6 minute read

Sport

Next Article
Kobiety

Kobiety

Lepiej się zużyć, niż zardzewieć

Z Adrianem Kępką, prawdziwym specjalistą od biegania, rozmawiam tuż po powrocie ze swojego treningu. W czasie, gdy ja pokonuję 5 kilometrów, on pokonuje ich niemal 10. Na zawodach cykliczne staje na najwyższych miejscach podium, a obecnie przygotowuje się do kolejnego ultramaratonu.

Advertisement

TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM

Czy twoje początki z bieganiem były

trudne? - Właściwie bieganie było ze mną od zawsze. Zaczęło się już w szkole podstawowej, jednak wówczas były to głównie krótkie biegi. W 2012 roku, po pierwszym starcie na 5 kilometrów, byłem przekonany, że nigdy więcej tego nie powtórzę. Był to dla mnie niewyobrażalny wysiłek. Dwa lata się tymi biegami „bawiłem”, aż zacząłem z tego czerpać większą satysfakcję.

Co się zmieniło w twoim podejściu do

biegania przez ten czas? - Tak naprawdę uświadomiłem sobie, co to bieganie mi daje. To inwestycja w siebie i swoje zdrowie. Możemy nie tylko walczyć z otyłością, ale także poprawić jakość snu, zmniejszyć poziom stresu, a tym samym zwiększyć ilość hormonów szczęścia. Co ważne, bieganie jest bardzo transparentne – w zależności ile wysiłku włożymy, taki będzie progres.

A co z opinią, że bieganie niszczy stawy?

- Jeśli ktoś od razu wystartuje w maratonie, to oczywiście nie będzie to zdrowe. Ale jeśli będziemy powoli się wdrażać, pamiętając równocześnie o odpowiednim odżywianiu i regeneracji, to powiedziałbym, że będziemy te stawy wręcz wzmacniać. Zresztą... moim zdaniem lepiej się zużyć, niż zardzewieć. Poza tym nawet idąc na spacer, możemy niefortunnie stanąć i zerwać więzadła.

Czy masz swój koronny dystans?

- Szczerze mówiąc to nie. Lubię wszystkie biegi. Od czasu pandemii tym bardziej nie wybrzydzam, jeśli chodzi o starty. Treningowo najczęściej biegam na dystansie 10 kilometrów, a gdy nie mam czasu, to robię chociaż szybką piątkę.

Startujesz także w ultramaratonach.

Jak od tego doszło? - Zacznę może od tego, że gdy zdecydowałem się na swój pierwszy 52-kilometrowy ultramaraton to na swoim koncie nie miałem przebiegniętego nawet maratonu. Podczas urlopu nadarzyła się jednak okazja startu w ultramaratonie i z niej skorzystałem. Z perspektywy czasu stwierdzam jednak, że nie byłem do tego przygotowany. Długo „wylizywałem się” z ran, ale postawiłem sobie za cel wygrać na tym dystansie.

Udało się? - Tak, w 2019 roku wygrałem bieg Ultra Janosik.

To twój największy sukces? - Zawsze mówię, że największy sukces jeszcze przede mną. Jeśli chodzi o zdobyte medale – wszystkie kocham jednakowo. Wiem bowiem, ile muszę włożyć pracy, w każdy trening i start.

Jakie masz plany na ten rok? - Na początku planuję maraton w Dębnie. W maju czeka mnie bieg Wings for Life, a w czerwcu największe wyzwanie - Bieg Rzeźnika na 80 km w Bieszczadach. Później odpoczynek, a jesienią krótsze biegi i cieszenie się z życiówek.

Jesteś policjantem, czy korzyści płynące z biegania przydają ci się w pracy?

- Zawód, który wykonuję i ciągła służba wiąże się z nieustannym stresem i stycznością z ludzkimi problemami. Bieganie pozwala mi to wszystko odreagować i oczyścić głowę.

Miejska wiosenna stylizacja

Wielkimi krokami zbliża się do nas wiosna, niektóre z nas lubią zaszaleć i wybrać nieco barwniejsze stylizacje. Oto moje propozycje.

Nasza modelka ma na sobie kostium w kolorowe wzory. Składa się on z marynarki typu oversize oraz dopasowanych spodni. Do tego szpilka i t-shirt. Całość tworzy harmonijną kompozycję. Tym razem do spodni dobieramy białą jeansową kurtkę, luźno zarzuconą różową bluzę i czapkę z daszkiem. Jeszcze dodatki i trampki i w dość prosty sposób, nasza stylizacja zmieniła się w nieco sportową.

Czas na kompozycję bardziej stonowaną, mogącą posłużyć nam na oficjalne wyjście czy do pracy. Jasne spodnie, koszula w podobnym kolorze i mocno odcinająca się marynarka. Wiosennie ale dużo bardziej elegancko.

Otwarcie sezonu wiosna/lato 22 w Butiku u Anny

Anna Kupiś, małymi krokami spełnia swoje kolejne marzenia, równocześnie spełniając marzenia swoich klientek. Bez końca potrafi opowiadać o ubraniach i komponować stylizacje wydobywające na wierzch to, co w kobietach najpiękniejsze. Dlatego też cieszymy się, mogąc poinformować, że na wieszakach i półkach jej butiku czeka już nowa kolekcja wiosna/lato 22. Jak się prezentuje?

- Intensywnie, to pierwsze, co przychodzi na myśl, po zapoznaniu się z gamą nowych propozycji Butiku u Anny. Zgodnie ze światowymi trendami, ten sezon należy do wyrazistych kolorów i błysku. Pomarańcze, fuksje, seledyny, neony, dżins. Frędzle i pióra zastąpią minimalizm. Nie zabraknie też miejsca na zmysłowe stylizacje i mocno kobiece klasyki, jak spódnice mini i maxi - na szczególną uwagę zasługują te z jedwabiów. W asortymencie butiku są też ubrania w rozmiarze od 40 do 54. Panie mogą kupić modne skórzane spodnie, sukienki, bluzki czy koszule wszystko w wyjątkowych kolorach. Jak mówi Anna Kupiś - stylistki butiku mają ogromne pole do popisu. Kolekcję buduje odzież najwyższej jakości, takich marek jak Tuffoni, Gil Sanducci, Babylon, Robert Biagi czy Mefese.

Ostatnia z wymienionych firm zasługuje na specjalną uwagę, ponieważ szyje projekty specjalnie na zamówienie butiku. - Gdy w czasie pandemii przytyłam ukierunkowałam się bowiem na większe rozmiary i to był strzał w dziesiątkę - zdradza Anna Kupiś i dodaje, że jeśli nie ma czegoś w rozmiarze poszukiwanym przez klientki, Mefese może to uszyć. Tym samym pani Ania rozwiązuje problem braku pięknych i stylowych ubrań dla większych kobiet.

W tym miejscu należy podkreślić, że doradztwo jest podstawową częścią zakupów w Butiku u Anny. - Uwielbiam kobiety, które na moich oczach wychodzą ze swojej skorupy - mówi właścicielka sklepu. - Przychodzą schowane za szarościami, a wychodzą, jak kolorowe ptaki. To niesamowite móc uczestniczyć w takich metamorfozach i spotykać później te kobiety na ulicy, dumnie noszące pomarańcze, zielenie a nawet czerwienie. Dotyczy to wszystkich pań, również, a może szczególnie, tych w większych rozmiarach. Dobór właściwej odzieży traktuję bardzo poważnie. Czasami, gdy znam klientkę, potrafię odmówić sprzedaży, bo wiem, że dana rzecz nie pasuje do jej typu urody.

Najważniejsze jednak, że ubierze się tu praktycznie każda kobieta. Szczupła, młoda studentka pragnąca poszerzyć swoją szafę o nowe stylizacje na co dzień i na przyjęcia. Poważna bizneswoman poszukująca stylowych garniturów, marynarek, spódnic i koszul. Dojrzała kobieta łącząca praktyczność z elegancją i oczywiście mama potrzebująca wygody. Od kurtek, przez bluzki, po buty i biżuterie. Asortyment Butiku u Anny jest skomponowany kompleksowo, tak aby móc ubrać się tu od stup do głów.

Sklep znajduje się w centrum Koszalina przy ulicy 1-go Maja 44. Można do niego zaglądać zdalnie przez cały tydzień. Natomiast stacjonarnie wyłącznie w soboty. Zespół butiku regularnie prowadzi sprzedażowe transmisje online, a także na bieżąco udostępnia zdjęcia nowych propozycji i stylizacji. Trzeba przyznać - to działa. Dziś „Butik u Anny” odwiedzają panie nie tylko z Koszalina, ale z całej Polski. – Mam klientki ze Szczecina, Gryfic, Złocieńca czy Drawska. Są także z dalszych miast takich jak Słupsk, Gdańsk czy Berlin. Jeśli chodzi o wysyłkę, to ubrania z mojego butiku trafiają do klientek w Hiszpanii, Skandynawii, a nawet w Nowym Jorku i Kanadzie – wymienia pani Ania. Jednak o uroku tego miejsca najlepiej przekonać się osobiście i spełnić swoje modowe marzenia.

#lokalny magazyn lifestylowy

Zainteresowany współpracą z magazynem Trendy? Zadzwoń 519 503 524

Dołącz do nas

FB @mmtrendykoszalin IG @mmtrendykoszalin

www.gk24.pl/strona-kobiet/mm-trendy-koszalin

This article is from: