Gazeta poloniaberlin.de - Wrzesien 2014

Page 1

Nr 42

Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy

Wrzesień 2014

Tel.: 0177 83 81 167 gazeta@poloniaberlin.de www.poloniaberlin.de

Berlin miasto możliwości str. 4 CZAR LEŚNEJ POLANY str. 8 Pawia Wyspa str. 16 Zwierzaki z polskich schronisk szukają sponsorów online str. 14 www.poloniaberlin.de

str. 5

1


Hufce miłosierdzia Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów uleciały ze mnie wszelkie troski, toteż przestałem odnosić depresyjne wrażenia. Szedłem razem z muzyką, otoczony łąkami i bzyczącą zielenią traw. I byłbym tak szedł dalej, uparcie radosny, wpatrzony w nierówne płyty chodnika, gdyby nie zawiniątko, które wyprysło z torby jakiejś starowinki. Potoczyło się po zebrach i wpadło mi pod obcas. Zaryłem nosem w ziemię i już mi było mniej wspaniale. Właścicielka torebki starała się mnie przeprosić. Jeden z przechodniów zajął się czyszczeniem mojego buta o nogawkę drugiego, trzeci zrywał boki, co nie zostało zrozumiane przez czwartego, który coraz ospalej klaskał z uciechy na widok moich prób wygramolenia się z kałuży, aż piąty - demonstracyjnie splunął w neutralne plecy szóstego i ziewnął bez przekonania. „Lata ptaszek po chodniku, jest mu raźniej, niż w słoiku” - rozdarłem się, by nie wypaść z roli. Jak zauważyłem, facet numer dwa puścił się w pląsy z babuleńką, ta zaś tupała, chwytała się pod boki, robiła kółeczka, wymachy i przykuce. - Ale siara - zachłysnął się typek z łysawą fryzurką i wskoczył na zaimprowizowany katafalk, czyli na mnie, by odryczeć odezwę o pomoc. Żałowałem, że nie ma tu kogoś z fortepianem, bo gram jak szatan, lecz i tak było super. Łysawy zlazł ze mnie sarkając, że mam niemuzykalny głos. Byłem zdegustowany, dlatego zaryczałem „myśmy przyszłością narodu”. Jedyną odpowiedzią był pomidor. Od chwili mojego pośliźnięcia się minęło drobne pół dnia, gdy w te pędy przyjechały odnośne organa. Była to kilkuosobowa ekspedycja doradców i konsultantów w jednoosobowych prochowcach. Z narożnego domu wydelegowano staruszkę na noszach, by mi ubolewała. Płakała dyskretnie, we własną garderobę i bez chęci zysku, gdyż nie przyjęła chusteczki do wycierania zacieków na twarzy.

2

Wzruszyłem się tym jawnym współczuciem i nie chcąc wyjść na gbura, postanowiłem ułożyć wierszyk ku czci. Zażądałem papieru i ołówka. Kto mógł, wręczał mi wieczne pióro, długopis, flamaster, papeterię, a staruszek z przeciwka przytachał wiaderko. Wzniosłem oczy do nieba. Księżyc łyskał i jarały się gwiazdy na peryferiach ciemności. Wiatr przesuwał daty. Ucieszyłem się, bo był to oczekiwany nastrój i zdanie o przesuwaniu dat pasowało mi na pierwszą linijkę. Jednak nie było co dywagować, ponieważ z chwilą napisania o wietrze, bania z natchnieniem odwirowała w siną dal. Z okolicznych zaułków przywleczono honorowych świadków z krzesełkami. Uzgodniono na wstępie, że bez powołania specjalnej komisji, nikomu nie wolno niczego wiążącego ustalać; to, czy leżę, czy siedzę, było od tego momentu wiadomością tajną, a nawet – poufną. Temat mojego upadku został objęty tajemnicą ścisłego zarachowania. Zawnioskowano, że należy zabezpieczyć obecność biegłego. Niestety, okazało się, że biegły przebywa na zwolnieniu, gdyż złamał przepis. Powołano więc rezerwowego rzeczoznawcę, który miał zadanie: być czujnym i opiekować się całokształtem mojej wywrotki. Chrapał na pół etatu, lecz wkrótce musiano go zwolnić, gdyż był donosicielem wygadującym przez sen różne takie. Odprawiono go do innych zdań, ale na wszelki wypadek w pobliżu mojego legowiska zamontowano Prezesa Ochotniczej Sekty Biegłych, bo szła noc i nie było komu świecić oczami; zanosiło się na złą widoczność, a tłumy, zapędzone do skandowania mi słów otuchy obawiały się, by mnie ktoś nieupoważniony nie rozjechał. Zanim padłem przygnieciony snem, usłyszałem łoskot zamykanej ulicy. Zamykano ją dla ruchu kołowego. Byłem w niebie dla podekscytowanych i na dodatek podsłuchałem, że jeszcze w tym tygodniu przyjedzie pogotowie, więc położyłem się możliwie wygodnie i objął mnie Morfeusz. Marek Jastrząb

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

3


Od migranta do przedsiębiorcy

Berlin - miasto możliwości

W Berlinie nie brakuje Polaków. Ten artykuł jest skierowany do tych, którzy chcą i potrafią pracować, widzą i potrafią wykorzystać możliwość zarobku „tu” i „teraz”, są mobilni i przedsiębiorczy. Praca w CleanAgents - nowoczesnej szybko rozwijającej się firmie - może pomóc w stawianiu pierwszych, bardzo ważnych kroków osobom, które zdecydowały się pracować w Niemczech.

Nie jest tajemnicą, że sporo naszych rodaków trudni się w Niemczech sprzątaniem. Wbrew powszechnym stereotypom praca ta może być ciekawa i dobrze płatna. Pracują w tym często studenci oraz osoby wykształcone, które z różnych powodów nie mogły się realizować zawodowo w kraju. Sprzątanie, szczególnie na początku migracji, pomaga usamodzielnić sie finansowo, poznać nowych ludzi, zdobyć doświadczenie oraz zapoznać się z systemem państwa przyjmującego. Celem niniejszego artykułu nie jest opis życia polskiego migranta w Niemczech, lecz próba nakreślenia, jakim to życie może być dzięki kilku dobrym radom. Język. Podstawą komunikacji międzyludzkiej jest język. Wiadomo, że nie musimy operować językiem Schillera i Goethego perfekcyjnie, ale podstawowa znajomość języka niemieckiego jest niewątpliwie atutem. Warto od razu po przyjeździe zapisać się na kurs językowy, których oferta jest różnorodna. Jedną z najlepszych ofert proponują liczne Volkshochschulen (VHS), gdzie godzina lekcyjna kosztuje 1 euro, a czasami jeszcze mniej (np. kursy dla rodziców kosztują 20 euro za semestr). Już teraz warto udać się do jednej z berlińskich VHS i zapisać na kurs języka niemieckiego. Gewerbe. Kolejnym krokiem jest założenie Gewerbe (uproszczona działalność gospodarcza). W Berlinie kosztuje to tylko 26 euro, dostaje się od ręki po dostarczeniu meldunku. Wystarczy zgłosić się do Ordnungsamtu z potwierdzeniem zameldowania, które wydawane jest na żądanie za darmo, nawet gdy wynajmuje się tylko pokój w mieszkaniu. Częstym błędem jest korzystanie z „pomocy braterskiej” zaradnych rodaków, którzy proponują pomoc w załatwieniu Gewerbe za jakieś 50-100 euro. Należy uwierzyć we własne siły i przeprowadzić ową procedurą samodzielnie, zaoszczędzając tym samym sporo pieniędzy, które jak wiadomo z nieba się nie sypią. Praca na własny rachunek na Gewerbe. Umowa o pracę, choć ma sporo zalet (stabilność, świadczenia), ustępuje pracy na Gewerbe coraz częściej. Pracodawcy nie opłaca się zatrudniać pracownika na umowę, ponieważ ostatnio została przyjęta uchwała o minimalnej płacy, która nie może być niższa niż 8,50 euro za godzinę. Pracując na Gewerbe sami regulujemy wysokość swoich dochodów w zależności od tego, co chcemy osiągnąć. Na koniec roku sami odprowadzamy podatek w zależności od uzyskanego dochodu. Do kwoty 17.500 euro osoba pracująca na Gewerbe jest zwolniona z podatku VAT (MvSt), a rozliczenie podatków ogranicza się tylko do składania deklaracji o uzyskanych dochodach na koniec roku. CleanAgents/CareAgents. Niemiecka firma CleanAgents.com zajmuje sie wsparciem i szkoleniem osób, zainteresowanych pracą na Gewerbe. Osoby, współpracujący z tą firmą, same ustalają sobie czas pracy, liczbę godzin dziennie/tygodniowo/miesięcznie oraz regulują swoje zarobki w sposób dla nich korzystny na danym etapie życia i kariery zawodowej. CareAgents proponuje pracę w zakresie opieki nad ludźmi starszymi, w której to dziedzinie Polacy również spisują się jako jedni z najlepszych.

Zarobki. Zarówno CleanAgents, jak i CareAgents oferują zarobki od 10,20 do 12,50 euro na godzinę brutto. Osoby, które codziennie biorą zlecenia, zarabiają do 2.100 euro brutto miesięcznie. Całkiem przyzwoita kwota dla przeciętnego berlińczyka pracującego na przykład w biurze. Sama informacja jest obecnie drogim produktem na rynku. Informacja o pracy w dzisiejszych czasach może się okazać bezcenna. Zainteresowani więcej mogą dowiedzieć się na stronie www.CleanAgents.com

4

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

5


w tonacji dur Pozornie pierogi nijak sie mają do muzyki. Ale tylko pozornie. W „Pierogarni” (Turiner Straße 21, 13347 Berlin) u Lidki i Marka Kozłowskich zajada się te polskie przysmaki w różnych tonacjach. Zależnie od tego, co jest akurat grane. W czwartkowe wieczory na małej scenie króluje rock i blues. Grupa muzyków, notabene coraz liczniejsza, pod przewodnictwem Haralda Alexy podlewa pierogi smacznym sosem rockowo-bluesowym. W każdą trzecią środę miesiąca grupa miłośników spokojniejszej muzyki (Lilia, Janusz, Tomek, Przemek i przyjaciele) serwuje nadzienie w postaci poezji śpiewanej i przebojów Czerwonych Gitar. Ponadto zdarza się farsz sezonowy, czyli występy innych zespołów. I zupełnie podobnie jest z pierogami. Są w karcie stałe pozycje, jak ruskie, z kapustą i grzybami, ale również z owocami, które aktualnie są w sprzedaży. Analogia jest widoczna gołym okiem. I nie muszę już chyba tłumaczyć związku pierogów z partyturą. Wiele się dzieje w małej restauracji państwa Kozłowskich. Można tu nie tylko delektować się muzyką, ale również obejrzeć wystawę obrazów czy fotografii. To już urosło do małej instytucji pierogowo-kulturalnej. Tutaj też od trzech lat odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Owsiaka, choć pomieszczenia niewielkie i ciężko pomieścić wszystkich chętnych. Oczywiście należy wspomnieć też o głównym bohaterze tego miejsca, czyli pierogu. Otóż, moi państwo, są one przepyszne, jak kto woli domowe, gdyż lepione są na miejscu i w związku z tym świeże i robione ze znawstwem rzemiosła pierogowego. Jeżeli do tego dodamy zupy również przygotowywane na miejscu (między innymi żurek, ogórkowa, grzybowa i barszcz), a także bigos i… Co ja państwu będę tutaj opisywał. Przecież całej karty nie wypisze. Wpadnijcie po prostu któregoś dnia i skosztujcie. Nie pożałujecie. Można też oczywiście ugasić pragnienie polskim piwem czy sokami Tymbarku. Obsługa bardzo troskliwa, zawsze z uśmiechem na twarzy, atmosfera rodzinna. Chciałbym jeszcze powrócić do muzyki, która towarzyszy w niektóre dni pierogom w ich drodze z talerza do ust. Czwartkowe spotkania bluesowe z Pierogarnia Session Band (oficjalna nazwa zespołu) mają już swoją tradycje. Grają nie tylko polscy muzycy, ale również z Niemiec, Holandii, Argentyny, Włoch czy Chorwacji. Pierogi idą więc w świat. I bardzo dobrze, bo zacny to posiłek i zdrowy. Zarówno spotkania czwartkowe, jak i te w trzecią środę miesiąca mają już swoich stałych bywalców i miłośników. Jeżeli ktoś gra na jakimś instrumencie czy chciałby zaśpiewać, to scena jest otwarta. Można spróbować swoich sil. Polecam państwu tę małą restaurację z czystym sumieniem. Warto tutaj przyjść. Posłuchać muzyki, obejrzeć wystawę, no i oczywiście spróbować pierogów. Wyjdziecie pełni duchem i ciałem. Przemek Walkowicz Fot.: Piotr Rasala - www.mnopr-foto.de „Pierogarna” - www.pierogarnia.de

6

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

7


CZAR LEŚNEJ POLANY Łukęcin jest niewielką miejscowością ukrytą wśród sosnowych lasów. Uwadze kierowców samochodów mknących rozgrzaną letnim upałem szosą do Pobierowa umyka kolejny zielony szyld, chyba że muszą zatrzymać się na czerwonym świetle skrzyżowania. Nawet wówczas nie ujrzą niczego godnego uwagi - kilka nieciekawych budynków z epoki wczesnego Gierka. Jednak jak to w życiu bywa, czasem trzeba zboczyć z utartych ścieżek, aby dotrzeć do czarodziejskiej krainy. Skręcamy zatem w lewo. Na początku nic nie zapowiada wymarzonej bajki. Mijamy zagłuszające się wzajemnie głośniki z muzyką disco polo, budy oblężone przez kolorowe piłki i plastikowe krokodyle. Mijamy gwarne skrzyżowanie i jedziemy dalej w stronę ciszy. Wjeżdżamy do lasu. Powietrze tu jest inne, cieniste, żywiczne. Majestatyczny szum wiekowych sosen zagłusza zgiełkliwe odgłosy urlopowego szaleństwa. Mijamy coraz rzadziej rozrzucone pojedyncze ośrodki. Nagle przed nami wyłania się słoneczna polana. Między drzewami bieleją białe ściany pawilonów. Cisza. Przenikające poprzez iglaste korony złote strzały

słońca. Spokój. Wiemy, że jesteśmy u celu. Że znaleźliśmy nasz urlopowy raj. Dom Wypoczynkowy POLANA w pełni zasługuje na swoją nazwę. Umiejscowiony jest w sercu lasu. Po pniach drzew harcują wiewiórki. To one są symbolem ośrodka. Panoszą sie wszędzie. Można je spotkać w najbardziej niespodziewanych miejscach. Właścicielka Polany i sporej kolekcji wiewiórek pani Ewa przyjechała z Berlina znużona wielkomiejskim gwarem. Poszukiwała ciszy, spokoju. Tu znalazła azyl, a może i sens życia. Efektem tytanicznej pracy i wieloletnich wyrzeczeń zrujnowany postkomunistyczny obiekt jak zaczarowany przez leśne elfy zamienił się w komfortową oazę dla miłośników natury i wyciszonego odpoczynku. Jeden z prominentnych gości powiedział, że tu „słyszy swoją duszę“. Ja oprócz duszy słyszałam „morza szum i ptaków śpiew“. Niedaleko, po kilkuminutowym spacerku przez las, wita nas bielą piasku „cicha plaża pośród drzew“. „Wszystko to w letnie dni“ tworzy idylliczną sielankę nadbałtyckiego urlopu dziesiątki lat temu opiewaną w popularnych piosenkach. W dzisiejszych czasach cicha plaża jest pojęciem prawie abstrakcyjnym, ptaków śpiew zagłuszają ryczące głośniki, a morza szum słychać jedynie podczas jesiennych sztormów. Nic dziwnego, że w Polanie trudno o wolny pokój. Jeżeli dodamy do zielonej ciszy europejski standard wyposażenia pokojów, pyszną domową kuchnię i ciepłą rodzinną atmosferę, powiedzenie nobody is perfect traci sens. Wieczorem na romantycznie oświetlonym tarasie przy kieliszku domowej nalewki spotykają się berlińscy Polonusi. Bowiem wieść o tym uroczym zakątku roznosi się błyskawicznie po mieście, a kto raz podziwiał rozgwieżdżone sierpniowe niebo nad koronami sosen, wdychał balsamiczne powietrze, parzył stopy o gorący piasek bezkresnej plaży, poczuł woń jałowcowego dymu ogniska i popróbował pieczonych na patyku swojskich kiełbasek, ten będzie tęsknił za Polaną tak długo, aż... wróci!

Tekst i foto: Graża Grużewska

8

www.poloniaberlin.de


Elektryczne Gitary krótka historia legendarnego zespołu

Dariusz Stańczyk: Wielu osobom nie trzeba was przedstawiać, ale jak wiadomo w zespołach czasem zmieniają się ich członkowie. Kto jest aktualnie w składzie? Jakub Sienkiewicz: W tej chwili grupę tworzą: Tomasz Grochowalski - gitara basowa, kontrabas, głos; Piotr Łojek - instrumenty klawiszowe, gitary, harmonijka, głos; Aleksander Korecki - saksofony, flet, harmonijka, tamburyn, głos; Leon Paduch - perkusja, taniec; Jakub Sienkiewicz - gitara, głos; Jacek Wąsowski - gitary, mandolina, banjo, dobro, głos. D.S.: Elektryczne Gitary są długo na rynku muzycznym. Obchodzicie w tym roku 25-lecie, jak wam się to udało? Macie jakąś receptę na długowieczność, którą możecie przekazać początkującym zespołom? J.S.: Nie kłócić się o pieniądze. Grać z poczuciem misji. Pracować z przyjemnością. Mieć alternatywne zajęcia. D.S.: Koncertujecie dużo, a biorąc pod uwagę fakt, że zbliża się okres wzmożonych koncertów, ciekawi mnie, gdzie odbędą się najbliższe z nich. Macie może w planach jakiś występ dla Polaków w Berlinie lub gdzieś w Niemczech?

J.S.: Jedziemy tam, gdzie nas zapraszają. Imprezy wchodzą na listę albo wypadają z jakichś powodów. Jak już dojadę na miejsce, zawsze znajduję kontekst lokalny, żeby uszanować widownię. D.S.: Ostatnia płyta z 2012 (poza jubileuszową wydaną w tym roku „Stare jak nowe. 25 przebojów na 25-lecie”) „Nic mnie nie rusza” jest o tym, co dzieje się w polityce, czy każdy powinien zinterpretować ją po swojemu? J.S.: Jest o popkulturze, obyczajach, o uciekaniu we własny świat. Dużo muzycznej zabawy w konwencje i skojarzenia. Również w 2012 roku ukazał się komplet DVD+audio z koncertu na Przystanku Woodstock. D.S.: Zespół jest znany z tego, że nie śpi, czy powstają już materiały na kolejną płytę i kiedy możemy się jej spodziewać na rynku? J.S.: Piosenki się gromadzą. Myślę, że najpierw wydam coś solowego. Mam przygotowany program o tematyce historycznej. Zachęciło mnie zainteresowanie płytą Elektrycznych Gitar „Historia” i postanowiłem pisać dalej podobne piosenki.

www.poloniaberlin.de

D.S.: Na koncie macie już dwadzieścia trzy krążki. Kto jest głównym pomysłodawcą całego przedsięwzięcia oraz skąd pochodzi skład? J.S: To mój pomysł. Wszyscy muzycy wchodzcy w skład zespołu mają także swoją działalność muzyczną oraz inne zawody. Ich nazwiska mówią same za siebie. D.S: Panie Kubo, co pan sądzi o współczesnych wykonawcach, zarówno polskich, jak i zagranicznych? Czy to, co dzieje się obecnie na scenie muzycznej, jest do zaakceptowania? Każdego dnia rodzi się nowa gwiazdeczka muzyczna, co pan o tym myśli? J.S.: Właściwie nie interesuję się tym. Słucham muzyki poważnej. Podczas OPPA - międzynarodowego festiwalu bardów - sprawdzam, co piszą inni śpiewający autorzy i zabieram się do pracy.

Dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i czekam na koncert w Berlinie. Dariusz Stańczyk

9


Przystanek Woodstock 2014 XX edycja Przystanku Woodstock jest już za nami. Atmosfera jak zwykle była wspaniała – kto nie był, niech żałuje. Festiwal rozpoczął koncert zespołu T.Love. Na czterech różnorodnych scenach każdy mógł znaleźć coś dla siebie – zaczynając od zespołów grających muzykę folkową, poprzez punk, reggae, kończąc na heavy metalu. Warto też wspomnieć o namiocie ASP (Akademii Sztuk Przepięknych), w którym odbywały się wszelkiego rodzaju warsztaty artystyczne oraz dyskusje ze znanymi ludźmi, takimi jak Bogusław Linda, Maria Czubaszek, ks. Wojciech Lemański, itp. Uczestnicy festiwalu mogli również wziąć udział w biciu rekordu Guinnessa na najwięcej pomalowanych ciał w jednym miejscu. Należy napomknąć też o koncercie legendy polskiego rocka – Budki Suflera, której członkowie zapowiedzieli, że jest to ostatnia trasa koncertowa w ich karierze muzycznej. Jednak to na wieczorny występ grupy Coma przyszła rekordowa liczba ludzi, bo aż 750 000. Zagrały również światowe gwiazdy, m.in.: Skid Row, Skindred, Ska-P, Ky-Mani Marley, Accept i Manu Chao. Wśród uczestników można było spotkać przyjezdnych z całego świata – z Niemiec, Holandii, Wielkiej Brytanii, a nawet z Jamajki, Australii czy Ekwadoru. Pomimo tak dużej i zróżnicowanej kulturowo publiczności, każdy znalazł akceptację i zrozumienie. Odpowiednim argumentem na to powinien być fakt, że Przystanek Jezus (miejsce, w którym można się wspólnie modlić, wyspowiadać, etc.) położony jest zaledwie kilkaset metrów od Pokojowej Wioski Kryszny (w której wieczorami odbywają się koncerty, a rano można spróbować swoich sił w zajęciach takich jak joga, mantra czy medytacja). Podsumowując – Przystanek Woodstock jest miejscem zdecydowanie godnym polecenia dla ludzi w każdym wieku. Po takim wyjeździe z przyjaciółmi jesteśmy naładowani pozytywną energią aż do kolejnej edycji festiwalu. Tekst i fot.: Aleksandra Anna Pawłowska

10

www.poloniaberlin.de


CZYTELNICY PYTAJĄ

Co to jest Kindergeld? I kto może się o niego ubiegać?

Niemcy nowym eldorado dla imigrantów Niemcy stają się nową ziemią obiecaną dla imigrantów, w odróżnieniu od krajów takich jak USA, Wielka Brytania czy Francja, gdzie kwestie imigracyjne zdają się komplikować, rząd niemiecki „rozkłada dla imigrantów czerwony dywan”, pisze w internetowym wydaniu amerykański dziennik „Washington Post”. Nowo przybyli mogą liczyć na szereg udogodnień w postaci uproszczonych procedur imigracyjnych, bezpłatnych kursów językowych, a nawet organizuje się dla nich specjalne „centra powitalne”. Nie dziwi zatem, że pod względem liczby nowych imigrantów Niemcy prześcignęły Kanadę, Wielką Brytanię, Włochy i Hiszpanię, stając się drugim po USA najchętniej wybieranym krajem, pisze WP powołując się na dane OECD. Świeże siły dla gospodarki

Nie bez znaczenia jest także „niezdrowo” niska liczba urodzeń w niemieckim społeczeństwie oraz związany z tym spadek populacji. Niemcy liczą na to, że imigranci umożliwią przyszłe funkcjonowanie ogromnej gospodarki kraju. Według WP to właśnie odzyskana na przestrzeni ostatnich paru lat pozycja Niemiec jako niekwestionowanego lidera gospodarczego Europy przyciąga tu mieszkańców innych krajów kontynentu, ciężko dotkniętych skutkami kryzysu zadłużenia. Ale Niemcy witają z otwartymi ramionami również obywateli krajów spoza UE, proponując od roku 2012 uproszczoną procedurę imigracyjną oraz, od 2013 roku, tzw. system „niebieskiej karty” („Blue Card”) dla wysoko wykwalifikowanych cudzoziemców. W efekcie ułatwień wprowadzonych poprzez „Blue Card” przeciętny imigrant przybywający do Niemiec może pochwalić się lepszym wykształceniem i kwalifikacjami niż przeciętny Niemiec, pisze gazeta.

Wyjątek w perspektywie europejskiej

Jak przypomina WP, o ile kanclerz Helmut Kohl swego czasu zarzekał się jeszcze, że „Niemcy nie są krajem napływowym”, o tyle kanclerz Angela Merkel powiedziała jasno w zeszłym roku, że „Niemcy są dzisiaj krajem, który jest naprawdę bardzo otwarty na imigrację”. Mimo że Merkel zaznaczała również sprzeciw wobec imigracji nastawionej wyłącznie na dostęp do szczodrych świadczeń socjalnych, stanowisko Niemiec wyróżnia się na tle antyimigracyjnych tendencji, które można zaobserwować w wielu innych krajach europejskich, zauważa dziennik. WP zwraca uwagę również na negatywne strony „rzadko spotykanej” skali imigracji: skokowemu wzrostowi liczby nowo przybyłych (w 2012 roku Niemcy przyjęły ok. 400 tysięcy imigrantów, 38 proc. więcej niż rok wcześniej) towarzyszy zwiększenie się liczby incydentów na tle ksenofobicznym, jak pokazuje niedawny raport Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji dotyczący 2013 roku. Zarazem jednak wzrost popularności antyimigracyjnych czy skrajnie prawicowych partii jest nieporównywalny z nasileniem podobnych tendencji w innych krajach Europy, podkreśla dziennik. Eksperci mówią też o stosunkowo dużej liczbie imigrantów, którzy ostatecznie decydują się na powrót do ojczyzny ze względu na m.in. proces aklimatyzacji, który bywa trudny nawet w miastach o międzynarodowym charakterze takich jak Berlin czy Frankfurt. Jednak ze względu na przewidywany rozmiar dziury demograficznej „Niemcy zdają sobie sprawę, że potrzebują imigrantów,” pisze gazeta cytując Reinera Klingholza z berlińskiego Instytutu Demografii i Rozwoju.

Kindergeld to zasiłek rodzinny przyznawany w Niemczech dla wszystkich osób, które przepracowały minimum 183 dni (u pracodawcy lub na własnej działalności gospodarczej) i podlegają nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu. Kindergeld to jedna z form pomocy socjalnej dla rodziców i ich dzieci. Zasiłek rodzinny otrzymuje każdy rodzic na dziecko poniżej 18. roku życia oraz powyżej 18. roku, jeśli nadal podejmuje naukę. W zależności od liczby posiadanych dzieci zmienia się kwota otrzymywanego zasiłku. Na pierwsze i drugie dziecko zasiłek wynosi 184 euro miesięcznie. Na trzecie 190 euro, na czwarte i kolejne 215 euro. Warunkiem otrzymania Kindergeldu jest złożenie wniosku wraz z oświadczeniem podatkowym, zaświadczeniem o meldunku oraz aktem urodzenia potomka w odpowiedniej Familienkasse (Niemiecka Kasa Świadczeń Rodzinnych). W Polsce działa wiele firm zajmujących się załatwianiem niemieckiego zasiłku rodzinnego dla Polaków. Wystarczy przekazać im potrzebne dokumenty, zapłacić odpowiednią kwotę za obsługę prawno-administracyjną, a resztą zajmą się sami, np. wypełnieniem dokumentów w języku niemieckim.

O niemiecki zasiłek Kindergeld można ubiegać się do czterech lat wstecz. W praktyce oznacza to, że obejmuje on jeszcze cały 2010 rok. Skorzystaj ze swoich praw!

opr. Anna Mierzwińska, Redakcja Polska Deutsche Welle

www.poloniaberlin.de

11


12

www.poloniaberlin.de


JESIEŃ W ITVN

Nadchodzącej jesieni w ITVN powieje świeżością. Na antenie pojawią dwa premierowe reality show – „Kto poślubi mojego syna?” i „Mama kontra mama” – oraz nowy serial fabularnodokumentalny – „Szkoła”. Znane widzom programy – „Top model”, „Ugotowani” i „Mam talent” – zyskają nowe formuły, które dostarczą jeszcze więcej wrażeń. Nie zabraknie również długo wyczekiwanych spotkań z bohaterami seriali „Lekarze”, „Prawo Agaty” i „Na Wspólnej”, a także porad „Perfekcyjnej Pani Domu”, rozmów „Kuby Wojewódzkiego”, przebojowych „Kuchennych rewolucji” i plotek z życia gwiazd w magazynach „Co za tydzień” i „Na językach”. Ofertę dopełnią doskonałe premiery filmów, seriali i dokumentów. Co jeszcze warto oglądać od września?

Tej jesieni absolutną nowością na antenie ITVN będzie serial fabularno-dokumentalny „Szkoła”, pokazujący, z jakimi problemami borykają się nauczyciele i uczniowie. Pierwszy odcinek serialu już 1 września o godz. 16.40 (CET – Berlin, Paryż). Widzowie mogą liczyć także na premierowe odsłony znanych już seriali. W emitowanych w każdą niedzielę „Lekarzach” pojawią się nowe, grane przez Borysa Szyca i Olgę Bołądź postacie, które wprowadzą w toruńskiej placówce medycznej spore zamieszanie. Na nudę nie będą narzekać także serialowi adwokaci z wtorkowego „Prawa Agaty” . We wrześniu na naszą antenę wróci produkcja „Na Wspólnej”. Codziennych emocji dostarczy Państwu również inspirowany prawdziwymi historiami serial „Ukryta prawda”.

Prawo Agaty Fot. TVN: Piotr Mizerski

Ponadto na naszej antenie zaprezentujemy zupełnie nowe reality show „Kto poślubi mojego syna?”, które pomoże zagubionym kawalerom usamodzielnić się i pod czujnym okiem nadopiekuńczych matek znaleźć życiową partnerkę. Na program zapraszamy w środę od 3 września o godz. 21.35 (CET – Berlin, Paryż). Skomplikowane relacje matek z dziećmi uchwyci kamera niedzielnego reality show „Mama kontra mama”. W nowym programie TVN już od 7 września panie ocenią swoje rywalki, a najbardziej rozsądna mama wygra dla swojej rodziny atrakcyjne wakacje. Jesienna ramówka ITVN obfituje również w znane już programy rozrywkowe, a część z nich doczekała się prawdziwej rewolucji. W poniedziałek 1 września w odmienionym „Top model” po raz pierwszy w szranki staną zdeterminowani mężczyźni pretendujący do tego tytułu. O główną wygraną zawalczą także kolejni performerzy w „Mam talent!”, dla których szansą na ułatwienie ścieżki kariery będzie nowy na jurorskim stole złoty przycisk. Z kolei próbujący okiełznać bałagan podopieczni „Perfekcyjnej Pani Domu” kolejny raz zmierzą się z testem białej rękawiczki i uwagami Małgorzaty Rozenek. Kulinarna rywalizacja amatorów w „Ugotowanych” tej jesieni zmieni formułę. Cztery kolacje będziemy prezentować od poniedziałku do czwartku wieczorem, zaś finały tygodniowych zmagań i najciekawsze fragmenty – w każdą niedzielę. Natomiast kuchnie profesjonalistów, którzy nie do końca radzą sobie z prowadzeniem lokali gastronomicznych, odwiedzi Magda Gessler z dziesiątym już sezonem „Kuchennych rewolucji”. We wrześniu na naszą antenę powrócą także talk show i magazyny. „Kuba Wojewódzki” zada niewygodne pytania, życie prywatne gwiazd pod lupę weźmie Agnieszka Szulim w „Na językach”, a cotygodniową relację z czerwonych dywanów zda także Olivier Janiak w

Kto poślubi mojego syna? Fot. TVN: Piotr Mizerski „Co za tydzień”. Każdy poranek na antenie ITVN będzie należeć do magazynu „Dzień dobry TVN”. Natomiast popołudnia spędzą Państwo z Ewą Drzyzgą w „Rozmowach w toku”. A wieczorami rzetelni reporterzy jak zawsze będą przedstawić najświeższe „Fakty” z kraju i ze świata, a dociekliwi twórcy „Uwagi!” i „Superwizjera” poruszą szokujące tematy społeczne i nie tylko. Jesienią będziemy też kontynuować piątkowy cykl SEANS FILMOWY W ITVN. W jego ramach zaprezentujemy m.in. premierę dwuczęściowego filmu „Ballada o lotniku” produkcji ukraińskiej oraz francuski dramat wojenny „Wbrew ich woli”. Bogatą ofertę ITVN dopełnią ciekawe dokumenty, takie jak „Polscy bohaterowie wojenni” czy „Kołysanka z Phnom Penh” oraz nowa telenowela „Rzeka kłamstw”. ITVN również w tym sezonie – niezmiennie od ponad dekady – umożliwi widzom za granicą oglądanie doskonałych polskich produkcji równolegle z rodakami w kraju. Do zobaczenia na antenie ITVN! TEKST NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW TVN

Top model_ Fot. TVN: Cezary Piwowarski

www.poloniaberlin.de

13


Zwierzaki z polskich schronisk szukają sponsorów online Na emigracji słowo „dom” nabiera nowego znaczenia. Nic więc dziwnego, że przebywając za granicą stajemy się bardziej wyczuleni na problemy polskich porzuconych psów i kotów. Dlatego też coraz więcej emigrantów przyłącza się do ogólnopolskiej akcji dlaSchroniska.pl pomagając najbardziej potrzebującym czworonogom czekającym na nowych właścicieli. Główną ideą akcji dlaSchroniska.pl oraz dedykowanej jej strony internetowej jest danie możliwości przekazania przez każdego miłośnika zwierząt choćby najmniejszego podarunku dla potrzebującego pupila. Nawet jeśli chcemy podarować zaledwie kilka czy kilkanaście złotych, nie musimy czekać na specjalną zbiórkę czy szukać numeru konta i robić przelewu, a co najważniejsze – ruszać się z domu. Wystarczy, że dokonamy zakupu za pośrednictwem platformy www.dlaSchroniska. pl, a wszystkie nabyte przedmioty powędrują do wskazanej przez nas placówki i konkretnego czworonoga. – Poprzez stronę nie przekazujemy pieniędzy, ale konkretne produkty, które dostosowane są indywidualnie do potrzeb każdego zwierzaka. To opiekunowie ze schroniska sporządzają listy najpotrzebniejszych rzeczy mając na uwadze konkretnego podopiecznego. Jednocześnie placówki wstawiają też zdjęcia zwierzaków i ich „wishlisty”. Dlatego każdy z nas może sam dokładnie wybrać, dla którego zwierzaka i co chce zakupić – mówi Joanna Soroko, jedna z pomysłodawczyń akcji. Przesyłka i dostarczenie towarów do schroniska jest bezpłatne. Dzięki temu kupujący

14

może mieć pewność, że 100 procent wydanych przez niego pieniędzy spożytkowane jest na zakup wskazanych przez niego przedmiotów. Obecnie pomóc można kilku schroniskom z całej Polski, ale akcja nabiera tempa, dlatego już niebawem pojawią się kolejne placówki. – Każdy zwierzak to indywidualne potrzeby. Często nasi podopieczni to zwierzęta chore, wymagające specjalnej troski. Tu o odpowiedni sprzęt czy karmę jest nam najtrudniej. Dlatego pomysł na taką akcję, aby to schroniska określały, czego konkretnie potrzebują, to świetna inicjatywa. Nie dość, że cały mechanizm udzielania pomocy jest bardzo prosty i zajmuje zaledwie kilka minut, to jeszcze pozwala nam określić faktyczne dary, które w tym momencie są nam najbardziej potrzebne. Czasem zdarza się bowiem, że osoby, które chcą pomóc, nie wiedzą, jak to zrobić oraz co akurat może się nam przydać – tłumaczy prezes TOZ Aleksandra Fila ze schroniska w Kiczarowie koło Stargardu Szczecińskiego.

Na stronie www.dlaSchroniska.pl każdy internauta może wybrać którąkolwiek z zarejestrowanych tam placówek, a następnie w galerii zdjęć znaleźć konkretnego zwierzaka, przeczytać jego opis oraz przejrzeć listę produktów, które są mu potrzebne i za pośrednictwem strony kupić jeden lub kilka z nich. Akcja otwarta jest dla schronisk i placówek opieki nad zwierzętami z całej Polski. Od strony realizacyjnej i logistycznej wspiera ją Agencja Marketingowa Płodni.com z Poznania przy współpracy z internetowym sklepem zoologicznym Naszezoo.pl.

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

15


Pawia Wyspa pruska arkadia między Berlinem a Poczdamem

Widok na Pawią Wyspę ze statku na Haweli

Dom obok przystani promowej, gdzie można uzyskać pierwsze informacje

16

Położona z dala od głównej drogi, łączącej niegdyś dwie królewskie rezydencje, Pawia Wyspa niewątpliwie należy dzisiaj do bardziej ukrytych atrakcji turystycznych, którą na trasie do Poczdamu pomijają często sami berlińczycy. Niesłusznie, gdyż ta niewielka wyspa, którą można bez przystanków obejść nawet w godzinę, kryje w sobie wiele fascynujących historii, by wspomnieć tylko o tajnym, alchemicznym laboratorium, królewskich miłostkach czy wyjątkowej na skalę europejską palmiarni. Archeologiczne prace i znaleziska wskazują na zainteresowanie tą okolicą już w okresie brązu i później za czasów słowiańskich. Położenie wyspy (jej izolacja), blisko brzegu, ale nigdy niepołączonej z lądem żadnym mostem, nadało kierunek jej przyszłemu wykorzystaniu. W XVII wieku z polecenia Fryderyka Wilhelma, Wielkiego Elektora, na wyspie założono hodowlę królików, która przez krótki okres wnosiła pewien dochód do książęcej szkatuły. Wtedy też przyjęła się zwyczajowa nazwa, Kaninc h e n w e r d e r, która utrzymała się również później, gdy głównym lokatorem wyspy nie były już króliki, a alchemik i książęcy kamerdyner, Johann Kunckel. Wychowany w rodzinie, obeznanej z tradycjami wyrobu szkła, również zajmował się tą dziedziną. Udało mu się nawet znacząco poprawić recepturę wyrobu rubinowego szkła (opublikowaną wcześniej, ale przypisywaną jako odkrywcy Kunckelowi). I, niestety, było to jego jedyne warte wzmianki osiągnięcie w służbie brandenbursk iego elektora. Wśród okolicznej ludności Kunckel uchodził za czarnoksiężnika natomiast o procesach, jakie zachodziły w jego laboratorium, krążyły legendy. Wstęp na wyspę był surowo wzbroniony i przypuszczano, że alchemik zajmuje się zamianą pośledniejszych metali w złoto. Niedaleko miejsca, gdzie znajdowała się niewielka huta szkła, stoi dziś kamień z wyrytym napisem upamiętniającym działalność alchemika na wyspie. Po tym jak popadł w niełaskę, a warsztat spłonął w pożarze, uciekł do Szwecji, gdzie został dobrze przyjęty, a nawet podniesiony do rangi szlacheckiej. Kolejny okres w historii wyspy znaczy działalność pruskiego króla, Fryderyka Wilhelma II, który odkrył ją na nowo Stało się to prawdopodobnie podczas jednego z licznych z polowań, na które chętnie wybierano się łodziami z pobliskich Nowych Ogrodów. Tym razem to nie gospodarcze korzyści a bardziej marzycielskie usposobienie władcy, z tendencjami do okultyzmu, zdecydowały o zainteresowaniu okolicą. Na zachodnim brzegu wyspy kazał on wznieść pałacyk (1794-97) w postaci romantycznych ruin na podobieństwo włoskich zameczków. Wystrojem i wyposażeniem wnętrz

zajmowała się głównie jego metresa, hrabina Lichtenau i z drobnymi zmianami dokonanymi przez kolejną parę królewską, wnętrza zachowały do dzisiaj swój oryginalny wygląd. Godny polecenia jest zwłaszcza pomalowany na wzór bambusowej chaty „tahitański gabinet”, będący odzwierciedleniem tęsknoty arystokracji za rajskimi klimatami. Nowa moda rozpowszechniła się w Europie po publikacji wielu relacji z wypraw na właśnie odkryte wyspy na południowym Pacyfiku. Fryderyk Wilhelm II poleciał jeszcze wznieść na drugim krańcu wyspy, stylizowaną na gotyckie ruiny klasztoru, mleczarnię, oraz kilka budynków dla służby. Sprowadzone z pobliskich dóbr Sacrow, pawie, nadały wyspie nową nazwę, gdyż króliczy temat nie był zbyt dostojny. Ponadto przy bardzo kochliwym usposobieniu władcy stanowił zrozumiałą pożywkę do żartów dla okolicznej ludności. O dziwo, dla następcy tronu miejsce miłosnych schadzek ojca i znienawidzonej przez niego, hrabiny von Lichtenau, stało się po objęciu tronu w 1797 roku, bardzo bliskie. Tym bardziej dziwne, że Fryderyk Wilhelm III znany był ze wstrzemięźliwości i prostego trybu życia. Pawia Wyspa zaś za jego rządów stała się znaną atrakcją, nawet poza granicami Prus. Można ją bowiem było zwiedzać przez trzy dni w tygodniu. Jak wspomniano wyżej, w pałacyku zaszły niewielkie zmiany. Na zewnątrz zaś pola, ogrody i inne użytki miały odtąd wzorcowo urzeczywistniać ideę „ferme ornée”, czyli ozdobnego gospodarstwa. Podpatrzony przez władcę w 1815 roku francuski ogród botaniczny „Jardin des Plantem” (w owym czasie przypominał bardziej menażerię), stał się przyczynkiem do stworzenia podobnych wybiegów dla egzotycznych zwierząt, właśnie na Pawiej Wyspie. Z prezentów hojnych ofiarodawców i własnych nabytków powstała pierwsza, prawdziwa menażeria, której najciekawszymi okazami był lew, kilka gatunków małp, niedźwiedzie, lamy i cała masa przeróżnego ptactwa, łącznie z orłami. Do dzisiaj z licznych budynków i wybiegów zachowała się jedynie, zaprojektowana przez Karola Fryderyka Schinkla woliera. Również on był odpowiedzialny za rozbudowę tzw. Domu Kawalerów, w ściany którego wkomponował nabytą przez króla fasadę XV-wiecznej gdańskiej kamienicy. Ale największą atrakcją, obok zwierząt, stanowiła wzniesiona w 1831 roku palmiarnia, w której zaprezentowano jedną z najznaczniejszych wówczas w Europie kolekcję palm, również nabytą przez króla, i pierwotnie przeznaczoną do Ogrodu Botanicznego. „Szklany pałac” miał 14 metrów wysokości, a jego fasady składały się z ponad 120 pojedynczych okien. Imponujący, wystrój wnętrza nawiązywał do indyjskiej architektury. Niestety, palmiarnia wraz z roślinnością spłonęła z niewyjaśnionych przyczyn w 1880 roku. Jeszcze wcześniej, bo tuż po objęciu tronu w 1840 roku, Fryderyk Wilhelm IV, postanowił zachować pałac w niezmienionym stanie ku czci swoich rodziców, a menażerię, która w międzyczasie przyciągała bardzo dużo turystów, przenieść w bardziej dogodne miejsce. Tak narodziło się berlińskie zoo w Charlottenburgu. Mimo tych zmian, Pawia Wyspa, niewiele straciła ze swojego idyllicznego uroku. Można ją odwiedzać o każdej porze roku. Więcej informacji: www.spsg.de

www.poloniaberlin.de

Tekst i fot. Joanna Maria Czupryna


www.poloniaberlin.de

17


Dania na każdą okazję

Lato się kończy, robi się coraz chłodniej i tak jakoś żal, że tak szybko przeleciały letnie miesiące. Dlatego postanowiłam, że na koniec sezonu pocieszymy się jeszcze letnimi zapachami. Z drugiej strony nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo zaczyna sie GRZYBOBRANIE, a to też wielka przyjemność, przynajmniej da mnie. Dziś proponuję łososia z pomidorami i sałatkę z paluszków krabowych.

Łosoś zapiekany z pomidorami - 200 g łososia świeżego - puszka pomidorów krojonych - 1 łyżka koncentratu - 1 łyżka octu balsamicznego - 2 ząbki czosnku - 3 szalotki (lub cebula) - 2-3 gałązki świeżej bazylii i oregano - sol, pieprz, szczypta chili, szczypta cukru

Katarzyna Przyborowska

18

Łososia myjemy, osuszamy, solimy, pieprzymy i skrapiamy odrobiną cytryny, odstawiamy na chwile. Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy pokrojone szalotki, drobno posiekany czosnek i czekamy aż się zeszkli, dodajemy koncentrat, wszystko łączymy, dodajemy pomidory, czekamy aż troszkę odparują, dodajemy ocet balsamiczny dla uzyskania aromatu z pomidorów, smażymy ok. 5 minut, wyłączamy, dodajemy pokrojone zioła i doprawiamy do smaku. Na patelni smażymy łososia z każdej strony po 3-4 minuty, na usmażonego łososia kładziemy pastę pomidorowa i na 15 min wkładamy do piekarnika o temp.

180 stopni. Ja do tego podałam grillowaną cukinię, ale można podać z ryżem lub ciepłą bagietka.

Sałatka z paluszków krabowych - 2 opakowania paluszków krabowych (surmi) - 4 łodygi selera naciowego - 5 gruntowych ogórków - 5 jajek ugotowanych na twardo - pęczek koperku - łyżka chrzanu łagodnego - 2 łyżki majonezu - sól, pieprz Warzywa myjemy, drobno kroimy, ugotowane jajka kroimy w kostkę, dodajemy drobno posiekany koperek, chrzan, majonez, przyprawiamy i mieszamy żeby się połączyło. Odstawiamy do lodówki na godzinkę, a potem już zajadamy. Najlepiej smakuje następnego dnia, jak to często bywa z sałatkami. Mam nadzieję, że przypomniały Wam się piękne letnie chwile, serdecznie pozdrawiam i do kolejnego numeru. Pytania proszę kierować na brzanka07@interia.eu

www.poloniaberlin.de


Terminarz rozgrywek wrzesień 2014

6 września 2014 (sobota) - godz. 10.00 BORUSSIA BILLERBECK - OLYMPIA BERLIN (Herren) Berliner Str. 71, 13507 Berlin 10 września 2014 (środa) - godz. 20.00 OLYMPIA BERLIN (Ü40) - TÜRKIYEMSPOR Ruhlebener Str. 175, 13597 Berlin 12 września 2014 (piątek) - godz. 19.30 OLYMPIA BERLIN (Herren) - WELT VEREIN Askanierring 149, 13585 Berlin 14 września 2014 (niedziela) - godz. 12.15 SG EICHKAMP RUPENHORN - OLYMPIA BERLIN (Senioren) Kühler Weg 12, 14055 Berlin 19 września 2014 (piątek) - godz. 19.30 ADLERSHOFER BC - OLYMPIA BERLIN (Ü40) Lohnauer Steig 17, 12489 Berlin 21 września 2014 (niedziela) - godz. 9.00 OLYMPIA BERLIN (Senioren) - BFC GERMANIA 1888 Ruhlebener Str. 175, 13597 Berlin 24 września 2014 (środa) - godz. 20.00 OLYMPIA BERLIN (Ü40) - FSV SPANDAUER KICKERS Ruhlebener Str. 175, 13597 Berlin 26 września 2014 (piątek) - godz. 19.30 OLYMPIA BERLIN (Herren) - CSV NEUE GENERATION Askanierring 149, 13585 Berlin 28 września 2014 (niedziela) - godz. 9.00 OLYMPIA BERLIN (Senioren) - SPVGG HELLAS NORDWEST Ruhlebener Str. 175, 13597 Berlin 29 września 2014 (poniedziałek) - godz. 18.30 FC INTERNATIONALE - OLYMPIA BERLIN (Herren) Vorarlberger Damm 38, 12157 Berlin

Treningi drużyny Olimpia Berlin odbywają się w każdą środę o godz. 20.00 w dzielnicy Spandau: Fredy-Stach-Sportpark, Ruhlebener Str. 175, 13597 Berlin. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy.

WWW.FACEBOOK.COM/POC.OLIMPIA.BERLIN.EV WWW.OLIMPIA-BERLIN.COM www.poloniaberlin.de

19


Pilnie sprzedaję niedrogo

(30 tys. euro) 110 km od Berlina w miejscowości 69-110 Rzepin, ul. Zapłocie 20, działkę o powierzchni 1642 m. Możliwość wydzielenia trzech działek budowlanych, wokoło 100-letnie drzewa, blisko rzeka i centrum, dom 200 m do remontu. Tel.: 0048 50813261

Firma Nabud oferuje usługi

budowlane: instalacje gazowe, hydrauliczne, elektryczne ocieplenia budynków, adaptacje poddaszy, regipsy, malowanie, płytki, panele, tynki, kamień rozbiórki,malowanieagregatem,gipsy. Tel. 0157 771 188 81

Wykonuję fotografie okolicznościowe, koncerty, uroczystości. Tel. 030 / 625 8479 e-mail: stefan.dy@gmx.de

Mężczyzna 41 l. mieszkający

w Berlinie, bez znajomości niemieckiego, dołączy do uczciwej ekipy budowlanej jako wszechstronny pomocnik. Tel. 0152 188 070 36

Sprzedam regały zamon-

towane w moim aucie. Dobre do auta lub magazynu. Jest pięć modułów plus jeden regał firmy Sortimo. Zainteresowanych proszę o kontakt telefoniczny 015778716770. Razem 80 euro.

Poszukuję osoby (osoby

prywatne, firmy jednoosobowe, firmy kurierskie), która re-

gularnie jeździ z Berlina do Słubic lub Kostrzyna. Chodzi o przewóz i dostarczenie do oddziału Poczty Polskiej przesyłek z butami. Osoby zainteresowane współpracą proszę o kontakt pod adresem: eliza.bielanowska@stock-solution.de

Kursy

komputerowe dla SENIORÓW - „obsługa komputera”. Po kilku spotkaniach nie będziesz musiał prosić wnuczka, aby włączył komputer lub wyszukał coś dla ciebie w internecie. Wszelkie informacje pod: tel. 030 / 588 523 96 kom. 0157 749 163 03

Serdecznie

zapraszamy wszystkich polskich twórców, artystów, muzyków oraz miłośników muzyki na spotkania do Pierogarni w każdy czwartek od godz. 18.00, Turiner Straße 21, 13347 Berlin-Wedding

Lekcje gry na gitarze! Udzie-

la Legenda Polskiego Rocka Leader Zespołu „BANK” Piotr Iskrowicz Kontakt: 0152 / 13058755

Doradztwo,

księgowość, sprawy urzędowe Marek Mosiej. Tel. 030 / 757 048 17 Mobil: 0176 483 02 400

Opróżnianie mieszkań, piw-

nic, strychów w każdy dzień tygodnia – szybko i solidnie. Tel. 030 / 6120-9021 Mobil: 0163 668 72 08

Pomogli mnie wychować Czas ŚW. MIKOŁAJÓW, ZĘBOWYCH WRÓŻEK, KRASNOLUDKÓW jest już poza mną. Wielu nie pozwala w to wszystko wierzyć, ale przyznam, że było to bardzo miłe i bardzo prawdziwe. Opowieści o DREWNIANYM CHŁOPCZYKU , któremu wydłużał się nos, kiedy kłamał, przerażały mnie bardzo. Czy odniosły jakiś skutek wychowawczy? Na pewno. Człowiek nie kłamał ze strachu, a potem tak weszło w krew, że nie ma z tym dzisiaj problemu. BABA JAGA, którą mnie straszono, kiedy byłam niegrzeczna, też pomogła mnie wychować. Przecież nieważne, jakimi metodami, ważne, że skutecznie. Dziś jestem grzeczna, ułożona (dzięki BABIE JADZE), z ładnymi zębami (dzięki ZĘBOWEJ WRÓŻCE), uczynna (KRASNOLUDKI) i wierząca w cudowny świat (prawdopodobnie dzięki ŚWIĘTEMU MIKOŁAJOWI). Po prostu dobrze wychowana! Podsumowując - mamy receptę na dobre wychowanie. Chyba w dzisiejszych zwariowanych czasach nasze pociechy nie dadzą się na to nabrać. Nie zmartwi ich nic, bo kiedy uważają, że można mieć trzy życia, a „wydłużymy nos” czy „ośle uszy” można w każdej chwili zoperować, to co to za problem. Czy myślicie, że dzisiejszą małą dziewczynkę nastraszycie, tym że zrobi się brzydka, wyrosną jej kurzajki i wielkie pazury? Nie w dobie XXI wieku. Kolorowe magazyny, reklamy pokazują nam na co dzień przemianę jak za pomocą magicznej różdżki stylisty, wizażysty, kosmetologa z BABY JAGI robi się prawdziwa gwiazda. Duża kurzajka na nosie, to też kwestia chwili i dobrego kremu. Czego tu się bać? W każdej (no może prawie każdej) kolorowej gazecie znajdziecie fotki typu: PRZEDTEM, POTEM. Myślicie, że nieświadome są tego wasze dzieci? A taki MIKOŁAJ, który przez tyle lat właził przez komin i spełniał marzenia, to gdzie się podział? Współczesne maluchy wierzą, że prezent wybiera się w internecie, a przynosi go kurier. Ot i cała magia. Gdy próbuję krzyczeć, kiedy moje dziecko bazgroli w szkolnych zeszytach robiąc błędy, wychodzę na kretynkę. Słyszę: „Mamo, a kto teraz pisze odręcznie, przecież wszystko pisze się na komputerze, a błędy komputer sam poprawia” albo „Pani mówiła, że nie musimy umieć ładnie pisać, bo teraz pisze się tylko na komputerach”. I co nieprawda? Godzinami ślęczałam nad zeszytem, kiedy rodzice wyrywali mi kolejne kartki z krzywo postawioną literką. Sukces jest? Jest. Podobno (wszyscy mi to mówią, ale jestem skromna, więc mi nie wypada napisać wprost) MAM ŁADNE PISMO. Moje dzieci już, niestety, nie mają. Słyszały o kaligrafii, ale tylko ode mnie. Można by tu mnożyć przykłady, pisać i porównywać. Tylko po co? Co to da? Ja z całej swojej siły staram się wpajać swoim dzieciom, że dobre wychowanie to podstawa. Może jestem staromodna, ale mój 19-letni syn przepuszcza każdą kobietę w drzwiach, a ja jestem z tego bardzo dumna. Katarzyna Góreczna

20

www.poloniaberlin.de


www.poloniaberlin.de

21


SUDOKU Rozmawia dwóch dyrektorów: - Co u pana słychać? - Same kłopoty, szukamy księgowego. - Jak to, przecież w ubiegłym tygodniu zatrudniliście nowego. - Zgadza się i właśnie jego szukamy. - Co to jest księgowość? - Księgowość to są działy i wydziały, żeby cymbały nie wiedziały, gdzie się pieniądze podziały. Rozmawiają dwaj studenci: - Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy? - Napisz - odpowiada drugi: „Już po egzaminach, u mnie nic nowego!”. Student pyta studenta: - Powtarzałeś coś przed egzaminem? - Tak. - A co? - Będzie dobrze, będzie dobrze! Czym się różni teściowa od terrorysty? Z terrorystą można negocjować Co chodzi po ścianie i stuka? Pająk z nogą w gipsie Mąż blondynki buduje dla niej dom z basenem. Blondynka pyta: - Gdzie będzie basen? Na to mąż odpowiada: - O tam (pokazuje na wielką misę z cementem). Blondynka mówi: - Dziękuje kotku, i wchodzi do cementu. - Trochę gęsta ta woda, ale bardzo ciepła! – dodaje. Pani pyta Jasia: - Jasiu, gdzie leży Kuba? Jaś na to: - W łóżku. Chory jest. - Tato, który pociąg ma największe opóźnienie? pyta Jaś. - Nie mam pojęcia. - Ten, który w zeszłym roku obiecałeś mi na gwiazdkę. Żona do męża : - Musisz kupić nowy zegar. Przechodziłam przez salon , a on spadł i roztrzaskał się tuż za mną. - Zawsze się spóźniał... Mąż mówi do żony: - Idź po piwo. - Ależ kochanie, a jakieś magiczne słowo? - Hokus-pokus, czary-mary, teraz jazda po browary!!! Hubert, pożycz mi 2000 złotych. - Nie oddasz... - Oddam na pewno! - Nie oddasz, bo ci nie pożyczę! „Czasami wychodzi lepiej niż planujesz” - pomyślał mąż, gdy rzucił młotkiem w kota, a trafił w żonę.

22

Rozwiązania prosimy przesyłać pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z dopiskiem: „Krzyżówka”. Za prawidłowe rozwiązania czekają na Państwa atrakcyjne nagrody ufundowane przez „Nasze Polskie Biuro” - Barfusstraße 11, 13349 Berlin. Za rozwiązanie krzyżówki z nr. 40 nagrody otrzymują: Barbara Mionkowska, Piotr Kujawa.

www.poloniaberlin.de


Ogłaszamy nabór kandydatek do konkursu Wyborów MISS POLONIA in Deutschland 2014 Warunki uczestnictwa: w listopadzie 2014 ukończone 18 i nieprzekroczone 25 lat,

panna oraz stałe zameldowanie w Niemczech. Obywatelstwo polskie nie jest wymagane. Kandydatka nie powinna mieć w widocznych miejscach tatuaży. Podanie wraz z kilkoma zdjęciami (portretowe, całej sylwetki oraz w stroju kąpielowym) wysłać pod adres: GS Agentur, Sperberstr. 56, D-33604 Bielefeld. Na uczestniczki finałów czekają jak co roku cenne nagrody! Więcej informacji na stronie internetowej:

www.poloniaberlin.de

www.miss-polonia-deutschland.de

23


24

www.poloniaberlin.de


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.