www. szkolaliderow.apulengo.pl
2
Zapowiedzi kulturalne
4
Publicystyka
Napisałem książkę, którą sam chciałbym przeczytać
Rozmowa z Piotrem Makowskim | Paulina Pazdyka
8
Inność rodzi złość 14
Agnieszka Oszust
Nowy wymiar poezji Urszula Burek
16
Fotoplastykon
18
Gabriela Kaziuk
Obok ram
R
óżnorodność. To słowo przychodzi mi na myśl, gdy myślę o najnowszym numerze „Kontrastu” – pierwsze wydanie w 2011 roku. I nie chodzi tylko o to, że
tematyka styczniowo-lutowego numeru została urozmaicona. Chodzi także o odwagę bycia różnorodnym i niejednoznacznym. Postanowiliśmy wyjść z ram, ja-
Kultura
kie sobie stworzyliśmy na początku istnienia miesięcz-
Zaginiony Dracula nr 1?
22
Szymon Makuch
Platon współczesny 24
Ewa Orczykowska
Bawić, zaskakiwać, poruszać Rozmowa z Roberto Skolmowskim | Jakub Kasperkiewicz
28
Recenzje
34
Joanna Winsyk, Paweł Bernacki Joanna Figarska, Marcin Rybicki Wojciech Szczerek, Paweł Mizgalewicz
nika – dzisiaj prezentujemy Wam nową grafikę. Więcej miejsca dla fotografii i nowy sposób oznaczania każdego z działów – to tylko niektóre elementy prezentowanej szaty graficznej. Rezygnacja ze stagnacji, przełamywanie pewnych przyzwyczajeń czytelników, a także redakcji, nigdy nie jest proste. Dlatego mam nadzieję, że wraz z nami będziecie śledzić kierunek drogi, który wybraliśmy. Stawiamy sobie coraz większe wymagania także jeśli chodzi o jakość tekstów.
Dział literacki
W tym numerze możecie znaleźć artykuły dotyczące
Projekt Księgi (część 1) 41
Łukasz Zatorski
Poza granicami porządku – królestwo Heliogabala 45
Joanna Winsyk
Grzebu grzebu II: Kropla w nieskończoności, kropla w nicości Opowieść o opowiadaniu Olga Górska
51
Felietony
54
Street Photo
58
Ewa Orczykowska, Michał Wolski Adrian Fulneczek, Marcin Pluskota
Miesięcznik studentów „Kontrast” Adres wydawnictwa: Romualda Traugutta 147 /14 50-149 Wrocław Adres redakcji: Drukarska 35/13 53-311 Wrocław e-mail: kontrast.wroclaw@gmail.com http://www.kontrast-wroclaw.pl/
stego powodu do agresji i nienawiści. Rok 2011 zaczynamy też interesującym wywiadem z młodym poetą Piotrem Makowskim. Wymienione przeze mnie tematy to tylko nieliczne propozycje, jakie możecie znaleźć
48
Paweł Bernacki
multipoezji i jej roli w kulturze, oraz o inności jako czę-
na łamach tego numeru. Startujemy w 2011 rok z nową grafiką, nowymi osobami, ale wciąż starą zasadą: pisać dużo, pisać dobrze, na przekór wszelkim zbyt sztywnym ramom. Joanna Figarska
Redaktor naczelna: Joanna Figarska Zastępcy: Ewa Orczykowska, Michał Wolski Redakcja: Paweł Bernacki, Urszula Burek, Paulina Dreslerska, Adrian Fulneczek, Konrad Gralec, Szymon Makuch, Paweł Mizgalewicz, Agnieszka Oszust, Paulina Pazdyka, Marcin Pluskota, Barbara Rumczyk, Marcin Rybicki, Agnieszka Szewczyk, Jan Wieczorek, Joanna Winsyk, Łukasz Zatorski Fotoredakcja: Bartłomiej Babicz, Łukasz Frejek, Magda Oczadły, Mariusz Rychłowski, Monika Stopczyk Korekta: Katarzyna Bugryn-Kisiel, Magdalena Dziekońska, Alicja Kocik, Kristina Puntaka, Teresa Raniszewska Grafika: Ewa Rogalska Konsultacja: Studio gRraphique Skład: Robert Rędziak, Ewa Rogalska, Michał Wolski
Poznasz wysokiego bruneta
Polak, jeż, skejt
W
O
wysokiego bruneta będzie następnym zabawnym, pełnym
na poradzenie sobie z prozą życia. Oglądając animację,
inteligentnych dialogów i błyskotliwych nawiązań filmem
która wprowadzi odrobinę świeżości i dystansu do pol-
obyczajowym. Dla innych stanie się kolejnym przegadanym
skich kin, musimy być przygotowani na to, że praktycz-
i przeintelektualizowanym gniotem, na który
nie każdemu trochę się dostanie, ale na tym to przecież
nie warto iść do kina. Ci, którzy sytuują się
polega – litość i trwoga. Wśród dubbingujących aktorów
gdzieś pomiędzy, powinni zostać zachęceni
znajdziemy takie nazwiska, jak: Szyc, Maleńczuk, Peszek,
obsadą, chociaż biorąc pod uwagę fakt, że
czy Koterski. Nie zabraknie też nieśmiertelnego Jarosła-
w produkcji nie pojawią się żadne wybuchy,
wa Boberka!
oody Allen nie zwalnia tempa i wszystko wskazuje na to, że już całkowicie przestał być pod wraże-
niem kolejnej lektury Zbrodni i kary. Dla jednych Poznasz
na pewno wielu z nich poczeka na DVD. Premiera 11 marca.
The Fighter
W
ielu spodziewa się po tym filmie brawurowego aktorskiego duetu. Większość tych, którzy wi-
dzieli już go za granicą (haha!), potwierdza te antycypacje. Mark Wahlberg miewa swoje aktorskie wzloty i podobno w The Fighter trzyma wysoką formę. Natomiast Christianowi Bale’owi piejąca z zachwytu na filmowych
n gdzieś tam jest. Jeż Jerzy, wyluzowany najbardziej z nas wszystkich. Już od 11 marca będzie-
my mieli okazję podpatrzeć kilka jego trików i sposobów
Dobrze zbudowani chłopcy
K
ojarzycie trailer, o którym myśleliście, że zapowiada kolejną część sagi Zmierzch, ale po chwili
zorientowaliście się, że to tylko klon? Tajemniczy młody mężczyzna z rocznym karnetem na siłownię oraz piękna i zagubiona dziewczyna, która ulega jego urokowi – tego możemy spodziewać się po idealnie wpasowującej się w trendy, nowej interpretacji baśni o Czerwonym Kapturku. Cała nadzieja w Garym Oldmanie i piosence Fever Ray. Film Dziewczyna w czerwonej pelerynie wkracza na
ekrany 8 kwietnia.
portalach młodzież wróży Oscara. Biedak znowu musiał się odchudzać, a przecież kolejny Batman za pasem, więc pewnie znowu będą go tuczyć lodami. Filmpojawi się na naszych ekranach 4 marca.
28
llutego do polskich kin wchodzi The Rite – kolejny już film traktujący o egzorcyzmach. Ten
jednak wzbudza szczególną ciekawość, ze względu na sir Anthony’ego Hopkinsa w roli doświadczonego egzor-
cysty oraz postać młodego wątpiącego księdza, który podczas zajęć w Watykanie ma czelność twierdzić, że tak zwane opętania to przypadki dla psychiatrów. W kraju o rekordowej liczbie egzorcystów jest to pozycja obowiązkowa. Na pewno wiele osób chętniej uraczy się nierzetelnym, ale za to efekciarskim filmem fabularnym, niż tendencyjnym dokumentem.
Robotanists – Plans In Progress
N
iedługo ukaże się Plans In Progress, kolejny album studyjny indierockowego Robotanists. Zespół
stanowią wokalistka Sarah Ellquist, gitarzysta Daniel De-
Blanke, basista Keith Boyarsky oraz perkusista Preston Scott Philips. Materiał został nagrany w studiu w Los Angeles jesienią 2010 roku. W rolę producenta wcielił się Danny Kalb, który pracował m.in. z Beckiem i Benem Harperem, a za mastering odpowiadał Mark Chalecki. Płyta wyjdzie nakładem Overhead Records 15 marca.
Lykke Li – Wounded Rhymes
Carol Bui – Red Ship
W
R
Artystka pisała i nagrywała swoje utwory w Los Angeles.
niż jego poprzednicy, choć wciąż będzie on zakorzeniony
Do produkcji ponownie zaprosiła Björna Yttlinga z grupy
w energicznym rocku. Bui odpowiada na tym krążku za
Peter Bjorn & John, który pracował nad jej poprzednim
wokal, gitarę i wszystkie instrumenty perkusyjne. Na basie
krążkiem, Youth Novels. Wypuściła już dwa single pro-
oraz na tamburynie gra T. J. Lipple, a za odgłosy klaskania
mujące nową płytę: Get Some oraz I Follow Rivers.
odpowiedzialny jest Jason Merriman. Red Ship pojawi się
ounded Rhymes to tytuł nadchodzącej drugiej
ed Ship, tak nazywa się trzecia płyta Carol Bui, ame-
płyty Szwedki Lykke Li, który będzie wydany 1
rykańskiej artystki wietnamskiego pochodzenia. Al-
marca za pośrednictwem jej wytwórni, LL Recordings.
bum będzie przywoływał bardziej bliskowschodnie klimaty
w sklepach 8 marca.
Krzak – 4 basy
P
A Hawk and a Hacksaw – Cervantine
olska, instrumentalna formacja Krzak, reaktywo-
D
uet A Hawk and a Hacksaw, w którego skład wcho-
wana w 2006 roku, w składzie: Jan Błędowski, An-
dzi Jeremy Barnes na akordeonie oraz skrzypaczka
drzej Ryszka i Leszek Winder, nagrała album koncertowy
Heather Trost, wyda 8 marca piątą już płytę Cervantine. Ze-
z występu, który odbył się w październiku ubiegłego
spół tworzy muzykę folkową inspirowaną wpływami bał-
roku podczas Śląskiego Festiwalu Gitary Elektrycznej w Ka-
kańskimi. Ich fascynacja motywami z Europy Wschodniej
towicach. Płyta ta nazywa się 4 basy, ponieważ kapela
i Południowej bierze swój początek w kilkuletnim pobycie
zagrała wtedy na jednej scenie z czterema basistami:
członków w Rumunii i na Węgrzech. Ich najnowszy album,
Andrzejem Ruskiem, Joachimem Rzychoniem, Krzyszto-
nagrywany w Albuquerque, rodzinnym mieście Barnesa,
fem Ścierańskim oraz Dariuszem Ziółkiem. Krążek ukaże się nakładem Metal Mind Records 14 marca.
przemyca już więcej hiszpańskich akcentów.
5
Peszek w Teatrze Lalek
6
marca 2011 odbędzie się premiera spektaklu pod tytułem Wroniec w reżyserii Jana Peszka, który już
po raz czwarty realizuje przedstawienie we Wrocławskim Teatrze Lalek. Scenariusz powstał na podstawie powieści Jacka Dukaja pod tym samym tytułem. Głównego bohatera – Adasia, który jako dziecko musi zmierzyć się z rzeczywistością uwarunkowaną przez stan wojenny, zagra dorosły aktor Grzegorz Mazoń.
Strzępka i Demirski zapraszają na Tęczową Trybunę
T
Pięćdziesiątka w Capitolu
T
ym razem 50 jest magiczną liczbą, a to za
ęczowa Trybuna 2012 to spektakl Moniki Strzępki
sprawą musicalu Hair. 27 lu-
i Pawła Demirskiego, którego prapremierę będzie
tego aktorzy Teatru Muzycz-
można obejrzeć 5 marca w Teatrze Polskim. To także na-
nego Capitol już po raz 50.
zwa pierwszego oficjalnego fanklubu gejowskiego pol-
wystąpią w tym widowisku.
skiej reprezentacji piłki ręcznej. Powstanie tego fanklu-
Z tej okazji pięćdziesięciolet-
bu oraz jego postulaty, by stworzyć osobną bezpieczną
ni widzowie otrzymują 50%
trybunę dla kibiców homoseksualnych uczestniczących
zniżki na bilety na musical
w meczach Euro 2012, były bodźcem dla pary laureatów
o dzieciach kwiatach wyre-
Paszportów Polityki 2010 do napisania tej sztuki. W spek-
żyserowany przez Konrada
taklu zobaczymy m.in. Adama Cywkę, Michała Majnicza,
Imielę. Z powodu remontu
Katarzynę Strączek i Michała Chorosińskiego.
budynku Teatru, spektakl zostanie wystawiony gościnnie w Centrum Sztuki Impart.
Szczęśliwe Dni
27
i 28 lutego wielbiciele Mai Komorowskiej będą mogli zobaczyć aktorkę w Studiu na Grobli w Instytucie im. Jerzego
Grotowskiego. Wcieli się ona w Winnie – główną bohaterkę sztuki pod tytułem Szczęśliwe Dni w reżyserii Antoniego Libery. Libera przeniósł na deski teatralne dramat Samuela Becketta – jednego z czołowych przedstawicieli teatru absurdu. Przed spektaklem planowane jest spotkanie z odtwórczynią głównej roli.
Francisco Goya wg Dehnela
J
uż 9 marca w serii Archipelagi wydawnictwa W.A.B. pojawi się Saturn – najnowsza powieść jednego z ważniejszych polskich pisarzy ostatnich lat – Jacka Dehnela. Tym razem
weźmie on na warsztat Francisco Goyę – legendarnego hiszpańskiego malarza, i spróbuje pokazać od rodzinnej strony. Okazuje się bowiem, że autor Rozstrzelania powstańców madryckich farbą może i władał po mistrzowsku, ale nie potrafił zapanować nad swoimi żądzami i słabościami. Wszystkie one wyjdą na jaw podczas konfrontacji z własnym synem, którego los obdarzył zupełnie innym temperamentem…
Miłoszowe rozliczenia
N
akładem Wydawnictwa Literackiego, w marcu ukaże się książka, wciąż mocno obecnego w rodzimej literaturze, Czesława Miłosza. Tym razem polski noblista wróci do epoki
swojego dziecięctwa, by się z nią rozliczyć. Wyprawa w dwudziestolecie, bo to o niej mowa, zapowiada się na subiektywne, a przez to niezwykle ciekawe spojrzenie na czasy międzywojnia, na które pozwala sobie jeden z ich pomników – Czesław Miłosz. Czy będziemy mieli do czynienia z pozycją rangi Legendy Młodej Polski? Przekonamy się już w marcu!
Debiut Myśliwskiego wznowiony
D
ebiutancką książkę Wiesława Myśliwskiego Nagi sad wznowi w marcu wydawnictwo Znak. Warto zajrzeć do tej przejmującej opowieści o relacjach między ojcem i synem,
by przypomnieć sobie, od czego zaczynał jeden z najwybitniejszych polskich prozaików XX wieku. Poza tym naprawdę dobrej prozy nigdy za mało…
Fachowo o reportażu
W
ydawnictwo Czarne przygotowało nie lada gratkę dla wszystkich początkujących dziennikarzy oraz tych, którzy pragną się w owym fachu podszkolić. Już 10 marca do
polskich księgarń trafi zapis rozmów Agnieszki Wójcińskiej z najlepszymi polskimi reporterami – książka Reporterzy bez fikcji. Jacek Hugo-Bader, Barbara Pietkiewicz i wielu innych opowie czytelnikom o tajnikach swojego zawodu oraz o tym, co zrobić, by nasze reportaże wznosiły się na wyżyny. Warto!
7
Napisałem książkę,
którą sam chciałbym przeczytać
Fot. Magda Oczadły
Książka to dokument. Dokument piśmienniczy. Zapis ludzkiej myśli. Raczej obszerny, ale nie zawsze. Czasem w postaci publikacji wielostronicowej, a czasem e-booka. Dla jednych bywa rozrywką, inni uważają ją za jedną wielką nudę. Podobno wiele zależy od tego jak się ją czyta. Niektórzy, traktując książkę jak zwykły tekst użytkowy, wybierają sobie frazy, obrazy, zdania, które przypadły im do gustu i łączą je z innymi, które znaczą dla nich coś równie ważnego. O tym, że można czytać w taki sposób i jak to jest być autorem książki zupełnie nikomu niepotrzebnej, rozmawiałam z Piotrem Makowskim, zwycięzcą I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Tymoteusza Karpowicza. Paulina Pazdyka
P
aulina Pazdyka: Cał-
ja. To dlatego nie mam wygórowa-
W tym przypadku najtrafniejsze
kiem przypadkowy
nych oczekiwań.
wydaje się chyba czytanie symulta-
człowiek wchodzi do
Skąd takie nastawienie?
księgarni,
chwyta
Trochę męczę się z tym całym pro-
To trochę hipertekst. Może prze-
Twoją książkę Soundtrack i znajduje
cesem wydawniczym. Strasznie roz-
sadzam, ale chyba coś w tym jest.
w niej…
ciągnęło się to w czasie. Pierwotną
Chciałem, żeby tę książkę można było
Piotr Makowski: Teksty. Sound-
wersję książki skończyłem jakieś dwa,
połknąć w kilkanaście, kilkadziesiąt
track to cztery teksty, z których trzy
trzy lata temu. Pierwotną wersję, czyli
minut, i mieć wrażenie, że spędziło
są opowiadaniami, a czwarty jest
część Soundtrack z Soundtracku. Po-
się miło czas. Ale też chciałem, żeby
czymś w rodzaju tomiku poetyckie-
tem dopisałem pozostałe elementy,
obrazy z tekstu do czytelnika wraca-
go. Taki układ miał zmusić czytelnika
zmieniając w zasadzie wymowę cało-
ły, kazały mu jeszcze raz zajrzeć do
do potraktowania części poetyckiej
ści. Wyciągnąłem rękę do czytelnika.
środka. Miało być łatwo i trudno za-
właśnie jak opowiadania. Tyle, jeśli
Tak, nie obyło się bez przygód…
razem, tak, aby zarówno czytelnik bez
chodzi o strukturę. Soundtrack to też
Właśnie. Dlatego chciałbym, aby
specjalnego przygotowania znalazł
„krzywa” opowieść o miłości, popowa
ta zabawa już się skończyła, bo unie-
w środku coś dla siebie, jak i ten czy-
historia, w której rzeczy chore uznane
możliwia mi ona pisanie nowych
telnik bardziej wyrobiony. Studentka
są za normalne i na odwrót. Z założe-
rzeczy. Przynajmniej tak sobie wma-
polonistyki, na przykład.
nia miała to być rzecz trochę odrębna
wiam, to w końcu dobry pretekst do
od tego, co publikują teraz młodzi po-
lenistwa.
niczne…
Lubisz stawiać czytelnikom wyzwania?
eci. Taki manifest. Napisałem książkę,
Refleksja, która nasunęła mi się
Po prostu nie chcę, żeby się nudzili.
którą sam chciałbym znaleźć na półce
po lekturze jest następująca: So-
Niech znajdą w książce coś dla siebie.
w księgarni, a potem się nią zachwy-
undtrack jest tak prosty, że aż trud-
Choćby puste miejsca, w które będą
cać. Pytanie, czy więcej jest takich
ny. Z jednej strony układ tekstów
mogli wkładać własne sensy. Chodzi
freaków jak ja? O tym przekonamy się
jest przemyślnie skonstruowany,
mi o to, żeby czytelnik łączył elemen-
później, bo na książkę raczej nikt nie
z drugiej lektura wymaga zaan-
ty Soundtracku z innymi, z własnym
czeka. Nikt jej nie potrzebuje. Nawet
gażowania większego niż zwykle.
doświadczeniem czytelniczym i nie
9
tylko. To oni – odbiorcy – mają stwo-
się modelowy czytelnik. Ale umówmy
się u ciebie proza z poezją, poezja
rzyć własną, nową jakość. W tym
się: książka publikowana w niszowym
z prozą.
sensie moja książka ma być tekstem
wydawnictwie z założenia nie trafi do
Skończyły się już czasy, w których
czysto użytkowym. Wybierasz sobie
szerokiej grupy odbiorców. Skoro ma
poezja jest poezją, a proza jest prozą.
frazy, obrazy, zdania, które ci przypa-
już iść w ręce kogoś, kto najnowszą li-
Nie mam potrzeby nazywania. Jeśli
dły do gustu i łączysz je z innymi, któ-
teraturą się interesuje, to niech mam
moja książka, która miała być z zało-
re dla ciebie znaczą coś podobnego.
prawo do stawiania własnych warun-
żenia książką prozatorską, wygrała
To tak, jak z fragmentami filmów na
ków. Zresztą ta książka nie jest trudna
konkurs na najlepszą książkę poetyc-
youtubie: nie oglądasz całości, a wy-
w odbiorze, jeśli potrafi się czytać.
ką – I Ogólnopolski Konkurs Poetycki
bierasz sobie tylko te momenty, które
W jednej rozmowie z Piotrem
im. Tymoteusza Karpowicza – to zna-
w danej chwili są ci potrzebne. Tutaj
Siweckim na pytanie o to, jaki jest
czy, że nie jestem jedynym, który tak
jest ta symultaniczność.
model czytelnika twoich tekstów
myśli. A bohater to twardziel, taki tro-
Nie masz poczucia, że tego typu
odpowiedziałeś, że to ty nim jesteś,
chę tough guy, ale staram się wysyłać
strategia twórcza powoduje, że
że stanowisz sumę wszystkich ksią-
sygnały, że to bardziej jego wyobraże-
swój utwór adresujesz do wąskie-
żek, które przeczytałeś i chciałbyś,
nie o sobie niż rzeczywistość. W środ-
go grona odbiorców?
aby to przez twój pryzmat czytel-
ku jest mięciutki jak pomarańcza.
Nie cały czas ma się w głowie od-
nik był w stanie wychwycić zasto-
Czujesz, że ta wygrana zmieniła
biorcę. Po części pisze się trochę dla
sowane przez ciebie rozwiązania.
coś w twoim życiu? Dała Ci satys-
siebie. Na pewno w trakcie samego
Jednocześnie na początku rozmo-
fakcję?
pisania, a później podczas wielokrot-
wy dałeś jasno do zrozumienia, że
Zmieniła, zmieniła. Umożliwiła mi
nej lektury własnego tekstu, pojawia
w związku z publikacją Soundtrac-
wydanie tomiku, który zalega już od
ku nie masz wygórowanych oczeki-
jakiegoś czasu. W zasadzie to już miał
wań odnośnie jego odbioru. W ta-
być wydany ze dwa razy, ale miałem
kim razie dlaczego piszesz?
pecha. Zresztą nie podniecajmy się
Nie mam wygórowanych oczeki-
specjalnie – zaraz ktoś wrzuci kok-
wań, bo znam realia. Moja książka nie
tajl do Tajnych Kompletów, chłopaki
zrewolucjonizuje świata. Co najwyżej
z Fundacji im. Karpowicza zbankru-
paru osobom się spodoba, innych
tują i znów będę się błąkał z Sound-
skłoni do myślenia, jeszcze innych
trackiem. Satysfakcję zacząłem czuć
wkurzy. Po to piszę. Nie robię tego
dopiero niedawno, kiedy książka uzy-
dla samego siebie, bo byłoby to bez-
skała ostateczny kształt graficzny.
sensowne. Tekst rodzi się w trakcie
Miałeś na to bezpośredni wpływ?
lektury.
Tak. Dałem Karolinie Wiśniewskiej –
Występuje u ciebie typ bohatera,
autorce grafiki – wolną rękę, bo wiem
który na pierwszy rzut oka zary-
przecież, jak świetnie robi „Cegłę”.
sowany jest grubą kreską, wydaje
Przygotowała kilka projektów, z któ-
się zwulgaryzowany, jednocześnie
rych mogłem wybrać ten, który naj-
cechuje go niedopowiedzenie, mo-
bardziej mi się podobał. Potem razem
mentami upoetycznienie. Przenika
kombinowaliśmy, by jeszcze lepiej
10
oddać graficznie to, co znajduje się w samym tekście. Jestem bardzo zadowolony. Wiesz, jestem trochę pedantyczny. Kiedy piszę, nie ma mowy o następnym słowie, jeśli na końcu wersu została pojedyncza litera i dlatego byłem bardzo upierdliwy podczas składu książki. Ciągle coś chciałem zmieniać, ciągle coś poprawiać. W którymś momencie, po dłuższym zastanowieniu, przestałem się nawet dziwić, że Wiśnia zrezygnowała z odpisywania na moje maile. Tak samo było z wydawcą. Też miał mnie dosyć. Mają. Czy w dzisiejszych czasach, które często określa się mianem zbrutalizowanych, zepsutych, zdominowanych przez komercję, nie dziwi cię oburzenie, które wywołuje wśród niektórych czytelników chociażby wulgarne obrazowanie zawarte w twojej twórczości? Skoro prym nad nami wiedzie kultura masowa, to skąd w niektórych ludziach usilna potrzeba tego, aby dzieło literackie wpisywało się w określoną estetykę i spełniało tym samym zasadę decorum? Nikt im nie każe sięgać akurat po
jęcie. Nic nie wiem o zbożach falują-
Wolisz pornografię?
cych na wietrze.
Nie, jedno i drugie działa na tej samej
tę książkę. Mogą sobie wybrać Jacka
Czy istnieje taka literatura, która
zasadzie. Mój bohater jest nieszczęśli-
Dehnela, nie mam nic przeciwko. Są
w podobny sposób dotyka ciebie
wy. Bohater filmów porno prawdopo-
różne książki dla różnych ludzi. Ci, któ-
samego?
dobnie też. Innego wpływu poza tym
rzy wybierają Dehnela, nie są gorsi.
Pewnie. Z tych rzeczy, które mocno
Lubisz szokować?
mnie dotknęły, potrafię wymienić te-
Nie, tu nie chodzi o szokowanie. Tu
raz Spokój Attilii Bartisa.
chodzi raczej o uczciwość. Żeby można było w ogóle o niej mówić, muszę pisać o rzeczach, o których mam po-
Jaki wpływ na twoje pisanie ma erotyka?
nie dostrzegam. Moje pisanie jest podobną karykaturą rzeczywistości. Zastanawia mnie także motyw kobiety, często jest ona kelnerką usługującą dwójce mężczyzn, któ-
Erotyka czy pornografia?
11
rzy bezczelnie kurzą jej zapalo-
nym papierosem w twarz, zawsze spotyka się ze słowną obelgą. Pewne kwestie traktuję w swoim
Uważasz, że literatura polska
wiem też, co miałoby to konkretnie
jest trupem, którego należy sty-
znaczyć. Umówmy się, że uważam,
mulować?
iż literatura jest w agonii i to stan dla
pisaniu bardzo niepoważnie, przed-
O tym, że literatura jest trupem,
miotowo, po to, żeby na co dzień móc
mówi się chyba od początku jej ist-
Podobno przestałeś pisać poezję.
je traktować poważnie.
nienia. Czy tak jest, nie wiem, bo nie
Tak, od ponad dwóch lat nie napi-
niej odpowiedni.
sałem żadnego wiersza i nie zanosi się na to, że napiszę. Czy to oznacza, że radykalnie odcinasz się od swoich wczesnych dokonań? Nie, to raczej ciąg dalszy mojej drogi twórczej. Przeniosłem się do wyższej kategorii wagowej. Jak Adamek. Ciekawe, co w niej zwojuję. W każdym razie nie interesuje mnie lektura wierszy. Nie potrafię już czytać poezji, nudzi mnie strasznie. A bez czytania nie ma pisania. Poza tym chcę spróbować się w kategorii, w której dobra książka znaczy coś więcej niż poklepanie po ramieniu kolegów. Niestety o poezji się nie dyskutuje, o prozie tak. Uważasz, że Wrocław jest dobrym miejscem do tego, żeby zadebiutować literacko, publikować i istnieć w tzw. środowisku? Nie wiem, nie debiutowałem przecież we Wrocławiu. Zacząłem pisać i publikować w Olsztynie, to było dobre miejsce do tego. Przecież jesteś związany z tutejszym środowiskiem, pojawiasz się na różnego rodzaju wieczorach autorskich. Z reguły nie są to wieczory autorskie w samym Wrocławiu, tak naprawdę podróżuję po całym Dolnym Śląsku, a nawet dalej.
12
Podobno nie przepadasz za tym…
Mówisz poważnie, czy się zgrywasz?
Spotkania są różne i po niektórych
Czy wyglądam na kogoś, kto się
można być zadowolonym, innych wo-
zgrywa? Nie wybiegam w planach
lałoby się uniknąć, ale wiadomo: jest
poza najbliższą walkę. Najbliższą
spotkanie, jest kasa na imprezę po
jest Soundtrack. Później zobaczymy,
spotkaniu i jeden wieczór do przodu.
z czym się zmierzę następnym.
A sam Wrocław jest ok. Wydaje mi się, że jest milszy niż choćby Warszawa. Olsztyn z kolei to trup, nie funkcjonuje tam już żadne środowisko. W twoim życiorysie często pojawia się osoba Piotra Siweckiego. Tworzycie całkiem zgrany duet. Jaki duet? Siwy to mistrz, a ja jestem marnym uczniem. To jeden z twoich autorytetów literackich? No pewnie. Jego Bios to wciąż jedna z najważniejszych dla mnie książek. Fajnie byłoby napisać kiedyś coś podobnego. Albo trochę lepszego. Siwy bardzo dużo mnie nauczył. W zasadzie przez długi czas był osobą, do której wysyłałem skończony tekst i czekałem na jakąś reakcję. Czasami były to konkretne uwagi, czasami zdanie komentarza. Ale za każdym razem jego ingerencja sprawiała, że tekst wyglądał lepiej po niż przed. To on też podrzucał mi lektury do czytania i to nie tylko teksty avant-popowe, ale też teoretycznoli-
Soundtrack ukazał się nakładem
terackie. Można więc powiedzieć, że
Fundacji im. Tymoteusza Karpowi-
gdyby nie Siwecki, nie byłoby Sound-
cza. Najłatwiej można go znaleźć
tracku.
w księgarni Tajne Komplety, Przejście
Jakie masz plany na przyszłość?
Garncarskie 2 we Wrocławiu oraz na
Chcę być uznanym za najlepszego
stronie internetowej księgarni www.
poetę od czasów Horacego.
tajnekomplety.pl.
13
Inność rodzi złość Wielokulturowość jest piękna – przekonują członkowie stowarzyszenia Nomada, działającego na rzecz emigrantów przyjeżdżających do Wrocławia. Wbrew idei „miasta spotkań” wielu z nich nie czuje się tutaj jak w domu. Agnieszka Oszust
N
omada powstała dwa
łego pobytu ciągnie się miesiącami,
wyzwiska; często dochodzi również
lata temu z inicjaty-
podczas których obcokrajowy żyją
do pobić, których sprawcy pozostają
wy młodych ludzi. Na
jak w letargu.
bezkarni, bo zanim policja zdąży za-
razie jej działalność
Biurokracja nie jest jedynym pro-
interweniować, agresorzy uciekają,
skupia się głównie na badaniach, ma-
blemem, z jakim stykają się emi-
pozostawiając swoją ofiarę na chod-
jących wykazać, na jaką skalę rasizm
granci. Znacznie poważniejszym jest
niku. Ruchomym „czarnym punktem”
dotyka obcokrajowców w naszym
doświadczana przez nich przemoc
rasizmu jest też komunikacja miej-
mieście. Jak przyznaje Katarzyna
motywowana nienawiścią, tzw. hate
ska. Mimo wielu świadków, znikomy
Pawlik, wstępne analizy nie napawają
crimes. Jej ofiarami padają nie tylko
procent osób reaguje na oplucia czy
optymizmem:
czarnoskórzy studenci, których łatwo
wyzwiska, skierowane przeciw obco-
„Jeśli z grupy piętnastu Afrykańczy-
„odnaleźć” w tłumie, ale też obywate-
krajowcom.
ków każdy przyznaje, że padł ofiarą
le Ukrainy, Białorusi i innych państw
wyzwisk czy pobicia, to znaczy, że jest
z byłego bloku wschodniego.
To nie wpływa dobrze na samopoczucie emigrantów: zastraszeni albo
to dla Wrocławia poważny problem.
Pawlik: „Wschodni akcent działa
ograniczają swoje wyjścia poza miej-
Prędzej czy później władze miasta
na wielu jak płachta na byka. Nasi
sca zamieszkania, albo wyznaczają
będą musiały się z nim zmierzyć”.
wschodni sąsiedzi często nazywani
sobie bezpieczne ścieżki, którymi po-
Członkowie Nomady prowadzą ba-
są „Ruskimi”, co jest dla nich dodat-
dążają, np. między uczelnią a akade-
dania w terenie – sami szukają ludzi,
kowym ciosem. Nie tylko są etykieto-
mikiem lub między pracą a urzędem.
którzy niedawno przybyli do Wrocła-
wani jako „obcy”, ale też odzierani ze
Właśnie do takich ludzi starają się do-
wia i oferują im swoją pomoc. Rozma-
swojej państwowości.”
trzeć członkowie Nomady.
wiają z nimi oraz pomagają przedrzeć
Do incydentów, które można roz-
„Rozmawiamy z nimi, proponuje-
się przez gąszcz przepisów i urzę-
patrywać w ramach hate crimes, naj-
my pomoc w dochodzeniu swoich
dowych dokumentów (wszystkie są
częściej dochodzi w okolicach Rynku,
praw w sądzie. Pokazujemy im, że
w języku polskim, a placówki nie
gdy pijani wrocławianie wychodzą
nie są sami, że są ludzie, których ich
dysponują tłumaczami, co dodatko-
zapalić papierosa przed klubami
„odmienność” fascynuje, a nie irytuje.
wo utrudnia zalegalizowanie pobytu
(np. Daytoną). Słowa „czarnuch” czy
Przecież wielokulturowość jest pięk-
w naszym kraju). Zdobycie karty sta-
„brudas” to w sumie najsubtelniejsze
na!” – przekonuje Anna Galik.
14
W marcu Nomada pokaże swój raport władzom miasta, by wspólnie
nić im, co znaczy czuć się obco w no-
między Wrocławiem a poszczególny-
wym środowisku.
mi metropoliami i nasze miasto na tle
z nimi zastanowić się, jak przeciwdzia-
Nasuwa się jednak pytanie: czy
innych wypada bardzo dobrze. Jedy-
łać dyskryminacji. W planach jest też
rzeczywiście wrocławianie, wbrew
ne co możemy zrobić, to sprawić, by
zorganizowanie happeningu z okazji
obiegowej opinii, nie potrafią być go-
było jeszcze lepiej.
Międzynarodowego Dnia Przeciwko
ścinni? uogólniać.
Jeśli jesteś zainteresowany wo-
wanie warsztatów dla najmłodszych.
Stwierdzenie, że Wrocław jest mia-
lontariatem w NOMADZIE, koniecz-
Członkowie organizacji chcą dotrzeć
stem nietolerancyjnym, byłoby kłam-
nie odwiedź stronę internetową sto-
ze swoimi zajęciami do szkół, by przez
stwem. Co więcej, wielu obcokra-
warzyszenia: www.nomada.info.pl.
wspólną zabawę z dziećmi udowod-
jowców porównuje problem rasizmu
Rasizmowi (21 marca) oraz przygoto-
Galik:
„Nie
można
15
Nowy wymiar poezji W XXI wieku ciągle poszukujemy nowych wrażeń i doświadczeń. Dotyczy to także literatury. Multipoezja, czyli interaktywne pisanie wierszy, wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom i pokazuje zupełnie nowy wymiar tworzenia.
skutować o poezji na forum i podszko-
Urszula Burek
kie utwory stworzone w ten sposób.
N
lić swoje umiejętności w tworzeniu poezji. Obecnie dział multipoezji na www.onet.pl istnieje jedynie jako archiwum, w którym znajdziemy wszystRolę archiwum pełnią także stare me-
iekonwencjonalna,
bo nikt wcześniej nie spotkał się z taką
dia. Wydano kilka tomów z wierszami
ciekawa, tworzona
formą poezji. Mimo to już pierwsze
powstałymi na czacie, a niektóre z nich
przez zwykłych lu-
spotkanie zakończyło się sukcesem.
opublikowano w czasopiśmie „Zwier-
dzi – tak właśnie jest
Chętni do zabawy musieli zalogować
ciadło”.
przedstawiana poezja wpisująca się
się na czacie w pokoju „multipoezja”
Każdy multipoeta, przystępując do
w projekt Michała Zabłockiego – Mul-
i oczekiwać na wskazówki Zabłockie-
zabawy, zgadza się na wykorzystywa-
tipoezja. Jest alternatywą dla wszyst-
go, który kierował całym przedsięwzię-
nie i publikację utworów, które po-
kich, którzy nie przepadają za tradycyj-
ciem. Najpierw uczestnicy wspólnie
wstały przy jego udziale. Dzięki temu
ną poezją, kojarzoną często z czymś
zastanawiali się nad tematem wiersza,
wielu artystów używa wierszy powsta-
trudnym do zrozumienia i przesadnie
aby spośród wielu propozycji wybrać
łych w ramach projektu jako tekstów
wzniosłym. Nie oznacza to jednak, że
ten najlepszy. Po podjęciu decyzji mo-
do swoich piosenek. Debiutancka
multipoezja jest banalna i bez znacze-
derator przekształcał tradycyjny czat
płyta Czesława Mozila, Maszynka do
nia. Dodatkowo pokazuje, że czytanie
w specjalne okno do tworzenia wier-
świerkania w całości składa się z multi-
wierszy może być przyjemne, a ich pi-
szy. Wtedy uczestnicy pisali propozy-
poetyckich tekstów, tworzonych przez
sanie to okazja do dobrej zabawy.
cje następnych wersów, a moderator
internautów.
Multipoezja wydaje się ratunkiem
akceptował (jego zdaniem) najlepszy,
Sam pomysłodawca projektu rów-
dla tradycyjnej poezji, która została ze-
do którego tworzący musieli dopisać
nież zajmuje się pisaniem tekstów m.in.
pchnięta na dalszy plan literatury. Au-
kolejny. W taki sposób na pierwszym
dla Grzegorza Turnau’a i Agnieszki
tor projektu poszukuje nowego sposo-
spotkaniu powstał utwór Motyl, zaczy-
Chrzanowskiej. Michałowi Zabłockie-
bu istnienia wiersza we współczesnym
nający się od słów: „Wczoraj widziałam
mu do spełnienia nie wystarczy praca
świecie i bezpośredniego kontaktu
zranione skrzydło motyla. / Otuliłam
nad jednym projektem. Z jego inicjaty-
z publicznością. Nowatorstwo polega
swe ciało motylim szelestem / i powoli,
wy powstały także wiersze na murach.
na tym, że utwory są pisane w sieci
niemrawym gestem / pozwoliłam mu
Każdego dnia na fasadzie budynku
przez wielu anonimowych użytkowni-
dotknąć brzegu moich ust”. Obecnie
znajdującego się przy ul. Brackiej 1
ków i tak naprawdę każdy z nas może
takie wspólne tworzenie poezji odby-
w Krakowie jest wyświetlany jeden
uczestniczyć w ich tworzeniu i stać się
wa się w każdy czwartek o godzinie
wiersz, wybrany spośród stworzonych
swego rodzaju poetą.
21.00 na stronie www.eMultipoetry.eu,
danego dnia w grze Walls, dostępnej
a udział w nim może wziąć każdy, kto
na stronie eMultipoetry.
Pierwsze wspólne pisanie wiersza odbyło się 10 lat temu i miało miejsce
zarejestruje się na portalu.
Inicjatywą autora Multipoezji są
na portalu onet.pl. Niekonwencjonal-
Na stronie można również zapoznać
także wiersze chodnikowe. Pierwsze
ny pomysł zrodził wiele pytań i obaw,
się z wierszami audio i wideo, pody-
wiersze pisane na chodnikach poja-
16
www.pinger.pl
wiły się w 2002 r. w Krakowie. Wtedy
a także krytycznego spojrzenia na
różnionych tekstów na łamach gazety.
akcję przeprowadzono bez zezwole-
świat. Współpraca Zabłockiego i Dę-
Wiersz wysłano bez podania jego po-
nia i autorzy zmuszeni byli do zapła-
bickiej zaowocowała kilkoma grafika-
chodzenia i bez nicków autorów, więc
cenia grzywny. Później happeningi
mi wzbogaconymi wierszami poety.
doceniono jego literackość, a nie no-
odbywały się już legalnie i miały co-
Zabłocki zadbał również o to, aby
raz większy zasięg. Treść wierszy od-
poezja zaistniała w telewizji; w tym
Multipoezja stwarza okazję nie tylko
nosiła się najczęściej do ówczesnych
celu stworzył program Telepoemat.
do zabawy, ale także do odkrycia po-
wydarzeń politycznych i społecznych.
Można w nim było zobaczyć m.in. Bo-
etyckiego talentu. Dzięki nowatorskiej
Po śmierci Jana Pawła II wierszem „On
żenę Dykiel i Daniela Olbrychskiego,
formie wyciąga poezję z zapomnienia
modli się za nami, / a resztę zróbmy
którzy recytowali wiersze w nietypo-
i powoduje, że zyskuje ona zupełnie
sami” oznaczono chodniki 25 miast.
wej aranżacji. W 2006 r. we Wrocławiu,
nowe znaczenie. Wraz ze wzrostem
Dzięki temu, że pisano je w takim
przed teatrem Capitol odbywały się
popularności Internetu wzrasta także
miejscu, dostęp do nich miał każdy,
uliczne projekcje Telepoematu.
popularność multipoezji, która istnieje
nie tylko ten, kto lubi poezję.
watorską ideę, dzięki której powstał.
Wartość internetowych utworów
w wirtualnym świecie i zyskuje coraz
Z twórczością Zabłockiego moż-
każdy może ocenić osobiście, jednak
większe grono zwolenników. Biorąc
na zapoznać się także na jego blo-
o tym, że nie są to zwykłe rymowanki
udział w projekcie, można spełnić wizję
gu, a także na blogu prowadzonym
tworzone przez niedoświadczonych
jednego z multipoetyckich utworów:
przez Agatę Dębicką, autorkę pikseli,
wierszokletów, świadczy fakt, że jeden
„Naprzód! Niech rymy trzęsą miasta-
czyli grafik uzupełnionych aforyzma-
z nich, Blokowisko, został wyróżniony
mi! / Słów niech wybucha salwa przed
mi. Dotyczą one codzienności, relacji
na corocznym konkursie miesięcznika
nami! / Niech proza kryje się i ucieka! /
damsko-męskich, spraw społecznych,
kulturalnego „ExLibris43Bis” – Podróż
Wiersz niech się wbija w ciało człowie-
krótko mówiąc – wszystkiego, co nas
poetycka – w którym nagrodą hono-
ka!”.
otacza. Nie brakuje w nich humoru,
rową jest „Wielki bilet” i publikacja wy-
17
18
T
ak ogólnie to jestem zdrowa. Nie mam gruźlicy ani halluksów. Nie noszę kołnierza ortopedycznego czy opatrunku na palcu wskazującym prawej ręki. Jednak czasami nie mogę oddychać i duszę się ciężarem chwil. Od kolorów puchną mi usta, a od światła bledną powieki. Kocham zatrzymywać czas. Panować nad nim. Na moment zmieniam się w Jeszua. Gdy słyszę głos migawki, to cierpnie mi skóra a dłonie stają się wilgotne. I chcę więcej i więcej...
19
G
abriela Kaziuk (ur.1987), fotograf, studentka filologii polskiej na UWr, pochodzi z Ziębic.
Wystawy: 2007 Brighton “Art Cafe” (USA) 2008 Wrocław “Miasto Sztuk” 2009 Poznań „Cafe foto allegro” (Poland) 2010 Wrocław „Fetish is my fashion” in ODA Firlej 2010 (Wrocław) „Taste in Men” Klub Wlodkowica 21 (Wroclaw) 2010 8ipol mezczyzny Coffee Planet (Wrocław) Publikacje: Panorama UK - nr 75 www.gabrielakaziuk.daportfolio.com
20
21
Zaginiony Drakula nr 1?
Za pierwszą ekranizację, opartą na powieści Dracula Brama Stokera, zwykle uznaje się film Nosferatu – symfonia grozy w reżyserii Friedricha Wilhelma Murnaua. Premiera tego dzieła, w którym pamiętną kreację wampira stworzył urodzony w Berlinie Max Shreck, odbyła się 5 marca 1922 roku. Wciąż jednak trwają dyskusje, czy aby na pewno jest to pierwsza ekranizacja przedstawiająca postać najsłynniejszego krwiopijcy. Szymon Makuch
P
rzypomnijmy na początek kilka podstawowych faktów. Za pierwszy utwór lite-
racki o wampirach uważa się The Vampyre Johna Polidoriego (osobistego lekarza samego George’a Byrona) z 1819 roku. Znaną każdemu miłośnikowi horroru postać hrabiego Drakuli, Stoker, pochodzący z Irlandii, wydał w 1897 roku. Nieco ponad dwie dekady później pojawiły się
pierwsze ekranizacje. W opinii nie-
gierskich źródłach – Askenas). Był on
których badaczy niemiecki film wcale
wówczas dość znaną postacią. Uro-
nie jest najstarszym dziełem opisują-
dzony w 1872 r., miał na koncie kilka
cym demonicznego bohatera, palma
ról w takich filmach, jak Labirynth des
pierwszeństwa należy zaś do produk-
Grauens (1921) i Sodom und Gomorr-
cji austriacko-węgierskiej pt. Drakula
rha (1922), które reżyserował słynny
Halála (angielski tytuł The death of
Michael Curtiz, znany także jako Mi-
Dracula, czyli Śmierć Drakuli).
hály Kertész. Twórca ten w później-
Reżyserem mniej znanego dzieła
szych latach pracował w Hollywood,
był Węgier Lajthay Károly, a w tytu-
gdzie stworzył kilka istotnych filmów
łową postać wcielił się austriacki ak-
i otrzymał nawet Oscara za reżyserię
tor Paul Askonas (w niektórych wę-
słynnej Casablanki w 1944 roku.
22
Należy zwrócić uwagę, że histo-
czywiście zostało ukończone na rok
historia daleka jest od tej wydanej
ria nie jest ścisłą adaptacją dzieła
przed filmem Nosferatu, jednakże
w roku 1897. Flynn pisze, że bardzo
Stokera. Bohaterką jest Mary (grana
z niewiadomych przyczyn pokazano
prawdopodobne jest, że Florence
przez Margit Lux), którą umieszczono
je publiczności dopiero po nim . Za-
Stoker (jako żona autora była wła-
w szpitalu psychiatrycznym. Jeden
tem amerykański badacz nie odno-
ścicielką praw do utworu po śmierci
z tamtejszych pacjentów twierdzi, że
tował domniemanej premiery, która
Stokera w 1912 r.) mogła w ogóle nie
jest Drakulą. Co więcej, prześladuje
miała mieć miejsce w stolicy Austrii
widzieć węgierskiego filmu, a nawet
kobietę w nocnych koszmarach na-
na dwa lata przed oficjalną.
nie mieć pojęcia o jego istnieniu .
wet, gdy ta już ucieknie z placówki
Sam film niestety nie przetrwał.
Można zatem powiedzieć, przyj-
Zresztą Węgry często nazywane są
mując za punkt odniesienia tak-
Oficjalna data premiery, podawana
krainą zaginionych filmów niemych.
że datę premiery, że Śmierć Draku-
przez liczne źródła, to rok 1923 (we-
Dane mówią, że w latach 1912-1930
li prawdopodobnie jest pierwszym
dług portalu imdb.com dokładnie 14
powstało tam 600 nagrań, z czego
filmem
kwietnia), wtedy bowiem odbyły się
przetrwało jedynie 45 . Drakula Ha-
wampirowi. Nie można przypisać mu
pokazy w kinie Tivoli w Budapeszcie.
lála najprawdopodobniej przepadł
jednak statusu adaptacji powieści
Niemniej jednak w węgierskiej prasie
w trakcie drugiej wojny światowej.
Stokera, gdyż związki są zbyt luźne.
(a ściślej w czasopiśmie „Képes Mozili-
Wiemy o nim, że powstał na taś-
Pamiętajmy, że sama postać istniała
vág”, co w tłumaczeniu oznacza mniej
mie 35-milimetrowej, producentem
w wierzeniach i legendach tamtego
więcej „Świat Filmu ze Zdjęciami”) już
było studio filmowe Corvin. Co waż-
regionu, toteż inspiracją do stwo-
16 stycznia 1921 r. była mowa o tym fil-
ne, prawdopodobnie w tworzeniu
rzenia scenariusza mogła być inna
mie (wówczas jeszcze jako odtwórczy-
scenariusza, oprócz reżysera Laj-
historia niż ta, którą napisał irlandzki
nię głównej roli żeńskiej podawano
thayego, uczestniczył wspomniany
prozaik.
Lene Myl, znaną chyba tylko i wyłącz-
Michael Curtiz, więc w węgierskiej
Pozostaje jedynie żałować, że nie
nie z tej roli). Pojawiło się przypuszcze-
produkcji brał udział późniejszy
ma możliwości obejrzenia węgier-
nie, że pierwsza wersja powstała rze-
zdobywca Oscara, czyli wciąż naj-
skiej produkcji. Czasem w Internecie
czywiście w 1921 r. w Wiedniu, w 1923
ważniejszej nagrody w przemyśle
pojawiały się doniesienia o istnieją-
r. zaś doszło do nowego nagrania bądź
filmowym.
cych fragmentach (m.in. na amery-
medycznej.
2
poświęconym
słynnemu
przerobienia materiału, w którym tym
Nie dziwi z pewnością to, że Wę-
kańskich forach), jednak nie zostały
razem udział wzięła Margit Lux . Ta
grzy zawzięcie przekonują, iż to ich
one nigdy zaprezentowane, toteż
druga aktorka jest nieco bardziej zna-
film jest pierwszą ekranizacją historii
prawdopodobnie nie będzie okazji
na, gdyż wcześniej wystąpiła m.in.
hrabiego Drakuli. Chodzi tu przecież
zobaczyć w tej roli Paula Askonasa.
w filmie Alraune z 1918 r. (w reżyserii
o wielki prestiż i sławę. Pozostaje pe-
Pozycja najstarszej filmowej opowie-
Michaela Curtiza).
wien problem – dzieło to nie jest tak
ści o Drakuli niewątpliwie pozwala
John L. Flynn w książce Cinematic
naprawdę oparte na powieści Stoke-
ocalić owo dzieło od całkowitego
Vampires, wydanej w 1992 r. w USA
ra. Występują pewne powiązania, to
zapomnienia.
wspomina jedynie, że dzieło rze-
nie ulega wątpliwości, jednak sama
1
1
http://www.imdb.com/title/tt0240464/#comment
2
J.L. Flynn, Cinematic vampires, MacFarland 1992, s. 21.
23
Platon
współczesny Eugeniusz Get-Stankiewicz, Daniel Krysta, Sylwia Szafert, Dariusz Pala, Stanisław Wysocki – jeśli te nazwiska nic wam nie mówią, to znaczy, że jeszcze nie udało wam się zajrzeć do Galerii Platon – nowej we Wrocławiu ostoi sztuki współczesnej, w której swoje miejsce obok polskich artystów znaleźli nawet… Hiszpanie. Ewa Orczykowska
W
idealnej lokalizacji, bo w legendarnej Dzielnicy Czterech
Świą-
tyń, w budynku Centrum Prawniczego Platon (ul. Krupnicza 13), właścicielka galerii – historyk sztuki Beata Siemieńska – postanowiła stworzyć galerię, która przyciągnie nie tylko kulturalną elitę miasta, ale wszystkich ceniących sobie sztukę na najwyższym poziomie. Platon nie jest typową galerią: zamiast w kilku pomieszczeniach, dzieła sztuki można tu oglądać na kilku piętrach, a konkretniej – w korytarzach Centrum – Dzięki temu kupujący mogą od razu zobaczyć, jak dany obraz będzie wyglądał w przestrzeni, w jakiej sami będą chcieli go powiesić – tłumaczy Kamila Wyszyńska z Galerii Platon. Pierwsza wystawa została oficjalnie
otwarta 9 grudnia ubiegłego roku.
pomieszczeniu znalazło się miejsce
Złożyło się na nią niemal 100 prac:
dla czterech rzeźb. Wszystkie można
obrazów, grafik, rzeźb i fotografii
nie tylko obejrzeć z bliska, lecz tak-
zarówno młodych, jak i bardziej do-
że kupić (większe za, bagatela, 25
świadczonych artystów. Dzięki temu
tysięcy euro), ale tylko do 25 lutego
goście mogli dostrzec, jak zróżni-
– później rzadkie okazy wracają do
cowana jest współczesna sztuka.
słonecznej Hiszpanii. Czy w Galerii
Jednak to nie wszystko, bo wraz
pojawią się jeszcze dzieła tej klasy? –
z inauguracyjną wystawą w Plato-
Mamy pewne plany, ale na razie nie
nie przyszedł czas na o wiele moc-
chcę zdradzać szczegółów – tajem-
niejsze uderzenie. 9 grudnia obok
niczo ucina temat Wyszyńska.
polskich artystów Galeria postanowiła pokazać unikatowe na skalę
Obszary wspólne
wrocławską, prace hiszpańskich mistrzów surrealizmu: grafikę Joana
Pod koniec stycznia Galeria posta-
Miró, rzeźby Salvadora Dali i grafiki
nowiła zaprezentować twórczość
Marca Chagalla. Największym zain-
wrocławskiego
teresowaniem cieszą się oczywiście
tów ASP: Mariana Waldemara Kucz-
prace autora Płonącej żyrafy: – Zda-
my i Magdaleny Kuczmy. „Obszary
rza się, że przychodzą je oglądać
wspólne” artystycznego małżeństwa
nawet
wycieczki
to przemyślana wystawa. „Koncepcja
– mówi Wyszyńska. W niewielkim
zrodziła się już dwa lata temu. Z mo-
zorganizowane
24
duetu
absolwen-
25
Fot. Magda Oczadły
jego punktu widzenia jest pomysłem
Biznes
zapowiada Wyszyńska, w Galerii
bardzo interesującym z tego wzglę-
mają się nawet odbywać specjalne
du, że jest konfrontacją, nie tylko na-
Istotnym elementem działalności
zajęcia edukacyjne dla osób zainte-
szą w pracowni, ale też w galeryjnych
Galerii Platon jest art banking – do-
resowanych pomnażaniem zysków
salach. Możemy się na nowo odkryć,
radztwo w zakresie inwestowania
dzięki obrazom czy rzeźbom – Do
poznać i powiedzieć sobie, co nam
w dzieła sztuki. Na czym ono po-
tego potrzebna jest nie tyle wiedza
się podoba, a co nie. To są takie na-
lega? „Inwestowanie to wydanie
z zakresu historii sztuki, co umiejęt-
sze małżeńsko-artystyczne dylematy
pewnej kwoty na konkretny cel,
ność przewidywania trendów. Trze-
i rozmowy” – mówi w jednym z wy-
ze sprecyzowanym zamiarem osią-
ba pamiętać, że dzieło sztuki zyskuje
wiadów męska część duetu. Mate-
gnięcia zysku. W kontekście sztuki
na wartości nominalnej dopiero po
riału do rozmów musi być sporo, bo
inwestowanie nabiera innego sensu.
kilku latach – podkreśla.
prace Kuczmów są całkowicie różne.
Prawdziwy kolekcjoner kupuje dzie-
On – na dużych powierzchniach zna-
ło, by się nim cieszyć – dla niego to
komicie operuje fakturą i kolorem,
jest najważniejsze. Zwrot z inwestycji
ona – pracuje na papierze, zafascy-
jest istotny dla pośrednika: nabywa
Na początek marca w Galerii zapla-
nowana pismem, ulotna i subtelna.
coś po to, żeby sprzedać drożej. W ta-
nowano otwarcie nowej wystawy.
Na pierwszy rzut oka uwagę przy-
kiej właśnie sytuacji mówimy o inwe-
Tym razem w stylowych korytarzach,
kuwa oczywiście malarstwo wielko-
stowaniu. Oczywiście, nikt nie lubi
nieprzypadkowo, zawisną prace na-
formatowe. Uważny obserwator, gdy
tracić pieniędzy. Kupujący chce wie-
uczyciela Kuczmów – profesora Jó-
już ogarnie wzrokiem przestrzenne
dzieć, czy czasem nie przepłaca po-
zefa Hałasa. Nestor polskiego malar-
prace Mariana Kuczmy, z pewno-
wyżej ceny rynkowej i my takich in-
stwa (urodzony w 1927 r.), założyciel
ścią dostrzeże również te mniejsze,
formacji dostarczamy” – odpowiada
słynnej artystycznej Grupy X, a póź-
stworzone przez jego żonę. „Obszary
w wywiadzie dla portalu bankier.pl
niejszy członek Grupy Wrocławskiej,
wspólne” będzie można oglądać do
Karl Schweizer, szef art banking jed-
w swojej twórczości buduje ciepłe
końca lutego.
nej z międzynarodowych firm. Jak
kolorystycznie, geometryczne kon-
Plany
strukcje, które często są odwzorowaniem krajobrazów, które zapamiętał z dzieciństwa (malarz pochodzi z Nowego Sącza). Będzie to wydarzenie szczególne, bo na wernisażu, oprócz pojawienia się samego artysty, wszyscy goście imprezy będą też mogli zapoznać się z katalogiem, zawierającym reprodukcje eksponowanych dzieł i zakupić – oczywiście Fot. Magda Oczadły
po atrakcyjnej cenie – któryś z wyjątkowych obrazów.
26
27
Fot. Magda Oczadły
Bawić, zaskakiwać, poruszać Dzięki jego działaniom wrocławianie zaczęli postrzegać Teatr Lalek nie tylko jako miejsce przedstawień dla dzieci, ale także ośrodek w którym poruszane są ważne problemy społeczne, a tematyka niektórych spektakli skierowana jest przede wszystkim do widza dorosłego. O Bajkobusie, robotach, pomocy dzieciom oraz planach na 2011 rok z Roberto Skolmowskim rozmawia Jakub Kasperkiewicz.
Fot. Paweł Narszakiewicz
J
akub
Kasperkiewicz:
matki wszystko słyszy. Zatem kiedy
Chciałem poznać teatr od stro-
Teatr i opera są obecne
się urodziłem, po prostu musiałem
ny praktycznej w możliwie najpeł-
w pańskim życiu od za-
śpiewać...
niejszym wymiarze. W owym czasie
wsze. Niektórzy mówią
Całe dzieciństwo spędziłem w te-
wydział lalkarski tworzyli artyści
o sobie, że interesują się czymś od
atrze operowym i chyba od po-
i teatrolodzy związani z wszystkimi
urodzenia, Pan natomiast w mo-
czątku wiedziałem, że będę robił to,
teatrami Wrocławia. Poza technikami
mencie urodzenia miał już „do-
co robię. Chociaż były takie momen-
lalkowymi uczyliśmy się porządnego
świadczenie sceniczne”.
ty, kiedy myślałem, że może zostanę
rzemiosła aktorskiego. Pod koniec lat
Roberto Skolmowski: Tak... śmie-
etnografem, a może archeologiem
siedemdziesiątych ten wydział dawał
ję się zawsze, że już jako zygota wy-
albo historykiem sztuki, ba, chciałem
taką szansę. Możliwość maksymalnie
stępowałem na scenie, ponieważ
nawet zostać księdzem.... Jednak to
szerokiego wykształcenia, włącznie
moja mama, gdy nosiła mnie pod
wszystko przegrywało, ponieważ te-
z teorią, ponieważ zajęcia teoretycz-
serduszkiem, do końca siódmego
atr jest absolutnie bezkonkurencyjny.
ne były tu bardzo intensywne. Teatro-
miesiąca jeszcze śpiewała w łódzkiej
A dlaczego lalkarstwo? Co Pana
lodzy, poloniści, scenografowie i filo-
operze, razem ze mną. Znamy wszy-
w tej dziedzinie najbardziej fa-
zofowie, którzy z nami pracowali, dali
scy teorie o tym, że dziecko w łonie
scynuje?
nam naprawdę solidną bazę. Wystar-
28
czyło tylko chcieć. Proszę pamiętać,
w każdym mieście w Polsce był stały
nie, zwłaszcza młodego widza. Roz-
że Wrocław wtedy był nieco inaczej
teatr. Kiedy zaczynaliśmy, na świecie
leniwiają, oferując prostą przyjem-
teatralnie skonfigurowany. Mieliśmy
było pięć takich miejsc. Najciekaw-
ność bez konieczności jakiegokol-
szczęście, że działali wtedy Toma-
sze jest, jak to wyglądało w praktyce.
wiek wysiłku. Lecz teatr ma nad nimi
szewski, Grzegorzewski, Grotowski.
Całe rodziny przychodziły do Reno-
przewagę. Jest żywy. Jest prawdzi-
Można było się nauczyć w tym mie-
my, dzieciaki z dziadkiem albo innym
wy. Ale musi wychodzić na spotkanie
ście teatru jak w żadnym innym.
dorosłym – a czasem nawet same –
oczekiwaniom widza – na przykład
Na czwartym roku nie byłem już
były zostawiane na spektaklu i rodzi-
powinien być interaktywny. Publicz-
w szkole, tylko w ramach indywidu-
ce mieli te dwie godziny na to, żeby
ność większości naszych przedsta-
alnego toku studiów przez cały rok
sprawić sobie hedonistyczną ucie-
wień czuje się nie tylko widzem, ale
byłem w teatrze. Grałem w Opolu,
chę wędrówek po sklepach. To jest
bardzo często bierze udział w akcji,
co dawało doświadczenie i wiedzę
jeden ze sposobów wygrania z taką
czego przykładem są Najpiękniejsze
praktyczną, które później, kiedy stu-
wygodnicką formą spędzania czasu
bajki świata, których widzowie maso-
diowałem reżyserię i zacząłem sam
z rodziną, jaką jest oglądanie wystaw
wo biorą udział w „popychaniu” akcji
robić przedstawienia, bardzo mi się
sklepowych...
do przodu. Dzieciaki czują się po-
przydały.
Nie możemy się obrażać na fakty.
trzebne bohaterom, a jednocześnie
Jest pan zasłużonym wrocław-
Skoro ludzie i tak chodzą do galerii
cieszą się przepięknym przedstawie-
skim popularyzatorem sztuki. Czy
handlowych i spędzają tam całe dnie,
niem w cudownej scenografii Marii
mieszkańcy miasta coraz częściej
to trzeba w nich stworzyć też możli-
Balcerek. Innym przykładem może
wybierają tzw. sztukę wysoką za-
wość kontaktu ze sztuką. Co prawda
być Lato Muminków Mariusza Kiljana,
miast galerii handlowej?
nic nie zastąpi prawdziwej wizyty
nasz najnowszy hit, na który przyszło
Jeżeli miarą ma być to, ilu widzów
w teatrze, obecności w budynku
ponad 26 tysięcy widzów. Proszę so-
przychodzi do naszego teatru, to chy-
teatralnym. Ludzi, którzy do nas
bie wyobrazić, że Lato Muminków
ba tak, ponieważ udało nam się przez
przychodzą jest coraz więcej. Oczy-
było tworzone z myślą o „dzieciach”
trzy lata potroić ilość widzów. W tej
wiście, za tym musi stać produkt.
od trzeciego roku życia do sto trze-
chwili bilety na nasze przedstawie-
Pytanie brzmi: czemu wcześniej,
ciego. I taka widownia przychodziła!
nia kupuje ponad sto dwadzieścia
kiedy także grano wspaniałe przed-
Jakże często zdarzało się, że doro-
tysięcy widzów rocznie. Pamiętajmy
stawienia, ludzie nie przychodzili tu
śli kupowali bilety i przychodzili tu
ponadto o przedstawieniach, które
tak często, dlaczego nie wracali tak
bez dzieciaków, bo usłyszeli, że jest
gramy za darmo w Bajkobusie. Mamy
chętnie? Ktoś powie: Reklama, PR.
spektakl, w którym można obejść
stałą scenę we Wrocławskim Parku
Ale tymi sposobami można zapełnić
i zobaczyć kawałek teatru i przeżyć
Wodnym.
kilka spektakli więcej niż zwykle, ale
zupełnie inaczej tę przygodę. Spek-
Mieliśmy taką przygodę – kiedy
dzisiaj do tego teatru stale przycho-
takl był rodzajem wyprawy, przygo-
okazało się, że Renoma ma wolne ty-
dzą tłumy. To znaczy, że to miejsce
dy, a sztuka w niczym nie ucierpiała.
siąc metrów kwadratowych, założyli-
jest dla nich ważne, tu się dobrze
To był eksperyment, zaczęliśmy grać
śmy tam teatr i przez kilka miesięcy
czują, spełniamy ich (publiczności)
23 października – i do 13 lutego za-
graliśmy spektakle. Okazało się, że
oczekiwania. Teatr ma dziś wielkich
graliśmy 113 razy. Przepraszam za
to jest świetne! Bardzo bym chciał,
konkurentów: telewizja, kino, świat
smutne miny widzów przed kasą,
żeby przynajmniej w jednej galerii,
wirtualnych gier uwodzą skutecz-
rozczarowanych, że nie ma biletów...
29
Wrocławski „Bajkobus” jest ewe-
pióra Mariusza Urbanka. Opowiadają
Jesteśmy świadkami katastrofalne-
nementem w skali światowej. Jak
razem, Maciejewska i Lalki o najpięk-
go kryzysu edukacji i straszliwego
działa? I skąd taki oryginalny po-
niejszym miejscu Wrocławia – Ostro-
spadku formy intelektualnej społe-
mysł?
wie Tumskim. Dorośli i dzieciaki dwie
czeństwa. Ludzie przestali czytać,
godziny wędrują z nami zachwyceni.
godzinami ślęczą przed ekranami,
Bajkobus to powrót do korzeni teatru lalkowego. Kiedy zobaczyłem
Z drugiej strony bierzemy udział
mieląc papkę, jaką tam podają. Dziś
wspaniały obiekt architektoniczny,
w akcjach społecznych – gramy sztu-
teatr staje się orężem w walce o du-
jakim jest dawny Zwinger, dawna re-
kę o Mamucie, która ma wymiar zde-
sze i umysły. Dlatego musi aspirować
sursa kupiecka, przerobiona po woj-
cydowanie proekologiczny.
do masowości, musi fascynować
nie na teatr, to pomyślałem sobie:
Teatr lalek kojarzy się w pierw-
i konkurować z innymi mediami, bo
a co by było, gdyby go tak zmniej-
szej chwili z widownią dziecięcą, ale
jeśli one wygrają, kultura wysoka po-
szyć, postawić na samochodzie i żeby
Państwo przełamują ten stereotyp.
legnie z kretesem. Wracając do pyta-
samowystarczalny,
Z tego nasz teatr jest słynny od lat.
nia o adresata teatru lalek. Nie awsze
żeby móc wrócić do jednej z trady-
Jest niezaprzeczalnym faktem, że po-
było tak, że teatr lalek był z definicji
cjii teatru lalkowego, który był jar-
śród teatrów lalkowych w Polsce to
związany z dziemi, na świecie jego
marcznym, ulicznym przekazem. By
tu, we Wrocławiu powstały pierwsze
rozwój i tradycja były zupełnie inne.
dotrzeć do tych, którzy z różnych
przedstawienia dla dorosłych. Nie-
To była bardzo wyrafinowana sztuka
powodów: finansowych, organiza-
które z nich (Śmieszny staruszek) gra-
dworska, potem mieszczańska. Pro-
cyjnych, geograficznych czy wreszcie
my do dzisiaj, bo są szalenie ważne
szę pamiętać o operze marionetko-
ze zwykłego lenistwa nie mogą tu do
dla historii teatru w ogóle. Teatr lalek
wej, o elementach rytualnych i reli-
prawdziwego budynku przyjechać.
rzeczywiście kojarzy się z teatrem dla
gijnych w teatrze lalek. Często pisano
I zbudowaliśmy to urządzenie do gra-
dzieci. Szczególnie ciekawe jest, że
specjalnie dla niego bardzo poważne
nia, wyposażyliśmy je należycie dzię-
w czasach komunistycznych był on
dzieła dramaturgiczne. Był to też te-
ki szczodrobliwości Pana prezydenta
narzędziem indoktrynacji i ideowe-
atr jarmarczny, dla wszystkich, obec-
Rafała Dutkiewicza, no i stało się stałą
go wychowania, starzy towarzysze
ny wszędzie na wyciągnięcie ręki. Dziś
wizytówką tego miasta. Jest dziewięć
wiedzieli, jak oddziaływać na młode
tę rolę pełni Bajkobus. Bardzo dbamy
bajkoprzystanków. Można obejrzeć
umysły... Gdy spojrzeć na mapę Euro-
o to, żeby każdy mógł obejrzeć spek-
za darmo przedstawienia o historii
py, to najwięcej lalek na metr kwadra-
takl w Bajkobusie.
naszego miasta, o krasnalach wro-
towy przypadało w teatrach krajów
Jakiś czas temu Teatr Lalek zaku-
cławskich. Tutaj możemy mówić
dawnego obozu socjalistycznego.
pił robota od Politechniki Śląskiej.
o pewnym wyraźnym nurcie nasze-
Ale nie tylko służbie dla ideologii za-
Do czego jest wykorzystywany i jak
go teatru – próbujemy dogrzebać się
wdzięczamy taką ilość teatrów lalko-
się sprawuje?
swoich korzeni w tym mieście, stąd
wych, również pedagodzy od dawna
Robot sprawuje się świetnie, choć
gramy legendy, opowiadamy o daw-
dostrzegają wielką rolę teatru w roz-
wymaga ciągłej konserwacji, bo to
nym Wrocławiu, żeby ludzie poczuli,
woju młodego człowieka. Taką rolę
prototyp. Jest jednym z aktorów
że to jest ich miasto. A to wcale nie
doskonale pełni teatr lalek. To tu albo
przedstawienia o robalach, jak to so-
jest łatwe. By to osiągnąć połączyli-
zachwycimy młodego widza teatrem
bie potocznie mówimy, czyli Co w tra-
śmy słynny Spacerownik Beaty Macie-
i będzie jego fanem do końca swoich
wie piszczy. To taka cudowna historia
jewskiej z Bajkobusowymi Legendami
dni, albo skutecznie go zniechęcimy.
pokazująca dzieciom i dorosłym – bo
był
całkowicie
30
to kolejny spektakl, który świetnie
ludzi w nią zagrało, a my od każdego
atrze. Co ważne, to nie jest sposób
odbierają dorośli – że nie jesteśmy
wejścia mamy parę centów. Uważam,
na pozyskiwanie widza – my mamy
jedynymi właścicielami tej Ziemi, że
że teatr musi być bardzo blisko dnia
widza. W związku z tym, że pod tym
właśnie to, co jest w trawie albo pod
dzisiejszego, blisko nowoczesności,
względem nam się bardzo powodzi,
trawą – te, jak to nazywamy, robale,
która nas otacza. Ale, powtarzam,
od trzech lat możemy bardzo czę-
były przed nami i mają takie samo
to są wszystko środki, żeby zwabić,
sto grać za darmo. Wywozimy nasze
prawo do funkcjonowania na tym
żeby ściągnąć tu widza, a potem mu
przedstawienia, zapraszamy dzieciaki
świecie. W Polsce chyba po raz pierw-
powiedzieć, że jednak nie ma nic
z różnych placówek opiekuńczych.
szy użyliśmy robota, takiego napraw-
wspanialszego w teatrze, niż żywy
Niemniej jednak teatr jest bardzo dro-
dę działającego. Na świecie istnieją
człowiek – używający wprawdzie
gą zabawką i ja po prostu nie mogę
takie teatry robotów, najsłynniejszym
różnych technologii, lalek, masek,
grać wyłącznie za darmo, a zapotrze-
jest bodaj amerykański teatr Chico
robotów – ale tak naprawdę nadal
bowanie jest ogromne: choćby osiem
McMurphy’ego, swój mają Japończy-
człowiek, który mówi do widza i to
tysięcy rodzin, które są pod opieką
cy. Robotyka jest niezwykle ciekawą
jego doświadczenie, jego życie jest
Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecz-
dziedziną, fascynuje dzieci – wymy-
najbardziej fascynujące. Dlatego teatr
nej. Zapewniam państwa, że kupienie
śliłem robota do tego przedstawienia
będzie zawsze i wygra z multimedia-
biletu na wystawę czy do teatru, jest
między innymi po to, żeby dzieciaki,
mi, wygra z nowymi technologiami
na samym końcu listy potrzeb tych
które są zainteresowane robotyką,
– bo my, odbiorcy, jesteśmy ludźmi.
rodzin. A zatem co możemy, to robi-
mogły to tutaj zobaczyć.
Uwielbiamy
uwielbiamy
my. Pomyślałem sobie, że poprosimy
Po każdym spektaklu Co w trawie
uciekać w inny, wirtualny świat. Jed-
tych, których stać na bilety do teatru,
piszczy pracownicy Wrocławskiego
nak wirtualny świat w teatrze, odkąd
żeby zafundowali w ekstra cenie bilet
ZOO spotykają się z widownią i pre-
powstał, jest najbardziej fascynujący.
dla dzieciaków pod opieką MOPS-u.
zentują żywych bohaterów naszego
Żyjemy w czasach, w których ludzie
Tej akcji nigdy nie odwołam, chciał-
przedstawienia. To też nasz oryginalny
coraz częściej przychodzą do teatru.
bym, żeby ona była zawsze. Żeby
pomysł. O czym to świadczy? Używa-
Wrocławska opera udowodniła, że
powstała taka moda: kupuję bilet dla
my nowych technologii w produkcji
czymś tak zmurszałym i starym jak
siebie, dla swojego dziecka, zabieram
lalek, dekoracji, używamy programów
opera można się fascynować. Nie
dziecko krewnych… o, mogę jeszcze
komputerowych, multimediów, uży-
ma biletów do opery! Cudowne! Bo
kupić bilet dziecku, którego nie znam.
wamy robotów, ponieważ teatr musi
opera to najpiękniejszy rodzaj teatru.
Bardzo często spotykamy się z takimi
wygrać „po wierzchu” z tymi szalenie
Wszystkie sztuki się tam spotykają,
cudownymi gestami, że nagle ktoś
atrakcyjnymi wirtualnymi rozrywka-
oddziałuje ona na wszystkie zmysły,
płaci za sześćdziesiąt biletów. Wpłaca
mi, które królują w dziecięcym świe-
aby po prostu sprawić człowiekowi
pieniądze w Berlinie i w ogóle się tym
cie. Stąd na przykład jako chyba jedni
przyjemność.
nie chce pochwalić. Takich darczyń-
gadżety,
z pierwszych w Polsce opracowaliśmy
Pod koniec grudnia wraz z Miej-
ców mamy wielu. Niektórzy piszą, że
opartą na fabule spektaklu grę kom-
skim Ośrodkiem Pomocy Społecz-
gratulują nam tej akcji, ujawniają się,
puterową, która do dzisiaj funkcjo-
nej rozpoczęliście w teatrze akcję
a inni nie życzą sobie tego. Często są
nuje. Ba, teraz ona zarabia, bo wisi
„Kup bilet dzieciakowi”. Udaną?
to po prostu ludzie, którzy mają dwa-
sobie na jednym z największych na
Bardzo! Prawie trzysta dzieciaków
dzieścia złotych i chcieliby za nie ku-
świecie portali gier i już kilka tysięcy
dzięki tej akcji już było u nas w te-
pić czyjąś radość. Wpadają na pomysł
31
zafundowania dziecku biletu, bo stać
teatrów wrocławskich. Nie jest to
i bardzo prosiłem go o to, żeby szyb-
ich tylko na taką pomoc. Jestem bar-
pierwsze wyróżnienie. Równie wielką
ciej zechciał uwzględnić w swoich
dzo szczęśliwy i mam nadzieję, że uda
nagrodą dla mnie, i chyba najważniej-
planach renowację Ogrodu Staro-
nam się – wciąż próbujemy „zarazić”
szą, jaką w życiu dostałem, jest Hebel.
miejskiego. Mówię: ogrodu, bo to jest
tą pasją innych dyrektorów teatrów
Laureaci Hebla to taka ekskluzywna
założenie ogrodowe, nie parkowe. Je-
– w całej Polsce rozpropagować tego
grupa chyba trzynastu czy czternastu
stem niezwykle szczęśliwy, że miasto
typu akcje. Jeżeli mamy wychować
ludzi, którą otwiera arcybiskup Gul-
to sfinansowało i że braliśmy bardzo
sobie społeczeństwo, wspaniałych lu-
binowicz, wielcy tego miasta uhono-
czynny, intensywny udział w opraco-
dzi, to oni muszą być kształceni w każ-
rowani przez młodzież zgromadzoną
wywaniu projektu. Dzięki temu wy-
dym wymiarze, a sztuka jest tym,
wokół Wszechnicy Dziennikarskiej. To
gląda to tak, jak wygląda. Ten park
co najpiękniej kształtuje człowieka.
są najcenniejsze rzeczy. Nie ma takiej
będzie służył sztuce, rozrywce i re-
Dlatego teatr dla dzieci jest najważ-
nagrody, która tę od młodych ludzi,
kreacji mieszkańców – tak jak i teatr.
niejszym teatrem w każdym mieście.
od dzieciaków, od tych, dla których
Ogród i teatr muszą stanowić jedną
Muszę powiedzieć, że czasami jestem
działamy, dla których to robimy, jest
całość. Będą koncerty, przedstawie-
zasmucony, kiedy słyszę, jak maleńkie
w stanie przewyższyć. Nie ma takich
nia teatralne, seanse filmowe, kola-
pieniądze otrzymują koledzy dyrek-
pieniędzy – ja nie żartuję. Pani pro-
cje, biesiady, przeróżne rzeczy, które
torzy w innych miastach, jak mało
fesor Chybicka robi rzeczy niezwykłe
w takim miejscu są do zrobienia, bo
mają możliwości. Stąd wymyśliłem tę
i dlatego póki będę we Wrocławiu,
uważam – podobnie jak władze mia-
akcję, żeby pomagać. I wiele teatrów
Teatr Lalek będzie działał na rzecz
sta – że trzeba pozbawić tej funkcji
już to robi. Wiem, że w Lublinie tak
tych dzieciaków. Bo to jest tak: z jed-
ogólnej Rynek. Ludzie powinni cho-
postępują, że tak robią na Śląsku. To
nej strony są dzieci biedne, z drugiej
dzić wszędzie. Pomysł, żeby było kilka
jest wspaniałe.
strony dzieci bardzo chore, a przecież
takich punktów w tym mieście, jest
O tym, że Pańską drugą pasją,
jest jeszcze trzecia grupa dzieci – któ-
wspaniały. Tak jest na całym świecie.
zaraz po teatrze, są dzieci, świad-
re umierają. W tej chwili powstaje dla
Liczba ludzi, która przychodziła we
czy również to, że w grudniu otrzy-
nas sztuka o hospicjach dla dzieci.
wrześniu i październiku do parku,
mał Pan wraz z Anną Hejno statu-
Wskrzesił Pan Park Staromiejski.
dowodzi, że będzie on dalej cieszył
etkę „Kropla życia” za działalność
Jakie atrakcje oferuje i czy planuje
się ogromną popularnością, bo jest
na rzecz pacjentów Kliniki Trans-
Pan coś w związku z jego dalszym
tu pięknie, bezpiecznie, a poza tym
plantacji Szpiku, Onkologii i He-
rozwojem?
można mieć kontakt z wysoką sztuką,
matologii.
To nie ja go wskrzesiłem. Słyszałem,
która jest na wyciągnięcie ręki.
To już druga „Kropla życia”, którą
że wiele lat temu już pan prezydent
Jakie są pańskie plany na naj-
otrzymałem. Tym razem dostaliśmy
Bogdan Zdrojewski marzył o tym,
bliższy czas? Czym znowu zaskoczy
„po kropelce” z Anią Hejno, która to-
żeby przywrócić ogrodzenie i zmie-
Pan Wrocławian?
warzyszy mi w pracy w teatrze. To ona
nić ten park. Potem pan prezydent
Obecnie Jan Peszek robi wspaniałą
rządzi PR-em naszego teatru i robi to
Rafał Dutkiewicz z viceprezydentem
adaptację przepięknej książki Duka-
fantastycznie, mając bardzo skromne
panem Adamem Grehlem chcieli to
ja Wroniec. To książka opowiadająca
środki – ponieważ my tak naprawdę
zrealizować. Kiedy zostałem zapro-
o stanie wojennym, ale z perspektywy
bardzo niewiele pieniędzy wydajemy
szony do Wrocławia i objąłem teatr,
małego chłopca. Ale spektakl tak na-
na reklamę w porównaniu do innych
rozmawiałem z Panem Prezydentem
prawdę jest o utraconym dzieciństwie,
32
o tym, że czasami świat ma na nas tak
niami, których dawno – albo nigdy –
śpię, tu jem, tylko popatrzmy na to
ogromny wpływ, że zmienia wszystko
nie widziano w tym mieście.
jak na jedną całość i realizujmy nasze
w naszym życiu. Za chwilę będziemy
Brawurowo łączy pan pasję z pra-
najbardziej szalone pomysły. Poetą
realizować kolejny musical dla dzieci
cą. Co by pan poradził ludziom, aby
się bywa, ale nie od ósmej do czter-
– po Lecie Muminków będzie to Brzyd-
mogli osiągnąć ten sam stopień sa-
nastej, jak pisał Andrzej Bursa. Gdyby
kie kaczątko, którego libretto pisze
tysfakcji, co Pan?
ktoś mnie zapytał parę lat temu, czy
Mariusz Urbanek. Niezwykle śmieszny
Jeszcze nigdy na pytanie „Dokąd
jest możliwe coś tak szalonego, jak
i jednocześnie wzruszający musical.
idziesz, tato?” nie odpowiedziałem
nocny rejs latem, zrobiony w trzech
Potem chcemy zrobić operetkę we
swojemu dziecku, że idę do pracy.
czwartych w czynie społecznym,
Wrocławiu, przywrócić ten gatunek
Nie znam takiego podziału: pracuję,
powiedziałbym, że chyba zwariował.
miastu. Na letniej scenie chciałbym
nie pracuję. To jest życie, które skła-
A udało się! Traktuję życie z ogromną
w czerwcu pokazać plenerową Wiel-
da się z realizowania swoich marzeń
pasją, bo mam wielką pasję życia. Tak
ką Galę Operetkową. Wrocław miał
i pasji. Obojętnie, czy realizuję to
krótko jesteśmy na tym świecie. Prze-
dziesiątki lat tradycji operetkowej. To
w domu z moimi dziećmi, czy w te-
stańcie być ludźmi, którzy pracują,
były wspaniałe widowiska i chciałbym,
atrze, czy reżyserując – dla mnie to
a potem robią coś innego. W każdym
żeby wróciły do tego miasta. Chcemy
jest jedno. Nie powinniśmy patrzeć
momencie jest się człowiekiem. Nie
też zrobić znowu kilka rejsów po Od-
na życie jak na taką siatkę godzin, od
można mieć takiego podziału. Wtedy
rze, ożywić park kilkoma przedstawie-
tej do tej pracuję, tu odpoczywam, tu
jest się tak szczęśliwym, jak ja.
33
Źródło: teatry.art.pl
Spowiedź historii Joanna Winsyk
z połowy XX wieku. Ksiądz, krytyk li-
Wyłaniające się z opowieści historie
teracki, poeta poznał środowisko chi-
chwilami wydają się nierealne, chwila-
lijskich literatów, wraz z ich wiejską
mi się mieszają, wątki, choć logicznie
służbą i homoseksualnymi zwyczaja-
połączone, plączą się ze sobą, wcho-
mi, doświadczył klimatu Paryża, po-
dząc w trudne do zrozumienia relacje,
dróżował po Europie, pośrednio brał
a przedstawiany obraz, choć okrutny,
udział w kształtowaniu się totalitar-
jest w jakiś dziwny sposób piękny. Fan-
nych rządów Pinocheta. Człowiek real-
tasmagoryczną atmosferę podsyca
ny czy modelowy? Ksiądz bardziej niż
ciągły strach narratora przed „podsta-
Boga miłował chyba sztukę, bardziej
rzałym młodzieńcem”, który prześla-
Chilijski nokturn, powieść Roberto
niż drugiego człowieka, siebie i swoja
duje chorego starca, znając jego winy
Bolaño jest swoistą spowiedzią czło-
pozycję. Taki, charakterystyczny dla
i przeoczenia, ma wiedzę o faktach,
wieka, który będąc estetą, poetą i mi-
artystów egocentryzm kierował, zdaje
których ksiądz – poeta – nie dostrze-
stykiem brał udział w kształtowaniu
się, wyborami, których dokonywał. Po-
gał, bo nie chciał, i którym nie prze-
się podstaw rządów dyktatorskich.
mimo „nieidealnych” cech charakteru,
ciwdziałał, choć powinien nie z racji
Opowieść zaczyna się w chwili, gdy
trudno uznać, by Lacroix był zły czy
funkcji, a zwykłego człowieczeństwa.
stary chilijski duchowny, zmagając się
dobry. Postać wymyka się ocenie, mo-
Ta postać, o której jedynie „słyszymy”
z chorobą i gorączką, opowiada o swo-
ralnej klasyfikacji, nie zostawia jednak
okazuje się chyba (bo nie zostało to
im życiu, młodości, w której doświad-
czytelnika obojętnym. Dlaczego? Bo
jasno określone) projekcją sumienia
czył zarówno piękna poezji, jak i stanął
wydarzenia, których jest świadkiem
człowieka, który umierając, ma świa-
twarzą w twarz z dyktaturą. Spotkanie
i uczestnikiem poruszają.
domość tego, jak wiele mu brakuje.
z totalitaryzmem miało w przypadku
Bolaño opowiada o Chile z perspek-
Przez te zabiegi historia nabiera,
Sebastiána Urrutia Lacroix’a charakter
tywy jednostki, historia zapamiętana
paradoksalnie, prawdopodobieństwa,
dość niestandardowy – duchowny nie
przez księdza ma charakter bardzo su-
ze względu na niemożność oceny,
był ofiarą Pinocheta, a jego nauczy-
biektywny, co podkreśla specyficzna
które wydarzenia są prawdą, a które
cielem, mistrzem uczącym generała
narracja. Słowa wypowiadane przez
nie, co w tej opowieści jest nadinter-
i jego świtę podstaw marksizmu. Jed-
duchownego, konstruowane zdania
pretacją, a co autokreacją bohatera.
nocześnie, ze snutej opowieści wyłania
są odzwierciedleniem jego stanu psy-
Przyjmujemy jego słowa jak spowiedź,
się jednostka moralnie czysta, będąca
chofizycznego. Ścieżkami pamięci za-
którą trudno poddać moralnej ocenie.
zarazem obok i w centrum wydarzeń.
ginanymi przez wyobraźnię i gorączkę
Chcemy uwierzyć, chcemy poznać losy
Życie Lacroix’a to swoisty „zlepek”
czytelnik wędruje wraz z umierającym
człowieka, którego przypadek, prze-
najważniejszych poglądów i zdarzeń
człowiekiem po arkanach przeszłości.
znaczenie rzuciło w tak dziwne czasy.
34
Wampir nasz ojczysty
Paweł Bernacki
Książka Wampir z M-3, bo niej mowa,
to
zbiór
Ani piękny, ani młody, ani bogaty, ani
przesiąkniętych
posiadający jakieś wyjątkowe moce
miejscami absurdalnym, ale zawsze
– ot nie wyróżnia się z tłumu. Szcze-
świetnym
opowiadań
gólnie, że ma takie same, jak ów tłum,
o społeczności warszawskich wam-
problemy: praca, UB, brak podsta-
pirów, którym przyszło egzystować
wowych towarów, a do tego jeszcze
w samym środku PRL-u. Znając wcze-
musi zadbać o świeżą krew albo od
śniejsze dokonania Pilipiuka, od razu
czasu do czasu pomóc specjalnym
możemy się domyślać, że jego boha-
gościom, jak obudzona po kilku tysią-
terowie nie będą mieli nic wspólnego
cach lat egipska mumia lub będący
Wampir nad Wisłą? A czemu nie?
z wymuskanymi potomkami Drakuli,
akurat w okolicy znany bimbrownik
Wszak o ile zachód Europy ucho-
którzy wypełniają całe morze żało-
i egzorcysta.
dzi za ojczyznę wilkołaków, o tyle
snych, amerykańskich powieścidełek.
Nie jest Wampir z M-3 wyłącznie sa-
Słowiańszczyzna to główne źródło
I tak oczywiście jest! Postaci pokroju
tyrą na Zmierzch, jest czymś więcej –
legend o wampirach. Największy
Edwarda Cullena i jego poczciwej ro-
stworzeniem czegoś nowego: krwio-
nawet bajarz tudzież znawca opo-
dzinki są tu po prostu wyśmiane. Pili-
pijcy naszego ojczystego wampira
wieści z dreszczykiem nie słyszał
piukowi wystarcza zaledwie kilka aka-
z PRL-u. Ma więc Pilipiuk świetną oka-
jednak o krwiopijcach egzystujących
pitów, by wypunktować wszystkie ich
zję, żeby wyśmiać tę pełną absurdów
z mniejszym lub większym powodze-
słabości i absurdy. Spłycanie Wampi-
epokę oraz po prostu polską mental-
niem w realiach Polskiej Republiki Lu-
ra z M-3 do ostrej satyry na „zmierz-
ność, co oczywiście z niemałą wprawą
dowej. A tam dopiero wampiry napo-
chopodobne” produkcje literackie
i dużą dawką ciętego humoru czyni.
tykają na prawdzie problemy: muszą
byłoby jednak niesprawiedliwością.
Z tego zaś połączenia: peerelowskie-
ścierać się z ubecją, układać z praską
Ta książka ma w sobie dużo więcej –
go amatora posoki, świetnego żartu
ferajną, zdobywać deficytowe towary
tworzy nowy, całkowicie oryginalny
z panującej mody na „horrory ro-
na Stadionie Dziesięciolecia, zmagać
obraz wampira. Wizerunek, który,
mantyczne” i jednocześnie satyry na
z twardymi jak betonowa wylewka
rzecz jasna żartobliwy, może epato-
polskość i socjalizm wychodzi książka
weteranami AK... Mówiąc krótko –
wać czytelnika i wywoływać u niego
po prostu zajmująca. Taka, którą niby
ciężki chleb codzienny. Brzmi dziwnie
prawdziwy, szczery śmiech, a nie tyl-
czyta się szybko i lekko, ale pamięta
i nierzeczywiście? Może i tak, ale wła-
ko grymas politowania na twarzy.
długo. I to nie tylko ze względu na na-
humorem
śnie w takiej rzeczywistości osadził
Jaki więc jest ów wampir? Normal-
amatorów posoki Wielki Grafoman
ny, można by rzec. Normalny jednak
Andrzej Pilipiuk.
nie po wampirzemu, ale po ludzku.
35
prawdę dobry humor.
Historia masakry współczesnej Joanna Figarska
przysłowia. Wstrząs przychodzi znie-
ktoś może czegokolwiek od nas ocze-
nacka. Nagle jego życie – na pierwszy
kiwać. W dzisiejszych czasach, kiedy
rzut oka uporządkowane – całkowicie
żyjemy w erze całkowitego skom-
się zmienia. Przełomem jest obja-
puteryzowania, kiedy na pierwszym
wienia się Matki Boskiej, która zwia-
miejscu stawiamy siebie i własną ka-
stowała trzydziestolatkowi radosną
rierę, a potrzeby innych schodzą na
nowinę: „Zostałeś wybrany. Pójdziesz
dalszy plan, umiejętność odczuwania
w świat głosić Słowo Boże” . Od tej
empatii powoli zanika zdominowana
chwili życie bohatera nabiera nie-
przez egoizm.
1
bywałego tempa: pobyt w szpitalu
Poprzez język, jaki zastosował
psychiatrycznym, próba samobójcza,
w swej narracji Stawirej, historia
Książka. Czerwone okładki. Białe lite-
bliskie spotkanie z grupą satanistów,
głównego bohatera może wydać się
ry na tylnej okładce próbują tworzyć
mieszkanie z żyjącą w lesie rodziną,
banalna. Rzeczywiście, sposób opo-
jakieś zdania o autorze, o książce. To
której bohater pomaga w polowaniu
wiadania o losach głównego bohate-
wszystko na nic. Wzrok od razu przy-
na mrówki i wiewiórki.
ra do najbardziej wymagających nie
ciąga wielki napis: „Wybranie Jezusa
Jednak pod warstwą paradoksal-
należy. Łatwość, z jaką przemierzamy
może być rozsądną decyzją, lecz co
nych, często ironicznych sytuacji, kryje
kolejne strony powieści kontrastuje
zrobisz, gdy Jezus wybierze Ciebie”.
się gorzka prawda o współczesnych
jednak z uczuciami pojawiającymi się
No właśnie, co wtedy?
trzydziestolatkach, ba, dwudziestokil-
w czytelniku po zamknięciu książki.
Zacznijmy jednak od początku. Wy-
kulatkach, którzy planują swoje życie
Pozornie lekka opowieść pozostawia
żej przytoczone zdanie znajduje się
z mistrzowską precyzją, minimalizując
odrobinę niedowierzania i kołaczące
na okładce książki Masakra profana,
sferę sacrum. Wszystko kręci się wokół
gdzieś w głowie pytanie: czy ta histo-
której autorem jest Jarosław Stawirej.
profanum. Autor w ostry sposób poka-
ria dotyczy także mnie?
Jej bohaterem jest młody, wykształ-
zuje, jak mógłby zareagować młody
Masakra profana to opowieść nie-
cony mężczyzna, który uważa się za
człowiek w obliczu niespodziewanych
jednoznaczna, jej główny bohater
człowieka sukcesu: ma dobra pracę,
zmian. Czy jesteśmy w stanie realizo-
jest everymanem, którego możemy
fajną dziewczynę, duże mieszkanie
wać inne plany? Groteskowy charakter
spotkać (a może już spotykamy?)
i wykupiony bilet na weekend do
przedstawianych w radykalny spo-
każdego dnia. Co jednak wtedy, gdy
Dubaju. Jest przeświadczony, że zła-
sób scen obnaża brak jakiegokolwiek
my musielibyśmy stanąć przed py-
pał Pana Boga za nogi, choć sam nie
otwarcia na zmiany, a co gorsza, do-
taniem widniejącym z tyłu okładki
zastanawia się nad znaczeniem tego
puszczenia do siebie myśli o tym, że
książki?
1
J.Stawirej, Masakra profana, Warszawa 2011, s.8.
36
Merkaba – The People’s Marcin Rybicki shuy Adamsa. Jednak najbardziej
W dwóch mocniejszych utworach
wpadającymi w ucho są te lżejsze,
na płytce, Death to the Infidels i So-
psychodeliczne momenty. Z kolei
fia, brakuje momentów, które mo-
w utworze Sofia, wybija się śpiew
głyby zapaść w pamięć na dłużej.
Adamsa, któremu naśladowanie
Poza wieloma użytymi efektami,
Maynarda Keenana z Tool wycho-
słychać braki w postaci powtarzal-
dzi nieźle, ale nie imponująco. To-
nych riffów i nieco chaotycznych,
warzyszy mu nieco mocniejsze,
słabo rozwiniętych kompozycji. The
instrumentalne granie. W utworze
Becoming, który ratuje honor tego
Przyznaję się, że jednym z głów-
The Becoming gitary brzmią świet-
minialbumu, poniekąd przechowu-
nych powodów, dla którego od-
nie, wyraźnie zaznacza się bas, ca-
je w sobie ducha Tool i jest wdzięcz-
słuchałem minialbum The People’s
łość jest rozbudowana oraz dąży do
nym kawałkiem. W sumie darmowa
formacji Merkaba jest to, że kapela
pewnego klimaksu i tylko perkusji
płytka The People’s wydaje się pro-
na swojej oficjalnej stronie udo-
przydałoby się pewne wzmocnie-
duktem przekombinowanym, ale
stępniła ją do ściągnięcia za dar-
nie.
warto zagłębić się we wspomnia-
mo. W ten sposób zespół chciał
Na krążku znajdują się jeszcze
ne The Becoming, czy przesłuchać
dotrzeć do jak największej grupy
trzy „przerywniki”. W In The Sha-
miniatury The Horse and the Rider.
ludzi, co zresztą pasowałoby do
dow Of The Colossus kosmicznym
Całość można ściągnąć ze strony
symboliki okładki płyty oraz do jej
efektom
musicisthehammer.com.
tytułu, które sygnalizują, że jest to
przesterowane gitary do momen-
produkt „dla ludu”. Drugim waż-
tu ustąpienia pianinu i mówionej
nym powodem jest to, że wyczy-
partii wokalisty, co zaburza ten wy-
tałem jakoby grupa miała grać coś
obcowany, pozaziemski klimat. The
zbliżonego do Tool. Nawet nazwa,
Horse and the Rider jest z kolei me-
którą nosi formacja, pochodzi od
lodyjnym, trwającym dwie minuty
tytułu utworu z płyty Salival, więc
utworkiem na gitarę akustyczną,
członkowie
przyznają
który ma w sobie pewien urok. Mar-
wprost, kto stanowi ich główną in-
bas wita nas basem, echami talerzy
spirację.
wraz z trzaskami i innymi efektami
Merkaba
klawiszowym
wtórują
Kawałek otwierający The People’s,
w tle. Do tego dochodzą jeszcze
Death to the Infidels, zawiera dość
monotonne pogłosy w wykonaniu
chwytliwe riffy przeplatane szep-
Adamsa i w sumie wychodzi z tego
tami i skowytami wokalisty Jo-
dość nudnawa ścieżka.
37
Lubię ten ejtis Wojciech Szczerek
Utwory oparte na szybkich moty-
ną rolę przejmują tu barwy i muzyka
wach smyczkowych ustępują miejsca
(Derezzed). Bardzo miło, że panowie
tym elektronicznym, mocno nawią-
z Daft Punk postanowili zaszczycić
zującym do melodyjek ze starych gier
nas swoją obecnością. W roli DJ-ów,
wideo (Arena, Rinzler) – prostych,
naturalnie.
wpadających w ucho i idealnie pa-
Mankamenty? Choć cała konstruk-
sujących do świata, w którym zostaje
cja trzyma się dobrze, jej prostota
uwięziony główny bohater. Drugim
staje się w jakimś stopniu zaletą
Muzyka filmowa to w ostatnich latach
bardzo charakterystycznym i moc-
i wadą. Oczywistym jest, że pisać na
nie tylko partytury orkiestrowe, ale
nym tematem jest End of Line.
orkiestrę nie każdy musi umieć, jed-
w znacznej mierze składanki piose-
Kompozycja Adagio For TRON jako
nak szkoda, że osoba, której duet po-
nek pop oraz różne połączenia wsze-
jedyna wyraźnie odbiega od całej
wierzył to zadanie, mówiąc wprost,
lakich gatunków muzycznych, tak jak
reszty. Sądząc po nazwie, miała chyba
w paru miejscach się nie popisała.
w przypadku soundtracku do filmu
nawiązywać do sławnego Adagio for
W połowie krążka okazuje się, że par-
Tron: Dziedzictwo. Mimo że ścieżkę
Strings Barbera, jednak mnie przypo-
tie poszczególnych instrumentów
dźwiękową do filmu stworzył Daft
mina bardziej Adagio G-dur Albino-
są praktycznie takie same, a kolejne
Punk, działający na planie ogólnie po-
niego. Tak czy siak, brzmi naprawdę
motywy niezbyt różnią się od po-
jętej muzyki rozrywkowej, próba po-
dobrze.
przednich.
łączenia elektroniki z muzyką orkiestrową dała całkiem niezły rezultat.
Stylistyka w całym soundtracku
Podsumowując,
Tron: Dziedzic-
bardzo dobrze zgrana jest z estetyką
two to dobry film z dobrą muzyką,
Przede wszystkim urzeka temat
filmu. W wirtualnym świecie spowi-
a jednocześnie dobra muzyka z do-
przewodni – chociaż banalny melo-
tym ciemnością pojawiają się dwie
brym obrazem. Nie jestem w stanie
dycznie, zarówno w wersji orkiestro-
zasadnicze barwy – jasnoniebieska
wyobrazić sobie ich oddzielnie. Daft
wej (Overture), jak i elektronicznej
i pomarańczowo-czerwona; w mu-
Punk udowodnił, że przy pomocy
(The Grid) jest chwytliwy, a zarazem
zyce również da się tę dychotomię
niewielkiego nakładu środków moż-
przejmujący. W pierwszych ujęciach
odnaleźć. Jednym z momentów kul-
na osiągnąć bardzo dobry rezultat
filmu pozwala on wczuć się widzowi
minacyjnych filmu jest bitwa w wir-
muzyczny, który jest oryginalny
w klimat historii bohatera, choć ten
tualnym klubie elektro (którego tak
i wyrazisty. Polecam fanom muzyki
do świata wirtualnego przenosi się
usilnie poszukiwał ostatnio pewien
elektronicznych lat osiemdziesiątych
dopiero po kilkunastu minutach. Ma
jegomość w przeróbce znanego filmu
(End of Line vs. Fade to Grey).
to zresztą swoje odzwierciedlenie
wojennego – odsyłam na YouTube).
w gwałtownym zwrocie muzycznym.
Oprócz scen walki oczywiście, głów-
38
Pasja nie wie, co to wiek! Joanna Figarska
Mimo iż na konferencję prasową
dyrygent przyjaźnił się przez wiele lat.
re wzajemnie się zabijają. Wprawdzie
przyszedł lekko zmęczony, to dobry
Pod batutą Skrowaczewskiego Mu-
swojej kompozycji na sobotnim kon-
humor go nie opuszczał. W towarzy-
zyka żałobna zyskała nowy charakter,
cercie nie zabił, aczkolwiek nie brzmia-
stwie dyrektora wrocławskiej Filhar-
przepełniony „ładunkiem emocjonal-
ła ona tak dobrze, jak dwie pozostałe.
monii odpowiadał dziennikarzom
nym”. Pełna pasji dyrygentura dosko-
Ostatni utwór Richarda Straussa
i melomanom na pytania dotyczą-
nale prowadziła orkiestrę, której prze-
orkiestra zaprezentowała dopiero po
ce pracy z orkiestrą, roli dyrygenta,
pełniająca całą salę muzyka budowała
dość długiej przerwie. Było to dosko-
a także wielkiej pasji, która pomogła
napięcie. Sekcja smyczkowa niczym
nałe posunięcie, ponieważ słuchacze
mu zrobić karierę w Stanach Zjedno-
w transie ocierającym się o szaleństwo
mogli odetchnąć, przemyśleć i jesz-
czonych. O kim mowa? O Stanisławie
z mistrzowską precyzją podążała za
cze raz przeżyć dwie pierwsze kom-
Skrowaczewskim, jednym z najwy-
batutą maestra. Druga kompozycja,
pozycje. Tako rzecze Zaratustra była
bitniejszych polskich dyrygentów,
wykonywana przez sekcję dętą, prze-
ukoronowaniem całego koncertu. Jej
który na początku lutego zawitał do
nosiła słuchaczy w świat walki żywio-
wykonanie przez całą orkiestrę wro-
Wrocławia, by po raz kolejny zaczaro-
łów. Brak instrumentów smyczkowych
cławską potwierdziło mistrzostwo Sta-
wać wrocławską publiczność.
i zbyt szybkie przejście do sekcji dętej
nisława Skrowaczewskiego. Miało się
Swoją przygodę z dyrygenturą
(przerwa między utworami była nie-
wrażenie, że dyrygent całą partyturę
rozpoczynał właśnie w stolicy Dolne-
wielka), sprawiało wrażenie, że ten
ma w głowie, ponadto całkowicie po-
go Śląska. Z sentymentem wspomi-
utwór nie jest tak spójny muzycznie,
budził orkiestrę, wyciągając z niej naj-
na czasy, kiedy to w koczowniczych
jak poprzedni. Może wynikało to z fak-
doskonalsze brzmienia. Dało to efekt
wręcz warunkach ćwiczył z orkiestrą.
tu, że słuchacz jeszcze całkowicie nie
mistrzowskiego wykonania, którego
Dziś, ponad 50 lat później wraca na
opuścił świata wykreowanego przez
nie powstydziłaby się żadna najwięk-
wrocławską scenę, by jeszcze raz
Muzykę żałobną, a już musiał skupić
sza filharmonia świata!
przenieść słuchaczy w świat muzyki
się i „wejść” w kolejną muzyczną hi-
Kalendarz maestra jest wypełnio-
poważnej. Stanisław Skrowaczewski
storię. Music for Winds wydał mi się
ny na kolejne miesiące. Trzeba mieć
podczas dwóch koncertów symfo-
najmniej płynny. Miałam wrażenie, że
jednak nadzieję, że takich koncertów
nicznych zaprezentował trzy utwory:
dyrygent walczy sam ze sobą i nie do
we Wrocławiu będzie jak najwięcej.
Muzykę żałobną Witolda Lutosław-
końca jest przekonany do tego, co wy-
Potencjał drzemiący w orkiestrze jest
skiego, Tako rzecze Zaratustra Richar-
chodzi spod jego batuty. Warto jednak
ogromny. Miejmy nadzieję, że sala Fil-
da Straussa oraz Music for Winds, któ-
zwrócić uwagę, że dyrygowanie wła-
harmonii Wrocławskiej będzie wypeł-
rego autorem jest sam dyrygent.
snej kompozycji jest bardzo trudne.
niona nie tylko wtedy, gdy po batutę
Koncert zaczął się od mrocznej,
Sam Skrowaczewski na konferencji
sięgnie światowej sławy dyrygent.
pełnej napięcia i niepokoju kompozy-
prasowej przyznał, że komponowanie
cji Lutosławskiego, z którym genialny
i dyrygentura to dwie dziedziny, któ-
39
Ludzie Boga Paweł Mizgalewicz
ginałowi tytułem O bogach i ludziach.
ry wydaje się cokolwiek nieboski. Mni-
Słowo „bogowie” może odnosić się do
si poświęcają całe swoje życie tylko
biblijnego cytatu z początku filmu, ale
temu, by być dobrymi ludźmi, ale to
też do Jezusa i Allaha. Obraz opowia-
nie wystarcza. W pewnych sytuacjach
da bowiem historię katolickich mni-
nie wiadomo, czy cicha uległość i zga-
chów mających klasztor „na terenie
dzanie się ze wszystkimi to faktycznie
wroga” – w Algierii. Różnice religii nie
dobre wyjście. Trapiści wierzą, że taka
przeszkadzają im wieść spokojnego
właśnie – łagodna i pokorna – jest
życia w zgodzie z tubylcami – mnisi
metoda, która uczyni świat lepszym.
hodują roślinki, leczą chorych, wspie-
Ciekawie jest zawsze zobaczyć sce-
Dzieło Xaviera Beauvois wchodzi do
rają biednych. Po godzinach dyskutują
nariusz, w którym dylemat nie brzmi,
polskich kin w tym samym czasie, co
natomiast z islamistami i dochodzą do
jak zazwyczaj, „być dobrym czy złym?”.
Czarny łabędź – bombastyczna, tele-
wspólnych wniosków: być może na
Dobro jest dla tych ludzi oczywistym
dyskowa produkcja Hollywoodu pró-
świecie jest wielu bogów, ale dobro
celem. Dobro, które mniej wyraża się
bująca wyzwolić w widzu emocje naj-
jest tylko jedno. Tak samo jedno jest
modlitwami i kazaniami, a bardziej
tańszym kosztem. W Ludziach Boga też
zło i polega ono na robieniu innym
wspieraniem potrzebujących. Świado-
jest scena kulminacyjna z Czajkowskim
krzywdy. Niestety, nie każdy Algierczyk
mość, że film jest wierny prawdziwym
w tle, ale jakże odmienna. Francuz, za-
chce spędzić życie, podlewając kwia-
zdarzeniom, przekonuje, że tych bo-
miast uprawiać horror na dyskotece,
tuszki – niektórzy preferują np. wyrzy-
haterów można nie tylko podziwiać,
pokazuje po prostu twarze bohaterów
nanie w pień francuskich kolonizato-
ale i brać z nich przykład.
siedzących przy stole – jak patrzą po
rów. Mnisi stają przed wyborem: albo
Historia i aktorstwo zdecydowanie
sobie, uśmiechają się, płaczą. Ten prze-
zostawią ludność wioski i przeniosą się
dominują nad realizacją, która jest
piękny moment uderza mocniej niż
w bezpieczniejsze miejsce, albo zosta-
dość standardowa: choć cicha i sku-
dziesięć „łabędzi”, bo postaci są praw-
ną i... nie wiadomo, co się zdarzy.
piona, nie forsuje granic awangardy
dziwe i mają sens, można je „poczuć”.
Dylemat bohaterów jest ogromnie
– film ogląda się przyjemnie. Ludzie
Choć nic nie mówią, widz zdaje sobie
skomplikowany i Beauvois nie idzie
Boga to nie tyle doznanie estetyczne,
sprawę z ich ideałów, z ich wątpliwo-
na skróty w ukazaniu różnych jego
co intelektualna i emocjonalna pro-
ści, z ich wyborów. Rzeczywiste pro-
aspektów – politycznego, moralne-
wokacja. Działa doskonale: podczas
blemy moralne bez pseudosymboliki
go, społecznego, psychologicznego.
filmu trudno się nie wzruszyć, a po
i upraszczania – Ludzie Boga to film,
Przede wszystkim jednak – religijne-
nim – trudno nie myśleć. Prawdziwe
który traktuje widza poważnie.
go. Reżyser świetnie uchwycił rozpacz
kino.
Film pokazywany był na Nowych
wrażliwej jednostki, bezradnej wobec
Horyzontach pod wierniejszym ory-
zdominowanego przez zło świata, któ-
40
Projekt Księgi (część 1) Łukasz Zatorski
P
olska – jak wiadomo od połowy XVI w. –
W zawodzie krytyka deskrypcja produktu jest ściśle
nierządem stoi. A czym stoi polska kryty-
sprzężona z procesem jego ewaluacji: ocenianiem, sza-
ka literacka? Stoi prawem hipostazowania
cowaniem, ustalaniem wartości, tworzeniem i rozbija-
i tęsknotą za absolutem. Pracownicy kor-
niem hierarchii artefaktów. Aby dokonywanie ocen było
poracji krytycznej łamią się opłatkami tekstów, dzielą my-
możliwe, muszą istnieć kryteria, według których badany
śleniem życzeniowym, zaklinają czytelnicze marzenia oraz
przedmiot będzie analizowany. Lektura krytyczna umiesz-
nawołują autorów o ucieleśnienie subiektywnych abstrak-
cza dany wiersz, opowiadanie, powieść w optyce wzorca,
cji. Kognitywista, pragnący zgłębić procesy zachodzące
zdając następnie sprawozdanie ze stopnia ich wzajemnej
w umyśle zoila, szybko zorientowałby się, że funkcjonują
rozbieżności. Ów prosty mechanizm stanowi sedno lite-
one na mocy nader prostej zasady, tzw. teorii odbicia. Ter-
raturoznawczej teorii odbicia: krytyk posiada zdolność
min pozwoliłem sobie pożyczyć od Włodzimierza Lenina,
poznania materialnej książki dopiero wówczas, gdy „od-
którego projekt epistemologiczny o tejże nazwie na długie
zwierciedli” ją w sobie, czyli przyłoży do zinternalizowane-
i krwawe dziesięciolecia zakorzenił się w ludzkim myśleniu
go i natchnionego wzorca. Problem w tym, że zwierciadło,
oraz postrzeganiu świata (wykładający po dziś dzień profe-
którego zazwyczaj używa, jest krzywe i pęknięte, a trafia-
sorowie pisali z niego doktoraty).
jące do jego głowy dzieła czują się tam jak w gabinecie lu-
Autor Rad człowieka postronnego zaświadcza, że istnie-
ster. Karłowate lub mamucie sylwetki, zeszpecone facjaty,
je tylko odwieczna materia, która na skutek permanent-
dysfunkcje czy kikuty – wszystko to stanowi projekcję nie-
nego ruchu rozwija się w coraz subtelniejsze stany aż do
wydarzonych marzeń gościnnego właściciela. Późniejsza
psychiki człowieka. Ludzka świadomość posiada zdolność
recenzja stanowi stenogram wściekłości i wrzasku, wyda-
poznawania obiektywnej rzeczywistości, czyniąc to po-
wanych przez oglądające siebie dzieło, a sączące się z niej
przez „odzwierciedlanie” jej we wrażeniach zmysłowych
toksyny rekompensują krytykowi doznaną stratę cennych
lub konstruowanych pojęciach. Osiągnięcie prawdy w ak-
godzin życia.
cie poznawczym obwarowane jest dodatkowo dwoma
Zafascynowany Incepcją Christophera Nolana, poczyni-
warunkami: 1) myślenie musi mieć związek z działalnością
łem próbę dotarcia do najgłębszych czeluści świadomości
praktyczną, gdyż to ona stanowi ostateczny miernik jego
krytyka, aby tam wyruszyć na poszukiwanie mitycznego
prawdziwości; 2) człowiek musi być częścią klasy robotni-
wzorca dobrej literatury, zaginionego, acz nadzwyczajne-
czej, czyli kolektywu ludzi równie prawidłowo odbijających
go czytadła, Schulzowskiej Księgi, która wreszcie uciszy-
rzeczywistość w sobie, inaczej jego myślenie ulegnie de-
łaby jeremiady żurnalistów, przyprawiając ich spojówki
formacji i wypaczeniu. Co zaskakujące, prymitywizm owej
o kseroftalmię. Nie chcąc się narazić na zarzut partykular-
teorii nie był w zamyśle jej twórcy intencjonalny.
ności czy manipulacji wyimkiem, podłączyłem do mojej
41
aparatury tę część populacji krytycznej, którą statystycy
Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym nie sprostował
bez mrugnięcia okiem określiliby jako reprezentatywną.
twierdzenia, że wszyscy otaczający mnie pisarze trzyma-
W każdym śnie, który przemierzyłem, upragniona Księga
ją spisy abonentów prywatnych. Wielu z nich zaczytuje
była rozkładana na trzy czynniki: bohatera lub bohaterów,
się także Panoramą firm, wszak ci bohaterzy muszą być
tło wydarzeń oraz ich fabularną osnowę. Protagonista, jak
gdzieś zatrudnieni.
wiadomo, składa się z imienia oraz psychologii, mniej lub
Wygładzam przechodniom cyniczne uśmiechy, sugeru-
bardziej pogłębionej. Rodzaje tła, jakie mogą zostać przy-
jące jakoby najłatwiej było pisać o tym, co człowiek widzi
bliżone, są następujące: rodzinne, społeczne, gospodarcze,
za oknem. Ilość materiału empirycznego może niekiedy
państwowe i międzynarodowe (czasem również międzyga-
blokować erupcje wyobraźni (Dom Cobb w filmie zakazu-
laktyczne). Poszczególne sytuacje należą do rozkładu fabu-
je Ariadne sugerować się rzeczywistymi miejscami pod-
larnej sieci, zależnej od intencji wybranego przez nas kryty-
czas projektowania świata snu). Polska powieść współcze-
ka. Proszę wszystkich o solidne zapięcie pasów. Zasypiamy.
sna nie musi być zdefiniowana światopoglądowo. Chodzi przede wszystkim o docenienie odwagi samego gestu
Sen pierwszy: polska powieść współczesna
opisania, jak „w ty Płolsce” było wczoraj, jest teraz i będzie jutro. Cezura współczesnej prozy brzmi dziwnie znajomo
Stoję na moście i ginę w morzu tłumu. W tym miejscu
dla odchodzącego pokolenia seniorów: przed i po Woj-
zgromadzili się wszyscy najciekawsi prozaicy, zarówno
nie. Parafrazując poetę: wydawcy przed narodem niosą
młodzi, jak i w średnim wieku. Ruchome znaki ambitnej,
lampy iskrę. Autorów i debiutantów łączy wysoki poziom
choć rodzimej prozy. Wysoki poziom literacki dostępny
i staranna edycja. Ojczyzna tradycyjna obyczajowo, lecz
szerokiemu odbiorcy. Faktycznie, każdego z nich mogę
chaotycznie doganiająca nowoczesność. Thriller politycz-
dotknąć, choć nikt nie odwzajemnia zainteresowania,
ny znanej dziennikarki pod pseudonimem. Zaskakujący
gdyż wszyscy ryją nosem w grubych lekturach barwy sło-
debiut utalentowanej aktorki. Księgi wtórnokanoniczne
necznej. To książki telefoniczne. Nie od dziś wiadomo, iż
i duch, który nakazuje tworzyć. „No! no!” 2.
podstawowy problem polskiej literatury stanowią imiona.
Bohater winien zostać teraz wrzucony w moment hi-
Jak można napisać poważną powieść, nazywając bohatera
storyczny. Przymiotnik „współczesny” nie pozostawia złu-
Paweł bądź Krzysztof? Te importowane z dowolnego ob-
dzeń – będzie to albo okres transformacyjny po ‘89 roku,
cego języka są dźwięczne i artystyczne. Niemniej, pragnąc
albo posttransformacyjny, umownie od roku 2005 do dzi-
zachować ducha werystycznej odpowiedzialności, nie
siaj. Najlepiej oba (w końcu życie trochę trwa). Niech czas
można uciec od polskiej onomastyki. Stosowane są różnej
młodości przypadnie na ustrojowe ruchy tektoniczne,
maści fortele, aby ominąć konieczność nazywania protago-
okres dojrzewania i buntu na adaptację do nowej rzeczy-
nistów Joanną czy Moniką, np. stosowanie pseudonimów
wistości (zmienia się człowiek, zmienia się państwo), by
(Skóra, Silny, Frencz, Niemowa, Hehe, Nadzieja, Włodek1
w końcowej części nastąpiło zbieranie owoców trudnych
etc.) lub ogólne nie uwzględnianie imienia w konstrukcji
wyborów, rozrachunek z samym sobą i rzeczywistością
narracji i dialogów (anihilacja podmiotu, Foucault, wicie,
wyzwolonej ojczyzny.
rozumicie). Z gestu sprzeciwu wobec tego eskapizmu zro-
Rodzice protagonisty pochodzą ze wsi, lecz komunizm
dzili się tacy panowie, jak Błażej Pindel i Eugeniusz Drutt.
przeprowadził ich do miasta, dając szansę na ciut lepsze
1
A nie, to imię..
2
„No! no!” to całość recenzji Janusza Głowackiego umieszczonej na jednej z pozycji nowej polskiej prozy.
42
życie. On w partii, ona w opozycji. Bądź odwrotnie. Bo-
działania w celu ich urzeczywistnienia. We śnie krytyka
hater pokonuje kolejne szczeble obowiązkowej edukacji,
o współczesnej powieści politycznej, jednostki budują
gdzie lwią część etatów zajmują nauczyciele o usposobie-
swoją tożsamość za pomocą przedmiotów. Kośćcem my-
niu Aleksieja Tołstoja, uczący się czytać na Krótkim kursie
ślenia oraz stylem życia stał się prymitywny hedonizm
historii WKP(b). Osiedle jako pierwsza przestrzeń grupu-
konsumowania dóbr podstawionych przez rynek i spe-
jąca ofiary transformacji: bezrobotni, mohery, dresy. Al-
ców od marketingu. Hegemonia neoliberalnego dyskursu
koholizm, narkomania, katecheza. Nastoletnia młodzież
prowadzi do zniewolenia ludzkiej podmiotowości i wyrzu-
ucząca się życia z nośników popkultury, seriali TV, później
cenia poza nawias „racjonalnego konsensusu” wszelkich
z Internetu.
głosów próbujących kontestować zastane społeczno-po-
Stopniowe umasowienie wyższej edukacji, a więc stu-
lityczne status quo. Niemniej każdy dążący do przekształ-
dia i dyplom. Medycyna: świetne zarobki, pozycja spo-
cenia tego stanu rzeczy powinien mieć się na baczności,
łeczna, łapówki od ofiar transformacji, wyrzuty sumienia,
gdyż system kapitalistyczny znakomicie przewidział dla
nieznośna lekkość bytu, umiejętność zmiany rezerwo-
podobnych dysydentów ściśle określoną rolę wichrzycie-
wanego biletu lotniczego przez Internet . Studia inży-
la, skandalisty bądź drapichrusta. Człowiek funkcjonuje
nierskie: dobre zarobki, praca, śmierć (temat ratuje tylko
w takim statusie i daje upust własnym frustracjom, niekie-
pedofilia lub sekta). Seminarium duchowne: judaszowe
dy katalizując roszczenia także większej grupy osób, lecz
srebrniki, poker na parafii, prostytutki w piwnicy, wy-
mimo tego opresyjny system wychodzi z takich starć bez
party homoseksualizm i żydowskie korzenie. Studia hu-
szwanku. Analogicznie do odwracanej na czas karnawa-
manistyczne: wyższe wartości, rozwój duchowy; twarde
łu feudalnej hierarchii błazen staje się królem, po upływie
reguły rynkowe, frustracja, depresja i zaburzenia erek-
zaś przeznaczonego czasu wszystko wraca do niesprawie-
cji; antykonsumpcjonizm, eskapizm, kwietyzm; rozpad
dliwej normy.
3
relacji, dysfunkcja rodziny, matka głupiejąca przez wy-
Ładnego i modnie ubranego geja z okładki kolorowe-
chowywanie dziecka oraz upadek ojcowskiego wzorca;
go miesięcznika polski rynek szybko zasymilował i poparł.
wina, grzech, bezsens, syn chce być prawnikiem, parapet
Gorzej się wiodło brudnym ciotom z miejskiego szaletu,
i niemożność skoku. Współczesna Polska „na ruchomych
lecz nastał czas, kiedy i oni – za magiczną sprawą literatu-
piaskach nieprzewidywalności” (sic!).
ry – stali się medialną ciekawostką. Przypadek ten świad-
Nie chcę być dłużej oneironautą, proszę mnie obudzić.
czy o tym, że powieść polityczna, o której mowa, zatraciła
Niestety, to był tylko sen w śnie. Przechodzę na kolejny
swój potencjał emancypacyjny, który powinien stać się
poziom.
rudymentem produkcji każdego rodzaju wiedzy: od dyskursu filozoficznego, socjologicznego, po sztuki wizualne
Sen drugi: polska powieść współczesna, ale polityczna
i wreszcie interesującą nas powieść. Pisarz, wyszedłszy z getta estetyzmu i autotelicznej „sztuki dla sztuki”, ma od-
W tym marzeniu sennym kwestia imienia dla nasze-
tąd swoim talentem i klawiaturą służyć Wielkiej Sprawie.
go bohatera zostaje od samego początku uregulowana:
Uzyska tym samym podwójną pozycję: nie dość, że zosta-
nie są ważne szczegóły i personalia, gdyż ontologicznie
nie mianowany „inteligentem”, to jeszcze do tego staje się
pierwsze dlań jest przynależenie do grupy, kolektywu lu-
„zaangażowany”. Dlaczego nie „poświęcony”? Taka dwu-
dzi dzielących wspólne ideały i podejmujących forsowne
znaczność jest adekwatna.
3
Pokaz takiej technologii sprzedawał zdumionym czytelniczkom J. L. Wiśniewski w Samotności w sieci.
43
Od chwili tego pasowania, jego zadanie polega na bacznym obserwowaniu zjawisk i procesów dziejących
ni zgasło światło, w budynkach folwarku ożywiło się, zewsząd słychać było szmery i trzepotanie skrzydeł”.
się w świecie, aby w ramach literatury – jako formy komu-
„Szmery i trzepotanie skrzydeł” to piękne zobrazowanie
nikacji społecznej – móc przekazywać niezafałszowaną
ożywienia intelektualnego, które przynosi burza stale ro-
diagnozę politycznych bolączek, opisując skandaliczną
snącej liczby mózgów służących Wielkiej Sprawie. Młodzi
sytuację wszystkich „odpodmiotowionych” członków spo-
twórcy sukcesywnie wznoszą się na sklejanych skrzydłach,
łeczeństwa: gejów, lesbijek, transseksualistów, biseksuali-
aby to, co dotąd w ukryciu, było rozgłaszane na dachach.
stów, kobiet, czarnych, żółtych, żydów, muzułmanów, emi-
Antyliberalny i antypostmodernistyczny gest literatury na
grantów, członków związków zawodowych, bezrobotnych,
zawsze zburzy fasadowo-konserwatywną koegzystencję
emerytów, rencistów, niepełnosprawnych, mieszkańców
nadwiślańskiego kraju, a politycy ze strachu przed noma-
średnich miast, małych miast, miasteczek, wsi, działaczy
dycznym elektoratem będą jeździć limuzynami z trzepo-
społecznych, artystów, ekologów i kynologów.
czącymi flagami w kolorze tęczy.
Ideał literatury przegląda się w dokumentowaniu ich
Na zakończenie tego snu pojawia kadr z filmu The exami-
pokątnych losów, uchwyconych zarówno od wewnątrz
ned life Astry Taylor, w którym to filozof Cornel West przej-
(de profundis), jak i z zewnątrz (empatia), w celu nasycenia
mująco mówi: „But if you read, you know: (przewinięcie) or,
społecznej świadomości, a także obfitej ilości politycznych
my God: (przewinięcie) you almost have to throw the book
konwersji. Precyzyjne metody krytyczne oraz zmasowany
against the wall... because you’re almost so intensely alive
atak z wielu pól artystycznej działalności są w stanie zrzu-
that you need a break!”.
cić kajdany nałożone na obowiązujący publiczny dyskurs. Pamiętacie Folwark zwierzęcy Orwella? „Gdy tylko w sypial-
44
Nadal nie mogę się dobudzić. Ciąg dalszy nieuchronnie nastąpi.
Poza granicami porządku – królestwo Heliogabala. Joanna Winsyk
Z
marł na raka w 1948 roku, w domu opieki
wane w stosunku do twórczości francuskiego twórcy są,
dla umysłowo chorych. W dłoni trzymał
niestety, zazwyczaj pewnym uproszczeniem. Ta „inność”,
swój but. Wcześniej przez wiele lat był „kró-
„odrębność” powodują, że trudno o jego dokonaniach
likiem doświadczalnym” dla „najnowszych”
mówić językiem kultury, w jakiej „mówić nas nauczo-
metod leczenia zaburzeń psychicznych. Stosowano na nim
no”. Właśnie w próbach opowiedzenia jego tekstów,
elektrowstrząsy, wstrzykiwano rtęć, lit czy insulinę. Dlacze-
sformułowania analiz i sądów dotyczących poruszanej
go został uznany za szaleńca? Formalnie u artysty zdiagno-
w pismach i projektach problematyki, najwyraźniej wi-
zowano schizofrenię objawiającą się stawianiem tarota
dać rozbieżność pomiędzy nim, a nami. Owa oczywistość
i „dziwnymi” rysunkami. Nieformalnym powodem było
zyskuje na znaczeniu w kontakcie z „tworami” Artauda,
to, że Antonin Artaud był potworem . Jego „potworność”
które wyrwane są z zasad rozumowania - są nie poza, ale
znaczyła tyle, co „inność”. „Inność” powoduje niezrozumie-
obok granic i norm panujących w „naszym” porządku
nie, a to w konsekwencji przynosi próby odizolowania ta-
kulturowym.
1
kich niecodziennych „przypadków”.
Charakterystyczny dla Artauda, czyli niejednorodny,
Pisarz, uważany za ojca performace’u, był jednocześnie
niejasny i wewnętrznie „popękany” jest też Heliogabal,
twórcą koncepcji teatru okrucieństwa. Wyznawca Chaosu
albo anarchista ukoronowany. Książka, która poprzez
był jednym z tych nielicznych, wyjątkowych ludzi, którzy,
przedstawienie historii cesarza rzymskiego pochodzące-
pochodząc z odmiennego porządku, jakby z innego świata,
go ze wschodu, kapłana, władcy i dziecka – Heliogabala,
nie wpasowywali się do układanki, jaką jest nasza codzien-
jest swoistym sposobem na wyrażenie autorskich przeko-
ność. Taka „inność” pociąga za sobą zagubienie, odrzuce-
nań, poczucia Chaosu i dążenia do „świętego nic”. Chaos
nie, peryferyjność, ale i ciągłą aktualność naznaczonej nią
i dostrzeganie rozbieżności były wyznacznikiem stosun-
twórczości – co nie podlega porządkowi czasowemu, nie
ku „Świętego” 2 do kultury, w której przyszło mu funkcjo-
może się bowiem zestarzeć.
nować – kultury „zgniłego Rozumu”, z której próbował się
Artaud ma w swoim dorobku wiele koncepcji teatral-
wyzwolić poprzez ucieczki do świata wschodu, wejście
nych, kulturowych i artystycznych, prace literackie, filmy
w świat meksykańskich Indian. Zanim jednak Artaud za-
i spektakle. Najczęściej jednak jego spisane myśli, idee
czął transformować twórczo inspiracje z Meksyku, zanim
należeć mogą równocześnie do literatury, historiozofii
próbował przeciwstawiać je europejskim zasadom, napi-
czy pism z dziedziny teorii kultury. Rozpoznania formuło-
sał wspominaną już opowieść o cesarzu.
1
Jak napisał o nim K. Matuszewski w przedmowie do Heliogabala, albo anarchisty ukoronowanego, Warszawa 1999.
2.
Określenie to często jest stosowane do Antonina Artauda, związane jest z publikacją Leszka Kolankiewicza „Święty Artaud”.
45
Kim jest Heliogabal? W pewien sposób postać tę postrze-
chanka i ojcobójcy. Mistyczno-barbarzyńskie pochodzenie
gać można jako swoisty, literacki autoportret autora. Boha-
cesarza to część jego korzeni; matka Heliogabala, podob-
ter jest młodym, witalnym wyznawcą kultury dionizyjskiej,
nie jak jego babka, pochodziła z „metafizycznego barba-
choć sam by tak zapewne jej nie nazwał. Poznajemy go
rzyństwa, (...) seksualnego przekroczenia”. Jak pisze Artaud,
w chwili śmierci, gdy młode, piękne, niemal kobiece ciało
„w samej krwi usiłowały odnaleźć imię Boga”. Porządek ról,
cesarza zostaje rozdarte na kawałki, a jego krew miesza się
schematów w przypadku tej opowieści zaburzony jest już
z żołnierskimi fekaliami. Cesarz zostaje obdarty ze skóry,
od samego początku. Rzeczywistość Heliogabala to świat,
co z jednej strony postrzegać można jako szczyt okrucień-
w którym matka jest ojcem, ojciec pełni natomiast inną
stwa, z drugiej, sygnał totalnego nicowania rzeczywistości,
(nieokreśloną) rolę. Matka – pierwszy rodzic – jest w ka-
procesu, którego w tym przypadku nic nie ogranicza. Już
płańskim świecie Emesy źródłem kobiecości i męskości
w otwierającej scenie ukazane jest plątanie się ze sobą
zarazem. Tradycyjny, utrwalony i obecny nadal w naszej
porządków: sacrum wchodzi w kontakt z profanum, wła-
kulturze podział ról jest w świecie Heliogabala zniesiony,
dza z upadkiem, dworska, wysoka estetyka z żołnierskim
zastąpiony niejasnym, biologiczno-mistycznym, naznaczo-
barbarzyństwem, młodość ze śmiercią, piękno z brzydotą,
nym instynktami i religijnością porządkiem, który jest jed-
to co zewnętrzne z wnętrzem. To tylko kilka dysonansów,
nak stanem chwilowym, nieukonstytuowanym i oddolnie
które można wymienić poznając śmierć Heliogabala. Same
burzonym (choćby przez pozycje Heliogabala, znaczącą
pojawienie się tego typu zestawień nie jest innowacyjnym
rolę ojcobójstwa w obliczu reguł znoszących jego pozycję,
zabiegiem, natomiast ich nagromadzenie powoduje wra-
tytuł rozdziału: Kolebka spermy, sugerujący znaczącą rolę
żenie niestabilności, płynności przechodzące w „odczucie”
pierwiastka męskiego, powszechna obecność męskich
ciągłego ruchu świata przedstawionego w tekście. Przej-
członków, a wreszcie kult Baala).
mujący, krwawy i chaotyczny obraz śmierci młodego ce-
Z takiego świata „obok” zasad wywodzi się Heliogabal,
sarza jest jednak jedynie punktem wyjścia do stworzenia
który wychowany jako kapłan, dzięki podstępom swojej
paradoksu wyższego poziomu. Śmierć kapłana słońca jest
matki Juli Soemias i nauczyciela Gannysa zdobywa rzymski
zestawiona z jego początkami – zabieg może powszech-
tron w wieku 14 lat. Jego panowanie, podobnie paradok-
ny, ale w kontekście kulturowym taki sposób opowiadania
salne jak pochodzenie jest zarazem najbardziej krwawe ,
jego losów może być odczytywany jako świadectwo prze-
a jednocześnie przyniosło ze sobą najmniej ofiar śmiertel-
konania o cyklicznym porządku kultury, zataczaniu koła,
nych. Przelewana krew była bowiem zazwyczaj efektem
z którego nie można się wyrwać. Koło zamyka zakończenie
masowo dokonywanych kastracji. Heliogabal – wyjęty
– scena tej samej śmierci, tego samego człowieka – klam-
z innego porządku władca Rzymu – przez cztery lata wpro-
ra kompozycyjna czy zapętlona nieskończoność? Młody
wadza swoje zasady: rozdaje majątek, ignoruje senatorów,
władca jest więc wpisany nie w kategorie przyszłości czy
nie obala, a odsuwa dominującą w stolicy religię poprzez
przeszłości, a powtarzalności.
budowanie własnej świątyni i wprowadzanie własnego
Wróćmy jednak do początkowego złożenia scen śmierci
kultu z sobą jako najwyższym kapłanem, wreszcie na dwór
i narodzin, które powoduje, że postać Heliogabala wyłania
sprowadza osoby, które zazwyczaj są wykluczone z tej
się z odwiecznego, nierozerwalnego związku życia i śmier-
przestrzeni (robotnicy, rzemieślnicy) za klucz wstępu trak-
ci. Takie naznaczenie postaci koreluje z jego wychowaniem,
tując „rozmiar kutasa”. Heliogabal swoimi czynami – dla
związkiem z kultem kobiecej płodności, pochodzeniem
niego zupełnie naturalnymi – naruszał granice wytworzo-
z kolebki spermy, jego związkami z krwią menstruacyjną,
ne w rzymskim świecie. To nieuchronnie doprowadziło go
z przeznaczeniem mistycznego losu kapłana, cesarza, ko-
do śmierci z rąk żołnierzy, do wymieszania krwi z fekaliami,
46
obdarcia ze skóry i porzucenia w Tybrze. Koło się zamyka,
cja świata przedstawionego, który dzięki ogromnej pracy
cykl dobiegł końca – fabuła jednak to tylko powierzchnia.
źródłowej autora chwilami wydaje się niezwykle praw-
Tekst Artauda jest wytworem (bo trudno nazwać go
dopodobny, jest rozrywana odautorskimi komentarzami,
klasycznie: dziełem) o wiele bardziej skomplikowany. Hi-
które zazwyczaj burzą wrażenie, choć chwilowej stabilno-
storia starożytnego cesarza posłużyła chyba za sposób na
ści, zbudowane poprzedzającymi zdaniami. Także układ
przekazanie autorskiej wizji świata – planu architektonicz-
rozdziałów powoduje z jednej strony spójne, powolne
nego, którego fundamenty stanowiłyby paradoksy i roz-
konstruowanie świata, postaci, przedstawienia rządów Ha-
bieżności, a każda cegła go budująca rozłupywana byłaby
liogabala i jego upadku, z drugiej jest jednak porządkiem
na fragmenty lub podważana z kilku stron naraz. Konstru-
pozornym, jedynie szeregującym, nie tyle przedstawianą
owanie z rozpadu, porządkowanie w imię Chaosu, próba
historie, co fragmenty dyskursywne, wypowiedzi krytycz-
dokonania niemożliwego z przekonaniem o niemożności
ne wobec kultury zachodniej. Artaud fragmenty krytyczne
i – zarazem konieczności podejmowania próby, ciągły ruch
maskuje, wprowadza naturalnie. Ważne jednak nie tylko
i dynamika, zmienność – taki zestaw określeń wyłania się
jak, ale i co. Autor poddaje w wątpliwość wiele elementów
z historii cesarza.
uznawanych za fundamentalne dla europejskiej cywiliza-
Opowieść o Heliogabalu jest podzielona na trzy rozdzia-
cji. Kultowi Baala czy Heliogabala, witalnym i dionizyjskim
ły: Kolebka spermy, Wojna Zasad i Anarchia. Każdy z nich
przeciwstawia podstępną religie „zgniłej ryby”, która pod-
jest mocno nacechowany zwrotami od narratora. Posta-
stępnie konkuruje z dotychczasowymi kultami, manipulu-
ci, ich zachowania poddawane są ocenia, komentarzom,
je i mami. Podobne napięcia powstają, gdy młody cesarz
które omawiane są ponownie, podważane, falsyfikowa-
ignoruje ustalone zasady i w Rzymie, po prostu, nie rozu-
ne. Te liczne zabiegi przeplatają się ze sobą, tworząc tym
mie roli starców z senatu. Te przeciwstawienia wpisują się
samym dynamiczną warstwę retoryczną. Z tego względu
w stałe problemy kultury; rozziew pomiędzy kulturą a na-
ta opowieść zyskuje wymiar dyskursywny, jest sposobem
turą, czy porządkiem apollińskim a dionizyjskim; ten po-
przytoczenia i jawnego wypowiedzenia poglądów na
dział widoczny jest już na pierwszych kartach książki, gdzie
współczesną kulturę, a raczej zasygnalizowania przeja-
Imperium Rzymskiemu przeciwstawia barwny i barbarzyń-
wów istnienia innego wzorca kultury, zderzenia inności
ski wschód – kolebkę spermy, kolebkę Heliogabala.
z normami. „Inność” reprezentuje Heliogabal, normy - spo-
Artaud jawnie nie umieszcza jednak mistyczno-biolo-
łeczeństwo rzymskie. Trudno jednak uznać ten tekst za
gicznych obyczajów wschodu w żadne ze znanych rozpo-
ścisły wykład, wręcz przeciwnie, wypowiedź tego typu ze
znań. Haliogabal – cesarz słońca – upada, ponieważ nie
strony francuskiego myśliciela byłaby chyba niemożliwa
tyle podważa zasady, a ich nie dostrzega. Podobnie jak
– wyznawca Chaosu dążył bowiem do scalenia, stworzenia
cesarz, tak i wschodnie religie, które zostały przez Helio-
całości, pomimo tego, że w jego pracach wyczuwalne jest
gabala wprowadzone do Imperium Rzymskiego stanowią
ciągłe poczucie niemożności osiągnięcia spójności.
rodzaj odosobnionej monady, obcego ciała, które zostaje
Ciągła, beznadziejna walka z rozpadem o rozpad? Z Cha-
usunięte z organizmu. Wszystkie te dysonanse, płynność,
osem o Chaos? Z absurdem o absurd? Widać to doskona-
niestabilność przedstawionej historii nie są wykładnika-
le choćby w konstrukcji książki, która ujęta jest w klamrę
mi teorii Artauda, lecz są jedynie efektem wprowadzenia
kompozycyjną – może ślad po cykliczności czasu. Obec-
„Innego” do rzeczywistości skonstruowanej w podobny
ność elementów dekompozycyjnych widać na przestrzeni
sposób. Pęknięcia, szczeliny, napięcia powstają z przyczy-
narracji, która zbudowana jest na licznych wewnętrznych
ny Heliogabala. Okrucieństwo, które sam stwarza, które go
niespójnościach. Misternie budowana fabuła, konstruk-
dotyka, spowodowały jednak, w dużej mierze, nie jego rzą-
47
dy, ale odmienność. „Inny” stanowi w tej historii element
logicznych łamigłówek stawianych przed czytelnikiem, nie
fascynujący, ale także ten, którego „świat” chce się pozbyć,
można jej rozumieć jako przejaw złośliwości autora (bo
jest jak nowotwór, zaburza funkcjonowanie, ale daje nową
przy czytaniu dojść można i do takich wniosków) ani efekt
jakość, tyle że nie wyprowadzoną z zastanego, a zbudowa-
szaleństwa. Autor z niezwykłą finezją zagina i rozwidla wy-
ną alternatywnie.
taczane w tekście ścieżki, stawia ściany, burzy budowany
„Inność” przeraża, odpycha i fascynuje. Heliogabala można starać się zrozumieć, ale zawsze, po kolejnych lekturach,
porządek – architekt świata z wyobraźnię przewyższającą Gaudiego.
„wnikaniach” w tekst, próbach logicznego uporządkowa-
„Heliogabal ...” jest tylko i aż „Heliogabalem”, „...anarchi-
nia świata zbudowanego przez Artauda, dostrzega się co-
stą ukoronowanym”, który powoduje, że wszystkie klucze,
raz więcej nielogicznych zaprzeczeń, nieścisłości – chaos
schematy, filologiczne wytrychy, a nawet łomy wypadają
i anarchię. Tej książki nie można postrzegać w kategoriach
z rąk... i to jest piękne.
Grzebu-grzebu II:
Kropla w nieskończoności, kropla w nicości Paweł Bernacki
J
ako się rzekło w pierwszym tekście cyklu,
stron), kunsztownie wydanym tomem poetyckim, osadzo-
każdy ukazujący się w nim esej będzie trak-
nym raczej w, przepraszam za uproszczenie, duchu klasy-
tował o nieobecnych w szerokim obiegu
cystycznym. Mimo to sam z zbiór, w moim odczuciu jest
literackim, a wartościowych książkach. Tym
diametralnie różny od swego poprzednika.
razem nasz szlak odbiega daleko od Wrocławia i wiedzie
Rozbieżności uwidaczniają się już w samej kreacji
na Pomorze, do Szczecina, a konkretnie jednego z jego
podmiotu. Ten z Drogi... był znacznie bardziej oddalony,
zaułków – do Zaułku Wydawniczego „Pomyłka”. W grudniu
zdystansowany. Poza cyklem Moje Eurydyki opowiadał
bowiem nakładem tej oficyny ukazała się druga już książka
o wszystkim raczej z boku, bez emocji. Był zimny. Tymcza-
Cezarego Sikorskiego Monadologia stosowana. Podobnie,
sem teraz mamy do czynienia z podmiotem dużo mocniej
jak w Drodze z Daulis do Delf, zeszłorocznym, spóźnionym
zaangażowanym w opisywane wydarzenia. Nadal stoi poza
debiucie tego autora (twórca to już bowiem pięćdziesię-
centrum, ukryty gdzieś w cieniu, niemal niewidoczny, ale
cioletni), mamy tu do czynienia z obfitym (niemal 100
już uczestniczący. Kazimierz Wyka w studium o utworze
48
Zbigniewa Herberta Apollo i Marsjasz pisał, że jego pod-
zją. Sen jest bramą do innego, być może nawet naddanego
miot „staje po stronie Marsjasza, ale nie podejmuje jego
świata. To w nim objawiają się prawdziwe pragnienia i ob-
krzyku”. Mam wrażenie, że w wypadku Monadologii stoso-
licza postaci. Powiada podmiot wiersza Sen Dürera: „Zatem
wanej ów krzyk zostaje podjęty i nie mam na myśli ekspre-
szybko pisać, szybko malować/ i śnić jak najdłużej, by nie
sjonizmu, ale raczej pewną łączność w bólu, zdolność do
zapomnieć/ kilometrowych kolumn zrazu błękitnej/ akwa-
współodczuwania.
reli niebiańskich atramentów i dalej w tym samym tekście:
Inna jest także tradycja, do której odwołuje się Sikorski.
więc zamknąć oczy/ i spojrzeć, jak najgłębiej, wszystko co
O ile w debiucie był to krąg kultury starożytnej, głównie
widać już jest/ lub zaraz będzie// trudno jest tylko zasnąć
grecko-rzymskiej oraz antyczna filozofia, o tyle w swojej
obudzić żadna sztuka”. Cytat ten nie tylko doskonale kore-
drugiej książce sięga on w mniej odległe czasy. Inspiruje
sponduje z mottem tomiku, ale wskazuje także na tę waż-
się więc pisarzami: Czechowem, Conradem, Iwaszkiewi-
ną oniryczną przestrzeń, w której dokonują się wewnętrz-
czem, Herbertem, Borgesem, dostrzec można także ślady
ne klęski i chyba także zwycięstwa.
Grochowiaka; obecni są nowożytni filozofowie: Pascal i Le-
Oto właśnie we śnie Maria Magdalena, niezwykle ważna
ibniz. Przede wszystkim jednak tomikowi temu patronują
dla tomiku postać, odkrywa, a może raczej odnajduje po-
malarze: Dürer, a w szczególności barokowi Caravaggio
nownie swój erotyzm. Mówi: „Teraz przychodzą do mnie/
i Georges de la Tour. Ta barokowość w kontekście Mona-
hybrydy ludzkich pragnień/ piją ze mnie do rana/ krew
dologii stosowanej wydaje się dość ważna. Szczególnie dla-
i ejakulat/ Wymyślne smoki/ smakują moje wnętrzności/
tego, że tak jak wspomniana epoka była czasem pełnym
rwą je na strzępy/ i upychają do słoi z formaliną// Tak po-
kontrastów, tak obfituje w nie tomik Sikorskiego. Jego
dzielona śnię bez przerwy/(…)/ spełniam się, gdy spółkuje/
przestrzeń rozpina się gdzieś między światłem i ciemnością
z tworami sublimacji”. Od razu rzuca się w oczy, że w Mo-
(dosłownie i w przenośni), konkretem i abstrakcją, ascezą
nadologii mamy do czynienia raczej z Marią Magdaleną
i nasyconym płodnością erotyzmem, Bogiem i człowie-
apokryficzną niż znaną z Nowego Testamentu. W tomiku
kiem, wiernością i zdradą, świętością i upadkiem, życiem
Sikorskiego bohaterka wyraźnie odchodzi od wizerunku
i śmiercią. Zawsze więc między tym, co wartościowane
nieskalanej, ku powszechnie kojarzonej z późniejszej tra-
w ogólnym rozumieniu pozytywnie, a tym co negatywnie.
dycji ladacznicy, przyłączającej się do Chrystusa, gdy ten
Ten wątek jednak później. Ważniejsze jest to, że te wszyst-
wyciągnął ją z nierządu. Owszem, ma w sobie pierwiastek
kie ogólne, bardzo szerokie pojęcia są tutaj sprowadzone
świętości, jednak wyraźnie się z nim męczy. Jest rozpięta
do perspektywy indywidualnej, wszystkie „wydarzają się”
między cnotą a erotyzmem i zdaje się, że to ta ziemska, cie-
w jednostce, w jej wyjątkowości. Mówi wszak zaczerpnięte
lesna strona wygrywa.
z Rilkego motto tomiku: „Największe katastrofy wydarzają
Podobnie rzecz ma się z silnie obecnym w tomiku cieślą
się głęboko w nas, a na powierzchni pojawiają się ich od-
Józefem, który jest bohaterem ekfraz do obrazów George-
ległe fale” i to właśnie owe wewnętrzne klęski wymagają
sa de la Toura z cyklów Nokturny prowansalskie oraz Nok-
dokładniejszej obserwacji.
turny lotaryńskie. Postać ta, w Biblii raczej drugorzędna,
Wszystkie one wynikają z wewnętrznego rozszczepienia,
tutaj wychodzi na pierwszy plan. Uwypuklony zostaje jego
jakiemu ulegają bohaterowie tomiku, z nieprzystawalno-
dramat – dramat zwykłego człowieka, który został wpląta-
ści ich życia zewnętrznego do tego, co skrywają głęboko
ny w wielkie sprawy świata i nie czuje się w tej roli komfor-
w swoim wnętrzu. Ten wewnętrzny świat objawia się tylko
towo. Powiada stary cieśla, patrząc na małego Chrystusa,
w snach – niezwykle ważnej przestrzeni książki, przestrze-
„On nie jest z mojego świata/(…)/ Nie widzi tego wysiłku/
ni zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią, jawą a fanta-
(…)/ Podobny do matki, odkrywa magię/ i wierzy w świa-
49
tło. Nie na mnie/ spogląda, lecz w ciemność”. Widać tu brak
zachwycali się brzydotą, szarością, kalectwem, zwykłością
zrozumienia i łączności z synem. Rozdźwięk ten uwidacznia
– chcieli je nobilitować poezją. Autor Monadologii stoso-
się jeszcze mocniej, gdy spojrzymy na obraz de la Toura: wy-
wanej sytuacji zwyczajnego, cierpiącego człowieka doszu-
konujący stolarskie prace, podstarzały i mocno już zmęczo-
kuje się w postaciach, które urosły do rangi mitów, stały
ny Józef spogląda z lekkim wyrzutem na syna, który trzyma
się symbolami. Przez takie podejście z jednej strony przy-
świecę – jedyne źródło światła na płótnie. Ten jednak patrzy
wraca im człowieczeństwo, z drugiej pokazuje ich w in-
gdzie indziej, w ciemność właśnie, w „puste stronice świata”
nym świetle. Zwraca uwagę na ten właśnie ludzki, bolesny
można by rzec, cytując Grochowiaka. Józef nie jest mu już
aspekt ich jestestwa i za sprawą swojej poezji, stara się go
potrzebny. Wykonał swoje zadanie i może odejść. Czy jed-
uwypuklić, nobilitować, pokazać, że przecież to mogło być
nak chce? Czy nie marzy mu się inne życie? Czy nie wolałby
też tak. Józef mógł cierpieć samotność i zgorzknienie, Ma-
mieć normalnej rodziny, zwyczajnego syna, który mógłby
ria Magdalena chciała rodzić dzieci, zdradzony Bachus nie
przejąć po nim warsztat? Na te kwestie zwraca uwagę pod-
szukał wcale pociechy w alkoholu. W tym właśnie objawia
miot Monadologii i współczuje staremu cieśli, który „uwalnia
się mizerabilizm Sikorskiego – w pokazaniu drugiej strony
dłonie i ud ciepło/ z chłopięcych marzeń”. Dodajmy – nie-
medalu i przywróceniu prawa do cierpienia postaciom mi-
spełnionych marzeń. Wizji, które wracają do Józefa już tyl-
tycznym, zdawać by się mogło jednowymiarowym. Autor
ko w sennych majakach. W nich odnajduje spokój i dlatego
tomiku odnajduje ich ból i współczuje z nimi.
„przez sen jęczy,/ by już nie budzić”.
Nic więc nie jest jasne, wszystko rozmazuje się gdzieś
Jest jeszcze św. Hieronim – bohater wierszy do obrazów
w niepewnym świetle świecy, rozgrywa w cieniu – na gra-
Caravaggia. Podobnie jak Józef, jest starym mężczyzną, już
nicy jasności i mroku. Stąd też, jak sądzę, obecność takich,
nawet nie w jesieni, a zimie życia. Podglądamy go podczas
a nie innych malarzy w tomiku. Caravaggio wszak to arty-
pisania i medytacji. On dobrowolnie zgodził się na samot-
sta, który pierwszy zwrócił tak dużą uwagę na światło i tak
ność i w samotności zbliża się do śmierci. Zostaje zestawio-
nowatorsko je wykorzystywał, przydając mu niemal prawo
ny z ojcem podmiotu Monadologii, ojcem, o którym wiemy
do niezależności. Kolejnego takiego kroku w malarskiej hi-
ledwie tyle, że ma syna i twarz podobną do Hieronima. Spło-
storii światła dokonał chyba dopiero wiele setek lat później
dził jednak potomka – kogoś, kto pisze wiersze, opowiada,
Hopper. Podobnie rzecz ma się z Georgesem de la Tourem,
działa, jest. Autor Wulgaty dziecka nie ma, zostaje mu dzieło
barkowym, francuskim malarzem, odkrytym dopiero na
jego życia – przekład Pisma Świętego. Gdy jest on ukończo-
początku XX wieku. W jego płótnach, głównie nocnych,
ny, „ojciec wraca do syna”. Nie jednak syna fizycznego, po-
również światło, zazwyczaj świecy, gra dominującą rolę
tomka z jego ciała. On, jako ojciec kościoła, wraca na łono
– rozmazuje kontury, rozprasza mrok, ale nie przegania go,
Chrystusa – syna Bożego. Na świecie nie został mu nikt.
nie pozwala w pełni zapanować jasności. Gdyby książka Si-
Ta sytuacja rozdarcia dotyczy, jak już wspomniałem,
korskiego miała zostać przeniesiona na płótno, to właśnie
wszystkich innych bohaterów tomiku: Dawida, Goliata,
światło byłoby dominantą powstałych obrazów. Niepewne
Judyty, Bachusa, Holofernesa, Marii – matki Jezusa. Można
światło świecy, które tylko podsyca atmosferę niepewno-
by długo wymieniać. Wszyscy są rozdarci, wrzuceni w wyż-
ści, zagubienia. Sprawia, że ta najważniejsza przestrzeń
sze porządki, wypełniają tylko swoje funkcje. Niejeden
tomiku, przestrzeń pomiędzy, zawsze pomiędzy czymś
z nich cierpi przez zdradę i to właśnie z nimi najbardziej
a czymś, zaczyna istnieć. Bo tu nigdy nie jest czarno albo
solidaryzuje się podmiot Sikorskiego. Jest on mizerabilistą,
biało, nigdy do końca nie widać twarzy, wszystko się roz-
współczuje ze swoimi bohaterami. Daleko mu jednak do
mazuje. W końcu, jak stwierdza podmiot wiersza, „Quinta
mizerabilizmu Leśmiana czy później Grochowiaka, którzy
esentia: Dlaczego raczej coś niż nic?”. Dlaczego z góry za-
50
kładamy, że wszystko musi wynikać z czegoś? Że nic nie
pomiędzy zbawieniem a potępieniem. Powiada podmiot
może wyjść z cienia, mroku, nicości? On przebywa właśnie
ostatniego utworu „Wciąż pisze jeden wiersz/(…)/ Albo
w niej i z niej opisuje nasz widzialny świat.
sam się pisze”. Sam pisze się wiersz, ale pisze się również
W przedostatnim wierszu zbioru możemy przeczytać,
jego twórca. Zaznacza swoją wyjątkowość, uobecnia się, za
że „Anioł z diabłem śpiewają zgodnie: nie ma zbawienia”.
sprawą poezji wychodzi z mroku. Ukazuje się, „by puentę
Są tylko wieczne ucieczki i powroty, powtarzanie tylko
znaleźć lekko, mimochodem i zawsze tak trafnie, że póź-
nieznacznie różniących się od siebie schematów. Można
niej nic dodać nie można”. Jaka jest owa puenta? Każdy ma
by rzec, że żyjemy w wielkim muzeum form i zachowań.
jak sądzę własną, przeznaczoną tylko dla niego. I na tym na
Zostaje nam zawsze tylko to, co na ziemi – ta przestrzeń
razie zakończmy.
Opowieść o opowiadaniu,
czyli dlaczego warto szukać swojego języka Olga Górska
Historie życia nie są tematem do dyskusji. Powinno się ich wysłuchać i zrewanżować tym samym.
T
o może być Kotlina Kłodzka w końcu pierw-
przez biologię i metafizykę, nękane widmami z zaświatów.
szej dekady XX wieku. Sążnisty deszcz, bły-
Każdy z tych światów może być światem z jej książek, bo
skawice, rytmiczne przekładanie rymów
wszystkie łączy charakterystyczny dla niej sposób zagina-
z przekładów Blake’a w niewielkiej chacie.
nia czasu i opowiadania historii uniwersalnych. W każdej
I seria morderstw, których jedynym śladem są odciski sar-
jej powieści jest coś pogańskiego. Jest tajemnicza podróż
nich racic wokół ciał. Albo Prawiek – wioska leżąca w po-
w światy, czasy, mentalności. Jest mitologia a rebus.
łowie zeszłego dziesięciolecia gdzieś pod Kielcami, gdzie
Autorka niechętnie godzi się na określenie swojej pro-
czas się rozwarstwił i znalazł swoich właścicieli, splątanych
zy mianem „realizmu magicznego” – bo w jej światach
w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Albo Wrocław
tak naprawdę nie ma magii. Wszystko, co postrzegamy
w początkach wieku XX i dorastające dziewczę nawiedzane
zmysłami i co istnieje poza nimi – jest w pewien sposób
51
prawdziwe. I wcale nie magiczne. Olga Tokarczuk przede
nicę, osiąga swój szczyt i robi pierwszy krok w dół, ku śmier-
wszystkim, jak mało kto, umie przejść z oniryczności w rze-
ci.” Olga Tokarczuk w niesamowitej i trzymającej w napięciu
czywistość i opowiadać historie współczesne bez zadęcia.
książce opowiada po prostu o tym, że są różne style życia,
Bo Prowadź swój pług przez kości umarłych to bez wątpienia
priorytety, różne języki, do których zrozumienia nie po-
historia współczesna, momentami nawet wobec współcze-
trzeba kursów, lecz człowieczeństwa. Swoją prozą opowia-
snosci zbuntowana. W żadnej innej książce Tokarczuk pod
da o tym, że trochę brakuje wrażliwców. Przyznaje w wy-
warstwą doskonale poprowadzonej, inteligentnej historii
wiadzie dla „Polityki”, że po Biegunach chciała odpocząć,
nie dostrzegłam tylu odniesień do aktualnych tematów spo-
zrobić cos „lekkiego” – mówi: „tego najbardziej nie lubię
łeczno-politycznych – pisze o współczesnych mężczyznach
w ludziach – zimnej ironii. To bardzo tchórzliwa postawa,
(cierpiących na „autyzm testosteronowy”), Kościele, „gatun-
wszystko można obśmiać, poniżyć, w nic się nie zaanga-
kowizmie”, wegetarianizmie, homoseksualizmie, ekologii
żować. Być jak impotent, który sam nigdy nie zazna rozko-
(ale nie jak do tej pory o uwielbieniu pogańskiej przyrody,
szy, ale zrobi wszystko, by obrzydzić ją innym.” Kryminalna
nietkniętej przez człowieka, magicznej, mądrej, która trwa
otoczka nie jest konceptem pisarskim, jak zbudowany na
i rośnie swoim rytmem, niedostępnym dla człowieka), o Pol-
antymitach Prawiek… Książka ta porwała czytelników, bo
sce i Polakach, unijnych dotacjach, feminizmie, pisarstwie.
przekazywała prawdy uniwersalne – o przemijaniu, odda-
Nie jest to rzecz jasna ostre pisarstwo publicystyczne, lecz
niu, lęku. Coś z czym styka się każdy. Zawiera w sobie drę-
na tyle czytelne i wyraźne, że można by uznać Prowadź… za
czące metafizyczne pytania: „albo Bóg jest i był, albo Boga
książkę najmocniej osadzoną w aktualnych sporach. Nie ma
nie ma i nie było. Albo też był, ale już go nie ma. I na ko-
w nich ironii, gniewu, ale jest pewnego rodzaju żal. W żad-
niec – Boga jeszcze nie ma, ale dopiero będzie.” Inaczej jest
nej innej książce nie pisała: „nie, nie, ludzie w naszym kraju
z Prowadź… – autorka stawia nas, z przymrużeniem oka,
nie mają umiejętności zrzeszania się i tworzenia wspólnoty,
przed bardzo ważną kwestią – komunikacją. Uniwersalną,
nawet pod sztandarem prawdziwka. To kraj neurotycznych
ponadczasową, płciową, gatunkową, językową.
indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się
Olga Tokarczuk pokazuje sposoby, w jakich porozumie-
wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać się
wamy się ze sobą. A częściej niestety nie porozumiewamy.
i okazywać im swoją niewątpliwą wyższość.”
Mamy więc walkę Janiny Duszejko z biurokracją i jej języ-
Pod płaszczykiem kryminału z przymrużeniem oka (bo
kiem. Mamy plastyczny język tłumaczeń (a tłumaczenia to
Prowadź… to rasowy kryminał) autorka dźga nasze stereo-
wielka przygoda, intelektualne wyzwanie, walka wręcz).
typy. Nasze – nie tylko polskie, ale nasze – ludzi młodych,
Mamy zwierzęta, których głos reprezentuje bohaterka.
nasze – mieszczańskie. Janina Duszejko, główna bohater-
Mamy mowę nienawiści. Komunikacja to powracający
ka, domaga się tylko tego, by traktowano ją poważnie. To
temat w książkach Tokarczuk – w E.E, Prawieku…, Domu
kobieta po 50, może po 60, emerytowana nauczycielka,
dziennym, domu nocnym. W Czasie Złego z Prawieku... pisze:
kiedyś inżynierka mostów. Zajmuje się zwierzętami i astro-
„ludzie bez przerwy poruszali gębami i wyrzucali z siebie
logią. Jest samotna, niewidzialna (bo starzejące się kobiety
dźwięki, które nie miały sensu. Nie były ani płaczem, ani
są dziś niewidzialne). Wszyscy mają ją za niegroźną starą
krzykiem, ani pomrukiem zadowolenia. Ich mowa nic nie
wariatkę i bagatelizują sprawy dla niej poważne – bo zwie-
znaczyła.” Mowa nasza często nic nie wyraża, jest pusta.
rzęta nie są ważne, bo poezja nie jest ważna, bo astrologia
My stajemy się puści, nadużywając słów bez znaczenia.
nie jest ważna. Budujące jest to, że dla Tokarczuk starzenie
Mowa jest interpretacją, wydestylowanym opisem przeży-
się nie jest chwilą, momentem, a naturalnym procesem:
cia, nie przeżyciem. Z drugiej strony to destylowanie uczuć
„którejś nocy czy któregoś ranka człowiek przechodzi gra-
jest przynależne do człowieka. Stąd postać Złego w Pra-
52
wieku, stąd Janina Duszejko jako głos zwierząt. Doświad-
chowego patrona swojej książki wybrała Williama Blake’a
czenie komunikacji jest doświadczeniem Szekspirowskie-
– tajemniczego, mistycznego heretyka, którego biograf
go Kalibana, który cieszył się, że dostał mowę. Kaliban
nazywa „The Mental Traveler” – czyli podróżnik myśli, który
symbolizuje wrodzone wyczucie poetyckie, poezję sprzed
przebył krainy Greków i Rzymian, piekło i niebo Dantego,
języka, pozbawioną formy, a jednak rzeczywistą. I znów
Albion i inne miejsca w poszukiwaniu odczuwania, równo-
Olga Tokarczuk nie ocenia – nie ocenia wyższości jednych
ści, języka i indywidualizmu. Termin herezja pochodzi od
rodzajów komunikacji nad innymi. Bo oprócz swoich cech,
greckiego haireis – ‘branie dla siebie, wybór’. Ale nie tylko
czasów i słabości jej bohaterowie mają swoje języki. O jed-
pisarze i poeci borykają się w poszukiwaniu swojego czasu
nej z drugoplanowych bohaterek autorka Pługu… mówi:
i języka, który opisze odczuwanie. O tym stara się nam opo-
„w jakimś sensie takie osoby jak ona, te które władają pió-
wiedzieć Olga Tokarczuk – o tym, że są wybory tylko nasze
rem, bywają niebezpieczne. Narzuca się od razu podejrze-
– nieprzystające do stereotypów i wymogów społecznych;
nie fałszu – że taka osoba nie jest sobą, tylko okiem, które
że nie jesteśmy heretykami, chcąc odkrywać siebie, albo
bezustannie patrzy, a to co widzi, zamienia w zdania; w ten
nimi jesteśmy i nie powinniśmy wstydzić się inności. Ponie-
sposób okrawa rzeczywistość ze wszystkiego, co w niej
waż każdy ma swoją historię do opowiedzenia – narrację
najważniejsze – z niewyrażalności.” Ciekawe, że na du-
stworzoną z tego, kim jest.
53
Primum non nocere Ewa Orczykowska
J
est wtorek, 8 lutego, go-
mi ze szpitala media pokazują wzru-
nasz zachował twarz”. Utwór został
dzina 23.55. Stan Roberta
szającą historię wiernych fanek, które
wytypowany jako polski kandydat na
Kubicy się poprawia. W In-
przyjechały autokarem z Polski, by
tegoroczną Eurowizję. Media zgod-
ternecie można znaleźć
wesprzeć ukochanego rajdowca. Kar-
nie wróżą mu sukces na miarę Edyty
kolejne serie zdjęć: minuta przed wy-
dynał Dziwisz oficjalnie zaprasza Kubi-
Górniak. Kubica oficjalnie odcina się
padkiem, dziesięć sekund po wypad-
cę na uroczystość beatyfikacji Papieża
od singla: „To wyjątkowo niesmaczny
ku, trzy sekundy przed uderzeniem
Polaka. Będzie siedział wśród VIP-ów,
dowcip” – komentuje. W jego obro-
w bandę. Wiemy już, ile stopni miał
o ile do tego czasu jego stan poprawi
nie wypowiadają się też działacze PiS:
feralny zakręt, z czego zrobiona była
się na tyle, że będzie w stanie usiąść.
„Gdyby Bronisław Komorowski nie
feralna barierka. Szkoda, że w samo-
Życzenia powrotu do zdrowia przesy-
był tak małostkowy, nie pozwoliłby
chodach rajdowych nie ma czarnych
ła mu sam prezes Kaczyński.
na upublicznienie tego haniebnego
skrzynek – wówczas media na pewno
Jest czwartek, 17 lutego, godzina
utworu”. Kardynał Dziwisz w oficjal-
nie odmówiłyby nam frajdy związa-
15.00. Robertowi z każdym dniem
nym wystąpieniu informuje, że ciało
nej z odczytywaniem stenogramów
przybywa wiernych fanów na facebo-
Roberta Kubicy po śmierci spocznie
i analizowaniem ostatnich wypowie-
oku. Lubią to, że łokieć goi się wzoro-
w bazylice w Licheniu.
dzi kierowcy. Czy pilot dobrze nim
wo i masowo rozwiązują quiz: którą
Oczywiście zdarzenia poniedział-
pokierował? Czy zrobił wszystko, co
częścią wypadku Kubicy jesteś (65%
kowe i czwartkowe nie miały miejsca.
było w jego mocy, by Kubica uniknął
- barierką, 35% - samochodem). Krą-
Tak naprawdę jest niedziela, 13 lutego,
wypadku, czy może wykorzystał tylko
żą plotki, że Kubicę wyleczyła kropla
a ja jeszcze nie zdążyłam sprawdzić, co
90% swoich możliwości, prawie zabi-
krwi Jana Pawła II, którą przemyła mu
tam u Roberta Kubicy. Wystarczy jed-
jając naszego asa Formuły 1? Pytania
ranę włoska pielęgniarka polskiego
nak kilka kliknięć myszką, a dowiem
można mnożyć.
pochodzenia (kropla ponoć się roz-
się o nim więcej, niż chcę wiedzieć.
mnożyła). Rząd Donalda Tuska powo-
Primum non nocere – jedna z naczel-
Świat obiegła właśnie infor-
łał komisję śledczą w celu zbadania
nych zasad etycznych w medycynie
macja, że Robert Kubica na własną
przyczyn katastrofy, już dziś określa-
– w mediach, choć powinna, nie funk-
prośbę postanowił zostać na OIOM-ie.
nej mianem rajdowego Monte Cas-
cjonuje. „Po pierwsze informować” –
Wczoraj z kolei spekulowano, czy kro-
sino. Premier Włoch Silvio Berlusconi
wydają się krzyczeć portale. Istnieje
plę krwi i fragment szaty Jana Pawła II,
zaprzecza, jakoby barierka celowo
jednak pewna różnica pomiędzy in-
które kierowcy przekazał w darze kar-
została uszkodzona przez lokalnych
formacją a newsem, sensacją a rze-
dynał Stanisław Dziwisz, można już
działaczy Greenpeace.
telnością. Dawne zasady odeszły do
Jest sobota, 12 lutego, godzina 12.00.
uznać za relikwie. Również wczoraj,
Jest poniedziałek, 21 lutego, go-
lamusa. Niestety, w przeciwieństwie
przez 8 godzin, czterech wybitnych
dzina 22.00. Zespół Feel w duecie
do butów ze spiczastym czubkiem,
włoskich chirurgów operowało łokieć
z Mariną Łuczenko nagrał dla Roberta
zapewne nie wrócą do mody ani za
i bark Roberta. Na zmianę z migawka-
piosenkę. Artyści śpiewają: „Robert
kilka, ani za kilkanaście lat.
54
List otwarty Michał Wolski
P
anie baronie, czcigodni
ne. Nie wspomnę o uprawianym na
akademicką a potrzebami absolwen-
(choć nie zawsze) wasa-
niektórych wydziałach zwyczaju pro-
tów. À propos, ktoś w ogóle sprawdza,
le i seniorzy na wszel-
wadzenia wykładów niekończących
gdzie i za ile dostają pracę absolwen-
kich szczeblach drabiny
się egzaminami. Tworzy to fikcję dy-
ci danych kierunków i czy ich studia
bytów uniwersyteckich, jestem z Was
daktyczną, którą trzeba naprosto-
predestynują ich do takich zawodów?
dumny. Kabaret, który rozkręciliście
wać.
Chyba nie.
– lokalnych wojenek, „mojszych”
Konkret numer dwa: system boloń-
Konkret numer cztery, ale najważ-
i „twojszych” uniwersytetów, akade-
ski. Wypadałoby się zastanowić, czy
niejszy: pieniądze. Nikt nigdzie tak
mickich ekumenizmów, retorycznych
naprawdę podział studiów na dwa
naprawdę nie wie, jak rozdzielane są
przycinków w każdą możliwą stronę,
bloki programowe 3+2+4 jest dobrym
fundusze uniwersyteckie, kto dostaje
wieszania przebrzydkich bądź prze-
rozwiązaniem. Czasami się nie spraw-
ile, za co i na co. I nie dotyczy to tylko
pięknych portretów – to iście karna-
dza i wypadałoby to uwzględnić, jeśli
ogólnie rozumianego budżetu, ale też
wałowa zabawa. Cudownie jest pa-
uniwersytetom zależy na wykształ-
rozdzielania stypendiów i dyspozycji
trzeć, jak szczujecie jedni drugich, jak
conych lub przynajmniej przeszko-
finansowych poszczególnych insty-
sączycie jad, grając arie i kantaty wła-
lonych ludziach. Co więcej, na studia
tutów, a nawet zakładów. Owszem,
snej próżności oraz egotyzmu. Jeste-
magisterskie dostają się niezliczone
jeśli ktoś się dopyta, jeśli pogrzebie,
ście adiunktami, docentami, profeso-
tłumy ludzi, często po zupełnie abs-
to do jakichś ustaleń dojdzie, ale to
rami. Wiem, że to strasznie pompuje
trakcyjnych uczelniach, którzy z kie-
powinno być transparentne. Wszyscy
ego, ale już wystarczy. Przejdźmy do
runkiem macierzystym niewiele mają
studenci powinni mieć świadomość,
konkretów.
wspólnego, a kończą, otrzymując taki
jak funkcjonuje finansowanie uni-
Konkret numer jeden: programy
sam dyplom jak pozostali. Tacy na-
wersytetów i na co idą fundusze. Za
studiów. Niby narzucane przez mi-
turalizowani absolwenci psują rynek
tym idzie konieczność wirtualizacji
nisterstwo, ale w planach zajęć i tak
pracy; pracodawca nie wie bowiem,
uniwersyteckich zasobów informa-
czają się cuda i dziwy, wprowadzone
czy nie trafia przypadkiem na „aro-
cyjnych, bo póki co, każdy wydział
tam często tylko po to, żeby etatowi
mat identyczny z naturalnym”.
i instytut bawi się w to osobno, a efekt
wykładowcy akademiccy mogli wyro-
Konkret numer trzy: specjalizacje
bić liczbę godzin. Podobne cuda i dzi-
i kierunki studiów. Często dane wy-
wy dzieją się z punktami ECTS, w teo-
kształcenie nie ma przełożenia na
To tyle na chwilę obecną. Proszę
rii mającymi odzwierciedlać wagę
konkretny zawód ani tym bardziej
szanownych baronów, wasali, se-
poszczególnych kursów i umożliwiać
na konkretne pieniądze. Trzeba so-
niorów, cesarzy i innych feudałów
porównania z uczelniami na Zacho-
bie zadać pytanie, czy uniwersytet
o łaskę i wyrozumiałość, liczę jednak
dzie, ale bywa, że wykład kursowy
ma kształcić pod kątem rynku pracy
przy tym, że może chociaż kilku z nich
kończący się egzaminem ma mniej
i jeśli tak, to jak ma to robić. Bo na ra-
weźmie się za te – było nie było – pa-
punktów niż konwersatorium opcyj-
zie siedzi okrakiem między tradycją
lące problemy.
55
jest taki, że galicyjscy chłopi mieli lepszą sieć informatyczną.
Mei Ludus Adrian Fulneczek
N
aprawdę nie chciałem
kiwaniu miejsca w składzie i już jest ła-
gdy Torres ubierze niebieską koszulkę.
pisać o tym Torresie.
chudrą. To co oni mają powiedzieć po
Niesmak jednak zostanie.
Ale później włączy-
Torresie? Związany z Anfieldem, twarz
Jeśli mam być szczery, ja też cie-
Evolution
dziesiątek kampanii, prawdopodobnie
szyłem się na zamknięcie okienka
Soccer 2010 i on spojrzał na mnie tymi
najlepiej rozpoznawalny piłkarz (Ger-
transferowego. Kłopot w tym, że sam
swoimi dziewczęcymi oczami...
rard jest jakoś mniej medialny). Jak to
nie wiem dlaczego, skoro wcale tego
się mówi: symbol.
„lalusia”, tej „cioty”, „geja” i „pedała” (jak
łem
Pro
Jeśli ktoś nie kojarzy tego produktu Konami, to podpowiem, że Torres ma
Wiadomo, że odejście do Chelsea, to
do niedawna określały go osoby w po-
tam czerwoną koszulkę. On czerwoną,
nie to samo, co odejście do Mancheste-
niedziałek modlące się o jego transfer)
Messi... w tych kolorach, w których gra
ru. Jednak po pierwsze: ostatnia deka-
tutaj nie chciałem. I to jeszcze za takie
Barcelona. Czyli takie dwie oczywisto-
da to ciągłe potyczki The Blues z The
pieniądze? Fuj!
ści, osoby, które kojarzy się z konkret-
Reds, w których symbolem sukcesu
Namiesza tylko, jest cieniem siebie
nym klubem i trudno je ubrać w jakiś
czerwonych był najczęściej Torres, a po
od 18 miesięcy, taktykę trzeba zmie-
inny kolor.
drugie: odchodzić trzeba umieć.
niać, Anelka i tak lepszy, a klub jed-
Ubranie akurat najważniejsze nie
W tym punkcie miałem przedziw-
nego dnia wrócił do brzydkiego wi-
jest, ale swoje znaczy. W dzisiejszych
ne skojarzenie: kilkuletnie pragnienie
zerunku, którego chciał się pozbyć od
czasach piłka nożna, reprezentacje
Chelsea, żeby zdobyć Torresa wydało
jakichś dwóch sezonów (Manchester
i kluby, to takie przedłużenie wojen,
mi się podobne do (przepraszam naj-
City przestał być nową Chelsea, stara
dawnych armii, wojskowych unifor-
mocniej) wstrzemięźliwego czekania
Chelsea znów jest sobą)... Poza tym,
mów. Gdyby rzecz działa się w czasach
pary do ślubu z sypianiem ze sobą.
skoro już w jednym akapicie o całym
wojny secesyjnej i Torres, czerwony
Wiecie, ta „magia pierwszego razu”.
świecie, na koniec chciałbym dodać,
Konfederata, przebrałby się nagle
Więc Chelsea czekała na swojego Tor-
że świat chyba upadł i znowu pokazał,
w niebieską koszulkę Unii, nie prze-
resa. Tak długo i delikatnie go od kilku
że piłkarze są niewolnikami, a przy-
szedłby dwóch ulic, a ktoś odstrzeliłby
sezonów podrywała, aż wreszcie nie
wiązanie do czegokolwiek nie istnieje.
mu głowę.
wytrzymała i wzięła go (do Londynu)
To był smutny wniosek z tej sytuacji.
No, ale dzisiaj mamy bardziej po-
siłą. Argument „mój portfel jest (znacz-
Kiedy za siedem lat jakieś Blackburn
kojowe czasy. Co najwyżej, pali się
nie) większy niż twój”, to przecież ar-
z petrodolarami wykupi ukochanego
koszulki. Ciekawe zresztą, że niektórzy
gument siłowy.
gracza kibiców The Blues, światową
kibice Chelsea kpią teraz z Liverpool-
Po takim pierwszym razie, pospiesz-
gwiazdę i symbol marki, jaką jest klub,
czyków. Ja przypominam sobie choćby
nie na autostradzie do Londynu, byle
np. Josha McEachrana, może wtedy to
to płakanie i wyzywanie sprzed kilku
jak i gdzie, żeby tylko zdążyć przed
poczujemy i zrozumiemy. Albo i nie
miesięcy, gdy Joe Cole „zdradził”. Joe
północą – wiele magii nie zostanie. To
poczujemy – przecież świat przyzwy-
Cole: rezerwowy i bardziej maskotka
niby zupełnie nieważne – powiedzą
czaja nas do takich sytuacji już od 31
niż piłkarz! Poszedł chłopak w poszu-
niektórzy – bo magia ma zacząć się,
stycznia 2011 roku.
56
Porachunki Marcin Pluskota
N
aprawdę
ciekawą
Westerplatte zginęło 20,(3) Polaków.
Płaczą ludzie na ulicach. Ciężko./ Taki
sprawą jest liczenie.
Przyznam szczerze, że nie podoba mi
ciężar zwalił się na ręce./ Płaczą ludzie
Na przykład liczenie
się taka końcówka. Nie można liczyć
zwyczajni jak ziarno piasku”. To jest tak
zwłok. Wojna i pokój
trupów w nieskończoność.
jakby Pana koniec. Przepraszam. pana
mają to do siebie, że produkują ich
Niemniej liczy się, a jak się nie liczy,
całkiem wiele, nawet bardzo, przez co
to i tak się wie różne liczby. Izulka02 na
W ogóle co to jest ta cała czwórka?
naprawdę łatwo pogubić się w rachun-
internetowym forum zapytuje o po-
Jak dla mnie dość podejrzana. Wygląda
kach. Zwłaszcza, że nad rachmistrzami
ległych pod Westerplatte. Pomocna
trochę jak grot strzały, a grotem można
jak sępy wiszą inni. Ci, którzy chcą po-
Crockery Girl udziela informacji: „We-
zabić. Pieśń o żołnierzach z Westerplat-
wiedzieć, ile osób przepadło. Powie-
sterplatte broniło około 205 ludzi, zgi-
te napisał pan w 1939, a Umarł Stalin
dzieć w odpowiednim miejscu i czasie.
nęło 15”. Zbulwersowany bartek43 do-
w 1953. Pytam więc: Kogo pan zabił
Niezwykłe wrażenie zrobiła na mnie
konuje emocjonalnej korekty: „Jakie 15,
panie Gałczyński? Liczby nie kłamią:
informacja, jakoby pod Westerplatte
coś ty..!? Zginęło około 100 ludzi, nawet
dodanie dwóch utworów do tajemni-
zginęło tylko 15 osób. Nie chodzi o to,
więcej”. Przypuszczam, że Ildefonsowi
czej 4 daje nam 6 – a słowo „śmierć” ma
że mało, tylko że 15 nie dzieli się przez 4,
bardziej pasowałaby ta 100 i piękne
tyle samo liter, 6 – przypadek? Jak pan
a według nieśmiertelnego wiersza Kon-
25 szeregów. Niestety skromna 15 za-
nie wierzy, to policzę też zwrotki, poli-
stantego Ildefonsa żołnierze do owego
wodzi nie tylko Ildefonsa, ale bardzo,
czę wersy i coś tam będzie. Jakiś sztylet.
nieba zmierzali w formacji czwórkowej.
bardzo wielu ludzi. Tych, którzy marzą
Liczba przyzna się do wszystkiego. Wi-
Na początku trochę się z tego pośmia-
o wielkich liczbach, zawsze i wszędzie
dać więc wyraźnie, że kiedyś to może
łem, niemniej cała sprawa skłoniła mnie
wielkich, i czują się oszukani przez ma-
był pan PRAWDZIWIE, był pan PRAW-
do podjęcia małego śledztwa.
tematykę, zdradzeni przez dodawanie,
DZIWIE, NAPRAWDĘ, ale później to
Przejrzałem listę osób, które tam
bo czasami bywa skromnie. Mają jed-
już pan SKOŃCZYŁ SIĘ i STAŁ SIĘ mały,
poległy i, ku mojemu zaskoczeniu,
nak swoje sposoby: najpierw podają
a nawet malutki. Do pogardzenia.
znalazłem na niej 19 nazwisk. Nadal
wynik (duży, duży) i dopiero później
Można się boczyć, ale jest potrzeba
było dość śmiesznie: 19 też nie dzieli
szukają jego składników. Składniki za-
matematyki. Żeby zliczyć każde słowo
się przez 4 , a makabrycznie musiałby
wsze się znajdą. Straszni są ci ludzie.
i przypomnieć je, kiedy będzie trzeba.
koniec.
wyglądać ostatni czwórkowy szereg
Zeszły rok sponsorowała w naszym
zawierający 0,75 obrońców Wester-
kraju liczba 96. Trudno mi powiedzieć,
Trupy tak krążą.
platte. Inne opracowania podają od-
czy to duża liczba. Mieści się w prze-
Z ust do ust.
mienne liczby. Czasami mowa jest na-
dziale od 15 do 100, to na pewno.
Straszny to niesmak.
wet o śmierci 16 żołnierzy (przeważnie
Dzieli się też przez 4 – ładny szereg.
Ale nie wypluję trupa.
w tekstach parafrazujących w tytule
Pan Ildefons by napisał. Chociaż nie,
Nie wypluję, bo boję się, że jak wy-
wiersz Gałczyńskiego). Po przejrzeniu
nie napisałby. My dziś wiemy o pisaniu
danych z paru publikacji średnio pod
Ildefonsa chociażby to: „Umarł Stalin/
57
I trupa wstawić między słowa.
pluję i zobaczą to mi policzą…
Street Photo
Fot. Bartek Babicz