INFORMACJE TARNOWSKIE LWY WRĘCZONE
CSR KREATYWNE MMS
LIFESTYLE TYSIĄCE KILOMETRÓW WYZWAŃ
MIEJSCE
BIZNESU ISSN 2449-5948
#4/1 2016
MALOWNICZY
ROZALIN DAWID SZTANDERA, PREZES NOVUM PLUS
N A Z WA D Z I A Ł U
MIEJSCE BIZNESU
2
TA R N O W O P O DG Ó R N E
ZAPROSZENIE Źródło: Urząd Gminy Tarnowo Podgórne
ZBLIŻA SIĘ OGÓLNOPOLSKIE SPOTKANIE
SAMORZĄDU I BIZNESU GMINA TARNOWO PODGÓRNE I TARNOWSKIE STOWARZYSZENIE PRZEDSIĘBIORCÓW ORGANIZUJĄ III EDYCJĘ OGÓLNOPOLSKIEJ KONFERENCJI „ODKODOWANY BIZNES ODKODOWANY SAMORZĄD”. W TYM ROKU ODBĘDZIE SIĘ ONA 11 MAJA W HOTELU 500 W TARNOWIE PODGÓRNYM. Konferencja jest cyklicznym spotkaniem samorządowców i przedsiębiorców, w którym uczestniczą również eksperci gospodarczy, doradcy biznesowi oraz przedstawiciele instytucji pośredniczących w kontaktach inwestorskich. Głównym celem konferencji jest zdefiniowanie kolejnych obszarów współpracy oraz rozwijanie kanałów partnerskiej komunikacji pomiędzy samorządem a biznesem. –Szczególny nacisk kładziemy na prezentację nowoczesnych rozwiązań w zakresie budowania dobrych relacji oraz wymianę doświadczeń w procesie skutecznego pozyskiwania inwestorów – mówi Wójt Gminy Tarnowo Podgórne, Tadeusz Czajka. – Tematy konferencji realizowane są poprzez zarówno dyskusje panelowe, jak i praktyczne zajęcia warsztatowe. RAMOWY PROGRAM KONFERENCJI
11 maja 2016 r., Hotel 500, Tarnowo Podgórne 10.00 Powitanie uczestników 10.15 Wykład otwarcia 11.30-14.15 Debaty i panele dyskusyjne • Nowoczesne przywództwo • Budowanie wartości marki 15.00-17.45 Warsztaty praktyczne (równolegle dwie grupy) • Nowoczesne przywództwo • Budowanie wartości marki
TEMATAMI PRZEWODNIMI III EDYCJI KONFERENCJI BĘDĄ NOWOCZESNE PRZYWÓDZTWO ORAZ BUDOWANIE WARTOŚCI MARKI. Mocnym akcentem jest zawsze wykład otwierający konferencję. Podczas pierwszego spotkania było to wystąpienie Ryszarda Petru, natomiast w zeszłym roku odbyła się dyskusja ekspertów ekonomicznych w ramach „Śniadania z Rzeczpospolitą”. Obecnie
MIEJSCE BIZNESU
3
finalizowane są rozmowy na temat formatu otwarcia tegorocznej edycji. Tematami przewodnimi paneli dyskusyjnych i warsztatów będą nowoczesne przywództwo oraz budowanie wartości marki – omówione w odniesieniu zarówno do jednostek samorządu terytorialnego, jak i dobiznesu. Dalsze informacje na temat konferencji są udostępniane na stronie www.odkodowany.pl. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
W WYDANIU
MIEJSCE
BIZNESU TARNOWO PODGÓRNE
DODATEK SPECJALNY DO GŁOSU BIZNESU
WYDAWCA: SKIVAK CUSTOM PUBLISHING SC UL. WIENIAWSKIEGO 5/9 61-712 POZNAŃ
REDAKTOR PROWADZĄCY: EWA GUZEK e.guzek@skivak.pl C: 0, M: 75, Y: 100, K: 0 C: 0, M: 0, Y: 0, K: 100
REDAKCJA: GRZEGORZ SURDYK JAKUB SZYMCZAK
SPIS TREŚCI WYWIAD OKŁADKOWY 6
Dawid Sztandera, prezes Novum Plus
INFORMACJE 10 Spotkanie noworoczne – Tarnowskie Lwy wręczone
12 Miej pomysł już teraz 30 74 mln przez 4 lata – drogi jako priorytet Gminy
LAYOUT, SKŁAD: AGNIESZKA NOWICKA TOMASZ BOCZARSKI KOREKTA: BARBARA KOSTRZEWSKA REKLAMA: MARTA SZYMTKOWSKA m.szmytkowska@skivak.pl ZDJĘCIA: ARCHIWUM GMINY, FIRM, AUTORÓW, SHUTTERSTOCK.COM ZDJĘCIE NA OKŁADCE FLASH GROUP DODATEK ZAMKNIĘTY DO DRUKU 11 MARCA 2016 NAKŁAD: 2000 EGZ. NAPISZ DO NAS: miejscebiznesu@skivak.pl
M M II E E JJ S SC CE E B B II Z ZN NE ES SU U
TEMAT NUMERU 14 Trafny wybór Grupy Muszkieterów 16 Modelowa współpraca 18 Lew za dwa kółka 20 Złote serduszka są w Tarnowie Podgórnym
PRAWO 22 Sukcesja firmy i optymalizacja działalności gospodarczej
4
TT A AR RN NO OW WO O P PO OD DG GÓ ÓR RN NE E
W WYDANIU
ROK Z ŻYCIA PRZEDSIĘBIORCY TEGOROCZNI LAUREACI TARNOWSKICH LWÓW DAJĄ PIĘKNY PRZYKŁAD TEGO, ŻE POZA BIZNESEM LICZY SIĘ OTWARTY UMYSŁ I SERCE.
Rok temu, dokładnie 15 kwietnia 2015 r., ukazał się pierwszy numer „Miejsca Biznesu” – gazety dedykowanej przedsiębiorcom działającym na terenie prężniej rozwijającej się Gminy Tarnowo Podgórne. Od tego czasu towarzyszymy Państwu, dostarczając co kwartał porcji ciekawych informacji pokazujących panoramę lokalnej przedsiębiorczości. Można powiedzieć, że mieszkańcy Gminy mają tę przedsiębiorczość we krwi już od najmłodszych lat. Dobitnie świadczy o tym popularny, organizowany od ponad dekadykonkurs dla uczniów lokalnych gimnazjów i liceów – „Mój pomysł na biznes”. Daje on szansę spotkania młodych ludzi z lokalnymi przedsiębiorcami, którzy chcą podzielić się doświadczeniem i otworzyć podwoje swoich firm przed młodzieżą. O otwartości lokalnego biznesu na młodych ludzi z pasją świadczy także postawa Ryszarda Szperlińskiego, który dowiedział się z łamów naszego magazynu o nastoletnim konstruktorze – Pawle Drzewieckim – i zaprosił talent z Lusówka do współpracy. Również tegoroczni laureaci Tarnowskich Lwów dają piękny przykład tego, że poza biznesem liczy się otwarty umysł i serce. Nie samą pracą żyje człowiek – jak mówi przysłowie. Wiosna to czas, kiedy coraz częściej nasze myśli odbiegają w stronę wakacyjnych wojaży, czemu sprzyjają pierwsze promienie słoneczne, muskające naszą skórę. Dobra pogoda skłania także motocyklistów do odpalenia swoich maszyn. Okazuje się, że jednoślady to pasja, która spaja Gminę i biznes. Wyprawy motorowe pociągają zarówno Wójta, Tadeusza Czajkę, jak i przedstawicieli firm. Każdemu z nich, jednak, co innego sprawia przyjemność w jeździe. Nam, jako redakcji, pozostaje z kolei mieć nadzieję, że Państwu przyjemność sprawia lektura „Miejsca Biznesu”. Jest to wszak gazeta dla Państwa i o Państwu. Zapraszamy do współtworzenia jej łamów i prosimy o przesyłanieuwag, sugestii oraz pomysłów mailem na adres: miejscebiznesu@skivak.pl
CSR 24 On wie, co chce osiągnąć 26 Kreatywne MMS
STRATEGIE 31 Sukcesja jest jak... 34 Spryt i zaradność 36 Rotacja pracowników –
wyzwanie dla przedsiębiorców
LIFESTYLE
Miłej lektury, Redakcja
38 Tysiące kilometrów wyzwań 42 Bieg Lwa – sport, biznes i sztuka dla całych rodzin!
MIEJSCE BIZNESU
5
TA R N O W O P O DG Ó R N E
WYWIAD OKŁADKOWY Rozmawiał: Jakub Szymczak
MALOWNICZY
ROZALIN
OSIEDLE DOMÓW JEDNORODZINNYCH ROZALIN POŁOŻONE JEST W LUSÓWKU W GMINIE TARNOWO PODGÓRNE. ZNAJDUJE SIĘ W BEZPOŚREDNIM SĄSIEDZTWIE LASU, NIEDALEKO JEZIORA. OSIEDLE ŁĄCZY W SOBIE WYGODĘ, NOWOCZESNĄ ARCHITEKTURĘ ORAZ STARANNE WYKONANIE BUDYNKÓW.
Osiedle Rozalin jest w pełni zurbanizowane i ma bogatą infrastrukturę. Wszystkie budynki podłączone są do Gminnej kanalizacji sanitarnej i wodociągu. W standardzie jest kompletna instalacja elektryczna, centralne ogrzewanie wraz z piecem gazowym i grzejnikami oraz podjazd z kostki betonowej. To miejsce jest wymarzoną przestrzenią dla ludzi ceniących ciszę, spokój, rodzinną atmosferę, bliskość natury i piękny krajobraz. 800 metrów od osiedla znajdują się nowo wyremontowane przedszkole, rozbudowana szkoła podstawowa oraz przystanek autobusowy. Z kolei Jezioro Lusowskie, z jedną z najlepiej zagospodarowanych plaż w Wielkopolsce, znajduje się ok. 1000 metrów od osiedla. Natomiast do Tarnowa Podgórnego można dotrzeć bezpośrednio z osiedla bezpieczną drogą pieszo-rowerową. Inwestycje na Osiedlu Rozalin z sukcesem realizuje spółka Novum Plus, która wywodzi się z kaliskiej firmy Novum. Ta od wielu lat zajmowała się budownictwem jako wykonawca i deweloper na terenach Kalisza i Warszawy. Spółka Novum Plus swój początek wzięła od osób z branży deweloperskiej, które znalazły grunty w Lusówku. To było w 2004 roku, jednak realizacja uzbrojenia terenu i pierwsze budynki powstawały dopiero w połowie 2007 roku. Grunt od samego początku był wprawdzie przeznaczony na zabudowę jednorodzinną, ale tak naprawdę to był tylko kawał pola i łąka za lasem. Trochę czasu zajęła realizacja zmiany planów czy załatwienia odpowiednich pozwoleń na budowę. O tym, jak powstawało Osiedle Rozalin, rozmawiamy z prezesem Zarządu Novum Plus – Dawidem Sztanderą.
Dlaczego spółka zdecydowała się na lokalizację właśnie w Lusówku? Nie byłem jeszcze wówczas w spółce, ale podejrzewam, że było w tym trochę przypadku. Po prostu trafiła się możliwość nabycia gruntu, który dawał możliwość podjęcia takiego przedsięwzięcia – i tak to się zaczęło. Dobrze się jednak stało, że do jego realizacji powstała nowa spółka. W późniejszym czasie drogi Novum Plus i Novum nieco się rozeszły i obecnie oba podmioty mają ze sobą zdecydowanie mniej wspólnego niż na początku.
TO MIEJSCE JEST WYMARZONĄ PRZESTRZENIĄ DLA LUDZI CENIĄCYCH CISZĘ, SPOKÓJ, RODZINNĄ ATMOSFERĘ, BLISKOŚĆ NATURY I PIĘKNY KRAJOBRAZ. Osiedle Rozalin. Skąd pomysł na taką właśnie nazwę dla tego miejsca? Ta nazwa powstała w 2007 roku. Z punktu widzenia marketingowego wcześniej właściwie nie było potrzeby nazywania tego miejsca. Pod względem administracyjnym jest to, oczywiście, Lusówko. Mamy tutaj jednak zabudowania dawnego Rozalina, który na starych mapach występuje jako skupisko zabudowań. Uznaliśmy, że to jest bardzo dobra nazwa dla tego
MIEJSCE BIZNESU
6
miejsca, która ciepło się z nim kojarzy. Tym bardziej że plan od początku zakładał, iż zabudowa będzie wyglądała na tradycyjną – z czerwonymi dachami i pastelowymi kolorami elewacji, dlatego ta nazwa dobrze pasowała. Jak wygląda współpraca pomiędzy spółką Novum Plus a Gminą Tarnowo Podgórne? Pod tym względem Gmina jest bardzo przyjazna inwestorowi. To jest bardzo dobre miejsce dla takich przedsięwzięć. Poza tym jest ono atrakcyjne również z punktu widzenia mieszkańców. Gmina Tarnowo Podgórne wygrywa z innymi Gminami infrastrukturą oraz możliwościami zatrudnienia. Tutaj jest mnóstwo przedsiębiorstw. Warto pamiętać o tym, że w Tarnowie Podgórnym jest więcej miejsc pracy niż mieszkańców. To, oczywiście, przekłada się na budżet Gminy i to, co ona może w zamian zaoferować swoim mieszkańcom. To jest bardzo fajne sprzężenie zwrotne. Dodam, że nasze przedsięwzięcie jest trochę nietypowe jak na polskie realia. Przypominam, że tutaj nie było nic i realizujemy tę inwestycję kompleksowo. To my musieliśmy tak naprawdę wszystko przebudować, a właściwie zbudować od zera. Po prostu stworzyć miejsce do życia. Co było największym problemem dla spółki podczas tak kompleksowej realizacji? Największą trudność niosła za sobą droga. Na przykład sama realizacja dociągnięcia mediów nie była większym problemem. Bardziej czasochłonne było już oczekiwanie na odpowiednie dokumenty. Natomiast asfalt kończył się gdzieś w okolicach starych zabudowań
TA R N O W O P O DG Ó R N E
WYWIAD OKŁADKOWY
Domy jednorodzinne (fot.: Novum Plus)
w Lusówku, tam, gdzie jest przedszkole i szkoła. Do nas nie dochodził. Spółka zrobiła więc projekt przebudowy drogi powiatowej i uzyskała na to pozwolenie. Wykonanie prawie kilometra drogi przekraczało jednak możliwości spółki na starcie. Dlatego próbowaliśmy nakłonić samorządy do współpracy przy realizacji tej drogi i to nam się udało. To jest w ogóle bardzo fajny punkt w historii spółki. Dzięki naszej determinacji i wypracowywaniu kontaktów podczas rozmaitych spotkań udało się doprowadzić do współpracy trójstronnej. Mam tu na myśli spółkę, powiat reprezentowany przez Zarząd Dróg Powiatowych oraz Gminę Tarnowo Podgórne, na terenie której leży ta droga. Stworzyliśmy coś takiego jak partnerstwo publiczno-prywatne, z pozytywnym efektem dla wszystkich. Na czym polegało to partnerstwo publiczno-prywatne? W rzeczywistości wyglądało to tak, że spółka Novum Plus przygotowała projekt i za pół miliona złotych wykonała podbudowę drogi. Starostwo wykonało nakładkę asfaltową, a Gmina wykonała ciąg pieszo-rowerowy i oświetliła całość. Kiedy zostały ukończone pierwsze budynki i kiedy rozpoczęła się sprzedaż? To było w 2008 roku. To nie jest jednak tak, że my budujemy domy, które czekają na mieszkańców. Bardzo rzadko się zdarza, by klienci nie wnosili swoich poprawek do projektów. W takim razie uściślijmy jedną rzecz. Czy klient może przyjść z własnym projektem zabudowy? Jest to możliwe, ale ten dom musi spełniać pewne kryteria. Przede wszystkim musi się wpisywać w koncepcję architektoniczną Osiedla Rozalin.
TUTAJ JEST MNÓSTWO PRZEDSIĘBIORSTW. WARTO PAMIĘTAĆ O TYM, ŻE W TARNOWIE PODGÓRNYM JEST WIĘCEJ MIEJSC PRACY NIŻ MIESZKAŃCÓW.
Dawid Sztandera, prezes Novum Plus (fot.: Flash Group)
Nie unikamy takich sytuacji, ale one zdarzają się niezwykle rzadko. Preferujemy raczej swoje projekty. One są na tyle ciekawe i pasujące klientom, że decydują się na nie. Nasza propozycja zawsze jest dopasowana do konkretnej działki. Klient wówczas dokonuje tylko drobnych zmian, najczęściej związanych z kwestiami instalacyjnymi czy przestawieniem ścian w środku. Dlatego można powiedzieć, że nasze domy robimy na zamówienie. Ile obecnie domów jest zajętych na Osiedlu Rozalin? Na dziś mamy sprzedanych ponad 100 jednostek. Docelowo chcemy, aby było ich 350.
MIEJSCE BIZNESU
7
Zakładacie sobie końcową datę realizacji tego projektu? Wstępnie zakładaliśmy sobie 2020 rok. Obecnie wydaje się to raczej nierealne. Po prostu rynek nie jest na tyle chłonny, żeby można było to zrealizować, chociaż ostatnio mocno przyspieszyliśmy budowę. Nastąpił tak zwany efekt kuli śniegowej. To osiedle już jest. Ludzie przyjeżdżają tutaj do znajomych, spędzają czas i zwyczajnie im się tutaj podoba. To jest naprawdę fajne miejsce do życia. Tutaj jest bardzo cicho i niezwykle kameralnie. Osiedle Rozalin, relatywnie patrząc, znajduje się blisko miasta, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę czas dojazdu. Niebagatelne znaczenie ma infrastruktura
TA R N O W O P O DG Ó R N E
WYWIAD OKŁADKOWY
Novum Plus integruje mieszkańców (fot.: Novum Plus)
Rozalin z lotu ptaka (fot.: Novum Plus)
drogowa. Jest Zachodnia Obwodnica Poznania, a dodatkowo ulice Bukowska oraz Dąbrowskiego mają po dwa pasy. To ogromnie istotne dla naszych klientów. W jaki sposób klasyfikujecie budynki na Osiedlu Rozalin? My w swojej ofercie mamy budynki jednorodzinne. To są domy wolno stojące, zabudowa bliźniacza oraz szeregowa. W tym momencie, w ramach spółki córki, realizujemy również zabudowę szeregową dwulokalową. Tak naprawdę to są mieszkania, ale nie jest to zabudowa wielorodzinna, tak jak blok. To są mieszkania od 40 do 70 metrów kwadratowych z ogrodem. Których budynków jest najwięcej? Najwięcej jest zabudowy wolno stojącej. Teraz jednak staramy się szukać możliwości zaoferowania klientom mniejszych jednostek. Takich, których cena całkowita jest lepiej akceptowana na rynku. To wiąże się z tym, że na działkach jednorodzinnych zdarza nam się stawiać zabudowę dwulokalową, co realnie tworzy tak zwanego bliźniaka. Kto najczęściej jest klientem spółki Novum Plus? Mamy dwie grupy klientów. Pierwsza to młode małżeństwa na starcie albo z małymi dziećmi. Druga grupa to osoby starsze, które już odchowały dzieci. Bardzo wiele takich osób do nas trafia. Oni najczęściej mają już dosyć mieszkania w mieście i teraz chcą zaznać trochę spokoju w miejscu, gdzie dookoła jest fajna przyroda. To są osoby, które najczęściej sprzedają swój dom lub swoje mieszkanie w mieście i kupują coś u nas. Oprócz tych dwóch grup trzeba też wspomnieć o osobach pracujących na terenie Gminy Tarnowo
ROZALIN W LICZBACH LICZBA DOMÓW NA OSIEDLU: 363 LICZBA DOMÓW WYBUDOWANYCH: 104 LICZBA DOMÓW W BUDOWIE: 39 LICZBA DOMÓW W PLANACH: 220
Być może, ale to nie nastąpi tak szybko. Mamy tutaj na razie bardzo dużo pracy i jeszcze nie myślimy o poszukiwaniu nowych terenów pod zabudowę. Potrzeba jeszcze około dwóch lat, byśmy realnie mogli zacząć myśleć o kolejnych projektach. Jak oceniłby Pan obecną kondycję rynku nieruchomości? Z punktu widzenia czasu istnienia spółki w tym momencie jest zdecydowanie najlepsza koniunktura na rynku. Moja opinia po części wynika też z tego, że zaczęliśmy sprzedaż mieszkań na Osiedlu Rozalin na samym szczycie budowlanego boomu. Wszyscy pamiętamy jednak, że potem przyszedł pewien kryzys, który wszystkich wyhamował. Teraz wszystko znów wraca na dobre tory.
Spółka Novum Plus powstała tylko dla Osiedla Rozalin czy przeprowadza także jakieś inne inwestycje? Powstaliśmy po to, aby zrealizować projekt Osiedla Rozalin. Aczkolwiek w tym momencie nie myślimy już o Novum Plus jak o spółce, która zakończy swój żywot wraz z końcem realizacji tej inwestycji. Doświadczenie, które spółka zdobyła podczas realizacji w Lusówku, pozwala nam spokojnie myśleć o szukaniu nowych możliwości.
Dla dewelopera inwestującego poza granicami miasta bardzo istotna jest również kwestia migracji z miasta. Obecnie mamy do czynienia z wyprowadzką mieszkańców Poznania i osiedlaniem się właśnie na przedmieściach. Pana zdaniem ten trend jeszcze długo będzie się utrzymywał? Myślę, że tak. Oferta, którą mogą zaoferować Gminy ościenne, jest atrakcyjniejsza pod względem kosztów zakupu, a czasem także kosztów życia. Dla porównania: za mieszkanie w mieście klient może mieć dom jednorodzinny z działką na Osiedlu Rozalin. Poza tym koszt utrzymania takiego domu na naszym osiedlu jest niższy niż mieszkania w mieście. Choćby dlatego, że mamy tańszego dostawcę gazu w postaci firmy G. EN. GAZ. Nie mówiąc już o podatkach.
Również na terenie Gminy Tarnowo Podgórne?
Dziękuję za rozmowę. Jakub Szymczak ■
Podgórne, które chcą po prostu mieszkać bliżej miejsca pracy.
MIEJSCE BIZNESU
8
TA R N O W O P O DG Ó R N E
Nowoczesne Osiedle w nowoczesnej gminie NOVUM PLUS, DOŚWIADCZONE PRZEDSIĘBIORSTWO DEWELOPERSKIE, ZAPRASZA NA OSIEDLE DOMÓW JEDNORODZINNYCH ROZALIN I ROZALIN PLUS W LUSÓWKU, W GMINIE TARNOWO PODGÓRNE. Przemyślany projekt, jednolita zabudowa i pełna infrastruktura – Osiedle Rozalin to idealna przestrzeń dla wypoczynku oraz prowadzenia aktywnego trybu życia. Jest bardzo dobrze skomunikowane z najważniejszymi trasami wylotowymi z Poznania oraz autostradą A2. Przyszli mieszkańcy na pewno docenią lokalizację osiedla, nowoczesną architekturę budynków oraz odpowiednio dopasowaną infrastrukturę, np. drogi wykonane z kostki brukowej, sieć gazową, wodociągową, deszczową czy pełne oświetlenie uliczne. Inwestycja Novum Plus to interesujący projekt mieszkaniowy w dobrej lokalizacji względem Poznania. Wystarczy tylko 20 minut, by znaleźć się w samym centrum stolicy Wielkopolski, od Tarnowa Podgórnego dzielą nas tylko 3 km. Osiedle w Lusówku to miejsce dla ludzi ceniących ciszę oraz spokój. Dużym atutem tej lokalizacji jest bliskość natury i zachwycający krajobraz z Jeziorem Lusowskim i lasem w bezpośrednim sąsiedztwie. Obszar Osiedla Rozalin i Rozalin Plus to przede wszystkim domy i mieszkania zaprojektowane w sposób funkcjonalny
i przemyślany. Mieszkania w cenach od 168 000 zł brutto posiadają ogródki lub duże przestronne tarasy. Domy jednorodzinne są jednolicie i estetycznie ogrodzone, co wprowadza ład i harmonię. Wszystkie obiekty, cechujące się wysoką jakością wykonania, dostępne są w przystępnych cenach. Deweloper Novum Plus Sp z o.o. oferuje domy o powierzchni od około 100 m2 do 186 m2 w cenie od 395 000 zł brutto w standardzie deweloperskim. Każdy nowo oddany dom posiada komfortowy dostęp do drogi i chodników. Zadbano również o pełne oświetlenie uliczne osiedla. W środku całej inwestycji znajduje się duży teren zielony z placem zabaw dla dzieci, które mają bardzo blisko do szkoły – zaledwie kilkaset metrów. Spółka Novum Plus, która od początku swojej działalności wybudowała i oddała do użytku na Osiedlu Rozalin ponad 90 domów, proponuje bardzo korzystne promocje z rabatami – po szczegółowe informacje zapraszamy do biura sprzedaży!
BIURO SPRZEDAŻY: Novum Plus Sp. z o.o. ul. Storczyka 31 B, Lusówko | www.osiedle-rozalin.pl | tel. 516 066 984 MIEJSCE BIZNESU
9
TA R N O W O P O DG Ó R N E
INFORMACJE Tekst i zdjęcia: Urząd Gminy Tarnowo Podgórne
SPOTKANIE NOWOROCZNE
TARNOWSKIE LWY WRĘCZONE 5 LUTEGO W SALI GOK SEZAM JUŻ PO RAZ ÓSMY ODBYŁO SIĘ UROCZYSTE SPOTKANIE NOWOROCZNE, PODCZAS KTÓREGO SPOTKALI SIĘ PRZEDSIĘBIORCY I SAMORZĄDOWCY, KTÓRYM BLISKA JEST GMINA TARNOWO PODGÓRNE. Na zaproszenie Wójta – Tadeusza Czajki i Przewodniczącego Rady Gminy – Grzegorza Leonharda odpowiedzieli Posłowie na Sejm: Waldy Dzikowski, Bożena Szydłowska, Bartłomiej Wróblewski i Marek Ruciński, Senator Piotr Florek, Starosta Poznański Jan Grabkowski, a także burmistrzowie i Wójtowie. Przybyli również reprezentanci służb mundurowych i najważniejszych wielkopolskich instytucji i urzędów. Obecni byli przedsiębiorcy oraz przedstawiciele grup i organizacji, stowarzyszeń i duchowieństwa. Wieczór rozpoczął się koncertem tria smyczkowego Maestoso, które tworzą pedagodzy Samorządowej Szkoły Muzycznej I Stopnia w Tarnowie Podgórnym. Następnie głos zabrał Wójt Tadeusz Czajka. Witając gości, nawiązał do lokalnej przedsiębiorczości, która jest znakiem rozpoznawczym Gminy Tarnowo Podgórne. – W 2015 roku przekroczyliśmy liczbę pięciu tysięcy funkcjonujących u nas podmiotów gospodarczych, a do najważniejszych wydarzeń gospodarczych mijającego roku należy otwarcie Centrum Biurowo-Magazynowego Grupy Muszkieterów w Swadzimiu – mówił Wójt. Przytoczył również liczby pokazujące zainteresowanie ofertą Tarnowskich Term. – Od momentu otwarcia Term, w ciągu 7 miesięcy, obiekt odwiedziło ponad 257 tysięcy gości, również spoza naszej Gminy. To dowodzi dużego zapotrzebowania na nowe możliwości aktywnego spędzania wolnego czasu – dodał z uznaniem. Wójt przedstawił także najważniejsze kierunki inwestycyjne samorządu na najbliższe lata, zawarte w nowym Planie Rozwoju Lokalnego. Gmina, poprzez realizowanie potrzeb mieszkańców, będzie dążyć do wzmacniania wspólno-
Laureaci 2016
ty, co znajdzie swoje odzwierciedlenie w nowym haśle promocyjnym Gminy: „Poziom bliżej”. Na zakończenie Wójt podziękował wszystkim przedsiębiorcom, członkom grup, stowarzyszeń i instytucji za ich wkład w rozwój Gminy. Tradycyjnie podczas Spotkania Noworocznego poznajemy laureatów Tarnowskich Lwów. Tą nagrodą Wójt wyróżnia firmy i przedsiębiorców, którzy w sposób szczególny przyczyniają się do rozwoju naszej Gminy. Tegorocznymi laureatami zostali: • Grupa Muszkieterów za trafny wybór, • Mariusz Stolarski, prokurent Postal Steel Group, za wspieranie lokalnego sportu, • Janusz Gruntkowski, właściciel firmy Międzynarodowy Transport Ciężarowy, za otwartość i współpracę z samorządem Gminy Tarnowo Podgórne,
MIEJSCE BIZNESU
10
Koncert tria Maestoso
• Maciej Szperliński za otwarte i wrażliwe serce. Część oficjalną zakończył noworoczny toast Przewodniczącego Rady Gminy, Grzegorza Leonharda. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
INFORMACJE
GRUPA MUSZKIETERÓW
Grupa Muszkieterów jest największym w Polsce zrzeszeniem niezależnych polskich przedsiębiorców, zarządzających obecnie prawie 350 supermarketami Intermarché i Bricomarché. 10 czerwca 2015 roku Grupa Muszkieterów otworzyła w Swadzimiu nowoczesne Centrum Biurowo-Magazynowe, o łącznej powierzchni 83 000 m2. Zatrudnienie znajduje tu blisko tysiąc osób. Przeniesienie siedziby do Gminy Tarnowo Podgórne zostało poprzedzone wnikliwym badaniem potencjału tej lokalizacji wobec wysokich wymagań i oczekiwań inwestora. Decyzja o realizacji inwestycji w Swadzimiu podniosła prestiż Gminy Tarnowo Podgórne w oczach krajowego i międzynarodowego biznesu. Stanowi również dowód zaufania dla działań lokalnego samorządu.
MARIUSZ STOLARSKI
Działająca od 1992 roku i zarządzana przez Pana Mariusza Stolarskiego firma Postal Steel Group to znany producent i bezpośredni importer stalowych elementów kutych oraz materiałów eksploatacyjnych PSG. Europejski lider w swojej branży. Siedziba i magazyny znajdują się w Tarnowie Podgórnym, natomiast produkcja odbywa się w Przeźmierowie. Pan Mariusz Stolarski jest mecenasem sportu – w Gminie Tarnowo Podgórne wspiera działalność Klubu Kolarskiego Tarnovia. Pomaga tworzyć optymalne warunki dla rozwoju sportowych umiejętności dzieci i młodzieży. Jest również bardzo zaangażowany w budowanie indywidualnej kariery Pawła Cieślika – zawodnika wywodzącego się z Klubu Kolarskiego Tarnovia. Pan Mariusz Stolarski pokazuje, że warto przekładać osobiste zainteresowania na kreowanie nowych obszarów współpracy przedsiębiorców z lokalnymi grupami i organizacjami. Potrzeba niesienia bezinteresownego wsparcia jest nieodłącznym elementem jego filozofii prowadzenia biznesu.
JANUSZ GRUNTKOWSKI
Firma Międzynarodowy Transport Ciężarowy Janusz Gruntkowski funkcjonuje na rynku transportu ciężarowego od 26 lat. Jej nowoczesny tabor pozwala realizować przesyłki drobnicowe i całopojazdowe na terenie całej Europy. Firma od początku istnienia prowadzi działalność na terenie Gminy Tarnowo Podgórne, od 7 lat w nowej siedzibie w Tarnowie Podgórnym. Pan Janusz Gruntkowski należy do grona prężnych lokalnych przedsiębiorców, współpracujących z samorządem Gminy Tarnowo Podgórne. Aktywnie włączył się w budowę Gminnej infrastruktury drogowej, podnoszącej atrakcyjność terenów inwestycyjnych. Będąc kibicem piłki nożnej, od lat wspiera działalność Gminnego Klubu Sportowego Tarnovia. Uważa, że tworzenie warunków kompleksowego rozwoju zawodników z mniejszych miejscowości zaowocuje zbudowaniem kadry na wysokim sportowym poziomie.
MACIEJ SZPERLIŃSKI
Złote Serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy są uznawane za jeden z najbardziej prestiżowych symboli bezinteresownego zaangażowania osób i firm w realizację charytatywnych celów Fundacji, a prowadzona na żywo licytacja należy do najważniejszych przedsięwzięć Finału WOŚP. 10 stycznia 2016 roku serduszko z numerem jeden wylicytował Pan Maciej Szperliński, przedsiębiorca i mieszkaniec Gminy Tarnowo Podgórne. Podejmując decyzję o wsparciu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pokazał, że istotą prowadzenia biznesu powinien być nie tylko twardy rachunek ekonomiczny, ale również pomoc osobom potrzebującym.
MIEJSCE BIZNESU
11
TA R N O W O P O DG Ó R N E
INFORMACJE
MIEJ POMYSŁ
Tekst: Grzegorz Surdyk
JUŻ TERAZ Prezentacja Schattdecor (fot.: K. Szumski)
JUŻ NA POCZĄTKU KWIETNIA POZNAMY LAUREATÓW PRESTIŻOWEGO KONKURSU DLA UCZNIÓW GIMNAZJÓW I LICEUM Z TERENU GMINY TARNOWO PODGÓRNE „MÓJ POMYSŁ NA BIZNES”. JEGO POMYSŁODAWCĄ JEST TARNOWSKIE STOWARZYSZENIE PRZEDSIĘBIORCÓW, A GŁÓWNYM CELEM, AKTYWIZACJA MŁODZIEŻY POPRZEZ PRZYGOTOWANIE ORYGINALNEGO POMYSŁU NA PROWADZENIE WŁASNEJ DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ. TEMAT TEGOROCZNEJ, DWUNASTEJ JUŻ EDYCJI TO „FIRMA – NISZA – TALENT”.
Prezentacja uczniów (fot.: K. Szumski)
Gdy przed kilkunastu laty Krzysztof Szumski, właściciel firmy SKIB i wieloletni członek TSP, wyszedł z propozycją organizacji konkursu, nikt nie spodziewał się, jak wielkim zainteresowaniem wśród młodzieży ze szkół ponadpodstawowych będzie cieszyć się ta impreza. Pomysł podchwyciły nie tylko szkoły, ale także prężnie działający przedsiębiorcy z terenu Gminy. To właśnie oni, chcąc zachęcić uczniów do wzięcia udziału w projekcie, organizowali i organizują specjalne prezentacje na terenie swoich firm. – W tym roku do akcji włączyli się Schattdecor, Tarnowskie Termy, a także Salon i Serwis Samochodowy Kia Jana Delika. Młodzież była zachwycona tym, jak przebiegały spotkania, bo zostały one zorganizowane w bardzo profesjonalny, a jednocześnie przystępny sposób – komentuje koordynatorka konkursu Dagmara Skwierzyńska, która w 2006 roku została laureatką pierwszej nagrody. Popularność tej specyficznej rywalizacji tarnowskich szkół spowodowała, że organizatorzy musieli dokonać… korekt w regulaminie. – Liczba chętnych do wzięcia udziału w firmowych
MIEJSCE BIZNESU
12
TA R N O W O P O DG Ó R N E
INFORMACJE
POPULARNOŚĆ TEJ SPECYFICZNEJ RYWALIZACJI TARNOWSKICH SZKÓŁ SPOWODOWAŁA, ŻE ORGANIZATORZY MUSIELI DOKONAĆ… KOREKT W REGULAMINIE. prezentacjach nie przekładała się na liczbę i jakość prac konkursowych. Liczyło się to, że uczniowie mieli dzień wolny od szkolnych zajęć. Teraz wstępną selekcję przeprowadzają nauczyciele i sam wyjazd na wycieczkę do zakładów jest już w pewnym sensie nagrodą. W tym roku w zawodach wystartuje 15 zespołów, złożonych maksymalnie z dwóch osób i reprezentujących gimnazja z Baranowa i Tarnowa Podgórnego, a także tutejsze Liceum. Widać, że przez te lata konkurs mocno ewoluował i to nie tylko, jeśli chodzi o regulamin – tłumaczy Krzysztof Szumski, główny pomysłodawca „Mojego pomysłu na biznes”. – Na początku z góry narzucaliśmy tematy prac uczestników i były to zadania proste i podstawowe w działalności firm. Uczniowie mieli wykonać plakat, folder czy ulotkę reklamową. Teraz idziemy w kierunku stworzenia własnego pomysłu na biznes, obejmującego kompleksowe rozwiązania – dodaje Szumski. Gospodarzem tegorocznego finału, który odbędzie się 4 kwietnia, będzie Liceum Ogólnokształcące w Tarnowie Podgórnym. Tradycją bowiem stało się, że organizatorem finału jest szkoła, która zwyciężyła w poprzedniej edycji. – Młodzież w ciągu pięciu minut opowiada o swoim pomyśle, korzystając ze wszystkich możliwych środków – nie tylko tych podstawowych, o których wspomniałem wyżej, ale także audiowizualnych. Ich prezentacje ocenia specjalna komisja, po czym wydaje ostateczny werdykt – wyjaśnił Krzysztof Szumski. Pomysłodawcy rywalizacji starają się co roku uatrakcyjniać formułę. Narzędziami do tego są nie tylko atrakcyjne nagrody rzeczowe, podwyższone oceny szkolne, ale także wybór przedsiębiorstw, w których odbywają się prezentacje. – Wybieramy podmioty tak, żeby pokazać te o różnej wielkości, z różnymi formami zarządzania.
Wójt Tadeusz Czajka i Krzysztof Szumski z TSP w czasie rozdania nagród (fot.: K. Szumski)
Koordynatorka konkursu (fot.: D. Skwierzyńska)
Wszystko po to, by młodzież zyskała szerszy przekrój i możliwość poznania różnych filozofii zarządzania. Później, gdy uczniowie piszą już prace konkursowe, często sami kontaktują się z odwiedzanymi przedsiębiorstwami, chcąc uzyskać dodatkowe materiały. Nie gwarantuje to, że firmy złożą
segregację śmieci i zachowania proekologiczne, z zaznaczonymi datami odbioru odpadów. Ten pomysł tak się spodobał, że kalendarz został wydrukowany i był dystrybuowany wśród mieszkańców Gminy. Z pomysłów naszych uczniów skorzystał także Schattdecor. Projekty były pokazywane w centralach koncernu i choć nie weszły do produkcji, to stanowiły inspirację dla kreatorów zatrudnionych w tej firmie – chwalił uczestników pomysłodawca projektu. Potwierdzeniem tego, że warto wziąć
ZGODNIE Z OPINIĄ ORGANIZATORÓW, Z ROKU NA ROK ROŚNIE POZIOM PREZENTOWANYCH PRAC. ZDARZAŁO SIĘ JUŻ, ŻE FIRMY BEZPOŚREDNIO KORZYSTAŁY Z KREATYWNOŚCI UCZNIÓW. oferty pracy laureatom, ale istnieje możliwość nawiązania ściślejszych relacji, mogących w różny sposób zaprocentować w przyszłości – stwierdza Szumski. Zgodnie z opinią organizatorów, z roku na rok rośnie poziom prezentowanych prac. Zdarzało się już, że firmy bezpośrednio korzystały z kreatywności uczniów. – Jedna z dziewcząt po wizycie w Tarnowskiej Gospodarce Komunalnej przygotowała kalendarz z rysunkami, które propagowały
MIEJSCE BIZNESU
13
udział w rywalizacji, jest także wspomniana wyżej Dagmara Skwierzyńska. – Pisałam pracę na temat kręgielni Vector i o Schattdecor. Wygrałam w klasyfikacji generalnej konkursu. O szóstce z przedsiębiorczości czy aparacie cyfrowym już prawie zapomniałam, ale jak się okazało po latach, znalazłam zatrudnienie. Gdzie?… W firmie Vector. Czasami też trzeba pomóc losowi – stwierdziła z uśmiechem zwyciężczyni edycji „Mojego pomysłu na biznes” z 2006 roku. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U Rozmawiał: Jakub Szymczak
TRAFNY WYBÓR GRUPY MUSZKIETERÓW WÓJT PRZYZNAŁ TARNOWSKIEGO LWA ZA TRAFNY WYBÓR GRUPIE MUSZKIETERÓW, CZYLI NAJWIĘKSZEMU W POLSCE ZRZESZENIU NIEZALEŻNYCH PRZEDSIĘBIORCÓW. 10 CZERWCA 2015 ROKU GRUPA MUSZKIETERÓW OTWORZYŁA W SWADZIMIU NOWOCZESNE CENTRUM BIUROWO-MAGAZYNOWE.
Nowa siedziba Grupy Muszkieterów w Gminie Tarnowo Podgórne (fot.: Grupa Muszkieterów)
Decyzja o relokacji siedziby do Gminy Tarnowo Podgórne została poprzedzona analizą potencjału tej lokalizacji. Inwestycja w Swadzimiu podniosła prestiż Gminy Tarnowo Podgórne w oczach międzynarodowego biznesu. Jest to wyraz zaufania dla działań lokalnego samorządu. Centrum Biurowo-Magazynowe Grupy Muszkieterów ma powierzchnię 83 000 m2. Zatrudnienie znajduje tu blisko 1000 osób. Tarnowskiego Lwa w imieniu Grupy Muszkieterów odebrał prezes Intermarché w Polsce – Krzysztof Waligórski. Na początek wyjaśnijmy, czym jest Grupa Muszkieterów? Grupa Muszkieterów to są niezależni polscy przedsiębiorcy. Grupa powstała we Francji. Działa w pięciu europejskich krajach. Oprócz Polski jesteśmy obecni również na terenie Belgii, Portugalii i Serbii. W Polsce to jest ponad
350 sklepów pod szyldem Intermarché i Bricomarché. W Intermarché dostępne są głównie produkty spożywcze. Bricomarché z kolei specjalizuje się w sprzedaży asortymentu dla domu i ogrodu oraz materiałów budowlanych. Sklepy chętnie budujemy obok siebie tak, aby Intermarché i Bricomarché stanowiły komplementarną całość, zaspokajając potrzeby zakupowe lokalnej społeczności. Intermarché to również stacje paliw. W sumie jest ich 58. Mamy jasno sprecyzowane cele na najbliższe lata. Do 2020 roku chcemy, by w Polsce było 800 sklepów Grupy Muszkieterów. Bardzo ambitne plany. Oznaczają, że firma chce podwoić obecny stan posiadania. Jak długo Grupa Muszkieterów jest obecna na polskim rynku? Działamy od 1997 roku. Pierwszy sklep powstał nie w Tarnowie Podgórnym, a w Zielonej Górze. Obecnie najwięcej
MIEJSCE BIZNESU
14
sklepów mamy jednak w Wielkopolsce. W sumie jest ich tam 58. Na razie 58, bo na pewno w dalszym ciągu będziemy się rozwijać i to nie tylko na terenie Wielkopolski, ale w całym kraju. Grupa Muszkieterów wcześniej miała swoją siedzibę w podpoznańskich Koziegłowach. Dlaczego zdecydowaliście się na przeprowadzkę do Swadzimia w Gminie Tarnowo Podgórne? Przede wszystkim zadecydowały o tym kwestie logistyczne. Gmina Tarnowo Podgórne jest bardzo dobrze skomunikowana. Do tego doszło również pozytywne nastawienie miejscowych władz, które pozwoliło sprawnie zrealizować inwestycję. Gdyby nie pomoc Wójta i pracowników Urzędu Gminy Tarnowo Podgórne, zrealizowanie tego projektu w 18 miesięcy nie byłoby możliwe. Mówimy tutaj przecież o ponad 80 tysiącach metrów kwadratowych powierzchni biurowo-magazynowej.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U
Prezes Grupy Muszkieterów odbiera Tarnowskiego Lwa (fot.: Urząd Gminy)
Dlatego cały czas powtarzam, że przyjazne środowisko dla biznesu było niezwykle ważnym aspektem. Tarnowo Podgórne nam to gwarantuje i dlatego jeszcze raz chciałbym pogratulować Wójtowi doboru pracowników. Budowa tak ogromnej powierzchni biurowo-magazynowej właśnie na terenie Gminy Tarnowo Podgórne uznana została przez władze Gminy za trafny wybór. W nagrodę w ręce Grupy Muszkieterów trafił Tarnowski Lew. Czy to był trafny wybór władz Gminy? Jeśli chodzi o statuetkę, to nieskromnie mówiąc, myślę, że trafiła w godne ręce. Lew to zwierzę agresywne i z pewnością pasuje do naszej Grupy. Mamy bardzo ambitne plany. Jesteśmy mocno zaangażowani w rozwój Grupy Muszkieterów na terenie Polski. Chcemy zostać takim lwem na polskim rynku. Jakie są plany Grupy Muszkieterów związane z zainaugurowanym w czerwcu 2015 roku magazynem w Swadzimiu? Oczywiście, na razie nie myślimy o jego rozbudowie. Przede wszystkim chcemy umocnić się na polskim rynku. Będziemy to robić, działając bardzo aktywnie i, oczywiście, zgodnie z trendami oraz ekologią. Myślimy też już o zwiększeniu zatrudnienia przy rozwoju i budowie kolejnych sklepów na terenie Polski. Spośród wszystkich magazynów Grupy Muszkieterów w Polsce, które miejsce pod względem wielkości zajmuje ten wybudowany na terenie Gminy Tarnowo Podgórne? To jest nasz największy magazyn w Polsce. Dodam, że jest to magazyn
GDYBY NIE POMOC WÓJTA I PRACOWNIKÓW URZĘDU GMINY TARNOWO PODGÓRNE, ZREALIZOWANIE TEGO PROJEKTU W 18 MIESIĘCY NIE BYŁOBY MOŻLIWE. MÓWIMY TUTAJ PRZECIEŻ O PONAD 80 TYSIĄCACH METRÓW KWADRATOWYCH POWIERZCHNI BIUROWO-MAGAZYNOWEJ.
Krzysztof Waligórski (fot.: Grupa Muszkieterów)
tak zwanego wysokiego składowania. Warto także wspomnieć o tym, że to była największa inwestycja magazynowa w naszym kraju w całym 2015 roku.
Chcemy stać się częścią społeczności Gminy Tarnowo Podgórnego. Mamy z Gminą wspólne cele. Chcemy się prężnie rozwijać.
Mariaż Grupy Muszkieterów z Gminą Tarnowo Podgórne jest stosunkowo krótki. Jakie znaczenie dla Grupy ma fakt, że po tak niedługim okresie współpracy Muszkieterowie już zostali docenieni przez władze Gminy? Odbieramy to jako bardzo duże wyróżnienie. Niemniej ta nagroda podziałała na nas również mobilizująco. My już wcześniej zapowiadaliśmy, że chcemy aktywnie działać na terenie Gminy.
Czy już wiadomo, gdzie w siedzibie Grupy Muszkieterów znajdzie się miejsce dla statuetki Tarnowskiego Lwa? Tarnowski Lew na pewno znajdzie się w eksponowanym miejscu w naszej gablocie. Hasło, które promuje Gminę Tarnowo Podgórne, to „Poziom wyżej”. My, podobnie jak Gmina, będziemy dążyli, aby w hierarchii dystrybutorów spożywczych oraz budowlanych awansować poziom wyżej. ■
MIEJSCE BIZNESU
15
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U Rozmawiał: Jakub Szymczak Foto: Gruntkowski
MODELOWA
WSPÓŁPRACA
TARNOWSKI LEW ZA OTWARTOŚĆ I WSPÓŁPRACĘ Z SAMORZĄDEM GMINY TARNOWO PODGÓRNE TRAFIŁ W RĘCE JANUSZA GRUNTKOWSKIEGO, WŁAŚCICIELA FIRMY MIĘDZYNARODOWY TRANSPORT CIĘŻAROWY.
Międzynarodowy Transport Ciężarowy – jaka jest charakterystyka Państwa firmy? Jest to firma typowo rodzinna. Zakładałem ją razem z żoną krótko po tym, jak wzięliśmy ślub. Zaczynaliśmy od jedne-
go samochodu ciężarowego. Obecnie nasza flota liczy ponad 30 zestawów. Wykonujemy głównie trasy w ruchu międzynarodowym. Aktualnie zatrudniamy 54 osoby. Transport to nie jest nasza jedyna działalność. Od niedawna prowadzimy serwis samochodów ciężarowych oraz naczep. Posiadamy również myjnie dla ciężarówek i stację paliw. Cały czas się rozwijamy i staramy się wdrażać nowe inwestycje. W ubiegłym roku na przykład nasz warsztat powiększyliśmy jeszcze o lakiernię dla samochodów ciężarowych. Transport w Polsce jest chyba jedną z bardziej rozwiniętych branż. Zgadza się Pan z tym stwierdzeniem? Bez wątpienia. Gdy zaczynaliśmy w latach 90., tak naprawdę dopiero uczyliśmy się tej branży. Dziś polski transport jest najpotężniejszy w Europie. Wyparliśmy z rynku zachodnie firmy, które miały dużo większe doświadczenie. Udało nam się na tyle prężnie działać, że obecnie to my w Europie jesteśmy najwięksi. To chyba mówi wszystko o polskim transporcie.
Tarnowski Lew trafił w Pana ręce za otwartość i współpracę z samorządem Gminy Tarnowo Podgórne. Co ta nagroda oznacza dla Pana? Władzom Gminy chodziło przede wszystkim o wsparcie finansowe sekcji piłkarskiej Tarnovii oraz moje uczestnictwo w budowie drogi Gminnej. Nie byłem jej sponsorem, ale jedną z osób, która dołożyła się do jej powstania. Moja pomoc była bezinteresowna. Nie robiłem tego dla nagrody, ale jestem nią mile zaskoczony. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że współpraca z Gminą na zasadach biznesowych układa się w ten sposób. Tarnowo Podgórne jest bardzo przyjazne dla inwestorów oraz przedsiębiorców i to jest bardzo ważne.
Stacja paliw dla ciężarówek
MIEJSCE BIZNESU
16
TA R N O W O P O DG Ó R N E
Janusz Gruntkowski
Janusz Gruntkowski to prężny lokalny przedsiębiorca, który od lat współpracuje z samorządem Gminy Tarnowo Podgórne. Aktywnie włączył się w budowę Gminnej infrastruktury drogowej, podnoszącej atrakcyjność terenów inwestycyjnych. Jako kibic piłki nożnej od lat wspiera działalność Gminnego Klubu Sportowego Tarnovia Tarnowo Podgórne. Uważa bowiem, że stworzenie warunków do kompleksowego rozwoju zawodników z mniejszych miejscowości zaowocuje zbudowaniem kadry na wysokim sportowym poziomie. Firma Międzynarodowy Transport Ciężarowy Janusz Gruntkowski działa na rynku od 26 lat, oferując przesyłki drobnicowe i całopojazdowe na terenie całej Europy. Firma od początku jest zlokalizowana na terenie Gminy Tarnowo Podgórne.
T E M AT N U M E R U
Siedziba firmy przy ul. Sowiej
Dlaczego zdecydował się Pan wspierać sekcję piłkarską Tarnovii? Jest Pan kibicem tego klubu? Interesuję się piłką nożną. Bardziej kibicuję, oczywiście, Lechowi Poznań, ale Tarnovia jest klubem działającym na terenie Gminy i mam do niej sentyment. Dwóch synów jednego z moich pracowników na co dzień gra w Tarnovii. Pewnego dnia działacze klubu zgłosili się do mnie z prośbą o wsparcie finansowe. Nie są to wprawdzie duże kwoty, ale w miarę możliwości staram się systematycznie wspierać miejscowy klub. Na przykład poprzez zakup strojów.
CAŁY CZAS SIĘ ROZWIJAMY I STARAMY SIĘ WDRAŻAĆ NOWE INWESTYCJE. W UBIEGŁYM ROKU NA PRZYKŁAD NASZ WARSZTAT POWIĘKSZYLIŚMY JESZCZE O LAKIERNIĘ DLA SAMOCHODÓW CIĘŻAROWYCH. Ciągniki siodłowe
Ma Pan jakieś długofalowe cele związane z sekcją piłkarską Tarnovii? Byłoby fajnie, gdyby Tarnovia znów grała w trzeciej lidze. W zeszłym roku byliśmy na tym poziomie rozgrywkowym, ale, niestety, nie udało nam się utrzymać i znów jesteśmy w czwartej lidze. Po reorganizacji rozgrywek trudno będzie znów awansować, ale byłoby super, gdyby udało nam się to zrobić. Klub grający w trzeciej lidze byłby również dobrą wizytówką Gminy.
Pan jest tarnowianinem z urodzenia? Nie. Urodziłem się w zupełnie innym województwie, ale mieszkańcem Gminy Tarnowo Podgórne jestem już od ponad 20 lat.
Patrząc na stadion, odnoszę wrażenie, że w Tarnowie Podgórnym są warunki ku temu, by posiadać klub trzecioligowy. Zdecydowanie tak. Stadion z pewnością nadawałby się na ten szczebel rozgrywkowy. Klub przechodzi obecnie pewną reorganizację. Coraz bardziej stara się dbać o młodzież i to jest dobry kierunek. Fajnie byłoby wychować jakiegoś znanego piłkarza, który pierwsze futbolowe szlify zbierałby właśnie w Tarnovii.
MIEJSCE BIZNESU
Czy w takim razie traktuje Pan tę Gminę jako miejsce, w którym będzie Pan funkcjonował do końca życia? Nie zamierzam się stąd wyprowadzać. Właśnie tutaj wybudowaliśmy nową siedzibę firmy. Tutaj cały czas rozbudowujemy i rozwijamy naszą bazę transportową. Myślę więc, że zostanę tu do końca życia. ■
17
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U
LEW
Rozmawiał: Jakub Szymczak Mariusz Stolarski odbiera Tarnowskiego Lwa 2016 (fot.: Urząd Gminy)
ZA DWA KÓŁKA
Postal Steel Group jest mecenasem sportu, który pomaga w rozwoju sportowych umiejętności dzieci i młodzieży. Firma jest również bardzo zaangażowana w budowanie indywidualnej kariery lokalnego sportowca – Pawła Cieślika.Mariusz Stolarski przekłada osobiste zainteresowania na kreowanie nowych obszarów współpracy przedsiębiorców z lokalnymi grupami i organizacjami. Potrzeba niesienia bezinteresownego wsparcia jest nieodłącznym elementem jego filozofii prowadzenia biznesu. Czym zajmuje się firma Postal Steel Group, w której jest Pan prokurentem? Główną naszą działalnością jest dostarczanie na rynek najwyższej jakości stalowych elementów kutych do bram i ogrodzeń jak również całego niezbędnego osprzętu do ich prawidłowego funkcjonowania. W tym obszarze działalności jesteśmy liderem w Europie Środkowo-Wschodniej. W ramach dywersyfikacji działań dostarczamy materiały eksploatacyjne dla przemysłu branży metalowej, takie jak drut spawalniczy, tarcze do cięcia i szlifowania oraz wszystkie niezbędne akcesoria spawalnicze.
W ostatnim czasie wprowadziliśmy na rynek elementy ze stali nierdzewnej marki PINOX, które pozwalają na tworzenie najbardziej fantazyjnych systemów balustrad ze stali nierdzewnej. W ramach rozwoju poszukujemy kolejnych obszarów, które pozwolą nam na dalszą ekspansję. Firma jest bardzo związana z Gminą Tarnowo Podgórne. Dlaczego przed laty zdecydowaliście się na taki wybór lokalizacji? Naszą siedzibę w Gminie Tarnowo Podgórne mamy od lat. Pracuję tutaj od 1992 roku. W Postal Steel Group zatrudniamy ponad 100 ludzi. Zdecydowana większość naszych pracowników mieszka w Gminie Tarnowo Podgórne. Ja również jestem jej mieszkańcem, więc duże przywiązanie do tego miejsca nie powinno dziwić. Podczas tegorocznego Spotkania Noworocznego u Wójta Gminy Tarnowo Podgórne została doceniona Pana działalność na rzecz sportu. Tarnowski Lew trafił w pańskie ręce za wspieranie sportu. Trudno chyba było Panu wyobrazić sobie milszy powód otrzymania tej statuetki?
MIEJSCE BIZNESU
18
Siedziba firmy Postal (fot.: Postal)
MARIUSZ STOLARSKI, PROKURENT W FIRMIE POSTAL STEEL GROUP, PRZEZ WŁADZE GMINY TARNOWO PODGÓRNE ZOSTAŁ UHONOROWANY TARNOWSKIM LWEM ZA WSPIERANIE SPORTU. FIRMA MARIUSZA STOLARSKIEGO WSPIERA M.IN. KLUB KOLARSKI TARNOVIA TARNOWO PODGÓRNE.
Zdecydowanie. Jestem bardzo szczęśliwy. Wspieramy sport bezinteresownie i w ogóle nie spodziewałem się takiego wyróżnienia. Tym bardziej, gdy mówimy o sponsorowaniu klubu kolarskiego. To jest bardzo ciężki, wymagający i niezwykle czasochłonny sport, który od uprawiających go zawodników wymaga naprawdę wielu wyrzeczeń. Do tego, niestety, nie jest zbyt medialny. Swój najlepszy moment ma właściwie tylko latem, podczas Tour de France. Wówczas rzeczywiście przez trzy tygodnie o kolarstwie jest bardzo głośno. Skąd u Pana fascynacja kolarstwem? Próbował Pan swoich sił w tym sporcie w przeszłości czy narodziło się to w zupełnie inny sposób? W młodości nie uprawiałem kolarstwa. Mam za sobą trzy operacje kolana. Po takich zabiegach pozostało mi niewiele możliwości wyczynowego uprawiania sportu. Rower był po prostu zaleceniem lekarza i tak zafascynowałem się tym sportem.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U
Zawodnicy Klubu Kolarskiego Tarnovia (fot.: KK Tarnovia)
Jakie są Pańskie cele związane ze sponsorowaniem klubu kolarskiego Tarnovia Tarnowo Podgórne? Wyłącznie czyste wspieranie sportu, zwłaszcza grup młodzieżowych. Kiedyś moja firma wspierała również mistrza olimpijskiego w rzucie młotem – Szymona Ziółkowskiego, a także mistrzów Polski w hokeju na trawie. Najwięcej radości sprawia mi jednak sponsorowanie młodzieży. Zawodnikiem, którego szczególnie Państwo wspierają, jest Paweł Cieślik. Dlaczego wybór padł akurat na tego kolarza? Paweł Cieślik jest wychowankiem Tarnovii, czyli takim jakby i naszym wychowankiem. Naszym, czyli ludzi związanych z tą Gminą. Paweł ma prawie 30 lat, jest w najlepszym wieku dla kolarza i bardzo bym chciał, aby usłyszeli o nim wszyscy kibice tego sportu. Paweł obecnie reprezentuje barwy zespołu Verva ActiveJet. To polska grupa znajdująca się w drugiej dywizji UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska – przyp. red.). To jest taka
druga liga kolarska. Paweł jest przeze mnie objęty specjalnym programem stypendialnym: zapewniam mu wyjazdy na zgrupowania poza sezonem, opiekę trenerską oraz dietetyka. To są bardzo ważne elementy w tym sporcie, a nie wszystkie koszty jest w stanie ponieść grupa kolarska Pawła. Miejsce na Tarnowskiego Lwa jest już przygotowane czy będzie trzeba nabyć jakąś gablotkę, by zacząć kolekcjonować w niej trofea? Nie trzeba będzie iść na zakupy. Gablotka już jest i znajduje się w niej mnóstwo trofeów. Moja firma w przeszłości miała drużynę piłkarską, która z powodzeniem występowała w lidze biznesowej. Regularnie organizujemy także turnieje kręglarskie. Poza tym drużyny, które sponsorowałem lub sponsoruję, część swoich trofeów zostawiają u nas w firmie. Trochę więc tego wszystkiego się nazbierało. Myślę więc, że Tarnowski Lew znajdzie się w bardzo zacnym miejscu i w całkiem niezłym towarzystwie innych cennych trofeów. ■
NASZĄ SIEDZIBĘ W GMINIE TARNOWO PODGÓRNE MAMY OD LAT. PRACUJĘ TUTAJ OD 1992 ROKU. W POSTAL STEEL GROUP ZATRUDNIAMY PONAD 100 LUDZI. ZDECYDOWANA WIĘKSZOŚĆ NASZYCH PRACOWNIKÓW MIESZKA W GMINIE TARNOWO PODGÓRNE. JA RÓWNIEŻ JESTEM JEJ MIESZKAŃCEM, WIĘC DUŻE PRZYWIĄZANIE DO TEGO MIEJSCA NIE POWINNO DZIWIĆ.
Postal Steel Group specjalizuje się w produkcji stalowych elementów kutych (fot.: Postal Steel Group)
MIEJSCE BIZNESU
19
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U Rozmawiał: Jakub Szymczak Foto: M. Szperliński
ZŁOTE SERDUSZKA SĄ W TARNOWIE PODGÓRNYM PODCZAS 24. FINAŁU WIELKIEJ ORKIESTRY ŚWIĄTECZNEJ POMOCY ZŁOTE SERDUSZKO Z NUMEREM 1 WYLICYTOWAŁ MACIEJ SZPERLIŃSKI, MIESZKANIEC GMINY TARNOWO PODGÓRNE, NA KONTO FUNDACJI JERZEGO OWSIAKA PRZEKAZAŁ 670 000 ZŁOTYCH. Złote Serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to w Polsce symbol bezinteresownego zaangażowania w realizację charytatywnych celów Fundacji WOŚP, a prowadzona na żywo licytacja należy do najważniejszych wydarzeń Finału WOŚP. 10 stycznia 2016 roku serduszko z numerem jeden wylicytował przedsiębiorca i mieszkaniec Gminy Tarnowo Podgórne – Maciej Szperliński. Podejmując decyzję o wsparciu WOŚP, pokazał, że w prowadzeniu biznesu liczy się nie tylko twardy rachunek ekonomiczny, ważna jest także „ludzka strona ekonomii”, czyli pomoc osobom potrzebującym. Władze Gminy Tarnowo Podgórne otwarte i wrażliwe serce Macieja Szperlińskiego nagrodziły Tarnowskim Lwem. Czy wiedział Pan, że ma otwarte i wrażliwe serce? Myślę, że tak. Akcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka wspieram już od ponad 20 lat. Ktoś wcześniej Panu już powiedział, że ma otwarte i wrażliwe serce, czy wprost dowiedział się Pan o tym dopiero podczas gali wręczenia Tarnowskich Lwów? Po udanej licytacji otrzymałem wiele gratulacji. Ich forma była bardzo różna. Między innymi taka, jak Pan mówi. Czy statuetka Tarnowskiego Lwa jest dla Pana niespodzianką? Przede wszystkim jest to duży zaszczyt. Bardzo dziękuję władzom Gminy za to wyróżnienie. To jest niezwykle miłe. Czym Pan zajmuje się na co dzień? Prowadzę firmę poligraficzną CheMeS. To jest drukarnia fleksograficzna. W Gminie Tarnowo Podgórne jesteśmy już od ponad 10 lat. Czujemy się tu
Siedziba CheMeS M. Szperliński
bardzo dobrze i nasz biznes również dobrze się rozwija. W tym roku planujemy znaczącą rozbudowę firmy. CHEMES W LICZBACH:
9472 zleconych prac 80 000 kg zużytej farby 22 000 000 m2 zużytego papieru 942 zadowolonych klientów CheMeS w datach: 1993 rok – powstanie firmy 1995 rok – przeniesienie siedziby do Przeźmierowa 2000 rok – ukończenie budowy hali produkcyjnej w Janikowie 2006 rok – budowa nowej siedziby firmy wraz z nowoczesną halą produkcyjną w Sadach
MIEJSCE BIZNESU
20
Jestem przekonany, że wraz z Gminą dalej będziemy odnosić spore sukcesy. Jak to się stało, że trafił Pan do Tarnowa Podgórnego? Początki firmy były rzeczywiście w Gminie Tarnowo Podgórne. Potem firma przez 6 lat mieściła się po wschodniej stronie Poznania. Warunki do biznesu były jednak zdecydowanie bardziej przyjazne w Tarnowie Podgórnym i dlatego zdecydowaliśmy się tutaj powrócić. Ile razy trzeba próbować wylicytować Złote Serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, aby to się w końcu udało? W moim przypadku wystarczył raz. Jak to się właściwie robi – ma Pan na to określony budżet czy jednak działa się pod wpływem emocji? Był to pewien założony cel. Licytacje różnie przebiegają i czasem kończą się w planowanym budżecie, a czasem poza nim. Najważniejsze jednak, że cel został osiągnięty i serduszko znajduje się w Gminie Tarnowo Podgórne.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
T E M AT N U M E R U
Maciej Szperliński odbiera Złote Serduszko z rąk Jurka Owsiaka
Firma przeniosła siedzibę do miejscowości Sady w 2006 roku
A gdzie dokładnie można je zobaczyć? Znajduje się w siedzibie firmy CheMeS. Jest obecnie dekoracją firmy w miejscu, w którym wszyscy mogą je zobaczyć. Czy w tym samym miejscu będzie również stała statuetka Tarnowskiego Lwa? Oczywiście, że tak. Jak bardzo trzeba mieć otwarte serce, żeby wydać taką sumę na cele charytatywne? Kwota jest raczej sprawą drugorzędną. Nadrzędnym celem jest chęć niesienia pomocy potrzebującym i wsparcia Fundacji. Kwota jest efektem chwili i sytuacji, w której licytacja miała miejsce. Najważniejsza była dla mnie chęć wsparcia Jurka Owsiaka. Dlaczego Pana wybór padł akurat na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy? Jestem przekonany, że Fundacja prawidłowo spożytkuje te pieniądze. Jestem pewien, że każdy grosz z przekazanej przeze mnie kwoty dotrze do potrzebujących. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie trzeba reklamować. Zresztą każdy
POCZĄTKI FIRMY BYŁY RZECZYWIŚCIE W GMINIE TARNOWO PODGÓRNE. POTEM FIRMA PRZEZ 6 LAT MIEŚCIŁA SIĘ PO WSCHODNIEJ STRONIE POZNANIA. WARUNKI DO BIZNESU BYŁY JEDNAK ZDECYDOWANIE BARDZIEJ PRZYJAZNE W TARNOWIE PODGÓRNYM I DLATEGO ZDECYDOWALIŚMY SIĘ TUTAJ POWRÓCIĆ. z nas był w jakimś szpitalu i z pewnością wie, o czym mówię.
XIX edycja Złotych Serduszek 24. Finał WOŚP – styczeń 2016: Serduszko 1: Maciej Szperliński – 670 000 PLN Serduszko 2: Bracia Haidar – 655 999 PLN Serduszko 3: Roman Roszkiewicz – 222 222 PLN
MIEJSCE BIZNESU
21
Zachęca Pan do udziału w takich akcjach charytatywnych czy po prostu każdy z nas musi w sobie poczuć potrzebę niesienia pomocy? Zdecydowanie zachęcam, ale, oczywiście, każdy z nas musi poczuć taką potrzebę. Niemniej jest to bardzo przyjemne uczucie, które daje ogromną satysfakcję. Warto tutaj również dodać, że do Gminy Tarnowo Podgórne trafiły dwa Złote Serduszka. Pierwsze i trzecie znajdują się obecnie na terenie naszej Gminy. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
P RAWO
SUKCESJA FIRMY
I OPTYMALIZACJA DZIAŁALNOŚCI GOSPODARCZEJ W ARTYKULE ZNAJDĄ PAŃSTWO ODPOWIEDŹ NA PYTANIA: JAK ZABEZPIECZYĆ DZIAŁALNOŚĆ FIRMY NA WYPADEK ŚMIERCI WŁAŚCICIELA? JAK PRZEKAZAĆ FIRMĘ MAŁŻONKOWI LUB DZIECIOM? JAK OGRANICZYĆ RYZYKO PONOSZENIA ODPOWIEDZIALNOŚCI PRYWATNYM MAJĄTKIEM ZA ZOBOWIĄZANIA FIRMY? PROWADZENIE DZIAŁALNOŚCI W POLSCE Najpopularniejszymi formami prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce są: jednoosobowa działalność gospodarcza oraz spółki cywilne i jawne. Wynika to przede wszystkim z niewielu formalności, które są niezbędne, aby podjąć taką działalność. Co ciekawe – aż 68% przedsiębiorstw w Polsce to firmy rodzinne. Niestety, w przypadku choroby lub śmierci osoby prowadzącej działalność albo wspólnika spółki cywilnej nie można, co do zasady, kontynuować funkcjonowania firmy. Skutkuje to tym, że rodzina przedsiębiorcy traci możliwość prowadzenia firmy, która niejednokrotnie była jedynym źródłem dochodu. Tematem niniejszego artykułu jest wskazanie alternatywnych form prowadzenia działalności gospodarczej w postaci spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółki komandytowej. Obie te formy pozwalają na wykorzystanie największych plusów działalności jednoosobowej, tj. prostoty i przejrzystości prowadzenia działalności. Jednocześnie spółki te mają byt prawny odrębny od właścicieli, dzięki czemu ich działanie nie jest nierozerwalnie związane z osobą właściciela. Tym samym są rekomendowane jako najlepszy sposób na dokonanie optymalizacji działalności lub też dokonanie sukcesji (przekazania) na rzecz innych członków rodziny. SPÓŁKA Z O.O. – PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jest jedną z dwóch dopuszczalnych w polskim prawie spółek kapitałowych. Zasadniczą cechą odróżniającą spółkę kapitałową od jednoosobowej działalności gospodarczej oraz od spółek osobowych jest fakt, iż posiada ona status osoby prawnej. Oznacza to, iż sama spółka jest podmiotem praw i obowiązków oraz sama ponosi odpowiedzialność za zaciągnięte zobowiązania. Wobec tego wspólnicy (lub wspólnik, gdyż w polskim prawie jest dopuszczalna tzw. jednoosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością) nie odpowiadają majątkiem osobistym za zobowiązania spółki. Jest to zasadnicza korzyść płynąca z tej formy prowadzenia działalności gospodarczej. O ile bowiem w przypadku spółek osobowych i jednoosobowej działalności gospodarczej wierzyciel może dochodzić swych roszczeń także z majątku prywatnego osoby prowadzącej działalność gospodarczą (w tym z domu, samochodu itp.), to w przypadku prowadzenia działalności w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest to możliwe jedynie w skrajnie rzadkich przypadkach.
MIEJSCE BIZNESU
22
Bartosz Majda adwokat, partner zarządzający i założyciel kancelarii Majda. Kancelaria Adwokacka, redaktor bloga www.PubliczneZamowienia.eu
TA R N O W O P O DG Ó R N E
P RAWO
Jednocześnie wspólnicy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością mają wpływ na prowadzoną działalność, zachowując daleko idące uprawnienia decyzyjne. Pomimo że w sp. z o.o. istnieje rozdział funkcji właścicielskich (wspólnicy) od menedżerskich (zarząd), wspólnicy mogą bezpośrednio kontrolować działania zarządu. Możliwe jest jednak ustanowienie dla tego celu specjalnego organu – rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej. Wybór sposobu zarządzania działalnością zależy przede wszystkim od jej rozmiaru i podjętej w tym względzie decyzji wspólników. SPÓŁKA Z O.O. – OPODATKOWANIE Ze względu na samodzielny charakter spólka z o.o. jako podmiotu gospodarczego dochodzi do tzw. podwójnego opodatkowania. Wynika to z faktu, iż sama spółka jako osoba prawna podlega podatkowi dochodowemu od osób prawnych (CIT), a wypracowany przez nią zysk wypłacany wspólnikom w postaci tzw. dywidend podlega opodatkowaniu od osób fizycznych (PIT). Uproszczony model wysokości kwoty podatku w przypadku, gdy sp. z o.o. ma jednego wspólnika, prezentuje się następująco:
DOCHÓD SPÓŁKI W DANYM ROKU: 100 000 ZŁ PODATEK CIT: 100 000 X 19% = 19 000 ZŁ DOCHÓD POZOSTAŁY DO WYPŁATY DYWIDEND: 100 000 – 19 000 = 81 000 ZŁ PODATEK PIT PŁACONY PRZEZ WSPÓLNIKA: 81 000 X 19% = 15 390 ZŁ DOCHÓD PRZYPADAJĄCY NA WSPÓLNIKA PO ZAPŁACENIU PIT: 81 000 – 15 350 = 65 610 ZŁ Tabela 1. Opodatkowanie sp. z o.o., Źródło: Opracowanie własne
Wobec powyższego należy przyjąć, że sp. z o.o. stanowi jedynie pierwszy krok w procesie sukcesji lub optymalizacji działalności gospodarczej. Jej główną zaletą jest możliwość niemal całkowitego zniwelowania ryzyka ponoszenia odpowiedzialności majątkiem osobistym. Zarazem jednak ta forma działalności jest obarczona wyższymi podatkami. SPÓŁKA KOMANDYTOWA – PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA Spółka komandytowa, w odróżnieniu od spółki z o.o., nie jest spółką kapitałową. Jednakże z uwagi na przyznanie jej zdolności prawnej również jest podmiotem, który może posiadać własne prawa i obowiązki oraz majątek. Jej najbardziej charakterystyczną cechą jest występowanie dwóch rodzajów wspólników:
• komplementariusza, który reprezentuje spółkę i odpowiada za jej zobowiązania całym swoim majątkiem, • komandytariusza, który nie prowadzi spraw spółki, a za zobowiązania odpowiada jedynie do wysokości tzw. sumy komandytowej, określonej w umowie spółki. Co ważne, w umowie spółki można zawrzeć postanowienie, że komplementariusz będzie uczestniczył w zyskach spółki w 1% oraz w stratach w 99%, a zarazem komandytariusz będzie uczestniczył w zyskach spółki w 99%, natomiast w stratach – w 1%. Ideą konstrukcji optymalizującej działalność z wykorzystaniem spółki komandytowej jest stworzenie
W UMOWIE SPÓŁKI MOŻNA ZAWRZEĆ POSTANOWIENIE, ŻE KOMPLEMENTARIUSZ BĘDZIE UCZESTNICZYŁ W ZYSKACH SPÓŁKI W 1% ORAZ W STRATACH W 99%, A ZARAZEM KOMANDYTARIUSZ BĘDZIE UCZESTNICZYŁ W ZYSKACH SPÓŁKI W 99%, NATOMIAST W STRATACH – W 1%. spółki, w której komplementariuszem jest utworzona wcześniej sp. z o.o. (czyli osoba prawna, za której zobowiązania odpowiada tylko ona sama), natomiast komandytariuszem – osoby fizyczne. Wskazany model zachowuje wszystkie korzyści, jakie niesie za sobą prowadzenie działalności w formie sp. z o.o., związane z przeniesieniem odpowiedzialności za zobowiązania jedynie na osobę prawną, jednocześnie jest jednak znacznie korzystniejszym rozwiązaniem podatkowym, o czym mowa poniżej.
MIEJSCE BIZNESU
23
SPÓŁKA KOMANDYTOWA – OPODATKOWANIE Płatnikami podatków dochodowych sp. z o.o. sp. k. są jej wspólnicy, czyli sp. z o.o. (podatek CIT) oraz osoby fizyczne (PIT). Oznacza to, że przysługujący wspólnikom zysk z prowadzonej działalności nie podlega podwójnemu opodatkowaniu. Przyjmując, iż sp. z o.o. uczestniczy w zyskach w 1%, natomiast jedyny komandytariusz w 99%, uproszczony model opodatkowania będzie prezentował się następująco (w modelu przyjęto 19-procentowe opodatkowanie PIT, zakładając, iż pochodzi ono z pozarolniczej działalności gospodarczej):
DOCHÓD SPÓŁKI: 100 000 ZŁ DOCHÓD PRZYPADAJĄCY NA KOMANDYTARIUSZA: 99 000 ZŁ PODATEK PIT PŁACONY PRZEZ KOMANDYTARIUSZA: 99 000 X 19% = 18 810 ZŁ DOCHÓD PRZYPADAJĄCY NA KOMANDYTARIUSZA PO ODLICZENIU PODATKU PIT: 99 000 – 18 810 = 80 190 ZŁ Tabela 2. Opodatkowanie sp. z o.o. sp. k., Źródło: Opracowanie własne
SUKCESJA I OPTYMALIZACJA – PODSUMOWANIE Korzyści płynące z przyjęcia jednej z powyżej wskazanych form działalności są następujące: • ograniczenie ryzyka ponoszenia odpowiedzialności za zobowiązania spółki prywatnym majątkiem, • możliwość udziału w niemal całym zysku przez komandytariusza, a także korzystne opodatkowanie poprzez uniknięcie tzw. podwójnego opodatkowania, • w przypadku śmierci przedsiębiorcy zarówno spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, jak i spółka komandytowa mogą w dalszym ciągu prowadzić działalność. Ponadto w umowach tychże spółek od razu można opisać zasady dziedziczenia ich udziałów, • po przekształceniu dotychczasowy przedsiębiorca jednoosobowy może w prosty i mało kosztowny sposób dopuścić do udziału w spółce małżonka lub dzieci. Na zakończenie wskazujemy, iż niniejsze opracowanie posiada jedynie charakter informacyjny i nie stanowi porady ani opinii prawnej. Państwa wszelkie działania powinny być podejmowane po uprzednim zasięgnięciu opinii prawnej, z uwzględnieniem przedstawionego przez Państwa stanu faktycznego. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
CSR Rozmawiał: Grzegorz Surdyk Foto: Intrex
ON WIE,
CO CHCE OSIĄGNĄĆ ROZMOWĘ Z PAWŁEM DRZEWIECKIM, MŁODYM KONSTRUKTOREM MASZYN Z LUSÓWKA ZAPREZENTOWALIŚMY W POPRZEDNIM NUMERZE „MIEJSCA BIZNESU”. JEGO NIEZWYKŁA PASJA I UPÓR W DĄŻENIU DO CELU WZBUDZIŁA WIELKIE ZAINTERESOWANIE WŚRÓD PRZEDSIĘBIORCÓW. TEGOROCZNY MATURZYSTA ZOSTAŁ DOSTRZEŻONY TAKŻE PRZEZ WŁAŚCICIELA FIRMY INTREX, ROMUALDA SZPERLIŃSKIEGO. TO ZAOWOCOWAŁO ZAPROSZENIEM PAWŁA DO WSPÓŁPRACY. Jak to się stało, że tegoroczny maturzysta i jego niezwykła pasja wzbudziły u Pana takie zainteresowanie? Romuald Szperliński: Od lat różnymi drogami poszukujemy młodych talentów. Przywiązujemy do tego zadania wielką wagę. Najczęściej wyławiamy je na Politechnice Poznańskiej. Tym razem zdarzyło się nieco inaczej. Niezmiernie cenię u ludzi pasję. Ten młody człowiek ma ją w sobie. Chce coś tworzyć, a to dla nas priorytet. I od razu zyskał Pana sympatię… RSZ: Jeśli nic się nie zmieni, Paweł ma u nas zapewnioną dobrą przyszłość. Zgodnie z filozofią firmy, stwarzamy znakomite warunki rozwoju uzdolnionego człowieka. Dysponujemy i korzystamy z najnowszych technologii w różnych dziedzinach. Jeżeli wszystko będzie przebiegało tak jak dotychczas, to jego stanowisko pracy może być w dziale konstrukcyjnym, w którym tworzymy nowe rozwiązania. Specjalizujemy się bowiem w projektowaniu i wykonywaniu urządzeń nietypowych, na życzenie klienta. To często wiąże się z problemami technicznymi i konstrukcyjnymi. Potrzebujemy zatem ludzi z otwartą głową i z pasją, dla których praca to nie tylko osiem godzin, pensja i szybki powrót do domu. Jak Pan się dowiedział o Pawle Drzewieckim? RSZ: Z gazety lokalnej, po którą chętnie sięgam. Przyznam, że bardzo się ucieszyłem, że ktoś taki istnieje, bo nie jest to częste zjawisko. Teraz pasją młodych osób jest najczęściej siedzenie przed ekranem komputera.
Dyrektor generalna, Katarzyna Augustyniak, szef produkcji, Mieczysław Karkowski, prezes, Romuald Szperliński, dyrektor ds. eksportu, Paweł Szperliński
Gdyby jeszcze tworzyli coś swojego, ale, niestety, kończy się zazwyczaj na graniu, czyli biernym konsumowaniu tego, co się im podsyła. W przypadku Pawła jest inaczej. Co jeszcze Pana ujęło w Pawle? RSZ: Zainteresowało mnie to, że ten chłopak już wie, co chce robić. Nie szuka recepty na lekkie życie. Poza tym tworzy swoje urządzenia. Oczywiście, nie są to, z naszego punktu widzenia, skomplikowane modele, ale to wszystko funkcjonuje. Jest starannie i czysto wykonane. To dowód, że ma zdolności i manualne, i intelektualne. Bardzo mi się to podoba. Paweł za swoje konstrukcje, na przykład frezarki, otrzymywał
MIEJSCE BIZNESU
24
wyróżnienia na konkursach. Używacie Państwo w firmie tego typu urządzeń? RSZ: Mamy doskonale wyposażony park maszyn. Wśród nich są także frezarki, ale to są już te z najwyższej półki. Dla mnie ważne jest to, że chłopak ma smykałkę. Jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o jego rozwój i przyszłość. Kiedy po raz pierwszy spotkał Pan „talenciaka” z Lusówka? RSZ: To było dwa miesiące temu. Zaraz po ukazaniu się artykułu zaprosiłem go na rozmowę do siedziby Intrexu. Przedstawił się i pokazał swoje dyplomy za różne wynalazki. Zobaczymy, co z niego wyrośnie, bo w młodym wieku ludzie są bardzo dynamiczni. Może odnaleźć inną pasję albo zakocha się na
TA R N O W O P O DG Ó R N E
CSR
drugim końcu Polski i wyjedzie. Paweł dostanie od nas szansę, taką jaką mają inni młodzi ludzie. Ważne, żeby ją odpowiednio wykorzystał, czyli szedł obranym kursem. Chodzi także o lojalność wobec firmy? RSZ: Tak. Jeszcze kilkanaście lat temu bywało, że młodzi pracownicy przychodzili do firmy, siadali, otwierali gazetę i szukali korzystniejszych ofert pracy. Tacy ludzie nie są wartościowi dla pracodawcy. Nie jest tajemnicą, że w rozwój zawodowy trzeba w obecnych czasach sporo zainwestować. Na szczęście to się zmieniło. Młodzi ludzie zrozumieli, że to droga donikąd? RSZ: Tak można to ująć. Moją kadrę oceniam teraz bardzo wysoko. To pracownicy dobrze wykształceni i kompetentni – jeśli chodzi o sprawy zarówno techniczne, jak i handlowe. Potrafią zająć się klientem, znają technologie i tym samym umieją podpowiedzieć odpowiednie rozwiązania, co w naszej branży nie jest łatwą sprawą. A jakie cechy, według Pana, oprócz wspomnianej lojalności, powinny charakteryzować pracownika? RSZ: Przede wszystkim odpowiedzialność za to, co się mówi i robi. Głównie chodzi mi o kontakty na zewnątrz firmy. Pracownik powinien ją godnie reprezentować. Nie chodzi tylko o schludny wygląd, ale także zachowanie wobec klienta. Dobrą opinię traci się bardzo szybko, trudniej ją potem odbudować. Ważna dla nas jest także motywacja. Tę cechę dokładnie badamy podczas naborów. Kiedy, według Pana, młodzież powinna zacząć się zastanawiać nad przyszłością? RSZ: Moim zdaniem, w wieku szesnastu lub siedemnastu lat powinno się już mniej więcej wiedzieć, co się chce w życiu robić i tym tropem iść dalej. Młodzież powinna zastanawiać się też, dla kogo chce pracować i czemu się poświęcić. Nawiązać kontakty, pokazać się, zapytać o współpracę. Taka postawa świadczy o dojrzałości. Czasami młody człowiek chodzi do szkoły, bo mama czy tata tak sobie życzą, a potem zdaje maturę, idzie na studia i traktuje je jako źródło dochodu, bo ma utrzymanie. Nic dobrego z tego nie będzie. Paweł jest modelowym przykładem, jak to wszystko powinno wyglądać? RSZ: On realizuje projekty za zarobio-
ne przez siebie pieniądze. W wakacje pracuje, żeby rozwijać swoją pasję. To świadczy o jego determinacji, a także o tym, że chce do czegoś dojść. Czy to najmłodszy talent, którego postanowił Pan wziąć pod swoje skrzydła? RSZ: Z tak młodą osobą nie mieliśmy jeszcze do czynienia, ale to żadna przeszkoda. Wśród pracowników mam takie osoby, które zaczynały pracę ze mną w bardzo młodym wieku i spędziły tu pół swojego życia. Zawsze starałem się je wspomagać i być jak drugi ojciec. Wsłuchiwałem się w ich potrzeby i problemy. Nie tylko jeśli chodzi o sprawy zawodowe. Mam nadzieję, że tak będzie również w przypadku Pawła. Czy miało dla Pana znaczenie to, że uzdolniony maturzysta mieszka tak blisko siedziby Intrexu? RSZ: To akurat mniej ważne, choć, oczywiście, cieszy. W tej chwili przyjeżdżają do Intrexu pracownicy z nawet dość odległych miejscowości. Kilku jest z Gniezna, z okolic Szamotuł czy z Komornik. W tych czasach ludzie są bardzo mobilni. To, że Paweł mieszka w Lusówku, to plus przede wszystkim dla niego… będzie miał kiedyś blisko do pracy. To kiedyś to nieodległa przyszłość. Czy to prawda, że już zaproponował Pan Pawłowi współpracę? RSZ: Jeżeli będzie nadal wyrażał chęć, to już w najbliższe wakacje będzie mógł u nas pracować. Powierzymy mu odpowiednie zadania. Będzie mógł się wszystkiemu przyjrzeć z bliska, oswoić ze specyfiką firmy. Zresztą każdego roku terminuje u nas kilka takich osób. Najczęściej są to studenci drugiego lub trzeciego roku Politechniki Poznańskiej. W halach zawsze mamy młodych ludzi, którzy bacznie obserwują, jak przebiega cały proces produkcyjny i jak wygląda praca w naszym zakładzie. Wśród nich znajdują się też tacy, którzy zgłaszają swoje uwagi i pomysły. Staramy się wykorzystać ich twórcze podejście.
MIEJSCE BIZNESU
25
Siedziba firmy INTREX
TAKICH LUDZI JAK PAWEŁ DRZEWIECKI SZUKAMY I DALEJ BĘDZIEMY ICH DO NAS ZAPRASZAĆ. MAM NADZIEJĘ, ŻE MŁODZIEŻ NA PRZYKŁADZIE TALENTU Z LUSÓWKA ZOBACZY, JAK WIELKIE MOŻLIWOŚCI OTWIERAJĄ SIĘ PRZED NIĄ. Panie prezesie, na zakończenie z innej beczki. Nazwisko Szperliński usłyszała cała Polska podczas tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Najwyżej zlicytowane serduszko… RSZ: Stoi za tym mój syn. To była jego decyzja. Cel był szczytny i te pieniądze nie zostaną zmarnowane. Mam duże zaufanie do Orkiestry i samego Jerzego Owsiaka. Zawsze będę takie inicjatywy popierał. To przecież też przykład fantastycznego zapału młodych ludzi, którzy chcą coś stworzyć. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
CSR Tekst: Danuta Pawlik Foto: Archiwum firmy
KREATYWNE MMS LUDZIE TO NAJWIĘKSZY I NAJWAŻNIEJSZY KAPITAŁ FIRMY, A WZAJEMNA ŻYCZLIWOŚĆ I UMIEJĘTNOŚĆ WSPÓŁPRACY TO BEZCENNA WARTOŚĆ. JESTEŚMY DUMNI Z WASZYCH OSIĄGNIĘĆ – TYMI SŁOWAMI PREZES SCHATTDECOR SP. Z O.O., MIROSŁAW WOLSKI, ZAINICJOWAŁ UROCZYSTE PODPISANIE I WRĘCZANIE LISTÓW GRATULACYJNYCH PRACOWNIKOM FIRMY ZAANGAŻOWANYM W PROJEKT MMS. Co kryje się pod tym skrótem, kojarzonym z wysyłką wiadomości multimedialnej? Skrót MMS w Schattdecor oznacza Moje Miejsce w Schattdecor. Jest to projekt wdrażany od roku (od marca 2015 r.) w zakładzie w Głuchołazach. Jego głównym założeniem jest stworzenie przez samych pracowników przyjaznych stanowisk pracy poprzez ich uładzenie oraz usystematyzowanie zadań. Wszystko, co niezbędne do wykonywania zadań, ma znaleźć się w zasięgu ręki i ma mieć przydzielone miejsce. Ten cel pracownicy osiągają poprzez wprowadzenie w życie własnych pomysłów i w rezultacie odczuwają dumę ze swojego miejsca w Schattdecor, a to coś więcej niż tylko miejsce pracy. Uzyskanie maksymalnego zaangażowania pracowników w proces organizowania miejsca pracy prowadzi do uzyskania takiego poziomu samoświadomości i odpowiedzialności w obszarze własnych zadań, aby ciągła kontrola stała się zbędna.
JAK BYŁO
JAK JEST
JAK BYŁO
JAK JEST
Fot. 1-4 Efekty wprowadzenia projektu MMS
Wprowadzając MMS w Schattdecor, najpierw postawiono pracownikom pytania: • czy chcesz, aby twoje stanowisko było dla ciebie przyjazne do tego stopnia, by stało się twoim/moim miejscem w Schattdecor (MMS)? • czy odpowiada ci systematyka i bardzo ergonomiczne umiejscowienie narzędzi i materiałów pomocniczych tak, by wszystko, co niezbędne, było w zasięgu ręki? • czy będziesz odczuwał dumę, jeśli koledzy, przełożeni, a nawet właściciel wyrażą ci uznanie za tworzenie MMS? • czy identyfikujesz się z filozofią firmy oraz zasadami Made by Schattdecor?
CO JEST CELEM MMS?
• pozyskanie pracowników dla projektu oraz uzyskanie możliwie najwyższego poziomu zaangażowania, • zmiana postaw, mentalności, sposobu traktowania systematyki, schludności, porządku, uładzenia stanowisk pracy, • uzyskanie takiego poziomu samoświadomości i odpowiedzialności pracownika w obszarze własnych zadań, aby ciągła kontrola przestała być konieczna, a przynależność do ekskluzywnego klubu MMS stała się powodem do dumy.
M M II E E JJ S SC CE E B B II Z ZN NE ES SU U
26
TT A AR RN NO OW WO O P PO OD DG GÓ ÓR RN NE E
CSR
MMS W PIĘCIU KROKACH
1. SELEKCJA, czyli identyfikacja a następnie usuwanie nieprzydatnych przedmiotów z miejsca pracy. Działaniom tym towarzyszy tzw. akcja czerwonej kartki. Polega ona na oznaczaniu czerwonymi kartkami przez pracowników wszystkich przedmiotów uznanych za niepotrzebne, zdublowane, nieoptymalne itp. Na tym etapie koordynator projektu tworzy tabele zbiorcze przedmiotów oznaczonych czerwonymi kartkami oraz mapy miejsc, które trzeba będzie zoptymalizować. Dalsze decyzje są podejmowane, a w zasadzie wypracowywane, zespołowo.
2. SYSTEMATYKA, czyli wyznaczanie miejsc dla narzędzi i umieszczanie ich w zasięgu ręki. Wyznaczając umiejscowienie, należy wziąć pod uwagę zasady ergonomii oraz częstotliwość korzystania z przyrządów. Muszą one być również łatwe do znalezienia i odłożenia po skorzystaniu, stąd też dla oznaczenia ich lokalizacji stosuje się tablice cieni oraz różnego rodzaju wizualizacje. Projekt bazuje więc na zarządzaniu wizualnym (ang. visual management). Na tym etapie koordynator projektu cierpliwie i skutecznie moderuje współpracę z pracownikami wszystkich zmian, pracującymi na danym stanowisku pracy (w przypadku Schattdecor jest to system 3-zmianowy). Koordynuje znakowanie pól, stref i tablic cieni oraz wspiera wypracowanie przez zespół najbardziej ergonomicznych i bezpiecznych rozwiązań reorganizacji miejsca pracy.
4. SYSTEMATYZACJA I STANDARYZACJA niezbędnych czynności poprzez udokumentowanie wszystkich wypracowanych rozwiązań i dobrych praktyk. Na tym etapie najważniejsze jest przedstawienie pracownikom wszystkich wypracowanych rozwiązań i wyróżnienie twórców nowych standardów.
3. UŁADZANIE miejsca pracy, czyli utrzymanie obszaru pracy w nienagannej czystości. W wielu firmach system 5S nie działa dobrze właśnie w tym punkcie. Przyczyną jest zazwyczaj brak determinacji i konsekwencji w działaniach, a także brak współpracy i właściwej komunikacji wewnętrznej.
5. UZYSKANIE SAMOŚWIADOMOŚCI, czyli ciągłe usprawnianie miejsca i sposobu pracy, co podkreśla długofalowość działania i samodyscyplinę pracownika.
MIEJSCE BIZNESU
27
TA R N O W O P O DG Ó R N E
CSR
– Zaangażujcie się, pokażcie, że wam zależy na waszym otoczeniu. Chcecie tworzyć ten przełomowy projekt zakładu Schattdecor w Głuchołazach? Jeśli tak, to my pójdziemy z wami – motywował Łukasz Majcher, Dyrektor Zakładu w Głuchołazach. DOBRA BAZA Bazą do powstania projektu był ogólnie znany system 5S – narzędzie ciągłego doskonalenia, którego celem jest stworzenie dobrze zorganizowanego i uporządkowanego miejsca pracy. Wdrożenie 5S pozwala poprawić jakość produkowanych wyrobów i świadczonych usług, podnieść wydajność pracy, zwiększyć bezpieczeństwo i stabilność procesów, poprawić ergonomię oraz obniżyć koszty działania firmy. Standardowy system 5S bazuje na ciągłym monitorowaniu przez pracodawcę postępów realizacji procesu i wdrażania standardów poprzez audyty 5S, inspekcje oraz inne formy narzuconej kontroli. Obowiązki związane z 5S są włączane do opisów stanowisk pracy, szkolenia 5S znajdują się w programie szkoleń wstępnych dla nowych pracowników, a w ramach rozmów okresowych dokonuje się oceny realizacji zadań związanych z systemem. Słowem projekt jest narzucony przez pracodawcę i stanowi przymusową standaryzację działań w zakresie systematyki procesów i uporządkowania miejsc pracy. W Schattdecor wygląda to inaczej – to pracownik deklaruje działanie, współwypracowuje proces, samodoskonali się podczas jego realizacji, a celem jest świadome przyjęcie odpowiedzialności, czyli samoświadomość. W rezultacie pracownik jest dumny ze swoich inicjatyw oraz dokonań, czuje się odpowiedzialny za swoje miejsce pracy i otoczenie, a świadomość zastępuje formalną dyscyplinę. – Każdy z nas jest inny. Szanujemy tę różnorodność i mamy świadomość, jak nas wzbogaca. Wiemy jednak, że tylko poprzez wspólne działania w ramach tej różnorodności możemy osiągnąć nasze cele – podkreśla Magdalena Karvonen, koordynatorka procesu w Schattdecor Głuchołazy. Aktywne włączanie się pracowników w ten proces jest interpretowane jako wyraz zaangażowania w tworzenie wyjątkowej kultury i jakości, która kreuje wizerunek firmy Schattdecor, a także jako ważny element pracy zespołowej. Jest to też wyraz utożsamiania się z filozofią firmy i szacunku dla pracy kolegów. Pilotażowe działania w ramach projektu MMS ilustrują zdjęcia danych miejsc PRZED i PO jego wdrożeniu, które najlepiej demonstrują, co zdarzyło się w danym
obszarze: szybkie odkładanie dyspenserów do magnetycznych uchwytów, uporządkowane i pozwijane węże pneumatyczne, poukładane narzędzia, pojemniki do segregacji materiałów, zoptymalizowane działanie maszyny (fot. 1-4, s 26). Po zaprezentowaniu rezultatów zespół ocenia w ankiecie to, co się zadziało, oraz swój poziom satysfakcji. Procesy MMS realizowane są w Schattdecor w ramach programu racjonalizatorskiego „Rozwiąż to z nami” i nagradzane są listami gratulacyjnymi,
premiami finansowymi i nagrodami rzeczowymi. 21 stycznia 2016 roku grupa pracowników Schattdecor w Głuchołazach, która jako kolejna przeprowadziła konkretne usprawnienia miejsca i procesu pracy przy dwóch przewijarkach PMU316 i PMU 317, otrzymała listy gratulacyjne. Są one jednocześnie, poprzez uroczyste złożenie podpisu przez pracowników, dobrowolnym zobowiązaniem się do kontynuacji procesu. Ciąg dalszy nastąpi… ■
WYWIAD Z MIROSŁAWEM WOLSKIM, PREZESEM SCHATTDECOR POLSKA
Jak interpretuje Pan sukces? Czym on jest dla Pana? Dla mnie sukces to odkrywanie nowych szans na rynku i pozyskanie aktywności jak najszerszej grupy pracowników oraz ich zaangażowania w kluczowe projekty realizowane w firmie, aby te szanse wykorzystać. Gdy stanęliśmy w Schattdecor przed wyzwaniem wytworzenia nowych produktów o wyższym poziomie jakości, uznaliśmy, że właśnie aktywność wszystkich współpracowników może pomóc w osiągnięciu sukcesu. W wielu firmach, w tym naszej, zdołano już stworzyć bazę opartą na kompetencji pracowników i ich wypracowanej własnej efektywności. Kierownicy znają i potrafią posługiwać się zasadami przywództwa motywującego, jednak nadal kluczem są takie narzędzia jak zarządzanie procesowe (w miejsce często dominującego zarządzania hierarchicznego). Aktywizacja wszystkich szczebli kierowania od wyższego do średniego przy pomocy tego narzędzia jest dość oczywista, lecz kluczowe pozostaje zaktywizowanie wszystkich osób pracujących w firmie. Jak to zrobić? Wielu specjalistów z dziedziny organizacji uważa i nazywa potężnym narzędziem metodę 5S, która została wdrożona w wielu znakomicie zarządzanych firmach. Ale naszym zdaniem ten model 5S jest już anachroniczny. To zaskakujące, dlaczego anachroniczny? Ten model jest oparty na koncepcji hierarchicznej, co byłoby u nas trudne do zaakceptowania. Tutaj odnieśliśmy się do fundamentów naszej działalności, a mianowicie filozofii firmy, zasad przywództwa oraz systemu zarządzania jakością Made by Schattdecor. Wszystkie te dokumenty podkreślają rolę kreatywności i zaangażowania pracowników oraz wagę, jaką firma przykłada do osobistego rozwoju każdego z nich. Tu warto posłużyć się cytatami: „Jakie zmiany niesie za sobą rozwój firmy? Co możemy zachować i co chcemy,aby pozostało trwałym elementem kultury naszego przedsiębiorstwa? Te i podobne pytania nurtują nas dzisiaj i wymagają głębokiej refleksji. My, osoby odpowiedzialne za kierowanie przedsiębiorstwem, podjęliśmy decyzję, aby sprawy te oddać w ręce naszych pracowników.” „Firma Schattdecor jest dla nas nie tylko miejscem pracy, lecz przede wszystkim obszarem aktywności życiowej, który daje nam możliwość rozwoju własnej osobowości” (cytaty z Filozofii Firmy Schattdecor). To dlatego tak otwarcie zapytaliśmy pracowników, czy chcą uczestniczyć w tym przełomowym dla firmy projekcie, a także postawiliśmy wiele istotnych, szczegółowych pytań. Kluczowe jest zatem postawienie pytań, a nie narzucenie odpowiedzi i rozwiązań.
MIEJSCE BIZNESU
28
TA R N O W O P O DG Ó R N E
INFORMACJE Tekst i zdjęcia: Urząd Gminy Tarnowo Podgórne
74 MLN PRZEZ 4 LATA DROGI JAKO PRIORYTET GMINY POPRAWA INFRASTRUKTURY DROGOWEJ TO NADAL JEDEN Z NAJWAŻNIEJSZYCH OBSZARÓW INWESTYCYJNYCH GMINY TARNOWO PODGÓRNE. W NAJNOWSZYM PLANIE ROZWOJU LOKALNEGO, OBEJMUJĄCYM LATA 2016-2020, NA REALIZACJĘ ZADAŃ DROGOWYCH PRZEWIDZIANO KWOTĘ AŻ 74 MLN ZŁOTYCH. – Katalog zadań inwestycyjnych powstaje w oparciu o priorytety ustalone na podstawie wyników badań opinii publicznej oraz wskazań mieszkańców i przedsiębiorców – mówi Wójt Gminy Tarnowo Podgórne Tadeusz Czajka. – Od wielu lat wśród najważniejszych potrzeb są zadania drogowe. Korzyści z poprawy i rozbudowy sieci drogowej są oczywiste. Przede wszystkim od razu podnosi się komfort jazdy i bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu. Poprawiają się także warunki prowadzenia bieżącej działalności gospodarczej, m.in. poprzez lepszy dojazd dla klientów, mniejszą uciążliwość dostawy towarów. A w długim okresie czasu – co ważne z puntu widzenia samorządu – wysoka jakość infrastruktury drogowej przekłada się na poziom atrakcyjności Gminy w oczach potencjalnych inwestorów. Inwestycje drogowe, jak zapewnia Wójt Tadeusz Czajka, w Planie Rozwoju Lokalnego zaplanowano we wszystkich miejscowościach Gminy Tarnowo Podgórne. I jako najważniejsze wymienia: • przebudowę węzła w Swadzimiu, • budowę ulicy Wysogotowskiej w Przeźmierowie wrazz połączeniem z węzłem w Swadzimiu, • budowę wschodniej obwodnicy Tarnowa Podgórnego.
Ulica Szparagowa i Kamienna (na zdjęciu) w Wysogotowie zostały wybudowane przy współpracy Gminy Tarnowo Podgórne z przedsiębiorcami
pujące minimalne wielkości wkładu własnego:
W najbliższych planach jest również budowa ulicy Rolnej w Sadach.
• 30 % kosztów inwestycji w przypadku terenów, gdzie jest już prowadzona działalność gospodarcza, • 50 % kosztów inwestycji na pozostałych terenach, przeznaczonych pod aktywizację gospodarczą.
Również mieszkańcy, wnosząc min. 20 % wkładu własnego, mogą zaproponować realizację wybranej ulicy. Dotychczas przy wykorzystaniu tej formy współpracy z Gminą wybudowano ulicę Parkową w Chybach i Leśną w Sierosławiu. Jeszcze w 2016 roku rozpocznie się przebudowa ulicy Przystaniowej w Lusówku i Granitowej w Sierosławiu.
Przykładami już zrealizowanych inwestycji mogą być ulice Szparagowa i Kamienna w Wysogotowie.
Lista ulic wymienionych w Planie Rozwoju Lokalnego nie stanowi katalogu zamkniętego. Mieszkańcy i przedsiębiorcy mogą w każdej chwili wystąpić do Gminy o realizację wskazanej przez nich ulicy – w takich przypadkach konieczne jest wniesienie wkładu własnego przez zgłaszających. W ramach współpracy z przedsiębiorcami Gmina zaproponowała nastę-
MIEJSCE BIZNESU
Ulica Szparagowa
30
– Możliwość wspólnej realizacji inwestycji drogowej daje szansę na szybszą niż wynikałoby to z Planu Rozwoju Lokalnego poprawę komfortu mieszkania czy prowadzenia działalności gospodarczej – podkreśla Wójt Tarnowa Podgórnego. – Zapewniam, że jesteśmy otwarci na taką formę współpracy z mieszkańcami i przedsiębiorcami. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
S T R AT E G I E Tekst: dr Adrianna Lewandowska, MBA, partner zarządzający, doradca ds. strategii i sukcesji w firmach rodzinnych, Lewandowska i Partnerzy, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego
SUKCESJA
JEST JAK…
ZMIANĘ SUKCESYJNĄ INICJUJE WŁAŚCICIEL. ZASTANAWIA SIĘ CZY W OGÓLE PRZEKAZYWAĆ FIRMĘ. A JEŚLI TAK, TO KIEDY I KOMU? CHĘCI WŁAŚCICIELA I PRZYGOTOWANIE SUKCESORA NIE WYSTARCZAJĄ JEDNAK, ABY ZAGWARANTOWAĆ DŁUGOWIECZNOŚĆ BIZNESU I RODZINY. SUKCESJA DOTYCZY SIEDMIU GRUP INTERESARIUSZY: SAMEGO WŁAŚCICIELA, CAŁEJ RODZINY – TEJ PRACUJĄCEJ PRZY RODZINNYM PRZEDSIĘWZIĘCIU I TEJ POZA NIM, POTENCJALNEGO SUKCESORA ALBO SUKCESORKI – CÓRKI CZY SIOSTRY, KTÓRA MA CZĘSTO ŚWIETNE KOMPETENCJE I DOŚWIADCZENIE, PRACOWNIKÓW, W TYM TYCH Z DZIAŁU HR ORAZ – GDY NIE UDA SIĘ ZNALEŹĆ ODPOWIEDNIEGO SUKCESORA WEWNĄTRZ RODZINY – MENEDŻERA Z ZEWNĄTRZ. Właściciele nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że sukcesja nie jest tylko jednorazowym aktem przekazania przedsiębiorstwa w ręce młodszego pokolenia. Efektywna sukcesja to co najmniej siedmioletni proces przekazania wiedzy, władzy, własności oraz wartości. Długowieczne firmy rodzinne planują i wdrażają sukcesję według modelu 4W. Najpierw trzeba przekazać WIEDZĘ – senior musi być pewien, że ten, który przejmie jego firmę, ma odpowiednie kompetencje i umiejętności. Drugie W to WŁADZA – sukcesor musi mieć szansę, aby wiedzę wykorzystać. Musi powoli przejmować zarządzanie w firmie. Wbrew powszechnemu przekonaniu dopiero trzecie W to przekazanie WŁASNOŚCI – a więc konieczne zmiany prawne, starannie zaplanowane zapisy w testamencie, sprawiedliwy podział majątku prywatnego i firmowego pomiędzy wszystkie dzieci seniora. Przekazanie wiedzy, władzy i własności opiera się na wspólnych WARTOŚCIACH. …DZIECKO, KTÓRE MUSI ODDAĆ ULUBIONĄ ZABAWKĘ Proces sukcesji rozpoczyna się od decyzji założyciela. Decyzji, że jest gotowy, aby przekazać dzieło swojego życia
następnemu pokoleniu. Nestor zastanawia się tu nad zabezpieczeniem firmy i zapewnieniem jej długowieczności, ale też nad zabezpieczeniem emerytury i bytu rodziny po przekazaniu firmy. Po pierwsze, trudno przecież rozstać się z firmą, którą od podstaw budowało się od 20-30 lat. Po drugie, jak wybrać sukcesora? Jakie kompetencje powinien mieć? Jak zapewnić ciągłość wartości, które są najcenniejsze dla właściciela? Po trzecie, jaką przyszłość planuje dla siebie nestor po odejściu z firmy? Doradcy sukcesora? Mentora młodych przedsiębiorców? Filantropa? Dziadka gromadki wnuków? Nie zawsze są to proste wybory. …CZARNY DYM KONKLAWE – NIGDY NIE MA DOBREGO KANDYDATA Z firmą prowadzoną przez rodziców integrują się dorastające dzieci. Przeżywają dumę z dorobku rodziny, ale też żal wobec rodziców, którzy nie mają dla nich czasu. To tworzy głębokie podłoże emocjonalne, będące ważnym elementem przy podejmowaniu decyzji związanych z sukcesją. Czy dla dzieci właściciela, które od małego były obec-
MIEJSCE BIZNESU
31
ne w firmie, jest miejsce w rodzinnym biznesie? Czy rodzic potrafi docenić ich wiedzę i zaangażowanie? Jakie kompetencje muszą rozwijać, by zasłużyć na szacunek wieloletnich pracowników? Jak przyszłość widzą same dorastające i dorosłe dzieci? Czy chcą pracować w firmie, z rodzicami, a później samodzielnie? Czy może wolą karierę poza firmą? Wreszcie, czy na pewno to syn, a nie córka, powinien przejąć rodzinny biznes? Nestorzy często popełniają błąd i zapominają o sile sukcesorek. Co zrobić w sytuacji, gdy w rodzinie nie ma odpowiednich osób do przejęcia firmy? Rozwiązaniem może być tymczasowe zatrudnienie menedżera z zewnątrz. Z tej opcji skorzystała m.in. firma Hansgrohe. Długoletni CEO, Siegfried Gänßlen, rozwinął firmę
TA R N O W O P O DG Ó R N E
S T R AT E G I E
Z FIRMĄ PROWADZONĄ PRZEZ RODZICÓW INTEGRUJĄ SIĘ DORASTAJĄCE DZIECI. PRZEŻYWAJĄ DUMĘ Z DOROBKU RODZINY, ALE TEŻ ŻAL WOBEC RODZICÓW, KTÓRZY NIE MAJĄ DLA NICH CZASU. TO TWORZY GŁĘBOKIE PODŁOŻE EMOCJONALNE, BĘDĄCE WAŻNYM ELEMENTEM PRZY PODEJMOWANIU DECYZJI ZWIĄZANYCH Z SUKCESJĄ. i wdrożył wiele skutecznych procesów biznesowych. Rozwiązanie sprawdziło się na tyle dobrze, że od października 2014 r. firmą zarządza kolejny menedżer z zewnątrz. …ZDERZENIE MALUCHA Z TIR-EM Sukcesja to proces, w który zaangażowanych jest wiele osób z rodziny i firmy – nie tylko właściciel i jego sukcesor/sukcesorka. Nawet w niewielkich przedsiębiorstwach sukcesja jest potężnym procesem, który trzeba starannie zaplanować, uwzględniając potrzeby kilku grup interesariuszy. Kogo oprócz właściciela i jego następcy dotyczy proces sukcesji? Znalezienie sukcesora to problem, który nie ogranicza się tylko do wyboru odpowiedniej osoby, ale również wyzwanie związane z oczekiwaniami pozostałych członków rodziny. Rodzinę czeka wiele trudnych rozmów, spotkań i regulacji. Jak podzielić majątek, żeby było to „sprawiedliwe” (ale niekoniecznie „równe”)? Czy członek rodziny niepracujący w firmie powinien mieć takie same prawa jak ten pracujący? Rodzina ma wiele spraw do omówienia, przedyskutowania, zadecydowania. Decyzje warto uporządkować w Konstytucji Firmy Rodzinnej – dokumencie podpisanym przez wszystkich członków rodziny, określającym miejsce rodziny w biznesie i biznesu w rodzinie – nie tylko podczas procesu sukcesji.
…TOR PRZESZKÓD Nie bez znaczenia jest perspektywa pracownika. Pracownik przywiązuje się do obecnego szefa. Daje mu to poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, ma zaufanie do panujących w firmie zasad i wartości. Pracownicy z długoletnim stażem często patrzą na sukcesora przez pryzmat własnego doświadczenia, zadając sobie pytania: czy on/ona poradzi sobie na tym stanowisku? Dlaczego mam słuchać młodego, przecież zawsze robiłem to po mojemu? Od przygotowania pracowników do sukcesji bardzo wiele zależy. Dotychczas szanowali i pracowali dla właściciela, z którym niejednokrotnie znali się nawet od 20 lat. Niełatwo więc będzie im zaakceptować zmianę. W procesie sukcesji pracownicy powinni pomóc zdefiniować wartości, którymi żyje przedsiębiorstwo, wziąć współodpowiedzialność za wypracowanie nowej strategii rozwoju i wizji. A młodym, wchodzącym do firmy szefom dać kredyt zaufania. Szczególnym przypadkiem pracownika zaangażowanego w proces sukcesji jest pracownik działu HR, grający w procesie sukcesji podwójną rolę. Z jednej strony pracownika, który ma te same obawy co pozostali, z drugiej strony moderatora procesu sukcesji, który bierze aktywny udział w poszu-
MIEJSCE BIZNESU
32
kiwaniach sukcesora z odpowiednimi cechami. Kompetencje potencjalnego sukcesora sprawdza równie starannie co kompetencje każdego innego pracownika przyjmowanego do pracy. Dziesiątki wypełnionych testów, kwestionariuszy, staże w innych rodzinnych firmach, rozmowy z coachem. Zadaniem zaufanego moderatora procesu sukcesji jest bezstronne prowadzenie procesu sukcesji. W mniejszych firmach funkcję moderatora procesu sukcesji często będzie pełniła żona właściciela. …PRZEBUDZENIE PO NIESPOKOJNYM ŚNIE… Emocje, które pojawiają się w trakcie procesu sukcesyjnego, są trudne. Każda ze stron ma swoje ujawnione i ciche oczekiwania. Przewagę zyskują ci, którzy – będąc świadomym emocji – potrafią odnaleźć właściwy dystans i uświadomić sobie, że firma, jakkolwiek ważna, nie jest całym światem, że dużo ważniejsze są wartości, które wyznaje właściciel i ludzie, którzy go otaczają. Dlatego warto rozmawiać o procesie sukcesji i przygotowywać się do niego zawczasu, aby konflikty w przedsiębiorstwie nie powodowały wojen pokoleniowych, a stały się punktem wyjścia do dobrych, wartościowych rozmów, stanowiących podstawę długofalowego rozwoju firm i rodziny. ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
Tarnowo Podgórne to doskonałe miejsce do robienia interesów
Firma Bońkowski powstała w 1969 r. jako warsztat blacharski. Wraz z przemianą lat 90. uzyskała autoryzację GM i z nią trwała aż do 2013 roku. Jako drugie pokolenie Firmy Bońkowscy z marką Toyota jesteśmy obecni na poznańskim rynku od 2003 roku. W 2007 roku zaznaczyliśmy swoją obecność w klasie Premium z marką BMW i Mini w Szczecinie. Grupa Bońkowscy obecna jest w motoryzacji w wielu aspektach – od samochodów nowych i używanych, przez naprawy mechaniczne, sprzedaż części zamiennych i akcesoriów, aż po kompleksowe naprawy blacharsko-lakiernicze, realizowane w Sadach przy ulicy Poznańskiej 10. To także w tym obiekcie, znajdującym się na terenie Gminy Tarnowo Podgórne, prezentowane są w salonie samochody używane, których w stałej ekspozycji jest ponad 150 sztuk. Ich największym wyróżnikiem jest gwarancja na 12 miesięcy oraz sprawdzony stan techniczny i pewne pochodzenie. Także w obiekcie w Sadach prowadzimy najem pojazdów dla celów turystycznych i firmowych – od 1 godziny do 36 miesięcy.
Cenimy Państwa czas, dlatego przygotowaliśmy specjalną technologię napraw powypadkowych, która pozwala na szybką likwidację szkód komunikacyjnych i parkingowych, a także zaawansowaną kosmetykę samochodową w ramach sieci S-Plus. Łączymy nowe technologie napraw z precyzyjnie dopasowaną organizacją pracy. Dzięki działaniom w ramach sieci S-Plus budujemy świadomość estetyczną pojazdów i dążymy do podnoszenia ich jakości i wartości przy odsprzedaży. Największy nacisk kładziemy na wiedzę fachową, doświadczenie praktyczne, innowacyjność i kreatywność popartą systemami szkoleniowymi w Polsce i zagranicą. Zorientowani na cel i zaangażowani pracownicy są największą siłą przedsiębiorstwa. Zapraszamy Państwa do skorzystania z usług naszych firm: zarówno tej na terenie Gminy – w Sadach przy ul. Poznańskiej 10, w ofercie której jest mechanika pojazdowa wszystkich marek i usługi blacharsko-lakiernicze oraz pełna gama samochodów używanych, jak i w Komornikach przy ul. Platynowej 2 Autoryzowanego Dealera Toyoty.
Zapraszamy
Dominika i Darek Bońkowscy tel. 61 84 94 500 tel. 660 757 300 www.bonkowscy.pl e-mail info@bonkowscy.pl
S T R AT E G I E
SPRYT I ZARADNOŚĆ ZA NAMI KILKANAŚCIE MIESIĘCY ŚWIĘTOWANIA JUBILEUSZU OSTATNICH 25 LAT WOLNOŚCI. MIELIŚMY PRZYKŁADY TAKICH DZIAŁAŃ NA POZIOMIE ZARÓWNO CENTRALNYM (ROCZNICA WOLNYCH WYBORÓW), JAK I REGIONALNYM (PRZYWRÓCENIE SAMORZĄDNOŚCI). NIEZALEŻNIE OD TEGO, JAK OCENIAMY POLITYCZNIE CZY SPOŁECZNIE POSZCZEGÓLNE OKRESY TYCH 25 LAT, NIEZALEŻNIE OD TEGO, KTÓRE BŁĘDY WSKAZYWALIBYŚMY JAKO GŁÓWNE, TO ZAPEWNE ZGODZIMY SIĘ, ŻE CAŁOŚCIOWY BILANS JEST DODATNI.
W dyskusji o tych latach brakuje mi trochę kontekstu związanego z działalnością biznesową. Oczywiście, zwykłe ramy mojego felietonu nie pozwalają na choćby pobieżne podsumowanie tak rozległego tematu. Pozwólcie zatem, że przywołam jeden z wątków rozwijającej się przedsiębiorczości – aktywność polskich firm zagranicą. WIEJE NUDĄ… Jeżeli pochylimy się nad podstawową statystyką związaną z eksportem oraz inwestycjami zagranicznymi, to na pierwszy rzut oka jest imponująco… nudno. Dynamiczny wzrost, jaki zanotowaliśmy na samym początku lat 90., był przecież przez nas oczekiwany. Cała gospodarka rosła. Niemieckie (i, oczywiście, nie tylko niemieckie) fabryki, postawione w szczerym polu, musiały przecież wysyłać swoje produkty zagranicę. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka faktów. Musimy zauważyć, że minęło trochę czasu, zanim dynamika polskich inwestycji zagranicą drgnęła w górę. W zasadzie istotny wzrost tych inwestycje notujemy
w dwóch okresach. Po pierwsze, samo wejście do Unii Europejskiej (w 2004 r.) jest istotnym przełomem dla aktywności polskich firm. Po drugie, kryzys z lat 2008-2009 przyniósł wzrost inwestycji zagranicą w 2010 roku. Potrzebowaliśmy więc impulsu integracyjnego (prawdopodobnie też ułatwień proceduralnych), aby wyjść odważniej na inne rynki, a później (po 2009 roku) zaczęliśmy wykorzystywać pojawiające się szanse wyprzedażowe, które pojawiły się jako konsekwencja istotnego kryzysu na Zachodzie. Skoro o kierunkach mowa, warto też zauważyć, że ostatnie lata przynoszą nam spektakularny wzrost udziału sprzedaży eksportowej do Europy Zachodniej, co przez lata było przecież ważną dla Polski, ale niezrealizowaną ambicją (ponad 55% w 2014 roku w porównaniu do nieco ponad 20% w 1985 roku). Pozwolę sobie na jeszcze jedną obserwację: udział sprzedaży eksportowej w stosunku do polskiego PKB. Na pierwszy rzut oka nasze 45%
MIEJSCE BIZNESU
34
nie jest przecież szczególnie imponujące (chociaż w 1991 roku mieliśmy poniżej 15%). Kilkanaście unijnych krajów ma znacznie wyższy odsetek sprzedaży zagranicznej w relacji do PKB. Jeśli jednak uwzględnimy w tym rankingu tylko te z państw, które mają duże rynki wewnętrzne, to okazuje się, że Polskę wyprzedzają tylko Niemcy (i to zaledwie o kilka punktów procentowych). Polska – niezależnie więc od różnych, również własnych stereotypów – podąża śladem sąsiada, którego eksport jest kluczowy dla całej UE. SPRYTNA ZARADNOŚĆ Pozwólcie, że przywołam teraz bezczelnie obrazoburczy cytat Jacka Santorskiego (psychologa biznesu), który skomentował niedawno postawę typowego polskiego przedsiębiorcy: Do naszego biznesu pasuje określenie „sprytna zaradność”. Nasz przedsiębiorca ma w sobie wyniesioną z historii moc przetrwania. Ale, niestety, to jest taka moc przetrwania folwarku. Tam myślało się o najbliższej okolicy – kościele, karczmie. Nikt nie myślał
TA R N O W O P O DG Ó R N E
S T R AT E G I E
o wyprawie do odległego miasta (za: wyborcza.biz, data wejścia 29 lutego 2016 r., godz. 15:30). Myślę, że warto wykorzystać pogląd Santorskiego i obejrzeć pod lupą ów „spryt” w kontekście działań zagranicznych, które – zgódźmy się – są jednak wyjściem z „folwarku”, żeby przywołać tu raz jeszcze błyskotliwą metaforę. Po pierwsze, przyjrzyjmy się „sprytowi” Amiki z Wronek, która jako regionalna, w skali kontynentu, mała firma robiła przed kilkunastu laty pierwsze kroki. Doświadczenia zbierała zgodnie z zasadą ostrożnego „wychodzenia z folwarku”: pozyskać przedstawiciela handlowego, potem związać się z wybranym dystrybutorem, dopiero w perspektywie mając grę z własną marką. Na rynki wschodnie weszła ze swoim autorskim pomysłem: marki stylizowanej na taką, która pozyska konsumenta, szukającego produktów o niemieckiej tożsamości, bo takie są tam cenione najwyżej. HANSA, obecna na rynkach wschodnich już od wielu lat, pochodzi z Wronek, chociaż jest postrzegana na Wschodzie jako szanowany produkt niemiecki. Na rynku skandynawskim narzędziem markowym stała się kupiona w Kopenhadze marka GRAM o ponad 100-letniej tradycji. Kilkanaście tygodni temu Amica zdołała też przejąć jednego z ważnych dystrybutorów brytyjskich. Grupa kapitałowa Amica uprawia więc skuteczną walkę konkurencyjną na rynkach europejskich (jej cele związane z Zachodem są naprawdę ambitne), stosując zupełnie inne metody niż wielcy tej branży (BSH, Electrolux, Samsung), wszędzie demonstrując dobre rozpoznanie potrzeb lokalnego konsumenta. NA PRZEKÓR TRENDOM Sięgnijmy do zupełnie innej branży, a właściwie do świata wielkiej polityki. Pamiętacie, co prezydent Obama dostał w prezencie od premiera Tuska? Produkt, którego markę dobrze już wtedy znał – polską grę Wiedźmin. W 2015 roku kolejna wersja tego upominku – Wiedźmin 3 – uzyskała najwyższe oceny we wszystkich kluczowych rankingach branżowych i stała się najważniejszym produktem sektora gier w zeszłym roku. Firma odniosła znaczący sukces w branży, która – przypomnijmy – już dawno przestała być awangardą sektora rozrywki, tylko jego zasadniczą częścią. CD Projekt, warszawski producent gry, przyciąga jak magnes najlepszych specjalistów branży gier, a auta na firmowym parkingu o numerach rejestracyjnych z Kalifornii już jakiś czas temu przestały zwracać uwagę. Sukces firmy jest warty odnotowania również dlatego, że jego autorzy poszli na przekór trendom. Oparli fabułę na literaturze lokal-
nej, silnie osadzonej w kulturze słowiańskiej, poza tym skupili promocję produktu na niekonwencjonalnych działaniach – bez wielkich budżetów marketingowych, standardowych u największej konkurencji. BYĆ O KROK PRZED KONKURENCJĄ Krzysztof Domarecki, twórca Seleny i marki Tytan, utytułowany w grudniu 2015 roku nagrodą „Wizjoner ekspansji zagranicznej”, tak mówi o sukcesie swojej firmy: W Polsce rozwija się obecnie kilkadziesiąt produktów, które mają potencjał do tego, aby stać się globalnymi hitami. Mamy świetnych wynalazców, inżynierów, chemików, którzy tworzą innowacyjne produkty. Zasadniczym wyzwaniem są jednak nie produkty, ale umiejętność uplasowania ich na światowych rynkach pod markami polskich firm. Potrzeba nam rozwoju umiejętności w zakresie marketingu międzynarodowego, zarządzania w skali wielu rynków i kultur (za: selena. com, data wejścia 28 lutego 2016 r., godz. 14:20). Wydaje się Państwu, że nie ma tu nic z polskiej zaradności i sprytu? Kluczem do sukcesu globalnego Tytana było zawsze dobre dopasowanie jego cech (produktu i komunikacji) do potrzeb lokalnego konsumenta. Nie tylko dobre, tylko lepsze niż robili to najważniejsi konkurenci, nawet tacy giganci jak Henkel. Stąd właśnie piana montażowa Tytan w wersji pozwalającej na pracę zimą została dobrze przyjęta przez budowniczych na dalekiej Syberii – to był projekt przygotowany dla tej konkretnej grupy.
BIZNESOWE JUDO Przyznaję, że zgadzam się z pierwszą częścią wypowiedzi Jacka Santorskiego. „Sprytną zaradność” interpretowałbym jednak nieco inaczej. Polskie firmy po prostu nie mogą stawać w tej samej kategorii wagowej co ich wielcy zachodni konkurenci, budujący swój kapitał i siłę od kilkudziesięciu (i więcej) lat. Są zmuszane do walki o konsumenta środkami podobnymi do inteligentnego judoki (kto pamięta mój felieton sprzed roku, ten zna metody biznesowego judo) i nie reaguje na siłę siłą („Miejsce Biznesu” nr 1/2015, przyp. red.). Szuka zaskoczenia, sprytnego wykorzystania sytuacji, poszukania słabych stron przeciwnika, sojuszu z rywalami głównych konkurentów. Nie epatuje napisem „Made in Poland” bo wizerunek kraju go w tym (dotąd) nie wspierał. Ale nie poddaje się, niezależnie od tego, czy nazwiemy to upartą naturą Polaka, czy po prostu profesjonalną konsekwencją. Poznańskie biuro Grant Thornton przewiduje, że czekają nas kolejne lata wzrostu eksportu i szacuje tę dynamikę na ponad 35% (do 2020 roku). Cieszy mnie, że według ich przewidywań polskie firmy nie tylko wzmocnią pozycję na konkurencyjnym Zachodzie, ale też coraz częściej będą (pilotażowo) atakować rynki Ameryki Południowej i Afryki. Wiadomo, że są tam już giganci z Chin, Indii i Europy Zachodniej. Polakom jednak nie brakuje odwagi i sprytu. Najważniejsze (znów zgodzę się z intencjami Santorskiego), byśmy wyglądali poza nasz „folwark” na większą skalę. ■
WITOLD HOROWSKI PARTNER ZARZĄDZAJĄCY STRATEX
Doświadczony konsultant i coach. Jest architektem zmian w wielu polskich i międzynarodowych korporacjach, a także firmach rodzinnych. Definiował strategię i wspierał jej wdrażanie w takich firmach jak Amica, Sodexho, Kler, arvato (Bertelsmann), Vattenfall, Impel, Pilkington Automotive Poland, ING Bank Śląski, PKO BP, Selena oraz w instytucjach: Politechnice Wrocławskiej, Uniwersytecie Marii Skłodowskiej-Curie i Narodowym Banku Polskim. Dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw realizuje projekty warsztatowe skokowo podnoszące ich sprawność rynkową i zdolność do konkurowania oraz odświeżając marki firm. Konsul honorowy Ukrainy.
MIEJSCE BIZNESU
35
TA R N O W O P O DG Ó R N E
S T R AT E G I E
ROTACJA PRACOWNIKÓW
WYZWANIE DLA PRZEDSIĘBIORCÓW TRACĄ MOC STOSOWANE DO NIEDAWNA GROŹBY, NIERZADKO JAKO NARZĘDZIE MOTYWACYJNE, ŻE NA MIEJSCE PRACOWNIKA STOI W KOLEJCE DWUSTU NASTĘPNYCH. POLSKIE STATYSTYKI SĄ NIEUBŁAGANE. Wskaźnik dzietności w naszym kraju w 2015 roku wyniósł 1,33 (źródło: CIA, 2015), co oznacza, że na 100 kobiet w okresie płodnym przypadło 133 dzieci, przy czym wskaźnik gwarantujący naturalną zastępowalność pokoleniową winien utrzymywać się na poziomie 2,1. W Polsce od 1997 roku nie przekroczył poziomu 1,5 (źródło: Instytut Spraw Publicznych, 2014). Dla pracodawców oznacza to, że każdego roku na rynku pracy zmniejsza się potencjalna pula pracowników, z której można rekrutować wartościowy zespół. Kolejne dane, które potwierdzają zmiany na rynku pracy, to wskaźnik stopy bezrobocia. Powiat poznański w listopadzie 2015 roku odnotował najniższe w Polsce bezrobocie – na poziomie 2,9%. Poziom plasujący się poniżej 5% oznacza, że spadł on poniżej tak zwanej „naturalnej stopy bezrobocia”. WYZWANIA DLA PRACODAWCY XXI WIEKU Dodatkowym wyzwaniem, z którym pracodawca będzie musiał się zmierzyć w najbliższych latach, jest mentalność mocno ograniczonego liczebnie pokolenia wchodzącego na rynek pracy. Młodzież schyłku drugiej dekady XXI wieku to ludzie, dla których praca nie jest celem, ale narzędziem. Są to osoby, które niechętnie angażują się w prace w nadgodzinach kosztem swojego prywatnego czasu. Wśród osób z nowego pokolenia nie mówi się z zażenowaniem o obowiązkach rodzinnych czy potrzebach samorealizacji w obszarze hobby. Jest to dla nich tak naturalne, że brak zrozumienia ze strony pracodawcy dyskwalifikuje jego firmę jako miejsce zatrudnienia. Młodzi poszukują miejsca pracy, kierując się możliwością rozwoju, zdobywaniem
nowych doświadczeń i umiejętności. W odróżnieniu od swoich rodziców nie boją się zmian i czują się obywatelami Europy, nie tylko Polski. Jest to grupa ludzi, u których autorytet buduje się nie w sposób formalny, czyli piastowanym w przedsiębiorstwie stanowiskiem, ale posiadanymi kompetencjami zarówno twardymi, jak i miękkimi. „Rok Pracownika”, który ogłosiła w ubiegłym roku „Rzeczpospolita”, stawia przed pracodawcami wyższe wymagania niż w poprzednich latach, głównie z powodu zmniejszającej się populacji i otwartych granic na bardziej atrakcyjne zawodowo kraje Europy. Mimo tak silnych przesłanek nie wszyscy przedsiębiorcy uświadamiają sobie fakt, że zespół pracowników jest najcenniejszym zasobem, jaki posiadają. Wynika to przede wszystkim z jego niepowtarzalności w obrębie zarówno kompetencji poszczególnych pracowników, jak i sprzężeń wynikających z interakcji pomiędzy uczestnikami całego zespołu. DOBRE I ZŁE STRONY ROTACJI Fluktuacje pracowników w obrębie organizacji są elementem zaburzającym stałą strukturę przedsiębiorstwa. Nie można jednoznacznie powiedzieć, czy są one zjawiskiem pozytywnym, czy negatywnym. O jego zabarwieniu stanowi dopiero stopień natężenia oraz miejsce, w którym je spotykamy. Zbyt stałe i zasiedziałe grupy mają utrwalone mechanizmy działania. Daje to wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa, wynikające z przewidywalności zachowania poszczególnych członków, a z drugiej strony ogranicza kreatywność i samodzielność. Sytuacja taka jest pozytywnym zjawiskiem w organizacjach opartych na rutynie i powta-
MIEJSCE BIZNESU
36
rzalnych zadaniach niewymagających rozwoju pracowników. Zbyt częsta rotacja, jako przeciwwaga, budzi niepokój wśród pracowników, nie pozwala na zawiązanie jakichkolwiek trwałych relacji opartych na zaufaniu i tym samym pracownik nie utożsamia się z organizacją. Dla przedsiębiorstwa z kolei wiąże się to z ogromnymi kosztami, wynikającymi zarówno z samego procesu rekrutacji, wdrożenia oraz
BLANKA KORDYLEWSKA
Absolwentka Zarządzania i Marketingu na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz studiów podyplomowych m.in. na kierunkach Menedżer HR i Psychologia Zarządzania. Coach. Wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Certyfikowany Trener Biznesu. HR Biznes Partner w Pekao SA. Doświadczenie menedżerskie zdobyła jako dyrektor ds. personalnych w regionie zatrudniającym ponad 1000 osób w prawie 100 jednostkach organizacyjnych.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
S T R AT E G I E
FLUKTUACJE PRACOWNIKÓW W OBRĘBIE ORGANIZACJI SĄ ELEMENTEM ZABURZAJĄCYM STAŁĄ STRUKTURĘ PRZEDSIĘBIORSTWA. NIE MOŻNA JEDNOZNACZNIE POWIEDZIEĆ, CZY SĄ ONE ZJAWISKIEM POZYTYWNYM, CZY NEGATYWNYM. O JEGO ZABARWIENIU STANOWI DOPIERO STOPIEŃ NATĘŻENIA ORAZ MIEJSCE, W KTÓRYM JE SPOTYKAMY.
przeszkolenia nowych pracowników, jak i z obniżenia wydajności całego zespołu. Duża rotacja nie sprzyja także wizerunkowi przedsiębiorstwa jako pracodawcy. KIEDY POZIOM ROTACJI JEST WŁAŚCIWY? Rodzi się zatem pytanie, jaka rotacja jest optymalna? Punktem wyjścia do dyskusji jest wymierne określenie rotacji w przedsiębiorstwie poprzez zastosowanie odpowiedniego wskaźnika. Metod liczenia rotacji w przedsiębiorstwach jest tak wiele jak publikacji w tym zakresie. Każda z nich ma swoje zalety i wady. Przykładem może być najbardziej popularny ogólny wskaźnik rotacji, będący ilorazem całkowitej liczby pracowników, którzy odeszli z organizacji w ciągu roku do chwili obecnej, i całkowitej liczby pracowników obecnie zatrudnionych w organizacji. Przedstawiony wskaźnik jest prosty do wyliczenia, ale niepozbawiony wad. Zasadniczą jest brak możliwości obiektywnego zastosowania wskaźnika przez przedsiębiorstwa zatrudniające pracowników sezonowych. Kolejną wadą jest jednorodne traktowanie wszystkich pracowników bez względu na staż pracy i posiadane kompetencje.
Rotacja ma też swoje jasne strony. Jest nią przede wszystkim wymiana jakościowa. Zawsze przy zastosowaniu rzetelnych, sprawdzonych narzędzi mamy szansę na podniesienie wartości kompetencyjnej zespołu i tym samym wzbogacenie jej o świeże spojrzenie i innowacyjne pomysły nowych członków. Z problemem rotacji mierzy się coraz więcej przedsiębiorstw. Wbrew powszechnie panującej opinii wynagrodzenie nie jest decydującym powodem, dla którego pracownicy decydują się na zmianę pracy. Powodów odejść jest wiele i wiążą się one z określonymi konsekwencjami dla pracodawców. Analiza i zrozumienie przyczyn odejść pracowników, a także określenie charakteru rotacji jest punktem wyjścia do podjęcia działań zapobiegających zmniejszeniu w przyszłości poziomu fluktuacji i kosztów z nią związanych. Indywidualne wypracowanie w organizacji odpowiednich procedur i narzędzi, począwszy od procedury rekrutacji i adaptacji pracowników, jest działaniem wartym podjęcia. Właściwe wykorzystanie potencjału, doświadczenia i zaangażowania pracowników ma bowiem wymierny wpływ na wyniki biznesowe przedsiębiorstwa, a także na jego wizerunek jako pracodawcy. ■
MIEJSCE BIZNESU
37
ANNA ŁOSZCZYŃSKA
Ukończyła prestiżowy, wyróżniany w rankingach kierunek Międzynarodowe Stosunki Polityczne i Gospodarcze na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu. Absolwentka podyplomowych studiów z zakresu Zarządzania Strategicznego oraz MBA Executive. Wykładowca w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu. Certyfikowany Trener Biznesu. Ekspert w zakresie sprzedaży osobistej – ukończyła szkolenia w Hamburgu i Nowym Jorku, poparte ceryfikatami z zakresu „Integrity selling”, uznawanymi przez zachodnie koncerny.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
LIFESTYLE
Rozmawiał: Grzegorz Surdyk
TYSIĄCE
KILOMETRÓW WYZWAŃ
WÓJT TARNOWA PODGÓRNEGO, TADEUSZ CZAJKA, WŁAŚCICIEL FIRMY BUDOWLANEJ PIASTBUD, ANDRZEJ PIASECZNY I JERZY KOWALSKI, MENEDŻER W MIĘDZYNARODOWYM KONCERNIE TO POSTACI, KTÓRE ŁĄCZY JEDNO – PASJA DO PODRÓŻOWANIA NA MOTOCYKLACH, CHOĆ NA CO DZIEŃ KAŻDY Z NICH ZAWODOWO ROBI CO INNEGO. NIE WSIADAJĄ NA „ŚCIGACZE” LUB – JAK MÓWI JEDEN Z NICH – NA „SZLIFIERKI”, BO UWAŻAJĄ, ŻE NIE O PRĘDKOŚĆ W TYM WSZYSTKIM CHODZI. CENIĄ INNE WALORY JAZDY. POTRAFIĄ TEŻ UDOWODNIĆ, ŻE TEN SPOSÓB SPĘDZANIA CZASU POTRAFI BYĆ LEKIEM NA WSZELKIE KŁOPOTY. Ogromne zainteresowanie, które u naszych bohaterów przerodziło się w prawdziwą pasję, rozpoczęło się już w młodości. To były pierwsze przejażdżki i remonty, głównie starych modeli, jednośladów pochodzących z państw byłego bloku wschodniego. W przypadku Tadeusza Czajki podróże na motorze to była także zwykła pragmatyka. – Dla mnie to był wówczas sposób na przemieszczanie się. Motory były niezwykle popularnym środkiem lokomocji, a przede wszystkim mniej zawodnym niż zwykła komunikacja. Potem na lata zaniechałem jazdy na jednośladzie. Pasja obudziła się na nowo siedem lat temu, kiedy mój syn zapragnął mieć motocykl. Doszliśmy do kompromisu i kupiliśmy Yamahę Drag Star 650 z 1999 roku, z której wspólnie korzystamy do dziś.
Później wpadł mi do głowy pomysł, że mógłbym wybrać się motorem w dłuższą wyprawę po Polsce – wspomina Wójt Tarnowa Podgórnego. Podobnie było w przypadku Jerzego Kowalskiego. – Wyjazdy do mojej babci, wieś, wyprawy nad rzekę, trzybiegowa Jawa 50 i jej remontowanie. Potem była WSK 125, niespełnione marzenia o „emzetce” i przerwa na… 25 lat – opowiada menedżer międzynarodowego koncernu. Zmiany, jakie zaszły w Polsce, łatwość w podróżowaniu po Europie, a przede wszystkim większa dostępność sprzętu sprawiły, że turystyka motocyklowa zyskuje na popularności. – Gdy zmieniła się moja sytuacja, także finansowa, zdecydowałem się na zakup BMW R1200C Bond. Tym motocyklem odbyliśmy pierwsze dłuższe wyciecz-
MIEJSCE BIZNESU
38
ki. W jednym roku Karpacz i okolice. W następnym przejechaliśmy dookoła Tatry i, wraz z synem, część trasy szlakiem polskich latarni morskich. W kolejnym roku odwiedziliśmy już Alpy, a po drodze był między innymi Garmisch Partenkirchen i podziwianie najwyższego szczytu Austrii, Grossglockner. Wszędzie tam dowiózł mnie Bond – dodaje Jerzy. Trochę inaczej było w przypadku Andrzeja Piasecznego. – Byłem już po pięćdziesiątce, gdy spotkałem się ze znajomym notariuszem. Powiedział mi o zakupie Triumpha Bonneville. Tak mnie natchnął, że postanowiłem wrócić do swojego młodzieńczego hobby. Sprawa była przesądzona. Musiałem kupić motocykl – mówi z uśmiechem właściciel firmy Piastbud. Wspomniany Triumph to mająca
TA R N O W O P O DG Ó R N E
LIFESTYLE
Yamaha Drag Star 650
Wójt w czasie wyprawy
Rys. D. Łabędzki
ponad stuletnią tradycję angielska firma, słynąca z solidności, a przede wszystkim z produkcji motorów o pięknym, klasycznym wyglądzie. – Brałem pod uwagę „Beemki” , ale dopiero kiedy moim oczom ukazał się model Rocket 3, szybciej zabiło mi serce, dlatego wybrałem Triumpha. To największy na świecie seryjnie produkowany motor. Było to dla mnie o tyle ważne, że jestem słusznego wzrostu. Mój „potwór” ma 2300 cm pojemności i 370 kilogramów wagi, ale pomijając wszystkie kwestie techniczne… jest jak pięknie skrojony garnitur. Mam 64 lata, ale będę na nim jeździł do czasu, kiedy tylko będę mógł rozłożyć nogi. Nigdy go nie sprzedam. Na emeryturze oddam go wnukowi – zapewnia Piaseczny. NA KULTOWYCH TRASACH Gdy już w garażach zaparkowane były odpowiednie maszyny, trzeba było pomyśleć o dalszych wyprawach. Wójt Gminy w pierwszą dłuższą podróż wybrał się w 2010 roku. Trasa liczyła niemal 1500 kilometrów. – Przejechałem wschodnią część kraju z północy na południe i przez Śląsk wróciłem do domu. Po powrocie już wiedziałem, że będą kolejne urlopowe wyprawy
na motorze. Dwa lata temu po raz pierwszy wyjechałem na motocyklu poza granice Polski. Postanowiłem odwiedzić kraje nadbałtyckie. Na trasie znalazły się Litwa, Łotwa i Estonia. Promem popłynąłem też do Helsinek. W drodze powrotnej odwiedziłem Warszawę. W ten sposób zrealizowałem cel, jakim było w tym przypadku odwiedzenie pięciu europejskich stolic – tłumaczy Tadeusz Czajka. Podczas długich wypraw turystycznych motocykliści pokonują od 450 do 600 kilometrów dziennie. Ten model podróżowania jednośladem nie przyjął się w przypadku Andrzeja Piasecznego. – Ja już jestem zbyt wygodny. Owszem, można pojechać gdzieś dalej, ale wolę poruszać się po okolicy. Dwie godziny pełnego relaksu, krótki postój gdzieś w polu i łyk wody mineralnej. Nic mnie tak odpręża i głowa staje się lekka – tłumaczy swoje wybory właściciel Piastbudu, który wśród trójki naszych bohaterów jest wyjątkiem. Zarówno Tadeusz Czajka, jak i Jerzy Kowalski postanowili spróbować swych sił na drogach uznawanych w Europie za kultowe. Choćby na liczącej 115 kilometrów Trasie Transfogarskiej, na której trzeba się wspiąć na ponad 2 tysiące metrów. – Zakup BMW R1200 GS sprawił, że o Rumunii i jej wyjątkowych szlakach zaczęliśmy myśleć poważniej. Do Konstancy jechaliśmy Transalpiną, a Transfogarską w drodze powrotnej. Postanowiliśmy nieco urozmaicić tę wyprawę. Najpierw
MIEJSCE BIZNESU
39
w Garmisch-Partenkirchen wzięliśmy udział w dorocznym zlocie BMW, później Węgry z Balatonem i dalej wspomniane drogi w Rumunii. W ubiegłym roku udaliśmy się zdecydowanie bardziej na północ, aż do norweskiego Nordkapp. To była zupełnie inna, ale świetna wyprawa – wspomina rok 2014 Jerzy. Wójt Gminy Tarnowo Podgórne inaczej zaplanował motocyklowy wypad na południe. – Znów postanowiłem odwiedzić 5 stolic. Zaintrygowała mnie głównie Rumunia, w której nigdy nie byłem. To ona stanowiła główny cel, zwłaszcza drogi w Karpatach. Też pojechałem do Konstancy. To właśnie od tego miasta nad Morzem Czarnym rozpoczęła się wyprawa. Potem po kolei zwiedzałem Bukareszt, Budapeszt, Bratysławę, Wiedeń i Pragę. Podczas dziewięciu dni przejechałem około 4500 km i to,
TA R N O W O P O DG Ó R N E
LIFESTYLE
jak na razie, mój rekord – wspomina ubiegłoroczny urlop Czajka.
ROK PRZYGOTOWAŃ Wyznaczenie celu, ustalenie trasy i przyszykowanie sprzętu – to wszyst-
ko pochłania sporo czasu, a przecież najważniejsze są rodzina i praca. Bohaterowie naszego materiału doskonale wszystko potrafią pogodzić. – Wbrew pozorom, najtrudniej nam zgrać terminy urlopów. Trasa to nie problem. Zawsze zakładamy sobie pewien margines czasowy na jej pokonanie. W przypadku wyjazdu do Norwegii ustaliliśmy, że mamy dwa dni zapasu. Nie wykorzystaliśmy ich i dzięki temu mogliśmy w drodze powrotnej zwiedzić Sztokholm. Ostatnie przygotowania do wyprawy to zakup podstawowych produktów spożywczych. Jadąc przez Rumunię, nie spotkaliśmy zbyt wielu miejsc, w których można było kupić coś do jedzenia. W Norwegii spory problem stanowiły z kolei ceny. Zabieram więc dżemy, miód, sery i przekąski w formie batonów. Na wieczór przygotowujemy makaron czy ryż z sosami. To wszystko musi być dokładnie przemyślane, bo za błędy słono się płaci – opisuje przygotowania Kowalski. Nie będzie odkrywcze również stwierdzenie, że gdy pokonuje się codziennie tak ogromne dystanse, to wielkie znaczenie odgrywa kondycja. – Ja biegam i wykonuję ćwiczenia ogólnorozwojo-
MIEJSCE BIZNESU
40
TA R N O W O P O DG Ó R N E
Z wyprawy na Nordkapp (fot.:Jerzy Kowalski)
AUTOSTRADA TO KONIECZNOŚĆ Wakacje na dwóch kółkach same w sobie stanowią spore wyzwanie. Pasjonaci jednośladów dodatkowo sami sobie utrudniają życie. Podróże autostradami to dla nich wręcz konieczność, a noclegi w hotelach przymus, często wynikający z trudnych warunków pogodowych. – Podczas tych dwóch wypraw postanowiłem nieco podwyższyć sobie stopień trudności i nie zatrzymywać się w pensjonatach. Kupiłem namiot i to głównie on stanowił mój dom. Wyjątek zrobiłem tylko na trzy noclegi podczas wyprawy rumuńskiej. W lipcu zastałem tam śnieg. Staram się też, jak mogę, omijać autostrady. Wszystkie miasta są podobne, ale prawdziwe piękno i koloryt lokalny można odkryć dopiero, gdy się zjedzie na prowincję. Tam życie jest zupełnie inne – tłumaczy tarnowski samorządowiec, a jego opinię potwierdza Jerzy Kowalski. – Jeżdżenie po autostradzie jest nudne, ale zjazdy z niej potrafią mocno podnieść adrenalinę. Sporo strachu można się najeść właśnie w Rumunii. Tam naprawdę panuje bieda. My wyglądaliśmy na tych motorach jak kosmici. Drogi w złym stanie, po których zwierzęta chodzą samopas, i ludzie pracujący na polach narzędziami zrobionymi na przykład z oderwanych gałęzi drzew. Przeżyłem swego rodzaju szok. Dlatego na wyprawy udajemy się zawsze we dwa lub trzy motocykle.
ZMIANY, JAKIE ZASZŁY W POLSCE, ŁATWOŚĆ W PODRÓŻOWANIU PO EUROPIE, A PRZEDE WSZYSTKIM WIĘKSZA DOSTĘPNOŚĆ SPRZĘTU SPRAWIŁY, ŻE TURYSTYKA MOTOCYKLOWA ZYSKUJE NA POPULARNOŚCI.
LIFESTYLE
we. Dzięki temu rośnie wytrzymałość, a ta jest nieodzowna. Podczas podróży wstajemy o 7 rano, a o 9 już siedzimy na motorach. Przeważnie jedziemy do 19, oczywiście z koniecznymi przerwami na tankowanie czy obiad. Jeśli dojdzie do skutku plan najpierw podjazdu, a potem pieszego wejścia na Mont Blanc w 2017 roku, to przygotowanie będzie musiało być jeszcze lepsze – przyznaje Jerzy. LATO JUŻ BLISKO Koniec kwietnia lub początek maja uznawane są najczęściej przez motocyklistów za prawdziwy początek sezonu. Gdy temperatura staje się już znośna, a słońce na niebie pojawia się częściej niż sporadycznie, na drogi wyjeżdżają tysiące jednośladów. Nie wszyscy jednak czekają tak długo. – Ja nie jeżdżę w dalekie trasy, ale za to dość często. Jestem w tej dobrej sytuacji, że mój motor ma duży silnik i chłodnicę jak samochód. Siedzenie jest bardzo ciepłe. To pozwala bardzo szybko wyjechać na drogi. Nierzadko mój sezon motorowy zaczyna się już w marcu. Właśnie kupiłem nowy akumulator, zamontuję go i już niebawem wsiadam na motocykl – cieszy się przedsiębiorca z Baranowa, Andrzej Piaseczny. Z wyjazdem na szlak na razie musi się wstrzymać Wójt Tadeusz Czajka, wszak urlop planowany jest w wakacje. – Minimum, jakie sobie wyznaczyłem, to dotrzeć do Londynu, ale chciałbym także odwiedzić Szkocję i w Edynburgu przywitać się z… Misiem Wojtkiem. W czasie wojny dotarł tam z Armią Andersa, a za zasługi wystawiono mu później pomnik. Nie wiem, czy to mi się uda, bo jak to na Wyspach, wiele zależy od pogody. Troszkę zmartwiłem się, bo planując angielską wyprawę, w drodze powrotnej chciałem zajechać do Paryża. Okazuje się, że do stolicy Francji nie wpuszcza się motocykli starszych niż z 2002 roku. Zmiany pojazdu jednak nie planuję, a moją Yamachę darzę sentymentem. Zobaczymy, jak to wszystko się skończy – przedstawia swoje plany. Dość skromnie będą wyglądały motocyklowe wakacje Jerzego Kowalskiego, ale też powód jest szczególny. – W tym roku planuję pokonanie razem z synem drugiej części szlaku polskich latarni morskich. Nie mam zbyt wiele czasu ze względu na to, że powiększyła mi się rodzinka – chwali się.
Pierwsza wiosenna przejażdżka na Triumphie Bonneville (fot.: A. Piaseczny)
PODJĘLI WYZWANIA - Potrzebuję takiego odreagowania, potrafię się wtedy doskonale wyłączyć. Czasami brakuje rozmowy, ale ja na co dzień mam ich tyle, że znowu aż tak wielkiej tęsknoty nie odczuwam. Sam koncentruję się na jeździe, chłonę przyrodę i czuję się niesamowicie wolnym człowiekiem – mówi Wójt Tarnowa Podgórnego o tym, dlaczego uwielbia dalekie samotne podróże swoją Yamahą. Nie jest trudno zauważyć, że w pasjonatach turystyki motorowej jest też ogromna chęć podejmowania kolejnych, coraz trudniejszych zadań. – To jak wyzwanie. Chęć zrobienia czegoś, co nie jest osiągalne dla wszystkich. To także spełnienie marzeń z młodości o chęci posiadania coraz lepszej maszyny i o podróżowaniu. Teraz mam taki czas. Przez te kilkanaście dni jestem w stanie nasycić się tym wszystkim na cały rok – przyznaje Jerzy. Fascynujące w tym wszystkim jest także to, z jak wielką pasją w głosie teraz o tym wszystkim opowiadają i jak ważną część w ich życiu stanowią podróże na dwóch kołach. – Jadę w miejsca, w których dotychczas nie byłem, nie znam ludzi i języków. Po drugie, sam muszę wszystko zorganizować, a jazda w nieznane potrafi dostarczyć emocji. I po trzecie, oglądam świat z pozycji motocyklisty. To coś zupełnie innego niż zza szyby samochodu. To naprawdę niesamowite. Te zapachy, tak mocno skumulowane, których nie czuć tak ani podczas pieszej wyprawy, ani jadąc autem – podsumowuje Tadeusz Czajka. ■
MIEJSCE BIZNESU
41
ANKIETA
TADEUSZ CZAJKA Wójt Gminy Tarnowo Podgórne Samochód czy motocykl? Jeśli chodzi o emocje, to motocykl. Chopper czy „ścigacz”? To pierwsze. Naprawa samemu czy w warsztacie? W warsztacie. Podróż w pojedynkę czy w grupie? Zdecydowanie w pojedynkę. Bezdroża Afryki czy Route 66 w USA? Marzenie, które raczej się nie spełni – przejechać przez Teksas. JERZY KOWALSKI Samochód czy motocykl? Patrząc pragmatycznie, samochód. Gdybym miał więcej czasu, był sam i mielibyśmy inny klimat, to motocykl. Chopper czy „ścigacz”? Chopper, „Ścigacza” trochę się boję. Naprawa samemu czy w warsztacie? Gdybym mógł, naprawiałbym sam. Uwielbiałem to kiedyś. Podróż w pojedynkę czy w grupie? Jednak w grupie. Bezdroża Afryki czy Route 66 w USA? Bez wyboru. Jedno i drugie jest niezwykle pociągające.
TA R N O W O P O DG Ó R N E
LIFESTYLE Autor: Justyna Grzywaczewska Foto: Tomasz Szwajkowski
BIEG LWA
SPORT, BIZNES I SZTUKA DLA CAŁYCH RODZIN! KIEDY 5 LAT TEMU ORGANIZATORZY BIEGU LWA WYMYŚLILI, ŻE POŁĄCZĄ SPORT, BIZNES I SZTUKĘ W JEDNO, INNE NIŻ WSZYSTKIEWYDARZENIE, NIE PRZYPUSZCZALI, ŻE TAK SZYBKO UDA IM SIĘ ZREALIZOWAĆ ZAMIERZENIA. DZIĘKI WSPARCIU WŁADZ GMINY TARNOWO PODGÓRNE, LOKALNYCH FIRM I MIESZKAŃCÓW, BIEG LWA STAŁ SIĘ JEDNĄ Z NAJBARDZIEJ CENIONYCH TEGO TYPU IMPREZ W KRAJU, O CZYM ŚWIADCZY NAGRODA MARATONÓW POLSKICH – ZASZCZYTNE SZÓSTE MIEJSCE WŚRÓD WSZYSTKICH PÓŁMARATONÓW W POLSCE. Bieg Lwa odbędzie się 22 maja i jak co roku na wszystkich będzie czekało mnóstwo atrakcji – zarówno dla aktywnych, jak i tych mniej aktywnych, chcących spędzić miło czas z rodziną. Zacznijmy od półmaratonu biegnącego ulicami Tarnowa Podgórnego. Meta będzie zlokalizowana na Stadionie Tarnovii, co oznacza, że każdy uczestnik będzie mógł poczuć się jak zawodowiec – w końcu finisz biegu na bieżni tartanowej to coś niecodziennego. Co więcej, ostatnie sto metrów będzie dodatkowo premiowane. Setka Lesonal podniesie widowiskowość finiszowych metrów, a najciekawiej celebrujący dotarcie do mety otrzymają specjalne nagrody od Tarnowskich Term. Na trasie zawodnicy będą mieć do dyspozycji bogato zaopatrzone punkty odżywcze, a na mecie otrzymają specjalny pakiet regeneracyjnyod Lidla. Jak co roku dzień Biegu Lwa to w Tarnowie Podgórnym wielkie święto, zatem na trasie pojawiają się setki kibiców, którzy swoim dopingiem dodają biegaczom energii. W przypadku upałuna pewno nie zabraknie dodatkowych punktów z wodą, przygotowanych przez mieszkańców Tarnowa Podgórnego. Meta kojarzy się nie tylko z radością ukończenia zawodów, ale również z medalem. Te będą w tegorocznej edycji Biegu Lwa zupełnie wyjątkowe – zaprojektowane przez wybitnego artystę rzeźbiarza – Antoniego Walerycha. Kiedy na szyjach zawodników zawisną już pamiątkowe krążki, będą mogli zrelaksować się
podczas niezwykłego koncertu. Występ rozpocznie się, kiedy na bieżni pojawi się jeden z uczestników biegu, ale szczegółów organizatorzy jeszcze nie zdradzają. Zapewniają natomiast, że takiego występu nie da się szybko zapomnieć. Bieg Lwa to jednak nie tylko ściganie na poważnym dystansie 21 km, ale również rodzinna atmosfera i różnorodne atrakcje. Dla początkujących odbędziesię bieg na 7 km – Pogoń za Lwem, zorganizowane będą Biegi Lwiątekz G.EN. Gaz „Energia dla dzieci i młodzieży” oraz Sztafety Pokoleń 3x400 metrów. Dodatkową konkurencją będzie Maraton Outdoor Cycling z WUEF Club.Na tym nie koniec. Wszyscy, którzy nie biegają, będą mogli spędzić czas na EXPO Lwa z kilkudziesięcioma strefami aktywności, m.in. dla dzieci, czekolady, techniki i przygody. Wszystko za darmo i na najwyższym poziomie. Firmy wspierające Bieg Lwa obiecują, że przygotują atrakcje nie
MIEJSCE BIZNESU
42
tylko dlanajmłodszych. Hitem ubiegłego roku była lakiernia rowerów. W tym roku Grupa Lak szykujerównie ciekawą niespodziankę. TRIATHLON LWA OTIMEDICA – KAŻDY MOŻE ZOSTAĆ CZŁOWIEKIEM Z ŻELAZA! Organizatorzy Biegu Lwa myślą też o osobach, dla których bieganie to za mało. 18 czerwca w Lusowie odbędzie się trzecia edycjaTriathlonu LwaOtimedica. Tym razem rywalizacja zostanie rozegrana na dystansach ¼ i 1/8 IRONMAN (limity 2x333 osoby). Zapisy oraz szczegółowe informacje są dostępne na stronie www.triathlonlwa. pl. Natomiast informacje o Biegu Lwa znajdują się na stronie www.bieglwa. pl. Wiele ciekawostek pojawia się także na profilu imprezy na Facebooku. Jak widać w gminie Tarnowo Podgórne połączenie sportu, biznesu i sztuki udaje się z doskonałym skutkiem! ■
TA R N O W O P O DG Ó R N E
info@tsp.pl www.tsp.pl