
3 minute read
Pokój dla malucha
Trwać to może raz dłużej, raz krócej, ale w końcu przychodzi taki moment, kiedy naszą pociechę da się wreszcie wyeksportować ze wspólnej sypialni i przenieść do osobnego, jej własnego pokoju. Zanim tak się stanie, taką komnatę zabawy trzeba jednak odpowiednio przygotować. Przeczytaj jak urządzić pokój dla kilkulatka, aby móc spokojnie spać za ścianą.
Po pierwsze: bezpiecznie. Siniaki i zadrapania dzieciom się przydarzają, nie ma jednak powodu, żeby takie niespodzianki spotykały je we własnym pokoju. Dlatego z miejsca możemy odpuścić sobie wszelkie szklane stoliki, wazoniki i inne ozdoby. Pamiętamy, że w pokoju nie może się znaleźć nic, co mogłoby spaść, przewrócić się lub potłuc. Kupujemy więc solidne, stabilne i najlepiej drewniane mebelki, pamiętając, by zwrócić baczną uwagę na farby, którymi są pomalowane. Oprócz wdychania ich oparów przez naszą pociechę, w grę może także wchodzić gryzienie i oblizywanie – barwniki muszą więc być atestowane jako bezpieczne do użytku dla dzieci.
Advertisement
Po drugie: użytecznie. Ta naturalna skłonność większości z nas niestety mija wraz z dzieciństwem, gdyby jednak spojrzeć na świat oczami przedszkolaka, będzie on bardzo prosty i zawrze się w jednym słowie: zabawa! O nią w życiu chodzi i ona jest najważniejsza, stąd też pokój malucha musi być do niej przystosowany. Pomyślmy więc zawczasu, gdzie nasi milusińscy pomieszczą wszystkie swoje zabawki, a przy okazji umieśćmy je tak, żeby miały swoje miejsce. W ten sposób zaczniemy też uczyć dziecko elementarnych zasad zachowania porządku. Oprócz maskotek, samochodzików, czy lalek, warto umieścić w pokoju kilkulatka zestaw mini-mebli, tworząc mu w ten sposób kącik do szeroko pojętego tworzenia. Można w nim będzie malować, wycinać, grać na cymbałkach, rysować portrety rodzinne, lepić z plasteliny lub tworzyć kasztanowe ludziki.
Po trzecie: wygodnie.
I to zarówno dla dziecka, jak i dla nas. Po każdej zabawie, wcześniej lub później, przychodzi czas na sprzątanie i aby to zadanie mu ułatwić, zadbajmy, by nie była to czynność trudna i czasochłonna. Doskonałym rozwiązaniem są tu drewniane skrzynie i pojemniki, dzięki którym zabawki błyskawicznie znikają z podłogi. Takie sprzątanie nie będzie się dziecku kojarzyć z czymś nieprzyjemnym, a my będziemy mieć przez to o wiele fajniejszą atmosferę w całym domu.
Inna rzecz, gdy mowa o wygodzie – to oczywiście specjalne zmywalne farby lub tapety, które przewidują możliwość rysowania i bazgrania po nich czym popadnie. Wybór mamy tu dość spory, także jeśli chodzi o ciepłą pastelową kolorystykę i jeśli tylko zadbamy, aby w polu rażenia nie znalazły się permanentne flamastry, możemy spać spokojnie – nie będziemy musieli płacić kroci za profesjonalne malowanie lub tracić depozytu, gdy żyjemy w wynajętym mieszkaniu.
Elżbieta Fruchtman
Tłumacz – notariusz
1(201) 725 2067 elizabethfruchtman@yahoo.com


• Apostille • Podania w języku polskim i angielskim

OBYWATELSTWO I PRAWO JAZDY PO POLSKU

Wiele usług telefonicznie
Jestem Notary Public potwierdzam tożsamość osoby składającej podpisy łacznie z klauzulą apostille, przygotowuję upoważnienia, odwołania, pełnomocnictwa z klauzulą apostille lub bez w języku polskim zgodnie z obowiązującymi w Polsce wymaganiami prawnymi.
Ponadto
Jestem licencjonowanym instruktorem różnych rodzajów Yogi. Zapraszam!




Pierwsze Damy – cz.205
Melania Trump (ur. 1970)
Tydzień później, po powrocie z sesji zdjęciowej na Bahamach, Melania zadzwoniła do Donalda pod biurowy numer. Nie musiała mu przypominać, kim jest; był zainteresowany spotkaniem i gotowy ją gdzieś zabrać. Trump naprawdę intrygował i, jak twierdzą jej przyjaciele, pociągał Melanię. Niedojrzali mężczyźni nigdy nie budzili jej zainteresowania, a Donald trochę przypominał jej ojca. Obaj mieli skłonność do noszenia garniturów i długich, zaczesywanych do góry włosów. Na pierwszej randce Trump zabrał Melanię do Moomby. Restauracja z częścią klubową, której klientela w końcu lat dziewięćdziesiątych składała się z typowych, szastających pieniędzmi manhattańczyków, słynęła również z tego, że trudno było znaleźć w niej wolny stolik. „W Moombie nie sposób zarezerwować stolika na sobotni wieczór. Wiem, bo próbowałam przez wiele miesięcy” - napisała krytyk kulinarna Ruth Reichl w „New York Timesie” w kwietniu 1998 roku. Oczywiście nie było tego problemu, jeśli byłeś kimś sławnym. W przeciwnym razie musiałeś trzymać kciuki w oczekiwaniu na rzadką sposobność. Po kolacji w Moombie dość szybko stało się oczywiste, że Donald dostrzegł w Melanii coś, co naprawdę przypadło mu do gustu. Kilka dni po pierwszej randce zabrał ją do swojej bedfordzkiej rezydencji w Westchester County w stanie Nowy Jork - zawiózł ją tam osobiście swoim nowym niebieskim lamborghini diablo, żeby mogła zobaczyć dziewięćdziesięciohektarową posiadłość, którą kupił trzy lata wcześniej za siedem i pół miliona dolarów. Na terenie tej wybudowanej w 1919 roku i nazwanej Seven Springs sielskiej posiadłości znajduje się dom o powierzchni niemal pięciu tysięcy metrów kwadratowych z pięćdziesięcioma sypialniami, trzema basenami, wypielęgnowanymi ogrodami oraz mnóstwem pokoi wyposażonych w ulubione przez Trumpa antyki z marmuru i złota. Jeżeli próbował zrobić wrażenie na nieugiętej, niezależnej Słowence, to mu się udało.


Trump wyczuwał w niej coś wyjątkowego. Była przenikliwa, ale nie zadufana w sobie. Przystępna, ale nie zdzirowata. Inteligentna, ale nie wszystkowiedząca. Wpadała, gdy tego chciał, lecz nie lgnęła do niego. Nie musiał błyszczeć poczuciem humoru ani obsypywać jej prezentami - nie o to jej chodziło. Od razu poczuli się w swoim towarzystwie swobodnie.
Melania w tych pierwszych dniach, jak później twierdziła, miała wrażenie, że „zaiskrzyło”.
W roli przyjaciółki Donalda Trumpa Melania wytrzymała następne sześć lat. Tak naprawdę upajała się swoją pozycją, a w każdym razie – zdaniem przyjaciół - bardzo jej ona odpowiadała. Jednak inni znajomi naigrawali się z Melanii, zwykle przybierało to formę pytań w rodzaju: „Dlaczego ta zachwycająca, młoda i piękna, niezależna kobieta, miałaby się wiązać z tym dziwnie uczesanym starym kobieciarzem?”. Melania często odpowiadała, że podoba się jej, że Trump jest „prawdziwym mężczyzną”, pewnym siebie, wpływowym, inteligentnym.
Ciąg dalszy za tydzień…
