| ŚWIĘTA |
Magia świąt... zaklęta w szkle W świecie masowej produkcji krucha, szklana bombka, wykonana ręcznie wydaje się być przeżytkiem. Ale nie jest. Doceniamy ją m.in. właśnie za tę jej kruchość. O taką bombkę, którą tak łatwo można stłuc, dbamy bardziej niż o kupioną w markecie opatrzoną plakietką „made ich China”. TEKST JOANNA BOROŃ / FOTO RADOSŁAW KOLEŚNIK
Glass Color, koszalińska fabryka bombek, to miejsce, w którym choinkowe ozdoby powstają w tradycyjny sposób, czyli ze szkła i blasku (azotanu srebra i brokatu). Tradycyjna jest też duża część ich produkcji – to ozdoby, które wielu z nas wspomina z dawnych lat – bombki, które wisiały na choinkach rodziców czy dziadków.
gotowi są zapłacić więcej. Koszalińska firma na brak zleceń nie narzeka. Pani Krystyna nie ukrywa, że mogłaby rozwijać firmę, ale ceną byłaby utrata jej charakteru. - A my chcemy produkować bombki tradycyjnie, nie chcemy się opierać na maszynach, tylko pozostać przy naszych tradycyjnych metodach.
Zastanówcie się, ilu z was ma w swoich zbiorach takie ozdoby z historią? Bombki, które pomimo swojej delikatnej natury, przetrwały dziesiątki lat, i za każdym razem gdy bierzecie je do ręki, wywołują w was kojące wspomnienia dawnych świąt, a może bliskich, których już z wami nie ma?
Zagraniczne zlecenia to duża część produkcji Glass Color. Ich ozdoby znaleźć można na drzewkach bożonarodzeniowych na całym świecie. W zależności do regionu, z jakiego trafiają zamówienia, różnią się one kolorami oraz tym, jak bogate są zdobienia.
Czy plastikowe ozdoby kupowane przy okazji wizyty w supermarkecie mają taką moc? Zdaniem Krystyny Bereski, właścicielki Glass Color - nie. O bombkach, które od kilkunastu lat powstają w jej fabryce, lubi myśleć właśnie jak o przedmiotach, które obrosną świątecznymi historiami. A może nawet będą przekazywane z pokolenia na pokolenia. Ile czasu powstaje jedna bombka? To pytanie, na które nie ma prostej odpowiedzi. – To zależy od wielu czynników – zdradza pani Krystyna. – Wszystko zależy od tego, czy to jest bombka srebrzona, czy nie, jaką ma dekorację. Bywa, że przez cały dzień robi się trzy bombki, a czasem trzysta. Bombki są wydmuchiwane z szkła, potem zdobione ręcznie różnymi technikami. Pracuje nad nimi doświadczony zespół. Dekoratorki odtwarzają wzory, które w swoim repertuarze firma ma od lat, ale i tworzą nowe, inspirując się trendami. Bywa, że nowy projekt jest dziełem przypadku. Sposób produkcji, wykorzystywane materiały – to oczywiście ma wpływ na cenę. Rzemiosło kosztuje – ale nie brak tych, którzy
50
Pani Krystyna wyjaśnia – malujemy dużo pejzaży właśnie do Danii, Szwecji i Holandii. Za to Amerykanie lubią swoje bombki naprawdę na bogato, dużo kolorów, dużo brokatów — chętnie też wybierają zamiast okrągłych bombek sopelki. Firma ma też bardziej egzotycznych klientów – z krajów arabskich czy Japonii. Polski klient jest mniej podatny na mody. Z doświadczenia naszej rozmówczyni wybiera tradycyjne kolory i wzory, ma też słabość do ozdób retro. Rzadziej też zmienia pomysł na dekorację drzewka – przez lata buduje swoją kolekcję ozdób choinkowych. Pani Krystyna mówi, że w przypadku rodzimych klientów największy wpływ na wybory mają nie trendy, a sytuacja rodzinna. – Pojawienie się w rodzinie małych dzieci wszystko zmienia – śmieje się. – Bałwanki, mikołajki, zwierzątka zaczynają królować na choinkach. Koszalińska fabryka bombek chętnie zdradza kulisy swojej pracy, która szczególnie najmłodszym wydaje się być… magiczna. Glass Color przyjmuje gości — w sezonie przedświątecznym szczególnie przedszkolaki chętnie odwiedzają fabrykę.