MM Trendy Koszalin wrzesień 2020

Page 1

KOSZALIN SŁUPSK KOŁOBRZEG WRZESIEŃ/2020 NR 04 (71)

wydanie bezpłatne

NATALIA MAJCHRZAKPRZYGODA

PIĘKNE WŁOSY? ZDROWA SKÓRA GŁOWY?

MOGĘ POMÓC!



Pasja i doświadczenie zamknięte w słowie Tatarak Od progu Kwiaciarni Tatarak otula nas miły zapach kwiatów, w oddali słychać świergot ptaków. W oczy rzucają się nie tylko przepiękne rośliny, ale też zaprojektowane ze smakiem wnętrze.Tu każda rzecz ma swoje miejsce. Za sukcesem Tataraku stoją dwie doświadczone pasjonatki: Dorota Żak i Joanna Wacławek. Kwiaciarnia Tatarak, mieszcząca się przy jednej z głównych arterii miasta, przy ul. Traugutta, bez wątpienia jest miejscem przemyślanym od początku do końca. Wygodny parking zlokalizowany tuż przy wejściu służy też idealnie jako miejsce spotkań i szkoleń. Tatarak bowiem nie tylko prowadzi sprzedaż wiązanek i bukietów, ale prowadzi też działalność edukacyjną. – Kwiaciarnia powstała zaledwie rok temu, ale wraz z koleżanką pracujemy w tej branży już od ponad 25 lat, znamy się od 14 lat – mówi z uśmiechem Dorota Żak. – To dla nas nie tylko praca, ale przede wszystkim pasja i przyjemność. To prawda, że czasami opłacona bólem kręgosłupa czy zniszczonymi dłońmi, ale uśmiech naszych klientów, potrafi nam to wynagrodzić. To właśnie klienci oraz rodzina obu florystek stoją za tym, że panie zdecydowały się na ten trudny krok i otworzyły własną kwiaciarnię. Gdy zniknęły z rynku, zaczęły się telefony, pytania, gdzie teraz można je znaleźć, gdzie teraz można u nich zamówić bukiet czy wiązankę. Pani Dorota wspomina: – Do tego doszła rodzina, która mówiła: dacie radę, uda się wam. Mimo wątpliwości, bo obie wiedziałyśmy, z czym się wiąże prowadzenie takiego biznesu, postanowiłyśmy zaryzykować. Tatarak prowadzony jest w sposób ekologiczny i zgodny z naturą. – Ograniczyłyśmy tworzywa sztuczne i staramy się korzystać z rozwiązań bliżej natury – dodaje Joanna Wacławek. – Zarówno wygląd kwiaciarni, jak i to, co oferujemy, jest zgodne z naszymi upodobaniami. Obie jesteśmy w takim momencie życia, że najważniejsze jest dla nas czerpanie satysfakcji z pracy. Dzięki Tatarakowi udaje nam się to. Jak już wspominałyśmy, prowadzimy również zajęcia edukacyjne. – Rozstawiamy stoły tuż obok kwiaciarni i tak prowadzimy szkolenia oraz spotkania – wyjaśnia Dorota Żak. – Mimo że jesteśmy krótko na rynku, odwiedziło nas już

Kwiaciarnia

sporo szkół i przedszkoli, prowadziłyśmy też zajęcia mające na celu aktywizację zawodową. Jesteśmy otwarte na wszelkie pomysły, lubimy się dzielić swoją wiedzą, a przede wszystkim lubimy prace z ludźmi. Klienci kwiaciarni doceniają ją nie tylko za świeże pomysły i kwiaty, które będą cie-

promocyjne ceny na kilka produktów. Jak urodziny, musi być też poczęstunek i okazja do rozmowy – zaznacza nasza rozmówczyni. – Mamy nadzieję, że uda nam się zorganizować urodzinowe „przyjęcie” jeszcze we wrześniu, choć wiadomo, że to jeszcze środek sezonu ślubnego.

szyć oko przez wiele dni, ale przede wszystkim za wspomnianą obsługę klienta. – Z wieloma naszymi klientami jesteśmy niemal od zawsze, byłyśmy z nimi w tych szczęśliwych chwilach, jak i tych smutnych. Wszystkie one bowiem wiążą się z kwiatami. Wiemy, co lubią, czego nie, jakie kwiaty im zaproponować – wyjaśnia pani Dorota. Wielkimi krokami zbliżają się pierwsze urodziny Tataraku. Z tej okazji Pani Dorota i Joanna zaplanowały wspólne świętowanie. – Zapraszamy do obserwowania naszego fanpage/a na Facebooku, tam będziemy informować na bieżąco o naszych planach. Na pewno z tej okazji przygotujemy specjalne

Jak same panie podkreślają, jest co świętować, udało im się przetrwać pierwszy rok, mimo wybuchu pandemii. – To był dla nas bardzo trudny okres, ale nie poddałyśmy się – mówi Dorota Żak. – Zorganizowałyśmy akcję pomocy ogrodnikom, którzy musieli tony swoich kwiatów wyrzucać na śmieci. Postanowiłyśmy sprzedawać je z dostawą do domu, prawie po kosztach. Dzięki temu jakieś minimum zwracało się ogrodnikom, my miałyśmy zajęcie, a koszalinianie piękne tulipany w domu. Jak mówią obie panie, to jeszcze wzmocniło zaufanie między nimi a ich dostawcami i klientami. Mają nadzieję, że będzie to procentować przez lata

ul. Traugutta 24/1, tel. 885 025 366 www.kwiaciarniatatarak.pl /kwiaciarniatatarak/


4

46

26

PODRÓŻE Koronawirus wiele zmienił - też to, jak dziś podróżujemy. Macie odwagę ruszyć w świat? Przeczytajcie o pierwszych wyprawach zagranicznych w czasie pandemii.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

ROZMOWA z Pawłem Strojkiem, dyrektorem CK105, rozmawiamy o tegorocznym festiwalu Młodzi i Film, który odbędzie się, choć w narzuconej przez wirusa nowej formule.

na start

8 - 10

NEWSROOM Premiery, wydarzenia, zapowiedzi

12 - 14

TEMAT Z OKŁADKI Trycholog - o tym, dlaczego warto go odwiedzić, rozmawiamy z Natalią Majchrzak-Przygodą

15 - 16

LUDZIE Ewa Jakubczyk miała być lekarzem. Została wynalazcą - jest w zespole, który opracował materiał jak z filmów SF

18 - 20

STYL ŻYCIA Przygotowaliśmy dla was listę inspirujących kanałów na Yutubie, blogów i podkastów. Warto je znać!

24

ZDROWIE Leczenie w czasie pandemii jest... zdalne. Czy należy się bać teleporad?

30

MODA Groszki - to jeden z tych wzorów, który z mody nie wychodzi nigdy. Podpowiadamy też, jakie okulary warto wybrać

38

36

WNĘTRZA Drewno to ponadczasowy materiał. A to tylko jedna z jego zalet

KUCHNIA Ciastka, ciasteczka - bardzo proste i bardzo pyszne. Przetestowaliśmy dla was kilka receptur. Wykorzystajcie wszystkie!

44

ROZMOWA Najchętniej wypożyczamy kryminały - zdradza nam Dariusz Pawlikowski, dyrektor koszalińskiej biblioteki

48

KULTURALNIE Kinowe premiery, koncerty, wydarzenia NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Toyota Jankowscy Spółka Jawna ul. Diamentowa 2, 75-736 Koszalin tel: 94 341 02 87, 94 346 55 10

email: 030@toyota-polska.pl www.toyota.koszalin.pl


6

REDAKCJA ul. Mickiewicza 24 75-004 Koszalin tel. 94 347 35 00 Redaktor naczelny: Joanna Boroń Product manager: Katarzyna Kucaba Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Katarzyna Chybowska Dział foto: Radek Koleśnik, Alla Boroń

JOANNA BOROŃ, redaktor naczelna

Prezes oddziału: Piotr Grabowski

Wracamy. Z nową energią, nowymi pomysłami

REKLAMA: Katarzyna Kucaba tel.: 519 503 524 DRUK: FHU ZETA

Dziś zapraszam was do lektury pierwszego po przerwie wydania MMTrendy Koszalin. 4 marca, gdy w Polsce pojawił się pierwszy przypadek zakażenia SARS-CoV-2, nasz świat się zaczął zmieniać. Miesiące narodowej kwarantanny dla większości z nas były próbą. Dziś, choć mamy nadzieję, ten etap jest już za nami, świat do normy nie wrócił i może nie wrócić nigdy. Nam pozostaje zaadaptować się w tej nowej rzeczywistości. Kwarantanna była wyzwaniem, ale była też cenną lekcją. Myślę, że wielu z nas przemyślało, co im jest niezbędne do życia, poszukało innego podejścia do zakupów ubraniowo-urodowych (sądzę, że wielu z nas nie wychodziło z wygodnych domowych ciuchów, zapomniało, czym jest makijaż), poszukało nowych pomysłów na spędzanie, z dala od wirusa, swojego czasu wolnego. Te refleksje, odkrycia mają szansę z nami zostać i... dobrze. Też o nich jest nowe wydanie naszego magazynu. W tym numerze MMTrendy polecam waszej lekturze szczególnie dwa materiały — o inspirujących kobietach w sieci (filmy na Yutubie i podkasty to moje kwarantannowe odkrycie) oraz rozmowę z dyrektorem koszalińskiej biblioteki (po latach odnowiłam członkostwo).

,04;"-*/ 4½614, ,0½0#3;&(

WYDAWCA: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa

83;&4*&Ď /3

jlWTa\X UXmc TgaX

Prezes zarządu: Dorota Stanek Projekt graficzny: Tomasz Bocheński

D7J7B?7

C7@9>HP7A# FHPO=E:7

F?ćAD; M EIO5 P:HEM7 IAÐH7 = EMO5

CE=ć FECÐ9

NA ZDJĘCIU: Trycholog Natalia Majchrzak-Przygoda Fot. Radek Koleśnik

DOŁĄCZ DO NAS: facebook: mmtrendykoszalin instagram: mmtrendykoszalin Chcesz, by MM Trendy były dostępne również u Ciebie, dla Twoich Klientów, za darmo? Napisz: katarzyna.kucaba @polskapress.pl REKLAMA: 1, 2, 3, 5, 7, 9, 11, 12, 13, 14, 19, 21, 23, 24, 25, 29, 35, 37, 49, 51, 53, 55, 56

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Nowa Restauracja

smaków, klimatu, kolorów Rynek Staromiejski 14, Koszalin Tel.: 519 703 314 Koszaliński rynek ożył. A to za sprawą nowego miejsca — restauracji Mozaika. Na razie to kolorowy ogródek, w którym można zjeść nieśpieszne śniadanie, posiedzieć przy aromatycznej kawie i pysznym cieście, albo spotkać się z przyjaciółmi na obiedzie czy kolacji. Za kilka tygodni Mozaika zaprosi do remontowanego właśnie wnętrza. W nazwie Mozaika, która, jak zdradza Ireneusz Wisowaty, manager lokalu, powstała w wyniku burzy mózgów, jest wszystko to, co powinno się zawierać w miejscu, które razem z zespołem chce stworzyć: - Przez ostatnie lata centrum Koszalina było martwe. Chcemy wnieść do niego dużo koloru, dobrej energii i smaków. Wierzę, że to się uda. Jest jeszcze jeden wymiar tej nazwy: dobrze brzmi — śmieje się nasz rozmówca. Do tej pory postawiony na koszalińskim rynku „klocek” nie miał szczęścia do najemców. Jest duża szansa, że teraz to się zmieni. Za Mozaiką kryją się ludzie, którzy mają duże doświadczenie w branży — nie ma w Koszalinie i okolicach pewnie osoby, która nie bawiłaby się w Prywatce, albo o niej nie słyszała. Doświadczenie na koszalińskim, trudnym rynku, to cenny potencjał. Co wiemy o nowym miejscu? Ma to być miejsce przyjazne wszystkim. Odzwierciedla to karta, w której jest dużo propozycji — od kilku śniadaniowych opcji (Mozaika działa od godziny 9 rano), przez dania obiadowe, pizze i restauracyjne wariacje. Nie brakuje też specjalnych propozycji dla najmłodszych - w tym mozaikowej niespodzianki, której towarzyszy kolorowanka. Menu ogródkowe to też takie menu próbne. - Myślę, że analiza tego, co zamawiają nasi goście oraz ich recenzji pozwoli nam przygotować optymalne menu — mówi manager. Już tych kilka pierwszych dni pozwoliło zespołowi stwierdzić, że karta ma potencjał. Każde z dań znalazło swoich amatorów. Pan Ireneusz przyznaje, że jednym z przebojów są mozaikowe wersje hot dogów i burgerów. Dania, ciasta i desery powstają z dobrych składników, porcje są słuszne, a ceny rozsądne. - Znamy koszalińskie realia, mamy nadzieję, że nasze propozycje przekonają do nas koszalinian - komentuje Ireneusz Wisowaty. We wrześniu Mozaika zaprosi do środka. Na razie trwa metamorfoza miejsca — będzie nowoczesne, ale z klimatem. Nie zabraknie w nim kolorów, ciekawych mebli, sztuki. Na parterze działać będzie część kawiarniana, na piętrze po raz pierwszy od powstania budynku zostanie uruchomiona restauracja. Będzie też miejsce na specjalne wydarzenia, te prywatne, jak i firmowe. Mozaika planuje też współpracować z miejskimi instytucjami, stowarzyszeniami. Gdy to miejsce powstawało w zamyśle, miało być też przestrzenią dla sztuki, społecznych inicjatyw, kulturalnych wydarzeń. I — jak zapewnia nasz rozmówca — tak też będzie. Zanim zespół nowej restauracji zrealizuje wszystkie swoje plany (a w zaufaniu powiemy wam, że pomysłów im nie brakuje) wybierzcie się koniecznie do mozaikowego ogródka!


8

Festiwale

FOT. RADEK KOLESNIK

Młodzi i Film: 1-5 września

FOT. RADEK KOLESNIK

Integracja Ty i Ja

11. m-teatr

FOT. RADEK KOLESNIK

W tym roku Europejski Festiwal Filmowy Integracja Ty i Ja odbędzie się od 3 do 7 listopada. Powód przełożenia tradycyjnego terminu, czyli z pierwszego tygodnia września, jest jasny - pandemia koronawirusa, która zmusiła organizatorów wielu imprez do podejmowania trudnych decyzji. Festiwal Integracja Ty i Ja od wielu lat łączy temat niepełnosprawności ze sztuką filmową. „W latach 2003 – 2019 pokazaliśmy niemal 700 filmów – ważnych, mądrych, odważnych – zabierając widzów w podróż dookoła świata. Co roku gościmy w Koszalinie aktorów, reżyserów, scenarzystów, krytyków filmowych, wykładowców, ludzi kultury i mediów”. Nie znamy jeszcze szczegółów tegorocznej edycji. Wiemy za to, że autorem plakatu 17. Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja jest Grzegorz Otulakowski, koszalinianin, absolwent Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych, studiował też na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby PWSSP w Poznaniu.

Tegoroczna edycja filmowego festiwalu musiała się przystosować do czasów koronawirusa. Program filmowy został wzbogacony o Kino samochodowe i trzy seanse specjalne. Jak co roku, obok prezentowanych filmów i wydarzeń, organizatorzy zapraszają na koncerty niebanalnych polskich wykonawców. Tegoroczna edycja Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film nie będzie miała swojej tradycyjnej muzycznej odsłony. Z różnych względów – także logistycznych i zapobiegawczych – będzie inaczej. Zakończenie 39. Festiwalu Młodzi i Film uświetni kameralny koncert Mary Komasy. Mary wystąpi wraz z akompaniującym jej Antonim Komasą-Łazarkiewiczem. Nie zabraknie wystaw (juz nie możemy się doczekać tej Henryka Sawki) czy spotkań z ciekawymi ludźmi. Więcej o festiwalu - str. 46-47 (ab)

NR 04 // 2020 // MM TRENDY

„Ideą Festiwalu Koszalińskie Konfrontacje Młodych „m-teatr” - jak czytamy na stronie BTD - jest stworzenie warunków do zaprezentowania spektakli teatralnych reżyserów młodego pokolenia. Spektakli, które zainicjują głębszą dyskusję o nowej myśli teatralnej, która w niedługim czasie będzie – być może – określała warunki funkcjonowania polskich teatrów” Tegoroczna, 11 już edycja festiwalu, zaplanowana jest na 19-27 września.


Medos Koszalin: jesteśmy tu dla ludzi Agnieszka Wicher miała marzenie - chciała stworzyć miejsce przyjazne pacjentowi, miejsce, w którym osoby borykające się z różnymi problemami zdrowotnymi będą mogły nie tylko znaleźć potrzebny sprzęt, ale przede wszystkim profesjonalną poradę i dobre słowo, słowo otuchy. Istniejący już od dwóch lat Sklep Medyczny Medos, mieszczący się przy ul. Konstytucji Trzeciego Maja 14, to jej „dziecko” od początku do końca. – Ta branża w zupełności mnie pochłonęła – podkreśla Agnieszka Wicher, założycielka Sklepu Medycznego Medos. – Profilaktyka, leczenie i przede wszystkim pomoc drugiemu człowiekowi to dla mnie rodzaj misji. Już od progu Sklep Medos budzi zaufanie, zespół sprawia, że czujemy się tu mile widziani. – Bardzo mi zależało nie tylko na szerokim asortymencie. Chciałam klientom zaoferować to, czego potrzebują, ale ważne jest dla mnie też to żeby dać im wybór, mieć na sklepowym stanie różne opcje – zaznacza pani Agnieszka. – To, że sklep jest duży, to też nie jest przypadek. Wolna

przestrzeń pozwala łatwiej poruszać się osobom na wózkach inwalidzkich czy o kulach, a ich komfort to kolejna ważna dla mnie rzecz. Medos w swojej ofercie posiada nie tylko sprzęt pomocniczy czy profilaktyczny. Dzięki umowie podpisanej z Narodowym

Funduszem Zdrowia można tu również realizować zlecenia od lekarzy specjalistów z zakresu ortopedii, rehabilitacji czy onkologii. Wiedzą trzeba się dzielić. Jak podkreśla pani Agnieszka, ogromnym problemem dla pacjentów jest brak wiedzy o chorobie i o tym, jak sobie z nią radzić. Tu na pomoc przychodzi właśnie Medos. – Lata doświadczenia w tej branży, ale też uczestnictwo w szkoleniach i ciągłe poszerzanie wiedzy, sprawiają, że na wiele tematów mogę udzieli swoim klientom bardzo rzeczowych informacji. A to czasem jest im o wiele bardziej potrzebne niż jakikolwiek sprzęt. Bywa, że wychodzą ode mnie z głową pełna wiedzy, a nie z zakupami – zaznacza nasza rozmówczyni.

Amazonki: szczególnie bliskie sercu

się w pełni sobą – dodaje nasza rozmówczyni.

Pani Agnieszka jako kobieta ogromną rolę przywiązuje do pomocy i zapewniania jak najlepszej obsługi kobietom borykającym się z nowotworem, szczególnie rakiem piersi. – Tu chodzi nie tylko o duży wybór peruk, protez czy bielizny. Postawiłam sobie za cel - i konsekwentnie go realizuję by kobiety, które trafią do Medos, właśnie tu zaczęły odzyskiwać wiarę w siebie i swoją kobiecość. Dlatego mamy piękna przymierzalnie, której nie powstydziłby się żaden butik. Bielizna, którą zamawiamy to piękne, koronkowe egzemplarze, nie tylko gorsety. Na półkach Medos można zobaczyć peruki w różnych kolorach i z różnymi fryzurami, szeroki wybór bielizny, strojów kąpielowych czy turbanów i chust. To tu zaopatrzymy się zarówno w rzeczy potrzebne w czasie walki z chorobą, jak i potem. – Cały czas szukamy nowości, które mogą sprawić, że panie będą mogły wrócić do normalności, czuć

Jesteśmy tu dla wszystkich Medos nie raz udowodnił, że działanie na rzecz lokalnej społeczności to jeden z priorytetów firmy. Ich wkład w pomoc koszalińskiemu szpitalowi i zaopatrywanie go w najbardziej niezbędne środki ochronne był tak duży, że podziękowania złożył im sam wojewoda zachodniopomorski Tomasz Hinz. – Od początku staramy się włączać w akcje społeczne. Wspieraliśmy i na pewno będziemy wspierać licytacje charytatywne, można było nas spotkać na targach seniora, MotoMikołajach, udzielamy się też w akacjach Stowarzyszenia Mama w Mieście Koszalin ­– podkreśla nasza rozmówczyni. - To też element naszej misji.

Sklep Medyczny MEDOS

Konstytucji 3 Maja 14, Koszalin tel. 600 516 559, 94 7170717 biuro@medos-koszalin.pl fb.medos-koszalin.pl


Warto zobaczyć

FOT. ARCHIWUM

WYSTAWA

PODWODNY POJEDYNEK W MUZEUM ORĘŻA

K

to interesuje się wojną na morzu, powinien koniecznie odwiedzić główną siedzibę Muzeum Oręża Polskiego. Na nowej wystawie czasowej czekają U-Booty oraz prawdziwa gratka dla miłośników polskich okrętów podwodnych okresu II RP. Wszystko zaczęło się od lipcowej prezentacji podstawy działa przeciwlotniczego w wersji przeznaczonej dla niemieckich okrętów podwodnych, która miała miejsce najpierw w stolicy województwa, a następnie w Kołobrzegu. To właśnie za sprawą tego, unikatowego zabytku pozyskanego dzięki współpracy Muzeum Oręża Polskiego z Urzędem Morskim w Szczecinie, podczas prac na torze wodnym do Świnoujścia, uruchomiona została prawdziwa, militarna lawina. - W krótkim czasie okazało się, że w wielu miejscach Wybrzeża znajdują się ciekawe eksponaty związane z szeroko rozumianą wojną podwodną. Odzywać się do nas zaczęli przede wszystkim pasjonaci II wojny

światowej od Szczecina do Gdańska pytając, czy planujemy szeroką prezentację artefaktów związanych choćby ze słynnymi UBootami. Postanowiliśmy udzielić błyskawicznej odpowiedzi – informuje dyrektor kołobrzeskiego muzeum, Aleksander Ostasz. Od dziś, na parterze Pałacu Braunschweigów oglądać można wystawę czasową p.t.: „Podwodny pojedynek”. Na ekspozycji obejrzymy zabytki związane z wojną pod powierzchnią mórz i oceanów w latach 1939-1945. Punkt centralny stanowi wspomniane na początku, wydobyte z kanału Szczecin-Świnoujście, podwójne działo przeciwlotnicze, przeznaczone między innymi dla U-Bootów typu VIIC – najbardziej popularnych obiektów tego typu w Kriegsmarine. Poza tym znajdziemy tam elementy niemieckich torped oraz ekwipunek i umundurowanie załóg, w tym na przykład oryginalny, skórzany uniform sztormowy. Kolejną ciekawostką jest tak zwany zestaw ucieczkowy – połączenie maski z systemem krążenia powietrza, która miała zapewnić bezpieczną ewakuację pojedynczego ma-

10

rynarza na powierzchnię w przypadku unieruchomienia U-Boota. Całość dopełniają modele okrętów, w tym miniatury wykonane przez znanego, koszalińskiego modelarza, Marcina Wawrzynkowskiego (jego prace znaleźć można między innymi w Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu oraz Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku). Prawdziwą gratką nie tylko dla miłośników wojskowości, ale szeroko rozumianej techniki morskiej są artefakty związane z okrętami podwodnymi Marynarki Wojennej okresu II Rzeczpospolitej. – To temat bardzo niszowy, ale mimo to udało się nam pozyskać naprawdę wyjątkowe eksponaty. Dotąd nie były nigdzie prezentowane. Jest to część oryginalnej, francuskiej dokumentacji okrętu podwodnego ORP „Wilk”, przygotowanej dla Kierownictwa Marynarki Wojennej pod koniec lat dwudziestych – opowiada dyrektor Ostasz. Kolejną jednostką pod biało-czerwoną banderą, którą muzealnicy chcą przypomnieć szerokiemu gronu odbiorców jest słynny, oddany do użytku w Marynarce Wojennej tuż przed wybuchem II wojny światowej, okręt podwodny ORP „Orzeł”. Na wystawie poznamy jego historię oraz mamy szansę porównać go, między innymi dzięki modelom, pod względem konstrukcyjnym z obiektami wykorzystywanymi przez Kriegsmarine. – Temat „Orła” rozwija się u nas dynamicznie. Już niedługo Muzeum Oręża Polskiego włączy się do zainicjowanej w Trójmieście akcji poszukiwania wraku tej słynnej jednostki, która zaginęła podczas patrolu bojowego na Morzu Północnym, na przełomie maja oraz czerwca 1940 r. – kończy nasz rozmówca. Wszystko to sprawi, że ekspozycja w głównej siedzibie MOP będzie się regularnie powiększać. Wystawa „Podwodny pojedynek” to kolejna część akcji poszukiwania i gromadzenia pamiątek morskich przez Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. – Zachęcamy wszystkich, którzy posiadają takie prywatne zbiory, do kontaktu z nami. Planujemy rozszerzyć nasze wystawy, ale także wiedzę o tematy wprost związane z Bałtykiem oraz szeroko rozumianą morskością. Będziemy się nią także dzielić. Priorytetem jest oczywiście Kołobrzeg i najbliższa okolica, ale chętnie podejmiemy też tematy związane z szeroko rozumianym Wybrzeżem – apeluje Aleksander Ostasz. Przypominamy, że miejscem, w którym oglądać można największą liczbę eksponatów w tej materii jest Kołobrzeski Skansen Morski przy ul. Bałtyckiej. Z kolei w oddziale militarnym przy ul. Emilii Gierczak znajdziemy na przykład artefakty związane z okrętami ORP „Gryf” i ORP „Wicher”, marynarskie mundury z czasów II Rzeczpospolitej oraz części niemieckiego pancernika kieszonkowego „Luetzow”. ŁUKASZ GŁADYSIAK

NR 04 // 2020 // MM TRENDY



Temat z okładki

12

FOT. RADEK KOLESNIK

ROZMOWA z Natalią Majchrzak-Przygodą

TRYCHOLOG: SPECJALISTA, KTÓREMU WARTO ZAUFAĆ TRYCHOLOG, CZYLI SPECJALISTA OD SKÓRY GŁOWY, TO NADAL DLA WIĘKSZOŚCI POLAKÓW SŁOWO NOWE, OBCE. ZAMIAST DO TRYCHOLOGA, WOLIMY ZE SWOIMI PROBLEMAMI WYBRAĆ SIĘ DO DERMATOLOGA, KOSMETYCZKI ALBO SZUKAĆ RADY W ŚWIECIE WIRTUALNYM. O TYM, DLACZEGO WARTO ODWIEDZIĆ SPECJALISTĘ OD SKÓRY GŁOWY I MU ZAUFAĆ, OPOWIADA NAM NATALIA MAJCHRZAK-PRZYGODA, EKSPERTKA W TEJ DZIEDZINIE, KTÓRA OD ROKU PROWADZI W KOSZALINIE GABINET TRYCHOLOGII I KOSMETOLOGII TRYCHOSKIN.

Polki mają problem z włosami: wypadanie, przetłuszczanie, słaba kondycja włosów. Wystarczy wejść na jakiekolwiek forum poświęcone urodzie,

żeby zobaczyć setki postów, pytań, często dramatycznych. Co jest główną przyczyną naszych problemów z włosami?

Raczej nikogo nie zaskoczę, mówiąc, że to między innymi nieodpowiednia pielęgnacja. Niestety, najczęściej na naszych półkach w łazience znaleźć można szampony, np. do włosów farbowanych, suchych. Podstawową zasadą jest to, że szampon musi być dostosowany do SKÓRY GŁOWY, a odżywka/maska do ŁODYGI, czyli do włosa. Niestosowanie tej reguły to jeden z podstawowych grzechów.

- Mówi Pani o grzechach. Jest ich pewnie więcej...

Zdecydowanie. Chodzenie spać z mokrymi włosami czy zawijanie włosów ręcznikiem w tzw. turban NR 04 // 2020 // MM TRENDY


13

Temat z okładki

- Jeśli popełniamy wspomniane „grzechy”, to wcześniej czy później trafimy pewnie do trychologa. Jak się przygotować do wizyty w gabinecie?

Dobrze, że pani o to pyta, bo to szalenie ważne. Porzede wszystkim należy umyć głowę 24 godziny przed wizytą, bez stosowania żadnych produktów dodatkowych, w tym pianek, żeli, stylizatorów. Skóra głowy powinna być po prostu oczyszczona. Dodatkowo proszę swoich klientów, aby sfotografować wszystkie produkty do skóry głowy i włosów, których używają (szampony, odżywki, wcierki itp.), ale również wszystkie leki, zioła czy suplementy, które zażywają. Jeśli ktoś ma badania krwi robione do pół roku wstecz, też warto, żeby je zabrał ze sobą. Często jednak dopiero po kompleksowym wywiadzie jestem w stanie polecić wykonanie odpowiednich badań. Po wizycie przygotowuję dla klienta zalecenia z ewentualnymi badaniami, które warto byłoby wykonać, rozpisaną pielęgnację domową, gabinetową, a po wykonaniu badań krwi również indywidualną suplementację.

- Leki działają na nasze włosy?

Oczywiście! W ulotkach dołączanych do niektórych leków do skutków ubocznych zaliczane jest wypadanie włosów, więc zawsze polecam ich czytanie.

Wśród takich leków mam na myśli np. te używane na nadciśnienie czy antydepresanty. I w tym miejscu apel do osób, które je stosują. Nie wstydźcie się o tym mówić podczas wizyty w gabinecie trychologa czy kosmetologa. Jest to istotne zwłaszcza przy zabiegach z użyciem światła, ponieważ leki te wykazują na nie nadwrażliwość, co może spowodować powikłania.

- Trafiliśmy do gabinetu. Co dalej?

Wywiad to tak naprawdę najważniejsza część wizyty u trychologa. Pytam nie tylko o stosowaną pielęgnację, ale też o stan zdrowia, samopoczucie, a nawet o to, czy ktoś się wysypia albo stresuje w życiu codziennym, bo to też ma wpływ na skórę głowy czy włosy. Trychologia łączy wiele dziedzin. W codziennej pracy trycholog wykorzystuje wiedzę z zakresu kosmetologii, dietoterapii, farmakologii, ale także medycyny. Ważna jest możliwość prawidłowego odczytu badań, pomimo że lekarzem nie jestem. Jeżeli podczas wizyty okazuje się, że problem wykracza poza moje kompetencje, zalecam klientom dalszą diagnostykę u lekarzy specjalistów.

- Nie da się wykonać takiego wywiadu na odległość?

Oczywiście, że się da, ale w diagnostyce skóry głowy oprócz kompleksowego wywiadu bardzo ważne jest również samo badanie palpacyjne (za pomocą dotyku) oraz badanie przy użyciu sprzętu. Tu niezwykle przydatna jest kamera, która w różnych powiększeniach pozwala nam dokładnie zobaczyć, co się dzieje na skórze głowy: jej unaczynienie, keratozy, ilość łoju na skórze, wydajność mieszkową i inne bardzo ważne kwestie. Niezwykle ważne jest również indywidualne podejście - te same objawy to nie zawsze ta sama choroba i ten sam sposób postępowania. Istotne jest ustalenie przyczyny danego problemu, np. wypadania włosów. W tym pomaga doświadczenie, dobry, obszerny wywiad, wyniki badań oraz właśnie badanie mikrokamerą.

- Co nęka najczęściej Pani klientów?

Klienci najczęściej borykają się z takimi problemami, jak swędząca skóra głowy, uporczywy, nawraca-

FOT. RADEK KOLESNIK

i trzymanie ich w nim jest dla naszej skóry samobójstwem, zwłaszcza przy problemach związanych ze skórą głowy. Takie środowisko, czyli ciepło plus wilgoć to idealne warunki do rozwoju grzybów, które powodują m.in. łupież. Podczas moich rozmów z klientami często okazuje się, że źle rozczesują włosy. Wiele z nich zaczyna od nasady, po czym dziwią się, że mają kołtuny. Włosy rozczesujemy od połowy ich długości po same końce i dopiero jak będą rozczesane, czeszemy je od samej góry. Kolejnym popełnianym przez nas błędem jest mycie włosów zimną wodą. Praktykuje to wiele osób. Mimo że działa na włosy (domyka łuskę włosa), to na skórę głowy już niekoniecznie. Podając prosty przykład: osoby mające problem z łojotokiem po umyciu skóry głowy zimną wodą, sprawią, że gruczoły łojowe będą pracować intensywniej. Najlepiej używać wody letniej.

NR 04 // 2020 // MM TRENDY

NATALIA MAJCHRZAK-PRZYGODA ukończyła licencjat z kosmetologii na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie, studia kontynuowała, zdobywając tytuł magistra w Wyższej Szkole Zdrowia, Urody i Edukacji w Poznaniu. Również w Poznaniu zdecydowała się na studia podyplomowe z trychologii praktycznej. – Problemy ze skórą głowy miałam, odkąd pamiętam, w czasie urlopu macierzyńskiego postanowiłam zgłębić wiedzę z trychologii praktycznej, aby pomóc sobie, ponieważ nie było w moim otoczeniu nikogo, kto mógłby mi pomóc – wspomina nasza rozmówczyni. – Temat okazał się na tyle ciekawy i wciągający, że postanowiłam się mu poświęcić. Dziś Natalia Majchrzak-Przygoda prowadzi już od ponad roku swój Gabinet Trychologii i Kosmetologii Trychoskin, gdzie łączy zabiegi kosmetologiczne oraz profesjonalną diagnostykę oraz terapie trychologiczne. – Ta gałąź kosmetologii cały czas prężnie się rozwija, dzięki czemu pojawiają się nowe metody wykrywania, ale też terapii różnych dolegliwości – podkreśla pani Natalia.


Temat z okładki jący łupież, wrażliwa skóra głowy oraz nadmierne wypadanie włosów czy łysienie.

kawitacyjnego, jak również oxybrazję, czyli peeling wodno-tlenowy, tak bardzo popularny w ostatnim czasie, peelingi medyczne (kwasy), mezoterapię mikroigłową, igłową. Sporo też działam z karboksyterapią, która ma wiele zastosowań. Można za jej pomocą wykonać zabiegi rewitalizujące na okolice oka, twarzy, podbródka, ale również zadziałać na blizny, rozstępy czy tkankę tłuszczową. Mamy dużo możliwości, wszystko jest indywidualnie dopasowywane pod klienta.

- Wypadanie włosów to dla wielu osób dramat. Jaka jest jego najczęstsza przyczyna?

Utajona niedokrwistość wynikająca z niedoboru żelaza czy witaminy B12, kwasu foliowego, niedoczynność tarczycy, w tym właśnie Hashimoto. Ostatnio bardzo dużo jest przypadków insulinoodporności oraz pacjentów z niedoborami witaminy D. To oczywiście tylko niektóre z powodów, bo problem bywa złożony.

- Mamy coraz cieplejszy klimat. Jakie zabiegi warto wykonywać, gdy temperatury są tak wysokie?

- Są wśród nich przypadki beznadziejne, bez szansy na poprawę?

Kiedy przychodzi klient, który nic nie robi, a oczekuje cudu i szybkich efektów, to może się zdarzyć tak, że nie będę mu w stanie pomóc. Jeśli ktoś się stara, stosuje do zaleceń, jest systematyczny, to efekty się pojawią. Najważniejsze jest regularne stosowanie się do zaleceń. Niestety, z reguły jestem już ostatnią deską ratunku dla osób, które do mnie trafiają. Zwykle tacy klienci już szukali pomocy u lekarzy, dermatologów, a kiedy ci zawiedli, zgłaszają się do mnie. A powinno być odwrotnie: najpierw trycholog, a jeśli ten stwierdzi, że problem jest na tyle istotny, że należy się zgłosić do dermatologa, to dopiero wtedy należy podjąć terapię u specjalisty.

- Popularną metodą na leczenie wypadania włosów są zabiegi typu mezoterapia igłowa czy karboksyterapia.

Jak najbardziej – sama wykonuję tego typu zabiegi. Koniecznie przed zabiegiem musi być jednak wykonana konsultacja i badanie mikrokamerą. Obowiązkowo trzeba sprawdzić stan skóry głowy, tj. czy nie mamy łysienia bliznowaciejącego, bo jeśli tak, to po takim zabiegu narobimy jeszcze większej szkody. Należy również uważać przy chorobach autoimmunologicznych takich jak Hashimoto czy łysienie plackowate.

- Jak wygląda więc podstawowy zestaw zabiegów w gabinecie trychologa?

Zaczynamy od klasycznego oczyszczania, połączonego z infuzją tlenową. Najpierw peeling, w zależności od problemów skóry, następnie przechodzimy do aktywatora. Potem maska na skórę głowy i maska na łodygę. Na końcu jest masaż tlenowy i infuzja tlenowa, czyli dobieram odpowiedni preparat do tego, co się dzieje na skórze głowy i za pomocą specjalnego aerografu rozprowadzam na głowie przy użyciu tlenu. Te zabiegi są bezpieczne i bezbolesne, nieinwazyjne. Do tego możemy dołączyć, np. elektrostymulację, czyli prądy, żeby pobudzić mieszki włosowe do pracy. Oczywiście mamy też wspomniane już wcześniej zabiegi inwazyjne jak mezoterapia czy karboksyterapia, ale żeby je wykonywać, zawsze trzeba dobrze zdiagnozować problem.

- To brzmi trochę jak opis wizyty u kosmetyczki...

Nie do końca, ale warto podkreślić, że często to, co dzieje się na twarzy, dzieje się też na skórze głowy. Jeśli ktoś ma problem z łojotokiem na skórze twarzy, to jest duże prawdopodobieństwo, że ten sam problem skrywa nasza głowa. Dlatego w gabinecie mam też liczne zabiegi kosmetyczne na twarz i ciało. W gabinecie wykonuję zabiegi typowo pielęgnacyjne z użyciem chociażby peelingu enzymatycznego czy

14

Problemy ze skórą teraz wywołuje na pewno wysoka temperatura. Nadmiernie się pocimy, do tego dochodzi przebywanie na pełnym słońcu, przez co zapycha nam się skóra. Warto więc właśnie teraz robić chociażby peeling enzymatyczny (oczywiście warto robić przez cały rok). Świetnie sprawdzi się też teraz oxybrazja, która jest chłodnym zabiegiem, więc jednocześnie przyjemnym przy takich temperaturach.

Można mówić to do znudzenia, ale niestety: słońce i słona woda to zabójcy dla skóry i dla włosów. Kremy z filtrem należy stosować cały rok nie tylko latem. Teraz zaś przy wysokich temperaturach i pełnym słońcu powinniśmy nosić okrycia głowy, żeby chronić skórę i włosy. Co prawda są jakieś mgiełki z filtrami na włosy, ale przyznam szczerze, że ja do badań, które to potwierdzają, nie dotarłam – mówi ekspert, Natalia Majchrzak-Przygoda.

- Przełammy kilka stereotypów. Po pierwsze, czy tylko kobiety trafiają pod Pani skrzydła?

Do mojego gabinetu trafiają osoby w każdym wieku. Najwięcej jest oczywiście kobiet, ale przychodzą również dzieci i mężczyźni.

- Co z mężczyznami i łysieniem androgenowym?

Im szybciej mężczyzna trafi do mnie z problemem łysienia androgenowego, tego genetycznego, tym większe ma szanse na „zatrzymanie włosów na dłużej”. Więc warto przyjść już przy pierwszych oznakach pojawiania się zakoli czy przerzedzenia na czubku głowy. Warto też dodać, że jeśli zaczynamy łysieć przed 30. rokiem życia, to nie jest normalne. Wtedy bardzo często mamy do czynienia jeszcze z dodatkowymi problemami np. z tarczycą czy z insulinoopornością. W tym miejscu wiadomość do panów, którzy intensywnie trenują - podczas wysiłku wytwarza się więcej testosteronu, który przekształca się w dht, przez który łysieje się szybciej.

- Najtrudniej jest chyba wykonać ten pierwszy krok, przełamać się i poprosić o pomoc? Zdecydowanie tak.

- Czy jakieś nowości w przyszłym czasie w gabinecie?

Oczywiście szykuję nowości, ale na razie nie mogę o nich mówić. Na jesień na pewno ruszam z poszerzonymi konsultacjami nie tylko trychologicznymi, które mam już w ofercie, ale też kosmetologicznymi. Będę przeglądać Wasze „kosmetyczki”: to, co używacie do demakijażu, makijażu i pielęgnacji. Jeżeli zajdzie potrzeba, będziemy wyrzucać niedobre dla waszej skóry produkty. Po konsultacji, na której odpowiecie na wiele moich pytań, przygotuję Wam „Beauty plan”, w którym znajdą się wszystkie informacje o zalecanej przeze mnie pielęgnacji domowej, terapii gabinetowej, wskazówki pielęgnacyjne, podpowiedzi badań laboratoryjnych, dalszej diagnostyki i suplementacji. Staram się codziennie rozwijać i poszerzać swoją wiedzę, aby jak najlepiej sprostać Waszym oczekiwaniom i pomóc w problemie, z jakim się borykacie. ROZMAWIAŁA: KATARZYNA CHYBOWSKA NR 04 // 2020 // MM TRENDY


15

Ludzie

FOT. RADEK KOLESNIK

PROTEUS TO MAGICZNY MATERIAŁ. POMOGŁA GO WYNALEŹĆ EWA JAKUBCZYK Z ŻYDOWA

Miała zostać lekarzem, ale przez wyż demograficzny i ciągłe problemy z dostaniem się do szkoły los pokierował ją na inną ścieżkę: technologię chemiczną. Dziś, jako członek grupy badawczej, dokonała przełomowego odkrycia. Stworzony przy jej współpracy materiał Proteus, może odmienić wiele dziedzin życia. O kim mowa? O dr inż. Ewie Jakubczyk, naukowcu pochodzącym z Żydowa.

W

połowie lipca świat - i to nie tylko ten naukowy zelektryzowało nowe odkrycie: Proteus. Pod tą nazwą kryje się materiał, którego nie da się przeciąć w żaden konwencjonalny sposób. W jego opracowaniu brali udział naukowcy z angielskich i niemieckich uniwersytetów. W tym dwójka Pola-

ków: Ewa Jakubczyk, pochodząca z Żydowa, oraz kierownik projektu Stefan Szyniszewski. - Wszystko zaczęło się około cztery lata temu od luźniej rozmowy między mną a Stefanem na korytarzu - opowiada doktor Ewa Jakubczyk. - Pracowaliśmy wtedy wspólnie na Uniwersytecie Surrey. Zaczęliśmy od tematu brexitu, a skończyliśmy na omawianiu pomysłu Stefana na materiał. On bardzo chciał

stworzyć materiał, który sprawdziłby się przy odpornym na zakusy złodziei zamykaniu rowerów. Dzięki setkom godzin rozmów, niezliczonej liczbie wspólnie wypitych kaw i współpracy z innymi naukowcami światło dzienne zobaczył Proteus, materiał, który mógłby zagrać rolę w filmie SF. Coś więcej niż idealny budulec do ochrony naszych rowerów. NR 04 // 2020 // MM TRENDY

- Sam materiał, jak na odkrycie naukowe, powstał dość szybko, ale aż trzy lata zajęło nam przygotowanie publikacji, zrozumienie mechanizmów oraz badania pod kątem między innymi możliwości przecięcia go w konwencjonalny sposób - wyjaśnia nasza rozmówczyni. Świat obiegły filmiki pokazujące jak tarcze, szlifierki kątowe czy nawet przecinarki wodne nie mogą sobie poradzić z tym materiałem. Na czym polega fenomen Proteusa? - Materiał składa się z aluminiowej gąbki, w której zamknięte są ceramiczne kulki. Jego fenomen nasza rozmówczyni próbuje wytłumaczyć na przykładzie orzechów zanurzonych w galaretce. Ostrze trafi na orzechy, gdy będzie się zagłębiać, a sama galaretka zacznie wibrować w sposób, który uniemożliwi dalsze cięcie. W przypadku Proteusa ostrze ulega starciu, a opiłki kumulują się w kieszeniach gąbki co w konsekwencji zwiększa ścieralność tarczy- dodaje.

INSPIRACJA: GREJPFRUT, ALE TEŻ ZABAWKI

Naukowcy mówią, że wśród inspiracji do stworzenia Proteusa były m.in. grejpfruty, ale też zabawki dla dzieci. - Materiały mają różne właściwości i często zadziwiają nas swoim zachowaniem. To trochę tak, jak z tym „glutem” dla dzieci, który inaczej zachowuje się, kiedy go rozciągamy, a inaczej, kiedy próbujemy włożyć do niego palec czy ściągniętą pięść. Nas też interesuje zachowanie materiału w różnych sytuacjach - opowiada pani Ewa. Wybitny naukowiec, który miał być stomatologiem. Ewa Jakubczyk w podstawówce nigdy nie miała proble-


16

mów z nauką, o czym świadczą liczne świadectwa z czerwonym paskiem. Niestety, oddalenie Żydowa od większych miejscowości oraz wyż demograficzny sprawiły, że miała problem z dostaniem się do wymarzonej szkoły. - Zdałam egzaminy do Broniewskiego w Koszalinie, ale chętnych było za dużo i niestety ja się nie dostałam. Trafiłam na chwilę do szkoły medycznej - wspomina nasza rozmówczyni trudne czasy szkoły średniej. Przyznam, że podejście do nauki moich koleżanek zupełnie mi tam wówczas nie odpowiadało. Ewa trafiła w ten sposób na resztę roku do liceum w Miastku. - Dyrektorka się zgodziła, ale brakowało krzeseł, więc musiałam chodzić ze swoim stołkiem. Bardzo lubiłam zarówno szkołę, nauczycieli, jak i rówieśników, aczkolwiek dojazd do szkoły był utrudniony - wspomina dziś z uśmiechem. Wreszcie nadeszły wakacje, które Ewa spędzała w Świnoujściu. - Postanowiłam zaryzykować i poszłam do dyrektorki II Liceum w Świnoujściu; spojrzała na moje wyniki i zgodziła się mnie przyjąć - opowiada. To właśnie w tej szkole zaczęła naukę od drugiej klasy aż do matury. Choć było ciężko, dziś dobrze wspomina tę szkołę. - Nie było telefonów komórkowych, podróż do domu zajmowała mi w jedną stronę 10 godzin, dlatego wracałam tylko raz w miesiącu. Poznałam jednak wielu dobrych ludzi, u których spędzałam też weekendy, kiedy bursa była zamknięta. Po ciężkich bojach ze szkołą średnią stanęła przed następną próbą. - Chciałam uczyć się dalej w Szczecinie, ale tu znów był problem z liczebnością rocznika. Mimo zdanych egzaminów, na wybrane kierunki się nie dostałam - opowiada. Zanim Ewa zaczęła studiować Technologię Chemiczną (zupełnie przypadkowo), odbyła jeszcze staż w Urzędzie Miasta i Gminy w Polanowie i ukończyła studium protetyki. Zaczęła też studiować zaocznie choreografię, bo taniec od zawsze był jej miłością. - Za chemią nigdy nie przepadałam - śmieje się. - Ale już na-

prawdę dołowało mnie, że wszędzie brakuje dla mnie miejsc. Dałam mojemu ówczesnemu chłopakowi papiery i powiedziałam: chcesz, żebym była w Szczecinę z tobą, to złóż proszę moje papiery na studia. Tak padło na Technologię Chemiczną. Na studiach szybko okazało się, że to nie chemii, a dotychczasowych sposobów nauczania tego przedmiotu nasza bohaterka nie lubiła. Uczelnię (Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie) ukończyła z wyróżnieniem. - Pojawiła się szansa na robienie doktoratu, ale ja postanowiłam wyjechać i nauczyć się kolejnego języka. Padło na Wielką Brytanię - wspomina. - Dopiero po sześciu latach zdecydowałam się na zrobienie doktoratu na Uniwersytecie w Cranfield z odnawialnych źródeł energii. Dr inż. Ewa Jakubczyk podkreśla, że mimo przerwy udało jej się obronić pracę doktorską, dzięki świetnemu przygotowaniu. - Często spotykam się z określeniem i traktowaniem jak chodzącą encyklopedię, nie tylko mnie, ale większości Polaków pracujących za granicą. A to wszystko dzięki solidnemu przygotowaniu, jakie otrzymujemy na studiach. Nabywamy wiedzę nie tylko ze swojego kierunku, ale także ogólną - dodaje.

TO DOPIERO POCZĄTEK PRACY

Przed dr inż. Ewą Jakubczyk jeszcze wiele pracy. Ten niezwykły materiał nadal potrzebuje doszlifowania. - Otworzyliśmy furtkę do dalszych badań, na pewno naszym priorytetem będzie minimalizacja materiału, na razie jest on po prostu za gruby. Trudno sobie wyobrazić na przykład kaski, do których produkcji mógłby być wykorzystywany, bo musiałyby mieć 5-7 centymetrów grubości - zaznacza nasza rozmówczyni. - Materiał jest bardzo lekki, ma zaledwie 15 procent gęstości metalu. Pod naszym artykułem pojawia się wiele pytań o koszty wykonania i sam proces jego tworzenia. To kolejna dobra wiadomość: jest tani w wykonaniu i dość prosty do wyprodukowania - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

FOT. RADEK KOLESNIK

Ludzie

Oryginalnie pomysłodawcy myśleli o wykorzystaniu materiału do m.in. stworzenia antywłamaniowych zabezpieczeń do rowerów. Dziś już wiadomo, że Proteus może mieć o wiele więcej zastosowań i w przyszłości może zrewolucjonizować wiele gałęzi przemysłu. Rodzice Ewy Jakubczyk nie ukrywają dumy z osiągnięcia córki. - Mówiła nam, że pracuje nad czymś ciekawym, ale nigdy nie wdawała się w szczegóły przyznaje Krystyna Jakubczyk, mama. - Filmy pokazujące to, jak działa ten materiał, zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Jestem dumna z córki, że miała swój wkład w stworzenie tak ważnego odkrycia. NR 04 // 2020 // MM TRENDY

Państwo Jakubczyk przyznają, że nie wyobrażali sobie córki w roli naukowca. - Od zawsze widziałam ją jako lekarza, może stomatologa, miała ku temu predyspozycje mówi Krystyna Jakubczyk, mama naszej bohaterki.

CHCIAŁABYM WRÓCIĆ DO KRAJU

Przed Ewą Jakubczyk i jej zespołem wiele pracy. Ale myśli o przyszłości w Polsce. Żydowo w gminie Polanów - to tu nadal mieści się rodzinne siedlisko Ewy Jakubczyk. - Jestem związana z tym regionem, ludźmi i bardzo go lubię. Chciałabym w przyszłości tu żyć, pracować dla polskiej uczelni bądź polskiego przemysłu - dodaje.


Twoje wiekowe auto może wyglądać jak nowe? Koszalińska firma Brzydkie Czaplątko to potrafi. Dzieciaki bałaganiące w aucie, rozlana kawa, kanapka na tapicerce? Psiak miał chorobę lokomocyjną? Kto z nas tego nie przeżył? Zwykle nie da się doprowadzić wnętrza auta do pierwotnego stanu domowymi sposobami, ale są fachowcy – tacy jak Paweł Czapla i jego koszalińska firma Brzydkie Czaplątko z ulicy Wojska Polskiego 81 – którzy to potrafią. – Nazwa mojej firmy to połączenie mojego nazwiska z zadaniem, jakiego się podejmuję: z zaniedbanego, brudnego auta zrobię pięknego „łabędzia”, z mojego warsztatu wyjedzie jak z salonu, bo przede wszystkim liczy się jakość, nie jakoś – uśmiecha się pan Paweł. Tego oczywiście nie da się zrobić za pomocą szmatki i wody, Brzydkie Czaplątko dysponuje całym arsenałem specjalistycznego sprzętu i środków do czyszczenia oraz konserwacji deski rozdzielczej, tapicerki, podsufitki i wszystkich innych elementów wnętrza pojazdów. A każdy z kierowców wie, ile zdradliwych zakamarków kryją nasze samochody i jak lubią się tam gromadzić różne zanieczyszczenia. To jednak nie tylko kwestia estetyki, ale także zdrowia i higieny. Czyste auto to gwarancja, że nie ma tam szkodliwych drobnoustrojów, dla których np. resztki żywności to idealna „stołówka”. Czyszczenie wnętrza wymaga dokładności, czasu, odpowiedniego sprzętu, który ma spore gabaryty, więc usługa świadczona jest w warsztacie w Koszalinie przy ulicy Wojska Polskiego 81. – Nie lubię słowa /detailing/ (choć wyraża to, co najważniej-

sze – detale), jak nazywa się obecnie proces odnawiania, czyszczenia, czy wręcz renowacji wnętrza pojazdu – mówi Paweł Czapla. – Wolę określenie kosmetyka wnętrza, bo lepiej oddaje to, czym się zajmuję. A nasz rozmówca ma już spore doświadczenie w tym, co robi – 6 lat pracował w myjni, także w salonie samochodowym. – Od roku prowadzę własną firmę i z moich obserwacji wynika, że Polacy jeżdżą coraz lepszymi, co nie znaczy tylko nowymi, samochodami i coraz większą uwagę zwracają także na wygląd ich wnętrza. Zleceń więc nie brakuje. Czasami przychodzi też moment, że chcemy korzystnie sprzedać nasze auto. Klient zwróci uwagę na oczywiste rzeczy, w tym na to, jak pojazd prezentuje się w środku. Kto chciałby wsiąść do zaniedbanego samochodu? No właśnie… – Do każdego auta podchodzę indywidualnie – podkreśla nasz rozmówca. – Lubię z brzydkich „czaplątek” robić łabędzie, karmiąc przy tym swój pracoholizm. No dobrze, a jaki konkretnie jest zakres usług Brzydkiego Czaplątka? Firma oferuje szeroko

Brzydkie Czaplątko

Wojska Polskiego 81

pojęty detailing wnętrza, pranie tapicerki, czyszczenie i zabezpieczanie tapicerki skórzanej, konserwację tworzyw sztucznych, ozonowanie oraz czyszczenie wózków, fotelików – pojazdów dziecięcych. Jak to wygląda w praktyce? Pierwszy etap polega na wyciągnięciu wszystkiego, co możliwe z pojazdu – począwszy od rzeczy pozostawionych w bagażniku (razem z płytą), schowkach, podłokietniku, przez dywaniki, na gumowych wkładkach w schowkach kończąc. – Po przygotowaniu pojazdu, rozpoczynam ozonowanie, a następnie etap pozbycia się piasku i kurzu z całego auta – opisuje pan Paweł. – Za pomocą odkurzacza, sprężonego powietrza oraz dodatkowych akcesoriów wybijam i pochłaniam piach oraz roztocze z całego wnętrza. Dodatkowo za pomocą pistoletu i pędzelka usuwam pył ze wszystkich kratek wentylacji, całej deski rozdzielczej, schowków, szyn – wszystkich detali. Następnie czyszczone są wszystkie tworzywa sztuczne, kratki nawiewu, kierownica, schowki, manetki od kierunkowskazów, maskownice głośników, słupki,

75-709 Koszalin

pedały, guziczki, przyciski. Kolejny etap to pranie tapicerki i czyszczenie skór, do którego także trzeba podejść indywidualnie w zależności od rodzaju materiału, jego stanu i wieku. Ładnie oczyszczone i gotowe auto otrzymuje „dressing” na wszelkie tworzywa sztuczne. – To jak dla mnie „must have”, skoro Państwa „4 koła” dostały drugą młodość, naprawdę warto, aby stan ten przy najmniejszym nakładzie pracy utrzymywał się miesiącami – dodaje Paweł Czapla. Na koniec dopieszczenie szyb od wewnątrz, odkurzenie jeszcze raz, tak aby w aucie nie było najmniejszego paproszka, który mógł dostać się z zewnątrz czy podczas czyszczenia wnętrza. To wszystko oczywiście nie trwa kwadransa, na porządne czyszczenie trzeba poświęcić od kilku do kilkunastu godzin. – Dlatego tak ważne jest, aby podjechać na oględziny, abym mógł poznać Państwa oczekiwania i przede wszystkim ustalić zakres prac – wyjaśnia nasz rozmówca. – Wiedząc, co chcą Państwo uzyskać, jestem w stanie zaproponować rozwiązania i wycenić czas swojej pracy.

tel. 537 200 091


18

Styl życia

KANAŁY NA YOUTUBIE, PODCASTY I BLOGI. POZNAJ 10 INSPIRUJĄCYCH KOBIET W SIECI, KTÓRE UCZĄ I POKAZUJĄ RÓŻNE STRONY KOBIECOŚCI W sieci znaleźć można zarówno inspirujące treści, jak i takie, którymi lepiej nie zaprzątać sobie głowy. My pokazujemy te pierwsze. ANNA SZAŁKOWSKA

J

1. JOANNA OKUNIEWSKA – ZWIĄZKI, ROZWÓJ OSOBISTY, HUMOR

„Ja i moje przyjaciółki idiotki”, „Tu Okuniewska” czy ostatnio „Dziewczyny z sąsiedztwa” - to podcasty Joanny Okuniewskiej. Ten ostatni przygotowuje z SHOWROOM.PL i rozmawia w nim z innymi dziewczynami, jak wiele mamy wszystkie ze sobą wspólnego. W swoim chyba najbardziej znanym podcaście („Ja i moje przyjaciółki idiotki”) przypomina, że niezależnie od wieku, płci i wykształcenia czy liczby przeczytanych książek, każdy w życiu zalicza bycie idiotką i daje się „robić” w balona. Joanna przywołuje róż-

W sieci można znaleźć coraz więcej ciekawych podastów

FOT. 123RF

oanna Okuniewska, Karolina Sobańska, Marta Dymek, Arlena Witt, Zofia Kulewicz, Agnieszka Maciąg, Marta Hennig, Klaudia Pingot, Maria Moonset Matuszewska czy Małgorzata Zmaczyńska. Mówią lub piszą o związkach, kuchni, ekologii, modzie, rozwoju osobistym. Naprawdę warto posłuchać, obejrzeć czy poczytać, co mają do powiedzenia. Gotowe do wędrówki? Zaczynamy! Na ulicy, w autobusach i tramwajach widzimy ludzi w słuchawkach. Nie wszyscy słuchają piosenek, audiobooków czy rozmówek w obcym języku. Coraz częściej w drodze do pracy i szkoły słuchamy podcastów. To one nas inspirują, bawią, a ich popularność rośnie z tygodnia na tydzień w dużym tempie. Coraz więcej osób ogląda też dedykowane im kanały na YouTubie oraz regularnie czyta wpisy na blogach. Najbardziej chyba popularną wśród pań podcasterką jest Joanna Okuniewska, młoda Polka, która od kilku lat mieszka na Islandii.

ne historie o złamanych sercach i miłosnych rozczarowaniach. Robi to z poczuciem humor, dystansem i dużą życzliwością dla wszystkich wyskoków, jakie jesteśmy w stanie sobie zrobić, by poczuć „motyle w brzuchu”. Dlatego obowiązkowo każda idiotka czy idiotek powinien podcastu posłuchać, bo na bank poczuje się lepiej.

2. KAROLINA SOBAŃSKA - EKOLOGIA, KUCHNIA, PSYCHOLOGIA, PODRÓŻE

Karolina Sobańska przygotowuje filmy na YouTube (FOODVLOG) i podcasty (Karolina Sobańska Podcast) o zdrowym i świadomym stylu życia. Mówi o weganizmie, ekologii, psychologii czy etycznej modzie. Edukuje i podpowiada, jak podejmować świadomie decyzje. Prowadzenie kanałów w social media to jej hobby. Jest studentką kilku kierunków, która – jak czytamy w jej opisie - nie potra-

fi „usiedzieć na miejscu”. Studiowała w Polsce, Hiszpanii, uczy się w Niemczech. Dla widzów przygotowuje głównie foodbooki oraz codzienne vlogi, w których pokazuje życie poza Polską. Te formaty najczęściej pojawiają się na jej kanale. Ze względu na swój sposób odżywania i życia – poprzez takie właśnie materiały – staje się dla swoich odbiorców inspiracją i źródłem edukacji.

3. MARTA DYMEK - KUCHNIA ROŚLINNA

Kulinarna aktywistka, autorka kultowego roślinnego bloga „Jadłonomia” i książki pod tym samym tytułem, która doczekała się kilkunastu dodruków, a także bestsellera „Nowa Jadłonomia” (Marginesy 2017). Od lat prowadzi stronę z roślinnymi przepisami, która każdego miesiąca zalicza ponad milion odsłon. Współpracuje z najciekawszymi polskimi magazynami kulinarnymi, a od 2015 ro-

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Sklep Rybny u Chadacza Polecamy:  ryby świeże  owoce morza  ryby wędzone  ryby mrożone  konserwy rybne  ryby w oleju  ryby wędzone  ryby w zalewach  ryby w galarecie  rybę po grecku  różnego rodzaju sałatki śledziowe wg. naszych przepisów Wszystkie nasze produkty są bez konserwantów. Ryby wędzone na wyjazd pakujemy próżniowo. Śniadeckich 75-381 Koszalin

Smażalnia i Wędzarnia u Chadacza Mielenko, 3 km od Mielna w kierunku Gąsek www.mielenko.mielno.pl 607-050-043, 695-40-40-20 Serdecznie zapraszamy codziennie od 7 do 20 Czynne od 1 maja do końca września.


20

Styl życia ku prowadzi autorski program kulinarny na kanale Kuchnia+ „Zielona Rewolucja Marty Dymek”. W 2019 roku została ambasadorką kampanii „RoślinnieJemy”. Wierzy, że każdy, kto chce, może jeść bardziej roślinnie. I przekazuje wiedzę na ten temat.

niać swoje życie, żeby żyć bardziej świadomie, aktywnie i zdrowo, ale jednocześnie lubić to i nie popadać w przesadę.

8. KLAUDIA PINGOT – MOTYWACJA, PSYCHOLOGIA

Niegdyś oficer policji, obecnie psycholog, autorka książek, trenerka i youtuberka. SpecBabka, jak sama o sobie mówi, kreatywnie edukuje i pomaga odnaleźć w sobie siłę, akceptację oraz poczucie własnej wartości. Współpracuje z liderami biznesu, uczelniami i największymi markami. Ma swoją stronę klaudiapingot.pl oraz kanał na YouTube. O swoim sposobie na życie pisze: „Mam na imię Klaudia. Jestem psychologiem. Łączę to, co znane z tym, co nieznane, mistycyzm wkładam w ramy nauki, a medytację w praktykę dnia codziennego. Chcę Cię zaprosić w podróż, do której sama przygotowywałam się ponad siedem lat. Wierzę, że ludzki umysł, a może nawet bardziej serce i świadomość, mogą dokonywać niezwykłych zmian na poziomie fizjologicznym, biologicznym i chemicznym w naszym ciele. Nauka udowadnia, że to, co dotychczas nazywaliśmy cudami, jest wytłumaczalne i każdy z nas w pełni może przejąć kontrolę nad swoim życiem i ciałem.

4. ARLENA WITT – JĘZYK ANGIELSKI

Kto nie ogląda filmików, które obiecują lepsze przyswajanie obcobrzmiących słówek? Każdy, kto chociaż raz pomyślał o nauce języka obcego. Arlena Witt stworzyła kanał na YouTubie o języku angielskim. W jej niezbyt długich nagraniach zawarte są wskazówki dotyczące wypowiadania konkretnych słów oraz zwrotów, a także posługiwania się językiem angielskim w codziennych sytuacjach. Kanał ten cechuje dystans, zabawa i solidna dawka wiedzy. Materiały przeznaczone są zarówno dla osób początkujących, jak i tych zaawansowanych. Zofia Kulewicz (zophia.pl) prowadzi markę ZOPHIA, a na YouTubie możemy oglądać krótkie filmy, w których uczy kobiety, jak się ubierać, aby czuć się dobrze. Warto je obejrzeć, nawet jeśli na co dzień nie do końca myślimy o modnych ubraniach. Ale każdą z nas interesuje, jak rozsądnie kompletować garderobę i czuć się dobrze w swoich ciuchach. Dowiemy się, czy trzeba zmieniać styl ubierania, gdy przybywa lat i jak ubierają się kobiety o rozmiarze Pluse Size. Poznamy sztuczki w ubieraniu, które mogą stosować niższe kobiety. Stylistka podpowiada, jak kupować jeansy i zdradza, na czym polega kapsułowa garderoba. Zosia Kulewicz opowiada też o stylizacjach znanych kobiet, m.in. Victorii Beckham czy Megan Markle.

6. AGNIESZKA MACIĄG – ŚWIADOME ŻYCIE

Agnieszka Maciąg to kobieta zakochana w naturze, jedzeniu, zdrowiu i świadomym życiu, o czym pisze na swoim blogu „Agnieszka Maciąg oficjalny blog”. W kuchni łączy smaki, uczucia i przyprawy tak, by mieć szczupłą sylwetkę, a jednocześnie energię, zdrowie i mnóstwo sił witalnych. Łączy tradycję z nowoczesnością, polskie specjały z potrawami z całego świata. Uwielbia dzielić się jedzeniem i gotować dla rodziny oraz przyjaciół. Pracowała jako modelka, dziennikarka, prezenterka, piosenkarka, pisarka, dyrektor artystyczny marki odzieżowej. Pracowała w Nowym Jorku, Paryżu i Mediolanie, z tak wybitnymi osobowościami jak np. Karl Lagerfeld, Paco Rabanne, Nino Cerrutti czy Laura Biagotti. Nagrała płytę „Marakesz 5:30”, wydała tomik poezji „Zielone pantofle”, napisała książki, m.in. ”Smak Życia”, „Smak Szczęścia” i „Smak Miłości”.

FOT. PIXABAY

5. ZOFIA KULEWICZ – MODA

Blogi czy kanały na Youtubie są dla wielu z nas źródłem inspiracji

9. MARIA MOONSET MATUSZEWSKA - ASTROLOGIA

7. MARTA HENNIG – SPORT, DIETA

Marta to trenerka przygotowania motorycznego i trenerka personalna i autorka bloga „Codziennie Fit”, a na kanale YouTube można oglądać jej filmiki. Ponad osiem lat trenowała sport wyczynowo. Przygodę ze sportem wyczynowym skończyła w 2014 roku. Od tamtego czasu trenuje sama – dla zdrowia, kondycji i dobrej formy. Jest wielką zwolenniczką treningu ogólnorozwojowego, czerpiącego z różnych dyscyplin sportowych. Codziennie Fit powstało, by udowodnić, że każdy, niezależnie od wieku, zawartości portfela, ilości czasu, zawodu i problemów, może być fit. To miejsce, w którym uczy innych, jak powoli zmie-

Posłuchaj, poczytaj...

Podcast - internetowa publikacje dźwiękowe z zastosowaniem technologii RSS. To nagrania głosowe, będące zwykle relacją z jakiegoś wydarzenia, rozmowy bądź auycja tematyczna na konkretny temat. Blog – rodzaj internetowego dziennika, prowadzonego przez regularne publikowanie wpisów tematycznych. Przybiera rozmaite formy, począwszy od blogów o charakterze osobistym, poprzez blogi branżowe.

Astrolożka, psycholożka, blogerka. W swoim podejściu, które nazwała Astrologią Pełni, łączy narzędzia astrologiczne z perspektywą psychologiczną i intuicją. Profesjonalną astrologią zajmuje się od kilkunastu lat, od kilku lat tworzy stronę facebookową Astrologia Pełni i prowadzi bloga moonsetstory.blogspot.com. Astrologia najpierw była jej młodzieńczą pasją, sposobem poznawania siebie i świata, potem stała się drogą do wspierania innych w rozwoju, a od paru lat stała się moim głównym zawodem. Na astrologię patrzy jako na narzędzie samopoznania, rozwoju osobistego czy terapii polegającej na wzroście samoświadomości i samoakceptacji. W podejściu tym szczególne miejsce ma Psychologia Zorientowana na Proces (POP), tantra współczesna i praca z ciałem, szamanizm, praca z kartami oraz praktyki duchowe. Najważniejsze jednak jest doświadczenie.

10. MAŁGORZATA ZMACZYŃSKA – NAUKA, CIEKAWOSTKI

Prowadzi Podcast RADIOaktywny i zadaje pytania. Czy studenci kulturoznawstwa chodzą w filcowych kapciach? Czy „Gwiezdne Wojny” zawładnęły naszymi mózgami? Co samochód mówi o kobiecie? Odpowiedzi na te i inne pytania, szuka wraz z jej wyjątkowymi gośćmi. Każdy z nich niesie ze sobą nietypowe hobby czy historie.

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


info@happenings.pl

tel. 780 176 137, tel. 572 48 64 33

/happeningspl

Dekoracje na imprezy okolicznościowe i artykuły dekoracyjne do domu

Zaproszenia i papeterie na różne okazje!


123RF

Teleporada, wideorozmowa - możliwości jest wiele

OPIEKA MEDYCZNA PO EPIDEMII Czy z chorobami przewlekłymi, takimi jak niewydolność serca, można zgłaszać się do przychodni po stale przyjmowane leki i na badania? Kiedy i jak skorzystać z telekonsultacji? Jak przygotować się do zdalnej wizyty i czy trzeba za nią zapłacić? ANNA NOWAK (OPRAC.)

K

ardiolodzy przestrzegają: hasło #zostańwdomu dotyczy zaleceń dla populacji ogólnej, ale nie obowiązuje wtedy, kiedy zachodzi potrzeba udzielenia pilnej pomocy medycznej i w przypadku zaostrzeń chorób przewlekłych. – Jeśli pacjent z zawałem serca, udarem lub niewydolnością serca pomimo niepokojących objawów takich jak: duszność, ból w klatce

piersiowej, drętwienie jednej strony ciała czy obrzęki kończyn dolnych, postanowi „przeczekać” gorsze samopoczucie, konsekwencje mogą być tragiczne. Naszym pacjentom przypominamy: placówki medyczne są dobrze przygotowane do bezpiecznego leczenia, nie ma się czego obawiać. W razie złego samopoczucia nie wolno zwlekać z wezwaniem pomocy – mówi dr n. med. Piotr Lodziński, ekspert Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

BARDZIEJ CZUJNI I PILNI

W trudnych warunkach epidemiologicznych lekarze zalecają pacjentom ze schorzeniami przewlekłymi większą niż zwykle czujność i żelazną dyscyplinę w przyjmowaniu zaleconej terapii. Okazuje się, że równie groźne dla zdrowia i życia, co niezgłoszenie się po pomoc w przypadku nagłych incydentów, może być zaniechanie zaleconej terapii. – Na swoje zdrowie warto spojrzeć życzliwie i odpowiedzialnie. Lekarz nie bez powodu przepisuje daną terapię i zaleca określony reżim czasowy jej stosowania. Leczenie ma szansę pomóc pacjentowi poprawić jego stan i samopoczucie tylko wtedy, kiedy jest regularnie przyjmowane. Jeśli choremu kończą się wykupione leki, odpowiednio wcześnie należy zadbać o recepty i ich realizację, w sposób który pozwoli na zachowanie ciągłości terapii. Jeśli potrzebna jest recepta, można poprosić o jej zdalne wypisanie. W niewydolności serca zaniechanie stosowania zaleconej terapii może prowadzić do nasilenia objawów choroby, a w rezultacie do hospitalizacji. Badania potwierdzają, że każda kolejna hospitalizacja znacząco pogarsza rokowanie chorego. Oznacza to pogorszenie jakości i skrócenie okresu przeżycia – tłumaczy dr n. med. Piotr Lodziński.

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


KIEDY DO PRZYCHODNI

Mimo obowiązujących w epidemii SARS-CoV2 ograniczeń w realizacji planowych wizyt, badań i zabiegów, istnieją przypadki, kiedy zaplanowanej konsultacji osobistej nie wolno odwoływać. – Pacjenci z niewydolnością serca są przykładem grupy chorych, która wymaga regularnych konsultacji. W przypadku nasilenia objawów choroby, złego samopoczucia i nowych niepokojących symptomów, trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza. O ile w przypadku pierwszych objawów zatrzymania płynów w organizmie pomóc może przyjęcie dodatkowej dawki leku o działaniu odwadniającym, to jeśli objawy nie ustępują, sytuacja może zrobić się naprawdę groźna. Pilna wizyta w ośrodku jest wtedy konieczna. Zwłaszcza, jeśli z jakichś przyczyn nie mogliśmy się skonsultować z lekarzem prowadzącym w ramach telewizyty. W placówce zdrowotnej zostaną zlecone odpowiednie badania i wdrożona terapia, która pomoże ustabilizować stan pacjenta – wyjaśnia dr n. med. Piotr Lodziński.

ZDALNE KONSULTACJE

Części pacjentów różne formy telemedycyny były znane już przed epidemią SARS-CoV-2. To między innymi grupa chorych z wszczepionymi stymulatorami pracy serca czy

R E K L A M A

Zdrowie

23

kardiowerterami-defibrylatorami, która korzystała z telemonitoringu. Dzięki posiadanym w domu urządzeniom pacjenci mogli zdalnie przesyłać do swojego ośrodka prowadzącego dane o pracy stymulatora - nawet wtedy, kiedy ośrodek był oddalony o setki kilometrów. Eksperci Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego zwracają uwagę, że różne formy zdalnej opieki medycznej zostaną z nami na stałe. – Przez ograniczenia w realizacji planowych wizyt i zabiegów wiele konsultacji odbywa się dziś w formie zdalnej. Pacjenci łączą się z lekarzami poprzez połączenia telefoniczne i wideorozmowy. Warto wiedzieć, że lepszą formą są konsultacje z wykorzystaniem obrazu, czyli konsultacje wideo. Lekarz może wtedy lepiej i rzetelniej ocenić poszczególne parametry, niż gdyby polegał tylko na samym opisie pacjenta, którego wysłucha przez telefon. Dokładniejsza ocena pozwala lepiej dobrać właściwe postępowanie terapeutyczne – tłumaczy dr n. med. Piotr Lodziński.

teleporada będzie wówczas dla pacjenta darmowa. Nie trzeba martwić się też o dokumentację z wizyty czy receptę - zostaną wystawione tak, jak podczas osobistej wizyty u lekarza. – Teleporada to z punktu widzenia prawa świadczenie równoprawne z tradycyjną, osobistą wizytą pacjenta w przychodni. Podczas telekonsultacji specjalista przedstawi się pacjentowi i zweryfikuje jego personalia. Zdalna wizyta powinna odbywać się w warunkach komfortowych dla pacjenta, na przykład w obecności osób towarzyszących, ale tylko wtedy, kiedy pacjent sobie tego życzy. Z zachowaniem zasad bezpieczeństwa odbędzie się także przekazanie danych, takich jak wyniki badań, zalecenia czy recepty. Warto, by pacjent przygotowując się do telewizyty przygotował sobie listę pytań do lekarza oraz listę dolegliwości. Wtedy podczas rozmowy nic ważnego nie umknie. Przed połączeniem z lekarzem warto przetestować ustawienia kamery, stabilność internetowego łącza czy głośniki. Wówczas wizyta przebiegnie bez niepotrzebnych kłopotów technicznych. Z telekonsultacji korzysta coraz więcej osób, w tym wielu seniorów. Zdalne wizyty to pomocna i często bardzo wygodna dla pacjentów forma opieki medycznej. Warto się do niej przekonać – radzi dr n. med. Piotr Lodziński.

Z WIDEO WIZYTĄ

Do zdalnej konsultacji warto dobrze się przygotować. Po pierwsze, umawiając wizytę w ośrodku warto zapytać o możliwość zrealizowania jej w ramach świadczeń Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ). Taka


24

FOT. ARCHIWUM

Prezentacja

PIĘĆ GRZECHÓW, KTÓRE MOGĄ ZRUJNOWAĆ URODĘ

Czasem, nawet o tym nie wiedząc, możemy szkodzić naszej urodzie. Grzechy wymienia i zdradza, dlaczego są tak groźne, Joanna Biernacka z koszalińskiego Instytutu Pięknego Ciała.

N

iedopasowane kosmetyki domowe to pierwszy z naszych grzechów. Czy wiesz, jaki jest najlepszy kosmetyk? Po prostu dobrany do potrzeb skóry. Niekoniecznie reklamowany w TV czy polecany przez znaną osobowość. Ale taki, który idealnie zaspokoi aktualne potrzeby skóry. Kluczem jest świadomość, czego aktualnie brakuje w skórze i dostarczenie w kosmetykach takich składników odżywczych, które te braki uzupełnią. Dobrze dobrane kosmetyki powodują, że cera pracuje bez zarzutów. Jest odpowiednio nawilżona, bez podrażnień, nadmiernego świecenia się i wykwitów.

Jeśli nie potrafisz samodzielnie rozpoznać rodzaju swojej cery. Twoja skóra jest rozregulowana i nie wygląda zdrowo – skorzystaj z komputerowej analizy skóry u kosmetologa. Dzięki niej poznasz i zrozumiesz, jak funkcjonuje skóra, a profesjonalista dobierze idealne kosmetyki dla twojej cery. W ciągu kilku dni zobaczysz wspaniałą różnicę w wyglądzie twarzy. Kolejny z naszych grzechów? Za mało wody! Woda to najtańszy i najbardziej niedoceniany kosmetyk! Nasz organizm potrzebuje odpowiedniej ilości wody do prawidłowego funkcjonowania najważniejszych organów wewnętrznych. Skóra w 70% składa się z wody, więc jeśli pijesz jej zbyt mało – pogłębiają się zmarszczki,

zmienia się koloryt i nie wyglądasz zdrowo i promiennie. Codzienne nawadnianie organizmu jest niezbędne, jeśli korzystasz z zabiegów medycyny estetycznej na bazie kwasu hialuronowego (mezoterapia czy wypełnianie zmarszczek). Odpowiednia ilość wody w skórze gwarantuje prawidłowy efekt takich zabiegów. Nadmierne opalanie i brak ochrony przeciwsłonecznej to trzecie z grzechów przeciwko urodzie. Jeśli jesteś fanką kilkugodzinnych kąpieli słonecznych, to mam złe wieści – twoja skóra jest narażona na przyspieszoną degenerację poprzez fotostarzenie. Promieniowanie UV działa na skórę stopniowo. Początkowo są to tylko niewielkie zmarszczki i drobne plamki. Ale z wiekiem sprawy przybierają dramatyczny obrót. Pojawiają się zaawansowane uszkodzenia skóry, która staje się cienka, pokryta siecią zmarszczek i bruzd z widocznymi zmianami naczyniowymi i licznymi przebarwieniami. Pamiętaj, aby unikać nadmiernej ekspozycji na słońce i stosować ochronę przeciwsłoneczną. Kremy z wysokim filtrem ograniczają degenerujące działanie promieni słonecznych na skórę a jeNR 04 // 2020 // MM TRENDY

śli w pielęgnacji domowej pojawią się antyoksydanty, np. witamina C, E czy resweratrol – masz szanse na przetrwanie lata bez nowych zmarszczek. Wielu z was to się nie spodoba, ale grzechem jest też zbyt dużo słodyczy na co dzień. Czy wiesz, że nadmiar cukru w diecie przyspiesza starzenie się skóry? W procesie glikacji cukier może niszczyć główne białka podporowe skóry – kolagen i elastynę - a to właśnie one odpowiadają za jej sprężystość i elastyczność, czyli młody wygląd. Glikacja białek może mieć miejsce u osób chorujących na cukrzycę, a także u osób zdrowych spożywających cukry proste (białe pieczywo, słodycze) w nadmiernej ilości. Dlatego też ogranicz lub całkowicie odstaw słodycze, szczególnie jeśli planujesz zabiegi odmładzające. Ostatni z naszych grzechów to... przypadkowe zabiegi kosmetyczne . Profesjonalna kosmetyka jest obecnie w rozkwicie. Na każdej ulicy znajdziesz salon urody, który ma w swojej ofercie przynajmniej kilka różnych zabiegów. Do tego dochodzi medycyna estetyczna, lasery oraz inne aparaty Hi-Tech. Wiele kobiet zaczyna się gubić w tym gąszczu. Szukają idealnego zabiegu i często podejmują nie najlepsze decyzje. Poddają się zabiegom zbyt inwazyjnym lub oczekują natychmiastowego efektu po 1-szym zabiegu, choć powinny wykonać pełną serię. Czują się zagubione i często zniechęcone, więc rezygnują i idą na inny zabieg. Kluczem do zdrowej i młodej skóry jest świadomość, że wszelkie zabiegi to proces. A to oznacza, że na prawidłowe efekty należy poczekać. Skóra starzeje się w niewidoczny sposób przez całe lata, więc redukcja zmarszczek czy poprawa owalu twarzy nie nastąpi w ciągu tygodnia. Najbardziej zaawansowane aparaty skutecznie stymulują skórę, ale na jej pełną przebudowę potrzebny jest czas, w trakcie którego należy unikać dodatkowych zabiegów aparaturowych, a skupić się na właściwej pielęgnacji. Tak samo cery problematyczne, w tym trądzikowe. Nie ma zabiegu, który zlikwiduje trądzik w miesiąc. Rozsądna praca ze skórą wymaga dobrego planu i cierpliwości.


Wielowymiarowe Odmładzanie Skóry Zmarszczki Bruzdy ”Chomiczki” Na każdy z tych problemów mamy skuteczne rozwiązanie! Nowoczesne zabiegi! Bez bólu i okresu rekonwalescencji INSTYTUT PIĘKNEGO CIAŁA Kosza l i n , M o d rze j ews k i e j 13 te l . 6 6 1 1 2 9 9 92 w w w. p i e k n e - c i a l o. p l

ZADZWOŃ d o b i e rze my za b i e g i d ea l ny d l a C i e b i e


26

Podróże

PODRÓŻE W CZASACH PANDEMII. SĄ MOŻLIWE, ALE WIĘCEJ OD NAS WYMAGAJĄ

P

odróże w czasach pandemii to nie lada wyzwanie. Jak wyglądają wycieczki z biurami podróży? Jest dużo nowości, które najpewniej pozostaną z nami na dłużej i z pewnością wyjdą nam na lepsze. Sprawdźcie szczegóły. Jak zorganizować wyjazd na własną rękę? Oddajmy głos naszym redakcyjnym podróżnikom. W marcu tego roku świat się zatrzymał i to dosłownie. Zatrzymały się również podróże.

FOT. WOJCIECH KULIG

Nasi dziennikarze zdradzają, jak dziś podróżuje się po świecie. Zanim ruszycie w drogę, przeczytajcie koniecznie!

Dla wielu osób była to katastrofa w planowaniu większych i mniejszych wypraw. Po kilku miesiącach otworzono granice i do części państw znów możemy podróżować. Pandemia jednak nie minęła, zagrożenie jest realne, więc wycieczki odbywają się w reżimie sanitarnym. Co się dokładnie zmieniło? W kwestii bezpieczeństwa biura podróży przygotowały nowe standardy. Przede wszystkim wybierając się na jakiekolwiek wakacje zagraniczne, musimy wcześniej sprawdzić, jakie procedu-

ry sanitarne są obowiązujące w danym kraju, do którego chcemy jechać. Może się okazać, że tuż po przylocie będziemy musieli okazać negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. Tak jest od dziś m.in. na Cyprze. Polska od piątku została wpisana na listę państw B. Osoby z tej grupy muszą takie testy wykonywać, by spędzić wakacje na Cyprze. Kraje, które takich testów nie wymagają od Polaków, to m.in. Włochy, Hiszpania, Buł-

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


27

Podróże garia, Turcja czy Egipt. Ten ostatni kraj wprowadził co prawda obowiązek okazywania negatywnych wyników testów na COVID-19, ale regulacje nie dotyczą zagranicznych turystów przybywających lotami bezpośrednimi do Sharm El-Sheikh, Taby, Hurghady, Marsa Alam oraz Marsa Matrouh. Warto też pamiętać, że większość krajów wprowadziła obowiązek wypełniania formularzy lokalizacyjnych. Jest też przymus generowania specjalnych kodów, które zawierają nasze dane. Tak jest w przypadku podróży do Hiszpanii. Kody trzeba okazywać na lotnisku po przylocie.

je. Trzeba jednak nosić maseczki, czekając w kolejce do baru, a także poruszając się po hotelowej restauracji. Maseczkę można zdjąć dopiero po zajęciu miejsca przy stoliku. Obsługa nieustannie dezynfekuje stoliki i wszystkie części wspólne. Jedzenie znajduje się za pleksą. Goście mówią, co chcą, żeby im nałożono na talerz lub wskazują palcem. WOJCIECH KULIG

WYCIECZKA Z BIUREM PODRÓŻY

Miała być wymarzona podróż do Japonii, ale wybuch pandemii pokrzyżował nam plany. Grecja była spontanicznym wyjazdem, nie żałujemy ani złotówki wydanej na te wakacje. A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, czuliśmy się tam lepiej niż nad polskim morzem. Wraz z mężem mieliśmy dokładnie dziewięć dni urlopu na przełomie lipca i sierpnia. Przyznamy się, że najpierw COVID nas nieźle

FOT. KATARZYNA CHYBOWSKA

Oprócz wszystkich restrykcji, które zostały wprowadzone, warto zaznaczyć, że miejsca naszych destynacji kompletnie się nie zmieniły. Wycieczki tak samo jak przed pandemią możemy zakupić zarówno w stacjonarnym biurze podróży, jak i na stronach internetowych touroperatorów. Zbiór aktualnych wycieczek znajdziemy m.in. na travelplanet.pl, lastminuter.pl czy wakacje.pl. Co, jeśli chcemy wyjechać na zorganizowany wypoczynek jeszcze w tym miesiącu lub we wrześniu? Ile zapłacimy? Przedstawiamy dane z środy, 12 sierpnia. Za tygodniowe wakacje all inclusive (z pełnym wyżywieniem) w Bułgarii zapłacimy nawet 1329 zł od osoby. Dostaniemy wtedy hotel trzygwiazdkowy. Hotele z wyższym standardem będą kosztować od 1400 złotych wzwyż. Droższe będą niestety wakacje we Włoszech. Tutaj ceny z all inclusive zaczynają się od 2500 złotych. Zdecydowanie tańsze, niż przed pandemią, są odległe Wyspy Kanaryjskie należące do Hiszpanii. Za tygodniowe wakacje z biurem podróży na Teneryfę zapłacimy nawet 1599 złotych i to w czterogwiazdkowym hotelu. Wyloty są z Warszawy. W przypadku Grecji wycieczki z biurem można zakupić od 1500 złotych (dane z środy). Pamiętać jednak należy, że jeśli chcemy wybrać się do Grecji drogą lądową, trzeba wykonać test na obecność koronawirusa. Takie testy mogą zostać wykonane także na lotnisku, gdy polecimy np. lotem czarterowym. Zacznijmy od początku. Każdy turysta, niezależnie od tego, czy wybiera się na wakacje z biurem, czy leci samolotem na własną rękę, musi pamiętać o tym, że już na lotnisku w Polsce musi zakładać maseczkę i dezynfekować ręce. Zakrycia ust i nosa nie może zdejmować również na pokładzie samolotu. Należy pamiętać, że w poszczególnych krajach obowiązują różne obostrzenia. I tak np. w Hiszpanii all inclusive wygląda nieco inaczej niż w czasach przedpandemicznych. Jedzenie na talerze nakładają kelnerzy. Podają wszystko, łącznie z jogurtem, owocami czy np. paczką soli. Jedyne co można w restauracji zrobić samemu to nalać napój do szklanki po wcześniejszym umyciu rąk. W strefie dystrybutorów napojów mogą przebywać tylko trzy osoby. Poza resturacją są wciąż dostępne bary przy basenie. Można do woli zamawiać drinki i napo-

GRECKIE WAKACJE W CIENIU PANDEMII. MNIEJ LUDZI NIŻ NA PLAŻY W MIELNIE

wystraszył. Po odwołaniu wyprawy do Japonii, która miała się odbyć w kwietniu, zdecydowaliśmy się na bezpieczną Polskę i Warmię i Mazury. Dwa tygodnie przed wyjazdem postanowiłam sprawdzić prognozę pogody. Deszcze, wiatr i zaledwie 20 stopni na słupkach rtęci, które przewidywali synoptycy, mocno popsuły mi humor. W akcie paniki zaczęłam szukać biletów lotniczych. Tak oto usłyszałam po raz pierwszy (przyznaję się ze wstydem) o Kalamacie na Półwyspie Peloponeskim. Jedne z tanich linii lotniczych uruchomiły bezpośrednie loty do tego malowniczego miasteczka prosto z Gdańska. Szybka rozmowa z mężem i bilety były kupione. Największym problemem była obawa, że Grecja zmieni zasady przyjęcia turystów w ostatniej chwili. Na szczęście zmiany wprowadzone przez Grecję w ruchu międzynarodowym na początku lipca obowiązują nadal. Przede wszystkim władze greckie wprowadziły bezwzględny obowiązek zarejestrowania swojego pobytu na stronie

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


FOT. WOJCIECH KULIG

https://travel.gov.gr/#/, czyli tak zwane Passenger Locator Form. Po wypełnianiu formularza PLF wygenerowany zostanie kod QR, który należy okazać przy przekraczaniu granicy z Grecją drogą powietrzną, lądową i morską. Kod należy wydrukować lub zapisać w formie elektronicznej, by służby graniczne mogły go zeskanować. Formularz należy wypełnić co najmniej 48 godzin przed wjazdem a w przypadku podróży samolotem – co najmniej 24 godziny przed odprawą. W formularzu PLF należy podać adres pobytu w Grecji lub plan podróży na najbliższe 7 dni. Do formularza można dopisać małoletnie dzieci. Za niedopełnienie powyższego obowiązku władze greckie mają prawo ukarać grzywną w wysokości 500 euro. Tak wygląda to w teorii. W praktyce, w formularzu jest miejsce tylko na dwa adresy pobytu w naszym przypadku, kiedy codziennie niemal zmienialiśmy miejsce, nie było szans na podanie wszystkich adresów. Widać też, że nikt do końca nie sprawuje nad tym kontroli. Osobiście wypełniłam wniosek dwukrotnie i otrzymałam dwa kody, w pierwszym (nie mam pojęcia, jakim sposobem) odmłodziłam się o kilka lat. Faktem jest, że PLF sprawdzane są bardzo dokładnie przez obsługę samolotu, bez nich nie wsiądziecie do samolotu. W Grecji również sprawdzały je służby i na zasadzie: ta pani mi się podoba, wybierają osobę do losowych badań. Jeśli wykryto by u nas koronowirusa, zo-

28

FOT. WOJCIECH KULIG

Podróże

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


29

FOT. KATARZYNA CHYBOWSKA

FOT. KATARZYNA CHYBOWSKA

Podróże

stalibyśmy skierowani na 2-tygodniową kwarantannę na koszt greckiego rządu. To jeden ze sposobów przyciągnięcia turystów do kraju. Piękne słońce, krystalicznie czyta woda to przewaga greckich plaż nad naszymi, jeśli chodzi o COVID Grecję można by było śmiało pomylić z naszym wybrzeżem. Lista zaleceń jest podobna: wchodząc do sklepu czy do autobusu albo muzeum, wymagane jest zasłonięcie R E K L A M A

ust i nosa. Tak jak w Polsce, część osób się stosuje, część nie, część maseczki nosi na brodzie. We wszystkich hotelach byliśmy zobowiązani do podpisania oświadczenia, że jesteśmy świadomi sytuacji i że będziemy stosować się do zaleceń. Za to w restauracjach i tawernach trudno szukać dystansu między stolikami czy informacji o dezynfekcji stolików. To, co pewne, to fakt, że wiele osób zrezygnowało w tym

roku z wizyty w Grecji. Kalamata oraz okoliczne miejscowości, które odwiedziliśmy w czasie tej wyprawy, świeciły pustkami. Zarówno na plażach, jak i w muzeach czy restauracjach tłoku nie było. Większość z turystów była pochodzenia greckiego. Wiele rodzin zdecydowało się przed skwarem uciec z Aten na przyjazny półwysep. KATARZYNA CHYBOWSKA


Moda

FOT. 123RF

OKULARY PRZECIWSŁONECZNE, CZYLI JAK ODMIENIĆ STYLIZACJĘ

Lenonki. Klasyka Dziś okulary słoneczne to obowiązkowy dodatek nie tylko letnich stylizacji. Wiele osób nosi je przez cały rok. To jednocześnie niekwestionowana ozdoba naszego stroju, ale również najlepsza ochrona przed szkodliwym działaniem promienni UV. Pytanie, które okulary przeciwsłonecznych wybierzemy w tym roku, a które zawsze będą modne?

OKULARY MUCHY

W tym sezonie wracają duże oprawki, tak zwane okulary muchy. Zasłaniają pół twarzy, dodając nutę tajemniczości. Okulary muchy kochają celebryci, którzy próbują ukryć się przed paparazzi. Na co dzień możemy za nimi skryć gorszy poranek czy nieprzespaną noc po wakacyjnym weekendzie. Duże oprawki doskonale pasują do codziennych stylizacji, jak i eleganckich kreacji na większe wyjścia. Najlepiej zapatrzyć się w te w klasycznych kolorach.

Tym najodważniejszym projektanci proponują cienkie okulary sportowe, których używamy podczas biegów czy jazdy na rowerze. Ale tym razem nosimy je do codziennych stylizacji. Będą idealnie pasować do spodenek typu kolarki i dużych sportowych butów czy nawet do letniej sukienki.

DUŻE OKULARY TYPU 3D

Trend na duże okulary jest w tym sezonie szczególnie silny. Odważniejszym propoNR 04 // 2020 // MM TRENDY

30


nujemy te niczym z kina, gdy idziemy na seans filmów 3D. Futurystyczne projekty fasonami nawiązują do mody lat 70. Nosimy je we wszystkich kolorach tęczy - dotyczy to zarówno oprawek, jak i szkieł.

KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY

A może czas na kolorowe, szalone okulary? W tym sezonie najlepiej w ciepłych barwach, np. w odcieniu mocnego różu lub czerwieni. Im bardziej kolorowo, tym lepiej! To ten moment, w którym warto podejść do mody z lekkim przymrużeniem oka. Wiecznie modne fasony, które zostaną z nami na kolejne lata:

KOCIE OKO

LENONKI

Następnym klasycznym już fasonem są lennonki, czyli okulary przeciwsłoneczne w okrągłych oprawkach. Model, który w latach 60. rozsławił członek grupy The Beatles - John Lennon, stał się symbolicznym już atrybutem hippisów, którzy stawiali na ten fason w przeróżnych wariacjach modowych. Dlatego obecnie lennonki nosimy w różnych rozmiarach i kolorach – tutaj wszystkie ruchy dozwolone!

AVIATORY

Kolejnymi okularami, których nazwa niesie za sobą kultową już historię są aviatorki - nazywane też pilotkami. Okulary aviatory zostały zaprojektowane i stworzone specjalnie i tylko dla amerykańskich pilotów w latach 30. Model tak doskonale sprawdził się podniebnej arami, że kilka lat później każdy mógł je kupić. Pilotki stały się niejako symbolem prestiżu, luksusu i elegancji. Najpopularniejszy obecnie fason ma lustrzane szkła i bardzo cienkie, metalowe oprawki. Często wybierane są też te, które mienią się różnymi kolorami. Bez względu na to, które wybierzemy, na pewno nie pożałujemy tej decyzji. Fason okularów, na który się decydujemy, często jest odzwierciedleniem naszej osobowości, za którymi ją skrywamy. Tego sezonu dodatkowo modnie jest ozdobić okulary biżuteryjnym łańcuszkiem z koralików, pereł czy też muszelek. Tym sposobem nawet nasze ulubione stare okulary zyskają nowego blasku i odmienią codzienną stylizację.

FOT. 123RF

Okulary przeciwsłonecznie w kształcie kociego oka to już klasyk, a wciąż tak wiele z nas boi się po nie sięgnąć. Wielka szkoda, ponieważ właśnie ten fason doskonale wydłuża twarz i odmładza. Jedne z najbardziej ponadczasowych okularów dodadzą każdej naszej stylizacji sporo szyku. To idealny dodatek na romantyczny wyjazd czy randkę.

Postaw na kolor!

Przeglądając konta społecznościowe gwiazd nie sposób było nie zauważyć silnego trendu na bardzo wąskie i małe okulary. Influencerki oraz modelki wprost pokochały wąskie okulary, które pojawiły się na wybiegach. To jeden z najmodniejszych fasonów, które doskonale zaprezentuje się ze spiętymi, jak i rozpuszczonymi włosami.

Okulary muchy

OLIWIA SARNOWSKA NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Moda

32

Ten print stał się uniwersalny i ponadczasowy, kobiety go pokochały, więc sukcesywnie powraca na wybiegach. Popularność grochów przewidywali styliści na początku tego roku. Grochy miały być modowym hitem na ulicach wiosną 2020. Jednak z uwagi na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2 tak się nie stało. Musieliśmy zamknąć się w domach dla bezpieczeństwa swojego i innych - nie było szansy na obserwację modowych zestawień.

A grochy będą dalej modne. Można je śmiało nosić przez cały rok. Pokazujemy, że ten print sprawdzi się w biznesowych stylizacjach. Podpowiadamy, z czym nosić grochy, a jakich połączeń unikać. Czy kontrastowa biel i czerń z groszkami w roli głównej jest jedyną, jaka będzie odpowiednia dla bizneswoman? Kiedy groszki zastąpić grochami i odwrotnie? Mamy kilka porad oraz podpowiedzi, jakie dodatki będą dobre do sukienki w grochy lub bluzki w grochy i garsonki. Nie zapominamy o panach. Bo choć mówi się, że grochy to wzór ultrakobiecy, to panowie, którzy lubią wiedzieć, co w modowej trawie piszczy mogą zaakcentować groszkowy print w swojej stylizacji. Podpowiadamy, jak to zrobić. Maria Olecha-Lisiecka

Kiedy Frank Sinatra w balladzie „Polka Dots and Moonbeams” śpiewał o poznanej na ludowej potańcówce dziewczynie ubranej w groszki, która skradła jego serce, nie spodziewał się, że kobiety oszaleją na punkcie tej piosenki i... grochów. Groszkomania owładnęła kobiety na całym świecie. Groszki zaczęły pojawiać się na wstążkach i kokardach, którymi panie ozdabiały włosy i przewiązywały talie. Były na strojach kąpielowych, sukienkach, bluzkach, a nawet tekstyliach i dodatkach do domu.

123RF

Groszkomania trwa już od kilku dziesięcioleci. I znów ten print jest modowym hitem

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


33

Moda

Łańcuchy, Co to jest choker i dlaczego kojarzy się z obrożą? kolczyki XXL Chokery znów wróciły mitki, koronki, satynowej do łask. To naszyjniki noszotasiemki, sznurka, elemeni perły ne blisko szyi, podobnie jak tów metalowych lub rze-

123RF

Perły tak, ale najlepiej nosić je zawsze solo

mienia. Są ozdobione zawieszkami, ćwiekami, czy też kamieniami. Oczywiście w biz-nesie w grę wchodzi tylko delikatny choker-łańcuszek, srebrny lub złoty.

Jeden naszyjnik, kilka opcji noszenia

Można wybrać krótki naszyjnik lub dłuższy wiązany na supeł, albo kolczyki perełki, pamiętając o zasadzie jednej wyrazistej ozdoby: pierścionek lub bransoletka, broszka lub naszyjnik, naszyjnik lub kolczyki. Bransoletka nie powinna być jednak zbyt luźna, aby „nie stukała” o biurko podczas rozmowy czy pracy. Styliści odradzają również tzw. kompleciki: kolczyki, wisiorek i bransoletka, albo wisiorek, pierścionek i kolczyki.

ły lubią dominować, nie lubią zaś konkurencji.

123RF

Paniom, które lubią perły, podpowiadamy, że wzorem Coco Chanel mogą nosić naszyjnik z pereł jednego dnia w wersji długiej, innego jako naszyjnik podwójny lub związany w supeł, albo w wersji bransoletki. Wiele zależy od inwencji, charakteru spotkania i stylizacji, jaką panie wybiorą danego dnia. Per-

Trendem wpisującym się w etykietę biznesu są perły. Przypomnijmy za podręcznikami savoire-vivre, że biżuteria dzienna dla pań powinna być elegancka, skromna, klasyczna i najwyższej jakości, do tego dyskretna, nie powinna odwracać uwagi rozmówcy. Słowem: mniej znaczy więcej, zatem perły będą dobrym rozwiązaniem.

Biżuteria jest dodatkiem, który ma być wykończeniem, kropką nad „i” biznesowej stylizacji. Warto pamiętać, że można nią podkreślić nieświadomie mankamenty urody. Lepiej zatem świadomie zaakcentować atuty. Przykład? Panie, które mają ładne dłonie o smukłych palcach, powinny nosić do pracy pierścionek, te, które mają ładne nadgarstki. mogą założyć bransoletkę. Wysokie i szczupłe bizneswoman powinny wybierać raczej krótkie niż długie, wysmuklające dodatkowo naszyjniki, zaś panie niskie - przeciwnie. Podobnie należy zwrócić uwagę na szyję: drobny łańcuszek na krótkiej, tęgiej szyi będzie wyglądał źle, a wisior kończący się pod biustem wyeksponuje zawsze brzuch - warto o tym pamiętać.

Na wybiegach Moschino, Stella McCartney, Ports 1961, Salvatore Ferragamo królowała kolorowa biżuteria i srebro, które nabrało szlachetności. Dla bizneswoman świetne będzie oczywiście srebro, które obok złota i platyny jest jedynym dopuszczalnym materiałem na biżuterię. NR 04 // 2020 // MM TRENDY

123RF

123RF

Jak podkreślić atuty swojej urody biżuterią

Srebro wraca do łask

123RF

Przeskalowane łańcuchy, kolczyki-koła w wersji XXL, ciężkie chokery i pokolorowane błystkotki - to trendy modowe w biżuterii w 2020. Powtarzają się też - popularne w ostatnich sezonach - perły i kolczyki noszone... pojedynczo. Nie wszystkie trendy wpisują się w biznesowy dress code, ale kilka owszem. Na pewno bizneswoman powinny pozostać przy łańcuszkach. Łańcuchy: ciężkie, z wielkimi ogniwami, masywne i rzucające się w oczy nie będą odpowiednie na co dzień. Można je rozważyć jako biżuterię wieczorową, pamiętając, że taki łańcuch nie lubi konkurencji, zatem pozostała biżuteria jest zbędna.

obroża. Choker powinien być dobrze dobrany rozmiarem, aby nie dusił. Takie naszyjniki mogą być wykonane z łańcuszka, choć bardziej popularne są te z aksa-


34

Uroda

J

ak wynika ze statystyk, Polki w ciągu swojego życia nawet 17 lat spędzają na diecie! Czy takie postępowanie jest jednak zdrowe? Zdaniem ekspertów może to negatywnie wpływać na nasze samopoczucie, a nawet obniżać poczucie własnej wartości. Może zatem warto sobie od czasu do czasu odpuścić? Okazuje się, że trzeba wiedzieć, na ile możemy sobie pozwolić. Jak znaleźć złoty środek? Czy słodka równowaga jest możliwa?

POLKI WIECZNIE NA DIECIE - CZY TO ZDROWE?

Na sam dźwięk słowa „dieta” wielu z nas przybiera grymas niezadowolenia na twarzy. I nie ma się co dziwić! Dieta kojarzy się z licznymi wyrzeczeniami, rezygnacją z ulubionych posiłków, a także ciągłym poczuciem ograniczenia. Mimo to można powiedzieć, że odchudzamy się wiecznie. Dotyczy to przede wszystkim kobiet, które częściej niż mężczyźni podejmują się zmian w swoim sposobie żywienia (31% vs. 26%). Na dietę przechodzimy z różnych względów, choć jednym z najczęściej wymienianych jest właśnie chęć redukcji masy ciała. Tę potrzebę odczuwa nawet co 3. Polak będący na diecie (32%). Niestety badania przeprowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) pokazują także, że prawie co 4. nie jest zadowolony z efektów nowego stylu życia, a to właśnie osoby niezadowolone ze zmian wdrożonych w jadłospisie częściej wracają do starych nawyków żywieniowych. Czy zatem ma to sens? Czy takie ciągłe i rygorystyczne ograniczanie się jest zdrowe? Czy dzięki temu jesteśmy bardziej szczęśliwe? Warto o tym pomyśleć. Zawsze jest dobry czas, by zastanowić się, jakie zmiany możemy wdrożyć w naszym codziennym życiu, byśmy same ze sobą czuły się dobrze i by żyło nam się przyjemniej.

BYCIE WIECZNIE NA DIECIE - CO NA TEN TEMAT MÓWIĄ EKSPERCI

Podążanie za zasadami zdrowiej diety, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy żywność wysokoprzetworzoną, kaloryczną i charakteryzującą się dużą smakowitością mamy na wyciągnięcie ręki, jest szczególnie trudne. Z drugiej strony, która z nas nie pragnie cieszyć się zdrowiem lub szczupłą sylwetką? Decydujemy się więc często na restrykcyjne ograniczenia w sposobie odżywiania. Po drodze zaliczamy sukcesy, ale także upadki, kiedy to kilka utraconych wcześniej kilogramów wraca do nas z nieplanowaną nawiązką. I tak nieumiejętnie przeprowadzony proces odchudzania może ciągnąć się latami. Finalnie, jak podkreślają eksperci, może to negatywnie odbić się na naszym zdrowiu, nie tylko fizycznym ale i psychicznym. - Nadmierna kontrola wagi oraz ciągłe odchudzanie się bardzo często wpływają negatywnie na nasze zdrowie psychiczne. Powodują silny stres, napięcie, wzmagają poczucie winy i rzutują na to, jak siebie samych ocenia-

123RF

CZYM SIĘ INTERESUJESZ? ODCHUDZANIEM!

my. Skupianie się na kaloriach i swoim wyglądzie wielu kobietom odbiera wolność i radość z życia. Niekiedy stan ten wymaga konsultacji ze specjalistą – dietetykiem i psychoterapeutą. We wszystkim należy zachować umiar i mieć na względzie własne szeroko rozumiane dobro, nie tylko te związane z kilogramami. Zadręczanie się wysokimi, restrykcyjnymi poprzeczkami doprowadza do wielu niepowodzeń, zwłaszcza jeśli założenia nie są realistyczne i nie uwzględniają wszystkich psychofizycznych potrzeb człowieka. Jeśli nie stosujemy się do racjonalnych zasad, same stawiamy sobie zbyt wysokie oczekiwania i nie poszukujemy równowagi pomiędzy narzucaniem sobie ograniczeń a potrzebami naszego organizmu, zmniejszamy szanse na osiągnięcie pożądanych efektów. Po latach nieracjonalnego postępowania możemy borykać się nie tylko z niechcianymi kilogramami, ale także z zaburzeniem poczucia własnej wartości i zwiększonym ryzykiem wystąpienia u nas zaburzeń odżywiania, anoreksji i bulimii, nerwicą i napadami lęku – wyjaśnia psycholog Dorota Gromnicka. - W codziennej diecie warto nauczyć się podejmować zdrowe i świadome wybory. Musimy pamiętać o tym, że na co dzień ważne jest przestrzeganie zasad zdrowego stylu żywienia, tzn. regularne jedzenie posiłków, częste spożywanie warzyw, a także odpowiednio częste owoców, nabiału i pełnoziarnistych produktów zbożowych. Natomiast powinniśmy także pamiętać, że drobne odstępstwo od diety, np. z powodu okazjonal-

nego jedzenia na mieście lub świętowania, nie powinno być powodem wyrzutów sumienia czy złości. Kluczem do sukcesu jest zachowanie równowagi i odpowiednich proporcji – dodaje dietetyk Katarzyna Stachurska.

SŁODKA RÓWNOWAGA

Jak zatem znaleźć złoty środek? Skąd wiemy, na ile możemy sobie pozwolić? Kiedy w naszej diecie może pojawić się słodkie małe co nieco? Równowaga, a więc zdrowe nawyki i zwyczaje, stanowią podstawę sukcesu na co dzień. Niewątpliwie ważne jest świadome obieranie celu oraz ścieżki do niego wiodącej i znajomość samego siebie. Pamiętajmy, że my sami dla siebie powinniśmy być ważni i z naszych własnych rąk powinno nas spotykać dobro i troska a nie złość na siebie i wrogość. To, co robimy powinno być dla nas dobre i pożyteczne, jesteśmy tego warci. Ale do pełni szczęścia dobrze jest czuć, że sprawia nam to również przyjemność. A tę przyjemność mogą nam zapewnić właśnie drobne ustępstwa od czasu do czasu, tak abyśmy mieli poczucie, że to my o sobie decydujemy, znamy swoje granice i rozumiemy swoje potrzeby. Dla jednych będzie to umówienie się ze sobą na przestrzeganie diety, bo z dotrzymywaniem sobie słowa osoby te mają problem, dla innych umiejętność robienia wyjątków bez poczucia winy, bo mają kłopot z byciem dla siebie zbyt surowym - kontynuuje Dorota Gromnicka. ANNA NOWAK

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Prezentacja W jadłospisie znaleźć można różnorodne dania - kuchnia dba o to by wegetarianie i weganie w karcie znaleźli też coś dla siebie (pierogi, naleśniki czy zupy bez wkładu mięsnego), są propozycje lubiane przez najmłodszych, dania nieco lżejsze, dla tych, którzy dbają o linię. To w dzisiejszych czasach konieczność, szczególnie jak chce się żywić całe rodziny. Załoga obu lokali nie eksperymentuje z jakością. - Nie używamy półproduktów oraz kuchenek mikrofalowych. Dania powstają tak jak w domu, od podstaw. Dbamy o dobre składniki, jeśli to możliwe to z lokalnego rynku. Przykładem są ziemniaki, których w naszych kuchniach używamy w dużych ilościach. Od lat dostarcza nam je ten sam rolnik - zdradza właściciel. Bistro ma grono wiernych gości, niektórzy stołują się w Anush od 11 lat - regularnie, korzystają z abonamentowych obiadów (do wyboru są dwa warianty: z daniem dnia, lub dowolnie wybranym daniem z menu). Wiele osób korzysta z możliwości zamówienia dań z dowozem. Anush od lat

dostarcza obiady również do firm - tych w Koszalinie i okolicach. - Przychodzi do nas wiele rodzin, ale też mamy wśród gości grupę emerytów oraz dużo młodzieży z okolicznych szkół - opowiada właściciel. - To, co cieszy nas najbardziej to fakt, że ta grupa stałych klientów rośnie. Wiemy, że zawdzięczamy to naszym gościom, to oni robią nam najlepszą reklamę. Dowodem tego są na przykład nasze wysokie oceny spowodowane dobrymi opiniami na portalach takich jak Facebook, Google czy Tripadvisor. Anush to nie tylko bistro, w którym można jeść codzienne obiady. To też potencjalna lokalizacja imprez. - Organizujemy urodziny, osiemnastki, imieniny, chrzciny, komunie, wesela, przyjęcia ślubne i wiele innych spotkań rodzinnych i w gronie przyjaciół. Nasi Goście, którzy powierzają nam organizację ważnego spotkania lub uroczystości mogą być pewni znakomitego efektu. Dbamy o to, żeby smaczne jedzenie przygotowane było zawsze z najwyższej jakości produktów, przygotowujemy oczywiście

BISTRO ANUSH ulica Drzymały 15 tel. +48 94 342 31 66 ulica Gierczak 1 tel. +48 608 608 607 Godziny otwarcia: poniedziałek - piątek od 9:00 do 18:00 sobota od 9:00 do 16:00

również dania spoza naszego codziennego repertuaru - bardziej wyjątkowe. Możemy je podawać w stylu restauracyjnym, czyli na talerzach, albo na paterach. W naszym lokalu przy ulicy Gierczak wygodnie bawić się może grupa 60 osób - opowiada właściciel bistro.

BISTRO ANUSH: DOBRE JEDZENIE, PRZYJAZNA OBSŁUGA, ROZSĄDNE CENY

FOT. RADEK KOLESNIK

B

istro Anush powstało 11 lat temu. Na ulicy Drzymały powstało miejsce, w którym gościom serwowano polskie dania, ale z domieszką kuchni kaukaskiej. Dziś Anush to dwie lokalizacje (prócz tej na ulicy Drzymały również duży lokal na ulicy Gierczak) i rzesza wiernych klientów, którzy swojemu lokalowi pomogli przetrwać ten trudny czas wirusowej kwarantanny. Na koszalińskim rynku w branży gastronomicznej nie jest łatwo przetrwać. A jednak Anush radzi sobie dobrze. Zdaniem naszego rozmówcy to efekt kilku czynników: dobrego jedzenia, które smakuje jak to domowe (i serwowane jest w „domowych” porcjach), przyjaznej obsługi, która klientów traktuje jak członków rodziny oraz rozsądnych cen. - W naszym jadłospisie są klasyczne dania kuchni polskiej, którym dawaliśmy odrobinę naszego charakteru, głównie za sprawa przypraw - opowiada właściciel. W Anush od lat popularnością cieszą się klasyki takie jak schab po rzeźnicku, placek po węgiersku z aromatycznym gulaszem, żeberka, czy wątróbka, która ma swoich wiernych fanów. - Oczywiście karta podlega zmianom, pojawiają się nowe pozycje, ale ulubione dania gości są nie do ruszenia - śmieje się nasz rozmówca. - Zawsze są zupy do wyboru, kilka naszych klasyków oraz dania dnia. Tradycyjnym już punktem w karcie jest dorsz, który pojawia się w Anush w każdy czwartek i piątek. W sezonie połowu jest to świeża ryba prosto z kutra, gdy trwa zakaz mrożona, ale z zaufanych źródeł. - Nasi goście bardzo się do tego przyzwyczaili, wielu z nich czeka na naszego dorsza - opowiada. - Jeżeli chodzi o kuchnię kaukaską to niedawno wprowadziliśmy Chinkali, czyli słynne mięsne pierożki, w kształcie sakiewek z przepysznym bulionem w środku, należą do czołówki najpopularniejszych dań kuchni gruzińskiej - będą one w stałym menu naszych barów. Można również u nas skosztować słynne lemoniady gruzińskie między innymi z gruszki czy też z estragonu, oraz słynną na cały świat wodę Borjomi.

35

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


FOT. ALLA BOROŃ

CIASTKA W TRZECH ODSŁONACH. TAKIE PROSTE, TAKIE PYSZNE Dziś chcemy was namówić na upieczenie domowych ciastek. Mamy dla was trzy propozycje. Obiecujemy - upieczenie ciastek według naszych wskazówek nie jest trudne. Podejmijcie to wyzwanie. Nie będziecie żałować!

C

iastka daktylowe są treściwe, słodkie, cudowne do jedzenia na ciepło albo jako drugie śniadanie do pracy. Smak nie jest ich jedyną zaletą. Blachę ciastek przygotować można w 20 minut - ciasteczka daktylowe. Składniki na 16 - 20 ciastek (w zależności od rozmiaru) 200 gramów mąki pszennej 80 gramów cukru (można dać cukier trzcinowy) 80 gramów masła

JOANNA BOROŃ jedno jajko szczypta soli pół łyżeczki dobrej mieszanki przypraw korzennych (takich jak do piernika lub grzańca) łyżeczka proszku do pieczenia 200 gramów posiekanych daktyli ewentualnie pół tabliczki mlecznej czekolady drobno posiekanej. Przygotowanie ciastek to - jak obiecałam - chwila. Zaczynamy od uruchomienia piekarnika. Zanim wstawimy do niego ciastka, powinien się nagrzać do temperatury 180

stopni. To nam daje czas na przygotowanie ciastek. Roztapiamy masło. Mieszamy mąkę, cukier, sól, proszek i przyprawy. Dodajemy jajko i lekko przestudzone masło. Mieszamy. Dodajemy posiekane daktyle i ewentualnie czekoladę. Składniki powinny nam się ładnie zlepić. Z masy robimy 16 większych lub 20 mniejszych kulek. Rozpłaszczamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Muszą mieć trochę „luzu”, bo urosną. Piekarnik powinien już być rozgrzany. Ciastka wstawiamy na 12 - 14 minut. Powin-

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


37

W kuchni ny się lekko zezłocić. Wyciągamy z piekarnika. Odkładamy na chwilę, by nieco przestygły. Moim zdaniem są idealne jeszcze ciepłe, gdy kawałki daktyli rozpływają się w ustach. Zdarza mi się robić je na deser - szykuję ciastka wcześniej, ale do pieczenia wstawiam tak, by móc gościom zaserwować gorące na przykład w towarzystwie kawy z kardamonem podawanej na turecką modłę. Jeśli nie zjemy całej partii naraz, to świetnie. Ciastka świetnie się przechowują. Mogą w szczelnej puszce lub słoju spokojnie leżeć dwa tygodnie.

.

FOT. ALLA BOROŃ

Rock cakes to brytyjska klasyka - nie za słodkie, pełne bakalii ciasteczka, które robi się ekspresowo. Idealnie nadają się na podwieczorek - do kubka herbaty, albo na drugie śniadanie, albo deser. W przygotowanie blachy rock cakes można zaangażować najmłodszych, bo szczerze mówiąc, receptura jest tak prosta, że zepsuć jej nie można. Punkt pierwszy to uruchomienie piekarnika - ustawiamy temperaturę na około 180 stopni. Zanim piekarnik się nagrzeje, będziemy gotowi! Czas na przygotowanie ciastek, czyli... zmieszanie wszystkich składników. Potrzebujemy: 250 gramów zwykłej pszennej mąki 75 gramów cukru łyżeczki proszku do pieczenia i pół łyżeczki sody 65 gramów zimnej margaryny lub masła pokrojonego w drobną kostkę

1FOT. ALLA BOROŃ

ROCK CAKES

1 jajka szczypty soli czubatej łyżki gęstego jogurtu 2 łyżek mleka oraz około 100 gramó bakalii (wystarczą rodzynki) można też dodać startej skórki pomarańczy lub parę kropli aromatu. Łączymy składniki, rozcierając w palcach masło lub margarynę. Ciasto będzie lekko grudkowate i klejące - ale w tym tkwi właśnie sekret tych ciastek! Na wyłożonej papierem blaszce do pie-

czenia układamy 16 ciastek - najlepiej używając do tego mokrej łyżki. Możemy je posmarować odrobiną jogurtu i posypać cukrem - pięknie się wtedy zrumienią. Pieczemy około 15 minut - wbita w nie wykałaczka powinna być sucha, a wierzch ładnie zrumieniony. Najlepiej smakują ciepłe. Z gorzką herbatą lub kawą. Ale i zimne mają swój urok.

MIGDAŁOWE

Proste ciastka migdałowe. Idealne do kawy. Albo herbaty. Bez glutenu, ale za to z wielką dawką smaku. Zróbcie je koniecznie! Te ciasteczka to klasyki włoskiej kuchni - słodkie, aromatyczne. Do kawy, szczególnie gorzkiej, nie ma lepszych. By je przygotować, potrzebna jest mąka migdałowa, czyli zmielone migdały - ale uwaga, sami ich nie mielcie, bo zamiast mąki prawdopodobnie uzyskacie masło migdałowe, też pyszne, ale nie o to nam chodzi, prawda? Potrzebujemy: 280 gramów mąki migdałowej 200 gramów cukru białka z trzech jajek aromat migdałowy ewentualnie płatki migdałów do obtoczenia ciasteczek. Przygotowanie jest bardzo proste. Białka ubijamy - nie na sztywną pianę, nie jest to potrzebne. Cukier i migdały mieszamy, dodajmy piane i parę kropli aromatu. Lepimy 20 kulek. Możemy je obtoczyć w płatkach migdałowych. Pieczemy około 12-15 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury około 170 stopni. Ciasteczka powinny się lekko zrumienić - na wierzchu powinny być twarde, ale w środku miękkie. Ciastka się dobrze przechowują. Podobno.

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Wnętrza

FOT. STEGA

POWRACAJĄCA MELODYJKA, CZYLI STAROŚWIECKI WDZIĘK ETAŻERKI

Ten zgrabny, z reguły łatwy do przestawienia mebel, składający się z kilku ażurowych półek, zyskał popularność właśnie w tym okresie nie bez powodu. Pojawił się w końcu XVIII wieku we Francji wraz z rozwojem czytelnictwa i nasilającą się modą na kolekcjonowanie drobnych przedmiotów. Ustawiony koło fotela - służył do przechowywania kilku czytanych aktualnie książek, można było na nim postawić również filiżankę herbaty, odłożyć na półeczkę binokle. Niezwykle poręczna i przydatna konstrukcja. Na postawionej pod ścianą etażerce można było wyeksponować kilka okazów z gromadzonej kolekcji bibelotów, kwiaty doniczkowe fotografie.

Definicja: etażerka [fr. étagère], mała, lekka, kilkukondygnacyjna otwarta półka stawiana na podłodze. W języku polskim rozróżnia się dwa meble - bardziej filigranową etażerkę, przeznaczoną na bibeloty, jak i solidniejszy regał. W języku francuskim tą samą nazwą étagère określa się oba sprzęty, zarówno etażerkę, jak również regał.

FOT. BONAMI

Można powiedzieć, że to prababcia naszego współczesnego regału na książki. Etażerka pojawiła się w domach w końcu XVIII wieku.

Metalowe etażerki można było spotkać w pokojach, ale również... w łazienkach NR 04 // 2020 // MM TRENDY

38


Charakterystyczną cechą etażerek jest ich ażurowa konstrukcja, co w małych pokojach pozwala stworzyć wrażenie większej przestrzeni. Kolejnym wyróżnikiem mebla są schodkowo zmieniające się rozmiary półek

FOT. BONAMI

FOT. BONAMIFOT. BONAMI3RF

FOT. BONAMIOT. BONAMI3RF

Przyścienna etażerka ewoluuje w kierunku konsoli, kolejnego mebla retro, wracającego do łask. Dwie szuflady pozwalają na schowanie drobiazgów, na małą półkę można też coś odłożyć lub tak jak tutaj - postawić roślinną dekorację

Solidniejsza w konstrukcji drewniana etażerka może być znakomitym wyposażeniem do oranżerii lu zabudowanej loggi. Na niższych półkach eksponujemy kwiaty doniczkowe, na wyższe możemy odłożyć czytane tomy

R E K L A M A

GENUS specjalistyczna praktyka lekarska Ośrodek Rozrodu Wspomaganego

- DR. NAUK MED. WALDEMAR ŚWIERCZYŃSK Diagnostyka i leczenie niepłodności partnerskiej Ocena płodności męskiej, inseminacja domaciczna, stymulacja owulacji

Koszalin, ul. Jachtowa 2 Rejestracja przez portal „Znany Lekarz”


FOT. JAF

Drewno ciągle jest modne. Teraz, w postaci forniru oraz pochodzących od niego płyt fornirowanych, zyskało unowocześnioną formę, wpasowującą się w aktualne trendy projektowania wnętrz


41

Wnętrza

MATERIAŁY WYKOŃCZENIOWE

DREWNO NA TOPIE. TO PONADCZASOWY ELEMENT WYSTROJU

M

ożna je wykorzystać nie tylko jako materiał na podłogową posadzkę. Drewniana okładzina na ścianach od kilku lat jest znowu na topie, chociaż w niczym nie przypomina tak charakterystycznej dla PRL-u boazerii z listewek. Dzisiaj designerzy operują dużymi płaszczyznami, dlatego częściej niż lite drewno spotykamy płyty fornirowane.

CZYM JEST FORNIR?

Fornir to okleina pochodzenia naturalnego, inaczej mówiąc cienka warstwa prawdziwego drewna. Tym sposobem już od dawna wykańczano meble: sama konstrukcja powstawała z podlejszych gatunków tego surowca, płyciny pokrywane były cienką warstwa drewna szlachetnego. Fornir zachowuje charakterystyczny dla okre-

ślonego gatunku drewna deseń, którego nie da się odwzorować za pomocą folii lub laminatu. Forniry, czyli cienkie płaty drewna, są pozbawione naturalnych niedoskonałości i cechują się znakomitymi parametrami technicznymi. Oferują oryginalny rysunek, dotyk i klimat żywego drewna - w szerokiej gamie gatunków oraz odcieni, które dają się łączyć ze sobą w większe kompozycje. Będąc bardzo plastycznymi w obróbce, materiały te nadają się także do wykańczania płaszczyzn zaokrąglonych.

UNIWERSALNY MATERIAŁ

Do wykańczania ścian można użyć płyt fornirowanych. To gotowy półfabrykat, którego wierzch został oklejony fornirem. Oprócz niepowtarzalnego wyglądu, atutem takiego rozwiązania jest indywidualny charakter wykończenia.

Powierzchnię płyt można olejować, bejcować, malować i lakierować. Możemy ją też szlifować, szczotkować, patynować oraz postarzać na różne sposoby - możliwości są nieograniczone. Aranżacja zależy wyłącznie od naszej wizji. Walorem jest oryginalność zastosowanego materiału: nie ma szans, że identyczne usłojenie spotkamy u kogoś innego. - Panele sprawdzają się jako element dekoracyjny, element działowy lub dwa w jednym.

Jest to dobry pomysł na widowiskową ścianę w salonie, jak i tło dla efektownego wezgłowia łóżka nowoczesnej sypialni. Płyty fornirowane to kompozyt przeznaczony do ich produkcji, który dostępny jest również w wersji trudnopalnej i odpornej na wilgoć (np. do łazienki, kuchni). To materiał łatwy w obróbce i wdzięczny w wykończeniu, różnorodny oraz absolutnie ponadczasowy - mówi Maciej Pawluczuk z JAF Polska, ekspert w dziedzinie oklein.


42

Kultura

AGNIESZKA GROCHOWSKA: ROBIĘ TO, CO CZUJĘ, A MÓWIĘ TO, CO MYŚLĘ Gdy gra się „czarny charakter”, ma się dziką przyjemność bycia bezczelnym i aroganckim oraz mówienia tego, co się myśli – mówi Agnieszka Grochowska. bry kryminał. To dawało gwarancję, że historia, jaką opowiadamy w serialu, dobrze się ułoży. Tam jest dużo zawiłości, tajemnic oraz zagadek. Autor lawiruje w lewo i w prawo. Ale jest to bardzo dobrze skonstruowane.

ROZMAWIA: PAWEŁ GZYL

Jakieś dziesięć lat temu powszechnie było wiadomo, że Agnieszka Grochowska nie grywa w serialach. Tymczasem teraz kręci pani serial za serialem. Co się zmieniło?

Mieliście jakieś konsultacje z Cobenem?

Seriale się zmieniły, choć ja pewnie trochę też. Dziesięć lat temu nie mieliśmy takiej sytuacji jak obecnie, kiedy w Polsce działa Netflix, HBO i Canal+. Stacje te kręcą seriale na wysokim poziomie. Jest duża dbałość o historie, które się opowiada. Istotne znaczenie ma dla mnie także długość serialu. Jest różnica między serialem, który ma sześć odcinków, a takim, który ma kilka sezonów i kręci się go przez parę lat. Ja lubię mieć do czynienia z zamkniętą całością.

Ja bym tak nie powiedziała. Nadal jestem za dwugodzinnym lub półtoragodzinnym filmem kinowym. Sztuka bardzo dobrze koresponduje ze skrótem. Bardzo często też długość filmu nie idzie w parze z jego jakością. „W głębi lasu” to jest szczególny przypadek - bo jego podstawą jest zagadka kryminalna, która ma szansę dobrze rozwinąć się przez te sześć godzin. Mamy dobry materiał literacki, nie musimy lać wody czy sztucznie czegoś przedłużać. Jest konkretna historia, na której bazujemy. Ale generalnie jako aktorka i jako widz wolę formułę kinowego dzieła.

FOT. PAWEL WISNIEWSKI

Sześciogodzinny serial daje aktorowi większe pole do stworzenia ciekawej roli niż dwugodzinny film?

Harlan Coben jest producentem tego serialu. Dlatego oglądał wszystkie ujęcia z nami, wszystkie duble z każdego dnia. Cały czas uważnie obserwował naszą pracę.

Agnieszka Grochowska zagrała główną rolę w nowym serialu Netfliksa „W głębi lasu”

„W głębi lasu” to produkcja potentata na serialowym rynku platformy Netflix. Czy miało to znaczenie przy pracy na planie?

Wszystko było profesjonalnie przygotowane. Teraz każdy mnie pyta: „Ojej, to idzie na cały świat. Co ty o tym sądzisz? Czy to nie było dla ciebie stresujące?”. A my kilka dni temu zgadaliśmy się z Grześkiem Damięckim, że w ogóle nie braliśmy tego pod uwagę. Czy to świadczy o nas dobrze czy źle? Chyba dobrze. Bo znaczy, że się skupiamy na pracy. Oczywiście wszyscy chcemy, żeby wyszło dobrze, ale fakt, że „W głębi lasu” będzie wyświetlane w wielu różnych krajach, jest dla nas jakąś

wartością dodaną. Będą wersje dubbingowe - angielska, francuska i hiszpańska. To zwiększa możliwość dotarcia do widza. Sama jestem tego ciekawa - chciałabym zobaczyć, jak gram na przykład po hiszpańsku. (śmiech)

Scenariusz „W głębi lasu” został oparty o bestsellerową powieść amerykańskiego pisarza kryminałów - Harlana Cobena. To było istotne dla pani pracy?

Bardzo. To, że „W głębi lasu” jest oparte o konkretną literaturę, sprawiało, że można się było do niej odnieść, można było z nią pracować. To było niesamowitą inspiracją. Ta powieść to bardzo doNR 04 // 2020 // MM TRENDY

„W głębi lasu” to kolejny thriller w pani serialowym dorobku. Dobrze się pani czuje w tej konwencji?

Chyba zdecydował przypadek, że fajne propozycje przychodziły ostatnio z tej strony. Ja generalnie jednak lubię zmiany i zupełnie nowe rzeczy. Niedawno grałam w „Motywie” - i tam najfajniejsze było to, że mogłam wcielić się w „czarny” charakter. To było dla mnie zabawne w sensie mojego wizerunku i tego, jak jestem postrzegana w mediach. Ktoś mógł się przyzwyczaić, że jestem delikatna, a tam oglądał zupełnie coś innego. To jest bardzo ciekawe dla aktora, ale nie zawsze oczywiste, że chce się go obsadzać w różnych rolach. Ja miałam szczęście, że trzy moje ostatnie filmy były zdecydowanie odmienne. To duża satysfakcja.

Wspomniała pani o „Motywie”. To prawda, że łatwiej gra się „czarne” charaktery?

Coś w tym jest. Najczęściej ludzie w prawdziwym życiu starają


Kultura się być dobrzy i nie pozwalają sobie na wiele rzeczy. Dlatego, kiedy gra się „czarny” charakter, ma się dziką przyjemność bycia bezczelnym i aroganckim oraz mówienia tego, co się naprawdę myśli każdemu, o każdej porze dnia i nocy. W tym sensie jest to łatwiejsze. Bo jest to jakieś spełnienie świadomych bądź nie pragnień, które każdy, nie tylko aktor, w sobie nosi. Żeby wyjść i mówić wszystkim prosto z mostu. (śmiech) W tym robieniu rzeczy, na które normalny człowiek nie może sobie pozwolić, jest jakaś niesamowita swoboda. To coś bardzo kuszącego.

„Motyw” był ciekawy również pod kątem obsady. Jak pani wspomina aktorski „pojedynek” z Małgorzatą Kożuchowską?

Pracowałyśmy już wcześniej razem w filmie Janusza Kamińskiego „Hania”. Nie było więc to nasze pierwsze spotkanie. Praca na planie była przyjazna i zabawna, bo to nasze postaci ze sobą konkurowały, a nie my jako aktorki.

W kinie widzieliśmy panią ostatnio w amerykańskim filmie „Moja gwiazda. Teen Spirit”. To było dla pani coś odmiennego?

Oczywiście: przede wszystkim dlatego że grałam w innym języku. To wymaga odmiennego przygotowania. Za granicą startuję też z zupełnie innej pozycji niż w Polsce: nikt mnie tam specjalnie nie zna, nikt się nie spodziewa po mnie czegoś konkretnego, bo nie ma kontekstu ról, które do tej pory zagrałam. To jest dla mnie bardzo wyzwalające. Od początku, kiedy zaczęłam grać za granicą, czy w Niemczech, czy w Norwegii, czy w Szwecji, to był bardzo ciekawy aspekt: że ludzie patrzyli na mnie nie przez pryzmat bagażu moich dotychczasowych ról. Nie czułam się w żaden sposób zaszufladkowana. To mi dało szansę zrobienia zupełnie innych rzeczy niż te, które robiłam w Polsce.

A sama praca na planie?

Sama praca jest bardzo podobna tu i tam. Mamy w Polsce świetne ekipy, bardzo twórczych ludzi, którzy kochają robić filmy. I to się czuje. Dlatego te plany są podobne. Kiedy się wchodzi przed kamerę, człowiek czuje się tak, jakby przyjechał do domu. To niemal od razu ta sama przestrzeń, którą się dobrze zna. Ten sam poligon doświadczalny. To jest bardzo zbieżne.

Zagrała pani w „Teen Spirit” z młodą gwiazdą z Hollywood - Elle Fanning. Jak się współpracuje z kimś takim?

Kiedy zdjęcia do „Teen Spirit” dobiegły końca, Elle skończyła właśnie 21 lat i cieszyła się, że może wreszcie pić alkohol. (śmiech) To bardzo młoda osoba - ale ma ogromne doświadczenie. Zaczęła grać, kiedy miała trzy lata, wystąpiła u boku wielu znakomitych aktorów i u wielu słynnych reżyserów. Brała udział w artystycznych przedsięwzięciach, ale i w komercyjnych superprodukcjach, od „Babel” po „Czarownicę”. Ona tak naprawdę dorastała na filmowych planach. Do tego świetnie śpiewa i z powodzeniem mogłaby wygrać talentshow. A przy tym ma to, co jest wyniesione z domu: niesamowitą skromność. Na planie można z nią normalnie porozmawiać i pośmiać się, ona nie tworzyła żadnego dystansu. Współpraca z tej klasy aktorką była dla mnie wyjątkowym doświadczeniem.

Premiera „Teen Spirit” odbyła się w Hollywood. Jak to wyglądało?

Tam jest dokładnie tak samo, jak w Polsce. Jedyna różnica polega na tym, że fotoreporterzy stoją trochę dalej od aktorów. To ma głębszy sens: dzięki temu potem na zdjęciach proporcje ciała są normalne. Poza tym podczas zagranicznych premier wszystko jest tak samo, jak u nas: sala kinowa, my wychodzimy przed ekran, potem bankiet. W przypadku „Teen Spirit” było to bardzo miłe doświadczenie, bo zebrała się fajna i młoda grupa twórców: wspomniana Elle Fanning, reżyser Max Minghella, producent Fred Berger, scenarzysta Jamie Bell. Cudownie było się z nimi spotkać i pójść na wino, by celebrować to, że zrobiliśmy fajny film.

Hollywood tak naprawdę zapukało do pani drzwi już w 2008 roku, kiedy to sam Steven Spielberg zaproponował pani współpracę, a pani ją odrzuciła. Ta historia to już legenda polskiego świata filmowego. Jak to było naprawdę?

Zagrałam wtedy w „Hani” Janusza Kamińskiego, a on, jak wiadomo, jest od lat stałym operatorem Stevena Spielberga. Nic więc dziwnego, że Spielberg był ciekawy, jaki film zrobił Janusz. Obejrzał więc „Hanię” - i zaprosił mnie na spotkanie do siebie do wytwór-

ni w Los Angeles. Widziałam się z nim i to była po prostu luźna rozmowa. Jemu się bardzo spodobało, co ja tam zrobiłam, mimo że film był po polsku. I zapytał mnie, czy chciałabym grać w amerykańskich serialach. A ja odpowiedziałam, że nie, bo chciałabym grać w filmach. Dwanaście lat temu seriale były czymś zupełnie innym niż teraz.

Nie żałuje pani dzisiaj tej decyzji?

W moim życiu zawsze było tak, że robię to, co czuję i mówię to, co myślę. Dlatego na moją ówczesną decyzję złożyły się różne rzeczy. Na pewno to, że nie miałam wtedy takiej odwagi w sobie, jaką posiadam teraz. Poza tym nie mieściło mi się w głowie, że spotykam się z samym Spielbergiem i on mi proponuje pracę. To było coś jak sen. Dlatego mam wrażenie, że

SPIELBERG WIDZIAŁ MNIE GRAJĄCĄ PO POLSKU I SPODOBAŁO MU SIĘ TO. ZOBACZYŁ WE MNIE CIEKAWEGO CZŁOWIEKA z tego spotkania po prostu nie mogło wtedy wyniknąć nic więcej. Nie potraktowałam go, jak czegoś realnego. Tak to widzę po latach. Miałam chyba wrażenie, że to mi się przyśniło. W głowie mi się nie mieściło, że można rozmawiać ze Spielbergiem i może z tego wyniknąć coś konkretnego. Miałam też wtedy w sobie jakiś luz, nie było we mnie napięcia, że muszę robić karierę. Że będę sfrustrowana, jak z tego nic nie wyniknie.

Tospotkaniedodałopaniskrzydeł?

Naturalnie. Bardzo się ucieszyłam, że Spielberg widział mnie grającą po polsku i spodobało mu się to. Że zobaczył we mnie ciekawego człowieka, który jest w stanie przekazywać emocje. I miał ochotę się ze mną zobaczyć. To było totalnie mobilizujące. Dostałem wtedy potężnego kopa na wszystkie przyszłe lata. Poczułam, że to, co robię, ma sens. Że to działa. Że amerykański wybitny reżyser ogląda to na ekranie z angielskimi napisami i wydaje mu się, że świetnie zagrałam. Dlatego nie chciałam od niego nic więcej. NR 04 // 2020 // MM TRENDY

43 Ostatecznie po wielu latach wróciła pani w końcu do Ameryki i to nie z serialem, tylko tak jak pani chciała - z filmem kinowym.

To prawda. Wszystko się inaczej potoczyło, ale miałam premierę swojego filmu w Los Angeles. W międzyczasie zagrałam u Andrzeja Wajdy i u Agnieszki Holland, wystąpiłam w filmach szwedzkich, niemieckich, włoskich i belgijskich. Czyli ta droga, którą chciałam pójść, stała się rzeczywistością. Dokonałam wyboru: może trochę intuicyjnego, ale fakt, że powiedziałam o tym na głos, sprawił, że z czasem to, o czym marzyłam, zaczęło się wydarzać naprawdę.

Więcej dostaje pani ostatnio propozycji z zagranicy niż z Polski?

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. W zeszłym roku było trochę po połowie: bo wystąpiłam w szwajcarskim filmie fabularnym i dwóch polskich serialach. Przedtem więcej miałam pracy za granicą: był wspomniany „Teen Spirit” i „Sanktuarium zła” - serial dla Canal+ robiony w Rzymie i w Alpach. To idzie falami.

Nie obawia się pani, że pandemia może wstrzymać pani zagraniczną karierę?

Nie wiemy, jak to się będzie rozwijało. Większość planów jest wstrzymana. Niekoniecznie szybko pojawi się możliwość podróżowania po świecie i grania za granicą. Takie są przewidywania już od marca, kiedy pandemia wybuchła. Od razu zdaliśmy sobie sprawę, że będzie to co najmniej kilkanaście miesięcy wstrzymania prac nad filmami. Nie mam jednak poczucia, że coś tracę. Miałam zacząć coś nowego w marcu i pracować do końca sierpnia. To miał być kolejny serial i dwa filmy. Nawet zastanawiałam się, jak ja sobie poradzę z tym fizycznie. Tymczasem teraz to wszystko zniknęło z pola widzenia. Trzeba to przyjąć, bo nie da się z tym walczyć. Całe szczęście jestem przyzwyczajona, że czasem miesiącami czekałam na nowe propozycje. Zajmuję się wtedy domem i zbieram siły na kolejne przedsięwzięcia, by, kiedy stanę na planie, móc sięgnąć po te nowe inspiracje, wypływające z tego, co wydarzyło mi się po drodze, nie tylko artystycznie, ale też życiowo. Jestem wtedy ciekawa, jak będę umiała to przełożyć i co w tej pracy nowego zrobię.


Rozmowa

44 odwiedzają nas rzadziej, za to wypożyczają jednorazowo więcej książek. Robią zapas, by ograniczyć swoją obecność w miejscu publicznym.

Co dokładnie oznacza, że czytelników jest mniej?

W ubiegłym roku, od 1 stycznia do końca lipca, odwiedziło nas 86 tysięcy osób. W analogicznym okresie w tym roku odnotowaliśmy 65 tysięcy odwiedzin. Wpływ na to ma nie tylko fakt, że biblioteka była zamknięta. Wiele osób, szczególnie osób starszych, obawia się odwiedzać miejsca uczęszczane przez innych. Mniej osób korzysta też z naszej czytelni, mniej czyta udostępnione w niej czasopisma.

Powiedział pan, że dane te dotyczą odwiedzin, czyli obejmują czytelników, ale też osoby, które przychodziły na organizowane przez KBP wydarzenia kulturalne, jak choćby spotkania z pisarzami, wystawy, Noc w Bibliotece czy propozycje w ramach Dni Koszalina?

DO BIBLIOTEKI CHODZIMY RZADZIEJ, ALE WYPOŻYCZAMY „NA ZAPAS”. Rozmowa z Dariuszem Pawlikowskim, dyrektorem Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. Żyjemy w nowej rzeczywistości. Koronawirus towarzyszyć nam w niej będzie przez dłuższy czas i musimy się w tym odnaleźć, jakoś ten nowy świat poukładać. Jak dzieje się to w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej?

Radzimy sobie, jak tylko możemy. Przez pewien czas biblioteki w całym kraju były zamknięte. 4 maja, czyli w pierwszym możliwym terminie, otworzyliśmy bibliotekę - gmach główny i dziesięć filii. Pracujemy

w reżimie sanitarnym, w warunkach wyznaczonych przez obostrzenia, ale najważniejsze jest dla nas to, że działamy.

Pamiętam ten szturm na bibliotekę w pierwszych dniach po otwarciu. Czekałam w kolejce na Placu Polonii niemal pół godziny.

Mieszkańcy byli spragnieni czytania, nowych książek, które niezmiennie pojawiały się na naszych magazynowych półkach. My też stęskniliśmy się za czytel-

nikami. Część z nich oddawała książki, które siłą rzeczy dłużej musiała przetrzymać. Oczywiście, za ten czas nie naliczyliśmy żadnych kar. Kolejki trwały przez kilka, może kilkanaście dni, a potem wszystko się unormowało, choć dokładnie jest tak, jak pani zauważyła - normą staje się zupełnie inna rzeczywistość. W statystykach widzimy, że osób odwiedzających bibliotekę jest mniej. Widzimy też zmiany w sposobie korzystania z zasobów biblioteki. Czytelnicy NR 04 // 2020 // MM TRENDY

Tak. Dotąd mocno działaliśmy w przestrzeni wirtualnej. Teraz staramy się powoli wracać do tworzenia oferty kulturalnej w warunkach obostrzeń, ale dość trudno jest planować wydarzenia, nie wiedząc jak może wyglądać krzywa zachorowań. Nie wiemy, czy ich liczba nagle nie wzrośnie, czy wydarzeń nie trzeba będzie odwoływać. Wszystkiemu towarzyszy duża niepewność.

A Festiwal „Integracja Ty i Ja”?

Kilka miesięcy temu podjęliśmy decyzję, że odbędzie się na początku listopada. Mam nadzieję, że w tym temacie nic już się nie zmieni. Zapraszamy od 3 do 7 listopada.

Mówi pan o obostrzeniach, maseczkach, dezynfekcji rąk. Ciekawostką jest, że na kwarantannę trafiają książki oddawane przez czytelników.

Działamy zgodnie z rekomendacjami Biblioteki Narodowej, która opiera się na badaniach naukowych. Zgodnie z nimi książki oddawane przez czytelników podlegają trzydobowej kwarantannie. Po tym czasie wracają do księgozbioru. Inaczej jest z książkami i czasopismami


45

Rozmowa

filmów więcej. Uzupełniliśmy i wzbogaciliśmy ofertę filmową o świetne produkcje i mieszkańcy z tego korzystają. Jeśli chodzi o książki, to na przykład w Filii nr 11 zauważyliśmy duży wzrost wypożyczeń książek dla dzieci.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

W przyszłym roku z książką będzie można usiąść na tarasie, który ma powstać przy bibliotece. Na jakim etapie jest realizacja miejsca spotkań „Pod Bookiem”, czyli tarasu nawiązującego do tego, z którego koszalinianie korzystali 40 lat temu?

z czytelni. Osoby, które z nich korzystają, wcześniej dezynfekują dłonie, a usta i nos mają zasłonięte. W czytelni nie zdejmują maseczek. Kontrolujemy to.

z Auschwitz”, „Tatuażysta z Auschwitz”, „Anioł życia z Auschwitz”.

Jeśli wypożyczamy więcej książek podczas jednej wizyty, czy częściej zamawiamy książki przez internet, żeby skrócić czas pobytu w bibliotece?

To na przykład książki z serii Arabska żona i Perska miłość. Chętnie wypożyczamy też poradniki. Na książkę „Zamień leczenie na jedzenie” mamy dziś zapisy. Bardzo popularna jest książka Christel Petitcollin „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”.

Wiemy już, jak wypożyczamy, a co wypożyczamy? Sięgnęliśmy po książki o epidemii?

Od lat niezmiennie królują kryminały, książki sensacyjne i literatura obyczajowa. Najchętniej czytelnicy sięgają po książki Remigiusza Mroza. Popularne są: „Wyrok”, „Ekstradycja”, „Kasacja” i Listy zza grobu”. Czytamy Wojciecha Chmielarza i Harlana Cobena - ostatnio najchętniej „Klinikę śmierci”. Co ciekawe, zauważyliśmy, że dużym zainteresowaniem cieszy się literatura obozowa. Tu mogę wymienić cztery rozchwytywane tytuły: „Dziecko z Auschwitz”, „Tajemnica

A wspomniane książki obyczajowe?

Wspomniał pan o zapisach. Pamiętam, jak kolejki ustawiały się do książek Olgi Tokarczuk.

Czytelnicy zaspokoili już swoją ciekawość jeśli chodzi o książki noblistki. Warto zauważyć, że w tegorocznych danych dotyczących czytelnictwa w Polsce, wśród wymienionych autorów pojawili się polscy autorzy Remigiusz Mróz i właśnie Olga Tokarczuk.

Ciekawe, czy niektórzy ministrowie zaspokoili swoją ciekawość, ale może kiedyś będę mogła o to zapytać u źródła... Odwiedzających bibliotekę jest mniej, a czy jest coś, po co teraz sięgamy chętniej?

FOT. RADEK KOLESNIK

Taką możliwość nasi czytelnicy mają od wielu lat, ale faktycznie, teraz częściej korzystają z katalogu internetowego. Wybierają książki, zamawiają, ale też sprawdzają ich dostępność.

Po filmy. W Mediatece mamy statystyczne spadki wypożyczeń, ale w porównaniu z ubiegłym rokiem od stycznia zanotowaliśmy o 417 wypożyczeń

Inwestycja wiązała się z remontem izolacji, chroniącej budynek biblioteki przed wilgocią. Otrzymaliśmy na ten cel dotację z budżetu miasta. Uzyskanie niezbędnych zgód opóźniło się przez epidemię. Projekt budowlany został złożony do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie, bowiem zabytkiem jest sam park. Czekamy na zaakceptowanie projektu i planu robót budowlanych. Myślę, że wiosną przyszłego roku zaprosimy mieszkańców na taras „Pod Bookiem”. ROZMAWIAŁA: JOANNA KRĘŻELEWSKA

\


MiF

46 Festiwal zadebiutował w 1973 roku jako Międzynarodowe Spotkania Filmowe Młodzież na Ekranie. Po 1989 roku został zawieszony i nie odbywał się przez 10 kolejnych lat, do roku 1999. Przed nami chyba najtrudniejsza z edycji tej nowszej odsłony festiwalu. W reżimie sanitarnym, z zachowaniem środków ostrożności, ale festiwal się odbędzie.

Bezwzględnie tak. Hasło festiwalu w tym roku brzmi: bezpieczeństwo, bezpieczeństwo i jeszcze raz bezpieczeństwo. Praca nad festiwalem polega na opracowaniu kilku jego wariantów. Są one dostosowane do informacji związanych z epidemią i jednocześnie od nich uzależnione. Mam nadzieję, że z okrojonych wersji imprezy zrealizowana zostanie ta najbardziej pełna, a zarazem pojemna wersja 39. edycji Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film.

Pesymista zapytałby od razu o najgorszy scenariusz.

DZIŚ JĘZYK KINA JEST BARDZIEJ UNIWERSALNY. FILMOWCY MÓWIĄ NIM NA KAŻDY TEMAT. I MÓWIĄ CIEKAWIE Rozmowa z Pawłem Strojkiem, dyrektorem Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film. 39. edycja wydarzenia odbędzie się w dniach 1-5 września. NR 04 // 2020 // MM TRENDY

Jury spotka się, oceni 10 konkursowych filmów pełnometrażowych i 71 produkcji krótkometrażowych i przydzieli nagrody. Kultura i sztuka to bardzo ważne segmenty dla ich odbiorców, ale proszę pamiętać, że dla wielu osób to praca. Ktoś pracuje nad swoim dziełem rok, dwa albo trzy. W projekt angażuje się mnóstwo osób. Chcą pokazać film, zadebiutować, walczyć o nagrodę, nawiązać znajomości w branży filmowej. Festiwal te możliwości daje. Jednocześnie Stowarzyszenie Filmowców Polskich będzie testować różne inne możliwości funkcjonowania i organizowania wydarzeń w cieniu jednostki chorobowej, z którą przyjdzie nam przecież żyć przez długi czas. Możliwości dostosowane do stale zmieniających się przepisów. Kultura wciąż żyje. Plany filmowe i serialowe już ruszyły, choć wszystko dzieje się w potężnym reżimie. Obserwuję jednak, że ten system działa.

Dlatego zostaniemy przy optymistycznych planach festiwalowych.

Te najbardziej realne poznamy tak naprawdę w ostatnim tygodniu sierpnia.


47

MiF Porozmawiajmy o wersji na dziś. Ile osób będzie mogło przebywać w sali kina Kryterium? Czy obowiązywać będą wejściówki?

Każdego roku broni się pan przed odpowiedzią na to pytanie, ale myślę, że warto zwrócić szczególną uwagę widzów na przynajmniej część filmów. Nie każdy ma możliwość zobaczenia wszystkich repertuarowych pozycji, zatem – czego przegapić nie można?

Gorąco zachęcam, by wybrać choć jeden z bloków filmów krótkometrażowych. Do Konkursu Krótkometrażowych Debiutów Filmowych zakwalifikowało się 37 fabuł, 19 dokumentów i 15 animacji. To ciekawe, artystyczne kino, wybrane z 300 propozycji. Widzowie mogą zobaczyć produkcje reprezentantów największych polskich szkół filmowych. Jestem pod dużym wrażeniem tych produkcji. Jeśli chodzi o Konkurs Pełnometrażowych Debiutów Fabularnych, będzie można zobaczyć dziesięć tytułów. Są to: „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” Jana Holoubka, „1800 gramów” Marcina Głowackiego, „Fisheye” Michała Szcześniaka, „(Nie)znajomi” Tadeusza Śliwy, „Pewnego razu w ogródkach działkowych” Rafała Brylla, „Polot” Michała Wnuka, „Smak pho” Mariki Bobrik, „Supernova” Bartosza Kruhlika, „Wszystko dla

Festiwal to również muzyka. W tym roku koncert będzie jeden i to kameralny.

Na zakończenie festiwalu odbędzie się kameralny koncert Mary Komasy. Ponieważ liczba miejsc będzie również ograniczona, chcemy udostępnić transmisję z tego wydarzenia.

A tegoroczne wystawy? Co zobaczymy?

FOT. RADEK KOLESNIK

W tym roku filmy pokazywane będą tylko w sali kina Kryterium. Nie zaprosimy widzów do kina Alternatywa i to właśnie jedno z ograniczeń epidemicznych. W Kryterium film będzie mogło oglądać jednocześnie 215 widzów. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji w kwestii wejściówek, na pewno jednak wspomniany limit będzie bezwzględnie przestrzegany. Widzowie będą musieli pozostać w maseczkach. Poprosimy ich o zdezynfekowanie rąk. Jednym z obostrzeń jest zakaz spożywania posiłków. Widzowie, by zachować bezpieczny dystans, będą wchodzić do sali jednym wejściem z foyer Centrum Kultury, wychodzić zaś do parku. Nie jesteśmy małym kinem. Sala kinowa jest częścią Centrum Kultury, które jest w stanie przyjąć ponad tysiąc gości, jestem więc przekonany, że uda nam się zapewnić wszystkim maksymalne bezpieczeństwo.

webinaria, debaty między innymi na temat intymności w filmie, spotkania związane z prawem autorskim.

mojej matki” Małgorzaty Imielskiej oraz „Żelazny most” Moniki Jordan-Młodzianowskiej. Cztery filmy będą miały w Koszalinie swoją premierę. Na pewno warto zwrócić uwagę na filmy „Supernova” i „Wszystko dla mojej matki”, choć każdy z obrazów zasługuje na gorące polecenie.

Znakiem czasu jest to, że dwa z filmów można już zobaczyć na platformie Netflix. A czy w pełnych metrażach zauważył pan coś, co łączy debiutantów? Temat, spojrzenie na świat, pomysł na realizację?

Nie jest już tak, że debiutant to niezadowolony buntownik. Dziś język kina, również poprzez środki europejskie, jest bardziej uniwersalny. Opowiada o bardzo wielu, bardzo różnych i ciekawych tematach. Cierpień młodego Wertera raczej nie zobaczymy. Warto zauważyć, że poprawiła się praca nad scenariuszem. Scenariusze są dopracowane. Widać środki, które nie są już szczędzone na development, czyli na pierwszą fazę pracy nad projektem.

Na pewno o filmach będziemy chcieli rozmawiać. Co z dyskusjami „Szczerość za szczerość”?

W tym roku dyskusje z twórcami poprowadzą dziennikarze i krytycy filmowi: Magda Felis, Max Cegielski i Błażej Hrapkowicz. Będzie można wziąć w nich

udział osobiście. I znów – szczegóły dotyczące liczby uczestników poznamy przed festiwalem, bo sytuacja epidemiczna może spowodować zmiany. Planujemy również transmisję rozmów przez internet.

Nowa propozycja festiwalu Młodzi i Film to kino samochodowe. Kiedy i gdzie będzie można przyjechać na pokaz? I co zobaczymy?

Zaplanowaliśmy trzy seanse w ramach Kina Samochodowego. Będą się rozpoczynać o godz. 21. Na ekranie film „Ema” w reż. Pablo Larraína, „Lato” w reż. Kiriłła Sieriebriennikowa i „Midsommar. W biały dzień” w reż. Ari Astera. Wjazd na każdy z seansów będzie bezpłatny. Pokazy będą odbywać się przed koszalińskim amfiteatrem. Zapraszamy też na pokazy pod hasłem Best Of Sundance. Sundance Film Festival to największy na świecie festiwal kina niezależnego, a jego twórcą jest Robert Redford. Szykujemy też

W KRYTERIUM FILM BĘDZIE MOGŁO OGLĄDAĆ JEDNOCZEŚNIE 215 WIDZÓW. WIDZOWIE BĘDĄ MUSIELI POZOSTAĆ W MASECZKACH.

Prezentowane będą prace studentów warszawskiej ASP oraz satyryczne spojrzenie na kino Henryka Sawki. Będzie z nami artysta, będzie można z nim porozmawiać, bo bardzo lubi rozmowy z odbiorcami swoich prac. To szalenie cenne.

Zaczęliśmy od przerwy w historii imprezy, zakończmy zatem małym wyjaśnieniem. Dlaczego przez 10 lat festiwal się nie odbywał?

To był okres przejściowy. Najprościej można powiedzieć, że brakowało zarówno środków, jak i instytucji, które przekształcały się albo zostały zlikwidowane. Powrót nastąpił po komunikacji Urzędu Miejskiego w Koszalinie, Bałtyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej i Stowarzyszenia Filmowców Polskich. Te instytucje zaczęły wspólnie szukać źródeł finansowania.

Festiwal odrodził się w nowej rzeczywistości, tak jak teraz . Również poszukiwanie nowych źródeł finansowania, bo przecież wielu sponsorów dziś boryka się z problemami, które spowodował koronawirus.

Pracujemy w rygorach nowych przepisów, które regulują między innymi życie kulturalne. Dziś na przykład bardzo trudno jest biznesowo skonstruować koncert, bowiem pokrycie wydatków z ograniczonej liczby biletów to jakieś 35 proc. kosztów. Montaż finansowy nawet na poziomie zerowym jest szalenie trudny. Na pewno będziemy szukać nowych formuł działań artystycznych, ale jedno jest niezmienne - w tych działaniach najważniejszy jest i będzie dla nas człowiek. Nasz widz, nasz odbiorca. Zapraszamy! JOANNA KRĘŻELEWSKA


48

Kulturalnie

Jarmark Jamneński

FOT. RADEK KOLESNIK

Atrakcją wrześniowego Jarmarku będą zaproszeni przedstawiciele ginących zawodów m.in.: garncarz toczący naczynia na kole garncarskim, wikliniarz wyplatający koszyki oraz tkaczka tkająca krajki na bardku i deseczkach tkackich. Będzie można spróbować własnych sił i uczestniczyć w warsztatach. Koszalin, 6 września, Zagroda Jamneńska, ul Jamneńska 24, godz. 11-17. Wstęp wolny.

Premiera musicalu „The Bodyguard” FOT. RADEK KOLESNIK

Teatr Muzyczny ADRIA rozpocznie sezon artystyczny premierą jednego z najbardziej rozpoznawalnych musicali na świecie „The Bodyguard”. Musical oparty jest na filmie Bodyguard. Teatr Adria jako pierwszy w Polsce wystawi tę superprodukcję! Będzie można usłyszeć największe hity takie jak, „Run To You”, „Queen Of The Night” oraz megahit „I Will Always Love You” i wiele innych. Koszalin, 26 września, godz. 19, Teatr Muzyczny ADRIA, ul. Grunwaldzka 8-10. Bilety: 150 zł.

8. Regionalny Kongres Kobiet w Koszalinie

FOT. RADEK KOLESNIK

Działania kongresowe mają uświadomić kobietom bariery ograniczające ich działania oraz przekazać wiedzę, umiejętności i narzędzia, do skutecznego funkcjonowania w sferze publicznej. Obecnie organizatorzy planują, że wydarzenie odbędzie się w Koszalinie, 11 września, wiele jednak zależy od koronawirusa. W programie są dwa wykłady gości z Warszawy oraz prezentację w formie Peka Kuchy. Odbędzie się też emisja filmu Założę czerwone spodnie. Koszalin, 11 września, Centrum Kultury 105.

NR 04 // 2020 // MM TRENDY



50

Kulturalnie

Mulan

FOT. DYSTRYBUTOR

Przed nami premiera najnowszej aktorskiej wersji jednej z najbardziej znanych animacji Disneya. Tym razem historia jest opowiedziana bez elementów fantastycznych, bez piosenek, ale za to z chwytającą za serce fabułą. Kobieta o imieniu Hua Mulan przebrana za mężczyzna zaciąga się do cesarskiej armii, aby pomóc swojemu schorowanemu ojcu. To propozycja nie tylko dla dzieci, mamy podejrzenia, że starszym widzom spodobać się może nawet bardziej niż dzieciakom. Premiera: 11 września

King’s Man: pierwsza misja

FOT. DYSTRYBUTOR

To już trzecia odsłona serii, którą widzowie na całym świecie pokochali za niezwykłym połączenie pełnej przygód fabuły, gadżetów i humoru. Co czeka nas tym razem? Tym razem cofamy się w czasie. Gdy najgorsi w historii tyrani i zbrodnicze umysły łączą się, by opracować plan wojny, która zniesie z powierzchni Ziemi miliony istnień, jeden człowiek musi podjąć wyścig z czasem, aby ich powstrzymać. . Premiera: 18 września

25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komedy

FOT. DYSTRYBUTOR

Tomasz Komenda miał 23 lata, kiedy jego normalne życie zostało brutalnie przerwane. Z dnia na dzień został zatrzymany, wtrącony do więzienia i oskarżony o morderstwo. Kolejne ekspertyzy potwierdziły jego udział w zbrodni, a wszelkie dowody działały na jego niekorzyść. Przez blisko dwie dekady uwięzienia był bity, zastraszany, upokarzany i zdany tylko na siebie. Dziś wiemy, że był niewinny. Film jest fabularyzowaną wersją tej wstrząsającej historii. Premiera: 18 września

NR 04 // 2020 // MM TRENDY


Profesjonalny salon pielęgnacji samochodów KOSZALIN, ul. RÓŻANA 16

787-551-346

Niezwykłe i fascynujące Kamienie Świata Kamienie od zawsze intrygują ludzi - szlachetne, półszlachetne - ze względu na barwę, wygląd. Służą za amulety, ozdoby, ale też posiadają magiczną moc, właściwości lecznicze. W ten tajemniczy świat minerałów i skamieniałości wprowadza nas pani Małgorzata Piekarz, właścicielka sklepu Kamienie Świata w Kołobrzegu. To miejsce stworzone z wielkiej pasji pani Małgorzaty. Tu nie tylko mamy okazję kupić minerały i biżuterię z nich wykonaną, ale także dowiedzieć się o nich coś więcej. W ofercie dostępne są również ozdoby i biżuteria z tworzyw sztucznych. Wszystkie produkty są wykonywane ręcznie z największą starannością, dzięki czemu spełniają wymagania najbardziej wymagających Klientek. Samodzielny wyrób ozdób i biżuterii pozwala na realizację indywidualnych, najbardziej wymyślnych projektów. Coraz większą popularnością cieszą się perły. Należą one do jednych z najcenniejszych „kamieni” szlachetnych. Ich ponadczasowe piękno sprawia, że pasują na każdą okazję, bez względu na modę. Sytuacja na rynku kołobrzeskim oraz częste zapytania ze strony Klientek doprowadziły do poszerzenia oferty o ozdoby do włosów. Cieszą się one coraz większym zainteresowaniem, szczególnie spinki, wsuwki, czy opaski. Pani Małgorzata zdaje sobie również sprawę, że dobór biżuterii do kreacji czy okazji to często bardzo indywidualna sprawa, dlatego w swojej ofercie ma również przygotowywanie jej na zamówienie. Tak jak mówi pani Małgorzata - o kamieniach, ozdobach i biżuterii można opowiadać dużo i tematu się nie wyczerpie. Najlepiej jednak odwiedzić sklep.

Czynne pon.-pt.: 10:00-17:00, sb.: 10:00-13:00


W kadrze

SPORTOWE EMOCJE NA... PLAŻY Niesamowity przebieg miał finał mistrzostw Polski. Na plaży w Darłowie wygrały szczypiornistki GRU Juko Piotrków Trybunalski. Zawodnicy Damy Radę Inowrocław, pokonali z kolei szczypiornistów z Piotrkowa Trybunalskiego. To były ogromne emocje, które trwały niemal przed dwa dni. Na plaży w Darłówku Wschodnim zorganizowano finał Mistrzostw Polski w Piłce Ręcznej Plażowej. W wielkim finale pań zawodniczki GRU Juko Piotrków Trybunalski musiały się nieźle napocić, by wygrać pierwszą partię z ROKiS-em. Ostatecznie wygrały 15:8 i całe spotkanie 2:0, broniąc tym samym tytułu mistrzyń Polski.

RADEK KOLEŚNIK NR 04// 2020 // MM TRENDY

52


SPRAWDŹ SWÓJ SŁUCH Czy wiesz, że ponad 10% ludzi na świecie jest dotkniętych znaczącym ubytkiem słuchu? U jednych osób ma on charakter dziedziczny, u innych może wynikać z choroby ucha czy ciągłego hałasu otoczenia. Najczęstszą jednak przyczyną wystąpienia niedosłuchu jest naturalny proces starzenia się. Aby szybko sprawdzić swój poziom słuchu, spróbuj odpowiedzieć na poniższe pytania:

Czy ludzie wydają się mówić niewyraźnie lub znacznie cichszym głosem niż zwykle? Czy gubisz kluczowe słowa w zdaniach lub często prosisz rozmówców o powtórzenie? Czy masz trudność z nadążaniem za rozmową w grupie osób? Czy hałasy w tle przeszkadzają ci, gdy rozmawiasz z innymi? Czy słuchasz telewizora lub radia głośniej niż pozostali domownicy?  Czy zdarza ci się nie słyszeć dzwonka do drzwi lub dzwonka telefonu? Czy rozmowa telefoniczna sprawia ci trudność? Czy ktoś bliski sugerował Ci, że możesz mieć problem ze słuchem?

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Tak

Nie

Jeżeli na więcej niż jedno z powyższych pytań odpowiedziałeś pozytywnie powinieneś rozważyć wizytę w jednym z naszych gabinetów protetyki słuchu. Nasz zespół Protetyków Słuchu wykona kompleksowe, bezpłatne badania słuchu i na ich podstawie oceni stopień jego uszkodzenia. Wychodzimy z założenia, że nie istnieje uniwersalne rozwiązanie i dlatego oferujemy indywidualne podejście do pacjenta. Posiadamy szeroką ofertę rozwiązań spośród kilku różnych producentów i gwarantujemy dopasowanie aparatów słuchowych do potrzeb i preferencji pacjenta. Nowoczesne rozwiązania pozwalają na dyskretne, praktycznie niewidoczne aparaty słuchowe oraz łączenie ich z internetem i telefonem komórkowym.

Pacjencie zrób trzy kroki w kierunku lepszego słyszenia Zarejestruj się do jednego z naszych punktów w Koszalinie, Kołobrzegu, Sławnie, Szczecinku lub w Świdwinie poprzez rejestrację on-linie: www.elton-sluch.pl/rezerwacja lub tel. 94 345 30 04, tel. kom. 509 104 906

 Zbadaj swój słuch

 Wybierz aparat słuchowy dla siebie

ELTON APARATY SŁUCHOWE Koszalin, al. Monte Cassino 13 Gab. 410, Budynek Przychodnii tel. 94 345 30 04, 509 104 906 www.elton-sluch.pl


W kadrze

PIERWSZA TAKA PARADA NA JAMNIE To było prawdziwe święto wodniaków. Na Jamno wypłynęły 33 różne jednostki. Były żaglówki, ale też motorówki, łodzie, statki i stateczki, pontony, a nawet skuter. Jachty były ozdobione lampkami. Zebrały się przy domkach na wodzie i w paradzie przepłynęły w okolice pomostu, przy którym cumuje Mila. Tam żeglarze odpalili race dymne i rozpoczął się pokaz sztucznych ogni. Paradę zakończył koncert szant. Zagrał zespół piosenki żeglarskiej oJ taM z Częstochowy, a scena… pływała po wodzie. Koncertowa motorówka stała w centrum, a wokół niej pływały statki i jachty. - Jejku, jejku, mówię wam, jaki rejs za sobą mam! - szanty śpiewało kilkadziesiąt osób, a melodia niosła się po wodzie. „Hiszpańskie dziewczyny” , „Morskie opowieści”, „Gdzie ta keja” - do kolejnych kawałków przyłączali się zgromadzeni na pomostach i nad brzegiem Jamna widzowie. To było niezwykłe widowisko, za które brawa należą się Kamilowi Baranowskiemu i wszystkim żeglarzom!

JOANNA KRĘŻELEWSKA NR 04// 2020 // MM TRENDY

54




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.