Mixer Magazine No.6

Page 1

No.6 November 2014

West Enrdse War”

FREE

l l A u abo etn

ać w o k a Co sp czki y t e m s do ko

wom

„Ho

nd a l Po iving

dr ad me m h

skic l o p a n Anglik drogach

z s a Tom ski

ń i o Ch Strażnik formy

Moda na londyńskich ulicach

Street Style

debiutancki album

Klub Gentelmana

Top 5 whisk(e)y


POLSKA

JEST TYLKO O

P Kup doładowanie za £15, aby dostać nieograniczoną liczbę minut i SMS-ów z ø do ø oraz 100 MB danych

Wię ce§j informacji znajdziesz na stronie o2.co.uk/intsim lub w każdym sklepie ø

3 Mixer / November 2014

ø International Sim sponsorował koncerty Kasi Kowalskiej i Wilków. Mamy nadzieję , że koncert był odlotowy. Odwiedź stronę O2internationalevents.com i poszukaj siebie na zdję ciach z tej nocy.


Doswiadczeni angielscy prawnicy mówiacy po polsku Oferujemy usługi z zakresu: • • • • • • •

Prawa wypadkowego Zaniedban lekarskich Prawa rodzinnego Prawa pracy Prawa spadkowego Prawa imigracyjnego Oraz wielu innych

Aby sie z nami skontaktowac, zadzwon na nasz darmowy numer:

0800 634 1630

albo wejdz na strone internetowa:

www.pogotowieprawne.co.uk Opłaty za połączenia mogą się różnić i zależą od podmiotu świadczącego usługi © Simpson Millar 2014. Simpson Millar LLP, Solicitors jest spółką komandytową zarejestrowaną w Anglii i Walii o numerze rejestracyjnym OC313936. Nasza główna siedziba mieści się w 21 - 27 St Paul’s Street, Leeds, LS1 2JG. Numer podatnika VAT: 235934940. Autoryzowana i regulowana na podstawie the Solicitors Regulation Authority o numerze: 424940.

Zareklamuj się w Editor in Chief Mixer Magazine

Robert Jasiewicz

02071836307

November 2014 5

07

Odkrywamy południowy Londyn

- Chelsea & South Kensington

08

West End - “War Horse”

10

Wykonawca miesiąca - Metasoma

13

Mixer Magazine Poleca

15

Klub Gentelmana - Whisky czy Whiskey

16

All About Women

- Co spakować do kosmetyczki?

18 Wywiad numeru

“Strażnik Formy” Tomasz Choiński 26

Street Style

28

W 80 Dań Dookoła Londynu

30

Odkryj Wielką Brytanię

z Jakubem Górskim

32

An Englishman in Warsaw

35

Mixer Nowe Technologie

37

Mixer Płytoteka

38

Mixer Filmoteka

40

Mixer Biblioteka

42

Mixer na sportowo READER SERVICES

Phone: 02071836307 Email: redakcja@mixer-magazine.co.uk

ADVERTISING

Malwina Psuja - Marketing Executive malwina@mixer-magazine.co.uk Monika Pawlik monika@mixergroup.co.uk

www.mixergroup.co.uk facebook.com/MIXERmag Graphic studio

Rafal Glowa - idea7: info@idea7.co.uk This magazine cannot be republished or reproduced without the permission of the publisher

Mixer / November 2014

Najlepsze wsparcie w potrzebie

lna e t y z niec nym , a t s pro ma w in , a ł a ... m ga rekla i dro azynie. mag

PLAYLISTA nr 6

xxxx

INTRO 4 November 2014 Mixer / October 2014

Osobista obsługa prawna

To już 6 miesięcy jak Mixer Magazine trafia do Waszych rąk. Każda uwaga czy sugestia jest dla nas na wagę złota. Czekamy więc na jeszcze więcej wiadomości, które schodzą na nasze mailowe skrzynki. O czym piszecie? O tym, że chcielibyście dowiadywać się na temat regionu w którym mieszkacie. Spełniamy Wasze życzenia i w tym wydaniu zabieramy Was w podróż po okolicy, którą zapewne kojarzycie z popularnego reality show “Made In Chelsea”. Chelsea & South Kensington to jedna z najpiękniejszych dzielnic Londynu, szczególnie w okresie zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Co warto tu zobaczyć? W jaką uliczkę skręcić? Dowiecie się z artykułu “Odkrywamy Południowy Londyn”. Przygotowania do Świąt w Wielkiej Brytanii startują znacznie wcześniej niż w Polsce. Po 7 latach na wyspach już się do tego przyzwyczaiłem, ale nie zapomnę mojego zdziwienia, kiedy po raz pierwszy ujrzałem świąteczne wystawy w październiku. Na sklepowych półkach już kilka miesięcy wcześniej pojawiają się świąteczne smakołyki, a w barach i restauracjach zapraszają nas Christmas Party. Jakie w tym roku przedświąteczne atrakcje przygotował Londyn? Jak zwykle jest ich mnóstwo. My wybraliśmy tylko kilka najciekawszych, do których zaliczyć trzeba “Winter Wonderland”. Koniecznie musicie odwiedzić Hyde Park, w którym znajduje się “Fabryka Świętego Mikołaja i jego elfów”. Jeszcze kilka lat wstecz świąteczny szał zakupów tzw. “Christmas Shopping” to była dobra okazja aby zgubić zbędne kilogramy. Biegało się po całej galerii, robiło przymiarki i kilogramy spadały same. W dobie internetu i zakupów online może być to trudne. Dlatego Mixer proponuje Wam trening ze “Strażnikiem Formy”. Tematem numeru jest wywiad ze znanym trenerem fitness - Tomaszem Choińskim. Pamiętam jak kilka tygodni temu kobiety reagowały na Tomka podczas pierwszych warsztatów z Ewą Chodakowską w Londynie: “Tomasz ściągnij koszulkę!!!” “Idź na całość! Idź na całość!” - krzyczały. Tomek był nieugięty, ale specjalnie dla Was drogie Panie, stanął przed obiektywem Mixer’a i zdjął górną część ubrania. O tym jak Tomasz doszedł do swojej formy, o jego początkach, które nie były łatwe oraz o motywacji przeczytacie w ekskluzywnym wywiadzie, którego udzielił dla Mixer Magazine. Listopad to także czas planowania świątecznych wyjazdów. Ileż to razy przed samą podróżą Panie biegają nerwowo po mieszkaniu i zastanawiają się co jeszcze ze sobą zabrać? Torba jest przecież taka malutka, a tutaj tyle do spakowania. Jest malutka to prawda, ale zdziwienie jest jeszcze większe ile można tam zmieścić. Jak tego dokonać aby zabrać ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy? Na to pytanie odpowie Wam Beata w dziale “All About Women” Panowie nie zapomnieliśmy o Was. Podczas gdy Panie będą się pakowały, Was zapraszamy do naszego nowego działu “Klub Gentelmana”. W naszym klubie będziemy poruszać typowo męskie tematy. Tym razem podyskutujemy na temat whisk(e)y. Która jest lepsza? Irlandzka czy szkocka i jakie są różnice między bursztynowymi trunkami. Jestem przekonany, że po przeczytaniu artykułu każda whisky czy też whiskey będzie smakowała lepiej. Na Święta zazwyczaj wyjeżdżamy do Polski. Chociaż niektórzy wybierają cieplejsze rejony, a jeszcze inni wolą pozostać w UK i zaprosić rodzinę do siebie. Dla tych ostatnich Kuba Górski przygotował świetny kierunek zwiedzania. W dziale “Odkryj Wielka Brytanię z Jakubem Górskim” pojedziemy do Bath. Przepięknej i malowniczej miejscowości, w której ostały się jeszcze rzymskie łaźnie. Koniecznie przeczytajcie. Cała nasza redakcja życzy Wam wspaniałego miesiąca, planowania i korzystania z przedświątecznych uroków. Miłej lektury.


Dlaczego Dlaczegojeździsz jeździszbez bez ubezpieczenia? ubezpieczenia?

yy m a m w a y kkrrywwy LLoonnddyynn d O d Ołudnniioowy

PPoołud

Mixer / November 2014

Najczęściej Najczęściejwybierane wybieranerozwiązania rozwiązaniaprzez przeznaszych naszych Klientów Klientów

life lifecover cover

critical criticalillness illnesscover cover

income incomeprotection protection

mortgage mortgage

buildinginsurance insurance building

publicliability liability public

Jeśliposiadasz posiadaszjuż jużubezpieczenie, ubezpieczenie,lecz lecznie niejesteś jesteśpewien pewienjego jegodziałania, działania, Jeśli skontaktujsię sięzznami. nami. skontaktuj Konsultacjena nakoszt kosztfirmy firmypozwolą pozwoląCi Cizrozumieć zrozumiećza zaco copłacisz. płacisz. Konsultacje

BRYTYJSKIEUBEZPIECZENIA UBEZPIECZENIA--TANIE, TANIE,SKUTECZNE SKUTECZNE BRYTYJSKIE ZAPEWNIAJĄCEMAKSYMALNĄ MAKSYMALNĄOCHRONĘ OCHRONĘDLA DLANASZYCH NASZYCHKLIENTÓW KLIENTÓW I IZAPEWNIAJĄCE Profit Tree Financejest jestautoryzowana autoryzowanaprzez przezFinancial FinancialConduct ConductAuthority Authoritynrnr553266 553266 Profit Tree Finance

Nieczekaj, czekaj,zadzwoń zadzwońdziś dziśpo powycenę wycenęlub lubwyślij wyślijSMS SMSzztreścią treścią„ubezpieczenie” „ubezpieczenie” Nie nanumer: numer:078 0781568 15686081 6081--oddzwonimy oddzwonimy na

ProfitTree TreeLtd Ltd Profit 96-98King KingStreet, Street,London LondonW6 W60QW 0QW 96-98 Biuro:0207 02071833 1833604 604, ,Mob: Mob:078 0781568 15686081 6081 Biuro: email:office@profittree.co.uk office@profittree.co.uk email: ProfitTree TreeLtd Ltd Profit

www.profittree.co.uk www.profittree.co.uk

Bermondsey Chelsea & South Kensington Stacja Stacjametra: metra:Bermondsey South Kensington Być może lata świetności King’s Road już minęły, mimo to okolica Ta część wciąż maLondynu wiele doprawdopodobnie zaoferowania. Swój spacer zaczniemy od słynnenigdy nie dostanie nagrody go World’s End. Kierując sięw wkonkierunku Sloane Square, gdzie można kursie najpiękniejszą dzielnicę, odkryćna kilka bardzo ciekawych sklepików. ale zdecydowanie może liczyći udamy na Następnie zboczymy z drogi podium jeśli weźmiemy uwagę się do pobliskiego Southpod Kensington. ciekawe kawiarenki, ciastkarnie i Przeprawa przez jedną z najpiękniejsklepiki. GodnyLondynu polecenia spacer szych dzielnic tojest wspaniawzdłuż Maltby Street, Stanworth ły sposób na spędzenie weeken- Street i Druidpopołudnia. Walk, gdzie znajdziemy przydowego najmniej kilkanaście ‘must-visit’ miejsc dla miłośników jedzenia. Wyprawędobrego zaczynamy od Ro-Bermondsey najlepiej odwiedzić w sobotę pomiędzy 9.00 rano coco Chocolates (SW3 5EP), ten aniezwykle 14.00, kiedy wszystkie stylowy skleppunkty został są otwarte i tętnią życiem. otwarty w 1983 roku i był wtedy Naszą wycieczkę zaczynamy polskim jednym z nielicznych w Londynie Już po kilkuminutowym oferujących tak szeroki wybór akcentem. rozmaspacerze ze stacji natykamy się na itych czekolad. Znajdziemy tutaj pięknie Topolski Polish Deli (SE1 2HQ). zapakowaną tabliczkę czekolady z lawendą, rodzimych kardamonem czy marokańską miętą. ISzeroki choć wwachlarz dzisiejszych czasach produktów kusito zapachem są one dostępne w większości dużych supermarketów warto zajrzeć do Rococo dla samego jego wystroju i klimatu. Następnie i nie można opuścić tego kierujemy się do The Shop at Bluebird (SW3 5UU).bez W tym urządzomiejsca zaopatrzenym na styl Art Deco garażu możemy upolować prawdziwe nia się w domowejskarby od ubrań zaprojektowanych przez najlepszych projektantów po z roboty słoik buraczków meble, aż do gazet. Dodatkowo znajduje się tutaj SPA zaraz chrzanem czywięc wędzonej po relaksującym masażu możemy pobuszować miedzy antykami. I kiełbasy doprawionej arochyba tylko tutaj na wystawie sklepowej matycznym połączono cynamonową majerankiem, pastę do zębów z sukienką od YSL za £1800. Niecoidalej na King’s kminkiem jałowcem. Tuż Road odnajdujemy Green and Stone (SW3 5EL) czyli przepiękny obok znajduje się słynny już sklep z materiałami dla artystów. Już od przeszło 80 –latKaseSwiss, artyści z casklep z serami łego Londynu zaopatrują się tu w niezbędne przybory i materiały. który oferuje tradycyjne wyroW drewnianych skrzyniach i szafkach znajdziemy tutaj każdy rodzaj by szwajcarskie. Dostaniemy tu papieru i rozmiar pędzla. Jeśli poszukujecie natchnienia to musicie wspaniały Gruyere, ementaler czy się tu wybrać żadne miejsce nie jest w stanie tak zainspirować jak goudę z kminkiem. Następny przystanek Green Stone. to Bea’sand of Bloomsbury (SE1 2HQ) czyli przytulna ciastkarnia, która dzięki swej prostocie w wystroju wspaniale eksponuje podawane Popyszności, spacerze,takie na zasłużony wypoczynek, warto zatrzymać się na tam jak ogromne bezy czekoladowe i truskawkowe chwilę w The Conran Shop (SW3 malowniczy budynek oraz najsłynniejsze ‘duffiny’ czyli6RD). fuzjeTen pączka z muffinem. Zapach powstałparzonej w 1909 roku był siedzibą Michelin. Dziś świeżo kawyi początkowo skłania do pozostania w firmy środku i skosztowaw tej eleganckiej budowli znajduje najlepszych nia wspanialości, ale weźcie też cośsię zejeden sobązna wynos. sklepów meblowych na świecie oraz fantastyczny oyster bar. Warto skosztować tutaj szampana tacy z fruits de mer czyliszczególnie owocami morza. Poicałodniowej wycieczce poleDodatkowo przed samymcamy budynkiem najwybraćmożna się napodziwiać kolację dojedną Jose z(SE1 bardziej urokliwych wystaw kwiatowych okolicy. Swoją wycieczkę 3UB), gdziew właściciel i szef kuchni kończymy w Victoria & Albert Museum Cafe (SW7 2RL). Oprócz tego, Jose Pizarro serwuje jedne z najże przede wszystkim warto wybrać się tapas do mu-w lepszych hiszpańskich zeum, kawiarnia któraJeśli się wnie nim znajduje jest Londynie. uda się wam dziełemznaleźć sztuki samym w sobie. Nie każdy miejsca, co niestety częwie, żesto była pierwsza na świecie siętozdarza, warto zajrzećkado wiarnia otwarta w muzeum.większej Wykońnieco dalej położonej czona w latach 1860-tych składa się restauracji-siostry Pizarro (SE1 z trzech sal: Morris, Gamble i Poyn3TQ). Tutaj w menu znajdzieter. ma swójjak unikalny styl cieKażda takie specjały żeberka, w sali Morris znajdziemy pięknie prażoną głowę morszczuka czy barwione Fideuà, szyby okienne, w Gamtradycyjną czyli odmianę ble bogato zdobiony sufit ściany paelli, w której zamiast ryżu iwypokryte płytkami ceramicznymi, korzystuje się krótki makaron fideo. natomiast Poynter inspirowany Dzień najlepiej zakończyć jest szklajest stylembrandy. holenderskim. neczką hiszpańskiej

77

6

Ubezpieczenie Ubezpieczenienanażycie życiejest jesto ostokroć stokroćważniejsze, ważniejsze,choć choćtotonie nieobowiązek obowiązektylko tylkopowinność powinnośćwobec wobecnaszej naszejrodziny rodziny oraz rzeczy na które ciężko pracujemy. Solidne finansowe wsparcie to nieoceniona pomoc zapewniająca oraz rzeczy na które ciężko pracujemy. Solidne finansowe wsparcie to nieoceniona pomoc zapewniającakomfort komfort psychiczny psychicznywwtrudnych trudnychżyciowych życiowychchwilach. chwilach. Kultywuj Kultywujzasadę zasadę- -mądry mądryPolak Polakprzed przedszkodą. szkodą.

Bermondsey

Mixer / November 2014 Mixer / October 2014

Bynajmniej Bynajmniejnie niemówimy mówimyooubezpieczeniu ubezpieczeniukomunikacyjnym komunikacyjnym


Londyn jest prawdziwą mekką dla miłośników teatru. Zwłaszcza wizyta na West End w okolicach Covent Garden powoduje prawdziwy zawrót głowy dla fanów „żywej sztuki”. Pierwsza scena w tym rejonie - „Theatre Royal”, powstała tu już w roku 1663. Obecnie na West Endzie jest około czterdziestu teatrów. W repertuarze dominują głównie lżejsze formy, takie jak musicale, komedie i farsy jednak możemy zobaczyć także „poważne” sztuki dramatyczne poruszające istotne tematy i zmuszające widzów do refleksji. W kolejnych numerach „Mixera” opowiem wam o przedstawieniach z West Endu, które moim zdaniem warto zobaczyć. Niewątpliwie najbardziej spektakularnym widowiskiem londyńskiej dzielnicy teatrów naszych czasów jest przedstawienie zatytułowane ”War Horse”. Sztuka miała premierę w Nacional Theatre w 2007 i od tamtego czasu cieszy się ogromną popularnością widzów i krytyki. Spektakl został obsypany entuzjastycznymi recenzjami i otrzymał szereg prestiżowych nagród teatralnych. Przedstawienie, oparte na adaptacji powieści Michaela Morpurgo. Historia z czasów Pierwszej Wojny Światowej – widziana oczami konia o imieniu Joey oraz ludzi, któ-

Piotr Surmaczyński

9

rzy go na swojej drodze spotykają. Jego losy są burzliwe jak sama wojna. Wychowany na angielskiej wsi przez nastoletniego chłopca Alberta Narracotta, zaprzężony do ciężkiej pracy na farmie ojca, zostaje sprzedany do kawalerii brytyjskiej. Tam zostaje rumakiem kapitana Nichollsa, ale w wyniku wojennych perypetii przechodzi w ręce Niemców. Czy nastoletni Albert, chłopiec z angielskiej prowincji, odnajdzie w ogarniętej wojną Francji ukochanego Joyego? O tym najlepiej się przekonacie wybierając się do New London Theatre na spektakl. Pełna przygód, wzruszeń i zaskakujących zwrotów akcji, sztuka jest także niezwykle interesująca pod względem inscenizacyjnym. W przedstawieniu tym lalkarze animują na scenie naturalnej wielkości lalki koni, które partnerują „żywo-planowym” aktorom. Figury koni w spektaklu, poprzez swoją uproszczoną formę, stanowią pewien rodzaj synekdochy, która idzie w parze z magicznymi możliwościami animacyjnymi. Powoduje to, że mimo swojej skrótowej formy, lalki na scenie sprawiają wrażenie naprawdę żywych stworzeń. Pomysłowa i innowacyjna konstrukcja lalek pozwala animatorom uzyskać perfekcyjne odzwierciedlenie motoryki ruchów autentycznego konia. Postaci kreowane przez ludzi w spektaklu galopują na animowanych lalkach wierzchowców, co w połączeniu z ascetyczną scenografią, wyrafinowaną grą świateł i doskonałymi kreacjami aktorów działa na wyobraźnię. Są momenty, kiedy zapominamy, że mamy do czynienia z lalką i widzimy jakby surrealistyczne stworzenia, które wzruszają nas na scenie tak, jakby były to żywe, odczuwające strach, ból, radość... istoty. Gorąco wam ten spektakl polecam.

Mixer / November 2014

8 Mixer / November 2014

fot. The Royal National Theatre Archive

Mieszkając w Londynie płacimy wprawdzie za wszystko drożej, ale w zamian dostajemy więcej niż mieszkańcy innych miast. Warto wykorzystać to co oferuje nam „Stolica świata”. Jedną z największych atrakcji Londynu są teatry. Prawdopodobnie żadne inne miasto na świecie nie zaoferuje równie wielkiego wyboru spektakli, które każdego dnia przyciągają tysiące fanów scenicznych widowisk.


Londyn to miasto, w którym muzyka towarzyszy nam dosłownie wszędzie. Od ulicy przez paby, małe muzyczne kluby, aż po stacje metra. Uwielbiam odkrywać nowe miejsca, w których usłyszeć można nowe dźwięki. Tak też poznałem chłopaków. O zespole METASOMA usłyszałem już kilka lat temu, kiedy byli na początku swojej muzycznej podróży. Niedawno wydali swój debiutancki album „Mirror Of Life”. Właśnie to sprawiło, że postanowiłem do nich zadzwonić i zapytać się „Co słychać?” ~~Robert Jasiewicz: Na początku powiedzcie skąd wzięła się nazwa zespołu „METASOMA”? Michał: Wydawałoby się, że znalezienie nazwy dla kapeli to prosta sprawa. Niestety tak nie jest. Według nas nazwa powinna być prosta, łatwa do zapamiętania i najważniejsze powinna wiązać się w jakiś logiczny sposób z tekstami i muzyką, którą gramy. Kiedy grasz np. punka możesz się nazywać „kosmiczny krawężnik”, „stosunek biedronek w locie”, ale tutaj to coś innego. Naszego wokalistę, ukąsił kiedyś skorpion. Otarł się o śmierć. Po tym zdarzeniu poczuł, że zaszła w nim przemiana, że postrzega świat głębiej, intensywniej, metafizycznie. METASOMA to po prostu tylna część skorpiona, która atakuje. Amro (wokalista) nam tą nazwę podsunął i tak zostało! ~~Robert Jasiewicz: Na brytyjskim rynku działacie od 2009 roku. Zespół założyli Voytek i Michał. Powiedzcie jak długo szukaliście wokalisty? Czy mieliście wielu kandydatów i co spowodowało, że wybraliście Amro. Voytek: Na początku skupialiśmy się głównie na zmontowaniu samej muzyki żeby mieć z czym wyjść do ludzi. Myślę, że dopiero po 2 miesiącach jamowania z Michałem (Miśkiem) zaczęliśmy rozglądać się za wokalistą i zamieszczać ogłoszenia. Amro zadzwonił jako jeden z pierwszych wokalistów i co było dość oryginalne zaprezentował swój wokal przez słuchawkę. Trwało to nie więcej niż minutę

10

Mixer / November 2014

ponieważ mu przerwałem mówiąc: „stary kiedy możesz zacząć’’. Koleś ma naprawdę wielkie płuca i wieloletni warsztat wokalny. ~~Robert Jasiewicz: Swój debiutancki album zaprezentowaliście swoim fanom 12 września. Pracowaliście nad nim aż 5 lat. Jak zmieniały się Wasze pomysły i Wy sami w tym czasie? Czy znajdziemy na nim utwory, które powstały w 2009 roku? Voytek: Te 5 lat istnienia zespołu to nie tylko praca nad albumem „Mirror of Life”. Na początku nikt nie miał pojęcia jak zabrzmimy za 5 lat, nie znaliśmy się personalnie jak i muzycznie. Jedyne co wiedzieliśmy to, że ma być melodyjnie i ciężko. Jedne z pierwszych utworów jakie nagraliśmy były „Rasta Peace” i „I Am Me” z debiutanckiej Ep’ki „Metal Erosion”, która wydana została w 2010 roku. Nagrania te znalazły się także na debiutanckim albumie. Przez te kilka lat staraliśmy się połączyć dwa nieco różne od siebie style gitarowe, mój z dużą dawką hard rocka i Miśka miażdżącego metalem. Dzisiaj mogę powiedzieć, że uzupełniamy się rewelacyjnie i totalnie mi się to podoba. Każdy koncert to wielka frajda i nowe doświadczenia. Każdy z nas ma duże zaplecze w graniu koncertów jeszcze z Polski, ale te 5 lat Metasomy w UK zmieniło nas samych dając nam ogromne doświadczenie. Koncerty w takich miejscach jak O2 Shepherd’s Bush Empire, Scala czy O2Academy Islington są w stanie udowodnić Ci najmniejszy detal czy niezorganizowanie w zespole.

~~Robert Jasiewicz: Kto jest autorem większości tekstów na płycie? Voytek: Jak dotąd wszystkie teksy napisał Amro i chociaż wiem, że nasz perkusista Hugo Terva także pisze to nigdy nie próbował swoich sił w naszych utworach. Może lepiej niech zostanie za perkusją bo tam jest prawdziwym szaleńcem :) ~~Robert Jasiewicz: Próbowałem odszukać Wasz krążek na iTunes, ale niestety się nie udało. Gdzie w takim razie można go nabyć? Voytek: Wiesz, myślę, że najlepszym miejscem do nabycia naszej muzyki w wersji elektronicznej jak i fizycznej będzie strona „Legacy Records”, która zajmuje się dystrybucja albumu „Mirror of Life”. Można ją też kupić w sklepiku internetowym zespołu gdzie również są dostępne koszulki. Wszystko znajdziecie na: www.metasoma.bigcartel.com ~~Robert Jasiewicz: Zamierzacie podpisać umowę z którąś z wytwórni muzycznych? Voytek: Nie jesteśmy przeciwko podpisaniu fajnego kontraktu płytowego i to najlepiej od razu z Roadrunner Records (wytwórnia zajmująca się muzyką metalową) . To na pewno się stanie prędzej czy później, ale teraz głównie zależy nam na dobrych koncertach i nagrywaniu nowego materiału. Michal: Chyba każdy muzyk marzy o tym aby się utrzymać z tego co robi. Moglibyśmy jeszcze mocniej skupić się na muzyce i zapomnieć o

problemach dnia codziennego. Niestety firmy działają obecnie na zupełnie innych zasadach. Nie chcą inwestować w coś zupełnie nowego. Szkoda kasy (śmiech). W dobie internetu kiedy już nie sprzedaje się tyle CD co kiedyś, zespół musi zadbać o swoje interesy sam. Idziemy wciąż do przodu i docierają nas słuchy, że wielki brat showbussines’u gdzieś tam nas wypatruje (śmiech). Sporo pracy przed nami ale takie już życie muzyka. Jeśli wierzysz w to co robisz... to k…. musi być dobrze!!!!!!!! ~~Robert Jasiewicz: Ostatnio zagraliście przed zespołem COMA. Jak wrażenia? Voytek: Tak. mieliśmy możliwość otwarcia dwóch koncertów przed zespołem Coma w Birmingham i Londynie. Obydwa wypadły świetnie. W Birmingham graliśmy przed zupełnie nową

publiką i byłow widać, że „tłum” wyraźnie domagał się bisu. Niestety dzięki organizatorce niemal szturmem musieliśmy opuścić scenę gdyż wszystko miała zapięte na przedostatni guzik ;) W Londynie fani Comy przywitali nas równie ciepło, a widok sporej ilości koszulek Metasomy pośród 800-set ludzi dawał nam jeszcze większego kopa.

strzeni, jakaś solóweczka się przewinie, jakaś podgryweczka zamruczy aby było ciekawiej i cudowniej (śmiech). Nigdy nie miałem jakiegoś konkretnego idola, poprostu lubię HEAVY METAL w każdej odsłonie. Na dzień dzisiejszy często słucham FIVE FINGER DEATH PUNCH, DISTURBED, DEVIL DRIVER, SKINDRED, AMON AMARATH.

~~Robert Jasiewicz: Gdzie można Was usłyszeć w najbliższym czasie? Voytek: Co do najbliższych koncertów Metasomy to stawiałbym raczej na początek roku 2015. Do końca tego roku zajmiemy się głównie internetową promocją albumu. Mamy też sporo nowego materiału, który chcemy zacząć nagrywać. Mała przerwa od koncertowania będzie jak najbardziej wskazana. Jest kilka fajnych propozycji i pomysłów na koncerty w przyszłym roku także na pewno dowiecie się o tym niebawem na naszej stronie FB facbook.www. facebook.com/metasoma.metal

~~Robert Jasiewicz: No to na koniec jeszcze bardzo ważne pytanie. Czy na kolejny krążek Wasi fani będą czekać kolejne 5 lat? ;) Voytek: Nie 5 a 11. Chcemy przebić Guns N’ Roses (śmiech). Zakładając ten zespół nikt na nas nie czekał ani nie wymagał. To od nas zależało czy dzisiaj ludzie będą chcieli sięgnąć po ten album i przyjść na nasz koncert. „Mirror of Life” to dość solidny fundament do tego co dopiero powstanie i myślę, że następny album dopiero pokaże prawdziwy kształt tego zespołu. Mam dobre przeczucie, że stanie się to jeszcze w 2015 roku. Michał: Materiał na nową płytę jest w zasadzie gotowy. Jednak pośpiech nigdy w muzyce nie był wskazany. Wiele spraw wciąż wymaga dopracowania. Zasada jest prosta, chcemy się rozwijać jako muzycy i dopiero kiedy stwierdzimy, że to jest to o co nam chodziło to pomyślimy o sfinalizowaniu nowego albumu. Na razie czeka nas jeszcze ogrom pracy z promowaniem „MIRROR OF LIFE”.

~~Robert Jasiewicz: Zapewne każdy z Was ma swoich idoli. Kogo słuchaliście zanim jeszcze powstał zespół, a kogo obecnie? Voytek: Jeżeli chodzi o mnie to mój gust muzyczny wiele się nie zmienił od wielu lat i jedynie się tylko poszerza. Zawsze ceniłem sobie zespoły jak Deep Purple, Led Zeppelin, Black Label Society, Pantera, Vader, Sepultura i mógłbym wymieniać jeszcze długo. Jako gitarzysta inspiruję się gitarzystami właśnie tych zespołów. Dużą rolę w moim muzycznym świecie odgrywa blues i jazz. To mnie naprawdę odpręża i wcale nie przeszkadza w robieniu ostrych riffów. Michał: Już od malutkiego bobaska wiedziałem że chcę być gitarzystą rytmicznym. Tak na prawdę nigdy nie rajcowały mnie te wygibasy na gryfie (śmiech). Czym kawałek miał mniej solówek tym lepiej. Na przestrzeni lat trochę się to zmieniło i obecnie lubię jak w numerze jest więcej prze-

~~Robert Jasiewicz: Dzięki za rozmowę Voytek & Michał: Dzięki i pozdrawiamy fanów dobrej muzyki!!!

Vocals - Amro Aleks Lead Guitar - Voytek Golbiak Rhythm Guitar - Michal Sedzielewski Bass Guitar - Ben March Drums - Hugo Terva

Mixer / November 2014

11


Winter Wonderland Data: 21 listopada - 2 stycznia 2015 Miejsce: Hyde Park

Siedziba Świętego Mikołaja Data: 22 listopada - 24 grudnia Miejsce: Sklep z zabawkami Hamleys Oxford Circus Gdzie w tym roku stacjonuje Święty Mikołaj ze swoją świtą? Tam gdzie znajdziecie największy wybór zabawek w Londynie czyli w sklepie Hamleys przy Regent Street. Od 22 listopada to miejsce będzie przypominało Biegun Północny. Każdy kto zdecyduje się spędzić godzinę z Mikołajem i jego elfami na pewno będzie się świetnie bawił. Pamiętajcie, że Mikołaj nagradza tylko grzeczne dzieci. Dla niegrzecznych Pani Mikołajowa przygotowała rózgi. Bilety w cenie £45 znajdziecie na stronie hamleys.com. Zainteresowanym radzimy wcześniej zarezerwować wizytę.

Koncert La Roux Data: 12 Listopada godzina 19:00 Miejsce: O2 Shepherd’s Bush Empire Shepherd’s Bush O2 Shepherd’s Bush Empire gościć będzie gwiazdę, którą zapewne znacie z wielkiego przeboju “Bulletproof”. W roku 2009 ten hit gościł na wszystkich listach przebojów, a stacje radiowe biły się o wywiad z duetem La Roux. Po kilku burzliwych latach i nieobecności na muzycznym rynku La Roux powraca, ale w zmniejszonym składzie. Na scenie zobaczycie wyłącznie Elly Jackson, która obecnie jest jedyną wokalistką i twarzą zespołu. Warto wybrać się do legendarnego klubu na Shepherd’s Bush aby posłuchać nie tylko nowych, ale również i starych hitów. Bilety w cenie £19.50

Lodowisko na Canary Wharf Data: 02 listopada - 27 lutego 2015 Miejsce: Canary Wharf E14 5AH Canary Wharf Kto z Was lubi jazdę na łyżwach to koniecznie powinien wybrać się na Canary Wharf gdzie od 2 listopada działa wyjątkowe lodowisko. Otoczone drapaczami chmur finansowej dzielnicy, codziennie gości tysiące fanów jazdy na lodzie. Bilety w cenie £9.50 dzieci oraz £14.50 dorośli można nabyć online na stronie icerinkcanarywharf.co.uk lub w kasie biletowej. Nieopodal lodowiska znajduje się świąteczny market, na który polecamy wybrać się po świetnej zabawie na lodzie. Market otwarty jest od 17 listopada do 24 grudnia. Dokładną mapę 200 barów znajdziecie na stronie organizatora londoncocktailweek.com

Mixer / November 2014

Mixer / November 2014

12

Grinch miałby sporo pracy aby zepsuć świąteczną atmosferę w Londynie. Tym bardziej, że 21 listopada o godzinie 17:00 otwarte zostaną wrota do zimowego parku, który jak co roku znajduje się w Hyde Park’u. Wejście jest darmowe, a to co tam znajdziecie na długo pozostanie Wam w pamięci. Na samym początku śpiewająco przywita Was renifer oraz zapach bożonarodzeniowych smakołyków. Organizatorzy przygotowali wiele atrakcji. Warto wybrać się do Królestwa Lodu gdzie podziwiać można wspaniałe rzeźby wykonane z lodowych brył oraz śniegu. W takim miejscu nie może zabraknąć lodowiska i świątecznego marketu, na którym rozgrzeje Was nie tylko muzyka, ale również grzane wino.

13

Marble Arch lub Hyde Park Corner


a il

Top 5 whisk(e)y:

D ru k a m a l k

Szkocka whisky 1. The Famous Grouse 2. Grant’s 3. Ballantine’s 4. Chivas Regal 5. Johnnie Walker Irlandzka whiskey 1. Poitin 2. Jameson 3. Kilbeggan 4. Danny Boy 5. Powers Irish Special

Re

N

iejednokrotnie będąc w pubie, dość często w piątkowy wieczór, zastanawiałem się jaka jest różnica pomiędzy irlandzką Whiskey a szkocką Whisky. Próbowałem degustować różne rodzaje, ale zazwyczaj kończyło się to bólem głowy na drugi dzień. W końcu postanowiłem, że zasiądę do lektury, oczywiście ze szklaneczką bursztynowego trunku. Poniżej przedstawiam kilka ciekawych rzeczy, jakich się dowiedziałem o “nektarze Bogów”, jak kiedyś powiedział o whisk(e)y Frank Sinatra. Różnica pomiędzy irlandzką whiskey, a szkocką whisky nie polega wyłącznie na dodatkowym “e”, którym Irlandczycy podkreślają pochodzenie swojego alkoholu. Ich smak jest wyraźnie inny, co wynika bezpośrednio z procesu produkcyjnego, podczas którego whiskey irlandzka destylowana jest aż trzykrotnie, aby uzyskać swój delikatny smak. Natomiast Szkoci destylują swoją whisky dwukrotnie, ponieważ taki proces daje więcej charakteru oraz pełniejszy i bogatszy smak. Kolejna różnica to użycie torfu, jako opału podczas suszenia słodu jęczmiennego, który nadaje szkockiej whisky dymne aromaty. Irlandczycy z kolei suszą słód ciepłym powietrzem, gdyż wolą łagodniejsze bukiety.

Projektowanie stron WWW

hosting stron dla małych i średnich biznesów sklepy online, rozbudowane strony wielojęzykowe, strony dla urządzeń mobilnych, fanpage na facebook`u, administracja i opieka serwisowa

TANI DRUK i profesjonalne projektowanie reklam reklama prasowa oraz wizualna,wizytowki, plakaty, ulotki, foldery, zdjęcia studyjne produktów, reklama sklepowa, wyklejanie samochodów

Szkocką whisky dzieli się na dwa podstawowe rodzaje:

rok założenia w UK 2003

Whiskey czy Whisky

Single Malt i Blended

Single malt to rodzaj jednorodnej whisky, która została stworzona z destylatów jęczmiennych leżakowanych w tylko jednej destylarni. Charakteryzuje się wyraźnym smakiem, docenianym przez koneserów, ale dla rozpoczynających przygodę z whisky może okazać się zbyt intensywna. Cy-

ferka na etykiecie oznacza rzeczywisty czas leżakowania w beczce - te najbardziej warte uwagi zaczynają się od 12-letnich. Blended whisky to mieszanka od kilku do kilkudziesięciu destylatów produkowanych i leżakujących w różnych destylarniach. Jest połączeniem różnych single maltów z tzw. grain whisky. Dodanie grain whisky łagodzi intensywność single maltów, dzięki czemu smak jest dużo bardziej przystępny. Cyferka na etykiecie oznacza ile lat leżakował najmłodszy składnik użyty do jej kompozycji. Przykładowo 12 lat oznacza, że wszystkie komponenty (single malt i grain), były leżakowane minimum 12 lat. Jeżeli nie ma żadnej cyferki, oznacza to, że najmłodszy składnik leżakował minimum 3 lata.

Degustacja

Whisky single malt najlepiej degustować nieśpiesznie, w szkle o kształcie tulipana. Do blended whisky najlepsze będą szklaneczki o cienkich ściankach i masywniejszym dnie tzw. tumbler, o pojemności oscylującej wokół 330 ml. Starsze whisky, (te ponad 12 –letnie), warto degustować podobnie jak single malt. Warto wiedzieć, że whisk(e)y można również degustować z odrobiną wody - jej dolanie podkreśli dymne nuty smakowe, natomiast dodanie lodu, podkreśli nuty owocowe (dotyczy to zwłaszcza blended whisky przygotowanej na bazie maltów z różnych regionów Szkocji). Młodsze whisky, stanowią idealną bazę do drinków, prostym jednocześnie znacznie bardziej inspirującym zestawieniem niż z colą, będzie podanie whisky z Ginger Ale (napojem imbirowym) lub sokiem jabłkowym. Drinki na bazie whisk(e)y najlepiej podawać w wysokich szklaneczkach, o masywnym dnie tzw. highball.

Mixer / November 2014

15

a

Hos ti

Pocz t

e-m

ng

W W W

Klub gentelmana


Mixer / september 2014

16

wo

odróżowanie, nieważne czy w celach zawodowych czy prywatnych, może okazać się prawdziwą męczarnią dla naszego ciała - i tak jest właśnie w moim przypadku. Po kilkugodzinnym locie i kilku dniach spędzonych poza domem moja skóra jest zwykle podrażniona, wysuszona, a stan paznokci woła o pomstę do nieba. Jednak po kilkunastu kursach między domem, a hotelami mogę śmiało powiedzieć, że sytuacja się znacznie poprawiła i umiejętność pakowania odpowiednich produktów pielęgnacyjnych opanowałam bez mała do perfekcji. Podczas kolejnych wyjazdów nie będę co chwilę przypominać sobie czego znowu zapomniałam zabrać ze sobą, a kondycja mojej skóry będzie się utrzymywać na optymalnym poziomie. Zasada numer jeden w moim przypadku to ograniczenie wszystkiego do wersji mini. Chyba nikt nie lubi dźwigać ciężkich toreb, zwłaszcza na wakacjach. Warto zbierać saszetki z próbkami balsamów, kremów czy żeli, będą bardzo pomocne w podróży. Flakonik perfum to jedna z najcięższych rzeczy, które często zabieramy, dlatego dobrą inwestycją będzie mały atomizer, który możemy uzupełnić ulubionym zapachem. Szczotkę do włosów polecam zamienić na malutki grzebień. I nawet jeśli na co dzień nie używamy grzebienia docenimy jego mniejszy rozmiar i wagę. Gdy jesteśmy już na miejscu okazuje się, że zawsze głównym źródłem naszych problemów z cerą w trakcie podróży jest zmiana wody. Na mojej skórze natychmiast widoczne były podrażnienia (zaczerwienienie i uczucie ściągnięcia), a nakładane kremy tylko pogarszały ten stan. Do podróżnej ko-

smetyczki zawsze więc pakuje krem hipoalergiczny, który łagodzi podrażnienia oraz wapno do picia. Ten duet sprawdza się idealnie. Unikam korzystania z hotelowych kosmetyków, zwykle są one naprawdę złej jakości. Czasami nawet mam wrażenie że dokładnie ten sam płyn został wlany do wszystkich buteleczek i jest szamponem, odżywką, płynem pod prysznic i balsamem równocześnie. Tak jak wspominałam wcześniej lepiej zabierać ze sobą swoje miniaturowe wersje kosmetyków. W mojej kosmetyczce znalazło się również miejsce dla miniaturowych nożyczek (jeśli są naprawdę miniaturowe to nie powinnyśmy mieć problemu z wzięciem ich na pokład samolotu) i podstawowego zestawu nici. Na dłuższe podróże do walizki pakuję zwykle dwie kosmetyczki. W pierwszej i największej, znajdują się kosmetyki pielęgnacyjne i wszelakie płyny (szampony, odżywki, kremy itd.), a w drugiej produkty do makijażu. Jeśli czeka nas dłuższy lot, to polecam zabrać ze sobą trzecią kosmetyczkę, gdzie zmieścimy wszystko co przyda nam się podczas lotu (płyn do demakijażu, krem do twarzy, waciki, chusteczki antybakteryjne itd.). Ostatnią, ale jakże istotna częścią kosmetyczki są produkty do pielęgnacji paznokci i dłoni. Zniszczone paznokcie i odpryskujący lakier, to coś czego zdecydowanie nie cierpię podczas wyjazdów. Zawsze pamiętajcie o kilku kluczowych rzeczach: balsam do rąk, zmywacz (najczęściej kupuję nasączone waciki), pilnik, polerka o bardzo drobnej fakturze (wygładzimy nią rozdwajające się paznokcie) i lakier w kolorze, którego używamy w danym czasie. Nasza podróż ma być przyjemnością, a nie stresem i mimo, że jesteśmy daleko to czasem dobrze poczuć się jak w domu. Beata

17 17

l l A t abomuen

Mixer / November 2014 Mixer / October 2014

Podróże

Co spakować Przygotowania do kosmetyczki? na jesienna aurę


Mixer / November 2014

19

18 Mixer / November 2014

Żona jest moim najlepszym doradcą, pierwszym krytykiem i najwierniejszym fanem w jednym

STRAŻNIK FORMY CZYLI POLSKI

KAPITAN AMERYKA


Mixer / November 2014

20

Po krótkiej chwili danie leżało u mnie na talerzu i bardzo szybko zniknęło. W końcu “Strażnik Formy” wie co zdrowe i dobre. Najedzony przystąpiłem do przepytywania trenera. ~~Robert Jasiewicz: Zanim zaczniemy rozmowę na temat budowania sylwetki, powiedz jak to jest, że jeszcze do niedawna studiowałeś SGGW w Warszawie na wydziale informatyki i ekonometrii? Spoglądając na to co teraz robisz, to wybrałeś zupełnie inną drogę. Co skłoniło Cię do podjęcia takiej decyzji?

Tomka po raz pierwszy spotkałem w Londynie, kiedy przyleciał poprowadzić pierwsze warsztaty z Ewą Chodakowską w UK. Jak się okazało to była jego pierwsza wizyta w stolicy Synów Albionu, ale na pewno nie ostatnia. Po warsztatach zadawano mi pytania: “Jaki jest prywatnie Kapitan Ameryka?”, “Jak zbudował taką sylwetkę?”, “Czy to tylko dieta i trening?”, “Czy prywatnie jest taki sam jak na zajęciach?”, “Czy jest wolny?”. Otóż drogie Panie i Panowie. Tomasz, czy jak go nazwaliście Kapitan Ameryka, jest pełnym energii człowiekiem, uśmiechniętym i z pasją opowiadający o swoich zainteresowaniach. Jego sylwetka to efekt wieloletniego treningu i nie, nie jest stanu wolnego ;) Jak zaczęła się przygoda “Strażnika Formy”? O to zapytałem podczas spotkania z Tomkiem w Warszawie. Kapitan Ameryka jak zwykle naładowany był pozytywną energią. fot. Olivia Konicka Photography (facebook.com/OliviaKonickaPhotography)

Tomasz Choiński: Sport zawsze był obecny w moim życiu i pomimo zamiłowania do cyferek, które trwało od najmłodszych lat aż do za-

~~Robert Jasiewicz: Czy od dziecka wykazywałeś dużą aktywność fizyczną?

Tomasz Choiński: Oczywiście (śmiech) ciężko było mi usiedzieć na miejscu, dlatego rodzice, żeby opanować moja niespożytą energię, posyłali mnie na wiele zajęć poza lekcyjnych, głównie sportowych. Za co jestem im bardzo wdzięczny. Dzięki temu między innymi dotarłem tu gdzie teraz jestem.

~~Robert Jasiewicz: Jak długo zajęło Ci budowanie obecnej sylwetki?

Tomasz Choiński: Moja sylwetka to przede wszystkim efekt uboczny, pozytywny oczywiście, uprawiania sportu od najmłodszych lat i przez wiele lat. Natomiast od ok. 7-8 lat, czyli odkąd zacząłem robić pierwsze kursy, buduję, modeluję swoją sylwetkę już bardzo świadomie. Pracuję nad wieloma szczegółami, nie zapominając jednak o tym co jest najważniejsze dla czło-

spotykam na nich i tak samo działa to na co dzień. Mam wielu cudownych przyjaciół, którzy są inspirujący, trenuje z osobami, które mają nieprawdopodobne osiągnięcia zawodowe oraz życiowe i stanowią dla mnie wielką motywację więc sama myśl o tym wszystkim sprawia, że jestem naergetyzowany i chcę codziennie zdobywać świat ;) ~~Robert Jasiewicz: Co robisz w wolnych chwilach, jak się relaksujesz?

~~Robert Jasiewicz: Skąd wzięła się u Ciebie pasja do ćwiczeń fitness?

Tomasz Choiński: Chyba z naturalności tej formy aktywności fizycznej i z tego, że możesz wykorzystać ją do

Początki były ciężkie, ale zwątpienia nigdy nie doznałem kończenia studiów, przedzierał się on na pierwszy plan z roku na rok coraz bardziej. Trenując rożne dyscypliny sportowe (taniec towarzyski, tenis ziemny, taniec sportowy, akrobatyka sportowa, koszykówka, aerobik sportowy) zauważyłem jak ważne jest przygotowanie fizyczne i jak wielopłaszczyznowy może być sam trening. Poczułem, że coraz bardziej ciągnie mnie w stronę sportu, ale nie do końca miałem potrzebę realizowania samego siebie jako zawodowego sportowca. Stojąc na tym rozstaju dróg, łączącym karierę informatyka, statystyka, ekonomisty i sport, akurat trenowałem aerobik sportowy. Podczas przygotowań kondycyjnych do startów było mi zawsze mało na treningu. Postanowiłem, poza godzinami treningu, pójść na zwykłe zajęcia fitnessowe do mojej trenerki. To był strzał w dziesiątkę. Zobaczyłem ludzi,

przygotowania w zasadzie do każdej dyscypliny sportowej. Poza tym, tak jak wspomniałem już wcześniej, fitness daje dużo pozytywnej energii w życiu codziennym. A ja lubię być pozytywnie nastawiony ;) ~~Robert

Jasiewicz: Jak wyglądały Twoje początki? Miewałeś dni zwątpienia? Tomasz Choiński: Początki były ciężkie, ale zwątpienia nigdy nie doznałem. Jeśli coś zaczynam robić to raczej nastawiam się pozytywnie i skupiam na celu, a raczej na wyobrażeniu, że go osiągam. Nie dopuszczam do siebie myśli, że może się coś nie powieść. Odpowiednie psychiczne nastawienie to 50% sukcesu, drugie 50% to praca, a ja zawsze kochałem i kocham ciężka pracę. W końcu jestem byłym sportowcem z sukcesami (śmiech) (red: mistrzostwo polski w aerobiku sportowym)

Sport zawsze był obecny w moim życiu

wieka, czyli bycie sprawnym i zdrowym. Na tym przede wszystkim opieram swoje treningi. ~~Robert Jasiewicz: Na zajęciach jesteś naładowany energią. Czy poza salą również utrzymujesz ten sam poziom?

Tomasz Choiński: Heh z pewnością tak.....tak naprawdę to w czasie zajęć dostaję energię od ludzi, których

Tomasz Choiński: Ja relaksuję się w pracy (śmiech). A tak serio to uwielbiam wyjechać na działkę, którą mamy 40 kilometrów za Warszawą i tam postawiony całoroczny dom. Każdą wolna chwilę staramy się tam spędzać. To jest niesamowite miejsce ponieważ latem czujesz się jak na Mazurach, a zimą jak w górach. Ciężko to wytłumaczyć dokładnie, ale jest po prostu wspaniale. Jeśli jednak zostajemy z żona w c.d. str. 24 >>

21

Tomasz Choiński: Makaron orkiszowy z tuńczykiem i zieloną fasolą :)

którzy aktywnością fizyczna dają sobie radość, uśmiech, dobre samopoczucie, po prostu bomba energetyczna.... I to był moment zwrotny. Wiedziałem już, że po prostu przez ruch chcę dawać ludziom radość. Zrobiłem wiele szkoleń, kursów no i jestem :)

Mixer / November 2014

~~Robert Jasiewicz: Witaj Tomku. Co polecasz dzisiaj na obiad?



Tomasz Choiński: Nie, jest lekarzem i ma bardzo wiele swoich obowiązków. Jeśli już znajduje czas to idzie pobiegać lub ćwiczy z płytą... Ewki (śmiech). Mnie woli na żywo ;)

Tomasz Choiński: Tak mam wiele, ale chyba takim najważniejszym jest podróżowanie. Razem z żoną przebyliśmy już mnóstwo krajów, kilometrów, miejsc, ale chyba najmilej ze wszystkich wspominamy Tajlandię. Jesteśmy w niej zakochani.

~~Robert Jasiewicz: Wiem, że po raz pierwszy przyleciałeś do Londyn przy okazji warsztatów. Jak podobało Ci się miasto i atmosfera na zajęciach?

Tomasz Choiński: Nie miałem zbyt wiele czasu, żeby zobaczyć Londyn, ale mogę powiedzieć z pewnością jedno, że muszę tam wrócić, bo jest piękny i magiczny. A atmosfera na zajęciach... No jeśli ja śpiewam w czasie warsztatów przez mikrofon, a nie umiem tego robić to znaczy, że musiało być rewelacyjnie. Na samą myśl znowu dostaję gęsiej skórki i chcę jak najszybciej do Was wrócić ;)

~~Robert Jasiewicz: Na zajęciach ćwiczysz przy bardzo dynamicznych rytmach, a jakiej muzyki słuchasz poza pracą?

Tomasz Choiński: Słucham każdej, która dobrze na mnie wpływa. Kiedy prowadzę trening jest to zazwyczaj dubstep energiczny i znane utworu dobrze motywujące takie jak np. “I Want It All” zespołu Queen :) Kiedy jestem sam lubię posłuchać muzyki klasycznej lub innej spokojnej, żeby sobie wizualizować różne myśli. Natomiast ostatnio wpadła mi w ucho Lindsay Stirling, która gra świetna muzykę skrzypcowa gra, nierzadko połączoną z dubstepowym beatem :)

Wracamy do Londynu i to już w nowym roku

~~Robert Jasiewicz: Dziewczyny nadały Ci przydomek Captain Polska. Wiedziałeś o tym? Oglądałeś może w młodości przygody superbohatera Captain America?

Tomasz Choiński: Nie wiedziałem, ale to bardzo miłe. Dziękuję za to, bo to dla mnie duża radość i motywacja. Spełniło się moje marzenie z dzieciństwa, czyli być superbohaterem (śmiech). Choć określenie kapitan planeta, oddawałoby bardziej to co się stało, bo bez waszej mocy, mówię o uczestnikach, nie było by mojej :) tak jak kapitan planeta miał swoich planetarian :)

K I N Ż A Y R M T R S FO ~~Robert Jasiewicz: Jak rozpoczęła się Twoja współpraca z Ewą Chodakowską i Lefterisem?

Tomasz Choiński: Trochę szczęścia i wykorzystanej okazji. To połączenie było naszym startem. W klubie, w którym pracowałem pojawiła się Ewa chcąc wynająć salę na swoje zajęcia. Na początku, przyznam się szczerze, zupełnie nie wiedziałem kto to jest (śmiech). Z racji tego, że byłem wtedy Gym managerem, to chciałem żeby Ewa jako gość naszego klubu czuła się dobrze i miała możliwość dokładnego obejrzenia klubu. Potem rozmawialiśmy jeszcze na rożne tematy o fitnessie i innych sprawach. Nawiązała się jakaś miła znajomość :) i któregoś dnia zadzwoniła Ewa do mnie i powiedzia-

ła, że wyjeżdża do Grecji z mężem i czy mógłbym ją zastąpić na jej zajęciach. Byłem najpierw w szoku, a potem pomyślałem.... Woooooowwww jak super!!! Niewiele myśląc przygotowałem się do zajęć i poprowadziłem wszystkie piątkowe zajęcia Ewy czyli dokładnie pięć :). Bardzo lubię kontakt z ludźmi więc ucieszyłem się, że poznam nowe osoby, które mają świra na punkcie fitnessu. Możecie mi wierzyć, że naprawdę fajne doświadczenie. To był piątek. Z rana w sobotę dzwoni do mnie telefon jakiś zastrzeżony numer i okazuje się, że to Ewa dzwoni z Grecji. Do tej pory pamiętam dokładnie te słowa, które wypowiedziała, bo zostaną mi one na pewno w pamięci do końca życia: „Tomek nie wiem co zrobiłeś, ale moje

dziewczyny chcą mieć z Tobą zajęcia. Właśnie takiej osoby szukałam od długiego czasu. Nawiązujemy współpracę”. No i potem historia już była tylko coraz bardziej niesamowita :)

~~Robert Jasiewicz: No właśnie dziewczyny. Na Twoich zajęciach pojawiają się przeważnie kobiety. Czy Twoja żona nie jest zazdrosna o fanki?

Tomasz Choiński: Nie. Ja jestem profesjonalista i moja żona o tym bardzo dobrze wie. Cieszy się z mojej popularności i z tego, że poprzez fitness staram się pomagać ludziom. Jest moim najlepszym doradcą, pierwszym krytykiem i najwierniejszym fanem w jednym. Jestem jej za to bardzo wdzięczny, za to zdrowe podejście.

~~Robert Jasiewicz: Mówisz, że nie możesz się doczekać kolejnych warsztatów w Londynie, to zdradź czytelnikom Mixer’a kiedy wracacie?

Tomasz Choiński: Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tak powiedzieć... Wracamy do Londynu i to już w nowym roku. Będziemy fruwali, szykujcie formę.

~~Robert Jasiewicz: Dzięki za rozmowę i udanego treningu

Tomasz Choiński: Dzięki.

25

~~Robert Jasiewicz: Treningi, odpoczynek na działce pod Warszawą, co jeszcze? Powiedz czy poza treningami i relaksem masz inne hobby?

Już od grudnia w UK Mixer / November 2014

~~Robert Jasiewicz: Czy przychodzi na Twoje zajęcia?

KREACJA LOGO + HASŁO ECOORGANIC NA JASNYM TLE / 2013

Mixer / November 2014

24

Warszawie to chętnie idziemy do teatru, kina lub spotykamy się z przyjaciółmi.


Mixer / November 2014

27

26 Mixer / November 2014

LOTTIE - LONDYN

JUNKO - TURYSTKA

Kurtka: H&M TOP: Miss guided Buty: TOPSHOP Spodnie: TOPSHOP Biżuteria: VINTAGE Sweterek: VINTAGE Torba: FENCH MARKET

Płaszcz: DEUXIEME CLASSE (firma japońska) deuxieme-classe.jp Spodnie: SECOND HAND Buty: Tomorrowland Szal: COS Torba: COACH broszka - SECOND HAND

NINA - HISZPANIA

VICK - LONDYN

Płaszcz: VINTAGE Spodnie: ZARA Jersey: ZARA Buty: RANDOM PLACE

Płaszcz: H&M Buty: ASOS Sukienka: TOPSHOP Biżuteria: VINTAGE Czapka: URBAN OUTFITTERS Torba: STEVE MADDEN

GABRIEL - LONDYN

FRANCISCO - BRAZYLIA

Kurtka: Criminal Damage Top: Afends Buty: Primark Spodnie: H&M

Sygnet - Crazy Pig Buty - Grenson Płaszcz - All Saints Spodnie - All Saints

JAKOBO - LONDYN

LORENZO - WŁOCHY

Top: Franklin & Marshal Kurtka: Royal Knight Buty: Rebook Clasic

Płaszcz - Burbery Buty - Dr Martens Skarpetki - Diadora Sweter - H&M

fot. Jarek Jarosz


Mixer / November 2014

28

Odkryj rytanię B Wielką m Górskim e z Jakub

Bath perła hrabstwa Somerset

Dlaczego warto odwiedzić Bath w hrabstwie Somerset? Przygotowaliśmy pięć propozycji, które powinny zachęcić czytelników Mixer Magazine do spędzenia kilku lub kilkunastu godzin w tym wyjątkowym mieście. Thermae Bath Spa Gorące źródła to od wieków znak firmowych miasta. Korzystali z nich Rzymianie, korzystać możemy również i my. Wizyta w luksusowym Spa wraz z basenami to obowiązkowy punkt w planach każdej wycieczki. Można zamówić m.in. specjalistyczny masaż lub po prostu wygrzeć się w gorących źródłach. Największe emocje wśród gości wywołuje relaks w basenie, który został wybudowany na dachu budynku. Pełna oferta Spa na stronie internetowej: www.thermaebathspa.com. W Bath można również zwiedzać termy z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Jane Austen Centre Autorka kultowych powieści “Duma i uprzedzenie” oraz “Rozważna i romantyczna” przeprowadziła się do Bath w 1800 roku. Jej twórczość doskonale pasuje do charakteru miasta - ulubionego kurorotu brytyjskich wyższych sfer, dlatego w Centrum można zobaczyć, jak żyły elity na przełomie wieków XVIII i XIX. Atrakcjami Jane Austen Centre są m.in. Pokój Herbaciany oraz platforma widokowa, zlokalizowana na dachu Centrum, z której można podziwiać panoramę miasta. Szczegóły na stronie: janeausten.co.uk. Most Pulteney Według wielu turystów najbardziej romantyczna budowla w mieście. Ustepuje sławie tylko Ponte Vecchio we Florencji. Most w Bath został zaprojektowany przez Roberta Adamsa, a budowa trwała od 1770 do 1774 roku. Po obu stronach mostu, cią-

Łaźnie z czasów Cesarstwa Rzymskiego i opactwo Bath Abbey. Fot. Visit Britain

Royal Crescent Bath słynie ze swojej architektury. Wygląd budynków wywołuje zachwyt i nie brakuje głosów, że to jedno z najpiękniejszych miast Europy. Jedną z ikon architektonicznych jest Royal Crescent - kompleks 30 budynków tworzących półokrąg. To zapierająca dech w piersiach budowla, uznawana za najwspanialszą w mieście. Autorem projektu Royal Crescent był John Wood Młodszy, który pracował głównie w Bath i okolicach. Targi Bożonarodzeniowe Z jarmarków organizowanych przed Bożym Narodzeniem słyną przede wszystkim Niemcy. Okazuje się jednak, że podobne wydarzenia organizowane są na Wyspach Brytyjskich. W tym roku Jarmark w Bath rozpocznie się 27 listopada i potrwa przez 18 dni. Na gości czekać będzie 180 stoisk ze świątecznymi dekoracjami, rękodziełem artystycznym. Nie zabraknie oczywiście straganów ze specjałami kulinarymi, nie tylko brytyjskimi, ale również znanymi z kuchni innych krajów w Europie. Strona internetowa Bath Xmas Market: bathchristmasmarket.co.uk.

Jak dotrzeć do Bath? Samochodem: Z Londynu do Bath jest 175 km. Miasto leży przy autostradzie M4. Pociągiem: Pociągi do Bath odjeżdżają z dworca Paddington. Połączenia obsługuje First Great Western www.firstgreatwestern.co.uk Autokarem: Regularne połączenie z Londynu oferuje - w przystępnych cenach - Megabus www.megabus.com

29

gną się małe, urocze sklepiki. Pulteney Bridge można zobaczyć w filmie “Nędznicy” (“Les Miserables”) z 2012 roku.

Pulteney Bridge nad rzeką Avon. Fot. Visit Britain

Łaźnie z czasów Cesarstwa Rzymskiego. Fot. Visit Britain

Bath - pamiątka po Cesarstwie Rzymskim Historia Bath sięga 60 roku naszej ery, kiedy to na tych terenach pojawili się Rzymianie, którzy nad brzegiem rzeki Avon założyli osadę Aqua Sulis. Jako kurort i uzdrowisko Bath rozkwitło na przełomie XVIII i XIX wieku i do dziś jest bardzo popularne wśród turystów. W 1987 roku miasto trafiło na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Urok Bath zachwycił również Nicolasa Cage’a. W 2007 roku gwiazdor kina akcji kupił kamienicę w popularnej i prestiżowej części miasta zwanej The Circus. Trzypiętrowy dom, będący częścią szeregowej zabudowy, kosztował 4 miliony funtów. Każdego roku Bath odwiedza ponad 5 milionów osób z całego świata. Szczegółowe informacje o Bath można znaleźć w internecie, na stronie www.visitbath.co.uk. Royal Crescent. Fot. Visit Britain


Hamburger - Burger

80

W dań dookoła

Londynu

L

okal otwarto po cichu, ale cicho już o nim nie jest. Restauracja Autograf Grill zlokalizowana jest w samym sercu Haringay w północnej części Londynu. Jest to kontynuacja tradycji i lat doświadczeń z działalności kuchni i Baru Autograf. Miejsce zachwyca od pierwszego momentu. Prostota, a zarazem pomysł aranżacji wnętrza przewyższył moje oczekiwania. Do wyboru dwie sale i ogródek. W Sali głównej na jednej ze ścian namalowana jest mapa Polski z wypisanymi

miastami naszego kraju. Druga sala, mniejsza z gigantycznym napisem - AUTOGRAF. We wnętrzu dominują trzy kolory: biały, czarny i brązowy. Przed zajęciem miejsca, zwiedzam cały lokal kierując swoją uwagę na ogródek, który zapewne będzie tętnił życiem w okresie letnim. Wyobraziłam sobie tam kucharza w wielkiej białej czapce, serwującego mięsa prosto z grilla. Może w lecie właściciele wprowadzą taką opcję? Zajmuję miejsce w mniejszej sali. Karta jest minimali-

Rubrykę opracowała Monika Pawlik

Lato już dawno za nami. Pogoda nie sprzyja grillowaniu, lecz kto nie tęskni za smakiem grillowanych mięs? A może mięso w kołderce?

Autograf Grill 499 Green Lanes London N4 1AL

Sposób na jedzenie burgera. Istnieją dwa sposoby, tradycyjny z użyciem chusteczki i „burgerowy chwyt”. Metodę opracował japoński miłośnik hamburgerów – Ryuichi Kosugi. Pod bułką umieszczamy dwa palce – kciuk i palec serdeczny, które podtrzymują kanapkę. Pozostałe trzy palce dociskają górną część bułki. Metoda pomaga nie tylko utrzymać wszystkie składniki na swoim miejscu, ale sprawia, że proces jedzenia staje się wygodniejszy i bardziej estetyczny.

styczna i składa się ze starterów, kilku opcji grillowanych potraw, sałatek, zup oraz burgerów. Ceny są niewygórowane, wręcz na każdą kieszeń. Specjały z grilla: schab, karkówka, kiełbasa, kurczak, żeberka, a nawet kaszanka. Dania głowne z grilla podawane są do wyboru z frytkami, pieczonymi ziemniaczkami oraz ryżem. Ponieważ rzadko jadam burgery, a dopiero „ od jutra” zaczynam ćwiczyć, decyduje się na kultowy smak Ameryki. Znają go wszyscy od dzieci

po dziadków, przygotowują go najlepsi szefowie światowych kuchni. Wariacje na jego temat nie znają końca. Do wyboru z mięsem lub bez, z warzywami, owocami i serem. Zawsze okryty kołderką z bułki. Można go dostać w każdej szerokości geograficznej. Od ulicznej budki po najlepsze restauracje. Najdroższy na świecie burger podowany jest w londyńskiej restauracji Honky Tonk. Kosztuje zaledwie £ 1100, a w jego skład wchodzi japońska wołowina z Kobe, czarny kawior, białe trufle, a

REKLAMA

Bestia, rodem z grilla

31

30

Hamburger uważany jest za symbol Ameryki. Na początku XX wieku, garncarz Fletcher, właściciel baru z Teksasu zaserwował swoim gościom – mielony kotlet na grzance z sałatą, musztardą i majonezem. bułka pokryta jest jadalnymi płatkami złota. Do niedawna burger kojarzył się z przekąską w fast foodzie jedzoną w pośpiechu. Restauracja Autograf Grill serwuje burgera polskiego, z kotletem mielonym – £ 7.90, z piersią kurczaka – £ 7.80. Droższa wersja to cheesburger i hamburger - £ 8.90, w których króluje mięso wołowe. Wybieram hamburgera dietetycznego, czyli z piersią kurczaka. Zamawiam, czekając delektuje się zapachem grillowa-

nych mięs dolatujący z kuchni. Po dwudziestu minutach, kelnerka przynosi fantastycznie wyglądającego „króla” z frytkami podanymi w metalowym wiaderku. Bułka, grillowana, jest chrupiąca, świetnie trzymająca mięso. Pierwszy gryz – poezja, drugi – jest jeszcze lepiej. Mięso jest genialnie doprawione, a przecież jest ono zdecydowanie najważniejszym składnikiem. Dodatki to sałata, pomidor, czerwona cebula, a w zamian trufli - ogórek konserwowy. Majonez i ketchup

podkreślają smak piersi z kurczka. Kurczak jak sama nazwa restauracji wskazuje jest grilowany. Nie wysuszony, co w wielu miejscach jest standardem. Miejsce warto odwiedzić nie tylko dla smaku. To idealne miejsce na spotkanie rodzinne, z przyjaciółmi, romantyczną kolację, kameralne spotkanie biznesowe oraz krótkie niezobowiązujące posiłki w rozsądnej cenie. Restauracja jest przyjazną dzieciom.


Chapter

6

d n a l o g P n i v i

d r a d m e m

maybe just enough acceleration and maybe just enough power and maybe just enough luck but absolutely not enough brain cells, yes ‚that’ person comes flying on past you owning the wrong the side of the road like Evil-bloody-Knieval nearly killing everyone. Indicators it seems are only used in Poland when driving on the wrong side of the road whilst overtaking, presumably to let drivers behind them know they will be remaining on the wrong side of the road regardless of what’s coming up ahead, and presumably to inform drivers coming head-on that they are driving at them on the wrong side of the road, they are staying there and the oncoming driver should also indicate right and pass on the hard shoulder momentarily making the road a potentially disastrous 3-lane carriage! Now this kamikaze attitude is one thing, not dissimilar to other parts of the world, but then you have the roads themselves, pitted, patchwork and poorly built, no markings, no barriers and when you’re really lucky, heavy, relentless rain and snow making your drive an aqua-planing, ice-skating roller-coaster race against time... „Death Lanes” is the fond name in which I like to refer to Polish roads! Driving back from 2011 Tri-City Open’er festival in a hurry, torrential rain and thunder storms at 2am Monday morning with little visibility in a powerful rear wheel drive BMW, was one of those journeys I will never forget for the rest of my life, full on fish-tailing sideways chaos - but we made it, and in great time! lol I have several more Polish road trip experiences I will never forget, like the first time the Polish Police caught me, driving 164 in an 80 zone! In England, this is seen as a punishable and court deciding crime, in Poland however, an English attitude, spot of charm, a bit of acting, a UK license and a handy on-the-spot, no questions asked, un-receipted cash fine seems to be perfectly ok! Nice one.

„Do you know what the speed limit is here sir” „No officer” „80” „Miles per hour Officer” „NO sir, kilometers per hour!” „Oh boze, I’m sorry, I didn’t realise!” The craziest part of this experience was the fact the officer ran into three lanes of speeding traffic waving a baton in his hand to pull me over and proceeded to make me reverse back up the three lanes of speeding traffic to pull in next to the Police car! I am pleased to say the road networks are now being improved with new highways and routes connecting the major cities which makes long distant travel around Poland by car, a more enjoyable experience. Just remember, when motorway life gets a bit mundane and you simply must fuel your need for terror, speed and lunatics, leave the highways, get off the beaten track and enjoy the old roads of Poland... if you dare to take your eyes off the road, it’s a beautiful country! Happy Motoring

Vocabulary - Słowniczek lemmings - lemingi penchant - upodobanie utter - zupełny slamming - trzaskać, przytrzasnąć throttle - przepustnica hooligan - huligan manoeuvre - manewr presumably - przypuszczalnie dissimilar - niepodobny pitted - ‚podziobany’ relentless - nieustępliwy fond - czuły torrential - gwałtowny fish-tailing - zjeżdżać z boku na bok mundane - przyziemny

Mixer / November 2014

Mixer / November 2014

32

L

et’s talk about Driving, specifically, driving in Poland, well where do I start? „Oh Boze” Poland has some kamikaze drivers! To paint a picture, It’s like lemmings on the roads with absolutely no regard for life, or angry birds, firing at each other down a concrete battlefield. Now, let’s remember I’m a Londoner, I drive in one of the busiest cities in the world where you must be aggressive or you simply won’t get anywhere fast. My uncle was a racing driver in the 70’s, my father always drove nice cars in a rather fast fashion, back in his days of course, and my older brother gave me lessons at 12yrs old, I grew up around a love of cars, loving them myself, with a penchant for high performance and speed. I did my track days and have covered over half a million miles on the roads, there’s not much I haven’t seen over the years... then I came to Poland! Politely put, a complete and utter disregard for anyone or anything that may or may not stop them arriving at their destination 92 seconds earlier! madness. There are those occasions on the road, many in my case, where pressing back into my seat, slamming my right foot through the floor and burying the throttle for extended periods of time is necessary, or at least so it feels, to break journey times and feel alive, enjoy the drive and be a hooligan! Yet for many Polish drivers, it seems these occasions occur all the way, for the whole journey, every journey. Every time there is a blind corner approaching with a 20+ strong queue of cars, trucks, trailers etc and you approach the back of the queue at speed assessing whether you have a clear run the acceleration and power to whip past everything! Then you realise it’s a blind corner ahead and this manoeuvre could result in your car wearing a tree or forcing someone else off the road, so you gracefully and respectfully join the back of the line, right now, is when you can guarantee some bloody idiot, with

33

Julian Ward-Turner, a 35 year old Londoner, now residing in Poland for nearly 4 years, speaks of his comical, educational, heartfelt and somewhat strange experiences and cultures as an expat, in life, business, love and laughter. ...and this is his story.


Pavlok

Gadżet, który ma pomóc zmienić nasze nawyki. Jego zadaniem jest monitorowanie aktywności fizycznej noszącego, karanie go za niewłaściwe zachowanie i nagradzanie za dobre. Wykorzystując aplikację mobilną, wyznaczamy sobie cele, na przykład regularne treningi, unikanie Facebooka, omijanie barów szybkiej obsługi czy wstawanie z łóżka o 6 rano. Jeżeli nie wypełnimy któregokolwiek z zobowiązań (zbliżymy się do budki z kebabem lub po raz drugi wciśniemy przycisk drzemki), Pavlok zareaguje dźwiękiem, wibracjami, diodami LED lub porazi nas prądem o napięciu od 17 do 340V. Urządzenie ma formę opaski na nadgarstek, ale może być noszone w dowolnym miejscu. Producent przewidział również system nagród. Za nasze osiągnięcia będziemy mogli otrzymać liczne bonusy, nawet w postaci gotówki.

Technics R1 Panasonic zdecydował się ożywić markę, która nawet dziś kojarzona jest z klasą premium w segmencie Hi-Fi. Z Europy elektronika z logo Technics zniknęła sześć lat temu, stając się ofiarą upadku płyt CD i nowych „internetowych” realiów. Technics jako marka produktów dla najbardziej wymagających użytkowników, do gry powróci w grudniu. Oczywiście jako topowy sprzęt Hi-Fi. Do sprzedaży trafi system R1, składający się ze wzmacniacza SE-R1, sieciowego odtwarzacza SU-R1, oraz głośników SB-R1. Nie będzie to sprzęt stricte profesjonalny. Producent określa go jako klasę referencyjną, a więc zestaw Hi-Fi dla osób z grubszym portfelem.

Qimini Deuce

35

L

istopad to miesiąc kiedy zaczynamy zastanawiać się nad świątecznymi prezentami. Co niektórzy zasiadają przed stolikiem i piszą listy do Mikołaja, w których zamieszczają swoje prośby. Mixer Magazine w tym miesiącu postanowił pomóc Wam w wyborze nowych gadżetów. Poniżej zamieszczamy naszą listę do Świętego Mikołaja. Mamy nadzieję, że elfy wyrobią się z zamówieniem, a prezenty dotrą do każdego. Oczywiście pod warunkiem, że byliście grzeczni.

Zawsze jest dobry czas, aby zadzwonić do domu. Dzwoń gdziekolwiek jesteś.

Następca zeszłorocznego Qimini Pocket. Było to urządzenie, które wystarczyło podłączyć do komputera i położyć na nim telefon, by naładować akumulator. Miał jednak zasadniczą wadę - nie posiadał własnej baterii. Nowa, ulepszona wersja urządzenia - Qimini Deuce jest wyposażona w akumulator, co pozwala na podładowanie smartphona nawet wtedy, gdy nie mamy dostępu do komputera i prądu. W małym, zgrabnym dysku zmieszono akumulator o pojemnośc 2000 mAhi. Qimini Deuce nie sprawdzi się więc jako zamiennik całej baterii, ale powinien być dla użytkowników dobrą opcją ratunkową, która nieco wydłuży czas działania urządzenia.

Archos 40 Cesium Budżetowy smartphone, który kosztuje zaledwie 89 euro, czyli mniej niż 400 złotych. Na co można liczyć w takiej cenie? Urządzenie wyposażono w następujące elementy: • 4-calowy ekran o rozdzielczości 800 x 480 pikseli; • procesor Qualcomm MSM8212 1,2 GHz; • 512 MB pamięci RAM; • tylko 4 GB pamięci na dane (którą rozszerzymy za pomocą kart microSD); • Wi-Fi b/g/n, modem 3G z obsługą dwóch kart SIM; • baterię o pojemności 1950 mAh; • kamerę VGA do video rozmów, aparat fotograficzny 5 Mpix. Telefon pracuje w oparciu o Windows Phone 8.1 i jest dostępny w trzech kolorach: niebieskim, żółtym oraz czarnym.

Polska Aparaty systemowe Zaawansowane kompakty z wymienną optyką, które łączą po części cechy aparatu kompaktowego i lustrzanki. Posiadają wymienną optykę oraz większą i lepszą matrycę niż aparat kompaktowy. Wyposażone są w wizjer elektroniczny bądź wyświetlacz. Mają także możliwość kręcenia filmów w jakości HD. Zalety: Poręczność, wymienne obiektywy, bardzo dobra praca w trybie auto – lepsza niż w lustrzankach i kompaktach, dobrej jakości zdjęcia, stosunkowo duża matryca. Wady: Gorsza jakość zdjęć niż w lustrzankach, mniejszy wybór obiektywów, słabsza optyka, cena

stacjonarne

komórki

SMS

1p/min

2p/min

3p/sms www.vyke.com

Pobierz Vyke i skorzystaj z darmowych 5 minut. Regulamin: Darmowe 5 minut dostępne dla nowych klientów Vyke na terenie Wielkiej Brytanii. Darmowe minuty są ważne przez 7 dni od daty rejestracji. Twój operator sieci może pobrać opłatę za dane lub minuty wykorzystane do połączenia przez Vyke. Pełny regulamin znajduje się na www.vyke.com

Mixer / November 2014

34 Mixer / November 2014

Nowe Technologie


Twój kalendarz w grudniowym wydaniu

020 71 83 63 07

reklama@mixer-magazine.co.uk www.mixergroup.co.uk FB: facebook.com/MixerGroupEN

Annie Lenox “Nostalgia” Mistrzyni wszystkich Mistrzów, jak nazywają ją jej rodacy, po 4 latach powraca z 6 studyjnym albumem. Krążek, który wydany został 21 października, zawiera covery kompozycji z “Great American Songbook” (listy najwspanialszych amerykańskich piosenek, które napisane zostały pomiędzy 1920 a 1950). Na płycie znajdziemy więc takie przeboje jak: “Georgia On My Mind”, “Mood Indigo”, “Summertime” - skomponowane przez Georga Greshiwn’a w 1935 czy “September in the Rain”. “Nostalgia” zadebiutował na miejscu 10 listy Billboard 200 i tylko w pierwszym tygodniu sprzedano 32 000 egzemplarzy. W Wielkiej Brytanii album znalazł się na miejscu 9. Ten album zabierze Was w muzyczną podróż w czasie. Mallory Knox “Asymmetry” Drugi album brytyjskiej grupy Mallory Knox. Ich debiutancki krążek “Signals”, wydany w 2013 roku, dotarł do miejsca 33 na brytyjskiej liście przebojów. Zespół założony został w sierpniu 2009 w Cambridge przez gitarzystę Joe Savins’a oraz Dave’a Rawling’a. Prace nad “Asymmetry” rozpoczęły się z początkiem 2014 roku, a producentem został Gil Norton, który pochwalić się może pracą z takimi sławami jak: Foo Fighters, Counting Crows czy You Me At Six. Początkowo członkowie zespołu zapewniali w wywiadach, że na płycie pojawi się 16 utworów, ale ich liczba została zmniejszona do 11. Kiedy zespół zagrał na żywo w jednym z programów BBC Radio 1 ich notowania poszły w górę, podobnie jak sprzedaż całego albumu. Jeśli lubicie rockowe brzmienia to koniecznie “Asymmetry” powinien znaleźć się w Waszej muzycznej bibliotece.

Taylor Swift “1989” Ta młoda amerykańska piosenkarka i aktorka chyba już udowodniła wszystkim swoim krytykom, że potrafi śpiewać i robi to bardzo świetnie. Dowodem na to jest miejsce pierwsze na liście najlepiej sprzedających się albumów w UK. “1989” został również bardzo dobrze przyjęty przez krytków oraz otrzymał wysokie noty. Przytaczając tylko niektóre z nich można powiedzieć, że album jest emocjonalny, a zarazem szalenie entuzjastyczny. Przyda się w każdej muzycznej bibliotece na jesienno-zimowy czas.

Led Zeppelin “House of the Holy” Teraz trochę historii. Na jeszcze jesienne wieczory Mixer Magazine poleca piąty studyjny album brytyjskiej grupy, wydany przez Atlantic Records 28 marca 1973 roku. Album okazał się prawdziwym zwrotem w karierze Led Zeppelin. To z niego pochodzą ich najbardziej znane przeboje takie jak: “The Song Remains the Same”, “The Rain Song” czy “No Quarter”. Album “House of the Holy” jedenaście razy uzykał miano platynowego. w Roku 2012 magazyn Rolling Stone sklasyfikował go na miejscu 148 najlepszych albumów na świecie.

Jessie J “Sweet Talker” Jessica Ellen Cornish czyli Jessie J Londyn zna jak własną kieszeń. Wychowała się na Chadwell Heath. Tutaj też ma najwięcej fanów. Jessie już jako mała dziewczynka uczęszczała do szkoły artystycznej, a w wieku 11 lat wystąpiła na londyńskim West End w sztuce Andrew Lloyd Webber’a “Whistle Down The Wind”. “Sweet Talker” to jej 3 album, który ukazał się 13 października. Słuchając utworów z płyty, usłyszycie również takich artystów jak: 2 Chainz, Ariana Grande, Nicki Minaj czy hip-hopowe trio De La Soul. Wśród krytyków “Sweet Talker” otrzymał różne opinie od bardzo przychylnych, aż po bardzo miażdżące. Mixer Magazine staje jednak po stronie Jessie J i gorąco poleca krążek, który na liście najlepiej sprzedających się albumów dotarł do miesjca 5.

37

Przechadzając się po londyńskich ulicach coraz częściej mamy wrażenie, że za moment usłyszymy świąteczne przeboje. Coraz więcej świątecznych wystaw, smakołyków w sklepach i reklam w TV. Muzyczna redakcja Mixer’a w tym miesiącu nie będzie Wam jeszcze polecać kolęd, ale płyty, które mogą okazać się świetnym prezentem na Mikołajki. Niektóre z nich przeniosą Was w czasie do lat ’20 i ’30 jak na przykład nowy album Annie Lenox. Musimy przyznać, że ten krążek świetnie pasuje do atmosfery nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia. Co jeszcze dla Was przygotowaliśmy? Sprawdźcie sami. Wspaniałego słuchania.

Mixer / November 2014

Mixer / November 2014

36

Płytoteka


39

Listopad na Wyspach Brytyjskich to czas kiedy dobre filmy najlepiej ogląda się w domowym zaciszu. Ciepły koc, popcorn, butelka dobrego czerwonego wina i ekran telewizora. Za oknem nie jest już tak ciepło jak jeszcze dwa miesiące temu. Na ten jesienno-zimowy czas filmowa redakcja Mixer Magazine przygotowała dla Was pięć propozycji, które powinny Was rozgrzać. Miłego oglądania.

Mixer / November 2014

Mixer / November 2014

38

Filmoteka

Blitz

Dépression et des potes

Francuska komedia z 2012 roku. Franck (Fred Testot) ma wszystko co potrzebne do szczęścia. Piękną brazylijską narzeczoną, ciekawą pracę... Jego wymarzone wakacje na Mauritusie nie mijają kolorowo. Po powrocie do Paryża lekarz diagnozuje depresję. Zalecone zabiegi nie przynoszą efektów. O swoim problemie zwierza się kumplom, których nie widział od kilku miesięcy. Każdy z nich będzie próbował pomóc przyjacielowi, szybko jednak zdadzą sobie sprawę, że oni również są w depresji. Wszyscy razem będą starali się odzyskać równowagę w życiu.

Bezkompromisowy i bezwzględny sierżant Brant (Jason Statham) wspólnie ze swoim partnerem, detektywem Porterem Nashem (Paddy Considine) tropią bezwzględnego mordercę policjantów o pseudonimie „Blitz” (Aidan Gillen). Czas biegnie nieubłaganie a kolejna ofiara psychopaty jest już wybrana. Podczas gdy Brant przeczesuje ulice Londynu, łaknący rozgłosu zabójca kontaktuje się z dziennikarzem „The Post” (David Morrissey) i opowiada mu o szczegółach popełnionych zbrodni.

The Shining

W prawdzie Halloween już za nami, ale nic tak nie rozgrzeje w chłodne wieczory jak dobry horror. The Shining to arcydzieło filmu grozy w reżyserii Stanley’a Kubricka. Jack (Jack Nicholson) przyjmuje posadę zimowego stróża w odciętym od świata eleganckim hotelu Overlook, dokąd przenosi się z żoną (Shelley Duvall) i synem (Danny Lloyd). Jack nigdy tam nie był - a może jest inaczej?

Mad Max, Mad Max II, Mad Max pod Kopułą Gromu.

To film od którego wszystko zaczęło się dla Mela Gibson’a. Akcja ma miejsce w Australii. Głównym bohaterem jest policjant z miejscowej drogówki Max Rochtansky. Zajmuje się głównie łapaniem piratów drogowych i nie angażuje się za bardzo w walkę z bardziej zorganizowaną przestępczością. Lecz, gdy ginie najpierw przyjaciel Goose, a potem gang motocyklowy zabija mu rodzinę, Max wypowiada wojnę światu przestępczemu. Odchodzi z policji, gdyż to jest jedna możliwość, aby ominąć prawo i móc na własną rękę ścigać zabójców rodziny. Nie spocznie póki są przestępcy. Staje się samotnym wojownikiem, wojownikiem szos, lecz z chwilą gdy gangi zaczynają przejmować ulice i autostrady należy pamiętać, że on jest po naszej stronie…

Cop Out

Funkcjonariusze Jimmy Monroe i Paul Hodges trzymają na muszce uzbrojonego mordercę. Mają strzelać na trzy. Ale zaraz, czy to oznacza 1...2...i strzał, czy też 1.2.3.i strzał? Ciosy powalają boleśnie, ale śmiech powala jeszcze mocniej, gdy gwiazda kina akcji Bruce Willis i doskonały komik Tracy Morgan łączą siły jako para kłótliwych, ale osłaniających swoje tyły gliniarzy z Brooklynu. Kevin Smith wyreżyserował pełen akcji i komicznych wpadek film o facetach, którzy tropią skradzioną kartę bejsbolową z 1952 roku. Jimmy potrzebuje jej, by sfinansować ślub córki. Śledztwo prowadzi ich jednak w sam środek wojny z handlarzami narkotyków.


Piotr Surmaczynski Jesień sprzyja lekturom. Na coraz chłodniejsze dni chciałbym polecić wam gorący romans napisany przez „Królową Polskich Serc” - Agnieszkę Lingas - Łoniewską. Niezwykle popularna w Polsce autorka opowiada nam historię pod tytułem „W szpilkach od Manolo”. „Liliana ma trzydzieści pięć lat, kocha koty, wysokie szpilki i swoje auto. Posiada także kilka niegroźnych obsesji i bardzo wybujałą wyobraźnię. Pracuje w korporacji, ale ma dość wyścigu szczurów. Gdy pewien denerwujący przystojniak zajmuje jej miejsce parkingowe, Lilka nie zdaje sobie sprawy, że już wkrótce znajdzie się na celowniku tajemniczego Michała, irytującego Sekuli, a także pewnego socjopaty, który bardzo nie lubi pyskatych „młodych gniewnych”. Tajemnicze kartki z numerkami, porwania, szalone przyjaciółki, pragnąca zięcia Mamulka, znienawidzone korpo i… gorrrący romans”. „ W szpilkach od Manolo” to jedna z tych książek od, których nie można się oderwać przed przeczytaniem ostatniej strony. Oprócz historii miłosnej znajdziemy w powieści także bardzo intrygujący wątek kryminalny jak również pięknie naszkicowany portret współczesnego Wrocławia – miasta, w którym dzieje się akcja powieści. Kolejną propozycją na listopad jest „Strefa Pawłowa” powieść Sławomira Michała - książka z gatunku political fiction, której akcja rozgrywa się na terenach dzisiejszej Rosji: „Nieodległa przyszłość. Zjednoczone Obwody Ruskie. Świat u schyłku zagłady. 35-letni profesor Ilja Andrejewicz Pawluczenko, oficjalnie ekspert do spraw bezpieczeństwa atomowego, pracuje w instytucie naukowym w Kutuzowsku, mieście-widmie, gdzie jeszcze nie tak dawno rozbrzmiewał śmiech dzieci, a pełne zieleni aleje wypełniały tłumy spacerujących po pracy mieszkańców. Dziś miasto znajduje się w stanie oblężenia przez owianą tajemniczą aurą Błękitną Armię”. Etat w instytucie profesor traktuje jedynie jako pretekst. W rzeczywistości przybył do oblężonego miasta po to, by na zlecenie architekta światowego kryzysu, byłego prezydenta Rumianowa, zorganizować tajną ekspedycję do centrum zakazanej Strefy Pawłowa, by zniszczyć legendarną Świątynię Zagłady. Przy pomocy lokalnego półświatka i w tajemnicy przed wojskowym dowództwem tworzy czteroosobową drużynę, która wydostaje się z miasta i rozpoczyna dramatyczną wędrówkę przez spalony słońcem step. Jakie są prawdziwe motywy profesora? Co znajduje się w centrum Strefy Pawłowa i kto tak naprawdę zamierza ocalić ludzkość? Czy

41 37

można ją jeszcze ocalić? Czy mordercza wędrówka przez skażone atomem terytorium w ogóle ma sens. Powieść została nagrodzona w tegorocznej edycji konkursu „Literacki Debiut Roku”, organizowanego przez Wydawnictwo Novae Res, pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W książce możemy znaleźć odniesienia do twórczości Michaiła Bułhakowa, a także do kultowego polskiego filmu „Seksmisja”. Powieść możemy podsumować starym rosyjskim powiedzeniem dotyczącym miłości z tygrysem - „troszku straszno i troszku śmieszno” ale przeczytać na pewno warto. Z mroźnej Rosji przeniosę was teraz na gorące pustynne piaski północnej Afryki. To za sprawą „Panny Młodej” - debiutanckiej powieści mieszkającej w Londynie polskiej autorki Nike Faridy. „Libia pod rewolucyjnymi rządami Kaddafiego – w coraz bardziej podzielonym ideologicznie społeczeństwie muszą odnaleźć się polskie rodziny, które los rzucił do nieznanego, rządzącego się swoimi prawami kraju. W jaki sposób islamski świat ukształtuje charakter młodych braci bliźniaków, zawsze nierówno traktowanych przez pochłoniętą pracą zawodową matkę? Jak z nowym życiem poradzi sobie nastoletnia dziewczyna, która cierpi z powodu rozbicia rodziny? Czy radykalna społeczność zaakceptuje związek Araba i Amerykanki? Barwna, pełna licznych retrospekcji opowieść, pozwalająca poznać rodzinne dzieje kilku pokoleń. Towarzysząc bohaterom w fascynujących podróżach, staniemy pod Ścianą Płaczu, przemierzymy Saharę, a także będziemy mogli podziwiać imponujące wieżowce Nowego Jorku. Wszystko to przyprawione aromatyczną kolendrą, zabarwione wspaniałą egzotyczną roślinnością, z miarowym nawoływaniem muezzina w tle. Powieść Nike Faridy jest pierwszym tomem libijskiej trylogii „Róża pustyni”. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, o których oczywiście także wam opowiem. Na zakończenie mam propozycje dla wszystkich kochających rodziców. Z doświadczenia wiem, że wspólne czytanie książek z dziećmi jest nie tylko bardzo dobre ze względów wychowawczych ale może także być wspólną zabawą zarówno dla rodziców jak i dzieci. Ważne jest tylko, by dobrać odpowiednia lekturę. Jedną z takich pozycji z pewnością jest książka „Mikrulki” napisana przez Asię Olejarczyk. „Mikrulki to opowieść o wędrówce miniaturowych stworków spod podłogi przez pokój, który niespodziewanie staje się miejscem fascynujących przygód. Przez cały czas bohaterom przygląda się tajemniczy Ludzik Chodzący Po Suficie. To wyjątkowa książeczka dla przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych, która nada nowy sens temu, co uważały do tej pory za zwyczajne. Nauczy dystansu, empatii i pokonywania najtrudniejszych przeszkód.

Mixer / November 2014 Mixer / October 2014

Mixer / November 2014

40

B i b l i o t e k a


42

~~Kto był Twoim piłkarskim idolem jak miałeś 15 lat?

Radosław Kałużny: Franco Baresi ~~Dlaczego wybrałeś akademię piłki nożnej Denis Cup?

Radosław Kałużny: Propagowanie zdrowego trybu życia to jest to co chciałem robić po zakończeniu kariery. W Denis Cup mam przyjemność wskazywać drogę młodym i zdolnym chłopakom. ~~Od kiedy wiedziałeś, że chcesz zostać piłkarzem?

Radosław Kałużny: Zrządzenie losu sprawiło, że trafiłem na murawę. Gdybym jednak jeszcze raz stanął przed podjęciem podobnej decyzji, nie zawahałbym się nawet przez chwilę. Piłka nożna to najwspanialszy sport na świecie. ~~Jakiej

drużynie kibicujesz?

Radosław Kałużny: Real Madryt ~~Którego z trenerów uważasz za najlepszego

Radosław Kałużny: Każdy z moich trenerów przekazał mi cenne wskazówki, którymi teraz mogę się dzielić z młodym pokoleniem. Ciężko jest wybrać tego jednego. Wszystkich bardzo cenię. ~~Jak myślisz kto wygra Mistrzostwa Europy w 2016 roku?

Radosław Kałużny: To ciężkie pytanie bo jeszcze nie wiem kto awansuje. ~~W

jakim klubie zawsze chciałeś zagrać?

Radosław Kałużny: jak na takiego technicznego ( śmiech ) piłkarza jak ja to i tak osiągnąłem sukces więc dziękuję Bozi i życzę dzieciom z akademii podobnych sukcesów

~~Kto jest twoim piłkarskim idolem?

Damian Brzeziński: Łukasz Piszczek ~~Dlaczego wybrałeś akademię piłki nożnej Denis Cup?

Damian Brzeziński: Dużo się tutaj uczę i poznaję co to jest dyscyplina. Dodatkowo mam szansę spotkać swoich idoli. ~~Czy

chcesz zostać piłkarzem?

Damian Brzeziński: Marzę o tym. Trenerzy mówią, że jak bardzo się w coś wierzy i ciężko pracuje to osiąga się sukces. ~~Jakiej

drużynie kibicujesz?

Damian Brzeziński: Real Madryt ~~Którego z trenerów uważasz za najlepszego

Damian Brzeziński: The Special One ~~Jak myślisz kto wygra Mistrzostwa Europy w 2016 roku?

Damian Brzeziński: Polska ~~W jakim klubie chciałbyś grać w przyszłości?

Damian Brzeziński: mieszkam w Londynie więc chciałbym zagrać dla Chelsea London. Mam także nadzieję, że podobnie jak Pan Radek zagram kiedyś dla polskiej reprezentacji i założę koszulkę z orzełkiem.

Mixer / November 2014

Da

m

B r ze z

i

Ra

43

Mixer / November 2014

ż

ia n

sk

Kontakt www.deniscup.co.uk Telefon: 0790 859 457

ł a w Kału

ny

Denis Cup

to największa polska akademia piłkarska założona w 2009 roku przez Daniela Denisiuka. Młodzież trenuje pod czujnym okiem byłego reprezentanta Polski - Radosława Kałużnego. Przygotowani do pracy z dziećmi trenerzy gwarantują profesjonalne treningi piłkarskie dostosowane do danego wieku, które poprawiają kondycje fizyczną oraz wzmacniają charakter. Najlepsi mają szansę zaprezentować swoje umiejętności w angielskich klubach.

s do


44 Mixer / November 2014

Dzwoń do Polski za

1

p

/min

Jeśli kupisz pakiet UK PLUS 500 za jedyne £10 Aby kupić pakiet wyślij SMS o treści UK500 na nr 38885 Always by your side

lebara.co.uk

Lebara UK Plus passes include UK minutes, UK SMS and Mobile data as outlined above and are each valid for 30 days from activation. It also offers discounted rates to applicable international destinations, the full details of which can be found at www.lebara.co.uk/passes/ukplus. Discounted international calls to specific applicable countries are charged per minute from your PAYG account with all calls to non discounted countries also being deducted from your PAYG but at the standard Lebara rate. Only one UK Plus Pass may be activated per SIM per 30 day period. On expiry of each 30 day validity period, your chosen UK Plus pass will be automatically renewed. If you don’t have sufficient credit, we will try to auto-renew for 7 days or until you opt-out of the chosen pass. To opt-out, you must send UK500*STOP to 38885 before 21:00 (UK time) on the 30th day. Find out more at www.lebara.co.uk/passes/ukplus.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.