5 minute read
TRYTON Zima nie zaskoczyła handlowców
Zima nie zaskoczyła handlowców
Niewidziane od lat opady śniegu ożywiły sprzedaż łopat i odśnieżarek, ale ich dystrybutorzy byli na to dobrze przygotowani – przez wiele lat, kiedy ten asortyment nie sprzedawał się wcale, zgromadzili spore zapasy towaru. Czy przed kolejnym sezonem będą skłonni do nowych zamówień?
Advertisement
TEKST: MICHAŁ GRADOWSKI
WWyż syberyjski szumnie nazwany też „bestią ze Wschodu”, który zawitał do Polski w połowie stycznia przyniósł wyjątkowo niskie temperatury (nawet –30 st. C w Suwałkach) i dawno niewidziane opady śniegu. Sporo popadało także w pierwszej połowie lutego, a wzrost sprzedaży sanek osiągnął niebotyczny poziom 1460%, klientów nie odstraszały nawet ceny rzędu kilkuset złotych.
Czy dzięki temu zyska także branża ogrodnicza i uda się reanimować kategorię narzędzi i sprzętu do odśnieżania? Jeśli spojrzymy na dane meteorologiczne z ostatnich lat wydaje się to raczej wątpliwe, a styczeń 2021 był raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę. Styczeń ubiegłego roku (2020), jak podaje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, był bowiem piątym najcieplejszym styczniem w Polsce w ostatnich 50 latach (1971-2020), a dla Europy był to najcieplejszy styczeń w historii pomiarów, około 0,2 st. C cieplejszy niż ostatni najcieplejszy styczeń w 2007 r. i 3,1 st. C cieplejszy niż średnia styczniowych temperatur
w latach 1981-2010. Śnieg w Hiszpanii był więc w tym przypadku raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę.
„Atak” zimy pozwolił jednak opróżnić magazyny z asortymentu, który od wielu lat czekał na nabywców. – Łopaty do śniegu „zalegały” w magazynie już od ok. 10 lat, kupiliśmy specjalny regał do ich przechowywania. Przed nowym sezonem chcieliśmy nawet zaoferować duży rabat sklepom w regionach podgórskich, które obsługujemy, aby tylko pozbyć się tego asortymentu. Aż tu nagle przyszła zima i sprzedaliśmy wszystkie łopaty na normalnej marży – mówi Piotr Bielawski, prezes hurtowni Green Hobby. – Sensowność posiadania w ofercie towaru, który sprzedaje się raz na dekadę jest jednak mocno wątpliwa. Podobnie wygląda sytuacja z solą drogową – żeby zakup dla hurtowni był opłacalny potrzebne jest duże zamówienie, a takie może sprzedawać się przez kilka sezonów – dodaje.
Podobnego zdania są także producenci sprzętu zmechanizowanego – odśnieżarki nie zajmują ważnego miejsca w ich ofercie. – W Polsce prawdziwe zimy właściwie już W tym roku wyprzedaliśmy wszystkie zapasy łopat, odśnieżarek czy pługów do traktorów. Jeśli pojawiają się kolejni klienci, ściągamy dla nich ten zimowy sprzęt, ale nie towarujemy się na zapas, żeby nie zostać z tym asortymentem na kolejne lata
nie występują, nie przywiązujemy już dużej wagi do sprzedaży urządzeń typowo zimowych – komentuje jeden z czołowych dostawców na rynku. Podobnego zdania są dealerzy. – W tym roku wyprzedaliśmy wszystkie zapasy łopat, odśnieżarek czy pługów do traktorów. Jeśli pojawiają się kolejni klienci, ściągamy dla nich ten zimowy sprzęt, ale nie towarujemy się na zapas, żeby nie zostać z tym asortymentem na kolejne lata – mówi Michał Kusiak, właściciel firmy Elkom Ogród działającej w Brzesku w woj. małopolskim. – Ubiegłe lata pokazały, że zimy właściwie już nie ma. Na terenach górskich popyt jest pewnie większy, ale w naszym regionie nie wiążemy z tym asortymentem większych nadziei – dodaje.
REKLAMA
Narzędzia w cenie
Sporym wyzwaniem dla producentów asortymentu do nawadniania jest cena i dostępność surowców do produkcji węży czy złączek, a przerwy w pracy wielu hut w Europie na podobne problemy skazały producentów narzędzi. Jednak ze zbytem wyprodukowanego asortymentu raczej nie powinno być w tym sezonie kłopotu
TEKST: MICHAŁ GRADOWSKI
TTo był dobry rok dla całej branży, a kategoria narzędzi ręcznych i asortymentu do nawadniania nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Zamówienia na nowy sezon odpowiadają zwiększonej sprzedaży w 2020 r. Dystrybutorzy chcą jak najszybciej zaopatrzyć się w towar, bojąc się wzrostu cen i okresowych niedoborów asortymentu. – Rynek jest stabilny pod kątem popytu. W ostatnim sezonie można było tylko zauważyć dłuższy czas oczekiwania na dostawy, związany zapewne w przerwami w produkcji w czasie lockdownu – mówi Marzena Bartosiewicz, właścicielka Centrum Ogrodniczego Hortorus.
Dostawcy bacznie obserwują ruchy konkurencji, a zwłaszcza zmiany w cennikach. Większość producentów jest jednak w podobnej sytuacji, a zmiany cen na poziomie nawet do kilkunastu procent, jeśli jeszcze nie zostały wprowadzone, to nastąpią w lutym i marcu. Surowce do produkcji tworzyw sprowadzane z UE podrożały, ale są stosunkowo łatwo dostępne. W gorszej sytuacji są producenci importujący surowce spoza Europy, a zwłaszcza firmy importujące gotowe produkty z Dalekiego Wschodu. – Zawirowań na rynku jest bardzo dużo, to dla nas etap wytężonej pracy, wielu rozmów handlowych, negocjacji, optymalizacji produkcji. Staramy się stawić czoła nowym wyzwaniom – tak, aby dla naszych partnerów nie zabrakło towaru – mówi Tomasz Cyman, menedżer sprzedaży w firmie Polix. – Dobry rok dla całej branży przełożył się na wzrost popytu, dystrybutorom zależy na szybkiej realizacji zamówień, aby jeszcze lepiej przygotować się do sezonu. Jeśli nałożymy na to wzrost cen surowców i problemy z ich dostępnością, a w związku z tym spore zmiany w cennikach, otrzymamy napięty harmonogram przed początkiem sezonu – dodaje.
W podobnej sytuacji są także producenci narzędzi. – W powodu lockdownu wiele hut w Europie wstrzymało pracę, co spowodowało ogromne trudności z dostępnością surowca. Opóźnienia w dostawach są na porządku dziennym, ceny poszybowały w górę, a zamiast np. 20 ton zamówionej blachy otrzymujemy 8 ton. Sytuacja powinna unormować się ok. czerwca, choć prognozy są niepewne – mówi Włodzimierz Walkiewicz, właściciel firmy Zakład Metalowy Walkiewicz. – Staramy się jednak w miarę możliwości odpowiadać na zapotrzebowanie klientów. Inwestujemy w park maszynowy, a niedawno zakupiona śrutownica pozwoliła nam podnieść jakość produkowanych wyrobów – dodaje.
Jakie trendy na rynku zauważają w tej kategorii właściciele i doradcy klientów w centrach ogrodniczych? – Nasza oferta narzędzi opiera się głównie na asortymencie trzech znanych producentów. Od kilku lat można zauważyć tendencję do poszukiwania produktów wyższej jakości, droższych, ale gwarantujących efektywną pracę przez wiele lat. Jedynie w przypadku małych narzędzi ręcznych cena jest ciągle kluczowa – mówi Natalia Dziedzic z Centrum Ogrodniczego Meduza. Zawirowań na rynku jest bardzo dużo, to dla nas etap wytężonej pracy, wielu rozmów handlowych, negocjacji, optymalizacji produkcji. Dobry rok dla całej branży przełożył się na wzrost popytu, dystrybutorom zależy na szybkiej realizacji zamówień, aby jeszcze lepiej przygotować się do sezonu – mówi Tomasz Cyman, menedżer sprzedaży w firmie Polix
Szeroka dostępność produktów z Dalekiego Wschodu o wątpliwej jakości to już przeszłość. Konsumenci zniechęceni asortymentem o „krótkiej przydatności do użycia” szukają lepszej alternatywy. – W ostatnich kilku latach w kategorii narzędzi nie brakowało zawirowań – firmy znikały z[ rynku, na ich miejsce pojawiały się nowe, wielu dostawców wdrażało zmiany. Oczekiwania klientów co do ergonomii, jakości wykonania i wyglądu produktów rosną – mówi Piotr Halupczok, właściciel Centrum Ogrodniczego Pracuś.
Rośnie także sprzedaż narzędzi z uniwersalnym trzonkiem, pasującym do różnych narzędzi. Podobny trend widać zresztą także w przypadku narzędzi zmechanizowanych, dzięki upowszechnieniu technologii akumulatorowej. Na popularności zyskują również małe narzędzia, które stanowią funkcjonalną i przydatną pomoc w pielęgnacji roślin doniczkowych oraz mniejszych grządek warzywnych i rabat kwiatowych.
Warto też odnotować, że firmy produkujące narzędzia przywiązują coraz większą wagę do wspierania sprzedaży poprzez dostarczanie wysokiej jakości materiałów ekspozycyjnych. Co istotne, dostarczane ekspozytory nie tylko pomagają zwiększyć sprzedaż produktów, ale i lepiej wykorzystać obszar ekspozycji. – Ścianki ekspozycyjne są dużym ułatwieniem, pomagają konsumentom w podjęciu szybkiej decyzji zakupowej, a więc odciążają sprzedawców – mówi Natalia Dziedzic. – Jednak w przypadku narzędzi premium klient często oczekuje dodatkowej porady, przekonania go, że wyższa cena to gwarancja większej ergonomii i trwałości produktu – dodaje.