Prestiż | magazyn gliwicki | grudzień nr 10/2017

Page 1

LUDWIG jubileusz WOLNY ludzie teatru SZLĘZAK zdrowie i uroda PŁONKA kwestionariusz NIKOLOVA galeria PALEWICZ pasjonaci FRĄTCZAK-BIŚ moda

GRAŻYNA BARON

Wizjonerka MAGAZYN BEZPŁATNY

nr 10 / GRUDZIEŃ 2017

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI 1 by KURA www.prestizgliwice.pl DIGIFOTO


2

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


Zdrowych, pogodnych, rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, najwspanialszych prezentów pod choinką, a w nadchodzącym 2018 roku, by rzeczywistość przerosła marzenia – życzy Czytelniczkom i Czytelnikom redakcja magazynu gliwickiego Prestiż

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

3


edytorial / DZIEŃ DOBRY

www.pres�zgliwice.pl

zdjęcie: Bożena Nitka

REDAKCJA: Pres�ż / magazyn gliwicki ul. Zwycięstwa 41/43, 44-100 Gliwice email: redakcja@pres�zgliwice.pl REDAKTOR NACZELNY: Jarosław Sołtysek, tel.: 601 53 71 73 e-mail: artemedia.soltysek@gmail.com STALE WSPÓŁPRACUJĄ: Szymon Bartosz, Krzysztof Krzemiński, Marcin KuRa Korczak, Bożena Nitka, Agnieszka Skowronek Wojciech Nurek, Adriana Urgacz-Kuźniak, Antoni Witwicki

Ten numer

jest cudownie świąteczny, pełen smaku, zapachu, wizji i wspomnień

K

iedy planowałem ten świąteczny numer, zastanawiałem się nad doborem grudniowych bohaterów. I postanowiłem, że będzie to grono ciekawych osób, które widziałbym przy moim wigilijnym stole. U szczytu stołu posadziłbym kobietę wulkan, wizjonerkę i kogoś kto potrafi liczyć pieniądze. Po jej prawej stronie widzę również kobietę, która od 20 lat z powodzeniem wraz z zespołem czesze gliwickie głowy. Na lewą stronę doprosiłbym człowieka niezwykłego, erudytę i jednego z najbardziej uznawanych poetów w Polsce. Żeby nie nudził się, za sąsiadkę dałbym mu niezwykle muzykalną kobietę, która potrafi grać na flecie, śpiewa i jeszcze tego uczy. Do stołu dosiądą się też panie, które poradzą, jak ubrać się na święta, a śląskim glamourem zachwycić otoczenie. Dalej to już standard, bo rozmowy o zdrowiu to nasz narodowy sport. A kto inny jeśli nie pani dietetyczka i pasjonat herbaty objaśnią nam, jak przeżyć nieuniknione świąteczne obżarstwo. Przyda się też ktoś od sportu, żeby wytłumaczyć jak przygotować organizm do zimowego wysiłku na stoku. Oczywiście wigilijny stół to nie tylko potrawy, ale i świąteczne ozdoby. Jedna pomysłowa pani pokaże jak zrobić praktyczny bukiet kwiatów, który można zjeść. Kolejni goście przy tym wymyślonym stole wigilijnym to będą ludzie sztuki. Malarka, aktor i kobieta, która sztrykując zawojowała świat i zrobiła na paluszkach girlandę nad kominek. Listę gości zamyka nasz wierny felietonista, który na koniec, swoim niezwykle wzruszającym wspomnieniem spowodował, że niejednemu łza się w oku zakręciła. Wesołych Świąt! Jarosław Sołtysek

redaktor naczelny

4

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

DZIAŁ REKLAMY: Anna Liszewska, tel.: 505 505 988 email: reklama@pres�zgliwice.pl DZIAŁ MARKETINGU: Małgorzata Katafiasz, tel.: 662 225 009 email: marke�ng@pres�zgliwice.pl WYDAWCA: arte media Jarosław Sołtysek 44-100 Gliwice, ul. Krucza 4/19 DRUK: Drukarnia Kolumb ul. Kaliny 7, 41-506 Chorzów infolinia +48 801 641 691 www.drukarniakolumb.pl Materiałów niezamówionych Redakcja nie zwraca. Na anonimy Redakcja nie odpowiada (każdy zgłoszony tekst musi być podpisany pełnym imieniem i nazwiskiem Autora). Redakcja zastrzega sobie prawo skracania materiałów i redagowania ich zgodnie z przyjętymi zasadami. Proces redagowania nie wpływa na merytoryczność tekstu Autora, lecz zmierza do ulepszenia jakości tekstu.

LUDWIG jubileusz WOLNY ludzie teatru SZLĘZAK zdrowie i uroda PŁONKA kwestionariusz NIKOLOVA galeria PALEWICZ pasjonaci FRĄTCZAK-BIŚ moda

GRAŻYNA BARON

Wizjonerka MAGAZYN BEZPŁATNY

nr 10 / GRUDZIEŃ 2017

www.prestizgliwice.pl

DIGIFOTO by KURA

Okładka: Grażyna Baron, Centrum Medyczne Chemiczna zdjęcie wykonała Anna Gołębiowska


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

5


wydarzenia /

foto: materiały prasowe UM Gliwice

foto: Roman Łuszczki / z arch. Muzeum w Gliwicach

27 listopada, podczas Gliwickiego Lauru Nauki, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz wręczył najzdolniejszym uczniom nagrody i wyróżnienia. Uroczysta gala odbyła się na Scenie Bajka. Laury trafiły do rąk 69 najzdolniejszych uczniów z 17 gliwickich szkół. Wśród nagrodzonych znaleźli się laureaci konkursów przedmiotowych na szczeblu wojewódzkim, ogólnopolskim lub międzynarodowym. – Liczymy na młodych ludzi. Na to, że następne roczniki równie utalentowanej młodzieży będą się rozwijały w Gliwicach. Trzeba chodzić do szkoły, odrabiać lekcje, ale to na pewno nie wystarczy. Żeby do czegoś dojść, warto mieć również zainteresowania, pasje. Właśnie to daje poczucie wartości własnej i prawdziwe szanse na osiągnięcie sukcesu – mówił prezydent Gliwic. Prezydent wręczył też podziękowania i kwiaty nauczycielom, którzy przygotowali laureatów do olimpiad i pomogli im w osiągnięciu sukcesów. Dyrektorzy szkół, w których uczą się nagrodzeni uczniowie, otrzymali listy gratulacyjne. Prezydent Gliwic przyznał także stypendia. Gala Gliwickiego Lauru Nauki organizowana jest już od 12 lat przez nauczycieli z SP nr 21 z Oddziałami Integracyjnymi. (www.gliwice.eu)

21 listopada, we wtorek Dom Pamięci Żydów Górnośląskich przeżył istne oblężenie. Powodem tego było absolutnie wyjątkowe wydarzenie: spotkanie z Julianem Kornhauserem oraz Jakubem Kornhauserem. W ramach cyklu Książki Pamięci wystąpili pisarze/poeci/ eseiści/literaturoznawcy – ojciec i syn. Mieszkańcom Gliwic nie trzeba przedstawiać Juliana Kornhausera, ojca. Gliwice to jego rodzinne miasto, w którym się wychował i ukończył liceum. Swoje reminiscencje z tego czasu zawarł w opowiadaniu Dom, sen i gry dziecięce. Opowieści sentymentalnej, gdzie z nostalgią wspomina o swoich śląsko-żydowskich korzeniach. Syn Jakub wychował się w Krakowie, związał się z tym miastem i o nim pisze, niejednokrotnie odnosząc się do rodzinnej tradycji. To specjalne wydarzenie obyło się w niecodziennej, bo rodzinnej atmosferze. Obu panom towarzyszyła pani Alicja Wojna-Kornhauser - żona pana Juliana i matka Jakuba. Było to międzypokoleniowe spotkanie, pełne wspomnień z dzieciństwa, ale i dyskusji o nowych perspektywach w poezji i nie tylko. Spotkanie poprowadził redaktor Michał Nogaś. Po tym niezwykłym wydarzeniu można było kupić książki gości, w tym "Prozę zebraną" Juliana Kornhausera, która na to spotkanie dotarła z drukarni. REKLAMA

Aparaty i drukarki taniej nawet o 200 zł ! Aparaty INSTAX Mini 9, SQUARE, Drukarka SP-2 - wydrukuj zdjęcia ze smartfona

Akcja trwa od 24.11 do 24.12.2017

Pełna oferta wkładów i aparatów oraz wypożyczalnia Instax w samym centrum Gliwic, ul. Studzienna 3 / obok Hotelu Silvia

6

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

DIGIFOTO by KURA www.digi-foto.pl / www.instax.pl


spis treści /

12

22

64

68

72 FELIETON 04 / EDYTORIAL KLIMATY 08 / RYNEK NOCĄ 10 / SERCE MIASTA TEMAT Z OKŁADKI 12 / G. BARON, WIZJONERKA JUBILEUSZ 22 / LUDWIG, STUDIO FRYZUR BIZNES 26 / PORTOWA BUSINESS CENTER 3 PYTANIA DO... 30 / BEDNAREK NA STOKU LUDZIE 32 / CUD W OBIEKTYWIE SUKCES 38 / SZKOŁA BALETOWA #HASZTAG 44 / GLIWCZANIE NA INSTAGRAM MODA 46 / ŚWIĄTECZNY DRESS CODE 50 / KOLEKCJA JAKLI GLAMOUR ZDROWIE I URODA 54 / ŚWIĘTA PRZY STOLE

78 LIFESTYLE 58 / FLORYSTYKA WARZYWNA KUCHNIA 63 / ŚWIĄTECZNY KOMPOT MIEJSCA SZCZĘŚLIWE 64 / JULIAN KORNHAUSER KWESTIONARIUSZ PIVOTA 66 / DOMINIKA PŁONKA LUDZIE TEATRU 68 / MICHAŁ WOLNY GALERIA 72 / ELISSAVETA NIKOLOVA PASJONACI 78 / BASIA PALEWICZ SZTRYKUJE KRONIKA 83 / OTWARCIE SIX SILVER 85 / PREMIERA W TEATRZE 86 / LISTOPADOWY PALMJAZZ NUREK NA KONIEC 88 / ODMIENNOŚĆ POGLĄDÓW AKTÓWKA 90 / JACHYRA 91 / PRESTIŻOWE MIEJSCA

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

7


KLIMATY

ŚWIĄTECZNY RYNEK Rynek w każdym mieście to zwykle serce miasta od którego rozchodzą się zasilające go arterie. I tak jest w Gliwicach, gdzie tradycyjnie od kilku lat samorząd miasta organizuje Jarmark Bożonarodzeniowy. Nie inaczej jest w tym roku. Tegoroczny Jarmark trwać będzie do 23 grudnia. Stoiska w dni robocze czynne są między godz. 12.00 a 18.00, a w weekendy do 19.00. Zdjęcie wykonano 1.12.2017

8

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


zdjęcie: From the Sky - Robert Neumann

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

9


KLIMATY

10

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


zdjęcie: Marcin Baranowski

Są tacy, którzy uważają, że to tu bije serce Miasta.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

11


12

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


GRAŻYNA BARON:

Wizjonerka Jestem niespokojnym duchem, ale moim mottem są słowa “miej odwagę zmieniać w życiu to, co zmienić możesz, miej siłę godzić się z tym, czego zmienić nie możesz, miej mądrość, żeby odróżnić jedno od drugiego (...)”.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

13


temat z okładki / GRAŻYNA BARON

Od trzydziestu lat prowadzę biznes, z czego od dwudziestu lat tutaj – w Gliwicach. Bardzo wiele osób postrzega mnie jako kobietę sukcesu, ale ja odczuwam ciągły niedosyt. Dla mnie sukces jest tym, do czego ciągle dążę. W końcu zawsze można zrobić coś więcej, lepiej, stworzyć coś nowego. Dlatego ciągle stawiam przed sobą nowe wyzwania, mówi Grażyna Baron, właścicielka Centrum Medycznego Chemiczna w Gliwicach.

wysłuchał: Jarosław Sołtysek zdjęcia wykonała: Anna Gołębiowska

14

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


PASJA Już w dzieciństwie mówili mi, że dam sobie radę, potrafię wszystko zorganizować i zawsze chcę więcej. Zawsze też lubiłam rządzić i zdecydowanie podążać za tym, co mnie interesowało. Zaraz po maturze postanowiłam realizować się w jednej z moich wielkich pasji – śpiewaniu. Wygrałam konkurs i na kilka lat związałam się z Zespołem Pieśni i Tańca Śląsk. To był czas, w którym wyładowywałam swoją młodzieńczą energię. Wraz z Zespołem zwiedzałam świat: od ówczesnego Związku Radzieckiego, przez Niemcy, Francję, Belgię, po Stany Zjednoczone i Kanadę. Z czasem miłość do muzyki musiała ustąpić innej miłości - zakochałam się w Greku, bracie Antymosa Apostolisa z SBB. Działo się to w bardzo burzliwych czasach, kiedy w Polsce zakończył się stan wojenny, a Grecja weszła do Unii Europejskiej. Zostawiłam więc pracę w zespole Śląsk, spakowałam walizki i ruszyłam w świat za „moim Grekiem”. Przekonałam się jednak, że Grek w Polsce i Grek w swojej ojczyźnie to dwie różne osoby, a ja nie nadaję się do życia w patriarchacie, który tam uchodził za oczywistość. Wróciłam więc do Polski i znów szukałam dla siebie miejsca. Śpiewałam jeszcze przez jakiś czas w chórze Opery Bytomskiej. Próbowałam też dostać się na studia wokalne w Katowicach – niestety bez powodzenia. Musiałam zweryfikować swoje podejście do życia i stwierdziłam, że jeśli nie mogę śpiewać i liczyć na sukcesy estradowe, to chcę je osiągnąć w raczkującym wówczas biznesie. Uczyłam się jednak biznesu w bardzo prosty sposób – wróciłam do swojego rodzinnego domu i zatrudniłam się w zakładzie Ojca. NIEZALEŻNOŚĆ Mój Tato całe życie był takim PRL-owskim biznesmenem, czyli rzemieślnikiem - krawcem i kuśnierzem. Prowadził duży zakład, w którym zatrudniał uczniów i czeladników, i w którym ja nauczyłam się podstaw szycia oraz zdałam egzamin mistrzowski – jestem Mistrzem krawiectwa ciężkiego, damskiego. Jednak odeszłam z warsztatu Ojca, żeby otworzyć swoją działalność. Zatrudniłam szwaczki, które szyły przygotowane przeze mnie wykroje, a ja sprzedawałam efekty tej pracy. Można powiedzieć, że zostałam bizneswoman, bo nie starałam się wszystkiego zrobić sama, ale dążyłam do tego, żeby znaleźć ludzi, którzy będą realizować moje pomysły. Kolejny zwrot w moim życiu zapoczątkowała banalna wizyta u dentysty. Siedząc na fotelu dentystycznym poznałam fantastycznego fachowca i mojego przyszłego męża. Jaki to miało wpływ na mnie? Często podkreślam, że życie ze Stefanem bardzo mnie rozwinęło. Podjęłam i skończyłam studia z zarządzania firmą. Zamknęłam też swój pierwszy biznes szwalniczy, bo po otwarciu się Polski na świat i napływie towarów z Turcji i Tajwanu, przestał mieć rację bytu. Wiedziałam już jednak, że zarządzanie własnym interesem jest tym, co dobrze mi wychodzi i co chcę robić, więc trzeba rozejrzeć się za czymś innym.

Przyjrzałam się temu, co robi Stefan i dostrzegłam, że ten biznes będzie się rozwijał, że jest duże zapotrzebowanie na gabinety stomatologiczne. Namówiłam go więc, żebyśmy otwarli gabinet dentystyczny w Gliwicach. W latach dziewięćdziesiątych była to spora inwestycja. Podobnych miejsc, w których było kilka foteli i gdzie pracowali też inni lekarze, praktycznie w mieście nie było. Szybko przekonaliśmy się o tym, że podjęliśmy słuszną decyzję. Nasz sukces zawdzięczaliśmy naszej wspólnej pracy – moim zdolnościom organizacyjnym i zarządczym oraz umiejetnościom Stefana, i temu, że był doskonałym pedagogiem – potrafił uczyć lekarzy, z którymi współpracował, dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem. A moje wykształcenie? Cóż, wydaje mi się, że potrzebne było ze względów prestiżowych – po pierwsze pomagało mi poczuć się bardziej na miejscu, zarówno w pracy, jak i w roli żony dyplomowanego, utytułowanego lekarza. Mimo wszystko zawsze wolałam się trzymać w cieniu. Zrobić to, co do mnie należy, zarządzać i pozwolić mężowi wysunąć się na pierwszy plan. Wówczas obojgu nam to odpowiadało. WIZJA Oczywiście można było na tym poprzestać, ale ja od razu, tworząc pierwszy gabinet, mówiłam, że to dopiero początek, że powinniśmy stworzyć całą sieć. Mieliśmy ku temu mocne podstawy. Sieć gabinetów miała powstać między innymi po to, żeby pomagać ludziom w zakresie leczenia bólów głowy. Takich specjalistycznych miejsc na terenie całego kraju praktycznie nie było. Niestety, w dalekosiężnych planach nie potrafiliśmy się z mężem porozumieć, a moje plany rozwoju były dla niego niezrozumiałe. W momencie, w którym wykształciłam dzieci i mogłam więcej czasu poświęcić życiu zawodowemu, postanowiłam jednak spełnić swoją wizję rozszerzenia działalności, chociaż już w innym zakresie. POKONYWANIE PRZESZKÓD Utworzenie Centrum Medycznego przy ul. Chemicznej 3 w Gliwicach jest dla mnie nowym rozdziałem. Po osobistych, kilkuletnich zawirowaniach postanowiłam, że w tym miejscu zacznę od nowa i opierając się na istniejących już gabinetach stomatologicznych stworzę zespół gabinetów chirurgii małoinwazyjnej i medycyny estetycznej. Postanowiłam, że Centrum będzie się rozwijać i rozbudowywać według nowej wizji: slow-aging, czyli spowolnienia starzenia. Tu nie chodzi o popularną medycynę estetyczną, upiększanie. Chcę raczej dać pacjentom wybór i możliwość spowolnienia procesów starzenia, wpływających bezpośrednio na jakość ich życia, kondycję fizyczną, psychiczną i samoocenę. Slow-aging to teraz najnowszy kierunek w medycynie, nie tylko estetycznej. Oznacza profilaktykę starzenia w podejściu wielodyscyplinarnym, walkę z jego oznakami i opóźnianie rozwoju chorób z nim związanych. Jest przeznaczony dla osób w każdym przedziale wiekowym, którym zależy na dobrej kondycji orga-

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

15


temat z okładki / GRAŻYNA BARON

nizmu traktowanego jako całość, przez wiele lat. Dlatego w ramach Centrum powstała marka Esteclinic. Wiadomo, że starzenie się jest procesem nieodwracalnym, ale ja chcę dać ludziom narzędzia, które pozwolą zapanować nad jego przebiegiem. Nie ma to nic wspólnego z przysłowiowym pudrowaniem zmarszczek, a skupia się na świadomości i dbaniu o zdrowie każdego z elementów naszego ciała. To zdrowie jest najważniejsze, od niego zależy jakość życia, a w efekcie również sposób myślenia. W chorobie skupiamy się tylko na tym, żeby wyzdrowieć, zaniedbując inne sprawy; jako ludzie zdrowi ukierunkowujemy się na zupełnie inne rzeczach, widzimy szerzej. FUNDAMENTY Dla ludzi ważne jest poczucie bezpieczeństwa, szczególnie wtedy, kiedy czują się zagrożeni przez chorobę. Rozwijając Centrum Medyczne Chemiczna chciałam stworzyć miejsce, które dawałoby im wsparcie fizyczne i psychiczne w walce z lękiem, bólem. Chciałabym, żeby kiedyś można było u nas również uzyskać wsparcie psychologiczne. Filozofia działania jest dla mnie ważna, ale w tym wszystkim staram się jednak pozostać realistką. Z jednej strony bazuję na zapleczu lekarskim, złożonym z wysokiej klasy specjalistów. Niezależnie od tego, jak pięknie urządzone będą wnętrza, pacjenci przychodzą przecież do konkretnego lekarza, do człowieka, a nie do miejsca. Zdrugiej strony jednak muszę również myśleć o ekonomii, brać pod uwagę rynek pacjentów i lekarzy w Polsce, jego specyfikę. Właśnie to czysto pragmatyczne podejście skłoniło mnie do rozszerzenia działalności i nie zamykania się w obrębie jednej dziedziny medycznej. W małym biznesie medycznym jak mój, prowadzonym w formie firmy rodzinnej, pewnym ewenementem jest to, że zarządza nim osoba wprawdzie związana z branżą, ale nie będąca lekarzem. Sukces, według mnie wynika przede wszystkim z tego, że robię to, na czym się znam i co lubię robić. Zajmuję się zarządzaniem, które jest moją domeną i nie wychodzę poza swoje kompetencje. Mam pełne zaufanie do specjalistów i zespołu ludzi, z którymi współpracuję. Nie można zapominać również o tym, że ta branża wiąże się także z szybkim rozwojem technologicznym. Ciągle pojawia się coś nowego, nowszej generacji lasery, urządzenia wykorzystujące prąd, fale, ultradźwięki, coraz nowsze preparaty, a to wszystko wymaga ciągłego szkolenia się, doskonalenia i podążania za nowościami. To dotyczy nie tylko stomatologii, ale każdej dziedziny medycznej, szczególnie zaś chirurgii estetycznej. Wiele zabiegów, do niedawna wykonywanych jedynie w szpitalach, dzięki postępowi technologicznemu wykonuje się teraz w gabinetach zabiegowych, bo za sprawą technologii stały się zabiegami z zakresu chirurgii małoinwazyjnej (czyli bez użycia skalpela). LUDZIE Sukces zawdzięczam własnej konsekwencji i ludziom. Oczywisty wpływ na moje zawodowe wybory miał mój

16

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

były mąż, ale teraz, gdy sama kieruję gabinetami, też polegam na ludziach. Pracę z zespołem specjalistów opieram na lojalności, szczerości i konsekwencji. Mam do moich pracowników szacunek i staram się tworzyć miejsce, z którym czują się związani i w którym chcą pracować, a jednocześnie szanuję ich wybory. Zawsze powtarzam moim pracownikom, żeby pracowali ze mną tak długo, jak długo będą chcieli i dopóki praca będzie sprawiała im satysfakcję. Ważne jest również, żebyśmy się nawzajem lubili. Taki stosunek do ludzi z pewnością jest elementem sukcesu. Obecnie współpracuję z kilkunastoma lekarzami – specjalistami w swoich dziedzinach i to Oni są fundamentem mojej pracy. Zawsze byłam osobą otwartą, skorą do kontaktów międzyludzkich. Cenię ludzi i inspiruję się tym, co robią. Pomysły czerpię przede wszystkim z podróży i spotkań z drugim człowiekiem. Stąd również moje ukierunkowanie na człowieka w życiu zawodowym. Lubię dbać o ludzi, pomagać im, a obok zdrowia ważna dla mnie jest kondycja psychiczna, dlatego tak istotne w moich gabinetach jest podejście holistyczne, edukacja zdrowotna i promocja myślenia o zdrowym życiu we wszystkich jego aspektach. PRZYSZŁOŚĆ A jak widzę przyszłość? Za kolejne dziesięć lat dalej chciałabym być tu, w moim biurze, z kolejnymi świetnymi lekarzami, którzy będą działać w wielu różnych dziedzinach medycznych, na najwyższym poziomie. Będziemy przeprowadzać w naszym Centrum różnego rodzaju nowoczesne badania diagnostyczne, w tym badania genetyczne. Jestem też przekonana, że tak, jak wskazują naukowcy, rozwój medycyny w najbliższych latach będzie oparty na możliwościach wykorzystywania komórek macierzystych – będzie to całkiem nowa przestrzeń do zagospodarowania. Pozwoli to lekarzom leczyć ludzi dziś nieuleczalnie chorych, opracowywać nowe możliwości przedłużania życia i poprawiania jego jakości. A ja będę mogła wprowadzać te wszystkie nowości w naszym Centrum Medycznym. Chcę stworzyć miejsce bardzo nowoczesne, ale bezpieczne, oparte na nauce i wiedzy wynikającej z medycyny konwencjonalnej. Ponieważ jestem lokalną patriotką, chciałabym w ten sposób zaspokajać potrzeby lokalnej społeczności na poziomie XXI wieku. Tak, by po specjalistyczną wiedzę i opiekę nie trzeba było jeździć do stolicy czy za granicę. A ja prywatnie? Mam nadzieję, że żyjąc zdrowo, świadomie i z pomocą nieocenionych specjalistów z mojego Centrum Medycznego Chemiczna i Esteclinic będę mogła być żywym przykładem wcielenia w życie filozofii slow-aging. W końcu robię to dla innych, ale też dla siebie. Całe życie byłam bardzo altruistyczna, nawet w sposobie zarządzania dążyłam do pomocy innym i zaspokojenia ich potrzeb, ale z czasem nauczyłam się, że trzeba zadbać również o siebie. wysłuchał: Jarosław Sołtysek


Zawsze powtarzam moim pracownikom, żeby pracowali ze mną tak długo, jak długo będą chcieli i dopóki praca będzie sprawiała im satysfakcję.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

17


temat z okładki / GRAŻYNA BARON

18

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Zespół Centrum Medycznego Chemiczna - od prawej: Grażyna Baron, Justyna Walasik, Julita Stępień, Anita Michalecka, Urszula Kowalska, Krzysztof Zieliński, Andrzej Grabarczyk, Magdalena Markiewicz, Maciej Muchowicz, Katarzyna Pustelnik, Beata Loskot. Na sesję fotograficzną nie zdążyli: Maria Dambietz-Czok, Katarzyna Hadera, Michał Kowalczyk, Monika Nowak, Przemysław Nowak, Daria Pietraszewska, Małgorzata Ordon, Marcelina Orfin

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

19


wydarzenia /

foto: materiały prasowe MZUK

Pierwszy na Śląsku, jedyny w regionie, tylko w Gliwicach. Długo by można wyszukiwać określeń na to przedsięwzięcie, które wiosną przyszłego roku zostanie zrealizowane w centrum miasta. WOONERF - to rozwiązanie niespotykane dotąd na terenie aglomeracji śląskiej, które służyć będzie podniesieniu poziomu bezpieczeństwa przez uspokojenie ruchu, ożywieniu i uatrakcyjnieniu przestrzeni między zabytkowymi kamienicami. Pierwszy w regionie – Woonerf po śląsku, czyli ulica Wieczorka w lokalnej odsłonie uspokoi ruch, wprowadzi nowe elementy estetyczno-użytkowe. Nie zabraknie także zieleni. Projekt zagospodarowania ul. Wieczorka przewiduje ustawienie dwóch typów parkletów: bezpośrednio na nawierzchni chodnika oraz lokalizowanych na jezdni. Przestrzeń w sumie dziesięciu parkletów wypełnią ławki, pojedyncze siedziska, a także donice z wysoką i niską zielenią. Inwestycja zostanie zrealizowana na 250-metrowym odcinku ul. Wieczorka (od ulicy Jasnogórskiej do skrzyżowania z Aleją Wojciecha Korfantego). Jej granice, początek i koniec, wyznaczać będą azyle, na których ustawione zostaną donice z wysoką zielenią. Na obszarze tym zmotoryzowani nie będą mogli poruszać się z prędkością większą niż 20 km/h.

1WYCENA.COM.PL 1!1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

foto: Zdzisław Daniec

Koniec listopada to czas w którym dobiega końca sezon rowerowy i czas na pierwsze podsumowania. Z całą pewnością można stwierdzić, że Gliwicki Rower Miejski, który w naszym mieście działa od marca, cieszy się ogromną popularnością. Od dnia uruchomienia systemu rowery wypożyczono ponad 60 tys. razy! W gliwickim systemie zarejestrowało się ponad 6 700 osób, które wypożyczyły rowery ponad 60 tys. razy. Najczęściej jednośladami ulice i ścieżki rowerowe przemierzali mieszkańcy naszego miasta, ale nie tylko – co czwartego wypożyczenia dokonywali użytkownicy zarejestrowani w systemie w innych miastach, głównie w Katowicach. W sumie 1 600 miłośników rowerów spoza miasta wypożyczyło gliwicki rower 16 tys. razy. – Gliwiczanie pokochali rower miejski i bardzo chętnie z niego korzystają. Dzięki takiej alternatywnej, przyjaznej dla środowiska formie komunikacji, miasto staje się coraz bardziej ekologiczne. Mamy nadzieję, że kolejny sezon będzie równie udany – mówi Ewa Staszków z Wydziału Przedsięwzięć Gospodarczych i Usług Komunalnych UM w Gliwicach. Teraz jednoślady na trzy miesiące trafią do magazynu, a na gliwickie ulice powrócą 1 marca. (www.gliwickirower.pl)

ZESPÓŁ RZECZOZNAWCÓW MAJĄTKOWYCH ul. Raciborska 1a/1, Gliwice 44-100 / 667-050-050 20

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

REKLAMA

TO TUTAJ


V

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

21


JUBILEUSZ 1997-2017 zdjęcia: Bożena Nitka

W 2017 roku mija 20 lat, odkąd otworzyłam pierwszy Salon przy ul. Zygmunta Starego w Gliwicach. Wróciłam z Niemiec przepełniona marzeniami, ale też wyposażona w wiedzę i praktyczne umiejętności rzemieślnicze i biznesowe. Zakasałam rękawy i zaczęłam od generalnego remontu zabytkowej kamienicy w obrębie gliwickiej Starówki. Dziś to nic takiego wśród kreatywnych i młodych kobiet, ale wówczas to był powiew innego świata. W każdym razie - dałam radę! Przywiozłam doświadczenie, kwalifikacje i wiedzę o fryzjerstwie na poziomie europejskim. Miałam w Niemczech mentorkę, belgijkę Karen Bartelome, i wiedziałam, że kobiety mogą osiągać wysoki poziom w swojej pracy i rozwoju, jeśli są konsekwentne i nie tracą z oczu wyznaczonych celów.

Jestem fryzjerką, ale bywałam też wizażystką, a nawet projektantką, organizowałam pokazy fryzur i mody, prezentacje marek kosmetycznych i modowych z różnych półek dla bardzo zróżnicowanej publiczności. Bardzo lubiłam modeling, dlatego też bardzo chętnie pracowałam jako modelka. Mam za sobą wiele udanych sesji zdjęciowych w Polsce i za granicą. Moi pracownicy i uczniowie, a niektórzy są już ze mną prawie 20 lat, wiedzą, że dla mnie liczy się równowaga i kunsztowna prostota form, unikam pospolitości, lenistwa i bylejakości. Tylko tak można zbudować markę. Marka Ludwig składa się właśnie z tych składników: doskonałe rzemiosło plus szacunek dla klienta, plus stała otwartość na uczenie się czegoś nowego.

www.studioludwig.pl

22

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


jubileusz / LUDWIG STUDIO FRYZUR

Fryzjerstwo to pasja, która stała się moim sposobem na życie. Prawdziwym wyzwaniem jest codzienna praca przez kilkadziesiąt lat na bardzo dobrym poziomie dla wszystkich.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

23


Nie byłoby marki LUDWIG, gdyby nie moja Rodzina i Druga Rodzina, czyli Załoga.

LUDWIG / Zygmunta Starego / Magdalena Krawczyk

LUDWIG / Zygmunta Starego / Adam Łukaszczyk

LUDWIG / Zygmunta Starego / Agnieszka Matyasik

LUDWIG / Zygmunta Starego / Katarzyna Machalica

LUDWIG / Zygmunta Starego / Adrianna Spyrka

Dziękuję za wspólnie przeżyte i przepracowane 20 lat. Za dobrą pracę, przezwyciężanie trudności, zespołowe podejście do problemów. Za sympatyczną atmosferę, kreatywność i wzajemną uprzejmość. Kochanej Rodzinie dziękuję za wyrozumiałość dla mojej drugiej największej miłości, jaką jest praca. Dziękuję z osobna każdej i każdemu z Was.

Życzmy sobie kolejnych owocnych dziesięcioleci.

24

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


jubileusz / LUDWIG STUDIO FRYZUR

LUDWIG / Wysoka / Monika Kus

LUDWIG / Wysoka / Beata Żmuda

LUDWIG / Wysoka / Iza Zwieryńczyk

LUDWIG / Wysoka / Joanna Zwiernik

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

25


biznes / PORTOWA 8

gliwicka Podstrefa KSSE

DK 88 DTŚ

PORTOWA PIERWSZE TAKIE MIEJSCE W GLIWICACH

8

PORTOWA BUSINESS CENTER Dynamicznie rozwijające się Gliwice potrzebują dużych, znakomicie przystosowanych powierzchni biurowych, dlatego coraz większą rolę odgrywa odpowiednio skomunikowane położenie działki. Portowa Business Center to lokalizacja idealna. Obiekt znajduje się blisko gliwickiej Podstrefy Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, bezpośrednio przy Drogowej Trasie Średnicowej, praktycznie w centrum miasta w pobliżu kompleksu salonów samochodowych, hotelu oraz Parku Handlowego Arena, fabryki Opla i Śląskiego Centrum Logistyki w gliwickim porcie. Drogowa Trasa Średnicowa, Droga Krajowa nr 88 i krzyżujące się w pobliżu autostrady A1 i A4 zapewniają szybką komunikację z miastami Śląska, bez uczestniczenia w uciążliwym ruchu miejskim. Nie można nie wspomnieć również o 150 miejscach parkingowych.

26

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Port Gliwice

A

B

150 miejsc parkingowych

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

C

27


biznes / PORTOWA 8

Park Handlowy Arena

A

Budynek A. Powierzchnia do wynajęcia: 2 piętro – 650 m2 open space biurowy 1 piętro – 650 m2 open space biurowy półpiętro – 40 m2 w pełni wyposażony gabinet parter – 400 m2 lokal handlowo-usługowo-biurowy parter – 120 m2 lokal handlowo-usługowo-biurowy parter – 50 m2 lokal handlowo-usługowo-biurowy

www.portowa8.pl Portowa Business Park był długo i starannie przygotowywanym projektem - mówi Maciej Listek, właściciel obiektu. Od lat obserwowałem powstawanie tego typu miejsc głównie w Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu. Potencjał tych miast sprawia, iż nowoczesne biurowce wpisują się, a wręcz tworzą na nowo architekturę miejską. Gliwice mimo, że mniejsze od wymienionych miast, to zdecydowanie nie ustępują im potencjałem gospodarczym, ekonomicznym, komunikacyjnym. Dlatego uznałem, iż jest to właściwy czas i miejsce na nowoczesny obiekt biurowy. Taki, jakiego jeszcze w mieście nie było. Teren 12 tys. m. kw. bezpośrednio przy Drogowej Trasie Średnicowej to doskonały obszar pod tego typu inwestycję. Jako pierwszy, ale zasadniczy etap inwestycji zaplanowane zostały dwa budynki biurowe A i B oraz pełne zagospodarowanie terenu. W planie pozostał jeszcze trzeci, największy budynek biurowy C który może oferować nawet 5000 m2 powierzchni biurowych.

28

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


gliwicka Podstrefa KSSE

B

Budynek B. Powierzchnia do wynajęcia: 3 piętro – 600 m2 - 350 m2 (open space) oraz 150 m2 2 piętro – 600 m2 - 350 m2 (open space) oraz 150 m2 1 piętro – 600 m2 - 350 m2 (open space) oraz 150 m2 parter – 2 x 210 m2 - mała gastronomia

Od samego wjazdu widać, iż mamy do czynienia z nowoczesnym i ciekawym miejscem. Bardzo dużo pracy zostało włożone w to, aby nie tylko biurowce, ale i otaczający je teren tworzył najwyższy standard. Charakterystyczne ogrodzenia z Cortenu, szlabany, kontrola dostępu, kamery, oświetlenie, pięknie zagospodarowana zieleń, strefa relaksu z ławkami i to, co najważniejsze - 150 miejsc parkingowych. Interesująco zaprojektowane dwa budynki biurowe oferują prawie 5000 m. kw. dużych powierzchni typu open space w najwyższym standardzie oraz ciekawej i funkcjonalnej aranżacji. Przeszklona winda, wentylacja, klimatyzacja oraz wysokiej klasy materiały wykończeniowe zaspokoją gusta i potrzeby nawet najbardziej wymagających firm. Parterowe części budynków z ogromnymi witrynami tworzą strefę dla firm handlowo-usługowych oraz planowanego bistro. Budowa zmierza do końca, więc już niedługo adres Portowa 8 stanie się ważnym i prestiżowym punktem na biznesowej mapie Gliwic. Przedstawiciele wielu firm ze Śląska, ale również z Warszawy, Wrocławia i Krakowa już interesują się wynajęciem powierzchni dla swoich siedzib i oddziałów. rozmawiał Jarosław Sołtysek

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

29


3 pytania do / JAKUB BEDNAREK

JAK PRZEŻYĆ PIERWSZE DNI NA STOKU? Wiele osób wstaje od biurka, wyciąga sprzęt i jedzie na stok. Niestety, jest to poważny błąd, ostrzega Jakub Bednarek, fizjoterapeuta, właściciel gabinetu fizjoterapii JAK-MED

1 2 3

Panie Jakubie, przed wyjazdem na narty przede wszystkim powinniśmy… Zadbać o odpowiednie przygotowanie fizyczne. Wiele osób wstaje od biurka, wyciąga sprzęt i jedzie na stok. Niestety, jest to poważny błąd, który powoduje liczne urazy. Najprostsze ćwiczenia możemy wykonać nawet w biurze. Na przykład tzw. „krzesełko” – opieramy się plecami o ścianę i uginamy nogi tak, jakbyśmy siedzieli – staramy się wykonać 10-15 powtórzeń po około 20 sekund. Z kolejnymi dniami stopniowo wydłużamy czas i liczbę powtórzeń. Możemy także wykonywać przysiady, wykroki, wspinanie się na palce oraz ćwiczenia wzmacniające obręcz biodrową, przy użyciu taśm.

Jednak ćwiczenia wyłącznie w biurze nie zagwarantują nam właściwego przygotowania motorycznego do sezonu narciarskiego Oczywiście. Możemy wykonywać ćwiczenia w domu, biegać na świeżym powietrzu, pójść do klubu fitness lub siłowni, czy też na crossfit. Trening powinien składać się z rozgrzewki, treningu właściwego i rozciągania (inaczej strechingu). Ćwiczymy 2-3 razy w tygodniu, aby nasze mięśnie, stawy, więzadła były przygotowane do jazdy na nartach. Stopniowo zwiększamy intensywność i długość treningów oraz liczę dni treningowych (do 4).

Kiedy najlepiej rozpocząć przygotowania do szusowania na stokach? No cóż, przygotowania najlepiej rozpocząć 6 tygodni przed wyjazdem na narty. A potem trzeba starać się utrzymać organizm w formie przez cały rok. Pamiętajmy jednak o tym, że nasza forma to tylko jeden z aspektów bezpieczeństwa podczas pobytu na stoku, drugim z nich jest odpowiednio dobrany i przygotowany sprzęt narciarski.

30

rozmawiała Małgorzata Katafiasz Jakub Bednarek, fizjoterapeuta, właściciel gabinetu fizjoterapii JAK-MED. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Fizjoterapii we Wrocławiu. Specjalizuje się w terapii manualnej według koncepcji Kaltenborn-Evjenth. Ciągle pogłębia swoją wiedzę – praca to jego pasja.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


foto: Andrzej Marczuk PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

31


ludzie / NARODZINY

CUD Nowe życie ma wyjątkową możliwość rozkoszowania się bliskością matki i ojca. Nigdy potem nie będzie już tak intymnie z nimi związane. Fotograficy zatrzymują je w kadrze gdzieś na granicy bytów – już własnego, ale też przecież dopiero co oddzielonego od bytu matki, a na dodatek łączącego w cudzie natury dwa oddzielne istnienia rodziców. W przededniu Bożych Narodzin, zainspirowani i głęboko poruszeni zdjęciami gliwickich fotografek – sióstr Agnieszki i Ani Dziduszkiewicz, Izy Paskudy i Ani Gołębiowskiej, zatrzymaliśmy się na chwilę w biegu, by spróbować pojąć tajemnicę tego odwiecznego cudu.

Cudu narodzin.

opracowała Adriana Urgacz-Kuźniak

32

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Chwila narodzin ma w sobie wyjątkową magię. Emocje i obrazy tej chwili zapadają głęboko w pamięć i serce każdemu, kto osobiście ich doświadczył. Wymaga to od nas taktu, delikatności i zrozumienia. Na fotografiach pojawiają się przecież różne uczucia. Nie tylko radość, ale i ból, bezradność, łzy – to wszystko świadczy o niesamowitej drodze, jaką pokonuje dziecko razem z mamą. Ich spotkanie to dowód bezgranicznego CUDU NARODZIN. Oto przed nami dusza ubrana w ciało, nowe istnienie ze swoimi marzeniami, pragnieniami. Uczucie, że możemy zatrzymać w czasie przejście pomiędzy dwoma światami sprawia, że jesteśmy szczęśliwe.

Agnieszka i Ania Dziduszkiewicz

Studio FotoSister www.fotosister.eu 608-042-046

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

33


ludzie / NARODZINY

34

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


Przed obiektywem różni ludzie, ale za każdym razem powtarzający się, niemożliwy do opisania cud. Cud każdy inny, ukryty w małych nóżkach i rączkach... Widzę te same spojrzenia wszystkich rodziców na swoje nowo narodzone dziecko. Tu nie ma różnic, to bezgraniczna miłość. Dziecko, to jest ten mały wielki świat, od którego wszystko zaczyna się od nowa. Mój aparat kradnie go i zatrzymuje na fotografii. To magia. To uzależnia...

Izabella Paskuda - Fotoeyes

www.fotoeyes.pl www.facebook.com/fotoeyespl 606 523 469

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

35


ludzie / NARODZINY

Robiąc zdjęcia małym dzieciom myślę o moim mężu i jego wspaniałej relacji z naszymi córkami. Przypominam sobie chwile, gdy po raz pierwszy trzymał je na rękach i pierwszy raz do nich mówił. Matki mają to szczęście, że natura dała im możliwość dzielenia ciała z dzieckiem. Tym większym i tym bardziej wspaniałym cudem jest miłość łącząca ojca i dziecko. Ta rodzinna bliskość to kwintesencja Świąt Bożego Narodzenia. To właśnie czuję, gdy przed moim obiektywem stają rodzice, trzymając na rękach niedawno narodzone dziecko.

Ania Gołębiowska

Anna Gołębiowska Photography info@annagolebiowska.com 602 217 578

36

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

37


sukces / SZKOŁA BALETOWA

SZKOŁA BALETKI, POINTY, TUTU, PACZKI I EMOCJE tekst: Paweł Wrona / zdjęcia: CCD Fotografia

38

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Obco brzmiące pojęcia takie jak relevé, sauté czy pas de bourrée na stałe wpisały się w kanon naszych rozmów

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

39


sukces / SZKOŁA BALETOWA

Wprowadziłem się do Gliwic z rodzicami po wojnie. Z początku wynajmowaliśmy pokój na obrzeżach miasta, ale potem udało się nam uzbierać środki na całkiem pokaźne mieszkanie niedaleko rynku, na ulicy Bytomskiej. Mniej więcej w tym samym czasie, nie pamiętam już dokładnie kiedy, naszą nową sąsiadką została Gliwicka Szkoła Baletowa, działająca na początku swego istnienia pod szyldem Społecznego Ogniska Baletowego. Lata mijały, zostałem na moment w czterech ścianach sam, ale już po chwili mieszkanie wypełniło się gwarem wieku przedszkolnego. Niewiele trzeba było, aby córeczka zaczęła uczęszczać do szkoły naprzeciw. W zasadzie nie miała wyjścia. Dyrektor tej placówki – Pani Maria Szewczenko – gdy ją zobaczyła oświadczyła krótko: „To będzie baletnica”. I tak się stało. Mieszkanie wypełniło się baletkami, pointami i spódniczkami – „tutu” lub tak zwanymi „paczkami” nazywanymi w zależności od kształtu klasycznymi albo romantycznymi. Rytm naszego roku zgrał się z cyklem pracy szkoły i harmonogramem tamtejszych zajęć. Z początku luźne lekcje tańca klasycznego na granicy zabawy stały się coraz bardziej poważne i złożone, a na ich efekty nie trzeba było długo czekać. Z zaskoczeniem, a zarazem i podziwem, obserwowaliśmy z żoną, gdy nasza córka lekko porusza się po dużym pokoju trenując elementy kolejnych choreografii. Staliśmy się też mimowolnymi specjalistami z tej dziedziny. Obco brzmiące pojęcia takie jak relevé (z francuskiego unieść), sauté (podskok) czy pas de bourrée (rodzaj przejścia w bok) na stałe wpisały się w kanon naszych rozmów. W konkursach na temat znajomości słynnych, baletów, zwłaszcza tych najbardziej popularnych czyli „Giselle” lub „Dziadek do orzechów”, też nie odpadlibyśmy szybko. W końcu nadszedł czas na obronę dyplomu w postaci wykonania solowego występu podczas corocznych, czerwcowych popisów uczniów Szkoły w teatrze. To jest zawsze wielki moment. Szlifowanie ruchów i poszczególnych sekwencji trwało kilka, a tuż przed występem kilkanaście godzin na dobę. Noce były nieprzespane, ale w decydującym dniu pełna sala teatru i lekki stres

40

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

pozytywnie zmotywowały naszą córkę. Były owacje na stojąco, było i wyróżnienie. Z takim dorobkiem córka wyjechała na przesłuchanie do zagranicznego teatru baletowego i przed komisją odtworzyła choreografię dyplomową. Komisja nie miała żadnych zastrzeżeń. Gdy odwoziłem ją na lotnisko wiedziałem, że tak się stanie. W końcu tak powiedziała Pani Maria. Na jakiś czas nasze drogi ze szkołą baletową się rozeszły. Obserwowaliśmy jednak z ciekawością jak Pani Maria z pomagającą jej już córką Małgorzatą rozwijają działalność szkoły. Staraliśmy się także chodzić co roku na występy końcowe. Kibicowaliśmy szczególnie córkom Pani Małgorzaty, a jednocześnie wnuczkom Pani Marii – Mai i Magdalenie. Tak – w kamienicy po drugiej strony ulicy Bytomskiej pojawiło się trzecie pokolenie baletowe. Tymczasem wróciła nasza córka. Kariera baletowa nie trwa wiecznie, a możliwą jej kontynuacją jest m.in. praca w charakterze choreografa. Ten zawód można wykonywać jeżdżąc po świecie, nie będąc na stałe związanym z konkretnym miejscem. A skoro tak, to czemu nie wrócić do rodzinnych Gliwic. Córka oczywiście nie pojawiła się sama. Jej mąż ze swoją znajomością angielskiego nie miał żadnych problemów ze znalezieniem tu pracy, a my przedstawiliśmy Pani Marii naszą wnuczkę. „Ona też będzie baletnicą” – powiedziała, a my zaakceptowaliśmy znany scenariusz na najbliższe kilkanaście lat. I znów pojawiały się baletki, pointy, tutu i paczki, a także emocje podczas występów, kolejne obozy baletowe, konkursy i przeglądy, tym razem już nie tylko tańca klasycznego ale i jazzu, tańca współczesnego, a nawet hip–hopu. --Obecnie siedzimy przed telewizorem. Ja nie spałem od wczoraj. Zaczyna się finał kolejnej edycji You Can Dance. Łatwo się domyślić, komu kibicujemy. wysłuchał i spisał: Paweł Wrona


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

41


sukces / SZKOŁA BALETOWA

42

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


{

W końcu nadszedł czas na obronę dy-

plomu w postaci wykonania solowego występu podczas corocznych, czerwcowych popisów uczniów Szkoły w teatrze...

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

43


#HAS social media / #HASZTAG

karoglazer

czajnikowypl

karoglazer Wow!!!! That’s so true! Contemporary art outer limits! #contemporaryart #modernart #people #man #woman

czajnikowypl My parzymy, a Pan Robert Makłowicz gotuje! #solgaz #czajnikowy #herbata

karoglazer Beau�ful weather in London #london #city #sun #me #happy #londoncity #goodday #street

czajnikowypl#czajnikowy #ksiazka podpisana! Było super! Bardzo się cieszymy, że tak licznie nas odwiedziliście na stoisku #naszaksiegarnia #czajnikowypl #czajnikowyksiazka

karoglazer With beau�ful singers some �me ago @wartasmietana and and Kasia Wyslucha! #singers #karoglazer #eva #kasiawyslucha #good�me #music

czajnikowypl#czajnikowy w Fakcie. A my dzień zaczynamy od #kawa #herbata #czaj #tea #teaislife #kawaczyherbata #fakt #zielonaherbata #czarnaherbata

karoglazer Look of today #lookbook #look #looko�heday #ou�it #mirror

czajnikowypl#herbata na #jesien w #pns czyli tak było wczoraj w #tvp2 #czajnikowy #rafałprzybylok #tea #teaislove

Posty: 703, 532 obserwujących KARO GLAZER Queen of Jupiter & Mars be�er known as Lady Dynamite CREATOR | MUSIC PRODUCER | VOCAL ARTIST www.karoglazer.com

Posty: 278, 2 266 obserwujących Czajnikowy.pl Zajmujemy się herbatą od 2006 r. Sprzedajemy, kupujemy, parzymy, filmujemy, piszemy o niej, ale przede wszystkim pijemy herbatę.

Gliwiczanie na Instagramie

Hasztag (z ang. hashtag) – słowo lub wyrażenie bez spacji, poprzedzone symbolem # (ang. hash), będące formą znacznika (ang. tag). To krótkie wiadomości na mikroblogach i serwisach społecznościowych takich, jak Facebook, Twi�er czy Instagram, które mogą być oznaczone przez dodanie kratki przed ważnymi słowami albo wystąpić w zdaniu. Hasztagi umożliwiają grupowanie wiadomości, ponieważ można wyszukać komunikaty, w których zawarto dany hasztag. Wyszukiwanie obejmuje tylko jeden serwis internetowy, dlatego hasztag nie może być powiązany z wiadomościami z innego serwisu. Instagram – fotograficzny serwis społecznościowy hos�ngu zdjęć, połączony z aplikacją o tej samej nazwie, który umożliwia użytkownikom edycję zdjęć i filmów, stosowanie do nich filtrów cyfrowych oraz udostępnianie ich w różnych serwisach społecznościowych. Charakterystyczną cechą aplikacji był nadawany zdjęciom kwadratowy kształt. (Wikipedia)

44

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


SZTAG tomaszsipaphotography

agabag

onkaczmarczyk, Posty: 913, 18,6tys. obserwujących Wojtek - Prezenter, Konferansjer, Głowa pełna pomysłów? Czas na realizację! Model, Aktor, Podróżnik z Gliwic, woj.kaczmarczyk@gmail.com, portoflio www. onkaczmarczyk.pl

tomaszsipaphotography@playboy_polska@ playboy#calendar #2018#newyear #kalendarz#kalendarzplayboya#mywork

agabag Red Monster bag. This is pre�y much how I feel some�mes:) #agabag #lego

W WEEKEND MIAŁEM PRZYJEMNOŚĆ PRACOWAĆ Z @dodaqueen, PROWADZĄC ZLOT JEJ FANÓW. SUPER ATMOSFERA I PRZYJEMNA PRACA. #doda #zlo�anowdody #queen #polishboys #polishman #polishgirls #olesno

tomaszsipaphotography#playboy#gala#nagroda#powrótdodomu#tomaszsipaphotography

Over 4000 pieces, no two pieces in the same color are next to another. It was a challenge, took loads of work but the final effect was really worth it. It spent a few weeks in our workshop and a�erwards .... was sold to a customer in Japan :) #agabag #lego #modern

NIEWAŻNE CZY W ROLI PROWADZĄCEGO CZY GOŚCIA, UWIELBIAM ŚWIĘTNĄ ZABAWĘ. TEŻ JESTEŚCIE ZDANIA, ŻE IMPREZĘ TWORZĄ LUDZIE A NIE MIEJSCE CZY MUZYKA? #weeding #tvn #polotv #wesele #happy #elegant #justdoit

tomaszsipaphotography@Fujifilmpolska #beautyfulgirl #fuji#naturalbeauty #workshop @ tomektomkowiak

agabag Two girls will be smiling big �me today :-) We’re trying out various sizes and shapes of packaging for jewelry and every opportunity is good. #agabag #lego #birthday

OSTATNI EVENT DLA MORLIN! KOLEJNY TYM RAZEM NA FESTIWALU W STĘŻYCY MEGA POZYTYWNI LUDZIE I SUPER ORGANIZACJA! #misjagrill #morliny #model #instaboy #polishmodels #boys #stezyca #discopodgwiazdami

tomaszsipaphotography@aleksandra.wacyra_official #tomaszsipaphotography #pres�ż #publica�on @pres�z.gliwice #new

agabag Wear your bricks in style #agabag #lego #fashion #fashionweek

NAJPIĘKNIEJSZE KOBIETY O WŁOSACH BLOND! TAK BYŁO WCZORAJ PODCZAS @discopole_tarnow Z @camasutramusic i @zespolmig . DZISIAJ BĘDZIE RÓWNIE GORĄCO A NA SCENIE MIĘDZY INNYMI onkaczmarczyk#disco #polo #discopolomusic #discopolo #polotv #tarnow

Posty: 129, 342 obserwujących Tomasz Sipa, Gliwice, Poland, Photographer

Posty: 672, 10,4tys. obserwujących The original brick bags handmade with brand new LEGO® bricks since 2009. For wholesale please contact mail@agabag.com buy online at etsy.agabag.com

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

45


moda / ALEKSANDRA FRĄTCZAK-BIŚ

46

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


ŚWIĄTECZNY DRESS CODE tekst: Aleksandra Frątczak-Biś / zdjęcia: www.joannanowicka.com

Święta to zapach świeżej choinki, bogato przystrojony dom, pierniczki jak z reklamy, czerwień barszczu i smak pomarańczy. Jednak to nie jedyne moje świąteczne skojarzenia. Jest jeszcze jeden element, który ma ogromne znaczenie: strój.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

47


moda / ALEKSANDRA FRĄTCZAK-BIŚ

Swoim wyglądem możemy podkreślić wyjątkowość jakiegoś wydarzenia. Ubierając się w sposób kojarzący się z elegancją wieczorową, wybierając bardziej strojną biżuterię, wykonując inny niż na co dzień makijaż, dbając o fryzurę, wysyłamy komunikat do świata: dziś jest wyjątkowy dzień, będziemy świętować i chciałabym/ chciałbym ten fakt podkreślić starając się bardziej niż w stylizacjach codziennych. Już w końcówce listopada dostaję od moich Czytelniczek i Klientek pytania: co ubrać, gdy wybieramy się na przyjęcie w firmie? Jak zaplanować garderobę, gdy czeka nas kolacja wigilijna i dwa dni świąteczne w gronie rodzinnym?

Czym skromniejsza uroczystość, tym bardziej stonowany powinien być nasz strój. Propozycją dla pań może być elegancka bluzka i spódnica lub spodnie oraz czółenka na obcasie. Panom zaproponuję elegancką koszulę, bez krawata, ale z marynarką zestawioną ze spodniami typu chino. Jeżeli firmowe świętowanie ma bardziej wystawny charakter, warto zdecydować się na sukienkę koktajlową lub garnitur damski w wyrazistym kolorze. Koniecznie trzeba zadbać o wieczorowe wykończenie stroju: specjalne upięcie włosów, wieczorowy makijaż, wyraźniejszą biżuterię - to one postawią przysłowiową kropkę nad i. Panowie powinni zdecydować się na garnitur połączony z krawatem i białą koszulą.

W mojej rodzinie czas bożonarodzeniowy to czas eleganckich strojów. Do kolacji wigilijnej cała rodzina siada wyjątkowo ubrana. Panowie mają na sobie garnitury i krawaty, panie sukienki koktajlowe lub strojne bluzki połączone ze spódnicą lub spodniami. Do tego oczywiście czółenka i bardziej widoczna niż na co dzień biżuteria. Czy koniecznie tak trzeba?

Zdjęcia pochodzą z mojej książki Jak ubrać się do pracy? Biznesowy dress code dla kobiet. Zeskanuj kod, aby obejrzeć bezpłatną retransmisję webinaru Jak ubrać się do pracy i poznaj 3 zasady, jak sprawić, aby strój podkreślał kompetencje.

Czas świąteczny to okres, gdy możemy ubrać się inaczej niż na co dzień. Pierwsza w kolejności okazja do świętowania to wigilia firmowa. Jak przygotować się do niej wizerunkowo? Dużo zależy od tego, jaki rodzaj świętowania przygotował dla nas pracodawca. Inaczej ubierzemy się, gdy świąteczny posiłek jest jedynie wspólnym obiadem, w małym gronie i w godzinach popołudniowych. Inaczej, gdy szykuje się wieczorna impreza z tańcami.

Aleksandra Frątczak-Biś O autorce: Osobista Stylistka. Personal Shopper. Trener wizerunku biznesowego. Autorka książek Ubierz się w kolor. Tajniki analizy kolorystycznej oraz Jak ubrać się do pracy? Biznesowy dress code dla kobiet. Tworzy bloga o stylizacji kobiet i mężczyzn na www. kodstylu.pl Z wykształcenia psycholog biznesu i coach. Prowadzi warsztaty inspiracyjne i szkolenia z zakresu budowania wizerunku biznesowego i dress code’u. Szuka spójności pomiędzy charakterem człowieka, jego działalnością zawodową a zawartością szafy. Towarzyszy klientom w przeglądach szaf i racjonalnych zakupach.

48

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

49


moda / ALEKSANDRA MALCZYK

KOLEKCJA JAKLI

ŚLĄSK GLAMOUR

50

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Czarna jakla z krótkim przodem i niebieską podszewką, ozdobiona elementami pasmanteryjnymi z niebieskimi kryształkami. Spódnica – Mohito

Jakla z turkusowej tafty o skróconym fasonie z wszytą u spodu długą tiulową koronką. Spodnie – skóra – Mohito

Czarna jakla o klasycznym fasonie wykończona z przodu koronką oraz rzędami perłowych guzików z których wykonano również ozdobne kompozycje na rękawach. Sukienka cekiny – Mohito

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

51


moda / ALEKSANDRA MALCZYK

ALEKSANDRA MALCZYK, pomysłodawczyni projektu Silesia Folk Design, dyrektorka ARTeria Centrum Kultury i Promocji w Ornontowicach: Projekt Silesia Folk Design zakłada zidentyfikowanie dawnych elementów stroju śląskiego oraz związanych z nim motywów zdobniczych, które mogłyby być wykorzystywane we współczesnym dizajnie, zarówno w ozdabianiu strojów, jak i w ich szyciu. Doczekaliśmy czasów swoistej mody na śląskość. Kolekcja jakli ŚLĄSK GLAMOUR została stworzona na bazie bardzo eleganckich jakli noszonych na największe uroczystości. Stroje te z powodzeniem mogą być ubierane w sytuacjach bardziej formalnych, biznesowych oraz uroczystych, dodając noszącym je kobietom elegancji i szyku, nawiązując jednak do dawnych tradycji. W tej kolekcji bardzo kobieca forma jakli raciborskiej została wykorzystana w swym klasycznym wydaniu, skrócona w całości, bądź jedynie w swej części przedniej. Zastosowano zdobienia zarówno z kompozycji guzików, szerokich koronek jak i połyskującej pasmanterii.

Zdjęcia współczesnych jakli wykonał w siedzibie Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach zespół w składzie: projekt jakli: Aleksandra Malczyk, jakla.pl fotografie: Marta Szczepaniak makijaż i stylizacje: Gosia Hatalska, hatalskadesign.pl fryzury: Iga Kuźnik, Iguana światła: Mateusz Orszulski, Maciej Gapiński asystent fotografa: Justyna Fryt wsparcie techniczne: Fotoedukacja modelki: Olivia Lesiak, Oksana Popiela, Marta Bugajska

52

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Czarna jakla z krótkim przodem i niebieską podszewką, ozdobiona elementami pasmanteryjnymi z niebieskimi kryształkami. Spódnica – Mohito Jakla z turkusowej tafty o skróconym fasonie z wszytą u spodu długą tiulową koronką. Spodnie – skóra – Mohito Czarna jakla o klasycznym fasonie wykończona z przodu koronką oraz rzędami perłowych guzików z których wykonano również ozdobne kompozycje na rękawach. Sukienka cekiny – Mohito

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

53


zdrowie i uroda / JUSTYNA SZLĘZAK

ŚWIĘTA PRZY STOLE

54

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


czyli 8 sposobów na odciążenie przepracowanej wątroby i zachowanie dobrej formy przez Święta

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

55


zdrowie i uroda / JUSTYNA SZLĘZAK

Boże Narodzenie to wyjątkowy czas, który poświęcamy bliskim. Czas spokoju, refleksji i rodzinnych spotkań przy bogato zastawionym, świątecznym stole. Potrawy przygotowane zgodnie z tradycyjną polską recepturą, to prawdziwe wyzwanie dla układu pokarmowego uważa Justyna Szlęzak, dietetyk kliniczny właścicielka poradni dietetycznej Dobra Forma w Gliwicach

Karp smażony w panierce, zasmażana kapusta z grochem, grzyby, makówki, sernik – to dania znane i uwielbiane. Niestety, po spróbowaniu wszystkich świątecznych pyszności mogą się pojawić wzdęcia, uczucie przepełnienia, bóle żołądka i jelit. Dodajmy do tego jeszcze zmniejszoną aktywność fizyczną i złe samopoczucie gwarantowane. OTO 8 SPOSOBÓW NA ODCIĄŻENIE PRZEPRACOWANEJ WĄTROBY I ZACHOWANIE DOBREJ FORMY PRZEZ ŚWIĘTA 1. STOSUJMY ODPOWIEDNIE PRZYPRAWY Warto już podczas przygotowywania ulubionych potraw sięgnąć po przyprawy, które wspomagają procesy trawienne. Cynamon pobudza produkcję soku żołądkowego, wpływa również na poziom glukozy we krwi, dzięki czemu daje dłuższe uczucie sytości, a przede wszystkim brak chęci na słodycze. Koper włoski, podobnie jak anyż, wpływa na zmniejszenie wzdęć i niestrawności, imbir pobudza detoksykację organizmu, ostre przyprawy – takie jak pieprz czarny i papryka chili przyspieszają przemianę materii, kminek łagodzi skurcze w obrębie jelit, kolendra i pietruszka pobudzają wydzielanie soku żołądkowego, a tym samym ułatwiają trawienie. 2. NIE GŁODUJMY PRZED WIECZERZĄ WIGILIJNĄ Wigilijny dzień to prawdziwe wyzwanie organizacyjne. Ostatnie porządki, dekorowanie domu, pakowanie prezentów i przygotowywanie świątecznych potraw to bardzo czasochłonne zajęcia. W ferworze świątecznych przygotowań często pomijamy główne posiłki, z myślą, że pofolgujemy sobie podczas wigilijnej kolacji. Nie jest to najlepszy pomysł. Układ pokarmowy przechodzi wtedy w stan „uśpienia”, co powoduje nie tylko obniżenie tempa metabolizmu, ale również spowalnia perystaltykę jelit. Jeżeli przez cały dzień będziemy jedli dość skromnie lub wcale, a potem zasiądziemy do 12 obfitych dań, układ pokarmowy może się zbuntować i uprzykrzyć nam święta bólami żołądka, problemami jelitowymi, wymiotami. Pamiętajmy więc o regularnym spożywaniu posiłków – co 3-4 godziny, piciu odpowiedniej ilości wody (około 2 litry). Stosując się do powyższych wskazówek, wieczorem usiądziemy do świątecznego stołu bez wilczego apetytu i z dobrym samopoczuciem.

56

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


3. ODCHUDŹMY TRADYCYJNE POTRAWY Jeśli przygotowujemy potrawy sami, możemy zmodyfikować przepisy, aby były zdrowsze i nie obciążały tak układu trawiennego. W końcu na stole wigilijnym znajduje się dużo wartościowych produktów: karp, śledzie, buraki, kiszona kapusta, czosnek. Kwestia tego, jak zostaną przyrządzone. Postarajmy się zastąpić smażenie, pieczeniem w piekarniku lub duszeniem. Natomiast do sałatek czy śledzia zamiast majonezu czy śmietany warto wybrać sosy na bazie jogurtu naturalnego. Dzięki temu znacznie zredukujemy ilość tłuszczu zawartego w potrawie. 4. NABIERAJMY Z PÓŁMISKÓW MAŁĄ ŁYŻKĄ Nic nie stoi na przeszkodzie spróbowaniu każdej z 12 potraw, jednak nakładajmy na talerz małe porcje i raczej powstrzymujmy się od dokładek. 4. NIE ROZCIEŃCZAJMY ENZYMÓW TRAWIENNYCH Nie jest również wskazane spożywanie napojów podczas jedzenia, gdyż rozcieńczają one enzymy trawienne oraz soki żołądkowe, co negatywnie wpływa na proces trawienia. Pragnienie najlepiej ugasić 20-30 minut przed lub po posiłku. W okresie świątecznym najbardziej polecany jest kompot z suszu, który ma prozdrowotne działanie, przyspiesza perystaltykę jelit, ułatwia trawienie. Podobnie woda – oczyszcza organizm z toksyn i poprawia jego funkcjonowanie. 5. SIĘGAJMY PO ZIOŁOWE HERBATKI Gdy już zdarzy nam się zjedzenie zbyt obfitego posiłku, pomocne będą napary z ziół: mięta pieprzowa poprawia trawienie przez stymulację wydzielania soku żołądkowego, melisa uspokaja żołądek i jelita, ziele dziurawca poprzez działanie pobudzające wydzielanie żółci pomaga w trawieniu tłuszczów zawartych w posiłku, mniszek lekarski wspomaga pracę wątroby i detoksykację organizmu.

Rodzinnych i spokojnych, pełnych ciepła i miłości Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w osiąganiu sukcesów i wytrwałości w promowaniu zdrowego stylu życia w nadchodzącym Nowym Roku 2018 życzy Justyna Szlęzak z poradnią dietetyczną Dobra Forma

6. NIE PRZESADZAJMY Z ALKOHOLEM Postarajmy się również ograniczyć alkohol, który dodatkowo obciąża wątrobę. Wyjątkiem może być lampka czerwonego, wytrawnego wina. Ważne jednak, aby nie przekraczać tej ilości. 7. DELEKTUJMY SIĘ SMAKIEM, JEDZMY POWOLI Również podczas kolejnych świątecznych dni pamiętajmy o zachowaniu umiaru w jedzeniu i nakładajmy na talerz porcje rzeczywiście potrzebne do zaspokojenia głodu. Ważnym jest także powolne jedzenie i dokładne przeżuwanie pokarmu. W jamie ustnej znajdują się bowiem enzymy, które inicjują procesy trawienne. Zbyt łapczywe spożywanie pokarmów utrudnia prawidłowe działanie enzymów, co skutkuje złym wchłanianiem substancji odżywczych, wzdęciami, bólami żołądkowo-jelitowymi. 8. NIE SPĘDZAJMY CAŁYCH ŚWIĄT NA KANAPIE W miarę możliwości postarajmy się pójść z rodziną na spacer. Wysiłek fizyczny przyspiesza metabolizm i poprawia trawienie, a tym samym poprawia ogólne samopoczucie.

www.dobraforma.eu

Dzięki zastosowaniu powyższych rad będziemy mogli w pełni cieszyć się świętowaniem w gronie najbliższych i w dobrej formie wkroczymy w Nowy Rok.

Justyna Szlęzak www.dobraforma.eu

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

57


lifestyle / FLORYSTYKA WARZYWNA

KWIATOWOOWOCOWOWARZYWNIE opracowała: Anna Maksym / zdjęcia: Elena

Proszę o bukiet dla żony! Nazywam ją Śliweczką... - i Elena umieszcza śliwki w bukiecie. Jeśli ktoś podaruje komuś taki bukiet to znaczy, że daje coś więcej. Od razu wiadomo, że szukał czegoś oryginalnego, szczególnego. Że poświęcił czas, myśli, pieniądze i miłość – mówi Elena Markuv W Zabrzu bukiety kwiatowo-owocowo-warzywne, czyli florystykę warzywną (tak profesjonalnie nazywa się ten trend) zawdzięczamy poniekąd mężowi Eleny, którego poznała podczas wakacji w Egipcie. Pobrali się, trzy lata mieszkali w Odessie, aby ponad trzy lata temu przeprowadzić się do Zabrza. Tu urodziło im się dziecko. Tu mieszkają.

58

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Proces tworzenia kompozycji Elena zawsze zaczyna od wyboru kolorów. Potem w sklepach i na bazarach, dopasowuje elementy. Niezwykłe elementy! Granat, czosnek, cebula, truskawki, papryka, ale tylko dobrej jakości, więc nie zawsze jest tanio. Tym bardziej po sezonie. Na tym jednak nie można oszczędzać. Liczy się efekt. Z wykształcenia politolog, ma doświadczenie w branży mody – trzy lata kierowała sklepem z odzieżą. Później jako dyrektorka studia artystycznego chłonęła atmosferę sztuki i obserwowała artystów podczas malowania obrazów, tworzenia kostiumów i lalek. Potem, jak to często w życiu bywa, wystarczył przypadek, żeby bukiety stały się jej pasją i biznesem. Pierwszy taki bukiet otrzymała od koleżanki.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

59


W Rosji ta sztuka jest bardzo popularna. Cóż, potrzeba matką wynalazków! Być może dlatego, prekursorką była w tym przypadku Rosjanka. Wybierała się na urodziny, ale ponieważ kwiaciarnie były już zamknięte, znalazła tylko rzodkiewkę i parę kwiatków przy stacji metra. Po kilku miesiącach otworzyła własny interes. A w tej chwili niektóre firmy kupują wyłącznie u florystów warzywnych. Nic dziwnego, bo na przykład mężczyźnie nie zawsze wypada podarować kwiaty, a na widok ziemniaków w bukiecie, każdy się uśmiechnie. Dodać wypada, że taki bukiet można również wysuszyć, a nawet... zjeść – śmieje się Elena.

60

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


W Polsce konkurencja jest póki co niewielka. Jeśli się przyjrzeć rynkowi dokładniej, działają na nim głównie osoby pochodzące z Rosji czy Ukrainy. Cóż, może to ta przysłowiowa słowiańska wrażliwość i... przedsiębiorczość. Elena niedawno postanowiła również skomercjalizować swoją pasję. Ciekawych odsyłamy do jej profilu na Instagramie @love_and_vegetables, albo można zadzwonić pod numer telefonu 516730227

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

61


HISTORIA POLSKIEGO WIGILIJNEGO KOMPOTU Łemkowie to mniejszość narodowa zamieszkująca początkowo Łemkowszczyznę, czyli południowo-wschodni region Polski oraz przylegające obszary Ukrainy i Słowacji. Wskutek akcji przesiedleńczych spora grupa Łemków zamieszkała w województwie Dolnośląskim, zwłaszcza w Legnicy. To właśnie w tym województwie w czasie spisu ludności zadeklarowała się połowa Łemków z całego kraju. Wielu z nas jednak nie ma pojęcia, że to tej grupie etnicznej zawdzięczamy wigilijny kompot. Określany jest słowem juha i pod tą nazwą zapisany jest na liście produktów tradycyjnych. Nie wiadomo dokładnie kiedy, pod różnymi nazwami, kompot z suszonych owoców stał się potrawą bożonarodzeniową. Fakt jest taki, że Łemkowie szczególnie upodobali sobie gruszki, śliwki i jabłka, czego dowodzi fakt, że wiele takich drzew sadzili wokół swoich domów. Powszechne było konserwowanie owoców na zimę poprzez ich suszenie, a następnie przygotowywanie z nich kompotu. Sam kompot poza tym, że smaczny i świąteczny, dostarcza nam licznych witamin oraz, co przy wigilii ważne, poprawia trawienie i poprawia pracę jelit. Obecnie znaleźć można bardzo dużo przepisów na wigilijny kompot i nawet znani kucharze polecają własne. Poza oryginalnymi owocami powszechnie dodaje się jeszcze rodzynki, figi, miód, cynamon, goździki oraz gałkę muszkatołową. Często też śliwki zamiast suszone bywają wędzone.

62

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

Rafał Przybylok www.czajnikowy.pl


kuchnia / CZAJNIKOWY.PL

ŚWIĄTECZNY KOMPOT JAK ZROBIĆ NAJLEPSZY KOMPOT NA ŚWIĘTA? Herbaciarze też chcieliby cieszyć się swoim wigilijnym kompotem i przyrządzić go tak, jak lubią, czyli z herbatą. Oto ciekawy przepis na zimowoświąteczny kompot herbaciany. W wielu przepisach pojawia się długotrwałe moczenie owoców w wodzie przed ugotowaniem kompotu. Dla wydobycia bogatszego aromatu zalewa się wodą susz owocowy i po nocy moczenia, w tej samej wodzie gotuje się je. My w tym celu użyjemy herbaty. Przygotujemy napar z czarnej herbaty podwędzanej lapsang souchong oraz herbaty czerwonej pu-erh. W mieszaninie tych herbat namoczymy owoce w przeciągu kilku godzin. Poza tradycyjnymi gruszkami, jabłkiem i śliwką dodamy jeszcze czegoś, co wzmocni leśno-zimowy akcent całej kompozycji. Będzie to suszony owoc jarzębiny oraz pączki sosnowe. Jarzębina zawiera duże ilości witaminy C, poprawia trawienie oraz pracę wątroby i nerek co dodatkowo pasuje do wigilijnego pełnego stołu. Pączki sosny swym żywicznym aromatem dodadzą całej kompozycji świątecznego zapachu. Z korzennych przypraw zastosujemy gałkę muszkatołową oraz goździki. Całość osłodzimy miodem.

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 1. Połową wody zalać suszone owoce aby namokły. Zostawić je należy na co najmniej godzinę, a najlepiej na noc. 2. Po namoczeniu owoce zagotować w tej samej wodzie i gotować na małym ogniu 15 min. 3. W międzyczasie zaparzyć herbatę wraz z jarzębiną oraz sosną w drugim litrze wody. 4. Przecedzić i dodać do gotującego się kompotu po 15 minutach i gotować razem kolejne 15 min. 5. Dodać razem z herbatą goździki i rozbitą gałkę muszkatołową. 6. Na koniec kompot przestudzić i dosłodzić miodem. Jeśli chcemy uzyskać bardziej intensywny smak owoców można śmiało manipulować ich ilością i proporcją.

Autorem tekstu jest

SKŁADNIKI: 50 g suszonych w całości śliwek, 50 g suszonych gruszek, 50 g suszonych jabłek, 1 szt. gałki muszkatołowej, 5 szt. goździków, 1 łyżka herbaty wędzonej lapsang souchong, 1 gniazdko Pu-Erh mini tuo cha, ½ łyżki owoców jarzębiny, ½ łyżki pączków sosnowych, 2 litry wody, 1-2 łyżki miodu według uznania.

Rafał Przybylok, autor wydanego niedawno poradnika o dobrej herbacie. www.czajnikowy.pl

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

63


zdjęcie: Roman Łuszczki / Muzeum w Gliwicach

miejsca szczęśliwe / JULIAN KORNHAUSER

64

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


Miejsca szczęśliwe to cykl, w którym zapraszamy znanych gliwiczan do podzielenia się refleksją i wspomnieniami miejsc, które na zawsze pozostaną w ich duszy i pamięci.

Julian Kornhauser to jeden z najwybitniejszych przedstawicieli Nowej Fali w literaturze polskiej. Urodził się w 1946 roku w Gliwicach. Syn krakowskiego Żyda Jakuba Kornhausera (1913-1972), więźnia obozów w Płaszowie, Natzweiler, Neckarelz oraz Dachau i pochodzącej z Chorzowa Ślązaczki Małgorzaty Glombik (1914-1987). Absolwent V Liceum Ogólnokształcącego w Gliwicach. Magisterium zdobył na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam też w 1975 uzyskał doktorat, w 1982 habilitację, a tytuł naukowy profesora został mu nadany przez Prezydenta RP w 1996 roku. Julian Kornhauser mieszka w Krakowie, jest żonaty z polonistką Alicją Wojną-Kornhauser i ma dwoje dzieci. Córka Agata, germanistka, w 1994 została żoną Andrzeja Dudy. Syn, dr Jakub Kornhauser, jest literaturoznawcą, nauczycielem akademickim Uniwersytetu Jagiellońskiego, tłumaczem i poetą. Prezentujemy poniżej fragment powieści pana J. pt.: Dom, sen i gry dziecięce. Opowieść sentymentalna w której opisuje dzieciństwo w Gliwicach To był koniec jego świata i jego Śląska. Ale dla mężczyzn, którzy w dalszym ciągu każdej niedzieli spotykali się przed kawiarnią „Agawa”, aby podzielić się najnowszymi plotkami z całego tygodnia, nic się jeszcze nie kończył. Żywo gestykulując i przekrzykując się w języku jidysz starzy gliwiccy Żydzi, obojętnie mijani przez przechodniów i kinomanów wychodzących z porannego seansu w „Bajce”, wtapiali się w śląski pejzaż, pojednani zarówno z tłumem na ulicy Zwycięstwa, jak i losem, któremu przed dwudziestu paru laty poddali się bez wahania i z dużą dozą odwagi. Kiedy mały J. leży na kocu w ogrodzie na Rybnickiej, przyglądając się żółtemu latawcowi z pięknym kolorowym ogonem, nikomu się nie śni takie rozwiązanie. Mleczarz pokrzykuje coś na swą szkapę, Elżunia z długim, starannie uplecionym warkoczem skacze na jednej nodze i kopie przed sobą kamyk. – Kommt zu Mittag! Schnell! – woła panna Herischek przez okno, ale nikt się jeszcze nie podnosi. Słońce rozleniwia i w dodatku nikt nie odczuwa głodu. Po obiedzie J. biegnie do jednego z pobliskich domów, aby obejrzeć przygotowany przez jego nieco starszych kolegów spektakl. Przedstawienie odbywa się w piwnicy. Wręczając dwudziestogroszówkę pyzatej dziewczynce, która rozdaje prawdziwe bilety. J. przeżywa po raz pierwszy tajemnicę teatru. Za kurtyną z koca słychać szepty i śmiechy. Po chwili na zaimprowizowanej scenie dwóch chłopców w kapeluszach zaczyna śpiewać znaną piosenkę „Na prawo most, na lewo most”, robiąc przy tym głupie miny. J. śmieje się do rozpuku wraz z innymi widzami. Oklaskuje aktorów, którzy kłaniają się, zamia-

tając podłogę kapeluszami. Dziecinne pożądanie teatru! Tęsknota za sztuczną rzeczywistością! Na scenie rozgrywa się życie w skondensowanej postaci. Granica między sceną a widownią już u dziecka wyrabia poczucie obcości. J. nie wie, dlaczego wydaje mu się, że to, co ogląda jest wspanialsze i lepsze od zwykłej piosenki śpiewanej przez sąsiada na ulicy. Na scenie przebrani chłopcy, bracia Wieczorkowie, ustanawiają nowy porządek świata. J. uczestniczy nieświadomie w tej grze. Podniecony, rozgorączkowany, trzymając rączkę swej malutkiej siostry, pragnie wejść między aktorów, by stać się kimś innym. Ale dlaczego J. chce być kimś innym? Czy już wtedy odczuwa niewystarczalność swojego istnienia, swoje zawieszenie między dwoma światami? „Na prawo most, na lewo most” – ten głupiutki refren szumi w głowie chłopca, nie pozwalając myśleć o czymś innym. Wracając Olchową do domu, J. widzi ogon latawca za kominem. Wiatr kręci nim we wszystkie strony. – Mamo, mamo, latawiec na dachu! – woła rozpromieniony. Nikt jednak się nie odzywa. Żwir trzeszczy pod stopami, szczeka pies, wesoło merdając ogonem. J. stoi przed zamkniętą furtką zapatrzony w latawiec. Czuje słodki swąd dymu, który od zawsze był dla niego znakiem pojednania. Wchodzi w ten dym beztrosko, uległy jeszcze i nieważny. Julian Kornhauser

Cytowany fragment pochodzi z książki: Julian Kornhauser - Proza zebrana, wydanej przez Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu. Wyboru i opracowania dokonali: Adrian Gleń i Jakub Kornhauser. Książkę można nabyć poprzez internetową księgarnię Wydawnictwa:

www.wbp.poznan.pl

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

65


kwestionariusz Pivota / DOMINIKA PŁONKA

1. Jakie jest twoje ulubione słowo? Filiżanka. Najlepiej pełna dobrej herbaty. 2. Jakie jest najmniej lubiane przez Ciebie słowo? Każde nadużywane przestaje być lubiane. 3. Co cię pobudza? Udana próba zespołu w którym gram. 4. Co cię przygasza, hamuje? Staram się o tym nie mysleć i iść do przodu. 5. Jaki dźwięk kochasz? Niemuzycznie: Ciepły, spokojny głos osoby, z którą rozmawiam. Najlepiej przy w/w filiżance herbaty. Muzycznie: E razkreślne (struna E1 w gitarze). Szybciej mi je znaleźć w głowie niż kamertonowe A, częściej od niego biorę wzorzec do nastrojenia instrumentu.

6. Jakiego dźwięku nienawidzisz? Każdego zbyt głośnego. Szczególnie krzyku. 7. Jakie jest twoje ulubione przekleństwo? W ogóle nie lubię przekleństw. 8. Jaki zawód chciałabyś wykonywać? Czuję się spełniona w zawodzie muzyka i nauczyciela śpiewu. (Choć lubię komputery, tabelki i porządek - nie zamieniłabym muzyki na nic innego). 9. Jakiego zawodu nie chciałabyś nigdy wykonywać? Kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi :) 10. Jeśli Niebo istnieje, co chciałabyś usłyszeć docierając do jego bram? Stary dobry nowoorleański jazz. A jak podadzą herbatę - to coś z impresjonistów. DOMINIKA PŁONKA (Gliwice) - wokalistka, flecistka, dyrygent, pedagog. Absolwentka Akademii Muzycznej w Katowicach i studium reżyserii dźwięku w Krakowie. Studiowała również filologię francuską. Założycielka zespołu „Sąsiedzi”, z którym nagrała 3 albumy i zdobyła liczne nagrody. Z gliwickim Teatrem „A” współpracowała jako aranżer, kompozytor, instruktor wokalny, realizator dźwięku, flecistka i wokalistka, nagrała 6 płyt. Koncertuje w kraju i za granicą (Francja, Holandia, Czechy, Niemcy, Szwecja, Norwegia, USA). Pracuje w MDK w Gliwicach jako instruktor koła wokalnego, wydała 3 płyty swoich podopiecznych. Jest wykładowcą Krakowskiej Szkoły Jazzu, współpracowała z Gliwickim Teatrem Muzycznym jako konsultant wokalny. Prowadzi własne studio wokalne „Singart” (www.singart.pl), zajmuje się szkoleniem nauczycieli śpiewu w zakresie nowoczesnych technik wokalnych (technika Mix Singing). Założycielka i prezes Stowarzyszenia Wokalistów MIX (www.mix.org.pl), organizującego liczne warsztaty wokalne i konferencje naukowe. Członek zarządu ds. Europy i mentor w międzynarodowym stowarzyszeniu nauczycieli IVTOM - International Voice Teachers Of Mix w USA (www.ivtom.org). Laureatka Nagrody Prezydenta Miasta Gliwice za osiągnięcia w dziedzinie kultury za 2008r. w kategorii Twórca. Kwestionariusz ten pochodzi z programu telewizyjnego o kulturze pt.: “Bouillon de Culture” prowadzonego przez Bernarda Pivota. Program nadawany był na francuskim kanale France 2 od 1991 do 2001 roku.Pytania w nim zawarte wykorzystywane są obecnie w znanym amerykańskim talk-show Inside The Actors Studio.

66

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


foto: Jacek Gancarczyk

Płonka PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

67


ludzie teatru / MICHAŁ WOLNY

TMG / Damy i Huzary / fot. Bożena Nitkaa

68

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


MARZY MI SIĘ RÓŻNORODNOŚĆ Olga Ptak rozmawia z Michałem Wolnym, aktorem Teatru Miejskiego w Gliwicach, grającym w spektaklach: Dom Spokojnej Młodości (reż. Łukasz Czuj), Psie serce (reż. Krzysztof Rekowski), Lekcja tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowym Pana Bamby (reż. Łukasz Czuj). Obecnie pracuje nad rolą Edmunda w premierowych Damach i Huzarach Aleksandra Fredry w reżyserii Gabriela Gietzky’ego.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

69


ludzie teatru / MICHAŁ WOLNY

Olga Ptak: W Teatrze Miejskim w Gliwicach został pan zatrudniony jeszcze jako student. Dyplom obronił pan zaledwie kilka miesięcy temu. To był dla pana trudny rok? Michał Wolny: Jestem takim typem, który potrzebuje czasu, żeby się gdzieś zaaklimatyzować, więc pod tym względem to był trudny rok. Jednak mam poczucie ogromnego szczęścia, ponieważ jeszcze w trakcie roku dyplomowego debiutowałem rolą Kaja w Królowej śniegu w Teatrze Miejskim w Lesznie, zaraz potem zagrałem we wrocławskim offowym Teatrze Kombinat w spektaklu Ojcze nasz i finalnie trafiłem do zespołu Teatru Miejskiego w Gliwicach. Wystarczy pomyśleć o trudnej sytuacji sporej liczby absolwentów szkół teatralnych, którzy nie narzekają na nadmiar pracy, żeby pojąć skalę mojego „trudnego roku”. Odpowiadając frazą z Lekcji tańca w Zakładzie Weselno-Pogrzebowmy Pana Bamby – to był umiarkowanie trudny rok w granicach prawa. Podobno gra pan na gitarze basowej, klasycznej, akustycznej, pianinie, kontrabasie, wiolonczeli. Czy to w ogóle możliwe? Nie, nie jest możliwe – przynajmniej nie moim wypadku. Na większości już nie gram. Po prostu gdyby okazało się, że któryś z tych instrumentów jest potrzebny w pracy, pewnie łatwiej byłoby mi „odświeżyć” pamięć i coś umiarkowanie prostego zagrać. Jednak ten „rozstrzał” instrumentalny to taki przedsmak mojego przysłowiowego łapania stu srok za ogon. Jedną z tych srok jest pisanie piosenek, a następnie ich wykonywanie. Tu przydaje mi się gitara akustyczna. Piosenki są nawet nagrane i dostępne na youtubie, a kolejne czekają już na nagranie. Pochodzi pan z muzykalnej rodziny? Nie pochodzę z muzykalnej rodziny w sensie profesjonalnym, ale mamy taką tradycję rodzinną (a rodzina jest spora), że kiedy się spotykamy, często pojawia się gitara, a wraz z nią piosenki; najwięcej tzw. z krainy łagodności oraz szant. Wszyscy wtedy śpiewamy, więc można to uznać za całkiem miły symptom muzykalności mojej familii. Został pan wyróżniony w konkursie dramatopisarskim „Debiut u Dormana”. Czy może pan opowiedzieć o pracy nad tekstem, za który otrzymał pan tę nagrodę? Praca nad Rzeczowyobraźnią była taka, że wpierw sięgnąłem do źródeł, czyli samego Jana Dormana i jego arcyciekawych koncepcji tworzenia sztuki dla dzieci. To bardzo inspirujące rzeczy, które skupiają się na ciągłym wnikaniu w świat dzieci i odrzuceniu lekceważącego, „dorosłego” spojrzenia na dziecięcy świat. Cudowne są dormanowskie eksperymenty, z których wynika ogromne pragnienie

70

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

skomunikowania się z dzieciakami. Mnie z tego wszystkiego wyszła bajka o utracie wewnętrznego dziecka przez głównego bohatera – Stasia i próbach odzyskiwania go. Z tego z kolei wynika pewna afirmacja bycia dzieckiem, jako nie mniej rozwiniętej formy dorosłego, ale równorzędnego, zupełnie wyjątkowego etapu życia. Dużo pan pisze? Tak, sporo piszę, choć przybiera to różne formy. Dbam z pewnością o to, aby moje pisanie nie umarło, bo to dla mnie bardzo ważna rzecz. Zaczynałem w gimnazjum od wierszy, potem były piosenki, a teraz siłą rzeczy w zderzeniu z teatrem – dramaty. Ostatnią rzeczą, którą napisałem, jest scenariusz dla seniorów w ramach projektu Kolory legendy, który został przez nich zrealizowany. Podobno przy pracy dobrze się bawili, więc mam z tego powodu pewną satysfakcję. Teraz uczestniczę w Szkole Pisania Sztuk przy Teatrze Śląskim, którą prowadzi Artur Pałyga i do końca roku każdy z uczestników ma napisać sztukę. Zatem powstaje właśnie coś nowego. Swoją drogą nawet aktorstwo wzięło się u mnie z pisania. To znaczy, wpierw dużo pisałem i mając poczucie, że nieźle mi to wychodzi, zapragnąłem te słowa móc wypowiadać, aby zaistniały, ucieleśniły się. Brzmi to trochę jak z bajki, zdaję sobie z tego sprawę. To taka moja najszlachetniejsza motywacja do zostania aktorem. Prócz tego było oczywiście „zwyczajne” zachwycanie się aktorami na scenie, ich „siłą rażenia” oraz tego efekt, czyli pragnienie w rodzaju: „ja też tak chcę!” Za jakie osiągnięcia prezydent Wrocławia przyznał panu stypendium? Za osiągnięcia artystyczne, czyli pomieszanie pisania, śpiewania swoich tekstów wraz z gitarą i działalności stricte aktorskiej. Celem był impuls do dalszego rozwoju. Na studiach krążyły na mój temat opinie: „człowiek-warsztat”, bo rzeczywiście mnóstwo tych warsztatów objeździłem. Dobrze jest poszerzać swój świat o różne punkty widzenia. Obecnie przygotowuje się pan do styczniowej premiery, pracując nad rolą Edmunda w „Damach i huzarach” w reżyserii Gabriela Gietzky’ego. Czy rola zakochanego młodzieńca może być w ogóle interesująca dla aktora? Absolutnie tak. Motyw taki jak miłość jest jednym z naczelnych tematów sztuki i mam przekonanie, że tak pozostanie. Chyba, że nastąpi jakaś znaczna dehumanizacja człowieka. Intrygujące są pytania pojawiające się przy tworzeniu tej postaci – jak dziś wygląda miłość? Czy „szlachetność” to nadal pożądana cecha w poszukiwaniach partnerów życiowych? Czy jest jeszcze miejsce dla takiej niewinnej, czystej miłości, która gdzieś tam łomocze w postaciach Zosi i Edmunda? Póki co myślę, że tak skrajna


O jakiej roli pan marzy? Z pewnością marzy mi się różnorodność, możliwość przekraczania siebie. Marzę o wyzwaniach i o podchodzeniu do pracy „na czysto”, bez większych założeń. Marzę o poszukiwaniach, gubieniu się i odkryciach, bo ja ciągle wierzę, że jest jeszcze coś do odkrycia. Być może marzę o rolach jeszcze nie napisanych, tych, które można zagrać po raz pierwszy. Świadomość, że było się np. pierwszym Hamletem, musi być sporą radością. Rozmawiała Olga Ptak TMG / Psie serce / fot. Bożena NItka

sytuacja miłosna może funkcjonować jak niezłe lustro. To całkiem subtelna prowokacja. Wyobrażam sobie, że ktoś na widowni pomyśli: „teraz to tak pięknie wygląda, a już niedługo zacznie się piekło”, a ktoś inny przypomni sobie swoją podobnie krystaliczną miłość. Znam jedną taka gimnazjalną historię, gdzie chłopak tak się zakochał w dziewczynie, że przychodził pod jej okno kilka nocy z rzędu i wołał ją. Efekt był taki, że dziewczyna odczuła raczej strach. Niemniej kiedy dwie osoby wpadną na siebie z podobną siłą miłosnych uniesień, to ta kolizja jest absolutnie fascynująca. Technologia poszła do przodu, ale emocjonalnie niewiele się zmieniło. Można wręcz powiedzieć, że nie nadążamy emocjonalnie za pędzącym światem. Ostatnimi czasy przeżywam fascynację naszym życiem emocjonalnym, więc poszukiwania w rejonach stanu zakochania uważam za niezwykle frapujące. Interesujące jest z pewnością to, jak jest się obsadzanym. To słynne emploi; zadania, jakie zostają przed nami postawione, budują jakiś obraz, pewną świadomość. Myślę, że to niezwykle cenna informacja dla aktora. Gabriel Gietzky to doświadczony reżyser. Co dla pana stanowi największe wyzwanie we współpracy z nim? Kluczem jest entuzjazm odczuwany przy nowym zadaniu oraz zaufanie, którym wzajemnie się obdarzamy na starcie. Każdy reżyser ma inną wrażliwość i inny sposób na dotarcie do celu i to jest bardzo inspirujące – móc zderzać się z taką różnorodnością. Wyzwaniem jest zapewne, jak zawsze, skomunikowanie się i zrozumienie potrzebne do tego, by zdążać w tym samym kierunku. Jego doświadczenie przyjmuję z otwartymi rękoma i cieszę się, że ja mogę budować swoje.

TMG / Lekcja tańca / fot. Karol Budrewicz

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

71


galeria / ELISSAVETA NIKOLOVA

Ma trudne i długie imię i nazwisko: Elissaveta Nikolova. Znajomi mówią do niej Eli. W Polsce jest od 20 lat. Urodziła się w Bułgarii, ale sporadyczne wizyty u polskiej koleżanki sprawiły, że zamieszkała w naszym kraju. Najpierw w Tarnowskich Górach, a pięć lat temu przeniosła się do wymarzonych Gliwic.

rozmawiał: Jarosław Sołtysek zdjęcia artystki: Tomasz Sipa reprodukcje: Marcin KuRa Korczak

72

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

73


galeria / ELISSAVETA NIKOLOVA

74

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


Jest artystką i realistką. Od zawsze malowała i chce to robić dalej. Zawód prawnika, który wykonuje, pozwala jej utrzymać się, ale od jakiegoś czasu maluje coraz więcej na poważnie, bo marzy jej się indywidualna wystawa. Jeszcze nie wie gdzie to będzie, ale będzie na pewno.

Eli poznałem poprzez zdjęcia Tomasza Sipy, gliwickiego fotografa. Kiedy pokazał mi efekty sesji z malarką byłem zaintrygowany. Okazało się, że zrobiła sobie taką przyjemność na kolejne dziesiętne urodziny. - Człowiek starzeje się. To nieuniknione. Dlatego właśnie teraz chciałam utrwalić swój wygląd na fotograficznej kliszy Tomka - przyznała się po chwili zastanowienia.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

75


galeria / ELISSAVETA NIKOLOVA

W gliwickim środowisku artystycznym nie znają Elissavety. Ale jej to nie przeszkadza. Ma ten komfort, że tworzy tylko dla siebie. Maluje, co jej w duszy gra. Nie żałuje i grubo nakłada farbę na płótno za pomocą szpachli. - Maluję tak kolorowo, bo życie dookoła jest zwykle szare i smutne - mówi Eli. Uwielbiam to robić, bo taka jestem. Urodziłam się w słonecznej Bułgarii i może to światło i słońce noszę wciąż w sobie.

76

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI

77


pasjonaci / BARBARA PALEWICZ SZTRYKUJE

78

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


SZTUKA, KTÓRĄ MASZ WE WŁASNYCH RĘKACH tekst: Adriana Urgacz-Kuźniak / zdjęcia: Karolina Kózka-Wrodarczyk

4 grudnia, czyli w Barbórkę – co ze względu na imię autorki nie jest bez znaczenia – trafi do księgarń książka „Robótki na paluszkach” gliwiczanki, Barbary Palewicz-Ryży. Znajdziecie w niej szczegółowy opis tytułowej techniki oraz instruktaże jak wykonać blisko 20 projektów. Zdjęcia do książki wykonała Karolina Kózka-Wrodarczyk. Bogato ilustrowana książka może być doskonałym prezentem pod choinkę, zwłaszcza, jeśli dodacie do niej kolorowy motek… Na chwilę przed premierą ”Robótek na paluszkach” rozmawiamy z ich autorką.

Czy to prawda, że zamiłowanie do sztrykowania zaszczepił w Tobie tato? O, tak! Kiedy tata włożył w moje ręce druty, musiałam mieć jakieś 10-12 lat. Po latach wszystkiego, czego mnie nauczył, musiałam się oduczyć i nauczyć od nowa, bardziej poprawnie (mam nadzieję, że tato tego nie przeczyta). Bo tak naprawdę, nie wiedział wiele o sztrykowaniu. Potrafił robić prawe oczka i tego mnie właśnie nauczył. Basiu, w jaki sposób Ty, mama dwójki dzieci znajdujesz czas na sztrykowanie? To jest czas, który i tak mamy. Czas w kolejce do lekarza z dzieckiem, czas, w którym kartofelki dochodzą na gazie – to są te kwadranse, podczas których wielu z nas nie robi nic. To jest czas, który inne kobiety mogą poświęcić na zakupy, czy plotkowanie z przyjaciółkami, choć i ja plotkuję sobie sztrykując, a zakupów – przyznam – nie lubię. Ten czas mamy, tylko trzeba go lepiej zorganizować, efektywniej wykorzystać. Ja przeznaczam go na robótki ręczne. Nie ukrywam, że czasem dla sztrykowania poświęcam

też inne przyjemności, takie jak czytanie książek (które ostatecznie zamieniam na audiobooka), czy oglądanie telewizji. Ale Ty nie tylko „robisz na drutach”. Dużą część swojego czasu przeznaczasz na uczenie innych, jak sztrykować. Twoje filmy poradnikowe emituje lokalna telewizja Imperium i umieszcza je na YouTube. Ja myślę o nich bardziej, jako o felietonach. To jest spotkanie z widzem. One się różnią od takich filmów, które są nadawane w Internecie, w których jest przyspieszone tempo filmu, i z których mało się zapamiętuje. Programy, które prowadzę, mają konwencję dłuższego spotkania z widzem. One nie nadają się do tego, by w nie jedynie kliknąć i podbić oglądalność. Kolejna aktywność, która nie zamyka jeszcze listy Twoich działań związanych ze sztrykowaniem, to spotkania grup robótkowych. Tak, to niezwykłe spotkania. Działają jak śniegowa kula.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

79


pasjonaci / BARBARA PALEWICZ SZTRYKUJE

Wystarczy je rozpocząć, dać sygnał. Zadziałało to nie tylko w Gliwicach. Pierwsze takie spotkania zorganizowałam w Dobrodzieniu na Opolszczyźnie. To było w 2011 roku i one nadal się odbywają. Edukację w zakresie sztrykowania traktujesz jak misję? Myślę, że chodzi o moje uczucia, kiedy sztrykuję. O to, jak wspaniale czuje się człowiek, który jednowymiarową włóczkę, mającą tylko długość, zamienia w coś, co jest trójwymiarowe, a czasami czterowymiarowe, bo przecież wkładamy w to jeszcze czas. Ta satysfakcja, poczucie dobrze i twórczo wykorzystanego czasu! I ta świadomość, że możemy namacalną pracę naszych rąk podarować rodzinie! Zakląć czas w przedmiot. Jeśli podarujemy komuś taką rzecz, w którą wplotłyśmy nasz czas, to jest tak, jakbyśmy go spędziły z tą właśnie osobą. Wiesz, wzrusza mnie, gdy moje córki bawią się dinozaurem, którego dla nich wykonywałam. To jest tak, jakbym mogła się z nimi przez ten czas, w którym nad nim pracowałam, pobawić. Wzrusza mnie, gdy pomyślę, że jeśli komuś podarujemy rękawiczki, to być może na przystanku, stojąc na mrozie ta osoba będzie otulała dłonie czymś, co wcześniej dla niej zrobiliśmy. W takim ciągu zdarzeń jest coś magicznego. A przy tym sztrykowanie ma swoją drugą, nieco terapeutyczną stronę. Bo wcale nie musimy robić przedmiotów, do których się przywiążemy, lub którym nadamy znaczenie. Nasza grupa robótkowa nosi nazwę „Spruj to”. Bo w sztrykowaniu nie zawsze chodzi o to, żeby wykonać rzecz materialną, ale by się przy tym dobrze bawić. A potem można spruć to (śmiech). Kręcisz programy, prowadzisz spotkania, a teraz wydajesz książkę „Robótki na paluszkach”. Po co? Z poczucia obowiązku. Wszystko zaczęło się od tego, że prowadziłam zajęcia ze sztrykowania dla małych dzieci. Wiesz, druty i maluchy – to nie jest dobre połączenie. Okazało się też, że nie wszystkie dzieci mają rozwiniętą małą motorykę. Nie wszystkie radzą sobie z szydełkiem lub drutami. Przypomniałam sobie wtedy o technice zwanej finger knitting, czyli technice robótek na paluszkach. Była ona szeroko rozpowszechniona wśród amerykańskich dzieci. Wyjaśniając obrazowo – polega na przerabianiu na palcach włóczki do tworu przypominającego rureczkę. Dzieciakom się to bardzo na warsztatach spodobało, podpatrzyli to dorośli i zaczęli pytać, czy można robić coś większego, płaskiego. Zaczęłam szukać odpowiedzi na te pytania, jednocześnie rozpoczynając warsztaty „paluszkowe” dla dorosłych. To było niesamowite! Uczestniczki warsztatów, które dotąd wmawiały sobie, że mają dwie lewe ręce, radziły sobie w tej metodzie znakomicie i były z siebie bardzo dumne! Widziałam zachwyt w oczach ludzi, którzy myśleli, że nie są uzdolnieni manualnie, a tymczasem ich palce tworzyły piękną biżuterię i ozdoby. Wciąż jednak nurtowały mnie pytania, czy można w tej metodzie osiągnąć inne ściegi.

80

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

W uzyskaniu odpowiedzi pomógł przypadek. Zdarzało się, że ktoś nie zrozumiał tego, co tłumaczę i robił „po swojemu”. Można to było potraktować jako błąd, a ja potraktowałam jako nowy ścieg. Jak zebrałam te wszystkie umiejętności, które podpatrzyłam na warsztatach, okazało się, że wyjdzie z tego całkowicie nowa dziedzina. I postanowiłaś opisać ją w książce? Tak. Poza tym po warsztatach uczestnicy żalili się, że wychodzą z lekkim niedosytem. Chcą więcej, chcą zabrać tę umiejętność do domu i tam się nią cieszyć, a czasem po prostu coś sobie przypomnieć. Czego oczekujesz po tym wydawnictwie? Co chciałabyś nim osiągnąć? Bardzo bym chciała, żeby ludzie zaczęli w siebie wierzyć. Żeby zaczęli wierzyć w to, że z użyciem wyłącznie dłoni potrafią stworzyć coś użytecznego, ładnego, coś, co da im satysfakcję. Chcę udowodnić, że nie potrzebujemy do wszystkiego wymyślnych technologii, i że nie wszystko musi być wykonywane za pomocą aplikacji na smartfonie. Chcę pokazać, że dla sprawiania sobie i innym radości nie musimy kupować żadnego drogiego urządzenia – te najpotrzebniejsze mamy zawsze przy sobie. Mam nadzieję, że moi Czytelnicy odkryją w sobie radość tworzenia. Że przestaną wmawiać sobie, że nie potrafią. Chcę, by uwierzyli w siebie i poczuli się trochę szczęśliwsi. rozmawiała Adriana Urgacz-Kuźniak

ROBÓTKI NA PALUSZKACH BARBARA PALEWICZ-RYŻY, KAROLINA KÓZKA-WRODARCZYK

WYDAWNICTWO REA SJ, 2017 15 grudnia o godz 18.00 w Stacji Artystycznej Rynek odbędzie się spotkanie autorskie z OBIEMA autorkami, połączone z prezentacją wyrobów wykonanych na paluszkach. Dla czytelników Prestiżu czekać będą podpisane 2 egzemplarze książki.


GIRLANDA Z GWIAZDAMI WYKONANA NA PALUSZKACH To nieprawda, że do wykonania dzianiny niezbędne są druty lub szydełko. Te piękne ozdoby świąteczne wykonane zostały gołymi rękami. Jasne, że czasem potrzebne bywają nożyczki, chyba, że zużyjesz cały motek. Ale do wykonania dzianiny wystarczą twoje dłonie. Do wykonania girlandy potrzebna będzie gruba włóczka. My użyłyśmy Himalaya Everyday Big kolory 70807 i 70813, oraz Madame Tricote Paris Tango – 007 i Madame Tricote Paris Elysée -008 Laine. Przygotuj samodzielnie elementy, które ozdobią girlandę. 1. Sklej trzy warstwy kartonu w taki sposób, aby na zewnątrz pojawiła się srebrzysta powierzchnia. Używając ostrych nożyczek wytnij gwiazdki. Wykonaj w każdej z nich duży otworek na jednym z wierzchołków. 2. Następnie nawlecz wszystkie elementy na włóczkę. Jeżeli włóczka będzie się przy tym rozdzielać, sklej jej końcówkę z użyciem taśmy klejącej. Przesuń gwiazdki po włóczce w kierunku motka i póki co o nich zapomnij. 3. By rozpocząć robótkę owiń włóczkę (zgodnie z ruchem wskazówek zegara) kolejno na palcach lewej dłoni, rozpoczynając od wskazującego do serdecznego. Początek włóczki przytrzymaj we wnętrzu dłoni przy pomocy kciuka. Aby girlanda była bardziej mięsista użyj podwójnej włóczki, albo dwóch włóczek w pasujących do siebie kolorach. Ta technika nie wymaga dużej precyzji więc osoby leworęczne mogą spróbować wykonywać kolejne kroki zgodnie z instrukcją. Gdyby okazało się, że to zbyt trudne, połóż magazyn obok lustra i oglądaj ilustracje w odbiciu. 4. Na małym palcu owiń włóczkę w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, a następnie ułóż włóczkę biegnącą do motka na pozostałych palcach (od środkowego do wskazującego), tak by leżała powyżej nawiniętych pętelek. 5. Podnosząc wcześniej nawinięte pętelki nad ułożoną włóczką przerabiaj kolejne oczka. Pętelki mocno zaciągnij i zdejmij nad opuszkiem palca. 6. Po przerobieniu oczka na palcu wskazującym mocno naciągnij początek włóczki. Uważaj, by nie użyć go do przerobienia kolejnych rzędów. Nie trzeba go obcinać, bo może się jeszcze przydać do montażu, ale póki co lepiej o nim zapomnieć. 7. Włóczkę (koniecznie tę biegnącą do motka!) układaj na grzbiecie palców, a potem we wnętrzu dłoni powyżej oczek z poprzedniego rzędu (bliżej opuszków). 8. W kolejnych rzędach nie naciągaj już tak mocno pętelek. Ale sama zasada tworzenia oczek jest taka sama. Zaczynając od małego paluszka, przekładaj kolejne pętelki ponad ułożoną włóczką. To ważne by zachować kolejność przerabiania i nadmiernie nie naciągać ułożonej włóczki. 9. Po kilku rzędach na grzbiecie dłoni może pojawić się charakterystyczna drabinka. Wystarczy jednak, że naciągniesz robótkę, by po drabince nie został ślad. 10. Teraz czas przypomnieć sobie o kartonowych gwiazdkach. W punkcie, w którym ma się pojawić ozdoba, podsuń ją po włóczce na grzbiet dłoni, w miejsce gdzie zwykle pojawia się drabinka. Następnie przerób kolejny rząd. Wykonaj girlandę na planowaną długość. W czasie pracy rozmieszczaj ozdoby regularnie lub nie. Jeśli masz wrażenie, że nie uda ci się uzyskać zadowalającego efektu, zawsze możesz wykonać robótkę, a ozdoby przyszyć później w układzie, który ci się spodoba. 11. Aby zakończyć girlandę, nabierz kolejno wszystkie oczka na końcówkę włóczki. Wybieraj przy tym nadmiar włóczki. 12. Zabezpieczony ogonek możesz obciąć lub możesz go użyć do przymocowania ozdoby.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

81


82

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


kronika towarzyska / LISTOPAD zdjęcia: Maciej Kaliszan

NOWY GOSPODARZ NA ZWYCIĘSTWA 1 12 listopada Gliwice zyskały sklep SIX SILVER oferujący dobrą i oryginalną biżuterię. Dla niektórych mieszkańców zmiana branży tego miejsca była sporym zaskoczeniem. Właścieciel jednak uspokaja - Kochamy to miejsce. Wielu z Was kupowało tu kartki okolicznościowe czy bilety na wydarzenia kulturalne. Nie pozwolimy umrzeć tradycji - poza głównym profilem naszej działalności będziemy kontynuować sprzedaż biletów oraz kartek na różne okazje - powiedział na otwarciu Stanisław Kaliszan. Koneserzy i kolekcjonerzy tego typu biżuterii wiedzą, że wszystko zaczęło się przy ulicy Daszyńskiego 40 w Gliwicach, gdzie nadal istnieje sklep SIX SILVER.

Jeżeli organizujesz imprezę, jubileusz, spotkanie i chcesz, aby pojawiło się w Kronice zadzwoń do fotografa pod numer 504 090 055

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

83


www.tea

tr.gliwice

7 1 0 2 Ń DZIE

GRU

.pl

na , fot. Boże Ich czworo

Nitka

PT 01 GRU Dzieci z Bullerbyn 9.00 i 11.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

PT 01 GRU Ich czworo. Reality show 19.00 Duża Scena

spektakl dla widzów 18+, wg Gabrieli Zapolskiej reżyseria: Julia Mark

SO 02 GRU Dzieci z Bullerbyn 16.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

SO 02 GRU Ich czworo. Reality show 19.00 Duża Scena

drewicz Karol Bu a..., fot. c ń ta ja Lekc

spektakl dla widzów 18+, wg Gabrieli Zapolskiej reżyseria: Julia Mark

ND 03 GRU Dzieci z Bullerbyn 16.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

PN 04 GRU Dzieci z Bullerbyn 9.00 i 11.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

WT 05 GRU Dzieci z Bullerbyn 9.00, 11.00 i 17.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

ŚR 06 GRU Dzieci z Bullerbyn 9.00 i 11.00 Mała Scena

spektakl dla dzieci 5+, wg Astrid Lindgren reżyseria: Jerzy Jan Połoński

CZ 07 GRU W kole 9.00 i 10.30 Scena Mikro

spektakl dla dzieci 3+, wg Krystyny Miłobędzkiej reżyseria: Bartosz Kurowski

PT 08 GRU W kole 9.00 i 10.30 Scena Mikro

spektakl dla dzieci 3+, wg Krystyny Miłobędzkiej reżyseria: Bartosz Kurowski

SO 09 GRU W kole 16.00 Scena Mikro

spektakl dla dzieci 3+, wg Krystyny Miłobędzkiej reżyseria: Bartosz Kurowski

ND 10 GRU W kole 16.00 Scena Mikro

spektakl dla dzieci 3+, wg Krystyny Miłobędzkiej reżyseria: Bartosz Kurowski

Dyrekcja zastrzega sobie prawo do zmian w repertuarze.

PT 15 GRU Lekcja tańca w Zakładzie Weselno19.00 Duża Scena

-Pogrzebowym Pana Bamby

spektakl dla widzów 16+, wg Hrabala i Haška reżyseria: Łukasz Czuj

SO 16 GRU Lekcja tańca w Zakładzie Weselno19.00 Duża Scena

-Pogrzebowym Pana Bamby

spektakl dla widzów 16+, wg Hrabala i Haška reżyseria: Łukasz Czuj

ND 17 GRU Lekcja tańca w Zakładzie Weselno18.00 Duża Scena

-Pogrzebowym Pana Bamby

spektakl dla widzów 16+, wg Hrabala i Haška reżyseria: Łukasz Czuj

ND 31 GRU Sylwestrowy Pokaz Przedpremierowy 19.00 Duża Scena

Aleksander Fredro, „Damy i Huzary” reż. Gabriel Gietzky

Duża Scena, Mała Scena, Scena Mikro: ul. Nowy Świat 55-57 Teatr Miejski w Gliwicach

84

44-100 Gliwice

Rezerwacje Biuro O ugi Widzów

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

Kasy biletowe ul. Dolnych W

Damy i Huzary, fot. Bożena Nitka Zobacz Teatr Miejski w Gliwicach na

Organizatorem Teatru Miejskiego w Gliwicach jest Miasto Gliwice


kronika towarzyska / LISTOPAD zdjęcia: Bożena Nitka

PREMIERA 25 listopada odbył się premierowy spektakl pt.: „Dzieci z Bullerbyn” wg Astrid Lindgren. Gliwicki spektakl w założeniu twórców miał być hołdem złożonym wyobraźni i dziecięcej, nieskrępowanej wierze w siłę miłości, przyjaźni i uśmiechu. Jerzy Jan Połoński, reżyser spektaklu, złożonej obietnicy dotrzymał. Polecamy!

z

Jeżeli organizujesz imprezę, jubileusz, spotkanie i chcesz, aby pojawiło się w Kronice zadzwoń do fotografa pod numer 504 090 055

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

85


kronika towarzyska / LISTOPAD zdjęcia: Jazovia / Michał Buksa

LISTOPADOWY PALMJAZZ Przez 14 listopadowych dni Gliwice stały się nieformalną stolicą jazzu. Na deskach muzycznej sceny klubu Jazovia i Teatru Miejskiego wystąpiło kilkudziesięciu artystów reprezentujących najróżniejsze stylistyki jazzowe. Niewiele jest takich wydarzeń muzycznych, które dają tak wiele wrażeń. PalmJazz w Gliwicach to obecnie jedno z najważniejszych przedsięwzięć okołojazzowych w Polsce, które gromadzi fanów jazzu, muzyki etnicznej, klasycznej, a także elektronicznej z całego kraju i zagranicy. O potrzebie takiej imprezy w Gliwicach niech świadczy ogromna ilość zawiedzionych słuchaczy, którym nie udało się zdobyć biletów czy zaproszeń. Następna okazja na taką ucztę już za rok.

Al Di Meola

Audrey Martells

Marianne Solivan

Orkiestra Naxos

86

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

Alfredo Rodriguez Trio

Marcin Wasilewski

Marius Neset Quartet

Miśkiewiczowie

Lura

Miśkiewiczowie

Miśkiewiczowie


kronika towarzyska / LISTOPAD zdjęcia: Jazovia / Michał Buksa

Orkiestra Naxos

Ola Onabule Band

Piano Day

Ola Onabule Band

Piano Day

Piotr Baron Band

Piotr Baron Band

Krzysztof Kobyliński

Purple is the Color

Yellowjackets

Stanisław Sojka

Steve Coleman

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

87


nurek na koniec /

ODMIENNOŚĆ POGLĄDÓW Grudzień to szczególny miesiąc. By mógł takim być, już od początku roku ruszają do boju całe sztaby służb marketingowych. Zewsząd poleca się nam wyhamować, złagodnieć, odsunąć na bok zajadłość, kije bejsbolowe i nastawić się na wzruszający i gardłościskający świąteczny czas. W skołatanych całoroczną szarpaniną medialną serduszkach te same media zalecają nam tym razem serdeczność, miłość do rodziny i bliźniego, wyrażaną najlepiej zakupami na dużą skalę. Dzieciom każe się wypatrywać przez zmrożone szyby naszych odnowionych, pięknie oświetlonych domostw świętego Mikołaja wędrującego po bajkowo ośnieżonym świecie zaprzęgiem ciągnionym przez rącze renifery i wypełnionym po brzegi ożywczą coca-colą. Stopniowo otwiera się przed nami niecodzienna szansa sprawienia sobie samym oraz bliskim i dalszym wyjątkowych świątecznych przyjemności. Sprzyjają temu promocje, które ruszają z coraz większym impetem. Prawie za bezcen, z naciskiem na prawie, można kupić wielopaki ze skarpetami i majtkami, kotły centralnego ogrzewania, vouchery na poprawę nastroju i lepsze jutro, samochody z limitowanych serii, kable do tabletów, wody i papiery toaletowe, wódki czyste i gatunkowe, i co tam tylko kto chce. Nic tylko kupić, zdobnie zapakować, włożyć pod udekorowaną choinkę i zasiąść z poczuciem szczęścia przy suto i jednocześnie postnie zastawionym wigilijnym stole, uzupełnionym naprędce chybotliwą przystawką ze starej deski kreślarskiej. Choć w rzeczywistości święta odbiegają dość mocno od ich wizerunku medialnego, to i tak zwykle jest miło i sympatycznie. I to pomimo dzieci dostających pypcia na widok pakunków pod choinką, pomimo wylanych na śnieżnobiałe obrusy barszczy, pomimo chlapy na ulicach, pomimo cioć duszących się ośćmi więznącymi w krtani, pomimo teścia odzianego na domowo w garnitur, krawat i klapki zico, pomimo przeżarcia, pomimo wywalonych korków na klatce, bolącego zęba i zepsutej lodówki święta Bożego Narodzenia to z reguły sympatyczne rodzinne chwile. A być może nawet dzięki temu wszystkiemu.

byśmy nie dotknęli, jedynie słuszne poglądy mojego taty różniły się zwykle niemal całkowicie od moich własnych jedynie słusznych poglądów. Choć żyliśmy zawsze ze sobą dość blisko, a z czasem jeszcze bliżej, to przez całe lata nie zdołaliśmy zbliżyć się naszymi poglądami nawet o cal. W zbliżeniu stanowisk nigdy nie pomogło nam to samo nazwisko, to samo imię, ta sama płeć, to samo wykształcenie, ten sam zawód czy nawet ten sam adres. W uspokojeniu emocji powodowanych odmiennymi poglądami pomagała nam zwykle mama, górująca nad nami mądrością i inteligencją. Oczywiście tato miał i na ten temat całkowicie inny pogląd niż ja. Różnice naszych poglądów wyłaniały się we wszystkich, zarówno ważnych jak i mało istotnych sprawach. Tato nie podzielał mojej namiętności do kolorowej odzieży, posiadania brody i frywolnej fryzury. Zapowiadał, że nikt nie potraktuje mnie poważnie jeśli będę brnął w tych swoich ekstrawagancjach. Szydził z mojej brody twierdząc, że u brodatych nie za bardzo wiadomo gdzie jest dół, a gdzie góra głowy. Gdy ukończyłem trzydzieści lat z rozbrajającą szczerością zalecał mi, abym zaczął w końcu zaczesywać się do tyłu jak dojrzałemu mężczyźnie przystało. W reakcji na poglądy ojca zwykłem sięgać po swoje, niemniej śmiałe, niemniej pewne i zwykle całkowicie odmienne. Wyrażane przeze mnie poglądy zawsze uznawane były za przejaw bezmyślnej buty. Nie raz dane mi było wysłuchać stałą śpiewkę: - Rób tak dalej! Za twoje zachowanie i te głupawe poglądy nie raz przyjdzie ci w życiu gorzko zapłakać! Ale nawet jak będziesz wył w poduchę, płakał i przychodził do mnie po ratunek, to ja ci nie pomogę! Przypomnę ci tylko, że cię przestrzegałem, a ty uparcie nie chciałeś mnie słuchać! Niestety, człowiek za swoją głupotę musi płacić! Nie chcesz tego zrozumieć to musisz tego doświadczyć!

Ojciec na studiach był kujonem. Ja wręcz przeciwnie. To też okazało się źródłem naszych odmiennych poglądów. Gdy udało mi się poważny egzamin z matematyki zdać z satysfakcją w pierwszym terminie na 3+ tato zdegustowany stwierdził: Stłoczenie całej rodziny przy świątecznym stole to - Odsapnij sobie trochę i bierz się czym prędzej za zwykle doskonała okazja do rozmów i wymiany poglądów. poprawę tej kiepskiej oceny! Od kiedy tylko pamiętam, wymiana poglądów z ojcem - Jestem bardzo zadowolony z mojej oceny. Nic nie była dla mnie zadaniem dość trudnym i wymagającym. zamierzam poprawiać! O czym byśmy bowiem nie rozprawiali, jakiego tematu - Chyba żartujesz?! Nie wstyd ci mieć w indeksie taką

88

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


W ramach odmiennych poglądów na kwestie spożywcze wydrwił moją nieumiejętność jedzenia fistaszków w łupkach. W następujący sposób przedstawiał to swojej wnuczce, a jednocześnie mojej córce: - Kasia! No co za facet?! Gdy jem sobie fistaszki, to używam do tego celu dwóch miseczek. Do jednej daję orzeszki do zjedzenia, a drugą przeznaczam na łupki. A Twój inteligentny tatuś ma zupełnie inną metodę. On bierze tylko jedną miseczkę, do której wrzuca zarówno orzeszki do zjedzenia jak i łupki. Po jakimś czasie grzebie w tych orzeszkach jak kura na podwórku poszukując między łupkami orzeszków do zjedzenia. Gdy już nic nie potrafi znaleźć, to wkurzony wypieprza całą zawartość do kosza. Jestem przekonany, że wraz z łupkami wyrzuca także dobre orzeszki. No, mówię ci, niesamowity gość! U was w domu też tak bezmyślnie postępuje z fistaszkami? Ostatnio poróżniliśmy się na temat pozwolenia na parkowanie dla inwalidów. Starałem się uprzytomnić ojcu bezsens trwonienia energii na przechodzenie całej tej głupawej procedury uzyskiwania pozwolenia. Uprzytamniałem ojcu, że potrzeba parkowania w mieście występuje w jego przypadku sporadycznie. Pełniąc funkcję osobistego kierowcy, a jednocześnie właściciela auta odpowiedzialnego za parkowanie, zobowiązywałem się cały finansowy ciężar parkowania brać zawsze na siebie. Niestety tato miał i na tę kwestię odmienny pogląd i nie dawał za wygraną. Wskutek jego uporu musieliśmy obaj stawić się przez Miejską Komisją Potwierdzania Inwalidztwa. Byłem wściekły. Wysoka komunalna komisja potwierdziła zestawem pieczęci i podpisów prawdziwość całego tomu oczywistej dokumentacji szpitalnej gromadzonej skrzętnie przez lata. Komisja zasiadająca za komisyjnym stołem wprawnym okiem skonfrontowała liczbę kończyn dolnych mojego ojca z liczbą wynikającą z dokumentacji medycznej. Po miesiącu uprawomocniania się tej ważnej dla społeczności lokalnej decyzji pozwolono mi odebrać w imieniu ojca zaszczytny dokument upoważniający do parkowania na miejscach dla inwalidów. Tuż po tym udaliśmy się do szpitala na okresowe konsultacje. Oczywiście wszystkie miejsca dla inwalidów były zajęte. Jak zwykle stanąłem gdzie bądź,

na zdjęciu Wojciech Nurek, ojciec (foto: Wojciech Nurek, syn)

ocenę z matematyki - królowej nauk? Przyjdzie czas, że będziesz musiał ze wstydu chować swój indeks przed swoimi dziećmi!

czyli tak, żeby było dla taty najwygodniej, nie zwracając szczególnej uwagi na pokrzykiwania szpitalnego ciecia. Po powrocie do auta zapytałem tatę retorycznie: - I co? Co teraz powiesz? Czy wiesz już teraz gdzie możesz sobie wsadzić to twoje pozwolenie na parkowanie? Mam ci wskazać to miejsce? - Właśnie! A propos! - sprytnie zboczył z tropu tato dobrze, że mi przypomniałeś! Kup mi papier toaletowy, bo mi się już powoli kończy. Przede mną święta. Pierwsze święta bez tego skurczybyka i kłótnika. Już teraz wiem, że będzie mi go zawsze brak jak jasna cholera.

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

89


aktówka / JACHYRA

Prezentowany portret pochodzi z pierwszej autorskiej wystawy "CZŁOWIEK, PORTRET, MODA" fotografa mody Wojciecha Jachyry i przedstawia modela Igora Jęczenia z agencji SPECTO Models. Wystawa jest zbiorem 30 zdjęć z pierwszych pięciu lat działalności artysty na rynku fotografii mody. Wojciech Jachyra (www.wojciechjachyra.com) - rocznik 87. Od pewnego czasu związany z Gdańskiem. Tam mieszka i pracuje. W chwili obecnej jest współodpowiedzialny za sesje wizerunkowe dla marki RESERVED.

90

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI


miejsca / PRESTIŻOWE MIEJSCA, W KTÓRYCH ZNAJDZIESZ MAGAZYN

Stary Hangar Fitness & Wellness Club, Toruńska 1 Tenis Arena, Kozielska 33B Time4Tenis, Knurowska 6 Xtreme fitness, Żwirki i Wigury 66 SALONY SAMOCHODOWE Auto Centrum Lellek Group, Portowa 2 BMW GANINEX Gazda Group, Pszczyńska 322 Bracia Pietrzak, car detailing 360, Pszczyńska 192 Citroen MAKROCAR, Toszecka 137a Ford City Car, Dąbrowskiego 26 Ganinex Group / Fiat / Alfa Romeo, Pszczyńska 306 Her-Gum Mistubishi Motors, Myśliwska 2, Zabrze Honda Ha-Mol, Tarnogórska 114b Inter Car II, Wolności 540 E, Zabrze Keller Gliwice / Renault Dacia Hyundai, Daszyńskiego 546 Mad Mobil / Nissan Suzuki, Daszyńskiego 277 Mercedes-Benz, Gliwicka 20, Pyskowice Opel Wawrosz, Tarnogórska 188 Toyota JA’NOW’AN, Knurowska 8, Zabrze SALONY FRYZJERSKIE I KOSMETYCZNE Abacosun, Bytomska 9 Alter Ego pracownia wizerunku, Zygmunta Starego 2 Bea, Zygmunta Starego 12 Bella Salon Fryzjerski, Jasna 31 Biarritz salon fryzjerski, Kochanowskiego 2 Cosmo Center, Pszczyńska 12 Crazy Head, Ziemowita 8a DepilConcept, Wrocławska 7 Embellir, Plebańska 8 Estetica Studio Urody, Mikołowska 7 Estetica Point / II piętro, Barlickiego 1 Farma Piękności, Zwycięstwa 44/1 Fryzjerstwo Łukasz Ludwig, Bytomska 11-13 Galatea Centrum Odnowy, Sztabu Powstańczego 6 Galatea Centrum Odnowy, Barlickiego 1 Glamour Day Spa, Kozielska 80 Idealnie Klinika Depilacji, Zygmunta Starego 10 Instytut Komfortu Fizycznego i Urody, Zygmunta Starego 24/a Instytut Zdrowia i Urody Yasumi, Świętokrzyska 1c Jakki, Dolnych Wałów 1 Joico Perfect Salon, Nowy Świat 3/1 Kemon, Krupnicza 10 Krzysztof Holewa Instytut Piękna, Mikołowska 7 Lucjan’s Barbershop, Wrocławska 15 Prestige, Mikołowska 11 Przystanek Uroda, Ks. Marcina Strzody 3 Salon Filomena, Daszyńskiego 34 Salon Fryzjerski Amalia, Chudoby 5 Salon TOMASZ, Chopina 7a Sick Boy Barbershop, Toszecka 116B STUDIO 11, Jasna 11 Studio Anna Jaremko, Pliszki 22 Studio fryzjerskie Figaro, Wyszyńskiego 12 Studio Fryzjerskie Kinga Napiórkowska, Młyńska 4 Studio Fryzur Bartosz Wolak, Zwycięstwa 49/7 Studio Fryzur Ekspresja, Chudoby 2 Studio Fryzur LUDWIG, Wysoka 6 Studio Fryzur LUDWIG, Zygmunta Starego 10 Studio Jata, Zwycięstwa 32 Trendy Hair Fashion, Krótka 2 Tutti Beauty, Zygmunta Starego 24/2 Vres Med, Studzienna 3/5 Wellness&Medical Institute Victoria Day Spa Luxury, Rynek 3/2 Wilkosz Fryzjerstwo Męskie, Kościuszki 26 ELILAH, Fornalskiej 10 O Mały Włos, Fornalskiej 16 Revolution, Żwirki i Wigury 68 SALONY/SKLEPY/BUTIKI Ambiente Boutique by Mackiewicz, Dworcowa 40 Concept Story, Plebańska 11 Design D10, Dunikowskiego 10 Domino Butik, Dworcowa 38 Galeria Wnętrz ReFroma, Pszczyńska 192 Halupczok Kuchnie i Wnętrza, Pszczyńska 192 Kaprys - firany / zasłony, Zwycięstwa 44 Komitywa, Wieczorka 14-16 Kwiaciarnia OLGA & TULI PAN, Studzienna 3/5 Salon NAP, Zygmunta Starego 24 Sanimex Salon Łazienek i Mebli, Łabędzka 24 SixSilver, Zwycięstwa 1 SixSilver, Daszyńskiego 40 INNE Biurowiec FLUOR, Wyszyńskiego 11 Biurowiec KOPERNIK, Toszecka 101 Bank Spółdzielczy w Gliwicach, Dworcowa 41 Czary Mary Bawialnia, Pszczyńska 197 DigiFoto by Kura, Studzienna 3  Dom Pamięci Żydów Górnośląskich, Ks. J. Poniatowskiego 14 Frudzia - Salon Pielęgnacji Zwierząt, Zygmunta Starego 12 Galeria Sztuki Maria Wójciak, Rynek 15 Gizell - Salon Pielęgnacji Zwierząt, Fornalskiej 14 U-2 Gliwicki Klub Sportowy „Piast” S.A., Okrzei 20 Gliwicki Teatr Miejski, Nowy Świat 55/57 Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, Podstrefa Gliwice Kino Amok, Dolnych Wałów 3 Lecznica weterynaryjna, Żwirki i Wigury 68 Ogólnopolskie Biuro Tłumaczeń, Wyszyńskiego 12/4 Profi-lingua, Szkoła Języków Obcych, Wyszyńskiego 12 Salon ZPAP / C.H. ARENA, Aleja Jana Nowaka-Jeziorańskiego 1 Spike Design, Młyńska 4 Stacja Kontroli Pojazdów Ponicki, Chorzowska 50d Szkoła Języków Obcych Angmen, Wolności 154, Zabrze Szkoła Międzynarodowa, pl. Warszawski 6, Zabrze Szyb Maciej, Zabrze, Srebrna 6 Willa Caro / Muzeum w Gliwicach, Dolnych Wałów 8a

PRESTIŻ MAGAZYN GLIWICKI

91

Jeżeli na powyższej liście nie ma Państwa firmy, prosimy o kontakt na adres: reklama@prestizgliwice.pl

KAWIARNIE Cafe & Collation, pl. Inwalidów 5 Coffeina Cafe, Grodowa 18 Cukiernia Karmel, Zwycięstwa 41 Czekoladziarnia, Krupnicza 12 Kafo Kawiarnia, Wieczorka 14 Kawiarnia na Wyspie, Mikołowska 4a Klapec Lody Mistrzowskie, Wysoka 6 Klapec Lody Mistrzowskie / Łabędy, Strzelców Bytomskich 4  Lody Grycan / Europa Centralna, Pszczyńska 315 Minka cafe, Zawiszy Czarnego 22 PINOCCHIO sweet baby cafe, Bankowa 7 Słodkie Życie, Zwycięstwa 38  RESTAURACJE/PUBY/KLUBY 4art Klub Muzyczny, Wieczorka 22  Art Sushi, Długosza 2 Bo Grill & Restaurant, Plebańska 5 Chaczapuri, Krupnicza Chata Polaka, Kozielska 297 Dobra Kasza Nasza, Rynek 3 Dobry Zbeer, Górnych Wałów 30 Dworek u Hrabiego, Świętokrzyska 6 Gabriella, Łabędzka 39a Gospoda Pod Wiązem, Dolnej Wsi 40 Hemingway Club / Rynek, Raciborska 2 La Perla Ristorante, Zygmunta Starego 23 Luminoso Restorante, Jasna 31 Magnes, Plebańska 9 Mihiderka, Kaczyniec 13 Mini Browar Majer, Studzienna 8 Orient Ekspres, Lutycka 27 Ormiańska, Zygmunta Starego 11A  Pałac Większyce, Kozielska 15, Większyce Paris Paris Cafe Bistro, Krupnicza 19 Park Szwajcaria, Łabędzka 4f Pataya, Bankowa 5 Pederoxe, Kozielska 135 PKP Pyszne Kurcze Pyszne, Jasnogórska 14a Polsko Włoski Pasta-Expres, Dworcowa 26 Portowa, Portowa 4 Progres, Bojkowska 37 A Przystanek Shausha, Sosnowa 2 Qchnia, Dworcowa 45 RibaRiba, Grodowa 5 Sapori Divini Pizza, Górnych Wałów 22 Siedlisko / Łabędy, Jaracza 13 Stary Browar, Piwna 1b Sushi Arigato, Wodna 5 Szamma, Krupnicza 1 Szynk na Winklu, Średnia 1 TITO TITO, Plebańska 7 Trattoria Castello, Wiejska 16B Trattoria la rustica, Daszyńskiego 540 Trzy Światy, Kilińskiego 14a Wanilia, Aleja Korfantego 36 Wine Bar Lofty, Zygmunta Starego 24 A Za Progiem, Górnych Wałów 11 HOTELE Hotel Arsenał, Gen. Zawadzkiego 68 Hotel Diament, Zwycięstwa 42 Hotel Malinowski, Portowa 4 Hotel Malinowski Economy, Karola Chodkiewicza 33 Hotel Mikulski, Dąbrowskiego 24 Hotel Modrzewiowy Dwór, Mazowiecka 44  Hotel Royal, Jana Matejki 10  Hotel Silvia Gold, Studzienna 8 Hotel Trzy Światy, Kilińskiego 14a  Zajazd Zodiak II, Tarnogórska 12 KLINIKI I GABINETY LEKARSKIE EuroMed stomatologia / ortopedia, Głowackiego 1 Akai Med Wielospecjalistyczne Centrum Medyczne, Tarnogórska 213 Arte Clinic – Stomatologia i Medycyna Estetyczna, Zygmunta Starego 31/1 Augmed Centrum Okulistyczne, Łabędzka 20d B Dental, Chemiczna 3 Centrum Medyczne BM Quality Med, Kozielska 141 d Centrum Zdrowia i Urody Aleksandra, Zawiszy Czarnego 4a/1 Dental medicine, Czajki 5 Dentalclinic, Zawiszy Czarnego 5a DecuMed, Bednarska 6A/3 Fizjofit Centrum Fizjoterapii, Szparagowa 19 Gabinet podologiczny, Zygmunta Starego 13/9 Gabinet podologiczny Elżbieta Jaworska, Wieczorka 22 Green Clinic, Jasnogórska 14 Klinika Kosmetologii Natalia Sudoł, Gen. Berbeckiego 2 Klinika Medycyny Estetycznej - Ikona City, Aleja Przyjaźni 7/1 Kosmo Dental Clinic, pl. Piłsudskiego 9 Laser Skin Care, Nowy Świat 9b Medical Dent Klinika Stomatologii Rodzinnej, Jasna 14a/64 Medicus, Lelewela 1/1 MKnails, Białej Bramy 12 Plombex, Raciborska 17 Poradnia Psychologiczna PARTNER, Wieczorka 22 Radan-Med Przychodnia, Basztowa 3 Salus Poradnia Ortodontyczna, Powstańców Warszawy 3 Saw-Dental Gabinety Stomatologiczne Rembrandt, Nowy Świat 9c/II Serafin Clinic, Daszyńskiego 34 Stamina Centrum Terapeutyczne, Kilińskiego 6 Stomatologia Szewczyk, Lekarska 2 KLUBY FITNESS Akademia Zdrowego Wyglądu, Grodowa 7 Club Creattive, Kozielska 115 CrossFit HellWood, Pszczyńska 197 Jasna Sport i Rekreacja, Jasna 31 Open Sport, Górnych Wałów 29 Shausha Sport Club, Sosnowa 2 Squash Mania, Kozielska 33a

extra miejsce


92

PRESTIÅ» MAGAZYN GLIWICKI


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.