13 minute read

KATARZYNA MAĆCZAK CENTRUM OSTEOPATII

28 Zdrowie KATARZYNA MAĆCZAK

Czuję się szczęściarą w pracy

Advertisement

Pogodna, uśmiechnięta, z zapałem edukująca swoje pacjentki. Stawia na samoświadomość kobiet i ich dobrostan zagwarantowany holistycznym podejściem, praktykowanym w Centrum Osteopatii w Poznaniu. Katarzyna Maćczak, położna, osteopata, fizjoterapeutka, pedagog, opiekuje się kobietami w okresie okołoporodowym i jest wspaniała w tym, co robi.

rozmawia: Magdalena Ciesielska | zdjęcia: Igor Wojtkowiak i Patrycja Marcysiak

Kasiu, nie tak dawno rozmawiałam z Marcinem

Ganowskim, właścicielem Centrum, o holistycznym podejściu osteopatii, o spojrzeniu na organizm człowieka kompleksowo. Jak Ty praktykujesz te osteopatyczne założenia?

KATARZYNA MAĆCZAK: Jako położna osteopata wiem, że ciąża to nie jest moment tylko tu i teraz, ciąża to nie jest tylko 9 miesięcy. Na całokształt stanu okołoporodowego składa się przygotowanie do zajścia w ciążę, przeprowadzenie kobiety przez ciążę, przygotowanie do porodu, następnie to, co dzieje się po porodzie – na wszystko zwracam dużą uwagę, opiekując się pacjentką. Holizm w osteopatii polega głównie na tym, że w pracy zwracam uwagę na sferę fizyczną, emocjonalną i duchową. Całościowe spojrzenie na organizm uwzględnia nie tylko aspekt mechaniczny ciała, ale również układ nerwowy, immunologiczny, hormonalny, czy prawidłowe żywienie. Wyobrażamy sobie kobietę w ciąży jako taki domek dla dziecka iw zależności jaki ten domek jest, jak on został przygotowany, prawidłowo uszykowany, tak będzie się wnim

rozwijało nowe życie. To jest niesamowite – bo my opiekując się kobietą, już też opiekujemy się jej dzieckiem. Wymowne są dla mnie te chwile, ponieważ na kozetce nie mam tylko kobiety w ciąży, ale również jej dziecko. Uwzględnienie tych wszystkich niuansów, układów, które mają wpływ na ciążę, jej przebieg i stan kobiet po porodzie jest ważne – holizm jest w tym wypadku niezbędny. W grę wchodzą nie tylko ciało, fizyczność, ale i czynniki psychiczne, powiązania nerwowe, nasza odporność i kondycja fizyczna. Te wszystkie elementy wpływają na samopoczucie kobiet w ciąży. Obecny postęp w podchodzeniu do zagadnienia związanego z porodem to nasz wielki skarb, o którym nie wiedziały wcześniejsze pokolenia, nasze mamy, babcie itd. Aktualne czasy, rozwój edukacji i wielu dziedzin życia, w tym właśnie osteopatii, zapewnia kobietom lepszą opiekę okołoporodową.

Czy noworodek – dla osteopaty – jest równie ważny jak jego matka?

Oczywiście! Dziecko w czasie ciąży jest ściśle zależne od matki. Pozbawiając ciało kobiety na etapie ciąży konkretnych dysfunkcji, wpływamy już właśnie na dziecko. Dzięki chociażby zmniejszeniu mechanicznych kompresji na macicę powodujemy, że ten mały człowiek w łonie matki ma o wiele większy potencjał, aby prawidłowo i lepiej się rozwijać. Chcemy, aby w ciąży było już jak najmniej tych niepotrzebnych blokad mechanicznych, od których może zależeć, potocznie mówiąc, ile miejsca ma dziecko w brzuchu. Wspólny układ krwionośny zapewnia wymianę krwi, a w niej także krążą hormony. Jest to jeden z powodów, dla których tak ważna jest dbałość o układ autonomiczny w ciąży, o emocje.

Ponadto przygotowane ciało kobiety do porodu będzie inaczej przez ten mechanizm przechodziło. Bardzo zależy mi, aby nasze pacjentki na blok porodowy szły z możliwie najbardziej rozluźnionym ciałem tam, gdzie wiemy, że ruchomość tkanek, struktur kostnych czy stawów jest

właśnie wtedy tak bardzo potrzebna. I wtedy jest największa szansa, że mechanizm porodu będzie postępował najkorzystniej dla naszego duetu matka-dziecko.

Jako osteopata o dodatkowej specjalizacji położna masz zapewne większą wiedzę na temat porodu i przyjmowania dzieci.

Skończyłam położnictwo na UAM w Poznaniu i przez dwa lata miałam bardzo dużo zajęć na bloku porodowym. Były to praktyki, w czasie których normalnie uczestniczy się w pracy na oddziale. Miałam przyjemność być przy dużej ilości porodów. Dodatkowo uczestniczyłam w międzynarodowych kursach z osteopatii ginekologicznej, pracowałam też dla przyszłych mam w szkole rodzenia. Bardzo cenię sobie to, że w trakcie studiów, mając już zawodowe doświadczenie z osteopatii ginekologicznej przyjmowałam porody lub uczestniczyłam w nich jako asystentka. Biomechaniczna wiedza, bardzo mocno rozszerzona w osteopatii, przekłada się na to, że jeszcze bardziej mogę zrozumieć czynniki determinujące przebieg porodu. Położnictwo w praktyczny sposób uczy mechanizmu porodu i przeprowadzenia kobiet przez cały proces porodu, ale dzięki osteopatii wiem, co się dzieje w danym momencie w kobiecym ciele. To jest dla mnie niezwykle fascynujące, jak te dwie dziedziny są ze sobą skorelowane. Z jednej strony byłam w środowisku medycznym, a z drugiej strony poszerzałam horyzonty z punktu widzenia osteopaty, aby widzieć, jak to wszystko się integruje. Po praktykach w szpitalu jest to oczywiste, że przygotowanie kobiety to nie tylko elementy mechaniczne, to niewątpliwie cały łańcuszek powiązań.

Raduje mnie otwartość personelu medycznego i moich koleżanek położnych, na wspólne dyskusje, wymianę wiedzy i rozmowy związane z połączeniem naszych zawodów. Wspólnie zastanawiamy się, jak pomóc kobiecie rodzącej i jak można wspomagać mechanizm porodowy. Położnictwo jednak nie wchodzi tak głęboko w holizm, w anatomię pacjentki jak dzieje się to w osteopatii, dlatego ta współpraca jest dla mnie tak ważna i cenna.

Jakie osoby zwracają się do Ciebie o pomoc?

Kobiety z problemem niepłodności, przed zajściem w ciążę, kobiety już w trakcie ciąży oraz mamy noworodków. Niejednokrotnie zgłaszają się także mamy czy teściowe pacjentek, które kierują je do Centrum zadowolone swoimi efektami terapii. Jeśli chodzi stricte o kobiety przed ciąża, to mówimy o pacjentach z problemami bezpłodności pierwotnej czy wtórnej, o problemach z mięśniakami, z bolesnymi miesiączkami, bolesnym współżyciem, nietrzymaniem moczu, bólami podbrzusza. Osteopata może pracować – co jest warte podkreślenia – na układzie emocjonalnym, hormonalnym, może wspierać układ immunologiczny, ale też „czyścić”, wyrównywać czynniki mechaniczne. Powtórzę, że osteopatia to połączenie strefy mind, body i spirit. Dużą rolę w osteopatii ginekologicznej zwracamy na usprawnienie układu krwionośnego w miednicy mniejszej, na drenaż miednicy. Wypada zwrócić uwagę, na kwestie, które już dzieją się w kobiecym organizmie, czy są przekrwienia, zastoje, napięcia czy wręcz niedokrwienia pewnych narządów, tkanek.

Stres, który jest teraz wszechobecny, powoduje też zmiany w układzie krwionośnym. Te z kolei będą przekładały się przez swoje dalsze powiązania na zmniejszenie przepływu krwi np. w tętnicy macicznej, i tym samym może

istnieć dla osteopaty związek między stresem a trudnością z zajściem w ciążę. Nadrzędna rola tętnic, połączenia między struktura a funkcją to główne założenia naszej pracy. W ten sposób możemy wpływać właśnie na poprawę funkcjonowania narządów. Jeśli do codzienności w stresie dołożymy siedzący tryb życia, mało aktywności fizycznej lub sporty typowo ekstremalne, nastawione na zmęczenie organizmu do maksimum, to w efekcie miednica może być aż tak ściśnięta, że trudno będzie dobrze funkcjonować organizmowi w tym obszarze.

Kobietom w ciąży najczęściej możemy pomóc w takich problemach jak: obrzęki, zespół cieśni, rwa kulszowa, bóle spojenia łonowego, bóle głowy, bóle międzyżebrowe. W ciąży kobiety czują wielki dyskomfort z powodu bólu pleców, najczęściej kręgosłupa w odcinku lędźwiowym czy piersiowym.

Od wielu lat problem niepłodności stał się jednym z istotnych problemów cywilizacyjnych. Mierzą się z tym zagadnieniem ginekolodzy, psychologowie, specjaliści z różnych dziedzin medycyny. Co Ty jako osteopata położna zalecasz osobom niemogącym zajść w ciążę?

Kompleksowe przyjrzenie się organizmowi, przeanalizowanie pewnych zdarzeń z przeszłości jest bardzo pomoce – po przeprowadzeniu wywiadu i badania osteopatycznego możemy wychwycić pewne mechaniczne przyczyny, np. ktoś

kilka lat temu upadł na desce snowboardowej na kość ogonową i my wiemy, jakie skutki dla ustawienia narządów mógł mieć ten upadek. Pomaga nam w weryfikacji tego zagadnienia wiedza osteopatyczna, głęboka anatomia i wszelkie zależności ciała człowieka. Połączenie niektórych struktur ze sobą powoduje np. brak przekrwienia lub za dużo krwi w danym rejonie. To wszystko może mieć w konkretnym przypadku znaczenie. Aspekt biomechaniczny jest pierwszym, nad którym często się pochylamy, np. właśnie przytoczona dysfunkcja na kości ogonowej. Ponadto bolesne miesiączki, z jakimi wiele pań ma kłopot, stanowić mogą też źródło informacji o napięciach, jakie posiadamy w ciele. Należy szukać pewnych połączeń, symptomów, objawów, o które pytam w wywiadzie bo np. miesiączka czy współżycie nie powinno boleć, więc to są informacje, które pokazują nam zależności, co dzieje się w miednicy mniejszej. Ponadto układ hormonalny i układ nerwowy powodują takie działanie na organizm, że pewne narządy mogą zostać niedokrwione – idziemy znów w stronę nadrzędnej roli tętnic, ważnych w osteopatii powiązań. I te wszystkie zależności trzeba w terapii uwzględniać. Jeśli to się usprawni, to ciało kobiety może sobie lepiej poradzić z zajściem w ciążę. Mam naprawdę pacjentki po 5 nieudanych próbach in vitro, po inseminacjach, które nie przyniosły rezultatu, a włączając w leczenie naszą pracę, udaje im się. Pytam się często kobiet o przebieg miesiączki, dopytuję o konkretne informacje dotyczące cyklu, o dolegliwości w obszarze krocza – to już dla mnie są pewne wskazówki. Dla osteopaty są to inne informacje dotyczące ciała niż dla lekarza specjalisty, które zdobywa się podczas rutynowego badania ginekologicznego. Szczegółowy wywiad daje mi dużą wiedzę o pacjentce, co dzieje się w jej organizmie. Początkowo często skupiam się na obszarze miednicy mniejszej, jednak osteopatia uczy, jak wiele innych struktur ma wpływ na miednicę i jej narządy.

Jak podchodzisz do tematu sprawności fizycznej i dobrej kondycji w okresie przed – i poporodowym?

Zawsze dbam, żeby kobiety miały dużo ruchu i przed zajściem w ciążę, podczas całej ciąży i tym bardziej po niej. Znając doskonale anatomię kobiet, wiem, na jaki aspekt ruchu położyć większy nacisk. Często okazuje się, że wprzygotowaniu do porodu lepiej zadziała jedno ćwiczenie przygotowane stricte dla tej kobiety niż cały zestaw ogólnych ćwiczeń 50-minutowych. Jestem przede wszystkim za personalizacją ćwiczeń dostosowanych dla wybranej kobiety i jej stanu okołoporodowego. Oczywiście, zalecam też tzw. „zadania domowe”. Ruch jest nam potrzebny również w ciąży, ale trzeba wiedzieć, co nie zaszkodzi dziecku ani ciężarnej.

Stale powtarzam swoim pacjentkom, że w ciąży one nie potrzebują silnych ud i jędrnych pośladków – poród tego nie potrzebuje. Przychodzą do Centrum Osteopatii panie o różnej kondycji fizycznej, z niektórymi robię treningi, podczas których sama bym się zmęczyła, a one robią takie ćwiczenia w końcowym etapie ciąży. Ale to są pewnego rodzaju wyjątki (śmiech). Kobiety, które znam i które są doskonale przygotowane do tego. Kiedy wcześniej nie znam pań, preferuję ukazywanie im aspektu fizycznego jako rozciągnięcia, rozluźnienia i budowania świadomości swojego ciała.

Dodatkowo tłumaczę, że sport nie musi być ekstremalny, bardzo wyczerpujący, chodzi o podtrzymywanie kondycji i sprawności fizycznej na różnych etapach naszego życia. Nie musimy zmęczyć się i spocić, żeby zrobić coś dobrego dla swojego ciała. Dostępność do różnych siłowni, centrów fitness powoduje, że kobiety dużo ćwiczą – ale niestety często nieprawidłowo. I to ma swoje niekorzystne przełożenie na panie szczególnie po porodach. Nieumiejętna praca nad mięśniami brzucha pogarsza często stan, jaki jest po ciąży. Aktywność fizyczna musi być, bo do ruchu jesteśmy stworzeni – to niezaprzeczalne. Jak kobieta będzie również sama dbała o aktywność fizyczną i przygotowywała się do zajścia w ciążę, do porodu, czy po nim, to praca w Centrum Osteopatii pójdzie nam wspólnie dużo lepiej. Tylko ważne, żeby wiedzieć, co i jak robić.

Samoświadomość kobiet jest bardzo ważna?

Ogromnie! Np. podczas porodu, gdy kobieta zna swoje ciało, swoje możliwości, zna przyczynowo-skutkowe uwarunkowania skurczów i konkretnych ruchów to uczestniczyć w porodzie jest o wiele łatwiej. Wie, w jaki sposób poddać się temu, do czego my, kobiety, jesteśmy stworzone.

U kobiet bardzo spiętych, zestresowanych w czasie porodu niepotrzebnie napinają się mięśnie i tym samym brakuje elastyczności. I to może być przyczyną przedłużania się pierwszej fazy akcji porodowej. Ta nauka poddaniu się mechanizmowi porodowemu, współpracy ze swoim ciałem jest bardzo ważna, bo wtedy dziecku łatwiej wejść w tą przysłowiową „zjeżdżalnię”.

Świadomość kobiet wzrasta – nasze pacjentki wiedzą, że ciąża, poród, okres poporodowy to długi proces, do którego warto się przygotować. Bardzo raduje mnie to, że aktualnie bardzo dużo pań do nas przychodzi z polecenia. Właśnie chęć edukacji i rozwijanie samoświadomości kobiet to jest wielki sukces naszego pokolenia. Kobieta myśli i o sobie, i o dziecku. I tak powinno być, bo dbając o siebie, matka dba o swoje dziecko.

Często współpracujemy dalej z pacjentkami, po tym jak uporamy się z dolegliwościami. Zostają z nami aż do porodu lub nawet dłużej, stając się stałymi pacjentkami Centrum Osteopatii przy ul. Sczanieckiej w Poznaniu. Po porodzie udają się z maluchem do naszych specjalistów pracujących z dziećmi. I to mnie bardzo cieszy i motywuje! Pomagamy kobietom na różnych etapach ich życia. Kobiety widzą ten nasz potencjał pracy.

Jak działasz, na czym się skupiasz?

W trakcie badania osteopatycznego doskonale można wnioskować, gdzie tkwi problem, co można usprawnić, nad czym popracować. Poza pracą w gabinecie bardzo często pacjentki dostają zadania domowe, autoterapie czy konkretne ćwiczenia. Na podstawie wniosków z wizyty wiem czy potrzeba uelastycznić pewne mięśnie, czy rozciągać bliznę po cesarskim cięciu, czy może należy pracować nad wzmocnieniem pewnych partii ciała. Te dwie drogi wyboru są często najistotniejsze w autoterapii dla pacjentek: mobilizacja bądź wzmocnienie. O wspomnianej już bliźnie po cięciu cesarskim; np. okazuje się, że zrosty w jej obrębie, mogą zaburzyć całą perystaltykę jelit, ruchomość narządów miednicy mniejszej, a nawet wpływać na tarczycę, czyli zapoczątkować problemy endokrynologiczne. Po wcześniejszym wyjaśnieniu kobiety wiedzą, co mają robić i dlaczego.

Tłumaczę kobietom po porodzie, że odcinek lędźwiowy jest ściśle skorelowany z brzuchem. To brzuch stabilizuje kręgosłup, a znowu na ten duet brzuch-kręgosłup ma bardzo duży wpływ dno miednicy. Aktualnie używamy już określenia mięśnie dna miednicy (MDM) niż znane wszystkim wcześniej określenie mięśnie Kegla. Współpraca tych struktur, aktywacja konkretnych mięśni jest niezmiernie ważna, w powrocie sylwetki kobiety do stanu sprzed porodu. Bardzo dużo kobiet zgłasza się do nas z problemem „mój brzuch nie wrócił do siebie po porodzie” lub cierpią z powodu dolegliwości bólowych. Jest duża korelacja między wyglądem ciała po porodzie a funkcjonowaniem mięśni brzucha i krocza. I tutaj mamy duży potencjał do pracy.

Czuję się czasem ekspertką od brzucha (śmiech), głównie ten problem narasta u kobiet po ciąży, ale również jest już często wskazanie do pracy przed zajściem w ciążę. Szczególnie ważne jest to przed kolejnymi ciążami. Praca z układem ruchu po porodzie potrzebna jest, aby wzmocnić ciało, ale i zmobilizować stawy, bo przecież kobiety śpią w różnych pozycjach, dźwigają dziecko, podnoszą, przebywają dużo w pozycji pochylonej.

Spotykam się z dużą chęcią wśród nie tylko pacjentek, ale właśnie osób związanych z opieką okołoporodową kobiet (położne, lekarze, doule) do poszerzania swojej wiedzy o fizjologicznych zależnościach działania organizmu kobiety. I to jest przestrzeń, w której ja znajduję potencjał edukacyjny: znajomość obszaru miednicy, funkcjonowanie mięśni dna miednicy, rozluźnianie, wzmocnienie itp. Budowanie świadomości pacjentek, edukowanie ich, nakierowywanie na niezbędne ćwiczenia, dobieranie odpowiedniej terapii, dobrego treningu – w tym ja się bardzo dobrze czuję i odnajduję swoje powołanie. Spełniam się w połączeniu aspektu położnictwa zholizmem osteopatii.

mamy wewnętrzną siłę w organizmie, której często sami 31 nie doceniamy. Zdrowie Poprzez lata doświadczeń, praktyki i nauki, dziś jako osteopata, posiadam narzędzia, dzięki którym mogę diagnozować, na jakim układzie będę pracować. Wiem, co należy stymulować, co można poprawić lub w którym układzie coś nie funkcjonuje tak, jak powinno. I to, co wcześniej Marcin mówił (w wywiadzie okładkowym „Poznańskiego Prestiżu”, nr 10 (54), listopad 2021) o roli tętnic, strukturze i funkcjach organizmu, to wszystko jest ze sobą powiązane. Dołożymy do tego prawidłowe odżywianie, aspekt emocjonalny, ruch, ćwiczenia i mamy komplet. Kobiety na tyle mi ufają, czują poprawę, różnicę, że naprawdę stosują się do zaleceń i wtedy mamy sukces (śmiech).

Odsyłam też kobiety do innego specjalisty, np. endokrynologa lub zachęcam do pracy u psychologa, gdy widzę, że tego potrzebują. Pokazanie im, który obszar nie funkcjonuje prawidłowo, unaocznia nowy problem, którego wcześniej często nie były świadome lub nie widziały powiązań. I tu znów dochodzimy do edukacji, tematu samoświadomości i zrozumienia swojego organizmu… Lubię włączać pacjentkę w proces leczenia. Lubię paniom podpowiadać jak najlepiej wykonać pracę w domowym zaciszu, np. ćwiczenia fizyczne, zmiany żywieniowe, spróbować coś ograniczyć. Dużo rzeczy związanych z terapią jest także pracą własną, to w szczególności praca pacjentek poza czasem w gabinecie. Często kobieta przychodzi z jakąś dolegliwością, dyskomfortem, a odkrywa siebie na nowo, dzięki naszej pomocy idokładnym wskazówkom, bo warto podkreślić, że Centrum Osteopatii jest miejscem stricte multidyscyplinarnym, wktórym pomagamy kompleksowo.

Co daje Tobie największą satysfakcję?

To, że pacjentki do mnie wracają, nawet po wielu latach, że wiedzą, gdzie mnie szukać; że polecają mnie swoim koleżankom, rodzinie. Motywacją do pracy i moim motorem napędowym jest bezsprzecznie zaufanie pań. Szczególnie w czasie ciąży chcę, by kobiety czuły się w Centrum Osteopatii bezpiecznie, dlatego się tyle kształcimy. W tym wszystkim sama widzę potrzebę nieustannego rozwoju, bo wiem, że też chciałabym się tak czuć zaopiekowana u jakiegoś specjalisty, który spojrzy na mój organizm kompleksowo, nie tylko z perspektywy konkretnej specjalizacji. Mnie naprawdę motywuje to, że można komuś pomóc, że pacjent czuje się lepiej – to mój wewnętrzny sukces i ogromna satysfakcja. Czuję się szczęściarą w pracy. Ta praca naprawdę daje mi dużą satysfakcję. 

This article is from: