Piekarz Polski nr 3-4

Page 1



PIECZYWO ������������������� Zapraszamy

na seminarium szkoleniowe

Termin: 25-26.04.2012 Miejsce:

Backaldrin Polska Sp. z o.o. Warszawa ul. Baletowa 32 ����������������������� u naszych przedstawicieli regionalnych ��������������������������� tel. 691 605 609



5

Puchar Świata w Piekarstwie z udziałem polskiej drużyny Polska drużyna startująca w Pucharze Świata w Piekarstwie w składzie: Marcin Surowiecki, Paweł Chojecki i Przemysław Koperski, choć znalazła się poza podium, swój udział w tak prestiżowym konkursie, w gronie najlepszych w świecie, może uważać za bardzo udany. Bezkonkurencyjna okazała się drużyna z Japonii, na drugim miejscu uplasowała się ekipa ze Stanów Zjednoczonych, natomiast na trzecim Tajwan.

Piekarskie mistrzostwa świata

Nasza ekipa przy eksponacie artystycznym, od lewej: Paweł Chojecki, Przemysław Koperski, Marcin Surowiecki.

Puchar Świata w Piekarstwie odbył się podczas targów EUROPAIN w Paryżu, w dniach 3–7 marca 2012 r. W środę, 7 marca, podczas ogłoszenia wyników, okazało się, że puchar powędruje do drużyny z Japonii.

Zawodnicy z Kraju Kwitnącej Wiśni ujęli jury precyzją wykonania swoich wyrobów, jak również niezwykłą pomysłowością. Na uwagę zasługuje zaprezentowany przez nich chleb z czarnym ryżem oraz chleb z zieloną

herbatą – jako kwintesencja postrzegania Japonii w świecie. Co prawda polska drużyna znalazła się poza podium, ale już sam występ wśród 12 najlepszych drużyn z całego świata, jest niewątpliwym suk-

cesem. Oczywiście, zawsze zostaje uczucie niedosytu, zawsze uczestnicy zastanawiają się: co można było zrobić lepiej… ale na tym polega rywalizacja i udział w zawodach. Ciąg dalszy na str. 6

Wielkanocne życzenia prezesa SRzP RP Stanisława Butki

Drodzy Przyjaciele Kreśląc do Was słowa w przededniu Świąt Zmartwychwstania Pańskiego nasuwa mi się na myśl refleksja, że w codziennym zabieganiu dostrzegamy głębię naszego życia podczas zaledwie kilku świątecznych dni. Generalizując, dzieje się tak najczęściej wiosną z okazji Wielkanocy i zimą w Boże Narodzenie. Wydaje się to sprawą nader oczywistą, gdyż święta to czas odpoczynku i wytchnienia. Wtedy to możemy pozwolić sobie na przeanalizowanie i poukładanie naszych spraw. Niejednokrotnie też dopiero w tym czasie pragniemy pojednania, czy wreszcie dostrzegamy to, na co wydawało nam się dotychczas, że mamy jeszcze czas dokonać lub wyprostować.

Niemniej, symbolika i aura świątecznego wydarzenia, jak i także wzmożona w tym okresie praca w naszych domach i zakładach sprawiają, iż z radością oczekujemy, a następnie celebrujemy spędzane w rodzinnym gronie świąteczne dni. Życzę Wam serdecznie, by zbliżająca się Wielkanoc wniosła w Wasze domy zdrowie, spokój i optymizm, abyście na długie miesiące zachowali wiarę i miłość. Niech czas Triduum Paschalnego pomoże dostrzec najważniejsze aspekty życia i pozwoli pięknie je przeżyć. Wesołych Świąt! Stanisław Butka Prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP


6

Puchar Świata w Piekarstwie z udziałem polskiej drużyny Zbigniew Putka, współwłaściciel Piekarni CUKIERNI PUTKA: Mimo że polska drużyna nie stanęła na podium, jestem z naszej reprezentacji bardzo dumny!!! Jest to dla mnie ogromny prestiż, iż dwóch moich pracowników reprezentowało Polskę na arenie międzynarodowej. Marcin Surowiecki i Paweł Chojecki – to moi etatowi pracownicy, na co dzień pracujący jako ciastowi, a w Paryżu przygotowywali swoje wypieki w imieniu nas wszystkich, z polską flagą na piersi. Przeszli oni długą drogę, aby znaleźć się w Paryżu. Przypominam, że najpierw zwyciężyli w eliminacjach regionalnych w Warszawie, potem w Mistrzostwach Polski w Poznaniu, a następnie w Eliminacjach Europejskich w Lyonie. Czasu podczas finału w Paryżu drużyny miały tyle samo co w Lyonie, czyli tylko 8 godzin, za to doszły im nowe zadania. Zawodnicy musieli wypiec produkty z większej ilości mąki, a dodatkowo zrobić 4 rodzaje kanapek, po 40 szt. każdego rodzaju. Była to więc prawdziwa walka z czasem i zmęczeniem, ale dali radę, za co im dziękuję. Bardzo cieszy mnie fakt, iż są organizowane takie mistrzostwa. Zawsze bowiem chętnie biorę udział w imprezach podnoszących rangę pieczywa oraz popularyzujących jedzenie chleba w świecie.

Wyroby artystyczne zwycięzców konkursu, od lewej Japonia, USA, Tajwan.

Ciąg dalszy ze str. 5

Puchar poprzedziły międzynarodowe eliminacje w latach 2010–2011, które już po raz trzeci zorganizowała firma Lesaffre. W ciągu 7 lat swego istnienia Puchar stał się ważnym wydarzeniem w kalendarzu branżowym, i co roku skupia na sobie uwagę piekarzy i cukierników całego świata.

Nasi reprezentanci W skład polskiej drużyny wchodziło dwóch debiu-

Międzynarodowe jury przy pracy.

tantów: Marcin Surowiecki i Paweł Chojecki pracownicy warszawskiej Piekarni Cukierni Putka oraz Przemysław Koperski z Piekarni-Cukierni Piotr Koperski z Suchego Lasu, który już po raz drugi startował w finale Pucharu Świata. – W dużej mierze zaprezentowaliśmy te same wypieki, co w trakcie półfinału w Lyonie. Tam dały one nam zwycięstwo i zarazem wstęp do finału Pucharu Świata. Zostały one, oczywiście, odpowiednio ulepszone i zmodyfikowane – zapewnia Przemysław Ko-

perski, kapitan drużyny, który startował w kategorii wyroby półcukiernicze. – Wykonałem zupełnie nową, oryginalną recepturę na chleb specjalny z orzechami – wyjaśnia Marcin Surowiecki, który odpowiedzialny był za kategorię chleby specjalne i bagietki. Zupełnie inaczej wyglądał natomiast nasz eksponat artystyczny. Przypomnijmy, że w Lyonie była to wariacja na temat naszego wielkiego rodaka, Fryderyka Chopina. – Tym razem postawiłem na akcent


7

Piotr Koperski, właściciel Cukierni-Piekarni Piotr Koperski i Syn z Suchego Lasu: Finał był dla nas bardzo emocjonujący. Mieliśmy nadzieję, po prezentacji naszej drużyny, że jednak staniemy na podium. Ale sędziowie byli odmiennego zdania. Trzeba przyznać, że finaliści: Japonia, USA i Tajwan byli bezkonkurencyjni! Natomiast cieszy, że jesteśmy w czołówce światowego piekarstwa. Dla Polski to już drugi pucharowy finał. Jestem bardzo zadowolony, że po raz kolejny Przemek reprezentował Polskę (w kategorii wypieki półcukiernicze). Wracamy zatem z dużą satysfakcją i dumą z uzyskanego wyniku. Polska reprezentacja w Pucharze Świata, od lewej: Marcin Surowiecki, Andrzej Szydłowski, Paweł Chojecki, Przemysław Koperski, Piotr Koperski, trener ekipy Andrzej Borycki, Zbigniew Putka.

Małgorzata Pielok, Marketing Manager Lesaffre Polska SA: Louis Lesaffre Cup, organizowany przez firmę Lesaffre i Puchar Świata w Piekarstwie (finał), którego firma Lesaffre jest oficjalnym partnerem, jest wysoko ceniony przez piekarzy na całym świecie. Zatem pojawienie się wśród grona 12 finalistów to ogromny sukces i prestiż dla naszej polskiej drużyny! Konkurs to przede wszystkim możliwość promocji naszego kraju, prezentacja polskiego pieczywa i okazja do wymiany doświadczeń. Dzięki kolejnej edycji znów udało się wyłonić „unikatowe perełki” światowego piekarstwa i wprowadzić je na wyżyny sukcesu. Dziękuję zawodnikom za włożony trud i tygodnie szkoleń, jakie poświęcili przygotowując się do konkursu pod czujnym okiem trenera – Andrzeja Boryckiego (Lesaffre Polska SA). Dziękuję również Panu Zbigniewowi Putce jak i Panu Piotrowi Koperskiemu za czynne wsparcie udzielone swoim pracownikom. Piekarstwo to pasja, która łączy! Są chwile, dla których warto włożyć wiele pracy – niewątpliwie pojawienie się wśród 12 najlepszych na świecie, w Paryżu 7 marca 2012, należy do nich! Serdecznie gratuluję Marcinowi, Pawłowi i Przemkowi!

Na podium stanęli: I miejsce Japonia II miejsce USA III miejsce Tajwan W Pucharze startowało 12 drużyn: Francja, Tajwan, Włochy, USA, Korea Południowa, Szwecja, Senegal, Japonia, Belgia, Polska i Kostaryka.

bardziej branżowy niż narodowy – wyjaśnia Paweł Chojecki, który w drużynie odpowiedzialny był za eksponat artystyczny.

Eksponat artystyczny ...przedstawiał wieniec dożynkowy, który opowiada symboliczną drogę powstawania chleba, czyli przysłowiową ścieżkę „od ziarenka do bochenka”. Składał się z trzech ważnych części. Stosunek ciasta żywego do martwego wynosił 50%. Całość eksponatu ułożona była na wielkich liściach wykonanych z żywego ciasta chlebowego. W pierwszej części można było dostrzec na ściankach eksponatu kłosy zbóż falujące na wietrze oraz ogrzewające je swymi promieniami słońce. Na głównym planie tej części znajdował się młyn. Druga część wypieku to część rzemieślnicza. Przedstawiała ona piekarnię, którą charakteryzowała wyjątkowa dbałość o szczegóły. W centralnej części pojawił się

piekarz z łopatą, wokół niego: worki z mąką i stoły, jeden z ciastem, drugi z wypieczonymi bochenkami. Wnikliwy obserwator dostrzegł również miniaturową miesiarkę. Na boku tej części można było dostrzec piec chlebowy starego typu, opalany drewnem, z którego wychodzi staropolski chleb, o niezrównanym smaku. Trzecia część wypieku ukazuje nam gotowy owoc pracy rolnika, młynarza i piekarza – okrągły bochen chleba, który w całości wykonany został z ciasta żywego. Małgorzata Pielok Iwona Zalewska Zdjęcia: Zuzanna Putka-Twardowska oraz Lesaffre Polska SA


8

Henryk Piesiewicz i Andrzej Szydłowski z Paryża

Stare i nowe oblicze N

a pierwszy rzut oka Salon Europain – Intersuc 2012 wydawał się znacznie skromniejszy niż poprzednie edycje, rozpościerając się tylko w dwóch pawilonach (IV i V). Okazało się jednak, iż wystawców było 605, tj. tylko o 45 mniej w porównaniu z poprzednią edycją, ulokowanych na tej samej powierzchni 80 tysięcy mkw.

W starym stylu

...wystawili się liczni producenci maszyn piekarskich, ciastkarskich i lodziarskich, wytwórcy różnego rodzaje sprzętu oraz

dodatków i środków do wypieku wyrobów piekarskich i ciastkarskich, młynarze, aranżerowie sklepów, kilkanaście szkół kształcących piekarzy, ciastkarzy i specjalistów pokrewnych zawodów. Tym razem przybyło niewiele firm z zagranicy: najwięcej z Włoch 48, z Niemiec 19, z Belgii i Hiszpanii po 16, z Holandii 14 i z Brazylii 13, natomiast liczba uczestników wśród pozostałych 24 krajów świata była niewielka – od 1 (większość) do 5. Firm francuskich było ponad 400. Polskę reprezentowała firma Supra Group, wyspecjalizowana

w sprzedaży urządzeń i sprzętu piekarskiego i ciastkarskiego oraz firma Barbara Luijckx, oferująca produkty czekoladowe i różnego rodzaju usługi dla sektora głównie czekoladowego i lodziarskiego. Piekarstwo rzemieślnicze wystawiło 225 stoisk, za nim ulokowano piekarstwo przemysłowe (117 stoisk). Z wyróżnionymi innowacjami można było zapoznać się na specjalnym stanowisku. Nie zabrało renomowanych konkursów, pokazów na poszczególnych standach, jak i wielu sesji dyskusyjnych na tematy aktualnie nurtujące profesjonalistów.

Konkursy

Sklep z piekarsko-młynarskiego klucza.

Innowacyjność widoczna była także w wystroju i urządzeniu sklepów.

...odbywały się głównie na prostokątnej arenie w końcu hali V; na wprost: Mistrzostwa Świata w Piekarstwie, z lewej strony Mistrzostwa Europy w Ciastkarstwie, selekcje do Mistrzostw Świata w Ciastkarstwie oraz konkurs kucharski o nazwie Bocuse d’Or France, natomiast z prawej strony odbył się konkurs cukierników (Le Mondial des Arts Sucrées). W Mistrzostwach Świata w Piekarstwie uczestniczyło 12

drużyn. Mistrzami świata zostali Japończycy, Amerykanie zajęli drugie miejsce, a Tajwan trzecie. (Więcej o tym konkursie piszemy na stronach poprzednich niniejszego wydania „Piekarza Polskiego”). Do Komitetu Organizacyjnego Europain – Intersuc 20 przystąpiło 9 organizacji, na czele z EKIP i CNBPF. Pierwsza o nazwie „Les équipements du goût” (wyposażenie dla producentów smaków) grupuje 32 firmy, wytwarzające maszyny i wyposażenia oraz wykonujące usługi dla sektora piekarskiego i ciastkarskiego. Natomiast CNBPF to Francuska Konfederacja Narodowa Piekarstwa i Piekarsko-Ciastkarska zrzeszająca piekarzy rzemieślników.

Piekarze i cukiernicy wraz z restauratorami

Nowością było zaproszenie przez organizatorów Europain do jednoczesnego udziału w tym przedsięwzięciu salonu SuccessFood – salonu, który promuje sektor restauracyjny w każdym jego aspekcie. Piekarze i ciastkarze coraz liczniej rozszerzają swoją działalność w zakresie tzw. restauracji multimodelowej (restauration multiform): snacking, mała restauracja, snack-bary, kafeterie, kanapkarnie, sandwiczarnie, herbarciarnie, bary kolonialnych przysmaków itp. Pomysł „pożenienia” tych dwóch salonów wyszedł od Patrika Jackelina – prezydenta salonu Europain 2012, który na otwarciu targów podkreślił, iż Europain tym razem gra kartą synergii, zapraszając do współudziału salon SuccesFood w samym sercu hali 5 – hali poświęconej piekarzom i ciastkarzom. Zdaniem Marie-Odile Fondeur – pani dyrektor Salonu SuccessFood: „piekarze i ciastkarze, dzięki pokazom firm


9 działających we wszystkich formach działalności restauracyjnych, mieli okazję nauczyć się, jak lepiej adaptować się do nowych wymagań klientów”. Na „ulicy do sukcesów” (road to success) prowadzącej do salonu SuccessFood zaprezentowały się firmy piekarskie i restauracyjne, które odniosły sukces na rynku, bazując jednocześnie na elementach piekarsko-ciastkarskich i restauracyjnych, jak: Maison Kayzer i Le Fournil de Pierre z sektora piekarskiego oraz Cozna Vera, Louise i Lucien et la Cocote – z szeroko pojętego sektora restauracyjnego.

Górą innowacyjność!

Salon Europain 2012 tak zorganizowano, aby jak najlepiej przyczynił się do rozwoju kreatywności, różnorodności i innowacyjności w sektorze piekarskim i ciastkarskim. Eksperci uważają jednak, iż obecnie o powodzeniu firmy na rynku decyduje przede wszystkim innowacyjność. Stąd na standach pełno było wywieszek i napisów w stylu: innowacyjne produkty, innowacyjne technologie, innowacyjne smaki itp. Przyznano 14 trofeów za innowacyjne rozwiązania w różnych kategoriach: ergonomia, drobny sprzęt, higiena, komfort pracy, automatyzacja, wyposażenie sklepu, itp. Firma Lesaffre zdobyła dwa trofea: jeden w kategorii „operacyjna praktyczność” za mini Kastalię – aparat do dozowania drożdży w stanie płynnym przeznaczony dla mikropiekarń zużywających od 10 do 30 kg drożdży tygodniowo, oraz w kategorii jakość organoleptyczna za preparat Soft’n Fresh przedłużający świeżość pieczywa mieszanego z co najmniej 30 % udziałem mąki żytniej. Na uwagę zasługuje przyznanie nagrody w kategorii: instrumenty pomiarowe za Gluten Peak Tester firmy Chopin – pozwalający określać siłę mąki przez pomiar energii zużywanej przy mieszaniu ściśle określonej zawiesiny mącznej. W centrum zainteresowania piekarzy francuskich była nowa miesiarka FX+ firmy VMI, pozwalająca na przygotowywanie ciast o różnej konsystencji i wy-

Liczni wystawcy podpowiadali, że sukces na rynku można osiągnąć, jeśli będzie się bazować jednocześnie na elementach piekarskociastkarskich i restauracyjnych.

dajności od 145 do 200 (nawet z dużym dodatkiem preparatów błonnikowych) oraz nowa gama komór fermentacyjnych firmy Panimatic, użytecznych przy odroczonych metodach wypieku z blokowaniem i opóźnianiem fermentacji w niskich temperaturach dodatnich. Urządzenia te wyróżniają się nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi, m. in. w zakresie kompresorów i tablic sterujących.

Najbardziej widoczne grupy zrzeszające młynarzy i piekarzy

Jednak na obecnych targach Europain najbardziej widoczne były grupy zrzeszające młynarzy i piekarzy. Na wejściu do hali IV rozstawił się na ogromnej powierzchni Banette z Campusem i szkołą piekarską Banette. Aranżacja całego stanowiska w pełni odzwierciedlała cesarską wszechmoc, jaką uzyskała ta grupa w sektorze młynarsko-piekarskim we Francji. Do nich należą m. in. dwa potężne młyny: Axiane Meunerie i Grand Moulin Auby. Piekarze przystępując do tej grupy muszą przestrzegać bardzo rygorystycznie zasad wyszczególnionych w specjalnym statucie. Wielu piekarzy przystępuje do Banette ze względów praktycznych, bo wtedy nie muszą głowić się nad marketingiem, fasadą sklepu, tworzeniem nowych produktów, bo Banette prawie we wszystkim ich wyrę-

W bagietkach coraz mniej miękiszu, im więcej brązowej i grubej skórki, z powierzchnią pełną wyniosłości i załamków, tym lepiej.

cza. Podobną politykę prowadzą: Copaline, Festival des Pains, Soufflet/Baquépi i Grand Moulin de Paris/Ronde des Pains. Więcej swobody pozostawiają piekarzom: Moulin Bourgeois, Decollogne, Fosicher, Foucher. Złośliwi twierdzą, iż ww. grupy młynarsko-piekarskie to mastodonty na rynku piekarskim. We wszystkich punktach wypieku chleba królowały bagietki, ulubione pieczywo Francuzów (zjadają 10 bilionów rocznie!). Im więcej brązowej i grubej skórki z powierzchnią pełną wyniosłości i załamków, tym lepiej. W bagietkach coraz mniej miękiszu, często młodzież przed konsumpcją bagietek starannie wydłubuje nawet resztki miękiszu. Ale są i tacy (Foricher, Bridor), którzy dla zwabienia ciekawskich proponują chleby miękiszowe (pain de mie) wielobarwne i marmurkowe do sporządzania luksusowych kanapek w domu. Poszczególne kolorowe warstwy miękiszu tworzone są z dodatkiem odpowiednich barwnych przypraw i aromatycznych ziół i wyciągów roślinnych lub zwierzęcych (np. sepia – ciemnobrunatny barwnik otrzymywany z wydzieliny mątwy).

Główną troską – pieniądz i profit

Na ulicy sukcesów uwagę zwiedzających przyciągało stoisko Maison Kayzer, z bogatą ofertą wyrobów typu snacking,

z nadzieniami umieszczonymi w maleńkich chlebowych wazach lub „bolkach”. Na stoiskach firm produkujących wyroby ciastkarskie i ciastka próbowano przyciągać konsumentów wizualnymi efektami (wyszukanymi kształtami, barwami i dekoracjami), ale wiele z tych propozycji pod względem smakowym było na poziomie zerowym. Publiczność komentowała: „główną troską większości ciastkarzy, to pieniądz i profit, nic innego”. Na stanowisku Stowarzyszenia Francuskich Piekarzy Rzemieślników (CNBPF) debatowano m.in. na temat nowego, obiecującego trendu piekarskiego o nazwie „przysmaki regionalne”. Chodzi o uzupełnianie codziennej oferty o najlepsze chleby regionalne z jednoczesnym proponowaniem serów, wędlin i win z tego samego regionu, z którego dany rodzaj pieczywa pochodzi. Dział informacyjny targów i profesjonalna prasa francuska bardzo dokładnie i wyczerpująco opisały i objaśniły wydarzenia, atrakcje i dobra wystawiane przez większość firm na Europain. Pod tym względem najlepiej spisało się czasopismo „Boulanger” (edition no117, mars 2012 – www. pgstv.com). Zdjęcia: Zuzanna Putka-Twardowska


10

Poznaniacy górą!

Festiwal lodowych artystów W IV Międzynarodowym Festiwalu Rzeźby Lodowej, który odbył się w Poznaniu, uczestniczyło 24 zawodników z 8 krajów: Japonii, USA, Francji, Rosji, Polski, Filipin, Serbii i Kanady. Konkurencja była więc duża.

OD REDAKCJI: Poniżej przedstawiamy oświadczenie Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP będące odpowiedzią na pomówienia rzucające cień na środowisko piekarzy w sprawie tzw. soli wypadowej. Oświadczenie to zostało także wysłane do redakcji serwisów informacyjnych: TVP, TVN 24 oraz PAP.

Festiwalowe zmagania trwały dwa dni. Pierwszego dnia odbył się – po raz pierwszy w Polsce – konkurs rzeźbienia w lodzie na czas. Przy czym zawodnicy mieli jak najwierniej i najładniej odwzorować przedstawione im: św. mikołaje, bałwanki, aniołki, choinki, gwiazdy betlejemskie. Mistrzem szybkiego rzeźbienia został Michał Mizuła z ICE TEAM KANDULSKI z Poznania. Drugie miejsce zajął Francuz Samuel Girault, a trzecie Amerykanin Peter Slavin. Drugiego dnia artyści realizowali dowolne projekty. Aczkolwiek dodatkowe punkty przyznane zostały za rzeźby nawiązujące do EURO 2012, którego gospodarzem jest również Poznań. W konkursie głównym uczestniczyło 12 dwuosobowych ekip. Każda drużyna miała cały dzień na stworzenie rzeźby z 3 bloków lodowych, o wymiarach 1m x 1m x 0,25m oraz jednego bloku: 1m x 0,5m x 0,25m. Pierwsze miejsce zdobyła rzeźba Filipińczyków, przedstawiająca dwóch piłkarzy walczących o piłkę; drugie zajęli Rosjanie za lodową królowę Polski, a trzecie Kanadyjczycy, którzy przedstawili piłkarza w trzech kadrach. W tym roku organizatorzy i ICE TEAM KANDULSKI przygotowali również lodowy plac zabaw dla dzieci, gdzie obok renifera ciągnącego sanie znalazł się lodowy tron, autobus i cztery lwy. Niedawno w Ottawie (Kanada) odbył Międzynarodowy Konkurs w Artystycznym Rzeźbieniu w Lodzie. Poznaniacy i tym razem nie zawiedli, ICE TEAM KANDULSKI sklasyfikowano na drugim miejscu. Magdalena Durka

List ze Szczecina W Cechu Rzemiosł Spożywczych w Szczecinie odbyła się w konferencja prasowa na temat wprowadzenia do obrotu spożywczego w województwie zachodniopomorskim soli wypadowej. W wyniku kontroli przeprowadzonych przez szczeciński sanepid zabezpieczono 246 kg soli pochodzącej z zakładów dystrybuujących sól przemysłową jako spożywczą. Prasa podała informację, iż sól taką znaleziono w 4 piekarniach z województwa zachodniopomorskiego i, niestety, ale nasi rzemieślnicy odczuli to bardzo boleśnie. Mianowicie przestraszeni konsumenci znacznie ograniczyli kupno naszych produktów. W związku z powyższym Zarząd podjął decyzję o zwołaniu konferencji, na której zapewnił, iż nasi rzemieślnicy stosują tylko i wyłącznie atestowaną sól. Zapewnił również, iż oferowane wyroby są produkowane przy restrykcyjnym przestrzeganiu norm sanitarnych oraz technologicznych. Pozostaję z wyrazami szacunku, Aleksandra Jaszczuk Dyrektor Biura


11

Katowickie targi SweetTARG Z

akończyła się III edycja Śląskich Targów Cukierniczych, Piekarniczych i Lodziarskich SweetTARG 2012. Na 3 000 mkw. powierzchni wystawienniczej mogliśmy zobaczyć ponad 70 firm ze słodkiej i piekarniczej branży, prezentujących najnowsze technologie w produkcji artykułów cukierniczych, lodów i różnorakiego pieczywa. Prezentacja targowa obejmowała maszyny i urządzenia dla przemysłu piekarniczego, cukierniczego, a także dodatki piekarskie i cukiernicze, produkty przemysłu piekarskiego, produkty i półprodukty spożywcze, urządzenia do produkcji lodów, koncentraty smakowe i dodatki do lodów, dekoracje, wyroby cukiernicze i czekoladowe, lody, bakalie, miód i produkty pszczelarskie, produkty przemysłu tłuszczowo-olejarskiego, urządzenia chłodnicze, klimatyzacyjne, meble sklepowe, maszyny pakujące dla piekarnictwa i cukiernictwa, urządzenia do utrzymania czystości i higieny, a także wydawnictwa branżowe. W programie targów znalazły się – przeprowadzone przez Małą Akademię Mistrzostwa Zawodowego – konkursy branżowe: „Zespołowe Mistrzostwa Młodych Cukierników” o Puchar Magazynu „Cukiernictwo i Piekarstwo” oraz „Konfrontacje Mistrzów”. Dla wystawców zorganizowane zostały konkursy na: „Produkt SweetTarg 2012”, „Najciekawszy okolicznościowy wyrób piekarski”, „Najbardziej interesującą ekspozycję”. Dla piekarzy przygotowano bezpłatne szkolenie pt. „Wymagania minimalne w zakresie BHP maszyn i urządzeń eksploatowanych w przemyśle piekarniczym, na podstawie kontroli przeprowadzonych w tej branży w 2011 roku”, zorganizowane przez Okręgową

Inspekcję Pracy w Katowicach. Natomiast Stowarzyszenie Rzemieślników Piekarstwa RP na swoim stoisku uruchomiło punkt informacyjny, w którym pracownicy Izby Rzemieślniczej oraz członkowie Stowarzyszenia pełnili dyżury, udzielając informacji związanych zarówno z ekspozycją targową, jak i dotyczących działalności rzemieślniczej i branży piekarskiej. Targi odwiedziło ponad 1500 specjalistów, głównie z branży piekarskiej i cukierniczej. Wyniki konkursów Jury w składzie: przewodniczący - prof. Jan Klimek, członkowie: wiceprzewodniczący SRP RP Lech Jędryka i dr hab. inż. Lesław Juszczak, przyznało następujące nagrody i wyróżnienia: * W kategorii NAJLEPSZY PRODUKT TARGÓW statuetki otrzymały: firma „Promas” za kompletne wyposażenie cukierni-kawiarni, Spółdzielnia Mleczarska „Sudowia” za Milla Cukiernicza, natomiast wyróżnienia: firma Emix za jogurt mrożony z proszku oraz firma BAKER za Tort Artystyczny. * W kategorii URZĄDZENIE statuetkę otrzymały: firma „Masz Gliwice” za krajalnicę taśmową REX, firma „BioStar” za drożdżownik DR-EK-400 oraz firma „Jeremy” za linię krojąco-pakującą. * W kategorii KOMPONENT wyróżnienie otrzymały: firma Pfahnl Polska za chleb orkiszowy z jabłkiem, a także firma Kames za Dolce BIO. * Za EKSPOZYCJĘ TARGOWĄ (stoisko) statuetką nagrodzona została firma Bączkowicz-Mankiewicz. Nagrodzonym gratulujemy!

Przyjemność i szansa na doskonalenie zawodowych umiejętności

Wrażenia ze „SweetTARGU”

Z początkiem marca mieliśmy okazję odwiedzić zorganizowane już po raz trzeci w Katowicach – Targi Piekarnicze, Cukiernicze i Lodziarskie „SweetTARG”. W czasie ich trwania Zarząd Koła Regionalnego Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP w Katowicach powołał do życia Śląską Konferencję Piekarsko-Cukierniczą. Przemierzając halę targową nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że kolorowe i pomysłowe stoiska przyciągają coraz większą rzeszę oglądających. Dlatego też z roku na rok wzrasta popularność tego wydarzenia i jego ranga. Jest to jedna z niewielu okazji do spotkań branżowych w południowej Polsce. Targi odbywają się w przyjaznej atmosferze, przy bardzo profesjonalnej organizacji. Całość przygotowana została sprawnie i – co ważne – z nastawieniem na pomoc i promocję prezentowanych branż, a nie jedynie z dbałością o interes własny. Kolejnym przykładem sukcesu jest wspomniana konferencja, która z powodzeniem zastąpiła ubiegłoroczne sympozja. Na uwagę zasługuje fakt zwiększenia się liczby uczestników spotkania, z kilku do kilkudziesięciu osób. To wielki postęp dający nadzieję na lepsze, bardziej świadome jutro w branży. Niestety, pod względem nowoczesności i staranności stoiska na Katowickich Targach nadal odbiegają od znajdujących się na tego typu imprezach w Polsce i Europie. Nic w tym jednak niezwykłego przy tak krótkiej, bądź co bądź, historii wspomnianego wydarzenia i przy dopiero budowanej marce i prestiżu „SweetTARGU”. Pewnym wydaje się natomiast, że wprowadzenie na stałe Katowickich Targów do kalendarza imprez branżowych jest zarówno przyjemnością, jak i szansą na doskonalenie naszych umiejętności marketingowych, dopracowania wizerunku oraz szansą na integrację środowiska. Z wielką chęcią spotkamy się na tychże targach znów, za rok. Lech Jędryka

W opinii konkursowego jury oraz targowych gości najbardziej efektowne stoisko przygotowała firma Bączkowicz-Mankiewicz.


12

Konkurs Regionalnej Izby Gospodarczej w Lublinie rozstrzygnięty

W hotelu „Korona” w Zemborzycach Tereszyńskich odbył się finał VII konkursu „Wojewódzki Lider Smaku”. O ten apetyczny tytuł ubiegało się 21 lubelskich producentów żywności i restauratorów.

Pani Maria Pietraszak z Siedliska Folkloru „Marzanna” w Niedrzwicy Kościelnej z trudem nadążała z nakładaniem gościom konkursowej gali przyrządzonego przez nią suma w sosie ogórkowym.

Znany cukiernik z Chełma Wojciech Hetman z tortem, który znalazł uznanie u jury i gości gali.

Celem konkursu, organizowanego przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Lublinie, jest wyłonienie oraz promocja produktów i potraw najlepszych pod względem jakości, bezpieczeństwa, a przede wszystkim walorów smakowych. Wyboru zwycięzców spośród zgłoszonych 16 produktów i 9 potraw dokonała kapituła konkursu pod przewodnictwem prof. dr hab. Barbary Baraniak, dziekana Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Na pierwszym posiedzeniu kapituły oceniano produkty pod względem smaku, walorów zdrowotnych i wyglądu. Natomiast podczas drugiego etapu prac jurorzy odwiedzili wszystkie firmy, oceniając organizację, przebieg i jakość produkcji, a także estetykę zakładu i jego dotychczasowe osiągnięcia.

Laureaci i organizatorzy 7. edycji konkursu Wojewódki Lider Smaku ogłoszonego przez RIG Lublin.

Proszę smakoszy, warto zapamiętać komu jury przyznało laury i... pójść tym tropem. W kategorii Wyroby piekarskie pierwsze miejsce zdobył „Chleb pełne żyto z żurawiną” produkowany przez Lubelską Spółdzielnię Spożywców „Społem”. Nagrodzony chleb jest nowością na lubelskim rynku pieczywa, dodatek żurawiny polepszył walory smakowe oraz odżywcze wyrobu, czyniąc go niezwykle atrakcyjnym. Takie też zdanie mają konsumenci – mieszkańcy Lublina, chętnie kupujący ten chleb. Prezes LSS Mieczysław Zapał odebrał również nagrodę za doskonałe faworki, z których słynie cukiernia „Skierka”. Drugie miejsce w tej kategorii przyznano „Bułeczkom jagodowo-jogurtowym” wypiekanym w Piekarni-Cukierni Abramowicz i S-ka z Klikawy koło Puław. Na stoisku wystawowym degustowaliśmy owe bułeczki z różnym nadzieniem – były doskonałe. Gratulując firmie z Klikawy oryginalnej receptury i udanego wypieku, zachęcamy do rejestracji bułeczek jako tradycyjnego wyrobu z Lubelszczyzny. Nagrodzony został też „Chleb żytni pytlowy” z Piekarni Halina i Tadeusz Pęzioł z Lublina. Natomiast honorowy tytuł Laureata przyznano GS „SCh” w Niedrzwicy Dużej za „Chleb hetmański”. W kategorii Wyroby ciastkarskie I miejsce zdobyła Ciastkarnia Aldik z Lublina za „Tort czekoladowy z wiśniami”. Wyróżnienia otrzymali: właściciele cukierni „Alicja” z Nasutowa za „Tort orzechowy szery”; Renata Kowalska z cukierni „Renata” w Cholewiance koło Kazimierza Dolnego za ciekawie udekorowany i niepowtarzalny w smaku „Tort czekoladowy z żurawiną”; Wojciech Hetman z Cukierni „Hetman” z Chełma za stylowy


13 i smaczny „Tort bezowy mocca prezydencki”; właściciele cukierni „Chmielewscy” z Lublina za rogaliki z dziką różą i wiśnią; Anna Sawa – Gospodarstwo Agroturystyczne w Jabłonnie za „Piernik żydowski”. Docenione zostały również karmelki z alkoholem „Impresska” wyprodukowane w fabryce cukierków „Pszczółka” w Lublinie. W kategorii Przekąski i dania gotowe I miejsce otrzymała „Gęsina duszona w winie z gruszką glazurowaną”, której można spróbować wyłącznie w Restauracji „AMPERIA-CAFE” w Nałęczowie (w Centrum Szkoleniowo-Wypoczynkowym „Energetyk”). Natomiast honorowy tytuł Laureata w tej kategorii otrzymał „Sum w sosie ogórkowym” pysznie przyrządzony w Siedlisku Folkloru „Marzanna” w Niedrzwicy Kościelnej. Właści-

ciel „Marzanny”, Władysław Boruch, odebrał też wyróżnienie za żurek niedrzwicki. Kapituła doceniła również: żur żukowski z restauracji „Koncertowa” w Lublinie; pierogi wiejskie z kaszą i miętą oraz roladę z pstrąga z Kuchni Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta z Lublina; zupę hetmańską z „Gościńca Magnat” z Kalinowic koło Zamościa; mostek cielęcy w sosie z maślaków z restauracji „Dwór Anna” z Jakubowic Konińskich, polędwicę zbójnicką z „Dobrosławowa”. Firma SYGNITY SA, będąca głównym sponsorem tegorocznej edycji konkursu Wojewódzki Lider Smaku, zdobywcom pierwszych miejsc ufundowała nagrody pieniężne – po 3000 zł. Konkursową galę zakończył koncert w wykonaniu uczniów lubelskiej szkoły muzycznej.

Kwiaty i smakowite bułeczki jagodowo-jogurtowe – tym zauroczyła nas Piekarnia-Cukiernia „Abramowicz” z Klikawy k. Puław .

Nagrodzone wypieki Lubelskiej Spółdzielni Spożywców – chleb z żurawiną i faworki.

Rozmowa z Panią Stanisławą Prożogo, wiceprezes „Społem” Lubelskiej Spółdzielni Spożywców w Lublinie

Sto lat tradycji * „Społem” Lubelska Spółdzielnia Spożywców ma piękną i wieloletnią tradycję... – Nasza spółdzielnia nieprzerwanie działa od 19 stycznia 1913 r., czyli blisko 100 lat! Obecnie jest to jedna z największych firm handlowych w Lublinie, zarówno pod względem liczby placówek, jak i wielkości zatrudnienia. Oprócz sieci 38 sklepów spożywczych i przemysłowych posiadamy 4 piekarnie i dużą cukiernię. Oferujemy szeroką gamę artykułów wysokiej jakości, w tym bogaty asortyment pieczywa produkowanego według naszych najlepszych receptur i na naturalnych zakwasach, jak choćby chleby: wileński, żytni jasny czy razowy na miodzie. *Ale waszym sztandarowym wypiekiem są: chleb lubelski, doskonały chleb sitkowy czy słonecznikowy, o czym świadczą opinie wyrażane przez klientów oraz nagrody otrzymywane w ogólnopolskich konkursach, w tym w bardzo prestiżowym, organizowanym od kilku lat przez „Przegląd Piekarski i Cukierniczy”. – Istotnie, niemal każdy wyrób zgłoszony przez naszych technologów do konkursu przynosi nam nagrody, co jest dla mnie i prezesa Mieczysława Zapała, jak i całej załogi wielką satysfakcją. Jest jeszcze „gorące”I miejsce, które uzyskaliśmy za niepowtarzalny w smaku „Chleb pełne żyto z żurawiną” w konkursie „Wojewódzki Lider Smaku” zorganizowanym przez Regionalną Izbę Gospodarczą w Lublinie. (Piszemy o tym w niniejszym numerze „Piekarza Polskiego” – red.). – Zdradzę – kontynuuje wypowiedź pani Stanisława Prożogo – że planujemy rejestrację jednego z naszych chlebów, jako wyrobu tradycyjnego. Myślę, że również w podobny sposób pochwalimy się jednym z ciasteczek, również wypiekanym od lat. * Wśród mieszkańców Lublina dużym powodzeniem cieszą się wyroby z waszej cukierni „Skierka”. – Doprawdy możemy się nimi

Stanisława Prożogo, wiceprezes ds. handlu, produkcji i gastronomii „Społem” LSS Lublin

pochwalić. Załoga cukierni jest zgrana i doświadczona, a produkcja odbywa się według naszych sprawdzonych przez lata oraz najnowszych receptur, opartych na naturalnych składnikach. Zachęcam do spróbowania gryczaka staropolskiego z nadzieniem lekko słodkim, keksu bakaliowego czy faworków lubelskich. Wyroby te są rozchwytywane na naszym rynku, muszą więc być dobre. * Przed nami Święta Wielkanocne. Co z tej okazji zaproponujecie swoim klientom? – Zarówno w naszych firmowych sklepach, jak i na jarmarkach oraz kiermaszach, oprócz tradycyjnego pieczywa, będzie cała gama wypieków świątecznych – baby wielkanocne, mazurki, serniki, strucle, pierniki itd. Najlepiej odwiedzić nas i wybrać co szczególnie wpadnie w oko, bo wszystko będzie smaczne. Zakupów w cukierni „Skierka”, jak i wcześniejszych zamówień, dokonać można także za pośrednictwem Internetu. Adres strony: www.skierka-lublin.pl. Zapraszamy! * Dziękuję za rozmowę! Jadwiga Piotrowicz


14

„Impreza, na której nie wypada nie być!”

Expo Sweet, odsłona czwarta W

Zwycięzcy II Mistrzostw Polski Uczniów Szkół Cukierniczych podczas EXPO SWEET 2012 Krystian Walkowiak i Mariusz Górecki z Zespołu Szkół nr 2 z Wrześni.

Temat „Euro 2012” inspirował młodych cukierników. Na zdjęciu: tort wykonany przez Karolinę Ciesielską.

Na stoisku Lesaffre Polska.

Takie pełne fantazji dzieło bardziej nadaje się do oglądania, aniżeli do konsumpcji.

W królestwie lodów...

nowoczesnej i dobrze wyposażonej hali targowej MTPolska przy ul. Marsa 56 w Warszawie, odbyły się – w dniach 21-23 lutego – czwarte już targi cukiernicze i lodziarskie Expo Sweet. Tak jak i poprzednie, zorganizowane zostały przez najaktywniejsze firmy z tej branży, które utworzyły Europejskie Zgrupowanie Interesów Gospodarczych. W porównaniu z ubiegłorocznymi targami do 95 wzrosła liczba wystawców (praktycznie uczestniczyło ok. 400 firm), zajęli oni 9000 mkw. Atrakcyjna była handlowa oferta, a program imprez towarzyszących bogaty, adresowanych do różnych branż i pokoleń. Tym samym nie na wyrost okazał się

wcześniejszy slogan: „Targi Expo Sweet są imprezą, na której już nie wypada nie być!” A oto wydarzenia i ekspozycje, które w szczególności zwróciły naszą uwagę.

Konkursy Czwarte Lodziarskie Mistrzostwa Polski 2012. W konkursie udział wzięło 6 dwuosobowych ekip, których zadaniem było: przygotowanie lodów waniliowych, czekoladowych, sorbetowych i autorskich. Należało również udekorować je i podać jako deser. Profesjonalne jury oceniało: smak, konsystencję, kreatywność, estetykę prezentacji, technikę wykonania i dekorację. I miejsce, złoty medal, puchar i nagrodę pieniężną zdobyli: Daniel Staroń i Tomasz Pikul z Piekarni Raszczyk z Pasłęka. Drugie Mistrzostwa Polski Uczniów Szkół Cukierniczych 2012. Dwuosobowe drużyny z całej Polski ze szkół cukierniczych i gastronomicznych, wyłonione w drodze eliminacji, miały za zadanie przygotować tort okolicznościowy, o tematyce „Euro 2012” oraz deser. Jury oceniało: wygląd prac, smak, zastosowane techniki produkcji i dekoracji, czystość stanowiska pracy, sposób prezentacji wyrobów i całej ekspozycji. Zwyciężyli: Krystian Walkowiak i Mariusz Górecki z Zespołu Szkół nr 2 z Wrześni. Czwarte Cukiernicze Mistrzostwa Polski 2012. Uczestniczyły panie, mistrzynie czekolady: Bożena Sikoń i Joanna Klimas-Profus, a także cukiernicy z Cukierni Sowa z Bydgoszczy. Czekoladą malowano obraz, z czekolady wykonano „korki” sportowe oraz rzeźbę przedstawiającą kobietę. Jej sukienka wykonana została z czekoladowych piórek. Organizatorzy zdecydowali się odejść od idei konkursu, „bo cukiernicy byli najwyższej klasy i pokazali prawdziwe dzieła sztuki”.


15 Wystawa Tortów Okolicznościowych. Prezentacja odbywała się przez trzy dni. W ocenie jury najlepszy był tort „Fantazja” Karoliny Ciesielskiej, na drugim miejscu – „Duma kibica” Jacka Kryszenia, trzecie miejsce zajął tort „Fair play” Katarzyny Lubczyńskiej. Jacek Kryszeń otrzymał też nagrodę publiczności.

Osobowości Cukiernicze: B. Tomczyk i J. Profus Przyjemnym był moment ogłoszenia wyników plebiscytu na Osobowość Cukierniczą Roku 2012. O ten zaszczytny tytuł rywalizowały osoby znane i cenione w polskim cukiernictwie: – Marek Bargieł – właściciel firmy SANTOS i wieloletni wiceprezes Stowarzyszenia Cukierników, Karmelarzy i Lodziarzy RP, Mariusz Buritta – cukiernik, zwycięzca eliminacji do World Chocolate Masters, Bogdan Tomczyk – wykładowca w Europejskiej Szkole Mistrzów PROFESJONAL im. W. Kandulskiego w Poznaniu, uznawany za jednego z najbardziej doświadczonych cukierników w naszym kraju, Jarosław Zbaliszyn – dyrektor generalny PreGel Polska. Zwycięzcą został Bogdan Tomczyk. Redakcja „Przeglądu Piekarskiego i Cukierniczego” z okazji swojego 60-lecia uhonorowała certyfikatem i tytułem Polska Osobowość Cukiernicza Janusza Profusa, współtwórcę i współgospodarza EXPO SWEET.

Spacerkiem po targach W tym roku po raz pierwszy zorganizowano „Salon kawowy”. Pomysł był strzałem w dziesiątkę. Odbywały się tu prezentacje oraz degustacje różnych gatunków i rodzajów kaw. Był to istny raj dla kawoszy, a jednocześnie praktyczna lekcja – co warto proponować klientom w naszej cukierni czy kawiarni. A oto, co oferowały na zbliżający się sezon niektóre z firm znaczących w branży: • PAN Centrum Słodkiej Dekoracji oferowało dekoracje czekoladowe, w tym: wizytówki, figurki tortowe, formy i foremki

– wszystko trendy w tym sezonie. • MASZ Gliwice – to znany producent i dystrybutor wysokiej jakości sprzętu do piekarni i cukierni. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się miesiarki, krajalnice oraz ubijaczki. • Katowicka firma Cream, a także Primulator proponowały nowoczesne maszyny oraz urządzenia piekarskie i cukiernicze, witryny sklepowe do lodów, kostkarki, ekspresy do kawy, i in. • Lesaffre Polska uruchomił na swoim stoisku piekarnię-cukiernię i w sposób praktyczny (degustacje) przekonywał do swoich produktów: drożdży, miksów, polepszaczy oraz substancji smakowych. • Pregel Polska – tutaj było wszystko, co jest potrzebne do produkcji lodów, w tym: bazy lodowe, polepszacze struktury, polewy, musy tzw. szybkiego przygotowania, a także produkty piekarskie. • Martin Braun – w ofercie widzieliśmy stabilizatory, kremy, żele, sosy deserowe. • Komplet Polska – bogata oferta surowców, koncentratów, mieszanek – wszystko do produkcji ciast, a także mrożone pieczywo cukiernicze. • Grados – owoce prażone i żelowane, stabilizatory multikremów. • Barbara Luijckx – dekoracje czekoladowe, masy cukiernicze, stabilizatory. • Ambasador 92 – oprócz drożdży proponował również mieszanki cukiernicze i przetwory owocowe. • PapilArt – bogaty wybór papilotek, papierowych form do pieczenia, muffiny, kubki do lodów, cała seria opakowań dla cateringu.

Janusz Profus, współinicjator i współgospodarz targów EXPO SWEET, które zrobiły dużą karierę. Doceniona została także jego fachowość, dzięki czemu uhonorowany został tytułem Osobowość Cukiernicza.

Z zainteresowaniem i sympatią targowej publiczności spotkały się lansowane przez firmę AKO przenośne igloo do sprzedaży lodów.

Do zobaczenia! Dodajmy jeszcze, że przedstawiciele firm zapraszali do swoich stoisk do degustacji lodów, kruchych babeczek, pączków, muffinek, pralinek i całej rodziny deserów. Można też było podejrzeć sposoby dekoracji ciast i ciasteczek, tortów, kuwet lodowych, deserów. Przy pożegnaniu, mistrz Janusz Profus zapraszał do wzięcia

Najlepsze łakocie smakują lepiej, gdy są estetycznie opakowane i podane, o co z powodzeniem dba firma p. Witolda Trylskiego – PapilArt.

udziału w podobnych „słodkich” targach – już jubileuszowych – za rok. Będziemy! Jadwiga Piotrowicz Zbigniew Miazga (także zdjęcia)


16

Z wizytą w McCloskey’s Bakery

W czołowej irlandzkiej piekarni W

stolicy Irlandii – Dublinie – 30 i 31 stycznia 2012 r. obradowała Komisja Socjalna i Ekonomiczna UIB, której członkami są: Polska, Francja, Hiszpania, Austria i Holandia. W spotkaniu tym uczestniczyli także piekarze-rzemieślnicy z Irlandii, gdyż jeden z punktów obrad dotyczył ponownego przyjęcia Stowarzyszenia Piekarzy Rzemieślników Irlandii do UIB, po wskrzeszeniu tego stowarzyszenia w 2011 r.

Piekarnie rzemieślnicze, które jako nieliczne ostały na rynku (zapewniają jedynie 10 % zaopatrzenia w pieczywo), wciąż muszą walczyć z ostrą konkurencją ze strony piekarń przemysłowych i piekarń powstałych w licznych marketach wykorzystujących na szeroką skalę wypieki z mrożonego ciasta. Najmniej zagrożone są te piekarnie rzemieślnicze, które produkują szeroki wachlarz wyrobów tradycyjnych, jak i typo-

Podczas obrad Komisji Socjalno-Ekonomicznej UIB

wych dla piekarń przemysłowych. Do nich należy czołowa piekarnia rzemieślnicza w Irlandii – McCloskey’s, którą mieliśmy okazję poznać.

P

iekarnia McCloskey’s położona jest nieopodal Dublina, w miejscowości Drogheda, 40 km na północ od stolicy państwa. Każdy Irlandczyk wie, co kryje się pod nazwą McCloskey’s Bakery. A piekarze obcokrajowcy przybywający do Dublina szybko dowiadują się o istnieniu tej piekarni. Właścicielem i zarazem dyrektorem-managerem jest pan Patrick McCloskey. Jest to firma familijna, istniejąca od 1940 roku. Obecnie zarządza nią trzecie już pokolenie. Patrick dołączył do firmy w 1985 r., po ukończeniu 3-letnich studiów w zakresie zarządzania piekarniami w Blackpool Bakery College w Anglii, i po odbyciu długoletniej praktyki w piekarni rzemieślniczej w Bad Orb w Niemczech. W 2007 roku Patrick zakończył budowę nowego obiektu, który wyposażył w nowoczesne, wysokowydajne i energooszczędne miesiarki, piece i inne maszyny. Tu przeniósł całą firmę (Ballymakenny Drogheda). Nowa piekarnia spełnia wszystkie aktualnie obowiązujące w Europie wymagania sanitarne i przepisy w zakresie bezpieczeństwa zdrowotnego. Systemem zarządzania jakością zawiaduje menadżer jakości, zatrudniony na pełnym etacie. Pani Daphne, żona pana McCloskey, energicznie wspomaga męża w prowadzeniu przedsiębiorstwa. Osobiście oprowadzała wycieczkę UIB po zakładzie.

W

Od lewej: Jose Maria Fernandez del Vallado (Hiszpania) – sekretarz generalny UIB, Henryk Piesiewicz, Andrzej Szydłowski, Jimmy Griffin (Irlandia) – organizator spotkania UIB z piekarzami irlandzkimi, Peter Becker – prezydent UIB, Christian Vabret – przewodniczący Komisji SocjalnoEkonomicznej UIB.

produkcji zatrudnionych jest 300 osób, w tym 10% to Polacy. W dniu zwiedzania piecowym był młody Polak, Tomek Sieradzan, który ukończył kilka lat temu technikum z klasą piekarską w Białymstoku. Piekarnia zużywa około 5 ton mąki dziennie. Produkty (ponad 100 różnych asortymentów) zawożone są do własnych sklepów, kawiarni i herbaciarni ulokowanych w pobliżu lub w samych supermarketach: Downnes Stores, Tesco, Supervalu, SuperQuinn i innych, zlokalizowanych w promieniu 60 mil od piekarni (1 mila = 1609,344 m). Firma produkuje 7 rodzajów wyrobów: Artisan Bread (chleb rzemieślniczy), European Bread (chleb europejski), Traditional Bread (chleb tradycyjny), Soda (Wheaten)


17 Bread (pszenny soda chleb), Rolls, Baps&Bagels (bułeczki, bułki i bajgle), Confectionery (wyroby cukiernicze) i Cakes (ciasta). Sporo informacji na temat tych wyrobów znaleźć można w internecie, pod hasłem McCloskey’s Bakery – History.

I

mponujące są wyroby należące do kategorii chleb tradycyjny, a wśród nich chleby i bułki pszenne i niezliczona ilość rozmaitych chlebów tostowych. Najbardziej zaimponowała nam szeroka oferta bajgli (11 całkowicie różnych) i oferta dotycząca narodowego chleba soda bread. Przy obu tych wyrobach pracowali Polacy i Litwinki. Receptura na bajgle przewiduje użycie specjalnej mąki „Elite Flour” for Bagels oraz ponad dziesięć różnych skladników. Bajgle irlandzkie mają miękką skórkę i miękisz, ale dziurka jest dość duża tak jak w polskich (twardych) bajglach, ponieważ są wytwarzane z linek, a nie przez wkłuwanie np. kciuka w środek okrągłego kęsa. Pyszne są bajgle takie, jak: Bagels everything (wszystko), Bagels Plain (gładkie), Bagels poppy, Bagels pumpernikiel, Bagels Sundried Tomato (z pomidorami suszonymi na słońcu), Bagels wholewheat (z mąki pszennej całoziarnowej) i inne. Bajgle wypierają z rynku inne bułeczki, ponieważ kanapki z nich wykonane są poręczne przy konsumpcji i mają mniejszą wartość energetyczną niż bułeczki o tej samej średnicy, jak np. bułki hamburgerowe (właśnie dzięki tej dziurce!). Wielkim zaskoczeniem dla nas była produkcja na dużą skalę tzw. soda bread, czyli chleba spulchnianego nie za pomocą drożdży, lecz przez dodatek chemicznych środków spulchniających (głównie kwaśnego węglanu sodu). W niektórych piekarniach rozrost ciasta jest wspomagany przez niewielki dodatek drożdży przemyslowych, lecz nie w piekarni McCloskey’s. Jak się dowiedzieliśmy, Irish soda chleb, to chleb narodowy – duma irlandzkiego piekarstwa – jak nasz żytni chleb razowy na zakwasie. Często jest wypiekany przez gospodynie domowe w Stanach Zjednoczonych, w Anglii i w Australii. Tadeusz Kamiński z Podlasia doskonale sobie radził z wypełnianiem form niezwykle luźnymi porcjami ciasta, zbierając je z taśmy za pomocą skrobaczki. W Polsce chleb sodowy w zasadzie jest niespotykany. W Irlandii najczęściej służy do sporządzania kanapek z rybami i z owocami morza. Miękisz jest miękki, rozpływa się w ustach. Chleb jest wprawdzie smaczny, lecz ma aromat dla Polaka nieprzyjemny. Są gusta i guściki... Na podkreślenie zasługuje fakt, iż jednemu z tego rodzaju „sodowych” chlebów tej firmy (McCloskeys Harvest Brown) przyznano w Irlandii w sierpniu 2011 r. prestiżo-

wą nagrodę krajową, którą honorowane są najbardziej smakowite produkty spożywcze: Gold Medal of the Great Taste Awards, a w poprzednim roku nagrodę The Great Taste Gold za Cottage Brown – też sodowy chleb. Receptura „książkowa” sodowego chleba (zaczerpnięta z podręcznika „The Master Bakers’ Book of Breadmaking” wydanego przez Martina Roebucka i opublikowanego przez National Association of Master Bakers w Anglii w 1996 r.) jest następująca: biała mąka 3,000 kg szara mąka 3,000 kg drożdże 0,110 kg sól 0,110 kg tłuszcz 0,160 kg odtłuszczone mleko w proszku 0,160 kg spulchniacz chemiczny 0,240 kg woda 3,660 kg

W

firmie McCloskey’s receptura jest poufna. Dochodzono do niej po wielokrotnych udoskonaleniach. Zdradzono nam jedynie, iż do produkcji tego rodzaju chlebów stosuje się także specjalne mąki, m.in. Ranks Canada Best i Ranks Country Brother z młyna angielskiego Ranks Hovis (najbardziej znany młyn w Anglii) i z młynów krajowych Bakers Flour i James Neill Limited. Poza specjalnym miksem (soda bread mix) używa się zamiast wody maślankę lub inne fermentowane płynne napoje mleczne. Firma produkuje także liczne wyroby piekarskie dla tutejszej Polonii. W Irlandii żyje obecnie około 250 tysięcy Polaków. Próbowane przez nas „bułki siedleckie” (3 w opakowaniu, po 100 g) z dodatkowym napisem też po polsku: „tylko z polskich składników” były bardzo smaczne (na podmłodzie). Dla licznej tu także populacji z Litwy produkowany jest chleb litewski z użyciem specjalnych słodów.

Tak było w ubiegłym roku, mamy nadzieję, że tym razem nie będzie inaczej, bo jezioro Sommen ma dobrą sławę wśród wędkarzy.

Tradycji stanie się zadość. 1 czerwca dwunastu piekarzy z Wrocławia, Zielonej Góry i Wałbrzycha wyruszy na łowienie ryb w Skandynawii. Tym razem – jak informuje nas współorganizator wyprawy Ryszard Grabarczyk z Wrocławia – połowy odbywać się będą nie w Norwegii, lecz w leżącym w południowej Szwecji – jeziorze Sommen. Czekają tam już dwa wygodne domki campingowe, pięć łodzi z silnikami oraz 13 tys. ha lustra wody, w której żyją 22 gatunki ryb, w tym: łososie, trocie, szczupaki, okonie. Jak zwykle ogłoszony zostanie konkurs na największą złowioną rybę. Relacja z wyprawy znajdzie się w „Piekarzu Polskim”.

Henryk Piesiewicz, Andrzej Szydłowski

Święta patronalne W marcu obchodzone są święta patronalne: św. Józefa, orędownika rzemieślników, a także św. Klemensa Dworzaka, którego czczą piekarze i cukiernicy. Z tej okazji w trzecią niedzielę marca, 18 bm., jak Polska długa i szeroka odbywały się uroczyste msze św. W Lublinie odprawił ją metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, który następnie spotkał się z rzemieślnikami przybyłymi z całej Lubelszczyzny. Jak informuje nas pani Hania Świeczkowska z firmy „Mielnik” ze Straszyna k. Gdańska, również 18 bm. w kościele pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku przy ul. Żabi Kruk, odbyła się uroczystość wspomnienia św. Klemensa, połączona z mszą św., odprawioną w intencji wszystkich piekarzy i cukierników, pracowników i ich rodzin, w tym ofiarodawców i budowniczych ołtarza św. Klemensa Dworzaka znajdującego się w tej świątyni, podniesionej w ostatnim czasie z ruin. We wspólnej modlitwie nie zapomniano o zmarłych kolegach. Podobna uroczystość odbyła się w Warszawie, w kościele ojców redemptorystów.


18

W

ielkanoc to największe kościelne święto, nacechowane jest radością ze zwycięstwa Dobra nad Złem, prawdy nad kłamstwem, jest to też święto odrodzenia i wiosny. Jego obchody rozpoczynają się w Palmową Niedzielę przypomnieniem wjazdu Chrystusa do Jerozolimy, gdzie witano Go gałązkami palmowymi. Następujący po niej Wielki Tydzień to czas oczekiwań i przygotowań do Wielkiej Niedzieli. W Wielki Piątek odwiedzamy Groby Chrystusowe w kościołach. Prastarą tradycją związaną z Wielkim Piątkiem jest malowanie pisanek. Wielka Sobota to dzień święconego. Święcone było kiedyś w Polsce bardzo sute i to nie tylko na dworach magnackich, ale też u bogatych chłopów. Oto opis święconego we wspomnieniach z dzieciństwa Zygmunta Glogera: „Na dużych stołach zasłanych białymi obrusami... najprzód widziałeś wysokie na łokieć walcowego kształtu baby szafranowe, przybrane w białej czapce z lukru, różnobarwnego maku i konfitur domowych...W zwartym szeregu leżały pokotem placki pulchne, a grube jak poduszki, wysadzane rzędami białych migdałów i czarnych wielkich rodzynków. Dalej szły słodkie mazurki, jak kwadratowe kobierczyki, przybrane w lukier, mak kolorowy i agrest smażony. Stół oddzielny był dla mięsiwa. Tu królował postawiony na środku pieczony baranek. Na wielkiej misie stos różnobarwnych i wzorzystych pisanek. Mięsiwo przyozdobione było, jak i ciasta, gałązkami zielonego barwinka, a panował nad nimi krzyż obrośnięty jasnozieloną, drobną, gęstą rzeżuchą...”

Z

dawnej obrzędowości do naszych czasów przetrwało niewiele. Trudno jednak wyobrazić sobie polski wielkanocny stół bez mazurków, serników, bab. Przy czym modna jest dziś lekkość formy. Jeśli jest to mazurek, to w różnych kształtach, np.: owalnym, jak pisanka, czy w kształcie serduszka. I co istotne: powinien być pięknie, wiosennie udekorowany. Pamiętać

należy, że jest to ciasto na święta wiosenne, więc kolory powinny być ciepłe, radosne. Jeśli będziemy mieć mazurek wykończony kolorową galaretką, o powierzchni ciekawie zagospodarowanej wielkanocnymi elementami dekoracyjnymi , to trudno o lepszą ozdobę świątecznego stołu. Bardzo mile widziane jest obdarowanie pisanką z czekolady. Jeśli jeszcze cukiernik potrafi taką pisankę ozdobić ręcznie, jest to bardzo elegancki upominek wielkanocny. Modne są też ręcznie robione pralinki w kształcie pisanki. Powinny być elegancko zapakowane, nadzienie zależy od gustu cukiernika. Modne są napisy na mazurkach, dedykacje, życzenia i cytaty. Baby wielkanocne, to następny rarytas na wielkanocnym stole. Był taki moment, że ciasta drożdżowego jakoś niedoceniano na naszym rynku. Teraz powraca na nasze stoły, szukamy więc i wykorzystujemy receptury ze starych książek, ulepszamy je, dekorujemy pięknie, wykańczamy lukrem. Jeżeli postaramy się i do tej babki drożdżowej dodamy trochę więcej żółtek, masła, bakalii i rodzynki w rumie, a przy tym dobrze wyrobimy ciasto, otrzymamy prawdziwy rarytas.

Ż

yczę Wesołego Alleluja! Ale wcześniej zapraszam do kuchni. Proponuję:

Sernik z kruszonką ciasto: 270 g mąki ziemniaczanej 80 g cukru pudru 150 g masła lub margaryny 90 g białka jaj (3 szt.) masa serowa: 750 g twarogu śmietankowego 200 g cukru 60 g żółtek (3 szt.) 250 ml śmietanki kremowej skórka z jednej cytryny utarta 14 g żelatyny 25 ml wrzącej wody. Wykonanie. Przygotować foremkę. Piekarnik ogrzać do temp. około 180 C. Na stolnicy posiekać mąkę z masłem lub margaryną oraz cukrem pudrem, dodać białko i zagnieść ciasto. 3|4 rozwałkować i wyłożyć dno foremki – piec kilka minut w temp.180 C. Sporządzić masę serową miksując twaróg z cukrem oraz żółtkami i skórką cytrynową. Do masy dodać napowietrzoną śmietankę kremową – wymieszać. Rozpuścić żelatynę w gorącej wodzie i połączyć z masą serową. Wyłożyć na wystudzony blat. Pozostałe ciasto upiec i po upieczeniu pokruszyć, posypać powierzchnię sernika. Ochłodzić.


19

Mazurek bakaliowy

Babka wielkanocna drożdżowa

surowce: 5 białek 150 g cukru 300 g zmielonych migdałów i orzechów 100g rodzynek i moreli suszonej i fig 100 g biszkoptów pokruszonych cukier waniliowy do dekoracji lukier lub czekolada biała i ciemna. Wykonanie: Białka ubić na sztywną pianę, stopniowo wsypywać cukier i ciągle ubijać do uzyskania jednolitej masy. Do sporządzonej bezy dodać biszkopty, migdały i orzechy oraz bakalie, a na koniec cukier wanilinowy; dodane składniki wymieszać ręcznie. Wyłożyć do foremki o ciekawym kształcie np. jajka, serduszka i piec w temp. 140 C przez około godzinę (praktycznie należy suszyć). Po wystudzeniu spód mazurka dekorować czekoladą lub lukrem tworząc wielkanocne wzory. Uwaga: lukier można utrzeć z 80 g cukru pudru, 50 ml naparu kawowego mocnego i rumu.

składniki: 3 szklanki mąki tortowej 100 g cukru kryształu 5 żółtek 150 g masła 200 ml mleka 50 g drożdży 50 g rodzynek 30 ml rumu 20 g skórki kandyzowanej pomarańczowej 1 jako do smarowania szczypta soli. Wykonanie: Masło rozpuścić, dodać cukier, ogrzane mleko i drożdże. Wymieszać i pozostawić w ciepłym miejscu na około 15 min. Gdy rozczyn zacznie wyrastać, dodać sól oraz mąkę i wyrabiać do momentu pojawienia się pęcherzyków powietrza, a ciasto będzie odstawało od ręki, dodać rodzynki namoczone w rumie i skórkę pomarańczową. Pozostawić do wyrośnięcia. Formy na babki natłuścić. Ciasto przełożyć do form (2\3 wysokości ), powierzchnię posmarować jajkiem i wstawić do zimnego piekarnika, ustawić temp. na 70 C. Gdy ciasto wyrośnie zwiększyć temp. do 180 C i piec około godziny. Po wystudzeniu pudrować lub oblać czekoladą, udekorować świątecznie.

Mazurek wielkanocny surowce: 400 g masła 400 g mąki pszennej, najlepiej krupczatki 150 g cukru pudru 200 g migdałów bez łupinki 100 g orzechów włoskich 100 g rodzynek 5 gotowanych żółtek 2 jajka skórka z jednej cytryny 25 ml rumu 70 g czekolady 150 g konfitur, najlepiej z wiśni

Wykonanie: Masło zmiksować na pulchną masę, dodać ugotowane i przetarte żółtka,1 całe jajko, cukier i połączyć dodane składniki. Do otrzymanej masy dodać rozdrobnione migdały, orzechy i rodzynki namoczone w rumie oraz otartą skórkę z jednej cytryny. Na końcu dodać przesianą mąkę i ręcznie wymieszać. Zawinąć ciasto w pergamin i włożyć do lodówki na godzinkę (dobrze oziębić). Dość twarde ciasto podzielić na trzy części. Dwie części rozwałkować i wyłożyć do foremki o ciekawym kształcie, np. pisanki czy serduszka, powierzchnię posmarować masą jajową. Z trzeciej części ciasta uformować wałeczki i spleść w warkocz, dekoracyjnie ułożyć na blacie z ciasta. Upiec na złoty kolor w temp. około 180 C. Po upieczeniu w wolne miejsca wylać ogrzaną czekoladę, najlepiej białą, i udekorować konfiturą.

Babka morelowa składniki: 500 g mąki pszennej 4 żółtka 50 g drożdży 200 ml mleka skórka otarta z cytryny 30 g płatków migdałowych 100 g cukru puszka moreli w syropie 30 g cukru pudru. Wykonanie: Mleko ogrzać. Drożdże rozmieszać z niewielką ilością mleka i łyżką cukru oraz łyżką mąki. Pozostawić na chwilę do rozrostu. Do miski przesiać mąkę, dodać wyrośnięte drożdże, cukier, żółtka i skórkę z cytryny. Wyrabiać aż do uzyskania jednolitej masy, a ciasto będzie odstawało od ręki, dodać wówczas rozpuszczone masło i wymieszać. Odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 40 min. Formę z kominkiem natłuścić. W zagłębienia włożyć ćwiartki moreli. Ciasto przełożyć do formy, pozostawić do wyrośnięcia na 10 min. Powierzchnię posmarować masą jajeczną i piec około 40 min. w temp.180 C. Po wyjęciu z formy posypać cukrem pudrem i udekorować płatkami migdałowymi. Smacznego! Jadwiga Piotrowicz


20

Marlena Szymaś na Cukierniczych Mistrzostwach Świata Kobiet J

ak zapowiadaliśmy, w Rimini, we Włoszech, podczas międzynarodowych targów „SIGEP”, skierowanych do branży cukierniczej, piekarskiej i gastronomicznej odbyły się I Cukiernicze Mistrzostwa Świata Kobiet „Cukiernicza Królowa”. W konkursie, który odbywać się będzie co

dwa lata, wzięło udział dziesięć drużyn, z Niemiec, Polski, Włoch, Brazylii, Japonii, USA, Francji, Tajwanu, Południowej Korei i Meksyku. W skład każdej ekipy narodowej wchodzili: kobieta-cukiernik oraz menadżer, będący jednocześnie członkiem jury.

Pełne skupienia montowanie pracy wykonanej z karmelu i dragantu.

Wraz z p. Bogdanem Tomczykiem, który stworzył projekt pracy w karmelu i przygotowywał p. Marlenę do udziału w konkursie, a teraz pomaga przenieść jej pracę na stół ekspozycyjny.

Efektowna korona, którą otrzymała zwyciężczyni tegorocznego konkursu.

Polskę reprezentowała pracująca w Cukierni „Kandulski” w Poznaniu mistrzyni świata z 2000 roku Marlena Szymaś. Do startu przygotowywała się pod okiem doświadczonych mistrzów cukiernictwa: Bogdana Tomczyka, eksperta na skalę światową w pracy w karmelu, reprezentującego Szkołę Cukiernictwa PROFESSIONAL oraz Francois Galtiera, zdobywcy brązowego medalu na Cukierniczym Pucharze Świata w Lyonie, reprezentującego Unifnie F&BI. Pani Marlena, jak i jej dziewięć koleżanek, miały niełatwe zadanie. Miały ukazać „ŚWIAT KOBIETY” – odzwierciedlony w dekoracji artystycznej wykonanej z karmelu i masy cukrowej, która pozostawałaby w harmonii z tortem deserowym, deserem na talerzu oraz deserem w pucharku. W poprzednim numerze „Piekarza Polskiego”, dosłownie w ostatniej chwili, udało się nam podać, że międzynarodowe jury, które oceniało artyzm i techniki zastosowane w przygotowaniu eksponatu z karmelu, a także profesjonalizm, estetykę i higienę pracy oraz walory smakowe deserów, pani Marlenie przyznało dobre piąte miejsce. Jak przebiegała jej praca ilustrują zdjęcia. A oto jak przedstawia się klasyfikacja generalna: Włochy, Francja, USA, Japonia, Polska, Tajwan, Korea Południowa, Niemcy, Brazylia, Meksyk. Pani Marlenie serdecznie gratulujemy!

Marlena Szymaś z dyplomem za zajęcie 5. miejsca.

Magda Durka Zdjęcia: Filip Kwiatkowski, UNIFINE F&BI


21

Iga Sarzyńska robi karierę

B

rytyjski prestiżowy magazyn wydawany 4 razy w roku, zawiera najciekawsze projekty tortów, babeczek i ciasteczek nadesłanych z wielu zakątków świata (Stany Zjednoczone, Kanada, Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, Włochy, Francja i in.). Jest to jedyne tego rodzaju pismo na świecie, ma ono formę albumu fotograficznego i w każdym numerze przedstawia ok. 300 najróżniejszych projektów tortów. W ostatnio wydanych numerach: 41 i 42, zamieszczone zostały pomysły na dekorację tortów Igi Sarzyńskiej z Pracowni Artystycznej Sarzyński z Kazimierza Dolnego. Ponadto cukiernia ta, jako pierwsza w Polsce, została wpisana na prestiżową listę ,,World of talent’’, publikowaną w każdym numerze tego czasopisma. „Piekarz Polski” nie chce... być gorszy od „Wedding Cakes”. W kilku już numerach zamieszczaliśmy prace Igi Sarzyńskiej, również w bieżącym, gdzie bez trudu rozpoznać można wielkanocne ciasta, ciasteczka i świąteczne ozdoby jej autorstwa. Dziękujemy za ich udostępnienie.

W Poznaniu „pączkożercy” nie zawiedli

W

Wielkopolskiej Izbie Rzemieślniczej w Poznaniu, 13 lutego 2012 r., tuż przed tłustym czwartkiem, odbyły się już VIII Mistrzostwa w Zjadaniu Pączków na Czas. Prawie tysiąc tych ciastek, pachnących i kuszących nadzieniem z powideł z róży czy z marmolady, znalazło się na stołach w sali konkursowej. Mistrzostwa te cieszą się ogromną popularnością. Z roku na rok przybywa chętnych. W tym roku listę uczestników, ze względów organizacyjnych, należało zamknąć już na kilka dni przed konkursem. A gdy przyszła pora, na dany sygnał dziewięćdziesięciu uczestników (zarówno przedszkolaków, jak i osób dorosłych, w tym nawet ponadosiemdziesięciolatków) wystartowało do zmagań ze swoimi 10 pączkami. Aby zostać mistrzem, należało skonsumować je jak najprędzej, szybciej od konkurencji. Tradycyjnie pączki zostały przygotowane przez poznańskich cukierników, w tym roku wypieczone zostały w pięciu zakładach. A ponieważ okrągłe przysmaki mogły się różnić, i różniły, zarówno konsystencją, jak i nadzieniem (w zależności od firmy, która je przygotowywała) na każdym z talerzy znalazły się po dwa pączki z poszczególnych cukierni. Tym sposobem już na starcie wyrównane zostały szanse uczestników, a ponadto manewr ten pozwolił zawodnikom zapoznać się z bogatą gamą pączkowych smaków. Przypomnijmy, że pierwsze mistrzostwa odbyły się w lutym 2005 r., a ich pomysłodawcą był nieodżałowanej pamięci mistrz cukierniczy pan Wojciech Kandulski. Startowało wówczas osiemnaście osób. Zawody, w porównaniu z tegorocznymi, różniły się nieco formułą – pierwotnie mistrzem zostawała osoba, która zjadła najwięcej pączków w ciągu 5 minut. W 2006 r. odbył się „pączkowy” turniej miast. Poznań walczył z Bydgoszczą, skonsumowano wówczas 1899 pączków, rekordzista zjadł 34 pączki. Zwyciężył Poznań. Tegoroczne, VIII Mistrzostwa w Zjadaniu Pączków na Czas, były zwycięskie dla panów. Laureat, Tomasz Judkowiak, uporał się ze słodkim wyzwaniem w 5 min i 26 sek. Tuż za nim, bo z czasem

Najmłodsza uczestniczka mistrzostw.

Na chwilę przed startem. gorszym zaledwie o 4 sekundy zameldował się pan Piotr Frąckowiak. Trzecim na podium był pan Michał Kubaś. Zwycięska trójka wyłoniona została w sześć minut! Wielu startujących z którymi rozmawialiśmy, powiedziało nam, że nie wyobrażają sobie, by mogło ich zabraknąć podczas tej fenomenalnej zabawy. Jedna z najstarszych uczestniczek, licząca sobie 81 lat pani Marianna Stanny (startuje ona już od kilku lat), zapewniała że jeśli pozwoli jej zdrowie, to pojawi się znów za rok. Wierzymy, że spotkamy się! Nad przebiegiem mistrzostw czuwało nie tylko uważne jury, ale także licznie przybyłe media, które relacjonowały całe wydarzenie. Jak co roku organizatorami tej imprezy byli: Cech Cukierników i Piekarzy w Poznaniu, WIR w Poznaniu oraz Urząd Miasta Poznań. Niezawodnymi okazali się sponsorzy: Lesaffre Polska, Zakłady Tłuszczowe Kruszwica SA, Młyny Szczepanki. Katarzyna Mojzykiewicz


22

Krętą drogą do Radomia

– rozmowa z Sylwestrem Wojcieszkiem, właścicielem piekarni „Wojcieszek” W tym roku mija 80 lat, od kiedy pana ojciec Jan, założyciel rodzinnej piekarni, został piekarzem. Jednak związki pańskiej rodziny z piekarnictwem sięgają czasów dawniejszych. Nazwisko rodowe mojej babci od strony taty to Grzęda. Jej brat Stanisław Grzęda był znanym piekarzem w Radomiu, drugi brat, Adam, prowadził piekarnię w Zagożdżonie, czyli w dzisiejszych Pionkach. Tata opowiadał, że gdy był w ostatniej klasie, na pytanie wychowawczyni: „Kim chciałbyś być?” odpowiedział: „Piekarzem”. Wtedy dojrzewała w nim decyzja o podjęciu zawodu. Pana ojciec uczył się fachu właśnie w piekarni wujka, w Zagożdżonie… Tak, jako szesnastoletni chłopiec, Jan Wojcieszek, w 1927 roku opuścił rodzinne strony z dwuzłotową monetą i workiem śliwek. Dotarł do Zagożdżonu, w piekarni wuja Adama rozpoczął naukę, trzy lata później został czeladnikiem. Od 1930 roku „rajzował”, czyli podejmował pracę w różnych piekarniach. Wówczas, im piekarz częściej zmieniał piekarnię, tym jego wartość rosła. Więc tata pracował w Bolesławcu, Częstochowie, w Radomiu. W 1937 roku uruchomił w Skarżysku Kamiennej, przy Szosie Krakowskiej, swoją piekarnię.

sprzedawało, w latach 50. i 60. jeździliśmy na targi do Wielogóry, Przytyka, Odrzywołu, Iłży, Kazanowa, Lipska i Szydłowca. O 23.00 wyruszał pełen furgon. Do Odrzywołu czy do Lipska zajeżdżał dopiero na 5-6 rano. Mieliśmy tak mądrego konia, że można było sobie pozwolić na drzemkę. „Dereśka” sama prowadziła na targowisko i z powrotem.

Sylwester Wojcieszek z małżonką Danutą

atakowali niemiecki konwój. W akcji odwetowej Niemcy planowali rozstrzelać Polaków. (...) W ostatniej chwili rozkaz został wstrzymany, ponieważ partyzanci zostali ujęci.

Tata wydzierżawił piekarnię od Żydów. Zaczął od worka mąki. Z niego zarobił na półtora worka, z półtora na dwa i tak dalej... Ojciec był dobrym piekarzem, więc ludzie chętnie kupowali jego chleb. Pomagała mu moja mama Kazimiera, siostra Genowefa Głowacka oraz jej mąż Lucjan, z którym później zawiązał spółkę. Jeszcze przed wojną otworzył własną piekarnię w Skarżysku Kamiennej przy ulicy Komuny Paryskiej, pod lasem.

Pana ojciec w czasie wojny bardzo poważnie zachorował... Tak, podczas nieobecności taty, Niemcy obstawili piekarnię, ponieważ dowiedzieli się o jego pomocy dla partyzantów. Całą noc spędził w lesie, na trzaskającym mrozie. Zachorował. Przeziębienie skończyło się zapaleniem krtani. (...) W radomskim szpitalu przeprowadzono zabieg. Tata mógł mówić, ale z trudnością, ponieważ w krtani znajdowała się specjalna rurka. To jeszcze nie koniec tej historii. W ostatnich latach wojny w piekarni przed wojskiem radzieckim ukrył się żołnierz niemiecki. Tata pozwolił mu zostać, dał chleb i ubranie. W latach 50. odnalazł nas posłaniec uratowanego. Dziękował i chciał dla nas coś zrobić. W tamtych czasach rurki do krtani były wymienne, często się zdzierały i były bardzo trudno dostępne. Tata dał posłańcowi jedną na wzór i… proszę sobie wyobrazić, że ten uratowany Niemiec przesyłał te rurki.

Najtrudniejszym okresem dla piekarzy była wojna. Nie było łatwo. W mieście Niemcy, ludność wyniszczona wojną, bieda, bandyci, ciężko o mąkę. Wokół lasy, a w nich partyzanci. Tata pomagał im, co było niebezpieczne. Jednak determinacja, siła charakteru, pracowitość, sprawiły, że tata sobie radził. Otaczał się życzliwymi ludźmi, którzy nie mając na bochenek chleba, przynosili coś w zamian. Najgorsi byli bandyci. Przychodzili w nocy, zabierali chleb, mąkę i pieniądze. (...) Tata o mało nie zginął, gdy wybrał się po mąkę do Odechowa. Tam okazało się, że Niemcy zrobili obławę, bo wcześniej partyzanci za-

Wspaniała historia… Pana ojciec po wojnie sprowadził się do Radomia. Jak tu wyglądała jego działalność? Najpierw wydzierżawił malutką piekarnię pożydowską na ulicy Szewskiej. Szybko zdobył renomę i klientów, więc zaczął rozglądać się za zakładem większym i wygodniejszym. W 1948 roku wydzierżawił nieistniejącą już piekarnię na Żeromskiego 83. Dwa lata później przeniósł się naprzeciwko, na Żeromskiego 80, do piekarni po Józefie Gregierze. Tu wreszcie został na dłużej, bo na 19 lat. Mieliśmy sklep przy piekarni, drugi na Obozisku, a furgonem dowoziliśmy pieczywo na Korej. Ponieważ w sklepach mało się

ści?

Jak wyglądały początki jego działalno-

Z piekarnią przy Żeromskiego wiążą się całe pańskie dzieciństwo i młodość. Jakie są pana wspomnienia związane z pracą ojca? Piekarnia była naszym życiem i pasją taty. (...) Już jako dziecko towarzyszyłem tacie w piekarni, był moim przewodnikiem. Zawsze było wesoło, ludzie śmiali się i dużo śpiewali. Mimo ciężkiej pracy, czas schodził szybko i przyjemnie. Do dziś mam tendencję do śpiewania przy pracy. Zarówno Jan Kiepura, jaki i Luciano Pavarotti byli synami piekarzy, więc chyba coś w tym jest... W dzieciństwie często zabierałem kolegów do piekarni, gdzie podjadaliśmy drożdże, żeby „rosnąć jak na drożdżach”. Gdy miałem około 6-8 lat, tata nauczył mnie robić zaczątek w bajcie (pierwszy etap powstawania kwasu chlebowego). Tata uczył mnie, żeby nie ulegać modom i chodzeniu na skróty. Zawsze liczyła się jakość, za jakością podążał smak chleba, a za nim satysfakcja. (...) Gdy byłem starszy, wstawałem wcześnie przed szkołą i pomagałem w czym mogłem. Moim obowiązkiem było rozwożenie pieczywa, pracowałem przy produkcji, robiłem też zaczątki kwasów. Poza szkołą cały mój czas wypełniała piekarnia. W tych latach działalność pana ojca natrafiała na problemy ze strony państwa, urzędników, kontrolerów, komorników… (...) Trudności napotykaliśmy wszędzie, także w szkole. Byliśmy ośmieszani jako dzieci „prywaciarzy”, którzy dla ówczesnego ustroju byli niewygodni i których należało zniszczyć. Kontrolerzy przychodzili do piekarni, liczyli asortyment, stosowali jakieś mnożniki i wychodziły im kolosalne obroty, które nie miały nic wspólnego z prawdą. Od razu narzucali domiary. Większość piekarzy nie miała pieniędzy, by płacić. Nigdy też nie zapomnę, jak przychodził do nas komornik. Na szczęście miałem tak dobrych kolegów, którzy, gdy tylko go zobaczyli, natychmiast przybiegali mnie ostrzec. Rodzice chwytali wtedy co droższy sprzęt i wynosili do sąsiadów… Urząd Finansowy i tak znalazł sposób – kontrolerzy zajeżdżali do sklepów, na targowiska i konfiskowali całe furgony z pieczywem i utargi.


23 Piekarze mieli i inne problemy. Społem, będąc monopolistą, zadbał o to, by mieć dobrą jakość mąki, natomiast dla was zostawiał tę gorszą. Tak, a mimo to żaden piekarz przy takim gnębieniu ze strony państwa nie zaryzykowałby prywatnego zakupu mąki. Mój tata radził sobie w ten sposób, że gdy raz na jakiś czas trafiła się lepsza mąka, zawsze zostawiał rezerwę, żeby wtedy, gdy przyjdzie gorszy towar, móc pokrasić tą lepszą. Dzięki temu udało mu się utrzymywać dobrą jakość pieczywa. Ówczesne władze miały za cel doprowadzić jak największą liczbę piekarń rzemieślniczych do upadku. Nie było możliwości swobodnego zakupu mąki i nowych maszyn, podstawowych dla funkcjonowania zakładów. Były to absurdalne ograniczenia. Części od starych maszyn pozyskiwaliśmy z „demobilu”. Mimo to chleb pochodzący z 26 piekarń prowadzonych przez rzemieślników cieszył się większym popytem. Dlatego zrodziła się nowa koncepcja ustroju stworzenia „piekarni gigant”, która miała wyeliminować wszystkie prywatne piekarnie rzemieślnicze i być jedynym dostarczycielem pieczywa w Radomiu. Musieliśmy działać. Kierowała nami jednomyślność i solidarność. Doprowadziliśmy do powstania Komitetu i prowadziliśmy rozmowy. We wszystkim tym uczestniczyłem. Często wzywano nas do Komitetu Partii i Ministerstwa Handlu. Próbowano nas przekonać do słuszności tej inicjatywy. Nie poddaliśmy się. Nawiązaliśmy współpracę z panią Elżbietą Jaworowicz, która pomogła nam nagłośniając sprawę. Wygraliśmy. Do dziś straszą pozostałości po tej inwestycji w postaci fundamentów pod „giganta” przy ulicy Gajowej. W 1969 roku władze miasta zdecydowały, że w miejscu kamienic, w których znajdował się Wasz zakład, staną wieżowce. Piekarnia Wojcieszka została rozebrana. Jaką decyzję podjął wtedy pański ojciec? To był dla nas można powiedzieć szok i cios. Wszystko bezprawnie odebrane, niezrozumiała decyzja władz. Trudne, ale piękne dzieciństwo i czas mojej wczesnej młodości, mój świat, miały zostać bezpowrotnie odebrane. Ale nie o tym myślała wtedy moja rodzina. Za sprawą decyzji państwa zostaliśmy bez środków do życia. Tata działał. Zaczął, a my wraz z nim, budowę zakładu przy ulicy Wiejskiej. W czasie, gdy zapadła decyzja miasta, nie miał pieniędzy. Na budowę w większości pożyczyli mu przyjaciele. Obdarzyli go zaufaniem, co świadczy o wielkiej solidarności przyjaciół taty – ówczesnych radomskich rzemieślników. Budowa trwała dokładnie rok i dwa miesiące.. Musiały ich łączyć bardzo dobre kontakty. Z którymi piekarzami pana ojciec najbardziej się kolegował? Sąsiadowaliśmy z piekarnią państwa Hen-

ryki i Edwarda Romanowskich i pomimo naturalnej konkurencji, bardzo się szanowaliśmy. Wśród kolegów taty była cała plejada radomskich piekarzy: państwo Aleksandra i Bogdan Tchórzewscy, pan Wacław Wróblewski, Władysław, Jan i Józef Stojak, Jan Skorżyński, Marian Pastuszko, Józef Maciąg, Henryk Łukomski, Franciszek Krzemiński, Helena Kwiecień, Piotr i Ryszard Karcz, Tadeusz Grzędowicz, Władysław Gajda, Zygmunt Głogowski, Włodzimierz i Ziemowit Fogiel, Edward Chudzik. Nie brakowało i cukierników: pan Józef Bartel, państwo Żelazny, Grzeszczykowie i Zalewscy. Ja też ich znałem i dobrze pamiętam. Wspólnie jeździliśmy nad stawy do Kosowa, na kuligi pod Jedlnię, na pielgrzymki i na grzybobranie do Puszczy Kozienickiej. Podczas budowy piekarni na ul. Wiejskiej panowie Stojak, Gajda i Chudzik użyczyli nam swoich zakładów, dla zachowania ciągłości naszej produkcji. Pamiętam też pewne imieniny taty. Na podwórko wszedł skrzypek z zespołem. Był to prezent od, między innymi, pana Krzemińskiego. Innego roku przyszło kilku lodziarzy z pełnymi bańkami lodów dla wszystkich od pana Stanisława Grzeszczyka. Kiedy pan zdecydował, że zostanie piekarzem? W moim rodzinnym domu wszyscy byliśmy piekarzami. Było to naturalne. Tata postanowił, że wszystkie jego dzieci, a przynajmniej czterej synowie, muszą być przygotowani do przejęcia zakładu. Kierował się życiowym doświadczeniem i wiedział, że decyzja przyjdzie sama w najlepszym ku temu momencie. Dlatego moi starsi bracia Jerzy i Józef oraz ja przeszliśmy kursy czeladnicze. Bracia podejmowali inne życiowe decyzje, a we mnie, mimo obaw i zmęczenia, dojrzewała decyzja, która, mam poczucie, żyła od zawsze. W 1970 roku uzyskałem dyplom czeladniczy. Wiedziałem, że mam w sobie siłę i odwagę, by pomóc tacie, by poprowadzić piekarnię i pokonywać wszelkie trudności. Czuję to do dziś. Początkowo poprowadziłem zakład wspólnie z tatą, a potem samodzielnie. W 1977 roku otrzymałem dyplom mistrzowski. Jak wyglądał początek pana pracy zawodowej? To były lata pełne sprzecznych decyzji władz i wszelakich utrudnień. Z jednej strony obowiązywały przydziały mąki, brakowało cukru, podstawowych surowców do produkcji, a jednocześnie państwo wymagało, żeby sklepy były otwarte do 17, mimo że wszystko zostało już sprzedane i w piekarni stały puste kosze. Pewnego razu postanowiłem zamknąć wcześniej. Wyszedłem. Po chwili usłyszałem samochód. Gdy wróciłem, przede mną stanął kierownik Wydziału Handlu. Mimo tłumaczeń usłyszałem: „Bardzo mi przykro, protokół spisany, godzina 16.40 - sklep zamknięty i będzie kolegium.” I było kolegium, i wiele innych trudnych chwil związanych z ówczesnym ustrojem. Teraz jednak mogę powie-

dzieć z pełną satysfakcją – było warto. Jestem spełnionym człowiekiem i wiem, jak dużo sił dają praca i realizacja swojej pasji. Różne były sytuacje w moim życiu zawodowym, ale zawsze czerpałem też siły od św. Klemensa oraz słów zacnych opiekunów piekarzy – ks. prałata Henryka Kaszewskiego i ks. infułata Stanisława Sikorskiego. Te problemy trwały wiele lat, a skończyły się wraz z nastaniem nowego ładu, który przyszedł po 1989 roku. Piekarze mogli wreszcie odetchnąć, „Społem” stracił monopol, przystały obowiązywać limity, z Zachodu przyszły nowe technologie. Jakie działania w swojej piekarni podjął pan w tamtym okresie? Najpierw kupiłem piec włoski, który zapewniał dobrą jakość pieczywa i postawiłem silosy na mąkę. Potem sukcesywnie zacząłem wymieniać wszystkie maszyny. Ten proces trwa do dziś, bo maszyny są coraz nowocześniejsze, wydajniejsze, bardziej ekonomiczne i bezpieczniejsze. Mimo najnowszych rozwiązań technologicznych, nigdy nie zrezygnuję ze wskazówek, które przekazał mi tata. Pieczywo z mojej piekarni jest i będzie bez dodatkowych środków wspomagających i wszelkich zbędnych dla mnie dodatków. Moim celem jest prawdziwy chleb, poszanowanie tradycji, zdrowia, wierność zasadom mojego taty, a nie wyroby chlebopodobne. Taką wiedzę przekazuję również moim najbliższym i tym, którzy będą kontynuowali tę tradycję. Angażując się w rozwój piekarni, w 1989 roku zostałem wybrany przez piekarzy radomskich na Prezesa Cechu Rzemiosł Spożywczych. Kierowałem rozwojem branży piekarniczej przez trzy kadencje. Razem z kolegami rozpocząłem dzieło Święta Chleba w naszym mieście. Jest pan ojcem pięciu córek. Czy nie niepokoi pana brak następcy w postaci syna? Nie. Moje córki są czeladnikami. Wszystkie mają wyniesiony z domu szacunek dla chleba, piekarni, piekarzy i rzemiosła. No i wszystkie pięknie śpiewają. Moja żona jest dla mnie niezastąpionym wsparciem i pomocą. Odkąd to możliwe, piekarnię prowadzimy razem. Najstarsza córka wraz z mężem od dwóch lat angażują się w pracę zakładu, a zięć poznaje tajniki zawodu. Czy to oni mają kiedyś pana zastąpić? To pytanie na razie musi pozostać bez odpowiedzi. Wszystkie moje córki znają się na pracy w piekarni i chętnie pomagają mi, gdy tylko są w domu. Przedświąteczna pomoc stała się swoistym rytuałem zbierającym nas wszystkich w piekarni. Kto może, pomaga. Ale decyzja co do przyszłości należy do nich samych. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Adam Mosionek


24

Dobre wieści z firmy Ireks Prokopowicz Dawno nie dzieliliśmy się z Czytelnikami „Piekarza Polskiego” informacjami o naszej działalności. A jest o czym opowiedzieć. Koniec ubiegłego roku był szczególnie miły, bo po raz piąty znaleźliśmy się w gronie firm Fair Play oraz otrzymaliśmy Złoty Certyfikat Rzetelności KRD. Te wyróżnienia zobowiązują do utrzymania dobrego wizerunku firmy. Aby sprostać oczekiwaniom Klientów, systematycznie poszerzamy ofertę o kolejne produkty. Dzisiaj o wybranych mieszankach. IREKS LEO – to mieszanka zawierająca bogatą kompozycję ziaren roślin oleistych i smaczne orzechy laskowe. Daje pewność i wydajność w produkcji oraz nie wymaga dodatkowego procesu napęczniania. Szczególne właściwości ciasta umożliwiają także pracę na liniach produkcyjnych. Gotowe wypieki mają soczysty miękisz i długo utrzymują świeżość. IREKS CHORWACKI – z tą mieszanką łatwo i szybko wyprodukujecie chlebyrarytasy. Elastyczne i suche ciasto zapewnia dużą tolerancję podczas obróbki maszynowej. Mieszanka nadaje się także idealnie do produkcji pieczywa mrożonego. IREKS KULMBACHER – mieszanka ta umożliwia produkcję chleba lub bułek o dużej objętości, równomiernej strukturze oraz doskonałym, słodowym smaku i zapachu. Przygotowanie kęsów jest proste, bez względu na sposób produkcji

Rozmowa z Barbarą Kuzią z FH MASZ

Gliwicki MASZ na wysokiej fali • Firma MASZ wręcz wzorcowo rozwija się: rozbudowuje, wprowadza do produkcji nowe maszyny piekarskie i cukiernicze, z powodzeniem uczestniczy w krajowych i międzynarodowych imprezach handlowych. Porozmawiajmy o tym. Na początek: Kiedy nastąpiła rozbudowa zakładu, co to dało? – Pomysł rozbudowy zakładu produkcyjnego był już od dawna. Ze względu na rozwój firmy a tym samym na zwiększającą się produkcję maszyn, dotychczasowa hala stała się zbyt mała i niewygodna. Przed dwoma laty została zakupiona hala produkcyjna i przygotowana pod nasze potrzeby. Pod koniec zeszłego roku produkcja maszyn została przeniesiona do nowego zakładu. Czyli obecnie posiadamy dwie hale produkcyjne na terenie Gliwic: obróbkową, zlokalizowaną w siedzibie firmy przy ulicy Jana Śliwki 33 oraz imponującą wielkością i wyposażeniem montażowo-magazynową, przy ulicy Portowej 4. • Z pewnością nastąpił wzrost produkcji? – W nowej hali powstały nowe stanowiska produkcyjne, dzięki czemu kilka maszyn może być robionych jednocześnie. Ma to zasadniczy wpływ na wzrost produkcji, a tym samym na zmniejszenie czasu oczekiwania klientów na zamówione urządzenie. • Czy zwiększyło się zatrudnienie? – Oczywiście, jak już wcześniej wspomniałam powstało wiele nowych stanowisk pracy, na które nie było miejsca w dotychczasowej hali. • Jakie maszyny cieszą się największym powodzeniem wśród piekarzy i cukierników, kto je projektował? – Wynik sprzedaży z zeszłego roku wskazuje na to, że największym powodzeniem cieszyły się miesiarki spiralne z wyjezdną dzieżą, których sprzedaliśmy ponad 150 szt. Wśród nich naj-

większe zainteresowanie wzbudzał model SMR 350, który jest odpowiednikiem pod względem wielkości, do dziś popularnej maszyny XUN. Zaawansowanie technologiczne naszej miesiarki spiralnej, a tym samym jej ekonomiczność, sprawia, że właściciele piekarń decydują się na zmianę starych miesiarek XUN na nowe urządzenia z mieszadłem spiralnym. Wszystkie miesiarki produkowane przez firmę MASZ zostały zaprojektowane przez dział konstrukcyjny firmy. .To dzięki naszym inżynierom, którzy swą wiedzę opierają na wieloletnim doświadczeniu w zakresie konstrukcji maszyn, produkty MASZ Gliwice są nieustannie modyfikowane, w celu osiągnięcia najwyższego poziomu możliwości produkcyjnych. Nie będzie przesadą jeśli powiem, że dążenie do perfekcji stało się naszą misją. • Na jakich rynkach jesteście obecni? – Mamy swoich dystrybutorów i przedstawicieli w: Niemczech, Słowacji, Czechach, Anglii, Rumunii, Japonii, na Węgrzech, Ukrainie, Litwie i Łotwie. • Jesteście na wszystkich liczących się imprezach targowych w kraju i licznych zagranicą. – Ten rok zaczął się bardzo pracowicie. Nasze maszyny można było zobaczyć na targach: EXPO SWEET w Warszawie, Salima w Brnie, SweetTarg w Katowicach, gdzie nasza krajalnica taśmowa REX została wyróżniona statuetką – jako najlepsze urządzenie targowe. A przed kilku dniami wróciliśmy z targów w Hamburgu. Były to targi jak zwykle udane, wśród zwiedzających znaleźli się też klienci, z kilkoma już podpisaliśmy umowę na sprzedaż maszyn, z innymi jesteśmy w kontakcie. W tym zakresie zadowoleni jesteśmy ze współpracy z naszym niemieckim dystrybutorem, firmą Backring Nord. • Dziękuję za rozmowę!

IREKS SŁOŃCE KLASZTORU – to pyszny chleb ziemniaczany, zawierający płatki ziemniaczane. Posiada wyjątkowy smak i szczególnie długo utrzymuje świeżość. Umożliwia proste prowadzenie ciasta, także przy opóźnionym garowaniu i mrożeniu. Naszym Klientom, Przyjaciołom i wszystkim Czytelnikom „Piekarza Polskiego” składamy serdeczne życzenia – zdrowych i radosnych świąt Wielkiej Nocy. Barbara Guzowska Ireks Prokopowicz

Stoisko firmy MASZ na targach w Katowicach. Na zdjęciu: Barbara Kuzia i Jacek Podgórski przy krajalnicy taśmowej REX – ta maszyna otrzymała statuetkę za najlepszy produkt targowy.


17


Rok założenia 2001

Izba Rzemieślnicza nowej jakości

20-026 Lublin, ul.Chopina 5 tel./fax: 81 534 77 33 81 534 77 34 81 531 85 55 tel.: 81 479 93 06 e-mail: biuro@lir.com.pl lir.lublin@wp.pl www.lir.com.pl

LUBELSKA IZBA RZEMIEŚLNICZA razem z Izbami Rzemieślniczymi w Szczecinie, Kaliszu, Warszawie, Olsztynie i Kielcach tworzy Polski Związek Izb Rzemieślniczych.

Wkrótce podobne izby rzemieślnicze powstaną w następnych miastach wojewódzkich. • Wszyscy pracownicy Lubelskiej Izby Rzemieślniczej posiadają wyższe wykształcenie i ukończone studia podyplomowe. • Prowadzimy sprawy i korespondencję w językach: angielskim i niemieckim. • Przeprowadzamy egzaminy czeladnicze i mistrzowskie w 32 zawodach. • Egzaminujemy osoby z całej Polski. • Nasze komisje egzaminacyjne dojadą do każdego miejsca w kraju. • Organizujemy sesje egzaminacyjne nawet dla 1 osoby przystępującej do egzaminu. U nas są najniższe opłaty egzaminacyjne w Polsce. Członkowie Izby obsługiwani są przez radcę prawnego. Zapewniamy pomoc najlepszych specjalistów z zakresu zamówień publicznych, w tym długoletniego przewodniczącego Zespołu Arbitrów w Urzędzie Zamówień Publicznych w Warszawie.

Współpraca zagraniczna Partner strategiczny: Izba Rzemieślnicza w Zagrzebiu (Chorwacja) Partnerzy: Klaipedos turizmo mokykla – Kłajpeda (Litwa) Kroatische Wirtschaftsvereinigung e.V. – Frankfurt am Main (Niemcy) Grupul Scolar de Prelucrarea Lemnului „Constantin Brancusi” – Braila (Rumunia) Tuzla Teknik ve Endustri Meslek Lisesi – Tuzla (Turcja)



28

Pan Zbyszek Korycki postarał się, aby tortu starczyło nie tylko dla Zbyszków

Cebularze i tort atrakcją zjazdu Zbyszków

J

uż po raz drugi, w przeddzień swoich imienin, w historycznym Trybunale Koronnym w Lublinie, spotkali się Zbyszkowie nie tylko z Koziego Grodu, ale i różnych zakątków Polski. Była muzyka, śpiewy oraz tańce, były opowieści, w tym o genezie tego imienia („oznacza tego, który pozbył się gniewu”). Nie zabrakło pysznych cebularzyków z piekarni Tadeusza Pęzioła oraz olbrzymiego tortu (150 porcji!) z cukierni „Zbyszek” Zbigniewa Koryckiego. Organizatorzy zapewniali: Nie chcemy tylko organizować imprezy i dobrze się bawić, ale też zaprezentować Lublin naszym imiennikom. Później może wrócą tu już turystycznie ze swoimi rodzinami. Zjazdowi towarzyszył także szczytny cel – biletem wstępu były upominki, słodycze i książki przeznaczone dla placówki wychowawczej „Przyjazny Dom” w Lublinie. Oprócz panów na imprezie pojawiły się też panie. Zaproszona została Lublinianka Roku 2011 Justyna Marciniak, laureatki konkursów piękności, oraz aktorka Krystyna Szydłowska. ! Nie sposób wymienić wszystkich osób, które pojawiły się na zjeździe, choć z pewnością wszyscy na to zasługują. Warto jednak wspomnieć o takich nazwiskach, jak legendy „Solidarności” Zbigniew Janas i Zbigniew Bujak, gitarzysta Maryli Rodowicz Zbigniew Krebs, pisarz, plastyk i poeta Zbigniew Strzałkowski oraz organizatorzy imprezy: radni Miasta Lublin Zbigniew Jurkowski i Zbigniew Ławniczak. Był też ten, który niniejszy opis oraz fotografię podał do druku, czyli Miazga, oczywiście Zbyszek

„PIEKARZ POLSKI”

Pismo Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej Polskiej www.stowarzyszeniepiekarzy.pl 00-246 WARSZAWA, ul. Miodowa 14. p.303 tel./fax (022) 635-89-68 Wydawca: „CHLEB POLSKI” Sp. z o.o. 24-120 Kazimierz Dolny, ul. Nadrzeczna 6 tel. (0 81) 882-10-41; 881-06-43 PREZES BARBARA SARZYŃSKA Redaktor Naczelny: Zbigniew Miazga, tel. 0-609-842-301, e-mail: zbigniew.miazga@wp.pl Sekretarz redakcji: Maria Pawłowska tel. 0-694-287-660, e-mail: pawlowska53@o2.pl Współpraca: Zbigniew Baranowski, Mariusz Kostyła, Roman Maciuba, Bogdan Mamaj, Katarzyna Mojzykiewicz, Henryk Piesiewicz, Jadwiga Piotrowicz Druk: Drukarnia ELKO 24-130 Końskowola, ul. Kurowska 71 Redakcja techniczna: Bogdan Łacek e-mail: elkodruk@onet.pl, tel. (0-81) 881-64-16, w.107

Spis treści

Bal w Poznaniu Niezmiennie, od wielu już lat, w ostatnią sobotę karnawału odbywa się bal poznańskich cukierników i piekarzy. Jest to czas, kiedy przy dobrej muzyce i w miłym towarzystwie, można nie tylko dobrze się zabawić ale także znaleźć czas na przyjacielską rozmowę, na którą brakuje miejsca w naszym codziennym zabieganym życiu. O tym, że jest to bardzo udana i pożądana impreza, świadczyć może fakt, iż w tym roku, 18 lutego, odbyła się już 20. edycja balu. Sala restauracji Delicjusz w Rosnówku wypełniła się do ostatniego miejsca. Przy rytmach orkiestry Drivers świetnie bawiono się do samego rana. KM

Puchar Świata w Piekarstwie z udziałem polskiej drużyny

5

Wielkanocne życzenia prezesa SRzP RP

5

Stare i nowe oblicze Europain 2012

8

Fes�wal lodowych artystów

10

Oświadczenie SRzP RP

10

List ze Szczecina

10

Katowickie targi SweetTARG

11

Lubelskie smaki

12

Sto lat tradycji - rozmowa z wiceprezes „Społem” LSS Stanisławą Pożogo

13

Expo Sweet, odsłona czwarta

14

W czołowej irlandzkiej piekarni

16

Wielkanocne wypieki

18

Marlena Szymaś na Cukierniczych Mistrzostwach Świata Kobiet

20

Iga Sarzyńska robi karierę

21

Pączkożercy nie zawiedli

21

Krętą drogą do Radomia - rozmowa z Sylwestrem Wojcieszkiem

22

Dobre wieści z Ireks Prokopowicz

24

Gliwicki MASZ na wysokiej fali - rozmowa z Barbarą Kuzią

24

Cebularze i tort atrakcją zjazdu Zbyszków

28

Bal w Poznaniu

28






Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.