4 minute read
Książki
Za drzwiami biblioteki
Gdy byłam dzieckiem, często bywałam w bibliotece. Nie tylko dlatego, że uwielbiam czytać. Fascynowała mnie atmosfera tego miejsca, zapach książek i cisza, która nawet dla dziecka była miłym wytchnieniem od zgiełku. Zawsze chciałam zajrzeć w miejsca niedostępne dla zwykłych czytelników i dowiedzieć się, jak tak naprawdę wygląda praca bibliotekarza. W końcu mi się to udało, choć współczesna biblioteka to już nie to samo miejsce, co w czasach mojego dzieciństwa.
Advertisement
TEKST EWELINA ŻUBEREK / FOTO ARCHIWUM KBP
„Uruchomiliśmy piekarnię, przyślijcie książki!” – pisał do rodziny tuż po wojnie jeden z pierwszych osadników naszego miasta. Pierwszego dnia do biblioteki zapisało się 12 czytelników, a księgozbiór liczył 200 woluminów. Początki, choć skromne, dla mieszkańców były ogromnie ważne. Książki dawały oddech po trudach wojny. Był rok 1947.
Dziś, 75 lat później, czytelnicy Koszalińskiej Biblioteki Publicznej do dyspozycji mają ponad 350 tysięcy tytułów książek. Każdego roku pojawia się kilka tysięcy nowości. O tym, jakie książki trafią na regały, decydują nie tylko pracownicy działu Gromadzenia i Opracowania Zbiorów, ponieważ robią to na podstawie przeglądu nowości wydawniczych, ofert pojawiających się na rynku oraz dezyderatów czytelniczych, czyli po prostu sugestii, które bibliotekarze otrzymują od czytelników – wyjaśnia Beata Sawa-Jovanoska, zastępca dyrektora koszalińskiej biblioteki. Większość zbiorów znajduje się w magazynie budynku głównego przy pl. Polonii 1 zbudowanego w 1973 roku. Zwykli śmiertelnicy raczej tam nie zaglądają, ale my schodzimy z trzeciego piętra wąską klatką schodową, do pomieszczeń na dolnych piętrach. Później znowu w górę, po schodach zwanych przez pracowników kaczymi. Jeszcze przed wdrapaniem się na górę uderza mnie zapach tak uwielbiany przez bibliofilów. Wchodzę, a przed sobą mam dziesiątki regałów zapełnionych książkami – z przodu pozycje z ostatnich lat, na końcu te najstarsze. – Tutaj książki są starannie zabezpieczane, selekcjonowane, kontrolowane i wymieniane na nowe – podkreśla dyrektor KBP Dariusz Pawlikowski.
Ale biblioteczne zbiory to nie tylko
książki. To także potężne archiwum czasopism, kolekcje audiobooków, płyt z muzyką i filmem, dokumentów życia społecznego, a nawet gier planszowych. Płyt CD i analogowych znajdziemy tutaj łącznie ponad 22 tysiące. Kiedyś można było ich słuchać w fonotece. – Było to miejsce spotkań wielu wagarowiczów – śmieje się Dariusz Pawlikowski. Dziś, miejsce wręcz kultowe w latach 80., lata świetności ma już za sobą. Nadal jednak są tutaj wygodne fotele, do których podłączano słuchawki, oraz sterownia, z której kiedyś puszczano największe zagraniczne przeboje. Biblioteka walczy o to, by przywrócić fonotece dawny blask. – Chcemy ją wyremontować i dostosować do nowych potrzeb, zachowując jednocześnie jej charakter. Wnętrze w stylu retro zamienić w pomieszczenie klubowe z miejscem do grania w gry planszowe i na konsolach – tłumaczy dyrektor koszalińskiej biblioteki. Metamorfoza fonoteki była zgłoszona do realizacji w ramach budżetu obywatelskiego, niestety, projekt nie uzyskał wystarczającej liczby głosów. – Nie poddajemy się i nadal będziemy walczyć o jej remont – podkreśla dyrektor.
Pracownicy koszalińskiej biblioteki starają się pokazać, że nie jest ona wyłącznie miejscem, w którym czytelnicy niespiesznie wodzą palcami po grzbietach książek, a pani bibliotekarka z uśmiechem poradzi w sprawie lektur. Oczywiście - nadal pozostaje „wiątynią książki, ale sam księgozbiór nie tworzy jeszcze biblioteki we współczesnym znaczeniu. Dziś to nowoczesne centrum kultury, oferujące wiele ciekawych imprez, a także integrujące życie lokalnych społeczności. – Organizujemy między innymi takie wydarzenia jak Europejski Festiwal Filmowy „Integracja Ty i Ja”, „Noc w bibliotece”, Turniej Recytatorski „Ptaki, ptaszki i ptaszęta polne” czy Mistrzów Pięknego Czytania – wymienia Beata Sawa-Jovanoska. – Są także liczne spotkania autorskie, w czasie których sala kinowa wypełniona jest po brzegi. Szczególnie wtedy, gdy zapraszamy do siebie naszych rodzimych twórców – dodaje Dariusz Pawlikowski. I tak, tylko w ostatnich miesiącach mury koszalińskiej biblioteki odwiedzili Wojciech Chmielarz, Krzysztof Wielicki, Grzegorz Śliżewski, Max Czornyj , Łukasz Orbitowski czy Marek Kamiński. – Należy podkreślić, że wszystkie działania, które podejmujemy mają na celu promocję czytelnictwa oraz upowszechnianie wiedzy i informacji na temat kultury i nauki – zaznacza Beata Sawa-Jovanoska.
Koszalińska Biblioteka Publiczna to instytucja, która prężnie się rozwijają i stara się nadążyć za rozwijającą się technologią oraz potrzebami współczesnych czytelników. Równie prężnie działają filie głównej biblioteki, gdzie pomysłowe bibliotekarki organizują fantastyczne rzeczy. Powstają różnego rodzaju grupy dyskusyjne i kluby. W Koszalińskiej Bibliotece Publicznej organizowane są wystawy malarstwa i fotografii, pokazy filmowe czy warsztaty, kursy i inne imprezy dla dzieci i dorosłych. – Biblioteki od dłuższego czasu przestają być tylko wypożyczalniami, a stają się tak zwanym trzecim miejscem, po domu i pracy, w którym warto spędzać czas. Oferta kulturalna bibliotek jest różnorodna i bogata w wydarzenia, a książka jest jedynie punktem wyjścia. Trzeba też zaznaczyć, że wszystko to nie powiodłyby się bez zespołu świetnych pracowników, ludzi twórczych i zaangażowanych w swoją pracę – mówi Dariusz Pawlikowski.
Dziś w bibliotece nie musi być już cicho, a przynajmniej nie w każdej jej części. To miejsce, w którym przyjemnie spędza się czas, uczy i obcuje ze sztuką. Dzieci mogą uczestniczyć w różnego rodzaju zabawach oraz konkursach. Przy tym wszystkim to nadal przestrzeń, w której można się wyciszyć, zainspirować i dać się porwać literaturze, która zawsze będzie najważniejsza.