2 minute read
Piękno to bycie sobą
W DOBIE PRZEFILTROWANYCH, PRZEROBIONYCH, CZASEM AŻ DO GRANICY ABSURDU, PRZEZ RÓŻNE PROGRAMY I APLIKACJE, ZDJĘĆ, POSZUKIWANIE CZYSTEJ, PRAWIE NICZYM NIE PODRASOWANEJ FOTOGRAFII, STAJE SIĘ WYCZYNEM NA MIARĘ POSZUKIWAŃ SKARBU. GDZIE JESZCZE TA AUTENTYCZNOŚĆ JEST ZACHOWANA W FOTOREPORTAŻU CZY FOTOGRAFII ULICZNEJ, TAK W PRZYPADKU PORTRETÓW, RETUSZ DOMINUJE. TYM BARDZIEJ CIESZY ODNALEZIENIE FOTOGRAFICZNYCH PEREŁEK, NA KTÓRYCH LUDZIE SĄ PO PROSTU LUDŹMI.
Wybitny fotograf Peter Lindbergh, autor znakomitych czarno-białych portretów, był wielkim przeciwnikiem retuszu, traktował photoshop jako oszustwo. Potrafił zajrzeć w głąb duszy, każdej osoby, którą portretował. Dla niego piękno polegało na byciu sobą. Był feministą, uwielbiał fotografować kobiety i mawiał: „Piękno to bycie sobą. To moja definicja, może i banalna, ale prawdziwa.” To w połączeniu z niezwykłym okiem przyciągało przed jego obiektyw zarówno młodziutkie dziewczęta jak i w pełni dojrzałe kobiety.
Advertisement
Ania Brodnicka, znana bardziej jako Foto An, w swojej fotografii podąża w tym samym kierunku. Póki co jeszcze jako amatorka, uprawia, jak sama to określiła: fotografię intuicyjną, naturalną. Przed jej obiektywem również stają głównie kobiety, w różny wieku o różnym doświadczeniu życiowym, o odmiennej urodzie. Spogląda na nie i wyciąga z nich to co najlepsze i najciekawsze. – Fotografuję głównie osoby, które znam, z mojego otoczenia – mówi. – Niby je znam a przez zdjęcia czasem poznaję na nowo albo dowiaduję się czegoś czego nie widziałam o nich wcześniej. Robię to intuicyjnie, nie mam gotowego scenariusza. Trochę podglądam, czasem coś zauważę i wtedy robię zdjęcie. Moje atelier znajduje się w domu. To kawałek przestrzeni z czarnym tłem i nic więcej.
Choć to panie przede wszystkim stają przed obiektywem Ani, czasem na zdjęciu pojawi się mężczyzna. – Są to głównie mój mąż i syn – mówi z uśmiechem. – Jest jeszcze Krzysztof Lubka, któremu zrobiłam serię portretów, ale on ma w sobie sporo kobiecego pierwiastka, wie, jak pozować. Kobiety są dla mnie ciekawsze. To na nas ciągle spoczywa uwaga i presja. Presja bycia doskonałą, wiecznie młodą i szczęśliwą. A tak nie wygląda rzeczywistość.
A ta rzeczywistość na zdjęciach Ani wygląda zdecydowanie ciekawiej. Choć sama autorka zdjęć przyznaje, że nie zawsze jest to łatwe. – Czasem muszę minimalnie użyć retuszu, na życzenie modelki – wyznaje. – Chciałabym tego unikać, ale mam do czynienia z różnymi osobami, które mają o sobie różne wyobrażenie. Patrzą inaczej na siebie niż ja czy odbiorca moich zdjęć. Są wobec siebie krytyczne. Zawsze niepotrzebnie.
Nietrudno się z tym nie zgodzić. Tak jak w przypadku Lindbergha, tak i w przypadku Foto An – piękno to bycie sobą. Uchwycone i wyciągnięte na światło dzienne czułym i wnikliwym okiem fotografki.
ad/ foto: Anna Brodnicka Foto An facebook.com/AnnaFotoAN instagram.com/anna_an_fotoan