Bezpłatny miesięcznik informacyjno-ogłoszeniowy
Nr 66
wrzesień 2016
Tel.: 0177 83 81 167 gazeta@poloniaberlin.de www.poloniaberlin.de
2
www.poloniaberlin.de
www.poloniaberlin.de
TOP MODEL Program „Top Model” to istna trampolina do świata wielkiej mody! Utorował drogę do sławy nie tylko finalistom, ale także pozostałym uczestnikom. Kogo wyniesie na szczyty kolejny sezon? Zachęcamy do oglądania w każdy wtorek od 6 września o godz. 21.35 (CET – Berlin, Paryż) w ITVN. Do szóstej edycji zgłosiły się setki młodych ludzi marzących o karierze. Joanna Krupa, Katarzyna Sokołowska, Dawid Woliński oraz Marcin Tyszka zweryfikują, kto zasługuje na miejsce
w zaszczytnym gronie finalistów. A Michał Piróg, jako prowadzący doda im otuchy i motywacji! Wyjazdy zagraniczne, pokazy, sprawdziany umiejętności, metamorfozy – uczestnicy przejdą nie lada szkołę. Wiedzą jednak, że ten program może otworzyć im drzwi do świata mody. Szykuje się zacięta rywalizacja. Wysoka nagroda finansowa, kontrakt z międzynarodową agencją modelek „Avant Models” oraz okładka w miesięczniku „Glamour” – to wszystko zdobędzie zwycięzca „Top Model”. Zapraszamy do ITVN!
KUBA WOJEWÓDZKI
Więcej informacji na www.itvn.pl
Człowiek wielu talentów, właściciel niewyparzonej gęby i skórzanej kanapy – „Kuba Wojewódzki”. Czym zaskoczy widzów w kolejnym sezonie programu? Zachęcamy do oglądania w każdy wtorek od 6 września o godz. 22.30 (CET – Berlin, Paryż) w ITVN. Nazywa się Kuba, nosi trampki, pije oranżadę, lubi szybkie samochody i piękne kobiety. W nowym sezonie powróci, by szokować, bulwersować i mówić to, czego inni nie mają odwagi. Tradycyjnie na jego kanapie zasiądą najodważniejsi ludzie, którzy nie boją się konfrontacji z Królem TVN.
TEKST NA PODSTAWIE MATERIAŁÓW TVN
Kogo grzecznie ugości, a kto nie zasłuży na jego życzliwość? Co więcej, także w tym sezonie będzie mu towarzyszyć osobnik o cokolwiek nietradycyjnym poczuciu humoru – Michał Kempa. Tego nie można przegapić, dlatego zachęcamy do oglądania najlepszego talk show w Polsce – „Kuby Wojewódzkiego” w ITVN! Więcej informacji na www.itvn.pl MATERIAŁY TVN
DZIEŃ DOBRY TVN – NOWY SEZON JUŻ OD WRZEŚNIA!
Nadchodzący sezon w „Dzień Dobry TVN” to wachlarz niekończących się niespodzianek. Nowi goście, innowacyjne pomysły, a przede wszystkim kolejne reakcje na sytuacje, które przynosi życie. Z nami widzowie zawsze pozostaną na bieżąco i rozpoczną dzień pozytywnie z dużą porcją energii. Zachęcamy do
oglądania stałej pozycji ramówkowej ITVN od poniedziałku do soboty o godz. 8.00 (CET – Berlin, Paryż) i w niedziele o godz. 8.30 (CET – Berlin, Paryż). Do załogi „Dzień Dobry TVN” od września dołącza Andrzej Sołtysik, którego do tej pory można było oglądać w magazynie podczas cyklu o nowościach kinowych. Jesienią stworzy parę w codziennych wydaniach razem z Anną Kalczyńską. Jaki przedstawią tandem i czym zaskoczy nowy prowadzący? W ekipie oprócz nich niezmiennie gościć będzie duet sprawdzony w każdych warunkach Dorota Wellman – Marcin Prokop, a weekendowe odcinki zaprezentują Kinga Rusin i Piotr Kraśko oraz Magda
Mołek i Marcin Meller. Oprócz tego Agnieszka Cegielska w swoich autorskich felietonach zajmie się zdrowym stylem życia. Kasia Bosacka zbada prawdy i mity na temat produktów, dając odpowiedź, co jest korzystne dla konsumentów, a dziennikarz „Faktów” Paweł Płuska pochyli się nad bezpieczeństwem, promując pozytywne zachowania na drodze. To tylko część atrakcji, która wypełni grafik Państwa jesiennych poranków. Uzupełnią je znane i cieszące się popularnością kontynuacje m.in. takie jak „Udana operacja” czy „Odpicowane mieszkanie”. Tak naładowany program nie pozwoli widzom na długi sen, energetyzując ich porcją najlepszych tematów każdego dnia! Zapra-
www.poloniaberlin.de
szamy do ITVN! Więcej na stronie www.itvn.pl MATERIAŁY TVN
www.poloniaberlin.de
Spacer wzdłuż jezior w Grunewald, część II Grunewaldsee jest znany wszystkim właścicielom psów, gdyż to nad jego wodami znajduje się jeden z największych i najpopularniejszych wybiegów dla czworonogów w Berlinie. Mogą się one tutaj nawet kąpać, niestety bez swoich opiekunów. Całkowity zakaz kąpieli został wprowadzony w 2003 roku. Podejmując spacer od zachodniej strony, mija się piaszczystą plażę, a niedługo potem zza krzewów i drzew wyłania się widok na pałac myśliwski Grunewald, położony na przeciwległym brzegu.
Jest to najstarszy zachowany pałac w Berlinie, wzniesiony w XVI wieku dla elektora brandenburskiego Joachima II Hektora (1505-1571). Władca ten, jak wielu Hohenzollernów, był zapalonym myśliwym i polecił wznieść podobne domy wokół Berlina, między innymi w Bötzow (dzisiejszy Oranienburg) i Köpenick oraz przebudować twierdze w Poczdamie i Grimnitz. Pałacyk Grunewald, dość skromnie wyposażony, przeznaczony był raczej na krótkie pobyty, które ustały z objęciem rządów przez Fryderyka II w 1740 roku. Dworskie polowania powróciły w XIX wieku, jednak już kilkadziesiąt lat później musiano je ograniczyć ze względu na postępującą zabudowę okolic oraz pretensje mieszkańców do rekreacyjnego i otwartego charakteru okolicznych lasów. Ostatnie polowanie odbyło się w 1904 roku. W latach 30. ubiegłego wieku pałac został przekształcony w muzeum z małą galerią obrazów. Już w 1949 roku udało się je otworzyć ponownie po drugiej wojnie światowej, jako pierwszą placówkę muzealną w Berlinie. W jednym z bocznych budynków, w latach 70. ubiegłego wieku, zostały udostępnione wystawy z akcesoriami myśliwskimi, bronią i trofeami. Pierwotnie pałacyk w stylu wczesnego renesansu został wzniesiony na małej wysepce, otoczonej wodami jeziora i fosą. Według legendy elektor natknął się tu podczas polowania na dwa jelenie, których zakleszczone odnóża poroży skazały je na powolną śmierć. Przypomina o tym relief ponad głównym wejściem. Inskrypcja poniżej wskazuje na nazwę pałacu Z[UM] • GRVENEN • WALD, którą później uproszczono do Grunewald i od której nazwano również jezioro i otaczający las. Joachim II po śmierci pierwszej żony w 1534 roku ożenił się z Jadwigą Jagiellonką, córką polskiego króla Zygmunta I Starego. Po nieszczęśliwym wypadku, który uczynił elektorową kaleką, nie mogła ona towarzyszyć więcej mężowi na myśliwskich wyprawach czy służyć w łożu. Joachim II zwrócił wówczas uwagę na Annę Sydow, czyniąc ją swoją kochanką. Po śmierci elektora, kobieta znalazła się w niełasce i została zamknięta w cytadeli w Spandau, gdzie zmarła. Inna wersja podaje, że została żywcem zamurowana w murach pałacu Grunewald, w którym wcześniej mieszkała. Z zemsty regularnie powracała jako duch „białej damy”, przepowiadając tym samym rychłą śmierć kolejnych władców. Pałac jest obecnie udostępniony do zwiedzania. Na parterze przedstawiona jest historia jego użytkowania, na wyższych piętrach galeria obrazów, której główny punkt stanowi kolekcja dzieł Lucasa Cranacha Starszego i Młodszego.
6
Kilkaset metrów od pałacu, w budynku dawnej leśniczówki, można jak dawniej nieco odpocząć i się posilić. Forsthaus Paulsborn został wzniesiony w neorenesansowym stylu na początku XX wieku, chociaż tradycjami sięga 1871 roku. Regularnie zaglądał tu cesarz Wilhelm II, koncertowali Dawid Bowie i Iggy Pop. Po zmianie właściciela i remoncie w 2014 roku ponownie zachwyca klimatycznymi wnętrzami z witrażowymi oknami, kolumnami i ozdobami z poroży. Latem ogródek piwny jest zazwyczaj wypełniony po brzegi gośćmi, organizowane są też koncerty na wolnym powietrzu. Za restauracją droga prowadzi wzdłuż niewielkiego kanału Fenngraben. To bardzo przyjemny odcinek wędrówki przez teren przyrody chronionej Langes Luch, gdzie ludzi spotyka się już sporadycznie. Po około 2 kilometrach dociera się do kolejnego jeziora, Krumme Lanke. W pogodne i ciepłe dni jest tu zazwyczaj tłoczno i głośno, gdyż wzdłuż brzegów znajdują się liczne kąpieliska. Już w XIII wieku wspomniana została pobliska wieś Crumense za sprawą jej zakupu przez mnichów z bogatego klasztoru w Lehnin. Fragmenty ceramiki z wykopalisk archeologicznych wskazują na słowiańskie pochodzenie założenia, które jednak później się wyludniło. W 1970 roku z dna jeziora wydobyto tu wrak brytyjskiego bombowca, który spadł w 1944 roku.
Spośród mijanych jezior Schlachtensee ma najdłuższą linię brzegową, ale spacer można zakończyć w połowie, przy stacji kolejki miejskiej S Schlachtensee. Również i to miejsce zostało wspomniane w XIII wieku przy zakupie wsi Slatdorf z pobliskim jeziorem. Przy czym „slat” może nawiązywać do słowiańskiego słowa „złoty” i odnosić się do połyskliwej powierzchni jeziora. Z trzech dawnych chat rybackich, wspomnianych jeszcze w XVIII wieku, a rozbudowanych później do leśnych restauracji, została dzisiaj tylko jedna na północno-wschodnim brzegu jeziora, Fischerhütte. Przed wojną można było od jednej do drugiej restauracji przepłynąć łodzią, regularny ruch ustał w latach 70. ubiegłego wieku z braku zainteresowania, gdy pozostałe gospody zostały wcześniej rozebrane. Przez park, nazwany na cześć pisarza i dziennikarza Paula Ernsta (1866-1933), dociera się do stacji kolejki miejskiej S Schlachtensee i tym samym celu wędrówki. Tekst, Foto: Joanna Maria Czupryna
www.poloniaberlin.de
www.poloniaberlin.de
Nadchodzi nieuchronnie, tak jak ta coroczna złota polska. Tylko nie tak cieszy. Dlaczego nie potrafimy dostrzec jej uroków? Jej przepysznych barw, jej dojrzałych owoców? Zamiast radować się zbiorami mniej lub bardziej obfitych plonów naszego życia, tęsknimy za wieczną wiosną i bezskutecznie próbujemy malować pożółkłe liście na zielono.
JESIEŃ ŻYCIA Wiosenny wiew młodości ma niewątpliwie swoje powaby. Krew burzy się w żyłach. Ptaki budują gniazda, ale to również czas wiosennej orki, często na ugorze, Gdybym teraz za pomocą jakichś czarodziejskich zaklęć, miała możność cofnąć czas o dwadzieśca, trzydzieści lat, nigdy bym się na to nie zdecydowała. Jeszcze raz przerabiać życie? Te wzloty i bolesne upadki? Jeszcze raz orać tę glebę często kamienistą i niekoniecznie urodzajną. Jeszcze raz podjąć trudy siewcy i doglądać jak rośnie? Niedosypiać po nocach, chronić przed burzą, gradem i nawałnicą. Nosić ciężkie stągwie podczas upalnej suszy, choć plecy pękają z bólu i pot leje się po umęczonej skroni... Cieszę się, że mam to już za sobą... Obecna moda na wieczną młodość i urodę jest bardzo powierzchowna i lansowana prawdopodobnie przez koncerny kosmetyczne, które w obliczu nieuchronnego starzenia się społeczeństw równie wiekowej europejskiej cywilizacji próbują zaklinać
rzeczywistość. A po co? Nie lepiej zaakceptować? Dostosować się? Dlaczegóż to jabłoń obsypana białym kwieciem miałaby być piękniejsza i bardziej powabna niż ta, której gałęzie uginają się pod ciężarem słodkich rumianych owoców? Czyż obie nie zasługują na miano poezji? Jesień, czas kiedy ptaki odlatują. Melancholia pustych gniazd. I obawa, czy poradzą sobie na tych nieskończenie długich i wyczerpujących podniebnych szlakach...Czy zdołaliśmy je odpowiednio wyposażyć w niezbędne do tej wędrówki skrzydła? Czy nie obciążyliśmy ich zbędnym i zbyt ciężkim bagażem? Jesień. Srebrne nitki babiego lata tańczą na wietrze i naszych policzkach. Jednak przyjemnie jest wybrać się do lasu na grzybobranie. Jaki spokój. Jaka cisza. Jak cudownie unieść twarz ku łagodnemu jesiennemu słońcu. Nie trzeba nigdzie biec. Mamy czas. Możemy uważnie przyglądać się leśnemu poszyciu, zaglądać pod opadłe liście, bo doświadczenie mówi nam, że tam właśnie możemy znaleźć wspaniały okaz prawdziwka. Mamy czas, aby się zatrzymać i w skupieniu nasłuchiwać odgłosów lasu i własnego serca. Mamy czas, aby podziwiać i dostrzec feerię leśnych barw i odcieni, upajać się zapachem butwiejących liści które matka Ziemia z rozkoszą przyjmuje na swoje łono, aby utworzyć z nich nowe życie. Mamy czas, ale tym bardziej go cenimy, że coraz dobitniej zdajemy sobie sprawę z jego przemijania, z przemijania wszystkiego. I jak już to wiemy, to nauczyliśmy się cenić to, co tu i teraz. Cenić i przeżywać pełnią siebie, jak krótki moment pełni księżyca, co
powtarza się wprawdzie z miesięczną regularnością, lecz już nigdy nie jest taki sam. Wiemy dużo więcej. Dużo więcej niż wiedzieliśmy minionej wiosny i lata. Wiemy, co jest ważne, a co tylko pozorem wagi. Wiemy, że można porwać się z motyką na słońce i walczyć z wiatrakami, najczęściej bezskutecznie, ale trzeba próbować, bo a nuż się uda? Przecież niektórym się udało, bo nie ma rzeczy niemożliwych, bo próbowali, bo się porwali, bo gorzej jest i gorzej całe życie żałować, że się nie próbowało... Więc porywajmy się! Nie odkładajmy na poźniej, bo tego później nie ma i nie będzie, bo później będzie za późno! Teraz jest czas na to, czego jeszcze nie próbowaliśmy, a zawsze mieliśmy ukrytą szczelnie ochotę. Żyjmy, póki jeszcze żyjemy! Jesień to czas żniw. Kośmy więc, zanim nas skosi... Zanim mróz skuje krew w żyłach, zanim ośnieży głowy i zamrozi stawy. Świętujmy Dożynki! Graża Grużewska
www.poloniaberlin.de
Jan Grzegorz Blumenstock Rüdesheimer Str. 8, 14197 Berlin (Wilmersdorf) 030/8213737 Peter Dolniak Anton Str. 2, 13347 Berlin (Wedding) 030/46179763 Karol Durawa Haselhorster Damm 23, 13599 Berlin (Charllotenburg) 030/3345655 Urszula Renate Gora Tempelhofer Damm 179, 12099 Berlin (Tempelhof) 030/7517002 Dr. Beata Bylinski & Marek Bylinski Reginhardstraße 34, 13409 Berlin (Reinickendorf) 030/4919195, 030 / 499 073 60 Maria Cabaj-Piekarski Schulstr. 18, 13347 Berlin (Wedding) 030/4690950 Malgorzata Rieken Paulstr. 23, 10557 Berlin (Tiergarten) 030/3915708 Jerzy Szubist Galvanistr. 2, 10587 Berlin (Charlottenburg) 030/34099591 Danuta Kulesza-Walter Müllerstr. 138, 13353 Berlin (Wedding) 030/4541544 Jarosław Walter Müllerstr. 138, 13353 Berlin (Wedding) 030/4541544 Jerzy Gintrowicz Pichelsdorfer Str. 61, 13595 Berlin (Spandau) 030/36282172 Urszula Stellwag Schloßstr. 54, 12165 Berlin, 030/7922529 Elżbieta-Irena Szylin Bartningallee 29, 10557 Berlin 030/3944433 Grażyna Wnuk Groß-Ziethener-Str. 81, 12309 Berlin 030/7457609 Janusz-Jerzy Brzuzy Lipschitzallee 20, 12351 Berlin 030/6034051 Jerzy Zorga Auguste-Viktoria-Allee 2, 13403 Berlin (Reinickendorf) 030/4139091
Laryngolodzy Ewa Konopelska Karl-Marx-Str. 124, 12043 Berlin (Neukölln) 030/6871066 Lila Maria Zakościelna Albrechtstr. 36a, 12167 Berlin 030/7917002
Dermatolodzy, alergolodzy Tomasz Gorka Schönhauser Allee 118, 10437 Berlin (Pankow) 030/9338902 Katarzyna Hansen Grünberger Str. 43-45, 10245 Berlin (Friedrichshain) 030/29384129 Beata Trenkler-Tyczyński Uhlandstr. 14 10623 Berlin (Wilmersdorf) 030/7512030
Psychiatra Marek Wasserman Müllerstr. 156c, 13353 Berlin 030/4624001
Berliner Str. 37, 10715 Berlin (Wilmersdorf) 030/8621267 Jolanta Kobligk Kurfürstendamm 139, 10711 Berlin (Wilmersdorf) 030/8927909 Barbara Szymankiewicz-Rak Waßmannsdorfer Chaussee 1 12355 Berlin Telefon: 030/6631075 Barbara Wojdat Waßmannsdorfer Chaussee 1, 12355 Berlin 030/6631075 Witold Szymanski Seeburger Str. 8, 13581 Berlin (Spandau) 030/35105105
Psychoterapeuci Izabela Maria Gogolewska Hornstr. 11, 10963 Berlin (Kreuzberg) 030/2161699 Agnieszka Rubinroth Lietzenburger Str. 54, 10719 Berlin (Charlottenburg) 030/88708687
Stomatolodzy Margarete Baier Waldstraße 27, 10551 Berlin (Tiergarten) 030/3959255 Aida Bigus-Gdaniec Mariendorfer Damm 147, 12107 Berlin (Mariendorf) 030/7063828
Polscy lekarze w Berlinie
Interniści
Chirurg ortopeda Johann Kaminsky Schloßstr. 5-6, 13507 Berlin (Reinickendorf) 030/4121333
Ginekolog Gregor Jakubek Tempelhofer Damm 125, 12099 Berlin (Tempelhof) 030/7516065 Emilia Witwer-van de Loo Prenzlauer Allee 90, 10409 Berlin 030/4193504160
Urolog Roman Wiśniewski Schulenburgring 130, 12101 Berlin 030/7855012
Neurochirurg Christian Woiciechowsky Tauentzienstr. 7B/C, 10789 Berlin 030/26396480
Pediatra Dr. med. Georg Mysik Pestalozzistraße 38 10627 Berlin 030/3133545 Dr. med. Beata Bylinski Reginhardstraße 34, 13409 Berlin (Reinickendorf) 030/4919195, 030 / 499 073 60 email:praxis.germedica@gmail.com
Radiolog
Okuliści
Martin Mazur Schloßstr. 88,12163 Berlin (Steglitz) 030/7916059
Barbara Jachnik-Mazan
www.poloniaberlin.de
POLSKIE MIASTA
WROCŁAW
Wrocław (łac. Vratislavia, niem. Breslau) – miasto w południowo-zachodniej Polsce. Położone na Nizinie Śląskiej nad rzeką Odrą i czterema jej dopływami. Jest historyczną stolicą Dolnego Śląska. Czwarte pod względem liczby ludności i piąte pod względem powierzchni miasto w Polsce. Wrocław jest jednym z najstarszych miast polskich pod względem lokacji na prawach miejskich. Krzyżowały się tu dwie drogi handlowe – Via Regia i Szlak Bursztynowy. Miasto należało do Ligi Hanzeatyckiej. Od X w. Wrocław znajdował się pod panowaniem Piastów i był jedną z głównych siedzib królewskich. W 1335 r. miasto przeszło pod panowanie królów Czech, a w 1526 r. wraz z Królestwem Czech zostało włączone do monarchii Habsburgów. W 1741 r. w wyniku wojen śląskich zostało zdobyte przez Fryderyka II i stało się częścią Prus. Pod koniec II wojny światowej Wrocław został ogłoszony twierdzą i otrzymał rozkaz bronienia się do ostatniego żołnierza. Na początku kwietnia 1945 r. samoloty radzieckie rozpoczęły masowe bombardowania miasta. Wrocław poddał się dopiero 6 maja 1945 r., cztery dni po Berlinie. 2 sierpnia 1945 r. na konferencji poczdamskiej zapadła decyzja o przekazaniu Polsce Dolnego Śląska wraz z Wrocławiem. Ludność niemiecką przesiedlono z miasta do radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech, natomiast do Wrocławia zaczęli napływać przesiedleńcy z centralnej Polski, Wielkopolski oraz z Kresów Wschodnich przedwojennej Polski, głównie ze Lwowa i jego okolic. Dolnośląskie miasto stało się nową stolicą dla przesiedleńców ze wschodu, i chociaż niekoniecznie stanowili oni większości wśród mieszkańców, to właśnie lwowianom przypadła znacząca rola w odbudowie Wrocławia. Między nimi znalazło się bowiem wielu absolwentów wyższych uczelni.
12
Dlatego też, ten, kto uważnie chodzi po wrocławskim Starym Mieście, natyka się wszędzie na ślady przypominające Lwów i Galicję: restauracja na rynku „Karczma Lwów”, w Muzeum Medalierstwa znajduje się miniaturowa panorama starego Lwowa, na Rynku pomnik Aleksandra Fredry, który przed wojną stał we Lwowie. Ze Lwowa do Wrocławia przetransportowana została również „Panorama Racławicka” oraz zbiory Ossolineum – niegdyś największej polskiej biblioteki, obecnie jednego z najważniejszych dóbr kulturalnych Wrocławia. We Wrocławiu, mimo zniszczeń wojennych, zachowało się wiele budowli w stanie oryginalnym lub zostało odbudowanych bądź odrestaurowanych. Nie sposób wymienić wszystkich. Wyróżniające się z nich to dwa ratusze na Rynku, archikatedra na Ostrowie Tumskim, barokowy zespół głównych budynków Uniwersytetu Wrocławskiego, neogotycki budynek Dworca Głównego, modernistyczna Hala Stulecia (wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Oprócz tego zachowało się w mieście ponad osiem tysięcy zabytkowych kamienic reprezentujących style architektoniczne XIX i XX w. Jest to największe tego typu skupisko budownictwa zabytkowego w Polsce oraz jedno z największych w Europie. Ciekawostką miasta jest też jedyny działający paternoster, czyli winda bez drzwi, jeżdżąca ze stałą prędkością i niezatrzymująca się na żadnym piętrze. Znajduje się w budynku na rogu Rynku i placu Solnego. We Wrocławiu jest też jeden z najbardziej
znanych polskich Ogrodów Zoologicznych. Nie jest to obszarowo największy ogród, ale znajduje się w nim największa liczba różnych gatunków zwierząt. Założony został w 1865 r. Kolejną niewątpliwą atrakcją Wrocławia jest Fontanna Multimedialna. Znajduje się przy Hali Stulecia i jest największą taką fontanną w Polsce oraz jedną z największych w Europie. Co jeszcze wyróżnia Wrocław spośród innych miast w Polsce? Jest piątym miastem w Europie z największą liczbą mostów oraz jednym z nielicznych z zachowaną i stale wypełnianą wodą fosą miejską. Wrocław to jedno z najprężniej rozwijających się polskich miast. W 2015 r. znalazł się na liście 230 miast świata jako „Najlepsze miejsce do życia” oraz uznany został w tym rankingu jako jedyne miasto w Polsce wyrastające na centrum biznesowe. W rankingu natomiast brytyjskiego dziennika „The Guardian” wymieniony został jako jedyne polskie miasto w pierwszej dziesiątce miejsc wartych odwiedzenia. Obecny rok jest dla Wrocławia szczególny. Miasto zostało wybrane na Europejską Stolicę Kultury. Przyszły natomiast to organizacja i przeprowadzenie The World Games 2017, czyli Igrzysk Sportów Nieolimpijskich. Życie kulturalne we Wrocławiu nigdy nie zamiera. Kalendarz imprez jest bardzo różnorodny. Przez cały rok odbywają się imprezy cykliczne przyciągające tysiące ludzi. Do najbardziej znanych należą: – Jazz nad Odrą – Przegląd Piosenki Aktorskiej
www.poloniaberlin.de
– Wratislavia Cantans – festiwal muzyki poważnej – Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Dialog” - impreza odbywa się co dwa lata Co roku w mieście realizowanych jest szereg mniejszych i większych inwestycji. Stale modernizowana i rozbudowywana jest sieć komunikacyjna, planuje się budowę strategicznego parkingu Park&Ride na granicach miasta, wiele środków przeznaczanych jest również na rewitalizację miasta. Ciekawostki o Wrocławiu: • Na wysokiej wieży Ratusza mieści się najstarszy w Polsce dzwon zegarowy i najstarszy, z 1368 r., zegar wieżowy. W piwnicach budynku znajduje się najstarsza (z XIV wieku) restauracja w Europie – Piwnica Świdnicka • Chociaż miasto nigdy nie było organizatorem Igrzysk Olimpijskich posiada Stadion Olimpijski • Dwukrotnie startowało w konkursie na gospodarza targów EXPO • We Wrocławiu znajduje się największy w Polsce Aquapark • We Wrocławiu jest około 400 większych i mniejszych mostów oraz kładek, przez co miasto często nazywane jest Wenecją Północy • Stolica Dolnego Śląska posiada najwięcej punktów widokowych umiejscowionych w zabytkach
Aleksandra Wrzeszcz
www.poloniaberlin.de
1
DIETA WEGAŃSKA - Z CZYM TO SIĘ JE? CZ.5
Niedobory w diecie wegańskiej – żelazo (Fe) Zapotrzebowanie na żelazo
Kończąc serię artykułów z tematyki diety wegańskiej, chciałam poruszyć temat niedoboru żelaza u wegan. Jak już wiemy z poprzednich artykułów, stosując weganizm i wykluczając coraz więcej produktów zwierzęcych z diety, możemy spodziewać się niedoborów. Najczęstszym z nich jest niedobór żelaza. Największe zapotrzebowanie na ten pierwiastek mają kobiety, i to własie one są w grupie podwyższonego ryzyka.
Mężczyźni Kobiety życia, później Chłopcy do 18 r. ż. Dziewczynki Kobiety ciężarne Kobiety karmiące
Jak powinien wyglądać idealny wegański posiłek z dużą zawartością żelaza?
Jaką rolę pełni żelazo w ludzkim organizmie? Główną i chyba wszystkim znaną funkcją żelaza w ludzkim organizmie jest wiązanie i transportowanie tlenu do wszystkich komórek. Dzieję się to za sprawą czerwonych płytek krwi, z którymi w hemoglobinie (białko, czerwony barwnik krwi) związane jest żelazo. Dodatkowo żelazo odgrywa istotną rolę w metabolizmie cholesterolu, syntezie DNA, zwalczaniu wolnych rodników, funkcji układu odpornościowego i nerwowego. Zatem, jak widzimy, jego niedobory narażają nas na poważne zaburzenia organizmu, których głównymi objawami mogą być: zmęczenie, osłabienie, spadek odporności, problemy z koncentracją, niedokrwistość, łamanie się paznokci, wypadanie włosów, pękanie kącików ust, tzw. zajady. Główne źrodła żelaza w codziennej diecie. Żelazo w naszym pokarmie ma dwie formy, hemową i niehemową. Najepiej przyswajalną przez ludzki organizm jest forma hemowa, która znajduje się w produktach zwięrzęcych takich jak: mieso, ryby, jaja, podroby. Postać niehemowa jest nieco trudnej przyswajalna, ale nie znaczy, że wcale. Jej źródłem są produkty roślinne. Przyswajalność żelaza hemowego
1
10 mg 15 mg do 50. roku 10 mg 12 mg 15 mg 30 mg 20 mg
z diety jest na poziomie 20%, zaś niehemowego 15%. Najlepsze źródła żelaza w diecie wegańskiej. Zatem wykluczając produkty zwierzęce, weganie powinni spożywać duże ilości: pestek dyni, otrąb pszennych, soi, białej fasoli, pistacji, czerwonej soczewicy, natki pietruszki, suszonych moreli, orzechów arachidowych, szpinaku, chleba żytniego razowego, porzeczek. Istotną rolę w odpowiednim przyswajaniu żelaza odgrywa witamina C, która wspomaga jego lepsze przyswajanie. Dlatego warto dodawać do posiłków niepoddane obróbce cieplnej świeże warzywa i owoce. Warto też zwrócić uwagę na ilość spożywanej: czarnej herbaty, kawy, kakao. Zawarte w nich garbniki, tanina i polifenole osłabiają przyswajalność żelaza. Dlatego nie zaleca się ich picia do posiłków, a zdecydowanie pomiędzy.
Posiłek obiadowy. Pełnoziarnisty makaron pszenny (porcja 60 g) z sosem pomidorowym (180 g), czerwoną soczewicą (80 g suchych nasion) oraz ćwiartkę papryki (35 g). Całość dostarcza 550 kcal, 10 mg żelaza i 60 mg witaminy C. Piśmiennictwo: 1. Żywienie człowieka zdrowego i chorego. Podstawy nauki o żywieniu, J. Gawęcki, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000 2. Vegan in Topform - Der vegane Ernährungsratgeber für Höchstleistungen in Sport und Alltag - Die Thrive-Diät des berühmten kanadischen Triathleten, Brendan Brazier, 2013 3. www.ervegan.com 4. www.dge.de
www.poloniaberlin.de
Dorota Mazurkiewicz mgr dietetyk kliniczny porady dietetyczne po polsku i niemiecku tel. 0151 665 485 46 e-mail: dora.mazurkiewcz@gmail.com www.dietetycznienacodzien.blogspot.de
ARCHITEKTONICZNY GWIAZDOZBIÓR BERLINA Gdy w ciemną noc spojrzymy w niebo i ku naszej uciesze zobaczymy gwiazdę, zaraz okazuje się, że obok tej pierwszej są jeszcze inne. Mniejsze, większe, jaśniejsze lub takie ledwo widoczne, które nie wiemy, czy naprawdę tam są, czy tylko migoczą nam w oczach. Kiedy przyzwyczaimy już nasz zmysł i pozwolimy, by wzrok wędrował po całym rozświetlonym nieboskłonie, na próżno będzie szukać nam tej Pierwszej, która zaprosiła nas na niepowtarzalny gwieździsty show. Moją pierwszą berlińską gwiazdę odszukiwałam parę razy, wciąż bezskutecznie. Około pięciu lat temu, w okolicach godziny szóstej nad ranem, z parą znajomych trafiliśmy na niezwykłe miejsce. W dzielnicy Mitte, za Alexanderplatz idąc w kierunku Linienstrasse i Brunnenstrasse (dokładnie nie pamiętam), w tamten deszczowy, szary i cichy poranek, naszą uwagę przykuł goryl. Zrobiony chyba metodą odlewniczą z brązu, stał na postumencie przy wejściu do bramy między kamienicami. Gdy do niego doszliśmy, ciarki przeszły mnie z zachwytu i zdumienia. Przez całą noc wędrówki od Columbiahalle do centrum napotykaliśmy tylko nieliczne ślady życia. Teraz stanęliśmy w bramie do innego świata. Napisy, rysunki, murale, graffiti, podpisy markerami i wlepy warstwami obtaczały nas z każdej strony. Zabawne teksty wypisane na sklepieniu bramy, płyty winylowe oblepione gipsem, a po drugiej stronie bramy podwórko wyglądające jak fragment scenografii do filmu Banksy'ego „Przejście przez sklep z pamiątkami”. Burza kolorów i głosów ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, kipią chęcią tworzenia. Instalacje z metalowych rurek i znalezionych przedmiotów czy rzeczy osobistych artystów. Graffiti wysokich lotów przeplatało się z pierwszymi próbami rysunkowymi amatorów. Nawał tego wszystkiego sprawiał, że czuliśmy się tam jak w muzeum. Najnowsze, wciąż niezamknięte zbiory Muzeum Berlina. Mitte to wyjątkowa dzielnica. Najbardziej zniszczony dystrykt Berlina po II wojnie światowej, dziś tętni życiem i szczyci się niepowtarzalnością. Tutaj przechadzając się możemy w elewacji kościoła przy Gr. Hamburger Str. zauważyć zniszczenia fasady, dziury po kulach. Jedną pierzeję tworzą przeszklone współczesne fasady hoteli z typowymi XX-wiecznymi kamienicami, jedną nawiązującą wyglądem do secesji, inną bardziej manierystyczną. Współczesne rekonstrukcje budynków często chcąc nawiązać do oryginalnego stylu danego
budynku, zatracają harmonię i czystość formy skupiając się jedynie na utrzymaniu widocznego charakteru. Efektem tego jest często kreatura, którą ciężko jest zidentyfikować. Tak zahaczamy o odwieczny problem i przedmiot sporów między konserwatorami zabytków i historyków – rekonstruować, niszczyć i budować od nowa czy zachowywać. Tutaj wszystko się miesza nadając charakter wielokulturowego i wielopokoleniowego. Tropem obrazka z pocztówki znalazłam osobliwe miejsce – Café Cinema. Wcześniej Café Kino. Chociaż nazwa wskazuje na działalność obiektu, to właśnie jego wystrój i charakter wnętrza, klimat ogródka zasługują na uwagę. Takie małe gwiazdki codzienności z daleka giną w blasku tych o światowej sławie. Taką wizytówką Berlina jest na pewno Potsdamer Platz, czyli plac Poczdamski. Nazwą nawiązujący do niemieckiego miasta ze słynnym rokokowym pałacem Sanssouci. Najbardziej ruchliwy plac stolicy słynie ze swych zasłużonych osiągnięć jednocześnie posiadając miano „berlińskiego Babilonu”. W prawie trzystuletniej historii placu wiele się działo. Przebiegały tędy mury graniczne miasta, swe początki miała pierwsza linia metra i S-bahnu, a w 1924 roku zamontowano tu pierwszą w Europie sygnalizację świetlną. To niezwykłe miejsce upamiętniano również na obrazach, na przykład na dziele niemieckiego ekspresjonisty – Kirchnera. Dziś swą sławę plac zawdzięcza w dużej mierze kompleksowi budynków zaprojektowanych przez Helmuta Jahna – Sony Center. Kamień węgielny pod to wyjątkowe przedsięwzięcie postawiono 11 listopada 1996 roku, a budowę ukończono w roku 2000. Sam dach natomiast rozpoczęto konstruować jesienią 1998
www.poloniaberlin.de
roku i ukończono w dwa lata. Otwarte przestrzenie zapewniają świeże powietrze przez cały rok. By zachować dobry przepływ powietrza, w roku 1996 wykonano nietuzinkowy zabieg. Przesunięto Emperor's Hall o 75 metrów. Sam biurowiec Sony ma 103 metry wysokości i pokryty jest szkłem, co jest cechą charakterystyczną całego kompleksu. Co niezwykłe, po II wojnie światowej Platz był zrównany prawie z ziemią. Pozostałości starego, ekskluzywnego Grand Hotel Esplanade wcielone zostały w nowoczesny wizerunek tego miejsca poprzez nadbudowanie szklanej fasady odsuniętej od oryginalnej ściany. Zabudowa placu charakteryzuje się też ostrymi kątami, dynamicznymi formami i iluminacjami świetlnymi. Kąty wewnętrzne budynków mniejsze niż 90 stopni to bardzo nowoczesne rozwiązanie, do którego człowiek wciąż nie przywykł. Niepowtarzalny dach rozpostarty nad forum to specjalna konstrukcja z metalu, szkła i materiału samoczyszczącego dzięki zastosowaniu powłoki teflonowej. W najwyższym punkcie dach wznosi się ponad poziom budynków 67 m, a „żagle” tworzy ponad 5250 m kw. materiału rozpiętego na łukach, które mają nawet po 102 m długości. Bezpieczne szkło tworzące sklepienie waży 105 t, grube jest na 16 mm i zajmuje powierzchnie 3500 m kw. Stworzeniem świetlnego show zajął się paryski artysta Xann Kersalé. Światła podkreślają naturalne światło słoneczne. O poranku kolor jest ciepło biały, zmienia się w ciągu dnia aż do zmroku, poprzez kolory magenty czy turkusu. Berlin od XX wieku miał bardzo burzliwą historię architektury. Na początku tamtego stulecia był tętniącym życiem, przodującym miastem Europy, kolebką kontynentalnej kultury. Od około 1907
roku królował w ówczesnej architekturze modernizm, nazywany po niemiecku Neues Bauen. Zmiany przyniósł rok 1933, kiedy z powodu odmiennego poczucia estetyki władz nazistowskich zmieniła się moda w architekturze. Najlepsi architekci opuścili kraj. Powojenny modernizm w uwrażliwionej formie powrócił w zachodniej części miasta, w takich dziełach jak na przykład Filharmonia Berlińska z 1960 roku zaprojektowana przez Hansa Scharouna. Nie odzyskał on jednak uznania w świecie, nie zdobył rozgłosu. We wschodnich Niemczech został narzucony socrealizm, który trwał aż do lat sześćdziesiątych, kiedy to powstały liczne budynki wielkopłytowe. Owoce modernizmu w Berlinie licznie podziwiamy na co dzień. Sześć zespołów mieszkaniowych powstałych w latach 1913-1934 wpisanych zostało na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Jako pierwsze, w latach 1913-1916 wybudowano 128 mieszkań nazwanych miastem-ogrodem Falkenberg. Kolejne to osiedle Schillerpark, w którym umieszczono już 300 mieszkań, a wielki zespół mieszkaniowy Britz ma ich już około 2000. Nazywa się go Osiedlem Podkowy ze względu na kształt usytuowania budynków, otaczających umieszczony centralnie osiedlowy staw. Do grupy należy Osiedle imienia Carla Legiena, ukończone jako ostatni wielki zespół mieszkaniowy Siemensstadt oraz Białe Miasto nazywane też Dzielnicą Szwajcarską ze względu na nazwy ulic biegnących przez osiedle: Beseler Str., Bieler Str., Emmentaler Str., Gotthardstr., Sankt-Galler-Str.. W Niemczech na początku XX wieku narodził się z połączenia szkoły artystycznej i rzemieślniczej Bauhaus. Choć jego centrum było Dessau, to właśnie w Berlinie możemy oglądać mistrzów i uczniów w zrealizowanym pośmiertnie, w 1937 roku, budynku Waltera Gropiusa. W szkole tej mistrzami architektury były takie osobistości jak Hannes Meyer, Ludwig Mies van der Rohe czy sam Gropius, a styl Bauhausu znany i rozpoznawany jest na całym świecie. Kiedy jednak wrócimy się do Mitte i pójdziemy na Karl-Marx-Alee, wejdziemy w perełkę architektury socrealizmu. Bardzo szeroka ulica, a przy niej geometryczna zabudowa blokowa i dominujące na horyzoncie wieże Frankfurter Tor. Spuścizna po władzy Józefa Stalina nad tym terenem, zaprojektowana jako brama wjazdowa do miasta przez Hermanna Henselmanna, zbudowana została w latach 1953-1956 i pozostaje do dziś pod ochroną zabytków ze względów na swoje znaczenie historyczne. Anita Wrzeszcz
1
l DOM SENIORA BURSZTYNOWY na Wyspie Sobieszewskiej koło Gdańska, w Polsce, przyjmie seniorów z Niemiec i z Polski. Tel. 0048514242112 internet; bursztynowydom@wp.pl l Szukamy doświadczonego mechanika samochodowego, najlepiej mającego doświadczenie w autogazie (też w technice diagnostycznej) do dużego, niezależnego warsztatu samochodowego w Berlinie. Oferujemy umowę o pracę na czas nieokreślony z 3-miesięcznym okresem próbnym. Pomożemy załatwić też zakwaterowanie. Nie jest wymagana dobra znajomość języka niemieckiego. Telefon: 030/780959102 l Pokój do wynajęcia z zameldowaniem. Umeblowany, samodzielny dla spokojnej, niepalącej, pracującej pani. Od września 2016. 300 euro miesięcznie za wszystko. U2 Neu Westend. Tel. +49 151 4131 40 75 l Szukamy mechanika samochodowego do warsztatu firmy Skoda na poludniu Berlina od zaraz. Prosimy o kontakt przez Email:mariendorf@autohaus-wunderlich.de l Szukam pracy w Berlinie jako krawcowa, sprzątaczka .Mam 44 lata, 16 lat praktyki w Pogotowiu Krawieckim, prawo jazdy B. Tel. 731-002-932 Poznań Poszukuję mieszkania do wynajęcia w Berlinie. 1 lub 1,5 pokoju. Dzielnica obojętna. Mieszkanie dla kobiety 43 lata, pracującej Gewerbe. kasiaukwenya@gmail.com l Posiadam do wynajecia od zaraz dla grupy 5-osobowej apartament robotniczy
16
w samym sercu Berlina - okolice Ku´dammu. Apartament jest 2-pokojowy, w pełni umeblowany i wyposażony, na parterze o powierzchni 48 m2. Cena od osoby to 275 euro plus jednorazowa kaucja zwrotna 150 euro. Wystawiam rachunek i pokwitowanie. Więcej informacji pod numerem telefonu 01757655572. Jeśli nie odbieram, to znaczy, że jestem zajęty, a więc proszę o pozostawienie wiadomości SMS - oddzwonię.
Biały kurz z kredy
l Wraz z 26-letnim synem poszukuję pilnie 2-3-pokojowego mieszkania, może być nieumeblowane, dzielnica obojetna, na umowę najmu (mile widziany meldunek, lecz niekoniecznie) na okres co najmniej roku. Proszę o kontakt pod numerem tel. 0175 76 555 72 l Kursy komputerowe dla SENIORÓW „obsługa komputera”. Po kilku spotkaniach nie będziesz musiał prosić wnuczka, aby włączył komputer lub wyszukał coś dla ciebie w internecie. Wszelkie informacje pod: tel. 030/588 523 96, kom. 0157 749 163 03 l Serdecznie zapraszamy wszystkich polskich twórców, artystów, muzyków oraz miłośników muzyki na spotkania do „Pierogarni” w każdy czwartek od godz. 18.00, Turiner Straße 21, 13347 Berlin-Wedding l Doradztwo, ksiegowość, sprawy urzędowe. Marek Mosiej - tel. 030 / 757 048 17, Mobil: 0176 483 02 400 l Mam swoją Gewerbe. Poszukuję mieszkań i biur do sprzątania w Berlinie. Kontakt: kasiaukwenya@gmail.com
Czas płynie nieubłaganie i oto początek roku szkolnego już nadszedł. To doskonała pora, by oddać się wspomnieniom o szkolnych czasach. A jest co wspominać, bo dzisiejsza klasa, kreda czy współczesny plan lekcji wyglądają zupełnie inaczej niż te sprzed kilkudziesięciu lat. Jak zmieniła się szkoła na przestrzeni lat? Kto z nas nie pamięta ze szkoły białego kurzu z kredy oraz ogromnych drewnianych linijek i ekierek w sali matematycznej? Liczydła patyczki, dzienniczki szkolne i toporne ciężkie mikroskopy też odeszły w zapomnienie. Jeszcze niedawno popularne były tablice magnetyczne, po których pisało się różnokolorowymi, ścieralnymi pisakami. Teraz triumfy święcą tablice interaktywne, do których żaden pisak, a tym bardziej kreda nie są już potrzebne. Po czym kiedyś można było poznać nauczyciela? Po dzienniku lekcyjnym pod pachą i wskaźniku w dłoni. Obecnie coraz więcej szkół wprowadza do użytku dziennik elektroniczny, dzięki któremu zawarte w nim dane umieszczane są w internecie, a postępy w nauce swoich pociech rodzic może kontrolować na bieżąco, nie wychodząc z domu. Trochę szkoda tradycyjnego dziennika, bo przecież nerwy przed wywiadówką miały pewien urok... A kto pamięta mundurki i fartuszki szkolne z obowiązkową tarczą z nazwą i numerem szkoły na rękawie? Klasyczna biel i czerń lub granat sprawiały, że uczniowie wyglądali nie dość, że jednakowo to elegancko. Ale to już przeszłość. Obecnie w większości szkół w kwestii ubioru panuje dowolność i mnóstwo kolorów. Wygląd ucznia znacznie odbiega od tego sprzed lat. Prawdziwa rewia mody. Kiedyś nikt nie
www.poloniaberlin.de
myślał o robieniu makijażu, albo o malowaniu paznokci, a jeśli już komuś to przyszło do głowy, to zaraz musiał się doprowadzić do porządku często przy całej klasie. Dawni nauczyciele ogromną wagę przywiązywali do zaszczepienia w swoich wychowankach dobrych manier i zasad poprawnego zachowania. Za najdrobniejsze przewinienie uczeń mógł zostać ukarany uderzeniem linijką po ręce lub dodatkowymi zajęciami. Tornistry były z twardej skóry zapinane na metalowe sprzączki. Książki przekazywane były z roku na rok. Ten, kto najlepiej się uczył, mógł wybrać te podręczniki, które były w najlepszym stanie. Obowiązkowo musiały być obłożone w papier i podpisane. A kto pamięta ostatnie dni wakacji spędzane na robieniu marginesów w zeszytach za pomocą linijki i ołówka? Obowiązkowo na każdej stronie w szaroburym zeszycie. Kolorowe przybory przywiezione z zagranicy lub wystane w kolejce chińskie piórniki i gumki były rarytasem. Mocno pachnące wąchane przez całą klasę. Pamiętam mój niebieski piórnik ze słoniem, a w nim gumki i pisaki z „Pewexu” położone na kolorowym futerku. Służyły mi wiele lat, bo szkoda ich było używać. Najlepsze były lekcje ZPT, czyli zajęcia praktyczno-techniczne, na których dziewczyny uczyły się szydełkować, haftować czy gotować, a chłopcy robić karmniki dla ptaków. Na przerwach uczniowie puszczali ulubioną muzykę przez szkolny radiowęzeł. Dziewczyny grały w gumę, a chłopcy w karty. Które dziecko tak spędza wolny czas? Wszystko, absolutnie wszystko, to historia. Miło było powspominać. Aż łezka kręci się w oku wspominając tamte czasy i włosy stają dęba, jak pomyślę o dzisiejszych. Katarzyna Góreczna
www.poloniaberlin.de
1
KRZYŻÓWKA
POLSKI HUMOR
Rozwiązania prosimy przesyłać pod adres: PoloniaBerlin, Barfusstraße 11, 13349 Berlin, z dopiskiem: „Krzyżówka”. Za prawidłowe rozwiązania czekają na Państwa atrakcyjne nagrody ufundowane przez itvn. Rozwiązanie krzyżówki z nr. 65 - Bogdan Morkis, Janina Nowak.
SUDOKU Sudoku 42 (Hard)
Sudoku 41 (Hard)
3
8 4
8
6 4
1
3
8
6
8 9 3
6
5 3
9
6
4
7
1
8
6
6
2 2
9
1
5
5
4 3
6
8 7 5
1
Sudoku 44 (Easy)
8
7 5
4
7
9 6
1 Sudoku 43 (Easy)
1 5
4
2 7
3
7
7 4
7
6 9
3
1
4
1
2 8
7
8
Podczas kolejnego spotkania w Białym Domu Gorbaczow i Reagan postanowili się zabawić: Reagan rysuje karykaturę Gorbaczowa, a Gorbaczow - Reagana. Z jednym tylko zastrzeżeniem: nie można rysować "poniżej pasa". Po kilku minutach Gorbaczow pokazuje swoją pracę. Reagan pyta: - Dlaczego na twoim rysunku jedno ucho mam małe, a drugie duże? - Bo dużym uchem słuchasz kongresu, a małym - narodu. Teraz swoją pracę pokazuje Reagan. Gorbaczow pyta: - Dlaczego na twoim rysunku jedną pierś mam dużą, a drugą - małą? - Bo większą piersią karmisz ministrów, a mniejszą - dyrektorów fabryk i generałów. - A co z narodem? - Przecież umawialiśmy się, że nie będziemy rysować poniżej pasa! --------------------------------------------Zasypaną śniegami tajgą jadą saniami: Rosjanin, Polak, Niemiec i Amerykanin. Nagle do sań doskakuje stado głodnych wilków. Już mają ich dopaść, lecz Ruski wyrzuca z sań Niemca. Wilki rozszarpują nieszczęśnika. Nie na długo powstrzymuje to zwierzęta, które doganiają sanie. Ruski wyrzuca Amerykanina. Wilki rozszarpują go, jednak po chwili znów są przy saniach. Wówczas Ruski wyjmuje strzelbę i po kolei strzela do każdego z wilków. - Dlaczego - pyta Polak - od razu ich nie zastrzeliłeś? Ruski wyjmuje butelkę wódki. - Coś ty!? Pół litra na czterech?! --------------------------------------------Emeryt pyta Emeryta: - Dlaczego głosowałeś na Wałęsę, a nie na Kwaśniewskiego? - Bo myślałem, że na starość dostanę obiecane 200 milionów. A ty dlaczego głosowałeś na Kwaśniewskiego? - Bo myślałem, że na starość dostanę mieszkanie i wreszcie wyprowadzę się z żoną od teściowej! --------------------------------------------Po hibernacji 10-letniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmieć i mówić: USA przeszło na komunizm. Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi: zamieszki na granicy Polsko-Chińskiej. --------------------------------------------- Jaka jest różnica między automatem telefonicznym a wyborami? - W automacie najpierw płacisz, a potem wybierasz, a przy wyborach najpierw wybierasz, a płacisz później!
www.poloniaberlin.de 8
4
Opowiadania cd. Dziki Dzieciństwo miałem nieokazałe, lecz podobnie jak inni, wspominam je z całkowitym rozczuleniem. Ojciec zabierał mnie na wycieczki, pokazywał, czym się wzruszać, a przed czym zwiewać. Mama, szczęśliwa z naszej komitywy, opowiadała z dumą, że jest ze mnie zadowolona, choć, zdaniem dziadka, mój charakter pozostawiał wiele do życzenia: podobno byłem krnąbrny. Przy okazji nieczęstych zjazdów rodziny, temat mojego wychowania stanowił bezcenny gwóźdź programu. Poddawany byłem wszechstronnej analizie; dokonywano gruntownej oceny moich postępów. W dyskusjach o mnie wiódł prym starszy brat, najlepsza odnóżka naszego klanu. Lubił znęcać się nade mną. Wałkował sprawę aż do chwili, gdy nawet babcia przestawała trzymać moją stronę. Babcia, może z racji długiego i bogatego życia, tonowała jego napastliwe wystąpienia. Mówiąc ogólnie, była kochana. Zawsze mogłem liczyć, że mnie zrozumie, poprze, przytuli. Gdy w tej chwili coraz mocniej i intensywniej powracam do wydarzeń z tamtych lat, nie umiem wyzbyć się przekonania, że popełniłem błąd sądząc brata surowiej, niż należało, że za ostro, za despotycznie odrzuciłem go od siebie. Lecz stało się: wyjechałem z rodzinnych pieleszy żegnany przez załzawioną babcię, która przeczuwała, że widzimy się po raz ostatni. * Tak czy owak zmiana wyszła mi na plus. Okrzepły, stwardniały, zacząłem patrzeć na świat chłodno i realistycznie. Oceniać go bez nadmiernego zacietrzewienia. Moje decyzje i obawy były decyzjami i obawami dostosowanymi do sytuacji. Nie trawiłem już marzycielstwa, tępiłem jego przejawy, zarówno u siebie, jak i rodziny, którą
założyłem. Wydawało mi się, że będzie ona panaceum na wszystkie moje krzywdy, ale zamiast tego okazała się skutecznym środkiem na przeczyszczenie. Przedtem towarzyszyły mi naiwne przekonania, że można uczynić życie doskonalszym, niż ono jest w istocie. Teraz jednak nadeszła dla mnie nagła i okrutna pora kompletnej odmiany zapatrywań: bez uprzedzenia, czy jakichkolwiek wyjaśnień, kiedy po pracy, znużony, szedłem do domu, szpica mściwych dzików złowiła mnie, upiekła i z jabłkiem w ryju podała na swój świąteczny stół.
KOŁO FORTUNY Przebywam w miejscu, o którym nie wypada mówić w superlatywach. Psy wieszać, czemu nie: można. Chwalić natomiast nie należy. Któregoś dnia i do mnie uśmiechnęło się nieszczęście: aktualny furtian rzekł, że w drodze losowania wygrałem frajdę w postaci spaceru. Zasugerował, że jest to do pewnego stopnia wyróżnienie za posłuszeństwo wobec tych, co sobie flaki wypruwają, abym czuł się z nimi za pan brat. Ucieszyłem się z powodu radości. Oto musiałem sam siebie pochwalić za to, że potrafiłem dotrwać do chwili, gdy o własnych siłach mogę jeszcze rozprostować kości. Już snułem rojenia co do świetlanego jutra, kiedy w drzwiach,
www.poloniaberlin.de
na powrót, stanął furtian i nakazał, bym co rychlej zrezygnował z przydługich marzeń i bez dodatkowego certolenia udał się tam, gdzie kazano mi napawać się swobodą. Należało uszanować rozkaz, co uczyniłem z nader chytrą skwapliwością. Na śmigłych dopalaczach ruszyłem z pryczy obleśny tyłek. Krokiem wazeliniarza przeniosłem się do parku. Znalazłem się pośród smętnych ludzi w szlafrokach. Dotarło do mnie, że nie jest tu tak źle, jak się sądzi, że można tu żyć, jeżeli furtiani stwierdzą brak ku temu przeciwwskazań. Bo czy nie pozwolono mi zaczerpnąć powietrza, nie obarczono zaufaniem, czy pośrednio nie wybaczono mi, że ośmieliłem się być niewinnym, czy nie dano mi dojść do muru, za którym rozciąga się mój przyszły niebyt?
GU - GU Miał lekką palmę i dużą głowę, co najlepiej widać w pełnym słońcu; łysa czaszka, w której na moment pojawiały się myśli, by zniknąć w podskokach. Pracował przy popielniczkach, a zarobione pieniądze wydawał na fajki, lecz nie palił, tylko częstował. Lubił obserwować twarze, sam jednak milczał. Zanim tu przyszedł, mieszkał na skraju miasteczka, razem z matką. Kiedy umarła, przewędrował szmat kraju i znalazł schronienie u wdowy po
dróżniku... Z początku traktowała go nieufnie, odnosiła się do niego z rezerwą, co było wyrazem niechęci do mężczyzn. Później oswoiła się z myślą, że jest od świtu w jej pobliżu, a jeszcze później, kiedy przekonała się do jego umysłowej ociężałości, pozwalała mu ogrzewać ręce nad kuchenką. Bełkocząc w podzięce, łakomie spoglądał na jej cielesne rozległości. Co tam sobie podczas tego bełkotania myślał, nie wiadomo. Wkrótce jednak nastąpiło w powietrzu ocieplenie, kuchenka wygasła, pretekst zniknął, więc by nie utracić z nią kontaktu, zaproponował, w swoim „gu gu”, że swój dobytek przeniesie tutaj i przy jej radosnej aprobacie wtarabanił ubogi tobołek, na razie do kuchni, by, niepostrzeżenie, rozlokować się w sypialni, gdzie bywał coraz częstszym gościem. Nie rozmawiali. Między nimi wisiała tajemniczość. Jej cienie obejmowały wszystko, co wydarzyło się przed pierwszym spotkaniem. Trudno było dociec, kim był jej mąż, jakie zmartwienia należały do wdowy, kim był on - człowiek, który miał lekką palmę i dużą głowę, a wszystkie zarobione pieniądze wydawał na fajki, choć sam nie palił. Trudno było dociec, kim była naprawdę ona, skoro pewnego dnia znaleziono jej ciało na podłodze, minimalnie zniekształcone siekierą, której obecność na stole zdawała się wskazywać mordercę? Marek Jastrząb
1