3 minute read

Dudek i spółka podbili Malezję

Next Article
KRONIKI

KRONIKI

DUŻY SUKCES POLSKICH GOLFISTÓW ZE SZCZECINIANAMI W SKŁADZIE W ŚWIATOWYM FINALE WORLD AMATEUR GOLFERS CHAMPIONSHIP. NASZA EKIPA W DALEKIM KUALA LUMPUR ZOSTAŁA WYRÓŻNIONA PRESTIŻOWĄ NAGRODĘ „SVEN TUMBA SPIRIT AWARD”. WRĘCZYŁ JĄ SYN SVENA TUMBY JOHANSSONA – JOHAN, A RYWALE Z 38. KRAJÓW PRZYJĘLI WERDYKT BRAWAMI.

Najlepsi amatorzy golfiści na świecie, bo oni uczestniczą w finale WAGC byli wygłodniali tej imprezy, bo przez dwa lata pandemia uniemożliwiała jej rozegranie.

Advertisement

Jeszcze raz „Dudek dance”

Trudno nie docenić roli i znakomitego bramkarza i golfisty w jednej osobie, Jerzego Dudka w zdobyciu przez Biało-Czerwonych nagrody Svena Tumby. Zanim golfiści przystąpili do turniejowej rywalizacji, to życie kręciło się wokół Dudka. Podczas uroczystego otwarcia inny uczestnik finału o dwóch profesjach – śpiewak operowy i golfista – Cary Person wykonał „You’ll never walk alone”. Dla niezorientowanych, to najbardziej rozpoznawalny hymn klubu piłkarskiego, a konkretnie Liverpoolu, w barwach którego Dudek wygrał Ligę Mistrzów. Później ex bramkarz musiał wyjść na scenę i pokazać swoje umiejętności w obchodzeniu się piłką, ale inną, bo wiklinową, jaką Malezyjczycy używają do bardzo popularnej w tym kraju gry Sepak Takraw. Nazajutrz 60-krotny reprezentant Polski spotkał się z fanklubem Liverpoolu w Malezji. – Jak członkowie fanklubu dowiedzieli się, że przyjadę, to poprosili mnie o spotkanie. Oni autentycznie mają Liverpool w sercu, choć wielu z nich nigdy nie było na meczu na Anfield Road, czy nawet w Anglii. Dla mnie takie spotkanie jest przyjemnością i frajdą. Gdy bywałem tu jako zawodnik, to ze względu na obowiązki, nie było czasu na takie interakcje z kibicami – powiedział nam Dudek, a pytania zadawane przez fanów z drugiego końca świata były tak ciekawe i świadczyły o wiedzy Malezyjczyków, że sam odkrywałem niuanse z kariery piłkarza i pamiętnego finału Ligi Mistrzów z AC Milan. Choć w wydawało mi się, że wiem wszystko. Spotkanie z fanami nie mogło skończyć się inaczej jak wspólnym wykonaniem „You’ll never walk alone” choć w wersji mniej profesjonalnej niż ta pana Persona. Dudek zajął się po zakończeniu kariery golfem, a jedną z inspiracji była postać Svena Tumby. Legendarny Szwed w latach 6070 ubiegłego wieku był reprezentantem swojego kraku w piłce nożnej, hokeju na lodzie i golfie. Fenomen, prawda? W obecnych czasach nie do powtórzenia, z racji wymaganej specjalizacji w każdej z dyscyplin.

Miasto „dwudziestu pól”

Klimat Malezji jest idealny do golfa, o czym świadczy liczba ...dwudziestu pól golfowych w Kula Lumpur i jego obrzeżach odwiedzanych przez graczy z całego świata. Jednak na klimat trzeba uważać, o czym przekonaliśmy się na miejscu. Przy temperaturach sięgających 40. stopni Celsjusza i obecnej wszędzie klimatyzacji łatwo o problemy z drogami oddechowymi, ale nie tylko. – Jeśli jest duża wilgotność powietrza, a temperatura tak wysoka, to pod mokrą koszulką czułem, jak palą mnie plecy – opowiadał nam Andrzej Zazdrosiński. – Przy takich temperaturach ręce się odparzają. To był mój błąd, bo zapomniałem posmarować ręce kremem i teraz mam tak pozdzierane dłonie, jakbym zrobił nie wiadomo jak duży wysiłek na siłowni – dodał. Golfista z Warszawy pokonał pogodowe przeszkody i wywalczył drugie miejsce w turnieju WAGI w grupie handicapowej 2630. Jeszcze wyżej, ze względu na silną obsadę, należy ocenić 3. miejsce Leszka Rogali w turnieju WAGC 20/21 w grupie 16-20. Prawdziwym herosem okazał się Ryszard Staniak ze Szczecina. Mający duże problemy z biodrem był bliski z rezygnacji z turnieju po pierwszym dniu i obejrzenia dalszej rywalizacji z perspektywy popularnego meleksa. Nie wiadomo do końca jaką kurację zastosował pan Ryszard, ale pojawił się następnego dnia rano na polu niczym skowronek i dotrwał do końca zajmując wysokie 10. miejsce w WAGC 20/21 w grupie 21-25. – Gdybym był całkiem zdrowy miałem szanse na miejsce w czołówce – skomentował swój występ Staniak.

Bezcenna nagroda

Pozostali szczecinianie też byli widoczni – Sławomir Piński zajął 10. w grupie handicapowej 6-10, a Marek Góra w WAGC 2022 był 11. w grupie 6-10. Te wszystkie indywidualne osiągnięcia stały się mniej ważne, gdy Johan Tumba przy wręczaniu pierwszej z nagród odczytał słowo: Polska. A kilka chwil później dyrektor naszej ekipy Sławomir Piński ściskał trofeum jak największy skarb. – Byliśmy liczną ekipą, bardzo zwarta i wspierającą się, a te wartości uwzględnia formuła nagrody „Sven Tumba Spirit Award” – powiedział Piński. – Ale jest to też uwieńczenie naszej obecności przez 23 lata w finałach. Jesteśmy mocno postrzeganym i aktywnym krajem w strukturach WAGC – dodał. WAGC jest rozgrywany pod patronatem: PKOL, PZG i Województwa Zachodniopomorskiego. Chyba nie mogło nic fajniejszego spotkać naszą ekipę na zwieńczenie turnieju w Kula Lumpur, jak wspólne zaśpiewanie na scenie „Polska biało-czerwoni”, przyjętego brawami całej widowni.

This article is from: