MM Trendy luty 2017

Page 1

Podróże

#

KOSZALIN LUTY 2017 R. / NUMER 2 (40) / WYDANIE BEZPŁATNE

Małe spa z mnóstwem niespodzianek Relaks potrzebny jest nam wszystkim. Doskonale wiedzą o tym pracownicy Parku Wodnego Koszalin, którzy w Małym spa rozpieszczają i pozwalają na błogi odpoczynek najbardziej wybrednym klientom.

MAGAZYN MIEJSKI

#7

NUMER 2/2017


Podróże

#


Spis treści

ki ie en * alon z i ów j w s ła up pyta ej k za oj zazegóły Tw nie * oszc ę cj ce ża w an y ar obim zr #

Największa ekspozycja w Koszalinie, nowości, promocje

2017 r.

tel: +48 94 314 68 75 e-mail: koszalin@blu.com.pl MAGAZYN MIEJSKI

Koszalin ul. Morska 33a #3

NUMER 2/2017


Spis treści

Fot. KimKim.pl

Fot. przekaskinaimpreze.pl

#

Domówka przed wami? Oto kilka prostych przystawek, którymi możecie podjąć gości.

Szyk i styl! Paryżanki należą do najlepiej ubranych kobiet na świecie. Jak one to robią?

#18-19

#20 # 9-11 Na topie Tym żył Koszalin na przełomie stycznia i lutego.

Fot. Krzysztof Tuz

# 12-16 Temat z okładki Wyjątkowo naszym bohaterem z okładki nie jest konkretna osoba, a cała grupa fantastycznych pracowników Małego spa w Parku Wodnym Koszalin. Sami zobaczcie, co potrafią zrobić, żebyśmy po dniu pełnym stresu się zrelaksowali. Krzysiek i Ania przećwiczyli to osobiście: w Indiach świetnym środkiem lokomocji, zwłaszcza w miastach, jest najzwyklejszy rower.

# 18-19 Smacznie Karnawał to muzyka, zabawa i taniec. Żeby mieć siły, trzeba jednak coś jeść. Oto garść pomysłów na pyszne przekąski, które zrobią wrażenie podczas domówki na waszych gościach.

#38-41

# 20 Po babsku Ewa Worsowicz, nasza dyżurna stylistka, tym razem zdradza, na czym – jej zdaniem – polega sekret świetnie ubranych paryżanek.

makijaż permanentny brwi. Dzięki zaś ekspertkom z Yasumi, podpowiadamy, jakie zabiegi pomogą wam pięknie wyglądać wiosną.

# 22 Po męsku

# 32 Torebka

O tragedii, zwanej remontem, widzianej męskim okiem opowiada Piotr Pawłowski.

Rzut oka do torebki Agnieszki Strojnej, właścicielki Biura Podróży Aga Holiday, wystarczy, by stwierdzić, że to kobieta bardzo pracująca.

# 24-25 Biznes

# 33 Warto

Drodzy przedsiębiorcy, to informacja dla was. Unijne pieniądze mogą zrewolucjonizować wasze firmy.

Trójka koszalinian poleca jak zawsze film, płytę i książkę.

# 26-27 Wnętrze

# 34-36 Niebawem

Zmienił się adres salonu WW Meble. Firma ma teraz jeszcze większy showroom.

Zapowiedzi wydarzeń lutowo-marcowych w Koszalinie

# 38-41 Z podróży

# 28-31 Pięknie

Podróże kształcą. Niby slogan, ale nasz redakcyjny tramp Krzysztof Tuz przysięga, że to prawda. W Indiach na przykład kształcił… swą cierpliwość.

W tym numerze skupiamy się na twarzy. Proponujemy wam lifting twarzy za pomocą nici PDO. Zapraszamy też na

MAGAZYN MIEJSKI

#4

NUMER 2/2017



Od redaktora

Kulturalna rodzina Na zdjęciu: Klaudia Guze w Małym spa w Parku Wodnym Koszalin. Fot. Mariusz Kuik

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy.koszalin@polskapress.pl Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Barbara Chomicka Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Małgorzata Zychowicz, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz, Krzysztof Ulanowski, Piotr Pawłowski Projekt: Krzysztof Ignatowicz Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska, Izabela Bobrowicz Korekta: Maria Borkowska Skład: Justyna Dudek Druk: FHU Zeta Prezes Oddziału: Piotr Grabowski Reklama: 519 503 727 e-mail: barbara.chomicka@polskapress.pl Wydawca: Polska Press Grupa ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa Prezes: Dorota Stanek Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Polska Press Grupa sp. z o.o. zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „MM Trendy” jest zabronione bez zgody wydawcy.

M

ieszkam w Koszalinie ho, ho… lat. Od pierwszych dni jako koszalinianka związana byłam z placówkami kultury. Co prawda pracowałam w bibliotece, ale dyrekcja moja co jakiś czas (powodu nie pamiętam) organizowała wspólne spotkania Bóg wie czemu poświęcone. Może chodziło o koordynację działań, może o zwykłą informację – nie pomnę. Ale dzięki temu wiem, jak inaczej dziś te placówki funkcjonują. Jasne, dostrzegam niedociągnięcia, wiem że można byłoby coś tam lepiej zrobić, ale i tak jestem zachwycona. Koszalińska Biblioteka Publiczna – nadal najbliższa memu sercu – to obecnie prawdziwa instytucja upowszechniania czytelnictwa w najróżniejszych formach: poprzez wystawy, spotkania autorskie, Dyskusyjne Kluby Książki, konkursy związane z książkami i całe mnóstwo tzw. eventów (zawsze z książką w tle) ze sztandarową Nocą w bibliotece na czele. Albo weźmy takie Centrum Kultury 105. Imprez tradycyjnie do CK 105 przypisanych wyliczać nie będę, ale co roku pojawiają się nowe, fajne inicjatywy. Za genialny uważam pomysł organizowania Dziecięcego Festiwalu Filmowego, podoba mi się konkurs Start-up Kultura przewidziany dla aktywnych koszalinian, którzy mają ciekawe pomysły, a brakuje im paru groszy na ich realizację. Zgoda, jeszcze może do końca niedopracowany, ale dobrze, że jest. O Archiwum Państwowym w Koszalinie mogę mówić tylko w superlatywach. Odkąd zawiaduje nim dyrektor Joanna Chojecka – placówka ta z roku na rok staje się coraz bardziej otwarta, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że koszalinianie wreszcie wiedzą, że ono u nas jest, że ma ciekawe zbiory i – mimo szczupłego zespołu – potrafi zorganizować lub włączyć się w organizację imprez plenerowych. I tu, jak w przypadku KBP, zawsze tego rodzaju przedsięwzięcia łączą się z upowszechnianiem – jak to mówi pani dyrektor – „zasobów” i samego Archiwum. Do tej trójki śmiało zaczyna dołączać Muzeum w Koszalinie. Cieszy mnie to bardzo, bo do niedawna miałam wrażenie, że tej instytucji wystarczy samo istnienie i kiszenie się we własnym sosie. Pewnie ktoś powie, że jestem niesprawiedliwa, że wystawy, że spotkania itede. Owszem, ale wykraczanie poza „własną strefę bezpieczeństwa” wydaje się dziś być jedyną metodą na społeczną „sprzedaż” placówki potencjalnym zwiedzającym. Noc muzeów raz w roku już nie wystarcza, choć to fajna akcja. Zatem – brawo, panie dyrektorze Buziałkowski. I oby tak dalej. Na pytanie, skąd ta refleksja, odpowiadam: akurat w tym numerze magazynu piszemy i o inicjatywach Muzeum, i o festiwalu dla dzieci organizowanym przez CK 105. Jolanta Stempowska

MAGAZYN MIEJSKI

#6

NUMER 2/2017


Na topie

#

Fot. Łukasz Rajchert

MAGAZYN MIEJSKI

#7

NUMER 2/2017


Na topie

#

Fot. Radek Koleśnik

Walentynki w stylu PRL Muzeum w Koszalinie po raz kolejny mile nas zaskoczyło, organizując walentynki w stylu PRL. – Pomysł urodził się sam, bo dosłownie kilka tygodni wcześniej otworzyliśmy nową wystawę pod nazwą Koszalin 1945-2015. Od dyktatury do demokracji. Oprócz tego zaprosiliśmy również zwiedzających na wystawę poświęconą malarstwu współczesnemu Osieki 1963-81 – wyjaśnia Bogna Buziałkowska z Muzeum w Koszalinie. Walentynki muzealne odbyły się niedzielne południe. Zwiedzający ani chwili się nie nudzili, bo organizator postawił przed nimi mnóstwo zadań, przykładowo – mieli, inspirując się kolekcją osiecką – wykonać portret ukochanej drugiej połówki, zaprojektować kreatywny prezent lub kartkę ze starych gazet. Trzeba było przy tym się spieszyć i mocno rozglądać, bo wokół krążyły niebezpieczne patrole… ZOMO. Atrakcje, jak co roku, były bezpłatne, a my nie możemy już doczekać się, co też kreatywni muzealnicy wymyślą w przyszłym roku. (zp)

Róża Roku 2016

Fot. Archiwum prywatne

Już po raz 9. tygodnik „koszalin.naszemiasto.pl” zorganizował plebiscyt na Różę Roku. Tym razem w nieco zmienionej formule, gdyż redakcja świadomie zrezygnowała z przyznawania antynagród w postaci symbolicznego, kłującego kaktusa. – Powód był prosty: koszalinianie chętniej wybierają osoby godne pochwały niż zganienia – wyjaśnia Jolanta Stempowska, zastępca redaktora naczelnego „koszalin.naszemiasto.pl”. W tym roku, na życzenie czytelników tygodnika, w konkursowe szranki stanęło sześcioro koszalinian: dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego Rafał Janus, aktorka Bałtyckiego Teatru Dramatycznego Dominika Mrozowska, reportażystka i pisarka Magda Omilianowicz, złoty medalista paraolimpiady Maciej Sochal, szefowa Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Bogumiła Tiece oraz lekarz weterynarii Tomasz Pokrzywka. Plebiscyt wygrała Bogumiła Tiece. Gratulujemy.

(zp)

MAGAZYN MIEJSKI

#8

NUMER 2/2017


Na topie

#

Fot. Radek Koleśnik

Koszalin przeciw przemocy

Również w niedzielne południe na Rynku Staromiejskim odbyła się piąta odsłona akcji One Bilion Rising – Nazywam się Milion. – W akcji Nazywam się Miliard Koszalin uczestniczy od samego początku – podkreśla organizatorka i koordynatorka Dorota Chałat. – W 2017 roku naszym tańcem chcieliśmy zwrócić uwagę ma problem wykorzystywania kobiet i potrzebę większej międzynarodowej solidarno-

ści w domaganiu się położenia kresu wszystkim formom przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Ponad pięćdziesiąt pań ćwiczących przez ostatnie kilka tygodni zatańczyło w południe układ Break The Chain. Dodajmy, że w tym roku, jak zwykle, do grupy przyłączyli się koszalińscy zumbowicze z Zumba Team z Mariuszem Koperskim.

(zp)

REKLAMA

Zostań konsultantką Dołącz do nas! BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b, tel. 605 251 962

Nowy sezon - Nowa Ty radosna i spontaniczna


Na topie

#

Radne się sprawiły i bal urządziły

Fot. Radek Koleśnik

Fot. Radek Koleśnik

Początek roku to okazja do świętowania, również dla tych najmłodszych koszalinian. Już po raz czwarty w Koszalinie odbyła się zabawa karnawałowa dla dzieci mających Kartę Dużej Rodziny. Współtwórczyniami projektu są radne Izabela Wilke i Barbara Grygorcewicz. Impreza odbyła się w Teatrze Variete Muza. Tradycyjnie poprowadzili ją Klauni Kulki. Nie zabrakło też specjalnych gości, w tym – koszykarzy AZS Koszalin. Organizatorzy uraczyli dzieci poczęstunkiem, a wszystkich uczestników konkursów – nagrodami. Udział dzieci w balu był bezpłatny. (zp)

MAGAZYN MIEJSKI

#10

NUMER 2/2017


#

Po babsku

Laser medyczny na rynku koszalińskim Alma Harmony XL z głowicą Dye-VL/Dye-SVL o tak zaawansowanym działaniu.

Zmagasz się z: a popękanymi naczynkami a rumieniem a plamami, przebarwieniami słonecznymi a trądzikiem różowatym a objawami fotostarzenia się skóry a zmarszczkami - ten zabieg jest idealny dla Ciebie! Ceniona przez czołowych lekarzy medycyny estetycznej na świecie jako jedna z najbardziej zaawansowanych, sprawdzonych i bezpiecznych technologii służących likwidacji zmian naczyniowych oraz przebarwień skóry. Koszalin, ul. Świętego Wojciecha 16, www.dermaart.pl, tel. 731 118 885 MAGAZYN MIEJSKI

#11

NUMER 2/2017


Temat z okładki

#


#

Temat z okładki

Małe spa, a możliwości ogromne Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Mariusz Kuik

Park Wodny Koszalin to miejsce, które kojarzy nam się z dobrą zabawą. Całe rodziny na równi - tak dorośli, jak i dzieci - świetnie bawią się w strefie rekreacyjnej z basenami, zjeżdżalniami, sztuczną rzeką, wodospadami i gejzerami.

Jest to też fajne miejsce relaksu. Wreszcie, po latach, koszalinianie doczekali się saunarium z prawdziwego zdarzenia. Do niedawna, jeśli chcieliśmy skorzystać z sauny parowej, błotnej, ziołowej czy fińskiej – trzeba było wsiąść w samochód i jechać do jednego z nadmorskich hoteli. Teraz mamy to wszystko na miejscu, oszczędzając czas i pieniądze na dojazdy, które możemy wydać choćby na dłuższy pobyt w akwaparku.

Przygoda z sauną

Makijaż: BlumArt Agnieszka Kwiecień, tel. 512 980 406. Modelki: Klaudia Guze i Julia Sobańska z agencji Image Models Poland Agaty Dobrowolskiej.

Nie byliście nigdy w saunie? Tu to nie problem, albowiem każda z nich jest szczegółowo opisana, a na każdym rogu czeka ktoś z obsługi, kto pomoże wam zacząć tę wyjątkową przygodę. – Jedynymi osobami, którym zalecałbym szczególną ostrożność z korzystania z saun, są cukrzycy i nadciśnieniowcy, ale to nie znaczy, że w ogóle nie mogą z nich korzystać – mówi Oskar Wróblewski, sauna-majster. – Trzeba po prostu mierzyć siły na zamiary. Proponuję zacząć od saun o najniższych temperaturach, gdzie mamy czterdzieści pięć – czterdzieści siedem stopni Celesjusza, lub też od suchej infrared, gdzie panuje około pięćdziesiąt pięć stopni Celesjusza. To klient decyduje, czy lepiej się czuje w saunie suchej czy w łaźni parowej. ­Pierwsze wizyty w saunie powinny trwać około piętnastu minut. Jeśli ktoś w tym czasie źle się poczuje, śmiało może wyjść wcześniej. – Zaraz po opuszczeniu sauny nie powinno się iść od razu do groty lodowej, tylko wziąć zimny prysznic i uzupełnić płyny. Po prysznicu obowiązkowy jest odpoczynek na leżaku zwykłym lub podgrzewanym. Czas odpoczynku po-

MAGAZYN MIEJSKI

#13

NUMER 2/2017


Temat z okładki

#

winien być co najmniej dwukrotnością czasu spędzonego w saunie – podpowiada Oskar. Jeśli będziecie czuć się na siłach, możecie serię powtarzać jeszcze dwukrotnie, pamiętając za każdym razem o tym, żeby nawodnić organizm i odpocząć. – Na koniec polecam odwiedzenie groty solnej, w której panuje doskonały klimat, a sesja ma właściwości terapeutyczne. Jest świetna zwłaszcza dla osób borykających się z chorobami górnych dróg oddechowych – dodaje nasz przewodnik po akwaparkowych saunach.

Proste zabiegi dla każdego Sauna to świetny detoks dla organizmu, a wizytę w niej możemy w naszym akwaparku połączyć z sesją kosmetyczną. – Brakuje wam czasu, zastanawiacie się, czy wolicie relaks, czy może jednak wybrać się do kosmetyczki? U nas nie ma co sobie tym zaprzątać głowę, ponieważ w trakcie wizyty w saunie można na przykład nałożyć maskę na włosy, która dzięki saunowej temperaturze o wiele lepiej się wchłania – zaprasza Monika Kruk, specjalistka do sprawa zabiegów w Małym spa, do którego właśnie nas zabiera. Małe spa to bijące serce Parku Wodnego Koszalin. Nazwę „małe” potraktujcie jako pieszczotliwe zdrobnienie, bo w rzeczywistości jego możliwości są ogromne.

Łaźnia parowo-błotna To pierwsze pomieszczenie, na które natrafiamy w Małym spa. – Oczywiście, można cieszyć się po prostu wejściem do łaźni, ale my proponujemy nałożenie jednej z dostępnych u nas glinek. W ofercie mamy glinkę białą o właści-

Świetnym pomysłem na relaks jest wizyta w saunarium podczas rytuałów saunowych organizowanych od poniedziałku do piątku w godzinach: 18, 19 i 20 oraz w weekendy w godzinach: 17, 18, 19 i 20. W Parku Wodnym Koszalin dostępne są sauny: kabina infrared, ziołowa, klasyczna parowa, fińska i sauna do koloroterapii.

wościach regenerujących, doskonałą dla skóry wrażliwej, oraz mocniejszą glinkę czerwoną. Obie znakomicie detoksują skórę. Zanim jednak sięgniemy po glinki, warto najpierw sobie zafundować w łaźni dobry peeling. W naszej łaźni parowo-błotnej program kończy się ciepłym deszczem, który doskonale zmywa z ciała wszystkie specyfiki – podkreśla Monika. – To klasyczne dwa w jednym: relaks i pielęgnacja skóry.

Kapsuła do zadań specjalnych Kapsuła kosmetyczna Neoqi Flamingo to urządzenie, którym Park Wodny Koszalin dysponuje od niedawna. Zdążyło już jednak zrewolucjonizować zabiegi i podbić serca nie tylko klientek. – Szczerze mówiąc, byłyśmy z koleżankami sceptycznie nastawione do kapsuły, póki nie wykonałyśmy na sobie pierwszego zabiegu – zdradza Monika Kruk. – Można tam osiągnąć stan absolutnej błogości, a zdarza nam się nierzadko, że klienci pod koniec zabiegu zapadają w drzemkę. Wyjątkowość Neoqi Flamingo polega na klimacie tworzonym wokół klienta. – Po pierwsze, nie jest to zwykła kozetka, jak u wielu kosmetyczek. Łóżko łączy w sobie saunę

W tym właśnie jazzuci od zeszłego tygodnia w każdy weekend można korzystać z solanki zabłockiej, która odżywia, nawilża, wygładza i ujędrnienia skórę oraz opóźnia proces jej starzenia. Przyspiesza gojenie się rozstępów, wyprysków i cellulitu. Koi dolegliwości łuszczycowe i jest bogata w jod, dzięki czemu chroni przed infekcjami gardła, krtani i oskrzeli. O tej porze roku wzmacnia odporność organizmu i ułatwia odchudzanie, relaksację, regenerację.

MAGAZYN MIEJSKI

#14

NUMER 2/2017


#

Załoga Małego spa (od lewej): Karolina Witek, Oskar Wróblewski, Elżbieta Woch, Mateusz Zieliński, Renata Różańska, Kamil Gała, Monika Kruk.

parową oraz promienie podczerwone, aromaterapię, masaż wibracyjny i do tego koloroterapię – wylicza specjalistka do sprawa zabiegów w Małym spa. – Jest nam ciepło, przyjemnie, a do tego dochodzi jeszcze masaż. Małe spa ma w ofercie kilka ciekawych propozycji zabiegów w kapsule. Wszystkie, tak jak pozostałe w Małym Spa, oparte są na kosmetykach Organique. – Wybierając producenta, postawiliśmy na naturalność i bezpieczeństwo w przypadku alergików. Organique spełnił nasze oczekiwania, ponieważ ich produkty są jedno-, dwu- lub czteroskładnikowe i nie zawierają w sobie niepotrzebnej chemii. Jako jedyni w Koszalinie, możemy sie poszczycić korzystaniem z oferty tej firmy w pełni – dodaje Katarzyna Kużel, zarządzająca Małym spa. Zabiegami, które cieszą się tu szczególną popularnością, są między innymi hammam oraz gold therapy. – Pierwszy z nich polecam szczególnie panom. Jest to turecki zabieg mocno złuszczający i nawilżający naskórek jednocześnie. Trwa on, podobnie zresztą jak gold therapy, półtorej godziny i obejmuje nie tylko peeling z użyciem czarnego mydła Savon Noir, ale też przeprowadzamy peeling specjalną gruboziarnistą rękawicą. Do tego jest relaksacyjny masaż głowy i twarzy, a kończy się nawilżeniem całego ciała. Taki zabieg można zafundować sobie raz na jeden-dwa miesiące. Polecam go zwłaszcza panom zabieganym, którzy nie mają czasu na regularne peelingi – podpowiada Monika. – Natomiast gold terapy to świetny zabieg bankietowy: relaksujemy się, a jednocześnie nasza skóra nabiera blasku. Efekty widoczne są natychmiast. Myślicie, że to koniec zalet kapsuły? Absolutnie – nie. Podczas zabiegów zmysły klienta pobudzane są dodatkowo… zapachem. – Wybór zabiegu, jak i zapachu, zależy od indywidualnych preferencji klientów, choć – jeśli jest taka potrzeba – my chętnie służymy pomocą. Dodam jeszcze tylko, że wszystkie zabiegi w kapsule modelują sylwetkę, ujędrniają i wygładzają skórę, pomagają w pozbyciu się cellulitu, pobudzają krążenie, usuwają toksyny z organizmu, spowalniają proces starzenia się skóry – dopowiada nasza ekspertka.

MAGAZYN MIEJSKI

#15

NUMER 2/2017

Temat z okładki


Temat z okładki

#

Masaż bez dotykania Jednym dotyk sprawia przyjemność i uwielbiają masaże, inni, choć chętnie rozluźniliby mięśnie, aż wzdrygają się na myśl, że dotknie ich fizjoterapeuta czy fizjoterapeutka. – Wyjście jest jedno: łóżko do masażu Aquai. I to nie tylko dla osób ceniących sobie prywatność lub nielubiących dotyku ludzi obcych. To urządzenie wykonuje dwudziestominutowy program masażu całego ciała za pomocą specjalnych dysz wyrzucających pod ciśnieniem wodę – wyjaśnia Katarzyna Kużel. – Dzięki specjalnej membranie, pod którą się znajdują dysze, nie mamy styczności z wodą. Program maszyny można dostosować do szczególnych potrzeb klientów i ustawić masaż tylko konkretnych części ciała.

W rękach profesjonalistów Na końcu Małego spa znajduje się gabinet do wykonywania tradycyjnych masaży. To królestwo dwójki fizjoterapeutów z wieloletnim doświadczeniem. – Nawet tu nie chcieliśmy mieć „tylko gabinetu” i mamy specjalne łóżko podgrzewane do masażu – mówi z uśmiechem Katarzyna Kużel. – Zapraszamy na przykład na masaż świecą, podczas którego wykorzystujemy specjalną

mieszankę masła shea i olejów o dobroczynnym działaniu, która nie zasycha, tylko zamienia się w aromatyczny olejek. Lista zabiegów w tym gabinecie jest długa, a wśród nich na przykład masaże z wykorzystaniem czekolady, klasyczny, relaksacyjny lub bańką chińską. – Owszem, oferta jest szeroka, a wiele z proponowanych masaży, jak choćby właśnie masaż chiński, musi być umiejętnie wykonany przez profesjonalistów, którzy wiedzą nie tylko, jak działa układ limfatyczny, ale i jakie partie ciała należy omijać – dodaje Katarzyna. I jak, mili czytelnicy? Wybierzecie się do Małego spa w Parku Wodnym Koszalin. My jesteśmy na „tak”. n

Park Wodny Koszalin

Małe spa

ul. Rolna 14

Rezerwacja osobista w strefie SPA lub telefoniczna • tel. 94 721 60 06 w godz. 7-14 • tel. 94 721 60 07 w godz. 14-22

• basen pływacki czynny codziennie godz. 7-22 • baseny rekreacyjne czynne codziennie w godz. 9-22 • strefa saun czynna od poniedziałku do piątku w godz. 16-22 oraz w soboty i niedziele w godz. 12-22

MAGAZYN MIEJSKI

#16

NUMER 2/2017


Po męsku

#

Najbardziej Webski Sklep na Świecie! I’ m Webski and I know it Ul. Drzymały 15 / Ul. Zwycięstwa 164

Koszalin

Już niedługo w nowym miejscu MAGAZYN MIEJSKI

#17

NUMER 2/2017


Smacznie

#

Małe co nieco na ząb Tekst : Katarzyna Chybowska

Fot. mojepasje.pl

Przed nami końcówka karnawału. Jeśli myślicie o domówce, a nie za bardzo macie czas na stanie w kuchni, podpowiadamy, co można przygotować szybciutko i efektownie podać gościom.

kanapeczki czosnkowe składniki: n chleb żytni n 30 dkg sera żółtego łagodnego w kostce (gouda, edamski, podlaski) n 3 ząbki czosnku n 3 łyżki majonezu n kilkanaście połówek orzechów włoskich n natka pietruszki do dekoracji n sól i pieprz do smaku. przygotowanie: chlebek pokroić na małe kwadraciki lub wyciąć literatką kółka i ułożyć na dużym talerzu lub półmisku. Ser żółty zetrzeć na tarce o średnich oczkach. Czosnek przecisnąć przez praskę i dodać do startego sera. Doprawić solą i pieprzem, dodać majonez i wymieszać dokładnie składniki na pastę. Małą łyżeczką ułożyć farsz na chlebie. Na wierzch każdej kanapki położyć połówkę orzecha włoskiego i udekorować ziołami.

mini-kanapeczki z tortilli składniki: n 1 opakowanie naleśników tortilla n 1 serek śmietankowy lub czosnkowy n dowolne dodatki: szynka, łosoś wędzony, roszponka, oliwki. przygotowanie: naleśniki posmarować serkiem (może być o dowolnym smaku – naturalny, czosnkowy lub paprykowy, taki, jaki lubicie najbardziej). Ułożyć na nich plastry szynki, tu i ówdzie rozsypać roszponkę i plasterki oliwek (jeśli wolicie łososia, to do niego najlepiej pasuje serek naturalny). Tortillę zwinąć ciasno w roladki. Pokroić w plastry o grubości około 2 centymetrów (końcówki odciąć i odłożyć). Całość spiąć wykałaczkami, dowolnie udekorować.

MAGAZYN MIEJSKI

#18

NUMER 2/2017


#

Smacznie

corn dogi składniki: n 5 parówek drobiowych lub wieprzowych dobrej jakości lub cienkie kiełbaski (np. frankfurterki) n 1/2 szklanki mąki kukurydzianej n 2/3 szklanki mąki pszennej n 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia n 1 jajko n 1/2 szklanki mleka n 1/4 łyżeczki cukru n 1/2 łyżeczki soli n 1/2 łyżeczki papryki mielonej n olej n patyczki do szaszłyków n ulubiony sos (ketchup, sos słodko-kwaśny).

szynka w cieście francuskim składniki: n 1 opakowanie gotowego ciasta francuskiego n 15 dkg sera gouda n 10 dkg szynki n 4 łyżki keczupu.

przygotowanie: obie mąki, proszek do pieczenia, jajko, mleko, sól, paprykę i cukier dokładnie razem wymieszać. Powstałe dość gęste ciasto przelać do wysokiej szklanki. Rozgrzać olej. Kiełbaski lub parówki pokroić na mniej więcej 4-5-centymetrowe kawałki. Każdy z nich nadziać na patyczek do szaszłyków i zanurzyć w szklance z ciastem tak, aby ciasto pokryło je w całości. Smażyć corn dogi pojedynczo na złoty kolor, zanurzając je w rozgrzanym oleju. Po usmażeniu – odsączyć na papierowym ręczniku. Corn dogi podawać z ulubionym sosem (ketchupem lub gotowym sosem słodko-kwaśnym).

przygotowanie: ciasto francuskie rozwinąć na papierze, posmarować na całej powierzchni keczupem, posypać startym żółtym serem i ułożyć szynkę. Ciasto francuskie zawinąć jak roladę, dość mocno dociskając. Roladkę pokroić na krążki około 1,5 centymetra. Krążki na płasko ułożyć na blasze do pieczenia i wstawić do nagrzanego do 220 stopni piekarnika. Piec około 15-17 minut. Ślimaki mają być zarumienione. Można je podawać i na ciepło, i na zimno.

tortilla z łososiem składniki: n 4 placki tortilli n 45 dag łososia wędzonego n 2 serki almette o smaku chrzanowym n 1 opakowanie miksu sałat n warzywa według uznania. przygotowanie: rozłożyć placki ciasta i posmarować serkiem. Następnie położyć łososia, mix sałat plus ewentualnie warzywa (ogórek świeży, papryka, pomidor itp.). Całość ciasno zwinąć i zostawić na kilka godzin w lodówce. Przed podaniem – pokroić na porcje i w każdy kawałek wbić wykałaczkę, by wygodniej było po nie sięgać.

śliwki pieczone z boczkiem składniki: n 20 suszonych śliwek bez pestek sterków chudego boczku.

n

10 pla-

przygotowanie: każdy plasterek boczku przekroić na pół. Owinąć śliwki plasterkami boczku i zabezpieczyć wykałaczkami. Ułożyć na dużej blasze do pieczenia. Piec przez około 30 minut w temperaturze 190 stopni aż boczek się przyrumieni. Wyłożyć na półmisek i podawać. Tę zakąskę można przygotować wcześniej, a upiec dopiero tuż przed podaniem.

MAGAZYN MIEJSKI

#19

NUMER 2/2017


Po babsku

#

Zasady stylu paryżanek

Fot. charlizemystery.com

Tekst : Ewa Worsowicz

Luty to dobry miesiąc na wizytę w stolicy Francji. Paryż znany jest nie tylko z romantycznych alejek idealnych dla zakochanych par, ale przede wszystkim z powodu swoich szykownych mieszkanek. To właśnie paryżanki uznawane są za najlepiej ubrane kobiety na świecie. Na czym polega ich sekret? Sprawdźmy.

Zasada 1 – nonszalancja Od dawna z zaciekawieniem obserwuję ikony paryskiej mody ulicznej. Zawsze ubrane są ze smakiem i na czasie. Wyglądają klasycznie, ale nie nudno. Przy tym wszystkim zachowują znaną tylko sobie typowo modową nonszalancję – są wyluzowane, nie starają się na siłę być chodzącymi „fashion victim”. Widać, że lubią żonglować garderobą, ale zawsze w zwyczajny, nieprzekombinowany sposób. Na darmo na ulicach Paryża szukać dziewczyn odzianych w pstrokate futra czy ubranych na cebulkę we wszystkie możliwe nowinki sezonu. Styl, który nikogo nie szokuje w Nowym Jorku czy Tokio, we Francji uchodziłby za szczyt desperacji i żałosną próbę zwrócenia na siebie uwagi. Właśnie dlatego dress code paryżanek podziwiany jest już od stuleci – to perfekcyjna mieszanka dobrego gustu i klasyki, doprawiona garścią najnowszych dodatków z najwyższej półki. A to wszystko w towarzystwie lekko zwichrzonych włosów i minimalnego makijażu.

Zasada 2 – jakość, a nie ilość Tę starą jak świat maksymę typowa paryżanka ma opanowaną do perfekcji. W jej szafie znajdziesz sporo dżinsów typu boyfriend, elegancki żakiet (granatowy, nie czarny!), trencz i mokasyny, ale wszystko z najlepszych materiałów, uszyte z największą precyzją. Francuzki wolą miesiącami odkładać na wymarzony kaszmirowy sweter niż w tym

czasie wydać pół pensji na wątpliwej jakości nowinki z sieciówki. Równie precyzyjnie dobierają dodatki – szykowna torebka, eleganckie buty, markowy skórzany pasek – każdy detal ma znaczenie. Paryżanki nie robią zakupów, one inwestują. Wybierają najwyższą jakość za nienajtańszą cenę, ale dzięki temu latami noszą ulubione ubrania bez obaw o ich wygląd.

Zasada 3 – wierność tradycjom Prawdziwa paryżanka ma na sobie zawsze proste fasony i klasyczne wzory z dobrych materiałów. Lubi drogie marki, ale nie obnosi się w nich z ostentacją. Folguje starym sprawdzonym tradycjom, lubuje się w ikonach mody takich jak Coco Chanel czy Jackie Kennedy. Zawsze stawia wygodę ponad modę – prędzej wybierze balerinki, oxfordy czy kozaki na płaskiej podeszwie niż niebotycznie wysokie szpilki. Czasem można odnieść wrażenie, że styl Francuzek jest bardzo zachowawczy czy wręcz modowo arogancki, ale one świadomie podążają tą drogą, wybierając klasykę ponad trendami. Podstawą ich garderoby są stonowane kolory – czerń, biel, granat i beże. Dzięki temu wszystko, co mają w szafie idealnie ze sobą współgra. Jedyną barwną ekstrawagancją, na jaką pozwalają sobie, jest krwistoczerwona szminka na ustach.

Zasada 4 – dobre samopoczucie To chyba coś, za co najbardziej kocham ich styl: za tą niewymuszoną pewność siebie i przeświadczenie, że jeśli kobieta czuje się w czymś dobrze, to jest zrelaksowana. Nieistotne, czy będzie to torebka od topowego projektanta, czy oversizowy szal ze sklepiku na rogu. Ważne, żebyś w twoich ubraniach czuła się komfortowo i żebyś była sobą. Przyznasz sama, że to miła odmiana w świecie, w którym projektanci co sezon wymuszają na nas presję całkowitej wymiany garderoby i zmiany swojego stylu o sto procent. n

Ewa Worsowicz autorka bloga www.eve-r-green.blogspot. com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.

MAGAZYN MIEJSKI

#20

NUMER 2/2017


Uroda

#

Laur Piękna Pięćdziesiąt zgłoszonych salonów i klubów fitness oraz blisko czterdziestu indywidualnych profesjonalistów walczy o tytuł Laur Piękna 2017. Kto stanie na podium w tym roku? Przekonamy się o tym już na początku marca.

Zgłosuj w plebiscycie

To już trzecia edycja plebiscytu Laur Piękna. Pierwsza i druga cieszyły się niesłychanym powodzeniem. Dzięki głosom czytelników poznaliśmy najpopularniejsze salony urody, salony fryzjerskie oraz kluby fitness. Laur Piękna wyłonił też ulubionych fryzjerów, kosmetyczki i trenerów fitness. W tym roku w szranki konkursu stanęły dobrze już znane salony, ale także te, które całkiem niedawno pojawiły się w branży beauty&fitness. Zadbana skóra, piękne włosy, jędrne i gibkie ciało – to wyznacznik zdrowego i świadomego życia. To, jak wyglądamy i jak się czujemy – inni oceniają nas każdego dnia. W zdrowym i pięknym ciele, zdrowy duch. Lśniące włosy, błysk w oku i piękna sylwetka sprawia, że sami ze sobą czujemy się lepiej. W otoczeniu zaś atrakcyjny i młody wygląd stanowi nasz atut. Działanie na własną rękę w tej materii nie zawsze przynosi pożądane efekty. Regularne wizyty w salonach urody na stałe wpisały się w kalendarz naszych zajęć. Dzięki nowym technikom, specjalistycznym preparatom, a przede wszystkim dzięki wiedzy i umiejętnościom profesjonalistów, z jakimi mamy do czynienia w salonach piękności, możemy dłużej cieszyć się zdrowym i zadbanym wyglądem. Ten wyjątkowy plebiscyt, poza rankingiem najpopularniejszych miejsc i osób, to także szeroki wachlarz wiedzy o nowych miejscach i oferowanych przez nich usługach.

MAGAZYN MIEJSKI

Wasze głosy mogą pomóc wskazać najlepszych w swojej dziedzinie. Sprawdźcie ranking i listę kandydatów na www. gk24.pl/plebiscyty/laur-piekna. Głosować można poprzez SMS lub wypełniając kupon zamieszczony w piątkowym, magazynowym wydaniu „Głosu Koszalińskiego” Głosowanie trwa, zamykamy je 24 lutego o północy. Każdy wasz głos to uhonorowanie ich pracy, wiedzy i profesjonalizmu. Kto okaże się najlepszy i stanie na podium? Już wkrótce wszystko stanie się jasne. Nagrody czekają na laureatów pierwszych trzech miejsc w każdej kategorii plebiscytu. Pierwsze miejsce, jeśli chodzi o salony, zarówno fryzjerskie, jak i urody, zostanie wyróżnione voucherem o wartości 5000 złotych na kampanię reklamową w mediach Polska Press Grupa. Drugie i trzecie miejsce wyróżnimy takimi samymi kampaniami odpowiednio o wartości 2000 złotych i 1000 złotych. Wszyscy laureaci zostaną także przedstawieni na łamach „Głosu Koszalińskiego”. Najpopularniejsza fryzjerka i kosmetyczka za zajęcie pierwszego miejsca otrzyma, oprócz redakcyjnej prezentacji, weekend SPA w Dolinie Charlotty w Strzelinku koło Słupska. Zdobywczynie drugich miejsc mogą liczyć również na prezentację oraz DaySPA. Laureatki trzecich miejsc wyróżnimy prezentacją redakcyjną oraz pamiątkowym dyplomem. Wyniki zostaną opublikowane 3 marca na łamach „Głosu Koszalińskiego”. 9 marca obędzie się uroczyste wręczenie nagród. Zostało jeszcze kilka dni na głosowanie. Wybierz najlepszych, a my uhonorujemy ich Laurem Piękna 2017.

#21

NUMER 2/2017


Po męsku

#

Sny o kobietach w drelichach Tekst : Piotr Pawłowski / Fot. Radek Koleśnik

Na krótkiej liście zagrożeń, które wywołują u mężczyzn największy lęk, znajduje się remont. Słowo to czytane od końca, co jest domeną obrzędów satanistycznych, brzmi t-n-o-m-e-r, a to mi przywołuje na myśl – pochodzące z Lśnienia Stephena Kinga – słowo r-e-d-r-u-m, które, czytane wspak, oznacza morderstwo (murder). Przypadek? Nie sądzę.

Piotr Pawłowski dziennikarz, feminista, optymalista

Jak wszystko, co rodzi zagładę, także remont pochodzi od iskry, której wcześniej nie dostrzegliśmy. Patrzymy, ale nie widzimy. Jak owce, które bagatelizują widok ostrzenia noża o nóż. Drobny zaciek na suficie, pęcherzyk farby, szczelina w fudze, plamka pleśni, wyciek pod wanną – to sygnały alarmowe, które omijamy wzrokiem. Wiele tygodni lub miesięcy później, gdy uświadamiamy sobie, co legło u podstaw nieszczęścia, zachodzimy w głowę, jak mogliśmy to przeoczyć. Dlaczego od razu nie zlikwidowaliśmy rysy na szkle? Kobiety widzą wszystko; każda, wszędzie, zawsze. Niewinne pytanie: – Co tam jest, kochanie?, ze wskazaniem palcem na sufit, tak naprawdę jest aktem wypowiedzenia wojny, w której nie uczestniczą, lecz wystawiają nas w roli żołnierzy. Odchodząc od terminologii wojskowej, inspiratorki pożogi zajmują bezpieczną pozycję nadzoru budowlanego. Tymczasem tam, na suficie, rzeczywiście jest coś nie tak, bo w ścianach zawsze jest coś nie tak; nazywam to „stygmatem fuszerki”. Mury stawiają wprawdzie mężczyźni dla mężczyzn, ale w tym przypadku dokuczliwa złośliwość zastępuje męską solidarność. Kilka dni panuje cisza, jak przed bombardowaniem Drezna, po czym inspektor dokonuje drobiazgowych oględzin obiektu i pada komenda: Trzeba coś z tym zrobić, kochanie. Zaczyna się montaż okupacji: majster („Termin, rzecz świę-

MAGAZYN MIEJSKI

ta”); ekipa („Co najwyżej piwko”); referencje („Całe miasto nas zna”); umowa („Po co? Słowo droższe pieniędzy”); plan („Jak zdejmiemy, zobaczymy”); materiały („Jak zabraknie, dokupimy”); warunki („Pyłek nie wpadnie na pokoje”); cena („Się ustali po kosztach, kierowniku szefie”); zaliczka („Szwagier ma imieniny”); termin („Robimy tylko u pana”); kary umowne („Polak z Polakiem się nie dogada?”). Większość brygad powinna swoje usługi promować hasłem: Drogo, źle, ale za to nieterminowo. Znalezienie fachowców graniczy z cudem, co zdumiewa, ponieważ w cywilizowanej Europie nasi budowlańcy uchodzą za najlepszych. Tam jednak rekomendacja to rzecz święta, a u nas zatrudniamy ludzi, o których słyszymy od znajomych: Spaprali, może u was dadzą radę. Mężczyźni mężczyznom zgotowali ten los – z remontami. Jednak uciążliwy remont nie jest tylko zasługą robotników. Blok ma krzywe mury, przewody idą na skos, framuga spaczona, otwór okienny niestandardowy, kanał wentylacyjny zawalony gruzem, odpływ daje przypływ, cała elektryka grozi zwarciem. Najmniejszy problem to szyszki w rynnach. Stąd moje sny o kobietach. Czy wyobrażacie sobie panią majster po dwóch piwach, przeskakującą ubłoconym kombi od roboty do roboty, z pominięciem ustaleń i terminów; zlecającą montaż umywalki zdemontowanej wcześniej w mieszkaniu innego nieszczęśnika („Paragon się posiał, kierowniku”); znikającą z zaliczką na tydzień, nie odbierającą telefonów, idącą ze wszystkim na łatwiznę? Nie. Marzę sennie o kobietach inżynierach i kierowniczkach ekip remontowych, które z podwładnych wyciskają solidność, punktualność i życzliwość wobec pracodawców. O kobietach, które dbają o umiar, właściwe proporcje i poczucie przyzwoitości. Poza tym, wracając do punktu wyjścia, wierzę, że w sprawach tak fundamentalnych jak remont domu, kobieta kobiecie krzywdy nie zrobi. n

#22

NUMER 2/2017


Reklama

#

MAGAZYN MIEJSKI

#23

NUMER 2/2017


Biznes

#

Unijne pieniądze czekają na naszych przedsiębiorców Tekst : Katarzyna Chybowska / Fot. Radek Koleśnik

Kilka dni temu ogłoszono nabór wniosków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2014-2020 dla przedsiębiorstw. Co istotne, są one przeznaczone tylko dla firm z powiatów koszalińskiego, kołobrzeskiego i białogardzkiego. To dla nich ogromna szansa na rozwój. Na początek garść skomplikowanych informacji, które zainteresowanym przedsiębiorcom pomogą dotrzeć do unijnych pieniędzy. O pomoc w ich wyjaśnieniu poprosiliśmy Damiana Sobolewskiego, prezesa Prior Consulting Sp. z o.o., firmy zajmującej się doradztwem i obsługą projektów unijnych dla firm.

To warto wiedzieć – Dokładnie 30 stycznia dotarła do nas informacja, że rusza nabór wniosków w ramach RPO WZ na lata 2014-2020 dla działania 1.8 Inwestycje – informuje nasz rozmówca. – Przeznaczone są one dla przedsiębiorstw wpisujących się w Strategię Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Koszalińsko-Kołobrzesko-Białogardzkiego Obszaru Funkcjonalnego, w skrócie – ZIT KKBOF. W praktyce to oznacza ogromną szansę dla lokalnych firm i firm, które chcą w naszym regionie funkcjonować, niezależnie od branży, w których działają.

Przedsiębiorco, nie będziesz sam Do pozyskania są nie lada fundusze, bo aż jeden milion złotych, który może stanowić pięćdziesiąt pięć procent wartości całego projektu. – Tu możemy od razu podpowiedzieć, że projekty do połowy tej kwoty, jeśli chodzi o dofinansowanie, będą miały większą ilość punktów i – co za tym idzie – większe szanse na uzyskanie dofinansowania. Oczywiście, takich „haczyków” jest więcej. Trzeba dobrze poznać projekt, żeby odpowiednio napisać wniosek. I właśnie tym zajmujemy się już od ponad ośmiu lat – dodaje szef Prior Consulting.

MAGAZYN MIEJSKI

#24

NUMER 2/2017


Biznes

#

Regionalny Program Operacyjny Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2014-2020 dla działań 1.8 Inwestycje Nabór wniosków: od 2 marca do 5 maja 2017 roku W ramach działania wspierane będą projekty dotyczące wdrażanie innowacji produktowych, procesowych i organizacyjnych. Koszty kwalifikowane: • zakup maszyn i urządzeń • zakup nieruchomości • prace budowlane • zakup wartości materialnych i niematerialnych np. licencji czy oprogramowania

Innowacje w cenie

Postaw na fachowców

Głównym punktem, na który warto zwrócić uwagę, jest to, że projekt obejmuje inwestycje w innowacje. – Myślę, że to nie będzie akurat problem. Firmy z regionu doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie ma co opierać się na starych technologiach, tylko trzeba sięgać po najnowocześniejsze rozwiązania. Mogą one dotyczyć innowacyjnych linii produkcyjnych bądź pojedynczych urządzeń, które prowadzą do wykreowania innowacyjnego produktu lub usługi. Można też brać pod uwagę stworzenie nowej linii czy produktu. Problem może się pojawić, gdy przedsiębiorcy przyjdzie dowieść, że jego inwestycja będzie innowacyjna i jest odpowiedzią na lokalne potrzeby i oczekiwania. Zdaniem prezesa Sobolewskiego, nasi przedsiębiorcy są w wyjątkowo korzystnej sytuacji i mają o wiele większe szanse na realizację swoich planów inwestycyjnych z dofinansowaniem unijnym, aniżeli w ramach projektów ogólnopolskich i wojewódzkich. – Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Nasi przedsiębiorcy nie muszą bowiem rywalizować z dużymi przedsiębiorstwami spoza regionu, które nierzadko dysponują całymi wyspecjalizowanymi jednostkami w pozyskiwaniu dotacji. Z firmami, które dysponują bardziej zaawansowanym zapleczem, chociażby w zakresie sektora B+R, czego u nas, niestety, brakuje. Wiemy coś o tym, bo zajmujemy się też prowadzeniem szkoleń dla firm w zakresie funduszy unijnych, chociażby w Północnej Izbie Gospodarczej – dodaje Damian Sobolewski. Prior Consulting ma siedzibę w Koszalinie, ale działa na terenie całego kraju. Na swym koncie ma ponad trzysta zrealizowanych projektów na kwotę ponad dwieście milionów złotych pozyskanego dofinansowania. Sporo z nich dotyczyło firm z południowej i wschodniej części Polski. – Pomagaliśmy między innymi Telewizji Kablowej Białogard, Ośrodkowi Wypoczynkowemu Ewa, Ośrodkowi Dom nad Jeziorem, firmie kosmetycznej Loton, wielu firmom telekomunikacyjnym oraz Salonowi PRO Beauty. Pełna lista jest naprawdę długa, a najbardziej nas cieszy to, że firmy do nas wracają – dodaje nasz rozmówca.

Kluczem w przygotowaniu dobrego wniosku jest znajomość przepisów, ale i wypracowany model działania. – Nasza firma to wyspecjalizowany zespół w zakresie pozyskiwania funduszy unijnych. Współpracujemy z wieloma ekspertami, którzy znają się na swojej pracy, możemy im zaufać i, co liczy się dla nas przede wszystkim, nie musimy im patrzeć na ręce – podkreśla Damian Sobolewski. – Planujemy zwiększyć zatrudnienie w firmie, dzięki czemu będzie możliwe realizowanie znacznie większej ilości zamówień. Pozostaje jeszcze kwestia kosztów usługi. – Każdy projekt oceniamy indywidualnie. Wykonujemy harmonogram działań, który ułatwia nam później rozliczenie dotacji. Zdarza się bardzo często, że już na etapie konsultacji mówimy klientom, że, niestety, nie mają szans na dotację. Gdyby do nas nie trafili, pewnie zmarnowaliby czas i środki na próbę ich uzyskania. Zainteresowani, którzy spełniają wszelkie kryteria wymagane danym programem, otrzymują od nas informację na temat realnych szans na dofinansowanie. Dopiero po takiej analizie możemy przystąpić do współpracy. Warto zatem umówić się z pracownikami Prior Consulting, bo nie tylko dowiecie się, czy wasza firma ma szansę na dotację, ale od razu uzyskacie wiedzę o prowadzonych naborach wniosków. n

MAGAZYN MIEJSKI

ul. Wojska Polskiego 24-26 tel. 94 717 36 48 biuro@priorconsulting.pl www.priorconsulting.pl

#25

NUMER 2/2017


Wnętrze

#

WWMeble pod nowym adresem Tekst : Katarzyna Chybowska

Salon WWMeble zmienił lokalizację – z Centrum Handlowego Emka przeniósł się na ulicę Kwiatkowskiego 17, do lokalu po sklepie Torg. To zmiana na lepsze: nowa lokalizacja to przede wszystkim dużo więcej miejsca na ekspozycje mebli, a do tego wygodny parking dla klientów.

Fot. Fotolia.pl

Meble Forte i nie tylko Zmienił się adres sklepu, ale nie oferta i podejście do klientów. W ofercie WWMeble znajdują się przede wszystkim meble renomowanej polskiej marki Forte, którą klienci sobie bardzo chwalą za design i świetną jakość wykonania. Koszaliński punkt jest salonem partnerskim Forte. Ale w salonie przy ulicy Kwiatkowskiego 17 znaleźć można meble nie tylko z metką Forte, ale i Wójcik, MLMeble oraz wielu innych marek, a także materace i dodatki do domu. Asortyment jest dobrany tak, by każdy – niezależnie od tego, jaki preferuje styl – mógł tu umeblować swoje idealne mieszkanie. Na miejscu klienci mogą obejrzeć kilkadziesiąt modeli mebli. Niektóre można kupić od razu, inne zamówić z dostawą do domu. Na meble skrzyniowe (szafy, komody) zwykle trzeba poczekać kilka dni, na meble tapicerowane – od czterech do pięciu tygodni.

Kanapa dobra do spania Szczególne miejsce w ofercie salonu zajmują właśnie meble tapicerowane: kanapy, narożniki, tapczany, fotele. Zdecydowanie najpopularniejsze są te z funkcją spania (tych sprzedaje się ponad osiemdziesiąt procent), o prostej formie i w stonowanych kolorach. Klientom bardzo zależy na funkcjonalności i praktycznych aspektach w rodzaju łatwe w czyszczeniu obicie, wygodna funkcja rozkładania, pojemnik na pościel.

MAGAZYN MIEJSKI

#26

NUMER 2/2017


#

Wnętrze

Bezcenne rady

Promocja na start

WWMeble ma wiernych klientów, którzy doceniają nie tylko asortyment sklepu, ale i jego obsługę. Doświadczeni pracownicy potrafią ich wspomóc dobrą radą. Oczywiście, zdarzają się klienci, którzy doskonale wiedzą, czego chcą, mają upatrzone konkretne modele. Nierzadko – jak zdradzają pracownicy salonu – klienci przychodzą z wizualizacjami przygotowanymi przez architektów albo dekoratorów wnętrz. Wciąż jednak większość kupujących, którzy przestępują drzwi salonu, oczekuje rady na temat materiałów, kolorów, a czasem aranżacji całego wnętrza. Bywa, że klientowi tak podoba się ekspozycja w sklepie, że pragnie ją odtworzyć w swoim domu.

Salon WWMeble dla swoich klientów z okazji przeprowadzki na ulicę Kwiatkowskiego przygotował specjalne promocje. Jeśli szukacie mebli albo dodatków, koniecznie odwiedźcie go pod nowym adresem. Bardzo możliwe, że znajdziecie w nim to czego szukacie. n

WWMeble ul. Kwiatkowskiego 17 tel.: 570 740 707 godziny otwarcia: od poniedziałku do piątku w godz. 10-18, w sobotę w godz. 10-14 www.facebook.com/wwmeble

MAGAZYN MIEJSKI

#27

NUMER 2/2017


Pięknie

#

Fot. neogenesis.pl

Lifting nicią? Nowość na rynku

Tekst: Katarzyna Chybowska biustu, pośladków, brzucha i nóg. Po zaimplantowaniu pod skórę haczyki otwierają się, unosząc opadające tkanki i zapewniając tym samym efekt silnego liftingu. Co istotne, zabieg nie pozostawia blizn ani nacięć. Mogą jednak pojawić się zaczerwienienia oraz wystąpić krwiaki i siniaki, które jednak ustępują po kilku dniach.

Igła i nitka – teoretycznie – niezbędnik każdej kobiety. A co wy na to, jak wam powiemy, że z ich pomocą możecie poprawić wygląd swojej skóry?

Efekty

Nie chodzi, oczywiście, o zwykłe igły i nitki, ale o profesjonalne nici PDO, które absolutnym przebojem wdarły się na polski rynek. PDO (polidioksanon) jest silnym, syntetycznym włóknem, który z czasem rozpuszcza się w tkance. Nić stymuluje produkcję nowego kolagenu, wpływa na napięcie, sprężystość i elastyczność skóry, powodując łączenie naturalnego kwasu hialuronowego.

Nie dla wszystkich ten cud Przede wszystkim nić PDO to operacyjny sposób na lifting twarzy. Zabieg przeznaczony jest dla kobiet od trzydziestego do sześćdziesiątego piątego roku życia. Nić PDO – umieszczona w sterylnej, bardzo cienkiej igle – jest wprowadzana w określone okolice skóry twarzy, szyi, dekoltu,

MAGAZYN MIEJSKI

Czyli: to, co nas interesuje najbardziej. Lifting skóry widoczny jest bardzo szybko, nawet po dziesięciu-czternastu dniach. Włókna bowiem potrzebują czasu na pobudzenie kolagenu w skórze. Istotne jest to, że nie jest to jednorazowy proces, a włókna nici PDO pobudzają kolagen przez cały czas swojej obecności w skórze, czyli przez 240 dni. Efekty utrzymują się do dwóch lat. Dobór odpowiednich nici i zabiegów jest uzależniony od danej skóry i tego, w jakim jest stanie.

Przeciwwskazania Jak w przypadku każdej procedury, również nici PDO, mają swoje przeciwwskazania. Odradza się je kobietom w ciąży, osobom z cukrzycą oraz mającym skłonność do powstawania bliznowców. Miłą niespodzianką na pewno będą ceny zabiegów, które – w zależności od rodzaju nici – wahają się od stu pięćdziesięciu do siedmiuset złotych.n

#28

NUMER 2/2017


Pięknie

#

Bądź gotowa na wiosnę!

Tekst : Katarzyna Chybowska / Fot. Radek Koleśnik

Za oknami hula jeszcze zima, ale warto już pomyśleć o przygotowaniu naszego ciała do wiosny. O to, jakie zabiegi należałoby wykonać przez najbliższe tygodnie, podpytałyśmy ekspertki z Instytutu Zdrowia i Urody Yasumi w Koszalinie. – Wiadomo, że wiosną pokazujemy więcej ciała. Warto więc pozbyć się niechcianego owłosienia. W Instytucie korzystamy z technologii IPL SHR, która pozwala pozbyć się trwale owłosienia nawet w przypadku pań i panów o o jaśniejszym owłosieniu. Zabiegi wykonywane tą technologią są bezpieczne i bezbolesne, a efekty spektakularne. Jeśli pomyślimy o nich teraz, latem będziemy mogły wyrzucić golarki i cieszyć się gładką skórą – radzi Małgorzata Zoruk, kosmetolog z długoletnim stażem, która w Yasumi zajmuje się także zabiegami fotoodmładzania poprawiającymi jędrność skóry, wygładzającymi zmarszczki, redukującymi rumień, przebarwienia, i trądzik. – Jednym z moich ulubionych urządzeń jest ostatnio RF DIATHERMY LavaTRON. To skomplikowanie nazywające się urządzenie bez problemu radzi sobie ze zmarszczkami, zwiotczeniami, i cellulitem. Mało tego, zabieg jest bezbolesny, wręcz przyjemny – dodaje pani Małgorzata. Z kolei Emilia Kachel, fizjoterapeutka i technik usług kosmetycznych w Instytucie Yasumi, zwraca uwagę na przedwiosenne modelowanie sylwetki i zadbanie o skórę twarzy. – Proponuję Lipolaser, czyli zabiegi tak zwanym zimnym laserem, endermomasaż (Body Master System), drenaż limfatyczny, lub Body Wrap z wykorzystaniem specjalistycznych bandaży. To tylko kilka z propozycji, jakie mamy dla pań chcących pozbyć się zbędnych kilogramów – podpowiada Emilia Kachel. – Trzeba jednak pamiętać, że do uzyskania pożądanych efektów nie wystarczy jeden zabieg, a seria. – Zalecałabym także odpowiednio przygotować skórę na wiosnę. Wystarczą choćby peelingi do ciała,

MAGAZYN MIEJSKI

które głęboko oczyszczą skórę i usuną obumarły naskórek. W ofercie mamy fantastyczne zabiegi, w których peeling całego ciała łączymy z relaksującym masażem. W sprzedaży detalicznej proponujemy klientkom doskonałe peelingi na bazie naturalnych olejków i składników roślinnych. Klientki, które je kupiły, chętnie po nie wracają. W lutym spokojnie można również pomyśleć o peelingu chemicznym, czyli popularnych kwasach. – Instytut Yasumi, jako jeden z nielicznych, oferuje zabiegi oparte na bazie kwasów dermatologicznych. Jesteśmy w stanie dobrać odpowiedni kwas do każdego rodzaju cery. Polecam je, bo skutecznie usuwają przebarwienia, pomagają zachować młodość, spłycają zmarszczki. Doskonale sprawdzają się w terapii przeciwtrądzikowej, działają antybakteryjnie. Po zabiegu mamy dobrze oczyszczoną, wygładzoną i rozświetloną skórę – doradza Emilia Kachel. Na efekty opisanych tu propozycji trzeba jednak poczekać kilka dni lub tygodni. Marzącym o zabiegu, który daje natychmiastowy rezultat, Ewa Raczkowska, właścicielka Instytutu Zdrowia i Urody Yasumi, poleca Złotą Maskę 24k, pionierski zabieg Yasumi uwielbiany przez znane polskie celebrytki. – Złoto ma wiele właściwości, a do tych najbardziej przez nas pożądanych należy silne nawilżenie i rozświetlenie skóry, wyrównanie kolorytu oraz działanie przeciwobrzękowe – wylicza zalety pani Ewa. – To ekskluzywny zabieg, o którym marzy każda z nas. Dodajmy, że Instytut Yasumi, jako jedyny w Koszalinie, oferuje zabiegi na bazie naturalnych kosmetyków własnej marki (produkowanych głównie we Francji, a także Hiszpanii i Kanadzie). – Prowadzimy sprzedaż detaliczną naszych kosmetyków. Dzięki temu terapia nie kończy się na zabiegu w gabinecie, ale można ją „zabrać” do domu – mówi z uśmiechem właścicielka. n

Instytut Zdrowia i Urody Yasumi ul. Zwycięstwa 176, tel. 881 097 757 czynny: poniedziałek - czwartek w godz. 11-19, w piątek w godz. 9-19, w sobotę w godz. 9-15 www.koszalin.yasumi.pl koszalin@yasumi.pl www.facebook.com/yasumi.koszalin

#29

NUMER 2/2017


Pięknie

#

Nienaganna brew od zaraz

Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Fotolia.pl

Myślałyście kiedyś, jakby to było budzić się co rano niczym aktorka w amerykańskich filmach? Może włosy są w nieładzie, ale za to makijaż – idealny. Co powiecie na propozycję makijażu permanentnego?

Jasne, że makijaż permanentny nie jest żadnym odkryciem. Stosowany jest w dobrych gabinetach kosmetycznych już od lat. Ta dziedzina kosmetyki ciągle się jednak rozwija, dążąc do osiągnięcia efektu jak najbardziej naturalnego. Dlatego tak dużą popularnością cieszy się ostatnio makijaż metodą cieniowania, czyli tak zwany ombre.

Jak to działa? Metoda cieniowania polega na zabarwieniu skóry pigmentem, dzięki czemu można skorygować kształt brwi i ukryć ewentualne niedostatki, na przykład asymetrię czy ich lekkie przerzedzenie. Tego rodzaju makijaż pozwala także zaakcentować kolor i sprawia, że brwi zawsze wyglądają nienagannie. Jeśli chodzi o trwałość takiego rozwiązania, mówi się nawet o kilku latach, bo makijaż permanentny to swego rodzaju tatuaż. Każda z nas może sobie nań pozwolić, tylko nie każdy jego rodzaj będzie dla nas odpowiedni. Jak już wspomniałam, metoda ombre jest idealna dla osób chcących podkreślić kontury twarzy, które, chcąc uzyskać jej idealny kształt, co rano muszą walczyć z tuszem do brwi lub kredką. Jego zaletą jest takMAGAZYN MIEJSKI

#30

NUMER 2/2017


Pięknie

# że to, że bardzo elegancko wygląda. Niestety, nie mogą z tej oferty skorzystać panie, które mają problem z gęstością brwi i z ubytkami w rodzaju blizny czy łyse pola po niewłaściwej depilacji czy chemioterapii. Fachowcy stanowczo im ombre odradzają. O wiele lepiej sprawdzi się w ich przypadku model piórkowy lub metoda woskowa.

Nie tylko brwi Makijaż permanentny brwi należy do tych, które są wykonywane najczęściej. Za jego pomocą można jednak też wykonać trwały makijaż ust, podkreślając ich kontur oraz nadając im ładny kolor. Metoda ta jest polecana osobom, które mają szczególnie słaby pigment na wargach. W niektórych salonach odważnym paniom proponowana jest także możliwość wykonania kreski na powiece. Warto to jednak wcześniej skonsultować z wizażystą, który doradzi, jaki kształt powinna mieć kreska, by powiększyła oko i nadała mu wyrazistości.

Trochę bólu Osoby, które mają doświadczenie z permanentnym makijażem, spierają się, czy zabieg ten jest bolesny, czy nie. Dyskusja ta nie dotyczy, rzecz jasna, ust i powiek, które przed nakłuciami są smarowane specjalnymi maściami przeciwbólowymi. Co do brwi, to tak naprawdę wszystko zależy od naszego progu bólu.

Zabieg to nie wszystko Uwaga! Przez pierwszy tydzień makijaż blednie o około pięćdziesiąt procent. Dlatego nie martwcie się, że na początku kreska będzie zbyt czarna, brwi – za ciemne, a usta – zbyt różowe. Warto też wiedzieć, że w tym czasie mogą pojawić się drobne nierówności. Po mniej więcej dwóch tygodniach od zabiegu niezbędna jest korekta w celu wyrównania koloru. Ostateczny efekt makijażu otrzymujemy po kilku dniach od korekty. Podczas gojenia należy miejsca poddane zabiegowi smarować preparatem natłuszczającym, przyspieszającym gojenie. Powinna go polecić kosmetyczka (często jest to maść linomag lub wazelina).

Przeliczmy Koszt wykonania makijażu permanentnego brwi to około tysiąc – tysiąc dwieście złotych. Utrzymuje się od trzech do sześciu lat. W zależności od tego, jakiego rodzaju cienia, kredki czy tuszu do brwi używacie, musicie go w tym czasie wymienić minimum cztero-pięciokrotnie. Trudno więc powiedzieć, czy tę metodę uznacie za tanią, czy za drogą. Na pewno bezcenny jest zaoszczędzony rano czas. Dodajmy przy tym, że metoda piórkowa jest o około dwieście złotych droższa. Ceny wahają się w zależności od gabinetów, wykorzystywanych pigmentów oraz doświadczenia pracowników. Warto jednak pamiętać, że na tak trwałym zabiegu nie ma co oszczędzać i powinno się wybierać tylko sprawdzone gabinety. n REKLAMA

MAGAZYN MIEJSKI

NUMER 2/2017


Torebka

#

Zasobnik kobiety pracującej Agnieszka Strojna jest kobietą pracującą niemalże dwadzieścia cztery godziny na dobę. I to widać w jej torbie. Wszystko, co się w niej znajduje, jest albo narzędziem pracy, albo bezpośrednio się z nią wiąże. – właścicielka Biura Podróży Aga Holiday. Pochodzi z niewielkiej miejscowości w okolicy Gdańska, do Koszalina przyjechała na studia i została, ponieważ tu poznała swego męża Artura. W nielicznych wolnych chwilach Agnieszka czyta książki, które później porównuje z ekranizacjami, udziela się w stowarzyszeniu miłośników zabytkowych aut Klasyczny Koszalin (założonym przez Artura), kilka razy w tygodniu biega na siłownię i… podróżuje. – Interesuje mnie każde miejsce na świecie, więc korzystam, ile tylko mogę i latam, latam… Cudnie jest móc łączyć pracę z pasją!

1

Torebka: duża, pikowana, czarno-beżowa. – Kiedyś nosiłam malutkie torebki, ale teraz sobie tego nie wyobrażam – mówi Agnieszka. – Obecnie musi być duża, bo mam w niej absolutnie wszystko, co jest mi niezbędne do pracy. Nawet wydłużony kształt torebki ściśle się z tym wiąże – musi się w niej zmieścić laptop. 1. Kosmetyczka: czarna w różowe i czerwone serduszka. – Jest świetna, bo wykonana z praktycznie niezniszczalnego materiału. Lekka, mięciutka, doskonale się dopasowuje do wolnej przestrzeni w torebce i trzyma w ryzach wszystkie kosmetyki. 2. Kosmetyki: trzy różne pomadki, krem do rąk, zestaw cieni (tylko w kolorach ziemi), podkład i tusz do rzęs. – W pracy używam co najwyżej pomadki, ewentualnie tuszu, jeśli nie zdążę tego zrobić rano. Często jednak, już po zamknięciu biura, mam jakieś służbowe spotkania. I wówczas, po całym dniu, dobrze jest poprawić makijaż – wyjaśnia. 3. Laptop Asus i przenośny modem: podstawowe narzędzia pracy Agnieszki. – Laptop jest mały, ale mam w nim

wszystko, co jest niezbędne do prowadzenia biura podróży. Przenośny modem zapewnia mi natomiast znacznie lepszy dostęp do sieci i przeróżnych programów. 4. Firmowa pieczątka, wizytówki i długopisy: kolejne narzędzia pracy. – Długopisy zawsze mam minimum dwa i zawsze jeden czarny, a drugi biały. Wykorzystuję je najczęściej do podpisywania umów. Białym ja, czarnym klient – wyjaśnia Aga. 5. Telefony i ładowarki: dwa iphony. – Oczywiście oba są służbowe. Jeden dlatego, że mam świetny, łatwy do zapamiętania numer, a drugi… ponieważ była promocja na dwa numery w cenie abonamentu… – śmieje się. 6. Czarne skórzane rękawiczki: – To typowe rękawiczki do samochodu, bardzo miękkie i delikatne. A mam je przy sobie, ponieważ straszliwie marzną mi dłonie. 7. Portfel: skórzany, wysłużony, ulubiony. – Mam go już chyba pięć lat i wciąż pachnie skórą, co bardzo lubię. Jest świetny, mieści wszystkie karty, a mam ich bardzo dużo, dokumenty i pieniądze. 8. Pęk kluczy z puchatym brelokiem: – Klucze od domu, firmy, garażu i tak dalej. A brelok? Jest okropny, wiem, ale bardzo ułatwia znalezienie kluczy w czeluściach torebki! 9. Notes: – To bardzo ważna rzecz, mam w nim spisane najważniejsze informacje, które zawsze muszę mieć przy sobie. Malutki i praktyczny, zwłaszcza w podróży. 10. Wisiorek: – Noszę go od czasu przedstawienia Kramik świętego Mikołaja, w którym grałam zbója Heroda. To taki zbójecki atrybut. (ag)

2

5

4

3

6

7 8

9

10 MAGAZYN MIEJSKI

#32

NUMER 2/2017

Fot. Radek Koleśnik

Agnieszka Strojna


Warto

#

Film

Praktykant

Najnowszy film Nancy Meyers (To skomplikowane, Holiday) to dosyć dyskretny głos w sprawie powrotu do tradycyjnych ról w kinie. Robert De Niro gra tutaj Bena – wdowca i emeryta, który postanawia, że nie będzie nudził się na starość i angażuje się w program aktywizacji seniorów, co owocuje zatrudnieniem na staż w internetowym sklepie z modą damską, którego szefową jest Jules (Anne Hathaway). I choć historia mogłaby potoczyć się różnie, od początku możemy przewidzieć, że przebieg akcji będzie raczej tradycyjny. Reżyserka nie ma zresztą ambicji, żeby raczyć nas wielkim kinem. Historia przez nią opowiedziana skłania się ku zwróceniu uwagi na to, że współczesnemu światu, dążącemu za modą, pieniędzmi i stylem, brak tradycyjnych wzorców, savoir-vivre’u i klasycznego podziału ról (mężczyzna jest tym, który zawsze nosi przy sobie chusteczkę, aby podać ją płaczącej kobiecie). Łatwo się też domyślić, że na bohaterów czyhają różne przeciwności losu – problemy z rodziną, konflikty w pracy czy ze znajomymi, okazuje się jednak, że receptą na większość z nich jest stara, dobra rozmowa, a obrońcą tego „starego” świata jest właśnie Ben, którego doświadczenie, wyważone poczucie humoru, a jednocześnie swoboda w relacjach z innymi zjednuje mu Jules, „królową śniegu”. Praktykant to film, który może dać nam dużo przyjemności podczas oglądania, nakręcony z pewną dozą lekkości i humoru, w niebanalny sposób porusza też całkiem sporo ważnych w dzisiejszym świecie tematów.

Wojciech Konieczny, polonista z Zespołu Szkół Plastycznych

Płyta

Książka

Migration

Vernon Subutex

Cztery lata minęły od ostatniego albumu mistrza łagodnej elektroniki, czyli Anglika Bonobo. Artysta zwykle dostarcza nam wspaniale wyprodukowane kompozycje cechujące się symfonicznymi partiami, spokojnymi melodiami i niekiedy ciekawym wokalem zaproszonych gości. W przypadku płyty pt. Migration trudno mówić o rewolucji brzmieniowej. Bonobo kontynuuje z powodzeniem wypracowane patenty. Myślę, że spokojnie nowy album można by nazwać The North Boarders 2, czyli kontynuację ostatniego dzieła z 2013 roku. Z jednej strony to zarzut, bo odbiorcy powinni oczekiwać od artysty rozwoju i ciągłego poszukiwania, z drugiej jednak – Bonobo ma tak wypracowany warsztat i wysoko postawioną poprzeczkę, że trudno tu chyba o wielką rewolucję. I za to zresztą jest uwielbiany na całym świecie. Perfekcyjnie zaaranżowane kompozycje płyną delikatnie i powoli, aby znienacka uderzyć brzmieniem wielu instrumentów. Bonobo ma niesamowity talent do układania historii poprzez dźwięk. Albumu Migration powinno się słuchać na dobrym sprzęcie, aby wyłuskać wszystkie drobne smaczki zawarte w utworach. Będziecie zdziwieni, ile jest tam sekretów do odkrycia. Płyta jest nostalgiczna, momentami wręcz smutna, skłania odbiorcę do refleksji i do zastanowienia się nad otaczającym światem. Podsumowując, Migration Ameryki nie odkrywa, ale to nadal piękna muzyka będąca nowoczesną klasyką, czyli połączeniem elektroniki z symfoniczną nadbudową. Muzyka dla wszystkich.

Mateusz Prus, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu

MAGAZYN MIEJSKI

#33

NUMER 2/2017

Są takie książki, które irytują i fascynują jednocześnie. Trudno je jednoznacznie sklasyfikować: czy jest im bliżej do grafomanii, czy do geniuszu. Virginie Despentes zdaje się doskonale balansować na tej cienkiej linii. Vernon Subutex to powieść doskonale transparentna, mimo swojej tematyki, skrojona jak świetniej jakości garsonka szyta na miarę, a nie jak stara, przetarta, rockowa ramoneska, w jakich z najwyższą lubością paradują bohaterowie książki. Każda postać otrzymała od autorki osobowość kreśloną grubą kreską. Czytelnik musi się na to zgodzić lub na własne życzenie zostaje wypchnięty poza margines akcji książki. Fabuła przetoczy się po nim jak pogo na rockowym koncercie. Tymczasem, kto z nas godziłby się na bycie zepchniętym na margines, zamiast nurzania się w mrokach rockowego Paryża? Kto odmówiłby chwili szaleństwa i życia na krawędzi razem z Vernonem Subutexem – antybohaterem, który w jednocześnie przyciąga i odpycha? Brak pomysłu na siebie, niekontrolowana konsumpcja, brak zahamowań, nieoczekiwane zwroty akcji, ataki furii, seks, narkotyki, niespokojne życie zestawione z Paryżem, w którym kochają się miliony. Być może to ostatnia powieść o analogowym rock’n’rollu. Być może to ostatnia powieść o systemie walczącym z systemem. Prztyczek w nos dla zblazowanej, konsumpcyjnej Francji. Taka jest książka Despentes i nie wyobrażam sobie, aby czytelnik śledzący rynek wydawniczy mógł pozwolić sobie na obojętność wobec niej. Przeczytajcie i się zezłośćcie.

Joanna Woźniak, moderatorka Dyskusyjnych Klubów Książki


Niebawem

#

Kul tu ral nie Fot. Organizator

ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Baltic Fashion Week

czyli wielka moda w Koszalinie

W połowie marca w naszym mieście odbędzie się wyjątkowa impreza – święto pasjonatów mody i jedno z większych wydarzeń modowych w Polsce, czyli Baltic Fashion Week. Koszalin na kilka dni stanie się niemalże stolicą mody, do której przybędą znakomici projektanci z Polski i zagranicy, między innymi z Hiszpanii, Niemiec i Meksyku. Podczas tego modowego święta będzie można dotknąć ekskluzywnego świata mody, uczestnicząc w ponad dwudziestu pokazach znanych projektantów podczas Designers Space, odwiedzić Showroom, w którym prezentować będą swoje dzieła projektanci – nie tylko odzież, ale również obuwie, biżuterię, torebki i wszelkie dodatki (będzie też oczywiście możliwość kupienia tego, co wpadnie wam w oko, drogie czytelniczki), a także – obejrzeć zmagania młodych projektantów, którzy wezmą udział w konkursie o Bursztynową Igłę. (ag) Baltic Fashion Week, 18-19 marca, hala widowiskowo-sportowa, ul. Śniadeckich 4; informacje o cenach biletów oraz szczegółowy harmonogram imprezy znajdziecie na stronie www.balticfashionweek.pl.

MAGAZYN MIEJSKI

#34

NUMER 2/2017


Niebawem

#

Dzieci i film Ta impreza debiutowała w zeszłym roku i okazała się strzałem w dziesiątkę, nic więc dziwnego, że Centrum Kultury 105 organizuje ją ponownie. Mowa o Dziecięcym Festiwalu Sztuki Filmowej stanowiącym uzupełnienie (a może rozwinięcie?) Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film. Uczniowie koszalińskich szkół i przedszkolaki (w wieku od sześciu do dziesięciu lat) będą mieli niepowtarzalną okazję obejrzenia kilku projekcji filmowych, których tematem przewodnim będzie Akademia Pana Kleksa, głosowania na ich zdaniem najlepszy film, a także wzięcia udziału w przeróżnych wydarzeniach towarzyszących festiwalowi, na przykład: spotkaniu z gwiazdą festiwalu Barbarą Kurdej-Szatan (na zdjęciu), zajęciach plastycznych, spotkaniu z Teatrem Kompania Marzeń, kiermaszu literatury dziecięcej i szalonym, barwnym korowodzie maluchów przebranych za postacie z bajek, który przejdzie ulicami miasta z okazji otwarcia festiwalu i powitania wiosny.

Fot. cdn03.jastrzabpost.pl

II Dziecięcy Festiwal Sztuki Filmowej, 21-22 marca, kino Kryterium, ul. Zwycięstwa 105; zgłoszenia chęci uczestnictwa dzieci w festiwalu do 28 lutego przyjmuje Tomasz Badowski pod numerem telefonu 94 347 57 03.

Marylin i Sonia…

Fot. teatr polonia.pl

Myślimy, że o najseksowniejszej blondynce świata wiemy wszystko, a nawet jeśli nie, to na pewno bardzo dużo. Jednak Sonia Bohosiewicz, znakomita polska aktorka i wokalistka, w koncercie 10 sekretów Marilyn Monroe udowadnia, że o boskiej Marylin wiemy bardzo niewiele, po za tym, że pięknie się uśmiechała… Koncert, na który z okazji Dnia Kobiet zaprasza Centrum Kultury 105, to wyjątkowa podróż przez świat Marylin Monroe, w którym Sonia Bohosiewicz odsłoni jej sekrety i pokaże zupełnie inną twarz. A także zaśpiewa – nie tylko piosenki Marylin, ale również Elli Fitzgerald i Franka Sinatry. Zapowiada się naprawdę wyjątkowy wieczór.

MAGAZYN MIEJSKI

Sonia Bohosiewicz w koncercie 10 sekretów Marylin Monroe, 5 marca, godz. 17, sala widowiskowa Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 50 zł można kupić na stronie www.ck105.koszalin.pl.

#35

NUMER 2/2017


Niebawem

#

Fot. krynicazrodlemkultury.pl

Strachy na lachy

Są w Polsce zespoły, bez których nie sposób sobie wyobrazić istnienia muzyki rockowej. Co je wyróżnia? Znakomita muzyka, często wpadającą w ucho i zostająca w głowie na dłużej, ale przede wszystkim – doskonałe, mądre, przemyślane, czasem prześmiewcze, ale zawsze zaangażowane teksty. Jednym z nich są bez żadnych wątpliwości Strachy Na Lachy z liderem, a zarazem wokalistą, Grabażem na czele. Zespół, który w tym roku obchodzi swoje piętnaste urodziny, po bardzo długiej, bo trwającej aż siedem lat, przerwie, odwiedzi Koszalin. Jeśli więc chcecie usłyszeć na żywo

słynne Dzień dobry, kocham cię, Piła tango, zanucić Czarny chleb i czarna kawa, a na koniec wykrzyczeć wraz z wokalistą „żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w…”, już dziś rezerwujcie bilety! Strachy na lachy, 25 marca, godz. 20, sala widowiskowa Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 60 zł kupić można na stronie www.ck105.koszalin.pl, www.kupbilecik.pl oraz w kasie kina Kryterium i w recepcji CK105.

Ćwierćwiecze legendy

Fot. ws-24.pl

Kiedy komisarz Ryba, czyli Jerzy Stuhr, w kultowym filmie Kiler śpiewa jedną z polskich piosenek, to znaczy, że ta piosenka jest absolutnym hitem. Zaszczyt ten spotkał utwór Widziałam orła cień w wykonaniu Varius Manx i Kasi Stankiewicz. A teraz przed nami niepowtarzalna okazja, by usłyszeć tę piosenkę w oryginale (bez słynnego „rara ra, ra ra ra” na końcu)! Trwa bowiem jubileuszowa trasa koncertowa zespołu, który w 2015 roku świętował swoje dwudziestopięciolecie. Varius Manx i Kasia Stankiewicz bezustannie występują, a podczas koncertów można usłyszeć największe przeboje grupy, między innymi: wspomniany Orła cień, ale także Pocałuj noc i Zanim zrozumiesz. To doskonała okazja, by na chwilę przenieść się w lata 90.

Varius Manx Kasia Stankiewicz, 11 marca, godz. 19, Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2; bilety kosztują od 79 do 129 zł, a kupić je można w kasie filharmonii oraz na stronie www.kupbilecik.pl.

MAGAZYN MIEJSKI

#36

NUMER 2/2017


Podróże

#

DOWBUSZ sp. z o.o.

Koszalin ul. Lniana 3, 94-341-51-20

www.opel.koszalin.pl MAGAZYN MIEJSKI

#7

NUMER 2/2017


Z podróży

#

Kerala Backwaters - unikatowe rozlewiska znajdujące się w południowych Indiach to ponad dziewięćset kilometrów szlaków wodnych.

Bądź otwarty, bądź otwarty... Tekst i zdjęcia : Krzysztof Tuz

W Indiach jest wiele miejsc, które mogą się podobać, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że to siódmy co do wielkości i drugi pod względem ludności kraj na świecie. Do położonej na południu kraju Kerali wjeżdżaliśmy z przekonaniem, że to właśnie ten stan zatrze przeciętne wrażenie, jakie pozostawiło po sobie postkolonialne Goa...

Za każdym kolejnym zakrętem naszym oczom ukazywały się coraz bardziej niezwykłe krajobrazy. Tysiące mniej lub bardziej egzotycznych ptaków nad głowami i wąska, asfaltowa dróżka ułożona na grobli rozdzielającej od siebie płytkie i słonawe laguny. Idylliczny pejzaż oświetlany ciepłymi promieniami słońca szykującego się powoli do snu. A kawałek dalej kolorowe, hinduistyczne świątynie regularnie poprzetykane kamiennymi fasadami kościołów i meczetami. Zielone flagi wywieszone przy drodze przez licznie tu zamieszkujących potomków arabskich kupców kontrastowały z czerwonymi chorągwiami ozdobionymi sierpem i młotem. – To symbole partii komunistycznej, która, po krótkiej przerwie, w tym roku znowu wygrała wybory – tłumaczył nam przy kolacji nasz gospodarz, Manu, chwaląc się jednocześnie, że Kerala jest jednym ze stanów z najbardziej rozwiniętą oświatą i służbą zdrowia. Gdy w Europie odsetek analfabetów na poziomie siedemnastu procent byłby powodem do wstydu, w Indiach to wciąż jeden z lepszych wskaźników. Zamieszkaliśmy na prowincji, z dala od wielkich miast, i dookoła nas zupełnie nie było widać tego, że Kerala to jeden z najgęściej zaludnionych

MAGAZYN MIEJSKI

#38

NUMER 2/2017


#

Z podróży

regionów Indii. Nie oznaczało to wcale, że na drogach było pusto. Ale ani kolorowy tłum, który oblepiał nas, gdy na rowerach przejeżdżaliśmy przez pobliskie wioski, ani ruch drogowy nie przypominały na szczęście tego, co widzieliśmy w Goa czy Mumbaju. Również ludzie byli zupełnie inni. Zaczepiali nas ze zdziwieniem i ogromną sympatią, za którą po raz pierwszy nie szła chęć wykorzystania „obcego”. Nikt nie chciał zaciągać nas do sklepu, nie wciskał plastikowych świecidełek. Było niezwyczajnie normalnie. Nawet rikszarz był tak zdziwiony naszą obecnością, że bez wahania podał urzędową cenę przejazdu, zamiast kilkukrotnie zawyżonej stawki dla turystów. I chyba po raz pierwszy poczuliśmy się w Indiach jak mile widziany gość, a nie jak chodząca skarbonka, z której być może uda się wyciągnąć parę złotych.

Misja wymiana Po pięciu dniach skończyły nam się pieniądze, przynajmniej te, które honorowane były aktualnie w lokalnych sklepach i restauracjach. Bo gdy my robiliśmy sobie krótkie wakacje od Indii, pan premier postanowił, że w tym czasie będzie walczył z szarą strefą. I z dnia na dzień unieważnił banknoty o najwyższych nominałach. Spowodowało to chaos w całym kraju, gigantyczne kolejki przed bankomatami oraz problemy z wymianą walut, a my zostaliśmy z kilkoma tysiącami nieuznawanych nigdzie rupii. Podobno najgorsze już minęło, zapewniali nas wszyscy dookoła, gdy ruszaliśmy z misją „wymiana”. – Idźcie do banku przy katedrze – w trzecim z odwiedzonych kantorów usłyszeliśmy wreszcie coś więcej niż wypowiedziane znudzonym tonem „nie mamy gotówki”. Właściwe miejsce zauważyliśmy już z daleka. Pod bankomatem, który jednorazowo wypłacał tylko równowartość około stu dwudziestu złotych wił się ogonek chętnych, gotowych za możliwość dokonania transakcji zapłacić – bagatela – dziesięć procent prowizji. Ci, którzy chcieli wymienić walutę, tłoczyli się już w budynku. I czekali cierpliwie, aż wytypowany pracownik zrobi kopię paszportu, a jego kolega ręcznie wypisze odpowiedni rachunek i zamieni studolarówkę na wyglądające jak wyprodukowane na domowej drukarce nowe, indyjskie banknoty. Większość obecnych żegnała się słowami „do zobaczenia”, wiedząc, że przyznany limit szybko się skończy i wkrótce znowu będą musieli ustawić się w kolejce.

Do najbliższego sklepu mogliśmy się dostać w dziesięć minut łódką lub w godzinę rowerem.

– Ale starych rupii nie wymieniamy – dopiero po dłuższej chwili dotarło do nas, że informacja skierowana jest właśnie do mnie. Przez chwilę próbowałem jeszcze walczyć i tłumaczyć niewzruszonemu urzędnikowi, że przecież do końca roku podobno w każdej placówce można wymienić stare pieniądze na nowe. – Idźcie na pocztę albo do banku centralnego. Może tam wam pomogą – zakończył i z rozbrajającym uśmiechem pod tytułem „panie, a co ja mogę” wręczył nam karteczkę z adresem placówki. – I tak macie szczęście, że najbliższy oddział jest w pobliskiej miejscowości.

Ale o co chodzi ? Kierownik banku centralnego, do którego dotarliśmy następnego dnia, wyraźnie tracił cierpliwość, a wymiana zdań zaczynała nabierać niepokojąco gwałtownego charakteru. – Przecież tłumaczę wam, że wymienić możecie maksymalnie dwa tysiące rupii na osobę, a nie cztery tysiące. Resztę możecie ulokować w depozycie. A co mnie obchodzi, że zaraz wyjeżdżacie i nie macie konta w indyjskim banku. Takie są przepisy. Jak nie przestanie pan machać rękoma przed moją twarzą, to wezwę ochronę... – turyście, który towarzyszył nam w tej nierównej walce, też zaczynały już puszczać nerwy.

W Kerali po krótkiej przerwie wybory wygrali ponownie komuniści.

MAGAZYN MIEJSKI

#39

NUMER 2/2017


Z podróży

#

Na indyjskiej prowincji rower jest doskonałym środkiem do odkrywania okolicy.

– Bądź otwarty, bądź otwarty... – zacząłem pod nosem powtarzać jak mantrę słowa Marka Pindrala. Autorowi książki Chiny – od góry do dołu pomagało to w sytuacjach, gdy zderzał się z absurdami urzędniczymi lub trudnymi do przeskoczenia ró Jednak gdy głupkowato uśmiechnięty Hindus, wyraźnie rozbawiony całą sytuacją, skomentował nasz spór słowami – Ale o co nam chodzi, przecież w starych pieniądzach zostało nam mniej niż 100 dolarów – nie wytrzymałem i ja. – Chodźmy stąd, bo go palnę...

Przygotowania do tradycyjnego przedstawienia Kathakhali będącego połączeniem tańca i dramatu teatralnego.

Pływające domy W ramach poprawiania sobie nastroju postanowiliśmy obejrzeć Keralę od strony wody. Tutejsze rozlewiska stworzone przez trzydzieści osiem rzek, pięć jezior i niezliczoną ilość kanałów zajmują blisko połowę stanu, a rejs fragmentem liczących dziewięćset kilometrów dróg wodnych Takie charakterystyczne sieci, poza Chinami, można spotkać tylko w okolicy Kochin.

Poranne połowy w rozlewiskach Kerali.

MAGAZYN MIEJSKI

#40

NUMER 2/2017


#

Z podróży

Nawet w większych ośrodkach, jak Kochin, jest dość spokojnie. Jak na Indie...

należy do jednej z obowiązkowych atrakcji podczas pobytu w tej części Indii. Niektóre łodzie to prawdziwe pływające domy na wodzie. Można nimi płynąć niespiesznie całymi godzinami, podglądając życie mieszkańców domostw usytuowanych wzdłuż brzegów i zmieniający się powoli krajobraz. I tylko czasami kontemplację zakłócała nam przepływająca

obok kupka śmieci lub charakterystyczna dla szamba woń wydobywająca się z wody. Bo niech was nie zwiodą piękne widoki, palmy i zachody słońca. To wciąż Indie. Momentami urzekające, a czasem wkurzające. Chwilami fascynujące, lecz – niestety – wszędzie tam, gdzie pojawiają się ludzie, to niemal zawsze również brudne i zwyczajnie śmierdzące. n REKLAMA


Towarzysko

#

Tegoroczni najlepsi sportowcy z regionu.

Sportowy Sukces 2016 roku

Na ściankę zdjeciową trafili też Robert Szank, dyrektor Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie, wraz z żoną.

MAGAZYN MIEJSKI

Z każdej okazji do tańca chętnie korzystali Jaromir Kaczanowski, prezes Browaru Fuhrmann z Połczyna Zdroju, wraz z żoną Iloną.

Chwilę dla mediów znalazł Maciej Sochal medalista Paraolimpiady z Rio, zdobywca tytułu Sportowca Roku 2017. Tu — w rozmowie z Krzysztofem Marczykiem i Mariuszem Rodziewiczem, dziennikarzami „Głosu Koszalińskiego”.

#42

NUMER 2/2017

Fot. Radek Koleśnik

To jedno z najważniejszych sportowych podsumowań roku w regionie. „Głos Koszaliński” po raz kolejny zaprosił swoich czytelników do wyłonienia ich zdaniem najlepszych sportowców i sukcesów roku 2016. Za najpopularniejszych sportowców roku uznani zostali: Adrian Rutkowski (piłka nożna, MKS Sokół Karlino), Małgorzata Hołub (lekkoatletyka, KL Bałtyk Koszalin), Mateusz Polski (boks, Róża Karlino), Radomir Obruśniak (boks, Róża Karlino), Elżbieta Wójcik (boks, Róża Karlino). Najpopularniejszym młodzieżowym sportowcem roku okazał się Jakub Kreft (jeździectwo, Dragon Nowielice). Czytelnicy zdecydowali, że najpopularniejszymi trenerami w 2016 roku byli: Tomasz Różański (boks, Róża Karlino), Cezary Banasiak (karate kyokushin, Mieleński Klub Sztuk i Sportów Walki) oraz Aleksander Popławski (lekkoatletyka, Start Koszalin). W sportach walki tytuł najpopularniejszego sportowca roku otrzymał Mateusz Symoczko (brazylijskie jiu-jitsu, Ronin Gold Team). Wśród drużyn nagrodzony został Sokół Karlino (piłka nożna, koszalińska klasa okręgowa). Turniej Piłki Siatkowej Kobiet Energa Cup Bobolice okazał się najlepszym wydarzeniem roku 2016. Bal odbył się pod koniec stycznia w Teatrze Muza Variete. (zp)


#

Swoją osobą bal sportowca zaszczycił również rektor Politechniki Koszalińskiej, profesor Tadeusz Bohdal wraz z żoną Henryką.

Jak co roku, nie zabrakło również posła Stanisława Gawłowskiego z żoną Renatą.

Nagrody wyręczali między innymi Leszek Doliński, prezes zarządu AZS Koszalin, oraz Ewa Żelazko, dyrektor reklamy Oddziału Polska Press Grupa w Koszalinie.

Gościem balu „Głosu Koszalińskiego” był także starosta koszaliński Marian Hermanowicz z małżonką. Tu - witany przez naszego kolegę Lotara Rohdego.

W doskonałych humorach: Paweł Strojek, dyrektor CK 105, wraz z małżonką Grażyną.

Lotar Rohde (z prawej) w rozmowie z Janem Bednarkiem, wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, oraz jego żoną Grażyną.

To się nazywa klasa. Państwo Krystyna i Zdzisław Kościńscy, doskonale dobrali swoje kreacje kolorystycznie.

Damska cześć zespołu reklamy „Głosu Pomorza” (od prawej): Edyta Patrzałek, kierownik biura ogłoszeń, Marta Gromowska, małżonka dyrektora marketingu, i Ewa Żelazko, dyrektor reklamy Oddziału Polska Press Grupa w Koszalinie.

Małgorzatę Hołub, najpopularniejszą koszalińską sportsmenkę, zwykle widujemy w sportowych uniformach. A tu proszę... MAGAZYN MIEJSKI

Towarzysko

#43

NUMER 2/2017

Po części oficjalnej — czas na dobrą zabawę i wspólne zdjęcia. Od lewej: Jakub Kowalik i Małgorzata Hołub oraz Beata i Łukasz Bednarkowie.


Towarzysko

Fot. Radosław Koleśnik

#

Na wszystkich gości czekały powitalne drinki. Tu raczą się nimi Piotr Kroll, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego, wraz żoną Ewą.

VI Charytatywny bal prezydencki To było bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń roku w Koszalinie. Piotr i Anna Jedlińscy po raz szósty zorganizowali bal charytatywny. W tym roku zebrane fundusze będą przekazane: Fundacji Zdążyć z Miłością, która zagospodarowuje strych nad mieszkaniami dla samotnych matek, Hospicjum im. św. Maksymiliana Kolbego, 14-letniej Julii Kopacz na rehabilitację po operacji kardiologicznej oraz dwójce bardzo ciężko chorych dzieci z Koszalina: niespełna dwuletniej Zuzi Mendyki-Orłowskiej oraz ośmiomiesięcznemu Maciusiowi Grzybowskiemu. W czasie licytacji udało się zebrać w tym roku... (zp)

Gospodarze imprezy, prezydent Piotr Jedliński wraz z żoną Anną, w pamiątkowym zdjęciu z przewodniczącą Rady Miejskiej Krystyną Kościńską i jej małżonkiem Zdzisławem. W oczekiwaniu na pierwsze licytacje od prawej: Jarosław i Beata Barowowie, Krzysztof Hendzel, wiceprezes zarządu Agrobudu, wraz z przyjaciółmi.

MAGAZYN MIEJSKI

#44

NUMER 2/2017


#

Towarzysko

Wieczór uświetniły występy grupy Top Toys.

Gwiazdą wieczoru był zespół Feel.

Jak zawsze dużym zainteresowaniem cieszyły się zarówno sklepik, jak i licytacje.

Przy barze w Muzie: Anna Leśna, prokurent Firmus Group, i Dominik Kępa, menedżer Restauracji Dune w Mielnie.

Do koszyczka z losami sięga właśnie profesor Tomasz Królikowski, prorektor do spraw studenckich Politechniki Koszalińskiej.

Tak wdzięcznie zapozowali nam Krystyna i Marek Tousty.

Licytacje prowadzili Beata Niedziela, aktorka Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, oraz redaktor Krzysztof Plewa.

Jak jest bal, to są i tańce. Tak też było na balu prezydenckim.

MAGAZYN MIEJSKI

#45

NUMER 2/2017


Podróże

#

TU NAS ZNAJDZIESZ

Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI

• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1

BAWIALNIE DLA DZIECI

• Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY

• Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 • Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 • Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 • Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14 • Biuro Lider Nieruchomości Oliwia Bindas, ul. Jana z Kolna 36 (obok NOTu) • Goldfarb Nieruchomości, ul. Odrodzenia 2b

BIURA PODRÓŻY

• TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) • Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 • Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 • Evatrans, ul. Jana z Kolna 38

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

• Adent, ul. 4 Marca 23G • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, ul. Traugutta 31/3 • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • Stan-Med., ul. Staszica 8A • Remedica, ul. Śniadeckich 4 • Przychodnia Sanatus, ul. Żwirowa 10 • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 • Instytut Kosmetologii i Medycyny Estetycznej

• CanadaMed, ul. Nowowiejskiego 7

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE • Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Nosowski, Siwek i Wspólnicy, ul. 4 Marca 38/405 • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 • Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 • Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 • Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125

KAWIARNIE I CUKIERNIE

• IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • Caffe Mondo, Rynek Staromiejski 13 • Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 • Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 • Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 • Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2 • Przystanek Drzewiańska, ul. 1 Maja 42

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 • Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Studio Tańca Pasja, ul. J. Pawła II 4A • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Fitness Studio Dominika, ul. Franciszkańska 104B • Park Wodny Koszalin, ul. Rolna 14 • Centrum Rekreacji Forma, ul. Rolna 14

KULTURA

• Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105 • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9

• Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 • Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2

RESTAURACJE I BARY

• Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia Bistro Cafe, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1A • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14

SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE

• Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/ 55-56 (w CH Jowisz) • Avon, ul. Zwycięstwa 24B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2 • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6

SALONY SAMOCHODOWE

• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Mitsubishi A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 • Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 • Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 • Toyota Jankowscy sp. j., ul. Diamentowa 2 • MAX-CAR, Stare Bielice 2

SKLEPY I SALONY MODOWE

• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin, uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21

INNE

• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Hotel Unitral, Mielno, ul. Piastów 6 • Pensjonat Marina, Mielno, ul. Chrobrego 26 A • Willa Alexander, Mielno, ul. BoWiD 7 • Emocja Hotel&SPA, Unieście, ul. 6 Marca 16 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Fałata 11D • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25A • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 • Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 • Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15

KOŁOBRZEG HOTELE:

• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35

INNE:

• Pro-Bud SA, św. Wojciecha 4


Restauracja Petrico • Catering dla firm i osób indywidualnych • Imprezy plenerowe • Wesela, chrzciny, spotkania okolicznościowe • Bankiety i konferencje

hotel-pertico@post.pl, tel. 94 311 72 30, 601 452 017

www.petrico-park.pl


PEŁNA WIELKICH UCZUĆ K A R TA P R E Z E N T O WA NA WALENTYNKI

ATRIUM-KOSZALIN.PL


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.