Koszalin bliżej kwiecień 2014 (nr 2)

Page 1

Kolorowe jarmarki

Wiêcej autobusów

„Wkurza mnie ob³uda strona decydentów wobec ludzi kultury” – rozmowa z Ryszardem Ulickim.

„Planujemy zmiany lini strona komunikacyjnych i taryf” – rozmowa z prezesem MZK A. Bac³awskim.

4

13

Papie¿ w Koszalinie Rektor po godzinach

Wspomnienie wizyty strona Jana Paw³a II w Koszalinie w czerwcu 1991 roku.

16

Rozmowa z profesorem strona Tadeuszem Bohdalem, rektorem Politechniki Koszaliñskiej.

17

Rodzina od Paj¹ka

Strona 3 Du¿o uœmiechu jest w tej historii! I nadziei. Rozpoczyna j¹ przyjazny kolorowy Paj¹k. Jako urz¹dzenie do rehabilitacji pojawi³ siê na œwiecie 20

lat temu, za spraw¹ koszaliñskiego konstruktora – projektanta – marzyciela... – Masz dawaæ chorym si³ê, radoœæ, nagradzaæ za wysi³ek,

otwieraæ na nowe ¿ycie! – „us³ysza³” od twórcy. Otrzyma³ cel do spe³nienia, mnóstwo po¿ytecznych odnó¿y. I wyj¹tkowe serce!

Przedmiot pracy dyplomowej Normana £oziñskiego okaza³ siê jednak znakomitym nowatorskim narzêdziem rehabilitacyjnym.


2

Kwiecieñ 2014 r.

oddaj¹c w Pañstwa rêce kwietniowy, wiosenny numer miesiêcznika „Koszalin Bli¿ej”, z uœmiechem dziêkujê za ciep³y i serdeczny odbiór pierwszego wydania oraz liczne do³¹czenie do nas na Facebooku. Koszalin da siê lubiæ. Mieszkaj¹ tutaj ciekawi i wartoœciowi ludzie. Koszalin mo¿e byæ dumny z wyj¹tkowych, unikalnych w skali kraju, przedsiêbiorstw, imponuj¹cego dorobku naukowego uczelni i tutejszych wyk³adowców. Dobrze odczytuj¹ Pañstwo tytu³ naszego nowego miesiêcznika. „Koszalin bli¿ej”, znaczy bli¿ej serca, ludzi, faktów, pozytywnych emocji i podstawowych wartoœci w ¿yciu. Wychodzimy z za³o¿enia, ¿e warto lepiej poznaæ Koszalin, tak¿e po to, by móc zmieniaæ go na lepszy.

Fot. Mariusz Sobiegraj

W bie¿¹cym wydaniu miesiêcznika „Koszalin bli¿ej” polecam barwn¹ rozmowê z Ryszardem Ulickim. O s³aboœci powa¿nego rektora Politechniki Koszaliñskiej do ¿ó³wi i ma³ych dzieci, przekona Pañstwa rozmowa z prof. Tadeuszem Bohdalem. Poznamy bli¿ej Normana £oziñskiego i jego nowatorskie urz¹dzenie rehabilitacyjne. Rozpoczynamy równie¿ cykl tekstów historycznych: „Cussalin ad fontes (Koszalin u Ÿróde³), czyli co warto wiedzieæ przed jubileuszem Koszalina”. Nied³ugo Wielkanoc, ¿yczê Pañstwu w imieniu w³asnym i ca³ego zespo³u redakcyjnego radosnych, wiosennych, spêdzonych w gronie rodzinnym Œwi¹t. El¿bieta Jasiñska Prezes Zarz¹du PerMedia SA

D

ociekaj¹c pocz¹tków Koszalina, nie tylko jako miasta, ale i osady, trafiæ mo¿emy na informacjê, jakoby Koszalin istnia³ jako gród ju¿ w okresie wypraw ksiêcia Boles³awa Krzywopustego. Ten najstarszy

utrwalony w dokumentach œlad grodu nad Dzier¿êcink¹, czy Raduszk¹ raczej, grono badaczy zarówno polskich, jak i niemieckich, upatruje w XIII-wiecznej kronice wielkopolskiej, spisanej przez niejakiego Boguchwa³a II, biskupa poznañskiego i kontynuowanej przez kustosza kapitu³y poznañskiej Godys³awa Paska. Na zawartych w tej¿e Kronice wiadomoœciach opiera³ siê tak¿e Jan D³ugosz, przekazuj¹c wieœæ, i¿ ksi¹¿ê Boles³aw Krzywousty prowadz¹c walki na Pomorzu w roku 1107 pod swoj¹ w³adzê przej¹³ Ko³obrzeg (Colibregensium), Kamieñ (Caminensium), Wolin (Weolynensium), a tak¿e Ko-

szalin (Cosoniensium). Zarówno zapis nazwy, jak i kolejnoœæ wymienionych osad, gdzie Koszalin ze wzglêdów geograficznych powinien byæ raczej wymieniony po Ko³obrzegu a nie po Kamieniu i Wolinie, budz¹ powa¿ne zastrze¿enia badaczy co do uto¿samiania Cosoniensium z Koszalinem. Innym mocnym kontrargumentem jest fakt, ¿e w owym czasie istnia³ nieistniej¹cy wspó³czeœnie gród Gro(t)swin, wa¿na kasztelania pomorska w pobli¿u póŸniejszego Anklam nad rzek¹ Pian¹. Inne znane i dostêpne Ÿród³a historyczne oraz aktualny stan badañ przesz³oœci miasta Koszalina, w tym wykopaliska archeologiczne, nie pozwalaj¹ na jednoznaczn¹ weryfikacjê tej hipotezy, a tak¿e nie pozwalaj¹ nic bli¿szego powiedzieæ o dalszych losach wczesnoœredniowiecznego Koszalina. Z pewnoœci¹ natomiast o Koszalinie jako wsi (osadzie) dowiadujemy siê z dyplomu (œredniowiecznego dokumentu), wystawionego w dniu 23 paŸdziernika 1214 roku w Kamieniu Pomorskim przez ksiêcia zachodniopomorskiego Bogus³awa II. Do czasów wspó³czesnych nie zachowa³ siê niestety oryginalny dokument. Treœæ dyplomu znamy z jego XVI-

wiecznego odpisu, sporz¹dzonego przez zakonników w klasztorze w Bia³obokach ko³o Trzebiatowa, przechowywanego obecnie w Landesarchiv w Greifswaldzie. Warto tak¿e wspomnieæ, ¿e rok 1214 jest wyj¹tkowy nie tylko dla samego Koszalina, ale dla Pomo-

Ÿród³o: http://pl.wikipedia.org/

23 maja 2016 roku up³ynie 750 lat od momentu wystawienia przez biskupa kamieñskiego Hermanna von Gleichena przywileju lokacyjnego, zgodnie z którym Koszalin otrzyma³ prawa miejskie. Nam, wspó³czesnym mieszkañcom przydarza siê tym samym wyj¹tkowa okazja, aby z nieco wiêksz¹ uwag¹ spojrzeæ wstecz i poznaæ bli¿ej dzieje miasta i okolicy, w którym na co dzieñ mieszkamy i ¿yjemy. Temu s³u¿yæ ma nasz cykl Cussalin ad fontes (Koszalin u Ÿróde³), czyli co warto wiedzieæ przed jubileuszem Koszalina. Mam nadziejê, ¿e fakty, wydarzenia, ludzie i dokumenty, które bêdziemy chcieli zaprezentowaæ zainteresuj¹ Czytelników i zachêc¹ nie tylko do refleksji nad mijaj¹cym czasem ale i w³asnych studiów historycznych.

Fot. Archiwum

Cussalin ad fontes, czyli co warto wiedzieæ przed jubileuszem Koszalina

rza Zachodniego w ogóle. Z tego bowiem roku znany jest inny dyplom ksiêcia Bogus³awa II, do którego zosta³a przywieszona pieczêæ konno z wizerunkiem gryfa (na zdj. powy¿ej). St¹d rok 2014 og³oszony jest tak¿e Rokiem Gryfa, a tak¿e planowane przedsiêwziêcia kulturalne i naukowe, maj¹ przywróciæ zbiorowej pamiêci dziedzictwo, maj¹ce fundamentalne znaczenie dla dzisiejszej to¿samoœci regionalnej. Prawdopodobnie i dyplom ksiêcia Bogus³awa II, w którym

pojawia siê po raz pierwszy Koszalin, zawiera³ pieczêæ konno z gryfem. Do tej¿e pieczêci nawi¹zuje tak¿e wspó³czesny herb Koszalina, przyjêty przez Miejska Rada Narodowa w Koszalinie przyjêty 10 lutego 1959 roku. Joanna Chojecka dyrektor Archiwum Pañstwowego w Koszalinie Fragment dokumentu w t³umaczeniu Adama Muszyñskiego (Zród³a do historii Koszalina, Zeszyt I, Koszalin 2006, s. 8, 9). „Bogus³aw z ³aski Bo¿ej ksi¹¿ê Pomorzan, wszem wobec, zarówno obecnym jak i przysz³ym pokoleniom. Poniewa¿ ró¿ne zdarzenia zwyk³y niespodziewanie popadaæ w zapomnienie w rozleg³ym nurcie dziejów, zatroszczono siê, aby by³o trwale utwierdzone to, co nale¿y ku pamiêci potomnych zachowaæ. Przeto wszystkim razem oznajmiæ pragniemy, ¿e wieœ, która zwie siê Koszalin, blisko Góry Che³mskiej w ziemi ko³obrzeskiej po³o¿on¹, [quod villam unam, que Cossalitz [Cossalin] vocatur, iuxta Cholin In Cholebergensi territorio constitutam] w swobodne i spokojne posiadanie wraz z wszelakimi jej przynale¿nosciami koœcio³owi œwiêtego Piotra w Bia³obokach po wieczne czasy nadaliœmy.”

REKLAMA

Redakcja: ul. Partyzantów 17, 75-411 Koszalin, tel. 94 347 81 65, fax 94 342 71 33 e-mail: redakcja@permedia.koszalin.pl Sekretariat: tel. 94 347 81 65 e-mail: sekretariat@permedia.koszalin.pl

Redakcja i wspó³pracownicy: Aldona Bohuszewicz-S³uszniak, Katarzyna Cudzi³o, Izabela Piecuch, Marta Pisera, Aleksandra S³awiñska, Magdalena Sobolewska, Wojciech Grela (foto), Miros³aw Krom, Wies³aw Miller, Marcin Torbiñski (foto), Jacek Wezgraj, Piotr Zaczek

Sk³ad i ³amanie: Tomasz Stukan Wydawnictwo PerMedia S.A. 75-411 Koszalin, ul. Partyzantów 17 NIP: 669 241 81 72 Prezes zarz¹du: El¿bieta Jasiñska Druk: Agora S.A. Pi³a

Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ. Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych. Zastrzega sobie te¿ prawo do ich redagowania i skracania. Nak³ad regulowany: od 15 000 do 20 000 egzemplarzy.

Do³¹cz do nas na:

Firma nale¿y do:


3

Kwiecieñ 2014 r.

NORMAN – wujek od Paj¹ka wci¹¿ zaskakuj¹ rodzinê pañstwa £oziñskich. – Ch³opak z s¹siedztwa dojecha³ kiedyœ deskorolk¹ na podwórko Centrum. Rozmawia³, œmia³ siê z naszym, unieruchomionym na wózku, pacjentem. Nagle chory zarz¹dzi³: „Zamieniamy siê! Ty siadasz na wózek, ja k³adê siê na deskorolkê i jedziemy – kto pierwszy pod górê!” Zamarliœmy: my i opiekun chorego dziecka. Niepe³nosprawny ch³opiec, jakby zapomnia³ o chorobie. Samodzielnie przedosta³ siê na deskê i rêkami ca³kiem sprawnie siê na niej odpycha³. Zdowy ch³opak mia³ wiêcej trudnoœci, by skoordynowaæ ruchy na wózku! Œwietne relacje naszych podopiecznych z s¹siadami prze³amuj¹ wiele barier, dope³niaj¹ wartoœci rehabilitacji Centrum – zaznacza Monika £oziñska.

Du¿o uœmiechu jest w tej historii! I nadziei. Rozpoczyna j¹ przyjazny kolorowy Paj¹k. Jako urz¹dzenie do rehabilitacji pojawi³ siê na œwiecie 20 lat temu, za spraw¹ koszaliñskiego konstruktora – projektanta – marzyciela... – Masz dawaæ chorym si³ê, radoœæ, nagradzaæ za wysi³ek, otwieraæ na nowe ¿ycie! – „us³ysza³” od twórcy. Otrzyma³ cel do spe³nienia, mnóstwo po¿ytecznych odnó¿y. I wyj¹tkowe serce!

Jeœli jest noc, musi byæ dzieñ, jeœli ³za – uœmiech. /Jan Twardowski/ „Bardzo dziêkujê wujkowi Normanowi, ¿e pomog³eœ mi chodziæ. Norbert” – nierówne, rozchwiane, pisane z wysi³kiem, wielkie litery w kronice Centrum chwytaj¹ za serce. Takich wpisów, przeplatanych listami i komentarzami rodziców, zdjêciami podopiecznych z ca³ego œwiata, jest w niej wiele. Tak¿e obcojêzycznych. Ze zdjêæ uœmiechaj¹ siê mali pacjenci z ró¿nych zak¹tków œwiata. Ka¿dy ma swoj¹ historiê, która doprowadzi³a go do koszaliñskiego Centrum. Od Paj¹ka siê zaczê³o – By³ tematem mojej pracy dyplomowej w Akademii Sztuk Piêknych w Gdañsku – wspomina Norman £oziñski, konstruktor, za³o¿yciel i dyrektor generalny Centrum Rehabilitacyjno – Medycznego NORMAN w Koszalinie. Urz¹dzenie sportowo–rehabilitacyjne „Paj¹k” powsta³o, by dawaæ ludziom radoœæ powrotu do zdrowia. Powsta³o dla przyjemnoœci dzielenia siê z innymi. Nie by³o obliczone na biznes. Przedmiot pracy dyplomowej okaza³ siê jednak znakomitym nowatorskim narzêdziem rehabilitacyjnym. Zosta³ przez konstruktora opatentowany. Paj¹k da³ pocz¹tek dzia³alnoœci rehabilitacyjnej rozwijanej w ramach Centrum NORMAN. Opatentowany koszaliñski Paj¹k jest dziœ chêtnie dzier¿awiony przez placówki rehabilitacyjne w kraju i na œwiecie. Obs³uga urz¹dzenia wymaga specjalistycznego przeszkolenia. – Oddajemy go

w cudze rêce tylko wówczas, gdy mamy pewnoœæ, ¿e zostanie wykorzystany zgodnie z jego przeznaczeniem i w najlepszym stopniu bêdzie s³u¿y³ pacjentowi – zaznacza twórca konstrukcji pobudzaj¹cej i koordynuj¹cej sprawnoœæ ruchow¹. W Centrum uwagi Dzisiejsze Centrum Medyczno – Rehabilitacyjne NORMAN mieœci siê w dzielnicy willowej na osiedlu Bukowym w Koszalinie. Tworz¹ go dwie wspó³pracuj¹ce ze sob¹ placówki: Zak³ad Opieki Zdrowotnej NORMAN oraz Oœrodek Rehabilitacji NORMAN. Zatrudnia lekarzy, terapeutów, w tym (od niedawna) specjalistê akupunktury oraz pracowników obs³ugi, zajmuj¹cych siê goœæmi przebywaj¹cymi na turnusach rehabilitacyjnych. – W ci¹gu 20 lat staliœmy siê kuŸni¹ talentów rehabilitacyjnych – mówi dr hab. Monika Zawierowska – £oziñska, zastêpca Dyrektora ds. Organizacji i Wspó³pracy Zagranicznej Instytutu Wzornictwa Politechniki Koszaliñskiej. Wspiera mê¿a w organizacji pracy Centrum. – Wielu znakomitych rehabilitantów z Koszalina i Polski w³aœnie z nami stawia³o pierwsze kroki. Po latach czêœæ odchodzi, zak³adaj¹c w³asny biznes. Szkoda nam, ¿e odchodz¹. Cieszy nas jednak, ¿e dalej siê rozwijaj¹, kontynuuj¹c to, co wspólnie wypracowaliœmy dla chorych. Za³o¿yciele Centrum podkreœlaj¹ szczêœcie do znakomitych fachowców. – Dajemy im nasz entuzjazm, dostêp do coachów, którzy ich rozwijaj¹. Inwestujemy w ich wiedzê. Umo¿liwiamy dostêp do znakomitego sprzêtu rehabilitacyjnego. Olbrzymim doœwiadczeniem jest dla naszych rehabilitantów mo¿liwoœæ przebywania z pacjentami z ca³ego œwiata, leczonych i usprawnianych ró¿nymi ciekawymi metodami. U nas inwestuj¹ w siebie, rozwijaj¹ swoje kompetencje.

Norman £oziñski – absolwent Liceum Plastycznego w Koszalinie, Akademii Sztuk Piêknych w Gdañsku na Wydziale Wzornictwa i Architektury (wydzia³ Wzornictwo), nauczyciel akademicki na kierunku Wzornictwo Politechniki Koszaliñskiej w latach 1998– 2007. Autor kilku patentów wzorniczych, miêdzy innymi urz¹dzenia sportowo–rehabilitacyjnego znanego pod nazw¹ PAJ¥K, zaprojektowanego w 1993 roku (nr patentu 173468), na bazie którego stworzy³ nowoczesne Centrum Rehabilitacyjno – medyczne NORMAN, którego jest Dyrektorem Generalnym od ok. 20 lat.

Zak³ad Opieki Zdrowotnej NORMAN To pierwsza z dwóch placówek wchodz¹cych w sk³ad Centrum. Prowadzi ca³oroczn¹ rehabilitacjê. Oferuje pacjentom konsultacje, indywidualn¹ terapiê lub specjalistyczne wizyty lekarskie, np. z zakresu ortopedii. – Pomagamy dzieciom, m³odzie¿y i doros³ym. S¹ wœród nich pacjenci z powa¿nymi schorzeniami neurologicznymi oraz osoby szukaj¹ce szybkiej, skutecznej i profesjonalnej pomocy po wypadku. Od lat zajmujemy siê, np. ofiarami skoków do wody, wypadków komunikacyjnych i urazów sportowych oraz wielu innych pacjentów, wymagaj¹cych rehabilitacji ortopedycznej i neurologicznej – mówi Norman £oziñski.

Fot. Archiwum NORMAN

do ¿ycia wzrok chorego dziecka. Takiego, które nie mo¿e samo staæ, chodziæ, siadaæ, którego cia³o nie chce s³uchaæ… Wie, ¿e gdy ma³y pacjent – zapiêty w specjalne paski i gumy – stanie w sercu Paj¹ka do walki ze swymi s³aboœciami, twarz dziecka, choæ pe³na wysi³ku, rozpromienieje najpiêkniejszym uœmiechem na œwiecie! Dok³adnie takim, jaki od 20 lat maluje siê na twarzach dziesi¹tków dzieci z ca³ego œwiata, koñcz¹cych z ma³ymi i du¿ymi sukcesami rehabilitacjê w Centrum Rehabilitacyjno – Medycznym NORMAN w Koszalinie.

Fot. Wojtek Grela

Niezmiennie od 20 lat budzi go

Do Oœrodka Rehabilitacji NORMAN – drugiej z placówek – pacjenci przyje¿d¿aj¹ na d³u¿ej. Rodzice i opiekunowie dzieci z ca³ego œwiata z wyprzedzeniem zapisuj¹ siê w koszaliñskim Oœrodku na kilkutygodniowe i kilkumiesiêczne turnusy. W domowych, przytulnych wnêtrzach oœrodka, czuwa nad nimi serdeczna opiekunka, pe³ni¹c¹ tak¿e funkcjê przewodnika i koordynatora indywidualnie ustalanych cyklów zajêæ rehabilitacyjnych. Oba miejsca zapewniaj¹ dostêp do terapii z wykorzystaniem nowych i skutecznych metod rehabilitacji, takich jak: NDT Bobath, PNF, McKenzie, Cyriax, terapia manualna, z wykorzystaniem laseroterapii, krioterapii, magnetoterapii, ultradŸwiêków. W obu placówkach wykonywane s¹

masa¿e lecznicze, sportowe i relaksacyjne oraz przeprowadzane procedury kinezjotapingu oraz gipsowania terapeutycznego. NORMAN – czêœæ œwiata! Wœród pacjentów Centrum przewa¿aj¹ pacjenci zza granicy. – Mamy wspania³ych s¹siadów! Na widok przyje¿d¿aj¹cych do nas dzieci z Emiratów Arabskich, Japonii, Chin, USA, Indii i Europy reaguj¹ bardzo serdecznie. Dzieci z osiedla chêtnie nawi¹zuj¹ znajomoœci z naszymi goœæmi. Dla nas wszystkich to ciekawe doœwiadczenie. Poznajemy dzieci o ciekawej urodzie, strojach, obyczajach, diecie – opowiada Norman £oziñski. Dodaje, ¿e wielu pacjentów, zachêTerapeuci ZOZ NORMAN i Oœrodka Rehabilitacji NORMAN zajmuj¹ siê pacjentami z problemami pourazowymi oraz pooperacyjnymi, dysfunkcjami narz¹du ruchu, bólami stawów, bólami krêgos³upa, problemami neurologicznymi, Mózgowym Pora¿eniem Dzieciêcym, stwardnieniem rozsianym, przepuklin¹ oponowo–rdzeniow¹ oraz po udarach mózgu. Specjalizuj¹ siê w terapii ruchowej, usprawnianiu leczniczym i profilaktyce wad postawy, terapii skolioz i p³askostopia. Na salach rehabilitacyjnych korzystaj¹ z nowoczesnego sprzêtu. Pracuj¹ m.in. na oryginalnym urz¹dzeniu PAJ¥K, którego Norman £oziñski jest twórc¹ i jedynym w³aœcicielem patentu. conych efektami rehabilitacji, wraca do Koszalina na d³u¿sze turnusy. Utrzymuj¹ bliskie relacje z rodzin¹ £oziñskich i ich terapeutami. Po powrocie w ojczyste strony dzwoni¹, pisz¹, dziel¹ siê informacjami o dalszych postêpach rehabilitacji. Bywa, ¿e z sentymentu do Koszalina, wracaj¹, np. na wakacje. – W czasie, gdy do nas przyje¿d¿aj¹ chorzy z odleg³ych zak¹tków œwiata, koszalinianie zak³adaj¹, ¿e po dobr¹ rehabilitacjê wypada wyjechaæ daleko. Pewnie dlatego mamy niewielu pacjentów z miasta – ¿artuje Norman £oziñski. Wstrzymujemy oddech… Mimo olbrzymiego, 20-letniego doœwiadczenia, w prowadzeniu placówki rehabilitacyjnej, pacjenci

W genach – uœmiech, wra¿liwoœæ i pasja W rozmowie o Centrum, uœmiech nie gaœnie ani z twarzy pani Moniki, ani jej mê¿a Normana. Œwietnie siê uzupe³niaj¹. Norman emanuje ciep³em, serdecznoœci¹, Monika dok³ada do tych cech stanowczoœæ. Razem wychowuj¹ dwójkê dzieci. Anika (12 lat) jest uczennic¹ Szko³y Podstawowej nr 18 w Koszalinie. – Ju¿ w wieku szeœciu lat robi³a lalkom kule z wyka³aczek – œmieje siê mama. Choæ rehabilitacj¹ jest zafascynowana, w³aœnie oznajmi³a rodzicom, ¿e bêdzie rozwijaæ talent artystyczny. Chce iœæ w œlady babci – œp. Diany £oziñskiej (aktorki Ba³tyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie). Syn Karol (16 lat) – tak jak tata – koñczy Liceum Plastyczne w Koszalinie. I on tak¿e zaskoczy³ rodziców informacj¹ o planach na przysz³oœæ. M³ody artysta postanowi³ rozwijaæ fascynacjê fizjoterapi¹. Rozwa¿a studia na AWF. Ca³a rodzina Pañstwa £oziñskich lubi sport, ruch. Tata z dzieæmi od lat, z pasj¹ i znakomitymi wynikami trenuj¹ judo. – Otrzyma³em niedawno uprawnienia trenera judo – z dum¹ i satysfakcj¹ podkreœla Norman £oziñski. Plany, marzenia… – Chcê przez kolejne 20 lat rozwijaæ siê i doskonaliæ w prowadzeniu Centrum, wzmacniaæ siebie i tych, którzy z nami wspó³pracuj¹ – mówi Norman £oziñski. Zdradza nam plany na najbli¿sze tygodnie: – Nasi pacjenci zyskaj¹ mo¿liwoœæ siêgania po kompleksow¹, profesjonaln¹ i bezp³atn¹ rehabilitacjê zaledwie kilka, kilkanaœcie dni po wypadku! Negocjujemy umowê z jedn¹ z firm, która ma finansowaæ koszty rehabilitacji w takich przypadkach. Testujemy to nowatorskie w kraju rozwi¹zanie, by mieæ pewnoœæ, ¿e bêdzie dzia³a³o bez zarzutu. Musi spe³niaæ oczekiwania nasze i przede wszystkim – pacjentów. Na razie Centrum œwiadczy us³ugi odp³atne. Od dawna jednak wspiera niezamo¿nych pacjentów w finansowaniu kosztów turnusów rehabilitacyjnych. Temu m.in. s³u¿y specjalnie za³o¿ona Galeria Centrum, w której swoje prace wystawiaj¹ rodzice dzieci oczekuj¹cych na rehabilitacjê. Kwoty ze sprzeda¿y prac przeznacza równie¿ ¿ona Normana £oziñskiego – Monika na stronie autorskiej galerii MoonArt.eu. Marta Pisera


4

Kwiecieñ 2014 r.

,,Wszed³em w skórê Cygana” Z Ryszardem Ulickim, poet¹, pisarzem, artyst¹, by³ym politykiem, rozmawia Piotr Zaczek

Fot. Archiwum Ryszarda Ulickiego

Co robi Ryszard Ulicki w Warszawie? Z urodzenia ³odzianin, z wyboru rodziców i serca po³czynianin, a przede wszystkim koszalinianin, a od 1963 roku, nieustannie jestem zwi¹zany w ró¿ny sposób ze stolic¹. W roku 2013 za¿artowa³em, ¿e obchodzê piêædziesiêciolecie po¿ycia z PKP na trasie Koszalin–Warszawa– Koszalin. Nie by³o to i nadal nie jest najszczêœliwsze ma³¿eñstwo. Warszawa w moim ¿yciu, to miêdzy innymi: studia na dwóch uczelniach, wejœcie w doros³e ¿ycie, pierwsza praca, wiele m³odzieñczych przyjaŸni trwaj¹cych do dziœ, cztery parlamentarne kadencje przy ulicy Wiejskiej i cz³onkostwo w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Tam w Warszawie wiele lat pracowicie prezesowa³em Stowarzyszeniu „Wis³a – Odra”, stworzonemu z inspiracji Edmunda Osmañczyka i Edmunda Mêclewskiego, na- Ryszard Ulicki (w œrodku) z Trubadurami w cygañskim stroju. stêpnie Stowarzyszeniu „Dom Polski” oraz Polskiemu Towarzystwu wodowane obni¿eniem rangi Kosza- skiej wsi i ma³omiasteczkowej biedy, Zapobiegania Narkomanii – ogólno- lina. Jest wiele miejsc niczyich lub po promocji mojej ksi¹¿ki „Dyskretpolskiej organizacji zajmuj¹cej siê zwyczajnie zaniedbanych, na co ny urok kapitalizmu” wyrazi³a poprofilaktyk¹ i leczeniem uzale¿nieñ zwróci³ mi uwagê jeden z kolegów dziw dla moich zdolnoœci konfabuladzieci i m³odzie¿y. To spo³ecznikow- szkolnych, który po bardzo wielu la- cyjnych, a przecie¿ pisa³em o rzeczyskie zaanga¿owanie wynios³em tach nieobecnoœci przyjecha³ na zjazd wistoœci, z któr¹ spotyka³em siê jako z harcerstwa, w którym przeszed³em absolwentów naszego magicznego pose³ i mieszkaniec œrodkowego Powszystkie stopnie wtajemniczenia – „Bronka”. Do niektórych „liszajów”, morza. od m³odzika do stopnia harcmistrza koszmarnych nawierzchni lub zwyw randze Komenk³ych zaniedbañ sa- Wci¹¿ komentuje Pan œwiat w swodanta Hufca. Dziœ Coraz czêœciej naro- mych u¿ytkowni- ich dzie³ach? jestem Prezesem wielu obiek- Ja œwiata nie komentujê. Pozostadziny nowego dzie- ków Zwi¹zku Polskich tów i posesji przy- wiam tê robotê dziennikarzom, ³a literackiego, ale zwyczailiœmy siê zw³aszcza komentatorom. KomentoAutorów i Kompozytorów ZAKR, nie tylko literackie- jak do starej tapety. waniem zajmowa³em siê jako poliWiceprezesem Wiele tych zjawisk tyk. Pisarz lub poeta, który zabiera go, staj¹ siê raczej jest osobist¹ „zas³u- siê za komentowanie, przestaje byæ Zwi¹zku Literatów Polskich oraz po wydarzeniem towa- g¹” samych miesz- artyst¹. •ród³em twórczego postrzeczterech latach wikañców i w³aœcicieli gania musi byæ rodzaj iluminacji, którzyskim. ceprezesowania obiektów. Nie po- ra wykracza poza tradycyjnie rozuZAiKS–owi, nadal doba mi siê arbitral- miany opis ludzi, zdarzeñ czy przecz³onkiem jego œcis³ego kierownic- ne i politycznie motywowane po- ¿yæ. A pieczêci¹ tego aktu twórczego twa na kolejn¹ czteroletni¹ kadencjê. traktowanie placu przed brzydkim musi byæ jego niepowtarzalnoœæ. KoJest to wysoka pozycja w œwiecie kul- ratuszem, który powinien by³ zostaæ mentatora na ogó³ nie interesuje retury, ale i wielki obowi¹zek. Jakoœ przeniesiony do budynku po Urzê- akcja s³uchacza lub widza. Robi swodziêki rodzinie i wspania³ym wspó³- dzie Wojewódzkim. Ten Rynek bê- je. Przedstawia w³asny punkt widzepracownikom radzê sobie z tymi dzie przez lata Ÿród³em wielu po- nia. Twórca wie, ¿e jego dzie³o nie zaobowi¹zkami nie najgorzej. dzia³ów i kontrowersji. Komu to jest istnieje w obiegu spo³ecznym je¿eli potrzebne? nie spotka siê ono z odbiorc¹ – czyJednak doœæ czêsto odwiedza Pan telnikiem, s³uchaczem lub widzem. rodzinny Koszalin. Leszek ¯uliñski, pisarz i krytyk lite- Bez tej drugiej strony nie ma zjawiJa Koszalina nie odwiedzam. Miesz- racki napisa³ kiedyœ, ¿e chodzi Pan ska kreacji, objawienia. kam w Koszalinie, a w Warszawie po œwiecie z mask¹ Stañczyka. Pana dzia³am i pracujê. Co tydzieñ wêdru- teksty bawi¹, a jednoczeœnie zmu- By³y premier Leszek Miller z kolei jê z rodzinnego miasta do stolicy i szaj¹ do refleksji. Czy zgadza siê na jednym z Pana benefisów okrewracam do siebie… do rodziny Pan z t¹ opini¹? œli³ Ryszarda Ulickiego dobrem nai przyjació³. Ceniê sobie wysokie oceny Leszka rodowym. To musia³o byæ mi³e. ¯uliñskiego, znakomitego krytyka li- By³a to retoryka usprawiedliwiona Jak Pan ocenia rozwój naszego mia- terackiego, pisarza i poety. Trudno okolicznoœciami, w jakich pan presta? dyskutowaæ z jego ocenami. Ja sam mier by³ ³askaw zaszczyciæ mnie Patrz¹c z perspektywy kilku dekad – nie traktujê swojego pisarstwa w ka- swoj¹ obecnoœci¹, w asyœcie wielu przywieziono mnie do Koszalina tegoriach pos³annictwa lub misji. Nie ministrów, pos³ów i senatorów. By³o w grudniu 1949 roku – zmiana jest usi³ujê nikogo ani kokietowaæ, ani to wa¿ne wydarzenie w moim ¿yciu przeogromna. Jest to zupe³nie inne zw³aszcza pouczaæ. Nie bardzo wie- i myœlê, ¿e równie¿ w ¿yciu kulturalmiasto. Wêdrowaliœmy wœród gru- rzê w zbawcz¹ moc literatury, nym Koszalina. Ten przylot Leszka zów, po których w³óczy³y siê kozy. zw³aszcza wspó³czesnej. Przy obec- Millera, który jeszcze rano by³ w PraPotem Koszalin rós³ i piêknia³. Wszy- nym stanie czytelnictwa w Polsce dze, przyjmowany z niedowierzascy przyk³adaliœmy siê do jego roz- i dramatycznie niskich nak³adach, niem czêœci tak zwanego „œrodowiwoju. Powsta³a aglomeracja, która nawet najwybitniejsze dzie³a literac- ska”, dla którego raczej nie by³em zaczê³a zaspokajaæ prawie wszelkie kie nie s¹ w stanie oddzia³ywaæ na ¿adnym „dobrem”, by³ Ÿród³em mopotrzeby i aspiracje koszalinian, masow¹ wyobraŸniê lub czyjeœ po- jej osobistej satysfakcji w obliczu d³ua tak¿e mieszkañców ca³ego œrodko- gl¹dy. Coraz czêœciej narodziny no- goletniego spychania mnie na baniwopomorskiego regionu. Miasto sta- wego dzie³a literackiego, ale nie tylko cjê w rodzinnym mieœcie, podwa¿a³o siê stolic¹ jednego z siedemnastu literackiego, staj¹ siê raczej wydarze- nia moich kwalifikacji zawodowych, województw, a wiêc wa¿nym cen- niem towarzyskim. Bolejê nad tym. wykszta³cenia i dorobku, nie tylko trum administracyjnym, gospodar- Staram siê opisywaæ rzeczywistoœæ artystycznego. czym i kulturotwórczym. Nie w sposób, na jaki ona zas³uguje. Jedwszystkie dostrzegane przeze mnie na z dziennikarek warszawskiego W koñcu zosta³ Pan doceniony „plamy” na obrazie miasta s¹ spo- salonu, odleg³ego od popegeerow- w rodzinnym mieœcie. Na pocz¹tku

zainteresowanie Romami stygnie. A jest to kilkadziesi¹t tysiêcy naszych wspó³obywateli, którzy nie byli i nadal nie s¹ pieszczochami losu. Czêsto s¹ traktowani jako barwne „narodowe dziwad³o”. Nadal funkcjonuje wiele negatywnych stereotypów, choæ iloœæ spo³ecznie nagannych zachowañ przedstawicieli tej narodowoœci jest statystycznie ni¿sza od iloœci takich samych zdarzeñ, których sprawcami s¹ nasi rodacy polskiej narodowoœci. Na tle ca³ej Europy, Polska i tak jest krajem przyjaznym Romom, a nasze festiwale pieœni i kultury romskiej s¹ potwierdzeniem wysokiego uznania i podziwu dla kunsztu cygañskich artystów. Cygañskie wójtostwo jest jednym z najpiêkniejszych wydarzeñ w moim ¿yciu. Spotka³em siê z nies³ychan¹ akceptacj¹ i uznaniem. Z prawdziwym braterstwem. Jestem dumny kiedy Don Vasyl lub Bogdan Trojanek, a tak¿e wielu innych Romów mówi¹ do mnie BRACIE! Co Pana denerwuje, a co bawi w ¿yciu codziennym? Ju¿ dawno przesta³em siê denerwotego roku otrzyma³ Pan statuetkê waæ, bo jest to stan, który nie sprzyja Koszaliñskiego Or³a w dziedzinie spokojnej ocenie ¿ycia codziennego. ,,Kultura”. Jak Pan odbiera tê nagro- Nie ukrywam jednak, ¿e wiele rzedê? czy i zjawisk irytuje mnie lub nawet Nie ukrywam, ¿e jest to jedna z naj- zbrzydza. Do kategorii tych zjawisk cenniejszych nagród w mojej karie- zaliczam hienowatoœæ wielu polityrze. Mam na koncie nagrody Mini- ków, brutalizacjê sceny politycznej stra Kultury i Ministra Obrony Naro- i ca³kowity zanik umiejêtnoœci oddowej. Mam „Z³otego Platana” czytywania i szacunku dla polskiej w miêdzynarodowym konkursie za racji stanu. Jako pisarza i animatora, poezjê t³umaczon¹ na jêzyk rosyjski. a tak¿e lidera zwi¹zków twórczych W USA powsta³ fan klub Ryszarda wkurza mnie ob³uda decydentów Ulickiego, do którego dotar³y wobec ludzi kultury. Wielu z nich wszystkie dotychczas wydane moje zosta³o w straszliwy sposób spaupeksi¹¿ki i tomy poezji, a tak¿e kilka ryzowanych, wrêcz zmarginalizokamieni czyli rzeŸb. Wygra³em naj- wanych. Lich¹ ja³mu¿nê w postaci wa¿niejsze festiwale polskiej piosen- 50% kosztów uzyskania potraktowaki, w tym festiwal Eurowizji. Jako no jako niezas³u¿ony przywilej. Ten trzeci po Marku Wawrzkiewiczu i dar narodu wobec najwartoœciowBogdanie Œliwoniku, jestem t³uma- szej czêœci spo³eczeñstwa, do której czony w specjalnej serii poetyckiej na nale¿¹ tak¿e naukowcy, dziennikajêzyk macedoñski. Koszaliñski Orze³ rze, wynalazcy i wszyscy najbardziej jest wyrazem dostrze¿enia mnie na kreatywni ludzie, zosta³ ustanowiow³asnym podwórku, na którym naj- ny wkrótce po uzyskaniu niepodletrudniej jest byæ prorokiem. g³oœci, na pocz¹tku XX wieku. Twórcy, podobnie jak producenci papieru Od niemal 10 lat jest Pan Cygañ- toaletowego, zostali tak¿e „ovatowaskim Wójtem. Co to oznacza? ni”, co oznacza w praktyce pozbaTen zaszczyt jest jednoczeœnie naj- wienie ich znacznej czêœci zarobków, wy¿szym obowi¹zkiem wobec mo- a wiele placówek kultury zatrudniaich braci Romów. Jest wyrazem ich j¹cych artystów utraci³o faktycznie zaufania i szacunku do mojej osoby. oko³o 1/4 œrodków na ich honoraria. Od wielu lat staram siê budowaæ naj- Najboleœniej prze¿ywam zjawiska: lepsze relacje miêdzy Romami i Pola- nêdzy i bezrobocia, g³odu dzieci i cykami. Nie tylko aktywnie wspieram wilizacyjnego regresu wielu œrodoproces zachowywania i rozwoju kul- wisk, które nie sta³y siê beneficjentem tury romskiej, ale neoliberalnego „cuW Polsce ¿yje tak¿e jestem twórc¹ du” gospodarczei wspó³twórc¹ liczNie jestem jedniewielu idiotów, go. nych utworów. Nanak czarnowidzem. ale s¹ oni tak pisa³em wiele tekZ wielu rzeczy i dostów pieœni i piosekonañ mojej Polski chytrze nek œpiewanych i mojego Narodu jerozmieszczeni, ¿e stem dumny. By³aprzez cygañskich artystów. Wraz z wszêdzie ich mo¿na by to nawet dosyæ Don Vasylem stwod³uga lista. Prawdê spotkaæ. rzy³em pierwszy mówi¹c, nie bardzo na œwiecie cygañski wiem, co mnie bamusic–hall pod tytu³em „Jame Roma wi. Mogê siê przyznaæ, ¿e czasem Sam”. Mogê powiedzieæ, ¿e wsze- rozœmiesza mnie nadêta ludzka g³ud³em w skórê Cygana. Czujê i myœlê pota, ale nie ta, która powoduje bolejak moi bracia Romowie. Bolejê, ¿e sne skutki spo³eczne lub czyjeœ doleproblemami tej grupy etnicznej, tak gliwoœci. Podzielam pogl¹d, ¿e w zas³u¿onej dla naszej kultury naro- Polsce ¿yje niewielu idiotów, ale s¹ dowej, pañstwo zajmuje siê incyden- oni tak chytrze rozmieszczeni, ¿e talnie w sensie dos³ownym. Zdarzy wszêdzie ich mo¿na spotkaæ. Uwielsiê sporadycznie incydent z udzia- biam ludzi dowcipnych i autoiro³em Roma, pojawia siê seria artyku- nicznych. Uwa¿am, ¿e te przymioty ³ów i sensacyjnych doniesieñ. Potem s¹ przejawem wysokiej inteligencji.


Kwiecieñ 2014 r.

Podoba siê Panu pomys³ SLD, by powróciæ do 49 województw? Bardzo! Sfera polityczna, która zmienia³a ustrój administracyjny pañstwa uleg³a jakiemuœ rodzajowi zaczadzenia. Dobrze pamiêtam, ¿e gmina mia³a byæ filarem demokratycznego spo³eczeñstwa obywatelskiego. Na szczeblu gminy obywatel mia³ mieæ mo¿liwoœæ za³atwienia wszystkich najwa¿niejszych problemów, bez koniecznoœci wêdrowania do odleg³ych „metropolii”. Dziœ gmina tym „rajem” nie jest. Wiele powiatów to swoiste efemerydy. Mówiono, tworz¹c nowe województwa, ¿e „du¿y mo¿e wiêcej”. By³a to, jak siê okaza³o, czysta demagogia. Losy gospodarki morskiej, Œl¹ska, mojej rodzinnej £odzi, to „janosikowe”, czyli rzucanie kó³ ratunkowych administracyjnym rachitykom, s³ynna „œciana wschodnia”, to tylko nieliczne przyk³ady choroby tego pomys³u. Mieszkañcy zachodniego krañca naszego województwa nie znaj¹ kandydatów na pos³ów i senatorów, tak¿e na radnych wojewódzkich pochodz¹cych z czêœci wschodniej. Do dziœ wielu ludzi nie mo¿e siê po³apaæ, co robi wojewoda, co marsza³ek województwa, a co przewodnicz¹cy Sejmiku. Zmiana ustroju administracyjnego doprowadzi³a do zerwania wielu wiêzi spo³ecznych i pog³êbi³a proces alienacji wielu osób i ca³ych grup. Wiêkszoœæ miast wojewódzkich uleg³a prowincjonalizacji. Koszalin na szczêœcie nie, ale i tak jest „m³odszym bratem” Szczecina. 49 województw tak! Nie demonizuj-

Fot. Archiwum Ryszarda Ulickiego

Nie ci¹gnie Pana do polityki? Nie! 3x nie!!!

Ryszard Jan Ulicki – urodzony 20 lipca 1943 r. w £odzi. Od 1949 roku – mieszkaniec Koszalina. Poeta, prozaik, dziennikarz, autor ponad 800 tekstów piosenek (napisa³ m.in. „Kolorowe jarmarki”, ,,Œwiat nie wierzy ³zom”, „Jedno jest niebo dla wszystkich”). Twórca ponad 60 rzeŸb w kamieniu i drewnie. Pose³ na Sejm RP I,II,III i IV kadencji, a od 24 lipca 2003 roku do 30 grudnia 2005 – cz³onek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Honorowy przewodnicz¹cy Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii. By³y d³ugoletni redaktor naczelny Rozg³oœni Polskiego Radia w Koszalinie oraz – przez trzy lata – pisma spo³eczno–kulturalnego „Miesiêcznik”. Zastêpca przewodnicz¹cego Zarz¹du Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, cz³onek Prezydium Zarz¹du G³ównego Zwi¹zku Literatów Polskich, cz³onek Polskiego Oddzia³u SEC (Stowarzyszenia Kultury Europejskiej), Stowarzyszenia Dziennikarzy RP oraz ZAKR. Autor bajek dla dzieci, libretta widowiska „Jak nie kochaæ tej ziemi”, powieœci „Skandal sezonu” i „AFA”, tomu opowiadañ „Dyskretny urok kapitalizmu”, tomów poezji „Moje miasto”, „I ci¹gle jeszcze idê”, „Album zwierzyny dzikiej, domowej i ³onowej” oraz „Wierszopienia”, a tak¿e monodramu „Kambek”, sztuki teatralnej „Zdrówko pana dyrektora” oraz musicalu „Jame Roma Sam – Roma ¯yje”. Jest zdobywc¹ g³ównych nagród na festiwalach piosenek w Sopocie, Opolu, Ko³obrzegu i Kielcach oraz laureatem nagród literackich Ministra Kultury i Sztuki oraz Ministra Obrony Narodowej, tak¿e autorem pieœni i piosenek dla zespo³ów romskich. W lipcu 2004 roku podczas Festiwalu Kultury i Piosenki Romów w Ciechocinku od króla polskich Romów otrzyma³ tytu³ honorowego wójta cygañskiego. Dwie córki: Agata – t³umacz, Katarzyna – aktorka (w BTD). ¯ona – Maria ze Szczepañskich. my kosztów! Poniewa¿ Europa jest kontynentem regionów, nale¿y stworzyæ kilka du¿ych sprawnie funkcjonuj¹cych regionów, upodmiotowiæ obywateli w granicach silnych gmin i zlikwidowaæ powiaty. Oto mój przepis!

Ponoæ kilku polityków nadal podejrzewa Pana o zlikwidowanie województwa koszaliñskiego. Wiem o tym. Spieszê przypomnieæ kolejny ju¿ raz, ¿e jeden cz³owiek nie mo¿e wp³yn¹æ na tak¹ decyzjê. Taka by³a wola sejmowej wiêkszo-

5 œci. Ja g³osowa³em przeciwko li- nia”. Wielk¹ radoœæ sprawi³y mi kwidacji i dobrze pamiêtam, który stale dodrukowywane „Opowiaz naszych parlamentarzystów by³ dania spod parasola”. Mam spory entuzjast¹ likwidacji œrodkowopo- zapas drewna i kamieni. Wystarmorskiego. Dziœ, po wielu latach czy na kilka lat. Mój przyjaciel Romogê ujawniæ, ¿e podczas spotka- kosz przywióz³ mi z Ameryki nania z ówczesnym Prezydentem RP rzêdzia, które mog¹ usprawniæ, a (Aleksandrem Kwaœniewskim – zw³aszcza przyœpieszyæ proces obdop. P.Z.) ja i Wojewoda Jerzy Mo- róbki drewna. M³oda aktorka w krzycki zostali³ódzkiej szkole filœmy zapewnieni, Wypiliœmy po du¿ej mowej czeka na ¿e siedemnaste dyplomowy moszklanicy, za województwo konodram. Powoli, pomyolnoœæ szaliñsko–s³upale skutecznie wyskie powstanie. moj¹ posa¿am œrodkowego Dzia³o siê to na osobist¹ galeriê – Pomorza strzelnicy myœliwmiejsce spotkañ skiej w Manowie. twórczych przyjaZ tej okazji wypiliœmy po du¿ej ció³, artystów, naukowców i dzienszklanicy, za pomyœlnoœæ œrodko- nikarzy, a nawet polityków ró¿wego Pomorza. Potem ju¿ nic nie nych opcji, których lubiê i szanujê mogliœmy zrobiæ w obliczu nocnej ze szczególnym uwzglêdnieniem zgody kierownictwa lewicy na li- Staszka Wzi¹tka i Piotra Zientarkwidacjê jednego z jej ówczesnych skiego, mojego kumpla z podwórmateczników. Móg³ tê decyzje za- ka na Jana z Kolna 28, z ¿ó³tej kawetowaæ Prezydent rodem z Bia³o- mienicy, w której razem mieszkaligardu. Ale … œmy i której fenomen polega miêdzy innymi na tym, ¿e dzieciaki z Ale nie zawetowa³… tego domu utrzymuj¹ ze sob¹ silne Nie chcia³bym dr¹¿yæ dalej tego te- wiêzi. Ta kamienica wyda³a mnie, matu. czterokrotnego pos³a i trzykrotnego ju¿ senatora, czyli Piotra. Czy jako artysta czuje siê Pan Pierwsze kadencje jego i moja zospe³niony? Jest Pan autorem wie- sta³y skrócone. Ja w czasie czwartej lu wierszy, opowiadañ, widowisk zosta³em cz³onkiem Krajowej Rai piosenek, jak równie¿ rzeŸbia- dy Radiofonii i Telewizji, czyli konrzem. stytucyjnym ministrem. WyznaCó¿ to jest spe³nienie?! Nie wiem. czy³em wiêc pewn¹ normê dla tej Nadal jestem w pe³ni si³ twór- magicznej kamienicy. Ma³o tego! czych. Jedynym moim wrogiem, Taki przebieg kariery przepowieale nie tylko moim jest czas. Nie- dzia³em Piotrusiowi. Wiêc jako arub³agalny czas. „Ju¿ tak wielu tysta jeszcze siê nie spe³ni³em, ale ch³opców odesz³o z naszego pu- jako jasnowidz spe³ni³em siê jak ebla…”. Nadal mam na warsztacie dot¹d w 75 procentach. Nie jest to wiele pomys³ów i realizacji. Ciesz¹ najgorszy wynik! Liczê na 100 promnie liczne, tak zwane „zamówie- cent. •


6

Kwiecieñ 2014 r.

Czy bêdzie jeszcze bli¿ej morza? – Projekt londyñski mo¿e byæ koszaliñski – cieszy siê Robert Grabowski, rzecznik prezydenta naszego miasta. Po³¹czenie kolejk¹ linow¹ Koszalina z Mierzej¹ Mieleñsk¹ zapowiada ratusz. Wartoœæ przedsiêwziêcia to 80 – 100 mln z³.

Wspomniany Londyn, ale te¿ Li-

zbona czy Sewilla maj¹ podobne rozwi¹zania, które ciesz¹ siê uznaniem turystów. Kolejki linowe powsta³y rok temu w Chorzowie nad Parkiem Œl¹skim oraz we Wroc³awiu w kampusie politechniki, co da³o impuls inicjatywie. Proponowane przedsiêwziêcie u nas, zdaniem w³adz Koszalina, bêdzie mieæ te¿ charakter strategiczny. – To kolejny etap realizacji koncepcji „Koszalin bli¿ej morza”, po wa³ach brzegowych, wrotach sztormowych i œluzie na jeziorze Jamno – podkreœla prezydent Piotr Jedliñski. – Kolejka linowa w sezonie letnim roz³aduje te¿ ruch pasa¿erski, bo w ci¹gu godziny mo¿e obs³u¿yæ nawet dwa tysi¹ce osób, podczas gdy „Kosza³ek” na pok³ad mo¿e zabraæ tylko 70. Prezydent Koszalina planuje z³o¿enie wniosku o dofinansowanie, w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego (RPO WZ) na lata 2014 – 2020. Jakie bêd¹ koszty przedsiêwziêcia? Prezydent nie zamierza wydawaæ miliarda z³otych, poniewa¿ prognozuje wartoœæ realizacji projektu na poziomie wybudowania aquaparku, czyli oko³o 85 milionów z³otych. Po³¹czenie kolejk¹ linow¹ Koszalina z Mierzej¹ Mieleñsk¹ jest w fazie zaawansowanych przygotowañ. Stu-

Fot. www.parkslaski.pl

Kolejk¹ linow¹ nad Ba³tyk

Kolejka linowa Elka powróci³a po wakacjach zesz³ego roku znowu do Parku Œl¹skiego w Chorzowie. Kursuje w systemie mieszanym, gondolowo – krzese³kowym, na odcinku ze Stadionu Œl¹skiego do lunaparku. Przy s³upach kolejki dostêpny jest internet. Organizatorzy podaj¹, ¿e ha³as spowodowany prac¹ urz¹dzeñ kolejki odpowiada wymaganiom obowi¹zuj¹cym dla terenów rekreacyjnych. dium wykonalnoœci projektu zajmuj¹ siê studenci Katedry Transportu Linowego Akademii Górniczo–Hutniczej w Krakowie. Ma byæ gotowe jeszcze w tym roku. – Ani studenci, ani uczelnia za swoj¹ pracê nie pobieraj¹ ¿adnych wynagrodzeñ – twierdzi wiceprezydent Tomasz Sobieraj. – W dokumentach wyka¿¹ koszty realizacji i dalszego funkcjonowania, wtedy bêdzie mo¿na szczegó³owo podaæ nawet to, ile kosztowaæ mo¿e bilet wstêpu. Studium zawieraæ bêdzie równie¿ ró¿ne warianty trasy, w tym przystanków pocz¹tkowych, koñcowych i poœrednich. Niewykluczone, ¿e z okolic przy aquaparku u stóp Góry Che³mskiej kolejka ruszy przez osiedle Bukowe w kierunku jeziora Jamno i dalej do Mielna. Przebieg mo¿e liczyæ nawet 10–12 kilometrów d³ugoœci. Kolejka linowa bêdzie przemieszczaæ siê na wysokoœci oko³o 20 metrów. Wœród koncepcji jest pomys³, aby w szczytowym miejscu konstrukcji podró¿ni mogli z daleka dojrzeæ

duñsk¹ wyspê Bornholm na Ba³tyku. Zadowoleni bêd¹ cykliœci, bo mo¿na bêdzie zabraæ ze sob¹ rower, a tak¿e turyœci z baga¿em i osoby niepe³nosprawne na wózkach. W³adze ratusza licz¹ na Andrzeja Jakubowskiego, wicemarsza³ka województwa zachodniopomorskiego. Jest za, bo pomys³ lansowa³ w 2007 roku, gdy by³ wiceprezydentem Koszalina. Rozbudzi³ nadzieje, kiedy publicznie oœwiadczy³, ¿e w w nowej perspektywie unijnego wsparcia planowana inwestycja mo¿e uzyskaæ 75–80–procentowe dofinansowanie, w ramach RPO WZ, bo preferowane s¹ inicjatywy gospodarcze o znaczeniu co najmniej regionalnym. – Nad Ba³tykiem podczas targów miêdzynarodowych kolejkê linow¹ widzia³em w 2003 roku w Rostocku, dlatego tym bardziej warto zadbaæ o tak¹ atrakcjê u nas, która bêdzie wyró¿nikiem Koszalina i szans¹ na rozwój turystyczny miasta – powiedzia³ wicemarsza³ek Andrzej Jakubowski. Nie zgadza siê z opiniami, ¿e nowe

po³¹czenie komunikacyjne bêdzie nierentowne, jak szynobus do Mielna czy „Kosza³ek” przez jezioro Jamno nad Ba³tyk, do których co roku miasto dop³aca z w³asnej kasy. – Nie mo¿na wszystkiego mierzyæ

wartoœci¹ pieni¹dza – obrusza siê wicemarsza³ek. – Gdyby braæ pod uwagê tylko i wy³¹cznie czynniki ekonomiczne, to nigdy by nie powsta³a nowa siedziba Filharmonii Koszaliñskiej. Co ciekawe, jeszcze nie zosta³a wbita ¿adna ³opata pod inwestycjê, lecz ratusz ju¿ wskazuje firmê, która dostarczy i zamontuje urz¹dzenia i wyposa¿enie kolejki liniowej. – Najbardziej wiarygodnym partnerem bêdzie Doppelmayr – twierdzi wiceprezydent Tomasz Sobieraj. – To firma austriacka, która specjalizuje siê w kolejkach linowych i gondolowych. Dodaje, ¿e istnieje mo¿liwoœæ zmniejszania stanu wagoników w kolejce, w zale¿noœci od zapotrzebowania. Przypomnijmy, ¿e nowe po³¹czenie komunikacyjne ma byæ ca³oroczne i poza sezonem s³u¿yæ mieszkañcom Mielna i Koszalina. Wies³aw Miller

Komentarz

Gondolierzy znad Jamna Irena Jarocka przed laty œpiewa³a przebój o „Gondolierach znad Wis³y”, co barkami wo¿¹ piach. Przy reglamentowanym dostêpie do paszportów w PRL–u byli zapewne symbolem têskonoty za weneckim stylem podró¿owania po kana³ach. O gondolach w powietrzu us³ysza³em grubo póŸniej z ust prezydenta Miros³awa Mikietyñskiego. Mia³y wzbijaæ siê w okolicy Galerii Emka na osiedlu Pó³noc. Teraz kolejka linowa czy gondolowa ma byæ szans¹ rozwoju turystycznego Koszalina bli¿ej morza. Szczegó³ów ma³o, choæ przedsiêwziêcie kosztowne. Wprawdzie obietnice wsparcia z RPO na lata 2014–2020 wydaj¹ siê obiecuj¹ce, lecz warto rozpocz¹æ szerokie konsultacje spo³eczne, niezale¿nie od wniosku sk³adanego do Szczecina. Smuci, ¿e na spotkaniu informacyjnym przedstawiciele w³adz Koszalina i Urzêdu Marsza³kowskiego zbagatelizowali dziennikarskie uwagi, ¿e wakacyjne podró¿e „Kosza³kiem” po jeziorze lub szynobusem po torach w kierunku Mielna z roku na rok s¹ nierentowne. Zatem nowe po³¹czenie niekoniecznie wzbogaci alternatywê komunikacyjn¹, a na pewno wyeliminuje ju¿ funkcjonuj¹ce formy podró¿y nad Ba³tyk poza szlakami samochodowymi. Koncepcja powstania kolejki linowej ma byæ gotowa jeszcze w tym roku. Na razie inicjatywa stanowi temat do ¿artów w leniwie tocz¹cej siê samorz¹dowej kampanii wyborczej. Wies³aw Miller

Osiem tysiêcy z³otych z bud¿etu województwa trafi do Oddzia³u Rejonowego Polskiego Czerwonego Krzy¿a (PCK) w Koszalinie. To pierwsza tego typu dotacja w Zachodniopomorskiem. – Pieni¹dze pozwol¹ nam zapewniæ ci¹g³oœæ szkolenia ochotników – cieszy siê Pawe³ Ochim, szef Grupy Ratownictwa PCK Koszalin.

A

by byæ w grupie nie wystarczy marzyæ o bohaterskich czynach, których szczêœliwym fina³em jest wyci¹ganie ludzi z wody, spod gruzów czy ognia po¿arów. Ponoæ trefnisie i osoby nieodpowiedzialne nie maj¹ tu czego szukaæ. Co zatem charakteryzuje kandydata na ochotnika – ratownika PCK? – Musi byæ odporny na stres, wyczulony na ludzk¹ krzywdê, pe³en pokory i cierpliwoœci, a przy tym ch³onny wiedzy i pe³noletni – wyjaœnia Pawe³ Ochim. Oficjalnie grupa istnieje od lutego 2005 roku. Jednak ju¿ w styczniu 2001 roku znalaz³a siê grupa chêtnych, która chcia³a w³¹czyæ siê w dzia³alnoœæ PCK. Po prostu, chcieli siê szkoliæ w udzielaniu pierwszej pomocy. W tej grupie za³ozycielskiej byli: Dorota Kiewro, Aleksander Kwiatkowski, Marcin Kuczma i Remigiusz Wojcieszonek.

Fot. Archiwum Grupa Ratownictwa PCK Koszalin

Ochotnicy – ratownicy z PCK

Podwórko przy biurze Oddzia³u Rejonowego PCK w Koszalinie bywa miejscem æwiczeñ wolontariuszy z grupy ratowników. Nie by³o ¿adnych przeciwwskazañ. – Pamiêtam, jak przyszed³ Remigiusz Wojcieszonek i oœwiadczy³, ¿e chce dzia³aæ w grupie ratowników – wspomina Stanis³aw Baranowski, dyrektor biura koszaliñskiego PCK. – Ucieszy³em siê, bo zawsze przydadz¹ siê m³odzi do wspó³pracy. Wolontariuszami zaopiekowa³a siê Dorota Gruszeczka. Przeszkoli³a pierwsz¹ grupê chêtnych z zasad udzielania pierwszej pomocy. Tak powsta³y podwaliny pod powstanie Grupy Ratownictwa PCK Koszalin. Co roku prowadzony s¹ nabory chêtnych na sta¿ kandydacki. – W ten sposób uzupe³niamy stan kadrowy, który jest zmienny, bo osoby koñcz¹ studia na Politechnice Kosza-

liñskiej lub po maturze wyje¿d¿aj¹ do innego miasta na studia – twierdzi szef grupy. – S¹ to wolontariusze o ró¿nych profesjach: ekonomiœci, z ochrony œrodowiska, lingwiœci, po wydzia³ach mechanicznych czy budownictwie, osoby pracuj¹ce w administracji, i bezrobotni. £¹czy nas chêæ ratowania ludzkiego ¿ycia. Za pe³nione obowi¹zki ratownika nie pobieramy ¿adnych wynagrodzeñ. Mo¿e zabrzmi to banalnie, ale mamy satysfakcjê z tego, co robimy i to nam wystarcza. Bycie ratownikiem oznacza, ¿e trzeba byæ w ci¹g³ej gotowoœci do podjêcia akcji. Sygna³ przychodzi, gdy nastêpuje atak ¿ywio³u. W obecnej grupie dzia³a 24 ochotni-

ków, w wieku od 18 do 35 lat. Po³owa z nich musi przejœæ kursy kwalifikowane, dlatego przyda siê wsparcie z bud¿etu województwa. – Chcê podkreœliæ, ¿e w grupie obowi¹zuj¹ parytety, a by³ czas, ¿e by³o wiêcej dziewcz¹t ni¿ ch³opców – podkreœla Bernard Krupski, prezes Oddzia³u Rejonowego PCK w Koszalinie. – To wynika ze sposobu naboru, który nasza organizacja prowadzi przy okazji akcji czerwonokrzyskich w szko³ach ponadgimnazjalnych i wœród studentów. Aby nie wyjœæ z wprawy konieczne s¹ æwiczenia. Cz³onkowie grupy ratownictwa spotykaj¹ siê co tydzieñ na II piêtrze budynku przy ulicy Grunwaldzkiej 20, gdzie znajduje siê Oddzia³ Rejonowy PCK . Wtedy wolontariusze mog¹ na fantomie z u¿yciem defibrylatora treningowego prowadziæ akcje reanimacyjne. Sprzêt jest magazynowany. Deski ortopedyczne, szyny kramera, defibrylatory, nosze sk³adane, namioty, rowery ratownicze, ³ó¿ka polowe, sprzêt do Polowego Punktu Medycznego i Ambulatorium – to tylko czêœæ z wyposa¿enia. A zaczynali od zwyk³ych apteczek i noszy wojskowych. Zespó³ ratowników z Koszalina jest zauwa¿alny przy zabezpieczaniu masowych imprez rekreacyjnych, artystycznych, szkolnych, uczelnianych i firmowych. Grupie zale¿y na wypra-

cowaniu profesjonalnej marki. Nadto na pozyskiwaniu funduszy, np. na zakup nowego sprzêtu. Obecnie po¿¹dany jest defibrylator AED, który kosztuje 10 tysiêcy z³otych. Ma przydaæ siê latem dla dzia³añ Mieleñskich Ratowniczych Patroli Rowerowych (MRPR), które wspomagaj¹ ratowników na pla¿ach Ba³tyku i uczestników nadmorskiego szlaku turystycznego. Takie dwuosobowe zespo³y w ca³ej Polsce s¹ tylko cztery. Koszalinianie s¹ prekursorami tego projektu, bo dzia³ania rozpoczêli w 2005 roku, gdy organizacja z Krakowa ruszy³a z patrolami trzy lata póŸniej, gdañska w 2009, a kielecka w 2011 roku. – Naszym zadaniem jest byæ bli¿ej mieszkañców i turystów, staæ siê widocznym i w odpowiednim momencie przydatnym – twierdzi Pawe³ Ochim. Szef grupy zachêca chêtnych do do³¹czenia zespo³u, a wczeœniej do zapoznania siê z jej osi¹gnieciami, projektami i dzia³aniami w sferze ratownictwa na stronie internetowej (www.grpckkoszalin.pl). Koszaliñska grupa za rok bêdzie oficjalnie œwiêtowaæ 10–lecie oficjalnego istnienia. Chêtnie korzysta z obcych wzorców, dziêki poœrednictwu jednej z wolontariuszek, wspó³pracuje z Niemieckim Czerwonym Krzy¿em w Berlinie. Wies³aw Miller


7

Kwiecieñ 2014 r.

Miewam te¿ humory

Co da³y Pani 5–letnie studia na kierunku technicznym in¿ynierii œrodowiska? Umiejêtnoœæ spojrzenia na œwiat okiem in¿yniera, swobodê poruszania siê w zagadnieniach technicznych, no i oczywiœcie mnóstwo bezcennych wspomnieñ z ¿ycia studenckiego.

Fot. Marek Micha³ek

Maj¹c zaliczone cztery semestry studiów na AWF Gdañsk i bêd¹c zawodniczk¹ S³upi S³upsk zdecydowa³a siê Pani przejœæ do AZS Politechnika. Dlaczego? Nast¹pi³ doœæ nieoczekiwany splot wydarzeñ w moim macierzystym klubie, z którym postanowi³am zakoñczyæ wspó³pracê. Na tym etapie nie wyobra¿a³am sobie ¿ycia bez pi³ki rêcznej, wiêc gdy pojawi³a siê alternatywa gry w Klubie Uczelnianym AZS–u nie zastanawia³am siê d³ugo. Osob¹, dziêki której znalaz³am siê w Koszalinie by³ ówczesny prezes klubu prof. Tadeusz Piecuch. Warunkiem mojego przejœcia do AZS by³o zawieszenie studiów w Gdañsku i rozpoczêcie kszta³cenia na Politechnice Koszaliñskiej. Studiów na AWF–ie niestety ju¿ nie dokoñczy³am, czego z perspektywy czasu trochê ¿a³ujê.

dy zmieni³am barwy klubowe i przeprowadzi³am siê do Koszalina. W tym czasie pozna³am wielu wspania³ych ludzi na ró¿nych p³aszczyznach i etapach swojego ¿ycia – przez studia, klub, koñcz¹c na pracy. Bez wahania mogê stwierdziæ, ¿e podjê³am s³uszn¹ decyzjê i nigdy jej nie ¿a³owa³am, a Koszalin sta³ siê moim domem.

Dlaczego nie chcia³a Pani kontynuowaæ studiów doktoranckich i prowadziæ dalej zajêæ ze studentami? Podczas pierwszego semestru studiów doktoranckich przekona³am siê, ¿e nie jest to droga, któr¹ chcia³abym kroczyæ. Zrezygnowa³am ze studiów i zdecydowa³am siê podj¹æ pracê zawodow¹.

Jakie ma Pani plany po zakoñczeniu kariery sportowej? Na razie nie planujê jeszcze „tej” przysz³oœci. Pi³ka rêczna jest nie tylko moj¹ prac¹, ale i wieloletni¹ pasj¹. Wiem, ¿e czas p³ynie nieub³aganie i tak jak Iwonê Szafulsk¹ i Asiê Dworaczyk mnie te¿ czeka podjêcie decyzji o zakoñczeniu swojej przygody ze sportem zawodowym. Jednak¿e, dopóki zdrowie pozwoli, to pragnê w dalszym ci¹gu spe³niaæ siê w tym, co kocham najbardziej. I fajne jest to, ¿e po prawie 25 latach trenowania mogê œmia³o powiedzieæ, ¿e wci¹¿ siê uczê i zdobywam nowe doœwiadczenia.

Jest Pani najstarsz¹ sta¿em zawodniczk¹ AZS. Czy nie ¿a³uje Pani przejœcia do Koszalina? Up³ynê³o ju¿ prawie 13 lat od kie-

Jakie s¹ trudne momenty w ¿yciu sportowca? Na pewno bywa ich sporo, jeœli bierzemy pod uwagê sport wy-

Kto Pani¹ wspiera w tych trudniejszych chwilach? Z odsiecz¹ przychodz¹ przyjaciele. Rodzinê nie we wszystko wtajemniczam, oni zawsze bardziej siê martwi¹, ni¿ wspieraj¹ (œmiech). Imponuje Pani w sporcie walk¹ i agresywnoœci¹. A jak to wygl¹da w ¿yciu? Wszystko, co niezwi¹zane ze sportem wygl¹da zupe³nie inaczej. Na co dzieñ jestem bardzo weso³¹ osob¹ i takich ludzi lubiê, staram siê nie otaczaæ malkontentami. Wbrew pozorom jestem wra¿liw¹ osob¹. Jestem te¿ tradycjonalistk¹, jak coœ mi odpowiada, to nie lubiê tego zmieniaæ. Niestety mam równie¿ cechy, których bardzo nie lubiê w sobie. To niezdecydowanie oraz brak asertywnoœci. No i jak ka¿da kobieta miewam swoje humory, w takich chwilach potrafiê byæ wredna. Wspó³czujê wtedy najbli¿szym, im zawsze obrywa siê najbardziej. Jestem te¿ melomank¹, muzyka towarzyszy mi dos³ownie wszêdzie i pewnie gdyby nie sport, to gra³abym na jakimœ instrumencie, np. pianinie, uwielbiam brzmienie tego instrumentu.

niæ uczucie stresu w jeszcze wiêksz¹ mobilizacjê.

Co lubi Pani robiæ w wolnych chwilach? Spêdzam czas g³ównie z przyjació³mi i znajomymi, a jak jest trochê wiêcej czasu, to jadê do rodzinnego domu w S³upsku, gdzie wyczekuj¹ mnie z utêsknieniem. Czasem lubiê najzwyczajniej poprzebywaæ we w³asnym towarzystwie. Uwielbiam spêdzaæ czas nad morzem, wystarczy mi nawet kilka chwil na mieleñskiej pla¿y, by „pod³adowaæ akumulatory”. Niezwyk³¹ przyjemnoœæ sprawia mi tak¿e gotowanie.

Oprócz gry w pi³kê rêczn¹ pracuje Pani jeszcze w firmie komputerowej na ca³y etat. Jak udaje siê Pani to pogodziæ? Na brak zajêæ nie narzekam. Na co dzieñ oprócz sportowej profesji dodatkowo pracujê. Mam œwiadomoœæ, ¿e kariera sportowca nie trwa wiecznie i powinnam zdobywaæ doœwiadczenie na p³aszczyŸnie zawodowej. Bardzo lubiê swoj¹ pracê i klimat, w jakim siê znalaz³am. Przychylne szefostwo i wyrozumiali wspó³pracownicy niejednokrotnie pomagaj¹ w pogodzeniu pracy z treningami i wyjazdami na mecze. Wolnych chwil nie mam zbyt wiele, czasem przyda³oby siê ich wiêcej, jednak¿e wychodzê z za³o¿enia, ¿e im wiêcej obowi¹zków, tym bardziej zorganizowany tryb ¿ycia i dobrze mi z tym.

Jakby mia³a siê Pani okreœliæ jednym s³owem– to jakie by³oby to s³owo? Gra¿ka. Jak radzi sobie Pani ze stresem? Po tylu latach na parkiecie stres nie parali¿uje mnie. Jeœli ju¿ wystêpuje, to potrafiê raczej siê z nim uporaæ. Jak wczeœniej wspomnia³am – uwielbiam muzykê i ona jest zbawienna w takich sytuacjach, potrafi nastroiæ pozytywnie i pomaga mi w jakimœ stopniu zamie-

Co jest dla Pani najwa¿niejsze w ¿yciu? Pok³adaæ ufnoœæ w Bogu – On jedyny wie, co dla mnie najlepsze. •

Opinia Prof. dr hab. in¿. Tadeusz Piecuch, by³y prezes KU AZS Politechnika, promotor pracy dyplomowej Joanny Chmiel, o pi³karce: Znam Joannê Chmiel od chwili, gdy œci¹gn¹³em j¹ ze S³upska do Koszalina, czyli od 13–stu lat, w tym 5 lat studiów i rok asystentury w Katedrze. Mia³a wiele egzaminów u mnie, ³¹cznie z dyplomem. By³a ogromnie pracowit¹, sumienn¹ i zdyscyplinowan¹ studentk¹.

Fot. Archiwum

czynowy. Pora¿ki, mniejsze lub wiêksze, bol¹, ale moim zdaniem najgorsze s¹ chwile, w których trzeba zmagaæ siê z kontuzjami. W g³owie utkwi³a mi jedna chwila. Fina³owy, wygrany przez nasz¹ dru¿ynê, mecz Pucharu Polski w 2008r. z ówczesnym SPR Lublin. Niestety, doœæ powa¿ny uraz stawu skokowego wykluczy³ mnie z udzia³u w tym niezwykle istotnym w historii klubu wydarzeniu. By³am bardzo zadowolona ze zdobytego Pucharu ale czu³am ¿al, ¿e nie mog³am mieæ bezpoœredniego udzia³u w tym ogromnym sukcesie. Sport wyczynowy to równie¿ mnóstwo wyrzeczeñ, jednak¿e odnoszone zwyciêstwa i sukcesy s¹ w stanie to wynagrodziæ.

Z Joann¹ Chmiel, pi³kark¹ rêczn¹ Energa AZS Koszalin, Mistrzyni¹ Polski Juniorek 1996, 1997, 1998, rozmawia Izabela Piecuch.

Zalety – bardzo ambitna i zdyscyplinowana, charakterologiczne – to prawy i uczciwy cz³owiek. Wady – trochê za niska samoocena, przeciwieñstwo tego, co pokazuje na parkiecie. Jest zbyt skromna, stosunkowo ³atwo zniechêca siê przeciwnoœciami i czasem bywa malkontentem.


8

Kwiecieñ 2014 r.

Grzeœ potrzebuje bezustannej opieki Wielu koszalinian nie raz widzia³o plakat zachêcaj¹cy do zbierania plastikowych nakrêtek dla Grzesia Królaka. I wielu z pewnoœci¹ je zbiera.

G rzeœ urodzi³ siê z zespo³em

TAR. Jest to rzadki zespó³ wad wrodzonych uwarunkowany genetycznie. Ma wodonercze lewostronne, wady uk³adu moczowego i powa¿nie zdeformowane r¹czki. Ch³opiec jest leczony przede wszystkim w Szczecinie. W Koszalinie jest rehabilitowany, m.in. pod k¹tem zachowywania równowagi. Leczenie jest bardzo kosztowne. Rehabilitacja kosztuje ok. 4 tys. z³ miesiêcznie, czasem trzeba wyjechaæ na dodatkowy turnus rehabilitacyjny, a same wyjazdy na wizyty do Szczecina za ka¿dym razem wi¹¿¹ siê ze sporym wydatkiem, równie¿ na paliwo. – Ze wzglêdu na to, ¿e Grzeœ potrzebuje bezustannej opieki, tylko m¹¿ pracuje zawodowo – mówi Iwona Królak, mama ch³opca. – Bardzo trudno z jednej pensji utrzymaæ rodzinê i chore dziecko. Nied³ugo Grzeœ idzie do przed-

Zebrane nakrêtki przechowywane s¹ na dzia³ce. Czasami worek siê rozsypie, wtedy trzeba wszystko pozbieraæ. szkola – prywatnego, w którym bêdzie mia³ zapewnion¹ odpowiedni¹ opiekê – i to te¿ bêdzie

nas pewnie sporo kosztowaæ. Rodzice Grzesia dowiedzieli siê o mo¿liwoœci sprzeda¿y plasti-

kowych nakrêtek. W akcjê zbierania korków w³¹czy³o siê mnóstwo koszaliñskich instytucji i samych mieszkañców. – Jebardzo wdziêczni steœmy wszystkim, którzy pomagaj¹ nam w ten sposób. Szczególnie chcia³abym wspomnieæ o Szkole Podstawowej nr 17. Otrzymujemy od nich mnóstwo nakrêtek. Widaæ, ¿e w akcjê zaanga¿owane s¹ nie tylko dzieci, ale te¿ rodzice, którzy wrêcz hurtowo zwo¿¹ wszystko do szko³y. – Je¿eli w jakimœ miejscu zbierze siê ju¿ du¿o nakrêtek, to otrzymujê telefon i muszê tam pojechaæ, by je zabraæ – mówi pani Iwona. – Nakrêtki pakujê do worków i przewo¿ê do Mœcic na dzia³kê. Tam z kolei przek³adamy wszystko do solidniejszych worków, w których bêdzie mo¿na przewieŸæ nakrêtki a¿ za Gdañsk – dodaje. Odbiorca p³aci 1 z³ za kilogram. Jednorazowo, pañstwo Królakowie s¹ w stanie zawieŸæ do niego ok. tony nakrêtek. Zazwyczaj wynajmuj¹ w tym celu jakiœ wiêkszy samochód albo przyczepê. – Tak naprawdê, po odliczeniu wszystkich kosztów

Marzy³am o balecie

U

rodzi³a siê 25 listopada 1956 r w Pomianowie w pow. bia³ogardzkim, c. Mieczys³awa Stemporowskiego i Stanis³awy z d. Tuñskiej. Oboje rodzice byli absolwentami LO im. St. Dubois w Koszalinie i oboje te¿, przez pewien czas, pracowali w Bia³ogardzie w tym samym przedsiêbiorstwie, PGKiM. Mieczys³aw na stanowisku kierownika dzia³u gazyfikacji, Stanis³awa jako ksiêgowa. Potem Mieczys³aw obj¹³ stanowisko kierownika bazy transportu w STW Bia³ogard, a nastêpnie stanowisko pe³nomocnika Naczelnika Gminy Pomianowo. Udziela³ siê spo³ecznie, by³ cz³onkiem PSL. W okresie drugiej wojny œwiatowej wspó³pracowa³ z oddzia³ami AK jako ³¹cznik, jego starszy brat Aleksander by³ ¿o³nierzem AK. Ze Stanis³aw¹ wychowali i wykszta³cili trzy córki: Teresê, Alinê, Iwonê. Rodzice Mieczys³awa: Julian Stemporowski i Julia z d. Chomacka pochodzili z Kresów Wschodnich z miejscowoœci Micha³owka. Julia wywodzi³a siê z polskiej szlachty kresowej, u której Julian, bêd¹c kawalerem, by³ zatrudniony jako pracownik. Wstêpuj¹c w zwi¹zek ma³¿eñski pope³nili mezalians. Po drugiej wojnie œwiatowej przyjechali na Ziemie Odzyskane i osiedli-

li siê w Pomianowie, na gospodarstwie, które potem obj¹³ syn Aleksander. Rodzice Stanis³awy: Zygmunt Tuñski i Józefa z d. Kaczorowska, pochodzili tak¿e z Kresów Wschodnich z miejscowoœci Jachimówka k. Równego, gdzie mieli du¿e gospodarstwo rolne. Zygmunt s³u¿y³ w legionach marsza³ka Józefa Pi³sudskiego, Z jego r¹k odbiera³ nominacje na stopieñ oficerski. Bra³ udzia³ w spotkaniach z marsza³kiem. Zmar³ wczeœnie, krótko po wypuszczeniu go z wiezienia sowieckiego, zosta³ pochowany w Hrubieszowie. Doczekali siê trzech córek: Zofii, Marii i Stanis³awy. Po drugiej wojnie œwiatowej Józefa przeprowadzi³a siê z córkami oraz mam¹ i teœciow¹ tak¿e na gospodarstwo do Pomianowa. Alina Anton dzieciñstwo spêdzi³a w Pomianowie póŸniej w Bia³ogardzie, gdzie w 1975 r. ukoñczy³a LO im. Bogus³awa X. W dzieciñstwie lubi³a tañczyæ. W szkole podstawowej organizowa³a kó³ka taneczne i akrobatyczne. Zafascynowana baletem marzy³a, ¿eby zostaæ baletnic¹. Ju¿ prawie mia³a z³o¿one dokumenty do Szko³y baletowej w Gdañsku, ale ulegaj¹c sugestii rodziców, zw³aszcza swojej mamy, która p³aka³a na sam¹ myœl, ¿e jej córka wyjedzie tak daleko od domu, zrezygnowa³a z tego zamiaru i odda³a siê swojej drugiej fascynacji – rolnictwu. W 1986 r. ukoñczy³a Wy¿sze Studia Zawodowe, Kierunek Ekonomika Organizacja i Finansowanie Rolnictwa na Wydziale Rolniczym Akademii Rolniczej w Poznaniu. W roku 1993 ukoñczy³a studia podyplomowe w zakresie prawa bankowego i bankowoœci na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Miko³aja Kopernika w Toruniu, w 1996 ukoñczy³a profesjonalne studium marketingu

Portrety

Fot. Marcin Torbiñski (2)

Alina Katarzyna Anton, w³aœcicielka CACH PROJEKT w Koszalinie oraz dyrektor Przedstawicielstwa Doradztwa Finansowego „Profit” z siedzib¹ w £odzi, specjalistka z zagadnieñ bran¿y finansowo-bankowej, posiada wieloletnie doœwiadczenie na stanowiskach kierowniczych w sektorze bankowym. Dzia³acz spo³eczny. Kandydowa³a do Rady Miasta Koszalina w 2010 r.

w Gdañskiej Fundacji Kszta³cenia Mened¿erów, zaœ w 1999 studia podyplomowe w zakresie rachunkowoœci na Politechnice Koszaliñskiej. Posiada uprawnienia KNF i œwiadectwo kwalifikacji do us³ugowego prowadzenia ksi¹g rachunkowych. Od 1975 roku zwi¹zana jest z bankowoœci¹. Swoj¹ pierwsz¹ pracê rozpoczyna³a w 1975 r jako sta¿ystka Banku Spó³dzielczego w Bia³ogardzie. W latach 1976-1994 przesz³a do pracy w Banku Gospodarki ¯ywnoœciowej w Koszalinie, w komórce nadzoru nad bankami spó³dzielczymi w regionie. W 1994-2008 by³a g³ówn¹ ksiêgow¹, zastêpc¹ dyrektora, a nastêpnie dyrektorem I Oddzia³u Kredyt Banku S.A.

z tego tysi¹ca z³ za tonê zostaje nam mniej wiêcej po³owa – wylicza pani Iwona. Czasami jednak nie jest ³atwo. Szczególny problem pañstwo Królakowie maj¹ zim¹, kiedy pogoda nie jest zbyt dobra. Nakrêtki przechowywane s¹ pod go³ym niebem. – Trudno jest pracowaæ przy tym, kiedy pada œnieg lub jest bardzo zimno. Nieraz grabia³y nam rêce – wspomina Maria Królak, babcia ch³opca, która na swojej dzia³ce zrobi³a miejsce na sk³adowanie nakrêtek. – Ale czego siê nie robi dla wnuka – dodaje. Zachêcamy do przynoszenia nakrêtek równie¿ do redakcji „KoszalinBli¿ej”. Pomóc Grzesiowi mo¿na na ró¿ne sposoby. Rodzinie przyda³oby siê np. jakieœ suche miejsce, w którym mog³aby je przechowywaæ i pakowaæ. Poza tym, ka¿dy mo¿e przekazaæ na leczenie ch³opca 1 procent swojego podatku (KRS nr 0000138192 z dopiskiem „dla Grzesia”) albo przelaæ pieni¹dze bezpoœrednio na jego konto w Stowarzyszeniu Kiwanis (34 1160 2202 0000 0000 3295 8076 z dopiskiem „dla Grzesia”). Magdalena Sobolewska

w Koszalinie. W okresie pe³nienia stanowiska dyrektora, Oddzia³ trzykrotnie uzyska³ tytu³ „Oddzia³u przyjaznego dla przedsiêbiorców” oraz tytu³ „Z³otego Odzia³y” w konkursie „Z³ota Setka Pomorza Zachodniego i Kujaw” – spontanicznie nadawany placówkom bankowym przez przedsiêbiorstwa bior¹ce udzia³ w konkursie. Od 2008 prowadzi w³asn¹ dzia³alnoœæ. Od 1996 bra³a udzia³ w pracach rad nadzorczych spó³ek: „Szelf”, MZK, Koszaliñskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, „ETNA”, PUF. W latach 2001-2002 pe³ni³a funkcjê Prezydenta Koszaliñskiej Izby Przemys³owo Handlowej, w 2005-2008 bra³a udzia³ w pracach Rady Gospodar-

czej przy Prezydencie Miasta Koszalina, w 2010-2012 by³a zastêpc¹ przewodnicz¹cego zarz¹du Stowarzyszenia Wspierania i Rozwoju Politechniki Koszaliñskiej. Od 2001 cz³onek Rotary Club w Koszalinie. Jest te¿ cz³onkiem Stowarzyszenia „Lepszy Koszalin”. W okresie szkolnym nale¿a³a do ZHP oraz Szkolnego Zespo³u Tanecznego, Chóru Szkolnego i Ko³a Teatralnego. Bra³a udzia³ w tworzeniu nowych dzia³ów BG¯, w tym dzia³u dewizowego, oœrodka obliczeniowego oraz komputeryzacji banków spó³dzielczych. Posiada odznakê: „Zas³u¿ony dla Bankowoœci” przyznan¹ przez Prezesa NBP i „Zas³u¿ony dla Bankowoœci Spó³dzielczej”. Jest zadowolona ze swojego ¿ycia zawodowego i rodzinnego. M¹¿ Miros³aw Ryszard, mgr in¿. in¿ynierii œrodowiska, absolwent Wy¿szej Szko³y In¿ynierskiej w Koszalinie, wspiera j¹ w pracy. Córki: Magdalena i Marta gdy by³y ma³e œpiewa³y w Zespole „Re Ge De”, ukoñczy³y kosmetologiê, s¹ ju¿ samodzielne chocia¿ nie pracuj¹ w swoim zawodzie, lecz jako przedstawicielki handlowe. I choæ w rodzinie s¹ ju¿ tak¿e wnuki: Filip, Wiktoria i Amelia, to Alina Anton nie nazywa siebie osoba spe³nion¹. Stara siê wychodziæ poza ramy pracy zawodowej i ¿ycia rodzinnego. W trudnych ¿yciowych chwilach, zamiast rozpaczaæ, woli pracê w ogródku. Jak twierdzi, ziemia daje jej si³ê. Tak radzi³a sobie z trudnym czasem choroby i œmierci rodziców. Lubi spacery nad morzem i po lesie, odpoczynek w górach zarówno latem, jak i zim¹, chêtnie siêga po beletrystykê i literaturê z zakresu psychologii. Lubi muzykê powa¿na i relaksacyjn¹ oraz kibicowaæ sportom zimowym. Miros³aw Krom


9

Kwiecieñ 2014 r.

Plebiscyt: Najwa¿niejsze wydarzenie w historii Koszalina

O ficjalne obchody powstania Koszalina – zgodnie z decyzj¹ Rady Miejskiej z 2011 roku – trwaæ maj¹ dwa lata z kulminacj¹ w 2016 roku. Magistrat

Jan Pawe³ II w Koszalinie (1-2 czerwca 1991) 1 czerwca 1991 roku Jan Pawe³ II rozpocz¹³ czwart¹ pielgrzymkê do ojczyzny na lotnisku w Zegrzu Pomorskim. Nastêpnie poœwiêci³ nowo wzniesione obiekty Wy¿szego Seminarium Duchownego, odwiedzi³ równie¿ Górê Che³msk¹. Po po³udniu odprawi³ mszê œwiêt¹ na placu obok koœcio³a pw. Œwiêtego Ducha, zaœ wieczorem nabo¿eñstwo w koszaliñskiej Katedrze. Dzieñ póŸniej odlecia³ z Zegrza do Rzeszowa. Województwo koszaliñskie (1950-1998) Pojawi³o siê na mapie w 1950 roku jako jedno z 17. Pod wzglêdem powierzchni zajmowa³o 10. miejsce w kraju. Po zmianach wprowadzaj¹cych podzia³ Polski na 49 województw w 1975 roku, w jego granicach ¿y³o ponad 430 tysiêcy ludzi. W wyniku reformy administracyjnej województwo koszaliñskie zniknê³o z mapy Polski 31 grudnia 1998. Po 1989 roku funkcjê wojewody pe³nili Stanis³aw Socha, Jerzy Mokrzycki i jako ostatnia Anna Sztark.

4 marca 1945 roku, czy centralne do¿ynki w pierwszych dniach wrzeœnia 1975 roku, które przeobrazi³y miasto? Wiele ciekawych wydarzeñ mia³o te¿ miejsce w ostatnich latach, np. wybór Miros³awa Mikietyñskiego na prezydenta Koszalina w 2002 albo eksperymentalny deptak z 2011 roku. Pañstwa do Zapraszamy wspólnej zabawy. Obok publikujemy kilka najwa¿niejszych wydarzeñ wytypowanych przez znanych koszalinian. Zachêcamy do zg³aszania w³asnych propozycji na adres: sekretariat@permedia.koszalin.pl. Za miesi¹c opublikujemy listê najpopularniejszych, a w czerwcu rozstrzygniemy plebiscyt. (jw)

Robert Grabowski, rzecznik prezydenta miasta (pe³ni swoj¹ funkcjê u boku czwartego z kolei prezydenta Koszalina): – Dla mnie najwa¿niejsza by³a wizyta Jana Paw³a II, jecha³em na ni¹ specjalnie z Poznania. Inne wa¿ne dla mnie wydarzenie, to wybory w 1989 roku, w których bra³em udzia³ po raz pierwszy, które zmieni³y tak naprawdê wszystko – od gospodarki, przez spo³eczeñstwo, po kulturê. I ostatnie bezpoorednio zwi¹zane z Koszalinem: skierowanie rozwoju miasta w kierunku morza i realizowane w tym celu inwestycje na kanale – przystañ Kosza³ka z budow¹ ostrogi i wkrótce mariny.

Powstanie Wy¿szej Szko³y In¿ynierskiej (Politechniki Koszaliñskiej) 8 czerwca 1968 roku WSI powo³a³o do ¿ycia rozporz¹dzenie Rady Ministrów. Nowo powsta³a uczelnia rozpoczê³a sw¹ dzia³alnoœæ w do dziœ wykorzystywanych budynkach przy ul. Rac³awickiej. Stanowisko rektora obj¹³ docent mgr in¿. Jerzy Smoleñski, pierwsi studenci zaœ wkroczyli w progi koszaliñskiej uczelni 5 paŸdziernika tego samego roku. By³o ich 125 na studiach dziennych i 60 na studiach wieczorowych. 4 lipca 1996 roku WSI zmieni³a siê w Politechnikê. Do dnia dzisiejszego dyplomy WSI i PK posiada ponad 44 tysi¹ce osób.

Dorota Cha³at, radna miejska, Sojusz Lewicy Demokratycznej: – W mojej ocenie, najwa¿niejsze wydarzenia to w³¹czenie 4 marca Koszalina w granice Polski, powstanie Wy¿szej Szko³y In¿ynierskiej (obecnie Politechnika Koszaliñska) 8 czerwca 1968 roku, która wykszta³ci³a i nadal kszta³ci wielu wybitnych in¿ynierów. Za istotne uwa¿am równie¿ likwidacjê województwa koszaliñskiego (1998) i wyzwania przed jakimi stan¹³ od tego momentu Koszalin.

Sonda

Fot. Wojtek Grela (4)

w tym celu powo³a³ liczny komitet organizacyjny, przed którym stoi nie³atwe zadanie przygotowania godnych i atrakcyjnych urodzin miasta. Ponad siedem wieków historii miasta to równie¿ doskona³a okazja do refleksji nad kluczowymi momentami w dziejach, maj¹cymi najwiêkszy wp³yw na Koszalin, szczególnie wartymi przypomnienia. Czy by³a to zwyciêska dla Koszalina bitwa z Ko³obrzegiem pod Tatowem w 1446 roku, po której wzros³o znaczenie miasta? Tragiczny po¿ar z 11 paŸdziernika 1718 roku, w którym sp³on¹³ m.in. koszaliñski zamek? Powstanie pierwszego dworca kolejowego w 1859 roku? A mo¿e zdarzenia z ubieg³ego wieku, jak zdobycie Koszalina przez Armiê Czerwon¹

Fot. Archiwum

W powszechnej œwiadomoœci historia Koszalina zaczyna siê 23 maja 1266 r., wraz z nadaniem praw miejskich przez biskupa kamieñskiego Hermana von Gleichen. Niektórzy, jako moment narodzin Koszalina wskazuj¹ jednak na 23 paŸdziernika 1214, kiedy to ksi¹¿ê zachodniopomorski Bogus³aw II podarowa³ wieœ Koszalin klasztorowi norbertanów w Bia³obokach ko³o Trzebiatowa. Niezale¿nie od tego, czy uznamy, ¿e nasze miasto liczy sobie 750 czy 800 lat, jest co œwiêtowaæ.

Anna Mêtlewicz, radna miejska, Prawo i Sprawiedliwoœæ: – Znacz¹ce by³y Centralne Do¿ynki z 1975 roku, które kojarz¹ mi siê z malowaniem trawy na zielono oraz likwidacja województwa koszaliñskiego i zwi¹zane z tym wywo¿enie sprzêtów z Urzêdu Wojewódzkiego do Szczecina. Dla mnie osobiœcie wa¿na by³a te¿ wizyta prezydenta Lecha Kaczyñskiego. Mariusz Krajczyñski, radny miejski, Stowarzyszenie Lepszy Koszalin: – Za najwa¿niejsze wydarzenia w historii Koszalina uwa¿am nadanie praw miejskich w 1266, wizytê papie¿a Jana Paw³a II w 1991 roku oraz jedno smutne: likwidacjê województwa koszaliñskiego. Sebastian Ta³aj, radny Rady Miejskiej, PO: Najwa¿niejsze wydarzenia w mojej ocenie to nadanie praw miejskich w 1226 oraz wizyta Jana Paw³a II w 1991. Jest jeszcze jedno wydarzenie istotne dla mnie osobiœcie. Podczas igrzysk olimpijskich w 1976 roku w Montrealu, Marian Ta³aj, zawodnik Gwardii Koszalin, zdoby³ br¹zowy medal w judo, w wadze lekkiej. Obecnie z niecierpliwoœci¹ wypatruje nastêpców…


10

Kwiecie単 2014 r.


Kwiecieñ 2014 r.

„W drodze do domu”

Mi³oœnicy rapu oddaj¹ ci swoje propsy (szacunek - w slangu m³odzie¿owym – dop. P.Z.). Mo¿e czas najwy¿szy wyjœæ z cienia? Ja bardzo chêtnie wyjdê z cienia, tylko to nie jest takie proste.

O pracy nad now¹ p³yt¹, koszaliñskich lasach i stacji Koszalin z raperem Mrokiem (Jaros³awem Mroczkiem) rozmawia Piotr Zaczek Pracujesz nad now¹ solow¹ p³yt¹. Kiedy odbêdzie siê jej premiera? P³yta jeszcze powstaje. Mam ju¿ gotowe 80 procent materia³u. Na kr¹¿ku znajdzie siê oko³o 20 utworów. Ze wzglêdu na jego klimat chcia³bym, ¿eby ukaza³ siê jesieni¹ lub zim¹ tego roku. Jeœli mi siê uda znaleŸæ wydawcê, to wtedy mo¿emy mówiæ o dok³adnych terminach.

Ile kosztuje wydanie p³yty? Przy nak³adzie 1000 sztuk trzeba mieæ jakieœ 3 tys. z³, ¿eby dostaæ j¹ w wersji fizycznej. Ale trzeba mieæ tak¿e muzykê, ktoœ musi to zmiksowaæ, zrobiæ mastering, do tego potrzebna jest grafika do albumu. Jeœli nie masz znajomoœci, to bez 6 tysiêcy z³otych mo¿esz pomarzyæ o dobrze wygl¹daj¹cej i brzmi¹cej p³ycie. Nazwa p³yty ,,W drodze do domu” brzmi tak jakbyœ wraca³ z dalekiej podró¿y. Trochê masz racji. To bêdzie bardzo refleksyjna p³yta. Tak jak film drogi (w którym akcja rozgrywa siê na drogach, a g³ównym motywem jest podró¿ – dop. P.Z.). Idê sobie i opowiadam swoje historie. Na p³ycie pojawi¹ siê tak¿e koszaliñscy artyœci oraz Twoi starzy znajomi. Bêdzie mo¿na us³yszeæ na niej m.in. Radka Czerwiñskiego z zespo³u Kaboom!, pojawi siê Asia Alpop z Koszalina, jest B.A.D., ch³opaki z BlaBla. Skreczami zajmie siê DJ Kostek. G³ównym producentem p³yty jest

A mo¿e potrzebujesz dobrego mened¿era? Bardzo mo¿liwe. Ja do swoich produkcji nie mam dystansu. Gdybym mia³ mened¿era, to mo¿e on pcha³by to wszystko do przodu i promowa³ moj¹ muzykê. A tak to sam zbyt szybko siê zniechêcam.

Fot. Mroku

Trudno jest znaleŸæ wydawcê? Dopiero zacz¹³em poszukiwania. Prowadzê rozmowy z kilkoma wydawnictwami. Nie jest tak wcale ³atwo. Chcia³bym, ¿eby p³ytê wyda³a wytwórnia, która zajmuje siê wydawaniem kr¹¿ków z muzyk¹ rap. Gwarantuje to dotarcie do du¿ej grupy s³uchaczy tego gatunku muzyki. Jeœli siê nie uda, to zainwestujê w³asne pieni¹dze w jej wydanie.

11

Mahyn. Wsparli mnie równie¿ Bryza, Puzzel, SoundCut, Siwy Siwek, Urban, Zielichowski, Z³ote Twarze. Pomaga mi równie¿ Marcin Golik z kreatywnie.org. jako producent klipów, oraz Wonz jako grafik. Czy rap w naszym kraju ma wielu odbiorców? Patrz¹c na sprzeda¿ p³yt to obecnie jest ogromny boom na ten gatunek muzyki. Tylko obserwuj¹c rapowe koncerty to widzê œredni¹ wieku 1517 lat, nie ma w tym oczywiœcie nic z³ego, sam jeszcze wczeœniej zaczyna³em s³uchaæ rapu, ale zastanawiam siê na ile jest to chwilowa moda, a na ile prawdziwa, ¿e tak powiem fascynacja, która przetrwa. Piosenka ,,Jesieni¹ nad rzek¹” jest ju¿ dostêpna na YouTube. Czy to w³aœnie ten kawa³ek bêdzie promowa³ Twój album? To nie jest utwór, który bêdzie promowa³ moj¹ p³ytê. On nie oddaje do koñca jej klimatu. Chcia³em po prostu pokazaæ, ¿e ¿yjê i dalej nagrywam. To utwór jak jeden z wielu, który znajdzie siê na p³ycie. W internecie za genialne teksty postrzegany jesteœ jako guru rapu, jednak przez niektórych uwa¿any jesteœ na lokalnego rapera. Nie jestem ¿adnym guru. Dla kogoœ tam mogê nim byæ, ale to nie znaczy, ¿e tak jest. Chocia¿ myœlê, ¿e piszê dobre teksty. Czasem s³yszê, ¿e je-

stem znany, ale rzeczywiœcie tak nie jest. Jestem znany tylko w w¹skich krêgach.

œciu do lasu od strony szpitala, od ul. Cha³ubiñskiego. Tam le¿y œmieæ na œmieciu. Puszki po piwie, butelki po wódce, pety - to normalka. Na szycie tzw. „Góry Piaskowej” jest podobnie. Tragedia. Od strony gie³dy te¿ nie jest czysto, mimo ¿e s¹ tam kosze. Im dalej w las, tym lepiej.

W komentarzach pod piosenkami mo¿na przeczytaæ „ma³o kto zna, ma³o kto docenia, a robi naprawdê zajebisty rap” lub ,,jeden z niewielu, który zosta³ w ukryciu, a nagrywa dobry rap!?” Jak do tego podchodzisz? Takich w ukryciu co robi¹ dobr¹ muzykê jest o wiele wiêcej. Pewnie maj¹ ten sam problem co ja, czyli nie mog¹ trafiæ na kogoœ, kto bêdzie chcia³ ich wypromowaæ. Nie siedzê w ukryciu bo tego chcê. Mo¿e przyjdzie czas, ¿e zostanê równie¿ zauwa¿ony i doceniony. Inspiracji do nowych utworów szuka³eœ w koszaliñskich lasach. Zapewne chodzi ci o filmik, który na pocz¹tku roku zamieœci³em w internecie, w którym opowiadam o powstaj¹cej p³ycie. To nie chodzi³o o to, ¿e podczas tych spacerów obserwowa³em biegaj¹ce po drzewach wiewiórki i o tym bêdzie album. Mam psa, który potrzebuje du¿o ruchu st¹d jestem czêstym bywalcem lasów i w³aœnie podczas takich spacerów ³atwiej mi siê myœli, wtedy ciekawe pomys³y przychodz¹ do g³owy, które potem, ju¿ w domu przelewam na papier.

Jeœli nie odpowiednie s³u¿by, to mo¿e szko³y powinny wys³aæ swoich uczniów z workami w te rejony i oczyœciæ teren? Szko³y raczej nie s¹ od tego typu spraw. Co z tego, ¿e ktoœ posprz¹ta, jak przyjdzie weekend i znowu nabrudz¹. Tzn. to jest jakaœ myœl, ale na d³u¿sz¹ metê nie rozwi¹¿e problemu. Niektórym tylko kary pieniê¿ne daj¹ do myœlenia, no ale to trzeba jeszcze na gor¹cym uczynku z³apaæ. Co myœlisz o programach telewizyjnych typy talent show? Mo¿e warto tam szukaæ swojej szansy? Kompletnie siê do nich nie nadajê. Nie wiem czy coœ takiego co ja robiê w takim programie mia³oby racjê bytu. Nie s¹dzê, by to pomaga³o. Mo¿e pomóc pierwszy taki program. Tak jak pierwszy Big Brother. Ludzie to ogl¹dali i do dziœ pamiêtaj¹ kto jest kto. Nastêpnych ju¿ nikt nie pamiêta. Wychodzê z za³o¿enia, ¿e jeœli ktoœ robi coœ dobrego, to z czasem uda mu siê zaistnieæ. Co nie znaczy, ¿e takie programy s¹ z³e. Jeœli ktoœ chce, to niech w nich wystêpuje. Ja nie, nie nadajê siê.

Spaceruj¹c po tych lasach odkry³eœ jak bardzo s¹ one zanieczyszczone. To prawda. Najgorzej jest przy wej-

Stacja Koszalin to wci¹¿ Twoja ulubiona stacja? Oczywiœcie, choæ wielu znajomych wyjecha³o do Poznania, Gdañska, czy Warszawy, no albo oczywiœcie za granicê. Tak czy siak to moja stacja. Dlaczego wyjechali? Za prac¹. Ja tu mam, wiêc póki co nie zamierzam wyje¿d¿aæ. Pomys³ po³¹czenia Góry Che³mskiej z morzem bardzo Ciê ostatnio rozbawi³. Sam pomys³ mo¿e jest ok. Ale przenosz¹c to na nasze realia gdzie ponad 10 lat czekamy na aquapark, gdzie zlikwidowali Manhattan, w miejsce którego mia³o coœ powstaæ, gdzie by³ projekt Przystanek Koszalin, gdzie na Górze Che³mskiej mia³ byæ stok narciarski, nie mówiê ju¿ o parku dinozaurów, to moim zdaniem to jakiœ absurd. Jaka gondola?! Niech w³adze dokoñcz¹ rozpoczête inwestycje, a nie karmi¹ nas kie³bas¹ wyborcz¹. Co byœ zmieni³ w tym mieœcie? Prezydenta, potem bym odpolityczni³ Radê Miejsk¹, a na koniec stworzy³ ogrodzony wybieg dla psów, gdzieœ w okolicach amfiteatru. Psiarzy jest masa. Wzorem innych miast w Polsce i u nas coœ takiego by siê przyda³o. • Pos³uchaæ utworów, czy œledziæ na bie¿¹co prace nad p³yt¹ Mroka mo¿na na: www.facebook.com/mrokumrok www.mroku.pl www.youtube.com/mrokukoszalin

Ci, których uwiód³ teatr Ba³tycki Teatr Dramatyczny obchodzi³ w sobotê 29 marca 60lecie swojego istnienia. Z tej okazji na deskach teatru zosta³a wystawiona "Zemsta" Aleksandra Fredry. Poprzedzi³a j¹ gala pe³na przemówieñ i gratulacji. Teatralnym prezydent Koszalina Piotr Jedliñski i dyrektor teatru Zdzis³aw Derebecki. Ods³onili tablicê upamiêtniaj¹c¹ za³o¿ycieli BTD. Wstêpen do jubileuszowej gali by³o odczytanie orêdzia Olgierda £ukaszewicza, prezesa Zwi¹zku Artystów Scen Polskich, z okazji Miêdzynarodowego Dnia Teatru. – My, których uwiód³ teatr, wierzymy, ¿e w epoce dos³ownego przekazu telewizyjnego warto ³¹czyæ siê, by mówiæ jêzykiem w³aœciwym poezji – na forum ulicy, w przestrzeni postindustrialnej czy w tradycyjnym teatrze. Wierzê, ¿e artysta teatru, choæ

Fot. Marcin Torbiñski (2)

Uroczystoœci otworzyli na Placu

nie porz¹dkuje œwiata, to w przedziwny sposób go jednoczy – pisa³. PóŸniej g³os zabrali gospodarze, czyli Piotr Jedliñski i ¯dzis³aw Derebecki. – Chcê podziêkowaæ wszystkim tym, którzy wspierali przez te lata tego dziarskiego 60-latka po liftingu, czyli Ba³tycki Teatr

Dramatyczny – mówi³ dyrektor Derebecki. Sk³adanie ¿yczeñ kolejnych wielu lat sukcesów artystycznych trwa³o oko³o godziny. Wœród przyby³ych goœci pojawili siê m.in. Stanis³aw Gaw³owski, sekretarz stanu Ministerstwa Œrodowiska, Dariusz Rosati, by³y minister spraw zagra-

nicznych, wielu przedstawicieli polityki, kultury i biznesu. Po wrêczeniu wielu wyró¿nieñ i odczytaniu kilku listów gratulacyjnych (m.in. od Pierwszej Damy Anny Komorowskiej) rozpoczê³a siê wyczekiwana przez wszystkich premiera "Zemsty" w re¿yserii To-

masza Grochoczyñskiego. Klasyczna komedia œwietnie wpisa³ siê w jubileuszowy klimat wieczoru. Widzowie nagrodzili aktorów i re¿ysera gromkimi oklaskami. Po spektaklu goœcie udali siê na przygotowany bankiet. Magdalena Sobolewska


12

Kwiecieñ 2014 r.

W pocz¹tkach lat czterdziestych dwudziestego wieku, jedna z londyñskich firm chêtnie przyjmowa³a zamówienia od swoich podstawowych klientów – szkó³, uniwersytetów i od osób pryZaznacza³a watnych. jednak, ¿e produkt zostanie wyprodukowany i dostarczony póŸniej – po zakoñczeniu II wojny œwiatowej. Pytanie: Co produkowa³a ta firma?

K ilka setnych sekundy ciszy,

zawodnicy przetwarzaj¹ to, co us³yszeli, po czym salê wype³nia szmer szeptów i zapisywanych w poœpiechu kartek. Gdzieniegdzie widaæ toczone szeptem burzliwe spory, w innych miejscach – uœmiechy i spokój sugeruj¹ce pewnoœæ co do odpowiedzi – Czas! – rozlega siê po chwili. Od stolików wstaj¹ kapitanowie i oddaj¹ prowadz¹cemu ma³e karteczki. Niektórzy z nich w dos³ownie ostatniej chwili, gdy rozpoczyna siê ju¿ podawanie prawid³owej odpowiedzi. Chwilê póŸniej jêk zawodu miesza siê z okrzykami radoœci. Jest czwartkowy wieczór. W Centrali Artystycznej trwa kolejna edycja gry intelektualnej, „Co? Gdzie? Kiedy?”

Fot. Wojtek Grela

Intelektualna zabawa w Centrali

Z Tbilisi do Koszalina „CGK” wywodzi siê z Gruzji. – Ma tam status gry kultowej – opowiada Valerian Gersamia, pochodz¹cy z Tbilisi, od szeœciu lat mieszkaj¹cy w Koszalinie. – Istnieje 5 lig. Jest ciesz¹ca siê ogromn¹ popularnoœci¹ wersja telewizyjna. Graj¹ równie¿ politycy – minister spraw zagranicznych Gruzji czy by³y prezydent Micheil Saakaszwili – opowiada Gersamia. Pasjonatów intelektualnej zabawy mo¿na znaleŸæ równie¿ na Ukrainie, w Rosji czy w Kazachstanie i zaczyna siê dalej przebijaæ do Europy. W Polsce najsilniejszy przyczó³ek to w³aœnie Koszalin. Za spraw¹ Gersamii, popularnie zwanego Lerim, regularnie w „Co? Gdzie? Kiedy?” gra nawet kilkadziesi¹t osób, wype³niaj¹c Centralê Artystyczn¹

do ostatniego miejsca. – Do Koszalina przyjecha³em na szkolenie, w Gruzji by³em ¿o³nierzem, s³u¿y³em w Stra¿y Granicznej. Tutaj pozna³em przysz³¹ ¿onê. Postanowiliœmy rozpocz¹æ wspólne ¿ycie w Polsce – wspomina Leri. A jak „CGK” zagoœci³o w Centrali Artystycznej? – Dwa lata temu, po powrocie z Gruzji, pokaza³am prezentacjê z mojej podró¿y do tego kraju. Okaza³o siê, ¿e na sali jest Leri i bardzo mu siê w Centrali podoba. Powiedzia³, ¿e zawsze chcia³ prowadziæ w Polsce grê i w ten oto sposób od ponad roku rozgrywamy mistrzostwa – opowiada Violetta Œwidroñ, w³aœcicielka lokalu. Na pocz¹tku w zmaganiach bra³y udzia³ trzy dru¿yny. W tym graj¹ce do dzisiaj „Czerwone kaptury”. – Leri czêsto mówi³

o grze, ale nie potrafi³ wyjaœniæ do koñca, o co w niej chodzi, dlatego postanowi³am spróbowaæ. Teraz to jest dla mnie ju¿ nawyk, sta³y punkt tygodnia – opowiada Magda Bieliñska z „Czerwonych Kapturów”. W niedawno zakoñczonych trzecich mistrzostwach Koszalina sklasyfikowano trzynaœcie ekip. Na czele po raz kolejny uplasowa³ siê „Grunt to Prund”, o dwa punkty wyprzedzaj¹c „Biedronki”. Rosn¹c¹ popularnoœæ czwartkowe spotkania w Centrali zawdziêczaj¹ niezwykle prostym i przejrzystym zasadom gry i atmosferze panuj¹cej podczas wspólnego wysilania mózgów. – Wspó³zawodnictwo jest na drugim planie, liczy siê dobra zabawa – opowiada Pawe³, kapitan mistrzowskiej dru¿yny. – Wa¿na jest intuicja i zdolnoœæ wybrania dobrej odpowiedzi spoœród tych, które pojawiaj¹ siê na stole – koñczy, zdradzaj¹c tajniki dru¿ynowego sukcesu. Reprezentanci Koszalina, reprezentanci Polski To w³aœnie ekipie lokalnych mistrzów przypad³ zaszczyt reprezentowania Polski w miêdzynarodowych rozgrywkach „Co? Gdzie? Kiedy?”. Od 8 do 11 maja br. dwadzieœcia dru¿yn m.in. z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Gruzji i Bia³orusi spotka siê podczas II Festiwalu Gier Intelektu-

alnych „Z³oty Golem” w Pradze. Koszalinianie bêd¹ jedynymi przedstawicielami naszego kraju. O organizacji podobnej imprezy w naszym mieœcie marzy Gersamia. – Szukamy pieniêdzy. Z³o¿yliœmy projekt do Bud¿etu Obywatelskiego, bêdziemy te¿ rozgl¹daæ siê za innymi Ÿród³ami finansowania – mówi. Niew¹tpliwie festiwal taki by³by znakomit¹ okazj¹ do promocji miasta i samej intelektualnej zabawy. Ka¿dy, w ka¿dej chwili Pada odpowiedŸ na ostatnie 12. pytanie. Prowadz¹cy podsumowuje wynik dzisiejszej gry i przypomina uk³ad w tabeli. – Gdybyœmy wybrali to, co pojawi³o siê jako pierwsze… – dobiega z jednego koñca sali. – Przecie¿ odpowiedŸ by³a taka oczywista… – s³ychaæ z innego k¹ta. T³um powoli rzednieje, dru¿yny rozchodz¹ siê i umawiaj¹ na przysz³y tydzieñ. Do rozgrywki w „Co? Gdzie? Kiedy?” do³¹czyæ mo¿na w ka¿dej chwili. Wystarczy pojawiæ siê w Centrali i przystaæ do którejœ z dru¿yn. Lub zabraæ ze sob¹ znajomych i stworzyæ ca³kiem now¹ ekipê, staj¹c w szranki z „Nagimi na ksiê¿ycu”, „Grzecznymi Barbarzyñcami” czy „Szybkimi i wœciek³ymi”. Ale uwaga: „CGK” uzale¿nia. Jacek Wezgraj


13

Kwiecieñ 2014 r.

Wiêcej autobusów i nowe bilety Wiele emocji wzbudzaj¹ kolejne podwy¿ki cen biletów. Czy w najbli¿szym czasie koszalinianie bêd¹ musieli znów siêgn¹æ g³êbiej do portfela? Uwa¿am, ¿e to jest b³êdna polityka. Trzeba wprowadziæ inn¹ taryfê, wiêcej ludzi zachêcaæ do je¿d¿enia. Bêdziemy zwiêkszali liczbê kursów. 4-ka czêœciej bêdzie jeŸdziæ do centrum handlowego. Je¿eli dzia³aæ bêdzie pla¿a przy zalewie, pojedzie tamtêdy 16-ka, przynajmniej w miesi¹cach letnich. Chodzi o to, aby jak najwiêcej osób jeœli nie musi korzystaæ z samochodu, przesiad³o siê na komunikacjê miejsk¹. W osi¹gniêciu tego celu pomóc ma równie¿ Stowarzyszenie Mi³oœników Komunikacji Miejskiej.

Z Andrzejem Bac³awskim, prezesem Miejskiego Zak³adu Komunikacji, o sukcesach, problemach i nowych pomys³ach na komunikacjê publiczn¹, rozmawia Jacek Wezgraj.

Czy zmiany te dotyczyæ maj¹ linii nr 14 i 16, je¿d¿¹cych przez ca³e miasto, co powoduje, ¿e autobusy s¹ czêsto zat³oczone? Nie tylko. Dotyczy to równie¿ 17-ki, która jeŸdzi do Strefy Ekonomicznej i jest w ograniczonym zakresie wykorzystywana. Tutaj czekamy na dokoñczenie obwodnicy, byæ mo¿e puœcimy 17-kê tamtêdy. Projekt przygotowujemy wspólnie ze Stowarzyszeniem Mi³oœników Komunikacji Miejskiej. Ogólnie tendencja jest taka, ¿eby zwiêkszaæ czêstotliwoœæ kursowania autobusów, ale równie¿ skracaæ d³ugoœæ linii – im d³u¿sza linia, tym trudniej zachowaæ punktualnoœæ. Powiedzia³ Pan o propozycjach zmian w taryfach przewozu... Propozycja jest ju¿ z³o¿ona u pana prezydenta, decyzja zapadnie w ci¹gu miesi¹ca. Dziêki wprowadzeniu biletu czasowego bêdzie mo¿na synchronizowaæ przejazdy i daæ pasa¿erom mo¿liwoœæ przesiadki na inne autobusy i dotarcia do ró¿nych zak¹tków miasta. Obecnie mo¿liwoœæ przesiadki jest rzadko wykorzystywana w³aœnie ze wzglêdu na koniecznoœæ kupowania kolejnego biletu jednorazowego – koszt na kilka osób podobny jak skorzystanie z taksówki. Jest jeszcze pomys³ na bilet ograniczony do 5 minut, umo¿liwia-

Fot. Wojtek Grela

Panie prezesie, jaka jest dzisiejsza komunikacja miejska w Koszalinie? O jej jakoœci œwiadczy punktualnoœæ, czêstotliwoœæ kursowania i dostêpnoœæ. Cena biletów jest na 3-4. miejscu wœród czynników decyduj¹cych o tym, czy ktoœ wybiera tê komunikacjê, czy nie. Myœlê, ¿e jesteœmy w pierwszej 10-ce zak³adów komunikacyjnych w Polsce je¿eli chodzi o jakoœæ taboru, wiêc jest siê czym pochwaliæ. Poza tym, autobusy s¹ tam, gdzie powinny byæ. Planujemy zmiany linii komunikacyjnych i taryf, ¿eby to wszystko ze sob¹ wspó³gra³o. Do koñca tego roku pojawi¹ siê konkretne propozycje. Bêd¹ one przedyskutowane z mieszkañcami, bo to mo¿e byæ dla nich troszeczkê rewolucyjne.

j¹cy przejechanie np. dwóch przystanków. Zak³adamy, ¿e ktoœ, kto ma przejechaæ ten kilometr czy kilkaset metrów nie wsiada do autobusu tylko idzie pieszo, a gdyby za bilet musia³ zap³aciæ tylko po³owê ceny, to mo¿e wsiad³by. Byæ mo¿e bilet jednorazowy, w zale¿noœci od tego jak to przyjm¹ mieszkañcy, bêdzie musia³ zostaæ. W kilku miastach w Polsce wprowadzana jest darmowa komunikacja miejska. Co Pan o tym s¹dzi? Czy takie rozwi¹zanie sprawdzi³oby siê w Koszalinie? Komunikacja w takim uk³adzie jest darmowa dla pasa¿era, jednak poœrednio i tak za ni¹ p³aci, bo ktoœ musi ponieœæ koszty z ni¹ zwi¹zane. Je¿eli nie p³aci pasa¿er, to p³ac¹ wszyscy, równie¿ ci, którzy z niej nie korzystaj¹. Podchodzê do tego bardzo sceptycznie. To na razie jeszcze nigdzie w Polsce siê nie uda³o, nawet w ¯orach, które siê tym chwal¹ nie zosta³o wprowadzone. Trzeba równie¿ wzi¹æ pod uwagê, ¿e bilet jest form¹ umowy miêdzy pasa¿erem a przewoŸnikiem. W razie jakiegoœ wypadku nie ma œladu, ¿e ten pasa-

¿er w ogóle w autobusie by³. Po drugie, jak coœ jest bezp³atnego, to najczêœciej siê o to nie dba. Po trzecie, jeœli bezp³atnie, to od razu liczba pasa¿erów wzrasta w granicach 30-40 procent, co wi¹¿e siê z koniecznoœci¹ dokupienia taboru, zwiêkszenia zatrudnienia, wzrostem kosztów równie¿ dla miasta. Z drugiej strony jednak, mo¿e spaœæ liczba samochodów na ulicach. Czy to siê po prostu ze sob¹ nie równowa¿y? Myœlê, ¿e nie. Nale¿a³oby przeliczyæ, jak wp³ywa na drogi przejazd ciê¿kiego autobusu, a ile musi przejechaæ samochodów osobowych, aby takie same zniszczenia spowodowaæ. Z pewnoœci¹ odci¹¿y³oby siê natomiast centrum miasta. To mo¿na jednak osi¹gn¹æ w inny sposób – przez ograniczenia prêdkoœci, tworzenie stref p³atnego parkowania, zwiêkszenie liczby przystanków w okolicy centrum miasta. Ci, którzy je¿d¿¹ samochodami s¹ wygodni i nie przesi¹d¹ siê na autobus, natomiast wiêcej bêd¹ jeŸdziæ ci, którzy w tej chwili je¿d¿¹ i nie wierzê, ¿eby to siê zbilansowa³o.

MZK ju¿ parê lat temu praktycznie wycofa³ siê z je¿d¿enia na liniach podmiejskich, np. do Mielna, t³umacz¹c to nieop³acalnoœci¹. Tymczasem prywatni przewoŸnicy nie maj¹ takiego problemu. W przypadku prywatnych przewoŸników jest to zupe³nie inna jakoœæ przewozów. Proszê zwróciæ uwagê na to, jakie busy je¿d¿¹ do Mielna, Bielic czy Sianowa, jaki jest standard tych autobusów. Kolejna kwestia, to bezpieczeñstwo przewozów. Ka¿dy miejski autobus zje¿d¿aj¹c z trasy przechodzi kontrolê techniczn¹, jest robiony przegl¹d, s¹ spisywane usterki, w nocy jest naprawiany. W zwi¹zku z tym koszty utrzymania naszego taboru s¹ znacznie wiêksze ni¿ u prywatnych przewoŸników. Poza tym, przestrzegamy czasu pracy kierowców. Na ka¿dy autobus przypada ich co najmniej dwóch. Co jakiœ czas wraca temat linii nocnej. Jak to jest, ¿e da siê np. w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie funkcjonuj¹ nawet dwie linie nocne, a w Koszalinie nie? Po analizie funkcjonowania tej linii okaza³o siê, ¿e koszt przewozu jednego pasa¿era to 25 z³. Gdyby te linie by³y rentowne, to prywatni przewoŸnicy by na nich jeŸdzili. Nie ma ¿adnego. Czy miasto musi na tym zarabiaæ? Pytanie brzmi, czy staæ nas na to, by ponosiæ tak wysokie koszty. Ju¿ jeŸdzimy na liniach, które nie s¹ rentowne, np. linia do Jamna – £abusza nigdy nie bêdzie rentowna. Zgadzam siê, ¿e jedna linia nocna nie za³atwia sprawy, bo nie dowiezie pasa¿erów wszêdzie tam gdzie bêd¹ chcieli.

W Koszalinie, który jest doœæ ma³ym miastem wystarcz¹ trzy osoby, aby niedu¿ym kosztem pojechaæ taksówk¹. Czy mo¿na tê liniê nocn¹ zorganizowaæ w taki sposób, aby by³a u¿yteczna i sta³a siê alternatyw¹ dla taksówek? Gdybyœmy obni¿yli koszty biletów, to te koszty na jedno pasa¿era by³by jeszcze wiêksze. Gdyby to by³o op³acalne, prywatni przewoŸnicy ju¿ by tam weszli, tak jak obs³uguj¹ liniê do Mielna czy Œwieszyna. Na dzieñ dzisiejszy nie przewidujemy powrotu na linie nocne. Prezydent Koszalina zaproponowa³ niedawno rewolucyjny projekt – kolejkê gondolow¹ z Góry Che³mskiej do Mielna nad jeziorem Jamno. Co pan s¹dzi o tym pomyœle? Je¿eli ta kolejka mia³aby kosztowaæ tyle, ile jest to zapowiadane i byæ wykorzystywana tylko przez dwa miesi¹ce w roku, to myœlê, ¿e nie jest to najlepszy pomys³. Co z kolejk¹ poza sezonem? Budowa mostu przez Jamno te¿ nie jest dobrym pomys³em, poniewa¿ Mielno czy Unieœcie nie jest w stanie przyj¹æ tyle samochodów. Musi byæ jakaœ komunikacja, która dowiezie pasa¿erów, lecz niekoniecznie pozwoli im tam zostawiæ swój œrodek transportu. Skoro mówimy o Jamnie, to warto wspomnieæ o Kosza³ku. Stateczek cieszy siê pewn¹ popularnoœci¹, ale nie brakuje skarg, ¿e jest to w³aœciwie p³ywaj¹ca puszka. Zastanawiamy siê nad ewentualnym zakupem drugiego, wiêkszego. Wybieramy siê do Szczecinka, by podejrzeæ, jak to u nich wygl¹da. Kosza³ek cieszy siê popularnoœci¹ ale tylko w pewnych godzinach. W ubieg³ym sezonie przewieŸliœmy ponad 20 tysiêcy osób. W najbardziej atrakcyjnych godzinach, 10-11, jego wype³nienie wynosi³o 100 procent. Nie mo¿na zwiêkszyæ prêdkoœci poruszania siê tego statku ze wzglêdu na g³êbokoœæ jeziora. W zwi¹zku z kosztami sta³ymi nie jest mo¿liwe, aby ta przeprawa sta³a siê rentowna, musimy przez ca³y rok utrzymywaæ trzy przystanie. Warto siê zastanowiæ nad wiêkszym statkiem o napêdzie spalinowym i byæ mo¿e wtedy rentownoœæ zwiêkszy³aby siê, bowiem koszty sta³e roz³o¿y³y by siê na wiêksz¹ liczbê pasa¿erów. •


14

Kwiecieñ 2014 r.

Lekarstwo na ¿ycie w stresie wany poprzez przewlek³y stres, powoduje za³amanie siê homeostazy organizmu (zdolnoœæ organizmu do utrzymywania równowagi podstawowych parametrów biologicznych – dop. red.) i uk³ad immunologiczny nie radzi sobie z wirusami lub w³asnymi patogenami. Skutkiem tego jest choroba. Psychiczne i somatyczne nastêpstwa stresu s¹ nierozerwalnie powi¹zane z jego fizjologicznym funkcjonowaniem w naszym organizmie. Reakcj¹ fizjologiczn¹ na „zagra¿aj¹cy” nam stres s¹ reakcje hormonalne, których nasilenie zale¿y od poziomu wystêpuj¹cego stresu. Niezale¿nie od tego, czy stres wynika z pod³o¿a emocjonalnego, psychicznego czy fizycznego, to tworzy on napiêcia w ciele, które prowadz¹ do bólu i zesztywnienia. Zdrowe cia³o jest w ci¹g³ym stanie wibracji zarówno we œnie, jak i w stanie pe³nej œwiadomoœci. Gdy uœwiadomimy sobie, ¿e stres na poziomie cia³a jest doœwiadczany jako napiêcie, to aby z powrotem poczuæ siê dobrze we w³asnym ciele nale¿y uwolniæ to napiêcie. Naturalnym dla nas, przekazanym przez naturê, sposobem rozluŸnienia napiêcia jest dr¿enie. Wiêkszoœæ z nas zna te mimowolne dr¿enia i doœwiadczy³a ich w sytuacjach intensywnego przera¿enia, szoku lub traumy, w momentach silnego stresu zwi¹zanego z wyst¹pieniem publicznym i w chwilach wielkiej ekscytacji. Opisuj¹c do-

T

e napiêcia nie rozluŸnione tworz¹ kolejne wzorce napiêæ w ciele. W rezultacie, trudno jest nam wróciæ do spokoju, poczucia zrelaksowanego i rozluŸnionego cia³a. Czêsto skar¿ymy siê, ¿e nie potrafimy odpocz¹æ, gdy przychodzi czas wolny od pracy. W umyœle czujemy ci¹g³e pobudzenie i gonitwê myœli. Zdrowie to nie tylko brak choroby, ale poczucie pe³nej ¿ywotnoœci i witalnoœci. Czêsto jest tak, ¿e dopiero wtedy kontaktujemy siê z cia³em, gdy odczuwamy ból i szukamy Ÿróde³ tego bólu. Statystyki pokazuj¹, ¿e u pod³o¿a ok. 80% chorób psychicznych i somatycznych le¿y przewlek³y stres. D³ugotrwa³e utrzymywanie siê stresu prowadzi do rozwoju zaburzeñ psychicznych o pod³o¿u lêkowym i nerwicowym oraz do depresji. A stres o pod³o¿u traumatycznym stwarza ryzyko PTSD (Zespó³ Stresu Poura-

Fot. Wojtek Grela

Dzisiaj ¿ycie wiêkszoœci z nas jest stresem i powoduje powstawanie napiêæ. Jest to cena, któr¹ p³acimy za odejœcie od natury, ¿ycie w poœpiechu i ci¹g³ej presji czy zd¹¿ymy z wykonaniem piêtrz¹cych siê kolejnych zadañ. W czasach, gdy nie ma pracy lub jest dla nas zbyt wymagaj¹ca, gdy relacje miêdzyludzkie s¹ skomplikowana, a wartoœæ rodziny przestaje mieæ znaczenie.

zowego) oraz, w szczególnych przypadkach, prowadzi do zaburzeñ osobowoœci. Ze stresem bezpoœrednio wi¹¿e siê wystêpowanie chorób somatycznych, takich jak: zawa³, wylew, czy choroby wirusowe. Skutkiem ¿ycia w d³ugotrwa³ym stresie jest obni¿enie sprawnoœci naszego uk³adu immunologicznego. Czêsto nawet zwyk³e przeziêbienie jest wynikiem stresu. Coraz wiêcej mówi siê o wp³ywie stresu na powstawanie choroby nowotworowej, co równie¿ wi¹¿e siê z os³abieniem uk³adu odpornoœciowego. Wrodzony uk³ad odpornoœciowy w normalnych warunkach radzi sobie ze zwalczaniem istniej¹cych w naszym organizmie patogenów, lecz gdy zostaje rozregulo-

Roztañczone Radio Koszalin T

eledysk pojawi³ siê w sieci na portalu YouTube wieczorem 7 marca. Mia³ byæ prezentem dla pañ z okazji ,,Dnia Kobiet”. Szybko sta³ siê popularny. Przez kilka dni obejrza³o go kilka tysiêcy osób. – Chcieliœmy, by klip promowa³ nasz¹ rozg³oœniê, pokazywa³ nie tylko ludzi, ale równie¿ pomieszczenia, w których na co dzieñ pracujemy – mówi Hanna Jarczyñska, specjalista ds. promocji RK. – W teledysku tañcz¹ zarówno nasi dziennikarze, jak równie¿ realizatorzy dŸwiêku i pracownicy administracji. W sumie wystêpuje w nim oko³o 50 osób z 70 za-

trudnionych w rozg³oœni – dodaje Micha³ Minkiewicz, kierownik dzia³u marketingu i reklamy RK. Wideoklip wzbogaca tak¿e setka tañcz¹cych dzieci z hiphopowej szko³y Rapskul. Na pomys³ realizacji teledysku wpad³ Piotr Ostrowski, prezes Radia Koszalin. Projekt bardzo spodoba³ siê pracownikom radia - Pokazaliœmy siê od kuchni i udowodniliœmy, ¿e mamy dystans do siebie i na luzie mo¿emy zatañczyæ przed kamer¹ – mówi Arkadiusz Wilman, dziennikarz rozg³oœni. Realizacj¹ zdjêæ zajêli siê Adam Iwaszkiewicz i Wiktor Kramski, a za choreografiê odpowiada Dawid Kisiel. To nie pierwszy taki teledysk nakrêcony w naszym mieœcie. Mamy dwa klipy, w których tañcz¹ koszalinianie. Tañcz¹ te¿ uczniowie i nauczyciele Dubois. Czy po Radiu Koszalin doczekamy siê kolejnej realizacji ze szczêœliw¹ placówk¹? Piotr Zaczek

Fot. Kadr z filmu

Polskie Radio Koszalin jako pierwsza rozg³oœnia publiczna w kraju nagra³a w³asny teledysk do utworu Pharrella Williamsa ,,Happy”. W ten sposób radio nie tylko siê promuje, ale jednoczeœnie pokazuje twarze niemal ca³ej za³ogi.

œwiadczane wra¿enia lub widziane reakcje, mówimy czasami: trzêsie siê jak osika, kolana siê pode mn¹ ugiê³y, trzês¹cy g³os, czy te¿ dr¿¹cy podbródek – to mimowolne reakcje naszego cia³a. Dr¿enia s¹ wrodzone dla wszystkich ssaków i ³atwo je zaobserwowaæ. Koñ po upadku dr¿y. Pies w zagro¿eniu trzêsie siê. Podobnie gazele, króliki i inne zwierzêta po próbie ataku drapie¿nika. Tak samo dr¿¹ ludzie. W wyniku silnego stresu nasze cia³o wchodzi w stan reakcji – walki lub ucieczki – poprzez napiêcie miêœni i mobilizacjê do dzia³ania. Kulimy siê w sobie, chroni¹c najwra¿liwsze organy cia³a przed urazem (serce, podbrzusze, klatkê piersiow¹) lub nawet przed œmierci¹. Kiedy trudne wydarzenie mija, cia³o poprzez mimowolne dr¿enie powoli powraca do równowagi. Dr¿enie jest u cz³owieka wrodzon¹ reakcj¹ centralnego uk³adu nerwowego, genetycznie w nim zakodowan¹ jako naturalny mechanizm uwalniania g³êbokich napiêæ w miêœniach. Jest to sposób i jednoczeœnie sygna³ dla organizmu, ¿e niebezpieczeñstwo minê³o i organizm mo¿e powróciæ do stanu równowagi. Dr¿enia mo¿na wywo³aæ celowo poprzez specjalnie dobrane æwiczenia. Stosujemy tutaj metodê o nazwie æwiczenia TRE. Jej autorem jest psychoterapeuta i specjalista od pracy z traum¹ i stresem David Berceli, który dwukrotnie odwiedzi³ Koszalin, ucz¹c stosowania

metody æwiczeñ TRE. Metoda jest opisana w jego ksi¹¿ce „Zaufaj cia³u”. W Centrum Pracy z Cia³em w Koszalinie odbywaj¹ siê cyklicznie spotkania. Æwiczenia TRE przywracaj¹ cia³a do równowagi, w której wszystkie uk³ady (neurologiczny, biochemiczny, anatomiczny) pracuj¹ w harmonii. Dr¿enia spe³niaj¹ rolê wy³¹cznika nadmiernego stanu pobudzenia w centralnym uk³adzie nerwowym. Uwalniaj¹ trudne doœwiadczenia w taki sam sposób, jak ono powsta³o, inicjuj¹c poprzez pieñ mózgu roz³adowanie fizycznego napiêcia zwi¹zanego z tym wydarzeniem zanim siê one rozprzestrzeni¹, pulsuj¹c w innych czêœciach. Æwiczenia TRE wywo³uj¹ dr¿enia miêœni g³êboko po³o¿onych w ciele, wibruj¹cych w takim tempie i czêstotliwoœci, aby zintegrowaæ te doœwiadczenia i uwolniæ wzorce napiêciowe. Zdrowie jest przywracane na wszystkich poziomach równoczeœnie, równie¿ na poziomie emocjonalnym. Te æwiczenia s¹ dobre dla ka¿dego, kto odczuwa nieroz³adowane napiêcie wywo³ane codziennym stresem, odczuwa z³oœæ i ci¹g³¹ frustracjê, niepokój i irytacjê po³¹czon¹ z bezsennoœci¹. Regularne pozwalanie sobie na dr¿enie prowadzi do spokoju i wolnoœci w ciele, co przek³ada siê na wolnoœæ i spokój w ¿yciu. Joanna Olchowik, psycholog www.centrumpracyzcialem.pl


15 House Martin, czyli jaskó³ka na szczêœcie!

Fot. Wojtek Grela

Kwiecieñ 2014 r.

Agnieszka Niechajczyk, w³aœcicielka House Martin Nieruchomoœci, franczyzobiorca sklepów z kosmetykami naturalnymi Mydlarnia u Franciszka w Koszalinie i Ko³obrzegu. Mama, kobieta niezale¿na, w³aœcicielka i szefowa firmy. W której roli czuje siê najlepiej? – Mo¿na z uœmiechem patrzeæ na horyzont, nawet po kolejnym zwrocie w ¿yciu – przekonuje w rozmowie. Jaskó³ka, symbol nadziei, towarzyszy jej w pracy i w ¿yciu prywatnym.

House Martin Nieruchomoœci, któ-

rego za³o¿ycielk¹ i w³aœcicielk¹ jest Agnieszka Niechajczyk, mieœci siê na parterze kamienicy przy ul. Zwyciêstwa 155 w Koszalinie. Symbolem firmy jest charakterystyczna niebieska jaskó³ka (jaskó³ka oknówka – z ang. House Martin). Taka jak oczy pani Agnieszki. I jak jej firmowe stroje – znak rozpoznawczy House Martin Nieruchomoœci. Miejsce, na tle innych firm poœrednictwa, wyró¿nia siê najwy¿szym standardem us³ug, otwartoœci¹, rzetelnoœci¹ i serdecznoœci¹. W takiej atmosferze up³ywa w tym miejscu sprzeda¿ i kupno mieszkañ i domów. Która rola w ¿yciu jest dla Pani najwa¿niejsza? Szczêœliwej mamy i kobiety. Wychowujê 6–letni¹ Marcelinê i 11–letniego Oliwiera. Dzieci s¹ dla mnie bardzo wa¿ne. Jestem przy nich zawsze, gdy mnie potrzebuj¹ i gdy tylko mogê przy nich byæ. Spe³niam siê te¿ rozwijaj¹c firmê swoich marzeñ. Prowadzê intensywne ¿ycie zawodowe, pe³ne wyzwañ i radoœci. Nie oceniam siebie za to, jak dzielê czas miêdzy dzieci i firmê. Mam go tyle, ile mam i wykorzystujê dla dzieci najlepiej jak potrafiê. Ze szczêœliwej mamy radoœæ przechodzi na dzieci!

Jaskó³ka – symbol domu, bezpieczeñstwa, rodziny, nadziei na wymarzon¹ zmianê. Pasuje do Pani firmy. Jaskó³ka w ¿yciu prywatnym… …w³aœnie zrobi³a gwa³towny zwrot, po którym uk³adam swoje ¿ycie na nowo (po chwili zamyœlenia na twarz Pani Agnieszki wraca piêkny uœmiech – dop. M.P.). Zmiany s¹ czasem potrzebne. Dziêki tym, których doœwiadczy³am, nabieram silnego i œwie¿ego wiatru w ¿agle. Dos³ownie i w przenoœni. Wracam do siebie, swoich potrzeb. Realizujê je. Powróci³am do wody, która od zawsze by³a dla mnie wa¿na. Kojarzy mi siê z wolnoœci¹. Mówimy o ¿eglarstwie? Tak. Cztery lata temu zapisa³am syna do klubu ¿eglarskiego przy koszaliñskiej szkole sportowej. Patrz¹c na niego, widzê siebie sprzed lat. Te¿ chcê czuæ to, co czuje na wodzie moje uœmiechniête dziecko. Pamiêtam te emocje! W tym roku do nich wracam. Sk¹d taki sentyment do wody? By³ we mnie od zawsze. Z têsknoty za wod¹, przestrzeni¹, wolnoœci¹ wybra³am kiedyœ naukê w Akademii Morskiej w Szczecinie. Po liceum na trzy lata wyjecha³am do Szwecji. By³am tam opiekunk¹ trzech ch³opców. Nauczy³am siê jêzyka angielskiego i szwedzkiego, samodzielnoœci i radoœci z kontaktu z dzieæmi. To doœwiadczenie dobrze przygotowa³o mnie do bycia mam¹. Po powrocie ze Szwecji wróci³am z myœl¹ o rozpoczêciu studiów na Akademii Morskiej w Szczecinie. Skoñczy³am j¹ jako in¿ynier. I zaczê³a Pani realizowaæ marzenia o p³ywaniu.. Po ukoñczeniu Akademii Morskiej zaczê³am p³ywaæ na statkach pasa¿erskich. Z przygody, jak¹ by³a praca stewardesy, uœmiechniêtej i lubianej

i raczej lekkie. Zwracam uwagê na to, czym siê od¿ywiam.

m³odziutkiej dziewczyny, obs³uguj¹cej na statkach recepcjê, bar i klub nocny, musia³am zrezygnowaæ z chwil¹, gdy dziecko wymaga³o sta³ej opieki mamy. To ju¿ nie by³a praca dla ¿ony i matki ma³ego dziecka. Wtedy przyszed³ czas na powrót do nieruchomoœci? Dok³adnie tak. Jestem z nimi zwi¹zana od 1999 roku. Wtedy zaczê³am wspó³pracê z biurem poœrednictwa Wojciecha Jasiñskiego, jednym z najstarszych w Koszalinie. St¹d trafi³am do agencji NORD, w której w 2008 roku przejê³am stery. Przekszta³ci³am j¹ w NORD Nieruchomoœci Agnieszka Niechajczyk. To by³o dla mnie du¿e wyzwanie zawodowe i prywatne. W³aœnie przywita³am na œwiecie drugie dziecko – moj¹ córeczkê. Na tym nie koniec zmian. Przed rokiem wprowadzi³a Pani na rynek markê HOUSE MARTIN Nieruchomoœci. W³o¿y³a w ni¹ Pani profesjonalizm, entuzjazm i 15 lat doœwiadczenia w bran¿y. Od pierwszego dnia jesteœmy firm¹ dojrza³¹, siln¹, kojarzon¹ z wysokim standardem pracy i skutecznoœci¹. Jesteœmy partnerem dla ka¿dego, najbardziej wymagaj¹cego klienta. Przyjemnie jest firmê na tym etapie wci¹¿ rozwijaæ i otwieraæ na nowoœci. Co robi Agnieszka Niechajczyk, kiedy nie pracuje i nie opiekuje siê dzieæmi? Biegam intensywnie, 3–4 razy

w tygodniu. Czekaj¹c na wiosnê, na ciep³e dni, uczê siê teoretycznie ¿eglowaæ , „na sucho” sterujê latawcem przygotowuj¹c siê do nauki na kite. W 2014 roku wrócê do radoœci jaka daj¹ mi sp³ywy kajakowe, narciarstw, jazda rowerem i sporty wodne. Latwiec – nauczyciel jest ³adn¹ przenoœni¹. Tak. Wypuszczam go na wiatr tak, jak biorê na nowo ¿ycie w swoje rêce. Czujê, ¿e coraz mocniej trzymam ster, czujê i nabieram wiatru. Przypomnia³am sobie, ¿e w ¿yciu wiatr raz wieje, a innym razem nie. Po ciszy zawsze wraca i latawiec siê podnosi! Taka jest uroda wiatru. Takie jest ¿ycie. Czym pachnie Pani kuchnia? Bardzo lubiê to miejsce w domu. Uwielbiam piec ciasta. Pewnie po mojej babci, która by³a w³aœcicielk¹ cukierni. Do niedawna jeszcze piek³a i sprzedawa³a rogaliki w koszaliñskich sklepach. Ja te¿ lubiê piec rogaliki, ciasta i p¹czki. Tyle, ¿e czasu mi na to brakuje. Jakie jedzenie lubiê? Tradycyjne

Ludzie wa¿ni w Pani ¿yciu… Rodzice, Babcia, Dziadkowie. Zawsze byli i s¹ przy mnie w trudnych chwilach. Dziœ widzê, jak dobrze potrafi¹ oceniaæ sytuacje w moim ¿yciu. Widz¹ je realniej ni¿ zak³ada³am. I maj¹ w sobie tyle optymizmu! Wa¿ny jest brat, dzieci i przyjaciele. Kim jest dla pani przyjaciel? Przyjaciel nie ocenia. Ma czas i otwarte serce. I gotowoœæ, by bezinteresownie pomagaæ przyjacielowi przejœæ przez trudn¹ chwilê w ¿yciu. Wiem to od niedawna. M¹droœæ, do której musia³a pani dojrzeæ… Baczniej zwracam uwagê na ludzi, wœród których przebywam. Jest wielu takich, którzy czerpi¹ z nas energiê, nic w nasze ¿ycie nie wnosz¹c. Wolê tych, którzy emanuj¹ optymizmem. Jak ja. Lubi Pani zmiany? Lubiê wyzwania. Takim jest na przyk³ad mój program „Twoje M” w Telewizji MAX. Da³ mi mo¿liwoœæ ³¹czenia pracy zawodowej i dzielenia siê innowacyjnymi pomys³ami, inspirowanymi lokalami, które sprzedajê. To nowe doœwiadczenie, które cieszy i które bardzo doceniam. Rozmawia³a Marta Pisera

Agnieszka Niechajczyk ma na swym koncie wiele presti¿owych nagród, wyró¿nieñ, m.in.: • Przedsiêbiorstwo Fair Play 2009, 2010, 2011, 2012, 2013, • Lider Rynku 2010, 2011 – najlepsza us³uga w Polsce – poœrednictwo w obrocie nieruchomoœciami, • Certyfikat Eksperta Rynku Nieruchomoœci w 2010 roku, • Wyró¿nienie w Plebiscycie „Koszaliñska Kobieta Roku 2009”, • X miejsce w Plebiscycie „Kobieta Przedsiêbiorcza 2011”.


16

Kwiecieñ 2014 r.

Przystanek Koszalin, na drodze do œwiêtoœci 27 kwietnia w Niedzielê Mi³osierdzia Bo¿ego w Watykanie odbêdzie siê kanonizacja papie¿a Jana Paw³a II. Po prawie 23 latach od wizyty w Koszalinie b³ogos³awiony Karol Wojty³a do³¹czy do grona œwiêtych. dniem papie¿ Jan Pawe³ II wyl¹dowa³ samolotem w³oskich linii lotniczych na lotnisku w Zegrzu Pomorskim. W strugach deszczu witali go m.in. prezydent Lech Wa³êsa, premier Jan Krzysztof Bielecki, prymas Józef Glemp oraz marsza³kowie Sejmu i Senatu. Po uroczystym powitaniu, papie¿ uda³ siê do nowo wzniesionego budynku seminarium diecezji koszaliñsko-ko³obrzeskiej, aby dokonaæ jego poœwiêcenia. Z seminarium pojecha³ na Górê Che³msk¹, gdzie poœwiêci³ odbudowane niedawno sanktuarium maryjne. Po po³udniu papie¿ odprawi³ mszê œwiêt¹ dla oko³o 250 tys. osób na placu przed koœcio³em pw. Ducha Œwiêtego. Wyg³oszo-

Fot. Archiwum Diecezji Koszaliñsko-Ko³obrzeskiej (3)

1 czerwca 1991 r. przed po³u-

na przez Ojca Œwiêtego homilia stanowi³a wprowadzenie do tematyki dalszych spotkañ, opartych na Dekalogu. Jan Pawe³ II

w Koszalinie mówi³ o pierwszym przykazaniu Bo¿ym, ukazuj¹c je jako podstawê budowania prawdziwego humanizmu. Wzywa³:

„Nie pozwólcie rozbiæ tego naczynia, które zawiera Bo¿¹ prawdê i Bo¿e prawo (...), jeœli popêka³o, sklejajcie je z powrotem”. Wieczorem w koszaliñskiej katedrze pod wezwaniem Niepokalanego Poczêcia Najœwiêtszej Maryi Panny papie¿ odprawi³ nabo¿eñstwo ró¿añcowe. By³o ono transmitowane do wielu krajów œwiata za poœrednictwem Radia Watykañskiego. Po jego zakoñczeniu Ojciec Œwiêty papiesk¹ limuzyn¹ uda³ siê do seminarium duchownego, w którym nocowa³. Nastêpnego dnia rano Jan Pawe³

II spotka³ siê na lotnisku w Zegrzu Pomorskim z wojskiem polskim. By³o to pierwsze w dziejach spotkanie papie¿a z Polskimi Si³ami Zbrojnymi. W uroczystoœci wziê³o udzia³ ponad 30 tys. ¿o³nierzy z ca³ej Polski. Podczas tego wydarzenia nie zabrak³o równie¿ rodzin wojskowych oraz kombatantów AK. W mowie po¿egnalnej Papie¿ powiedzia³: ,,Pragnê wyraziæ radoœæ ze spotkania z tym nadmorskim, nadba³tyckim krajem, na którym mieszcz¹ siê tak¿e g³ówne poligony wojskowe, diecezj¹ koszaliñsko-ko³obrzesk¹, z ca³ym Pomorzem. Pragnê podziêkowaæ za ten wiatr od morza, który mia³ wielk¹ si³ê i surowoœæ, jak to na pó³nocy. A jeszcze bardziej chcia³bym podziêkowaæ za œwie¿¹ zieleñ lasów. Te lasy mi tyle przypominaj¹ z m³odych lat…” Gdy odlatywa³ do Rzeszowa, ¿egna³y go promienie s³oñca. By³a to czwarta podró¿ Jana Paw³a II do Ojczyzny, ale pierwsza do wolnej ju¿ Rzeczpospolitej. Has³o ogólne tej pielgrzymki brzmia³o: „Bogu dziêkujcie, ducha nie gaœcie”. Koszalin nale¿y do nielicznych miast na œwiecie, w których papie¿ spêdzi³ wiêcej ni¿ jeden dzieñ. Uchwa³¹ nr XIV/203/2004 Rady Miejskiej w Koszalinie z dnia 12 marca 2004 roku papie¿ Jan Pawe³ II otrzyma³ tytu³ Honorowego Obywatela Koszalina. To dowód ho³du dla dokonañ i wyraz pamiêci o wizycie, najwa¿niejszej w dziejach miasta. Piotr Zaczek

W dniu kanonizacji Jana Paw³a II – W tym dniu planujemy Dzieñ Otwartej Bramy w Domu Mi³osierdzia przy ul. Monte Cassino 7, w którym o godz. 13.30 odprawiona zostanie msza œwiêta. Natomiast w koszaliñskim amfiteatrze o godz. 17.00 odbêdzie siê koncert Janusza Radka i Doroty Osiñskiej. Darmowe zaproszenie dostêpne s¹ w Domu Mi³osierdzia - mówi ks. dr Wojciech Parfianowicz, rzecznik prasowy kurii. Natomiast Telewizja Polska przygotowa³a bogat¹ i ró¿norodn¹ ofertê programow¹. Najwa¿niejszym punktem wielkiego œwiêta Koœcio³a katolickiego bêdzie Msza kanonizacyjna papie¿y – Jana XXIII i Jana Paw³a II. Transmisjê z Watykanu 27 kwietnia przeprowadzi TVP1, TVP INFO i TVP Polonia (godz. 10:00).

Fot. Piotr Zaczek

Bogdan Krawczyk (prezydent Koszalina w latach 1990-1994) wspomina Ojca Œwiêtego: Wizyta papie¿a Jana Paw³a II w czerwcu 1991 roku by³a wielkim wydarzeniem historycznym dla Koszalina. Informacjê o tym, ¿e Ojciec Œwiêty odwiedzi nasze miasto otrzyma³em na kilka miesiêcy przed tym wydarzeniem od œp. kard. biskupa Ignacego Je¿a, ówczesnego ordynariusza diecezji koszaliñsko-ko³obrzeskiej. To on by³ szefem ca³ej wizyty papie¿a w Koszalinie. Wydarzenie to by³o ogromn¹ promocj¹ dla miasta, jak równie¿ wielkim dotkniêciem dobra. Po raz pierwszy Koszalin pokaza³ siê œwiatu, na tak¹ skalê. Przed przyjazdem papie¿a panowa³a ogromna mobilizacja wœród osób oraz wszelkich instytucji zaanga¿owanych w organizacjê tej wizyty. Nigdy nie spotkaliœmy siê z ¿adn¹ odmow¹. Jako prezydent miasta stara³em siê przygotowaæ Koszalin pod wzglêdem organizacyjnym, czystoœci, dekoracji dróg oraz miejsc, które papie¿ odwiedza³. Nale¿y podkreœliæ tak¿e du¿¹ rolê ksiêdza Kazimierza Bednarskiego, który m.in. nadzorowa³ pracê nad budow¹ o³tarza przy koœciele pw. Ducha Œwiêtego. Równie¿ rola policji i s³u¿b bezpieczeñstwa by³a znacz¹ca. Po tej wizycie nast¹pi³a pewna konsolidacja mieszkañców i urzêdów. Staliœmy siê wiêksz¹ jednoœci¹. Osobiœcie mia³em okazjê spotkaæ siê z Ojcem Œwiêtym a¿ 3 razy. Ogromnym zaszczytem dla mnie by³o przekazanie daru od miasta dla papie¿a. By³ to Dom Samotnej Matki, który mieœci siê przy ul. Wojska Polskiego, a który potem trafi³ do kurii. Na pami¹tkê tej wizyty Koszalin otrzyma³ od Jana Paw³a II z³oty medal. Uwa¿am, ¿e by³o to wielkie wydarzenie o znaczeniu religijnym, politycznym i spo³ecznym. Coœ podobnego nigdy ju¿ siê nie powtórzy w historii Koszalina.


Kwiecieñ 2014 r.

Magiczna moc rektora

17 ³em te¿ w Chinach, w mieœcie Kanton na granicy z Wietnamem. Tam mia³em okazjê spêdziæ dzieñ w d¿ungli. Ale co ciekawe, ta miejscowoœæ bardzo przypomina³a mi amerykañskie miasto.

Co zazwyczaj robi Pan po powrocie z pracy? A to ró¿nie. Bywa, ¿e wracam po pracy do domu w porze obiadowej, a nieraz dopiero wieczorem. Czasami jestem w podró¿y s³u¿bowej. Lubiê powroty oko³o godziny 16.00. Jemy z ¿on¹ wspólny obiad. Potem ma³a prasówka i krótkie wiadomoœci w telewizji. Jak mam czas, to krótki spacer lub ma³a drzemka, któr¹ z ¿on¹ nazywamy „le¿akowaniem”. Oko³o 18.00 kawa lub herbata z cytryn¹, a potem czas na dodatkow¹ pracê, do której materia³y przynoszê z uczelni. Piszê wtedy artyku³y naukowe, opracowujê zlecone opinie prac naukowych, sprawdzam prace moich studentów itp. Nieraz w tym czasie trzeba zrobiæ te¿ coœ dla domu. Oko³o 21.00 przysiadam obok ¿ony przed telewizorem, staramy siê znaleŸæ coœ ciekawego w programie i rozmawiamy. Jeszcze przegl¹d poczty elektronicznej oraz prasy w Internecie i oko³o 22.30 czas iœæ spaæ. Rano o szóstej pobudka i wszystko zaczyna siê od nowa.

A gdzie Pan by³ w Stanach? W Nowym Orleanie, jeszcze przed powodzi¹, która nawiedzi³a ten region. By³o tam piêkne stare miasto, ale ciekawszym prze¿yciem by³a wizyta w spelunie – podobno tak to siê t³umaczy na polski – w której kiedyœ gra³ Louis Armstrong. To miejsce nadal wygl¹da tak, jak kilkadziesi¹t lat temu, a ró¿ne zespo³y graj¹ tam praktycznie przez ca³¹ dobê. W k³êbach kurzu unosz¹cego siê ze starej drewnianej pod³ogi.

Czy rektor zna pojêcie czasu wolnego? Wolnego czasu mam bardzo ma³o. Gdy po ukoñczeniu studiów dosta³em propozycjê pracy na uczelni, to nie zdawa³em sobie sprawy, na czym polega praca nauczyciela akademickiego. Z czasem dowiedzia³em siê, ¿e nie tylko uczymy studentów, ale równie¿ pracujemy naukowo. Trzeba wykonywaæ badania naukowe, aby ci¹gle siê doskonaliæ i uzyskiwaæ kolejne stopnie i tytu³y naukowe. Praca na uczelni wymaga wewnêtrznej dyscypliny i du¿ego tempa pracy. Ale nie sam¹ prac¹ cz³owiek ¿yje. Trzeba te¿ wygospodarowaæ trochê wolnego czasu dla siebie i rodziny. Ma Pan jakieœ hobby, ulubione zajêcia, które pomagaj¹ panu odpocz¹æ, zrelaksowaæ siê? Nie mam jednego ulubionego hobby. Kiedyœ zbiera³em znaczki, kartki pocztowe, stare p³yty. Potem bawi³o mnie fotografowanie. By³y to czasy klasycznej fotografii, zdjêcia by³y wykonywane z u¿yciem tradycyjnej kliszy. Urz¹dzi³em sobie w³asne laboratorium z profesjonalnym sprzêtem. Dokumentowa³em wydarzenia szkolne, studenckie, robi³em zdjêcia w gronie wspó³pracowników, przyjació³ i mojej rodziny. Mam te¿ sporo ciekawych ujêæ z moich licznych podró¿y po œwiecie. Obecnie w wolnej chwili lubiê czytaæ ksi¹¿ki i artyku³y z zakresu historii, biologii, geografii, medycyny. Oczywiœcie w wersji popularnej. Interesuje mnie te¿ rozwój techniki na przestrzeni

Fot. Marcin Torbiñski

Z prof. Tadeuszem Bohdalem, rektorem Politechniki Koszaliñskiej o wolnym zainteresowaczasie, niach i chwilach spêdzanych z rodzin¹, rozmawia Magdalena Sobolewska.

wieków oraz ¿yciorysy znanych naukowców. Interesuje mnie g³ównie to, jakie mieli problemy, jak dokonywali epokowych odkryæ, kto im pomaga³, a kto przeszkadza³. Lubiê te¿ ogl¹daæ filmy, g³ównie polskie, opisuj¹ce codzienne ¿ycie, nasze troski i radoœci. Nie znoszê produkcji, gdzie s¹ tylko wybuchy, pêdz¹ce samochody i leje siê krew. Oboje z ¿on¹ s³uchamy te¿ muzyki powa¿nej, najlepiej w wersji popularnej i rozrywkowej. To nas uspokaja i nastraja do dalszej pracy. St¹d nasze wizyty w filharmonii. Lubimy te¿ ogl¹daæ dobre sztuki w naszym koszaliñskim teatrze. A zwierzêta? Ma Pan ulubionego pupila? Bardzo lubiê zwierzêta. Od dziecka by³em wychowywany w ich otoczeniu. W domu moich rodziców zawsze by³y koty, niekiedy te¿ psy. Obecnie jest z nami czarno-bia³a kotka, z która bardzo siê przyjaŸnimy. W domu chodzi za mn¹ jak pies i tylko wypatruje chwili, aby wskoczyæ na moje kolana. Mam te¿ „w spadku” po mojej córce dwa prawie dwudziestoletnie ¿ó³wie wodne. Kiedyœ córka uprosi³a mnie, aby jej kupiæ parkê tych zwierz¹tek. Teraz, gdy uros³y do znacznych rozmiarów, mam je pod opiek¹. Te¿ je bardzo lubiê, jedz¹ mi z rêki i chc¹, aby je g³askaæ po g³ówkach. Obcym na to nie pozwalaj¹. Córka zostawi³a Pañstwu „w spadku” ¿ó³wie. A czêsto je odwiedza? Teraz, gdy nasze dzieci ju¿ siê mieszkamy usamodzielni³y, z ¿on¹ tylko we dwoje. Wczeœniej, gdy by³y m³odsze w weekendy obowi¹zkowo wyje¿d¿aliœmy gdzieœ za miasto, do lasu, nad morze itp. Wspól-

ne spacery i zabawy na œwie¿ym powietrzu œwietnie nas integrowa³y. W wakacje wyje¿d¿aliœmy ca³¹ rodzin¹ do rodziców mojej ¿ony w Lubelskie, gdzie na wsi by³ du¿y dom oraz leœna okolica. Dzieci œwietnie siê bawi³y z miejscowymi kolegami. Wspólny wypoczynek, codzienna kawa na tle lasu, ³any z³otych pól i kwieciste ³¹ki – to wspomnienia na ca³e ¿ycie. Obecnie te¿ staramy siê byæ razem i jak najczêœciej siê spotykamy, ale wspólne wyjazdy odbywaj¹ siê coraz rzadziej. Wszyscy maj¹ du¿o obowi¹zków i czêsto trudno jest siê zsynchronizowaæ, ale parê razy w roku nam siê to udaje. Porozmawiajmy o rektorze-dziadku. Syn uszczêœliwi³ Pana wnukiem. Nied³ugo bêdê mia³ nawet drugiego wnuka. A jakim jestem dziadkiem? Chyba rozpieszczaj¹cym. Zreszt¹ moja ¿ona uwa¿a³a, ¿e w stosunku do dzieci te¿ stosowa³em zbyt ma³¹ dyscyplinê. Ale partnerskie stosunki chyba siê op³aci³y, bo, odpukaæ, z dzieæmi nigdy nie by³o ¿adnego k³opotu. Co do wnuczka Bartosza, to bardziej zawsze wymêczy babciê, bo ona ma trochê wiêcej czasu. Ale ostatnio nauczy³em go zabawy w samolot – biorê go na rêce i on udaje samolot. Biegamy po mieszkaniu, nurkujemy, podnosimy siê, robimy nawet turbulencje, co najbardziej mu siê podoba. Kiedy widzi, ¿e jestem ju¿ trochê zmêczony, to z powag¹ pyta: „Nie masz mocy? To ja ci dam”. I w magiczny sposób, jak w bajkach przekazuje mi moc. Wtedy nie mam ju¿ serca mu odmówiæ. Czy kiedy ma Pan urlop, to woli Pan gdzieœ wyjechaæ, czy mo¿e spêdziæ go w domu?

Prawdê mówi¹c, od lat nie wykorzystujê ca³ego urlopu, jaki przys³uguje nauczycielowi akademickiemu 36 dni roboczych. Tak naprawdê biorê dwa, trzy tygodnie urlopu, w pozosta³e przychodzê „nielegalnie” do pracy. Nie ukrywam, ¿e lubiê przebywaæ na urlopie w domu, co czêsto czyniê. Pracujê wtedy w przydomowym ogrodzie, gdzie moja ¿ona sadzi mnóstwo kwiatów. Jak jest suche lato, to trzeba je podlewaæ, co czyniê. Ponadto, aby nie wypaœæ z formy sam koszê trawê. Ruch na œwie¿ym powietrzu jest przecie¿ konieczny. Czêsto te¿ wyje¿d¿am na kilka dni do przyjació³ czy rodziny, któr¹ mam z ró¿nych czêœciach Polski. Czasami wyje¿d¿am za granicê na ma³e wczasy. Latem, w dni s³oneczne robiê jednodniowe wypady do Mielna lub Unieœcia. Trzeba przecie¿ wygrzaæ siê na pla¿y i przygotowaæ formê na zimê. Mówi³ Pan o licznych podró¿ach, podczas których Pan fotografowa³. Jest takie miejsce, które najbardziej utkwi³o Panu w pamiêci? By³em na przyk³ad na Kaukazie. Oœrodek by³ po³o¿ony w dolinie, a otacza³y go oœnie¿one szczyty. Przez ca³y tydzieñ, codzienne organizowano piesze wêdrówki dla osób, które maj¹ niewielkie doœwiadczenie w chodzeniu po górach. Wspaniale by³o wejœæ na lodowiec. Niedawno, bo 4 lata temu by-

¯eby nie mówiæ tylko o wolnym czasie, to mo¿e coœ o pracy. Co Pan najbardziej lubi w swojej pracy, a co niekoniecznie? Od samego pocz¹tku zatrudnienia w naszej uczelni (1976 rok – dop. ms.) lubi³em swoj¹ pracê. Zawsze ciesz¹ mnie zajêcia ze studentami. Student dla mnie zawsze by³ i jest partnerem w procesie nauczania. Nigdy nie mia³em problemów czy konfliktów z m³odzie¿¹. A by³o niekiedy wiele trudnych spraw, nawet z decyzj¹ o skreœleniu z listy studentów. I tak pozosta³o do dzisiaj. Teraz prze³o¿y³o siê to na bardzo dobr¹ wspó³pracê z Parlamentem Studentów. Ponadto, ci¹gle pasjonuje mnie praca naukowa. Pomimo pe³nienia funkcji rektora dalej prowadzê badania naukowe, publikujê wyniki swoich badañ, opiekujê siê doktorantami. Jako rektor w kontaktach z pracownikami staram siê, aby nasze spotkania by³y ciep³e i bezpoœrednie. Ka¿dy pracownik, czy student mo¿e siê ze mn¹ spotkaæ i przedstawiæ swoje sprawy. W pracy mam sporo ró¿nych zajêæ, czêsto organizacyjnych. Wiele wizyt, spotkañ, konferencji, narad. Staram siê na wielu byæ. Nieraz tylko jestem niezadowolony z tego, ¿e terminy siê nak³adaj¹, a niektóre spotkania niewiele wnosz¹ do poprawy naszej rzeczywistoœci. Na koniec zostawi³am pytanie o Pana credo ¿yciowe. Kiedyœ ju¿ mnie o to pytano. Nie by³em przygotowany do odpowiedzi. Postanowi³em wyszukaæ coœ, co odpowiada mojemu zachowaniu. Myœlê, ¿e w ¿yciu stosujê zasadê Maksyma Gorkiego: „Trzeba tak ¿yæ, ¿eby mo¿na by³o mieæ szacunek dla samego siebie”. Innym te¿ j¹ polecam. •

Prof. dr hab. in¿. Tadeusz Bohdal – ur. 21.05.1953 r. w Œwidwinie. Absolwent Wy¿szej Szko³y In¿ynierskiej w Koszalinie. Z Politechnik¹ Koszaliñsk¹ zwi¹zany od 1976 r. jako pracwonik naukowy. Stopieñ doktora Tadeusz Bohdal uzyska³ w 1986 r. na Wydziale Mechanicznym Politechniki Szczeciñskiej, stopieñ doktora habilitowanego w 2001 r. na Wydziale Mechanicznym Politechniki Koszaliñskiej. Tytu³ profesorski otrzyma³ w 2007 r. Autor licznych monografii, ksi¹¿ek, artyku³ów i referatów. Specjalizuje siê w zakresie techniki cieplnej i ch³odniczej.


18

Kwiecie単 2014 r.


19

Kwiecieñ 2014 r.

PR-owiec powinien dzia³aæ z pasj¹ obszarze PR. PRotona 2013 otrzyma³am w czerwcu 2013, ale pochwalê siê jeszcze najnowsz¹ nagrod¹ – w lutym cz³onkowie Polskiego Stowarzyszenia Public Relations przyznali mi nagrodê „Lew PR”, równie¿ w obszarze edukacji PR. Moja nagroda jest w wersji „Lwica PR”.

PR to obecnie bardzo popularne s³owo. Czym on w³aœciwie jest? Teoretycy PR-u czasami podaj¹, ¿e w tej chwili mamy oko³o 3000 definicji, co oczywiœcie zawsze kwitowane jest uœmiechami, bo mo¿e wskazywaæ na brak mo¿liwoœci jasnego sprecyzowania, czym tak naprawdê zajmuj¹ siê tysi¹ce ludzi. Moj¹ ulubion¹ definicj¹, ujmuj¹c¹ public relations jako jedn¹ z funkcji zarz¹dzania organizacj¹ jest definicja zaproponowana przez Amerykanów: Scotta M. Cutlipa, Allena H. Centera oraz Glena M. Brooma w ksi¹¿ce „Effective Public Relations”. Definicja ta brzmi: „Public relations to funkcja zarz¹dzania, która nawi¹zuje i podtrzymuje wzajemnie korzystne stosunki miêdzy instytucj¹ oraz grupami jej otoczenia, od których zale¿y jej sukces oraz klêska”. Dla mnie definicja ta wyjaœnia wszystko – jest tam komunikowanie siê, nawi¹zywanie dialogu z otoczeniem organizacji, budowanie trwa³ych relacji i wiarygodnoœci, która bêdzie skutecznym orê¿em na czas ewentualnych sytuacji kryzysowych. To uczciwe relacje, dwustronne, bez k³amstwa, manipulacji, krêtactw. Jaka by³a Pani droga do niego? Po raz pierwszy o public relations us³ysza³am podczas studiów na Ekonomii, ale wtedy w Polsce o PR praktycznie nie mówi³o siê. To era dinozaurów w tym zakresie. Po studiach pracowa³am w firmie, gdzie zajmowa³am siê PR-em i promocj¹, póŸniej by³am wspó³w³aœcicielem studia reklamy i w pewnym momencie zauwa¿y³am, ¿e coraz czêœciej jestem zniechêcona tym co robiê, poniewa¿ reklama rozczarowuje mnie. Prawdopodobnie wziê³o siê to st¹d, ¿e zdarzali siê klienci, którzy chcieli traktowaæ reklamê jako synonim k³amstwa, aby tylko sprzedaæ swój produkt czy us³ugê. Powoli w ramach studia reklamy przesuwa³am projekty i namawia³am klientów, gdy by³o to uzasadnione, na inny sposób komunikowania siê z rynkiem. Nie zawsze dawali siê przekonaæ, ale dla mnie nie by³o ju¿ odwrotu – zrezygnowa³am z reklamy, przesz³am do PR.

Fot. Archiwum Moniki Kaczmarek-Œliwiñskiej

Z dr Monik¹ Kaczmarek-Œliwiñsk¹, specjalist¹ Public Relations rozmawia Jacek Wezgraj.

Monika Kaczmarek Œliwiñska – doktor nauk ekonomicznych, adiunkt Instytutu Neofilologii i Komunikacji Spo³ecznej Politechniki Koszaliñskiej, doradca ds. public relations. Naukowo obszarem public relations zajmuje siê od 1996 roku, w 2005 obroni³a pracê doktorsk¹ na temat „Internet PR polskich przedsiêbiorstw” (Akademia Ekonomiczna /obecnie Uniwersytet Ekonomiczny/ w Poznaniu). Autorka wielu publikacji i badañ naukowych w tematyce PR. Swoje pasje naukowe i zawodowe przekazuje adeptom PR – jest opiekunem Studenckiego Ko³a Naukowego Public Relations FUTURA. Obecnie jest cz³onkiem m.in. Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Public Relations, Polskiego Towarzystwa Komunikacji Spo³ecznej oraz Polskiego Towarzystwa Marketingu Politycznego. Jakie s¹ Pani g³ówne obszary zainteresowania? Praktyczne – z pewnoœci¹ PR strategiczny i kryzysowy, bo rzucaj¹ najwiêksze wyzwania. Nale¿y œwietnie poznaæ organizacjê i jej cele, wyznaczyæ kierunki strategii, przegryŸæ siê przez konkurencjê, dzia³aæ kreatywnie, ale przy tym wszystkim zachowuj¹c myœlenie nie tylko o potrzebach organizacji, ale te¿ jej otoczeniu. Najlepiej gdyby kryzysów nie by³o, ale PR-owcy powtarzaj¹: „nie pytaj czy kryzys siê zdarzy, ale pytaj kiedy”. Dlatego strategia organizacji odnosz¹ca siê do jej obszaru PR musi uwzglêdniaæ zasady zachowania siê w kryzysie, opisywaæ procedury, które bêd¹ wdra¿ane itp. To bardzo du¿e wyzwanie, poniewa¿ ka¿dy kryzys jest zagro¿eniem dla organizacji, a PR-owcy dodatkowo staraj¹ siê, aby w tych krytycznych momentach jak najmniej ucierpia³ wizerunek. Pasjonuje mnie te¿ PR w polityce, niestety w Polsce bardzo zaniedbywany na rzecz doraŸnych akcji, czêsto o charakterze propagandowym, a czasami nawet manipulacji. I

oczywiœcie na koñcu, ale nie ostatnia – etyka zawodowa w PR, poniewa¿ bez niej trudno mówiæ o profesjonalnych dzia³aniach public relations. Otrzyma³a Pani ostatnio presti¿ow¹ nagrodê PRoton. Co trzeba zrobiæ, ¿eby sobie na ni¹ zas³u¿yæ? PRotony 2013 to konkurs dla profesjonalistów PR, którego organizatorem jest portal bran¿owy Proto.pl. Laureaci wy³aniani s¹ przez cz³onków Akademii Ekspertów PR. Mój PRoton jest w zakresie edukacji public relations. PRoton dotyczy pracy w danym roku – u mnie by³o to docenienie za wydan¹ ksi¹¿kê „Public relations w przestrzeni mediów spo³ecznoœciowych. Dzia³ania organizacji i jej pracowników”, dzia³ania edukacyjne na rzecz PR – liczne wyst¹pienia, felietony, kursy i szkolenia, oczywiœcie dydaktykê, któr¹ mam szansê prowadziæ w Instytucie Neofilologii i Komunikacji Spo³ecznej Politechniki Koszaliñskiej, jak równie¿ badania naukowe i uczestnictwo w projektach badawczych – polskich i zagranicznych, które prowadzê w

W swoich wypowiedziach podkreœla Pani znaczenie tzw. nowych mediów, mediów spo³ecznoœciowych. Czy koszaliñskie firmy, organizacje spo³eczne wystarczaj¹co je wykorzystuj¹? Nowe media w PR to temat rzeka. Mo¿na je wykorzystywaæ i je¿eli mam oceniaæ koszaliñskie firmy to jest lepiej, ale wiele brakuje do skutecznego wykorzystywania. Nie jest sztuk¹ wykorzystywaæ czyli stosowaæ, ale dzia³aæ tak, aby przez nasz nowy kana³ komunikowania siê osi¹gaæ za³o¿one cele. I tego brakuje mi czêsto w dzia³aniach w obszarze nowych mediów. Nie mam na myœli tylko organizacji czy firm koszaliñskich, ale generalnie. W wielu dzia³aniach w nowych mediach nie widzê celu i strategii, a je¿eli tego nie ma, to niestety mamy krótk¹ drogê do kryzysu. Czêsto tak¿e œwiadomoœæ, ¿e ponosimy koszty tak naprawdê nie wiedz¹c za co. Je¿eli mamy cele i strategiê ich realizacji, to wiemy do czego d¹¿ymy i jakimi metodami bêdziemy badaæ, w jakim stopniu osi¹gnêliœmy cele. Wtedy PR staje siê mierzalny i przestaje byæ traktowany jako kwiatek do ko¿ucha czy dobór koloru krawatu. Mam wra¿enie, ¿e wiele organizacji wchodz¹cych w dzia³ania PR w nowych mediach ma nisk¹ œwiadomoœæ w zakresie zagro¿eñ. Nowe media podobaj¹ im siê dopóty, dopóki nie zdarzy siê problem czy kryzys. Je¿eli nie wiedz¹ jak reagowaæ, to dzia³ania w nowych mediach przynosz¹ wiêcej szkody ni¿ po¿ytku. A szkoda, poniewa¿ daj¹ niesamowite mo¿liwoœci w zakresie nawi¹zywania i pielêgnowania dwustronnych relacji. Jak wygl¹da Koszalin jeœli chodzi o specjalistów od reklamy PR-u, prowadzenia kampanii promocyjnych i marketingowych? Wed³ug mnie zasoby kadrowe mamy. Miêdzy innymi na Politechnice Koszaliñskiej na kierunku „dziennikarstwo i komunikacja spo³eczna” mo¿na kszta³ciæ siê w specjalnoœci „PR i rzecznictwo prasowe”. Nato-

miast chyba niestety mamy równie¿ mniejsze pole popisu. Firmy i organizacje s¹ bardziej zachowawcze albo wol¹ stosowaæ tradycyjn¹ formê reklamy, mo¿e równie¿ nie wierz¹c w skutecznoœæ dzia³añ PR. Czêœæ firm naszego rynku swoje bud¿ety przekazuje firmom zewnêtrznym, g³ównie warszawskim. Mo¿e nie wiedz¹, ¿e na naszym rynku równie¿ s¹ chêtni i gotowi do pracy? Pomyœla³am sobie teraz, ¿e mo¿e warto by³oby zorganizowaæ cykliczny – np. co roku – konkurs pokazuj¹cy zrealizowane kampanie i projekty PR w regionie. Z pewnoœci¹ wp³ynê³oby to na promocjê samych dzia³añ, ale te¿ pokaza³o zasoby kadrowe. Czym powinien cechowaæ siê dobry PR-owiec? Idea³em jest PR-owiec rzetelny, wiarygodny, staranny, obowi¹zkowy, komunikatywny, kreatywny, otwarty na ludzi i œwiat, posiadaj¹cy bardzo g³êbok¹ wiedzê specjalistyczn¹, ale tak¿e szerokie wykszta³cenie ogólne. Bardzo przydatne s¹ umiejêtnoœci analizy oraz tworzenia koncepcji. Œwietnie, gdy PR-owiec ma pasjê, któr¹ potrafi odnieœæ do swoich dzia³añ zawodowych. Zasiada Pani w Radzie Etyki PR. Czym siê zajmujecie, jakie sprawy do was trafiaj¹? W tej chwili koñczê drug¹ dwuletni¹ i zgodnie z regulaminem ostatni¹ (pod rz¹d) kadencjê w REPR. Rada zajmuje siê rozpatrywaniem zg³oszeñ dotycz¹cych naruszeñ etycznych w obszarze PR i wydawaniem opinii/orzeczeñ, edukacj¹ bran¿y i rynku w zakresie etyki zawodowej PR oraz promowaniem zachowañ etycznych w dzia³aniach public relations. Czêsto rozpatrywaliœmy naruszanie etyki PR zwi¹zane z przetargami – sformu³owania, które by³y w nich zawarte narusza³y zasady etyki zawodowej PR, a wiêc agencje PR lub specjaliœci PR przystêpuj¹cy do przetargu ju¿ w momencie startu naruszali zapisy kodeksowe. Staraliœmy siê, aby nasze dzia³ania z jednej strony uczula³y bran¿e na niew³aœciwe zapisy przetargowe (w mojej opinii czêsto wynikaj¹ce z nieœwiadomoœci istnienia kodeksów etyki PR), a z drugiej strony staraliœmy przekonywaæ og³aszaj¹cych przetargi do takich zapisów, aby nie wyklucza³y ju¿ na starcie chc¹cych postêpowaæ etycznie. •


20

Kwiecieñ 2014 r.

LEPSZY KOSZALIN w BTD

Fotoreporta¿ 12 marca, w sali Ba³tyckiego Teatru Dramatycznego, wype³nionej mieszkañcami Koszalina, Lepszy Koszalin przedstawi³ za³o¿enia programowe KOSZALIN 2020. Za³o¿enia te s¹ punktem wyjœcia do sformu³owania programu wyborczego oraz efektem wspólnej pracy z koszalinianami. Stowarzyszenie opisa³o na nim Koszalin jako: gospodarny, otwarty, przyjazny i rozwiniêty.

Sala Ba³tyckiego Teatru Dramatycznego by³a wype³niona po brzegi. Po czêœci oficjalnej, dla wszystkich przyby³ych goœci, aktorzy BTD przygotowali spektakl pt. „NOC POETY, wiersze i piosenki Jonasza Kofty”. Za³o¿enia KOSZALIN 2020 przedstawiali m.in.: (od lewej) Weronika Œciana, Arkadiusz £ugowski, Stanis³aw Socha, Teresa Arendarczyk, Mariusz Krajczyñski oraz Artur Wezgraj (kandydat na prezydenta Koszalina).

VI GALA KULTURY

Od lewej: Pawe³ Strojek (dyrektor CK105), Monika Mod³a (zastêpca dyrektora CK105), Monika Tkaczyk (dyrektor ZBM). 15 marca w koszaliñskiej Filharmonii odby³a siê VI Gala Koszaliñskiej Kultury - uroczystoœæ wrêczenia nagród Prezydenta Miasta Koszalina za osi¹gniêcia w dziedzinie twórczoœci artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury. Wydarzenie zainaugurowa³ koncert orkiestry Filharmonii Koszaliñskiej pod dyrekcj¹ koszalinianki Marzeny Diakun, a zakoñczy³ wystêp koszaliñskiego muzyka Piotra Zem³y.

Od lewej: Ewa Kroll (dyrektor ZS nr 7), Artur Wezgraj (kanclerz PK), Piotr Kroll (prezes KTBS), El¿bieta Jasiñska (prezes PerMedia), Jadwiga Wezgraj.

Fot. Marcin Torbiñski (6)

IMIENINY MARSZA£KA JÓZEFA PI£SUDSKIEGO

Od lewej: nadaj¹cy wyró¿nienia Ryszard Tarnowski oraz Kazimierz Okiñczyc (prezes KSM Przylesie) i Jaros³aw Bihun (prezes Telewizji Kablowej Koszalin). Od lewej: Ryszard Tarnowski, Miros³aw Krom (dziennikarz „Koszalin Bli¿ej”) oraz Tomasz Tamborski (starosta ko³obrzeski).

17 marca w Centrum Szkolenia Si³ Powietrznych Muzeum Obrony Przeciwlotniczej odby³y siê uroczystoœci z okazji Imienin Marsza³ka Józefa Pi³sudskiego. Podczas spotkania wrêczono wyró¿nienia, nostryfikowano stopnie wojskowe oraz nadawano stopnie oficerskie cz³onkom Zwi¹zku Pi³sudczyków RP. Przybyli goœcie zwiedzali tak¿e bazê dydaktyczn¹ CSSP.


21

Kwiecieñ 2014 r.

Zespó³ tych koszaliñskich taksówkarzy przypomina zgran¹ dru¿ynê sportow¹. Kieruje nim kobieta z du¿ym temperamentem. El¿bieta Konarska, prezes koszaliñskiej sieci Taksówek Radmor sprawi³a, ¿e „Radmorki” (jak mówi o kolegach), chêtnie spotykaj¹ siê tak¿e po pracy. Graj¹ w siatkówkê, krêgle, wspólnie biegaj¹, je¿d¿¹ na rowerach. Chêtnie uczestnicz¹ w ¿yciu Koszalina - wspieraj¹c najwa¿niejsze akcje w mieœcie, tj.: Wielk¹ Orkiestrê Œwi¹tecznej Pomocy, czy Szlachetn¹ Paczkê.

Z

apraszani do obs³ugi œlubów i wesel, czêsto sami stanowi¹ ich atrakcjê. – Mamy swoje firmowe propozycje dla m³odych! – mówi El¿bieta Konarska. Chêtnie wprowadza do sieci nowinki techniczne, dystansuj¹c j¹ coraz bardziej od konkurencji. Najbli¿ej, wiêc najszybciej - Pracujemy na systemie ³¹cznoœci opartym o Internet, sygna³ GPS – mówi El¿bieta Konarska. Klienci zyskali wiêkszy komfort jazdy. Radia nie ha³asuj¹. Kierowcom wezwania wyœwietlaj¹ siê na monitorze. My zaœ wiemy, gdzie znajduj¹ siê taksówki. Komputer sprawiedliwie przydziela zlecenie tej, która znajduje siê najbli¿ej klienta, co przyspiesza dojazd. Nowoœæ: jeden numer na Polskê! Kolejn¹ nowink¹ Radmora bêdzie – dostêpny ju¿ od koñca kwietnia 2014 roku – ogólnopolski numer 19 100.

Fot. Wojtek Grela

Czego nie wiecie o Radmor Taxi?

Pamiêtaj¹c go, klienci bêd¹ mogli w ³atwy sposób zamówiæ taksówkê w wielu miastach Polski. W Koszalinie wybranie 19 100 bêdzie oznacza³o przywo³anie w³aœnie Radmor Taxi. Kolejna nowinka – oznaczaæ bêdzie ³¹cznoœæ z Radmor Taxi z aplikacj¹ mobiln¹ w smatfonach – „navi Taxi”. Pozwoli klientom przywo³ywaæ taksówkê bez koniecznoœci ³¹czenia siê z dyspozytorem. System dzia³a ju¿ w najwiêkszych miastach Polski, m.in. w Warszawie, Szczecinie, Wroc³awiu, Olsztynie, £odzi, Krakowie, Gdañsku, Poznaniu, ale tak¿e np. w Ko³obrzegu. Kim s¹? Znakomita atmosfera pracy, standardy obowi¹zuj¹ce w sieci przyci¹gaj¹ do Radmor Taxi taksówkarzy. £ukasza Wojciechowskiego (l. 20) naj-

m³odszego kierowcê w sieci, ujê³y nowinki techniczne. Pasj¹ do zawodu zarazi³ go ojciec – taksówkarz od 17 lat, od niedawna te¿ w Radmorze. Ciekaw¹ postaci¹ jest m.in. Tadeusz Sudo³, zwany przez kolegów „Pu³kownikiem” – emerytowany szef sztabu w 8 Koszaliñskim Pu³ku Przeciwlotniczym. W zawodzie taksówkarza ceni sobie przestrzeñ, wolnoœæ, przyjemnoœæ swobodneych rozmów z ludŸmi. – U mnie ludzie s¹ anonimowi. Chêtnie mówi¹ o sobie, dziel¹ radoœciami i problemami. W pamiêci zostan¹ mi Walentynki, podczas których do hospicjum, do umieraj¹cej ¿ony, wioz³em jej kochaj¹cego mê¿a. Sytuacje zabawne, niezrêczne? Na przyk³ad takie, w których by³y pu³kownik podje¿d¿a po szeregowca… (uœmiech). Janusz Matecki, wiceprezes Radmor

Taxi, funkcje tê pe³ni spo³ecznie. Dba o spójn¹ wizualizacjê taksówek Radmor Taxi. Jest w sieci od pocz¹tku. Taksówk¹ jeŸdzi od ok. 20 lat. Marta Magnowska – w Radmor Taxi od roku. Tak¿e przesz³a z konkurencji. Jest jedn¹ z 5 kobiet w sieci. Internetowy system ³¹cznoœci z klientami pozwala jej co 20 sekund odbieraæ od klienta zlecenie wyjazdu i powiadamiaæ o nim najbli¿ej zlokalizowanego taksówkarza. Szybka, dok³adna, punktualna i kole¿eñska… Pani Prezes „Królowa jest tylko jedna!” – zgodnie przyznaj¹ taksówkarze „Radmor Taxi”. Zawsze zadbana, elegancko uczesana, uœmiechniêta, pe³na energii, wprowadza w zespó³ œwietn¹ atmosferê. Jej wizyta w biurze oznacza zawsze porz¹dki! – œmiej¹ siê kole-

dzy. – Ale czasem te¿ pyszne kanapki, które robiê im jak mama – ¿artuje Pani Prezes. Charakterystyczny, uszlachetniony chrypk¹ g³os, klienci Radmor Taxi doskonale znaj¹. El¿bieta Konarska tak¿e pe³ni dy¿ury w dyspozytorni. – Co robiê po pracy? Odpoczywam w ciszy. Lubiê te¿ zagraæ w siatkówkê, krêgle, ping-ponga, siêgn¹æ po ksi¹¿kê. Jeœli jakaœ mnie zachwyci staje siê obowi¹zkow¹ lektur¹ w sieci „Radmor Taxi”! – ¿artuje. Do Koszalina przyjecha³a za mê¿em, za wojskiem. Z taksówami zwi¹zana jest od 16 lat. Prywatnie – szczêœliwa ¿ona , mama i babcia. Marzenia? – Namówiæ kolegów do za³o¿enia eleganckich strojów, choæby jeden dzieñ w tygodniu – zdradza z uœmiechem. Klient wyj¹tkowy Sieæ Radmor Taxi czêsto podejmuje siê zleceñ nietypowych. Obs³uguje sportowców i cudzoziemców o szczególnych wymaganiach. Przyjmuje zlecenia na wyjazdy w d³u¿sze trasy, dbaj¹c o dodatkowe zaopatrzenie na drogê. Wspiera te¿ rodziców w dowo¿eniu dzieci np. do szkó³. Sieæ Radmor Taxi wystartowa³a na koszaliñskim rynku 23 czerwca 2001 roku, g. 04.15. Niebawem koñczy 13 lat. Marta Pisera Zamawiamy Radmor Taxi? tel. 94 3 415 415, tel. ogólnopolski: 19 100, bezp³atny numer: 800 10 12 14.


22

Kwiecieñ 2014 r.

Bieganie – mój sposób na ¿ycie Bieganie jest dla mnie metod¹ na odstresowanie – mówi Lucyna Bogacka – na zostawienie problemów daleko za sob¹, na zmierzenie siê ze swoimi s³aboœciami i na udowodnienie, ¿e ci¹gle jeszcze mogê stawiaæ przed sob¹ nowe wyzwania. Od czego zaczê³a siê Pani przygoda z bieganiem? Gdy mia³am 13 lat wytypowano mnie do wziêcia udzia³u w zawodach szkolnych z okazji Dnia Dziecka w biegu na 60 metrów. Ukoñczy³am go z bardzo dobrym wynikiem. Potem wziê³am udzia³ w mistrzostwach województwa w Olsztynie w biegu na 100 m. Ukoñczy³am go z wynikiem 12,9 sek. Ten wynik, do tej pory figuruje na 67. miejscu w statystyce najlepszych wyników w tej kategorii wiekowej, a ja w nim jako Lucyna Czwyl (nazwisko panieñskie – dop red.). Do 15. roku ¿ycia reprezentowa³am szko³ê zdobywaj¹c dobre miejsca na podium w biegach na 100 i 200 m.

Ale sukcesów nie zdobywa³a Pani biegaj¹c po lesie, prawda? Sukcesów medalowych nie, ale to bieganie wzmacnia³o mnie fizycznie i psychicznie. Kiedy okaza³o siê, ¿e moja mama jest nieuleczalnie chora (zespó³ Parkinsonowski – PSP – dop red.), to ta aktywnoœæ fizyczna pozwala³a mi przetrwaæ. Tylko ja siê ni¹ zajmowa³am. By³a praca, dom mamy, dom rodzinny i bieganie, podczas którego wraz z potem, z utrat¹ tchu, ulatywa³y ze mnie wszelkie s³aboœci, z którymi musia³am siê zmierzyæ, bezsilnoœæ wobec choroby. Dotrzyma³am danego mamie s³owa, nie odda³am jej do jakie-

Wêgry - Nyiregyhaza, lipiec 2010 - 17 Mistrzostwa Europy Weteranów: Polska po raz pierwszy, w biegu na 400 m w kategoria K 50, znalaz³a siê w finale. Lucyna (trzecia z lewej) z czasem 72.52 sek. stanê³a poœród finalistek z innych krajów. goœ oœrodka. Zmar³a we w³asnym domu, we w³asnym ³ó¿ku, tak jak chcia³a. Czasem myœlê, ¿e to by³ najwa¿niejszy „bieg” w moim ¿yciu, który ukoñczy³am z dobrym wynikiem . Wróæmy do Pani osi¹gniêæ sportowych. W 2002 roku pozna³am Jana Zieniewicza, który namówi³ mnie na udzia³ w Mistrzostwach Polski w biegu na 100 metrów w Sopocie – w kategorii K 40. Bez wiêkszego przygotowania zajê³am 2. miejsce z czasem 15,22 sekund i ten wyczyn zdopingowa³ mnie do podjêcia bardziej regularnych treningów. Pokonywa³am d³u¿sze dystanse, zdobywaj¹c kolejne medale. Za najwiêkszy swój sukces uwa¿am udzia³ w 17. Mistrzostwach Europy Weteranów w Lekkiej Atletyce na Wêgrzech (lipiec 2010 r.). Wziê³o w nim udzia³ 3134 zawodników i zawodniczek

Fot. Archiwum Lucyny Bogackiej (2)

Potem by³a przerwa na dalsz¹ naukê, dzieci, studia? Tak. Do biegania wróci³am ponownie w wieku 43 lat. Przez naszego psa Zuziê, mieszañca wy¿³a niemieckiego z owczarkiem niemieckim, któremu weterynarz zaleca³ d³ugie spacery. Aby rozruszaæ naszego psa, zaczêliœmy wraz z mê¿em towarzyszyæ mu w bieganiu po lesie.

Podczas tych samych mistrzostw (Wêgry 2010) zdoby³a III miejsca w sztafecie 4x100 m w kat. K 45. Polki z czasem 56.74 sek. stanê³y na podium obok zawodniczek z Niemiec (I miejsce) i Francji (II miejsce)

Fot. Aldona Bohuszewicz-S³uszniak

z 41 krajów. W kategorii wiekowej W45 zdoby³am br¹zowy medal w biegu rozstawnym 4x 100m – 56,74 sek. oraz 6. lokatê w biegu na 800 m z wynikiem 2.50.98 min, jednoczeœnie ustanawiaj¹c rekord Polski. Zajê³am równie¿ 8. miejsce w biegu fina³owym na 400 m z czasem 72,52 sek., ustanawiaj¹c ponownie rekord Polski.

Najnowsze osi¹gniêcie - statuetka wywalczona za zajêcie II miejsca w biegu na 15 km podczas tegorocznego XXVIII Biegu Zaœlubin w Ko³obrzegu Lucyna z czasem 1.21.49 sek w kategorii K55.

Wiem, ¿e mocno wspiera Pani¹ m¹¿. Tak, Tomek jest moim nieod³¹cznym partnerem w bieganiu i ogromnym wsparciem w ¿yciu. Ma³¿eñstwem jesteœmy od 30 lat i lekkoatletyka jest nasz¹ wspóln¹ pasj¹. Od niedawna bierze Pani udzia³ te¿ w biegach d³ugich. Od styczniu 2013 roku postanowi³am pokonywaæ wiêksze dystanse – 5 km, 10 km, 15 km i 21,1 km (pó³maratony). To zupe³nie inny rodzaj biegania. Zaczynasz czêsto w towarzystwie paru tysiêcy osób, po dro-

dze odpadaj¹ ci, którym nie starcza si³, a ty biegniesz dalej, chocia¿ w chwilach kryzysu, chcesz przystan¹æ, ale wiesz, ¿e nie mo¿esz. Gdy koñczysz taki bieg, zmagaj¹c siê z bólem na granicy wytrzyma³oœci, pokonuj¹c swoje s³aboœci, odbierasz to zawsze jako zwyciêstwo. To wyczyn, który napawa dum¹ i bardzo wzmacnia.

Kto jest dla Pani wzorem do naœladowania? Podziwiam pana Kazimierza Bu³czyñskiego (84 l.), który od wielu lat biega wygrywaj¹c mistrzostwa Polski, Europy, a nawet œwiata. Ma w sobie tyle zapa³u, którego móg³by pozazdroœciæ mu niejeden nastolatek. Rozmawia³a Aldona Bohuszewicz-S³uszniak

Lucyna Bogacka – zawodowo zwi¹zana z Urzêdem Stanu Cywilnego w Koszalinie. Prowadzi archiwum USC, wydaje odpisy aktów stanu cywilnego. Z zami³owania biegaczka, cz³onkini Koszaliñskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej (sekcja Amatorskiego Klubu Biegania) oraz Weteranów Lekkoatletyki, kronikarz Amatorskiego Klubu Biegacza. By³a studentka Politechniki Gdañskiej oraz absolwentka BWSH. Pomimo skoñczonych 54 lata ma w sobie tyle si³y i wigoru, ¿e w swojej grupie wiekowej jest jedn¹ z najlepszych lekkoatletek nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Urodzi³a siê w Orzyszu na Mazurach. Do Koszalina przyjecha³a za mê¿em Tomkiem, którego pozna³a studiuj¹c na Politechnice Gdañskiej. Jest mam¹ dwóch doros³ych synów (Krzysztofa: 29 l. i Jakuba 25 l). Dla Lucyny i jej mê¿a bieganie sta³o siê nieodzownym elementem ich ¿ycia. W samym 2013 roku w zawodach przebiegli 147,2 km, koñcz¹c 8 biegów na 5 km, 5 biegów na 10 km, bieg na 15 km i dwa pó³maratony po 21,1 km ka¿dy. Oboje maj¹ pokaŸn¹ kolekcjê medali, dyplomów, jednak¿e najwa¿niejsze dla nich jest, ¿e ci¹gle mog¹ rozwijaæ swoj¹ pasjê, tak d³ugo, dopóki starczy im si³.


23

Kwiecieñ 2014 r.

Zaproszenia Wojewódzki Przegl¹d Solistów i Muzycznych Zespo³ów Estradowych – eliminacje. entrum Kultury 105 w Koszalinie zaprasza m³odzie¿ gimnazjaln¹ (ukoñczone 13 lat), ze szkó³ œrednich oraz osoby doros³e do uczestnictwa w eliminacjach powiatowych Wojewódzkiego Przegl¹du Solistów i Muzycznych Zespo³ów Estradowych, które odbêd¹ siê w dniu 6 kwietnia od godz. 13 w Domku Kata. Wiêcej info: www.ck105.koszalin.pl.

C

Wojewódzki Przegl¹d Piosenki Dzieciêcej – eliminacje entrum Kultury 105 w Koszalinie zaprasza dzieci w wieku 6–12 lat do uczestnictwa w eliminacjach powiatowych Wojewódzkiego Przegl¹du Piosenki Dzieciêcej, które odbêd¹ siê w dniu 6 kwietnia od godz. 10 w Domku Kata.

C

Jarmark Wielkanocny

Marsza³ek Województwa Zachodniopomorskiego oraz

Starosta Koszaliñski zapraszaj¹ na Jarmark Wielkanocny, który odbêdzie siê na dziedziñcu Muzeum w Koszalinie, przy ul. M³yñskiej – w dniach:11 kwietnia (pi¹tek) – godz. 12–18 oraz 12 kwietnia (sobota) – godz. 10–15. KWECIEÑ W KAWA£KU POD£OGI kwietnia godz. 20 – OLBRZYM I KURDUPEL, koncert improwizatorów, free jazz, goœcinnie Willi Hanne – perkusja. Wstêp 20 z³ – w cenie biletu p³yta. 12.04. godz. 20.30 – SALSOTEKA, wieczór taneczny – salsa dla wszystkich, pokazy par mistrzowskich. Wstêp 10 z³ w przedsprzeda¿y, 15 z³ w dniu wydarzenia. 15.04. od 16 – WTOREK £ASUCHA, degustacja dañ kuchni klubowej, poczêstunek i nagrody kulinarne. Szczegó³y na FB klubu,wstêp wolny. 25.04. godz. 20 – STAND–UP Koszalin. Wstêp 20 z³. 26.04. godz. 19 – £OWCY TALENTÓW – pierwsza impreza w II edycji konkursu „Œpiewasz? Grasz? Uwa¿asz, ¿e jesteœ dobry? Skonfrontuj siê z publicznoœci¹! Daj siê ODKRYÆ! WYGRAJ! Profesjonalny pakiet startowy do swojej kariery”. Wstêp wolny.

5

Wstêp wolny. 12.04 – wieczór w rytmie FLAMENCO. Pokaz tañca przygotowany przez Szko³ê Tañca ASTRA p. Marleny Krawczyk. Wstêp wolny. Wydarzenia cykliczne w CA: • ka¿dy czwartek godz. 20 – gra gruziñska: CO? GDZIE? KIEDY? Wstêp wolny. • 8, 10, 15, 17, 22, 24, 29.04 godz. 10.30 – zajêcia Zumba, prowadzone przez Aleksandrê Krawczyk, zapisy: 663 575 343. • w ka¿d¹ œrodê o godz. 18 – Pracownia Eko – Rêkodzie³a. Wszystkie potrzebne materia³y zostan¹ zapewnione przez Akademiê Rozwoju. Zajêcia poprowadzi p. Aleksandra Chmielewska, pytania kierowaæ pod numer: 502 537 620.

Miejska Policji, Zespó³ Szkó³ Plastycznych w Koszalinie, ksiêgarnia Matras. Tegoroczne has³o przewodnie Nocy to: O zgrozo! W bibliotece?! Impreza poœwiêcona bêdzie horrorom, thrillerom i krymina³om – nie tylko w literaturze, ale tak¿e w innych przekazach kultury i innych zbiorach (muzyka, film). Odbêd¹ siê m.in.: spotkanie z autorem krymina³ów, Mariuszem Czubajem (godz. 18:00), o pracy œledczej policji bêd¹ mówiæ: technik kryminalistyki, grafolog i technik daktyloskopii. W Dziale Regionalnym odbêdzie siê spotkanie z miejscowymi tajemnicami, które poprowadzi Lech Fabiañczyk w towarzystwie kata. „Noc w bibliotece” zakoñczy pokaz ¿onglerki ogniem w wykonaniu zespo³u „Incendi”.

Koncert Piotra Zem³y z zespo³em Safiro Band

Cezariusz Gadzina i jego goœcie, kwietnia o godz. 19 w Teatrze Variete Muza wyst¹pi na specjalnym koncercie Cezariusz Gadzina. To mieszkaj¹cy w Brukseli czo³owy europejski saksofonista, ambasador kultury Unii Europejskiej. Dyrektor artystyczny "The European Saxophone Ensemble" 12–osobowego zespo³u saksofonowego, z którym to odbywa szereg tras europejskich koncertowych, jak równie¿ nagrañ radiowo – telewizyjnych. Cezariusz Gadzina ukoñczy³ koszaliñsk¹ szko³ê muzyczn¹, dlatego Koszalin jest mu bardzo bliski. Bilety w cenie 15 z³ do nabycia w teatrze VM.

5 kwietnia (sobota) o godz. 20 w Domku Kata odbê- 15 dzie siê koncert koszaliñskiego muzyka Piotra Zem³y wraz z zespo³em Safiro Band. Bilety w cenie 20 z³ dostêpne w kasie kina Kryterium i w kasie CK105. W repertuarze standardy swingowe w nowych aran¿acjach. Koncert jazzowy Quintetu

CK105 zaprasza na koncert jazzowy Kamil Piotrowicz

Quintet, który odbêdzie siê 11 kwietnia (pi¹tek) o godz. 20 w sali widowiskowej CK. Cena biletu: uczniowie i studenci: 10 z³, pozostali: 15z³ w przedsprzeda¿y i 20z³ w dniu koncertu. Bilety do kupienia w kasie kina Kryterium, w kasie CK105 oraz przez zak³adkê „Kup bilet” na stronie g³ównej CK105. W ho³dzie Nalepie

5 kwietnia w Klubie Inferno (ul. Zwyciêstwa 278) ju¿

po raz siódmy odbêdzie siê impreza organizowana przez koszaliñskich muzyków pt. „W ho³dzie Tadeuszowi Nalepie”. Na scenie zaprezentuj¹ siê: Wojtek Madera z udzia³em goœci, Zwierzak i Dr £, Roadside oraz Romek Puchowski & Krzysztof Okupski. Koncert rozpocznie siê o godzinie 19. Wstêp 15 z³.

KWIECIEÑ W CENTRALI ARTYSTYCZNEJ

SpêdŸ Noc w Bibliotece

filmowy, spotkanie z dietetykiem o korzyœciach p³yn¹cych z tego sposobu ¿ycia i warsztaty kulinarne.

ce”, która odbêdzie siê 25 kwietnia i rozpocznie siê o godz. 18. Wspó³organizatorami s¹: CK 105, Komenda

9, 10, 11.04 od godz 18 – Dni Wegetarianizmu, pokaz J u¿ po raz pi¹ty KBP zaprasza na „Noc w bibliote-

Eliminacje do Prezentacji Amatorskich Zespo³ów Teatralnych kwietnia od godz. 10 w Domku Kata odbêd¹ siê eliminacje rejonowe Wojewódzkich Prezentacji Amatorskich Zespo³ów Teatralnych. Do udzia³u zg³aszaæ siê mog¹ teatry szkó³ podstawowych, gimnazjów, teatry m³odzie¿owe i doros³ych. Zg³oszenia do 22 kwietnia przyjmuje Dzia³ Rozwoju i Upowszechniania Kultury Centrum Kultury 105 w Koszalinie.

26

Nowelizacja przepisów podatkowych Us³ugowo – Doradcze Euroregionu POMERANIA organizuje 10 kwietnia bezp³atne seminarium „Nowelizacja przepisów podatkowych (PIT, CIT) w 2014 r.” Spotkanie odbêdzie siê w sali konferencyjnej w Park Caffe w Koszalinie. Wiêcej szczegó³ów: Daria Chomiuk tel. 666 38 32 32, (94) 342 6550.

C entrum

Humor Trzy blondynki zginê³y w wypadku samochodowym. Po œmierci staj¹ przed bram¹ niebios. Œwiêty Piotr wita je s³owami: – Mo¿ecie dostaæ siê do nieba, jeœli odpowiecie na jedno proste pytanie religijne. Pytanie brzmi: co to jest Wielkanoc? Pierwsza blondynka odpowiada: – Wielkanoc to takie œwiêto, kiedy odwiedzamy groby naszych bliskich. – le! Odpowiada Œwiêty Piotr. Nie przest¹pisz bram królestwa niebieskiego, bezbo¿na ignorantko! Odpowiada druga blondynka: – Ja wiem! To takie œwiêto, kiedy stroi siê choinkê, œpiewa kolêdy i rozdaje prezenty! Œwiêty Piotr za³amany wali g³ow¹ we wrota do niebios, a nastêpnie patrzy z nadziej¹ na trzeci¹ blondynkê. Ostatnia blondynka uœmiecha siê spokojnie i nawija: – Wielkanoc to œwiêto zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który zosta³ ukrzy¿owany przez Rzymian. Po tym, jak odda³ ¿ycie za wszystkich ludzi, zosta³ pochowany w pobliskiej grocie, do której wejœcie zosta³o zamkniête g³azem. Trzeciego dnia Jezus zmartwychwsta³. – Œwietnie! Wykrzykuje Œwiêty Piotr, wystarczy, widzê, ¿e znasz Pismo Œwiête! Blondynka nawija œmia³o dalej: – ... zmartwychwsta³ i tak historia powtarza siê co roku, Jezus w czasie Wielkanocy odsuwa g³az i wychodzi z groty, patrzy na swój cieñ i jeœli go zobaczy, to zima bêdzie szeœæ tygodni d³u¿sza.

Przed œwiêtami wielkanocnymi zaj¹czek odwiedzaj¹c niedŸwiedzia wrêczy³ mu wielkanocn¹ pisankê. Gdy misiek wzi¹³ j¹ w ³apy, pisanka wybuch³a i wybi³a mu wszystkie zêby. Zaj¹czek patrzy na niedŸwiedzia i mówi: – Co tak gêbê otworzy³eœ? Nigdy nie widzia³eœ kinder – niespodzianki? Blondynka wchodzi do banku w Warszawie i prosi o po¿yczkê. Opowiada, ¿e wybiera siê na œwiêta za granicê na dwa tygodnie i musi po¿yczyæ 2 500 z³otych. Bankier t³umaczy, ¿e musi mieæ jak¹œ formê zabezpieczenia po¿yczki. Blondynka daje mu kluczyki do nowiuteñkiego Mercedesa zaparkowanego przed bankiem. To wystarczy³o by bank siê zgodzi³. Bankier wraz z innymi pracownikami banku maj¹ niez³y ubaw z blondynki, która zastawi³a Mercedesa wartego 1.8 miliona na po¿yczkê o kwocie 2 500 z³. Bankier parkuje auto w gara¿u pod bankiem. Dwa tygodnie póŸniej przychodzi blondynka i zwraca po¿yczone 2 500 z³ wraz z 15-toma z³otymi odsetek. Bankier mówi do blondynki: "Bardzo cieszymy siê, ¿e zechcia³a pani po¿yczyæ pieni¹dze w naszym banku, aczkolwiek jesteœmy trochê zdezorientowani... Podczas pani nieobecnoœci odkryliœmy, ¿e jest Pani milionerk¹. Po co by³a Pani ta po¿yczka? Blondynka odpowiada: "Gdzie indziej mogê zaparkowaæ samochód w Warszawie na dwa tygodnie za jedynie 15 z³?"


24

Kwiecie単 2014 r.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.