Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy
Nr 60
marzec 2016
Tel.: 0177 83 81 167 gazeta@poloniaberlin.de www.poloniaberlin.de
50 lat Międzynarodowych Targów Turystycznych w Berlinie
Szczęście ...
strona 12
strona 8
Wszystkim czytelnikom
Wesołych Świąt Wielkanocnych
Dzień Kobiet - międzynarodowe święto płci pięknej strona 9
www.poloniaberlin.de
Godz.9,80â‚Ź
www.poloniaberlin.de
Przyjmujemyzamówienia Świąteczne !
MUSIKHAUSNORD www.musikhaus-nord.de
Musikinstrumente,Noten Reparatur&Reparaturannahme vonverschiedenen Instrumenten&V erstärkern Tel. 030/40203595 Fax:030/40203596 info@musikhaus-nord.de www.musikhaus-nord.de
10%aufalleVGSGitarren!
Oraniendamm66 13469Berlin
Öffnungszeiten:Mo.-Fr .10-19UhrundSa.10-14
www.poloniaberlin.de
PREMIEROWE PRODUKCJE TVN TURBO WIOSNĄ W ITVN
ABSURDY DROGOWE TVN PIOTR MIZERSKI
CO TY WIESZ O BRONI TVN
WOJNY SAMOCHODOWE TVN PIOTR MI ZERSKI
W trosce o fanów motoryzacji, a także broni palnej w wiosennej ramówce ITVN przygotowaliśmy dla Państwa specjalne propozycje. Nowe sezony znanych i lubianych już produkcji TVN Turbo oraz znakomite premiery pozwolą zaspokoić ciekawość wszystkich tych, którzy spragnieni są wiedzy związanej z przemysłem samochodowym oraz zbrojeniowym.
marca o godz. 15.25 (CET – Berlin, Paryż). W środę 2 marca o godz. 21.00 (CET – Berlin, Paryż) zaprezentujemy dokument „Preppersi” – portret zapobiegliwych ludzi, którym żadna katastrofa nie jest straszna. Kim są tytułowi bohaterowie? Okazuje się, że to nie tylko grupa dziwnych osób, ale prężnie działające środowisko składające się z różnych grup społecznych. Z kolei „Uwaga! Pirat” to już klasyk w zestawieniu produkcji TVN Turbo. W czwartki od 3 marca o godz. 21.00 (CET – Berlin, Paryż) będziemy emitować nowy sezon sztandarowej już serii dokumentalnej powstającej we współpracy z Biurem Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.
Hitem nadchodzącego sezonu będzie bezsprzecznie zupełna nowość TVN Turbo „Co Ty wiesz o broni?”. Pistolety, karabiny, rewolwery, strzelby zagoszczą na antenie ITVN w soboty od 5 marca o godz. 23.10 (CET – Berlin, Paryż). Zaś każda sobota od 12 marca o godz. 11.45 (CET – Berlin, Paryż) to czas na nowy sezon i nową odsłonę formatu „Zakup kontrolowany”! Do Adama Kornackiego dołączy Krzysztof Róg, który będzie sprawdzać samochody pod względem technicznym. Jak natomiast kupować samochody i sprzedawać je z zyskiem? Paweł Miszta i Przemysław Szafrański w nowym cyklu „Wojny samochodowe” pokażą, co w takich sytuacjach robią fachowi sprzedawcy. Zapraszamy do ITVN w niedziele od 13 marca o godz. 11.20 (CET – Berlin, Paryż).
W naszej ofercie każdy miłośnik czterech kół czy strzelectwa znajdzie coś dla siebie, zarówno specjaliści, znający się na rzeczy, jak i amatorzy chcący po prostu wiedzieć, co kryje się pod maską ich auta. Zawodowi handlarze, znakomici mechanicy, fachowy serwis, wnikliwe przeglądy i spojrzenie na wszystko to, co spotkać może kierowców na drodze tylko w ITVN! Zapraszamy! Właścicieli aut, którzy samodzielnie lubią zatroszczyć się o własny pojazd zachęcamy do oglądania nowego sezonu programu „101 napraw” w każdy worek od 22
MATERIAŁY ITVN TURBO
SINGIELKA – 90 – 93 Elka wyznaje Norbertowi, że widziała się z Pauliną i zna powody ich rozstania. Postanawia go wspierać, jednocześnie uświadamiając sobie kolejną beznadziejną relację, w którą się wplątała. Zdecydowanie lepiej trafia Natalia, która idzie na randkę z chłopakiem poznanym przez Internet. Jako przyzwoitkę zabiera ze sobą… Genowefę! Jakie inne ekscytujące momenty czekają bohaterów „Singielki”? Na serialowe perypetie pełne burzliwych uczuć zapraszamy do ITVN od poniedziałku 29 lutego do czwartku 3 marca o godz. 20.35 (CET – Berlin, Paryż). Tomasz próbuje pogodzić się z obrażoną Sylwią, jednak ona cały czas nalega na wyjazd do Wenecji. Ostatecznie fotograf traci siły oraz zapał do rozmów z narzeczoną i po powrocie do redakcji proponuje Elce wyjście. Tymczasem Natalia spotyka się z Arkiem, ale czeka ją rozczarowanie. Zdołowana wraca do domu, przed nią podwójna randka. Górski i Kowalik spędzają wspólny wieczór. Rozmawiają szczerze o samotności. Elka całuje Tomasza, ale ten nie odwzajemnia jej gestu. Dziewczyna załamuje się, tym bardziej, że po tym incydencie kolega z pracy bierze urlop do od-
6
wołania. Zaś rozzłoszczona Sylwia odkrywa, gdzie przebywa narzeczony, wtedy też niespodziewanie zjawia się Mikołaj i proponuje jej spotkanie przy winie. Wkrótce Tomasz dowiaduje się o zdradzie narzeczonej. Sylwia czuje się z tym fatalnie. Dodatkowo wpada na Malenę, która nie wie jeszcze, jakie świństwo zrobiła jej przyjaciółka… Z kolei Elka mówi Sławie, że na Wigilii jako partner towarzyszyć jej będzie ojciec. Humoru matce nie poprawia również Olgierd, który zawozi swojej asystentce wigilijne zakupy! W międzyczasie do Singielki przychodzi tajemniczy gość… MATERIAŁY TVN FOTO TVN
www.poloniaberlin.de
www.poloniaberlin.de
Szczęście CZYM JEST SZCZĘŚCIE? JEST WIELE DEFINICJI, JEST WIELE TEORII. Filozofowie przynajmniej od czasów Sokratesa dociekają natury szczęścia i jego osiągalności. Czy jest zależne od nas, czy od życiowych okoliczności? Zwłaszcza w starożytności rozumienie szczęścia było pochodną rozumienia ludzkiej natury. Według niektórych teorii szczęście w życiu ziemskim jest nieosiągalne. Może ono jednak zostać osiągnięte jako nagroda za sprawowanie w życiu pozagrobowym. Inni twierdzą, że można osiągnąć szczęście rozumiane jako subiektywnie ocenianą, najlepszą z możliwych sytuację życiową, wykorzystanie nadarzających się szans i oddawanie się przyjemnościom. Natomiast buddyści uważają, że nie jest możliwe osiągnięcie szczęścia poprzez podążanie za pragnieniami, gdyż ich całkowite zaspokojenie jest niemożliwe. Jedynym sposobem na osiągnięcie trwałego szczęścia jest więc wyzbycie się owych pragnień. Osiąga się wówczas stan Nirwany. Jeden z największych filozofów chrześcijańskich, Tomasz z Akwinu nauczał, że absolutnym szczęściem jest bezpośredni kontakt z Bogiem, że Bóg jest szczęściem, a ludzie mogą być szczęśliwi dzięki uczestnictwu w szczęściu Boga, natomiast według nauk islamu szczęście jest związane z postępowaniem zgodnym z wolą Allaha – osoby prawe są szczęśliwe, zaś grzesznicy nieszczęśliwi – zarówno w życiu doczesnym, jak i pozagrobowym. Tyle filozofia, a fizjologia? Neurolodzy wykryli, że uczucie szczęścia to nic innego jak przebiegające w naszym organizmie procesy chemiczne prowadzące do wydzielania się takich hormonów jak endorfiny, dopamina i serotonina, a jako dowód przytaczają odczuwanie szczęścia pod wpływem określonych substancji. Szczęście, szczególnie to w miłości opiewały całe armie poetów. Słychać je w utworach muzycznych, podziwiać można na wielu obrazach. Nawet niektóre dzieła architektoniczne wyglądają na szczęśliwe. A my? Jak zwykły zjadacz chleba przeżywa szczęście? Jak je definiuje? Czy szczęście to tylko ulotne chwile? Czy można zbudować sobie szczęśliwe życie? Co daje nam poczucie szczęścia? Czy to zależy od nas, czy od okoliczności?
Czy pomogą nam talizmany: podkowy przybite nad drzwiami, zielone żabki, różowe świnki, czterolistne koniczynki, słonie z podniesioną trąbą czy łapanie się za guzik, gdy spotkamy kominiarza? Myślę, że jest wiele rodzajów szczęścia i nie trzeba wcale udawać się na mityczne Wyspy Szczęśliwe, aby go zasmakować. Po trosze każda z wyżej wymienionych teorii jest prawdziwa, ponieważ każdy do szczęścia potrzebuje czego innego. Mistyk kontaktu z Absolutem, polityk sukcesu wyborczego, sportowiec medalu, bogacz fury pieniędzy, artysta natchnienia, próżniak uznania, łakomczuch smakołyków, pijak wódki, biedak kromki chleba, kierowca szerokiej drogi, żeglarz pomyślnych wiatrów, muzyk instrumentu, duchowny hojnej trzódki wiernych, generał wygranej bitwy, dziecko zabawki, a kobieta mężczyzny i odwrotnie. I prawdą jest, że szczęście tkwi w nas samych, w tym, że potrafimy być szczęśliwi lub nie, że szukamy dziury w całym i nierzadko całe życie gonimy za szczęściem, które czeka cichutko obok nas, aż je wreszcie dostrzeżemy i dopiero kiedy jest za późno, zdajemy sobie sprawę, że minęło i nie wróci i wtedy dopiero jest nieszczęście... Dlatego przy każdej okazji, kiedy składam życzenia, to nie życzę szczęścia, bo każdy je ma, życzę, również Tobie drogi czytelniku, abyś to szczęście, które masz umiał dostrzec i docenić. Graża Grużewska
www.poloniaberlin.de
Święto z tradycją - Wielkanoc Jedno z najważniejszych, najstarszych, a co za tym idzie najdłużej obchodzonych świąt w Kościele. Święto to obchodzimy już od 170 lat w pierwszą niedzielę po wiosennej pełni księżyca. Jest to jedno z tak zwanych ruchomych świąt i obchodzone jest między 22 marca a 25 kwietnia. Wielkanoc w Polsce została przyjęta od Czechów wraz z chrześcijaństwem i nawiązuje do cudu Zmartwychwstania Pana Jezusa. Wiosenne święta kojarzone są od wieków z kultem płodności, obfitości, w tym okresie wszystko budzi się do życia. Dlatego też ich atrybutami są jajka, świeże sianko w koszyczku oraz zajączki. W XVIII wieku uważano, że w tak wielkie święto należy spożywać tylko pobłogosławiony i poświęcony pokarm. W tamtych czasach ludzie nieśli wszystko do najbogatszego gospodarza we wsi, gdzie odbywały się święcenia pokarmów. W dzisiejszych czasach niesie się koszyczek do kościoła – układamy w nim wszystkiego po trochu, aby poświęcić i pobłogosławić. Przy wielkanocnym stole częstujemy się święconką, składając sobie życzenia, a następnie przystępujemy do wspólnej modlitwy i śniadania. Jednym z ważniejszych w koszyku jest baranek symbolizujący Zmartwychwstałego Jezusa. Zając wielkanocny kojarzony ze świętem Wielkiejnocy w Wielką Sobotę rozdaje drobne prezenty czy słodycze, wrzucając je do koszyków wcześniej przygotowanych przez gospodarzy domów. Samo chrześcijaństwo powstało na terenie Imperium Rzymskiego i tamtejsze symbole przenikały do wiary chrześcijańskiej - tutaj także zając występował jako symbol płodności i zmartwychwstania. W egipskich mitach z kolei możemy przeczytać o tym, iż Izyda przyczyniła się do zmartwychwstania swojego męża Ozyrysa, który przybrał postać zająca. I w taki też sposób zajączek przeniknął i pozostał w tradycyjnym święcie wielkanocnym jako symbol radości, płodności oraz obfitości. Anglicy przemianowali zająca na królika (Easter Bunny), natomiast Australijczycy wymęczeni plagą królika starają się zamienić go na rodzimego wielkoucha króliczego (Bilby). W samych Niemczech istnieją regionalne różnice: w Bawarii zajączkiem wielkanocnym jest kogut, w Tyrolu kura, w Turyngii i Westfalii lis, a w Hanowerze kukułka. Dariusz Stańczyk
Dzień Kobiet - międzynarodowe święto płci pięknej Nie zawsze strajki robotnicze wychodzą nam na złe i tak też jest w tym przypadku. W Stanach Zjednoczonych 1907 r. zorganizowano strajk pracownic w zakładzie przemysłu odzieżowego przeciwko złym warunkom w pracy. Rok później odbyły się obchody, aby upamiętnić to wydarzenie. Od 1910 r. Dzień Kobiet jest obchodzony 8 marca w 29 krajach, ale np. w Tunezji obchodzi się go 13 sierpnia. W Polsce ten dzień był bardzo popularny w PRL-u. Kobiety otrzymywały wówczas goździki, później tulipany na chwilę obecną płeć piękna jest obdarowywana kwiatami i drobnymi upominkami. W Rosji oraz we Włoszech jest zwyczaj wręczania wiązki akacji srebrzystej. W Niemczech, Austrii, Danii oraz Szwajcarii święto to obchodzono pierwszy raz 19 marca 1911 r. Natomiast w Portugalii i Rumuni panie w nocy 8-9 marca świętują tylko w towarzystwie kobiet i jest to bardzo popularne w tamtych krajach. Także tak jak widzimy co kraj to obyczaj, ale święto to jest obchodzone w większości świata w jednych państwach uważa się Dzień Kobiet za oficjalne święto w drugich nie ale także się je toleruje. W związku, z tym że marzec jest właśnie miesiącem, w którym obchodzi się Dzień Kobiet w Niemczech i Polsce gazeta „Polonia Berlin” składa wszystkim paniom zarówno tym malutkim, dorastającym, jak i tym dorosłym dużo zdrowia, szczęścia spełnienia marzeń i wszystkiego, czego Wy osobiście byście sobie życzyły. Z okazji Święta Kobiet, zapraszamy wszystkie Panie 8 marca do Pierogarni na godz. 19.30, Turinerstr. 21 (Wedding) na program pt. „Dzisiaj, jutro, zawsze..." W programie piosenki i humor (panowie też mile widziani) Redakcja Polonia Berlin
www.poloniaberlin.de
10
www.poloniaberlin.de
Szanowni Państwo, zwracam się z wielką prośbą do ludzi dobrego serca. Pochodzę z Kłodzka, jestem osobą niepełnosprawną poruszająca się na wózku inwalidzkim. Zbieram pieniądze na zakup schodołazu umożliwiającego mi wychodzenie z mieszkania. Jest to mechanizm na schody pomagający je pokonać bez najmniejszego problemu na wózku. Zakup tego schodołazu jest niezbędny do mojego dalszego funkcjonowania. Schodołaz pomoże mi wy-
dostać się z kamienicy, w której mieszkam i gdzie są schody. Mieszkam wysoko na piętrze i w kamienicy nie ma windy. Nowy schodołaz kosztuje około 11 000 złotych. Tylko z jednej instytucji (PCPR) mogę się starać o dofinansowanie do kwoty 6500 zł, pozostaje jednak problem uzyskania pozostałej kwoty 4500 zł, wymaganej jako wpłata własna. Nie dysponuje takimi pieniędzmi, bez nowego schodołazu będę zamknięty w czterech ścianach własnego mieszkania. Dzięki temu schodołazowi będę mógł opuszczać kamienice bez problemu i wychodzić na świeże powietrze. Nie będę wtedy skazany na siedzenie w czterech ścianach własnego mieszkania. Od urodzenia choruje na artrogrypoze, na częściowy zanik mięśni. Jednak jestem zdania, że choroba nie powinna nikogo wykluczać i trzeba po prostu robić swoje oraz spełniać swoje marzenia i cele. Będę niezmiernie wdzięczny za każdą pomoc, która przybliży mnie do zakupu schodołazu i tym samym, otwarcia się na świat. W razie pytań bądź wyjaśnień, proszę o kontakt mailowy: michał.sydorko@gmail.com. Poniżej podaje również numer telefonu w razie kontaktu telefonicznego. Załączam zdjęcia przedstawiające mnie na wózku.
Z wyrazami szacunku, Michał Sydorko +48-791-544-405
www.poloniaberlin.de
11
Wieże, wzgórza i kopuły – spojrzeć na Berlin z góry Kto odwiedza Berlin po raz pierwszy i chce spojrzeć na miasto z góry, swoje kroki kieruje najczęściej w stronę wieży telewizyjnej lub gmachu Reichstagu. Nic dziwnego.
Widok na Ratusz Berliński z tarasu widokowego hotelu Park Inn
Oba obiekty należą do berlińskich klasyków i są wymieniane w każdym, nawet najmniejszym przewodniku. Warto jednak pamiętać, że stolica Niemiec ma znacznie więcej do zaoferowania, jeśli chodzi o widoki. Będąc na miejscu, można wybrać spośród kilkunastu punktów widokowych na różnych wysokościach i dosłownie poszerzyć swoje horyzonty, a jednocześnie lepiej poznać miasto. Oto te najpopularniejsze. Wieża telewizyjna (Fernsehturm, 13-14 €) góruje nad miastem już ponad 45 lat. Jest rozpoznawalna na całym świecie, a przy tym najwyższa w Niemczech (368 m). Z tarasu widokowego usytuowanego na wysokości 203 metrów w pogodne dni rozciąga się widok aż po granice miasta, czyli ok. 20-30 kilometrów w każdym kierunku. Dobrze rozpoznawalne są główne ulice, Szprewa, zabytki w najbliższej okolicy oraz wysoka zabudowa dalej położonych placów. Rozległy park Tiergarten i byłe lotnisko Tempelhof odznaczają się zielenią na tle budynków, a na horyzoncie zarysowują się grzbiety dwóch najwyższych wzniesień Berlina, czyli Müggelberg po wschodniej stronie i Teufelsberg po zachodniej (oba po 115 m). Czego nie widać, to… wieży telewizyjnej. Ale wystarczy odwiedzić jakikolwiek inny punkt widokowy w
Kopuła Reichstagu
12
mieście, by jej smukła sylwetka wyznaczała nam orientacyjnie centrum Berlina. Najbliższy znajduje się niemal po sąsiedzku i jest dobrą alternatywą dla tych, którzy nie chcą wydawać zbyt dużo pieniędzy. Z platformy widokowej hotelu Park Inn (4 €) przy placu Aleksandra, wieża telewizyjna jest niemal na wyciągnięcie ręki. Taras jest na wolnym powietrzu, na wysokości około 120 metrów, ograniczony barierką i siatką z wielkimi oczkami. W porównaniu do przydymionych szyb wieży telewizyjnej, fotografowie znajdą tu lepsze warunki dla uwiecznienia panoramy Berlina, choć tylko w zachodnim i północnym kierunku. Jeśli wieża jest za droga, na rezerwację kopuły Reichstagu jest za późno, a chcemy mieć pełen obraz miasta, to dobrym rozwiązaniem będzie punkt panoramiczny przy placu Poczdamskim (Panorama Point, 6,5 €). Dla odwiedzających dostępne są dwa ostatnie piętra, na wysokości około 100 metrów, w wieżowcu Kollhoffa. Atutem obiektu jest jego centralne położenie w miejscu, gdzie dawniej przebiegał mur berliński, a także otwarty taras bez szyb. Można stąd prześledzić przebieg dawnej granicy i spojrzeć na sąsiednie nowoczesne kompleksy architektoniczne (m.in. Sony Center). By się dostać na kolejny punkt widokowy, trzeba wspiąć się po 285 schodach. Kolumna Zwycięstwa (Siegessäule, 3 €), została wzniesiona w 1873 roku dla uczczenia pruskich zwycięstw i powstania Cesarstwa Niemieckiego. Na rondo, pośrodku parku Tiergarten, została przeniesiona w 1939 roku i podwyższona o kilka metrów. Wcześniej stała na placu przed gmachem Reichstagu. Po wejściu na górę, na wysokości 50 metrów, osiąga się
niewielki balkonik z pozłacanymi balustradami. To jedyne miejsce, skąd można spojrzeć wprost na Bramę Brandenburską, choć z pewnej odległości. Widać też dobrze kopułę Reichstagu, zabudowę placu Poczdamskiego i zachodniej części miasta. Bliżej położone, niższe gmachy zasłaniają jednak drzewa w parku. Mało kto wie, że na pobliską wieżę, w której znajduje się największy w Europie carillon, również można okazjonalnie wejść. Od maja do października, w niedziele i święta odbywają się koncerty, po których jest możliwość zwiedzania i wejścia na najwyższy taras (7 €). Berliński carillon składa się z 68 dzwonów i został wzniesiony w 1987 roku z inicjatywy amerykańskiego muzyka, Jeffreya Bossin, na 750-lecie miasta. Z wysokości około 40 metrów można spojrzeć na nową dzielnicę rządową i gmach Reichstagu z kopułą. Aktualne informacje o terminach znajdują się na stronie www.carillon-berlin.de. I wreszcie taras widokowy i kopuła na dachu budynku Reichstagu. Wszyscy chcą tam wjechać. Bo jest to bezpłatne, bo panorama miasta, bo ciekawa archi-
tektura, bo jest to jeden z niewielu budynków rządowych na świecie, gdzie można sobie wejść ot tak... Wszystko prawda. Wejścia „ot tak z ulicy" zostały, co prawda, nieco ograniczone, ale budynek nadal pozostaje w swojej formie otwarty dla zwiedzających. Co jest dosyć niezwykłe i zdecydowanie wyróżnia go na tle innych europejskich parlamentarnych gmachów. Można nawet założyć, że sporo zagranicznych turystów pierwej widzi na żywo niemiecką salę plenarną, aniżeli tę we własnym kraju. Na górze dostępne są bezpłatne audio-przewodniki (również w języku polskim). Wchodząc po rampie otrzymuje się na bieżąco informacje, co widać właśnie w oddali. W drodze powrotnej przedstawiona jest pokrótce historia parlamentu i budynku. By móc wejść do gmachu Reichstagu, należy wcześniej się zameldować, najlepiej przez stronę internetową www.bundestag.de. W kolejnej części, kościelne wieże i kopuły oraz punkty widokowe na peryferiach miasta. Joanna Maria Czupryna
50 lat Międzynarodowych Targów Turystycznych w Berlinie
Jak najlepiej przygotować się do urlopu? Zebrać materiały, sprawdzić najlepsze połączenia, wyszukać największe atrakcje w regionie, popytać znajomych, którzy dużo podróżują. Albo też wybrać się na jedne z największych targów turystycznych, gdzie wszystkie informacje można otrzymać z pierwszej ręki. W tym roku berlińskie targi turystyczne (ITB) odbędą się po raz pięćdziesiąty. Rozpoczną się tradycyjnie dniami dla profesjonalistów, 9-11 marca, natomiast weekend (12-13 marca) będzie otwarty dla tych chętnych, którzy zakupią bilet (15 ). W obydwa dni organizatorzy zapraszają wszystkich od 10.00 do 18.00. W niedzielę po 14.00 bilet wstępu jest tańszy i koszFot. Messe Berlin tuje 8 euro. Krajem partnerskim w 2016 roku są Malediwy.
www.poloniaberlin.de
www.poloniaberlin.de
1
Decyzję o wyjeździe z kraju najłatwiej i najszybciej podjąć młodym ludziom, którzy dopiero wkraczają w dorosłe życie. Los potrafi jednak płatać figle i zdarza się, że w wieku, kiedy praca i dom powinny być już ustabilizowane, nagle trzeba zaczynać wszystko od nowa. Nie jest to łatwe.
Marek (46 lat) – Pochodzi z okolic Poznania. Ukończył Technikum Budowlane. Miał pracę, rodzinę. Był kierownikiem robót w firmie budowlanej. Wiódł spokojne, normalne życie. Najpierw stracił pracę, potem rozpadła się rodzina. W internecie znalazł ogłoszenie o pracy w Berlinie. Polska firma poszukiwała ludzi do prac remontowo-budowlanych. Język niemiecki zna, tak więc zgłosił się i został przyjęty. Nie pozostawało nic innego, jak spakować się i wyjechać. Nie była to łatwa decyzja, ale zaryzykował. Od pięciu lat pracuje i mieszka w Berlinie. Poznał też wspaniałą dziewczynę. Na chwilę obecną wszystko układa się dobrze, ale czy los nie spłata mu jeszcze jakiegoś psikusa to nie wie. Jest jednak optymistą. Raz w miesiącu jeździ do Polski, żeby spotkać się z dziećmi. Czy zostanie już na stałe w Berlinie? Raczej tak. Renata (49 lat) – Mieszkała w Szczecinie. Z wykształcenia jest cukiernikiem. Ma męża i dwie dorosłe córki. Starsza prawie dziesięć lat temu przyjechała do Berlina na studia i już tu została. Renata przez wiele lat pracowała w Szczecinie w jednym z hoteli Orbisu - najpierw jako cukiernik, potem pokojowa. Niestety, pięć lat temu hotel zlikwidowano. W Szczecinie, mimo że to duże miasto, nie tak łatwo znaleźć pracę. Wtedy mieszkająca w Berlinie córka zaproponowała jej przyjazd do siebie i poszukanie pracy tutaj. Czy się bała? I to jak. Znajomość języka niemieckiego żadna. Dała jednak radę. Na początku dużo pomogła jej córka, ale teraz coraz bardziej stara się być samodzielna. Od prawie czterech lat mieszka i pracuje w Berlinie. W tej chwili ma już swoje mieszkanie. Pracuje w hotelu jako pokojowa. Mąż i młodsza córka zostali w Szczecinie. Co jakiś czas odwiedza ich. Czy Berlin na stałe? Dopóki pracuje - tak, ale potem marzy jej się ciche spokojne miejsce z dala od miejskiego gwaru. Kocha przyrodę i obcowanie z nią. Już nawet ma taką swoją przystań, ale na razie spędza tam tylko każdy urlop. Oczywiście jest to w Polsce. Krzysztof (51 lat) – Pochodzi z okolic Olsztyna. O latach spędzonych w Polsce woli nie mówić. Raczej chciałby o wszystkim zapomnieć. Nie jest to zbyt chlubna historia. Jak znalazł się w Berlinie? W zasadzie to przez przypadek. W pewnym momencie postanowił wyjechać z Polski i jakoś wypadło na Berlin. Z perspektywy czasu stwierdza, że była to chyba najlepsza decyzja, jaką podjął w życiu. Jest
1
teraz zupełnie innym człowiekiem. W Berlinie mieszka od dziesięciu lat. Założył rodzinę. Ma wspaniałą żonę i dwie cudowne córki. Pracuje w firmie budowlanej. Czy myśli o powrocie do Polski? Nie. Przede wszystkim ze względu na dzieci, które chodzą już do szkoły, mają swoich znajomych. On i żona też mają tu przyjaciół, których ciężko byłoby opuścić. Poza tym to poniekąd powrót do przeszłości. Dla niego to zamknięty rozdział. Maria (50 lat ) – Pochodzi z jednego z dużych miast w Polsce. Ma wyższe wykształcenie. Przez prawie piętnaście lat pracowała w zawodzie, ale, niestety, między innymi ze względów zdrowotnych musiała z pracy zrezygnować. Przez kolejnych dwanaście lat pracowała jako menadżer w firmie dystrybucyjnej. Była szczęśliwą żoną i matką. I nagle przez jej życie przetoczył się huragan, który zniszczył wszystko. Załamała się. 45 lat i życie zaczynać od nowa? Przyjazd do Berlina zaproponowała jej kuzynka, która mieszka tu już od jakiegoś czasu. Prawie z dnia na dzień spakowała się i wyjechała. Mieszka tu niecałe trzy lata. Ma mieszkanie, pracę. Poznała wspaniałych ludzi, którzy niejednokrotnie jej pomogli. Czy tęskni za Polską? Tęskni za dziećmi, ale to już dorosłe osoby, które mają swoje życie. Są jednak w stałym kontakcie i jak tylko mogą, to się odwiedzają. Prędzej czy później i tak poszłyby swoimi drogami. To naturalna kolej rzeczy. Plany na przyszłość. Czas pokaże. Paweł (45 lat) – Pochodzi z okolic Słupska. W Polsce miał firmę remontową. Nie narzekał na brak pracy. Trzy lata temu otrzymał propozycję, jako firma, przeprowadzenia remontu lokalu gastronomicznego w Berlinie. Ofertę przyjął. Jego praca na tyle się spodobała, że dostał kolejne zamówienia. Również od osób prywatnych. Zdecydował się zostać. Po roku dołączyła do niego żona z dziećmi. Często jednak jeżdżą do Polski. Zostali tam rodzice i kilkoro bardzo dobrych przyjaciół. Ze względu na czas pobytu w Berlinie można by powiedzieć, że to stosunkowo młoda emigracja. Uwzględniając jednak wiek moich rozmówców, brzmi to nieco humorystycznie. No cóż, koleje losu są nie do przewidzenia. A.W.
www.poloniaberlin.de
Masz problemy z nauką ?
Chcesz pomyślnie zdać egzaminy BBR i MSA?
Nie zwlekaj skorzystaj z naszej BEZPŁATNEJ OFERTY! Polskie Towarzystwo Szkolne“ Oświata” p roponuje Ci p omoc,d zięki k tórej pokonaszt rudności. Zajęcia z j ęzyka n iemieckiego,a ngielskiego,m atematyki,f izyki i chemii,p rowadzone przez wykwalifikowanych d wujęzycznych n auczycieli,o dbywają się d wa r azy w tygodniu: w poniedziałki i czwartki od 17.30 do 19.30 w biurze P TS“ Oświata”.
ZADBAJ JUŻ O DOBRY START W SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ !!! Zapraszamymłodzież wwiekuod12do16la t, któraprzybyła doBerlina wroku2013lubpóź niej.
ZGŁOSZENIA (do pobrania na stronie internetowej: www.oswiataberlin.de) prosimy przesyłać na adres: PSV “Oswiata”, Lichtenrader Str.42, 12049 Berlin lub przynieść osobiście w dniu zajęć.
Projekt finansowany jest ze środków
Der Polnische Schulverein “Oświata” in Berlin e.V lädt Kinder und Jugendliche zum Polnischunterricht mit Einführung in die polnische Geschichte und Landeskunde ein. Der Unterricht findet einmal pro Woche an den unten angegebenen Veranstaltungsorten statt:
Polskie Towarzystwo Szkolne “Oświata“ w Berlinie T.z zaprasza dzieci i młodzież na naukę języka polskiego z podstawami historii i geografii Polski. Zajęcia prowadzimy raz w tygodniu w poniżej wyszczególnionych punktach:
Tempelhof-G eorg-Büchner-Gymnasium, LichtenraderD amm2 24, 12305B erlin Dienstag/W torek- 1 6.30- 1 9.00
Reinickendorf- B ettina-von-Arnim-Oberschule, SenftenbergerR ing4 9, 13435B erlin Mittwoch/ Środa- 1 6.30- 1 9.00 Rudow -G rundschulea m Regenweiher, JohannistahlerC haussee 328, 12351B erlin Dienstag/W torek- 1 6.30- 1 9.00
Wedding- S t. Petrus-Kirchengemeinde, Ballermanstraße9 2, 13357B erlin D onnerstag/C zwartek- 1 6.30- 1 9.00 Wilmersdorf- M arie-Curie-Oberschule, WeimarischeS traße2 1, 10715B erlin Mittwoch/Ś roda- 1 6.30- 1 9.00 Steglitz- K opernikus-Oberschule, Dessauer Straße4 9- 5 6, 12249B erlin Mittwoch/ Środa- 1 6.30- 1 9.00 Spandau- L ily-Braun-Oberschule, Münsingerstraße2 , 13597B erlin Mittwoch/Ś roda- 1 6.30- 1 9.00 Friedrichshain - Andreas -G ymnasium, Koppenstrße7 6, 10243B erlin Mittwoch/ Środa- 1 6.30- 1 8.30 Prenzlauerberg- W eTeKB erling GmbH osemannstr. 14, 10409B erlin Poniedziałek/M ontag- 1 6.10- 1 8.45 Potsdam- R osa-Luxemburg-Grundschule, Burgstraße2 3a, 14467P otsdam D onnerstag/C zwartek- 1 6.00- 1 7.45
Weitere Informationen / Dalsze informacje :
Tel.: 030 627 08 745, Fax. 030 627 20 723,
www.poloniaberlin.de
e-mail: oswiataberlin@web.de
1
OGŁOSZENIA DROBNE l R.Transpolski – usługi transportowe, przewóz dom – sklep, przeprowadzki, opróżnianie pomieszczeń, wywóz nieczystości. Berlin-NiemcyPolska. Tel. 015778716770 l Sprzedam działki budowlane w Polsce / Krosno Odr. (50 km od Słubic na trasie Słubice - Zielona Gora). 10 działek od 1400 m2 do 3700 m2. Tel. 030 / 706 56 67 l Aby odnieść sukces potrzebujesz jednej szansy, ona tu jest. Skontaktuj się ze mną. maciek.laminine@gmail.com tel. 0157 360 468 01 l Znany uzdrowiciel z USA B. Smith ponownie w Berlinie! 14 do 23 marzec 2016 godzina 19.00 Gemeinde Centrum am Leopoldplatz. Nazarethkirchstr. 51. l Rodzina poszukuje do wynajęcia mieszkania 3-pokojowego w miejscowości Fürstenwalde/Spree na wynajem długoterminowy. Kamila mikronezja@onet.eu
16
Czas na zmywaku
l Witam. Poszukuje za rozsądne pieniądze do wynajecia kawalerki lub mieszkania 2 pokojowego chętnie z balkonem i umeblowana kuchnia, w Berlinie na okres minimum jednego roku. Jestem poważnym człowiekiem, prowadze biuro consultingowe w Berlinie i Hamburgu dlatego tez proszę o oferty od poważnych ludzi. Proszę o oferty wraz z cena i lokalizacja. Tel. kontaktowy 0157 566 985 27 z poważaniem K. Gorski. l Solidna 50-letni szuka prywatnie dorywczej pracy w Berlinie lub najbliższej okolicy, jako opiekunka osób niepełnosprawnych oraz starszych. Mam też doświadczenie w opiece nad dziećmi. Mówię dobrze po niemiecku mieszkam w Berlinie, posiadam prawo jazdy. Tel. 0176 492 886 60 l Biuro do wynajecia, 17 m² w Prenzlauer Berg. Cena 300 . Tel. 0176 5023 6082
Mój czas na zmywaku dobiega końca. Pięć lat temu, kiedy pakowałam walizki, spakowałam też w malutkie zawiniątko, a może raczej w szczelne pudełeczko, parę drobiazgów: ambicję, honor, radość z każdego dnia. Zatrzasnęłam, sprawdziłam szczelność, a po przyjeździe schowałam na samo dno wielkiej szuflady. Byłam silna, wytrwała i wiedziałam, że muszę. Miałam tę świadomość, że muszę ciężko pracować i nieważne, czy jestem z tego zadowolona. Naoglądałam się filmów, naczytałam książek i dokładnie wiedziałam, że praca na obczyźnie nie będzie łatwa. Po pierwsze obok pudełeczka w szufladzie musiałam też schować dyplomy. Tutaj nie były mi, niestety, do niczego potrzebne. Rozmówki, para rąk i nóg przydawały się niesamowicie. Język nauczany w szkole też okazał się zupełnie innym. Zastanawiałam się czasem, czy na pewno ja uczyłam się tego samego. Ale to jeszcze nic w porównaniu z tym, że ja tak naprawdę przepracowałam tyle lat i zapytana przy najbliższej okazji o to, co potrafię robić, nie wiedziałam albo raczej nie potrafiłam niczego szczególnego. 14 lat przepracowałam w szkole. I co? Jakimi umiejętnościami mogę się pochwalić? Umiem stać i gadać. No, ale w swoim języku! Jak się okazało tutaj jestem jak bezbronne małe dziecko. Muszę uczyć się wszystkiego od początku. Żeby człowiek wiedział, że wyląduje na przysłowiowym zmywaku, zrobiłby inaczej. Trzeba było trzasnąć drzwiami na uczelni i pójść po naukę zawodu. Teraz byłoby jak znalazł. Ślusarz, tokarz, piekarz - obojętnie co. Dobrze, że oprócz wyższego wykształcenia rodzice zadbali o to, abym potrafiła zająć się domem. Mama nauczyła mnie sprzątać, tato posługiwać wiertarką. Od tego musiałam tu zaczynać. Pięknie sprzątałam niemieckie mieszkania. Robiłam to, jak sądzę, chyba nieźle, bo chętnych przybywało. Miałam wzięcie! To była praca na krótką metę. Oczywiście żadna praca nie hańbi, ale moja córka często bywała smutna z tego powodu, że jej wykształcona mama sprząta. Któregoś dnia walnęłam ręką w stół i powiedziałam dość. Nie miałam nic na oku. Tułałam się po firmach. Pracowałam nawet jako pomoc dentystyczna. Praca może nie była najgorsza, żeby nie to, że trzeba było pracować od świtu do nocy i najlepiej jakby się nie chciało za to pieniędzy. Potem trochę inne dziwne prace: składanie kartonów, komisjonowanie towarów itp. Aż do wczoraj. Powiedziałam dość. Otworzyłam szufladę i wyjęłam moje pudełeczko. Ujęłam je w obydwie dłonie i otworzyłam. Nawet nie umiem opisać, co czułam. Moje ambicje, zadowolenie z życia i ta ogromna radość zostały uwolnione. Poczułam się wreszcie sobą. Podjęłam męską decyzję, że to teraz ja będę stawiać warunki i walczyć o swoje ja. Nie poddam się. Będę żyła tak, jak ja chcę i nie spuszczę już nigdy głowy. Porobiłam sterty kserokopii moich dyplomów, popisałam bewerbungi i jestem szczęśliwa. Przez pierwsze lata czas za granicą nie jest łatwy, to już wiem, ale mój czas na zmywaku dobiegł końca. Radosna i ambitna Katarzyna Góreczna
www.poloniaberlin.de
www.poloniaberlin.de
1
KRZYŻÓWKA
UŚMIECHNIJ SIĘ :) - Tato, kto to jest alkoholik? - pyta Jasiu. - Widzisz te cztery drzewa? Alkoholik widzi osiem. - Ale tato... Tam są tylko dwa drzewa... -------------------------------------------------- Doktorze, czy może mi Pan przepisać coś na ręce? Cały czas się trzęsą. - Czy dużo Pan pije? - Nie. Więcej rozlewam... -------------------------------------------------Spotyka się dwóch kolegów - pijaczków, i jeden do drugiego mówi: - Zenek... Wiesz jaka moja stara jest głupia? - Dlaczego? - Wczoraj nie miała na wódkę, a buty kupiła dziecku.
2
5
3
7
5
2 1
4
8
1
7
1
3
7
2
9
4
9
8
2
9
3
5
9
2
6
3
7
8
7
3
7
7
4
5
6
3 8 8 9 Rozwiązania prosimy przesyłać pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z dopiskiem: „Krzyżówka”. nagrody ufundowane przez itvn. 7 1na Państwa 6 Za 3 prawidłowe rozwiązania czekają 1 atrakcyjne 9 Za rozwiązanie krzyżówki z nr. 59 nagrody otrzymują: Waldemar Schneider oraz Tomasz Kubiak 5 4 8 4 6 3 9 6
2
5
1
8
6
1
3
7
1
8
7 3
4
2
9
3
3
2
4
3
1 5
SUDOKU 5 7
4
4
9
7
8
1 7
9
5
9
1
6
7 3
6
6
4
5
8 5
5
9
1
6
2
7
3
2
5
3
4
7
- Wyobraź sobie, że wczoraj wpadłem w fatalne towarzystwo. Kupiłem pół litra i wtedy okazało się, że Ci moi koledzy to abstynenci. -------------------------------------------------Rozmowa w barze: - Kolego, postaw piwo. - Przecież się nie przewróciło... -------------------------------------------------Rozmawia dwóch alkoholików: - Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, że wszystko mogę? - Nie stary. Po prostu gdy tylko ktoś odkręci butelkę, Ty od razu się pojawiasz. 5 3 -------------------------------------------------Mąż wraca z baru i 2mówi 8do żony: 9 - Żono ukochana, zabiłem dzisiaj 5 much. 2 dziewczynki i93 chłopaków. 4 1 - Oj Ty mój drogi mężu... Skąd wiedziałeś, że6 to 2 dziewczynki i 3 chłopaków? 4 - Bo dwie siedziały na telefonie, a 3 na piwie. 4 8 5 -------------------------------------------------Wieczór, rozmowa koleżanek 8 7 przez 2 telefon: 4 - Już nie mogę wyrobić z moim starym, jeszcze siedzi w barze... - Powinien brać przykład z1 mojego. Jego już8 dawno do domu przynieśli. 2 7 4 1 -------------------------------------------------Ojciec z synem idą ulicą. Dziecko całą drogę 1 5 marudzi: - Tato, kup mi lody, no kup mi lody, no kup! Ojciec w końcu nie wytrzymuje: Wydanie nr 129 mamy - Ja też bym zjadł loda, ale pieniądze sponsor: eBookInfo.pl tylko na wódkę. -------------------------------------------------Żona zwraca się do męża podnoszącego do ust kieliszek za kieliszkiem: - Nie pij tyle! No, nie pij tyle! Nie pamiętasz, jak zachowywałeś się podczas Sylwestra? Mąż na to: - Nie... -------------------------------------------------- Czy byłem tu wczoraj? - pyta gość barmana w nocnym lokalu. - Był pan. - I przepiłem pół miliona? http://www.ebookinfo.pl - Tak. - Co za szczęście... Już myślałem, ze zgubiłem.
www.poloniaberlin.de
Pobierz sudoku do druku: http://sudoku.BetterWeb.pl
3
Podanie do laryngologa Jako osobnik doszczętnie zakompleksiony, odczuwam deficyt pochwał. W związku z tym zachciało mi się dowartościować ewentualne wnętrze. Na ogół (przeważnie nigdy) tego nie robię, ale dzisiaj mam ochotę na złożenie sobie ukłonu. Gdyż ostatnio czuję się mało rozrywkowo; medialne nośniki mnie olewają, na froncie rzeczywistości wiedzie mi się pod wiatr, wszędy mi nędznie i zaledwie. Pomnę, że przedtem nie było dnia bez czapkowania: cięgiem gadało się o mnie. Gdziem nie bywał, witano mnie osolonym chlebem, a delegacje robiły wyścigi o pierwszeństwo do obłapiania mi kolan. Trafiałem do radia, w telewizji siedziałem na okrągło. Praktycznie mówiąc zmieniałem tylko pokoje z audycjami, tak że nieraz trudno było mnie odróżnić od prowadzącego program. Udzielałem wywiadów, porad, wskazówek, jak żyć, jak pójść po rozum do cudzej głowy, gdzie dają dobrą kawę i co ugotować z gwoździa. Nie stroniłem od plotek, insynuacji, pomówień, specjalizowałem się w zdradzaniu przygód kolesi z towarzystwa. Pytano mnie o różne różności, o kierunki i trendy gdzie bądź: w pacykarstwie, w klasycznej literaturze i literaturze awangardowego zaplecza. Odpowiadałem, snułem dywagacje, przypuszczenia, proroctwa i wizje. Krótko mówiąc, wyrażałem troskę, zawieszałem głos, w odpowiednich miejscach robiłem wymowne pauzy, jakbym się na tym znał. Z dumą patrzyłem na dęte orkiestry wyprężone w karnych szeregach, na perony zagracone burmistrzami w przepisowych tużurkach, na rajców spędzonych służbową ciekawością oraz na okoliczną dziatwę z transparentem, na cały ten wiwatujący tłumek składający mi hołd. Po przyjeździe do lustrowanej miejscowości otwierałem podręczny plecak i wysypywały się z niego prezenty, choinkowe fintifluszki, jakieś bombki, gwiazdki, połyskliwe suweniry w formie autentycznych lizaków, cukierki w szeleszczącym pozłotku. Wtedy słyszałem dosłowny furkot uwielbień. Spragnionym uchem łowiłem co lepsze kawałki entuzjazmów. Serce pływało mi w rozkoszach, omdlewało w uniżonych oklaskach, szmerkach aplauzu, niekłamanego podziwu i kaskadzie braw. Lecz zanim do tego doszło, musiałem się wiele nauczyć. W momencie, gdy postanowiłem, że najwłaściwszą i nieprzepartą dla mnie drogą jest uparte dążenie do kariery, sukcesu, bezkompromisowego i zupełnego panowania nad resztą ludzi, a co za tym idzie - do wszechwładzy nad mierzwą, zrozumiałem, że muszę posiąść taktyczną umiejętność sterowania masową duszą, nagminnymi poglądami, odpowiednim kształtowaniem tychże. W momencie niniejszym spostrzegłem, że aby ów cel osiągnąć, powinienem zapoznać się
www.poloniaberlin.de
z mechanizmami stosowanymi przez nich. Podpatrzeć już obecnych, już głośnych, już oswojonych ze światłami jupiterów i rozpoznawalnych, i ambicjonalnie spełnionych, takich, z którymi zdecydowałem się utożsamić. Nauczyć się mówienia sprzecznego z myślą. Na początek przyjrzałem się sposobom, jakimi przyssali się do miejsc, w których zamierzałem być. Obserwowałem je z daleka, ukryty za gazetami, radiem, internetowymi portalami, za telewizyjnymi wystąpieniami obnażającymi ich umysłową mizerię i ostentacyjne prostactwo. Poddałem ocenom, surowym analizom ich wystudiowane miny, mowę ciała, to, jak siedzieli, pewnego rodzaju metody bycia na luzie, a w trakcie tych analiz doszedłem do wniosku, że mizeria, prostactwo, nonszalancja, rzekoma pustota ich zachowań, to tylko pozór, gra, technika, element szerszej układanki, zimny, wykalkulowany proces siłowego zaistnienia: oficjalna maska na doraźny użytek. Że kierują swoimi gruntownie przemyślanymi postępowaniami, te zaś są adresowane do potocznej publiki. Oficjalne, stosowane z premedytacją, cynizmem, udawaną bezczelnością, różniły się od prywatnych, bez makijażu, źle widzianych, odartych z widoku fleszy, wyposażonych w kostropatą codzienność. Osobiste, wykraczające ze sztucznych, populistycznych ram, nie miały nic wspólnego z dekoracjami medialnego teatrzyku. Oddaleni od środków masowego rażenia, wolni od strojenia min i wypuczania klat, na urlopach z rodziną, nieoczekiwanie okazywali się interesującymi, skromnymi wrażliwcami, postaciami o niebanalnych poglądach. Lecz z chwilą, gdy z famułowej samotni powracali do szpanowania i kabotyństwa, zaczynali dobrze płatny udział w przedstawieniu pod wezwaniem HUCPA. Jest tu jednak niebezpieczeństwo: pomylą się strony i po karierze. Jak w pracy zapomnisz wsadzić właściwą maskę, to migiem stracisz kontrolę nad sobą i zamiast prześmiewcy – szubrawca, pokazujesz światu twarz uczciwego człowieka wyrażającego prywatne przekonania. Trzeba się więc pilnować, stale baczyć, z czego masz chleb. Nastał dzień, kiedy i mnie to spotkało. Naraz przestano mnie zauważać, adorować, pić z warg każdą myśl. Nastąpił szarawy i mdły czas: różni tacy odesłali mnie ad acta i powskakiwali na miejsce moich prerogatyw. Urwały mi się tłuste lata, a tam, gdzie wziąłem się na odwagę i poszedłem odzyskać utracony honor, odmówiono mi najprostszych wyrazów współczucia. Do tego stopnia, że spotkało mnie skandaliczne walnięcie drzwiami w nos i od tej pory mam poważne kłopoty z przetrąconą przegrodą: smarkam na potęgę i tak mnie łupie, że szkoda słów. Upraszam więc o zajęcie się moim zawodowym cierpieniem. Proszę również o pomoc w wypełnieniu wniosku o przyznanie mi renty. Marek Jastrząb
1