KOSZALIN czerwiec 2017 R. / NUMER 6 (44) / WYDANIE BEZPŁATNE
Paweł i film Czerwiec to miesiąc festiwalu Młodzi i Film, jednego z najważniejszych festiwali w kraju, który od 36. lat odbywa się w Koszalinie. Jego dyrektorem jest Paweł Strojek, prywatnie - wielki pasjonat kina.
Podróże
#
Spis treści
ki ie en * alon zi ów j w s ła up pyta ej k za oj zazegóły Tw nie * oszc ę cj ce ża w an y ar obim
zr
Największa ekspozycja w Koszalinie, nowości, promocje
2017 r.
tel: +48 94 314 68 75 e-mail: koszalin@blu.com.pl MAGAZYN MIEJSKI
Koszalin ul. Morska 33a #3
NUMER 6/2017
#
Spis treści
Sukienka ślubna z sieciówki? A czemu nie? Nie lepiej wydać pieniądze na przykład na superpodróż poślubną?
Fot. Fotolia.pl
Fot. asos.com
Fot. papilio.ru
#
Nasza redakcyjna koleżanka rozpracowała błędy popełniane przez nas przy przygotowaniach do opalania. Lato za pasem – przeczytajcie koniecznie.
#22 Fot. Ewa Thompsett
#18 # 8-10 Na topie Tym żył Koszalin na przełomie maja i czerwca.
# 12-16 Temat z okładki
Wyobrażacie sobie u nas ławki i murki pozajmowane przez graczy w karty, planszówki lub panie dziergające szaliki lub skarpetki? W Chinach to normalność.
Czasami tak się życie układa, że można w pracy realizować swoje hobby. Tak się zdarzyło Pawłowi Strojkowi, dyrektorowi CK 105, który od dziecka kocha kino. Od 2011 roku jest równocześnie dyrektorem sztandarowej imprezy w naszym mieście – Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film.
#28-31
# 18 Po babsku Któż powiedział, że na suknię ślubną trzeba wydać tysiące. Przeczytajcie, co na ten temat sądzi nasza redakcyjna stylistka Ewa Worsowicz.
# 24-26 Niebawem
# 19 Po męsku
Zapowiedzi wydarzeń czerwcowych i lipcowych.
Uwaga! Ta Jola, która rozkwasiła nos małemu Piotrusiowi Pawłowskiemu workiem na kapcie – to nie była nasza redaktor naczelna. Zwykła zbieżność imion…
# 27 Warto
# 22 Pięknie
# 28-31 Z podróży
Trójka koszalinian poleca nam film, płytę i książkę.
Naszemu koledze redakcyjnemu Krzyśkowi Ulanowskiemu wuj zafundował 10-dniową wycieczkę do Chin. Poczytajcie o jego przygodach z dalekowschodnią cywilizacją.
Posłuchajcie naszych dobrych rad w sprawie kremów do opalania z filtrami.
# 23 Torebka Kto by pomyślał, że przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Kościńska zawsze ma w torebce notesik… ze słówkami włoskimi.
MAGAZYN MIEJSKI
# 32-37 Towarzysko Kto, kiedy, z kim i gdzie.
#4
NUMER 6 /2017
Podróże
#
Zabiegi pielęgnacyjne w gabinetach Małego spa to 100% profesjonalizmu i zadowolenia klienta. W Małym spa: • Zadbamy o Twój relaks • Odmłodzimy i ujędrnimy ciało • Zlikwidujemy cellulit i zbędne centymetry MAGAZYN MIEJSKI
#7
NUMER 6/2017
Od redaktora
Ach, co to był za ślub…
Na zdjęciu: Paweł Strojek Fot. Izabela Bobrowicz
Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy.koszalin@polskapress.pl Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Barbara Chomicka Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Joanna Woźniak, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz, Krzysztof Ulanowski, Piotr Pawłowski Projekt: Krzysztof Ignatowicz Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska, Izabela Bobrowicz Korekta: Maria Borkowska Skład: Justyna Dudek Druk: FHU Zeta Prezes Oddziału: Piotr Grabowski Reklama: 519 503 727 e-mail: barbara.chomicka@polskapress.pl Wydawca: Polska Press Grupa ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa Prezes: Dorota Stanek Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Polska Press Grupa sp. z o.o. zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „MM Trendy” jest zabronione bez zgody wydawcy.
E
wa Worsowicz w swoim comiesięcznym felietonie tym razem przekonuje przyszłe panny młode, że niekoniecznie muszą wydać fortunę, by mieć piękną suknię ślubną. Zgadzam się z nią, bo mam własne w tym względzie doświadczenia. Zdecydowaliśmy się na ślub, gdy w kraju
właśnie trwał stan wojenny. Sklepy świeciły pustkami, prawie wszystko było na kartki. Gdy zgłosiliśmy się do USC, po dokonaniu formalności – jak każdy w tamtych latach – dostaliśmy kartki. Ja: kupon na sukienkę lub materiał i osobno talon na buty; Andrzej – na garnitur, krawat i pantofle. Oboje – kartkę na alkohol i obrączki. Poszłam do wyznaczonego sklepu (w obecnym Cegielskim) i… załamałam się. Na wieszaku wisiały ze trzy nędzne kiecki, butów na obcasie nie było wcale, a jedynym materiałem, jaki oferowano przyszłym pannom młodym, był tak zwany lureks. Katastrofa wisiała w powietrzu, a czasu do ślubu nie było wiele. Zadzwoniłam do mamy.
– Kup, co dają, a potem będziemy się martwić – poradziła. Tak też zrobiłam: kupiłam jedyne białe sandałki na płaskim obcasie i ów lureks, bo żadna sukienka na mnie nie pasowała. Pomijam fakt, że też żadna mi się nie podobała. W Połczynie-Zdroju, gdzie mieszkali rodzice, miałam przezdolną krawcową, dla której nie było rzeczy niemożliwych. W którymś z katalogów „Burdy” znalazłam wzór ślicznej, lejącej się sukienki ślubnej. Pokazałam ją pani Krystynie. – Zrobi się – odparła. – Wiesz co, ale na wierzch damy lewą, niebłyszczącą się stronę materiału. Wyjdzie nieziemsko. Uwierzyłam i nie zawiodłam się. Nie powiem wam, ile mnie w sumie ta sukienka kosztowała, ale na pewno mniej niż gotowa w sklepie. Czułam się w niej cudnie i miło mi nawet dziś słyszeć, gdy oglądamy zdjęcia, że miałam bardzo fajną, nietypową suknię ślubną. Nie trzeba więc wydawać milionów, by się wyglądać jak milion. A buty? Kupiłam piękne, białe czółenka w Szczecinie w jakimś prywatnym butiku. W Koszalinie żadne na mnie nie pasowały, bo mam stopę o niskim podbiciu. Nie martwcie się więc, drogie narzeczone, tylko posłuchajcie Ewy. Ona wie, co mówi.
Jolanta Stempowska
MAGAZYN MIEJSKI
#6
NUMER 6/2017
Podróże
#
MAGAZYN MIEJSKI
#7
NUMER 6/2017
Na topie
#
Fot. Radek Koleśnik
Muzeum pełne zapachu
Fot. Radek Koleśnik
Miło nam donieść, że przepiękną wystawę Beaty Marii Orlikowskiej, nad którą „MM Trendy Koszalin” miało patronat, będzie można teraz zobaczyć w Szczecinie. Zapach zapamiętany to zbiór ceramicznych obrazów, które powstały z inspiracji wspomnieniami zapachowymi znanych osób. W projekcie wzięło udział wiele znanych i cenionych ludzi ze świata kultury, sztuki i biznesu, między innymi: Krystyna Kofta, Olga Tokarczuk, Barbara Bursztynowicz, Małgorzata Foremniak, Lidia Popiel, Marek Kamiński. Wystawę do tej pory można było oglądać w Warszawie oraz w Koszalinie. Teraz mogą nią cieszyć oczy szczecinianie odwiedzający Zamek Książąt Pomorskich. Wernisaż odbył się 13 czerwca, a wystawa potrwa do 17 lipca. (zp)
MAGAZYN MIEJSKI
#8
NUMER 6/2017
Na topie
#
Studenci z Politechniki skonstruowali najlepszy pojazd mobilny instytucje – powiedział nam jeden z opiekunów koła, doktor inżynier Sebastian Pecolt. – Wraz ze studentami zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy pojazd pasażerski elektryczny z zmodyfikowanym zawieszeniem typu „rocker-boogie”. Zawieszenie to jest stosowane przez NASA w robotach marsjańskich używanych w misjach międzyplanetarnych. W projekcie brali udział: Bartosz Jereczek, Bartosz Partyka, Michał Sobieraj, Damian Katafiasz, Paweł Krupski, Piotr Pakuła, Bartłomiej Młyński, Kacper Gierula oraz drugi opiekun koła – magister inżynier Katarzyna Peplińska-Matysiak. Nasze gratulacje. (zp)
Fot. Archiwum PK
Ogromny sukces odniosło Studenckie Koło Naukowe Bez Oporu działające na Wydziale Technologii i Edukacji Politechniki Koszalińskiej. Zajęło ono pierwsze miejsce w konkursie pod hasłem Zbuduj pasażerski pojazd mobilny. Konkurs zorganizowało miasto Ząbki pod patronatem Politechniki Warszawskiej. Jego rozstrzygnięcie odbyło się podczas I Zlotu Samochodów Elektrycznych i Hybrydowych w ramach Pikniku Ekologicznego, właśnie w Ząbkach. – Udział w ogólnopolskim konkursie dla studentów był dużym wyzwaniem i szansą na pokazanie działalności koła studenckiego szerszej widowni. Dzięki wygranej, studenci zostali docenieni przez władze uczelni i inne
Reklama
Zostań konsultantką Dołącz do nas! BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b, tel. 605 251 962
Zapraszamy na wiosenne promocje!
Na topie
#
Dobre dźwięki w Koszalinie
Fot. Archiwum prywatne
Jeśli się pośpieszycie, zdążycie jeszcze na dwa klubowe dni Good Vibe Festivalu. To święto muzyki alternatywnej w Koszalinie organizowane jest już po raz piąty. W tym roku impreza potrwa aż cztery dni. Koncerty odbywają się nie tylko w Koszalinie, ale też w Kołobrzegu. Patronat honorowy nad festiwalem objął w tym roku znany dziennikarz muzyczny Hirek Wrona. Za imprezą stoi młody człowiek: Mateusz Prus (tak, tak, ten sam, który nam co miesiąc poleca płytę). Dzięki miłości do muzyki i przy wsparciu dobrych ludzi Mateuszowi udało się udowodnić, że się da! Gratulujemy i dziękujemy! Cała Polska usłyszała o Koszalinie. (zp)
Fot. Archiwum CK 105
Perłowe gody Bałtyku
Oberek, mazur, krakowiak czy polonez to tańce narodowe, które wielu koszalinian miało okazję zobaczyć na żywo właśnie dzięki Zespołowi Tańca Ludowego Bałtyk. Grupa powstała w 1987 roku jako Dziecięcy Zespół Pieśni i Tańca Mały Bałtyk. Jego założycielką jest Bernadetta Durbacz. Przez lata zespół ewoluował i obecnie występują w nim dorośli tancerze. Bałtyk koncertował w wielu krajach Europy
MAGAZYN MIEJSKI
i Azji, między innymi w Austrii, na Białorusi, w Bułgarii, Czechach, Francji, Grecji, Holandii, Hiszpanii, na Łotwie, w Macedonii, Niemczech, Turcji, we Włoszech i w byłej Jugosławii. Za zasługi w upowszechnianiu polskiej kultury ludowej koszalińscy tancerze zostali docenieni przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Gratulujemy i życzymy kolejnych tanecznych lat! (zp)
#10
NUMER 6/2017
Temat z okładki
#
Paweł Strojek Od roku 2011 dyrektor Centrum Kultury 105 w Koszalinie i jednocześnie dyrektor Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film ( więcej o tegorocznej edycji przeczytacie na stronie 24). Od tego samego roku członek Rady Programowej Zachodniopomorskiego Funduszu Filmowego Pomerania Film. Jest również producentem filmowym.
#
Temat z okładki
Z miłości do kultury Tekst : Katarzyna Chybowska / Fot. Izabela Bobrowicz / Radek Koleśnik
Wielu koszalinian chciało choć na chwilę zerwać z miastem i wyjechać w szeroki świat. Paweł Strojek, mimo że niejeden raz życie podpowiadało mu, że może warto, nigdy z Koszalina nie zrezygnował.
Zapytany o swój największy sukces, odpowiada od razu: – Moja rodzina , mam czwórkę fantastycznych dzieci, które dziś są już dorosłymi ludźmi. Trójka z nich mieszka w Warszawie, najstarszy syn mieszka w Poznaniu, jest matematykiem-informatykiem. Mimo to nie tracimy ze sobą kontaktu. Mamy nawet grupę utworzoną na portalu Facebook – mówi dumny ojciec. Tym, co łączy całą rodzinę, jest zamiłowanie do szeroko pojętej kultury – największej pasji Pawła Strojka.
Film wczoraj i dziś Już w latach szkolnych Paweł interesował się kinematografią. – Chciałem wtedy zostać reżyserem, ale przyznam szczerze, że moje wyobrażenie o tym zawodzie było dalekie od tego, z czym wiąże się praca filmowca – przyznaje. – W czasach liceum miałem świetnego polonistę, pana profesora Piotrowskiego, który stworzył dla nas klub filmowy. W nim mogliśmy dzielić się swoimi wrażeniami, poszerzać wiedzę. Niestety, po roku nauczyciel odszedł ze szkoły, a wraz z nim przestało istnieć koło. Spotkania w grupie może i się skończyły, ale na pewno nie pasja Pawła. – Jak każdy wtedy, kolekcjonowałem gazety „Film”, „Ekran”. Dostęp do nowości filmowych czy w ogóle filmów był wówczas mocno ograniczony. Wiele z nich trafiało do Koszalina na DKF dopiero po roku od premiery.
MAGAZYN MIEJSKI
#13
NUMER 6/2017
Temat z okładki
#
Dlatego nie przepuszczałem żadnej okazji, żeby uczestniczyć w festiwalu Młodzi i Film – wspomina Paweł Strojek. – Ostatnio mama pokazała mi stary list, który napisałem do taty, który był akurat na wyjeździe. To były lata siedemdziesiąte. Pisałem mu o swoich wizytach na MiF-ie. Siedząc w ciemnym kinie Kryterium, młody Paweł Strojek nawet nie przypuszczał, że po latach stanie się dyrektorem Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film, jednego z najważniejszych w Polsce wydarzeń filmowych nie tylko dla młodych twórców.
Zawód: nauczyciel Po skończeniu liceum Paweł nawet planował złożyć dokumenty do warszawskiej filmówki, ostatecznie jednak zdecydował się na realizację drugiej pasji – nauczania. – Skończyłem pedagogikę w Instytucie Kształcenia Nauczycieli w Warszawie i przez dobre cztery lata pracowałem w Szkole Podstawowej numer 5 w Koszalinie. To naprawdę wspaniały zawód i ja nadal czuję się nauczycielem – dodaje. – Byłem wychowawcą, dzięki czemu miałem bliższy kontakt z dzieciakami, prowadziłem przeróżne zajęcia pozalekcyjne. To lata, które wspominam bardzo dobrze i bardzo często wracam do nich pamięcią, na przykład spotykając moją uczennicę w Urzędzie Stanu Cywilnego, bo tam dziś pracuje. Niestety, ekonomia była nieubłagana. Paweł, myśląc o rodzinie, postanowił zrezygnować z pracy w szkole i zająć się własną działalnością.
MAGAZYN MIEJSKI
#14
NUMER 6/2017
# – To były lata przełomu, a mnie udało się znaleźć niszę. Zająłem się marketingiem i promocją. Pracowałem dla dużych firm, choćby dla naszego Broka. Przejechałem tysiące kilometrów, przez kilka lat dojeżdżając do Gdańska – opowiada. – To były czasy, kiedy trzeba było odnieść sukces od razu. Zazdroszczę dziś młodym ludziom i jednocześnie bardzo się cieszę, że mają czas i pieniądze na popełnianie błędów i uczenie się. Że mamy kulturę start-upów, których największą wartością jest zespół, ludzie ze swoimi doświadczeniami i umiejętnościami. Praca na własny rachunek, chociaż ciekawa, wymagała szczególnie długich rozstań z rodziną. I wtedy pojawiła się oferta z Centrum Kultury 105. – Zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Oferta wydawała się kusząca: na miejscu, a do tego coś zupełnie nowego do robienia. Lubię wyzwania i odwracanie swojego życia zawodowego do góry nogami – wyznaje nasz bohater. W ten sposób w 2004 roku Paweł Strojek trafił do impresariatu CK 105. Ze swoim doświadczeniem w promocji i organizacji – był idealnym kandydatem. Ważne było też to, że wiedział, jak się zabrać za pozyskiwanie funduszy zewnętrznych. – Pomysł był taki, aby Centrum Kultury przestało kończyć rok na minusie i to z dumą mogę przyznać, że nam
MAGAZYN MIEJSKI
Temat z okładki
się udało. Wprowadziliśmy wiele zmian i modernizacji. Instytucja się rozwinęła. Kiedy zaczynałem pracę, zespół liczył pięćdziesiąt pięć osób i organizował sześćdziesiąt przedsięwzięć w ciągu roku. Teraz jest nas czterdziestka czwórka i robimy ich ponad pięćset rocznie.
Kolejne wyzwanie Zdaniem Pawła, każdy, oprócz pracy zawodowej, powinien mieć też hobby. Jemu tak się szczęśliwie ułożyło w życiu, że dzięki pracy w CK 105, może jeszcze bardziej rozwijać swoją pasję. – Skończyłem studia podyplomowe w Warszawskiej Szkole Filmowej i, pracując najpierw jako producent, a teraz dyrektor Festiwalu Młodzi i Film, poznałem pracę filmowca od kuchni – mówi. – To, niestety, trochę mi odczarowało świat X muzy, bo zobaczyłem, z jakimi ludzkimi problemami borykają się ludzie tej branży. Z drugiej zaś strony, cenię sobie ich poznanie, bo mam kontakt z wielkimi pasjonatami tego, co robią. Paweł swoje dzieci wychowuje wraz z żoną, jak to określa, przez duplikację. Ich przykład ma być kompasem dla dzieci. Namawiając je na edukację i rozwój, sam więc nie może pozostać w tyle. Dlatego nadal nie zwalnia tempa.
#15
NUMER 6/2017
Temat z okładki
#
– Współpracuję z grupą młodych artystów nad trzema projektami filmowymi. Daje mi to dużo satysfakcji – mówi. – Bywając zaś na festiwalach filmowych, też ciągle się uczę, podpatruję, co można by było wykorzystać u nas. Coraz częściej jednak przekonuję się, że rozwiązania wymyślone u nas, sprawdzają się gdzie indziej.
500+ Nie, nie chodzi tu wcale o program rządowy dla rodzin z dziećmi, choć problemy społeczne Pawłowi Strojkowi też nie są obce. Jego żona, Grażyna, na co dzień pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. – Dzięki Grażynie nie jestem oderwany od tego, co dzieje się w społeczeństwie – przyznaje dyrektor Centrum Kultury 105. W przypadku naszego bohatera, mówiąc o 500+, mamy na myśli wielość inicjatyw kulturalnych zarządzanej przez niego instytucji. – Muszę użyć tego sformułowania – jestem w końcu z branży upowszechniania kultury. Pamiętam okres, kiedy do kina Kryterium przychodziło dwadzieścia osób na seanse Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Dziś mamy pełne sale. Widzowie sami przychodzą do nas i dzielą się pomysłami na kolejne seanse. Proponujemy też koszalinianom nowe cykle, które spotykają się z pozytywnym odzewem. Ja w kinie? Ja tam odpoczywam. Kiedy zasiadam w sali Kryterium, przez pierwsze dwadzieścia minut jestem jeszcze w pracy. Ciągle na stanowisku: czy światła działają, czy obraz jest dobry, czy nie dochodzą dźwięki z próby rockowych zespołów. Ale potem, jeśli film jest dobry, odpływam w jego świat i odpoczywam.
Nie ma to jak jazz Oprócz filmu, Paweł interesuje się teatrem, lubi sport (jest zapalonym cyklistą) i muzykę. Na użytek prywatny wypracował też sobie sposób na poszerzanie horyzontów. – Kiedy kogoś poznaję, proszę, żeby przesłał mi swoją play listę składającą się z pięciu ważnych, ulubionych utworów. Często ludzie się wstydzą i mija trochę czasu, nim się przełamią i wyślą mi swoje propozycje. Poznałem już w ten sposób wiele ciekawych zespołów – śmieje się Paweł. Jego ulubionym gatunkiem muzycznym jest jazz, choć nie tylko. Przyznał się nam, że często wraca do utworów Franza Ferdinanda. – Podoba mi się to, że są muzycy, którym nie przeszkadza fakt, że należą do twórców niszowych, że niekoniecznie muszą słuchać ich miliony, tylko grupka kilkunastu tysięcy. I dla nich grają.
W domowym zaciszu Marzeniem Pawła jest nie zwalniać tempa i dalej się rozwijać. Ma też jedno małe, przyziemne marzenie o czterech łapach. – Chciałbym mieć na tyle dużo wolnego czasu, aby móc znów mieć psa. Na razie musi nam wystarczyć przygarnięta sześć lat temu kotka Misia – wyznaje. n
MAGAZYN MIEJSKI
#16
NUMER 6/2017
Podróże
Zadajesz sobie pytanie #
dlaczego warto wybrać ASO? 1. Po pierwsze: wiedza i szkolenia
Wiemy, jak ciężko nadążyć za najnowszymi technologiami. A skoro masz je w swoim samochodzie, to przywiązujemy dużą wagę do wyszkolenia mechaników w naszym Serwisie. Specjalistyczna wiedza przyspiesza diagnozę i pozwala unikać błędów podczas wykonywania napraw.
2. Jakość za uczciwą cenę
To prawda, nie zawsze będziemy najtańszą opcją, ale za to damy Ci pewność, że podczas naprawy mechanicy wykorzystają najwyższej jakości oryginalne części — i to w atrakcyjnych cenach. Dla najpopularniejszych usług przygotowaliśmy przejrzyste cenniki. Dodatkowo masz pewność, że cena, którą ustalisz przed naprawą, jest ostateczna i nie zawiera żadnych ukrytych kosztów.
3. Jesteś na bieżąco
Korzystając z naszych usług masz pewność, że jeżeli wykryjemy jakiekolwiek wady w pojeździe, poinformuje Cię o tym i bezpłatnie usunie ewentualny problem. Dzięki temu Twój samochód zawsze będzie sprawny i będziesz mógł poruszać się nim bez obaw. W Twoim samochodzie stosuje się wiele systemów elektronicznych, których oprogramowanie należy aktualizować. Nasz Serwis zawsze ma dostęp do najnowszych wersji oprogramowania, dzięki czemu Ty możesz bezpiecznie i legalnie zaktualizować system w swoim samochodzie.
4. Grunt to specjalizacja
W naszym Serwisie posiadamy narzędzia dostosowane do konkretnych modeli. Dzięki nim mechanicy mogą szybko i skutecznie znaleźć usterkę w Twoim samochodzie i usunąć ją.
5. Odpowiedzialna naprawa
W naszym Serwisie używamy części i olejów spełniających wymagania producenta. Wykorzystanie niewłaściwych materiałów może źle się skończyć, ponieważ negatywnie wpływa na zużycie najważniejszych części w samochodzie. Może Cię to jedynie narazić na dodatkowe koszty. Nasz Serwis dysponuje pełną ofertą części zamiennych, może też zamawiać części bezpośrednio od producenta. Skraca to czas naprawy, a w dodatku możesz mieć pewność, że została przeprowadzona jak trzeba.
6. Naprawa z gwarancją
Jesteśmy pewni naszego profesjonalizmu. Dlatego dostajesz gwarancję na części i wykonane usługi. Po wizycie w ASO nie musisz obawiać się dodatkowych kosztów.
7. Liczy się Twój czas i wygoda
Nasz Serwis oferuje wiele dodatkowych usług, które pozwolą Ci oszczędzić czas, np. transport pojazdu w ramach usługi door-to-door, serwis ekspresowy lub samochód zastępczy. Jeśli będziesz
czekać na wykonanie usługi na miejscu, możesz napić się kawy i skorzystać z Wi-Fi.
8. Bezpieczeństwo gratis
Jeśli Twój samochód jest już w serwisie, to może warto sprawdzić, czy wszystko działa jak trzeba? Na Twoje życzenie, nasi mechanicy mogą zbadać również najważniejsze dla bezpieczeństwa elementy Twojego samochodu. Ocenią np. zużycie klocków hamulcowych i opon i dadzą Ci znać, jeśli będą wymagały wymiany. Wszystko po to, abyś wyjechał z ASO w pełni sprawnym samochodem. Przed Tobą jeszcze wiele bezpiecznych podróży!
9. Twoje zdanie się dla nas liczy
Staramy się, aby nasz Serwis pracował jak najlepiej. Dlatego pytamy Cię o zdanie. Jako klient masz możliwość oceny pracy serwisu, a my wnikliwie analizujemy wszystkie Twoje uwagi dotyczące pracy ASO. Dzięki Tobie możemy ulepszać ten system.
10. Zysk przy sprzedaży
W naszym Serwisie nie ma miejsca na niedoróbki nawet przy uzupełnianiu książki przeglądów. Dzięki temu sprzedając samochód, będziesz mógł dostać za niego dużo więcej, ponieważ kupujący będzie miał pewność, że wszystkie dane w książce serwisowej są wiarygodne.
Serwis Franciszek Dubnicki Sp. z o.o.
100% spokoju i 0% zbędnych wizyt Nasze działania mają tylko jeden cel: Twoją satysfakcję i spokój. • Przejrzysty cennik przed każdą usługą • Rozwiązania dopasowane do wieku Twojego samochodu • Montaż części z gwarancją • Szczegółowe informacje na temat postępu prac • Dodatkowe, bezpłatne usługi • Samochód zastępczy, aby zapewnić mobilność. • Roczna gwarancja na wszystkie części oraz wykonane u nas usługi • Odbiór samochodu po naprawie o umówionej godzinie i zgodnie z wcześniej ustaloną ceną Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów powstała specjalna hala do napraw aut dostawczych do 3,5 tony dostosowana do aut z wysoką zabudową.
Zapraszamy na ul. Gnieźnieńską 81 w Koszalinie www.dubnicki.com.pl NUMER 6/2017
MAGAZYN MIEJSKI
#17
Po babsku
#
Powiedz „TAK” Tekst : Ewa Worsowicz
Fot. Fotolia.pl
Czerwiec to jeden z najpopularniejszych miesięcy wybieranych na składanie przysięgi małżeńskiej. Jeśli znalazłaś już więc właściwego mężczyznę, pora skupić się na wyborze idealnej sukienki. Mamy dla ciebie kilka świetnych pomysłów.
kiem z białych kwiatów, zamiast tradycyjnego welonu, wyglądają pięknie i bezpretensjonalnie. Takie kreacje są najlepszą alternatywą na ślub pod gołym niebem lub kameralną uroczystość na plaży.
Z duchem czasu
Drugie życie
Panny młode coraz częściej kupują swoje kreacje w sieciówkach i sklepach z ubraniami na co dzień. Moda na suknie-bezy z drapowaniami i sztywnym gorsetem powoli ustępuje miejsca nowoczesnym, lekkim kreacjom, które z powodzeniem można założyć też po ślubie. Rozsądek bierze górę nad wydawaniem fortuny na specyficzną suknię. Problemy z odsprzedaniem i trudności w przechowywaniu typowej sukni ślubnej skłaniają przyszłe młode żony do wyboru wersji nie tyle budżetowej, co po prostu praktycznej. Wolą zaoszczędzone pieniądze dołożyć do wymarzonej podróży poślubnej lub kupna mieszkania, niż tracić fundusze na jednorazowy wydatek. O wiele lepiej kolekcjonuje się piękne wspomnienia niż piękne przedmioty.
Jeśli chcesz, żeby kreacja ślubna służyła ci w przyszłości również na inne okazje, a nie była tylko jednorazowym wydatkiem, kup prosty model, który podkręcisz dodatkami. Efektowne szpilki i elegancka torebka będą pasować wtedy do sukienki zarówno dobrze, jak i letnie espadryle z listonoszką. Bogate możliwości stylizacyjne to jedno, zwróć też uwagę na dobrą jakość materiału i idealną formę dopasowania. Oprócz zmiany fryzury, makijażu i biżuterii, nowy look łatwo uzyskasz przy pomocy przełamania stylu romantycznej sukienki skórzaną ramoneską. Dżinsowa katana i fajne botki z frędzlami pozwolą ci natomiast szybko przeistoczyć się w festiwalową trendsetterkę. Można też pójść też o krok dalej i białą kreację ufarbować na inny kolor, a długą suknię skrócić lub ozdobić ją naszywkami. W końcu nie ma nic piękniejszego od przeżywania emocji z najważniejszego dnia swojego życia za każdym razem od nowa, gdy tylko wyciągniesz z szafy swoją ślubną kreację. n
Nowoczesna klasyka Wiele pań w dniu ślubu stawia na pierwszym miejscu wygodę. W końcu każda panna młoda sama wie najlepiej, co do niej pasuje i w czym czuje się swobodnie. Niekoniecznie musi być to suknia typu princessa z mocno rozkloszowanym dołem i gorsetem zdobionym kryształkami Swarovskiego. Na fali są sukienki z koronkowej gipiury, mieszanki jedwabiu i szyfonu. Dla bardziej przebojowych dziewczyn łamiących konwenanse idealne będą kombinezony z odkrytymi plecami i stylowe garnitury. Dużą popularnością cieszą się suknie boho – z falbanami, z romantycznej koronki, kuszące przezroczystościami. W połączeniu z wian-
MAGAZYN MIEJSKI
#18
Ewa Worsowicz autorka bloga www.eve-r-green.blogspot. com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.
NUMER 6/2017
Po męsku
#
Rywalizacja wpisana w DNA Tekst : Piotr Pawłowski / Fot. Radek Koleśnik
Piotr Pawłowski
Gdy mężczyzna mówi: „Zrobię to lepiej”, myśli: „Zrobię to najlepiej”. Czyli lepiej od innych. Wie, co mówi, bo tak robi zawsze. Czuje, że musi, a wtedy daje z siebie wszystko, żeby sprostać wyzwaniu, które sam sobie stawia. W ten sposób powstają amatorskie nagrania, które zasilają programy w rodzaju „Najśmieszniejsze momenty świata”. Stateczny pan domu spada z dachu w porzeczki, młody przystojniak ląduje torsem w ognisku, szpakowaty sportsmen gubi majtki na trampolinie. Więcej, wyżej, mocniej, szybciej.
Mężczyzna ma rywalizację wpisaną w DNA. Ściga się ze wszystkimi i wszystkim od dziecka. Musi być najlepszy, ponieważ jest przekonany, że musi być najlepszy. Z przekonaniem można żyć w spokoju spełnienia, ale ciekawiej wciąż od nowa utwierdzać się w przekonaniu. Jak stal hartuje się w ogniu, tak męskie ego spełnia w ustawicznym pokonywaniu ograniczeń. Nie ma na to rady. Kobieta, co ciekawe, wyczynów od partnera nie oczekuje, a jego rekordy nagradza litościwym uśmiechem zwykle kryjącym zażenowanie. Mężczyzna sądzi, że jest inaczej. Zwycięstwo równa się czynowi bohaterskiemu, a poza nim liczy się jeszcze tylko uznanie w oczach kobiety, czyli najwspanialszej widowni świata. Co ważne, od zawsze. Większości wyczynowców wciąż brzmią w uszach pochwały matek: „Brawo, rycerzu! Dla mamusi skocz jeszcze wyżej”. W ten sposób, na dysku chłopca wypala się, ściągnięta z kodu, aplikacja „Je-
MAGAZYN MIEJSKI
dziennikarz, feminista, optymalista
stem najlepszy”. Czy kobiety wiedzą, że robią to innym kobietom? Wiedzą, ale inne dokonują zaboru trzydziestoletniego maleństwa, więc niech teraz mają za swoje. Mężczyzna staje się, napędzaną sprężyną, maszynką do przekraczania granic. Co gorsze, również zdrowego rozsądku. Ominęła mnie potrzeba rywalizacji. W sporcie lubię boks i piłkę nożną. Boks wiele lat temu wybił mi z głowy stary trener, który uznał, że nie staram się wygrać, tylko przetrwać. Futbol to nie pole do indywidualnej konfrontacji. W życiu zawsze stałem z boku („On się nie ściga”), co wywoływało biegunowe reakcje kolegów („Sądzi, że jest najlepszy”, „Nie podchodzi, bo wie, że przegra”). Bez emocji obserwowałem wyczyny stadnych błaznów i grupowych wesołków, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Miała na imię Jola, siedem lat i gruby warkocz. Codziennie razem chodziliśmy do szkoły, aż pojawił się Radek. Miał zegarek, torbę wojskową i umiał wybekać alfabet. W połowie trasy wchodził pomiędzy nas i pluł słonecznikiem. W końcu musieliśmy stanąć na ubitej ziemi. Chcieliśmy rozegrać to po męsku, czyli na prezenty, a z braku pieniędzy – na czyny. Na spotkanie przyszedłem, ale powiedziałem Joli, że sympatii nie powinna wyceniać. Nie czekałem długo na reakcję – rozbujała worek z trampkami i trzasnęła mnie nim w nos. Odeszła obrażona. Nie dowiedziałem się, co Radek chciał zrobić; straciłem koleżankę, zyskałem uznanie kumpla, bo wycierając rękawami krew, nie uroniłem łzy. n
#19
NUMER 6/2017
Pięknie
#
Krem z filtrem – czy na pewno dobrze go stosujesz? Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Fotolia.pl
Mamy ogromne szczęście mieszkać nad samym brzegiem Bałtyku. Nawet jeśli nigdzie nie wyjedziemy na wakacje, możemy nabrać pięknej opalenizny. Żeby opalanie było bezpieczne, musimy pamiętać o ochronie naszej skóry.
Dobry krem to połowa sukcesu
Niestety, kiedy przepytaliśmy nasze koleżanki, okazało się, że większość z nich popełnia przynajmniej kilka błędów w nakładaniu kremów z filtrem. Dlatego postanowiliśmy obalić kilka mitów i przypomnieć, jak to robić z głową.
Wybieramy krem Na pewno większość z was na początku sezonu wygrzebuje kremy z ubiegłego roku. Jak najbardziej można je stosować, o ile były właściwie przechowywane, czyli w ciemnym i chłodnym pomieszczeniu. Jeśli była to szuflada obok kaloryfera, powinny trafić do kosza. Koniecznie też sprawdźcie datę ważności. Uwaga! To bardzo ważne: faktory się nie sumują. Mając podkład 20 SPF, filtr SPF 30+, wcale nie znaczy, że ochrona jest na poziomie 50 SPF, tylko taka, jak wasz faktor (w tym przypadku SPF 30+). Poza wskaźnikiem SPF (zawsze na opakowaniu jest podany dużymi literami), zwróćcie też uwagę na inne informacje: ochronę przed UVA (to ono w największym stopniu sprzyja powstawaniu przebarwień czy zmarszczek) i przed IR, czyli promieniowaniem podczerwonym. Tę ostatnią można znaleźć w najnowocześniejszych produktach. Warto wydać na nie kilka złotych więcej.
MAGAZYN MIEJSKI
Dlaczego? Bo jeszcze przy jego nakładaniu możemy popełnić kilka błędów. Przede wszystkim – nie oszczędzajcie. Zbyt mała ilość preparatu na skórze oznacza mniejszą ochronę. Obalamy też mit, że skoro macie ubraną koszulę, to już pleców i torsu smarować nie trzeba. To kolejny błąd, albowiem – w zależności od struktury materiału – chroni on nas tylko w pewnym, zwykle niewielkim, stopniu przed promieniowaniem. Jeśli kupiliście krem wodoodporny, to oznacza tylko tyle, że możecie go nakładać trochę rzadziej. Nie oznacza, w żadnym wypadku, że wystarczy posmarować się rano, a później hulaj dusza przez cały dzień. Szczególnie ważne jest smarowanie twarzy tak często, jak się da, ponieważ w okolicy ust i nosa bardzo intensywnie się pocimy. Oprócz kremu warto też zaopatrzyć się w pomadkę z filtrem, bo i usta potrzebują ochrony. Na koniec jeszcze jedna uwaga: smarujemy się kremem przed wyjściem na plażę. Na miejscu możemy nałożyć kolejną warstwę. Pamiętajcie też, żeby nie zostawiać kremów na słońcu. Schowajcie go do torebki, a jeśli to możliwe, na przykład do przenośnej torby chłodzącej. n
lubicie aloes? Jeśli tak, warto pić sok z tej rośliny latem. Jest świetnym sposobem na detoks. A przy tym można go przygotować w domowych warunkach. Sok aloesowy ma unikalny skład, który chroni ciało przed szkodliwym działaniem promieni UV.
#22
NUMER 6/2017
#
Torebka
Torebka z podróży Krystyna Kościńska jest miłośniczką torebek, ale podchodzi do nich bardzo praktycznie, uważając, że torebka nieuporządkowana sprawia same problemy. Torebka – Zawsze kupuję je sama i często pod wpływem impulsu. Musi mi się podobać, mieć w sobie to coś – mówi Krystyna Kościńska. – Dlatego, choć bardzo zwracam uwagę na jakość wykonania i materiał, zdarza mi się przymknąć na to oko, gdy dostrzegam jakiś ciekawy, nietypowy model. W swojej kolekcji nasza bohaterka ma około dwadzieścia torebek. – Mam nawet kilka kopertówek, choć za nimi nie przepadam. O wiele praktyczniejsze są torebki na pasku lub łańcuszku – uważa. – Torebki potrafię zmieniać kilka razy w tygodniu. Ta akurat jest mi szczególnie bliska, bo to pamiątka z ostatniej wyprawy do Włoch. 1. Kalendarz: – Kupuję co roku właśnie taki malutki „kapownik” i zapisuję w nim wszystkie najważniejsze rzeczy. Jest malutki, bo musi się zmieścić w każdej torebce. Zawsze mam go przy sobie. 2. Kosmetyczka: Krystyna znalazła ją po długich poszukiwaniach. Miała być pakowna, nieduża i wygodna, I taka jest. W środku: pomadki i błyszczyki w różnych odcieniach, puder, grzebień i lakier do włosów. Nie
Krystyna Kościńska Z wykształcenia fizyczka. Można powiedzieć, że już na dobre zapisała się w historii Koszalina: była pierwszym i jedynym jak dotąd wiceprezydentem miasta, jest pierwszą i znów jedyną przewodniczącą Rady Miasta. –To wielki zaszczyt dla mnie, ale też duża odpowiedzialność – mówi nasza rozmówczyni. Do Koszalina trafiła ze Skarżyska-Kamiennej, za mężem. Zakochała się w naszym mieście od pierwszego momentu i o wyjeździe nigdy nie było mowy. Dziś Krystyna jest już babcią trójki przeuroczych wnucząt. Ostatnia z nich rok temu była „prezentem” na imieniny. – Uwielbiamy z mężem podróże i staramy się wyjeżdżać, kiedy tylko możemy. Naszymi ukochanymi krajami są Egipt i Włochy, które już dobrze znamy i jeździmy się tam zrelaksować.
ma w nim tuszu do rzęs, gdyż, jej zdaniem, kosmetyczka ma pomóc przy poprawieniu makijażu, a nie robieniu go od podstaw. 3. Chusteczka: – Noszę ją z sentymentu, choć nie używam. Zostało mi ich kilka, a były prezentem od mojej chrzestnej. Sama je wykonała. 4. Okulary przeciwsłoneczne: a właściwie – kilka ich par – zawsze są w torebce Krystyny. Na spacer, do prowadzenia auta. 5. Notesik: wypełniony po brzegi włoskimi słówkami. – Bardzo lubię zarówno kulturę, jak i sam język. Cały czas go udoskonalam – wyznaje. 6. Cukierki: zazwyczaj miętowe, tym razem akurat były owocowe. Część Krystyna rozczęstuje, ale lubi też mieć coś dla siebie. 7. Portfel: – Żadna portmonetka, tylko duży praktyczny portfel. Ten jest prezentem od mamy i jest idealny. Już się martwię, co zrobię, gdy się zniszczy – mówi nasza bohaterka. 8. Telefon: prywatny, wykorzystywany zarówno do dzwonienia, esemesowania, jak i robienia zdjęć. 9. Kamyk: – Jakieś 15 lat temu trafiła do mnie na dyżur radnej pani, która przyniosła mi ten kamień w prezencie. Nie jestem przesądna, ale muszę powiedzieć, że uwierzyłam jej, że ma magiczną moc - mówi Krystyna Kościńska. n (zp)
5
2
8
9
1
4 3
6
MAGAZYN MIEJSKI
#23
NUMER 6/2017
Fot. Radek Koleśnik
7
Niebawem
#
Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY
Fot. s-media-cache-ak0.pinimg.com
Młodzi i Film To będzie 36. edycja Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film. Impreza rusza 19 czerwca i, jak zawsze, potrwa niemal cały tydzień. W tym roku w jego ramach będziemy mogli zobaczyć aż 200 filmów pełnometrażowych i krótkometrażowych, dokumentów oraz animacji. Jak podkreślają dyrektorzy festiwalu, selekcja była w tym roku szczególnie trudna. Festiwal to głównie debiuty, ale pamiętać należy również o uczczeniu znanych i utalentowanych artystów z dużym dorobkiem. W czasie tej edycji będziemy wspominać Andrzeja Wajdę. Na Rynku Staromiejskim można już oglądać wystawę poświęconą temu wybitnemu reżyserowi, który zmarł w październiku ubiegłego roku. W trakcie festiwalu odbędzie się pokaz kilkunastu zrealizowanych przez niego filmów, w tym tych z lat 60. minionego wieku. Młodzi i Film to nie tylko seanse, to też wiele wydarzeń towarzyszących. W City Boksie zorganizowana zostanie tegoroczna scena muzyczna festiwalu. Zaproszeni artyści to: zespół Ballady i Romanse, Baasch, Łąki Łan oraz Natalia Przybysz. Nie zabraknie też rozmów z twórcami prezentowanych filmów w ramach cyklu Szczerość za szczerość. Bliżej o trudnej pracy w filmie i nie tylko opowiedzą znani aktorzy w ramach spotkań Zawód aktor. Gościem specjalnym festiwalu będzie Wojciech Pszoniak. Inni znani goście to: Agata Buzek (na zdjęciu), Bogdan Dziworski, Borys Lankosz, Dorota Masłowska. Tak jak do tej pory, wstęp na wszystkie wydarzenia festiwalowe oraz seanse filmowe jest bezpłatny. (zp) 19-24 czerwca, Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; City Box, Rynek Staromiejski 14. Wstęp wolny. Więcej informacji: www.mlodziifilm.pl. Na naszym fanpage’u znajdziecie program festiwalu: www.facebook.com/mmtrendykoszalin.
MAGAZYN MIEJSKI
#24
NUMER 6/2017
Niebawem
#
Chylińska w amfiteatrze
Agnieszka Chylińska, niekwestionowana diwa polskiej sceny rockowej, po raz kolejny zawita w Koszalinie, by na początku sierpnia wystąpić w amfiteatrze. Wokalistka znana jest z wieloletniej współpracy z zespołem O.N.A. To wraz z nim powstały, dziś już legendarne, takie utwory jak: Kiedy powiem sobie dość czy Koło czasu. Jej kariera solowa zaczęła się wraz z wydaniem płyty Winna. Artystka po przerwie wróciła do kariery muzycznej. Od 2008 roku wydała dwa albumy: Modern Rocking i Forever Child. Znacie ją też z roli jurorki w takich programach jak Mam talent czy Mali Giganci. (zp)
Fot. jastrzabpost.pl
12 sierpnia, godz. 20.30, amfiteatr, ul. Piastowska. Bilety: od 69 do 169 zł w sprzedaży na ticketlive.bilety24.pl.
MAGAZYN MIEJSKI
#25
NUMER 6/2017
Niebawem
#
Fot. tixer.pl
Dirty Dancing w Koszalinie
Czy wiecie, że w tym roku przypada 30-lecie powstania kultowego już filmu Dirty Dancing? Z tej okazji szykuje się nie lada gratka – prawdziwe muzyczno-taneczne show. W czasie przedstawienia młodzi aktorzy, tancerze i wokaliści przypomną nam wszystkie przeboje filmu. Do tego będziemy mogli posłuchać muzyki na
żywo. To jedyne takie wydarzenie w Polsce. Na scenie zaprezentuje się ponad pięćdziesięciu wspaniałych artystów. Tego nie można przegapić. (zp) 16 lipca, godz. 20, amfiteatr, ul. Piastowska. Bilety od 39 do 79 zł do kupienia na tixer.pl.
Fot. teatrwielki.pl
Mazowsze zatańczy w amfiteatrze
Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze należy do największych na świecie zespołów artystycznych, sięgających do bogactwa polskiego folkloru – tańców, piosenek, przyśpiewek i obyczajów. Przez ostatnie ponad sześćdziesiąt lat sławi polską kulturę i tradycję
MAGAZYN MIEJSKI
na całym świecie. W te wakacje wystąpi u nas. Zespół zaprezentuje swój program w amfiteatrze.
#26
2 lipca, godz. 17, amfiteatr, ul. Piastowska 1. Bilety: 50 zł.
NUMER 6/2017
Warto
#
Film
Płyta
Książka
Ostatnia rodzina
Repetitions
On
Czerwiec w Koszalinie stoi pod znakiem festiwalu Młodzi i Film, dlatego nawet przez chwilę nie wahałem się, o jakim filmie napisać w tym numerze. Debiut Jana P. Matuszyńskiego będzie bowiem jednym z obrazów konkursowych, który zostanie pokazany podczas MiF-u. Filmowy portret rodziny Beksińskich daleki jest od typowej biografii – zamiast zwartej fabuły mamy ciąg epizodycznych scenek rodzajowych, dzięki czemu z bardzo różnych stron poznajemy członków „rodziny przeklętej”. Senior rodu, w fantastycznej kreacji Andrzeja Seweryna, jest z jednej strony postacią archetypiczną (ojciec, artysta), z drugiej jednak jest pełnokrwistym bohaterem, który najlepiej wypada, gdy pokazywany jest w zwyczajnych, codziennych sytuacjach. Bo choć całość ma posmak tragedii antycznej, a oczywisty (i równocześnie niezwykle dramatyczny) finał narzuca pewien odbiór całej historii, to finalnie najmocniej w pamięci zostają sceny utkane z dalekich od podniosłości chwytów – jak choćby ta, gdy ciężko chora Zofia Beksińska (rewelacyjna Aleksandra Konieczna) instruuje męża, jak robić pranie. Film zachwyca wspaniałym aktorstwem i perfekcyjnym warsztatem filmowym. Scenografia jest dopracowana w każdym calu i doskonale oddaje upływ czasu, a doskonałe kadrowanie obrazu tylko potęguje atmosferę nieustannego niepokoju. Bo też i nie jest to film przyjemny w odbiorze – daje jednak poczucie obcowania z czymś „większym”. A to w kinie rzadkość.
To kolejna w ostatnich miesiącach recenzja płyty jazzowej. Niektórzy czytelnicy mogą się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje. Odpowiadam: w polskim jazzie od wielu lat nie działo się tak dobrze. Jesteśmy świadkami renesansu, prawdziwej młodej fali i zmiany warty. W ten nurt znakomicie wpisuje się kolektyw EABS. Ba, wydaje się być wręcz jego liderem. To chyba najlepsza płyta ostatnich miesięcy w polskiej muzyce w ogóle. EABS tworzy siedmiu młodych muzyków, którzy, idąc z duchem rewolucji jazzowej, nie zapominają o tradycji. Wzięli na warsztat Komedę. Ileż to już było podejść do interpretacji tego kompozytora. EABS robi jednak krok dalej. Po pierwsze, grupa wybrała mniej znane utwory mistrza. Po drugie, przearanżowała je, dodając szczyptę soulu, a nawet rapu. Utwory nie polegają na wirtuozerskich popisach solowych. Ich siłą jest kolektyw. Nie ma jednego lidera. Każdy dokłada swoją cegiełkę do monumentalnego brzmienia EABS. Nie musimy oglądać się na Zachód w poszukiwaniu świeżego jazzu. Mamy to u nas, w Polsce. Zespół EABS nagrał album, który może być (a jestem przekonamy, że będzie) dostrzeżony na całym świecie. Prawdziwy klejnot i krok naprzód w polskiej muzyce. Musicie tego posłuchać.
„Tak, poproszę książkę. Albo trzy. O bohaterach przegranych. Żeby się można było utożsamiać”. Tylko patrzeć i nasłuchiwać, aż znajdzie się ktoś, kto powie, że wszystko jest kwestią interpretacji. Że skoro bohater, to niezłomny, prawy (ba, prawilny!) i w ogóle zuch. Bo polskość. Bo martyrologia. Bo klękajcie narody. I tu wkracza Zośka Papużanka i On. Każą cofnąć się do lat 80., przypomnieć sobie szarą beznadzieję blokowisk i szkoły kalkującej schematy, gdzie uczniowie smarują w zeszytach, że Słowacki wielkim poetą był. Szkoły, po której jest tylko praca w hucie dla mężczyzn i codzienne obieranie ziemniaków dla kobiet. Do tego udręki, które nie są oczywiste, ale strach przed nimi nie raz dokuczył każdej z nas. Co jeśli nie będę miała wpływu na to, co się dzieje ze mną, z moimi najbliższymi? Co jeśli urodzę Śpika? Co jeśli już zawsze będę musiała o niego walczyć? Śpik jest chłopcem bardzo kochanym przez swoją mamę. I nikogo poza nią. Ojciec nie jest zainteresowany rodziną. Nauczycielki nie są zainteresowane chłopcem, który zdaje się niczego nie rozumieć, niczego nie pragnąć, nie rozwijać się tak, jak jego rówieśnicy. Zośka Papużanka wyjątkowo celnie nakreśla obraz nowoczesnych bohaterów przegranych – mamy i syna, którzy muszą bronić siebie nawzajem przed całym światem.
Wojciech Konieczny, polonista z Zespołu Szkół Plastycznych
Mateusz Prus, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu
MAGAZYN MIEJSKI
#27
NUMER 6/2017
Joanna Woźniak, moderatorka Dyskusyjnych Klubów Książki
Z podróży
#
Żaglowiec u wybrzeży Hongkongu.
Jak poznać Chiny? Tekst : Krzysztof Ulanowski / Fot. Ewa Thompsett
Tytułowe pytanie zadawał kiedyś w swojej piosence zespół Universe, by ostatecznie doradzić zjedzenie oka wołu. Na szczęście można poznać Chiny bez takich egzotycznych doświadczeń.
Na ogół nie jeżdżę nigdzie z biurem podróży, bo to zupełnie nie mój klimat. Kiedy jednak ktoś ci robi prezent w postaci wycieczki do Chin, trudno odmówić. Do Pekinu docieramy późnym popołudniem i choć hotelowe wnętrza kuszą, nie mogę jeszcze iść spać. Nasz pilot właśnie nas informuje, że musimy do kosztów wycieczki dopłacić… 450 dolarów. I to natychmiast, bo miejscowy kontrahent czeka na gotówkę.
Walczący z bankomatem i… gniazdkami Tyle przy sobie nie mam, ale nie mam też wyboru. Wyruszam na wieczorny podbój Pekinu w poszukiwaniu bankomatu. Po drodze podziwiam miasto, które niewiele różni się od metropolii zachodnich: drapacze chmur, szerokie chodniki i tłumy rozbawionej młodzieży. Są też kloszardzi przeszukujący pojemniki na śmieci, ale niewielu. Na jezdniach dużo rowerów (często wspomaganych elektrycznie), ale jeszcze więcej skuterów i samochodów. Nowych, z Zachodu lub Dalekiego Wschodu. Znaleźć bankomat nie jest łatwo. Zaczepiani tubylcy albo nie znają angielskiego, albo odpowiadają z mandaryńskim akcentem i trudno ich zrozumieć. Kiedy wreszcie znajduję urządzenie, które zgadza się ze mną współ-
MAGAZYN MIEJSKI
#28
NUMER 6/2017
#
Z podróży
pracować, staję przed kolejnym problemem: 450 dolarów zdecydowanie przekracza dzienny limit wypłat, jaki może mi zaoferować lokalny Bank Budowlany. Oszukuję więc system, wypłacając gotówkę po kolei z trzech stojących koło siebie bankomatów. Już w hotelu biorę laptop i wchodzę do internetu, żeby sprawdzić, ile mi zostało na koncie bieżącym. Niewiele! Na wszelki wypadek postanawiam zlikwidować jedną z lokat. Nagle – trach. Pada bateria w laptopie, a wtyczka do ładowarki nie pasuje do hotelowego kontaktu. Że też nie pomyślałem o zabraniu ze sobą przełączki!
Zabrali mi Facebooka! Na szczęście, po dłuższych poszukiwaniach znajduję wreszcie przyjazny kontakt. Podładowuję baterię, likwiduję lokatę i dla odprężenia próbuję wejść na Facebooka. Nie da się! No tak, przecież chińskie władze blokują ten wraży portal społecznościowy. Loguję się więc na gmaila, żeby napisać o tym znajomym. Niewykonalne! Google i wszystkie strony powiązane (skrzynka mailowa, mapa, translator) to przecież także produkty amerykańskich imperialistów!
Ucieczka na Mur Następnego dnia zwiedzanie zaczynamy od placu Tiananmen. To tu w czerwcu 1989 roku władze dokonały masakry demonstrantów. Dzisiejsi Chińczycy nie mają jednak o tym pojęcia. Radośnie pstrykają zdjęcia a to nam (turyści z prowincji mogą pierwszy raz w życiu widzieć Europejczyków), a to wielkiemu portretowi Mao. Drugi obowiązkowy punkt w Pekinie to Zakazane Miasto, czyli zespół pałacowy dawnych cesarzy. „Pałacowy” to zresztą za dużo powiedziane, bo to po prostu kolejne bramy, dziedzińce i pawilony. Czuję się, jakbym wrócił na lotnisko, tym bardziej że prawie nie ma tu zieleni. Cesarze obawiali się skrytobójców i mieli ku temu powody. Na szczęście za Zakazanym Miastem znajduje się zielone wzgórze, a ze szczytu roztacza się piękny widok na miasto. Pomimo to kolejnego dnia z ulgą wyjeżdżam ze stolicy. Jedziemy na zrekonstruowany i udostępniony do zwiedzania odcinek Wielkiego Muru. Przez większość drogi mijamy blokowiska – suburbia Pekinu. Potem zaczynają się góry.
Niełatwo zdobyć Wielki Mur.
MAGAZYN MIEJSKI
Chińczycy uwielbiają grać w planszówki na świeżym powietrzu.
Mur to po prostu prowadzące na grań, strome schody. Wejść tam trzeba, trzeba jednak też pamiętać, że dla osób niewytrenowanych może to być spore wyzwanie. Tym bardziej że latem temperatura sięga tu 40 stopni. Kolejnym wyzwaniem w okolicach Muru, jak zresztą i w innych miejscach turystycznych, są handlarze. Trudno się ich pozbyć, a jeśli chcecie coś od nich kupić, musicie się targować. I mieć przygotowaną lokalną walutę, bo na ogół tylko taka jest honorowana. Na juany bez problemu wymienicie dolary lub euro. Możecie je też wypłacić w bankomatach. W Banku Budowlanym od każdej wypłaty zapłaciłem prowizję w wysokości 10 zł.
Ucieczka w noc Do Xi’an, dawnej stolicy Chin, jedziemy nocnym pociągiem. Taka przejażdżka to atrakcja sama w sobie, bo grupa ma okazję się zintegrować. Chińscy współpasażerowie wydają się być tą integracją trochę podirytowani, za to załoga konduktorska doskonale nas rozumie i obdarza uśmiechami. W okolicach Xi’an wszyscy odwiedzają przede wszystkim Terakotową Armię, która wygląda jednak nieco inaczej niż
Chińska przewodniczka Alice i autor tekstu.
#29
NUMER 6/2017
Z podróży
#
Deptak w Kantonie. na zdjęciach; spora część figur cesarskich żołnierzy wciąż czeka na rekonstrukcję i leży na ziemi w postaci glinianych skorup. Rekonstrukcji na szczęście nie wymagają miejskie mury obronne, które są na tyle szerokie, że można po nich jeździć rowerem. W ich obrębie znajduje się między innymi dzielnica muzułmańska, która przypomina jedno wielkie targowisko. Zaglądam tam, ale swąd przypalonego mięsa i widok baranich szkieletów szybko mnie wypłaszają.
Najpiękniejsze w Chinach
Chińska klasa na wycieczce w ogrodach cesarzowej Cixi. Tu nikomu mundurki nie przeszkadzają.
Z Xi’an lecimy do Guilin na południowym zachodzie kraju. To już trochę inny świat, bardziej europejski. W pięknym parczku ludzie słuchają muzyki na żywo. My fotografujemy widoczne za wodą dwie słynne pagody. Z Guilin wynajęty autokar, a następnie lokalny PKS zawożą nas do stóp Gór Południowochińskich. Dalej już trzeba iść pieszo, no chyba że ktoś wynajmie lektykę, bo jest i taka możliwość. Ale warto się potrudzić, bo wioska Ping’an, choć turystyczna, to inny świat. Domy są nowe (mieszkańcy wzbogacili się na turystach), ale stylowe, zbudowane z drewna. Wokół wsi wiedzie szlak turystyczny, z którego podziwiać można malownicze terasy ryżowe. Nie lubicie wspinaczki? To wsiądźcie w Guilin na statek i płyńcie do innej turystycznej miejscowości – Yangshuo. Na statku warto wspiąć się na górny pokład, bo rzeka Li meandruje pomiędzy mogotami, stożkowatymi, krasowymi wzgórzami. Jeden z najpiękniejszych widoków na świecie. W Yangshuo – przeciwnie, warto skorzystać z uciech cywilizacji. Ulica West i jej okolice to okazja zarówno dla miłośników zakupów, jak jedzenia. Knajpki chińskie, tajskie, hinduskie, włoskie restauracje i niemieckie piwiarnie – dla każdego coś miłego. Jest też okazja do nawiązania kontaktów. Mnie w hinduskiej knajpce zaczepił Chińczyk, który wyglądał na mafiosa, a okazał się właścicielem hoteliku. – Skąd jesteś? – zapytał. – Z Polski – odparłem.
MAGAZYN MIEJSKI
#30
Oto licealiści na wycieczce na Wielki Mur. Także oni są „umundurowani”.
Chińczycy wierzą, że czerwony lampion zapewnia pomyślność.
NUMER 6/2017
# – Tak, wiem, Wschodnia Europa – ucieszył się. – My też nie lubimy Rosjan – zapewnił natychmiast.
Inny świat Z Guilin jedziemy szybkim pociągiem do Kantonu. Atrakcją jest sama przejażdżka, kiedy czytacie na wyświetlaczu, że pędzicie z prędkością blisko 250 kilometrów na godzinę, a w ogóle tego nie czuć. Sam Kanton może zaskoczyć z kilku powodów. Po pierwsze, jeśli dotąd zdążyliście nauczyć się już kilku słów po mandaryńsku, tu mogą was w ogóle nie zrozumieć. Tutejsi mówią bowiem, jakżeby inaczej, po kantońsku. Po drugie, zagęszczenie drapaczy chmur jest tu jeszcze większe niż w Pekinie. Szczęściem, w Kantonie jest gdzie uciec przed nowoczesnością. Choćby na wyspę Shamianto ze starą, kolonialną architekturą i pięknym parkiem z pomysłowymi rzeźbami. Jest tu też konsulat RP, gdyby ktoś zgubił np. paszport. Taka zguba mogłaby jednak oznaczać kłopoty, bo naszym następnym przystankiem jest Hongkong, i chociaż miasto to jest już formalnie częścią Chin, to zachowało ustrój demokratyczny i chińskie władze traktują granicę chińskohongkońską bardzo poważnie. Kontrole bagażu czekają was na każdym dworcu kolejowym, są jednak wykonywane pobieżnie. Jeśli jedziecie do Hongkongu, czeka was zaś dokładna kontrola paszportowo-wizowa. Gdy przez nią przebrniecie, znajdziecie się w zupełnie innym świecie. – Jesteśmy Chińczykami, ale jesteśmy inni niż tamci – podkreśla nasza lokalna przewodniczka. – Jesteśmy wolnymi ludźmi – dodaje bezbłędną angielszczyzną jakiś przechodzień. No i przede wszystkim wreszcie działa tu Facebook. n
Muzułmańska dzielnica Xi’an.
Terasy ryżowe w okolicach wsi Ping’an.
MAGAZYN MIEJSKI
#31
NUMER 6/2017
Z podróży
Towarzysko
#
Na wielki finał: wspólne śpiewanie. Od lewej gwiazdy wieczoru Marek Jóźwiak, Adam Szałek, Małgorzata Chodkowska i Krzysztof Plewa.
Zakończenie obchodów Dni Koszalina musiało być z przytupem. Tak jak w ubiegłym roku, prezydent Piotr Jedliński zaprosił mieszkańców na niedzielny wieczór do amfiteatru, bo tam właśnie wystawiono kolejne amatorskie przedstawienie. Organizatorem imprezy była Fundacja Pokoloruj Świat oraz Urząd Miasta i Centrum Kultury 105. Na deskach amfiteatru wystąpiło łącznie ponad dwieście osób. Wśród nich byli lokalni dziennikarze, działacze społeczni, przedsiębiorcy, ale też znani artyści. Wieczór między innymi uświetniły swoim występem: Zosia Karbowiak, Zespół Tańca Ludowego Bałtyk oraz Chór Politechniki Koszalińskiej. Reżyserem wydarzenia był Marcin Borchardt, na co dzień aktor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego. Nawet pogoda była po stronie artystów, którzy również tym razem czerpali z naszej kultury. W zeszłym roku było wesele jamneńskie, w tym roku skupiliśmy się na tradycjach nocy świętojańskiej. W czasie spektaklu wolontariusze koszalińskiego hospicjum zbierali datki na rzecz tejże instytucji. (zp)
Fot. Radosław Koleśnik
Nie kochać w taką noc, to grzech
Adamowi Szałkowi żadna rola niestraszna. Może być i strażnikiem miejskim, i straszną babą...
Poszukiwania kwiatu paproci wcale nie są takie proste. Na pierwszym planie (od lewej): Roman Dopieralski, Andrzej Krysiak, Arek Wilman. W drugim rzędzie (od lewej): Monika Modła, Beata Kępa, Paweł Barów, Wioletta Skowronek-Duda, Robert Szewel.
MAGAZYN MIEJSKI
#34
NUMER 4/2017
#
Towarzysko
Emocje ogromne do ostatniej chwili. Otuchy aktorom dodawał Jarosław Barów (od prawej), obok niego Roman Dopieralski, Michalina Olszewska i Andrzej Krysiak.
W spektaklu wziął udział również prezydent Koszalina Piotr Jedliński.
Jak różnie reagujemy na stres przed występem publicznym. Jedni z nerwów obgryzają paznokcie, inni - jak Rafał Prusek - zajadają drożdżówki.
W rolę początkujących wiedźminek zaangażowane zostały zaprzyjaźnione z redakcją Natalia i Magdalena Gontarówny.
Dobre humory na zapleczu. Ciekawe, czym rozbawiła Monikę Modłą (od lewej) Teresa Żurowska?
Czym tak się martwi redaktor Plewa? Czyżby tym, że mikrofon przejął Kuba Grabski?
Takiej red. Mai Ignasiak na pewno jeszcze nie widzieliśmy.
Red. Robert Szewel w skupieniu oczekuje na swój moment na scenie.
MAGAZYN MIEJSKI
#33
NUMER 3/2017
Towarzysko
#
Arkadiusz Demidowicz tuż przed wykonaniem piosenki Latający Holender.
Przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Kościńska tuż przed wyjściem na scenę.
Tak naszemu fotoreporterowi zapozowali Hanna Mojsiuk i Grzegorz Kruk.
Anna Jedlińska, prywatnie żona naszego prezydenta, w tym roku wcieliła się w rolę czarownicy.
Anna Łagodzicz-Pilarska, na co dzień poważna pani od rachunków w Biurze Rachunkowym Optimum, wcieliła się doskonale w czarownicę.
Publiczność zachwycił występ Teresy Żurowskiej, która - przyznacie - wyglądała zjawiskowo.
W spektaklu wziął także udział Zespół Tańca Ludowego Bałtyk.
MAGAZYN MIEJSKI
#34
NUMER 6/2017
Towarzysko
Podróże
#
#
MAGAZYN MAGAZYN MIEJSKI MIEJSKI
#35 #7
NUMER NUMER 6/2017 6/2017
Podróże Towarzysko
#
Miejsca, nawet lepsze niż w pierwszym rzędzie, udało się dostać (od lewej): Sabinie Marcinkowskiej, Ewie Maliszewskiej oraz Lidii Nowosad. Panie siedziały tuż obok aktorów: Wojciecha Rogowskiego oraz Żanetty Gruszczyńskiej-Ogonowskiej.
Stowarzyszenie Aktorzy po Godzinach przygotowało czwarte już głośne czytanie. Tym razem na warsztat wzięło sztukę Artura Pałygi – Muzułmany, która od niedawna grana jest w Teatrze Śląskim. Akcja sztuki dzieje się w centrum handlowym. Poznajemy w niej czterech pracowników, którzy borykają się z różnymi problemami. Niezadowoleni z życia – za wszelką cenę szukają kogoś, kogo będą mogli oskarżyć o obecny stan. I znajdują: są nimi uchodźcy. Sztuka była rozpisana na cztery postaci, ale nasi aktorzy postanowili ją czytać w ósemkę, co dało świetny efekt. Publiczność dopisała, a dyskusje na temat przedstawienia trwały do późnych godzin.
Ostatnie chwile przed czytaniem Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska spędziła na sprawdzaniu wiadomości, a Żaneta Kurcewiczówna starała się zrelaksować i wyciszyć.
Aktorzy już gotowi, czekają tylko aż Piotr Krótki ustawi światło. Wszystko musiało być idealne.
Spektakl nie tylko pobudzał do dyskusji, ale też w wielu momentach bawił. Także - aktorów. Tu (od lewej): Wojciech Kowalski, Katarzyna Ulicka-Pyda i Piotr Krótki.
MAGAZYN MAGAZYN MIEJSKI MIEJSKI
#6 #36
NUMER NUMER 6/2017 6/2017
Fot. Izabela Rogowska
Muzułmany w Centrali Artystycznej
#
Towarzysko
Żeby mieć dobre miejsce na „widowni” w Centrali Artystycznej, trzeba było przyjść dużo wcześniej.
Dominika Mrozowska, pomysłodawczyni teatralnej akcji Czytanie po godzinach.
Pierwszy Stary, czyli Wojciech Rogowski, i druga Młoda, czyli Dominika Mrozowska.
Aktorzy czekali na swoje wejścia w dużym skupieniu. Od lewej: Wojciech Rogowski, Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska, Artur Paczesny i Dominika Mrozowska.
Jedynymi rekwizytami/strojami w „czytaniu” były robocze drelichy. Z ciekawością przyglądała się temu Beata Jasionek, na co dzień zajmująca się kostiumami w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym.
Publiczność dopisała, wiele osób nie zmieściło się na sali. Tu na pierwszym planie widzimy Rafała Wołyniaka wraz z Rafałem Pruskiem. Tuż za nimi Anna Popławska i Mateusz Prus.
MAGAZYN MIEJSKI
#37
NUMER 6/2017
Podróże
#
Tu nas znajdziesz
Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI
• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1
BAWIALNIE DLA DZIECI
• Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)
BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY
• Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 • Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 • Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 • Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14 • Biuro Lider Nieruchomości Oliwia Bindas, ul. Jana z Kolna 36 (obok NOTu) • Goldfarb Nieruchomości, ul. Odrodzenia 2b
BIURA PODRÓŻY
• TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) • Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 • Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 • Evatrans, ul. Jana z Kolna 38
• Nefretete - Mediderma, ul. Zwycięstwa 40 • Klinika Medycyny Estetycznej i Dermatologii dermaArt, ul. Świętego Wojciecha 16 • Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13
KULTURA
• Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Nosowski, Siwek i Wspólnicy, ul. 4 Marca 38/405 • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 • Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 • Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 • Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125
RESTAURACJE I BARY
KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE
KAWIARNIE I CUKIERNIE
• IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • Caffe Mondo, Rynek Staromiejski 13 • Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 • Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 • Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 • Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2 • Przystanek Drzewiańska, ul. 1 Maja 42
KLUBY SPORTOWE I FITNESS
• PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) GABINETY LEKARSKIE • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 Tańca i Fitnessu OFF, I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ • Studio ul. Podgórna 11 • Adent, ul. 4 Marca 23G • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 (Galeria Emka) • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, • Forma Squash, ul. Traugutta 31/3 ul. Franciszkańska 24 • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Stan-Med., ul. Staszica 8A • Studio Tańca Pasja, • Remedica, ul. Śniadeckich 4 ul. J. Pawła II 4A • Przychodnia Sanatus, • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Żwirowa 10 ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 • Fitness Studio Dominika, ul. Franciszkańska 104B • CanadaMed, ul. Nowowiejskiego 7 • Dermalogica. Instytut Kosmetologii • Park Wodny Koszalin, ul. Rolna 14 • Centrum Rekreacji Forma, i Medycyny Estetycznej, ul. Rolna 14 ul. Zwycięstwa 40
• Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105 • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9 • Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 • Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2 • Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia Bistro Cafe, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1A • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14
SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE
• Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/ 55-56 (w CH Jowisz) • Avon, ul. Zwycięstwa 24B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2 • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6
SALONY SAMOCHODOWE
• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Mitsubishi A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 • Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 • Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 • Toyota Jankowscy sp. j., ul. Diamentowa 2 • MAX-CAR, Stare Bielice 2
SKLEPY I SALONY MODOWE
• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin, uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21
INNE
• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Hotel Unitral, Mielno, ul. Piastów 6 • Pensjonat Marina, Mielno, ul. Chrobrego 26 A • Willa Alexander, Mielno, ul. BoWiD 7 • Emocja Hotel&SPA, Unieście, ul. 6 Marca 16 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Fałata 11D • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25A • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 • Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 • Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15
KOŁOBRZEG HOTELE:
• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35
INNE:
• Pro-Bud SA, św. Wojciecha 4