22 minute read

RAPORT

Next Article
FU TURE

FU TURE

Cyfryzacja pomaga podczas pandemii, ale potencjał jest o wiele większy

Jakie braki i potrzeby w zakresie cyfryzacji obnażyła pandemia COVID-19 i jak lepiej wykorzystać możliwości e-zdrowia w budowaniu dobrze funkcjonującej ochrony zdrowia? To pytanie zadaliśmy 10 ekspertom rynku ochrony zdrowia w Polsce.

Advertisement

Bartłomiej Wnuk Były Dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia

W naszym przypadku pandemia koronawirusa zdecydowanie potwierdziła prawidłowość przyjętej przez Centrum strategii rozwoju cyfryzacji całego obszaru ochrony zdrowia. Zadane pytanie mo-

głoby brzmieć inaczej i mogłoby zostać postawione wszystkim tym, którzy domagali się opóźnienia wdrożenia uruchomionej przez nas 8 stycznia e-recepty: „W jakiej sytuacji znaleźlibyśmy się w dniu dzisiejszym, gdybyśmy zgodnie z docierającymi sugestiami po raz kolejny przesunęli termin wdrożenia e-recepty?”. Rola, jaką to rozwiązanie w walce z pandemią koronawirusa odegrało w Polsce, jest nie do przecenienia. Dzisiaj, pacjenci mogą zdalnie – bez konieczności udawania się do przychodni czy szpitali – uzyskać recepty na niezbędne leki. Wystarczy podać tylko liczby. W okresie od 8 stycznia do 23 lutego br. wystawiono ponad 61 mln e-recept przy łącznej ich liczbie na poziomie 78 mln (elektroniczne i papierowe). W okresie od 1 marca do 23 kwietnia br. wystawiono 65 mln e-recept przy łącznej liczbie wynoszącej 75 mln. Udział e-recepty sprzed okresu pandemii do okresu pandemii wzrósł z 78% do 88%. Te liczby mówią same za siebie. To co dzisiaj w dostarczaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych w ochronie zdrowia jest najważniejsze, to szybkość podejmowania decyzji i umiejętność odnajdywania się w nowych realiach, z nowymi rozwiązaniami. Udaje nam się to osiągnąć dzięki zaangażowanemu i kompetentnemu zespołowi oraz intensywnej pracy. E-recepta jest przykładem, ale nie jedynym. Kolejny to nasz cichy bohater – Zintegrowany System Monitorowania Obrotu Produktami Leczniczymi (ZSMOPL). Dzięki niemu Ministerstwo Zdrowia może – zwłaszcza w tak ekstremalnych, jak dzisiejsze, warunkach – efektywnie realizować politykę lekową państwa, a Główny Inspektorat Farmaceutyczny prowadzić skuteczny nadzór nad obrotem produktami leczniczymi. W ostatnim czasie, reagując na bieżące potrzeby, CSIOZ przygotowało i uruchomiło kluczowe systemy informatyczne wspomagające w sposób bezpośredni walkę z COVID-19. Są wśród nich systemy ewidencyjne związane z przypadkami zachorowań czy kwarantanny, a także systemy informacyjne wspierające Wojewódzkie Stacje Sanitarno-Epidemiologiczne oraz Urzędy Wojewódzkie. Z myślą o pacjentach, którzy podejrzewają obecność w swoim organizmie koronawirusa SARS-CoV-2, na zlecenie CSIOZ przygotowana i udostępniona została Platforma Teleporad. Dzięki tej e-usłudze pacjenci mogą umówić się z lekarzem lub pielęgniarką i przeprowadzić wideorozmowę lub telekonsultację bez konieczności wychodzenia z domu. Podsumowując, już w tej chwili m.in. poprzez bieżące reagowanie i dostosowanie do sytuacji wykorzystujemy potencjał e-zdrowia w budowaniu systemu ochrony zdrowia.

Bartłomiej Chmielowiec Rzecznik Praw Pacjenta

Odnosząc się do braków i potrzeb w zakresie cyfryzacji, do Rzecznika Praw Pacjenta dociera wiele sygnałów, jednak najczęściej pacjenci wskazują na konieczność większej elastyczności w realizacji e-recept. Konkretnie chodzi o możliwość częściowego wykupu w różnych aptekach przepisanego produktu leczniczego oraz nie pomniejszanie ilości leku po upływie 30 dni od daty wystawienia recepty. Dla pacjenta ważna jest również pogłębiona diagnostyka. Teleporada może funkcjonować optymalnie tylko przy określonym stanie zdrowia pacjenta. Lekarz musi mieć doświadczenie i wyczucie, kiedy należy skierować pacjenta na konsultację stacjonarną. Udzielając porad telemedycznych trzeba też pamiętać, że część pacjentów obawia się, czy ich dane osobowe o stanie zdrowia są właściwe chronione. W Polsce wciąż jeszcze nie korzystamy na zadowalającym poziomie z potencjału rozwiązań w obszarze nowych technologii w procesie leczenia i obsługi pacjentów. We wprowadzaniu na rynek rozwiązań innowacyjnych specjalizują się zwykle firmy z sektora prywatnego. Paradoksalnie, w dobie epidemii, pojawiła się szansa na pełnoprawny rozwój i utrzymanie rozwiązań z zakresu telemedycyny w publicznym sektorze. Warto docenić wysiłki Prezesa NFZ, Adama Niedzielskiego i Wiceministra Zdrowia, Janusza Cieszyńskiego – od dawna stawiających na innowacyjne rozwiązania. Kluczowe z punktu widzenia wdrażania tych rozwiązań będzie pokazanie Polakom, że na cyfryzacji ochrony zdrowia zyskają wszyscy – zarówno wykonujący zawody medyczne jak i – zwłaszcza – pacjenci. Potrzebna jest stała edukacja nt. możliwości związanych z e-zdrowiem, jak też umiejętne informowanie jak z nich efektywnie korzystać.

Tomasz Zieli ński Wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego

» W Polsce wciąż jeszcze nie korzystamy na zadowalającym poziomie z potencjału rozwiązań w obszarze nowych technologii w procesie leczenia i obsługi pacjentów. «

Szybki kurs e-zdrowia jaki przeszliśmy wraz z nastaniem pandemii pokazał, że jest wiele rezerw w naszych możliwościach cyfryzacji medycyny. Mówiąc „w naszych” mam na myśli zarówno personel medyczny jak i pacjentów. Gremialnie przechodząc na rozwiązania cyfrowe prawie codziennie trafialiśmy na przeszkody formalno-prawne, których wcześniej nie zauważano lub nikt

się nimi nie przejmował. Wiele wprowadzonych rozwiązań to regulacje tymczasowe na czas pandemii, dlatego trzeba je przenieść do przepisów, które zostaną już z nami na stałe. Przykładowo – możliwość potwierdzania tożsamości przez telefon albo telefoniczne składanie oświadczeń o uprawnieniu do świadczeń medycznych przez osoby, którym system eWUŚ nie potwierdzi prawa do świadczeń. Bez tego telemedycyna nie pozostanie z nami na stałe. Oczywiście zwiększenie ilości przesyłanych elektronicznie danych wymaga też niezawodnych łączy internetowych. Wciąż jeszcze są miejsca, gdzie nie ma możliwości przesyłania dobrej jakości obrazu z telefonu komórkowego, żeby lekarz podczas wideo-porady zobaczył np. zmiany skórne u pacjenta. Wiele poradni ma na tyle słabe łącza, że trudno im oferować wideokonsultacje albo nawet stabilnie działającą rejestrację online. Tu niezbędne jest poprawienie infrastruktury. Pandemia pokazała, że zgłaszana przeze mnie od wielu lat potrzeba systemowego rozwiązania, w którym

» Największym zadaniem będzie standaryzacja telemedycyny, tak merytoryczna jak i sprzętowa. «

centralnie dopilnuje się, aby każdy podmiot medyczny miał dostęp do szerokopasmowego Internetu, nie była wyssana z palca tylko pochodziła z doświadczeń zebranych od członków Porozumienia Zielonogórskiego, którzy stale zgłaszają ten problem. Cyfryzacja powinna jednak być głębsza. Potrzeba, aby systemy IT pomagały w pracy lekarza robiąc dla niego, i poniekąd za niego, analizy parametrów, które są możliwe do przeprowadzenia przez systemy komputerowe. Chodzi mi o wykorzystanie sztucznej inteligencji, systemów eksperckich, ale też bardziej przyziemne analizy, np. funkcja dla lekarza POZ „wyszukaj pacjentów, którym skończą się leki w ciągu najbliższych 7 dni”. Mamy w aplikacjach gabinetowych recepty z wypisaną ilością leku i jego dawkowaniem, a w P1 mamy dokumenty realizacji recepty więc wiemy, kiedy i ile leku zostało wykupione, ale też w P1 są informacje o receptach wystawianych przez innych lekarzy i pielęgniarki. Na tej podstawie powinienem jako lekarz dostać listę moich pacjentów, którym potencjalnie zabraknie za kilka dni leków stosowanych przewlekle. Mam nadzieję, że dostawcy usług cyfrowych dla medycyny, zarówno komercyjni jak i CSIOZ, wykorzystają okazję jaka się pojawiła i we współpracy ze środowiskiem medycznym w krótkim czasie będą przekazywać nowe funkcjonalności pozwalające na bezpieczną pracę z pacjentem i poprawiające jakość opieki nad nim.

Grzegorz Ziemniak Partner Instytutu Zdrowia i Demokracji

Pandemia koronawirusa spowodowała eksplozję wykorzystywania technik komunikacji zdalnej także w środowisku medycznym. Większość znanych mi lekarzy POZ, ale i specjalistów spontanicznie i bez czekania na rozwiązania dostarczone przez „system” podjęła wysiłek i wdrożyła różnego rodzaju teleporady realizowane we własnym zakresie, na własnym sprzęcie i w aplikacjach wyszukiwanych wedle własnego uznania lub po prostu z zastosowaniem najprostszego narzędzia dzisiejszej komunikacji – telefonu komórkowego lub komputera z kamerą. To pokazuje z jednej strony ogromny potencjał tego typu medycyny „na odległość” jak i przeskoczenie mentalne – fakt, na skutek przymusu, nakazu administracyjnego ograniczenia kontaktów – akceptacji telemedycyny i porad lekarskich via telefon i komputer wśród pacjentów. Oczywiście większą łatwość w stosowaniu tego rodzaju metod mają młodsi, ale osoby starsze i wydawałoby się na wstępie „wykluczone cyfrowo” przekonały się, że dla własnego bezpieczeństwa warto sięgnąć po takie narzędzia i konsultacje. Trzeba przyznać, że odgórny system ochrony zdrowia skupiony na walce o najmniejszą liczbę zarażonych, ograniczanie transmisji wirusa i zarządzaniu sytuacją kryzysową w ogóle nie wsparł tego spontanicznego zachowania lekarzy i pacjentów. Ta obojętność powinna być przedmiotem analiz i dyskusji po wygaśnięciu epidemii. Ale wniosek na czas po epidemii nasuwa się niemal sam: aktywność i kreatywność w tym zakresie samych lekarzy powinna być wsparta finansowo, technologicznie czyli systemowo, by nabyte w doraźnym okresie epidemii nawyki pogłębić, wykorzystać i zbudować wartościowy system telemedyczny od POZ poczynając a na poradach specjalistycznych i wideo-konsultacjach kończąc. To ogromny potencjał, który bez wsparcia systemowego wykoślawi się lub zdeformuje i podobnie jak to mamy do czynienia z mnogością systemów informatycznych wpierających zarządzanie placówkami medycznymi, może z czasem stać się problemem, a nie pożytecznym rozwiązaniem. Największym więc zadaniem będzie standaryzacja telemedycyny, tak merytoryczna jak i sprzętowa. Warto będzie poświęcić na nią i czas, i pieniądze, bo dobrze wdrożona i wartościowa dzięki standardom, będzie jedynym remedium na deficyt kadr i kompetencji w służbie zdrowia i coraz większe oczekiwania zapewnienia opieki starzejącemu się społeczeństwu.

Dr Iwona Mazur Prezes Zarządu Głównego STOMOZ

Pandemia COVID-19 okazała się ogromnym wyzwaniem dla całego systemu opieki zdrowotnej we wszystkich jego obszarach, cyfryzacji również. Nie sposób w krótkiej wypowiedzi przedstawić wszystkie braki i potrzeby, jakie epidemia obnażyła, ale skoncentrujmy się na trzech kluczowych problemach. Konieczność znacznie szerszego wykorzystania rozwiązań internetowych, komunikacji na odległość oraz objęcie pacjentów teleopieką jednoznacznie pokazała: –niedostosowanie infrastruktury (lub jej brak) światłowodowej Internetu, niedostosowane parametry łączy Internetu, co powodowało znaczne ograniczenie prędkości połączeń w czasie szczytu telekomunikacyjnego (e-szkoła, e-uczelnia, e-urzędy); –przestarzałe i niewystarczające wyposażenie informatyczne w wielu szpitalach powoduje problemy z wykorzystaniem nowoczesnych aplikacji wymagających dużych zasobów operacyjnych; –brak możliwości przekazania dokumentacji medycznej z jednego szpitala do innego w formie cyfrowej, z powodu zupełnie różnej architektury oprogramowania, stosowania odmiennych formatów wymiany danych.

Lista potrzeb jest zdecydowanie dłuższa, ale ograniczę się do wskazania również trzech: –potrzebujemy wbudowanych w systemy HIS platform do wideo-czatów, pozwalających na bezpieczne połączenia i prowadzenie telekonsultacji nawet w ramach jednego szpitala (np. w różnych lokalizacjach), gdzie w trakcie konsultacji lekarze mogliby oceniać wyniki pacjenta dostępne w systemie; –potrzebujemy wersji tabletowych oprogramowania HIS, tablety „medyczne”. Zachęcamy producentów oprogramowania do tworzenia aplikacji na popularne platformy dostępnych tabletów (Android, iOS); –potrzebujemy wyposażenia pracowni rehabilitacji w kamery wysokiej rozdzielczości, w systemy do komunikacji wideo z pacjentami, co umożliwiłoby wykonywanie profesjonalnych teleporad fizjoterapeutycznych.

Istniejące obecnie rozwiązania tworzące wspólnie system e-zdrowia, takie jak e-recepta, e-zwolnienia, e-skierowania, e-rejestracja, powinny być początkiem dalszej cyfryzacji procedur medycznych. Epidemia pokazała konieczność pilnej cyfryzacji raportów o stwierdzeniu choroby zakaźnej (ZLK1), zgłoszenia zgonu z powodu z powodu choroby zakaźnej (ZLK-5) jak również dokumentacji stwierdzenia zgonu przez lekarza dla określenia stanu cywilnego. Te dokumenty okazują się w czasach epidemii kluczowe również dla prawidłowej statystyki i oceny sytuacji epidemiologicznej. Epidemia i związane z nią liczne ograniczenia wpływają negatywnie na kondycję psychiczną obywateli. Wygenerowało to ogromne zapotrzebowanie na usługi, w tym telekonsultacje psychiatrów, psychoterapeutów i psychologów. To zapotrzebowanie pozostanie z nami jeszcze długo po epidemii COVID-19, dlatego rozwój e-psychiatrii powinien być jednym z priorytetów w ochronie zdrowia. I wreszcie najważniejsza sprawa, od której zależy dziś i jutro dobrze funkcjonującej ochrony zdrowia, czyli bezpieczeństwo danych i zasobów IT oraz ochrona systemów przed cyberatakami. Nadzwyczajne czasy wymagają nadzwyczajnych działań i bardzo dobrej współpracy sektora IT z sektorem ochrony zdrowia.

» Potencjał cyfryzacji opieki medycznej wykracza znacznie poza potrzeby wynikające z panującej pandemii. «

Dr Łukasz Kołtowski I Katedra i Klinika Kardiologii Warszawski Uniwersytet Medyczny

Pandemia spowodowała, że funkcjonujący dotychczas tradycyjny model opieki, w którym większość świadczeń realizowana jest w trakcie bezpośrednich wizyt lekarskich, zdezaktualizował się. Dystans społeczny i ograniczenie fizycznego kontaktu wymusiły na medycynie sięgnięcie po cyfrowe technologie udzielania świadczeń zdrowotnych. Niedoceniane dotychczas wysiłki we wdrażaniu e-recepty, e-zwolnień czy e-skierowań stały się nagle rozwiązaniami pierwszej potrzeby każdego pacjenta w Polsce i to bez względu na wiek, wykształcenie czy biegłość w nowych technologiach. Niestety, jednocześnie obnażone zostały braki w zakresie cyfryzacji, do których należy zaliczyć elektroniczną kartę pacjenta, wideokonsultacje oraz systemy domowej diagnostyki i monitorowania chorób. Jednocześnie pandemia pokazała jak nieefektywna jest organizacja opieki w oparciu o kohortowanie chorych w szpitalach, wskazując na pilną potrzebę reorganizacji służby zdrowia w kierunku opieki domowej wykorzystującej cyfrowe systemy telemedyczne. Potencjał cyfryzacji opieki medycznej wykracza znacznie poza potrzeby wynikające z panującej pandemii. W zakresie e-zdrowia, filarami skutecznego systemu są zdalny dostęp i wymiana dokumentacji medycznej pacjenta, cyfrowa koordynacja opieki w chorobach przewlekłych, implementacja świadczeń z zakresu teleopieki oraz stały nadzór nad efektywnością systemu, w tym m.in. zintegrowane monitorowanie obrotu lekami. Dobrze funkcjonujący system ochrony zdrowia musi być oparty na zasadach efektywności ekonomicznej, minimalizować niegospodarność i maksymalizować ko-

rzyść zdrowotną dla pacjenta. Aby osiągnąć ten cel konieczne jest zapewnienie interoperacyjności wymiany danych, co w praktyce pozwoli na współdzielenie wyników badań laboratoryjnych i obrazowych czy eliminowanie podwójnych wizyt specjalistycznych, które chorzy realizują w różnych placówkach w tym samym czasie.

Dr Dorota Kila ńska Przewodnicząca Rady ds. e-Zdrowia w Pielęgniarstwie

Jesteśmy w fazie wielkiego wybuchu jeżeli chodzi o informatyzację ochrony zdrowia i innych sfer publicznych. Cyfryzacja się dzieje, obserwujemy kreatywność twórców i użytkowników każdego dnia. To co było niemożliwe kilka tygodni temu, dzisiaj jest faktem. W planach mieliśmy podejście przyrostowe, np. e-recepta, e-skierowanie itd., co zalecają badania. Przyrostowa i niewymu szona zmiana, to jeden z ważnych elementów pomyślnego wdrożenia rozwiązań e-zdrowia. Sytuacja pandemii wymusiła konieczność przyuczenia w szybkim tempie kadr w zakresie kompetencji cyfrowych, co może być odczuwane jako obciążające przy jednoczesnym dbaniu o bezpieczeństwo swoje i wykonywanych interwencji. Obserwujemy przeciążenie liczbą interakcji z pacjentami, którzy działają w stresie związanym z trudnością otrzymania świadczenia, na które oczekiwali. Tutaj mogą być pomocne aplikacje, gdzie pacjent wysyłając swoje zapytanie podlega triażowi i jednocześnie ma poczucie, że otrzyma odpowiedź. Pacjent jednak musi rozumieć, że nie zawsze jego problem zdrowotny będzie w pierwszej kolejności obsłużony i musi wiedzieć, że z drugiej strony jest człowiek, nie maszyna i to człowiek podejmuje decyzje. Ma

szyna tylko go wspiera. Liczba połączeń realizowanych w pierwszym okresie wymusiła takie rozwiązanie. Społeczeństwo musi być jednak świadome, że każde nowe rozwiązanie IT wymaga testowania. W tym przypadku nie było za wiele czasu, aby poprawić wszystkie błędy i oddać produkt spełniający oczekiwania użytkowników. Eksperci przy wdrażaniu rozwiązań e-zdrowia zwracają uwagę na określenie zasobów, w tym ludzkich, technicznych, fizycznych i czasu dla każdego zadania uwzględnionego w planie projektu. W czasie pandemii to zasoby liderów cyfryzacji same wykreowały rozwiązania. W dojrzałości użytkowników e-zdrowia przeskoczyliśmy z poziomu zero do poziomu drugiego. Wiemy, z doświadczenia innych, bardziej zinformatyzowanych krajów, że cyfryzacja zwiększa dostępność do usług zdrowotnych dotychczas wykluczonym świadczeniobiorcom. Jednakże wyklucza tych, którzy nie nabyli umiejętności posługiwania się technologiami IT, czy też ich sprawność intelektualna im to uniemożliwia. Dla tych, którzy potrafią z niej korzystać, stała się wsparciem. Jest zasobem dla praktyki klinicznej, administracji, edukacji, służy szybkiemu prowadzaniu analiz, publikowaniu pierwszych badań i tym samym rozwojowi wiedzy, tak ważnej w walce z pandemią. Wspiera więc dzisiaj podejmowanie decyzji klinicznych i co ważne, nie wymaga dodatkowych kompetencji merytorycznych. Te bowiem profesjonaliści posiadają. Potrafią ocenić pacjenta, postawić diagnozę, zaplanować interwencje, czyli stworzyć plan opieki. Będą jednak musieli zadać więcej pytań, poprosić pacjenta o samobadanie np. podając jego instrukcję. Nie zastąpi to kontaktu bezpośredniego, ale pozwoli na udzielenie pomocy. W tym miejscu niezbędne są wystandaryzowane narzędzia, które mogą pomóc w ocenie statusu zdrowotnego pacjenta. O ile są one powszechnie stosowane w medycynie, to w pielęgniarstwie trwa proces uczenia powszechnego korzystania z nich. Nie mamy własnych opracowań, stąd tłumaczenie rekomendacji EBM dla pielęgniarek, które zawierają interwencje, efektywne w opiece, powinno być procesem równoczesnym z budowaniem ich kompetencji cyfrowych. Cyfryzacja pomaga już we wdrażaniu nowych technologii m.in. poprzez dostęp do publikacji, tworzonych przeglądów systematycznych pokazujących jakie technologie (leki, metody, modele) są skuteczne w walce z pandemią. Szybki dostęp do zapisanych cyfrowo danych, udokumentowanych w czasie rzeczywistym, umożliwia WHO, czy Komisji Europejskiej przygotowywanie rekomendacji, tworzenie sieci wsparcia i przewodników (wytycznych) postępowania, ale i ich ewaluację w oparciu o nowe dane, które są łatwiej dostępne, a dzięki słownikom – jednoznaczne, rzetelne, powiązane z kontekstem choroby. Na podstawie danych tworzone są modele matematyczne prognozujące sytuację rozwoju pandemii i przygotowujące społeczeństwo do odpowiedniego postępowania. Niestety, nie dotyczy to opieki pielęgniarskiej, gdyż pielęgniarki nie posługują się powszechnie klasyfikacją praktyki pielęgniarskiej umożliwiającą ocenę liczby i efektywności realizowanych przez nie świadczeń, nie mogą ich również udokumentować. Przyjęta w 2015 r. przez Ministra Zdrowia Rekomendacja nie została wdrożona do praktyki i pielęgniarki nie mogą przekazywać Minimalnego Zestawu Danych o Pielęgniarstwie (MDS) do IKP, czy do Patient Summary na poziomie międzynarodowym. Stąd nie wiemy, jakie procedury pielęgniarskie są skuteczne w opiece nad pacjentami z COVID-19. Dodatkowo brak sprzętu, niedoszacowanie personelu uniemożliwia dokumentowanie w czasie rzeczywistym zdarzeń medycznych realizowanych przez pielęgniarki, a ich praca to 70% wszystkich interwencji realizowanych przy pacjencie. Zmieniła się opieka ambulatoryjna. Gabinety profesjonalistów medycznych stały się miejscem udzielania teleporad, w tym m.in. informowania, doradzania,

» Podstawowa opieka zdrowotna zmieniła profil obsługi klienta w zarządzaniu zdrowiem i chorobą. Przy pulpitach dowodzenia usiadła także kadra pielęgniarska, która doradza i udziela porad. «

edukowania, instruowania, czy już bardziej ukierunkowanego na samoopiekę – nauczania. W wielu przypadkach stały się czymś zupełnie nowym, lub istniejącym w szczątkowym zakresie, wymagającym szkolenia kadry i przystosowania jej do nowych warunków pracy, bez kontaktu z człowiekiem. Stworzyło to konieczność uruchomienia miejsc udzielenia wiarygodnych, sprawdzonych teleporad, czyli takich świadczonych przez profesjonalistów posiadających potwierdzone kompetencje. Podstawowa opieka zdrowotna zmieniła profil obsługi klienta w zarządzaniu zdrowiem i chorobą. Przy pulpitach dowodzenia usiadła także kadra pielęgniarska, która doradza i udziela porad, lecz nie zawsze ma dostęp do przewodników opieki opartych na EBM, które zapewniłyby bezpieczeństwo ich udzielającym. Stworzono również w CSIOZ portal dla klienta umożliwiający bezpieczny dostęp do porad personelu medycznego w sprawie COVID-19, który zapewne w przyszłości rozszerzy swoje usługi. Wyzwaniem staje się jednak komunikacja za pomocą łączy, które nie pozwalają na bezpośrednią ocenę emocji i wymagają zbudowania relacji terapeutycznych. Ważne stają się kompetencje społeczne, umiejętność komunikowania się w sytuacji, kiedy trzeba np. odmówić świadczenia, wytłumaczyć konieczność jego odłożenia w czasie, mając jednocześnie świadomość, że nie wiemy, kiedy w rzeczywistości to nastąpi. Zwraca też uwagę powszechność dostępu do profilu zaufanego, który stał się bramą do wielu funkcjonalności systemu, w tym jakże ważnego obecnie Internetowego Konta Pacjenta. Personel medyczny przy każdej okazji edukuje pacjentów, w jaki sposób korzystać z tego rodzaju usługi, lecz nie zawsze możliwe jest jego uwierzytelnienie. Także wiedza, wśród personelu medycznego o tego rodzaju rozwiązaniach, nie jest powszechna. Wprowadzenie nowych rozwiązań wymaga szkoleń. Personel musi przygotować się do nowej roli – adwokatury na rzecz klienta/ pacjenta, rozumianej jako asystowanie mu i jego rodzinie w dostępie do technologii IT, przeglądaniu i ewaluacji aktualnych, wiarygodnych i odpowiednich informacji z wykorzystaniem technologii, które może wykorzystać do zarządzania swoim zdrowiem. Myślę, że obecna sytuacja skieruje nas w kierunku sprawdzonych rozwiązań, gdyż użytkując aplikacje musimy mieć pewność, że zastosowane w niej algorytmy są czułe i swoiste w przypadku konkretnej grupy pacjentów. Personel powinien także umieć rozpoznać, kiedy stosowana technologia nie spełnia kryteriów bezpieczeństwa, jest zawodna, a więc może stanowić zagrożenie dla pacjenta. Podobnie jak w przypadku relacji bezpośredniej, ważne jest zachowanie poufności, prywatności i bezpieczeństwa danych i ich odpowiednie udokumentowanie. Ważnym elementem w świadczeniu opieki jest proces oceny i wdrożone pro

» Teleopieka może być wykorzystana wszędzie, gdzie tylko będzie gotowość ludzi i dojrzałość organizacyjna jednostki, tak aby pacjent mógł uzyskać świadczenie, także u specjalisty. «

cedury pielęgniarskie, lekarskie i dostosowanie ich do dostępnych użytkownikowi technologii. Gdy pacjent i profesjonalista medyczny są geograficznie od siebie oddaleni, powinno się poprosić pacjenta o uciśnięcie brzucha w odpowiednim miejscu i opisanie poziomu odczuwanego bólu, by jak najlepiej go ocenić; przekazanie zdjęcia lub też pokazanie zmian za pomocą kamery. Niezbędne jest sformułowanie planu opieki i ustalenie z pacjentem jej priorytetów – pacjent decyduje czego chce się dowiedzieć i do tego dostosowujemy nasz plan edukacji, a nauczając weryfikujemy, co pacjent zrozumiał, a co wymaga naszej dalszej interwencji. Być może zlecenia lekarskie mogłyby być obsługiwane zdalnie, co już i tak się obecnie dzieje w niektórych oddziałach szpitalnych. W trybie zdalnym pacjent musi otrzymać zdecydowanie więcej informacji, szczególnie wtedy, kiedy interwencji towarzyszy strach spowodowany epidemią. Pacjent musi wiedzieć, jakie objawy mogą go niepokoić, do kogo należy się zwrócić z danym problemem. Zdalnie można ocenić gotowość pacjenta do samoopieki i przeprowadzić nauczanie w czasie rzeczywistym, ze wsparciem krótkich filmów, quizów, gier, które utrwalą zachowania zdrowotne. Posiadanie bezpiecznych, wystandaryzowanych narzędzi, a także posługiwanie się w dokumentowaniu zdarzeń terminologią referencyjną, staje się warunkiem koniecznym do udzielenia świadczenia. Ważna jest spójność przekazywanych treści, aby pacjent nie czuł się zagubiony. Potencjał e-zdrowia można jeszcze bardziej wykorzystać rozwijając technologie, szkoląc liderów w projektowaniu

i wdrażaniu IT, ale i udzielając wsparcia na każdym poziomie organizacyjnym w oswajaniu się z innowacjami, angażując użytkowników końcowych. Instytucje edukacyjne i organizacje zawodowe powinny zwiększyć liczbę szkoleń i prowadzić edukację w zakresie technologii informacyjno-komunikacyjnych i e-zdrowia dla profesjonalistów i studentów nauk o zdrowiu. Takie podejście pozwoli zwiększyć potencjał pracowników posiadających kompetencje cyfrowe i stymulować innowacje w sektorze opieki zdrowotnej. Edukacja cyfrowa i edukacja zdrowotna powinny być prowadzone jednocześnie dla profesjonalistów, jak i ogółu społeczeństwa z uwzględnieniem wielokulturowości. Mimowolnie wchodzimy w stan dojrzałości transformacji organizacyjnej e-zdrowia. Powoli organizacje uznają wartość e-zdrowia jako czynnika ułatwiającego realizację bezpiecznych, wysokiej jakości świadczeń zdrowotnych, a technologia powoli integruje się ze strukturami zarządzania i zaczyna być wiązana z polityką zdrowotną. Efektem coraz większej cyfryzacji jest lepsza komunikacja, a co za tym idzie podnoszenie jakości oraz bezpieczeństwa opieki. Przyszłością są rozwiązania mobilne, aplikacje wspierające podejmowanie decyzji. Teleopieka może być wykorzystana wszędzie, gdzie tylko będzie gotowość ludzi i dojrzałość organizacyjna jednostki, tak aby pacjent mógł uzyskać świadczenie, także u specjalisty. Dzisiaj wiele wizyt zostało odwołanych i wielu pacjentów czeka z niepokojem na informacje, co powinni dalej zrobić ze swoim zdrowiem. W czasie, kiedy w ciągu jed

» Leczenie pacjenta, które obecnie rozpoczyna się od telewizyty, musi opierać się na bardzo szczegółowym wywiadzie. Trudniejsze, a czasem niemożliwe jest przeprowadzenie badania fizykalnego. «

nej minuty wysyłane jest 168 mln e-maili, pobierane jest 13000 aplikacji, tworzone jest 600 nowych filmów wideo na YouTube opieka zdrowotna nie może stać na bocznym torze; powinna wykorzystać otwartość społeczeństwa na nowe technologie.

Prof. Wojciech Glikowski Polskie Towarzystwo Telemedycyny i e-Zdrowia

Najważniejszą sprawą, którą należy podkreślić, jest prawna możliwość udzielania świadczeń medycznych na odległość, co zostało zagwarantowane prawnie zgodnie z Dyrektywą UE. Dzięki temu stały się realne e-recepty, e-zwolnienia, elektroniczne zlecenia na zaopatrzenie w wyroby medyczne czy wreszcie e-skierowania. Ich wypisanie może odbywać się na odległość jeśli znane lekarzowi są objawy i wyniki badań chorego. To stanowi już pewną barierę dla telemedycznych konsultacji pacjentów. Pacjenci, których leczenie w obecnym czasie rozpoczyna się od telewizyty, musi opierać się na bardzo szczegółowym wywiadzie; trudniejsze, a czasem niemożliwe jest przeprowadzenie badania fizykalnego. Klasyczne zasady oglądania, obmacywania, opukiwania i osłuchiwania w badaniu na odległość ograniczone są w przypadku konsultacji telefonicznych do wywiadu lub oglądania – w przypadku wideokonsultacji. Te jednak zależne są od jakości połączenia będącej efektem możliwości technicznych po stronie pacjenta. Fotograficzne obrazy statyczne, jakie pacjent może wykonać, zależą od wyobraźni przestrzennej pacjenta. Dokładne wyjaśnienie przez lekarza w jaki sposób ustawić kamerę czasem są bardzo trudne i, mimo największych starań, nie pozwalają pacjentowi na wykonanie właściwego zdjęcia fotograficznego miejsca chorego. Obrazy takie mogą być przydatne podczas stawiania diagnozy zdalnej w przypadku zmian skórnych, występowania powierzchownych obrzęków itd. Wiele innych symptomów, jak na przykład wyczuwanie oporów patologicznych, nie może zostać przeprowadzonych przez lekarza na odległość. Zatem w medycynie zmuszonej do działania w warunkach ograniczonych kontaktów osobistych, konieczne jest dokładniejsze nauczanie niejednokrotnie zapominanych zasad prowadzenia badania podmiotowego. Wspomnę o dwóch wyzwaniach związanych z e-zdrowiem, komunikacyjnym i technicznym, z którymi stykam się na co dzień udzielając porad na odległość. Problemy widoczne na osi pacjent-lekarz dotyczą wielu aspektów klasycznie rozumianego udzielania porady lekarskiej. Większość pacjentów nie ma dobrego rozeznania w anatomii ciała człowieka i sprawia im trudność określenie miejsca odczuwanych dolegliwości. Podczas wizyty zdalnej konieczne jest dokładne uściślenie lokalizacji anatomicznej. Występują problemy z techniczną stroną wymiany dokumentacji medycznej – częstą trudnością dla pacjenta jest przesłanie wyników dotychczas przeprowadzonych badań dodatkowych. Przesyłanie pojedynczych stron w formatach dokumentów pdf i obrazów zwykle nie stanowią problemu. Wyzwaniem stają się duże zbiory danych obrazowych MRI, TK, i innych, bez których często trudno podjąć decyzję o planowanym leczeniu. Większość dostępnych systemów EDM nie posiada dobrych rozwiązań w tym zakresie.

Artur Drobniak Zastępca Sekretarza Naczelnej Rady Lekarskiej

Epidemia COVID-19 obnażyła wiele niedostatków z jakimi borykają się

pracownicy ochrony zdrowia w Polsce, szczególnie w zakresie sprzętu audiowizualnego. Z pewnością przyspieszenie elektronizacji ochrony zdrowia i upowszechnianie w zakresie świadczeń telemedycznych, stworzenie odpowiednich standardów usług telemedycznych jest niezbędne do rozwoju tej dziedziny, która w dobie epidemii doznała ogromnego przyspieszenia. Tworzone na szybko programy do obsługi telemedycznej mają wiele niedoskonałości. Wierzę jednak ze w ciągu 1–2 lat legislacyjnie i techniczne dojdziemy do prostych w obsłudze narzędzi ułatwiających lekarzom pracę i nie wymagających powielania warstwy „e” na papier, co wciąż niestety ma powszechnie miejsce. Warto jednak dostrzec pozytywy. Gdyby nie e-recepty i e-zwolnienia, system opieki zdrowotnej w Polsce byłby obecnie sparaliżowany. Potencjał e-zdrowia jest wręcz nieograniczony. Szacuję, że nawet 40% świadczeń ambulatoryjnych będzie można przeprowadzić w sposób bezpieczny dla pacjenta i personelu medycznego w ramach świadczenia telemedycznego. Wymaga to jednak zaangażowania finansowego budżetu państwa w stworzenie nowoczesnej, bezpiecznej i co najważniejsze zunifikowanej sieci/chmury łączącej placówki ochrony zdrowia w Polsce, niezależnie od ich źródeł finanso

wania (NFZ, prywatny ubezpieczyciel, prywatne wydatki pacjentów). Tylko w ten sposób pacjent będzie miał zapewnioną kompleksową opiekę, a personel dostęp do ciągłości dokumentacji i prowadzonych terapii. Rozwijanie modułu indywidualnego konta pacjenta daje takie nadzieje, o ile Polacy założą je masowo, a jego modyfikacje będą dla decydentów priorytetem.

Prof. UJ, dr hab. Christoph Sowada Dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego Uniwersytet Jagielloński, Collegium Medicum

Za sprawą niewielkiej cząsteczki nazywanej potocznie koronawirusem (SARSCov-2) cały świat wstrzymuje oddech.

» Potencjał e-zdrowia jest wręcz nieograniczony. Szacuję, że nawet 40% świadczeń ambulatoryjnych będzie można przeprowadzić w sposób bezpieczny dla pacjenta i personelu medycznego w ramach świadczenia telemedycznego. «

Wirus za nic ma sobie mury i zamknięte granice. Uderza w kraje bogate i biedne, te dysponujące potężnym arsenałem militarnym, bronią atomową i lotniskowcami i takie, które wielkimi armiami nie dysponują. Kolejny raz, tym razem globalnie, natura obnażyła całą pychę polityków, ekspertów, kaznodziejów i zwykłych obywateli wmawiających sobie i innym, że jesteśmy „panami tego świata”. W rzeczywistości nie jesteśmy przygotowani ani na sytuacje nieprzewidywalne, ani na wyzwania bardzo prawdopodobne, a do takich wybuch pandemii trzeba zaliczyć. Marne to pocieszenie dla Polski, że w innych krajach, często znacznie bogatszych, sytuacja epidemiczna jest jeszcze gorsza, a chaos większy. Nie mi oceniać, czy można było uniknąć globalnej pandemii COVID-19. Natomiast z obecnej pandemii płynie prosta i bynajmniej nie nowa nauka – nie da się rządzić i zarządzać, a zatem zapanować nad sytuacją, bez informacji. Informacja musi być rzetelna, a nie podrasowana ideologią, pełna a nie wybiórcza, wypełniająca cele propagandy i przekazywana w czasie rzeczywistym, a nie spływająca z wielodniowym opóźnieniem. Ponadto musi być ustandaryzowana, odporna na manipulację, zbierana i agregowana według tych samych kryteriów tak, by każdy odczytywał ją w identyczny sposób. Niestety, pandemia COVID-19 pokazała, że żaden z wymienionych warunków nie jest spełniony. Oczywiste są powody polityczne panującego chaosu informacyjnego. Ale są też powody techniczne. Zaniedbania w zakresie powszechnej cyfryzacji sektorów ochrony zdrowia, innych usług społecznych i finansów publicznych generują potężne luki informacyjne i opóźnienia w przekazywaniu danych. Opóźnienia w dostarczaniu informacji to podwójny problem. Po pierwsze, brakuje rzetelnych informacji niezbędnych do prawidłowego szybkiego reagowania w sytuacji jakże dynamicznej. Co gorsza jednak, decyzje podejmowane na podstawie spóźnionej informacji mogą być (i z reguły są) kompletnie kontra-produktywne, tzn. przynoszą więcej szkody niż pożytku. Bez cyfryzacji nie ma informacji, ale cyfryzacja jest tylko narzędziem. W rzeczywistości liczy się nie tyle posiadanie narzędzia, co sposób jego wykorzystania. Jak każde narzędzie, może zostać dobrze wykorzystane, dla dobra ogółu, albo źle, do realizacji partykularnych celów poszczególnych polityków, partii, biznesmenów czy ideologów. 

This article is from: