3 minute read

Świat zatopiony w milionach lat

Ten bursztyn waży niemal 3 kg i jest trzeci wielkością w Polsce.

W ciemności jest teatr: w akcie sprzed 40 mln lat nie ma już dinozaurów i jeszcze nie ma praludzi, huczy prazwierz, drży ziemia, mruczący wulkan pyłem chowa dzień, a drzewa broniąc się potężnie żywicują – z tego będzie bursztyn.

Advertisement

Autor: Marek Zalewski / Fotografie: Muzeum Bursztynu w Jarosławcu i MZ

Nie zwiedzaj, przeżyj! To reguła Muzeum Bursztynu w Jarosławcu, gdzie gra świateł i dźwięków wydobywa z mroku tylko to, co chce pokazać naszej wyobraźni.

Nisza leśna jest pierwsza. Wielkim pradrzewom najbliżej do sośnicy japońskiej i modrzewnika – uczeni nie są pewni, co dokładnie dało życie bursz tynowi bałtyckiemu. Obfite żywicowanie przechodzi w kojące rany krople, sople i strupy, choć największe bryły bursztynu powstaną z tego, co wypłynie ze szczelin podkorowych i żywicznych kieszeni między słojami.

W akcie drugim głosy dawnej podziemnej kopal ni: kołowrotki, turkoczące wózki, przesypywanie urobku. W wydrążonych komorach sprzęt wydo bywczy z pękatym wózkiem na szynach i urobek, a pośrodku komory skarb największy: jantar ważą cy 2.906 g – wielkością trzeci w Polsce. Pochodzi z Ukrainy, właściciel muzeum kupił go od innego polskiego kolekcjonera. Muzeum ma jeszcze trzy ponadkilogramowe, a w sumie 1.500 eksponatów, z czego rotacyjnie pokazuje 200.

W trzeciej odsłonie spektaklu brzęczenie – wstęp do inkluzji. Dzieci pochylają się nad długim pulpi tem z otworkami, w których pod powiększającym szkłem szerszenie, wije i mrówki walczą z żywicą o ostatni kęs życia. Najciekawsze inkluzje to pasi konik, sosnowa szyszka, kwiatostan dębu, żuk na liściu, pająk zjadający mrówkę, dwa pechowe pają ki, które mogły być parą... Czemu pasikonik? – Bo duży, takie były silne i się wyrywały, a najbardziej

Cząstka jarosławieckich inkluzji: szyszka i owady zatopione w bursztynie 40 milionów lat temu.

wartościowe są inkluzje objęte w całości – tłumaczy przewodnik.

Czy bursztyn wciąż powstaje? Na kilku kontynen tach wydobywa się tzw. kopale – młode, liczące od 10 tysięcy do miliona lat żywice, znacznie mięk sze od bursztynu i o mniejszej zawartości kwasu bursztynowego. Może wytrzymają jeszcze kilka dziesiąt milionów lat. Ale nie przybędzie ani okruszek najcenniejszego bursztynu bałtyckiego, bo nie ma drzew, które dały mu życie.

Najbliższa duża kopalnia działała w XVIII w. w po dusteckim Możdżanowie, ale zalała ją woda. Niedawno pojawiły się pogłoski o Chińczykach chcących tu wznowić wydobycie; pokłady szacuje się na 20 ton. To jednak nic w porównaniu z obliczanymi na 300 tys. ton zasobami kaliningradzkimi i jeszcze większymi w Pomorskiem, lecz często położonymi zbyt głęboko, by opłacało się kopać.

Wielkie kopalnie (dziś tylko odkrywkowe) dostar czają rocznie setki ton bursztynu, małe – setki kilogramów, zaś oficjalny skup jantara zebranego z polskich plaż to średnio 5 ton. Oprócz zbieraczy są poławiacze kaszorkami (podbieraki), ale przy znają, że wyżyć z tego się nie da – sprawa zbyt losowa. Niemniej, za czystą kroplę-samorodek wielkości kasztana można dostać 1000 zł. Najcen niejszy jest bursztyn biały zwany królewskim (kiedyś zastrzeżony dla najwyżej urodzonych), poza tym wolny od skaz i zanieczyszczeń. Szukać należy gdy morze wyrzuci, czyli po sztormie.

Po czym je poznać, skoro tak rozmaite? Potrzeć do gorąca lub przypalić, wydzieli przyjemny zapach. Albo o wełnę czy polar, wtedy się naelektryzuje i będzie przyciągał drobiny. O zmierzchu natomiast bursztyn można rozpoznać dzięki wspomnianej fluorescencji.

W muzealnym sklepiku z pamiątkami można kupić bransoletki z surowych grudek już po 10 zł, a kol czyki za 40. Co innego drugi sklep – z wyrafinowaną biżuterią, gdzie cena zależy od jakości i urody materiału, choć też wielkości, od wkładu pracy i renomy artysty: 10-centymetrowy elipsowaty wisior opleciony pozłacanym srebrem – 3999 zł, cztery razy mniejszy już tylko 575 zł (im większa bryłka, tym drożej za gram); kulka-zawieszka ze srebrem pozłacanym 1690 zł, ze złotem 4000, ale bursztyn niemal biały. Najdroższe są korale łączo ne srebrem pozłacanym, bursztyn tzw. płonący – 6000 zł.

Muzeum w Jarosławcu założył siedem lat temu poszukiwacz i kolekcjoner Maksymilian Kwiatkowski. Aranżacje przedstawiają pradawny las bursz tynowy, podziemną kopalnię oraz inkluzje (ciała obce w bursztynach). Otwarte jest cały rok, w lipcu i sierpniu od godz. 10.00 do 18.00. Przyjazd grupy warto zapowiedzieć, tel. 533 533 123; przewodnik gratis.

Cząstka jarosławieckich inkluzji: szyszka i owady zatopione w bursztynie 40 milionów lat temu.

Cząstka jarosławieckich inkluzji: szyszka i owady zatopione w bursztynie 40 milionów lat temu.

This article is from: