Pomysł wydania Biuletynu Informacyjnego Studentów NZS narodził się w naszych głowach podczas organizacji wydarzeń związanych z 35-leciem naszej organizacji. Przebijając się przez historyczne materiały, natrafiliśmy na archiwalne numery nieregularnika BIS NZS wydawanego przez władze ogólnopolskie NZS, jak i poszczególne Organizacje Uczelniane począwszy od lat 80. Poprzednie wydania Biuletynu pełne były artykułów i komentarzy dotyczących spraw związanych z ówczesną kondycją szkolnictwa wyższego. Prócz spraw najbliższych z punktu widzenia studentów, członkowie NZS starali się prezentować również swoje stanowiska w sprawach ważnych z punktu widzenia ludzi młodych. Wznowiony Biuletyn stara się podążać podobną ścieżką, jaką wytyczyli nasi poprzednicy. Również czujemy się w obowiązku prezentować swoje spostrzeżenia dotyczące problemów, z jakimi borykają się młodzi ludzie w Polsce. Niezależne Zrzeszenie Studentów od zawsze starało się reprezentować środowisko, z którego się wywodzi. Naszym zdaniem wydawanie Biuletynu Informacyjnego Studentów może przyczynić się do pobudzenia dyskusji skupionej wokół spraw ważnych z punktu widzenia młodych obywateli, czyli nas samych.
Zapraszamy do lektury, Niezależne Zrzeszenie Studentów Warszawa, 30.11.2015
1
AKADEMIKI I DOMY STUDENCKIE 1CYFRYZACJA 3 MATURA DO POPRAWKI 6SZKOLNICTWO WYŻSZE 9 SYSTEM BOLOŃSKI 13PRAWO O STOWARZYSZENIACH 15
AKADEMIKI I DOMY STUDENCKIE Powszechnym kanonem myśli o polityce publicznej jest kluczowa rola szkolnictwa wyższego dla rozwoju gospodarki naszego kraju. Aby wypracować sposób jego adaptacji do nowych
warunków
demograficznych,
konieczna
jest
współpraca
z
otoczeniem
społeczno-ekonomicznym. W Polsce w latach 2005-2012 dało się zaobserwować zmniejszenie publicznych nakładów finansowych z równoczesnym spadkiem pieniędzy przeznaczanych na nie ze źródeł prywatnych. Wszystko to powoduje, że tak podstawowa kwestia, jaką jest sytuacja lokalowa studentów, staje się często ich pierwszym i największym problemem podczas nauki na uczelni wyższej. Obecnie problem akademików możemy opisać na dwóch płaszczyznach: braku spójności cen ze stanem i kondycją istniejących już domów studenckich oraz braku miejsc dla wszystkich potrzebujących tego studentów; fundamentalnie spowodowanym zbyt niskim nakładem finansowym na rozwój szkolnictwa wyższego. Okazuje się, że w wielu przypadkach uczelnia nie stara się pomóc studentom, pomimo iż jednym z jej zadań jest zapewnienie miejsca w domu studenckim tym, którzy nie mają wystarczających środków na wynajem mieszkania. Jest to w tej chwili jedna z największych słabości naszych uczelni. Mamy nowoczesne laboratoria, bardzo dobre sale wykładowe, kadrę dydaktyczną na wysokim poziomie, ale najsłabszą częścią są akademiki. Przyjrzyjmy się kwestii braku środków na budowę i renowację akademików. W latach 2005-2012, środki przeznaczane na szkolnictwo wyższe zmalały z 0,99% do 0,65% PKB, co spowodowało realny spadek ich wysokości w latach 2008-2012, któremu towarzyszył niż demograficzny, przez który zmalała kwota finansowania uczelni z pieniędzy prywatnych. To wszystko przyczyniło się do stopniowego podwyższania cen akademików do tego stopnia, że są one bardzo zbliżone, bądź równe, cenie wynajmu mieszkania, na które nie mogą sobie pozwolić studenci ze słabszą sytuacją finansową. Dla tych studentów jedynym rozwiązaniem
2
jest miejsce w domu studenckim. Niestety w większości przypadków nie ma możliwości, aby student, którego nie stać na wynajem stancji, mógł pozwolić sobie na miejsce w akademiku o przyzwoitym standardzie. Na większości uczelni wzrost standardu mieszkań studenckich wiąże się z podnoszeniem ceny, co jest bardzo niepokojące, ponieważ uczelnia nie traktuje tego, jako podnoszenia jakości publicznych usług do ceny rynkowej (taką, wobec wszelkich porównań stanowią opłaty za akademiki), tylko zachowuje się jak prywatny zarządca nieruchomości, gdzie obowiązkowo wzrost jakości usług = wzrost ceny. W ostatnim czasie, coraz częściej wspomina się wobec tego o sprzedaży, czy prywatyzacji akademików, choć niektóre uczelnie wyższe wprost przyznają, że ich nie potrzebują, bo są one nierentowne. Rozwiązaniem tego problemu dla kolejnych uniwersytetów jest rozpoczęcie partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Zamiast szukać na rynku deweloperskim, oferty mieszkaniowe będą na wyciągnięcie ręki. Wreszcie, partnerstwo publiczno - prywatne wykorzystuje kapitał społeczny, który wypracowują jednostki państwowe. PPP pozwala uczelniom uzupełnić wątłe dofinansowanie z budżetu państwa, które dodatkowo podlega dużym rygorom w zakresie wydatkowania. Wybrana firma zaprojektuje, wybuduje i przebuduje oraz zajmie się zarządzaniem akademikami. Firma, którą wybierze uczelnia, będzie mogła czerpać dochody z umowy przez 40-50 lat oraz będzie samodzielnie prowadziła politykę zakwaterowania i ustalania wysokości opłat pobieranych od studentów. Uczelnia oprócz podpisania umowy na budowę nowych akademików może również zamienić stare, ponad 30-letnie miejsca dla studentów, na nowoczesne, bardzo eleganckie, dopracowane również od strony architektury wnętrz obiekty, gdzie ceny będą w końcu adekwatne do standardów tam obowiązujących. Zanim jednak uczelnie wyższe zdecydują się na skorzystanie z PPP, może minąć kilka lat, a w większości miast istnieją oddane do użytku akademiki służące uczelni przez dziesiątki lat. Należy zwrócić uwagę władz uczelni na ten problem, uwzględniając brak podstawowego wyposażenia lokali dla studentek i studentów, którzy są rodzicami oraz pokoi wspólnej nauki. Czekając zatem na wzrost kwoty dofinansowania szkolnictwa wyższego, powinniśmy zając się poprawieniem standardu w istniejących już domach studenckich, gwarantując studentom warunki do spokojnego zajmowania się swoją edukacją bez konieczności martwienia się o dach nad głową.
3
CYFRYZACJA Cyfryzacja, słowo towarzyszące człowiekowi nieprzerwanie od momentu wkroczenia do życia codziennego najnowszych zdobyczy techniki. Dla wielu wszechobecność i swobodny dostęp do Internetu w codziennym życiu stały się tak oczywiste, jak oddychanie. Dostęp do globalnej sieci niesie za sobą ogromne możliwości, nie tylko związane z rozrywką, czy poszerzeniem swojej wiedzy. Wdrażanie nowoczesnych technologii, czy przystosowanie polskiego prawa w kontekście ich użycia mogą przyczynić się np. do większej efektywności aparatu administracji państwowej, która z założenia powinna służyć obywatelom.
Cyfryzacja w Polsce Polska od paru lat stara się nadrobić zapóźnienia dotyczące dostosowania swego prawa do wymogów „ery cyfryzacji” oraz przystosowania odpowiedniej infrastruktury. Za początek tego procesu uznaje się utworzenie w 2013 roku, przez Radę Ministrów, Ministerstwa Nauki i Informatyzacji. W ciągu następnych lat wykonano wiele kroków ku (między innymi) większej informatyzacji administracji publicznej. Wystarczy wspomnieć choćby program elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej –ePUAP, opracowanie „Strategii kierunkowej rozwoju informatyzacji Polski w latach 2007 – 2013 oraz perspektywicznej prognozy transformacji SI do roku 2020” w związku z dostosowaniem naszego prawa do norm unijnych oraz opracowany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji Raportu Państwo 2.0. Te i inne zmiany prowadzone zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym przyczyniły się do wzrostu poziomu cyfryzacji naszego państwa. Polska stopniowo pnie się w górę w rankingach europejskich, jeśli chodzi o rozwój np. sieci informatycznej. Przykładowo według badań przeprowadzonych w 2013 roku, 98% urzędów (badania objęły zarówno instytucje na szczeblu krajowym jak i samorządowym) posiada internetową skrzynkę podawczą. Jednak jednym z większych problemów, z jakimi boryka się cały proces unowocześniania naszego państwa w kontekście informatyzacji/cyfryzacji, jest niższy, w stosunku do innych państw Europy, poziom umiejętności cyfrowych wśród naszych obywateli. Tutaj warto wspomnieć również o ciągle zbyt niskiej świadomości potrzeby unowocześniania prawa w kontekście nowych mediów i postępującej globalnej cyfryzacji. Rola „niosących kaganek oświaty” w tym zakresie może spaść na organizacje trzeciego sektora. Wyraźny rozwój społeczeństwa obywatelskiego w ciągu ostatnich lat będzie wymagał rozwoju systemu, który zapewni społeczeństwu równy poziom dostępu do informacji w zakresie właśnie aktywnego życia społecznego.
4
O potrzebie wprowadzania kolejnych zmian mających na celu unowocześnienie naszego kraju słyszymy od dobrych paru lat. Z wszelkich dobrodziejstw Internetu czerpią najwięcej organizacje pozarządowe, w szczególności studenckie, takie jak właśnie Niezależne Zrzeszenie Studentów. Bez mediów społecznościowych, szerokiego dostępu do informacji, trudno byłoby nam dotrzeć do studentów zważając na obecne realia życia. W rozmowach z naszymi rówieśnikami wykuwają się często propozycje zmian, które dotyczą nie tylko spraw studenckich, ale i tych z zakresu „dorosłego życia”.
Internet, a prasa Mówiąc o cyfryzacji naszego życia, trudno nie zwrócić uwagi na problem, który dotyka procesu przenoszenia mediów do sieci. W ostatnich latach mamy do czynienia z szerokim przepływem „ku Internetowi” nie tylko tych tradycyjnych kanałów komunikacji, takich jak prasa, telewizja, radio. Od niedawna możemy obserwować w Polsce niezwykle szybki rozwój wszelkiej maści vlogerów, blogerów, youtuberów i innych komentatorów życia publicznego i rozrywkowego. Jako studenci, często coraz częściej właśnie z Internetu czerpiemy najnowsze informacje, komentarze i opinie dotyczące wielu sfer naszego życia. Jeżeli sądzicie, że w obowiązującej ustawie dotyczącej prawa prasowego znajdziecie jakiekolwiek zapisy dotyczące wprost sfery Internetu, jesteście w błędzie. Zwróćmy uwagę, że ostatnia nowelizacja wspomnianej ustawy miała miejsce w 2003 roku, a jej pierwotny tekst pochodzi z 1984 roku. Władzy ustawodawczej dziwnym trafem umknęły zmiany, jakie zaszły na całym świecie w kontekście powszechnego dostępu do Internetu w ciągu ostatnich lat. Bardzo często w różnych mediach można znaleźć stwierdzenia, że właśnie „Internet jest prasą XXI wieku”. Teoretycznie w świetle obowiązującej doktryny prawnej, publikacje w globalnej sieci można uznać za rodzaj prasy, jeśli spojrzeć np. na art. 7 ust. 2 pkt. 1 zd. 1 ustawy. Jednak śledząc historię spraw sądowych dotyczących uznania publikacji internetowych za element prasy, można śmiało stwierdzić, że brak precyzyjnych przepisów prowadzi często do odmiennych decyzji poszczególnych sądów, co prowadzi do chaosu wśród internetowych twórców. Doprecyzowanie przepisów poprzez dodanie do ustawy odpowiednich zapisów traktujących publikacje internetowe, jako swoisty rodzaj prasy, mogłyby poprawić sytuację nie tylko zwykłych blogerów, ale i całej maści vlogerów, którzy docierają ze swoimi treściami do niezwykle szerokiego grona odbiorców.
5
Elektroniczna administracja ułatwieniem dla każdego z nas Jeżeli spojrzymy na proces unowocześniania państwa w kontekście cyfryzacji, trudno nie wspomnieć o zwiększeniu możliwości załatwiania spraw administracyjnych zdalnie, właśnie poprzez Internet. W wyniku wzrostu pędu życia, stwarzanie takich możliwości jest nie tylko ukłonem w stronę obywateli, ale i zwykłą oszczędnością czasu i nerwów, towarzyszących zwykle wszelkim procesom administracyjnym. Cyfryzacja w Polsce nabiera rozpędu, jednak wciąż wiele zostało do zrobienia. Przykładem, jaki warto przytoczyć, może być proces składania wniosków o wydanie nowych dokumentów. Mimo wprowadzenia w ostatnich latach możliwości elektronicznego składania podań np. o odbiór paszportu, zapomniano o innych kwestiach, które i tak zmuszają petenta do pojawienia się osobiście w danym urzędzie. Chodzi tutaj np. o złożenie zdjęć do danego dokumentu. Obecnie nie ma możliwości zrobienia tego w sposób elektroniczny. Zmniejszenie w ostatnim czasie miejsc, w których można złożyć wniosek o wydanie nowego paszportu, prowadzi do tego, że obywatel tak czy siak musi pojawić się w urzędzie osobiście. Ostatnie miesiące przyniosły również wzrost zainteresowania tzw. elektronicznym podpisem. W założeniu miał on ułatwiać obywatelowi załatwianie spraw administracyjnych bez wychodzenia z domu. W tym przypadku rzeczywistość znowu minęła się z planami. Ponieważ zakres usług, które można wykonać za pośrednictwem podpisu elektronicznego nie jest zbyt szeroki, a ceny samego urządzenia przekraczają możliwość zakupu przez większość mieszkańców naszego kraju. Zwiększenie zakresu możliwych do załatwienia w sposób elektroniczny spraw związanych z biurokracją oraz zmniejszenie cen elektronicznego podpisu z pewnością przyczyniłyby się do polepszenia poziomu cyfryzacji usług publicznych. Raczkujący w Polsce system elektronicznego poparcia inicjatyw obywatelskich również wymaga gruntownego dopracowania. Jednak właśnie w takich rozwiązaniach tkwi przyszłość aktywnego społeczeństwa obywatelskiego. Próby przepchnięcia jakiejkolwiek oddolnej inicjatywy, która z założenia miałaby służyć danej społeczności, mogą okazać się znacznie prostsze przy pomocy właśnie elektronicznych petycji. Dobrym przykładem takich działań na poziomie lokalnym mogą być, cieszące się coraz większym zainteresowaniem, budżety obywatelskie, czy przeprowadzanie konsultacji społecznych. Wymienione wyżej obszary to tylko jedne z przestrzeni, gdzie można wcielać w życie procesy cyfryzacji administracji. Kolejnym z nich mogą być konsultacje społeczne przeprowadzane za pomocą sieci, a patrząc szerzej, crowdsourcing legislacyjny. Przykłady takich działań można znaleźć spoglądając na inne kraje europejskie, gdzie takie procesy są na porządku dziennym. Przykładowo w Finlandii tamtejsze Ministerstwo Środowiska korzystało z
tego rodzaju
6
konsultacji przy opracowywaniu przepisów regulujących ruch quadów i pojazdów śnieżnych. Z kolei podczas procesu tworzenia nowej konstytucji w Islandii, bardzo dużą rolę odegrało zaangażowanie zwykłych obywateli. Te i inne przykłady świadczą o świetlanej przyszłości tego typu podejścia do konsultacji społecznych. Uważamy, że również Polska powinna podążyć za tym trendem. W tym przypadku czerpanie z dobrych wzorców innych państw europejskich może przyczynić się do polepszenia jakości życia zwykłych obywateli na wielu płaszczyznach. Zakres spraw, które warto poruszyć, jeżeli chodzi o cyfryzację naszego kraju, z pewnością nie został jeszcze wyczerpany. Pakiet zmian dotyczących zarówno spraw studenckich, jak i tych dotyczących ogółu obywateli będziemy chcieli przedstawić już niedługo decydentom. NZS, jako organizacja studencka zaangażowana przez lata w kształtowanie rzeczywistości, również poza obszarem uczelni, chce przedstawiać swoje postulaty dotyczące także tematyki cyfryzacji, tak bliskiej szczególnie nam młodym.
MATURA DO POPRAWKI Mimo, że jesteśmy studentami, problemy i kondycja edukacji na niższych poziomach kształcenia jest nam bliska. Całkiem niedawno sami byliśmy uczniami liceów i techników oraz doskonale poznaliśmy realia szkolnictwa ponadgimnazjalnego w Polsce. Przyszłościowe perspektywy ogromnej liczby uczniów związane są z dobrym wynikiem egzaminu maturalnego i zdobyciem jak najlepszego świadectwa dojrzałości, które stanie się przepustką na wymarzone studia. System maturalny w Polsce nie działa jednak tak sprawnie, jak powinien. Wystarczy wspomnieć o tym, że w ciągu dziesięciu lat, jakie upłynęły od wprowadzenia w naszym kraju tzw. „nowej matury” zarówno proces samych egzaminów, jak i późniejszego ich oceniania, poddawany był licznym zmianom. Kolejne nowelizacje przepisów często prowadziły do chaosu i dezorientacji samych maturzystów. Na początku bieżącego roku, 2015, Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący
kondycji
egzaminów
w
oświacie.
Kontrolerzy
NIK
wykazali
liczne
nieprawidłowości również przy egzaminie maturalnym. Egzamin dojrzałości jest bardzo często największym wyzwaniem, przed jakim stają młodzi ludzie u progu dorosłości. Raport NIK był bardzo szeroko komentowany w polskich mediach i środowiskach postulujących zmiany systemu maturalnego. Mówiąc o szkolnictwie ponadgimnazjalnym często zapomina się o szkołach zawodowych. W ciągu ostatnich lat ta gałąź edukacji przeżywała regres. Przedstawianie szkół zawodowych, jako „gorszych” od liceów doprowadziło do spadku
7
zainteresowania tym typem kształcenia wśród młodzieży. Likwidacja wielu kierunków i całych szkół zawodowych doprowadziła do niebezpiecznej sytuacji, w której na polskim rynku pracy zaczęło brakować wykwalifikowanych specjalistów. Dotyczy to na równi zawodów specjalistycznych, jak i tych zapewniających podstawowe potrzeby społeczeństwa. Brak wykwalifikowanego personelu technicznego prowadzi w prostej linii do spadku efektywności gospodarki. Naszym młodszym kolegom wmawia się często, że szkolnictwo zawodowe jest czymś złym, niepopularnym. Niezależne Zrzeszenie Studentów chce być pomostem dla ważnych z perspektywy tej grupy wiekowej postulatów, które jeszcze niedawno dotyczyły także nas. Pakiet proponowanych zmian systemowych przygotowany przez NZS, a w przypadku akcji #MaturaDoPoprawki, wspólnie z portalem PrawaMaturzysty.pl, ma za zadnie zwrócić uwagę na fakt, iż system edukacji ponadgimnazjalnej w Polsce wymaga reformy. Maturzyści kwestionują wyniki swoich egzaminów powołując się na podręczniki, których używają. Okręgowe Komisje Egzaminacyjne mogą nie uznać odpowiedzi za poprawną nawet, jeśli jest zgodna w 100 % z tym, co napisano w podręczniku. Rodzi to poczucie niesprawiedliwości i bezsilności nawet w przypadku, gdy uczeń opanował cały materiał na podstawie podręcznika. Uważamy, że to właśnie podręcznik powinien być brany pod uwagę, jeśli chodzi o prawidłowość odpowiedzi, nie zaś niedoskonały i niepełny klucz. Jeśli podręcznik jest niepełny, okrojony lub zawiera błędy merytoryczne, to Ministerstwo Edukacji Narodowej nie powinno dopuścić go do użytku. Podsumowując, wszelkie wątpliwości przy ocenie arkuszy powinny być rozstrzygane na korzyść maturzysty. Pomóc w tym powinien podręcznik szkolny, który jest dowodem prawidłowej odpowiedzi. Powszechne są przypadki, gdy w arkuszach egzaminacyjnych pojawiają się pytania z zakresu wiedzy, która nie jest przedstawiona w danym podręczniku szkolnym. Załóżmy, że uzyskanie punktów przez danego maturzystę za niektóre pytania może w pełni zależeć od tego, jaki dokładnie podręcznik został uczniom narzucony przez nauczyciela. Stawia to w niekorzystnej sytuacji uczniów o trudniejszej sytuacji materialnej, których rodziny nie mogą pozwolić sobie na zakup wszelkich pomocy naukowych dostępnych na rynku wydawniczym. Uważamy, że na egzaminie nie mogą pojawiać się pytania spoza zakresu, który jest przedstawiony w podręczniku szkolnym. Jeśli pytanie takie się pojawi, to wszyscy zdający powinni za nie otrzymać maksymalną liczbę punktów. Jeśli natomiast wina leży po stronie podręcznika, który nie w pełni obejmuje wymagania podstawy programowej, to w żadnym wypadku nie powinien zostać dopuszczony do użytku szkolnego. Dzięki temu maturzysta zyska pewność, że jeśli tylko przygotuje się do egzaminu z materiałów
8
rekomendowanych przez MEN, to zakres wiedzy sprawdzanej na egzaminie nie ulegnie niespodziewanej zmianie i nie zaskoczy go pytanie z wiedzy spoza podręcznika. Zakres materiału na każdy, nie tylko maturalny, egzamin powinien być klarowny, a jego granice jasno wytyczone. Tylko wtedy można w sposób rzetelny sprawdzić zakres wiedzy poszczególnych zdających. Obecnie maturzysta może obejrzeć swoją pracę egzaminacyjną w siedzibie OKE, do której niejednokrotnie ma kilkaset kilometrów. Ma ograniczony czas na zapoznanie się z arkuszem i jest jedyną osobą, która ma do niego dostęp – nie może więc dokonać wglądu w towarzystwie np. rodzica, nauczyciela, zaprzyjaźnionego egzaminatora lub adwokata/radcy prawnego. Funkcjonuje też absurdalny zakaz powielania treści pracy egzaminacyjnej w jakikolwiek sposób – poprzez kserowanie, fotografowanie, nagrywanie lub nawet przepisywanie. Niemal we wszystkich urzędach w kraju, każdy obywatel może otrzymać kopie dokumentów, które go dotyczą. Obecnych przepisów nie sposób pogodzić z ideą demokratycznego
państwa
prawnego
i
bardzo
często
uniemożliwiają
rzetelne
zakwestionowanie wyniku egzaminu. Proponujemy możliwość skanowania i umieszczenia ocenionej pracy egzaminacyjnej w systemie informatycznym OKE. Każdy maturzysta począwszy od dnia ogłoszenia wyników egzaminu powinien mieć nieograniczony dostęp do swoich arkuszy poprzez indywidualne konto w systemie OKE. Dostępność arkusza w Internecie to znacznie szersza kontrola oceniania egzaminów indywidualnie przez każdego zdającego, a nie tylko przez tego, który dokona wglądu. Oprócz tego zaistnieje również kontrola społeczna – OKE musi liczyć się z tym, że błędnie ocenione arkusze nie będą już głęboko schowane w archiwach, ale mogą zostać np. opublikowane lub przekazane innym organom państwowym. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której maturzysta kwestionuje wynik swojego egzaminu. W tych przypadkach często zdarza się, że OKE przyznaje maturzyście punkty za określone zadanie, ale jednocześnie taką samą liczbę punktów odejmuje za inne zadanie. W efekcie suma zmian wychodzi na zero i nie ma potrzeby zmiany wyniku egzaminu oraz wydania nowego świadectwa dojrzałości. Taki egzamin nie jest też wliczany do statystyk dot. prac nieprawidłowo sprawdzonych. Działania te są dla nas jawnie nieetyczne. Uważamy, że raz przyznany punkt za jakiekolwiek zadanie w pracy egzaminacyjnej nie może zostać odebrany. Jeśli OKE myli się przy sprawdzaniu pracy, to maturzysta nie może ponosić negatywnych tego konsekwencji. Takie rozwiązanie zmotywuje też OKE do większej dbałości przy ocenianiu prac.
9
Od 2015 roku wszyscy maturzyści prócz obowiązku zdania obowiązkowych przedmiotów na minimum 30% zostali zobligowani do przystąpienia do jednego przedmiotu dodatkowego.
Niezrozumiały
jest
fakt,
iż
z
tego
przedmiotu
nie
ma
progu
zdawalności – maturzysta musi jedynie przyjść na egzamin, po czym może oddać pusty arkusz. Wynik z tej części egzaminu maturalnego nie ma żadnego wpływu na zdanie całego egzaminu, dlatego uczniowie nie muszą się do niego w ogóle przygotowywać. Nie zgadzamy się na stawianie wymagań maturzystom na poziomie 0%. Skoro jeden przedmiot dodatkowy stał się de facto przedmiotem obowiązkowym, to powinien mieć taki sam próg zdawalności, jak pozostałe części egzaminu, zwłaszcza, że maturzysta może tu przecież dokonać dowolnego wyboru zgodnego ze swoimi zainteresowaniami. Obowiązek przystąpienia należy więc zastąpić obowiązkiem zdania, bo obecne regulacje i tak nie wymuszają większego wysiłku edukacyjnego u maturzystów. Takie rozwiązanie doprowadzi do wzrostu rangi i
znaczenia
egzaminu
maturalnego
oraz
zakresu
wiedzy
absolwentów
szkół
ponadgimnazjalnych. Przygotowane przez NZS, wspólnie z portalem PrawaMaturzysty.pl, propozycje mogą w znaczący sposób przyczynić się do usprawnienia systemu maturalnego, a co za tym idzie, do gruntownej poprawy usług edukacyjnych w naszym kraju.
SZKOLNICTWO WYŻSZE W ciągu minionych lat szkolnictwo wyższe w Polsce poddane zostało gruntownym zmianom systemowym. Począwszy od wprowadzenia tzw. „systemu bolońskiego”, poprzez reformy minister Barbary Kudryckiej, skończywszy na kolejnej w ciągu ostatnich lat nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym.
Ostatnio media obiegła informacja
o rzekomych planach odejścia od „systemu bolońskiego”, którego dokonać miałoby zwycięskie Prawo i Sprawiedliwość. Jednak wybrany Ministrem Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin, zdementował te plotki. Przed polskim szkolnictwem wyższym stoi obecnie szereg wyzwań wynikających nie tylko z dynamicznych zmian zachodzących w strukturze studiujących osób, ale i problemów, jakie dotykają choćby kadrę naukową. Mimo obecnego niżu demograficznego w Polsce ciągle utrzymuje się niezwykle wysoki poziom osób decydujących się na podjęcie studiów. Sprzyja temu ogromna liczba uczelni wyższych w naszym kraju. W roku akademickim 2013/2014 kształciło się 1 549 900 studentów. Jednak jednym z wyzwań, przed jakimi stoi nasze szkolnictwo wyższe jest nadrobienie zaległości na linii uczelnie – pracodawcy. W ostatnich latach możemy
10
obserwować coraz większe sprzężenie uczelni wyższych z firmami poszczególnych sektorów rynku pracy. Jarosław Gowin w jednej ze swych pierwszych wypowiedzi po nominacji na stanowisko Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaznaczył, że chciałby skupić się na większym powiązaniu biznesu z uczelniami wyższymi. Różnie można oceniać takie zapowiedzi, z pewnością nie powinien być to główny priorytet nadchodzącej kadencji, ale takie deklaracje po latach zaniedbań mogą cieszyć. Polskie uczelnie po dość długim zastoju same zaczynają reagować na potrzeby rynku pracy. Coraz częściej studenci mają do wyboru
nie
tylko
bogatą
ofertę
kierunków,
ale
przede
wszystkim
kierunków
specjalistycznych, przygotowanych na potrzeby rynku pracy. Pozytywnym trendem jest powstawanie na coraz większej liczbie uczelni Biur Karier zajmujących się m.in.: pomocą w znalezieniu odpowiednich praktyk/staży oraz koordynacją współpracy na linii uczelnia-firma, szukające wśród studentów potencjalnych pracowników. W środowisku akademickim w ostatnich latach pojawiło się wiele wewnętrznych ruchów postulujących głębokie zmiany na rzecz poprawy warunków funkcjonowania szkolnictwa wyższego w Polsce m.in. Obywatele Nauki, czy Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Pierwsza z tych organizacji przedstawiła niedawno szereg niezwykle ciekawych postulatów prezentowanych jako Pakt dla Nauki. Te organizacje i oddolne ruchy postulują ciekawe zmiany, co świadczy o coraz większej świadomości członków społeczności akademickiej i wzrastającej potrzeby zmian. Studencki Projekt Nowelizacji, czyli wspólne działania mogą przynieść sukces. Również najliczniejsi członkowie wspólnoty akademickiej, czyli my, studenci, coraz częściej zwracamy uwagę na potrzebę zmian systemowych, nie tylko na poziomie Ministerstwa, czy poszczególnych uczelni, ale również w samych strukturach studenckich. Jako członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów, organizacji działającej stricte w środowisku akademickim, doskonale zdajemy sobie sprawę z bolączek trawiących struktury, w których się kształcimy. Na poziomie studenckim, wielu z nas zdaje sobie sprawę z niewykorzystanego potencjału, jaki drzemie w różnorodności studenckich organizacji. Jako przedstawiciele studentów jesteśmy w stanie mówić wspólnym głosem w sprawach ważnych dla naszej społeczności. Takim przykładem może być Studencki Projekt Nowelizacji przygotowany
przez
Parlament
Studentów
Rzeczpospolitej
Polskiej.
Niezależne Zrzeszenie Studentów zaangażowało się w prace i popularyzowanie poszczególnych punktów tego programu. SPN jest niczym innym jak propozycją kolejnych zmian w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym oraz w niektórych innych ustawach.
11
Przykładowe zmiany to: przywrócenie puli 30 punktów ECTS, które student może wykorzystać na zajęcia nieobjęte programem studiów; wprowadzenie kadencyjności w organach samorządu studenckiego; uregulowanie problemów z ubezpieczeniem zdrowotnym studentów. Wspólne działanie środowiska studenckiego może doprowadzić do pozytywnych zmian systemowych.
Reformy w szkolnictwie zawodowym Myśląc o szkolnictwie zawodowym myślimy zazwyczaj o zawodówkach, tymczasem w Polsce istnieje blisko 40 państwowych wyższych szkół zawodowych znajdujących się najczęściej w byłych miastach wojewódzkich, co jest wynikiem m.in. zapotrzebowania lokalnego rynku pracy. Rola PWSZ jest obecnie niedoceniana. Nasze postulaty dotyczące szkolnictwa wyższego będą niepełne, jeśli nie weźmie się pod uwagę szkolnictwa zawodowego. Postulujemy nawiązanie szerszej współpracy między lokalnymi samorządami, znającymi najlepiej potrzeby rynku pracy, a uczelniami wyższymi. Pozwoli to lepiej ukierunkować
specyfikę
ofert
poszczególnych
PWSZ na
potrzeby rynku
pracy.
Nadal funkcjonuje mit, że PWSZ są „zamiennikami” uczelni technicznych w małych miastach.
Tymczasem
zacieśnienie
współpracy
pomiędzy
poszczególnymi
PWSZ,
a uczelniami technicznymi może doprowadzić do zwiększenia jakości kształcenia na obydwu typach uczelni. Wymiana doświadczeń, kadr, a w końcu swobodny przepływ studentów, pozwolą podnieść poziom zawodowego szkolnictwa wyższego, które obecnie ukierunkowane jest zazwyczaj na zaspokojenie lokalnych potrzeb rynku pracy. Silne zawodowe szkolnictwo wyższe przekłada się na wykształcenie wykwalifikowanych specjalistów, których rynek pracy potrzebuje. Silny Samorząd na uczelniach powinien leżeć w interesie wszystkich studentów W
całym
kraju
ruszyła
procedura
wyboru
przedstawicieli
studentów
w poszczególnych Samorządach Studenckich. Każda forma aktywności wykraczająca poza „zwykłe studiowanie” jest godna uwagi Jednak jakość działania poszczególnych organów samorządu na wielu uczelniach pozostawia wiele do życzenia. Warto pamiętać, że w świetle ustawy Samorząd Studencki tworzą wszyscy studenci. Często jednak oficjalni przedstawiciele wybierani są w wyborach, gdzie ilość głosujących oscyluje wokół jednocyfrowego wyniku procentowego jak np. miało to miejsce w ostatnich latach na niektórych wydziałach Uniwersytetu Warszawskiego. Większość ordynacji wyborczych na polskich uczelniach nie zakłada minimalnego progu procentowego, jaki powinien uzyskać
12
student
kandydujący do Samorządu Studenckiego. Stąd liczne
przykłady,
gdzie
reprezentantami studentów zostają osoby, które zdobyły paręnaście głosów w skali kilkutysięcznej liczby żaków uczących się na danym wydziale. Postulujemy wprowadzenie minimalnego progu frekwencyjnego na poziomie minimum 20 %. Przyczyni się to do większego zaangażowania organów samorządu studenckiego w przeprowadzanie wyborów na różnych szczeblach. Zaangażowanie studentów w aktywne życie uczelni jest jednym z warunków do lepszej kondycji szkolnictwa wyższego. Wysoki podatek na książki zabija czytelnictwo wśród młodych Na sprawy szkolnictwa wyższego warto spojrzeć nieco szerzej, niż tylko na sam proces nauki. Studenci podczas swego toku studiów niejednokrotnie wydają lwią część swoich oszczędności na książki lub ksero. Któż z nas nie zna żartu o dwóch studentach idących ulicą, na której leży czysta kartka papieru. Studenci postanawiają ją skserować, bo w końcu „nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać”. W dobie cyfryzacji coraz więcej materiałów
przydatnych
na
studiach
pojawia
się
w
formie
e-booków.
Obecnie stawka podatku VAT na wydawnictwa papierowe wynosi 5%, natomiast jeśli chodzi o wydawnictwa cyfrowe - 23%. Ustawienie podatku VAT na tak dużym poziomie skutkuje zahamowaniem rozwoju rynku tego rodzaju wydawnictw oraz przyczynia się do spadku czytelnictwa wśród Polaków. Warto zauważyć, że obecnie coraz większa liczba wydawnictw naukowych przygotowywana jest właśnie z myślą o czytnikach e-booków. Wysoki koszt zakupu tego rodzaju nośnika prowadzi do ograniczeń w dostępie do wiedzy. Postulujemy zmniejszenie podatku na wydawnictwa cyfrowe do poziomu, jaki został ustalony dla wydawnictw papierowych. Kolejnym krokiem, który odbiłby się nie tylko na szkolnictwie wyższym, ale i całym rynku czytelniczym, mogłoby być całkowite zniesienie podatku VAT na książki w wersji papierowej. W przypadku, gdy liczba osób czytających w Polsce dramatycznie spada, taki radykalny krok z pewnością przyczyni się do poprawy sytuacji. Wielu młodych ludzi jako jeden z argumentów zniechęcający do czytania podaje właśnie zbyt wysoką cenę tytułów książkowych. Postulujemy zniesienie podatku VAT na książki lub wprowadzenie ulg dla osób młodych, których często nie stać nie tylko na literaturę rozrywkową, ale przede wszystkim na podręczniki potrzebne do rozwijania swojej wiedzy naukowej. Szereg przedstawionych postulatów to tylko „wierzchołek góry lodowej” zmian, które mogą przyczynić się do poprawy kondycji szkolnictwa wyższego w naszym kraju. Największą grupą beneficjentów tego systemu jesteśmy właśnie my, studenci, i dlatego
13
również nam powinno zależeć na wspólnym wypracowywaniu z decydentami zmian, które przyczynią się do poprawy sytuacji nauki w Polsce.
SYSTEM BOLOŃSKI Obecnie funkcjonujący boloński system studiów został wprowadzony w ramach utworzenia Europejskiego Obszaru Szkolnictwa Wyższego. Wprowadzenie tego systemu spowodowało podzielenie toku studiów na trzy poziomy – pierwszy to licencjat/inżynier, drugi to magister, trzeci to doktor. Nieodłącznym elementami tego systemu są programy Socrates - Erasmus, w których skład wchodzą punkty ECTS. Dzięki punktom ECTS, szkolnictwo wyższe w Europie jest ujednolicone, a program studiów porównywalny z innymi krajami, co ułatwia wymiany międzynarodowe, na przykład w ramach programu Erasmus. Studia stopniowe umożliwiają studentom zaprzestanie studiowania już po osiągnięciu pierwszego stopnia, jeżeli student wyrazi taką chęć. Najważniejsze jest w tym to, iż później nie powinno być problemów z powrotem na studia po przerwie i dokończeniem drugiego stopnia studiów. Pozwala to na podjęcie pracy już po ukończeniu pierwszego stopnia oraz równolegle kontynuowania nauki na poziomie magisterskim. Dodatkowe wprowadzenie suplementu do dyplomu pozwala na sprawiedliwe uznanie kwalifikacji w krajach, w których ten system obowiązuje. Wszystko jednak ma swoje wady, nie inaczej jest z systemem bolońskim. Wadą tego systemu jest na przykład fakt, że nie każda uczelnia posiada możliwość kontynuowania studiów drugiego stopnia na danym kierunku, o czym, na początku swojej przygody z daną uczelnią, wie nie każdy student. Kwestią kontrowersyjną, z naukowego punktu widzenia, jest możliwość otrzymania tytułu magistra w dwa lata. System boloński pozwala zostać inżynierem z jednej dziedziny w trzy lata, aby później zostać magistrem w innej dziedzinie w już tylko dwa lata. Powstaje pytanie, ile wart jest dyplom magistra po dwóch latach nauki? Kolejnym aspektem, który zależnie od punktu widzenia może być dodatni lub ujemny, są prace dyplomowe. Studenci raczej niechętnie piszą te prace, co przynosi im dużo stresu, trudu i wyrzeczeń, a system boloński, w drodze do tytułu magistra, wymaga dwóch takich prac. Studenci mogą sobie wybrać dla swojej pracy temat wykraczający poza ramy programowe, aby później na pracy magisterskiej dokończyć go już w pełnym zakresie. Z naukowego punktu widzenia, pisanie takich prac jest dobre, ponieważ zmusza studentów do samodzielnego zagłębienia się w wybrany temat i nierzadko poszerzenia zdobytej już wiedzy.
14
Prace dyplomowe nie zawsze odzwierciedlają faktyczny stan wiedzy jednostki, często ukazują tylko umiejętność dotarcia do dobrych źródeł. Odejście od systemu bolońskiego, co proponowała partia PiS w swoim programie z roku 2014, budzi wiele kontrowersji w świecie akademickim. Rozwiązanie to funkcjonuje obecnie na kilku kierunkach polskich uczelni (aktorstwo, analityka medyczna, farmacja, kierunek lekarski, kierunek lekarsko-dentystyczny, konserwacja i restauracja dzieł sztuki, prawo, prawo kanoniczne, psychologia, realizacja obrazu filmowego, telewizyjnego i fotografia, weterynaria). Przywrócenie jednolitych studiów magisterskich ukierunkuje studentów od samego początku na zdobycie tytułu magistra. Oczywiście pod pewnymi warunkami student będzie mógł zrezygnować po trzech latach ze studiów i zakończyć z tytułem licencjata. Jest to o tyle wygodne, że na drodze do magistra piszemy jedną pracę dyplomową. Nie będzie możliwości zmiany kierunku studiów w trakcie studiowania. Odejście od modelu bolońskiego może spowodować problemy przy chęci kontynuacji nauki poza granicami kraju, gdzie model boloński funkcjonuje. Niezależnie od tego, jaki model studiów obowiązuje, poziom wykształcenia i zdobytych kwalifikacji zależy w głównej mierze od samych studentów. Sukcesu nie osiągnie się bez wkładu własnego. Chęć studentów do pracy, motywacja do nauki i działania jest siłą napędową szkolnictwa wyższego, a później gospodarki. Jaki model by nie był wprowadzony i tak studenci wykuwają swoją przyszłość sami. Państwo nie powinno narzucać modelu uczelniom wyższym. Uczelnie powinny mieć wolny wybór modelu kształcenia studentów, dzięki czemu wzrośnie konkurencyjność uczelni, a jeżeli wzrośnie konkurencja, wzrośnie i poziom kształcenia.
15
NOWELIZACJA USTAWY PRAWO O STOWARZYSZENIACH Wśród ustaw podpisanych w ostatnim czasie przez Prezydenta Andrzeja Dudę znalazła się nowelizacja ustawy Prawo o stowarzyszeniach. Jako Niezależne Zrzeszenie Studentów braliśmy udział w opiniowaniu proponowanych zmian. Wprowadzone zapisy były wynikiem wspólnej pracy środowiska organizacji pozarządowych, a poszczególne zmiany przyczynią się do rozwoju trzeciego sektora w naszym kraju.
Infografika przedstawia zmiany, które zostaną wprowadzone po nowelizacji ustawy Prawo o Stowarzyszeniach. Autor: Marta Rozkwitalska