Mixer Magazine No.14

Page 1

FREE

issue 15 2015

i k s w o n a i z d m Pu a h vs Gra :

Klub Gentelmana

Aqua vitae w wyspiarskim wydaniu

Odkryj Wielką Brytanię

Najmodniejsze dzielnice

2 3 W S K PODRÓŻE

Paryż

ley b m e W Road To

miasto marzeń

Moto Jaguar Mix


Zostałeś poszkodowany w wypadku? Zaufaj najlepszym! • Renomowana kancelaria prawna z ponad 30-letnim doświadczeniem • Gwarantowane usługi no win, no fee – czyli nie ma wygranej, nie ma żadnych opłat • Wywalczyliśmy ponad 200 milionów funtów dla naszych klientów tylko w ciągu ostatnich 10 lat • Polsko-języczna obsługa

Pomagamy uzyskać odszkodowania za: • • • •

Wypadki drogowe Wypadki przy pracy i choroby zawodowe Wypadki w miejscach publicznych Błędy w sztuce lekarskiej

Zadzwoń do nas już dziś po BEZPŁATNĄ poradę, bez żadnych zobowiązań

0808 252 7192 yourlegalfriend.com /pl/wypadek Połączenia są bezpłatne z telefonów stacjonarnych i komórkowych


PLAYLISTA nr 15

projekt Rafał Głowa,

05 Mixer Poleca 06 Odkrywamy wschodni Londyn 08 Klub Gengelmana 14 All About Women - Kwasy czyli zrzucamy skórę na jesień 18 Fitnessowe Rewolucje Witam, Jesień w Wielkiej Brytanii zapowiada się bardzo ciekawie pod względem wydarzeń muzyczno kulturalnych. Mixer Magazine ma zaszczyt uczestniczyć w tych największych. O tym co w najbliższym czasie wydarzy się w Londynie przeczytacie w tym wydaniu. Na początek chcemy Was zaprosić na muzyczne święto czyli koncert zespołu Kombii i Ewy Farnej, który już 13 listopada w londyńskiej Indigo at the O2 Arena (www.zagrajzgwiazdami.co.uk). Kombii to muzyczna legenda, a Grzegorz Skawiński już od 40 lat pojawia się na scenie. Nam udało się porozmawiać z wokalistą o jego początkach, muzycznej drodze życia oraz o tym co przygotował na spotkanie z fanami w Londynie. Wcześniej, bo już 31.10.2015, wszyscy fani Mariusza Pudzianowskiego będą mogli kibicować mu podczas gali KSW 32: Road To Wembley. Jak wyglądały przygotowania Pudziana do pojedynku z Peterem Grahamem? O tym w wywiadzie numeru. Wszyscy z Was, którzy kochają jesienne spacery, znajdą w tym wydaniu przewodnik po ciekawych miejscach. Mamy nadzieję, że z naszą pomocą odkryjecie coś nowego w wielkim Londynie. Poza tym tradycyjnie mamy dla Was mnóstwo porad i niespodzianek. Miłej lektury i do zobaczenia na koncercie KOMBII & EWA FARNA 13 listopada.

20 Wywiad Numeru - Mariusz Pudzianowski 24 Plakat z Pudzianem 28 Podróże - Paryż miasto marzeń 32 Odkryj Wielką Brytanię 36 Moto Mix - Jaguar 40 Porady Prawnika 42 Wywiad z Grzegorzem Skawińskim z Kombii 46 Biblioteka

READER SERVICES Phone: 02071836307 Email: redakcja@mixer-magazine.co.uk

Advertising

Patrycja Perzyna - sales executive patrycja@mixergroup.co.uk

Mixer Team Monika Pawlik monika@mixergroup.co.uk Beata Wójcik beata@mixergroup.co.uk Jakub Górski, Wiktor Wiśniewski, Daria Piotrowicz, Kinga Michalska, Rafał Przebinda

This magazine cannot be republished or reproduced without the permission of the publisher

Design and layout

Rafał Głowa - www.idea7.co.uk Editor in Chief Mixer Magazine

Robert Jasiewicz

www.mixergroup.co.uk

facebook.com/MIXERmag

Mixer / issue 15 2015

3

issue 15- 2015


4 Mixer / issue 15 2015

COTYGODNIOWE DOSTAWY Z POLSKI NAJWIĘKSZY WYBÓR POLSKICH PRODUKTÓW WYROBY GARMAŻERYJNE PRZYGOTOWYWANE PRZEZ WŁASNEGO KUCHARZA

BOGATY WYBÓR WĘDLIN

MIŁA OBSŁUGA

ZAPRASZAMY NA UDANE ZAKUPY! BIRMINGHAM 136-150 Soho Hill B19 1AF

DUNSTABLE

GREENFORD

22-24 High Street North, 33 The Broadway LU6 1LA UB6 9PN

f

NEASDEN

332-336 Neasden Lane, NW10 0AD

TOOTING

284 Mitcham Road SW17 9NT


5 Mixer / issue 12 2015

HYPER JAPAN CHRISTMAS MARKET

KSW 32: Road To Wembley

Data: 31.10.2015 Miejsce: SSE Arena Wembley Stacja metra: Wembley Park, Wembley Central Bilety: www.ssearena.co.uk/events/To będzie wyjątkowy wieczór dla wszystkich fanów sportów walki. Jedna z największych organizacji promujących walki MMA zawita do Londynu. Walką wieczoru będzie pojedynek Mariusza Pudzianowskiego z Australijczykiem Peterem Grahamem. Jak do walki przygotowywał się nasz zawodnik? O tym przeczytacie na kolejnych stronach Mixer Magazine. Kto jeszcze powalczy podczas londyńskiej gali? Więcej na ten temat na stronie www. kswmma.com

KONCERT KOMBII & EWA FARNA

Mixer / issue 14 2015

41

Data: 27.11.2015 Miejsce: 50 Porters Walk E1W 2SF London Stacja DLR: Shadwell Bilety: www.hyperjapan.co.uk W listopadzie do Londynu powraca świąteczny japoński market. W ciągu kilku dni celebrowana będzie japońska kultura, a każdy miłośnik orientalnej kuchni będzie mógł skosztować japońskich przysmaków. Podczas tegorocznego wydarzenia rozdane zostaną nagrody Sushi Awards 2015 oraz Sake Coctail Awards. Każdy kto zakochany jest w japońskiej sztuce powinien się tam wybrać. Szczególnie polecamy występ zespołu Lady Baby. Informacje znajdzie na stronie internetowej organizatora.

Data: 13.11.2015 Miejsce: Indigo at the O2 Arena, SE10 0DX Londyn. Stacja metra: North Greenwich (Jubilee Line) Bilety: £30 www.zagrajzgwiazdami.co.uk Mixer Media Group przygotował dla Was muzyczne święto, którego finał odbędzie się 13.11.2015 w prestiżowej sali Indigo at the O2 Arena w Londynie. Podczas muzycznej gali wystąpi legenda polskiej muzyki zespół KOMBII oraz młoda i energetyzująca gwiazda EWA FARNA. Na muzyce KOMBII wychowały się pokolenia słuchaczy. Każdy zna przeboje: “Nasze randez vous”, “Pokolenie”, czy “Black and white”. Tych hitów nie zabraknie już 13 listopada w Londynie. Koncert jest również finałem konkursu ZAGRAJ Z GWIAZDAMI W LONDYNIE, który ma na celu wspieranie młodych talentów. Kto wystąpi przed zespołem KOMBII i EWĄ FARNĄ? O tym zdecydujecie Wy oraz jury w składzie: Grzegorz Skawiński, Ewa Farna, Monika Król z Radio Wawa oraz Robert Jasiewicz z Mixer Magazine.


Mixer / issue 15 2015

6


Odkrywamy

7

Wschodni Londyn

J

eśli wybieracie się w podróż po Londynie to swoje kroki koniecznie skierujcie w stronę londyńskich doków. Miejsce to rozciąga się od Tower Bridge aż po Woolwich. Tereny te są pozostałością po handlowej potędze Imperium Brytyjskiego, które w okresie II Wojny Światowej zostały zniszczone. Niemieckie bombardowania spowodowały ogromne zniszczenia i dopiero powojenna odbudowa przywróciła doki do działalności w latach pięćdziesiątych. Jednak między rokiem 1960 a 1970 okazało się, że londyńskie doki nie są w stanie pomieścić większych statków i transport wodny przeniósł się do głębszych portów takich jak Tilbury i Felixstowe. W tym czasie wszystkie z londyńskich doków zostały zamknięte, a cały obszar opustoszał. Na początku lat ’80 rozpoczęto odnowę tego miejsca, która trwa do dnia dzisiejszego. Gdzie warto się wybrać odwiedzając londyńskie doki? Miłośnicy historii koniecznie powinni zwiedzić Museum of London Docklands, w którym ze szczegółami zapoznacie się z historią tych terenów. Do muzeum traficie wysiadając na stacji metra Canary Wharf lub na stacji DLR (Docklands Light Railway) West India Quay. Kolejne miejsce to oczywiście samo Canary Wharf czyli finansowa dzielnica Londynu. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, iż w Canary Wharf znajdują się trzy spośród najwyższych budynków Wielkiej Brytanii. W jednym z nich. One Canada Square, rozegrała się także akcja dwóch ostatnich odcinków drugiego sezonu popularnego brytyjskiego serialu science-fiction “Doctor Who”. Obecnie biura Canary Wharf zajmują duże banki oraz firmy medialne takie jak: The Telegraph, The Independent, Reuters czy Daily Mirror. W samej dzielnicy znajdziecie także sporo pubów oraz restauracji. Jadąc jedną stację metra dalej dotrzecie do North Greenwich. To właśnie tutaj znajduje się kompleks O2 Arena, w którym 13 listopada odbędzie się koncert zespołu Kombii i Ewy Farnej (www. zagrajzgwiazdami.co.uk). Miejsce to jest prawdziwą muzyczną świątynią. To właśnie tutaj co roku odbywa się gala wręczenia muzycznych nagród BRT AWARDS. W tym miejscu występowały już takie gwiazdy jak Madonna, Rihanna czy Coldplay. Warto zajrzeć do środka wielkiego białego namiotu lub nawet pokusić się o wycieczkę na sam jego szczyt, oczywiście w towarzystwie przeszkolonych instruktorów. Dla tych co znajdą czas na dalszą część wojaży to polecamy wycieczkę kolejką linową Emirates Air Line. Kolejka łączy oba brzegi Tamizy i dostarczy Wam wspaniałych widoków między innymi na: dolinę Tamizy, O2 Arena, przęsła zapory na Tamizie czy Canary Wharf. Przy dobrej pogodzie będziecie mieli też okazję zobaczyć ścisłe centrum Londynu: London Eye czy najwyższy budynek w Europie The Shard. Na koniec jeszcze trochę doków w kulturze. Charles Dickens często opisywał dzielnicę portową w takich powieściach jak: “Nasz wspólny przyjaciel” i “Wielkie nadzieje”. Opis doków znajduje się również w “Zwierciadle morza” Josepha Conrada. Londyńskie doki pojawiają się również w filmie “28 tygodni później” Juana Carlosa Fresnadillo z 2007 roku. W filmie miejsce to pokazane jest jako lokalizacja Dystryktu 1, najbardziej funkcjonalnej części Wielkiej Brytanii podczas wybuchu epidemii śmiercionośnego wirusa. Okazję do zwiedzenia tego będziecie mieli już wkrótce. Mixer Media Group 13 listopada zaprasza wszystkich na koncert KOMBII oraz EWY FARNEJ. Do zobaczenia na miejscu (www.zagrajzgwiazdami.co.uk)

Mixer / issue 15 2015

dzielnica: London Docklands


Mixer / March 2015

8

AQUA VITAE W WYSPIARSKIM WYDANIU


9 Mixer / issue 12 2015

Klub ana lm e t n e g

W poprzednim numerze Mixer Magazine gwiazdą Klubu gentlemana był rodzimy, znany każdemu Polakowi destylat. Tym razem zamiast wódki na warsztat bierzemy alkohol będący pod wieloma względami jej odpowiednikiem na Wyspach Brytyjskich i w wielu innych krajach świata – whisky. autor: Rafał Przebinda

W

hisky jest destylowanym napojem alkoholowym produkowanym z fermentowanego zacieru zbożowego. Tutaj pojawia się pierwsza cecha odróżniająca je od naszego rodzimego trunku. Podczas gdy wódkę, zależnie od definicji i rejonu świata, można wytwarzać z ziarna, ale także ziemniaków, owoców i nawet cukru, producenci whisky ograniczeni są wyłącznie do pierwszej grupy surowców. Kolejną, dla wielu najważniejszą różnicą jest fakt, że po destylacji whisky dojrzewa przez kilka lub nawet kilkadziesiąt lat w dębowych beczkach. To właśnie dębowe drewno, niekiedy dodatkowo specjalnie w tym celu opalane, nadaje trunkowi jego charakter. Ten to charakter (w szkockim wydaniu zapewniający mieszankę piekącego alkoholu „łagodzonego” torfową nutą) sprawia, że dla wielu whisky albo się kocha, albo bezwarunkowo nienawidzi. Istnieje wiele rodzajów whisky, różniących się zarówno sposobem, jak i miejscem produkcji. Dla większości koneserów na szczycie każdej listy znaleźć może się tylko jeden rodzaj karmelowego trunku – whisky słodowa (malt whisky). Jak każdy inny rodzaj, produkuje się ją ze zboża (najczęściej jęczmienia), dodatkowo jednak specjalnie przygotowanego w procesie słodowania. To właśnie w tej kategorii odnajdziemy słynne single malt – szkocką whisky słodowaną, pochodzącą z jednej destylarni. Często spotykana opinia, że w danej butelce

znajdziemy trunek pochodzący tylko z jednej beczki często się nie sprawdza (mieszane są zarówno różne partie, jak i roczniki z tej samej destylarni), ale takie marki, jak Balvenie, Macallan czy Lagavulin mają bezapelacyjnie zapewnione miejsce wśród najbardziej ekskluzywnych alkoholi świata. Kolejną kategorią jest whisky zbożowa, oparta na zbożu, którego nie poddaje się procesowi słodowania. Jest to nieporównywalnie mniej wykwintny trunek, jednak sam w sobie nie powinien być oceniany, gdyż służy także do tworzenia whisky mieszanej – tzw. blended whisky. Dzięki połączeniu wielokrotnie droższej w produkcji whisky słodowej ze zbożową powstaje produkt, który wciąż jest w stanie zadowolić gusta klientów, nie kosztując przy tym małego majątku za każdą butelkę. Najbardziej znane marki w tej kategorii to wszędobylski Johnnie Walker oraz Ballantine’s. Niektóre odmiany tzw. blendów tworzy się przez wymieszanie (tzw. kupażowanie) nawet kilkudziesięciu rodzajów whisky. Nie trzeba zapewne dodawać, że te najtańsze mają oczywiście najmniejszą zawartość drogiego single malt i więcej młodszych roczników. Powyższe kategorie odnoszą się głównie do tradycyjnych, sztandarowych dla whisky produktów szkockich. Drugim historycznie istotnym krajem produkującym ten alkohol jest Irlandia, gdzie zamiast dwa razy destylację na ogół wykonuje się trzykrotnie (np. Jameson).


10 Mixer / issue 15 2015

Produkowane tam odmiany dzieli się na podobne klasy co w Szkocji, jednak trunki z Zielonej Wyspy mają generalnie lżejszy charakter, bez wspomnianego torfowego aromatu odmian produkowanych na północ od Anglii. Destylarnie można też odnaleźć w wielu innych krajach, w których alkohol czasem, choć nie zawsze, nabiera cech typowych dla danego regionu. Typowym przykładem pierwszej sytuacji są Stany Zjednoczone, dla których najbardziej charakterystyczny jest Burbon, oparty w min. 51% na kukurydzy, oraz filtrowana przez węgiel odmiana Tennessee, której słynnym przedstawicielem jest Jack Daniel’s. Innymi ciekawymi trunkami są te produkowane w Japonii, gdzie pomimo odległości od Europy destylarnie są w stanie stworzyć produkt bardzo podobny do szkockich pierwowzorów. Historia podobieństw Historia whisky jest nierozerwalnie powiązana z terenami Wysp Brytyjskich, w szczególności dzisiejszej Irlandii i Szkocji, z których w kolejnych wiekach trunek rozprzestrzenił się na cały świat. W tym momencie warto wspomnieć o korzeniach samej nazwy. Jeśli nie przegapiłeś poprzedniego numeru Mixer Magazine, zapewne pamiętasz, że naszą rodzimą wódkę pierwotnie nazywano „wodą życia” – z łaciny aqua vitae. Wyspiarzom także spodobała się ta nazwa i szybko przetłumaczyli ją na język gaelicki (Gaelic). W jego irlandzkiej odmianie zadomowiła się nazwa uisce beatha, z kolei w szkockiej – uisge beatha. Lepiej chyba nie wnikać, jak dokładnie z tych na swój sposób pięknych, choć niemiłosiernie łamiących język wyrażeń powstało dzisiejsze whisky… W zasadzie powinienem napisać whiskey oraz whisky. Dlaczego? Ponieważ pierwsza pisownia jest obecnie powszechna właśnie w Irlandii oraz USA, natomiast drugą

preferują Szkoci oraz producenci w większości pozostałych krajów świata. Dla uproszczenia w tekście stosowana będzie krótsza wersja. Powróćmy jednak do historii rozwoju trunku na Wyspach. Pierwsza potwierdzona wzmianka o whisky w Irlandii pochodzi w 1405 roku – dokładnie tego samego, w którym wspomniano o wódce na ziemiach polskich. W kontekście irlandzkim warte uwagi są też same okoliczności, które skłoniły kronikarza do spisania informacji na temat lokalnej „wody życia”: podobno podczas Świąt Bożego Narodzenia jeden z lokalnych wodzów po prostu zapił się na śmierć. W tamtym okresie whisky pełniło tę samą funkcję co wódka w Polsce i dzięki swoim antyseptycznym właściwościom było panaceum na wszystko, od kolki jelitowej po ospę. W czasach, gdy ostrzeżenia na ulotkach nikomu nawet się nie śniły, pechowy wódz jednak solidnie przesadził. Szkoci natomiast doczekali się pierwszej oficjalnej wzmianki o nowym medykamencie na swoich terenach nieco później, w 1494 roku. Historia obu krajów jest nierozerwalnie powiązana z Anglią, i to najczęściej w raczej negatywnym kontekście. W przypadku whisky podporządkowanie Szkocji przez Anglię oznaczało wzrost akcyzy i generalny chaos na rynku. Zaradni i skuteczni w konspiracji Szkoci szybko dostosowali się do nowej rzeczywistości i pod koniec XVIII wieku obok ośmiu legalnych destylarni w całym kraju istniało około 400 (!) nielegalnych placówek. Wiele z nich dla zachowania tajemnicy funkcjonowało w nocy, a trunki tak produkowane ochrzczono mianem moonshine (dosł. blask księżyca) – nazwą obecnie stosowaną w kontekście bimbru pędzonego w wiejskich rejonach USA i sprzedawanego (i nierzadko pitego) ze słoików. Kolejne lata to czas rozprzestrzeniania się whisky na cały świat. Dzięki zamorskim koloniom Anglii alko-


Mixer / issue 15 2015 Mixer / issue 14 2015

11 11



13 Mixer / issue 15 2015

hol trafił do USA, gdzie już podczas Wojny o Niepodległość pełnił rolę waluty. Nieco później karmelowy trunek przywieziono do Indii. Jego dalszej popularyzacji przysłużyła się też plaga szkodników, która spustoszyła zbiory francuskich winogron w XIX wieku, tym samym mocno ograniczając podaż brandy. Whisky dzisiaj Scena nr 1: obskurny poganiacz krów wchodzi do tylko odrobinę mniej obskurnego saloonu, siada przy barze i zamawia szklaneczkę, albo całą butelkę, jeśli akurat nie przehulał wypłaty na piętrze poprzedniej nocy. Przewińmy kilka dekad do sceny nr 2: jesteśmy w salonie (tym razem jedno „o”) wiejskiej rezydencji angielskiego lorda w tweedowej marynarce, na zmianę palącego starą fajkę i subtelnie sączącego karmelowy trunek. Ciężko zaprzeczyć, że w obu przypadkach atmosfera jest raczej mało ekscytująca i atrakcyjna dla dzisiejszego konsumenta. Dla odmiany sięgnijmy po przykład z polskiego podwórka – może zespół Dżem i ich piosenka Whisky, którą następnie odgrzał Stahursky? Charakteru utworowi nie brakuje, ale historia alkoholika, który zamiast żony potrafi odnaleźć tylko kolejną butelkę to raczej koszmar, nie marzenie, współczesnego marketingowca. W ostatnich latach sprawy zaczynają jednak wyglądać zupełnie inaczej. Producenci zdecydowali się na reklamę wśród młodszych konsumentów, którzy coraz częściej szukają czegoś oryginalnego, a zarazem tradycyjnego. Wielu obserwatorów wskazuje także na olbrzymi wpływ serialu Mad Men, w którym eleganckie, ale zarazem nonszalancko wyluzowane postacie popijają koktajle oparte na whisky częściej niż student Red Bulla w trakcie sesji. Wpływu serialu na konsumentów w Polsce zapewne nie da się porównać z jego wydźwiękiem w USA, ale rosnącą popularność drinków na bazie szkockiej lub burbona można zauważyć po obu stronach oceanu. Jeśli więc znudziły ci się koktajle oparte

na wódce, może czas spróbować klasycznego old fashioned, w którym oprócz whisky najczęściej odnajdziesz gorzką wódkę Angostura, kostkę cukru, lód oraz skórkę cytryny. Jeśli podniebienie domagać się będzie jeszcze bardziej nietypowych doznań, sięgnij po whisky sour, w którym walkę o Twoje kubki smakowe stoczą kwaśny sok z cytryny ze słodkim syropem lub cukrem. Istnieją niezliczone kombinacje whisky z innymi alkoholami i koktajlowymi dodatkami, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie. Koktajle, jak zresztą wszystko w życiu, nie są dla każdego. Dlatego jeśli jesteś gotowy na wejście w rolę konesera, zadbaj o należytą atmosferę, przygotuj odpowiednie szkło i… kilkadziesiąt lub kilkaset funtów na koncie. Tyle kosztować Cię będzie butelka szkockiej single malt. Wspomnianym szkłem może być co prawda kojarzony ze szkocką tumbler, jednak dla wielu koneserów jedynym słusznym sposobem picia whisky jest sączenie jej z kieliszka, najlepiej tulipanowego. Reszta jest bardzo prosta: do szkła należy wlać sam alkohol i od razu możemy zacząć się nim delektować. Zgodnie ze ścisłymi regułami całego rytuału, dozwolone jest dolanie tylko minimalnej ilości wody – najczęściej dodawanej pipetką. Niektórych w zdziwienie sprawi fakt, że dla najlepszego efektu smakowego whisky powinniśmy pić w temperaturze pokojowej. Jak to? Bez lodu? Jako się rzekło, dla najlepszego efektu – bez. Picie szkockiej z lodem to relatywnie nowoczesny zwyczaj (XIX wiek), a nadmierne obniżenie temperatury pozbawia trunek wielu aromatów. W praktyce jednak jeśli pijemy typowe blended whisky, scotch on the rocks jest wciąż najlepszym rozwiązaniem i zarazem idealnym wyjściem dla każdego gentlemana, który dopiero zaczyna swoją przygodę z wyspiarską „wodą życia”. Jeśli w międzyczasie przypomnisz sobie, że twarzą jednej z kampanii promocyjnych whisky został sam David Beckham, nawet myśl o brudnym kowboju sprzed lat nie zepsuje ci tej chwili.


14 Mixer / issue 15 2015

KWASY CZYLI ZRZUCAMY SKÓRĘ NA JESIEŃ


All about Mixer / issue 15 2015

15

women

Dokładne oczyszczanie i złuszczanie naszej skóry są podstawą dobrej pielęgnacji, a jesień jest idealną porą aby robić to dogłębnie, i bez obawy o nadmierne promieniowanie słoneczne. Po letniej ekspozycji na słońce, skóra jest często zrogowaciała i pozbawiona blasku, sucha lub zbyt przetłuszczająca się. Często również, pojawiły się na niej letnie pamiątki w postaci zanieczyszczonych porów i przebarwień. Właśnie dlatego eksfoliacja martwego naskórka oraz pobudzanie do wzrostu nowych komórek są teraz szczególnie ważne. Ponieważ słońce nie świeci już tak mocno, a z drugiej strony nie ma jeszcze mrozów, zabiegi złuszczające najbezpieczniej jest wykonywać jesienią. A więc do dzieła! autor: Daria Piotrorwicz

S

kóra, jako bariera ochronna dla wszystkiego co znajduje się pod nią, stanowi pierwszą linię obrony przed czynnikami środowiskowymi, które mogą spowodować, że staje się ona przesuszona, ziemista i szorstka. I bez względu czy codziennie masz na swojej twarzy pełen makijaż czy tylko delikatny balsam na ustach, to twoja skóra w ciągu dnia gromadzi mnóstwo zanieczyszczeń z otoczenia, które trzeba z niej dokładnie usunąć. Mechaniczne szkody Możemy wybierać z pośród wielu metod złuszczania naskórka, a z pomocą przychodzą nam różnego rodzaju peelingi. Najpopularniejszym z nich jest peeling mechaniczny - grubo lub drobnoziarnisty, zawiera ścierające drobinki. Tego rodzaju preparaty (znajdziemy na wszystkich półkach, a każda kosmetyczna marka ma takie w swoich liniach) rozprowadza się na zwilżonej skórze cienką warstwą i delikatnie masuje kolistymi ruchami. I choć jestem fanką stosowania takich zabiegów na ciało, szczerze odradzam stosowanie peelingów mechanicznych na skórę naszej twarzy. Jako posiadaczka dość problematycznej i tłustej cery, przez wiele lat, z niewiedzy sięgałam po wszelkiego rodzaju preparaty ze ścierającymi drobinkami, aby uzyskać przysłowiowy efekt “squeaky clean”. Rezultat? - łatwe rozniesienie infekcji i dodatkowo podrażniona skóra, zupełnie

pozbawiona swojej naturalnej warstwy ochronnej. A więc jeżeli ty też zmagasz się z wypryskami i przebarwieniami, a jednym z kroków w twojej pielęgnacji jest tarcie twarzy mechanicznym peelingiem z drogerii - STOP! Zostawmy to dla naszego brzucha, pupy i ud. ;) Muślinowa alternatywa Lepszą wersją mechanicznego złuszczania naskórka jest użycie ściereczek muślinowych, bawełnianych czy tych z mikrofibry, przy oczyszczaniu twarzy olejami lub balsamami myjącymi. Poza oczywistym usunięciem zanieczyszczeń i makijażu, taka ściereczka zapewni nam delikatny masaż i eksfoliację. Zwilżoną ściereczką zmywamy rozprowadzony wcześniej produkt, pozostawiając naszą skórę czystą i świeżą - a co najważniejsze - bez usuwania jej naturalnej bariery ochronnej. Intensywność złuszczania nie zależy od tego, jak bardzo delikatny będzie materiał, z którego ściereczka jest wykonana, a od nacisku naszych dłoni. Pamiętaj więc, aby nie traktować jej jak papieru ściernego, szorując swoją skórę, bo idea tego zabiegu to delikatny masaż. Powtórka z chemii Kwasy w pielęgnacji urody to nic nowego. Znane są od wieków, a pierwsze procedury przypominające peeling znane były


16 Mixer / issue 15 2015

już starożytnym Egipcjanom. Właśnie dlatego Kleopatra używała do kąpieli nie zwykłego, a zsiadłego mleka, które zawiera kwas alfa-hydroksylowy (AHAs), po to aby skóra była gładka. Z kolei kobiety we Francji sięgały po stare wino, zawierające kwas tartarowy. Peeling chemiczny leczy trądzik, spłyca zmarszczki, poprawia nawilżenie i elastyczność skóry. Zabieg dawniej tylko gabinetowy, dziś jest możliwy do wykonywania także w domu. A my możemy obserwować dostępność coraz większej gamy preparatów z kwasami na kosmetycznych półkach. Oczywiście pozornie najlepsze efekty ze stosowania takiej eksfoliacji uzyskamy w gabinetach dermatologicznych. Pozornie jednak, bo okazuje się, że w wielu przypadkach, jak np. przy redukcji przebarwień, bardziej skuteczne niż pojedynczy, silny peeling (dzięki któremu wyglądamy przez tydzień jak jaszczurka zrzucająca kilka warstw skóry), są peelingi słabsze, wykonywane z większą częstotliwością. Dostępne dla nas preparaty, zawierają mniejsze stężenia kwasów, co umożliwia nam bezpieczne stosowanie ich w warunkach domowych. Peelingi o działaniu powierzchownym mają przede wszystkim za zadanie odświeżyć skórę. Ich efekt jest bardzo dobrze widoczny, zwłaszcza na skórze ze skłonnością do przetłuszczania. A więc na czym polega na metoda? Peeling chemiczny to nic innego, jak nałożenie na skórę odpowiednio dobranej mieszanki aktywnych związków chemicznych w określonym stężeniu, które powodują kontrolowane niszczenie nabłonka, bez jednoczesnego niszczenia skóry. Kwasy rozluźniają wiązania między komórkami martwego naskórka, co prowadzi do jego rozpuszczenia, odblokowania porów, usunięcia powierzchownych zmian skórnych i pobudzenia komórek do odnowy. Prócz złuszczania naskórka i rozpuszczania zgromadzonych w porach zanieczyszczeń, kwasy wnikają także w głąb naszej skóry, co powoduje, że na długi czas po zabiegu regulują pracę komórek. Jest bardzo wiele rodzajów peelingów z kwasami. Kwasy takie jak glikolowy czy mlekowy przywracają suchej skórze odpowiednie nawilżenie, a oczyszczająco najlepiej się sprawdzą kwasy salicylowy, migdałowy czy pirogronowy. Dla cery wrażliwej i naczynkowej pomoc przynosi np. kwas azelainowy.

Nie jestem chemikiem, a jeśli mam być całkowicie szczera to chemia była moją zmorą i najsłabszym przedmiotem w liceum. Nie będę więc nawet próbowała wam mówić jak poprzez hydrolizę wyciągu z gorzkich migdałów otrzymujemy alfa-hydroksykwas, co oznacza ketokwas lub ile atomów węgla posiada on w swojej cząsteczce. Bo najzwyczajniej na tego świecie nie wiem. ;) Są na szczęście ludzie, którzy wiedzę z chemii posiadają ogromną (a już na pewno znacznie większą od mojej) i stworzyli preparaty z gotowym koktajlem kwasów. Ja z kolei, mogłam je testować, poznać ich działanie oraz szczerze je wam polecić. Zalety kwasów Usuwanie martwego naskórka i pobudzanie nowych komórek do odnowy sprawia, że skóra staje się gładka i jędrna. Zabiegi kwasami przynoszą ponadto wiele innych korzyści, jak np. rozjaśnienie kolorytu skóry, nadanie jej zdrowego wyglądu, czy przyśpieszenie procesów regeneracji komórek. Dołączenie peelingów chemicznych do swojej pielęgnacji pomoże również przy redukcji drobnych zmarszczek i spowolnieniu procesów starzenia się skóry. Jej podatność na aktywne składniki kremów czy serum zostanie zwiększona, a proces odblokowania porów znacznie się ułatwi, co w konsekwencji pomoże przy walce z wypryskami czy trądzikiem. Mówiąc zwięźle, efekt cery kobiety zakochanej - skóra promienieje, a nawilżenie przypomina pucułowatego niemowlaka - czego chcieć więcej?! :) Aby stosowanie peelingów chemicznych przyniosło zadowalające efekty, złuszczanie powinno wykonywać się raz do trzech razy w tygodniu. Naturalnie, jak w przypadku każdych innych zabiegów “upiększających”, musimy stale obserwować reakcję naszej skóry. Jeżeli wystąpi u ciebie nadmierne zaczerwienienie lub podrażnienie, powinnaś ograniczyć liczbę zabiegów lub zmniejszyć ich intensywność. Pamiętaj również, aby w trakcie używania kwasów szczególnie zadbać o odpowiednie nawilżenie i ochronę przeciwsłoneczną. Owszem jesień to najlepszy moment, aby uchronić naszą skórę przed przebarwieniami, ale nie możemy zakładać, że słońce nas wówczas nie dotyczy. Dlatego każdego dnia po peelingu nakładaj na twarz wysoki SPF.


17 Mixer / issue 15 2015

100% naturalne i pakowane laboratoryjnie kosmetyki z certyfikatem ECOCERT W swojej ofercie posiadamy masło shea, olej perilla, olej z róży rdzawej, olej antycellulitowy, peeling mechaniczny z lawy wulkanicznej oraz olej monoi • nie testowane na zwierzętach • bez sztucznych tłuszczy, olejów, silikonów, parafiny i innych substancji uzyskiwanych przy destylacji ropy naftowej • bez sztucznych substancji zapachowych, barwników i konserwantów

www.thenaturalyard.com /TheNaturalYard


Fi

Mixer / issue 15 2015

18

FITNESOWE REWOLUCJE

WĘGLOWODANY TWÓJ WRÓG CZY PRZYJACIEL? Zastanawiam się czy jeśli przytoczę słynne, udowodnione naukowo stwierdzenie, że „tłuszcz palimy w ogniu węglowodanów” to czy uda mi się przekonać Cię, że są one po Twojej stronie? Zawsze należy pamiętać, że węglowodany są podstawowym źródłem energii dla naszego organizmu oraz zapewniają sprawne funkcjonowanie centralnego układu nerwowego. Tak samo jak białko czy tłuszcze, są jednym z najważniejszych składników pokarmowych. autor: Pati

O

czywiście nie wszystkie będą naszym przyjacielem, bo podzielić je możemy na te dobre i na te złe, tzw. proste oraz złożone. Pogrupować je możemy na trzy rodzaje. Pierwsze to węglowodany oczyszczane, w większości cukier, czyli żywność bezwartościowa. Nawet spożycie jednego dziennie to już za dużo.

Ryż - każdy!
(jeśli chcesz zrzucić wagę to stawiaj na brązowy),
Niech występuje w trzech z pięciu posiłkach, najlepiej ugotować torbę ryżu i podzielić ją na trzy równe porcje

Drugi rodzaj to węglowodany proste - głównie owoce. Idealny dodatek do śniadania, lunchu czy posiłku potreningowego.

Komosa ryżowa (quinoa) wykazuje wyjątkowe właściwości zdrowotne i odżywcze oraz jest bogatym źródłem pełnowartościowego białka.

Trzecie, to węglowodany złożone, czyli nasi najlepsi przyjaciele! Sięgaj tutaj po:

Kasze - jaglana, gryczana, jęczmienna
Są świetnym dostawcą błonnika, który pobudza pery-

Komosa ryżowa
Możesz ją spożywać na śniadanie, obiad czy dodawać do sałatek a także zrobisz z niej chleb czy naleśniki!


staltykę jelit oraz zapewni sytość na dłuższy czas.

19

Płatki - owsiane lub żytnie. Owsianka jest prostym i szybkim sposobem na śniadanie. Płatki owsiane są bogactwem witamin, minerałów, błonnika oraz zapewnią nam siłę i sytość na cały poranek.

Chleb razowy lub orkiszowy
Najlepiej upiec samemu lub kupić w zaufanej piekarni. Trzeba uważać bo wiele fałszywych ‘razowców’ zawdzięcza swój kolor barwnikowi, uzyskanemu z karmelu. Poza tym chleb jest cennym źródłem witaminy B oraz magnezu a zawarty w nim kwas mlekowy ułatwia trawienie i zapobiega zaparciom. Makaron żytni
Zdecydowanie zdrowszy od makaronu tradycyjnego. Jest bogatszy w mikroelementy oraz błonnik, który bardzo korzystnie wpływa na pracę naszych jelit. Trawi się dłużej, dzięki czemu czujemy się najedzeni przez dłuższy czas a czas jego gotowania to zaledwie kilka minut! Bataty są skarbnicą witamin, minerałów oraz błonnika. Słodkie ziemniaki dostarczają także potężnej dawki przeciwutleniaczy, sycą oraz przede wszystkim są naprawdę smaczne! Można wyczarować z nich przepyszne frytki. Warzywa
Sięgaj po wszystkie warzywa, szczególnie sezonowe. Dodawaj je do każdego posiłku ale ogranicz spożycie strączkowych. Są małokaloryczne a dostarczą nam porządną dawkę witamin! Owoce
Wybieraj te z niskim indeksem glikemicznym (porzeczki, czereśnie, borówki, jeżyny, maliny, truskawki, wiśnie, grejpfrut, gruszka, mandarynki, marakuja, morele, pomelo, brzoskwinie, figi, granat, jabłka, nektarynki, pomarańcze, śliwki, ananas, maliny, mango, winogrona). Tak jak w przypadku warzyw, najlepiej sięgać po te sezonowe i nieprzetworzone.

Mixer / issue 15 2015

Chleb Wasa żytni oraz wafle ryżowe
Są ciekawym urozmaiceniem lub szybką przekąską. Kromka pieczywa chrupkiego jest mniej kaloryczna niż kromka chleba tradycyjnego a dodatkowo nie posiada dodatków polepszających smak.

Jednak jak ze wszystkim w życiu bywa, co za dużo to nie zdrowo... Nadmierne spożycie węglowodanów w codziennej diecie powoduje tworzenie materiału zapasowego i odkładanie go w postaci tkanki tłuszczowej. Nadwyżka węgli (zwłaszcza cukrów prostych) sprzyja otyłości oraz powstawaniu próchnicy zębów, zakwasza krew, powodując utratę energii oraz osteoporozę. Za mało też nie dobrze! Choć nadmiar cukru niekorzystnie wpływa na nasz organizm, jego niedobór również stanowi dla niego spore zagrożenie. Oznacza to, że cukry są nam niezbędne do życia, bo jak już wspomniałam, dają energię. Ich brak powoduje szybkie męczenie się, osłabienie, rozdrażnienie, senność oraz wywołuje problemy z koncentracją. W przypadku niedostatecznej ich ilości tłuszcze nie ulegają całkowitemu spaleniu. Ile? Nie ma jednej i takiej samej odpowiedzi dla każdego. Węglowodany powinny stanowić między 30% a 50% naszego dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Wszystko zależy od wieku, płci, aktywności fizycznej, celu oraz metabolizmu. Masz pytanie? Napisz do mnie: pati@mixer-magazine.co.uk

0208 993 4444  Private Medical Centre 1 Eastfields Road W3 0AA, Acton otrzymasz od nas upust £20 na wybielanie zębów

Polska Przychodnia Rok założenia: Londyn 2007

Private Medical Centre pmc-medic.com

no z c y d e M a r t n e ie C k s l e o P e z s k ie w j na Dentystyczn

 0208 992 7222 Private Medical Centre 124 Uxbridge Road W13 8QS, West Ealing

P

oferta ważna jednorazowo na dowonly pakiet wybielający

pokaż ten Mixer * w rejestracji do 30.11.15

*


MARIUSZ PUDZIANOWSKI

20 Mixer / issue 15 2015

Polityka vvv mnie zbytnio nie interesuje, ale wyrażam głośno swoje zdanie i to, co myślę o ludziach, którzy urzędują przy Wiejskiej.



Mixer / issue 15 2015

22


autor: Robert Jasiewicz

~~Robert Jasiewicz: Jak zostałeś zawodowym sportowcem? Mariusz Pudzianowski: Sport zawodowy przyszedł do mnie sam. Zacząłem trenować, kiedy byłem młodym chłopakiem i wszystko się samo potoczyło. Kiedyś ktoś do mnie zadzwonił, czy nie chciałbym wystartować w zawodach strongmanów. Jeśli chce się robić wyniki, to nie można tego robić na pół gwizdka. Praca odeszła na bok, zacząłem zawodowe dźwiganie i utrzymywałem się ze sportu.

~~Robert Jasiewicz: Jak to się stało, że trafiłeś do sportów walki?

Mariusz Pudzianowski: Do sportów walki trafiłem przez przypadek. Kiedy byłem młody trenowałem karate i trochę boksu. A do MMA trafiłem z przypadku. Chciałem zobaczyć, jak to jest bić się z zawodowcami w klatce i tak od jednej walki do drugiej wszystko potoczyło się samo. A jak się potoczyło, widzieliście sami.

~~Robert Jasiewicz: Musiałeś zmienić dietę kiedy przeszedłeś do sportów walki ze strongmanów?

Mariusz Pudzianowski: Nie musiałem zmieniać diety, ale przekształciłem całą specyfikę treningu. Było to bardzo duże wyzwanie dla mnie. Musiałem przestawić cały organizm z przygotowania do sportów siłowych na sport wytrzymałościowy. To był nie lada wyczyn. Jeśli miałbym zrobić to dzisiaj, nie wiem, czy bym się skusił na taki ruch.

~~Robert Jasiewicz: Stoczyłeś już trzynaście walk. Która była najtrudniejsza?

Mariusz Pudzianowski: Każde starcie jest najtrudniejsze. Ciągle walczę ze swoim ciałem, z organizmem, z włóknami mięśniowymi. Przerobienie organizmu na włók-

na wytrzymałościowe jest to ciągła walka. Nie dojrzewałem z tym, ja dojrzewałem ze sportami siłowymi i w wieku 32 lat zachciało mi się bić w klatce i było to ogromne wyzwanie.

~~Robert Jasiewicz: Jak oceniasz najbliższego przeciwnika?

Mariusz Pudzianowski: Nigdy nikogo nie lekceważę, zawsze trzeba być skoncentrowanym i pilnować, by być dobrym zawodnikiem, a klatka wszystko zweryfikuje.

~~Robert Jasiewicz: Jak wyglądają Twoje przygotowania do walki z Peterem Grahamem?

Mariusz Pudzianowski: Do każdego pojedynku przygotowuję się w ten sam sposób. Zawsze trenuję równo. Oczywiście, jeden przeciwnik jest lepszy w stójce, inny w parterze, ale zawsze trenuję tak samo. Muszę skupiać się przede wszystkim na dostosowaniu mojego ciała do walki.

~~Robert Jasiewicz: Masz jakąś strategię na Grahama?

Mariusz Pudzianowski: To nie jest żadna tajemnica, jakie są moje mocne strony. Peter jest mądrym zawodnikiem i wie, że jestem bardzo silny, dobrze obalam i kontroluję, a za to słabiej boksuję. Ale jak nadarzy się okazja, to zabuksuję, jak będzie szansa, to obalę, a jak będzie trzeba, stoczę bój w parterze. Starcie potoczy się tak, jak przeciwnik podyktuje.

~~Robert Jasiewicz: Gdzie szukasz spokoju przed pojedynkiem?

Mariusz Pudzianowski: Nie ma czegoś takiego. Mam codzienne obowiązki: praca, rodzina, firma – codzienne życie. Jestem zawodowym sportowcem już siedemnaście lat, więc po prostu jadę, robię swoje. Przede wszystkim najważ-

Mixer / issue 15 2015

Jeszcze kilka lat temu pasjonowaliśmy się jego poczynaniami podczas zawodów najsilniejszych. Pamiętam jak z zapartym tchem i niedowierzaniem spoglądałem na umięśnionego Dominatora, który przeciągając tiry zdobywał wszystko co było do wygrania i nie miał sobie równych podczas zawodów Strongman. W 2009 roku postanowił zmienić dyscyplinę sportu i powalczyć o kolejne tytuły. Tym razem w mieszanych sztukach walki MMA. W najbliższym czasie pojawi się również w Londynie i stoczy walkę podczas gali KSW 32: Road To Wembley. O tym jak zaczęła się jego przygoda ze sportem, jak przygotowuje się do pojedynku z Australijczykiem oraz czy zamierza wskoczyć na polityczny „ring”, Mariusz Pudzianowski opowiedział w ekskluzywnym wywiadzie dla Mixer Magazine.

23

WYWIAD NUMERU


Mixer / issue 15 2015

24


Mixer / issue 15 2015

25


niejsze jest systematyczny i sumienny trening, a walka to tylko test nabytych umiejętności.

Mixer / issue 15 2015

26

~~Robert Jasiewicz: Jeśli wygrasz, zrobisz kolejny krok w KSW. Jaki jest Twój cel?

Mariusz Pudzianowski: Moim celem jest przerobienie organizmu pod sporty walki i sprawdzenie samego siebie. Chciałbym wiedzieć, gdzie jest kres moich możliwości.

~~Robert Jasiewicz: Co byś polecił młodym

zawodnikom, którzy chcą podążać taką samą ścieżką jak Ty?

Mariusz Pudzianowski: Bądźcie uczciwi na treningach: trenujcie systematycznie i nie oczekujcie cudów. Praca, praca i cierpliwość, to jest najważniejsze, a efekty same przyjdą.

~~Robert Jasiewicz: Poza ringiem odnosisz sukcesy jako biznesman. Masz firmę transportową i inne zajęcia. Jak udaje Ci się to pogodzić?

Mariusz Pudzianowski: To jest twardy kawałek chleba. Nie ma czasu na życie prywatne. Szósta rano pobudka, otwieram zakład, potem pracuję dwie-trzy godziny, dalej na trening, po treningu dom, prysznic, znów praca do 18-19 i na koniec ponownie trening. To jest moje życie, a ja uważam, że życie nie jest dodatkiem do sportu, tylko sport jest po to, żeby odreagować, wyżyć się. To jest moja pasja.

~~Robert Jasiewicz: Kilka razy wspominałeś, że lubisz gotować. Co jest twoim popisowym daniem?

Mariusz Pudzianowski: Preferuję polską kuchnię. Idealne drugie danie to puree ziemniaczane, mielony albo schabowy, mizeria i buraczki, to jest coś, co lubię.

~~Robert Jasiewicz: Na Facebooku zamieszczasz ostatnio dużo wpisów dotyczących polityki. Czy zamierzasz zająć się też karierą polityczną?

Mariusz Pudzianowski: Polityka mnie zbytnio nie interesuj, ale wyrażam głośno swoje zdanie i to, co myślę o ludziach, którzy urzędują przy Wiejskiej. Uważam, że jest tam wielu ludzi kreatywnych, rozsądnych i przedsiębiorczych, ale jest też duża grupa baranów, osłów i tumanów. Inaczej nie można tego określić. Jeśli ktoś idzie do sejmu tylko po pensję i czeka na to, aż pokażą mu, który przycisk ma nacisnąć, to ja życzę mu powodzenia w życiu. Trzeba mieć własne zdanie, być kreatywnym i coś osiągnąć. Jeśli ktoś nie potrafi zarządzać kioskiem, małym sklepikiem albo budżetem domowym, a chce rządzić wielką korporacją albo krajem, to ja życzę mu powodzenia, ale będę mówił głośno, że mi się to nie podoba i będę mówił do nich: „Ty baranie, tumanie nie nadajesz się do tego”.

~~Robert Jasiewicz: Wszystko wskazuje na

to, że gala w Londynie odniesie wielki sukces. Myślisz, że razem z KSW wrócicie w przyszłym roku do Wielkiej Brytanii?

Mariusz Pudzianowski: Bardzo dobrze mi się pracuje z chłopakami. Ja się rozwijam, KSW się rozwija, więc jeśli będzie okazja, to oczywiście!

~~Robert Jasiewicz: Dziękuję za rozmowę.


Mixer / issue 15 2015

27


Mixer / issue 15 2015

28

PARYŻ MIASTO MARZEŃ


Mixer / issue 15 2015

29

PODRÓŻE

Paryż jest miastem niezwykłym – miasto zakochanych, stolica mody, kultury i sztuki, nad którą dumnie góruje słynna wieża Eiffla. Paryż posiada szeroki wachlarz zabytków i atrakcji turystycznych, które są w stanie oczarować każdego, aby zwiedzić je wszystkie potrzeba conajmniej kilkunastu dni. Co zatem zrobić, jeśli wybieramy się do Paryża tylko na dwa dni? Co koniecznie trzeba zobaczyć, które atrakcje i zabytki są najpopularniejsze i jak zaplanować zwiedzanie, by wykorzystać autor: Beata Wójcik

T

o prawda co mówią, Paryż nie należy do najtańszych miejsc na świecie, ale warto go odwiedzić choć raz w życiu, nawet na 2 krótkie, ale bardzo intensywne dni. Najważniejsze jest zaplanowanie przeprawy przez kanał La Manche. Jeśli podróżujemy z Londynu mamy ułatwioną sprawę. Pociągi Eurostar kursujące do Paryża ze stacji St. Pancras International jeżdżą kilka razy dziennie. Aby się tam dostać, najprostszą drogą jest skorzystanie z metra. Dojeżdżamy na stacje metra Kings Cross St Pancras. Swój bilet na pociąg kupiłam na oficjalnej stronie Eurostar (www.eurostar.com) miesiąc przed planowaną podrożą. Warto szukać biletu w godzinach porannych odjazdu, ponieważ są one o wiele tańsze niż godziny popołudniowe. Najtańsze bilety na podróż pociągiem pod kanałem La Manche w obie strony to koszt około 69 funtów. Panuje tutaj prosta zasada znana z tanich linii lotniczych – im wcześniej, tym taniej. Aby upolować tani bilet na pociąg należy kupić go z 2-3 miesięcznym wyprzedzeniem. Kiedy najlepiej wybrać się do Paryża? Francuzi mówią, że w Paryżu zawsze jest pięknie, bez znaczenia na porę roku. To prawda, ze względu na swoje położenie geograficzne Paryż posiada łogodne zimy i bardzo cie-

płe lata. W sezonie turystycznym (lipiec - sierpień) trzeba jednak liczyć się z tłumami turystów, które czasami potrafią skutecznie zniechęcić do dalszego zwiedzania lub pokrzyżować plan dnia. Dlatego najlepszym czasem na zwiedzanie Paryża będą pierwsze tygodnie po lub przed sezonem. Ja polecam wybrać się nawet teraz w okresie jesienno - zimowym, jednak koniecznie trzeba zaopatrzeć się w ciepłą kurtkę i szalik. Jak poruszać się po Paryżu? Jeszcze przed zwiedzaniem Paryża warto zapoznać się z system komunikacji miejskiej i wybrać najlepszy dla siebie bilet. Paryż ma doskonale rozwinięty system podziemnych pociągów, czyli Métro (skrót od Chemin de fer métropolitain). Choć podczas korzystania z komunikacji miejskiej w Paryzu bardzo często korzysta również się z pociągów RER, których trasa w dużej mierze również przebiega pod powierzchnią Paryża. Métro dojeżdża praktycznie wszędzie, a połapanie się w połączeniach i na samych stacjach jest banalnie proste. Bilet na pojedynczy przejazd kosztuje 1,7 euro. To nie jest bilet czasowy! Przy kilku czy kilkunastu przejazdach do różnych paryskich atrakcji dziennie może być więc trochę drogo. Alternatywa to bilet dzienny z nieograniczoną liczbą przejazdów w cenie ok. 17 euro za osobę. Wyposażeni w mapy komunikacji miejskiej (można


Mixer / issue 15 2015

30


31

Carrousel. Znajduje się on na Place du Carrousel, z którego już tylko krok do słynnego Luwru. Czas na słynny Luwr, jest to dawny pałac królewski w Paryżu, a obecnie muzeum sztuki. Luwr położony jest między Rue de Rivoli i prawym brzegiem Sekwany oraz ogrodami Tuileries i Rue du Louvre. Muzeum znajduje się w Pałacu Luwru (Palais du Louvre) znanym już w średniowieczu. W oczy rzuca się w szczególności nowoczesna Piramida Luwru. Pomysłodawcą powstania piramidy był prezydent Francji François Mitterrand. Piramida ma 20,6 m wysokości, a bok podstawy ma 35 m. W piramidzie znajdują się 603 tafle szklane o kształcie rombu i 70 tafli trójkątnych, co daje łącznie 673 elementy. Informacja o rzekomej (demonicznej ;)) liczbie 666 jest błędna i pochodzi jeszcze z lat 80 (media cytowały tę liczbę podczas budowy). Wykorzystał ją Dan Brown w powieści Kod Leonarda da Vinci. Pod piramidą znajduje się główny hall wejściowy do muzeum, z którego prowadzą trzy podziemne ścieżki do poszczególnych skrzydeł pałacu. Półpiętro każdej z nich zadaszone jest dodatkową małą piramidką. Muzeum jest otwarte każdego dnia od 9:00 do 18:00, z wyjątkiem wtorku, kiedy muzeum jest zamknięte. W 2008 roku zbiory Luwru podzielono na osiem kategorii, każdej z nich przypada odrębny dział. Są to Działy: Starożytnego Egiptu, Starożytnego Bliskiego Wschodu, Starożytnej Grecji, Starożytnego Rzymu, Sztuki Islamu, Rzeźby, Malarstwa, Rzemiosła Artystycznego, Rysunku i Grafiki. W kompleksie budynków znajdują się zbiory liczące około 35,000 dzieł sztuki od czasów najdawniejszych po połowę wieku XIX, dzieła światowego dziedzictwa o największej sławie takie jak np. stela z kodeksem Hammurabiego, Nike z Samotraki, Mona Lisa pędzla Leonarda. Wychodząc z kompleksu Luwru kierujemy na słynny most zakochanych, czyli Pont des Arts. Most ten przeznaczony jest tylko dla ruchu pieszego i łączy Institut de France z Luwrem. Jego nazwa pochodzi od określenia Dziedziniec Sztuki, jak w XIX wieku nazywano jeden z dziedzińców Luwru. Z mostu udajemy się pod gmach Instytutu Francuskiego (Institut de France), gdzie na schodach możemy usiąśc na chwilę, by obserwować Luwr, rzekę i turystów przechodzających się po Moście Zakochanych lub też poszukać miejsa na lunch w jednej z okolicznych małych restauracji. Nastepnie bulwarem nad Sekwanną podążamy w kierunku słynnej wyspy Île de la Cité, na której znajduje się Katedra Notre Dame. Na wyspę dostaniemy się przez most Pont Neuf, który jest najstarszym mostem w Paryżu. Ostatnim punktem jest słynna Wieża Eiffla. „Żelazna dama” stoi w zachodniej części centrum miasta, nad Sekwaną, na północno-zachodnim krańcu Pola Marsowego. Wieżę zbudowano specjalnie na paryską Wystawę Światową w 1889 roku. Miała zademonstrować poziom wiedzy inżynierskiej i możliwości techniczne epoki, być symbolem ówczesnej potęgi gospodarczej i naukowo-technicznej Francji. Po 20 latach budowla miała być rozebrana. Jej konstruktor, Gustaw Eiffel, nie chciał do tego dopuścić. Ocalona budowla z czasem stała się największą atrakcją turystyczną Paryża, którą odwiedziło już ponad 200 milionów ludzi. Na wysokościach 57 m, 115 m i 275 m znajdują się tarasy widokowe. Zajmuje obszar kwadratu o boku 125 m. Na sam szczyt wieży prowadzi 1665 stopni. Na szczycie Wieży Eiffla znajduje się luksusowa restauracja Jules Verne, która oprócz wyśmienitej kuchni oferuje wspaniały widok na panoramę Paryża. Szczególnie polecam - SOUPE À L’OIGNON - tradycyjną francuską zupę cebulową. Pierwsze wrażenie mało estetyczne. Kolor żółtawy, z potwornie dużą warstwą podpieczonego sera. Dobrze, że podali ciepłe pieczywo.

Mixer / issue 15 2015

je bezpłatnie dostać na każdej stacji metra lud RER) oraz plan zwiedzania dzień rozpoczynamy od porannej kawy. Gdzie? Najlepiej w którejś z małych kawiarni na obrzeżach centrum, które są otwartego od samego rana, a gdzie można przy stoliku na zewnątrz i przyglądać się życiu ulic Paryża, a jednocześnie dopracować ostatnie szczegóły planu zwiedzania dnia. Będąc w Paryżu postanowiliśmy, że mimo iż Paryż posiada liczne i ciekawe muzea oraz galerie, to jednak nie chcemy spędzić w nich całego naszego czasu, który mamy w stolicy Francji, dlatego na zwiedzanie muzeów i galerii przeznaczyliśmy połowę czasu, a drugą połowę na podziwianie architektury Paryża i odkrywanie zakamarków tego niezwykłego miasta. Pierwszy dzień zatem przeznaczyliśmy na zwiedzanie i spacer przez najważniejsze obiekty i miejsca Paryża. Zaczynamy od jednego z symboli Paryża, który zna prawie każdy - Łuku Triumfalnego (Arc de Triomphe). Łuk Triumfalny został wzniesiony z inicjatywy Napoleona, który chciał uczcić zwycięstwo żołnierzy armii francuskiej pod Austerlitz w 1805 roku. Budowla ta mieści się na Placu Charles de Gaulla (Generała de Gaulle’a), który kiedyś nazywany był Placem Gwiazdy, a to z uwagi na promieniście rozchodzące się z tego miejsca 12 alei, w tym słynne Champs Elysée - Pola Elizejskie. Dalej udajemy się spacerem przez słynne Pola Elizejskie. Jest to najsłynniejsza ulica Paryża, jednocześnie jedna z najsłynniejszych na świecie. Łączy ona na długości 1910 m Plac Zgody (Place de la Concorde) z Placem Generała de Gaulle’a (Place de l’Étoile – Charles de Gaulle). Na miejscu obecnych Pól Elizejskich do roku 1616 były pola uprawne, przez które Maria Medycejska poprowadziła drogę wysadzaną drzewami. W XVIII wieku aleja stała się modnym deptakiem spacerowym i miejscem spotkań arystokracji. Pola Elizejskie zostały wchłonięte przez aglomerację Paryską dopiero w roku 1828. Aleja została zaopatrzona w tym czasie w chodniki, oświetlenie gazowe i fontanny. Dziś Pola Elizejskie z licznymi teatrami, restauracjami, kinami i sklepami są miejscem często odwiedzanym przez turystów. Udajemy się w kierunku widocznego już od początku Placu Zgody, a to za sprawą wysokiej iglicy oraz diabelskiego młynu. Plac Zgody (Place de la Concorde) jest to obszerny plac w centrum Paryża między Polami Elizejskimi a Ogrodami Tuilerie. Place zbudowano w latach 1755-1775 według projektu Jacques’a Ange Gabriel’a. Na jego środku ustawiono pomnik Ludwika XV, a sam plac otrzymał jego imię. W czasach rewolucji francuskiej usunięto pomnik króla, a na placu ustawiono gillotynę. Swoje stałe miejsce gilotyna znalazła przy wejściu do Ogrodów Tuilerie. Tu pozbawiła życia ponad 1300 osób. Między innymi w 1793 roku ścięto na placu króla Ludwika XVI oraz królową Marię Antoninę. Współczesną nazwę nadano placowi po Rewolucji mając nadzieję, że czasy krwawego terroru nigdy nie wrócą. W centralnej części placu znajduje się egipski obelisk podarowany w 1831 roku przez wicekróla Egiptu, Muhammada Alego. Obelisk ma już ponad 3300 lat i pochodzi ze świątyni w Luksorze. Na placu znajdują się również dwie duże ozdobione rzeźbami z brązu fontanny: Fontanna Rzek i Fontanna Mórz pochodzące z okresu przebudowy placu w latach 30. XIX wieku. Dalej wchodzimy na tereny Ogrodów Tuilieres (Jardin des Tuileries), gdzie do czasów Komuny Paryskiej stał tam zniszczony w maju 1871 ogromny pałac renesansowo-barokowy, paryska rezydencja walezyjskich i burbońskich królów i napoleońskich cesarzy Francji. Przez docieramy do łuku triumfalnego Arc de Triomphe du


32 Mixer / issue 15 2015

fot.Visit Britain

Najmodniejsze ulice i dzielniďż˝ ce handlowe w Wielkiej Brytanii


33 Mixer / issue 15 2015

Odkryj Wielką Brytanię

Jakość brytyjskiego krawiectwa i tekstyliów zyskała światową renomę, ale nie tylko ekskluzywni projektanci wywołują poruszenie swoimi kreacjami i wyznaczają najnowsze trendy. Warto zejść z utartych szlaków zakupowych, by odkyć najmodniejsze dzielnice z butikami, straganami i modnie ubranymi autor: Jakub Górski

Najmodniejsze dzielnice zakupowe Londyn to oczywiście największe centrum zakupowe, które każdemu ma coś do zaoferowania. Wiele osób, które odwiedzają brytyjską stolicę, przyciąga urok brukowanego placu Covent Garden i główny rynek, ale młodzi, goniący za najnowszymi trendami, wolą zanurzyć się w okoliczne, tętniące życiem uliczki. Na Neal Street znajdują się sklepy młodzieżowych marek modowych z całego świata: Diesel, Miss Sixty, American Apparel czy Franklin & Marshall, oraz popularne marki obuwnicze, takie jak Dr. Martens, Camper, Vans czy Havaianas. Floral Street prezentuje ofertę dla osób dojrzalszych - znajdują się tam flagowe salony brytyjskich firm Paul Smith i Ted Baker, sklep ze strojami kąpielowymi Orlebar Brown, torby i dodatki Mulberry i Radley. Warto też odwiedzić ulice rozchodzące się promieniście od Seven Dials, gdzie można znaleźć brytyjski sklep z oryginalną biżuterią Tatty Devine, odzież w stylu vintage oferowaną przez Pop Boutique, prowokacyjną bieliznę Coco de Mer, czy sportowe ubrania takich marek jak Fred Perry, Superdry, Carhartt czy Le Coq Sportif. Miejsca, w których najchętniej bywają londyńscy hipsterzy, znajdują się na wschód od centrum, w okolicach Shoreditch i Spitalfields. Tam modę dyktuje ulica. Możesz czerpać inspiracje do zakupów, obserwując, w co są ubrani przechodnie. Specjaliści od mody vintage, znajdujący się na i w okolicach Brick Lane i Hanbury Street, to między innymi Blitz London, Rokit, Absolute Vintage i Blondie Vintage - popularne wśród lokalnych hipsterów, studentów i styli-

stów jaskinie skarbów we wciąż aktualnym stylu retro. W budynku byłego browaru Old Truman Brewery w pobliżu Brick Lane mieszczą się modne sklepy, takie jak na przykład Rough Trade East Records, niezależne marki YMC i Traffic People, czy specjalista od dżinsowych ubrań Son Of A Stag. W starych przestrzeniach magazynowych organizowane są regularnie targowiska mody i wyprzedaże końcówek serii. AllSaints, jedna z wielu marek, której główna siedziba znajduje się we wschodnim Londynie, otworzyła swój flagowy salon na Commercial Street. W pobliżu znajdują się też Urban Outfitters i Topman General Store - modny butik sprzedający starannie wyselekcjonowane artykuły pochodzące od potentata odzieżowego Topman. Ale nie tylko Londyn oferuje możliwość robienia zakupów w niecodziennych przestrzeniach. Northern Quarter w Manchesterze, w północno-zachodniej Anglii, to miejsce sprzyjające kreatywności, siedziba nowych marek i lifestylowych ośrodków takich jak Afflecks Palace, były dom towarowy, który został przekształcony w wielopiętrową świątynię alternatywnego stylu życia. Inne, skupione wokół Oldham Street, sklepy, to Pop Boutique czy Junk. Również w północno-zachodniej Anglii, na Bold Street w Liverpoolu, znajduje się skupisko niezależnych sklepów, kawiarni i restauracji, w skład których wchodzą radykalna księgarnia News From Nowhere, galeria sztuki Rennies czy sklep z odzieżą Resurrection. High Bridge Quarter w Newcastle, w północno-wschodniej Anglii, to urocza brukowana ulica, na której oferowane jest


34

fot.Visit Britain

Mixer / issue 15 2015

wszytko, czego do życia potrzebuje hipster: ubrania vintage, płyty i tradycyjne usługi fryzjerskie. The Corn Exchange w Leeds, na północy Anglii, to kolejne centrum nieszablonowej mody, z niezależnymi sklepami streetwearowych marek oraz lokalem usługowym współczesnej modystki. Zrewitalizowany kompleks wiktoriańskich fabryk w Birmingham, w których mieściła się wcześniej Birds Custard Factory, to kolejne miejsce, w którym można znaleźć ciekawe niezależne sklepy, sprzedające różne oryginalne produkty, takie jak deskorolki, ręcznie robione półbuty szkoty czy gorsety na zamówienie. Na południowym wybrzeżu Anglii, w artystycznej dzielnicy North Laine w Brighton, znajduje się ponad 400 niezależnych sklepów, kawiarni i miejsc rozrywki. Mieszczą się tam sklepy z ubraniami i meblami vintage, galerie sztuki współczesnej i użytkowej, czy sklepy z oryginalnymi upominkami. W Cardiff w Walii zabytkowe arkady zbudowane zostały w czasach wiktoriańskich, aby chronić przechadzające się panie przed deszczem. Obecnie arkady Morgan Quarter przyciągają podążających za modą, młodych ludzi butikami, takimi jak sklep z ubraniami skate i streeatwear Route One and Pretty Green - marką odzieży męskiej założoną przez Liama Gallaghera, byłego lidera zespołu Oasis. Stolicą wszystkiego, co stylowe w Szkocji, jest Glasgow, z jego najbardziej kosmopolityczną i eklektyczną dzielnicą Byres Road w zachodniej części miasta. Hipsterska gorąca lista Założony w 2002 roku sklep Beyond Retro to pionierski lokal na tętniącej życiem scenie vintage wschodniego Londynu. Na wieszakach wiszą tam jedyne w swoim rodzaju retro znaleziska, od codziennych ubrań po imprezowe sukienki, więc na pewno znajdziesz tam dla siebie coś niepo-

wtarzalnego. Ta katedra odzieży vintage pojawiła się nawet w teledysku Amy Winehouse www.beyondretro.com. Gdzie to jest? Shoreditch, wschodni Londyn. Najbliższa stacja metra: Shoreditch High Street. Boxpark to jedyne w swoim rodzaju tymczasowe centrum handlowe, gdzie sklepy rozlokowane są w kontenerach transportowych. Swoje wyroby oferują tam takie brytyjskie marki, jak kultowy producent głośników i słuchawek Marshall, męska odzież Nicce and Underated London, globalna marka odzieży klubowej Smiley, a także międzynarodowe firmy, takie jak Replay jeans czy szwedzki Hasbeens produkujący chodaki. Gdzie to jest? Shoreditch, wschodni Londyn. Najbliższa stacja metra: Shoreditch High Street. Afflecks w modnej dzielnicy Manchesteru Northern Quarter to byłe centrum handlowe, które odrodziło się jako emporium eklektyzmu. Wśród alternatywnej selekcji sklepów i stoisk znajdują się sprzedawcy awangardowej odzieży i artykułów gospodarstwa domowego, projektanci biżuterii, specjaliści od graffiti i tatuażu, a także niezależne sklepy oferujące deskorolki, personalizowane gitary czy wyroby w stylistyce anime. Gdzie to jest? Glasgow znajduje sie w Szkocji, pięć godzin jazdy pociągiem z Londynu. Główne centra zakupowe Znajdujące się na Princes Square i Buchanan Street w Glasgow centrum handlowe Style Mile to skupisko ponad 200 dużych międzynarodowych marek, takich jak stylowe londyńskie AllSaints, brytyjska uniwersytecka marka Jack Wills, szkocki sklep z przyborami toaletowymi Arran Aromatics, czy weteranka mody Vivienne Westwood. Londyńska Oxford Street to główna arteria handlowa stolicy, gdzie znajdują sie domy towarowe, takie jak Selfridges,


Mixer / issue 15 2015

35

John Lewis, Debenhams i House of Fraser, a także największe na świecie sklepy brytyjskich detalistów, takich jak Topshop czy Marks & Spencer. W północnej Irlandii, Lisburn Road w Belfaście to główna dzielnica handlowa, gdzie znajdują się butiki z ekskluzywnymi ubraniami, specjalistyczne sklepy z wystrojem wnętrz i znane galerie sztuki.

fot.Visit Britain

A jeśli macie po prostu ochotę na oglądanie witryn sklepowych... Witryny sklepowe w Wielkiej Brytanii zachwycają kreatywnym wystrojem, jako że najpopularniejsze duże sklepy, designerskie butiki i niezależni sprzedawcy rywalizują ze sobą, by przyciągnąć wzrok przechodniów. Rezultaty są często oszałamiające. Brytyjskie domy towarowe mogą się poszczycić wspaniale zagospodarowanymi oknami wystawowymi - na przykład ekskluzywny Selfridges otrzymał w 2014 roku nagrodę za najlepszą wystawę sklepową w konkursie VM & Display Awards, za minimalistyczną kompozycję promującą tequilę Patrón. Dom towarowy Fenwick został natomiast nagrodzony za ekstrawagancką wystawę kwiatową. Elegancki butik Browns w centralnym Londynie wygrał konkurs, gdy zatrudnił studentów projektowania z London’s Kingston University, którzy stworzyli wystawę inspirowaną atmosferą lunaparku, w której wykorzystali konia z karuzeli. Kreatywność wzrasta w okresie świąt Bożego Narodzenia, a wystrój witryn jest jeszcze bardziej dopracowany. Dzięki takim rekwizytom jak parowóz, setki tysięcy żarówek czy pokryta kryształkami Swarovskiego suknia o wartości 80 000 funtów brytyjskich, w 2014 roku Harrods otrzymał podczas VM & Display Awards nagrodę za najlepszy świąteczny wystrój witryn. Popularne sklepy, takie jak Marks&Spencer, Karen Millen czy Topshop również zostały nagrodzone za bożonarodzeniowe dekoracje. Czasem mniej znaczy więcej: otwarty we wrześniu 2014 roku w londyńskiej dzielnicy Mayfair pierwszy butik Victorii Beckham trafił na czołówki gazet, ponieważ przeciwstawił się trendom, celowo nie dekorując witryny sklepowej. Materiał przygotowano we współpracy z Visit Britain.

TWOJA APTEKA W UK Polska apteka w UK. Z nami oszczędzisz swoje pieniądze w w w. t w o j a - a p t e k a . u k

339 GBP

GBP

Flegamina, Syrop 2 mg/5 ml

smak truskawkowy 120 ml

£

5 09

OTRIVIN Aerozol do nosa 0,1% 10 ml

4 69 GBP

Aviomarin 0,05g

5 tabletek

Twoja-apteka gwarantuje stałą, niską cenę na wszystkie produkty. Im więcej kupujesz tym więcej oszczędzasz. Specjalnie dla Państwa przygotowaliśmy karty stałego klienta dostępne w dwóch wariantach rabatowych: 5% i 10%.

Szybka dostawa za pośrednictwem Royal Mail, firmy która jest liderem w tej dziedzinie. Bezpłatna wysyłka wprost do Twoich drzwi dostępna przy zamówieniach powyżej £25.


IMPERIUM KONTRATAKUJE

Mixer / issue 15 2015

36


Prestiż marki, to strasznie dziwne i enigmatyczne zagadnienie. Zastanawialiście się kiedyś z czym to się je? Czy to się czuje, czy można to zmierzyć, a jeżeli tak to czym? Suwmiarką, licznikiem Geigera, wyświetleniami na You Tube? Pieniądze są prawdopodobnie dobrym wyznacznikiem. Można teoretycznie podać wartość takiej firmy i jeżeli jest spora, to sprawa załatwiona, ale z drugiej strony TATA motors produkuje tragiczne auta, które z prestiżem mają tyle wspólnego ile Karolina Korwin Piotrowska z gracją, a wyniki finansowe mają bajeczne. A więc miara dolarowa odpada. Z pewnością można się w niego ubrać. Przykład? Ależ proszę. autor: Wiktor Wiśniewski

J

eżeli weźmiemy zwykłego faceta, nazwijmy go Marian, to możemy założyć, że poziom jego prestiżu jest dość niski. Jeżeli jednak ubrać go w ciuchy od Ham&Bear i dać mu brodę, to już wskaźnik wzrośnie. Dorzućmy jeszcze Ifon Z6, okulary z wielgachnymi czarnymi oprawkami, oraz ultra cienki komputer za pazuchą i już z naszego pospolitego Mariana mamy M@riana legitymującego się znajomością różnych rodzajów kawy. Naturalnie przesadzam, ale dość przyjemnie jest posiadać coś wyjątkowego o ugruntowanej pozycji na rynku. Chyba, że jest się hipsterem, wtedy im produkt jest mniej znany tym lepiej. Poznacie taki produkt po minimalistycznym zaprojektowaniu. Np hipsterska łyżka to po prostu patyk ze stali nierdzewnej. Odbiegam znowu od tematu. Właśnie przeczytałem, że jakość czy „dobroć” produktu wcale nie idzie w parze z dzisiejszym słowem na „P”. Za to jeżeli rzecz którą chcemy sprzedać jest droga, to nie może mieć żadnych nawiązań do plebejskości. Mało tego. Nasza pozostała oferta też powinna mieć ultra cenę. W Applu nawet kubek wody kosztuje: $31 plus VAT. Trzeba przy tym zdzierżyć rozmowę z podejrzanie bladym młodzieńcem, który na każdą wzmiankę o problemie ze sprzętem przewraca oczami i głośno wzdycha. Może to wszystko bzdura, ale ten dziwny klasowy podział produktu naprawdę działa. Jakoś nie wyobrażam sobie wytwornego bankietu, (takiego na którym trzeba się pojawić w smokingu) na którym gościom zamiast szampana serwuje się Harnasia. Jeżeli chce się aspirować do wyższej rangi postrzegania marki, to trzeba to robić sprytnie, z klasą, nie spoufalać się z plebsem i poczekać dobre kilka lat. Czy więc posiadanie takiego prestiżu połączonego z dobrym produktem jest receptą na sukces i słupki sprzedaży tak wysokie, że księgowy zacznie na nie zakładać

pończochy? Nie do końca. Firma Kodak dobrych parę lat temu przegapiła rozprzestrzenianie się kamer cyfrowych i z absolutnego giganta i potentata fotografii, są niemal wspomnieniem. Świetne Polskie marki, Optimus, Malma, Polmozbyt pożegnały się z piękną przyszłością nie przez swoje błędy, ale przez (tu słowo niecenzuralne, przymiotnik, którego nie wypada mi użyć) urzędników. Zanudzam was kolejnymi przykładami ponieważ auto, którym ostatnio jeździłem bardzo mnie przybliżyło do tego tematu. Przenieśmy się więc do świata motoryzacji. W nim oprócz firm o ugruntowanej pozycji na rynku premium, takich jak Mercedes, Audi, BMW, Porsche znajdziemy marki o bardzo krótkim stażu. Lexus, Infiniti czy Acura są takimi wspomnianymi przeze mnie Marianami w prestiżowym wdzianku. Ta sztuczka wychodzi im wręcz świetnie. Wielu ludzi decyduje się na kupno aut tych młodych marek zamiast lokować swoje fundusze u bardziej nobliwej konkurencji. Przychylność tych klientów próbował zdobyć Volkswagen ze swoim Phaetonem, ale z marnym skutkiem. Samochód mieli genialny. Jest to de facto Bentley Continental, który po prostu zamiast garnituru na miarę w drodze do Opery, założył jeansy i koszulę w paski. Jakoś się to nie przyjęło. Ktoś kto miał przeznaczyć równowartość domu z garażem na samochód wolał łączyć swój wizerunek ze wspomnianym prestiżem, a „auto dla ludu” tego nie zapewniało. Bentleyów, kosztujących majątek sprzedano całą masę. Tak samo Merców, Audi czy BMW. Dlaczego więc na ulicach widzimy tak mało Jaguarów? Posiada właściwie wszystkie składniki. Prestiżowy czynnik X, odpowiednią cenę, tradycję, miejsce w panteonie wielkich, i piękny wygląd. Mimo wszystko na tle konkurencji, jego sprzedaż (przynajmniej w Polsce) jest wręcz marginalna. Pamiętam do dzisiaj jak przeczytałem w którejś gaze-

Mixer / issue 15 2015

37

MOTOMIX


38 Mixer / issue 15 2015

cie motoryzacyjnej, że w 2009 roku model XJ sprzedał się w naszym kraju w ilości 4 egzemplarzy. Nie 4 tysięcy, po prostu c z t e r e c h. Wielu upatrywało w tym brak pójścia z duchem czasu. Konkurencja przewyższała „Jaga” technologicznie i w designie. O ile zatwardziali zwolennicy kochali klimat angielskiego zamku, to „nowe pieniądze” wolały klimat modnego Vodka Baru ze stalą nierdzewną i chłodnym oświetleniem. I można to zrozumieć. Ale dzisiejsze „koty” nie pachną już drewnem i starą skórą. To dość zabawne, że była kolonia przyszła „statkowi matce” z pomocą. Pamiętacie Tata Motors z początku tekstu? To właśnie od nich do Wielkiej Brytanii płynie funtowa kroplówka. Anglikom znudziło się puszczanie Niemców przodem i od kliku lat zabierają im coraz więcej kawałków motoryzacyjnego Schwarzwaldu. Po pięknym XF i XJ przyszedł czas na powrót do klasy średniej. X type na podwoziu Forda Mondeo świata nie zawojował i BMW3 Mercedes klasy C oraz Audi A4 mogły ubrać szlafmyce i spać spokojnie. Jaguar niedawno zaprezentował model XE i teraz wielka trójka potrzebuje pigułek na sen. Spędziłem z nowym Jagiem trochę czasu i dla mnie jest to jedno z najładniejszych aut w segmencie. Lubię uczucie posiadania czegoś ładnego, a tego właśnie XE nie brakuje. Nie widziałem ludzi oglądających się za opcją niemiecką, a prawie każdy patrzył na angielskiego kota (pewnie dlatego że nigdy wcześniej nie widział go na ulicy, ale o tym później) W śmiało zaprojektowanej karoserii widać szlachetne geny i to jest zdecydowanie plus. Minusem jest dość zachowawczy środek. Wygląda świetnie, szczególnie w nocy, ale widać ukłon w bardziej spokojną i stonowaną stronę i brakuje trochę pazura. Co wnętrze traci na wyglądzie zyskuje na ergonomii. Wszystko jest pod ręką co pozwala w krótkim czasie oswoić samochód. Z absolutnie nudnych rzeczy miejsca jest sporo, system multimedialny jest bardzo prosty i przyjazny chociaż dość bezpłciowy jak dla mnie. Niektóre materiały proszą o poprawkę, a tryb Comfort nie daje pewności prowadzenia na krętych drogach. Nie podoba mi się też goła blacha na suficie bagażnika. I to by było na tyle, ponieważ dawno nie widziałem tak dopracowanego auta. Jest to najbardziej „nowy” samochód na rynku. Żadnej części nie dzieli z po-

przednimi modelami Jaguara. Płyta podłogowa, zawieszenie, design, napęd, wszystko jest nowe. Jestem przekonany że wiedza o nowatorskiej konstrukcji silników jest wam bardziej potrzebna niż powietrze, ale daruję wam tą przyjemność. Każda jednostka jaką znajdziecie pod maską ma na tyle mocy, że nie odgryziecie sobie nadgarstków na autostradzie i ma piękną kulturę pracy. Jeżeli jeszcze nie zasnęliście, to przejdźmy do najważniejszego. To auto Cię porywa. Jest jak Alfred z Batmana który wszystko wie zanim się go o to poprosi. Układ kierowniczy w trybie Dynamic jest lepszy niż gdziekolwiek. To i komfort jazdy było zawsze mocną strona Jaguara i tym razem trafili w dziesiątkę. Po przejechaniu kilkuset kilometrów, nadal miałem ochotę na jakieś kręte drogi i trochę zabawy. Tego właśnie szukam w aucie. Zabawy. Nudne rzeczy spełnia świetnie. Możliwe, że inne auta spełnia je lepiej, ale przecież przez większość czasu będziecie właśnie machać kierownicą i jakość tego machania jest szalenie ważna. XE robi to co Jaguar robić powinien. Przenosić w komforcie i prestiżu z punktu A do B, ale po bocznych drogach i z pedałem w podłodze. I tu tkwi problem. Bycie prestiżowym Marianem jest fajne, ale do utrzymania tego statusu ( co w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwe) , potrzeba odpowiednich 4 kółek (chyba, że jesteś hipsterem, wtedy wystarczy kolarzówka). I tu wiele ludzi wybiera jednak bezpieczną, niemiecką (oksymoron?) opcję. XE prawie nie widać na ulicach. Perspektywa wydania sporych pieniędzy na auto rzadko wiąże się z chęcią ryzyka więc trochę się im nie dziwię. Ale z drugiej strony posiadanie Jaguara jest jakimś cudem strasznie fajne (powiedzcie to sobie na głos. „Czym jeździsz” - Jaguarem”, po prostu mega). Z aspektem technicznym i wizualnym rozprawili się świetnie, ale czy nadszarpnięty przez lata prestiż powrócił? Zastanawiałem się czy po kilku dniach z tym autem i godzinach nad artykułem wiem czym on jest i czy mogę to logicznie wytłumaczyć? Nie. Za cholerę. Ale Jaguar go ma i tyle. Autor artykułu jest dziennikarz motoryzacyjny piszący dla magazynu KMH i prowadzący bloga 98 oktanów facebook.com/98oktanow Zdjęcia: Mateusz Kostka


Mixer / issue 15 2015

39


40 Mixer / issue 15 2015

Porady Prawnika Z YOUR LEGAL FRIEND


41 ~~Paweł Barecki: Zostałem ranny w wypadku przy pracy. Czy mogę się starać o odszkodowanie? Anita Kośnik: Tak, jeśli będzie można udowodnić, że wypadek nie był z Twojej winy oraz, że został wywołany działaniem czynnika kontrolowanego przez Twojego pracodawcę. Obecnie prowadzimy sprawy związane z wypadkami z udziałem uszkodzonego sprzętu/maszyn, spowodowanymi podnoszeniem ciężkich przedmiotów, niewłaściwym wyposażeniem w środki ochrony osobistej, nieodpowiednim środowiskiem pracy oraz upadkami z wysokości. Twój pracodawca może również ponosić odpowiedzialność jeśli przyczyną wypadku było niedbalstwo jednego z Twoich współpracowników. ~~Paweł Barecki: Miałem wypadek 2 lata temu. Czy nadal mogę się starać o odszkodowanie? Anita Kośnik: Tak, zgodnie z prawem masz 3 lata na dochodzenie roszczeń z tytułu uszczerbku na zdrowiu. ~~Paweł Barecki: Już nie pracuję w tym samym miejscu. Czy ma to znaczenie? Anita Kośnik: Nie ma znaczenia pod warunkiem, że Twój wypadek miał miejsce nie więcej niż 3 lat temu. ~~Paweł Barecki: Nie mówię zbyt dobrze po angielsku. Obawiam się, że nie zrozumiem wszystkich terminów prawnych. Czy potrzebuję tłumacza? Anita Kośnik: Współpracujemy z polskimi klientami na co dzień, dlatego nasze zaangażowane polskie zespoły mogą pomóc klientom zarówno przy postępowaniu prawnym jak i w tłumaczeniach. Wszystkie porady - zarówno ustne jak i pisemne – zostaną przedstawione w języku polskim. Możemy również przetłumaczyć dokumenty, dzięki czemu będziesz posiadać informacje na temat postępowania na każdym jego etapie. ~~Paweł Barecki: Czy będę musiał przyjść do waszego biura, czy też spotkanie będzie musiało odbyć się w moim domu? Anita Kośnik: Wszystkie dokumenty mogą zostać wypełnione w domu. Wyślemy je w języku polskim, dzięki czemu możesz przechowywać kopię wszystkich otrzymanych od nas dokumentów. ~~Paweł Barecki: Jakie informacje powinienem dostarczyć?

Anita Kośnik: Potrzebne będą Twoje dane osobowe takie jak adres, data urodzenia i brytyjski numer ubezpieczenia społecznego (National Insurance Number). Potrzebne będą również szczegółowe informacje na temat wypadku i dane Twojego pracodawcy (od którego będziemy się domagać odszkodowania). Poprosimy o adres lekarza rodzinnego oraz/lub szpitala, , do którego trafiłeś po wypadku, abyśmy mogli zebrać dowody medyczne na poparcie odniesionych urazów. ~~Paweł Barecki: Czy rozpoczęcie sprawy będzie mnie coś kosztować? Anita Kośnik: Nie, rozpoczęcie roszczenia o odszkodowanie nic nie kosztuje. Pracujemy na zasadzie ‘no win no fee’ i wygrywamy około 95% naszych spraw. ~~Paweł Barecki: Jak długo trwa sprawa o odszkodowanie? Anita Kośnik: Sprawy z tytułu roszczenia o uszczerbek na zdrowiu poniesiony w pracy trwają średnio od 12 do 24 miesięcy. Jest tak, ponieważ tego typu roszczenia często dotyczą skomplikowanych obrażeń, oraz musimy upewnić się że zostały zebrane wszystkie dowody, aby sprawa miała jak najlepsze szanse powodzenia. ~~Paweł Barecki: Co się stanie jeśli postanowię wrócić do Polski? Czy nadal będę mógł się starać o odszkodowanie? Anita Kośnik: Sprawa może być dalej prowadzona, jednak będziesz musiał wrócić do Wielkiej Brytanii na badania lekarskie oraz rozprawy sądowe, w których będziesz musiał uczestniczyć. ~~Paweł Barecki: Dlaczego powinienem zadzwonić do Your Legal Friend, a nie jakiejś innej kancelarii? Anita Kośnik: Mamy 30 lat doświadczenia w sprawach o odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, a dzięki wskaźnikowi sukcesu na poziomie 95%, w ciągu zaledwie 10 lat dla naszych klientów uzyskaliśmy odszkodowania w wysokości ponad 200,000,000 funtów. Nasze profesjonalne polskie zespoły będą w stanie udzielić porady w języku polskim. Wszystkie nasze dokumenty prawne także są w języku polskim. Pomoże Ci to zrozumieć, co tak naprawdę dzieje się na każdym etapie sprawy o odszkodowanie i zwiększy szanse na wygranie sprawy.

Mixer / issue 15 2015

Często dochodzi do sytuacji, w których nie wiemy jak powinniśmy się zachować lub do kogo zadzwonić po pomoc. Szczególnie jeśli mieszkamy poza granicami własnego kraju i język stanowi dodatkową barierę. Co zrobić jeśli ulegniemy wypadkowi? Czy należy nam się odszkodowanie i co w takich przypadkach będzie potrzebne? Na te i inne pytania odpowiedziała w wywiadzie z Pawłem Bareckim Julita Zubowicz z kancelarii Your Legal Friend.


42 Mixer / issue 15 2015

fot. Kobaru

Grzegorz Skawiński i Kombii w Londynie


43 ~~Robert Jasiewicz: Na początku chciałem zapytać o Twoje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa związane z muzyką. Grzegorz Skawiński: To nie jest jakieś jedno wspomnienie, a raczej seria sytuacji i skojarzeń trochę ulotnych bo czas robi swoje…. Pamiętam dom rodzinny wspólne śpiewanie przy okazji różnych świąt i uroczystości, rodzice też słuchali muzyki z płyt. Moje starsze rodzeństwo brat i siostra grali na skrzypcach i akordeonie. W domu było pełno muzyki. Dla mnie było to jak magia, byłem zaczarowany dźwiękami i mocno to wszystko przeżywałem. Chciałem grać i śpiewać od kiedy pamiętam. ~~Robert Jasiewicz: Pamiętasz może kto był Twoim pierwszym nauczycielem gry na gitarze? Jeśli możesz to zdradź nam również co zainspirowało Cię akurat do gry na tym instrumencie. Grzegorz Skawiński: Moim pierwszym nauczycielem gitary był kolega z sąsiedztwa pokazał mi pierwsze chwyty (akordy) i nauczył mnie jak akompaniować sobie do śpiewania, był to czas erupcji mody na granie na gitarach The Beatles, Rolling Stones, The Shadows, a w Polsce Czerwone Gitary, Niebiesko czarni i mnóstwo innych… To ci wykonawcy powodowali, że wtedy wielu młodych ludzi chwytało za instrumenty w tym i ja. ~~Robert Jasiewicz: Czy to prawda, że swoją pierwszą gitarę wykonałeś sam? Grzegorz Skawiński: Tak zrobiłem ją z deski ze starego łóżka. Ten instrument nie miał prawa grać … Ale rodzice widząc moje wysiłki pomogli mi kupić pierwszy instrument i tak się wszystko u mnie zaczęło. ~~Robert Jasiewicz: W muzycznym biznesie jesteś już wiele lat. Powiedz jak zmienił się ten świat od momentu kiedy Ty stawiałeś w nim swoje pierwsze kroki. Grzegorz Skawiński: To już 40 lat mija od mojego profesjonalnego debiutu…. Zmienił się świat zmienił się show biznes, kiedyś była to manufaktura dziś prawdziwa wysoko wyspecjalizowana fabryka gdzie każdego wykonawcę przygotowuje się od podstaw; nie tak jak kiedyś sami w często amatorski sposób robiliśmy wiele rzeczy, kostiumy, sprzęt , promocję, ale bardzo się cieszę że dożyłem takich czasów… Ale zawsze niezależnie od warunków i tak

liczy się talent i charyzma bez tego nie da się do końca wylansować kogoś pozbawionego tych atrybutów… Choć oczywiście zdarzają się w show biznesie przypadki różnych oszustw i manipulacji ( nie chcę wymieniać tutaj nazw i nazwisk ), ale potem w konfrontacji z publicznością na żywo okazuje się, że to nieporozumienie i porażka. Dzisiejsza technika komputerowa pozwala w warunkach studyjnych na różne manipulacje…. ~~Robert Jasiewicz: W latach ‘80 wyjechałeś do USA. Jak wtedy wyglądało Twoje życie? Czym się zajmowałeś? Zapewne sporo osób się zastanawia czy była to podobna emigracja do tej w której żyjemy obecnie na Wyspach Brytyjskich. Grzegorz Skawiński: Tak naprawdę nigdy nie wyemigrowałem z Polski, najzwyczajniej z zespołem KOMBI wyjechaliśmy na trasę koncertową do USA i potem przedłużyliśmy sobie pobyt o kilka miesięcy grając w klubach…. Wtedy pojawiła się szansa na wydanie mojej płyty solowej (z muzyką gitarową) dla Schrapnel Records Mike Varneya i rozważałem możliwość kariery solowej, jak też potencjalną możliwość pozostania w USA na dłużej. Nie był to pomysł na emigrację ekonomiczną tylko artystyczną. W końcu miałem udaną karierę z Kombi w kraju i żyłem powiedzmy to w miarę dostatnio. ~~Robert Jasiewicz: Co takiego się wydarzyło, że postanowiłeś wrócić do kraju? Grzegorz Skawiński: Okazało się, że brak jakichkolwiek gwarancji ze strony w/w wytwórni, niepewność losu i chyba zbyt duże ryzyko sprawiły że nie zdecydowałem się na emigrację. Dziś absolutnie nie żałuję tej decyzji. ~~Robert Jasiewicz: Po Twoim powrocie powstał Skawalker, później O.N.A. W minionym roku sporo pisało się i mówiło o reaktywacji tego drugiego zespołu. Czy jest to jeszcze realne? Grzegorz Skawiński: O.N.A. to już chyba tylko historia, choć nasze relacje z Agą Chylińską wróciły do normy, na razie nie rozważaliśmy wspólnie tej możliwości, ale póki żyjemy wszystko jest możliwe … Nigdy nie mów nigdy …. ~~Robert Jasiewicz: Teraz chciałbym zapytać o Wasz występ w Londynie, który już 13 listopada

Mixer / issue 15 2015

Grupa Kombii na muzycznym rynku obecna jest już od wielu lat. Jej wokalista Grzegorz Skawiński zadebiutował na scenie 40 lat temu. Już 13 listopada będziemy mogli uczcić te wszystkie lata spędzone razem podczas koncertu, który odbędzie się w Indigo at the O2 Arena w Londynie. O tym jak to wszystko się zaczęło, o pobycie w USA i miłości do muzyki Grzegorz Skawiński opowiedział w rozmowie z Robertem Jasiewiczem.


44 Mixer / issue 15 2015

fot. Kobaru

w piątek. Mam nadzieję, że nie jesteś przesądny? Grzegorz Skawiński: Nie jestem szczególnie przesądny, w moim życiu już kilka razy 13 okazała się dla mnie liczbą szczęśliwą. Mam nadzieję że londyński koncert się uda, mamy teraz znakomity skład muzyków towarzyszących Wojtek Horny ( Ex O.N.A. i Skawalker ) i Adam Tkaczyk (syn Waldka Tkaczyka) jeden z najlepszych perkusistów młodego pokolenia. ~~Robert Jasiewicz: Jakie hity usłyszymy w Indigo at The O2 Arena? Czy pojawią się również utwory z płyty “Me & My Guitar”? Grzegorz Skawiński: Program koncertu obejmuje piosenki z całej kariery zespołu, najnowsze jak i te stare największe przeboje. Myślę, że każdy kto przyjdzie się z nami spotkać znajdzie coś dla siebie. ~~Robert Jasiewicz: W Londynie bywałeś już kilkakrotnie. Powiedz czy masz tutaj swoje ulubione miejsca, do których lubisz wracać? Grzegorz Skawiński: Lubię Londyn, dobrze mi się kojarzy bo wszystkie pobyty zaliczam do udanych, niestety mam zawsze mało czasu na zwiedzanie bo jakoś tak się złożyło, że nigdy nie byłem tam prywatnie. ~~Robert Jasiewicz: Wasz koncert w Londynie poprzedzi występ zespołu lub artysty, który wygra w konkursie ZAGRAJ Z GWIAZDAMI W LONDYNIE. Jako muzyczny profesor, powiedz jaką

radę masz dla wszystkich będących na początku muzycznej drogi? Grzegorz Skawiński: Każda okazja jest dobra żeby się czegoś nauczyć, obserwować trzeba jak to robią inni i wyciągać wnioski, poza tym trzeba wierzyć w siebie i to co się robi ale nie głupią wiarą w stylu „ jestem najlepszy”, tylko jak odradzać się po upadkach i niepowodzeniach, bo show biznes to ciężka praca i walka o swoje miejsce w muzyce. To nie jest miejsce dla osób słabych psychicznie, ciągle jest się poddawanym presji i ocenom nie zawsze przychylnym. Trzeba sobie z tym radzić także z sukcesem żeby nie „ popłynąć” ~~Robert Jasiewicz: 13 listopada na tej samej scenie wystąpi również Ewa Farna. Kilka lat temu Ewa razem z Wami zaśpiewała. Czy tym razem jest szansa na podobną współpracę? Grzegorz Skawiński: Zobaczymy co los przyniesie nie uprzedzajmy faktów. Myślę, że element zaskoczenia jest tym na co publiczność czeka. ~~Robert Jasiewicz: Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia 13 listopada

Bilety na koncert dostępne na stronie www.zagrajzgwiazdami.co.uk


4345

POLSKA

1

stacjonarne & komórkowe

Aby aktywować wyślij : SAVE pod numer 2525

Zero opłat roamingowych kiedy korzystasz ze swojej karty SIM Lycamobile w 18 krajach

Australia

Austria

Belgia

Dania

Francja

Hiszpania

Holandia

Hong Kong

Irlandia

Niemcy

Norwegia

Polska

Portugalia

Rumunia

Szwecja

Szwajcaria

USA

Włochy

Zamów swoją darmową kartę SIM na www.lycamobile.co.uk/Poland lub pod numerem 020 7132 0322

Customers should opt-in by texting SAVE to 2525 to be eligible to get the special rates, Customer who did not opt-in will be charged at standard rates. Opt-in save promotional tariff is valid from 25.02.2015. Customers with India 1p/min promotion ( top up offer) should not opt-in to this special rates. If you opt-in to this promotion, you will not be able to avail India special rates.Promotional tariff valid for 30days from the Opt-in. Lycamobile reserve the right to amend or vary the terms of this promotion, or to withdraw this plan at any time on reasonable notice. Customers must buy a bundle or top-up for no roaming costs on calls and texts. Customers must buy a specific data bundle for no roaming costs on data – full details at lycamobile.co.uk. Free Lycamobile to Lycamobile calls when roaming are restricted to a total of 100 minutes (applicable to both inbound and outbound calls). No roaming costs are only available for a continuous period of 59 days. Offer Valid from 15.03.2015. Customers must top-up to qualify for the offer and the offer valid for the calendar month only. Promotional period: 01.04.2015 to 30.09.2015.

Doładuj swoją kartę SIM online lub w punktach oznaczonych poniższym logo:

Klienci mogą nie być w stanie wykonać elekronicznego doładowania w niektórych punktach oznaczonych logo

Mixer / issue 2015 Mixer / issue 14152015

SUPER OFERTA


Biblioteka

Mixer / issue 15 2015

46

Jesień to zdecydowanie najlepszy czas dla wszystkich, którzy kochają książki. Wieczory stają się coraz dłuższe, dlatego pora wyciągnąć z szafy cieplutki koc, szczelnie się nim otulić i zatopić się w lekturze jakiejś ciekawej historii. No właśnie. Tylko jak taką historię wybrać? Kiedy zaczniemy przeglądać oferty wydawnictw, najprawdopodobniej złapiemy się za głowę. Fantastyka, romanse, kryminały… autor: Kinga Michalska

W

szystko, czego tylko dusza zapragnie. Jest tylko jeden problem. Jak spośród tak wielu tytułów wyłonić ten wyjątkowy? Podpowiem wam. Musicie zdać się na mnie. W tym miesiącu mam przyjemność przedstawić wam kilka opowieści napisanych przez polskich autorów. Opowieści, obok których żal byłoby przejść obojętnie. W ciągu ostatniej dekady do Wielkiej Brytanii wyemigrowało ponad siedemset tysięcy Polaków. Nie ma się co czarować – to sporo. Jeżeli macie ochotę sprawdzić, jak w oczach części z nich wyglądają Wyspy, to zachęcam do sięgnięcia po niesamowity reportaż Ewy Winnickiej - „Angole”. Autorka oddała w nim głos polskim emigrantom. Studentom, robotnikom, przedsiębiorcom… Z ich opowieści wyłania się fascynujący obraz Wielkiej Brytanii i jej mieszkańców. Obraz, na który złożyły się sukcesy i porażki. Jak wygląda „ziemia obiecana” oczami między innymi pielęgniarki i… złodzieja? Jeżeli jesteście ciekawi, to zachęcam do przeczytania. Dodam jeszcze tylko, że zbiór reportaży „Angole” był nominowany najważniejszej nagrody literackiej w Polsce - Nike. Nie macie ochoty na takie „życiowe” historie i szukacie czegoś, co pozwoli wam oderwać się od szarej codzienności? W takim razie nie dajcie się zwieść Sylwii Chutnik i jej najnowszej książce – „W krainie czarów”. Choć tytuł nasuwa skojarzenia z beztroskim dzieciństwem, magią i niesamowitością, jest to zbiór jedenastu opowiadań o codzienności. Codzienności szarej, nijakiej, często smutnej i bolesnej. Sylwia Chutnik wywołuje w czytelniku cały szereg emocji. Sprawia, że zaczyna on zastanawiać się nie tylko nad własnym życiem, ale także nad otaczającym go światem. Tytułowa kraina czarów powinna więc zostać potraktowana z ironią. Zbiór opowiadań „W krainie czarów” jest zresztą świetną alternatywą dla opasłych powieści. Można podczytywać go przed snem. Jeden wieczór, jedno opowiadanie.

O ile dwie poprzednie pozycje spodobają się miłośnikom literatury najnowszej, o tyle trzecia może zainteresować osoby, które chętnie zatrzymują wzrok na klasyce. „Wilk” to debiutancka powieść Marka Hłaski. Być może zastanawiacie się, co jest w niej takiego niesamowitego… Chociażby to, że na publikację czekała ponad sześćdziesiąt lat. Opowiada ona historię pewnego chłopca z Marymontu. Rysiek Lewandowski mieszka w dzielnicy przepełnionej złodziejami i bezrobotnymi. Jak każdy młody człowiek marzy o lepszym życiu. Pragnie zmienić środowisko, w jakim przyszło mu dorastać. Opowieść jest nie tylko przyjemna, ale także daje do myślenia. Gwarantuję, że pozostanie w waszej pamięci na bardzo długo. Jeżeli czujecie się nią zainteresowani i zamierzcie przyjrzeć się jej nieco bliżej, to warto wiedzieć o tym, że ukazały się aż dwie wersje tej powieści – popularna i naukowa. Czym się różnią? Naukowa, oprócz powieści, zawiera także wstęp historycznoliteracki, który z pewnością przybliży wam zarówno genezę „Wilka”, jak i jego strukturę. No dobrze. Był już reportaż, zbiór opowiadań, debiut, który na wydanie czekał ponad sześćdziesiąt lat, więc na koniec chciałabym zaproponować wam sięgnięcie po gorący romans. Tak gorący, że z pewnością ogrzeje was w chłodne, jesienne wieczory. „Skazani na ból” to opowieść, która wyszła spod pióra Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Na kartach książki czytelnik poznaje historię Amelii i Aleksa. Choć oboje dopiero wkraczają w dorosłość, życie zafundowało im już sporo „atrakcji”. Pozornie nie łączy ich nic – ani pochodzenie, ani poglądy. Aleks jest skinheadem, a Amelia przykładną, ułożoną licealistką. Banalne? Być może, ale za to jak napisane! Jeżeli zdecydujecie się na przeczytanie „Skazanych na ból”, bądźcie pewni, że odłożenie ich na półkę i wyjście do pracy lub szkoły, może okazać się bardzo trudne. Agnieszka Lingas-Łoniewska postanowiła zadbać również o gust muzyczny odbiorców swoich powieści. Kolejny już raz do książki dołączyła playlistę. Tym razem z muzyką, której słuchali główni bohaterowie. Jeżeli zazwyczaj czytacie w ciszy, to może najwyższa pora to zmienić?


Dlaczego jeździsz bez ubezpieczenia?

Najczęściej wybierane rozwiązania przez naszych Klientów

life cover

critical illness cover

income protection

mortgage

building insurance

public liability

Mixer / issue 15 2015

Ubezpieczenie na życie jest o stokroć ważniejsze, choć to nie obowiązek tylko powinność wobec naszej rodziny oraz rzeczy na które ciężko pracujemy. Solidne finansowe wsparcie to nieoceniona pomoc zapewniająca komfort psychiczny w trudnych życiowych chwilach. Kultywuj zasadę - mądry Polak przed szkodą.

47

Bynajmniej nie mówimy o ubezpieczeniu komunikacyjnym

Jeśli posiadasz już ubezpieczenie, lecz nie jesteś pewien jego działania, skontaktuj się z nami. Konsultacje na koszt firmy pozwolą Ci zrozumieć za co płacisz.

BRYTYJSKIE UBEZPIECZENIA - TANIE, SKUTECZNE I ZAPEWNIAJĄCE MAKSYMALNĄ OCHRONĘ DLA NASZYCH KLIENTÓW Profit Tree Finance jest autoryzowana przez Financial Conduct Authority nr 553266

Nie czekaj, zadzwoń dziś po wycenę lub wyślij SMS z treścią „ubezpieczenie” na numer: 078 1568 6081 - oddzwonimy

Profit Tree Ltd 96-98 King Street, London W6 0QW Biuro: 0207 1833 604, Mob: 078 1568 6081 email: office@profittree.co.uk Profit Tree Ltd

www.profittree.co.uk



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.