polski region Pieniny 04

Page 1

ISSN 2299-4084 INDEKS 287989

marzec kwiecień maj | March April May | 2013 | cena 15 zł (w tym 8% VAT) | price 4 €

W drodze na Trzy Korony

On the road to the Three Crowns

Wąwóz Homole

Cerkiew w Szlachtowej

Sokół wędrowny

Homole Gorge

The church in Szlachtowa

Peregrine falcon

polski|english

wios na s p r i n g

O4|1|2O13


obiekty sakralne | sacred heritage............... 38

Cerkiew w Szlachtowej | The church in Szlachtowa

fot. | photo by J. Waruś fot. | photo by M. Szajowski

Joanna DaranowskaŁukaszewska krajobrazy | landscape................................... 46

W drodze na Trzy Korony | On the road to the Three Crowns

fot. | photo by M. Majerczak

Homole miniatura Pienin | the Pieniny in miniature Marek Majerczak

| Maciej Szajowski

z dziejów regionu | history of the region........ 20

biografie | biographies.................................... 54

Na drugą stronę Dunajca | To the other side of Dunajec | Ryszard M. Remiszewski fot. | photo by J. Waruś

wywiady | interviews........................................ 24

fot. | photo by M. Majerczak

Zbigniew Czaja, szczawnicki przewoźnik międzybrzegowy | Zbigniew Czaja, Szczawnica ferryman Michał Komuda

6 | polski region

Stanisław Zachwieja

szlaki turystyczne Pienin . ...........................60 | tourist routes in the Pieniny

fot. | photo by M. Majerczak

architektura | architecture.............................. 28

Średniowieczny rynek w Krościenku n. D. |The Medieval Market Square in Krościenko n. D. Krzysztof Koper

Jan Salamon malarz Pienin |a Pieniny painter

Górskie refugium w Pieninach | A mountain refuge in the Pieniny

Krzysztof Karwowski

fot. | photo by K. Karwowski

w numerze contents

atrakcja regionu | regional attraction.............. 8


O4 | 1 | 2O13 | w i o s n a s p r i n g

Bogusław Kozik

fot. | photo by M. Majerczak

Wawrzynek wilczełyko ..........................76 zwiastun przedwiośnia | Mezereon a harbinger of the earliest spring Prof. Ludwik Frey

zwyczaje i obyczaje | customs and habits...... 82 fot. | photo by M. Majerczak

Niedziela Palmowa tradycja i... magia | Palm Sunday tradition and... magic Leszek Horwath

kuchnia regionalna | regional cuisine.............. 88

Wielkanocne smaki i smaczki |Tastes of Easter great and small Leszek Horwath

Zespół Pieśni i Tańca Pieniny | Pieniny Song and Dance Band

fot. | photo by G. Gajda

fot. | photo by B. Kozik

Sokół wędrowny – restytucja w Pieninach | Restitution of the peregrine falcon in the Pieniny

zespoły regionalne i stowarzyszenia............... 96 regional associations and bands

Tomasz Bodziarczyk z kart historii | notes from the past................ 104

Czorsztyn życie pod zamkiem | life at the foot of the castle Marek Majerczak

ludzie z pasją .......................... 116 people and their passions

Tadeusz Oleś i jego zwierzęta | and his animals | Stanisław Zachwieja

turystyka | tourism.......................................... 122

GOPR w Pieninach | GOPR in the Pieniny | Katarzyna Ceklarzklarz

www.polskiregion.pl

natura | nature.................................................. 70

fot. | photo by K. Romeyko-Hurko

fot. | photo by M. Majerczak

w numerze contents

wywiady | interviews...................................... 127

Jan Dyda, kierownik sekcji operacyjnej, Grupy Podhalańskiej GOPR | Jan Dyda, Head of the Operations Section of the Podhale group of the GOPR in Krościenko | Katarzyna Ceklarz fotoreportaż | photo story............................... 130 mapa Pienin | map of the Pieniny................... 141 w kolejnym numerze | in the next issue.......... 146 polski region

|7


Piękno Pienin nie przeraża, nie przygniata ogromem, nie budzi grozy wielkością i niebezpieczeństwem, ale obdarza wrażeniami niewysłowionego ukojenia i uciszenia. To romantyczny poemat, w którym każdy kamień, każda piędź, każde ustronie pełne jest uroku, jest wyrazem zachwytu.

Jan Wiktor Pieniny i ziemia sądecka

The beauty of the Pieniny does not inspire fear, does not overwhelm with its vastness, does not terrify with the immensity and danger, but instead bestows the impressions of an inexpressible calmness and peace. It is a romantic poem in which every stone, every inch, every cranny is filled with charm and remains an expression of wonder.

Jan Wiktor Pieniny i ziemia sądecka

On the road to the Three Crowns W drodze na Trzy Korony tekst i zdjęcia | text & photos Maciej Szajowski

8 | polski region


atrakcja regionu regional attraction

|9

polski region


| atrakcja regionu | regional attraction

Murawa naskalna (powyżej) Rock sward (above) Pszonak Wittmana (poniżej) Erysimum wittmannii wallflower (below) Mniszek pieniński (po prawej) Taraxacum pieninicum dandelion (right)

14 | polski region

stronomiczne. „Andzia”, bo tak schronisko nazywano, służyła turystom aż do 1937 roku.

had quite well-organised catering facilities and served tourists until 1937.

Trzy Korony, podobie jak i całe Pieniny mają szczęście być jednym z najlepiej poznanych pod względem botanicznym obszarów w Polsce. Trudno się temu dziwić, skoro góry stanowiły obiekt wielu lat pracy takich sław jak profesorowie: Kulczyński, Pawłowski, Szafer czy Zarzycki. Wg zdaniem profesora Kulczyńskiego Masyw Trzech Koron stanowi centrum odrębnego regionu florystycznego, którego największą osobliwością jest porastająca skalne urwiska naskalna murawa górska. Jest to zbiorowisko o charakterze endemicznym, co oznacza, że w takim składzie gatunkowym występuje ono jedynie w Pieninach. Rośliną panującą jest tu zupełnie niepozornie wyglądająca trawa – sesleria skalna, gatunek, który poza Pieninami występuje w Polsce jedynie w Tatrach i na Ponidziu... Największymi osobliwościami przyrodniczymi Trzech Koron są: rosnący jedynie tutaj i nigdzie indziej na świecie, pochodzący prawdopodobnie z trzeciorzędu, a więc sprzed około trzech milionów lat, endemit Pienin – mniszek pieniński, oraz reliktowa chryzantema Zawadzkiego. Chryzantema pospolicie występuje od Uralu aż po Chiny i Koreę, tworząc wiele odmian. W Pieninach posiada jedyne stanowisko w całej Europie, a przetrwała tu od czasów ostatniego zlodowacenia. Reprezentantami flory wysokogórskiej są między in-

Trzy Korony, much like the Pieniny as a whole, is lucky to be one of the areas most thoroughly researched by botanists in Poland. Little wonder, as the mountains have been the object of work of many years of toil of icons of the order of professors Kulczyński, Pawłowski, Szafer, and Zarzycki. Professor Kulczyński believes the Three Crowns Massif to be the centre of a separate floral region, whose greatest peculiarity is the highland swards growing on rocky faces. It is an endemic collection of species, which means that such a composition is present only in the Pieniny. Its main plant is the Sesleria albicans – quite an inconspicuous grass, which in Poland, besides the Pieniny, grows only in the Tatras and in the Ponidzie Region. The greatest natural peculiarities of Three Crowns are the Taraxacum pieninicum dandelion – an endemic plant of the Pieniny, growing only here and nowhere else in the world, a plant that most probably originated in the Tertiary, that is approximately three million years ago, and the relic Dendranthema zawadskii chrysanthemum. The chrysanthemum is a common genus from the Urals to China and Korea, and exists in many varieties, having only one position in Europe in the Pieniny, where it has survived from the days of the last glaciation. Representatives of the high mountain flora include Indian

Przyroda

Nature


atrakcja regionu|regional attraction | nymi traganek jasny, naradka mlecznobiała oraz aster alpejski, licznie występujące wysoko w Tatrach i Alpach. Inne ciekawe rośliny to: pszonak Wittmana, posłonek skalny, jaskier skalny, goździk wczesny, oset siny czy chaber barwny, oraz gatunki ciepłolubne z dominującą smagliczką skalną. Naskalna murawa górska jest zbiorowiskiem w pełni naturalnym. Botanicy twierdzą, że występowała w czasie holocenu, a przypuszczalnie już także w plejstocenie, a więc około 12 tysięcy lat temu. Niedostępność ścian skalnych i związana z tym minimalna presja wywierana przez ludzi spowodowała, że do czasów współczesnych zbiorowisko to przetrwało w formie prawie niezmienionej. Mało w naszym kraju takich botanicznych ogrodów... Bardzo ciekawa jest także roślinność tutejszych polan. Te wyżej położone: Pieniny, Kosarzyska, Wyrobek i Klejczynę, porasta górska łąka ziołoroślowa. Ze względu na rosnące tu trujące rośliny takie jak ciemiężyca zielona czy lilia złotogłów, a co za tym idzie nieprzydatność siana łąki te koszone są nieregularnie raz na 2-3 lata. Dzięki temu charakteryzują się wyjątkową bujnością. Wczesną wiosną zakwitają tu łany przebiśniegów i zawilców, a późnym latem przepiękny ostrożeń głowacz i żółto kwitnący starzec górski. Mnóstwo tu również roślin ciepłolubnych. Bogactwo

milkvetch (Astragalus australis), Androsace lactea, and the Alpine aster – common in the High Tatras and Alps. Among other interesting species are the Erysimum wittmannii wallflower, the Helianthemum alpestre rockrose, the Ranunculus oreophilus buttercup, the grass pink, the Carduus glaucus thistle, and the squarrose knapweed, and the warmth-loving species, with the dominant goldentuft alyssum (basket of gold). The mountain grasses growing on rocks are fully natural habitats. Botanists claim that they were present in the Holocene, and possibly also in the Pleistocene, that is approximately 12,000 years ago. The inaccessibility of rock walls and the resultant minimum human impact mean that this collection of plants has survived to our times in a nearly unchanged form. There are few such botanical gardens in Poland. Very interesting too are the flora of the local clearings. Those situated higher – Pieniny, Kosarzyska, Wyrobek, and Klejczyna – are covered in highland lush, natural multi-species meadows. Due to the presence of poisonous plants, including white hellebore and Turk’s cap lily, the hay from these meadows is unsuitable for fodder, and the meadows are mowed every two or three years. This adds to their exceeding lushness. Blossoming here early in the spring are fields of snowdrops and anemones, and late in summer also the marvellous woolly thistle and

Aster alpejski(powyżej) The Alpine aster (above) Chryzantema Zawadzkiego (po lewej) Dendranthema zawadskii chrysanthemum (left) Ostrożeń głowacz (poniżej) The woolly thistle (below)

polski region

| 15


| atrakcja regionu | regional attraction the yellow-flowered Senecio subalpinus ragwort. The area is also abundant with thermophilic (warmth-loving) plants. The plenitude of flora attracts insects. In summer, small creatures of various shapes and colours swarm here by the thousand. A true paradise for researchers. The clearings situated at lower altitudes, in turn, are dominated by the thermophilic Pieniny meadows. This was a name used first by Professor Pawłowski back in the 1920s, when he described the habitat for the first time, conducting his studies in the Pieniny. The abundance of plants growing here captivates scientists and tourists alike. The legume family are dominant, and orchids are aplenty too. To a certain extent, the thermophilic meadows are the work of humans, as they have formed thanks to the turning of arable lands into meadows. Such meadows

Łąki pienińskie są koszone raz na dwa-trzy lata (powyżej) The Pieniny meadows are mowed every two or three years (above) Salamandra plamista (po prawej) Fire salamander (right) Buczyna karpacka (poniżej) Carpathian beechwood (below)

16 | polski region

roślinności sprzyja owadom. Latem roi się tu od tysięcy drobnych stworzeń o rozmaitych kształtach i kolorach. Istny raj dla badaczy... Polany leżące niżej zdominowały natomiast ciepłolubne łąki pienińskie. Tak nazwał je prof. Pawłowski jeszcze w latach 20. XX wieku kiedy prowadząc badania w Pieninach, pierwszy raz opisał to zbiorowisko. Bogactwo rosnących tu roślin do dziś urzeka naukowców i turystów. Dominują rośliny motylkowe, mnóstwo jest storczyków. Łąki ciepłolubne poniekąd są dziełem człowieka, gdyż wykształciły się dzięki zamianie pól uprawnych na łąki. Mało takich łąk, zasługują na szczególną ochronę... Lasy porastające Trzy Korony to jeszcze inna historia. Pierwotną puszczę, która porastała Pieniny, wycięto tu bardzo wcześnie, pewnie jeszcze w XV wieku. Las dostarczał budulca i opału, mieszkańcy przeludnionych wiosek cierpieli „głód ziemi”, więc trzebiono go niemiłosiernie, doprowadzając w końcu XIX wieku do całkowitego wylesienia ogromnych obszarów. Dopiero w latach 30. XX wieku, kiedy tworzono park narodowy, zaniechano wyrębów. Od tego czasu las się odradza, w natu-

are few, and thus all the more deserving of special protection. The forests growing on Three Crowns are yet another story. The original forest growing in the Pieniny was felled very early, possibly back in the 15th century. The forest provided material for construction and fed the fires. As the population of the overpopulated villages suffered from the “hunger of land”, the forest was mercilessly decimated, which in the late 19th century brought about the total deforestation of vast areas. The felling stopped only in the 1930s, when the National Park was being established. Since that time the forest has been recovering in a natural manner without human intervention. Northern slopes are dominated by fertile beech and sycamore woods, and southern slopes, with thermophile beech woods. Difficult terrain and the many natural hideouts make the forests of Three Crowns home to quite a range of animals. Common here are roe, deer and wild boars; also present are predatory animals, including the lynx and the wolf. Bear tracks have been seen on frequent occasions too. Caves provide nesting grounds for bats. There are also intriguing birds: brown owls, peregrine falcons, black swans, woodpeckers, and plenty of others.

Which way and when to the top? You can climb the peak from all four points of the compass. Walking along the yellow waymarked trail, Pieniny’s oldest, from Krościenko in the


atrakcja regionu|regional attraction | ralny sposób i bez ingerencji człowieka. Na stokach północnych dominują żyzne lasy bukowe i jaworowe, na suchych zboczach południowych buczyna zwana ciepłolubną. Trudny teren i duża ilość naturalnych kryjówek powodują, że w lasach Trzech Koron żyje sporo zwierząt. Są pospolite sarny, jelenie i dziki, żyją też drapieżniki jak ryś czy wilk. Nieraz widziano tu tropy niedźwiedzia. W jaskiniach gnieżdżą się nietoperze. Są ciekawe ptaki: puszczyki, sokoły wędrowne, czarne bociany, dzięcioły i wiele innych.

Którędy i kiedy na górę? Szczyt zdobywać można z czterech stron świata. Maszerując szlakiem żółtym, najstarszym w Pieninach, od północy z Krościenka lub od południa, wędrując ze Sromowiec Niżnych. Można wyruszyć szlakiem niebieskim od wschodu ze Szczawnicy albo od zachodu, podążając z Czorsztyna. Każda z tych dróg jest inna, każda ciekawa. Nie wiadomo, która najładniejsza, każda zaskakuje, wszystkie piękne... A panorama ze szczytu? Jeśli przymkniemy oko na cywilizacyjny bałagan w dolinach albo łaskawa natura w jesienny poranek przysłoni go mgłami – urzekająca. Dużo gór... Góra wyjątkowa ze względu na swą budowę geologiczną, kształt, bogactwo przyrody, będąca sercem i symbolem Pienin płaci potworną cenę popularności. W tak zwanym sezonie, trwającym w Pieninach od początku maja do końca października, praktycznie nie ma tu ciszy, nie ma spokoju, trudno słuchać przyrody, obserwować zwierzęta... Miejsce zwane „poczekalnią”, tuż przed wejściem na galerię widokową, częściej przypomina jarmark niż objęty ścisłą ochroną obszar w parku narodowym. Większość przybyszów atakuje szczyt, ciągnąc w niekończącej się procesji w godzinach południowych, podczas wakacyjnych miesięcy i długich weekendów. Przy odrobinie wysiłku można tego uniknąć. Wystarczy wyjść w góry wcześniej, latem dzień długi, aby samemu na szczycie napawać się widokiem. Można chodzić w pieniny jesienią, nawet w listopadzie, zima też piękna... Wówczas spokój i cisza gwarantowane. ■

north, or from the south, walking from Sromowce Niżne. Or you can take the yellow trail leading from the east from Szczawnica, or from the west – when you reach it from Czorsztyn. Every path is different: they are all interesting. It is hard to say which is the most beautiful one, with every one surprising, and all of them beautiful. And the panorama seen from the top? If we just close an eye to the civilisational disorder in the valleys, or if the graceful nature covers it with mists on am autumn morning, it is absolutely captivating. Plenty of mountains everywhere. Being the heart and symbol of the Pieniny and exceptional for its geological structure, shape and wealth of nature, this exceptional mountain pays a horrible price for its popularity. In the so-called high season, which in the Pieniny lasts from early May to the end of October, there is practically no silence here, no peace, and it is nigh on impossible to listen to nature, and to observe the animals. The place known as “the waiting room” just before the entrance to the panoramic gallery, is more like a market fair than an area covered by strict protection in a national park. Most of the arrivals reach the peak walking in the endless procession around noon during the summer holidays and long weekends. All this can be avoided. You just have to get up earlier and go into the mountains, and then you can see all the sights on your own. You can visit the Pieniny in autumn, even in November. Winter is beautiful too: at that time, peace and quiet are guaranteed. ■

Kukułka Fuchsa (powyżej) Common Spotted-orchid (above) Niepylak apollo (po lewej) Mountain apollo (left) Ciepłolubna łąka pienińska (poniżej) The thermophilic Pieniny meadow (below)

polski region

| 17


Homole to miniatura Pienin z ich dzikością, romantyzmem i malowniczością, to zakątek stworzony z kamiennego uroku, z wody i zieleni.

Jan Wiktor Pieniny i ziemia sądecka

Homole is a miniature of the Pieniny with its wilderness, romanticism, and picture-quality; it is a corner of the world made of stone charm, water, and greenery.

Jan Wiktor Pieniny and the Land of Sącz

tekst i zdjęcia text & photos Marek Majerczak

Homole miniatura Pienin

Urdzik karpacki Carpathian snowbell

The Pieniny in miniature

46 | polski region


krajobrazy landscapes

| 47

polski region


| krajobrazy | landscapes

Skalnica gronkowa The mauntain saxifrage

48 | polski region

Homole... Przez prześliczny wąwóz płynie strumyk przedziwnie kapryśny, żwawy, skoczny. Przeźroczysta struga przelewa się po dnie wysypanym okruchami kamieni, tworząc cudne jeziorka, wodospady miniaturowe, kaskady głośno szumiące pomiędzy drzewkami wyrastającymi jakby z toni niespokojnej. Ten potok, podobny do maleńkiego Dunajca, tak samo ryje w skale dziwy, stwarza po swojemu pomniki piękna. Strome ściany strzelają turniczkami przeróżnych kształtów, jakby wykute z czerwonego i białego marmuru. Jan Wiktor Pieniny i ziemia sądecka

Homole... A beauteous gorge with an eerily capricious, lively, and merry stream floating at the bottom. The transparent current runs over a bottom bedecked with stone rubble, and pours into miraculous ponds, goes down in miniature waterfalls, and loudly murmuring cascades between little trees that seem to stem from the turbulent waters. Similar to a diminutive Dunajec, this stream sculpts the rock into strange and wonderful forms, and builds monuments to beauty in its own way. The steep walls shoot up in rocks of varied shape, as if chiselled in red and white marble. Jan Wiktor Pieniny i ziemia sądecka


krajobrazy | landscapes |

W

ystarczy przejść zaledwie półtora kilometra – odcinek, który niespiesznym krokiem można pokonać w pół godziny – i oto przenosimy się w bajkowy świat, w którym na niewielkiej przestrzeni dzieje się tak wiele. To Homole w Małych Pieninach, nazwa wymieniana przez przyjezdnych jednym tchem z Trzema Koronami i Sokolicą, jeden z najpiękniejszych wąwozów w polskich Karpatach, swoją urodą nieustępujący nawet tatrzańskim. W języku dawnych mieszkańców tych ziem, Rusinów (Łemków), słowo homoły, gomoły znaczyło tyle co obły, bezrogi, obrobiony – odnosiło się to zarówno do gładkich, strzelistych ścian wąwozu, jak i do dna potoku Kamionka, wyszlifowanego przez wodę, z naniesionymi wapiennymi, zaokrąglonymi głazami. Orograficznie prawa strona wąwozu zwana jest Szastowską Homolą, lewa – Prokwitowską. Nazwa Homola

Y

ou just have to cover under a mile (1.5 km). Less than a 30-minute walk, and this if you don’t hurry, and you are transported into a fairy-tale world where so much happens within such a confined space. This is the Homole Gorge in the Małe Pieniny Mountains, a name that tourists mention in the same breath as Mt Trzy Korony and Mt Sokolica. One of the most beautiful gorges in the Polish Carpathians, whose charm is second to none, even compared to the rocky Tatras. In the language of the ancient inhabitants of this land, the Rusnaks (Lemkos), the word homoły or gomoły meant rounded, bereft of horns, trimmed – an epithet that relates both to the smooth though steep walls of the ravine and to the bottom of the Kamionka Stream, polished by water, and carrying the round limestone boulders. Orographically, the right-hand side of the ravine is known as Szastowska Homo-

Rojnik włochaty Jovibarba

polski region

| 49


| krajobrazy | landscapes

Kamienne Księgi The stone books występuje często na obszarze zamieszkiwanym przez Rusinów, przykładem jest choćby wzniesienie nad Uściem Gorlickim w Beskidzie Niskim. Wąwóz ma dwa oblicza – początkowo wkraczamy między pionowe, skalne ściany strzelające na wysokość ponad 100 metrów, by wkrótce w rozszerzeniu doliny stanąć u stóp rumowiska wapiennych bloków, z których kaskadami spada potok. Krajobraz iście tatrzański: huk wody, ogromne wantule, świerki... Do tego głosy kruków gdzieś wysoko – obrały sobie niedostępne ściany wąwozu jako dobre miejsce do gniazdowania. Zwiedzanie kończy się na urokliwej polanie zwanej Dubantowską Doliną, popularnym miejscu do

la, and the left as Prokwitowska Homola. The name Homola itself crops up frequently in the area inhabited by the Rusnaks, an example being the Hill by Uście Gorlickie in the Beskid Niski Mountains. The gorge has two faces: initially, we walk between vertical rock walls shooting up to over 100 m (330 feet), soon finding ourselves standing in the place where the valley opens up, at the foot of the debris of limestone boulders, being cascaded down by the stream. A landscape that might have been borrowed from Alpine mountains: the roaring of water, huge rocks, spruce trees… On top of that the voices of ravens somewhere up in the skies: they chose the inaccessible walls of the ravines for roosting. The visit ends in a charming dell known as Dubantowska Do-

Jaszczurka zwinka Sand lizard

50 | polski region


krajobrazy | landscapes |

odpoczynku. W otoczeniu znajdują się interesujące formacje skalne: Czajakowa Skała z podręcznikowym odsłonięciem fałdu leżącego oraz tzw. Kamienne Księgi, z którymi związana jest legenda o zapisanej w nich przyszłości każdego z nas. Można ją nawet poznać. Wystarczy księgi otworzyć, obrócić choćby jedną kartkę i odczytać tajemne znaki... Ponoć dokonał tego kiedyś stary pop z pobliskiego Wielkiego Lipnika, pomieszało mu jednak rozum i nic nie był w stanie opowiedzieć. Niegdyś w Homolach poszukiwano złota, a skarby tam ukryte do dzisiaj rozpalają wyobraźnię. Zapisy i znaki (spiski) do nich prowadzące dało się odczytać ze skał, ich lina, a popular place for relaxation. Standing around are interesting rock formations: Czajakowa Skała Rock with a textbook example of a recumbent fold and the so-called Kamienne Księgi – the stone books – which legend claims to contain the future of every one of us. You can even get to know it. You just have to open the book, turn even one page, and read the secret runes. An old Orthodox priest from the nearby Wielki Lipnik is rumoured to have managed that. Unfortunately, the exploit addled his brain, and he was no longer capable of describing anything. In the past, gold was sought in Homole, and even today the treasures hidden in the gorge burn the imagination. The signs and marks (spiski) leading to them could be read from the rocks, with some having been taken down by Jan Długosz in his medieval Chronicle. Certainly, Henryk Sienkiewicz, the Nobel-winning writer who frequently visited Szczawnica, must have visited the gorge and seen it before the eyes of his soul when he was writing The Del-

polski region

| 51


Pięknym, radosnym wyznacznikiem końca Wielkiego Postu i nadchodzących świąt Wielkiejnocy była i jest od wieków Niedziela Palmowa. W całej Polsce kultywowany jest zwyczaj święcenia palm - jeszcze do niedawna własnoręcznie wyplatanych w każdym domu - na pamiątkę wjazdu Chrystusa do Jerozolimy.

fot. | photo by Marek Majerczak

Palm Sunday is a beautiful and joyful marker of the end of Lent and the approaching Easter. The custom of blessing the palms that even quite recently have been woven in every home is widespread all over Poland. The palms commemorate Christ’s entry into Jerusalem.

Niedziela Palmowa tradycja i... magia Palm Sunday tradition and... magic

82 | polski region

Leszek Horwath


P

U

ntil recently, the palms of the Pieniny used to be plant arrangements made nearly exclusively from what nature offered, waking up early in the spring. There were none of the monumental “constructions” reaching to the skies known far beyond the borders of Poland from the annual palm competition in Lipnica Murowana. The palms made in Pieniny homes were as a rule 1 m (3 ft) long, their core composed of a bunch of willow, and at times hazelnut twigs. The top required a cluster of catkins surrounded with fir boughs, and the decoration did not go beyond boughs of evergreens and some selected shrubs, plus the earliest spring flowers (if the season allowed) and multi-coloured crêpe paper ribbons and bows.a In turn, the only naturally green plant in the traditional Szczawnica palm was boxwood twigs. No flowers were used: neither dried nor, God forbid, artificial. The main decoration was the colourful ribbons or strips of coloured crêpe paper. These were arranged in a strictly defined order. From the top, this was: white and red (the national colours), followed by blue (assigned to the Blessed Virgin Mary) and yellow (papal) additions. Green ribbons too were in use, as they symbolise the community of the Church.

polski region

zwyczaje i obyczaje customs and habits

ienińskie palmy były do niedawna kompozycjami roślinnymi tworzonymi niemal wyłącznie z tego, co oferowała budząca się wraz z przedwiośniem przyroda. Nie były monumentalnymi „konstrukcjami”, sięgającymi pod samo niebo, znanymi daleko poza Polską z dorocznego konkursu palm w Lipnicy Murowanej. Palmy wykonywane w pienińskich domostwach miały zazwyczaj około metra długości, a ich trzon tworzono z pęku witek wiklinowych, wierzbowych, a niekiedy leszczynowych. Czubek musiał stanowić pęk bazi otoczony jedliną, a zdobienia ograniczały się do gałązek roślin zimozielonych i niektórych specyficznych krzewów, pierwszego wiosennego, żywego kwiecia (jeśli aura była łaskawa) oraz różnokolorowych bibułkowych wstążek i wstęg. W tradycyjnej palmie szczawnickiej jedyną naturalną rośliną zieloną były gałązki bukszpanu. Nie używano kwiatów (ani suszonych, ani – broń Boże – sztucznych). Główną ozdobę stanowiły kolorowe wstążki lub paski bibuły. Miały ściśle określoną kolejność. Od samej góry były to biel i czerwień (barwy narodowe). Do nich wplatano kolor niebieski (przypisany Najświętszej Marii Pannie), a po nim żółty (papieski). Używano również wstążek zielonych (symbolizujących wspólnotę Kościoła).

| 83


fot. | photo by Marek Majerczak

| zwyczaje i obyczaje | customs and habits Biołe bazie nad potokiem hań przy śrybny wodzie poziyrajom wykukujom ku słonka ślebodzie. Bazie biołe i puchate nad wodom marcowom weź do rącki i do chołpy przyniyś na Palmowom. Nopiykniejsymi Mamusia cub palmy przystroji w nif piyrsy wiosenny promyk wiater sie łobstoji. Jesce kwiotki nowceśniejse barwinek spleciony jesce gałązek pochnącyf cud wiecnie zielony. Patrzcie dzieci na procesje idzie sama wiosna w nojstrojniejsyf Palmaf bedzie Kwała Pańsko rosła.

Ongiś zimy w polskich górach bywały bardziej śnieżne i mroźne. Ponieważ palma musiała być ozdobiona baziami, ścinano witki wiklinowe i wierzbowe, przynoszono je do domostw, wkładano do naczyń z wodą, by w cieple wypuściły bazie („kotki”). Pełniły one nie tylko funkcje ozdobne, ale miały też moc... magiczną. Teraz jeszcze zdań kilka o wykorzystywanych roślinnych ozdobach palm, specjalnie na tę okazję pielęgnowanych w przydomowych ogródkach. Gałązki zimozielonego bukszpanu (Buxus L.), zwanego także gryszpanem, wykorzystuje się jako ozdobę koszy i koszyczków z jadłem niesionym do poświęcenia w Wielką Sobotę. Barwinek pospolity (Vinca minor L.) to jedyny gatunek tej rośliny występujący w Polsce w stanie dzikim, spotykany w górach wyłącznie jako przydomowa roślina ozdobna. Od Stanisławy Krupy ze Sromowiec Wyżnych, znawczyni miejscowych obyczajów, wiemy, że jeszcze do niedawna pod Trzema Koronami w palmę musiały być wplecione gałązki Krzyżowego drzewa, czyli szakłaka pospolitego (Rhamnus cathartica L.). Jest to ciernisty krzew o szarobrunatnych gałązkach, z czarnymi, połyskującymi owocami. O jego popularności świadczy aż 15 regionalnych nazw (m.in. bodzieniec, cierń śmierdzący, hakowiec, jeleni głóg, jeleni róg, krzyżyna, szelestena, świdra, świdwa, rzeszęcina, zostel czy zostelyna). Tamaryszek (Tamarix L.) – zwany gwarowo ciamaryskiem, którego różowe, drobne, ażurowe kwiaty przyciągają wzrok.

84 | polski region

In days past, winters used to be more snowy and frosty in the Polish mountains. As a palm needed catkin decoration, willow and osier twigs were cut from the plants, and brought home, where they were put into vessels with water, so that in the warmth of the room the pussy willows sprang catkins. Their function went beyond the purely decorative, as they were believed to hold magical powers as well. A word about the decorative plants grown especially for this occasion in home gardens. Twigs of the evergreen boxwood (Buxus L.), known locally also as gryszpan, are used to decorate the baskets in which food is taken to church to be blessed on Easter Saturday. Greater periwinkle (Vinca minor L.) is the only species of the plant to live in the wild in Poland; in the mountains it is found only as a decorative garden plant. An expert in local customs, Stanisława Krupa of Sromowce Wyżne, informs us that until recently in the Pieniny region, a palm needed the interweaving of some twigs of the “tree of the cross”, that is buckthorn (Rhamnus cathartica L.), a thorny bush with grey-brown twigs, and glossy black berries. A testimony to its popularity is the array of no fewer than 15 regional names: bodzieniec, cierń śmierdzący (smelly thorn), hakowiec, jeleni głóg, jeleni róg (deer horn), krzyżyna, szelestena, świdra, świdwa, rzeszęcina, zostel, and zostelyna. There was also the tamarisk (Tamarix L.), known in the local vernacular as ciamarysek, whose small, pink, delicate flowers attract the

fot. | photo by Marek Majerczak

„Na Palmowom” Wanda Łomnicka-Dulak


Kłokoczka południowa (Staphylea pinnata), która zwana również krzewem konwaliowym, a gwarowo kokocyną. Jak głosi legenda, cudowną moc obrony ludzi przed złymi duchami i czarami zawdzięcza rozwinięciu się z laski pielgrzymiej św. Jakuba, a jej posiadanie w ogrodzie miało zapewniać szczęście i dobrobyt całej rodzinie. W literaturze etnograficznej znajdujemy również informacje o wplataniu w trzpień palmy gałązek borówki, cisu lub widłaka. Skąd brała się wspomniana wcześniej magiczna moc wierzbowych gałązek i bazi? Jeszcze z czasów prasłowiańskich (pogańskich), w których były one jednym z symboli odradzającego się życia oraz przebudzenia przyrody z zimowego snu (w polskiej symbolice kościelnej gałązka wierzby jest znakiem zmartwychwstania i nieśmiertelności duszy).

eye. In bygone days, its bark (besides oaken) was used instead of hops for the making of ale. According to legend, the European bladdernut (Staphylea pinnata), also known as the “lily of the valley shrub”, and locally also as kokocyna, owes its miraculous power to defend people against evil spirits and magic to having originally been twined on the pilgrim’s staff of St James; its presence in the garden was believed to ensure luck and well-being for the whole family. Ethnographic literature also mentions weaving in twigs of blueberry, yew, and clubmoss into the core of the palms. Where did the magical power of the willow twigs and catkins come from? Certainly, in the pagan, pre-Slavic days, when they provided one of the symbols of the life reborn and the awakening of nature from its wintry slumber. Among the Polish ecclesiastical symbols, a willow twig stands for resurrection and immortality of the soul.

fot. | photo by Marek Majerczak

zwyczaje i obyczaje | customs and habits |

Procesja w Niedzielę Palmową w Krościenku n. D. Palm Sunday procession in Krościenko n. D.

polski region

| 85


fot. | photo by Marek Majerczak

fot. | photo by Marek Majerczak

Niedziela Palmowa na Podhalu Palm Sunday in the Podhale

86 | polski region

We współczesnej nam obrzędowości wielkanocnej nadal spotykamy wzajemne przenikanie się prasłowiańskich wierzeń pogańskich i elementów liturgii chrześcijańskiej. Powszechnie wierzono, a dowody tej wiary spotyka się po dziś dzień, w szczególną moc poświęconych bazi zdobiących palmy. Dlatego... zjadano je, a właściwie połykano – oczywiście nie garściami. To symboliczne ich spożywanie miało zapobiegać bólom gardła i głowy, chronić przed wszelkimi rzucanymi urokami, chorobami, wzmacniać siły witalne organizmu, dodawać krzepy mężczyznom, a nawet wzmagać płodność kobiet. Do niedawna, tuż po powrocie do domu ze święcenia palm, dość powszechnie spotykany był obyczaj wykonywania w obejściu różnych magicznych zabiegów przy użyciu poświęconej palmy. Gospodarz trzykrotnie uderzał nią we wszystkie węgła domu i zabudowań gospodarczych, co miało chronić przed biedą. Poświęconą palmą gładzono („błogosławiono”) po karkach krowy i inne bydło wypędzane po raz pierwszy na wiosenny wypas. Ta praktyka miała zapewniać obfitość mleka, runa i zdrowie inwentarza. Palmę zatykano w domu za święty obraz. Miała tam czuwać nad bezpieczeństwem domowników aż do następnej Wielkanocy, chronić gospodarstwo od piorunów, gradobicia, ognia, innych nagłych zjawisk związanych z kaprysami natury oraz wszelakich chorób. Podczas letnich burz stawiano ją

In contemporary Easter rites, we still see preSlavic pagan beliefs and elements of Christian liturgy blending together. It was commonly believed – and evidence of this faith is found to this day – that the pussy willow decorating the palms blessed in the church carries a special power. This is why the “pussies” were eaten, or rather swallowed. Obviously, not by the fistful. Their symbolic consumption was to prevent sore throat and headaches, protect against all the spells cast and illnesses, and at the same time to rejuvenate the organism, add stamina to men, and even increase the fertility of women. Until recently, when the family returned from the ceremony of blessing the palms, various magic rituals that required a freshly blessed palm were customarily performed in the household. The master of the house would hit a palm against every corner of the house and farm buildings three times, to ward off poverty. Moreover, a blessed palm was used to stroke the necks (“bless”) of cows and other cattle sent for the first time to spring pastures. This practice was to provide a profusion of milk and fleece, and health of the livestock. At home, the palm was stuck behind a holy icon. There it was meant to watch over the safety of the family until the following Easter, protect the household against lightning, hailstorms, fire, and other calamities caused by the caprices of nature, and assorted illnesses. During summer storms, it was set up by the chimney, to bar the way to lightning bolts.


Larger palms were divided, and crosses large and small were made from them. They were meant to protect against all calamities, which is why they were nailed over the doors of all the buildings in the farmyard. Often, they would never be removed from over the doors, so that something akin to “galleries” of Easter-time crosses developed. The young would whip one another with reeds covered in catkins, so as to protect their health, beauty, and strength for the year. It was from the local word for the whipping (śmigać) that the name of the custom – śmigus or śmigurst – developed. A custom that is still frequently practised involved sticking a small cross into the first furrow tilled during spring time ploughing, which was to save the fields from hailstorms and thunderstorms, and ensure a good crop and joyful harvest. A cross made of the palm, or at times only a blessed willow twig, placed inside a hive, was to protect the bees, make them healthy and multiplying, in this way ensuring an abundant collection of honey. Without the blessed palms, the rites of Ash Wednesday would not be complete. Some of them were burnt on Easter Saturday, and the ash thus obtained would be saved in the church for the following year, so that on Ash Wednesday the following year the priest could symbolically sprinkle the heads of the congregation with it, thus signalling the start of Lent. ■

Krzyżyki palmowe na polach mają zapewnić urodzaj i szczęśliwy zbiór plonów Presented in the fields, crosses made from blessed palms are to ensure a good crop and joyful harvest

fot. | photo by Marek Majerczak

w pobliżu komina, by zagradzała drogę błyskawicom. Większe palmy dzielono, robiąc z nich krzyże i krzyżyki, których zadaniem była ochrona przed wszelkimi nieszczęściami, dlatego przybijano je nad drzwiami wszystkich budynków w obejściu. Często nie usuwano ich znad drzwi, i tak powstawały szczególne „galerie” wielkanocnych krzyżyków. Młodzi smagali (śmigali) się poświęconymi wierzbowymi witkami (stąd nazwa śmigus-śmigurst) pokrytymi baziami, by przez cały rok zachować zdrowie, urodę i siły. Praktykowano też zwyczaj (także współcześnie można go często jeszcze spotkać) wtykania krzyżyka w pierwszą bruzdę zaoraną podczas wiosennej orki, co miało chronić przed gradobiciami i burzami oraz zapewnić urodzaj i szczęśliwy zbiór plonów. Palmowy krzyżyk, a nawet tylko poświęcona wierzbowa witka włożona do ula miała chronić pszczoły, pozwalała im na zdrowe rozmnażanie i zapewniała obfite zbiory miodu. Bez poświęconych palm niepełna byłaby obrzędowość Środy Popielcowej. Część z nich spalano w Wielką Sobotę, a uzyskany popiół przechowywano w kościołach do następnego roku, by w kolejny Popielec kapłan mógł symbolicznie posypać nim głowy wiernych, dając tym znak rozpoczęcia Wielkiego Postu. ■

fot. | photo by Leszek Horwath

zwyczaje i obyczaje | customs and habits |

polski region

| 87


fot. | photo by Jacek WaruĹ›

Wielkanocne

smaki i smaczki Tastes of Easter great and small fot. | photo by Marek Majerczak

Leszek Horwath www.potrawyregionalne.pl

88 | polski region


kuchnia regionalna regional cuisine

D

ługie było oczekiwanie na najważniejsze z dorocznych świąt. Wszak poprzedzał je czas czterdziestodniowego Wielkiego Postu, w którym podstawowym pożywieniem był chudy żur z ziemniakami lub inne zupy gotowane na wodzie, a w daniach głównych – na ogół najprzeróżniejszych kluskach, kluchach i pierogach – próżno było szukać mięsa czy nawet odrobiny zwierzęcego tłuszczu. Zmysły uwięzione w postnych, przaśnych smakach wystawiane były na ciężkie próby, gdy przychodziło do świątecznych przygotowań, które trzeba było rozpocząć w czasie dość radykalnie praktykowanej wstrzemięźliwości. W wielu domach jedyną dopuszczalną okrasą był olej lniany lub rydzowy. Stąd wzięło się porzekadło: „lepszy rydz niż nic”.

L

ong was the wait for the most important of the year’s holidays. This was all the more so as it was preceded by the 40-day fast of Lent, when the provender consisted of thin soured and other soups with no cream or fat whatsoever, and the main dishes – an assortment of dumplings – contained no meat; not even a speck of animal fat. Chained to the Lenten, meat-free tastes, the senses underwent hard trials when festive preparation started: and it had to start while quite radical abstinence was practised. In many homes, the only “fat” allowed was thin linseed oil, which even gave its name to the Polish variety of the saying that something (i.e. this poor oil) is better than nothing.

polski region

| 89


fot. | photo by Jacek Waruś

| kuchnia regionalna | regional cuisine

Pieniński wielkanocny stół Pieniny Easter table

fot. | photo by Jacek Waruś

Wielkanocne wędliny Easter cold cuts

90 | polski region

Najcięższą spośród „prób postnych” było świniobicie, podczas którego, przy akompaniamencie... „kiszek grających marsza”, peklowano mięso, przygotowywano do wędzenia szynki i boczki, sporządzano kiełbasy, salcesony, kiszki, pasztetówki, marynowano słoniny i sadła, bo na każdym góralskim stole wielkanocna wędlina być musiała – nawet w czasie największej biedy. Jak to możliwe? Dzięki „krzeptowi” – powszechnemu obyczajowi do dzisiaj praktykowanemu w Pieninach i na Spiszu, szczególnie w okresie przedświątecznym. Było to obdarowywanie najbliższych członków rodziny (niekiedy także sąsiadów) kawałkiem wieprzowego mięsa (najlepszym, takim od krzyża) oraz wędlinami z domowego świniobicia. Był to swoisty dar pamięci, ale i serca, bo docierał również do najbiedniejszych we wsi. Tradycyjnymi okazjami do świniobicia były: Wielkanoc, Boże Narodzenie, odpust w parafii i wesele (rzadziej inne uroczystości rodzinne, jak chrzciny, zaręczyny czy stypy). Choć w każdym gospodarstwie starano się w ciągu roku uchować bodaj dwa wieprzki, mięso jadano tylko od święta. Nie zawsze wystarczało go na inne wyjątkowe okazje. „Krzept”, w przypadku zasobniejszych gazdów, podlegał... „zwrotowi” – zrewanżowaniu się za otrzymany wcześniej dar. Trzeba było o tym pamiętać, bo nieoddanie „krzeptu”

The most difficult of the “Lenten trials” was the time of slaughtering pigs, when – to the accompaniment of the “guts crying for anything”, meat was cured, ham and bacon were smoked, assorted sausages, headcheeses, black puddings and liverwursts were made, and lard was marinated, as – even during the worst periods of want – every Highlander table had to feature some cold cuts at Easter. How was that possible? Only thanks to krzept – a commonplace custom, practised to this day in the Pieniny and in Spisz, especially before holidays. It consisted in presenting the best piece of pork (from the loins) and cold cuts from the pig slaughtering done at home to members of the family, and sometimes also to neighbours. It was a particular gift of memory but also of the heart, as it also extended to the poorest people in the village. Traditional occasions for pig slaughter were Easter, Christmas, parish festivities and weddings, and less often also other family celebrations, including baptisms, engagements, and wakes. Although every farm tried to rear at least two porkers every year, meat was eaten only on festive days. Often there was not enough of it for other occasions, no matter how celebratory. In the case of wealthier farmers, krzept was subject to “the return” – the pay back for the gift received earlier. You had to remember it, as failing to return the krzept proved you


świadczyło, że gazda jest dziadym, bo nawet jednego prośyncio do roku nie uchowoł. Rzecz jasna od wiejskiej biedoty nikt „zwrotu krzeptu” nie oczekiwał – wszak w takich przypadkach był darem serca. Pokarmy świąteczne należało poświęcić w Wielką Sobotę. Zwyczaj ten przyjął się w XIV-wiecznej Polsce. Nie zanoszono ich jednak do kościoła, bo należało poświęcić wszystko, co na święta przygotowano. Kapłani objeżdżali więc dwory i wsie, by dokonać błogosławieństwa i święcenia. Współcześnie obrządek ten ma charakter symboliczny, a święconkę zanosi się do kościoła w wiklinowym koszyczku, wyłożonym śnieżnobiałą serwetą, udekorowanym bukszpanem. W koszyczku nie powinno zabraknąć chleba (na pamiątkę tego, który zstąpił z nieba, także symbolu godnego życia i gościnności), baranka wielkanocnego – dawniej wykonywanego z masła, w specjalnej formie, współcześnie cukrowego (symbolu Zmartwychwstałego, ale również pokory i łagodności), jajka lub pisanki (symbolu płodności, odradzającego się życia i znaku zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią), mięsa i wędlin (symbolu dostatku), sera (symbolu harmonii między czło-

a failure, unable to bring up even a single piglet in a year. Obviously, nobody expected such returns from the village poor; after all, in their case the krzept was a gift of the heart. Dishes needed to be blesse on Easter Saturday, a custom that became popular in 14th-century Poland. Yet food was originally not taken to church, as happens now, because you wanted everything prepared at your home for the holidays to be blessed. Therefore, the priests would visit the manor houses and villages to do the blessing. Today, the ritual is of a symbolic nature, and you carry the victuals in a small osier baskets lined with a snow-white doily and decorated with boxwood. You mustn’t forget to put in bread (in memory of Him who came down from the heavens, also a symbol of life in dignity and hospitality), an Easter lamb: formerly made in a special form of butter, and today of sugar (a symbol of the Resurrected, but also of humbleness and gentleness), and egg, preferably decorated (symbol of fertility, life reborn, and a sign of victory of Christ over death), meat and cold cuts (symbol of wealth), cheese (symbol of

fot. | photo by Jacek Waruś

kuchnia regionalna | regional cuisine |

Święcenie pokarmów w kościele w Dębnie Podhalańskim (poniżej) Blessing the food in the church in Dębno Podhalańskie (below) fot. | photo by Marek Majerczak

polski region

| 91


| kuchnia regionalna | regional cuisine

fot. | photo by Jacek Waruś

Prezentację pienińskich potraw wielkanocnych przygotowały członkinie koła Gospodyń Wiejskich w Sromowcach Wyżnych: (od lewej) Mirosława Niemiec, Anna Dębska, Anna Dębska, Stanisława Liptak, Barbara Pierwoła, Joanna Pierwoła, Maria Janczy i Stanisława Krupa – przewodnicząca KGW. Presentations of the Pieniny Easter dishes was prepared by members of the Local Housewives’ Association in Sromowce Wyżne:(from the left) Mirosława Niemiec, Anna Dębska, Anna Dębska, Stanisława Liptak, Barbara Pierwoła, Joanna Pierwoła, Maria Janczy and Stanisława Krupa (President).

92 | polski region

wiekiem a siłami natury), babki drożdżowej (symbolu umiejętności gospodyni) oraz soli i chrzanu (symboli zachowania od zepsucia i prostoty życia). Jeszcze do niedawna Wielkanoc była świętem tak bardzo szanowanym, że w Wielką Sobotę i Niedzielę Wielkanocną obowiązywał absolutny zakaz gotowania. Stąd pienińskie, świąteczne zupy wielkanocne są... chłodnikami. Wszystko, co trafiało na świąteczny, niedzielny stół – od śniadania po wieczerzę – musiało być przygotowane zawczasu. Nie wolno też było sprzątać izb, myć naczyń po posiłkach czy odwiedzać nawet najbliższą rodzinę. Ten dzień należało poświęcić domownikom, w szczególności dzieciom. Jedynymi pracami gospodarskimi było podanie paszy i wody inwentarzowi. W szczawnickich gospodarstwach – jeszcze do niedawna – praktykowano zupełnie niezwykły obyczaj podawania bydłu i ptactwu domowemu poświęconej w Wielką Sobotę wraz z innymi pokarmami wysuszonej piętki chleba pozostałej z Wigilii. To dziele-

harmony between people and the forces of nature), a babka cake (symbol of the skills of the wife), and salt and horseradish (symbols of preservation against corruption and the simplicity of life). Up until recently, Easter was held in such high esteem that no one could imagine cooking on Easter Saturday and Sunday. Hence all the Easter soups of the Pieniny are, believe it or not, served cold. Whatever found its way onto the Easter Sunday table, from breakfast to supper, had to be prepared ahead. Moreover, you were not allowed to clean rooms, wash the dishes after meals, or even visit your closest relatives. The day was to be devoted to the people at home, and especially to children. The only farm work consisted in giving food and water to the animals. Until quite recently, a highly unusual custom was practised in the farms of Szczawnica: the household animals and birds were given the dried heel of a loaf of bread: a remnant from Christmas Eve supper, blessed on Easter Saturday. This custom of sharing the “blessed


Marek Majerczak fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czorsztyn

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

z˙ycie pod zamkiem life at the foot of the castle

104 | polski region

Posiadłości Rakoczego tuż nad Dunajcem leżały, a droga z Węgier do Krakowa przez Czorsztyn wiodła. Był to klucz, który wrota Wawelu od Spisza zamykał Kazimierz Przerwa-Tetmajer

Ra'kóczi’s estates were situated just by the Dunajec, and the road from Hungary to Kraków led via Czorsztyn. This was the key that locked the gates of Wawel from the side of Spisz. Kazimierz Przerwa-Tetmajer


W

M

ost tourists arriving in the Pieniny associate the name of Czorsztyn solely with one of Poland’s best-known castles. Yet Czorsztyn is also a village: today an inconspicuous holiday settlement on the approach to a historical site, but in days gone by one of the most interesting locations on the historical and tourist map of the country. The former Czorsztyn is gone. It was knocked down to facilitate the construction of the reservoir on the Dunajec in the second part of the last century. Today, the village is underwater, and is it is hard to imagine that down below, no more than 40 years ago historical buildings stood, buses stopped, raftsmen worked, and Highlanders farmed fields.

polski region

z kart historii notes from the past

iększości turystów przybywających w Pieniny nazwa Czorsztyn kojarzy się wyłącznie z jednym z najbardziej znanych w Polsce zamków. Ale Czorsztyn to również miejscowość – dzisiaj niepozorne osiedle letniskowe na trasie do zabytku, kiedyś jedno z najciekawszych miejsc na historycznej i turystycznej mapie kraju. Dawny Czorsztyn nie istnieje, został zlikwidowany z powodu budowy zbiornika na Dunajcu w drugiej połowie minionego wieku. Dzisiaj widać w tym miejscu jedynie lustro wody i trudno wyobrazić sobie, że jeszcze czterdzieści lat temu stały w dole zabytkowe zabudowania, zajeżdżały autobusy, ruszały łodzie flisackie, a górale uprawiali pola.

| 105


fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

| z kart historii | notes from the past

106 | polski region

Był to jeden z najpiękniejszych zakątków w Polsce, sama zaś miejscowość mogła uchodzić za miniaturę Pienin, ich esencję i wizytówkę, gdyż w jednym miejscu spotykały się niemal wszystkie elementy występujące w krajobrazie: duża rzeka z rozlewiskami, mnogość skał, rozległe równiny, średniowieczny zabytek (i unikalne sąsiedztwo drugiego), kompleks dworski, zabudowa uzdrowiskowa i wiejska, liczne kapliczki. Jeśli dodamy do tego jeszcze lokalizację na pograniczu, starożytną „drogę królewską”, bliskość najstarszego w Polsce parku narodowego oraz zamykające panoramę łańcuchy górskie Tatr i Beskidów, otrzymamy miejsce o niepowtarzalnej wartości nie tylko w skali naszego kraju.

It used to be one of the most beautiful corners of Poland, while the village itself could pass for a miniature of the Pieniny, the essence and the hallmark of them, as nearly all the elements present in the local landscape met in a single place: a major river with broads, plenty of rocks, spacious plains, an element of early medieval architecture (and the unique vicinity of another), a manorial complex, spa and village architecture, and numerous chapels. If, on top of that, we add its situation in the borderland, the ancient “road of the kings,” the proximity of Poland’s oldest national park, and the mountain chains of the Tatras and the Beskid Mountains limiting and enclosing the panorama, we are certain that it used to be a place of unique value, not only on a national scale.


z kart historii | notes from the past |

Dunajec u stóp Skałki nad Wodą i Halki (po lewej i na dole) Dunajec at the foot of Skałka nad Wodą and Halka rocks (left and bottom) Zielone Skałki (po prawej) Zielone Skałki rocks (right)

fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

Przez stulecia „dolny” Czorsztyn był zapleczem dla zamku, jego dzieje wiążą się nierozerwalnie z funkcjonowaniem grodu. Wraz z nim ta niewielka osada w połowie XIV w. przechodzi z rąk starosądeckich klarysek we władanie „państwowe” króla Kazimierza Wielkiego. Jest niezwykle ważnym strategicznie miejscem: wzdłuż Dunajca przebiega granica z Węgrami i historyczny trakt handlowy (Via Regia) łączący Bałtyk z Dunajem, może nawet z Adriatykiem. W pobliżu strzeże go węgierski zamek w Niedzicy, zaś u stóp warowni czorsztyńskiej funkcjonuje – założona jeszcze przez klaryski – komora celna. Jej usytuowanie wynika z topografii terenu: dolina Dunajca zawęża się w tym miejscu, tworząc skalny przesmyk „zamykający” drogę i ułatwiający kontrolę. To niezwykła Brama Czorsztyńska, utworzona przez mur Zielonych Skałek i masyw wzgórza zamkowego. Przez czterysta lat przynależności do starostwa czorsztyńskiego, obejmującego kilkanaście miejscowości (m.in. obie Szczawnice i królewskie miasto Krościenko) sama osada nie rozwija się w znaczący sposób. Sytuacja pogarsza się w XVIII w., kiedy rejon ten trafia pod zabór austriacki, a zamek popada w ruinę.

For centuries, “lower” Czorsztyn was the base for the castle. Its operation was inextricably linked to that of the fortress. Together with the stronghold, this smallish settlement passed from the hands of the Poor Clares of Stary Sącz into the “state” reign of King Casimir the Great in the mid-14th century. At this extremely strategic site, the castle oversaw the border with Hungary running along the Dunajec, and the historical trading route (Via Regia) connecting the Baltic to the Danube, or even further – to the Adriatic. In the vicinity, the route was also watched over by the castle in Niedzica, while at the foot of the Czorsztyn fortress was a customs chamber, established back in the days of the Poor Clares. Its situation resulted from the form of the terrain: this is where the Dunajec Valley narrows down, forming a rock pass “closing” the road and facilitating control. This is the unique Czorsztyn Gate, consisting of the wall of the Zielone Skałki rocks and the massif of Castle Hill. For the 400 years of belonging to the Starosty of Czorsztyn covering several locations (including both the Szczawnicas and the royal town of Krościenko), the settlement itself did not develop in any major way. The situation deteriorated in the 18th century, when the area found itself in the Austrian Partition, and the castle fell into ruin.

polski region

| 107


Restauracja Szperlinga, 1930 r. (u góry) Szperling’s restaurant, 1930 (top) Dom i park Drohojowskich, 1929 r. (powyżej) House and park of the Drohojowski family, 1929 (above) III Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Kajakarstwie Górskim, 1937 r. (po prawej) 3rd International Polish Whitewater Canoeing Championships, 1937 (right)

108 | polski region

Zmianę przynosi dopiero początek wieku XIX, kiedy to właścicielem Czorsztyna zostaje rodzina Drohojowskich, która odkupuje ten teren od władz austriackich w 1819 r. U stóp góry zamkowej potomkowie rodu budują kolejne dwory (początkowo drewniane, od 1862 r. murowany) i powiększają istniejący jeszcze z czasów starostwa folwark. Wkrótce powstają kolejne obiekty: młyn, tartak, gorzelnia, browar, karczmy. Zaczynają się pojawiać pierwsi goście i nietypowi turyści: pisarze, poeci, malarze, rysownicy. Przyciąga ich urok miejsca, patriotyzm i duch romantyzmu, pozwalający dostrzec w ruinach zamku symbol zniewolonego kraju... Z początkiem XX w. – na fali rosnącej popularności Szczawnic, Krościenka i spływu Dunajcem – nabiera znaczenia lokalizacja

The change came only in the early 19th century, when the Drohojowski family became the owners of Czorsztyn, having purchased the estate from the Austrian authorities in 1819. The family built successive manor houses – first wooden, and in 1862 solid – at the foot of Castle Hill, and expanded the manor farm that existed in the olden days of the Starosty. Soon more utility buildings were constructed: the flour mill, lumber mill, distillery, brewery, and inns. The first visitors and eccentric tourists begin to arrive: writers, poets, painters, draughtsman. They were attracted by the charm of the place, patriotism, and the romantic spirit, which led them to perceive a symbol of the enthralled country in the ruins of the ancient castle. With the beginning of the 20th century, on the wave of the growing popularity of the two Szczawnicas, Krościenko, and rafting down the Dunajec, the location of Czorsztyn, providing an “antechamber” to the Pieniny, acquired a greater significance. With time, the first boarding houses and hotels developed; most of them near the so-called Crossroads, which was to form the centre of the village. Until the tragic days of the construction of the reservoir. The time between the two world wars marked the further development of the village and beginning of work in the Nadzamcze, where the construction of a modern holiday settlement was planned. In 1921, the first protected area in the Pieniny was established thanks to the efforts of Stanisław Konstanty Drohojowski: the private nature reserve covered Castle Hill. The manorial complex was extended, as were the hamlets of Podzamcze and Podubocze, and most notably, the Crossroads – Skrzyżowanie. Most buildings retained an original form and decorative elements, while some, providing for typical spa

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

| z kart historii | notes from the past


fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

architecture, alluded to the Zakopane style. The first campsites were established by the Dunajec. Making use of the wondrous lay of the terrain, the Drohojowskis developed a spacious naturalist park around the manor house. It covered charming nooks formed by the meanders of the Dunajec, and the jutting rocks all around them. The most picturesque, most frequently painted and photographed location was the section where the Dunajec rapidly changed its course, “rebounding” from the Skałki nad Wodą Rock (with its grotto) and Halka, to break down on the rocky step of the Ptasi Uskok below. Beside it stood the round pavilion, where findings from the castle were stored. In 1933, it was transformed into a holy site, the so-called Raftsmen’s Chapel. Going to the castle or towards Niedzica, you had to pass by a succession of limestone formations jarring the skies.

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czorsztyna, będącego „wstępem” do Pienin. Z czasem powstają pierwsze pensjonaty i hotele, głównie w rejonie tak zwanego Skrzyżowania. Będzie ono centrum miejscowości aż do tragicznego czasu budowy zbiornika. Lata międzywojenne to dalszy rozwój miejscowości i początek prac na Nadzamczu, gdzie planowano budowę nowoczesnego osiedla letniskowego. W 1921 r. powstaje w Czorsztynie – dzięki staraniom Stanisława Konstantego Drohojowskiego – pierwszy w Pieninach obszar chroniony: prywatny rezerwat przyrodniczy obejmujący wzgórze zamkowe. Rozbudowuje się kompleks dworski, przysiółki Podzamcze i Podubocze, a przede wszystkim Skrzyżowanie. Większość budynków ma oryginalną bryłę i zdobienia, niektóre nawiązują do stylu zakopiańskiego – tworzą typową zabudowę uzdrowiskową. Nad Dunajcem powstają pierwsze kempingi. Wykorzystując zadziwiające ukształtowanie terenu, tworzą Drohojowscy wokół dworu rozległy park naturalistyczny, obejmujący pełne uroku zakątki utworzone przez zakola Dunajca i sterczące wokół skałki. Najbardziej malowniczym, najczęściej ilustrowanym i fotografowanym miejscem był fragment, gdzie Dunajec zmieniał gwałtownie kierunek, „odbijając” się od Skałki nad Wodą (z grotą) i Halki, by poniżej nich przełamać się na skalistym progu Ptasiego Uskoku. Obok stał okrągły pawilon, gdzie gromadzono znaleziska z zamku, przekształcony w 1933 r. w świątynię, tak zwaną Kaplicę Flisacką. Kolejne wapienne sterczyny mijało się, idąc na zamek i w kierunku Niedzicy.

fot. | photo Narodowe Archiwum Cyfrowe

z kart historii | notes from the past |

Dom i park Drohojowskich, w głębi zamek w Czorsztynie, 1929 r. (u góry) House and park of the Drohojowski family, with the castle in Czorsztyn in the background, 1929 (top) Kaplica Flisacka, okres międzywojenny (powyżej) The Raftsmen’s Chapel, early 20th c. (above) Rejon Skrzyżowania, lata 70. XX wieku (po lewej) By the Crossroads, 1970s (left) polski region

| 109


| z kart historii | notes from the past

fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

fot. | photo by Marek Majerczak

Panorama doliny Dunajca, lata 80. XX wieku (powyżej) The Dunajec valley panorama in the 1980s (above) Kapliczka „z upadkiem Chrystusa” dzisiaj (na dole) The Fall of Christ Chapel today (bottom)

110 | polski region

„Do ruin zamku wychodzi się zachodnim zboczem góry. Z prawej strony drogi wznosi się niewielki pagórek, zarośnięty gaikiem drzew. Jego zaplecze zamyka tuż nad głębokim w tym miejscu Dunajcem, stroma skała; fale rzeki obmywają podnóże groty z figurą Matki Boskiej. Z tej skały rzuca się w toń Dunajca Halka w scenariuszu filmu opartym na operze Moniuszki. Uroku temu zakątkowi nadaje okrągła świątynia rybacka, przerobiona z dworskiego pawilonu” (B. Krzan, „Klejnot zagubiony w górach”, 1988).

“You reach the ruins of the castle following the western slope of the mountain. Standing on the right side of the road is a smallish hill, overgrown with a coppice of trees. It is closed off at the far side, just above the Dunajec, very deep here, with a steep rock; the waves of the river wash the feet of the grotto with a figure of Our Lady. In the film based on Moniuszko’s opera, it is from this rock that the title heroine of Halka throws herself into the currents of the Dunajec. Adding charm to the place is the round, fishermen’s church transformed from a manorial pavilion.” (B. Krzan, Klejnot zagubiony w górach (A gem lost in the mountains, 1988).

Do bezcennych zabytków tego miejsca należała nietypowa kapliczka „Z upadkiem Chrystusa” z XVIII w. oraz czworoboczna stodoła dworska z „dziedzińcem”, jedyna tego typu w Polsce. Cały ten rejon szczególnie malowniczo przedstawiał się z zamku: czytelny był cały Przełom Czorsztyński, od pionowych murów Zielonych Skałek po Ptasi Uskok, zakręty i odnogi Dunajca, dziki las w dolinie Falsztyńskiego Potoku, spokój nizinnej Równi Falsztyńskiej i Czorsztyńskiej, aż po Bramę Niedzicką zwieńczoną zamkiem panów węgierskich. Po zakończeniu II wojny światowej dobra Drohojowskich zostają upaństwowione.

The precious heritage of the area included the 18th-century uncommon Chapel “with the Fall of Christ” and a four-sided manorial barn with “a yard”, the only one of its kind in Poland. The entire area looked especially picturesque from the castle: the entire Czorsztyn Gorge was clearly visible from the vertical walls of the Zielone Skałki rocks to the Ptasi Uskok, the meanders and ramifications of the Dunajec, the wild forest in the Valley of the Falsztyński Stream, the expanse of the lowland plain of Równia Falsztyńska and Czorsztyńska to the very Gate of Niedzica, crowned with the Castle of Hungarian Lords. Following the second world war, the estates of the Drohojowskis were taken over by the state.


z kart historii | notes from the past |

fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

Czworoboczna stodoła dworska (u góry) The four-sided manorial barn (top) Brama Czorsztyńska, widok z zamku (na dole) Czorsztyn Gate seen from the castle in Czorsztyn (bottom)

fot. | photo by Kaj Romeyko-Hurko

polski region

| 111


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.