Listopad 2009
Nasz Świat
Numer 78
Szkoła Podstawowa Nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Andrychowie
Cena 1 zł
Magazyn o uczniach, dla uczniów
Tańcząc z klasą
Herezje
Kiedy nagle ujrzałam dinozaury...
V Zlot Wiedźm i Czarownic na Zamku Lipowieckim
Wycieczki ekologiczne
Przygoda w fokarium ART – AKCJA w Wadowicach
104 DH w SP 4
Strona 2
„Nasz Świat”
Listy do Redakcji Bezdomny zwierz Na pewno widzieliście podczas wakacji bezdomne zwierzęta, np.: koty, psy. To tylko „wierzchołek góry lodowej”, ponieważ niektóre bardzo cierpią, bo są przywiązywane do drzew lub zostawiane w domach na długi okres czasu. Jak czulibyście się na ich miejscu? Niektórzy ludzie są strasznie bezduszni, np.: pół roku temu pewien pan, który pokłócił się z córką i wypił dużą ilość alkoholu, spalił jej psa rasy York Terier w piecu centralnym. Inne wydarzenie to, że właściciel chciał wstrzyknąć psu dużą zabójczą dawkę adrenaliny. Ludzie!!!Kiedy chcecie gdzieś oddać psa, to nie oddawajcie go w ręce śmierci, tylko do schroniska lub hotelu dla psów, a już jeśli nie macie serca - to już go...uśpijcie. Oto numery pobliskich placówek.: ul. Szewska Tel.(033)-875-29-01 Andrychów, ul. Brzegi 5B i ul. Nadbrzeżna 39A Tel.(033)-82-355-97.
Herezje
Szekspir występował w sztuce „Przebudzenie Afryki”. Prosimy dzwońcie to tych placówek. Nie zabijajcie tych biednych zwierząt. Afryka to państwo. Nie wydawajcie na nie wyroku śmierci. Przecież pies to najlepszy przyjaciel Siedmiomilowy osiołek. Biedronka to ptak. człowieka! Rob Wieloryb to mięczak. Czapla to gad. Tomek podczas wycieczki pełnił odpowiedzialną funkcję przewodnika górskiego i sanitariusza, dlatego też miał w plecaku linę i dynamit oraz kilof i komórkę. Ola najwięcej informacji na temat Andrychowa znalazła w poradniku medycznym. W czwartek byliśmy na rajdzie turystycznym w Katowicach. Linda pochodziła z Chartumu. („W pustyni i w puszczy”) Staś rzucił granat, który dostał od Lindego pod ścianę i skała wybuchła („W pustyni i w puszczy”) Stefan Batory to książę Zasiedmiogrodu. Minos strzegł Dedala. Przypadek: przyjemnik. - Po co poszłaś do szkoły? - Nie wiem… Żeby posiedzieć? Petersburger (Petersburg) Kubuś zaprzyjaźnił się z Puchatkiem („Kubuś Puchatek”) Magiczne drzewo przyciąga opryszczka Maxa.
„Nasz Świat”
Strona 3
104 DH w SP 4
Harcerze z 104 Drużyny Harcerskiej „Quo vadis” 18 września odwiedzili naszą szkołę, aby przekonać uczniów do zapisania się do ich organizacji. W czasie pokazu, który zorganizowali, można było zoba-
czyć zdjęcia ze zbiórek i wyjazdów, udzielanie pierwszej pomocy, różne gadżety harcerskie, a nawet maskotkę w masce przeciwgazowej. Zbiórki 104 DH odbywają się w pawilonie przy ul. Lenartowicza.
Tańcząc z klasą
18 września naszą szkołę odwiedzili tancerze z klubu „Step Dance”. Pokazali nam tańce, których uczą się członkowie klubu. Była to samba, rumba i jive. Wszyscy klaskali i śmiali się. Po skończonym pokazie tancerze zapraszali do zapisania się na kurs tańca. Gdy wszyscy wyszli, poszłam z koleżanką do kantorka, gdzie odpoczywali i przeprowadziłyśmy z nimi wywiad. Wiemy, że zajęcia będą się odbywać w czwartki o godzinie 16.30 i 17.30 dla grupy początkującej, a o 18.30 dla grupy zaawansowanej. Wszystkim bardzo podobał się ten pokaz. Myślę, że wiele osób zapisze się do tego klubu i w przyszłości będzie tańczyć tak dobrze, jak instruktorzy. A.G.
Strona 4
„Nasz Świat”
Wycieczki ekologiczne W środę 23.09.09 r. całą klasą (4b) wraz z opiekunami wyruszyliśmy na wycieczkę na Leskowiec. Wyszliśmy z Ponikwi szlakiem niebieskim. Podążając w kierunku Leskowca, podziwialiśmy piękne krajobrazy i zbieraliśmy śmieci. Mogliśmy oddychać świeżym powietrzem.
ochrzczone. Graliśmy w piłkę, zbieraliśmy ostrężyny, spacerowaliśmy i jedliśmy drugie śniadanie. W drodze powrotnej musieliśmy pokonać jedno z najbardziej stromych zejść w tej okolicy. Potem piętnaście minut czekaliśmy na autobus. Wróciliśmy do domu.
W schronisku zjedliśmy kiełbaski, po czym ruszyliśmy na szczyt. Mieliśmy czas na odpoczynek. Był także konkurs na największego jadalnego grzyba. Osoby, które były na Leskowcu po raz pierwszy zostały
Ta wycieczka obyła się w celu poznania szczytów Beskidu Małego. Wszyscy byliśmy zadowoleni z wycieczki, a teraz z niecierpliwością czekamy na następną. 4B
Dnia 23 września br. o godzinie 9.00, wraz z wychowawcą Moniką Chmurą zwartą grupą wyruszyliśmy na akcję „Sprzątanie Świata”. Nasza wyprawa rozpoczęła się przy Szkole Podstawowej nr 4 w Andrychowie. Kiedy wszyscy przyszli, wystartowaliśmy. Trasa była długa. Szliśmy przez ulicę Krakowską, dalej szlakiem rowerowym. Następnie skierowaliśmy się do Stacji Uzdatniania Wody. Przez całą drogę zbieraliśmy odpady do worków, które wcześniej dostaliśmy od pana woźnego. Nad rzeką puszczaliśmy do wody „kaczuszki”, obserwowaliśmy też ryby i żaby. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy żelaznym moście, gdzie zostawiliśmy wszystkie zebrane śmieci. Następnie postanowiliśmy pójść na stadion. Tutaj zjedliśmy drugie śniadanie, a następnie graliśmy w piłkę, w badmintona, bawiliśmy się razem. O godzinie 11.45 wyruszyliśmy w drogę powrotną do naszej szkoły. Wszyscy bawiliśmy się świetnie, a śmieci zostały pozbierane. Klasa VI d
„Nasz Świat”
Strona 5
Wszystkie dotychczasowe edycje poka-
namiętne usta czarownicy, najdłuższe pazu-
„Kiedy zmrok zapadnie, a ciemne chmury zasłonią zamkową wieżę, na dziedzińcu zamiauczy przeraźliwie czarne kocisko – wtedy ze wszystkich stron zlecą się czarownice. Najstarsza z nich pochyli się nad kotłem i wypowie magiczne zaklęcie …” V Zlot Wiedźm i Czarownic na Zamku Lipowieckim odbył się 30 sierpnia 2009 r. Na Zamek Lipowiecki przybyły całe rodziny – wiedźmy, czarownice, czarowniczki i czarownicy.
zały, że ludziom tematyka imprezy bardzo się podoba. Program imprezy jest coraz bogatszy, zawsze pełen magii i czarów – traktowanych z przymrużeniem oka. Wszyscy, którzy chcą się bawić, są częstowani magicznym napojem, którego skład jest pilnie strzeżony przez czarownice. Można także spróbować magicznych ciasteczek, jabłek mądrości, wysłać magiczną pocztówkę czy wpisać się do Wielkiej Księgi Czarów. Tegoroczny Zlot - piąty - był wyjątkowy. Czarownice przyznawały certyfikaty dla stałych bywalców dotychczasowych Zlotów, odbył się konkurs na najbardziej
ry, na najbardziej czarowny talizman oraz na najoryginalniejszą matkę i córkę wiedźmę. Jak co roku przeprowadzono Wybory Miss Czarownic. Następnie Krakowski teatr TO, który zaprezentował magiczne przedstawienie p.t. Pan Twardowski, natomiast gwiazdą wieczoru była krakowska Grupa Artystyczna SAO – Art., która wykonała taniec w bodypaintingu przy użyciu światła chemicznego. Na scenie wystąpiły również młode miejscowe zespoły muzyczne. Impreza trwała do godziny 22.00.
14.10.09 nasza klasa VIe zebrała sie na parkingu szkolnym o godzinie 7.30, aby wyruszyć do kina w Andrychowie i obejrzeć film pod tytułem „Magiczne Drzewo”. Andrzej Maleszka był reżyserem tego filmu i zajął sie także scenariuszem. Muzykę napisał Krzesimir Dębski. Aktorzy to Adrzej Chyra, Agnieszka Grochowska,
Anna Śleszyńska, Maciej Wierzbicki. Film opowiada historię rodzeństwa Kuki, Tośki i Filipa. Znaleźli oni zaczarowane krzesło, które po wypowiedzeniu życzenia spełnia je. Ich rodzice, bezrobotni muzycy pod wpływem czaru zostawiają dzieci pod opieką strasznej ciotki i przyjmują propozycję grania w orkiestrze na statku Queen Victoria podczas trwającego cały rok rejsu. Rodzeństwo dąży do spotkania z rodzicami, a jednocześnie ucieka przed szefem Jarmarku Augustino, który pragnie odebrać magiczny przedmiot. Po drodze Tośkę, Filipa i Kukiego, a także ich ciotkę Maryle zamienioną w siedmioletnią dziewczynkę, spotyka mnóstwo przygód i magicznych zdarzeń. Moim zdaniem aktorzy naprawdę
V Zlot Wiedźm i Czarownic na Zamku Lipowieckim
Red. świetnie zagrali swoje role. Muzyka również była dobrze dobrana do odpowiednich fragmentów filmu. Mnóstwo też było efektów specjalnych np.: krzesło, które chodzi, sto psów, największa zjeżdżalnia na świecie, zwariowany autobus oraz latający dom. Na pewno włożono w to dużo pracy. Fabuła filmu też jest dosyć ciekawa. Nie opowiada jak zwykle, że bohaterzy przenoszą się do zaczarowanego świata, ale wręcz przeciwnie. To szczypta magii przenosi się do nas. Po obejrzeniu filmu wszyscy wróciliśmy do szkoły. Film „Magiczne Drzewo” naprawdę mi się podoba. Szkoda, że był taki krótki. Mam nadzieję, że kiedyś powstanie następna część opowieści. Żaneta Markowska kl. VIe
Strona 6
„Nasz Świat” W pierwszy weekend sierpnia 2009 roku stolica Podbeskidzia Bielsko-Biała stała się stolicą miłośników historii, militariów i off-roadu. Na bielskie błonia zjechały dziesiątki pojazdów i setki wszelkiej maści miłośników historii wojskowości, rekonstruktorów i fanów zabawy terenowej w stylu militarnym. Głównym organizatorem jest Muzeum Broni Pancernej i Militariów im. Franciszka Biera w Bielsku-Białej pod wodzą Rafała Biera. Impreza odbyła się pod honorowym patronatem Ministerstwa Obrony Narodowej oraz władz miasta, z osobą prezydenta Jacka Krywulta na czele. Tylko pozazdrościć takiej postawy władz lokalnych, gdyż nie wszędzie samorządowi włodarze są tak przychylni tego typu akcjom. Główną atrakcją zlotu była zwyczajowa parada ulicami miasta z błoni (z przystankiem pod zamkiem) na parking pod jednym z supermarketów, następnie pokazy dynamiczne sprzętu kołowego i gąsienicowego na terenie poligonu. Niedziela stała pod znakiem inscenizacji historycznych, w tej edycji odbyły się dwie prezentacje walk z terenów Normandii roku 1944, z okazji 65. rocznicy lądowania tam wojsk aliantów. W pokazie wzięło udział wiele pieczołowicie odrestaurowanych pojazdów z tego okresu i kilka grup rekonstrukcyjnych z Polski i Czech. Nie zabrakło atrakcji powietrznych. Nad zgromadzonymi pokazał się łącznikowy Piper L-4 Cub w barwach US ARMY oraz PZL-104 Wilga, która pozorowała atak z powietrza na jednostki niemieckie. Co prawda samolot z zupełnie innej bajki, jednak pilot zachwycił widzów przelotami na bardzo niskim pułapie. Na lądzie można było zobaczyć m.in. bardzo rzadki w Polsce pojazd M-113 Lynx, wersja rozpoznawcza i dowodzenia, produkowana w USA na bazie „dużego” M113 dla Kanady i Holandii. Atrakcją były polskie tankietki TKS i TK-3 oraz czołg 7TP w trakcie renowacji. Ze sprzętu niemieckiego na zlocie znalazły się trzy transportery opancerzone Sd. Kfz. 251, zbudowane na bazie czechosłowackich OT-810, motocykl gąsienicowy NSU Sd. Kfz. 2 Kettenkrad, działo ppanc. 3,7 cm PAK 36, działko plot. 2 cm FlaK 38 i wiele innych.
„Nasz Świat”
Strona 7
Po stronie alianckiej walczyły m.in. dwa Halftracki, Scout Car, GMC, Dodge, Willysy, Chevrolet C15, Bren Carrier, Dingo. Z Muzeum Wojska Polskiego przyjechał po raz drugi M4A1 Grizzly oraz debiutant – samobieżna haubica Sexton. Ze sprzętu produkowanego i używanego w Polsce, można było podziwiać w ruchu czołgi T55 i T-72, ciągnik MT-LB, kilka SKOT-ów itd. Poza grupami rekonstrukcyjnymi zajmującymi się okresem II wojny światowej, nie zabrakło również współczesnych m.in. GR IDF oraz GRH „The Rock”. Oprócz uczestników z naszego kraju licznie zjechali kolekcjonerzy i rekonstruktorzy z zagranicy, głównie Czech i Słowacji. Zlot stał się również miejscem spotkań miłośników ASG. Sobotę zakończył pokaz sztucznych ogni, a niedzielę efektowny „Tank Crash”. „Operacja Południe” jest jedną z największych w Polsce imprez plenerowych o charakterze historyczno-kolekcjonerskim. Organizowana, tradycyjnie już na bielskich Błoniach (teren poligonu wojskowego). Od dziewięciu lat bierze w niej udział niezliczona ilość miłośników i kolekcjonerów pojazdów militarnych z całego świata, zarówno zabytków techniki wojskowej, jak i współczesnych konstrukcji. Wiele z prezentowanych maszyn cieszy się mianem unikatów na skalę europejską, a niektóre z nich, to prawdziwe jeżdżące antyki. Jedno jest pewne - na Zlocie Pojazdów Militarnych każdy pasjonat żywej historii znajdzie dla siebie coś ciekawego. Operacja Południe jest zlotem Maniaków Airsoftu i Militariów z całej Polski. Można tu w ciągu 2 dni zobaczyć bardzo wiele min. pokazy walki lotniczej z jednostkami naziemnymi (improwizacja), pokazy pojazdów wojskowych oraz miażdżenie między nimi samochodów. Jedną z nagród jakie można dostać na OP jest przejażdżka takim pojazdem podczas miażdżenia. Można tam także kupić mundury i ogólne wyposażenie wojskowe. Na przyszły rok organizatorzy planują jeszcze większą imprezę i szykują kilka niespodzianek. Zapraszamy za rok do Bielska-Białej. Red.
Strona 8
„Nasz Świat”
ART – AKCJA w Wadowicach
Ostatnia niedziela wakacji - 30 sierpnia, przebiegała w Wadowicach pod dyktando „ART - AKCJI sztuki ponad podziałami”. Plac Solidarności zamienił się na cały dzień w obszar różnorodnych działań artystycznych, podczas których, każdy mógł wziąć udział w warsztatach: bębniarskich, lalkarskich, salsy, plastycznych czy sztuki cyrkowej. Dużym zainteresowaniem cieszył się pokaz „Teatru gry wstępnej”, który w happeningowym pochodzie po ulicach rynku, prezentował intrygujący spektakl pt. „Zmysły”. Na wielu odwiedzających w tym dniu planty, wrażenie zrobił pełen dynamiki instruktarz sztuki walki capoeiry oraz pojedynków średniowiecznych
wojów. Można było przymierzyć blaszaną przyłbicę i postrzelać do tarczy z archaicznego łuku. Chętni mieli również okazję z bliska zobaczyć, dotknąć i zanimować lalki z Teatru Banialuka z Bielska - Białej pod okiem specjalisty - aktora Włodzimierza Pohla lub też zrobić sobie zdjęcie z aktorami na szczudłach, odgrywającymi role niemych marionetek. Zwolennicy farb, zwłaszcza wśród najmłodszych uczestników Święta Sztuki na Ulicy, mogli do woli wykazać się fantazją malując przygotowane plansze, albo własne buzie według szablonów przygotowanych przez aktorów „Progu”. Słoneczne popołudnie było doskonałym czasem na zabawę z klaunami, naukę trików cyrkowych czy gry na bębnie, a dla wielu dorosłych chwilą wytchnienia w restauracji „Ogrodowa” i sposobnością do spotkania znajomych. Według naszych szacunków w tym wydarzeniu artystycznym wzięło udział blisko tysiąc osób. Po godzinie 16-tej z którą zakończyły się warsztaty, rozpoczęła się część koncertowa podczas której, Wadowiczanie mogli posłuchać na scenie zespołu „Dzikie Pola” i „Treetops”, a późnym wieczorem nietuzinkowej formacji „Oszibarack”. Pomimo jesiennego już chłodu, wielu widzów pozostało do końca imprezy, aby zobaczyć kolejną atrakcję tego dnia, spektakl w wykonaniu Teatru A3/ Y pt. „Te złote”. Pantomima aktorów w złotych kostiumach, przy dźwiękach muzyki i gry światła, jaką zapewnił efektowny ogniowy pokaz, dostarczyła oglądającym niezwykłe wrażenia estetyczne. Swój udział na zakończenie ART - Akcji, miała również Grupa Happenersko - Teatralna „Próg”, działająca w WCK, której młodzi aktorzy bardzo sprawnie i z wielkim zaangażowaniem artystycznym zaprezentowali swoje umiejętności żonglowania płonącymi pochodniami i kulami ognia. Dla wytrwałych w kinie Centrum odbył się pokaz filmu „Bodysong”, zamykający zaplanowane tego dnia atrakcje. Red.
„Ostatnia niedziela” - spektakl plenerowy 8 sierpnia w andrychowskim Parku Miejskim odbyła się premiera „Ostatniej niedzieli” - plenerowego spektaklu opracowanego na podstawie dramatu Sławomira Mrożka „Garbus”. Sztukę przygotowali aktorzy - grupa przyjaciół, absolwentów i studentów szkół teatralnych. Przyjechali do Andrychowa, by przy wsparciu Centrum Kultury i Wypoczynku w gościnnych progach Ośrodka Wypoczynkowego w Praciakach dopracować szczegóły wspónego projektu i podzielić się z mieszkańcami Andrychowa efektami swojej pracy. Punktualnie o 19.39 dyrektor Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie Łukasz Dziedzic - powitał andrychowską publiczność i zaprosił nie tylko do obejrzenia spektaklu. W przerwie pomiędzy pierwszym i drugim aktem na tarasie Pałacu Bobrowskich Grupa Teatralna „Na marginesie” działająca przy Centrum Kultury i Wypoczynku w Andrychowie zaprezentowała etiudę taneczną nawiązującą swoim klimatem do wydarzeń mających miejsce w sztuce prezentowanej przez swoich „starszych” kolegów. Kim byli artyści? Mówią o sobie : „Jesteśmy grupą przyjaciół. Część z nas jest po Białostockiej Szkole Teatralnej, jest osoba z rytmiki, mamy też marynarza, który nam przygrywa. Jest też kolega, który dostał się na dramat we Wrocławiu. Chcieliśmy zrobić w wakacje coś razem. Sztuka jest o tym jak niewinnego człowieka można zniszczyć, przez otoczenie, przez ludzi z zewnątrz. Jak można go bardzo szybko zniszczyć. ” - Bardzo im się tutaj podobało. Gościliśmy młodych artystów udostępniając im Ośrodek Wypoczynkowy w Rzykach Praciakach.” - dodaje dyrektor CKiW Łukasz Dziedzic. Red.
Strona 9
„Nasz Świat”
Przygoda w fokarium
Tegoroczne wakacje spędziłam z rodziną nad morzem w Karwii. Stąd już tylko dwa kroki na Hel. Opowiem wam teraz, co tam robiłam i kogo spotkałam. Pewnego ranka, po śniadaniu pojechaliśmy właśnie na Hel. A wiecie dlaczego? Bo tam jest fokarium. Było tam bardzo dużo fok. Ale jedna spodobała mi się najbardziej. Miała kolor jasnobrązowy, brzuch kremowy, a oczka czarne jak węgielki. Była ogromna i cały czas pozowała do zdjęć. Ludzie rzucali jej cukierki i inne rzeczy, a ona wszystko brała do pyszczka i wyrzucała na brzeg. Pewien chłopiec rzucił w nią kamieniem. Ona zanurkowała, a gdy wypłynęła, trzymała w ręku rybę. Rzuciła ją w kierunku chłopca, który zaczął uciekać. Myślałam, że pęknę ze śmiechu! Bardzo mi się też podobało, gdy pływała na grzbiecie albo stawała w wodzie na ogonie. Wszyscy jej klaskali i śmiali się. Foka była wspaniałą i wyjątkową akrobatką. Bardzo miło spędziłam pobyt w tym fokarium i całe wakacje. Nie mogę się doczekać następnych i kolejnej wizyty u foki akrobatki. A.H.
Kiedy nagle ujrzałam dinozaury... Tegoroczne wakacje spędziłam w słonecznej Polsce, Pewnego dnia jednak udałam się do Zatora, gdzie otworzyli park „DinoZatorland”. Można było w nim zobaczyć wiele nieznanych i zapomnianych gatunków dinozaurów np.: euraptor i riojazur, które żyły w okresie późnego triasu. Park zwiedzały tłumy, więc trudno było się tam dostać. Kiedy jednak udało nam się kupić bilet, to zaczęliśmy zwiedzanie. Byłam zachwycona różnorodnością i wielkością dinozaurów. Wszystko przebiegało normalnie, lecz jeden z ludzi z przerażeniem w głosie zaczął krzyczeć: - Ten dinozaur się rusza!!! Nikt na początku mu nie wierzył i wszystkim ludziom wydawało się to bardzo dziwne. Z czasem jednak w ciągu dalszej wycieczki coraz więcej ludzi chowało się za drzewami lub w krzakach. Po pewnym czasie zauważyłam, że koło mnie nikogo nie ma. Zaczęłam się trochę bać, bo nie wiedziałam, co mam teraz robić. Ludzie krzyczeli: - Uciekaj, uciekaj!!! Nagle usłyszałam tupanie. Wielkie łapy potwora łamały gałęzie. Kiedy ten stwór stanął, zorientowałam się, że jego potężny łeb znajduje się tuż nad moją głową. Spanikowałam i zaczęłam uciekać. Ogarnęło
mnie przerażenie. - Ratunku, na pomoc!!! – krzyknęłam. Nikt mi nie pomógł, a dinozaur szybki jak błyskawica był coraz bliżej. Ze zmęczenia brakowało mi tchu i zwolniłam. Potwór wyciągnął ku mnie ogromne łapy. Zanim się zorientowałam, to ten trzymał mnie nad swoją ogromną paszczą, która zdawała się być odchłanią bez końca. Nagle jeden z ludzi wyszedł z kryjówki i zaczął rzucać w tego potwora kamieniami. Dinozaur wypuścił mnie i zaczął gonić tego człowieka. Pobiegłam w ich kierunku, lecz nie mogłam ich dogonić, a więc stanęłam i czekałam, co będzie dalej. Przez głowę przechodziły mi najczarniejsze scenariusze. - A co będzie, jeśli ten stwór pożre mojego bohatera? – mówiłam sama do siebie w myślach, kiedy nagle w oddali ujrzałam go. Szedł cały poobdzierany. Wszyscy wybiegli mu naprzeciw. Nie wierzyłam własnym oczom. To było niewiarygodne, w jaki sposób udało mu się przeżyć. Zaczął nam opowiadać jak dinozaur prawie by go zjadł, ale w pewnym momencie zastygł i stal się z powrotem posągiem, będącym ozdobą tego parku. Do tej pory nie wiemy, jak ożywiono dinozaura i w jaki sposób potem skamieniał, ale niektóre rzeczy może powinny zostać w tajemnicy. Natalia Kolber
Moje wakacje Pewnego słonecznego, wakacyjnego dnia wybrałem się wraz z rodzicami nad jezioro Chachło nieopodal Chrzanowa. Ogólna trasa wycieczki została wcześniej przez nas ustalona, jednak zabłądziliśmy w pobliżu celu wycieczki. Postanowiliśmy zapytać o drogę przechodniów, jedna z zagadniętych pań wskazała nam dokładną drogę nad jezioro Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Okazało się jednak, że jezioro, nad które trafiliśmy, to nie Chechło, lecz „Balaton”, nazwane tak od wielkiego jeziora węgierskiego. Mimo naszego błędu postanowiliśmy tam zostać, gdyż „Balaton” prezentował się bardzo obiecująco. Był to wielki, zalany kamieniołom otoczony skalistymi skarpami. Jako bezpieczne ustalono kilka kąpielisk, jednak wiele osób przebywało poza ochroną ratownika. Woda była bardzo głęboka – już po przejściu kilku metrów od brzegu, jej poziom przekraczał trzy metry. W związku z tym, że nie pływam zbyt dobrze, większość czasu spędziłem dryfując na materacu. Leżąc tak, nie zauważyłem, kiedy wypłynąłem daleko poza strefę bezpieczeństwa, gdzie głębokość dochodziła do 11 metrów. Na szczęście wujek zauważył moją nieobecność i popłynął mi pomóc. Udało mu się to w ostatniej chwili, bo z materaca zaczęło uchodzić powietrze. Spędziliśmy nad „Balatonem” jeszcze trochę czasu i wróciliśmy do domu. Według mnie była to wspaniała wycieczka. Bodo
Moja wakacyjna przygoda W czasie wakacji wraz z rodzicami i młodszym bratem wybrałam się do Grecji na wyspę Zakynthos. Rodzice zdecydowali, abyśmy się udali na wycieczkę fakultatywną, czyli rejs wokół wyspy. Podczas rejsu mijaliśmy słynne Błękitne Groty, latarnie morską oraz niewielką wysepkę należącą kiedyś do Watykanu. W czasie rejsu były zaplanowane postoje. Po trzech godzinach rejsu przyszedł czas przerwę. Odpoczynek odbył się daleko od lądu, aby można było sobie popływać. Wtedy dwóch panów bezmyślnie popłynęło daleko w kierunku lądu. Tylko był problem, ponieważ złapał ich skurcz i nie mogli wrócić na statek. Pan kapitan poprosił osoby dobrze pływające, aby udały się po mężczyzn. Po piętnastu minutach popłynęliśmy w dalszą drogę. Obowiązkowym punktem rejsu była Zatoka Wraku otoczona szaro-białymi, wysokimi skałami urokliwej plaży, gdzie spoczywa wrak statku. Wrak statku znajduje się na plaży, ponieważ w 1975 roku przewożąc alkohol i tytoń rozbił i po dzień dzisiejszy można go oglądać. W trakcie dalszego rejsu naszą uwagę zwróciły kilfy Kampi z piętnastometrowym krzyżem na wzgórzu Keri. Zbliżając się do południowej części wyspy, minęliśmy Zatokę Laganas, gdzie można spotkać żółwie Caretta Caretta. Dopłynąwszy do stolicy Zante, zakończyliśmy całodniowy rejs. Rejs bardzo mi się podobał, ponieważ mogłam dowiedzieć się dużo rzeczy o wyspie Zakynthos. Asia
Nasz Świat Magazyn dla uczniów
Szkoła Podstawowa nr 4 im. Mikołaja Kopernika w Andrychowie ul. Włókniarzy 10 a telefon: 875 20 82 sp4an@interia.pl http://www.sp4an.internetdsl.pl
Red. nacz.: Piotr Szczepański Redaguje zespół uczniów SP 4 Skład: mgr Piotr Szczepański Druk: SP 4 w Andrychowie e-mail: gazetkasp4@onet.eu
Jesień Jesień nadeszła, liście złocą się, wiatr unosi liście w górę, stukając w okno. Pięknie, gdy liście są kolorach tęczy. Kocham jesień. Grzyby wychodzą ze swoich schronów. Lubię chodzić do lasu podczas jesieni, bo jest pięknie. Jesień nadeszła, liście spadły z drzew kolorowe jak tęcza. Pięknie. Lubię skakać do liści i je podrzucać nad siebie. Skakać do nich z drzewa do dużej kupki. Szkoda, że jesień nie może trwać wiecznie. P.K.
Jesień Jesień - liście złotobrązowe spadają na bok drzewa i złote jabłka na miękką trawę. Jeże chowają się pod liście i orzechy spadają na łąkę.
Wawa