CYFRYZACJA UCZELNI 1DOKTORANCI 3 KREDYTY STUDENCKIE 5ORDYNACJA WYBORCZA SS PWr 8 UNIWERSYTET POLSKO-UKRAIŃSKI 9 CYFRYZACJA UCZELNI Postęp jest to zjawisko, z którym ludzkość ma do czynienia praktycznie od początku istnienia. Nowo wynalezione rozwiązania z jednej dziedziny życia, od razu znajdowały zastosowanie gdzie indziej. Podobnie jak koło, w postaci drewnianych belek 3200 lat p.n.e. użyte pierwszy raz do transportu bloków kamiennych, bez którego trudno wyobrazić sobie dzisiejszy transport. Tak samo jest z ogólnie pojętą informatyką. W dzisiejszym świecie nie potrafimy wyobrazić sobie już życia bez nowoczesnych technologii. W dobie komputerów, smartfonów. czy Internetu mobilnego wszyscy są niejako zmuszeni nadążać za rozwojem i oferować rozwiązania wykorzystujące te technologie tak, aby ułatwić korzystanie ze świadczonych usług. Nie inaczej jest na uczelniach. Uczelnie konkurując ze sobą, chcą przyciągnąć studentów oferując rozmaite nowoczesne rozwiązania. Pewnie nie wszyscy, ale część absolwentów uczelni wyższych pamięta czasy, kiedy cyfryzacja dopiero zaczęła wkraczać na uczelnie. Oferty kierunków kształcenia, informacje o studiach, zmianach, czy wyniki egzaminów nie były tak łatwo dostępne jak dziś. Obecnie żadna szanująca się uczelnia nie może sobie pozwolić na to, aby jej strona internetowa była mało atrakcyjna, czy też nie była dostosowana do urządzeń mobilnych, tak powszechnych wśród studentów. Oferty kształcenia znajduje się po jednym kliknięciu, a wszystkie inne informacje po dwóch. Wygląd strony internetowej uczelni jest odbierany przez kandydatów jako wizytówka danej placówki, przez co jej waga znacznie wzrasta. Kwestie marketingowe nie mają oczywiście bezpośredniego wpływu na poziom kształcenia uczelni wyższej, jednak stały stopniowy wzrost liczby studentów może skłonić uczelnię do zatrudniania bardziej wykwalifikowanej kadry, czy otwierania nowych pionierskich kierunków. Dobrze zaplanowany marketing sieciowy idący w parze z rozsądnymi rozwiązaniami w zakresie kształcenia studentów może, a wręcz musi przynieść miarodajne korzyści. W ten sposób, więcej absolwentów pierwszego stopnia zdecyduje się nie opuszczać uczelni na rzecz kontynuacji nauki w innym miejscu. To tylko mały składnik sukcesu, jaki osiąga cyfryzacja usług
2
serwowanych przez uniwersytety kandydatom chcącym rozpocząć swoją przygodę ze studiowaniem. Używane od pokoleń indeksy powoli odchodzą w niepamięć. Pomimo ciągłego ich wykorzystywania, od kilku lat studenci mają możliwość korzystania z wirtualnych wersji dziekanatu, czego przykładem jest Uniwersytecki System Obsługi Studentów. Potencjał tego systemu jest wręcz nieoceniony. Dziś spełnia w pewnym sensie rolę administratora naszych studiów. Są tam dokumenty, podania, nasze informacje, legitymacje i wiele, wiele innych. Wszystko, czego potrzeba jest na wyciągnięcie ręki studenta jak i pracownika administracji. USOS i pewne niedogodności związane z jego używaniem na stałe wpisały się w kanon studenckich narzekań i kultury studenckiej natychmiast reagującej na „kryzysy wybuchające” podczas użytkowania tej platformy. Któż z nas nigdy nie narzekał na to, że USOS nie działa właśnie wtedy, gdy tego najbardziej potrzebujemy? Zastanówmy się, co jeszcze mogłoby być uzupełnieniem takiej platformy. Rosnącą popularnością cieszą się platformy e-learningowe. Uczelnie wyższe mogłyby w ten sposób prowadzić swego rodzaju konsultacje dla studentów. Istnieją już repozytoria dokumentów w postaci slajdów z wykładów dostępnych dla studentów, jednak zjawiska bardziej rozwinięte multimedialnie trafią głębiej. Idąc dalej tym tropem, uczelnie wyższe mogłyby wprowadzić do swojej oferty swego rodzaju kursy, czy certyfikacje. W Polsce działa w pełni oparty na platformie e-learningowej Polski Uniwersytet Wirtualny, który może kształcić studentów w tym samym stopniu co uczelnie „materialne”. Rozwijając tę platformę, uczelnie staną się również
bardziej
atrakcyjne
dla
partnerów,
czyli
firm
zewnętrznych.
Każdemu
przedsiębiorstwu, któremu zależy na wysoko wykształconej kadrze, specjalizującej się w ich technologii, czy dziedzinie, powinno też zależeć na współpracy z uczelniami, gdzie podczas studiów chętni mogą poszerzać swoje kompetencje w sposób przystępny, nie ponosząc straty finansów i czasu. W ten sposób wyróżniający się studenci będą mogli mieć zapewnione praktyki zawodowe, czy zatrudnienie zaraz po ukończeniu studiów w firmach partnerskich. Każda uczelnia wyższa ma charakterystyczną dla siebie społeczność akademicką, która ma różne potrzeby. Dzisiaj napotykamy coraz częściej ludzi, którzy nie interesują się swoją uczelnią, nie znają planów dyrekcji, przyjmują zmiany bezkrytycznie. Szkoły wyższe rozbudowują się, modernizują, wprowadzają zmiany statutowe, personalne. Dobrym krokiem w stronę studenta byłoby dołączenie do np. USOS-a modułu referendalnego. Wprowadzając takie udogodnienie dla studentów, władze uczelni będą mogły poznać opinie i nadawać priorytety zmian według sugestii biorących udział w referendum. Zyskają na tym również studenci, gdyż dzięki możliwości decydowania o losach swojej uczelni, będą bardziej świadomi sytuacji oraz bardziej chętni do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Ułatwienie
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
3
studentom aktywnego współdziałania, decydowania o losach swoich i uczelni, może zaowocować późniejszym aktywnym uczestnictwem w życiu społecznym poza uczelnią, jako absolwentom działającym na korzyść kraju. Cyfryzacja uczelni nie przynosi korzyści tylko i wyłącznie samej placówce w postaci nowych absolwentów, czy dotacji. Rozwój technologiczny pobudza konkurencję pomiędzy szkołami wyższymi, co z punktu widzenia studenta jest zdrowe, gdyż konkurencja generuje wzrost poziomu oferowanych usług. Wprowadzając nowe rozwiązania i udostępniając je studentom, zwalniamy ich z wielu formalności, które powodowały kolejki i stratę czasu, a można było je wykorzystać na rozwój personalny. Im więcej nowoczesnych technologii, tym więcej można znaleźć firm chętnych do współpracy. Jeśli władze uczelni wsłuchają się w głos studentów, to absolwenci będą równie aktywnie i świadomie budować Polskę w przyszłości. Cyfryzacja to nie tylko oszczędność czasu i pieniędzy, ale również szansa na wysokie kwalifikacje.
SYTUACJA DOKTORANTÓW W POLSCE Studia doktoranckie to według niektórych sposób na przedłużenie młodości, inni traktują je jak inwestycję w podnoszenie swoich kwalifikacji. W sytuacji, gdy wielu absolwentów ma trudność ze znalezieniem odpowiednich ofert pracy, a Ci, którzy ją posiadają, coraz częściej nie są w stanie wyjść poza poziom zaspokojenia podstawowych świadczeń, a dalsze kształcenie w postaci studiów doktoranckich może okazać się szansą na wyjście z zamkniętego kręgu. Masowe studia doktoranckie to dla polskich uczelni świetny biznes. Dla państwa, a przede wszystkim dla samych doktorantów już o wiele gorszy. Dotyka nas zarówno problem ustabilizowanych państw zachodnich, polegający na nadprodukcji osób ubiegających się tytuł doktora przed nazwiskiem, jak i ten dotyczący krajów znajdujących się w fazie gwałtownego rozwoju ekonomicznego, związany z niskim poziomem naukowym. Wyłaniają się przez to liczne nieprawidłowości związane z studiami III stopnia, których nie rozwiązują obecnie obowiązujące
przepisy
określające
ich
funkcjonowanie,
utrwalając
zamiast
tego
instrumentalizację tego etapu rozwoju kariery naukowej. Głównymi problemami związanymi ze studiami doktoranckimi są: stosunek liczby doktorantów i doktorów, status prawny doktoranta, regulamin i program studiów doktoranckich, warunki socjalne oraz dostępność do zaplecza naukowo badawczego, rozdzielanie środków finansowych przeznaczonych dla doktorantów, zatracenie relacji uczeń-mistrz oraz rozwój i dorobek naukowy doktoranta. BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
4
Najbardziej powszechnym problemem zgłaszanym samych przez doktorantów jest nadmierna liczba osób rozpoczynających studia doktoranckie. Przyjmowana jest jak największa liczba doktorantów (egalitaryzm, a nie elitaryzm), co podyktowane jest korzyściami finansowymi dla uczelni lub jednostki naukowej, a nie rozwojem kadry naukowej oraz polskiej nauki. Konsekwencją jest m. in. brak stypendiów dla wielu doktorantów. Ponadto występuje takie zjawisko jak przyjmowanie na doktorat wszystkich chętnych, niezależnie od kompetencji, co prowadzi do dewaluacji studiów doktoranckich oraz niskiego odsetka pozytywnie zakończonych przewodów doktorskich. W swoim raporcie, NIK zauważa, że wraz ze wzrostem liczby uczestników studiów doktoranckich, spadła liczba pracowników naukowo-dydaktycznych zatrudnionych w uczelniach publicznych lub instytutach naukowych na stanowiskach asystentów (jest to inna możliwość uzyskania stopnia naukowego doktora). W rocznikach akademickich 2008/09 - 2012/13 liczba doktorantów w uczelniach publicznych wzrosła z 27743 do 36340 osób przy jednoczesnym zmniejszeniu liczby asystentów o prawie 2 tysiące (z 11844 do 9914). Jak zgłaszają doktoranci, w wielu przypadkach doktorat często jest jedynie tymczasowym rozwiązaniem w celu uniknięcia bezrobocia, a nie drogą do rozwoju naukowego, poszerzania swojej wiedzy, umiejętności i kompetencji oraz rozwoju nauki w Polsce. Istotnym czynnikiem wpływającym na wzrost liczby doktorantów w porównaniu z małą liczbą osób kończących studia III stopnia jest sytuacja finansowa oraz socjalna doktorantów. Powszechnie wiadomo, że wysokość przyznawanych stypendiów (tylko niektórym) doktorantom nie pozwala im na samodzielne utrzymanie się, przez co często muszą się oni decydować na podjęcie równoległej pracy zarobkowej, co ma późniejszy wpływ na jego zaangażowanie w studia doktoranckie oraz znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo ich ukończenia. Głównym
problemem
przy
rozdzielaniu
środków
finansowych
jest
brak
transparentności, nepotyzm, nieprzestrzeganie regulaminów oraz brak jasno określonych i dostępnych kryteriów przyznawania stypendiów. Niejednokrotnie poruszano problem niewłaściwie sformułowanych regulaminów przyznawania stypendiów i braku uzasadnienia decyzji podjętych przez komisje stypendialne. Wielu doktorantom przyjmowanym na stacjonarne studia doktoranckie nie zapewniono żadnego źródła finansowania. Wielokrotnie doktoranci zgłaszali, że zdarzają się przypadki nieterminowego wypłacania stypendiów, co uniemożliwia im zachowanie płynności finansowej oraz pokrycie zobowiązań (raty, kredyty, rachunki). Zauważono powszechny problem braku finansowania doktorantów na przedłużeniu studiów doktoranckich, co znacząco utrudnia ukończenie tych studiów i przygotowanie rozprawy doktorskiej, przez co wpływa na ich niską efektywność.
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
5
Niepokojący jest również brak klarownego statusu prawnego doktoranta na uczelni. Nie ma bowiem zgody, czy ma być traktowany jak pracownik, czy raczej jak student. Jest to problem powszechnie występujący. Z jednej strony zakres obowiązków doktoranta jest analogiczny do zakresu obowiązków pracownika, z drugiej jednak strony doktorant uważany jest za „studenta studiów doktoranckich ( III stopnia )”. Przez to niedociągnięcie w prawie, nie posiada on ani pełni praw pracowniczych (np. ubezpieczenia emerytalne, płatny urlop macierzyński, fundusz socjalny pracowników, nagrody za działalność organizacyjną) ani studenckich (np. na brak zniżek na przejazdy komunikacją miejską). Powyżej opisane problemy i nieprawidłowości w kształceniu na poziomie studiów doktoranckich zwracają naszą uwagę na potrzebę zmiany systemu funkcjonowania przepisów dotyczących studiów doktoranckich. Konieczne jest przywrócenie znaczenia i zapewnienie wysokiego poziomu rozprawom doktorskim, a także stworzenie warunków do następstwa pokoleń w środowisku naukowym. Takie działanie może doprowadzić nie tylko do podwyższenia standardu studiów doktoranckich, ale stać się przyczynkiem do poprawy sytuacji młodych decydujących się na ich podjęcie z nadzieją, że odmieni to ich pozycję na rynku pracy.
KREDYTY STUDENCKIE Problemy ze znalezieniem pracy po studiach? Brak perspektyw na godny zarobek i rozwijanie swoich umiejętności? Wbrew pozorom z takimi trudnościami boryka się duży odsetek młodych miedzy 25 a 30 rokiem życia. Z pomocą przychodzi nowy pomysł NZS, czyli wprowadzenie tzw. kredytu absolwenckiego. Zanim przejdziemy do opisania mechanizmów proponowanych przez nas zmian, przyjrzyjmy się obecnej sytuacji młodych na rynku pracy. Tegoroczne badanie Eurostatu wykazało, że w 2014 r. o 100 tys. liczba bezrobotnych Polaków poniżej 25. roku życia spadła. W styczniu zeszłego roku bez pracy pozostawało 26,3 proc. młodych Polaków, rok później - 21,1 proc. Należy zauważyć, że choć jest to unijny rekord, to nadal bez pracy pozostaje 301 tys. młodych rodaków w tej grupie wiekowej. Ekonomiści przypominają, że brak pracy oznacza brak stabilności finansowej, co opóźnia czas usamodzielnienia. Od tego, czy młodzi po 25. roku znajdą odpowiednią pracę, zależy, czy będą mogli się usamodzielnić i założyć rodzinę. Prawie co trzeci z nich mieszka zaś z rodzicami. Dla części jest to wybór, dla innych, których nie stać ani na kupno, ani wynajęcie mieszkania – konieczność. Z badania „Finansowy portret młodych” (przygotowanego przez Millward Brown na zlecenie Krajowego Rejestru
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
6
Długów) wynika, że co czwarty 26–30-latek i co siódmy 31–35-latek korzysta z finansowego wsparcia rodziców.1 Zwróćmy również uwagę na kwestię edukacji jako czynnika stanowiącego o atrakcyjności młodego pracownika. W przypadku osób po szkołach wyższych, ważna jest też profesja. Łatwiej jest znaleźć pracę po studiach inżynierskich, niż pozostałych. Wysokie jest również prawdopodobieństwo szybkiego wejścia na rynek pracy dla zawodów związanych z medycyną, farmacją oraz z częścią nauk ścisłych. W ciągu dwóch lat od zakończenia studiów pracę zawodową ma ośmiu na dziesięciu absolwentów. Sporo szans na pracę mają również technicy.2 Niemniej ciekawa pozostaje kwestia stosunku pracodawców do młodych pracowników. Jak wynika z cytowanego w niniejszym opracowaniu raportu Europejskiego Programu Modernizacji Polskich Firm: ,,Ponad połowa firm daremnie szuka pracowników. Problem z pozyskaniem kandydatów do pracy ma charakter uniwersalny, doświadczają go firmy niezależnie od wielkości, miejsca prowadzenia działalności (regionu kraju) oraz branży. Jak wynika z odpowiedzi, najpoważniejsze kłopoty dotyczą zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników
fizycznych,
których
firmy
potrzebują
do
specjalistycznych
prac.
Na trudności w znalezieniu takich właśnie pracowników wskazywano najczęściej (55,8 proc. ankietowanych). Drugą trudną do pozyskania grupą osób są wykwalifikowani pracownicy umysłowi (specjaliści) – na problem z ich znalezieniem narzeka 34,9 proc. badanych. (…) Zdaniem szefów firm, część kandydatów ma za duże aspiracje finansowe, a za małe umiejętności – i ten fakt ma stanowić przyczynę braku porozumienia między pracownikiem a potencjalnym pracodawcą.”3 Podsumowując, mimo spadku bezrobocia wśród ludzi młodych w Polsce, nie możemy mówić o jednoczesnej poprawie ich warunków finansowych. W dużych miastach pojawiło się zjawisko tzw. ,,pracujących biednych” – to jest osób zatrudnionych na umowach śmieciowych, na stanowiskach niewymagających większych kwalifikacji, których wynagrodzenie umożliwia jedynie zaspokojenie podstawowych kosztów życia (jedzenie, czynsz). Jednak warto zauważyć, że pracodawcy byliby gotowi oferować lepsze wynagrodzenie wykwalifikowanym pracownikom, jednakże mają problemy z ich rekrutacją. Tutaj z pomocą przychodzą mechanizmy stworzonego przez nas tzw. kredytu absolwenckiego, który będzie możliwy do uzyskania przez absolwentów uczelni wyższych do 30 roku życia. Na poszczególne kierunki i rodzaje studiów będzie ściśle określona liczba osób,
1
Za: ,,Młodzi na rynku pracy. Pod lupą. Raport 2014 Sytuacja młodych na rynku pracy z perspektywy przedsiębiorstw MŚP” - http://www.efl.pl/finansowanie/EFL_MLODZI_PRACA_RAPORT_www.pdf 2
J.w.
3
J.w.
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
7
które mogą być przyjęte w danym roku, np. na jeden kierunek studiów nie więcej niż 80 osób, na studia doktoranckie 100 osób. Maksymalnie na uczelni będzie mogło studiować nie więcej, niż cztery tysiące osób. Środki ze wspomnianego kredytu absolwenckiego będzie można wykorzystać na opłacenie czesnego za studia podyplomowe, bądź za studia niestacjonarne doktoranckie na uczelni wyższej. Tym samym grupa osób, która nie posiada środków finansowych, by zainwestować w swoją edukacje i w poszerzanie swoich kwalifikacji – otrzyma taką możliwość. W proponowanym przez nas mechanizmie, udzielany będzie kredyt. Oznacza to, że po upływie określonego czasu (proponujemy dwa lata) kredytobiorca będzie zobligowany do jego zwrotu. Wyeliminuje to patologię znaną z praktyki szkoleń finansowanych przez środki Unii Europejskiej, polegającą na tym, że są one bezpłatne i w związku z tym część szkolonych w nich nie uczestniczy, ponieważ brak im odpowiedniej ku temu motywacji. Warto podkreślić, że tak jak w przypadku pożyczek i kredytów studenckich, to państwo powinno wziąć na siebie ciężar spłaty odsetek od wspomnianego kredytu. Ponadto środki z kredytu absolwenckiego winny trafiać nie do rąk kredytobiorcy, ale bezpośrednio z banku bądź SKOK – u na konto uczelni wyższej, której słuchaczem zamierza być osoba poszerzająca swoje kompetencje. Powyższe rozwiązanie uniemożliwi wykorzystanie środków kredytowych niezgodnie z przeznaczeniem. Jednocześnie naszym zdaniem należy rozszerzyć grupę podmiotów, które mogą udzielać pożyczek i kredytów studenckich oraz kredytów absolwenckich. W aktualnym stanie prawnym uprawnione są do tego jedynie banki. Uważamy, że należy dopuścić do tej grupy Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe. Sprawi to, że liczba podmiotów udzielających ww. pożyczek i kredytów wzrośnie co poprawi ich dostępność, a także obniży koszty obsługi pożyczki, czy kredytu (więcej podmiotów = większa konkurencja). Zwiększenia będą wymagać oczywiście także środki budżetowe przeznaczone na ww. cel. Aktualnie przeznacza się z budżetu państwa 80,6 mln złotych rocznie tytułem obsługi pożyczek i kredytów studenckich. Według naszej koncepcji przy założeniu, że powstaje mechanizm kredytu absolwenckiego, ta kwota łącznie powinna wzrosnąć do 120 – 140 mln złotych. Nasza propozycja może stać się remedium na problemy młodych prekariuszy, nie mogących znaleźć odpowiedniej pracy po zakończeniu studiów. Zamknięte koło w postaci otrzymywania niskiego wynagrodzenie przez absolwentów ze względu na niskie kompetencje, może zostać przerwane właśnie przez tzw. kredyt absolwencki. Podnoszenie swoich kompetencji poprzez inwestowanie np. w studia podyplomowe, doktoranckie i różnorakie kursy w konsekwencji doprowadzi do poprawy sytuacji młodych na poziomie ogólnopolskim.
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
8
ORDYNACJA WYBORCZA SS PWR Samorządność studencka jest jednym z najważniejszych elementów uniwersyteckiej społeczności. Powstawanie jego struktur w Polsce datujemy na początek lat 80. XX wieku. Właśnie wtedy na fali budowy niezależnego ruchu studenckiego udało się wpisać do nowopowstałej ustawy o szkolnictwie wyższym przepisy gwarantujące powstanie struktur samorządu studenckiego. Było to możliwe dzięki zaangażowaniu ówczesnych członków Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Po 1989 roku samorządom studenckim nadano szersze uprawnienia w zakresie reprezentacji studentów. Obecnie kondycja samorządności studenckiej jest bardzo różna. O nieprawidłowościach i braku transparentności działań poszczególnych samorządów można rozprawiać godzinami. Wśród przykładów, które należy piętnować, warto poszukać takich, które mogą stać się przykładem dla działalności innych. Za taki przykład może posłużyć Samorząd Studencki Politechniki Warszawskiej. Samorząd Studencki Politechniki Wrocławskiej bardzo prężnie działa we wszystkich aspektach życia studenckiego. Organizuje różne imprezy, wspiera ankietyzację kursów oraz wspólnie z NZS PWr prowadzi akcję informacyjną „Poskrom Paragraf”, która ma na celu wsparcie studentów podczas ciężkiego okresu sesji tak, aby w pełni mogli korzystać ze swoich praw zawartych w regulaminie studiów. W dniach od 9 do 22
marca
2016
roku
na
Politechnice
Wrocławskiej
odbywają
się
wybory
do organów Samorządu Studenckiego oraz Rad Wydziałów. Dodatkowo wybierane są Wydziałowe Kolegium Elektorów (WKE) oraz Uczelniane Kolegium Elektorów. Wydziałowe Kolegium Elektorów odpowiada za wybór dziekana oraz prodziekanów danego wydziału oraz za wybory uzupełniające. Dodatkowo kandydat na prodziekana ds. studenckich musi otrzymać zgodę większości studenckiej i doktoranckiej części WKE. Studenci (wraz z doktorantami) stanowią 20% tego organu. Kandydować oraz głosować może każdy student danego wydziału. Rada Wydziału zajmuje się wszystkimi sprawami związanymi z wydziałem, w
tym
strategii
określaniu rozwoju,
ogólnych
kierunków
uchwalaniem
planów
działalności oraz
wydziału,
programów
jego studiów
i innymi. Podobnie jak w przypadku WKE, studenci stanowią w niej 20%. Ważne jest, że studenci będący członkami Rady Wydziału tworzą Wydziałową Radę Samorządu Studenckiego działalności
(WRSS), dziekana,
która
prodziekana
zajmuje ds.
stanowiska
studenckich
oraz
w przedstawia
sprawie opinie
dotyczące dydaktyki i programu nauczania. WRSS proponuje przedstawicieli do Wydziałowej Komisji Stypendialnej oraz inicjuje i tworzy wydarzenia sportowe, turystyczne, kulturalne,
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
9
naukowe. Kandydować do Rady Wydziału oraz głosować może każdy student danego wydziału. Studenckie Kolegium Wyborcze jest organem wybierającym Przewodniczącego Zarządu Parlamentu Studentów oraz członków Zarządu, powołującym członków Sądu Koleżeńskiego, członków Komisji Rewizyjnej, Senatorów studenckich do Senatu Uczelni oraz członków
Uczelnianego
Kolegium
Kolegium
Wyborczego
wchodzi
Elektorów. po
W
2
skład
Studenckiego
reprezentantów
wydziałów
oraz przewodniczący WRSS danego wydziału. Kandydować może każdy student, lecz głosować mogą tylko członkowie WRSS danego wydziału. SKW wraz z Zarządem Parlamentu Studentów tworzy na Politechnice Wrocławskiej Parlament Studentów będący najwyższym i najważniejszym organem uchwałodawczym Samorządu. Parlament inicjuje i tworzy ogólnouczelniane inicjatywy sportowe, turystyczne, kulturowe oraz naukowe. Ma także wpływ na rozdział środków przeznaczonych na działalność studencką oraz bierze czynny udział w tworzeniu regulaminu studiów. Uczelniane Kolegium Elektorów jest organem odpowiedzialnym za wybór Rektora oraz prorektorów. Dodatkowo kandydat na prorektora ds. studenckich musi otrzymać głosy w
większości UKE.
przedstawicieli
Studenci
(wraz
studentów z
oraz
doktorantami)
doktorantów stanowią
20%
będących UKE,
co oznacza, że w głosowaniach mają 20% głosów. Kandydować może każdy student, ale to członkowie Studenckiego Kolegium Wyborczego wybierają członków UKE ze strony studentów. Organy Samorządu Studenckiego Politechniki Wrocławskiej regulowane są ordynacją wyborczą opartą na założeniach ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Udział studentów w strukturach samorządowych jest nieodłącznym elementem silnej i transparentnej uczelni wyższej. Stara prawda mówi, że studenci stanowią największą część społeczności uniwersyteckiej. Angażowanie się w działalność samorządu i innych organizacji studenckich jest nie tylko najlepszym sposobem na „nie zmarnowanie studiów”, ale i widocznym wkładem w budowanie świadomego społeczeństwa obywatelskiego.
POLSKO-UKRAIŃSKI UNIWERSYTET EUROPEJSKI? TO JEST MOŻLIWE Polska w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat wielokrotnie wspierała dążenia Ukraińców w ich „marszu ku zachodowi”. Obrazki polskich polityków i intelektualistów wspierających Pomarańczową rewolucję czy późniejsze protesty zwane Euromajdanem często
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
10
gościły na pierwszych stronach gazet. W ostatnim czasie w mediach często podkreślano, jak wielka ilość Ukraińców mieszka w Polsce. Ogromna ilość z nich to studenci szukający w Polsce lepszych perspektyw na przyszłość. Od kilkunastu lat dyskutuje się o możliwości powstania wspólnego uniwersytetu, który byłby szansą na wzmocnienie więzi między naszymi krajami. Inicjatywa NZS przypomina o pomyśle wspólnej polsko-ukraińskiej uczelni. Stworzenie polsko-ukraińskiej uczelni w Lublinie proponował w połowie lat 90. ubiegłego wieku Bohdan Osadczuk, ukraiński historyk i publicysta. Idea znalazła poparcie u prof. Jerzego Kłoczkowskiego, Jana Nowak-Jeziorańskiego, Zbigniewa Brzezińskiego, a także papieża Jana Pawła II oraz ówczesnych prezydentów - Polski i Ukrainy.4 W 2000 r. powołano w Lublinie Europejskie Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów (EKPiUU), których założycielami były następujące uczelnie: UMCS, KUL, Instytut Europy ŚrodkowoWschodniej, dwa uniwersytety z Kijowa i jeden ze Lwowa . W 2001 r. uroczyście zainaugurowano działalność Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów przy udziale Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy.
Rektorzy UMCS prof. Marian Harasimiuk
i prof. Jan Pomorski w kwietniu 2005 roku spotkali się na Uniwersytecie Warszawskim z prezydentami Wiktorem Juszczenką i Aleksandrem Kwaśniewskim. Przedstawili wówczas obu głowom państw sytuację Europejskiego Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów, a także związane z nim plany na przyszłość. Prezydenci zadeklarowali wtedy, że zlecą polsko-ukraińskiemu komitetowi konsultacyjnemu przygotowanie projektu przekształcenia kolegium w uniwersytet polsko-ukraiński. W 2008 roku premier RP Donald Tusk podpisał z premier Ukrainy Julią Tymoszenko deklarację dotyczącą tej uczelni, natomiast prezydent RP Lech Kaczyński zapowiedział jej powstanie od czerwca 2008 roku. Istotne ustalenia w sprawie zapadły po spotkaniu w Kijowie 13 lutego 2009 roku, kiedy podpisano protokół, który do 10 marca miał zostać przekształcony w umowę międzynarodową. Umowa do dnia dzisiejszego nie została podpisana. Z chwilą przejęcia władzy na Ukrainie przez Wiktora Janukowycza strona ukraińska stała się sceptyczna co do pomysłu Polsko-Ukraińskiego Uniwersytetu Europejskiego. Rzecznik prasowy rządzącej wtedy Partii Regionów Mykoła Łewczenko mówił o: "absurdalnym dla Ukrainy i bardzo ubogim pomyśle na uniwersytet polsko-ukraiński". Tyle historii. Obecnie projekt powołania do życia wspólnej dla Ukrainy i Polski uczelni nie znajduje się na liście priorytetów strony ukraińskiej. Odsunięcie od władzy ekipy Janukowycza, konflikt na wschodzie Ukrainy i próby drastycznych reform na każdym szczeblu nie sprzyjają planom powołania tego typu uczelni. Kolejny raz piłeczka znajduje się po stronie
,,Uniwersytet polsko-ukraiński. Jeśli nie teraz, to kiedy?” Małgorzata Bielecka-Hołda, Gazeta Wyborcza Lublin, 23.10.2015 r. 4
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
11
polskiej, która może stać się kolejny raz inicjatorem dobrej zmiany na Ukrainie. Inicjatywa podjęta przez Niezależne Zrzeszenie Studentów skupia się na przypomnieniu założeń i promowaniu pomysłu wspólnej uczelni wyższej. Polsko-Ukraiński Uniwersytet Europejski ma w swoich założeniach być uczelnią humanistyczną, która zgodnie ma mieć dwie siedziby, jedną w Lublinie, drugą najprawdopodobniej we Lwowie. Studia mają odbywać się na poziomie od licencjatu do studiów doktoranckich, organem zarządzającym ma być Rada Zarządzająca, zaś na czele uczelni ma stanąć rektor, którego funkcja ma mieć charakter rotacyjny – na jedną kadencję obejmie ją Polak, na kolejną Ukrainiec.5 Uniwersytet w swoich założeniach ma mieć wyjątkową w skali kraju strukturę, ponieważ senat skoncentruje się wyłącznie na kwestiach dotyczących kształcenia, czyli na ustalaniu standardów dydaktycznych, czy nowych kierunkach studiów. Zarządzać uczelnią ma rada powiernicza, w której skład wejdą przedstawiciele obu krajów założycielskich. Mają oni powoływać prezydenta uniwersytetu, który przede wszystkim ma mieć kompetencje sprawnego menedżera. Model taki jest popularny na uniwersytetach anglosaskich. Uczelnia ma być wyłączona także spod polskiego prawa.6 Planowane jest utworzenie na uniwersytecie trzech wydziałów i docelowo studia mają być prowadzone na dziewięciu kierunkach. Na wydziale europeistyki będą to: stosunki międzynarodowe, kulturoznawstwo wschodnioeuropejskie, prawo europejskie, ekonomia wspólnoty europejskiej. Na wydziale informatyki i zarządzania będą dwa kierunki studiów: zarządzanie z administracją oraz informatyka w zarządzaniu. Trzeci wydział - inżynierii i nowych technologii - ma prowadzić studia na kierunkach: energetyka jądrowa i odnawialna, inżynieria chemiczna i procesowa, nowe technologie. Uniwersytet ma mieć charakter elitarny. Na poszczególne kierunki i rodzaje studiów będzie ściśle określona liczba osób, które mogą być przyjęte w danym roku, np. na jeden kierunek studiów nie więcej, niż 80 osób, na studia doktoranckie 100 osób. Maksymalnie na uczelni będzie mogło studiować nie więcej, niż cztery tysiące osób. Uniwersytet będzie uczelnią publiczną, finansowaną z budżetów Polski i Ukrainy, będzie mógł się też ubiegać o dotacje z Unii Europejskiej. 20 proc. studentów ma pochodzić spoza Polski i Ukrainy, głównie z innych krajów objętych projektem Partnerstwa Wschodniego. Na uniwersytecie ma obowiązywać system zarządzania wiedzą, który zakłada m.in., że tematy prac magisterskich i doktorskich będą odgórnie zamawiane i określane, a następnie ogłaszane jako konkursowe. Spośród kandydatów, którzy będą chcieli napisać na dany temat pracę, będzie wybierany jeden bądź kilku.7 Wikipedia, hasło: Polsko-Ukraiński Uniwersytet Europejski. [stan na dzień: 15.01.2016 r.] J.w. 7 ,,Założenia uniwersytetu polsko-ukraińskiego”, PAP, 03.03.2010 r. 5 6
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016
12
Jak widać założenia wspólnego Polsko-Ukraińskiego Uniwersytetu Europejskiego są gotowe. Jeżeli zależy nam na dobrej współpracy między naszymi krajami, a przede wszystkim na budowaniu silnej pozycji w Europie Środkowo-Wschodniej, powinniśmy promować ideę wspólnej uczelni. Powołanie do życia Polsko-Ukraińskiego Uniwersytetu Europejskiego może sprawić, że hasło widniejące na wielkim billboardzie reklamowym na dworcu autobusowym w Zaporożu brzmiące: „Nowe życie i praca w Polsce!” zmieni się na: „Nowe życie i praca we wspólnej Europie!”.
BIS NZS Nr 2, Warszawa, 08.03.2016