Budownictwo

Page 1

BUDOWNICTWO [15]

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 6 XI 2014

Zwykłe żarówki przechodzą już do historii

D

Czas na ledowe

ziś, gdy w domowym budżecie często liczy się każdy grosz, zastanawiamy się, na czym można zaoszczędzić. Skromniejsze zakupy, bardziej wnikliwa analiza cen na sklepowych półkach... Z portfela często pokaźną sumę trzeba przeznaczyć na opłacenie rachunków za energię elektryczną. Dlatego również tu poszukujemy rozwiązań bardziej oszczędnych. Rozwiązaniem są żarówki ledowe.

Era Edisona

Era tradycyjnych żarówek już się kończy (niektórzy już obwieścili jej kres). Zresztą Unia Europejska podjęła decyzję o ich wycofaniu: najpierw tzw. „setek”, a później wszystkich pozostałych i zastąpieniu ich energooszczędnymi. – Wycofanie zwykłych żarówek z produkcji – a co za tym idzie z użytku – ma znacznie ograniczyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Szacuje się, że gdy miejsce tradycyjnych żarówek z pręcikiem węglowym zajmą energooszczędne zamienniki, do atmosfery może trafić aż 25 mln ton dwutlenku węgla mniej – wieścił już kilka lat temu portal gospodarczy wnp.pl. Wynalazek Thomasa Alva Edisona z 1879 r. coraz rzadziej spotkać można w polskich domostwach. Jeszcze kilka REKLAMA

lat temu różnica w cenie pomiędzy tradycyjną a energooszczędną żarówką były bardzo duże. Dziś nadal są wyraźnie widoczne, jednak konkurencja na rynku sprawia, że ceny energooszczędnych wariantów stają się coraz bardziej przystępne.

Oświetleniowa rewolucja

Jak przyznaje Maciej Kowalski, właściciel sklepu Elgos w Lesznie, jeszcze dwadzieścia lat temu nikt nie przypuszczał, że czeka nas taka energetyczna rewolucja. – Najpierw popularne stały się świetlówki energooszczędne. Wielu podkreślało, że ich wadą jest fakt, iż musi minąć co najmniej kilka sekund, zanim zaczną świecić maksymalnie jasno. Tzw. rozświecanie się jednych irytowało, u drugich rodziło przekonanie, że w tym momencie żarówka „zżera” najwięcej energii (z czym nie do końca można było się zgodzić, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z wariantem oszczędzającym energię – podkreśla Maciej Kowalski.

Jak długo wystarczą?

Dziś na oświetleniowym rynku „rządzą” żarówki ledowe. Gdy je wprowadzono, początkowo szacowano euforycznie ich trwałość nawet na 100 tysięcy godzin. Dziś te dane zostały

już nieco zweryfikowane, jednak w porównaniu z tradycyjną żarówką wynik i tak jest imponujący. Żywność tej ostatniej szacuje się na ok. 1000 godzin, natomiast jeśli chodzi o rozwiązania ledowe, mówi się o 30 tysiącach godzin pracy. Czy warto inwestować w oświetlenie ledowe? Fachowcy podkreślają, iż jak najbardziej, jednak trzeba uważać, by wybierać faktycznie produkty dobrej jakości. Decydującym czynnikiem niekoniecznie musi być niższa cena. – Gdyby przeprowadzić analizę całkowitych kosztów wynikających z eksploatacji markowej lampy LED o mocy 12 W w porównaniu z żarówką o mocy 60 W (podobne strumienie świetlne), przyjmując, że lampa świeci 4 godziny na dobę, uwzględniając trwałość i koszt lamp oraz zużycie energii elektrycznej, to koszt inwestycji w lampę LED zwraca się po 4 latach, a dalsza eksploatacja lampy tego typu jest znacznie tańsza od oświetlenia lampami żarowymi – takie szacunki można przeczytać w poradach zamieszczonych w portalu fachowyelektryk.pl. Jest więc duża szansa, że właściwie użytkowane oświetlenie ledowe po kilku latach da wymierne korzyści. I nie będziemy żałować, że początkowo trzeba było wygospodarować na nie z domowego budżetu większą kwotę. (ama)

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA


[16] BUDOWNICTWO

PANORAMA LESZCZYŃSKA 6 XI 2014 www.panorama.media.pl

Opalanie kotłów pelletem jest coraz popularniejsze

REKLAMA

O

Czysto i niedrogo

palanie pieca pelletem znajduje coraz więcej zwolenników, zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w obiektach użyteczności publicznej. To metoda ekologiczna, czysta i stosunkowo tania. Produkcja przemysłowa w Europie w dużym stopniu wykorzystuje drewno jako materiał konstrukcyjny i budowlany. Znaczące część odpadów jest zagospodarowana – Europa jest największym producentem pelletu na świecie. Pellet to materiał opałowy ze sprasowanych pod wysokim ciśnieniem odpadów drzewnych: trocin, wiórów, zrębków, kory, upraw energetycznych i słomy. Zastosowanie wysokociśnieniowego prasowania w połączeniu z właściwościami naturalnych lepiszczy występujących we wszystkich gatunkach drewna sprawia, że powstaje łatwe w użyciu paliwo o wysokiej kaloryczności. Jeśli chodzi o biomasę, to wyższą ma tylko brykiet drzewny, a z pozostałych porównywalną węgiel. Poza wysoką wydajnością energetyczną, zaletą paliwa energetycznego powinna być sprawna i bezproblemowa obsługa systemów ogrzewania. Pellet produkowany jest w postaci granulek o średnicy od 6 do 25 mm i długości 4-6 cm. W porównaniu z innymi paliwami, nawet brykietem, jest o wiele prostszy w transporcie, magazynowaniu i użyciu. – Małe granulki pozwalają nie tylko na łatwe dozowanie, ale i efektywne wypalanie – tłumaczy Anna Umławska, współwłaścicielka firmy Jar-Złom z Szymanowa w powiecie rawickim, dystrybutor pelletu. – Paliwo to nie brudzi rąk, nie zanieczyszcza miejsc, w których jest składowane, nie powoduje nadmiernego osadzania się pyłów w piecach, kotłach oraz kominach. Pachnące drewnem paliwo to czysta kotłownia i osoba zasypująca zbiornik. Wielu klientów podkreśla właśnie te ostatnie zalety. Pellet to wydajny, stosunkowo tani i ekologiczny opał. Jak podają producenci, palenie nim jest o połowę tańsze od oleju opałowego i gazu LPG oraz o 30 proc. od gazu ziemnego. W regionie leszczyńskim dominują wyroby dwóch producentów – zielonogórskiego Stelmetu oraz barlinecki. Paleta (975 kg) kosztuje ok. 1 tys. zł. REKLAMA

Na rynku dostępne są także produkty innych wytwórców, ale już o niższej kaloryczności i cenie (nawet ok. 500 zł za tonę). Taniej od pelletu można kupić jedynie drewno kawałkowe oraz węgiel. – Pelletem można palić w specjalistycznych piecach centralnego ogrzewania oraz w kominkach wyposażonych w specjalne koszyki. Jak zapewniają producenci, modernizacja używanego pieca i dostosowanie go do nowego paliwa może się częściowo zwrócić nawet w pierwszym roku użytkowania. W dotychczasowym piecu montowany jest nowy palnik, reszta inwestycji ma miejsce już na zewnątrz pieca. Aby system spalania był zautomatyzowany trzeba

zamontować podajnik pelletowy oraz zbiornik na paliwo. Wtedy piec będzie samoczynnie uruchamiany, zasypywany i będzie pracował do całkowitego nagrzania budynku – tłumaczy Anna Umławska. Zwolennicy pelletu jego zalety najczęściej porównują do ekogroszku – energetyczny, o umiarkowanej cenie, ale przewyższający go czystością (bardzo mało popiołu) i łatwością w czyszczeniu kotła (wystarczy zmiotka lub odkurzacz, nie trzeba skuwania z kotła pozostałości po spaleniu). Odpad po spaleniu jest świetnym nawozem nadającym się do wykorzystania w ogródku, w przeciwieństwie do ekogroszku, który jest substancją niebezpieczną dla środowiska. (ram)

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu

Pellet to wydajny, stosunkowo niedrogi i ekologiczny opał


BUDOWNICTWO [17]

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 6 XI 2014

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

REKLAMA

Okna aluminiowe wyglądają nowocześnie i są bardzo trwałe. W firmie Profiloplast w Wilkowicach

Aluminium coraz popularniejsze także w domach jednorodzinnych

Ciepłe na okna, zimne na werandę A

luminiowe okna są coraz popularniejsze. Inwestorzy wybierają je nie tylko do wielkich hal, sklepów czy hoteli, ale także do domów jednorodzinnych. W Europie Zachodniej ten trend obserwuje się już od dość dawna. Aluminium cenione jest przede wszystkim za lekkość, trwałość, sztywność oraz estetykę kojarzoną z nowoczesnością. - Na naszym lokalnym podwórku rozwiązania architektoniczne bazujące na konstrukcjach aluminiowych również są stosowane od bardzo dawna. Od 15 lat praktycznie zdominowały rynek budowli komercyjnych typu biurowce, galerie handlowe czy też inne obiekty użyteczności publicznej – przekonuje Robert Brambor z firmy Profiloplast w podleszczyńskich Wilkowicach, która ma w swojej ofercie okna z aluminium. - Obecnie dynamicznie zaczął się rozwijać rynek klienta indywidualnego. Związane jest to z pojawieniem się stosunkowo nowych profili aluminiowych, umożliwiających produkowanie głównie energooszczędnych okien, ale też systemów do produkcji ogrodów zimowych czy bardzo komfortowych w użytkowaniu drzwi REKLAMA

podnoszono-przesuwnych. Aluminium kusi klienta indywidualnego także mnogością rozwiązań oraz możliwością wykonania elementów o dużych gabarytach przy zachowaniu funkcjonalności i sztywności. Przez długi czas uważano, że aluminium nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej izolacji. To się zmieniło. Dziś przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii i zastosowaniu różnego rodzaju wypełnień okna z aluminium są energooszczędne i gwarantują zachowanie właściwych współczynników izolacyjności cieplnej.Wyjaśnijmy jednak, że są dwa rodzaje profili aluminiowych – tzw. „zimne” i „ciepłe”. Pierwsze są w całości zrobione z aluminium, dlatego mają niską izolacyjność cieplną. Zwykle wykonuje się z nich konstrukcje wewnątrz pomieszczeń np. wydzielenie pomieszczeń biurowych, drzwi wewnętrznych czy też ścian przeszklonych. „Zimne” aluminium sprawdza się też do zabudów balkonów oraz nieogrzewanych werand czy też wiatrołapów. Choć akurat w przypadku tych ostatnich ze względu na mocniejszą konstrukcję drzwi wskazany byłby profil „ciepły”. Do produkcji okien

stosuje się profile ciepłe, złożone z dwóch kształtowników aluminiowych, połączonych wkładką termiczną. Tworzy ona barierę cieplną, dzięki której profile mają lepszą izolacyjność. Profile takie różnią się również między sobą grubością, zastosowanymi elementami izolacyjnymi, a co za tym idzie również swoimi parametrami termicznymi. - W naszej produkcji wykorzystujemy praktycznie kilkanaście systemów aluminiowych, zależnie od miejsca, w którym ma być produkt wbudowany - zaznacza R. Brambor Niewątpliwą zaletą aluminium jest też jego umiejętność dostosowywania się do każdej niemal przestrzeni. Dzięki lakierowaniu proszkowemu możemy mieć okno praktycznie w dowolnym kolorze i – co więcej - ze zróżnicowaną strukturą. Możliwe jest też uzyskanie powłoki imitującej drewno. - Sporą zaletą aluminium jest jego trwałość. Inaczej niż w przypadku okien drewnianych, aluminium wymaga minimalnej konserwacji dzięki czemu uzyskujemy produkt praktycznie nieulegający starzeniu – dodaje specjalista z Profiloplastu. (mach)


[18] BUDOWNICTWO

PANORAMA LESZCZYŃSKA 6 XI 2014 www.panorama.media.pl

Stuletnia kamienica Biegajskich w centrum Leszna rozpoczęła kolejny etap swej bogatej historii

Z piekarni apartamenty

REKLAMA

piekarski oraz dwóch – trzech uczniów. Pieczywo i ciasta sprzedawała głównie mama. Robiłam to też i ja, gdy przyjeżdżałam na weekendy lub wakacje. To z tamtych czasów zostało mi wstawanie o piątej rano – wspomina Barbara Biegajska. Kolejne pokolenie Biegajskich piekarzami już nie zostało. Michał i Marcin – synowie Alojzego i Elżbiety – dzieciństwo spędzali zarówno w domu w Strzyżewicach, jak i w piekarni. – Pamiętam dziadka, był kochany, babcię znam tylko z opowieści rodzinnych –wszyscy się jej bali, była bardzo energiczna – wspomina Michał Biegajski. – Przez lata była moda na „chleb od Biegajskiego”, choć w centrum Leszna było kilka prywatnych piekarni. Z opowieści rodzinnym wiem, że klawisze z więzienia pamiętali, że dziadek dostarczał pieczywo do wiezienia i aresztu policyjnego. Zakwas w piekarni był robiony codziennie punktualnie w południe. Robił to ojciec, i jak stwierdzał, że mąka się odpowiednio nie ciągnęła, był po prostu wyrzucany. Alojzy Biegajski junior niespodziewanie zmarł w 2003 r. Aktywa i pasywa po nim, w tym kamienicę, przejęli dwaj synowie. Piekarnia przestała działać, w budynku mieszkało „od zawsze” ośmiu – dziesięciu lokatorów (rekordzistka łącznie ponad 50 lat), także zatrudnieni kiedyś jako piekarze. Były tam też lokale użytkowe, w tym sklep rybny i salon automatów do gier. Leszczyniak prowadzi firmę zajmującą się obrotem nieruchomościami, sporo inwestuje, kupił m.in. dawne kasyno policyjne. Rodzinna kamienica przy ul. Niepodległości chyliła się ku koniecznemu remontowi, od frontu wyglądała znacznie lepiej, niż z tyłu, a oficyna stawała się już wręcz ruiną. Nie było jednak chętnych na jej kupno, więc w ciągu trzech lat kosztem kilku milionów złotych odnowił rodzinny dom i zamienił kamienicę frontową

i budynek w podwórzu w nowoczesne apartamenty na wynajem. Michał Biegajski pomysł podpatrzył w Berlinie, gdzie jego mama Elżbieta z powodzeniem wynajmuje kilkanaście mieszkań w kamienicy. Po generalnym remoncie stuletnia kamienica w tym roku ponownie odżyła. Apartamenty Leszno oferują 15 nowych mieszkań, każde z balkonem, od jedynki po kilkuosobowe lokum. Chrzest bojowy obiekt przeżył podczas szybowcowych mistrzostw świata w Lesznie, gdy na miesiąc zamieszkali w niej zawodnicy i obsługa z kilku państwa. – Moja bogata wyobraźnia do niedawna nie pojmowała, że rodzinna kamienica stanie się kompleksem apartamentów. Ja zamieszkałam w dawnej piekarni, którą specjalnie dla mnie zaplanował mój bratanek. Choć obiekt pachnie czystością i nowością, to wyczuwa się w nim przyjaznego ducha historii i dobrych duchów naszej rodziny – twierdzi Barbara Biegajska. W bogatej historii stuletniej kamienicy przy ul. Niepodległości na uwagę zasługuje też niecodzienny epizod.

FOT. 2x ARCHIWUM RODZINY BIEGAJSKICH

P

onad stuletnia kamienica w centrum Leszna rozpoczęła nowe życie. Przez kilkadziesiąt lat mieściła się w niej znana i ceniona piekarnia – cukiernia Biegajski. Po trzyletnim kapitalnym remoncie mieści teraz kilkanaście apartamentów na wynajem oraz lokale użytkowe. Był 1966 r. Czesława i Alojzy Biegajscy z trójką dzieci Sylwestrem, Barbarą i Alojzym mieszkali w Słupsku, prowadzili piekarnię i nie planowali przeprowadzki. – Nagle wpada z podróży mama i mówi: klepnęłam okazyjnie w Lesznie kamienicę – wspomina Barbara Biegajska. – Jej poprzedni właściciel, Jan Jaś, miał ok. 80 lat i postanowił sprzedać budynek z czynną piekarnią w podwórzu. Tak zaczął się kolejny – blisko półwieczny – etap historii zbudowanej w 1905 r. kamienicy przy ul. Niepodległości 5, w PRL-u noszącej imię Feliksa Dzierżyńskiego. W grudniu 1966 r. Biegajscy rozpoczęli wypiek pieczywa i ciast oraz ich sprzedaż w firmowym sklepie. Barbara Biegajska po maturze w 1966 r. wyjechała do Poznania, gdzie skończyła prawo, a potem ćwierć wieku mieszkała w Warszawie (zrobiła doktorat z politologii, była dziennikarką). Mało znając wcześniej Leszno, poznaje je dopiero od kilkunastu lat. Starszy syn Biegajskich Sylwester – z zawodu tokarz – mieszkał w Poznaniu, do kamienicy w Lesznie sprowadził się w latach 90-tych. Zmarł w 2011 r. Z rodzicami mieszkał najmłodszy syn Alojzy, który skończył w Lesznie ogólniak. Pracował w piekarni razem z ojcem, a po jego śmierci w 1995 r. – mając 43 lata – przejął biznes. – Przez blisko 40 lat piekarnia Biegajskich uwodziła leszczynian znakomitym chlebem, bułkami, drożdżówkami czy amerykanami. Przez lata pracował w niej ojciec z bratem, a po jego śmierci brat, majster

Przez blisko 40 lat piekarnia Biegajskich uwodziła leszczynian znakomitym chlebem, którego zapach rozchodził się na całą ulicę. Kamienica na zdjęciu u góry: druga z prawej Michał Biegajski po ojcu Alojzym odziedziczył pasję do żeglarstwa i budowy jachtów, choć marynarzem nie został. Na początku tego wieku kupił w Gdyni wrak zbudowanego w Niemczech w 1938 r. jachtu. Postanowił

go uratować przed zapomnieniem i zdecydował się na kapitalny remont. Po jego zakończeniu Biegajski w 2006 r. zwodował jacht nazwany Wyga na zbiorniku pożwirowym w dzielnicy Zaborowo. Potem przez

kilka miesięcy mieliśmy do czynienie z niecodziennym zjawiskiem – łódź garażowała na podwórzu kamienicy w centrum miasta, zanim ją przetransportowano na wodę do Szczecina. (ram)

BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.