Rolnictwo luty

Page 1

[14] JEDZIEMY NA WIEŚ

REKLAMA

Dziś zaglądamy do Tarchalina w gminie Bojanowo. Jego mieszkańcy mają

To nie jest wieś

Sołectwo słynie w okolicy z organizacji kilku ciekawych imprez

J

akoś zawsze miałam takie przekonanie. Mimo że z Tarchalinem nigdy zbyt wiele mnie nie łączyło. Chyba że fakt, iż dzieciństwo spędziłam w sąsiednim Gołaszynie. Często przejeżdżałam jednak przez tę miejscowość. I choć wieloletni mieszkańcy Tarchalina mogą powiedzieć na ten temat zdecydowanie więcej, od ponad trzydziestu lat, przemierzając zakątki gminy Bojanowo, patrzę, jak wieś się zmienia.

„Kręcimy” balony

Poniedziałkowe popołudnie. Pogoda może mało zimowa, ale we znaki daje się coraz silniejszy wiatr. Zaglądamy do świetlicy wiejskiej w Tarchalinie. Tu grupa dzieci korzysta z cotygodniowych świetlicowych spotkań. – Przygotowujemy dla nich zajęcia manualne, dzięki którym mogą rozwijać swoją kreatywność. Dziś akurat „kręcimy” balony, ale wcześniej mieliśmy m.in. okazję robić koszyczki, witraże, pierniki, było też spotkanie z Gwiazdorem – wymienia Monika Kląskała, która prowadzi zajęcia w świetlicy w Tarchalinie. Trwają one od października ubiegłego roku. Mogą z nich korzystać wszyscy chętni młodzi mieszkańcy wsi. W Tarchalinie na świetlicowe zajęcia uczęszcza około 10 dzieci. – Choć mieszkają w jednej miejscowości, nie zawsze bliżej się znają, zwłaszcza jeśli są w różnym wieku. Tu mają szansę na wspólne spotkania, mogą się razem trochę powygłupiać – dodaje Monika Kląskała.

Za nic w świecie bym się stąd nie wyprowadziła

W ostatnich latach wieś bardzo się zmieniła. Niegdyś prężnie działał tu PGR, więcej ludzi trudniło się też rolnictwem. Dziś charakter miejscowości jest już nieco inny. Młodzi coraz częściej wyjeżdżają za pracą do miasta. – Lokalizację mamy bardzo dobrą. Blisko stąd do Bojanowa, ale też nie jest problemem, by szybko dotrzeć do Leszna czy Rawicza – zaznacza Agnieszka Maciejewska, która udziela się w radzie sołeckiej w Tarchalinie. Poprawiło się też bezpieczeństwo. – Pamiętam, jak syn dojeżdżał rowerem do szkoły w Bojanowie, gdy przy głównej drodze nie było jeszcze ścieżki pieszo-rowerowej. Zwłaszcza zimą nie było to bezpieczne – wspomina pani Agnieszka. Kiedy Tarchalin połączono z Bojanowem oddzielonym od szosy traktem dla rowerzystów i pieszych, można na nim spotkać nie tylko wielu miłośników dwóch kółek, lecz także spacerowiczów czy miłośników nordic walkingu. – Za nic w świecie bym się stąd nie wyprowadziła – przyznaje z pełnym przekonaniem Agnieszka Maciejewska. Choć we wsi nigdy nie było szkoły ani przedszkola (dzieci dojeżdżały – i dojeżdżają do dziś – do nieodległego Bojanowa), nie można powiedzieć, że w Tarchalinie nie ma centrum kulturalno-sportowego. – Niegdyś takim centrum był pałac. Istniała tam kawiarnia oraz punkt

FOT. (2x) ANNA MAĆKOWIAK

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu

PANORAMA LESZCZYŃSKA 19 II 2015 www.panorama.media.pl

W poniedziałek w świetlicy dzieci przygotowywały różne cuda z balonów

biblioteczny (ten ostatni przeniesiony został z czasem do innego budynku, a w końcu – zlikwidowany) – opisuje Stanisław Adamczyk, mieszkający w Tarchalinie od 1960 r. Wspomina też prężnie działającą strzelnicę, na terenie której rozgrywano różnego rodzaju zawody. Dziś to już przeszłość, ale ani życie kulturalne, ani sportowe w Tarchalinie nie zaniknęło. Wręcz przeciwnie. Skupia się teraz w pewnym bardzo urokliwym miejscu przy drodze prowadzącej z Bojanowa do Ponieca. Stoi tam świetlica wiejska, wigwam, wiata integracyjna. Obok boisko. Gdy tylko robi się cieplej, miejsce to tętni życiem.

Święto Latawca i inne

Niewielki, bo liczący 220 mieszkańców Tarchalin, słynie z organizacji kilku ciekawych imprez. Jedną z najbardziej oryginalnych jest Święto Latawca. Pomysł zrodził się w głowie obecnego sołtysa wsi Józefa Czerwińskiego, który z sentymentem wspomina czasy, gdy w szkołach dzieci własnoręcznie pracowały nad tego typu konstrukcjami. Ten, kto myśli, że większość puszczanych w Tarchalinie latawców, to gotowe konstrukcje kupione w markecie czy sklepie z zabawkami, jest w wielkim błędzie. Owszem, takie również są, ale wiele latawców powstaje w domach i są wspólnym dziełem dzieci oraz rodziców. Podczas gdy w innych miejscowościach, gdzie również organizowano takie imprezy, są one już przeszłością, w Tarchalinie jest zupełnie inaczej. Początkowo na starcie meldowało się kilkunastu uczestników, natomiast podczas jednej z ostatnich było ich ponad 80. Niektóre konstrukcje mają słuszne rozmiary i widać, że w ich przygotowanie trzeba włożyć dużo pracy. Dłuższą tradycję mają zawody zaprzęgów konnych. I Konkurs Powożenia Zaprzęgami Konnymi o Puchar Burmistrza Bojanowa zorganizowano w 2004 r., w nich wzięły udział 52 zaprzęgi. W Tarchalinie odbyło się już kilka edycji Dnia Dziecka, który wieś organizuje wraz z okolicznymi sołectwami oraz Bojanowem. Podczas tego typu imprez najmłodsi mogą liczyć na słodkości, a także wiele innych atrakcji, jak dmuchańce, spotkanie ze strażą pożarną, wróżkami, iluzjonistą... Imprezy odbywają się


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Rolnictwo luty by Panorama Leszczynska - Issuu