W poszukiwaniu elementarnego porządku Cezary Miżejewski
W dyskusji nad przedsiębiorczością społeczną, i zapisach mających na celu objęcie całej przestrzeni jedną regulacją prawną, zapomina się często o istniejących przepisach. Tworzy to kompletny chaos prawny, który szczególnie widoczny jest w obszarze działań w sferze pożytku publicznego realizowanego przez niektóre podmioty. Warto przeanalizować to na przykładzie istniejących już w systemie prawnym spółdzielni socjalnych i spółek non profit. Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista. Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie wskazuje, że działalność w sferze pożytku obok organizacji pozarządowych prowadzić mogą:
kościelne osoby prawne; spółdzielnie socjalne; spółki non profit; stowarzyszenia jednostek samorządu terytorialnego kluby sportowe non profit
Wszystkie te podmioty określone są jako „podmioty o których mowa w art. 3 ust. 3 ustawy”. Przepis ten był odpowiedzią na zmieniającą się rzeczywistość i pojawianie szeregu podmiotów ekonomii społecznej w bardziej skomplikowanej misji niż klasyczne organizacje pozarządowe funkcjonujące na podstawie ustaw prawo o stowarzyszeniach czy ustawy o fundacjach. Temat ten jest niezmiernie skomplikowany. Choćby pytanie czy niepubliczne Towarzystwo Budownictwa Społecznego lub Wspólnota Mieszkaniowa należy do tego obszaru, czy tez nie. To oczywiście temat na inną dyskusję, ale należy pamiętać że takich form pojawia się coraz więcej. Wracając do kwestii spółdzielni socjalnych i spółek non profit. Niestety ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, już na wstępie różnicuje uprawnienia organizacji. Dokonuje ona m.in. istotnego zróżnicowania na spółdzielnie socjalne i „resztę świata”. Spółdzielnie np. nie mogą otrzymywać statutu organizacji pożytku publicznego. Nie byłoby to oczywiście problemem, gdyby nie fakt że nie przeszkadza to w nadawaniu takiego statusu spółkom non profit. Zaiste dziwne rozumowanie: organizacja oparta na kapitale ma większe uprawnienia w wymiarze społecznym niż organizacja oparta na członkostwie. Chyba to znak obecnych czasów, bo między bajki należy raczej odłożyć – lansowaną przez niektórych prawników - argumentację, że spółki nie prowadzą działalności gospodarczej tylko statutową. To temat na osobne seminarium dla prawników administracji rządowej. Bardziej zadziwiającym wyłączeniem spółdzielni, jest niemożność udziału w gminnych,
1
powiatowych i wojewódzkich radach działalności pożytku publicznego, co znów jest możliwe dla spółek non profit. To oczywiście drobiazgi, choć dające wiele do myślenia. Najistotniejsze dotyczy uporządkowania stanu prawnego w poszczególnych ustawach. Przepisu wspomnianej ustawy o działalności pożytku publicznego uprawniają spółdzielnie socjalne jak i spółki non profit do udziału w konkursach w związku ze zlecaniem realizacji zadań publicznych. Wydawałoby się że generalną wskazówką dla wszystkich jest ustawa o finansach publicznych, do której odwołuje się wiele przepisów prawa. Zawarta w słowniczku ustawy definicja organizacji pozarządowych (którym można przekazać do realizacji zadania publiczne) obejmuje zarówno organizacje pozarządowe jak i podmioty z art. 3 ust. 3. Tu nie ma wątpliwości. Teoretycznie wszystko się zgadza, chyba… że inne ustawy stanowią inaczej. I niestety mamy tu do czynienia z kompletnym brakiem jednolitego podejścia, co czyni podmiotom ekonomii społecznej duże utrudnienie jeśli wręcz nie uniemożliwia działania w tym obszarze. Prześledźmy zatem poszczególne obszary usług społecznych i zawarte w nich uwarunkowania prawne.
Usługi na rzecz niepełnosprawnych Najbardziej jaskrawy przykład to ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Pomimo umieszczonego tam słowniczka o brzmieniu identycznym jak w ustawie o finansach publicznych, w samej treści ustawy, można zauważyć daleko idącą konsekwencję. I tak, w szeregu przepisów pojawiają się następujące definicje:
„fundacje, stowarzyszenia i inne podmioty” (art. 10b ustawy) „fundacja, stowarzyszenie lub inna organizacja społeczna” (art. 29 ust. 1); „organizacje pozarządowe i fundacje” (art. 34, ust. 6, pkt. 5, art. 35, ust. 1 pkt. 8, art. 35, ust. 1 pkt. 6, art. 36, ust. 1 i 2, art. 44c ust. 2, art. 47, ust. 1 pkt. 1a, „organizacja pozarządowa” (art. 42, ust. 2, art. 43, ust. 1 pkt. 3, art. 44c, ust. 1, art. 50 ustawy)
O ile, tam gdzie pada pojęcie „organizacja pozarządowa”, można odwołać się do słowniczka, o tyle w przepisach art. 10b (dotyczącym warsztatów terapii zajęciowej) i 29, ust 1 (dotyczy zakładów aktywności zawodowej) zaczyna się problem. Nie jest to kwestia teoretyczna. Jedna ze spółdzielni socjalnych chciała w 2011 roku chciała powołać zakład aktywności zawodowej. Sprawa oparła się aż o Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Dzięki dużej życzliwości, sprawę udało się wyinterpretować, ale sprawa wydawała się początkowo beznadziejna wobec oporu prawników z województwa. Warto podkreślić, że zdarzenie miało miejsce cztery lata temu, a zmian legislacyjnych w tym zakresie nie widać. Choć właściwie zmiany pojawiają się w działaniach praktycznych, tyle że na gorsze. Na przykład w konkursie PFRON „Program wyrównywania różnic między regionami”, organizację pozarządową (czyli podmiot uprawniony do uczestnictwa w konkursie) definiuje się jako „stowarzyszenia, fundacje, związki oraz izby, tworzone na podstawie odrębnych przepisów a także osoby prawne działające na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, o stosunku Państwa do innych kościołów i związków wyznaniowych oraz o gwarancjach wolności sumienia – działające na rzecz osób niepełnosprawnych, posiadające statutowy zapis o prowadzeniu takiej działalności – tworzone na podstawie odrębnych przepisów”. Oznacza to że zlekceważono,
2
zapis ustawy, tworząc na okoliczność konkursu definicję węższą ograniczoną wyłącznie do organizacji pozarządowych, pomijając podmioty z art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie w tym spółdzielnie socjalne i spółki non profit. A przepraszam, uwzględniono organizacje kościelne, które również znajdują się w art. 3 ust. 3, ale to chyba – jak należy przypuszczać - z powodów pozamerytorycznych. Pismo OZRSS do Pełnomocnika Rządu ds. Osób 1 Niepełnosprawnych w tej sprawie, nie doczekało się do dzisiaj odpowiedzi .
Usługi socjalne i rodzinne Wydawałoby się, że bratnia/siostrzana ustawa, która zapoczątkowała zlecanie zadań publicznych, czyli ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej jest w pełni otwarta. I rzeczywiście art. 25 tej ustawy określa iż „Organy administracji rządowej i samorządowej, zwane dalej „organami”, mogą zlecać realizację zadania z zakresu pomocy społecznej, udzielając dotacji na finansowanie lub dofinansowanie realizacji zleconego zadania organizacjom pozarządowym, o których mowa w art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie oraz podmiotom wymienionym w art. 3 ust. 3 tej ustawy, prowadzącym działalność w zakresie pomocy społecznej”. Czyli w zasadzie sprawa jest uregulowana. Drobnym zgrzytem jest kwestia rodzinnego domu pomocy (art. 52) i mieszkań chronionych (art. 53, ust. 3), które ograniczają możliwość świadczenia wyłącznie do organizacji posiadających status organizacji pożytku publicznego. Konia z rzędem temu, kto podpowie dlaczego akurat tylko w tych działaniach zawężono możliwość działań tylko do OPP. W każdym razie spółdzielnie socjalne wyeliminowane są na starcie. Taki sam ogranicznik – z niewiadomych powodów – mamy w przypadku budowy noclegowni czy mieszkań chronionych zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 8 grudnia 2006 r. o finansowym wsparciu tworzenia lokali socjalnych, mieszkań chronionych, noclegowni i domów dla bezdomnych. Gorzej jest już w innych regulacjach prawnych usług rodzinnych. Np. ustawa z dnia 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, w art. 190 umożliwia zlecanie niektórych zadań ustawowych:
organizacjom pozarządowym prowadzącym działalność w zakresie wspierania rodziny, pieczy zastępczej lub pomocy społecznej; osobom prawnym i jednostkom organizacyjnym działającym na podstawie przepisów o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, stosunku Państwa do innych kościołów i związków wyznaniowych oraz o gwarancji wolności sumienia i wyznania, jeżeli ich cele statutowe obejmują prowadzenie działalności w zakresie wspierania rodziny i systemu pieczy zastępczej lub pomocy społecznej.
Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale z przepisu tego wynika ograniczenie wyłącznie do organizacji pozarządowych i organizacji kościelnych. Czyli znów pozostałe podmioty z art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego „za burtą”. Wprawdzie przepis wskazuje, iż do „do zlecania realizacji zadań, o których mowa w ust. 1, stosuje się ustawę z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności 1
Aby być sprawiedliwym w jednym z typów działań - obszar D (likwidacja barier transportowych): beneficjentem są „spółdzielnie socjalne osób prawnych”. Czemu akurat te, nie wiadomo.
3
pożytku publicznego i o wolontariacie”. Jest to jednak zapis o charakterze trybowym odnoszący się do sposobu zlecenia, a nie kręgu podmiotowego. Może jednak kazuistyczni prawnicy przekonają że jest inaczej. A rzecz nie jest błaha dotyczy bowiem możliwości zlecania pracy z rodziną w tym:
konsultacji i poradnictwa specjalistycznego;
terapii i mediacji;
usług dla rodzin z dziećmi, w tym usług opiekuńczych i specjalistycznych;
pomocy prawnej, szczególnie w zakresie prawa rodzinnego;
organizowania dla rodzin spotkań, mających na celu wymianę ich doświadczeń oraz zapobieganie izolacji, zwanych dalej „grupami wsparcia” lub „grupami samopomocowymi”.
zatrudniania asystentów rodzinnych.
prowadzenia rodzinnych domów dziecka i bycia prowadzenia placówek opiekuńczo-wychowawczych.
organizatorem
pieczy
zastępczej
czy
W zasadzie spółdzielnie i spółki mogą wyłącznie prowadzić placówki wsparcia dziennego z wyłączeniem zlecanych przez gminę. Inna ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie określa w art. 9 możliwość zlecania zadań określonych w ustawie, ale wskazuje krąg podmiotowy jako: organizacje pozarządowe oraz kościoły i związki wyznaniowe. Zatem odwołujemy się do definicji szerszej czy węższej? Niestety ustawa tego nie definiuje. Tego nikt nie wie, ale dowie się dopiero zapewne przy próbie złożenia wniosku w konkursie. W kolejnych ustawach również zamieszanie. W ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, ponieważ to dość wiekowa regulacja funkcjonuje pojęcie „organizacji społecznych”. Mamy więc do czynienia z podobnym stanem prawnym jak w niektórych zapisach o rehabilitacji zawodowej i społecznej. Natomiast w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii, zapisano, że w realizacji zadań ustawowych „mogą uczestniczyć organizacje pozarządowe i inne podmioty, których działalność statutowa obejmuje zadania należące do sfery zadań publicznych w zakresie ochrony i promocji zdrowia, pomocy społecznej, działalności charytatywnej, nauki, edukacji, oświaty i wy-chowania, kultury fizycznej, porządku i bezpieczeństwa publicznego lub przeciwdziałania patologiom społecznym, promocji i organizacji wolontariatu, po przeprowadzeniu konkursu, o którym mowa w art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, a także samorządy zawodów medycznych, rodziny osób uzależnionych, oraz grupy samopomocy osób uzależnionych i ich rodzin”. Trudno zatem orzec czy spółdzielnie i spółki mieszczą się w kategorii „innych podmiotów” czy też potrzebna jest specjalna interpretacja.
4
Usługi oświatowe, kulturalne i turystyczne Przyjrzyjmy się innym obszarom. Zacznijmy od usług edukacyjnych. Gdy przeanalizujemy ustawę z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty, mamy też do czynienia z pewnym zapętleniem. Z jednej strony określono, iż „system oświaty wspierają organizacje pozarządowe, w tym organizacje harcerskie, a także osoby prawne prowadzące statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania (art. 2a), z którymi współpracują organy administracji publicznej. Dość luźna definicja wymieniona w jako wskazówka do działania nie powoduje jeszcze perturbacji. Gdy natomiast dochodzimy np. do zapisów jakie organizacje mogą działać na terenie szkoły mamy już trochę wątpliwości. Zapisy art. 39 ust. 1 oraz 56, ust. 1 pozwalają na funkcjonowanie na terenie szkoły z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszeń i innych organizacji, a w szczególności organizacji harcerskich, działających oczywiście w celach edukacyjnych. Gdybyśmy jednak mieli rozszyfrować co znaczy pojęcie „stowarzyszenia i inne organizacje”, to byłby problem. Zwłaszcza, że do innych organizacji zakwalifikowano organizacje harcerskie, które o ile wiadomo funkcjonują na statusie stowarzyszeń. Mamy zatem klasyczny pleonazm, w którym wskazujemy że mogą działać stowarzyszenia oraz inne organizacje w tym stowarzyszenia. Nie oznacza to, że ustawodawca jest całkowicie zagubiony. Bowiem przy zapisach o regionalnych i lokalnych programach wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży; Czy wspierania edukacji uzdolnionych dzieci i młodzieży (art. 90t) oraz przy rządowych programach wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży oraz innych grup społecznych oraz wspieranie powstawania i realizacji regionalnych lub lokalnych programów edukacyjnych (art. 90u), zastosowano precyzyjną definicję podmiotów z art. 3 ust 2 i 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Wszystko to wskazuje na brak refleksji przy nowelizowaniu ustaw, w których nie zmieniając starych treści dodaje się nowe odniesienia prawne tworząc chaos prawny. Osobną kwestią w edukacji jest definicja działalności oświatowej jako zupełnie nowego rodzaju działania od działalności gospodarczej jak i działalności pożytku publicznego. Przepis ustawy a art. 83 wskazuje, iż „prowadzenie szkoły lub placówki, zespołu, (…) oraz innej formy wychowania przedszkolnego, (…), nie jest działalnością gospodarczą. Natomiast działalność oświatowa nieobejmująca prowadzenia szkoły, placówki, zespołu, lub innej formy wychowania przedszkolnego, może być podejmowana na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej. No to problem staje się ciekawy. Czym jest owa niegospodarcza działalność oświatowa, która nie jest ustawowo działalnością gospodarczą, choć z dla skarbowców jest traktowana jak działalność gospodarcza? Rzecz wymagałaby przeanalizowania. Podobny przypadek mamy przy działalności kulturalnej prowadzonej na mocy ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Ustawa, która również zachowuje dość luźny stosunek do definicji. W art. 5, ust. 1 określa iż organizacje pozarządowe prowadzące działalność kulturalną mogą otrzymywać dotacje celowe. Ale co w tym przypadku oznacza pojęcie „organizacje pozarządowe”. Okazuje się że w praktycznym działaniu wyklucza to podmioty z art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Przekonała się o tym dotkliwie jedna z warszawskich spółdzielni socjalnych, która we wniosku o dofinansowanie programu MKiDN „Edukacja kultura i diagnoza kultury” zaznaczyła w formie prawnej „inna działalność” nie znajdując formy spółdzielni. Wniosek został odrzucony z powodów formalnych, zaś dyrektor Departamentu Szkolnictwa Artystycznego i Edukacji Kulturalnej wyjaśnił że
5
spółdzielnia to nie organizacja. Co oznacza wąskie potraktowanie zapisów ustawy. Co mają zrobić podmioty z art. 3 ust. 3 nie wiadomo. Zupełnie Inna kwestia dotyczy usług turystycznych. W sferach pożytku funkcjonuje obszar turystyki i krajoznawstwa. Jest to notabene dość częsty rodzaj działalności pożytku publicznego. Odrębnie funkcjonuje natomiast ustawa z dnia 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych, która definiuje zarówno usługi turystyczne (przewodnictwo, hotelarstwo i inne) jak i imprezę turystyczną (co najmniej 2 usługi o jednolitym programie, z noclegiem etc.). Niestety realizacja imprez turystycznych zgodnie z art. 4 jest działalnością regulowaną w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej i wymaga uzyskania wpisu w rejestrze organizatorów turystyki i pośredników turystycznych. Powstaje pytanie gdzie tu miejsce dla działań w sferze pożytku publicznego i dla organizacji pozarządowych. Oczywiście radzą sobie one, ale pytanie czy to element status quo czy przemyślanego zapisu prawnego. Pojawia się przestrzeń dla organizacji owszem na mocy ustawy z dnia 25 czerwca 1999 r. o Polskiej Organizacji Turystycznej, która przewiduje funkcjonowanie regionalnych i lokalnych organizacji turystycznych w formule stowarzyszenia (art. 4), mogącego prowadzić działalność gospodarczą w rozmiarach służących realizacji ich celów i zrzeszające zarówno osoby prawne (w tym JST ) i fizyczne. Jednak organizacje te mogą prowadzić działania wyłącznie w obszarze promocji turystycznej obszaru ich działania, wspomagania funkcjonowania i rozwoju informacji turystycznej, oraz inicjowania, opiniowanie i wspieranie planów rozwoju i modernizacji infrastruktury turystycznej. O klasycznych usługach turystycznych ani słowa.
Usługi rynku pracy Oczywiście przykłady podobnych niekonsekwencji w różnych obszarach można mnożyć bez końca. Charakterystyczny jest tu jeszcze jeden dość istotny obszar usług rynku pracy, określony w ustawie z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Ustawa ta w art. 2 definiuje jako organizację pozarządową „niebędące jednostkami sektora finansów publicznych w rozumieniu przepisów o finansach publicznych i niedziałające w celu osiągnięcia zysku osoby prawne lub jednostki nieposiadające osobowości prawnej, utworzone na podstawie przepisów ustaw, w tym fundacje i stowarzyszenia, z wyjątkiem partii politycznych i utworzonych przez nie fundacji”; Należy pamiętać, że definicja ta pochodzi z przed dekady i nie została uspójniona z definicją z ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Niestety w ustawie pojawiają się też inne określenia jak:
organizacje lub instytucje statutowo zajmujących się pomocą charytatywną lub na rzecz społeczności lokalnej (art. 2 definicja prac społecznie użytecznych);
organizacje pozarządowe statutowo zajmujące się problematyką ochrony środowiska, kultury, oświaty, kultury fizycznej i turystyki, opieki zdrowotnej, bezrobocia oraz pomocy społecznej (art. 2 definicja robót publicznych);
6
stowarzyszenia, fundacje, organizacje społeczne i zawodowe oraz inne organizacje (art. 18);
podmioty prowadzącymi działalność statutową na rzecz integracji i reintegracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych wykluczeniem społecznym lub przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom społecznym, zgodnie z przepisami o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (art. 62a).
Pomijając te niespójności, które przy każdym casusie rodzą problemy interpretacyjne, istotne jest rozumienie organizacji pozarządowej w ustawie. Może ona jako jedna z instytucji rynku pracy realizować prace społecznie użyteczne, roboty publiczne, Program Aktywizacja i integracja, posiadać status Agencji Zatrudnienia, realizować na zlecenie marszałka województwa lub starosty usługi rynku pracy. Znowu pojawia się pytanie o zakres rozumienia definicji. Czy w takim razie podmioty określone w art. 3 ust. 3 ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, mogą korzystać z zapisów ustawy i realizować zadania nią określone. Przypadek taki pojawił się w pierwszym kwartale br. Odnośnie jednej ze spółdzielni socjalnych z Opolszczyzny, która w ramach lokalnego projektu miał być realizatorem robót publicznych. Powiatowy Urząd Pracy zwrócił się do MPiPS z wnioskiem o interpretację. Pion odpowiadający za kwestie zatrudnienia zajął, ku zaskoczeniu wszystkich, wyraźne stanowisko, idące znacznie dalej niż by można przypuszczać. Stwierdzono bowiem, że „spółdzielnia socjalna nie może jednak zostać uznana za organizację pozarządową zarówno w myśl ustawy o pożytku publicznym i wolontariacie jak i w myśl ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy ponieważ jest ona tworzona przez członków w celu prowadzenia wspólnego przedsiębiorstwa (art. 2 ustawy o spółdzielniach socjalnych), a więc działalności nastawionej na zysk”. Nie uwzględniono zatem możliwości prowadzenia przez spółdzielnie działań w sferze pożytku publicznego. Tym samym podmioty z art. 3 ust. 3 w sposób arbitralny eliminuje się z ustawy. Nie wydaje się aby taka była intencja ustawodawcy, a jest to jedynie ślepe trzymanie się zapisu, bez uwzględnienia wykładni celowościowej.
Co dalej? Nawet pobieżna analiza różnych ustaw wskazuje zatem że mamy do czynienia z nieopisanym chaosem, mającym podłoże zarówno w normach prawnych jak i kulturze organizacyjnej, powodującym nie reagowanie na zmianę rzeczywistości. Ustawodawstwo nie uwzględnia pojawiających się nowych form i formuł działania, zaś odpowiedzialni za poszczególne ustawy bronią swoich obszarów obawiając się pójść do przodu zgodnie z obecnymi tendencjami. Chaos ten o tyle jest ciekawy, że mamy z kompletnym pomieszaniem różnych porządków. Niektóre ustawy nie odwołują się do wykluczeń, co oznacza że czysty zapis o organizacji pozarządowej oznacza również możliwość aplikowania o zadania przez związki zawodowe, organizacje pracodawców, samorządy zawodowe, o partiach nie wspominając. W innych usiłuje się przemycić organizacje kościelne, z powodów raczej poza merytorycznych skoro wyklucza się inne podmioty. Tak czy inaczej brak tu spójnej całości. Powstaje zatem oczywiście klasyczne pytanie – co robić? Wydaje się, że to jedno z podstawowych zadań Krajowego Komitetu Rozwoju Ekonomii Społecznej, na którego powołanie niecierpliwie czekamy.
7
Nie ma wątpliwości, że należy dokonać kompleksowego przeglądu aktów prawnych z uwagi na niejednolite zastosowanie w związku z różnymi nowymi sytuacjami w tworzeniu podmiotów ekonomii społecznej. Po kompleksowej analizie należy wydyskutować jednolite podejście, tak aby umożliwiałoby ono elastyczne funkcjonowanie. Bazowym dokumentem powinna być tu definicja ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Końcowym elementem byłaby całościowa zmiana wszystkich ustaw. To oczywiście wydaje się naturalne i dość logiczne. Niestety ostatnia dekada, w ramach której dokonaliśmy wielu innowacji, nadal pozostawia za sobą niedopasowanie prawa. Co więcej wielu prawników resortowych okopuje się na swoich pozycjach, utrudniając rozwój działań w sferze pożytku jak i sektora ekonomii społecznej. Dlatego musi to być kompleksowe działanie obejmujące całość zagadnienia. I mimo swojej naturalności jest przedsięwzięciem skomplikowanym i ambitnym. Nie jest jednak poza naszym zasięgiem, o ile wyzwolimy się z partykularyzmów i doktrynalnego podejścia prawniczego.
8