6 minute read
RaPORt
from OSOZ Polska
by OSOZ Polska
Kiedy jednych transformacja cyfrowa w ochronie zdrowia przytłacza, inni stają się jej beneficjentami, swobodnie poruszając się po świecie nowych technologii. Dziś lekarz może nie tylko spełniać się pomagając pacjentom, ale też opracowując innowacje, które potencjalnie rozwiążą jeden z palących problemów w ochronie zdrowia, ułatwią pracę innym klinicystom lub poprawią jakość życia milionów pacjentów. Jak lekarze i pielęgniarki mogą zrealizować swoją pasję do e-zdrowia?
Advertisement
Rynek eksploatuje potencjał innowacji zdrowotnych Technologie zdrowotne to dziś atrakcyjny obszar biznesu, do którego sięgają nawet firmy dotąd nie mające żadnego związku z ochroną zdrowia. W ostatnich latach powstało tysiące startupów pracujących nad rozwiązaniami mającymi pomóc pacjentom z chorobami przewlekłymi, lepiej dbać o zdrowie, zmniejszać obciążenie zadaniami administracyjny-
mi lekarzy i pielęgniarek, precyzyjnie diagnozować choroby. Praktycznie każda duża firma farmaceutyczna posiada swój akcelerator lub inkubator dla młodych firm rozwijających swoje innowacje, które potencjalnie mogą stać się terapiami cyfrowymi przyszłości. Rośnie liczba aplikacji zdrowotnych, urządzeń ubieralnych, systemów sztucznej inteligencji. Jednak ze względu na swoją złożoność i zakorzenienie w nauce, rozwój usług i produktów w obszarze zdrowia wymaga wiedzy merytorycznej i doświadczenia. Sami inżynierowie i przedsiębiorcy nie są w stanie rozwijać innowacji medycznych bez pomocy i wsparcia pracowników ochrony zdrowia. Trudno sobie wyobrazić, że elektroniczny stetoskop powstałby bez lekarzy, a w pracach nad systemem wizyt domowych i konsultacji online nie brałyby
udziału pielęgniarki znające potrzeby pacjenta jak nikt inny. Zapotrzebowanie na otwartych na innowacje pracowników ochrony pojawiło się niedawno i spowodowało, że na rynku powstał ogromny popyt na cyfrowych lekarzy i pielęgniarki – osoby, które z jednej strony są praktykami, a z drugiej chcą zrealizować swoją pasję do technologii e-zdrowia, są otwarci na poszukiwanie nowych rozwiązań starych problemów. Takie osoby mają coraz lepsze perspektywy także wewnątrz klasycznych organizacji ochrony zdrowia. W transformacji cyfrowej menedżerowie szpitali szukają jak ze świecą entuzjastów, wczesnych innowatorów, osób, które pełniłyby role liderów cyfrowych zmian, pociągając za sobą innych członków personelu.
nowe perspektywy naznaczone ryzykiem Podstawowym elementem pracy w roli lekarza/pielęgniarki ery cyfrowej nie jest wbrew pozorom znajomość zagadnień technologicznych, ale – i to może być zaskoczeniem – chęć dzielenia się wiedzą. Kultura ochrony zdrowia jest nadal kulturą pracy w silosach z kilkoma wyjątkami, np. w przypadku operacji chirurgicznych, gdzie sukces zależy od kooperacji całego zespołu pracującego ze sobą w jednym pomieszczeniu. Z kolei kultura organizacyjna startupu to kultura otwartości, współdziałania, odważnego podejmowania decyzji w modelu zwinności (agile). Dla tych, którzy chcą przetestować, czy jest to świat dla nich, pierwszym krokiem jest dołączenie do zespołu wybranego startupu pracującego nad rozwiązaniem z dziedziny będącej naszą specjalizacją, w charakterze konsultanta i doradcy merytorycznego. Jest wiele startupów, które stają na głowie, aby zwerbować do zespołu klinicystów osobę znającą problem od podszewki, dysponującą praktyczną wiedzą. I niestety są to czasami długie poszukiwania zdominowane odmowami od lekarzy niezainteresowanych innymi niż kliniczne wyzwaniami. Niejednokrotnie jest to też powodem, że startup zatrzymuje się w martwym punkcie swojego rozwoju lub ponosi porażkę. Są też tacy, którzy obserwując dzień po dniu w swojej codziennej pracy nierozwiązany dotąd problem, próbują swoich szans jako założyciele startupów. Rynek szuka innowacji zrodzonych z potrzeb pacjentów lub wychodzących naprzeciw wyzwaniom, z którymi spotykają się pracownicy ochrony zdrowia.
Plakat zachęcający do przystąpienia do programu szkolenia klinicystów-przedsiębiorców. Program stworzony w Wielkiej Brytanii pomaga lekarzom i pielęgniarkom w rozwoju pomysłów biznesowych i innowacji dla ochrony zdrowia. Do NHS Clinical Entrepreneur Training Programme przystąpiło dotychczas 500 osób (zdjęcie: NHS).
Jest jednak jedno „ale”. Sam pomysł to za mało. Przekraczając granicę pomiędzy medycyną a biznesem, lekarz lub pielęgniarka wchodzą w zupełnie nowe role. Aby je dobrze odegrać, trzeba być gotowym na pełnienie wielu funkcji: od menedżera budującego od podstaw strukturę organizacyjną po sprzedawcę pomysłu inwestorom. To dziesiątki, setki spotkań z potencjalnymi klientami, godziny pracy nad składaniem wniosków o dofinansowanie, niekiedy lata wysiłków, aby zdobyć certyfikat wyrobu medycznego lub przeprowadzić badania kliniczne. Jest to droga o sporym ryzyku biorąc pod uwagę, że statystycznie 9 na 10 startupów ponosi porażkę.
na start Niestety, uniwersytety medyczne nie uczą studentów zarządzania, przykładają za mało uwagi do transformacji cyfrowej i konsekwencji z nią związanych. Zresztą wiedza zdobyta na studiach wymaga ciągłej aktualizacji, bo po kilku latach jest już nieaktualna. Postęp jest po prostu dużo szybszy niż sposób edukacji w obecnym modelu. Szkoda też, że Ministerstwo Zdrowia albo NFZ nie uruchomiły dotąd programu dla lekarzy, którzy chcieliby kontynuować swoją karierę jako przedsiębiorcy. Taki istnieje w Wielkiej Brytanii. Clinical Entrepreneur to największy tego typu program rozwoju przedsiębiorczości dla pracowników ochrony zdrowia, którego celem jest przekazanie wiedzy i doświadczenia niezbędnych do opracowywania i wprowadzania w życie innowacyjnych rozwiązań wychodzących naprzeciw wyzwaniom stojących przed służbą zdrowia. Od momentu uruchomienia programu w 2016 roku, przystąpiło do niego 500 osób, w tym lekarze, stomatolodzy, naukowcy zajmujący się opieką zdrowotną, pielęgniarki i położne, farmaceuci. Uczą się oni m.in. jak zamienić pomysł w usługę lub produkt, prezentować swoje pomysły przed inwestorami, otrzymują wsparcie ze strony mentorów. Alternatywą pozostają liczne kursy dostępne w ramach masowych otwartych szkoleń online (MOOC). Oferują je czołowe ośrodki kliniczne i uniwersyteckie z całego świata, jak Stanford Medicine, Uniwersytet Johna Hopkinsa, Hasso Plattner Institute, a dostępne są na takich platformach jak Coursera lub edX. Zasoby wiedzy można też zdobywać samodzielnie w internecie od tych, którzy są lekarzami/pielęgniarkami a jednocześ-
W rozwoju kariery przedsiębiorcy w ochronie zdrowia mogą pomóc studia MBA prowadzone np. przez Warszawski Uniwersytet Medyczny oraz Szkołę Główna Handlową w Warszawie (plakat na zdjęciu u góry). Oferują one gruntowne szkolenie, ale wadą są spore koszty uczestnictwa. W 2020 roku Ministerstwo Zdrowia stworzyło Akademię Menadżera dofinansując udział w programie MBA w Ochronie Zdrowia. Zupełnie za darmo wiedzę można zdobywać w ramach masowych kursów online (MOOC) prowadzonych przez wiodące ośrodki naukowe na świecie (zdjęcie u dołu: przykładowy kurs na platformie Coursera).
nie innowatorami cyfrowymi. Godne polecenia są platformy zawodowe i media społecznościowe jak Twitter czy LinkedIn, gdzie można zawrzeć nowe kontakty, czerpać informacje o nowościach na rynku, a czasami nawet skompletować zespół ekspertów do własnego projektu. Dobrą alternatywą, choć bardzo drogą i dostępną dla małej grupy, są programy MBA w Ochronie Zdrowia oferowane przykładowo przez Szkołę Główną Handlową we współpracy z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Przygotowują one do roli przedsiębiorców, uczą metod zarządzania, realizacji projektów cyfrowych i aktualnych trendów.
Zmiana warta odwagi Choć w Polsce brakuje lekarzy oraz pielęgniarek, istnieje też niedobór innowatorów. Osób, które rozwijają wartościowe usługi e-zdrowia i produkty pozwalające poprawić wyniki leczenia, skuteczność profilaktyki albo pomóc pacjentom zaangażować się we własne zdrowie. A tylko dzięki innowacjom cyfrowym możliwe jest dziś zmniejszenie ogromnej przepaści pomiędzy popytem a podażą na usługi zdrowotne. Lekarz pozostawiający za sobą pracę w charakterze klinicysty albo pielęgniarka rezygnująca z pracy z pacjentami nie powinni mieć najmniejszych wyrzutów sumienia. Zdobytą wiedzę mogą równie dobrze wykorzystać w inny sposób, być może pomagając opracować rozwiązanie, które ułatwi pracę tysiącom lekarzy albo pozwoli poprawić jakość życia milionów pacjentów. Za kilka, kilkanaście lat poziom cyfryzacji będzie tak głęboki, że praktycznie każdy lekarz i każda pielęgniarka będą musieli swobodnie poruszać się po świecie technologii cyfrowych, bo te będą ich codziennymi narzędziami pracy. To będzie zawód wymagający dzielenia się wiedzą, współpracy – zarówno z ludźmi jak i systemami sztucznej inteligencji – gdzie samodzielnie podejmowane decyzje kliniczne ustąpią miejsca standardom opracowanym indywidualnie dla każdego pacjenta.