Maciejewski LIDERZY
Śliboda
city guide
MY ZE STREFY
SUMMARY
Smart City
page 62
BIZNES
Wojciech Foit FOTOGRAF MODY Z GLIWIC MAGAZYN BEZPŁATNY
nr 3 / KWIECIEŃ 2017
PRESTIŻwww.prestizgliwice.pl MAGAZYN GLIWICKI 1
2
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
Prestiż magazyn gliwicki życzy gliwiczanom zdrowych, sytych i spokojnych Świąt Wielkanocnych
Redakcja: Prestiż magazyn gliwicki ul. Zwycięstwa 41/43, 44-100 Gliwice email: redakcja@prestizgliwice.pl www.prestizgliwice.pl Redaktor naczelny: Jarosław Sołtysek e-mail: artemedia.soltysek@gmail.com telefon: 601 53 71 73 Dział reklamy: Anna Liszewska, Małgorzata Katafiasz telefon: 505 505 988 email: reklama@prestizgliwice.pl marketing@prestizgliwice.pl Wydawca: arte media Jarosław Sołtysek 44-100 Gliwice, ul. Krucza 4/19 Druk: www.tolek.com.pl
Maciejewski LIDERZY
Śliboda
city guide
MY ZE STREFY
SUMMARY
Smart City
page 62
BIZNES
Wojciech Foit FOTOGRAF MODY Z GLIWIC MAGAZYN BEZPŁATNY
nr 3 / KWIECIEŃ 2017
www.prestizgliwice.pl
zdjęcie na okładce: Wojciech Foit, modelka: Renata Kurczab PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
3
edytorial /
P
MODNIE
odobno moda rodzi się na wiosnę, kiedy ciepłe powietrze pozbawia przechodniów wierzchniego zimowego okrycia. Co to jest moda i czy występuje w wersji lokalnej, a nie tylko globalnej dyskutowali w cyklu talkshow zaproszeni przez Prestiż goście: właścicielka butiku, osobista stylistka i fotograf mody. Modnie ubranym może być też profesor, zwłaszcza jeśli nazywa się Adam Maciejewski i nikomu nie musi udowadniać, że jest wielki, wielkością i kompetencją zespołu z którym pracuje na sali operacyjnej Instytutu Onkologii w Gliwicach. Modnie - to określenie nie dotyczy tylko tego, co zdecydowaliśmy się na siebie założyć. Rozwój technologii sprawił, że modnie jest mieszkać w inteligentnym mieście zgodnie z ideą Smart City. Opowiadają o tym specjaliści z firmy Future Processing, a Gliwicom niewiele brakuje, żeby dołączyć do grona sprytnych miast. Stało się tak nie tylko za sprawą inteligentnego sterowania ruchem ulicznym, ale i wyprowadzenia na ulice stu Miejskich Rowerów.
zdjęcie: Bożena Nitka
4
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Modnie może być też w biznesie, bo dobry adres jakim jest Podstrefa Gliwice w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej nobilituje firmę już na samym wejściu. Strefa ekonomiczna to swego rodzaju „elitarne” miejsce inwestycji - nie każda firma może pozwolić sobie na obecność w strefie i nie każda firma jest tu mile widziana, twierdzi Marek Śliboda, prezes firmy Marco.
Modnie w kuchni? Oczywiście. Przekonuje o tym producent mebli kuchennych i specjalista od modnego wystroju wnętrz, firma Halupczok. Okazuje się, że po latach używania drewnopodobnych kolorów projektanci przekonują, że tylko biel się liczy w modnej kuchni. Modnie to znaczy atrakcyjnym być. A czy można takim być bez odpowiedniego garnituru zębów podkreślającego zniewalający uśmiech? Pan doktor Aleksander Baron, stomatolog, wyjaśnia, że sposób na "cigaret pauzę" w uzębieniu jest tylko jeden - mały, metalowy implant, który może prawie wszystko. Modnie bywa też w hotelu. Bo nie wystarczy teraz tylko oferować gościom nocleg. Relaks w wygodnym łóżku to niezbędne mninimum. Hotel 3 Światy w Gliwicach proponuje dodatkowo swoim gościom zestaw atrakcji dla ciała, ducha i podniebienia. Podobno aż żal wyjeżdżać. Modnie jest też bywać za granicą na turystycznych wyprawach. Jednak popularne wakacyjne destynacje nie są w stanie skusić prawdziwego globtrotera. Michał Szewczyk w publikowanym reportażu dzieli się z czytelnikami magazynu Prestiż Gliwice wrażeniami z wyprawy do Iranu, który po bliższym poznaniu nie jest taki, jak go malują. I na koniec namawiam do korzystania z miejskich propozycji kulturalnych, bo modnie jest być bywalcem teatru, kina czy muzeum.
Jarosław Sołtysek
redaktor naczelny
spis treści /
20
14 FELIETON 4 / EDYTORIAL 6 / KĄDZIOŁKA WYDARZENIA 8 / RADIOSTACJA POMNIKIEM 18 / DOBROBYT = INWESTOR 28 / NO I POJECHALI 70 / ZPAP NA WYSTAWIE W BONN KLIMATY 10 / OSTATNIE TCHNIENIE? 12 / AGRO KLIMATY TALKSHOW: MODA 14 / TYMKÓW, FRĄTCZAK-BIŚ, FOIT LIDERZY 30 / PROFESOR MACIEJEWSKI MY ZE STREFY 20 / MAREK ŚLIBODA / MARCO BIZNES 24 / SMART CITY / FP KIECZKA / JANOTA TEMAT Z OKŁADKI 36 / WOJCIECH FOIT DIZAJN 42 / BIAŁE KUCHNIE
30 PASJONACI 46 / PAWEŁ MAGIERA
48
ZDROWIE 48 / DR ALEKSANDER BARON PODRÓŻE 52 / SZEWCZYK W IRANIE RENDEZ-VOUS 58 / TRZY ŚWIATY... CITY GUIDE 62 / MAP / SUMMARY MOTO 64 / HONDA NSX
46
LUDZIE TEATRU 68 / CZYŻEWSKA / GALILEJCZYK ROZRYWKI 71 / KWIETNIOWE ROZRYWKI U. KRONIKA 76 / GALA GLIWICJUSZ 2017 76 / FITNESS W FORUM 77 / WIECZÓR AUTORSKI 77 / JAZZ CLUB MA 60 LAT 78 / NUREK NA KONIEC
68 PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
5
felieton / ZŁOTE MYŚLI
SERIA ZIELONYCH ŚWIATEŁ Niektórzy ludzie bardzo chcą założyć biznes. Bardzo, ale to bardzo. Z naciskiem na „chcą”, a niestety, nie na „założyć”. Czym się różni „chcenie” od rzeczywistego działania? Ano to pierwsze polega głównie na czekaniu, aż będą tak zwane „sprzyjające warunki”. Sprzyjające, czyli jakie? Tego do końca nie jest w stanie sprecyzować nawet osoba zainteresowana, ponieważ jest ona mistrzem w wynajdowaniu problemów w każdej pozytywnej sytuacji, a nie odwrotnie. Taka osoba zawsze znajdzie jakąś przeszkodę, która uniemożliwi jej działanie, a jednocześnie da proste usprawiedliwienie do braku działań i otworzy możliwość ciągłego narzekania. A to formularze są zbyt skomplikowane, a to lokalu się nie da znaleźć, a to nie ma czasu na jakiekolwiek działania, bo przecież tyle się dzieje dookoła i mnóstwo pilnych spraw woła o uwagę. Na to wszystko nakłada się permanentny brak kapitału. Bo gdyby mieć pieniądze, to wiadomo, że wszystko się da. Pieniądz robi pieniądz, a nasz bohater tychże nie posiada, więc jak ma je pomnażać? Biednemu zawsze wiatr w oczy… A na dodatek wszystkiemu winni są inni. Tacy magiczni inni, którzy nie mają nic innego do roboty, tylko za cel swojego życia wybrali sobie rzucanie kłód pod nogi naszemu młodemu prawie-przedsiębiorcy.
Marcin Kądziołka - absolwent informatyki Politechniki Śląskiej w Gliwicach, współzałożyciel i prezes wydawnictwa www.zlotemysli.pl. Wydaje praktyczne poradniki, które pomagają osiągnąć sukces. Oprócz pozycji motywacyjnych publikuje również takie, które w prosty sposób opisują niszową, unikatową wiedzę wynikającą z praktyki. Propagator idei sukcesu rozumianego jako balans pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym, robienie na co dzień tego, co się kocha.
Co więc można zrobić żeby uprawiać działania pozorowane, a jednocześnie uspokoić swoje sumienie, gdy czas upływa, a realizacja marzeń rozpływa się w zagęszczającej się mgle bliżej nie zdefiniowanej przyszłości? Najlepsze są wieczne szkolenia! Wtedy przecież nikt nie zarzuci naszemu bohaterowi, że nic nie robi. Owszem robi, przygotowuje się do działania. Po prostu to jeszcze nie ten moment. Wiadomo, że najpierw trzeba dobrze poznać teren na którym przyjdzie nam działać. A jak długo takie poznawanie może potrwać? Ho, ho! Tyle jest aspektów two-
6
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
rzenia biznesu, że niejeden doktorat można napisać, więc naprawdę jest co zgłębiać. Tak więc nasz bohater zawsze ma jeszcze jedną książkę do przeczytania, jeszcze jedno szkolenie do odbycia i już będzie gotowy, żeby ruszyć z kopyta. Tyle że, taki pech, każda książka otwiera oczy na kolejne dziedziny, które warto by było zgłębić, żeby się nie sparzyć. Następuje więc faza ciągłego przygotowywania i nabijania sobie głowy kolejnymi informacjami. A ile zostaje w głowie takiej wiedzy, zupełnie nie popartej praktyką? Zostaje całkiem sporo. Gdy się natkniemy na takiego teoretyka na spotkaniu towarzyskim, to jest on w stanie zadziwić każdego głębią swej wiedzy. A czy zarobił już coś na swej wiedzy? Jeszcze nie, bo przecież się przygotowuje, ale już za chwileczkę, już za momencik. Jak tylko światła na autostradzie życia zmienią się wszystkie na zielone. I to wszystkie naraz, żeby nasz kandydat wystartował z przytupem, a nie męczył się z jakimiś przyziemnymi problemami. Bo nasz marzyciel nie lubi problemów. Chciałby, żeby wszystko zawsze układało się po jego myśli i zrobi wszystko, żeby doprowadzić do takiej właśnie sytuacji. Nie będzie działał, gdy widzi na horyzoncie coś, co mogłoby go zatrzymać. I w sumie dobrze, bo biznes to ciągłe rozwiązywanie problemów. Małych i dużych, za to właściwie każdego dnia. Im więcej rozwiążemy problemów innych ludzi, tym więcej oni nam za to zapłacą. A gdy ktoś nie chce rozwiązywać problemów to nie nadaje się do biznesu? Ano nie nadaje się. Ale nadaje się za to doskonale do grona marzycieli, którzy chcą…
Marcin Kądziołka
KRS: 0000001834 Jeśli chcesz wesprzeć rozbudowę, możesz skorzystać z systemu datków elektronicznych na stronie www.siepomaga.pl
Artur Pakosz, Prezes zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Gliwicach: Działania personelu hospicyjnego koncentrują się na łagodzeniu dokuczliwych objawów choroby, kontroli dolegliwości bólowych oraz wsparciu psychicznym i duchowym pacjentów oraz ich najbliższych.
www.budujemyhospicjum.pl Trwa akcja pozwalająca pozyskać fundusze na rozbudowę hospicjum. W związku z tym założono zupełnie nowe, dodatkowe konto bankowe, które używane jest tylko do akcji na rzecz rozbudowy.
59 1050 1298 1000 0024 2628 2386
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
7
wydarzenie / KULTURA
Na zdjęciu: Wojewoda Śląski J. Wieczorek, Prezydent RP A. Duda, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego P. Gliński, miejska konserwator zabytków w Gliwicach E. Pokorska-Ożóg, Prezydent Gliwic Z. Frankiewicz, Dyrektor Muzeum w Gliwicach G. Krawczyk / autor zdjęcia: Andrzej Hrechorowicz, Kancelaria Prezydenta RP
RADIOSTACJA POMNIKIEM HISTORII 15 marca Prezydent RP Andrzej Duda wpisał Radiostację Gliwice na listę Pomników Historii. Uroczystość odbyła się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Wraz z gliwickim zabytkiem na listę Pomników Historii zostały wpisane Kościoły Pokoju w Jaworze i Świdnicy, klasztor pobenedyktyński na Świętym Krzyżu, opactwo benedyktyńskie w Tyńcu i opactwo cysterskie w Wąchocku. - Radiostacja Gliwice to szczególny punkt na mapie Polski. Tutaj w 1939 roku miała miejsce haniebna prowokacja niemieckich służb specjalnych, która posłużyła jako pretekst do napaści na nasz kraj i rozpętania II wojny światowej. Ocalały do naszych czasów piękny, drewniany maszt nadawczy o wysokości 111 metrów jest także unikatowym przykładem sztuki inżynieryjnej – powiedział Grzegorz Krawczyk, dyrektor Muzeum w Gliwicach. Starania o wpisanie Radiostacji na listę
8
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Pomników Historii zapoczątkował prezydent Gliwic, Zygmunt Frankiewicz – Przez lata staraliśmy się, aby nie sprowadzić Radiostacji jedynie do roli atrakcji czy ciekawostki. Ważne było dla nas kultywowanie pamięci tragicznych wydarzeń, które rozegrały się tutaj w 1939 roku. Dzisiaj wiele osób i środowisk chętnie relatywizuje historię. Gliwicka Radiostacja jest świadkiem zbrodni, która posłużyła jako jeden z pretekstów do rozpętania najokrutniejszej z wojen. Ważne, abyśmy zachowali pamięć o tamtych wydarzeniach i przekazywali ją następnym pokoleniom. Wieża jest interesująca także z czysto technicznego punktu widzenia. Drewniany obiekt tej skali to unikat. Myślę, że nasza wieża w pełni zasługuje na status Pomnika Historii i cieszę się, że może znaleźć się w gronie najważniejszych miejsc pamięci historycznej w Polsce. materiały prasowe Muzeum w Gliwicach
Dla najbardziej wymagających Klientów wiążemy świeżość z doświadczeniem nowoczesność z kompetencją tempo usługi z jej solidnością Z zapałem budujemy markę WYCENA.COM.PL stanowiącą nieznany wcześniej standard usług Pracujemy na jednolitych wzorcach i sprawdzonych narzędziach zaprojektowanych przez najwybitniejszych i najbardziej odkrywczych polskich rzeczoznawców majątkowych
TO TUTAJ ZESPÓŁ RZECZOZNAWCÓW MAJĄTKOWYCH ul. Raciborska 1a/1, Gliwice 44-100 / 667-050-050
1WYCENA.COM.PL 1!1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
9
KLIMATY
OSTATNIE TCHNIENIE? 12 marca na gościnnym terenie CH ARENA w Gliwicach odbyła się specjalna edycja WRAK-RACE Silesia. Tym razem uczestnicy wyścigu w taki sposób obchodzili Dzień Kobiet. O co chodzi w zawodach Wrak Race? Wystarczy samochód osobowy o wartości nie przekraczającej 1000 zł i chęć dobrej zabawy. Zwycięzcą zostaje ten uczestnik, któremu w czasie 30 minut uda się pokonać jak największą liczbę okrążeń. Zgodnie ze zwyczajem, przed finałem odbywa się 15-minutowy bieg „ostatnie tchnienie” – dla zawodników, którzy nie zakwalifikowali się do półfinałów. 10
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
zdjęcie: Krzysztof Krzemiński
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
11
KLIMATY
AGRO KLIMATY Idzie, a właściwie jedzie wiosna na traktorze w obiektywie kamery latającego moskita. Grzechem byłoby pominąć takie zdjęcie zrealizowane dla znanego gliwickiego producenta maszyn rolniczych. 12
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
zdjęcie: www.mosquidron.pl
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
13
talkshow / MODA Wojciech Foit fotograf mody i portretów
Iwona Tymków właścicielka gliwickiego bu�ku CONCEPT STORY
zdjęcie: Bożena Nitka 14 PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Aleksandra Frątczak-Biś Osobista Stylistka i autorka wydanego ostatnio poradnika pt.: Ubierz się w kolor
Iwona: To, co było klasyczne kiedyś, dzisiaj wraca trochę odmienione, ale to wszystko się gdzieś powtarza Ola: Gliwicka ulica wciąż jest bardzo zachowawcza. Czasem mam wrażenie, że kobiety w ogóle nie eksperymentują
Wojtek: Już nie ma chodzenia w polarach na co dzień, widzę, że dziewczyny bardziej świadomie dobierają swoje stroje
Pres�ż: Czym dla was jest moda i co to jest moda w ogóle? Iwona: Moda to dla mnie bardzo wszechstronne pojęcie. To jak taki wymiar, w którym każdy z nas powinien odnaleźć siebie i dobrze się w nim czuć. Myślę, że moda dla każdego oznacza zupełnie coś innego. Ola: Mnie moda kojarzy się z czymś, co mieści się w trendach i nie ogranicza się tylko do ubrania (mamy np. modę na dietę bezglutenową czy na białą cegłę w wystroju wnętrz). Moda to pewna wytyczna, za którą nie zawsze trzeba podążać. Iwona: Na pewno nie można podążać za nią ślepo. Ola: Zgadza się. Trzeba świadomie korzystać z mody, orientować się w tym, co jest na czasie i wybierać to, co nam odpowiada.. Wojtek: Dla mnie moda jest właśnie czymś bardzo indywidualnym. Otacza nas na co dzień i myślę, że warto czerpać z nowych projektów, które się pojawiają: marek, nowych butików (których zresztą wiele mamy tutaj, w Gliwicach), żeby znaleźć to, z czym i w czym czujemy się dobrze. Pres�ż: Jakie są wasze pierwsze wspomnienia dotyczące mody? Kiedy zorientowaliście się, że coś jest modne albo, kiedy staliście się świadomi tego, że istnieje coś takiego jak moda? Iwona: Myślę, że każdy z nas do tego dojrzewa na innym etapie. Ja od dziecka uwielbiałam ten temat, chociaż wtedy jeszcze świadomość trendów nie była tak rozpowszechniona. Wielu ludziom, niestety, nadążanie za modą kojarzy się z pieniędzmi. Czyli, jeżeli mam pieniądze, to mogę za tą modą podążać, a jeżeli tych pieniędzy mam mniej, to muszę się gdzieś wycofać, muszę poczekać, muszę pooglądać, może zaoszczędzić.
moda po gliwicku? PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
15
talkshow / MODA Ola: Ja myślę, że większość kobiet pierwszy kontakt z modą zawdzięcza mamie. U mnie to były szpilki mamy, które wtedy wydawały mi się takie strasznie wysokie i w których człapałam w przedpokoju i przeglądałam się w lustrze. Później były (nie zawsze udane) eksperymenty, ubrania na które wpływ miały subkultury. Natomiast bardziej świadome korzystanie z mody i świadomość tego, co jest dla mnie dobre, w moim przypadku zaczęło się po 20-tce. Kiedyś ubierałam się w czerń i glany, teraz piszę książki o tym, jak dobierać kolory. Iwona: Zwróćmy też uwagę, że pewne trendy powracają. To, co było klasyczne kiedyś, dzisiaj wraca trochę odmienione, ale to wszystko się gdzieś powtarza. Ja to widzę po odzieży u mnie w butiku, kiedy panie przychodzą, już takie starsze wiekiem, i mówią „Boże, a ja coś takiego kiedyś miałam w szafie, i dlaczego ja się tego pozbyłam, skoro to znowu wróciło?”. Moda jest rzeczywiście piękna, pod warunkiem, że potrafimy się nią bawić, a nie robić tego z musu no, bo tak trendy nakazują, tak powinno być. Wojtek: Ja mam zupełnie inne doświadczenia, ponieważ tak naprawdę modę zacząłem rozumieć i w ogóle nią się interesować, wchodząc w świat fotografii, cztery lata temu. Nie trwa to zbyt długo, ale coraz pewniej się czuję w dobieraniu moich konceptów do poszczególnych sesji. Zazwyczaj wolę jednak zaufać komuś, kto stoi nade mną, czyli stylistce, osobie kompetentnej, chociaż staram się też mieć swoje indywidualne podejście i ingerować w jej pracę. Pres�ż: Bycie stylistą sesji fotograficznych różni się jednak od pracy osobistej stylistki, o czym pewnie doskonale wie Pani Aleksandra... Ola: Zdecydowanie. Osobista stylistka, to z angielskiego personal shopper. Taka osoba dobiera ubrania do naszego stylu życia, pomaga w zakupach. Można powiedzieć, że osobista stylistka to taka osoba, która pomaga nam wyglądać spójnie. Chodzi o to by dobrać ubranie do sylwetki, trybu życia, do wykonywanego zawodu, do preferencji, oraz do tego, jakie materiały i styl lubimy. Osobista stylistka połączy to wszystko, przeprowadzając najpierw porządny wywiad z klientem. Wojtek: Stylizacja codzienna i ta do sesji ma ze sobą trochę wspólnego, ale jednak zauważam, że dziewczyny, które pomagają mi stylizować sesje, często podchodzą do tematów bardzo abstrakcyjnie i mają naprawdę duże spectrum możliwości,
16
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
również dzięki odmiennym kreacjom młodych Polskich projektantów. Natomiast nie jest to związane do końca z rzeczywistym ubieraniem się na co dzień. Iwona: Ja to widzę tak: osobisty stylista pomaga w ubieraniu się, natomiast sesja zdjęciowa to okazja bardziej do tego, by się przebierać. Pres�ż: Czy w tych kreacja ciężko by było wyjść na ulicę? Wojtek: Nie zawsze. Natomiast wybór strojów do sesji zwykle podyktowany jest aktualnymi trendami danego sezonu oraz jakąś moją koncepcją sesji. Ola: Dla mnie stylistka sesyjna to bardziej artystka. Ja bym siebie nie nazwała artystą - raczej rzemieślnikiem. Więcej czasu spędzam, w przenośni i dosłownie, siedząc na ziemi, podwijając komuś spodnie niż tworząc artystyczne zestawy. Efekt ma być wygodny i praktyczny. Iwona: I te działania inspirują się nawzajem. Z własnego doświadczenia wiem, że często jest tak, zwłaszcza teraz, wiosną – klientki, które widziały najnowsze trendy w sesjach zdjęciowych, wchodzą do sklepu i mówią „Boże ja już tak chcę kolorów, gdzie te kolory?”, a na sam koniec, kiedy proponuje się im właśnie takie odważne stylizacje, stwierdzają „a to ja jeszcze może te szarą albo granatową sobie wybiorę, a te kolory to za chwilę”. Gliwiczanki są coraz bardziej odważne i próbują nadążać za tymi właśnie trendami, za tymi stylizacjami, które gdzieś widzą w gazetach, na pokazach. Jednak, mimo wszystko, są nadal bardzo zachowawcze i bardzo praktyczne. Myślę, że to akurat jest dobre, bo to jest takie podejście, że ja tej sukienki nie chcę sobie kupić na jeden raz, tylko ja chciałabym, żeby potem móc ją wykorzystać wielokrotnie. Myślę, że jeszcze cały czas potrzebujemy działać w tym kierunku, aby ośmielać te panie, żeby oczywiście kupowały rzeczy praktyczne, ale by nie zabrakło w tym wszystkim koloru, jakiegoś szaleństwa, wzoru. W moim w butiku mam tylko polskich projektantów i widzę, że to działa. Ludzie zmęczeni są sieciówkami, próbują szukać rzeczy oryginalnych, szytych w krótkich seriach. Oprócz tego dochodzi do tego jeszcze dbałość większa o materiały i o to, w jaki sposób coś jest obszyte, czy jest porządnie wykończone. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to niebawem naprawdę na ulicach naszego miasta będzie dużo bardziej kolorowo i oryginalnie. Pres�ż: A jak obecnie oceniacie gliwicką ulicę? Czy można powiedzieć, że
istnieje coś takiego jak moda lokalna, regionalna? Iwona: Z moich rozmów z projektantami wyłania się specyfika Gliwic i gusta gliwickich kobiet. Działa to na tej zasadzie, że często pewien model sukienki w danym kolorze albo wzorze jest wysyłany tylko do Gliwic przez danego projektanta, bo w innych częściach Polski nie znajduje zainteresowania. Dlatego nasz rynek na pewno jest w jakimś sensie specyficzny. Ola: Gliwicka ulica wciąż jest bardzo zachowawcza. Czasem mam wrażenie, że kobiety w ogóle nie eksperymentują, a panie w okolicach trzydziestki dalej wyglądają dokładnie tak samo, jakby chodziły do szkoły średniej albo były na studiach. To znaczy w nieśmiertelnych jeansach, balerinach czy trampkach i koszulce. A szkoda, bo jest tyle innych opcji. Potrzeba trochę odwagi. Moje klientki podczas zakupów często mówią „ja bym tego nigdy sama nie wzięła z wieszaka, a tak fajnie w tym wyglądam”. I później się okazuje, że to jest ulubiona rzecz w szafie. Kluczem do udanych zakupów jest najczęściej ich planowanie. Jeżeli tego nie robimy, to przeważnie kupujemy to samo. Wybieramy utarte ścieżki i wtedy trudno o przemyślane budowanie stylu. Wojtek: Gliwickiej ulicy na pewno nie da się przyrównać do Mediolanu czy Nowego Jorku. Obecnie jednak współpracuję z modelkami, które mają około dwudziestu lat, pochodzą również stąd i widzę, że jednak sporo się zmieniło. Już nie ma chodzenia w polarach czy swetrach, jak to miało miejsce w jeszcze kilkanaście lat temu. Widzę, że dziewczyny bardziej świadomie dobierają swoje stroje i myślę, że chcą eksperymentować. Odwiedzają lokalne butiki, a nie tylko sieciówki, które stają się trochę passe. Pres�ż: A co jest modne w tym roku, w tym sezonie? Wojtek: Właśnie zaczynam teraz produkcję sesji na ten sezon, więc jeszcze będę musiał poczekać z opiniami. Ola: Ja bym odpowiedziała pytaniem: co nie jest modne? Oczywiście mamy trendy, które są przeważające i tutaj można wymienić falbanki, które pojawiają się wszędzie w kolekcjach damskich. Na środku rękawa, na końcu, idące w okolicy biustu, idące przez całą bluzkę, sukienkę. Jeżeli chodzi o kolory, to chyba najbardziej rzucające się w oczy są odcienie żółci. No i oczywiście fuksja, amarant, czyli mocniejsze odcienie różu. Iwona: Zgadzam się z tym, że na prowa-
moda dzenie wysuwają się falbanki, bez dwóch zdań. Do tego dodałabym jeszcze wiązania pod szyją, w koszulach oraz w sukienkach. Wojtek: To się zgadza. Mimo, że stylizacja jest w moim przypadku, powiedzmy, rzeczą jednak drugorzędną, bo ważne są osoby, które fotografuję, to nie mogę przejść na przykład obok falbaniastych kreacji od Michała Szulca (młodego projektanta, który prężnie się ostatnio rozwija). To moim zdaniem potwierdza, że jest to jeden z wiodących trendów. Iwona: Jest to na pewno bardzo kobieca moda. Do tego wzory, które pozwalają wszystko super ukryć, niezależnie od figury. A co jest najlepsze w modzie na wiosnę/lato tego roku? To, że można w zasadzie wszystko ze sobą łączyć i to świetnie wygląda. Wzory z fakturami, co kiedyś było nie do pomyślenia. Teraz moda stała się taka właśnie szalenie wyzwolona. Już trudno jest powiedzieć, czy coś do czegoś pasuje bardziej, czy mniej, jeżeli ktoś w tym się dobrze czuje i potrafi to nosić. Już nie mogę się doczekać prawdziwej wiosny, która ożywi w końcu naszą ulicę i da wiele możliwości każdej kobiecie, w każdym wieku. Pres�ż: Mówimy o kobietach, a czy moda męska również w taki sposób zmienia się sezonowo? Ola: Zmienia się. Natomiast nie jest to na pewno tak widoczne, bo jednak kobiety trochę bardziej eksperymentują i mam wrażenie, że trochę jednak częściej chodzą na zakupy. Kupują choćby pojedyncze rzeczy: modne, małe akcesoria, modną bluzeczkę. Mężczyźni jednak... Pres�ż: ... kupują zegarki. Wojtek: Z tym się zgodzę. Ola: Jak najbardziej. Natomiast moi klienci - mężczyźni - zgłaszają się do mnie dlatego, że nie lubią robić zakupów i chcą, żeby ktoś im w tym pomagał. Ja mam do czynienia tylko z takimi panami, którzy nie lubią zakupów i oni przychodzą, żebym ja za nich to zrobiła. Pres�ż: Ale idą z panią pokornie do sklepu?
Ola: Jeżeli to jest mój stały klient, to mogę sobie pozwolić na zrobienie zakupów bez niego. Natomiast te pierwsze spotkania są ważne, bo muszę złapać klimat klienta, żeby zobaczyć, co lubi, jaki ma rozmiar. Natomiast główne wymagania mężczyzn nie dotyczą tego, żeby ubranie było ładne, modne, tylko po prostu, żeby zakupy były szybkie i żeby dobrze wyglądać.
Pres�ż: Panie Wojtku korzysta pan z propozycji mody dla panów? Wojtek: Staram się samemu komponować swoją szafę. Oczywiście dużą pomocą służy mi tutaj moja dziewczyna, która również częściowo zajmuje się stylizacją. Wolę raczej wyszukiwać rzeczy w niszowych polskich markach. Ostnio przekonałem się również do second handów, które potrafią czasem zaoferować dużo ciekawsze części garderoby niż centra handlowe. Pres�ż: A czym są ubrania ponadczasowe? Co kobieta elegancka, ewentualnie aspirująca do bycia elegancką, powinna posiadać w swojej szafie? Iwona: No ja mimo wszystko jestem miłośniczką klasyki, która w dodatkach może odzwierciedlać aktualne trendy i kolory. Przede wszystkim klasyczne, proste sukienki, czyli bez falban, które są w tym roku modne, ale nie wiadomo, czy będą w przyszłym roku. Klasyczne spodnie rurki, marynarki, białe koszule, szpilki w różnych kolorach - to jest coś, co stanowi świetną bazę do rozbudowywania swojej garderoby. To one, z odpowiednimi dodatkami, znajdą świetne zastosowanie na każdą okazję. Ola: Ja nie jestem w stanie stworzyć takiej listy rzeczy, które powinna posiadać elegancka, czy klasyczna kobieta, ponieważ każdy będzie miał swoją, indywidualną bazę. Każdy będzie chciał czego innego. Iwona wspomniała o szpilkach, ale co z kimś, kto na przykład nie chodzi na obcasach, bo jest po operacji kolana? Myślę, że nie da się odpowiedzieć na pytanie, co kto powinien mieć w szafie. Ja, Ola, zgadzam się z tym, że koszule to podstawa, bo bardzo je lubię, ale są osoby, którym w koszulach jest niewygodnie. Każdy
powinien stworzyć sobie swoją bazę szafy. To wymaga trochę inwestycji - myślę tu gównie o inwestycji energii i czasu, żeby to przemyśleć, a dopiero później inwestycji jakiś środków finansowych, żeby to zrealizować. Wojtek: Dla mnie, z racji tego, że pracuję w różnych lokalizacjach, bardzo ważne są okrycia wierzchnie. Na pewno skórzana ramoneska, kurtka jeansowa, no i fajne buty. To jest coś, co każdy facet powinien posiadać.
Pres�ż: I na koniec. Czy macie jakąś ulubioną rzecz w szafie? Iwona: Ja chyba nie mam takich rzeczy, bo zawsze hołdowałam zasadzie, że jeżeli czegoś nie noszę przez pół ostatniego roku, to znaczy, że już tego więcej nie założę i trzeba się po prostu tego pozbyć i to się sprawdza. Lubię mieć porządek w szafie, czyli mało rzeczy, w których uwielbiam chodzić, bo nie ma dla mnie osobiście nic gorszego, niż stanąć przed pełną szafą ubrań i ze zgrozą mówić, „ja nie mam co ubrać”. Lepiej jest mieć mniej, ale takich rzeczy, które po prostu chętnie nosimy. Z racji też rodzaju biznesu, który prowadzę, staram się chodzić w rzeczach z aktualnych kolekcji projektantów , bo myślę sobie, że jestem wizytówką własnego sklepu. Staram się nie chomikować tych z poprzednich kolekcji, tylko dawać nimi radość innym użytkowniczkom. Wojtek: A dla mnie, może to trochę będzie mało modowe, ale bardzo ważne są bluzy z kapturem, które mogę na siebie wrzucić, niezależnie od tego czy pracuję przy obróbce zdjęć, czy idę w plener z aparatem. Po prostu czuję się w nich dobrze Ola: Tak, ja też lubię puszczać ubrania w ruch. Tym bardziej, że szybko się nimi nudzę. Gdyby to miała być taka jedna rzecz, bez której sobie nie wyobrażam mojej szafy, to po prostu obcasy. Kiedy mam zły dzień, to ubieram obcasy i wtedy od razu mam wrażenie, że prosto stoję, krok mam sprężysty, czuję się kobieco.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
17
wydarzenie / MIASTO
zdjęcia: Krzysztof Krzemiński
DOBROBYT = INWESTOR Jakie są najnowsze trendy w branży logistycznej, perspektywy dalszego rozwoju miasta i całego regionu śląskiego? Jakie są szanse na relokację produkcji z zachodu Europy na Śląsk? Na te pytania 30 marca próbowali odpowiedzieć uczestnicy czwartkowej konferencji „Logistyka. Inwestycje. Przyszłość”. – Zarówno krajowi, jak i zagraniczni inwestorzy chętnie wybierają Gliwice na lokalizację swojego biznesu, ponieważ mamy idealne położenie, rozwiązania drogowe przystosowane do potrzeb firm spedycyjnych, oferujemy atrakcyjne zachęty inwestycyjne, miasto w stu procentach jest objęte planem zagospodarowania przestrzennego, mamy wyspecjalizowane kadry Politechniki Śląskiej i stabilną władzę. Inwestorom zależy na Gliwicach, a samorządowi
18
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Gliwic na inwestorach, ponieważ ich obecność wiąże się z rozwojem gospodarczym miasta i nowymi miejscami pracy. Branża logistyczna idealnie pasuje do Gliwic, miasta na skrzyżowaniu dwóch głównych autostrad A1 i A4, kilkaset kilometrów od ważnych ośrodków Europy: Berlina, Wiednia czy Pragi – mówił podczas konferencji Adam Neumann, zastępca prezydenta Gliwic i dodał, że w Gliwicach jest 80 tys. miejsc pracy. 40 proc. zatrudnionych każdego dnia dojeżdża do Gliwic do pracy z całego regionu. – Żeby był dobrobyt, najpierw musi być inwestor. Najważniejsze w rozwoju są zasoby, czyli m.in. kapitał ludzki. O to musimy dbać – dodał Piotr Wojaczek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Podczas spotkania zwrócono też uwagę na
ważną rolę współpracy i podejmowania dialogu z inwestorami, którzy kreują trendy. Podkreślano również konieczność symbiotycznego rozwoju regionu – poza miejscami pracy, rozwojem gospodarczym, istotną rolę miastotwórczą pełnią również dobre warunki mieszkaniowe, kultura i możliwości rekreacji mieszkańców. Konferencja „Logistyka. Inwestycje. Przyszłość” odbyła się w Gliwicach już po raz szósty. Przedstawiciele władz samorządowych, inwestorzy, operatorzy logistyczni oraz deweloperzy rozmawiali o kondycji i perspektywach rozwoju branży logistycznej. Organizatorem konferencji było Miasto Gliwice. (info: www.gliwice.eu/mf)
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
19
LIDL
MECALUX MECALUX ENTE KALMET
SEOYON EL.
DAEDONG
my ze strefy / zdjęcie: Antoni Witwicki / www.wirtualne360.pl
U L. Z KO IEL SKA
20
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
NGK CERAMICS
AIUT STEIN+DESIGN
HL
ABUS
IMS
METAR
KALMET
MARCO
MEIKO TRANS
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
21
Strefa ekonomiczna to swego rodzaju „elitarne” miejsce inwestycji - nie każda firma może pozwolić sobie na obecność w strefie i nie każda firma jest tu mile widziana mówi
Marek Śliboda prezes zarządu firmy Marco
zdjęcia: z archiwum Marco Krzysztof Krzemiński Marek Śliboda jest założycielem i współwłaścicielem Marco sp. z o.o. Urodził się w 1979 roku w Gliwicach i to właśnie z tym miastem postanowił związać swoje życie prywatne i zawodowe. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Zarządzania Marketingowego i Języków Obcych w Katowicach, którą ukończył w 2004 roku, a na zdobytej wiedzy, umiejętnościach i cechach charakteru oparł budowaną od 2000 roku firmę Marco sp. z o.o. Wieloletni teoretyk i praktyk organizacji oraz zarządzania. Wizjoner i propagator społecznej odpowiedzialności biznesu. Konsekwentnie wdraża autorski sposób zarządzania przedsiębiorstwem, który sam częstokroć nazywa eksperymentem. Wyjątkowy szacunek do ludzi, ciągłe doskonalenie i pomoc lokalnej społeczności to fundamenty, na których oparł swoje życie i współtworzoną przez siebie firmę. Inspirując ludzi uczy długofalowej odpowiedzialności i zachęca do proaktywnej postawy. Dokonania Marka Ślibody i zarządzanej przez niego firmy spotkały się z uznaniem zarówno lokalnej społeczności, jak i ogólnopolskich mediów oraz instytucji zajmujących się zarządzaniem.
22
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
F
irma Marco od niedawna działa w Podstrefie Gliwice. Kiedy zaczęliście tu działalność i co wpłynęło na decyzję o tej lokalizacji? W Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej funkcjonujemy od października 2014 roku - wtedy to nastąpiło oficjalne otwarcie naszej obecnej siedziby. Powodów decyzji o przeprowadzce do strefy było kilka. Od samego początku Marco jest związane z Gliwicami i zawsze chcieliśmy właśnie tutaj się rozwijać uważam, że to miasto o bardzo dobrym klimacie - zarówno tym inwestycyjnym, jak i społecznym, dzięki czemu dobrze się tu pracuje i żyje. Strefa Ekonomiczna to też z założenia miejsce przygotowane dla dynamicznie rozwijającego się biznesu, a Marco wydaje się taką dynamiczną firmą być. Dodatkowo gliwicka podstrefa jest wręcz idealnie skomunikowana nie tylko z resztą województwa, ale też kraju, co bardzo pozytywnie wpływa na logistykę. Kolejnym, choć najmniej istotnym powodem była kwestia zachęt inwestycyjnych i zwolnień podatkowych. Czym firma zajmuje się w Podstrefie Gliwice? Zajmujemy się tym samym, czym zajmowaliśmy się w poprzednich siedzibach. Jesteśmy producentem wysokospecjalistycznych elementów znakowania i identyfikacji dla wielu branż przemysłu. To co na pewno zmieniło się na plus, to skala w jakiej teraz działamy - siedziba w KSSE, aktywnie pozyskiwane środki unijne i rzetelne ich inwestowanie sprawia, że na bieżąco powiększamy portfolio produktów, które oferujemy naszym klientom. Obecnie - jak już wspomniałem - zajmujemy się produkcją specjalistycznych komponentów dla
my ze strefy / MAREK ŚLIBODA przemysłu, jednak w przyszłości chcemy być jedną z najbardziej wpływowych firm na świecie z punktu widzenia globalnego rozwoju i zaangażowania w rozwiązywanie problemów. Właśnie do tego będzie nam potrzebne Centrum Badań i Rozwoju oraz Centrum Projektowania Produktów i Usług, które powstaną na zakupionej w ubiegłym roku, kolejnej działce inwestycyjnej w KSSE - chcemy obserwować świat, badać problemy, które na nim występują i projektować dla nich rozwiązania. Jakby by pan ocenił przydatność dla biznesu tego typu przedsięwzięcie jak specjalna strefa ekonomiczna? Strefy ekonomiczne to oczywiście z jednej strony duże ułatwienie dla biznesu, ale z drugiej - nie wiem czy nie ważniejszej - proszę na przykładzie Gliwic zobaczyć jak to miasto zmieniło się dzięki strefie. Wydaje się, że takie pozytywne zmiany obserwowane są też w innych lokalizacjach, gdzie w strefach ekonomicznych skupia się biznes, generując z jednej strony dochody do budżetu miasta, z drugiej dając miejsca pracy. Czy adres w Strefie to dobra inwestycja? Strefa ekonomiczna to swego rodzaju „elitarne” miejsce inwestycji - nie każda firma może pozwolić sobie na obecność w strefie i nie każda firma jest tu mile widziana. Biorąc to pod uwagę, zdecydowanie jest to dobra inwestycja - nasza obecność w gronie członków KSSE uwiarygadnia nas jako partnera biznesowego i buduje wizerunek firmy pewnej i godnej zaufania. Firmy w ostatnich latach odczuwają brak chętnych do pracy. Jak to jest w waszej firmie? Ostatnie procesy rekrutacyjne w Marco dowodzą, że u nas ta reguła się nie sprawdza. W zależności od stanowiska
swoje aplikacje składa do nas od 70 do 200 osób, co powoduje że chętnych jest zdecydowanie więcej niż miejsc. Powodów takiej sytuacji jest sporo, jednak te najbardziej istotne to z pewnością fakt, że przez lata funkcjonowania zbudowaliśmy sobie - trochę nieświadomie - wizerunek rzetelnego, uczciwego pracodawcy - firmy, która dba o ludzi, godnie ich wynagradza, tworzy wartościowe miejsca pracy, stawia na rozwój, wspiera pracowników w trudnych sytuacjach życiowych i - co równie istotne - dzieli się swoim sukcesem z lokalną społecznością. To wszystko powoduje, że takie firmy jak Marco nie mają problemów z przyciągnięciem wartościowych, wykwalifikowanych ludzi i utrzymaniem ich przez lata - jeśli jest się uczciwym wobec swoich współpracowników i oni wyznają te same wartości, to można budować ponadczasową firmę. Czego pan życzyłby na przyszłość firmie Marco? Zarówno sobie, jak i ludziom z którymi pracuję od lat życzę wytrwałości i trzymam kciuki, żeby udało nam się zbudować organizację jaką sobie wymarzyliśmy. Tego nie widać ani w wywiadach, ani na konferencjach, ale często podkreślam, że to żmudna, ciężka, codzienna praca nas wszystkich - prowadzenie takiej firmy jest o wiele bardziej skomplikowane niż prowadzenie firmy, w której głównym celem jest generowanie zysku. Jak każda firma mamy swoje wewnętrzne problemy i czasami chciałoby się zwyczajnie wyjść i zostawić to wszystko. Naszą siłą jednak jest to, że potrafimy się pozbierać i iść dalej, bo przecież obiecaliśmy sobie i innym, że zbudujemy wyjątkową firmę. Ja już mam taką naturę, że wolę wybierać zadania trudniejsze, ale takie, które coś do życia wnoszą i takich ludzi przyciągamy też do Marco.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
23
biznes / SMART CITY
SMART CITY
, zka ity c e C Ki rt g
a a ssin Ew ału Sm roce
Sz sz ym
w ef d on Fu zia J tu łu an re Sm o Pr t oc art a, es Ci sin ty g
24
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
P zi r d ure ge Fut a an w
dM
an Br
15 lat temu czytaliśmy się gazetę papierową, 10 lat temu czytaliśmy gazetę na komputerze, teraz czytamy gazety w smartfonie mówi Szymon Janota, istotne jest to, by technologia nie przysłaniała sensu samej potrzeby, dodaje Ewa
Kieczka
rozmawia: Jarosław Sołtysek zdjęcia: Prestiż Gliwice
Z
E. K.: Internet Rzeczy, to jest trend, który m.in. polega na umieszczaniu czytników, czujników, na przykład w sieciach wodociągowych czy energetycznych po to, aby można było nimi lepiej zarządzać. Jeżeli jako zarządca sieci mamy informację, co się w niej dzieje w ciągu doby, z podziałem na odcinki 10-metrowe, 20-metrowe, czy 100-metrowe, to jesteśmy w stanie łatwo zdiagnozować, gdzie występuje awaria. To daje nam, jako przedsiębiorstwu, np. wodociągowemu, kontrolę nad tym, gdzie występuję anomalia. I nie musimy czekać, aż zadzwoni do nas mieszkaniec i powie nam „Dzień dobry, chciałem zgłosić awarię”. W ten sposób samodzielnie jesteśmy w stanie acznijmy od wyjaśnienia: czym jest zdiagnozować najtrudniejszy typ awarii, Smart City? tzw. ukryty wyciek, niewidoczny gołym Szymon Janota: Smart City to światowy okiem. trend, próbujący sprawić, by miasta stały się „inteligentniejszymi”, czyli bardziej Czyli rozumiem, że Smart City to przyjaznymi dla mieszkańców. Dzieje jest idea, która łączy w sobie różne się to dzięki wdrażaniu różnorodnych elementy życia w mieście? Czy odnosi nowych technologii. Głównym bodźcem, się tylko do dużych organizmów? Czy który do tego skłania, jest chęć uczywielkość miasta nie ma tu znaczenia? nienia życia mieszkańców prostszym. E. K.: Nie, wielkość miasta nie ma znaEfektem jest miasto, które dostosowuje czenia. Oczywiście działania z obszaru się do naszych potrzeb. Smart City będą bardziej widoczne w Ewa Kieczka: Istotne jest to, by techno- dużych europejskich metropoliach, logia nie przysłaniała sensu samej poale to nie znaczy, że kilkunastotysięcztrzeby. Mamy z niej korzystać w sposób ne miasteczko nie może pokusić się o nieuświadomiony, ma nas ona wspierać, rozwiązania z tego zakresu. Smart City nie mamy się zastanawiać nad tym, czy to są rozwiązania ukierunkowane na miasto jest naszpikowane czujnikami, a mieszkańca i to, jak rozumieją tę ideę traktować to wszystko naturalnie, jako władze miasta, to temat na całkiem spoelement tkanki miejskiej. rą pracę doktorską. Niemniej jednak na przykład wmontowanie czujników w sieć Mówicie Państwo o technologiach. Czy wodociągową jest niezależne od tego, czy jest jakieś podstawowe narzędzie, które miasto jest duże, czy małe. wśród tych technologii jest dominujące? Sz. J.: Przede wszystkim to technologie Znajdujemy się w Gliwicach, mieście komunikacyjne i Internet. 15 lat temu średniej wielkości. Czy Gliwice wpisuczytaliśmy się gazetę papierową, 10 lat ją się w ideę Smart City? temu czytaliśmy gazetę na komputerze, Sz. J.: Oczywiście. Pierwszy przykład teraz czytamy gazety w smartfonie. To to inteligentne sterowanie ruchem, obrazuje, jak bardzo my, jako mobiltzw. systemy ITS (Inteligentne systemy ni mieszkańcy, jesteśmy podłączeni transportowe). W ich skład wchodzą np. do Internetu. Teraz ta sama zmiana światła samosterujące, działające pod zachodzi wszędzie, nie tylko w naszych dyktando tego, jak poruszają się samokieszeniach, w sensie telefonów, ale w chody, czy też przepuszczanie autobusów całym mieście. Skoro ludzi da się łatwo na zielonym świetle. To są klasyczne podłączyć do Internetu, to z równą przykłady. W Gliwicach te systemy już łatwością da się podłączyć do Internetu są zainstalowane. Jeśli chodzi o system skrzyżowania, wodociągi, końcowe czyt- wodociągowy Smartflow, to w Gliwicach niki zużycia wody w domach mieszkań- jeszcze nie jest wdrożony. ców... Co znowu powoduje efekt uboczny E. K.: Są pewne obszary, w których - co skutkuje tym, że zamiast osobistej Gliwice są do przodu, ale są też takie, wizyty kontrolera mamy zdalne odczyty w których jeszcze można coś zrobić. To wodomierza. naturalne... Czyli nie można powiedzieć, że jest jakaś wiodąca technologia. E. K.: Trudno mówić o jednym wiodącym trendzie, na pewno pośród nich wyróżnia się Internet Rzeczy. Powiedziała pani „Internet Rzeczy”, co to jest?
A czy są jeszcze jakieś pola działania idei Smart City oprócz wodociągów i sterowania ruchem? Sz. J.: To jest pytanie o nasze możliwości. Wdrażamy na przykład systemy parkingowe. Zdalne wykrywanie wolnych miejsc parkingowych i przekazanie mi tej informacji za pomocą mojego telefoPRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
25
biznes / SMART CITY nu, to kolejny przykład naszych projektów wpisujących się w ideę Smart City. W Gliwicach mamy duże tablice, które informują o miejscach parkingowych, ale często mijają się z prawdą. Sz. J.: Tak, ale takie tablice są umieszczone na głównych parkingach wokół urzędu miasta. Tam, gdzie jest gęsto, nie spełniają one do końca swojego zadania. E. K.: To jest właśnie kłopot wynikający ze specyfiki pracy czujników. My opracowujemy rozwiązanie, które wykorzystywać będzie kamery, także monitoringu miejskiego, do wskazywania wolnych miejsc parkingowych. O ile czujnik daje się oszukać z różnych względów, to trudniej będzie oszukać taką kamerę. Podobno Wasza technologia jest w stanie kontrolować parametry miejskiego smogu? Sz. J.: Czujniki jakości powietrza nie są czymś nowym. Już w tej chwili można montować ich wiele rodzajów. Dotychczas nie byliśmy świadomi skali zanieczyszczenia powietrza, stąd nie wywieraliśmy presji na władze miejskie. Teraz to się zmieniło.
cej się grupie osób. W takiej grupie może w krótkiej perspektywie dojść do bójki. System ostrzega funkcjonariusza, który ocenia, czy to jest faktycznie sytuacja niebezpieczna, czy też nie ma żadnego zagrożenia. Więc jednak musi przed monitorem być człowiek? E. K.: Oczywiście. Proszę sobie wyobrazić, że w Gliwicach mamy prawie 300 kamer. Obserwacja prowadzona jest w sposób ciągły, ale ludzka percepcja jest jednak ograniczona. Każdy może sobie wyobrazić, jak długo jest w stanie wpatrywać się w ekran, na którym niewiele się dzieje. A co dopiero, gdy siedzi się przed kilkunastoma monitorami jednocześnie emitującymi różne kanały. I gdyby zapytać, co wydarzyło się na 4 ekranie, to mam przeczucie graniczące z pewnością, że byłoby trudno z odpowiedzią.
Czyli rozumiem, że Wasza technologia ma już na to sposób... E. K.: Tak, mamy gotowe rozwiązanie, które pozwala wspomóc operatorów monitoringu wizyjnego. Nazywa się Civico. To technologia wskazująca dokładnie miejsce, w którym występuje nietypowa sytuacja i wyświetlająca na ekranie alarm - „SzaNo tak, ale Wy nie poprawicie jakości tego nowny operatorze, zwróć uwagę na kanał 13, bo tam może dojść do bójki”. W innych powietrza, a jedynie zdiagnozujecie proprzypadkach system będzie alarmował np. blem. Wasze urządzenia pokażą pewnie, o osobie nieprzytomnej, leżącej na ulicy jak jest faktycznie i to nie na podstawie jednej stacji na Sikorniku, która nie oddaje bez ruchu albo o tym, że auto jechało ulicą jednokierunkową pod prąd. To oczywiście prawdziwej sytuacji w mieście. tylko kilka skromnych przykładów, gdzie Sz. J.: To jest dzisiejsza bolączka wielu wiedzę funkcjonariuszy straży miejskiej miast. Im więcej będzie czujników, tym przełożyliśmy na język oprogramowania. nasza wiedza o problemie, jak w różnych częściach miasta rozkładają się zanieczysz- Pozwolę to sobie pokazać na przykładzie czenia powietrza będzie kompletniejsza. To autokorekty w Wordzie. Piszemy jakiś tekst i pewne błędne słowa są podkreślapozwoli władzom miasta zidentyfikować te źródła zanieczyszczeń, które najbardziej ne. Autokorekta nie jest systemem, który automatycznie naprawia błędy ortograszkodzą i na tej podstawie będą mogły ficzne. Sugeruje „zwróć uwagę, czy to jest spróbować stworzyć jakieś dedykowane dobrze napisane”. Jeśli jest źle napisane, to rozwiązanie. poprawiam. Tak samo jest z tymi trzystoE. K.: Mówi się: „nie można zarządzać ma monitorami. Trzystu monitorów naraz czymś, czego się nie mierzy”. Pierwszym funkcjonariusz nie jest w stanie obserwokrokiem do poprawy sytuacji jest więc wać, ale jeśli mu się podświetlą trzy, cztery, zmierzenia stopnia zanieczyszczenia, tak gdzie potencjalnie może wystąpić problem, by znaleźć jego źródło i następnie móc je to może zwrócić na nie uwagę, szybko i zneutralizować. właściwie reagując. Czyli mamy parkingi, mamy badanie smogu, A czy są miasta, które są zainteresowane mamy sterowanie ruchem w mieście. Co Waszą technologią? Czy to już jest gdzieś jeszcze ewentualnie mogłoby wchodzić w wdrożone, czy to jest dopiero początek? zakres stosowania Smart City? E. K.: Wszystkie rozwiązania, które zapew- E. K.: Jesteśmy w trakcie pilotażu w Gliwiniają bezpieczeństwo w mieście. Weźmy na cach. Sz. J.: Miasta na Zachodzie w większym przykład system, który pilotażowo wdrożyliśmy w Gliwicach. To system inteligent- zakresie stosują technologię inteligentnych analiz video. Nasze procedury jeszcze nie nego monitoringu video. Samodzielnie wykrywa on określone zagrożenia, które w do końca są do tego dostosowane. I to, że formie „scenariuszy” wspólnie ustaliliśmy nasz pilotaż musi trochę potrwać, wynika z tego, że wszyscy musimy się nauczyć, na ze strażnikami miejskimi jako najbardziej co technologia pozwala i co tak naprawdę potrzebne w pracy operatorów kamer chcemy wykrywać. monitoringu miejskiego. Jednym z takich E. K.: I podobnie jest z takimi systemami scenariuszy zakłada np. zaalarmowanie operatora o gwałtownie, szybko gromadzą- jak Smartflow, czyli rozwiązaniami dedy-
26
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
kowanymi wodociągom. Diagnosta, jego wiedza i doświadczenie, są absolutnie nie do pominięcia. W sieci wodociągowej, która ma 2 tysiące kilometrów - dla porównania to jest, jak odległość z Wrocławia do Dublina - może się wydarzyć mnóstwo rzeczy. A czy liczba kamer w Gliwicach jest wystarczająca dla wdrażania Smart City? Sz. J.: Dla pewnych działań tak. E. K.: To nie jest kwestia ilości, tylko kwestia stopnia ich wykorzystania. Jeśli jesteśmy w stanie nawet małe zasoby wykorzystać w bardzo efektywny sposób, to sądzę, że taka jednostka miejska śmiało może pretendować do miana Smart City. Czyli rozumiem, że Gliwice są na najlepszej drodze, żeby być inteligentnym miastem? E. K.: Myślę, że nigdy nie jest się wystarczająco dobrym, żeby nie móc się poprawić. Niemniej wiele rozwiązań, które są wdrożone w Gliwicach, jak najbardziej wpisuję się w ideę miast korzystającego z technologii Smart City. Sz. J.: W naszej rozmowie bardzo skupiliśmy się na kwestiach technologicznych, ale nie sposób tu zapomnieć o potrzebach mieszkańców. Jeżeli miasto jest bardzo zatłoczone i mieszkańcy mają duży problem z parkowaniem, to może odpowiedzią nie jest wcale jakiś skomplikowany kontrolowany system transportu zbiorowego, tylko udostępnienie mieszkańcom w centrum miasta rowerów. I rozładowanie korków, bo część mieszkańców przesiądzie się na rower. Czyli rozumiem, że jesteście taką grupą, która potrafi doradzić wiele rzeczy, a niekoniecznie narzucić konkretne rozwiązania. Jesteście w stanie również tę idę w różny sposób zinterpretować? E. K.: Tak właśnie podchodzimy do tworzenia naszych rozwiązań. Przede wszystkim powstają one na podstawie potrzeb zgłaszanych przez miasta. I tak na przykład wspomniany Smartflow to rozwiązanie, które powstało we współpracy z wrocławskimi wodociągami. Daliśmy całą warstwę technologiczną, ale ekspercką wiedzę wnieśli specjaliści firmy. Zatem to od miasta zależy, w jaki sposób będzie wykorzystana Wasza idea i technologia? Sz. J.: Zdecydowanie tak. Nasze rozwiązania są bezpośrednią odpowiedzią na potrzeby miast.
Future Processing (w skrócie FP) to gliwickie przedsiębiorstwo informatyczne wytwarzające specjalistyczne oprogramowanie komputerowe na potrzeby międzynarodowego handlu, przemysłu i usług. Firma została założona w 2000 r. przez Jarosława Czaję i posiada wyłącznie polski kapitał. Obecnie FP zatrudnia ponad 750 osób, a biura firmy zlokalizowane są w Gliwicach i Opolu.
O komentarz do omawianej idei Smart City magazyn Prestiż Gliwice poprosił Adama Neumanna, zastępcę prezydenta Gliwic Kiedy 50 lat temu pierwsze skrzyżowania w Gliwicach wyposażono w sygnalizację świetlną, było to niewątpliwe osiągnięcie techniki i fantastyczne udogodnienie dla kierowców. Nikt nie nazywał tego z angielska Smart czy Intelligent. Było po prostu nowocześnie. Dziś świat pędzi jeszcze szybciej ku automatyzacji i cyfryzacji niemal wszystkich obszarów naszego życia i na pewno nowatorom, którzy wymyślają i wdrażają takie kompleksowe rozwiązania należy się uznanie i szacunek. Gliwice dzięki innowacyjnym projektom inspirowanym przez władze miasta jak i zlokalizowany tu biznes pod tym względem lokują się w czołówce polskich miast.
Pamiętajmy jednak, że im bardziej kompleksowe i złożone systemy zastosujemy i od nich się bezkrytycznie uzależnimy, tym większy chaos grozi nam w przypadku ich awarii bądź celowej destrukcji. Nie do przecenienia jest więc konieczność równoczesnego wdrożenia zabezpieczeń tych systemów i procedur „ręcznego” zadziałania w sytuacjach awaryjnych. Już dziś praca w korporacjach zamiera w czasie awarii poczty elektronicznej, kierowcy bezkrytycznie ufający swoim GPS-om lądują w jeziorze, a przeciętny Kowalski po utracie komórki nie jest w stanie skontaktować się nawet ze swoją żoną, bo nie pamięta numeru jej telefonu.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
27
wydarzenie / REKREACJA
zdjęcia: Zdzisław Daniec
NO I POJECHALI! 28 marca Gliwicki Rower Miejski stał się faktem. Dla gliwiczan i osób odwiedzających nasze miasto w 10 punktach Gliwic czeka 100 rowerów w charakterystycznych czerwonożółto-niebieskich barwach miasta. - Każda stacja ma 10 rowerów, ale 15 miejsc. 5 dodatkowych miejsc jest przeznaczonych na wpięcie roweru. W sytuacji, gdy stojaki są pełne, można dopiąć rower za pomocą obejmy z zamkiem szyfrowym – wyjaśnia Ewa Staszków z Wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych UM w Gliwicach. - Jestem bardzo zadowolony, że w końcu w Gliwicach została uruchomiona miejska wypożyczalnia rowerów. To bardzo dobry ruch, który uzupełni ofertę komunikacji publicznej. Stacji jest na razie mało, bo zaledwie 10, co pozwala na obsługę 100 jednośladów. Mam
28
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
nadzieję, że z biegiem czasu system zostanie mocno rozbudowany i będzie dobrze służył gliwiczanom - powiedział Dominik Dragon, miejski radny (PO), który był inicjatorem i gorącym orędownikiem powstania wypożyczalni.
skorzystamy z roweru, trzeba się zarejestrować w systemie. Opłata inicjalna pobierana podczas rejestracji wynosi 10 zł.
Stacje, w których można wypożyczyć i oddać rower, znajdują się przy dworcu PKP (przy wejściu głównym na dworzec), pl. Piłsudskiego (nieopodal pomnika), pl. Inwalidów Wojennych Z rowerów będzie można korzystać od 1 marca (blisko kiosku), przy ul. Kozielskiej (u zbiegu do 30 listopada. Rower można wypożyczyć z ulicą Góry Chełmskiej), na skwerze Dessau na jednej stacji, oddać na innej, w dowolnej (przy fontannie), przy ul. Akademickiej (przy lokalizacji. System jest dostępny przez całą dobę, skrzyżowaniu z ul. B. Krzywoustego, blisko siedem dni w tygodniu. Pierwszy kwadrans fontanny), przy ul. Żwirki i Wigury (przy jazdy jest darmowy. Opłaty rozpoczynają się pawilonach handlowych), na Sikorniku (przy od 16 minuty użytkowania jednośladu. Za ul. Sikornik, obok siłowni pod chmurką i Domu pierwszą godzinę zapłacimy 1 zł, za kolejną Pomocy Społecznej), na os. Kopernika (ul. 2 zł, za następną 3 zł, natomiast za czwartą i Gwiazdy Polarnej) oraz przy ul. Poniatowskiego każdą następną (rozpoczętą) – 4 zł. Każda z 10 (nieopodal Domu Pamięci Żydów stacji została wyposażona w terminal z panelem Górnośląskich). informacyjnym i sterującym. Zanim jednak
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
29
liderzy / ADAM MACIEJEWSKI
30
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
To jest nieustanne zdobywanie wiedzy, wdrażanie nowych elementów, poprawa tego, co wykonujemy. A osiągane efekty dodają nam skrzydeł do dalszego działania mówi profesor
Adam Maciejewski lekarz, chirurg onkologiczny, kierownik Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej w Centrum Onkologii w Gliwicach
rozmawia: Jarosław Sołtysek zdjęcia: Prestiż Gliwice z archiwum Instytutu
K
iedy wpisuje się w wyszukiwarce internetowej „Adam Maciejewski, wywiad” na pierwszym miejscu pojawia się taka pana wypowiedź: Ja oddaję ludziom ich twarze, pozwalam im je odzyskać, a mówiąc bardziej patetycznie, zwracam tych ludzi życiu. Wie pan, nie przypominam sobie takich słów i troszkę to do mnie nie pasuje. To brzmi wręcz jak deklaracja stwórcy i Boga. Wie pan, nigdy bym w ten sposób nawet o sobie nie pomyślał, a na pewno bym tego typu sformułowań nie użył. Myślę, że to jest zlepek jakichś słów z różnych moich wypowiedzi. Trudno mi powiedzieć. Pana ojciec, profesor Bogusław Maciejewski to wielki autorytet polskiej onkologii i wieloletni szef Gliwickiego Instytutu. W związku z tym nie miał pan chyba trudności z wybraniem kierunku studiów? No i pewnie zaskoczę pana, bo akurat autorytet rodziców, czy ich kariera nie miały większego znaczenia. Ja nie wybierałem się na medycynę. To wyszło raczej z przypadku. Po maturze kilku moich najbliższych kolegów szło na medycynę, to i ja poszedłem. W domu nikt mnie nigdy nie namawiał i nigdy to nie był jakiś temat przewodni dotyczący mojej zawodowej przyszłości. Świat zainteresował się panem w maju 2013 roku po ratującym życie przeszczepie twarzy pacjentowi Grzegorzowi. Co sprawiło, że wybrał pan właśnie tę część ciała człowieka? Konsekwencja codziennej pracy. To nie jest tak, że ja sobie wymyśliłem, że będę przeszczepiał twarz po to, żeby gdzieś tam zaistnieć. Broń Boże. Codzienna, nie tylko moja, ale całego zespołu, praca
to przede wszystkim rutynowe leczenie chorych na zaawansowane nowotwory ludzkiego ciała. Praca polegająca na ciągłej poprawie jakości uzyskiwanych efektów – funkcjonalnych, estetycznych, a przede wszystkim na stworzeniu chorym szansy wyleczenia chorób nowotworowych. Bo te metody rekonstrukcyjne, wbrew pozorom, służą jedynie temu, żeby można było wykonać resekcje rozległe w granicach tkanek zdrowych, usunąć ten nowotwór, zyskać szansę wyleczenia i przyczynić się do poprawy jakości życia chorego w społeczeństwie. Rozumiem zatem, że twarz pana Grzegorza wyszła jakby przy okazji? Wie pan, to był skutek pewnego działania. Allotransplantacje, czyli przeszczepy narządów pobranych raczej nie mają zastosowania w codziennej praktyce lekarskiej i przypuszczam, że jeżeli będą miały, to w niewielkim stopniu w leczeniu chorób nowotworowych. Mają zastosowanie w przypadku leczenia urazów, ubytków po usuwaniu zmian łagodnych, po wadach wrodzonych i tak dalej. Tak że to, co zrobiliśmy, to jest niewielki procent, czy nawet promil tego, czym zajmujemy się na co dzień. Taki spektakularny, łapiący za serce przeszczep uwielbiają media, ale to nie jest nasza codzienność. Panie profesorze, ile operacji przeszczepu twarzy zostało wykonanych do tej pory na świecie? Na świecie ponad trzydzieści, a w Polsce dwie. Czy są jakieś trudniejsze do rekonstrukcji części ciała? Zaskoczę pana, przeszczep twarzy nie jest jakoś technicznie skomplikowany. Bo na co dzień wykonujemy liczne zabiegi, których stopień trudności jest znacznie wyższy. Na czym polega trudność? Proszę sobie wyobrazić, że w przypadku braku twarzy uzupełnienie jej przeszczepem pobranym ze zwłok jest właściwie takim wstawieniem puzzla w brakujące miejsce i sprawieniem, żeby organizm pacjenta tego nie odrzucił. To już jest jakiś kształt trójwymiarowy kompozycji tkankowej, którego nie trzeba formować. Natomiast w przypadkach, gdzie brakuje części żuchwy, skóry nad nią, śluzówki pod nią, części języka i tak dalej, to rekonstruując te organy trzeba je uformować z ciała pacjenta po to, żeby przypominały to, co zostało usunięte i żeby tak też funkcjonowały. Tu jest ten stopień trudności, PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
31
liderzy / ADAM MACIEJEWSKI który jest znacznie wyższy niż w przypadku technicznego pobrania i zaadaptowania takiej pobranej od dawcy twarzy.
Tak, przybywają nam koledzy, osoby, które są chętne do pracy i zdeterminowane. To dla nas jest ogromna radość.
Czyli my jako ludzie jesteśmy właściwie takim magazynem części zamiennych? Przy rekonstrukcji to nie zawsze musi być dawca zewnętrzny? W 99% nie jest potrzebny. Natomiast w przypadkach takich ubytków twarzy, w jakich my wykonywaliśmy przeszczep, to nie ma odpowiedniej powierzchni ludzkiego ciała, z której można by pobrać taką powierzchnię skórną, tak ją uformować, żeby ona odpowiadała twarzy. Dlatego przeszczep od dawcy to czasami jest jedyne wyjście.
Z czego wynika ta determinacja? Pewnie z poczucia sensu tej ciężkiej pracy. Pewnie z tego, że widząc efekty odczuwamy ogromną radość. Satysfakcję daje świadomość, że w sposób realny pomagamy ludziom. Mimo pewnego dyskomfortu. To jest bardzo czasochłonne zajęcie. Czasami trzeba poświęcać weekendy, być gotowym do przyjazdu w nocy, zostać, mając gdzieś w podświadomości, że rodzina czeka, że ma się inne obowiązki. Tu praca jest na pierwszym miejscu.
A jaka część ciała ludzkiego jest najtrudniejsza do rekonstrukcji? Tutaj można dyskutować i deliberować, bo zależy to od rozległości ubytków. Bardzo skomplikowaną strukturą jest nos, bo składa się z bardzo wielu elementów, często niewielkich rozmiarów, niewielkiej grubości. Nos pełni istotną funkcję, znajduje się w centralnej części twarzy i ma bardzo specyficzny i różnorodny kształt. Uformowanie tego organu często wiąże się z kilkoma planowanymi etapami zabiegu operacyjnego. Żeby odtworzyć nos wewnętrzny, czyli to, czym oddychamy, stworzyć stelaż nosa, stworzyć powierzchnię nosową – to jest niezwykle skomplikowane zadanie. I te wszystkie etapy summa summarum mają dać coś, co rzeczywiście wygląda jak nos, przez który można oddychać i z którym można zrobić zdjęcie w dowodzie osobistym. Może Pan nie uwierzyć, ale proces odtwarzania nosa to zwykle okres od półtora roku do dwóch lat. To jest kilka etapów następujących po sobie i od siebie uzależnionych. Wynik jednego wpływa na kolejny i tak dalej, i tak dalej. Aż do uzyskania na koniec ostatecznego, zadowalającego efektu. Panie profesorze, rozmawiamy tu we dwóch, a przecież to co pan robi to nie jest zajęcie dla samotnego wilka. To prawda. Dla mnie najważniejszy jest zespół współpracowników. Może wydawać się, że jest anonimowy, ale to nieprawda. Zwykle na prezentacjach występuję z kimś z zespołu. Staram się, żeby inni członkowie zespołu również się wypowiadali, bo bardzo szanuję ich pracę i zdaję sobie sprawę, że bez zaangażowania całego naszego zespołu osiągnięcie jakiegokolwiek, w cudzysłowie, sukcesu byłoby niemożliwe. Pokazał mi pan zdjęcie zespołu z 2014 roku zaznaczając, że do tej pory nikt z tej grupy nie odszedł. A czy zespół powiększa się?
32
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Kiedy pan tworzył zespół, jakimi kryteriami się kierował? W tym względzie nie mam żadnego doświadczenia. Zdaję się na szczęście i intuicję. A na co pan zwraca szczególną uwagę dobierając współpracowników do zespołu? Oczekuję pewnie tego, czego oczekuje większość szefów jakichkolwiek zespołów: determinacji, pracowitości, zdolności do poświęceń, chęci rozwoju, poznawania nowych rzeczy i ciągłego głodu wiedzy. Czy pański zespół to jest jakaś zamknięta grupa? Oczywiście, że nie. Dam taki przykład: my współpracujemy z różnymi ośrodkami medycznymi. Często jeździmy w inne miejsca operować, starając się gdzieś tą naszą pasją i tymi możliwościami zarażać innych. I dzięki temu mam wrażenie, że ta część chirurgii, którą uprawiamy, powoli, ale skutecznie rozwija się w Polsce. Pan mówi to z taką pasją. Jest pan człowiekiem młodym z ogromnymi zespołowymi sukcesami. Co jeszcze przed wami? Ciężka praca. Widzę bardzo wiele rzeczy, które ciągle możemy poprawiać, które ciągle gdzieś są przedmiotem rozwoju i w zasięgu naszych możliwości. Ciągle się na tym skupiamy. To jest nieustanne zdobywanie wiedzy, wdrażanie nowych elementów, poprawa tego, co wykonujemy. A osiągane efekty dodają nam skrzydeł do dalszego działania. Pan profesor pochodzi z Zabrza. Jakie koleje losu przygnały pana do Gliwickiego Instytutu? Ja trafiłem do tej kliniki, bo to była taka wyspa na morzu ze względu na umiejętności kadry i niesamowity poziom chirurgii. To było miejsce, gdzie inaczej niż w innych ośrodkach, pozwalano młodym chirurgom uczyć się, szkolić i rozwijać
do upadłego. To było ze 20 lat temu. No i większość tych osób, z którymi miałem przyjemność się spotkać na początku mojej kariery dalej tu pracuje i nic się nie zmieniło. Ilu jest w Polsce chorych, którzy potrzebują pomocy pańskiego zespołu? Zbyt wielu... Ale odpowiem Panu przewrotnie. Często pytany jestem o ten szum medialny wokół mnie i zespołu. Czy to nie przeszkadza w pracy? Jest jeden rzeczywiście wymierny, pozytywny efekt tej informacyjnej działalności, wywiadów, konferencji prasowych itd. Robię to, żeby ludzie dowiedzieli się, co my tu potrafimy zrobić. Dla wielu chorych, dla których drzwi szpitala z powodu pewnie niewiedzy albo braku informacji, gdzieś tam w Polsce do tej pory były zamknięte, teraz są po części otwarte. Coraz więcej chorych się do nas zgłasza, bo zdają sobie sprawę, że gdzieś jest ośrodek, który jest w stanie im pomóc. I to jest ten plus. A wracając do pańskiego pytania. Rocznie przeprowadzamy operację rekonstrukcji u ponad 250 chorych, a takich potrzeb jest znacznie więcej. My operujemy praktycznie codziennie. Mamy 6 sal operacyjnych, blok się prawie nie zamyka. No, ale pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Nie mamy większej liczby łóżek, nie ma większej liczby sal operacyjnych i to jest przeszkoda. Jasne, że chcielibyśmy pomóc wszystkim, ale pewnych ograniczeń się nie pokona. Ktoś może powiedzieć, że to, co do tej pory pana spotkało to ciągłe pasmo sukcesów. A czy spotkała pana klęska? Odpowiem na to szczerze i może będę się powtarzał. Każdy widzi tylko te wspaniałe efekty i sukcesy. Nikt sobie nie zdaje sprawy, jak ciężką pracą jest to okupione. Jakimi często wyrzeczeniami całego zespołu. Z jakimi problemami się często musimy borykać i jakich wyborów dokonywać. Na szczęście potrafiłem sobie dawać z nimi radę i one raczej mnie budowały, niż niszczyły. Staram się nie myśleć, co się może stać złego co mogłoby być klęską. Raczej odsuwam od siebie tego typu myśli i nie skupiam się na nich, bo to mogłoby działać destrukcyjnie nie tylko na mnie, ale na cały zespół. Dlatego, póki co, staramy się wykonywać to, co robimy, jak najlepiej. Staramy się ścigać ze światem wdrażając nowe rzeczy, będąc otwartymi przede wszystkim na wiedzę i możliwości, które niesie ze sobą postęp w medycynie.
Konferencja prasowa po pierwszym przeszczepie twarzy, maj 2013 rok
Zdjęcie Zespołu z 2014 roku. Od lewej: dr Ulczok, dr Dobrut, dr Grajek, dr Szumniak, prof. Maciejewski, doc. Krakowczyk, dr Wierzgoń, dr Szymczyk
Adam Jacek Maciejewski, rocznik 1972 – polski lekarz, chirurg onkologiczny, profesor nauk medycznych. Z wykształcenia lekarz, specjalizował się w zakresie chirurgii onkologicznej. Stopień naukowy doktora uzyskał w 2001 roku na podstawie pracy pt. “Ocena wartości prognostycznej leczenia operacyjnego skojarzonego z radioterapią u chorych na raka jamy ustnej lub gardła”. Habilitował się w 2008 roku w oparciu o rozprawę zatytułowaną “Ocena przydatności i skuteczności chirurgii rekonstrukcyjnej i mikronaczyniowej u chorych na zaawansowanego raka dolnego piętra twarzy naciekającego żuchwę”. W roku 2013 otrzymał tytuł profesora nauk medycznych. Zawodowo związany z gliwickim oddziałem Centrum Onkologii – Instytutem im. Marii
Skłodowskiej-Curie. W 2005 roku jako pierwszy Polak uzyskał członkostwo w Amerykańskim Towarzystwie Chirurgii Rekonstrukcyjnej i Mikronaczyniowej. W maju 2013 roku duży zespół lekarzy, w tym chirurgów, z Instytutu im. Marii SkłodowskiejCurie w Gliwicach pod przewodnictwem Adama Maciejewskiego dokonał pierwszej w Polsce, trwającej 27 godzin, operacji przeszczepienia twarzy Grzegorzowi Galasińskiemu z Niemila, pobranej od zmarłego dawcy, Sławomira Banacha z miejscowości Cieciory. Była to jednocześnie pierwsza na świecie operacja przeszczepu twarzy ratująca życie pacjenta. W grudniu 2013 roku zespół Adama Maciejewskiego dokonał drugiej, tym razem
planowanej, operacji przeszczepu twarzy kobiecie z okolic Świdnicy. 11 kwietnia 2015 roku jego zespół przeprowadził pierwszy na świecie allogeniczny złożony przeszczep narządów szyi, obejmujący krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę z przytarczycami, struktury mięśniowe oraz powłokę skórną przedniej ściany szyi. źródło: wikipedia
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
33
www.zlotemysli.pl
34
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
Ubierz się w kolor TAJNIKI ANALIZY KOLORYSTYCZNEJ książka Aleksandry Frątczak-Biś
,,
Aleksandra jest pełną energii, wyjątkowo utalentowaną kolorystką z bardzo nowoczesnym, kreatywnym spojrzeniem na zagadnienia koloru. Lektura tej publikacji będzie dla wielu kobiet odkrywczą podróżą do magicznego świata barw, z której powrócą piękniejsze, niż kiedykolwiek. W moim przekonaniu ta książka to prawdziwe „must have” dla wszystkich pasjonatek koloru.
Anna Ciechomska Dyrektor Make-Up Instructors Academy
www.ksiazka.aleksandrafratczak.pl
Dzięki tej publikacji: dodasz skórze blasku i podkreślisz jej naturalny koloryt stworzysz swój indywidualny styl znikną problemy z komponowaniem codziennego stroju PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
35
temat z okładki / WOJCIECH FOIT
Inspiruje mnie piękno Wojciech Foit mieszka w Gliwicach i od 4 lat z pasją fotografuje modę w Polsce i na całym świecie. Na pytanie dlaczego to robi i jak mu się to udało odpowiada: fotografia mody i portretu przemawia do mnie szczególnie ze względu na potrzebę obcowania z człowiekiem oraz z pięknem, szczególnie pięknem kobiet. W ten sposób odnajduję moje inspiracje. Kolejną składową decydującą o powodzeniu danego kadru jest odpowiednia lokacja zdjęciowa. W tym miejscu pojawia się moje zamiłowanie do podróży, do ciągłego odkrywania nowych miejsc. Łącząc te dwie
36
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
pasje, udało mi się stworzyć kilka modowych projektów zagranicznych, pokazując tym samym nie tylko świetne stylizacje ale i możliwość chwilowego kreowania rzeczywistości, niezależnie od miejsca w którym jestem. Każdy projekt wymaga odpowiedniego konceptu, a następnie planu i organizacji, jednak efekty zawsze przynoszą satysfakcję i radość. Kolejne sesje już w toku. Zapraszam do śledzenia mojego portfolio.
www.wojciechfoit.com
Danielle Kandil / MARS Management, Tel Aviv 2014 PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
37
temat z okładki / WOJCIECH FOIT
Sylwia Łupińska / MILK, Warszawa 2015
38
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Kasimira Miller / FORD, Nowy Jork 2016 PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
39
temat z okładki / WOJCIECH FOIT
Sanny Liriano / WOMEN, Mediolan 2016
40
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Anna Cholewa / D'Vision, Warszawa 2017 PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
41
dizajn / HALUPCZOK KUCHNIE I WNĘTRZA
Nieprzemijająca
moda na białe kuchnie Białe kuchnie są bardzo lubiane przez klientów ze względu na swoją uniwersalność, nieprzemijającą modę. Biała kuchnia z powodzeniem będzie funkcjonowała przez kilka, kilkanaście lat nic nie tracąc na swej świeżości. Taką biel można uzupełniać dowolnym kolorem ścian czy dodatków dekoracyjnych. Ponadto biel kojarzy się nam ze sterylną czystością, a to w kuchni ważny aspekt.
42
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
W ofercie Halupczok Kuchnie i Wnętrza jest wiele modeli w kolorze białym. To sami klienci decydują o popularności tego koloru. Jest on jednym z najczęściej wybieranych, zarówno w stylistyce klasycznej, jak i nowoczesnej. Jest to chyba najbardziej ponadczasowy kolor w kuchni. Często biały kolor jest przełamywany dodatkami w innym kolorze, a także, w przypadku kuchni lakierowanych, o innej strukturze (jak na zdjęciu: beton i szczotkowany dąb). Bardzo modnym dodatkiem ostatni0 stało się drewno. Najpopularniejszy jest dąb we wszystkich odcieniach, ale często wybierane są także forniry i drewna egzotyczne. W kuchniach klasycznych klienci często białe fronty łączą z frontami lub blatami w kolorze grafitowym.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
43
dizajn / HALUPCZOK KUCHNIE I WNĘTRZA
Kuchnie o stylistyce nowoczesnej to Liguria (biel lakieru w połysku przełamana jest chropowatą strukturą naturalnego łupka, który znajduje się na froncie wyspy), Lucca vetro z frontami przypominającymi szkło (na zdjęciu biel z dodatkiem forniru egzotycznego). Wyjątkowa jest zabudowa chłodziarki side-by-side. Fornirowana rama kryje w sobie pojemne szafki cargo.
Dbałość o detale i efektywne wykorzystanie miejsca jest bardzo ważna w kuchni. Nisza między szafkami górnymi i dolnymi może pomieścić wiele kuchennych drobiazgów. Szuflady, dzięki specjalnym systemom segregacji, są uporządkowane. Wszystko jest widoczne na pierwszy rzut oka.
44
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Kuchnie klasyczne w ofercie Halupczok to między innymi Stafford, Calabria czy Bristol (występuje najczęściej w kolorze białym lub ecru). Fronty mogą być wykonane ze specjalnie wyfrezowanej płyty mdf lub z naturalnego drewna. Gzymsy, pilastry i szprosy zaczerpnięte z architektury podkreślają wyjątkowy charakter kuchni. Chromowane dodatki nadają lekkości i są powiewem nowoczesności w tych modelach.
MODELE KUCHNI HALUPCZOK KUCHNIE I WNĘTRZA MOŻNA OGLĄDAĆ W NOWYM SALONIE W GLIWICACH
GALERIA REFORMA UL. PSZCZYŃSKA 192
www.meble-halupczok.pl PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
45
pasjonaci / PAWEŁ MAGIERA
Paweł Magiera kucharz z wykształcenia i zamiłowania. Ukończył gliwickie Technikum Gastronomiczne, a pasję do orientalnych smaków postanowił zgłębić u źródła – uczestnicząc w kursie kulinarnym w Tajlandii. Prowadzi kulinarnego bloga (Gastrotester.pl) i kanał w serwisie YouTube, ponadto organizuje personalne cateringi. Przygotowuje też własną markę warsztatów i eventów kulinarnych.
:
niki
d Skła
ka kacz2,5 kg ło
oko
u mak s o k ld + só ajerane + m smaku do
46
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Marynata:
Marchewka – 2 sztuki Cebula - 1 sztuka Pietruszka – 1 sztuka Seler – ¼ główki Sok z całej cytryny Skórka z ½ cytryny Ziarna pieprzu – 5 sztuk Ziele angielskie – 5 sztuk Jagody jałowca – 10 sztuk Goździki – 5 sztuk Imbir mielony – 1 łyżeczka Wytrawne czerwone wino – ½ szklanki
KACZKA
WIELKANOCNA MARYNOWANA Nadzienie:
Wiejska kasza jęczmienna – ½ szklanki Kapusta kiszona – 100 g Grzyby suszone – ½ szklanki
KACZKA MARYNOWANA NA DZIKO NADZIEWANA KASZĄ I KAPUSTĄ KISZONĄ Z GRZYBAMI DZIEŃ PIERWSZY
Odsączoną wodę można spożytkować na przykład jako wywar do zupy. Następnie 100 gramów kapusty kiszonej drobno kroimy i mieszamy z ugotowaną kaszą i odsączonymi grzybami. Całość lekko pieprzymy i dokładnie mieszamy.
Żeby przygotować marynatę: W 3 szklankach wody gotujemy przez 30 minut umyte, obrane i drobno pokrojone 2 marchewki, 1 cebulę, 1 pietruszkę i ćwiartkę selera. Następnie do wywaru z warzyw, który jest bazą marynaty, dodajemy pół szklanki czerwonego wytrawnego wina, sok z całej cytryny, startą skórkę z połówki cytryny, po 5 ziaren pieprzu i ziela angielskiego, 10 lekko zgniecionych jagód jałowca, 5 goździków i łyżeczkę sproszkowanego imbiru. Całość zagotowujemy i trzymamy na średnim ogniu przez 10 minut.
Na godzinę przed pieczeniem wyjmujemy kaczkę z marynaty, solimy obficie na zewnątrz i w środku, posypujemy majerankiem i przekładamy na blachę do pieczenia lub do naczynia żaroodpornego. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Przed włożeniem kaczki do piekarnika z jednej strony zaczepiamy nadmiar skóry wykałaczkami, tak żeby „zamknąć” kaczkę, dzięki czemu nasze nadzienie nie wyjdzie drugą stroną. Następnie nadziewamy kaczkę i wstawiamy do nagrzanego piekarnika, grzbietem do góry.
Kaczkę przygotowujemy 2 dni przed pieczeniem, ponieważ musi poleżeć spokojnie w marynacie, aby nabrała odpowiedniego smaku, a mięso stało się kruche.
Gotową marynatę studzimy, a w tym czasie dokładnie myjemy i oczyszczamy kaczkę odcinając kuper i nadmiar tłuszczu. Po myciu osuszamy ją papierowym ręcznikiem. Tak przygotowaną kaczkę przekładamy do zimnej marynaty, wkładamy do lodówki i marynujemy przez 2 dni od czasu do czasu obracając i polewając marynatą całą kaczkę (również w środku).
DZIEŃ TRZECI
W dzień pieczenia kaczki przygotowujemy nadzienie. Pół szklanki wiejskiej kaszy jęczmiennej gotujemy w szklance lekko posolonej wody pod szczelnym przykryciem przez 20 minut. Po ugotowaniu zostawiamy kaszę pod przykryciem na 15 minut, żeby wchłonęła wodę.
Kaczkę pieczemy po godzinie z każdej strony, co jakiś czas podlewając ją wytopionym tłuszczem. 15 minut przed końcem pieczenia podkręcamy temperaturę do 200 stopni, żeby przypiec skórę kaczki, dzięki czemu będzie smaczniejsza. Jeżeli chcemy, razem z kaczką możemy upiec ziemniaki, kapustę i inne warzywa. Wtedy przy obracaniu kaczki polecam odlać wytopiony tłuszcz do osobnego naczynia (przyda się później do podlewania naszego dania lub do smażenia innych potraw) a wokół ptaka rozkładamy pokrojone wcześniej warzywa. Gotową kaczkę po wyjęciu z piekarnika pozostawiamy na 10 minut, żeby odpoczęła, porcjujemy lub podajemy w całości. opracował: Jacek Kowiński
Pół szklanki suszonych grzybów oczyszczamy i zalewamy szklanką ciepłej wody na 15 minut, po czym odsączamy. PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
47
zdrowie / ALEKSANDER BARON
Implant to jest śrubka, którą wkręca się do kości. W trakcie zabiegu pacjent odczuwa jedynie lekkie drgania podczas wiercenia. Wprowadzenie implantu jest bezbolesne poprzez zastosowanie znieczulenia miejscowego (komputerowego), mówi
dr n. med.
Aleksander
Baron
stomatolog
rozmawia: Małgorzata Katafiasz zdjęcia z archiwum Centrum
48
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Stomatologia estetyczno-funkcjonalna to bardzo dynamicznie rozwijającą się dziedzina stomatologii. Zajmuje się ona uzupełnianiem braków w uzębieniu, przywracaniem utraconych funkcji narządu żucia i poprawą wyglądu zębów.
P
O tym jak to się robi i jak to wpływa na komfort naszego życia opowie dr n. med. Aleksander Baron z Centrum Stomatologii KOSMO DENTAL CLINIC w Gliwicach.
anie doktorze jakie skutki uboczne niosą ze sobą braki w naszym uzębieniu? Niepełne uzębienie, bądź jego brak, niesie negatywne skutki nie tylko dla zdrowia, ale też codziennego funkcjonowania oraz samopoczucia. Na skutek utraty zębów na twarzy tworzą się zmarszczki, rysy stają się mniej regularne, zmienia się również nasz profil, zapada się okolica podnosowa i policzki, opadają kąciki ust, a twarz nabiera wyglądu typowego dla podeszłego wieku. Jak wiadomo, atrakcyjny wygląd twarzy ma kluczowe znaczenie dla kontaktów osobistych lub zawodowych. Od czego powinien zacząć pacjent zainteresowany poprawą swojego uzębienia? Od rozmowy w czasie wizyty u specjalisty. W trakcie konsultacji, jeśli jest to tylko możliwe, omawia się różne rozwiązania zarówno pod względem uzupełnień ruchomych jak i stałych z wykorzystaniem implantów lub bez. Osobiście jestem również zwolennikiem przekazywania pełnej informacji o kosztach takich zabiegów. Pacjent mając taką świadomość może elastycznie zaplanować sposób finansowania leczenia.
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
49
st ysik je ej Sołt al Clinic z r d n ent tor A redak m Kosmo D te n je c a p
50
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
zdrowie / ALEKSANDER BARON
Co to są uzupełnienia stałe i ruchome? To są uzupełnienia, które mają za zadanie imitować zęby, zarówno pod względem funkcji, jak i estetyki wyglądu. Uzupełnienia stałe są przymocowane na stałe w jamie ustnej i nie jesteśmy w stanie ich wyciągnąć. Dzięki temu też nie obawiamy się, że wypadną. Mogą być mocowane albo na zębach własnych pacjenta, albo na implantach. Uzupełnienia ruchome natomiast, to są protezy, które można wyciągnąć. Proteza może być akrylowa, szkieletowa i potrafi jak najbardziej imitować uzębienie, ale już nie będzie tak estetyczna. Zawsze bowiem musi być gdzieś jakiś haczyk, który podtrzyma lub złapie tę protezę na zębach sąsiednich. Bywa, że przy bezzębiu nie mamy w ogóle żadnych punktów podparcia, więc ona czasami może wypadać. No to jakie jest najbardziej uniwersalne rozwiązanie? Mówiąc szczerze, nie wymyślono do tej pory nic lepszego jak implanty, które są fundamentem wszelkich uzupełnień. Implant w uzupełnieniach ruchomych potrafi wspomóc utrzymanie protezy w jamie ustnej. Po wszczepieniu na przykład dwóch implantów, dokręca się do nich tak zwane alokatory, które wyglądają jak grzybki. W momencie, kiedy zakładamy protezę, w której są kapelusze tego grzybka, robimy klik i złącze utrzymuje nam protezę. Dzięki temu takie uzupełnienie jest niezwykle estetyczne, bo pozbawione nieestetycznych elementów dodatkowych takich jak np. druciki. W jaki sposób umieszcza się implant w jamie ustnej? Implant to jest śrubka, którą wkręca się do kości. W trakcie zabiegu pacjent odczuwa jedynie lekkie drgania podczas wiercenia. Wprowadzenie implantu jest bezbolesne poprzez zastosowanie znieczulenia miejscowego (komputerowego). Polega to na tym, że wkłuwając powolutku igłę w dziąsło podajemy przez nią środek znieczulający, którego ilość oblicza komputer na podstawie oporności tkanek. To jest zupełnie inne wrażenie
niż używana tradycyjnie igła i strzykawka. Dzięki tej metodzie znieczulenie jest bardziej skuteczne i powtarzam, bezbolesne. No i kiedy pacjent nie odczuwa już bólu przystępujemy do umiejscowienie implanta. Dodam tylko, że każdy taki zabieg jest zindywidualizowany. Panie doktorze, a na czym polega indywidualizacja zabiegu? W trakcie początkowej konsultacji implantologicznej każdy z pacjentów ma wykonywane badanie 3D uzębienia, które obrazuje model szczęki z zębami w trójwymiarze. To jest tzw. stożkowa tomografia komputerowa i na wykonanym modelu jesteśmy w stanie wirtualnie pokazać pacjentowi, jak będzie umiejscowiony jego implant. Wyjaśniamy również w jakim celu będzie wszczepiony. Ostatecznie na tym implancie jesteśmy później w stanie zbudować uzupełnienie uzębienia zarówno stałe jak i ruchome. Rozumiem, że implant to najbardziej uniwersalny sposób na załatanie dziury w uzębieniu? Implant jest znakomitą i pewną bazą do zamontowania imitacji zęba, bo nie rusza się w kości. A dodatkowo, jeśli raz wszczepiony, to na przykład, jeśli pacjent ma koronę na nim – dajmy na to jedynki – a po dwóch trzech latach, dwa pozostałe zęby się złamią, wszczepiamy tylko jeden implant obok i robimy most na nim. Jesteśmy w stanie wykorzystać ten implantowy fundament w dalszych etapach życia. W momencie, kiedy nie zastosujemy implantu i będziemy tylko usuwać zęby, kość zacznie nam zanikać. To się nazywa pneumatyzacją kości, która w takim przypadku jest nieunikniona. „Pneumatyzacją kości?” Tak jest. W momencie, kiedy usuwamy zęby, pozostaje tam pusta przestrzeń. Dlatego najlepiej jest od razu wszczepić implant, bo osamotniona kość opiera się wtedy na implancie, a jeśli go nie wszczepimy, to ta kość się zapada i mamy jej coraz mniej. Jeżeli potem założymy na to uzupełnienie ruchome to np.
proteza jeszcze bardziej będzie uciskała na tę kość, powodując zanikanie. Czy to oznacza, że dotykamy tu kwes�i leczenia zębów implantami? Tak jest i to przede wszystkim w zależności od tego z czym pacjent trafia do nas. Czy trafia z bólem? Ze złamanym zębem? Czy trafia już z brakami, które mamy uzupełnić? Więc w momencie, kiedy mamy ząb do usunięcia to go usuwamy. W to miejsce wszczepiamy od razu implant, który pokrywa gojące się dziąsło i pacjent nie odczuwa bólu. Po dwóch-trzech miesiącach stawia się na wizycie kontrolnej i wtedy przeprowadzamy odsłonięcie implantu i przykręcamy do niego część, która uzupełni uzębienie. No dobrze, ale co w sytuacji kiedy jest to ząb widoczny? W tym przypadku mamy do czynienia ze strefą estetyczną, czyli strefą, którą widać w momencie kiedy się uśmiechamy. Tutaj nie możemy sobie za bardzo pozwolić na to, że usuniemy pacjentowi ząb i wypuścimy go z taką „cigaret pauzą” między ludzi. Dlatego w momencie zabiegu, dzięki najnowszym technikom, jesteśmy w stanie od razu odbudować tego zęba i pacjent opuszcza gabinet z zębem. Ten ząb nie będzie w pełni funkcjonalny, czyli na przykład będziemy musieli powstrzymać się od gryzienia, ale estetycznie odbuduje wizualnie uzębienie. Na tym zakończyłam rozmowę z sympatycznym stomatologiem, doktorem Aleksandrem Baronem, bo właśnie nadszedł czas na wizytę umówionego pacjenta. Wrócę tu jednak, bo zainteresowała mnie zamieszczona na plakacie informacja o aparatach ortodontycznych dla dzieci i dorosłych, które oferuje Centrum Stomatologii KOSMO DENTAL CLINIC znajdujące się przy Placu Piłsudskiego 9 w Gliwicach.
www.kosmodental.pl
tel. 32 307 2000
D
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
51
kamerą i piórem / MICHAŁ SZEWCZYK / DWAKAPI
52
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
NIE TAKI
IRAN
JAK GO MALUJĄ kamerą i piórem
Michał Szewczyk
pasjonat podróży Michał Szewczyk - gliwiczanin, prawnik, politolog od lat związany z portalem 24gliwice.pl i Gazetą Miejską, gdzie pisze o sprawach związanych z Gliwicami. Wraz z żoną Sylwią prowadzi stronę o podróżach dwakapi.pl
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
53
kamerą i piórem / MICHAŁ SZEWCZYK / DWAKAPI
Nie ma chyba na świecie kraju o tak zafałszowanym wizerunku. Opowiadanie o Iranie, to jak dawanie świadectwa normalności. Zamiast przemocy wyjątkowa gościnność, zamiast rakiet zapach kardamonu i miętowej herbaty. Ale też zamiast demonstracyjnego politycznego nacjonalizmu, przygnębienie i pragnienie wolności jego mieszkańców, żyjących w kraju rządzonym autorytarną ręką duchownych. Iran nie jest taki, jak przez lata malowały go zachodnie media, ale też lukier, którym oblane są internetowe relacje z „kraju Persów”, nie jest tak słodki, jak mogłoby się wydawać.
54
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
– W Iranie wszyscy jesteśmy tacy sami. Bogaci, biedni, młodzi, starzy. Wszyscy jesteśmy nieszczęśliwi – powiedział M. gdy spacerowaliśmy parkiem Jamshidieh w środku nocy. To miejsce to mała igraszka szacha Rezy Pahlaviego. Rozbudowany za jego rządów, wielohektarowy obszar zieleni, pnie się po wzgórzach północnego Teheranu. Dochodzi trzecia w nocy, ale tu wciąż tętni życie. To ten „lepszy” Teheran. Wokół znajdują się wille największych prominentów. Polityków i przedstawicieli biznesu. Sprzyja im los, ale też geografia. Z racji położenia jest tu chłodniej
niż w innych częściach miasta. Na parkingu drogie marki samochodów. Być może nigdzie nie widzieliśmy w Iranie ich więcej. Przeważnie na ulicach pojawiają się tylko irańskie Iran Khadro, wysłużone Patayany i białe Saaba. Ponoć lekkie uderzenie pięścią wystarcza by przebić karoserię. Ich kruchość w połączeniu z szaleństwem za kółkiem sprawia, że na irańskich drogach rocznie ginie prawie 30 tysięcy kierowców. Niewiele mniej ofiar pochłaniała trwająca osiem lat wojna irackoirańska. W sobotni wieczór w Jamshidieh o wypadkach jednak nie myślą, o wojnie być może już tak.
Właśnie kończy się „tydzień wojny”. Przez kilka dni na teherańczyków z billboardów i latarni patrzyły wizerunki męczenników, a w parkach pojawiły się okolicznościowe instalacje. Niektóre wyglądają jak „małpie gaje”, tylko zamiast na karuzele i huśtawki, dzieci wchodzą do schronów i bawią się karabinami. Choć nie wszystkie tak robią. Dla ich rodziców to święto, to element nacjonalistycznej układanki budowanej od lat przez polityków. Irańczyk powinien być gotowy, bo wróg czuwa. Kiedyś był nim Irak, do niedawna USA, teraz Arabia Saudyjska, z którą kraj Persów rywalizuje o wpływy w regionie. W lipcu 2015 roku
Hasan Rouhani, prezydent Iranu, podpisał porozumienie ze światem Zachodu. W styczniu 2016 roku zniesiono embargo. Być może to dzieło przypadku, ale niedługo po podpisaniu umowy, w polskim internecie pojawiła się seria artykułów wychwalający turystyczne walory kraju. „Perła Bliskiego Wschodu” – pisano. Iran jest zakładnikiem takich prostych kliszy. Wojenne obrazki zastępuje w mediach barwna, perska egzotyka. I odwrotnie, w zależności od celu, jakiemu ma służyć przekaz. Tymczasem to kraj wymagający, „normalny”, ale inny zarazem. Z bogatą historią, często europejskim sposobem patrzenia na świat, ale też z silnie zakorzenioną
muzułmańską religijnością. – Pamiętaj, żeby nigdy nie pomylić nas z Arabami. Jak przy kimś tak powiesz, to będzie to obraza i nie wytłumaczysz się, że to tylko „przez przypadek – najpierw żartem, ale potem już śmiertelnie poważnie mówi M., pierwszego dnia po naszym przylocie. Z perspektywy polskiej szerokości geograficznej to niuans, ale na miejscu różnica widoczna jest na pierwszy rzut oka. Persowie (stanowiący większość w Iranie) mają zupełnie inną fizjonomię i inny – znacznie spokojniejszy – sposób bycia. Zauważalny szczególnie mocno na bazarach, zazwyczaj wyciszonych i nieco
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
55
kamerą i piórem / MICHAŁ SZEWCZYK / DWAKAPI
ospałych. Trochę nieobecnych, podobnie jak imprezy towarzyskie, pochowane za murami domów. Zresztą ponoć suto zakrapiane alkoholem. Szkocka whisky jest trochę symbolem dwóch światów w jakich żyje Irańczyk. Zewnętrznego ascetycznego i wewnętrznego, szytego trochę na modłę europejską. Hidżab – obowiązkowe nakrycie głowy, w odwiedzonych przez nas teherańskich domach jest jak kapelusz czy czapka. Z reguły po przekroczeniu progu, kobiety odkładają chusty na wieszak, niezależnie od obecności „obcych” mężczyzn. Irańskie kobiety zresztą najpiękniej ominęły nakazy systemu. Zza zwiewnych chust
56
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
wyłaniają się często twarze intensywne, z silnie zaakcentowanym makijażem. Powszechne są operacje plastyczne. Wystarczy wyjść na ulice Teheranu, a po chwili minie nas ktoś z charakterystycznym plastrem na nosie. Nie zawsze to skutek przebytego zabiegu. Ci, których nie stać na operację, naklejają plastry pozorując coś na kształt wyższego statusu społecznego. Teraz patrzymy na Teheran z punktu widokowego zlokalizowanego w centrum parku Jamshidieh. W nocy 13-milionowa stolica migocze niezliczoną ilością świateł aż po horyzont. To zupełnie inny obraz niż ten, który na myśl o Teheranie przychodził mi jeszcze
kilka miesięcy temu. Zamiast wysuszonej południowym słońcem miejskiej oazy, to raczej wibrujące, hałaśliwe i niezwykle zatłoczone miasto. Z punktu widzenia turystycznego – obłęd i wyzwanie logistyczne. W oddali majaczy park Laleh w centrum, a tuż obok niego, jedno z najciekawszych miejsc w stolicy. Mohammed Reza, ostatni szach Iranu, jak na dyktatora przystało – cierpiał na nadmiar gotówki i drogie hobby. W latach ’70 postanowił sprowadzać do Iranu dzieła najważniejszych artystów XX wieku. W środku irańskiej stolicy w 1977 roku powstało Muzeum Sztuki Współczesnej. Dwa lata później szacha obaliła rewolucja, a w ogromnych pomieszczeniach
muzeum wiszą po dwa, trzy obrazy na sali. Na ścianach prace Pablo Picasso, Paula Gaugina, Diego Rivery, Wasily Kandynskiego, Jacksona Pollocka i wielu innych. Odrobina wolności w zniewolonym świecie. W Iranie zakazany jest facebook – konta posiada 17 milionów Irańczyków z ajatollahem Ali Chamenei na czele. W Iranie władza cenzuruje internet, ale ta sama władza rękami policji sprzedaje hasła do ominięcia internetowych zapór. Kosztuje to zaledwie 1 dolara miesięcznie. To jest tylko polityka, tu nie ma żadnych zasad, nie robią tego dla Boga, to tylko polityka… – powtarza jak mantrę M. W Iranie panuje prohibicja, ale w niemal
każdym domu gościom proponowany jest alkohol (kara to 80 batów – ponoć rzeczywiście egzekwowana). W Iranie kobieta nie może być piosenkarką, ale prawie każdy dom ma na dachu satelitę, a w telewizorze pojawiają się tworzone poza granicami kraju teledyski. W Iranie, który oficjalnie przez lata prowadził antyamerykańską politykę, co drugi telefon w teherańskim metrze to Iphone, a dla wielu młodych Irańczyków USA to wzór do naśladowania. W Iranie władza rządy sprawuje autorytarną ręką, a jednak niektórzy o tym zapomnieli. Być może drzwi zostały zbyt szeroko uchylone. Być może w 2009 roku Irańczycy uwierzyli, że mogą zrobić jeszcze
jeden krok i wyszli na ulice. To był ten jeden krok za daleko. Stolica zapłonęła, padły strzały, zginęli ludzie. „Zielona rewolucja” przypomniała, że choć minął czas najcięższej dyktatury, system trzyma się mocno i nie pozwala przekraczać wyznaczonych przez siebie granic. – Czasem czuję się tu jak ktoś obcy. Żyję w moim kraju, a jednocześnie za nim tęsknię – mówi M., kiedy wychodzimy z Jamshidieh. tekst i zdjęcia: Michał Szewczyk / dwakapi / 07/02/2016
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
57
rendez-vous / HOTEL 3 ŚWIATY
Trzy Światy ... a wszędzie tak blisko 3 Światy [Three Worlds] Hotel... everything within your reach / Hotel 3 Światy [Trois Mondes]... partout si près Zastanawiając się od czego powinienem rozpocząć cykl „rendez-vous” czyli prezentacje najciekawszych miejsc na spotkania biznesowe, rodzinne, miłe spędzenie czasu, relaks i wypoczynek, z geograficznego punktu widzenia wybrałem Hotel 3 Światy, bo ma, nie tylko moim zdaniem, najbardziej atrakcyjną lokalizację w Gliwicach. W porównaniu, przewrotnie, z innymi hotelami w okolicy jest blisko węzła autostrad A1 i A4 (zjazd na węźle Bojków, kierunek Gliwice, na pierwszych światłach w prawo), niedaleko lotniska Aeroklubu Gliwickiego, Hali Gliwice, Centrum Handlowego Europa Centralna oraz gliwickiej podstrefy Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W lobby hotelowym spotykam sympatycznego pana, który w dłuższej rozmowie dzieli się ze mną wrażeniami wielokrotnego pobytu tutaj i wyjaśnia powody dla których został stałym gościem tego hotelu. When I was contemplating how to begin my “rendezvous” cycle, that is the presentation of the most interesting places for business or family meetings, where you can spend time in a nice atmosphere, relax and rest, I decided to go for the 3 Światy Hotel, since in terms of location, it is the best address in Gliwice – not only according to me. When compared to other hotels nearby, it sits close to the A1 and A4 motorways junction (the Bojków exit, direction Gliwice, first light right), in the vicinity of the Gliwice Aeroclub airfield, the Gliwice Sports Arena, The Central Europe Shopping Centre, as well as the Gliwice sub-zone of Katowice Special Economic Zone. In the lobby, I meet a nice gentleman who in a longer conversation shares with me his experience from numerous stays in the hotel and explains why he has become a frequent guest. En me demandant par quoi commencer la série de « rendez-vous » ou les présentations des endroits les plus intéressants pour les réunions d’affaires, de famille, des places pour y passer un agréable moment de détente et de repos, géographiquement parlant, j’ai choisi l’Hôtel 3 Światy, parce que, non seulement à mon avis, c’est le site le plus attractif à Gliwice. En comparant malicieusement avec d’autres hôtels aux alentours, pas loin d’ici il y a la jonction des autoroutes A1 et A4 (sortie de Bojków, direction Gliwice, au premier feu à droite), l’aéroport d’Aéroclub de Gliwice, la Hala Gliwice, le Centre commercial Europe centrale et la sous-zone Gliwice faisant partie de la Zone économique spéciale de Katowice. Dans le hall de l’hôtel, je rencontre un monsieur sympathique qui, dans une longue conversation, m’a découvert les impressions de ses plusieurs séjours et m’a expliqué les raisons pour lesquelles il est devenu le client régulier de cet hôtel.
przygotował: Jarosław Sołtysek zdjęcia: Prestiż Gliwice, archiwum hotelu
58
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Mieszkam w Krakowie. Moim drugim domem jest samochód, a trzecim hotel. Dlatego cenię sobie przede wszystkim ciepłe i przyjacielskie podejście do gościa hotelowego, oraz wygodę pozostawienia samochodu na parkingu przylegającym do hotelu, z czym mam zawsze problem w centrach miast. I to znajduję właśnie w 3 Światach. W czasie moich wyjazdów służbowych do kontrahentów, a dodam, że mam ich kilkunastu i to w różnych miastach na Śląsku, ważna jest lokalizacja hotelu. 3 Światy są blisko węzła autostrad i dzięki temu nie tracę czasu w gliwickich korkach. W hotelu spędzam zwykle kilka dni i to, co mnie jeszcze zachęca do mieszkania tutaj, to piwniczka - winiarnia. Lubię po prostu po ciężkim dniu zadekować się w klimatycznym miejscu z kieliszkiem dobrego trunku w ręce bądź w kawiarni wraz z innymi gośćmi przeżywać emocje sportowe przy kuflu piwa. Rozłąka z bliskimi również przestała być dla mnie problemem, bo już wcześniej zwróciłem uwagę na otoczenie i często zabieram rodzinę, z którą nie widuję się przez cały tydzień. Jest tu kącik zabaw dla dzieci, letni ogródek grillowy oraz plac zabaw, a żona może zrelaksować się w SPA, gdyż obsługa oferuje pomoc przy opiece nad dziećmi. I live in Krakow. Car is my second home, while hotel is the third one. This is why I appreciate in particular a kind and friendly attitude towards the hotel guest, as well as the comfort of leaving my car at the parking site in front of the hotel. And it is always a trouble in city centres. All of these I find in 3 Światy. During business trips to see my clients, and I must add that there are around a dozen of them in various cities in Silesia, the hotel location is vital. 3 Światy is close to the motorways junction and therefore I don’t have to waste time in traffic jams in Gliwice. I usually spend a couple of days in a hotel and what sways me even more to choose to stay here is the wine cellar. After a long day, I like to dock in an atmospheric place with a glass of good wine in my hand or come to the café and together with other guests enjoy the spirit of sport over a pint of beer. Also the separation from my family seems less of a problem now. Already at the beginning I took notice of the surroundings and I often take my dear ones with me as I don’t see them during the whole week. The hotel offers a play area for children, a summer barbecue garden and a playground, while my wife can relax in a SPA – the hotel staff helps with taking care of children. J’habite à Cracovie. La voiture est ma deuxième maison et l’hôtel – la troisième. C’est pourquoi j’apprécie surtout l’approche chaleureuse et amicale à tout client et la commodité de laisser la voiture sur le parking à côté de l’hôtel, c’est toujours un problème dans les centres urbains. Et tout cela se trouve propre dans l’Hôtel 3 Światy. Au cours de mes voyages d’affaires aux partenaires, et je pourrais ajouter que j’en ai plus d’une douzaine et, en plus, dans diverses villes en Silésie, l’emplacement d’un hôtel, c’est important. L’Hôtel 3 Światy se trouve près de la jonction de l’autoroute et grâce à cela je ne perds pas de temps dans les embouteillages de Gliwice. Dans l’hôtel je passe généralement quelques jours et ce qui me pousse encore plus à séjourner ici est une cave à vin. J’aime, juste après une longue journée, me planquer dans un endroit qui a de l’ambiance, avec un verre d’un bon alcool ou s’exciter des évènements sportifs dans un café avec d’autres clients, une bière à la main. En plus, la séparation de la famille n’est plus un problème pour moi, parce je prends souvent ici ma famille que je ne vois pas une semaine entière, après avoir apprécié l’entourage. Il y a une aire de jeux pour enfants, un barbecue dans le jardin d’été et un terrain de jeux, et ma femme peut se détendre dans le spa, car le service offre une aide à la garde d’enfants.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
59
rendez-vous / HOTEL 3 ŚWIATY Przyjeżdżając do Gliwic regularnie w sprawach służbowych, w tym hotelu kilkakrotnie miałem okazję spotkać celebrytów. Najmilej wspominam zawodników BVB Borusia Dortmund. Na ścianach holu recepcyjnego jest kilkadziesiąt podziękowań od gwiazd sportu, filmu, kabaretu, którzy podobnie jak ja podzielają opinię, iż jest to miejsce, w którym warto spędzić trochę czasu. Lubię ten hotel, bo jestem smakoszem i dobrym jedzeniem można mnie skusić do wszystkiego. Poza tym hotelowa restauracja nie ma sztywnych godzin działalności i często bywa, że jak się zasiedzę do późna w pracy, to kucharz zawsze coś tam może dla mnie przygotować. Z uwagi na charakter mojej pracy często aranżuję spotkania biznesowe właśnie w tym miejscu ze względu na lokalizację oraz dyskrecję. Wybieram zwykle kameralne pomieszczenia, bo moim gościom nie zawsze zależy na rozgłosie. A co najważniejsze – sprawdzona kuchnia to dla nas dodatkowa atrakcja. Lubię też sport i ćwiczenia fizyczne, dlatego mieszcząca się w hotelu mała siłownia i gabinet odnowy uprzyjemniają mi spędzanie wolnego czasu. During my regular business-related visits in Gliwice, a couple of times I had the chance to meet celebrities. The players of BVB Borussia Dortmund will be among my nicest memories. The walls of the reception hall show tens of thank-you notes from athletes, actors, and sketch comedy performers who share my opinion that it is worth to spend some time in this place. I like this hotel also because I am a foodie and with good food I can be persuaded to do anything. Moreover, the hotel restaurant operates within a more flexible schedule. It often happens that when I work late, the chef can always prepare something for me. Since the character of my work is official, I often arrange business meetings in the hotel due to its location and discretion. I usually decide on intimate halls, as my guests sometimes would like to avoid publicity. What is crucial – the proven cuisine stands for another attraction. Other activities that I enjoy are also sports and physical exercises, therefore the compact hotel gym and the beauty centre make my free time even more pleasant. En arrivant régulièrement a Gliwice en voyage d’affaires, plusieurs fois j’ai eu l’occasion de rencontrer des célébrités dans cet hôtel. La plus agréable était la rencontre avec les footballeurs de BVB Borusia Dortmund. Sur les murs de l’accueil il y a des dizaines de remerciements de la part des stars du sport, du cinéma, du cabaret, qui partagent mon avis que c’est un endroit où il vaut la peine de passer un peu de temps. J’aime cet hôtel, parce que je suis un gourmet et la bonne nourriture peut me tenter de tout. De plus, l’horaire du restaurant est adaptable et souvent quand je fini mon travail tard, le cuisinier peut toujours préparer quelque chose pour moi. En raison de la nature officielle de mon travail j’organise souvent des réunions d’affaires à cet endroit, en prenant en considération son emplacement et la discrétion. D’habitude je choisis de petites chambres discrètes, parce que mes clients préfèrent très souvent le calme à la popularité. Et le plus important – la cuisine vérifiée est un atout supplémentaire pour nous. J’aime aussi le sport et l’exercice physique et c’est pourquoi une petite salle de gym située dans l’hôtel et un cabinet de remise en forme me rendent plus agréable mon loisir.
60
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Jestem mężczyzną żyjącym na walizkach. Pracuję w firmie, która prowadzi również szkolenia zawodowe i z zakresu rozwoju osobistego. Różnorodność tematów szkoleniowych sprawia, że moi słuchacze przyjeżdżają z różnych stron Polski. Wybrałem ten hotel bo spełnia dwa, najważniejsze dla mnie wymogi. Ma różnej wielkości sale wykładowe wyposażone we wszystko co trzeba oraz jest zlokalizowany w takim miejscu, że dojeżdżający uczestnicy kursów mają podobną drogę do pokonania. Poza tym, zmęczony po całym dniu wykładów uwielbiam skorzystać z hotelowego SPA. Daje mi to wielkiego fizycznego kopa na następny dzień. Całości relaksu dopełnia w lecie orzeźwiający świeżo wyciskany sok z cytrusów, którym uwielbiam delektować się w ogródku pod parasolem czytając dobrą książkę. Przyjdź, sprawdź, a zakochasz się w tym miejscu tak jak ja – dodał przy pożegnaniu. I am a man who lives out of a suitcase. My company organises also vocational and personal development trainings. The variety of training subjects results in participants coming from many parts of Poland. I chose this hotel because it meets my two key requirements: it offers fully-equipped training rooms of various sizes and it is located in such a place that the course participants have a similar distance to cover. Besides, tired as I am after a whole day of conducting trainings, I love to use the hotel SPA – it gives me an enormous energetic boost for the next day. During the summer, the chillout gets ultimate with an energising fresh citrus juice, which I love to savour in the garden when reading a book in the cool shade of the umbrella. Come, check it out and you will fall in love like I have, he added, leaving. Je suis un homme qui voyage beaucoup. Je travaille pour une entreprise qui gère également la formation professionnelle et le développement personnel. Grace à la variété des sujets de formation mes auditeurs viennent de toutes les régions de la Pologne. J’ai choisi cet hôtel car il répond aux deux exigences, les plus importantes pour moi. Il dispose des salles de conférence de différentes dimensions, équipées de tout dont vous avez besoin et il est situé dans un tel endroit que les participants ont, plus ou moins, la même distance à passer. D’ailleurs, fatigué après une longue journée de conférences, j’aime profiter du spa de l’hôtel, ce qui me donne un renfort physique pour le jour suivant. Pendant l’été, le jus d’agrumes fraîchement pressé, que j’aime gouter dans le jardin sous un parapluie en lisant un bon livre, complète ma détente. Venez voir et vous tombez amoureux de cet endroit comme moi – il m’a dit à la fin.
HOTEL 3 ŚWIATY ul. Kilińskiego 14a 44-122 Gliwice tel/fax: +48 32 230 45 56 www.3swiaty.com.pl
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
61
city guide / GLIWICE
GLIWICE
city guide
GLIWICE SUBZONE
(KATOWICE SPECIAL ECONOMIC ZONE)
KOSMO DENTAL CLINIC
CH FORUM
WYCENA.PL TLUMACZENIA.PL
CENTER HALUPCZOK
KUCHNIE I WNĘTRZA
HOTEL 3 ŚWIATY
62
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
city guide / SUMMARY
page 24 Ewa Kieczka, a manager of Smart City sector in Future Processing Szymon Janota, the leader of Smart City sector in Future Processing Pres�ż: Let’s start from an explana�on: what is Smart City? Szymon Janota: Smart City is a worldwide tendency that aims at making ci�es more intelligent and thus more friendly for their residents. It takes place through implemen�ng various new technologies. The main s�mulus for this is the willingness to make the lives of the residents easier. A city that adapts to our needs is a result. Ewa Kieczka: What is important is for the technology not to veil the sense of the need itself. We are supposed to use it unconsciously, it is supposed to support us, we should not wonder if the city is full of sensors but we should consider this to be natural, to be an element of the city’s �ssue. Pres�ż: You are talking about technologies. Is there any basic tool that dominates among these technologies? Sz. J.: These are mainly communica�on technologies and the Internet. 15 years ago we read paper newspapers, 10 years ago we read newspapers on a computer, now we are reading them on a smartphone. This shows how much we, as mobile residents, are connected with the Internet. At present the same change is taking place everywhere, not only in our pockets, meaning mobile phones, but all over the city. If people can be easily connected to the Internet, it is equally easy to connect to the Internet intersec�ons, water works, end water consump�on readers in residents homes... This again causes a side effect, which results in remote reading of water meter instead of a personal visit of an inspector.
page 22 We, the people from the economic zone
An interview with Marek Śliboda, Marco’s Chairman of the Board Pres�ż: What is the scope of ac�vity of the company in Gliwice Subzone? We are the producer of highly specialized marking and iden�fying elements for several sectors of industry. What has definitely changed posi�vely is the current scale of our opera�on - a seat in KSSE (Katowice Special Economic Zone), ac�vely acquired European Union’s funds and inves�ng these funds honestly causes that we enlarge the por�olio of products offered to our customers on a regular basis. As I already men�oned, at the moment we are engaged in produc�on of specialized components for industry, however in the future we would like to be one of the world’s most influen�al companies from the perspec�ve of global development and engagement in solving problems. This is why we will need a Research and Development Centre and a Centre of Product and Service Design which will be created on another investment plot in KSSE that was purchased last year. We want to observe the world, study its problems and design their solu�ons. Pres�ż: How would you evaluate the usefulness of a project like special economic zone for the business? Economic zones are of course a great convenience for business on the one hand, but on the other hand - which is perhaps even more important - please have a look at the example of Gliwice, how much
this city has changed thanks to the zone. It seems that such posi�ve changes can be observed in other loca�ons, where business is concentrated in economic zones genera�ng revenue to the city budget on the one hand, and crea�ng jobs on the other hand. Pres�ż: Is an address in the Economic Zone a good investment? An Economic Zone is a kind of elite investment place - not every company can afford being in the zone and not every company is welcome here. Having this in mind, it is definitely a good investment - our presence among KSSE members gives us more credit as a business partner and builds an image of a company that is reliable and trustworthy.
page 30 An interview with a surgeon, Prof. Adam Maciejewski from Cancer Centre in Gliwice, who was the first one in Poland to transplant human face. Pres�ż: The world heard about you in May 2013 a�er a lifesaving face transplant to a pa�ent whose name is Grzegorz. What made you choose this par�cular body part? It was a consequence of everyday work. I did not come up with an idea that I will transplant a face to mark my presence. It was not the case. Not at all. Everyday work, not only mine, but of a whole team, consists most of all of rou�ne treatment of pa�ents with advanced cancer. It is a work that consists of constant improvement of achieved func�onal and aesthe�c results, and most importantly of giving the pa�ents a chance for healing cancer. Because these reconstruc�on methods, despite appearances, aim only at crea�ng possibility to perform extensive excisions within healthy �ssues, removing the cancer, achieving a chance of recovery and contribu�ng to improvement of the pa�ent’s life quality. Pres�ż: So, I understand that Mr. Grzegorz’s face was in a sense a success by the way? You know, it was a consequence of some ac�on. Allotransplanta�ons, which are transplants of recovered organs, are not used in everyday medical prac�ce and I suppose that if they ever will, they will concern cancer treatment to a small extent. They are used in trea�ng injuries, decrements a�er removing mild changes, congenital anomalies and so on. So what we did is only a small percent, or even permille, of what we are doing every day. The media love such spectacular, heart-catching transplants, but this is not our everyday reality. Pres�ż: Which part of the body is most difficult to reconstruct? We could argue and deliberate on this, because it depends on the size of a defect. A nose is a very complex structure, because it consists of many elements, o�en small and thin ones. Nose has a significant func�on, it is located in the central part of a face and it has a specific and diverse shape. Forming this organ o�en concerns several planned stages of a surgery. Reconstruc�ng inner nose structure, meaning the organ that we use to breath, crea�ng a frame of a nose, crea�ng a nasal surface is a very complicated task. And all these stages together are supposed to result in crea�ng something that looks like a nose that can be used for breathing and that looks good on a photo in an ID. You may not believe it, but the process of nose reconstruc�on usually takes place in a period of a year and a half up to two years. It concerns several consecu�ve and interdependent stages. An outcome of one stage influences another one and so on, and so on. Un�l the final, sa�sfactory result is achieved. translate: www.tlumaczenia.pl
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
63
moto / HONDA NSX
Ted Klaus, główny szef projektu zdradza kulisy powstania nowej Hondy NSX Kiedy zaczynał Pan pracę nad tym projektem, jakie były Pana pierwsze myśli? Oczywiście podekscytowanie! Pracuję dla Hondy od 1990 roku i doskonale wiedziałem, jak duże znaczenie dla marki oraz fanów aut sportowych miał pierwszy NSX. 25 lat temu pan Uehara (główny szef projektu NSX pierwszej generacji) i jego zespół pokazali całemu światu, czym jest i czym powinien być samochód sportowy w wykonaniu Hondy. Możliwość stworzenia auta stanowiącego odzwierciedlenie
64
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
tej filozofii i eksperymentowania z technologią XXI wieku, stanowiła dla nas niepowtarzalną szansę. Czy mógłby Pan podzielić się wspomnieniami związanymi z projektem? Co najbardziej zapadło Panu w pamięć podczas prac? Od 2012 roku wydarzyły się trzy rzeczy, które nadały bieg projektowi. Podczas targów motoryzacyjnych w Detroit w 2012 roku zaprezentowaliśmy prototyp. Pozytywna reakcja ze strony mediów,
fanów motoryzacji oraz publiczności dała nam poczucie, że wszyscy wierzą w nasz sukces. To dodało naszemu międzynarodowemu zespołowi energii i zaangażowania, niezbędnych do osiągnięcia naszych celów. Ten projekt, jak każdy inny, postawił przed nami kilka trudnych wyzwań. Pamiętam jak prezes Ito, który kiedyś pracował jako kierownik inżynierów odpowiedzialnych za nadwozie NSX pierwszej generacji, powiedział mi wprost: „Mam nadzieję, że ten projekt to będzie dla
was męka, jak dla nas męką był pierwszy NSX”. Wtedy mnie to rozbawiło, ale faktycznie musieliśmy stawić czoła wielu wyzwaniom, aby stworzyć auto pełne nowoczesnej techniki, które jednocześnie zachowuje charakter tradycyjnego samochodu sportowego. Jestem pewien że nam się udało. Inne miłe doświadczenie to wyjazd do Japonii wraz głównymi członkami zespołu projektowego, gdzie spotkaliśmy się z
osobami pracującymi przy projekcie pierwszej generacji NSX-a. Podzielili się z nami wspomnieniami z prac nad tamtym modelem, a także starymi diagramami i schematami. Ta wizyta pomogła nam zrozumieć dogłębnie filozofię, która przyświecała twórcom pierwowzoru, dała wskazówki co zrobić, aby następca pozostał wierny dawnym ideom. Mówił Pan o filozofii „samochodu
sportowego” według Hondy jako o kluczowym aspekcie rozwoju modelu NSX. Co Pan przez to rozumie? Od momentu rozpoczęcia projektu musieliśmy odpowiedzieć na podstawowe pytania: Czy to ma być supercar? A może samochód sportowy? Sięgnęliśmy więc do kluczowych wartości, które przyświecały twórcom pierwszego NSX-a. Po pierwsze, osiągi samochodu powinny wynikać z tego, że stanowi on jedność
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
65
66
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
moto / HONDA NSX z kierowcą. Ergonomia, dopasowanie i dobra widoczność to podstawa. W tych dziedzinach nie można iść na żadne kompromisy. Po drugie, osiągi powinny być dostępne zawsze, niezależnie od drogi czy umiejętności kierowcy. Samochód powinien ożywać w rękach wprawnego kierowcy. Za sprawą tych dwóch podstawowych wartości, NSX to zdecydowanie samochód sportowy. Jego zwarta konstrukcja, niski środek ciężkości, sztywne podwozie i wzorowa widoczność do przodu sprawiają, że kierowca i maszyna stanowią w nim jedność. NSX różni się od wielu samochodów sportowych charakterystyką jednostki napędowej. Co sprawiło, że zdecydowaliście się na technologię hybrydową? Tak jak powiedziałem, kluczowe wartości NSX-a pierwszej generacji stanowiły dla nas drogowskaz przy pracach nad tym projektem. Podobnie jak twórcy pierwowzoru chcieliśmy jednak pójść o krok dalej. Dla mnie i dla całego zespołu najważniejszym założeniem dotyczącym jednostki napędowej było to, jak sprawić żeby osiągi były dostępne w każdej chwili. Jednostka, na którą się zdecydowaliśmy, zapewnia kierowcy natychmiastową reakcję, szczególnie w pierwszych milisekundach od momentu kiedy kierowca wydaje polecenie – niezależnie od tego czy chodzi o przyspieszanie, hamowanie czy skręt. Dzięki bezpośredniej i szybkiej reakcji na wszystkie żądania kierowcy –
przekazywane za pomocą pedału gazu, hamulca i kierownicy - samochód daje poczucie obcowania z żywą istotą. Zastosowanie technologii rozdziału momentu obrotowego (torque vectoring) za pośrednictwem dwóch silników, w zakręcie daje wrażenie jakby samochód jechał po szynach. Kierowca ma na tyle duże poczucie pewności, aby opóźnić hamowanie aż po fazę wejścia w zakręt, skierować przód auta w szczyt zakrętu i wcisnąć gaz wcześniej - wszystko po to, aby pokonać go z większą satysfakcją. W nowym NSX można znaleźć całe mnóstwo najnowszej techniki. Jak poradziliście sobie z połączeniem jej w spójną całość? Wiedzieliśmy, że wiele elementów będzie trzeba dostroić – sportowy napęd hybrydowy, podwozie, aerodynamika itd. Prace nad projektem miały miejsce na całym świecie, testy odbywały się w Stanach Zjednoczonych, Japonii oraz w całej Europie. Kierowcy pochodzili z różnych krajów i wykorzystywali swoje doświadczenie aby dopracować i udoskonalić ten samochód. Kiedy prace nad integracją wszystkich rozwiązań technicznych szły już coraz lepiej, u kierowcy pojawiło się nowe, ale jednocześnie znajome uczucie towarzyszące jeździe sportowym samochodem. Kiedy sam zacząłem uczestniczyć w jazdach testowych, odkryłem nowy poziom przyjemności z jazdy. Samochód zdawał się jakby znikać, zostawiając tylko mnie i drogę w pełnej harmonii. NSX reaguje w sposób nader precyzyjny i satysfakcjonujący, nie
obciążając przy tym nadmiernie kierowcy. Jazda nim potrafi wstrząsnąć bardziej duszą niż ciałem… dla mnie to coś jak znaleźć idealną partnerkę do tańca. Z którego osiągnięcia w ramach tego projektu jest Pan najbardziej dumny? Oczywiście cały zespół na nowo zdefiniował to, co jest technicznie możliwe. Myślę jednak że najbardziej satysfakcjonujące jest znaczenie tego projektu dla ludzi i dla marki Honda. Ten projekt pozwolił nam na uwolnienie kreatywności naszych inżynierów i zadziałał jak inkubator dla nowych pomysłów. Dla marki Honda jest to wspaniałe zjawisko. Inżynierowie, którzy wytyczali ścieżkę podczas opracowywania modelu NSX wykorzystają nabyte doświadczenia podczas prac nad innymi produktami firmy Honda. Honda była niegdyś znana jako lider innowacji w inżynierii, zaś obecnie część osób zarzuca nam, że daliśmy się wyprzedzić. Ten projekt jest dla nas trochę jak most, który pozwoli nam wrócić do naszych korzeni, czyli innowacji i doskonałości inżynieryjnej, ale także do miejsca w którym chcemy być w przyszłości, gdzie wykorzystamy najnowsze rozwiązania techniczne do stworzenia samochodu zachowującego unikatowy charakter Hondy. Tekst i zdjęcia: bank prasowy hondanews.eu/pl
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
67
ludzie teatru / CZYŻEWSKA / GALILEJCZYK
Ona – Alina Czyżewska Rocznik 1982. Aktorka z dużym scenicznym doświadczeniem. Pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego.
On – Mariusz Galilejczyk Rocznik 1990. Aktor tuż po krakowskiej szkole teatralnej. Urodził się i mieszka w Chorzowie.
GRAM
POWIEDZMY PSA 68
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Gracie w sztuce „Psie serce” Michaiła Bułhakowa. Czy to nie jest taki zramolały trochę tekst? Czy jest nadal aktualny? Ona: W żadnym wypadku nie jest zramolały. Jest na wskroś aktualny. Bułhakow pisał go bardzo dawno temu i w zupełnie innych warunkach politycznych. Był to na tyle niewygodny tekst, którego władza tak się bała, że przez ponad sześćdziesiąt lat go nie drukowano. Natomiast dzisiaj zmieniły się konteksty historyczne. Niektóre sztuki są uniwersalne i ten tekst obecnie znaczy co innego w naszym polskim i ogólnoświatowym kontekście. On: Oczywiście są rzeczy, które się nie zmieniają. Od razu widać, że to jest Bułhakow. Czyta się to, co napisał i otwiera się tyle światów. Z resztą Krzysiu (Krzysztof Rekowski, autor scenariusza i reżyser) przerobił to na scenariusz, po przeczytaniu którego otwiera ci się tyle różnych, uniwersalnych i aktualnych teraz połączeń, że naprawdę widać, że to jest mistrz. Ona: W trakcie prac nad tym spektaklem rozmawialiśmy i o tamtejszej rzeczywistości, czyli o rewolucji z 1917 roku, i o tym, co się stało z ówczesnym światem, czym to skutkowało i jakimi tragizmami skończyły się też tamte wydarzenia. Ale również sięgaliśmy do wątków współczesnych, ponieważ ta sztuka porusza również takie tematy, które cały czas przewijają się w historii ludzkości. On: Jak długo będzie istniała ludzkość, będą i te problemy. Jakie to problemy? Ona: Traktowanie innych ludzi... On: … jak podludzi. Kiedyś na przykład był problem z niewolnictwem albo chociażby trudna relacja mężczyzna - kobieta. Kiedyś kobiety były traktowane dużo gorzej niż teraz. Dopiero musiały zawalczyć o prawa... W wątku podludzi ogólnie chodzi o to, że zawsze znajdzie się ktoś traktowany gorzej z jakiegoś powodu. Ona: I też na ile z powodów wyższych - tak zwanych w cudzysłowie - my, jako społeczeństwo, świat, godzimy się na pewne rzeczy, na przykład na doświadczenia naukowe, na eksperymenty medyczne. On: To też kwestia... Ona: … etyki On: Etyki i eksperymentowania. Ciekawość sprawiła, że ktoś kiedyś musiał wykopać trupa z cmentarza, pogrzebać mu w głowie, żeby dowiedzieć się, jak wygląda mózg i tak dalej, co wtedy w ówczesnym czasie było traktowane jako skandal. Ale ktoś to zrobił i teraz wiemy już jak wygląda mózg i możemy pomóc ludziom chorym. Ale tu też pojawiają się pytania o tę etykę... Długo pracowaliście nad tą sztuką? On: Właśnie ostatnio o tym myślałem... Ona: Zaczęliśmy na początku lutego, a premiera na początku kwietnia. Dwa miesiące.
A kogo gracie w tej sztuce? Ona: Służącą, opiekunkę, pielęgniarkę. On: A ja powiedzmy psa, ale zostawiłbym to w otwartym nawiasie... Ona: U Bułhakowa jest to pies. Natomiast my patrzymy na tego psa bardziej symbolicznie. On: Co to w ogóle znaczy pies?! Ona: Pokazujemy traktowanie innego gatunku. On: Bo jeżeli chodzi o zwierzęta, to póki co traktujemy je jak niższy gatunek. I o tym też dużo rozmawialiśmy w czasie prób. Można na to spojrzeć w różny sposób. Dlaczego on/ pies ma być gorszy, lepszy? Czy można to wartościować? Ona: Chodzi też o prawa zwierząt. Też, bo ostatnie lata skutkują większą świadomością ludzi jeżeli chodzi o stosunek do zwierząt, wykorzystywanie ich w eksperymentach naukowych, które mają służyć polepszeniu życia człowiekowi. Ale gdzie są granice? I to też są tematy, które poruszaliśmy, które poruszają obecnie opinie publiczną. To też są tematy, które z tego tekstu Bułhakowa wypływają. To nie jest tak, że my zajmujemy jakieś stanowisko czy dajemy odpowiedzi, czy w ogóle zajmujemy się tym problemem. Nie. Bułhakow daje mnóstwo coraz to nowych linków, które cały czas tak naprawdę się tworzą w rozwijającej się rzeczywistości. On: Zadajemy sobie pytania. Próbujemy też tak przekazać tekst, żeby ludzie także sobie zadawali pytania. Żebyśmy wszyscy zadawali sobie te pytania, na które nie ma odpowiedzi. Jest milion możliwości. Ale wracając do tych zwierząt... Kiedy człowiek jest w jakimś stopniu niepełnosprawny, ale mamy z nim kontakt, to taką osobę traktujemy jeszcze jak człowieka, choć już z dystansem, ale staramy się jej pomóc. Ze zwierzętami już nie mamy takiego kontaktu, więc możemy je traktować niżej. Możemy je jeść, możemy wykorzystywać i tak dalej. I takie kwestie też poruszamy. Ona: Mariusz w ogóle przeszedł na weganizm. [śmiech] On: Ja na razie próbuję weganizmu. Nie jestem radykalny.
więcej miejsca niż publiczność? On: No tak liczyliśmy miejsc na 100 osób. Ona: Taka bliskość aktora z widownią jest dla nas bardzo ciekawa. Lubię mieć kontakt, móc spojrzeć widzom w oczy i widzowie także widzą każde mgnienie oka, każde pół emocji, które gdzieś tam się zarysowuje. To o to chodzi. On: A ja dawno tego nie miałem, dlatego też się cieszę. Kiedy gram sceny w kontakcie z widzem zdaję sobie sprawę z tego, że dawno czegoś takiego nie robiłem i jak bardzo zacząłem uciekać od tego widza. I to jest super, bo teraz muszę nad tym pracować. Fajnie jest. Na koniec spróbujcie zachęcić czytelników do zobaczenia tego spektaklu. On: Hau, hau! Przyjdźcie, przyjdźcie mnie zobaczyć! Ona: Ja zapraszam wszystkie osoby, wszystkich tych mieszkańców, którzy chcą widzieć w teatrze taką przestrzeń, nie tylko do oglądania i oklaskiwania, ale przestrzeń do namysłu, do refleksji, do poszerzania swojej świadomości i otwarcia się na pewne pytania, kwestie, problemy, których na co dzień nie dotykamy i nie zajmujemy sobie nimi głowy. A warto, żeby teatr był właśnie takim miejscem, gdzie aktorzy, artyści, zajmują się trochę jakby w imieniu społeczeństwa pewnymi rzeczami i pewnymi sprawami po to, żeby się tym podzielić.
Bijecie na alarm? On: To bardzo ważne, co powiedziała Alina, ale teraz wydawać by się mogło, że trzeba będzie poświęcić dużo uwagi, skupić się, bardzo intensywnie myśleć, męczyć się przede wszystkim. A wydaje mi się, że staramy się to w takiej formie przekazać, żeby to było interesujące, wciągające dla widza i fabularnie ciekawe. A potem można sobie zadawać pytania dotyczące już szerszych kontekstów. Ale przede wszystkim jest to też ciekawa historia, więc zapraszamy bardzo serdecznie wszystkich. Ona: A żeby trochę z tematów cywilizacyjno-politycznych zejść... To jest to też spektakl Ale krakowską kiełbasą chcą pana raczyć? o potrzebie bliskości, która towarzyszy bohaterom, potrzebie akceptacji i potrzebie po On: Tak. prostu bycia dla siebie dobrym człowiekiem. Ona: Będzie zamiennik. Czy do tej pory nie było jakichś przeszkód w pracy nad sztuką, które spowodowały, że nagle stanęliście przed ścianą nie wiedząc co dalej? Ona: Nie. On: Nie. Naprawdę, według mnie to kawał fajnej pracy. Dużo rozmów... Ona: Przez prawie miesiąc po prostu siedzieliśmy, rozmawialiśmy. On: Szukaliśmy inspiracji, oglądaliśmy filmy, rozmawialiśmy, czytaliśmy książki. Jak odbieracie ten pomysł inscenizacyjny, polegający na tym, że scena zajmuje
Gliwice, 21.03.2017
W piątek 7 kwietnia w Teatrze Miejskim w Gliwicach odbyła się premiera „Psiego serca” w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego z udziałem aktorów stałego zespołu artystycznego. Autorem scenografii scenicznej adaptacji opowiadania Michała Bułhakowa jest Jan Kozikowski, ruch sceniczny ułożył Filip Szatarski, muzyka skomponowana została przez Sławomira Kupczaka, a projekcje i multimedia przygotowała Emilia Sadowska.
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
69
wydarzenie / SZTUKA
zdjęcia: ZPAP
ZPAP NA WYSTAWIE W BONN Na zaproszenie niemieckiego Regionalnego Związku Plastyków w dniach od 18 marca do 8 kwietnia odbyła się wystawa prac członków okręgu gliwicko-zabrzańskiego Związku Polskich Artystów Plastyków. Wystawę pt.: Nahe Bilder - Ferne Horizonte / Bliskie obrazy - dalekie horyzonty zorganizowano w gościnnych salach galerii Künstlerforum w Bonn w Niemczech. Wystawa była swego rodzaju rewanżem za zorganizowanie w 2015 roku przez polską stronę prezentacji twórczości niemieckich kolegów w Centrum Organizacji Kulturalnych w Gliwicach. W wystawie w Bonn udział wzięli artyści plastycy ze strony polskiej: Maria Bereźnicka-
70
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Przyłęcka, Agnieszka Chudzicka, Johanna Heyda-Rumin, Jacek Joostberens, Maria Konopacka, Damian Pietrek, Krzyszof Rumin, Anna Śmieszek, Mirosław Słomski, Helene Szuba, Mirosław Wszołek, Anna ZawiszaKubicka, a ze strony niemieckiej: Claudia Binder, Dierk Engelken, Cornelia Harss, Heike Pander, Ricarda Rommerscheidt, Inna Rust, Nicola Solodas, Yoko Suzuki-Kämmerer, Eva M. Töpfer, Michaela Winter. Wśród organizatorów wyjazdu członków okręgu gliwicko-zabrzańskiego Związku Polskich Artystów Plastyków było Miasto Gliwice i Muzeum w Gliwicach, które przygotowały zestawy upominków wręczone niemieckim organizatorom podczas uroczystego wernisażu wystawy.
11
rozrywki / NIEZBĘDNIK
kwietniowych rozrywek
UMYSŁOWYCH
Oto gliwicki niezbędnik rozrywkowy ułatwiający kulturalną obsługę wydarzeń w kwietniu. Co warto zobaczyć, posłuchać, przeżyć, aby z czystym sumieniem powiedzieć - nieźle było! Frank Zappa przekonywał, że umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty. Dlatego otwórz się na te 11 rozrywek w wolnym czasie w kwietniu.
Zobacz, co możesz zrobić dla swojego umysłu:
1
Odwiedź prężnie działającą galerię Centrum Organizacji Kulturalnych w Gliwicach
Związek Polskich Artystów Plastyków Okręgu Gliwicko-Zabrzańskiego zaprasza na 190 wystawę malarstwa. Wernisaż odbędzie się 12 kwietnia o godzinie 18.00.
Wystawa potrwa do 15 maja.
przy ulicy Studziennej i zobacz wystawę malarstwa Marii Adamus Biskupskiej i Jerzego Boberskiego
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
71
rozrywki / NIEZBĘDNIK
4 72
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
2
Sięgnij po 9 opisanych tras wycieczkowych po Gliwicach O Gliwicach opowiadać można na wiele sposobów. Tak samo jak po nich wędrować. Teraz, dzięki nowemu przewodnikowi wydanemu przez Muzeum w Gliwicach we współpracy ze Stowarzyszeniem Gliwickie Metamorfozy – mamy kolejnych 9 możliwości. Na przewodnik Wycieczki z Wędrowcem składa się 9 zeszytów z trasami tematycznymi. W każdym znajdziemy bogactwo starannie opracowanych informacji wraz z materiałem ikonograficznym – zdjęciami archiwalnymi i wykonanymi współcześnie, a także mapkę z naniesioną trasą. Dzięki nim turyści na pewno nie przegapią najciekawszych gliwickich walorów, a mieszkańcy mogą sobie o nich co jakiś czas przypominać. Autorzy tekstów: Marek Klimurczyk, Anna i Marek Kołodziejowie, Wojciech Kwietniewski, Adam Łysiak, Małgorzata Malanowicz, Maciej Porański
Zarezerwuj czas 22 i 23 kwietnia, aby wybrać się na XXXVII Gliwickie Spotkania Chóralne w Mrowisku Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury zaprasza na koncerty do Centrum Kultury Studenckiej Mrowisko. Przez dwa weekendowe dni zaprezentują się chóry: Akademicki Chór Politechniki Śląskiej, Chór Uniwersytetu Ekonomicznego i Chór Akademii Muzycznej z Katowic. Wstęp na koncerty wolny.
3
23 kwietnia zabierz dziecko na festiwalowy dziecięcy salonik filmowy Najmłodsi widzowie Kina Amok już po raz drugi zagłosują na najnowsze i jeszcze nikomu niepokazywane polskie bajki animowane. Wszystko w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Polskiej Animacji O!PLA. Każdego roku festiwal gości w ponad 40 miejscowościach, a młodsi i starsi widzowie wybierają najlepszą polską animację roku. Który film zdobędzie w tym roku nagrodę Tobołka Koziołka Matołka? Czy spodoba nam się ten sam film co w innych miastach?
Przekonajcie się sami.
Dod
30 k atkowy term (nie wiet in dzie nia 201 la), 7 g. 1
w y s tawa na ekranie
5
23.04.2017
(nd) g. 18.15
| duża sala
8.15
Nie przegap 23 kwietnia w kinie AMOK okazji zobaczenia ogrodów impresjonistów. Szczególnie polecany działkowcom.
Portrety ówczesnych ogrodów Od MOneta dO Matisse’a Wystawa z The Royal Academy of Arts w Londynie
6
Wybierz się na wystawę akwareli Mariana Bietkowskiego ZPAP zaprasza na wystawę akwarel MARIANA BIETKOWSKIEGO w pierwszą rocznicę śmierci artysty. Bietkowski (1927-2016) studiował we Lwowskim Instytucie Sztuk Pięknych. Po wojnie, w 1946 r., przyjechał do Gliwic. Ukończył studia na Politechnice Śląskiej. W 1948 r. został zatrudniony jako pracownik naukowy w Katedrze Geometrii Wykreślnej, specjalizując się w perspektywie malarskiej, teorii widzenia i zagadnieniach teorii aplikacji barw. Prace będzie można oglądać do 26 maja w Klubie Pracowników Politechniki Śląskiej na ul. Banacha 3 w Gliwicach. PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
73
rozrywki / NIEZBĘDNIK 22 i 23 kwietnia daj się skusić na podróż w czasie w szalone lata 60. z ekipą Teatru Miejskiego
Prapremiera 31 marca 2017 scenariusz i reżyseria: Alina Moś – Kerger scenografia i kos�umy: Anna Kaczkowska choreografia: Katarzyna Kostrzewa muzyka: Łukasz Forest Piechota
7
Najnowsza produkcja O JÓZKU, KTÓRY GRAŁ BIGBIT to przedstawienie, które w nowoczesnej formie opowiada o złotej erze muzyki rozrywkowej i początkach bigbitu w Polsce. Wibrująca od swingu i twista historia z lat 60. powstała w oparciu o wspomnienia muzyków z tamtego okresu i jest inspirowana postacią jednego z kierowników muzycznych legendarnej grupy Czerwono-Czarni. To podróż w czasie w szalone lata 60., kiedy na estradzie debiutowali znani dziś wszystkim: Czesław Niemen, Karin Stanek, Kasia Sobczyk, Krzysztof Krawczyk, a do Polski pierwszy raz przyjechali Rolling Stonesi. To propozycja, która pokazuje, że muzyka łączy pokolenia.
27 kwietnia spotkaj się w Amoku przy herbatce z dwoma Anglikami Dwaj legendarni brytyjscy aktorzy spotykają się jako pisarze Spooner i Hirst w jednym z londyńskich pubów i zaczynają pić. Hirst przekroczył już sześćdziesiątkę. To pisarz uznany i zamożny. Jest uzależniony od alkoholu i ludzi, którzy dla niego pracują, a równocześnie nim rządzą. Spooner Ian McKellen („Władca Pierścieni”, „X-men”, „Hobbit”) i na Patrickkarku. Stewart („Star Trek”, też ma szósty krzyżyk Twierdzi, że jest „X-men”) tym razem w klasycznej komedii poetą i należy do zespołu nowegoFrancuza”), pisma poetycHarolda Pintera („Kochanica laureata literackiej Nagrody Nobla, przedstakiego. Po pewnym czasie panowie z pubu przewiciela teatru absurdu. Ci dwaj legendarni brytyjscy aktorzy –się jako pisarze Spooner i Hirst noszą się do znajdującej nieopodal rezydencji – spotykają się w jednym z londyńskich pubów i zaczynają pić. Hirst przekroczył już sześćHirsta. Coraz bardziej pijani, opowiadają sobie dziesiątkę. To pisarz uznany i zamożny; ma coraz bardziej niewiarygodne historie. sekretarza, doradcę finansowego i lokaja. Jest
8
uzależniony od alkoholu i ludzi, którzy dla niego pracują, a równocześnie nim rządzą. Spooner też ma szósty krzyżyk na karku. Twierdzi, że jest poetą i należy do zespołu nowego pisma literackiego, że ma żonę, dwie córki i domek z ogródkiem. Po pewnym czasie panowie z pubu przenoszą się do znajdującej się nieopodal rezydencji Hirsta. Coraz bardziej pijani, opowiadają sobie coraz bardziej niewiarygodne historie. Zakończenie wieczoru komplikuje pojawienie się dwóch niepokojących i tajemniczych młodych ludzi. Spektakl wyreżyserował Sean Mathias („Piętno”). Przedstawienie powraca na scenę West Endu po olbrzymim sukcesie na Broadwayu. W tym roku spektakl otrzymał Evening Standard Theatre Award jako najlepsze wznowienie sezonu.
74
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
IAN MCKELLEN & PATRICK STEWART
poniedziałek – nieczynne
wtorek – piątek 10.00–16 sobota 11.00–17.00 niedziela 10.00–15.00
ZIEMIA NICZYJA adaptacja komedii
HAROLDA PINTERA Retransmisja spektaklu z National Theatre w Londynie
www.amok.gliwice.pl
27 kwietnia (czwartek), godz. 19.00 duża sala kina AMOK
e
6.00
Wybierz się na zakupy do CH Arena i wstąp na wystawę w Salonie Art Arena
10
Stowarzyszenie Edukacji i Promocji Sztuki zaprasza na jubileuszową wystawę:
RYSZARD KARCHUT
30 LAT PRACY TWÓRCZEJ
9
Wernisaż 08/04/2017 godz. 18.00 Al. Jana Nowaka Jeziorańskiego 1 Gliwice
Ryszard Karchut
Nie najnowszej 30przegap lat pracy wystawy ekslibrisów twórczej o tematyce żydowskiej z kolekcji Jo Kohna
MISIFREI
Misifrei – z mojej książki to tytuł wystawy zadedykowanej ekslibrisom, czyli małym karteczkom przyklejanym do wewnętrznej strony okładki książki. Ekslibrisy prezentowane na wystawie opokazują ilustracje związane Wystawa ekslibrisów tematyce żydowskiej z judaizmem i tradycjami Izraelitów. Wystawa w Domu z kolekcji Jo Kohna Pamięci Żydów Górnośląskich przedstawia zbiory prac artystów żydowskich, którzy przekształcili elementy znanego im, tradycyjnego w formę ekslibrisów. 2 kwietnia – 30świata sierpnia 2017
– z mojej książki
Wernisaż: 2 kwietnia 2017, godz. 17.00 Od 2 kwietnia do 30 sierpnia 2017 roku w Domu Pamięci Żydów Górnośląskich będzie można zobaczyć kolekcję ok. 150 ekslibrisów o tematyce żydowskiej. Prezentowany zbiór jest własnością Jo Kohna, kolekcjonera międzykulturowego z Luksemburga.
Wernisaż 08/04/2017 godz. 18.00
ul. Księcia Józefa Poniatowskiego 14 44-100 Gliwice
Pieta, akryl na płótnie
dompamieci@muzeum.gliwice.pl www.muzeum.gliwice.pl
www.facebook.com/dompamiecgliwice
Organizatorem Muzeum w Gliwicach jest Miasto Gliwice
Salon „Art-Arena” Al. Jana Nowaka Jeziorańskiego Kolejne przedsięwzięcie w ramach obchodów Roku Księdza Johannesa Chrząszcza. 1, GliwiceOd piątku, 31 marca przed Ratuszem w Pyskowicach zobaczyć można wystawę plan-
11
szową poświęconą postaci zasłużonego dla regionu duchownego. Ksiądz doktor Johannes Chrząszcz był proboszczem Pyskowic (1890–1928), inicjatorem powołania do życia Muzeum Górnośląskiego w Gliwicach, społecznikiem, a przede wszystkim znakomitym historykiem śląskim. Prezentowana w Pyskowicach wystawa przygotowana została przez Annę Kulczyk – historyka Muzeum w Gliwicach i Bogusława Małuseckiego - kierownika gliwickiego Oddziału Archiwum Państwowego w Katowicach.
Zobacz przejazdem oryginalną wystawę planszową na rynku w Pyskowicach 27 kwietnia 2017 r. przypadnie 160. rocznica urodzin ks. Johannesa Chrząszcza. W 2018 r. obchodzić będziemy również 90. rocznicę jego śmierci. PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
75
kronika /
GALA GLIWICJUSZ 2017 zdjęcia: Antoni Witwicki
W piątek, 24 marca, po raz 20. w historii plebiscytu Człowiek Ziemi Gliwickiej, redakcja tygodnika Nowiny Gliwickie przyznała statuetkę Gliwicjusza. Trafiła do rąk Jerzego Wojewódzkiego, wielkiego społecznika, założyciela i od 34 lat prezesa Gliwickiego Towarzystwa Sympatyków Piłki Nożnej Pięcioosobowej „Piątka”.
76
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
FITNESS W FORUM zdjęcia: Krzysztof Krzemiński
25 marca goście CH FORUM aktywnie spędzili dzień z dziennikarką sportową Karoliną Szostak, przy okazji konkursu „Z FORUM możesz więcej”.
kronika /
WIECZÓR AUTORSKI TWARDOCHA zdjęcia: Krzysztof Krzemiński
17 marca Biblioteka Miejska wraz z CH FORUM zorganizowała spotkanie czytelników z pisarzem Szczepanem Twardochem. Prowadzącą była Katarzyna Magiera.
JAZZ CLUB MA 60 LAT zdjęcia: Krzysztof Krzemiński
WSPOMNIENIE 15 października 2016 roku na scenie Bajka odbyła się Jubileuszowa Gala - 60 lat Śląskiego Jazz Clubu. Była to okazja do zaprezentowania muzycznej tradycji z nowoczesnością, a na scenie ojcowie założyciele Stowarzyszenia wystąpili z tymi najmłodszymi. Gwiazdą wieczoru był Big Band Akademii Muzycznej w Katowicach.
Jeżeli organizujesz imprezę, jubileusz, spotkanie i chcesz, aby pojawiło się w Kronice zadzwoń pod numer fotografa 504 090 055 PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
77
To jest kartka z kalendarza po śląsku. Jak wyrwać delikatnie, to może służyć przez cały miesiąc na ścianie, i uczyć.
nurek na koniec /
POST I PIECZONE KOLANO Święta Wielkanocne wiążą się nierozerwalnie z postem – zaleceniem przełamywania naszej marnej, ludzkiej natury poprzez wielodniowe powściąganie zżerających nas żądz. Naturalne dla gatunku ludzkiego jest akurat działanie odwrotne, czyli histeryczne nasycanie się. Zwykle pałamy żądzą bycia jeszcze zamożniejszymi i piękniejszymi niż jesteśmy oraz przystojniejszymi i młodszymi niż byliśmy. Przemy ślepo ku temu, by pławić się w luksusie, wyjadać najsmaczniejsze kąski popijając je najlepszymi i jednocześnie ekskluzywnymi trunkami. Powściąganie się przed naturalnymi żądzami przeczy ludzkiej naturze, dlatego post bywa dla wielu zagadnieniem niełatwym do obsłużenia. Choć post dotyczy różnorodnych sfer naszego życia, to najczęściej kojarzony jest z wymogiem ograniczania się w konsumpcji produktów spożywczych. Dla dość szerokiej grupy osób ograniczenie takie stało się dziś naturalne i przybrało formę całorocznej i świadomej diety. Nie zapominajmy jednak, że są też wśród nas osoby, i jest ich całkiem niemało, dla których ingerencja w misternie wypracowane nawyki żywnościowe jest przyjmowana z silnym wewnętrznym oporem. Do osób niechętnych wobec zalecanych w poście mało sycących potraw należał przede wszystkim mój ojciec. Wykorzystywał skutecznie swoją skłonność do obracania kota ogonem na potrzeby unikania niskowartościowych, postnych potraw. Bez najmniejszego wysiłku pochłaniał dowolne ilości białka zwierzęcego w różnych i mocno pachnących formach, natomiast wobec wszelkiego typu zielenin i warzywnych surowizn wykazywał niezwykle daleko idącą ostrożność. Grzecznie, lecz zdecydowanie dziękował za wszelkiego typu ekologiczne, zdrowe i zalecane sałatki powołując się na następujące argumenty: - Spójrz na krowy, przecież one jedzą tylko zieleninę. Albo: - Dziękuję, spróbowałem, bardzo dobra ta sałatka, ale zrozum, nie chcę sobie rozpychać żołądka. Także wśród moich kolegów skłonny jestem wskazać mocne grono powściągliwych wobec postów jedzeniowych. Z jednym z nich spędziłem kiedyś parę sympatycznych dni w czeskiej Pradze. Jako, że wspomniany kolega jest otwartym miłośnikiem golonek, to przy każdej nadarzającej się okazji wybierał tamtejszy czeski rarytas czyli „pečené koleno”. Pamiętam, jak wchłaniając kolejne golonka zalecał wszystkim sięgać pod wypieczoną skórkę twierdząc, że to właśnie pod skórką mieści się najwięcej cennych witamin. Sycąc się czeskimi „pieczonymi kolanami” zapowiedział wszem i wobec, że po przybyciu do Gliwic przystępuje do radykalnego i nieodwoływalnego postu.
78
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
Z tą świadomością zatrzymaliśmy się w drodze powrotnej przy jednym z ołomunieckich hipermarketów. Z delikatnym zdziwieniem przyjąłem widok mojego kolegi wychodzącego z centrum handlowego z mocnymi siatami wypełnionymi po brzegi czeskimi piwami. Mając świeżo w pamięci wcześniejszą zapowiedź radykalnego postu delikatnie zagadnąłem: - Zapowiadałeś, że po powrocie przechodzisz na radykalny post? - Ależ Wojtku, oczywiście, że przystąpię do postu! Z przyjemnością będę w Gliwicach pościć ale nie mogę się przecież przy tym poszczeniu odwodnić! Innym przypadkiem ostrożnego podejścia do poszczenia jest inny mój kolega, będący tak jak poprzedni, otwartym miłośnikiem dobrej golonki. Byłem z nim nie tak dawno w stylowej restauracji na sympatycznej kolacji. Po wnikliwym zapoznaniu się z restauracyjnym menu wskazał stanowczo na golonkę. Obsługujący nas kelner uprzejmie przestrzegł go, że serwowane w tej restauracji golonki przekraczają zwykle wagę jednego kilograma. Informacja ta absolutnie nie zrobiła wrażenia na moim koledze. Radość w oczach powstałą na widok podawanej golonki porównać można było do radości beztroskiego jeszcze dziecka obdarowanego przez hojnego dziadzia wymarzoną zabawką. W krótkim czasie golonka została pochłonięta ze szczętem. Marne resztki mięsa usunięte zostały pieczołowicie spomiędzy resztek zębów przy wykorzystaniu niezawodnych wykałaczek. Po potrzebnych w takich sytuacjach zadumie i lekkim odsapnięciu wymaganym zwykle po dużym wysiłku kolega oznajmił mi powzięty właśnie stanowczy zamiar: Wiesz, postanowiłem podszkolić nieco swój angielski i przystąpić do zdecydowanego postu. Taki jest mój plan na najbliższy czas. - Zdajesz sobie sprawę, że właśnie przed chwilą straciłeś bezpowrotnie szansę wywiązać się z tego drugiego postanowienia? Z pewnością każdy z nas zna podobnie gorliwych użytkowników postu. Niech czas trwającego postu będzie okazją do uzmysłowienia sobie, że dla niektórych z nas post nie jest dziecinną zabawą lecz heroicznym bojem toczonym zaciekle i to każdego niemal dnia z sobą samym. Za serce wkładane w tę walkę należy im się od wszystkich pozostałych respekt i uznanie. Tym bardziej, że jest to zwykle trudna walka toczona z silnymi i zwykle pokaźnymi organizmami. Wojciech Nurek
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
79
80
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI
| duża sala 14.04 pt
15-16.04 sob-nd
W poniedziałki kino nieczynne, zapraszamy na tanie WTorKi D M D M M
15.45, 20.15 16.15 18.00 18.15 20.15
AZYL TO TYLKO KONIEC ŚWIATA CAPTAIN FANTASTIC ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA PERSONAL SHOPPER
D M D
15.45, 20.15 16.15 18.15
AZYL TO TYLKO KONIEC ŚWIATA
M M
18.15 20.15
ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA PERSONAL SHOPPER
D M D M M
15.45, 20.15 16.15 18.00 18.15 20.15
AZYL TO TYLKO KONIEC ŚWIATA CAPTAIN FANTASTIC ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA PERSONAL SHOPPER
5.04 śr
D D M D M M
12.30 15.45, 20.15 16.15 18.00 18.15 20.15
CAPTAIN FANTASTIC seans seniora AZYL TO TYLKO KONIEC ŚWIATA CAPTAIN FANTASTIC ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA PERSONAL SHOPPER
6.04 czw
D M M
15.45, 20.15 16.30 17.30
AZYL TERAZ PRZEDSZKOLAKI – BLOK I O!PLA 2017 TERAZ WCZESNOSZKOLNE DZIECIAKI – BLOK I O!PLA 2017 CAPTAIN FANTASTIC BLOK SZKOLNY O!PLA 2017 ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA
31.03-1.04 pt-sob 2.04 nd
4.04 wt
Do
30
Portrety ówczesnych ogrodów
dat
kow
(ni kwie y ter edz m t iela nia 2 in ), g 017 . 18 .15
D M M
18.00 18.30 20.00
12.30 15.15 16.15 17.30 18.30 20.00 20.15
AZYL seans seniora AZYL ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE PERSONAL SHOPPER SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ
19.04 śr
D M D M M D
15.15 16.15 17.30 18.30 20.00 20.15
AZYL ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE PERSONAL SHOPPER SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ
M D
18.00 19.00
BLOK STUDYJNY O!PLA 2017
M
20.00
Piosenka jest dobra na wszystko ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA
D M D M M D
15.15 16.00 17.30 18.00 20.00 20.15
SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ ŚMIERĆ LUDWIKA XIV AMERICAN HONEY NAUCZYCIELKA BOLSHOI BABYLON KLIENT
D M M D M
16.00 16.00 18.00 18.55 20.00
KLIENT ŚMIERĆ LUDWIKA XIV NAUCZYCIELKA
D
11.00
D M M D
15.15 16.00 18.00 18.15
M D
20.00 20.15
BOLSHOI BABYLON KLIENT
25.04 wt
D M D M M D
15.15 16.00 17.30 18.00 20.00 20.15
SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ ŚMIERĆ LUDWIKA XIV AMERICAN HONEY NAUCZYCIELKA BOLSHOI BABYLON KLIENT
26.04 śr
D D M D M M D
12.30 15.15 16.00 17.30 18.00 20.00 20.15
ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA seans seniora SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ ŚMIERĆ LUDWIKA XIV AMERICAN HONEY NAUCZYCIELKA BOLSHOI BABYLON KLIENT
27.04 czw
M D M D M
16.15 16.15 18.30 19.00 20.00
SYN SZAWŁA seans z audiodeskrypcją KLIENT OFF & GO O!PLA 2017 ZIEMIA NICZYJA Retransmisja z NT London BOLSHOI BABYLON
20.04 czw
21.04 pt
23.04 nd
WystawaD z16.00 The Royal Academy of Arts POWIDOkI 7-9.04 M 16.15 PERSONAL SHOPPER w Londynie pt-nd D 18.00 AZYL M M D
18.15 20.00 20.15
ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY
11.04 wt
D M D M M D
16.00 16.15 18.00 18.15 20.00 20.15
POWIDOkI PERSONAL SHOPPER AZYL ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY
12.04 śr
D D M D M M D
12.30 16.00 16.15 18.00 18.15 20.00 20.15
POWIDOkI seans seniora POWIDOkI PERSONAL SHOPPER AZYL ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY
13.04 czw
D M D M M D
16.00 16.15 18.00 18.30 20.00 20.15
POWIDOkI PERSONAL SHOPPER AZYL FORMANINY I ANIMOWANE FRASZKI O!PLA 2017 ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA AMERICAN HONEY
IAN MCKELLEN & PATRICK STEWART Ceny biletów n Seanse filmowe zwykłe (2d) wtorek-niedziela: Normalny: 18 zł, ulgowy: 14 zł, Rodzina 3+: 12 zł n Seans seniora: 10 zł lub 8 zł n Tani wtorek: Normalny: 12 zł, ulgowy: 10 zł, Rodzina 3+: 10 zł
44-100 Gliwice, Dolnych Wałów 3
n MeT opera: Normalny: 50 zł, ulgowy: 45 zł; Rodzina 3+: 40 zł
Biuro tel. 32-238-25-01
e-mail: biuro@amok.gliwice.pl Kasa tel.: 32-231-56-99 e-mail: kasa@amok.gliwice.pl (rezerwacja biletów)
n dziecięcy Salonik Filmowy: 8 zł n Seans z audiodeskrypcją: Normalny: 12 zł, ulgowy: 10 zł
Sprzedaż biletów on-line na:
www.amok.gliwice.pl
n piosenka jest dobra na wszystko (koncert): 60 zł n o!pLa – konkurs dla dorosłych Normalny: 10 zł, ulgowy: 8 zł, Karnety na całość: 48 zł / 36 zł
facebook.com/AMOK.KINO
ZIEMIA NICZYJA adaptacja komedii
n Wystawa na ekranie: portrety ówczesnych ogrodów: Normalny: 25 zł, ulgowy: 20 zł, Rodzina 3+, szkoły: 15 zł
HAROLDA PINTERA
n o!pLa – konkurs dla dzieci Normalny: 10 zł, ulgowy: 8 zł n nT London (ziemia niczyja): I miejsca – normalny: 30 zł; ulgowy: 25 zł; R+ 20 zł II miejsca – normalny: 25 zł, ulgowy 20 zł n andrzej Wajda: moje inspiracje Normalny: 12 zł, ulgowy: 10 zł; Widzowie filmu „Powidoki” – dodatkowa zniżka na „Andrzej Wajda: moje inspiracje” Normalny: 10 zł, ulgowy: 8 zł;
PRZERWA ŚWIĄTECZNA D D M D M M D
22.04 sob
Od MOneta dO Matisse’a
AZYL ANDRZEJ WAJDA: MOJE INSPIRACJE ZWARIOWAĆ ZE SZCZĘŚCIA POWIDOkI PERSONAL SHOPPER AMERICAN HONEY
18.04 wt
RENOIR POWAŻANY I ZNIEWAŻANY Wystawa na ekranie
15.45 16.30 17.45 18.00 20.00 20.15
D – duża sala M – mała sala
PIOSENKA AKTORSKA… I INNE DEMONY
EUGENIUSZ ONIEGIN Transmisja z MET BOLSHOI BABYLON FESTIWALOWY PORANEK Z O!PLA Dziecięcy Salonik Filmowy AMERICAN HONEY ŚMIERĆ LUDWIKA XIV NAUCZYCIELKA
PORTRETY ÓWCZESNYCH OGRODÓW. OD MONETA DO MATISSE’A Wystawa na ekranie
Kierownictwo kina zastrzega sobie prawo do zmian w repertuarze, które są podawane na stronie kina w aktualnościach
aZYL KLiENT aMerican HoneY perSonaL SHopper andrzeJ WaJda: MoJe inSpiracJe PoWiDoKi naUczYcieLka BoLSHoi BaBYLon śMierc LUdWika XiV o!pLa! – FeSTiWaL poLSkieJ aniMacJi FeSTiWaLoWY dziecięcY SaLonik FiLMoWY porTreTY WSpÓłczeSnYcH oGrodÓW: od MoneTa do MaTiSSe’a zieMia niczYJa – nT London
kwiecien 2017
D M M D M D
zWarioWać ze Szczęścia
). du m re
(nd) g. 18.15
kwiecien` 2017
i h .
23.04.2017
kino s t u d y j n e
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
81
KW SO 1 KWI
19:00 mała scena
ND 2 KWI
18:00 mała scena
WT 4 KWI
10:00 i 19:00 mała scena
ŚR 5 KWI
10:00 mała scena
PT 7 KWI
19:00 duża scena - widownia na scenie
PT 8 KW
19:00 duża scena - widownia na scenie
ND 9 KWI
18:00 duża scena - widownia na scenie
CZ 20 KWI 19:00 scena Bajka
SO 22 KWI
19:00 mała scena
ND 23 KWI
16:00 i 18:30 mała scena
CZ 27 KWI 9:30 i 11:30 mała scena
PT 28 KWI Dyrekcja zastrzega sobie prawo do zmian w repertuarze.
9:30 i 11:30 mała scena
PT 28 KWI
19:00 duża scena - widownia na scenie
SB 29 KWI 16:00 mała scena
SB 29 KWI
19:00 duża scena - widownia na scenie
ND 30 KWI
18:00 duża scena - widownia na scenie
7 1 0 2 Ń E I C E I
www.tea tr.gliwic
e.pl
O Józku, który grał bigbit WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
O Józku, który grał bigbit WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
O Józku, który grał bigbit WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
O Józku, który grał bigbit spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
Psie serce
PREMIERA
spektakl wg Michała Bułhakowa / scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Psie serce
Psie serc e/
WIOSENNY MARATON PREMIER
fot. Mateu
sz Miroch
a
spektakl / wg Michała Bułhakowa, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Psie serce
WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / wg Michała Bułhakowa, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Piosenka aktorska...i inne demony PIOSENKA JEST DOBRA NA WSZYSTKO koncert
O Józku, który grał bigbit WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
O Józku, który grał bigbit WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / scenariusz i reżyseria: Alina Moś-Kerger
Niezwykły lot pilota Pirxa
SPECJALNE CENY BILETÓW
29 zł / 24 zł
spektakl dla dzieci
wg Stanisława Lema, scenariusz i reżyseria: Jerzy Machowski
Niezwykły lot pilota Pirxa spektakl dla dzieci
wg Stanisława Lema, scenariusz i reżyseria: Jerzy Machowski
bit / fot. Dariusz
ł big który gra O Józku,
ki
Trześniows
Psie serce
WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / wg Michała Bułhakowa, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Niezwykły lot pilota Pirxa spektakl dla dzieci
wg Stanisława Lema, scenariusz i reżyseria: Jerzy Machowski
Psie serce
WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / wg Michała Bułhakowa, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Psie serce
WIOSENNY MARATON PREMIER
spektakl / wg Michała Bułhakowa, scenariusz i reżyseria: Krzysztof Rekowski
Teatr Miejski w Gliwicach: Duża Scena, Mała Scena: ul. Nowy Świat 55/57 Scena Bajka: ul. Dolnych Wałów 3 Patronat medialny:
Teatr Miejski w Gliwicach ul. Nowy Świat 55/57 PRESTIŻ MAGAZYN 44-100 Gliwice
82
Rezerwacje Biuro Obsługi Widzów GLIWICKI tel. 32 230 49 68 / 32 231 80 38
Kasy biletowe ul. Dolnych Wałów 3, tel. 32 231 56 99 ul. Nowy Świat 55/57, tel. 32 232 13 39
Zobacz Teatr Miejski w Gliwicach na
Organizatorem Teatru Miejskiego w Gliwicach jest Miasto Gliwice
miejsca / PRESTIŻOWE MIEJSCA, W KTÓRYCH ZNAJDZIESZ MAGAZYN PRESTIŻ GLIWICE Stary Hangar Fitness & Wellness Club, Toruńska 1 Xtreme fitness, Żwirki i Wigury 66 SALONY SAMOCHODOWE Auto Centrum Lellek Group, Portowa 2 BMW GANINEX Gazda Group, Pszczyńska 322 Citroen MAKROCAR, Toszecka 137a Ford City Car, Dąbrowskiego 26 Honda Ha-Mol, Tarnogórska 114b Inter Car II, Wolności 540 E, Zabrze Keller Gliwice / Renault Dacia Hyundai, Daszyńskiego 546 Kia Euro-Kas, Pszczyńska 186 Mad Mobil / Nissan Suzuki, Daszyńskiego 277 Opel Wawrosz, Tarnogórska 188 Toyota JA-NOW-AN, Knurowska 8, Zabrze SALONY FRYZJERSKIE I KOSMETYCZNE Abacosun, Bytomska 9 Alter Ego pracownia wizerunku, Zygmunta Starego 2 Biarritz salon fryzjerski, J. Kochanowskiego 2 DepilConcept, Wrocławska 7 Embellir, Plebańska 8 Estetica Point, Barlickiego 1 Farma Piękności, Zwycięstwa 44/1 Fryzjerstwo Łukasz Ludwig, Bytomska 11-13 Galatea Centrum Odnowy, Barlickiego 1 Galatea Centrum Odnowy, Sztabu Powstańczego 6 Glamour Day Spa, Kozielska 80 Idealnie Klinika Depilacji, Zygmunta Starego 10 Instytut Komfortu Fizycznego i Urody, Zygmunta Starego 24/a Instytut Zdrowia i Urody Yasumi, Świętokrzyska 1c Joico Perfect Salon, Nowy Świat 3/1 Lucjan’s Barbershop, Wrocławska 15 Przystanek Uroda, Ks. Marcina Strzody Salon Filomena, Daszyńskiego 34 Salon Fryzjerski Amalia, Chudoby 5 Salon TOMASZ, Chopina 7a Sick Boy Barbershop, Toszecka 116B Studio Anna Jaremko, Pliszki 22 Studio Fryzjerskie Figaro, Wyszyńskiego 12 Studio Fryzjerskie Kinga Napiórkowska, Młyńska 4 Studio Fryzur Ekspresja, Chudoby 2 Studio Fryzur LUDWIG, Zygmunta Starego 10 Studio Fryzur LUDWIG, Wysoka 6 Studio Jata, Zwycięstwa 32 Trendy Hair Fashion, Krótka 2 Tutti Beauty, Zygmunta Starego 24/2 Wellness & Medical Institute Victoria Day Spa Luxury, Rynek 3/2 Jakki, Dolnych Wałów 1 STUDIO 11, Jasna 11 Bea, Zygmunta Starego 12 HOTELE Hotel Arsenał, Gen. Zawadzkiego 68 Hotel Diament, Zwycięstwa 42 Hotel Malinowski, Portowa 4 Hotel Malinowski Economy, Karola Chodkiewicza 33 Hotel Mikulski, Dąbrowskiego 24 Hotel Modrzewiowy Dwór, Mazowiecka 44 Hotel Royal, Jana Matejki 10 Hotel Silvia Gold, Studzienna 8 Hotel Trzy Światy, Kilińskiego 14a Zajazd Zodiak II, Tarnogórska 12 SALONY/SKLEPY/BUTIKI Concept Story, Plebańska 11 Design D10, Dunikowskiego 10 Domino Butik, Dworcowa 38 Galeria Wnętrz ReFroma, Pszczyńska 192 Kwiaciarnia OLGA & TULI PAN, Studzienna 3/5 Salon NAP, Zygmunta Starego 24 Sanimex Salon Łazienek i Mebli, Łabędzka 24 SixSilver, Daszyńskiego 40 Halupczok Kuchnie i Wnętrza, Pszczyńska 192 INNE Bank Spółdzielczy w Gliwicach, Dworcowa 41 Czary Mary Bawialnia, Pszczyńska 197 Digi-Foto, Studzienna 3 Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, Ks. Józefa Poniatowskiego 14 Gliwicki Klub Sportowy „Piast” S.A., Okrzei 20 Gliwicki Teatr Miejski, Nowy Świat 55/57 Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna / Podstrefa Gliwice Kino Amok, Dolnych Wałów 3 Ogólnopolskie Biuro Tłumaczeń, Wyszyńskiego 12/4 Profi-lingua, Szkoła Języków Obcych, Wyszyńskiego 12 Salon ZPAP / C.H. ARENA, Aleja Jana Nowaka-Jeziorańskiego 1 Spike Design, Młyńska 4D Stacja Kontroli Pojazdów Ponicki, Chorzowska 50d Willa Caro / Muzeum w Gliwicach, Dolnych Wałów 8a
extra miejsce
PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI
83
Jeżeli na powyższej liście nie ma Państwa firmy, prosimy o kontakt na adres: reklama@prestizgliwice.pl
KAWIARNIE Cafe & Collation, Pl. Inwalidów 5 Coffeina Cafe, Grodowa 18 Czekoladziarnia, Krupnicza 12 Kafo Kawiarnia, Wieczorka 14 Klapec Lody Mistrzowskie, Wysoka 6 Klapec Lody Mistrzowskie / Łabędy, Strzelców Bytomskich 4 Lody Grycan, Europa Centralna Lody Monte Negro, Rynek 13 Minka cafe, Zawiszy Czarnego 22 PINOCCHIO sweet baby cafe, Bankowa 7 Słodkie Życie, Zwycięstwa 38 RESTAURACJE/PUBY/KLUBY 4art Klub Muzyczny, Wieczorka 22 Art Sushi, Długosza 2 B-Man / CH Europa Centralna, Pszczyńska 315 Bo Grill & Restaurant, Plebańska 5 Chaczapuri, Krupnicza Chata Polaka, Kozielska 297 Dobra Kasza Nasza, Rynek 3 Dobry Zbeer, Górnych Wałów 30 Dworek u Hrabiego, Świętokrzyska 6 Gabriella, Łabędzka 39a Gospoda Pod Wiązem, Dolnej Wsi 40 Hemingway Club / Rynek, Raciborska 2 L’avion / Lotnisko, Aeroklub Gliwicki Magnes, Plebańska 9 Mihiderka, Kaczyniec 13 Mini Browar Majer, Studzienna 8 MOMO Restaurant & Bar / Ratusz, Rynek 1 Ormiańska, Zygmunta Starego 11A Pałac Większyce, Kozielska 15, Większyce Paris Paris Cafe Bistro, Krupnicza 19 Park Szwajcaria, Łabędzka 4f Pataya, Bankowa 5 Pederoxe, Kozielska 135 PKP Pyszne Kurcze Pyszne, Jasnogórska 14a Portowa, Portowa 4 Prowansja, Młyńska 14 Przystanek Shausha, Sosnowa 2 Qchnia, Dworcowa 45 Quchnia B, Górnych Wałów 42 RibaRiba, Grodowa 5 Sapori Divini Pizza, Górnych Wałów 22 Siedlisko / Łabędy, Jaracza 13 Stary Browar, Piwna 1b Sushi Arigato, Wodna 5 Symfonia Smaku, Pszczyńska 197 Szamma, Krupnicza 1 Szynk na Winklu, Średnia 1 TITO TITO, Plebańska 7 Trattoria Castello, Wiejska 16B Trattoria la rustica, Daszyńskiego 540 Trzy Światy, Kilińskiego 14a Wanilia Aleja, Korfantego 36 Polsko Włoski Pasta-Expres, Dworcowa 26 La Perla Ristorante, Zygmunta Starego 23 KLINIKI I GABINETY LEKARSKIE Augmed Centrum Okulistyczne, Łabędzka 20d Centrum Medyczne BM Quality Med, Kozielska 141 d Centrum Zdrowia i Urody Aleksandra, Zawiszy Czarnego 4a/1 Dental medicine, Czajki 5 Dentalclinic, Zawiszy Czarnego 5a Fizjofit, Szparagowa 19 Gabinet podologiczny, Zygmunta Starego 13/9 Gabinet podologiczny Elżbieta Jaworska, Wieczorka 22 Green Clinic, Jasnogórska 14 Klinika Kosmetologii Natalia Sudoł, Gen. Berbeckiego 2 Klinika Medycyny Estetycznej - Ikona City, Aleja Przyjaźni 7/1 Medical Dent Klinika Stomatologii Rodzinnej, Jasna 14a/64 Poradnia Psychologiczna PARTNER, Wieczorka 22 Salus Powstańców, Warszawy 3 Saw-Dental Gabinety Stomatologiczne Rembrandt, Nowy Świat 9c/II Serafin Clinic, Daszyńskiego 34 Stomatologia Szewczyk, Lekarska 2 Weiss Klinik, Zygmunta Starego 24 Kosmo Dental Clinic, Pl. Piłsudskiego 9 Arte Clinic – Stomatologia i Med. Estetyczna, Zygmunta Starego 31/1 KLUBY FITNESS Club Creattive, Kozielska 115 CrossFit HellWood, Pszczyńska 197 Jasna Sport i Rekreacja, Jasna 31 Open Sport, Górnych Wałów 29 Shausha Sport Club, Sosnowa 2 Smart Gym, Łużycka 16 Squash Mania, Kozielska 33a
84
PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI