5 minute read
bzdur na temat zdrowia i choroby
Nikt nie rodzi się lekarzem i nie każdy musi wszystko wiedzieć o prawidłowym funkcjonowaniu organizmu. Jednak nawet wśród światłych i wykształconych osób pokutuje wiele mitów na ten temat. Wierząc w nie, nie tylko sobie nie pomagamy, ale możemy wręcz zaszkodzić. Oto kilka najpopularniejszych bzdur o naszym zdrowiu i ciele!
Kłucie w klatce piersiowej świadczy o chorobie serca. Nie - natomiast zwykle świadczy o nerwicy lub neuralgii (porażeniu) nerwu międzyżebrowego. Może też być objawem schorzeń w obrębie kręgosłupa, np. choroby zwyrodnieniowej, osteoporozy. Chorobę serca może natomiast zwiastować gniotący, bolesny ucisk w klatce piersiowej.
Advertisement
Oparzone miejsce dobrze jest posmarować tłuszczem. Absolutnie nie! Najlepsze jest schłodzenie oparzenia pod strumieniem zimnej bieżącej wody. Odbiera to ciepło zaabsorbowane przez tkanki organizmu i zatrzymuje proces dalszego ich uszkadzania. Tłuszcz (oliwa, masło, smalec itp.) uniemożliwia działanie tego mechanizmu. Tworzy bowiem powłokę termoizolacyjną i nie pozwala, żeby oparzone tkanki oddawały ciepło otoczeniu. A niejako przy okazji można ranę zakazić bateriami obecnymi w oleju, maśle albo smalcu.
Świnka u dorosłego mężczyzny grozi niepłodnością. Na szczęście nie. Zapalenie najądrzy, zarówno u chłopca, jak i dorosłego mężczyzny, jest niezwykle rzadkim powikłaniem świnki. Nawet jeśli wystąpi nie powoduje niedrożności kanalików nasiennych, a tym samym niepłodności. Natomiast inne zapalenia jąder (np. przy rzeżączce) rzeczywiście mogą powodować niepłodność.
Mleko leczy wrzody żołądka. Nieprawda, choć wypicie mleka przy bólach wrzodowych rzeczywiście powoduje krótkotrwalą ulgę. Ale naprawdę krótkotrwałą. Po takiej “kuracji” następuje bowiem zwiększone wydzielanie soków trawiennych i nawrót dolegliwości. Mleczka alkalizujące nie mają nic wspólnego z mlekiem. Są to substancje chemiczne neutralizujące kwas solny, które nie podlegają trawieniu i nie powodują wtórnego zwiększania wydzielania soków żołądkowych.
Rak piersi to wyłącznie choroba kobiet. Nieprawda. Na sto nowotworów piersi u kobiet przypada jeden u mężczyzn. Jest jednak groźniejszy, bo szybciej następują przerzuty do pachowych węzłów chłonnych i innych organów. Dlatego też operacja usunięcia chorych tkanek jest rozległa i zwykle prowadzi do widocznych zniekształceń. Chirurg musi usunąć nie tylko pierś, ale również mięsień piersiowy większy, a także węzły chłonne zlokalizowane w dole pachowym.
Hormony zawarte w tabletkach antykoncepcyjnych powodują nadmierne owłosienie u kobiet. Bzdura! Rzeczywiście, tabletki hormonalne stosowane przed laty nie zawsze były czyste chemicznie i mogły zawierać śladowe ilości androgenów. Czasem więc po ich zażywaniu kobietom “puszczał się wąsik”. Te czasy mamy już jednak za sobą. Po dzisiejszych tabletkach broda nie rośnie, a owłosienie istniejące może się nawet osłabić.
Reumatyzm można “złapać” z wilgoci. Nieprawda. Choroby reumatyczne nie zależą od czynników środowiskowych typu wilgoć, zimno, a związane są z zaburzeniami odporności. Co więcej, np. zamrażanie chorych stawów może zmniejszyć stan zapalny, a kąpiele lecznicze mogą przynieść ulgę w bólu.
Owoce nie tuczą. Błąd! Większość owoców zawiera duże ilości cukrów prostych, co sprawia, że są wysokokaloryczne, np. 100 g winogron to 67 kcal, świeżych śliwek –72 kcal, bananów – 90 kcal, czereśni - 55 kcal, gruszek - 42 kcal, jabłek – 35 kcal, brzoskwiń -61 kcal. Jeśli chcemy schudnąć, owoce powinny stanowić małą część codziennego menu.
Opalanie leczy trądzik. To mija się z prawdą. Nagrzewanie skóry zwiększa przecież łojotok, a nadprodukcja łoju prowadzi do zatykania ujść gruczołów łojowych.
Innymi słowy, opalanie wręcz sprzyja rozwojowi trądziku.
Alkohol to najlepszy środek rozgrzewający. To jedynie złudzenie! Owszem, pod wpływem wypitego alkoholu rozszerzają się naczynia krwionośne i żwawiej krąży krew, więc przez chwilę możemy odnosić wrażenie, że rzeczywiście jest nam cieplej. Jednak tak naprawdę przez rozszerzone naczynia krwionośne skóry następuje intensywniejsza wymiana ciepła z otoczeniem, a więc na mrozie pod wpływem alkoholu szybciej się wychładzamy.
Szalona historia parków wodnych
Wszyscy kochają parki wodne! W każdym razie prawie wszyscy… Kiedy letnie upały stają się nie do zniesienia marzymy o chłodnej kąpieli w basenie, leniwym unoszeniu się na wodach lazy river lub o pełnej emocji jeździe po wodnej zjeżdżalni. Parki wodne, waterparks, aquaparks–wszystkie te letnie atrakcje ostatnimi laty pojawiają się w Stanach Zjednoczonych jak grzyby po deszczu. Coraz większe, coraz bardziej nowoczesne, dostarczające coraz więcej adrenaliny. Patrząc na niezwykłe technologiczne rozwiązania wykorzystywane współcześnie przez konstruktorów owych parków wodnej rozrywki trudno sobie wyobrazić, że sama idea waterparks narodziła się całkiem niedawno, bo dopiero na początku XX wieku. Impulsem był International Exhibition, która odbyła się w 1906 roku w Nowej Zelandii. To właśnie wtedy w„Wonderland”–czyli części wystawy poświęconej szeroko pojętej rozrywce–po raz pierwszy wśród wielu innych tego rodzaju atrakcji pojawiła się całkiem nowa zjeżdżalnia–zjeżdżalnia wodna! Nie przypominała ona wcale nowoczesnych, wygodnych plastikowych tub–był to rodzaj rampy, po której rozpędzone drewniane wagoniki jechały prosto do wody. Zachowały się zdjęcia z tego wiekopomnego wydarzenia, na których widać podekscytowanych śmiałków w eleganckich strojach, którzy wsiadają do–jak to wówczas nazwano–„chute boats”, by po szaleńczej–choć krótkiej jeździe–ślizgać się po wodach Victoria Lake. Trudno sobie wyobrazić, że podczas tej przygody nie doszło do żadnego wypadku–podejrzewam, że woda musiała być w tym miejscu dość płytka. Tak czy siak–wodna zjeżdżalnia okazała się być największą atrakcją International Exhibition roku 1906 i przyciągnęła takie krajowe tuzy jak sam Arthur Guiness–speaker nowozelandzkiej Izby Reprezentantów, który–wedle relacji prasowych–wsiadł do wagonika w otoczeniu piszczących z ekscytacji dziewcząt i który obawiając się zabójczej prędkości jechał z kapeluszem naciągniętym głęboko na uszy.
Kariera zjeżdżalni z „Wonderland” była tyle widowiskowa co krótka–już kilka lat później konstrukcja została bowiem zdemontowana. Jednak sama idea jazdy na zjeżdżalni zakończonej wodną kąpielą przetrwała i odrodziła się nigdzie indziej a w miasteczku Fairbault w Minnesocie. Tam właśnie żył i pracował niejaki Herbert Sellner. Herbert był projektantem mebli, który aby bardziej rozruszać swoją karierę przerzucił się na projektowanie zabawek. I to chyba właśnie podczas analizy tego, co najbardziej cieszy dzieciaki w 1923 roku wpadł na pomysł zbudowania zjeżdżalni, która „wystrzeliwała” śmiałków nawet 100 stóp nad wodą! Inni szybko podchwycili ten pomysł i „wodne armaty” zagościły na przydomowych basenach, przy plażach i nad jeziorami. Tymczasem ośmielony sukcesem Sellner już w 1927 roku podczas Minnesota State Fair zaprezentował swój kolejny wynalazek–czyli Tilt–a- Whirl. Karuzela z wagonikami kręcącymi się wokół własnej osi zrobiła kolosalną karierę–w latach 40-tych i 50-tych można ją było znaleźć w większości amerykańskich wesołych miasteczek. Ale wracając do parków wodnych–sama zjeżdżalnia aquaparku nie czyni. Wiedział o tym George Millay, który jako pierwszy dostrzegł potencjał w parkach rozrywki, gdzie główną atrakcją jest woda. W 1964 roku otworzył on zatem park Sea World w San Diego a następnie kolejne w Ohio i w Orlando na Florydzie. Jednak pierwszym wodnym parkiem z prawdziwego zdarzenia okazała się być inna inwestycja Millaya, czyli otwarty w 1977 roku park Wet n’Wild w Orlando. Waterparks okazały się być takim sukcesem, że szybko zaczęły powstawać kolejne–i to nie tylko w USA, ale także w Meksyku czy Brazylii. Z punktu widzenia pierwszej skromnej wodnej zjeżdżalni projektanta zabawek Sellnera jest to nie lada wyczyn!
Aquaparki znajdziemy dziś na całym świecie. Wraz z postępem technologicznym są one coraz bardziej imponujące. Oferują rozrywkę dla każdego–bawić się w nich mogą zarówno maluchy jak i głodna adrenaliny młodzież czy spragnieni relaksu seniorzy.
Według najnowszych statystyk najpopularniejszymi parkami wodnymi są te działające na Florydzie. Wśród nich prym wiedzie Typhoon Lagoon According w Walt Disney World, w którym przewija się co roku ponad 2 miliony gości! Po piętach depczą mu Blizzard Beach i Wet n’ Wild w Orlando.
Co więcej parki wodne to teraz całe konglomeraty–często poza atrakcjami w postaci zjeżdżalni, basenów z falami, lazy river, torami do zjazdów na dmuchanych kołach i wielu, wielu innych działają tam także hotele i restauracje. Jednym słowem dziś w aquaparku można spokojnie spędzić cały weekend albo i dłużej!
I to nie tylko na Florydzie! Na szczęście także stan Nowy Jork nie ma się czego wstydzić! Oto największe i najlepsze nowojorskie parki wodne, w których latem znaleźć można relaks i ochłodę!
Splish Splash (Long Island) 2549 Splish Splash Dr, Calverton, NY www.splishsplash.com
LEGOLAND® New York Resort (Hudson Valley) 1 Legoland Wy, Goshen, NY www.legoland.com
Enchanted Forest Water Safari (Adirondacks) 3183 NY-28, Old Forge, NY www.watersafari.com
Six Flags Great Escape Lodge & Indoor Waterpark (Adirondacks) 89 Six Flags Drive, Queensbury, NY www.sigsflags.com
Kartrite Resort & Indoor Waterpark (Catskills) 555 Resorts World Dr, Monticello, NY www.thekartrite.com
Seabreeze Amusement Park (Finger Lakes) 4600 Culver Rd, Rochester, NY www.seabreeze.com
Six Flags Darien Lake (Greater Niagara) 9993 Alleghany Rd, Darien Center, NY www.sixflags.com
Luna Park Coney Island (New York City) 1000 Surf Ave, Brooklyn, NY www.lunapark.com
Zoom Flume (Catskills) 20 Shady Glen Rd, East Durham, NY www.zoomflume.com
Playland Park (Hudson Valley) 1 Playland Pkwy, Rye, NY www.playland.com
Splashdown Beach (Hudson Valley) 16 Old Rte 9 W, Fishkill, NY www.splashdownbeach.com
Roseland Waterpark (Finger Lakes) 250 Eastern Blvd, Canandaigua, NY www.roselandwaterpark.com Zuza Ducka