MM Trendy Koszalin marzec 2022

Page 1

MARZEC KWIECIEŃ MAJ 2022 NUMER 01 (77) / WYDANIE BEZPŁATNE

Patrycja Białek Vip Beauty Estetic

Wszystkie kolory piękna


#reklama


#01

#spis treści marzec kwieciń maj 2022

#06 Newsroom

Książki, rękodzieło, wydarzenia, projekty, ludzie

#24 Podróże

Odwiedzamy najsłynniejsze miasto Majów

#26 Temat z okładki

Vip Beauty Estetic Patrycja Białek, salon, w którym tworzy się piękno

#42 Książki - Szczecinek

#32 Edytorial

powieścią dla kobiet

Stowarzyszenie Era Kobiet działa od 2009 roku i zrzesza w swych szeregach aktywne panie z naszego regionu

#46 Miasto

#56 Sport

Hollywood Glam

#38 Temat Wydania Nela Adamczewska - kaskaderka na dwóch kółkach

Weronika Sawicka, debiutuje

„Park nad Dzierżęcinką” oczami architekta

#50 Kobiety

Rozmawiamy z Adrianem Kępką, ultramaratończykiem

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

3


#okładka: Agata Maksymiuk

FOTO Natalia Sobotka / MUA & STYL Agnieszka Szeremeta

redaktor naczelna

NA OKŁADCE: PATRYCJA BIAŁEK, VIP BEAUTY ESTETIC ZDJĘCIE: ELLA ESTRELLA

#01

#redakcja Ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin Redaktor naczelna: Agata Maksymiuk Product manager: Katarzyna Kucaba

Z entuzjazmem, tak chcielibyśmy wejść z Wami w cieplejsze dni. Tym razem zadanie jest o tyle trudniejsze, że nie sposób ignorować wydarzeń zza wschodniej granicy. Niczym niesprowokowana inwazja Rosji na Ukrainę dotkęła cały świat. W pomoc, zarówno uciekającym, jak i walczącym Ukraińcom, zaangażowały się nie tylko rządy, ale przede wszystkim zwykli ludzie. Już od pierwszego dnia putinowskiej agresji ruszyły zbiórki darów i środków finansowych, a dla najbardziej potrzebujących otworzyliśmy drzwi swoich domów. Wszystkie te działania dodają energii i inspirują do podejmowania kolejnych inicjatyw. Bo przecież życie toczy się dalej i musimy sobie z nim radzić. Przyznamy, że będzie nam bardzo miło, jeśli w natłoku starych i nowych obowiązków, zdecydujecie sięgnąć po nasz magazyn. Przygotowaliśmy treści, które pomogą Wam oderwać się od codzienności i naładować baterie. Tematem wiodącym są kobiety, stąd też prosto z okładki spogląda na Was Patrycja Białek, właścicielka salonu Vip Beauty Estetic. Razem ze swoim zespołem kreuje piękno, przywraca paniom należytą pewność siebie, a do tego dzieli się swoją wiedzą podczas autorskich szkoleń. Pozytywnej energii nie brakuje też pochodzącej z Koszalina 32-letniej Neli Adamczewskiej, która razem z mężem, występuje w rewiach kaskaderskich. Co więcej – jako jedyna kobieta w Polsce wykonuje przejazdy samochodem na dwóch bocznych kołach. Zdecydowaliśmy się też zajrzeć do sąsiedniego Szczecinka, by poznać lepiej młodą pisarkę Weronikę Sawicką. Ma dopiero 22 lata, a za nią już premiera powieści „Bad Girl”. To nie jedyny szczecinecki akcent, więc bądźcie czujni. Sporo piszemy o samym Koszalinie - o jego archiwach, inwestycjach i inicjatywach. Jesteśmy przekonani, że każdy znajdzie coś dla siebie i poczuje wiosenny entuzjazm, którego tak bardzo nam teraz trzeba.

4

Prezes oddziału: Piotr Grabowski Redakcja: Ewelina Żuberek, Joanna Boroń, Mariusz Rodziewicz, Monika Piątas, Rajmund Wełnic, Piotr Polechoński Dział foto: Radosław Koleśnik, Radosław Brzostek Skład magazynu: MOTIF studio Marketing: Monika Latkowska Reklama: Katarzyna Kucaba, Tel. 519 503 524 Katarzyna.kucaba@polskapress.pl Druk: F.H.U. „ZETA” Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes zarządu: Tomasz Przybek Zamów Magazyn Trendy do swojego punktu. Wystarczy napisać na: Katarzyna.kucaba@polskapres.pl

Dołącz do nas na Facebook @mmtrendykoszalin Instagram @mmtrendykoszalin


#reklama

YASUMI OZNACZA RELAKS, WAKACJE I ODPOCZYNEK Hifu Med Lift 3D

Body Skalpel Lipo Zero

(remodeling twarzy i ciała)

(zaawansowany, specjalistyczny zabieg modelujący sylwetkę, łączący 5 technologi)

Mezoterapia mikroigłowa (poprawa struktury skóry, odnowa komórkowa, wyrównanie kolorytu - rozjaśnienie przebarwień, zwiększenie produkcji kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego)

Carbon Peel (seboregulacja, oczyszczenie, wygładzenie i rozjaśnienie skóry)

Prime Lifting & Shape - Ripea (poprawa napięcia skóry, wygładzenie zmarszczek, redukcja obrzęków pod oczami, zmniejszenie tkanki tłuszczowej, zwalczanie cellulitu)

Masaże i Rytuały Japońskie Makijaż permanentny brwi i ust Oxybrazja i infuzja tlenowa (oczyszczenie, dotlenienie i nawilżenie skóry)

Hotai Body Wrap (modelowanie sylwetki bandażami)

Złota Maska 24K Gold Mask Treatment (luksusowy zabieg idealny na prezent)

Zapraszamy do zakupu bonów podarunkowych. YASUMI Medestetic | Koszalin ul. Zwycięstwa 87 | tel. 887 758 888 | www.koszalin.yasumi.pl


| NEWSROOM |

Wiosna z książką. Nocna Booka poleca

Na Instagramie, pod enigmatycznie brzmiącym profilem @Nocna_booka, kryje się postać o niebywale dużym poczuciu

także w klasykach, sci-fi, kryminałach czy literaturze pięknej. Najmniej lubi się z biografiami, ale wciąż do nich dojrzewa. Zdaniem naszej rozmówczyni wiosna to idealny czas, by odetchnąć pełną piersią, otworzyć książkę i zatopić się w niej.

humoru, pasji i elektryzującej charyzmie.

Oto pozycje, które poleca Nocna Booka na wiosnę

Swoim wewnętrznym luzem, brakiem

„A gdyby tak ze świata zniknęły koty?” Genki Kawamura, wydawnictwo „ Bo.wiem”. Główny bohater otrzymuje szokującą diagnozę - lada chwila może umrzeć. Zszokowany wraca do domu i staje oko w oko z diabłem w hawajskiej koszuli, który składa mu ofertę - dodatkowy dzień życia za każdą rzecz, którą postanowi usunąć ze świata - tak zaczyna się historia pełna wzruszeń, wartości i odpowiedzi na to co jest w życiu najważniejsze. Dla takich książek wymyślono czytanie i to istny hołd dla Gutenberga. Cieniutka książeczka (zaledwie 150 stron) niesie ze sobą potężny ładunek emocjonalny, chwyta za gardło i dotyka serca. Nie poleciłabym jej jesienią czy zimą - mogłaby zasmucić i spowodować chandrę - wiosną przyniesie ciepło i nadzieję.

ogłady i niesamowitą szczerością zyskuje obserwatorów z całej Polski. Pokazuje, że czytanie może być ekscytujące, buntownicze i być formą sztuki, której nie sposób przypisać sztywnych ram. OPRACOWAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Jak mówi – miłość do książek była w niej od zawsze. Miała zaledwie 11 lat, gdy sięgnęła po pierwszy horror i od tamtej pory pała miłością do literatury grozy. - Moja miłość do czytania zapłonęła żywiej gdy sięgnęłam po twórczość Stephena Kinga. Od 20 lat darzę go miłością największą, choć jego nowe powieści traktuje już raczej z przymrużeniem oka i dość sentymentalnie – zdradza nam Nocna Booka. Od kilku lat szaleje także za true crime i rzetelnymi reportażami, ale doskonale czuje się

6

„Zrób mi jakąś krzywdę”, Jakub Żulczyk, wydawnictwo Świat Książki. To przede wszystkim romans, więc pozycja idealna na wiosnę. Historia dwudziestopięcioletniego Dawida i piętnastoletniej Kaśki, którzy pewnego letniego dnia wyruszają w szaloną podróż po Polsce. Podczas tej dziwacznej wyprawy oboje zostaną skonfrontowani z podstawowymi pytaniami o miłość, przyjaźń i dorosłość. Jakub Żulczyk w chwili obecnej jest dość


| NEWSROOM |

kontrowersyjnym autorem, jednakże to właśnie tą książką zadebiutował i jest to, nie żartuję, jedna z piękniejszych książek o miłości, jakie miałam okazję czytać. Wulgarna i obrazoburcza zabiera czytelnika na prawdziwy rollercoaster emocji.

„Niewidzialne życie Addie LaRue”, V.E. Schwab, wydaw-

„Shantaram”, Gregory David Roberts, wydawnictwo Marginesy. Jest to prawdziwa historia życia Australijczyka, który porzucony przez żonę znalazł pocieszenie w heroinie. Zaczął napadać na banki, przez co trafił do więzienia, z którego uciekł. Dotarł do Indii, a tam został zmuszony, by przewartościować całe swoje życie. Jest to jedna z tych historii, gdzie postacie są napisane niezwykle wyrazistą kreską, czujemy smaki potraw na języku, słyszymy gwar miejscowych. Niezwykła czytelnicza podróż przenikająca do szpiku kości i dająca niezwykłą mieszankę rozrywki i wzruszenia.

ria dziewczyny, która ma dość więzów, ograniczeń i zakazów,

nictwo We Need Ya. Historia Adeline, urodzonej w 1691 r. w małym, francuskim miasteczku to opowieść o dziewczynie z marzeniami i siedmioma piegami na niewinnej twarzy. Histopragnącej wolności i swobody. Zawiera więc pakt z demonem, jednak nie spodziewa się, jak straszne konsekwencje pociągnie za sobą jej decyzja. Kolejna książka z motywem faustowskim, jednakże pomimo smutku i żalu znajdziemy tu również piękno, ciepło i czarodziejski urok. To opowieść o tęsknocie, ludzkich wyborach, przekleństwie i bólu. Ale to także opowieść o nadziei i miłości. Absolutnie rozczulająca. Do czytania na upstrzonej kwiatami łące z kubkiem herbaty w ręce.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

7


| NEWSROOM |

Makramowe arcydzieła

„Wokół Kołobrzegu. Powiat kołobrzeski poprzez wieki” to szósta publikacja książkowa autorstwa Łukasza Gładysiaka. Poświęcona została dziejom gmin powiatu kołobrzeskiego od czasów wczesnego średniowiecza do końca lat osiemdziesiątych XX w. Łukasz Gładysiak poznaniak z urodzenia, koszalinianin z wyboru. Rodzinnie i emocjonalnie związany z dorzeczem Parsęty. Doktor nauk humanistycznych w dziedzinie historii, absolwent Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, od 2012 r. dziennikarz „Głosu Koszalińskiego”, właściciel Studia Historycznego Huzar, pracownik Regionalnego Centrum Kultury w Kołobrzegu im. Zbigniewa Herberta, założyciel kilku stowarzyszeń promujących przeszłość Polski i Europy. - Rzeczywiście przyjechałem 12 lat temu z Poznania - wspomina autor. - Od tej pory moje życie zawodowe związane jest z Kołobrzegiem i regionem kołobrzeskim. Z wykształcenia jestem historykiem, zaintrygowały mnie pewne epizody związane z historią tego regionu. Już tu na miejscu okazało się, że są tu świetni ludzie, jest też dostęp do materiałów. Dzięki temu zaczęły się tworzyć historie kołobrzeskie i miejskie i pozamiejskie, bo nowa książka dotyczy właśnie tych drugich. I jak wspomina - często rozmawiając na temat historii Kołobrzegu, docieraliśmy do jakiejś ciekawostki, wydarzenia, do którego doszło za rogatkami miasta. Czasem intrygowało mnie to na tyle, by sięgnąć do materiałów. Te materiały to na przykład archiwum „Głosu”, źródła niemieckie, bo taką tożsamość mamy tu na Pomorzu i wiele tych historii było spisanych lub nagrywanych w języku niemieckim. W mojej pracy trafiłem na wspaniałych ludzi, regionalistów, choć nie są historykami z wykształcenia, to mają niezwykłą wiedzę o tych ziemiach. (red.)

8

fot. archiwum własne

foto: archiwum prywatne

Historie, których źródłem są rozmowy, nowa książka Łukasza Gładysiaka

„Mam na imię Małgosia i wyplatam ze sznurka”. Tak pisze o sobie pochodząca z Karlina artystka. Na co dzień jest mamą, żoną, babcią, zaś w sezonie wiosenno-letnim zapalonym działkowcem. Choć jej przygoda z rękodziełem rozpoczęła się dopiero w 2021 roku, to już jest w stanie wyczarować niesamowite makramy ze sznurka. A dlaczego akurat makramy? -Pamiętam, że któregoś dnia przeglądałam Youtube w poszukiwaniu frazy BOHO i trafiłam na makramy. Portal zaczął sugerować podobne filmy, a ja oglądałam kolejny i kolejny. Pomyślałam sobie „Hej, to jest to! Chcę to robić - wygląda pięknie i zdaje się, że jest przyjemne.” Niektóre sploty są podobne do tych, które kiedyś robiłam na szydełku. Musiałam spróbować – opowiada pani Małgosia. Dziś ze sznurka potrafi stworzyć przeróżne rzeczy. Największą frajdę dają jej makramy do pokoju dziecka. - Lubię pracę z kolorowymi sznurkami. Makramowe tęcze, zwierzęta, karuzele nad łóżeczka, aniołki i laleczki to coś w czym czuję się najlepiej. Są to na ogół prace na prostych węzłach, jednak efektowne, cieszące oko. W ogóle uważam, że kombinowanie jest zbędne, a piękno jest ukryte w prostej formie – podkreśla artystka. Pani Małgosia mówi, że wystarczy cierpliwość, wytrwałość i chęć poszerzania wiedzy, a każdy może nauczyć się wyplatania makram. Jeśli jednak brakuje Wam tych cech, to zajrzyjcie na jej Instagram @makramaryneczek i poszukajcie czegoś dla siebie. (eż)


Rodzinnych, spokojnych i pogodnych Świąt Wielkanocnych. W tych niełatwych czasach dla wszystkich naszych Klientów i ich Rodzin życzymy zdrowia i optymizmu. Firma Kaliszczak.

#reklama

Serdecznie zapraszamy do zakupów świątecznych w naszych sklepach. Ciasta i pieczywo z wieloletnią tradycją. Jesteśmy zawsze blisko Państwa.


fot. archiwum

| NEWSROOM |

Mistrz olimpijski przesiadł się do nowej Kia Sportage Patryk Dobek, brązowy medalista Igrzysk Olimpijskich, otrzymał kluczyki do Kia Sportage. Wręczenie odbyło się podczas pierwszej w Polsce premiery tego modelu w salonie Kia Polmotor w Koszalinie. W wydarzeniu uczestniczyli klienci i sympatycy marki, przedsiębiorcy i władze miasta. Nowy model zrobił na wszystkich bardzo dobre wrażenie. Goście zwracali uwagę przede wszystkim na zupełnie zmienioną sylwetkę auta, a także stylistykę wnętrza, która wyróżnia się dużym, zintegrowanym ekranem, sportową kierownicą i systemami zwiększającymi komfort prowadzenia auta. Co ważne Sportage wyróżnia się niskim poziomem emisji i mnogością wariantów napędu. - Patryk Dobek dołączył do projektu Kia Polmotor Sport to my w lipcu, na chwilę przed Igrzyskami Olimpijskimi - mówi Konrad Kijak, dyrektor marki Kia Polmotor. - Cieszę się, że nasza współpraca się rozwija, a nasz lekkoatleta przesiadł się do najnowszej wersji modelu, zaprojektowanej zgodnie z nową koncepcją marki KIA. Dodam, że jest pierwszym użytkownikiem w Polsce Nowej Kia Sportage. Olimpijczyk otrzymał model w wersji GT-Line, ze specjalnie zaprojektowanym oklejeniem. Z pewnością zauważycie go na drodze. Przed sportowcem sezon halowy, a w związku z tym sporo kilometrów do pokonania, chcemy by czuł się w samochodzie bezpiecznie i komfortowo. (red.)

10


#reklama

RODZINNY PARK ROZRYWKI

WYSKOKOWA ZABAWA tel. 730 073 730 www.playpark.pl PlayPark Koszalin


| NEWSROOM |

fot. Dział Etnografii Muzeum w Koszalinie

fot. archiwum własne

Pisanki, kraszanki, drapanki

Wielkanoc z decoupagem Współcześnie wszystkie dekorowane jajka nazywamy pisankami, ale tak naprawdę ich nazwy zależą od techniki użytej do zdobienia. Jedną z metod jest kraszenie, czyli farbowanie jaj na jeden kolor. Dziś zwykle używamy do tego barwników, jednak kiedyś używano surowców naturalnych, które zbierano przez cały rok. – Z kory młodej jabłoni, liści olchy lub suszonych kwiatów rumianku czy łuski cebuli otrzymamy kolor żółty. Kolor czerwony da nam kora dębu, olchowe szyszki lub suszona czarna jagoda. Owoce tarniny farbują jajo na niebiesko, zaś młode żyto i jemioła na zielono – wyjaśnia nam Ewa Pliszka, kierownik Działu Etnografii Muzeum w Koszalinie. Malowane jaja możemy ozdobić wzorami, które są wyskrobywane ostrym narzędziem na skorupce. Jajka zdobione tą techniką noszą nazwę drapanek. - Dawniej, kiedy podziały regionalne na płaszczyźnie kultury materialnej były wyraźniejsze, każdy region miał swoją ornamentykę – tłumaczy pani Ewa. Dekorowanie jaj wciąż jest popularne, tym bardziej że muzea (w tym oczywiście koszalińskie) prowadzą różnego rodzaju działania edukacyjne, które popularyzują plastykę obrzędową. - Prowadzimy lekcje muzealne i warsztaty adresowane do różnych odbiorców, o różnym statusie i w każdym wieku. Najbliższe będą w pierwszej połowie kwietnia (co najmniej przez dwa tygodnie) w Zagrodzie Jamneńskiej – zaprasza kierownik Działu Etnografii Muzeum w Koszalinie. (eż)

12

Marta Kosmalska to specjalistka od decoupage. Zawsze wiedziała, że droga artystyczna jest jej bliska, jednak w miarę dorastania, zajęła się pracą i odstawiła pasję na bok. Przyszedł czas, gdy zatęskniła za sztuką. To właśnie technika decoupage obudziła w niej chęć tworzenia. Na czym polega? – To metoda zdobnicza polegająca na przyklejaniu specjalnie do tego przeznaczonych papierów na odpowiednio przygotowane powierzchnie. Ozdobioną dekorację należy wielokrotnie lakierować. Pomiędzy warstwami należy szlifować pracę papierem ściernym, aby wyrównać różnicę między położonym papierem a powierzchnią przedmiotu, wtapiając motyw w dekorację – wyjaśnia. Do swoich projektów pani Marta wykorzystuje różnego rodzaju materiały takie jak karton, wata, drewno, masy samoutwardzalne, szkło czy styropian. Jakiś czas temu założyła kanał na YouTube (Kosmalska.Dekoracje), gdzie dzieli się swoją wiedzą, inspiracjami i ciekawostkami dotyczącymi tej pasji. Naszym czytelnikom podpowiada natomiast, jak stworzyć ozdoby na wielkanocny stół. - Możemy przygotować półmisek, do którego włożymy suszony mech zebrany w lesie. Do półmiska wkładamy kilka kurzych wydmuszek pomalowanych farbami akrylowymi. Możemy wykonać na nich różne wzorki. Kropki możemy zrobić patyczkiem do uszu; nieregularne ciapki możemy wykonać gąbką morską lub przy pomocy szczoteczki do zębów. Po ułożeniu wydmuszek półmisek możemy przyozdobić gałązkami bazi – wyjaśnia. Wszystkie prace pani Marty można znaleźć na jej Instagramie @kosmalska_dekoracje (eż)


#reklama

Z okazji Świąt Wielkanocnych pragniemy złożyć wszystkim naszym Klientom najserdeczniejsze i szczere życzenia zdrowia, szczęścia,wiary, nadziei i pomyślności.

ul.Podgórna 8 | tel. (94) 342 62 77 | lechbud-koszalin@wp.pl | www.lechbud.pl


| NEWSROOM |

„Krok po kroku” przez diagnozę i terapię najmłodszych Ich praca to misja, a mottem są słowa Janusza Korczaka „Pomóżmy dzieciom, by każdy z nich stał się tym, kim stać się może”. Pracownia Diagnozy i Terapii „Krok po kroku” w Koszalinie działa na rynku już trzeci rok. Jej założycielkami są Monika Jasińska, psycholog, oligofrenopedagog, terapeuta pedagogiczny, trener umiejętności społecznych, oraz Magdalena Majchrzak pedagog, oligofrenopedagog, surdopedagog, trener umiejętności społecznych. Jak wyjaśniają - zdecydowały się na otwarcie placówki z uwagi na ogromne potrzeby w zakresie świadczenia pomocy dzieciom i ich rodzinom, a także chęć dzielenia się wiedzą i pomocą z osobami chcącymi stawić czoła wyzwaniom jakie przynosi im życie. Zakres usług pracowni „Krok po kroku” obejmuje diagnozę nieprawidłowości w rozwoju dzieci w każdym wieku, w tym ocenę ich poziomu funkcjonowania, diagnozę psychologiczno-pedagogiczną, diagnozę w kierunku spektrum autyzmu. Rodzice i nauczyciele mogą również liczyć na wsparcie w zakresie konsultacji i szkoleń. Specjalistki obejmują opieką całą rodzinę, prowadząc rodziców krok po kroku po procesie diagnostycznym, obejmując dzieci terapią indywidualną oraz grupową np. Treningiem Umiejętności Społecznych. Z ich usług może skorzystać każdy, kto potrzebuje pomocy i wsparcia w zakresie diagnozy i terapii. Wystarczy skontaktować się z pracownią i porozmawiać.

Poznaj moc Kamieni Świata To już 28 lat, odkąd w Kołobrzegu przy ulicy Unii Lubelskiej 12 można zaopatrzyć się w unikatowe kamienie i minerały. Punkt działa pod nazwą Kamienie Świata i zrodził się z wielkiej pasji Małgorzaty Piekarz. Na klientów czeka oryginalna biżuteria - zawieszki, korale, bransoletki, naszyjniki czy wahadełka. Właścicielka dokonuje również napraw biżuterii. Okazy można kupić również w formie surowej i bębnowanej. Pasjonaci znajdą tu też m.in. kamienie do oczyszczania i energetyzacji wody pitnej m. in. krzemień czarny, szungit, kryształ górski. Jak podkreśla pani Małgorzata, każdy minerał posiada inne właściwości, energię. Wszystkie okazy pochodzą ze sprawdzonych źródeł, od zaufanych dostawców. Na miejscu można nie tylko dokonać zakupów, ale i sięgnąć po poradę czy po prostu porozmawiać. Wiedza właścicielki na temat kamieni nie ma końca. A jeśli od zakupów stacjonarnych klienci wolą zakupy zdalne, warto wiedzieć, że istnieje możliwość wysyłki wybranych produktów. Istnieje również możliwość nabycia voucherów podarunkowych. Kamienie Świata zmieniają się dla Was! Zapraszam Wasza Małgorzata Unii Lubelskiej 12, Kołobrzeg Tel.: 609 601 800, www.kamienieswiata.pl

#materiał partnerski

#materiał partnerski

Pracownia Diagnozy i Terapii „Krok po kroku” tel. 579 073 352 oraz 579 062 742 mail: info@krokpokroku.org.pl www.krokpokroku.org.pl FB: @krok.po.kroku.koszalin

14


#reklama

OBSŁUGA RYNKU WTÓRNEGO I PIERWOTNEGO SPRZEDAŻ ZAKUP NAJEM OFERTA DEWELOPERSKA

NIERUCHOMOŚCI KOMERCYJNE

NOWE BIELICE OSIEDLE HIACYNTOWE Komfortowe osiedle domów jednorodzinnych w zabudowie bliźniaczej i szeregowej zaprasza!

DO WYNAJĘCIA Lokal 280m2 na parterze z dużymi, szklanymi witrynami w centrum Koszalina. Najlepsza lokalizacja pod bank, drogerię, handel, usługę. Cena wynajmu: 19.900 zł netto.

TATÓW BAŁTYCKA OSTOJA Nowe osiedle domów dwulokalowych z własnym ogródkiem, położone na obrzeżach Koszalina.

NA SPRZEDAŻ Budynek handlowo-usługowo-biurowy z parkingiem. Koszalin ul. Zwycięstwa (Rokosowo). Powierzchnia użytkowa 584,5m2. Powierzchnia działki 767m2. Cena: 1.800.000 zł netto.

KOSZALIN ul. Kolejowa 21 mieszkań z miejscami postojowymi w kameralnym budynku wielorodzinnym z windą już w budowie.

NA SPRZEDAŻ Nieruchomość zabudowana położona przy trasie nr 11 w Manowie 10 km od Koszalina. Dwa pawilony handlowogastronomiczne z dużym parkingiem oraz motel w trakcie budowy. Cena: 2 500 000 zł netto.

INICIO NIERUCHOMOŚCI Koszalin, ul. Jasna 2a tel. 606-209-208 / 602-270-600 WWW.INICIO.NIERUCHOMOSCI.PL


Solidarni z Ukrainą

Niedowierzanie, niepewność i strach. Szalenie trudno jest opisać emocje, jakie towarzyszyły mieszkańcom Koszalina (ba! mieszkańcom Polski) po ataku Rosji na Ukrainę. Łatwiej jest wskazać ich kierunek. Ten, już od pierwszego dnia inwazji, prowadził na koszaliński rynek. Manifestacja liczyła kilkaset osób, w tym wielu Ukraińców. Mówili - dla Putina te demonstracje nic nie znaczą. Ale dla nas to ważne. Jesteśmy tu dla siebie. Dla naszych bliskich i przyjaciół, którzy są na Ukrainie. - Na naszych oczach ważą się losy Europy, świata. Architektura bezpieczeństwa w Europie została zniszczona raz na zawsze - mówił Paweł Michalak, dyrektor koszalińskiej de-

16

fot. Radosław Koleśnik

| NEWSROOM |

legatury urzędu wojewódzkiego. Długofalowe skutki 24 lutego 2022 roku oceniają politolodzy i historycy. Dziś wydarzenia na Ukrainie to przede wszystkim dramaty poszczególnych osób, to lęk o bliskich, poczucie bezsilności. I strachu. - Jestem tu dla Ukraińców, dla moich znajomych - mówiła Maria Kuźmicka, którą spotkaliśmy na wiecu. - Ale jestem tu też dlatego, że się boję. Ukraina to nasz sąsiad. Dziś to oni walczą z inwazją rosyjskich wojsk, ale jest we mnie taki straszny lęk, że jeśli im nie pomożemy, jeśli ich zostawimy samych na placu boju, to za kilka miesięcy albo lat wojna przeniesie się i do nas. Czy jest dziś ktoś, kto może mi ze 100-procentową pewnością powiedzieć, że tak się nie stanie? (red.)


Baśniowe obrazy Jacka Jędrala

go mistrza, który by mnie nauczył, jak profesjonalnie podejść do malowania. Później był pomysł, aby zdawać do liceum plastycznego, ale życie znowu stanęło w poprzek, dlatego padło na szkołę mechaniczną.

Jest samoukiem. Maluje, bo lubi. W swoich pracach potrafi uchwycić magię i chętnie się nią dzieli. I to dosłownie, bo to, co tworzy rozdaje rodzinie i przyjaciołom. Niedawno mieliśmy okazję oglądać jego wystawę podczas wernisażu w Galerii Sztuki Zamek w Szczecinku. Poznajcie Jacka Jędrala, szczecineckiego artystę. TEKST RAJMUND WEŁNIC / FOTO ARCHIWUM, JACEK JĘDRAL

Jacek Jędral ze Szczecinka w domowym zaciszu tworzy baśniowe obrazy. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że jego codzienne zajęcie zdaje się być odległe od artystycznych uniesień. – Lubię pracę na wysokości, masz stamtąd inną perspektywę nie tylko dlatego, że na wszystko patrzysz z góry, ja tam czuję się wolny – mówił nam w ostatniej rozmowie. Z wykształcenia jest ślusarzem mechanikiem, w życiu zaliczył już sporo profesji, był też dekarzem. Artysta jest kompletnym samoukiem, do wszystkiego dochodził, ucząc się na własnych błędach. Choć talent i zamiłowanie do rysowania i malowania miał już w wieku szkolnym. – Rysowałem i malowałem już w podstawówce, ale nie myślałem, aby się zapisać do kółka plastycznego, wtedy się punk rocka słuchało, a nie chodziło po domach kultury – mówił z uśmiechem. – Choć dziś żałuję, że wtedy nie poprawiłem warsztatu, że nie miałem swoje-

Potem była już codzienna proza – wojsko, praca, rodzina. – Choć w wojsku miałem luzy, bo jako młody starszym rocznikom malowałem chusty (rezerwiści opuszczający koszary obowiązkowo musieli mieć barwne chusty – red.) – wspominał. – Nic specjalnego: gołe baby, smoki jakieś i rycerze, takie gusty mieli żołnierze. To pozwoliło jednak nie zerwać kontaktów ze sztuką. Już w domu wrócił do malowania. – Najpierw próbowałem sił, malując na płycie pilśniowej, materiału miałem sporo, bo pracowałem wówczas jako tapicer i zawsze znalazł się jakiś stary tapczan, z którego można było odzyskać płytę – śmieje się. W tej pracy nauczył się także robić blejtramy, naciągać płótno na sztalugi. Tak samo sam uczył się mieszania farb, uzyskiwania odpowiednich kolorów, głębi i perspektywy obrazu. Od początku postawił na trudną technikę olejną. Kosztowną, nie ma co ukrywać, bo profesjonalne farby są drogie. – Na najlepsze mnie nie stać, wolę te tańsze – mówił Jacek Jędral. – Zwłaszcza że na swoich pracach nie zarabiam. Wszystko niemal ze stu obrazów, jakie namalowałem, rozdałem po rodzinie i znajomych. Tematyka prac szczecineckiego malarza oscyluje wokół człowieka. – Lubię malować ludzi, portrety, choć na modeli mnie nie stać i zwykle posiłkuję się zdjęciem – dodawał, że zdarza, że bliscy proszą go o namalowanie portretu. Nie odmawia, choć nie przepada za narzuconymi tematami. Lubi za to sięgać po motywy mitologiczne, odtwarza sceny rodzajowe, widać fascynację tematyką fantasy. Maluje po pracy, wieczorami, często do sztalugi siada potwornie zmęczony. Zdarzało się usnąć z pędzlem w ręku. – Po co mi to? Sam nie wiem… – zamyśla się. – Czasami zastanawiam, dlaczego nie odpocznę sobie po robocie, nie walnę się po prostu przed telewizorem? Daje mi to spokój, czuję się po prostu szczęśliwy, że mogę robić to, co kocham.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

17


fot. materiały prasowe

#MM Trendy partnerem medialnym wydarzenia

Kobieca Twarz Pomorza Zachodniego. Wyślij zgłoszenie i przyłącz się do zabawy Rusza plebiscyt Kobieca Twarz Pomorza Zachodniego, a wraz z nim seria atrakcji dla uczestniczek projektu. Z okazji Dnia Kobiet na łamach specjalnego dodatku „Głosu Koszalińskiego” ukazała się wielka galeria zdjęć mieszkanek naszego regionu. Aby wziąć w niej udział, jedyne co trzeba było zrobić, to wypełnić krótki formularz i wysłać zdjęcie. Szczegóły dotyczące całej akcji czekają pod adresem www.gk24.pl. Kolejnym etapem plebiscytowej przygody są wybory Kobiecej Twarzy Pomorza Zachodniego w trzech kategoriach pokoleniowych - Córki, Matki i Kobiety Dojrzałe. Laureatki z każdego miasta i powiatu otrzymają zaproszenia na wyjątkowe wydarzenie - Forum Kobiecości, zaplanowane na przełom maja i czerwca. Podczas spotkania na uczestniczki będzie czekać mnóstwo atrakcji. M.in.: sesja fotograficzna, szkolenia, panele tematycz-

18

ne, degustacje i werdykt jury. To właśnie wtedy 10 laureatek z miast i powiatów, które zdobędą najwięcej głosów w województwie, otrzyma atrakcyjne nagrody i weźmie udział w castingu. Jury wyłoni główne zwyciężczynie w kategorii pokoleniowej. Każda otrzyma tytuł Kobiecej Twarzy Pomorza Zachodniego, nagrody, w tym prezentację na łamach miesięcznika MM Trendy a także awans do ogólnopolskiego finału akcji, w którym nagrodą będzie samochód - Fiat 500. Do finału awansuje także pięć pań z każdej kategorii pokoleniowej, które zdobędą najwięcej głosów w województwie. Uczestniczki castingu dodatkowo otrzymają - srebrną bransoletkę z limitowanej serii zaprojektowanej dla laureatek naszej akcji. - Każda kobieta lubi komplementy - mówi Katarzyna Niedźwiecka, koordynator akcji. - Lubimy czuć się piękne i być podziwiane. Ale od pochwał dotyczących urody bardziej cenimy te, które odnoszą się do umysłu i duszy, do naszej siły i osiągnięć. W naszej akcji zaprezentujemy wspaniałe kobiety, pokazując coś więcej, niż widać na zdjęciach.

Warto wiedzieć Zgłoszenia do akcji są przyjmowane do piątku, 25 marca włącznie. Informacji o akcji udziela (pn.-pt. w godz. 9-15): Marta Gromowska tel. 519 503 627, e-mail: marta.gromowska@polskapress.pl więcej na www.gk24.pl


MURIEL SENSE Manufaktura świec sojowych

100% NATURALNY wosk sojowy bez GMO CERTYFIKOWANE olejki zapachowe EKOLOGICZNE knoty bawełniane Masz pytania? Zapraszamy do kontaktu: e-mail: biuro@murielsense.pl tel. 797 202 154

Klienci indywidualni | Personalizowane świece dla firm | Zestawy prezentowe murielsensecandle | www.murielsense.pl


20

#materiał partnerski


#materiał partnerski

| NEWSROOM |

Rodzice nauczyli mnie szacunku i pokory Konsekwentna, pracowita i ambitna. Taka jest Edyta Słupczewska – właścicielka Kliniki Medycyny Estetycznej Dermalogica w Koszalinie. Niezwykła bizneswoman i kobieta sukcesu uchyla rąbka tajemnicy i zdradza, skąd czerpie siłę i motywację do działania. Opowiada także o dziecięcych marzeniach, planach na przyszłość i rodzicach, którzy zawsze ją wspierali. A o tym, jakie cechy pozwoliły jej osiągnąć niewątpliwy sukces, opowie także mama - Jadwiga Szuplak.

Zacznę od skoku w przeszłość: kim chciałaś być, kiedy miałaś 5, 15 i 25 lat? - Każde dziecko ma swoje marzenia i pragnienia odnośnie swojego zawodu w przyszłości. Moim marzeniem z dzieciństwa było zostać projektantką mody. Będąc małą dziewczynką, oglądałam pokazy mody, które były dla mnie ekscytujące. Szyłam także dla swoich lalek coraz to bardziej wymyślne kreacje modowe. Tę smykałkę do mody i stylu przekazała mi moja mama, która była i jest kobietą z klasą i wyczuciem estetyki. Będąc w szkole podstawowej, przestałam już marzyć o projektowaniu i znalazłam swój życiowy cel – kosmetologia i wszystko to, co jest związane ze skórą, która zaczęła wręcz mnie fascynować. Czytałam składy kosmetyków i rozkładałam je na czynniki pierwsze. Już wtedy wiedziałam, że swoją zawodową przyszłość chcę związać z tym kierunkiem. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi zapytana, jak widzę swoją przyszłość za 5, 10 oraz za 15 lat bez chwili zastanowienia odparłam, że za 5 lat ukończę prestiżowe studia na Państwa uczelni, za 10 lat będę prowadziła swój gabinet, a za 15 lat będę rozwijała swoje kompetencje, uczestnicząc w branżowych szkoleniach. Do tej pory wszystkie punkty udało mi się zrealizować, jednak nigdy nie spocznę na laurach. Nieustanne pogłębianie swojej wiedzy, uczestnictwo w sympozjach, workshopach i kongresach gwarantuje mi posiadanie najwyższych kompetencji, co ma przełożenie na wykonywaną pracę i efekty terapeutyczne u naszych pacjentów. Czy rodzice wspierali Cię w drodze po marzenia? - Mam to szczęście, że oboje rodzice stanowią dla mnie ogromne wsparcie. Mama jest naszym domowym psychologiem. Ma trafne spostrzeżenia i rzadko kiedy myli się co do ludzi. Wystarczy jej chwila rozmowy lub obserwacji zachowania, aby postawić trafne wnioski. Z kolei tata przez całe moje dzieciństwo uczestniczył we wszystkich moich dodatkowych, pozalekcyjnych zajęciach – począwszy od nauki tańca i języków obcych, aż po zajęcia w szkole muzycznej Yamaha, gdzie przez kilka lat uczyłam się grać na keyboardzie.

A jak to wygląda obecnie? - Mama nadal służy pomocą, gdy potrzeba jakąś sytuację rozłożyć na czynniki pierwsze. Tata z kolei pomaga przy wszelkich pracach związanych z remontami i modernizacjami, które wprowadzam w klinice. Jego uwagi są dla mnie bardzo cenne. To tata jest najczęściej pierwszą osobą, z którą zaczynam rozmowy o możliwościach zmian koncepcji przestrzeni, zanim jeszcze rozpocznę rozmowy z architektem. Rodzice pomagają także przy opiece nad dziećmi, abym mogła korzystać ze wszystkich szkoleń, które najczęściej odbywają się podczas zagranicznych kongresów (najbliższy to AMWC Aesthetic & Anti - Aging Medicine World Congress w Monako na przełomie marca i kwietnia 2022 roku). Rodzice stanowią dla mnie największą wartość. Jesteś bizneswoman, ekspertem w branży beauty. Osobą nie do zatrzymania. Skąd bierzesz tyle siły i energii? - Po pierwsze, bardzo dziękuję za słowa uznania. Często pacjenci, z którymi mam przyjemność wykonywać konsultacje, ustalać plany terapeutyczne bądź kontrolować efekty zabiegów, mówią „mam do Pani całkowite zaufanie”. To największy komplement, jaki można usłyszeć z ust pacjenta. Na to zaufanie pracowałam 12 lat, odkąd otworzyłam, wtedy jeszcze jednoosobowy gabinet. Sukcesywnie go rozwijałam, aby spełnić swoje marzenia o posiadaniu kliniki medycyny estetycznej na najwyższym, światowym poziomie. To właśnie pacjenci, a głównie ich efekty terapeutyczne dają mi siłę do działania i nieustannego udoskonalania przestrzeni i procedur. I nie mówię tylko o wykonywanych zabiegach, ale również opiece nad pacjentem. Idealnie utożsamiam się z dewizą amerykańskiej marki Dermalogica, która twierdzi, że ,,nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej‘’. Z przyziemnych rzeczy energię do działania daje mi zdrowy tryb życia, który od wielu lat stosuję. Codzienna gimnastyka, zdrowa kuchnia, której jestem prawdziwą pasjonatką i poranne podwójne espresso, które stawia mnie na nogi.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

21


| NEWSROOM |

#materiał partnerski

Co w drugim człowieku jest dla Ciebie najważniejsze? - Szacunek do drugiego człowieka bez względu na to, jaką pełni funkcję w życiu. Tego szacunku i pokory nauczyli mnie rodzice. Lubię także otaczać się pozytywnymi ludźmi, ponieważ sama jestem taką osobą. Bardzo cenię również osoby ambitne, które stawiają sobie kolejne cele na drodze do ich realizacji.

myśli nowości technologicznych, bo w tym wypadku ufam jedynie tym sprawdzonym, posiadającymi certyfikaty potwierdzające ich skuteczność oraz bezpieczeństwo. Innowacyjne są natomiast procedury lub preparaty, których używamy. Często mała zmiana w wykonywaniu zabiegu lub unowocześnieniu formuły przynosi jeszcze większe efekty.

Czy w drodze do niewątpliwego sukcesu musiałaś zmierzyć się z wieloma wyzwaniami? - Ponoć jest tylko jeden sposób na sukces – nigdy nie poddawać się w drodze do jego osiągnięcia. Nic, co jest wartościowe w życiu, nie przychodzi łatwo. Ciężka praca to jedyny sposób na osiągnięcie trwałych rezultatów. A trudne momenty i wyzwania są normalnym procesem, który towarzyszy rozwojowi. Najważniejsze nie jest to, czy one wystąpią, ale to, jak sobie z nimi poradzimy. To pokazuje charakter człowieka.

A marzenia osobiste? - Uważam, że jeśli umiesz coś wymarzyć, umiesz to zrealizować. Dlatego marzenia i plany na przyszłość są dla mnie bardzo ważne. Jeśli nie marzymy, co miałoby się ziścić? Od dziecka marzyłam, aby być szczęśliwą osobą i to marzenie udało mi się zrealizować w 100%.

Czy prowadzenie biznesu czegoś Cię nauczyło lub coś w Tobie zmieniło? - Ja w ogóle musiałam nauczyć się prowadzić biznes. Czym innym jest być profesjonalistą w swoim zawodzie, mieć wiedzę i doświadczenie w wykonywaniu zabiegów, a czym innym umiejętność zarządzania kliniką medycyny estetycznej. Tę umiejętność musiałam posiąść na podstawie metody prób i błędów. To pozwoliło wybrać model zarządzania, który jest mi najbardziej bliski. Jestem autentyczna. Nigdy nie było i nie ma we mnie pejoratywnych cech. Jeśli czegoś pragnę, to przez samorozwój będę dążyła do realizacji tych marzeń. Czy stereotypowe cechy kobiece, takie jak wrażliwość, elastyczność, ugodowość sprawdzają się w biznesie? - Tym, co najbardziej pomaga w biznesie, jest inteligencja emocjonalna, czyli zdolność rozpoznawania i zarządzania własnymi emocjami, a także odczytywanie emocji u innych i reagowanie na nie. Wiąże się to z kompetencjami społecznymi dotyczącymi kierowaniem innymi ludźmi, łagodzenia konfliktów oraz motywowania swojego zespołu do działania. Tylko zgrany i efektywnie komunikujący się zespół może odnosić sukcesy. A co najbardziej cenisz u innych? - Mnie w ogóle fascynują ludzie, którzy wiedzą, czego chcą oraz wiedzą jak to osiągnąć. Imponują mi osoby prowadzące swoje biznesy i to bez względu na ich wielkość. Będąc sama w tej trudnej roli, wiem, że to ogromna ilość nie tylko sukcesów, ale i pewnych trudności, z którymi trzeba sobie poradzić. Małe przeszkody należy traktować nie jako niepowodzenia, a lekcje, z których należy wyciągnąć wnioski na przyszłość. Czy możesz nam zdradzić swoje plany na przyszłość? Myślisz o dalszym rozwoju firmy? - Plany związane z rozwojem firmy to podstawa, jeśli chcemy, aby nasza działalność funkcjonowała przez długi czas na rynku i osiągała świetne rezultaty. Tak, jak w przypadku każdego pacjenta tworzę plany krótko i długofalowe, tak samo myślę o rozwoju kliniki. Planowanie, przewidywanie i analizy są nieodłączną częścią mojej pracy. Do tego dochodzi wdrażanie innowacyjnych produktów, które przywożę z ogólnoświatowych kongresów. Mówiąc o innowacyjności, nie mam na

22

Co byś poradziła kobietom, które wahają się, czy rozpocząć własną działalność? Czym powinny się kierować przy podejmowaniu takiej decyzji? Na co zwrócić uwagę? - Na samym początku należy zdefiniować, co chcemy wykonywać w życiu. Następnie zastanowić się, jak to osiągnąć i wyznaczyć sobie konkretny plan działania. Na pewno trzeba być zdeterminowanym i konsekwentnym. Nie ma jednak uniwersalnego przepisu, ponieważ każdy człowiek ma inną osobowość i charakter. Powinno się mieć dużo pokory, a jednocześnie nie bać się podejmowania ryzyka. Już decyzja o rozpoczęciu własnej działalności jest pewnego rodzaju ryzykiem i wyjściem ze strefy komfortu. Do tego wiara we własne możliwości i silna wola w realizacji wyznaczonych sobie celów. Wszystko jednak zaczyna i sprowadza się do pasji, która jest kluczem do samorealizacji. Jakie cechy lub umiejętności starała się Pani przekazać córce? - Zawsze chciałam przekazać córce moje doświadczenie życiowe i zawodowe, ponieważ od 30 lat prowadziłam z mężem działalność gospodarczą. Była to ciężka praca i zawsze powtarzałam, że każda działalność wymaga czasu, poświęcenia oraz pasji do wykonywanego zawodu. Nie można myśleć o efekcie finalnym, jakim są pieniądze. Należy skupić się na człowieku i wykonywanej pracy. Córce starałam się przekazać wartości, które są najważniejsze zarówno w życiu, jak i w pracy – uczciwość, pracowitość i szacunek do drugiego człowieka. Jak Pani postrzega córkę? Co w niej Pani podziwia? - Moja córka to silna osobowość. Gdy coś postanowi i zaplanuje, to konsekwentnie dąży do realizacji celu. W swojej branży ciągle czuje niedosyt, zabiega o nowe technologie i zaskakuje nas wszystkich ciągłymi nowinkami. W wieku 15 lat oznajmiła, że będzie kosmetologiem i z dziecięcych marzeń powstała rzeczywistość, która w bardzo pozytywny sposób zaskoczyła nas wszystkich. Po ponad 10 latach pracy osiągnęła sukces, z którego jesteśmy niesamowicie dumni. Czy na koniec może Pani przekazać jakieś rady dla rodziców? Każdemu rodzicowi życzę, aby wspierał swoje dzieci w jego własnych wyborach życiowych i nigdy nie przekreślał jego dziecięcych marzeń. Mogą one okazać się wspaniałą ścieżką kariery, tak jak w przypadku mojej córki.



| PODRÓŻE |

Odwiedzamy najsłynniejsze miasto Majów Chichén Itza było wielką metropolią. Czasy jej świetności przypadły na przełom X i XI wieku. Jednak wichry dziejów zamieniły ją w malownicze ruiny. I trzeba przyznać, spacer między kamiennymi budowlami dziś składnia do refleksji nad ulotnością każdej, nawet najwspanialszej cywilizacji. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO EWELINA ŻUBEREK

W przeciwieństwie do wielu turystów, nie poleciałam do Meksyku wygrzewać się na plaży. Głównym zamierzeniem było poznanie kultury, kuchni, zobaczenie zwierząt w ich naturalnym środowisku i, oczywiście, zderzenie się z cywilizacją Majów. Najsłynniejszym miastem bez wątpienia jest Chichen Itza. Widać to po liczbie turystów odwiedzających ruiny. A także po cenie. To zdecydowanie jedna z najdroższych atrakcji Jukatanu. Jakby tego było mało – w ubiegłym roku cena wzrosła o sto procent. Oficjalny powód? - Pandemia koronawirusa. Ten mniej oficjalny – Chichen Itza nie tylko znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, ale także wśród 7 cudów świata nowożytnego. Nic dziwnego, że przybywają tu tłumy. A turyści to pieniądze. Płacimy więc ponad 200 złotych za wejście i uzbrojeni w aparat fotograficzny ruszamy na poszukiwania śladów dawnej cywilizacji. Nagle ze wszystkich stron słychać nawoływania sprzedawców. W pewnej chwili do moich uszu dociera język polski. „Taniej niż w Biedronce” krzyczy jeden ze sprzedawców - tych w Chichen Itza jest setki. Jednych irytują, drugich cieszą, bo mają okazję do kupienia pamiątek za przysłowiowe grosze. Ja przyjmuję ich za część otoczenia. Po przeczytaniu dziesiątek relacji innych podróżników wiedziałam, z czym przyjdzie mi się zmierzyć. Przedzieramy się więc między straganami obwieszonymi girlandami ubrań, przytoczonymi stosami bransoletek, armiami figurek oraz masek. W głowie się

24

nie mieści, że można wyprodukować takie ilości towaru.

Cenne zabytki W pierwszej kolejności swoje kroki kierujemy przed najsłynniejszą mezoamerykańską piramidę schodkową – Piramidę Kukulkana. Od tych egipskich różni się ściętym wierzchołkiem. Ma dziewięć poziomów, które rozdzielają schody. W sumie jest ich aż 365 i symbolizują liczbę dni w roku. Sama konstrukcja piramidy ściśle nawiązuje do kalendarza Majów. Szczególnymi datami są 21 marca i 21 września. To właśnie wtedy, podczas przesilenia wiosennego i jesiennego, wschodzące słońce oświetla krawędzie schodów tak, że pojawia się na nich cień w postaci pełzającego węża, który uosabiał boga Kukulkana. Przed piramidą zaczynają się powoli gromadzić tłumy turystów, ruszamy więc szybko na boisko do rytualnej gry w pelotę (właść. Ullamaliztli). Wcześniej widzieliśmy ich już kilka, jednak te w Chichen Itza jest największym na terenach Mezoameryki. Zasady gry były proste, choć ona sama już nie. Do gry używano piłki z twardej gumy. Piłkę podbijano biodrem lub udem tak, aby przerzucić ją przez jeden z kamiennych pierścieni zawieszonych na murze, na wysokości około 4 metrów. Stawką było życie zawodników. Przegranych (a według innych źródeł – wygranych) składano w ofierze bogom. Teren starożytnego miasta jest ogromny.

Zwiedzamy je blisko 4 godziny. Fascynują mnie płaskorzeźby umieszczone na kościele poświęcone Chaacowi – bogu deszczu, a także El Caracol (Ślimak), który najprawdopodobniej pełnił funkcję obserwatorium astronomicznego. Na szczególną uwagę zasługują również świątynia wojownika, platformy Wenus oraz cenota będąca Świętą Studnią, do której składano ofiary z ludzi ku czci boga deszczu. Od niej wywodzi się także nazwa Chichén Itza – „u wylotu studni Itza”.

Lokalne przysmaki Po zwiedzaniu wręcz umieramy z głodu. W knajpie na miejscu zamawiamy jednak tylko frytki, ponieważ w planach mamy obiad w polecanej restauracji w Valladolid. To miasto, które urzeka spokojną atmosferą, urokiem barwnej kolonialnej zabudowy i parkami pełnymi egzotycznej roślinności. To także doskonała baza wypadowa do zwiedzania pobliskich ruin i cenot. W końcu wygłodniali trafiamy do El Meson del Marques – restauracji, która serwuje pyszne meksykańskie dania. Na początku na naszym stole ląduje plato tipico, czyli talerz przystawek z mięsami, fasolą i guacamole. Obok niego kelner stawia nadziewaną paprykę chile relleno. Na danie główne zamawiamy natomiast zac kool de pollo (kurczak w kukurydzianym kremie z warzywami) oraz molcajetes mexicanos (danie podawane w kamiennym moździerzu, w którym znajduje się kawałki mięsa zanurzone w salsie). Dobrze,


| PODRÓŻE |

że mam na sobie sukienkę, bo po zjedzeniu tego wszystkiego nie zmieściłabym się w spodnie. Chociaż... fajitas de res (paski wołowiny z warzywami) i enchiladas de mole (placki tortilli z mięsem i sosem), które kelner stawia na stoliku obok, także wyglądają apetycznie… (uśmiech).

Bardziej kuszą mnie jednak uliczni sprzedawcy, którzy oferują dostępne tylko w tym regionie marquesitas. To deser na wzór naleśników wypełniony dżemem, kremem lub owocami. Ulubionym połączeniem Meksykanów jest jednak to z nutellą i żółtym serem. Tak, dobrze

przeczytaliście. Ryzykujemy i także je wybieramy. Idę na pierwszy ogień, biorę kęs i przepadam. Siadamy na ławce w parku i zajadamy się marquesitas, obserwując grupę kobiet, które w tradycyjnych strojach ćwiczą lokalne tańce. Jest pięknie!

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

25


| TEMAT Z OKŁADKI |

26

#materiał partnerski


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

Nasza praca to nasza pasja Vip Beauty Estetic Patrycja Białek to salon, w którym grono doświadczonych specjalistów zadba o twoje piękno. Jego właścicielka nieustannie dąży do doskonałości i najwyższych standardów. Zdobytą wiedzą chętnie dzieli się podczas organizowanych przez siebie szkoleń. Przedstawiamy kobiety, które w Vip Beauty Estetic dbają o to, by zabiegi estetyczne podkreślały to, co najpiękniejsze. FOTO Ella Estrella Photography

Właścicielką salonu jest Patrycja Białek – absolwentka studiów medycznych, która z branżą beauty związana jest od blisko 8 lat. W Vip Beauty Estetic wykonuje zabiegi z zakresu mezoterapii, lipolizy, stymulatorów tkankowych, wolumetrii, modelowania ust, nici PDO oraz hialuronidazy. Na czym polegają? Mezoterapia igłowa rewitalizuje i poprawia koloryt skóry, przywraca jej świeżość i witalność. Za pomocą mikronakłuć pod skórę podawane są substancje aktywne. Składniki, które używane są podczas zabiegu, możemy dopasować do potrzeb skóry. Najlepsze efekty uzyskuje się po zastosowaniu serii zabiegów. Lipoliza likwiduje tkankę tłuszczowa poprzez podanie substancji, która prowadzi do rozpuszczenia komórek tłuszczowych. Stymulatory tkankowe pobudzają skórę do odnowy i regeneracji na poziomie komórkowym. Wspomagają proces produkcji kolagenu i elastyny, dzięki czemu poprawia się jędrność skóry oraz unosi się owal twarzy. Jest to idealny zabieg dla osób, które borykają się ze zmarszczkami, cieniami i workami pod oczami, a także przebarwieniami oraz suchością skory. Możemy wykonać go na okolicy twarzy, szyi i dekoltu. Wolumetria to zabieg łączący w sobie cechy liftingu i modelowania konturów twarzy. Nazywana jest modelowaniem twarzy bez skalpela. Poprzez zastosowanie wypełniacza uwydatniamy wybraną część twarzy tak, aby uzyskać naturalną symetrię lub podkreślić naturalne piękno. Modelowanie ust to zabieg, który polega na zwiększeniu objętości ust przy pomocy specjalnych

wypełniaczy. Zabieg nie należy do przyjemnych, jednak klientki Vip Beauty Estetic często twierdzą, że są miło zaskoczone, ponieważ spodziewały się większego bólu. Podczas zabiegów pani Patrycja stara się jak najbardziej go minimalizować stosując znieczulenie z dużą zawartością lidokainy oraz preparaty z lidokainą. Nici PDO to syntetyczne włókno stworzone z polidioksanonu. Wprowadzane są za pomocą igły, a po pewnym czasie rozpuszczają się w tkance. Nić PDO stymuluje produkcję kolagenu, wpływa na napięcie, sprężystość i elastyczność skóry. Hialuronidaza jest to enzym rozkładający kwas hialuronowy, dzięki czemu jesteśmy w stanie naprawić błąd, który został wykonany wcześniej. Poza przeprowadzaniem wyżej wymienionych zabiegów Patrycja Białek prowadzi także szkolenia z zakresu kosmetologii i medycyny estetycznej marki K-Esthetic. Warto podkreślić, że przyjeżdżają na nie ludzie nie tylko z Polski, ale także z zagranicy.

Zadbają o twoje oczy... W salonie Vip Beauty Estetic klientki mogą zadbać także o wyjątkową oprawę i podkreślenie piękna swoich oczu. – Mamy dwie stylistki, które zajmują się stylizacją rzęs i brwi – Sandrę Rudzińską oraz Marlenę Janik – mówi pani Patrycja Białek. Panie specjalizują się w artystycznych stylizacjach rzęs. Wykonują rzęsy kolorowe, z cyrkoniami oraz z każdej możliwej

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

27


| TEMAT Z OKŁADKI |

#materiał partnerski

- Jesteśmy specjalistami. Mamy ukończone prestiżowe szkolenia, posiadamy certyfikaty, ale przede wszystkim – wiedzę praktyczną i doświadczenie. Nasza praca to nasza pasja, a satysfakcja klientów to nasz priorytet.

28


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

29


| TEMAT Z OKŁADKI |

#materiał partnerski

metody. Co ważne w tym zawodzie – panie stale się rozwijają, a praca jest także ich pasją. - Sandra i Marlena mają kilkanaście certyfikatów potwierdzających ich kwalifikacje. Średnio raz w miesiącu jeżdżą na szkolenia – dodaje właścicielka salonu. Oprócz stylizacji rzęs stylistki wykonują także lifting rzęs, laminację brwi oraz stylizację brwi. Na tegoroczną wiosnę Sandra poleca dodać do swoich rzęs nieco różowego koloru, natomiast Marlena sugeruje cyrkonie, by dodać swemu spojrzeniu wyjątkowego blasku.

... i ciało Zabiegami na twarz i ciało zajmuje się pani Agnieszka Rokita. Wśród nich znajdziemy wodorowe oczyszczanie twarzy, infuzję tlenową, radiofrekwencję mikroigłową, thermogenique, magneffio, elektroporację mikroigłową EPN, masaż kobido, a także przedłużanie włosów metodą sew in. Oczyszczanie wodorowe polega na wprowadzeniu w głąb skóry mikroskopijnych cząsteczek aktywnego wodoru pod dużym ciśnieniem. Zabieg oczyszczania wodorowego zmniejsza obrzęki i poprawia napięcie skóry. Skóra staje się nie tylko doskonale oczyszczona, ale też odżywiona i ujędrniona. To zabieg bezinwazyjny, bezbolesny i bezpieczny. Nie wymaga żadnego przygotowania, nie ma też okresu rekonwalescencji. Jest to zabieg całoroczny, nie uwrażliwia na promienie słoneczne, warto więc skorzystać z niego także wiosną. Infuzja tlenowa to nieinwazyjna metoda odmładzania skóry poprzez wtłaczanie substancji aktywnych do jej głębokich warstw. Pierwsze efekty widoczne są zaraz po zabiegu. Są nimi widoczne odświeżenie, głębokie nawilżenie i rozjaśnienie skóry. Cera nabiera wyraźnie młodszego wyglądu, emanuje zdrowiem i witalnością. Radiofrekwencja mikroigłowa nazywana jest „liftingiem bez skalpela”. Oddziałuje jednocześnie na naskórek oraz głębokie warstwy skóry, zapewniając istotną poprawę w zakresie jędrności i napięcia skóry w dowolnym obszarze ciała, likwidację zmarszczek, korektę owalu twarzy, wyrównanie powierzchni i poprawę kolorytu skóry. Thermogenique to zabieg na ciało, który nie tylko wyszczupla,

30

ale ujędrnia, zmniejsza obrzęki, redukuje cellulit i zdecydowanie zmniejsza obwody. Już po pierwszym zabiegu widoczne są efekty ujędrnienia ciała. Urządzenie Magneffio zostało stworzone z myślą o kształtowaniu i modelowaniu sylwetki oraz budowaniu mięśni. Zabiegi z jego użyciem pozwalają pozbyć się tłuszczu z tak newralgicznych partii ciała, jak brzuch, uda, pośladki i ramiona. Magneffio to również budowa mięśni i wzmocnienie kręgosłupa. Metoda działania oparta jest o falę elektromagnetyczną, która dociera na głębokość od 4 do 6 centymetrów w głąb ciała i tam generuje około tysiąca skurczy mięśni na minutę. EPN to doskonała alternatywa dla dotychczasowych zabiegów mikronakłuwania tzw. rollerami lub dermapenami, znacznie przewyższająca efektami zabiegowymi obecne metody. Zabieg elektroporacji mikroigłowej EPN to kontrolowane mechaniczne uszkodzenie skóry, w wyniku którego dochodzi do uaktywnienia pracy fibroblastów odpowiedzialnych za produkcję kolagenu. Równoczesna elektroporacja działa na zasadzie impulsu elektrycznego, który czasowo otwiera błony komórkowe, co gwarantuje wnikanie leczniczych substancji aktywnych do wnętrza komórki znacząco zwiększając efektywność zabiegów. Jest to idealna alternatywa dla osób, które chcą uzyskać widoczną poprawę budowy skóry, a jednocześnie zależy im, aby uniknąć chirurgii plastycznej. Masaż Kobido to manualny, bardzo intensywny zabieg, który działa na głębokie struktury skóry. Dzięki niemu staje się ona mocniejsza, a dzięki składnikom zawartych w kosmetykach użytych do masażu możemy ją również intensywniej odżywić.

Wiedza, doświadczenie i precyzja Salon Vip Beauty Estetic Patrycja Białek to miejsce, w którym każdy klient traktowany jest indywidualnie. Podczas konsultacji panie dokładnie wsłuchują się w oczekiwania - tak, by wybrać zabieg dostosowany do potrzeb. - Jesteśmy specjalistami. Mamy ukończone prestiżowe szkolenia, posiadamy certyfikaty, ale przede wszystkim – wiedzę praktyczną i doświadczenie. Nasza praca to nasza pasja, a satysfakcja klientów to nasz priorytet. Dlatego wszystkie zabiegi wykonujemy z niezwykłą precyzją, wykorzystując przy tym najwyższej jakości aparaturę oraz preparaty – podkreśla właścicielka salonu Patrycja Białek.


#materiał partnerski

| TEMAT Z OKŁADKI |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

31


| EDYTORIAL |

Holly wood Glam

Foto: Bartosz Orłowski, IG: @orlowskifotografia, www.orlowskibartosz.pl, Makijaż: Joanna Lorenc IG: @joannalorenc_makeup,

Stylizacje: MiA Boutique Koszalin, IG: @mia_boutique_koszalin oraz Izabela Rogowska, IG: @rogowskafoto

32



| EDYTORIAL |

34




| EDYTORIAL |

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

37


| TEMAT WYDANIA |

Nela Adamczewska - kaskaderka na dwóch kółkach Ryk silników, dym spod kół, a za kierownicą… piękna kobieta. Pochodząca z Koszalina 32-letnia Nela Adamczewska, razem z mężem Kacprem, występuje w rewiach kaskaderskich. Co więcej – jako jedyna kobieta w Polsce wykonuje przejazdy samochodem na dwóch bocznych kołach. Czego udało nam się o niej dowiedzieć? TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Wszystko zaczęło się 16 lat temu, na zajęciach z akrobatyki w Pałacu Młodzieży w Koszalinie. Na pierwszy trening Nelę namówił kolega Paweł, z którym w późniejszych latach występowała w Koszalińskiej Grupie Akrobatycznej. – Słyszałam mnóstwo dobrych opinii o tym miejscu, więc zgodziłam się pójść – wspomina koszalinianka. - Od razu zorientowałam się, że pracują tam ludzie z ogromną pasją i sercem, którzy do każdego ucznia podchodzą z wielkim zaangażowaniem. Na kolejne zajęcia nikt nie musiał jej już namawiać. Zawsze pojawiała się jako jedna z pierwszych. Zaczynała od podstaw – ćwiczeń koordynacyjnych, treningu równowagi i balansu. Były pierwsze skoki, podnoszenia, salta i upadki. – Uczyliśmy się również żonglerki kijami i poi – opowiada Nela. - Były także początki zabaw z ogniem i pirotechniką. Te ostatnie finalnie doprowadziły do powstania grupy fireshow „JumpFire”. Wspólnie z KGA, Pałacem Młodzieży oraz JumpFire wykonałam niezliczoną ilość pokazów. Pojawiliśmy się między innymi w koszalińskim amfiteatrze, na przeróżnych eventach firmowych, ślubach, deskach teatrów, meczach, a nawet w operach – wymienia nasza rozmówczyni. Niedługo później grupa nawiązała współpracę z przedstawicielem Poweriser.pl Łukaszem Zawadką w Warszawie. - Byliśmy pierwszą grupą w Polsce wykonującą pokazy na skaczących szczudłach – mówi Nela. - W 2007 roku zaczęliśmy pracę w niemieckiej rewii kaskaderskiej, a parę lat później w dwóch czeskich ekipach. Wirtuozi kierownicy Jazdą na dwóch bocznych kołach i wykonywaniem innych kaskaderskich trików samochodem jako pierwszy zainteresował się mąż Neli - Kacper Adamczewski. - To maestro kierownicy, dla którego nie ma rzeczy nie do zrobienia autem - wyjaśnia ka-

38

skaderka. - Co ciekawe, Kacpra poznałam właśnie na zajęciach w Pałacu Młodzieży. Swoje pierwsze godziny w pokazach Nela wyjeździła nie w samochodzie, a na jego masce. W dodatku polana benzyną, przejeżdżając przez kilkumetrową ścianę ognia. - Za kierownicą usiadłam dopiero 2 lata po urodzeniu synka – mówi koszalinianka. - Od tamtej pory występuje regularnie w Energylandii w ekipie Energylandia Extreme Show. To właśnie z mężem i chłopakami z drużyny szlifuje swoje umiejętności kaskaderskie. W treningach przydają jej się podstawy akrobatyczne wyuczone w młodości. - Wyczucie balansu i sprawność fizyczna sprawiły, że dużo lepiej znoszę przeciążenia związane z tą pracą - mówi Nela Adamczewska. - Czasu jednak nie oszukam, ćwiczę więc na siłowni i mam rewelacyjnego fizjoterapeutę Michała Sopickiego, który regularnie naprawia to, co ja zepsuję (uśmiech). Drifty, slalomy, autobalet... Do pokazów kaskaderzy używają przede wszystkim aut marki BMW. Są w nich seryjne silniki od 1,8 do 3 litrów. Samochody dobrze się prowadzi, są wytrzymałe, a części ogólnodostępne. Mąż Neli, Kacper, prowadzi warsztat, w którym przed każdym sezonem przygotowuje je pod kątem mechanicznym i blacharskim. Od kwietnia do października koszalinianka wraz z ekipą Energylandia Extreme Show wykonuje od trzech do siedmiu pokazów dziennie. Są to typowo precyzyjne przejazdy, autobalet (jazda synchroniczna), pokazy reżyserowane, drift i oczywiście jazda na dwóch kołach. – Osobiście wykonuję zwroty, parkowania, slalomy między chłopakami oraz kontrolowane poślizgi zakończone „jaraniem kaporka” do wystrzału opony - wymienia Nela. - Moja specjalizacja to zdecydowanie jazda na dwóch kołach. Jestem z tego dumna, ponieważ poza mną jest tylko kilka


| TEMAT WYDANIA |

kobiet na świecie, które potrafią w ten sposób prowadzić auto.

Czas na nowe wyzwania

Nic dziwnego, to jedna z najtrudniejszych rzeczy do wykonania przez kaskadera. Ogromną rolę odgrywają nie tylko umiejętności kierowcy, ale także stan auta, opony czy nawierzchnia. Po najeździe na rampę kierowca musi tak balansować autem, by nie doprowadzić do dachowania. Jest jednak ono nieodłączną i zarazem najmniej przyjemną częścią nauki jazdy na dwóch kołach. – Choć zdarzyło mi się dachować, to na szczęście czułam się bezpiecznie - opowiada. - Mój samochód ma klatkę, a same prędkości także nie są zabójcze. Gorzej, że później w aucie trzeba usunąć wgniecenia i wymieniać szyby na nowe (śmiech).

Niebezpieczeństwo i ryzyko nie zraża jednak naszej bohaterki. Po każdej kontuzji zawsze wraca do pracy. Wciąż jej mało i aktualnie uczy się… driftu tirem. – Mąż zaczął mnie uczyć tego w tym roku – mówi koszalinianka. - Po kilku lekcjach stwierdzam, że moim kolejnym wyzwaniem będzie jazda tirem na dwóch bocznych kołach.

A inne niebezpieczeństwa? - Nasza praca sama w sobie jest niebezpieczna - przyznaje Nela. - Przy tej ilości pokazów trzeba być zawsze skupionym i zachować refleks. Ponadto, nawet jeśli dobrze znamy swoje możliwości, może nas zawieść maszyna. Ryzyko jest wliczone w cenę tego zawodu. Całą ekipą staramy się przestrzegać ustalonych zasad bezpieczeństwa, ale i tak w sezonie zdarzają się mniej lub bardziej groźnie wyglądające wypadki.

Jako jedyna kobieta w ekipie Nela wzbudza duże zainteresowanie. Po pokazach wiele osób podchodzi do niej po autografy i zdjęcia. – Zawsze czekamy na publiczność, a oni chętnie podchodzą przybić „piątkę” - opowiada. - Wówczas często mi gratulują i dziwią się, że ktoś tak drobny może, tak jeździć (Nela ma 158 cm wzrostu). Kaskaderka cieszy się, że z roku na rok kobiet w świecie motoryzacyjnym jest coraz więcej. W rajdach, wyścigach czy w drifcie panie są doskonałymi kierowcami i pilotami. – Jeśli jednak chodzi o kaskaderkę to zdecydowanie więcej pań specjalizuje się w sztukach walki i upadkach, niż siedzi za kierownicą – mówi

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

39


| TEMAT WYDANIA |

koszalinianka. - Tu raczej prym wiodą panowie. Koniecznie trzeba to zmienić. Kobieta spełniona Jak podkreśla nasza rozmówczyni – robi to, co kocha. – Praca jest moim największym osiągnięciem - mówi. - Przez lata wielokrotnie słyszałam, że nie dam rady, że się czegoś nie nauczę, ponieważ jestem kobietą. Jak widać, nie przejęłam się tym i ciężko pracowałam, by osiągnąć sukces. Ludzkie gadanie dało mi tylko większą motywację i chęć udowodnienia im, że dam radę. Mam nadzieję, że jak najdłużej będę mogła wykonywać tę pracę – podkreśla kaskaderka. Poza jazdą na dwóch kółkach koszalinianka ma jeszcze jedno

40

hobby – malowanie. – Skończyłam szkołę plastyczno-muzyczną - przyznaje. - Dziś zdobyte w niej umiejętności przydają mi się w pracy. Od pewnego czasu zajmuję się bowiem makijażem sfx i uczę się malowania różnych ran i siniaków. Nela jest także mamą 7-letniego Kajtka, który już z zainteresowaniem przygląda się wyczynom rodziców. – Zdecydowanie odziedziczył po nas zapędy kaskaderskie – śmieje się nasza rozmówczyni. Jednak podkreśla, że na co dzień jest przepisowym kierowcą. – Wyszaleć mogę się na torze, nie mam potrzeby wariować także na drodze – mówi. Kaskaderskie poczynania Neli można śledzić na jej Instagramie @nela_stuntdriver.


KOSZALIN, ul. 1 Maja 16/2A w pasażu Millenium na dole

STRZYŻENIE WŁOSÓW STRZYŻENIE BRODY GORĄCY RĘCZNIK BRZYTWA NAJLEPSZA KAWA PN-CZW 8:00-17:30 PT 8:00-19:00, SB 8:0015:00 www.instagram.com/p.barbers www.facebook.com/P-Barbers Zapisy www.booksy.com pbarberskoszalin@gmail.com +48 787172301

PAINTBALL KOSZALIN tel.: 601 658 590 e-mail: kontakt@koshaolinpaint.pl Kędzierzyńska 14, Kędzierzyn www.koshaolinpaint.pl /KoshaolinPaint/ /user/KoshaolinPaint


| KSIĄŻKI - SZCZECINEK |

Weronika Sawicka debiutuje powieścią Weronika Sawicka pochodzi ze Szczecinka, ale większość swojego dorosłego życia spędziła w Szczecinie. Ma dopiero 22 lata, a za nią już premiera pierwszej powieści „Bad Girl”. Czy zawsze chciała być pisarką? Jak dostała szansę na wydanie książki? I jak zareagowali na to jej bliscy? Przekonajcie się sami. ROZMAWIAŁA MONIKA PIĄTAS / FOTO AGATA WYSOCKA

O czym jest twoja debiutancka książka „Bad Girl”? - Jest to historia o dziewczynie Sam, która ma jasno określony cel w życiu. Nie chce się rozpraszać niepotrzebnymi zdarzeniami i osobami na swojej drodze. Życie jednak ma dla niej inne plany, które całkowicie zmieniają jej punkt widzenia. To powieść o miłości, marzeniach i przyjaźni z silną kobietą w roli głównej. Zawsze chciałaś być pisarką? Jak narodziła się ta pasja? Może studia pchnęły cię w tym kierunku? - Jeszcze w liceum miałam małe marzenie, żeby kiedyś napisać książkę. Lubiłam czytać i raz nawet próbowałam coś napisać – nie wyszło, ale się nie przejęłam, tak miało być. Pomyślałam, że może za kilka lat znów spróbuję. Jednak od zawsze ciągnęło mnie bardziej do czytania niż samodzielnego tworzenia. Tak naprawdę dopiero pisząc „Bad Girl”, zdałam sobie sprawę, ile radości mi to daje, byłam podekscytowana każdym rozdziałem. Jest to coś, co mogłabym robić na stałe. A widząc reakcje osób, które przeczytały książkę – serce eksploduje (uśmiech). A studia? Na dziennikarstwo też trafiłam z przypadku (śmiech). Książka powstała raczej w niecodziennych warunkach, między studiami i kończeniem pracy dyplomowej. Opo-

42

wiedz, jak to się stało, że zdecydowałaś się na pisanie w tak pracochłonnym okresie? - Rok temu dostałam informację o konkursie pisarskim od przyjaciółki. Wydawnictwo Kobiece szukało autorki powieści, która znalazłaby się w portfolio ich imprintu Zespołu Niegrzecznych Książek. Był tytuł, gotowa okładka, brakowało treści. Pomyślałam, że skoro okładka jest fioletowa, a uwielbiam ten kolor (śmiech), pomysł ciekawy – to postanowiłam zaszaleć. Myślałam, że nie spodoba mi się w procesie tworzenia i odpuszczę, ale z każdą stroną było coraz lepiej. Sama siebie zaskoczyłam, bo mam naprawdę słomiany zapał (śmiech). Koniec nadsyłania gotowych książek w konkursie pokrywał się z wysłaniem skończonej pracy licencjackiej. To był czas intensywnej pracy nad ukończeniem studiów, ale musiałam ustalić sobie hierarchię ważności. Chciałam skoncentrować się na książce, bo uwierzyłam w tę historię. Wiedziałam, że licencjat i tak napiszę, więc postawiłam wszystko na jedną kartę. Skupiłam się na książce i się opłaciło. A! I oczywiście się obroniłam! (śmiech). Jak uważasz, co wpłynęło na sukces twojej powieści? - Starałam się stworzyć historię, która nie powiela istniejących schematów. Wiadomo, że trudno

stworzyć coś, czego jeszcze nikt nie napisał. Ale postanowiłam wymyślić coś, co sama chciałabym przeczytać. Udało mi się odejść od popularnych wzorów, ale mimo to nie jest to aż tak bardzo oryginalna historia. Jednak chyba musi mieć w sobie to coś, co przykuło uwagę wydawnictwa (uśmiech). „Bad Girl” to romans, a nawet erotyk. Jak zareagowali twoi bliscy na książkę? - Kiedy dowiedziałam się, że wygrałam, zaczęłam udostępniać informacje na swoich mediach społecznościowych. Zaczęły się telefony. Zadzwonił do mnie wujek i zapytał wprost, czy napisałam książkę o seksie (śmiech). Musiałam tłumaczyć, że to historia miłosna, komedia romantyczna, a nie książka o seksie. Szufladkowanie wręcz mnie irytowało, takie były wymogi konkursu, które spełniłam. Pamiętam, że zadzwoniła do mnie mama, była zapłakana i myślałam, że coś się stało. A ona się wzruszyła, bo przeczytała książkę. Mówiła, że bardzo jej się podoba i jest dumna. To dla mnie najważniejsza opinia. A utożsamiasz się z bohaterką? - Główna bohaterka Sam to silna kobieta. Dostała sporo moich cech, nie do końca świadomie. Poczucie humoru, które przewija się przez całą książkę, jest totalnie moje. Żarty są czerpane z życia – sama ich uży-


| KSIĄŻKI - SZCZECINEK |

wam albo słyszałam u znajomych. Myślę, że jest to osoba, którą może kiedyś chciałabym być. Ma cechy, które chciałabym mieć, na przykład pewność siebie i determinacja, ale nie jestem chyba jeszcze w tym momencie życia. Ale Sam ma też mnóstwo wad, dzięki którym jest bardziej realna. A co powiesz o sytuacjach w książce? Nawiązują czasem do twoich własnych historii, pragnień, fantazji? - Nie, całkowicie to zmyśliłam. Jedynie motyw dążenia do spełnienia marzeń mógłby w jakimś stopniu mnie dotyczyć. Ale przy problemach i przeszkodach na tej drodze puściłam już wodzę fantazji. Książka wydana jest pod twoim nazwiskiem przy angielskim tytule. Nie myślałaś, żeby napisać ją pod pseudonimem? - Myślałam. Wiele autorek pisze pod takimi pseudonimami, że zastanawiam się, czy to Polka. Jak zaczęłam tworzyć tę książkę, rozważałam,

co będzie, jeśli wygram. Zastanawiałam się, czy chciałabym, żeby ktoś wiedział, że ten erotyk-romans napisałam ja. Ale kiedy okazało się, że wygrałam – byłam tak dumna, że zrezygnowałam z pomysłu, niech świat wie, że to ja (śmiech). Przeszło mi przez myśl, żeby napisać „Werka Sawicka”, bo nie lubię swojego pełnego imienia (śmiech). Czyli jesteś zadowolona z efektu końcowego? Po upływie czasu zmieniłabyś coś w treści albo procesie twórczym? - Sprawdzając już skończoną książkę, zastanawiałam się, czy naprawdę ja to napisałam (śmiech). Nie chciałabym nic zmienić, dodać czy odjąć – jest idealna. Spędziłam na pisaniu 4 miesiące i miałam tylko jedną przerwę na 2 tygodnie przez zaliczenia na studiach. Myślę, że jak na pierwszą książkę to całkiem niezły czas. Z aktualną wiedzą pewnie napisałabym szybciej. Ale i wtedy bardzo dobrze rozłożyłam sobie poszczególne

rozdziały w czasie. Jak już mówimy o rozdziałach. Każdy kolejny to tytuł piosenki. - Tak i jest ich 59! (śmiech). Częściowo są to piosenki, które akurat słuchałam albo które lubię i pasowały do klimatu danej części. A w niektórych nawet sens utworu pasuje do akcji! Można je sobie włączyć i wczuć się w klimat podczas czytania. Możemy czekać na więcej? Wydanie pierwszej książki na pewno otwiera drogę do zawodu. Czujesz, że teraz twoje życie potoczy się inaczej? - Dostałam już kilka zapytań, czy napiszę kontynuację lub nową książkę. Głównie do recenzentów. Ogromnie się cieszę, że ludziom podoba się mój styl, moje żarty. Oczywiście, że chciałabym pisać dalej. Powoli pracuję nad inną historią, może coś z tego będzie. Znalazłam drogę, którą chciałabym iść, dopóki chciano by to czytać.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

43


| KULINARIA - SZCZECINEK | #materiał partnerski

Wegańskie specjały od Pana i Pani Slim

I tak pod koniec 2021 roku podjęli decyzję o zamknięciu cateringu dietetycznego i postawili na promowanie diety wegańskiej. - Aby robić coś zgodnie z własnym sumieniem, a do tego proponując szczecineckiemu rynkowi coś, czego jeszcze nie ma, otworzyliśmy sklep w 100 procentach roślinny – mówią. Bazą miała być dieta słoikowa, jednak już po miesiącu przy sklepie otworzyli kawiarnio-herbaciarnię. Była to odpowiedź na wymagania klientów, których z dnia na dzień przybywa. – Na chwilę obecną w naszym sklepie można nabyć wegańskie zupy, przetwory, napary ziołowe, ale także świece sojowe i naturalne kosmetyki. Na miejscu można zjeść szybkie, zdrowe dania, ciasta i desery, a także wypić kawę lub wspomniany napar ziołowy – wymieniają państwo Osip.

Pan i Pani Slim prowadzony przez Piotra i Roksanę Osip to jedyny w Szczecinku sklep z wegańskimi przetworami. Znajdziesz w nim wegańskie obiady, zupy, pasty i słodkości. Wszystko zapakowane w słoiki, by ograniczać i tak wszechobecny plastik. Szukasz produktów roślinnych? Masz dość ciągłego czytania etykiet produktów ze sklepowych półek? A może po prostu chcesz spróbować czegoś nowego i pysznego? Wegański sklep Pan i Pani Slim jest miejscem, do którego zdecydowanie powinieneś się udać. - Stworzyliśmy go właśnie po to, by ułatwić dostęp do w pełni roślinnych produktów, ale także kosmetyków i świec sojowych – mówią właściciele. Zanim otworzyli sklep w Szczecinku, przez 4 lata zajmowali się cateringiem dietetycznym. – Firma dobrze prosperowała i ciągle się rozwijała. W międzyczasie przeszliśmy jednak na wegetarianizm, później na weganizm. Biznes, w którym większość ludzi kupowała dietę mięsną, stanął w sprzeczności z naszymi wartościami – opowiadają państwo Osip.

44

Ze swoją ofertą starają się trafiać do wszystkich. Ich klientami są nie tylko weganie czy wegetarianie, ale także fleksitarianie i osoby, które na co dzień spożywają mięso, ale chcą spróbować czegoś nowego. Co ważne – każda rzecz robiona jest przez nich własnoręcznie, a ich produkty pakowane są w szklane słoiki, których możemy użyć ponownie. Podczas ich przygotowywania bazują na dobrych produktach i sprawdzonych dostawcach. – W przyszłości chcielibyśmy, aby część takich produktów jak warzywa i zioła pochodziła z naszego ogrodu – dodają. Obecnie państwo Osip skupiają się na rozwijaniu lokalu, sklepu internetowego i rozpoznawalności marki. Jak jednak zaznaczają – będą obserwować rynek i myśleć nad otwarciem kolejnego punktu sprzedaży. - Ekspansja rynku wegańskiego w ostatnim czasie ruszyła niesamowicie i nic nie wskazuje na to, aby miała się zatrzymać. Świadomość ludzi z roku na rok rośnie, a to sprzyja przechodzeniu na dietę roślinną – uważają właściciele. Bez względu na to, czy kierujesz się troską o własne zdrowie, środowisko, czy chęcią zminimalizowania cierpienia zwierząt, w sklepie Pan i Pani Slim na pewno znajdziesz to, czego szukasz. Pełną ofertę sklepu Pan i Pani Slim znajdziesz na stornie www.panipanislim.pl


| MIASTO - SZCZECINEK | #materiał partnerski

Hotel Panorama Szczecinecka firma Zymex to niemal rówieśnik wolnego rynku w Polsce. Działa od roku 1994, rewolucjonizując w tym czasie lokalny rynek nieruchomości. Właściciele firmy od początku postawili na zakup szczecineckich nieruchomości i ich gruntowną modernizację - z poszanowaniem historii i dawnej architektury. Zadanie nie było łatwe, bo dekady gospodarki nakazowo-rozdzielczej w PRL zrobiły swoje odciskając swoje piętno także na budowlach Szczecinka. Inwestor zawsze przykładał ogromną dbałość o funkcjonalność swoich obiektów, dotrzymanie współczesnych standardów z zachowaniem śladów przeszłości. Tak, aby służyły podmiotom gospodarczym i ich klientom, a jednocześnie cieszyły oko. W taki sposób przeobrażono budynek na zamku w Szczecinku w biurowiec o nowoczesnym wnętrzu, a jednak zachowanym modernistycznym wyglądzie z lat 30. poprzedniego wieku. Tak samo postąpiono z dawnym pierwszym domem handlowym PSS Społem z lat 70. ubiegłego stulecia, czyli popularny „blaszak”. Wykorzystując starą substancję jeszcze z epoki polskiego socjalizmu, przeobrażono go w nowoczesne Centrum Handlowe Aria, pierwszą galerię handlową w Szczecinku z prawdziwego zdarzenia. Restauracja McDonald’s Szczecinku powstała na niezagospodarowanym wcześniej gruncie przy ulicy Cieślaka, to również zasługa wspólnika firmy Zymex. Jednym z ostatnich przedsięwzięć przedsiębiorstwa była budowa Galerii Handlowej Nova położonej przy deptaku w centrum

Szczecinka w miejscu dawnego, mało reprezentacyjnego targowiska. I tam, na ostatnim piętrze budynku swoje miejsce znalazł trzygwiazdkowy Hotel Panorama. Jak prezentuje się wewnątrz? Jedno skrzydło zajmują trzy apartamenty na wysokim poziomie, z wszelkimi wygodami i tarasami z widokiem na jezioro i miasto. Sercem hotelu jest część z 20 pokojami. Wszystkie są dwuosobowe, dość podobnie wyposażone w wysokim standardzie. Oczywiście z łazienką i aneksem kuchennym. Uwagę przykuwają archiwalne zdjęcia starego Szczecinka z przełomu XIX i XX wieku w wielkich formatach zdobiące korytarze. To klimatyczne fotografie miejsc specjalnie wybranych w śródmieściu miasta, które od hotelu dzieli przysłowiowy rzut kamieniem. Duża gratka nie tylko dla miłośników historii. Nowy obiekt mieści się w kategorii tzw. hoteli kompaktowych lub butikowych, czyli stosunkowo niewielkich i praktycznie bezobsługowych. Ludzie w tych czasach szukają ze względów bezpieczeństwa raczej niewielkich hoteli, a nie molochów po kilkaset pokoi z wielkimi skupiskami ludzi. Panorama Hotel nie ma bowiem w ogóle klasycznej recepcji, nie trzeba się tu meldować, pobierać kluczy itp. Wszystko – łącznie z płatnością - można załatwić w wirtualnej recepcji za pośrednictwem Internetu. Otrzymuje się kod, którym otwiera drzwi do hotelu i swojego pokoju. Na dobrą sprawę gość hotelowy nie widzi nikogo z obsługi na oczy, lecz kontakt, czy to telefoniczny, czy to internetowy, jak również osobisty jest zawsze możliwy. Więcej informacji na stronie www.hp-hotel.pl

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

45


| MIASTO |

„Park nad Dzierżęcinką” oczami architekta Pochodząca z Koszalina Sandra Wróbel to ambitna i młoda architekt. Tytuł zdobyła na Politechnice Gdańskiej. W ramach pracy dyplomowej stworzyła ciekawy projekt związany z koszalińskim parkiem. Z autorką rozmawiamy o jego powstaniu, przebiegu prac, a także jej początkach z architekturą. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE / PROJEKT SANDRA WRÓBEL

realizację w przyszłości? - Projekt dyplomowy potraktowałam bardzo ideowo. Miał być ostatnim bez patrzenia na budżet czy urzędy, czysta wizja. Dzięki temu miałam mnóstwo frajdy i satysfakcji, więc nie myślałam o realizacji w przyszłości. Natomiast chciałam przedstawić mój zamysł na park i pokazać problemy urbanistyczne tej przestrzeni. Chciałam zwrócić uwagę na miejsce w centrum, o którym nigdy się nie mówi. Moim zdaniem jest to przestrzeń z dużym potencjałem krajobrazowym i historycznym.

Jaka jest Twoja historia? Skąd wzięła się w tobie pasja do projektowania? - Od dziecka uwielbiałam rysować, projektować. Przez całe liceum i gimnazjum byłam jednak pewna, że chcę być prawnikiem. Pomysł na architekturę pojawił się dopiero w klasie maturalnej. Studia nie należały do łatwych, miałam ogromny kryzys po pierwszym roku i chciałam przenieść się na projektowanie ubioru, jednak ostatecznie skończyłam architekturę. Z perspektywy czasu uważam, że była to dobra decyzja, ponieważ architektura ma w sobie dużo zagadnień prawniczych, więc połączyłam wszytko to, co chciałam. Projekt „Parku nad Dzierżęcinką” jest rezultatem pani pracy dyplomowej. Skąd pomysł na taki właśnie temat? Pomysł pojawił się podczas spaceru. Park nad Dzierżęcinką ma swój klimat. Jest to przestrzeń, która wymaga pracy, ale w tym swoim „nieuporządkowaniu” jest bardzo urocza. Dlatego chciałam zostawić ten chaotyczny układ zieleni, który dobrze się

46

odbiera. Podczas spaceru po parku można dostrzec pusty plac, doskonale oświetlony, ponieważ wierzby nie dają tam cienia. Stwierdziłam, że to idealne miejsce na budynek Instytutu Wzornictwa, który może zaprzyjaźnić się z tą przestrzenią. Jak powstawał projekt? - Trwało to ponad rok. Była to zaawansowana współpraca dwóch promotorów, w tym architekta krajobrazu. Proces składał się z makiet koncepcyjnych, szkiców, a proces twórczy był bardzo zaawansowany. Szczególnie dumna jestem z dokumentacji archiwalnej, którą udało mi się zdobyć i nasunęło to bardzo dużo rozwiązań urbanistycznych. Starałam się, aby żadne drzewo w parku nie ucierpiało przez ingerencję projektu. Tak samo bardzo ważne było dla mnie zbadanie zmiany przebiegu rzeki Dzierżęcinki. Coraz częściej porusza się temat architektury przeciwpowodziowej i to także starałam się wykorzystać w tym projekcie. Czy tworząc projekt, liczyła pani na jego

A jakie jest pani największe marzenie w kontekście kariery? - Każdy architekt marzy, żeby zaprojektować coś, co stanie się ikoną. Są budynki, które jak pomniki zostaną dla przyszłych pokoleń. Moim marzeniem jest stworzyć budynek, który będzie ponadczasowy i stworzy historię danego miejsca. Jak pani ocenia architekturę Koszalina? Czy jest tu pole do popisu dla architekta? - Architektura w Koszalinie na przestrzeni lat bardzo się poprawiła. Natomiast są miejsca, które wymagają pracy i nakładów finansowych. Myślę, że gdybyśmy żyli w ideowym świecie, bez ograniczeń finansowych, to na pewno dobrzy architekci mieliby ogromne pole do popisu.


#materiał partnerski

| MIASTO |

BABAELS Nieruchomości: U nas najważniejszy jest Klient Planujesz kupić mieszkanie, dom lub działkę? Chcesz, aby było to miejsce wyjątkowe i piękne, bo to zakup na długie lata? Szukasz miejsca i człowieka, który pomoże Ci w tym niełatwym procesie? Rozwiązaniem może okazać się biuro BABELS Nieruchomości prowadzone przez Oskara Staniszewskiego. BABELS Nieruchomości jest agencją, która na koszalińskim rynku istnieje od 2017 roku. Działa w sektorze nieruchomości mieszkalnych i komercyjnych, zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym. Działa lokalnie, dzięki czemu może pochwalić się szeroką ofertą i doskonałą znajomością rynku. Takie połączenie sprawia, że może świadczyć profesjonalne usługi, a dowodem skuteczności jest rosnąca liczba zadowolonych Klientów. Inspiracją do nazwy firmy była znana wszystkim Wieża Babel. – Jest jedyną na świecie nieruchomością tak tajemniczą, zdumiewającą i zadziwiającą, że aż sensacyjną. Nad nazwą zastanawialiśmy się wraz z synem i przyszła nam na myśl właśnie Wieża Babel. Jako że chcieliśmy zaakcentować nazwę biura naszym nazwiskiem, dodaliśmy do wyrazu BABEL literę „S” i tak ostatecznie powstała nazwa „BABELS” – wyjaśnia Oskar Staniszewski, właściciel biura. Ciekawostką jest fakt, że syn pana Oskara – Tycjan, jest współautorem projektu logo firmy oraz strony internetowej. – Razem wybieraliśmy szablon, kolory oraz robiliśmy zdjęcia umieszczone na stronie. Syn ma 17 lat i już teraz chętnie uczestniczy w prezentacjach domów. Być może w przyszłości przejmie firmę, jednak do niczego nie będę jego zmuszać. Wybór zawodu pozostawiam synowi, a jedyne co mogę robić, to wspierać Tycjana w nauce – podkreśla pan Oskar. Zdradza jednak, że syn ma wiele pomysłów związanych z przyszłością biura i często wspólnie o nich dyskutują.

Co wyróżnia BABELS Nieruchomości na tle innych agencji? - Moja praca opiera się na historii i tradycji. W szczególności na takich wartościach, jak zaufanie, rzetelność i przyjaźń. To pomaga nawiązać pozytywne relacje z Klientami oraz zrozumieć ich potrzeby i preferencje dotyczące sprzedawanych lub nabywanych nieruchomości - zaznacza pan Oskar. Warto także wspomnieć o dobrej energii panującej w BABELS Nieruchomości. – Klienci to dostrzegają i często mówią, że właśnie z tego względu wybrali moje biuro – dodaje właściciel firmy. Pan Oskar w swojej pracy na pierwszym miejscu zawsze stawia swoich Klientów i ich zadowolenie. Doskonale wie, jak ważne jest zaufanie w branży nieruchomości i jak długo trzeba na nie pracować. Korzystając z jego usług, Klienci mogą liczyć na kompleksowe wsparcie na każdym etapie zakupu lub sprzedaży swojej nieruchomości. Co ważne – oszczędzając przy tym swój bezcenny czas. Z usług BABELS Nieruchomości warto skorzystać szczególne teraz, gdy sprzedaż mieszkań bije rekordy. Doświadczony pośrednik nieruchomości na bieżąco śledzi i analizuje rynek nieruchomości. Jest w stanie realnie ocenić, czy wartość danej nieruchomości nie jest zawyżona. Podpowie także, na jakim poziomie powinny odbyć się negocjacje ostatecznej ceny, aby nie przepłacić. - Pandemia przyczyniła się do eksplozji popytu na rynku pierwotnym, o czym świadczy między innymi brak dostępnych mieszkań deweloperskich, mimo że ich cena rośnie. Ponadto te jeszcze niewybudowane też już są zarezerwowane. Sytuacja na rynku mieszkań wtórnych także ma tendencję wzrostową i niemal nieograniczonego popytu – tłumaczy Oskar Staniszewski. Aby zminimalizować występujący stres, poświęcony czas oraz ryzyko utraty pieniędzy warto wybrać więc osobę, która specjalizuje się w dziedzinie nieruchomości i która wesprze na każdym etapie tego zawiłego i skomplikowanego procesu.

BABELS NIERUCHOMOŚCI OSKAR STANISZEWSKI Szczecińska 39-41, 75-122 Koszalin, tel. 502 129 543

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

47


| MIASTO |

2207 tomów akt, czyli kilkaset lat w dziejach Koszalina

- Urzędowe dokumenty z dawnych czasów to nie tylko suche informacje, ale zapis ludzkich emocji, trosk, planów i dramatów. Również w dawnym Koszalinie - mówi Dorota Cywińska, starszy kustosz w Archiwum Państwowym. Dlaczego o tym mówimy? Bo mieliśmy okazję zajrzeć do „Akt miasta Koszalina” z lat 1555 - 1945. Co w nich znaleźliśmy? - Przekonajcie się sami. TEKST PIOTR POLECHOŃSKI / FOTO ARCHIWUM PAŃSTWOWE W KOSZALINIE

Co to jest zespół archiwalny? Choć nazwa brzmi poważnie, to już jej definicja taka groźna nie jest, a zapoznanie się z jego zawartością to rzecz fascynująca. - Mówiąc najprościej, to powiązane ze sobą zarchiwizowane materiały, dokumenty, które powstały i zostały zgromadzone w wyniku działalności konkretnej instytucji, urzędu lub osoby fizycznej. To zazwyczaj zapis codzienności mieszkańców danego terenu. Czym się zajmowali, z czym musieli się uporać, co chcieli urzędowo załatwić. Zapis ludzkiego życia, bardzo podobnego do naszego, tyle tylko, że oddalonego w czasie i przestrzeni - wyjaśnia Dorota Cywińska.

48

Jednym z takich zespołów jest zbiór dokumentów, które zostały sporządzone w koszalińskim magistracie w latach 1555 - 1945. Dlaczego ramy czasowe są takie, a nie inne? - Bo pierwsze dokumenty, które powstały w koszalińskim urzędzie miejskim, dotrwały do naszych czasów i znajdują się w naszym zasobie pochodzą właśnie z połowy XVI wieku. Inna szczególna cecha tego zbioru akt to jego wielkość. Pomimo że obejmuje kilkusetletni okres z dziejów Koszalina, to liczy on tylko 2207 jednostek aktowych, czyli tomów akt. Dlaczego nie ma ich więcej? - Dlatego, że historia Koszalina nie zawsze była spokojna. Zdarzały się pożary ratuszy, kilkakrotnie przed 1945 rokiem przez Koszalin przetoczyły się wojenne zawieruchy. Część dokumentów zginęła bezpowrotnie, inna część została wywieziona w 1945 roku do Niemiec i tam też znajduje się do dzisiaj. Ale zapewniam, że to, co zachowało się w naszym zasobie, jest niezwykle ciekawe, różnorodne i bogate w wiedzę o tym, jak żyli na przestrzeni wieków koszalinianie i jak zmieniało się samo miasto - mówi Dorota Cywińska. Co znajdziemy w „Aktach miasta Koszalina” ? Pomimo dziejowych zawirowań i niszczących skutków żywiołów wybór jest duży, różnorodny i bardzo interesujący. M.in trudno nie zacząć od wymienienia oryginalnej, rękopiśmiennej kroniki Koszalina autorstwa Johanna Dawida Wendlanda. Ta została napisana w latach 1749 - 1756 i zawiera podstawowe informacje dla badaczy dziejów miasta. Z tego okresu czasu przetrwały też akta dotyczące wyboru, nominacji, powoływania i odwoływania duchownych i służby kościelnej we wsiach miejskich oraz personelu pedagogicznego w szkołach w mieście. - Oczywiście, tych akt jest znacznie więcej - podkreśla kustosz. - Gorąco zachęcam do zobaczenia samemu, co i jak zostało zapisane z życia koszalinian na przestrzeni kilkuset lat - dodaje Dorota Cywińska. Przypomina, że urzędowe dokumenty z dawnych czasów to nie tylko suche informacje. Za nimi kryją się ludzkie troski, życiowe cele krótko i długoterminowe, plany, zamiary, czasem jakieś marzenia, czasem rodzinne dramaty. - Jakiś czas temu przeglądałam niemieckie księgi stanu cywilnego z XIX wieku, o których pamięć cały czas budzi we mnie wielkie emocje - opowiada kustosz. - Nie były częścią zespołu „Akta miasta Koszalina”, ale dotyczyły naszego regionu. Przeglądając akty zgonu, zauważyłam, że pewien mężczyzna, w krótkim odstępie czasu, stracił żonę, a potem jedenaścioro dzieci. W każdym akcie zgonu widniał jego podpis. Najpierw pewny i zdecydowany, a potem słaby i coraz mniej czytelny, gdy z kolejną śmiercią załamywał się coraz bardziej. Ostatnie jego podpisy wyglądały tak, jakby złożył je stary, ciężko chory i zrezygnowany człowiek. Podaję za przykład historię tego człowieka i jego podpisu zawsze wtedy, gdy ktoś się mnie pyta, czy w urzędowych dokumentach są jakieś emocje. Są, wystarczy tylko umieć je dostrzec, poświęcić ludziom sprzed wieków trochę naszej współczesnej uwagi, pomyśleć o tym, jacy byli, z czym się zmagali w chwili, gdy w urzędach załatwiali taką, czy inną sprawę. Tak jak ci wszyscy, którzy ślad swojego życia zostawili w naszym archiwalnym zespole „Akta miasta Koszalina”. Gorąco zapraszamy wszystkich, aby się z nim zapoznali - zachęca Dorota Cywińska.


| PODRÓŻE |

W pierwszą podróż do Hiszpanii udała się w 2009 roku. Był to dla niej pierwszy tak daleki wyjazd. – Miałam dużo obaw, jednak jechaliśmy do mieszkających tam Polaków i zdecydowałam się zaryzykować – opowiada Joanna Lessnau. Kraj ten był jej marzeniem z dzieciństwa. Wówczas dalekim i nieosiągalnym. – Od małego byłam zauroczona państwem, o którym wtedy nie wiedziałam kompletnie nic – podkreśla nasza rozmówczyni. - Sama nie wiem, dlaczego serce ciągnęło mnie do Hiszpanii. Dziś, gdy już ją poznałam, trudno mi z niej wyjeżdżać i chcę tam nieustannie wracać. Hiszpania okazała się niesamowicie atrakcyjna, pełna zapachów, pysznego jedzenia i wyjątkowych ludzi. Każdego dnia, wracając ze zwiedzania czy spaceru, pani Joanna siadała i zapisywała swoje przeżycia w notatniku. Te czytała później jej mama, która w ten sposób mogła podróżować razem z córką. – Wtedy pomyślałam, że warto byłoby wydać moje pamiętniki – opowiada pisarka. - Nagle uświadomiłam sobie, że od dawna było we mnie pragnienie napisania książki. Gdy w końcu znalazłam wydawnictwo, miałam gotowych 1000 stron tekstu.

Joanna Lessnau serce ciągnęło mnie do Hiszpanii Gdy pierwszy raz jechała do Hiszpanii, ta wydawała jej się odległa i nieosiągalna. Na miejscu zakochała się w jej zapachu, smaku i kulturze. Tak powstała wyjątkowa trylogia „Oswoić Hiszpanię”. Poznajcie pisarkę z Koszalina Joannę Lessnau. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

Wydawnictwo Novae Res, z którym autorka nawiązała współpracę, postanowiło podzielić go na trzy tomy. Jak dotąd ukazały się dwa. W pierwszym pani Joanna zabiera czytelników na wybrzeże Costa Blanca, do Alicante, Walencji i innych pobliskich miast. Tom drugi jest „chłodniejszy”, odwiedzamy, bowiem zimniejszą północ – Kraj Basków, Galicję, a następnie Madryt. A co czeka nas w tomie trzecim i kiedy możemy się go spodziewać? – Z radością mogę zdradzić, że niedawno podpisałam umowę i kolejna książka ukaże się za pół roku - odpowiada pisarka. - Obecnie jest na najbardziej żmudnym i pracochłonnym etapie korekty. Tym razem zajrzymy do Barcelony, poznamy wiele historii z życia Antoniego Gaudiego oraz przejdziemy szlakiem jego budynków. Nie zabraknie gotowania w hacjendzie, gorących fiest, legend i różnych ciekawostek. Warto wspomnieć, że trylogia „Oswoić Hiszpanie” to książki napisane w nietypowej formie pamiętnika z podróży. – Rok za rokiem, a wręcz dzień za dniem, czytelnik poznaje to wszystko, co zobaczyłam ze swoją rodziną. Są nie tylko duże miasta, ale także, a może przede wszystkim miejsca poza utartymi szlakami. Pojawiają się maleńkie rybackie wioski, gdzie stoją przysłowiowe dwa domy na krzyż – opowiada pani Joanna. W znajdowaniu takich miejsc pomogła nauka języka hiszpańskiego. – Mogłam rozmawiać z mieszkańcami, którzy przekazywali mi mnóstwo ciekawych historii i wskazywali ukryte miejsca, które możemy zobaczyć w okolicy. W książce umieściłam także autentyczne rozmowy z Hiszpanami– wyjaśnia nasza rozmówczyni.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

49


| KOBIETY |

Czas na Erę Kobiet Stowarzyszenie Era Kobiet działa od 2009 roku i zrzesza w swych szeregach aktywne panie z naszego regionu. O jego działaniach, problemach kobiet oraz ich sytuacji na rynku pracy rozmawiamy z przewodniczącą Dorotą Chałat. ROZMAWIAŁA EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM PRYWATNE

czeń, napotykanych na drodze trudności i osiągniętych sukcesów. Poradnik zawiera też praktyczne porady zaprzyjaźnionych trenerów.

Na czym skupiają się działania stowarzyszenia Era Kobiet? - Główne kierunki działania skierowane są na wspieranie i aktywizowanie kobiet w różnych sferach życia społecznego. Od 2019 roku działa Centrum Praw Obywatelskich, a w nim Koszalińskie Centrum Praw Kobiet, zajmujące się głównie tematyką antyprzemocową, równościową, prawami człowieka, prawami kobiet oraz przestrzeganiem Konstytucji RP. Prowadzone są grupy wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy oraz nieodpłatne poradnictwo prawne, psychologiczne, przeciwdziałania przemocy, zawodowe, coaching, opieki nad osobami starszymi i z niepełnosprawnością. Co jest głównym problemem kobiet w Polsce? - Problemów jest wiele, wymienię kilka. Najważniejszym jest przemoc domowa. To temat, który dalej w Polsce jest uważany za mało istotny i często bagatelizowany. W ślad za tym problemem pojawia się samodzielne rodzicielstwo i długi alimentacyjne oraz odpowiedzialność kobiet za wychowywanie dzieci. Na zakończenie problem dyskryminacji kobiet związany nierównym wynagradzaniem. Działacie od niemal 13 lat. Jak przez ten

50

czas zmieniła się świadomość kobiet? Poprzez nasze działania, między innymi prowadzone w projekcie pt. „Dwie przestrzenie jeden świat” wiele osób, szczególnie kobiety z województwa, zauważa, że solidarność jest ważna i rozpoczyna działania na rzecz aktywizacji innych kobiet. Stowarzyszenie Era Kobiet staje się bardziej. Każdego miesiąca zgłaszają się kobiety, które przystępują do Zachodniopomorskiej Sieci Kobiet, chcą wspólnie działać i wymieniać się doświadczeniami oraz wzmacniać prestiż działań Stowarzyszenia Era Kobiet. Większość działających w Zachodniopomorskiej Sieci Kobiet zamierza startować w wyborach na różnym szczeblu. Naszym zadaniem jest, aby pomóc im w spełnianiu marzeń i osiąganiu wyznaczonych celów. Za wami projekt „Dwie przestrzenie jeden świat”. Jego zwieńczeniem jest „Poradnik liderki”. Co w nim znajdziemy? - Poradnik powstał przy zaangażowaniu uczestniczek warsztatów World Cafe odbywających się w 2021 r. w ramach Zachodniopomorskiej Sieci Kobiet. Wartością poradnika są pokazane historie liderek z całej Polski – ich prawdziwych doświad-

Przygotowujecie już kolejne działania? - Oczywiście mamy wiele kolejnych pomysłów. Między innymi w ramach projektu pn. „Mam prawo wiedzieć i pytać”, finansowanego z funduszy Zachodniopomorskiego urzędu marszałkowskiego, zamierzamy nadal prowadzić działania w formie bezpłatnego poradnictwa prawnego, psychologicznego / terapeutycznego oraz obywatelskiego dla kobiet z województwa zachodniopomorskiego. Poza działaniami związanymi z nieodpłatnym poradnictwem w naszym regionie podejmiemy się działań edukacyjnych na rzecz równego traktowania, przeciwdziałania przemocy, dyskryminacji, praw pacjentów oraz łamania praw obywatelskich w różnych obszarach życia kobiet. Na koniec proszę powiedzieć co, w pani przypadku było impulsem do zaangażowania się we wsparcie kobiet?- Urodziłam się i wychowałam w domu równościowym, gdzie było partnerstwo. Moja mama pomagała innym kobietom, wspierała je i mobilizowała do samostanowienia. Miałam dobry przykład kobiety społeczniczki, ale też feministki. To mama nauczyła mnie szacunku do siebie samej, ale też do innych. Jako młoda dziewczyna raczej nie chciałam iść w ślady mamy, ale z czasem życie oraz moje doświadczenia same skierowały mnie w tym kierunku. Początkowo myślałam, że sama edukacja wystarczy, ale wkrótce stwierdziłam, że trzeba działać oddolnie, bo system nie zauważa problemów kobiet. I tak zaczął się rozwijać pomysł na stworzenie tu w Koszalinie Centrum Praw Kobiet, a w nim bezpłatnego poradnictwa dla kobiet. I tak powstała przestrzeń, która jest otwarta na różne propozycje działań. Powoli wspólnie z koleżankami ze stowarzyszenia tworzymy to miejsce.


ZASMAKUJ W NASZYM DOBRYM NABIALE! Nabiał z rodzinnego ekologicznego gospodarstwa rolnego położonego w miejscowości Grabowo, w powiecie szczecineckim, wytwarzany na miejscu we własnej „przydomowej mleczarni”. Ekologiczne mleko, twarogi, śmietany, jogurty, maślanki i kefiry najwyższej jakości, mają w swoim składzie tylko mleko i żywe szczepy bakterii, bez konserwantów, dodatków chemicznych, ulepszaczy czy zagęstników. Ich smaku się nie zapomina!

www.ekokniaz.pl Ekologiczne Gospodarstwo Rolne S. Kniażewicz, Grabowo 33, 78-425 Biały Bór tel. 609 830 130

odNOWA gabinet masażu został stworzony z myślą o Tobie - abyś w pędzącym świecie znalazł chwilę dla siebie... Gabinet masażu to dzisiaj nie tylko miejsce gdzie przynosi się ulgę klientom poprzez niwelowanie bólu, pełni one rolę SPA Zapraszając Państwa do mojego gabinetu mam nadzieję, że znajdą Państwo to czego oczekują , miejsce gdzie można się zrelaksować, ukoić przemęczone ciało jak i duszę. Zapytacie co znajduje się w mojej ofercie - tegoroczny bestseller japoński liftingujący masaż twarzy KOBIDO, drenaż limfatyczny przy obrzękach oraz zastojach, masaże klasyczne na ciało, masaże relaksacyjne, aromaterapeutyczne, bańką chińską, gorącą świecą, masaż twarzy oraz stóp, presoterapię.

Zapraszam! odNOWA - gabinet masażu Klaudia Południak ul. Wyki 1, Koszalin - Przylesie (podpiwniczenie bloku - po schodkach w dół)


| ZDROWIE |

#materiał partnerski

Niepłodność da się leczyć Staracie się o dziecko, lecz mimo regularnego współżycia nadal nie jesteś w ciąży? Może to czas na konsultację ze specjalistą leczenia niepłodności. O tym, kiedy udać się na wizytę i jakimi metodami warto się zainteresować, rozmawiamy z dr. n. med. Waldemarem Świerczyńskim – ginekologiem-położnikiem specjalizującym się w leczeniu niepłodności. Po jakim czasie od rozpoczęcia starań o dziecko para powinna zgłosić się do specjalisty? Niepłodność definiujemy jako niemożność zajścia w ciążę po 12 miesiącach regularnego współżycia w okresie około-owulacyjnym. Właśnie po tym czasie przyjęło się rozpoczynać diagnostykę. Dotyczy ona kobiet poniżej 35. roku życia. W przypadku, gdy wiek kobiety mieści się w przedziale 35-39 lat rozpoczynamy ją po 6 miesiącach. Natomiast w przypadku kobiet powyżej 40. roku życia diagnostykę powinno się rozpocząć niezwłocznie po zgłoszeniu się pary do lekarza. Jakie badania należy wykonać, by potwierdzić podejrzenie niepłodności? W ramach wstępnej diagnostyki w gabinecie możemy ocenić rezerwę jajnikową, AFC w jajnikach (ilość pęcherzyków w jajniku), opcjonalnie zlecić badanie AMH (ocena rezerwy jajnika), sprawdzić drożność jajowodów, a także grubość endometrium przed i po owulacji. Jeśli chodzi o mężczyzn warto wykonać badanie ogólne nasienia z oceną morfologii plemników i opcjonalnie poszerzyć je o fragmentację DNA plemników. Jedną z metod wspomagających leczenie niepłodności jest stymulacja hormonalna jajników. Na czym polega?

52

Stymulacja cyklu jest jedną z najczęstszych czynności związanych z niepłodnością wykonywanych w gabinecie. Do zasad przeprowadzenia bezpiecznej stymulacji należy właściwe dobranie leków i ich dawki oraz możliwość monitoringu cyklu w określonym czasie. Ma to na celu zwiększenie w jajnikach liczby dojrzałych, zdolnych do zapłodnienia, komórek jajowych. Co wpływa na skuteczność procesu stymulacji jajeczkowania? Aby w ogóle rozpocząć stymulację jest określenie typu zaburzeń miesiączkowania. Najczęstszą przyczyną jest niewydolność podwzgórzowo-przysadkowa (np. Zespół Policystycznych Jajników). Do stymulacji możemy używać letrozolu, cytrynianu, klomifenu oraz gonadotropin. Inne leki jak metformina, glikokortykoidy mogą być pomocne w symulacji, choć nie są lekami indukującymi owulację. Wpływ na skuteczność powodzenia może mieć wpływ styl życia prowadzony przez kobietę, w szczególności odpowiednia dieta, odstawienie używek i redukcja stresu. Ile razy można przeprowadzać stymulację owulacji? Brak ciąży po stymulacji owulacji przez 6 owulacyjnych cykli jest wskazaniem do zmiany strategii leczenia. Rekomendacje Amerykańskiego Towarzystwa Le-

czenia Niepłodności (ASRM) wskazują, że szczególną uwagę należy zwrócić na kobiety po 35. roku życia, u których brak ciąży po 3-4 owulacyjnych cyklach stanowi wskazanie do poszerzenia diagnostyki lub zmiany metody leczenia. Czy stymulacja może wpływać na samopoczucie kobiety? Stymulacja jajeczkowania może powodować pewne niepożądane objawy. W trakcie terapii kobieta może odczuwać zmęczenie, rozdrażnienie, bóle głowy, spadek libido oraz uderzenia gorąca. Są to jednak sytuacje rzadkie. W zdecydowanej większości przypadków stymulacja jest dobrze tolerowana przez kobiety. Czy są jakieś powikłania po stymulacji jajeczkowania? Powikłaniem, jakie należy brać pod uwagę, jest ryzyko ciąży wielopłodowej, głównie bliźniaczej. Ciąża wielopłodowa występuje w 8-13% ciąż będących wynikiem stymulacji jajeczkowania. Jednym z powodów stosowania stymulacji hormonalnej jajników jest przygotowanie do inseminacji domacicznej. Co to jest za zabieg? Inseminacja domaciczna (TUT) jest jedną z prostszych i powszechnie stosowanych metod wspomaganego medycznie zapłodnienia, które może być zastosowane do leczenia niepłodności u


#materiał partnerski

| ZDROWIE |

Niepłodność definiujemy jako niemożność zajścia w ciążę po 12 miesiącach regularnego współżycia w okresie około-owulacyjnym. Właśnie po tym czasie przyjęło się rozpoczynać diagnostykę.

wybranych par. Polega ona na wyselekcjonowaniu progresywnych plemników z nasienia mężczyzny i wprowadzeniu ich bezpośrednio do jamy macicy. Dzięki temu mogą one pominąć śluz szyjkowy i przeciwciała uniemożliwiające dotarcie do macicy podczas stosunku. Jakie są wskazania do inseminacji domacicznej? Inseminację domaciczną stosuje się w różnych rodzajach niepłodności, gdy tylko pacjentka ma co najmniej jeden drożny jajowód. Podczas diagnozy pacjentów zakwalifikowanych do inseminacji pod uwagę brane są takie czynniki

jak: czynnik męski, czynnik szyjkowy, niepłodność idiopatyczna oraz endometrioza. Jakie są jeszcze rodzaje inseminacji? Najbardziej popularna i najbardziej skuteczna jest wspomniana inseminacja domaciczna. Pozostałe rodzaje to: inseminacja doszyjkowa, dojajowodowa oraz dootrzewnowa. Jak mężczyźni i kobiety powinni przygotować się do zabiegu inseminacji? Oprócz podstawowego badania ginekologicznego kobieta przed przystąpieniem do zabiegu powinna mieć wykonane następujące badania: dokładna ocena re-

zerwy jajnikowej, aktualne badanie cytologiczne, ocena drożności jajowodów. U obojga partnerów należy natomiast wykonać badania serologiczne w kierunku HCV, HIV, Hbs-Ag oraz WR. Jaka jest skuteczność inseminacji? Skuteczność inseminacji wynosi około 15procent. Szanse powodzenia rosną nawet do 40 procent w przypadku wykonania kilku zbiegów inseminacji. Po jednym w kolejnych cyklach. Stymulacja owulacji zwiększa szansę na ciążę po inseminacji domacicznej, jednak wówczas podnosi się prawdopodobieństwo wystąpienia ciąży mnogiej.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

53


| URODA |

#materiał partnerski

Deep Black - niepowtarzalna atmosfera i profesjonalne podejście

Deep Black to miejsce, w którym prawdziwa pasja łączy się z doświadczeniem. To nie tylko studio tatuażu i piercingu, ale także kawiarnia, w której spotykają się miłośnicy sztuki i artystycznego klimatu. To też, prawdopodobnie, jedyne takie miejsce w Polsce. Doświadczenie, pasja i talent Zespół tatuatorów Deep Black to osoby z wieloletnim doświadczeniem i spektakularnym portfolio. W swojej pracy wykorzystują zarówno wrodzony talent, jak i głębokie zaangażowanie oraz nieograniczoną wyobraźnię. Do sztuki tatuowania podchodzą z pasją, artystycznie i profesjonalnie. Każdy wzór opracowywany jest z największą dokładnością z zachowaniem najwyższych standardów higieny. Trzonem zespołu jest oczywiście Marek, który specjalizuje się w kolorowej realistyce, choć jak sam przyznaje, nie straszny mu żaden styl. Tatuator jest zdobywcą ponad 20 nagród zarówno na scenach polskich, jak i zagranicznych. Poza nim zespół tworzy jeszcze czterech tatuatorów i jedna piercerka. Natalia Histia od dziecka pasjonuje się sztuką i tatuażem. Krok po kroku buduje swoje i tak już spektakularne portfolio. Najlepiej czuje się w stylu blackwork oraz linework. Mimo wszystko nie zamyka się na żaden konkretny styl i chętnie eksperymentuje z nowymi trendami, technikami czy motywami.

lorowe, ale zdecydowanie bardziej woli czerń. Chętnie podejmuje się nowych wyzwań i nie boi się coverów. Na koncie ma kilka prestiżowych nagród zdobytych na konwentach tatuażu Vladislav Sergienko tatuuje od 2014 roku. Uwielbia pracować w estetyce czarno-szarej. Jego ulubione style to m.in. traditional, neotrad, Japan, Neo Japanese oraz Old School. Jego mocną stroną są mistrzowskie projekty tworzone na tablecie, których estetyka jest bardzo oryginalna. Deep Black to nie tylko tatuaże, ale również piercing! Ta sztuka zdobienia ciała fascynuje podobnie, jak tatuowanie. Specjalistką w tej dziedzinie jest Agnieszka Ślaska. Jej doświadczenie i indywidualne podejście sprawia, że usługi są na najwyższym poziomie, a każdy zabieg przebiega w miłej atmosferze – bez stresu i nerwów. Studio nie istniałoby także bez managerki Natalii. - Dzięki niej jesteśmy najlepiej zorganizowanym miejscem w Koszalinie, jeśli nie w całej Polsce – podkreśla Marek Andrearczyk. Warto wspomnieć, że Natalia zajmuje się także projektowaniem tatuaży. Poza stałą ekipą do Deep Black zaglądają i będą zaglądać najlepsi tatuatorzy z całej Polski i z zagranicy. – Gościmy ich każdego miesiąca, przez kilka dni. To doskonała okazja, by umówić się na tatuaż do osoby, której prace Cię zachwycają – podkreśla Marek Andrearczyk.

Radek Ciołek to pełen optymizmu, bezproblemowy człowiek, na którym można polegać. Jego przygoda z tatuowaniem trwa od 6 lat. Specjalizuje się w czarno-szarym tatuażu. Najbardziej lubi tworzyć portrety oraz duże kompozycje.

Deep Black to również kawiarnia, w której wypijesz aromatyczną kawę lub herbatę, świeżo wyciskany sok lub dobre piwo, a także zjesz pyszny lunch i coś słodkiego. To również miejsce spotkań fanatyków tatuażu i okazja do zawarcia nowych znajomości. Znajdziecie tutaj niepowtarzalną atmosferę i prawdziwą sztukę. A ze względu na świetną lokalizację sprawdzi się także na spotkanie biznesowe.

Magda Gachewicz w branży działa od 12 lat. Najlepiej czuje się w geometrii, Maori oraz Polynesian blackworkach. Lubi prace ko-

Studio Deep Black Tattoo znajduje się przy ulicy Fałata 11g w Koszalinie.

54


Zadbaj o siebie i bliskich! SPECJALIZACJE

ważne w wieku dziecięcym

SPECJALIZACJE

nie zapominaj o nich będąc dorosłym

#reklama

PROFILAKTYKA BADAŃ Pediatra Pulmonolog Alergolog Ortopeda Chirurg dziecięcy Dietetyk Radiolog – badania USG Testy alergiczne Spirometria

Pulmonolog Ortopeda Laryngolog Neurochirurg | Neurolog Kardiolog Lekarz rehabilitacji medycznej Dietetyk Radiolog – badania USG Testy alergiczne | Spirometria EKG | Echo serca

ZOZ Stan-Med Spółka z o.o, Staszica 8a, Koszalin Rejestracja: tel. 94 314 00 03 lub 602 776 267 Godziny otwarcia: pn - pt od 08:00 do 18:00


| SPORT |

Lepiej się zużyć, niż zardzewieć Z Adrianem Kępką, prawdziwym specjalistą od biegania, rozmawiam tuż po powrocie ze swojego treningu. W czasie, gdy ja pokonuję 5 kilometrów, on pokonuje ich niemal 10. Na zawodach cykliczne staje na najwyższych miejscach podium, a obecnie przygotowuje się do kolejnego ultramaratonu. TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM

Czy twoje początki z bieganiem były trudne? - Właściwie bieganie było ze mną od zawsze. Zaczęło się już w szkole podstawowej, jednak wówczas były to głównie krótkie biegi. W 2012 roku, po pierwszym starcie na 5 kilometrów, byłem przekonany, że nigdy więcej tego nie powtórzę. Był to dla mnie niewyobrażalny wysiłek. Dwa lata się tymi biegami „bawiłem”, aż zacząłem z tego czerpać większą satysfakcję. Co się zmieniło w twoim podejściu do biegania przez ten czas? - Tak naprawdę uświadomiłem sobie, co to bieganie mi daje. To inwestycja w siebie i swoje zdrowie. Możemy nie tylko walczyć z otyłością, ale także poprawić jakość snu, zmniejszyć poziom stresu, a tym samym zwiększyć ilość hormonów szczęścia. Co ważne, bieganie jest bardzo transparentne – w zależności ile wysiłku włożymy, taki będzie progres. A co z opinią, że bieganie niszczy stawy? - Jeśli ktoś od razu wystartuje w maratonie, to oczywiście nie będzie to zdrowe.

56

Ale jeśli będziemy powoli się wdrażać, pamiętając równocześnie o odpowiednim odżywianiu i regeneracji, to powiedziałbym, że będziemy te stawy wręcz wzmacniać. Zresztą... moim zdaniem lepiej się zużyć, niż zardzewieć. Poza tym nawet idąc na spacer, możemy niefortunnie stanąć i zerwać więzadła. Czy masz swój koronny dystans? - Szczerze mówiąc to nie. Lubię wszystkie biegi. Od czasu pandemii tym bardziej nie wybrzydzam, jeśli chodzi o starty. Treningowo najczęściej biegam na dystansie 10 kilometrów, a gdy nie mam czasu, to robię chociaż szybką piątkę. Startujesz także w ultramaratonach. Jak od tego doszło? - Zacznę może od tego, że gdy zdecydowałem się na swój pierwszy 52-kilometrowy ultramaraton to na swoim koncie nie miałem przebiegniętego nawet maratonu. Podczas urlopu nadarzyła się jednak okazja startu w ultramaratonie i z niej skorzystałem. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że nie byłem do tego przygotowany. Dłu-

go „wylizywałem się” z ran, ale postawiłem sobie za cel wygrać na tym dystansie. Udało się? - Tak, w 2019 roku wygrałem bieg Ultra Janosik. To twój największy sukces? - Zawsze mówię, że największy sukces jeszcze przede mną. Jeśli chodzi o zdobyte medale – wszystkie kocham jednakowo. Wiem bowiem, ile muszę włożyć pracy, w każdy trening i start. Jakie masz plany na ten rok? - Na początku planuję maraton w Dębnie. W maju czeka mnie bieg Wings for Life, a w czerwcu największe wyzwanie - Bieg Rzeźnika na 80 km w Bieszczadach. Później odpoczynek, a jesienią krótsze biegi i cieszenie się z życiówek. Jesteś policjantem, czy korzyści płynące z biegania przydają ci się w pracy? - Zawód, który wykonuję i ciągła służba wiąże się z nieustannym stresem i stycznością z ludzkimi problemami. Bieganie pozwala mi to wszystko odreagować i oczyścić głowę.


#reklama


| MODA |

#materiał partnerski

Miejska wiosenna stylizacja Wielkimi krokami zbliża się do nas wiosna, niektóre z nas lubią zaszaleć i wybrać nieco barwniejsze stylizacje. Oto moje propozycje. Tym razem do spodni dobieramy białą jeansową kurtkę, luźno zarzuconą różową bluzę i czapkę z daszkiem. Jeszcze dodatki i trampki i w dość prosty sposób, nasza stylizacja zmieniła się w nieco sportową.

Nasza modelka ma na sobie kostium w kolorowe wzory. Składa się on z marynarki typu oversize oraz dopasowanych spodni. Do tego szpilka i t-shirt. Całość tworzy harmonijną kompozycję.

58

Czas na kompozycję bardziej stonowaną, mogącą posłużyć nam na oficjalne wyjście czy do pracy. Jasne spodnie, koszula w podobnym kolorze i mocno odcinająca się marynarka. Wiosennie ale dużo bardziej elegancko.


#materiał partnerski

| MODA |

Otwarcie sezonu wiosna/lato 22 w Butiku u Anny Anna Kupiś, małymi krokami spełnia swoje kolejne marzenia, równocześnie spełniając marzenia swoich klientek. Bez końca potrafi opowiadać o ubraniach i komponować stylizacje wydobywające na wierzch to, co w kobietach najpiękniejsze. Dlatego też cieszymy się, mogąc poinformować, że na wieszakach i półkach jej butiku czeka już nowa kolekcja wiosna/lato 22. Jak się prezentuje? cze, zielenie a nawet czerwienie. Dotyczy to wszystkich pań, również, a może szczególnie, tych w większych rozmiarach. Dobór właściwej odzieży traktuję bardzo poważnie. Czasami, gdy znam klientkę, potrafię odmówić sprzedaży, bo wiem, że dana rzecz nie pasuje do jej typu urody.

- Intensywnie, to pierwsze, co przychodzi na myśl, po zapoznaniu się z gamą nowych propozycji Butiku u Anny. Zgodnie ze światowymi trendami, ten sezon należy do wyrazistych kolorów i błysku. Pomarańcze, fuksje, seledyny, neony, dżins. Frędzle i pióra zastąpią minimalizm. Nie zabraknie też miejsca na zmysłowe stylizacje i mocno kobiece klasyki, jak spódnice mini i maxi - na szczególną uwagę zasługują te z jedwabiów. W asortymencie butiku są też ubrania w rozmiarze od 40 do 54. Panie mogą kupić modne skórzane spodnie, sukienki, bluzki czy koszule wszystko w wyjątkowych kolorach. Jak mówi Anna Kupiś - stylistki butiku mają ogromne pole do popisu. Kolekcję buduje odzież najwyższej jakości, takich marek jak Tuffoni, Gil Sanducci, Babylon, Robert Biagi czy Mefese. Ostatnia z wymienionych firm zasługu-

je na specjalną uwagę, ponieważ szyje projekty specjalnie na zamówienie butiku. - Gdy w czasie pandemii przytyłam ukierunkowałam się bowiem na większe rozmiary i to był strzał w dziesiątkę - zdradza Anna Kupiś i dodaje, że jeśli nie ma czegoś w rozmiarze poszukiwanym przez klientki, Mefese może to uszyć. Tym samym pani Ania rozwiązuje problem braku pięknych i stylowych ubrań dla większych kobiet. W tym miejscu należy podkreślić, że doradztwo jest podstawową częścią zakupów w Butiku u Anny. - Uwielbiam kobiety, które na moich oczach wychodzą ze swojej skorupy - mówi właścicielka sklepu. - Przychodzą schowane za szarościami, a wychodzą, jak kolorowe ptaki. To niesamowite móc uczestniczyć w takich metamorfozach i spotykać później te kobiety na ulicy, dumnie noszące pomarań-

Najważniejsze jednak, że ubierze się tu praktycznie każda kobieta. Szczupła, młoda studentka pragnąca poszerzyć swoją szafę o nowe stylizacje na co dzień i na przyjęcia. Poważna bizneswoman poszukująca stylowych garniturów, marynarek, spódnic i koszul. Dojrzała kobieta łącząca praktyczność z elegancją i oczywiście mama potrzebująca wygody. Od kurtek, przez bluzki, po buty i biżuterie. Asortyment Butiku u Anny jest skomponowany kompleksowo, tak aby móc ubrać się tu od stup do głów. Sklep znajduje się w centrum Koszalina przy ulicy 1-go Maja 44. Można do niego zaglądać zdalnie przez cały tydzień. Natomiast stacjonarnie wyłącznie w soboty. Zespół butiku regularnie prowadzi sprzedażowe transmisje online, a także na bieżąco udostępnia zdjęcia nowych propozycji i stylizacji. Trzeba przyznać - to działa. Dziś „Butik u Anny” odwiedzają panie nie tylko z Koszalina, ale z całej Polski. – Mam klientki ze Szczecina, Gryfic, Złocieńca czy Drawska. Są także z dalszych miast takich jak Słupsk, Gdańsk czy Berlin. Jeśli chodzi o wysyłkę, to ubrania z mojego butiku trafiają do klientek w Hiszpanii, Skandynawii, a nawet w Nowym Jorku i Kanadzie – wymienia pani Ania. Jednak o uroku tego miejsca najlepiej przekonać się osobiście i spełnić swoje modowe marzenia.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 01/2022

59


#lokalny magazyn lifestylowy Zainteresowany współpracą z magazynem Trendy? Zadzwoń 519 503 524

Dołącz do nas FB @mmtrendykoszalin IG @mmtrendykoszalin www.gk24.pl/strona-kobiet/mm-trendy-koszalin


DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE OD 2001 r. Licencje zawodowe

NA SPRZEDAŻ:

NA SPRZEDAŻ: DOM - JAMNO UL. GWIEZDNA Działka 1 472 m2 6 pokoi Dom z 2010 r. Cena: 1 340 000 zł

NOWA INWESTYCJA MIELNO Apartamenty o pow. 40-86 m2, 250 m od morza, Możliwość wykończenia Cena: 15 000 zł netto/m2

NA SPRZEDAŻ:

NA SPRZEDAŻ:

DOM - KONIKOWO UL. JASNA Działka: 805 m2 4 pokoje Dom z 2018 r. Cena: 870 000 zł

GOTOWY BIZNES MYJNIA SAMOCHODOWA, 4 STANOWISKA KOSZALIN, UL. ŻYTNIA Działka: 649 m2 Cena: 890 000 zł netto

WWW.STUDIO-NIERUCHOMOSCI.PL

Plac Gwiaździsty 1, piętro 1, Koszalin Anna Zuszek tel. 533 925 566 | Karolina Stankiewicz-Wysokińska tel. 533 057 742

ŚCIĄGANIE KAMIENIA

CENA PROMOCYJNA TYLKO 49 ZŁ LECZENIE PARADONTOZY - SPECJALISTKA ZE SZCZECINIA STOMATOLOGIA DZIECIĘCA I DOROSŁYCH PROTETYKA IMPLANTY SZEROKI ZAKRES USŁUG ASTODENT, KOSZALIN, UL. KOŁŁĄTAJA 1C/H TEL. 503 601 611 509 180 099


#reklama

Smażalnia i Wędzarnia Mielenko ul. Lipowa 33 Zapraszamy od 23 kwietnia 2022 r


#reklama


#reklama


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.