Swieta

Page 1


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

2 Święta 2010

Nie dla wszystkich święta to czas odpoczynku. Niektórzy spędzają je w pracy

Wigilia odgrzewana dwa razy

Andrzej Ziegler: ,,Świąteczne dyżury wpisane są w specyfikę naszego zawodu” ielu jest wśród nas takich, którzy podczas Bożego Narodzenia nie zasiądą do rodzinnego stołu, bo ktoś czeka na pomoc, albo potrzebuje ich pracy. Ci ludzie wybrali zawody, które przynajmniej co kilka lat skazują na przekraczanie granicy dwóch światów: rodzinnego i świątecznego ciepła oraz służbowych obowiązków.

W

Wigilijny pożar i sylwestrowy bocian

– Świąteczne dyżury wpisane są w specyfikę naszego zawodu, dlatego wybierając go każdy strażak ma świadomość, że nie wszystkie święta będzie spędzał w domu. 24-godzinne dyżury sprawiają, że czasem choćby nie wiem, jak bardzo się starać, nie da się zjeść wigilii w domu. Między innymi dlatego zawsze powtarzam, że my mamy dwie rodziny i dwa domy – mówi Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Kościanie. Każdego roku tuż przed świętami w komendzie ubierana jest choinka, odbywa się też spotkanie opłatkowe. Strażacy dyżurujący podczas Bożego Narodzenia przynoszą z domów opłatki oraz wigilijne dania. 24 grudnia po korytarzach komendy roznoszą się więc zapachy barszczu, ryb i pierogów. Wieczorem wszyscy dzielą się opłatkiem i zasiadają do wspólnej kolacji. Czasem do komendy wpadnie któryś z kolegów, złożyć życzenia albo nawet podyżurować przez dwie godziny, tak by ktoś inny mógł pójść do domu na wigilię. – Wieczory wigilijne są na ogół spokojne, pamiętam jednak taki, gdy kolację przerwało nam zawiadomienie o płonącym samochodzie. Gaszenie trwało dość długo. Na komendę wróciliśmy około północy, na stole stały zimne dania. Odgrzaliśmy je i dokończyliśmy wigilię – wspomina Andrzej Ziegler. – Któregoś roku byłem co prawda w domu, ale czuwałem „pod telefonem”, no i telefon zadzwonił. Musiałem przerwać wigilię, zostawić rodzinę i jechać do pracy. Więcej atrakcji dostarcza strażakom sylwestr. Andrzej Ziegler najbardziej zapamiętał ten, podczas którego otrzymał zgłoszenie o bocianie siedzącym na dachu stodoły. Nie były to jednak wcale przywidzenia podchmielonego gospodarza. Bocian faktycznie był i w żaden sposób nie dał się złapać. W końcu właściciele gospodarstwa zwabili go do stodoły, a potem oddali w ręce przyrodników. Pamięta też upartego kota, który zdjęty z drzewa znów na nie wracał, ale również pożar mieszkania, do którego przez okno wpadła petarda.

Umilić czas pacjentom

Iwona Kawka, oddziałowa chirurgii górowskiego szpitala zaznacza, że w jej zawodzie chodzi nie tylko o to, by umilić czas pielęgniarkom pracującym podczas świąt, ale również pacjentom. – Większość osób przed Bożym Narodzeniem wypisywana jest do domów, są jednak tacy, którzy muszą zostać w szpitalu. Najgorzej przeżywają to dzie-

FOT. BOGDAN LUDOWICZ

ci i osoby starsze, mimo że odwiedza je rodzina. Staramy się więc stworzyć jak najlepszą, świąteczną atmosferę. Choinkę ubieramy zawsze w dzień wigilii, tak jak robi się to w wielu domach. Stroimy ją w ręcznie robione, papierowe ozdoby. Ustawiamy też stroiki i inne gwiazdkowe dekoracje – mówi Iwona Kawka. Cześć pielęgniarek przynosi na dyżur domowe smakołyki, wszystkie zaś dzielą się z pacjentami opłatkiem. Iwona Kawka, mimo że przez wiele lat musiała co jakiś czas dyżurować podczas Bożego Narodzenia, nigdy nie zrezygnowała ze zjedzenia wigilii w gronie rodziny. – Godzinę kolacji wigilijnej dostosowywaliśmy zawsze do mojej pracy. Jemy ją albo zanim wyjdę na dyżur, albo po moim powrocie – przyznaje. – Konieczność spędzenia świąt w szpitalu najbardziej przeżywają pielęgniarki, które dopiero zaczynają pracę, ale cóż – taki zawód sobie wybrały…

Rodzina zawsze czeka

– Nie wyobrażam sobie świąt bez wigilii zjedzonej w rodzinnym gronie, dlatego podczas 30 lat mojej pracy nigdy nie zdarzyło się, bym nie usiadł do stołu wraz z bliskimi – stwierdza Wiesław Kasperski, sołtys Starego Bojanowa, a zawodowo maszynista. – Jemy ją albo wcześniej, zanim wyjdę do pracy, albo późnym wieczorem, zdarza się, że nawet o dwudziestej trzeciej. Zawsze jednak wszyscy na mnie czekają. Dawniej, kiedy każda lokomotywa przypisana była do maszynisty, stawiało się w niej malutką choineczkę lub inny świąteczny drobiazg. Teraz ozdoby zniknęły. Przychodząc do pracy składa się kolegom życzenia i rusza w trasę, trwającą czasem nawet kilkanaście godzin. – W pamięci utkwiło mi Boże Narodzenie z 2002 roku. Spadło wtedy mnóstwo śniegu. Do pracy wyszedłem rankiem 25 grudnia, a wróciłem już po świętach, nie mogłem dojechać do stacji końcowej z powodu zasypanych torów, stałem więc kilka godzin w zaspach, czekając aż będą przejezdne – wspomina Wiesław Kasperski. – Ze smutkiem patrzyłem wtedy na przystrojone lampkami domy i myślałem o własnej rodzinie. Po latach pracy można się do tego przyzwyczaić, choć spędzanie gwiazdki poza domem do przyjemnych oczywiście nie należy. Andrzej Ziegler, Iwona Kawka i Wiesław Kasperski zgodnie podkreślają, że robocze święta to konsekwencja zawodu, jaki wybrali, nie pozostaje im więc nic innego, jak tylko się z tym pogodzić. Po latach pracy można się zresztą przyzwyczaić. Rodziny też się na ogół nie buntują, choć pewnie im przykro. Nauczyły się już jednak dostosowywać świąteczne plany do godzin pracy bliskich. Z kolei, ci którzy wigilie lub święta spędzać muszą poza domem, zaznaczają, że najważniejsze jest przeświadczenie, że ktoś na nich czeka. (SzA)


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 3

Tradycyjne metody zamiast wspomaganej chemią żywności

Szynka, jak za Gierka

S

REKLAMA

krotoszyńską można wytworzyć w dwa – trzy lub nawet w dziesięć dni. Hanna Osińska, dyrektor sprzedaży PKM Duda z Grąbkowa, poleca na święta dwa sztandarowe produkty marki ,,Stół Polski’’, o swojsko brzmiących nazwach: „Szynka jak za Gierka” i „Z Góralskiej Beczki”. Także inni producenci wędlin mają w swych ofertach szczególnie starannie przygotowywane szynki i wędzonki. Warto spróbować tych, w których nie ma żadnych sztucznych smaków, za to wyczuwalny jest typowy smak mięsa peklowanego ( niektórzy dokonują tego procesu w beczkach, stąd nazwy ,,szynka z beczki’’) i wędzonego. Jeśli starsze pokolenie lub mieszkańcy mniejszych miejscowości jedząc je poczują się niemal jak na wiejskim świniobiciu, to odpowiedzialny za przetwórstwo technolog zakładowy zasłuży na pochwałę. Unikajmy tzw. produkcji przemysłowych, w ramach których z kilograma mięsa przy pomocy bogatej gamy dodatków funkcjonalnych, w technologii wysokowydajnej można uzyskać nawet drugie tyle wyrobów. W wielu domach, zwłaszcza z wieloletnią tradycją przygotowywania regionalnych dań, przed świętami piecze się mięsa takie jak baleron czy schab. Sprzedawcy mięs kulinarnych spodziewają się w tym okresie widocznego wzrostu ich sprzedaży. – W tym roku hitem świątecznym powinno okazać się mięso wieprzowe wyprodukowane w systemie jakości PQS – twierdzi Halina Osińska, dyrektor sprzedaży PKM Duda z Grąbkowa, który jako pierwszy zakład mięsny w Polsce uzyskał ten certyfikat. – PQS został uznany przez ministra rolnictwa za krajowy system jakości żywności. Mięso wyprodukowane zgodnie z tymi standardami pakowane jest w higieniczne opakowania i oznaczone wyróżniającym się logotypem. Charakteryzuje się wyjątkowymi walorami smakowymi, stuprocentową kontrolą produkcji oraz gwarancją najwyższej jakości. (ram) FOT. PKM DUDA

zynka z beczki, karczek dojrzewający, kiełbasa krakowska podsuszana, a nawet litewski kindziuk – to tylko niektóre przysmaki, które znajdą się na świątecznych stołach w naszych domach. Aby smakowały jak najlepiej powinny pochodzić z uznanych firm, które produkują żywność tradycyjnymi, a nie przemysłowymi metodami. Polacy są narodem kultywującym tradycje świąteczne. Boże Narodzenie najchętniej spędzamy w gronie rodzinnym, przygotowując lub kupując okazjonalne potrawy. Na ogół kupujemy sprawdzone wędliny, ale może właśnie w tym roku warto zdecydować się na eksperyment i zaskoczyć gości i siebie nowym kulinarnym smakiem? Pole do popisu jest ogromne. Z pewnością warto skusić się na kiełbasy podawane na ciepło – może to być np. mające stuletnią tradycję kiełbaski rawickie, śląska z serem, małe frankfurterki czy polska pieczona. Na świątecznych stołach oczywiście nie może zabraknąć plasterków krakowskiej podsuszanej, żywieckiej, jałowcowej, a dla smakoszy podrobów – czarnego salcesonu. A może znajdzie się także miejsce dla specjału kuchni litewskiej, czyli kindziuka? Osobną pozycję – szczególnie w okresach świątecznych – zajmują szynki, w tym dojrzewające, polędwice i wędzonki. W tym segmencie dostępny jest największy asortyment, ale i niestety dla podniebienia – szaleje wolny rynek. Wiele firm, zwłaszcza sieciowych, jest pod pręgierzem rynku. Konsumenci wymuszają niskie ceny wędlin. W efekcie klienci otrzymują, co chcą – mniej mięsa w kiełbasie czy szynce, ulepszony sztucznie smak i niższy termin przydatności do spożycia. Można więc kupić i kilogram kiełbasy za 5 zł, i szynki za 10 zł. Warto chociaż w okresie świątecznym rozejrzeć się za wyrobami z wyższej półki jakościowej i cenowej. Produkty tradycyjne są droższe, bo do ich przygotowania potrzeba nie tylko więcej surowca, ale i znacznie więcej pracy. Wędzonkę


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

4 Święta 2010 Święty Mikołaj w wielu odsłonach

Idol najmłodszych W To buty taty?

Dziś niewiele osób kojarzy św. Mikołaja z biskupem z Miry. To postać sklejona z różnych podań, legend i wierzeń. Dla dzieci to radosny człowiek zarządzający gromadą elfów, które w pocie czoła przygotowują podarki i słodycze. Malują Mikołaja mknącego saniami po rozgwieżdżonym niebie. Niestety, im starsze dziecko, tym mniejsza wiara w szczodrego grubaska i w końcu pada pytanie, którego rodzic mógł się spodziewać: czy św. Mikołaj istnieje? A rodzic gorączkowo główkuje czy burzyć dziecięce marzenia, czy jednak brnąć dalej? REKLAMA

– Takiego pytania możemy spodziewać się u syna czy córki w wieku szkolnym. W szkole dziecko zmierzając się z różnymi zadaniami uczy się logicznego myślenia, liczy, działa na konkretach i dlatego szybko połapie się, że buty św. Mikołaja należą do taty lub siedem takich samych postaci pod rząd widzianych na ulicy oznacza, że tylko jedna z nich może być autentyczna – opowiada dr Ewa Karmolińska, psycholog i wykładowca Wyższej Szkoły Humanistycznej w Lesznie.

Magia z komercją

Choć Mikołaj z każdym rokiem staje się coraz bardziej komercyjny trudno odmówić mu swoistego uroku, nawet jeśli na każdym kroku wciska promocyjne gadżety. W sieci także pełno uśmiechniętych brodaczy oferujących przeróżne usługi. Na stronie www.listymikolaja.pl można zamówić magiczny list, który święty Mikołaj napisze do naszej pociechy, a dzięki stronie www.swietymikolaj.org.pl dziecko może samodzielnie przesłać list do brodacza z Laponii. Z kolei na portalach www. mikolaj24.pl i www.wigilia.pl zamówimy wizytę Mikołaja w domu. Ceny są bardzo różne i zależą m.in. od wybranego dnia i długości wizyty. Oczywiście nie każdy ma ochotę na wizytę obcego człowieka w domu i za świętego przebiera się tato, dziadek czy wujek. Na stronie www.strojemikolaja.pl dorośli znajdą przebrania w różnych rozmiarach i bardzo zróżnicowanych cenach. (kab)

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

yczekując wizyty sympatycznego grubaska z czerwonym nosem warto opowiedzieć pociechom, kim był święty Mikołaj, tym bardziej że to autentyczna postać. Mikołaj urodził się około 270 roku w zamożnej rodzinie. Od zawsze miał wyjątkowo dobre, wrażliwe serce i umiejętność dzielenia się z innymi. Człowiek wielkiej wiary, którego mianowano na stanowisko biskupa Miry. Jedna z wersji legendy o biskupie mówi o tym, że pewien biedak nie mając wyboru sprzedał swoje córki do domu publicznego. Biskup – kiedy się o tym dowiedział – podrzucił przez komin do domu publicznego sakiewki z pieniędzmi, a te wpadły do skarpet, które biedne dziewczęta powiesiły do wysuszenia przy kominku. W innej wersji pieniądze podrzucił do domu biedaka, który wydał córki szczęśliwie za mąż.

Św. Mikołaj to postać sklejona z różnych podań, legend i wierzeń


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 5

Jak kupić dobry i tani telewizor

Wybór trzeba przemyśleć

Z

REKLAMA

dwóch kanałów jednocześnie czy PoP (picture outside picture), gdzie możemy na jednym ekranie oglądać np. program telewizyjny i film z płyty dvd. Warto również dokładnie przeanalizować ofertę w momencie gdy sklepy kuszą na promocjami na najnowsze modele. Rewolucją ostatnich miesięcy są telewizory 3D, umożliwiające oglądanie obrazu w trójwymiarze. Ceny takich odbiorników są jednak odpowiednio wyższe. Jeśli sami nie potrafimy ocenić, czy upatrzony model spełni nasze oczekiwania, może warto zabrać ze sobą kogoś, kto zna się na sprzęcie telewizyjnym i będzie wiedział, o co zapytać sprzedawcę. Warto też zajrzeć na fora internetowe i poczytać, co o danym sprzęcie sądzą ci, którzy już z niego korzystają. (ama)

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

pewnością są osoby, które przed świętami myślą o kupnie nowego odbiornika. Jak dokonać właściwego wyboru? Mateusz Nowak z firmy Domus Fari w Lesznie przyznaje, iż klienci rozglądający się za nowym telewizorem stawiają zazwyczaj sprzedającym dwa warunki: chcą mieć dobry, ale niezbyt drogi model. – Najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, jaką przestrzenią dysponujemy. Do niewielkiego pokoju nie wstawimy przecież telewizora 56-calowego. Ostatnio największą popularnością cieszą się modele o przekątnej ekranu 37 i 42, ewentualnie także 32 cale – dodaje Mateusz Nowak. – Ważne elementy to rozdzielczość oraz kontrast: im będą większe, tym lepiej, bowiem gwarantują dobrą jakość obrazu. Producenci kuszą modelami HD – ready oraz Full – HD. HD (z ang. high definition) to nic innego, jak standard wyświetlania obrazu wysokiej rozdzielczości. Jest on bardziej ostry i realistyczny od tego, jaki możemy oglądać w standardowym telewizorze. Wyeksponowane w sklepach modele zazwyczaj kuszą takimi właśnie obrazami. Pamiętajmy jednak, że przeważnie to zasługa filmu nagranego w formacie o bardzo wysokiej rozdzielczości. Warto poprosić, by w sklepie przełączono odbiornik na kanał „normalnej” telewizji. Zobaczymy wówczas, jak bardzo obraz się pogorszy i nie będziemy już snuć w domu domysłów, czy aby nie sprzedano nam trefnego egzemplarza. – Trzeba mieć na uwadze to, że aby móc korzystać z technologii HD, nie wystarczy zwykły sygnał telewizyjny, musimy mieć dostęp do sygnału cyfrowego – dodaje Mateusz Nowak. Kolejna sprawa to rodzaj oraz liczba złącz. Tu producenci również kuszą coraz bardziej rozbudowanymi propozycjami. Wybierając model, musimy odpowiedzieć sobie jednak na pytanie, do czego tak naprawdę ma służyć nam telewizor. Jeśli do tradycyjnego oglądania poszczególnych kanałów czy filmów na dvd, może nie warto inwestować w nazbyt rozbudowany panel. A funkcji może być bardzo dużo, np. PaP oraz PiP (picture and picture – obraz i obraz, picture in picture – obraz w obrazie), umożliwiające podgląd

Mateusz Nowak z firmy Domus Fari w Lesznie


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

6 Święta 2010 Kryzys szaleje, ale Polacy znów będą mieli bogate święta

Jeden zaoszczędził, inny pożyczy ryzys ciasną obręczą ściska portfele Polaków, ale to wcale nie oznacza że tegoroczne święta będą gorsze od pozostałych. Na naszych stołach zagości dwanaście tradycyjnych potraw, świąteczne wypieki, a pod choinką znajdą się niezgorsze prezenty. Oczywiście nie wszystko uda się sfinansować z oszczędności. Część Polaków sięgnie po świąteczne pożyczki, które chcąc nie chcąc trzeba będzie spłacić. Wyprawienie świątecznej kolacji nie jest tanie. W zależności od liczby osób zasiadających do stołu to wydatek rzędu 400–700 zł. Oprawa też kosztuje. Na świeczki, ozdoby i elegancki obrus wydamy około 200 zł. Do tego dochodzi zakup choinki wraz z ozdobami, co za zapłacimy kolejne 200 zł. Doliczając prezenty, nawet jeśli na każdy przeznaczymy po 50 zł, koszty Świąt Bożonarodzeniowych zamkną się w około 1,5 tysiąca złotych. W 2006 roku Polacy wydali na prezenty ponad 6 miliardów, rok później o miliard więcej, a suma ta rośnie z każdym rokiem.

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

K

Przed świętami bankom przybywa klientów REKLAMA

Jak wynika z raportu firmy doradczej Deloitte – pomimo pesymistycznych prognoz dotyczących stanu gospodarki i domowych budżetów – przeciętna polska rodzina planuje wydać na tegoroczne Święta Bożego Narodzenia niemal 1800 złotych. To więcej niż w minionym roku. Raport zatytułowany „Zakupy świąteczne 2010” nie pozostawia nam jednak złudzeń, co do rzeczywistego stanu naszych finansów: większość przygotuje wigilijną kolację i świąteczne potrawy z produktów kupionych w dyskontach spożywczych. Dla niektórych jedynym sposobem na zdobycie świątecznych funduszy jest zaciągnięcie pożyczki. Banki prześcigają się w ofertach kusząc klientów pożyczkami z bonusami np. udziałem w losowaniu atrakcyjnych nagród. Dla przykładu jeden z wiodących banków proponuje klientom, którzy do 17 grudnia zdecydują się na bożonarodzeniową pożyczkę prezent w postaci świątecznego przewodnika kulinarnego znanej z ekranów telewizyjnych postaci. Jak wyjaśnia Mirosława Mazur z leszczyńskiego oddziału Banku Gospodarki Żywnościowej, z każdym rokiem przybywa świątecznych klientów. – Z rozmów z nimi wynika, że większość nie pożycza pieniędzy na zorganizowanie świąt czyli wyprawienie Wigilii, ale głównie za zakup jakiegoś ekstra prezentu dla całej rodziny np. laptopa czy nowoczesnego telewizora – mówi Mirosława Mazur z BGŻ w Lesznie. BGŻ podobnie jak wielu konkurentów wprowadził już świąteczny produkt – pożyczkę Tu i Teraz. Oprocentowanie wynosi od 9%, a maksymalna kwota pożyczki którą trzeba spłacić w ciągu 5 lat to 50 tys. zł. Bożonarodzeniowa promocja polega na tym, że jeśli klient zaciągnie zobowiązanie w dniach 1 – 6 grudnia nie zapłaci bankowi prowizji. Zanim zaciągniemy kredyt warto dokładnie przeanalizować warunki zaproponowane przez wybrany bank i zastanowić się, czy aby na pewno stać nas na jego spłatę? Pożyczając pieniądze podejmujemy zobowiązanie nawet na kilka lat, a przecież święta są co roku. Może lepiej przeżyć je skromnie, obdarowując się drobnymi prezentami o symbolicznym znaczeniu? Przynajmniej do chwili, gdy kryzys gospodarczy odejdzie w niepamięć. (kab)


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 7

Niektóre rośliny nieodłącznie kojarzą nam się z Bożym Narodzeniem

Święta całe w kwiatach M

agiczną atmosferę świąt wprowadza nie tylko choinka. Warto zwrócić się również w stronę kwiatów, zarówno doniczkowych, jak i ciętych. Niektóre nieodłącznie kojarzą się już z Bożym Narodzeniem, inne dopiero zdobywają nasze uznanie. Kwiatów idealnie nadających się na świąteczną dekorację jest naprawdę wiele. Z pewnością pierwsze miejsce w tym zestawieniu dzierży poinsecja, zwana też gwiazdą betlejemską. Jej ozdobne górne liście, mylnie nazywane kwiatami, od lat zdobią nasze domy i biura w tym szczególnym okresie. – Sprzedajemy ją w kilku odmianach. Przez wiele lat popularna była czerwona, ale obecnie klienci coraz częściej pytają o kremową czy inne kolory; w zależności od tego, jaką aranżację w domu przygotowują. Co więcej, niektórzy wybierają bardzo okazałe poisencji, które zastępują im choinkę – mówi Iwona Milaszewska, właścicielka kwiaciarni „Milaszewscy” w Centrum Handlowym „Manhattan” w Lesznie. Kolejne miejsce na tej liście zajmuje szlumbergera, znana również pod innymi nazwami: kaktus bożonarodzeniowy, grudnik lub zygokaktus. Kwitnie w listopadzie i grudniu. Kiedyś były tylko odmiany z różowymi kwiatami, teraz są także z czerwonymi, a nawet łososiowymi, pomarańczowymi i białymi. – Osoby, które mają nowocześnie urządzony dom, chętnie sięgają po egzotyczne okazy. Jedną z takich roślin jest amarylis. Roślina ma jedne z największych kwiatów spośród roślin domowych, a ich średnica może dochodzić nawet do 15 cm. Osadzone są one na wysokiej i stosunkowo gruREKLAMA

bej łodydze. Przepięknie wyglądają w doniczce, ale możemy również włożyć je w rurkę z wodą i podwiesić nad wigilijnym stołem – podpowiada Iwona Maliszewska. Wielu zwolenników mają także iglaki domowe: cyprys wielkoszyszkowy lub araukaria. Ten pierwszy wyglądem przypomina ogrodowe cyprysiki. Z kolei araukaria to jakby skrzyżowanie świerku i sosny. Na święta można ją udekorować, a później po prostu zdjąć ozdoby i aż do kolejnego Bożego Narodzenia uprawiać jako typową roślinę pokojową. – Nie tylko kwiaty doniczkowe będą pięknie zdobić dom na święta. Cięte również pomogą podkreślić magię tych wyjątkowych dni. Nie wyobrażam sobie, aby na wigilijnym stole zabrakło bukietu, oczywiście musi być on niski, aby nie przysłaniał potraw, które powinny na nim królować. Na tę okazję klienci zwykle wybierają jasne kwiaty, a często proszą wręcz o białe: frezje, fiołki alpejskie, róże, tulipany czy lilie – dodaje I. Milaszewska. Nawiązując do koloru i charakteru choinki, odpowiednie cięte kwiaty można też upiąć u dołu FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA obrusa lub udekorować nimi świecznik, a nawet choinkę. W tej roli sprawdzi się zwykła gipsówka, która włożona między igliwie świetnie imituje śnieg. – Kwiaty nie są dziś zarezerwowane tylko jako prezent na urodziny, imieniny i śluby. Coraz więcej osób wybiera je jako gwiazdkowy upominek. W tym wypadku ich bożonarodzeniowy charakter nie odgrywa większej roli. Klienci stawiają zwykle na duże i ciekawe kwiaty doniczkowe. Dość często są to drzewka bonsai – dodaje właścicielka leszczyńskiej kwiaciarni. (mach)


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

8 Święta 2010

Przy świątecznych dekoracjach domu

Z nutą a być przyjaźnie, błogo, pachnąco… po prostu świątecznie, ale z nu- Grafit i pomarańcz Po pierwsze barwa. To ona odgrywa istotną rolę. Tradycyjnymi świątecznytą awangardy, czyli nieco inaczej niż w poprzednich latach. Jak udekorować dom czy mieszkanie na Boże Narodzenie, by poczuć magię mi kolorami są czerwień, zieleń oraz złoto, brąz i ecru. Ostatnio coraz więcej świąt, jak również zaskoczyć rodzinę i znajomych inwencją? Propo- osób sięga po fiolet, czerń czy srebro. – W tym roku zamówiliśmy np. kolekcję bombek w kolorach grafitowym zycji jest wiele i to na każdą kieszeń. oraz pomarańczowym. Taki zestaw doskonale będzie korespondował z nowocześnie urządzonym wnętrzem, w którym znajdują się proste pojemniki, między innymi z blachy. Z tymi ostatnimi bardzo dobrze komponuje się bowiem grafit, a pomarańcz zdecydowanie ociepli przestrzeń – podkreśla Arleta Brychcy, współwłaścicielka Centrum Ogrodniczego „Ardisia” w Lesznie. W polskich domach coraz bardziej popularne są wieńce adwentowe. Dekorujemy nimi mieszkania na czas adwentu. Im jednak bliżej Bożego Narodzenia, tym więcej chcemy mieć świątecznych elementów. – Pierwsze podstawowe pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć, brzmi: jaką przestrzenią dysponujemy? Jeśli w salonie nie mamy zbyt wiele miejsca, nie możemy przeładować go ozdobami. Trzeba zadbać wówczas o bardziej subtelne dekoracje – zaznacza Kamila Miśkowiak z centrum „Ardisia”. – Pomysły, jak zaoszczędzić trochę przestrzeni, są bardzo różne. Miłośnikom nietypowych rozwiązań można zaproponować, by powiesili choinkę do góry nogami. W ubiegłym roku zaproponowaliśmy klientom taką dekorację – cieszyła się zainteresowaniem i wniosła wiele wesołości. FOT. (2x) SŁAWOMIR SKROBAŁA

M

REKLAMA

Więcej światła…

Choinkę również można udekorować na różne sposoby: możemy sięgnąć po bombki matowe i lakierowane, zdecydować się jedną tonację, kilka odcieni bądź ciekawie łączyć kontrasty. Inni tradycyjnie wieszają różnorakie bombki, które zbierane są w domu z pokolenia na pokolenie. Bożonarodze niowe drzewko można też udekorować np. wstążeczkami czy żywymi


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

czy mieszkania warto zadbać o detale

awangardy kwiatami umieszczonych w specjalnych pojemnikach, ptakami, aniołami,

płatkami śniegu, soplami. – W stroiku na świąteczny stół warto powtórzyć motywy z choinki. Wśród dekoracji istotną rolę odgrywają również świece, które można ułożyć na stole czy meblach bądź „zgrupować” w jednym miejscu, tak by sąsiadowały ze sobą świece różnej wielkości – dodaje Kamila Miśkowiak. Na bożonarodzeniowym stole można też postawić świąteczne latarenki. Im więcej światła i ciekawych zestawień kolorystycznych, tym bardziej udzieli się nam świąteczny klimat. Ten ostatni doskonale uzupełnią olejki i świece zapachowe. Warto sięgnąć m. in. po cynamon, pomarańcze, kawę, zapach ciasta czy pierników.

Można poszaleć

Ważne są również detale. Jeśli chodzi o świąteczny obrus, tu jesteśmy raczej tradycjonalistami: sięgamy po jasne barwy, zazwyczaj biel oraz ecru. Ciekawą kompozycję uzyskamy jednak, gdy na taki obrus wysypiemy ozdobne kamyczki. Ciekawą ozdobą będzie też np. goździk umieszczony w pomarańczy czy mała świeczka – w jabłku. Owoce z dodatkami zapewnią również ciekawy zapach. – Jeśli chodzi o bożonarodzeniowy wystrój, w tym roku dekoratorzy promują klimaty dworku czy pałacu. Osoby, które posiadaja meble z „duszą”, mogą wnieść do swoich wnętrz więcej nostalgii i luksusu – próbuje zainspirować klientów Arleta Brychcy. – Można oczywiście łączyć elementy tradycyjne z nowoczesnymi, ale należy zachować umiar. Jak dodaje pani Kamila, dużą wagę przywiązujemy również do pakowania prezentów. Świąteczne podarunki przyozdabiamy małymi bombkami czy kokardkami. Jeśli nieco wcześniej znajdą się pod choinką, również będą stano(ama) wimy element bożonarodzeniowego wystroju. REKLAMA

Święta 2010 9


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

10 Święta 2010 Chyba nikt nie wyobraża sobie bożonarodzeniowego stołu bez niego

Tradycja stara, jak piernik

S

REKLAMA

– Musi wystarczyć jednak zarówno na święta, jak i na sylwestra – dodaje Krystyna Krajewska. Tym, którzy szykują się właśnie do przygotowywania piernikowego ciasta, podsuwamy przepis z 1795 r., znaleziony na stronie internetowej www.cafeart.pl: Weź miodu przaśnego, ile chcesz, włóż do naczynia, wlej do niego gorzałki mocnej sporo i wody, smaż powoli szumując, aż będzie gęsty, wlej go do niecki, przydaj imbieru białego, goździków, cynamonu, gałek, kardamonu, hanyżu nie tłuczonego, skórek cytryn drobno krajanych, cukru ileć się będzie zdało; wszystko z gruba przetłukszy, wsyp do miodu gorącego, miarkując, żeby niezbyt korzenia było, zmieszaj, a jak miód ostygnie, że jeno letni będzie, wsyp mąki żytniej, ile potrzeba, umieszaj, niech tak stoi nakryte aż dobrze wystygnie, po tym wyłóż na stół, gnieć jak najmocniej, przydając mąki, ile potrzeba, po tym nakładź cykaty krajanej albo skórek cytrynowych w cukrze smażonych, znowu przegnieć (ama) i zaraz formuj pierniki wielkie według upodobania.

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

pecyficzny smak, ciemna barwa i niespotykany w innych wypiekach aromat. Niewielu wyobraża sobie bożonarodzeniowy stół bez pierników. Można się w nie oczywiście zaopatrzyć niemal w każdej cukierni. Ale – wiadomo – te własnej roboty smakują najlepiej. Zapach dobywający się z rozgrzanego piekarnika mówi nam, iż Boże Narodzenie tuż tuż. Do tego nic nie integruje bardziej niż wspólne przygotowywanie i dekorowanie świątecznych smakołyków. Piernik jest bardzo starym ciastem. Jego historia sięga czasów średniowiecznej Europy. Wywodzi się od tzw. miodowników wielkich – bochnów chleba robionych na wodzie. Polska nazwa „piernik” pochodzi od staropolskiego „pierny”, co oznacza „pieprzny”. W XVIII w. znane było powiedzenie: „Kto nie pija gorzałki i od niej umyka, ten słodkiego nie godzien kosztować piernika”. Początkowo pierniki były symbolem luksusu, nie każdy mógł sobie na nie pozwolić ze względu na koszt przypraw korzennych. W Polsce chyba najbardziej znane są toruńskie pierniki. Legenda przypisuje ich początki mistrzowi piekarskiemu Mateuszowi z ul. Różanej. Podobno każdego dnia wypiekał oraz białe pieczywo i rogaliki, które sprzedawał na pobliskim rynku. Działo się tak do momentu, aż napotkany kupiec z Indii poczęstował go ciemnymi ciasteczkami. Mateuszu zachwycił się ich smakiem. Pierniki są stałym gościem na bożonarodzeniowym stole w domu Krystyny Krajewskiej, przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich w Popowie Wonieskim, gm. Osieczna. – Nie eksperymentuję, gdyż mam sprawdzony, babciny przepis na pierniki. Zamiast karmelu sięgam po polewę kakaową. Do tłuszczu dodaję cukier, kakao i miód. Wszystko to musi się trochę „upyrczyć”. Potem trzeba ostudzić i można zabierać się do robienia ciasta – zdradza Krystyna Krajewska. – Nie można oczywiście zapomnieć o przyprawie do pierników. Kluczem do sukcesu jest długie wyrabianie ciasta. Zajmuje to sporo czasu, ale warto go poświęcić, jeśli mamy być zadowoleni z końcowego efektu. Ważna jest oczywiście również dekoracja. Pierniki zawsze lukruję, a potem posypuję kolorowym maczkiem. Pani Krystyna przyznaje, że na święta piecze sporo pierników, zazwyczaj z 3 kilogramów mąki. A i tak sporo znika jeszcze przed Bożym Narodzeniem.

Krystyna Krajewska ma babciny przepis na piernik


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 11

Jaka zabawka będzie odpowiednia dla niemowlaka?

Podpowiedź dla gwiazdora ybór prezentu dla niemowlaka może okazać się nie lada problemem. Zwłaszcza dla osób, które po raz pierwszy stają przed takim dylematem. Nie wiadomo przecież, co spodoba się smykowi, co lubi, a czego nie. Jednak fakt, że maluch nie potrafi jeszcze wyartykułować swoich potrzeb nie oznacza przecież, że pod choinką nie może znaleźć zabawki. Przedstawiamy więc kilka praktycznych porad, które pozwolą dokonać właściwego wyboru. W pierwszych trzech miesiącach życia noworodek nie potrafi jeszcze nic złapać w rączkę. Za to dość szybko zaczyna reagować na obrazy i dźwięki dobiegające z otoczenia. Na tym etapie dobrym pomysłem na prezent są pluszaki z pozytywką i grające karuzele, które można zawiesić nad łóżeczkiem. – Dzięki tym zabawkom dziecko nie tylko potrafi przez chwilę zająć się samo sobą, ale dostaje też informację, że świat jest kolorowy, ciekawy i warto się nim zainteresować. Producenci informują też o ich wartości edukacyjnej, o tym, że rozwijają one percepcję wzrokową i słuchową niemowlaków – mówi Mirosława Hrankowska ze sklepu z artykułami dziecięcymi „Elgos” w Centrum Handlowym „Manhattan” w Lesznie. Z kolei trzymiesięczny bobas uczy się chwytania. Przydadzą się wówczas grzechotki z wygodnym uchwytem, które po potrząsaniu i uderzaniu będą wydawały dźwięki. – W tym wieku sprawdza się też mata edukacyjna. Dziecko może na niej leżeć na brzuszku i na pleckach. Łapać wystające uszy namalowanego słonia czy innego zwierzaka lub trącać nogą czy chwytać zabawki wiszące na specjalnych pałąkach. To dość droga zabawka, ale służy dziecku kilka miesięcy – dodaje M. Hrankowska. Między trzecim a szóstym miesiącem niemowlę uczy się wytrwale posługiwać rączkami i nóżkami, sprawdzają się więc zabawki, w które można uderzyć i kopać. – Polecam małe, plastikowe pianina, z których po naciśnięciu klawisza wydobywa się kilka taktów piosenki lub odgłos jakiegoś zwierzaka. Maluchowi, który samodzielnie wywołuje ten dźwięk sprawia to dużą frajdę – podkreśla ekspedientka. REKLAMA

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

W

Zabawka musi być dostosowana do wieku dziecka Dla starszego, siedzącego już malucha najlepsze będą różne piszczące zwierzątka, grzechocące piłeczki czy różnej wielkości naczynka, które będzie mógł dowolnie przekładać. Warto rozkładać je dookoła dziecka, aby w ten sposób zachęcić je do zmiany pozycji, a w dalszej konsekwencji do raczkowania. Około dziewiątego miesiąca dziecko zaczyna samo wstawać i próbuje chodzić. Interesuje go coś, co może pchać lub ciągnąć. Natomiast na rozwój rocznego dziecka świetnie wpływają zabawki typu sorter, czyli pojemnik z otworami w kształcie koła, trójkąta, kwadratu itp. z odpowiednimi klockami. Pobudzają one wyobraźnię przestrzenną. Dobrym pomysłem są też zabawki manipulacyjne z różnymi przyciskami pokrętami. – Wiele osób kupuje dla dzieci w tym wieku tzw. jeździki, czyli pojazdy, na których maluch może usiąść i odpychając się nogami przemieszczać – doradza M. Hrankowska. (mach)


12 Święta 2010

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Prezent, który nie zmieści się pod choinką

Stylowo i modnie zy prezent powinien mieścić się pod choinką? Niekoniecznie. Może na tegoroczne święta i z okazji zbliżającego się nowego roku warto sprawić sobie wyjątkową przyjemność i zafundować prezent w postaci... nowego salonu?

scach regionu leszczyńskiego. Kilkudziesięciu producentów w jednym miejscu oraz promocje skuszą najwybredniejszych klientów. To czas wzmożonych zakupów w tej branży. Ze statystyk wynika, że w okresie świątecznym, czyli w grudniu ubiegłego roku, sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD wzrosła aż o 34 proc. Gdzie szukać inspiracji? Zanim wybierzemy się do salonu meblowe– Świąteczne obniżki wynoszą średnio 10–15% – informuje Bożena go warto zajrzeć do tegorocznego „Katalogu Modnych Produktów”, który Skrzypek z firmy Meble A–Z w Buczu. – Można też poczekać z zakupem jest zbiorem najmodniejszych, designerskich produktów. Prezentowane do nowego roku, bo wtedy rozpoczynają się wyprzedaże i obniżki sięgają w nim są m.in. modne wnętrza, ciekawe oświetlenia i nowe technologie. nawet 50%. W ostatnich latach szczególną przychylnością klientów cieszą Do sklepu warto pójść z gotową wizją lub przynajmniej zarysami pomy- się meble systemowe, ponieważ dowolnie można zmieniać ich ustawienie, słu na nową aranżację. za każdym doskonale się bawiąc. Takie meble nie znudzą się przez lata, ponieważ wystarczy przemalować Najprościej urządzić wnętrze, które daje dużą możliwość kombinacji. Szczęście mają ci, którzy mieszkają w stylowych starych kamienicach z wy- ściany, zmienić firanki, poprzestawiać meble i już wnętrze nabiera zupełnie sokimi sufitami, ponieważ świetnie sprawdzi się w nich m.in. antresola. nowego wymiaru. Wygląd to jedno, ale jakość produktu to podstawa. Dzięki niej zyskuje się przestrzeń i przełamuje salonową nudę. Nie każdy ma dobry gust i potrafi ubrać się ze smakiem. Tak samo jest Mniej inspirujących rozwiązań można zaz urządzaniem mieszkania. Jeden niewłaśstosować w mieszkaniu w bloku, gdzie pociwy drobiazg, źle ustawiony mebel czy niedopasowany bibelot może zaburzyć harkoiki z reguły są niewielkie. Na szczęście, monię wnętrza. Może więc – zamiast sadzięki właściwej grze kolorami, meblami, memu silić się na kreowanie nowego stydodatkami i oświetleniem można sprawić, lu z mizernym skutkiem – warto poprosić że salon optycznie się powiększy. Sprzymierzeńcem optycznego powięko pomoc specjalistę, który specjalnie dla szania wnętrz są lustra i paleta jasnych nas zaprojektuje ciekawe wnętrze łącznie barw. Egzamin zdadzą też jasne meble z meblami? i to one grają w pokoju dziennym pierwNie ma nic przyjemniejszego niż rozpakowanie drobnych, bożonarodzeniowych sze skrzypce. prezentów w wymarzonym, idealnym saDuży wybór mebli ofertuje firma z BuTrafnie wybrane meble nie znudzą się przez lata lonie. (kab) cza, która ma swoje salony w kilku miejFOT. STRONA PRODUCENTA

C

REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 13

Smażony czy w galarecie jest królem wigilijnego stołu

Jego wysokość karp! oże być przyrządzany w occie, wędzony, po żydowsku, z wody, w galarecie, ale nade wszystko smażony. Jest niekwestionowanym królem wigilijnego stołu. W ten szczególny wieczór pojawi się zapewne w większości polskich domów. Taka już nasza tradycja od wielu pokoleń. Mimo dostępu do innych ryb wybieramy karpia. Na szczęście to bardzo zdrowa tradycja. Dietetycy podkreślają, że jego mięso jest bogactwem substancji odżywczych, cennym źródłem łatwo przyswajalnego białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin A i D3, mikroelementów i fosforu. Ze względu na niską zawartość cholesterolu jest zdecydowanie zdrowszy od mięs czerwonych, przy czym 100 gramów karpia to raptem 150 kilokalorii, a więc tyle, co zawiera wołowina. – Karpia można przyrządzić na wiele różnych sposobów, ale najpopularniejszy pozostaje smażony – mówi Jacek Nowak, szef kuchni w restauracji „Wieniawa” w Lesznie. – Przed smażeniem dobrze jest zamarynować go w warzywach, to może być: marchew, seler, cebula i ziele angielskie. Wzbogacą one smak karpia i pomogą pozbyć się charakterystycznego zapachu, który nie u wszystkich budzi entuzjazm. Rybę z marynatą można nawet na kilka dni zamrozić. Należy też zwrócić uwagę na to, aby od strony skóry karpia smażyć dłużej, tak żeby skórka stała się chrupiąca. Kupując rybę pamiętajmy, że im karp większy, tym bardziej tłusty. Osobiście preferuję takie o wadze ok. 1,5 kg. Hodowla karpia sięga drugiej połowie XII wieku. Pojawił się więc na naszych stołach wcześniej niż pomidory i ziemniaki. Pierwsze wzmianki o karpiach pochodzą z Bawarii i Czech. Już w XIII wieku istniały u nas wielkie gospodarstwa stawowe w dolinie Baryczy, w pobliżu Milicza i Przygodzic oraz w okolicach Oświęcimia i Zatora. Pierwsze ślady obecności karpia w polskich dokumentach zawdzięczamy pismom Jana Długosza z 1466 r. Natomiast w 1573 r. powstał pierwszy podręcznik o hodowli karpia – dzieło Olbrychta Strumieńskiego „O sprawie, sypaniu, wymierzaniu i rybieniu stawów”. Karp jest rybą ciepłolubną. W pierwszym roku żywota nosi nazwę narybku, w drugim kroczka, a w trzecim ryby handlowej. Wskutek postępującego

udomowienia powstały liczne jego odmiany, wśród nich tzw. rasy hodowlane. Jedną z nich jest lustrzeń, zwany także karpiem królewskim. Wyhodował go, Adolf Gasch, dzierżawca gospodarstwa stawowego w Kaniowie. Na wystawie rolniczej w Berlinie w 1880 roku wprowadził w zdumienie hodowców wielkością i kształtem swojej ryby. Można powiedzieć‚ że Polska karpiem stoi. Ze swoją średnią roczną produkcją około 20 tys. ton karpia handlowego jesteśmy obecnie liderem w Unii Europejskiej. Kolejne miejsca w tym rankingu zajmują: Czechy – 17 tys. ton, Niemcy –12 tys. ton, Węgry – 10 tys. ton. Niemniej spożycie karpia wcale nie jest u nas zbyt duże. Jemy go głównie na Boże Narodzenie. Aby to zmienić, Towarzystwo Promocji Rybactwa i Produktów Rybnych realizuje program „Pan karp“ mający promować tę rybę i uczynić zeń polską markę. (mach)

REKLAMA

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

M

Jesteśmy europejskim liderem w hodowli karpi


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

14 Święta 2010 Adwent – zwyczaje związane z czasem oczekiwania na Boże Narodzenie

Postny, ale nie smutny dwent oznacza przyjście (z łaciny adventus). Pierwsza niedziela adwentu to jednocześnie początek roku liturgicznego. W tradycji chrześcijańskiej to czas oczekiwania na narodziny Chrystusa, przypomina również o zapowiedzianym Jego powtórnym przyjściu. Dziś trwa cztery tygodnie, podczas których nie obowiązuje już post. W odległej przeszłości zaczynał się jednak już po świętym Marcinie (11 XI) i trwał – podobnie jak Wielki Post – czterdzieści dni. Stąd nazywany był często przez naszych przodków czterdziestnicą.

A

– … powstał zwyczaj ucztowania na gęsi pieczonej, jako przysmaku mięsnym, w dniu ostatnim przed tak długim postem. A że w polskim klimacie jest to początek zimy, więc poczęto wróżyć sobie, jaka będzie, z kości spożytej gęsi – pisał Zbigniew Gloger w „Roku polskim w życiu, tradycji i pieśni”. Ostatecznie początek adwentu wyznaczono na cztery niedziele przed Bożym Narodzeniem. Zaczynał się więc w wigilię świętego Andrzeja, czyli w nocy z 29 na 30 listopada. Na ten wieczór z utęsknieniem czekały wszystkie panny na wydaniu, które urządzały wróżby mające odsłonić przed nimi tajemnice ich matrymonialnej przyszłości (kawalerowie wróżyli sobie w wigilię św. Katarzyny, czyli nocy z 24 na 25 listopada). Stare porzekadło głosiło bowiem: „Na świętego Andrzeja błyska pannom nadzieja”. Po dniu św. Andrzeja rygorystycznie przestrzegano zakazu organizowania zabaw, a ludzie przystępowali do spowiedzi. Powtarzano też sobie przysłowia: ,,Święta Katarzyna klucze pogubiła Święty Jędrzej znalazł, zamknął skrzypki zaraz”, albo „Święta Katarzyna adwent zaczyna, Święty Jędrzej, jeszcze mędrzej”.

sę). W naszym kraju nabożeństwo rozpoczynało się tradycyjnie przed wschodem słońca, a podczas niego na ołtarzu płonęło siedem świec. Zygmunt Gloger tak wyjaśnia jego genezę:

– … (ceremonię) zaczął w Poznaniu Przemysław Pobożny, a przyjął w Krakowie Bolesław Wstydliwy (…) uważając, że trzeba się z wiarą świecącą dobrymi uczynkami na sąd Boski stawić wraz z siedmiu stanami, gotowość swoją na sąd Pański oświadczyli tym sposobem. Przystępował do ołtarza najpierw król ze świecą rozpaloną i tę na najwyższym środkowym lichtarzu świecznika osadzał, mówiąc: „Gotów jestem na sąd Boży”. Drugą świecę obok stawiał pierwszy biskup (…) trzecią stawiał senator świecki, czwartą ziemianin, piątą rycerz, szóstą mieszczanin, a siódmą kmieć... Dziś w kościołach zapala się świecę symbolizującą Maryję, a dzieci przychodzą na nabożeństwa z lampionami.

Do tych dawnych zwyczajów adwentowych dołączyło w ostatnich latach kilka znacznie młodszych. Najważniejszym z nich jest wieniec adwentowy z czterema świecami, zapalanymi w kolejne cztery niedziele przed Bożym Narodzeniem. Zwyczaj ten narodził się w Niemczech na przełomie lat 30-stych i 40-stych XIX stulecia. W Polsce pojawił się w latach 20-stych ubiegłego wieku. Początkowo celebrowany był przez ewangelików, potem przejął go również kościół katolicki. Kolor świec umieszczanych na wieńcu nie jest przypadkowy, są one najczęściej fioletowe, tak jak adwentowe szaty liturgiczne lub czerwone symbolizując radość z oczekiwania na Zbawiciela. W Polsce pojawił się również zwyczaj obdarowywania dzieci kalendarzami adwentowymi służącymi do odliczania Prastarym zwyczajem kultywowanym w Polsce są roraty, czyli poran- dni dzielących początek roku liturgicznego od Bożego Narodzenia. Częne nabożeństwo ku czci Matki Bożej. Jego nazwa wzięła się od pierw- sto kryją one w sobie jakieś słodkości. To również tradycja protestancka szych słów otwierającej je pieśni rorate coeli desuper (nieba spuście ro- pochodząca z XIX wieku. (SzA) REKLAMA

Świąteczne ozdoby pod szczególnym nadzorem

Lepiej wyłączyć i zabezpieczyć więta wydają się najbardziej sielankowym momentem roku, ale nawet podczas radosnego Bożego Narodzenia może dojść do tragedii. Zdarzają się pożary spowodowane brakiem rozwagi w użytkowaniu świątecznych instalacji, których w domach przybywa z każdym rokiem. Przed dwoma laty w okresie bożonarodzeniowym w pożarach w całym kraju zginęło 13 osób. W zeszłym roku strażacy wyjeżdżali do ponad 400 pożarów, w których straciło życie 6 osób. Służby odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo każdego roku starają się przypominać, że choinki obwieszone elektryką i inne – podłączone do prądu ozdoby zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz domu – muszą być pod nadzorem. – Każda tego typu instalację należy sprawdzić pod kątem sprawności przewodów elektrycznych oraz opraw oświetleniowych. Podłączenia instalacji powinny być zabezpieczone przed możliwością przypadkowego rozłączenia, zalania wodą i innych uszkodzeń mogących przyczynić się do wywołania zwarcia elektrycznego, a w efekcie do pożaru instalacji – mówi kpt. Przemysław Berus, naczelnik wydziału operacyjnego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Wschowie. Strażacy przekonują, że w razie jakichkolwiek wątpliwości co do sprawności instalacji nie wolno samemu podejmować naprawy, ale należy zwrócić się do elektryka posiadającego fachową wiedzę i kwalifikacje. Szczególną uwagę należy zwrócić na najmłodszych. Dzieci uczulamy przed zabawami wszelkimi ozdobami, których źródłem zasilania jest prąd. Wiele osób, dla podtrzymania świątecznego klimatu, lubi zasypiać przy włączonych dekoracjach i święcącej choince. Najlepiej jednak, gdy na noc wszystkie urządzenia zostają odłączone od źródła zasilania. Jedno i drugie da się pogodzić jeśli kupimy czasowy wyłącznik. Jeśli w domu są małe dzieci, po odłączeniu choinki z gniazda, wtyczkę koniecznie należy zabezpieczyć specjalną blokadą, którą kupimy w sklepie elektrycznym lub z artykułami dziecięcymi. W zeszłym roku komisja europejska sprawdzała, czy lampki choinkowe używane przez mieszkańców EU są bezpieczne. W teorii każdy produkt powinien bowiem posiadać atest bezpieczeństwa i być w 100% sprawny. Badania przeprowadzono m.in. na Słowacji, w Słowenii i u naszych zachodnich sąsiadów. Okazało się, że 30% lampek choinkowych stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkownika. Usterki były różne: od wadliwych wtyczek po złej jakości kable, co zwiększało ryzyko pożaru lub porażenia prądem. Niemal połowę wadliwych lampek stanowiły zestawy sprowadzone z Chin. (kab)

Ś


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 2 XII 2010

Święta 2010 15

Hej kolęda, kolęda... Z Hieronimem Sznycerem, organistą w kościele pw. św. Stanisława Biskupa w Rydzynie, rozmawia Anna Machowska zdecydowanie więcej ludzi. Śpiewają jednak wszyscy, stali bywalcy i ci, którzy pojawiają się sporadycznie. Kolędy są bardzo melodyjne i łatwo wpadają w ucho, a poza tym związane są z magicznym okresem świąt Bożego Narodzenia, które są bliskie sercu każdego.

z Ma pan kilkudziesięcioletnie doświadczenie zawodowe, grał pan w różnych kościołach, czy kolędy są tymi pieśniami religijnymi, które znamy najlepiej? Bez wątpienia. Tak głośno i tak chętnie ludzie nie śpiewają przy żadnej innej okazji. Choć nie bez znaczenia jest też fakt, że w okresie świąt Bożego Narodzenia przychodzi do kościoła

z Ma pan swoja ulubiona kolędę? „Bóg się rodzi”, która nazywana jest królową kolęd. Fantastyczne słowa, autorstwa Franciszka Karpińskiego, przedstawiają cud narodzin Pana. To nie jest jakaś kołysanka, ale niezwykła opowieść, w której znajdziemy nawet fragment ewangelii „A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami”. Ma też

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

Hieronim Sznycer

z Czy repertuar najczęściej śpiewanych kolęd zmienia się z biegiem lat? Co roku pojawiają się jakieś nowe kolędy, ale zwykle słyszymy je w telewizji czy w radio, w kościele zdecydowanie rzadziej. Tu króluje tradycja, czyli kolędy stare, znane i kochane przez wszystkich. Osobiście nie grywam żadnych nowości, bo musiałbym być wówczas solistą, a nie na tym polega rola organisty, zwłaszcza w czasie świąt. Mam przecież pomagać wiernym uczestniczyć we mszy św. Rokrocznie gram około 20 kolęd. Nie może zabraknąć: „Bóg się rodzi”, „Gdy się Chrystus rodzi”, „Wśród nocnej ciszy”, „Przybieżeli do Betlejem” czy „W żłobie leży”.

REKLAMA

motyw patriotyczny, że Boże Dziecię błogosławi ojczyznę. Przyjęło się, że zwykle tą kolędą lub „Wśród nocnej ciszy” rozpoczyna się pasterkę, czyli pierwszą mszę św. w Boże Narodzenie. z Jak długo w kościele rozbrzmiewają kolędy? Wbrew pozorom bardzo krótko, bo niewiele ponad miesiąc. Od wspomnianej już pasterki do święta Matki Boskiej Gromnicznej, które przypada na 2 lutego. Kończy się wówczas okres śpiewania kolęd, trzymania żłóbków i choinek, czyli okres Bożego Narodzenia. Ten polski zwyczaj ma swoje uzasadnienie w tym, że w Matkę Bożą Gromniczną Pan Jezus jeszcze jako Dziecię jest ofiarowany w świątyni. Z uroczystością Matki Bożej Gromnicznej kończy się również w Polsce okres kolędy, wizytacji duszpasterskiej po domach. z Jak pan ocenia wykonywanie kolęd przez piosenkarzy? Niektóre nowe aranżacje tak bardzo odbiegają od oryginału, że gdyby nie słowa nie poznalibyśmy, że śpiewana jest kolęda. Osobiście nie podobają mi się kolędy w nowym wydaniu. Im bardziej udziwniona, tym gorsza. Zdaje się jednak, że to nie tylko moje odczucie. Żadna z nowych aranżacji nie przyjęła się. Są bardzo nietrwałe. Siła kolęd tkwi w tradycji. Śpiewają je razem wielopokoleniowe rodziny. Po co unowocześniać tradycję, czy nie lepiej po prostu napisać nową kolędę?


Dodatek handlowo-poradnikowy ,,Święta 2010” opracował zespół Panoramy Leszczyńskiej Biuro Ogłoszeń „PL”: 64-100 Leszno, ul. Lipowa 26 , tel. 065-529-56-46, fax 065-529-56-77, e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.