ISSN 0208-8878
WRZESIEŃ 2015 • NR 9 (712)
WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Od redakcji · Moje Westerplatte „Każdy... znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć... Jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”. W miesiącu, w którym wspominamy bohaterskie czyny obrońców naszej Ojczyzny, w obronie której wielu z nich oddało swoje życie, warto przypomnieć te słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane 12 czerwca 1987 r. w Gdańsku. Jakże one są nadal aktualne. W czasach, kiedy parlamenty przyjmują uchwały i ustalają zasady sprzeczne z chrześcijańską wizją świata, a niejednokrotnie nawet jej wrogie, wydaje się być jasną odpowiedź na pytanie: co jest dzisiaj moim – naszym Westerplatte. Dlaczego żołnierze, broniący tego malutkiego przyczółka naszej wolności, przegrali? Bo zostali sami. Zostali zdradzeni przez, wydawałoby się, pewnych i niezawodnych sojuszników. Bo ci, którzy mogli im pomóc, dostali nóż w plecy od wschodnich sąsiadów. Rację ma Piotr Konieczka, który uważa, że kto nie zna historii, skazany jest na jej powtórne przeżycie. Można dodać, że kto nie wyciąga wniosków z lekcji historii, ten już przegrał. Możemy bowiem oburzać się na ten „zły świat”, wrogi wszystkiemu, co Boże i chrześcijańskie. Możemy załamywać ręce, a nawet wylewać swój ból i żal przed Bogiem, ale jeżeli zostaniemy z tym sami – w pojedynkę, to ten „zły świat” nas zgniecie, jak „tygrysy” Wehrmachtu. Trzeba nam umacniać wzajemne więzi, stawać się armią, Bożą armią, zjednoczoną pod sztandarem naszej Hetmanki – Niepokalanej, tak jak to proponuje św. Maksymilian Kolbe. On mobilizuje nas, abyśmy nie byli bierni i obojętni, ale łączyli siły jako rycerze Niepokalanej, by pokonać wszelkie zasadzki Złego mocą samej Niepokalanej, która zmiażdży głowę węża-szatana. Angażujmy się zatem aktywnie w życie parafii, wspólnot kościelnych i popierajmy dobre akcje na miarę naszych możliwości jako gorliwi rycerze Niepokalanej i naśladowcy św. Maksymiliana. § Na okładce: Matko Bolesna – módl się za nami!
ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 9 (712) 2015 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 6 VII 2015 r. nr 2403/D/2015
Redaktor naczelny: O. Piotr Maria Lenart OFMConv Sekretarz redakcji: Teresa Maria Michałek OV Opracowanie graficzne: Janusz Jaraźny Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 redakcja@rycerzniepokalanej.pl www.rycerzniepokalanej.pl facebook.com/rycerzniepokalanej Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora
W numerze:
4
Z e śmierci do życia Rozmowa z Marino Restrepo
9
Wspólnota MI – wsparcie... O. Grzegorz M. Owsianko OFMConv
10
I ntencja Rycerstwa Niepokalanej O. Raffaele Di Muro OFMConv
Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobro-
12
oczątki Niepokalanowa P Br. Manswet Marczewski OFMConv
Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty,
wolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku.
Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica) Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 41,00 zł • Zagranica: 14
aryja u św. Bartłomieja M Justyna Majewska
16
roszczmy się o nasz wspólny dom T Przemysław Radzyński
20
I ntronizacja jako ureligijnienie... Marcin Majewski
22
isja ojcowska mężczyzny M O. Ignacy Kosmana OFMConv
Europa: około 35 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 50 USD Australia: około 50 AUD Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055
amięć o wojnie nakazem... P O. Paweł Warchoł OFMConv
IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071
26
omóc Afryce P O. Rajmund Marszałkowski OFMConv
IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503
28
Pokorny brat
Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami ban-
31
iłość w czynie M Br. Bruno Paterewicz OCist
kowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepoka-
34
auka i kontemplacja. Dominikanie N Łukasz Domitrz
które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary
39
Kronika MI
numeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię,
44
Podziękowania
nazwisko, dokładny adres).
24
IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 SWIFT (BIC): BPKOPLPW
lanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając pre-
ZE ŚMIERCI DO ŻYCIA Producent filmowy z Hollywood, Marino Restrepo, opowiada o swoim powrocie do Kościoła i wiary po tym, jak został porwany dla okupu przez kolumbijską mafię i wywieziony do amazońskiej dżungli. arino Restrepo urodził się w Kolumbii. Jego rodzina pochodzi z Hiszpanii, zajmowała się uprawą kawy. Wychowywany był po katolicku; praktyki religijne, modlitwa, wiara stanowiły ważny element wychowania. Do 14. roku życia mieszkał z rodzicami i rodzeństwem. Później przeniósł się do stolicy Kolumbii. Ukończył liceum, ożenił się i w wieku 21 lat wyjechał do Niemiec na studia aktorskie. Po kilku latach przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Przez dwa lata mieszkał w Nowym Jorku, a później w Kalifornii, gdzie zaczął robić karierę w show-biznesie. Podróżował, zarabiał coraz większe pieniądze jako aktor, kompozytor, producent filmowy, scenarzysta itp. Czuł się spełnionym i zadowolonym panem swojego życia. Jak wyglądało Pana życie religijne? Marino Restrepo: Kiedy opuściłem rodzinny dom, zacząłem odchodzić od tradycji, od ideałów, które przekazano mi w domu. Im bardziej stawałem się sławny, im większy osiągałem sukces, tym dalej byłem od Boga. Przesiąkałem tzw. światem – liberalne poglądy, narkotyki, alkohol, nowoczesne filozofie, zafascynowanie religią Wschodu, magią, okultyzmem... Przemieniłem się do tego stopnia, że pewne pojęcia nic dla mnie nie znaczyły. Matka Boża była dla mnie zwykłą kobietą, jeśli nie mitem; kościół – tylko budowlą, a słowo „misja” kojarzyłem jedynie z fanatyzmem. Jako artystę pociągały mnie wszelkiego rodzaju dziwactwa. Nawet zacząłem wierzyć w reinkarnację – tak daleko odszedłem od ideałów chrześcijańskich. Zafascynowałem się ideologią New Age do tego 4 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Rozmowa
Marino Restrepo
caminocatolico.org
M
stopnia, że byłem niemalże od niej uzależniony. Moje mieszkanie nie tylko było przepełnione znakami pogańskimi – kartami, świecami, horoskopami – ale wszystkie meble ustawione były tak, by przekazywały „pozytywną energię”. Dziś, gdy o tym wspominam, aż trudno mi uwierzyć, jak bardzo zniewoliły mnie te wszystkie rzeczy i przesądy. Tak naprawdę byłem idiotą, choć sądziłem, że jestem człowiekiem sukcesu. Jaki był Pana stosunek do katolicyzmu? MR: Gdy odwiedzałem moich najbliższych, którzy byli katolikami, wyśmiewałem ich i namawiałem, aby zaczęli żyć tak jak ja. Skoro odnosiłem sukces, a oni nie, to uważałem, że wina tkwiła w ich według mnie śmiesznych przekonaniach i wierzeniach religijnych. Sądziłem, że jeśli moi najbliżsi wyzwoliliby się spod jarzma katolicyzmu, na pewno odnieśliby sukces. Dziś już wiem, że był to podszept szatana. Moi bliscy nigdy nie dali się zwieść. Wielokrotnie, gdy opuszczałem dom któregoś
z moich braci i sióstr, oni nie tylko modlili się za mnie, ale i modlili się w pokoju, w którym spałem. Niestety, gdy kroczymy w ciemności, sami nie możemy zauważyć, że droga, którą obraliśmy, prowadzi na manowce. A jednak coś się wydarzyło, co pozwoliło Panu wyjść z tych ciemnych bezdroży. Jak do tego doszło? MR: W ciągu pięciu lat straciłem pięć bliskich mi osób. Dopiero później zrozumiałem, że te wydarzenia były mi potrzebne. Człowiek jest czasem tak bardzo zatwardziały, że tylko śmierć kogoś bliskiego może go obudzić z letargu. Cierpienie bowiem uwrażliwia nas i pomaga zadać sobie ważne pytania, dotyczące śmierci, życia, tego, co robimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Gdy docierają do nas wiadomości – nawet takie, w których podawane nam są informacje dotyczące wojen i brutalnych mordów tysięcy ludzi – to dotykają one nas tylko powierzchownie: współczujemy, smucimy się, ale w większości wypadków nic z tym nie robimy. Gdy umiera ktoś bliski, dotyka nas to osobiście i łaska Boża zaczyna działać w nas – zaczynamy zastanawiać się nad sensem życia i śmierci. Podczas pogrzebów moich bliskich spotkałem wiele osób z rodziny, z którymi nie miałem kontaktu od wielu lat. Odnowiłem dawne znajomości. Zdałem sobie sprawę, patrząc na trumnę, że nie jestem nieśmiertelny i pewnego dnia również i ja umrę. Na pogrzebie mamy i żony dotarło do mnie, mimo że wierzyłem w reinkarnację, że żyje się tylko raz na tym świecie, a końcem tego jest śmierć. Zrozumiałem, że straciłem dużo czasu, żyjąc z dala od rodziny. Postanowiłem częściej odwiedzać siostry i braci. Czy dotrzymał Pan postanowienia? MR: Tak. Po pogrzebie mamy postanowiłem spędzić z rodzeństwem święta Bożego Naro-
dzenia. Jedna z moich sióstr była poważnie chora. Poprosiła mnie, bym chodził z nią codziennie do kościoła, gdyż chciała odprawić Nowennę do Dzieciątka Jezus. W Kolumbii ta nowenna jest bardzo popularna. Tylko ze względu na prośbę mojej siostry poszedłem do kościoła. Ksiądz rozpoczął nowennę od słów: „Ten, kto z wiarą będzie prosił Dzieciątko Jezus o łaski, na pewno je od Niego otrzyma”. Pomyślałem: Całkiem niezła obietnica, może i ja coś otrzymam od tego Dzieciątka? Poprosiłem Dzieciątko Jezus, by zmieniło się moje życie. Nie myślałem o takiej zmianie, jaka się później dokonała. Marzyłem o wyjeździe do Indonezji, posiadaniu minimum trzech kobiet u swego boku i życiu w luksusie do końca moich dni. Jaka zatem zmiana dokonała się w Pana życiu? MR: Zmiana w moim życiu dokonała się po Jego myśli, a nie po mojemu. Był to rok 1997. W dzień Bożego Narodzenia pojechałem odwiedzić krewnych i znajomych w rodzinnym mieście. Dzień wcześniej zakończyłem nowennę. Przed północą wracałem do domu siostry wraz z bratankiem. Brama była zamknięta, więc poprosiłem bratanka, aby ją otworzył. Gdy on wysiadł z samochodu, nagle zza krzaków wyłoniło się sześciu uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. Szybko nas obezwładnili, związali i wrzucili do bagażnika. Poza miastem na plantacji kawy wyjęli nas z bagażnika i odseparowali. Mojego bratanka wypuścili. Mnie zaś uprowadzili. Jaki związek ma to uprowadzenie z przemianą życia? MR: To doświadczenie zmieniło moje życie. Porywacze prowadzili mnie przez las. Myślałem, że za chwilę mnie zabiją. Kilka razy przewróciłem się i pokaleczyłem. W końRozmowa • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 5
cu zamknęli mnie w jakimś domu w środku lasu. Wieczorem wywieźli mnie w głąb dżungli. W końcu zdjęli mi przepaskę z oczu i wrzucili do jakiejś klatki. Wokół mnie krążyło wiele robactwa, które chodziło po mnie i kąsało. Ta klatka była straszna, ale to w niej Pan Jezus mnie powołał. Zastanawiał się Pan, dlaczego Bóg nie powołał Pana w Kalifornii, gdy był Pan wolnym i beztroskim człowiekiem? MR: Dziś, gdy wiara jest dla mnie najważniejsza, czasami z uśmiechem pytam o to Boga, chociaż wiem, że Pan Jezus ma przedziwne poczucie humoru i swoje drogi, a to była jedyna z możliwych dróg, abym się nawrócił i zmienił życie. W tej klatce byłem pozostawiony sam sobie. To było jak straszny sen. Myślałem, że pewnie za chwilę się obudzę i wszystko zniknie. Trzeciego dnia byłem tak wyczerpany, że zacząłem majaczyć. Cały byłem pokąsany przez owady i obolały. Zacząłem jeść, choć jedzenie było ohydne. Powoli odzyskiwałem siły fizyczne. Zacząłem też liczyć dni. Po 16 dniach porywacze wyprowadzili mnie na jakąś jakby polanę. Otoczyło mnie kilkadziesiąt osób w mundurach. Wiedziałem, że nie było to wojsko. Jeden z nich przedstawił się jako dowódca i chodząc wokół mnie powiedział, że jeśli chcę być wolnym, muszę zapłacić okup. Suma, którą podał, przeraziła mnie. Następnie pokazał mi kartkę z adresami moich najbliższych i poinformował, że jeśli spróbuję ucieczki, on zabije moje siostry i braci wraz z ich rodzinami. Zostałem poinformowany, że kiedy otrzymają okup i tak mnie zabiją, gdyż widziałem ich twarze i kryjówkę. Na koniec znowu rozkazał zamknąć mnie w klatce. Straciłem nadzieję na wolność. Czułem się pochowany żywcem. Zastanawiałem się, jak nie zwariować. Moje poczucie wartości i godności legły w gruzach. Okazało się, że nie mam żadnego oparcia 6 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Rozmowa
w tym, w co do tej pory wierzyłem. Z wary w Boga, której nauczyłem się w domu rodzinnym, nawet nie pamiętałem słów modlitwy Ojcze nasz. Klatka stała się dla Pana miejscem spotkania z Bogiem. Co takiego wydarzyło się w dżungli? MR: Klatka i to całkowite ogołocenie było czasem, kiedy Bóg zaczął we mnie działać. Aż trudno uwierzyć, ale to wtedy zacząłem dotykać tajemnicy mistycznego zjednoczenia z Bogiem. Na początku tego doświadczenia, które dodawało mi skrzydeł, nie zdawałem sobie sprawy, że pochodzi ono od Boga. Dopiero wraz z upływem czasu zrozumiałem, że tak działa Bóg. Do dziś słowami nie umiem opisać tego, co przeżyłem w tamtej klatce. Oczami duszy, wewnętrznie widziałem własne życie, siebie samego. Myślałem, że tracę zmysły. Każdy grzech, który popełniłem, sprawiał niesamowity ból i każdy musiałem przeżyć raz jeszcze. Te grzechy sprawiały, że umierałem. Po tym doświadczeniu znalazłem się w miejscu, w którym czułem się wolnym. Z jednej strony widziałem swoje ciało, siebie samego leżącego w klatce, a z drugiej – siebie wolnego, kroczącego w stronę niesamowitego światła. Byłem przekonany, że umarłem. Z drugiej jednak strony nigdy nie czułem się tak pełny życia i energii. Tego, czego na pewno nie chciałem doświadczyć, to powrotu do swego ciała, do klatki. Wtedy usłyszałem głos Boga, który do mnie mówił. Było to niesamowite uczucie. Obecność Boga przepełniała mnie całego i uszczęśliwiała. Wobec tak miłującego mnie Boga stanąłem z pustymi rękoma i sercem. Czułem się strasznie, gdyż wiedziałem, jak bardzo grzech wkradł się w moje życie. Do tego czasu mówiłem sobie, że piekło nie istnieje, ale tam miałem świadomość, że jedynie to, na co ja zasługuję, to piekło. Czułem się zawsty-
dzony, ale im bardziej wiedziałem, na co zasługuję, tym bardziej Miłosierny Jezus udzielał mi swojej łaski. Trudno mi było przyznać się, że potrzebuję Jego łaski, Jego przebaczenia i pomocy. Przez całe życie radziłem sobie sam. W wieku 47 lat okazało się, że potrzebuję Boga, by móc żyć. Postanowiłem żyć tak, by zawsze odrzucać grzech, a przyjmować Boga i Jego miłosierną miłość. Zrozumiałem, jak wielką miłością ukochał nas Bóg, jak bardzo pragnie naszego zbawienia i jak bardzo nienawidzi nas diabeł i stara się odłączyć nas od Boga. Zrozumiałem też, że ilekroć zbliżam się do Boga, przyjmuję Jego łaski, to On zbliża się tym samym do moich bliskich, nawet jeśli oni Go odrzucają. On jest blisko, ponieważ ja jestem blisko Niego. Uwięziony postanowiłem zostać świętym. Zrozumiałem, że wraz z moim urodzeniem urodziły się dwie istoty: jedna to moje ciało, a drugie – dusza; ciało umiera, ale dusza jest nieśmiertelna i największym nieszczęściem jest, jeśli jedna wzrasta, a druga nie. Jak wiele osób jest zatroskanych tylko o swoje ciało, a nie robi nic, by dusza wzrastała w łasce Bożej. Nasze życie nie należy do nas, musimy być gotowi, by spotkać się z Bogiem dziś, a nie jutro. O tym musimy codziennie rozmyślać. „Dziś” tylko jest nasze, a diabeł stara się zawsze zwrócić uwagę na to, żebyśmy wszystko odkładali na później, na jutro. Czego jeszcze Pan doświadczył, oprócz poczucia swojej grzeszności i wielkiej miłości Boga do człowieka? MR: W jednym momencie zrozumiałem też, że Kościół katolicki jest ostoją prawdy i krocząc z nim, zgodnie z jego nauką, korzystając z sakramentów, na pewno będę zbawiony. To wszystko było mistycznym olśnieniem. Prawie nie mieściło mi się w głowie to, co zacząłem pojmować w jednym krytycznym momencie mego życia. Zrozumiałem, że mu-
simy się dzielić naszą wiarą i miłością z innymi, gdyż do tego jesteśmy powołani, aby wszyscy zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Przez tyle lat byłem daleko od Boga i zrozumiałem, ile osób przez to traciło... Nie tylko ja traciłem, ale i ci wszyscy, którzy dzięki mnie mogli otrzymać łaski od Boga. To była kolejna bolesna prawda dotycząca mojego dotychczasowego życia. Zdałem sobie sprawę, jaką siłę daje Eucharystia i kim jesteśmy, gdy karmimy się Ciałem Chrystusa. Po przyjęciu Eucharystii stajemy się gigantami i mamy niesamowitą siłę w ewangelizacji. Oczyma duszy zobaczyłem, jak bardzo diabeł boi się sakramentu pokuty, gdy z pokorą klękamy przed kapłanem i przyznajemy się do tego, jacy jesteśmy; gdy prosimy Boga o pomoc i przebaczenie. Jak bardzo byłem pyszny, gdy mówiłem, że nie potrzebuję spowiedzi, że mogę bezpośrednio przeprosić Boga. Bogu jednak spodobało się wybrać zwykłych ludzi, byśmy dzięki nim wzrastali w pokorze i miłości. Poznałem też, że Krzyż – cierpienie wraz z Chrystusem – to wielka siła. Zauważyłem jednak, że nawet na krzyż lubimy patrzeć z perspektywy triumfu, a nie upokorzenia i cierpienia. Każde moje dotychczasowe cierpienie odbierałem jako coś niezmiernie złego. Dopiero w tej klatce zrozumiałem, że cierpienie może mieć zbawczą siłę, że mogę łączyć się z Bogiem. Jedną z ostatnich rzeczy, których doświadczyłem w tej klatce, to obecność Ducha Świętego i Jego siła, Jego moc, która pomaga nam w drodze do nieba. W tym strasznym, a jednocześnie zbawiennym doświadczeniu, zrozumiałem również, jaką pomocą dla nas jest Anioł Stróż i jak wielką rolę odgrywa w naszej wierze Matka Boża, która jest moją Mamą. Czułem się jakby dziecko w Jej łonie. Widziałem też, jak dzięki Niej otrzymuję Boże łaski. Rozmowa • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 7
Gdy to doświadczenie się skończyło, dziękowałem Bogu za życie. Wiedziałem bowiem, że moje grzechy były bardzo wielkie; że żyłem w mroku – i gdyby nie kolejna szansa i przywrócenie mnie do życia, byłbym na wieki potępiony.
Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiłem, była spowiedź święta. Zacząłem nową drogę z Kościołem. Uczyłem się wiary, modlitw. Nikomu nie mówiłem o tym, co przeżyłem w buszu, gdyż byłem przekonany, że to doświadczenie było tylko dla mnie.
Doświadczył Pan w tym czasie obecności i pomocy Maryi?
Kiedy zrozumiał Pan, że tym, co Pan przeżył, można dzielić się z innymi?
MR: Widziałem, jak Maryja przyczyniła się do tego, że otrzymałem drugą szansę. Ona prosiła Boga za mnie. Gdy przez kolejne sześć miesięcy jako zakładnik wędrowałem po puszczy, byłem już innym człowiekiem. Nie myślałem, że przeżyję, ale wiedziałem, że to, jakim jestem, zależy ode mnie. Patrzyłem z litością na moich prześladowców, gdyż wiedziałem, że są zakładnikami diabła. Mimo kajdan, czułem się wolny. Współczułem, modliłem się, cierpiałem z Jezusem, a nawet radowałem się, że mogę wzrastać w miłości do prześladowców. Jedyne, o co prosiłem Matkę Bożą dla siebie, to o łaskę spowiedzi przed śmiercią. Każdego dnia usilnie prosiłem o miłosierdzie Boże, starając się, na ile umiałem, zadośćuczynić za moje grzechy. Maryja dodawała mi odwagi.
MR: Dwa lata po uwolnieniu, modląc się w jednym z kościołów, zobaczyłem Jezusa na Krzyżu. Był to taki sam krzyż, który widziałem oczyma duszy w klatce. Usłyszałem głos w mojej duszy, aby zacząć opowiadać o tym, co przeżyłem. Myślałem jednak, że jak taki człowiek jak ja, tak bardzo grzeszny, mam dzielić się swoją wiarą z innymi? Jednak Pan Bóg nie ustawał. Spotykałem ludzi, którzy mówili mi o potrzebie ewangelizacji. W końcu przełamałem się i dlatego założyłem grupę ewangelizacyjną „Pielgrzymi miłości”.
Jak doszło do uwolnienia? MR: Pewnego dnia doszliśmy do jakiejś drogi. Porywacze kazali mi iść przed siebie i nie oglądać się. Byłem przekonany, że za chwilę zostanę zastrzelony. Jednak Bóg miał inny plan w stosunku do mnie. Gdy dotarłem do zakrętu, zauważyłem, że porywacze wycofali się do lasu. W pewnym momencie zauważyłem autobus i zacząłem biec. Kierowca nie chciał się zatrzymać – pewnie dlatego, że wyglądałem jak goryl: byłem zarośnięty, brudny i nie mogłem z siebie wydobyć głosu. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. Zostałem odwieziony na policję, a później do szpitala. 8 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Rozmowa
Jakie cele stawia sobie założona przez Pana grupa ewangelizacyjna? MR: Jesteśmy wspólnotą świeckich misjonarzy. Naszym zadaniem jest dzielić się wiarą z innymi, używając ubogich środków – świadectwa wiary i miłości, mocy sakramentów i modlitw, które Kościół ma na wyciągnięcie ręki, jak choćby Nowennę do Dzieciątka Jezus czy modlitwę różańcową. Aktywnie włączamy się w Nową Ewangelizację, organizując spotkania w parafiach, w domach opieki czy dla osób starszych. Ewangelizujemy też na ulicach oraz chodząc po domach. Dużo czasu poświęcamy na adorację Najświętszego Sakramentu, aby w ten sposób przygotować sobie grunt i dotrzeć z orędziem Bożej miłości do tych, których Bóg stawia na naszej drodze. Ciągle też uczymy się od nowa, podejmując wyzwania, jakie stawia nam Kościół w swoim nauczaniu. Wierność Kościołowi jest dla nas sprawą priorytetową. §
1917 • PRZYGOTOWANIE DO JUBILEUSZU MI • 2017
WSPÓLNOTA MI WSPARCIE, A NIE KONKURENCJA O. Grzegorz Maria Owsianko OFMConv
Osoby, które chcą zaangażować się w życie Rycerstwa Niepokalanej w ramach MI 2, borykają się często z różnymi problemami i dylematami, które mogą odbierać jako ograniczenia możliwości działania, co może doprowadzić je do zniechęcenia. Wśród nich szczególnie uciążliwe mogą wydawać się dwie rzeczy: wybór bądź założenie wspólnoty oraz pogodzenie swojego zaangażowania z codziennymi obowiązkami. Wybór wspólnoty to sprawa dość prosta, gdy taka istnieje już w parafii i można się do niej przyłączyć. Jeśli jej nie ma, to można poszukać jej w okolicy albo pomyśleć o jej założeniu. To drugie rozwiązanie wymaga jednak doświadczenia, rozwagi i konsultacji z osobami odpowiedzialnymi za MI w danym rejonie, pozwolenia proboszcza (chodzi o to, aby wspólnota była prowadzona w sposób kompetentny i miała zapewnioną opiekę duszpasterza). Ważne jest też, aby nie starać się tworzyć nowej wspólnoty „za wszelką cenę”. Tam, gdzie jest potrzeba, należy wprawdzie zakładać koła MI, jednak w parafiach, gdzie jest mniejsza liczba rycerzy, a istnieją już inne ruchy i wspólnoty kościelne, nie trzeba tworzyć dodatkowej wspólnoty, ale wspierać już istniejące. Zgodnie z myślą św. Maksymiliana członkowie MI mogą więc, a nawet nieraz powinni, działać w ramach innych wspólnot, gdy założenie własnej wprowadzałoby niepotrzebne podziały i sztuczną konkurencję. Mają oni jednak starać się, aby duch MI przenikał również te inne wspólnoty (nie niszcząc ich, ale wzmacniając). Nie ma więc
żadnej sprzeczności w tym, gdy ktoś pragnie żyć duchem MI, a przynależy do innej wspólnoty czy stowarzyszenia kościelnego, bo... ważniejszy jest duch niż forma. Tak więc trzeba starać się o zakładanie i rozwój wspólnot MI, ale gdy w danym miejscu i czasie jest to niemożliwe, to można spokojnie uczestniczyć w życiu innych wspólnot, dbając przy tym o własny rozwój w duchu Rycerstwa Niepokalanej, np. poprzez doroczne rekolekcje, lekturę czasopism rycerskich czy zjazdy MI. Druga sprawa to kwestia osobistych obowiązków. Tu trzeba pamiętać, że działania konkretnych członków wspólnoty ograniczone są codziennymi obowiązkami rodzinnymi, zawodowymi itp. Te właśnie obowiązki mają pierwszeństwo. Nie może być więc sytuacji, w której ktoś angażuje się w wiele „akcji”, a zaniedbuje dobro swoich najbliższych. I w tych jednak obowiązkach można i należy kierować się duchem MI. Stopień zaangażowania w działalność wspólnoty nie jest więc wyznacznikiem zaangażowania w MI w ogóle i nikogo nie wolno oceniać jedynie po jego zewnętrznej aktywności. Podsumowując: wspólnota MI nigdy nie stanowi konkurencji dla innych wspólnot ani własnych codziennych obowiązków. Stanowi ona jednak poważną konkurencję dla złych zwyczajów, niewłaściwego wykorzystania czasu, wygodnictwa i zachłanności. Mamy więc robić wszystko, aby tę drugą rywalizację wygrywała, a w żadnym wypadku nie zniechęcać się, gdy nie możemy zrealizować własnych aspiracji. §
Dziedzictwo kolbiańskie • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 9
Intencja Rycerstwa Niepokalanej O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI
Wrzesień 2015 Aby każdy chrześcijanin zwracał uwagę na ochronę środowiska naturalnego, w którym żyje, a które jest dziełem Boga.
NAJDOSKONALSZE STWORZENIE
Przy wielu okazjach św. Maksymilian mówi o stworzeniu – i to nie tylko w kontekście nawrócenia i uświęcenia człowieka. Chodzi mu również o piękno stworzenia. W jednej z medytacji wychwala Stwórcę za cuda, których dokonał: „Któż by przypuścić śmiał, że Ty, o Boże Nieskończony, Wieczny, umiłowałeś mnie od wieków i więcej niż od wieków, bo odkąd jesteś Bogiem – więc mnie miłowałeś i miłujesz zawsze?... Choć byłem nicością, Tyś już mnie kochał i dlatego właśnie, żeś mnie kochał, o Boże serdeczny, wyprowadziłeś mnie z nicości do bytu!... Dla
mnie stworzyłeś niebiosa gwiazdami zasiane, dla mnie ziemię, morza, góry, rzeki i tyle, tyle pięknych rzeczy na ziemi... Nie dosyć tego: by mi okazać z bliska, jak czule mnie kochasz, zstępujesz z nieba najczystszych rozkoszy na zbrudzoną i spłakaną ziemię, życie pędzisz wśród ubóstwa, trudów i cierpień” (Pisma św. Maksymiliana, nr 1062). Niepokalana jest najpiękniejszym dziełem całego stworzenia i nasz Święty wychwala, dziękując Bogu za to, że dał całej ludzkości tak cudowną Matkę. Oto słowa franciszkańskiego Męczennika, które podkreślają piękno Maryi, blask ludzkości: „Jednak przewidział Bóg od wieków Stworzenie, które nawet w małej rzeczy Mu się nie sprzeniewierzy, nie utraci żadnej łaski, nie przywłaszczy sobie nic z tego, co od Niego otrzyma. Od pierwszej chwili, gdy zaistniało, w duszy Jego zamieszkał Dawca łask, Duch Święty, wziął Je w całkowite władanie i tak przeniknął, że w nazwie Oblubienicy Ducha Świętego wyrażony jest tylko daleki, słaby, niedoskonały, choć prawdziwy, cień tego zjednoczenia” (Pisma św. Maksymiliana, nr 1136). Ojciec Kolbe wychwala fiat Maryi, która jest cudem stworzenia. Współpracuje Ona w realizacji nowego stworzenia w Jezusie Chrystusie: „Rzekł Bóg: «Niech się stanie» – i stało się stworzenie. Rzekło stworzenie – Maryja: «Niech mi się stanie» – i stał się Bóg – w Niej. I powtarzają stworzenia: «Niech się stanie». Wolę zgadzają z Wolą Niepokalanej. Akcja i reakcja miłosna” (Pisma św. Maksymiliana, nr 1132).
10 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Dziedzictwo kolbiańskie
Kontemplacja stworzenia pozwala nam chwalić, kochać, wielbić i błogosławić Najwyższego Boga. Taki jest ostateczny cel Rycerstwa Niepokalanej: „Istota każdej rzeczy jest uformowana według celu, dla którego istnieje, tak więc i do poznania natury MI konieczne jest zbadanie jej celu. Wszystko zaś ma podwójny cel: ostateczny i bliski. Ostatecznym celem każdego stworzenia jest chwała Boża zewnętrzna; rozumne stworzenia oddają tę chwałę doskonale, nie tylko są bowiem obrazem doskonałości Bożych, ale nawet to poznają i uznają. Stąd hołd, uwielbienie, dziękczynienie i miłość stworzenia ku Stwórcy. Ponieważ jednak Pan Bóg nieskończenie nas ukochał i tę miłość okazał zstępując sam na tę ziemię, aby podnieść, oświecić, wzmocnić, a nawet najhaniebniejszą śmiercią wśród najokropniejszych mąk odkupić występnego człowieka, pozostając tu z nami po wszystkie czasy i na całej ziemi, chociaż tak przez niewdzięcznych opuszczany i znieważany, dając się nam wreszcie na pokarm, aby nas swym Bóstwem ubóstwić, my powinniśmy Go umiłować nieskończenie. Jako stworzenia jednak skończone nie jesteśmy zdolni oddać Panu Bogu nieskończonej chwały. Dajmy więc przynajmniej, jak najwięcej możemy. – Stąd ostatecznym celem MI jest także chwała Boża i to nie tylko większa chwała, ale jak największa” (Pisma św. Maksymiliana, nr 880). DO REFLEKSJI (zobacz: Pisma św. Maksymiliana, nr 1134)
Naszą refleksję oprzemy tym razem na notatkach św. Maksymiliana. Rozważajmy to, co Święty napisał i z nim kontemplujmy dzieło Boga, oddając Mu chwałę. • Bóg: kocha samego siebie oraz stworzenia możliwe i rzeczywiście stworzone. • Stworzenie: kocha samo siebie (nie posiada nieskończoności) i Stwórcę (przez doskonałości ograniczone).
• Bóg kocha stworzenie skończone według natury nieskończonej. • Stworzenie kocha nieskończonego Boga według własnej natury skończonej: skoro rzeczywistości skończone są stworzone, dlatego stworzenie zna Stwórcę i Go kocha. • Bóg: kocha samego siebie nieskończonego oraz stworzenie skończone – także z tego powodu, że jest skończone, czyli ograniczone; stworzenie kocha ograniczoność, czyli ograniczoną doskonałość – z tego powodu, że ją otrzymała: kocha własne nic. • Ojciec jest Zasadą w niebiosach, od którego każde ojcostwo bierze imię (w niebie i na ziemi). • W porządku fizycznym obowiązuje prawo fizycznej transformacji. • W porządku nadprzyrodzonym obowiązuje prawo nadprzyrodzonej transformacji. §
NIEPOKALANÓW LASEK FRANCISZKAŃSKIE DNI SKUPIENIA Jest to miejsce, w którym już wielu ludzi otrzymało odpowiedzi na swoje pytania. 16-18 października 2015 13-15 listopada 2015 Więcej informacji na: www.dniskupienia.info.pl POWOŁANIOWE DNI SKUPIENIA 23-25 października 2015 O. Sylwester Maria Gąglewski e-mail: barka@franciszkanie.pl tel. 781 213 240 www.barka.franciszkanie.pl
Dziedzictwo kolbiańskie • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 11
WSPOMNIENIA O ŚW. MAKSYMILIANIE KOLBEM
POCZĄTKI NIEPOK ALANOWA
Fot. Archiwum Niepokalanowa
Br. Manswet Marczewski OFMConv († 1982) Niepokalanów, 24 września 1953 r.
Początki Niepokalanowa, październik 1927 r.
13 czerwca 1927 r. na odpust św. Antoniego do klasztoru w Grodnie przybyło kilku księży z okolicznych parafii. Po sumie podczas rozmowy o. Alfons Kolbe wspomniał, że wydawnictwo „Rycerza” ma tu za ciasno i musi szukać gdzieś miejsca odpowiedniejszego i bliżej Warszawy. Jeden z księży mówi mu, że zna się z pełnomocnikiem księcia Druckiego-Lubeckiego, który właśnie parceluje część majątku Teresin k. Warszawy, i że się z nim porozumie, i da znać. Wkrótce ksiądz ten zawiadomił, kiedy można się spotkać z pełnomocnikiem księcia. O. Maksymilian zaraz pojechał wraz z o. Florianem Koziurą i architektem Pszczółkowskim z Warszawy, by oglądnąć i wybrać teren. Początkowo mieli zamiar obrać teren blisko majątku Teresin, na zachód od stacji Szymanów, później wybrano przy szosie, jako odpowiedniejszy pod budowę i ze względu na lepszy dojazd do szosy i kolei. Powiadomiono księcia o wszystkim, a o. Ma-
ksymilian postarał się o figurę Niepokalanej, którą postawiono zaraz na owym terenie, by okazać, że Niepokalana bierze to wszystko w swoje posiadanie. 11 lipca 1927 r. rozmawiał o. Maksymilian z księciem. Na drugi dzień książę przysłał list, podając w nim warunki, na które ojciec prowincjał nie chciał się zgodzić. Zdawało się, że wszystko się w nic rozwieje. Wtedy książę zapytał o. Maksymiliana: „A co z figurą?”. Na to o. Maksymilian: „Niech zostanie”. „W takim razie – odrzekł książę – oddaję teren bez żadnych warunków”. I napisał książę o tym również ojcu prowincjałowi. Uradowany o. Maksymilian mówi do braci pracujących przy wysyłce „Rycerza”: „Słuchajcie, dzieci, sprawa już jest załatwiona. Podziękujmy Niepokalanej”. Uklękliśmy, odmawiając trzy Zdrowaś Maryjo. Następnie o. Maksymilian opowiedział nam o całym przebiegu tej sprawy. Sprawa gruntu załatwiona była z księciem w Grodnie.
12 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Dziedzictwo kolbiańskie
Zaraz wyjechali bracia Zeno Żebrowski i Karol Kowalski do Teresina, by zająć się budową. O. Maksymilian z o. Alfonsem przyjechali wkrótce za braćmi, zamieszkując w Warszawie u sióstr Rodziny Maryi na Żelaznej, to znów u sąsiadów – państwa Jaroszewskich. W tym czasie kwestowali w Warszawie i kupowali w różnych firmach potrzebny materiał. Gdy o. Maksymilian nocował w Warszawie, wtedy tam odprawiał Mszę świętą, a gdy zostawał dłużej przy budowie, wtedy rano szedł do Szymanowa, odległego 6 km, by odprawić Mszę świętą. Z początku ludzie nie wiedzieli, co o tej sprawie myśleć, bo przyjechali jacyś księża zakonnicy i ciężko pracują – czego dotychczas nie widzieli. Wnet ruszyli z pomocą – i to bezinteresownie, a pomagali wszyscy, kto i jak mógł, nawet dzieci i niewiasty. Budowa postępowała możliwie w najszybszym tempie z powodu zbliżającej się zimy. W Grodnie tymczasem pośpiesznie drukowano „Rycerza” na listopad-grudzień 1927 r. i kalendarz na 1928 r. Praca trwała bez przerwy na zmianę przez całe 24 godziny. Po ukończeniu druku i wysyłki nastąpiła rozbiórka maszyn i przygotowanie transportu. Większość wyjechała z Grodna 20 listopada. Pociąg odszedł późnym wieczorem. Do Warszawy przyjechali wczesnym rankiem. Od stacji szofer pomyłkowo zawiózł ich do sióstr wizytek, następnie wrócił i w końcu zawiózł do klasztoru franciszkanów. W klasztornym chórku odprawili rozmyślanie, wysłuchali Mszy świętej. Konwent warszawski nie był przygotowany na takie przyjęcie i stąd gości grodzieńskich powitali z pewnym niezadowoleniem. W drodze z Warszawy do Szymanowa o. Maksymilian opowiadał o Opatrzności Bożej i o bł. Cottolengo, który założył Mały Dom Opatrzności Bożej. Na miejsce przeznaczenia przyjechali około południa, w dzień mroźny, 21 listopada. Po przybyciu nie mieli się czym i gdzie zagrzać,
więc wszyscy zabrali się ochoczo do pracy, by przygotować sobie jakieś pomieszczenie. Kaplica nie była jeszcze wykończona. Dużą figurę Niepokalanej otrzymaliśmy z konwentu w Łagiewnikach k. Łodzi. Ktoś z sąsiadów przyniósł wiejski bochenek chleba, a o. Maksymilian, zauważywszy to, rzekł, że zapewne z głodu nie pomrzemy. Ściany ubijano z suchego leszu. Praca trwała do późnego wieczoru przy latarkach, bo transporty z maszynami czekały już na stacji, a nie było żadnych pomieszczeń. Przy zwózce ich ze stacji okoliczna ludność bardzo wydatnie pomagała. W początkach były duże braki pod każdym względem. Nie było na czym usiąść, co jeść, w co się ubrać. Pomimo tych cierpień nastrój był bardzo miły i radosny. By zaradzić tym najkonieczniejszym potrzebom, br. Zeno zabrał się do kwestowania. Kwestował wszędzie. Nie omijał nawet żydów. Otrzymywał od nich pastę, materiał instalacyjny, wiadra, a nawet raz otrzymał aż siedem kapeluszy. Przy tej sposobności rozdawał medaliki, nawet i żydom. §
WYDARZENIA MI
Niepokalanów Lasek 8-17 września Rekolekcje ewangelizacyjne www.dniskupienia.info.pl 8-10 października Jesienne spotkanie prezesów i animatorów wspólnot MI 11-15 października Rekolekcje dla prezesów i animatorów wspólnot MI www.mi-polska.pl
Dziedzictwo kolbiańskie • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 13
Maryja u św. Bartłomieja Justyna Majewska
Szadłowice pod Inowrocławiem to jedna z najstarszych wsi na Kujawach Zachodnich. Na świat przyszedł tu i wychowywał się Sługa Boży ks. Ignacy Posadzy, założyciel Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Znajdującemu się na tych żyznych ziemiach kościółkowi patronuje św. Bartłomiej. Strzeże go sama Maryja.
Fot. J. Majewska
podarował ją biskupom włocławskim. Parafia została erygowana w 1326 r. Na przestrzeni stuleci kościół dwukrotnie uległ zniszczeniu. Od 1797 r. istniało tu Bractwo Opatrzności Bożej. W 1890 r. wzniesiono nową świątynię w stylu neogotyckim. Jej konsekracja nastąpiła rok później. W ołtarzu zostały zamurowane relikwie męczenników: św. Wojciecha i św. Klemensa, papieża. Podczas II wojny światowej kościół uległ dewastacji. Bieliznę kościelną wywieziono do pobliskich Skalmierowic. Szaty liturgiczne skradziono. Mieszkańcom Szadłowic udało się ukryć monstrancję, sztandary i chorągwie. Niemcy wywieźli cztery parafialne dzwony, m.in. „Bartłomieja” ważącego 400 kg i „Józefa” o wadze 120 kg. Obecnie na kościelnej dzwonnicy znajdują się dzwony o wdzięcznych imionach: „Antoni”, „Piotr” i „Bartłomiej”. W Roku Jubileuszowym 2000, dzięki staraniom ks. prob. Ireneusza Oliwkowskiego, udało się odnowić wygląd kościoła i otoczenia. KRÓLOWA ŚWIATA
DZIEJE SZADŁOWICKIEJ ŚWIĄTYNI
Szadłowice, czyli w języku starodawnym Sawłowice, to jedna z najbardziej wiekowych wsi na Kujawach Zachodnich usytuowana między Toruniem a Inowrocławiem. Pierwsze wzmianki o niej datowane są na 1282 r. Wówczas Mikołaj, kasztelan inowrocławski, 14 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Miejsca Maryjne
Na terenie należącym do kościoła, po prawej stronie od frontowych drzwi do świątyni, znajduje się grota z figurą Matki Bożej Królowej świata. Została tam ustawiona 16 listopada 1980 r. Na ramionach Matki Bożej spoczywa Dzieciątko Jezus w białej szacie symbolizującej czystość i niewinność. Prawą rączkę wyciąga przed siebie. Gestem tym Chrystus zachęca, aby każdy człowiek, nawiedzający tę
grotę, oddał się pod czułą opiekę Jego i Maryi. Zbawiciel przygarnia ludzi utrudzonych życiem i strapionych na duszy. Pragnie, aby ludzkie serce nie lękało się zaufać Bogu, który z miłości stał się człowiekiem. Boże Dziecię z troską w oczach wpatruje się w każdego przybywającego na tę urodzajną ziemię pielgrzyma. Maryję zdobi długa aż do stóp czerwona sukienka, na którą narzucony jest płaszcz koloru niebieskiego. Z oblicza Niewiasty emanuje ciepło i pokój, którego doświadczają modlący się przed grotą. Jej oczy są przymknięte. Z uwagą wsłuchuje się w prośby zanoszone przez pątników do Boga. Nie karci i nie wypomina grzechów. Jako dobra Matka cierpliwie słucha swoich dzieci, które przychodzą do Niej ze swoimi codziennymi krzyżami i problemami. Głowę Pięknej Pani wieńczy korona, jak przystało na miano Królowej świata. Jest wyjątkową Królową – jakże inną od tych, które panują na ziemi. W refrenie pieśni Matko Boga, Królowo świata śpiewamy: „Matko Boga, Królowo świata, Matko ludzi – módl się za nami, Matko Boga, Królowo świata, Matko ludzi – prowadź nas”. Możemy być pewni, że Niepokalana wstawia się za nami przed obliczem umiłowanego Syna, wskazując właściwą ścieżkę życia. NAJSŁODSZE SERCE MARYI
Przed wejściem na teren kościoła, w pobliżu plebanii, jest jeszcze jedna Maryjna figura. Przedstawia ona Niepokalaną z gorejącym sercem na piersi i rozłożonymi rękoma w geście zapraszającym do wejścia na Bożą drogę. W ten sposób komunikuje ona przechodniom, że Niepokalane Serce Maryi, płonące miłością, otwarte jest dla biednych grzeszników. Oczy ma przymrużone, jakby nie chciała dostrzegać tego, co złe w człowieku, pragnąc widzieć w nim jedynie dobro. Święta Dziewica ukazana jest w sukience koloru biało-śnieżnego, odzianej błękitnym
płaszczem na znak, że czuwa nad szadłowicką parafią, której patronuje św. Bartłomiej Apostoł. Nie jest to rzeźba statyczna. Artysta tchnął w nią „życie”. Sylwetka Dziewicy jest ukazana, jak czyni krok naprzód, aby zbliżyć się do nas, a szeroko otwarte dłonie niosą ze sobą głęboką wymowę i przesłanie. Maryja zdaje się mówić do grzesznika: Nie zwlekaj, zawróć czym prędzej na drogę wiodącą do mojego Syna! Kult Serca Maryi datuje się na XII w. Rozprawiali o nim m.in.: św. Anzelm, św. Bernard z Clairvaux, św. Bonawentura i św. Brygida Szwedzka. Kult Najsłodszego Serca Maryi rozszerzył się w XVII w. za sprawą św. Jana Eudesa. Propagował on nabożeństwo do Serca Matki Bożej. Utworzone z jego inicjatywy rodziny zakonne, jak zgromadzenie misyjne eudystów dla nauczania i katechizowania ludu, oddał pod opiekę Serc Jezusa i Maryi. Wprowadził do podległych sobie klasztorów zwyczaj odmawiania maryjnego pozdrowienia: „Zdrowaś, Serce Najświętsze! Zdrowaś, Najukochańsze Serce Jezusa i Maryi!”. W 1650 r. ten francuski kapłan założył bractwo Serca Jezusa i Maryi. W Coutances, w Dolnej Normandii, wzniósł pierwszy kościół ku czci Serca Pana Jezusa i Matki Bożej. W 1681 r. wydana została jego pośmiertna publikacja o znamiennym tytule Przedziwne Serce Najświętszej Matki Bożej. Warto wspomnieć, że na rewersie medalika, który został objawiony w 1830 r. św. Katarzynie Labouré – francuskiej szarytce i mistyczce, pod krzyżem i literą M – inicjałem imienia Maryi, widnieją dwa serca: jedno z cierniami – symbolizujące Najświętsze Serce Jezusa, drugie przebite mieczem – symbol Niepokalanego Serca Maryi. Nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi znacząco wzrosło na skutek objawień w Fatimie w 1917 r. i przez poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi całej ludzkości dokonane przez papieża Piusa XII 8 grudnia 1942 r. § Miejsca Maryjne • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 15
Troszczmy się o nasz wspólny dom Przemysław Radzyński
freeimages.com
„Maryja, Matka, która troszczyła się o Jezusa, obecnie troszczy się z miłością i macierzyńskim bólem o ten poraniony świat. Tak jak z sercem przebitym mieczem opłakiwała śmierć Jezusa, tak teraz ma współczucie dla cierpienia ukrzyżowanych ubogich oraz stworzeń tego świata zgładzonych ludzką mocą” – pisze papież Franciszek w encyklice Laudato si. Jest to pierwszy papieski dokument poświęcony sprawom ekologicznym.
Papież Franciszek przywołuje wezwanie Jana Pawła II do globalnego „nawrócenia ekologicznego”, a za Benedyktem XVI przypomina, że „degradacja natury jest ściśle związana z kulturą kształtującą współżycie ludzkie”. Papieże podkreślają całościowe spojrzenie na kwestie natury i człowieka, a także fakt, że rany środowiska naturalnego i społecznego wynikają z błędnego przeakcentowania ludzkiej wolności; zapominania o Wyższej instancji. Franciszek powołuje się także na myśl patriarchy ekumenicznego Bartłomieja, który działalność człowieka, skutkującą wymieraniem gatunków i niszczeniem różnorodności biologicznej, nazywa grzechem przeciw Bogu oraz działaniem na szkodę samej natury i ludzkości. Patriarcha proponuje przejście „od konsumpcji do poświęcenia, od chciwości do wielkoduszności, od marnotrawstwa do zdolności dzielenia się”. Ojciec Święty odwołuje się też do swojego patrona – Biedaczyny z Asyżu. „Myślę, że Franciszek jest w najwyższym stopniu wzorem troski o to, co słabe, oraz patronem ekologii integralnej, przeżywanej z radością
i autentycznością. Jest on świętym patronem tych wszystkich, którzy prowadzą badania i pracują w dziedzinie ekologii, miłowanym również przez wielu niechrześcijan”. Dostrzega w Świętym połączenie troski o naturę, sprawiedliwość wobec biednych, zaangażowanie społeczne i pokój wewnętrzny. Franciszek z Asyżu, traktując zwierzęta i rośliny jak braci i siostry, podkreślał ich wspólne z człowiekiem pochodzenie – od Stwórcy. Z tego wynikała jego relacja ze światem, wyzbyta postawy władcy i konsumenta, „wyzyskującego zasoby naturalne, niezdolnego do postawienia ograniczeń swoim doraźnym interesom”. Jego asceza wobec stworzenia polegała na wyrzeczeniu się czynienia z rzeczywistości jedynie przedmiotu użytku i panowania. Co więcej, widział przyrodę pozytywnie, jako „wspaniałą księgę, w której Bóg do nas mówi i przekazuje nam coś ze swego piękna i dobroci”; zachęcał do kontemplowania stworzenia, a przez to oddawania chwały Stwórcy. W encyklice Ojciec Święty dokonuje krótkiego przeglądu różnych aspektów obecnego kryzysu ekologicznego; korzysta przy tym z najlepszych owoców badań naukowych, jakie są dziś dostępne, które z kolei tworzą podstawę do rozważań natury etycznej i duchowej. Papież próbuje dotrzeć do głębszych przyczyn obecnej sytuacji, nie poprzestając na jej objawach, by w konsekwencji nakreślić pewne ogólne kierunki „dialogu i działań angażujących zarówno każdego z nas, jak i politykę międzynarodową”.
16 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Śladami Ojca Świętego
LISTA GRZECHÓW
Papież kieruje naglące wezwanie do dialogu nad tym, w jaki sposób budowana jest przyszłość naszej planety. „Naglące wyzwanie ochrony naszego wspólnego domu obejmuje troskę o zjednoczenie całej rodziny ludzkiej w dążeniu do zrównoważonego i zintegrowanego rozwoju, ponieważ wiemy, że wszystko może się zmienić. Stwórca nas nie opuszcza, nigdy nie cofa się w swoim planie miłości, nie żałuje, że nas stworzył. Ludzkość jest jeszcze zdolna do współpracy w budowaniu naszego wspólnego domu” – pisze Franciszek i wzywa do nowej powszechnej solidarności. Do form zanieczyszczeń, które codziennie wpływają na ludzi, papież Franciszek zaliczył: spaliny, nawozy, środki owadobójcze i grzybobójcze, pestycydy, a także szereg różnego rodzaju odpadów. W encyklice poruszany jest też problem ocieplenia klimatu, za który w większości odpowiedzialne jest wysokie stężeniu gazów cieplarnianych emitowanych głównie z powodu działalności człowieka. Papież sugeruje konieczność zmniejszania emisji gazów, zastępując na przykład paliwa kopalne i rozwijając odnawialne źródła energii. Kolejnym problemem jest dostępność do wody pitnej na świecie, co już w XXI w. może stać się przyczyną konfliktów. Papież pisze także, że z powodu działań ludzkich każdego roku znikają tysiące gatunków roślin i zwierząt, których „nie będziemy już mogli poznać...; z naszego powodu tysiące gatunków nie będzie swoim istnieniem chwaliło Boga”. Franciszek mówi wyraźnie, że nie mamy do tego prawa. Ojciec Święty wskazuje na biblijne opisy stworzenia, które sugerują, że ludzka egzystencja opiera się na trzech relacjach: z Bogiem, z ludźmi i z ziemią. „Harmonia między Stwórcą, ludzkością a całym stworzeniem została zniszczona, ponieważ człowiek
usiłował zająć miejsce Boga, odmawiając uznania siebie za ograniczone stworzenie”. WIERNOŚĆ WOBEC STWÓRCY
„Na nic się zda opisanie objawów, jeśli nie rozpoznamy ludzkiego pierwiastka kryzysu ekologicznego. Istnieje taki sposób rozumienia życia i ludzkiego działania, który uległ wypaczeniu i przeczy rzeczywistości, aż po jej zniszczenie” – przekonuje papież Franciszek, wskazując na panujący w świecie paradygmat technokratyczny. Ojciec Święty zaznacza, że właściwie ukierunkowane technika i nauka są zdolne do wytwarzania rzeczy bardzo wartościowych, które poprawiają jakość życia człowieka i mają też moc sprawczą do tworzenia piękna. Są jednak momenty w życiu ludzkości, w których wspomnianą moc można określić mianem „straszliwej”, jeśli chodzi o jej siłę oddziaływania oraz zatrważające skutki, zwłaszcza w połączeniu z wiedzą i władzą ekonomiczną. „Ludzkość nigdy nie miała tyle władzy nad sobą samą i nie ma gwarancji, że dobrze ją wykorzysta, zwłaszcza biorąc pod uwagę sposób, w jaki się nią posługuje” – pisze papież i w tym kontekście przypomina bomby atomowe zrzucone w połowie XX w., jak też cały wachlarz technologii wykorzystanych przez nazizm, komunizm i inne reżimy. Możliwość złego korzystania z tych mocy wynika z faktu, że „ogromnemu wzrostowi technologicznemu nie towarzyszył rozwój istoty ludzkiej w odniesieniu do odpowiedzialności, wartości i sumienia”; słowem – człowiek nie został odpowiednio wychowany. Przykładem takiego zachowania jest chęć maksymalizacji zysku, bez zwracania uwagi na ewentualne negatywne skutki. Papież podkreśla, że proces degradacji środowiska przyrodniczego zachodzi jednocześnie z degradacją człowieka i społeczeństwa. Oba te procesy najbardziej szkodzą najsłabszym mieszkańcom planety. „Trzeba
Śladami Ojca Świętego • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 17
umocnić świadomość, że jesteśmy jedną rodziną ludzką. Nie ma granic ani barier politycznych lub społecznych, które pozwalają nam na izolowanie się, i właśnie dlatego nie ma miejsca na globalizację obojętności” – apeluje Franciszek. Według Ojca Świętego oczywistą jest sprzeczność postaw tych, którzy walczą z handlem gatunkami zwierząt zagrożonych wyginięciem, a pozostają całkowicie obojętni na handel ludźmi, los ubogich, czy też chcą zniszczyć drugiego, nielubianego człowieka. „Konieczne jest połączenie troski o środowisko ze szczerą miłością do człowieka i z ciągłym zaangażowaniem wobec problemów społeczeństwa” – czytamy w encyklice. Postawa taka u ludzi wierzących powinna wynikać z wierności wobec Stwórcy, który stworzył świat dla wszystkich; z przekonania, że ziemia jest wspólnym dziedzictwem, którego owoce powinny służyć wszystkim. Papież zaznacza, że w wielu kwestiach szczegółowych Kościół nie ma podstaw, by proponować definitywne rozwiązania. Jednocześnie podkreśla, że jeśli naprawdę chcemy budować ekologię pozwalającą nam naprawić to wszystko, co zniszczyliśmy, to „nie można pomijać żadnej dziedziny nauki i mądrości, także religijnej, z jej specyficznym językiem”. INTEGRALNE MYŚLENIE O EKOLOGII
Papież przekonuje, że kultury ekologicznej nie można prowadzić serią akcji reagujących na problemy, które powstają w związku z degradacją środowiska, wyczerpywaniem się zasobów naturalnych i zanieczyszczeniem. „Powinna być ona innym spojrzeniem, myślą, polityką, programem edukacyjnym, stylem życia i duchowości, które nadawałyby kształt sprzeciwowi wobec ekspansji paradygmatu technokratycznego” – czytamy w dokumencie, gdzie także się podkreśla, że „autentyczne człowieczeństwo” –
w przeciwieństwie do „nowoczesnego antropocentryzmu” – zachęca do nowej syntezy patrzenia na ochronę środowiska; papież nazywa to nawet „koniecznością przystąpienia do śmiałej rewolucji kulturowej”, gdzie spowolni się marsz technokratycznego rozwoju tak, aby gromadzić osiągnięcia pozytywne i zrównoważone oraz przywróci to, co zostało już unicestwione z powodu „megalomańskiego niepohamowania”. „Nie rezygnujmy ze stawiania sobie pytań o sens i cel wszystkich rzeczy” – apeluje Ojciec Święty, a przy okazji prostuje „błędne przekonanie” na temat relacji człowieka ze światem. Twierdzi, że człowiek jako „pan wszechświata” powinien być „odpowiedzialnym zarządcą”. Ten aspekt spoglądania na ekologię przynosi doniosłe słowa papieża w niekojarzonej z ochroną środowiska kwestii. „Jeśli nie uznaje się w samej rzeczywistości znaczenia człowieka ubogiego, ludzkiego embrionu, osoby niepełnosprawnej – trudno będzie usłyszeć wołanie samej przyrody” – pisze Ojciec Święty, podkreślając niezrozumienie roli i miejsca człowieka w dziele stworzenia i próbę uzurpacji prerogatyw Boga. „Nie da się utworzyć nowej relacji z naturą bez odnowionego człowieka. Nie ma ekologii bez właściwej antropologii” – przekonuje Franciszek, wskazując, że kryzys ekologiczny jest zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego. Stanowczo papież pisze, że nie da się pogodzić obrony przyrody z usprawiedliwianiem aborcji czy brakiem szacunku wobec ludzkiego embrionu. W kontekście dyskusji o gender znamienny wydaje się być 155 punkt encykliki, w którym papież pisze, że „ekologia ludzka” oznacza „niezbędną relację życia człowieka z prawem moralnym, wpisanym w jego naturę” i podkreśla, że jest to relacja konieczna, by można było stworzyć bardziej godne środowisko. Za Benedyktem XVI Franciszek zaznacza, że istnieje także „ekologia człowieka”, w ramach której człowiek powinien sza-
18 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Śladami Ojca Świętego
nować swoją naturę i nie manipulować nią według swego uznania. „Akceptacja własnego ciała jako daru Boga jest niezbędna, by przyjąć cały świat jako dar Ojca i wspólny dom, natomiast logika dominacji nad własnym ciałem przekształca się niekiedy w subtelną logikę panowania nad stworzeniem” – przekonuje Ojciec Święty, wskazując, że próba zacierania różnic między płciami nie jest zdrową postawą. ZADANIA DLA KAŻDEGO CZŁOWIEKA
W ostatnich rozdziałach papież Franciszek daje konkretne wskazania, jak uciec ze „spirali autodestrukcji”, w której się pogrążamy. Pierwszym jest dialog na temat środowiska w polityce międzynarodowej, ale także krajowej i lokalnej. W tym kontekście Ojciec Święty sugeruje konieczność „przejrzystych procesów politycznych i dialogu”, a nie uwikłanych w prywatne interesy. Papież zaznacza, że polityka nie powinna być podporządkowana ekonomii, która z kolei nie może być uzależniona od skuteczności technokracji. „Dziś, myśląc zwłaszcza o dobru wspólnym, koniecznie potrzebujemy, aby polityka i gospodarka, trwając w dialogu, zdecydowanie służyły życiu, zwłaszcza życiu ludzkiemu” – przekonuje Franciszek. Encyklika zwraca także uwagę, że nauki empiryczne nie w pełni wyjaśniają istotę wszystkich stworzeń i całej rzeczywistości. Papież przypomina o konieczności zaangażowania myślenia etycznego, także tego posługującego się językiem religijnym, gdyż ten ostatni nie może odbierać argumentom żadnej wartości w debacie publicznej. Ponieważ większość mieszkańców naszej planety deklaruje się jako wierzący, to powinno pobudzać religie do dialogu, ukierunkowanego na „opiekę nad naturą, obronę ubogich, budowanie sieci braterstwa i szacunku”. „Świadomość powagi kryzysu kulturowego i ekologicznego musi przełożyć się na
nowe nawyki” – przekonuje papież, podkreślając, że bardzo szlachetne jest podjęcie obowiązku troski o środowisko poprzez małe codzienne działania. W encyklice wymienione są chociażby: unikanie stosowania tworzyw sztucznych i papieru, zmniejszenie zużycia wody, segregowanie odpadów, gotowanie tyle, ile potrzeba, ostrożne podejście do innych istot żywych, korzystanie z transportu publicznego lub z samochodu przez kilka osób, sadzenie drzew, wyłączanie niepotrzebnego światła, ponowna utylizacja czegoś, zamiast wyrzucenia. Aby tak się stało, ważna jest edukacja ekologiczna w szkole, w mediach, na katechezie i w rodzinie. Szczególnym zadaniem w tym obszarze jest kształtowanie sumień, co należy również do Kościoła i wszystkich wspólnot chrześcijańskich. Tym ostatnim powierza się też troskę o „nawrócenie ekologiczne”, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i wspólnotowym. „Życie powołaniem, by być obrońcami dzieła Bożego, jest istotną częścią życia uczciwego, nie zaś czymś opcjonalnym, ani też drugorzędnym” – przekonuje Franciszek i zaznacza, że duchowość chrześcijańska proponuje alternatywny sposób rozumienia jakości życia, zgodnie z którym „mniej znaczy więcej”. Konsumpcja rozprasza serce, a prostota przyjmowania wszystkiego jako daru przynosi radość i wolność. Aby chrześcijanie nie byli niepohamowanymi konsumentami, papież wzywa do dziękowania Bogu przed i po posiłku. „Ta chwila błogosławieństwa, choć bardzo krótka, przypomina nam o naszej zależności od Boga... oraz ugruntowuje solidarność z najbardziej potrzebującymi”. Na końcu papież Franciszek kieruje prośbę do Matki Bożej, aby nam „pomogła postrzegać ten świat mądrzejszymi oczyma”, a także wzywa orędownictwa św. Józefa, który może „nauczyć troski, motywować nas do wielkodusznej pracy z czułością, aby chronić ten świat, jaki powierzył nam Bóg”. §
Śladami Ojca Świętego • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 19
Intronizacja jako ureligijnienie polityki Marcin Majewski Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie
Upolitycznianie religii to instrumentalne wykorzystywanie Chrystusa na potrzeby polityki, próba zdobycia kapitału politycznego na przynależności do Kościoła czy na jego poparciu – zarzut często podnoszony wobec zwolenników intronizacji, choć zupełnie nietrafiony.
Nie spotkałem żadnego sympatyka idei intronizacji, który miałby cele stricte polityczne, i żadnego opracowania tego tematu, w którym pojawiałyby się aspiracje zdobycia władzy. Mowa o polityce pojawia się jedynie w kontekście potrzeby jej schrystianizowania. Intronizacja nie jest upolitycznianiem religii, a ureligijnianiem polityki. Nie ma w niej zagrożenia cezaropapizmu – wykorzystania Kościoła czy religii przez władzę do własnych celów. Intronizacja nie daje rządzącym jakiegoś szczególnego namaszczenia, specjalnych uprawnień i przywilejów. Nie jest parasakramentem naznaczającym władzę boskim autorytetem. Prze-
ciwnie, pozwala ocenić jej działanie w świetle obiektywnej doktryny katolickiej. Intronizacja nie jest też oddaniem politycznej władzy Chrystusowi czy kapłanom. To nie jest próba wprowadzenia państwa wyznaniowego rządzonego przez osoby duchowne. Chodzi raczej o takie ustalenie relacji między władzą duchowną a świecką, aby wszyscy stanowili jedno przynajmniej co do normy zasadniczej: nadrzędności prawa Bożego. Nie idzie ani o teokrację, bezpośrednie rządy Boga, ani o państwo wyznaniowe, pośrednie rządy religii, prowadzące do fuzji struktur państwa ze strukturami konfesyjnymi. To nie jest też kwestia licytowania się, kto ma więcej autonomii kosztem drugiej strony. Intronizacja to wybór normy podstawowej w osobie Jezusa Chrystusa i potwierdzenie chrześcijańskiego historyczno-duchowego dziedzictwa Polski. Dążenie do ureligijniania polityki nie powinno nikogo dziwić. Religia z natury jest systemem nadrzędnym, regulującym zasadami moralnymi wszystkie sfery życia, także politykę. Z definicji „miesza się do wszystkiego” i z definicji „narzuca” wszystkiemu nadrzędne zasady. Bo religia jest albo wszystkim, albo niczym. Wiara jest światopoglądem totalnym, który rości sobie prawo do bycia podstawą każdej decyzji. Inaczej jest martwa. „Religie” sekularyzmu czy ateizmu nie są tu żadnym wyjątkiem. Intronizacja zatem nie jest zaprzęgnięciem religii do władzy, ale czymś przeciwnym: kierowaniem się władzy zasadami religii. A do tego jest zobowiązany każdy chrześcijański polityk. Chrześcijaństwo polega na przyjęciu panowania Chrystusa w każdej sferze życia. I to jest celem intronizacji. Czy nie można schrystianizować Polski, zbudować christianitas bez intronizacji? Czy nie można przełamać dogmatu nowoczesności bez wielkich deklaracji, zmieniając po prostu rzeczywistość? Być może tak, ale nie jest to uczciwe. Po pierwsze, jako ludzie żyjący w społeczeń-
20 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Drogami wiary
stwie potrzebujemy deklaracji i bezustannie je czynimy, nie tylko przecież w kontekście religijnym. W filmie Wielka cisza jedne z nielicznych słów, jakie w ogóle padają, brzmią tak: „W życiu jest wiele znaków. Niektóre z nich nie mają znaczenia. Grunt nie leży w ich usuwaniu, ale w nadawaniu im znaczenia właściwego. Bo człowiek bez znaków czuje się zagubiony”. Intronizacja jest takim właśnie znakiem dla zagubionego współczesnego człowieka. Po drugie, pewne sytuacje wymagają deklaracji. Para narzeczonych, zamierzająca żyć razem, deklaruje miłość wierną i wyłączną, wchodząc w związek małżeński. Podobnie naród potrzebuje co jakiś czas, zwłaszcza w ważnych momentach przemian, by potwierdzić własną tożsamość i przywiązanie do jakiejś tradycji. Po trzecie, intronizacja jest aktem zawierzenia Bogu. Taki akt z natury musi zostać wyrażony. Jeśli ma jej dokonać naród, to musi to być akt publiczny. Akt uznania Jezusa Królem Polski musi być narodowym, uroczystym oświadczeniem. A co zmieni sama formuła, sam akt zewnętrzny? Trzeba powiedzieć, że to nie zwolennicy intronizacji sądzą, że akt uznania Jezusa Królem jest samym tylko zewnętrznym aktem, ale jej przeciwnicy. Rozalia podkreślała: „Intronizacja to nie jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy... Polska ma przyjąć Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu”. Akt intronizacji jest projektem, wyznaczeniem pewnej drogi, drogowskazem i inspiracją do dalszego działania człowieka. Jest też zawierzeniem Bogu, daje zatem pole do działania także Jemu. Czy intronizacja coś zmieni – tego nikt nie wie, ale Kościół od zawsze wierzył, że akty poświęcenia, oddania się Bogu, zawierzenia Maryi, obrania Jezusa Panem – tak liczne w historii Kościoła – są skuteczne obustronnie: dają wytyczne do działania ofiarodawcy i pozwalają działać Bogu. Na tym przecież polega wiara i zawierzenie.
Odrzucanie intronizacji Jezusa Króla, rozumianej jako akt publiczny i państwowy, zostało uznane za błędne przez papieża Piusa XI w encyklice Quas primas: „Błądziłby bardzo ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi, skoro On od Ojca otrzymał nieograniczone prawo nad stworzeniem tak, iż wszystko poddane jest Jego woli... I nie ma tu żadnej różnicy między jednostkami, rodzinami czy państwami, ponieważ ludzie złączeni w społeczeństwie nie mniej podlegają władzy Chrystusa, niż jednostki... Niech więc rządcy państw nie wzbraniają się sami i wraz ze swoim narodem oddać królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa, jeżeli pragną zachować nienaruszoną swą powagę i przyczynić się do pomnożenia pomyślności swej ojczyzny... O jakiejże szczęśliwości zażywalibyśmy, gdyby tak jednostki, jak rodziny i państwa pozwoliły, aby Chrystus nimi kierował!”. ***
Zająłem się wymiarem społecznym i politycznym intronizacji, nie dotykając jej teologiczno-formacyjnego znaczenia. Ten aspekt duchowy i religijny ujmę słowami Jana Pawła II: „Wiara i szukanie świętości jest sprawą prywatną tylko w tym sensie, że nikt nie zastąpi człowieka w jego osobistym spotkaniu z Bogiem. Ale Bóg nam powiada: «Bądźcie świętymi, ponieważ Ja sam jestem święty!». On chce swoją świętością ogarnąć nie tylko poszczególnego człowieka, ale również całe rodziny i inne ludzkie wspólnoty, również całe narody i społeczeństwa... Postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”. Intronizacja jest wezwaniem do świętości na miarę wielkości powołania ludzi i narodów. § Drogami wiary • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 21
MISJA OJCOWSK A MĘŻCZ YZNY O. Ignacy Kosmana OFMConv
Nawiązując do istotnych cech Adama, człowieka – jego tożsamości i podstawowej roli w życiu rodzinnym bycia mężem dbającym o określony porządek w związku oraz o jego utrzymanie – zwróćmy uwagę na jego misję. dam jako głowa i „mózg” w związku mężczyzny i kobiety ma szereg prerogatyw, w tym funkcje twórcze. Jeśli nasz Bóg, Ten Który Jest, nazwany został przez swego Syna Ojcem, to jest On Ojcem nie tylko Jezusa Chrystusa, ale i Ojcem każdego z nas, przybranych Jego dzieci; oznacza to również, że stworzony na obraz Boga Adam dziedziczy ową funkcję ojcowską. Mężczyzna zatem, świadomy swej tożsamości, swojej „męskości” i charyzmatu łączenia (przypomnijmy, Adam – znaczy „łączyć się”) występuje jeszcze w jednej roli – w roli ojcowskiej. I tak, Bóg Ojciec odwiecznie rodzi Syna, natomiast Adam-ojciec zradza swoje syny w czasie. TOŻSAMOŚĆ OJCA
DYCHOTOMIA WSPÓŁCZESNEGO OJCA
Co to znaczy być ojcem? Odpowiedź znajdziemy w Piśmie Świętym: „Tak bowiem Bóg umiłował świat...”. Ojcostwo spełnia się nie tylko przez akt stwórczy czy przez wypełnianie przykazania o zaludnianiu ziemi; ojcostwo jest przede wszystkim funkcją miłości. Przykazanie miłości stanowi solidny i podstawowy, naturalny grunt, skałę ojcostwa. Mówiąc o ojcostwie w perspektywie ludzkiej, należy rozróżnić ojcostwo naturalne od duchowego, bowiem mężczyźni, którzy dla królestwa Bożego zrezygnowali z ojcostwa naturalnego, nie są pozbawieni ani zwolnieni od ojcostwa. Nie jest dziełem przypadku, że osoby, które całkowicie poświęcają się Bogu, żyjące według rad ewangelicznych, nazywamy „ojcami” – ojcami duchowymi.
Współczesny mężczyzna jest coraz bardziej zdominowany przez obowiązek zabezpieczenia materialnego rodziny; jest zagoniony i sfrustrowany. Wciąż ściga się z czasem i z niesprzyjającymi okolicznościami; bierze udział w nieustannym „wyścigu szczurów”. Stale przyspiesza, żeby nie dać się wypchnąć z toru, żeby nie zostać zdyskwalifikowanym przez osąd szefa albo konkurencji. Gdy wraca do domu, jest wyczerpany. Nie ma siły być ojcem. Staje się utrudzonym robotnikiem, gościem hotelowym we własnym domu, zostawiającym gospodyni należne wynagrodzenie. Tymczasem Ojciec, który jest w niebie, wytrwale zleca mu misję ojcowską, także w wymiarze duchowym. Dopiero tak rozumiana misja – misja rozumiana całościowo –
22 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Rodzina, małżeństwo i życie
potrafi ożywić i rozpalić serce każdego Adama. To jedna z najbardziej znaczących misji wszech czasów: misja – OJCIEC! Tymczasem współczesny świat kreuje mit macho i superbohatera – w pracy, w domu, wśród znajomych, przyjaciół. Wygórowane wymagania podbijają stawkę gry, a superbohater podejmuje kolejne specjalne wyzwania. RELACJA TATA – DZIECKO
Ojcostwo nie polega jednak na pełnieniu roli bohatera, który od czasu do czasu wkracza odważnie do akcji w sytuacji zagrożenia rodziny czy dziecka. Ojcostwo domaga się stałej obecności, więzi z dzieckiem, opieki nad nim. Największy dar, jaki ojciec może ofiarować swoim dzieciom, to poświęcić im trochę czasu i uwagi każdego dnia. „Największym wrogiem wychowania dzieci jest pośpiech. Jeżeli chcę dziecku coś powiedzieć, muszę wybrać odpowiednią chwilę. A przede wszystkim sam muszę się uspokoić” (J. Korczak). Od pierwszych chwil życia dziecka ojciec winien wpisywać się w jego świadomość; mieć stały wkład do „banku jego przyszłych wspomnień”. Z aktywów tego „banku” dzieci będą czerpać przez całe późniejsze życie. Czasu poświęconego dziecku niczym nie da się zastąpić. Niczym. Ani komputerem z okazji Pierwszej Komunii świętej, ani egzotycznymi wakacjami. Kiedy ojciec jest nieobecny w życiu swego syna, nie wytworzy się między nimi uczuciowy przyjacielski związek. Zbytnia nieśmiałość wielu dzieci, kompleksy, lęki, znerwicowanie, szkolne kłopoty, trudności w relacjach z rówieśnikami – wszystko to ma zwykle swoje źródło w braku dobrych więzi z ojcem. Szczególnie dotyczy to synów. Paul Auster, amerykański autor, w książce Wynaleźć samotność, napisał: „Kiedy chłopiec nie potrafi zidentyfikować się z męskością swego ojca i nie doświadczy jego ojcowskiej troski, nic nie zdoła mu zrekompensować tej straty. Odtąd będzie stąpał po ziemi
bez odczuwania kontaktu z samym sobą, będzie niezdolny do zawiązania więzi z innymi, nawet gdy to będą jego własne dzieci”. „W ciągu pierwszych lat mojego życia ojciec wyruszał do pracy wczesnym rankiem, zanim się obudziłem, i wracał do domu już dobrze po moim zaśnięciu. Byłem synkiem mamusi... Często chorowałem i tym właśnie matka uzasadniała nadmiar poświęcanej mi uwagi. Spędziliśmy razem mnóstwo czasu, ona ze swoją samotnością, ja z moimi skurczami, cierpliwie wysiadując w poczekalniach doktorów, aby któryś z nich zdusił wreszcie tę nieustającą insurekcję w moim brzuchu. Już wtedy lgnąłem do tych lekarzy, w jakiś desperacki sposób pragnąc ich dotyku. Wydaje się, że od samego początku poszukiwałem ojca, kierując się w zapamiętaniu do każdego, kto mógł go przypominać”. Rozmawiałem kiedyś z siedmiolatkiem, którego ojciec całe dni przebywał w pracy. Gdy spytałem chłopca, co chciałby otrzymać od taty na swoje urodziny, odpowiedział: „Baaardzo dużo czasu”. Nie da się nadrobić nieobecności ojca w ciągu całego tygodnia jednym wspólnym weekendem, a nieobecność całoroczną – razem spędzonymi wakacjami, choćby w Egipcie. Nie wszystko też da się wytłumaczyć sloganem: „Takie są czasy”. Owszem, problemem wielu mężczyzn jest ciągłe zmęczenie, powodowane stresującym stylem życia. Nie może dziwić, że ojcowie, po swojej wyczerpującej pracy, domagają się w domu spokoju, ciszy, wypoczynku. Usiłują dostosować rodzinny klimat do własnych potrzeb. Warto zmienić styl pracy i styl życia; do stałego programu „zajęć’ włączyć rozmowę z dzieckiem. Stanie się ona wielką radością dla ojca, jeśli tylko całą swoją uwagę nakieruje na dziecko: na jego potrzeby, pragnienia, odczucia. Dziecko jest bowiem bardzo wymagającym partnerem w rozmowie i zabawie. I zapamiętajmy: bez bliskiej więzi z dziećmi nie ma prawdziwego ojcostwa. §
Rodzina, małżeństwo i życie • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 23
Pamięć o wojnie nakazem czynienia pokoju O. Paweł Warchoł OFMConv
Czasy, w których żyjemy, nie są spokojne. Zewsząd dochodzą informacje o wojnach, zamachach terrorystycznych, napadach. Za wschodnią granicą toczy się wojna Rosji z Ukrainą, państwo islamskie morduje chrześcijan, w różnych częściach świata podkładane są bomby. Papież Franciszek, odnosząc się do tych wydarzeń, uważa, że w naszych czasach można mówić o trzeciej wojnie światowej, która toczy się „w kawałkach”. Dlatego w obliczu tych wydarzeń nie można zapominać o II wojny światowej, która wybuchła 76 lat temu. Rozpoczęła się ona najazdem hitlerowskich Niemiec, a 17 dni później Rosji sowieckiej na Polskę. Niemcy zaatakowali nasz kraj z Zachodu, a Rosjanie ze Wschodu. Wykrwawianie narodu trwało pięć lat, czyli 1825 dni. Był to czas strachu, i oswajania się ze śmiercią, ale też i wielkiego bohaterstwa. Minuty odmierzane były rytmem spadających bomb, a wieczory groziły pochwyceniem przez patrol po godzinie policyjnej. Dokonywano łapanek i wywozu lub zwykłego rozstrzelania. Od początku wojny i w czasie jej trwania odwagą i męstwem wsławili się polscy żołnierze i ich dowódcy. Opierali się niemieckiemu okupantowi, bijąc się za swój naród. Bitwa o Westerplatte pod dowództwem mjr. Henryka Sucharskiego wymagała daniny krwi. Na Gdańskiej Zaspie rozstrzelano 28 bohaterskich obrońców Poczty Polskiej, 10 października rozpoczęły się masowe egzekucje ludności Bydgoszczy, 11 listopada Niemcy mordowali mieszkańców Gdyni i innych miast. Nastał terror na niespotykaną skalę. Gdy żołnierze bronili polskiej ziemi, ludzie słyszeli z głośników radiowych informacje oznajmiające światu okrutne wiadomości o zwycięstwach zaborców. Płonęła Warszawa, którą bronili dzielni Warszawiacy pod 24 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Ojczyzna Polska
Pomnik Ofiar Zbrodni Katynskiej
przywództwem prezydenta Starzyńskiego. Bronili i modlili się w kraju i za granicą. Pamiętał o tym papież Pius XII. Wzruszające jest natomiast świadectwo św. Alojzego Orione, który na wieść o napadzie Niemiec na Polskę poprosił polskie siostry orionistki, obecne we Włoszech, aby uszyły polską flagę. Nakrył nią ołtarz, po czym celebrował Mszę świętą w intencji naszej Ojczyzny, aby Maryja Królowa Polski obroniła ją. Po Mszy świętej flagę zawiesił na ścianie swego pokoju, a na niej krzyż i obraz Matki Bożej. Flaga znajduje się do dzisiaj w tym miejscu. W ostatnim po-
żegnaniu, ks. Alojzy Orione powiedział: „Ja tak bardzo kocham Polaków. Kochałem ich już jako chłopiec, kochałem ich zawsze... Kochajcie zawsze tych naszych braci”. 17 września 1939 r. Polskę zaatakowały wojska sowieckiej Rosji. Uczestnicząc wspólnie z III Rzeszą w rozbiorze Polski Związek Sowiecki zajął obszar o powierzchni ponad 190 tys. km kw. z ludnością liczącą ok. 13 mln osób. Wśród nich było ok. 5 mln Polaków, pozostali to Ukraińcy, Białorusini i Żydzi. Polacy okazali się niezłomni w obliczu śmierci, często rezygnując z oferowanej możliwości ucieczki. Cierpienia narodu polskiego zadawane przez Rosjan trwały pół wieku. Cierpieli prześladowania w gułagach, katowani za odmowę podeptania krzyża czy różańca. Umierali z głodu, pobicia, tortur, paleni żywcem, topieni w kloace, gilotynowani. Największym mordem na Polakach była zbrodnia katyńska. Spośród tej liczby było ponad 10 tys. oficerów wojska i policji. Decyzję podjęły najwyższe władze Związku Radzieckiego. Ku czci tym pomordowanym na Wschodzie w dniu 17 września 1995 r. został odsłonięty w Warszawie pomnik „Poległym na Wschodzie”. Także w innych miejscach upamiętniono sowieckie zbrodnie na narodzie polskim. Są to symbole pouczające, gdyż wyrażają bohaterską miłość. Eksponaty są bowiem nieodłączną częścią polskich zrywów niepodległościowych, są symbolem nastroju i dążeń narodowych i jako świadectwo trwania narodu. Prezydent Polski prof. Lech Kaczyński z okazji 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, na Westerplatte przypomniał, że w chwili, gdy Polakom udało się odeprzeć Niemców spod Lwowa, Polska otrzymała cios nożem w plecy zadany przez bolszewicką Rosję. Mówił: „Walki w kampanii wrześniowej trwały do Kocka, do 6 października. Potem przyszła noc okupacji. Noc, w której istotą była zbrodnia. Której istotą był Oświęcim, istotą był holocaust, ale istotą był Katyń. Można zadać
pytanie: Jakie jest porównanie między holocaustem, realizowanym przez nazistowskie Niemcy, a Katyniem, realizowanym przez sowiecką Rosję? Jest jedno porównanie między tymi zbrodniami, chociaż ich rozmiary były oczywiście bardzo różne. Żydzi ginęli dlatego, że byli Żydami. Polscy oficerowie ginęli dlatego, że byli polskimi oficerami. Taki był wyrok i w pierwszym, i w drugim przypadku”. Autor tych słów też zginął – w katastrofie smoleńskiej, udając się z 98 innymi osobistościami na 70. rocznicę zbrodni katyńskiej.
Każdy z Polaków chciał zachować swoją cząstkę Westerplatte w różnych częściach Ojczyzny. Wielu ponosiło trud i cierpienie. Nie dali się ugiąć złu, które wabiło swymi wdziękami poprzez służalczość, nieuczciwość i zdradę. Bronili zasad wpisanych w sumienie. Umieli się opowiedzieć po właściwej stronie. Czynili tak, gdyż byli otwarci na prawdę Bożą. Świeccy i kapłani, młodzi i starzy, wykształceni i ludzie prości zdali egzamin z miłości Ojczyzny. My też musimy być wciąż przygotowani, by jej bronić w dostępny nam sposób, a w szczególności posługując się duchowymi środkami. § Ojczyzna Polska • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 25
POMÓC AFRYCE Chcesz pomóc Afryce, to zrób wszystko, by umożliwić Afrykańczykom dostęp do wody. Gdyby dano Afryce wodę, dano by jej szansę na samowystarczalność. O. Rajmund Marszałkowski OFMConv
Fot. Archiwum Sekretariatu Misyjnego w Niepokalanowie
WODA ŻYCIA
frykańczycy najlepiej rozumieją głębię słów Jezusowych o pragnieniu Wody Żywej. Bliski jest im Jezus, gdy mówi: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu”. 26 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Pójdź za Mną
Jakże swojsko brzmią w ich uszach słowa psalmów, które mówią o zeschłej ziemi łaknącej wody lub o łani biegnącej do strumieni. Oni tego doświadczają na co dzień. Sami prowadzą swe spragnione bydło do strumieni, pokonując ogromne odległości. Najważniejsze prace domowe, zwłaszcza dla kobiet i dzieci, to codzienne wędrówki do bardzo odległych studni czy jakichkolwiek zbiorników wody, często bardzo brudnej i nienadającej się do picia. Najpowszechniejszy obraz w Afryce to kobiety i dzieci niosące na głowach ogromne pojemniki z wodą. To także długie kolejki ludzi czekających na wodę i poustawiane w długich szeregach pojemniki na nią przy zbiorniku wodnym. Codziennie można zobaczyć kobiety nad strumieniami, które przyniosły bieliznę, by w tej najczęściej brudnej wodzie ją wyprać. Trzeba pamiętać, że wiele z nich przychodzi z bardzo daleka. Zajmuje im to niejednokrotnie cały dzień. Dawniej mężczyźni zajmowali się polowaniem, a dziś można ich zobaczyć na skleconych z byle czego wózkach, ciągniętych przez biedne osiołki, udających się po gałęzie, by mieć na czym ugotować codzienną strawę. Susza często jest tak wielka, że za byle pojazdem ciągną się tumany kurzu. Wdziera on się wszędzie. Bydło przechodzące w wielkich stadach też pozostawia za sobą potężne tumany czerwonawego pyłu, wdzierającego się do ust, oczu, nosa i uszu. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak trudno w takich warunkach oddychać i jak wielkie czuje się pragnienie choćby odrobiny wody.
„Jak łania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże. Ciebie pragnie dusza moja, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła spragniona bez wody”. Te słowa płyną z serc Afrykańczyków, jak oddech, bo tym żyją. Jestem przekonany, że oni o wiele głębiej i autentyczniej rozumieją, kim dla nich jest Bóg, który siebie nazywa Źródłem Wody Żywej. Jak więc Go nie pragnąć? To pragnienie Boga wyrywa się z ich serc, bo najlepiej rozumieją, jakim skarbem jest woda. Któż z nas modli się przed wypiciem kubka wody? A oni to czynią. Nie wypiją wody, nim nie pomodlą się nad nią, dziękując Dawcy tego cudownego skarbu i prosząc, by ją i ich pobłogosławił. Często nam misjonarzom o tym przypominają, gdy z przyzwyczajenia bierzemy kubek wody i natychmiast pijemy, bo jesteśmy spragnieni. Oni nam przypominają o Dawcy, a więc o Źródle Wody Żywej. NOWE ŻYCIE
„Strumienie Wody Żywej popłyną z jego wnętrza”. Jakże wspaniale rozumieją, czym jest woda, gdy po długich miesiącach suszy spadnie deszcz. Wszystko obmyte, orzeźwione, oczyszczone, odrodzone i pełne nadziei. Wcześniej wszystko było już spopielone. Słońce tropikalne nie pozostawiło nawet źdźbła trawy na rozległych, zamienionych w pustynie, terenach. Horyzont jest pokryty barierą brunatnego lub czerwonego kurzu, uniemożliwiającego spojrzenia w dal. Wszystko jakby było zniewolone pancerzem pyłu. Nagle pękają kajdany – mury odrywające nas od życia zostają powalone. Pada życiodajny deszcz. Modlitwy o deszcz – wysłuchane. Po kilku dniach opadów pustynia ożywa oazą. Zakwita nadzieja na nowe zbiory. Rodzi się życie. I tak jak modlono się wspólnie z wyznawcami innych religii i wyznań, błagając Jedynego Boga o deszcz, tak teraz wspólnie, jak jed-
na rodzina, modlą się, uwielbiając Boga za wysłuchane prośby i dar wody spadającej z nieba. Tak przynajmniej było w naszej misji w Kenii czy w Ruiri. I co najważniejsze, to nie misjonarze organizowali wspólne modlitwy, ale chief, czyli wójt. Tak, bo woda jest życiem. A życia potrzeba wszystkim. Bez wody nie ma życia. Jak wody deszczu odradzają wszystko do nowego życia, tak wody chrztu odradzają nas do nowego życia w Bogu, Dawcy wszelkiego dobra. Nawet małe dzieci zrozumieją tak prostą, z życia wziętą katechezę. „Wy zaś z weselem wodę czerpać będziecie ze zdrojów zbawienia”. Każdą nową misję misjonarze rozpoczynają od wiercenia studni. Jest to najważniejsze zadanie, bo bez wody misja nie ma szansy na rozwój. Pierwsze wspólnoty zawiązują się przy studni. Przy niej spotykają się wszyscy i przy niej mogą rozpocząć się pierwsze katechezy. Przypomnijmy sobie studnię Jakubową, Jezusa i Samarytankę, która po spotkaniu z Jezusem pobiegła z Dobrą Nowiną do swoich ziomków. §
ADRES DO KORESPONDENCJI: Sekretariat Misyjny Ojców Franciszkanów 96-515 Teresin Niepokalanów, ul. Kolbego 5 tel. +48 46 86 42 382 kom. 514 901 732 franc_misje@poczta.onet.pl
www.misje-franciszkanie.pl
Pójdź za Mną • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 27
POKORNY BR AT Był związany z polską kulturą i tradycją. Mówił o tym szczególnie, gdy przebywał na misjach. „Po latach pobytu w Polsce czuję się Polakiem. Dziękuję Bogu za dar mieszkania w kraju, z którego wywodziło się tylu świętych”. Czuł się polskim misjonarzem. Tak jak św. Maksymilian, wszystkim rozdawał Cudowny Medalik, który stał się jego znakiem rozpoznawczym.
Br. Michał Kosi Egah (1960-2014)
Rzesza wiernych, wielu muzułmanów i protestantów przyszło, by go pożegnać i podziękować. Każdy w dłoni trzymał Cudowny Medalik, jako przedziwną pamiątkę, którą otrzymali od polskiego, czarnego brata misjonarza. Cudowny Medalik uosabiał dar Matki Niepokalanej, dla której żył i pracował br. Michał Kosi Egah, franciszkanin. Jego życie można streścić w dwóch słowach: święty zakonnik. Urodził się 17 lipca 1960 r. w Tabligbo Yoto (Togo). Miał pięciu braci i cztery siostry. Z wykształcenia był murarzem. Jako dziecko nie był katolikiem. Sakrament chrztu świętego przyjął jako dorosły człowiek, gdy miał 20 lat. Sześć lat później wyjechał do Niemiec, gdzie został zatrudniony w fir-
mie budowlanej. W Niemczech pogłębiał swoją wiarę i aktywnie uczestniczył w życiu miejscowej parafii. W 1991 r. przyjechał do Polski jako pielgrzym. Zwiedzając polskie sanktuaria maryjne, odwiedził też Niepokalanów. Duże wrażenie wywarła na nim postać św. Maksymiliana, a także świadectwo życia braci zakonnych. Po powrocie z pielgrzymki zaczął zastanawiać się nad powołaniem zakonnym. Po roku przemyśleń i modlitwy wyjechał z Niemiec do Polski, by wstąpić do Zakonu św. Franciszka. W lutym 1992 r. rozpoczął postulat w Niepokalanowie. W podaniu o przyjęcie do zakonu napisał: „«Oto jest brama Pańska», brama miłości braterskiej otwarta ku życiu. Pragnę to życie prowadzić z pełnym oddaniem Bogu i Matce Niepokalanej za wzorem św. Ojca Maksymiliana i św. Franciszka”. 8 września 1994 r. br. Michał złożył pierwsze śluby zakonne. Wiele lat spędził w Niepokalanowie, pracując w różnych działach. Były to proste prace, dla niektórych nawet upokarzające, jak choćby praca w pralni czy zmywalni. On wykonywał swe obowiązki, oddając je Niepokalanej, zgodnie z tym, czego nauczał św. Maksymilian: „Wszystko, co czynisz, czyń z miłością i dla zbawienia dusz”. Swą otwartością, radością i niezwykle pozytywnym podejściem do życia szybko zyskał sympatię współbraci. W wolnych chwilach lubił spacerować po Niepokalanowie i nawiązywać znajomości. Każdy napotkany człowiek był dla niego „bratem i siostrą”, a osoby starsze „mamą i tatą”. Modlił się za każdego, kogo spotkał, i jeśli mógł, utrzymywał serdeczny kontakt. Ciche towarzyszenie innym, skromność i otwartość były jego rozpoznawczymi cechami. To one pozwoliły mu, zarówno w Polsce, jak i na misjach w Burkina Faso, zjednać dla Niepokalanej rzesze ludzi. Każdemu ofiarowywał w prezencie Cudowny Meda-
28 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Sylwetki rycerskie
TESTAMENT BR. MICHAŁA, SABOU 2014
Panie Jezu, Ty przybyłeś aż do mnie i mi służyłeś aż do oddania swego życia na odkupienie dla mnie i dla całego świata. Bądź pochwalony. Niech całe moje jestestwo i dusza Ciebie błogosławi na wieki. Na Twoich pięknych drogach, którymi wędrowałem, Ty mi towarzyszyłeś i widziałem, i czułem w Tobie prawdziwego przyjaciela. Tak, nasz Bóg jest cudowny, niech cały świat Go wychwala. Wyśpiewuj Mu, duszo moja, i nie zapominaj o Jego dobrodziejstwach. Ciebie proszę pokornie, Boże Najświętszy, o wybaczenie całego cierpienia, które ofiarowałeś dla naszego odkupienia, i Tobie składam za nie dzięki z całego serca. Składam dzięki za Twoją Najświętszą Matkę, naszą Matkę. Dziękuję za najświętszy Kościół we wszystkich jego funkcjach. Dziękuję za naszego Ojca Serafickiego św. Franciszka z Asyżu i jego Zakon, który mnie ukochał i zachował dla Ciebie. Dziękuję za całą moją rodzinę, którą Ty sam wiesz, jak kocham. Dziękuję za każdego z moich braci duchowych i cielesnych, których mi dałeś. Dziękuję za wszystkie serca, w których mogę Ciebie zobaczyć, czuć i kochać. Oh, jak Ty jesteś Piękny, Wielki Boże Mocny i Najwyższy, Boże Miłości... Błogosławiony bądź za wszystkie piękne kraje, w których byłeś mi bliski. Moje ojczyste Togo, Niemcy, drogą Polskę, która mnie włączyła w grono swoich synów, Włochy i Burkina Faso, gdzie misja uczyniła mnie więźniem miłości. Chciałbym wszystko opowiedzieć o Twojej miłości, lecz brakuje mi słów, jestem dłużnikiem Twoim i całego stworzenia. W tym momencie szczególnym, w którym Twoja miłość mnie spala, bądź zapłatą, radością, przyjacielem dla tych, których mi dałeś, wybaczając im, jeśli potrzeba, tak jak Ty mi wybaczyłeś. Wam wszystkim, moi bracia w Chrystusie, odwagi – Pan jest blisko i Jego łaska nam wystarczy. Radujmy się w Panu, aby wypełniła się w nas Jego misja miłości w kraju i na całym świecie. Odwagi. Niech spodoba się mojemu Panu uczynić ze mną, jak Mu się podoba, dla większej Jego chwały. W Twoje ręce, Panie, powierzam duszę moją, moje dni są w Twoich rękach. Ratuj mnie! Teraz, czego mogę oczekiwać, Panie? W Tobie pokładam całą moją nadzieję. Niech Twoja miłość, Panie, będzie nad nami, jak nasza ufność jest w Tobie. Wielkie dzięki i bądź błogosławiony za św. Maksymiliana, za Rycerstwo Niepokalanej. Niech ta armia kwitnie tutaj i wszędzie dla Twojej większej chwały.
lik, pamiętając słowa św. Maksymiliana, że tam, gdzie wejdzie Niepokalana, tam uprosi łaskę nawrócenia i zbawienia. On wierzył w prawdziwość tych słów i w potęgę działania Niepokalanej. Br. Michał wyróżniał się głęboką i szczerą pobożnością maryjną. Wierzył, że tam, gdzie jest dusza oddana Niepokalanej, tam jest Niepokalanów.
Mimo że ukochał Niepokalanów, pragnął i innym zanieść ideał życia św. Maksymiliana – całkowite oddanie się Matce Bożej. Po ślubach wieczystych w 1999 r. napisał do przełożonego: „Jeżeli jest taka wola Boża, to pragnę nadal uświęcać się w Klasztorze Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie. Jestem również otwarty na każde posłannictwo gdziekolwiek na świecie, ku chwale Niepoka-
Sylwetki rycerskie • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 29
lanej”. W 2001 r. wyjechał na misje do Burkina Faso. Znalazł się w gronie pierwszych misjonarzy franciszkańskich w tym kraju. By pomóc potrzebującym, ukończył szkołę pielęgniarską. Oprócz posługi medycznej i pracy duszpasterskiej w parafii br. Michał
zajmował się także formacją kandydatów do życia zakonnego. 18 listopada 2014 r. uległ wypadkowi drogowemu, a 25 listopada zmarł w szpitalu w Ouagadougou. Odszedł do Domu Ojca w wieku 54 lat, z czego 20 lat spędził w Zakonie. §
WSPOMNIENIA O BR. MICHALE
Niepokalana zwycięża!
Z sercem na dłoni
Br. Michała poznałam podczas pobytu w Niepokalanowie Lasku w 2007 r., kiedy przebywałam tam po operacji kręgosłupa. Nasze rozmowy szybko weszły na sprawy duchowe. Rozmawialiśmy o powołaniu i drodze do zjednoczenia z Niepokalaną. Poruszyła mnie głębia działania Pana Boga w jego duszy i szczerość składania świadectwa o pociąganiu przez Pana Boga jego osoby na drogę powołania franciszkańskiego. Kiedy modliłam się, pojawiła się myśl, aby zaproponować mu oddanie się Niepokalanej i zjednoczenie z Nią w intencji kapłanów, którzy potrzebują wsparcia modlitwą, pokutą i ofiarą z życia. Kiedy podzieliłam się tą propozycją, na twarzy br. Michała pojawił się szczery i radosny uśmiech duszy, po czym powiedział, że przed Panem Bogiem trwa w takiej duchowości ofiarowania się za kapłanów w jedności z Maryją od początku swego powołania. Jego pragnienie bycia bratem wiązało się z ofiarowaniem swojego życia za kapłanów w całkowitej i bez zastrzeżeń jedności z Maryją. Była to jego droga powołania, na którą wprowadził go Pan Bóg. Nie zapomnę wyrazu twarzy, która mówiła, ile radości sprawiała mu ta droga i to, że żyjąc w tajemnicy swojego powołania – w ofierze za kapłanów – wypełnia do końca wolę Bożą.
Br. Michał, przebywając w klasztorze w Niepokalanowie, mówił, że jest u swojej Mamy Niepokalanej. Bardzo chętnie pomagał braciom w różnych pracach, ale najchętniej pracował w niepokalanowskim szpitaliku, służąc braciom chorym. Z wykształcenia był felczerem. Posiadał dużą wiedzę praktyczną. Pamiętam go jako sumiennego i wrażliwego zakonnika, człowieka o wielkiej pokorze. Posługując braciom chorym, powtarzał, że robi to dla Jezusa Chrystusa i dla Jego Mamy. Potrafił dostrzec cierpienie, w chorych widział cierpiącego Jezusa Chrystusa. W chwilach wolnych można było zobaczyć go w kaplicy na adoracji skupionego, zamyślonego i wpatrującego się w Oblicze Jezusa na krzyżu. Bardzo chętnie służył także do Mszy świętej. Można było go zobaczyć bardzo często przy łóżku chorego, jak modlił się na Różańcu i rozmawiał. Zdawałoby się, że zwykła rzecz, ale jak bardzo ważna dla osoby cierpiącej. Był zakonnikiem radosnym, często śpiewał także pieśni po francusku oraz w swoim ojczystym języku. Trudno było dostrzec na jego twarzy grymas zmęczenia, zawsze serdecznie uśmiechnięty, wręcz zabawnie witał się z drugim.
Maria Lademann, Pszczółki
Br. Sławomir Fiłonowicz, Niepokalanów
30 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Sylwetki rycerskie
MIŁOŚĆ W CZYNIE Br. Bruno Paterewicz OCist
Bóg jest uwielbiony w swoich aniołach i świętych. Najbardziej jest jednak uwielbiony w swoim Synu, w Słowie, które stało się Ciałem i zamieszkało między nami. Kontemplacja Słowa – Chrystusa jest wejściem w przestrzeń chwały Boga. Wobec oddawania Bogu chwały wszystko inne wydaje się być zbędnym balastem, trzymającym serce na uwięzi. Weź zatem do ręki Słowo, zbliż się do Jezusa, wezwij wstawiennictwa świętych i oddaj Bogu chwałę. Nie możesz zrobić niczego, co byłoby większe od tego aktu. 1 września Łk 4,31-37 Bł. Bronisławo, posiadałaś wybitny talent organizacyjny, wyproś mi łaskę udziału w chwale królestwa Bożego. Daj mi wolę i umiejętności, które będę umiał spożytkować w służbie drugiemu człowiekowi. 2 września Łk 4,38-44 Bł. Ingrido Szwedzka, wyjednaj mi wiarę w to, że Bóg przychodzi do serc ludzkich w tylko sobie wiadomy sposób. Daj mi ufność, że moja wytrwała modlitwa będzie wysłuchana. Spraw, bym się nie zrażał i nie zniechęcał. 3 września Łk 5,1-11 Św. Grzegorzu Wielki, daj mi rozradować się w Duchu Świętym i spraw, abym ufnie wypłynął na głębie własnego życia. Nie chcę się bać i zachowawczo zabezpieczać przed każdym możliwym niebezpieczeństwem. Chcę pracować dla królestwa niebieskiego i bardzo pragnę, żebyś mi w tym pomógł. 4 września Łk 5,1-11 Matko Pocieszenia, zapraszam Cię do mojego serca, które chce się nieustannie odnawiać do jeszcze większej miłości względem Boga i drugiego człowieka. Zapewnij mnie, że stoisz przy mnie i nie pozwolisz, aby mnie skrzywdzono i zadano ból, który będzie ponad moje siły.
www.biblia.rycerz.info
5 września Łk 6,1-5 Bł. Tereso z Kalkuty, módl się, abym nigdy nie wątpił w to, że Jezus jest Panem wszystkiego i wszystkich. Wierzę i wyznaję, że moje życie i wszystko, co mnie stanowi, jest Jego. Módl się dla mnie o wrażliwość serca i otwarte dłonie. 6 września Mk 7,31-37 Bł. Michale Czartoryski, proś, aby mój umysł i moje serce były stałe w pragnieniu królestwa niebieskiego, które zostało przygotowane dla mnie przed założeniem świata i którego jestem dziedzicem. Chcę miłować Jezusa i w ten sposób je posiąść. Proś o to dla mnie. 7 września Łk 6,6-11 Św. Melchiorze Grodziecki, bądź moim przewodnikiem we współczesnym świecie pseudowartości. Ucz mnie tego, co jest ważne, co Bogu przyjemne i co przyniesie mi korzyść i w tym życiu, i w przyszłym. 8 września Mt 1,1-16.18-23 Najświętsza Maryjo Panno, w moim sercu składam dzięki Najwyższemu Bogu, za to, że wybrał Ciebie na Matkę swojego Syna. Dziękuję Ci, że pozwoliłaś Bogu działać tak, jak On chciał. Ucz mnie tego i daj mi niezachwianą wiarę, że tylko Bóg wie, co jest dla mnie najlepsze. 9 września Łk 6,20-26 Bł. Anielo Salawo, módl się za mnie, abym zadowalał się tym, co skromne, małe, ubogie. Spraw, abym radośnie poprzestawał na tym, co konieczne. Żyjąc Słowem • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 31
Daj mi łaskę dzielenia się z najuboższymi tym, co mam, a nie tym, co mi zbywa. 10 września Łk 6,27-38 Bł. Franciszku Garate, proś dla mnie o cierpliwość, pokorę i pogodę ducha, spraw, abym kochał nie tylko tych, którzy mnie kochają, ale także tych, przez których czasem płaczę. 11 września Łk 6,39-42 Bł. Franciszku Janie Bonifacio, chcę być pokorny. Nie chcę oburzać się tylko dlatego, że ktoś grzeszy inaczej niż ja. Daj mi zrozumienie i cierpliwość – do siebie i innych. 12 września Łk 6,43-49 Maryjo, moja Matko, z rozkoszą przyzywam Twojego Imienia, ufając, że na sam jego dźwięk odejdą ode mnie pokusy, że wzywając go, poskromię wady i dzięki pamięci o nim, będę czynił więcej dobra bliźnim. Módl się o to dla mnie. 13 września Mk 8,27-35 Św. Janie Chryzostomie, proszę, abyś wyjednał mi łaskę trwania w sprawach Bożych. Strzeż mnie od świadomego grzechu ciężkiego i od zbytniego przywiązania do spraw materialnych. 14 września J 3,13-17 Św. Albercie Jerozolimski, módl się, abym razem z tobą ufnie stał pod Chrystusowym krzyżem. Spraw, abym nie zdezerterował, nie wystraszył się, nie uciekł. To byłaby moja tragedia. 15 września J 19,25-27 Matko Bolesna, bycie Twoim synem to zaszczyt i zobowiązanie. Pozwól mi przylgnąć do Twego Serca i tuż przy nim uczyć się, jak żyć dobrze, w sposób miły Bogu i pożyteczny innym ludziom. 16 września Łk 7,31-35 Święci męczennicy Korneliuszu i Cyprianie, wyjednajcie mi łaskę ufnego zawierzenia Bogu wszystkich spraw, które niepokoją moje serce i rozum. Przedstawcie je wspólnie ze mną Ojcu, który kocha mnie bardzo i chce mojego dobra. 17 września Łk 7,36-50 Św. Hildegardo z Bingen, módl się, aby mnie całego pochłonęła miłość. Chcę kochać w sposób wolny i bezgraniczny, nie stawiając warunków, nie 32 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Żyjąc Słowem
wyznaczając ceny. Wierzę, że dzięki temu dostąpię odpuszczenia grzechów i udziału w wiecznej szczęśliwości. 18 września Łk 2,41-52 Św. Stanisławie Kostko, daj mi miłość do kościoła parafialnego, spraw, abym czuł się dobrze w tym, co należy do mojego Ojca. Daj mi ochocze serce do troski o mój kościół i jego otoczenie. 19 września Łk 8,4-15 Św. January, módl się, abym odnalazł się w mojej wspólnocie parafialnej, spraw, aby Słowo Boże głoszone w miejscu, w którym jestem, spadało na dobrą glebę mojego serca i wydało owoc w postaci wysiłku budowania lokalnego Kościoła. 20 września Mk 9,30-37 Bł. Mario Tereso, zakonnico, która założyłaś „dom dla niemających domu”, spraw, abym nigdy nie odrzucał potrzebujących. Chcę, aby moje serce i mój dom były azylem i bezpieczeństwem dla tych, którym się w życiu nie powiodło. 21 września Mt 9,9-13 Św. Mateuszu, módl się, aby Jezus znalazł drogę do mojej komory celnej i aby przyniósł mi wyzwalające słowa: „Pójdź za Mną”. Proś, abym jak Ty miał odwagę pozostawić zbędny balast i pracować dla królestwa Bożego.
22 września Łk 8,19-21 Bł. Bernardyno Jabłońska, bycie krewnym Jezusa zobowiązuje. Módl się za mnie, abym stawał się człowiekiem coraz bardziej zanurzonym w Dobru, Prawdzie i Pięknie – w samym Bogu. 23 września Łk 8,19-21 Św. Pio z Pietrelciny, wyjednaj mi wrażliwość na tych, którym z Panem Bogiem jest nie po drodze. Daj, abym posiadł wiedzę i umiejętności pomocne w dotarciu do ich serc, umysłów i otworzeniu ich na olśniewający blask Prawdy. 24 września Łk 9,7-9 Św. Teklo, módl się za mnie do Pana, abym nie niepokoił się niepotrzebnie codziennymi drobnostkami. Proszę Cię, wlej w moje serce święty niepokój o zbawienie własne i tych, których kocham. 25 września Łk 9,18-22 Bł. Władysławie z Gielniowa, chcę razem z Tobą i św. Piotrem wyznać, że Jezus jest Mesjaszem. Że Jezus jest tym, którego oczekiwali ludzie wszystkich czasów, i tym, którego pragnie moje serce. Oddaję się pod Jego panowanie i ufnie oczekuję spotkania na progu wieczności. 26 września Łk 9,43b-45 Bł. Aureliuszu z Vinalesa, który zginąłeś ze swymi towarzyszami tylko dlatego, że inni nienawidzili Kościoła świętego, daj mi głęboką miłość do Kościoła – mej Matki, a jednocześnie módl się, aby krew współczesnych męczenników była posiewem nowych chrześcijan. 27 września Mk 9,38-48 Św. Wincenty à Paulo, wyjednaj mi łaskę stopniowego wyzbywania się wszystkiego, co przeszkadza mi w zjednoczeniu z Bogiem. Daj, abym wyzbywał się uprzedzeń, wad i grzechów i tym samym zbliżał się do Źródła Życia. 28 września Łk 9,46-50 Św. Wacławie, módl się, aby moje serce było pokorne, abym umiał w milczeniu znosić krzywdy, abym się nie skarżył i nie złorzeczył. Chcę w ten sposób upodobnić się do Jezusa, niepokalanego Baranka. 29 września J 1,47-51 Święci Archaniołowie Michale, Gabrielu i Rafale, módlcie się za tych, o których nie pamiętam, a którym
jestem winien wdzięczność. Wsłuchajcie się w prośby ich serc i sprawcie, aby dzięki ich wdzięczności Bóg został uwielbiony. 30 września Łk 9,57-62 Św. Hieronimie, proś za mną i moimi bliskimi. Daj mi odnajdywać Boga w czynnej miłości, która – jak każda miłość – wiąże się z ofiarą i wyrzeczeniem. Chcę być wiernym naśladowcą Chrystusa – nie mogę uciec spod krzyża. Módl się dla mnie o wytrwanie. §
www.eden.maryjni.pl
EWANGELIZACYJNE DNI NAWRÓCENIA to czas medytacji nad Bożym Słowem i czuwania przed Najświętszym Sakramentem w celu wyproszenia łaski nawrócenia i wytrwania w łasce Bożej za przyczyną Niepokalanej i za przykładem św. Maksymiliana Kolbego.
24-25 października 2015 (Mt 3,1 – 4,25) Niepokalanów Lasek ul. Teresińska 32 Teresin Informacje: tel. 604 720 845 (o. Piotr Maria Lenart)
ZAPRASZAMY
Żyjąc Słowem • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 33
Nauka i kontemplacja. Dominikanie Dominikanie zostali założeni w 1206 r. w Montpellier przez św. Dominika Guzmána. W 1216 r. papież Honoriusz III zatwierdził zakon, a w następnym roku jego nazwę: Zakon Braci Kaznodziejów. Łukasz Domitrz
DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA
Zakon powstał w sytuacji przemian społecznych, rozwoju miast i handlu, konfrontacji ze światem niechrześcijańskim, szerzenia się herezji katarów i waldensów, niedoboru kaznodziejów i rodzącej się świadomości eschatologicznej. Św. Dominik zdawał sobie sprawę z konieczności poprawy przygotowania teologicznego i oratorskiego duchowieństwa i jego powrotu do skromnego apostolskiego życia. Współbraci zobowiązał więc do składania ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, a dla zgromadzenia przyjął Regułę św. Augustyna. Dominikanie przyjęli nietypowy demokratyczny ustrój, z kilkuletnią kadencyjnością piastowanych godno34 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Drogami wiary
ści i systemem kontroli. Bracia postawili sobie za cel zbawienie ludzkich dusz, do którego prowadzić ma kontemplacja przez modlitwę i studia oraz głoszenie Ewangelii, zgodnie z hasłem zakonu contemplata aliis tradere, tzn. „dzielić się owocami kontemplacji z innymi”. Duchowość zakonu opiera się na nieustannym poszukiwaniu Boga, by doświadczyć Bożego odkupienia. Szczególne znaczenie w życiu zakonu odgrywa liturgia. Od 1267 r. do Soboru Watykańskiego II była ona dominikańska, dziś pielęgnuje się chorał gregoriański. Zakon kultywuje nabożeństwo do Męki Pańskiej, Chrystusa Eucharystycznego, Imienia Jezus (w XIII w. bł. Jan z Vercelli wprowadził pozdrowienie „Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus”) i Maryi. Maryjność – przez upowszechnienie przez św. Dominika Różańca – ma charakter chrystologiczny, a jej podkreśleniem było ustanowienie przez papieża-dominikanina Piusa V święta Matki Bożej Różańcowej. Ewangelizację bracia prowadzą zgodnie ze swym wezwaniem: głosić wszystkim i na wszystkie możliwe sposoby, wykorzystując do tego celu media, zakładając różne instytucje, organizując misje i prowadząc działalność charytatywno-społeczną. Założyli oni bractwa: różańcowe, Najświętszego Sakramentu, Krzyża Świętego i Imienia Jezus istniejące kiedyś. Inne inicjatywy zakonu to: Dominikańska Szkoła Wiary, spotkania w Ustroniu-Hermanicach, dom rekolekcyjny w Korbielowie, organizowane od 1997 r. przez o. Jana Górę Ogólnopolskie Spotkania Młodzieży na Polach Lednickich, ośrodek duszpasterstwa akademickiego Respublica Dominicana w Jamnej, duszpasterstwo akademickie „Beczka” w Krakowie, duszpasterstwa szkół średnich (np. Piętrobus we Wrocławiu), Stypendium św. Jacka, Fundacja Ponad granicami im. św. Jacka Odrowąża w Lublinie, Ośrodek Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Gdańsku, Dominikański Ośrodek Kaznodziejski w Łodzi i Dominikański Sekretariat Misyjny w Warszawie. Spośród aktywności misyjnej dominikanów warto wspomnieć o organizacji przez bł. Jordana z Saksonii misji w Maroku, Mezopotamii i Ziemi Świętej; działalności św. Jacka Odrowąża w Polsce, Karyntii, Czechach, Morawach, Rusi i Prusach; misji Szymona z Saint-Quentin wśród Mongołów; misjach walczącego z wielką schizmą zachodnią św. Wincentego Ferreriusza w Hiszpanii, Włoszech, Francji, Anglii, Irlandii i Szkocji; chrystianizacji Nowego Świata, w tym działalności apostoła Kolumbii św. Ludwika Bertranda; misjach chrystianizacyjnych między XVI i XIX w. w Chinach, Japonii, Filipinach
i Wietnamie; akcji rekolekcyjno-misyjnej dominikanów litewskich w XVIII w.; działalności obrońcy robotników zaangażowanego w odbudowę życia religijnego w ZSRR – o. Aleksandra Hauke-Ligowskiego. W działalności charytatywno-społecznej zasłużyli się: zbierający fundusze na tworzenie sierocińców, szkół i miejsc pracy – bł. Bartłomiej Longo; obrońcy Indian – Bartolomé de Las Casas, Domingo de Soto i Antonio Montesinos; zajmujący się wykupem chrześcijan z tureckiej niewoli, fundator towarzystw pomocy dla dziewcząt z biednych rodzin – Juan de Torquemada; pomagający ubogim – bł. Piotr Jerzy Frassati i św. Jan Macias; patron zgody na tle rasowym – św. Marcin de Porrès; w czasie II wojny światowej pomagający uchodźcom współtwórca Międzynarodowego Centrum Pokoju im. Mahatmy Gandhiego i Laureat Pokojowej Nagrody Nobla – o. Dominique Pire; obrońca Żydów z tego okresu, uhonorowany tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” – bł. Giuseppe Girotti. W historii Kościoła znaczącą rolę odegrali dominikanie: założyciel Zgromadzenia Sióstr Dominikanek od Zwiastowania NMP – św. Franciszek Coll Guitart; założyciel Wspólnoty św. Jana – o. Marie-Dominique Philippe; założycielka pierwszego klasztoru zakonu w Szwecji – bł. Ingryda Szwedzka; tępiciel patologii w Kościele – papież Benedykt XIII; zwolennik reform w Kościele, działający na rzecz unii z Kościołem Greckim – o. Juan de Torquemada; założyciel klasztorów – bł. Czesław Odrowąż; prekursor ruchu księży-robotników – o. Jacques Loew. Dominikanie, ze względu na znakomite wykształcenie, pełnili wiele ważnych funkcji. Byli spowiednikami władców, jak np. spowiednik Aleksandra Jagiellończyka – Piotr z Sochaczewa; dyplomatami (np. Humbert z Romans); doradcami władców (np. doradca Władysława Jagiełły – o. Jan Biskupiec); teologami Domu Papieskiego (np. o. Wojciech Giertych). Drogami wiary • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 35
ZASŁUGI NA RZECZ NAUKI I EDUKACJI
W momencie powstania dominikanie byli jedynym zakonem o charakterze naukowym. Początkowo podstawę edukacji stanowiły studia teologiczne w klasztorach. Pierwszy z nich, klasztor św. Jakuba w Paryżu, stał się w średniowieczu głównym ośrodkiem kształcenia kaznodziejów. Kolejne powstały m.in. w Oksfordzie, Montpellier, Bolonii i Kolonii. Stopniowo rozszerzano program nauki o filozofię, etykę, politykę, ekonomię i inne przedmioty. Od połowy XIII w. powszechna była w zakonie znajomość języków krajów ościennych, a nawet zaczęto otwierać szkoły językowe, np. w Hiszpanii. Zobowiązani do zgłębiania wiedzy i działalności naukowej dominikanie wykładali na prawie wszystkich uczelniach, przygotowując również do posługi członków innych zakonów. Ich placówki słynęły z wysokiego poziomu nauczania. Przykładami zakonnych uczelni i inicjatyw wychowawczych są: uniwersytet w Rzymie Cormiera Collegium Angelicum, Szkoła Biblijna w Jerozolimie, powstałe w XV w. Studium Generale (dziś Kolegium Filozoficzno-Teologiczne w Krakowie), Lubelska Szkoła Filozofii Klasycznej, Instytut Tomistyczny w Warszawie, Instytut Tertio Millennio w Krakowie. Zakon znany jest też z wydawnictw i periodyków, m.in. wydawnictwa i miesięcznika „W drodze”. Zakon ogromną rolę odegrał w historii teologii i filozofii chrześcijańskiej. Św. Albert Wielki wprowadził do świata łacińskiego naukę Arystotelesa, dokonał podziału filozofii i pogodził wiedzę przyrodniczą z wiarą, tworząc takie dzieła, jak: Encyklopedię filozoficzną, komentarze do Biblii i traktaty – teologiczne (m.in. Summa Theologiae), biologiczne i inne. Jego uczeń, św. Tomasz z Akwinu – to najwybitniejszy teolog chrześcijański, twórca systemu teologiczno-filozoficznego tomizmu, a także autor najbardziej znanej 36 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Drogami wiary
Sumy teologicznej, dzieła wymierzonego w pogan – Summa contra gentiles, komentarzy do Pisma Świętego i innych dzieł filozoficzno-teologicznych. W klasztorach Doliny Renu w XIII w. rozwinął się krytyczny wobec tomizmu i podkreślający wartość ludzkiej woli nurt mistyki chrześcijańskiej, zwany nadreńską szkołą duchowości, reprezentowany przez Eckharta von Hochheim, zwanego Mistrzem Eckhartem. Spośród innych zasłużonych dla Kościoła teologów i filozofów warto wymienić: autora Summa moralis – św. Antonina Pierozziego, autora Katechizmu wydanego przez Piusa V w 1566 r. – Francisco de Vitoria, ojca zakonnej eklezjologii, zwolennika Niepokalanego Poczęcia NMP i autora Summa de Ecclesia – Juana de Torquemadę, autora Traktatu o życiu duchowym – św. Wincentego Ferreriusza, autora O upadku świata i Triumfu krzyża – św. Hieronima Savonarolę, twórcę tzw. teologii pracy i autora Teologii materii – Marie-Dominique Chenu, zwolennika ekumenizmu – Yvesa Marie Josepha Congara, przeciwnika materializmu – Réginalda Marie Garrigou-Lagrange, inicjatora wydania Powszechnej Encyklopedii Filozofii i autora Struktury bytu – o. Mieczysława Krąpca; autora Esei tomistycznych – o. Jacka Salija. Badanie Biblii przyczyniło się do ważnych dokonań, wśród których warto wymienić: korektę tekstu Wulgaty w XIII w., zwieńczoną powstaniem tzw. Bibliae Sorbonicum, dokonanie w 1267 r. konkordancji Biblii, zwanej Konkordancją św. Jakuba, a po późniejszych zmianach – Wielką Konkordancją, przetłumaczenie Pisma Świętego na języki narodowe – w XIII w. na francuski (Biblia Paryska), w XIV w. na angielski (Biblia Króla Jana), w XV w. na niemiecki, zaś kilka wieków później wydanie przez Rolanda de Vaux Biblii Jerozolimskiej. W dziedzinie językoznawstwa i literatury zasłużyli się: organizator studium do na-
uki języka arabskiego – św. Rajmund z Penyafort; tłumacz klasycznych dzieł z zakresu matematyki, fizyki, astronomii, medycyny, teologii i filozofii z greki na łacinę – Wilhelm z Moerbeke; autor wydanego drukiem w 1460 r. przez Jana Gutenberga traktatu o języku łacińskim Catholicon – Jan Balbus; autor legend, opowiadań i rozważań o świętych (Złota Legenda) – bł. Jakub de Voragine; autor Miasta Słońca, w którym zawarł wizję społeczeństwa doskonałego – Tommaso Campanella. Wśród teoretyków prawa warto wymienić: autora unowocześnienia ustawodawstwa kościelnego i zwolennika ograniczenia tortur – Tomása de Torquemadę; doradcę papieża Grzegorza IX, który zebrał wszystkie obowiązujące w jego czasach dekrety w zbiorze prawa kanonicznego Decretales Gregorii IX i autora Summa iuris canonici – św. Rajmunda z Penyafort; twórcę idei wojny sprawiedliwej i prawa międzynarodowego – Francisco de Vittorię, współautora konstytucji Soboru Watykańskiego II ds. liturgii Sacrosanctum Concilium – o. Pierre-Marie Gy. W dziedzinach historii, archeologii i geografii zasłużyli się, m.in.: Jakub de Voragine, Jan z Mailly, Bernard Gui, Marcin Polak, Bartolomé de Las Casas, Diego Durán, Roland de Vaux, Burchard z Góry Syjon, a także odkrywca i uczestnik wypraw do Perù i w poszukiwaniu Eldorado – Gaspar de Carvajal. W kwestii historii warto dodatkowo wspomnieć o anonimowych, ale zawierających wiele wartościowych cywilizacyjnych informacji Kronikach z Colmar oraz o Instytucie Historycznym w Krakowie. Spośród członków zakonu w muzyce zasłużyli się: autor hymnów ku czci Eucharystii, m.in. O święta Uczto i Oficjum o Najświętszym Sakramencie – św. Tomasz z Akwinu; inicjator wydania ksiąg liturgicznych – mszału i brewiarza – papież św. Pius V; autor Tractatus de Musica – Hieronim z Moraw; kompozytor Dies Irae – Latino Mala-
branca; autor oficjum rymowanego Historii najsławniejszego Stanisława, w którego skład wchodzi słynny hymn Gaude Mater Polonia – Wincenty z Kielczy; kompozytor muzyki liturgicznej – Jacek Gałuszka. Spore zasługi ma także dominikański Ośrodek Liturgiczny w Krakowie, który powołał takie inicjatywy, jak: warsztaty chorału gregoriańskiego, Festiwal Pieśń naszych korzeni w Jarosławiu i zespoły muzyczne (m.in. Kapelę Brodów). Warto wspomnieć też o przedstawicielach innych dziedzin, o autorze największej encyklopedii średniowiecza służącej wielu pokoleniom Speculum maius – Wincencie z Beauvais; biochemiku prof. Lechu Tomaszu Działoszyńskim i akustyku Czesławie Puzynie. ROLA W GOSPODARCE I SZTUCE
Dominikanie zajmowali się również codzienną pracą w zakonie. Spośród ich zasług gospodarczych warto wspomnieć o założonej w XVII w. w Warszawie cegielni, istniejących w klasztorze gdańskim szewskich, krawieckich, siodlarskich, introligatorskich, zegarmistrzowskim, złotnickich, stolarskich i innych warsztatach, słynnych dominikańskich pierogach i organizowanych kiedyś dniach handlowych, które przerodziły się w odbywające się co roku w całej Polsce jarmarki dominikańskie, wśród których największą imprezą jest organizowany latem Gdański Jarmark św. Dominika. Ośrodki dominikańskie przyciągały wybitnych mecenasów i artystów. Bracia inspirowali tematy twórczości, takie jak sceny biblijne, życie świętych, Taniec śmierci czy Proroctwa sybillińskie. W historii zakonu w architekturze zasłużyli się m.in.: budowniczy najpiękniejszego mostu średniowiecza na rzece Aar – Humbert, architekt przewodzący odnawianiu chrześcijańskich sanktuariów w Jerozolimie (m.in. bazyliki Bożego Grobu) – Charles Coüasnon. Drogami wiary • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 37
W malarstwie znaczącą rolę odegrali: bł. Jan z Fiesole (Fra Angelico), Fra Bartolomeo, Jan Angelik Drewaczyński i anonimowy XV-wieczny gotycki malarz zwany Mistrzem Tryptyku Dominikańskiego. Wznoszone w centrach miast zakonne budowle początkowo cechowała prostota, szybko jednak stały się one perłami architektury, budowanymi w charakterystycznym dominikańskim stylu – z przewagą pojedynczych linii, podwójnymi nawami głównymi i pozbawionymi kapiteli kolumnami. Spośród znanych budowli zakonu warto wymienić: klasztor św. Jakuba w Paryżu, klasztor i kościół w Tuluzie, konwent San Marco i kościół Santa Maria Novella we Florencji, kościół Santa Maria delle Grazie w Mediolanie, klasztor Matki Bożej Zwycięskiej w Batalha w Portugalii; w Polsce, gdzie zakon sprowadził w 1222 r. św. Jacek Odrowąż – konwent z bazyliką Świętej Trójcy w Krakowie, konwent św. Jakuba w Sandomierzu, kościół św. Stanisława w Lublinie, klasztor z kościołem NMP Różańcowej w Grodnie, konwent Matki Bożej Dzikowskiej w Tarnobrzegu, sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach, kościół św. Jacka, sanktuarium Królowej Różańca Świętego na Służewie w Warszawie. ZNACZENIE DLA POLSKI
Zakon dominikanów odegrał wielką rolę w wielu dziedzinach – zarówno w ewangelizacji, działalności społeczno-charytatywnej, nauce, szkolnictwie, jak również w rzemiośle i sztuce. Jego szczególne znaczenie zauważyć można też w naszym kraju na przestrzeni dziejów. W średniowieczu utrwalał on religię katolicką, a jego gdański ośrodek był w czasie wojny trzynastoletniej miejscem spisków przeciwko zakonowi krzyżackiemu. W epoce nowożytnej bracia kontynuowali swoją aktywność, a w okresie narodowej niewoli swoją posługą jednoczyli ziemie naszego kraju. 38 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Drogami wiary
Okres międzywojenny to czas odnowy Polski i jej Kościoła, w którym uczestniczyli też bracia kaznodzieje kierowani przez kapelana lotnego Wojska Polskiego w czasie wojny polsko-bolszewickiej – o. Jacka Woronieckiego. Podczas II wojny światowej naszemu krajowi służyli tacy członkowie zakonu, jak: pomagający rannym w czasie powstania warszawskiego – bł. Michał Czartoryski; duszpasterz w konspiracji – o. Bernard Przybylski; kapelan w szpitalu wojskowym we Lwowie – o. Feliks Bednarski; kapelan w II Korpusie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, gen. brygady Wojska Polskiego i uczestnik bitwy o Monte Cassino – o. Adam Studziński; powstańcy warszawscy – o. Krzysztof Kasznica i o. Tomasz Pawłowski; oficer Wojska Polskiego – o. prof. Lech Tomasz Działoszyński; kapelan Wojska Polskiego – o. Józef Maria Bocheński; a także członek 3 Kompanii Strzeleckiej I Strzelców Podhalańskich, sekretarz polskiej misji na Gibraltarze – o. Joachim Badeni. W epoce komunizmu w opozycji działali: wspierający robotników z czerwca 1976 r. organizator cyklu spotkań budujących niezależne struktury „Tygodni Społecznych” i propagator idei walki z komunizmem bez przemocy – o. Ludwik Wiśniewski; duszpasterz „Solidarności” i organizator pomocy dla rodzin internowanych w czasie stanu wojennego – o. Honoriusz Kowalczyk; współtwórca i redaktor naczelny biuletynu „Solidarność Dolnośląska” – o. Maciej Zięba; duszpasterz środowisk nauczycielskich związanych z „Solidarnością”, pisarz i publicysta – o. Jacek Salij oraz opozycjoniści – o. Józef Maria Bocheński, o. Józef Puciłowski i o. Jan Wojciech Góra. W III RP dominikanie, oprócz szerokiej i różnorodnej działalności duszpasterskiej, wspierają inicjatywy związane z podtrzymywaniem pamięci historycznej i tradycji chrześcijańsko-narodowych. §
Z POLSKI 10 MAJA – WARSZAWA/NIEPOKALANÓW
ewtn.com
Na jubileuszowy XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów Niepokalanów 2015 nadesłano 118 filmów, 33 programy radiowe, 15 teledysków i 22 programy multimedialne z 19 krajów. Hasło tegorocznego Festiwalu – Media a kultura spotkania – nawiązywało do Orędzia papieża Franciszka na 48. Dzień Środków Społecznego Przekazu. Przyznano nagrody w kategoriach filmów fabularnych, dokumentalnych i amatorskich, programów edukacyjnych, telewizyjnych, radiowych i multimedialnych oraz stron internetowych. Grand Prix otrzymał film The Crusades (Krucjaty) – za ukazanie prawdy o przyczynach i znaczeniu wypraw krzyżowych w ochronie pielgrzymek z całego świata do Ziemi Świętej. Fabularyzowany serial dokumentalny prezentuje najnowsze badania naukowe na temat przyczyn konfliktów religijnych nie tylko w tamtych czasach, ale i po dzień dzisiejszy.
Pierwszą Nagrodę za film fabularny otrzymał film Karolina, który jest próbą odczytania i zrozumienia przez współczesną młodzież sensu męczeństwa bł. Karoliny Kózkówny (festiwalniepokalanow.pl).
16 MAJA – ŁÓDŹ
W Łodzi odbyło się po raz pierwszy spotkanie dla mam połączone z warsztatem 7 kluczy do szczęśliwego macierzyństwa, w ramach projektu „Mama Expert”. Poprowadziły je Aleksandra Wojtyna, mama dwójki dzieci, i Teresa Michałek OV. Duchową opiekę sprawował o. Piotr M. Lenart OFMConv. Spotkanie przygotowały kobiety specjalnie dla kobiet. Podczas warsztatów uczestniczki przekonały się, że naśladując Matkę Bożą można rozsmakować się w macierzyństwie i czerpać z niego autentyczną radość oraz że w wielu trudnościach nie są same.
mama.expert
Kronika MI
Przez cały czas trwania warsztatu była możliwość rozmowy z kapłanem lub okazja do skorzystania z sakramentu spowiedzi świętej. Panel dyskusyjny poświęcony był zagadnieniom: Tożsamość kobiety – matki; Być mamą w XXI w.; Mamo, wejdź w swoje wnętrze; Kobieta jako istota nastawiona na relacje. Każda mama została zaproszona, by budować społeczność zadowolonych matek i włączyć się w inicjatywę „Mama Expert”. Warsztaty zakończyły się nabożeństwem maryjnym, podczas którego mamy oddały swoje życie Matce Bożej (mama.expert). 24 MAJA – RUDKA
W kościele parafialnym w Rudce odbyło się spotkanie członków Rycerstwa Niepokalanej z diecezji tarnowskiej. Rycerze NieKronika MI • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 39
modlitwą pod ścianą śmierci bloku 11. oraz w celi głodowej, w której oddał życie Ojciec Kolbe. Prelegenci przedstawili środowiska rodzinne, wychowanie religijne i patriotyczne św. Maksymiliana i rtm. Witolda Pileckiego. W spotkaniu był obecny były więzień i bohaterski uciekinier z KL Auschwitz – Tadeusz Piechowski (numer obozowy 918).
Fot. M. Wolczko
pokalanej spotykają się kilka razy w roku na formacyjnych spotkaniach czy też uroczystościach, aby w ten sposób budować poczucie tożsamości i wspólnoty. Rycerze mają okazję zobaczyć, że nie są sami, że nie są małą grupą, ale jest ich wielu, którzy ten styl życia respektują. Na rozpoczęcie czuwania rycerze modlili się, wspólnie odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego i śpiewając Litanię Loretańską. Najważniejszym punktem programu była Msza święta. Słowo Boże wygłosił ks. Stanisław Śliwa, diecezjalny asystent MI, który podkreślił, że spotkanie to jest okazją, by pielgrzymować, wspólnie się pomodlić, zwłaszcza w tym miesiącu maju, za powołania do służby Bożej, tym bardziej że w tym dniu w diecezji tarnowskiej wyświęcono 20 diakonów.
Fot. J. Hajduga
Uwieńczeniem spotkania była Msza święta pod przewodnictwem ks. prałata Józefa Niedźwiedzkiego w kaplicy sióstr karmelitanek bosych w Oświęcimiu, którą koncelebrowali kapłani uczestniczący w wydarzeniu (M. Wolczko). 4 CZERWCA – SZCZUCIN
Na zakończenie podczas agapy zebrani usłyszeli od prezesa MI z parafii Rudka – Edwarda Kwapniewskiego bogatą historię parafii. Była też okazja, aby wspólnie wychwalać Matkę Najświętszą, śpiewając pieśni prowadzone przez sekretarz zarządu diecezjalnego MI – Annę Gruszczyńską (J. Hajduga). 28 MAJA – HARMĘŻE
W rocznicę deportacji do obozu KL Auschwitz św. Maksymiliana odbyła się Sesja Kolbiańska zatytułowana: Deo et patriae. Rodzina źródłem miłości i odwagi ponad śmierć. Uczestnicy sesji oddali hołd ofiarom obozów koncentracyjnych, łagrów i miejsc kaźni 40 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Kronika MI
Bronisław Podosek, wielki rycerz Niepokalanej ziemi tarnowskiej, przeżył 79 lat. Jego życie było urozmaicone, a on sam zawsze był pełen energii. Przez ostatnie 20 lat był zaangażowany bez reszty dla sprawy Niepokalanej. Był współtwórcą koła Rycerstwo Niepokalanej w Szczucinie, a następnie pełnił funkcję prezesa. Obdarzony zaufaniem przez współbraci ze wspólnot z diecezji tarnowskiej oraz całej Polski został wybrany do Zarządu Narodowego MI w Niepokalanowie i pełnił tę funkcję przez dwie kadencje. Dwa lata temu, ze względu na stan zdrowia, zrezygnował z funkcji prezesa, ale do końca pozostał rycerzem, wspierając dzieła rycerskie cierpieniem jako rycerz Niepokalanej u stóp Krzyża.
W uroczystości pogrzebowej w Szczucinie wzięło udział wielu rycerzy z diecezji tarnowskiej i 11 kapłanów. Mężnego Rycerza żegnało osiem pocztów sztandarowych Rycerstwa Niepokalanej (J. Hajduga).
zanie, w którym zwrócił uwagę na cechy charakterystyczne dla bł. Karoliny i św. Maksymiliana (J. Hajduga). 19-23 CZERWCA – CIĘŻKOWICE
Fot. J. Hajduga
W Ciężkowicach odbyły się trzydniowe rekolekcje dla członków MI diecezji tarnowskiej. W rekolekcjach wzięło udział ok. 40 osób. Poprowadził je o. Radosław Długi OFMConv, asystent MI diecezji krakowskiej. W konferencjach Ojciec prowadzący przypomniał o ideale rycerskim i sposobach
Od 2007 r. rycerze Niepokalanej prowadzą Drogę Krzyżową w sanktuarium bł. Karoliny szlakiem jej męczeńskiej śmierci. Rycerze z diecezji tarnowskiej przybyli tam wraz ze sztandarami, aby w ten sposób zamanifestować swoją obecność i cześć ku bł. Karolinie. Tegorocznym uroczystościom modlitewnym przewodniczył gwardian niepokalanowskie-
Fot. J. Hajduga
18 CZERWCA – WAŁ RUDA
realizacji tego ideału w codziennym życiu (J. Hajduga).
Z NIEPOKALANOWA
Fot. J. Hajduga
10 MAJA ROCZNICA WOJNY I DZIEŃ STRAŻAKA
go klasztoru i asystent narodowy MI o. Mirosław Bartos. Przeszedł on Drogę Krzyżową, niosąc relikwie św. Maksymiliana. Młodzi rycerze nieśli feretron z wizerunkiem św. Maksymiliana. Na wspólnej modlitwie zgromadziło się ok. 5 tys. osób. Po przejściu Drogi Krzyżowej o. Mirosław koncelebrował Mszę świętą. Wygłosił też ka-
Obchody 70. rocznicy zakończenia II wojny światowej rozpoczęły się Mszą świętą w bazylice w Niepokalanowie. O. Sebastian Bielski przypominał niezliczone morderstwa i zagładę milionów ludzi w obozach, więzieniach i miejscach kaźni. Jak podkreślał: „czas wojny to zniszczenia, śmierć i bestialstwo, ale też okres heroizmu”. II wojna światowa miała charakter totalny. Była to celowa eksterminacja milionów ludzi. Jednak wiemy też, że było to wielkie zwycięstwo człowieka. Wśród wielu heroicznych postaw nam szczególnie bliska jest osoba Maksymiliana Kolbego, który Kronika MI • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 41
Fot. P. Wróblewski
mniał wydarzenia i działania wojenne na terenie gminy. Podczas II wojny udokumentowano ponad 90 zgonów osób z gminy, z czego ponad połowa to ojcowie i bracia z klasztoru w Niepokalanowie.
Obchody połączone były z Gminnym Dniem Strażaka. Na terenie gminy znajduje się siedem jednostek ochotniczych, które zrzeszają ponad 200 członków, w tym Ochotnicza Straż Pożarna Niepokalanów – straż złożona z braci franciszkanów. Z tej okazji zostały wręczone medale za zasługi dla pożarnictwa oraz odznaki „Wzorowego Strażaka”. Medale otrzymali także bracia z Niepokalanowa, m.in. za wysługę lat (teresin24.pl). 42 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Kronika MI
1-3 MAJA • 5-7 CZERWCA RYCERSKIE DNI RODZIN
Ósmy rok z rzędu i po raz pierwszy w dwóch terminach – w Niepokalanowie Lasku spotkały się rodziny z różnych części Polski, aby Gospodyni tego miejsca – Niepokalanej zawierzyć całe swoje życie. Codzienna wspólna Eucharystia angażowała do posługi zarówno dzieci, jak i dorosłych. Wieczorami rodzice mieli możliwość uczestniczenia w celebracjach, czyli nabożeństwach połączonych z adoracją Najświętszego Sakramentu. Podczas pierwszej z nich można było zawierzyć siebie i swoich najbliższych Matce Bożej; w czasie drugiej Pan Jezus Eucharystyczny był wyjątkowo bliski, można było podejść do Niego i od serca wyrazić swoje pragnienia.
Fot. Archiwum Niepokalanowa
Fot. P. Wróblewski
stanął naprzeciw tego misterium zła i zwyciężył. Oddając życie za współwięźnia, pokazał prawdziwą miłość Chrystusa – wyjaśniał o. Bielski. Po Mszy świętej dalsze uroczystości odbyły się w okolicach dworca kolejowego. Okolicznościowe przemówienie wygłosił wójt gminy Teresin Marek Olechowski. Przypo-
Gościem tegorocznej edycji Rycerskich Dni Rodzin był ks. Piotr Pawlukiewicz, znany duszpasterz, kaznodzieja i teolog. Prelegent poruszył bardzo istotne kwestie związane z małżeństwem i codziennym życiem rodzinnym. W obrazowy sposób wyjaśniał, jak podchodzić do różnych spraw związanych z moralnością, obalał mity, zachęcał do szczerości i otwartości przed samym sobą, do ściągania masek i akceptowania swoich zadań jako męża i żony, matki i ojca, do wzajemnego zrozumienia i szacunku. Kolejnymi gośćmi byli Małgorzata i Dawid Wachowiakowie, młode małżeństwo
udział w Zjeździe modliły się kontemplacyjne zakony w Polsce. 30 MAJA ZJAZD SENIORÓW MI
Fot. br. M. Wojtak OFMConv
z Błonia, absolwenci Wydziału Studiów nad Rodziną UKSW. Poprowadzili oni spotkanie, którego tematem był szacunek dla ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Dawid, który jest związany z Fundacją Pro – prawo do życia, przedstawił fakty dotyczące dokonywania aborcji na świecie i w Polsce, zachęcając do aktywnego włączania się w akcje służące obronie życia. Małgorzata opowiedziała o bardzo trudnym doświadczeniu, związanym z utratą dziecka zaraz po urodzeniu. Uczestnicy zaangażowali się w odegranie scenek przygotowanych przez prelegentów. Małgorzata i Dawid poruszyli także ważną kwestię zgody w małżeństwie, którą zobrazowali, jako pasjonaci polskiego tańca narodowego, prezentując kujawiaka. Organizatorzy Rycerskich Dni Rodzin: Teresa M. Michałek OV, Aleksandra i Karol Wojtynowie przypomnieli historię spotkań, przedstawili „duchową ofertę” Niepokalanowa dla rodzin: doroczne Rycerskie Dni Rodzin, Maryjne Rekolekcje dla Rodzin, a także Dni Skupienia dla Matek i Ojców. Aleksandra Wojtyna, administrator serwisu „Mama Expert”, opowiedziała o tej nowo powstałej inicjatywie dla kobiet, o warsztatach dla mam, a także możliwości współpracy przy tworzeniu serwisu oraz potrzebie krzewienia idei radosnego macierzyństwa. Zarówno inicjatywa „Mama Expert”, jak i istniejąca już od kilku lat inicjatywa Przymierze Rodzin Niepokalanej są obecnie wspierane przez powstałą 8 grudnia 2014 r. Fundację Niepokalanej. Jak co roku prężna grupa młodych animatorów i małżeństwo z Łodzi, Agnieszka i Piotr, opiekowali się dziećmi w czasie, gdy rodzice mieli swoje zajęcia. Pociechy brały udział w konkursach przygotowanych przez organizatora Olimpiady „na Maksa” – Dawida Bigaja. Rodziny, które wzięły udział w terminie czerwcowym, mogły uczestniczyć w koncercie dziecięcego zespołu Mały Chór Wielkich Serc z Łodzi. Za rodziny biorące
W ostatnią sobotę maja do Niepokalanowa przybyli seniorzy Rycerstwa Niepokalanej z całej Polski. Eucharystii przewodniczył ks. abp Edward Piszcz, senior z Olsztyna wraz z o. Mirosławem Bartosem – gwardianem Niepokalanowa, o. Stanisławem Piętką – prezesem narodowym MI oraz z księżmi gośćmi. §
MARYJNE DNI SKUPIENIA DLA MATEK I OJCÓW NIEPOKALANÓW LASEK 6-9 LISTOPADA 2015 Czas modlitwy połączony z warsztatami tematycznymi: Dla ojców (inicjatywa TATO.NET) Jesteś ojcem rodziny – przyjedź, aby pod okiem Najlepszej Matki i Nauczycielki przyjrzeć się swojemu ojcostwu. Dla matek (projekt MAMA.EXPERT) Mamo – przyjedź i poznaj, że macierzyństwo może być dla ciebie fascynującą i uszczęśliwiającą przygodą życia.
Kronika MI • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 43
PODZIĘKOWANIA MARYI NIEPOK ALANEJ, ŚW. MAKSYMILIANOWI I INNYM ŚWIĘTYM
Okazało się, że samochód wjechał do rowu, dachował i ponownie wyjechał na jezdnię. Nie wiem kiedy ani którędy wyleciałam z samochodu. Mieszkający niedaleko ludzie przybiegli na pomoc. Odwieźli mnie do lekarza, a samochód odholowali do domu. Lekarz nie stwierdził żadnych obrażeń. Pierwsze pytanie ubezpieczyciela, który przyjechał na oszacowanie szkody, brzmiało: ile było ofiar? Samochód poszedł do kasacji. Za jakiś czas byłam na miejscu wypadku. Gdyby stało się to pół metra bliżej, uderzyłabym w duże drzewo, a pół metra dalej leżał bardzo duży kamień. Matka Boża Szkaplerzna, której medalik noszę, i Anioł Stróż uratowali wtedy mnie i – jak się okazało – poczętego syna. Adam od szóstego roku życia do końca liceum służył do Mszy świętej. Syn jest naszym oparciem i dumą. 19 stycznia 2015, Grabów Anna J. Dziękuję Matce Najświętszej za ocalenie mnie i mojego dziecka z wypadku samochodowego. Było to 26 sierpnia 1990 r. w święto Matki Bożej Częstochowskiej. Jadąc dużym fiatem przez las, straciłam nad nim panowanie. Samego wypadku nie pamiętam. Ocknęłam się na ziemi po drugiej stronie rowu. Samochód stał na drodze w kierunku przeciwnym do tego, w którym jechałam. Myślałam, że wszystko jest dobrze. Chwilę posiedziałam, wstałam i doszłam do samochodu, żeby jechać dalej. Wtedy dopiero zobaczyłam, że blacha całego samochodu jest bardzo powygniatana, nie ma przedniej szyby, a przednie koła skierowane były do siebie. Cała była tylko tylna klapa silnika. 44 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Podziękowania
18 lutego 2015, Nowy Sącz Bezgranicznie wdzięczny czciciel Jan W lipcu 2013 r. wykryto u mnie nowotwór pęcherza i lekarz wyraził sugestię, że najlepiej by było go usunąć, co przecież oznacza kalectwo. Natychmiast zaczęła się wspólna modlitwa, po prostu szturm do nieba o ratunek. Były też odprawiane Msze święte w mojej intencji. Odmawialiśmy nowennę do św. Antoniego, którego jestem czcicielem od wielu lat, i do innych świętych: Kingi, Judy Tadeusza, Charbela, Rity, Faustyny, Jana Pawła II, Maksymiliana, Ojca Pio, ks. Jerzego Popiełuszki, ks. Stanisława Papczyńskiego. Będąc w szpitalu, zacząłem odmawiać Nowennę Pompejańską. Miałem przepro-
wadzane naświetlenia – radioterapię i chemię. W pewnym momencie w czasie badania lekarz stwierdził, że zniknęły mi zupełnie nacieki i wyniki badań są bardzo dobre. Tak jest do dnia dzisiejszego. Codziennie modlę się, dziękując za moje ocalenie Panu Jezusowi, Matce Najświętszej i wszystkim świętym, do których zwracaliśmy się, prosząc o dalszą nieustającą opiekę. W mojej intencji w 2003 r. żona odbyła błagalną pielgrzymkę pieszą do Matki Bożej Bolesnej w Limanowej, a w 2014 r. dziękczynno-błagalną na Jasną Górę. Po wielu zabiegach mam zachowany pęcherz w całości – i za to nigdy nie przestanę dziękować Panu Jezusowi i Matce Bożej. 8 marca 2015, woj. mazowieckie Jadwiga Mój siostrzeniec po skończeniu studiów nie mógł długo znaleźć pracy. Składał podania w różnych miejscach pracy. W jednym zakładzie miał być już nawet przyjęty, ale w trakcie oczekiwania dostał telefon odmowny. W tym samym czasie otrzymałam „Rycerza Niepokalanej” i przeczytałam w Podziękowaniach, że jedna pani modliła się o pracę, odmawiając Nowennę Pompejańską i ją otrzymała, a o pracę dla jej męża wymodliła jej mama. Nie czekając, znalazłam w Internecie informację, jak odmawiać tę nowennę i zaczęłam się modlić o pracę dla niego. Odmówiłam część błagalną, a w pierwszym dniu części dziękczynnej siostrzeniec dostał telefon, aby zgłosił się na rozmowę kwalifikacyjną. Po tygodniu zaczął pracować. Dojeżdżał 40 km. Po dwóch miesiącach dostał pracę bliżej miejsca zamieszkania i na lepszych warunkach. W czasie odmawiania nowenny Matka Boża z Pompejów i mną się opiekowała, gdyż od kilku lat bolą mnie stawy, mięśnie i kości, a leki nie pomagają. Doznałam łaski spokoju wewnętrznego. Ufam, że Matka Boża czuwa nade mną.
14 marca 2015 Lidia Z całego serca dziękuję Matce Bożej za łaskę macierzyństwa dla mojej siostrzenicy. Będąc dzieckiem, siostrzenica zachorowała na toksoplazmozę. Jest obawa, że kobieta po przebyciu tej choroby może nie urodzić zdrowego i żywego dziecka, a tu po dziesięciu latach małżeństwa – po odmówieniu przeze mnie Nowenny Pompejańskiej i po odprawieniu Mszy świętej w intencji macierzyństwa dla siostrzenicy – urodziła się zdrowa i śliczna dziewczynka. Bogu w Trójcy Jedynemu, Matce Bożej i Świętym z całego serca dziękuję. 16 marca 2015, Ustroń Twoja rycerka Gabriela F. Z całego serca dziękuję Niepokalanej, że 25 marca 2010 r. przyjęła mnie w szeregi Rycerstwa Niepokalanej. W ciągu tych pięciu lat stałam się innym człowiekiem, a moja sytuacja duchowa była wręcz beznadziejna. To był dla mnie burzliwy okres, który przyniósł wiele owoców poprzez rozwój nadziei, wiary i miłości. Pokochałam wytrwałą modlitwę (owoc – Nowenny Pompejańskiej), zaczęłam także doceniać i ufać świętym. Trudno zliczyć wszystkie łaski, nie zawsze właściwie odebrane czy wręcz zmarnowane, ale człowiek uczy się na własnych błędach, a Maryja nieustannie i cierpliwie dopomaga. Zanim zostałam rycerką, wzięłam udział w 2009 r. wraz z dzieckiem w Pieszej Pielgrzymce na Jasną Górę z prośbą o szczególną opiekę. Marzec 2015, Leżajsk Czcicielka Wiesława S. W grudniu 2014 r. mój mąż nagle stracił przytomność. Jest chory na chorobę Parkinsona i ma uszkodzony mózg. W szpitalu przykładałam do głowy męża Cudowny Medalik, prosiłam Maryję Niepokalaną i św. Jana Pawła II, aby mąż się obudził i wróciła Podziękowania • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 45
mu świadomość oraz powrócił do domu na święta Bożego Narodzenia. Tak się też stało, za co bardzo dziękuję Maryi Niepokalanej i św. Janowi Pawłowi II. Marzec 2015 Wdzięczna rycerka Niepokalanej Matko Niepokalana, dziękuję Ci za uzdrowienie syna, który miał wypadek i wyszedł z tego bez szwanku. Był nieprzytomny. Jedna strona ciała była sparaliżowana i krwiak w mózgu. Przeszedł trepanację czaszki. Codziennie z mężem i synem chodziliśmy do kościoła na Mszę świętą i modliliśmy się, błagając o uzdrowienie syna. Stał się cud, syn z tego wypadku wyszedł bez uszczerbku na zdrowiu. Ja miałam raka złośliwego i też wyszłam z tej choroby zdrowa. Modliła się za moje zdrowie rodzina i znajomi, Matka Boża wysłuchała wszystkich modlitw. Moja znajoma była w stanie błogosławionym i lekarz – po przeprowadzeniu badania USG – powiedział, że dziecku źle rozwija się mózg i że ma dziurkę w sercu. Wszyscy bardzo zaczęliśmy modlić się – rodzina i znajomi – zamawialiśmy Msze święte. Modliły się też siostry bernardynki, a ja odmawiałam nowennę do św. Rity. Dziecko urodziło się zdrowe. Nasze modlitwy zostały wysłuchane. Mój syn zostawił żonę i zamieszkał sam. Nie znałam przyczyny rozstania. Zaczęłam odprawiać nabożeństwo do Matki Bożej z Pompejów. Odmawiałam jeszcze część nowenny błagalnej, a syn wrócił do żony. Marzec 2015 Wdzięczna rycerka Niepokalanej Serdecznie dziękuję Maryi Niepokalanej, św. Maksymilianowi, św. Ojcu Pio i św. Janowi Pawłowi II za szczęśliwe rozwiązanie, zdrowie córki i wnuczki. Lekarze mówili córce, że nie będzie miała więcej dzieci (miała tylko jedną, 7-letnią córkę). Dla Pana Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Mimo ciężkich 46 • Rycerz Niepokalanej • wrzesień 2015 • Podziękowania
schorzeń córki (duża niedoczynność tarczycy, cholestaza, cukrzyca ciążowo-insulinowa), dziecko urodziło się zdrowe, bez powikłań. 14 kwietnia 2015, Lublin Czesław Przed laty utworzyła mi się złośliwa narośl na kości. Konieczne było jej usunięcie. Operacja była dosyć skomplikowana. Były odprawione Msze święte i modlitwy w tej intencji ze strony rodziny. Udało się to wszystko wyciąć. Wkrótce otrzymałem jeszcze dawkę napromieniowania. Lekarze oceniali, że miałem dużo szczęścia. Ja odebrałem to jako pomoc Bożą. Te przeżycia uświadomiły mi, że jestem dużym dłużnikiem Boga. Stałem się bardziej wrażliwy na sprawy wiary. Na początku tego roku pojawiły się u mnie dolegliwości gastryczne. Zdecydowałem się podjąć Nowennę Pompejańską. Po jej zakończeniu nastąpiła wyraźna poprawa i zmiana. W marcu przeszedłem badania kolonoskopowe. Ich wynik był pozytywny – nic złego się nie dzieje. Po tych wszystkich doświadczeniach moje podejście do wiary i zaangażowanie religijne są całkiem inne. Chcę dawać dobry przykład, żyć wiarą i świadczyć o miłosierdziu Bożym. Chcę być bliżej Boga. Zgłębiam zagadnienia wiary i czytam Pismo Święte. Byłem też na pielgrzymce w Ziemi Świętej. Moja modlitwa jest teraz bardziej intensywna i wrażliwa, szczególnie różańcowa. 2015, Jelenia Góra Kazimiera Kiedy wyszłam za mąż, oboje z mężem bardzo chcieliśmy mieć dziecko, lecz nie zachodziłam w ciążę. Po wstępnych badaniach okazało się, że mąż jest w porządku, lecz ja mam duży niedorozwój macicy i dziecka nie urodzę – tak stwierdziła pani doktor. Pochodzę z rodziny religijnej, moja mama i babcia mówiły: dziecko, módl się i ufaj, a twoja prośba zostanie wysłuchana.
Po dwóch latach okazało się, że zaszłam w ciążę. Poszłam do pani doktor, która stwierdza, że ciąża jest zagrożona i mogę nie urodzić tego dziecka, chyba że zdarzy się cud. Całą ciążę leżałam w szpitalu i w domu, ale ciążę donosiłam. Piękną i zdrową córkę urodziłam o czasie, siłami natury. Całą ciążę modliłam się i zostałam wysłuchana. Rok później urodziłam drugą zdrową córkę, bez żadnych komplikacji. Córki dziś mają 35 i 36 lat, a ja codziennie dziękuję za nie Matce Przenajświętszej. Odmawiam też Różaniec rodziców modlących się za dzieci i gorąco wierzę, że nasze prośby są wysłuchane. Matko Nieustającej Pomocy, bardzo dziękuję Ci za moje kochane córki. 2015, Małastów Babcia Stefania Bardzo dziękuję Panu Jezusowi, Matce Najświętszej, św. Janowi Pawłowi II i św. Maksymilianowi Kolbemu. Moja wnuczka Joanna od dzieciństwa miała na policzku czarną plamę, która powiększała się. Bardzo się martwiliśmy, że to może być czerniak, nowotwór. Modliliśmy się wszyscy, a ja obiecałam, że jak pobiorą wycinek tej plamki i wynik będzie ujemny, to napiszę podziękowanie do „Rycerza Niepokalanej”, którego otrzymuję. Przeprowadzili operację, wycięli tę plamkę i wynik przyszedł ujemny. Ogromnie ucieszyliśmy się wszyscy i bardzo dziękujemy Panu Jezusowi, Matce Niepokalanej. Obecnie Joanna wyszła za mąż, ma dziecko i bardzo dziękuje za tę łaskę. 2015, Poznań Czytelniczki, mama z córką Dziękuję Panu Jezusowi, Matce Bożej – Królowej Różańca świętego z Pompejów, bł. Bartłomiejowi Longo, św. Maksymilianowi i św. Antoniemu za rozwiązanie trudnych spraw rodzinnych.
Chodziło o sprzedaż domu i mieszkania w bloku oraz kupno dwóch mieszkań w nowym wybudowanym bloku obok siebie na jednej klatce schodowej i wykończenie tych mieszkań do zamieszkania, następnie przeprowadzki i zamieszkanie w nich. Na moją prośbę bł. Bartłomiej Longo dopomagał mi w odmawianiu tych licznych Różańców. Św. Maksymilian szukał kupca na mieszkanie w starym bloku, a św. Antoni dopomógł. Pan Jezus obdarzył nas łaskami i przygarnął do siebie, dając nam zamieszkać tylko kilka metrów od kościoła, gdzie uczęszczamy codziennie, dziękując za wszystko. 2015, woj. lubelskie Wdzięczna czcicielka Matki Bożej Nasz tata w pewnym momencie zaczął tracić pamięć w bardzo szybkim czasie. Stał się bardziej drażliwy, nerwowy i mało kontaktowy. Obiecałam, że jeśli stan zdrowia taty ulegnie poprawie, nawet w najmniejszym stopniu, to podziękuję Panu Bogu za tę łaskę na łamach „Rycerza Niepokalanej”, co niniejszym czynię. Ponadto dziękują: Za dar macierzyństwa: Anna (Orzechówka). Za liczne łaski: Czytelniczka (woj. podkarpackie); Czytelnik „Rycerza Niepokalanej” (Kraśnik); Grażyna Wilk; H. A. (Podkarpacie); Joanna (Tarnów); Kazimiera K. (Podkarpacie); Niegodny sługa Maryi (Małopolska); Twoja czcicielka (Ptaszkowa); Urszula (USA); Wdzięczna Marianna K. Za zdanie egzaminów: Czytelniczka (Podkarpacie); Czytelniczka (Tarnów). Za zdrowie: Antonina K. Z. (Podlasie); Czcicielka Niepokalanej; Krystyna G. (powiat radomski); Manfred K.; Wdzięczna babcia Teresa (Krzemienica). § Podziękowania • wrzesień 2015 • Rycerz Niepokalanej • 47
CZY ŚW. FAUSTYNA I ŚW. JAN PAWEŁ II ZOSTANĄ DOKTORAMI KOŚCIOŁA? W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście!
oprawa miękka
cena: 12,00 zł
oprawa twarda
cena: 20,00 zł
Przesyłka niestemplowana. OPŁATA POBRANA Umowa z Pocztą Polską S.A. ID 234817/W Nadano w FUP Sochaczew 1
F
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska - Pologne - Poland
Św. Jan Paweł II i św. Faustyna są nauczycielami i świadkami prawdy, którą jest miłosierdzie, a bez której człowiek nie może żyć. Na ich przykładzie książka ukazuje, że mądrość o Bożym miłosierdziu jest aktualna i nie może zostać zapomniana. W szczególności zachęcamy do lektury w Świętym Roku Miłosierdzia ogłoszonym przez papieża Franciszka, który trwa i zakończy się 20 listopada 2016 r. 120 stron format: 145 x 203
KALENDARZE NA ROK 2016 KALENDARZ TRÓJDZIELNY 2016 Kalendarz trójdzielny jest kalendarzem ściennym, funkcjonalnym. Po powieszeniu na ścianie będzie wygodnym narzędziem planowania i ciekawą ozdobą przez cały rok. Grafika na główce kalendarza przedstawia objawienie przez Niepokalaną Cudownego Medalika św. Katarzynie Labouré, które miało miejsce w 1830 r. Kalendarz zawiera:
• ZRYWANE KALENDARIUM • RUCHOME OKIENKO WSKAZUJĄCE DATĘ
• NUMERACJĘ TYGODNI • OZNACZENIE IMIENIN I ŚWIĄT KOŚCIELNYCH
MODLITEWNIK MI 2016 Praktyczny, kieszonkowy format modlitewnika z kalendarzem na 2016 r.
• KALENDARIUM • MODLITWY CODZIENNE • LITANIE • PRZYGOTOWANIE DO SAKRAMENTU POJEDNANIA • MAŁY KATECHIZM
rozmiar złożonego: 320 x 220 mm rozmiar po rozłożeniu: 320 x 820 mm
cena: 10,00 zł
48 stron format: 80 x 120 oprawa zeszytowa
cena: 2,00 zł
ZAMÓWIENIA: TEL.: 46 864 21 71, 660 057 410 • E-MAIL: kontakt@niepokalanow.pl SKLEP INTERNETOWY: wydawnictwo.niepokalanow.pl