Kontrast 1/10

Page 1



Spis treści Zapowiedzi

4

Publicysyka

Spojrzeć z bliska w czyjąś twarz…

Dopiero co się kończył rok i z nowymi planami, marzeniami i oczekiwaniami wchodziliśmy w kolejny 2010. Teraz jesteśmy w połowie lutego. Czasami zastanawiam się, gdzie

HALO!

10

Zamach na wiarę katolicką

18

w codziennym zabieganiu mija mnie coś ważnego, coś, cze-

Zielone serca

20

nie zdarza i nie zdarzy”, jak pisała Wisława Szymborska.

Fotoplastykon

24

Rozmowa z zespołem Halo! | Monika Stopczyk czy dążenie do rówości? | Ewa Fita

Rozmowa z dr Marzeną Gwaderą | Joanna Figarska Joanna Figarska

Kultura

uciekł mi cały styczeń? Momentami mam też wrażenie, że

go często nie da się powtórzyć, bo przecież „nic dwa razy się

Początek nowego roku uzależniony jest też w dużej mierze od zaliczeń, egzaminów czy wpisów. Skupiamy się wtedy przede wszystkim na sobie, rzadko kiedy jesteśmy aż ta-

...bo przecież Słowacki wielkim poetą był! 26 Rozmowa z Janem Peszkiem | Joanna Figarska

O marketingu pośmiertnym

Aleksander „Malkontent” Grzegorzek

32

kimi „naukowymi egoistami” jak podczas tych pierwszych, mroźnych miesięcy. A może właśnie wtedy warto choć na chwilę spojrzeć w bok, na drugą osobę? Nigdy przecież nie wiadomo, kto i w jakim momencie naszego życia stanie na

Kobieta ma wiele twarzy

33

Energia, która procentuje

34

historie związane z akcją charytatywną „Zielone serca”,

Recenzje

36

kliniki onkologicznej. Pierwsze materiały dotyczą kręcenia

Felietony

40

Joanna Wisnyk

Ewa Orczykowska

Bocian, Mizgalewicz, Bernacki, Orczykowska Marciniak, Pluskota

Sport

42

Faraonowie rządzą Afryką

44

Adrian Fulneczek Paweł Kuś

Adrian, co ty wyprawiasz!?

46

Ćwierćbogowie

48

Street Photo

49

Grzegorz Frąc

zajmującą się zbieraniem pieniędzy na budowę dziecięcej

spotu telewizyjnego oraz pracy w samej klinice, o której opowiada pracująca tam już siedem lat psycholog. Wywiad z panią psycholog to jednak nie jedyna rozmowa,

Dzieje się w PLFA

Adrian Fulneczek

naszej drodze. W tym numerze pokazujemy Wam pierwsze

którą mamy Wam do zaoferowania. Swoimi pasjami, i podejściem do muzyki dzielą się członkowie zespołu Halo, a o pracy nad sztuką SŁO opowiada Jan Peszek. Warto też zwrócić uwagę na artykuł poświęcony krzyżom w szkołach, temat, który do tej pory wywołuje liczne kontrowersje. Gorący okres sesyjny trwa, a mimo tego życzę Wam, byście w tym rudnym okresie znaleźli chwilę na rozmowę z kimś, kto siedzi tuż obok. Kto wie, może to właśnie z tą osobą przeżyjecie najważniejszą lekcję życia? Joanna Figarska

„Kontrast” miesięcznik studentów Uniwersytetu Wrocławskiego przy Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej ul. F. Joliot-Curie 15 50-383 Wrocław e-mail: kontrast.wroclaw@gmail.com http://www.kontrast-wroclaw.pl/

Redaktor naczelna: Joanna Figarska Zastępcy: Ewa Orczykowska, Michał Wolski Redakcja: Jakub Belina Brzozowski, Jakub Bocian, Urszula Burek, Paulina Dreslerska, Ewa Fita, Adrian Fulneczek, Paweł Klimczak, Paweł Kuś, Katarzyna Łazarska, Szymon Makuch, Aleksandra Marciniak, Aleksandra Michalska, Paweł Mizgalewicz, Ola Nowak, Paulina Pazdyka, Marcin Pluskota, Ilona Rodzeń, Damian Stańczak, Agnieszka Szewczyk Fotoredakcja: Damian Białek, Zbigniew Bodzek, Magda Oczadły, Mariusz Rychłowski, Monika Stopczyk Korekta: Katarzyna Bugryn, Magdalena Dziekońska, Alicja Kocik, Magdalena Nowowiejska, Grafika: Ewa Rogalska Konsultacja: Studio gRraphique Skład: Ewa Rogalska, Michał Wolski


Film

An Education

Niezasłane łóżka

W marcu do kin powinny udać się wszystkie panie, gdyż na ekranach pojawi się Była sobie dziewczyna (An education). Jak na oryginalny tytuł przystało, będzie edukacyjnie, ale w romantyczno – uroczej otoczce londyńskich lat 60 ubiegłego wieku. Jenny – młoda, inteligentna, ambitna, wedle oczekiwań rodziców wybiera się Oxford. Jej plany krzyżuje jednak, a jakże, miłość – romans z poznanym w niezwykłych okolicznościach, tajemniczym mężczyzną, który wprowadza dziewczynę w wielki świat, obiecując złote góry. Pytanie brzmi, czy bajkowo zapowiadająca się historia zakończy się happy endem?

Czy zawsze ścielisz łóżko, wychodząc z domu? Czy zawsze budzisz się na tym samym materacu? Czy zawsze wiesz, dokąd zmierzasz i czego chcesz? Oto opowieść o dwóch młodych ludziach, którzy szukają swojego miejsca w świecie. Axl, Hiszpan, przyjeżdża do Londynu z nadzieją na odnalezienie swojego ojca. Vera, piękna Belgijka, została niedawno porzucona przez chłopaka i teraz próbuje odzyskać swoją wiarę w ludzi. Bohaterowie poznają się przypadkiem w jednym z londyńskich squatów, gdzie rozpoczyna się ich wspólna, poniekąd romantyczna historia. Na ekranach pod koniec lutego.

W Krainie Czarów

Kołysanka

…oczywiście Alicja! Nie byle jaka będzie to jednak opowieść, bo tym razem za białym królikiem podążyć postanowił sam Tim Burton (Gnijąca panna młoda, Sweeney Todd)! Do spółki z Dannym Elfmanem (ścieżka dźwiękowa) i Lindą Woolverton (scenariusz m.in. do kultowego Króla Lwa), zreinterpretował i na nowo zaczarował dobrze znany wszystkim świat z powieści Lewisa Carolla. W jednej z głównych ról zobaczymy oczywiście Johnego Deppa (kapelusznik); na ekranie pojawi się również Anne Hathaway. Warto dodać, że najnowsza produkcja Burtona ma i polskie akcenty: zdjęcia autorstwa Dariusza Wolskiego i odtwórczynię głównej roli (Mia Wasikowski), będącą polskiego pochodzenia. W kinach od 5 marca.

Mroczny plakat z polskim tytułem? Czegoś takiego nie było od bardzo dawna! Komedia z elementami grozy w reżyserii Juliusza Machulskiego, zapowiada się nader obiecująco! A oto, co nastąpi: w zagadkowych okolicznościach znikać będą kolejno mieszkańcy i goście pewnej malowniczej miejscowości. Atmosfera gęstnieć będzie ze sceny na scenę, a motorem potęgującym napięcie stanie się śledztwo prowadzone przez parę policjantów. Po nitce do kłębka, z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, rozwiąże się mroczna tajemnica. Oczywiście, jak na Machulskiego przystało, będzie śmiesznie! Strasznie śmiesznie… W kinach od 12 lutego.

Antycznie W najbliższej przyszłości na ekrany kin trafią również trzy produkcje, inspirowane antyczno-mitologicznym światem. Jedną z nich jest hiszpański dramat historyczny Agora. Głównym bohaterem jest tu Davus, niewolnik zakochany w pięknej Hypatii (Rachel Weisz). Akcja rozgrywa się w czasie rozwoju chrześcijaństwa. Podczas gdy Hypatia ze wszystkich sił stara się uratować od zapomnienia wiedzę starożytnego świata przed nową religią, Davus jest rozdarty pomiędzy miłością a pragnieniem wolności, którą mogłoby mu zapewnić przejście na nową wiarę. W kinach w połowie marca.

4


Idee Lipdub To słowo w ostatnich tygodniach często przewija się przez studenckie korytarze. Czym jest LipDub? Jak mówi jego twórca, Jakob Lodovick (założyciel serwisu Vimeo) można go określić jako swego rodzaju „podkładanie” ruchu ust do danej piosenki, własna interpretacja utworu, której efektem jest nakręcony teledysk. LipDub szybko stał się popularny wśród internautów, którzy śladem Lodwicka zaczęli tworzyć kolejne tego typu nagrania. Kamera, piosenka i pomysł na stworzenie własnego lipdubu wystarczą, aby każdy mógł poczuć się jak gwiazda muzyki. W 2007 roku pojawiły się pierwsze grupowe nagrania. Dużą popularność lipdub zyskał wśród białych kołnierzyków. Tak powstała cała seria office lipdub. Pracownicy biurowi odrywają się od obowiązków i wykorzystują swoją kreatywność w niecodzienny sposób. W 2008 roku grupa studentów z niemieckiego uniwersytetu w Furtwangen zrealizowała akademicką wersję Lipdubu. Minął rok, a na oficjalnej stronie projektu (universitylipdub.com) znaleźć można lipdubowe nagrania przygotowane przez studentów z całego świata! Autorzy podnieśli poprzeczkę twórcom, m.in. poprzez konieczność nagrania filmu techniką single shot (jedno ujęcie bez montażu). W Polsce powstały już pierwsze LipDuby, fala kolejnych (w tym wrocławskiego) powinna przyjść wraz w wiosenną odwilżą.

Foodelek

Z pudelkiem, choć się kojarzy, nie ma absolutnie nic wspólnego. Foodelek to nic innego, jak baza najlepszych przepisów z kulinarnej blogosfery. Ale nie tylko! Na stronie można znaleźć również felietony, recenzje książek i przede wszystkim – masę komentarzy i kulinarnych sugestii. Z foodelkiem skoordynowana jest wyszukiwarka przepisów – foodle oraz fotoffi - moderowana galeria najapetyczniejszych fotek kulinarnych nadsyłanych przez użytkowników. Świetna alternatywa dla tych wszystkich, którzy nie ufają tradycyjnym książkom kucharskim.

Runpee Oglądasz film i nagle orientujesz się, że potrzebujesz skorzystać z toalety? Zamiast walczyć z naturą do napisów końcowych, zajrzyj na stronę http://runpee.com. To właśnie dzięki niej możesz sprawdzić, w której minucie filmu, najlepiej jest wybrać się do toalety. Mało tego, na stronie znajdziesz również opis danego fragmentu filmu oraz przybliżony czas, jaki masz na załatwienie wszelakich potrzeb fizjologicznych. Dodatkowo, jeśli jesteś szczęśliwym posiadaczem iPhone’a, za niecałego dolara możesz ściągnąć aplikację RunPee Mobile, co pozwoli korzystać z tego nieocenionego wynalazku na przykład w kinie.

5


Teatr Próbują

Obiekt seksualny

Połowa marca to dwie duże premiery we wrocławskich te-

Jak znaleźć drugą połowę? Co wybrać: długotrwały związek,

atrach. W Teatrze Polskim od października trwają próby nad

czy namiętny romans? Jakiekolwiek wątpliwości w tym tema-

zaplanowaną na 19 marca reinterpretacją Snu nocy letniej

cie rozwiać powinien recital Artura Gotza pod tym właśnie tytu-

Williama Shakespeare’a w reżyserii Moniki Pęcikiewicz (pre-

łem, który gościnnie pojawi się we Wrocławiu. Utwory Michała

miera na Scenie Kameralnej). Mniej więcej w tym samym cza-

Zabłockiego, Wojciecha Waglewskiego, czy Jana Wołka w in-

sie Wrocławski Teatr Współczesny pokaże Pułapkę Tadeusza

terpretacji obiecującego absolwenta wrocławskiej PWST, już

Różewicza. Dramat, oparty na losach Franza Kafki reżyseruje

11 marca w Centrum Sztuki Impart.

Gabriel Gietzky. Bilety na obydwie premiery – już w sprzedaży!

Tramwaj ruszył

Nowy Lupa

4 lutego na scenie paryskiego teatru Odeon po raz pierwszy

Nowy spektakl w warszawskim Teatrze Dramatycznym zapre-

pokazane zostało nowe dzieło Krzysztofa Warlikowskiego. In-

zentował również Krystian Lupa. 13 lutego premierę miała

scenizacja pt. Tramwaj jest luźno oparta na sztuce Tramwaj

druga część Tryptyku Persony. Po ubiegłorocznym przedsta-

zwanym pożądaniem amerykańskiego dramaturga Tennessee

wieniu, traktującym o Marylin Monroe, tym razem Lupa pre-

Williamsa. Główną rolę - Blanche DuBois, rozchwianej emocjo-

zentuje pozornie kompletne przeciwieństwo hollywoodzkiej

nalnie, starzejącej się kobiety, gra francuska gwiazda Isabelle

gwiazdy – Simone Weil, francuską filozofkę, Żydówkę, zajmu-

Huppert, a w postać jej gwałtownego i nieobliczalnego szwa-

jącą się myślą chrześcijańską. Wspólna jest jednak pewnego

gra - Stanleya Kowalskiego wcielił się Andrzej Chyra. Krytycy,

rodzaju legenda powstała wokół tych postaci. Interesująca

zachwyceni wcześniejszym spektaklem Warlikowskiego, (A)

jest również sama obsada spektaklu: Simone zagra Joanna

pollonią, tym razem ostro skrytykowali polskiego reżysera –

Szczepkowska, dla której będzie to ostatnia rola w Teatrze

głównie za sztuczność i przeintelektualizowanie. Jak Tramwaj

Dramatycznym (aktorka złożyła wypowiedzenie z zespołu).

spodoba się polskiej widowni? O tym przekonamy się dopiero

W rolę Elżbiety wcieli się natomiast Małgorzata Braunek, dla

w kwietniu (polska premiera spektaklu odbędzie się 12 kwiet-

której będzie to powrót do teatru po wielu latach przerwy.

nia w ramach Warszawskich Spotkań Teatralnych).

6


Muzyka Grafficiarz

Muchy dla pań Świetnym upominkiem dla pań

W grudniu 2009 roku, Chris Brown wydał swój

z okazji ich święta będzie drugi

trzeci album zatytułowany Graffiti. Na polski

longplay poznańskich Much, któ-

rynek płyta trafi 22 lutego. Krążek ukazał się

rego premiera właśnie 8 marca.

w dwóch wersjach – standardowej, zawierającej

Krążek Notoryczni debiutanci to

czternaście piosenek oraz w wersji deluxe, gdzie

jedenaście energetycznych utwo-

dodatkowo znajdziemy osiem utworów. Poza

rów, nad którymi zespół pracował

głosem samego Browna, na Graffiti możemy

pod okiem Marcina Borsa, zna-

usłyszeć także takie sławy, jak Sean Paul czy Lil

nego ze współpracy m.in. z Kasia

Wayne. Singlem promującym została piosenka

Nosowską i Hey. Płytę promują

Sing Like Me.

single

Przesilenie oraz tytułowi

Notoryczni debiutanci. Czy album powtórzy sukces debiutanckiego Terroromansu sprzed trzech lat? Miejmy nadzieję, że tak.

Nie dla dzieci

Piąty Atak 8 lutego ukazał się, długo wyczekiwany przez wszystkich fanów trip-hopu, piąty stu-

Na 26 lutego przewidziana jest premiera dziesiątego studyjnego albumu Adama Ostrowskiego, bliżej znanego jako O.S.T.R. Niemal dokładnie rok po wydaniu krążka O.c.b., raper wraca z nowym materiałem zatytułowanym Tylko dla dorosłych. Co ciekawe, do płyty dołączony jest komiks autor-

dyjny album zespołu Massive Attack. Płyta Heligoland zawiera dziewięć utworów, a do współpracy nad nią zaproszono m.in. Damona Albarna z Blur i Gorillaz, który poza użyczeniem wokalu zagrał także w kilku piosenkach na basie, oraz gitarzystę Portishead – Adriana Utleya. Album promuję utwór Paradise Circus, w którym zespół swoim niesamowitym głosem wspiera amerykańska wokalistka – Hope Sandoval.

stwa Grzegorza „Forina” Piwinickiego, a singlem promocyjnym została piosenka Śpij spokojnie.

Powrót Skorpionów

W marcu natomiast O.S.T.R. wy-

Sting In The Tail to kolejna płyta długogrająca

rusza w trasę koncertową, na któ-

w dorobku zespołu Scorpions, która do sprzedaży

rej gościnnie wystąpi wokalista

trafi 19. marca. Jak zapowiadają członkowie le-

r’n’b, Cadillac

gendarnej formacji, będzie to ostatni w ich karie-

Dale.

rze album. Płytę zapowiada rockowy Raised On Rock oraz ballada Lorelei. Zespół planuje trzyletnią trasę koncertową, która ma promować Sting In The Tail, więc ci z fanów, którzy nie mieli jeszcze okazji zobaczyć swoich idoli na żywo, będą mieli na to szansę.

7


Opera Początek lutego z Gioacchino Rossini

18 lutego2010, godzina 18.00 - PREMIERA

G. Rossini ( 1792-1868) jest reprezentantem głównie

Sid, wąż, który chciał śpiewać to niezwykle atrakcyjna propozycja dla

opery buffa, do której zalicza się m.in. Cyrulik sewil-

najmłodszej widowni. Twórcą dzieła był brytyjski kompozytor Mal-

ski. Kompozytor ten miał wyjątkową lekkość tworze-

colm Fox (1946-1997), autor m. in. muzyki symfonicznej, chóralnej,

nia – Cyrulik powstaje w ciągu niespełna miesiąca.

utworów kameralnych i elektroakustycznych. Jego Sid, opera napi-

Do 1840 roku napisał blisko 40 dzieł scenicznych.

sana z myślą o najmłodszych odbiorcach, odniosła olbrzymi sukces:

W wieku 37 lat przestaje komponować i zajmuje się

ponad 4000 przedstawień w krajach angielskojęzycznych. W Sta-

swoją drugą pasją – gotowaniem.

nach Zjednoczonych stała się jedną z najczęściej wykonywanych

Premiera (Rzym, Teatro Argentina, 20 lutego 1816)

oper współczesnych. Bohater spektaklu to tańczący w cyrku wąż Sid,

Cyrulika sewilskiego była katastrofą. Drugie przed-

którego największym marzeniem jest śpiew. Gdziekolwiek się poja-

stawienie Cyrulika odbyło się w znacznie spokojniej-

wia, próbuje dostosować swój śpiew do panującego stylu: we Wło-

szej atmosferze; owacje towarzyszące trzeciemu

szech śpiewa jak w operze, w Nowym Jorku naśladuje gwiazdy rocka..

zapoczątkowały triumfalną, trwającą do dziś wędrów-

Opera kierowana głównie do dzieci, cieszy publiczność w każdym wieku

kę tego dzieła przez sceny operowe całego świata.

Kierownictwo muzyczne: Bassem Akiki; inscenizacja i reżyseria: Adam

Libretto,

Frontczak

napisane

przez

Cesarego

Sterbiniego,

oparte zostało na sztuce teatralnej Pierre’a Beau-

Sid, wąż, który chciał śpiewać w Operze Wrocławskiej także :20,21,26,

marchais’go z 1775 roku pod tym samym tytułem.

27 lutego o godz. 11.00.

Miłości pięknej Rosiny i szlachetnego Almavivy staje na drodze Don Bartolo - opiekun dziewczyny, tyran i despota. Kochankom pomaga sprytny Figaro. Cyrulik Sewilski, poza swoją godną poszanowania profesją, trudni się, między innymi, swataniem zakochanych par. Dlatego właśnie jego talenty są tak przydatne w momencie, gdy trzeba wyprowadzić w pole Bartola. Sieć intryg zastawiona na zazdrośnika owocuje mnóstwem komicznych sytuacji... Historia jest kontynuowana w Weselu Figara – kolejnej sztuce Beaumarchais’go i operze Wolfganga Amadeusza Mozarta z 1786 roku. Cyrulik sewilski do obejrzenia i posłuchania już 2 utego o godz. 19.00. Kierownictwo muzyczne: Tadeusz Zathey, inscenizacja i reżyseria Igor Przegrodzki.

8


Filharmonia Vigilia Sancti Valentini 13 lutego o godzinie 18.00 w Sali Filharmonii Wrocławskiej odbędzie się Koncert Walentynkowy, którego gościem specjalnym będzie Ewa Bem. Wybitna polska piosenkarka i wokalistka jazzowa razem z grupą „Straszni Panowie Trzej” , w składzie :Janusz Szrom (wokal), Andrzej Jagodziński (fortepian), Andrzej Łukasik (kontrabas) oraz Orkiestrą Filharmonii wykonają przeboje duetu: Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora.

Feria Sancti Valentini Pogadaj ze mną to 16 opowiastek o miłości, radości, czułości i wiecznej potrzebie nadziei. Opowiastek lirycznych, pełnych subtelnego ciepła i poezji, spisanych charakterystyczną dla Mistrza Młynarskiego frazą tyleż lekką i ulotną, co celną. Pogadaj ze mną usłyszymy w wykonaniu : Piotr Machalica - słowo, Agnieszka Wilczyńska – wokal, Janusz Szrom – wokal, Włodzimierz Nahorny – fortepian, Andrzej Łukasik – kontrabas, Sebastian Frankiewicz - perkusja. Koncert 14 lutego o godzinie 18.00

„... miłosnym splotem, objęci wieczyście młodzi i święci...” Fragment z wiersza Tadeusza Micińskiego pt. Noc majowa, który to był najprawdopodobniej inspiracją dla Szymanowskiego do napisania pierwszego, z dwóch, Koncertu skrzypcowego op.35. Koncert ten powstał w 1916 r. i reprezentuje środkowy okres twórczości Szymanowskiego, ekspresjonistyczno – impresjonistyczny. Skrzypce były ukochanym instrumentem kompozytora. Poznał je i swoje utwory tworzył we współpracy z Pawłem Kochańskim – znakomitym polskim skrzypkiem. W koncercie zwraca uwagę szeroko wykorzystywany górny rejestr struny ‘e’, co było wyrazem fascynacji kulturą orientu. Forma jdenoczęściowa z kadencją stworzoną przez Pawła Kochańskiego. Koncert skrzypcowy nr 1 op.35 Karola Szymanowskiego i Symfonia nr 1 D-dur Gustawa Mahlera do usłyszenia w Filharmonii Wrocławskiej 19 Lutego o godz.19.00. Jacek Kaspszyk - dyrygent Radosław Pujanek – skrzypce

9


Fot. Mariusz Rychłowski

10


HALO! 11


Fot. Mariusz Rychłowski

Wrocławski zespół HALO! to piątka młodych ludzi, których ponad rok temu połączyła wspólna pasja, jaką jest muzyka i jej tworzenie. Ciągle intensywnie pracują, rozwijają się i grają coraz więcej koncertów. O inspiracjach, marzeniach i planach na przyszłość z Mikołajem Kurpiosem, Marcinem Mrówką Tomaszem Nogieciem, Janem Stulinem i Michałem Szczepańcem rozmawiała Monika Stopczyk. Na początku naszej rozmowy

mówił, kolegą - gitarzystą. Tym kolegą

Nie mogę nie zapytać o na-

chciałabym, żebyśmy cofnęli się

okazał się Mrówa, którego pierwszy

zwę zespołu. Dlaczego właśnie

trochę w czasie. Powiedzcie, jak

raz zobaczyłem w przemoczonej desz-

Halo!?

doszło do tego, że powstał ze-

czem koszulce Radiohead na OFF Fe-

Michał Szczepaniec: Jeśli cho-

spół Halo!?

stivalu w 2008 roku. Jako że zdradza-

dzi o jakieś głębokie, symboliczne

Jan Stulin: Zaczęło się od tego,

łem wokalistyczne zapędy, panowie

znaczenie tej nazwy, to niestety nie

że poznałem Tomka - jego ówczesna

zaproponowali, aby kiedyś wspólnie

ma czegoś takiego.

dziewczyna była moją dobrą kole-

pograć. Myślałem – teraz sam nie

żanką. W typowo wakacyjnych, zapo-

wiem czemu - że „kiedyś” to kwestia

kiem

znawczych okolicznościach wyszło na

nawet roku, ale ostatecznie zorganizo-

wstała właśnie w tym miejscu,

jaw, że Tomek grywa na basie z, jak to

waliśmy się znacznie szybciej – pierw-

w „Graciarni”. Dokładnie przy tym

sza próba, jeszcze z innym perkusistą,

stoliku, przy którym właśnie siedzimy.

moim kumplem Piterem, odbyła się

Tomasz Nogieć: Ogłosiliśmy naradę, ja

na początku września 2008 roku. Po

przyniosłem słownik wyrazów obcych,

kilku tygodniach szczęśliwym trafem

który wertowaliśmy na chybił trafił.

do naszej czwórki dołączył Mikołaj,

M.K.: Padały różne propozycje, w su-

a Pitera zastąpił Michał.

mie dziś aż głupio o nich wspominać.

Jan Stulin - wokal Marcin Mrówka - gitara elektryczna Mikołaj Kurpios - gitara elektryczna Tomasz Nogieć - gitara basowa Michał Szczepaniec - perkusja

12

Mikołaj

Kurpios:

zabawne,

bo

To

nazwa

całpo-


Marcin Mrówka: No właśnie,

mówić o jakiejś rewolucji w moim

sztywny, cotygodniowy grafik. Daw-

skończyło się na tym, że ktoś z nas

przypadku. Jednak nigdy wcześniej

niej były z tym problemy. Wydaje mi

zupełnie przypadkowo wylosował

granie nie sprawiało mi takiej przy-

się też, że w momencie nagrywania

hasło „halo”.

jemności jak z tymi panami.

epki sami sobie podnieśliśmy nieco

J.S.: Może nie jest to szczyt ory-

M.K.: Mój wcześniejszy projekt

wyżej poprzeczkę. To była prawdziwa

ginalności, na Last.fm odkryliśmy, że

zupełnie odbiegał o tego, co robimy

próba wymagająca od nas sporo wy-

są już jakieś zespoły o tej nazwie, ale

w Halo! Dopiero teraz czuję, że robię

siłku i zaangażowania.

to mało popularne kapele, które gra-

coś ważnego – coś, co chcę robić.

T.N.: Dzięki graniu w Halo! czu-

ją totalnie inną muzykę. Choć warto

Poza tym, otworzyłem się bardziej

ję się odrobinę bardziej spełniony.

odnotować fakt istnienia metalowe-

na muzykę. Myślałem, że wiem

Mój wcześniejszy niewielki projekt

go Halo gdzieś w Australii.

o niej bardzo dużo, ale chłopaki bru-

hip-hopowy (do którego zamierzam

talnie zweryfikowali moje poglądy.

zresztą kiedyś wrócić) nie zakładał

Teraz mogę powiedzieć, że orientu-

występów scenicznych. Dopiero tu-

ję się chociaż trochę.

taj moje życie urozmaicił ten bardzo

M.K.: Ale my mamy wykrzyknik, to bardzo istotne. Pod koniec października mi-

M.M.: Tak, dużo rozmawiamy

nął rok od powstania zespołu.

o muzyce – starej i nowej, wymie-

W tym czasie nagraliście epkę.

niamy się poglądami i polecamy

Co zmieniło się przez ten czas

sobie przeróżnych wykonawców. To

w Waszym życiu, zarówno jako

sprawiło, że i ja w jakiś sposób ukie-

muzyków, ale też jako zwyczaj-

runkowałem się muzycznie.

nych chłopaków?

pozytywny aspekt muzykowania. Czy są wśród Was wykształceni muzycy? M.S.: Nie ma żadnego. Ja próbowałem grać na wielu instrumentach, przez rok uczyłem się nawet

M.S.: Cóż, Halo! nie jest moim

wanie zespołu, to przez ten rok usys-

gry na kontrabasie w szkole jazzo-

pierwszym zespołem, więc trudno

tematyzowaliśmy próby. Ustaliliśmy

wej. Stanęło na perkusji, z której ni-

Fot. Mariusz Rychłowski

J.S.: Jeśli chodzi o funkcjono-

13


M.K.: Trochę na pewno.

wiedzcie mi czy trafiłam, czy może

M.K.: Z kolei ja przez dwa lata

T.N.: Wiesz co, moim zdaniem

zupełnie przestrzeliłam?

pobierałem prywatne lekcje gry na

muzykę trzeba przede wszystkim

J.S.: Chyba nie ma tu co strze-

gitarze.

poczuć. Chłonąć ją, sprawić, by była

lać, bo w zasadzie nie ma tarczy.

Czyli w zasadzie wszystko

wszechobecna. Wyrobienie przyzwo-

Na pewno nigdy nie było tak, że po-

opiera się na Waszym samoza-

itej techniki to kwestia ćwiczeń, ale

stanowiliśmy: „dobra, teraz robimy

parciu, chęciach i poszukiwa-

to właśnie coś z góry pozwoli zoba-

utwór w stylu Radiohead”. Ale na

niach dróg, którymi moglibyście

czyć kierunek, którym będzie chcia-

pewno to, czego słuchamy, odbija

podążać, osób, które mogłyby

ło się podążać.

się echem w brzmieniu naszych pio-

gdy nie pobierałem żadnych lekcji.

Wam pomóc lub czegoś nauczyć.

senek.

M.K.: Dokładnie. Chociaż nie-

No właśnie, jakie są wasze

M.S.: Są zespoły, których po-

skromnie dodam, że pochodzę z mu-

inspiracje? Słuchając Waszych

dejście do muzyki i sposób kompo-

zycznej rodziny, w której każdy śpie-

piosenek, można próbować od-

nowania uważam za wzorcowy, ale

wał lub grał na jakimś instrumencie

gadnąć, jakie zespoły miały istot-

to nie znaczy, że chcę robić muzykę

i jakoś tak od dziecka ciągnęło mnie

ny wpływ na dorobek muzyczny

dokładnie taką jak oni.

stronę muzyki.

Halo!. Ja obstawiałabym RadioheA gdybyście mieli sobie wy-

Można więc stwierdzić, cy-

Beatlesi, ale są też momenty, że

brać muzyka bądź zespół, z któ-

tując Myslovitz, że jesteś „gene-

mam jednoznaczne skojarzenia

rym chcielibyście zagrać na jed-

tycznie obciążony”.

z poznańskimi Muchami. Teraz po-

nej scenie, kto by to był?

Fot. Mariusz Rychłowski

ad, gdzieś tam pobrzmiewają mi

14


Fot. Mariusz Rychłowski

M.K.: Na pewno Radiohead

w sferze marzeń.

naszego pierwszego występu, na

i – uwaga - B.B. King. To może być co prawda dość trudne, bo facet ma już trochę lat. Gdybym jakimś

WYBRYKu w 2008 roku. W kulminaBono jest długowieczny, poczeka.

cyjnym momencie piosenki Mrówę poniosły emocje – zaczął tak szaleć,

cudem pojawił się z nimi na scenie,

T.N.: Ja poza Radiohead chciał-

że gitara uciekła mu z rąk, bo zerwał

to najpewniej nie zagrałbym ani

bym odkopać z grobu Freddy’ego

się pasek. Mrówa przestał grać, za-

jednej nuty, tak byłbym szczęśliwy.

i zagrać przed Queen. Ale jeśli chodzi

czął machać nią we wszystkie stro-

Jeszcze może Tool, który wywie-

o współpracę, to marzy mi się robie-

ny, a ja dostałem dodatkową dawkę

ra na mnie bardzo silny wpływ, co

nie hip-hopu z kimś takim jak Fisz

stresu, bo musiałem zagrać solówkę

może nie bardzo słychać w utwo-

czy O.S.T.R. Albo trip-hopowy zespół

bez podkładu. Ale najśmieszniejsze

rach Halo!.

w stylu Portishead.

jest to, że właśnie wtedy, gdy zoba-

J.S.: Wszyscy jesteśmy fanami

M.S.: Zdecydowanie Iron Ma-

czyłem tego człowieka machającego

Radiohead, ale ostatnio słucham

iden, bo to zespół, z którym łączy mnie

instrumentem nad głową, stwier-

bardzo dużo muzyki elektronicznej,

silna emocjonalna więź. Chociaż tak

dziłem, że chyba robię to, czego na-

eksperymentalnej i lekko popowej.

naprawdę chciałbym zagrać koncert

prawdę w życiu pragnę.

Także moje moje marzenie to wy-

z każdym zespołem, który lubię. Z tego co słyszę, to nad Mró-

stęp np. z Animal Collective, Flaming Teraz skupmy się na koncer-

wą ciąży chyba jakieś fatum. Na

M.M.: Jeśli chodzi o wspólny wy-

tach Halo!. Czy jest taki występ,

jednym z Waszych koncertów,

stęp lub projekt, to na pewno Björk.

który z jakichś powodów będzie-

na którym miałam okazję być,

Ta kobieta jest mistrzynią. Genialna

cie pamiętać bardzo długo?

gitara ponownie odmówiła Ci po-

Lips czy Portishead.

producentka, multiinstrumentalist-

M.M.: Kiedyś na koncercie

ka i te jej sample! Marzy mi się także

w Strefie Zero Michał wyznał miłość

support przed U2, to byłoby coś nie-

ze sceny.

samowitego, choć pozostaje raczej

słuszeństwa i nawet polała się krew. M.M.: Tak, urwały

M.K.: Ja nigdy nie zapomnę

15

się struny

i poraniły mi palce. Moja czerwona


gitara była jeszcze bardziej czerwona. A posłuszeństwa odmówił mój wzmacniacz. Po prostu się spalił.

proces tworzenia?

z naszych kawałków zwrotkę poży-

J.S.: Najpierw powstaje wszyst-

czyłem od Juliana Tuwima. Tuwim to

ko poza tekstem – warstwa instru-

kawał świetnej poezji i nie mam na

mentalna utworu. Więc z góry wiem,

myśli tylko Lokomotywy.

W każdym razie, mam nadzie-

jaki jest nastrój kawałka. Ale rzadko

ję, że już wyczerpałeś limit tego

kiedy jest tak, że od początku mam

typu wypadków na scenie.

pomysł, o czym chcę pisać. Zazwy-

J.S.: Zdajemy sobie sprawę, że

M.M.: Próbuję przerwać fatum.

czaj inspiracja przychodzi w biegu,

koncerty w małych wrocławskich

Kupiłem blokadę paska i teraz mogę

chociaż mam pewne założenie, żeby

klubach to raczej żmudna droga

skakać na scenie do woli, co mnie

nie uderzać w abstrakcyjne, górno-

ku popularności. Dlatego bardzo

bardzo cieszy, a resztę nieco mniej.

lotne i patetyczne tony. Staram się

chcemy grać jako suport przed bar-

raczej opisać i podkreślić rzeczywi-

dziej znanymi zespołami. Jesteśmy

Na moment odejdźmy od mu-

stość. To świetnie udaje się właśnie

w kontakcie z kilkoma, ale na razie

zyki i skupmy się na tekstach,

Muchom, o których wspomniałaś.

nie zdradzę z kim, bo to jeszcze nic

których, moim zdaniem, nie po-

Mają kapitalne teksty, myślę, że in-

pewnego. W tym roku chcemy też

wstydziłby się niejeden popular-

spirację nimi można usłyszeć w na-

zagrać więcej koncertów poza Wro-

ny zespół. Kto jest ich autorem?

szym utworze „Animizacja”. Lubię

cławiem, pokazać się w kilku innych

tekściarzy, którzy bawią się słowem

miastach w Polsce. No i przede

jak Kasia Nosowska, Jacek Szymkie-

wszystkim cały czas pracujemy

wicz z Pogodno czy właśnie Michał

nad nowymi utworami. Wydaje mi

Wiraszko z Much. Choć do jednego

się, że nagranie płyty w przeciągu

M.K.: Wszystkie teksty napisał Jasiek. Jak wygląda u Ciebie sam

Jakie są Wasze plany na najbliższy czas?

Fot. Mariusz Rychłowski

16


Fot. Mariusz Rychłowski

najbliższych dwóch lat jest bardzo

przekonać się, co jeszcze moż-

W takim razie życzę Wam

możliwe.

na poprawić w brzmieniu i aran-

tego, żeby koncertów w najbliż-

M.M.: Wysyłamy też swoje zgło-

żacjach. Przy okazji ten materiał

szym czasie było jak najwięcej

szenia do organizatorów różnych

jest naszym narzędziem promocji

i żebyście zrealizowali wszystkie

festiwali, spróbujemy dostać się na

w Internecie. Nie zamierzamy jed-

swoje plany. Dzięki wielkie za

OFF Festival i do Jarocina.

nak nigdzie go wydawać. Do tego

rozmowę.

M.K.: Podczas tych imprez odbywają się konkursy dla młodych

znacznie bardziej kwalifikują się nowe kompozycje.

kapel. To spora szansa na dostrzeżenie, ale potrzeba też dużo szczęścia. Chcielibyśmy także nagrać

Gdzie można Was posłuchać w najbliższym czasie? J.S.: Zagramy 18 lutego we wro-

naszym zdaniem znacznie lepsze

cławskim Wagonie, a poza tym za-

niż te nagrane dotychczas. Jeste-

praszamy na nasz profil na myspace

śmy coraz bardziej zadowoleni

- www.myspace.com/halowroclaw,

z tego, co wymyślamy na próbach.

gdzie można przesłuchać i pobrać

Tak,

zdecydowanie.

Pierwszą epkę nagraliśmy przede

i pozdrawiamy wszystkich czytelników miesięcznika „Kontrast”.

drugą epkę. Nowe kompozycje są

J.S.:

Halo!: My również dziękujemy

nasz materiał, a także dowiedzieć się o koncertach.

wszystkim dla nas samych – żeby

17

Rozmawiała Monika Stopczyk


Zamach na wiarę katolicką czy dążenie do równości? Jakiś czas temu w mediach rozgo-

no zauważyć, zdanie to jest sfor-

rzała burzliwa dyskusja na temat

mułowane w taki sposób, że i zwo-

tego, czy w instytucjach publicznych

lennicy, i przeciwnicy umieszczania

(głównie w szkołach), powinny znaj-

w szkołach symboli religijnych mogą

dować się krzyże. Wszystko za spra-

je interpretować na swoją korzyść.

wą kilkorga uczniów wrocławskiej

Tym bardziej powinniśmy wziąć pod

„czternastki”, którzy wystosowali do

uwagę argumenty obu stron.

dyrektora szkoły petycję mającą na

Wysoka pozycja Kościoła jest

celu likwidację symboli religijnych

głęboko zakorzeniona w naszej

z klas. Początkowo władze szko-

mentalności i tradycji, jednak po-

ły zaproponowały, że krzyże będą

winniśmy pamiętać, że Kościół to

znajdować się tylko w tych salach,

Kościół, a polityka to polityka. Jedno

w których odbywają się lekcje religii,

z drugim nie ma nic wspólnego i te

jednak sprawa bardzo szybko nabra-

dwa światy absolutnie nie powinny

ła rozpędu i zaangażowali się w nią

się przenikać – to przyzna chyba

tylko uczniowie i nauczyciele wspo-

każdy. Dlatego trzeba zrozumieć

mnianego liceum, ale także ogólno-

osoby, które umieszczanie w salach

polskie media, a nawet politycy.

lekcyjnych katolickich symboli reli-

Choć w „czternastce” mówi się,

gijnych postrzegają jako faworyzo-

że petycja była tylko żartem, a dy-

wanie konkretnego światopoglądu.

rektor specjalnie nagłaśniał sprawę,

Nawet najgorliwsi katolicy powinni

żeby zyskać dla szkoły dodatkowy

się zgodzić, że osoba wyznająca inną

rozgłos, nie zmienia to faktu, że

niż katolicka wiarę może uznać to za

uczniowie, świadomie czy też nie,

pewnego rodzaju zamach na swoją

poruszyli bardzo ważną kwestię.

wolność wyznania – tym bardziej, że

Jednak żeby w ogóle dyskutować

obok krzyży nie pojawiają się symbo-

na ten temat, musimy poznać fakty.

le innych religii.

W 1992 roku minister edukacji wy-

Z drugiej jednak strony, trudno

dał rozporządzenie, na mocy którego

dziwić się reakcji obrońców krzy-

„w pomieszczeniach szkolnych może

ża. Przez lata wiara katolicka była

być umieszczony krzyż”. Jak nietrud-

w Polsce tłamszona. Wystarczy przy-

18

Fot. piotrskarga.pl

Czyli: czy krzyże powinny zniknąć ze szkół?

pomnieć sobie chociażby sprawę Nowej Huty, w której, jako w idealnym mieście komunistycznym, miało nie być obiektów sakralnych. Wszyscy doskonale wiemy, jak zachowała się miejscowa ludność i ile poświęcenia wymagało od nich wzniesienie w Nowej Hucie krzyża. Dlatego naturalne jest, że osoby pamiętające tamte wydarzenia również będą odbierały próby likwidowania ze szkół symboli religijnych jako kolejny atak na swoją wiarę i wolność. Niezależnie od tego, po której stronie sporu staniemy, musimy podchodzić do sprawy racjonalnie. Szokują słowa prof. Ryszarda Legut-


ki, byłego ministra edukacji w rzą-

się na zredukowa-

dzie PiS, który w rozmowie z Gazetą

nie liczby krzyży,

wyborczą stwierdził: – To nic innego

uczniowie i rodzi-

jak robienie chytrej, cynicznej ide-

ce nie przystali na

ologicznej zadymy przez troje roz-

to. Konsensus ma

wydrzonych i rozpuszczonych przez

do siebie to, że po-

rodziców smarkaczy. Nie może być

winien zadowalać

tak, że oni ustawiają na baczność

obie strony sporu.

całą szkołę! Czy naprawdę w klasie

Jeśli natomiast

maturalnej nie ma już nic innego

katolickie symbole

do roboty? – Wszyscy doskonale

wiary są rzeczywi-

zdajemy sobie sprawę, że PiS dosto-

ście tak niezbęd-

sowuje swój program do upodobań

ne we wszystkich

starszych wyborców, którzy często są

szkolnych

gorliwymi katolikami, dlatego partia

to obok nich po-

ta dość mocno brata się z Kościo-

winny pojawić się

łem. Jednak słowa prof. Legutki są

inne. Dla przykła-

szalenie nieprofesjonalne. Nazwa-

du – jeśli do szko-

nie trójki uczniów „rozpuszczonymi

ły uczęszcza choć

przez rodziców smarkaczami” nigdy

jeden uczeń wyznania żydowskiego,

nie działania, chcąc profesjonalnie

nie powinno mieć miejsca – tym bar-

obok krzyża powinna zawisnąć rów-

załatwić sprawę – czyli albo zapropo-

dziej, że słowa te wypowiedział sza-

nież Gwiazda Dawida.

nować rozwiązanie uwzględniające

nowany polityk.

Fot. paradoks.pl

salach,

Bardzo ważne jest, aby odrzu-

postulaty obu stron, albo zorganizo-

Należy znaleźć tu rozwiąza-

cić na chwilę swoje przekonania re-

wać szkolne referendum. W „czter-

nie satysfakcjonujące wszystkich.

ligijne i przestać patrzeć na sprawę

nastce” ma się co prawda odbyć

W tym wypadku pierwsza propozy-

przez pryzmat wiary. Każdy z nas,

debata, ale nikt chyba nie wierzy, że

cja Marka Łaźniaka, dyrektora XIV

zanim wygłosi swoje zdanie, powi-

przyniesie ona jakieś skutki. Wydaje

LO, wydaje się jak najbardziej zdro-

nien trzeźwo ocenić sytuację. Należy

się, że w tym wypadku cała sprawa

worozsądkowa. Umieszczenie krzyży

również pamiętać o tym, ze szkoły

jest z góry przesądzona.

tylko w tych salach, w których pro-

są instytucjami publicznymi, do któ-

wadzone są lekcje religii, pozwoli

rych uczęszczają ludzie z różnych

zachować tradycję katolikom i nie

środowisk i wyznający różną wiarę,

będzie godzić w wolność pozostałych

dlatego wszelkie decyzje powinna

osób. Nie może być tak, że katolicy

podejmować cała wspólnota, a nie

stają murem w obronie krzyża i nie

dominująca w niej grupa. Nie może

zgadzają się na jakiekolwiek inno-

być tak, że dyrektor ulega presji ro-

wacje – a dokładnie taka sytuacja

dziców i po prostu decyduje, że nic

miała miejsce w „czternastce”. Mimo

się w obecnym stanie rzeczy nie

że nawet szkolni katecheci zgodzili

zmieni. Powinien podjąć odpowied-

19

Ewa Fita


Fot. Mariusz Rychłowski

Zielone serca

Praca psychologa jest zazwyczaj wyzwaniem. Pomoc, jaką mozna ofiarować drugiemu człowiekowi może być światełkiem, który pojawi się nagle w ciemnym tunelu. Szczególnie wtedy, gdy pracuje się z małymi pacjentami Kliniki Onkologicznej. O przeznaczeniu, kontaktach z dziećmi i odwadze rozmawiam z Marzeną Gwaderą. Joanna Figarska:

Ile trze-

przetrwać trudne chwile. Jeśli czło-

M.G.: Już w trakcie studiów mia-

ba mieć odwagi, żeby pracować

wiek odkryje sens swojego działania

łam kontakt z pacjentami onkolo-

w Klinice Transplantacji Szpiku,

i poczuje, że może być pomocny i do-

gicznymi. Ówczesna pani psycholog

Onkologii i Hematologii Dziecię-

datkowo widzi efekty swojej pracy,

angażowała mnie w działania ma-

cej? Czy to w ogóle kwestia od-

wtedy tu zostaje. To jest kwestia

jące na celu przeprowadzenie pod-

wagi?

świadomości, czy i w jakim zakresie

stawowych badań psychologicznych.

Marzena Gwadera: Zaskoczyła

można ludziom pomóc radzić sobie

Byłam tu na wolontariacie, praktyce

mnie Pani tym pytaniem. Nie myślę

z przeżywanymi, rozpoznawanymi

studenckiej, później prowadziłam

o sobie w kategorii osoby odważnej.

jako cierpienie emocjami: strachem,

badania do pracy magisterskiej.

To co robię jest po prostu pracą.

smutkiem, żalem. Czasami mnie to

Wówczas zapoznałam się ze specy-

W moim rozumieniu praca z przewle-

się udaje. Nie zawsze. Czasami.

fiką pracy na oddziale. Poznałam le-

Jak długo tutaj Pani pracu-

kle chorymi nie wymaga odwagi tylko umiejętności znalezienia sobie tu,

je?

czone w tamtym okresie dzieci, które okazały się bardzo wdzięczne i ich

w klinice przestrzeni, w której można

M.G.: Siedem lat.

rodziców. Jakiś czas później zwolniła

pomagać dzieciom i ich rodzicom

I dlaczego takie miejsce?

się posada psychologa. Po rozmowie

20


z panią profesor, Alicją Chybicką, zostałam zatrudniona. Patrząc z kilkuletniej perspektywy, zauważam, że interesuje mnie praca w trudnych, kryzysowych warunkach, w której jest wiele nowych, nieprzewidzianych zdarzeń, gdzie konfrontuję się co jakiś czas z myślą o własnej kruchości i przemijaniu. Dzięki temu bardziej doceniam to życie, które jeszcze mi zostało i intensywniej czerpię z niego radość. Dodatkowo stale rozwijam swoje umiejętności osobiste i zawodowe. Podstawą Pani pracy jest rozmowa. Czy słowa naprawdę mogą pomóc? M.G.: Praca psychologa w takim szpitalu składa się z wielu różnych zadań, a wszystkie razem wzięte sumuje się w roli,powiedzmy, człowieka gotowego pomóc. Oczywiście, wszelkie działania mają na celu wesprzeć proces leczenia w rozumieniu medycznym. Tak, rozmowa pomaga.

Najważniejsze jest podtrzymywanie

A z kim rozmawia się najtrud-

w ludziach nadziei. Gdy chory nie ma

niej? Z pacjentami czy rodzica-

sił do działania, to sukcesem jest, gdy

mi?

obudzi się w nim chociaż iskrę wiary

M.G.: Zbyt wiele czynników na

w wyzdrowienie i chęć do walki z cho-

to wpływa, by jednoznacznie odpo-

robą. Bo leczenie przeciwnowotworo-

wiedzieć na Pani pytanie. Wszystko

we jest ciągłą mobilizacją i walką.

zależy od poruszanego tematu roz-

Uważam jednak, że równie

mowy, poziomu jej głębokości a nie

ważne jak rozmowa jest milczenie.

wieku rozmówcy, jego roli w sys-

Zdarzają się sytuacje, w których nie

temie rodzinnym czy w społeczeń-

ma odpowiednich słów, by wyrazić

stwie. Myślę, że najtrudniejsze są

ludzkie uczucia. Rosjanie mają takie

kwestie ostateczne i sytuacje, w któ-

ładne określenie „czuwstwo łoktia”

rych jest bardzo wiele emocji, silnych

– kogoś, czyj łokieć jest tuż obok;

a czasem i skrajnych uczuć: kiedy

kogoś, kto towarzyszy ci, nawet mil-

pacjent albo rodzic odczuwa bardzo

cząc. To może robić każdy, ale psy-

dużo smutku, bezsilności, gdy zło-

cholog jest do tej roli wcześniej przy-

ści się na to, co się dzieje dookoła

gotowany: jest w stanie przewidzieć

i często nie może wpłynąć na ota-

reakcje rodziców, którzy najczęściej

czającą rzeczywistość. Jeśli rozma-

są bliscy załamania – stara się temu

wiam z dzieckiem na temat śmierci,

zapobiec albo ułatwić dziecku zwie-

a takie rozmowy też się zdarzają, to

rzenie się ze swoich lęków, którymi

trudno nie czuć, nie konfrontować

nie chce obciążać rodzica. Ktoś nie-

się z własnymi wyobrażeniami i lę-

przygotowany mógłby zareagować

kami dotyczącymi „tego momentu”.

mniej właściwie.

Patrząc na rodzica, który traci dziecko, głęboko mu współczuję. Ważne są również czynniki osobowościowe pacjenta i jego rodziców, przeżycia, doświadczenia życiowe. A czy oprócz rozmowy są jakieś inne formy pomocy? M.G.: Wszelkie działania integrujące rodziców i dzieci. Warto

Fot. Mariusz Rychłowski

pamiętać, że ludzie bardzo wiele wsparcia czerpią od różnych bliskich osób lub od ludzi z podobnym doświadczeniem, którzy przeszli już pewien etap procesu i zaakceptowali sytuację, w jakiej się znaleźli. Cza-

21


sami obecność osoby spoza służby zdrowia, np. psychologa, do którego można się zwrócić, powoduje, że ludzie bezpieczniej i pewniej czują się w szpitalu, dzięki czemu sprawniej adaptują się do otoczenia i pewniej wchodzą w relacje z nowo poznanymi rodzicami. W Klinice mały pacjent jest leczony przez dwa lub trzy lata. Przez taki okres czasu nawiązują się pomiędzy rodzicami dzieci chorych bardzo silne relacje, często oparte na wzajemnym wsparciu i wspólnym działaniu. Czy są organizowane grupo-

Fot. Mariusz Rychłowski

we spotkania dla rodziców? M.G.: Obecnie nie. Spotkań

obowiązujących w klinice. Dodatko-

M.G.: Oczywiście, że są

dla rodziców o charakterze grupy

wo odbywaja się również różnego

najbardziej potrzebne. Dzięki sytu-

wsparcia nie ma. Okresowo organi-

rodzaju spotkania i warsztaty o cha-

acjom, w których dzieci mogą mieć

zowane są przez zewnętrzne insty-

rakterze terapeutycznym dla dzieci-

kontakt z kolegami z oddziału, mają

tucje warsztaty psychologiczne dla

pacjentów przebywających w Klini-

możliwość

opiekunów. Pani profesor prowadzi

ce.

i sposobach radzenia sobie z trudno-

rozmowy

jak

o chorobie

także spotkania, podczas których ro-

Czy organizowane w klinice

ściami. Wymieniają spostrzeżenia,

dzice mogą powiedzieć o własnych

warsztaty są dodatkową pomo-

uwagi, dzielą się doświadczeniami,

potrzebach związanych z leczeniem

cą, wsparciem? Czy takie formy

nawiązują przyjaźnie. Zdarza się, że

dziecka i pobytem na oddziale. Pani

uatrakcyjniania szpitalnego ży-

pomoc kolegi czy przyjaciela z od-

profesor przypomina też o zasadach

cia są potrzebne?

działu, pocieszenie czy wytłumaczenie pewnych kwestii, jak np. wypadanie włosów, ma zdecydowanie większą energię i siłę niż rozmowa z psychologiem. Przez ostatni weekend dużo się w klinice działo. W sobotę był

Fot. Mariusz Rychłowski

bal karnawałowy, w niedzielę jasełka. Jak wrażenia? M.G.: Wrażenia przednie. Było dużo emocji, radości na zabawie karnawałowej, ale i skupienia na jasełkach. To był ten moment, kiedy

22


dzieci nie myślały o chorobie, tylko uczestniczyły w działaniu. Sprawia to, że można na chwilę zapomnieć i cieszyć się obecną chwilą. Kiedy ktoś choruje, bywa często przygnębiony i żyje w poczuciu zagrożenia szy jemu myśl o chorobie i niepewność dotycząca przyszłości. To może wywoływać przygnębienie, niechęć do wysiłku i podejmowania nowych zadań. Takie chwile jak występy artystyczne, warsztaty plastyczne czy spotkania ze znanymi ludźmi, są okazją na wytrącenie ze złego nastroju. Kiedy cieszymy się, to nasz organizm produkuje większą ilość endorfin, poprawia się nasze samopoczucie i wzrasta odporność. A to jest u dzieci chorych przewlekle bardzo istotne. A jak pacjenci przyjmują wolontariuszy? Czy są chętni na to, co oni proponują? M.G.: Wolontariusze są ciepło przyjmowani przez dzieci. Często zdarzają się sympatie, przyjaźnie, bywa i tak, że po prostu dzieci czekają na konkretną osobę. Wymieniają się z nimi telefonami, uprzedzają kiedy będą na oddziale, żeby ten określony wolontariusz wtedy przyszedł. Więc jak najbardziej chwalę pracę wolontariuszy i zachęcam wszystkich, którzy mają ochotę na to, by pracować w wolontariacie, do współpracy. Jak można zostać wolontariuszem? Czy trzeba spełniać konkretne wymagania?

Fot. Mariusz Rychłowski

zdrowia i życia. Nieustannie towarzy-

M.G.: Wolontariatem zajmuje

gowie z naszej Kliniki współpracują

się fundacja „Na Ratunek Dzieciom

z kapelanem szpitalnym. W szcze-

z Chorobą Nowotworową”, która

gólnych przypadkach prosimy księ-

działa przy klinice na ul. Bujwida 42.

dza o wsparcie i pomoc od strony

Osoby zainteresowane mogą skła-

duchowej. W mojej pracy zdarzyło

dać ankiety właśnie tam. Trzeba być

się też radzić pacjentowi, by szukał

zdrowym, mieć chęci do działania

pocieszenia w modlitwie. Dla osób

i znaleźć swoje miejsce w całym tym

wierzących jest to źródło nadziei

systemie. Funkcja wolontariusza nie

i wsparcia ,a także pozytywnie wpły-

polega tylko i wyłącznie na pracy

wa na proces leczenia. Myślę też,

przy dziecku. Czasami uczestniczy

że wiara odgrywa bardzo dużą rolę

się w zbiórce pieniędzy na prezenty

w radzeniu sobie nie tylko z chorobą

czy inne rzeczy dla dzieci albo zorga-

nowotworową, ale z chorobą w ogó-

nizuje imprezę urodzinową dla na-

le. Jeśli wiara ma dawać nadzieję,

szego pacjenta. Jest więc dużo róż-

ma dawać większy spokój, to ja je-

nych opcji, dużo różnych przestrzeni,

stem jak najbardziej za.

w których można się wykazać. Czy psychologia w takich przypadkach może współdziałać z religią? Czy są to dwa odrębne nurty? M.G.: To nie są dwa osobne nurty. Religia z psychologią w pewnych zagadnieniach się zazębiają, a nawet przenikają. Trudno odpowiedzieć na pytanie: gdzie kończy się psychologia a zaczyna religia? Psycholo-

23

Rozmawiała Joanna Figarska


24


Fot. Joanna Figarska

25


„...bo przecież Słowacki wielkim poetą był!” Siedzę, czekam. Dziękuję za kawę, Po paru minutach do pokoju wchodzi Jan Peszek. Uśmiechnięty, niezwykle otwarty, także dziękuje za kawę. Zaczynamy rozmowę. Dlaczego zdecydował się stworzyć sztukę we Wrocławiu, o pasji do lalek oraz samego Słowackiego rozmawiamy z samym centrum wydarzeń – Wrocławskim Teatrze Lalek. Joanna Figarska: Czy myśli Pan, że Słowackiemu spodobałby się spektakl SŁO? Jan Peszek: Tak. Myślę, że by mu się spodobał. Dlaczego?

– widzę szansę na to, by ten spek-

człowiek z natury swojej młodości

takl mu się spodobał.

jest krnąbrny,wolny i jeszcze nie-

Kiedy zaczęła się Pana fa-

skażony wszystkimi nakazami kul-

scynacja Słowackim? W szkole

tury, które sobie wymyślamy. Jest

czy na studiach?

więc człowiekiem bezpardonowym

J.P.: Nie wiem, czy mogę mó-

w swoim postępowaniu. Ja zresztą

J.P.: Ponieważ sam był osobą

wić o mojej fascynacji Słowackim

bardzo lubię spotykać się z młody-

niezwykle otwartą, postacią – jak

w rozumieniu szkolnym, ponieważ

mi ludźmi, dlatego że dostarcza-

na swoje czasy –awangardową,

szkoła psuje jego wizerunek i nie

ją mi rzetelnej prawdy o świecie,

lubiącą wyzwania, czego ślady od-

dostarcza rzetelnych informacji.

o mnie i o sobie samych; prawdy,

najdujemy w pozostawionej przez

Po prostu jest pewien system zaka-

która nie jest efektem kombinacji

niego korespondencji i w sposo-

zów albo też obowiązujących norm,

mechanizmów rynkowych, szcze-

bie pisania. Ja – jako dziecko wy-

w których należy się poruszać wo-

gólnie teraz obowiązujących. Nie-

chowane na polskiej awangardzie

bec młodego człowieka; przy czym

miałem przedstawionego prawdzi-

muzycznej i teatralnej lat 60. i 70.

kompletnie się zapomina, że ów

wego obrazu Słowackiego, dlatego też, jak większość młodych ludzi, byłem raczej zniechęcony do jego twórczości. Oczywiście z biegiem lat – ponieważ uprawiam zawód, który czasami sięga po twórczość Słowackiego – zupełnie z innej perspektywy spojrzałem na jego dorobek. Zresztą właśnie tutaj, we Wrocławiu, zaczynałem moją pracę aktorską w Teatrze Polskim od roli Leona w sztuce Sen srebrny Salomei. Przez lata spotykałem się z jego tekstami, oglądałem szereg

Z Magdaleną Cielecką w filmie Defekt – Fot.TVP SA ONM-PAT

26

tekstów Słowackiego zrealizowa-


nych przez młodych ludzi, jak choćby Ksiądz Marek Michała Zadary w Teatrze Starym w Krakowie, i to jakby wzbudziło moją ciekawość i chęć sięgnięcia do postaci naszego wieszcza. Tekst, który prezentujemy we Wrocławskim Teatrze Lalek – napisany przez bardzo młodego polskiego dramaturga, Mateusza Pakułę, właściwie kończącego dopiero Wydział Reżyserii Dramatu na krakowskiej PWST – jest tekstem, który, niczym harpun, wyciąga z hasła ‘Słowacki’ prawie wszystkie rzeczy w szkolnej edukacji niedopowiedziane. To na pewno prowokujący tekst, uderzający w tego pisarza rozumianego jako zjawisko: poetę, twórcę, a przede Skąd pomysł, by przedstawienie SŁO było multimedialne? J.P.: Pomysł jest prosty i wynika z samego scenariusza Mateusza Pakuły. A mianowicie jest to gra komputerowa. Z ulicy przychodzi gracz, który jest jednym z widzów. Kiedy gra się rozpoczyna, okazuje się, że wszystkie levele, na których są postaci bardzo popularne, powszechnie zrozumiałe i lubiane tak jak: Steven Segal, Wiedźmin, Człowiek Pająk, są zajęte. Jedyną wolną postacią do gry jest właśnie Słowacki, którego nikt nie zna i nie rozumie. Gracz nie ma wyboru i zaczyna grać. Tu jednak zaczyna się problem. Tak więc multimedialny aspekt całości ma swój rodowód

Fot. teatry.art.-pl

wszystkim: człowieka.

w grze jako takiej, w związku z tym

grą, zaczyna być w nią magnetycz-

zaprosiłem do współpracy Thoma-

nie wciągany, odzywają się w nim

sa Harzema, berlińczyka, z którym

różne pasje, zapomina o tym, skąd

wielokrotnie już pracowałem i któ-

przyszedł. Tak próbujemy wpro-

ry jest fascynatem przestrzeni mul-

wadzić w to wszystko widza, żeby

timedialnej. Ma świetny gust, jest

wszedł z nami na ten teren gry

doskonale zorientowany w tym,

i został wciągnięty w problemy

co się na świecie dzieje, i realizuje

Słowackiego,

swoje przestrzenie multimedial-

z sobie właściwą pasją zaczyna

ne; bo w gruncie rzeczy nie jest to

od wściekłej próby zamordowania

spektakl sensu stricto, tylko coś

Mickiewicza.

który,

oczywiście,

w rodzaju wydarzenia plastyczne-

Wspomniał Pan o Thomasie

go i muzycznego oraz próba wywo-

Harzemie. Czy dla niego praca

łania takiego złudzenia, iż widz, jak

w Teatrze Lalek jest czymś no-

każdy gracz, zostaje zainfekowany

wym?

27


J.P.: Myślę, że tak. Był bardzo

taka – powiedziałbym – poniżona,

organiczny wyraża za pomocą cia-

chętny, kiedy złożyłem mu tę pro-

fragmentaryczna, jakaś nędzna

ła. To ciało jest tym prawdziwym,

pozycję. To wszystko odbywało się

resztka. Tak jak SŁO zostało ze sło-

niekłamliwym nośnikiem naszych

bardzo gwałtownie, ponieważ – na

wa Słowacki w propozycji autora,

emocji, powiedziałbym nawet: my-

szczęście – przez ostatnich kilka

tak idąc tym tropem, zostawiliśmy

śli i reakcji, więc to słowo, które –

lat pracowałem z młodymi ludź-

sygnały lalek, które właściwie niko-

będąc po prostu wytworem kultury

mi, czemu sprzyjają okoliczności.

mu są już niepotrzebne, np. skró-

– ma szereg masek, nie zawiera

Dostaję oferty od młodych reżyse-

towe rysunki wizerunków graczy

prawdy, nie jest odpowiedzią na

rów, a młodzi reżyserzy z natury

czy obiektów używanych w grach

to, co w człowieku się dzieje. Jest

otaczają się młodymi muzykami

komputerowych.

między innymi efektem pewnej kombinacji; także intelektualnej.

na których się spotykamy. Sztu-

Słowo, jako taki pomost informa-

ka jest bardzo świeża – napisa-

cyjny, jest jedynym z fundamental-

na w czerwcu – więc całość była

nych elementów życia, a więc tak-

szybko i gwałtownie przygotowy-

że i teatru. Bez słowa nie możemy

wana. Jest to jednak krótki tekst,

się obyć, ale ono nie jest obiektem

więc mam nadzieję, że ze wszyst-

pieszczot czy badań filologicznych

kim zdążyliśmy. Wracając do Pani

lub polonistycznych. Jest stworzo-

pytania, Thomas, kiedy mu to za-

ne po to, by wyrazić pewne myśli,

proponowałem, bardzo się zain-

ale to, co z nas emanuje albo co

teresował tym projektem. Jest on zresztą fascynatem lalki jako bytu, jako zjawiska – tak samo jak ja.

Fot. e-teatr.pl

i mulitmedialistami, a stąd tereny,

się w nas rodzi, jest transmitowane inaczej, globalnie – przez nasze ciało, przez to co nas otacza. Tak

Naoglądałem się w świecie bardzo

że ta multimedialność ma abso-

różnych, interesujących teatrów,

Mówi się, że nazwisko Sło-

lutnie pierwszorzędny charakter,

ale lalka zawsze była dla mnie za-

wackiego pochodzi od wyrazu

co wcale nie oznacza, że słowo

gadkowa. Sam się nigdy lalką nie

„słowo”. Sam poeta też tak my-

jako element porozumiewania się

zajmowałem. Jest czymś zagadko-

ślał. Jaką rolę słowo gra w tym

bohaterów jest tutaj zaniedbane.

wym – i to był jeden z elementów

przedstawieniu? Czy jest domi-

Absolutnie nie. Ale nie jest też bo-

bardzo zachęcających; pomijając

nujące, czy właśnie ten aspekt

haterem zdarzenia.

oczywiście miejsce, w którym te-

multimedialny pełni nadrzędną

raz pracuję, a które już wcześniej

funkcję?

Muzykę do spektaklu skomponował Dominik Strycharski. Jak ona się komponuje z pozostałymi

poznałem dzięki inicjatywności dy-

J.P.: To jest temat do bardzo

rektora Roberta Skolmowskiego.

szerokiej dywagacji. Mogę tylko

Harzem bardzo się przekonał do

powiedzieć – idąc na skróty – że

J.P.: Zadaje mi Pani pytania,

lalki i myślę, że wspólnie wymyśli-

słowo oczywiście jest transporte-

na które widzowie sami sobie od-

liśmy jej taki dziwny, prowokacyjny

rem informacji o człowieku, ono

powiedzą: czy ona się komponuje,

w stosunku do przyzwyczajeń wi-

jest oczywiście produktem naszej

czy jest immanentną częścią, czy

dzów Teatru Lalek, charakter. Jest

kultury; nie natury, bo po prostu

nagle okazuje się, że jest sztucz-

to lalka absolutnie szczątkowa,

człowiek się naturalnie i w sposób

nym tworem dystansującym prze-

28

elementami przedstawienia?


strzeń. Dominik Strycharski, z któ-

aktorzy, no i fundament, jakim

rym spotykałem się już wcześniej

jest tekst, mają stworzyć wielo-

przy bardzo dziwnych, bo kanonicz-

warstwowe,

nych przedsięwzięciach: w dwóch

przedstawienie. Te znaczenia wi-

projektach Michała Zadary w Te-

dzowie mają odkrywać podczas

atrze Starym w Krakowie: przy

50-minutowego spektaklu. To nie

Odprawie posłów grackich Jana

jest papka strawiona, przeanali-

Kochanowskiego oraz Infigenii Ra-

zowana, gotowa i dana widzowi,

sina, czyli takich kamieniach milo-

z czym się na ogół spotykamy w te-

wych w kulturze literackiej polskiej

atrze. To nie jest spektakl z tezą;

i francuskiej. Do nich właśnie mu-

ona gdzieś tam drzemie w korze-

zykę tworzył Dominik Strychar-

niach tekstu i przedstawienia, ale

ski. Właśnie wtedy go poznałem,

to nie jest tak, że przychodzimy

a później razem pracowaliśmy tro-

i mówimy – Słowacki to był homo-

szeczkę na innym gruncie – przy

seksualista, Słowacki to był gracz

cji szczątkowych; całość jest migo-

jego płycie. To niezwykle interesu-

giełdowy, Słowacki to był fanta-

tliwa czy błyskotliwa, ale w grun-

jący człowiek; ktoś kto tworzy za-

styczny designer, który dbał o swój

cie rzeczy to widz wyciągnie sobie

dziwiającą przestrzeń dźwiękową.

wizerunek, bo tak było w istocie.

z tego swój obraz Słowackiego. To

Ja jestem na nią uwrażliwiony, po-

Gdybyśmy chcieli teraz rozwodzić

jest moim zdaniem najbardziej in-

nieważ jestem uczniem Bogusława

się nad jego opisami, głównie

teresująca sytuacja w sztuce, kiedy

Schaeffera,który pisze niezwykłą

w listach do matki, czy też jak był

autor nie daje gotowego produktu,

i specyficzną muzykę współczesną,

ubrany a to na wycieczkę do Alp,

tylko zmusza do emocjonalnej albo

więc od razu stwierdziłem, że Do-

a to na przechadzkę w ogrodach

intelektualnej reakcji odbiorcy.

minik Strycharski doskonale nada

Touilleries w Paryżu, to musieliby-

Czy widzowie będą mogli za-

się do projektu SŁO, ponieważ on

śmy po prostu oszaleć. Patrząc na

decydować o dalszych losach bo-

nie komponuje muzyki służebnej,

to z dzisiejszej perspektywy, on po

hatera?

ilustracyjnej, funkcjonującej często

prostu komponował z resztek ja-

J.P.: Oczywiście, istnieją ta-

w teatrze, tylko muzykę, która jest

kichś kobiecych materiałów prowo-

kie formy spektakli. Widziałem

równoprawnym partnerem two-

kacyjne kamizelki, ubierał się we

ostatnio na Dialogu próby takiej

rzącym przestrzeń nie tylko mu-

wschodnie szarawary, oczywiście

interwencji w tragediach rzym-

zyczną, ale – przede wszystkim –

palił namiętnie sziszę i inne używki

skich, w których zapraszano wi-

znaczeniową. Występują więc trzy

narkotyczne. To był ktoś, kto dzi-

dzów w środek akcji. Oni sami nie

elementy: uruchomione ciało ak-

siaj by się niczym nie wyróżniał na

za bardzo mogli decydować, ale

tora, muzyka mająca źródła także

ulicy. W związku z tym to jest sza-

przez sam fakt, że byli pokazywani

w grze jako takiej – te gry są pełne

lenie złożona postać i chcieliśmy,

na monitorach, w jakimś sensie

jakichś dźwięków, które sprawiają

by również taki był ten spektakl,

stwarzali kontekst dla akcji. Nie,

wrażenie chaosu w gruncie rzeczy

w którym ta gra i jej multimedialny

takiej sytuacji tutaj nie ma, ponie-

chaosem nie będąc – i przestrzeń

aspekt dają niesamowite pole do

waż scenariusz tego nie zawiera.

plastyczna od Thomasa Harzema.

popisu. Po prostu my wrzucamy do

Osobiście przeszedłem setki, jeśli

Te trzy części puls, oczywiście,

tego wora strasznie dużo informa-

nie tysiące tego typu wydarzeń,

29

Fot. kultura-online.pl

wieloznaczeniowe


w których byłem zmuszany do interakcji z widzami i moja natura tego nie akceptuje. Przy całej mojej otwartości uznaję klasyczny podział na nadawcę i odbiorcę, scenę i widownię. Czy trudniej jest zbudować historię za pomocą lalek niż przy udziale aktorów- ludzi? J.P.: Lalka daje niewyobrażalne możliwości. Spotkanie z lalką jest powoływaniem do życia takiej strefy wieloznaczeniowej. Człowiek ma swoje ograniczenia, jego ciało ma

Jako tytułowy Ubu Król w filmie Piotra Szulkina. Fot. www.filmpolski.pl

swoje ograniczenia, jego głos, dys-

od mojego gustu – dzieje się jed-

między samotną, zostawioną pa-

pozycyjność intelektualna danego

nak coś niezwykłego. Widziałem

łubą, którą najpierw powołuje się

dnia, wieczoru – to powoduje, że ja

dużo teatrów lalkowych, które po-

do życia, potem się ją zostawia.

często się w teatrze nudzę. Chodzę

zostawiły na mnie taki trwały ślad.

Ona cierpi w jakimś swoim świecie

do teatrów, bo je uwielbiam, ale

Nie zapomnę, jak kiedyś w teatrze

i z tego cierpienia rozkwita jaki-

z rzadka zdarzają mi się sytuacje

Sary Bernard oglądałem spektakl,

miś dziwnymi fermentacjami, po-

warte uwagi; mówię tu o ostatnich

w którym tańczyła dziewczyna

zostawiona w jakimś kącie. To są

latach. To się wiąże także z ilością

z manekinem będącym duplika-

oczywiście wybujałe imaginacje ar-

moich doświadczeń. Owszem, ob-

tem jej samej. On po prostu był

tysty, ale dzieje się wtedy coś nie-

serwuję spektakl, nawet z zacieka-

tylko martwym manekinem, a ona

zwykłego. Przekraczamy

wieniem, ale nieczęsto przechodzę

stworzyła coś, czego do końca życia

dorosłości, wtedy gdy przestajemy

w strefę zapomnienia, że jestem

nie zapomnę, coś magnetycznego.

być Picassami, Matissami, kiedy

w teatrze; a ten przecież ma obo-

Nie jestem w stanie powiedzieć,

zaczynamy malować, zapomina-

wiązek przenieść mnie w jakąś

o czym to było – wiem tylko, że

jąc o tym, jak się rysuje. Jest taki

inną warstwę świata, który jest

to było piękne. Zestawienie mar-

okres w życiu, prawda? Dzieci ry-

oczywiście iluzją. Muszę o tym za-

twego przedmiotu z człowiekiem,

sują fantastycznie, oczywiście, bez

pomnieć i po prostu coś przeżywać

który próbuje go ożywić albo na-

ręki prowadzącego dorosłego i po-

– mieć dreszcze, śmiać się, płakać,

wet może nic nie robić; stwarza się

tem jest nagle jakaś cezura, gdy

a nie spekulować. Spekulować to

automatycznie jakaś niezwykła,

zostawiają to i wchodzą w świat,

mogę w domu, prawda? Teatr ma

dziwna relacja. Traktat o maneki-

w którym decyduje świadomość,

wywoływać bardzo prymitywne,

nach Schulza jest dla mnie czymś

kultura,

elementarne reakcje

w widzu.

porywającym. Wielokrotnie się za

- tracą jakby dziewictwo, wolność

Natomiast kiedy lalka wkracza na

niego zabierałem, realizowałem,

i przestają być artystami. Szczęśli-

scenę – oczywiście, jej odbiór bę-

a i tak nie można dotrzeć do same-

wie pracuję w zawodzie, który cały

dzie zależał od wielu czynników: od

go środka tych relacji, które okre-

czas namawia do tego, by utrzy-

tego jak jest animowana, ale także

śla Schulz – do tego, co się dzieje

mywać ten stan dziewiczy. I lalka

30

tysiące

granice

konwenansów


mimo woli nawołuje do tamtego

Bunkamura Cocooni z tej okazji

kie te reakcje wywoła. Chciałbym,

okresu. Oczywiście bardzo często

sprowadzono nenufary, ogromny

żeby efektem tej sztuki było zain-

spotykamy się ze zbanalizowaną

obiekt malarski Moneta z Paryża

teresowanie młodych ludzi – od li-

lalką, tautologiczną, naśladującą

i na przykład zaprosili polskiego

cealistów zaczynając. Tekst Pakuły

człowieka, a to jest nonsens. Lalka

reżysera, żeby wyreżyserował trzy

stawia te wielkie pytania: dlaczego

jest zawsze pewnym skrótem. Dla-

sztuki – to była Księżniczka Tu-

tak się dzieje, dlaczego tak robi-

tego myśmy tutaj ze Słowackim

randot Gozziego, Wujaszek Wania

my? W spektaklu pojawia się wize-

poszli bardzo daleko. Po prostu zo-

Czechowa i Sen nocy letniej Szek-

runek Słowackiego poprzez to, że

stawiliśmy strzępy, kawałki lalek.

spira. I tak jakoś najmniej mówili

gracz, który przychodzi nagle, nic

Mam nadzieję, że te lalki stwarzają

o sobie. To mnie strasznie uderzy-

o nim nie wie i zostaje wciągnięty

kontekst właściwy.

ło. Ja nie śledziłem i nie komentuję

w te wszystkie pasje Słowackie-

Mamy teraz rok Słowackie-

roku Słowackiego, truchleję też na

go i nieomal staje się Słowackim.

go. Czy gdyby nie ta propozycja

myśl o roku Chopina; warto zasta-

Chciałbym, żeby ten spektakl wcią-

Wrocławskiego Teatru Lalek, to

nowić się, jak on będzie przebie-

gnął widza w tę grę i – w związku

wyreżyserowałby Pan inny spek-

gał. Wracając do pytania, musiałby

z tym – wciągnął w pole Słowac-

takl z okazji 200. rocznicy uro-

być to tekst pokroju tekstu Pakuły.

kiego; może warto przyjrzeć mu

dzin poety?

Znam twórczość Słowackiego frag-

się wnikliwiej? W moim przeko-

J.P: Odpowiedź jest dość pro-

mentarycznie, bo zanalizowanie

naniu to był naprawdę ktoś wiel-

sta. Gdybym trafił na tekst w ro-

wszystkich dzieł to bardzo żmudna

ki, a wizerunek, jaki otrzymujemy

dzaju tekstu Mateusza Pakuły, to

i ciężka praca, ale przyznam się,

i który jest obecny, kompletnie nie

tak. Natomiast nie wykazywałem

że teraz Słowacki mnie do tej swo-

daje szansy Słowackiemu, tak jak

inicjatywy, dlatego że mnie jakoś

jej gry wciągnął, ponieważ byłem

nie dał mu na samym początku

bardzo zrażają wszelkiego rodzaju

przymuszony otoczyć się pewnymi

jego kolega po fachu – Adam Mic-

jubileusze. One są jakąś naszą pol-

książkami, które analizują także to

kiewicz. Od razu zdefiniował jego

ską domeną i przypominają mi za-

zjawisko, i przypomnieć sobie parę

twórczość najboleśniej, jak może

wsze jakieś nasze kłopoty. Chcemy

rzeczy. Muszę przyznać, że ma on

definiować poeta poetę. Na szczę-

sobie coś udowodnić, przypomnieć,

jakąś magnetyczną siłę przyciąga-

ście Słowacki nie przestał pisać,

że mamy kogoś takiego wielkiego.

nia. Chciałbym, żeby tak było też

a odpowiedzią na zarzuty jest jego

To jest dla mnie w gruncie rzeczy

z naszym spektaklem.

twórczość.

proceder obrzydliwy, dlatego że warto zapytać, czy w istocie zaj-

Czego Pan się spodziewa po tym spektaklu?

Rozmawiała Joanna Figarska

mujemy się Słowackim? Kiedy ten

J.P.: Nie mam żadnych celów.

jubileusz mija, Słowacki zostaje

Moim pragnieniem i pragnieniem

odstawiony jak ta pałuba schul-

realizatorów nie jest wzbudzenie

zowska. W tym kontekście może

kontrowersji, prowokowanie, na-

użyłem zbyt ostrego słowa, ale coś

prawianie, zawracanie społeczeń-

takiego mnie odrzuca. Pamiętam,

stwa i odbiorców Słowackiego

brałem kiedyś udział w jubileuszu

w drugą stronę. Naszym celem jest

dziesięciolecia

zrobienie

niezwykle

pręż-

nego i wielkiego teatru w Tokio

rzetelnego

spektaklu,

który najprawdopodobniej wszyst-

31


O marketingu pośmiertnym Świat powoli wariuje na nowym, ciekawym punkcie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bowiem nowe trendy w modzie, reklamie czy kulturze wyrastają średnio raz w tygodniu. Jednak marketing rozpoczął skrzętne wykorzystywanie… śmierci znanych osób. Co kiedyś było dobrym, lecz trochę

nym przykładem jest śmierć Michaela

nieśmiałym interesem, dziś urosło do

Jacksona (transmisje z pogrzebów!) czy

rangi prężnie działającego biznesu.

„ostatnia” rola Heatha Ledgera. Czeka-

gwiazdy jest atrakcyjnym tematem, bo

Wszystko zaczęło się od rzesz wier-

cie na kolejny spektakl? Media i wydaw-

to darmowa i ogólnoświatowa reklama.

nych fanów podróżujących na groby

nictwa szykują się na śmierć Nelsona

Co gorsze, przez takie zagrywki

zmarłych idoli (jeżeli mnie pamięć nie

Mandeli. W jego rodzinnej miejscowości

tracą na znaczeniu autorytety. Dziś o sa-

myli, to pierwszy wśród nich był Elvis).

wynajęto już tereny dla polowych stu-

mym Papieżu mówi się więcej niż o jego

Zachęcani ogromną grupą potencjal-

diów telewizyjnych. O wyłączne prawa

naukach. Kultura masowa wprowadza

nych klientów producenci wszelakie-

transmisji pogrzebu biją się już Fox,

nas w sytuację, w której ludzie są „zna-

go sprzętu, od kubków po płyty DVD,

ni z tego, że są znani”. Podobnie może

podbijali sprzedaż poprzez wizerunek

być z osobami, które kształtowały posta-

gwiazdora. Jednak prawdziwy spektakl

wy pokoleń. Czy zostało z Che Guevary

marketingowego obłędu poznaliśmy po

coś, oprócz kubków i koszulek? Jak tu

śmierci Jana Pawła II. Początkowo po-

nie wierzyć w wizję jednego z odcinków

jawiło się mnóstwo publikacji, książek,

Simpsonów, w którym Homer pracuje

filmów w teorii upamiętniających Wiel-

jako zabójca gwiazd, tylko po to, żeby

kiego Polaka. Jednak rynek okazał się

koncerny mogły dostawać prawa do ich

tak chłonny, że Papież z autorytetu stał

wizerunków i zarabiać krocie.

się produktem, jego popiersie zaczęło

Milan Kundera, w książce Niezno-

pojawiać się na kalendarzach, długo-

CNN i BBC, oferując horrendalne kwoty.

śna lekkość bytu pisał, „Kicz jest stacją

pisach (autentyczny z Jasnej Góry) czy

Biografie Mandeli są praktycznie goto-

tranzytową pomiędzy bytem a zapo-

choćby na okładce płyty Rubika. Dzięki

we, wystarczy dopisać ostatnią kartkę

mnieniem”. Czy właśnie taka czeka nas

takiemu zabiegowi można wcisnąć lu-

z datą śmierci. W dobie spadających na

przyszłość, w której prezydentem zostaje

dziom niemal dowolną ilość „szmelcu”.

nas zewsząd informacji, „śmiertelny”

błazen, oferujący w dużej mierze tylko

Co jeszcze bardziej nieetyczne, Radio

news przykuwa uwagę i choć na chwilę

populistyczne i uproszczone slogany oraz

Maryja wykorzystuje archiwalne zapisy

od nowa wartościuje nasz świat. Każ-

zarejestrowanie się na popularnym ser-

przemówień Papieża w takim kontek-

dy zauważył, że po śmierci Króla Popu

wisie twitter.com?

ście, jakby namawiał On, słuchaczy na

niemal od razu w odtwarzaczu polecia-

Aleksander „Malkontent”

dawanie „dobrowolnych” datków. Kolej-

ły najbardziej znane piosenki. Śmierć

Grzegorzek

32


Kobieta ma wiele twarzy... Odpowiedzi na pytanie o definicję kobiety nie uzyska się chyba nigdy, można natomiast przekonać się ,jak przedstawicielki tej płci postrzegają graficy tworzący exlibrisy. Odpowiedzi na pytanie o definicję kobiety nie uzyska się chyba nigdy, można natomiast przekonać się ,jak przedstawicielki tej płci postrzegają graficy tworzący exlibrisy. Wystawa „Kobieta i...” to prezentacja kolekcji Mieczysława Bieleckiego, na której zobaczyć można grafiki z wielu krajów. Wykonane są one różnymi technikami, wszystkie łączy jednak temat, niewielki rozmiar i kolorystyka oscylująca pomiędzy bielą i czernią a sepią. Wszystkie te miniatury do niedawna służyły jako podpis właścicieli różnych tomów literackich, teraz, same postrzegane jako dzieła sztu-

niaturę. Przyglądając się, dostrzec

powabna, stara, młoda, związana

ki, zajęły należne im miejsce we

można wiele nurtów artystycznych,

z naturą, stworzona przez kultu-

wrocławskiej galerii Pod Plafonem.

w których kobieta – jej świat i cia-

rę... i tak określeń mnożyć można

Co jednak jest niezwykłego

ło – została przedstawiona. Są więc

w nieskończoność. Wystawa stano-

w kolekcji małych, szarych obra-

miniatury realistyczne, fantastycz-

wi więc formę dyskusji, polifonicz-

zów? Powodów do odwiedzenia ga-

ne czy abstrakcyjne. Form, w które

ny głos modulowany feminizmem,

lerii jest kilka. Pierwszy – estetycz-

włożyć można wyobrażenia o ko-

metafizyką, szowinizmem i gender

ny. Pomimo niewielkiego formatu

biecie i kobiecości jest więc wiele,

zarazem.

stanowią one, w większości, praw-

a każda przemawia swoim idiolek-

dziwe dzieła sztuki. Owszem, aby

tem.

Graficy wyrazili więc swoje zdania, warto podczas spaceru

odkryć ich urok, należy każdemu

Tak oto dotarliśmy do drugiego

po wrocławskim Rynku wejść do

poświęcić dłuższą chwilę, ale obra-

powodu, który rozbudza apetyt na

skromnej galerii przy bibliotece

zy spłacą w pełni dług zaciągnięty

wystawę „Kobieta i...”. Treści, a do-

i skonfrontować z nimi swoje prze-

w sekundach. Wiele z exlibrisów

kładniej wyobrażeń na temat aspek-

konania.

jest ozdobiona misternymi szcze-

tów kobiecości wlanych w wizualną

gółami.

kobiety

formę jest przytłaczająco wiele.

otoczone są zazwyczaj sceną rodza-

Przedstawiona jest bowiem kobie-

jową lub symbolami, które wska-

ta ubóstwiana, pogardzana, przera-

zują możliwe sensy wpisane w mi-

żająca lub intrygująca, zamyślona,

Przedstawione

33

Joanna Wisnyk


Energia, która procentuje Cisza na planie, kamera, akcja! Dla organizatorów akcji „Milion wrocławskich serc” poniedziałek był dniem wyjątkowo pracowitym. Na obrzeżach Wrocławia, w hali studia produkcyjnego ATM od wczesnych godzin porannych do samego zmroku trwały prace nad przygotowaniem spotu telewizyjnego promującego całe przedsięwzięcie, w którym, oprócz wielkiego, zielonego serca udział wzięli Kinga Preis, L.U.C., Czesław Mozil oraz… gromadka dzieci. Ujarzmienie grupy dość aktywnych

stępem przed kamerą napięcie.

sobie sprawę, z czym wiąże się bie-

ruchowo kilkulatków to nie lada wy-

Najbardziej wystraszony był siedmio-

ganie i skakanie, do którego usilnie

zwanie. Dwa kosze zabawek, cukier-

letni Stasio: -No troszkę się streso-

nakłaniał je reżyser.

ki i obietnica bliżej nieokreślonej

wałem na początku, ale jak potem

Najważniejsze jednak, jak się

nagrody za cierpliwość i grzeczne

usłyszałem, jak pani Kinga (Preis

okazuje, są dobre, pozytywne emo-

zachowanie nie sprawdziły się tu-

– przyp. red.) mówi, że pomagamy

cje. Podkreślają to zarówno organi-

taj tak dobrze, jak masa zielonych

dzieciom, to już mniej. Stasio lubi

zatorzy, jak i artyści, którym zapro-

baloników, które, jak ustalono jed-

grać w szachy i umie policzyć do stu

ponowano przyłączenie się do akcji.

nogłośnie, podobały się nawet bar-

po hiszpańsku, czym oczywiście nie

–To, że mogę tworzyć, że życie tak

dziej niż obecność sławnych postaci

omieszkał się pochwalić. Dziewczyn-

dużo mi dało sprawia, że jestem bar-

– Chociaż ten Misio Yogi też był cał-

ki, biorące udział w realizacji spotu,

dzo szczęśliwym człowiekiem i czuję

kiem fajny – mówi ośmioletni Filip,

były zdecydowanie skromniejsze: –

obowiązek oddania jakiejś części tej

który takim właśnie pseudonimem

Podobało mi się. Na początku było

energii, która do mnie przychodzi –

postanowił ochrzcić Czesława (dla

tylko trochę nudno. A, i Kinga Preis

mówi L.U.C – szczególnie, że chodzi

porównania – L.U.C. nominowany

jest fajna – dodaje, machając ku-

tu o dzieci. Jestem na tym punk-

został na Królika Bugsa). Pomimo

cykami, sześcioletnia imienniczka

cie bardzo wrażliwy – sam miałem

przyjaznej atmosfery, młodym ak-

gwiazdy. Pomimo dużego zaangażo-

świetne dzieciństwo i często myślę

torom udzieliło się związane z wy-

wania, dzieci nie do końca zdawały

o tym, jak niesprawiedliwe jest to, że akurat to dziecko zachorowało, a nie ja. Nieco inaczej na temat powodów przyłączenia się do akcji wypowiadała się Kinga Preis: -Uważam, że powinnością osoby jakkolwiek rozpoznawalnej, jest wspieranie potrzebujących swoim wizerunkiem. Nie

Fot. Mariusz Rychłowski

rozróżniam, czy chodzi tu o dzieci, dorosłych, osoby starsze czy zwierzęta w schroniskach. Tego nie można stopniować, jest to po prostu nasz obowiązek. Po to jesteśmy, żeby swoją energię móc dać komuś, kto

34


jej potrzebuje – dodaje. Aktorka, jak sama podkreśla, często bierze udział w tego typu przedsięwzięciach. Regularnie przeznacza 1% podatku na cele charytatywne, jest ponadto

ambasadorem

fundacji

„Wrocławskie hospicjum dla dzieci”. Obowiązek więc, czy szlachetny gest – ostatecznie liczą się chęci, choć nie mniej istotna dla wspomagających jest również wiarygodność -Muszę wiedzieć, że ludzie, którzy takie akcje organizują, podchodzą do sprawy poważnie i profesjonalnie. Czuć wtedy zaufanie, które my, biorąc w tym udział, przenosimy dalej – być może dzięki znanym osobowościom ludzie, oglądając taki spot, też zaufają – podkreśla Czesław Mozil. – Tego rodzaju akcje, które w jakikolwiek sposób wspierają ludzi, to dla mnie esencja nie tyle chrześcijaństwa, co esencja ludzkości. Tu chodzi o solidarność, którą my, Polacy, mamy dość mocno we krwi

Fot. Mariusz Rychłowski

– dodaje L.U.C. Po takich wypowiedziach nie wypada wręcz zadawać sakramentalnego pytania o sens niesienia pomocy w taki sposób. Solidarnie więc, marznąc w stosunkowo chłodnej hali, gdzie kręcony był spot, nasi artyści zachęcali, póki co tylko do kamery, wszystkich do pomocy przy budowie nowej kliniki „Przylądek Nadziei”. Energia może procentować. Czy będzie? O tym przekonamy się już niebawem. Ewa Orczykowska

Fot. Mariusz Rychłowski

35


Prowadź swój pług przez kości umarłych – O.Tokarczuk Thriller

ekolo-

lub tracą życie kolejne osoby, a wo-

giczny to swo-

kół ich ciał aż roi się od śladów zwie-

Znacznie bardziej podziałała mi

iste novum na polskim

rząt. Czy to rzeczywiście one winne

na nerwy jednostronna wizja świata,

rynku literackim. Szczególnie, że

są morderstw? Proszę mi wierzyć –

jaka wyłania się z tekstu. Oto autor-

jego napisania podjęła się Olga To-

odpowiedź jest tyleż zaskakująca, co

ka cały czas postuluje, by zwierzęta

karczuk, uważana przez szerokie,

naiwna.

i ludzie współżyli na równych pra-

przez okno.

czytelnicze koła za najlepszą, rodzi-

Fabuła książki razi nielogiczno-

wach. Żeby za zabójstwo sarny kar-

mą pisarkę. Czyżby spełniły się moje

ścią już od pierwszych stron, kiedy

no tak surowo, jak za zamordowanie

oczekiwania i autorka Biegunów

to pani Duszejko wraz z sąsiadem

człowieka. Dlaczego w takim razie

w końcu uznała się za twórczynię, już

bezmyślnie sprzątają miejsce poten-

na stronicach książki kłusownicy, ale

nawet nie „prozy środka”, ale „lite-

także myśliwi skazywani są na srogie

ratury popularnej”? Wszak gatunek

cierpienia za swe, często wątpliwe,

thrillera do tejże należy. Niestety,

zbrodnie, a odpowiedzialni za zabi-

mimo że Tokarczuk pisze kryminał

janie ludzi zostają rozgrzeszeni? Ba!

- jej nawyki nie znikają – nasącza go

Oni są niemal uświęceni. Ten brak

ogromną dawką płytkiego filozofo-

konsekwencji dyskredytuje lekturę.

wania (tym razem źródeł szukając

Przynajmniej w moich oczach.

w twórczości Blake’a i astrologii),

Cóż więcej można rzec? Tym

serwując czytelnikowi całe mnóstwo

razem Olga Tokarczuk wzięła na

banalnych prawd (w rodzaju „każdy

warsztat ekologię. I na tym modnym

musi kiedyś umrzeć”), a wszystko to

rumaku zajedzie pewnie daleko.

doprawia ekologiczną wizją świata.

Musi jedynie uważać, żeby go nie

Co gorsza, brak logiki w konstruk-

zamęczyć, wszak to byłoby nieetycz-

cji fabuły i bohaterów sprawia, że

ne, co w myśl jej nowej książki grozi

książka nie broni się także jako kry-

śmiercią… Co wtedy powiedzieliby

minał.

wierni fani?

Całą historię poznajemy z opo-

cjalnej zbrodni i nawet przez myśl im

wieści zamieszkałej na Przedgórzu

nie przechodzi, że mogą tym prze-

Sudeckim Janiny Duszejko – orto-

szkodzić w jej wyjaśnieniu. Potem

doksyjnej ekolożki zafascynowanej

jest tylko gorzej, aż do kulminacyj-

astrologią. Podczas jednego z zi-

nego momentu, kiedy cała intryga

mowych wieczorów ginie jej sąsiad.

wyjaśnia się, obnażając wszystkie

Wszyscy, poza główną bohaterką,

swoje słabości. To jednak zjawisko

są przekonani, że śmierć nastąpiła

charakterystyczne dla przeciętnych

w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

kryminałów - irytuje, ale nie sprawia,

Sytuacja zmienia się, gdy znikają

że mamy ochotę wyrzucić książkę

36

Paweł Bernacki


Lekcja banału Wszystko przemija. Miłość sprawia

biały obraz monologuje, co jakiś czas

stra, w którym zasad-

ból. Życie jest podróżą. Niektóre rze-

doprawiając swoją wypowiedź stosow-

niczo przejrzeć może

czy, nim zdążą się rozpocząć, kończą

nym cytatem. Jeszcze dobrze nie zdą-

się każdy, udał się wy-

się szybciej niż jedno uderzenie serca,

ży człowiek przetrawić uwertury, a już

śmienicie. Prostytutki… nie przenoszą

a szczęście jest ulotne…wszyscy znamy

na scenę wkracza banał numer dwa,

nas w inny świat, wręcz przeciwnie –

te i dziesiątki innych klisz, które reflek-

jednocześnie motyw przewodni całe-

utwierdzają w przekonaniu, że żyjemy

syjnie podsumowują rzeczywistość.

go spektaklu: miłość. Nie takie zwykłe

tu i teraz, że właśnie tak to wygląda.

Wyjałowione ze znaczenia siedzą sobie

jest to jednak uczucie. Kto nie czytał,

I gdy jedna z bohaterek przypomina

w ludzkich głowach; większość z nas za

ten może nie wiedzieć, że Coelhowska

mężowi, że dzisiaj powinni pójść do

nimi nie przepada, a Ci, którzy potrze-

Weronika to kobieta lekkich obycza-

łóżka, bo „przecież jest wtorek”, nie

bują ich rozbudowanej wersji, sięgają

jów (do jej profesji nawiązuje z resztą

bez powodu widownia zgodnie parska

po książki Paulo Coelho.

tajemniczy tytuł spektaklu: Prostytut-

śmiechem.

Coelho sam w sobie stał się kli-

ki (nie) kochają – historia jednej (nie)

z tego, co wydaje nam się podejrzanie

szą, pisarzem zaszufladkowanym jako

znajomości). Można więc się domyśleć,

znajome. Sama znajomość jest kolej-

mistrz słownej prostoty i prawdy (przez

że oprócz miłości będzie też cierpienie.

nym aspektem spektaklu, na który

cynicznych zwanej „intelektualizmem

Dokooptujmy do tej gromadki jeszcze

można zwrócić uwagę. Bo mimo, iż

dla ubogich”). Dlaczego? Bo ludzie

zdradę, nawrócenie oraz rozterki i do-

dość szybko orientujemy się „o czym

prostotę lubią, a prawda daje im, jeśli

stajemy, można powiedzieć, pełen pa-

to będzie” i w związku z tym z emocjo-

nie ulgę czy szczęście, to pewien rodzaj

kiet. Znudzone małżeństwo, bezimien-

nowaniem się w trakcie oglądania jest

cierpienia szlachetnie tłumaczonego

ny seks, ‘być czy mieć’, uczucie czy

raczej mizernie, pojawia się element

jako konstruktywne. Książki mistrza

rozsądek. Wrocławska grupa w swoim

refleksji związanej ze wspomnianą już

oto do tej prawdy pozwalają docierać

spektaklu zdecydowanie mówi o Życiu,

w związku z Coelho prostotą, dobitno-

(jak w Alchemiku) lub też konfrontować

używając dodatkowo do tego celu ca-

ścią stwierdzeń, które, momentami

ją z własnymi doświadczeniami (jak we

łego arsenału wytworów współczesnej

kilkakrotnie powtarzane przez akto-

wszystkich pozostałych). I tutaj docho-

kultury. Efektem jest mieszanka wspo-

rów, wydają się odzyskiwać przez to

dzimy do sedna – bo właśnie konfronta-

mnianych wcześniej klisz wpisanych

pewną świeżość. Pomimo tego, ciągle

cją można nazwać najnowszy spektakl

w tendencyjne sytuacje, popartych ten-

pozostajemy jednakże w kręgu banal-

Teatru Niezależnego reAktor- zainspiro-

dencyjnymi argumentami prowadzą-

ności na tyle szerokim, że nawet za

wany powieścią Weronika postanawia

cych do pewnych (nietrudno zgadnąć,

tarczę mając powyższe, ciężko Prosty-

umrzeć, wiadomego autorstwa.

jakich) wniosków. O dziwo, w mojej

tutki… nazwać oryginalnymi.

Gdy na widowni gasną światła, nie głos aktora czy muzyka, ale cichy terkot

głowie pojawia się jednak pytanie: po co to wszystko?

Śmiejemy się przecież

Jak uczy jednak praktyka życiowa, jeżeli coś nie jest innowacyjne

projektora skupia uwagę oglądających.

Biorąc oczywiście pod uwagę dy-

czy rewolucyjne, pozostaje argument,

Oto na pustej scenie zamiast pierw-

daktyczną funkcję, jaką pełnić ma te-

że jest to po prostu „potrzebne”. Na

szego, przedstawia się nam drugie ja

atr, spektakl „doskonale wpisuje się

koniec więc sentencyjnie stwierdzę:

głównej bohaterki. Oprawione w ramy,

w otaczającą rzeczywistość”. Zabieg,

dobrze, że pojawił się ten spektakl Na

ukryte za ciemnymi okularami serwuje

by sztukę potraktować jako postawie-

pewno jest potrzebny. Komuś.

banał numer jeden: zagubienie. Czarno-

nie przed widownią metaforycznego lu-

37

Ewa Orczykowska


Paul McCartney – Good Evening New York City Żyjemy w smutnych

kujecie się na show, gasną światła,

dawnictwa, mam wrażenie, że jest

czasach. Led Zeppelin za-

zespół wychodzi na scenę. Z głośni-

mi fundowana podróż do najpiękniej-

wiesili na wieczność działalność po

ków rozbrzmiewają pierwsze dźwię-

szej muzycznej przeszłości – McCart-

śmierci Johna Bohnama, Pink Floyd

ki… Drive My Car. A potem kapela

ney brzmi fenomenalnie, jakby czas

rozpadli się, bo członkowie zespołu

wykonuje chociażby Eleanor Rigby,

się go nie imał. A warto zaznaczyć, że

nie potrafią się ze sobą dogadać,

Something, Hey Jude, Helter Skelter

na nowojorskim koncercie wcale się

The Doors nie pozbierali się po zgo-

czy Sierżanta Pieprza. I to nie jest

nie oszczędzał – Good Evening New

nie Jima Morrisona, zaś Beatlesi po

jakiś wiejski cover band, tylko sam

York City to od pierwszej do ostatniej

rozpadzie w 1970 roku nie mieli już

Paul McCartney z zebraną przez sie-

minuty czysta rockandrollowa ener-

okazji zagrać razem. A na horyzon-

bie ekipą wyjadaczy.

gia, zespół gra tak żywiołowo i z taką

cie nie widać żadnych muzyków,

Mogę jedynie wyobrażać sobie

mocą, jakby od lat sześćdziesiątych

których można by z czystym sumie-

reakcję publiczności zgromadzonej

minęła chwila. Utwory praktycznie

niem uznać za pełnoprawnych na-

na koncercie inaugurującym działa-

przechodzą jeden w drugi, co chwila

stępców tych artystów.

nie stadionu Citi Field w Nowym Jor-

dostajemy znakomite, dynamiczne

Spróbujcie jednak wyobrazić

ku, zarejestrowanym i wydanym na

przejścia, a sir McCartney porywa

sobie następującą sytuację. Jest rok

rewelacyjnym albumie Good Evening

publikę w podniebny lot charyzmą,

2009. Przychodzicie na koncert, szy-

New York City. Słuchając tego wy-

czystością wykonania i doborem utworów. Co do tego zresztą też nie można mieć zastrzeżeń. Po pierwsze, dostajemy wyczerpujący przekrój przez solową karierę McCartneya, zaś drugi dysk tego wydawnictwa to zestaw niekwestionowanych kilerów z dorobku The Beatles. Przyczepić mógłbym się jedynie do macoszego potraktowania świetnej płyty Electric Arguments nagranej w duecie z Youthem, ale to drobne niedociągnięcie nie jest w stanie zaburzyć idealnego obrazu całości. Starzy wyjadacze znów pokazali młodym, kto tu rządzi. Jakub Bocian

38


Nine – Dziewięć Ostatnio mamy sezon na nagrody.

niejsze motywy - bohater ma kryzys

„Guido, jesteś taki

Rob Marshall zasłużył na jakiegoś

twórczy, który u podstaw okazuje się

cudowny,

Złotego Shyamalana, za największe

kryzysem całego życia, tak na pozór

On rzuca zabawny

spieprzenie sytuacji. Miał gotowy,

udanego. Moc tej historii sprawia, że

tekst. Po chwili stwierdza jednak

świetny materiał: wielokrotnie nagra-

momenty kluczowe są tu całkiem

z żalem, że kobiety za bardzo go

dzany Brodwayowski musical, oparty

udane, choć w międzyczasie sce-

kochają i w ogóle świat za wiele

luźno na jednym z najwybitniejszych

narzyści potrafili wetknąć niejeden

wymaga. Guido śpiewa piosenkę.

filmów wszech czasów. Marshall miał

kiczowaty dialog. Za co natomiast

Refren: „Jestem Guido, hej hej”. Tak

ach”.

do dyspozycji jednego z najwybitniej-

to mniej więcej wygląda. Miałem

szych dostępnych aktorów, Daniela

z tego niezły ubaw, bo podszedłem

Day-Lewisa. Miał czołowych specjali-

do tego jak do pastiszu, ale nie każ-

stów od wszystkiego – Oscarowego

dy będzie w stanie znieść takie na-

operatora, dekoratora, makijażystę,

dęcie. O ile u Felliniego to wszystko

scenarzystę... Ale przede wszystkim

miało pewien sens, bo pokazywało,

– miał do dyspozycji wiele pięknych

że bohater jest naprawdę żałosnym

kobiet. No wybaczcie, ale z Cotillard,

bufonem, tak w Dziewięć... to nie

Cruz, Hudson i Kidman w obsadzie

jest takie pewne.

pewnie nawet Uliczny wojownik był-

Muzyka jest w stylu całego fil-

by pasjonującym dziełem sztuki. Tak

mają oni u mnie plusa, to przełoże-

mu – wykonawcy topowi, niektóre

więc Marshall miał wszystko, żeby

nie głównego motywu z Felliniego na

elementy świetne, inne beznadziej-

– jeśli nie zgarnąć znowu Oscarów,

prostą historię. Dziewięć jest opowie-

ne, wszystko posklejane na chybił

jak przy Chicago – to chociaż zarobić

ścią praktycznie tylko o jednej rzeczy

trafił. Czasem rozbawi, czasem roz-

masę kasy. No i tu pojawia się feno-

– o egocentryzmie głównego boha-

czaruje. Myślę, że pójść warto, bo

men. On z takich elementów składo-

tera. Jako wierzący i praktykujący

jak często mamy normalny musi-

wych zrobił wtopę.

narcyz cieszyłem się z tego, chociaż

cal w kinach? Raz na rok? Rzadko.

Nie sądzę, by znajomość Osiem

odrobinka subtelności naprawdę by

Dziewięć zbiera kiepskie recenzje,

i pół była konieczna do czerpania ra-

nie zaszkodziła. W zasadzie połowa

ale to raczej efekt wygórowanych

dości z filmu Marshalla. Wydaje mi

filmu schodzi na kobiecych zachwy-

oczekiwań i tych ciągłych porównań

się nawet, że fani arcydzieła Fellinie-

tach nad Guido Continim, a druga

do Felliniego. Naprawdę nie wiem,

go powinni wersji musicalowej ra-

połowa - to jego narzekanie na swo-

dlaczego przeciętnemu widzowi ten

czej unikać, by nie denerwować się,

je puste życie. Guido siedzi w sali.

film miałby się nie spodobać. Przy-

że „bezczeszczą”. Ja akurat takiego

„Ach, nic nie mogę wymyślić”. Idzie

najmniej na tyle, by nie żałował spę-

problemu nie miałem, ba, musical

ponarzekać do swojej znajomej. Ona

dzonego czasu. Głupi nie jest, ma

w pewnym sensie przypomniał mi,

mu śpiewa piosenkę, której refren

dobre momenty. Ja się wycyckany

jak wielkim reżyserem był Fellini.

brzmi: „Guido, Guido, Guido”. Guido

nie poczułem.

Osiem i pół było przecież tak... bo-

idzie do jednej ze swoich kocha-

Paweł Mizgalewicz

gate. Musical bierze z filmu najważ-

nek. Ona śpiewa piosenkę. Refren:

(więcej na: http://filmowelowy.blox.pl)

39


Piechotą do lata Przyszła do nas w końcu tak długo

Jak co roku jedyną atrakcją oka-

oczekiwana „zima zła” i oprócz siar-

zał się finał Wielkiej Orkiestry Świą-

czystego mrozu przyniosła także zbyt

tecznej Pomocy, załoga Owsiaka i tym

Wtedy dopiero namnożą się mi-

dużo śniegu, zalegającego na wciąż

razem nie zawiodła. Pomimo niecie-

liony serc na każdym rogu ulicy, na

nieodśnieżonych dachach i ulicach.

kawych warunków pogodowych grali

każdym kroku. To będzie nic w porów-

Przyszła więc w całej swej najsroż-

i pomagali. Przechodnie wśród bieli

naniu z Owsiakowym naklejkami i ba-

szej i najbardziej okrutnej okazałości,

ulic odznaczali się czerwonymi ser-

lonikami. Zacznie się wyścig szczurów,

pociągając za sobą opóźnienie po-

duszkami na kurtkach(nie biegali ani

kto lepiej udekoruje, kto lepiej skomer-

ciągów, marznięcie, wyklinających ją

w XIX wieku po wsiach, ani po Sybe-

cjalizuje to święto. Kto doklei więcej

ludzi czekających na nie, zasypanie

rii), torebkach, czapkach. W powietrzu

włosów i lepiej/dokładniej/mocniej

parkingów, chodników i ulic niedo-

oprócz śniegu z deszczem latały czer-

itp. pomaluje światu policzki.

stępnych dla staruszek i inwalidów;

wone baloniki. Atmosfera była gorąca,

Będzie to jak oczekiwanie na lep-

niektórym zabrała prąd i ogrzewanie.

koncerty przeróżnych zespołów w każ-

szy czas, na lepszy świat. Jak tonący

Tak więc Pani Zima tego roku dała

dym mieście rozgrzewały publikę bar-

w śniegu kierowcy, którzy czekają na

nam wszystkim w kość i co gorsza,

dziej niż sprzedawane na stoiskach

czerwone światło pomocy.

trwa nadal, nie dając się przepędzić,

grzane wino w kubkach. „Otwarte

Wśród zewsząd otaczającej nas

złośliwa i okrutna.

serca i otwarte portfele” – pod takim

bieli czekamy na świecidełka, czer-

Mnie też nie oszczędziła: piszę

hasłem toczyły się imprezy. Patrząc na

wone otwarte serca, czerwone radary,

ten felieton przykryta grubą kołdrą,

ilość stoisk wokół koncertów, można

i w tych kolorach patriotycznych chcie-

obserwując strużki wody ściekające

by rzec, że otwarty portfel to sukces do

libyśmy przeżyć cały nowy rok.

po ścianie, a będące wynikiem prze-

otwartego serca. Jak zawsze wszystko

Tak bardzo po polsku, tak bardzo

ciekającego dachu.

na sprzedaż. Choć w tym wypadku i cel

komercyjnie z amerykańskim śnież-

Wszędzie zimno i biało, nie chce

szczytny, i cała Orkiestra(jaka? – brak

nobiałym, nigdy niegasnącym uśmie-

się wystawiać nosa zza drzwi, a jed-

określenia), jednak nie od dziś wiado-

chem.

nak trzeba, bo sesja zimowa do drzwi

mo, że inni także na imprezach chary-

Jeszcze tylko gdyby nam ktoś

tych nieuchronnie puka. Na uczel-

tatywnych rozkręcają swój handel. Po-

odśnieżył nasze krzywe polskie drogi,

niach czuć nerwową atmosferę, czas

moc dla chorych dzieci zawsze będzie

jeszcze gdyby pociągi jeździły punk-

zacząć tradycję nieprzespanych nocy,

większa, gdy się na niej dobrze zarobi,

tualnie, autobusy zresztą też… Bo na

doprawionych hektolitrami kawy i nie-

a wiara w bezinteresowność tej akcji

razie zapowiada się na to, że „piecho-

znośnym zmęczeniem.

silniejsza, gdy okaże się opłacalna.

tą do lata będziemy szli”… Za to w ele-

Nowy rok nie zmienił wiele, uwa-

Tym bardziej, że sklepowe witryny

żam nawet, że nie zmienił wcale nic

krzyczą, że „kryzys” i że „wyprzedaż”.

i nikogo. Dalej jest tak samo jak za-

Ludziska biegają od jednego do dru-

wsze, tylko dwa razy zimniej, jakaś

giego, przymierzając nowe sylwestro-

nostalgia roznosi się w powietrzu.

we łaszki, karnawałowe świecidełka,

40

czekając tylko na wielkie walentynkowe bum.

ganckich butach z zimowej przeceny. Aleksandra Marciniak


Miłosierdzie w wersji HARD Któż nie chciałby być miłosierny?

się kupić colę a nie wodę. Pijąc na-

więc wyboru, podpisujesz, podajesz

To przecież takie pożądane, chwa-

pój z puszki, pozbawiam przyszłości

numer konta i odchodzisz jako DO-

lone i lansowane. Gdziekolwiek się

Mariolkę z białaczką. Straszne, wy-

BRY CZŁOWIEK.

nie obrócisz, możesz komuś pomóc

chodzi na to, że jestem niezłym skur-

W tym roku Wielka Orkiestra

nieść jego krzyż i okazać swą za-

czybykiem - nie lepszym od Hitlera

Świątecznej Pomocy grała po raz

cność w całym promienistym ma-

czy Stalina.

XVIII i po raz kolejny ustanowiła

jestacie. Możesz do tego poczuć

Patologia działa też w drugą

nad całym krajem swój totalitarny

się jak DOBRY CZŁOWIEK. Jejku jej

stronę – mordercy i szumowiny

reżim. Po ulicach, jak podczas Sta-

– same profity! Oczywiście, jak we

mogą rozgrzeszać się, pijąc na potę-

nu Wojennego, przemieszczały się

wszystkim i tu pojawia się „ale”.

gę wodę z butelek i oddając tysiące

pobrzękujące

„Zbieramy nakrętki dla chorej

nakrętek. Zabijam, ale afrykańska

Oznakowani sercami kolaboranci

Ani/Mariolki/Michałka”; „w zamian

osada jest mi wdzięczna, jestem za-

zbrodniczej sprawy wytężają oczy

za zakup jednej butelki naszej wody,

dowolony. Niewielkim kosztem po-

i uszy, by wykryć czynniki reakcyjne.

postawimy jedną studnię w Afryce”

prawiam sobie samopoczucie i sco-

Wypatrzyli biedaka! Nie ma serca!

– co to ma niby być? Ultimatum?

ruję punkty do nieba. Teoretycznie

Nie jest dobry! Zmiażdżony zimnymi

Rozumując w ten sposób, presupo-

wspaniale, ale jakże niesamowicie

spojrzeniami ugina się i kaja. Wstyd

zycja wygląda następująco: jeżeli nie

naganne! Nie może być tak, że mo-

pożera go niczym rak. Umiera jako

wrzucisz nakrętki – Ania/Mariolka/

netka rzucona w kubeczek brudnego

zły człowiek.

Michałek umrze, jeżeli nie kupisz

pana pod kościółkiem kupuje czło-

naszej wody – afrykańska wioska

wiekowi drogę do nieba!

puszkami

patrole.

Cały czas mówimy o miłosierdziu. Brr – zaczynam się bać.

zdechnie z pragnienia. Tak wygląda

To nie wszystko, czas teraz po-

Jak odnaleźć się w takiej sytu-

współczesna charytatywność. Jak

wiedzieć parę słów o największym

acji? Czy można wyzwolić się z okru-

dla mnie dość strasznie. Owszem,

demonicznym duecie miłosierdzia

cieństw miłosierdzia? Without evil

powinno się trąbić o braterstwie

gnębiącym ten kraj. Najpierw „Gre-

there could be no good so it must

i współodpowiedzialności, ale jeże-

enpeace”. Powiedzmy sobie szcze-

be good to be evil sometimes.- śpie-

li obsadza się zwykłego pana X lub

rze, nikt nie lubi, kiedy na Oławskiej

wał Szatan w pełnometrażowym fil-

panią Y w roli dyspozytora życia lub

jest się zaczepianym

przez pana

mie South Park. Mam wrażenie, że

śmierci, to jest to na pewno rodzaj

lub panią w zielonym mundurku.

gdzieś tutaj kryje się odpowiednia

przesady i to z gatunku „grubych”

Delikwent podchodzi, retorycznymi

ścieżka życiowa, którą chcę kroczyć.

przesad. Czy na pewno moja zakręt-

sztuczkami uświadamia Ci, jak złym

ka uratuje Michałka? Czy ta butelka

człowiekiem jesteś, atakuje bezbron-

da wodę mieszkańcom wioski? Nie

nymi fokami, niedźwiedziami i resztą

zastanawiam się nad tym. Stojąc

zagrożonej flory i fauny, a następnie

w TESCO przed rzędem Ustronianek

wyciąga formularz. I co zrobisz? Nie

i Żywców, myślę o tym, ile dzieci dzi-

zgodzisz się na CYROGRAF, okażesz

siaj zabiłem, bo nagle zachciało mi

się CZŁOWIEKIEM ZŁYM. Nie masz

41

Marcin Pluskota


Dzieje się w PLFA

Fot. Mariusz Rychłowski

Tytuł określa zbiorczo procesy zachodzące obecnie wewnątrz Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego (PLFA). Na ponad miesiąc przed startem sezonu dzieje się już naprawdę wiele, a będzie jeszcze ciekawiej. Po pierwsze, hit sezonu: Husaria

sku już 27. marca na boisku w me-

być w lidze jeszcze więcej obcokra-

Szczecin, która od dawna nie jest już

czu z Devils Wrocław.

jowców. Wczesne prognozy (lub jak

„Szczecin”, bo rozgrywa swoje me-

Po drugie, jak widać w ostatnim

kto woli, żarty) mówiły o tym, że

cze w Gryfinie, zmieniła w połowie

zdaniu poprzedniego akapitu, mamy

The Crew zatrudni ich u siebie 15

stycznia nazwę. Klub przemianowa-

już terminarz spotkań. W pierwszej

i dodatkowo pośle jeszcze 6 innych

no na (uwaga, liczcie literki) „Z-a-c-h-

kolejce najciekawiej zapowiada się

do swoich drugoligowych przyjaciół

o-d-n-i-o-p-o-m-o-r-s-k-a H-u-s-a-r-i-a”.

pojedynek w stolic y Dolnego Śląska,

z Bielawa Owls. Pozostałym zespo-

Okrutny zbieg okoliczności chciał, że

gdzie The Crew (v-ce Mistrz ‘09) ugo-

łom nabytków z USA nie wróżono

w tym roku do pierwszej ligi dołączy-

ści Eagles Warsaw (miejsca 3-4 ubie-

natomiast wcale. Sprawa skompli-

ło również (tutaj już bez myślników)

głego sezonu). Poza tym warto już

kowała się, gdy na zebraniu przed-

„Zagłębie

Interpromex”.

zanotować w kalendarzu 30 maja,

stawicieli klubów ustalono zasadę,

Gracze ze Szczecina, tzn. z Gryfina,

gdy dojdzie do powtórki ubiegłorocz-

według której (upraszczając) na bo-

tj. z Zachodniego Pomorza nie zosta-

nego finału Miners-Crew i 5 czerwca,

isku może przebywać jednocześnie

ną więc drużyną z najdłuższą nazwą

datę kolejnych Derbów Wrocławia

tylko jeden gracz z USA i jeden ob-

w PLFA I 2010. Że to jednak „nie

(w ubiegłym sezonie rekordowych

cokrajowiec z Europy. No i The Crew

długość jest najważniejsza”, gracze

pod względem frekwencji).

musiało zmienić plany, a przepis

Steelers

z Husarii zaczną udowadniać po mę-

Po trzecie:,w tym roku miało

42

wzbudził

ogromne

kontrowersje.


Wersja, że nowa regulacja jest zazdrosnym atakiem na wrocławian, to tylko jedna z wielu. W każdym razie rozpętała się o tę sprawę mała wewnętrzna wojna: na jednym z for polskich futbolistów w 4 dni napisano na ten temat ponad 100 postów (co często się nie zdarza). Jeśli nie zrozumieliście, o co właściwie chodzi powyżej, dorzucam cytat sfrustrowanego Akiego Jonesa (który ponownie zostanie graczem The Crew) obrazujący tę nową regulację: „Nowa zasada: Każda drużyna może mieć tylko jednego gracza z Marsa na murawie w tym samym czasie, ale jeśli jesteś z Saturna, to możesz mieć na murawie 3 graczy. Żeby jednak było sprawiedliwie, nie pozwolimy nikomu z mieszkańców Księżyca zagrać, bo wszystkie kluby nie mogą mieć kogoś z Księżyca w swojej drużynie. Brzmi jak szaleństwo? Prawdę mówiąc, to prawie tak szalone jak prawdziwa zasada. (To zresztą jakby żart wewnętrzny).” Po czwarte, oże i nie mają nowych graczy z USA, ale nadrabiają to trenerem: Devils Wrocław sprowadzili w swoje szeregi Amerykanina, Kennetha Poole’a. W pierwszym wywiadzie dla strony internetowej Diabłów Poole mówi, że w jego filozofii najważniejsze i podstawowe to utrzymywać wszystko w grze najprostszym jak tylko to możliwe. Dodaje, że ostatnim elementem w jego systemie jest „DOMINACJA” rozumiana jako umiejętność zamknięcia wieloryba w domowym akwarium. Ładne

Fot. Mariusz Rychłowski

porównanie. Już nie mogę się docze-

kiedy ponownie spotkacie tych ludzi

kać, kiedy go poznam (Poole’a, nie

bez kasków na głowach? My wiemy,

wieloryba).

że to rzadki widok, więc się wybie-

I wreszcie po piąte:,już 7. lute-

rzemy. Relacji i nowych materiałów

go Super Bowl. Mecz, co prawda,

o Futbolu Amerykańskim w Polsce

odbędzie się w Ameryce Północnej,

spodziewajcie się już w kolejnych

ale przeżywać możemy go również

numerach Kontrastu.

w Polsce… w towarzystwie futbolistów z PLFA. Kilka z pierwszoligowych klubów organizuje specjalne spotkania z fanami (we Wrocławiu, Piwiarnia Warka) i wspólne oglądanie meczu o „Mistrzostwo Świata w Futbolu Amerykańskim”. Warto się zainteresować. Kluby zapewniają, że atrakcji nie zabraknie, a poza tym…

43

Adrian Fulneczek


Faraonowie rządzą Afryką Egipt potwierdził swoją dominację w Afryce i po raz trzeci z rzędu zwyciężył w Pucharze Narodów Afryki. W finałowym meczu podopieczni Hassana Shehaty pokonali Ghanę 1:0 i powetowali sobie przegraną batalię o awans na Mistrzostwa Świata w RPA. A trzeba przyznać, że nikt im nie wróżył wielkiego sukcesu przed turniejem. Egipt miał reputację wypalonej drużyny, pełnej starych piłkarzy, którzy lata swojej świetności mają dawno za sobą. Dodatkowo, z powodu kontuzji nie wystąpił największy gwiazdor Faraonów - Mohamed Aboutraika. Oprócz niego wykluczony był także Amr Zaki, Mohamed Barakat oraz Mohamed Shawky. Nie ma się więc co dziwić, że zapowiedzi trenera Shehaty o zwycięstwie wszyscy przyjęli z politowaniem. Jednak po raz kolejny ten futbolowy mag zadziwił wszystkich. Z reprezentacji złożonej głównie z piłkarzy rodzimej ligi (aż dziewiętnastu!) stworzył maszynę nie do zatrzymania. Jedynymi piłkarzami grającymi obecnie w Europie byli Mohamed Zidan (Werder Brema) i Abdel Zaher El-Sakka (turecki Eskişehirspor). Dla porównania, drugi finalista turnieju, reprezentacja Ghany, składała się prawie wyłącznie z przedstawicieli europejskich boisk. Przyczyn tego sukcesu trzeba szukać głównie w osobie treneraHassana Shehaty. Swoją piłkarską karierę spędził głównie w Zamalku, gdzie w latach 70. był jednym z najlepszych

napastników

egipskich.

Źródło: Wikipedia Commons Pracę trenerską zaczynał skrom-

najpopularniejszego egipskiego pił-

nie – jako trener juniorów swojego

karza – Mido. Ówczesnej gwieździe,

ulubionego klubu. Jego głównymi

Tottenhamu Londyn, nie spodobała

osiągnięciami w lidze egipskiej jest

się ta decyzja, czego wynikiem była

wprowadzenie kolejno do ekstrakla-

żarliwa kłótnia trenera z zawodni-

sy trzech zespołów - Menii, Sharqui

kiem przy linii boiska. W tym samym

oraz Suezu. Nic dziwnego, że falę

czasie wprowadzony na boisko Amr

powszechnego

wywo-

Zaki strzelił gola, który dał Faraonom

łał fakt, iż w 2004 roku to właśnie

awans do finału imprezy. Od tego

ten 60-latek objął kadrę rodzimego

czasu Mido już sporadycznie zakła-

kraju po Marco Tardellim. Repre-

dał trykot reprezentacji, a Shehata

zentację postanowił oprzeć głównie

zamknął usta wszystkim krytykom

na miejscowych zawodnikach, od-

jego decyzji personalnych.

zdziwienia

rzucając zagranicznych gwiazdorów

Egipt parł jak burza pod wo-

o wybujałym ego. Najważniejszym

dzą wąsatego trenera, dla którego

punktem zwrotnym jego kariery był

bardzo ważną rzeczą przy selekcji

półfinałowy mecz Pucharu Narodów

zawodników jest... ich podejście

Afryki z Senegalem w 2006 roku.

do wiary. Jako konserwatywny mu-

Wtedy postanowił zdjąć z boiska

zułmanin wymaga od swoich pod-

44


opiecznych pobożności. - „Nie powo-

śnie stamtąd wywodzi się najlepszy

i ziemi wskazują na to, że zdobędą

łam nigdy żadnego piłkarza, który

strzelec Pucharu Narodów Afryki –

po raz szósty z rzędu mistrzostwo.

lekceważy sprawy wiary, nawet jeśli

Mohamed Nagy (El-Ittihad). Jednak

W afrykańskim odpowiedniku Ligi

miałby ogromny potencjał” – mówił.

najwięcej reprezentantów (bo czte-

Mistrzów również wiodą prym – zwy-

- „Zawsze będę się starał, aby każdy

rech) dostarczył najlepszy obecnie

ciężyli w trzech z ostatnich pięciu

reprezentant Egiptu był w dobrych

egipski klub – Al-Ahly. Najsławniej-

edycji tego pucharu. Ich łupem trzy-

relacjach z Bogiem”. Do codziennej

szy z nich to Ahmed Hassan, które-

krotnie padł też Superpuchar Afryki.

modlitwy udało mu się nawet prze-

mu przyznano nagrodę dla najlep-

Nic dziwnego, że Egipt jest

konać Mohameda Zidana, który za-

szego gracza turnieju. Ten 34-latek

obecnie najrówniej grającym zespo-

wsze uważany był za lekkoducha.

jest najlepszym strzelcem Egiptu (69

łem z Czarnego Lądu. Wybrzeże Ko-

- „Nie podobało mi się, że był wyraź-

goli), zaliczył też najwięcej występów

ści Słoniowej czy Ghana mają zdecy-

nie oddalony do zespołu. Więc prze-

w kadrze (172). Inni piłkarze z tego

dowanie lepsze składy personalne,

konałem go, że wspólna modlitwa

klubu to: Ahmed Fathy (wyróżnienie

a jednak muszą wciąż uznawać wyż-

jest kluczowa dla sukcesu drużyny”

za Fair Play), Sayed Moawad oraz

szość podopiecznych Shehaty. Silna

- powiedział. I trzeba przyznać, ze ten

Emad Moteab.

liga, surowość religijna trenera i do-

sposób przynosi efekty.

Al-Ahly jest dominantem zarów-

bra atmosfera to klucz do sukcesu.

Mimo powierzchownej surowo-

no w rozgrywkach ligowych jak i re-

I nawet brak awansu na finały Mi-

ści Shehata jest lubiany przez swo-

gionalnych. Na własnym podwórku

strzostw Świata nie przekreśla abso-

ich podopiecznych. - „Jest dla nas

nie mają sobie równych od pięciu

lutnej dominacji Faraonów w Afryce.

jak ojciec, ale lubimy też razem po-

lat. W tym sezonie również liderują

żartować” – mówi Zidan. - „Może się

w tabeli i wszystkie znaki na niebie

wydawać dziwne, że osoba w jego wieku jest tak blisko z drużyną. Ludzie tego nie zauważają, gdyż widzą go tylko podczas meczu, wtedy jest napięty i tylko wydaje rozkazy”. Jedyną łyżką dziegciu w karierze Shehaty jest brak awansu na Mistrzostwa Świata. Sytuacja ta dziwi tym bardziej, żew Pucharze Narodów Afryki Egipt pokonał aż cztery z pięciu drużyn, które awansowały na światowy czempionat. Szczególnie musiało smakować wysokie zwycięstwo 4:0 nad Algierią w półfinale, gdyż to właśnie ten zespół wyeliminował w barażach Faraonów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że Egipt posiada obecnie najsilniej-

Źródło: Wikipedia Commons

szą ligę na Czarnym Lądzie. To wła-

45

Paweł Kuś


„Adrian, co ty wyprawiasz?!” W historii sportu było już wielu ludzi, którzy przegrali kariery na własne życzenie. Adrian Mutu chce się to tego grona wprosić na siłę… znowu. Mam do rumuńskiego napastnika

spotkaniach strzelił tam już 50

żeby być lepszym od innych. Tym

sentyment: w moich kategoriach

bramek. Ten sezon to dla niego,

razem było inaczej. W jego próbce

przemawia za nim dobrze brzmią-

jak dotąd, tylko siedem trafień, ale

pobranej 10. stycznia 2010 zna-

ce imię, niezła gra sprzed paru

w ocenie ekspertów jego gra jest

leziono (zakazany) środek, który

laty w Chelsea i fakt, że po tym

prawie zawsze dobra. 28. stycz-

miał zatrzymywać łaknienie, a tym

jak w 2004 roku został wyrzucony

nia skrytykowali go jednak wszy-

samym pomagać w nie-przybiera-

z Londynu za doping, wrócił do pro-

scy. Bo znowu... został przyłapany

niu na wadze.

fesjonalnej piłki w dobrym stylu.

na dopingu. Za pierwszym razem

Takie ‘wzmocnienie’ nie brzmi

Od 2006 roku jest nowym

podczas pobytu w Chelsea - była to

co prawda jak zło najwyższe, ale

symbolem AC Fiorentiny. W 91

kokaina, której nie zażywał raczej,

włoskie

władze

antydopingowe

grożą Mutu nawet 4-letnią dyskwalifikacją. Biorąc pod uwagę, że Rumun ma już 31 lat, taka kara oznaczałaby dla niego przedwczesny koniec kariery. Decyzja w tej sprawie nie zapadnie zapewne szybko i, jak to często bywa, Mutu powinien tłumaczyć się, że chorował i lekarz przepisał mu taki lek. Możliwe nawet, że nie będzie wtedy kłamał i kara będzie minimalna. Co jednak, jeśli Rumun nie znajdzie niczego na swoje usprawiedliwienie? Piłka nożna to nie kolarstwo, ale tutaj profesjonaliści też biorą różne rzeczy. Niektórzy nieświadomie. To tak na pocieszenie. Dla Mutu taryfy ulgowej nikt jednak nie zastosuje, bo to już kolejny raz. Najprawdopodobniej przez to zo-

46


Źródło: Wikipedia Commons stanie oceniony zbyt ostro. Dobrze

miałem okazji go spotkać, ale sami

Czy teraz jest już za późno? Nie

nie jest, bo nawet w klubie nie dają

wiecie, nastolatkowie i ich ulubieni

wiadomo. Jestem natomiast prze-

mu zbyt dużych szans na oczysz-

gracze to przecież osobna katego-

konany, że piłkarz powszechnie

czenie. Już w dniu, w którym infor-

ria w psychologii. Zdążyłem już tro-

znany w Italii jako Il Fenomeno za-

macja przedarła się do mediów,

chę wyrosnąć (od jego angielskiej

sługuje na lepsze odejście ze świa-

Rumun został poproszony o opusz-

przygody minęło prawie całe 6 lat),

ta piłki. Mam nadzieję, że takowe

czenie treningu pierwszego zespo-

ale kiedy przeczytałem doniesie-

też będzie mu dane…

łu przez oficjeli Fiorentiny. Kilka

nia o jego „wpadce”, chciałem od

godzin później nosiciel koszulki

razu zadzwonić do niego i spytać

z numerem 10 został zawieszony

z troską, ale i zamieszczonym wul-

przez swój zespół. Dzień później

garyzmem: “Adrian, co ty, kurcze,

spekulowano, że w jego miejsce

wyprawiasz?”. Szkoda, że nigdy

do Florencji sprowadzi się Antonia

nie miałem jego numeru.

Cassano.

Ktoś z prawdziwych przyjaciół

Zawsze traktowałem Mutu tro-

piłkarza powinien już dawno po-

chę jak „wirtualnego przyjaciela”

wiedzieć mu kilka gorzkich słów

- taka pozostałość po jego czasie

i dopilnować, żeby Adrianowi nie

w Chelsea. Nigdy, co prawda, nie

udało się zepsucie sobie kariery.

47

Adrian Fulneczek


Ćwierćbogowie Miał 14 lat, gdy zaczął tworzyć historię amerykańskiego sportu zawodowego. Magazyn „Sports Illustrated” potwierdzał w Ghanie jego wiek, niedowierzając, że niegolący się jeszcze chłopczyk może być utalentowany tak obficie; że piłkarskie zdolności rozdawane są tak bezpodstawnie i niesprawiedliwie. Freddy Adu zaszokował fanów futbo-

sona. A Jankesi wykreowali przecież

vanni Dos Santos, Carlos Vela, Bojan

lu w 2004 roku. Zadebiutował w MLS

jeszcze Jozy Altidore’a i jego wspa-

Krkic, czy Buonanotte - na krętych

– dzieciak, 14-latek, który grał z do-

niałą historyjkę spod znaku kampa-

ścieżkach kariery tracą swą magię,

rosłymi. Zdawało się, że pierwszy raz,

nii „niemożliwe nie istnieje”.

zostając piłkarzami pożytecznymi

głównie za sprawą Internetu, „piłkar-

Czy futbolowe storytelling to

nie wykorzystującymi potencjału.

ski bóg” będzie dojrzewał na oczach

domena Wujka Sama? Bez wątpie-

Oczywiście są utalentowani i młodzi,

całego

świata.

nia to właśnie przypadek Adu upo-

ale nikt już nie wymienia jednym

Bóg hipotetyczny, bóg-potencjał, nic

wszechnił na świecie przekonanie,

tchem ich przyszłych hipotetycznych

więcej niż talent w stadium ‘pure’.

że jeśli jesteś wystarczająco dobry,

trofeów.

zdigitalizowanego

Debiutował w DC United pod

jesteś też wystarczająco dorosły. Ale

Gdy wydaje się, że już coraz

wodzą Piotra Nowaka. Pierwszą

historia Freddy’ego Adu to też prze-

trudniej uwierzyć w bajki o futbo-

bramkę strzelił w drugim oficjalnym

stroga, świadectwo, że złotym dziec-

lowych super-dzieciach, wówczas

meczu drużyny. Kiedy fani z całego

kiem być jest nie łatwo, ale jeszcze

pojawia się 18-latek, utalentowany

świata doszukiwali się w zgrabnych

trudniej stać się złotym sportow-

i urodziwy. Znów wzrasta ekscytacja

ruchach Freddiego resztki nadziei

cem.

mediów. 13. stycznia ojciec młode-

dla swych ostatecznie utraconych

Adu ma 20 lat, w Polsce stałby

go blondyna uzgadniał warunki jego

piłkarskich marzeń, Piotr Nowak

przed szansą występów w Młodej

przejścia do Realu Madryt. Patrzę na

trzymał malucha na ławce. Gdy ki-

Ekstraklasie. Jest w wieku, gdy inni

dwie bramki młokosa z Sevillą, sły-

bice zwijali się w ekstatycznych spa-

wkraczają skromnie i często bezsze-

szę Fergusona mówiącego: „zrobię

zmach, wieszcząc talent o atrybu-

lestnie do futbolowej dżungli. Freddy

z niego drugiego Cristiano Ronaldo”

tach bezkresnych, wówczas Nowak

ma już raczej z górki. Był potencjal-

i daję się uwieść. Sergio Canales no-

nazywał go leniem.

nym królem futbolu złowionym pod-

wym królem futbolu, a co? Nic nie

Adu trafił ostatecznie do Euro-

czas medialnego polowania na iko-

ryzykuję. Za rok nikt nie będzie pa-

py w 2007 roku. W Benfice zagrał

ny. Teraz trafił do „co to jest” Arisu,

miętał.

11 spotkań i strzeli 2 bramki. Wy-

gdzie w poprzednim sezonie po bo-

pożyczony do Monaco nie trafił ani

iskach włóczył się Piotr Włodarczyk,

razu w meczach 9. Nie ustrzelił nic

jego pseudonim „Nędza” jest w tym

w czterech spotkań podczas krótkie-

przypadku symptomatyczny.

go pobytu w Belenenses. Na począt-

Gdzieś pomiędzy „nowym bo-

ku stycznia 2010 został ponownie

giem futbolu”, „przyszłym królem pił-

wypożyczony tym razem do Arisu

ki”, czy „golden boy’em” zdarzają się

Saloniki. Tam spotkał równie ‘nieby-

perły - Rooney, Aguero, C.Ronaldo.

wale’ utalentowanego Eddiego John-

Jednak w większości –tak jak Gio-

48

Grzegorz Frąc


Street Photo

Fot. Damian Białek

49



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.