NIEMCY
TWIERDZA KÖNIGSTEIN
MAROKO
W STRONĘ ANTYATLASU
BHUTAN
KRÓLESTWO SZCZĘŚLIWOŚCI
NOWA ZELANDIA QUEENSTOWN
REJS POLONUSA Wyrusz z nami
POLSKA
Sądeckie
Wakacje z pomysłem TUNEZJA
Czeka na Ciebie
NORWEGIA Nie tylko fiordy
BIAŁOWIEŻA • ZAMOŚĆ I ROZTOCZE • REGIETÓW • SZCZAWNICA • KLUSZKOWCE • POWIAT TARNOWSKI • POWIAT JELENIOGÓRSKI • SZCZECIN • STARGARD • GMINA POSTOMINO • USTKA • SŁUPSK • MIASTKO • WARMIA I MAZURY
Jeden szuka komfortu luksusowych hoteli, inny chce żyć w harmonii z przyrodą. W Uzdrowisku Vyšné Ružbachy luksus, wysoki standard usług, a z drugiej strony pokora i szacunek do tatrzańskiej przyrody idą ze sobą w parze.
UZDROWISKOWE ŻRÓDŁA TERMALNE POMAGAJĄ W LECZENIU: chorób krążenia Y zaburzeń metabolicznych Y chorób kobiet i chorób ginekologicznych Y chorób nerek i dróg moczowych Y chorób zawodowych Y schorzeń onkologicznych Y chorób psychicznych Y chorób układu pokarmowego Jako jedyni na Słowacji posiadamy Centrum Rehabilitacji po Zabiegach i Operacjach Kardiologicznych. ZAKWATEROWANIE: W przepięknym środowisku parku zdrojowego usytuowane są: Grand Hotel Strand**** dla całych rodzin, hotele Travertin I, II *** oraz Szwajcarskie domki***. W części kompleksu Grand Hotel Strand**** znajdują się Termalny Basen Izabela 34°C i Aqua Thermal Wellness (czynne przez cały rok). POBYTY SPECJALNE: Kompleksowy pobyt leczniczy * Pobyt dla rodzin z dziećmi * Pobyt relax * Pobyt dla seniorów * Wellness weekend * Pobyt dla firm * Atlantyda (pływanie z niemowlęciem i z dziećmi od 3 mies.) * Pobyt dla pań (bioodnowa organizmu) * Pobyt dla menadżerów Pobyt narciarski * Pobyt sylwestrowy
Marzysz o odpoczynku i relaksie? Marzysz o cudownym pokoju w hotelu z wellness? Nie marz, przyjedź do Uzdrowiska Vyšné Ružbachy! KÚPELE VYŠNÉ RUŽBACHY, a.s. 065 02 Vyšné Ružbachy 48, Słowacja tel. 00421 52 42 66 111, 444 – recepcja fax 00421 52 42 66 560 e-mail: ruzbachy@ruzbachy.sk
www.ruzbachy.sk
Iść za marzeniem Wiosna i lato to dobry czas na realizację podróżniczych marzeń. Jednym z nich jest z pewnością morska podróż. Wkrótce jacht s/y „Polonus” wypłynie pod naszym patronatem w daleki rejs. Jest jeszcze możliwość uczestniczenia w kilku lub w jednym z jego 22 etapów. Natomiast nasz stały korespondent z antypodów Bogusław Nowak zaprasza tym razem do Queenstown w Nowej Zelandii, miasta położonego w przepięknej górskiej scenerii i oferującego piorunującą mieszankę sportów adrenalinowych. Właśnie teraz trwa tam zima i rozpoczął się sezonu narciarski. Buthan, tajemnicze i bardzo rzadko odwiedzane przez ludzi Zachodu himalajskie królestwo, odkrywamy razem z Moniką Witkowską, by przekonać się o tym, że można żyć bez stresu i szczerze uwielbiać swojego króla. Być może właśnie tam znajduje się mityczna kraina wiecznej szczęśliwości Shangri-La? Egzotycznie jest również w Maroku, po którym podróżujemy z globtroterką i dziennikarką PR Koszalin – Jagodą Koprowską, a Kuba Matuszkiewicz przekonuje, że do Tunezji można już śmiało polecieć. Proponujemy też odwiedzenie bliższych nam krajów – Niemiec i Norwegii, gdzie na kolejnych zdobywców czekają Twierdza Königstein i fiordy w okolicach Bergen. Również Polska kusi ogromem atrakcji i od niej warto rozpocząć każdą podróż, bo przygoda i marzenia tak naprawdę są w zasięgu naszej ręki. Redakcja OBIEŻYŚWIATA
W NUMERZE
4 Śladami „Śmiałego”
a nawet jeszcze dalej...
38-53 38-53 Sądeckie Sądeckie
Rejs z Obieżyświatem
8 Twierdza Königstein
jeszcze nie zdobyta? Niemcy – Saksonia
10 Norwegia
Nie tylko fiordy 14 Tunezja ta sama, ale nie taka sama 18 Informacje 19 Z notatnika podróżnika 20 W stronę Antyatlasu Maroko
24 Królestwo szczęśliwości Bhutan
28 Miejsce godne królowej Nowa Zelandia – Queenstown
32 Książki, multimedia
i konkurs 33 Polska nieodkryta 34 Na obiad do cara? Drezyną przez puszczę woj. podlaskie
35 Z innej perspektywy OBIEŻYŚWIAT – niezwykłe podróże zwykłych ludzi Magazyn turystyczny, kwartalnik, ISSN 1641-4861 Zespół redakcyjny i współpracownicy: Bogusław Matuszkiewicz – redaktor naczelny, Łukasz Dobrzyński, Jagoda Koprowska, Irena Matuszkiewicz, Grzegorz Micuła, Bogusław Nowak, Łukasz Wall, Monika Witkowska, Kamila Zabrocka Tłumaczenia: Marek Łukasik Marketing i reklama: Jakub Matuszkiewicz, tel. +48 695 382 943 ul. Świętokrzyska 36/31G, 00-116 Warszawa Druk: ArtDruk www.artdruk.com Kolportaż: RUCH S.A. i KOLPORTER S.A. Okładka: Okolice Jeziora Rożnowskiego – fot. K. Bańkowski, Jacht „Polonus” – fot. M. Grzywa, Plaża Monastir – fot. J. Matuszkiewicz, Bergen – fot. Ł. Wall
Adres redakcji i wydawcy: SUPER URLOP, ul. Norwida 61, 76-200 Słupsk tel./fax +48 (0) 59 842 49 53, e-mail: kolumb@obiezyswiat.com www.obiezyswiat.com Wydawnictwo nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń, nie zwraca niezamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów. © Copyright by SUPER URLOP. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Powielanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody SUPER URLOP jest zabronione. Zabrania się sprzedaży numerów bieżących i archiwalnych bez umowy kolportażowej oraz po innej cenie niż podana na okładce.
Smaki Puszczy Białowieskiej
woj. podlaskie
36 Zamość i Roztocze
Nierozłączna para
woj. lubelskie
Wakacje z pomysłem Wakacje z pomysłem
woj. małopolskie woj. małopolskie
55 Koniem huculskim
przez góry
woj. małopolskie
56 Szczawnica
Flisacy i wody zdrojowe
woj. małopolskie
58 Kraina Śpiącego Wulkanu woj. małopolskie
59 W świecie orientu i luksusu woj. małopolskie
60 Powiat tarnowski
Potęga natury i tradycji
woj. małopolskie
61 Tarnów
Polski Biegun Ciepła
woj. małopolskie
62 Powiat jeleniogórski
Góry Olbrzymie
woj. dolnośląskie
64 Stargard Szczeciński
Na plantach i w aptece
woj. zachodniopomorskie
66 Szczecin
Miasto regat i zieleni
woj. zachodniopomorskie
68 Gmina Postomino
Nie tylko Jarosławiec
woj. zachodniopomorskie
69 Ustka się zmienia woj. pomorskie
70 Słupsk
Miasto Witkacego?
woj. pomorskie
71 Miastko
Brama do natury
woj. pomorskie
72 Szlak Fortyfikacji
Mazurskich
woj. warmińsko–mazurskie
74 Nadleśnictwo Pisz
Lasy po huraganie
woj. warmińsko–mazurskie
REJS Z OBIEŻYŚWIATEM
Śladami „Śmiałego” a nawet jeszcze dalej... W końcu maja 2011 roku wyruszy w rejs na trasie: Świnoujście – Amsterdam – Lizbona – Wyspy Kanaryjskie – Wyspy Zielonego Przylądka – porty Brazylii i Argentyny – Ushuaia (Ziemia Ognista) – Antarktyda – Wybrzeże Pacyfiku – Kanał Panamski – Małe Antyle – Halifax – Reykjawik – Grenlandia – Szkocja – Irlandia – Amsterdam – Świnoujście polski jacht s/y „Polonus”, stalowy kecz typu Bruceo o długości 14 metrów z ożaglowaniem o powierzchni 80 m². Będzie to największe tegoroczne polskie przedsięwzięcie żeglarskie. Nasza redakcja, jako patron prasowy wyprawy, będzie informować o rejsie. Z armatorem s/y „Polonusa” Piotrem Mikołajewskim rozmawia Grzegorz Micuła. W jaki sposób „Polonus” przygotowuje się do tak długiej podróży? Zimą pod nadzorem bosmana Przemka Giela przeprowadzono w Trzebieży gruntowny remont jachtu. W połowie kwietnia łajba została zwodowana. W tej chwili trwa montowanie nowej instalacji, elektroniki, masz-
4
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
tów oraz ogrzewania, co potrwa do piętnastego maja. Uroczyste pożegnanie jachtu odbędzie się 26 maja przy Wałach Chrobrego w Szczecinie... I stąd przez Świnoujście, Kanał Kiloński i Morze Północne rusza on w swój pierwszy etap do Amsterdamu. Wezmą w nim udział ludzie, którzy przygotowali i zorganizowali rejs, a jego głównym celem jest sprawdzenie jachtu przed wyprawą. Od właściwego przygotowania zależy sprawność jachtu, a od sprawności bezpieczeństwo uczestników, dlatego jako organizator przywiązuję do tych spraw ogromną, może nawet nadmierną wagę. Jakim jachtem jest „Polonus”? „Polonusa” zbudowano dwadzieścia lat temu dla poznańskiego AZS-u w szczecińskiej stoczni im. Teligi. Jest to Bruceo, bardzo udana konstrukcja amerykańska, o nazwie pochodzącej od nazwiska projektanta. Ma dużą dzielność morską i nadaje się do żeglugi po wszystkich wodach. Przez szereg sewww.obiezyswiat.com
zonów jacht służył poznańskim żeglarzom w ramach Fundacji „Polonus – żegluj z nami”. Pływał po Adriatyku a później Atlantyku. W 2001 roku przyprowadziliśmy go z Ostendy do kraju. Następnie wspólnie z Mietkiem Wybieralskim oraz Krzyśkiem Mrowickim rok w rok przygotowywaliśmy go do sezonu. Wówczas po raz pierwszy został poddany gruntownemu remontowi. Wymieniliśmy między innymi nasiąknięty wodą drewniany pokład. W tamtym okresie jako opiekun „Polonusa” zorganizowałem kilka godnych uwagi rejsów po Bałtyku, na Lofoty czy na Alandy. Najpierw był pan opiekunem „Polonusa” z ramienia AZS-u, w końcu został jego właścicielem. W żeglarstwie sporo pieniędzy wydaje się na remonty. Całe lata ja wykładałem je z własnej kieszeni, a później odbierałem od załóg, albo i nie… Gdy AZS wystawił „Polonusa” na sprzedaż, fundacja była mi winna za remonty pewną kwotę. Wystartowałem w przetargu i po odliczeniu zaległych wydatków zostałem www.obiezyswiat.com
armatorem. Już jako właściciel przeprowadziłem kolejny gruntowny remont, jacht został wyposażony w nowy komplet żagli, ploter, kompas satelitarny i radar. Gdzie dotychczas pływał „Polonus”? W 2008 roku popłynęliśmy w piękny rejs wzdłuż wybrzeży Norwegii z zamiarem dotarcia na Spitsbergen, co się udało, bo dopłynęliśmy aż do 80 stopnia szerokości geograficznej północnej. Następnego roku przez Kanał Gota jacht dotarł do wysp Alandzkich, a potem popłynął do Sankt Petersburga i na Gotlandię. W 2010 roku celem była z kolei Islandia. Jacht przebywał w morzu nieomal pół roku, a w rejsach wzięła w nim udział blisko setka żeglarzy. Jak z tego wynika każdego roku jest eksploatowany bardzo intensywnie, rzekłbym nieskromnie – znacznie powyżej średniej krajowej. Skąd pomysł rejsu na krańce świata? Idea pochodzi od Marka Grzywy i nawiązuje do historycznego rejsu na „Śmiałym” opisanego w książce Baranowskiego „Kapitan
kuk”. Trasa została nieco zmodyfikowana, planujemy bowiem kilka rejsów z Ushuaia wokół Hornu i jeden po wodach Antarktydy. Jak długo potrwa wyprawa? Jeśli Neptun pozwoli – ma trwać 465 dni. Na wodach wokół Hornu kapitanem będzie Radek Przebitkowski, który w tym rejonie już dowodził jachtami. Bosmanem będzie wspomniany Przemek Giel, także żeglarz z dużym doświadczeniem. Kiedy na pięciu metrach kwadratowych żyje i pracuje osiem osób, logistyka i dobry klimat wśród załogi stają się niesamowicie ważne. Dotyczy to zwłaszcza rejsów wieloetapowych. Na koniec dobra wiadomość dla czytelników. Pozostało jeszcze kilka wolnych miejsc w ramach rozmaitych etapów na bardzo korzystnych warunkach. Zachęcam zatem gorąco do zgłoszenia udziału, nie ma bowiem wątpliwości, że uczestników czeka niepowtarzalna żeglarska przygoda. Dziękujemy za rozmowę i życzymy stopy wody pod kilem. OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>> 5
REJS Z OBIEŻYŚWIATEM
Grenlandia Reykjavik Dublin
Halifax
Szczecin Amsterdam Lorient
Lizbona
jących mule restauracji, w których wieczorami rozlegają się dźwięki fado, tęsknej muzyki doskonale współgrającej z charakterem narodowym Portugalczyków.
Wyspy wiecznej wiosny St. Martin Wyspy Zielonego Przyl. Buenaventura
Natal
Wyspy Kanaryjskie leżące na Oceanie Atlantyckim w pobliżu zwrotnika Raka tworzą archipelag 13 wysp, z których zamieszkałych jest siedem największych – Teneryfa, Gran Canaria, Fuertrventura, Lanzarotte, Palma, Gomera i Hierro. Geograficznie należą już do Afryki.
Lima
Rio de Janeiro Valparaiso
Republika Zielonego Przylądka,
Buenos Aires
Wyspy Zielonego Przylądka (Cabo Verde), odkryte przez Portugalczyków w XV w., marynarzom i żeglarzom znane są od stuleci z produkcji znakomitego grogu. Uroki krajobrazu i sympatyczni, mówiący po portugalsku ludzie sprawiają, że z roku na rok przybywa tam coraz więcej cudzoziemców.
Horn – Ushuaia – Antarktyda
Trasa rejsu marzeń Port wielki jak świat
Baza wilczych stad
Dzisiejszy Amsterdam to miasto szlifierzy diamentów, wspaniałych muzeów, coffe shopów gdzie można oficjalnie zapalić jointa lub skosztować ciastko z grzybami halucynogennymi, czy działającej do dziś dzielnicy Czerwonych Latarni.
Francuski Lorient to niewielkie miasto na południu Bretanii, niegdyś gniazdo francuskich korsarzy. Podczas II wojny światowej w tutejszym porcie zbudowano jedną z głównych baz niemieckich okrętów podwodnych operujących na Atlantyku.
Fado w Alfamie Portugalska stolica Lizbona leżąca nad szerokim estuarium ujścia Tagu do Atlantyku to jedno z najpiękniej położonych miast europejskich. W starej dzielnicy na wzgórzu Alfama, ponad którą wznosi się zamek św. Jerzego, przy krętych uliczkach są dziesiątki serwu-
6
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Perła Brazylii Natal, stolica brazylijskiego stanu Rio Grande do Norte, stanowi najbardziej wysunięte na wschód a zarazem najbliższe Europie miejsce Ameryki Południowej. Wielu turystów przyjeżdża tu aby podziwiać wspaniałe rafy koralowe, których łączna długość wynosi 7 km. Natomiast nieopodal plaży Tabatinga można spotkać stada delfinów.
Rzeka styczniowa Rio de Janeiro, położone nad zatoką Guanabara pośród granitowych „głów cukru”, z których jedna zwieńczona jest słynnym posągiem Jezusa, słusznie uchodzi za jedno z najpiękniejszych miast świata. Turystów www.obiezyswiat.com
Tekst: Grzegorz Micuła; Zdjęcia: M. Grzywa, G. Micuła, Fotolia.com
Trasa rejsu „Polonusa” podzielona została na 22 etapy. Średni czas trwania etapu wynosi troszkę ponad trzy tygodnie, ale są też odcinki czternastodniowe a także pięciotygodniowe. Na trasie znajdzie się 14 portów etapowych, gdzie będą miały miejsce wymiany załóg.
przyciąga najsłynniejszy karnawał świata oraz słynne plaże Copacabana, Ipanema i Leblon.
Kolonialna perła Lima przez trzy stulecia była stolicą hiszpańskiego wicekrólestwa Peru oraz głównym ośrodkiem politycznym i kulturalnym zachodniej części Ameryki Południowej. W 1988 roku historyczne centrum Limy wpisane zostało na listę zabytków UNESCO.
działa uniwersytet. Stąd wywodzi się Björk (po islandzku brzoza) znana piosenkarka i aktorka filmowa. W licznych muzeach można oglądać zaskakująco ciekawe wystawy nie tylko sztuki nordyckiej i islandzkiej.
Miasto pomyślnych wiatrów Stolica Argentyny Buenos Aires (pomyślne wiatry), położona przy estuarium La Platy, gdzie rzeki Parana i Urugwaj wspólnie uchodzą do Oceanu Atlantyckiego, jest jedną z największych metropolii świata. Dziś na obszarze Wielkiego Buenos Aires mieszka ponad 13 milionów ludzi.
Największa wyspa świata Wielki port i przemyt narkotyków W Buenaventura, kolumbijskim mieście założonym w 1540 r. przez Juana de Ladrilleros (w okolicy były bogate kopalnie złota i platyny) znajduje się jedna z najbezpieczniejszych zatok umożliwiających przybijanie wielkich statków. Jest to najważniejszy port handlowy Kolumbii i jej okno na świat.
Wrota Antarktyki Ushuaia to najdalej na południe wysunięte miasto świata i najważniejszy port dla statków i jachtów płynących na Antarktydę. Główną atrakcją turystyczną miasta jest położony 12 km na zachód Park Narodowy Ziemi Ognistej. Z Ushuaia „Polonus” odbędzie kilka rejsów przez Cieśninę Drake’a wokół Hornu i na Antarktydę.
Najweselsza stolica Europy
Karaibski raj Część karaibskiej wyspy Saint-Martin należy jako posiadłość zamorska do Francji (stolicą jest miasto Marigot) a część południowa do Holandii (niderl. Sint Maarten) – stolica Philipsburg. Wyspa podzielona w 1648 r. pomiędzy te dwa kraje wchodzi w skład Archipelagu Małych Antyli (Wyspy Podwietrzne). St. Martin odkrył Krzysztof Kolumb w 1493 roku podczas swojej drugiej podróży w dniu Św. Marcina, stąd też nazwa wyspy.
Port nad Atlantykiem Port w Rajskiej dolinie Valparaiso (z hiszp. dolina raju) to miasto artystów i kulturalna stolica Chile. Mieszkali tu m.in. wielcy poeci tacy jak Rubén Darío i Pablo Neruda. W 2003 roku zabytkowe dzielnice miasta Valparaíso zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. www.obiezyswiat.com
Grenlandia ma powierzchnię siedem razy większą od Polski i w większości (84%) pokrytą warstwą lodu. Żyje tu ok. 60 tys. ludzi, z których ponad 80% to Inuici, rdzenni mieszkańcy zwani dawniej Eskimosami.
Kanadyjski port Halifax nad Atlantykiem to największe, blisko półmilionowe miasto i stolica prowincji Nowa Szkocja. Jest tu drugi największy na świecie naturalny port. W mieście mieszka liczna Polonia.
Kipiący życiem Dublin uważany jest nie bez racji za najweselszą stolicę Europy. Temple Bar, elegancka dzielnica z dziesiątkami modnych pubów i restauracji przyciąga imprezowiczów i smakoszy, którzy znajdą tu wszystko – od wyrafinowanych smakołyków po proste irlandzkie jadło, do którego na pewno pasuje Guinness. Ze stolicy Irlandii żeglarze popłyną do Amsterdamu a stamtąd do Świnoujścia, gdzie nastąpi zakończenie rejsu Polonusa. Szczegóły rejsu i kontakt z organizatorami: tel. +48 602-745-805; +48 602-101-677
www.pagaj.pl
Najbardziej północna stolica W Reykjaviku żyje prawie 2/3 ludności Islandii, urzęduje rząd, obraduje parlament, OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
7
U SĄSIADÓW
Niemcy – Saksonia
Twierdza Königstein jeszcze nie zdobyta? Wśród skalnego krajobrazu Szwajcarii Saksońskiej na górze stołowej wznosi się majestatycznie Twierdza Königstein (Festung Köenigstein). Ten niegdyś nie do zdobycia zamek obronny dziś wita nader uprzejmie swoich gości.
P
ierwsze pisemne wzmianki o nim pochodzą z 1241 roku. W 1589 r. zamek kupił elektor Chrystian I, który przebudował go na twierdzę obronną. Na liczącym 9,5 hektara skalnym płaskowyżu znajduje się ponad 50 różnorodnych budowli. W przeszłości żyli tu żołnierze ze swoimi rodzinami. O ówczesnym życiu codziennym przypominają dziś m.in. najstarsze zachowane koszary w Niemczech z lat 1589-90, skład żywności z lat 1624-1819 i kościół garnizonowy z XVII wieku. Do najciekawszych części twierdzy należą jej mury obronne o długości ok. 2 km. Kolejnym szczególnym obiektem jest unikatowa studnia, która została zbudowana w latach 1563-1569. Jej głębokość wynosi 152,5 m, a szerokość 3,5 m. Podczas pokazów czerpie się z niej wodę za pomocą urządzenia z 1912 roku. Historię twierdzy obrazują wystawy. Można na przykład zwiedzić mieszkanie komendanta twierdzy Theobalda von Oera z ok. 1900 r. oraz jego stajnię, w której stały nie tylko konie dowódcy lecz również konie pociągowe artylerii. Warto też spojrzeć przez zakratowane drzwi do celi więziennej z XVIII stulecia. Można nawet wejść do liczących ponad 400 lat głębokich piwnic i podziemnych kazamatów. Twierdza Königstein jest prawie niemożliwa do zdobycia, ale również niewielkie są szanse na ucieczkę z jej cel i kazamatów. Grubość murów twierdzy z licznymi basztami jest równie imponująca jak ilość armat gotowych do strzału. To tutaj podczas wojen ukrywał się także dwór saksoński,
8
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
a w czasie II wojny światowej mieścił się oflag. Na wystawie w Zamku Jerzego pokazana jest historia państwowego więzienia. W domu z bramą wjazdową zapoznać się można z historią saskiej artylerii a w Nowej Zbrojowni pokazana jest budowa twierdzy i historia militariów od 1806 do 1945 roku. Interesująca jest również historia Skarbca jako miejsca przechowywania saskiej państwowej rezerwy złota. Skarb państwowy był zabierany z dworu i ukrywany tutaj także podczas wojen. Warto zwiedzić kolejne obiekty – skład pocisków Lapidarium i Starą Zbrojownię. Natomiast Zamek Magdaleny zainteresować może wszystkich miłośników wina, bowiem w jego piwnicy pokazano historię budowy trzech olbrzymich beczek przeznaczonych na ten szlachetny trunek. Twierdza oferuje też wiele innych form spędzania czasu. Na przykład można wynająć barokowy Zamek Fryderyka na uroczystości rodzinne czy spotkania firmowe. Ciekawostką ekskluzywnego wyposażenia pomieszczeń jest „stół mechaniczny” nakrywany w kuchni na parterze, a następnie podnoszony za pomocą dźwigni do położonego wyżej salonu. Od kwietnia do października w Zamku Fryderyka w co drugi piątek młode pary mogą powiedzieć sobie sakramentalne „tak”. Śluby kościelne odbywają się w ewangelicko-luterańskim kościele garnizonowym św. Jerzego. Na weselu w restauracji „W kazamatach” na życzenie goście mogą udać się w podróż kulinarną do
www.obiezyswiat.com
Jarmark świąteczny
Prezentacja dawnych form ćwiczeń wojskowych
Heinz Zak z Austrii na linie na wysokości 30 m
Biwak i dawne życie w twierdzy
www.obiezyswiat.com
liczącym 112 km poddać się można czarowi krajobrazu, który już przed ponad 200 laty fascynował wielu artystów – www.malerweg.de. Z twierdzy roztacza się przepiękny widok na leżące 200 m niżej koryto rzeki Łaby i miasto Königstein, a nieco wyżej – na budzące lęk jej fortyfikacje. Dziś Festung Königstein można zdobyć bez problemu kupując bilet i wjeżdżając do góry windą. Tak naprawdę każdy, kto kocha historię i militaria powinien poświęcić na jej zwiedzanie kilka godzin, bo naprawdę warto. BOGUSŁAW MATUSZKIEWICZ
INFORMAC JE PR AK T YCZNE Dojazd: Twierdza Königstein jest oddalona o ok. 35 km od Drezna. Samochodem osobowym dojazd autostradą A 17 Drezno – Pirna, dalej drogą federalną B 172 w kierunku Bad Schandau. 50° 55’ 8.48’’ N, 14° 3’ 24.23’’ E. Godziny otwarcia: kwiecień – październik (9 – 18); listopad – marzec (9 – 17); 24 grudnia twierdza zamknięta. Ceny biletów: dorośli – 6 €, bilety ulgowe – 4 €, uczniowie do 16-tego roku życia w grupach od 15 osób – 2 €, karty rodzinne – 9-15 €, dzieci do 6 lat – wstęp wolny. Audio-przewodnik w języku polskim – 2,50 €. Noclegi: Tourismusverband Sächsische Schweiz – info@sax-ch.de, www. saechsische-schweiz.de, tel. +49 (0)35 01 470147; Touristinformation Haus
des Gastes touristinfo@koenigsteinsachsen.de, www.koenigstein-sachsen.de, tel. +49 (0)35021 68261 Gastronomia: Restauracja „W kazamatach“; zabytkowa karczma „Zum Musketier”; Piekarnia Forteczna; Kuchnia Napoleońska; rezerwacje – Restauration Festung Königstein GmbH, tel. +49 (0)35021 64-444; info@festung.com, www.festung.com Atrakcje w okolicy: pałace, zamki i ogrody państwowe w Saksonii, www.schloesserland-sachsen.de; inne atrakcje Szwajcarii Saksońskiej – www.saechsische-schweiz.de Kontakt: tel +49 (0)35021 64-607, fax +49 (0)35021 64-609; info@festungkoenigstein.de; oficjalna strona twierdzy – www.festung-koenigstein.de
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Zdjęcia: arch. Festung Konigstein
wybranego przez siebie stulecia – od XVI do XIX wieku. Konferencje, narady i uroczystości można również organizować w kazamatach lub w rustykalnej sali w Zamku Magdaleny. Natomiast w budynku studziennym na górnym piętrze na gości czekają dwa nowocześnie urządzone mieszkania, które oferują nocleg bezpośrednio na platformie twierdzy. Z pewnością jest to niezwykłe przeżycie... Twierdza Königstein jest żywym muzeum, które zaprasza na wiele imprez i pokazów. W znajdującym się na jej terenie najstarszym w Saksonii kościele garnizonowym odbywają się cykliczne koncerty organowe. Natomiast w weekendy okresu adwentowego gości zaprasza komendant twierdzy von Kyaw oraz Święty Mikołaj na Historyczno-Romantyczny Jarmark Bożonarodzeniowy „Königstein – zimowa baśń“. W trakcie zwiedzania twierdzy można wziąć udział dodatkowo w kilku specjalnych pokazach tematycznych, z których każdy trwa ok. 1,5 godz. Podczas „Wędrówek przez historię twierdzy” zobaczyć warto m.in. jak działa wyrzutnia kamieni i urządzenie do wylewania z murów gorącej smoły na wrogów oraz piwnicę na beczki w obiekcie Magdalenenburg i podziemny system ładowania amunicji z XIX wieku. Kolejny pokaz to „Ukryte tajemnice Twierdzy Königstein”, w trakcie którego można odkryć głębokie piwnice w portyku Torhaus z XVI stulecia, kaponierę pod nowym arsenałem Neues Zeughaus i podziemny system ładowania amunicji z XIX wieku. „Klucz do przeszłości” to z kolei gawędy o codziennym życiu w twierdzy w wykonaniu klucznika – kapitana Clemensa. Może on również oprowadzić nocą z latarką grupę turystyczną opowiadając „Pełne grozy historie z kroniki twierdzy”. Festung Königstein inspiruje od dawna wielu artystów. Obok biegnie „Ścieżka Malarzy” – jedna z najbardziej dzikich i romantycznych, a także bardzo popularnych tras wędrownych w Niemczech. Na szlaku
9
SKANDYNAWSKIE KLIMATY
Norwegia
Nie tylko fiordy Postrzępione, ciągnące się tysiącami kilometrów wybrzeże z malowniczymi fiordami o stromych zboczach wyłaniających się wprost z morza na ponad kilometr wysokości, rozrzucone wzdłuż brzegów setki wysepek Archipelagu Lofotów, koło podbiegunowe, szczyty gór pokryte lodowcem, suszony na wietrze dorsz i wszechobecne trolle – czekają na przybysza w Norwegii.
P
rzez całe wieki morze było jedynym źródłem utrzymania i pożywienia dla Norwegów zamieszkujących mało przyjazną człowiekowi krainę północnej Skandynawii. Pierwsi dzielni i twardzi norwescy wikingowie przemierzali morza poszukując bogactw i nowych ziem. I to właśnie w końcu morze wy-
10
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
niosło biedną Norwegię na szczyt najbogatszych krajów świata, gdy w latach 70. ubiegłego wieku stała się ona jednym z głównych eksporterów ropy naftowej, wydobywanej spod morskiego dna. Choć obecnie Norwegowie są jednym z najbogatszych narodów, przez wieki ciężko
pracowali, bo aby przeżyć, musieli walczyć z surowym klimatem, morzem i śniegiem. Stąd są ludźmi o dużym harcie ducha, skromnymi i bardzo stonowanymi. Ich historia jest związana z morzem – żeglarstwem i rybołówstwem. Są również bardzo tolerancyjni wobec obcokrajowców z Azji i Afryki osiedlawww.obiezyswiat.com
„Deszczowe” Bergen w słońcu
jących się w ich kraju, którzy nauczyli się języka i dobrze funkcjonują w większych i mniejszych społecznościach.
Deszczowe Bergen Bergen, perła południowo-zachodniego wybrzeża Norwegii, malowniczo położone na wzgórzach i schodzące do portu miasto, uważane jest za najbardziej deszczowe w Europie, w którym deszcz pada średnio przez 250 dni w roku. To tu właśnie na ulicach pojawiły się pierwsze na świecie automaty do sprzedaży… parasoli. Ale Norwegowie i z pluchy potrafili uczynić atrakcję, organizując co roku www.obiezyswiat.com
w październiku ogromne wydarzenie kulturalne – Festiwal Deszczu. Wizyta w Bergen to podróż w czasie. Wędrując po niewielkiej starej dzielnicy handlowej Bryggen, obiekt z listy UNESCO, stąpając po wyłożonych drewnem, wąskich pasażach, zaglądając do dawnych kupieckich bardzo wąskich, a długich domów i magazynów poczuć można specyficzną atmosferę dawnych czasów. Te pięknie zachowane drewniane budowle zostały wzniesione przez niemieckich kupców w czasach, kiedy Bergen należało do Hanzy (XIII/XIV w.), europejskiej wspólnoty wolnych miast. Kupcy z tego miasta mieli
wówczas wyłączne prawo wymiany handlowej z rybakami z północy. Handlowano głównie suszonym dorszem i zbożem. Domy są zwrócone frontem do nabrzeża, połączone drewnianymi galeryjkami o wąskich przejściach. Dawniej każdy z nich wyposażony był w żuraw do rozładunku statków, na parterze od strony portu odbywał się handel, z tyłu były magazyny, a wyżej znajdował się kantor i pomieszczenia mieszkalne. Dziś w zabytkowych domach mieszczą się sklepiki i galerie oraz ekskluzywne restauracje z wybornym jedzeniem. Spróbować tu można kiszonych śledzi z beczki podawanych OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>> 11
Gdzie spać?
A
by w pełni skorzystać z możliwości i uroków tak wyjątkowego kraju, jakim jest Norwegia, warto zadbać o zakwaterowanie indywidualne, dające pełną swobodę. Sami Norwegowie najczęściej swoje wakacje w Norwegii spędzają właśnie w prywatnych domach i domkach. Jednym z największych oferentów takich domów wakacyjnych w Skandynawii jest wywodząca się z Danii firma NOVASOL. Dzięki swojemu ponad 40 letniemu doświadczeniu firmie udało się skomponować produkt kompletny i rozprzestrzeniony geograficznie w Europie, ale głównie w Skandynawii. W Norwegii poprzez NOVASOL zarezerwować można blisko 2 000 w pełni wyposażonych, wygodnych domów wakacyjnych – od prostych i wygodnych domków po ekskluzywne wille. Wszystkie obiekty zapewniają komfort wypoczynku, ponieważ jest w nich to, czego potrzeba na wakacjach do swobodnego, normalnego funkcjonowania: kuchnia ze sprzętami AGD, łazienki i sypialnie. Wiele domów w Norwegii wybudowanych jest w tradycyjnym norweskim, ekologicznym stylu. Posiada saunę i nadający uroku kominek. Domy NOVASOL można znaleźć w prawie każdym zakątku Norwegii – od okolic Oslo po Lofoty. Ponad połowa z nich znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie fiordów, na które można patrzeć bez ograniczeń każdego dnia wprost z okna domu. Jedna czwarta obiektów położona jest w rejonach typowo górskich Norwegii, także w pobliżu ośrodków narciarskich. Ceny wynajęcia prywatnej kwatery w NOVASOL są zróżnicowane i z pewnością każdy znajdzie tu coś dla siebie. W lipcu za wynajem domku 3* dla 6 osób za tydzień zapłacimy już od 1078 PLN, czyli
12
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
wódki, golonką z owcy, mięsem >> zz kieliszkiem reniferów czy wielorybów. Przede wszyst-
przy pełnym obłożeniu ok. 26 PLN za osobę za dobę. Wynajem domku 3* dla 4 osób w sierpniu to natomiast koszt od 815 PLN za tydzień, czyli od ok. 29 PLN za osobę za dobę. Tymczasem za porównywalny dom 3* dla 4 osób we wrześniu zapłacimy już od ok. 495 PLN za tydzień, czyli od ok. 18 PLN za osobę za dobę przy pełnym obłożeniu. W ofercie sporo jest także domów większych, na 8, 10 i więcej osób, które umożliwiają podróżowanie większym grupom za relatywnie mniejsze pieniądze. Za 3* dom dla 8 osób zapłacimy w lipcu już od ok. 1800 PLN. Rezerwacji bardzo prosto można dokonać poprzez stronę internetową NOVASOL w języku polskim: www.novasol. pl. Jest to strona w systemie online, która pozwala na natychmiastową rezerwację obiektu wyszukanego zgodnie ze wskazanymi kryteriami. Po przejściu przez 4 proste kroki rezerwacyjne, klient otrzymuje potwierdzenie rezerwacji drogą elektroniczną wraz z interaktywnym podglądem złożonego zamówienia. Komplet dokumentów podróży dostępny jest natychmiast od momentu zaksięgowania wpłaty na koncie NOVASOL. Dużą zaletą jest fakt, iż wyniki wyszukiwania na stronie są ściśle związane z założonymi przez klienta kryteriami wyszukiwania (jak termin, cena, wyposażenie itp.), a więc otrzymujemy ofertę dopasowaną do wymagań.
Novasol Polska Sp. z o.o. ul. Mickiewicza 12/3 70-384 Szczecin tel. (0-91) 812 16 45
www.novasol.pl
kim jednak na talerzu królują owoce morza – homary, kraby, małże, świeże krewetki, a dorsze i łososie przyrządzane są na dziesiątki sposobów. Każdy, kto chce naprawdę poczuć klimat dawnego portowego miasta, powinien udać się wczesnym rankiem na targ rybny i tam zobaczyć oraz skosztować świeżych, bogatych owoców Morza Norweskiego. Z kolei w słynnym Akwarium w Bergen zobaczyć można mieszkańców tego morza (ławice makreli, śledzi) oraz mórz tropikalnych pływających w przeszklonych tunelach. Tu także spotkać można stado pingwinów, swoim zachowaniem przypominających ludzi. Podróż w czasie to także wizyta w domu światowej sławy uwielbianego przez Norwegów kompozytora i pianisty Edwarda Griega. To magiczne miejsce znajduje się na wzniesieniu zwanym Wzgórzem Trolli (Troldhauden), osiem kilometrów od centrum miasta. W domu-muzeum został zatrzymany czas epoki, a dodatkowo jest tam nowoczesna sala koncertowa, która może pomieścić dwustu słuchaczy. Muzyka Griega lekka i energetyzująca z wieloma utworami nawiązującymi do skandynawskich sag, legend i ballad – wprowadza słuchacza w harmonię i napawa optymizmem. Bergen to także inne atrakcje – od Muzeum Trądu w dawnym średniowiecznym szpitalu dla trędowatych, przez Muzeum Rybołówstwa, po muzea z bogatymi zbiorami sztuki. Tu każdy znajdzie coś dla siebie ciekawego!
Mówimy Norwegia, myślimy fiordy Bergen nazywane jest również bramą do raju, gdyż stąd jest najłatwiej dostać się do najpiękniejszych południowo–zachodnich fiordów, które od wieków w znacznej mierze kształtują duszę Norwegów i czynią z nich ludzi stonowanych, zharmonizowanych. Fiordy ukształtowały się podczas cofania się lodowców, gdy wypływająca z nich woda zalewała wyrzeźbione przez lód i skały doliny w kształcie litery U. Dzięki ocieplającemu wpływowi Golfsztromu pozostają one praktycznie wolne od lodu, choć na szczytach niektórych z nich panuje wieczna zmarzlina-lodowiec. Ziemia na zboczach fiordów jest żyzna, dlatego warto popłynąć np. wzdłuż fiordu Hardagen, gdy kwitną tam sady owocowe. Tak musi wyglądać raj! Na końcu 179-kilometrowego Hardangerfjordu, trzeciego co długości fiordu świata, leży urokliwy, wciśnięty między górskie zbocza Eidfjord. Miejsce szczególne! Można tam dotrzeć z Bergen w trzy godziny. Krajobraz tego fiordu może się kojarzyć z wielkimi przełomami na rzece Jangcy w Chinach, gdzie nieruchomą toń wód otaczają z dwóch stron wysokie zbocza górskie. Tu, w przeciwieństwie do Chin, jak okiem sięgnąć, nie ma śladów cywilizacji. www.obiezyswiat.com
Harmonia, przestrzeń, spokój...
Akwarium w Bergen
Jedynie gdzieniegdzie, zawieszone niczym jaskółcze gniazda na stromym zboczu, znajdują się pojedyncze maleńkie górskie gospodarstwa i pojedyncze chaty. Trudno do nich dotrzeć, do niektórych z nich dojście jest tylko od strony wody. Widok z tej perspektywy zapiera dech w piersiach – aż po horyzont niezmącony niczym spokój, cisza i harmonia. Zapominamy o całym świecie i wszystkich codziennych sprawach. Tu można odzyskać równowagę, odpocząć, zrelaksować się. Dla mnie to miejsce magiczne! Nieopodal znajduje się najsłynniejszy norweski wodospad spływający ze 182-metrowej skały oraz największy w Norwegii Park Narodowy Hardangervidda z surowym unikatowym krajobrazem przyrody nieożywionej. Spotkać tam można najliczniejsze żyjące w Europie stada reniferów! Co może jeszcze nas zadziwić w krainie fiordów – z naturalnego lodowca Norwegowie pozyskują ostatnio wodę mineralną! Może niebawem rozpoczną również produk-
Krajobraz Eidfjordu
www.obiezyswiat.com
cję lodów? Mądrość Norwegów polega nie tylko na ochronie i pielęgnowaniu przyrody fiordów, ale i na ich umiejętnym wykorzystaniu. Powstały tutaj liczne elektrownie wodne – w pobliżu Eidfiordu znajduje się największa w Europie hydroelektrownia Sima – napędzana wodami topniejących śniegów i lodowców, a w ciepłych wodach po produkcji prądu hodowane są łososie! Tu również spotkać można inny nowatorski pomysł – hodowla kóz na trawiastych dachach domów, które dla bezpieczeństwa zwierząt są otoczone pastuchem elektrycznym. Z kolei turysta pragnący silniejszych wrażeń może powspinać się Via Ferrata (żelazna perć) – drogą wspinaczkową z autoasekuracyjną liną stalową, stopniami, drabinkami i mostkami po szlakach skałkowych. Wysoki poziom adrenaliny gwarantowany!
Prawo dostępu
stępu do wszystkich miejsc na terenie kraju. Każdy ma tutaj nieograniczone prawo do korzystania z natury, w tym także do obozowania i nieskrępowanego wędrowania po parkach narodowych. Niegdyś było to prawo zwyczajowe, dziś jest prawem pisanym, które opiera się na zasadach poszanowania przyrody – turyści są zobowiązani okazywać szacunek rolnikom, właścicielom i innym użytkownikom ziemi oraz muszą dbać o środowisko. W praktyce mogą bez ograniczeń poruszać się na terenach otwartych (nieogrodzonych) – spacerować, korzystać z jezior i lasów (zarówno państwowych jak i prywatnych), jeździć na nartach, urządzać pikniki. Na jedną noc można rozbić namiot lub spać pod gołym niebem w dowolnym miejscu, w lasach lub górach, z wyjątkiem pól uprawnych. To nieograniczone prawo korzystania z natury czyni z Norwegii kraj bardzo przyjazny turyście ciekawemu świata!
Perygrynując po fiordach pamiętać należy, że w Norwegii obowiązuje tzw. prawo do-
Tekst i zdjęcia:
ŁUKASZ WALL
Do zwiedzania Bergen zapraszają pingwiny.
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
13
Fot. J. Matuszkiewicz
NA TURYSTYCZNYM CELOWNIKU
Tunezja
ta sama, ale nie taka sama
Piszczyste plaże regionu Skanes
Tunezja się zmienia. Po styczniowej rewolucji jest już bez proporczyków z prezydentem Ben Alim i billboardów z jego wizerunkiem. Przestrzeń stała się tutaj jakby większa i bardziej przejrzysta. Zniknął fioletowy kolor, a pojawiły się flagi tunezyjskie. Czerwony kolor widać z daleka – także na billboardach. Ludzie mają ogromną potrzebę wypowiedzenia swojego zdania, wyrażenia swoich opinii, stąd np. kolorowe graffiti na murach z hasłami: „Freedom of speech”, „I love Tunisia”, „Revolution des jeunes”, czy „Je suis fiere d’etre Tunisienne”.
Z
mieniają się nazwy ulic i skwerów. Znika nazwa 7 Listopada a pojawia się 14 Stycznia. Drogowskazy, w których występuje Ben Ali są częściowo nadpalone. Bohaterem narodowym stał się nagle poprzedni prezydent – Habib Bourguiba. Ludzie noszą jego zdjęcia w kieszeniach, bo jest symbolem uczciwości w porównaniu do „złodzieja” Ben Alego. Przypomnijmy, że 7 listopada 1987 roku został on odsunięty od władzy przez Ben Alego. Tunezja nareszcie poczuła oddech wolności, a demokratyczne przemiany w tym kraju aktywnie wspiera również Polska, czego dowodem jest niedawna wizyta byłego Prezydenta RP Lecha Wałęsy.
Warto polecieć Tunezja to znany i sprawdzony od lat cel podróży. W tym kraju doświadczyć można różnych klimatów – podziwiać śródziemnomorskie ogrody, oliwkowe gaje, stepy i obszary półpustynne oraz Saharę i jej oazy. Zwłaszcza wizyty i noclegi na pustyni dostarczają niezatartych wrażeń. W kraju jest teraz spokojnie i bezpiecznie. Hotele czekają na gości. Wiele z nich zostało odświeżonych, a większość kusi bardzo dobrymi cenami. W super ofertach ceny tygodniowego pobytu wraz z przelotami i wyżywieniem zaczynają się nawet poniżej tysiąca złotych.
Tunis i Kartagina Tunis jest metropolią, która rozbudowywała się wokół centrum starego miasta i suków, które gromadzą przedstawicieli wszystkich tra-
14
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
dycyjnych rzemiosł. Kupić można na nich biżuterię, skóry, czy perfumy. Natomiast muzeum Bardo należy niewątpliwie do najpiękniejszych i najciekawszych na świecie dzięki unikatowej kolekcji mozaik z domów rzymskich patrycjuszy zamieszkujących Północną Afrykę. Na zniewalających zapachem eukaliptusa, mimozy i bougenwilii przedmieściach Tunisu mieści się Kartagina. Jest to dawna osada fenicka, licząca sobie prawie 3000 lat, która zburzona została przez Rzymian w 146 r. p.n.e. Termy Antoniusza Piusa, liczne wille rzymskie, teatr, a także punicki tofet (miejsce składania ofiar z dzieci ku czci boga Baala Hammona i bogini Tanit), dzielnica domów punickich na wzgórzu Byrsa, dawne porty i bogata kolekcja zabytków muzeum kartagińskiego – potwierdzają niezwykłość tego miejsca.
Sidi Bou Saïd „Perła wybrzeża tunezyjskiego”, „tunezyjski Kazimierz” – tak najkrócej można określić urokliwe miasteczko, położone na urwistym zboczu nad Zatoką Tuniską, ok. 20 km od stolicy kraju. Z tarasu jednej z przytulnych kawiarenek rozciąga się widok na zatokę i port jachtowy. Niektórzy twierdzą, że jest to najpiękniejszy widok nad całym Morzem Śródziemnym. Niewątpliwą urodą miasteczka są dwa kolory – biały i błękitny, które niesamowicie harmonizują z krajobrazem. Jest to Mekka dla artystów. Inspiracje twórcze znalazł tutaj m.in. wybitny malarz szwajcarski Paul Klee, znany z kolorowych obrazów utrzymanych w stylu ekspresjonizmu, kubizmu czy nawet surrealizmu. W mieście zakochani byli wybitni francuscy pisarze, laureaci Nagrody Nobla www.obiezyswiat.com
Fot. J. Matuszkiewicz
Fot. Ł. Dobrzyński
Graffiti wolności
– André Gide oraz Jean-Paul Sartre (twórca egzystencjalizmu), a także André Malraux i Simone de Beauvoir. Spotykali się w Cafe des Nattes, która do dziś nie straciła nic z charakteru artystycznej awangardy lat 20. XX wieku. Koniecznie trzeba wpaść tutaj na szklaneczkę miętowej herbaty z orzeszkami piniowymi.
Ksary i obronne wioski W regionie Tataouine można znaleźć ślady ponad 100 ksarów, lepiej lub gorzej zachowanych. Stanowiły one rodzaj spichlerzy podczas pokoju i dodatkowe schronienie dla ludności podczas najazdów. Stąd ich charakterystyczna obronna architektura: kształt czworoboku z pojedynczymi pomieszczeniami, tzw. ghorfami, otwartymi tylko na wewnętrzny dziedziniec, z jedną bramą wejściową. Ksary są wymysłem plemion berberyjskich i lokowane były zazwyczaj w miejscach trudno dostępnych lub na szczytach gór, jak np. w Chenini. Późniejsze, arabskie ksary, mają już nieco inną architekturę i lokalizację. Z Tataouine warto udać się do Matmaty, zwanej „Wioską Troglodytów”. Słynie ona z tego, że „żywi mieszkają tutaj pod umarłymi”. Domy wydrążone w gliniastym podłożu, nawet na głębokość siedmiu metrów, z pomieszczeniami rozmieszczonymi wokół wewnętrznego dziedzińca, dają chłód w lecie i ciepło w zimie. Najsłynniejszy taki „dom” w Matmacie to hotel Sidi Driss składający się z pięciu dziedzińców połączonych podziemnymi tunelami. Tutaj właśnie nakręcono kilka epizodów z „Gwiezdnych wojen”.
Marzenia o pustyni Tunezyjska część Sahary, mikroskopijna w porównaniu do całości Wielkiej Pustyni, jest niezwykle różnorodna. Mamy tu cztery rodzaje powierzchni: piaszczystą, żwirową, skalistą i słoną, a co się z tym wiąże – najrozmaitsze krajobrazy. Przygodę z pustynią można zacząć w Douz, miasteczku zwanym „Bramą Sahary”. Na jego skraju znajdują się piaszczyste wydmy Wielkiego Ergu Wschodniego (północna część Sahary), rozciągającego się od Tunezji do Maroka. Jedną z atrakcji jest www.obiezyswiat.com
Przejażdżka w Douz
Fot. J. Nowowiejska-Moskal
Sidi Bou Saïd Monastir
Fot. J. Matuszkiewicz
Ksar Ouled Soltane
półtoragodzinna przejażdżka na wielbłądach w tradycyjnych arabskich galabijach i noc spędzona w obozowisku. Z bezkresu piasków warto udać się w kierunku oazy pustynnej Tozeur (Tauzar). Po drodze trzeba stanąć nad słonym jeziorem Chott El Jerid (Wielki Szot), największym w Afryce Północnej mającym w najdłuższym miejscu 250 km. Sama zaś oaza należy do jednej z dwóch ogromnych oaz daktylowych. Rośnie na niej ponad 250 tysięcy palm. Ich owoce są pyszne i energetyczne, liście służą do wyplatania płotków, koszy, dachów i mat, a także jako opał. W oazie na spragnionych czeka sok z palmy daktylowej i mocny, 40-procentowy likier Thibarine.
El Jem i Kairuan Te dwa miejsca w Tunezji odwiedzić trzeba koniecznie. El Jem (pol. El Dżem) słynie z imponującego amfiteatru, najlepiej zachowanego na świecie i trzeciego, co do wielkości, po Rzymie i Kapui. Powstał prawdopodobnie w III w. n.e. Ma 148 m długości, 122 m szerokości i 427 m średnicy. Mieścił 30-35 tysięcy widzów. W drugiej połowie VII w. n.e w amfiteatrze schroniła się berberyjska księżniczka Kahena, która stanęła na czele konfederacji zbuntowanych plemion berberyjskich. Jak głosi legenda, ponoć jako jedyna kobieta w historii pokonała wojska Imperium Ommajadów. Natomiast Kairuan, po Mekce, Medynie i Jerozolimie, jest czwartym świętym miastem islamu, znajdującym się ok. 160 km na południe od Tunisu. Godny podziwu jest tutaj Wielki Meczet. Jak głosi legenda, koń Ibn Nafiego, ucznia Mahometa, zgubił w tym miejscu podkowę, a potem znaleziono tu zagubiony kielich z Mekki, z którego trysnęło źródło. W Kairuanie, który udawał Kair, nakręcono sceny do filmu z cyklu Indiana Jones „Poszukiwacze Zaginionej Arki”.
Tunezyjskie kurorty Hammamet, zwany „miastem jaśminu”, to dawna wioska rybacka, która stała się jednym z najpopularniejszych miejsc wypoczynkowych OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>> 15
Koloseum w El Jem
Pole golfowe w okolicy Port El Kantaoui
świecie. Nowa strefa turystyczna Yasmine Hammamet z przystanią >> najachtową, nowoczesnymi hotelami, promenadą i przepięknymi plażami, zrekonstruowaną mediną, wesołym miasteczkiem Carthage Land, lodowiskiem czynnym przez cały rok, stanowi udany owoc współczesnych inwestycji turystycznych. Wschodnie tunezyjskie wybrzeże zaprasza do kurortów – Sousse i Monastiru, które kojarzą się z szerokimi, złocistymi plażami drobnego piasku, ciepłym morzem i komfortowymi hotelami z bogatym zapleczem rekreacyjnym. Patrząc na historię Sousse trudno wątpić w niezwykłość tego miejsca, zwanego Perłą Sahelu. Stara medina, otoczona potężnymi murami o wysokości 8 m, ciągnącymi się ponad 2 km, wpisana jest na listę UNESCO. Niedaleko leży Port El Kantaoui, urokliwy ośrodek z ogromną przystanią jachtową i nowoczesnymi, luksusowymi hotelami. Warto skorzystać z wycieczki statkiem pirackim, katamaranem, łodzią o przeszklonym dnie czy małą łódką podwodną. Mahomet mówił, że Al-Munastir jest jedną z bram do raju. Współczesny Monastir był miastem rodzinnym pierwszego prezydenta Tunezji – Habiba Bourguiby, o czym przypomina okazałe mauzoleum ku jego czci. Natomiast Ribat z 796 roku miał bronić wybrzeża przed bizantyjską flotą śródziemnomorską. Spektakularna architektura sprawia, że nakręcono tu wiele filmów m.in. sceny do „Żywota Briana” i „W pustyni i w puszczy”. Natomiast Mahdia to dawny port punicki. Na uwagę zasługuje „Czarna Brama” Skifa El Kahla prowadząca na medinę, mury obronne, stare miasto, XVI-wieczna twierdza, port rybacki i muzułmański cmentarz nadmorski.
Thalassoterapia i golf Opisywane kurorty posiadają centra thalassoterapii, czyli miejsca, gdzie wykonuje się zabiegi spa z wykorzystaniem naturalnych kosmetyków z minerałami pozyskanymi z wody morskiej. Upajające zapachy, uzdrawiające napary ziołowe, profesjonalne masaże, relaksacyjna muzyka, atmosfera ciszy i spokoju – skutecznie pomagają ukoić nerwy, regenerują ciało i uzdrawiają duszę. Tunezja potrafiła stworzyć wspaniałe ośrodki odnowy biologicznej i szybko stała się, drugim po Francji, światowym centrum thalassoterapii.
16
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Przysmaki z Matmaty
Wielki Meczet w Kairuan
Fot. J. Matuszkiewicz
Port El Kantaoui
Fot. J. Matuszkiewicz
Fot. Ł. Dobrzyński
Fot. J. Matuszkiewicz
NA TURYSTYCZNYM CELOWNIKU
Tutejsze pola golfowe to prawdziwe oazy, parki i ogrody, lasy dębu korkowego, eukaliptusów, gaje oliwne i daktylowe. Idealnie wkomponowane w krajobraz, przyciągają jelenie, dziki, zające i ptaki... Wszystkie zaprojektowane są przez architektów o światowej renomie, np. Amerykanina Ronalda Freama czy Anglika Martina Hawtree’a. Usytuowane są w pobliżu najlepszych hoteli i lotnisk. Większość pól golfowych leży również niedaleko centrów thalassoterapii.
Kuchnia i festiwale Warto spróbować choć kilku tunezyjskich potraw: kuskus to drobny makaron z pszenicy, który może być podawany z jagnięciną, kurczakiem lub rybą (specyfika tunezyjska), brik – rodzaj cienkiego naleśnikowego ciasta faszerowanego tuńczykiem, kaparami i jajem sadzonym, czy méchouia – sałatka z grillowanej papryki i pomidorów (bywa pikantna). Chorba to z kolei zupa pomidorowa na wywarze z warzyw i jagnięciny, podawana z kluseczkami w kształcie ziarenek ryżu. Desery, robione najczęściej na bazie miodu (makroudh, samsas, baklavas, ghraibas...) zawierają różne bakalie: daktyle, migdały czy orzechy laskowe. W sezonie nie ma kurortu, który nie przyciągałby turystów koncertami, przedstawieniami teatralnymi, wystawami malarskimi czy występami folklorystycznymi. Od północy kraju, gdzie w Tabarce rozbrzmiewają dźwięki najróżniejszych nurtów muzycznych (festiwale – Jazzowy „World Music”, Muzyki Rai, Muzyki Latynoamerykańskiej) do dalekiego Południa, gdzie Festiwal Oaz w Tozeur czy Festiwal Sahary w Douz dostarczają niezapomnianych wrażeń miłośnikom egzotyki. Z pewnością jest to kolejna zachęta do odwiedzenia tego łatwo dostępnego dla nas, niezwykłego i bezpiecznego kraju. JAKUB MATUSZKIEWICZ W celu uzyskania szczegółowych informacji na temat Tunezji można zwrócić się do Tunezyjskiego Urzędu d/s Turystyki, ul. Szpitalna 6 lok. 20/21, 00-031 Warszawa, tel (22) 537 01 50/51, e-mail: onttvar@zigzag.pl, www.tunezja.org.pl www.obiezyswiat.com
Zapowiedź wypraw
INFORMACJE
„Anną” przez Ocean Arktyczny
Nasz redakcyjny kolega Łukasz Wall zaprasza do udziału w czterech kolejnych egzotycznych wyprawach:
INDONEZYJSKA PRZYGODA W KRAINIE TYSIĄCA WYSP
J
eśli uda zrealizować się zakładane plany, będzie to wyprawa jakiej do tej pory nie było. Po ubiegłorocznym rejsie z Grenlandii na Pacyfik przez tak zwane Przejście Północno-Zachodnie, nasza autorka Monika Witkowska wraca za Krąg Polarny, do północnej Kanady, gdzie w ujściu rzeki Mackenzie stoi „Anna” – 10,5 metrowy jacht szwedzkiego kapitana Börje Ivarssona. Plan jest ambitny, bowiem Monika i Börje zaledwie w dwie osoby zamierzają przepłynąć przez Morze Beauforta, Czukockie i dalszą część Oceanu Arktycznego na rosyjską Czukotkę. Na jesieni, po przejściu Cieśniny Beringa, jacht wróci na kontynent amerykański, gdzie na kolejną zimę „Anna” zostanie na Alasce w słynącym z poszu-
kiwaczy złota Nome – porcie nad Morzem Beringa. W planach trzymiesięcznego rejsu po podbiegunowych wodach jest nie tylko samo żeglowanie (w podbiegunowych okolicach z założenia ekstremalne), ale także wypady na ląd – eksplorowanie wybrzeży Czukotki i północnej Alaski, obserwowanie niedźwiedzi polarnych (na rosyjskiej Wyspie Wrangla jest ich największe zagęszczenie na świecie), a także poznawanie zwyczajów Inuitów i Czukczów. Więcej informacji o wyprawie, mapa rejsu, prowadzony na bieżąco blog, a także sporo ciekawostek na temat Arktyki można znaleźć na internetowej stronie: www.monikawitkowska.pl/arcticocean
Opowieści z wysp W
dniach 7-11 czerwca 2011 roku w kinie studyjnym Rejs w Słupsku odbędzie się impreza pn. „Opowieści z wysp – III Przegląd Filmów Indonezyjskich”. Zostanie pokazanych 6 filmów: „Jermal”, „Zakazane drzwi”, „Merantau”, „Takut – oblicza horroru”, „3 marzenia, 3 miłości” i „Marzyciel”, które były prezentowane i nagradzane na międzynarodowych festiwalach. Inauguracji przeglądu towarzyszyć będzie otwarcie wystawy batiku z pracowni Marii Hasiec ze Słupska. Będzie można również zobaczyć spektakl „Dalang” na motywach Ramajany przygotowany przez Ośrodek Teatralny Rondo w Słupsku oraz pokaz slajdów z podróży na Sumatrę red. Jagody Koprowskiej, dziennikarki Polskiego Radia w Koszalinie. Przegląd zakończy niezwykły koncert WARSAW GAMELAN GROUP, która jest jedynym w Polsce zespołem prezentującym tradycyjną muzykę indonezyjską z Jawy Środkowej. Przegląd filmowy został zorganizowany przez Młodzieżowe Centrum Kultury w Słupsku przy współpracy z Fundacją FilmGramm i Ambasadą Indonezji. Ceny biletów: 1 film – 10 zł, karnet na 6 filmów – 30 zł. „Opowieści z wysp – III Przegląd Filmów Indonezyjskich” odbędzie się również w innych miastach Polski w natęspujących terminach: Nowy Sącz – MCK Sokół (3-8.06), Krosno – artKino (6-12.06), Poznań – Kino Rialto (10-15.06), Lublin – Chatka Żaka (13-19.06), Żywiec – Kino Janosik (20-22.06), Kraków – Kino Pod Baranami (24-26.06), Wodzisław Śląski – WCK (5, 12, 19, 26.08). Więcej informacji na stronie: www.filmgramm.pl
18
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
18.06.–10.07.2011 Sumatra, Jawa, Bali, Małe Wyspy Sundajskie, Lombok, Rinca, Komodo Nazwa Indonezja pochodzi od dwóch greckich słów: indos oznacza indyjski, nesos oznacza wyspa. Jest to pasująca nazwa do archipelagu składającego się z 17 508 wysp. Na Sumatrze spotkać można mieszankę etniczną, mówiącą w 52 językach i 4 krainy geograficzne. Z kolei na Jawie zobaczymy zabytki obecnej i dawnej stolicy Indonezji, świątynie (również największą na świecie stupę buddyjską Borobudur!), dymiące stożki wulkaniczne czy gorące źródła, tradycyjne lokalne targi, plantacje herbaty i tarasowe pola ryżowe. Podczas naszej podróży poznamy historię Bali i balijski folklor. Czeka nas odpoczynek, zwiedzanie, kąpiele i nurkowanie na pięknych i czystych plażach wyspy. Wybierzemy się statkiem na wyprawę do Parku Narodowego Komodo, by tropić warany.
MAŁY TYBET – LADAKH, KRAJ WYSOKICH PRZEŁĘCZY 21.07. – 05.08.2011 Delhi, Amritsar (Pendżab), Dharamsala (Himachal Pradesh), Mandi, Manali, Jispa, Sarchu, Leh, Dolina Nubra (Ladakh), Delhi
TYBET – KRAJ NA DACHU ŚWIATA I ZABYTKI DOLINY KATHMANDU W NEPALU 03.09. – 24.09.2011 Tybetańskie zabytki i krajobrazy, poznawanie historii, kultury, tradycji i religii.
HIMALAJSKIE KRÓLESTWA NEPAL I BHUTAN 25.09. – 12.10.2011 Nepal (Dolina Kathmandu) plus 12 dni w Butanie oraz Indie Kathmandu, Patan, Bharatpur, Dolina Kathmandu, korona Himalajów, Paro, Taktshang, Thimphu Drupchen, Wangdi, Punakha, Gangtay, Bumthang, Tamshing, Trashigang, Samdrupjongkhar, Guwahati, Delhi BARWNE BUTAŃSKIE FESTIWALE: Bumthang Festival, Thimphu Drupchen Festival, Gangtay Festival, Tamshing Lhakhang Festival Osoby zainteresowane proszone są o kontakt e-mailem lub telefonicznie z Łukaszem Wallem: info@wyprawy.info.pl, wsky@hoga.pl, tel.: 514 72 44 42, 607 52 62 33. Więcej informacji na stronach: www.wyprawy.info.pl oraz www.lukaszwall.pl www.obiezyswiat.com
Z NOTATNIKA PODRÓŻNIKA
Cenne informacje B
yłam niedawno w Czechach. Ponieważ zazwyczaj tylko przejeżdżam przez ten kraj, tym razem wracając wraz z mężem z Austrii, postanowiliśmy wreszcie coś zwiedzić. Wybór padł na Czeski Krumlov, śliczne miasteczko ze starówką wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przez kilka godzin kluczyliśmy brukowanymi uliczkami pośród zabytkowych kamieniczek, aż w końcu, dla lepszego widoku tudzież zdjęć, postanowiliśmy wejść na zamkową wieżę. – Tylko wieża, czy też muzeum? – zapytała pani z kasy. W sumie to sami nie wiedzieliśmy. Po zaliczeniu wcześniej kilku miejsc z biletami wstępu nie byliśmy pewni, czy koniecznie chcemy płacić za kolejne muzeum. – A co jest w tym muzeum? – zapytałam ciekawie. – W muzeum jest…Jest… – głos kasjerski się urwał, ale po chwili wybuchł ponownie odkrywczym: – W muzeum jest... ekspozycja!!! Pani była wyraźnie z siebie dumna. – No tak, ale jaka ekspozycja? – nie dawałam za wygraną. – Nooo… Powiedziałam przecież, że ekspozycja… Jak to jaka? Ekspozycja! – ofuknęła mnie kobieta, a ton jednoznacznie pokazywał, że dalszego ciągu rozmowy już sobie nie życzy. Odeszłam, oczywiście biletu do muzeum nie kupując. Odchodząc usłyszałam jak kasjerka komentowała moją dociekliwość swojej koleżance, z którą wcześniej rozmawiała, a z którą przeze mnie musiała
rozmowę przerwać. Wiadomo – dziwni ci turyści. Głupie pytania zadają. I do tego przeszkadzają… No cóż, zamek na nas nie zarobił, my jednak owych koron też nie zaoszczędziliśmy, bo zaraz potem wylądowaliśmy w knajpce zamawiając nasz ulubiony zapiekany ser i jak to w Czechach wypada – piwo. Przytoczona rozmowa oczywiście nie zmieniła mojego pozytywnego nastawienia do Krumlova. Wrócę tam na pewno i być może pominięte muzeum kiedyś zobaczę. Tymczasem następnego dnia mknęliśmy już po autostradzie w kierunku Polski, trochę nawet wzdychając, kiedy u nas będą takie drogi. Sielankowy nastrój przerwał zajeżdżający nam drogę samochód z napisem „służby celne”, czy jakoś tak, wyświetlający na tylniej szybie napis „Follow me”. Cóż było robić, grzecznie zjechaliśmy za nim na parking. Początkowo było całkiem miło, bo panowie chcieli tylko sprawdzić czy mamy wykupioną winietkę, a rzecz jasna mieliśmy. Gorzej, bo przyklejona na szybę samochodu naklejka, panom nie wystarczyła – domagali się drugiej jej części, czyli kwitku, który miałam ochotę wcześniej wyrzucić. Zrobiło mi się gorąco, przekopywałam różne zakamarki samochodu, aż wreszcie, uff!!! Kwitek się znalazł. Mogliśmy jechać dalej. A dlaczego o tym piszę? Trochę ku przestrodze (nie wyrzucajcie nieprzyklejanych na szybę odcinków winietek), ale też dlatego, że przy okazji znalazłam wystawiony na polskiej przygranicznej stacji paragon za zakup winietek – czeskiej i austriackiej.
Jego analiza okazała się dość ciekawa, bowiem jak wyczytałam, do ceny każdej z winietek doliczona została „usługa informacyjna”. Zdaje się, że hasło „informacja” jest dość dowolnie rozumiane, bo rzecz jasna żadnych informacji od sprzedawcy winietek nie otrzymaliśmy. W każdym razie 10-dniowa winietka austriacka kosztowała nas 34,74 zł, a „usługa informacyjna” do niej doliczona – 15,26 zł. Z kolei 10-dniowa winietka czeska stanowiła wydatek 41,50 zł, czyli drożej niż austriacka, ale „usługa informacyjna” była dla odmiany tańsza, bo wynosiła 13,50 zł. Niestety, nie dane mi było dowiedzieć się z czego wynika różnica pomiędzy udzielaniem informacji dotyczących Czech i tych dotyczących Austrii. Może zresztą lepiej nie pytać, bo analogicznie do sytuacji z krumlowskiego zamku można wyjść tylko na „upierdliwego” klienta. Chcesz informacji – zajrzyj do Internetu, nie męcz zaś zmęczonych siedzeniem w okienku ludzi, którzy w zakresie swoich obowiązków mają… udzielanie informacji. MONIKA WITKOWSKA www.monikawitkowska.pl
FESTIWAL PODRÓŻNIKÓW
INDIE, fot. Zbigniew Mroczek
W
www.obiezyswiat.com
dniach 26-30 kwietnia br. w Łodzi odbyła się 10. edycja Festiwalu Cywilizacji i Sztuki Mediów, Odkrywców i Podróżników MEDIATRAVEL 2011. Oprócz spotkań i projekcji filmowych przyznano doroczne nagrody World Mediatravel, które otrzymali: Zbigniew Mroczek za cykl fotografii pod nazwą „Portrety ze świata”, Michał Łukaszewicz za program telewizyjny pod tytułem „Pojechany łikend” oraz Tomasz Michniewicz za reportaż radiowy zrealizowany w więzieniu dla najbardziej niebezpiecznych więźniów w San Quentin w Kalifornii. MEDIATRAVEL 2011 to również dwa nowe projekty pod nazwą: Wyprawa Roku oraz Książka Podróżnicza Roku. W głosowaniu internauci wybrali książkę Tomasza Michniewicza „Samsara” – reportaż z podróży do Azji oraz wyprawę pod nazwą „Rajd 3,6s – Ekspedycja Jerozolima” zgłoszoną przez Wojciecha Mazura. Z okazji jubileuszu przyznano także nagrody specjalne dla Jacka Pałkiewicza, Ryszarda Czajkowskiego, Elżbiety i Andrzeja Lisowskich, Sławomira Malinowskiego, Piotra Zarębskiego oraz Jana Gacia. Więcej informacji na temat spotkań, prelekcji, wystaw fotograficznych, nagród i tematów, które zostały podjęte w czasie tegorocznej edycji Festiwalu Mediatravel można uzyskać na stronie internetowej: www.mediatravel.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
19
NA GLOBTROTERSKICH SZLAKACH
Maroko
W stronę Antyatlasu D
o Maroka jeżdżą dziś tysiące Polaków. Najczęściej wybierają tydzień autobusowej wycieczki po królewskich miastach i tydzień słodkiego lenistwa na atlantyckim wybrzeżu. Miasta są urokliwe i pełne egzotycznych zaułków, zaś atlantyckie, szerokie plaże w okolicach Agadiru mają bardzo przyzwoitą bazę hotelową. Ja jednak namawiam na zjechanie z utartych turystycznych szlaków i zanurzenie się w marokańską prowincję. Odkryjemy wtedy niesamowite bogactwo krajobrazów, poznamy leniwe życie berberyjskich osad i poczujemy, dlaczego o tym kraju mówi się „wrota Afryki”. Szczególnie polecam południe Maroka – obszar wciąż nieskażony turystycznymi tłumami, co nie oznacza, że turysta jest tu skazany na byle jaki nocleg czy obiad.
Na zimę do Maroka Przylatuję do Agadiru w środku polskiej mroźnej zimy. Nowoczesne lotnisko wita mnie ferią barw zachodzącego słońca. Po szybkiej odprawie, szukam bankomatu i bez problemów wypłacam dirhamy na pierwszą część podróży, kiedy będę mieszkać w berberyjskim domu z dala od większych osiedli. Tuż przy wyjściu z hali głównej lotniska czeka na mnie Aziz. Przysłał go poznany w Internecie Polak, który spędza zimę na południu Maroka. Maciek, bo tak mu na imię, jest typem wagabundy, co to z niejednego pieca jadł chleb, pomieszkiwał w kilku krajach, imał się przeróżnych zajęć, o których za dużo nie mówi, za to snuje mnóstwo opowieści o swojej pasji do sportów ekstremalnych. Od kilku lat kiedy w Polsce spada śnieg, przenosi się w okolice Tiznitu do domu rodziny Aziza i tam organizuje bazę dla polskich paralotniarzy. Sam jest właścicielem dwóch samochodów terenowych, bez których dojazd do większości ciekawych miejsc nie byłby możliwy.
Rudawo-czerwone Południe W domu rodziny Aziza zatrzymuję się na trzy dni korzystając głównie z noclegu, bo całe dnie spędzam albo na atlantyckim wybrzeżu, albo w marokańskim interiorze. Terenówki Maćka i jego znajomość unikatowych miejsc pozwalają w krótkim czasie zobaczyć niesamowite klify atlantyckie pomiędzy Sidi Moussa d’Aglou a Mirhletem, dotrzeć do odludnych zatoczek, gdzie siła
20
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
przypływów wyżłobiła w nabrzeżnych skałach jaskinie i swoiste kominy skalne, którymi wytryskują fale. Udało nam się także przejechać pustynne bezdroża z suchorostami, o tej porze roku zakwitającymi jaskrawym fioletem i żółcią. Już pierwszego dnia przekonuję się, jak różnorodny potrafi być krajobraz na niewielkiej zdawałoby się powierzchni. Wąski pas półpustyni po kwadransie jazdy zmienia się w pola uprawne, a te po kilkunastu kilometrach przechodzą w sporej wysokości, całkowicie kamieniste wzniesienia. Południe Maroka ma kolor rudawo-czerwony. Taka jest tu gleba wydarta z wielkim trudem pustyni, taki kolor mają domy budowane z miejscowych kamieni i gliny. Domostwa w okolicach Tiznitu są w większości zadbane i bardzo często otoczone kamiennym ogrodzeniem. Wśród upraw, które mijamy mogę rozpoznać opuncję i drzewa arganowe. Co rusz widzę w oddali stada kóz i owiec, choć momentami zastanawiam się, co też te zwierzęta jedzą na kamienistych połaciach ciągnących się po horyzont?
Komórka na końcu świata Tego dnia atrakcją jest dzikie wybrzeże Oceanu Atlantyckiego, gdzieś na południu Parku Narodowego Sus-Massa. Jedziemy piaszczystym traktem przypominającym tor wyścigowy dla quadów. Nagle z półpustyni wyłania się błękit oceanu. Podjeżdżamy bliżej i moim oczom ukazuje się urwisko, a kilkadziesiąt metrów w dole – wąska w tym miejscu plaża cała jest zalana przypływem. Nad głowami dziesiątki kolorowych paralotni. Tutejsze warunki dla uprawiania tego sportu Maciek określa jako „lajtowe”. Przed nami dwugodzinny trekking brzegiem urwiska, wzdłuż zatoczek zalanych przez spienione fale przypływu. Trzeba uważać na rozsiane wśród skał kominy, którymi strzelają w górę gejzery morskiej wody. Ale jakie to fotogeniczne! Drugiego dnia wyjeżdżamy w góry Antyatlasu, ostatniego zrębu Atlasu Wysokiego przed Saharą. Jedziemy najpierw malowniczą, asfaltową drogą w kierunku Tafraoute, która wije się już kilka kilometrów za Tiznitem. Cokolwiek by o niej nie powiedzieć, to jednak nawierzchnię ma o niebo lepszą od większości polskich asfaltówek. Przy drodze zatoczki, by bezpiecznie się mijać, gdzieniegdzie zajazdy z punktami widokowymi. Góry Atlasu są niezwykle piękne i o tej porze roku
>>
Wioska Tamaloukt w Dolinie Ameln
www.obiezyswiat.com
www.obiezyswiat.com
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
21
się wszystkimi kolorami ziemi: od ja>> mienią snego beżu po grafitową czerń, od wyblakłego różu po ochrę. Po kilkudziesięciu kilometrach zjeżdżamy na szutrówkę, zwaną tu piste, by po kilku kilometrach wjechać w koryto wyschniętej rzeki. Wokół niesamowite formacje skalne, wąwozy, płaskowyże i spore doliny. Czasami trafiamy na wioskę i co ciekawe, zawsze widzę tam słupy trakcji elektrycznej, co znaczy, że mają tu prąd. Sprawdzam telefon komórkowy: jest również zasięg sieci. A wokół skały i kamienie, co najwyżej mikroskopijne poletko, które właśnie się zazieleniło… Niezmiennie w każdej osadzie naprzeciwko wybiegają dzieci. Od czasu do czasu na wysokich skałach pojawiają się ruiny dawnych spichlerzy zwanych agadirami, w oddali mijamy kazby, czyli ufortyfikowane wioski górskie, ulepione z gliny.
Śpiew i słońce – zegarem Późnym popołudniem dojeżdżamy do wąwozu, którego dnem płynie rzeka ujarz-
Informacje praktyczne Dolot: główne porty lotnicze to: Casablanka, Fez, Agadir i Marrakesz. Tanie linie lotnicze: Easy Jet, Air Berlin, Rynair. Z przesiadkami można dolecieć do Maroka za 500-600 PLN. Wiza: do 90 dni pobytu nie jest wymagana. Waluta: Dirham, 1 PLN = 2,87 MAD, 1 EUR = 11,30 MAD. Duża ilość bankomatów obsługujących polskie karty we wszystkich większych miastach i miejscowościach turystycznych. Przeciętny dzienny budżet dla globtrotera = 400 MAD. Noclegi: w hotelach średniej klasy w pokojach 2-osobowych 75 – 300 MAD. Wyżywienie: droższe niż w Polsce, ale smaczne; tradycyjne potrawy to tandżin, kofta, brochettes i zupa harira. Powszechnie pija się tzw. Berber whisky, czyli mocną herbatę z zieloną miętą czasami z dodatkiem piołunu. Polecam znakomite soki ze świeżych owoców, zwłaszcza z pomarańczy. Śniadanie: kawa i croisantte = 10-15 MAD, zestaw kawa/herbata, naleśnik/omlet i sok z pomarańczy = 25 MAD, obiad – od 50 MAD (skromny tandżin) do 150 MAD ogromny talerz świeżych ryb i krewetek z sałatkami i napojami. Przejazdy: dobrze rozwinięta sieć połączeń autobusowych, od zwykłych 3-4 MAD za km po luksusowe autobusy agencyjne ok. 40-50 MAD za 100 km. Sieć kolejowa na dobrym poziomie, ale rozwinięta na północy Maroka, najdalej na południe dochodzi do Marrakeszu. Miejsca warte zobaczenia (na południu Maroka): Marrakesz – miasto z jednym z największych souków w Afryce, tajemniczą mediną, pałacami królewskimi i ogrodami, a przede wszystkim z największym placem Dżemma El Fna, który wieczorem staje się największą afrykańską jadłodajnią; As-Sawira – dawna francuska twierdza Mogador, dziś trochę senne, biało-niebieskie portowe miasto nad Oceanem Atlantyckim z krętymi, wąskimi uliczkami mediny i dziesiątkami sklepików z pamiątkami (unikatowe wyroby z drewna tui); Tafraoute i okolice – wspaniałe miejsce na wędrówki po górach i trasy rowerowe, szczególnie urzekająca Dolina Ameln.
22
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011 1(25)/2011
miona w kanałach. Idziemy w głąb jaru do jej źródeł. Pionowe skały na obrzeżach wznoszą się na sto kilkadziesiąt metrów, a wspierające się na nich słońce ogrzewa powietrze wewnątrz wąwozu tak mocno, że mimo iż to luty czuję się jak w upalne letnie popołudnie. Wąwóz kończy się wodospadem, dalej przejścia nie ma. Odpoczywam chwilę w scenerii żywcem wyjętej z amerykańskich westernów i wracam do terenówki. Maciek mówi, że takich miejsc jest w tej części Maroko sporo, tylko trzeba je odkryć. Na nocleg jedziemy do maleńkiej osady Abbainou pod Goulimine znanej z gorących źródeł. Miejscowy kemping ma bardzo przyzwoitą część hotelową, zaś miejscowe źródła temperaturę 28 stopni. Relaks w basenie z tak ciepłą wodą pozwala nabrać sił przed jutrzejszą eskapadą. Kolejny dzień to krótka wizyta w Goulimine, ostatnim mieście przed starą granicą Maroka z Saharą Zachodnią, dziś administrowaną przez Maroko. Przewodniki zachęcają do odwiedzenia tego miejsca, bo można tu podobno spotkać „błękitnych ludzi” – Tuaregów. Ale ja wolę poobserwować i powdychać atmosferę miasta na skraju pustyni, gdzie życie toczy się innym, zapomnianym już przez nas trybem. Zegarem dla mieszkańców jest śpiew muezina i wędrujące po niebie słońce. Nikt się nigdzie nie spieszy, mężczyźni znajdują czas na pogawędki przy miętowej herbacie, kobiety na plotki przy straganie.
Nietypowe muzeum ludów Sahary w oazie pod Goulimime
Plage Blanche i nasze terenówki
Piękno w tyglu nacji Pod Goulimine leży spora oaza Tighmert, do której trafiamy nie przypadkowo. Od kilku lat funkcjonuje tu bardzo szczególne Muzeum Pamięci Nomadów wraz z karawanserajem prowadzone przez Jamil Laabd oraz niezwykła spółdzielnia, w której miejscowe kobiety tkają namioty dla saharyjskich nomadów. O ile w zakurzonych pomieszczeniach musiałam się bardzo wysilać, by dostrzec piękno i wartość zebranych w muzeum przedmiotów używanych przez Berberów, Tuaregów i Maurów – od Maroka po Mauretanię i Mali, to spotkanie z prowadzącą spółdzielnię śliczną, berberyjską dziewczyną o imieniu Barka było ucztą dla oka i dla ucha. Jej opowieść o tkaniu i życiu w oazie pełna była delikatności, uśmiechu i naturalnego wdzięku. Barka miała w sobie niezwykły spokój i urodę, jaka zdarza się tylko w takim tyglu nacji i ras, jakim jest południe Maroka. Na szczęście była też jedną z nielicznych kobiet w tym kraju, które pozwoliły się fotografować.
Piaszczyste trotuary Ostatni dzień wprawy po bezdrożach południa Maroka to wycieczka na Plage Blanche, na południowy-zachód od Goulimine. Jedziemy najpierw asfaltową drogą w kierunku Sidi
Berberyjska dziewczyna o imieniu Barka
Ifni, potem bezdrożami przez brody w kierunku oceanu. Mijamy gdzieniegdzie stada dromaderów pasące się na dziko, pojedyncze domostwa sklecone z byle czego, bo tu widać już biedę. Dojeżdżamy w końcu pod piaszczysty erg. Dopiero z jego szczytu widać ocean, ale do wody po wydmach jest dobrych kilkaset metrów. I jak okiem sięgnąć pustka. Jesteśmy sami na ciągnącej się kilometrami plaży. Niestety zimny prąd kanaryjski nawet latem nie sprzyja kąpielom, a co dopiero w połowie lutego. Zresztą ogromne fale są tu wyjątkowo niebezpieczne i samotna kąpiel może źle się skończyć. Wędruję więc kilka kilometrów po piaszczystych pagórkach wysmaganych przez oceaniczne wiatry tak, że przypominają raczej trotuar niż nadbałtyckie plaże. Pora wracać do cywilizacji. Jeszcze przeprawa przez rzekę i po godzinie dojeżdżamy do szosy. W Tiznicie żegnam www.obiezyswiat.com
Dzieło malarza Jeana Veran
Kobiety w mieście Essaouira
się z Maćkiem i jego ubłoconą niemiłosiernie terenówką. To była niezwykła przygoda.
W berberyjskiej dolinie Dalej jadę już sama w kierunku gór Antyatlasu. Mam nadzieję dotrzeć jeszcze tego samego dnia do Tafraoute. Pod koniec lutego powinno się tu odbywać święto Kwitnących Migdałów. Niestety po przybyciu okazuje się, że w tym roku przełożone zostało na początek marca, choć w okolicznych górach widziałam mnóstwo kwitnących drzewek migdałowych. Samo Tafraoute jest niewielkie, ale ma niezłą i tanią bazę hotelową, kilka dobrych oberży (zwanych tak z francuska) ze smacznym lokalnym jedzeniem. To w tutejszym „Tangerze” zjadłam najlepszy podczas tej podróży tandżin. W Antyatlasie robią go z rodzynkami, orzeszkami, suszonymi morelami i oliwkami. www.obiezyswiat.com
Ścieżka nad oceanem w pobliżu Sidi Moussa A’glou
Kazba Taurit w poblizu Warzazat
Trzy dni spędzam w okolicach Tafraoute na rowerowych wycieczkach po Dolinie Ameln. Ta rozległa dolina wśród krwisto-czerwonych gór, na których zboczach osiedlali się przed wiekami Berberowie, zachowała swój sielski charakter. W większości wiosek można jeszcze zobaczyć stare, kilkupiętrowe domy z gliny, w niektórych jak np. Tamaloukt zachowały się całe kazby, choć dziś nikt już w nich nie mieszka. W Anameur spotykam nauczyciela języka angielskiego, który oprowadza nas po swej rodzinnej wiosce, snuje opowieści o wyrobie oleju arganowego przed laty, pokazuje stare tłocznie, opowiada o ucieczce młodych do miasta. Z podobną życzliwością spotkam się w okolicy jeszcze nie raz. Ostatniego dnia pobytu w Tafraoute jadę rowerem do „malowanych skał”. 4 km od miasta francuski malarz Jean Veran z grupą marokańskich stra-
żaków wylał 18 ton farby na skały rozrzucone po okolicy. Już z daleka ten artystyczny eksperyment robi wrażenie. Ale czy dodaje to uroku okolicy? Następnego dnia publicznym autobusem CTM wyjeżdżam z Tafraoute. Komunikacja autobusowa w Maroko jest bardzo dobrze rozwinięta i na każdą kieszeń. Zanim wsiadłam do autobusu, poszłam do małej piekarnio-kawiarni otwartej tu od świtu. Wewnątrz sami mężczyźni, pełno dymu, ale kawę podali znakomitą i ciepły croissant wprost rozpływał się w ustach. Przede mną kilka godzin jazdy do Inezgane – węzła komunikacyjnego na południu Maroka, a stamtąd już do Marrakeszu. I chociaż Marrakesz jest moim ulubionym marokańskim miastem, to jednak to już inne Maroko, inni Marokańczycy… i temat na inną opowieść. Tekst i zdjęcia: JAGODA KOPROWSKA OBIEŻYŚWIAT2(26)/2011 1(25)/2011 OBIEŻYŚWIAT
23 23
PODRÓŻE MARZEŃ
Bhutański strój zwany gho nosi się nawet do szkoły.
24
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
www.obiezyswiat.com
Bhutan
Królestwo szczęśliwości Trudno uwierzyć, że istnieje jeszcze kraj, gdzie nie ma jednak kontrolowany. Nadal nie znajdziemy McDonald`sów i świateł drogowych, nie ma afer i korupcji, w Bhutanie McDonaldsów, a coca-cola jest dopiero od kilku lat. i gdzie nawet biedni ludzie są szczęśliwi, a na dodatek szczerze kochają swojego władcę. Gdzie tak jest? W Bhutanie, jed- Święty na tygrysie Miejsce, od którego większość cudzonym z najmniej znanych krajów świata.
T
o, co już od pierwszych chwil na bhutańskiej ziemi rzuca się w oczy, to spokój i porządek. Po przylocie z Indii, gdzie trudno uciec od zgiełku, tłumu, żebraków i naganiaczy, tutaj nikt nas nie zaczepia, o nic nie prosi, za to życzliwie się uśmiecha. Może dlatego, że turyści są w Bhutanie dopiero od niedawna. Pierwszych cudzoziemców wpuszczono w 1974 roku, przez kolejne kilka lat zezwalając na wjazd do 200 osób rocznie. Potem limity stopniowo zwiększano, ale nawet obecnie nie jest to turystyka masowa – ubiegły rok zamknął się liczbą 21 tys. osób. Teraz Bhutan szybko się unowocześnia, jednak jeszcze kilka lat temu podróżując po
www.obiezyswiat.com
himalajskim królestwie było się odciętym od dóbr cywilizacji. Trudno uwierzyć, ale dopiero niedawno wprowadzono do użytku banknoty, co zresztą i tak nie wyparło odwiecznego handlu wymiennego. Uliczne automaty telefoniczne zamontowano w 2003 roku, pierwsze samochody w stolicy kraju zaczęły jeździć dopiero w 1962 roku, a asfaltowe ulice pojawiły się jeszcze później! Postęp i otwarcie na świat to zasługa poprzedniego króla, którego dzieło kontynuuje teraz jego syn. Od roku 1999 roku można już oglądać programy bhutańskiej telewizji, zaś znakiem współczesnych czasów są telefony komórkowe używane już nawet przez małoletnich mnichów. Zalew dóbr Zachodu jest
ziemców zaczyna pobyt w Bhutanie, to Paro. Dolina, w której położone jest miasto należy do najciekawszych rejonów kraju. Dzięki uprawom ryżu, szparagów, truskawek czy jabłek (eksportuje się je potem do Bangladeszu), ludziom żyje się tu lepiej niż gdzie indziej, co widać m.in. po przyzwoitych domach krytych blaszanymi dachami. Najsłynniejszym obiektem miasta jest znajdujący się na stromym zboczu Paro Dzong, czyli powstały w XVII wieku ufortyfikowany kompleks klasztorny. To właśnie tutaj kręcono słynny film „Mały Budda”, którego sceny przypominają mi teraz mali mnisi z mieszczącej się w dzongu klasztornej szkoły. Ubrani w bordowe szaty chłopcy o wygolonych głowach oddawani są do monastyru OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>>
25
Namalowane na ścianach domów fallusy mają przynosić szczęście.
Takiny – według legendy pół-krowa, pół-koza Młodzi mnisi zawsze są uśmiechnięci.
Kolorowo i wesoło, czyli bhutański transport
>>
Modlitewne flagi na przełęczy Dochu La (3140 m n.p.m.)
przez rodziny. Po jakimś czasie mogą zdecydować, czy chcą kontynuować duchową ścieżkę, czy wrócić do normalnego życia. Z historycznego punktu widzenia do najważniejszych w Bhutanie miejsc sakralnych należy położony w pobliżu Paro, zawieszony na klifie 900 metrów ponad doliną klasztor Taktshang, albo inaczej mówiąc „Tygrysie gniazdo”. Nazwa nawiązuje do legendy, wedle której w tych trudno dostępnych skałach miał swoją pustelnię przyniesiony na
Informacje praktyczne Wiza: promesę wizy załatwia się przed przyjazdem w agencjach turystycznych oferujących wycieczki po Bhutanie lub w biurach bhutańskich linii lotniczych Druk Air. Pieczątka wizowa jest wbijana na granicy. W przypadku wycieczki wykupionej w polskim biurze podróży formalnościami zajmuje się organizator. Waluta: w obiegu są ngultrum (Nu, BTN) podzielone na 100 czetrum. Można też płacić rupiami indyjskimi, przy czym obie waluty są równowarte (1 ngultrum = 1 rupia), chociaż w Indiach poza rejonami przygranicznymi nie akceptuje się ngultrum. Turystyka: w Bhutanie praktycznie nie ma turystyki indywidualnej. Wyjątkiem są wyjazdy na specjalne zaproszenia. Każdy pobyt, choćby i na zamówienie jednej osoby, jest zorganizowany, z góry opłacony, a na miejscu jest się pod opieką bhutańskiego przewodnika. Nie ma szans na tanie podróżowanie – stawki za każdy dzień pobytu są odgórnie narzucone i w zależności od terminu wynoszą ok. 170-250 USD za dzień (taniej w niskim sezonie, najdrożej w czasie festiwali). Na szczęście w cenie zawierają się już wszelkie świadczenia, czyli zakwaterowanie, wyżywienie, transport lądowy na terenie Bhutanu, opieka przewodnika i wstępy do obiektów.
26
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011 1(25)/2011
grzbiecie latającego tygrysa Guru Rinpoche – mnich, który wprowadził w tym kraju buddyzm. Teraz do wydawałoby się niedostępnego klasztoru prowadzi szlak, który można pokonywać pieszo, walcząc z zadyszką (nic dziwnego skoro wchodzi się na prawie 3000 m n.p.m.) lub na grzbiecie muła.
Spotkanie z takinami Kolejny dzień rozpoczynamy od wizyty na… stadionie. Rywalizacja jest zacięta, co zresztą słychać po okrzykach kibiców. Nie chodzi jednak o mecz piłki nożnej, w którą owszem, czasem też się tutaj gra, chociaż w światowych rankingach FIFA Bhutan jest dopiero na mało zaszczytnym przedostatnim miejscu. Sportem narodowym jest w tym kraju datse, czyli łucznictwo. Strzela się do niewielkich tarczy umieszczanych na zawodach w odległości 140 metrów (dla porównania na igrzyskach olimpijskich dystans wynosi 50 metrów), przy czym tradycyjne łuki zrobione są ze zwykłego bambusa. Umiejętności to jedno, ale przesądy z nimi związane też są istotne. Uważa się na przykład, że pecha przynosi dotknięcie strzały przez kobietę, zaś kontakty seksualne w noc przed zawodami powodują osłabienie. A walczyć jest o co – poza sławą na zwycięzców czekają nagrody takie jak telewizory czy odtwarzacze MP3, będące dla wielu Bhutańczyków towarami luksusowymi. My tymczasem opuszczamy Paro i wyruszamy do odległego o 65 km Thimphu. Liczące około 50 tys. mieszkańców miasto, jak się śmieją niektórzy, to jedyna w świecie stolica, w której nie ma świateł drogowych. Jakiś czas temu na krótko nawet jedne się pojawiły, ale uznano, że psują atmosferę miasta. Zamiast
Klasztor zwany „Tygrysim Gniazdem”
nich stoją policjanci, którzy z ozdobnych stanowisk na środku rond z zapałem kierują ruchem przy pomocy gestów. Zwiedzanie rozpoczynamy od Narodowego Pomnika Czortenu – wielkiej białej wieży pełniącej rolę świątyni. Po obejściu go dookoła zgodnie z ruchem wskazówek zegara jedziemy na punkt widokowy, jakim są okolice wieży telewizyjnej. Miasto, otoczone zielonymi górami, wygląda bardziej jak kurort wypoczynkowy niż główny ośrodek gospodarczo-administracyjny. Jego zabudowa to kilkupiętrowe schludne domy w stylu butańskim, czyli podobnym do tybetańskiego. Nie ma natomiast drapaczy chmur i biurowców w stylu zachodnim. W pobliżu, w ogrodzonym leśnym parku, żyją takiny, tutejsze zwierzęta narodowe. W rzeczywistości te wielkie, ważące prawie pół tony himalajskie zwierzaki, porównywane przez Bhutańczyków do krów z głową kozy, to krewniaki piżmowołów. Swego czasu był pomysł, aby pokazywać takiny w ramach tworzonego mini-zoo, jednak ówczesny król sprzeciwił się więzieniu zwierząt, twierdząc, że jest to niezgodne zarówno z zasadami buddyzmu jak i humanitarnymi ideami propagowanymi przez państwo. W tej sytuacji takiny wypuszczono na wolność, ale kiedy zanadto oswojone zaczęły snuć się po ulicach miasta, nie było wyboru – trzeba było ponownie umieścić je za płotem.
Fallus na ścianie Bhutan to bardzo małe państwo – jego powierzchnia (46,5 tys. km²) porównywalna jest z obszarem województwa mazowieckiego połączonego z opolskim. Niewielwww.obiezyswiat.com
Komórka – atrybut współczesnej codzienności Bhutanu
Czy najmłodsze pokolenie utrzyma tradycje przodków?
Czerwone usta zdradzają żucie owoców betelu – lokalnej używki.
Ten kogut nie jest przeznaczony na rosół, to honorowy mieszkaniec świątyni.
Punakha Dzong, w którym kiedyś mieściła się siedziba rządu.
kie rozmiary nie oznaczają jednak, że błyskawicznie je przemierzymy. Fakt, w państwie, które ma zaledwie 300 km długości i 150 km szerokości – dystanse są niewielkie, ale za to ze względu na kręte, górskie drogi przejazdy bywają czasochłonne. 70 km z Timphu do Punakha zabiera nam 3 godziny. Inna sprawa, że po drodze musimy się „wdrapać” na sięgającą 3140 m przełęcz Dochu La. Zdobią ją kolorowe flagi modlitewne z wypisanymi modlitwami, według buddyjskich wierzeń roznoszonymi przez wiatr. Pięć kolorów – czerwony, zielony, żółty, niebieski i biały – symbolizuje pięć żywiołów, odpowiednio: ogień, wodę, ziemię, przestrzeń, wiatr i chmury. Na przełęczy warto się zatrzymać, bo to świetny punkt widokowy na ośnieżone szczyty Himalajów. W znajdującej się przy parkingu kafeterii, na zdjęciu można zobaczyć jak wygląda najwyższy szczyt Bhutanu – Ganghar Puensum, mający 7541 m. W sumie na terenie tego małego himalajskiego królestwa jest aż 20 siedmiotysięczników. Tam właśnie, w wysokich górach, jak się opowiada, żyją yeti, przez Bhutańczyków nazywane migoi. Według tutejszych podań tajemnicze stwory mogą stawać się niewidzialne, co tłumaczy fakt, że tak trudno je spotkać, a ponieważ mają stopy odwrócone o 180 stopni, utrudnia to ich wytropienie. Przy okazji postoju przewodnik zaprasza mnie na herbatę. – Wolisz ngaja czy suja? – pyta. Wybałuszam oczy, ale zaraz zostaję wtajemniczona w różnice przyrządzania ulubionego napoju Bhutańczyków. Otóż ngaja to słodka herbata gotowana z mlekiem, podobna do tej, jaką znałam już z Indii. Z kolei suja to herbata w stylu tybetańskim, słona www.obiezyswiat.com
i z dodatkiem masła. Widząc moje zainteresowanie lokalnymi ciekawostkami, właściciel knajpki przynosi jeszcze doma, czyli orzech arechowy, który zawinięty w liście pieprzu betelowego wkłada się do ust i żuje. Znam ten specjał z innych krajów Azji i ogólnie mówiąc za nim nie przepadam. W tym przypadku jednak nie wypada mi odmówić – doma to znak przyjaźni. Przez następny kwadrans męczę się z gorzkim smakiem, cierpnącymi ustami i czerwoną śliną, sprawiającą wrażenie jakbym pluła krwią. Moja skrzywiona mina budzi śmiech obsługi baru. Cóż, różnimy się w gustach. Kolejny przystanek to już położona w dolinie świątynia Chimi Lhakhang, do której musimy dojść przez rozległe pola. Na miejscu wita nas kapłan dzierżący w dłoni wielkiego drewnianego fallusa. Zaraz potem błogosławi mnie owym atrybutem, podczas gdy przewodnik wyjaśnia mi, że to panaceum na płodność. Swoją drogą fallusy to częsty element widoczny na bhutańskich domach. Wymalowane na ścianach albo zawieszone na dachach, nie są wyłącznie ozdobą, bardziej – amuletem odstraszającym złe duchy i przynoszącym szczęście.
Zwierzęta jako wzór W końcu docieramy do celu, a zarazem do najbardziej na wschód wysuniętego punktu naszej bhutańskiej wyprawy. Przed nami wznosi się masywny, otoczony drzewami kwitnącej na fioletowo dżakarandy Punakha Dzong. Od drogi oddziela go rzeka, przez którą przerzucono most. Patrząc z jakim namaszczeniem przed wejściem nasz przewodnik ubiera rytualną szarfę zwaną kabney, dociera do nas, jak waż-
W zakładzie fryzjerskim
ne dla Bhutańczyków jest to miejsce. Inna sprawa, że przy bramie i tak stoi policjant, którego obowiązkiem jest kontrola „poprawności” stroju wchodzących. Krótko po wybudowaniu dzongu w XVII wieku zamieszkiwało w nim 600 mnichów, a klasztor stał się rezydencją najwyższych władz duchownych. Później mieściła się tu również siedziba rządu, jako że pobliska miejscowość Punakha do roku 1955 była stolicą Bhutanu. Również tutaj w 1907 roku, koronowano pierwszego dziedzicznego króla Bhutanu. Tuż przy wejściu witają nas wizerunki „czterech strażników”, każdy odpowiedzialny za inny kierunek świata. Różnią się kolorem twarzy i dzierżonymi symbolami. Zaraz potem na jednym z fresków oglądamy rysunkową wersję najpopularniejszej bhutańskiej bajki „O czterech przyjaciołach”. Jej bohaterami są zwierzęta, które postanowiły połączyć siły, by wspólnie zdobywać pożywienie. I tak paw znalazł nasionko i zasadził je, królik podlewał, małpa użyźniała, zaś słoń pilnował. Morał? Współpraca popłaca. Następnego dnia wylatuję już z Bhutanu. W samolocie rozmyślam o słynnej Shangri-La, ukrytej pośród Himalajów krainie wiecznej szczęśliwości, zamieszkałej przez długowiecznych ludzi, którzy celowo unikają kontaktów ze światem zewnętrznym. Zdaniem niektórych Shangri-La nie była wyłącznie fikcją literacką wydanej w 1933 roku powieści „Zaginiony horyzont” Jamesa Hiltona, ale rzeczywiście gdzieś istnieje. Może to właśnie Bhutan? Tekst i zdjęcia:
MONIKA WITKOWSKA www.monikawitkowska.pl OBIEŻYŚWIAT2(26)/2011 1(25)/2011 OBIEŻYŚWIAT
27 27
ŚWIAT DO GÓRY NOGAMI
Queenstown
Miejsce godne królowej Leżące w nowozelandzkich Alpach Południowych niewielkie, liczące 18 tysięcy mieszkańców miasto Queenstown nazywane jest zimową stolicą Nowej Zelandii. I nie ma przesady w tym stwierdzeniu, bo jest to najważniejszy ośrodek turystyczny kraju, oferujący turystom więcej niż słynna Rotorua na Wyspie Północnej.
N
azwę Queenstown nadano miastu na cześć królowej Wiktorii. Stwierdzono bowiem, że miejsce jest tak zadziwiająco piękne, że godne jest tej nazwy. Królowa Wiktoria nigdy nie była w Nowej Zelandii, ale jej spadkobiercy, członkowie rodziny królewskiej wielokrotnie podziwiali piękne okolice Queenstown.
28
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Rzeczywiście, każdego z przyjeżdżających zachwyca niezwykłe położenie miasta w dolinie polodowcowej, nad brzegiem jeziora Wakatipu. Jest to trzecie pod względem powierzchni (ok. 300 km²) jezioro w kraju i ma najdłuższą linię brzegową ze wszystkich jezior nowozelandzkich. W dodatku jest jednym z najgłębszych (do 400 m). Według
Maorysów przypomina kształtem siedzącego wojownika, z wyraźnie zaznaczającym się przyrodzeniem. Miasto i jezioro otaczają szczyty górskie. Te najwyższe przekraczają 2300 m n.p.m. Walory krajobrazowe tego terenu dostrzegli twórcy filmu „Władca Pierścieni”, którzy w Queenstown i w okolicach nakręcili wiele scen. Powstawało tutaj spo-
www.obiezyswiat.com
Fot. Bogusław Nowak
Widok na miasto i Jezioro Wakatipu ze szlaku na Queenstown Hill
ro innych filmów fabularnych i telewizyjnych, których akcja toczy się… w Tybecie, Korei, Japonii, Szkocji czy Kanadzie.
Malarskie plenery Turyści przyjeżdżają do Queenstown przez cały rok. Każda pora roku jest dobra, bo klimat, aczkolwiek chłodny, jest suchy, a kiedy świeci słońce, jego ciepło czuje się na twarzy nawet podczas zimy, która w Nowej Zelandii przypada wtedy, kiedy w Europie jest lato. Urokliwa jest tutaj zwłaszcza wiosna z rozkwitającymi rododendronami, różami i kolorowym łubinem. Jesień zachwyca paste-
www.obiezyswiat.com
lowymi kolorami. Rude trawy, żółknące liście topoli i wielu innych sprowadzonych niegdyś z Europy drzew, w połączeniu z błękitem nieba, ciemnozielonymi wodami jeziora i szarymi skałami, pobudzają wyobraźnie malarzy. Dla nich Queenstown jest ulubionym plenerem. Zimą zaś stoki górskie pokrywa śnieg. Zalega on tylko w najwyższych partiach, od ok. 1400 m n.p.m. Poniżej strefy śniegu panuje jakby permanentna jesień, bo zbocza gór pokrywają kępy złocistorudej, endemicznej trawy tussock. W samym mieście śnieg pada rzadko, kilka razy w ciągu zimy i wtedy jazda samochodem po śliskich drogach jest wy-
zwaniem dla wielu kierowców. Dróg nie posypuje się piaskiem ani solą, a ochroną przed wpadnięciem w poślizg są łańcuchy zakładane na opony.
Totalna turystyka W Queenstown atrakcji jest co niemiara. Z myślą o turystach deweloperzy budują domy i apartamenty, jedne z najdroższych w kraju. Można powiedzieć, że jest to miejsce turystyki totalnej. Setki hoteli, hosteli i moteli oferują miejsca noclegowe na każdą kieszeń – od najdroższych pensjonatów po zwykłe pola campingowe. Dzisiaj żaden szanujący się
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>> 29
Parowiec TSS „Ernslaw” jest wizytówką Queenstown.
z zagranicy, także Polak, nie może omi>> turysta nąć Queenstown zwiedzając Nową Zelandię.
R E K L AM A
Walory miasta dostrzegają zwłaszcza sami Nowozelandczycy i ich sąsiedzi zza Morza Tasmana – Australijczycy. Od kilku lat można do Queenstown dolecieć prosto z Sydney czy Melbourne, omijając Christchurch czy Auckland. Australijczycy przekonali się, że takich wspaniałych gór, jezior, rwących rzek i potoków, jak w rejonie Queenstown u siebie nie mają. Nie mają także takich stoków narciarskich, jak te w Alpach Południowych Nowej Zelandii. Queenstown reklamuje się sloganem „Adventure capital of the world”, czyli jako „Światowa stolica przygody”. I nie ma w tym absolutnie żadnej przesady: chcesz polatać balonem? Proszę bardzo. Poszybować na paralotni (paragliding) albo na spadochronie (parapenting)? Nic prostszego – firmy ze sprzętem i instruktorami czekają. Chcesz wyskoczyć z samolotu ze spadochronem? Instruktor przyczepi się do twoich pleców i razem wylądujecie na łące w Jacks Point nad jeziorem. Jeżeli chcesz przywiążą Cię do jednego końca liny, drugi do łodzi i będziesz szybował ze spadochronem na uwięzi nad taflą jeziora Wakatipu. Wciąż za mały poziom adrenaliny? Jej wydzielanie zwiększą akrobacje samolotowe nad górami i jeziorem. Ciśnienie krwi podnoszą także skoki bungy. To w Queenstown właśnie, na moście nad rzeką Kawarau, oddano w 1987 roku pierw-
30
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
szy skok. Bungy wymyślił Nowozelandczyk Alan J. Hacket, opatentował go i rozpropagował. Obecnie bungy jumping stało się modne na całym świecie, ale każdy miłośnik skoku z przywiązaną do kostek elastyczną liną uważa za honor skoczyć z „kultowego” mostu właśnie na rzece Kawarau. Jest to skok z zaledwie 43 metrów, ale pozostaje w pamięci. W Centrum Bungy na tablicy podane są ciekawe informacje o skoczkach, m.in. że najstarszy miał 94 lata a najmłodszy 10. Dla kogo ta wysokość jest śmiesznie niska może skoczyć z platformy usytuowanej 134 metry nad kanionem rzeki Nevis, kilkadziesiąt kilometrów od centrum miasta. Swobodne spadanie trwa tutaj aż osiem i pół sekundy. To dla niektórych wieczność. Wielką popularnością wśród turystów cieszy się także jet boating, czyli jazda szybką motorówką w kanionach rzek Shotower lub Kawarau. Silnik, który działa jak silnik odrzutowy samolotu, z tą różnicą, że zamiast strumienia powietrza przepływa strumień wody i dzięki temu łódź może pływać nawet po wodzie o głębokości kilkunastu centymetrów, wymyślił w latach 60. Nowozelandczyk – inż. Hamilton z Christchurch. Pomysł przyjął się na całym świecie. W Queenstown każdego dnia, przez cały rok śmigają wśród skał kanionów łodzie z wydającymi okrzyki przerażenia turystami. Do uciech na górskich rzekach dodać trzeba także spływy pontonowe i tzw. river rafting – spływ na desce surfingowej w pozycji leżącej. Kto woli spokojne wody, może popływać wynajętym kajakiem lub canoe po jeziorze. Miłośnicy żeglarstwa poczują się przez chwilę członkami załogi jachtu nowoze-
Ekstremalna jazda odrzutową motorówką w kanionie rzeki Shotover
landzkiego, który kiedyś ścigał się w Pucharze Ameryki. Jacht przetransportowano do Queenstown i teraz służy jako atrakcja turystyczna. Jezioro Wakatipu, prawie 3 razy większe od polskiego Śniardwy, jest tak duże i głębokie, że z powodzeniem mogą pływać po nim jachty pełnomorskie.
Gorączka złota Pieniądze w Queenstown wyciekają bardzo szybko. Niektórzy liczą, że można się odkuć poszukując złota. Na przełomie XIX i XX wieku region Otago przeżywał gorączkę złota. Poszukiwacze zjeżdżali tutaj z całego świata. Oprócz Europejczyków największą liczebnie grupę stanowili Chińczycy. Ślady ich bytności w tym rejonie można spotkać m.in. w miasteczku Arrowtown i w pobliżu Cromwell. Z tego okresu pochodzą starannie odrestaurowane domki (cottages) i kamieniczki przypominające podobne na dzikim zachodzie USA. Nad rzeką Kawarau odtworzono dla kontrastu prymitywne lepianki i ziemianki, w których mieszkali Chińczycy. Kto chciałby zgłębić złotą historię tego regionu koniecznie musi odwiedzić Muzeum Regionalne w Arrowtown. Przesiewanie piasku w poszukiwaniu grudek złota to niezła zabawa i jedna z atrakcji turystycznych.
Białe szaleństwo Sezon narciarski rozpoczyna się tutaj na początku czerwca wielkim festiwalem zimowym. Jego chłodzącą, dosłownie, krew w żyłach atrakcją są skoki do zimnej (ok. 8°C) wody jeziora Wakatipu. Narciarze i miłośnicy snowboardingu mają śniegu pod dostatkiem w wyższych rejonach gór. Codziennie autokary, minibusy i samochody osobowe, wyposażone w przeciwpoślizgowe łańcuchy, jadą na najbliżej położone stoki narciarskie Coronet Peak lub Remarkables albo na znajdujące się nieco dalej Mt. Cardrona. Bogatsi turyści udają się na stoki helikopterami. Za ok. 400 dolarów nowozelandzkich doświadczeni i odważni narciarze lecą w najwyższe pasma górskie, aby i tam uprawiać narciarstwo ekstremalne – zjazd po bardzo stromych zboczach. Dla bogatszych narciarzy z półkuli północnej, np. www.obiezyswiat.com
Fot. Shotover Jet, TNZ
Fot. Shotover Canyon Swing, TNZ
Fot. Real Journeys
W Queenstown narodziło sie bungee jumping.
Na zwolnionych obrotach Oczywiście, nie wszyscy przyjeżdżają tutaj żeby zmierzyć się z własnym strachem. Turyści preferujący typowe atrakcje, zamiast mknąć na szybkich łodziach mogą wybrać się na spacerowy rejs po przepięknym Jeziorze Wakatipu. Stylowy, świetnie zachowany parowiec TSS „Ernslaw” służył kiedyś do przewozu towarów i owiec do rozrzuconych na brzegach jeziora farm. Natomiast dzisiaj stanowi wielką atrakcje turystyczną. Wybudowany w 1912 roku jest jedynym statkiem śródlądowym ciągle napędzanym silnikiem parowym. Podczas rejsu można na własne oczy oglądać jak motorniczy wrzuca szuflą węgiel do pieca. „Ernslaw”, mimo iż trochę kopci, stał się ikoną Queenstown. Przez cały rok, kilka razy dziennie, wozi turystów po jeziorze. Rejs uprzyjemniają często pianiści grający muzykę z czasów powstania parowca np. ragtime’y. Statek często zostawia turystów na farmie Walter Peak po drugiej stronie jeziora. Tutaj czekają na nich pokazy z udziałem owiec i ich hodowców. Miłośnicy gór mogą udać się na wycieczkę konną,
Warto zrobić sobie przejażdżkę w siodle po szlakach w okolicy Queenstown.
www.obiezyswiat.com
a w bardzo przyjemnej restauracji na wszystkich czeka lunch lub kolacja. Latem woda w jeziorze jest także zimna – do 12°C. Nic dziwnego, bo to górskie, bardzo głębokie jezioro. Latem można się jednak kąpać w płytkiej zatoce przy końcu Queenstown Mall. Temperatura wody może wynieść nawet 20°C. Jest tam pływająca platforma, z której można skakać do wody. Również wędkarze nie będą rozczarowani Queenstown. Łososie i pstrągi biorą tutaj bardzo dobrze. Miasto cenią sobie także miłośnicy gry w golfa. W okolicy jest ok. 10 pól golfowych. Na jednym z nich, w Arrowtown, odbywają się turnieje New Zealand Open. Jeden z turystów zapytał mnie kiedyś, czy w Queenstown są domy publiczne. Odpowiedziałem, że nie, bo po całym dniu spędzonym na „zaliczaniu” różnych atrakcji, turyści padają jak kłody w hotelowych łóżkach. Muszę jednak dodać, że i ta „atrakcja” będzie wkrótce dostępna.
Na fiordy Queenstown jest położone niedaleko jednego z największych w świecie parków narodowych – Fiordland National Park. Codziennie rano od godz. 7. wyruszają z miasta dziesiątki autokarów. Głównym celem całodniowego wyjazdu jest słynny fiord Milford
Fot. Real Journeys
z USA czy z krajów Zachodniej Europy, przylot tutaj w czerwcu, lipcu, czy sierpniu, jest okazją do „zaliczenia” dwóch sezonów zimowych w ciągu jednego roku.
Fot. David Wall, TNZ
Jesienne „złoto”w regionie Otago
Sound lub mniej popularny, ale równie piękny, Doubtful Sound. Odległość do Milford w jedną stronę to niemal 300 km, ale widoki po drodze rekompensują znużenie daleką trasą. Po obowiązkowym rejsie statkiem po fiordzie, autokary i samochody osobowe wracają do Queenstown. Do Milford można także dolecieć niewielkim samolotem lub helikopterem – z Queenstown, Glenorchy lub Te Anau. O ile jednak autokar daje niemal stuprocentową pewność, że dojedzie do fiordu o tyle droga powietrzna może być ryzykowna. Fiordland znany jest z często załamującej się pogody i obfitych opadów deszczu (do 8 metrów rocznie). Z Queenstown można wybrać się także na jeden z wielodniowych szlaków górskich Fiordlandu. Jeżeli ktoś pyta mnie, kiedy najlepiej przyjechać do Queenstown, odpowiadam – zawsze. W odróżnieniu od wielu kurortów, Queenstown nie zamyka się na kłódkę w okresie wiosny czy jesieni. Atrakcji oczekujących na turystów wymieniłem wiele, ale dla mnie największą są przepiękne krajobrazy i właśnie ze względu na nie bardzo lubię Queenstown – o każdej porze dnia i roku. BOGUSŁAW NOWAK www.greenlitetravel.co.nz
Fot. Christopher Meder, Fotolia.com
Fot. Miles Holden, TNZ
Lipcowe wieczory na wzgórzu Coronet Peak
Spektakularne krajobrazy Fiordland OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
31
KSIĄŻKI I MULTIMEDIA
Multimedialny
Obieżyświat
Książki
d o podróży
rekomenduje Grzegorz Micuła
Przyjemność podróżowania
Duchy w zabytkach
Barwna opowieść o kilkuletniej spontanicznej podróży dwóch przyjaciół po krajach Dalekiego Wschodu. Od 2008 roku są w drodze i jak twierdzą – jest bosko! Sami siebie określają emigrantami hedonistycznymi, a ich wyjazd ma na celu czerpanie przyjemności z życia. Dysponując niedużym budżetem, na który złożyły się pieniądze przywiezione z Polski i zarobione w trakcie dorywczych prac na miejscu, odwiedzili Chiny, Malezję, Singapur, Brunei, Wietnam, Kambodżę, Birmę, Tajlandię, Filipiny, Japonię, Tajwan, Indonezję, Indie i Nepal.
Rafał Gawęda, Maciej Tyszecki – Magia Azji. Videograf II. 320 str. Cena 39,90 zł
Zbiór opowieści o duchach i zjawach w polskich zamkach, pałacach i kościołach. Autor, historyk i krajoznawca, opisał 70 obiektów, wśród których znalazły się m.in. zamek w Książu, pałac w Łańcucie oraz kościoły w Krakowie. Każdy zawiera opis i charakterystykę zjawy – zwykle postaci historycznej. Legendy o duchach są pretekstem do bliższego poznania historii Polski.
Jerzy Sobczak – Duchy w polskich zabytkach.
Wydawnictwo SPORT i TURYSTYKA, MUZA SA. 368 str. Cena 52,49 zł
Wakacje w wielkim mieście Rzym od wieków opisywany jest jako „okruch raju” oraz miasto „najpiękniejsze i najwspanialsze ze wszystkich, jakie były i będą”. Jeśli lubisz wielkomiejski gwar, spędź wakacje w Rzymie. Rozsmakuj się w espresso i sycących posiłkach, dowiedz się, na czym polega la dolce vita, poznaj dobrych i złych cesarzy oraz dzieła Berniniego. Odkryj sekrety Panteonu, Koloseum, Kapitolu i Forum Romanum. Odwiedź mniej znane miejsca, jak Monte Celio, Aula Ottagona i Pincio. W serii „Wakacje w Wielkim Mieście” ukazały się również przewodniki po Paryżu i Wenecji.
Sari Gilbert, Michael Brouse – Rzym. Wakacje w Wielkim Mieście.
Wydawnictwo National Geographic. 346 str. 272 str. Cena 21,90 zł
Buenos Aires i pampasy Różnorodne klimaty – od rojących się od zwierząt tropikalnych bagien Esteros del Iberá poprzez wspaniałe kaniony prowincji Salta po subpolarną Ziemię Ognistą, podziwianie prawdziwego tanga w kolonialnych dzielnicach Buenos Aires oraz delektowanie się pieczystym asado i słynnymi winami z Mendozy – to atrakcje czekające na turystów odwiedzających Argentynę o jakich dowiedzieć się możemy z przewodnika National Geographic. Całość uzupełniają świetne zdjęcia i czytelne mapy.
Wayne Bernhardson – Argentyna. Przewodnik National Geographic. Wydawnictwo G+J RBA. 336 str. Cena 35,70 zł
JAK NAZYWA SIĘ STOLICA BUTHANU?
KONKURS
O 2(
N WY PORSOIAT KU KUEŻYŚW/2011 N BI 26)
KO
Wśród osób, które do 31.07.2011 roku przyślą prawidłową odpowiedź na kartkach pocztowych wraz z doklejonym kuponem konkursowym pod adres: MT OBIEŻYŚWIAT, ul. Norwida 61, 76-200 Słupsk, wylosujemy trzy książki „Magia Azji, czyli niekończąca się podróż” ufundowane www.videograf.pl przez wydawcę Videograf II. Prawidłowa odpowiedź w konkursie z nr 1(25)2011 brzmiała: Przejście Północno-Zachodnie (North West Passage). Przewodniki turystyczne wylosowali – Zofia Jamroga ze Szczecina, Kasia Tracz z Niedrzwicy Dużej i Krzysztof Słaby z Zambrowa. Gratulujemy! Nagrody prześlemy pocztą.
Prawie 6500 starannie posegregowanych i opisanych zdjęć, 155 minut filmów, 15 godzin radiowych opowieści podróżników i muzyki etnicznej oraz 400 ekranów tekstu zawarte są na 4 płytach CD-ROM multimedialnej wersji magazynu OBIEŻYŚWIAT. Płyty te powstały w latach 20022004 ze zgromadzonych i opracowanych przez Wydawnictwo KOLUMB relacji polskich podróżników z wypraw na 7 kontynentów. Trasy biegną przez kilkadziesiąt państw – od Nowej Zelandii i dalej m.in. przez wyspy Pacyfiku, Australię, Indonezję, Malezję, Laos, Tajlandię, Sri Lankę, Indie, Nepal, Tybet i Chiny, syberyjskie połacie Rosji, Oman, Jemen, Turcję, Syrię, Egipt, Togo, RPA, Norwegię, Finlandię, Litwę, Łotwę, Estonię, Słowację, Hiszpanię, Portugalię, USA, Boliwię, Peru aż po Antarktydę. Wystarczy tego na 60 godzin oglądania, słuchania i czytania. Jest to uczta duchowa dla każdego, kto kocha podróże i pomoc dydaktyczna w nauce geografii.
4 x PC CD-ROM w cenie 2 Cena promocyjna kompletu:
39,80 zł zamiast 79,60 zł (wysyłka na koszt wydawcy)
Zamów:
kolumb@obiezyswiat.com tel. 059 842 49 53 Płyty do odtwarzania na komputerze PC z Windows 95/98/2000/XP
Nowa Zelandia „Nowa Zelandia – daleka i bliska”
to tytuł 2 uzupełniających się publikacji. Książka – to pierwszy polski przewodnik po Kraju Kiwi (240 stron, 90 zdjęć, 42 mapy i ilustracje, cena 35 zł) Komplet 2 publikacji: CD-ROM – to multimedialny przecena 64 zł wodnik po Nowej Zelandii (in(wysyłka na koszt wydawcy) teraktywne mapy, ponad 800 Zamów: zdjęć, 40 min. filmu, 90 min. opokolumb@obiezyswiat.com wieści i muzyki maoryskiej, 150 tel. 059 842 49 53 ekranów tekstu, cena 29 zł)
Płyta do odtwarzania na komputerze PC z Windows 95/98/2000/XP
POLSKA nieodkryta „Warmia i Mazury regionem zjednoczonej Europy”. Projekt dofinansowany ze Êrodków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007–2013.
Balony ogrzewają niebo nad EGO
Konkurs EDEN 2011 rozstrzygnięty!
D
o kolorowych punktów na niebie Krainy EGO oraz charakterystycznego syku palnika zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Stało się tak dzięki cyklicznie organizowanym od kilku lat Mazurskim Międzynarodowym Zawodom Balonowym, które odbywają się w Ełku i są największą imprezą balonową w Europie Środkowo – Wschodniej. Tym razem organizatorzy przygotowali wszystkim mieszkańcom i turystom nie lada gratkę. Po raz pierwszy zawody balonowe zostały rozegrane w zimowej scenerii. Dzięki temu mieszkańcy Krainy EGO mogli oglądać niezwykły podniebny spektakl. Zimą widoki są równie niesamowite jak latem. Latanie balonem to przede wszystkim precyzja oraz wykorzystywanie sił natury. Niezbędne są umiejętności, ale - by dokładnie trafić do celu, przydaje się również odrobina szczęścia. Wrażeń nie brakowało. Zimowe zawody były też wyjątkowo atrakcyjne dla zawodników, którzy do tej pory nie mieli okazji, by polatać zimą nad jeziorami, zwłaszcza w terenie tak ładnym i bezpiecznym, jaki zapewnia Kraina EGO. Zawody balonowe stały się zatem kolejną EGOatrakcją. Baloniarze nie tylko bawili lataniem, ale i dostarczyli wielu wrażeń ludziom oglądającym. Wielkie, kolorowe, latające balony ogrzały nieco zimowe niebo Krainy EGO. - Lot balonem dał mi potężną dawkę optymizmu – stwierdziła Anna, która znalazła się w gronie szczęśliwców. – Zobaczyłam świat, który znam od dzieciństwa, ale spojrzałam na niego z innej perspektywy. Wydał mi się piękniejszy niż zwykle. Tę przygodę zapamiętam do końca życia, zatrzymam ją w sercu i na fotografiach. Mieszkańcy Krainy EGO (Ełk-Gołdap-Olecko) oraz turyści już dzisiaj czekają na kolejne loty w wiklinowym koszu przymocowanym do ogromnej czaszy wypełnionej rozgrzanym powietrzem. Zachęcamy do zaplanowania takiej wycieczki razem z egoturystyka.pl – produktem turystycznym Krainy EGO.
Zakończyła się trzecia polska edycja konkursu Komisji Europejskiej „Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne – EDEN”, która w tym roku poświęcona była rewitalizacji obiektów i obszarów turystycznych. Udział w nim mogły wziąć te destynacje, czyli cele turystyczne, gdzie turystyka współgra z unikatowym charakterem miejsc i potrzebami mieszkańców, czyli rozwijana jest w sposób zrównoważony. Nagroda ma charakter prestiżowy, ponieważ daje prawo posługiwania się specjalnym logo i tytułem „Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne”. Ponadto nagrodzone a mało znane atrakcje i obiekty są dodatkowo promowane w kraju przez Polską Organizację Turystyczną a za granicą przez Komisję Europejską. W projekcie EDEN uczestniczyło 25 krajów. Polska Organizacja Turystyczna jest koordynatorem krajowej edycji konkursu od 2009 roku. W tym roku z 16 spełniających kryteria miejsc wyróżniono: • Miejski Ośrodek Kultury w Rudniku nad Sanem za „Rudnik nad Sanem – Polska Stolica Wikliny” • Związek Gmin Jurajskich za „Średniowieczny układ urbanistyczny obejmujący Rynek i Zamek w Siewierzu” • Muzeum Twierdzy Kostrzyn nad Odrą za „Kostrzyńskie Pompeje” • Starostwo Powiatowe w Nowym Tomyślu za „Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa w Nowym Tomyślu”. Nagrodę główną w konkursie otrzymał Urząd Miasta Żyrardowa za Zespół Zabytkowy Osady Fabrycznej w Żyrardowie. Więcej informacji na stronach:
Projekt „egoturystyka.pl-produkt turystyczny Krainy EGO” dofinansowany z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Osi priorytetowej Turystyka, działanie 2.2 promocja województwa i jego oferty turystycznej, Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury 2007-2013. Publikacja dofinansowana ze Êrodków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007-2013.
www.obiezyswiat.com
www.edenpolska.pl www.pot.gov.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
33
WOJEWÓDZTWO
PODLASKIE
Na obiad do cara?
W
lutym 2005 r. Restauracja Carska w Białowieży przywitała pierwszych gości w dawnym, stylowym budynku dworca kolejowego. Białowieża Towarowa wraz ze wszystkimi budynkami stanowi jedyny w Polsce w całości zachowany drewniany kompleks kolejowy. Po kapitalnym remoncie układ pomieszczeń nie został zmieniony. Sala główna (dawna poczekalnia) mieści 34 osoby, sala carska 16, myśliwska 10, a ta dla zakochanych ma tylko jeden stolik.
W sali carskiej zachowała się oryginalna podłoga drewniana, wszystkie wewnętrzne drzwi i okna. Natomiast terakota z sali głównej została wykorzystana w salce zakochanych i w wieży ciśnień, gdzie są dwa dwupoziomowe apartamenty. Odrestaurowano stare piece, a także działają tu samowary. Meble pochodzą z przełomu XIX i XX wieku, czyli z czasów, kiedy ten budynek powstał (1903 r.). Kuchnia Restauracji Carskiej serwuje tradycyjne dania polskie i rosyjskie. W karcie znajdziemy uchę z jesiotra, soliankę, bliny z kawiorem, pielmieni, jesiotra i dziczyznę. Przepisy wykorzystywane są ze starych książek kucharskich. Kuchnia rosyjska charakteryzuje się bogactwem i różnorodnością – począwszy od słoniny (sało) poprzez oliwki, kapary a kończąc na kawiorze z jesiotra. Specjalnością restauracji są m.in. policzki wieprzowe podane z sosem ze świeżo tartego chrzanu, kaczka pieczona w sosie rodzynkowym
i stek z jelenia w sosie ze świeżych jagód oraz karmelizowanej jarzębiny. Na co dzień w restauracji słychać rosyjskie pieśni w wykonaniu Żanny Biczewskiej, na sylwestra jest muzyka na żywo – ballady i romanse rosyjskie, a czasami przyjeżdża teatr z Białegostoku i wystawia „Kolację na cztery ręce”. Podczas rozmowy Bacha z Haendlem goście spożywają równocześnie z aktorami wykwintną kolację złożoną z kilkunastu dań. Nasi Klienci to turyści z Polski i innych krajów świata oraz firmy, które organizują dla swoich pracowników wyjazdy integracyjne i konferencje w Białowieży. W najbliższych planach jest zakończenie remontu wagonów, które są stylizowane na salonki carskie. Będą w nich cztery dodatkowe pokoje dla turystów. KATARZYNA DRYNKOWSKA Restauracja Carska w Białowieży Stacja Towarowa 4, 17-230 Białowieża tel. 85 68 12 119, 602 243 228 poczta@restauracjacarska.pl
www.restauracjacarska.pl
Drezyną przez puszczę I
dea Puszczańskiej Kolei Drezynowej powstała na przełomie 2006 i 2007 roku, kiedy grupa Miłośników Kolei postanowiła uruchomić kolej drezynową w Białowieży w celu uchronienia przed zniszczeniem linii przebiegającej przez malownicze tereny Puszczy Białowieskiej. Drezyny ręczne są to lekkie pojazdy szynowe napędzane siłą mięśni przez pasażerów. Pojazdy są wyposażone w ławki, barierki i hamulec. Linia kolejowa przebiega od centrum Białowieży obok dawnej stacji Białowieża Pałac aż po Nieznany Bór mijając po drodze Białowieżę Towarową, Grudki oraz Miejsce Mocy i Czerlonkę. W trakcie przejażdżki można pooddychać świeżym powietrzem puszczy, spa-
34
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
lić kalorie a jednocześnie podziwiać piękno prastarego lasu. Swoista siłownia na świeżym powietrzu i połączenie przyjemnego z pożytecznym. Przy odrobinie szczęścia można zobaczyć jelenie, sarny, dziki a nawet króla puszczy – żubra. Od 18 czerwca do 4 września przejazdy organizowane są codziennie, natomiast w innych okresach roku na zamówienie. Aby się umówić na przejażdżkę prosimy o kontakt. Puszczańska Kolej Drezynowa tel. 783 002 927 bialowieza@drezyny.com
www.drezyny.bialowieza.pl
www.obiezyswiat.com
Z innej perspektywy L
ot wynajętym balonem na ogrzane powietrze dostarczy każdemu niesamowitych wrażeń. Oglądanie znanych zakątków z wysokości chociażby kilkudziesięciu metrów pokazuje nam ziemię z zupełnie innej, niepowtarzalnej perspektywy. Turystyczny lot balonem dla wielu jest okazją do spełnienia młodzieńczych marzeń. Białostocka firma AVIPOL organizuje loty m.in. na terenie województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Dopiero z kosza majestatycznie unoszącego się w powietrzu balonu widać ogrom lasów i olbrzymią ilość jezior w tych rejonach Polski. Jest to jeden z najbezpieczniejszych lotniczych środków transportu, jednak wśród
wielu osób, które próbują doświadczyć przelotu po raz pierwszy występuje dreszczyk emocji. Loty organizowane są wczesnym rankiem lub w porze zachodu słońca, kiedy powietrze jest już spokojne. Majestatycznie płynąc w ciszy balon unosi się poprzez ogrzewanie powietrza we wnętrzu jego czaszy. Dla niektórych będzie to wielka kolejna przygoda, jak wejście na znany szczyt czy przejście pustyni na piechotę. „AVIPOL” ul. Dębowa 77, 15-801 Białystok tel. 85 654 42 37, 602 341 397 jczerniawski@poczta.fm
www.avipol.pl
Smaki Puszczy Białowieskiej
N
asze podejście do doskonałości opiera się na satysfakcji klientów z serwowanych w Restauracji Pokusa potraw, które odzwierciedlają smaki Puszczy Białowieskiej. Celem, jaki przyświecał komponowaniu menu, było uchwycenie oryginalności kuchni podlaskiej i połączenie jej ze specyfiką miejsca, jakim jest Białowieża. Staraliśmy się stworzyć lokal o niepowtarzalnym klimacie, w którym goście mogą odpocząć spożywając lekkie przekąski, jak chociażby sałatę z ziołami leśnymi, borowikami i serem korycińskim. Bardziej głodnym oferujemy doskonale przyprawione żeberka wieprzowe podawane z kapustą zasmażaną z boczkiem. Miłośnikom dziczyzny polecamy szynkę z dzika, która nieźle komponuje się z zasmażanymi buraczkami i domowej roboty kopytkami. Oczywiście kuchnia podlaska nie może obejść się bez ziemniaków oraz pierogów. Po-
www.obiezyswiat.com
wodzeniem cieszą się też placuszki ziemniaczane, które wzbogaciliśmy ziarnami słonecznika i dyni z odrobiną płatków zbożowych. Pierogi z dziczyzną zadowolą każdego smakosza. Ich farsz przygotowany jest z wysokiej jakości mięsa z dzika oraz sarniny. Natomiast specjalnością restauracji są pierogi z opieńką oraz pierogi ruskie podawane z sosem z wędzonego boczku na bazie śmietany. Oferujemy też smażonego okonia z grzybami zbieranymi w okolicznych lasach. Dbając o jakość sami przygotowujemy składniki naszych dań. Uważamy, że jedynie samodzielne marynowanie grzybów, kiszenie ogórków i kapusty zapewni najwyższą jakość serwowanych potraw, które w pełni zadowolą smakoszy. Do filiżanki kawy proponujemy „Króla Puszczy”, czyli mus przygotowany z ciemnej
i białej czekolady z odrobiną prawdziwej bitej śmietany, zaś dla lubiących bardziej owocowe smaki powinien przypaść do gustu Puchar Łakoci „Caryca”. Restauracja Pokusa w Białowieży z racji swojej lokalizacji jest świetnym miejscem na odpoczynek pomiędzy zwiedzaniem Pokazowego Rezerwatu Żubrów a wizytą w multimedialnym Muzeum Białowieskiego Parku Narodowego. MICHAŁ CIEŚLAK ROBERT SZCZEPANKOWSKI Restauracja Pokusa ul. Olgi Gabiec 15 17-230 Białowieża tel. 692 136 469 kontakt@restauracja-pokusa.pl
www.restauracja-pokusa.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
35
WOJEWÓDZTWO
LUBELSKIE
Kamienice ormiańskie w Zamościu
Zamość i Roztocze
Roztoczański pejzaż
Nierozłączna para Para to niezwykła. Z jednej strony Zamość – magnackie miasto idealne, jakby wprost przeniesione z Włoch, z drugiej włościańskie Roztocze, położona w południowo-wschodniej Polsce kraina łagodnych wzgórz, bezkresnych lasów i tradycyjnych wsi. Zamość nie leży na Roztoczu, ale blisko, na tyle blisko, że z roztoczańskich wzgórz widać wieże i dachy hetmańskiego grodu, a z nich – lasy i pola Roztocza.
N
a użytek lepszego zobrazowania wzajemnych związków można sparafrazować słynny niegdyś wiersz Majakowskiego: „Mówimy Zamość a w domyśle Roztocze, mówimy Roztocze – a w domyśle Zamość”.
Na włoską modłę Po wpisaniu na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO Zamość zyskał międzynarodową renomę wśród rzesz turystów, podziwiających to niezwykłe miasto założone ponad 4 wieki temu na włoską modłę, ale w oparciu o wiedzę, wolę i kiesę Jana Zamoyskiego. Warto zajrzeć doń zwłaszcza teraz, gdy za europejskie pieniądze zamojska Starówka ulega nie tylko gruntownej renowacji, ale wręcz rekonstrukcji, by jak najbardziej przypominać renesansowy pierwowzór. W ciągu ostatnich lat wyremontowano większość obiektów fortecznych: bramy miejskie, kojec, nadszaniec, bastion VII oraz częściowo zrekonstruowano mury miejskie. W 2011 roku rozpoczęły się prace przywracające dawną świetność bastionom I, II,
36
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
III i łączącym je kurtynom oraz kilku rawelinom i lunecie. Postępuje odtworzenie oryginalnej bryły katedry. Prace te zakończą się wiosną 2012 roku. Wtedy odwiedzając Zamość, ponownie będzie można ocenić jak wiele i jak bardzo się zmieniło.
Kultura i przyroda O turystycznej atrakcyjności Roztocza przesądza wzajemne przenikanie się elementów kulturowych i przyrodniczych. Trudno nawet orzec, które z nich mają przewagę.
Bastion VII
Poszukiwacze lokalnego dziedzictwa kulturowego znajdą na Roztoczu starą zabudowę wsi, gdzie czas jakby zatrzymał się wiele dziesiątków lat temu – drewniane kościoły i kaplice różnej wielkości oraz imponującą architekturę murowaną różnych stylów, od renesansu po modernizm. Roztocze rozciąga się pomiędzy Kraśnikiem a Lwowem, tworząc wyraźnie wyodrębniający się ciąg malowniczych wzgórz o długości 180 i szerokości 15-25 kilometrów, osiągających kulminacje na wysokości 392 m na Długim Goraju w granicach Polski i 414 m na tzw. Wysokim Zamku we Lwowie. I właśnie pobyt na Roztoczu to doskonała okazja do odwiedzenie Lwowa. Bez wizy, ale za to z paszportem.
Latem i zimą Obojętnie czy bazę zrobimy w Zamościu, czy w którymś z roztoczańskich ośrodków, czekają na nas okoliczne atrakcje, jak spływy
Rezerwat „Czartowe Pole”
www.obiezyswiat.com
Dinozaury z ekspozycji muzealnej RPN
Cerkiew w Hrebennem z ok. 1685 r. Brama Lubelska Stara
Rezerwat „Czartowe Pole”
Ratusz w Zamościu
Zdjęcia: Jerzy Cabaj
Niedźwiedź z ekspozycji muzealnej RPN
Wędrówka roztoczańskim szlakiem
Podcienia w Rynku Wielkim
kajakowe, jazdy konne czy wyprawy rowerowe i piesze wędrówki po znakowanych szlakach, prowadzących po niekończących się lasach, w tym objętych ochroną rezerwatach Roztoczańskiego Parku Narodowego. Funkcjonujące na Roztoczu wyciągi i trasy narciarskie sprawiają, że region ten jest atrakcyjny również zimą. Miłośników przyrody urzeka bogactwo fauny i flory, a także bystre potoki z licznymi progami skalnymi i niewielkimi wodospadami, zwanymi tu „szumami”. Godna polecenia jest także wędrówka śladami Ordynacji Zamojskiej. Ułatwia ją specjalnie wytyczony i oznakowany Szlak Ordynacji Zamojskiej, który zaczyna się w Zamościu i eksponuje zabytki związane z utworzoną w 1589 roku przez hetmana i kanclerza Jana Zamoyskiego Ordynacją Zamojską. Stowarzyszeniem promującym atrakcje turystyczne Zamościa i Roztocza jest Lokalna Organizacja Turystyczna „Zamość i Roztocze”, która zaprasza do odkrywania osobliwości tego regionu, na festiwale, jarmarki i festyny oraz do poznawania smaków kuchni regionalnej, łączącej tradycje ludowe ze smakami pogranicza. MAREK MARCOLA Lokalna Organizacja Turystyczna ul. Rynek Wielki 4, 22-400 Zamość tel.84 6385806, info@roztocze.org
www.roztocze.org www.zamosc.pl www.obiezyswiat.com
AT R A K C J E R O Z T O C Z A Policzyć balkony w Szczebrzeszynie. W tym rozsławionym przez wiersz Jana Brzechwy mieście jest ich wyjątkowo dużo. Wiszą nie tylko przy budynkach zabytkowych, ale i przy nowych.
Odwiedzić malowniczy cmentarz żydowski w Józefowie. Józefowski kirkut przylega do ogromnych kamieniołomów, dostarczających nie tylko surowca inwestorom, ale również wrażeń turystom.
Odszukać 70 zabytkowych pomników, figur i tablic w Zwierzyńcu (rekord ogólnopolski!) wraz z tym jedynym na świecie, czyli pomnikiem szarańczy z 1711 roku.
Wdrapać się ponad kaplicę Świętego Rocha w Krasnobrodzie. Kult tego świętego wprowadziła słynna Marysieńka Sobieska, primo voto Zamoyska. Jest także fundatorką miejscowego klasztoru.
Spotkać się z susłem w Mokrem gm. Zamość. To sympatyczne zwierze upodobało sobie sąsiedztwo wczesnośredniowiecznych kurhanów oraz lotniska. Wspiąć się po zabudowanych schodach na Łysą Górę w Radecznicy. A to dlatego, że na szczycie znajduje się barokowy klasztor Bernardynów, ufundowany na pamiątkę objawień Świętego Antoniego w 1664 roku.
Rozszyfrować pajęczynową siatkę ulic we Frampolu. Spacerując po niezwykłych ulicach, nie wolno przegapić pięknej drewnianej plebani oraz dawnych domów tkaczy frampolskich.
Odkryć niezwykłą „drogę krzyżową” pomiędzy Janowem Lubelskim a Frampolem. Na odcinku 17 kilometrów tworzy ją 55 starych krzyży i figur przydrożnych, ustawianych m.in. przez goPoobserwować tysiące ptaspodarzy przy polach dla uproków na zalewie w Nieliszu. Ten największy sztuczny akwen szenia dobrych zbiorów. wodny na Lubelszczyźnie (950 Zobaczyć letnią rezydencję Zamoyskich w Michalowie ha) odwiedzają ptaki repregm. Sułów. Barokowy pałac zentujące połowę wszystotacza największy kich gatunków w Polsce.
w Polsce 140-hektarowy park. Zatrzymać w kadrze wodę spływającą po szumach w Suścu. Aparat fotograficzny to najlepszy sposób na utrwalenie niezwykłych wrażeń z wizyty przy słynnych „szumach” na rzece Tanew lub Sopot. Poszukać własnego sposobu na przeżycie magii Zamościa. Można np. poruszać się szlakiem kościołów, podziemnych tras turystycznych, umocnień fortyfikacyjnych, zabytkowych podwórek, w których często organizowane są kameralne spotkania, koncerty i spektakle, czy szlakiem sławnych ludzi, bądź śladami wielu kultur tworzących miasto. Ale najlepiej wydeptać własne ścieżki. Zobaczyć „Krainę jodły, buka i tarpana” w Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym Roztoczańskiego Parku Narodowego w Zwierzyńcu. To niepowtarzalny, multimedialny spektakl wzbogacony odpowiednią scenografią, światłem i dźwiękiem ukazuje swoistą wyprawę w świat przyrody Parku i Roztocza.
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
37
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Sądeckie
Wakacje z pomysłem Wyobraź sobie lasy pełne zwierząt, ukwiecone polany, czyste górskie potoki i szczerych, gościnnych ludzi. Wyobraź sobie cerkiewki z unikalnymi ikonostasami, w których zamknięte są wieki historii, zamki i pałace, trasy rowerowe i szlaki konne. Poczuj smak i lecznicze działanie wód mineralnych, miodu spadziowego i regionalnych przysmaków. Wyobraź sobie atmosferę letnich festiwali i koncertów plenerowych słynnych w całej Europie. A teraz ze świata wyobraźni przenieś się na Sądecczyznę – tam zobaczysz, poczujesz i rozsmakujesz się w bogactwie natury i doświadczysz życzliwości mieszkańców. Tylko tam, to co sobie wyobraziłeś stanie się przyjemną rzeczywistością. Tylko Sądecczyzna tak intensywnie kusi i zachwyca – o każdej porze roku.
38
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
S
ądecczyzna to idealne miejsce do aktywnego wypoczynku. Na gości czeka tu ponad 1000 kilometrów szlaków pieszych znajdujących się w Beskidzie Sądeckim, Beskidzie Niskim i Wyspowym. Można po nich również jeździć rowerem i konno. Takim górskim wycieczkom sprzyjają bardzo dobre warunki noclegowe w schroniskach znajdujących się miedzy innymi na Hali Łabowskiej, w Wierchomli, Jaworzynie Krynickiej i Przehybie.
Na lądzie Na rowerze można przebyć między innymi szlak winny nawiązujący do drogi handlowej z Węgier do Krakowa, którym przed wiekami przewożono wino lub też www.obiezyswiat.com
Fot. J.Wańczyk
Okolice Bączej Kuniny
udać się na wyprawę szlakiem wielokulturowym, którego trasa wiedzie malowniczymi terenami Beskidu Niskiego, Gór Grybowskich, Pogórza Ciężkowickiego i Rożnowskiego. Do dyspozycji amatorów takiego spędzania wolnego czasu jest kilkaset kilometrów łatwych i trudnych dróg prowadzących przez najbardziej atrakcyjne miejsca na Sądecczyźnie. W Beskidzie Sądeckim są również doskonałe tereny do jazdy konnej. Jednym z atrakcyjniejszych widokowo jest stukilometrowy, starosądecki szlak górskiej turystyki konnej – www.farma-lama.pl, www.akon.prv.pl. Dla gości przygotowano także sporo atrakcji dodatkowych. Są wśród nich między innymi: rajskie ślizgawki na Górze Parkowej www.obiezyswiat.com
w Krynicy-Zdroju – www.pkl.pl i letnie saneczkarstwo, czyli zjazdy po torze saneczkowym na stoku góry Iwonka w Krynicy.
Na wodzie Można także wziąć udział w spływie łodziami Doliną Popradu – www.centrum. nsnet.pl i spływie pontonowym – www.retendo.com.pl, podczas których można nie tylko podziwiać wspaniałe widoki, ale też poczuć dreszczyk emocji płynąc rwącymi
górskimi rzekami. Tym, którzy wolą spokojniejsze wody, polecamy rejsy statkami po Jeziorze Rożnowskim –www.stalownik. com.pl lub wypożyczenie jachtu i pożeglowanie po wodach tego zbiornika.
W powietrzu Lubiących wyzwania zapraszamy do parków linowych w Rytrze – www.ablandia. pl i Krynicy-Zdroju – www.parklinowykrynica.pl. W Rytrze odważni będą musieli poko-
>>
INFORMACJA TURYSTYCZNA www.cit.com.pl | www.kot.org.pl | www.muszyna.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
39
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
>>
nać ponad 30 przeszkód na blisko kilometrowej trasie balansując na wysokości kilku metrów nad ziemią. Amatorów przestworzy zaprasza lotnisko w Łososinie Dolnej, które oferuje loty widokowe nad Sądecczyzną – www.aph.org.pl.
Cerkiew w Szczawniku
Sądeckie smaki Osoby chcące spróbować sądeckich przysmaków zapraszamy na degustacje kilkudziesięciu rodzajów miodów. Czyste lasy i łąki to dla pszczół idealne miejsce pracy. Dzięki bogactwu przyrodniczemu, na stołach pojawia się miód spadziowy, mniszkowy, rzepakowy, lipowy, kwiatowy, akacjowy i wiele innych. Nie można też pominąć miodów pitnych oferowanych przez gospodarstwa agroturystyczne oraz dwie główne pasieki: w Stróżach –www.bartnik.pl i Kamiannej – www.kamianna.pl. Można tam nie tylko degustować pszczele produkty, ale też, w szklanych ulach zobaczyć jak żyją owady. Oczywiście, Sądecczyzna słynie także z łąckiej śliwowicy, która kilkanaście lat temu została zaliczona do „niematerialnych dóbr kultury”. Trunku produkowanego w gospodarstwach w Łącku nie ma w oficjalnej sprzedaży i może stąd również wywodzi się jego popularność. Turyści nie mają jednak problemu ze zdobyciem popularnej „śliwki”, która „daje krzepę, krasi lica”. Symbolem Sądecczyzny jest jabłko – teren powiatu nowosądeckiego słynie bowiem z sadów, które najpiękniej wyglądają w maju – obsypane białym kwiatem. Tutejszy klimat zapewnia jabłkom, śliwkom czy truskawkom wyjątkowy smak, zapach i soczystość, a goście mogą spróbować tych naturalnych owoców podążając Małopolskim Szlakiem Owocowym – www.ldo.pl. Skarbem Sądecczyzny są wody mineralne ukryte w głębinach ziemi. Te najbardziej
40
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Pijalnia w Piwnicznej-Zdroju
Wnętrze cerkwi w Andrzejówce
znane znajdują się w Krynicy-Zdroju, Muszynie i Piwnicznej. Ich lecznicze właściwości potwierdzono w XIX wieku i od tego czasu są stosowane na szeroką skalę w lecznictwie dzięki zawartych w nich pierwiastkach: sodu, potasu, magnezu, wapnia, fluoru, krzemu i żelaza. Wody można degustować i kupować w pijalniach. Leczy się nimi nie tylko schorzenia układu krążenia, trawiennego czy moczowego, ale coraz częściej także stres i jego skutki.
Poznaj historię Godną polecenia jest wyprawa Szlakiem Architektury Drewnianej, na którym znajdziemy nie tylko cerkiewki, ale też skanseny z unikatowymi zbiorami, kościoły, zamki i pałace. Warto poczuć atmosferę drewnianych cerkwi, pięknie wpisujących się w pejzaż ziemi sądeckiej. Drewniane, z charakterystycznymi kopułami zachęcają, aby chociaż na chwilę wejść do świata sprzed wieków. Wystarczy usiąść w ławce w cerkwi w Dubnem, Powroźniku czy Szczawiku, aby usłyszeć echa śpiewu popa i zobaczyć barwny ikonostas. Miłośnicy architektury drewnianej powinni też zwiedzić Sądecki Park Etnograficzny i Miasteczko Galicyjskie. Tu można spędzić rodzinnie cały
Fot. K. Bańkowski
Fot. A. Klimkowski
Sądecczyzna to także raj dla najmłodszych. W większości gospodarstw agroturystycznych i ośrodków wypoczynkowych znajdują się świetnie wyposażone place zabaw. Najmłodszych można zabrać do Muzeum Zabawek „Bajka” w Krynicy-Zdroju – www.muzeum-zabawek.pl, gdzie zobaczą, czym bawili się ich rówieśnicy w XIII wieku i poznają historię ulubionych zabawek. Kolejna propozycja to zjeżdżalnie i kule wodne znajdujące się przy dolnej stacji kolei linowej na Górę Parkową w Krynicy-Zdroju. Gwarantują nie tylko świetną zabawę, ale też mają atesty bezpieczeństwa. Dla dużych i małych lubiących wodne kąpiele, polecamy Tylicz, w którym znajduje się basen, boiska do siatkówki plażowej, plac zabaw z basenem dla dzieci. Nie można też zapomnieć o parku linowym w Krynicy-Zdroju przystosowanym specjalnie na potrzeby maluchów, czy o stadninie koni w Tyliczu.
Fot. A. Klimkowski
Powrót do dzieciństwa
dzień zaglądając do chat, dworów i kościołów przeniesionych z różnych zakątków powiatu nowosądeckiego, a w przerwach uczestniczyć w pikniku na świeżym powietrzu, wśród łąk i lasów. Na uwagę zasługują też kościoły: bazylika św. Małgorzaty w Nowym Sączu z cudownym obrazem Przemienienia Pańskiego, do której pielgrzymują wierni z całego świata, kościół w Tropiu pochodzący z XI wieku, klasztor klarysek w Starym Sączu i jedyny zachowany w Polsce ołtarz papieski na starosądeckich błoniach. Warta zobaczenia jest także synagoga w Nowym Sączu, w której obecnie mieści się muzeum.
Na ludową nutę Sądecczyzna to kulturowy tygiel. Teren powiatu nowosądeckiego zamieszkiwali niegdyś osadnicy niemieccy, Żydzi, Cyganie Karpaccy i Łemkowie. Ich kultura, sztuka i sposób życia mieszał się z kulturą Polaków. Do tej pory można obserwować ich wpływ na rozwój tego regionu. Sądecczyzna to chyba jedyny w Polsce region mający tak bogatą kulturę ludową, która cały czas jest kultywowana. Dzieci uczą się gry na regionalnych instrumentach, tańczą ludowe tańce prezentując na scenie bogactwo regionalnych strowww.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
Fot. A. Klimkowski
Fot. A. Klimkowski
MAŁOPOLSKIE
Spływ łodziami rzeką Poprad
jów. Podczas letnich festiwali organizowanych w miejscowościach uzdrowiskowych i turystycznych regionu można podziwiać umiejętności lokalnych muzyków i oczywiście skosztować regionalnej kuchni. W regionalnych muzeach dowiemy się natomiast, jak żyli pradziadowie i zobaczymy unikalne sprzęty używane na co dzień, ludowe stroje, obrazy i rzeźby prymitywnych twórców takich jak słynny Nikifor.
Sądecki letni karnawał Jedną z ofert atrakcyjnego spędzenia wolnego czasu są festiwale i imprezy plenerowe. Ich ilość i charakter zadowoli gusta każdego z odbiorców. Znajdą tu coś dla siebie koneserzy sztuki z górnej półki, ale też miłośnicy imprez lżejszych gatunkowo. W lipcu w Nowym Sączu odbywa się Święto Dzieci Gór, na które przybywają zespoły dziecięce z całego świata zachwycając różnorodnością strojów i programów – www. mcksokol.pl. Sztandarową imprezą letnią jest Europejski Festiwal im. Jana Kiepury odbywający się w sierpniu w Krynicy-Zdroju – biuro@casa-grande.pl, który przyciąga gości nie tylko z Polski, ale też z całej Europy. Podczas trwania festiwalu, Krynica jest najbardziej rozśpiewanym miasteczkiem w kraju. www.obiezyswiat.com
Fot. PPHU Centrum
Fot. A. Klimkowski
Sankostrada w Krynicy-Zdroju
Jezioro Rożnowskie
W Starym Sączu znajdą coś dla siebie miłośnicy muzyki dawnej i poważnej. Jej dźwięki rozbrzmiewające w zabytkowych kościołach potrafią zaczarować nawet tych słuchaczy, którzy pozornie nie są przygotowani do odbioru takiej muzyki. Osoby chcące poznać lokalny folklor zapraszamy na Święto Kwitnącej Jabłoni do Łącka – www.swieto.lacko.org.pl, Święto Owocobrania- www.owocobranie.lacko.org.pl oraz na Święto Kwitnących Sadów w Łososinie Dolnej – www.lososina.pl. To imprezy plenerowe połączone z degustacją regionalnych potraw i trunków, występami zespołów regionalnych i dyskotekami pod rozgwieżdżonym niebem. Natomiast w pierwszy weekend lipca odbywa się też Biesiada u Bartnika. To spotkanie pszczelarzy i miłośników złotego płynu oraz amatorów wszelkich pszczelich produktów – www.bartnik.pl. To niektóre propozycje. Latem na Sądecczyźnie, każdy weekend rozbrzmiewa muzyką i pachnie specjałami regionalnej kuchni. We wszystkich gminach organizowane są plenerowe imprezy rodzinne. Dwa tygodnie urlopu to za mało, aby poznać wszystkie atrakcje Sądecczyzny. Wystarczą jednak, aby rozsmakować się w tej krainie i zaprzyjaźnić z jej mieszkańcami. Wystarczą, aby przyzwy-
Kolej gondolowa na Jaworzynę Krynicką
Fot. A. Klimkowski
Fot. A. Klimkowski
Spływ pontonowy Popradem
czaić się do pysznej kuchni, ciszy, zapachu lasu i świeżego powietrza. Wystarczą, aby zatęsknić. A kiedy będziesz chciał ponownie znaleźć się w tym cudownym miejscu – będziemy na Ciebie czekać… Starostwo Powiatowe w Nowym Sączu ul. Jagiellońska 33, 33-300 Nowy Sącz tel. 18 41 41 600, fax 18 41 41 700 e-mail: ko@ starostwo.nowy-sacz.pl
Baza noclegowa
W powiecie nowosądeckim znajduje się kilkaset obiektów wypoczynkowych: kwatery agroturystyczne, pensjonaty, sanatoria i hotele o standardzie do 4*. Są w nich miejsca noclegowe dla gości o różnych gustach i potrzebach. Znajdą tu coś dla siebie zarówno ci, którzy chcą wędrować po górskich szlakach, jak i amatorzy domowej i regionalnej kuchni, rodziny z dziećmi, osoby pragnące ciszy i te, które kochają luksus. Wypoczynek na Sądecczyźnie zaspokoi wszystkie pragnienia i co ważne – każdy znajdzie tu coś dla siebie na miarę potrzeb i możliwości finansowych. Żeby się jednak o tym przekonać – trzeba się tutaj wybrać. Więcej informacji oraz aktualną bazę obiektów można znaleźć na stronie:
www.starostwo.nowy-sacz.pl www.sadeckie.eu OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
41
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Krynica co szczawą stoi K
rynica Zdrój to uzdrowisko położone w dolinie rzeki Kryniczanki i potoku Palenica. Założył je w 1793 roku komisarz obwodowy z Nowego Sącza – Franciszek Stix, odkupując źródła od miejscowych chłopów. Nad uzdrowiskiem góruje masyw Jaworzyny Krynickiej, zaś nad Deptakiem – Góra Parkowa, niegdyś zwana Górą Źródlaną, gdyż w jej obrębie znajdują się 23 ujęcia i odwierty stanowiące o bogactwie Krynicy. Do wyboru mamy tu wodę Zuber, szczawę hiperosmotyczną, o bardzo dużej zawartości magnezu i potasu, który jest niezastąpiony w leczeniu choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy, zwalcza nadkwasotę, leczy wątrobę
i drogi żółciowe, skutecznie obniża podwyższony poziom cukru i cholesterolu we krwi, łagodzi przykre objawy nadużycia alkoholu. Woda Jan pochodzi z odwiertu usytuowanego u podnóża Góry Parkowej. Jest szczawą wodoro-węglanowo-wapniową z zawartością chlorków, bardzo moczopędną, idealną w leczeniu kamicy nerkowej. Słotwinka jest skuteczna m.in. w leczeniu przewlekłych nieżytów przewodu pokarmowego. Działa przeciwalergicznie i pozwala usunąć metale ciężkie gromadzące się w organizmie. Kryniczanka pochodzi ze źródła Zdrój Główny bijącego z głębi ziemi
przed Pijalnią Główną. Kryniczanka dzięki wysokiej zawartości wapnia (436 mg/l) proponowana jest jako woda wzmacniająca układ kostny. Zawiera również magnez (ok. 70 mg/l) pomagający łagodzić stany stresowe i nadmierną pobudliwość. I jak tu nie jechać do wód? /ŁD/
Osada nad Słotwinką W
samym centrum wielu atrakcji turystycznych Krynicy Zdroju, jednego z najbardziej znanych kurortów, określanych mianem „Perła Polskich Uzdrowisk’’, przy Kompleksie Narciarskim Słotwiny, położona jest OSADA NAD SŁOTWINKĄ. Jest to kompleks trzech budynków wraz z otaczającym je ogrodem pełnym różnorodnych atrakcji – plac zabaw dla dzieci, altanki, murowany grill, miejsce na ognisko i miejsce na namioty. Goście mogą wynająć APARTAMENTY, MIESZKANIA (typu studio), POKOJE Z ŁAZIENKAMI, a niektóre z ANEKSAMI KUCHENNYMI. Można korzystać z wyżywienia w Barze nad Słotwinką bądż przygotowywać sobie posiłki samemu. Ponadto udostępniony jest Internet wi-fi oraz bezpłatny parking. Można również przyjechać ze zwierzętami. Szczególnie atrakcyjne położenie i wysoki standard usług zapewniają komfor-
42
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
towy i wspaniały wypoczynek dla rodzin z dziećmi i osób starszych, a także dla grup zorganizowanych. Cisza, spokój, świeże powietrze są gwarancją wypoczynku przez CAŁY ROK! Osada nad Słotwinką ul. Słotwińska 15, 33-380 Krynica Zdrój tel. 18 472 32 24, kom. 660 783 524 smolen.maria@neostrada.pl
www.osada-krynica.pl
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Tylicz
Aktywny wypoczynek dla rodzin z dziećmi!
Tylicz to małe miasteczko położone u zbiegu potoków Muszynka i Mochnaczka, w kotlinie góry Szwarcowa (795 m n.p.m.) i góry Łan (742 m n.p.m.), zaledwie 6 km od Krynicy Górskiej oraz 3 km od granicy ze Słowacją.
P
ołożenie geograficzne, mikroklimat, ciekawa oferta turystyczno-rekreacyjna oraz bliskość Krynicy i gorących źródeł Słowackich daje świetne możliwości wypoczynku. W grupie, indywidualnie czy z dziećmi, można tutaj poprawić kondycje, uspokoić ducha i naładować ciało energią na cały rok. Latem Tylicz przyciąga szczególnie rodziny z dziećmi i tych, którzy pragną harmonii z naturą i powrotu do dobrej, staropolskiej kuchni, zimą staje się jedną z większych baz sportów zimowych Beskidu Sądeckiego. Historia Tylicza sięga aż XII wieku, a za rok będzie obchodził 650 lat istnienia.
Tylicz zaprasza również zimą.
www.obiezyswiat.com
Przygotowywane z tej okazji uroczystości będą obfitować w wiele wystaw, festynów i pokazów historycznych, na które już teraz zapraszamy.
Cerkiew św. Kosmy i Damiana
Wędrując szlakami historii, pokonując czasami trudno dostępne wzniesienia, można odkryć stare cerkiewki harmonijnie powiązane z krajobrazem. Uroku dodają im wieżyczki, małe bramki i kamienne ogrodzenia. Rozrzucone po całym terenie Beskidu zachęcają do odkrywania kultury i tradycji Łemków. Warto zwiedzić m.in. drewniany kościół z 1612 r., drewnianą cerkiew z 1743 r., wystawę o Tyliczu i zabudowania czworobocznego Rynku.
Muszynki, podawana była jako napój orzeźwiający na ucztach u Wierzynka. Są również wzmianki o kwaśnych wodach szczawowych z Miastka (dawna nazwa Tylicza) w krakowskich kronikach w wieku XIX oraz teksty o postojach przy źródle Szczawowym podczas wędrówek szlakiem solnym na Węgry. Teraz przy źródełku znajduje się Pijalnia oraz mały park zdrojowy. Dobroczynne właściwości tych wód sprzyjają osiągnięciu harmonii pomiędzy ciałem a umysłem, ale nie tylko. Oprócz walorów smakowych i leczniczych woda w tradycji mieszkańców Tylicza używana jest również do gotowania i pieczenia. Istnieją przepisy m.in. na pulchne ciasto naleśnikowe ze Szczawą, kawę na Szczawie i inne pyszności.
Woda krystalicznie czysta
Grzybobranie
Naturalnymi walorami Tylicza są bogate złoża balneologiczne. A wody płynące z krystalicznie czystych źródeł okolicy uznawane są za jedne z cenniejszych w Europie. Mało kto wie, że Kropla Beskidu wydobywana jest właśnie w Tyliczu a woda ze źródła położonego na lewym brzegu
Czyste lasy pełne jagód i malin kuszą już od lipca. Maślaki, kozaki, borowiki i upragnione przez wszystkich rydze – nie zabraknie ich nikomu od sierpnia aż do października, a usmażone na maśle, na pewno będą swoim smakiem przywracać wspomnienia w zimowe wieczory.
Cerkwie i ślady Łemków
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
>> 43
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Profesjonalna opieka podczas każdych zajęć
Poznawanie zwierząt na Farmie Lama
Na wsi dzieci się nie nudzą a rodzice mają chwile dla siebie.
>>
U Grzegorza, latem basen kusi każdego.
Ekologiczna Farma LaMa Farma LaMa to jedno z największych w regionie ekologiczne gospodarstwo agroturystyczne. Dzieci na pewno chętnie zobaczą tutaj hodowlę owiec i kóz, skorzystają z możliwości pokarmienia zwierząt, spróbują odróżnić gęś od kaczki, pogłaskają małe jagniątko, skosztują świeżego, koziego mleka i sera a może nawet przejadą się traktorem wielkości kombajnu.
Gościnne gospodarstwa agroturystyczne i pensjonaty Większość gospodarstw agroturystycznych posiada kategoryzację oraz specjalizację. Są takie, które oferują zdrowe posiłki oparte na produktach z własnego ogrodu i specjalizują się w podtrzymywaniu tradycji dobrej polskiej kuchni, pachnącej ziołami i domowymi wypiekami (polecamy Dom Wypoczynkowy Teresa) albo takie, które zapraszają na świeżego pstrąga z własnej hodowli (Willa Orlik). Agroturystyka U Grzegorza i Villa Źródło to miejsca szczególnie dla rodzin
Przysmaki reginalne z Wiejskeij Chaty
44
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
„Córeczko, tak wyglądają gęsi.”
„Tato, ale suuuuper!”
z dziećmi – oferta jest ciekawa i przystosowana nawet dla najmłodszych gości. W ogrodach są baseny, brodziki, duże, bezpieczne place zabaw, kąciki malucha, specjalne menu, foteliki do karmienia a to sprawia, że wypoczynek z dziećmi staje się łatwiejszy. Oferowane zajęcia animacyjne urozmaicają czas dzieciom i pomagają w wypoczywaniu również dorosłym. Między sezonami można tam zorganizować eleganckie bankiety i biesiady rodzinne a nawet małe przyjęcia weselne. Ceny pokoi dopasowane są do każdej kieszeni. Goście nie muszą się martwić o wyżywienie. Regionalna karczma Wiejska Chata oraz domowa kuchnia pensjonatów zadowolą każdego smakosza. Przejazd bryczką z pochodniami, grillowanie przy dźwiękach góralskiej muzyki i regionalnego trunku to dodatkowe, pewne atrakcje.
Górskie bezdroża Tylicz przecina wiele szlaków: (piesze i konne oraz mineralnych źródeł) – dla wytrawnych piechurów, ale też dla najmłod-
W ogrodzie Domu Wypoczynkowego Teresa
szych dopiero zaczynających przygodę z plecakiem. Na jednym ze szlaków zachował się historyczny rezerwat „Okopy Konfederatów Barskich”. Nie tylko dla dzieci ciekawa będzie ścieżka edukacyjno-przyrodnicza „Na Rakowsku” przekazująca wiedzę o lesie i jego mieszkańcach.
Na siodełku i w siodle Urozmaicenie terenu i łagodne przewyższenia pozwalają także rowerzystom wytyczać własne szlaki lub korzystać z tych specjalnie przygotowanych. Świetnie wyposażona przez Centrum Sportowe Tylicz wypożyczalnia rowerów z fotelikami i kaskami dla najmłodszych zadowoli każdego amatora rowerowego szaleństwa. Dla zwolenników jazdy w siodle profesjonalna stadnina koni w Tyliczu oferuje naukę na padoku, jazdę na kucyku dla najmniejszych dzieci, zaprasza również tych doświadczonych, którzy chcą choć na chwilę uciec galopem od codziennych problemów w przepiękny krajobraz zielonej okolicy.
Willa Orlik zaprasza na pstrągi.
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
Ochłodę można znaleźć przy basenie w kompleksie rekreacyjno-basenowym.
Fot. A. Klimkowski
MAŁOPOLSKIE
Fot. A. Klimkowski
Frajda w siodle
Szlaki czekają na fanów rowerowego szaleństwa.
Aktywnie na basenie i za kółkiem W Tyliczu znajduje się kompleks rekreacyjno-basenowy z boiskiem do siatkówki plażowej, badmintona, placem zabaw, grillem, altanami oraz strefą dla samochodów terenowych i do paintballa. W oddaleniu od ścisłego centrum znajduje się również gokartowy Tor Tylicz oferujący dla wszystkich pasjonatów motoryzacji emocjonujące przejazdy gokartami zarówno w sezonie letnim jak i zimowym. Jazda na torze to wspaniała forma spędzania wolnego czasu, ale przede wszystkim świetna zabawa dla całej rodziny
Doskonałe miejsce
Zdjęcia: autorka, arch. Stowarzyszenie na rzecz rozwoju Tylicza
W pobliżu Tylicza znajduje się Krynica, Muszyna i Piwniczna, a cały region to leczniczy klimat oraz miejsca spotkań ludzi kultury, sztuki i biznesu. Festiwal im. J. Kiepury, Forum Ekonomiczne w Krynicy i ciągle unowocześniana baza około turystyczna przyciąga liczne rzesze odwiedzających. Tylko 3 km do granicy a tuż za nią gorące źródła wód mineralnych, skanseny i zamki. Wysokie Tatry kuszą wytrawnych turystów a bogate w ko-
Adrenalina na Torze Tylicz
lorowe nacieki skalne jaskinie zachęcają do odwiedzin nawet najbardziej odpornych na wędrówki – dlatego Tylicz to doskonałe miejsce na bazę wypadową w te piękne zakątki regionu. Zimą Tylicz zmienia się w wioskę narciarską: oświetlone wyciągi (w tym krzesełkowy na Stacji Narciarskiej Tylicz), naturalne lodowisko, trasy do uprawiania narciarstwa biegowego, górki dla maluchów, wypożyczalnie sprzętu, szkółki narciarskie i białe kuligi to tylko niektóre z oferowanych atrakcji! JUSTYNA KRÓLIKOWSKA Stowarzyszenie na rzecz rozwoju Tylicza
www.OdkryjTylicz.pl
Agroturystyka „U Grzegorza” ul. Konfederatów Barskich 29a, 33-383 Tylicz www.ugrzegorza.pl tel. 18 471 11 73, 503 104 294 Villa „Źródło” ul. Konfederatów Barskich 10 B, 33-383 Tylicz www.villazrodlo.pl tel. 18 473 11 69, 502 343 301 Dom Wypoczynkowy „Teresa” ul. Kazimierza Wielkiego 64, 33-383 Tylicz www.tylicz.net.pl tel. 18 473 11 88, 606 495 850 Willa „Orlik” – Hodowla Pstrągów ul. Polna 14A, 33-383 Tylicz www.tylicz.turist.pl tel. 18 471 11 58, 509 059 915 Karczma „Wiejska Chata” ul. Wiejska 1, 33-383 Tylicz www.wiejskachata.biz tel. 18 473 11 77 Kompleks rekreacyjno–basenowy al. Wolności 1, 33-383 Tylicz www.domkiwlesie.pl tel. 18 473 13 73, 512 121 500
Villa Źródło to m.in. rajski plac zabaw
Centrum Sportowe Tylicz wypożyczalnia rowerów, tel. 512 121 500 www.KrynicaSport.pl Tor Tylicz – gokarty ul. Sportowa, 33-383 Tylicz, tel. 500 725 750 www.tortylicz.pl Farma LaMa ul. Konfederatów Barskich 11, 33-383 Tylicz www.farma-lama.pl tel. 18 473 13 74 Stadnina Koni ul. Konfederatów Barskich 11, 33-383 Tylicz www.farmaeko.pl tel. 720 020 590
Agroturystyka U Grzegorza to doskonałe miejsce dla rodzin z dziećmi
www.obiezyswiat.com
Stacja Narciarska Tylicz Sp. z o.o. ul. Boczna 4, 33-383 Tylicz www.tylicz-ski.pl OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
45
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Gdzie się zatrzymać w okolicy? www.geovita.pl
Dom Wczasowy KOLEJARZ Złockie 77, 33-370 Muszyna tel. 18 471 40 49 recepcja@dwkolejarz.pl
www.dwkolejarz.pl
www.hotelklimek.pl
355 miejsc noclegowych, bogata baza sportowa zaplecze konferencyjne, park wodny, siłownia, sauna, sala taneczna, własne ujęcie wody mineralnej Centrum Zdrowia i Rekreacji GEOVITA Złockie 80, 33-370 Muszyna tel. 18 471 43 04, złockie@geovita.pl Pokoje z łazienkami i TV W obiekcie kryty basen, gabinet odnowy biologicznej, hydroterapia, fizykoterapia, sauna, solarium
Współpracujemy z: Activmax Bartłomiej Tarnawski tel: 888-959-119 activmax@activmax.eu
www.activmax.eu Centrum Zdrowia Urody i Rekreacji GEOVITA ul. Leśna 15, 33-380 Krynica-Zdrój tel. 18 471 04 00, krynica@geovita.pl Pokoje z łazienkami, TV, lodówką, Internet wi-fi Salon kosmetyczny, fryzjerski, gabinet masażu baza odnowy biologicznej, basen, sauna, solarium
46
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
ActivMax - Atrakcyjne spędzanie wolnego czasu Jazda konna - Krajoznawcze wycieczki rowerowe - Paintball - Speedball - Woodsball - Zajęcia z pływania - Biegi na orientacje - Konkurencje strzeleckie - Rozgrywki i turnieje sportowe - Jazda na Trikkeu - Wszystkie zajęcia odbywają się pod okiem i opieką wykwalifikowanej kadry, absolwentów AWF, instruktorów, ratowników i pedagogów
Hotel Klimek **** Złockie 107, 33-370 Muszyna tel. 18 477 82 22, recepcja@hotel-klimek.pl Apartamenty i pokoje klimatyzowane z TV, radiem, łącze internetowe, sejf W hotelu: sale konferencyjne, Aqua Park, basen z kaskadami i hydromasażem, gejzer powietrzny, jaccuzi, sauna fińska i parowa, bicze wodne, aromaterapia, Wellness, SPA, masaże, zabiegi pielęgnacyjne, kosmetyka, grota solna, kort tenisowy, boisko do siatkówki, place zabaw dla dzieci, bilard, kręgielnia, pub, restauracja
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
Muszyna
Nad malowniczym Popradem
iejscowości gminy położone są na wysokości 450-550 m n.p.m. w dolinie Popradu oraz wzdłuż jego dopływów – potoków Muszynka i Szczawnik. Najwyższym szczytem jest Jaworzyna 1114 m n.p.m. W skład gminy wchodzi uzdrowiskowe miasto Muszyna, uzdrowiskowe wsie Złockie i Żegiestów oraz wsie o charakterze turystycznym i wypoczynkowym Andrzejówka, Dubne, Jastrzębik, Leluchów, Milik, Powroźnik, Szczawnik, Wojkowa. O bogatej historii świadczą zbiory muzeum regionalnego oraz zabytki, m.in. ruiny zamku z XIV w., podzamkowy zespół dworski obejmujący Dwór Starostów i Kordegardę oraz liczne kapliczki i przydrożne krzyże. Wylotu zabytkowej ul. Kościelnej strzeże zbudowany w latach 1676-1728 Kościół św. Józefa z barokowo-klasycystycznym wnętrzem i figurą Pięknej Madonny z ok. 1470 r. W każdej wsi znajduje się zabytkowa cerkiew, a najstarsza z nich znajdująca się w Powroźniku pochodzi z 1604 r. W Muszynie rozpoczyna się Karpacki i Transgraniczny Szlak Rowerowy. Trasy rowerowe Turystyczna Pętla Muszyńska i Pętla Wokół Kotylniczego Wierchu wiodą do wszystkich osobliwości i charakterystyczwww.obiezyswiat.com
nych miejsc gminy. Zimą długo utrzymująca się pokrywa śnieżna oraz wyciągi narciarskie w Powroźniku, Złockiem, Żegiestowie i stacja narciarska „Dwie Doliny Muszyna-Wierchomla” w Szczawniku – stwarzają bardzo dobre warunki do uprawiania narciarstwa. Ofertę zimową uzupełnia sztuczne lodowisko. W muszyńskim amfiteatrze „Zapopradzie” goszczą gwiazdy polskiej estrady. Plenerowy sezon kulturalny rozpoczyna się Piknikiem Majowym. W czerwcu interesująco zapowiada się Noc Świętojańska, w sierpniu przypada największa impreza Święto Wód Mineralnych, a we wrześniu Jesień Popradzka kończy sezon plenerowy. Wypoczynek oferują przytulne kwatery agroturystyczne, pensjonaty, domy wczasowe, sanatoria i luksusowe hotele. Profesjonalna obsługa, szeroka baza zabiegów SPA, kryte baseny – to wszystko pozwala na odnowę ciała i ducha. Brak głównych arterii komunikacyjnych i przemysłu, bliskość natury, panujący spokój oraz korzystny mikroklimat doskonale wpływają na poprawę samopoczucia wszystkich, którzy do Muszyny zawitają. Pijalnie wód mineralnych całkowicie za darmo oferują bogactwo tego regio-
Centrum Informacji Turystycznej ul. Krzywa 1, 33-370 Muszyna tel. 18 534 91 61, cit@muszyna.pl Urząd Miasta i Gminy Uzdrowiskowej Muszyna ul. Rynek 31, 33-370 Muszyna tel. 18 471 40 09, gmina@muszyna.pl
www.muszyna.pl
fot. Andrzej Klimkowski
M
nu, a mianowicie szczawy wodorowęglanowo wapniowe, ozdrowieńczo działające na wyczerpany pracą organizm. Na zrewitalizowanym Zapopradziu, które stanowiło historyczną dzielnicę uzdrowiskową Muszyny, w ubiegłym roku powstał kompleks odkrytych basenów rekreacyjnych ze zjeżdżalnią rodzinną, grzybkiem wodnym, ławką do siedzenia, kaskadami, masażami ściennymi oraz dwiema fontannami.
Rynek w Muszynie
Kompleks basenów odkrytych w Muszynie
fot. B.K.
Miasto i Gmina Uzdrowiskowa Muszyna stanowią jeden z najbardziej atrakcyjnych turystycznie obszarów powiatu nowosądeckiego w południowej części województwa małopolskiego. Gmina usytuowana jest na pograniczu polsko–słowackim w górach Beskidu Sądeckiego i północnej części Gór Czergowskich. Pasma górskie rozdziela malownicza rzeka Poprad, tworząc ciekawy przełom.
Cerkiew w Żegiestowie
fot. Andrzej Klimkowski
MAŁOPOLSKIE
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
47
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Nagrodzona PIWNICZANKA
N
aturalna woda Mineralna „Piwniczanka” jest zdrowym, smacznym produktem czysto polskim, który powstał dzięki wyjątkowemu układowi geologicznemu uzdrowiska Piwniczna-Zdrój w urokliwej dolinie Popradu w paśmie Beskidu Sądeckiego. „Piwniczanka” produkowana jest w zakładzie o rodzimym kapitale i przez polskich pracowników. Wyjątkowość Zakładu Butelkowania i jego produktu: naturalnej wody Mineralnej „Piwniczanka” dostrzegana jest przez jurorów na każdej wystawie lub targach, w których bierze udział. Jednak największym i najważniejszym wyróżnieniem dla „Piwniczanki” jest niezmienne od lat zadowolenie konsumentów, którzy z roku na rok wypijają coraz więcej litrów tej znakomitej wody.
„Piwniczanka” zawiera wszystkie istotne mikroelementy (magnez, wapń, wodorowęglany, sód i chlorki) w doskonałych wprost dla naszego organizmu proporcjach (dokładnie dwa razy większa ilość wapnia niż magnezu). Polskie Towarzystwo Magnezjologiczne oraz Fundusz Rozwoju Kardiochirurgii rekomendują właśnie ten rodzaj bogatej w magnez i wapń wody mineralnej, jako niezwykle dobroczynny dla naszego zdrowia. Zawarte w niej minerały korzystnie wpływają na funkcjonowanie naszego organizmu, działając profilaktycznie, wzmacniając i chroniąc. Jej picie nie tylko działa zbawiennie na nasz organizm, lecz również przynosi prawdziwe orzeźwienie. W dniu 27 maja 2010 Naturalna Woda Mineralna PIWNICZANKA zosta-
ła wyróżniona nagrodą Superior Taste Award (niezależny międzynarodowy test smaku) we wszystkich trzech odmianach: LEKKO GAZOWANA, NIEGAZOWANA, GAZOWANA. Najwyższe oceny otrzymała PIWNICZANKA LEKKO GAZOWANA, którą uhonorowano trzema gwiazdkami (na trzy możliwe) i tytułem Exceptional product (produkt wyjątkowy, czyli z ocenami całkowitymi 90% i wyższymi), którym to tytułem mogą się poszczycić nieliczne światowe marki wód między innymi: S. Pellegrino (Włochy), Acqua Panna (Włochy), Gerolsteiner (Niemcy). Produkty oceniane były przez Jury Międzynarodowego Instytutu Smaku i Jakości w Brukseli składające się z szefów kuchni oraz somelierów (specjalistów w dziedzinie degustacji).
Odpocząć od hałasu D
om Wczasowy „BESKID” położony jest w odległości ok. 3 km od centrum miasta Piwniczna-Zdrój. Panująca wokół cisza z pewnością pomoże odpocząć od hałasu i ruchu miejskiego oraz pozwoli nabrać sił do dalszej wytężonej pracy. D.W. „BESKID” jest nie tylko ośrodkiem wypoczynkowym, bazą wypadową z dobrymi noclegami w górach i zapleczem rekreacyjnym (basen letni, boiska, plac zabaw), ale również idealnym miejscem dla małych i dużych spotkań biznesowych oraz imprez integracyjnych, outdoorowych i eventowych.
BESKID Dom Wypoczynkowy ul. Zagrody 24a 33 - 350 Piwniczna-Zdrój tel. 18 446 41 91, beskid@beskid.pl
www.beskid.pl
48
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
Piwniczna–Zdrój
MAŁOPOLSKIE
U czarnych górali
Piwniczna-Zdrój położona jest nad brzegiem Popradu w centrum Beskidu Sądeckiego, w dolinie pomiędzy górskimi pasmami Radziejowej i Jaworzyny Krynickiej. Do uzdrowiska prowadzi malownicza trasa z Nowego Sącza przez Stary Sącz, Rytro i dalej do Muszyny i Krynicy.
N
ajcenniejszym bogactwem miasta są naturalne, lecznicze wody mineralne, znane od dawna jako „kwaśne wody”. Charakteryzują się one wysoką zawartością jonów magnezowych i wapniowych, wykazując działanie neutralizujące sok żołądkowy. Powstający w wyniku reakcji chlorek wapniowy działa przeciwzapalnie. Wody te wspomagają też leczenie cukrzycy i stanów zapalnych trzustki. W miejscowych ośrodkach leczniczo-wypoczynkowych stosuje się wannowe kąpiele mineralne, natryski wodolecznicze, masaże, gimnastykę leczniczą, inhalacje oraz kuracje pitną wodą o doskonałym smaku. Aktualnie na terenie uzdrowiska eksploatowanych jest kilka głębinowych otworów. Woda rozlewana jest w dwóch rozlewniach w Piwnicznej i Zubrzyku oraz transportowana do dużych ośrodków miejskich w Polsce. Turyści mogą korzystać z naturalnych ujęć wód oraz delektować wodę „Piwniczankę” w Pijalni Artystycznej w Łazienkach. Piwnicznej uroku dodaje duża różnorodność terenu, który obfituje w cieniste doliny
www.obiezyswiat.com
i liczne potoki spływające po zboczach gór do Popradu. Miasto i okolice zamieszkują dziś potomkowie nadpopradzkich górali, od ciemnych sukiennych portek zwanych czarnymi góralami. Wielu z nich to ludzie niezwykli, którzy utrwalają codzienność w rzeźbach, wierszach, tańcu i pieśniach. Atrakcją Piwnicznej jest muzeum regionalne, w którym znajduje się unikatowa, największa w Europie kolekcja dawnego sprzętu narciarskiego, nart biegowych i zjazdowych, ukazująca rozwój techniczny tego sportowego wyposażenia. Warunki klimatyczne sprzyjają tu uprawianiu sportów zimowych, do czego okolica jest przygotowana dysponując stacjami narciarskimi m.in. w Wierchomli, Kokuszce i Suchej Dolinie. Szansą na rozwój Piwnicznej są rozpoczęte i planowane inwestycje: amfiteatr, deptak, boisko sportowe, place zabaw dla dzieci, przystań flisacka, pole namiotowe oraz otwarte kąpielisko. Turystów przyciągają także imprezy. W Niedzielę Palmową organizatorzy zapraszają na konkurs palm i degustację po-
traw wielkanocnych pn. „Jajko, żurek i mazurek”. W lipcu odbywają się „Dni Piwnicznej”, a we wrześniu międzynarodowe plenery malarskie i spotkania poetyckie pn. „Wrzosowiska”. Ponadto w niepowtarzalnym klimacie Pijalni Artystycznej w Łazienkach systematycznie organizowane są koncerty i wystawy. Do Piwnicznej chętnie się wraca, choćby po to, aby przypomnieć sobie jej walory krajobrazowe, klimatyczne i swoisty spokój. Wraca się by posłuchać szumu Popradu, sfotografować górski potok czy ciekawą formę skalną, niezwykłe drzewo lub rzadko występującą roślinę.
www.piwniczna.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
49
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Bezpieczna dawka adrenaliny W
szystkich spragnionych wrażeń zapraszamy do Parków Rozrywki ABlandia w Rytrze, w Krościenku n.Dunajcem oraz w Szczawnicy, znajdujących się w przepięknej okolicy tworząc wraz z florą i ukształtowaniem terenu cudowny krajobraz, wręcz wymarzony do wypoczynku i spędzenia wolnego czasu. To niesamowite miejsce na całodniowy wypad rodzinny. Szereg atrakcji dających równocześnie bezpieczną dawkę adrenaliny, niesamowitą satysfakcję i niezłą zabawę, sprawia, że każdy znajdzie coś dla siebie. Przypięci do liny asekuracyjnej możecie bezpiecznie spacerować po linach na wysokości od kilku do kilkunastu metrów. Natomiast dla dzieci, powyżej 3 lat, przygotowano wysokościową trasę z przeszkodami zabezpieczonymi specjalnymi siatkami asekuracyjnymi. Na terenie parków znajduje się zaplecze gastronomiczne, gdzie można smacznie zjeść, odpocząć i zregenerować siły.
mi linowymi, łatwiejszymi i trudniejszymi oraz trasami zjazdowymi. • Trasa JUNIOR, NINJA PARK – wysokościowe place zabaw dla dzieci od 3 lat, zabezpieczone siatkami asekuracyjnymi • PowerFAN – skok pionowy z wysokości 13 m, imitujący skoki spadochronowe. • Wieża Mocy – 18-metrowa wieża drewniana, na której ścianach zamontowana jest wisząca drabina, kombinacja wspinaczkowa oraz zjazd tyrolski. • BigSWING – ogromne wahadło. Uczestnicy podciągani są na wysokość ok. 17 metrów, a następnie oddają skok w trajektorii wahadła. • Kule wodne – wodna przygoda dla dzieci, młodzieży i dorosłych – duża dawka dobrej zabawy i śmiechu! • Kula Zorbing, pole minigolfa i kort tenisowy.
www.ablandia.pl
ATRAKCJE: • Park Linowy zlokalizowany na drzewach o wysokości od kilku do kilkunastu metrów, składający się z kilkunastu różnego rodzaju przeszkód i atrakcji z wysokościowymi trasa-
SŁOWACJA Stará Ľubovňa
W
Powrót do przeszłości
rejonie Rytra, po słowackiej stronie, znajduje się miasto Stara Lubownia (Stará Ľubovňa). Jego największą atrakcją turystyczną jest średniowieczny zamek położony niedaleko góry Marmon. Na kopcu zamkowym został zrekonstruowany obóz wojskowy, w którym przenieść się można do czasów średniowiecza i spróbować np. strzelania z łuku, kuszy, rzutu siekierą „szwajcarką“, jazdy konnej, strzału z działa albo z największej na Słowacji katapulty. W lipcu i sierpniu przyjeżdżają tu szermierze. Zręczni rzemieślnicy pokazują starodawne kowalstwo, garncarstwo
50
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
i tkactwo. Dla dzieci przygotowane są drabinki zrobione z lin i drewna, huśtawki oraz średniowieczny tenis. Miejska Agencja Ruchu Turystycznego MARMON, która powstała w 2006 roku, organizuje bitwy średniowieczne, stylowe biesiady, pokazy szermierzy i grup muzycznych oraz zaprasza do Centrum Informacji Turystycznej, które zapewnia usługi przewodników w kościele Św. Mikołaja. Dzięki otwarciu Muzeum Domu Lubowniańskiego Mieszczanina ożył historyczny Plac Św. Mikołaja (Námestie sv. Mikuláša). Można się tu zapoznać z życiem klasy średniej w Starej Lubovni i obejrzeć stylowe meble z XIX wieku, podarunki od potomków starych lubowniańskich rodzin. Niedawno odkryto sklepienie doskonale zachowanej czarnej kuchni z wyposażeniem kuchennym, pracownię mieszczańską i sypialnią, Gabloty pełne są starych fotografii z życia Lubownian, z widokami na stare ulice. Od czerwca 2009 znacznie zwiększył się ruch turystyczny po obu stronach granicy
dzięki realizacji unijnego projektu „Rytro i Wyżne Rużbachy – europejskie sąsiedztwo”. Poprawiła się zwłaszcza jakość świadczonych usług. Siedziba stowarzyszenia mieści się w hotelu Perła Południa w Rytrze. MARMON, s. r. o. Mestská agentúra cestovného ruchu a regionálneho rozvoja Námestie sv. Mikuláša 12 064 01 Stará Ľubovňa, Slovensko tel./faks +00421 (0) 52 43 217 13 marmon@staralubovna.sk
www.marmon.sk
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Rytro
W sercu Beskidu Sądeckiego Rytro i jego okolice leżące nad Popradem, przy głównym, czerwonym pieszym szlaku beskidzkim już w dwudziestoleciu międzywojennym przyciągało wielu sławnych letników – bywał tu nawet marszałek Piłsudski. A w malowniczej Dolinie Roztoki żył niegdyś ponoć sympatyczny jelonek opisany w książce Marii Kownackiej „Rogaś z Doliny Roztoki”.
R
ytro jest jedną z najmniejszych gmin w województwie małopolskim. Położenie w sercu Beskidu Sądeckiego nadaje jej turystyczny charakter o czym świadczy spora liczba ośrodków rekreacyjno-wypoczynkowych. Każdy odwiedzający Rytro znajdzie tutaj „coś dla siebie”. Przez gminę przechodzi szereg szlaków turystycznych prowadzących do najpiękniejszych partii Beskidu Sądeckiego a po górskich wędrówkach na strudzonych turystów czekają regionalne przysmaki serwowane w rycerskich karczmach i gospodach. Dla gości szukających szczypty luksusu miłą niespodziankę jest oferta hotelu „Perła Południa” z kameralnym SPA, jaskinią solną i termalną falą, krytym basenem oraz halą sportową. „Perła Południa” znana jest też z doskonałej kuchni beskidzkiej słynącej z kwaśnicy góralskiej, kapusty ryterskiej z żeberkiem i grzybami oraz z „kociołka beskidzkiego” – gulasz wołowy z fasolką. Również pobyt w Hotelu Jantar usytuowanym tuż przy stacji narciarskiej pozwoli zregenerować zarówno ciało jak i duszę. Tuż obok jest jedyny w Polsce Gminny Park Ekologiczny, gdzie żyją zaskrońce, jaszczurki i plamiste salamandry oraz piękne ważki i motyle.
www.obiezyswiat.com
Dla osób lubiących aktywny wypoczynek gmina Rytro zapewnia szereg atrakcji. Miłośnicy białego szaleństwa mają możliwość skorzystania z oferty przygotowanej przez Stację Narciarską „Ryterski Raj” – ośrodek sportów zimowych wyposażony w nowoczesny 4-osobowy wyciąg krzesełkowy, dwa wyciągi orczykowe, naśnieżane trasy zjazdowe i biegowe. Dla lubiących ekstremalne doznania park linowy „ABlandia” przygotował szereg atrakcji wspinaczkowych. Ofertę turystyczną uzupełnia możliwość uczestniczenia w ekscytującym spływie tratwami Doliną Popradu. Ponad Rytrem górują ruiny dawnego zamku z kamienną basztą, skąd strzeżono niegdyś bezpieczeństwa na ważnym szlaku handlowym na Węgry. Warto wspiąć się na strome
wzgórze zamkowe dla pięknej panoramy doliny Popradu, jaka roztacza się od Starego Sącza aż po Piwniczną oraz na zalesione pasma Jaworzyny i Radziejowej. Na terenie gminy odbywa się wiele cyklicznych imprez promocyjnych takich jak: Memoriał Władysława Podgórskiego – zawody w narciarstwie klasycznym dla całych rodzin (luty), Turniej Rycerski – pojedynki rycerzy średniowiecznych w zbrojach z epoki (maj), Maraton Wyszehradzki – transgraniczny bieg maratoński (czerwiec), Dni Rytra - plenerowa impreza z udziałem gwiazd muzyki polskiej i zagranicznej (sierpień). Nasza gmina jest dla wszystkich gościnna. Urząd Gminy Rytro 33-343 Rytro 265 tel. 18 446 90 40 gmina@rytro.pl
www.rytro.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
51
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Na Śliwkowym Szlaku S
uska sechlońska to suszona śliwka węgierka, o wędzonym smaku, pomarszczonej skórce i miękkim, soczystym miąższu, Od wieków jest suszona w tzw. suśniach, opalanych drewnem bukowym. Jak głosi legenda, miejscowy proboszcz dawał grzesznikom za pokutę sadzenie drzew śliwy. Ale żeby nie rozpijać wiernych okowitą i skądinąd doskonałą śliwowicą, kazał im je wędzić. Lokalna Grupa Działania „Na Śliwkowym Szlaku” skupia 7 małopolskich gmin, w tym dwie z powiatu nowosądeckiego: Łososinę Dolną oraz Gródek nad Dunajcem. Pozostałe to Czchów, Gnojnik i Iwkowa z powiatu brzeskiego, Lipnica Murowana (powiat bocheński), oraz Laskowa leżąca w powiecie limanowskim. Śliwkowy Szlak wiedzie przez liczne sady ale także przez obiekty sportowe umożliwiające aktywny wypoczynek, oraz całą infrastrukturę turystyczną, pozwalającą na spędzenie czasu z dala od miejskiego zgiełku. Akcja „Spotkajmy się…na Śliwkowym Szlaku” to cykl kilkudziesięciu imprez, wydarzeń śliwkowych, które odbywają się w sierp-
niu i wrześniu każdego roku. Partnerami akcji są restauracje, pensjonaty, gospodarstwa agroturystyczne, branża handlowo-produkcyjna. Samorządy gmin organizują imprezy plenerowe, pokazy kulinarne, degustacje, konkursy, promocje cenowe i wiele innych, podczas których do woli można smakować śliwki i to wszystko, co da się z nich przyrządzić. 8 października 2010 roku śliwka sechlońska została wpisana do unijnego rejestru Chronionych Oznaczeń Geograficznych (ChOG). Stowarzyszenie „Na Śliwkowym Szlaku, 32-861 Iwkowa 468 /ŁD/
Święto Kwitnącej Jabłoni
G
mina Łącko należąca do Małopolskiego Szlaku Owocowego posiada najstarsze sady w województwie. Przeważają sady jabłoni, śliw, wiśni i czarnej porzeczki. Na wiosnę, gdy nadchodzi moment ich rozkwitu cała okolica zamienia się w bajeczną krainę. Ma też swoje święto. Po raz pierwszy zorganizowano je w 1947 r. w malowniczej scenerii sadów jabłoniowych będących własnością mieszkańców Łącka. W latach 194969 święto odbywało się w sadzie Stanisława Sopaty w Czerńcu. Impreza trwała przeważnie dwa dni. Sobota poświęcona była na konferencje i spotkania sadowników z naukowcami. Odbywały się pokazy sprzę-
52
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
tu sadowniczego i ogrodniczego, miało także miejsce zakończenie rajdu turystycznego. Występowały zespoły regionalne m.in. „Lachy”, „Sądeczanie”, „Podegrodzie”, „Górale Łąccy”, „Małe Łącko” orkiestry dęte. Imprezie towarzyszyły pokazy lotnicze Aeroklubu Podhalańskiego, biegi uliczne i zawody strażackie. W tym roku w sobotę na łąckim rynku odbędzie się Przegląd Twórczości Regionalnej – Folklorystyczny Kalejdoskop, w którym zaprezentują się zespoły i kapele regionalne państw grupy wyszehradzkiej oraz degustacje potraw regionalnych i wystawy prac twórców ludowych, pokazy hafciarstwa i malowania na szkle. Wie-
czorem w Amfiteatrze na Jeżowej wystąpi Ewa Farna. Sobotnie obchody zakończy zabawa taneczna i pokaz sztucznych ogni. Dodatkową atrakcją tegorocznego Święta będzie Rajd Turystyczny „Szlakiem Kwitnącej Jabłoni”. W niedzielę zespoły regionalne i orkiestry dęte przemaszerują w barwnym korowodzie, prowadzonym przez banderię konną z bryczkami do Amfiteatru na Jeżowej. Zaprezentują się zespoły regionalne i orkiestry, wystąpi kabaret Neonówka oraz zespoły Afromental i Jambo Africa. Jak co roku imprezę zakończy zabawa taneczna. Wiecej informacji można znaleźć na stronie: www.lacko.iap.pl /ŁD/ www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
Wielka przygoda
MAŁOPOLSKIE
z małą pszczołą
Idealne społeczeństwo istnieje! Nie stworzyła go jednak myśl ludzka lecz natura. To fascynujący świat owadów, pełen tajemnic, niezwykłych praktyk i zachowań. Dzięki współczesnej nauce, wytrwałym obserwacjom i codziennej żmudnej pracy pszczelarza ten mikrokosmos mamy na wyciągnięcie ręki.
N
ajpracowitsze na świecie owady są jednymi z najstarszych i najwierniejszych przyjaciół człowieka. Nieustannie zaskakują nas swoimi obyczajami, systemem pracy, bogactwem życiodajnych składników gromadzonych w miodzie, wosku, czy znoszonym do uli pyłku kwiatowym. Pszczeli ul to niezwykła fabryka „zarządzana” przez naturę, w której życie o każdej porze roku ma swój odwieczny rytm, rytuał, porządek i harmonię. „Wielka przygoda z małą pszczołą” jest unikatową ofertą Gospodarstwa Pasiecznego „Sądecki Bartnik” skierowaną do każdego wędrowca, który lubi otaczający go świat poznawać „od podszewki”. Do Stróż k/Grybowa, urokliwego zakątka położonego na skraju Beskidu Sądeckiego, Niskiego i Pogórza Ciężkowickiego, turyści przybywają nierzadko całymi rodzinami. Z daleka wita ich „Karpacka Barć Millenijna” – kilkunastometrowy, najwyższy w Polsce pień bartny wpisany do „Księgi Rekordów i Osobliwości”. Na kilkuhektarowym terenie eksponowane są ule jednego z największych polskich skansenów pszczelarskich, a Muzeum Pszczelarstwa udostępnia setki eksponatów dokumentujących pracę pszczelarzy z Polski i wielu krajów świata. W Stróżach – jak nigdzie indziej – można poznać królową pszczół, jej świtę, dwór, najskrytsze tajemnice ula czy architekturę pszczelich pałaców z niezwykłymi woskowymi wnętrzami. Każdy może przekonać www.obiezyswiat.com
się jak specyficzne są smaki polskich miodów odmianowych, m.in. mniszkowych, akacjowych, lipowych czy spadziowych, może nauczyć się je rozróżniać oraz zdobyć podstawową wiedzę o ich walorach leczniczych. Sporym zainteresowaniem cieszą się weekendowe i tygodniowe pobyty tematyczne, w trakcie których można wziąć udział w specjalnych zajęciach warsztatowych m.in. w miodobraniu, sporządzaniu potraw i ciast z miodem i na miodzie (w tym smakowitych pierników), wypieku chleba, wyrobie woskowych świec, nauce warzenia oraz degustacji miodów pitnych, a nawet w pasjonującej grze terenowej zatytułowanej „Walka o tron królowej”. Także tu można poznać niezwykłe walory innych produktów wytwarzanych przez pszczoły – pyłku kwiatowego, pierzgi, mleczka pszczelego, propolisu, wosku, a nawet jadu, które docenione przez współczesną medycynę i kosmetologię stały się składnikami wielu leków i kosmetyków – mydeł, szamponów, kremów czy innych preparatów pielęgnacyjnych. Komfortowy pobyt zapewniają przytulne, klimatyzowane pokoje w Domach Gościnnych „U Babci Marysi”, noszące miodowe lub ziołowe nazwy oraz restauracja „Bartna Chata” specjalizująca się w daniach tradycyjnej kuchni polskiej. LESZEK HORWATH
Gospodarstwo Pasieczne „Sądecki Bartnik” Anna i Janusz Kasztelewicz 33-331 Stróże 235 tel. 18 445 18 82 bartnik@bartnik.pl
www.bartnik.pl OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
53
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Koniem huculskim przez góry
S
tadnina Koni Huculskich „Gładyszów” Sp. z o.o. w Regietowie jest największą Stadniną Koni Huculskich na świecie. Utrzymuje stado liczące 300 koni. Ośrodek usytuowany jest w malowniczych terenach Beskidu Niskiego. Dużo zieleni, świeże powietrze, cisza i spokój pozwalają efektywnie odpocząć. Stadnina organizuje jazdy konne dla początkujących i zaawansowanych, przejażdżki bryczką oraz kuligi. Na terenie ośrodka znajduje się komfortowy Hotel „Gościniec Jaśmin” z zapleczem konferencyjnym, SPA (sauna, jacuzii, łaźnia parowa) oraz sprzętem fitness. Hotel dysponuje 60 miejscami noclegowymi w pokojach 1 i 2 ososobowych oraz apartamentach 2 i 4 ososobowych. Pokoje wyposażone są w TV, telefon i Internet. Organizowane są tu wczasy rodzinne i indywidualne. Regionalna Karczma wita swoich gości regionalnymi potrawami i produktami. Biesiady z pieczeniem barana lub prosiaka, konferencje, szkolenia, sympozja, spotkania biznesowe, wesela oraz przyjęcia okolicznościowe oraz bale noworoczne, karnawałowe, dyskoteki i zabawy na 150 osób – to tylko niektóre z imprez. Na terenie ośrodka znajduje się boisko do piłki plażowej, miejsce grillowe, szałas, plac zabaw, jaskinia solna, bilard, wypożyczalnia rowerów górskich oraz mini zoo. A w pobliżu znajdują się wyciągi narciarskie (Magura Ski Park, Cubina Smerekowiec), zalew w Klimkówce, szlak drewnianej architektury sakralnej, Uzdrowisko Wysowa – Zdrój oraz Bardejovske Kupele na Słowacji. www.obiezyswiat.com
KALENDARIUM IMPREZ
Majówka w Regietowie 21 – 22 maja Impreza rekreacyjno-hodowlana: eliminacje do ogólnopolskiego czempionatu użytkowego koni rasy huculskiej, m.in. zawody konne „Ścieżka huculska”, zawody zaprzęgowe, konkurs skoków przez przeszkody oraz pokazy konne. Kolorowy Konik 1 – 2 czerwca Dzień dziecka pośród koni: jazdy bryczką, jazdy konne wierzchem, występy, pokazy w wykonaniu straży pożarnej i policji oraz inne propozycje, gry i zabawy zręcznościowe, jazdy bryczką, jazdy konne wierzchem. Koncert Plenerowy „Księżniczka Czardasza” – 9 lipca godz. 21:00 Spektakl jest scenicznym fenomenem, pełnym muzyki, śpiewu i tańca, w wykonaniu Solistów Teatru Wielkiego i Opery Narodowej w Warszawie. XVII Dni Huculskie 16 - 18 września Jest to cykliczna impreza masowa promująca największą Stadninę Koni Huculskich na świecie, na którą przyjeżdża kilka tysięcy widzów. W programie m.in. konne zawody sportowe – „ścieżka huculska”, zręczność powożenia, maraton, skoki przez przeszkody, pokazy – zaprzęgi wielokonne i pokaz hodowlany. Spęd koni – październik Całość przedsięwzięcia odbywa się na odcinku 8 km, na którym jeźdźcy w stylu western, jadąc w siodle przepędzają ok. 180 koni na teren ośrodka hodowlanego w Regietowie. Bieg Św.Huberta – październik Wspólna przejaźdżka w siodle oraz bryczkami po rozdrożach regietowskich, tradycyjna pogoń za lisem oraz biesiada.
Stadnina Koni Huculskich „Gładyszów” Sp. z o.o. Regietów 28, 38-315 Uście Gorlickie tel. 18 351 00 18 (97), skh@onet.pl
www.huculy.com.pl OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
55
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Szczawnica
Widok ze szczytu Sokolicy
Flisacy i wody zdrojowe W jednym z najpiękniejszych zakątków południowej Polski, na pograniczu Pienin i Beskidu Sądeckiego, w malowniczej dolinie Grajcarka, na wysokości 430–560 m n.p.m. położone są liczące 7,5 tysięcy mieszkańców Miasto i Gmina Szczawnica. Sądząc po nazwie (szczawa znaczy „kwaśna woda”) o jej wodach mineralnych wiedziano od samego początku.
D
ynamiczny rozwój Szczawnicy jako uzdrowiska przypada na połowę XIX wieku, kiedy to właścicielem dóbr szczawnickich został Józef Stefan Szalay, uważany za właściwego twórcę szczawnickiego kurortu. Zbudował on pierwsze łazienki zdrojowe, nowe wille i pensjonaty, nadał oprawę architektoniczną odkrytym źródłom: Magdaleny, Walerii, Jana, Szymona, Heleny i Anieli, a także rozszerzył i unowocześnił Park Górny sprowadzając ciekawe okazy drzew i krzewów. To właśnie z okresu jego działalności pochodzi w większości zabudowa Placu Dietla. Szczawnica jest sąsiadującym ze Słowacją, przygranicznym miastem uzdrowiskowym. Dzięki specyficznemu mikroklimatowi i obecności źródeł wód mineralnych, miasto wyspecjalizowało się w leczeniu chorób dróg oddechowych, przewodu pokarmowego i dróg moczowych, a także schorzeń narządów ruchu. Uzdrowisko posiada bazę zabiegową m.in. w Inhala-
56
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
torium, wyposażonym w unikatowe komory pneumatyczne służące do leczenia chorób płuc oraz komory solankowo-celkowe, w których wykonuje się inhalacje skuteczne w leczeniu astmy oskrzelowej. Liczne szlaki turystyczne prowadzą na najwyższe szczyty Pienin i Gorców oraz do rezerwatów przyrody: Wąwozu Homole, Wysokich Skałek, a także do jednego z najpiękniejszych, obfitujących w malownicze skałki i progi skalne, tworzące przełomy i wodospady – rezerwatu Białej Wody. W samym centrum Szczawnicy można skorzystać z czteroosobowej kolejki krzesełkowej prowadzącej na Palenicę, skąd
Figury kwiatowe w centrum miasta
rozpościera się widok na wspaniałą panoramę Tatr, Pienin, Beskidu Sądeckiego i całej Szczawnicy. Obok na sąsiadującej z Palenicą Szafranówce zbudowano zjeżdżalnię wózkową, atrakcyjną zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Turystów preferujących szybsze sposoby zwiedzania terenu ucieszą przygotowane liczne trasy rowerowe i konne, o różnym stopniu trudności. Na miejscu, w wypożyczalniach sprzętu sportowego można zaopatrzyć się w rower górski, natomiast w stadninach koni skorzystać z bogatej oferty, organizowanych tam imprez konnych. Miłośnicy sportów wodnych, dzięki wartkiemu nurtowi Dunajca, mogą sprawdzić swoje umiejętności, wypożyczając kajak i pokonując tor slalomowy wiodący wzdłuż trasy spływu tej rzeki. W górskich rzekach i bystrych potokach zwolennicy wędkarstwa odnajdą wiele miejsc, do których będą chcieli powrócić. Dunajec wraz z dopływami jest największym i najpopularniejszym łowiskiem muchowym w Polsce, a przede wszystkim obszarem występowania pstrąga potokowego, lipienia i głowacicy. Urozmaicone łowiska, wspaniałe krajobrazy i czyste górskie rzeki przyciągną swym urokiem wszystkich miłośników wędki. www.obiezyswiat.com
Jaworki
Centrum Szczawnicy
Spływ Przełomem Dunajca – widok na Trzy Korony
Pobyt w Szczawnicy to również doskonała okazja do poznania uroków Pienińskiego Parku Narodowego, zwiedzenia pobliskich zamków w Niedzicy i Czorsztynie, podróży statkiem po Jeziorze Czorsztyńskim, a także skorzystania z jednej z największych atrakcji turystyczno-krajobrazowych Pienin, spływu tratwami przełomem Dunajca na odcinku 18 km, z którego corocznie korzysta ok. 250 000 osób. Szczawnica jest atrakcyjna także zimą. Wraz z pierwszymi opadami śniegu przekształca się w centrum sportów zimowych. Na terenie miasta – w centrum, w Jaworkach i pod Durbaszką znajdują się wyciągi narciarskie oraz trasy zjazdowe. Narciarzy o większych umiejętnościach ucieszy sztucznie naśnieżana trasa na stoku Palenicy, posiadająca homologację FIS, na której rozgrywane są zawody alpejskie. Możliwość pełnej satysfakcji z uprawianego narciarstwa, także i zwolennikom jazdy rekreacyjnej, dostarczy oddana do użytku oświetlona trasa zjazdowa o długości 1800 m – Palenica II. Na amatorów snowboardu natomiast oczekuje umiejscowiona na szczycie góry rynna do halfpipe. Folklor góralski jest w Szczawnicy wciąż żywy i widoczny w gwarze pienińskiej, strojach ludowych noszonych przez flisaków,
Zdjęcia: Jacek Waruś
Plac Dietla
Szczawnica z lotu ptaka
dorożkarzy i rodowitych szczawniczan podczas uroczystości, a także w wyrobach tutejszych rzemieślników i dziełach twórców ludowych. Działają tu zespoły regionalne oraz Pieniński Oddział Związku Podhalan. Największym świętem lokalnego folkloru, przybliżającym zwyczaje i tradycje góralsko-pasterskie jest organizowane w lipcu przez Miejski Ośrodek Kultury „Lato Pienińskie”. W Muzeum Pienińskim znajduje się stała ekspozycja etnograficzno-historyczna, poświęcona kulturze górali pienińskich i tradycji zdrojowej. Przez cały rok w pijalni uzdrowiskowej funkcjonuje Galeria Wystaw Pijalni Wód Mineralnych, w której prezentowane są prace wybitnych twórców, z kolei w odrestaurowanym budynku przy Placu Dietla mieści się Muzeum Historii Uzdrowiska gromadzące dokumenty oraz obiekty muzealne dotyczące powstania i historii szczawnickiego kurortu.
W Jaworkach, kilka kilometrów od centrum Szczawnicy, znajduje się przystań dla artystów – „Muzyczna Owczarnia”. Odbywają się tam koncerty rockowe, bluesowe, jazzowe i country znanych i popularnych wykonawców polskich i zagranicznych, między innymi częste koncerty światowej sławy skrzypka Nigela Kennedy’ego. Oryginalne wnętrza i niepowtarzalny klimat gromadzą w każdy weekend koneserów dobrej muzyki. Do podniesienia atrakcyjności Szczawnicy i rozszerzenia oferty turystyczno-wypoczynkowej bez wątpienia przyczynią się również takie inwestycje jak promenada spacerowa wzdłuż prawego brzegu potoku Grajcarek z malowniczymi kładkami łączącymi obydwa brzegi rzeki, oryginalny rynek w centrum wsi Jaworki, rewitalizacja uzdrowiskowego Parku Dolnego oraz kompleksowa przebudowa Placu Dietla z traktem wzdłuż ulicy Zdrojowej połączona z przebudową pijalni „Magdalena”. Dzięki realizowanym inwestycjom, Szczawnica odzyskuje dawny blask stając się nowoczesnym europejskim kurortem świadczącym usługi o najwyższych standardach. Więcej informacji na stronie:
www.szczawnica.pl Przysmaki regionalne
www.obiezyswiat.com
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
57
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Kraina Śpiącego Wulkanu Kraina Śpiącego Wulkanu położona jest w miejscowości Kluszkowce pomiędzy Nowym Targiem (20 km) a Szczawnicą (15 km) nad brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego, w sąsiedztwie pasma Pienin i Gorców. Zimą jest to znana i lubiana Rodzinna Stacja Narciarska Czorsztyn Ski, zaś latem – Górski i Wodny Ośrodek Sportu, Wypoczynku i Dobrej Zabawy.
W
yciąg krzesełkowy zawozi turystów na górę Wdżar (766 m n.p.m.), zbudowanej ze skały wulkanicznej, skąd rozciąga się panorama na całą okolicę. Dobrze widoczne są cztery parki narodowe – Pieniński, Gorczański, Tatrzański i Babiogórski oraz Tatry i Kotlina Nowotarska. Na południowym zboczu góry znajduje się kolejka górska Alpine Coaster o długości 900 m, którą można pędzić 40 km/godz. przy średnim nachyleniu zjazdu ok. 12%. W Centrum Zabawy znajduje się park linowy, ściana wspinaczkowa i kula Zorbi. Stoki góry Wdżar stwarzają doskonałe warunki do korzystania z paralotni, wspinaczki i rowerowych szaleństw. Co roku organizowane są tutaj zawody rowerów górskich. Na terenie stacji powstała trasa downhillowa, jedna z bardziej popularnych i trudniejszych w Polsce. Organizowany jest tutaj Festiwal Ekstremalnych Sportów Rowerowych
58
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
(cross country, maraton MTB, downhill, trial rowerowy). Smaczne posiłki z kuchni regionalnej znajdziemy w Karczmie „Bacówka Wdzor” mieszczącej się na szczycie wulkanu lub w Gospodzie „Pod Wulkanem” – u podnóża góry. Nad brzegiem Jeziora Czorsztyńskiego znajduje się przystań wodna AQUALAND z plażą, molem, szkołą „windsurfingu” i wypożyczalnią sprzętu wodnego. Dodatkową atrakcją w lecie są rejsy statkami „Biała Dama” oraz „Harnaś”. Wielką popularnością cieszy się również spływ tratwami przełomem Dunajca ze Sromowców w kierunku Szczawnicy i Krościenka. W sąsiedztwie Krainy Śpiącego Wulkanu znajduje się Zamek w Czorsztynie i Zamek w Niedzicy, zabytkowy kościółek w Dębnie oraz największa w Polsce ziemna zapora wodna w Niedzicy z możliwością zwiedzania elektrowni.
Zimą mikroklimat powoduje, że na Śpiącym Wulkanie, nawet przy niesprzyjającej pogodzie można korzystać z dobrze przygotowanych tras. Jest tu 10 armatek śnieżnych i ratraki. O stoki dba wytrawny znawca tego przedmiotu Mariusz Staszel, wieloletni trener kadry studentów i kadry narodowej alpejczyków. Trasy przygotowuje bardzo starannie, dzięki czemu warunki do jazdy są bardzo dobre i bezpieczne. W serwisie można profesjonalnie zregenerować, naostrzyć i posmarować narty. Czynna jest też nowoczesna wypożyczalnia, w której dostępne są świetnie przygotowane Rossignole i Salomony. Na stoku są cztery wyciągi. Najmłodsi amatorzy białego szaleństwa korzystają z oślej łączki pod okiem instruktorów. Na szczycie góry Wdżar znajduje się anomalia magnetyczna. Jest to jedno z dwóch miejsc w Europie, w których kompas nagle traci orientacje i zmienia swoją pozycje nawet o 180 stopni. Czorsztyn-Ski Sp. z o.o. ul. Kamieniarska 30 A, 34-440 Kluszkowce tel. 18 265 02 22, biuro@czorsztynski.com
www.kluszkowce.com.pl
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
W świecie orientu i luksusu O
dwiedzając Kinga Hotel Wellness**** w Czorsztynie, położonym w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski, możesz znaleźć się w bajkowym świecie maharadżów. Orientalną atmosferę tworzy ośrodek ajurwedyjski, który jest pierwszym w Polsce i jedynym oficjalnym członkiem międzynarodowej sieci Kairali Ayurvedic Health Resort. Pikanterii dodaje wyśmienita restauracja z autentyczną indyjską kuchnią, przyrządzaną przez kucharza z Bombaju. Ajurweda, oznaczająca w dosłownym tłumaczeniu „naukę o życiu”, jest starożytnym indyjskim systemem medycyny naturalnej oraz filozofią życia opierającą się na 5000 lat obserwacji przyrody, ludzkiego ciała i umysłu. Jej celem jest przywrócenie równowagi mentalnej i fizycznej poprzez odpowiednie zabiegi. W Centrum Ajurwedyjskim Kinga-Kairali można bezpłatnie skonsultować się z lekarzami z Indii, którzy zaproponują stosowną kurację. W terapii stosuje się starożytne techniki masażu, zabiegi terapeutyczne i kosmetyczne przy użyciu cieszących się powodzeniem na całym świecie preparatów ziołowych i olejków prosto z Indii. Sześć gabinetów wyposażonych jest w tradycyjne indyjskie łóżka oraz sauny jak i nowoczesne kapsuły oraz kabiny prysznicowe.
www.obiezyswiat.com
Namiastkę tropików zapewnia kryty basen i Centrum Wellness, gdzie znajdziemy saunę suchą i parową, jacuzzi, ścianę solną i kapsułę Spa-Jet – jedno z najnowocześniejszych urządzeń stosowanych przy zabiegach kosmetycznych. W hotelu zapewniona jest cisza, relaks i dyskrecja. Prestiżu dodają importowane meble oraz starannie dobrane orientalne dodatki. Hotel Kinga posiada 50 pokoi o standardzie czterech gwiazdek, Restaurację serwującą dania kuchni staropolskiej i indyjskiej, Salę Kryształową mieszczącą do 250 osób – idealną na bankiety, wesela i inne przyjęcia okolicznościowe, Karczmę Regionalną, Centrum Biznesowe wyposażone w sprzęt najnowszej generacji, a także ogród ze ścieżkami spacerowymi pozwalającymi czynnie korzystać z lokalnego mikroklimatu. Malownicza okolica hotelu, Pieniński Park Narodowy i Jezioro Czorsztyńskie, zapewnia możliwość uprawiania różnych form turystyki – od żeglarstwa, kajakarstwa, wędkarstwa, narciarstwa, wycieczek górskich, rowerowych aż po paralotniarstwo i wspinaczkę skałkową. Gościnność personelu rozpieszcza gości przebywających w Hotelu Kinga. ASHOK KUMAR SINGH
Kinga Hotel Wellness * * * * ul. Zamkowa 6, 34-440 Czorsztyn tel./fax (18) 265 03 67 recepcja@kingahotel.com
www.kingahotel.com
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
59
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Powiat tarnowski
Potęga natury i tradycji Przez te ziemie płyną – Wisła, Dunajec i Biała, powiat leży także na styku dwóch krain geograficznych: Pogórza Ciężkowicko-Rożnowskiego i Kotliny Sandomierskiej. Każdego, kto tutaj przyjedzie, ten region zachwyci przyrodą.
N
ajciekawsze dla turystów są leżące na północy Lasy Wierzchosławicko-Radłowskie rozciągające się na przestrzeni 20 tys. hektarów, gdzie spotkać można bociany czarne, bieliki, żmije i zaskrońce. W południowej części powiatu znajdują się trzy parki krajobrazowe: Ciężkowicko-Rożnowski (występują tu storczyki i widłaki), Wiślicko-Lipnicki (osobliwością jest rezerwat Kamień Grzyb) oraz Pasma Brzanki (jego lasy są ostoją lisów, borsuków i jeleni). Niespotykaną na południu Polski atrakcją turystyczną jest z pewnością leżący nieopodal Ciężkowic rezerwat przyrody nieożywionej „Skamieniałe Miasto”. Wiosna jest takim momentem, że zaczynają tam przyjeżdżać turyści, aby w pięknym otoczeniu skał uformowanych pod wpływem erozji w najbardziej fantastyczne kształty: czarownicy, borsuka, ratusza, baszty i piramidy, odpoczywać i miło spędzać czas. Z Ziemią Tarnowską związani są trzej wybitni kompozytorzy: Ignacy Jan Paderewski,
60
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Krzysztof Penderecki i Zbigniew Preisner. Ich nazwiska zna każdy, kto choćby w niewielkim stopniu interesuje się muzyką. To w powiecie tarnowskim znajduje się jedyna zachowana na świecie posiadłość, w której mieszkał Paderewski. Tutaj komponował, tworzył, spotykał się z przyjaciółmi. Powiat dba o ten cenny zabytek organizując tam festiwale, w których uczestniczą wybitni polscy i zagraniczni muzycy. W dworku znajduje się także ekspozycja muzealna z pamiątkami po Wielkim Polaku. Dworek w Lusławicach od lat upodobał sobie Krzysztof Penderecki. Powstaje tam Europejskie Centrum Muzyki, w którym mają doskonalić swoje umiejętności najzdolniejsi młodzi muzycy z całego świata. Natomiast Zbigniew Preisner urodził się w Bobowej koło Gorlic, ale upodobał sobie tereny w okolicach Zakliczyna. Tam często przyjeżdża i odpoczywa na łonie przyrody. Ziemia Tarnowska proponuje także swoją niepowtarzalną kuchnię. Wybornie smakują: złowiona w Dunajcu ryba i uprawiana tu fasola. Smakosze sporządzają z niej nie tylko popularną „fasolkę po bretońsku”, ale tak-
że słodkie torty. Niewykluczone, że fasola o wdzięcznej nazwie „piękny Jaś” zostanie wpisana na listę produktów tradycyjnych, których nazwa jest chroniona przez UE. Aby zrozumieć niepowtarzalny charakter tego regionu koniecznie trzeba zobaczyć małe miasteczka, z których słynie Pogórze Karpackie. Ciekawa architektura ze strzelistymi wieżami kościołów, ciemniejącymi na horyzoncie ścianami starych parków, które od stu i więcej lat osłaniają dworki i pałacyki okolicznego ziemiaństwa, stare drewniane domy, tak bardzo charakterystyczne dla tego terenu – przyciągają i zapraszają do ich obejrzenia. To właśnie tu znajdziemy średniowieczny Wojnicz i Radłów, obrosłe legendami Ciężkowice, niegdyś benedyktyński Tuchów i Zakliczyn czy Żabno leżące na prawym brzegu Dunajca. Wszystkie ciekawe miejsca można zwiedzać wyruszając np. z gospodarstw agroturystycznych. Warto poświęcić nawet kilka dni, aby zobaczyć niepowtarzalne, mające kilkaset lat drewniane kościoły czy niepowtarzalny kompleks cmentarzy z I wojny światowej i wytyczony wzdłuż nich szlak turystyczny. Warto odwiedzić Ziemię Tarnowską by głęboko zanurzyć się w naturze, religii, muzyce i polskiej historii.
www.powiat.tarnow.pl
www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
MAŁOPOLSKIE
Tarnów
Polski Biegun Ciepła Zaledwie godzinę drogi od Krakowa, w sercu Galicji położone jest wyjątkowe miasto – Tarnów. Tam czas, odmierzany przez najstarszy w Polsce zegar ratuszowy, płynie inaczej. A spacer spokojnym starym miastem, gdzie średniowieczne zaułki, mury obronne i baszty sąsiadują z perełkami architektury renesansu, staje się swoistą podróżą w czasie.
T
arnów jest po Krakowie największym kompleksem zabytkowym w południowej Polsce. W dobie renesansu właścicielem miasta był wybitny polityk – hetman wielki koronny Jan Tarnowski. Dziś możemy podziwiać renesansowe kamieniczki w Rynku, Dom Mikołajowski, Dom Florencki, Ratusz, monumentalne pomniki nagrobne w Bazylice Katedralnej oraz górujące nad miastem ruiny zamku rodu Tarnowskich. W miejscowych restauracjach poznamy smak kuchni regionalnej, a w winiarniach od wieków nie brakuje wybornych win z Węgier – kraju związanego mocno z tym miastem osobą urodzonego tu bohatera obojga narodów gen. Józefa Bema. Mieszkał tutaj także wynalazca – Jan Szczepanik, zwany „polskim Edisonem”, pionier fotografii barwnej, telewizji i filmu barwnego, prekursor nowoczesnego przemysłu tkackiego, w tym kamizelki kuloodpornej. Na-
tomiast żyje i pracuje do dziś w Tarnowie jeden z najsłynniejszych polskich kosmologów ks. prof. Michał Heller – laureat Nagrody Templetona („teologicznego Nobla”). Może więc nie przypadkowo niedawno oddano tu do użytku podświetlaną fontannę z wirującym pod wpływem wody układem słonecznym. Miasto na przestrzeni wieków zamieszkiwane było przez Polaków, Żydów, Niemców, Ukraińców, Szkotów, Cyganów, Austriaków. Każda narodowość i kultura zapisały się w historii Tarnowa. W tutejszym Muzeum Etnograficznym znajduje się pierwsza w Europie stała ekspozycja poświęcona kulturze i historii Romów. Obejmuje ona ozdobne wozy cygańskie, stroje i narzędzia. Wiosną i jesienią organizowane są tu cygańskie widowiska plenero-
we a pod koniec lipca wyrusza w trasę ostatni w Polsce tabor cygański. Tarnów to również Polska Stolica Komedii. Od ponad 10 lat Tarnowski Teatr im. Ludwika Solskiego organizuje każdego roku w październiku Międzynarodowy Festiwal Komedii. Widzów bawią do łez aktorzy nie tylko polskich teatrów, ale również z zagranicy. Ciekawa oferta obiektów noclegowych zachęca by w Tarnowie zatrzymać się na dłużej i stąd wyruszać by poznać atrakcje regionu: zamki w Dębnie i Nowym Wiśniczu, kopalnię soli w Bochni, malowaną wieś Zalipie, skamieniałe miasto w Ciężkowicach, Muzeum Lalek w Pilźnie, Muzeum Drogownictwa w Szczucinie. Podczas pierwszej wojny światowej w regionie tarnowskim toczono zacięte walki. Pozostałością po nich jest blisko dwieście cmentarzy wojskowych. Szczególne położenie miasta, omiatanego przez ciepłe podmuchy halnego wiatru a osłonięte przed zimnymi powiewami przez pasma wzgórz sprawia, że Tarnów może się poszczycić najwyższą średnią temperaturą w kraju, wynoszącą 8,8 stopnia Celsjusza. Okres wegetacji wynoszący od 210 do 225 dni również należy do najdłuższych w kraju. Najistotniejszy jest jednak czas trwania meteorologicznego lata, który wynosi tu aż 118 dni. Jak twierdzą mieszkańcy, Tarnów wszystkich gości przyjmuje bardzo gorąco, bowiem to Polski Biegun Ciepła! Tarnowskie Centrum Informacji Rynek 7, 33-100 Tarnów tel. 14 688 90 90 centrum@tarnow.travel
Kościół p.w. Matki Bożej Szkaplerznej
www.obiezyswiat.com
www.tarnow.travel Fontanna z układem słonecznym OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
61
WOJEWÓDZTWO
DOLNOŚLĄSKIE
Powiat jeleniogórski
GÓRY OLBRZYMIE Planując letnie czy zimowe wakacje warto pomyśleć o Karkonoszach – górach zwanych Olbrzymimi. Nasze zaproszenie kierujemy do ludzi szczególnie ceniących aktywny sposób spędzania czasu, miłośników przyrody, historii, ceniących nowe doświadczenia, dociekliwych podróżników i wędrowców.
P
owiat jeleniogórski jest bogaty w niezwykłe krajobrazy, bujną przyrodę i nietuzinkowe zabytki. Położony u „bram Europy” jest także doskonałym miejscem wypadu do pobliskich miast i miasteczek Górnych Łużyc i Saksonii, a także do złotej Pragi.
Spacerkiem Dla miłośników turystyki pieszej przygotowano ponad 600 km doskonale oznakowanych szlaków turystycznych. Przebiegają one po terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, Rudawskiego Parku Krajobrazowego oraz w niewielkiej części Parku Krajobrazowego Doliny Bobru. W czasie górskich wędrówek pozwalają wędrowcom dotrzeć do niezwykłych i malowniczych grup skalnych o tajemniczych nazwach i fantastycznych kształtach – Trzy Świnki, Pielgrzymy, Słonecznik, Końskie Łby, Wędrujący Kamień w Czarnym Kotle Jagniątkowskim. Z pewnością każdy poczuje w sobie niezwykłą moc wprowadzając w ruch potężny głaz – Chybotek. Na wędrujących po Karkonoszach czekają różne atrakcje np. pozostawiony przez lodowiec – Wielki i Mały Staw, jeziorka w Śnieżnych Kotłach oraz Kocioł Łomniczki i Czarny Kocioł Jagniątkowski. Karkonosze, choć nie są górami starymi oferują niemal wszystkie strefy roślinne typowe dla gór wysokich. Unikalność flory, fauny i przyrody nieożywionej sprawiły, że już w 1933 roku utworzo-
62
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
no tu pierwsze rezerwaty przyrody, a w 1959 roku utworzono Karkonoski Park Narodowy, którego powierzchnia wynosi 5562 ha, w tym 1718,8 ha objęte jest ścisłą ochroną. Ponadprzeciętne walory i doniosłe znaczenie ekosystemu górskiego było podstawą uznania tego obszaru w 1992 roku za Światowy Biratelarny Rezerwat Biosfery.
Rowerem Powiat jeleniogórski nie darmo nazywany jest rowerowym zagłębiem Polski, a Szklarska Poręba – rowerową stolicą Polski! Do najciekawszych tras rowerowych można zaliczyć trasy znajdujące się na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Bobru oraz trasę wytyczoną w okolicach Staniszowa i Podgórzyna. Atrakcją na tej trasie rowerowej są Stawy Podgórzyńskie, gdzie w czasie wycieczki można się zatrzymać w jednej ze smażalni ryb. Odpoczywając można podziwiać piękną panoramę Karkonoszy oraz zjeść smaczny posiłek. Natomiast przebywając w okolicach Staniszowa, co wytrwalsi mogą spróbować wjechać na górę Witosza, z której rozpościera się wspaniały widok na okolicę. Również bardzo atrakcyjna jest trasa, która prowadzi przez tereny Rudaw Janowickich. Jednak najbardziej godne polecenia są szlaki rowerowe w okolicach Szklarskiej Poręby. Ich łączna długość przekracza 300 km. Wytyczono kilkanaście tras rowerowych
o zróżnicowanym stopniu trudności. Szklarska Poręba jest miastem bardzo przyjaznym rowerzystom. Działają tu wypożyczalnie rowerów oraz punkty serwisowe.
Konno Powiat jeleniogórski zaprasza do licznych gospodarstw agroturystycznych. Kuszą one nie tylko atrakcyjną ceną, ale przede wszystkim ciszą i spokojem otoczenia, wspaniałym krajobrazem, gościnnością właścicieli i urokami wiejskiego odpoczynku. Wiele atrakcji i przyjemności sprawią wędrówki konne po leśnych duktach, łąkach i szlakach górskich i podgórskich. Okolice Kowar, Jeżowa Sudeckiego, Starej Kamienicy, Mysłakowic, Podgórzyna czy Szklarskiej Poręby są wręcz wymarzone do uprawiania tej aktywności. Niezapomniane wrażenia wszystkim dzieciom – i tym niedużym i tym całkiem dorosłym – dadzą przejażdżki konne w Miasteczku Western City w Ściegnach koło Karpacza.
Na mokro Wiosną zapraszamy śmiałków do zmagania się z żywiołem rzeki Kamienna. Między Szklarską Porębą a Piechowicami rzeka ma typowo górski charakter i spływ nią wymaga nie lada umiejętności zmagania się z żywiołem. Ta górska rzeka toczy wody z topniejących śniegów zachodnich Karkonoszy i Gór www.obiezyswiat.com
Rudawy Janowickie i Karkonosze
Blisko historii Powiat jeleniogórski wraz z Jelenią Górą to kraina pałaców, zamków i ogrodów. Aby poczuć bliskość historii można zatrzymać się w jednym z pięknych pałaców – hoteli. W okolicznych miejscowościach można spotkać wiele wspaniałych reliktów przeszłości. Znajdują się tam domy przysłupowe i obronne kościoły, a przy drogach spotykamy krzyże pokutne. Na uwagę zasługują dwa kościoły znajdujące się w Jeleniej Górze: p.w. Św. Erazma i Pankracego oraz p.w. Podwyższenia Św. Krzyża. Bardzo interesującym obiektem jest również kościół Wang znajdujący się w Karpaczu. Jest on jedną z atrakcji znajdującą się w tej części Karko-
Miasteczko Western City w Ściegnach
noszy. Pochodzi z XIII., został przywieziony w to miejsce z Norwegii. Jest budowlą w całości wykonaną z drewna. W Wieży Rycerskiej w Siedlęcinie znajdują się unikatowe na skalę Europejską średniowieczne polichromie o tematyce świeckiej. A jeżeli chcemy mieć to wszystko w „pigułce”, warto zajrzeć do Parku Miniatur zabytków Dolnego Śląska, który znajduje się w Kowarach.
Dla zdrowia Jedne z najstarszych w Europie, wzmiankowane już w 1281 roku, uzdrowisko znajduje się w dzielnicy Jeleniej Góry – Cieplicach. Leczy się tu schorzenia narządu ruchu, reumatyczne, dróg moczowych i nerek oraz okulistyczne. Najznakomitszym gościem w Cieplicach była królowa polska Marysieńka Sobieska, która bawiła tu z licznym dworem w 1687 r. Jej wizyta na długo zapadła w pamięci Ciepliczanom. Wśród wielu znakomitych gości byli także Johann Wolfgang Goethe (1790), król pruski Fryderyk Wilhelm III z żoną (1800), John Quin-
Góry Kaczawskie – raj dla szybowników
cy Adams, późniejszy prezydent USA (1800), Hugo Kołłątaj (1792 i 1808), Józef Wybicki (1802) oraz Izabella Czartoryska (1816). Wiele hoteli i pensjonatów oferuje usługi odnowy biologicznej. W doskonale wyposażonych gabinetach, w kriokomorach czy grotach solnych nabierzemy sił i wigoru. Liczne restauracje, karczmy, kawiarnie i zajazdy zlokalizowane są nie tylko w centrach miast, ale także przy najbardziej atrakcyjnych widokowo trasach. Warto zatrzymać się na chwilę i rozkoszować się podwójną ucztą – dla podniebienia i dla ducha, podziwiając jednocześnie wspaniałe widoki. Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji jakie oferuje Ziemia Jeleniogórska. My staraliśmy się zaintrygować i zainteresować tymi najważniejszymi. ELŻBIETA BOJCZUK Więcej informacji o regionie oraz pełna i aktualna oferta turystyczna Dolnego Śląska na stronie:
www.dolnyslask.info.pl
Średniowieczne freski w Wieży Rycerskiej w Siedlęcinie
Zdjęcia: Elżbieta Bojczuk
Izerskich. Przełom kwietnia i maja to najlepszy okres do pokonania jednego z najtrudniejszych w Polsce górskich odcinków rzeki. Polecamy także wypoczynek nad zbiornikiem retencyjnym w Pilchowicach, gdzie znajduje się jedna z najpiękniejszych w Polsce zapora z elektrownią wodną.
Na szlaku w Karkonoszach
www.obiezyswiat.com
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
63
WOJEWÓDZTWO
Zbiory Muzeum w Stargardzie
Grafika z 1923 r. przedstawiająca Bramę Pyrzycką (sygn. H. Wascher).
Brama Portowa
Stargard Szczeciński
Fot. J. Tatoń
Fot. J. Tatoń
Brama Portowa na litografii E. Sanne z ok. 1834 r.
Zbiory Muzeum w Stargardzie
ZACHODNIOPOMORSKIE
Brama Pyrzycka
Na plantach i w aptece Stargard Szczeciński to jedno z najpiękniejszych architektonicznie miast Pomorza. Wokół jego murów obronnych pozostały do dziś świetnie zachowane obwałowania ziemne, wraz z suchymi fosami, które od początku XIX stulecia pełnią rolę plant.
P
atrząc na lotnicze fotografie dojrzymy zielony pierścień okalający Stare Miasto. W końcu XVIII wieku mury obronne miasta z bramami, basztami, czatowniami oraz systemem obwałowań i fos przestały pełnić swoją militarną rolę w wyniku decyzji dowódcy garnizonu stargardzkiego generałmajor Franz Otto von Pirch (1733-1813). Od tego czasu datuje się powstanie plant. Mieszczanie szybko zaadaptowali wały na ciągi spacerowe ze szpalerami drzew, a suche fosy stały się miejscami obsadzonymi niską roślinnością, rozdzieloną parkanami. Idąc wałami lub fosą mijamy szereg pasjonujących zabytków. Wchodząc na wał od strony Placu św. Ducha, z lewej strony widzimy sylwetę neogotyckiego kościoła św. Ducha, którego początki sięgają późnego średniowiecza i wiążą się z istniejącym tu do dziś szpitalem. Po prawej stronie widzimy imponującą bryłę późnogotyckiej Bramy Py-
64
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
rzyckiej. Dalej wyłania się wśród zieleni plant baszta Morze Czerwone, najwyższa baszta miejska w Polsce o wysokości 34 m, wzniesiona na przełomie XV/XVI w. Jej oryginalna nazwa ma wiele wytłumaczeń. Najbliższą prawdzie wydaje się być opinia mówiąca o istniejących tu dawniej oczkach wodnych, które darniową rudą żelaza były barwione na kolor czerwony. Tuż obok, w suchej fosie, znajduje się ulubiony przez najmłodszych i ich rodziców plac zabaw. W jego sąsiedztwie ustawiono tablice przeznaczone dla wystaw plenerowych związanych z historią i kulturą Stargardu. Cieszą się one ciągłym zainteresowaniem spacerowiczów. Wchodząc ponownie na wał ujrzymy sylwetę neogotyckiej miejskiej wieży ciśnień i kościół św. Piotra i Pawła, wzniesiony w końcu XIX w. na planie krzyża greckiego. Jednak architektoniczną dominantą, doskonale wi-
doczną podczas naszego spaceru, jest wieża kościoła św. Jana Chrzciciela, o blisko stumetrowej wysokości. Ten późnogotycki kościół należał w średniowieczu do joannitów. W jego wieży znajduje się do dziś największy na Pomorzu Zachodnim późnośredniowieczny dzwon odlany przez stargardzkich ludwisarzy w 1464 roku. Jego masa to 4,5 tony. Z ludwisarzami związany jest również rondel, czyli kolisty kopiec, który stanowi narożny element obwałowań, usytuowany za neogotyckim tunelem dawnego przedbramia Bramy Świętojańskiej. To właśnie tutaj odlano w 1614 wielki dzwon dla kościoła Mariackiego. W czasie wojny trzydziestoletniej w XVII w. rondel został podwyższony i służył jako miejsce do prowadzenia ostrzału artyleryjskiego. Skręcając z rondla na prawo wchodzimy na kolejny wał, z którego oglądamy sylwetę kościoła św. Jana Chrzciciela. Wędrując na jego koniec dotrzemy do kolejnej bramy miejskiej, tym razem wodnej – jedynej takiej w Polsce – Bramy Młyńskiej (Portowej). Poddana w ostatnim czasie generalnemu remontowi prezentuje się naprawdę okazale, a jej sylweta z dwiema wieżami od wieków jest symbolem miasta. www.obiezyswiat.com
Baszta Morze Czerwone
Zbiory Muzeum w Stargardzie
Zbiory Muzeum w Stargardzie Fot. J. Tatoń
Zbiory Muzeum w Stargardzie
Litograficzne przedstawienie Baszty Morze Czerwone, E. Sanne, około 1843 r.
Oficyna apteczna, 1783 r.
Pocztówka fotograficzna z widokiem kościoła św. Jana, lata 30. 40. XX w
Pozostałe odcinki plant wiodą nad miejskim odcinkiem rzeki Iny, który od północnego-wschodu zamyka Stare Miasto. W Stargardzie warto zwiedzić Muzeum usytuowane przy Rynku Staromiejskim, które przygotowało jedyną w swoim rodzaju stałą wystawę pt. „Aptekarstwo stargardzkie i pomorskie na przestrzeni wieków”. Trzon wystawy stanowią eksponaty Muzeum w Stargardzie Szczecińskim oraz m.in. Muzeum Narodowego w Szczecinie, Muzeum Farmacji Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Zakładu Historii Medycyny i Etyki Lekarskiej PAM w Szczecinie i Biblioteki Głównej PAM w Szczecinie. Pierwsze wzmianki o aptekach na Pomorzu pochodzą z XIV w., ale najstarsze zabytki zgromadzone na ekspozycji są datowane na wiek XVI. Są to moździerze oraz naczynia apteczne. Wystawa została podzielona na trzy części. Pierwsza z nich przedstawia historię dawnych pomorskich i stargardzkich aptek, z eksponatami w postaci: kamionkowych i szklanych butli z XVI i XVII w., pojemników na plastry, a także szeregu innych naczyń zwrotnych na lekarstwa odkrytych podczas wykopalisk archeologicznych w Szczecinie i Stargardzie. www.obiezyswiat.com
Fot. J. Rusnok
Kościół św. Jana
Fot. J. Tatoń
Zbiory Muzeum w Stargardzie
Wnętrze apteki, 1776 r.
Wystawa „Aptekarstwo stargardzkie i pomorskie na przestrzeni wieków”
Druga część to izba ekspozycyjna, która nosiła nazwę oficyny. Tutaj znajduje się niewątpliwa ozdoba wystawy, którą są meble apteczne pochodzące z końca XIX w., z apteki „Pod Złotą Gwiazdą”, znajdującej się w Stargardzie przy dzisiejszej ul. Kard. S. Wyszyńskiego. W oficynie prezentowane są puszki drewniane ze stargardzkich aptek (XVIII/XIX w.), puszki porcelanowe i szklane oraz różne wagi, służące do codziennej pracy aptekarza, który niejednokrotnie w obecności pacjentów przygotowywał leki. Trzecia część to laboratorium galenowe oraz zielarnia, pomieszczenia, jakich nie ma w dzisiejszych aptekach. W dawnej aptece było to miejsce, gdzie przygotowywano leki pod różną postacią: maści, tabletki, czopki (obecnie zajmują się tym firmy farmaceutyczne). Wyeksponowane zostały przedmioty służące do rozkruszania – moździerze, wagi, odważniki, maszynka do maści, maszynka do mieszania proszków, stępka, wyciskarka do tabletek, praska apteczna do opłatków, mikroskopy i wiele ciekawych narzędzi pracy dawnego aptekarza. Dopełnieniem wystawy są bogato ilustrowane tablice z informacjami historycznymi o dawnych aptekach pomorskich i stargardz-
kich. W oficynie zawieszono portrety stargardzkich aptekarzy z przełomu XIX i XX w. Oprócz wystawy stałej, Muzeum w Stargardzie przygotowuje również wystawy czasowe, m.in. poświecone efektom prac archeologicznych w mieście, gdzie choćby podczas ostatnich badań na obszarze 11 000 m2 odkryto ponad 170 000 fragmentów różnych przedmiotów z okresu od ok. 500 roku p.n.e. do końca II wojny światowej. Zapraszamy do Stargardu, którego zabytki uznane zostały przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej za pomnik historii. MARCIN MAJEWSKI Muzeum w Stargardzie Szczecińskim Rynek Staromiejski 2-4 73-110 Stargard Szczeciński tel. 91 578 38 35, 577 25 56 info@muzeum-stargard.pl
www.muzeum-stargard.pl Urząd Miejski w Stargardzie Szczecińskim ul. Czarnieckiego 17 73-110 Stargard Szczeciński tel. 91 578 48 81 urzad@um.stargard.pl
www.stargard.pl OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
65
WOJEWÓDZTWO
ZACHODNIOPOMORSKIE
Szczecin
Miasto regat i zieleni N
a mapie Polski Szczecin postrzegany jest jako bardzo zielone, pełne pięknych widoków i atrakcji miasto. O tym, że mamy ogromny potencjał i możemy zostać wodną stolicą Polski świadczy finał The Tall Ships Races 2007. Wtedy regaty przyciągnęły do naszego miasta ponad dwa miliony gości. Impreza stała się naszą wizytówką i chlubą, dlatego też zostaliśmy wybrani na organizatorów The Tall Ships Races w 2013 roku. „Miejski szlak po zabytkach miasta” oraz unikatowe produkty turystyczne takie jak m.in. wycieczki statkami po pięknym porcie, szczecińskie trasy podziemne, Experymentarium i Planetarium Eureka czy też najnowocześniejszy w Polsce tor kartingowy Silver Gokart Center – to produkty turystyczne, jakimi nie są w stanie poszczycić się żadne inne metropolie. Nasze atrakcje, takie jak np. najstarsze, nieprzerwanie funkcjonujące na świecie kino „Pionier” czy Tajemnicze Piwnice „Starki”, słynące z wyrobu fenomenalnego staropolskiego trunku, przyciągają gości z Polski i z wielu zakątków Europy a zachwyceni pięknem Szczecina wracają w poszukiwaniu kolejnych wrażeń. Naprawdę ich tutaj nie brakuje. Zapraszamy również Państwa do zwiedzania miasta ze Szczecińską Kartą Turystyczną, zniżkową kartą pakietu zniżek do wybranych lokali gastronomicznych, miejsc noclegowych a także stwarzającą możliwość do korzystania z oferty kulturalnej i rozrywkowej, w tym z lokalnych atrakcji. Szczecińskie kluby i lokale poza zniżką, oferują bezpłatne bilety na działalność rozrywkową. Dzięki tej karcie można kompleksowo zwiedzić Szczecin komunikacją miejską, gdyż stanowi ona również bilet transportu publicznego uprawniający do przejazdu tramwajami oraz autobusami linii zwykłych i pospiesznych. Więcej informacji otrzymają Państwo na naszych stronach internetowych a także w punktach IT. Centrum Informacji Turystycznej Al. Niepodległości 1a, 70-412 Szczecin tel. 91 434 04 40, cit.szczecin@wp.pl Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej ul. Korsarzy 34, 70-540 Szczecin tel. 91 489 16 30, cikit@zamek.szczecin.pl
www.szczecin.eu
66
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Impreza plenerowa przy nabrzeżu Wałów Chrobrego
Kalendarz wydarzeń (maj – sierpień 2011) 7-8 maja – Piknik nad Odrą na wybrzeżu Wałów Chrobrego – wielki festyn, którego głównym punktem są targi turystyczne Market Tour połączone z Festiwalem Wyrobów i Kuchni Regionalnych – www.pikniknadodra.pl 14 maja – VI Europejska Noc Muzeów – wyjątkowa impreza kulturalna, podczas której szczecińskie galerie i muzea otwarte są dla zwiedzających do późnych godzin nocnych. To jedyna okazja w roku, aby w ciągu kilku godzin, zupełnie bezpłatnie zwiedzić wszystkie prezentowane w mieście wystawy – www.muzeum.szczecin.pl 17-22 maja – Juwenalia 2011, tradycyjne święto studentów realizowane wspólnie przez wszystkie szczecińskie uczelnie. Po symbolicznym przekazaniu studentom kluczy do bram miasta, rozpoczyna się szereg imprez ulicznych, widowisk, zawodów sportowych i koncertów, gromadzących kilkanaście tysięcy
młodych ludzi – www.juwenalia.szczecin.pl 18 maja – koncert Juana Carlosa Caceresa na Zamku Książąt Pomorskich podczas Szczecin Plus Music Fest 2011 – www. szczecinmusicfest.pl 1 czerwca – XIII Wielki Turniej Tenorów Opery na Zamku – coroczny koncert z udziałem śpiewaków operowych z całej Europy. Wysoki poziom artystyczny uczestników, wspaniała publiczność i piękna oprawa wieczoru gwarantują prawdziwą ucztę dla miłośników opery – www.opera.szczecin.pl 1 czerwca – Międzynarodowy Turniej Tenisa Ziemnego Kobiet Szczecin Open 2011. Turniej ITF Women’s Circuit to tydzień tenisowych rozgrywek, podczas których możemy podziwiać młode i ambitne zawodniczki z całego świata – www.szczecinopen.pl 10-12 czerwca – Dni Morza Sail Szczecin na Wałach Chrobrego i Łasztowni, jedna z największych imprez plenerowych w Polwww.obiezyswiat.com
www.obiezyswiat.com
mów i warsztaty. Co roku występują na nim artyści z całego świata gromadzący parotysięczną publiczność – www.kana.art.pl 09-10 lipca – Dni rzeki Odry na Wałach Chrobrego, coroczne święto miasta, któremu towarzyszy Finał Flisu Odrzańskiego, przy wtórze koncertów i parad jednostek pływających. 21-23 lipca – Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Boogie Brain 2011, na Łasztowni i Nabrzeżu Starówka. To najlepsza nowoczesna muzyka miejska, kilkadziesiąt godzin dźwięków wywodzących się z takich gatunków jak drum and bass, dubstep, house, reagge, funky, hip-hop. Boogie Brain na trzy dni zmienia industrialną część Łasztowni w muzyczne serce Szczecina. Artyści polscy i zagraniczni, prezentują swoje najświeższe dokonania i gwarantują długą taneczną zabawę – www.boogiebrainfestival.pl 12-14 sierpnia – Międzynarodowy Festiwal Ogni Sztucznych PYROMAGIC & MUSIC Wave – Szczecin Live 2011, największy w Polsce pokaz fajerwerków najlepszych firm pirotechnicznych z całego świata. Wyjąt-
kowemu widowisku nad Odrą towarzyszy Festiwal Muzyki Elektronicznej, na którym prezentują się prawdziwe gwiazdy el-muzyki – www.szczecin.eu/fajerwerki
Zdjęcia: arch. UM w Szczecinie
sce, której towarzyszy zlot żaglowców i oldtimerów. Co roku, na nabrzeżu usytuowanym w centrum miasta, gromadzi ona tysiące szczecinian i turystów na koncertach gwiazd polskiej sceny muzycznej, pokazie fajerwerków, imprezach sportowo-rekreacyjnych, prezentacjach artystycznych oraz zabawach i konkursach – www.szczecin.eu/sail_szczecin 15 czerwca – koncert Ayo na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. 21 czerwca – koncert Cesarii Evory w Teatrze Letnim. 30 czerwca – koncert Chrisa Botti na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich. 1 lipca – Regaty w klasie Omega, impreza w Centrum Żeglarskim, w czasie której żeglarze z całej Polski ścigają się na popularnych jachtach klasy Omega. Regaty zaliczają się do Pucharu Polski w klasie Omega – www.centrumzeglarskie.pl 6-9 lipca – XII Festiwal SPOIWA KULTURY – festiwal plenerowy prezentujący widowiska teatralne, koncerty, spektakle, sztukę performance, akcje uliczne, wystawy, projekcje fil-
Widok na Jasne Błonia OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
67
WOJEWÓDZTWO
ZACHODNIOPOMORSKIE
Gmina Postomino
Nie tylko Jarosławiec W nadmorskiej gminie Postomino, położonej między Ustką a Darłowem, pas wybrzeża o długości 15 kilometrów tworzą wydmy porośnięte lasami sosnowymi i mieszanymi. Można tu spotkać roślinność chronioną, m.in. mikołajka nadmorskiego.
W
izytówką gminy jest Jarosławiec – malownicza miejscowość kusząca niezapomnianymi zachodami słońca, bogactwem lasów oraz specyficznym klimatem. Tutejsze kąpielisko morskie zaliczane jest do pierwszej klasy czystości wód. Turyści mogą odwiedzić park wodny na świeżym powietrzu z kompleksem basenów z podgrzewaną wodą. Na skutek dynamicznego rozwoju turystyki w ostatnich latach nie tylko Jarosławiec, ale inne wsie letniskowe jak np. Jezierzany,
68
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Naćmierz i Rusinowo powiększyły znacznie ilość miejsc noclegowych i gastronomicznych. Swoją urodą kusi także wieś Łącko o regularnym układzie owalnicy z zabytkowym kościołem, otoczonym imponującym drzewostanem lipowym oraz dużą ilością wspaniale zadbanych budynków znajdujących się w ewidencji konserwatorskiej. Uroki tego zakątka polskiego wybrzeża turyści mogą poznać w trakcie długich spacerów, uprawiania nordic walking – szlakami pieszymi, podczas przejażdżek rowerowych – szlakami rowerowymi, jak również w trakcie spływu rzeką Wieprzą – szlakiem kajakowym. Największe z jezior – Wicko, będące dawną zatoką morską, oddzielone od morza piaszczystymi mierzejami, jest miejscem, w którym corocznie odbywają się Międzynarodowe Regaty Jachtów Żaglowych Sterowanych Radiem. Jezioro Marszewo to z kolei kąpielisko o kryształowo czystej wodzie, o czym świadczy fakt występowania raków. Jezioro Pieńkowo natomiast jest niezastąpione dla miłośników wędkarstwa. Sezon letni w gminie otworzy w tym roku Międzynarodowy Bieg po Plaży w Jarosławcu (3 lipca). Lato z Bursztynową Miss Polski to atrakcja dla milusińskich i dorosłych
(zabawy dla dzieci, konkursy, wybory Miss, koncerty gwiazd) i każdy znajdzie tu coś dla siebie (16 lipca). Na Biesiadę Szantową „Kubrykiada” i Regaty Żeglarskie nad Jeziorem Wicko w Łącku organizatorzy zapraszają 31 lipca. Znane i mniej znane kabarety zaprezentują się 7 sierpnia na letniej scenie podczas Jarosławieckiego Wieczoru Kabaretowego „Wzdłuż fal”. Zwolennicy folkloru chętnie potańczą i pośpiewają 21 sierpnia podczas Prezentacji Kapel Ludowych „Na folkową nutę”. Impreza z wiejskim klimatem to doroczne Dożynki Gminne, które odbędą się 18 września w Pieńkówku. Wspaniałe morskie powietrze, cisza, klifowe wybrzeże z pięknymi plażami i czystą wodą, nadmorskie sosnowe lasy, wyjątkowo malownicze trasy rowerowe, a także liczne zabytki architektury Pomorza z pewnością są atrakcjami, dla których warto odwiedzić ten zakątek Polski. Urząd Gminy Postomino 76 – 113 Postomino 30 tel. 59 810 85 17, ug@postomino.pl
www.postomino.pl Centrum Kultury i Sportu w Postominie 76 – 113 Postomino 97 tel./fax 59 810 93 73, ckis@postomino.pl
www.ckis.postomino.pl Punkt Informacji Turystycznej ul. Nadmorska 28, 76 – 107 Jarosławiec tel./fax 59 810 94 40, pit@postomino.pl www.obiezyswiat.com
WOJEWÓDZTWO
POMORSKIE
Ustka się zmienia Ustka się zmienia w zawrotnym tempie i pięknieje z każdym dniem. Część historyczna miasta, z główną ulicą Marynarki Polskiej i z rybackimi chatami, podlega kolejnym etapom rewitalizacji. Natomiast do niedawna zamknięta część nabrzeży portowych udostępniona została spacerowiczom. Oko cieszy tutaj widok rybackich kutrów na tle stylowych apartamentowców. Od pewnego czasu przy wejściu na falochron, który pełni również rolę mola, wielką atrakcją jest postać usteckiej Syrenki patrzącej daleko w morze.
O
d kilku tygodni znamy już logo tego nadmorskiego kurortu. Jego pojawienie się wywołało wiele dyskusji. Z naszych obserwacji wynika, że znak dobrze przyjmowany jest poza Ustką. Logo podoba się i zaciekawia. Sama nazwa „Ustka” od lat kojarzy się turystom z letnim wypoczynkiem oraz uzdrowiskowym charakterem miasta. Znak miasta jest zbudowany z dwóch elementów – logotypu Ustka oraz abstrakcyjnego sygnetu. Według autorów tego projektu, Ustka ma być postrzegana jako miasto stylowe i z tradycjami, a jednocześnie dynamiczne i pełne życia. To właśnie sygnet daje wrażenie dynamizmu. Tworzące go krople przywołują na myśl migotanie światła słonecznego na tafli wody lub słońce chylące się ku zachodowi. Sygnet przypomina zatem wakacje nad morzem, ciepło i aktywność. Daje również wrażenie lekkości akwarelowego pejzażu utrzymanego w dwóch kolorach – bordowym i żółtym. Pierwszy z nich podkreśla elementy tradycji, czyli charakterystyczny dla Ustki styl połączenia zabudowy willowej z rybackimi chatami w starej części miasta. Kolor żółty natomiast buduje klimat ak-
www.obiezyswiat.com
tywności, ciepła słonecznego i podkreśla nadmorskie położenie Ustki. Oprócz nowego znaku, powstaje również produkt spożywczy, który będzie promował kurort. Wydział Promocji Urzędu Miasta Ustka nawiązał współpracę z lokalnym producentem naturalnych soków. W marcu br. został ogłoszony konkurs na nazwę soku usteckiego produkowanego z prasowanych, soczystych jabłek. Władze miasta uważają, że będzie to promocyjny strzał w dziesiątkę, ponieważ miejscowy historyk dotarł do dokumentów mówiących o tym, że dawni mieszkańcy wytwarzali już kiedyś syropy z innych owoców, m.in. z rokitnika, nazywanego rosyjskim ananasem. Również miejscowi przedsiębiorcy nie kryją zadowolenia i są przekonani, że turyści specjalnie będą przyjeżdżać do kurortu by napić się rajskiego nektaru. Pierwsze butelki „made in Ustka” mają pojawić się jeszcze w tym sezonie. Będzie to świeży sok z kilkudniowym terminem spożycia. Jeszcze nie wiemy w jakiej cenie będzie można go zakupić. Na pewno będzie bardzo smaczny i pożywny – w sam raz na słoneczny upał.
www.ustka.pl
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
69
WOJEWÓDZTWO
Słupsk
MIASTO WITKACEGO? Witkacy nigdy w Słupsku nie mieszkał, ba – nawet nigdy nie był w nim przejazdem. A jednak śmiało możemy powiedzieć, że Gród nad Słupią dziś jest również miastem tego genialnego, acz bardzo ekscentrycznego artysty.
A
dlaczego? Bo duch jego twórczości jest tu wszechobecny, zwłaszcza w Zamku Książąt Pomorskich, siedzibie Muzeum Pomorza Środkowego. Historia największej w Polsce i na świecie kolekcji portretów namalowanych przez Wikacego sięga roku 1965, w którym to muzeum zakupiło 110 pastelowych prac od mieszkającego wówczas w Lęborku Michała Białynickiego-Biruli, syna Teodora – zakopiańskiego lekarza i bliskiego przyjaciela Witkacego. W roku 1973 kolekcja powiększyła się m.in. o 12 rysunków i 2 portrety pochodzące ze zbiorów rodziny Jana Józefa Głogowskiego, inżyniera i fotografa związanego z Witka-
Zamek Książąt Pomorskich
70
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
cym. W następnym roku muzeum pozyskało 40 prac od Włodzimierza Nawrockiego – dentysty zaprzyjaźnionego z artystą, któremu ten ostatni w zamian za usługi stomatologiczne rewanżował się portretowaniem krewnych. W 2005 roku kupiono 14 portretów ze spuścizny po filozofie Janie Leszczyńskim. Dzisiaj kolekcja liczy 253 prace, które reprezentują wszystkie fazy twórczości Witkacego – okres młodzieńczy, okres rosyjski, lata przynależności do formistów, przełomowy rok 1924, w którym artysta zaprzestał malowania obrazów według założeń teorii Czystej Formy oraz lata działalności Firmy Portretowej (1925-1939). Więcej o Witkacym i nie tylko dowiedzieć się można w Centrum Informacji Turystycznej Ziemia Słupska, które znajduje się w stylowej kamienicy w sąsiedztwie Ratusza. Działa ono już od 20 lat i należy do ścisłej krajowej czołówki pod względem jakości świadczonych usług. W 2010 roku komisja Polskiej Organizacji Turystycznej, kategoryzująca punkty informacji turystycznej, przyznała CIT w Słupsku najwyższą kategorię 4 gwiazdek. Warto więc zwiedzanie miasta zacząć właśnie od wizyty w tym pięknym lokalu, gdzie nie tylko można zaopatrzyć się w niezbędne do zwiedzania
materiały, ale np. wypożyczyć rower czy kupić regionalne smakołyki ze Słupskiej Spiżarni. Po sąsiedzku trzeba wdrapać się na 56-metrową wieżę ratuszową, z której tarasu rozciąga się panorama miasta tonącego w zieleni i kwiatach licznych skwerów oraz malowniczej Doliny Słupi. Wchodząc prawie na sam szczyt zobaczymy stary mechanizm zegarowy, który nieprzerwanie działa od stu lat. Z Ratusza widoczna jest Nowa Brama, a za nią zabytkowy tramwaj, kursujący jeszcze w latach 60. ulicami Słupska. Obok w budynku domu towarowego znajduje się najstarsza w Europie drewniana, działająca winda osobowa, zbudowana na początku XX wieku. Dwa kroki dalej, przy ul. Łukasiewicza stoi stara poczta z tablicą upamiętniająca postać zacnego obywatela miasta – Heinricha von Stephana, twórcy kartki pocztowej i założyciela Światowego Związku Pocztowego. Później, bulwarem wzdłuż rzeki Słupi, mijając Basztę Czarownic, warto wrócić do zamku, by podziwiać skarby książąt pomorskich i... opowiedzieć Witkacemu jak wygląda jego miasto. BOGUSŁAW MATUZKIEWICZ Centrum Informacji Turystycznej Ziemia Słupska ul. Starzyńskiego 8 76 – 200 Słupsk tel. + 48 59 842 43 26 it@um.slupsk.pl
www.slupsk.pl www.obiezyswiat.com
Stanisław Ignacy Witkiewicz , „Wspólny portret Heleny Białynickiej-Biruli i Stefana Glassa”, 28 VII 1929, Arch. MPŚ w Słupsku
POMORSKIE
WOJEWÓDZTWO
POMORSKIE
Miastko
BRAMA DO NATURY O gminie Miastko mówi się, że jest jedną z najbardziej proekologicznych gmin w kraju. Dzięki wnioskowi unijnemu na prawie trzystu dachach budynków pojawiają się instalacje solarne. Stawia się tutaj na energię odnawialną – pompy ciepła, wiatraki przydomowe i ogniwa fotowoltaiczne. Nic więc dziwnego, że hasło promocyjne gminy brzmi „Miastko – brama do natury”.
B
rama ta położona jest w zachodniej części powiatu bytowskiego, kilkanaście kilometrów od granicy województwa pomorskiego i zachodniopomorskiego, 57 km na południe od Słupska. Gmina jest rozległa, ale też pełna ciekawostek przyrodniczych oraz atrakcji turystycznych. Wystarczy wspomnieć o wsi Ponikle, gdzie w latach 1937-1945 mieszkał słynny pięściarz niemiecki Max Schmeling czy
www.obiezyswiat.com
o unikatowych kościółkach szachulcowych w Trzcinnie, Wałdowie i Miłocicach. W gminie znajdują się Alpy – miejscowość o takiej nazwie. Zatem nie trzeba jechać do Austrii, a wystarczy ruszyć w rodzimy plener, by poczuć się jak w prawdziwym Tyrolu. Turystom szczególnie polecamy źródełko Hamer, wigwam myśliwski, leśną kapliczkę świętego Huberta, pięć szlaków turystycznych pieszo-rowerowych, między innymi wokół największego w Europie jeziora lobeliowego o nazwie Bobięcińskie Wielkie (pow. 524,6 ha). W podmiasteckich lasach pełnych grzybów i jagód być może spotkamy legendarnego zbója Rummela, który zabierał bogatym i rozdawał biednym. Organizowane są tu imprezy, jakich w innych gminach nie uświadczysz. Największą popularnością cieszą się coroczne rajdy samochodami terenowymi w ekstremalnej jeździe na czas – Magam Trophy, czy imprezy kulturalne – Dni Miastka, Wieczory Kabaretowe, Ogólnopolskie Warsztaty Poetyckie, Warsztaty Tańca Hip Hop, Ogólnopolskie Zawody Strzeleckie na strzelnicy myśliwskiej, turnieje sportowe o zasięgu
ogólnokrajowym i regionalnym i imprezy turystyczne, w tym piesze wędrówki na orientację czy rajdy rowerowe. Prawie połowę powierzchni gminy zajmują lasy a liczba jezior przekracza 150. Miastko przyciąga do siebie wielu turystów, którzy uwielbiają piesze i rowerowe wędrówki oraz zbieranie runa leśnego i łowienie taaaaakich ryb. Okoliczne lasy, pola, ścieżki i szlaki turystyczne także doskonale nadają się do uprawiania nordic walking, czyli spacerów z kijkami. W gminie jest 20 gospodarstw agroturystycznych, które na pewno skuszą niejednego turystę–mieszczucha swojskim jadłem, napojami, rybami prosto z przydomowego stawu, zwłaszcza wędzonymi pstrągami i jesiotrami, świeżym mlekiem, kozim serkiem, a przede wszystkim niebywałą gościnnością. Stąd już tylko skok nad morze, gdzie latem tłumy, tłumy i tłumy... A w gminie Miastko spokój, cisza, aż po prostu chce się tu wypoczywać!
Urząd Miejski w Miastku ul. Grunwaldzka 1, 77-200 Miastko tel. 59 857 07 00 lub 59 857 20 81 Wydział Rozwoju Lokalnego i Promocji – tel. 59 857 07 20 Punkt Informacji Turystycznej – tel. 59 857 33 83 promocja.miastko@op.pl
www.miastko.pl OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
71
WOJEWÓDZTWO
WARMIŃSKO–MAZURSKIE
Szlak Fortyfikacji Mazurskich Wiele dawnych wytworów techniki i obiektów zadziwia i fascynuje człowieka do dzisiaj, mimo że żyjemy w świecie automatów i komputerów. Czasami trudno sobie wyobrazić jakaż to myśl konstrukcyjna spowodowała, że osiągnięto taki poziom techniczny, dlatego współcześni interesują się nie tylko szczegółami technicznymi, ale również historią obiektów.
W
armia i Mazury to obszar, na którym pozostało wiele bunkrów, twierdz i umocnień. Giżycka twierdza Boyen, wzniesiona w latach 1844– 1856, stanowi jeden z najlepiej zachowanych zabytków architektury obronnej XIX wieku w Polsce. Położona w przesmyku pomiędzy jeziorami Kisajno i Niegocin, ma kształt nieregularnej gwiazdy i jest otoczona wałami ziemi i fosą. Wokół rozciągają się dwa zespoły umocnień i bunkrów: Giżycka Pozycja Polowa oraz dość luźno powiązany z nią pod względem jedności fortyfikacyjnej – Giżycki Rejon Umocniony. Twierdza była centralnym punktem systemu obronnego Prus Wschodnich. Odegrała znaczną rolę w powstrzymaniu ofensywy rosyjskiej w roku 1914. W latach 1941–1944 na terenie twierdzy funkcjonował szpital wojskowy oraz komórka oddziału wywiadu wojskowego. Dziś odbywają się tu liczne imprezy kulturalne. Pojedyncze obiekty, kiedyś stanowiące ochronę granicy, pochodzą z okresu międzywojennego. Ale czas bunkrów i betonu to przede wszystkim okres drugiej wojny światowej. Kwatera Hitlera w Gierłoży, zwana „Wolfschanze” (Wilczy Szaniec), to jedno z miejsc licznie odwiedzanych przez turystów. Przyciąga swoją tajemniczością, legendą i mrocznym klimatem. Kwatera została zbudowana w latach 1940–1942. Na jej terenie wzniesiono 80 budowli, w tym 50 bunkrów, które miały zapewnić maksymalne bezpieczeństwo Hitlerowi i jego bez-
72
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
www.obiezyswiat.com
Kanał Mazurski
Ełcka Kolej Wąskotorowa
Twierdza Bojen
pośrednim współpracownikom. W strefie centralnej znajdowały się kwatery najwyższych przedstawicieli państwa niemieckiego, a także kasyna, kino, herbaciarnia i sauna. W lipcu 1944 roku pułkownik Claus von Stauffenberg dokonał tutaj nieudanego zamachu na Hitlera. Niemcy, wycofując się, wysadzili twierdzę w powietrze. Teren kwatery jest obecnie zabezpieczony i udostępniony do zwiedzania. Ulokowanie w Gierłoży siedziby Hitlera spowodowało lokalizację w pobliżu innych obiektów strategicznych w postaci trzech zespołów bunkrów powiązanych z kwaterą, które warto również zwiedzić. W Mamerkach nad Kanałem Mazurskim była siedziba Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych, a w Pozezdrzu, przy drodze Giżycko-Węgorzewo, znajdowała się polowa kwatera dowódcy SS i policji Heinricha Himmlera. W Radziejach, 20 km od Kętrzyna, była kwatera szefa kancelarii Rzeszy – SS-Obergruppenführera Hansa Lammersa. W tamtym czasie powstało też lotnisko w Wilamowie (dziś lotnisko Aeroklubu Krainy Jezior). Dla zmotoryzowanych turystów podróżujących Szlakiem Fortyfikacji Mazurskich udostępniona została elektroniczna wersja nawigacji GPS Navigo Tour, która poprowadzi po wybranych atrakcjach na tym szlaku. Bezpłatny program do zainstalowania na własnej nawigacji GPS jest do pobrania na stronie www.mazury.travel. www.obiezyswiat.com
Mosty w Stańczykach
Wilczy Szaniec
Obok budowli i obiektów typowo wojskowych Ziemia Warmińsko-Mazurska skrywa inne ciekawe cuda techniki: mosty, kanały czy urządzenia kolejowe. Wszystkie one mają swoją „duszę” i koloryt. Podobno już w XIV wieku Krzyżacy zastanawiali się nad połączeniem drogą wodną Wielkich Jezior Mazurskich z Bałtykiem w celu umożliwienia transportu zboża, drewna i surowców budowlanych z rejonu Mazur. Trasa Kanału Mazurskiego, którego niedokończoną do dziś budowę prowadzono z przerwami w latach 1911–1941, wiedzie z jeziora Mamry przez miejscowość Przystań, jezioro Rydzówka do rzeki Łyny, miejscowość Drużba (niem. Allenberg) i wynosi 50,4 km, z czego 20,2 km jest dziś po stronie polskiej, a 30,2 km po stronie rosyjskiej. Po stronie polskiej w pełni sprawna jest wyłącznie śluza Guja w Piaskach. Aby wyobrazić sobie wielkość tych budowli, należy podkreślić, że na śluzie Leśniewo I spadek poziomu wody wynosi około 17 metrów (wysokoś sześciopiętrowego budynku). Ciekawą atrakcją są największe w Polsce dwa bliźniacze mosty w Stańczykach koło Gołdapi (zwane też „wiaduktami północy” lub „akweduktami północy”) liczące 36 m wysokości i około 200 m długości. Wsparte na filarach arkady mostów i ażurowe barierki przypominają starożytne akwedukty. Kolumny zbudowane zostały z drewnianych bali zatopionych w betonie. Budowę mostów nad przełomem
Błędzianki rozpoczęto jeszcze przed pierwszą wojną światową, a ukończono w roku 1926. Miały one być elementem linii kolejowej łączącej Chojnice przez Prusy Wschodnie z Litwą. Przez most jeździły pociągi na trasie Gołdap-Żytkiejmy. Na przełomie 1944 i 1945 roku wycofująca się Armia Czerwona rozebrała tory. Mosty, wpisane do rejestru zabytków znajdują się na prywatnym terenie i są udostępnione zwiedzającym. Podobne, choć znacznie mniejsze, są pary wiaduktów w pobliskich Kiepojciach i Botkunach. Wyjątkową atrakcję stanowi Ełcka Kolej Wąskotorowa oddana do użytku w 1913 r. Trasa jej biegnie z Ełku do Turowa z odgałęzieniem we wsi Laski Małe do Zawad. Obecnie prowadzi jedynie przewozy turystyczne na wyznaczonych trasach połączone ze spacerem, biesiadą przy ognisku, spływem kajakowym lub kuligiem. Podróż do świata historii Mazur i kolejnictwa zabytkową lokomotywą przenosi podróżnych w burzliwe czasy pogranicza, gdzie ścierały się różne żywioły narodowościowe i wyznaniowe. Oryginalność i bogata historia tych ziem zachęca do odbycia pełnej niespodzianek wyprawy na Warmię i Mazury. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą odkrywać niepowtarzalne cechy tego regionu.
www.MazuryCudNatury.org www.mazury.travel OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
73
WOJEWÓDZTWO
WARMIŃSKO–MAZURSKIE
Nadleśnictwo Pisz
Fot. T. Czyżyk
Lasy po huraganie Nadleśnictwo Pisz wchodzi w skład Leśnego Kompleksu Promocyjnego Lasy Mazurskie. Puszcza Piska to lasy i jeziora z bezpośrednio przyległym Jeziorem Śniardwy. Jest to jedyne w Polsce miejsce, w którym na obszarze ponad 400 ha rozpościera się krajobraz pozostawiony po huraganie.
74
OBIEŻYŚWIAT 2(26)/2011
Nadleśnictwo Pisz podjęło się współorganizacji projektu „Zaginione wioski Puszczy Piskiej”. Projekt ten ma na celu ochronę historii tych ziem. Organizatorami projektu są również Stowarzyszenie „Sadyba”, Fundacja Borussia oraz ROBiDZ w Olsztynie. Prace, które wykonuje młodzież z Polski, Niemiec i Rosji polegają na uporządkowaniu oraz sporządzeniu dokumentacji miejsc, na których położone były wioski mazurskie oraz przylegające do nich cmentarze. Wspólnymi działaniami została przywrócona pamięć wiosek, których już dzisiaj oglądać nie możemy – Sowi Róg, Wądołek, Lipa, Szast. Kolejnym miejscem związanym z historią regionu jest tworzona przez Stowarzyszenie „Piska Pozycja Ryglowa” w porozumieniem z Nadleśnictwem Pisz ścieżka historyczna, której bazą są fortyfikacje z II wojny światowej. Szczegółowy opis trasy, jak i pozostałych umocnień znajduje się na stronie Stowarzyszenia – www.rygielpisz.eu
Fot. H. Małż
umożliwiają obserwację zjawisk zachodzących w puszczy regenerującej się samoistnie po tak potężnym huraganie. Do miejsca tego prowadzi ścieżka edukacyjna „BrzezinySzast” mająca swój początek w mieście Pisz, a biegnąca przez tereny pohuraganowe, gdzie dzięki staraniom leśników wzrasta młode pokolenie lasu. Edukacja przyrodnicza i leśna to bardzo ważne zadanie, jakie stawiają sobie Lasy Państwowe. Ścieżka edukacyjna, sala edukacyjna umiejscowiona w siedzibie Nadleśnictwa Pisz, Las Ochronny Szast to miejsca godne polecenia, szczególnie dla ludzi wrażliwych na piękno przyrody. Co roku jesienią organizowany jest Plener Malarski „Pisz na Płótnie”. Powstają obrazy Puszczy Piskiej: drzew, lasu, wody, krajobrazów. Fotograficy amatorzy także na pewno znajdą tu miejsca i obiekty warte uwiecznienia na zdjęciach.
Fot. T. Czyżyk
uragany w Puszczy Piskiej nie są niczym nadzwyczajnym. Źródła historyczne donoszą o wielu przypadkach tak obfitych wiatrołomów, które przetoczyły się przez teren obecnego Nadleśnictwa Pisz. Jednak huragan z 04.07.2002 przybrał rozmiar dotąd niespotykany na tym obszarze. Szkody przybrały najróżniejsze formy. Od pojedynczych złomów i wywrotów, przechylonych tylko drzew, po całkowicie otwarte kilkunastohektarowe powierzchnie. Przez 7 lat leśnicy przywrócili blisko 4 tys. ha lasu, na terenach, na których drzewostan był zniszczony całkowicie. Bez ingerencji człowieka zachowany został obszar o powierzchni około 450 ha, na którym pozostawiono wszystkie połamane i przewrócone drzewa. Las Ochronny „Szast”, bo o nim tu mowa, to teren poddany wyłącznie oddziaływaniu przyrody. Wieża widokowa oraz galeria widokowa umiejscowione w Lesie Ochronnym
Fot. A. Ptak
H
www.obiezyswiat.com
HOTEL PLUS** w Bratysławie posiada 235 miejsc noclegowych. Znajduje się w miejskiej dzielnicy Trnávka przy obwodnicy D61, w pobliżu Portu Lotniczego. W odległości 700 m od hotelu mieści się Centrum Handlowe Avion Shopping Park. Z głównego dworca kolejowego oraz z dworca autobusowego Mlynské Nivy można dojechać trolejbusem do Hotelu Plus i również do oddalonego o 5 km centrum miasta. Dzienna taksa turystyczna dla osób dorosłych wynosi 1,65 €.
ZAKWATEROWANIE • 56 NOWYCH pokoi Standard Plus** • Apartament** • 24 Pokoje Studio System* 2- i 3-osobowe z TV, z łazienką i toaletą. Dogodne dla grup i rodzin.
USŁUGI GASTRONOMICZNE • Restauracja • Degustacja wina • Uroczyste kolacje z muzyką • Lobby bar, Bufet, Bistro POZOSTAŁE USŁUGI • Kantor • Wifi internet • Biliard, rzutki, tenis stołowy • Parking dla samochodów i autobusów na terenie hotelu
Dyrektor hotelu Milan Dvorský zaprasza na lampkę wina.
WYCIECZKI Z BRATYSŁAWY: • Organizujemy ZWIEDZANIE ELEKTROWNI ATOMOWEJ www.porteuropa.eu/atom
SU PER CEN Y
dla młodzieży 1 osoba/1 noc już od:
13 €
w zależności od sezonu
• Wiedeń /60km/ • termalne kąpielisko Mosonmagyarovar /36 km/ • Aquapark Senec /29 km/
ZA PR AS ZA MY
DO OD NO WIO NYC H POKOI
REJSY WYCIECZKOWE
MODA NA LUKSUS www.namorzu.pl infolinia: 801 000 351