MM Trendy Koszalin styczeń 2019

Page 1

KOSZALIN SŁUPSK KOŁOBRZEG LUTY/2019 NR 1 (57)

wydanie bezpłatne




4

16

PASJE Magdalena Waluch to blogerka, która mieszka i pracuje w Darłowie. Jak sama mówi: ceni przede wszystkim przedmioty, które mają już trochę lat.

na start

28 SZTUKA Cukin, czyli Tomasz Żuk, zaprasza do swojej nowej pracowni. Jeszcze nie do końca otwartej, ale już działającej. Warto tam zajrzeć, bo to miejsce to też galeria jego wyjątkowych prac.

08 - 10

NEWSROOM Premiery, wydarzenia, nowości

12 - 14

TEMAT Z OKŁADKI Eryka Bau na jedynym koncercie w Polsce! Będzie można zobaczyć ją w Szczecinie.

16 - 19

ZDROWIE Rak, tu potrzebny jest psycholog. Rozmowa z psychoonkologiem.

22-23

OBYCZAJE Jakie imiona nadają swoim dzieciom współcześni Polacy?

24-26

PODRÓŻE Tajlandia - jak zorganizować sobie niezapomniany urlop. Bilety, noclegi, dobre rady.

30-44

WNĘTRZA Warto zadbać o nastrój w domu, szczególnie zima. Podpowiadamy, jak zabezpieczyć dom.

34-35

MODA POWRACA Co powiecie na muzykę z płyt winylowych. Coraz więcej z nas po nią sięga.

51

54 - 58

AKTYWNIE Morsowanie? O co w tym wszystkim chodzi i dlaczego tysiące Polaków co roku zażywa zimnych kąpieli w Bałtyku? Sprawdziliśmy!

KULTURALNIE Zapowiedzi najważniejszych wydarzeń nadchodzących tygodni z całego regionu!

60 - 62

W KADRZE Koszalińskie Orły rozdane, odbyła się uroczysta gala w Filharmonii Koszalińskiej. W całym regionie trwają studniówki od Szczecinka po Kołobrzeg. NR 01 // 2019 // MM TRENDY


ul. Bolesława Chrobrego 80 Ustronie Morskie tel. 48 94 35 32 060 e-mail: recepcja@skal-hotel.pl www.skal-hotel.pl

Zapraszamy na romantyczny pobyt do SKAL Hotel**** w Ustroniu Morskim c Komfortowe pokoje i apartamenty z jacuzzi c Profesjonalne SPA z kosmetykami KLAPP c Grota solna z tężnią solankową oraz generatorem aerozolu solnego c Strefa saun, jacuzzi


6

REDAKCJA ul. Mickiewicza 24 75-004 Koszalin tel. 94 347 35 00 Redaktor naczelny: Joanna Boroń Product manager: Robert Lipiński Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Katarzyna Chybowska Dział foto: Radek Koleśnik, Alla Boroń

JOANNA BOROŃ, redaktor naczelna

Prezes oddziału: Piotr Grabowski

Nowy rok: zamiast postanowień róbmy konkretne plany

REKLAMA: Katarzyna Kucaba tel.: 519 503 524 DRUK: FHU ZETA

Od lat nie robię noworocznych postanowień. Czytałam, że zwykle już w połowie stycznie o postanowieniach zapominamy... aż do następnego roku. Zamiast tego lubię przeanalizować to, co było i wyciągnąć wnioski i zrobić dobry plan na rok, który się zaczyna. Co mam w moich planach, zostanie moją tajemnicą. Najnowszy numer MMTrendy może jednak być dla was ciekawą noworoczną inspiracją.

WYDAWCA: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa ,04;"-*/ 4½614, ,0½0#3;&( -65: /3

jlWTa\X UXmc TgaX

Jeśli w waszym planie, tak jak i moim, są podróże, przeczytajcie koniecznie tekst o Tajlandii - nasza redakcyjna koleżanka zdradza, jak zorganizować taką wyprawę - na własną rękę, bez pośredników, za rozsądne pieniądze. Może jej uwagi i doświadczenia są tym, czego potrzebujecie, by przestać marzyć, a zacząć działać?

Projekt graficzny: Tomasz Bocheński

Może na liście rzeczy do zrobienia w tym nowym 2019 roku znajduje się przeprowadzka do nowego mieszkania, domu albo remont? Mamy dla was kilka inspiracji wnętrzarskich. Planujecie zrobić coś szalonego? Zostańcie morsami! Nie ma bardziej radosnej metody na lepszą odporność, ciało i humor. Nie wierzycie? Przeczytajcie dlaczego morsowanie jest cool. Miłej lektury!

Prezes zarządu: Dorota Stanek

DOŁĄCZ DO NAS: facebook: mmtrendykoszalin instagram: mmtrendykoszalin OKŁADKA: NA ZDJĘCIU: Erykah Badu

Chcesz, by MM Trendy były dostępne również u Ciebie, dla Twoich Klientów, za darmo? Napisz: katarzyna.kucaba @polskapress.pl Reklama na str: 2, 3, 5, 7, 9, 11, 15, 17, 19, 21, 25, 27, 28, 29, 31, 33, 41, 43, 45, 53, 55, 57, 59, 61, 63, 64

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


ul. Modrzejewskiej 16/1,

75-731 Koszalin e-mail: info@miniklinika.pl tel. 94 345 3004, tel. kom. 789 249 004

www.miniklinika.pl

Nowoczesna Przychodnia Laryngologiczna • Najlepsi Specjaliści • Najnowszy Sprzęt Badania i zabiegi:

Fiberoskopia, Laryngoskopia, Otoskopia, Badanie błędnika, Usuwanie ciał obcych, Przedmuchiwanie trąbek słuchowych motodą Politzera, Płukanie uszu, Mikroskopia, Audiometria, Tympanometria, Otoemisja akustyczna trzask lub DPAOE, VRA

Inhalacje AMSA

Inhalacje wibroaerozolami zalecamy naszym pacjentom: • w schorzeniach górnych dróg oddechowych, np. w ostrym i przewlekłym zapaleniu krtani, • w chorobach zatok przynosowych, • wysiękowym zapaleniu ucha, • dysfunkcji trąbek słuchowych, • chorobach ucha środkowego.

Badania kliniczne dowodzą bardzo wysokiej skuteczności tej metody. W wielu przypadkach kuracje AMSA stanowią bezinwazyjną alternatywę dla leczenia zabiegowego, np. zabiegu założenia drenów usznych.


8

Newsroom

Do końca świata i jeden dzień dłużej: WOŚP 13 stycznia w Polsce, ale też na świecie odbył się 27. finał WOŚP. W Koszalinie zarówno koncerty, jak i licytacje tradycyjnie odbyły się na Rynku Staromiejskim. Wolontariuszy, a było ich zarejestrowanych w koszalińskich sztabie 425, mimo deszczu i wiatru przez cały dzień można było spotkać na ulicach miasta. Jak co roku w organizację finału włączyło się wiele grup, klubów i stowarzyszeń. Razem z WOŚP grało w tym roku po raz kolejny m.in. Stowarzyszenie Koszalińska Kompania Rycerska, które oficjalnie otworzyło swoją nową siedzibę, Koszalińska Kolej Wąskotorowa zabrała chętnych na przejażdżkę do Rosnowa, Klub Płetwonurków Mares prowadził warsztaty w Parku Wodnym Koszalin. Zbiórkę przeprowadziły również morsy z Klubu Posejdon w czasie swojej niedzielnej kąpieli. Liczenie oraz licytacje nadal trwają, potwierdzone jest jednak, że na koncie koszalińskiego sztabu jest już 217 012,51 zł.

NR 01// 2019 // MM TRENDY


Toyota Jankowscy Spółka Jawna ul. Diamentowa 2, 75-736 Koszalin tel: 94 341 02 87, 94 346 55 10 www.toyota.koszalin.pl


10

Newsroom

Targi Ślubne 2019

IT-Girl jest nasza! Pochodząca ze Szczecinka modelka Karolina Pisarek może dopisać kolejne wyróżnienie do długiej listy sukcesów. Większość z nas kojarzy Karolinę z udanym występem w piątej edycji programu Top Model. Wówczas to głosami zachwyconych telewidzów, zajęła wysokie, drugie miejsce, co pozwoliło jej spełniać marzenia. Modelka z powodzeniem realizuje kontrakty na całym świecie, reklamuje produkty takich marek, jak La Mania czy Mohito, a jej wizerunek zdobił już niejedną okładkę. Teraz 21-latka może tytułować się również mianem IT-Girl roku 2018, które zdobyła w konkursie dla influencerów, organizowanym przez magazyn JOY. Kogo pragnęli nagrodzić organizatorzy? „Dziewczynę z talentem, ogromnym wdziękiem i mnóstwem energii, która dzieli się z otoczeniem. Stanowi wzór do naśladowania i osobę, która była na ustach wszystkich w ciągu ostatnich miesięcy”. W drodze po statuetkę Karolina pokonała inne modelki - Karolinę Gilon i Olę Kowal, a także blogerkę Annę Skurę oraz aktorkę Zofię Zborowską. Gratulujemy!

To miejsce, które muszą odwiedzić zarówno ci, którzy planują swój ślub i wybrali już datę, jak również osoby, które dopiero mierzą się z myślą o powiedzeniu sobie tak. To też dobra propozycja dla świadków czy weselnych gości. O tym, że warto wybrać się na Środkowopomorskie Targi Ślubne, udowodniła ich pierwsza edycja, zakończona dużym sukcesem. Na liście są takie znane marki jak: Instytut Kosmetologii i Medycyny Estetycznej Dermalogica, Baśniowe Dekoracje, Agnes Salon Sukien Ślubnych Świdwin, Cliniq - Gabinet medycyny estetycznej, Biała Dama Mielno, Blue Marine Mielno, Toruńskie Wódki Gatunkowe, Cukiernia Ekler Białogard, Torty Monika Rudnicka, Zjawiskowe Torty, Chaton Bling, Pawo, Pako Lorente, Emil Rozumowicz Fotograf i wielu innych. Środkowopomorskie Targi Ślubne odbędą się 24 lutego, godz. 11-17, Hala WidowiskowoSportowa. Bilety 12/ osoba lub 18 /para do kupienia na kupbilecik.pl . Dzieci do 14. roku życia — wstęp wolny.

Giełda GraMuzyka Pomysłodawcą giełdy jest Mariusz Rodziewicz, na co dzień dziennikarz „Głosu Koszalińskiego” i autor bloga GraMuzyka. Na organizowanych przezeń cyklicznych giełdach miłośnicy muzyki mogą kupić płyty CD, winyle oraz gadżety muzyczne. Z edycji na edycję pojawia się coraz więcej wystawców z różnych zakątków kraju. 19. Płytowa Giełda GraMuzyka 9 lutego, godz. 11-14, Klub Jazzburgercaf, ul. Pileckiego. Wstęp wolny.

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


19

21

.01

- 20.04.20

21.01 - 20.04.2019

999,00 zł*

POKÓJ 2-OSOBOWY STANDARD *

Cena za jedną osobę w pokoju dwuosobowym standard przy dwóch osobach pełnopłatnych

Rodzaje prowadzonych diet:

Dopłaty:

• warzywno-owocowa • odchudzająca • przeciwnowotworowa • głodówka zdrowotna

• dopłata do pokoju Komfort: 150 zł/osoba/tydzień • dopłata do pokoju Komfort Plus: 200 zł/osoba/tydzień • dopłata do pokoju 1-osobowego: 400 zł/tydzień

W cenie pobytu • 7 noclegów w pokoju w wybranym przez siebie standardzie • 3 posiłki dziennie - serwowane • 2 zabiegi dziennie w dni robocze • 5 posiłków dziennie tylko podczas diety odchudzającej • konsultacje i porady dr K. Dejneko • 2 zabiegi dziennie w dni robocze • 1 x w tygodniu zajęcia nordic walking z instruktorem

• Informacje dodatkowe • gimnastyka poranna na plaży w dni robocze • gimnastyka w basenie w dni robocze • wstęp na basen, saunę i jacuzzi • sala fitness • korty tenisowe, boisko do koszykówki i siatkówki • wieczorki taneczne

Informacje dodatkowe Dzieci na dostawce przy dwóch osobach pełnopłatnych: Do 2 lat bezpłatnie 2-7 lat rabat 50% Powyżej 7 lat rabat 20% Podane ceny zawierają podatek VAT w wysokości 8%.

Akces Medical FIT8.SPA, ul. Piastowska 5, 78-131 Dźwirzyno

Ze względu na funkcje lecznicze ośrodek nie przyjmuje zwierząt. Doba rozpoczyna się o godz. 14.00, a kończy o godz. 10.00 Parking monitorowany, niestrzeżony: 20 zł doba/auto. Opłata miejscowa płatna w recepcji wg stawek ustalonych przez Urząd Gminy.

recepcjaQ©puh-akces.pl

48 94 358 54 81

www.ow-akces.pl


Producentem koncertu Erykah Badu + Culture Revolution jest Szczecińska Agencja Artystyczna Więcej na: szczecinjazz.eu oraz FB: @szczecinjazz bilety na Szczecin Jazz dostępne na: eBilet.pl

BADU… LEGENDA KRÓLOWEJ

CZYLI NAJWIĘKSZE MUZYCZNE WYDARZENIE ROKU

Nie zmierzysz jej żadną miarą i nie przypiszesz do żadnej kategorii, ale spotkasz ją za to w Szczecinie - jej wysokość Erykah Badu. Już 25 marca w hali Netto Arena da ekskluzywny koncert w ramach Szczecin Jazz Festiwal. Trudno oprzeć się wrażeniu, że będzie to największe muzyczne wydarzenie tego roku. NR 01 // 2019 // MM TRENDY


13

Temat z okładki

CHRYSTUS MUZYKI SOUL

Od tego czasu minęło już sporo lat, ale jedno pozostało niezmienne. To „coś” nieuchwytnego, czym Erykha wciąż hipnotyzuje innych. Jeśli po raz pierwszy wybierasz się na spotkanie z Badu, musisz wiedzieć, że to kobieta, która bardziej przypomina na poły mistyczne stworzenie, niż człowieka - jest jak czarodziejka z innego świata. Jeśli to Twoje kolejne spotkanie z nią, na pewno przyznasz mi rację. Ona sama nawet nie próbuje kwestionować takich opinii. Konto na Instagramie prowadzi pod nazwą „Unicorn” i jak mówi - myślę, że nie ma nic złego, w tym że inni postrzegają mnie jako magiczną istotę kontrolującą umysły. To mi nie uwłacza, to świadczy o mojej sile - w dobrym tego słowa znaczeniu. Żeby zrozumieć ten fenomen, wystarczy sięgnąć do jej pierwszego albumu. „Baduizm” wydany w 97. roku, to przemyślany i ułożony na nowo system wartości społecznych i politycznych. Nowa wizja świata ukie-

runkowana na pełne wyzwolenie. To też przełom wczarnej muzyce, pierwsze tak doskonałe połączenie starego soulowego brzmienia z nowoczesnymi podkładami. Co tu dużo mówić... to nowa religia. Nic więc dziwnego, że krążek pokrył się pięciokrotną platyną, sprzedał w ponad trzech milionach egzemplarzy i zdobył dwie nagrody Grammy. Nic też dziwnego, że wśród lawiny słów wypowiadanych przez recenzentów, doszukujących się na płycie wpływów Marvina Gaye’a, Billiego Holiday, Steviego Wondera czy Chakiego Khana, wkradają się dość głębokie zwierzenia. Jak choćby to - wyznaję „Baduizm” od czasu, kiedy pierwszy raz objawiła mi się jego doskonałość - żadna religia nie może równać się z tą, której założycielką jest Erykah. Dla wielu fanów album „Baduizm” to zwyczajnie biblia. Koniec końców, niezależnie czy potraktujesz Erykah Badu jako charyzmatyczną wokalistkę czy Chrystusa muzyki soul, przyznasz, że kiedy zaczyna śpiewać, świat na chwilę zwalnia.

STARSZA SIOSTRA

Pachnie szaleństwem? Może odrobinę. Na szczęście w tym szaleństwie jest metoda. Kiedy

FOT. KAROLINA MISZTAL

G

dyby to była bajka, pewnie zaczęłaby się tak: dawno, dawno temu w Dallas w Teksasie była sobie mała dziewczynka o imieniu Erica, która na siódme urodziny dostała od dziadka pianino. I choć dziadek zapomniał o lekcjach muzyki, to Erica już po pierwszym tygodniu samodzielnych ćwiczeń mogła pochwalić się dwudziestoma piosenkami własnego autorstwa. Może to zasługa starego radioodbiornika, ustawionego w łazience babci, który bez względu na porę dnia i nocy snuł dźwięki nadawane przez lokalną stację? A może to geny? W końcu jej matka była aktorką teatralną. Jedno nie ulegało wątpliwości, dziecko miało w sobie coś hipnotyzującego. Lata mijały i nim ktokolwiek zdążył się obejrzeć, Erica z dziewczynki przemieniła się w kobietę. Zaczęła grywać w spektaklach, wyjechała do Nowego Jorku i zakochała się w hip hopie. Do swojego imienia dodała trzy litery: k - a - h, które razem oznaczają „duszę egipską”, a nazwisko Wright zastąpiła przydomkiem Badu, od swojego ulubionego sposobu śpiewania. Tak narodziła się legenda.

reflektory gasną, a kamery odwracają swój wzrok, priorytety pani Badu wydają się identyczne, jak priorytety przysłowiowej pani Smith. Mimo słabości do Nowego Jorku, wciąż mieszka w swoim rodzinnym Dallas pośród ulic, na których dorastała. Na liście swoich ulubionych artystów ma Jimiego Hendrixa, Steviego Wondera, Earth Wind and Fire czy The Doobie Brothers. Wierzy w horoskopy i utożsamia się ze swoim znakiem zodiaku - rybami. Jest matką trójki dzieci - syna o imieniu Seven i córek - Pumy i Mars. Uwielbia podkreślać, że nie wyobraża sobie trasy koncertowej bez dzieciaków. W 97. tuż po wydaniu debiutanckiego krążka zaszła w pierwszą ciążę. Dla wielu kobiet pewnie byłby to koniec kariery, a przynajmniej wyraźne spowolnienie, ale nie dla niej. Po koncercie zawsze wracała do hotelu, gdzie czekał synek. Była bardzo zdeterminowana, by podarować mu tyle czasu, ile potrzebował i włożyć do głowy tyle wiedzy, ile się da - nawet jeśli mowa tu o fizyce kwantowej. Wykształcenie dzieci jest dla niej niezmiernie ważne, dlatego realizuje je poprzez domową edukację. Dziś z dumą informuje -

Puma mówi po francusku i mandaryńsku, Mars mówi po hiszpańsku i francusku, a Seven zna łacinę, jest też świetnym muzykiem. Kiedy przekroczysz mistyczną granicę i nieco zbliżysz się do Badu, zobaczysz, że ma w sobie coś ze starszej siostry. Na co dzień będzie cię wkurzać fajnymi ciuchami, natapirowanymi włosami, ekstrawagancką biżuterią i pofarbowanymi palcami, ale w chwilach kryzysu to właśnie do niej wpadniesz po radę. Powstał o tym nawet kawałek. Autorem jest Drake - Pamiętam pewną noc, poszedłem do Erykah Badu, zrobiła mi herbatę / Rozmawialiśmy o miłości i o tym, jak moje życie mogłoby wyglądać naprawdę. Czy to historia prawdziwa? - Absolutnie tak - odpowiada Badu.

KRÓLOWA I JEJ PRZYWILEJE

Współpracowały z nią takie gwiazdy, jak Pharoahe Monch, Jill Scott, Macy Gray, The Roots, wymieniony już Drake czy D’Angelo. W 2014 roku jej wizerunek zdobił światowe stolice mody, gdy brała udział w kampanii Givenchy. Wystąpiła też w kilku filmach - słynnym „Blues Brothers 2000” czy


Temat z okładki serialowym „Hand of God”. Na koncie ma pięć albumów. Niezależnie od projektu, zawsze podejmuje się pracy na własnych warunkach. Dosłownie na własnych. Nigdy nie korzystała z usług menagera. - Dzięki temu zawszę mogłam być tak leniwa, jak tylko miałam ochotę i zwlekać ze wszystkimi decyzjami tak długo, jak uznałam za właściwe. Poza tym chcę też móc żyć poza muzycznym biznesem. Jeśli czuję konieczność zniknięcia na rok, bo moje dzieci mnie potrzebują, to mogę to zrobić i nie muszę się przed nikim tłumaczyć. Przyznam tylko, że choć obdarzono mnie świetną zdolnością organizacji, to nad jednym nie umiem zapanować - nad spóźnianiem się. Potwierdzić to może kilka tysięcy osób, a w szczególności wszyscy ci, którzy byli na jej ostatnim koncercie w Polsce. Badu występowała wtedy w gdańskiej Ergo Arenie i weszła na scenę z 45-minutowym opóźnieniem. Czasową wpadkę tłumaczono kłopotami technicznymi, jednak to nie był pierwszy raz, kiedy artystka źle obliczyła czas potrzebny na przygotowanie do wyjścia na scenę. Kilka miesięcy przed koncertem w Polsce, fani w Atlancie czekali na nią ponad godzinę. Badu nie udaje i mówi wprost - trzymanie się

dedlajnu to dla mnie zawsze ogromne wyzwanie. Czy w Szczecinie uda jej się dotrzeć na czas do hali Netto Arena? Żeby się o tym przekonać trzeba zaczekać do 25 marca. Jeśli wszystko odbędzie się zgodnie z planem, to królowa neo soulu pojawi się na scenie punktualnie o 20. Jeśli nie... cóż w końcu to królowa i ma swoje przywileje. Tylko zanim ją spotkasz, musisz wiedzieć, że ona sama nie cierpi tego określenia. Zalicza je do najbardziej denerwujących słów, jakie wypowiada się pod jej adresem. I wcale nie chodzi o to, że tytuł królewski jest dla niej za słaby czy obraźliwy. Jak mówi - kiedy to usłyszałam pierwszy raz byłam zaszczycona, ale nie spodobało mi się, ponieważ w ten sposób zostałam skategoryzowana.

LEGENDA DOTARŁA DO SZCZECINA

Skoro poznałeś Erykah już trochę bliżej lub chociaż nieco odświeżyłeś sobie jej wizerunek w pamięci, na pewno zadajesz sobie pytanie - dlaczego na miejsce koncertu wybrała akurat Szczecin? Może to kolejna fanaberia związana z astrologią, a może po prostu część trzymanej w tajemnicy trasy koncertowej? Spieszę z odpowiedzią. Koncert Badu w Szczecinie to efekt projektu Culture

Revolution, zrodzonego z festiwalu Szczecin Jazz. Jego twórcami są Sylwester Ostrowski, jazzman pochodzący ze Szczecina, oraz amerykański producent i trębacz Keyon Harrold. Latem ubiegłego roku wspólnie dali koncert w legendarnym Blue Note Jazz Club w Nowym Jorku, a jesienią światło dziennie ujrzał ich album, na którym gościnnie wystąpili m.in. Pharoahe Monch oraz Paulina Przybysz. Jednak idea projektu Culture Revolution to nie tylko wspólne koncerty. To też poszukiwanie rozwiązań, które połączą najlepszych polskich muzyków z najlepszymi muzykami ze Stanów Zjednoczonych... a w zasadzie całego świata. - Przyjęcie zaproszenia na festiwal Szczecin Jazz przez Erykah Badu to doskonały dowód na to, że budowanie trwałych relacji z innymi artystami jest szalenie ważne - wyjaśnia Sylwester Ostrowski. - Mówię o tym, bo gdyby nie wieloletnia przyjaźń z Keyonem Harroldem, najprawdopodobniej nie mielibyśmy szans na zaproszenie Erykah. Keyon współpracował już z Badu i świetnie się znają. Kilka miesięcy temu wystąpili razem podczas Tiny Desk Concerts. To właśnie jego rekomendacja sprawiła, że na nasze zaproszenie Badu powiedziała „tak”.

Koncert odbędzie się już 25 marca br. w hali Netto Arena w Szczecinie

NR 01 // 2019 // MM TRENDY

14 Koncert Erykah podczas Szczecin Jazz Festiwal będzie wydarzeniem ekskluzywnym w skali Europy. I nie są to przechwałki organizatorów. Artystka naprawdę przyleci na Stary Kontynent tylko na ten jeden występ. Na podjęcie ostatecznej decyzji potrzebowała około dwóch miesięcy. Czy to długo? Trudno powiedzieć, w końcu „może być tak leniwa, jak tylko ma ochotę”. Wciąż trwa ustalanie szczegółów występu oraz jej pobytu. Wiadomo już, że razem z królową na scenie wystąpi projekt Culture Revolution, czyli Sylwester Ostrowski oraz Keyon Harrold. W jakim konkretnie repertuarze? Tego artyści nie mogą zdradzić. Podobnie jak miejsca pobytu gwiazdy, choć wiadomo, że noc spędzi w Szczecinie. Nie jest tajemnicą, że wynajęty apartament jest zakwalifikowany do klasy prezydenckiej, a oczekiwania gwiazdy co do rzeczy, które mają na nią czekać w apartamencie należą do… wymagających. To, co pobudza fantazję, to również kreacja, w której wystąpi artystka. Swoje stylizacje nazywa sztuką użytkową, którą skrupulatnie projektuje. Na co dzień jej szyję, uszy, a nawet zęby i usta zdobi ciężka biżuteria z talizmanami nawiązującymi do kalendarza Majów czy egipskich bóstw, a czubek głowy z gęstą fryzurą wieńczy turban lub kapelusz własnego projektu. Trudno tu mówić o minimalizmie. Wracają do konkretów – to, w co organizatorzy wtajemniczą wszystkich zainteresowanych, to kwestie organizacyjne. Widownia Netto Areny zostanie podzielona na strefy z uwzględnieniem części VIP oraz Golden Circle. Największych wyznawców Erykah na pewno ucieszy fakt, że do puli biletów tafiły też wejściówki meet & greet, które gwarantują nie tylko wygodne miejsce z dobrym widokiem na scenę, ale też przybicie piątki z gwiazdą przed koncertem. I do tego jeszcze niespodzianka - ceny biletów startują już od 99 zł. Więc jeśli legenda o królowej Badu zaintrygowała cię choć trochę i chcesz spędzić z nią wieczór, proponuję nie zwlekać z wyborem miejsca na sali. AGATA MAKSYMIUK


Temat z okładki

NR 01 // 2019 // MM TRENDY

15


Pasje

Nie lubi szybkiej mody. Ceni przedmioty z przeszłością. Jej miejsce w sieci jest... retro Poszukuję piękna i jakości nie wydając przy tym milionów informuje na swojej stronie internetowej blogerka modowa Magdalena Waluch. Mieszkanka Darłowa prezentuje swój oryginalny styl i zachęca inne osoby do poszukiwania własnego charakteru.

NR 01 // 2019 // MM TRENDY

16


Nasz serwis zadba o pełną i fachową obsługę Państwa samochodu.

Wykonujemy przeglądy i naprawy oraz stosujemy profesjonalne części. Pomożemy zadbać o prawidłowe działanie klimatyzacji w Twoim samochodzie. Nasza firma posiada wysokiej klasy sprzęt nowoczesny sprzęt do kompleksowej obsługi ogumienia w Państwa pojeździe, który pozwala nam na szybkie i sprawne działanie. Przeprowadzamy inspekcję stanu opon, wyważymy i wymieniamy Państwa opony, a kiedy nadejdzie czas aby wymienić je na nowe, określimy prawidłowy rozmiar i rodzaj opony do samochodu i typu jazdy. Oferujemy możliwość napompowania opon azotem, przez co ciśnienie w oponach jest stabilniejsze, co korzystnie wpływa na trwałość opon oraz bezpieczeństwo jazdy. Serwisujemy koła samochodów osobowych, dostawczych i ciężarowych.

GO U Ł ED I N IAMY EN I M Z BĘ SIEDZI

ul. Lutyków 4-6 | www.car-serwis.pl | mateusz.siadul@onet.pl


18

Magdalena Waluch stworzyła w sieci miejsce wyjątkowe. Zaszufladkowanie autorki i jej bloga do kategorii moda byłoby dużym nadużyciem - bohaterka naszej publikacji pokazuje nam, jak żyć inaczej.

W sieci można znaleźć wiele stylizacji, ale często zupełnie nienadających się na co dzień - mówi blogerka. - Moim założeniem jest, aby nigdy nikogo nie oszukiwać - wysokie obcasy i mocny makijaż może wyglądają efektownie, ale nie biegam w takim zestawie po syna do szkoły i wolę zrobić zdjęcia w swetrze i jeansach, niż udawać, że chodzę wystrojona od rana do wieczora. Mam świetne czytelniczki, inspirujemy się nawzajem i zawsze służymy pomocą - dodaje. Na blogu soie.pl znajdziemy m.in. pomysły na prezenty dla najbliższych. Można też zauważyć dużo odniesień do stylu vintage, choć sama autorka strony uważa, że nie jest to dosłownie styl retro. - Faktycznie mam słabość do starych ubrań i nie wpisuję się w obecny kanon piękna. Lubię naturalność. Doceniam też jakość, którą miały rzeczy kilkadziesiąt lat temu. Obecnie trendy zmieniają się tak szybko, że można co sezon wymieniać całą garderobę czy wystrój mieszkania. Nie ma we mnie na to zgody, niszczymy w ten sposób środowisko, wykorzystujemy ludzi do pracy za głodowe pensje, żeby i tak za chwilę się znudzić i szukać nowych rozwiązań - mówi miłośniczka mody. - Wolę kupić kaszmir

FOT. ARCHIWUM

Pasje

WOJCIECH KULIG

S

trona internetowa www.soie.pl już od kilku lat ma swoich wiernych fanów. Na Facebooku śledzi ją prawie 5 tysięcy osób. Tworzy ją Magdalena Waluch, mieszkanka Darłowa. Na blogu poświęconym szeroko rozumianej modzie możemy znaleźć ciekawe materiały dotyczące urody, zakupów, urządzania wnętrza. Są też ciekawostki na temat jedzenia, jak i różne inspirujące posty. - Blog prowadzę od kilku lat, przez ten czas ewoluował. Od początku założenie by-

ło takie, że będzie skupiał się głównie na moim stylu. Wyszło spontanicznie i bez planu, a że pojawiły się osoby, które miały ochotę go czytać i oglądać, to miałam motywację, aby działać dalej - mówi nam Magdalena Waluch. Jak podkreśla autorka bloga, strona skierowana jest do kobiet, które nie boją się być sobą, nieidealnych, ale dzięki temu wyjątkowych. - Każda z nas jest inna, więc nie namawiam do kalkowania i korzystania z gotowych rozwiązań. Chciałabym rozpalić iskrę i zachęcić do poszukiwania własnego stylu.

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


Pasje

DRYREYREU

w lumpeksie niż akryl w sieciówce i takie samo podejście mam w każdej dziedzinie życia - dodaje. Podobne podejście jak do ubrań blogerka ma także do urządzania wnętrza swojego domu. Jak sama mówi, szuka używanych mebli, które po odnowieniu są prawdziwymi skarbami, minimalizuje ilość kosmetyków, bo to dla niej lepsze niż ciągłe testowanie nowości. Jej zdjęcia na Instagramie oraz na Facebooku zdobywają coraz większą popularność, choć nigdy nie zajmowała się modelingiem. - Nie lubię nawet, gdy ktoś obcy robi mi zdjęcia i mam wrażenie, że jestem niefotogeniczna. Mój partner ma jednak do mnie anielską cierpliwość i dogadujemy się na tyle dobrze, że wystarczy kilka ujęć na spacerze i mam materiał do publikacji śmieje się. Prowadzenie bloga Magdalena Waluch traktuje po części jako zamiłowanie do wszystkiego co związane z modą. Przez długi czas była kierownikiem sklepu. Zajęła się mediami społecznościowymi i stroną wizualną marki. Aktualnie wychowuje dwóch synów, razem ze swoim chłopakiem prowadzi sklep internetowy i rozwija swój blog. - Forma, w jakiej strona wygląda teraz, i treści, które publikuję, dojrzewały razem ze mną, ale jestem w punkcie, gdzie dobrze mi ze sobą i wiem, w którym kierunku podążać - dodaje Magdalena Waluch.

19

R E K L A M A

NR 07 // 2019 // MM TRENDY


20

Zdrowie

Rozmowa z Moniką Włoskowicz-Majsak, psychoterapeutką i psychoonkologiem

R A K

SPRAWA DLA PSYCHOLOGA Po co w leczeniu onkologicznym psycholog?

Jeśli odpowiedź miałabym zawrzeć w jednym zdaniu, to: bo człowiek jest całością. Nie można oddzielić pacjenta, jego choroby i psychiki. Nowotwór, nie ma co owijać w bawełnę, wciąż w wielu przypadkach jest chorobą nieuleczalną. Pacjent, który słyszy diagnozę, mocuje się więc z chorobą, która coś mu zabiera. A skoro jest strata, to jest żałoba. Trochę inna niż w przypadku śmierci bliskiej osoby – czasem trudniejsza – ale pacjent musi przejść przez jej wszystkie etapy: zaprzeczenie, bunt, rozpacz, żal. I wreszcie – akceptację. Psychoonkolog jest w szpitalu m.in. po to, żeby pomóc pacjentowi to wszystko przeżyć. Pomagam zrozumieć i zaakceptować chorobę. Poradzić sobie ze zmianą, bo rak zmienia wszystko; też naszą pozycję społeczną, zawodową, rodzinną. Zmienia fizyczność, czasem potrzebna jest stomia, mastektomia.

Z chorobą, też nowotworową, walczy układ immunologiczny. A on jest zależny od stanu naszej psychiki.

No właśnie. Teraz nawet wyodrębnia się nowa nauka: psychoneuroimmunologia. Bada przenikanie się układów immunologicznego, nerwowego, hormonalnego i psychiki. Proszę sobie wyobrazić dwie pacjentki, A i B. W tym samym dniu słyszą diagnozę: guz piersi: tego samego rodzaju, wielkości. Obie są w tym samym wieku, wcześniej nie chorowały. Pacjentka A jest osłabiona psychicznie, przeżyła jakąś traumę, nie ma woli walki. Pacjentka B ma poukładane życie psychiczne; jest spełniona, szczęśliwa, otoczona bliskimi ludźmi, lubi świat. Jak pani myśli, która z nich ma statystycznie większe szanse na wyleczenie?

Proste, że pacjentka B.

To naukowo udowodnione. Ale sukces w leczeniu zależy również od tego, jak pacjent będzie się zachowywał już po usłyszeniu diagno-

zy. Jak sobie to wszystko w głowie poukłada. Dlatego tak ważne jest, żeby otrzymał wsparcie psychologa. Czasem również po to, żeby ten nim wstrząsnął: człowieku, masz raka, nie udawaj, że życie toczy się dalej, jak gdyby nigdy nic.

Często pacjenci tak robią?

Zaprzeczają chorobie? Często. Klasyczny mechanizm obronny. Słyszą na konsylium o tym, że mają raka, i mówią tylko: no to dziękuję, już wszystko wiem, do widzenia. Albo powtarzają, że to niemożliwe, że pomyłka. Albo nie chcą zgodzić się na leczenie. Pamiętam pacjentkę, która dowiedziała się, że ma raka piersi o wysokim stopniu złośliwości, ze złymi rokowaniami. Stwierdziła, że nie ma mowy o żadnym leczeniu, o chemioterapii, radioterapii. Będzie, co będzie – ona zamierza żyć tak jak wcześniej.

Ja szanuję taką decyzję.

Ale to nie była decyzja wynikająca z akceptacji choroby i tego, że ona umrze. Przeciwnie, to było zaprzeczenie tej choroby. A to z kolei wynikało z głębokiego strachu: przed chemią, przed cierpieniem, przed tym, że wypadną jej włosy. Chemioterapia w ogóle kojarzy się fatalnie. O ile pacjenci są na ogół skłonni poddać się operacji – mówią nawet do chirurgów: proszę usunąć to cholerstwo w całości, radykalnie, z dużym marginesem – to chemioterapii boją się jak diabeł święconej wody. Ostatnio na konsylium jedna pani, starsza już, usłyszała o chemioterapii. – To szykujcie już trumnę – rzuciła do córki. Ludzie powtarzają wzięte z doktora Google’a (wiem, że to już wyświechtane określenie, ale trafnie oddaje to, co się dzieje) slogany, że chemia zabija. Oczywiście, że zabija – nie tylko komórki nowotworowe, ale też zdrowe. Ale nie zabija pacjenta – żaden lekarz nie podałby pacjentowi chemii, jeśli ten byłby za słaby. My w ogóle boimy się rzeczy niepoznanych. Też się bałam porodu, dopóki nie przeżyłam własnego. NR 1 / 2019 // MM TRENDY


Zdrowie A zdarza się, że pacjenci reakcjami pani imponują?

Tak. Psycholog też czuje emocje i nie ukrywam, że niektóre przypadki mnie porażają. W szpitalu św. Rafała jest neurochirurgia, a skoro tak – to zdarzają się tam glejaki mózgu. To jest nowotwór, na który często chorują młodzi ludzie. Porusza mnie, gdy trafia tam młoda kobieta, w moim wieku, z dwójką małych dzieci – jak ja. Słyszy od lekarzy, że musi zostać w szpitalu sześć tygodni na radioterapii. Zamykam oczy i widzę siebie, patrzę z lotu ptaka na swoje życie, na swojego Jaśka, Marysię i zastanawiam się: czy ja bym znalazła w sobie tyle siły? A ona zbiera się w sobie i zaczyna uruchamiać pozytywne mechanizmy do walki. To mi imponuje. Poza tym często imponują mi zachowania rodzin, ich sposób towarzyszenia bliskiemu w chorobie. Bo pamiętajmy, że choroba dotyka całą rodzinę, nie dotyczy tylko pacjenta. Jestem zbudowana tym, że przez te trzy lata, odkąd odbywają się u nas konsylia, pacjent rzadko przychodzi na nie sam. Zazwyczaj towarzyszą mu bliscy. Pamiętam panią po mastektomii, z przerzutami, której zawsze towarzyszył mąż. Chemioterapeuta zapytał ją w pewnym momencie, ile teraz waży. – Nie wiem, z 78 kilo – odpowiedziała. Mąż poprawił ją: nie, kochanie, 73. Zawsze wzrusza mnie to, jak rodziny się wspierają. To przecież nie jest tak, że oni mają cudowne życie, że się nigdy nie kłócili. Nie. Oni też mają swoje problemy. Ale w tej trudnej chwili są razem. Miałam pacjentkę, która mocowała się z rakiem. Miała się rozwodzić, ale pojawiła się diagnoza, więc ta choroba, z początku, zatrzymała jej męża. Z takich historii nic dobrego nie ma prawa wyjść, bo jeśli ktoś zostaje przy partnerze przez chorobę, to jest to rozwiązanie na chwilę i niekoniecznie dobre. Ale ta choroba była dla nich tylko punktem wyjścia, bodźcem, żeby każdy z osobna zaczął pracować nad sobą. Od tej diagnozy minęło pięć lat. Ona żyje. Oni wciąż są razem.

Nie ma pacjentów, którzy wolą chorobę przeżywać w samotności? R E K L A M A

21

Są. Wielu pacjentów nie chce, żeby ich rodziny wiedziały, a ich rodziny – żeby pacjenci wiedzieli. Nazywam to tańcem psychologicznym. Jestem u pacjenta i on ścisza głos, mówiąc: tylko niech pani żonie nie mówi, jak poważna to sprawa. Wychodzę na korytarz i zagaduje żona: nie powiedziała pani chyba mężowi, jak bardzo on jest chory? Ona wie, on wie. I teraz pytanie: jak w tej niewiedzy mają żyć? We wzajemnej nieszczerości? Jak mają sprawy w banku, papiery, spadki – takie rzeczy pozałatwiać? Na konsylium przyjechał kiedyś ojciec z synem. Ojciec miał glejaka typu IV, rokowania rok, może dwa. Generalnie wyrok. Ale na tamten moment był w dobrej formie, po operacji. Syn poprosił o chwilę rozmowy bez taty. – Proszę, przekażcie tacie diagnozę w taki sposób, żeby nie zdawał sobie sprawy, jaka jest groźna – zaapelował. Podczas konsylium, na którym był też syn, rozmawialiśmy o metodach leczenia, a pacjent mówi: dobrze, okej, nie ma sprawy. Jakby było mu to obojętne. W pewnym momencie poprosił neurochirurga do pokoju zabiegowego pod pretekstem, żeby pokazać ranę. Wie pani, co mu tam powiedział?

Że syn nie może się dowiedzieć, jakie to poważne?

Tak. I że on sam doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Po czym wyszedł do nas wszystkich i powiedział znów, jak gdyby nic złego się nie działo: to dziękuję, do widzenia. Często się z tym zaprzeczaniem spotykam.

Kto lepiej znosi chorobę: kobiety czy mężczyźni?

Z moich obserwacji wynika, że lepiej radzą sobie kobiety. Mają mniej mechanizmów zaprzeczających, więcej otwartości w wyrażaniu uczuć. Częściej wykrzyczą coś, zwierzą się, częściej płaczą. To pomaga. Faceci działają w myśl zasady: chłopaki nie płaczą. Nawet jak ich świat się wali, a w środku wszystko buzuje – dalej nie ściągają tego metaforycznego garnituru. ROZMAWIAŁA MARIA MAZUREK


Obyczaje DOROTA KOWALSKA

Y

ody jeszcze w Polsce nie było, ale będzie. Wojciech Staszewski, dziennikarz i fan serii „Gwiezdne wojny”, obwieścił na Facebooku: „Chciałbym się podzielić radością po wygranej gwiezdnej bitwie. Po drodze było decydujące starcie z opinią Rady Języka Polskiego. Jestem szczęśliwy, tym bardziej że ten śliczny i mądry chłopczyk jest pierwszym Yodą w Polsce. Przynajmniej we wrześniu, kiedy składaliśmy z Kingą podanie, nie było w rejestrze żadnego Yody”. Mowa o 4-letnim synu dziennikarza, który na drugie imię będzie miał właśnie Yoda. Ale że urzędnicy mieli wątpliwości, zwrócili się o opinię do Rady Języka Polskiego. To instytucja opiniodawczo-doradcza, która rozstrzyga m.in. spory dotyczące użycia języka polskiego czy kontrowersyjnych imion. Językoznawcy nie byli zachwyceni i uznali, że Yoda nie jest odpowiednim imieniem dla chłopca, bo to istota o zielonej skórze, malutka, mierząca zaledwie 130 cm wzrostu, no i Yoda kończy się na „a”, a to końcówka zarezerwowana w Polsce raczej dla imion żeńskich. Ale dziennikarz przekonał urzędników i ma w domu namiastkę „Gwiezdnych wojen”. Barbara Romocka-Tyfel, zastępca dyrektora Urzędu Stanu Cywilnego Warszawy, powiedziała w rozmowie z Polsatnews.pl, że w Polsce nie ma zakazu nadawania dzieciom imion obcych. Dodała również, że w tym przypadku chodzi o drugie imię, nie pierwsze. – Gdyby chodziło o pierwsze imię, moja opinia byłaby prawdopodobnie negatywna – stwierdziła. Cóż, Yoda, brzmi rzeczywiście dość nietypowo, ale w polskich urzędach stanu cywilnego zarejestrowano już imiona: Mikko, Reigo, Nneka, Fiona, Witalina, Tytus, Letycja, Kaspian, Giksjan, Pipilotti, Jeżyna, Berenika, Guantanamera, Inetta, Calineczka, Żyraf, Ziemomysł, Toro, Torkill. Ekstrawaganckie imiona często swoim dzieciom nadają polskie gwiazdy show-biznesu. Taki na przy-

A NA IMIĘ DAM CI JAN, A MOŻE YODA... Zuzanna, Zofia, Julia. Antoni, Jakub, Jan. To najpopularniejsze imiona nadawane w Polsce. Ale zdarza się, że rodzice chcą być oryginalni. Mogą? Oczywiście, że tak. kład Michał Wiśniewski jest ojcem czwórki dzieci. Xavier i Fabienne to owoce jego małżeństwa z Martą Wiśniewską, zaś Etiennette i Vivienne pochodzą z małżeństwa z byłą wokalistką Ich Troje, Anną Świątczak. Katarzyna Figura, aktorka i jej były już partner Kai Schoenhals nazwali swoje córki Koko oraz Kashmir. Zachodnie gwiazdy jeszcze bardziej szaleją. Córki Jessiki Alby i Casha Warrena to Honor Marie i Haven Garner. Shakira i Gerard Pique wybrali

dla jednego ze swoich synów imię Milan. Jamie Oliver nadał swoim dzieciom imiona Petal Blossom Rainbow, Daisy Boo Pamela, River Rocket, Buddy Bear Maurice i Poppy Honey Rosie. Gwyneth Paltrow i Chris Martin nazwali swoją córkę Apple. I naprawdę długo by jeszcze wymieniać, bo imiona, jak widać, bywają nazwami owoców, miast, wodospadów, kwiatów. W Polsce na razie stawiamy na klasykę i to od dłuższego czaNR 01 / 2019 // MM TRENDY

22 su. W pierwszej połowie 2018 roku czołówka odrobinę różniła się od imion najczęściej wybieranych w 2017 roku, ale nie zmieniły się same imiona, a jedynie ich kolejność. Na podium są: Zuzanna, Julia i Zofia. Natomiast tuż za pierwszą dziesiątką są: Aleksandra, Wiktoria i Natalia. Antoni, Jakub, Jan – to najpopularniejsze imiona męskie. Popularny jest również Adam i Stanisław. Marcel, Michał są tuż za pierwszą dziesiątką. Rodzice stawiają więc na imiona tradycyjne, które już coraz mniej kojarzą się z pokoleniem naszych dziadków, jak i te, których nie można skategoryzować ani jako „starodawne”, ani jako „nowoczesne”. W 2017 roku na szczycie byli Julia i Antoni. Ale rodzice bardzo często wybierali również imiona: Zuzanna (9182 w kraju), Zofia (8441), Lena (8289), Maja (8056), Hanna (7923), Jakub (9099), Jan (8546), Szymon (8131), Franciszek (6956), Filip (6923), Aleksander (6815). Co inspiruje rodziców? Na pewno telewizja. W latach 80. XX wieku, kiedy telewizyjnym hitem stał się serial „Niewolnica Isaura”, nastała moda na Esmeraldy i Isaury, po serialu „Zbuntowany anioł” wysypało Nataliami. Po emisji „Big Brothera” namnożyło się Klaudiuszów, Manuel, Patrycji i Karolin. Adam Małysz też przyczynił się do popularności swojego biblijnego imienia, podobnie jak bohaterowie serialu „Na dobre i na złe”, czy Lionel Messi, czyli popularny Leo. Psychologowie zauważają, że taki sposób nadawania imion, czyli podpatrywanie ich w telewizji, w świecie show-biznesu czy sportu, sporo mówi o rodzicach, którzy ponoć są nie do końca zadowoleni ze swojej sytuacji czy pozycji, jaką zajmują w środowisku, dla dziecka natomiast chcieliby czegoś lepszego. Ze statystyk wynika też jasno, że imiona pochodzące z popkultury, zwłaszcza imiona pochodzenia obcego, chętniej nadają dzieciom ludzie z grup słabo wykształconych, o niskim statusie społecznym. Osoby wykształcone, o wysokiej pozycji, wybierają imiona tradycyjne, podobnie artyści, którzy jeszcze 2030 lat temu stawiali na oryginalność.


Obyczaje Zaskakujące są także wyniki badań przeprowadzonych przez amerykańskich lekarzy wśród pacjentów kilku szpitali psychiatrycznych. Okazało się, że ludzie z problemami psychicznymi częściej nosili imiona niespotykane w swoich czasach. Badacze mają dwie tezy: albo negatywnie reagujące otoczenie dało początek ich problemom psychicznym, albo udziwnione imiona powstały w chorych psychikach ich rodziców, którzy wychowując, kształtowali określony typ młodego człowieka. Anna, matka 16-letniej Matyldy: – Bardzo podobało mi się to imię. Nie chciałam też, żeby córka miała w klasie pięć czy dziesięć swoich imienniczek. I była jedyną Matyldą w szkole. Marta, matka 19-letniej Elżbiety (to imię coraz mniej popularne): – Dla mnie ważne było, żeby imię córki istniało w języku angielskim. To bardzo upraszcza życie. Dzisiaj córka bardzo dużo podróżuje i nikt nie ma problemu z wymówieniem jej imienia. Argument wcale nie taki błahy, bo niektóre polskie imiona mogą wywołać uśmiech na twarzach obcokrajowców. I tak, dla przykładu: Marika – w języku hiszpańskim „marcia” oznacza osobę homoseksualną, a „ola” to przywitanie, potoczne „cześć”. Imię Kamil (lub fonetycznie Kamila) w języku bułgarskim oznacza wielbłąda. W języku tureckim wyróżnia się wyraz, który swoim brzmieniem bardzo przypomina polskie imię Jarosław. Po turecku określa się tak męski organ płciowy. Imię Agata w Portugalii będzie oznaczać kotkę. Z kolei w języku rumuńskim Beata fonetycznie brzmi identycznie jak wyraz określający osobę pijaną. Co do historii, imię wywodzi się prawdopodobnie od przezwiska i z czasem nabyło ono silnego rysu magicznego. Łączy się to z pradawną – nieistniejącą już u większości społeczeństw – funkcją języka, zgodnie z którą nadanie nazwy jakiemuś obiektowi, przedmiotowi, osobie poczytywano za zdobycie władzy nad nią. Tym samym rodzina nadawała dziecku imię, aby wyposażyć je w pewne cechy, „zaprogramować” jego przyszłość lub odwrócić nieprzychylny bieg wydarzeń – imię było wróżbą,

błogosławieństwem, życzeniem. Przed pojawieniem się na ziemiach polskich chrześcijaństwa używano tysięcy rodzimych imion, z których większość zaginęła bez śladu. Były to imiona słowiańskie bądź stworzone przez Słowian, bądź przejęte przez nich w przeszłości od innych ludów, bądź wywodzące się jeszcze z czasów wspólnoty indoeuropejskiej. Składały się często z dwóch członów (leksemów), dlatego nazywa się je dwuczłonowymi lub

złożonymi, np. imię Bożydar składa się z elementów boży- i dar. Wiele złożonych imion słowiańskich zbudowano na rdzeniu mir (dobro, pokój) oraz sław (sława, chwała), np. Sławomir, Radosław itp. Wraz z nastaniem chrześcijaństwa imiona rodzime zaczęły być stopniowo wypierane przez imiona chrześcijańskie. Bardzo często nadawano dziecku to imię, z którym „przyszło na świat”. W zależności od dnia urodzin wybierano imię święteNR 01 / 2019 // MM TRENDY

23 go chrześcijańskiego, jaki akurat patronował tej dacie. Jeśli dziecko wcześnie zmarło, następnemu potomkowi nadawano to samo imię. W wielu wypadkach pierwszemu synowi nadawano imię dziadka lub ojca. W przypadku małżeństw, gdzie rodzice byli różnych wyznań religijnych, syn zwykle otrzymywał imię zgodne z tradycją ojca, zaś córka – imię przynależne do środowiska matki. Począwszy od XVI w. wśród szlachty polskiej upowszechnił się zwyczaj nadawania dzieciom dwóch albo trzech imion. Tradycyjnie były to imiona świętych. „Czy Champagne mogłaby wyjść za Williama lub Henryka? Nie” – pisał autor artykułu o dziecięcych imionach przeszkadzających w życiu na łamach „Daily Mail”. No i jest jeszcze nazwisko. Połączenie: „Fiona Taboret” czy „Witalina Orzeł” brzmi dziwacznie, śmiesznie. Warto też pamiętać, że po nowelizacji polskie prawo nakazuje polski zapis obcojęzycznych imion. Więc Jessica to Dżesika, a Angelina to Andżelina. Czy lubimy swoje imiona? Różnie z tym bywa. Forum dyskusyjne na jednym z portali: Internauta 1: „Magdalena. Moje imię jest uniwersalne i nikt nie zarzuci, że staromodne czy pretensjonalne”. Internauta 2: „Ja swojego nienawidzę. Jak ktoś mówi do mnie: pani Wiolu, normalnie bym zabiła”. Nadawanie imion nowo narodzonym dzieciom rejestrowanym w urzędach stanu cywilnego reguluje ustawa z 28 listopada 2014 roku. Zgodnie z artykułem 58 protokół zgłoszenia urodzenia zawiera m.in. imię dziecka. Artykuł 59 stanowi, że nie można wpisać więcej niż dwóch imion, imion ośmieszających, nieprzyzwoitych, zdrobniałych. Niezależnie od obywatelstwa i narodowości rodziców wybrane imię lub imiona mogą być imionami obcymi. Można wybrać imię, które nie wskazuje na płeć dziecka, ale w powszechnym znaczeniu jest przypisane do danej płci. Jak przyznają sami urzędnicy, coraz częściej zdarzają się wnioski o zmianę imienia. Wystarczy argument, że jesteśmy z jego powodu wyśmiewani albo że jest ono trudne do wymówienia. Procedura trwa dwa, trzy dni i nie jest skomplikowana.


Świątynia obok sali tronowej w Bangkoku, z której korzysta król.

TAJLANDIA: NAJLEPSZY POMYSŁ

NA PIERWSZE SPOTKANIE Z AZJĄ. PORADNIK PRAKTYCZNY Od listopada do końca stycznia, kiedy u nas zima, mokro i ciemno, po drugiej stronie globu trwa tzw. wysoki sezon. To właśnie wtedy w Tajlandii panują najlepsze warunki pogodowe. A kusi ona pięknymi widokami, słońcem i świetnym jedzeniem. Jak przygotować się na to pierwsze spotkanie z tym egzotycznym krajem? NR 01// 2019 // MM TRENDY


25

Podróże

Z

Long-tail boat, tradycyjne drewniane łodzie. Tani sposób na transport między wyspami.

FOT. TOP LASER

anim zaczniemy myśleć o pakowaniu torby i rezerwacji hotelu, musimy kupić bilety lotnicze. Będzie to na pewno najdroższa część wyjazdu, szczególnie jeśli będziecie rezerwować miejsca w krótkim czasie przed wyjazdem. Prawda jest taka, że już dziś warto zacząć rozglądać się za promocjami lotniczymi na wakacje pod koniec roku. Jaka cena będzie promocyjną? W Internecie można znaleźć informację, że zdarzają się bilety nawet za 800 zł w dwie strony. Nie warto się jednak nastawiać na aż tak tanią opcję. Realne ceny zaczynają się od 1500 zł. Oprócz ceny warto zwrócić uwagę na to, jakimi liniami lotniczymi będziemy lecieć oraz to, czy lot jest z przesiadką. Sam przelot między Europą a Tajlandią to ok. 11 -12 godzin. Warto więc, żeby samolot zapewniał w miarę komfortowe warunki. Niektóre loty z przesiadkami, choć tańsze, powodują, że podróż trwać może i 30 godzin.

HOTEL, HOSTEL, DOM GOŚCINNY ...

Kolejnym naszym krokiem powinno być zaplanowanie noclegów. Nie musimy rezerwować wszystkich, ale warto mieć przynajmniej kilka. Wszystko zależy

od tego, czy planujecie zmieniać lokalizacje, czy też jedziecie na wypoczynek w jedno wybrane miejsce. Szukając hoteli, najbezpieczniej jest posiłkować się znanymi międzynarodowymi stronami tj.

booking.com czy airbnb.com. Może was zaskoczyć rozpiętość cenowa - za nocleg zapłacimy od kilkudziesięciu złotych (nawet 30 zł za prywatnych pokój) do kilkuset za luksusowy apartament. Wcale nie trzeba wyda-

R E K L A M A

GABINET CHIRURGII OGÓLNEJ I NACZYNIOWEJ dr n.med. Tomasz Marszałek Specjalista chirurgii ogólnej i naczyniowej

dr Maciej Marszałek Specjalista chirurgii ogólnej i naczyniowej

 konsultacje chirurgiczne, naczyniowe  badania naczyń USG Doppler  badania dolnego odcinka przewodu pokarmowego  zabiegi operacyjne m.in. pajączki naczyniowe, zmiany skórne, żylaki, żylaki odbytu, korekcja blizn  trudno gojące się rany  wizyty domowe

Zapraszamy

Koszalin, ul. Zamenhofa 26 TEL. 94 340 59 00, 601 333 224 NR 01 // 2019 // MM TRENDY www.chirurg.koszalin.pl


26

Podróże wać majątku, żeby spać w dobrych i czystych miejscach. Już za ok. 50 zł może wam się udać, znaleźć w pokój dwuosobowy w hotelu z basenem. Oprócz zdjęć warto zwrócić uwagę na opinie użytkowników i tu przede wszystkim Europejczyków.

TANIE TUK TUKI?

Jedną z tych rzeczy, która spędza sen z powiek wielu podróżnikom, jest transport na miejscu. Na pewno, szykując się do wyjazdu do Tajlandii, naczytacie się o tanich skuterach, wypożyczalniach aut oraz tuk tukach (rodzaju taksówki, wózka ciągniętego przez skuter) za grosze. Wszystko zależy od tego, gdzie się znajdujecie i co planujecie zobaczyć. W przypadku skuterów, owszem, ich wynajem na cały dzień to koszt ok. 20-30 zł, benzyna w Tajlandii jest dużo tańsza, więc to bardzo ekonomiczny sposób poruszania się. Trzeba jednak wiedzieć, że żeby wynająć skuter, trzeba mieć prawo jazdy kategorii B. Warto też mieć na uwadze, że wiele ubezpieczeń nie obejmuje wypadków komunikacyjnych. Wisienką na torcie jest fakt, że ruch na ulicach miast w Tajlandii jest naprawdę duży, a Tajowie nie zawsze przestrzegają przepisów, i nagminnie wymuszają pierwszeństwo. Podobnie ma się sytuacja z wynajmem aut, tu największym zagrożeniem jest fakt, że często umowy wypożyczalni są tak skonstruowane, że w przy-

padku kradzieży czy uszkodzenia auta to my będziemy musieli pokryć koszty szkody. Najbezpieczniejszą, najtańszą formą poruszania się jest rower. Koszt wynajęcia waha się od 4 do 10 zł za cały dzień. Tajowie w miarę uważają na rowerzystów, bardziej niż na pieszych. Jeśli nie skuter, samochód czy rower, możecie też skorzystać z komunikacji zbiorowej. Tu kilka podpowiedzi. W Tajlandii świetnie rozwinięty w miejscowościach turystycznych jest system busów. Przykład z Krabi na wyspę Ko Lanta (ok. 90 km) zapłacimy 40 zł za busa, który odbierze nas z wybranej przez nas lokalizacji i zawiezie w wybrane przez nas miejsce. Najczęściej z jednego do drugiego hotelu. W Bangkoku warto skorzystać z metra oraz szybkiej kolejki nadziemnej. Bilety kosztują ok. 2-4 zł. Gorzej jest w przypadku autobusów miejskich. Nie dość, że są one w bardzo złym stanie, to ich działanie może być czasami niejasne. Po pierwsze, nie wszystkie przystanki są oznaczone, po drugie, często ta sama linia zmienia swoją trasę (bo np. korki). Na stronie miasta Bangkok można znaleźć aplikację, która powie nam, jak dostać się z jednego przystanku na drugi. Można z tego skorzystać, jeśli nam się nie spieszy. W kwestii taksówek, tuk tuków oraz taksówek na skuterach to jest to wygodny, ale ryzyko-

wany sposób podróżowania. O ile taksówki, które mają taksometry (bo nie wszystkie) możemy czuć się bezpiecznie, o tyle ceny tuk tuków musimy utargować. Bardzo ważne jest, żeby zapłacić z góry kierowcy tuk tuka, bo po dojechaniu może się okazać, że cena jest inna. W mniejszych miejscowościach transport zbiorowy to samochody pick-up, których tylna część przerobiona jest na siedzenia. Każdy z nich na boku ma wypisane miejsca, w które jeździ. Jeśli są one turystyczne, również po angielsku. Nie ma żadnego rozkładu jazdy, a kierowcy takich miniautobusów jeżdżą po tej trasie tak naprawdę w kółko, ruszając w momencie, kiedy nazbiera się kilku pasażerów. Warto też dodać, że wystarczy na nich machnąć, żeby zatrzymali się gdziekolwiek. W środku jest najczęściej przycisk, którym możemy poinformować, że chcemy wysiąść w danym miejscu.

NA OSTRO I NA SŁODKO, ALE ZAWSZE PYSZNIE

Tym, co wychwalają wszyscy odwiedzający ten azjatycki kraj, jest bez wątpienia jedzenie. Na każdym kroku zarówno w dużych, jak i małych miejscowościach natknięcie się na stragany z owocami, pad thai (makaron ryżowy, jajko, mięso, warzywa) czy grillowanym mięsem, świeżymi sokami, lodami oraz mrożoną herbatą z tapioką. Ryby, owoce morza są świeże

FOT. TOP LASER

Krabi Elephant Sanctuary to jedno ze schronisk dla uratowanych od ciężkiej pracy słoni. Warto je odwiedzić w ramach odpowiedzialnej turystyki.

oraz w przystępnych cenach. Ceny na straganach za torebkę świeżych owoców, smażonych bananów to wydatek, małą butelkę świeżego soku ok. 2 zł, za pad thai zapłacimy od 2 zł za porcję obiadową z tofu do ok. 8 zł z kurczakiem czy krewetkami. Inaczej mają się ceny w restauracjach. Ta za obiad dla dwóch osób, z napojami lub piwem, zapłacimy ok. 40-60 zł. Co może nas zaskoczyć? To fakt, że ostre dania w Tajlandii są naprawdę ostre, a Tajowie do wszystkiego dodają cukier. Posługują się oni też łyżką oraz pałeczkami podczas jedzenia zupy.

NIE POPEŁNIJ TEGO BŁĘDU!

Tajlandia to kraj, który jest się bardzo przywiązany do króla. Na każdym kroku można spotkać się z podobizną władcy lub kogoś z rodzinny królewskiej. Warto pamiętać, że Tajowie źle znoszą obrażanie monarchy i raczej nie poruszać tematów politycznych. Ten egzotyczny kraj jest w większości zamieszkiwany przez wyznawców buddyzmu. Zarówno w autobusie, jak i na ulicy możecie natknąć się na mnicha w charakterystycznym pomarańczowym ubraniu. Warto mieć na uwadze, że szczególnie kobietą nie wolno się do nich zbliżać, na zbyt mała odległość czy podawać im coś bezpośrednio. Do wielu miejsc, zarówno świątyni, jak i hotelu, ale też muzeum czy sklepu, nie wejdziemy w butach. Jeśli macie problem z chodzeniem na boso, warto zabierać wszędzie ze sobą zapasową parę skarpetek. Inną kwestią jest ubranie się stosownie do odwiedzanego miejsca. Przed każdą świątynią, również, przed ruinami świątyń, stoi strażnik, który nie pozwoli nam wejść do niej w za krótkich spodenkach (muszą być co najmniej za kolano) oraz w koszulce bez rękawów. Warto też sprawdzając ceny do różnych atrakcji, doczytać, czy podana jest ona dla wszystkich odwiedzających, czy tylko dla Tajów. W wielu miejscach obowiązują bowiem dwie ceny: dla mieszkańców oraz dla turystów. Bywa, że za ten sam bilet Europejczycy zapłacą nawet 3 raz tyle. NR 01 // 2019 // MM TRENDY



Biznes

28

TU NAS ZNAJDZIESZ

Victor Rafał Mazur

FOT.RADEK KOLEŚNIK

ul. Jana z Kolna 30 Centrum Handlowe Atrium, ul. Paderewskiego 1 75-013 Koszalin, tel. 508 141 515 victor@post.pl

TELEWIZJA, INTERNET, TELEFON WRAZ Z POCZĄTKIEM NOWEGO ROKU STOISKO CYFROWEGO POLSATU ORAZ PLUSA PROWADZONE PRZEZ RAFAŁA MAZURA ZMIENIŁO SWOJĄ LOKALIZACJĘ W KOSZALIŃSKIM CENTRUM HANDLOWYM ATRIUM. TERAZ STOISKO POLSATU I PLUSA ZNALEŹĆ MOŻNA NAPRZECIWKO TESCO W WYGODNYM, PRZESTRONNYM BOKSIE. – To ze względu na klientów, których na szczęście mamy coraz więcej – wyjaśnia właściciel firmy Victor Rafał Mazur. – Dzięki rezygnacji z wyspy na rzecz boksu możemy zapewnić naszym klientom bardziej dogodne warunki do rozmowy. Mimo że mamy trzy działające stanowiska, zdarza się, że ktoś musi chwilę poczekać na swojego konsultanta. Nowy punkt oferuje, oprócz telewizji satelitarnej, Internetu LTE oraz telefonów, również profesjonalny serwis. – Zajmujemy się tym już od ponad 20 lat. Możemy nie tylko zamontować antenę czy doradzić gdzie powinna się znajdować, ale też skonfigurować dekoder, pomóc z ustawieniem nowego telewizora. Co, jak zauważyliśmy, coraz częściej jest naszym klientom potrzebne. Tego typu urządzenia są coraz bardziej skomplikowane – dodaje nasz rozmówca. To właśnie w Atrium, w nowym punkcie, istnieje stanowisko do spraw-

dzania sprawności dekoderów. – To jedyny taki punkt w Koszalinie. – Mamy szybko sprawdzić, czy brak telewizji jest spowodowany przez dekoder, czy może problem tkwi w czymś innym. To bardzo usprawnia proces naprawy – dodaje Rafał Mazur. Na miejscu możemy też skonfigurować nowego smartfona, dokupić do niego potrzebne akcesoria czy zamontować szybkę ochronną. – Pomagamy tak naprawdę we wszystkim, nawet w przeniesieniu listy kontaktów z jednego telefonu na drugi czy przy zmianie numeru ze starej karty sim. Korzystamy z bardzo znanych i sprawdzonych marek w Koszalinie. Tak naprawdę w przypadku telewizji problem może pojawić się, tylko jeśli mamy przed budynkiem inny wysoki budynek czy bardzo wysokie drzewa. Większości przypadków jednak nawet antena zamontowana na ziemi będzie dawać nam dobry syg-

nał. Warto też dodać, że od teraz punkty Cygarowego Polsatu oraz Plusa prowadzone przez firmę Victor można znaleźć już tylko w Centrum HanNR 01// 2019 // MM TRENDY

dlowym Atrium oraz przy ul. Jana z Kolna. Firma działa nie tylko na terenie Koszalina, ale też w Kołobrzegu i Trzebiatowie.



30

Wnętrza

P O R A DY

POLISA? BLISKO JEDNA TRZECIA WOLI KUPIĆ PSA Cenimy sobie każdą formę ochrony domu czy mieszkania, nawet tak niepewną jak biegający po podwórzu pies

FOT. ARCHIWUM

J

uż blisko 87 proc. osób w Polsce stosuje przynajmniej jedną formę zabezpieczenia swojego mieszkania lub domu. Zapytani o metody zabezpieczania się przed szkodami, Polacy najchętniej wskazywali polisy mieszkaniowe - zrobiło tak aż 55 proc. ankietowanych. Z raportu „Bezpieczny dom - jak chronimy swoje M” przygotowanego przez firmę Nationale-Nederlanden można wyciągnąć wniosek, że bezpieczeństwo nieruchomości, w której mieszkamy, jest dla nas ważne. Prawie 87 proc. ankietowanych Polaków stosuje przynajmniej jedną metodę zabezpieczania domu czy mieszkania przed zniszczeniami czy włamaniem. Oznacza to, że pod względem dbania o bezpieczeństwo zbliżamy się do krajów Europy Zachodniej, gdzie odsetek ten wynosi ok. 90 proc. Jakie metody stosujemy najczęściej? 55 proc. ankietowanych wykupuje polisy ubezpieczeniowe, co trzeci ma drzwi lub rolety antywłamaniowe, 27 proc. wybiera psa stróżującego, co piąty ankietowany stosuje monitoring lub ochronę. Jak podkreślają eksperci, na kupno psa stróżującego decydują się oczywiście zazwyczaj mieszkańcy wsi. Wśród osób mieszkających w miastach dominują natomiast polisy ubezpieczeniowe. O jakie posiadane dobra z boimy się najbardziej? W badaniu ponad połowa ankietowanych Polaków wskazała sprzęt RTV i AGD jako najcenniejszą rzecz posiadaną w domu. Wynik ten nie zaskakuje, jeśli wziąć pod uwagę wysokie ceny dobrego sprzętu oraz to, jak często z tych urządzeń na co dzień korzystają domownicy. Nie jest również zaskoczeniem, że 25 proc. respondentów za najcenniejszy element mieszkania czy domu uznaje meble. Co piąty ankietowany najbardziej ceni zegarki, ubrania i biżuterię, zaś - co ciekawe - aż 10 proc. za swój największy skarb uznało rośliny uprawiane w ogrodzie. Zdaniem ekspertów odpowiedzi te w dużej mierze zależą od wieku osób pytanych. Przywiązanie do sprzętów RTV/AGD to szczególnie zauważalny trend wśród młodych Polaków. Z kolei dla osób starszych rzeczy bliskie i osobiste stanowią największe dobro, które należy ubezpieczyć. Przeprowadzone badanie jasno wskazuje, że Polacy nie tylko coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, jak istotne jest bezpieczeństwo ich nieruchomości, ale też potrafią trafnie ocenić, co posiadają w niej najcenniejszego. Taka świadomość pozwala dobrać odpowiedni sposób ochrony mienia, którym z reguły okazuje się polisa ubezpieczeniowa. Jak wskazują eksperci, duża część Polaków wykupujących polisy ubezpieczeniowe swojego lokum decyduje się na wersję pod-

stawową, chroniącą od skutków dewastacji, kradzieży i zdarzeń losowych. Ubezpieczenie takie jest jednak nieskuteczne, jeśli szkoda w domu czy mieszkaniu powstanie z winy ubezpieczonego, np. wskutek pozostawienia włączonego żelazka, które wywoła pożar. Osobom, które chciałyby móc zapomnieć również o tych zmartwieniach, eksperci zalecają wykupienie polisy all-risk, która pokrywa także koszty nieumyślnych szkód. Osoby, które mają więcej niż jedno mieszkanie, mogą objąć wszystkie swoje nieruchomości jedną polisą, co jest kuszącą opcją zwłaszcza dla inwestorów. Ubezpieczenie all-risk jest jednak oczywiście sporo droższe od standardowego. Przy wykupowaniu ubezpieczenia warto zwrócić szczególną uwagę na to, co dokładnie nasza umowa obejmuje. Bardzo często bowiem standardowa polisa chroni tylko samą bryłę domu, bez znajdujących się w środku sprzętów czy np. garażu lub ogrodu. Typowa polisa nie obejmie także szkód poczynionych w nieruchomości przez zwierzęta lub dzieci.

Duża świadomość Polaków w kwestii bezpieczeństwa płynie, jak się okazuje, z życiowego doświadczenia. Niemal 40 proc. uczestników badania przynajmniej raz w życiu doświadczyło sytuacji, która spowodowała w ich domu lub mieszkaniu szkody. Przyczyną najczęściej były: zalania (21 proc.), zjawiska pogodowe (10 proc.), włamania (8 proc.), aktywność zwierząt domowych (8 proc.), szkody poczynione przez domowników (3 proc.). Warto również zauważyć, że na zwiększone zainteresowanie, jakim cieszą się polisy ubezpieczeniowe i inne formy ochrony dobytku, wpływ ma także bogacenie się Polaków. To naturalne zjawisko - im cenniejsze rzeczy posiadamy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z konieczności ich ochrony. W tej sytuacji ubezpieczenie nieruchomości za pomocą polisy jest z reguły rozwiązaniem najbardziej kompleksowym. Z odpowiedzi badanych jasno jednak wynika, że cenimy sobie każdą formę ochrony domu czy mieszkania, nawet tak niepewną jak biegający po podwórzu pies. PRZEMYSŁAW ZAŃKO

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


5 MARCA

2019 r. godz. 19.00

Hala Widowiskowo-Sportowa w Koszalinie Bilety do nabycia: Kasy Hali, ul. Śniadeckich 4 Głos Koszaliński, ul. A. Mickiewicza 24 www.hala.koszalin.pl www.kupbilecik.pl www.ebilet.pl


32

Wnętrza

DREWNO W ŁAZIENCE W PRAKTYCE - CZY TO DOBRY POMYSŁ?

D

obrze zaimpregnowane drewno świetnie się sprawdza w aranżacji łazienki. Nie dość, że wygląda elegancko, to dodatkowo jest funkcjonalne.Wprawdzie łazienka jest miejscem, w którym panuje specyficzny mikroklimat, ale należy pamiętać, że drewno potrafi zachować odporność na działanie jeszcze gorszych warunków. Wykonuje się z niego przecież elementy wyposażenia ogrodów, stosuje na elewacjach, a nawet buduje statki. Zatem kontakt z wodą i wilgocią nie jest siłą degradującą dla tego materiału. Jednak bez odpowiedniego zabezpieczenia drewno szybko traci swoje właściwości, zaczyna gnić i ulega całkowitemu zniszczeniu. Podobnie zachowają się niezabezpieczone elementy drewniane w łazience.

Po pewnym czasie tracą nie tylko swój urok, ale również użyteczność. Stąd tak ważne jest zachowanie pewnych zasad podczas aranżacji tego wnętrza z udziałem drewna. Wybierając drewno do łazienki, w pierwszej kolejności kierujemy się jego walorami . Jednak obok względów wizualnych, należy też wziąć pod uwagę aspekty praktyczne. Odpowiednie właściwości do zastosowania w łazience mają gatunki drzew egzotycznych. Jest to drewno twarde i wytrzymałe na działanie wilgoci oraz zmiennych temperatur. Do takich gatunków należy np.: iroko i merbau, teak czy jatoba. Problem jednak w tym, że drewno egzotyczne wciąż jest stosunkowo drogie jak na polskie warunki. Stąd też sięga się również po najtwardsze drewno krajowe (np. dąb, modrzew, jesion, wiąz). Jest ono tańszy, ale też i mniej odporny niż egzotyczne.

FOT. ARCHIWUM

P O R A DY

Ponadto bezwzględnie wymaga zabezpieczenia. Stosowanie popularnej sosny, świerku czy wierzby w łazience jest zdecydowanie odradzane. Gatunki te nie nadają się do tego wnętrza, ponieważ nie radzą sobie ze specyficznym mikroklimatem i szybko ulegają degradacji. Wilgoć i okresowe wzrosty temperatury to warunki sprzyjające rozwojowi grzybów i pleśni. Stąd też drewno, które planujemy zastosować w łazience trzeba odpowiednio zabezpieczyć. Służą do tego specjalne impregnaty. Najlepiej jest wybierać te, które powstały na bazie naturalnych olejów. Tworzą one bowiem powłokę ochronną, która zapobiega wnikaniu wody w strukturę drewna i jednocześnie pozwala na swobodne „oddychanie” przez ten materiał. Drewniane elementy w łazience wymagają od użytkownika dbałości bieżącej. Bardzo ważne jest, aby po każdorazowym zalaniu czy zachlapaniu ich wodą, wycierać powierzchnię do sucha. Konieczność częstej konserwacji drewna w łazience to właśnie najistotniejsza jego wada z punktu widzenia praktyczności użytkowania. Jednak w przeważającej części przypadków mimo wszystko górę biorą walory estetyczne. WOJCIECH LECHOWSKI

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


Salon Łazienek

Koszalin, ul. Morska 2 94 343 00 44

Słupsk, ul. Bałtycka 10 59 840 01 44

www.rebis.pl


Moda powraca KINGA CZERNICHOWSKA

W

rocław Winyl Weekend w Sky Tower. W galerii handlowej wrocławianie wcale nie szukają tylko ubrań i zabawek. Tłumnie oblegają stoiska z... winylami. Gramofon również można już kupić w każdym większym centrum handlowym czy sklepie ze sprzętem elektronicznym. Są nawet i takie stylizowane na retro. - Już kilka lat temu wrócił do łask. Ludzie potrzebują jakości i brzmienia, które jest analogowe. Cyfrowe brzmienia się troszkę przejadły. Powrót do gramofonu będzie trwał jeszcze przez długie lata - prognozuje Hubert Smok ze sklepu Smok Audio z Krotoszyna, jeden z wystawców na giełdzie we Wrocławiu.

KASETY, TAŚMY, CZARNE KRĄŻKI...

Kiedyś muzyka była wydawana na kasetach, potem pojawiły się płyty CD. Na początku lat 90. każdy nastolatek chciał pochwalić się tym, że ma discmana. Ale płyty CD, choć w dalszym ciągu można je dostać w sklepach muzycznych, zaczęły być wypierane przez MP3, a przy kasach centrów handlowych oprócz tabletek przeciwbólowych i kart doładowania do telefonu, kupimy karty Spotify (umożliwiają dostęp do serwisu z muzyką cyfrową). Skąd zatem powracająca moda na winyle? - Winyl to praktycznie jedyny fizyczny nośnik, który rośnie - zauważa dr Michał Lutostański, socjolog z Uniwersytetu SWPS i dodaje, że powodów jest kilka. - Wraca moda na retro i vintage. Gramofon jest więc już nie tylko narzędziem do słuchania muzyki, lecz także elementem wystroju. - Winyle, słuchanie muzyki z gramofonu to także element ruchu „slow life”. Coraz częściej bowiem chcemy muzyki doświadczać. Muzyka nie stanowi już tylko tła w naszym zaganianym świecie. Chcemy z nią obcować, a samo stawianie igły, przekładanie płyty stanowi swego rodzaju rytuał i wymaga od nas pewnej interakcji - dodaje dr Lutostański. Gramofon, płyty winylowe, muzyka lat 60., 70. i 80. - to wszystko doskonale wpisuje się w trend „slow life”.

CORAZ CZĘŚCIEJ CHCEMY ZWOLNIĆ

Chociaż pierwsze sygnały dotyczące tego, czym jest ruch „slow life” zaczęły docierać do nas w latach 90., to dopiero kilka lat temu coraz częściej mogliśmy usłyszeć hasło: „zwolnij”. Dotyczy to w zasadzie wszystkich obszarów życia społecznego, o czym świadczą organizowane konferencje, spotkania z blogerami, fashionistkami i dietetyczkami. Mamy więc kuchnię slow, modę slow i wielki boom na subkulturę neohipisów. W trend „slow life” słuchanie muzyki z gramofonu wpisuje się doskonale. - Winyle mają swoją otoczkę i... może również mamy dość szybkiego odsłuchu na Spotify. Potrzebujemy rytuału wyciągania płyty, stawiania igły, a trzaski i niedoskonałości nadają odświętności słuchaniu muzyki. To już nie jest produkt instant, tylko coś, przy czym trzeba usiąść i się pobawić - mówi Tomek Krysman, którego spotykamy na wrocławskiej giełdzie winyli w Sky Tower.

Płyty winylowe możemy kupić i w sklepach muzycznych, i w internecie, ale też na giełdach

NR 01/ 2019 // MM TRENDY

34


Moda powraca

35

To właśnie giełdy fonograficzne stają się pewnego rodzaju oczekiwanym przez miłośników muzyki wydarzeniem. Imprezą, na której można spotkać ludzi o podobnych gustach muzycznych. - Kiedyś, żeby dostać dobrą kasetę z muzyką metalową, chodziło się do różnych dziupli, fani muzyki punkowej spotykali się na czadgiełdach. To była okazja do spotkań ludzi z tego samego środowiska. Na giełdach winyli jest podobnie, choć tu można natknąć się na osoby o różnych preferencjach muzycznych - dodaje dr Michał Lutostański. - Kupowanie płyt na giełdach winylowych jest doświadczeniem samym w sobie.

Czy moda na winyle to tylko hipsterski snobizm? A może tęsknota za przeszłością lub chęć zatrzymania się w pędzącym tłumie?

GIEŁDY MAJĄ JESZCZE JEDEN ATUT. TO TAM MOŻNA ZDOBYĆ BIAŁE KRUKI.

- W całej tej modzie na winyle trzeba powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy. Chodzi o element kolekcjonerstwa. Słuchając muzyki z MP3, tego nie ma. A kupowanie winyli, to jak odszukiwanie niezwykłych książek w antykwariatach. Możliwość zdobycia czegoś, czego nie dostaniemy nigdzie indziej wyjaśnia dr Lutostański, który sam ostatnio na jednej z takich giełd trafił na album zespołu nowej fali Nouvelle Vague, wydany na wyjątkowym, białym winylu. Białe kruki mają jednak swoją cenę. Mogą kosztować nawet tysiąc złotych. Tyle trzeba było zapłacić podczas Wrocław Winyl Weekend za płytę „Sameti” zespołu Sameti (niemiecka rockowa grupa grająca krautrock - przyp. red.). - To zielony winyl, album z 1972 roku - wyjaśnia Sławomir Anuszkiewicz, jeden z wystawców. Jego zdaniem, moda na winyle wraca ze względu na sentyment do dawnych czasów.

CHODZI O JAKOŚĆ ODSŁUCHU

NIE ZWAŻAJĄC NA TRZASKI

FOT. KAROLINA MISZTAL

NEOHIPISI I WINYLE. MUZYKA MUSI TROCHĘ ZWOLNIĆ

- Wracają wspomnienia. Ja akurat w dzieciństwie cieszyłem się kasetami, ale gdybym miał określić, dlaczego wracamy do winyli, to zaryzykowałbym, że dla wspomnień wielu ludzi - dodaje Anuszkiewicz. - Dla większości ludzi też muzyka odsłuchiwana z winyli brzmi lepiej. Chodzi więc o jakość odsłuchu. Dzisiaj, by znaleźć dobre winyle z muzyką rockową, punkową czy metalową, nie musimy już wcale szukać dziupli ani włóczyć się po squatach. Winyle można kupić już w dobrych sklepach muzycznych, gramofony w galeriach handlowych, a co rusz w klubach muzycznych organizowane są giełdy winyli. To tam można spotkać się z miłośnikami dobrej muzyki, porozmawiać o gatunkach i wymienić się refleksjami na temat nowych albumów. We Wrocławiu w klubie Firlej cyklicznie organizowana jest Dolnośląska Giełda Fonograficzna, a w galerii Sky Tower Wrocław Winyl Weekend. Okazuje się zatem, że doświadczać chcą nie tylko neohipisi i hipsterzy. To już społeczny trend - mamy dość pogoni i wyścigu z czasem, a brakuje tego, co dobre jakościowo. Dlatego właśnie po pracy w zimowe wieczory parzymy herbatę z imbirem, wyjmujemy album Republiki czy Pink Floyd, kładziemy płytę, stawiamy igłę i zatapiamy się we własnych myślach, nie zważając na trzaski.

NR 01/ 2019 // MM TRENDY


Prezentacja

36

FOT. FOTOLIA

Ekosun od ponad dwudziestu lat promuje ekologiczne rozwiązania i produkty, dzięki którym świat staje się lepszy. Działa głównie na terenie województw zachodniopomorskiego, lubuskiego i pomorskiego. Ma przedstawicielstwa w Kościerzynie, Gorzowie Wielkopolskim, Świnoujściu, Ustce i Stargardzie Szczecińskim.

EKOLOGICZNE I OSZCZĘDNE: ODNAWIALNE ŹRÓDŁA ENERGII BUDUJĄC LUB REMONTUJĄC DOM, WARTO ZAINWESTOWAĆ W ENERGETYCZNĄ SAMOWYSTARCZALNOŚĆ.

G

dy decydujemy się na budowę domu lub jego kupno zastanawiamy się nad lokalizacją, powierzchnią, rozkładem pomieszczeń. Często zapominamy o bardzo ważnej kwestii – o tym skąd nasz dom czerpał będzie energię. Często zapominamy, że sami mamy na to wpływ. Nie jesteśmy skazani na dostawców prądu, czy ciepła. Sami możemy nimi być. Dziś myślenie w kategoriach energooszczędności i energetycznej samowystarczalności to nie tylko dowód naszego myślenia o przyszłości planety, ale i finansowej zaradności. Ceny energii rosną, to proces, którego powstrzymać się nie da. Kończą się zasoby kopalin. Odnawialne źródła energii to najrozsądniejsze z rozwiązań – nie tylko dla samorządów, zakładów produkcyjnych, ale dla każdego z nas. Dziś korzystanie z takich źródeł energii jest prostsze niż nam się wydaje… Gdy swój dom postanawiamy zbudować od fundamentów najważniejsze pyta-

nie jakie powinniśmy sobie zadać jest to jak będzie ogrzewany, bo ogrzewanie to największy „pożeracz” energii. Dlaczego tak ważne jest zadanie sobie tego pytania już na etapie projektowania? - Paweł Czupajło, który od 25 lat prowadzi firmę Ekosun, która na swoim koncie ma ponad 800 instalacji fotowoltaicznych, 3 465 zamontowanych systemów solarnych, wyjaśnia: - Energie czerpać możemy z różnych źródeł. Każde z nich ma swoje zalety. Wybór najlepszego rozwiązania w konkretnym przypadku zależy od wielu czynników, dlatego tak ważne jest skonsultowanie naszych pomysłów na jak najwcześniejszym etapie projektowania, nawet usytuowanie domu na działce ma znaczenie – tłumaczy.

nych należą oszczędności na rachunkach i ochrona środowiska, ale także niezależność energetyczna. Fotowoltaika, a właściwie panele fotowoltaiczne zamieniają energię promieniowania słonecznego w energię elektryczną. Zestaw fotowoltaiczny przyłączamy do aktualnej instalacji elektrycznej budynku kluczowe dla budynku jest odpowiedni dobór mocy instalacji fotowoltaicznej tylko w tym przypadku możemy mieć zerowe rachunki

SŁOŃCE – ŹRÓDŁO TANIEJ ENERGII

Energie czerpać można ze słońca – ogniwa fotowoltaiczne to dość popularne rozwiązanie. Do głównych zalet ogniw fotowoltaiczNR 01 // 2019 // MM TRENDY


Prezentacja

37

za energię elektryczną. Energia elektryczna może zostać wykorzystana do ogrzewania budynku i oświetlenia go. Panele fotowoltaiczne zapewniają ponad 25 lat bezobsługowej pracy, wytwarzając każdego dnia darmowy prąd. Dodatkowo, rozwój technologiczny i wzrost zainteresowania energią odnawialną sprawił, że od 1973 roku panele fotowoltaiczne staniały o 99 %. Mikroinstalacje nie wymagają specjalnego pozwolenia. Ponadto operator ma obowiązek podłączyć je do sieci, jeśli moc zamontowanego zestawu nie przekracza mocy naszego przyłącza elektrycznego. Takie panele oczywiście można zamontować już na gotowym budynku. Lepiej jednak - w sytuacji gdy dom budujemy zastanowić się nad ich montażem już na etapie planowania. Panele fotowoltaiczne montuje się głównie na dachu lub na gruncie, tak aby skierować je w kierunku południowym i maksymalnie wykorzystać nasłonecznienie. - Montaż instalacji fotowoltaicznej powinien zostać poprzedzony przynajmniej zdroworozsądkową analizą zacienienia i możliwości uniknięcia jego wpływu na instalację fotowoltaiczną - podpowiada nasz rozmówca. Optymalnym rozwiązaniem jest zainstalowanie paneli fotowoltaicznych na skośnym dachu, skierowanym na południe. Wówczas jednocześnie pozostają one dobrze nasłonecznione i nie zajmują dodatkowej przestrzeni. Ponadto jeśli instalacja solarna zostanie uwzględniona już na etapie budowy domu, jej koszty mogą zostać znacznie obniżone, a same panele słoneczne zostaną wkomponowane jako element dachu.

ZIEMIA ODDAJE TANIĄ ENERGIĘ

Jak wykorzystać energię z ziemi? Pompa ciepła pobiera ciepło z dolnego źródła ciepła, czyli źródła o niższej temperaturze. Tym źródłem może być zarówno ziemia, skała, zbiornik wodny jak i powietrze na zewnątrz budynku. Wykonując pracę sprężania i skraplania podobnie jak praca lodówki, oddaje czynnik w postaci wody lub powietrza do źródła o wyższej temperaturze. Pompę ciepła można stosować do ogrzewania jak i chłodzenia budynku. Źródłem może być woda lub powietrze w zależności od rodzaju pompy. Każda ma inna budowę i inną zasadę działania ale efekt pracy mają ten sam czyli podgrzanie wody użytkowej (c.w.u), ogrzewanie domu (c.o.) lub wykorzystanie w klimatyzacji. Obsługa pompy jest bardzo prosta. Zainstalowana pompa wyposażona jest w panel kontrolny, którego obsługi możesz nauczyć się w parę chwil. Zawsze można poprosić o pomoc instalatora. Rozważając opłacalność instalacji należy pamiętać, że w ten sposób znacznie zmniejszamy wysokość swoich rachunków!

Do głównych zalet należy ochrona środowiska i zmniejszenie kosztów ogrzewania. Inwestując w instalację przyczyniamy się do zmniejszenia emisji zanieczyszczeń. Wszystkie urządzenia poprawiające gospodarkę energetyczną budynku podnoszą wartość nieruchomości. Bezpośrednio po instalacji pompy, wartość nieruchomości wzrasta o koszt urządzenia i instalacji, dodatkowo doskonale komponuje się z instalacjami pozyskującymi energię elektryczną ze źródeł odnawialnych. Połączenie pompy ciepła z fotowoltaiką prowadzi do zerowych rachunków za energię elektryczna i cieplną. - Zastosowanie pompy ciepła to inwestycja na długie lata - mówi Paweł Czupajło. Większość instalacji ma żywotność określoną na 20-25 lat, po czym należałoby wymienić sprężarkę. Sama instalacja ma szanse wytrzymać do 50 lat. System jest całkowicie bezpieczny i bez obsługowy, nie powoduje zagrożenia dla mieszkańców, nie osiąga tem-

peratur mogących spowodować pożar. Praca pompy nie emituje żadnych tlenków węgla. Cóż, to rozwiązanie ma tylko zalety.

KONTAKT

P.U.H. Ekosun Paweł Czupajło ul. Bohaterów Warszawy 4, 75-211 Koszalin tel.: 94 342 23 36 781 314 888 biuro@ekosunkoszalin.pl


PŁACZESZ I PŁACISZ ZA ENERGIĘ W FIRMIE? Zadzwoń !!!

94 342 23 36

Jeśli linia będzie zajęta, zadzwoń jeszcze raz.

Już wiele firm produkcyjnych skorzystało z naszej oferty.

25 latcji

n gwara JE C A L A T S IN E, N Z C I A T L FOTOWOktu po realizację. od proje

P U H Ekosun Paweł Czupajło I 75-211 Koszalin Ul. Boh. Warszawy 4 I Tel. +48 602 199 919 I biuro@ekosunkoszalin.pl

www.ekosunkoszalin.pl


39

Wnętrza

W

szystko zaczęło się od oczu, które sześć lat temu zaczęły upiększać koszalińską przestrzeń i pojawiać się na kamieniach, skrzynkach, słupach i ścianach.

W szkole każdy wolny skrawek papieru pokrywał rysunkami. Za jego przykładem również koledzy zaczęli malować. Dziś to, co było dziecięcym hobby, przerodziło się w pasję i sposób na życie. Cukin, czyli Tomasz Żuk, znany jest już nie tylko w Koszalinie.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

WSZYSTKO MOŻE BYĆ SZTUKĄ NR 01// 2019 // MM TRENDY

– To wtedy ludzie zaczęli o mnie więcej mówić, ale rysują, odkąd pamiętam – mówi Tomasz Cukin Żuk, street art’owiec, który właśnie tworzy i wkrótce otworzy własną pracownię. To jedno z marzeń artysty, od kilku lat znajdujące się na liście rzeczy do zrobienia. Cały czas jednak brakowało na nie czasu. – Mam taką kartkę, na której zapisuję wszystko to, co chciałbym zrobić albo mieć – wyznaje twórca. – Trzy miesiące temu stwierdziłem, że nie ma co odkładać tego znów na później i zacząłem szukać lokalu. Cukin miał szczęście, już pierwsze miejsce, które oglądał, spełniło jego oczekiwania. – Ulica Zwycięstwa 109, pomieszczenie po kawiarni Bułka Tarta, a potem Bez Cukru. Samo serce miasta, a jednocześnie nieco na uboczu. Do tego ogromne okna – zawsze takie chciałem mieć – wymienia zalety nowej pracowni. Miejsce, nie jest jeszcze czynne, ale już można tam zaglądać. – Najbardziej bałem się, że pojawi się na drzwiach taka kartka jak teraz: Jestem na malowaniu – przyznaje Tomasz Żuk. – Ale mimo to codziennie staram się tu być i na razie, zawsze gdy jestem, jakiś gość przychodzi. Czasem, żeby tylko pogadać, czasem, żeby kupić rysunek. Każdy jest mile widziany. Na razie galeria nie jest jeszcze oficjalnie otwarta, ale nawet kiedy już się to wydarzy, na pewno nie będzie działać osiem godzin dziennie. – Ludzie sobie wymyślili, że muszą pracować po osiem godzin i tyle. Ja nie planuję się tak ograniczać. Bardzo dużo czasu, szczególnie rano, poświęcona na malowanie i zlecania, ale liczę, że pracownia będzie miała ustalone godziny, w których na pewno można będzie mnie tam zastać. Jednym z impulsów do powstania pracowni /galerii artysty było to, że do tej pory klienci B


Wnętrza

40

TOMASZ „CUKIN” ŻUK Street art’owiec, rysownik mający na swoim kącie wiele prac w Koszalinie i regionie. W ubiegłym roku na zamówienie Urzędu Miasta w Słupsku wykonał mural, o którym głośno było w ogólnopolskich mediach. W Koszalinie jego prace można oglądać m.in. przy rondzie generała Maczka czy na ul. Zwycięstwa. Dużą popularność zyskały pocztówki jego autorstwa, z widokami z nadmorskich miejscowości. Powstało ich aż 24 m.in. z Mielna, Łaz, Chłopów czy Gąsek.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Cukin, oprócz malowania, sporo czasu poświęca też na projektowanie.

Sporo rzeczy w pracowni to rzeczy przyniesione przez ludzi, którzy wiedzą, że artysta da im nowe życie.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Cukina przychodzili do niego do domu, redekorując mu ściany. – Moje prace wisiały w domu, podobnie jak teraz w pracowni. Co chwilę jednak, po jakimś rysunku, zostawało tylko puste miejsca, na które wieszałem nowe prace – opowiada rysownik. W pracowni, oprócz rysunków Cukina, zobaczymy też wiele jego prac trójwymiarowych. Nawet stół i krzesła, na których usiądziemy, to jego dzieła. – Ktoś tu przychodzi i siada na krzesłach z Jyska czy przy stoliku Abry? To nie wchodziło w grę. Bardzo ważne dla mnie jest to, żebym ja się tu też dobrze czuł – podkreśla Tomasz. – Krzesła zrobiłem ze starego przystanku z ulicy Monte Cassino, stolik to zegar z dworca. Udało mi się zdobyć lampę, która mi się bardzo podobała, a była scenografią w nagraniu jednego z teledysków. To nie koniec, w pracowni zobaczymy też biurko przypominające do złudzenia skrzydła samolotu... – Pomysłów na to miejsce miałem i nadal mam wiele. Ono nadal nie jest skończone – podkreśla Cukin. W planach jest zagospodarowanie choćby tarasu przed wejściem. – Byłoby super, gdyby stanęło tam coś, może jakaś rzeźba, którą ludzie widzieliby już od ulicy, i skręcali, żeby zajrzeć, zrobić sobie zdjęcia – snuje plany twórca.

To jeden z elementów upiększania przestrzeni publicznej, która Tomkowi nie jest obojętna. Często zdarza się, że Cukin kupuje farbę i zamalowuje, upiększa miejsca, które do tej

pory straszyły. Działa też charytatywnie, wspierając Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy czy malując za darmo oddział dziecięcy w koszalińskim szpitalu. NR 01 // 2019 // MM TRENDY

– Niestety, ostatnio zdarza mi się to coraz rzadziej, brakuje mi czasu, ze względu na zlecenia. Mam jednak kilka miejsc na oku – zapewnia graficiarz.. ¹


Twój Dom Twój Styl!

Okna Oknoplast

Bramy WIŚNIOWSKI®, HÖrmann

Drzwi

Porta, Verte, Gerda, Cal, Interdoor, Pol-Skone, Gipsy Kings, DRE, Intenso, Asilo

Podłogi

Quick Step, Quick Step Livyn, Boen, Balterio, Plastivan Duofuse, Krono, JP PROMIS, Arbiton, Jawor-Parkiet, Wild Wood Zapraszamy do naszego salonu sprzedaży! ul. Morska 4b l 75-218 Koszalin l Salon czynny: pn.-pt.: 9-18, sob: 9-14 l tel. 94 300 00 14 domstyl.koszalin@op.pl l www.domstyl.koszalin.pl


42

Wnętrza

FOT. DUNE RESORT FAF MIELNO-APARTMENTS.PL

A

Aby cieszyć się przytulnym domem, warto zadbać o przyjazną aranżację. Nawet drobne akcenty sprawiają, że wnętrze staje się ciepłe, przytulne i rodzinne. Zwłaszcza zimą warto pomyśleć o ciepłym wystroju domu.

NASTRÓJ WYMAGA PRACY NR 01 // 2019 // MM TRENDY

ranżacja wnętrz nie jest łatwa. Wystrój pomieszczeń musi spełniać podstawowe funkcje użytkowe, ale też ma wprowadzać przyjazny nastrój. Singiel czy rodzina powinni odczuwać w mieszkaniu czy domu ciepło, wygodę i bezpieczeństwo - chodzi o to, aby być szczęśliwym w swoich czterech kątach. Dom kojarzy się z przyjemnym spędzaniem w nim czasu, odprężeniem po dniu pracy i odpoczynkiem. Co prawda, każdy z nas jest inny i różnie odbiera otoczenie, ale każdy powinien znaleźć w domu miejsce, które będzie jego azylem. Pomimo panującego ostatnio trendu na przestronne, surowe wnętrza, nie wszyscy odnajdują się w chłodnych aranżacjach. Ciepłe, przytulne wnętrze wciąż jest marzeniem wielu osób. W aranżacji wnętrz warto uwzględniać nastrojowe dodatki, czyli przede wszystkim świece, lampiony, miękkie tkaniny i... coś zielonego, tj. rośliny (nawet kaktusy). Także wnętrza, choć urządzone nowocześnie, mogą być ciepłe i przytulne. W takim mieszkaniu bardziej odczujemy magiczny nastrój świąt, podczas których czas spędzamy w rodzinnym gronie.

DREWNO OCIEPLI MIESZKANIE

Przytulne wnętrza to przede wszystkim naturalne materiały. Przestrzeń wokół siebie można ocieplić właśnie za pomocą naturalnych materiałów i ciepłych, pastelowych kolorów. Wnętrza staną się wtedy bardziej przytulne, przyjazne i swojskie. - Jednym z najbardziej popularnych materiałów używanych w aranżacji do ocieplania i uszlachetniania wnętrz jest drewno - naturalne, niezawodne, ciepłe... - mówi Agnieszka Znosko z firmy Akcess. - Drewno jest ponadczasowym elementem wystroju pasującym zarówno do tradycyjnych, jak i nowoczesnych aranżacji. Jeśli potrzebujemy bardziej trwałego materiału (np. na podłogi), a nie chcemy rezygnować z efektów wizualnych, jakie oferuje drewno, wybierzmy gresowe płytki wiernie odzwierciedlające nawet najmniejsze szczegóły drewnianych desek.



Wnętrza

44

Oświetlenie to istotny element w aranżacji wnętrz. Nie jest łatwą sztuką właściwie je zaplanować. Źródła światła należy dobierać odpowiednio do wielkości pomieszczeń, ich kształtu i kolorystyki. Światło ma ogromy wpływ na nasze samopoczucie. Szczególnie jesienią i zimą mocno odczuwamy jego niedostatek. I nie wiadomo dlaczego, ale jest to często lekceważony element wyposażenia, nie przywiązujemy do niego większej wagi i jest to zasadniczy błąd. Światło sztuczne stanowi substytut światła naturalnego i kluczową sprawą jest właściwy jego wybór. Światło ogólne powinno zapewnić nam oświetlenie całego pomieszczenia, a miejscowe (funkcyjne) ma dać dobrą widoczność podczas czytania, pisania, ewentualnie robótek ręcznych. Natomiast światło dekoracyjne, zwane też nastrojowym, pomaga jeszcze bardziej wyeksponować wybrane detale w naszych wnętrzach. Ciepła barwa światła sprawi, że pomieszczenie będzie bardziej przytulne, pozwoli nam odpocząć, poczuć się bezpiecznie. Im chłodniejsza barwa światła, tym wnętrze będzie mniej przyjazne, a czasami wręcz odpychające.

WYBIERZ ODPOWIEDNIĄ KOLORYSTYKĘ

Jeśli chcemy ocieplić wystrój wnętrza, skupmy się na kolorach. Dzięki nim np. wąskie pomieszczenie stanie się bardziej przestronne, a duży pokój będzie przytulny. Przyjazną stylistykę w mieszkaniu można uzyskać, stosując barwy w ciepłej tonacji, kojarzącej się z przyjemnym i słonecznym latem. Tak więc nastrój można wyczarować za pomocą odpowiednich kolorów. Aby podkreślić radosny klimat we wnętrzu, warto postawić na ciepłe kolory i odrobinę klasyki. Ciepłe odcienie brązu i beżu zmienią każde pomieszczenie w przytulny kąt.

POSTAW NA MIĘKKIE TKANINY

- We wnętrzach ważne są tkaniny, które dodają stylu i przytulności - mówi Beata Hapunik z Akcessu. - W salonie kącik wy-

FOT. DUNE RESORT FAF MIELNO-APARTMENTS.PL

STWÓRZ NASTRÓJ ŚWIATŁEM

poczynkowy odgrywa najważniejszą rolę. Dlatego warto zadbać o wygodną kanapę, fotele i koniecznie miękkie poduchy (to szybki i niedrogi sposób na dodanie w aranżacji przytulności). Wystarczy kilka rozłożyć na kanapie i dwie, trzy położyć na fotelu. Styliści często podkreślają przytulny wystrój w salonie, wykorzystując do aranżacji miękkie tkaniny, np. przewieszony przez oparcie sofy lub fotela wełniany pled. Dekoratorskim standardem są zasłony okienne z grubo tkanych lub welurowych tkanin spływających na podłogę. Dywan jest kolejnym „ocieplaczem” aranżacji salonu. Im bardziej włochaty, tym lepszy efekt. Na przykład przytulny kącik do czytania na pewno sprawdzi się teraz, kiedy jesienno-zimowa aura nie sprzyja przebywaniu na świeżym powietrzu. Takie miejsce powinno zapewnić nam komfort, intymność.

LUSTRO BUDUJE PRZESTRZEŃ

Czasy, kiedy lustra umieszczało się tylko w łazienkach, dawno minęły. Lustro obecnie jest jed-

nym z przedmiotów, które głównie pełni rolę użytkową, ale coraz częściej stanowi też element dekoracji czy wprowadza do wnętrza blask oraz luksus. Ozdobna rama lustra może całkowicie zmienić charakter wnętrza. Tak więc lustro może dodawać wnętrzu ciekawego charakteru. Warto też zwrócić uwagę na to, co odbija się w lustrze, co widzimy, odpoczywając na kanapie, czy nie burzy nam to spokoju. Najlepiej, aby spoglądając w lustro, pojawiało się coś, czego obserwacja sprawia przyjemność, jest estetyczne, wprawia w dobry nastrój.

ZAPACHY WPROWADZĄ MAGICZNY NASTRÓJ

Na nasze dobre samopoczucie ma wpływ nie tylko otaczanie się rzeczami, które są przyjemne dla oczu, ale też dla zmysłów. Twój dom dzięki odpowiednio dobranemu zapachowi perfum, świecy zapachowej i olejkom z łatwością stanie się miejscem niezakłóconego odpoczynku. Wybrany zapach w mieszkaniu z łatwością wywoła uczucie spokoju i dobrego samopoczucia, poprawi nastrój NR 01 // 2019 // MM TRENDY

lub stworzy atmosferę podczas różnych wydarzeń i uroczystości. Zapachy wnętrz dobieramy według własnych upodobań lub okazji. Jesienią i zimą częściej wybierane są ciepłe, otulające zapachy, przywołujące dawne doświadczenia i małe przyjemności czy beztroskie dzieciństwo. Zapach domu może także odzwierciedlać nasz charakter, temperament czy też pasje. Np. oszałamiające zapachy tropikalnych kwiatów odtwarzają niepowtarzalny klimat południowych krajobrazów. Wiosna i lato to czas świeżych, delikatnych zapachów - np. z zieloną herbatą. Boże Narodzenie, na które czekamy cały rok, zamknięte w prawdziwie wyjątkowym zapachu, wypełnionym esencjami mchu, drewna sosnowego i szyszek czy też cynamonu i pomarańczy jest czasem wyjątkowym. Tak więc za sprawą prostych dekoracji możemy sprawić, że święta będą jeszcze bardziej wyjątkowe, a nasz dom będzie przytulny i radosny, przepełniony dobrocią, miłością, spokojem i otwartością na drugiego człowieka.


63.300

DOWBUSZ sp. z o.o.

Koszalin ul. Lniana 3, 94-341-51-20

www.opel.koszalin.pl


Motoryzacja

Promocyjne ceny nowego Opla Combo zaczynają się już od 58 tys. zł, kończą na 92 tys. złotych.

SZEROKI JAK KOMODA, ALE MOŻNA GO NAPRAWDĘ POLUBIĆ JEŚLI DO TEJ PORY JEŹDZILIŚCIE JAKIMŚ SEDANEM ALBO HATCHBACKIEM, TO, WSIADAJĄC DO TEGO SAMOCHODU, POCZUJECIE SIĘ JAK W DUŻYM POKOJU Z TELEWIZOREM. NR 01 // 2019 // MM TRENDY

46


Motoryzacja

Silnik 1.5 diesel ma od 76 do nawet 131 koni mechanicznych! Natomiast silnik benzynowy o pojemności 1.2 Turbo ma 110 koni mechanicznych.

47

Ale to bagażnik robi największe, kolosalne wręcz wrażenie. Jest tak duży, że wsadziliśmy do niego cztery krzesła, na których mogliśmy sobie usiąść! Lepiej, wszedł do niego rower górski, który oparliśmy jedynie na rowerowej nóżce. Owszem, trzeba było złożyć tylne siedzenia, ale zajęło nam to 25 sekund. Opel combo to taka jeżdżąca komoda, może nie piękna, ale dla rodziny wręcz idealna. Tu wszystko się zmieści, choć nie jest to przecież ciężarówka. Pewnie, ma też swoje mankamenty, ale nie przesłonią one zalet, których dla rodziny, pani lub pana domu, jest mnóstwo.

FOT. RADEK KOLESNIK

Bagażnik w Oplu Combo jest, jak na auto przecież osobowe, wręcz gigantyczny. Jego pojemność, po złożeniu tylnych siedzeń, wynosi aż 2.126 litrów.

Opel Combo, bo tym razem taki model tej popularnej w Polsce i Europie marki przetestowaliśmy, z każdym kilometrem podobał nam się coraz bardziej. Ale po kolei. Owszem, ma nawet eleganckie przetłoczenia na karoserii, duży przedni grill i duże reflektory, ale pięknością nie grzeszy. Choć chyba nawet tą pięknością grzeszyć wcale nie miał zamiaru. Za to walory użytkowe ma wręcz wzorcowe. I tak należy go odbierać. My tak go właśnie odbieramy. To auto dla dużej rodziny, a przy okazji świetnie sprawująca się maszyna w pracy. Wsiadasz do niego i chwilę musisz ochłonąć. Bo pulpit przed kierowcą jest wręcz ogromny, szyba przednia potężna, miejsca nad głową w bród, fotel pasażera daleko od nas, a z tyłu spokojnie usiądą trzy wysokie osoby i będą jeszcze miały mnóstwo miejsca. Widoczność

w Oplu Combo jest wręcz fenomenalna. A jest jeszcze mały gadżecik: malutkie lusterko nad lustrem wstecznym. Dzięki niemu możemy obserwować co dokładnie dzieje się na tylnej kanapie... Wnętrze Opla Combo może się podobać. Testowaliśmy wersję Elite, a więc tę najwyższą półkę, więc było tu naprawdę sporo rzeczy: tablet z pokładowym komputerem, multifunkcyjna, podgrzewana kierownica, podgrzewane fotele. Wrażenie w samochodzie robi też wręcz niezliczona liczba schowków, półeczek, zakamarków, do których można zapakować potrzebne nam przedmioty. Nasza wersja Opla miała manulaną skrzynię biegów, wajcha zmiany biegów jest w niej umiejscowiona dość wysoko. Ale to zaleta, dzięki temu zmienianie biegów nie należy do przykrych obowiązków.

Mankamenty? Klamka otwierania drzwi przednich jest zbyt nisko. To przeszkadza. Obsługa kierownicy multifunkcyjnej nie jest intuicyjna. Trzeba się jej nauczyć. Niektórych zmian na wyświetlaczu dokonuje się nie za pomocą guzików umieszczonych na kierownicy, ale przełącznikami w kolumnie. To może być uciążliwe. Tylne drzwi przesuwne działały świetnie, ale otwierając je z rana, gdy samochód przykryty był śniegiem, sporo tego śniegu spadło do wewnętrznej półki tych drzwi. Zorientowaliśmy się o tym po kilku godzinach, gdy w półce było już sporo wody... Pojechaliśmy jeszcze autem w teren. I tu miłe zaskoczenie. Nic nie zastukało, żaden plastik nie zaskrzypiał, auto, mimo dziur, wertepów, świetnie trzymało się drogi. Nie sposób zapomnieć o spalaniu. W mieście ten diesel o pojemności 1.5 ccm spalił nam jedynie 6,6 litra, a w trasie było poniżej 6 litrów! Cena promocyjna Opla Combo to jedynie 58 tys. zł, ten nasz, Elite, kosztuje 85 tys. złotych. JAKUB ROSZKOWSKI

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


motoryzacja

SPORTOWA SKODA OCTAVIA MA MOC, KTÓRA WCISKA W FOTEL JEŚLI SPODZIEWACIE SIĘ PAŃSTWO POCHWAŁ NA CZEŚĆ TEGO SAMOCHODU, TO... NIE MYLICIE SIĘ. TO NAPRAWDĘ AUTO, KTÓRE MOŻE PODNIEŚĆ KIEROWCY POZIOM ADRENALINY NR 01 // 2019 // MM TRENDY

48


motoryzacja

49

Skoda Octavia to najpopularniejszy samochód w Polsce. Wersja RS to jego usportowiona twarz. Ceny Octavii RS zaczynają się od 126 tys. zł. Auto może być wyposażone w silnik 2.0 TDI o mocy 184 koni mechanicznych lub 2.0 TSI o mocy aż 245 koni mechanicznych.

SKODA SPORT

Co ważne, auto podnosi kierowcy poziom adrenaliny w naprawdę pozytywnym tego słowa znaczeniu. Owszem, ktoś może nam zarzucić, że skody Octavii, czyli ulubionego samochodu Polaków, i to jeszcze w wersji usportowionej, czyli RS, nie wypada nam skrytykować, tym bardziej że dostaliśmy ją do testów za darmo. Ale będzie to zarzut niesprawiedliwy. I bezpodstawny. Bo auto przetestowaliśmy naprawdę sumiennie i naprawdę próbowaliśmy znaleźć w nim jakieś mankamenty. I nawet znaleźliśmy: cena. Mogłoby być taniej, choć nie jest strasznie. Jednak minimum 130 tysięcy złotych, a za naszą wersję 178 tysięcy złotych to już nie przelewki. Dodać jednak należy, że za tę cenę dostaniemy naprawdę solidnego potwora. Ale po kolei.

SPORO TYCH KONI

Skoda Octavia RS to maszyna, która pod maską ma aż 245 koni mechanicznych. Ma więc moc, którą czuje się niemal na każdym kroku. A właściwie każdym kilometrze. Samochód rozpędza się do prędkości 100 km/h w zaledwie 6,7 sekundy. A i później nie odpuszcza. Kolejne limity prędkości bije w naprawdę szybkim tempie. Nasza testowa wersja - udostępniona nam dzięki firmie Krotoski-Cichy Koszalin - miała silnik benzynowy o pojemności 2.0 ccm, wspomniane 245 koni mechanicznych oraz siedmiobiegową, automatyczną skrzynię biegów. Dla porządku dodajmy, że testowaliśmy wersję kombi z 19-calowymi felgami. Te felgi robią wrażenie na kierowcy i na pasażerach. A także przechodniach. Są specjalnie dedykowane dla Octavii RS. Opona na nich, o bardzo niskim profilu, powinna dawać niezbyt przyjemne odczucia, gdy jedzie się po zbyt wystających studzienkach czy najeżdża na spowalniacz ustawiony na asfalcie. Tymczasem

auto sprawiało się na takich przeszkodach naprawdę świetnie. Kierownica ani razu nie zadrgała, ani razu nie usłyszeliśmy żadnego głuchego dźwięku czy innych odgłosów, które mogłyby sugerować, że coś nie gra. Tu wszystko grało.

Wykończenie wewnątrz jest dość surowe, ale znajdziemy też elementy wyróżniające auto spośród innych

SUROWY WYGLĄD

Moc auta - co już wiemy - czuć na każdym kilometrze. Wprawdzie skrzynia biegów naszego testowanego modelu była automatyczna, ale można też było przełączyć się na łopatki i zmieniać biegi samodzielnie, więc wiemy, że nawet na piątym i szóstym biegu auto, gdy ostro dodało się gazu, zrywało nawierzchnię. A to naprawdę robi wrażenie na kierującym... Hamulec ręczny - jak przystało na auto sportowe - nie był, na szczęście, elektryczny, ale zaciągało się go naprawdę ręcznie, tak jak w starych dobrych samochodach. Wnętrze samochodu nie razi przepychem. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że jest dość surowe. Ale to dobrze. Wszelkiego rodzaju gadżety nie rozpraszają kierowcy, który ma jechać pewnie, ale też szybko. Szkoda czasu na rozpisywanie się o nawigacji, wyświetlaczu na konsoli, kamerze cofania, bluetooth i innych elektronicznych elementach, bo to już właściwie standard w nowoczesnych autach. Należy jednak dodać, że nasza Skoda była wyposażona w panoramiczny dach. Wróćmy jeszcze do wnętrza. Wszystkie przyciski, pokrętła są dobrze opisane, a właściwie oznaczone, każdy jest na swoim miejscu, obsługa pojazdu jest więc naprawdę bardzo przyjazna, intuicyjna, trudno się pomylić, włączyć coś nie tak, jak trzeba.

Aluminiowe, dedykowane tylko dla skody RS, 19-calowe felgi z niskoprofilowymi oponami, robią świetne wrażenie.

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


motoryzacja

50

W aucie sportowym, a za takie uchodzi przecież Skoda Octavia RS, nie powinno być przepychu. W Skodzie rzeczywiście wszystko jest na swoim miejscu, a obsługa urządzeń jest intuicyjna, przyjazna użytkownikowi.

masywniejszych zderzakach i czarnych, a nie chromowanych elementach wykończenia. To nadaje autu nieco agresywności. Nie można zapomnieć o systemie audio w Skodzie. Ten też jest na naprawdę wysokim poziomie. Choć ustawiliśmy radio na najwyższy poziom głośności, nie usłyszeliśmy żadnych niepotrzebnych dźwięków. Drzwi zaczęły tylko nieco drgać... O takich oczywistościach, jak przestronność kabiny czy ogromna pojemność bagażnika chyba nawet nie trzeba mówić. No dobrze: Skoda Octavia jest klasą samą dla siebie. W wersji liftback ten bagażnik ma pojemność 590 litrów, co jest najlepszym wynikiem w tej klasie. W wersji kombi - a więc tej, którą prze-

testowaliśmy - pojemność bagażnika wynosi aż 610 litrów. I jeszcze ciekawostka, w bagażniku Octavii RS w wersji kombi znajduje się wyjmowana latarka LED, której akumulator stale się ładuje podczas jazdy. Mały gadżecik, a naprawdę bardzo przydatny.

DANE FABRYCZNE

Są miłośnicy tych informacji, więc informujemy: prędkość maksymalna tej skody to 250 km/h, spalanie wynosi 8,3 l/100 km w mieście i 5,3 l/100 km w trasie. To jednak dane fabryczne, więc zdecydowanie zaniżone... Auto rozpędza się do setki w 6,6 sekundy, moc 245 KM osiąga przy 5.000 obrotów na minutę. JAKUB ROSZKOWSKI

Silnik 2.0 TSI daje Skodzie aż 245 koni mechanicznych. Tę moc naprawdę czuć w trasie No i wreszcie fotele. Te w Skodzie Octavii RS wyglądają i są naprawdę świetne. Ich kubełkowy kształt - jak przystało na sportowy wóz sprawia, że siedzimy przed kierownicą pewnie, a na zakrętach nie wypadamy z oparcia. Fotele te sprawiają wrażenie, jakby były wręcz wyciągnięte ze sportowego auta serii DTM.

OSTRA JAZDA

Z zewnątrz octavia RS prezentuje się również świetnie. Ktoś nawet powiedział, że elegancko, jak na sportową wersję. Coś w tym jest. O specjalnie dedykowanych dla niej 19-calowych felgach już pisaliśmy. Ale wspomnijmy też o dzielonych reflektorach, nieco NR 01 // 2019 // MM TRENDY


51

Aktywnie

MORSOWANIE

P

omysł, by wejść zimą do lodowatego Bałtyku, wydaje się wam szaleństwem? Może doświadczenia koszalińskich morsów przekonają was do tego, by spróbować. Ich zdaniem takie ekstremalne kąpiele mają same zalety. A i medycyna jest po ich stronie - morsowanie to cudowna terapia!

NA ZDROWIE

FOT. RADEK KOLEŚNIK

TO WIĘCEJ NIŻ

TYLKO KĄPIEL NR 01 // 2019 // MM TRENDY

Regularne - ten przymiotnik jest bardzo istotny - morsowanie poprawa wydolność układu sercowo-naczyniowego - gdy wchodzimy do lodowatej wody, nasze naczynia krwionośne zwężają się, więc organizm doznaje szoku. Natomiast po wyjściu z wody tkanki mięśniowe powoli rozgrzewają się, a naczynia krwionośne rozszerzają, dzięki czemu krew krąży szybciej. Takie szokowe kąpiele wpływają więc na poprawę wydolności układu sercowo-naczyniowego. Nasze babcie mówiły, że zimna woda hartuje. I oczywiście miały rację. Morsowanie poprawia odporność organizmu. Krótkotrwałe zanurzenie ciała w zimnej wodzie, a później ogrzanie organizmu, sprawia, że stajemy się bardziej odporni na różnego rodzaju infekcje i schorzenia. Macie znajomych morsów? Zapytajcie, czy wiedzą, co to przeziębienie albo grypa. Lodowata woda łagodzi dolegliwości bólowe spowodowane zakwasami lub mikrourazami powstałymi na skutek intensywnych treningów - obkurcza naczynia krwionośne i, co za tym idzie, zmniejsza obrzęki oraz stany zapalne. To lekarstwo na zły humor organizm wytwarza endorfiny, czyli hormony szczęścia, dzięki którym nasze samopoczucie jest lepsze. Zanurzenie w lodowatym Bałtyku czy innym akwenie wpłtwa też na urodę. Zmniejszenie cellulitu to jedna z zalet bycia morsem - zmiana temperatur wpływa na poprawę jakości skóry (ujędrnienie i wygładzenie). Spalanie tkanki tłuszczowej to następna - morsowanie przyspiesza pracę serca, powoduje lepsze ukrwienie narządów i tkanek, dzięki czemu organizm szybciej usuwa toksyny, a także pozbywa się nadmiaru tkanki B


Aktywnie

52

ZLOT MORSÓW

W GRUPIE ZAWSZE RAŹNIEJ

Lodowate kąpiele uskuteczniać można i we własnej łazience. Jednak kąpiele takie jak te od kilkunastu lat organizowane w Mielnie mają dodatkowe zalety. Pierwszą z nich jest możliwość korzystania z doświadczenia morsów z długim stażem. Gdy chcecie spróbować, nie ma lepszego miejsca niż klubowa kąpiel. Po drugie, bycie członkiem klubu mobilizuje. Niedzielne kąpiele (zawsze o godzinie 12, przy restauracji Meduza) to tra-

FOT. RADEK KOLEŚNIK

dycja. - Bywa, że ktoś ma lenia, że mu się po prostu nie chce. W takich sytuacjach grupa mobilizuje - śmieje się Daria Borkowska-Kowalczyk, prezes klubu. A ta grupa jest dość znaczna - Klub Posejdon Koszalin członków ma koło 100, ale... - Liczba osób w klubie jest bardzo ruchoma, jedni przychodzą, drudzy odchodzą. Nie trzeba jednak być „formalnym” członkiem klubu. Cieszy nas każdy nowy uczestnik naszych niedzielnych spotkań. Klub ma już za sobą długą historię. Koszalińskim morsom udało się zbudować wspólnotę. Pojawiły się przyjaźnie, związki oraz oczywiście ciekawe inicjatywy, nie tylko te związane z lodowatą wodą.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

tłuszczowej. Regularne morsowanie przyspiesza metabolizm. Cofa też czas. Czy morsem może być każdy? Tu potrzebny jest zdrowy rozsądek - jeśli mamy poważniejsze problemy zdrowotne, powinniśmy skonsultować się z lekarzem. Taka terapia zimnem nie jest też wskazana dla kobiet w ciąży oraz małych dzieci. Do każdego morsowania należy odpowiednio się przygotować. Przed wejściem do lodowatej wody należy wykonać krótką rozgrzewkę. Ważne jednak, aby rozgrzewka nie była zbyt intensywna. Wystarczy 10 min, aby odpowiednio rozgrzać ciało. Do wody trzeba wchodzić powoli i zanurzyć się aż po szyję. Kąpiel w zimnej wodzie powinna trwać do 5 min. Zanim zaczniemy, dobrze o radę zapytać bardziej doświadczonych.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

7 lutego kolejny - już 16 Zlot Morsów! XV Międzynarodowy Zlot Morsów pokazał, że morsy i foczki najlepiej bawią się w Mielnie! Niemal 3,5 tysiąca uczestników brało udział w wyjątkowych atrakcjach przygotowanych specjalnie z tej okazji. Czy w tym roku uda się ten rekord pobić. Początek zlotu już w czwartek, 7 lutego. Amatorzy lodowatych kąpieli w Milenie rządzić będą do niedzieli. Więcej: www.zlotmorsow.mielno.pl

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


Nowy punkt na kulinarnej mapie Koszalina! Zapraszamy na tradycyjną pizze wypiekaną w piecu opalanym drewnem i inspirowaną kuchnią włoską podróż! Nasza autorska kuchnia skomponowana z wyselekcjonowanych regionalnych włoskich produktów pozwoli Państwu na chwilę oderwania się od miejskiego zgiełku i pośpiechu.

Po momenty pełne smaku i nietuzinkowości tylko do Napoli. Władysława lV 113, KOSZALIN tel. 94 343 26 27 www.facebook.com/napolikoszalin Rezerwacja stolika pod numerem telefonu


54

zapowiadamy * polecamy * zapraszamy

KULTURALNIE Ich muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Sam zespół określa ją po prostu jako Mikromusic. W ich twórczości słychać inspiracje słowiańskim folkiem, jazzem, rockiem i elektroniką. Niektórzy dziennikarze określają ich muzykę jako avant pop lub art pop. Liderką grupy jest Natalia Grosiak - wokalistka, tekściarka i kompozytorka, współpracująca z takimi tuzami polskiej sceny muzycznej jak Smolik, Leszek Możdżer, Skubas, Kev Fox, Renata Przemyk, L.U.C, Mioush. Koszalin, 13.02, godz. 19.30, Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105. Bilety: 69 i 59 zł.

FOT. ORGANIZATOR

Mikromusic koncert w Koszalinie NR 01 // 2019 // MM TRENDY


KOSZALIŃSKIE CENTRUM STOPY ProCosmetica

podologia

zespół specjalistów skutecznie rozwiąże problemy nadmiernych zrogowaceń na Twoich stopach

fizjoterapia

kompleksowa terapia stóp przy użyciu specjalistycznych metod fizjoterapii, tworzenie indywidualnych wkładek ortopedycznych.

refleksologia

oferuje powrót do zdrowia dzięki zabiegom refleksologii stóp, twarzy lub dłoni, walkę z cellulitem i zbędnymi kilogramami dzięki zabiegowi presoterapii BOA, badanie niedoborów witamin i minerałów, aromaterapię Young Living.

Koszalińskie Centrum Stopy  Koszalin  ul. Spółdzielcza 5  tel. 500 300 558


56

Kulturalnie

Rock of Poland FOT. ORGANIZATOR

Symphonica 2 Rock of Poland to kolejna produkcja Filharmonia Futura. Na scenie zobaczymy legendarną już wokalistę zespołu Lombard Małgorzatę Ostrowską. Będą jej towarzyszyć Ernest Staniaszek, Sylwia Lorens i Damian Ukeje. Artyści wykonają program, który składać się będzie tylko z polskich hitów muzyki rockowej, punkowej i metalowej lat 80. Koszalin 21.03, godz. 20.30, Filharmonia Koszalińska. Bilety: 129-149 zł.

The Best of Ania Dąbrowska FOT.ORGANIZATOR

Zapadła milionom fanów w pamięć już od pierwszego odcinka Idola, od czasów utworów takich jak: „Tego chciałam” czy „Charlie, Charlie” wokalistka mocno ewoluowała, nie tylko muzycznie, ale też tekstowo. Co widać świetnie na jej najnowszej płycie, kompilacji jej największych hitów „The Best Of”, które będzie można usłyszeć już wkrótce w Koszalinie. 5.03 Hala Widowiskowo-Sportowa w Koszalinie. Bilety wkrótce.

Od Kofty... do Korcza. Michał Bajor FOT. POLSKAPRESS.PL

Program oparty na najnowszym, dwupłytowym wydawnictwie pn. „Od Kofty... do Korcza”. Album ten podsumowuje kilkadziesiąt lat przygody aktora z piosenką. To dwudziesta pozycja w dorobku nagraniowym Michała Bajora.Na repertuar jubileuszowego zestawu złożą się najważniejsze utwory w muzycznym życiu wybitnego wokalisty - te, o których wydanie od lat proszą fani. 05.02, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu, ul. Solna. Bilety: 80 zł.

NR 01 // 2019 // MM TRENDY


57

Kulturalnie

John Porter to walijski muzyk, kompozytor i tekściarz dobrze znany w Polsce. Współpracował przez lata z takimi artystami jak: Kora i Marek Jackowski, Anita Lipnicka. W swojej karierze współtworzył zespoły: Mannam Elektryczny Prysznic, Porter Band czy Mirror. W marcowym koncercie wystąpi solowo na deskach Centrum Kultury 105. Koszalin 08.03, godz. 20, Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105. Bilety: 50 zł

R E K L A M A

FOT. ARCHIWUM ARTYSTY

John Porter solo w CK105


58

Kulturalnie

Opera in Love w Słupsku FOT. POLSKAPRESS

Grupa operowa Sonori Ensemble zaprasza na Galę Walentkową, podczas której odbędzie się koncert pt.: „Opera in Love”. Temat przewodni koncertu to miłość i jej rozmaite odcienie, ukazane przez najsłynniejszych kompozytorów scenicznych. Śpiewacy znanej i lubianej Grupy Operowej Sonori Ensemble z Pragi, Krakowa, Berlina i Wrocławia zaprezentują ponadczasowe przeboje operetkowe Słupsk 14.02, godz. 18, Słupski Inkubator Technologiczny. Bilety: 60 zł.

Stare Dobre Małżeństwo powraca FOT. ORGANIZATOR

Stare Dobre Małżeństwo to najbardziej rozpoznawalny zespół z kręgu piosenki poetyckiej i ballady folkowej w Polsce. W czasie koncertu zaprezentuje utwory m.in. z najnowszej płyty SDM zatytułowanej „Blizny czasu”. Jest to kolejna intymna opowieść lidera grupy, wysnuta z wnikliwych obserwacji samego siebie. 31.03. Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105. Bilety: 60 zł. Koncert w ramach akcji Mamo. Tato. Wychodzimy!

W Teatrze Muza: Monika Borzym FOT. POLSKA PRESS

Płyta „Back to the Garden” to świeże interpretacje piosenek kanadyjskiej legendy, kultowej Joni Mitchell - chluba Moniki Borzym. Płyta doceniona została przez krytyków muzycznych i fanów Joni na całym świecie. To pierwszy koncert artystki w Koszalinie. Zadbajcie już dziś o miejsce na widowni! 19.02. Koszalin, Teatr Variete Muz, ul. Morska 9. Bilety od 40 zł.

NR 01// 2019 // MM TRENDY


ZAREZERWUJ WAKACJE

ON-LINE

BEZ WYCHODZENIA Z DOMU » egzotyczne śluby, » romantyczne podróże poślubne, » wycieczki szkolne, » ubezpieczenia turystyczne, » bilety lotnicze i autokarowe, » wynajem autobusów, » parkingi na lotniskach oraz transfery.

60 biur w ofercie! www.paradisetour.pl ul. Kaszubska 12/2, 75-036 Koszalin tel. 881 210 300, 739 010 692


W kadrze

KOSZALIŃSKIE ORŁY ZOSTAŁY ROZDANE W dziedzinie „Gospodarka” nagrodę otrzymała firma GlobalLogic Poland - za nowatorskie rozwiązania, dynamiczny rozwój oraz zaangażowanie w promowanie branży IT na lokalnym rynku. W dziedzinie „Kultura” nagrodę otrzymał prof. nadzw. dr hab. Bogdan Narloch - jest doktorem habilitowanym profesorem nadzwyczajnym Akademii Sztuki w Szczecinie, prowadzi też klasę organów w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych w Koszalinie. Brał udział w wielu kursach interpretacji muzyki organowej, m.in. u Milana Lechty w Pradze, Guy Boveta, U. Spang-Hansena. Od wielu lat pełni funkcję dyrektora Międzynarodowego Festiwalu Organowego w Koszalinie. W dziedzinie: „Edukacja” Zespół Państwowych Szkół Muzycznych im. Grażyny Bacewicz w Koszalinie - to jedna z największych szkół artystycznych w Polsce. Rozwija nie tylko muzycznie, ale również kształci swoich uczniów na wysokim poziomie wiedzy ogólnej. Może pochwalić się liczną grupą stypendystów m.in. ministra kultury i dziedzictwa narodowegoprezesa Rady Ministrów i innych. Jej absolwenci studiują na kierunkach artystycznych, grają w orkiestrach oraz teatrach muzycznych, odnoszą sukcesy w kraju i zagranicą. FOT. RADEK KOLEŚNIK NR 01 // 2019 // MM TRENDY

60



W kadrze

STUDNIÓWKI, CZYLI ZA 100 DNI MATURA W całym regionie młodzież ze szkół średnich rozpoczyna odliczanie do egzaminu maturalnego. Tradycyjnie odbywają się bale studniówkowe, które rozpoczyna polonez. To nie tylko święto młodych ludzi, ale też ich nauczycieli, dyrekcji. Studniówki są okazją do wręczenia prezentów oraz podziękowania za wspólne lata nauki i przygotowywania do egzaminu dojrzałości. Po woli szkoły wracają do tego, że to ważne wydarzenie odbywa się nie w wynajętej sali, ale w ich własnym obiekcie. Młodzież dużą uwagę przykłada do swojego wyglądu. Wśród dziewcząt w tym roku królują suknie do ziemi w kolorach czerwonym, czarnym. Panowie zakładają garnitury granatowe lub błękitne. Widać też, że krawaty wyparły kolorowe muszki. To jedno z tych najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka, dlatego rodzice nie szczędzą pieniędzy szczególnie na wynajęcie fotografa. Od lat przyjęte jest, że klasy wynajmują osobno fotografów tylko dla siebie. W zależności od szkół tegoroczne studniówki odbywają się na kilkadziesiąt do kilkuset osób. Tegoroczne matury rozpoczną się 6 maja i potrwają do 23 maja. (zp) FOT. R.BRZOSTEK, R. WEŁNIC NR 01// 2019 // MM TRENDY

62




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.