KOSZALIN marzec 2018 R. / NUMER 2 (51) / WYDANIE BEZPŁATNE
Czy nowa Dacia będzie przebojem tego roku? Wszystko na to wskazuje! Sprawdziliśmy możliwości nowego Dustera. Wy też możecie - wybierzcie się na Dni Otwarte.
#1
Podróże
#
#
Spis treści
NAJWIĘKSZY DYSTRYBUTOR NA POMORZU
drewno budowlane drewno konstrukcyjne szwedzkie
KOSZALIN, UL. BOHATERÓW WARSZAWY 5 | tel: 94 343 20 21 MAGAZYN MIEJSKI
#3
NUMER 2/2018
Spis treści
#
#spis treści
marzec 2018
#56-57
#18-28
Wnętrza
Dizajn – funkcja i wygląd w jednym
Fot. Radek Koleśnik
Co to znaczy być kobieta? Osiem spojrzeń ma role kobiety z okazji 8 Marca
#30-34 Wywiad #08-10 Newsroom
Premiery, wydarzenia, ciekawe miejsca
#12-13 Temat z okładki Zobaczcie nową wersję Dacii Duster, to może być hit
#14-17 Najmłodsi
Meble dla maluchów, które podbijają serca klientów, w całej Europie, pochodzą z Koszalina. Wiedzieliście o tym? Nowe przedszkole z innowacyjną metodą nauczania. Metoda Montessori zaczyna działać od września
„Zakonnice odchodzą po cichu” Marty Abramowicz. Rozmowa o książce
#36 Felieton
Wredna panna młoda? To wasza wina!
#37-47 Ślub
Holiday Camping Resort wesela ma już opanowane do perfekcji, szuka teraz nowych wyzwań. Wesele z widokiem na jezioro? Tylko stylowe i z klasą - Marina Mielno. Czy to na pewno ten jedyny? Radzimy, jak dać sobie radę ze stresem. Co założysz w ten wielki dzień? Suknię z salonu, a może z sieciówki? W rękach profesjonalistek: makijaż nie do zdarcia
MAGAZYN MIEJSKI
#4
NUMER 2/2018
#48 Zabiegi
Piękne rzęsy non stop - to nasz cel!
#50 Zdrowie
Sposoby na piękny biały uśmiech
#52 Męskie sprawy
Koniec igrzysk, teraz odliczamy czas do mundialu
#54 Smacznie
Zdradzamy sekret domowych bajaderek
#58-60 Kulturalnie Nie siedźcie w domu! Tyle się dzieje
Fot. Radek Koleśnik
Ludzie
Podróże
#
Zapraszamy na wiosenne promocje!
BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b,
tel. 605 251 962
Zostań konsultantką MAGAZYN MIEJSKI
#5
NUMER 2/2018
Od redaktora
Na okładce Łukasz Kowalski i Aleksandra Januszewska Fot. Alla Boroń
Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy.koszalin@polskapress.pl Redaktor naczelna: Joanna Boroń Product manager: Robert Lipiński
P
rzynajmniej kwiaty lub czekoladki. Lepiej perfumy i biżuteria... Sprzedawcy - i oczekiwania pań - na panów wywierają presję. Odporni mówią: - Nie świętuję, bo to komunistyczny wymysł. Reszta kupuje tulipany. Co najmniej tulipany. 8 marca, Dzień Kobiet, nie powstał po to, byśmy mogły dosta-
Promocja i marketing: Katarzyna Głodek
wać prezenty. To święto zupełnie inną ma genezę. Jest nią walka o prawa
Redakcja: Katarzyna Chybowska, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz
kobiet, o ich równouprawnienie w życiu, pracy, polityce. Czy po ponad 100
Projekt: Krzysztof Ignatowicz
się już tylko cieszyć i przyjmować prezenty? Niech każda z nas sama sobie
Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz
odpowie na to pytanie.
Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska, Izabela Bobrowicz
Ja nie świętuję, bo mam poczucie, że ta wojna nie jest jeszcze wygrana.
Korekta: Joanna Gliszczyńska
że mają prawo im dyktować jak żyć.
Skład: Justyna Dudek
O tym, co znaczy być kobietą, o naszej sile, ale i o słabościach opowiadają
Druk: FHU Zeta
bohaterki tekstu Osiem kobiet na 8 marca. Przeczytajcie, jak kobiecość
Prezes Oddziału: Piotr Grabowski
latach od ustanowienia święta tę walkę już wygrałyśmy? Czy dziś możemy
Kobiety zarabiają mniej, mają więcej obowiązków, mężczyźni ciągle uważają,
definiują bohaterki naszego tekstu. Poznajcie niezwykłe kobiety, a może już je znacie?
Reklama: 697 770 229
O trudnej pozycji kobiet w hierarchii Kościoła katolickiego opowiada na
e-mail: robert.lipinski@polskapress.pl
naszych łamach Marta Abramowicz, autorka książki „Zakonnice odchodzą
Wydawca: Polska Press Grupa
po cichu”. Ta książka, ta rozmowa idealnie wpisują się w refleksję nad zbliża-
ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa
jącym się świętem.
Prezes: Dorota Stanek Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Polska Press Grupa sp. z o.o. zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „MM Trendy” jest zabronione bez zgody wydawcy.
Joanna Boroń / redaktor naczelna
MAGAZYN MIEJSKI
#6
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#7
NUMER 2/2018
Newsroom
Fot. Alla Boroń
#
Żyj długo i zdrowo - Strefa 3L Nowoczesne technologie w służbie zdrowego i wysportowanego ciała? To propozycja nowego miejsca na mapie Koszalina. Strefę 3L, w której uroczystym otwarciu braliśmy udział, trudno nazwać zwykłą siłownią. Po pierwsze, to miejsce przeznaczone dla osób po 30. roku życia, które chciałyby zachować formę, może zgubić kilka kilogramów, uzyskać odpowiednią rzeźbę ciała, ale brakuje im… czasu. Zajęcia w Strefie 3L trwają zaledwie 35 minut i dobrane są pod kątem naszych możliwości oraz tego, co chcemy uzyskać.
MAGAZYN MIEJSKI
#8
Klienci Strefy 3L na pierwszym spotkaniu wraz z trenerem personalnym planują odpowiedni trening oraz programują poszczególne maszyny, dzięki specjalnej opasce. Dzięki temu jesteśmy pewni, że nie zrobimy sobie krzywdy i osiągniemy najlepsze rezultaty. Mogą tu śmiało zgłaszać się też osoby z problemami stawowymi - pod okiem fizjoterapeutów na pewno szybciej osiągną sprawność. Strefa 3L jest pierwszym takim miejscem w naszym regionie. Kolejne powstaną prawdopodobnie w Szczecinie. (zp)
NUMER 2/2018
Newsroom
#
Slow walentynki
fot. Alla Boroń
Walentynki to nudna sztampa? Nieformalne Stowarzyszenie Slow Koszalin postanowiło sprzeciwić się stereotypom i właśnie tuż przed świętem zakochanych przygotowało swoją kolejną nietuzinkową slow imprezę: Wolny wieczór: O! Walentyno! Tym razem koszalinianki były goszczone przez LALI - Manicure & Pedicure. Przy lampce wina i slow przekąskach panie mogły skorzystać z masażu twarzy, ciała albo profesjonalnego hybrydowego manicure. Była to też jak zawsze okazja do nawiązania nowych babskich znajomości oraz nauczenia się czegoś na temat naturalnego dbania o urodę. (zp)
Reklama
8 marca 2018 r. godz. 17:30 i 19:30
Bałtycki Teatr Dramatyczny rezerwacja biletów w kasie Teatru 502 341 700 oraz na www.kupbilecik.pl
Twój pomysł na Dzień Kobiet MAGAZYN MIEJSKI
#9
NUMER 2/2018
Newsroom
#
fot. Organizator
Środkowopomorskie Targi Ślubne Przygotuj się na ten wielki dzień!
18 marca po raz pierwszy odbędą się Środkowopomorskie Targi Ślubne, które już zostały okrzyknięte jednym z najważniejszych wydarzeń branży ślubnej w regionie. Na ogromnej powierzchni hali widowiskowo- sportowej w Koszalinie państwo młodzi będą mogli znaleźć wszystko, co jest potrzebne w przygotowaniu tego wielkiego dnia, ale również wieczoru panieńskiego i kawalerskiego. W programie pokaz najnowszych trendów ślubnych oraz szeroka prezentacja branż. Zaletą targów
jest możliwość zobaczenia na żywo produktów oraz rozmowa z ekspertami. Przyszłe panny młode na pewno zainteresuje bogata oferta salonów ślubnych oraz SWAP sukien ślubnych. 18 marca, godz. 11-17, hala widowiskowo-sportowa, ul. Śniadeckich 4. Bilety do kupienia na www.slubkoszalin2018.evenea.pl.
Ludzik, by nikt się nie nudził
MAGAZYN MIEJSKI
#10
fot. Radek Koleśnik
Wszyscy miłośnicy kabaretu i stand-upu mieli w ostatni weekend lutego nie lada gratkę. Już po raz 5. odbył się Festiwal Ludzik - Przegląd ONE MAN SHOW. Na deskach sceny Teatru Muza Variete zaprezentowało się 8 młodych komików oraz czterech gości specjalnych. Widzowie przez dwa dni mogli oglądać krótkie, 6-minutowe programy - w większości premierowe. Festiwalem w tym roku zainteresowała się Telewizja Polska. Jeśli przegapiliście imprezę, jeszcze nic straconego. Od 4 marca przez kolejne sześć sobót festiwal ma być prezentowany na antenie TVP 2. (zp)
NUMER 2/2018
Podróże
#
Poznaj strefę innowacyjnego treningu w Strefie 3L - zdrowotny trening dla każdego Mamy do zaoferowania Państwu 2 Strefy treningowe Trening obwodowy MILON - krótko i efektywnie - dostosowany do wieku ćwiczącego, wytrzymałości oraz możliwości wydolnościowych, liczący dwa cykle obwodowe trwające w sumie 35 minut. Pozwalają na optymalny trening wszystkich partii mięśniowych. Urządzenia zapamiętują Twoje dane i dostosowują się indywidualnie do ciała i założeń treningowych. Nie musisz martwić się jak ustawić urządzenia. Wszystko prosto, szybko i bez stresu. Drugi proponowany przez Strefę 3L rodzaj treningu to trening EMS (Electrical Muscle Stimulation), z użyciem elektrostymulacji mięśniowej, która polega na pobudzeniu mięśni szkieletowych za pomocą impulsów prądu - stałego i zmiennego. Aby osiągnąć swój cel wystarczy jeden trening w tygodniu. Zaletami takiego treningu jest zmniejszenie bólu pleców, redukcja tkanki tłuszczowej oraz rozwój tkanki mięśniowej.
BEZPIECZEŃSTWO SZYBKOŚĆ EFEKTYWNOŚĆ ŁATWOŚĆ
( 502 469 257 2 kontakt@strefa31.pl www.strefa31.pl ul. Jana Matejki 1, p. 1 I 75-900 Koszalin MAGAZYN MIEJSKI
#11
NUMER 2/2018
Temat z okładki
#
Nowa Dacia Duster: to będzie hit!
Przed nami premiera nowego Dustera, który w czasie 8 lat obecności na rynku odniósł ogromny sukces, a o tym, że jest międzynarodowym bestsellerem, świadczą liczby. Pod względem liczby sprzedanych aut w Polsce w roku 2017 (ponad 9 000) Dacia Duster zajmuje 1. miejsce wśród najchętniej wybieranych SUV-ów, przed takimi modelami jak Nissan Qashqai czy Hyundai Tucson.
- Nowy Duster ma wszystkie zalety swojego poprzednika, ale nie ma jego wad. Usunięto podstawowe problemy i udoskonalono popularne już rozwiązania - zdradza Łukasz Kowalski, doradca handlowy w firmie Franciszek Dubnicki Sp. z o.o. Płyta podłogowa nowego Dustera została ta sama, ale wzmocniono podłużnice i elementy konstrukcyjne. Rozstaw osi wciąż mierzy 2674 mm, ale ciut dłuższa stała się karoseria (4341 mm zamiast 4315 mm), co jest zasługą całkowicie odmienionej, muskularnej sylwetki. Unowocześniono charakterystyczny grill i układ świateł. Przednie reflektory otrzymały podzieloną na trzy segmenty świetlną listwę do jazdy dziennej LED. Zupełnie inne są też aluminiowe relingi dachowe, zderzaki z obszerniejszymi osłonami fragmentów podwozia i aluminiowe obręcze kół. Karoseria, choć jest ewolucją dobrze znanego designu, dzięki kilku stylistycznym sztuczkom stała się bardziej proporcjonalna, jest optycznie szersza, a co za tym idzie - atrakcyjniejsza dla oka. Przedni słupek został przesunięty do przodu o 100 mm, dzięki czemu szyba czołowa jest bardziej nachylona i zauważalnie wydłuża kabinę. Zawieszenie w połączeniu z wyższym profilem opony świetnie filtruje nierówności drogi i zapewnia komfortową podróż. Nawet wersja 4x2, ze sprężystą osią typu H z tyłu, rewelacyjnie sobie radzi. Projekt deski, konsoli, zegarów, kierownicy czy boczków drzwiowych z miękkimi podłokietnikami to nowość. Ekran multimediów powędrował znacznie wyżej, kierownica nabrała współczesnych kształtów i można z niej sterować m.in. komputerem pokładowym. Komputer wprawdzie jest prosty, ale czytelny i umiejscowiony pomiędzy przejrzystymi tarczami analogowych zegarów. Cyferblaty są identyczne zarówno w odmianie benzynowej, jak i wysokoprężnej (obrotomierz nie ma zaznaczonego czerwonego pola). Zdecydowanie poprawił się komfort jazdy na zaprojektowanych od nowa fotelach. Siedziska są dłuższe o 20 mm, podparcia bardziej rozbudowane,
MAGAZYN MIEJSKI
#12
NUMER 2/2018
#
a zakres regulacji ustawień fotela kierowcy zwiększony. Ponadto fotel doczekał się kapitańskiego podłokietnika oraz regulacji podparcia lędźwiowego. Manewrowanie kolumną kierownicy także poprawiono i teraz da się korygować jej położenie w dwóch płaszczyznach. Wrażenie robi liczba pojemnych półek i schowków (łącznie ponad 28 litrów skrytek). Bagażnik zachował identyczną wielkość jak poprzednik - 445 l w wersji 4x2 (411 l w wersji 4x4 z zestawem naprawczym). W nowym Dusterze pojawił się system Multiview Camera, ułatwiający nie tylko parkowanie, ale też jazdę po wertepach. Doszły kurtynowe poduszki powietrzne, automatycznie włączane światła mijania, można liczyć też na podnoszący bezpieczeństwo system monitorowania martwego pola. Jedną ze zmian, którą na pewno docenią kierowcy, są zmiany w układzie kierowania. Hydrauliczne wspomaganie zostało wyparte przez układ wspomagany elektrycznie. - Teraz auto prowadzi się zdecydowanie lżej, nowe rozwiązanie daje też lepszą kontrolę nad pojazdem w czasie jazdy, zwrotność - opowiada Łukasz Kowalski. Nowa wersja popularnej Dacii wyposażona jest w gadżet, który spodoba się paniom lubiącym wielkie torebki - keyless entry, czyli system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania silnika. - Takiego pilota wystarczy mieć przy sobie, nie trzeba szukać go w czeluściach torby czy kieszeniach - śmieje się nasz ekspert od nowej Ducii Duster. Czy nowa Dacia będzie przebojem tego roku? Wszystko na to wskazuje - recenzenci chwalą nowe rozwiązania, klienci cenę - podstawowa wersja Dustera kosztuje 39.900 złotych. Nową Dacię Duster będzie można zobaczyć i przetestować podczas Dni Otwartych w Salonie Dacii w dniach od 10 do 17 marca br. Dla odwiedzających zaplanowano wiele atrakcji, również dla dzieci.
MAGAZYN MIEJSKI
Temat z okładki
Nowa Dacia Duster
Dni Otwarte
10-17.03
Już od 39 900 zł
www.dacia.pl/duster
Cena 39 900 zł dotyczy wersji Access z silnikiem benzynowym 1.6 SCe 115 bez wyposażenia opcjonalnego. Zużycie paliwa w cyklu mieszanym w zależności od wersji wynosi od 4,4 do 7,0 l/100 km, emisja CO2 od 115 do 158 g/km. Pojazd w sprzedaży od marca 2018 roku. Procedura homologacji modelu w wersji LPG w trakcie. Wyżej wymienione dane mogą ulec zmianie. Wysokość zużycia paliwa jest uzależniona od umiejętności i zachowania kierowcy, warunków atmosferycznych i innych okoliczności panujących na drodze, a także od masy pojazdu wynikającej z konfiguracji pojazdu oraz opcjonalnego wyposażenia. Koncern Renault dba o środowisko, a samochody marki Dacia składają się z części nadających się do odzysku i recyklingu. Szczegółowe informacje dotyczące spełniania wymogów ochrony środowiska znajdują się na stronie dacia.pl
Dacia Dubnicki Gnieźnieńska 81 75-736 Koszalin tel. +48 94 347 14 20 http://dubnicki.salondacia.pl
#13
NUMER 2/2018
Najmłodsi
#
Meble dla dzieci. Pionier prosto z Koszalina
Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Karolina Magnowska /Natalia Snoch
Cytując klasyka: cudze chwalicie, swego nie znacie. Jak wielu z nas wie, że jedna z najprężniej działających firm zajmujących się produkcją mebli do pokoi dziecięcych pochodzi z naszego miasta? Pewnie wielu z nas nie wie, że jedna z najprężniej działających firm, zajmujących się produkcją mebli do pokoi dziecięcych, pochodzi z Koszalina.
Nuvolla podbiła serca wielu klientów w Polsce i z zagranicy, a wszystko zaczęło się od pewnego dziś 5-letniego Nataniela. Po godzinach spędzonych w sklepach meblowych i przeszukiwaniu Internetu Natalia i Patryk stwierdzili, że zwyczajnie nie chcą wydać fortuny na meble dla synka, a te w rozsądnych cenach po prostu nie spełniają ich oczekiwań. - Brakowało alternatywy, tak naprawdę miałam pomysł, jak powinny te meble wyglądać, przyznaję, koncepcja była zainspirowana stylem skandynawskim - wspomina Natalia Sterczyńska - Wiedzieliśmy, czego chcemy, a mój partner postanowił stworzyć dla naszego synka meble idealne. Projekt przeszedł oczekiwania naszych bohaterów. Zaczęli się zastanawiać, ilu jeszcze rodziców ma ten sam problem co oni. - Zrobiliśmy kilka zdjęć i wrzuciliśmy nasz regał na portal aukcyjny. Chcieliśmy tylko sprawdzić, czy inni myślą tak jak my - opowiada nasza rozmówczyni. - Na efekty długo nie trzeba było czekać, wystarczył tydzień, a my mieliśmy już 20 zamówień. Od tamtej chwili wszystko poszło lawinowo: założenie działalności, kolejne pomysły na meble, testowanie podwykonawców i... rzesze zadowolonych klientów.
MAGAZYN MIEJSKI
#14
NUMER 2/2018
Najmłodsi
# - To taki prawdziwy rodzinny biznes. Patryk czuwa nad jakością wykonania mebli i ma stały kontakt z podwykonawcami. Ja natomiast, godząc codzienną pracę prawnika, zajmuję się kontaktami z klientem, księgowością oraz projektuję kolejne propozycje. Nasz synek i jego rówieśnicy są naszymi najlepszymi testerami. W końcu to dzieci wiedzą, co im się podoba najbardziej - podkreśla Natalia.
O co tyle hałasu? W czym tkwił problem, jeśli chodzi o ofertę znajdującą się na rynku? Dlaczego meble, w końcu kupowane przez tak wielu, do gustu naszej rodzinie nie przypadły? - Przede wszystkim wszystkie meble były za wysokie, najczęściej dużo wyższe od dzieci. Tymczasem do pokoju dziecięcego nie powinny one być wyższe niż 80-150 centymetrów - wyjaśnia pomysłodawczyni i właścicielka koszalińskiej firmy Nuvolla. - Dziecko najlepiej rozwija się, kiedy może do wszystkiego samo sięgnąć. Do tego dochodzi odpowiednia estetyka. Pokoje dziecięce powinna cechować lekkość. Naprawdę jesteśmy dumni, kiedy dostajemy od rodziców e-maile, że w pokojach ich dzieci wreszcie zapanował porządek. To dzięki meblom, które zachęcają dzieci do sprzątania. A w przypadku dziewczynek otwarta garderoba (model Abierto) Nuvolla stała się prawdziwym hitem.
Problem z głowy Kolejne produkty pojawiają się w ofercie firmy powoli. Wszystko musi być bowiem odpowiednio przetestowane. - Te meble muszą być bezpieczne, ale też trwałe i w przypadku dzieci niemal kuloodporne. Niebawem w naszej ofercie pojawią się nowości. Meble tapicerowane: ławeczki, taborety, sofki, ale zanim będziemy mogli to zrobić, szukamy materiału obiciowego, który spełni nasze wymagania i będzie plamoodporny - dodaje Patryk.- Podobnie było w przypadku szafek, które obecnie oferujemy. Przetestowaliśmy wiele zawiasów samodomykających i innych okuć. W rezultacie mamy meble całkowicie bezpieczne w użytkowaniu przez nasze pociechy, a ich palce nie są narażone na przytrzaśnięcie. Strzałem w dziesiątkę okazały się huśtawki Swing, które zaledwie od kilku tygodni są w sprzedaży. - Dziecko dostaje zabawkę, może z tydzień się nią cieszy i trafia do kąta. Znacie to państwo? Dlatego jak patrzę na mojego syna, który nawet zęby chce myć na huśtawce, wiem, że to jest strzał w dziesiątkę i inne dzieci też będą zadowolone - mówi z uśmiechem Natalia.
Partner do zabawy Meble Nuvolla podbijają portale społecznościowe, na Instagramie co rusz nowe zdjęcia, a mamy wymieniają się kolejnymi inspiracjami. - To właśnie dzięki poczcie pantoflowej zyskujemy najwięcej klientów. Po tym jak zostaliśmy zasypani zamówieniami od października, dla nas już wtedy zaczął się okres przedświąteczny. Przyznam, że liczyliśmy na chwilę oddechu w styczniu, jednak pierwsze zamówienia zaczęły napływać wkrótce, bo już w pierwszy dzień świąt.
MAGAZYN MIEJSKI
#15
NUMER 2/2018
Podróże
#
Niektóre z propozycji firmy Nuvolla świetnie sprawdziłyby się się w przypadku innych pomieszczeń, nie tylko w dziecięcych pokojach
Dostaliśmy wiele wiadomości, które dla nas są tymi najsympatyczniejszymi: „Kupiłam regał synkowi, teraz moja siostra chce taki sam dla swojej córeczki” i tak dalej - mówi z dumą Natalia. Zaletą produktów Nuvolla jest fakt, że są one nie tylko estetyczne, ale też pobudzają wyobraźnię dzieci i stają się elementem ich zabawy. - Schodki w regałach to prośba jednej z klientek, wyszło tak ciekawie, że wprowadziliśmy ten model do sprzedaży
MAGAZYN MIEJSKI
- regał Escalera to hit sezonu świątecznego. Wszystkie nasze propozycje od razu są w kilku wersjach szerokości, wysokości i głębokości, tak aby rodzice łatwiej mogli je dopasować do pokoju dziecka. Poza tym jesteśmy w stanie zrobić wszystko, czego zażyczy sobie klient. Szanujemy czas rodziców Co wolelibyście robić? Pograć w piłkę ze swoim dzieckiem czy składać regał do jego pokoju? - Nie jesteśmy jak inne firmy, u nas nie ma skomplikowanej instrukcji składania, miliona śrubek, które gubią się przy pierwszym otwarciu kartonu. My pakujemy mebel na paletę, zabezpieczamy, naklejamy kolejne naklejki certyfikatów i wysyłamy w jednym kawałku - mówi z uśmiechem Patryk. - Trzeba je jednak przytwierdzić do ściany w pokoju, tak aby nie było cienia szansy, że przewrócą się na dziecko. Szanujemy swoich klientów, bo sami też jesteśmy rodzicami. Takie paczki ruszają w swoją podróż po Polsce, Anglii, Niemczech, Francji czy Szwecji. - Pracujemy na płytach meblowych, MDF, dobrym materiale, który wytrzyma kilka ładnych lat. Możemy wykonać nasze projekty też w drewnie, ale jest to, nie ukrywam, kilka razy droższe. Naszych klientów, którzy chcą zamówić taki produkt, pytamy, na ile lat chcą te meble - czy warto wydawać kilka tysięcy złotych po to tylko, żeby po 3-4 latach wymienić je na nowe. Dbamy też o ich kieszeń, te pieniądze można spożytkować lepiej - podsumowuje Natalia. Nuvolla wkracza powoli do sklepów z rękodziełem, może w przyszłości pojawi się też jeden z jej własnych stacjonarnych punktów. - Takie mam marzenie, a dotychczas każde moje marzenie się spełniło - zdradza nam Natalia.
#16
nuvolla.pl
www.
KIDScDESIGN nuvolla@o2.pl www.nuvolla.pl instagram/fb: Nuvolla_Kids_Design mob. 732 526 140
NUMER 2/2018
Najmłodsi
#
Przedszkole Montessori. Dlaczego warto? Tekst Katarzyna Chybowska
www.Fotolia.com
Od września w Koszalinie rusza pierwsze przedszkole w regionie, które działa zgodnie z ideą Montessori. Pod tym pojęciem kryje się nie tylko edukacja przez zabawę, ale też rozwój duchowy, emocjonalny oraz społeczny maluchów.
„Najważniejszy okres w życiu to nie czas studiów uniwersyteckich, ale pierwszy okres, od urodzenia do szóstego roku życia” - powiedziała Maria Montessori, twórczyni programu edukacyjnego, który główny nacisk stawia na swobodny rozwój dziecka. Jedna z takich placówek niedługo zacznie działać i w naszym mieście. - To metoda, która pozwala wychować kompetentne, pozbawione kompleksów dzieci, które nie tylko potrafią odnaleźć się w każdym środowisku, ale też świetnie radzą sobie w życiu codziennym - podkreśla Małgorzata Krawiec, współwłaścicielka powstającego Niepublicznego Przedszkola Montessori Mały Odkrywca w Koszalinie. - Dzięki niej dzieci wyrastają na empatycznych, szanujących drugą osobę dorosłych. Zgodnie z założeniami programowymi zajęcia w tego typu przedszkolach odbywają się w kameralnych grupach, gdzie dzieci wspólnie uczą się przez zabawę. Koszalińska placówka planuje rekrutację maksymalnie 25 podopiecznych. - Nie będzie u nas podziału ze względu na wiek, co pozwala starszym, bardziej samodzielnym i dojrzałym społecznie dzieciom stać się wzorem dla tych młodszych. Za to maluszki chętnie się uczą od starszych kolegów i koleżanek dodaje Małgorzata Krawiec. - Otwarcie tego typu placówki nie jest łatwe, nie tylko bowiem musieliśmy skompletować kadrę, która będzie odpowiadała naszym potrzebom, ale też przygotować przestrzeń oraz pomoce naukowe dedykowane tej metodzie.
MAGAZYN MIEJSKI
- Program Montessori doceniany jest na całym świecie. Z łatwością otrzymałyśmy dofinansowanie z Unii Europejskiej, dzięki któremu przez pierwszy rok możemy zaoferować pełne wyżywienie oraz zajęcia dodatkowe i opiekę od 6.30 do 17.30 dla dzieci za jedyne 200 złotych miesięcznie - informuje współwłaścicielka. Przedszkole otwarte jest też na dzieci z niepełnosprawnościami ruchowymi oraz intelektualnymi. - Na pewno możemy zagwarantować indywidualne podejście do każdego naszego podopiecznego. Nie będą dla nas problemem ani specjalne potrzeby żywieniowe, ani problemy zdrowotne. Jesteśmy tam dla dzieci i tylko one się liczą - zaznacza Małgorzata Krawiec. Dzieci w Przedszkolu Mały Odkrywca nie będą bawić się zwykłymi zabawkami, tylko takimi, które mają każdego dnia pobudzać ich wyobraźnię i kreatywność. - Samodzielne rozwiązywanie problemów to najlepszy sposób na naukę. Będziemy pozwalać dzieciom rozwijać skrzydła, jednocześnie utrzymując dyscyplinę, do której wcale nie jest potrzebny system nagród i kar - zapewnia nasza rozmówczyni. Zajęcia z logopedą, gimnastyka korekcyjna, rytmika, zajęcia taneczne, robotyka, języki obce, dogoterapia - to tylko kilka punktów z programu nowej placówki dla najmłodszych.
Niepubliczne Przedszkole Montessori Mały Odkrywca w Koszalinie ul. Obrońców Tobruku 2 www.montessori-koszalin.pl tel. 796 668 988
#17
NUMER 2/2018
Ludzie
#
Osiem spojrzeń na nas same Katarzyna Chybowska / fot. Radek Koleśnik
Wspaniałe i niepowtarzalne kobiety. Koszalinianki. Z okazji swojego święta opowiadają nam, co dla nich znaczy: być kobietą. Ile kobiet, tyle definicji.
Trzeba uwierzyć w siebie Aleksandra Kling, czyli niekwestionowana królowa Instagrama, zdradza, że dopiero niedawno poczuła się silną, zadowoloną z życia kobietą. Zrozumiała, że stereotypy nie powinny określać jej ani żadnej innej kobiety. - Dotarło do mnie, że kobieta w dresie i bez makijażu też może być wartościowa, ale tak naprawdę każda z nas musi dojść do tego sama. A proces nie jest łatwy, bo trzeba w nim polubić siebie, tak po prostu - bez stawiania sobie warunków. Jej zdaniem takiego podejścia często brakuje współczesnym kobietom. - Liczy się to, co w środku, a nie to,
MAGAZYN MIEJSKI
co na zewnątrz. Choć świat próbuje nas przekonać, że to opakowanie jest najważniejsze. Powinnyśmy też jako kobiety mówić sobie więcej komplementów, dostrzegać to, co w nas dobre i piękne - śmieje się. Przyznaje, że na jej definicję kobiecości wielki wpływ miała mama. - Co prawda jestem jedynaczką, ale to wcale nie umniejsza zasług mojej rodzicielki. Zawsze podziwiałam jej supermoc, to jak pod nieobecność taty łączyła pracę, obowiązki domowe i wychowanie mnie. A do tego była, i nadal jest, ciepła i uśmiechnięta - dodaje instagramowiczka. - My kobiety potrafimy kumulować w sobie ogromne pokłady siły i dokonywać niezwykłych rzeczy. Wystarczy spojrzeć na przykład z ostatnich dni, czyli himalaistkę Elisabeth Revol. Kobiety są silne, mądre, zaradne. Niestety świat często tego nie dostrzega. Męskiej części populacji jest jednak łatwiej. Brak równości przejawia się szczególnie mocno w kuchni. - Z jednej strony kobiety gotują, a z drugiej to mężczyźni są uważani za lepszych kucharzy. Przez długi czas wahałam się, czy pokazać światu swoje kulinarne dokonania. Myślałam - jestem kobietą, więc to, że gotuję, powinno być oczywiste. Na szczęście Aleksandra doszła do wniosku, że swojej kuchennej pasji ukrywać nie może.
#18
Aleksandra Kling Z wykształcenia kosmetolożka i dietetyczka, właśnie szuka swojego miejsca w świecie. Spełnia się w kuchni. Jej wypieki podbiły już niejedno serce na Instagramie, gdzie można ją obserwować pod pseudonimem: alekofeinaiearlgrey. Jej wiernym towarzyszem jest psiak Forest, który ma tak samo dużo energii jak jego pani.
NUMER 2/2018
Ludzie
#
Dziewczyny, zakładajcie sukienki - Kobiecość i macierzyństwo w pewien sposób, nawet jeśli tylko podświadomie, lokują nas w świecie - mówi Ewa Turowska, muzyczny przewodnik wielu pokoleń koszalinian. - Musimy jednak znaleźć do kobiecości naszą własną drogę, nie dać się zmanipulować. Na barkach Ewy spoczywa niełatwe zadanie, bowiem od lat spoglądają na nią, jako na wzór, dziewczynki, a później nastolatki. - Moje uczennice są niezwykle otwarte, na równi z chłopcami ciekawe świata. Biegają z jednych zajęć na drugie nie dlatego, że rodzice tak chcą, ale dlatego, że one tak chcą, i cieszą się każdą nową umiejętnością - dodaje Ewa. - To bardzo ważne, powinnyśmy cały czas dbać o swój rozwój, bez względu na wiek. To wcale nie oznacza, że jej zdaniem życie kobiet jest dziś lepsze. Dostrzega kilka zmian na... gorsze. - Może podpadnę trochę moim uczennicom - żartuje nasza rozmówczyni - ale myślę, że zbyt rzadko noszą sukienki
MAGAZYN MIEJSKI
czy spódnice. Oczywiście, wszystkie najchętniej biegamy na co dzień w wygodnych spodniach, warto jednak od czasu do czasu włożyć coś, co odróżnia nas od chłopaków i mężczyzn! Znakiem dzisiejszych czasów jest też mocne zachwianie i niemal odwrócenie ról. - Nie do końca podoba mi się, że młode dziewczyny uganiają się dziś za chłopakami. Z drugiej jednak strony rozumiem je. Muszą wykazać dużą inicjatywę, bo mężczyźni nie wychodzą z domów i sprzed swoich komputerów, dlatego to one muszą o nich zabiegać zakłada nauczycielka.
Ewa Turowska To osoba, którą znają wszyscy miłośnicy muzyki z Koszalina, mimo że zawsze pozostaje w cieniu kurtyny. Przez ponad 25 lat swojej pracy w Centrum Kultury 105 wyszkoliła dziesiątki młodych wokalistów i wokalistek. Mini Studio Poezji i Piosenki rozrosło się do rozmiarów maksi i pozwoliło niejednemu artyście rozpocząć własną ścieżkę kariery. Prywatnie kochająca mama i żona.
#19
NUMER 2/2018
Ludzie
#
Płaczemy tylko w domu Marta Żebrowska, pani od pierników, nie lubi nudy (dlatego postanowiła założyć własną działalność) i stereotypów. Także podziałów na damskie i męskie role w życiu. Lubi z tym stereotypowym podejściem walczyć. - Gdy przygotowuję w swojej pracowni urodziny, na których mają być też chłopcy, to koniecznie muszą być pierniki w kształcie samochodu, w końcu „taka zabawa w pieczenie jest tylko dla dziewczyn”. Kończy się to tym, że chłopcy świetnie się bawią, a ich samochodowe pierniki mają na przykład koła z różyczek - stwierdza Marta. - Niepotrzebnie narzucamy sobie tak wiele zakazów i nakazów. Nie rób tego, bo jesteś dziewczynką. Co to w ogóle oznacza? Jestem dziewczynką, to jestem lepsza, gorsza? Niestety to my dorośli to kreujemy. Dziewczynka może piec ciasto z mamą, ale samochodu z tatą naprawiać już nie? Bzdura! Marta kobiecości uczyła się od swojej mamy i babci. Do spódnicy czy sukienki butów płaskich nie założę, żeby nie wiem co - tak nauczyła mnie mama. Noga, łydka źle wygląda - śmieje się nasza rozmówczyni. - Nauczono mnie na szczęście też tego, że kobieta nie może
MAGAZYN MIEJSKI
być na niczyim garnuszku, że musi być samowystarczalna, zarabiająca na siebie. To też buduje szacunek w oczach faceta, sprawia, że jesteśmy partnerami. Kobiety jej zdaniem są silne, wyjątkowe. - Potrafimy zrobić to samo co faceci i jeszcze do tego rodzimy dzieci. Jeśli to nie jest supermoc, to co nią jest? - pyta. - Co wcale nie znaczy, że jeśli nie decydujemy się na potomstwo, to jesteśmy gorsze - dodaje. - Po prostu wybieramy inną drogę życiową.
#20
Marta Żebrowska Serca koszalinian podbija od dwóch lat pięknymi i przepysznymi piernikami. W jej pracowni Lukrecja można też nauczyć się, jak samemu wykonać takie cuda. Kocha zieleń - szukając miejsca na swoją firmę, miała tylko jeden warunek: drzewa przed oknami. Prywatnie mama dwójki przesłodkich szkrabów, 4-letniego Franka i 8-letniej Oli.
NUMER 2/2018
Podróże
#
• sto metrów od morza • wyśmienita kuchnia • wymarzone miejsce uroczystości rodzinnych, wesel, komunii, chrzcin czy spotkań biznesowych. Dla zamawiających imprezę w terminie do 30 marca 2018 - kolacja dla dwóch osób GRATIS!!!
Hotel Planeta, ul. Wojska Polskiego 4, 76-032 Mielno www.hotelplaneta.pl
MAGAZYN MIEJSKI
#21
NUMER 2/2018
Ludzie
Fot. Vichy
#
Bądźcie odważne! Joanna Łysiak, serce i dusza Fundacji Hearts WorldWide, w ostatnim czasie mocno przewartościowała swoje życie. Zmieniła spojrzenie na wiele spraw, ale nie na rolę kobiety. - Energia, która daje siłę do życia, naturalne ciepło, uśmiech - to jest kobiecość. Musimy być silne, zorganizowane. Ale musimy znaleźć czas dla siebie, bo jest on nam potrzebny, żeby nabrać siły, aby zmieniać świat - śmieje się społeczniczka. Niestety, choć od czasów ustanowienia Dnia Kobiet minęło ponad 100 lat, to ciągle wiele kobiet musi walczyć o swoją pozycję, szczególnie w świecie biznesu. Dobrze o tym wie, bo przez wiele lat korporacje to był jej świat. Wszystkim dziewczynom, które stają na początku swojej kariery zawodowej, dobrze radzi: - Wierzcie w swoje możliwości, bo nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć - podkreśla. - Żyjemy w świecie, w którym musimy walczyć o przetrwanie w korporacjach. To dobra
MAGAZYN MIEJSKI
rzecz na początek kariery, kiedy zdobywamy doświadczenie, pierwsze szlify w biznesie. Nie bójcie się jednak rzucić tego i realizować swoje marzenia. Joanna tę radę wprowadza w życie. Stworzyła szczególne miejsce, gdzie pomaga innym odnaleźć spokój, wyzdrowieć. Mówi, że chce wrócić do korzeni, do metod, z których korzystały nasze babcie (szczególnie że właśnie sama się odnajduje w tej roli), do natury, która potrafi leczyć i wyciszać. Te umiejętności - jej zdaniem - to następna z cech przypisanych kobietom.
#22
Joanna Łysiak Po 30 latach zarządzania międzynarodowymi firmami i po 11 latach prowadzenia Fundacji Hearts WorldWide w maju ubiegłego roku miała udar. Joanna nie byłaby sobą, gdyby na nogi nie stanęła w tempie ekspresowym. Dziś inaczej patrzy na świat. Dalej pomaga ludziom, tyle że w zaciszu Sierakowa Sławieńskiego, gdzie prowadzi alpakoterapię i produkuje przepyszne sery.
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#23
NUMER 2/2018
Ludzie
#
Męski zawód? I co z tego! Następna nasza bohaterka to Katarzyna Bober… spawaczka. Od dziecka nad prace domowe przedkładała pomaganie tacie w budowaniu szklarni albo kładzeniu kafelków w łazience. - Cieszę się, że mogę dziś robić to, co kocham, to kolejny znak czasu. Nikt mnie z tego powodu nie dyskryminuje, nigdy nie usłyszałam złego słowa - mówi Katarzyna. - Kobiety dziś już nie muszą się bać przy wyborze zawodu, nikt im nie każe patrzeć na świat przez pryzmat stereotypów: dom - dzieci - mąż na kanapie. Zawód jej nie definiuje. Modna fryzura, pełny makijaż, zawsze estetyczny strój to znaki rozpoznawcze Kasi. - Bycie kobietą zobowiązuje, różnimy się od facetów, i to dobrze. Nie mówię, że mamy być codziennie eleganckie, ale powinnyśmy być zadbane. To wpływa na nasze samopoczucie. Jadąc do pracy, zawsze staram się dobrze wyglądać - mówi nasza bohaterka. - Pełny makijaż? Wbrew pozorom chroni moją skórę w takim rodzaju pracy, jaki wykonuję. Kasia w szafie ma kilka par szpilek, to, jak mówi, jeden z naszych atrybutów. - My kobiety nie możemy pozwa-
MAGAZYN MIEJSKI
lać się zdominować i zakrzyczeć - stwierdza kategorycznie. - Powinnyśmy starać się być takie, jakie chcemy być. Dla mnie kobiecość to kwintesencja delikatności, ciepło, którym emanujemy i otaczamy ludzi wokół nas. Kobiety dla mnie są i powinny być zabawne, z dobrym poczuciem humoru, nieco figlarne. Tym, czego brakuje współczesnym kobietom, według spawaczki, jest brak czasu. - Nie tylko na to, żeby odpocząć czy zadbać o siebie, ale przede wszystkim, żeby marzyć. Bo kobiety muszą marzyć i swoje marzenia realizować.
#24
Katarzyna Bober Koszalinianka, która gdyby mogła, każdą chwilę spędzałaby w podróży. Najchętniej z rodziną w terenowym samochodzie, gdzieś daleko w rumuńskich górach. Na co dzień mama dorosłej już córki Heleny i nastoletniego syna Adama.
NUMER 2/2018
Ludzie
#
W życiu jak w operze Dzień Kobiet nie jest dla młodej dziewczyny świętem szczególnym - cóż, przegrywa z walentykami - ale Oliwia Filipczak, śpiewaczka operowa, docenia to, że tego dnia wielu mężczyzn przypomina sobie, jak należy traktować kobiety. A jej zdaniem kobiety powinny być doceniane... bardziej. - Mówiąc szczerze, to oczekuję odrobiny takiego hołubienia, okazywania kobiecie szacunku, takich gestów retro. Nie chodzi tu o 8 marca, ale o każdy dzień. Otwieranie drzwi, ustępowanie miejsca w autobusie. Myślę, że nie powinniśmy z tego rezygnować. Taki wzajemny szacunek buduje dobre relacje damsko-męskie - mówi nastolatka. - Przydarzyła mi się ostatnio taka sympatyczna historia. Gdy wsiadłam do autobusu, okazało się, że mam tylko
50-złotowy banknot. Kierowca nie miał jak wydać, nikt z pasażerów nie był w stanie mi rozmienić banknotu. Jakiś pan zaoferował, że zapłaci za mnie. Takich sytuacji jest dziś za mało. Lubi się czuć „zaopiekowana”. Ale podkreśla, że współczesna kobieta powinna być niezależna - umieć o siebie zadbać, mieć prawo jazdy, nie bać się ograniczeń. - Jesteśmy w stanie osiągnąć taki sam sukces jak mężczyźni. Tak naprawdę same się ograniczamy i zamykamy sobie drogi. Musimy pamiętać, że tak jak nie ma opery tylko z męskimi rolami, tak w prawdziwym świecie kobiety są niezbędne.
Oliwia Filipczak Uczennica klasy maturalnej Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Koszalinie. Przez siedem lat szlifowała grę na fortepianie, żeby wreszcie znaleźć swoją prawdziwą pasję: śpiew operowy. Kilka lat ciężkiej pracy sprawiło, że w czasie przesłuchań w Centrum Edukacji Artystycznej w Bydgoszczy otrzymała najwyższe wyróżnienie.
MAGAZYN MIEJSKI
#25
NUMER 2/2018
Dziękujemy placowi zabaw dla dzieci - Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka za udostępnienie nam pomieszczeń do sesji zdjęciowej.
Kobieta od zadań specjalnych Magdalenę Mokracką, blogomamę znad morza, można łatwo wsadzić do szufladki z plakietką: mama. Tyle że Magda się w niej nie mieści. Tematyka bloga, nastawiona na dzieci, sugerowałaby, że to właśnie bycie matką według Magdy będzie tym, co definiuje kobietę. - To, że nadal mam takie momenty, że idę z synkiem za rękę i myślę sobie: kurczę, fajnie jest być mamą, wcale nie oznacza, że uważam macierzyństwo za jakiś nieodłączny element bycia kobietą - stwierdza Magda. - Brak dziecka nie umniejsza naszej kobiecości. Za to to, co powinno być zawsze związane z byciem kobietą, to - według naszej blogerki - dbanie o siebie. - Bardzo dużo mówi się dziś o macierzyństwie, takim na 100 procent, że lepiej nie posprzątać, a pobyć ze swoim dzieckiem. Pokazuje się też teraz matki, które całe poświęcają się dla dzieci. W tym poświęceniu nie ma czasu na makijaż, na „wyjście z dresu”. Dochodzi do tego, że
MAGAZYN MIEJSKI
kobiety wstydzą się dobrze wglądać. A ja myślę, że to właśnie to, co nas wyróżnia, jest symbolem naszej kobiecości - dodaje nasza rozmówczyni. Wzorem kobiecości dla Magdy - i nie ma w tym nic niezwykłego - jest jej mama. Docenia zwłaszcza jedną z jej umiejętności... - Łączymy ze sobą wiele rzeczy, to taka nasza siła. Jeśli powiemy, że coś zrobimy, weźmiemy się za to na pewno, w połowie tego nie porzucimy - wymienia. - Moja mama też taka jest. To typowa kobieta wielozadaniowa.
#26
Magdalena Mokracka Cztery lata temu, na fali tego, że „wszyscy” piszą blogi, postanowiła założyć jeden. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Nie tylko dzieli się swoimi poglądami i wątpliwościami dotyczącymi rodzicielstwa, z czego korzystają czytelnicy, ale też sama się odstresowuje w ten sposób. Odkąd dostała od babci aparat na 18. urodziny, fotografia stała się jej drugą pasją. Do jej supermocy można też zaliczyć bycie... nauczycielem.
NUMER 2/2018
Podróże
#
Toyota Jankowscy Spółka Jawna ul. Diamentowa 2, 75-736 Koszalin tel: 94 341 02 87, 94 346 55 10 www.toyota.koszalin.pl
MAGAZYN MIEJSKI
#27
NUMER 2/2018
Ludzie
#
Od nas wszystko zależy Danuta Mikołajek, kobieta, która od 28 lat pasjonuje się ziołami, odkąd została babcią, inaczej patrzy na świat i na rolę kobiety w tym świecie. - Siłownia? Tak, ale nie do końca po to, aby dobrze wyglądać, ale żeby nadążyć za pełną życia wnuczką. Chcę być babcią z prawdziwego zdarzenia, taką, do której wnuczka będzie miała zaufanie, z którą można tak po babsku pogadać. Umiejętność bycia taką babcią jest na tym etapie mojego życia kwintesencją kobiecości mówi nasza bohaterka. Danuta ciepło wspomina swoją babcię. - Była kobietą, która przeżyła wojnę, biedę. Może nie jeździła ze mną na rowerze, ale zawsze miała dla mnie czas i zawsze potrafiła rozwiązać nawet najgorsze problemy. Była cudowną, kochaną i bardzo mądrą osobą. - Czasy się zmieniają i to od nas kobiet wiele zależy. Dzisiejsze młode dziewczyny są przebojowe, potrafią zadbać o swoje interesy, znają języki, prowadzą auta, podróżują po świecie, są niezależne - dodaje. Danuta wnuczce na pewno przekaże, że to wszystko jest bardzo ważne, ale najważniejszy jest drugi człowiek
MAGAZYN MIEJSKI
i żeby w pędzie życia nie zgubiła tego, co jest podstawą szczęścia - rodziny. - Jak wszystko, nowa rzeczywistość ma swoje jasne i ciemne strony. Trzeba pamiętać, że to my kobiety sprawiamy, że rodzina trzyma się razem, nawet jeżeli jesteśmy na co dzień daleko od siebie. Taka rola kobiety.
#28
Danuta Mikołajek Właścicielka jednego z najbardziej znanych i najdłużej działających sklepów z ziołami, czyli Pod Miętą. Od zawsze kobieta pracująca, w tym roku mija 36. rok jej aktywności zawodowej.
NUMER 2/2018
Podróże
#
Marina RoyalE bliżej morza jest tylko morze Tekst: Joanna Boroń /Fot. Marina Royale
W Darłówku Zachodnim, nadmorskiej dzielnicy Darłowa, u wejścia do portu powstaje niebywałe przedsięwzięcie - inwestycja apartamentowa MARINA ROYALE, realizowana przez belgijskiego inwestora, spółkę POC Partners Polska.
MARINA ROYALE to zespół trzech imponujących rezydencji położonych nad samym morzem: ULTRA MAR, VISTA MAR i MIRA MAR. Aktualnie dobiega końca budowa pierwszego z nich: ULTRA MAR. Dzięki inwestycji Marina Royale nadmorskie Darłówko zmienia swoje oblicze. Zmienia się otoczenie - powstaną nowe restauracje, kawiarnie, centrum spa i wellness, to także nowa infrastruktura wokół: nowe chodniki i drogi pomiędzy budynkami, zostanie wybudowana zachodnia promenada - Bulwar Zachodzącego Słońca, czyli zagospodarujemy dostęp do morza - podkreślają przedstawiciele spółki, których głównym hasłem reklamowym jest: Bliżej morza jest tylko morze.
Pierwsi goście, już tego lata Dziś już z daleka widać piękny, podświetlony w nocy budynek ULTRA MAR, na dachu którego powiewa z dumą flaga Baltica Royale Resort. Apartamentowiec usytuowany jest w części awanportu najdalej wysuniętej ku morzu, dzięki temu z okien wszystkich mieszkań rozpościera się widok na morze. Siedmiopiętrowy budynek z dwupoziomową halą garażową (z windami samochodowymi) liczy 68 apartamentów, z czego większość jest już sprzedana. Apartamenty cieszą się dużym zainteresowaniem wśród klientów nie tylko z Polski, chociaż większość z nich stanowią nasi rodacy. Wszystkie apartamenty wykończone są pod klucz w dwóch stylach do wyboru: klasycznym lub nowoczesnym. Pierwsi goście wprowadzą się w czerwcu. Klimat europejskiej riwiery nada morska restauracja LIDO, zlokalizowana na parterze budynku ULTRA MAR. Lido to inspirowana morzem kuchnia pełna polskich, flamandzkich i francuskich specjałów.
BALTICA ROYALE RESORT DARŁOWO MARINA ROYALE to część dużego projektu w Darłowie, nazwanego przez inwestora: BALTICA ROYALE RESORT DARŁOWO. Kolejne etapy to RIVIERA ROYALE - zespół apartamentowy na terenach w Darłówku Wschodnim przy ulicy Słowiańskiej. W dalszej części po wschodniej stronie Darłówka rozpościerać się będzie następny projekt: VIRIDIA ROYALE - apartamenty przy plaży ze światowej klasy zapleczem rekreacyjno-sportowym.
Następny Vista Mar Budynek VISTA MAR to oferta ponad 130 apartamentów, która dostępna będzie tej wiosny. Drugi budynek Mariny Royale będzie nieco niższy. Parter budynku wypełni kilka restauracji, kawiarni, pubów, centrum spa i miejsc zabaw dla dzieci. W kameralnej części budynku, od strony wewnętrznej, zostanie zorganizowany ogród z basenami zewnętrznymi i strefą relaksu. Drugi etap inwestycji będzie gotowy przed sezonem 2022 roku.
MAGAZYN MIEJSKI
#29
NUMER 2/2018
Rozmowa
#
Oduczane od myślenia – siostry za murem tajemnic Rozmawiała: Bogna Skarul / Foto: Archiwum
W polskim Kościele kobiety także siostry zakonne - nie mają nic do powiedzenia - mówi nam pisarka Marta Abramowicz, autorka książki „Zakonnice odchodzą po cichu”.
MAGAZYN MIEJSKI
#30
NUMER 2/2018
# - Jaki jest Twój stosunek do Kościoła? - Dlaczego pytasz? - Bo to istotne dla czytelnika, który sięga po książkę o byłych zakonnicach. - Mój stosunek do Kościoła jest taki sam, jak byłych zakonnic, o których pisałam. Bohaterki mojej książki do Kościoła podchodzą z dystansem. Większość z nich pozostała osobami wierzącymi, i to głęboko. Są też takie, które stały się agnostyczkami czy ateistkami. Jednak niewątpliwie łączy je to, że mają zdystansowany stosunek do Kościoła jako instytucji. Ale już nie jako wspólnoty. Po ich doświadczeniach trudno się temu dziwić. - Skąd pomysł, by napisać książkę o zakonnicach? - Nigdy wcześniej nie miałam żadnych doświadczeń z siostrami zakonnymi. Ale zawsze mnie zastanawiało, dlaczego w mediach pojawia się ksiądz, ekspert od Kościoła, były ksiądz, ale nie ma zakonnic. Wtedy poznałam pierwsze bohaterki - Joannę i Magdalenę, które opowiedziały mi swoją niezwykłą historię - kiedy 17 lat temu uciekły z klasztoru, bo się w sobie zakochały, a teraz są razem, mają dziesięć kotów i trzy psy, są wolontariuszkami Amnesty International, bibliotekarkami, chodzą do więźniów z klubem książki, zbierają śmieci z plaży i ratują foki. Ich historia bardzo mnie ujęła. Pomyślałam, że choć Joanna i Magdalena nie są już zakonnicami, to mają głęboko humanistyczne podejście do życia i świata. Zainteresowało mnie, czy inne zakonnice też takie są.
Rozmowa
- I co się okazało? - Po pierwsze, bardzo trudno było mi do innych zakonnic dotrzeć. Przez pół roku udało mi się porozmawiać z dwudziestoma byłymi siostrami (teraz, po wydaniu książki jest o wiele łatwiej, do dziś napisało do mnie już ponad 200). Zbierałam ich historie. Okazało się jednak, że równie interesujące jest to, jak wyglądało ich życie zakonne. Mówiły mi o tym, że w zgromadzeniu nie były w stanie zrealizować swojego powołania. - Dlaczego? - Bo trudno było im odnaleźć w zakonie te wartości, które je tam zaprowadziły. Ta myśl przebijała się przez wszystkie opowieści. Okazało się, że po odejściu rzeczywiście łączy je bardziej społeczne podejście do życia. Nie wybrały pracy w korporacji, ale pracę blisko ludzi. Są nauczycielkami, opiekunkami, pielęgniarkami, pracują w bibliotece. - Dlaczego tak się stało? Dlaczego w życiu poza zakonem wybrały pracę blisko ludzi? - Z jednej strony zostały przygotowane do takich ról w zgromadzeniu, z drugiej - wciąż tkwiła w nich myśl, którą miały przed wstąpieniem do zakonu - że idą tam, by czynić dobro, pomagać innym. I to u wielu z nich nie zmieniło się po wyjściu z zakonu. Opiekują się bezdomnymi zwierzętami, adoptują dzieci, pracują jako wolontariuszki. Nie chcę powiedzieć, że tak jest zawsze i że każda była zakonnica z definicji chce pomagać innym, ale jeśli miałabym znaleźć Reklama
MAGAZYN MIEJSKI
#31
NUMER 2/2018
Rozmowa
#
jakiś punkt wspólny wśród tych wielu różnorodnych życiorysów, to byłby właśnie taki.
Marta Abramowicz
- Rozmawiałaś z byłymi zakonnicami, czytałaś ich listy i zwierzenia. Na tej podstawie mogłabyś powiedzieć, jakie są zakonnice w Polsce? - W Polsce, w zgromadzeniach czynnych jest około 20 tysięcy zakonnic. Ja, siłą rzeczy, miałam do czynienia z niewielką próbką i trudno mi generalizować. Uderzyło mnie, że dwadzieścia pierwszych zakonnic, z którymi rozmawiałam, opowiedziało mi bardzo podobne historie Do teraz napisały do mnie siostry z około 50 zgromadzeń - to połowa z tych, które są w Polsce. To może świadczyć o tym, że sytuacje, o których mówią, nie są marginalne. - Co mówią o swoim życiu w zgromadzeniach? - Mówią o autorytarnym podejściu, o tym, że przełożona ma być postrzegana jako wcielenie woli bożej i że jest to rozumiane dosłownie. Nie można o niczym dyskutować, tylko bez szemrania wykonywać wszystkie polecenia, nawet te, z którymi siostry się nie zgadzają albo wydają im się absurdalne. Sprzyja temu struktura hierarchiczna Kościoła. W polskim Kościele kobiety - także zakonnice - nie mają nic do powiedzenia. Wszystkie wiążące decyzje podejmują wyświęceni mężczyźni. - Napisałaś drugą część książki, taki suplement. Dlaczego? - Tak, teraz ukazało się wydanie specjalne z nową częścią „Echa”, w której opisuję zmiany, jakie zaszły po pierwszym wydaniu książki. Jednym z zarzutów do mojej książki było to, że nie dotarłam do przełożonych zakonnych, które nie mogły powiedzieć, co o tym wszystkim sądzą. Więc w „Echach” mówią. - Ale przecież napisałaś, że próbowałaś z nimi rozmawiać… - Tak, wszystkie próby kontaktu opisałam w pierwszej części. Jak wiadomo, były to nieudane próby. Ale po ukazaniu się książki i dyskusji na jej temat sytuacja się zmieniła. Przez rok spotykałam się z siostrą Jolantą Olech, która jest jedną z najważniejszych polskich sióstr, bo jest sekretarką generalną Konferencji Przełożonych Wyższych. Zapis tych kilku bardzo ważnych rozmów znalazł się właśnie w nowej części - „Echach”. Siostra Olech była również inicjatorką sesji dla wszystkich przełożonych generalnych i prowincjalnych w Polsce poświęconej odchodzeniu zakonnic, gdzie odczytane zostały świadectwa z książki oraz listy, które otrzymałam od byłych sióstr, oczywiście zanonimizowane. To była pierwsza tego typu sesja, którą poświęcono tym kwestiom. Odchodzenie sióstr oficjalnie przestało więc być tematem tabu. - To pozytywny odbiór, ale czy Twoja książka wzbudziła jakiś niepokój? - Tak, wzbudziła również wiele kontrowersji. W niektórych zgromadzeniach przełożone pisały do sióstr, że książka jest dziełem szatana, więc nie wolno im jej czytać „pod grzechem”, czyli będą się musiały spowiadać, jeśli ją przeczytają.
MAGAZYN MIEJSKI
Reporterka, badaczka społeczna, działaczka na rzecz praw człowieka. Psycholożka, ekspertka od zagadnień związanych z przeciwdziałaniem dyskryminacji, autorka dwóch największych przeprowadzonych dotychczas w Polsce badań nad sytuacją społeczną osób LGBT. Jest absolwentką psychologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. Przez blisko 10 lat kierowała ogólnopolską organizacją pozarządową Kampania Przeciw Homofobii. Jej książka „Zakonnice odchodzą po cichu” to pierwszy reportaż o życiu polskich zakonnic. Opublikowana została w 2016 roku. Rok później ukazały się „Echa”.
- A coś się zmieniło po wydaniu książki? - Między innymi o tym piszę w „Echach”. To właściwie zupełnie nowa książka. Bo okazało się, że ta pierwsza stworzyła nową rzeczywistość. W drugiej piszę o różnych reakcjach, które inaczej nie miałyby miejsca. Moim celem było to, byśmy wszyscy lepiej zrozumieli byłe zakonnice. - Zrozumiałaś je lepiej? - Po wysłuchaniu opowieści poczułam ich samotność. Dostałam wiele listów od rodzin i znajomych byłych sióstr. Pisali, że dopiero po przeczytaniu książki zrozumieli swoje ciotki, siostry, kuzynki, które po odejściu z zakonów przez lata milczały. Poza tym byłe siostry założyły stowarzyszenie byłych zakonnic. Wcześniej nie miały ze sobą kontaktu, nic nie wiedziały o sobie. A nagle okazało się, że jest bardzo wiele kobiet, które doświadczyły podobnych sytuacji. - Masz sygnały, że po Twojej książce coś się zmieniło w samych zakonach? - Fakt, że odbyła się sesja dla przełożonych o odchodzeniu sióstr bardzo wiele znaczy. Przecież niektóre moje bohaterki opowiadały, że były traktowane jak umarłe. A teraz nawet dopuszcza się w zgromadzeniach myśl, że to może właśnie zakon przyczynił się do tego, że one odeszły. Niektóre zgromadzenia zorganizowały też spotkania dla swoich byłych sióstr - opowiada o tym w „Echach” siostra Dolores. A przecież jeszcze nie tak dawno siostra Nikodema powiedziała mi wprost, że pisanie książki o byłych zakonnicach jest złe i nie wyobraża sobie, aby w jednej mogły wystąpić obecne i byłe zakonnice. - Spore wrażenie zrobiła na mnie informacja o zakazie czytania książek przez zakonnice, zakazie zaglądania do Internetu, oglądania filmów. Dlaczego Kościołowi tak bardzo zależy, aby zakonnice odseparowywać od świata? - To złożone. Rzeczywiście, jak mówią moje bohaterki, były one oduczane od myślenia. To posłuszeństwo i rezygnacja z poznawania świata wydają się skrajne. Gdy patrzymy na zgromadzenia męskie czy zagraniczne, to jest tam zupełnie inaczej. Z jednej strony można powiedzieć, że mają złe przełożone, które terroryzują siostry. Z drugiej strony pewnie część z nich wierzy, że robi dobrze. Z kolei, jak się
#32
NUMER 2/2018
Salon Łazienek BOKARO www.bokaro.pl
ul. Gnieźnieńska 11 tel/fax: 94 3460902
Czynne: poniedziałek -piątek, godz. 8-18 sobota, godz. 9-14
MAGAZYN MIEJSKI
#33
NUMER 2/2018
Rozmowa
#
zastanowić, dlaczego one wierzą, że robią dobrze, to nasuwa się myśl o modelach, jakie obecne są wśród zakonnic. Święta Faustyna pisała, że pragnie ścielić się pod stopy sióstr jako dywanik i cały jej dzienniczek jest zapisem chęci umartwień. Mała Tereska pisała, jak w nocy odrzucała koc w nieogrzewanej izbie, chorując na gruźlicę, co przyspieszyło jej śmierć. Jeśli takie modele życia są stawiane młodym zakonnicom za wzór, to trudno się dziwić, że niektóre z nich nie widzą innej drogi dla siebie niż cierpienie i umartwienie. A przecież możliwa jest też inna droga, gdzie katolicyzm jest postrzegany jako religia miłości, gdzie przypomina się, że Chrystus mówił przede wszystkim o miłości i że powinniśmy się radować ze zmartwychwstania, a nie skupiać na cierpieniu. Niektóre przełożone uważają, że siostry powinny móc wybrać model życia, który jest im najbliższy. - Dlaczego w zakonach jest tak mało wykształconych zakonnic? - Kościół przez wieki uważał, że kobiety nie powinny się kształcić. Miały zająć się domem - sprzątać, gotować, prać, ewentualnie coś w nim ustroić. I, oczywiście, opiekować się dziećmi albo innymi osobami, które potrzebują pomocy starszymi czy chorymi. Natomiast wychodzenie z domów, udzielanie się publicznie nie prowadzi do niczego dobrego. Zakonnice są wcieleniem tej tradycyjnej roli, w której widziano przez wieki kobiety. Jeśli chodzi o wykształcenie, to prawo do studiów wyższych w Polsce kobiety zyskały dopiero w XX wieku. Dodatkowo, w czasach komunistycznych świeckie uniwersytety bardzo niechętnie przyjmowały zakonnice. Księża mieli swoje własne seminaria, więc było im dużo łatwiej. O tym, czy kogoś można wysłać na
MAGAZYN MIEJSKI
studia, decydują także względy ekonomiczne. Zakony muszą same na siebie zarobić. Mężczyźni co niedziela i przy okazji każdego sakramentu otrzymują datki od parafian. Zakonnice nie, a jeszcze muszą zapłacić księdzu za odprawienie mszy. - Nie zdawałam sobie z tego zupełnie sprawy... - Ale tak jest. Szeregowa siostra zakonna nie ma żadnych pieniędzy. Tak jest rozumiany ślub ubóstwa. Oczywiście, wygląda to różnie. Są zgromadzenia bogatsze i biedniejsze. - Piszesz też o księżach, którzy z zaciekawieniem przeczytali, co napisałaś i przyznali się do tego, że do tej pory problemu z zakonnicami w ogóle w Kościele nie dostrzegali. - Wielu księży, jak mówili moi rozmówcy, do dziś traktuje zakonnice bardzo protekcjonalnie. Nie liczą się z nimi, nie biorą pod uwagę ich rozkładu dnia, widzą w nich tylko osoby, które mają za zadanie posprzątać Kościół, uprasować albę, uprać im i ugotować. Podczas gdy za granicą te same katolickie zakonnice chrzczą dzieci, odprawiają pogrzeby, prowadzą duszpasterstwa. W Polsce hierarchia nie chce do tego dopuścić. Kolejny przykład - w innych krajach dziewczynki mogą być ministrantkami. W Polsce zależy to od biskupa danej diecezji, który nie zawsze się zgadza. - Dlaczego? - Rzekomo zakonnice jako ministrantki rozpraszają chłopców. Kościół boi się, że później ci chłopcy nie pójdą do seminariów. Ale jeśli pomyślimy o tym wszystkim, o czym tu rozmawiamy, może się jednak okazać, że prawdziwym powodem jest pogarda wobec kobiet.
#34
NUMER 2/2018
#
Zdrowie i uroda
www.monikarudnicka.pl
kom. 732 55 88 44 MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 2/2018 com/pracowniatortowmonikarudnicka/
#35
Prezentacja
#
#
Łazy
Holiday Camping Resort: szukamy nowych wyzwań Tekst: Katarzyna Chybowska
10 lat temu Joanna Kunert zaczęła stawiać pierwsze kroki w organizacji wesel. Dziś już wie, że potrafi sprostać oczekiwaniom najbardziej wymagających narzeczonych. Lubi wyzwania i ciągle czeka na nowe, nie tylko te weselne.
Holiday Camping Resort to ośrodek położony w malowniczej części Łaz. Z jednej strony otacza go piaszczysta plaża, z drugiej zaś dający cień i chroniący prywatność las. Na terenie należącym do ośrodka znajduje się 12 pokoi gościnnych oraz 94 domki letniskowe o zróżnicowanym standardzie. Dzięki temu można - w komfortowych warunkach - zapewnić nocleg nawet dla 450 gości (oczywiście nie tylko weselnych). - Budując pierwszą salę, absolutnie nie myśleliśmy o organizacji imprez. Była ona przeznaczona dla wczasowiczów, chodziło nam o poszerzenie oferty. Po pierwszym sezonie stwierdziłam jednak, że przecież przez resztę roku sala nie może stać pusta - wspomina Joanna Kunert, właścicielka Holiday Camping Resort.
Pierwszy ślub był dobrą wróżbą - Dokładnie 10 lat temu, 10 września odbyło się u nas pierwsze wesele. Mam do tej daty ogromny sentyment, ponieważ była to moja rocznica ślubu - mówi ze wzruszeniem Joanna. Tak zaczął się całkiem nowy rozdział w działalności Holiday Camping. Droga nie była łatwa, tak jak i oczekiwania klientów. Ale dla kogoś, kto lubi wyzwania, to żaden problem. Oferta szybko rozrosła się do trzech w pełni funkcjonalnych pomieszczeń, które łącznie są w stanie pomieścić niemal 400 osób. - Jesteśmy bardzo elastyczni. Zależy nam, by każdy mógł stworzyć w naszym ośrodku imprezę zgodnie ze swoim gustem i upodobaniami - dodaje właścicielka Holiday Camping Resort. - Posiadamy sale, które pomieszczą odpowiednio: 70, 90 oraz 140 osób, a w przypadku bankietu nawet i 200 gości. Wśród sal najbardziej wyróżnia się najnowsza, restauracja Cristal. - Ma wyjątkowy kształt, jasny wystrój oraz nowoczesny podświetlany sufit, dzięki czemu możemy stworzyć naprawdę niezwykły klimat - zaznacza pani Joanna. Odpowiedniego charakteru salą dodaje modne wyposażenie. - Staramy się stworzyć niezwykły wystrój. I tak stół wiejski zrobiony jest u nas ze szpul. Okazjonalnie stół wiejski staje się stołem rybnym, kiedy gościom z południa chcemy pokazać tajniki regionalnej nadmorskiej kuchni - dodaje Joanna Kunert. - Organizujemy również ceremonie zaślubin
MAGAZYN MIEJSKI
#36
NUMER 2/2018
#
na miejscu. Sprawiamy, że ślub staje się niezapomnianym, pięknym przeżyciem w uroczych okolicznościach przyrody.
Szef kuchni to czarodziej Kuchnia to kolejna z zalet Holiday Camping Resort. Wszystko za sprawą szefa kuchni Pawła Romankiewicza. - Polędwiczki w sosie pieprzowym i carpaccio z buraka to jego jedne z wielu dań popisowych. Zresztą Paweł przygotowuje indywidualne menu dla każdego naszego klienta, więc pewnie nawet połowy jego dań jeszcze nie miałam okazji spróbować - śmieje się właścicielka Holiday Camping. - Współpracujemy z nim już od ponad pięciu lat. To doskonały kucharz specjalizujący się w kuchni molekularnej, ale też mistrz kuchni śródziemnomorskiej.
Priorytet: szczęśliwi goście Przewagą resortu, jeśli chodzi o organizację imprez, jest wspomniane już położenie. Pierwsza sala mieści się zale-
MAGAZYN MIEJSKI
Prezentacja
dwie 50 metrów od plaży. Zmęczeni zabawą albo biznesowymi spotkaniami goście mogą wybrać się na spacer po zadbanym terenie ośrodka lub pobliską plażą. Joanna myśli o wszystkim. - Dzieciaki korzystają z trzech placów zabaw oraz sali zabaw. Sama mam dzieci, dlatego zależało mi na tym, by w czasie imprez najmłodsi mogli się dobrze bawić pod okiem naszych opiekunów i animatorów - zaznacza Joanna Kunert.
Wydarzenia biznesowe? Czemu nie! Organizacja wesel jest tym, co cieszy załogę. Coraz częściej jednak zgłaszają się do Holiday Camping Resort duże firmy i korporacje. - W ubiegłym roku, w maju, mieliśmy przyjemność organizować Targi Energetyki Budowlanej. Każdy z naszych domków był stanowiskiem innej firmy. Było to dla nas ogromne przedsięwzięcie, z którym poradziliśmy sobie doskonale. Ale wyszło świetnie. Takie rzeczy dodają nam skrzydeł, dlatego czekamy na kolejne ciekawe oferty od mniejszych i większych firm - przyznaje nasza rozmówczyni. - Mamy wiele pomysłów i jeszcze więcej zapału.
#37
NUMER 2/2018
Felieton ślubny
#
Upiorna panna młoda? Tekst: Katarzyna Chybowska
Przygotowania do ślubu i wesela powinny być czasem radości. Zamiast tego wiele młodych małżeństw wspomina je jako czas męki i rodzinnych kłótni. Może warto wyluzować?
Kolor kwiatów na stole, wybór między wiankiem a welonem, data, rodzaj zaproszeń, przede wszystkim lista gości, a nawet tort. Kto nie planował swojego ślubu albo nie planuje, ten nawet w najczarniejszych scenariuszach nie domyśla się, co może być powodem sporów przy organizacji tego wielkiego dnia. Wydawać by się mogło, że już wystarczająco stresujące jest to, że młoda para musi zdecydować, co wybiera. Presja ze strony rodziców, rodziny, a nawet znajomych może nam zgotować na kilka miesięcy przed ślubem prawdziwe piekło. Jedna z moich koleżanek opowiadała mi, jak prawie do łez doprowadziła swoją mamę, nie chcąc na swoim weselu tortu. Inna wspominała, jak zszokowała właścicielkę sali weselnej, mówiąc jej, że nie ma przygotowanych prezentów dla gości. Przecież to standard - usłyszała w słuchawce. Złamała się więc i pojechała do hurtowni po jakieś czekoladki, żeby nie odstawać i zadowolić tę panią. Tu rodzi się pytanie, dla kogo organizujemy swoje wesele? Czy to my powinniśmy się na nim dobrze czuć i zrobić je tak, jak sobie wymarzyliśmy? Czy raczej zadowolić całą resztę świata? Sami widzicie, że szybko to, co miało być czasem słodkiego planowania, przeradza się w koszmar. Szczególnie panny młode czują tę presję i w efekcie mogą przerodzić się w prawdziwe upiory.
MAGAZYN MIEJSKI
Przyznam się, że sama przez ostatnie tygodnie zajmuję się organizacją własnego wesela. Zawsze byłam przekonana, że będę wyluzowaną panną młodą, dla której przygotowania będą prawdziwą przyjemnością. Po części udaje mi się to dzięki mojemu narzeczonemu, który bez wahania akceptuje każdą moją decyzję i razem ze mną realizuje tak szalone pomysły, jak przygotowanie 40 zaproszeń ręcznie robionych. Dodam, że doświadczenia nie mieliśmy żadnego. Wszystko jednak jest super. Właśnie - wyszło super dla nas. Czy spodoba się wszystkim gościom? Tu mogę odpowiedzieć już: nie. Bo nigdy wszystkim nie uda się dogodzić. Mogę się podzielić z wami dwiema refleksjami z ostatnich dni. Po pierwsze, warto szukać kompromisów tam, gdzie możemy. Po drugie, trzeba mieć na uwadze, że nie będziemy jedynymi ludźmi na weselu i o nich też warto pomyśleć. Ale kompromisy mają swoją granice i jest nią nasze poczucie szczęścia. Przesłanie dla reszty: dajcie młodym złapać oddech, to w końcu ich dzień. PS Jeśli planujecie swój ślub, może spotkamy się na Środkowopomorskich Targach Ślubnych? Ja tam będę na pewno. W końcu warto zdać się na ekspertów w swoich dziedzinach.
#38
Katarzyna Chybowska Dziennikarka MM Trendy Koszalin, miłośniczka dobrych książek i dobrych filmów. W wolnym czasie, na którego brak chronicznie cierpi, podróżuje lub marzy o podróżach.
NUMER 2/2018
#
Prezentacja
Wesele z widokiem na jezioro w restauracji Biała Dama w Mielnie
Romantyczne jezioro w tle, piękna sala, wyśmienite jedzenie, które wywołuje uśmiech na twarzach gości - dla wielu państwa młodych tak brzmi przepis na niezapomniane weselne przyjęcie. Restauracja Biała Dama przy pensjonacie Marina Mielno z widokiem na jezioro to miejsce, które organizuje właśnie takie przyjęcia. Niezapomniane. Niezwykłe. Magiczne. Lubimy myśleć, że pracujemy dla najbardziej zakochanych i najbardziej wymagających państwa młodych - mówi z uśmiechem Anna Sak, właścicielka tego pięknego obiektu.
Restauracja Biała Dama na liście swoich atutów ma położenie - nie bez przyczyny Marina Mielno i restauracja reklamują się hasłem „z widokiem na jezioro”. - Można je zresztą zobaczyć nie tylko z okien pokoi czy restauracyjnej sali - do hotelu należy pomost widokowy, który jest bardzo lubianym przez gości - i to nie tylko tych weselnych - tłem zdjęć - opowiada Aleksandra Kowalska, manager Mariny. - W Białej Damie urządzisz swoje wesele, swoje przyjęcie, swoje marzenie… magiczne, niezapomniane, cudowne… Sala urządzona w bieli i srebrze może pomieścić nawet 130 gości, ale tak wielkich wesel nie urządzamy - mówi Aleksandra. - Proponujemy przyjęcia dla maksymalnie 100 osób. To optymalna liczba weselników, których możemy pomieścić, aby uroczystość była idealna pod każdym względem. Tylu też gości bez problemu możemy przenocować w Marinie Mielno, bo u nas jest możliwy pełen zakres usług: wesele, nocleg, no i poprawiny oczywiście. Wesela to szczególne przyjęcia - ich przygotowanie wymaga czasu, doświadczenia, cierpliwości. - Jednak uśmiech państwa młodych i ich ro-
MAGAZYN MIEJSKI
#39
NUMER 2/2018
Prezentacje
#
dziców daje wielką satysfakcję i dodaje sił - zdradza Aleksandra Kowalska. - By na niego zasłużyć, trzeba zadbać o tysiące szczegółów, włożyć multum pracy i serca - tak, serca, ponieważ tak ważnego dnia dla państwa młodych nie można zorganizować, jeżeli człowiek tego nie czuje, nie utożsamia się z tym. Każdą uroczystość, czy małą, czy dużą, traktuję jak własną, każdy szczegół, każda potrawa, każda ozdoba… we wszystko wkładamy - ja i zespół - serce, by ten dzień był dla państwa młodych i ich gości dniem niezapomnianym, takim, do którego będą po 10-20 latach z uśmiechem wracać, pamiętając każdy detal czy szczegół. Jednym z nich jest niewątpliwie wystrój sali, który Marina Mielno zapewnia swoim gościom. - Porcelana, obrusy, poduszki na krzesła, dekoracja przy państwa młodych, kwiaty, świece, dekoracja bufetów - wymienia nasza rozmówczyni. - Większość par, którym organizowaliśmy wesele, nie potrzebowała jednak nic poza tym, co mieliśmy im do zaproponowania. Bardzo uważnie słuchamy życzeń naszych klientów. Spotkania, konsultacje, układanie planu działania służą temu, by przyjęcie było idealne, by było spełnieniem marzeń ludzi wchodzących na nową drogę życia. - Pamiętam jedno z pierwszych przyjęć w Marinie. Wesele wraz z zaślubinami nad jeziorem Dagmary i Sławka. Panna młoda kochała lilie. Cała sala, ich apartament, wystrój miejsca zaślubin był wysłany, dosłownie wysłany białymi liliami. To było nie tylko dla państwa młodych i ich gości niezapomniane przeżycie. To też jedno z moich ulubionych wspomnień: liliowe wesele - mówi Aleksandra. - Były też wesela wrzosowe, marynistyczne, leśne czy gipsówkowe - wymienia. - Każde było ciekawe, każde było piękne, każde było po prostu ICH idealnym przyjęciem. Piękna sala, zachwycające stoły są ważne, ale najważniejsze są dania. Szef kuchni restauracji Biała Dama Michał
MAGAZYN MIEJSKI
#40
NUMER 2/2018
Prezentacje
#
Kaszubowski potrafi zaczarować gości, oczywiście spełniając każde życzenie kulinarne państwa młodych. - Przygotowywaliśmy już wesele polsko-libańskie, gdzie pan młody bardzo prosił o potrawy związane z jego krajem pochodzenia. Oczywiście na stole pojawiły się dania z tamtej części świata, a nasi kucharze, przede wszystkim nasz szef kuchni, mieli obawy, czy sprostali wyzwaniu. Zaproszenie przez gości i państwa młodych na salę, by mu specjalnie podziękować, było wystarczającym dowodem, że spisali się na medal. Nasz kibbeh-nayi (tatar jagnięcy) zrobił furorę na stole, a pan młody stwierdził, że był prawie tak dobry jak jego babci. Bardzo miło jest słyszeć takie słowa. Na szczęście takie reakcje na naszą kuchnię nie są wyjątkiem - wspomina Aleksandra Kowalska. - Teraz szef kuchni pracuje nad menu na wesele polsko-marokańskie. Jestem przekonana, że efekty jego pracy zachwycą gości. Nie możemy też zapomnieć o jednej z najważniejszych grup weselnych biesiadników, czyli o dzieciach. - Mali goście mogą liczyć na specjalne menu dostosowane do wieku i upodobań. Współpracujemy też z kilkoma przemiłymi animatorkami dziecięcymi, które umilają czas najmłodszym - opowiada pani Aleksandra. - Choć zauważyliśmy, że ostatnio coraz więcej weselnych przyjęć odbywa się tylko w gronie osób pełnoletnich, mimo to jesteśmy przygotowani na taką okoliczność. Miesiące zimowe to czas wytchnienia dla pracowników restauracji Biała Dama. Nadal odbywa się tu wiele imprez, urodzin, rocznic, spotkań rodzinnych czy balów tematycznych. Młode pary preferują jednak wiosnę i jesień na swój szczególny dzień, ponieważ latem w Białej Damie niestety wesela urządzić nie można. - Oczywiście łapiemy teraz oddech, ale ten czas wykorzystujemy na zapoznanie się z najnowszymi trendami. Branża ślubna ciągle się rozwija, pojawiają się nowe propozycje, a my chcemy być dla naszych klientów źródłem informacji. Ślub i wesele to bardzo stresujący okres w życiu, jeśli możemy go ułatwić, chcemy to zrobić - dodaje nasza rozmówczyni. Jeśli planujecie swój wielki dzień, warto już dziś zawitać do Mariny Mielno do jej restauracji Biała Dama, by móc porozmawiać z ekspertami, którzy ułatwią przygotowania, oraz oczywiście obejrzeć zachwycającą restaurację i jej otoczenie. - Wiele młodych par zadaje sobie pytanie: idealne wesele nad morzem czy nad jeziorem? U nas nie muszą wybierać - śmieje się Aleksandra.
MAGAZYN MIEJSKI
#41
NUMER 2/2018
Ślub
#
Fot. Fotolia.com
Spokojnie, to tylko stres
Tekst: Katarzyna Chybowska
Wśród najbardziej stresujących sytuacji w życiu człowieka, według dwóch brytyjskich psychiatrów, ślub znalazł się na niechlubnym 7. miejscu. Zgadzacie się? My jak najbardziej. Dlatego mamy dla was garść porad, jak sobie z nim poradzić. Rady te można też spokojnie wykorzystać po ślubie, bez ślubu - ot, na co dzień.
Zacznijmy od tego, że stres jest nieodłącznym elementem każdego naszego dnia. W sytuacji zagrożenia pobudza ciało i zmysły, napręża mięśnie i mobilizuje do walki lub do ucieczki. Jest naturalny i bardzo pożądany, ale... w małych dawkach. Jeśli za długo będziemy pod jego wpływem, może to doprowadzić do spadku skuteczności naszych działań oraz do chorób.
Tu i teraz Zacznijmy od tego, co możemy zrobić od razu, kiedy znajdziemy się pod wpływem stresu. Pierwsze, na co mamy wpływ, to nasz oddech - opanowanie prostej techniki może naprawdę pomóc. Eksperci radzą robić to
MAGAZYN MIEJSKI
#42
NUMER 2/2018
Ślub
# w mikrocyklach, gdzie pierwszym krokiem jest nabranie powietrza ustami i powolne wydychanie go przez nos. Następnie wstrzymujemy oddech na 1-2 sekundy i swobodnie wydychamy zgromadzone powietrze. Czekamy kilka sekund i zaczynamy od początku. 3-4 takie cykle powinny pomóc nieco zmniejszyć nasz stres. Kolejnym krokiem może być odrobina ruchu. Wyjście z pomieszczenia i nawet 5-10 minut spaceru może mieć zbawienny wpływ. Ciekawa i zyskująca na popularności okazuje się też relaksacja Jacobsona, która polega na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mięśni ciała. Zazwyczaj terapia rozpoczyna się od napinania prawej, a potem lewej nogi, następnie prawej i lewej ręki, mięśni brzucha, pleców, ramion, szyi i na końcu twarzy. Psycholodzy do tego dokładają tzw. siłę pozytywnego myślenia. W momencie kiedy zaczynamy się stresować, powinniśmy wyobrazić sobie siebie otoczonego „płaszczykiem bezpieczeństwa”, najlepiej w ulubionym kolorze. Warto też przemówić do swojego rozsądku i szukać logicznych wyjaśnień, dlaczego nie powinniśmy się denerwować.
Od czasu do czasu Warto też nasze ciało przygotować na zmierzenie się ze stresem. Świetnym pomysłem może być chodzenie na regularne masaże, nie bez powodu nazywają je relaksacyjnymi. Najlepiej też wykonywać je po dniu pracy, kiedy nasze mięśnie są napięte. Masaż powinien nam je rozluźnić, dzię-
ki czemu wrócimy do domu w lepszym humorze, będziemy mieć zdrowszy sen, a co za tym idzie - lepiej przygotujemy się na wyzwania, które rzuci nam kolejny dzień. Sporo fanów zyskuje też muzyko- i aromaterapia. Istnieją specjaliści, którzy się tym zajmują, można jednak z powodzeniem samemu wprowadzić się w dobry nastrój. Jeśli chodzi o muzykoterapię, to wystarczy, że wybierzecie kilka swoich ulubionych kawałków (zwróćcie uwagę, żeby były one z tych raczej spokojniejszych), wygodnie usiądźcie i słuchając muzyki przez co najmniej 20 minut, starajcie się o niczym nie myśleć. Podobnie w przypadku aromaterapii. Najpierw dobrze wywietrzcie pokój, potem zapalcie kadzidełka lub świece o ulubionym zapachu i skupcie się na nim przez chwilę.
1, 2, 3, 4... piłeczka antystresowa Jeśli żadna z powyższych metod nie przypadła wam do gustu, zostaje jeszcze odliczanie do dziesięciu oraz zakup piłeczki antystresowej. Pierwszy sposób pozwala nam na chwilę oderwać myśli i dzięki temu złagodzić stres. Zanim zaczniemy panikować, warto w myślach policzyć do dziesięciu. Piłeczki antystresowe były hitem kilka lat temu. Od tej pory mocno ewoluowały, można je dostać w różnych kształtach i wielkościach. Dlaczego warto się w jedną zaopatrzyć? Naukowcy dowodzą, że monotonne zgniatanie rozładowuje napięcie. Reklama
dnia u t S a j c a r u a t s Re
Kameralne WESELA na 70 osób
e ci a m li k i u c js ie m ym w o tk ą yj w W ul. Adama Mickiewicza 675-750 Koszalin (+48) 602 529 729 #43 MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 2/2018
Ślub
#
Suknia ślubna: musi być... ślubna? Tekst: Katarzyna Chybowska
Fot. materiały prasowe
Jedyny dzień, kiedy kobieta wstaje i wie, w co się ubrać? Dzień jej ślubu - taki żart opowiedziała mi ostatnio koleżanka. Jest w tym ziarenko prawdy, ale zanim to nastąpi, przed przyszłą panną młodą nierzadko tygodnie, a czasami nawet miesiące poszukiwań.
Pierwsze kroki kierujemy... ...wcale nie do salonu sukien ślubnych, jak się okazuje. Większość z nas poszukiwania rozpoczyna od przeszukania Internetu. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę „suknia ślubna”, aby natychmiast wyskoczyło nam kilkanaście tysięcy wyników. Będą to nie tylko strony typowych salonów ślubnych, ale też strony prowadzące sprzedaż wysyłkową oraz przede wszystkim nowość na rynku - strony pozwalające nam zaprojektować samodzielnie swoją wymarzoną sukienkę. Na czym to polega? Na pierwszy rzut oka przypomina to trochę puzzle. Dopasowujemy każdy kolejny element naszego projektu: rękawy, dekolt, wycięcie na plecach, dopasowanie górnej części sukienki, rodzaj spódnicy, jej długość. Następnie skupiamy się na dodatkach, materiale. Tak przygotowany projekt wysyłamy, a następnie otrzymujemy wizualizację swojej sukienki. Jeśli zostanie zaakceptowana, to w zależności od firmy, albo wysyłamy swoje wymiary, albo jedziemy na ich pobranie. Później są oczywiście przymiarki i ostatnie przeróbki. Za takim rozwiązaniem przemawia na pewno cena. Firmy zajmujące się szyciem w tym systemie policzą mniej niż salon sukien ślubnych czy krawcowa. Wymarzoną kreację można uszyć już za 500 zł. Wady? Nie wszędzie taki serwis jest dostępny, wiec czasem do ceny dodać trzeba koszt podróży.
MAGAZYN MIEJSKI
#44
NUMER 2/2018
Podróże
Z wieszaka Kolejną propozycją dla panny młodej, która szuka alternatywy dla salonu ślubnego, jest poszukanie w tzw. zwykłych sklepach. Szczególnie jeśli wielki dzień przewidziany jest w okresie letnim, ponieważ popularne sieciówki często do swoich kolekcji wiosenno-letnich wprowadzają model lub dwa sukienek, które świetnie zagrać mogą rolę ślubnej kreacji. To na pewno propozycja kusząca cenowo, ale na wielkim rodzinnym weselu z orkiestrą taka sukienka może szokować... skromnością i raczej nie zdobędzie akceptacji mamy i teściowej.
Bez metki Dla tych, którzy nie są przesądni i raczej chcą czegoś klasycznego, ciekawym pomysłem jest też odkupienie sukni z drugiej ręki. Szanse, że zostania ona zniszczona w czasie ślubu czy sesji ślubnej, są niewielkie. Najczęściej takie suknie wyglądają jak zdjęte z wieszaka. Różnica w cenie może być za to znaczna, ponieważ taką sukienkę możemy odkupić nawet za 40 procent jej oryginalnej wartości. Do tej kwoty trzeba doliczyć koszt krawieckich przeróbek, które są najczęściej nieuniknione.
Sukienki z duszą Karolina Twardowska, Blanka Jordan i Zuzanna Wachowiak, Maria Folta-Szopińska i Magda Socha-Włodarska to naprawdę tylko kilka nazwisk wartych uwagi. Młodzi polscy projektanci udowadniają, że świetnie potrafią odnaleźć się w modzie ślubnej. Proponują na ten sezon kolekcje zarówno delikatne i kobiece, jak też mocne i nowoczesne. Na pewno będziemy mogły poczuć się naprawdę wyjątkowo w sukience zaprojektowanej z pasją i nieprodukowanej masowo. Nie trzeba jednak szukać aż tak daleko, również w Koszalinie działają projektanci mający już uznanie i doświadczenie. Wystarczy zajrzeć do Studia Sary Betkier (Sara była jedną z bohaterek MMTrendy), spod której igły wyszła już niejedna suknia ślubna.
Reklama
#
Ślub
#
Makijaż ślubny ma być odporny na łzy
Fot. Fotilia.com
Tekst: Katarzyna Chybowska
Tego jednego dnia nie ma miejsca na błędy - krzywo narysowaną kreskę, rozmazane oko czy ślady łez wzruszenia. Zapytałyśmy zaprzyjaźnione wizażystki o sposoby na zjawiskowy i niezniszczalny ślubny makijaż. Co sprawia, że makijaż utrzymuje się przez cały dzień i noc, a panna młoda wygląda jak filmowa gwiazda?
Nie ma drogi na skróty O makijażu ślubnym powinnyśmy pomyśleć już na kilka miesięcy przed wyznaczoną datą. - Zdrowie to podstawa, zacznij od skóry - śmieje się Agnieszka Kwiecień, BlumArt Makeup. - Taka jest jednak prawda. Jeśli odpowiednio zadbamy o naszą skórę, to i makijaż będzie lepiej wyglądał i dłużej się utrzyma. Osobiście proponuję wybrać się do dobrego salonu, tam kosmetolog czy kosmetyczka na pewno dobiorą nam odpowiednie kosmetyki oraz podpowiedzą, jak o skórę dbać w domu. Jeśli chodzi o domowe sposoby, to proponuję 1-2 peelingi w tygodniu, dobrane do naszej cery, do tego maseczka nawilżająca oraz dobra dieta. Cóż, ogromny
MAGAZYN MIEJSKI
#46
NUMER 2/2018
Ślub
# wpływ na to, w jakiej kondycji jest nasza skóra, ma to, co jemy. W czasie dbania o wygląd nie można też zapomnieć o ustach, które potrafią wizażystkom sprawiać problemy. - Peeling i dobre nawilżenie na kilka dni przed ślubem to konieczność. Suche usta będą bardzo źle wyglądać, a o tym, żeby użyć na przykład matowej pomadki, która jest trwalsza, możemy zapomnieć, bo będzie jeszcze uwydatniać zadarte i suche skórki - dodaje Aleksandra Władyko, MakeUpByAlexW.
Wszystko trzeba sprawdzić Próbny makijaż ma, jak się okazuje, nie tylko na celu sprawdzenie tego, co nam się podoba, ale też dobranie odpowiednich kosmetyków, które składają się na drugą część sukcesu. - Oczywiście najlepszy jest wybór produktów, które mają tę trwałość wydłużoną, są wodoodporne. Trzeba jednak mieć świadomość, że muszą one jeszcze być odpowiednio do nas dobrane. Jeśli mamy tłustą cerę, nie używajmy podkładu do suchej - zaznacza Aleksandra Włodyko. - Tu na uwadze powinnyśmy mieć nawet dobór bazy pod makijaż, również tej na powieki, o czym często zapominamy. Wtóruje jej Agnieszka Kwiecień: - Nie przez przypadek takie bazy mają swoje kolory. Zasada jest prosta - różne typy skóry, różne rodzaje baz: dla skóry z rozszerzonymi porami, z szarą/ziemistą cerą, dla cer naczynkowych. Wymieniać można długo.
Co prawda ślub odbywa się najczęściej przy świetle dziennym, ale zdjęcia na weselu robione są też w nocy i to też trzeba mieć na uwadze, bo przecież każda narzeczona chce mieć je na pamiątkę. - Wybierając się na wieczorową imprezę albo wesele, które trwa nierzadko i do 6 nad ranem, zwróćmy uwagę, czy nasz podkład nie ma zbyt wysokiego SPV, czyli filtra, który sprawia, że odbijane jest światło z fleszy aparatów, a nasza twarz staje się nazbyt wybielona - podpowiada Aleksandra. - Ja zawsze na wszelki wypadek robię w czasie makijażu próbnego zdjęcie z fleszem, żeby zobaczyć, czy wszystko dobrze wygląda w obiektywie.
Tajną bronią wizażystek na świecie są fixery! - To taka wisienka na torcie, coś jak lakier na włosach. Po wykonaniu makijażu spryskujemy twarz, szyję i dekolt, aby dodatkowo utrwalić efekty. Rodzajów fixerów jest wiele, ja sięgam raczej po sprawdzone, profesjonalne marki, które wykorzystuje się między innymi przy pracy na planach filmowych czy zdjęciowych - informuje Agnieszka Kwiecień z BlumArt Makeup. Obie nasze ekspertki zgodne są też w tym, że warto tego dnia oddać się w ręce profesjonalnej wizażystki. Cóż, koszt zaopatrzenia się w odpowiednie produkty może znacznie przewyższyć koszt próbnego i ślubnego makijażu oraz podnieść poziom stresu. Reklama
Dworek Jamneński w Łazach 76-002 Łazy, ul. Mieleńska 1 www.dworekjamnenski.pl biuro@dworekjamnenski.pl tel. 662 597 795 Znajdź nas na i !
Piękny Ślub
w pięknym miejscu
Sala weselna na 160 osób
MAGAZYN MIEJSKI
#47
NUMER 2/2018
Uroda
#
Jak czarować spojrzeniem cały czas? Wystarczą rzęsy! Tekst: Katarzyna Chybowska
Fot. Fotilia.com
Zamiast porannej kawy czy śniadania robicie makijaż? Bez podkreślonych rzęs nie wychodzicie z domu? Co, jeśli powiemy wam, że możecie spokojnie zjeść śniadanie? Mamy na to sposoby.
Dobrą metodą na piękne spojrzenie bez używania tuszu jest nałożenie henny - ten znany od stuleci naturalny barwnik naturalnie farbuje rzęsy. Oczywiście za pomocą tej metody nie uzyskamy hollywoodzkiego efektu, ale to świetne rozwiązanie na co dzień.
Każda kobieta marzy o gęstych, długich rzęsach, które przykują spojrzenie innych. Niektóre z pań mają to szczęście i są nimi naturalnie obdarzone, inne potrzebują pomocy. Zresztą nawet te gęste i długie zawsze mogą wyglądać lepiej. Istnieje wiele czynników, które osłabiają rzęsy. Słabe jakościowo tusze, sztuczne, doklejane rzęsy, używanie zalotki, różnego rodzaju choroby, chemioterapia - wymieniać można by długo. Dlatego tak ważne jest stosowanie odżywek. Skoro wspomagamy nasz organizm i skórę czy włosy, nie zapominajmy też o odżywianiu rzęs. Na rynku jest wiele produktów (sporo mówi się o skuteczności choćby odżywki Revitalash Advanced - koszt 3-miesięcznej kuracji to około 250 zł). Kuracja powinna być dopasowana do potrzeb danej osoby, w przypadku bardzo zniszczonych i osłabionych rzęs warto, aby trwała nawet sześć miesięcy. Produkty, które będziemy stosować, powinny być indywidualnie dopasowane i odpowiednio przetestowane. Efekty powinnyśmy zobaczyć po około dwóch tygodniach. Zwróćcie też uwagę, czy wybrana przez was odżywka musi być rano zmywana, czy możecie na nią położyć tusz. Ta druga opcja zaoszczędzi wam trochę cennego czasu.
MAGAZYN MIEJSKI
Podkręcamy na maksa! Wiele firm reklamuje swoje tusze jako podkręcające rzęsy. Korzystanie z zalotek może być męczące i może dodatkowo osłabiać rzęsy. Idealnie byłoby, gdyby rzęsy były naturalnie podkręcone, lecz jeśli nie są, naturze można odrobinę pomóc, stosując zabieg trwałej na rzęsy. Eksperci mówią, że jest całkowicie bezpieczny, a efekty są zdumiewające. Trwała polega na wymodelowaniu rzęs na miniaturowych wałkach i utrwaleniu ich specjalnymi środkami. Zabieg trwa ok. 30-40 minut, podkręcenie utrzymuje się 6-8 tygodni. A kolejny zabieg możemy bezpiecznie przeprowadzić po 4 miesiącach. Koszt to zaledwie 60 zł.
Na ratunek Niestety wspomniane wcześniej zabiegi pomogą tylko wtedy, kiedy mamy co ratować. Wiele z nas jednak doprowadziło rzęsy do takiego stanu, że odżywka, podkręcenie czy henna nie pomogą. Nie oznacza to, że nie ma dla nas ratunku. Możemy skorzystać z zabiegów stylizacji rzęs. Chodzi oczywiście o popularne doczepianie. Dzisiejsze metody pozwalają na uzyskanie pięknego i długotrwałego (do 3 tygodni) efektu grubych rzęs. Ceny zaczynają się od ok. 150 zł.
#48
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#49
NUMER 2/2018
Zdrowie
#
Piękny uśmiech - biały uśmiech! Tekst: Katarzyna Chybowska
Fot. Fotilia.com
Co jest jednym z najbardziej popularnych zabiegów medycyny estetycznej zarówno wśród mężczyzn, jak i kobiet? Okazuje się, że najchętniej wybielamy zęby. Nic dziwnego, zdrowy, biały uśmiech może nam odjąć lat, dodać uroku, często też ukryć niedoskonałości.
do najciemniejszego koloru. Podczas wybielania najczęściej obserwuje się zmianę koloru o 5-9 odcieni, ale czasami zdarza się nawet różnica o 10-14 odcieni.
W tej chwili na rynku mamy szeroką gamę produktów do wybielania zębów. Dzięki temu o wiele łatwiej dopasować odpowiednią dla siebie i swoich potrzeb metodę .
Ale jak? Istnieją tak naprawdę trzy sposoby wybielania zębów. Możemy skorzystać z usługi profesjonalnego wybielania zębów w gabinecie lampą. Możemy też zdecydować się na wybielanie zębów w domu nakładkami wykonanymi w gabinecie oraz - jako trzecia metoda - możemy skorzystać z ogólnie dostępnych past i pasków wybielających. Co ciekawe, wszystkie te metody bazują na tej samej substancji czynnej, czyli nadtlenku wodoru. Różnica polega na stopniu jej stężenia oraz na różnym czasie aplikacji. To, z której z nich skorzystamy, powinno być uzależnione przede wszystkim od rodzaju przebarwień oraz tego, jaki efekt chcemy uzyskać. Przed zabiegiem - nawet tym domowym - warto skonsultować się ze specjalistą, który oceni, czy nasze zęby zniosą wybielanie. Poza tym warto przed rozpoczęciem wybielania odpowiednio przygotować nasze zęby, pozbywając się z nich kamienia.
Co możemy stracić? Wielu z nas nadal ma wątpliwości, czy wybielanie zębów jest bezpieczne. Jak się okazuje, w większości przypadków jak najbardziej. Trzeba jednak mieć na uwadze, że zdarzają się przypadki, kiedy po wybielaniu pojawia się nadwrażliwość na ciepło i zimno oraz podrażnienia dziąseł.
Biała dieta To, że zdecydowaliśmy się na wybielanie zębów i przeszliśmy zabieg lub zastosowaliśmy odpowiednie preparaty, to dopiero połowa sukcesu. Teraz musimy zadbać o utrzymanie efektów. Przede wszystkim musimy się stosować do zaleceń tzw. białej diety. Chodzi o wyeliminowanie produktów spożywczych o intensywnym zabarwieniu - bez względu na to, czy ich kolor wynika z zawartości barwników roślinnych (np. owoce, soki, przyprawy), czy barwników sztucznych, które są wszechobecne w produktach i napojach. Spokojnie, nie oznacza to, że do końca życia nie zjecie już sałatki z buraków czy nie napijecie się soku marchewkowego. Warto jednak zrezygnować z nich przez co najmniej 48 godzin po zabiegu, a specjaliści radzą nawet utrzymanie białej diety przez pierwsze dwa tygodnie po wybielaniu.
Co możemy uzyskać? W wybielaniu zębów chodzi oczywiście o jak najbardziej widoczne efekty. Do ich mierzenia istnieje specjalna skala. Zawiera ona 16 odcieni, uszeregowanych od najjaśniejszego
MAGAZYN MIEJSKI
#50
Miej na uwadze! Po zabiegu wybielania może wystąpić przejściowa nadwrażliwość na zimno, ciepło i powietrze oraz krótkotrwały ból. Nie decydujmy się na taki zabieg tuż przed wielką uroczystością czy wyjazdem na wakacje.
NUMER 2/2018
Podróże
#
ul. Staszica 8a 75-449 Koszalin www.stanmed.pl
Rejestracja: 94 347 74 61, 602 776 267
ALERGOLOG, PEDIATRA: Aleksandra Nogalska - TESTY SKÓRNE - SPIROMETRIA - USG PŁUC
NEUROCHIRURG Michał Tarnowski KARDIOLOG Agata Pawelska-Buczeń KARDIOLOG Karolina Zakutyńska-Kowalczyk KARDIOLOG Krzysztof Jarząbek - ECHO SERCA. HOLTER
PEDIATRA PULMONOLOG Grażyna Stanisławska CHIRURG DZIECIĘCY Jerzy Niesłuchowski INTERNISTA PULMONOLOG Lidia Sławińska ORTOPEDA Piotr Kaczkowski; Krzysztof Buczeń NEUROLOG Marek Żmuda LARYNGOLOG Edward Bauer DERMATOLOG Danuta Jurgielaniec PRACOWNIA USG - NOWE BADANIE USG PŁUC
USG DOPPLER – NAJBLIŻSZY TERMIN BADAŃ: 9 MARCA 2018 R. DR J. KULESZA specjalista radiolog Szpital Kliniczny Nr 1 w Poznaniu MAGAZYN MIEJSKI
#51
NUMER 2/2018
Męskie sprawy
#
Zmrożony olimpiadą czekam na mundial Tekst: Rafał Nagórski
Gdyby nie starty i sukcesy naszych skoczków narciarskich, to kto wie, czy zimowe igrzyska olimpijskie udałoby się nam zauważyć. Pamiętam, jak na kilka dni przed startem odnalazłem film promujący sukcesy naszych sportowców cztery lata temu w Soczi. Co to były za emocje!
Wtedy cieszyliśmy się nie tylko sukcesami Kamila Stocha. Były też złote medale Zbigniewa Bródki, Justyny Kowalczyk, ale też medale naszych drużyn w łyżwiarstwie szybkim. Wiele momentów wzruszeń i wielkich emocji. Tym razem byliśmy mocni jedynie w naszym sporcie narodowym. Skoki narciarskie za sprawą najpierw Adama Małysza, a później Kamila Stocha rozwinęły się w naszym kraju znakomicie. Można śmiało powiedzieć, że jesteśmy w nich potęgą. Dużo gorzej jest z resztą sportów zimowych. Zbigniew Bródka czy Justyna Kowalczyk nie doczekali się następców, w biathlonie wciąż musimy żyć legendą Tomasza Sikory, który już dawno zakończył starty. To najlepszy dowód na to, że poza pojedynczymi talentami rodzącymi się w naszym kraju raz na kilkanaście lat w żadnej z dyscyplin poza skokami nie stworzyliśmy systemu szkolenia, który pozwoliłby nam zapewnić odpowiedni poziom zawodników w sportach zimowych. Wyszło więc na to, że również Soczi cztery lata temu było wyjątkiem potwierdzającym regułę, że nasza zimowa sportowa norma wygląda właśnie tak jak w Pjongczangu. MAGAZYN MIEJSKI
Z drugiej strony może właśnie to jest jakiś pomysł na masowe produkowanie sukcesów. Może trzeba pójść drogą Holandii, która szkoli najlepszych na świecie panczenistów, a w innych sportach zimowych właściwie nie istnieje. Może bądźmy taką Holandią w skokach, może nie ma sensu ścigać się z takimi zimowymi potęgami jak chociażby Norwegia. Kibic z czasem się przyzwyczai i nie będzie oczekiwał sukcesu w każdym starcie i w każdej dyscyplinie. Tyle o sportach zimowych, bo z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsza impreza sportowa tego roku dopiero przed nami. Piłkarskie mistrzostwa świata w Rosji już za kilka miesięcy. I tu nie będzie miejsca na żadne kalkulacje, bo w najpopularniejszym sporcie na świecie o czymś takim nie może być mowy. To będzie istne szaleństwo. Z jednej strony wielkie zainteresowanie mediów i tradycyjne już w naszym kraju pompowanie balonika. Z drugiej strony wielkie nadzieje na to, że wreszcie będziemy mogli nie tylko odnotować udział naszej ekipy w mundialu, ale też na to, że faktycznie uda nam się coś osiągnąć. Piłka to jednak piłka! Już nie mogę doczekać się mistrzostw świata w Rosji. W tym miejscu wypadałoby już dziś prosić panie o wyrozumiałość i cierpliwość. Wszak faceci przez miesią c będą praktycznie wyłączeni z życia. Oczywiście jest jeden sposób na to, żeby w tym czasie nie dochodziło do żadnych domowych konfliktów. Mecze można oglądać przecież razem. Rodzinne kibicowanie jest teraz w modzie.
#52
Rafał Nagórski Dziennikarz, po godzinach: kibic.
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#53
NUMER 2/2018
Smacznie
#
Bajaderki, czyli jak porażkę zmienić w sukces Joanna Boroń Fot. Alla Boroń
Bajaderka to kontrowersyjny temat. Albo się kocha, albo się krzywi z niesmakiem. Cóż, to ciastka z cukierniczych resztek. Można nie lubić tej „idei”. Ja bajaderki uwielbiam. Kupuję. Czasem robię, gdy ciasto spłata mi psikusa i nie wyjdzie (tak, też mi się zdarza), choć bywa, że specjalnie piekę proste ciasto, by je przemienić w te uzależniające czekoladowe kule.
Zasada jest prosta - okruszki ciasta albo ciastek łączymy z czekoladą, dżemem i innymi dodatkami. Tu chodzi o smak, osobiste preferencje i wyczucie. Podaję proporcje ogólne - najważniejsze jest i tak... testowanie. • 300 g resztek biszkoptu, ciast, ciasteczek (lepiej suchych, czyli bez mas, kremów) • 100 g roztopionej gorzkiej czekolady • 3-4 łyżki kwaśnego dżemu (idealny będzie wiśniowy albo porzeczkowy, najlepiej z kawałkami owoców) • 2 łyżki likieru kawowego, rumu albo innego alkoholu - taka alkoholowa nuta bardzo dobrze robi bajaderkom • garść bakalii, orzechów - według uznania • duża łyżka miękkiego masła lub - jeśli mamy - serka mascarpone • do obtoczenia opcjonalnie: wiórki kokosowe, pokruszone biszkopciki, orzechy, kakao albo roztopiona czekolada do polania - generalnie tu nie ma zasad. Ważne jest tylko to, co wy lubicie. Pokruszone ciasto łączymy z innymi składnikami w masę, z której da się ulepić słodkie kule. Jeśli to trudne, dodajemy więcej dżemu lub mascarpone. Nie bójmy się próbować - smak powinien być intensywny. Pamiętajcie, że gdy masa poleży, smak zwykle łagodnieje. Lepimy kule - obtaczamy w wiórkach, okruszkach, kakao albo polewamy czekoladą. Odkładamy na kilka godzin. Najlepiej na noc, choć to trudne wyzwanie.
MAGAZYN MIEJSKI
#54
Podzielcie się z nami swoimi retroprzepisami na słodkie - i nie tylko słodkie - dania. Dla autorów przepisów mamy kilka niespodzianek.
NUMER 2/2018
Podróże
#
Jeśli otwierasz hotel, restaurację, bar lub kawiarnię potrzebujesz pomocy przy technologii I doborze urządzeń znajdziesz rozwiązania w koszalińskiej firmie Suma. Firma zajmuje się wyposażaniem i obsługą obiektów gastronomicznych, pralniczych oraz systemami utrzymania higieny instytucjnalnej. Cały czas poszerza ofertę o innowacyjne rozwiązania, współpracuje z wiodącymi producentami sprzętu, podążając za najnowszymi trendami, mając na uwadze zapotrzebowanie jak i możliwości finansowe każdego klienta. Zasięg działania obejmuje nie tylko teren nadmorski, jesteśmy obecni przy różnych realizacjach na terenie kraju I za granicą. Wyposażamy w sprzęt gastronomiczny, czy pralniczy zarówno hotele, jak I obiekty szpitalne, oraz przedszkola. Zapewniamy klientom wsparcie od projektu do realizacji inwestycji. Takie podejście jest efektywniejsze. Jeśli planujemy pomieszczenia pod konkretne urządzenia, do maksimum wykorzystujemy ich powierzchnię przy zachowaniu ergonomiczności i jednocześnie zapewniamy warunki do optymalnego działania maszyn. Po za ogólną koncepcją nowego biznesu, nie każdy inwestor zdaje sobie sprawę ze specyfiki pracy w kuchni profesjonalnej. Jeśli jesteśmy obecni w procesie projektowania na wczesnym etapie, klient ma pewność, że wszystko zostało sprawdzone i dobrze rozplanowane. Od lat kładziemy stały nacisk na szkolenie naszego zespołu oraz na aktualizowanie i unowocześnianie naszej oferty. Organizujemy prezentacje urządzeń i produktów, pokazy kulinarne oraz szkolenia dedykowane klientom i pracownikom w celu zapoznania się z nowym sprzętem jeszcze przed jego zakupem.
Zapraszamy do naszego salonu w Koszalinie i na nasze stoisko na Targach GastroHotel 07-09 marca 2018 r. w hali Milenium w Kołobrzegu.
MAGAZYN MIEJSKI
#55
NUMER 2/2018
Wnętrza
#
Pufa Design: tylko te przedmioty, które kochamy Joanna Boroń / Fot. Radek Koleśnik
Dobry dizajn ma cieszyć oko, być funkcjonalny, wykonany z przyjaznych środowisku materiałów i z poszanowaniem pracowników - takie zasady wyznaje Adam Wysocki, który 8 lat temu stworzył Pufa Design, miejsce niezwykłe w wirtualnym i tym realnym świecie, czyli w jego rodzinnym Kołobrzegu.
Pufa Design to tzw. concept store, w którym można znaleźć meble i przedmioty użytkowe rożnych projektantów. Każdy z przedmiotów, zanim trafi na wirtualne półki (oraz te w kołobrzeskim showroomie), wcześniej jest zaakceptowany przez Adama i jego zespół. - Chcemy sprawdzić, dotknąć, wypróbować każdą z rzeczy. Nie moglibyśmy naszym klientom zaproponować czegoś, co nam się nie podoba, w co nie wierzymy - mówi. Nie ukrywa, że ma swoje ulubione marki, że wiele przedmiotów, które można znaleźć w ofercie, to przedmioty, z których korzysta na co dzień. Jako przykład
MAGAZYN MIEJSKI
#56
NUMER 2/2018
# podaje swoje ulubione lampy Muuto czy ceramiczne kubki Normann Copenhagen, z których pijemy kawę. Propozycję Pufa Design docenią na pewno ci, którym podoba się styl skandynawski, choć w ofercie są przedmioty i meble z innych krajów. Łączy je jednak prostota i funkcjonalność tak charakterystyczna dla skandynawskich projektów. - Mamy świetne polskie fotele Vzór czy 366 Concept, które wskrzesiły zapomniane prototypy polskich projektantów. Niektórym naszym gościom trudno uwierzyć, że to nasze narodowe dziedzictwo, a nie dzieło Skandynawów - śmieje się nasz rozmówca. Adam Wysocki, ma świadomość, że propozycja jego firmy nie jest dla każdego, też ze względu na ceny: - Wiele osób ma początkowo opory przed płaceniem więcej za mebel, dywan czy lampę. Ale to się szybko zmienia, gdy w końcu kupią taki mebel, postawią w domu, zaczną go używać. Wtedy bardzo często wracają do nas i mówią: rozumiem, skąd ta cena - śmieje się. - Przedmioty wykonane zgodnie z wysokimi standardami, a tylko takie chcemy mieć na naszych półkach, muszą mieć swoją cenę. Stoją za nimi czasem lata pracy, przygotowywania modeli próbnych, najlepszej jakości materiały. Każdy z nas powinien sobie sam odpowiedzieć na pytanie: co jest dla mnie ważne - tylko cena czy przedmiot, za którym stoi pasja, wiedza, historia. Dla mnie to oczywisty wybór. Nie tylko dla Adama. Do niedawna Pufa Design znana była głównie projektantom oraz tym, którzy interesują się dizajnem. Dziś to się zmienia - coraz więcej osób trafia do miejsc takich jak kołobrzeski showroom Pufa Design. Czasem przychodzą (ba, przyjeżdżają z daleka) z projektem wykonanym przez architekta, szukając zasugerowanych przez niego mebli czy oświetlenia, a czasem z ciekawości, przez przypadek. - Lubimy wszystkich naszych gości, nawet jeśli nie stają się naszymi klientami - opowiada Adam. - Lubimy rozmowy o sztuce, o dizajnie. Lubimy pokazywać nasze ulubione przedmioty. Takie rozmowy są inspirujące. Bywa, że dzięki naszym gościom odkrywamy nowe marki, nowe nazwiska. Jak podkreśla nasz rozmówca, kołobrzeski showroom powstał właśnie z potrzeby wyjścia z internetowej przestrzeni w stronę klientów. Zespół Pufa Design uważa ten eksperyment za udany. Goście showroomu również.
MAGAZYN MIEJSKI
Wnętrza
Wnętrze showroomu
Lampa z kolekcji Mouse
#57
NUMER 2/2018
Niebawem
#
Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY
Doskonała dwunastka? Tak! Przystojni, utalentowani i z ogromnymi sukcesami na arenie międzynarodowej - tak najkrócej można opisać grupę The 12 Tenors, która już w kwietniu zawita do Koszalina. Przez minione 10 lat dokonali prawdziwej rewolucji, zmieniając muzykę operową z nudnej i skierowanej do wąskiej grupy w coś, za czym tłumy fanów szaleją. Ich koncerty burzą wszelkie stereotypy na temat klasycznej muzyki wokalnej. Artyści nie tylko prezentują szeroki wachlarz najbardziej lubianych utworów. Podczas występu The 12 Tenors będzie można usłyszeć zarówno najsłynniejsze i najpiękniejsze fragmenty oper, jak i aranżacje utworów współczesnych, rockowych i popowych. Tenorzy wykonają największe hity Michaela Jacksona, Beatlesów czy zespołu Queen. Oprócz tego wcielają się też w wyśmienitych tancerzy oraz konferansjerów. Kiedy po raz pierwszy kilka lat temu wystąpili w Koszalinie, ich obecność wspominana była jako jedno z najważniejszych wydarzeń roku. Jeśli przegapiliście tamten koncert, macie szansę naprawić ten błąd.
(zp)
8 kwietnia, godz. 18, hala widowiskowo-sportowa, ul. Śniadeckich 4. Bilety: od 79 do 139 zł do kupienia na stronie www.kupbilecik.pl. oraz w redakcji „Głosu Koszalińskiego”, ul. A. Mickiewicza 24, tel. 94 347 35 16.
MAGAZYN MIEJSKI
#58
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#59
NUMER 2/2018
Niebawem
#
Razem z nami - Freddi Queen to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zespołów na świecie. Jego utwory były wykorzystywane w filmach, reklamach, spektaklach. Śmierć Freddiego Mercury’ego była ogromnym ciosem zarówno dla fanów, jak i całego środowiska muzycznego. To artysta, którego nie da się zastąpić. Z potrzeby fanów powstał projekt Muzyka zespołu Queen symfonicznie. Na jednej scenie wystąpi Mariusz Ostrowski, orkiestra Alla Vienna oraz 20-osobowy chór Vivid Singers. Będzie to prawdziwy muzyczny show w stylu Queen oraz hołd dla tych utalentowanych artystów. (zp) 14 kwietnia, godz. 19.30, Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2. Bilety: od 119 do 139 zł do kupienia na stronie www.kupbilecik.pl. oraz w redakcji „Głosu Koszalińskiego”, ul. A. Mickiewicza 24, tel. 94 347 35 16.
Dzieciaki górą!
Wraz z pierwszymi oznakami wiosny rusza trzecia edycja Dziecięcego Festiwalu Sztuki Filmowej w Koszalinie! Tegorocznym motywem przewodnim jest twórczość szwedzkiej pisarki Astrid Lindgren, znanej m.in. z takich książek jak „Dzieci z Bullerbyn” czy książek o przygodach Pippi. Znamy już pełny program festiwalu, jak zawsze będzie nie tylko filmowo. - Zaczynamy korowodem, który rozpoczniemy na Rynku Staromiejskim, a który poprowadzi Pippi na koniu. Pierwszego dnia oprócz seansu filmowego proponujemy również spotkanie z Edytą Jungowską, która wprowadzi dzieci w świat książek Astrid Lindgren.
MAGAZYN MIEJSKI
Po raz kolejny zawita do nas Teatr Kompania Marzeń. Oprócz tego w programie jest spektakl Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie „Pippi Pończoszanka” oraz wystawa interaktywna Exploratorium. W czasie finału festiwalu wystąpi zespół Studio Accantus. Wstęp jak zawsze wolny- zaprasza Monika Modła, dyrektor festiwalu. (zp)
#60
21-22 marca, Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105. Wstęp wolny po wcześniejszym odebraniu darmowych biletów. Więcej na stronie: ck105.koszalin.pl.
NUMER 2/2018
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#61
NUMER 2/2018
Podróże
#
Tu nas znajdziesz
Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI
• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1
• Carbo Clinic, ul. Traugutta 33
KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE
• Witaszek, Wroński i Wspólnicy, BAWIALNIE DLA DZIECI ul. Zwycięstwa 28/3 • Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Frajda, ul. Modrzejewskiej 40 • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, • Nosowski, Siwek i Wspólnicy, ul. Morska 28 ul. 4 Marca 38/405 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Paderewskiego 1 ul. Zwycięstwa 137 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, • Kancelaria Adwokacka Ryszard ul. Jana Pawła II 20 Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Kancelaria Radcy Prawnego Euge• Madagaskar, ul. Bohaterów niusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 Warszawy 2 (parter) • Kancelaria Radców Prawnych • Sala Zabaw w Galerii Emka Kraszewski, Tomaszewska, • Sala Zabaw w Galerii AtriumBIURA ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, NIERUCHOMOŚCI ul. Piłsudskiego 5 I DEWELOPERZY • Kancelaria Radców Prawnych • Urbanowicz Centrum NieruchomoJoanna Kalinowska-Domaracka, ści, ul. Andersa 2 Anna Sobierajska-Majchrzak, • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 125 ul. Zwycięstwa 40/48 • Ilecki Nieruchomości, KAWIARNIE I CUKIERNIE ul. 1 Maja 20/5 • IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Caffe Mondo, Rynek Staromiejski 13 • Interhouse Nieruchomości, • Ciastkarnia Poznańska, ul. Zwycięstwa 77/4 ul. Połtawska 2 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, • Abakus Nieruchomości, pl. Gwiaździsty 1 ul. Zwycięstwa 143 • Kawiarnia Pauza Koszalin, • Mielno-Holding Firmus Group, ul. Kaszubska 6A/2 Mścice, ul. Dworcowa 29 • Cafe Arabica Koszalin, • Gadomska Nieruchomości, ul. Śniadeckich 7A ul. Zwycięstwa 46/U14 • Cafe Mondo, Galeria Emka, • Biuro Lider Nieruchomości ul. Jana Pawła II 20, Oliwia Bindas, ul. Jana z Kolna 36 • So Caffe (CH Atrium), (obok NOTu) ul. Paderewskiego 1 • Goldfarb Nieruchomości, • Furora (CH Atrium), ul. Odrodzenia 2b ul. Paderewskiego 1 • Między Kartkami, BIURA PODRÓŻY ul. Zwycięstwa 90-92 • TUI Centrum Podróży, • Przystanek Drzewiańska ul. Paderewskiego 1 (Atrium) ul. 1-go Maja 42 • Salon Firmowy Rainbow Tours, • Przystanek Drzewiańska u uI. Paderewskiego 1 (Atrium) l. Władysława IV 33A • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) KLUBY SPORTOWE I FITNESS • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, • PURE Jatomi Fitness, ul. Dworcowa 15 ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Masz Wakacje s.c., ul. Harcerska 9c • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) GABINETY LEKARSKIE • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ • Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 • Adent, ul. 4 Marca 23G • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 (Galeria Emka) • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, • Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 ul. Traugutta 31/3 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • Studio Tańca Pasja, • Stan-Med., ul. Staszica 8A ul. J. Pawła II 4A • Remedica, ul. Śniadeckich 4 • Przychodnia Sanatus, ul. Żwirowa 10 • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 • Fitness Studio Dominika, • Dermalogica. Instytut Kosmetologii i ul. Franciszkańska 104B Medycyny Estetycznej, • Park Wodny Koszalin, ul. Rolna 14 ul. Zwycięstwa 40 • Strefa 3L, ul. Jana Matejki 1 • Nefretete - Mediderma, • Centrum Rekreacji Forma, ul. Zwycięstwa 40 ul. Rolna 14 • Klinika Medycyny Estetycznej KULTURA i Dermatologii dermaArt, ul. Świętego Wojciecha 16 • Centrum Kultury 105, • Instytut Pięknego Ciała, ul. Zwycięstwa 105 ul. Modrzejewskiej 13 • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9
• Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 • Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2
RESTAURACJE I BARY
• Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1A • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14 • Restauracja Jamneńska, ul. Młyńska 37 • Bistro LOFT7, ul. Jana z Kolna 7 • Bar Vittorio, ul. 1 Maja 22
SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE
• Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/55-56 (w CH Jowisz) • Avon, ul. Zwycięstwa 24B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2 • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6 • LALI - Ekspresowa Pracownia Urody, ul. 1 Maja 4, • Salon Fryzjerski Dorota S.C, ul. B. Krzywoustego 4a • TOP LASER Centrum Depilacji Laserowej, ul. Jana z Kolna 20 • C&C Studio Urody i Tatuażu, ul. Księżnej Anastazji 3/3
SALONY SAMOCHODOWE
SKLEPY I SALONY MODOWE
• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin, uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21 • VIA ROMA ul. Młyńska 49 lokal D
INNE
• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Hotel Unitral, Mielno, ul. Piastów 6 • Pensjonat Marina, Mielno, ul. Chrobrego 26 A • Willa Alexander, Mielno, ul. BoWiD 7 • Emocja Hotel&SPA, Unieście, ul. 6 Marca 16 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Słowniańska 8B • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Domina 3/7 • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25A • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15 • CH ATRIUM, ul. Paderewskiego 1 - biuro, administracja • KARR, ul. Przemysłowa 8
KOŁOBRZEG HOTELE:
• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35 5 • Sanatorium Uzdrowiskowe Bałtyk, ul. Rodziewiczówny 1
• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Mitsubishi A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • VW Krotoski Cihy • Skoda Krotoski Cichy • Grupa Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 INNE: • Toyota Jankowscy sp. j., ul. Diamentowa 2 • Pufa Design, ul. Bałtycka 31/2
#63