03.Editorial od wydawcy
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Rewolucje kwantowe i nie tylko
Socjologowie diagnozują, że najmłodsze pokolenia są konformistyczne, cenią wygodę i w zasadzie w ogóle nie odczuwają potrzeby buntu. Pojęcie „rewolucji” jest im kompletnie obce. A jeśli już mówi się o ich buncie, to jako o „buncie konserwatywnym” – cóż za oksymoron!
Impressum
A jednak rewolucje – mniejszego i większego kalibru – wciąż w świecie zachodzą, dziejąc się niejako w tle naszej zabieganej egzystencji. Chociażby tzw. rewolucja kwantowa, z której przeciętny zjadacz chleba niewiele rozumie, lecz – paradoksalnie – w kontakcie z najnowszymi technologiami nieledwie jej dotyka. Właśnie świata, którym zarządzamy czasem przy pomocy jednego kliknięcia, dotyczy jeden z naszych artykułów.
Jedyny magazyn przeznaczony dla sektora komunikacji wizualnej Wydawca i redakcja: European Media Group Sp. z o.o. ul. Fredry 1/18, 61-701 Poznań, Tel/Fax +48 61 855 19 90 www.visualcommunication.pl
Ponadto pytamy o kwestię potencjału sztucznej inteligencji w relacji do dziennikarstwa i konstruowania artykułów prasowych. Czy mam zatem zacząć drżeć, że niedługo wstępniaki i eseje będzie pisał za mnie robot, który bez pardonu „wygryzie” mnie ze stanowiska? Prawdę powiedziawszy jakoś nie obawiam się takiej rewolucji, ponieważ daleko nam jeszcze do ery, w jakiej sztucznie wykreowany „mózg” osiągnie indywidualność myślenia konkretnej osoby, której poglądy, styl pisania i sposób postrzegania świata pozostają w głębokiej relacji do osobistych doświadczeń, doznań i przeżyć. Zaglądamy także do szkół, pytając o rolę digital signage w edukacji. Nikt już przecież dzisiaj nie wyobraża sobie procesu uczenia się bez wsparcia nowych technologii. Ponoć małe dzieci, widząc analogową gazetę, próbują dotykiem i ruchem palców, powiększać poszczególne pasaże tekstu i bardzo się dziwią, gdy ta funkcja nie działa…
Zastanawiamy się również nad krótkim „małżeństwem” dwóch marek: znanej i uznanej z nieznaną i … propagującą „rewolucję nacjonalistyczną”. Może zresztą przesadzam z tą rewolucją, ale na tym polu ostrożność nigdy nie zawadzi. Lepiej bowiem zawsze pamiętać, że najpierw jesteśmy ludźmi, a dopiero potem narodami. Czy zatem na pewno światopoglądowa stygmatyzacja danej marki jest właściwą drogą promocji własnych produktów? Kontrowersje nie zawsze sprzyjają kreacji pozytywnego wizerunku. Przeczytajcie zatem, jak można upolitycznić nawet tak przejrzysty towar jak … woda! Drodzy Czytelnicy, starając się być umiarkowanie rewolucyjnymi, oddajemy w Wasze ręce kolejny numer VISUAL COMMUNICATION, życząc inspirującej lektury! dr hab. Marta Smolińska / prof. UAP editorinchief@printernet.pl
Prezes Wydawnictwa: Izabela E. Kwiatkowska, izabella@printernet.pl | Redaktor Naczelna: dr hab. prof. UAP Marta Smolińska | Redakcja: Katarzyna Kurek, redakcja.vc@printernet.pl | Administracja i Koordynacja eventów: Ewa Urbanowicz, office@printernet.pl | Marketing: Joanna Zjawin, joanna@printernet.pl | Prenumerata i dystrybucja: Ewa Urbanowicz, prenumerata@printernet.pl | Konsultacja: prof. dr hab. Henryk Mruk, prof. zw. Henryk Regimowicz, prof. zw. Grzegorz Marszałek | Grafika i DTP: Ada Dziamska | Druk i oprawa: Paw-Druk, Poznań | Cena egzemplarza: 12,60 zł | Nakład: 4000 egzemplarzy | Cennik reklam redakcja wysyła na życzenie | Materiałów redakcyjnych wydawnictwo nie wysyła do autoryzacji. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do skracania i adjustacji tekstów, a także zmiany tytułów. Wszelkie prawa zastrzeżone. Przedruk materiałów lub ich część tylko za pisemną zgodą redakcji. Za treść ogłoszeń reklamowych i artykułów autorskich redakcja nie odpowiada. Artykuły te nie muszą odzwierciedlać poglądów wydawnictwa. © Wszelkie prawa zastrzeżone przez VISUAL COMMUNICATION. VISUAL COMMUNICATION jest członkiem wspierającym Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej. Zdjęcia wykorzystane przy artykułach pochodzą z serwisu fotolia. Acanthus Aureus 2011, 2009, 2008, 2007
04.Spis treści
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
14 Digital Signage&LED 14.Cyfrowy dialog 17.Biznes z digital signage 18.Szkoła pełna możliwości 20.News 22.Dzielić się wiedzą
26
38
LFP
Media &Komunikacja
26.All in home 28.Heimtextil 2018 30.Nadchodzi czas cyborgów 34.News 36.Wielki format na medal 37.Wielkoformatowa tęcza
Temat numeru 38. Rewolucja
w dziennikarstwie?
40.Jak koń z królikiem 41.News 42.Współpraca z kontrowersjami
w tle
43.News 46.Dobry gadżet w cenie! 49.News 50.Kura domowa i maczo 52.News 54.Sportowcy w reklamach 56.News 57.Zaczynamy lato 58.Zareklamować pracę 59.News
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
60
64
Wrapping
Sign&Reklama Biznes świetlna &Ludzie
60.Wrap Like A King 62.Wrappingowy zawrót głowy
64.News 66.Technologie haptyczne 68.Laserowy lód
70 70.News
Działy stałe
Special issue
A3.Laser and Ice A4.ISE 2018 Bigger Than Ever A5.News A6.Get out of the box A8.Putting life into your project A10.News
03.EDITORIAL 06.NEWS VISUAL 06.FLASH 10.KOMENTARZ 12.ŚWIAT KREACJI 44.IN&OUT 49.POST SCRIPTUM KASI 72.FELIETON
.05
06.Visual Communication FLASH Billboard w kolorze nieba Zaprojektowanie efektownego, przyciągającego uwagę billboardu wcale nie wymaga gigantycznego budżetu i spektakularnej kampanii. Niekiedy wystarczy po prostu genialny w swojej prostocie pomysł. Dowodem tego jest billboard reklamujący kanadyjską sieć marketów budowlanych „Reno Depot” z Quebecu, posiadającą w swojej ofercie szeroki wybór farb ściennych firmy Sico nie tylko do zastosowań domowych. Dzięki zainstalowaniu specjalnego czujnika kontrolującego pogodę, wyświetlacz reklamujący paletę dostępnych farb Sico zmienia swoje kolory w czasie rzeczywistym zgodnie z barwą nieba, porą dnia i warunkami atmosferycznymi. W zależności od panującej aury, na ekranie pojawiają się zsynchronizowane kolory takie jak Industrial Blue, Mystic Cobalt, Shimmering Mirage, czy też Grand Piano symbolizujący „fortepianową czerń” i pojawiający się zazwyczaj w nocy.
v
Najsłynniejsza reklama Europy uruchomiona ponownie Po dziewięciu miesiącach renowacji, skomplikowanych napraw i wdrażania nowego systemu ekranów, najsłynniejsza reklama w Europie na londyńskim placu Picadilly Circus ponownie cieszy oczy tysięcy przechodniów dziennie. W miejscu dotychczasowych, połączonych ze sobą elektronicznych tablic pojawił się gigantyczny, wygięty ekran prezentujący treści w formacie Ultra-High Definition i wyświetlający reklamy w zupełnie nowy sposób. Z końcem października na Picadilly Circus ponownie zawitają kampanie Coca-Coli, Samsunga i Hyundai. Wkrótce do trójki gigantów dołączą także kolejne koncerny, które zajmą trzy dodatkowe, wolne sloty na nowoczesnym wyświetlaczu. Wizualizacje prezentowane będą w 30-minutowym zapętlonym cyklu, na którego końcu jedna z reklam zajmie całą powierzchnię wyświetlacza. Przerwa w funkcjonowaniu billboardu na Picadilly Circus była najdłuższą od czasu II Wojny Światowej.
v
News
Ściana wideo bez ograniczeń
70-calowy monitor od Sharpa Ściany wideo coraz częściej pojawiają się w sklepach i centrach handlowych. Trudno się dziwić – jak nic innego przyciągają uwagę konsumentów. Firma Sharp właśnie przeniosła to rozwiązanie na kolejny poziom, wprowadzając do sprzedaży 70-calowy monitor bezszwowy do konstrukcji ścian wideo PN-V701. Ten największy monitor tego typu na rynku należy do serii PN-V przeznaczonej do zastosowań w węzłach transportowych. Monitory z tej serii charakteryzują się dużą jasnością i możliwością pracy w trybie 24/7. Zaletą rozmiarów tego monitora jest możliwość tworzenia większych
konstrukcji przy użyciu mniejszej ilości pojedynczych nośników. Dzięki użyciu technologii Led o wysokiej jakości można łączyć te monitory przy zastosowaniu cienkich, acz wytrzymałych, ledwo widocznych ramek. Z kolei mały ciężar wpływa na łatwość przemieszczania urządzenia. Zastosowanie technologii kalibracji Advanced UCCT niweluje różnice w barwach i jasności między pikselami i sprawia, że obraz na ścianie jest spójny i harmonijny. Monitor wyposażony jest także we wbudowane gniazdo OPS oraz opcjonalny moduł HDBaseT. ©Sharp
v
Honda
Wielki sukces amatorskiej reklamy Ponad 4 miliony wyświetleń na kanale YouTube w zaledwie dwa dni. To imponujące osiągnięcie jest zasługą młodego Amerykanina Maxa Lanmana, który własnym sumptem stworzył niezwykłe video by pomóc w sprzedaży wiekowej Hondy swojej dziewczyny, Carrie Hollenbeck. Jak powszechnie wiadomo, sprzedaż samochodu nie jest łatwym zadaniem. Zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z wiekowym, nie wyróżniającym się niczym szczególnym autem, z ponad 230.000 przejechanych kilometrów na liczniku. Jednak niezwykła reklama przedstawiająca Hondę Accord z...1996 roku zwaną pieszczotliwie przez parę „starą Greenie”, prezentuje ją w sposób, którego nie powstydziłyby się wysokobudżetowe kampanie najnowszych modeli światowych gigantów motoryzacji. Video, mimo pozornie amatorskiej produkcji, sprawia niezwykle profesjonalne wrażenie, głównie za sprawą reżyserii. Dynamiczne ujęcia sąsiadują tutaj z wysmakowanymi, klimatycznymi pejzażami oraz ujęciami z wysokości nakręconymi prawdopodobnie za pomocą drona. Wielką zaletą są także animowane napisy efektownie wmontowane w produkcję oraz nawiązujący do profesjonalnych lektorów głos głównego bohatera opisujący zalety wiekowej Hondy. Autorowi nie sposób odmówić także
poczucia humoru oraz dystansu do siebie. „Luksus to stan umysłu” przekonuje twórca reklamy, w czasie gdy podziwiamy bohaterkę podróżującą Hondą z kotem na kolanach, a następnie nalewającą sobie w czasie jazdy kawy z dzbanka wiezionego na siedzeniu pasażera. W równie rozbrajający sposób przedstawione są także kolejne „ekskluzywne” udogodnienia czekające na nabywcę auta – lusterko idealne do poprawiania fryzury i makijażu zamontowane uwaga, pod klapą bagażnika, stary kasetowy adapter służący do odtwarzania muzyki prosto z telefonu czy też pospolita klimatyzacja. Finał tej niezwykłej amatorskiej kampanii mógł być tylko jeden. W zamieszczonej na eBay-u aukcji złożono ponad 100 ofert kupna auta, z których najwyższa przekroczyła osiągnęła prawie 150.000 dolarów. Na skutek rosnącej ceny eBay zablokował aukcję, a samochód został ostatecznie sprzedany za 20.000 dolarów.
v
Cena wywoławcza wystawionej na sprzedaż Hondy wyniosła zaledwie 499 dolarów, czyli około 2000 PLN.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.07
Hydrogen One
Hologram w smartfonie Wizja ogólnie dostępnych hologramów, która po raz pierwszy pojawiła się w latach siedemdziesiątych w kultowych „Gwiezdnych Wojnach” George’a Lucasa, już w pierwszej połowie 2018 roku stanie się rzeczywistością dostępną dla każdego. Firma Red znana z produkcji wysokiej jakości sprzętu filmowego dla profesjonalistów, przy którego pomocy powstały takie kinowe hity ostatnich lat jak „Transformers: Ostatni Rycerz”, „Strażnicy Galaktyki Vol.2” czy też „Marsjanin”, zapowiedziała premierę niezwykłego smartfona ochrzczonego nazwą Hydrogen One. Główną zaletą dostępnego w wersji aluminiowej lub tytanowej urządzenia pracującego pod kontrolą systemu Android, ma być specjalny 5,7 calowy wyświetlacz, który dzięki wykorzystaniu nanotechnologii będzie umożliwiał przeglądanie treści w 2D, w 3D, w technologiach Virtual i Augmented Reality oraz hologramów, także z interaktywnymi treściami dostępnymi np. w grach. Wszystkie te wizualizacje mają być widoczne gołym okiem. Do korzystania ze smartfona nie będą potrzebne gogle, ani żaden specjalistyczny osprzęt. Smartfon firmy Red będzie urządzeniem z najwyższej półki także dla miłośników audio. Za pomocą specjalnego algorytmu, będzie on przekształcał tradycyjne stereo w dźwięk przestrzen-
Kontrowersyjna zniżka
Kampania przeciw dopalaczom Dopalacze w dalszym ciągu pozostają problemem w całej Polsce, razem z nielegalnymi sklepami i metodami dystrybucji. Jednym z miast angażujących się w walkę z dopalaczami są między innymi Mysłowice. To właśnie tam zorganizowano ostatnio kontrowersyjną kampanię mającą na celu uświadomienie młodych ludzi o wszystkich szkodach wynikających ze stosowania tych substancji, do których należą choroby psychiczne, trwałe uszkodzenia organów, lub, po prostu, zgon. Kampania rozpoczęła się ona od dystrybucji plakatów opatrzonych hasłem „Dopal cenę swojej śmierci” oferujących 50% zniżkę na organizację pogrzebu, w przypadku gdyby śmierć nastąpiła pod wpływem dopalaczy.
ny, kojarzony do tej pory z zestawami 5.1. Według firmy, niezwykły telefon jest zapowiedzią „wielowymiarowego multimedialnego systemu przyszłości” i ma stanowić prawdziwą rewolucję w konsumowaniu treści. Będzie on także wyposażony w elementy modularne, pozwalające na zamontowanie dodatków, np. powiązanych z wyświetlaniem hologramów czy też możliwościami aparatu. Podobne rozwiązanie mieliśmy okazję widzieć ostatnio w smartfonach Motoroli. Wraz z premierą telefonu firma szykuje także specjalną platformę dedykowaną treściom holograficznym o nazwie Red Channel, na której pojawią się gry, filmy oraz holograficzne sklepy z aplikacjami. Początkowo treści mają być prezentowane za pomocą formatu Hydrogen 4-View Content (H4V)
v
Czy smartfon Hydrogen One wywoła prawdziwą rewolucję na rynku urządzeń mobilnych? Pewną przeszkodą w tym może okazać się jego niezwykle wysoka cena, za sprawą której może on trafić wyłącznie w ręce zagorzałych fanów nowoczesnych gadżetów.
O wiele bardziej obrazowym i szokującym był jednak kolejny element akcji, który wbrew pozorom wcale nie nawiązywał do zabawy związanej ze zbliżającym się Halloween. Pod wybranymi szkołami w Mysłowicach zjawiły się karawany pogrzebowe, razem z ubraną w czarne garnitury i białe rękawiczki obsługą, która rozdawała zaskoczonej młodzieży ulotki reklamujące zniżkę na usługi pogrzebowe – zakup trumny lub urny wraz z usługą kremacji, czy też całą ceremonię pochówku. W rolę grabarzy i pracowników firm pogrzebowych wcielili się profesjonalni aktorzy. Trzecim elementem akcji był film pokazujący skutki przyjmowania „tanich narkotyków”. Kampania prowadzona była przez tydzień w siedmiu szkołach podstawowych, wszystkich szkołach ponadpodstawowych oraz w szkole specjalnej. Zdaniem władz miasta tylko pełna świadomość oraz edukacja mogą uchronić młodzież przed tymi substancjami. Tradycyjne metody opierające się na hasłach w stylu „dopalacze są złe” okazują się w tym przypadku całkowicie nieskuteczne. W związku z tym w kampanii zdecydowano się na odważną szatę graficzną, dosadne hasła oraz nietypowe działania w celu przyciągnięcia uwagi młodych ludzi. Kampania została zakończona dodatkowym happeningiem. Według danych mysłowickiej policji, na skutek zamknięcia dwóch ostatnich nielegalnych sklepów, problem dostępności dopalaczy w mieście po kilkuletniej walce został tymczasowo zażegnany.
v
08.Visual Communication FLASH Pływający billboard Dzięki nieograniczonej kreatywności twórców reklam, towarzyszą nam one praktycznie na każdym kroku, na ziemi a nawet w powietrzu. Pochodząca z amerykańskiego Miami agencja „Ballyhoo Media” postanowiła pójść o krok dalej, oferując usługę o nazwie „Floating Billboard”. Na pokładzie ponad 15-metrowej łodzi dryfującej w odległości około 100 metrów od brzegu, zamontowano zajmujący praktycznie całą jej powierzchnię ekran Led wyświetlający reklamy. Inicjatywa dwójki braci z „Ballyhoo Media” niezbyt przypadła do gustu zarówno władzom miasta jak i wypoczywającym na plaży, rozkoszującym się widokami turystom. Na chwilę obecną jednak działalność firmy jest całkowicie legalna. W ustawach prawnych miasta Miami próżno szukać przepisów zakazujących tego typu prezentacji treści reklamowych.
v
Perrier w rozszerzonej rzeczywistości Należąca do koncernu Nestle francuska firma Perrier Sparkling Mineral Water, producent jednej z najpopularniejszych wód mineralnych na świecie, rozpoczęła kampanię reklamową w rozszerzonej rzeczywistości. Efektem współpracy z amerykańską firmą Provision Interactive Technologies są interaktywne, wyposażone w ekran dotykowy automaty „3D Savigns Center”, które wyświetlać będą holograficzny trójwymiarowy obraz produktów marki Perrier. Za sprawą nowoczesnej technologii i widowiskowej formy promocji w postaci wirtualnej butelki unoszącej się nad automatem, firma zamierza przyciągnąć klientów zachęcając ich jednocześnie do pobierania promocyjnych kuponów oszczędnościowych dostępnych w „kioskach” produkowanych przez firmę Provision, cenioną za innowacyjne rozwiązania holograficzne 3D przeznaczone dla sektora handlowego.
v
News
Volkswagen Home
Innowacyjny concept store W nowoczesnej dzielnicy Karolkowa Business Park w centrum Warszawy otwarto concept store marki Volkswagen, prezentujący najnowsze modele samochodów tej marki. W przyszłości stanie się on także lokalnym centrum wydarzeń kulturalnych, takich jak wystawy oraz imprezy muzyczne. Do dyspozycji gości oddano niemalże domowe wnętrze w postaci wygodnych kanap oraz stolików, przy których można napić się kawy. W miłej atmosferze i ciekawym wystroju, na który składa się zdobiący ściany mech oraz rzeźby świetlne, można skonfigurować wymarzonego Volkswagena, umówić się na jazdy testowe, lub też złożyć zamówienie. Volkswagen od zawsze bacznie analizował potrzeby swoich klientów, tak aby każdy kolejny model samochodu odpowiadał ich oczekiwaniom. Co więcej, wyprzedzał swoje czasy pokazując w jakim kierunku rozwijać się będzie motoryzacja. Również dziś Volkswagen jest pionierem testującym i wdrażającym nowatorskie rozwiązania w branży motoryzacyjnej. Obecnie Volkswagen Home skupia się na promocji trzech modeli marki, takich jak Arteon, Golf GTE oraz T-Roc. Nawiązuje do nich także stylistyka salonu, inspirowana charakterystycznymi elementami poszczególnych modeli. Konstrukcje ścian odwzorowują dynamicznie linie samochodów VW, nawiązując także do konstrukcji maskownicy modelu Arteon. Z kolei oświetlenie salonu nawiązuje do wyglądu modelu T-Roc, który jest liderem swojej klasy jeżeli chodzi o moc silnika, bogate wyposażenie standardowe czy ilość dostępnych systemów wspierających kierowcę.
v
BenQ BI+
Nowatorska technologia nie tylko dla biznesu BenQ zaprezentował nowy 27-calowy monitor wyposażony w nowatorską technologię BI+. Został on zaprojektowany do celów biznesowych, ale idealnie sprawdzi się także w zastosowaniach multimedialnych, lub jako narzędzie dla grafików. Jego głównym atutem jako urządzenia dla profesjonalistów jest nowatorska technologia Brightness Intelligence Plus, inteligentnie dostosowująca jasność panelu do otoczenia. Pod matrycą wbudowano czujnik RGB monitorujący jasność i temperaturę barw oświetlenia przed monitorem, automatycznie dobierając na jej podstawie poziom podświetlenie panelu, nasycenie barw oraz odcienie. Pracująca w 8-bitowej głębi kolorów matryca dysponuje rozdzielczością 2560 x 1440 pikseli w formacie 16:9, oferując 100% pokrycie palety sRGB. W przypadku długich godzin które spędzamy przed monitorem, nieoceniona okaże się funkcja Adjust By Duration automatycznie ocieplająca temperaturę barw w zależności od czasu pracy wyświetlacza. Za sprawą opcji Flicker Free wyeliminowano uciążliwe migotanie, natomiast funkcja Low Blue Light działająca w trybach multimedialnym, internetowym, biurowym oraz do czytania, znacząco ogranicza emisję niebieskiego światła. Niezwykle ciekawa jest także funkcja Super Resolution, która poprawia jakość w przypadku wyświetlania treści w niskiej rozdzielczości. Opcja Smart Focus pozwala na podświetlenie wybranego obszaru na ekranie, jednocześnie przyciemniając pozostałe partie ekranu. Ważący niespełna 6kg monitor utrzymany jest w neutralnej, szaro-czarnej kolorystyce która idealnie sprawdzi się w niejednym biurze, także w przypadku konfiguracji składającej się z kilku monitorów. Jest to zasługą niewielkich ramek wokół wyświetlacza o wymiarach zaledwie 2,6mm. W tylnej części monitora zamontowano kierowane ku dołowi podwójne głośniki o mocy 2W, złącza HDMI 1.4, Display Port 1.2 a także wyjście audio typu jack. Monitor oferuje także funkcję zawieszenia na uchwycie przystosowanym do standardu VESA 100x100.
v
.09 Opcja Expres w 24h!
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
TCL Chinese Theatre
Mapping kultowego kina Jedno z największych kin w Stanach Zjednoczonych, TCL Chinese Theatre (znane przez lata jako Grauman’s lub Mann’s Chinese Theatre), mieszczące się przy słynnej hollywoodzkiej Alei Gwiazd, jest prawdziwym obiektem kultu dla wszystkich miłośników kina, odbywających do niego pielgrzymki. To legendarne miejsce w którym odbyły się m.in. trzy ceremonie rozdania Oscarów, czy też premiera „Gwiezdnych Wojen” George’a Lucasa powstało już w 1927 roku. Obecnie prawa do ikonicznego budynku należą japońskiego producenta urządzeń elektronicznych TCL Corporation, oraz koncernu Imax, który zainstalował w kinie nowy, zakrzywiony ekran o wymiarach 29 x 14 metrów. Ponowne otwarcie kultowego kina odbyło się w sierpniu 2013, razem z premierą „Czarnoksiężnika z Krainy Oz” w wersji Imax 3D. Niedawno słynne kino postanowiło uatrakcyjnić nieco swoją fasadę, przyciągając jeszcze więcej fanów zwłaszcza w czasie nocnych eskapad. Autorem niezwykłego mappingu, który zupełnie odmienił wygląd stworzonego w oparciu o chińską architekturę budynku jest wielokrotnie opisywana w VISUAL COMMUNICATION amerykańska agencja Christie 360, znana z kreowania nowoczesnych
instalacji multimedialnych. Prezentowana animacja, której centralnym motywem jest azjatycka pagoda, składa się z odcisków rąk wielu hollywoodzkich gwiazd, tradycyjnych chińskich smoków a przede wszystkim niezapomnianych fragmentów klasyków kina, które miały swoją premierę na przestrzeni lat w TCL Chinese Theatre. Główną ideą efektownego mappingu stanowiącego połączenie losów jednego z najważniejszych miejsc w Hollywood z ponad stuletnią historią kina, jest przede wszystkim podkreślenie innowacyjności TCL Chinese Theatre w zakresie kinowej rozrywki. W ciągu najbliższych lat kino zamierza kontynuować swoją integrację z innowacyjnymi rozwiązaniami wizualnymi.
v
Na dziedzińcu TCL Chinese Theatre można znaleźć ponad 200 odcisków dłoni największych hollywoodzkich gwiazd.
Jedyny magazyn stworzony specjalnie dla wszystkich sektorów rynku
komunikacji wizualnej!
Okładka VISUAL COMMUNICATION Uszlachetniono technologią coldfoil i drip off UV coating. Wykonana przez PrintUp Sp. z o.o. - Drukarnia Online tylko dla profesjonalistów.
Design i layout: Robert Sabolovic, Agencja Reklamowa Zeitmass DTP: Ada Dziamska
Papier na okładkę: Novatech 250g/m2, Papier na wnętrze: Novatech 115 g/m2, Liczba kolorów: CMYK
10.Komentarz
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Milczący wróbel w bańce mydlanej Potencjał zakłócenia i postrzegania świata z perspektywy zwierzęcia
AUTOR MARTA SMOLIŃSKA
(…) taki na przykład wróbel do nikogo nie ma pytań. A nie sądzę, żeby był dalszy od prawdy niż choćby Lacan czy Michel Foucault. Wiktor Pielewin1 Przełomu w badaniach nad zwierzętami dokonał na początku dwudziestego wieku niemiecki biolog Jakob von Uexkull. To, co zaproponował, było rewolucyjne: kto chce zrozumieć życie zwierząt, musi zacząć od rozważenia czegoś, co nazwa umweltem – ich subiektywnego obrazu świata. Umwelt oznacza to, jak się odbiera rzeczywistość, gdy j e s t się zwierzęciem. Alexandra Horowitz2
Z
akłócenie daje szansę dokonania transgresji. Dobitnie uzmysławia nam granice środowiska, w którym na co dzień się poruszamy. Nakłuwa normalność, w sensie dosłownym
i przenośnym, zaburzając ustalony porządek i zautomatyzowaną powszedniość. W takim właśnie momencie możemy próbować zrozumieć, dlaczego wróbel do nikogo nie ma pytań, a jednak pozostaje tak bliski
prawdy jak wielcy i słynni filozofowie francuscy. Jedyne na co nas stać to próba wyjścia poza nasz wąski Umwelt i wejście świat zwierzęcia za pomocą siły wyobraźni. Zapraszam
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
zatem do wykroczenia poza granice i uwarunkowania naszej percepcji. Zakłócenie we własnym subiektywnym środowisku otwiera wszak ścieżki, które pozostają niewidoczne, gdy wszystko znajduje się na swoich miejscach, a życie toczy się wyznaczonymi torami. Bohater opowiadania Franza Kafki „Przemiana” z przerażeniem odkrył, że zamienił się w żuka: „Gdy Gregor Samsa obudził się pewnego rana z niespokojnych snów, stwierdził, że zmienił się w łóżku w potwornego robaka. Leżał na grzbiecie twardym jak pancerz, a kiedy uniósł nieco głowę, widział swój sklepiony, brązowy, podzielony sztywnymi łukami brzuch, na którym ledwo mogła utrzymać się całkiem już ześlizgująca się kołdra. Liczne, w porównaniu z dawnymi rozmiarami, żałośnie cienkie nogi migały mu bezradnie przed oczami. ‘Co się ze mną stało?’ – myślał.” Stan ten jednak nie tylko go przeraził – znajome i oswojone otoczenia przestało być bezpieczne i przytulne, a ciało nie chciało słuchać poleceń umysłu – lecz również pozwolił dostrzec własną kondycję i egzystencjalne lęki. Wejście w skórę robaka zbliżyło go do prawdy o tym, kim jest i jakie relacje panują w jego rodzinie. Pytanie o Umwelt jako zakłócenie paradygmatu antropocentrycznego, stawiane w drugiej dekadzie XXI wieku, otwiera zatem dyskusję o tożsamości i empatii w epoce posthumanistycznej. Obecnie tożsamość rozumianą jako projekt życiowy zastąpiła tożsamość palimpsestowa, a niepewność stała się signum temporis: Jean Baudrillard mówi o nerwowości, która tym różni się od dawnych lęków, że jest niezogniskowana, o wciąż wędrujących punktach zaczepienia. W dzisiejszych czasach Kafkowska przemiana w zwierzę – paradoksalnie – może wydawać się stanem pożądanym, ponieważ umożliwiłaby nam ona empatyczne zrozumienie świata innego niż ten antropocentryczny. Może wówczas wykroczylibyśmy poza instrumentalne traktowanie zwierząt w sztuce jako motywów, za pomocą których chcemy – jak chociażby w słynnych bajkach Jeana de la Fontaine’a – dowiedzieć się czegoś więcej tylko i wyłącznie o nas samych, a nie o świecie nieludzkim.
.11
W obecnych czasach zacierają się klarowne podziały na podmioty i przedmioty oraz na naturę i kulturę. Zdaniem Donny Haraway3 , oddzielanie natury od kultury jest aktem odziedziczonej przemocy i – aby położyć temu kres – „należy wreszcie oswoić się z tym, że nie ma ‘powrotu do natury’”4. W jakim zatem środowisku żyjemy? Z pewnością hybrydycznym, nacechowanym także bliskością rzeczywistości wirtualnej. Około sto lat temu niemiecki biolog Jakob von Uexküll definiował Umwelt jako projekcję środowiska wytworzoną wewnątrz żywych organizmów przez nie same. Jakie są jednak ograniczenia takiej projekcji? Jak bardzo w jej ramach bazujemy na kliszach i stereotypach? Dlaczego potrzebujemy zakłócenia? Wiemy przecież, że czas i przestrzeń to jedynie subiektywne postrzeżenia. Czy nasza przestrzeń subiektywna i poznawcza może więc stopić się w jedno ze środowiskiem zwierząt? Jak może pomóc w tym wyobraźnia i sztuka? „Ulubioną metaforą Umweltu dla Uexkülla była bańka mydlana. Bańka jest symbolem przestrzeni własnych doznań, poza którą wyjść nie można. Mówi również o sposobie dotyczącej obserwacji: możemy się do pewnych baniek zbliżać (wręcz stykać) ale wnętrze ich jest niedostępne.”5 A może jednak sam ów styk jest już wielką wartością, by poznać język nieludzki i poszerzyć swoje środowisko o inne perspektywy komunikacji, także wizualnej? Przemiana Gregora Samsy nie służyłaby w takich okolicznościach samopoznaniu, lecz próbie wniknięcia do Umweltu żuka i doznaniu tego, jak odbiera się rzeczywistość, gdy jest się owadem. Zrozumielibyśmy również, dlaczego wróbel nie ma pytań.
v
1
Wiktor Pielewin, Święta Księga Wilkołaka, tłum. E. Rojewska-Olearczuk, Warszawa 2006, s. 279.
2
Alexandra Horowitz, Oczami psa. Co psy wiedzą, myślą i czują, tłum. M. Bugajska, Warszawa 2011.
3
Donna Haraway, How Like a Leaf. An Interview with Thyrza Nichols Goodeve, Routledge 2000, s. 105.
4
Monika Bakke, Bio-transfiguracje. Sztuka i estetyka posthumanizmu, Poznań 2010, s. 60.
5
https://wzmocnieniepoznawcze.wordpress. com/2016/09/14/ile-swiata-mozemy-poznac-umwelt-uexkulla/ (dostęp: 13.09.2017).
Dawid Marszewski, Retaksydermia po góralsku, dokumentacja performance, dok. Anna Sztrauch, 2013.
12.Świat Kreacji
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Świąteczne metro
Narciarz na billboardzie Prawdziwie „trójwymiarowy” billboard z udziałem żywego człowieka, przedstawiający narciarza machającego do wszystkich przechodniów i kierowców aut pojawił się w Gdańsku nieopodal ul. Spacerowej. Autorem nietuzinkowej kreacji „Wyjedź z nami w Alpy” jest biuro podróży Loco Travel, od ponad dziesięciu lat organizujące narciarskie i snowboardowe wyjazdy w Alpy. Jedną z największych ich atrakcji jest OFF SNOW, czyli łączący pokolenia festiwal sportów zimowych i muzyki.
W ramach akcji „Zakochaj się w Warszawie na święta”, stołeczny Urząd Miasta we współpracy z władzami metra przygotował mikołajkową niespodziankę dla wszystkich mieszkańców poruszających się metrem. Od 6 grudnia po torach kursował specjalny skład wagonów, który został oklejony foliami i udekorowany w świąteczne motywy. Dzięki tym działaniom stary rosyjski skład wagonów pamiętający jeszcze czasy PRL, zyskał nowe kojarzące się ze świętami barwy, czyli czerwoną, niebieską i zieloną. Wnętrze wagonów ozdobiły białe i czerwone płatki śniegu, zaś stalowe poręcze zamieniły się w świąteczne lizaki. Podczas inauguracyjnego porannego kursu na pokładzie pojawiła się wiceprezydent Warszawy, Renata Kazanowska.
Andy Warhol na okularach
20.000 obrazów do pobrania We współczesnych czasach do komfortowego obcowania ze sztuką nie jest wymagana wycieczka do muzeum lub galerii. Coraz więcej instytucji decyduje się na darmowe udostępnienie katalogu swoich dzieł online. Kolejnym przykładem takiego działania jest słynna LACMA ( Los Angeles County Museum Of Art), czyli największe na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych muzeum sztuk pięknych, które umieściło w sieci ponad 20.000 prac ze swoich imponujących zbiorów, zawierających dzieła sztuki od starożytnego Egiptu po Andy’ego Warhola. Budowanie niezwykłej kolekcji online pochłonęło ponad dwa lata. Pliki dostępne są w wysokiej rozdzielczości i różnych formatach.
To bez wątpienia jeden z najbardziej osobliwych akcesoriów ze świata mody jakie pojawiły się na rynku w ostatnim czasie. Firma Retrosuperfutur we współpracy z Andy Warhol Foundation zaprojektowała okulary z nadrukami prac słynnego ekscentrycznego artysty, jednego z największych przedstawicieli pop-artu i najważniejszych twórców XX wieku, który na stałe wpisał się do kanonu popkultury. Dzięki bogatemu archiwum fundacji, w okularach wykorzystano grafiki oczu stworzone przez Warhola. Wyzwaniem okazało się odpowiednie zaprojektowanie okularów, tak by obrazy widoczne były tylko od zewnętrznej strony i nie utrudniały korzystania. Na każdym modelu dostępnym w wariantach różowego złota i srebra znalazł się także podpis legendarnego artysty.
14.DigitalSignage&LED
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Cyfrowy dialog Zarządzanie treścią, a podejmowanie decyzji AUTOR RYAN FUGLER
Idea cyfrowej komunikacji jest już znana większości ludzi. Oglądamy wiadomości przy użyciu naszych telefonów. Płacimy rachunki za pomocą jednego kliknięcia. W jednej chwili dzielimy się naszymi myślami i przeżyciami z setkami osób na całym świecie. Żyjemy w cyfrowym środowisku w pełni rozkwitu. Jaki to ma związek z branżą oznakowania? Przede wszystkim przekłada się na ilość zleceń.
S
ean Matthews, prezes firmy Visix twierdzi, że „według niektórych danych rynek digital signage wyceniany jest na ok. 16 mld dolarów i rośnie z łącznym wskaźnikiem wzrostu wynoszącym 7%”. Jest to zdumiewająca kwota, zważywszy na stosunkowo krótką historię branży cyfrowego wyświetlania i bardzo silną konkurencję na rynku oznakowania. Dla porównania, „Forbes” wycenił ostatnio Starbucksa na 14,9 mld dolarów – a tak się składa, że kawiarniany potentat, podobnie jak inne sieci retail, jest doskonałym potencjalnym nabywcą systemów digital signage. Rozwiązania te znajdą zresztą zastosowanie nie tylko w punktach sprzeda-
Sieci retail są doskonałym potencjalnym nabywcą systemów digital signage. © Networld Media Group, LLC
ży, lecz również w wielu obiektach takich jak kampusy uniwersyteckie, szpitale, lotniska itp. „W dzisiejszych czasach wszędzie, gdzie się obrócisz, widzisz wyświetlacz”, twierdzi Ryan Cahoy, dyrektor zarządzający firmy Rise Vision. „Ludzie nie boją się technologii, teraz wręcz jej oczekują”. Zacznij od treści W przypadku większości znaków o efektywności ich działania stanowi przekaz. Podobnie dzieje się ze znakami cyfrowymi – wyświetlana na nich treść powinna być czytelna i odpowiednia. Potencjał systemów digital signage do przyciągania uwagi odbiorców w szybszy i bardziej angażujący sposób musi być dobrze wykorzystany. Treść powinna wywrzeć natychmiastowe wrażenie, inaczej odbiorca straci zainteresowanie już po kilku sekundach.
„Najważniejszym i pierwszym zadaniem jest pomoc użytkownikowi końcowemu w zdefiniowaniu zakresu prac nad treścią”, uważa Jay Saret, kierownik rozwoju biznesu w firmie Almo Professional. „Obecnie większość sprzedaży zaczyna się od sprzętu, dopiero potem brana jest pod uwagę treść. Wtedy jednak jest już za późno i treść ograniczona jest możliwościami technicznymi sprzętu. Np. rozwiązania dotykowe wymagają znacznego wkładu w postaci zaawansowanego planowania. Większość użytkowników końcowych nie jest świadoma, że projekt treści prezentowanej na wyświetlaczu ma podobne znaczenie jak projekt strony internetowej. Sprzęt powinien być wybierany dopiero po określeniu podstawowych potrzeb w zakresie treści”. Zatem – hipotetycznie – jeśli producent oznakowania otrzyma zlecenie na dostarczenie
© Morrow Technologies Corporation
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.15
związane z kosztami, bezpieczeństwem oraz elastycznością. Warto przyjrzeć im się bliżej.
Integracja z informacją o przylotach i odlotach oraz prognozą pogody daje pewność, że wyświetlane na ekranach informacje będą aktualne i dokładne bez konieczności manualnej interwencji. © Digital Signage Blog
systemu digital signage wraz z dynamiczną treścią dla lotniska, co powinien uwzględnić w tym rodzaju zastosowania? Weźmy pod uwagę, że taka realizacja obejmowałaby dużą liczbę ekranów, okresowe aktualizacje treści, a być może także elementy reklamowe. „Pierwszą rzeczą, jaką bym polecał, jest możliwie daleko posunięta automatyzacja”, wyjaśnia Cahoy. „Integracja z informacją o przylotach i odlotach oraz prognozą pogody daje pewność, że wyświetlane na ekranach informacje będą aktualne i dokładne bez konieczności manualnej interwencji”. Jay Saret podkreśla, że w przypadku takiego projektu treść powinna odgrywać kluczową rolę, zaś wybór sprzętu ma stanowić końcowy element realizacji zlecenia. Potwierdza, że mądrym wyborem będzie automatyzacja wyświetlania. „Pytalibyśmy m. in. o to, jakie oprogramowanie/platforma było dotychczas używane na lotnisku dla dostarczania informacji o lotach i pogodzie?”, opowiada Saret. „Staralibyśmy się zaprogramować nasze rozwiązanie tak, by było kompatybilne z dotychczasowym systemem i by zapewnić dynamiczną aktualizację treści na wyświetlaczach”. Opcje w chmurze Jeśli chodzi o reklamy czy wiadomości, najważniejszą zaletą systemu opartego na chmurze jest możliwość udzielenia dostępu i wprowadzania zmian przez wielu użytkowników z różnych miejsc”, twierdzi Cahoy. „Pozwala to danej lokalizacji na zlecenie przygotowania treści np. lokalnej agencji czy biuru projektowemu, a następnie załadowanie tej treści bezpośrednio do oprogramowania systemu digital signage i przekazanie jej komuś do oceny i zaakceptowania przed wyświetleniem”. Zdaniem Sareta do kwestii, jakie należy rozpatrzyć w związku z treściami reklamowymi, należą częstotliwość wyświetlania i czas trwania spotów oraz wykorzystane w nich wizualizacje. W tej kwestii kluczową rolę odgrywa zarządzanie treścią, które pozwala na stały, niezakłócony przepływ wiadomości.
Firma Ping HD podjęła przykładowo współpracę z różnymi agregatorami danych, którzy zapewniają transfer danych w czasie rzeczywistym pozwalający na opracowanie konfigurowalnych widżetów do wyświetlania potrzebnych danych. Użytkownicy końcowi mogą na życzenie otrzymać dane przesłane na ich urządzenia mobilne. „Uwzględnienia wymaga częstotliwość, z jaką udostępniane są dane – to określa z kolei, czy są one rzeczywiście podawane w czasie rzeczywistym, czy z 5- 10- lub nawet 15-minutowym opóźnieniem. In-house czy podoutsourcing Jednym z problemów dyskutowanych w branży digital signage jest kwestia, czy stacjonarny lub oparty na chmurze system konfiguracji powinien znajdować się w lokalizacji użytkownika – czy lepiej zainwestować w sprzęt i komponenty i nadzorować wszystko samodzielnie, czy zlecić trudne zadanie nabycia serwerów sieciowych i zarządzania przepływem danych innej firmie oferującej „software as a service” (SaaS) w chmurze. Każde podejście ma swoją specyfikę, każde posiada też wady i zalety
Koszty Podobnie jak w przypadku wszystkich inwestycji, także i tu konsumenci mają świadomość stosunku kosztów do zysków. Dotyczy to nie tylko ceny wyjściowej, lecz również kosztów, jakie niesie ze sobą użytkowanie systemu (kosztu własności). „Wdrożenie systemu digital signage w chmurze może wiązać się z dłuższymi kosztami początkowymi, ponieważ użytkownik, zamiast jednorazowego zakupu licencji, opłaca miesięczną lub roczną subskrypcję”, zauważa Sean Matthews. „Przez cały okres użytkowania usługa w chmurze w ostatecznym rozrachunku będzie prawdopodobnie kosztować więcej”. Jednak dla tych, którzy planują instalację kompleksowego systemu złożonego z wielu komponentów sprzętowych, te koszty się sumują. Jak stwierdza Ryan Cahoy, „główną zaletą systemu opartego na chmurze jest oszczędność kosztów. W dedykowanym rozwiązaniu przeznaczonym do użytku lokalnego trzeba zapewnić serwer i obsługę, która będzie czuwała nad jego pracą, a także bezpieczeństwem”. Bezpieczeństwo Skoro o bezpieczeństwie mowa, ważnym jego elementem może okazać się redundancja. Istotne jest, by nawet w przypadku problemów system nadal płynnie funkcjonował. Każdy szanujący się dostawca oprogramowania do digital signage oferujący rozwiązania SaaS powinien być wyposażony w więcej poziomów redundancji danych, w razie gdyby doszło do awarii serwera. Dla wielu użytkowników systemów cyfrowego wyświetlania dylemat między „na miejscu” a „w chmurze” sprowadza się do tego, czy wolą oni sami kontrolować
„Ludzie nie boją się technologii, teraz wręcz jej oczekują”, twierdzi Ryan Cahoy z firmy Rise Vision. © Omnivex Corporation
16.DigitalSignage&LED
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Informacja znajduje się w zasięgu ręki, czego najlepszym przykładem jest osobisty telefon komórkowy. © Melanie Yencken
każdy element wyposażenia, czy pozwolą na to komuś innemu. Jay Saret jest zdania, że „podstawowa różnica polega na tym, czy dział IT chce posiadać sieć na własność. Niektórzy nalegają na zachowanie dużego stopnia kontroli. Jednakże obecnie z wielu przyczyn trend zmierza raczej w kierunku korzystania z chmury – przede wszystkim zdejmuje się z działu informatycznego dodatkowy obowiązek obsługi serwera lub sieci”. Kolejnym argumentem przemawiającym za jedną z opcji jest bezpieczeństwo samej treści. „Jeśli źródło danych, jak EPM czy CRM znajduje się za firewallem, rozwiązanie oparte na chmurze może nie zadziałać ze względu na ograniczenia związane z zabezpieczeniami”, ostrzega Matthews. „Większość rozwiązań w chmurze nie ujawnia interfejsów programowania aplikacji pozwalających użytkownikom na personalizację oraz aktywowanie opcji niedostępnych w standardowych interfejsach użytkownika. Dobry przykład stanowi wymóg dodatkowej funkcji na żądanie umożliwiającej wprowadzanie powiadomień alarmowych”. Jednak Kevin Goldsmith, dyrektor ds. technicznych z firmy Ping HD wyjaśnia, że w przypadku usług jego firmy cała treść jest magazynowana lokalnie, dzięki czemu nie dochodzi do sytuacji, w których na wyświetlaczach nie pojawia się żaden przekaz. Elastyczność Brak przywiązania do sprzętu stacjonarnego, jak odtwarzacz czy serwer, może stanowić dla użytkownika istotną zaletę. „Możesz mieć dostęp do swojego systemu digital signage z każdego miejsca na świecie przez wyszukiwarkę internetową”, stwierdza Goldsmith. Bazując na tej koncepcji, Jay Saret uznaje, że zapisanie treści w chmurze „oferuje możliwość zarządzania nią, serwisowania i aktualizowania jej zdalnie z innego miejsca lub urządzenia. Zapewnia to więcej swobody działowi informatycznemu i umożliwia mu skupienie się na innych obowiązkach”. Podobnie jak logowanie się do sieci Wi-Fi lub przesyłanie danych przy pomocy urządzenia mobilnego, system digital signage potrzebuje do przesyłania wiadomości jedynie sieci back-end. „Systemy oparte na chmurze załatwiają to wszystko za ciebie”, zapewnia Ryan Cahoy. „Dlatego wystarczy jedynie podłączyć odtwarzacz do internetu, by zawsze
mieć do dyspozycji najnowsze i najlepsze oprogramowanie wraz z dostępem do aktualizacji treści przez wyszukiwarkę lub nawet urządzenie mobilne”, dodaje. Personalizacja ma znaczenie W dzisiejszych czasach słowo „cyfryzacja” pada nieuchronnie w towarzystwie takich pojęć jak „personalizacja” czy „treść na życzenie”. Innymi słowy, informacja znajduje się w zasięgu ręki, czego najlepszym przykładem jest osobisty telefon komórkowy. „Relacja między systemami cyfrowego wyświetlania a urządzeniami konsumentów niesie ze sobą największe korzyści praktyczne w branży retail i w dużych obiektach”, twierdzi Matthews. „Najbardziej efektywna kombinacja tych technologii wymaga od użytkownika pobrania aplikacji i włączenia Bluetootha. Visix opracowuje wiele rozwiązań opartych na HTML5, które pozwalają odbiorcy na pełniejszą interakcję z treścią prezentowaną na wyświetlaczach poprzez pobranie jej na urządzenie mobilne”. Nie należy zapominać także o zastosowaniach do wskazywania drogi, powszechnych w kampusach i innych rozległych kompleksach architektonicznych. „Przez skierowanie użytkowników do konkretnego adresu URL możemy zaoferować im kompletną elektroniczną mapę, którą wezmą ze sobą i będą mieli przed oczami, wędrując po budynku czy kampusie. To rozwiązanie wymaga od użytkownika pobrania aplikacji”, opowiada Matthews. Z kolei Goldsmith wymienia konkretne technologie, które pozwalają na stworzenie połączenia między wyświetlaczem a urządzeniem mobilnym. „Najprostszym sposobem są kody QR, ale sprawdzą się również Bluetooth, Wi-Fi czy
smsy”, wyjaśnia. „Wszystko sprowadza się do tworzenia aplikacji mobilnych i tego, czy taka aplikacja rzeczywiście jest potrzebna. Największym wyzwaniem jest wdrożenie aplikacji. Gdzieś czytałem, że wskaźnik użytkowania aplikacji stworzonej dla sieci sklepów Home Depot wynosi zaledwie 1,5%”. Personalizacja znajduje zastosowanie nie tylko w przekazie skierowanym do konkretnych odbiorców, lecz także w konfiguracji cyfrowego znaku. Należy jednak pamiętać, by treść traktować priorytetowo w stosunku do sprzętu. „Sprzęt jest przede wszystkim towarem”, stwierdza Cahoy. „Każdy producent (czy to wyświetlaczy, czy mocowań, czy wreszcie odtwarzaczy, oprogramowania i treści) stara się w coraz większym stopniu spełniać standardy narzucone przez branżę. Dla użytkowników oznacza to możliwość wyboru takich części składowych, które złożą się w całość optymalną dla ich potrzeb”. Przedruk artykułu za: Sign & Digital Graphics, September 2017
v
Digital signage wpływa na nasze postrzeganie świata. ©lamasatech
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.17
Biznes z digital signage Rozwiązania Toshiba
Nośniki digital signage doskonale sprawdzają się na lotniskach i dworcach. ©Toshiba
Żyjemy w czasach, w których biznes często nie ma racji bytu bez stosowania digital signage. Konsumenci są przyzwyczajeni do określonych standardów, dlatego odczytywanie danych z tradycyjnych tablic, oglądanie nieruchomych reklam czy brak ścian wideo wydają się być czymś nienaturalnym i przestarzałym. Dlatego też niemożliwym staje się unikanie rozwiązań z zakresu digital signage. Szczególnie, że Toshiba zaprezentowała ostatnio bardzo ciekawe propozycje, które ożywią każdy biznes.
I
lość zastosowań digital signage jest niemal nieskończona. Wielokrotnie udowodniono także jego skuteczność i użyteczność. Rzucające się w oczy ściany wideo, monitory przekazujące najważniejsze informacje czy odpowiednio zaprogramowane telewizory w pokojach hotelowych nie tylko są elementem nowoczesności, ale i pełnią wiele użytecznych funkcji. Przede wszystkim pozwalają konsumentowi na większe zaangażowanie. A klient zaangażowany to taki, który wróci w dane miejsce. Nie ma to jak hotel Wyobraźmy sobie wakacje w jakimś egzotycznym miejscu. Słońce, plaża i luksusowy hotel, w którym o wszystko trzeba pytać animatora, ponieważ wszelkie plany zajęć czy oferowanych wycieczek są skrzętnie ukryte przed uczestnikami. Przydałby się nośnik digital signage pozwalający na przekazanie informacji. I to nie tylko za granicą, w Polsce również, bo może nie mamy animatorów i szeregu atrakcji, ale za to polski nie jest językiem znanym wszem i wobec. Za pomoc mógłby posłużyć telewizor w pokoju. Kanał, na którym wyświetlano by w różnych językach informacje na temat funkcjonowania hotelu i oferowanych atrakcji z pewnością zainteresowałby niejedną osobę. W tym przypadku z pewnością sprawdzą się telewizory z serii TD-H3 Commercial Proffesional TV oferowane przez firmę Toshiba. W zależności od rozmiaru występują one w wersjach 24”, 32” oraz Full HD (43 i 49 cali), mają wbudowany tuner telewizyjny DVB-T2/C (TD-H**353) oraz DVB-T2/C/S2 (TD-H**363) , porty USB
i mogą być w pełni zarządzane przez klienta hotelowego. Monitory digital signage informujące o wydarzeniach hotelowych czy restauracyjnych sprawdzą się także w wielu innych lokalizacjach. Toshiba odpowiedziała również na tego typu potrzeby. Rozwiązaniem jest seria TD-P3E, która została ostatnio rozszerzona o monitory o przekątnej 86 i 75 cali. Mogą one być montowane zarówno w orientacji pionowej jak i poziomej. Wspomniane rozmiary dysponują rozdzielczością 4K Ultra HD, mniejsze monitory o wielkości 55, 49 i 43 cali to monitory o rozdzielczości Full HD. Wszystkie urządzenia mają wbudowany odtwarzacz mediów , pamięć wewnętrzną oraz wejście USB. Opcjonalnie mogą być ekranem dotykowym poprzez zainstalowanie nakładki dotykowej Toshiba. Z pewnością sprawdzą się nie tylko w hotelach czy restauracjach, ale również na lotniskach, sklepach czy w centrach handlowych – ilość zastosowań zależna jest jedynie od pomysłu użytkownika. Ściana na drodze! Korzystając z digital signage można także zainwestować w rozmiar. Mowa oczywiście o ścianach wideo. Sprawdzą się one nie tylko w tak oczywistych zastosowaniach jak centra handlowe czy sklepy przy głównych ulicach. Zamontowane w miejscach, gdzie codziennie przewijają się tłumy, takich jak lotniska czy dworce, mogą przykuć wzrok. Ekrany coraz częściej są instalowane jako wyświetlacze w centrach monitoringu, halach sportowych czy nawet w takich miejscach jak symulatory np. lotnicze. Szczególnie, że ich możliwości
Monitory wykorzystywane w hotelach mogą spełniać wiele funkcji. ©Toshiba
nie ograniczają się do pokazywania jedynie jednego obrazu. Instalacja składająca się z reklamy na dziewięciu częściach ściany i informacji o odjeździe pociągów na trzech z pewnością zostanie zauważona. Do takich zastosowań potrzebne są nośniki, które mogą pracować dwadzieścia cztery godziny na dobę. Należy do nich seria TD-Y3 produkowana przez Toshiba. Dzięki zastosowaniu połączenia monitorów przez Display Port daisy-chain możemy z łatwością wyświetlić kontent 4K na czterech połączonych ze sobą monitorach. Cienka, niemal niewidoczna ramka i wbudowany odtwarzacz signage pozwalają na prezentowanie ciekawego przekazu, który zmieniany może być regularnie dzięki będącemu na wyposażeniu specjalnemu zegarowi i planerowi. Całość można oczywiście montować zarówno poziomo jak i pionowo, by uzyskać efekt, który przyciągnie wzrok każdego przechodnia.
v
18.DigitalSignage&LED
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Szkoła pełna możliwości Digital signage w edukacji
Technologia digital signage wkracza do każdej dziedziny naszego życia, również do sfer związanych z edukacją. Czasy, kiedy atrakcją na lekcjach było oglądanie filmu na starym kineskopowym telewizorze już dawno odeszły w niepamięć. Dziś elementy związane z digital signage bywają widoczne zarówno w klasach szkolnych jak i na salach wykładowych. Pojawiają się nawet na korytarzach szkolnych i kampusach. Przyjrzyjmy się możliwościom, jakie technologia otwiera przed placówkami edukacyjnymi.
E
kran w każdej klasie, tablice informujące na kampusach, tablice interaktywne w specjalistycznych pracowniach, a nawet menu stołówki szkolnej z informacją o alergenach wyświetlane na życzenie uczniów. Małe monitory przy drzwiach do sal lekcyjnych, informujące o tym, która klasa ma tam zajęcia i z jakim nauczycielem, info-kiosk na korytarzu, który nie tylko pokieruje odwiedzających w odpowiednie miejsce, ale także poinformuje zagubionych uczniów o ich planie lekcji. I to wszystko na bieżąco, z uwzględnieniem zmian i ewentualnych nieobecności. Marzenie? Nie. Tego typu systemy mogą znajdować się w szkole, czy na uczelni. I choć wydają się nam pieśnią przyszłości, ich pojawienie się jest jedynie kwestią odpowiedniej inwestycji. Szkolne nowości Polska szkoła ma trudności w przystosowywaniu się do nowości. W wielu kwestiach unika pójścia z duchem czasu. Uczniowie nadal zobowiązani są do zapamiętywania setek informacji, które można odnaleźć w Internecie w kilka sekund. A przecież w wielu szkołach znajdują się już odpowiednie tablice interaktywne, które mogłyby wszystko uprościć. I choć nie mogą one zwolnić uczniów z zapamiętywania, mogą ten proces ułatwić. Odpowiednio przystosowany ekran interaktywny nie tylko umożliwi projekcję filmu, który należy omówić na zajęciach, ale także udogodni przyswajanie informacji. O ile łatwiej budować cząsteczki atomów za pomocą wirtualnych elektronów, umieszczanych przez ucznia wokół jądra atomu zamiast niedokładnych rysunków kredą na tablicy? O ile prościej zaznaczyć bieg rzeki
Monitory digital signage mogą ułatwić odnajdywanie sal na uniwersytetach i w szkołach. ©digitalsignagepress
na interaktywnej mapie świata zamiast przesuwać palcem po jej tradycyjnym odpowiedniku? O ile klarowniej można wyobrazić sobie działanie ludzkiego krwioobiegu, kiedy widzimy jak krew porusza się z każdym uderzeniem serca na odpowiednio przygotowanym ekranie, a nie patrzymy na plastikowy model niezdolny do wizualizowania działania ludzkiego organizmu? Sytuacji, w których można wykorzystać tablicę interaktywną na lekcjach w szkole jest co nie miara. I nie zawsze muszą być tak skomplikowane. Niektórzy nauczyciele chętnie korzystają także ze zwykłych prezentacji w Power Poincie. Tak długo jak są nimi w stanie zainteresować swoich podopiecznych, są one dobrym wyjściem. Niestety, tego rodzaju narzędzia mają jedną podstawową wadę – uczących, których
trzeba do nich przekonać. Dlatego też decydując się na digital signage w szkole nie można zapomnieć o odpowiednim przeszkoleniu nauczycieli w kwestii obsługi i możliwości nowych narzędzi. Bez tego większość z nich nie będzie potrafiła wykorzystać wszystkich możliwości nowoczesnej technologii. Studenci na czele Digital signage na uczelniach wyższych pełni inne funkcje ze względu na specyfikę tej instytucji. Studenci przede wszystkim muszą zmierzyć się ze znacznie trudniejszymi treściami niż uczniowie. Sposób ich uczenia jest także zależny od kierunku, w jakim się kształcą. Na medycynie odpowiednio przygotowany ekran może pozwolić na prezentowanie nagrań
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.19
Urządzenia moga pełnić funkcję informacyjną w sekretariacie bądź na korytarzu. ©digitalsignage
z operacji i zwracanie uwagi na ich szczegóły. Studenci teatrologii będą mogli z kolei przyglądać się elementom przedstawień teatralnych z możliwością zatrzymania projekcji i przybliżenia konkretnego szczegółu. Dla digital signage nie ma wielu rzeczy niemożliwych. Wszystko zależne jest od oprogramowania. Studentów można także aktywizować wykorzystując ich własne narzędzia. Znalezienie takiego, który nie ma przy sobie smartfona lub tabletu graniczy z cudem. Dobrym rozwiązaniem jest podłączenie tych urządzeń do tablicy czy komputera konfigurującego digital signage i umożliwienie studentom wskazywania odpowiednich fragmentów omawianego materiału na głównym ekranie. Interesujące wydaje się też przeprowadzanie interaktywnych testów? Możliwości są wielkie. Tutaj też konieczne jest jednak przekonanie do nich wykładowców. Być może przemówi do nich argument, mówiący, że lepiej zapamiętujemy to w czym uczestniczymy niż to, czego biernie słuchamy. Ekran po godzinach O ekranach nie można zapominać w przypadku edukacji pozaszkolnej – związanej z różnego rodzaju kursami czy szkoleniami. Weźmy pod uwagę standardowy cykl wykładów przed egzaminem na prawo jazdy. O ile łatwiej byłoby rozwiązywać problemy na wirtualnych skrzy-
żowaniach mogąc przesuwać samochody po tablicy, czasami, niechcący doprowadzając do komputerowej kolizji? Interaktywny obraz pozwala spojrzeć na różnego rodzaju sytuacje pod innym kątem. Weźmy pod uwagę tekst – członkowie kursu twórczego pisania zamiast odczytywać na głos swój tekst, walcząc z nieśmiałością i brakiem dykcji, mogliby przesyłać napisany podczas zajęć tekst na ekran tak, by każdy mógł go przeczytać sam. Tego typu odbiór znacznie zmienia postrzeganie. Poza salą lekcyjną Możliwości, jakie oferuje digital signage poza salą lekcyjną łączą wszystkie instytucje edukacyjne. Zacznijmy od możliwości informacyjnych, jakie daje szkołom posiadanie jednego lub kilku ekranów na swoich korytarzach. Po pierwsze są ono dużo lepiej widoczne niż standardowe plakaty drukowane w dziesiątkach kopii tylko po to, by wisieć na korytarzu przez tydzień. Interaktywny komunikat jest bardziej interesujący i lepiej widoczny. Poprzez jego użycie można informować nie tylko o szkolnych imprezach czy wydarzeniach sportowych, ale także osiągnięciach szkoły czy nagłych zmianach w planach zajęć. Wyświetlenie informacji o wywiadówce na ekranie przy wejściu do szkoły byłoby gwarantem tego, że każdy z odbierających dzieci rodziców, otrzymałby informację
o tego rodzaju wydarzeniu. Wiadomo przecież, że na dzieci nie zawsze można w tej kwestii liczyć. Na samych zebraniach z rodzicami info-kiosk też może być zbawienny – w dużych szkołach często ciężko odnaleźć odpowiednie pomieszczenie czy nauczyciela, z którym dany opiekun chce się skontaktować. Kiosk może poinformować gdzie można znaleźć konkretnego pedagoga i jak tam trafić. Możliwości są niemal nieograniczone. Na uczelniach monitory digital signage mogą służyć przekazywaniu studentom ważnych komunikatów dziekanatu czy sekretariatu. Biura te często znajdują się na uboczu i nie każdy student ma czas by podejść do odpowiedniej gablotki tak samo jak nie każdy czyta pocztę przychodzącą na przydzielony przez uczelnię adres. W dobie elektronicznej rejestracji na zajęcia tego typu instalacje mogłyby informować także o terminach rozpoczęcia zapisów i aktualnym stanie zapełnienia grup. Elektroniczne przekazywanie informacji studentom i uczniom o różnego rodzaju wydarzeniach może znacznie obniżyć koszty, nie trzeba bowiem wysyłać do drukarni plakatów czy przygotowywać setek kartek i wywieszać ich na tablicach informacyjnych. Ważne jest przede wszystkim poznanie możliwości swojego urządzenia i wykorzystywanie ich w pełni. Wtedy digital signage będzie mogło odmienić oblicze edukacji.
v
Z interaktywnych ekranów można także korzystać w trakcie lekcji. ©displaysolutions
20.DigitalSignage&LED
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
News
Digital signage w serwisie samochodowym
Odbiór auta 24/7 W jednym z amerykańskich salonów Forda jest właśnie testowany Panasonic Smart Service Kiosk, który umożliwia oddanie i odebranie samochodu z serwisu przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Kiosk, przypominający trochę tradycyjny bankomat, pozwala klientowi na wpisanie swoich danych, skanuje prawo jazdy, a także kreuje odpowiedni kod pin, potrzebny potem do odebrania samochodu.. Podczas oddawania samochodu do serwisu należy na dotykowym ekranie zaznaczyć usługi, które mają zostać wykonane. Do klienta wysyłany jest też odpowiedni kod QR potrzebny przy odbiorze auta. Natomiast podczas odbierania auta można uregulować opłatę za pomocą karty bankomatowej lub kredytowej. Kluczyki zostawia się i odbiera w odpowiednio przygotowanej, zabezpieczonej skrzyneczce podajnika. Zaawansowane zabezpieczenia
Kampania z hasztagiem
zdają się sugerować, że urządzenie jest bezpieczne w użytku. Rozwiązanie to podoba się również klientom, dla których oddanie i odebranie samochodu z serwisu w godzinach jego pracy bywa kłopotliwe. ©sixteen-nine
vv
v
Oznakowanie sal konferencyjnych
Jak ułatwić życie w firmie? Firma IAdea zaprezentowała wynalazek Signboard, który może pozytywnie wpłynąć na organizację logistyczną dużych firm. Problemem w wielkich biurach jest dostępność sal konferencyjnych. Pracownicy nigdy nie mają pewności, która jest obecnie używana, która wolna, a która zarezerwowana i na jak długo. Rozwiązaniem tego problemu mają być małe tablice digital signage od IAdea. Zamontowane w nich światła Led zapalają się one na czerwono, kiedy sala jest zajęta, a na zielono, gdy można z niej skorzystać. Dodatkowo na ekranach LCD wyświetla się czas, na jaki sala została zarezerwowana. Ponadto Signboard działa bez dodatkowego źródła zasilania dzięki systemowi Power Over Ethernet, a korzystająć z odpowiednich funkcji
Emoji Movie Stworzony przez Feref we współpracy z MGOMD i Talon, kampania promująca film #EmojiMovie wykorzystuje system LookOut do wykrywania twarzy, w celu wynotowania, kiedy ludzie patrzą na ekran. System śledzi ich twarze i zastępuje je różnymi emotikonami z filmu, dzięki czemu powstaje interaktywne doświadczenie z rzeczywistości rozszerzonej. Idąc jeszcze krok dalej, inteligentna technologia dostosowuje obrazek do nastroju danej osoby. Dzięki temu powstała kampania reklamująca film, w której centrum znalazły się triumfujące obecnie sukcesy, słynne obrazki z aplikacji na smartfony, czyli emoji. Interesujące jest to, że jednoczenie, niezależnie od siebie w tej zabawie brać może udział wiele osób. Kampania promująca nową animację prowadzona była w Londynie.
zainstalowanego w nich oprogramowania Signagealive można zarezerwować salę na wolny termin stojąc przed nią. ©sixteen-nine
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.21
Samsung The Frame
Wyświetlacz dziełem sztuki Samsung The Frame to jeden z najbardziej innowacyjnych wyświetlaczy ostatnich lat, pasujący zarówno do domowego salonu jak i galerii sztuki. Niezwykłe urządzenie Samsunga zaprezentowane po raz pierwszy na tegorocznych targach CES w Las Vegas, udowadnia że nowoczesna elektronika użytkowa może doskonale sprawdzić się także jako element wystroju. Model Samsung The Frame o przekątnej 65 lub 55 cali cechuje się unikatowym wzornictwem, dalekim od standardowego designu współczesnych wyświetlaczy. Dzięki klasycznej czarnej ramie imitującej oprawę obrazu, którą możemy zamówić także w kolorze beżowym, orzechowym lub białym, możliwe jest dopasowanie The Frame do każdego wnętrza. Ramy to nie jedyny wizualny efekt za sprawą którego nietrudno jest pomylić produkt Samsunga z prawdziwym, wiszącym na ścianie dziełem sztuki. Służy do tego także specjalna dedykowana galeria Samsung Collection zawierająca ponad 100 bezpłatnych specjalnie wyselekcjonowanych dzieł sztuki pozyskanych od najlepszych światowych galerii i partnerów takich jak Museum Albertina, Lumas, Magnum Photos, Saatchi Art i Sedition. Możliwe jest także wykupienie dodatkowych
obrazów. Dzięki uruchomieniu trybu Art Mode, wyświetlacz zamienia się w pełnowartościowe dzieło sztuki. Samsung wprowadził także opcję wykorzystania ekranu jako przeglądarki do zdjęć. Dzięki czujnikowi ruchu, wyświetlacz automatycznie przechodzi w stan uśpienia podczas naszej nieobecności. Rozdzielczość 4K UHD i technologia HDR gwarantuje obraz w niezwykle nasyconych i wyrazistych kolorach. Całość obsługiwana jest tradycyjnie lub głosowo za pomocą pilota Smart Control lub aplikacji Smart View, dostepnej na systemy Android oraz iOS. Dzięki funkcji Smart TV otrzymujemy także dostęp do bogatej oferty filmów, gier i aplikacji. Wyświetlacz wyposażono także w specjalny czujnik światła automatycznie dopasowujący jasność do oświetlenia w pomieszczeniu, co gwarantuje naturalne barwy widoczne w każdych warunkach. Południowokoreański koncern zadbał także o odpowiednie mocowanie wyświetlacza za sprawą wieszaka No Gap dzięki któremu możemy zainstalować ekran płasko przy samej ścianie, przypominającego sztalugę stojaka Studio pozwalającego na lepsze wyeksponowanie wyświetlacza w pomieszczeniu, lub też obrotowej podstawy Gravity. Dodatkowym atutem jest także niewi-
doczny przewód optyczny Invisible Connection łączący ekran z modułem One Connect, co pozwala uniknąć mało estetycznej plątaniny kabli.
v
Za stylistykę Samsung The Frame odpowiada szwajcarski projektant Yves Behar, zaś jego premiera miała miejsce, a jakżeby inaczej, w paryskim Luwrze.
REKLAMA
EXTREMELY VIVID PRINTING
Anapurna LED BIERZEMY TO NA CHŁODNO Do Twojej dyspozycji stawiamy maszyny Anapurna LED: hybrydowe, roll-to-roll lub z płaskim stołem. Oferują one najwyższą jakość prac drukowanych na materiałach z roli lub w arkuszach, do zastosowań wewnętrznych lub na zewnątrz. Są to rozwiązania wydajne i ekonomiczne. Ԏ
Zalety utrwalania LED Szeroka gama materiałów (również wrażliwych na ciepło) z Niskie zużycie energii z Długa żywotność promienników LED z Natychmiastowy start z Brak kosztów utylizacji lamp Do 3,2 m szerokości – do 127 m2/h Własne atramenty Agfa – 6 kolorów + biel Konstrukcja hybrydowa, z roli na rolę lub płaski stół z
Ԏ Ԏ Ԏ
www.agfagraphics.com
22.DigitalSignage&LED
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Dzielić się wiedzą Sharp BIG PAD
Wspólna wymiana uwag i notatek podczas zebrań jest łatwiejsze dzięki BIG PAD. ©Sharp
Konferencje i spotkania w pracy zajmują nam bardzo wiele czasu, który samodzielnie moglibyśmy spożytkować znacznie lepiej. Owszem, ważna jest wzajemna wymiana informacji, ale skrócenie wielogodzinnych narad w sali konferencyjnej może znacznie wpłynąć na produktywność firmy. Sharp znalazł rozwiązanie, które może znacznie ograniczyć czas tego typu spotkań – BIG PAD.
S
potkania służą wymianie informacji. Niestety, niewolnicy Power Pointa często nie potrafią nanieść zmian na przedstawiane wykresy, czy zmodyfikować ich tak, by podzielić się wnioskami z innymi uczestnikami zebrania. W efekcie spotkania są nie tylko częstsze, ale i mniej produktywne. Siedemdziesięciocalowy monitor 4K BIG PAD przeznaczony jest do efektywnej wymiany informacji podczas spotkań i zajęć lekcyjnych. Jak to robi? Uwalniając ich uczestników z ram tradycyjnych prezentacji dzięki interaktywnym funkcjom. Notatki na monitorze Monitor Sharp BIG PAD ułatwia wyświetlanie dużych ilości szczegółowych danych. Dzięki jego rozmiarowi, rozdzielczości Ultra-HD, wyświetlaniu obrazów 4K obsługiwanych przez technologię UV2A, nie straszne mu najbardziej szczegółowe rysunki techniczne, mapy czy arkusze. Pisanie również nie sprawia problemu za co odpowiadają rozwiązania korygujące prawidłowe wykrywanie dotyku, wśród których można wymienić zmodyfikowane pióro o precyzyjnej końcówce oraz ignorowanie przypadkowych dotknięć nasadą dłoni podczas pisania. BIG PAD wyposażony jest w całą gamę łatwych w użyciu narzędzi, które mogą znacznie wpłynąć na długość i efektywność konferencji. Interaktywność przede wszystkim W czym może pomóc interaktywny monitor podczas długotrwałego i przepełnionego informacjami zebrania? To już zależy od wymagań uczestników i rodzaju pracy, jaką się zajmują. Weźmy za przykład zebranie lekarzy, którzy mają do omówienia kilka przypadków. BIG PAD pozwoli im na zaprezentowanie obrazów badań
medycznych na dużym ekranie, dzięki czemu wszystkie niuanse będą dobrze widoczne. Na wyświetlonych zdjęciach rentgenowskich czy wynikach rezonansów magnetycznych będzie można dokładnie zaznaczyć omawianą strukturę i pokazać innym to, czego nie dostrzegają. Funkcja bezprzewodowej wymiany materiałów pozwala na dzielenie się własnymi danymi czy wątpliwościami, a także przedstawienie odrębnej analizy. I to wszystko w formie widocznej dla wszystkich uczestników. BIG PAD występuje również w wersji o mniejszej przekątnej ekranu, wynoszącej 40 lub 50 cali, która nie jest zdolna do zdalnego przesyłania materiałów. Jest ona przeznaczona do niewielkich pomieszczeń. Wszystkie modele mogą być zamontowane w orientacji poziomej i pionowej, a także ekranem skierowanym do góry lub do dołu. Jednak wykorzystanie tego typu monitorów zależne jest od pożądanego zastosowania, a tych można odnaleźć wiele od analizy dokumentacji technicznej, gdzie konieczne jest rozpoznawanie pisma czy łatwość obsługi do usprawniania żywiołowych zebrań, które charakteryzują się koniecznością łatwego zbierania notatek i wymiany materiałów, więc każda firma może znaleźć BIG PAD odpowiedni dla jej wymagań.
v
Z BIG PAD wspólne analizowanie planów i wykresów nie sprawia problemów. ©Sharp
Monitor sprawdza się w zastosowaniach około medycznych. ©Sharp
Firmę Sharp na ISE będzie można znaleźć na stoisku E76 w hali 12. Kontakt: Maciej Materna, Visual Solutions Product Manager, +48 662 173 042
HYBRYDOWA MOC, KTÓRA ZWIĘKSZA MARŻE.
EFITM VUTEk® LX3 Pro
Obniż koszt całkowity, pozyskuj więcej zleceń i maksymalizuj marże, dzięki połączeniu możliwości płaskiej maszyny drukującej i drukarki z roli na rolę. Wszystko, co najlepsze w obu wspomnianych rozwiązaniach, oferują drukarki hybrydowe z najszerszej w branży linii VUTEk LX3 Pro firmy EFI. Chcesz uzyskać jeszcze wyższą wydajność? Steruj swoim urządzeniem za pomocą serwera Fiery® proServer.
Dowiedz się więcej w witrynie efi.com
Żadnych stwierdzeń zawartych w niniejszym dokumencie nie należy traktować jako gwarancji, które poszerzałyby zakres gwarancji udzielanej wprost w przypadku produktów i usług EFI. EFI, FabriVU, Fiery, logo Fiery i VUTEk są znakami towarowymi firmy Electronics For Imaging, Inc. lub spółek zależnych w całości przez nią kontrolowanych w Stanach Zjednoczonych bądź innych określonych krajach. ©2017 Electronics For Imaging, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.
BO SCH ECHO IN VESTMEN T HYDR O PO L IS Q IDDIYA SWISS KR O N O G R O UP T-MO BIL E W A R SAW R ISIN G MUSEUM THE MUSEUM O F THE SECO N D WO R L D WA R . Z YWIEC BR EWERY HEIN EKEN G R O UP
P ROJECTS THAT M ATTER 5 SCIEN CE CEN TER S 8 SHO WR O O MS 2 2 MUSEUM EXHIBITIO N S 3 7 PR IZ ES 4 2 0 MULTIMEDIA PR O DUCTIO N S 5 0 4 MO VIES/A D CA MPA IG N S 3 2 0 0 0 SQ UA R E METER S
N U M BERS THAT COU N T WE CR EATE IN TER A CTIVE A N D IMMER SIVE EXPER IEN CES
S TORIES THAT S EL L
NEWAM STERDAM .P L
26.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
All in home Opłacalna strona biznesu
W wielu branżach na rynku panuje ogromna konkurencja i wydawać by się mogło, że znalezienie partnera biznesowego jest dziś banalnie proste. Okazuje się jednak, że wybór, którego dokonujemy nie zawsze w pełni odpowiada naszym potrzebom i czasami nie daje nam pełnej satysfakcji. A powinien…
O
d wyboru partnerów biznesowych zależy, czy uda nam się zrealizować zamierzone cele i osiągnąć oczekiwane zyski. Decyzja ta wiąże się z dużą odpowiedzialnością, wobec czego należy skupić się na starannym przeanalizowaniu nie tylko samej oferty, ale także ryzyka i korzyści wynikających z podjęcia współpracy z daną firmą – i nie chodzi tutaj wyłącznie o aspekt kosztowy. Warto postawić na takiego partnera, dzięki któremu zyskamy także w tym niewymiernym tego słowa znaczeniu. Może się bowiem okazać, że oszczędność nawet sporej kwoty spowoduje problemy w wielu innych obszarach. A one z reguły generują dodatkowe koszty i przy okazji narażają nas na niedotrzymanie terminów, a w konsekwencji utratę zaufania. Wizerunek się liczy Nie inaczej jest w branży reklamowej, która jest z wielu względów szczególnie wymagająca. Bu-
dowanie wizerunku i rozpoznawalności marki, szukanie sposobów na wyróżnianie się i sprawianie, że w reklamowym gąszczu to właśnie nasz przekaz zapadnie w pamięć i przyniesie oczekiwany skutek to tylko niektóre zadania stojące każdego dnia przed specjalistami z tej dziedziny. W grę wchodzi także utrzymywanie spójności wizerunku i całej komunikacji wizualnej, jednoczesna zmiana kreacji marketingowych w różnych częściach kraju, a czasem nawet świata, czy też wybór odpowiedniego nośnika reklamowego. Jest co robić… Rachunek zysków i strat Terminowość i niezawodność partnerów ma tutaj ogromne znaczenie. Szczególnie, gdy w całym procesie udział bierze wielu kooperantów i jego kolejne etapy uzależnione są od siebie. Usterki, poślizgi i niedociągnięcia występujące na jednym etapie niosą za sobą konsekwencje odczuwalne także w dalszym stadium. W efekcie piętrzą się problemy z wykonaniem zlecenia
W biznesie najważniejsza jest współpraca. ©Photogenica
w terminie. Dodatkowym obciążeniem jest konieczność stałego komunikowania się z licznymi partnerami, aktualizowania zmieniających się statusów realizowanych etapów danego procesu oraz ich stały monitoring. A przecież można zrobić to i łatwiej i przede wszystkim efektywniej. Doskonale wie o tym Colours Factory, od 13 lat dostarczające klientom szeroko rozumiane produkty poligrafii reklamowej. To jedna z najszybciej rozwijających się drukarni w Polsce, która szybko zrozumiała potrzeby klientów i przeniosła swoje doświadczenia ze współpracy z tą jakże wymagającą branżą na inne należące do grupy brandy. Profesjonalne wsparcie, specjalistyczna wiedza, a przede wszystkim kompleksowa obsługa – to właśnie dzięki tym aspektom firma osiąga sukcesy. Nie tylko druk Podobnie działa należąca do grupy spółka Outdoors Factory. Z powodzeniem realizuje ona liczne zadania w ramach kompleksowej obsługi sieci handlowych, sklepów i punktów obsługi klienta w zakresie produkcji i instalacji materiałów reklamowych, tablic billboardowych czy druków wielkoformatowych. Co ważne, dostawca nie tylko zapewnia wysokiej jakości wydruki, ale także profesjonalne usługi montażowe na terenie całej Europy. Właśnie dzięki temu jest w stanie zaproponować klientom coś więcej, niż tylko atrakcyjną ofertę. Firma jest w stanie zapewnić ogromny komfort wynikający z możliwości zrealizowania całego procesu w jednym miejscu. Od zbadania potrzeb, dobrania najbardziej odpowiedniego rozwiązania, poprzez projekt czy obróbkę graficzną i proces druku, aż po montaż i pełny raport z realizacji. I tego oczekują dziś klienci – kompleksowego i profesjonalnego wsparcia w realizacji ich celów biznesowych.
v
28.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Heimtextil 2018 The future is urban
W styczniu odbyły się we Frankfurcie Heimtextil, jedne z największych targów tekstyliów dla domu i obiektów komercyjnych. Udział w nich zapowiedziały największe międzynarodowe firmy na rynku. Szczególnie dużym zainteresowaniem cieszyła się podczas wydarzenia strefa druku.
W
segmencie premium materiałów dekoracyjnych swój powrót zapowiedzieli znani aktorzy tekstylnej sceny – hiszpańscy producenci Alhambra/ Tormes Design oraz Tapicerias Gancedo. W obszarze dekoracji ścian można było liczyć na Vescom, dostawcę pokryć ściennych dla obiektów komercyjnych. Znacznie rozbudowana została także oferta materiałów dekoracyjnych i tapicerskich, która zajęła łącznie pięć powierzchni wystawowych. Dużą różnorodność produktów dało się również zaobserwować na stoiskach producentów tekstyliów dla domu – po raz kolejny zarezerwowane zostały wszystkie stoiska w hali 8.0. W hali 3 zaprezentowało swoje kolekcje ok. 50 firm włókienniczych. W hali 6 można było zapoznać się z różnorodnością produktów pochodzących z rynku azjatyckiego. Handlarze zagraniczni i sprzedawcy hurtowi, a także przedstawiciele domów towarowych spotkali się tu z producentami, którzy oferują terminowe realizacje zamówień w średnich i dużych ilościach. Wyposażenie obiektów komercyjnych stale zyskuje na znaczeniu. W związku z tym Heimtextil ugruntowuje swoją pozycję jako platforma innowacji i wiedzy z obszaru rozwiązań tekstylnych dla architektury i hotelarstwa. Technologia druku cyfrowego Dużym zainteresowaniem cieszył się znów obszar cyfrowych technologii druku. Prezentowano w nim najnowsze technologie dla branży domowych materiałów tekstylnych. Na targach obecni byli wszyscy znani przedstawiciele tego obszaru, w tym Hewlett Packard, Epson, Mimaki, Kornit czy Reggiani. Po raz pierwszy w imprezie uczestniczyły firmy: Aleph, Monti
Antonio oraz Veika, która zaprezentowała nowy papier do ozdabiania ścian Ecodeco, produkowany bez PVC, chemicznych zmiękczaczy i innych szkodliwych dodatków. Park tematyczny Na odwiedzających targi czekało multisensoryczne doświadczenie pod postacią parku tematycznego pod hasłem „The future is urban”. Imponująca instalacja stanowiła przeniesienie na warunki branży tekstylnej megatrendu, jakim jest urbanizacja. Oprócz pokazu trendów targi zaprezentowały również interaktywne aranżacje pomieszczeń oraz nowe projekty międzynarodowych pionierów rynku. Za koncepcję parku tematycznego i towarzyszącą mu książkę trendów odpowiedzialne było londyńskie studio projektowe FranklinTill. Podstawę dla jego działań stworzyło międzynarodowe grono konsultantów złożone z przedstawicieli biur projektowych z 7 krajów, które wypracowało wspólną wizję projektowania wnętrz. Centrum instalacji stanowiły zainspirowane życiem miejskim tzw. colour trend rooms. Odwiedzający przechodzili przez pięć osobnych, usytuowanych na wzór rozkładu mieszkania pomieszczeń. W każdym z nich dominował inny motyw przewodni: Relax/Recharge, Perfect Imperfection, Soft Minimal, Adapt+Assemble oraz Urban Oasis. Bardziej szczegółowych informacji na temat projektów udzielał audioprzewodnik wbudowany w bezpłatną aplikację Heimtextil Navigator App. Inspirujące wystąpienia Bezpośrednio przy parku tematycznym znajdowała się przestrzeń konferencyjna, w której przez wszystkie dni targowe można było wziąć
Urban Oasis: trendy na rok 2018/2019 | Amazonia by Pepe Penalver. © Messe Frankfurt GmbH
udział w bezpłatnych wykładach dotyczących trendów tekstylnych na rok 2018/2019. Codziennie projektantki Kate Franklin i Caroline Till ze studia FranklinTill dzieliły się ze słuchaczami inspiracjami, pomysłami i oddziaływaniem trendów, jakie wykorzystały podczas projektowania przestrzeni „The future is urban”. Z kolei członkowie grona konsultantów omawiali różne kwestie biznesowe związane z branżą tekstylną.
v
Perfect Imperfection: trendy na rok 2018/2019 | Assemble and the Granby Workshop. © Messe Frankfurt GmbH
8th Polish Car Wrap Championship!
Mistrzostwa Polski w Car Wrappingu szczególy na www.visualcommunication.pl
07-09.02.2018 Rema Days Warszawa
Partnerzy platynowi:
Współorganizator:
Partnerzy:
Patroni medialni:
16-18.02.2016
30.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Nadchodzi czas cyborgów Druk 3D w medycynie
Zastosowania druku 3D wydają się tak szerokie, że trudno wymienić je wszystkie. Jest jednak jedna dziedzina, którą wynalazek ten może zrewolucjonizować. Ta rewolucja ma miejsce teraz, na naszych oczach. I już widać konsekwencje jej pierwszych kroków.
D
ruk 3D daje możliwość stworzenia czegoś nieistniejącego. Zaprojektowania, dopasowania i przystosowania części ludzkiego ciała, które z jakiś powodów nie działają tak, jak powinny lub ich brakuje. Jest to jednak stosunkowo nowy wynalazek i nie znaleziono jeszcze wszystkich jego możliwych zastosowań. Część z nich nadal jest w fazie testów, ale już to daje nadzieję w medycynie. A możliwości jest mnóstwo! Nie daj się złamać Nie jesteśmy zbudowani ze stali. Ludzkie kości czasami się łamią i żeby je poskładać trzeba pogodzić się z noszeniem ciężkiego, niewygodnego i niehigienicznego gipsu. Druk 3D może na to zaradzić. Pewien młody Nowozelandczyk, nie mogąc znieść uciążliwości złamanej ręki wyprodukował Cortex Cast, czyli usztywnienie złamanej kończyny, wydrukowane na drukarce 3D, które dzięki strukturze plastra miodu nie tylko dobrze unieruchamia uszkodzone miejsca, ale także pozwala na zachowanie ich higieny i dokładne dopasowanie do konkretnego pacjenta, przez co usztywnienie staje się wygodniejsze. Przeźroczysta struktura ułatwia także obserwowanie złamanej kończyny przez lekarza. Drugim wynalazkiem tego typu jest BoomCast – skorupa usztywniająca wykonana za pomocą skanów kończyny pacjenta. Nie jest ona tak „przewiewna” jak Cortex Cast, ale ze względu na dokładnie wykonywany skan pozwala na generowanie informacji przydatnych dla lekarzy prowadzących danego pacjenta. Dziecięce protezy Nie odchodźmy jeszcze od tematu kończyn. Bowiem drukarki 3D pozwalają na wykonanie indywidualnie dopasowanych prostych protez kończyn górnych. Jest to szczególnie pomocne
Dzięki drukowaniu w 3D substytut gipsu złamanie przestaną być aż tak uciążliwe. ©evilldesign
Kości czaski wydrukowane w 3D mogą uratować życie pacjentów. ©youtube
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.31
Proteza dłoni wykonana dzięki drukarce 3D jest tania i pozwala lepiej funkcjonować dzieciom niepełnosprawnym. ©skanery3D
Stworzono już, chociażby, ucho z biożelu i komórek macierzystych, które nie wygląda może zbyt naturalnie, ale odbiera bodźce słuchowe. Jak na razie można już skorzystać ze specjalnie zaprojektowanych i przystosowanych anatomicznie aparatów słuchowych, znacznie ułatwiających normalne funkcjonowanie osobom z ubytkami słuchu.
Prototyp ucha z drukarki 3D ©huffingtonpost
w przypadku dzieci, które rosną i często potrzebują wymiany sztucznej kończyny. Wielkie koncerny nie produkują masowo protez dla dzieci, ponieważ im się to nie opłaca. Drukowane protezy 3D stały się jednak niemal ogólnodostępne dzięki fundacjom, udostępniającym nie tylko odpowiednie schematy, ale także pomagającym w dobraniu tych elementów protezy, których nie drukuje się w 3D. Innym sposobem na wykorzystanie techniki 3D wśród niepełnosprawnych jest drukowany w 3D egzoszkielet, umożliwiający osobom z porażeniem kończyn na chwilowe choć poruszanie się o własnych siłach w pozycji pionowej. Dzięki dopasowaniu wydrukowanego szkieletu do ciała pacjenta, jest on nie tylko wygodniejszy, ale i skuteczniejszy w rehabilitacji.
ny i przystosowany do jej potrzeb implant. Co więcej, sugerowano, że z tego rodzaju techniki mogłoby korzystać nawet pięciuset amerykańskich pacjentów miesięcznie. Jednak nie tylko Amerykanie mają tak duże możliwości. Druk 3D grał również swoją rolę podczas polskiej, przełomowej operacji. Mowa o pacjencie z Gliwic, którego maszyna do cięcia kamieni pozbawiła większości twarzy. Nie mógł on samodzielnie jeść, oddychać, a część jego neuronów była niechroniona. Z pomocą przyszła firma n-LAB z Katowic, która dzięki użyciu drukarki 3D wykonała modele fragmentów twarzy, które umożliwiły chirurgom zaplanowanie i przeprowadzenie operacji przeszczepu twarzy, pozwalającej pacjentowi na powrót do niemal normalnego życia.
Zrób to z głową Protezy 3D to nie tylko kończyny, ale i inne fragmenty ciała. Czasem za pomocą tej technologii tworzy się różnego rodzaju fragmenty szkieletu zastępujące kość czy chrząstkę. I o ile nie dziwi wydrukowany fragment stawu czy małej kości, wydrukowanie 75% powierzchni czaszki, robi już wrażenie. A leczono tak pewną amerykańską pacjentkę, której historia nie jest bliżej znana. Jednak firma Oxford Performance Materials z Connecticut pokazała wydrukowa-
Bioprinting Ponad dziesięć lat temu wydrukowano za pomocą drukarki 3D pęcherz moczowy. Był to początek czegoś zupełnie nowego. Specjaliści medycyny uświadomili sobie jak wielkie możliwości daje im drukowanie 3D. W końcu mieli przed oczami normalny ludzki organ. Zaskakuje to z jaką dokładnością technologia 3D może produkować części ludzkiego ciała. Równie zadziwia to, że zdają się one, przynajmniej w trakcie testów, spełniać swoje funkcje.
Wydrukuj sobie skórę Ofiary poparzeń muszą się pogodzić z jednym – bliznami do końca życia. Medycyna jest zdolna do uratowania ich życia, jednak liczne przeszczepy skóry i odrzuty tej sztucznej, sprawiają, że osoba po poparzeniu większości powierzchni ciała już nigdy może nie będzie wyglądać tak jak przedtem. Druk 3D może to zmienić. Projekt jest nadal w fazie badań, ale wszystko wskazuje na to, że już niedługo powstanie drukarka, zdolna do zadrukowania skóry na ranie. Owszem, znamy tego typu zabiegi, ale jedynie z filmów fantasy i science fiction. Tymczasem zeskanowanie rany, przeanalizowanie struktury skóry danego pacjenta i zastosowanie dużej ilości fibroblastów, odpowiadających za tworzenie białka produkującego kolagen, może sprawić, że każdy ubytek skóry uda się bezpiecznie wyleczyć. Uwolni to też pacjenta od nieestetycznych blizn. Wątroba z drukarki Skoro w laboratoriach drukują już skórę, czy możemy zajść jeszcze dalej? Przecież co roku setki tysięcy chorych na świecie czeka na przeszczep, a dawców brakuje. Nawet jeśli się znajdą, nie można mieć pewności, że przeszczepiony organ nie zostanie odrzucony. Z tym druk 3D także chce sobie poradzić, tworząc ludzkie organy, które w przyszłości mogłyby zostać wszczepione choremu i normalnie działać. Rozwiązaniem byłoby pełne opanowanie trójwymiarowego druku za pomocą żywych komórek. Pozwoliło by to na stworzenie nowej wątroby, nerek, czy serca posiadających DNA konkretnego pacjenta, co znacznie zmniejszyłoby ryzyko odrzucenia przeszczepionego organu. Tkankę wątroby udało się wydrukować amerykańskiej firmie Organovo. Na razie, oczywiście, jedynie do celów eksperymentalnych. Aby wydrukować wątrobę, trzeba najpierw stworzyć „biotusz” oparty na pobranych wcześniej od pacjenta komórkach macierzystych. Trafia on do drukarki 3D i zgodnie z zasadami tej techniki buduje się organ na „rusztowaniu” z syntetycznego żelu. Kiedy narząd dojrzeje, a komórki zaczną współpracować, usuwa się żel. Organy z ludzkich komórek chcą też tworzyć naukowcy ze szkockiego Heriot-Watt
32.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
University. Twierdzą oni, że stworzyli maszynę zdolną do drukowania przy pomocy kropelek zawierających jedynie pięć komórek. Zlepia je specjalne biospoiwo. Naukowcy zapewniają, że aż 99% z wydrukowanych przez nich komórek jest w pełni sprawne i gotowe do funkcjonowania. Warto wspomnieć również o osiągnięciu chińskich naukowców z Uniwersytetu Huazhong. Udało im się stworzyć miniaturową wersję ludzkiej nerki poprzez zbudowanie jej przy użyciu pomnożonych ludzkich komórek tego narządu, które zostały zmieszane z bogatym w substancje odżywcze hydrożelem. Warto także wspomnieć, że technika trójwymiarowego druku organów różni się od procesu, który znamy jako tradycyjne drukowanie 3D. Bowiem ludzkie narządy trzeba tworzyć w taki sposób, by nie naruszyć struktury poszczególnych komórek. Należy też pamiętać, by dać stworzonej strukturze możliwości wzrostu. Ta sama technologia może w przyszłości pozwolić także na drukowanie fragmentów zniszczonych tętnic, które dziś są zastępowane sztucznymi substytutami. Już w 2008 roku Gabor Forgacs z Uniwersytetu Missouri w Columbii wydrukował naczynia krwionośne i fragmenty tkanek serca. To właśnie to odkrycie doprowadziło później do wydrukowania wątroby. Operacja nie taka straszna… Corocznie przeprowadza się na świecie setki innowacyjnych operacji. Często lekarze muszą sobie radzić z konkretnym przypadkiem po raz pierwszy w życiu. Technologia, którą dysponujemy pozwala zajrzeć do wnętrza pacjenta za pomocą różnego rodzaju skanerów, rezonansów i tomografii, ale nie może pokazać, jakie trudności spotkają chirurga, gdy pacjent z nietypową dolegliwością znajdzie się na stole operacyjnym. W tym mogą pomóc specjalnie spreparowane i wydrukowane wcześniej modele 3D, stworzone na postawie skanu danego pacjenta. Dzięki nim lekarze będą mogli przeprowadzić liczne symulacje operacji, zanim zaczną igrać z ludzkim życiem. Otwarte drzwi dla nauki Student medycyny ma dzisiaj trzy możliwości: uczyć się z książek, analizować strukturę ludzkiego ciała podczas zajęć w prosektorium i obserwować z daleka operacje przeprowadzane przez kogo innego. Jednak o ile poprawiłoby się wykształcenie młodych lekarzy, gdyby każdy ludzki organ mogli obejrzeć dokładnie ze wszystkich stron, zajrzeć do środka i zobaczyć wszystko, nawet, ewentualne anomalie? Druk 3D pozwala na tworzenie takich modeli, przez co może zrewolucjonizować sposób kształcenia.
Przekrój tkanki wydrukowanej wątroby.jpg ©3dprintingindustry
Drukowane przez drukarkę 3D leki są przyszłością farmacji. ©pbs
Precz z rakiem Jednak druk 3D może pomóc nie tylko w kształtowaniu nowych pokoleń lekarzy, ale i w daleko zakrojonych badaniach naukowych. Bowiem technologia ta pozwala na prowadzenie szeroko zakrojonych badań nad wirusami, bakteriami, chorobami i nowotworami. Przykładem może tutaj byś osiągnięcie Utkana Demirci z Uniwersyteckiej Szkoły Medycznej w Harvardzie. Wraz ze swoją grupą naukową stworzył on zautomatyzowany system do druku komórek raka jajnika. Przechowywano je w specjalnym żelu, co pozwalało na dokładne przestudiowanie ich rozwoju i dopasowanie leków w niezmiennych warunkach laboratoryjnych. Dzięki temu dużo łatwiej odnaleźć substancję atakująca nowotwór i to bez konieczności pobierania licznych próbek od pacjentów.
Dawkowanie leków pod kontrolą Na koniec wyobraźmy sobie aptekę przyszłości, w której dostajemy dawkę leku dopasowaną dokładnie do naszego stanu zdrowia, wieku, wagi i płci. Czym posługiwałaby się taka apteka? Drukarką 3D, drukująca pigułki zawierające odpowiednią dawkę leku. Tworzenie tego typu tabletek udało się już producentowi pewnych leków przeciwpadaczkowych. Personalizuje on dawki konkretnych substancji czynnych pod kątem konkretnych pacjentów i ich potrzeb. Trudno wyobrazić sobie świat, w którym wszystkie dotychczas wymyślone zastosowania druku 3D w medycynie wejdą w życie. Możemy jednak być pewni, że ta innowacyjna technologia ma nam jeszcze bardzo wiele do zaoferowania.
v
34.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
News
Innowacje Alubest Tekstylna współpraca Alubest w ciągu ostatniego półrocza pracował nad programem związanym z współpracą korporacyjną, do której zaprosił dostawców sprzętu i oprogramowania. Efektem tych działań jest kompleksowa oferta rozwiązań dotyczących obiegu dokumentów obejmujących wszystkie aspekty produkcji i sprzedaży tekstyliów drukowanych. Firma, będąca dystrybutorem rozwiązań GoTx podjęła współpracę z takimi
producentami urządzeń związanych z branżą tekstylną jak Mutoh, ErgoSoft i Idea Systems. Ich wspólna wizja została zaprezentowana na targach Fast Textile. Rozwiązanie dotyczące druku cyfrowego na naturalnych tkaninach, takich jak bawełna, len czy bambus zostało tam nagrodzone Diamnetem Fast Textile w kategorii produkt roku. ©Alubest
Ricoh w wielkim formacie
LFP z UV Kolejna firma postanowiła wkroczyć na rynek druku wielkoformatowego. Ricoh zaprezentowało niedawno Pro T7210 – arkuszową maszynę wielkoformatową, wykorzystującą technologię UV, będącą pierwszym urządzeniem tego typu w ofercie firmy. Maszyna ta została stworzona z myślą o druku dekoracyjnym w przemyśle. Oferuje ona wysoką jakość obrazu i wydajność na poziomie 50 metrów kwadratowych na godzinę w trybie standardowym i do 100 w trybie wysokiej wydajności. Urządzenie może zadrukowywać szeroki zakres mediów w tym bardzo sztywne powierzchnie, takie jak szkło, drewno, aluminiowe płyty kompozytowe czy metal. Maszyna ta wyposażona jest w dwanaście głowic drukujących Ricoh MH54 i zadrukowuje media o maksymalnej wielkości 2.1 x 3,2 metra i grubości 110 milimetrów. ©Ricoh
v
Nowa maszyna z łożem płaskim
Acuity 15 od Fujifilm Fujifilm zaprezentowało nowy produkt z serii Acuity. Urządzenie Acuity 15 to wykorzystująca technologię UV wielkoformatowa maszyna arkuszowa. Została ona zaprojektowana do zadrukowywania w niemal fotograficznej jakości lekkich produktów z prędkością dwudziestu trzech metrów kwadratowych na godzinę mediów o grubości do 50,8 milimetra. System próżniowy ułatwia załadowywanie materiałów do maszyny i jest w stanie drukować na wielu rodzajach powierzchni.
Roland inspiruje
Różnorodne techniki druku W siedzibie brytyjskiej filii firmy Roland w Clevedon pojawiła się wyjątkowa instalacja. Miała ona za zadanie zaprezentowanie szerokiego wachlarza aplikacji, które mogą zostać zrealizowane za pomocą technologii dostarczanej przez producenta. Podczas swoich kursów firma pokazuje jak pracować we wszystkich użytych w tym projekcie technik. Instalacja ma służyć za inspirację dla gości i prezentować im niezwykłe możliwości maszyn producenta. Podczas jej tworzenia posłużono się takimi technikami jak druk na płytach z pianki, druk metodą ‘reverse printing’, druk sublimacyjny, frezowanie, podświetlanie paneli, teksturowanie oraz wytłaczanie materiałów. Wszystko to było możliwe dzięki użyciu szerokoformatowego plotera tnącego TrueVis VG-640, wysoko-
©Fujifilm
nakładowej maszynie drukującej Soljet EJ-640, czy urządzeniom: VersaUV LEF-200, VersaUV LEF-300 i VersaUV LEF-12i, a także frezarce stołowej Modela MDX-540 oraz wysokonakładowej sublimacyjnej maszynie drukującej Texart XT-640. ©rolanddg
v
v
SPRAWIMY, ŻE ZOSTANIESZ
ZAUWAŻONY! Kompleksowa obsługa w zakresie produkcji i montażu reklamy wewnętrznej i zewnętrznej.
www.outdoorsfactory.pl | +48 67 349 09 81 | info@outdoorsfactory.pl
36.LFP
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Wielki format na medal Nowa Flora XTRA 2512UV w Graffiti
Firmom zajmującym się drukiem wielkoformatowym potrzebne są wszechstronne urządzenia do szybkiego zadrukowywania mniej lub bardziej typowych materiałów. Drukarnia wielkoformatowa Graffiti podjęła ostatnio decyzję o zakupie maszyny Flora XTRA 2512UV dystrybuowanej przez Color Laboratory i jest z niej bardzo zadowolona.
O
dniesienie sukcesu na rynku druku wielkoformatowego nie jest łatwe. Lubuska drukarnia Graffiti postawiła na szybki termin realizacji, konkurencyjne ceny oraz skupienie się na rynku agencji reklamowych (choć nie tylko). Na co dzień firma przy pomocy swoich maszyn zadrukowuje banery, siatki mesh, folie i wiele innych materiałów. Ostatnio park maszynowy firmy wzbogacił się o stołowy ploter drukujący Flora XTRA 2512UV, która otwiera przed Graffiti nowe możliwości drukowania na płaskich powierzchniach o różnej grubości i wielkości. Nowe możliwości „Do zakupu nowej maszyny skłoniła nas obserwacja rynku, przeanalizowanie jego potrzeb i chęć oferowania klientom nowych usług. Dzięki Florze UV będziemy mogli z powodzeniem wykonywać takie zadania jak druk bezpośredni na szkle, PCV, diabondzie, drewnie, blasze i innych płaskich materiałach” – mówi Krystian
Krystian Grabowski na tle swojego nowego nabytku. ©Grafitti
Grabowski, właściciel Graffiti. Nowe urządzenie rzeczywiście otwiera przed jego użytkownikami wiele ciekawych możliwości. Ta nowoczesna, wyposażona w głowice Konica Minolta 1024i, maszyna drukuje zmienną kroplą od 6 do 18 pikolitrów. Szybkość druku może dochodzić nawet do stu metrów kwadratowych na godzinę. Podłoża twarde, umieszczone na stole z czterostrefowym podsysem mogą być grube nawet na sto milimetrów, a maksymalna wielkość zadruku wynosi 254 na 122 centymetry. Maszyna wyposażona jest w lampy UV Led i drukuje w rozdzielczości sięgającej nawet 726 x 1440 dpi. Widać więc, że z pewnością pozwoli firmie na rozwinięcie skrzydeł i stworzenie nowoczesnych i różnorodnych produktów. Przemyślana decyzja Wybór zarówno maszyny jak i dystrybutora jest często ciężkim orzechem do zgryzienia. W tym przypadku przynajmniej druga decyzja była odrobinę łatwiejsza. Bowiem Graffiti i Color
Laboratory współpracowały już wcześniej. Krystian Grabowski zauważa: „To już czwarta maszyna zakupiona we współpracy z Color Laboratory. Wcześniej kupiliśmy od tej firmy trzy plotery twardo-solwentowe o szerokości druku 3,2 m.” Maszyna pojawiła się w Graffiti na początku stycznia, instalacja przebiegła profesjonalnie i trwała cztery dni. W tej chwili urządzenie już pracuje i mobilizuje właściciela i pracowników firmy do tworzenia nowych pomysłów i realizacji. Krystian Grabowski chwali zaangażowanie dystrybutora: „Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy z Color Laboratory. To nie tylko dobry dystrybutor, który dostarcza nam również atramenty, ale także firma, która oferuje profesjonalny i szybko reagujący serwis, a także rzetelną obsługę.” Współpraca obu firm pokazuje, że rynek druku wielkoformatowego w Polsce cały czas się rozwija, a jego produkty prezentują coraz to lepszą jakość.
Maszyna zwiększa potencjał drukarni. ©Grafitti
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.37
Wielkoformatowa tęcza Atramenty od Magenta-Vision
Na stworzenie dobrej jakości wydruku wielkoformatowego wpływ ma wiele czynników. Jednym z nich z pewnością jest atrament i jego jakość. Doskonale wie o tym belgijska firma Magenta-Vision, która rozszerza swoje wpływy na naszym rodzimym rynku.
M
agenta-Vision to belgijskie przedsiębiorstwo, które liczy sobie jedenaście lat. Na rynku polskim firma działała od kilku lat, a na większą skalę od 2016 roku, kiedy to połączyła siły z Chespą – czołowym polskim producentem farb drukarskich. Dziś atramenty Magenta-Vision produkowane są w nowoczesnych fabrykach w Polsce. Jednak różnorodne atramenty, wśród których można wymienić solwentowe, UV, Latex czy Led, nie są jedynym co oferuje firma. Warto wspomnieć, chociażby o dodatkach digi-coat, sprzęcie do druku cyfrowego czy serwisie technicznym. Atramenty z potencjałem Kolory, choć piękne, bywają problematyczne. Uzyskanie konkretnej barwy często łączy się z uporczywym mieszaniem i długotrwałym poszukiwaniem odpowiedniej receptury. Magenta-Vision postanowiła wyjść temu problemowi naprzeciw i oferuje szeroki gamut barw, dzięki czemu łatwiej można uzyskać kolory, które normalnie wymagają długotrwałego mieszania. Również codzienna praca z atramentami nie nastręcza dużych problemów za co odpowiada uważny dobór surowców. Nie są one bowiem uciążliwe pod względem zapachu, a przemyślany dobór składników sprawia, że w przypadku zabrudzenia, ryzyko podrażnienia skóry jest niewielkie. Atramenty mają niewielkie cząsteczki, a proces ich dyspregnowania ogranicza konieczność częstego serwisowania głowic. A warto dodać, że produkt ten przystosowany jest do wielu rodzajów głowic takich producentów jak HP, Hitachi, Konica Minolta, Seiko, Spectra, Toshiba, Ricoh, Epson czy Kyocera. W atramentach zwrócono również uwagę
na napięcie powierzchniowe. Dobrano je tak, by uchronić nadruk przed mieszaniem się nadrukowanych kropel między sobą czy efektem overspray. Pozwala to na stosowanie farb na wielu różnorodnych podłożach, zarówno tych elastycznych jak i sztywnych. Ponadto atramenty mogą być wykorzystywane w wielu różnorodnych maszynach wielkoformatowych takich producentów jak: Agfa, Durst, Océ, Fuji, Efi, HP i wielu innych. Dodatki na medal Magenta-Vision nie ogranicza się jednak tylko do atramentów. Czym byłby druk bez primerów, laminatów i wymywaczy? Warto zwrócić uwagę
na primer hybrydowy przeznaczony do powlekania szkła, aluminium i ceramiki – Digiprimer Glass 09, primer do surowego, niepowleczonego drewna –Contiwhite, czy dwuskładnikowy primer do laminowanego, powleczonego drewna – Optiwhite 2K Wood. Wydruki można zabezpieczyć jednym z płynnych laminatów Digilam Wb Gloss, Matt i Semi-matt. Natomiast z farbami UV z pewnością poradzi sobie jednoskładnikowy wymywacz Ink-Out, który pozwala na odzyskanie źle zadrukowanego podłoża drukarskiego. Całość może pozwolić na stworzenie wyjątkowych wydruków wielkoformatowych, które będą zachwycać kolorami i wykończeniem.
Różnokolorowe atramenty mogą zrobić niesamowite wrażenie. ©Photogenica
v
38.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Rewolucja w dziennikarstwie? Sztuczna inteligencja redaktorem
Podczas tegorocznych targów Ifra pewnego rodzaju sensację wzbudziła sztuczna inteligencja i robot zdolne do tworzenia artykułów prasowych. Informacje o tej rewolucji w dziennikarstwie obiegały świat już kilkakrotnie, zatrważając przedstawicieli branży treści. Czy sztuczna inteligencja naprawdę może zastąpić redaktora?
P
ierwsze informacje o tym, że roboty zajmują się pisaniem artykułów obiegły świat w 2015 i 2016 roku jako tzw. kaczka dziennikarska. Jednak emocjonowano się trochę na wyrost, ponieważ już wtedy nie była to wielka sensacja – jeden z pierwszych algorytmów zdolnych do pisania artykułów został wypuszczony na rynek w 2011 roku. Obecnie dysponujemy technologią zdolną do samodzielnego tworzenia wierszy. Prosto i na temat Zanim przejdziemy do robotów „pracujących” w prasie, przyjrzyjmy się tym z agencji prasowych. Jeden z nich tworzy, chociażby, dla Asso-
ciated Press, gdzie do jego obowiązków należy pisanie sprawozdań z meczów małych lig baseballa. Trzeba przyznać, że nie należą one do najbardziej emocjonujących, ale spełniają swoje zadanie. Tego typu roboty wykorzystuje się również do tworzenia sprawozdań giełdowych, które łatwo wpasować w określony schemat. Owszem, jest on bardzo ogólny, ale jego istnienie jest pewnego rodzaju ograniczeniem dla sztucznej inteligencji i sprawia, że człowiek nadal lepiej sprawdza się w roli redaktora. Drugim aspektem tej sprawy jest to, że informacje giełdowe czy relacje z mało ważnych meczy są z punktu widzenia redaktora mało interesujące, wręcz frustrujące. Żaden dziennikarz nie chce
Dobry dziennikarz nie powinien czuć się zagrożony przez roboty i algorytmy. ©Photogenica
przez cały dzień przelewać na papier suchych faktów dotyczących zmian cyfr na giełdzie. Zamiast tego można poświęcić trochę czasu na przeanalizowanie materiału i napisanie dogłębnej interpretacji, której algorytm nie będzie w stanie z różnych względów przeprowadzić. Szybkość i precyzja Zastosowanie robotów do tworzenia krótkich informacji prasowych ma swoje zalety. Chociażby to, że pracują one znacznie szybciej niż ludzie. W przypadku giełdy to bardzo istotne. W dobie cyfryzacji zastosowanie robotów-dziennikarzy może przynieść pozytywne skutki także w przypadku informowania o wydarzeniach lokalnych. Wielkie agencje prasowe nie są w stanie prześledzić bieżących wydarzeń z każdego małego miasteczka na świecie – roboty już tak. Dzięki tworzonym przez nie newsom czytelnicy są bardziej usatysfakcjonowani, a dziennikarze mogą zająć się tworzeniem ambitniejszych tekstów. I owszem, sztuczna inteligencja rozwija się z dnia na dzień i z pewnością któregoś dnia będzie w stanie stworzyć coś na miarę krytycznego artykułu, ale pamiętajmy o wielu rzeczach, których, przynajmniej w najbliższym czasie, nie zrobi. Nie spotka się z ludźmi, by przeprowadzić wywiad, nie będzie zdolna do wyłapania i zastosowania ironii, nie napisze empatycznego reportażu, ponieważ samo zebranie informacji byłoby dla niej za trudne, nie zostanie korespondentem wojennym, nie stworzy jadowitego felietonu pod adresem jakiejś celebrytki, nie wychwyci ducha festiwalu muzycznego i nie wyjaśni nam, dlaczego książki Paulo Coehlo są beznadziejne, mimo że czytają je miliony. Algorytm czy robot, po prostu nigdy nie będzie człowiekiem i większość tego, co ludzkie jest mu obce.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Roboty piszące artykuły to już norma w wielu agencjach prasowych. ©Photogenica
Mój rywal – robot W „Washington Post” roboty już pracują. Pisały depesze dotyczące, miedzy innymi, ostatnich wyborów prezydenckich. W wielu redakcjach podczas zatrudniania robotów dbano o to, by nikt nie stracił przez nie pracy. Dziennikarze czasami sami z nich korzystają, wykorzystując pisane przez nie krótkie depesze podczas tworzenia krytycznych analiz czy reportaży. Owszem, robot może w ten sposób manipulować informacjami i selekcjonować te, które najlepiej pasują do algorytmicznych wyznaczników, ale po to jego pracę nadzoruje człowiek, by wychwytywać jego ewentualnie zaniedbania. Dziennikarze, w większości, nie widzą w piszących robotach swoich rywali. Raczej podporę. Z punktu widzenia redaktora chętnie przyznam, że chciałbym mieć kogoś lub coś, co napisałoby za mnie kilka newsów
dotyczących na przykład zmian cen na rynku, bo dzięki temu zyskałabym więcej czasu na tworzenie bardziej wnikliwych tekstów. Drugim aspektem jest to, że bez względu na to, czy roboty zajmują się pisaniem newsów czy wierszy, zdają się one nie być talentu obdarzone talentem literackim. Ich teksty, choć zazwyczaj formalnie bez zarzutu, pozbawione są polotu i „tego czegoś”, co sprawia, że dany artykuł chce się przeczytać. Brak im ludzkiej naturalności, empatii czy możliwości wyjścia poza schemat.
.39
Rewolucja czy fikcja? Czy roboty zrewolucjonizują branżę treści. W pewnych aspektach na pewno. Jednak nie na tyle, by wyeliminować dobrych dziennikarzy. Pracę mogą stracić, co najwyżej, wyrobnicy, których jedynym zadaniem jest tworzenie schematycznych raportów, niezbyt potrzebnych światu. Reszta zyska więcej czasu na tworzenie twórczych i autorskich artykułów. Tego tekstu nie napisał robot. Nie byłby w stanie. Zresztą, czy ktoś, kto pisze gorzej od maszyny powinien szukać szczęścia w mediach?
v
Tak wygląda tekst stworzony przez bota Automated Insights na zlecenie Bussiness Insider: Walt Disney 1Q net income rises 33 percent Walt Disney 1st-quarter profit rises 33 percent; results beat analysts’ expectations BURBANK, Calif. (AP) — The Walt Disney Co. (DIS) reported a 33 percent increase in its fiscal first-quarter net income, beating analysts’ estimates. Disney, which is based in Burbank, California, earned $1.84 billion in the quarter, up from $1.38 billion in the same period a year ago. Per-share earnings climbed to $1.03 from 77 cents. The average estimate of analysts surveyed by Zacks was 92 cents per share. Revenue rose 9 percent to $12.31 billion from $11.34 billion. Analysts expected $11.8 billion. The company’s stock price has fallen 6.1 percent so far this year. However, over the past 12 months, Disney stock has increased 33 percent. REKLAMA
40.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Jak koń z królikiem O dwóch niezdrowych wyborach
Kampanie społeczne to dla agencji reklamowych zazwyczaj twardy orzech do zgryzienia. Bo jak tu ugryźć trudny temat w sposób jasny i przyciągający uwagę? Mówienie o profilaktyce zdrowotnej czy ludzkiej dzietności jest trudne. Jednak przedstawienie tych tematów w dwóch ostatnich spotach polskiego Ministerstwa Zdrowia zakrawa o żenujący absurd.
M
nóżmy się jak króliki i bądźmy zdrowi jak konie. Cóż, trzeba przyznać, że osoby odpowiedzialne za spoty wypuszczane przez Ministerstwo Zdrowia pałają miłością do frazeologii. Jednak, jak widać, do niczego dobrego ona nie prowadzi. Bowiem widzom taki sposób promowania zdrowia wydaje się niesmaczny lub niezrozumiały. Królicze dzieci Pierwszy ze spotów Ministerstwa Zdrowia odbił się w mediach szerokim echem. Jego tematem przewodnim było zachęcanie Polaków do większej dzietności. Dodatkowo próbowano przemycić w nim parę zasad zdrowego stylu życia, które mają na płodność wpływ. I o ile idei promowania większej chęci do rozmnażania i zdrowego stylu życia nie można niczego zarzucić to już sam sposób przedstawienia problemu ma wiele do życzenia. Bo jak to brzmi „mnożyć się jak króliki”? Zwierzęco, to mało powiedziane. A chyba lepiej, żeby dziecko wzrastało w kochającej się rodzinie i było poczęte „z miłości”, a nie wśród dwojga niemal obcych sobie ludzi, którzy wpadli w iście króliczy nastrój i przypadkowo spłodzili potomka.
Sam widok człowieka z głową konia wydaje się widzom irracjonalny. ©Profilaktyka Człowieku
Celem polityki prorodzinnej nie są przecież samotne matki i rozbite rodziny. Nawet te wielodzietne. Dobry spot zachęcający do posiadania dzieci powinien przede wszystkim pokazywać, jakie możliwości pomocowe po podjęciu tej decyzji oferuje państwo. I nie chodzi tu wcale o pięćset plus, ale o żłobki i przedszkola, urlopy macierzyńskie i tacierzyńskie, a także wsparcie dla samotnych rodziców. Zamiast tego oglądamy jednak sympatyczne zwierzęta futerkowe, które z racjonalnym podejściem do rozmnażania nie mają nic wspólnego. Ale na co komu świadome rodzicielstwo, skoro można bezmyślnie zaludniać kraj? Koń jaki jest… Jeśli ktoś myślał, że po swojej króliczej wpadce Ministerstwo Zdrowia rozsądniej podejdzie do wydawania kolejnych milionów z publicznej kasy na spoty telewizyjne i kampanie reklamowe, mylił się. Bo tuż za królikami galopował koń. A nawet trzy, bo właśnie tyle spotów z człowiekiem z głową konia w roli głównej pojawiło się w telewizji. Oczywiście, miały one, tak jak kampania z królikami, szczytny cel. Tym razem była to profilaktyka. Nie wiadomo tylko, czy siedzący na fotelu koń wygłaszający swój
Przyrównywanie ludzkiego rozmnażania do królików wydaje się niesmaczne. ©Ministerstwo Zdrowia
monolog irytującym tonem i wtrącający słowo „człowieku” zamiast przecinka do kogokolwiek przemówił. Ponieważ słowa dotyczące aktywności fizycznej, zdrowej diety czy rzucenia palenia nikną pomiędzy jedną a drugą stylizacją językową kreowaną na „bycie fajnym”. Niestety, pan koń jest bardziej irytujący niż fajny i przez samo bycie koniem może być trochę niezrozumiały. Owszem, kampania ta skierowana jest do ludzi młodych i stara się wywoływać w nich skojarzenia związane z różnego rodzaju akcjami internetowymi czy specyficznym serialem „BoJack Horseman”. Jednak te tropy interpretacyjne są znane nielicznym, a jeszcze mniejszą ilość widzów śmieszą czy też zachęcają do dalszego oglądania spotów ministerstwa. Przeciętny widz patrzy więc na człowieka z głową konia, który być może mówi coś ważnego, ale robi to w tak irytujący sposób, że słuchanie go graniczy z cudem. I choć zrozumiałe jest to, że ministerstwo pragnie bratać się z młodymi ludźmi by do nich dotrzeć, zapewne większości z nich działania te wydadzą się żenujące, ponieważ twórcy spotu zdają się korzystać z nawiązań, których sensu nie rozumieją. Jak to się robi? Oczywiście, mówienie o chorobach, profilaktyce czy rozmnażaniu nie jest łatwe. Jednak najwyższy czas, by odłożyć króliki do klatek, odstawić konie do stajni i wziąć się za temat bardziej poważnie. A istnieją przykłady dobrych kampanii dotyczących zdrowia, które nie są zrobione całkowicie na serio, a opowiadają w interesujący sposób o najcięższych chorobach. Wystarczy wspomnieć, chociażby, o „Wojnie z rakiem” fundacji Aviva. Przykład już jest, teraz należy jedynie racjonalnie wydawać publiczne pieniądze.
v
News
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.41
Set the Page Free
Nowy projekt Xerox Firma Xerox postanowiła w innowacyjny sposób promować swoje nowe technologie. Zaprosiła czternaścioro znanych autorów do stworzenia czternastu rozdziałów historii na temat spędzania czasu w pracy. Wybrani przez Xerox pisarze, scenarzyści, poeci czy designerzy podczas realizacji projektu mają korzystać z technologii, oprogramowania i aplikacji Xerox. Powstała praca będzie dostępna w formie e-booka w języku angielskim. Sam pomysł wydaje się interesujący, szczególnie, że do projektu udało się przekonać znane w literackim światku nazwiska, takie jak Roxane Gay, Joshua Ferris czy Joyce Carol Oates. Zachęca również stworzona przez Xerox platforma, dzięki której można poznać nie tylko napisane już fragmenty tekstu, ale i sylwetki autorów i ich przemyślenia związane z projektem i samym pisaniem. W ramach projektu Xerox wspiera także darmowe e-czytelnictwo w miejscach, w których dostęp do książek jest utrudniony. Wątpliwości zdaje się jednak wzbudzać artystyczny wymiar mającego powstać dzieła. Temat narzucony przez Xerox wymaga jednej wizji i spójności, tymczasem wśród wybranych przez firmę artystów znajdują się poeci i autorzy piosenek, designerzy i pisarze. Trudno mówić o spójności przy tak rozległej ilości środków wyrazu. Ponadto poziom reprezentowany przez samych pisarzy jest różnorodny – znajdziemy tam powiem osoby zajmujące się eseistyką czy tak zwaną literaturą wysoką jak i autorów thrillerów czy średniej jakości opowieści sensacyjnych, takich jak Lee Child. ©Xerox
v
EUROPEJSKA PREMIERA
NOWA
HYBRYDOWA DRUKARKA UV OD LDP.
Dobre serce bez gotówki
Technologia w służbie dobroczynności Żeby zwiększyć świadomość ludzi, a zarazem ich datki na cele charytatywne, z okazji Światowego Dnia Raka brytyjska organizacja Cancer Research zainstalowała w Londynie inteligentne ławki. Inicjatywa została zorganizowana we współpracy z firmą Strawberry Energy, która stworzyła pierwsze na świecie ławki umożliwiające dokonanie płatności zbliżeniowej. Wyposażone w wi-fi z wolnym dostępem do internetu i ładowarki do smartfonów meble uliczne zachęcały przechodniów do ofiarowania 2 funtów na cele dobroczynne. Technologia bezdotykowej płatności stanowi rozwiązanie, któremu w dobie transakcji bezgotówkowych instytucje charytatywne przyglądają się coraz uważniej. Dlatego też w Amsterdamie przetestowano ostatnio kurtki dla bezdomnych wyposażone w system płatności umożliwiający ofiarowanie datku w wysokości 1 euro poprzez przyłożenie karty płatniczej do kurtki. Zebrane w ten sposób pieniądze trafiały na konto schroniska dla bezdomnych.
3,2m szer. druku 100 m2/h w jakości produkcyjnej Unikatowa centralna LAMPA UV
39000€
v
© Cancer Research UK
ODWIEDŹ NAS NA TARGACH
HALA
STANOWISKO
NASZE DANE KONTAKTOWE : ALUBEST POLSKA UL.LOTNIKÓW - ZIELONA GÓRA BARTOSZ.KUCHTA@ALUBEST.DE TEL. WWW.ALUBEST.PL
ALUBEST UG AN DE LEHMKUHL BOHMSTEDT INFO@ALUBEST.DE
42.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Współpraca z kontrowersjami w tle Staropolanka i Red is Bad
Nie ważne jak o nas mówią, ważne, żeby mówili to hasło, które w marketingu znane jest od lat. Pytanie brzmi, na ile jest ono prawdziwe? I czy przez współpracę z inną marką można nadszarpnąć własną renomę? Producent wody mineralnej Staropolanka wyprodukował specjalną limitowaną linię swojego produktu sygnowanego logiem firmy Red is Bad, zajmującej się produkcją odzieży patriotycznej, nacechowanej dość specyficznym światopoglądem.
S
twierdzenie, że marka jest światopoglądowo właściwa lub nie, jest nadużyciem. Wszystko, co kryje się pod logo ma swoją grupę docelową. O Red is Bad można mówić wiele, aczkolwiek nie można przypisać tej marce politycznej neutralności. Ich produkty przedstawiają żołnierzy wyklętych, husarię i hasła typu „Śmierć wrogom ojczyzny”. W przeciwieństwie do tak zwanej odzieży patriotycznej, woda mineralna jest raczej towarem neutralnym światopoglądowo. Dlatego też zaskakuje współpraca jej producenta z Red is Bad. W mediach społecznościowych możemy znaleźć stanowisko Staropolanki, które można podsumować hasłem „to tylko biznes”. Zadajmy więc pytanie: czy dla biznesu warto zaryzykować swój wizerunek? Biało-czerwoni Projekt biało-czerwonej etykiety wody mineralnej, który swoją premierę miał w Dniu Flagi wydawał się całkiem ciekawym, patriotycznym akcentem. Jednakże informacja o współpracy, która doprowadziła do powstania tejże etykiety sprawiła, że ów patriotyczny wymiar zawłaszczył wymiar niemalże nacjonalistyczny, kojarzony z marką Red is Bad i użytkownikami jej produktów. W mediach społecznościowych wybuchła polityczna burza. Komentarze były skrajne. Część użytkowników deklarowała, że nigdy więcej nie skosztuje Staropolanki, nawet, jeśli mieliby umrzeć z pragnienia. Inni twierdzili, że woda stanie się ich nowym, ulubionym produktem. Oczywiście dyskusja obrała wymiar polityczny, jednak nie o nim chcemy pisać. Staropolanka miała na polskim rynku ugruntowaną pozycję. Większość Polaków była świadoma istnienia tej marki, co pozwoliło
na utrzymywanie dobrego poziomu sprzedaży. Kontrowersyjna współpraca może to nieco zmienić. I co teraz? Zastanówmy się jednak jak ta współpraca wpłynie na kondycję marki i jej dalszą sprzedaż. Jeśli chodzi o klientów, którzy odżegnywali się od dalszego spożywania wody ich ilość może być równa tym, którzy z powodu tej współpracy chętnie po nią sięgną. Część klientów może być zniesmaczona tym współdziałaniem z powodu angażowania się Staropolanki w jakiekolwiek nacechowane politycznie przedsięwzięcia, inni w ogóle się o tej współpracy nie dowiedzą. Red is Bad, mimo dość jasnych przekazów, stara się łagodzić swój medialny wizerunek. Udało im się ubrać prezydenta Dudę podczas jego podróży do Chin, co mogło być sposobem na legitymizowanie głoszonych poglądów. Współpraca ze Staropolanką (należącą zresztą do państwowego KGHMu) może być kolejnym krokiem do wybicia się w nurt komercyjny. Wydaje się, że sam producent wody również starał się celować w popularne obecnie patriotyczne trendy. Być może zrobił to bez odpowiednich badań i zbyt nieprzemyślanie. Wynikiem może być zawężenie grupy docelowej Staropolanki z wszystkich pijących wodę do tych, którzy piją wodę i nie wyznają lewicowego światopoglądu. Korzyści po jednej stronie Jeśli ktoś wyciągnął korzyści z tej współpracy to wyłącznie Red is Bad. Firma skorzystała z renomy Staropolanki, zadziałał tak zwany efekt aureoli (halo effect) – mniejsza marka, znana tylko ograniczonej grupie konsumentów
zyskała na możliwościach marketingowych tej, która przez lata utrwaliła swój obraz w oczach społeczeństwa. Pytanie, czy należąca do państwowego koncernu Staropolanka powinna kosztem własnej renomy promować prywatną firmę promującą poglądy graniczące z nacjonalizmem pozostawimy bez odpowiedzi.
v
Limitowana etykieta Staropolanki wygląda niewinnie, jeśli nie ma się świadomości tego, jakie skojarzenia może budzić. ©redisbad
News
Ecobranding
Modny sposób na ekologię W świecie design można zauważyć popularyzację trendów minimalistycznych. Równie popularne i z pewnością słuszne są dążenia do dbania o środowisko. Co gdyby połączyć te dwa trendy? Zrobili to twórcy ecobrandingu, który polega na minimalnym przerabianiu znanych wszystkim znaków towarowych w taki sposób, aby podczas ich drukowania zużywano znacznie mniej atramentu. Efektem jest oczywiście mniej zanieczyszczeń i chemikaliów, a w konsekwencji mniejsze obciążenie dla środowiska i znaczne oszczędności podczas drukowania. Jednocześnie drobne zmiany w logo, zastosowane na rzecz ekologii, wielu firm może wyjść na dobre zarówno z estetycznego jak i wizerunkowego punktu widzenia. Pozostaje mieć nadzieję, że dla potentatów światowego rynku ekologia jest na tyle ważna, by poczynić małe zmiany w logo znanym na całym świecie. ©ecobranding-design
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Atrakcyjność Z-card
Aligator na RemaDays Podczas zbliżających się wielkimi krokami targów RemaDays zaprezentuje się wiele firm oferujących ciekawe i innowacyjne produkty. Jedną z nich będzie z pewnością Aligator. Ten specjalizujący się w usługach introligatorskich zakład poligraficzny jest jedynym polskim licencjonowanym producentem Z-card. To opatentowany, innowacyjny, kieszonkowy nośnik informacji, który wielkością przypomina kartę kredytową. Dzięki unikalnemu systemowi łamania papieru może mieścić on w sobie bardzo wiele treści. Tego typu nośnik może sprawdzić się zarówno jako ulotka promocyjna jak i informacyjna, a także mapa, przewodnik, informator, terminarz i wiele innych. Z-card występuje w wielu rozmiarach, można go więc doskonale dopasować do potrzeb projektu. Natomiast kieszonkowa forma sprawia, że użytkownicy chętnie korzystają z tej formy przekazywania informacji. ©z-card
Nowości na życzenie
Ultima Displays na RemaDays Indywidualizacja i niepowtarzalność to potrzeby rynku, które z dnia na dzień wzbierają na sile. Zauważając je, firma Ultima Displays poszerzyła swoją ofertę o rurowe konstrukcje robione na zamówienie zwane Custom-made Formulate (powstają z nich podwieszenia, ścianki, standy, kolumny i wiele innych), kasetony świetlne nowej generacji (profil 30 mm równomiernie podświetlony dzięki modułowym płytkom LED) oraz profile Vector. Wszystkie produkty stworzone zostały z myślą o grafice tekstylnej, która aktualnie jest najbardziej pożądanym nośnikiem. Ponadto wszystkie te linie można łączyć w ciekawy sposób tworząc zarówno niecodzienne stoiska targowe jak i ciekawe rozwiązania dla branży retail. Wszystkie te rozwiązania firma będzie prezentowała podczas zbliżających się targów RemaDays.
v
©Ultima Displays
.43
44.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
in&out
Seks w reklamie to temat-rzeka, budzący kontrowersje od niepamiętnych czasów. Mimo że naukowcy od lat spierają się czy jego wykorzystanie faktycznie ma wpływ na sprzedaż, niewątpliwie działa on niczym magnes, skutecznie przyciągając uwagę potencjalnych klientów. Jednak za sprawą zeszłorocznej afery dotyczącej molestowania, która odbiła się szerokim echem nie tylko w hollywoodzkim, lecz także światowym show businessie, seks stał się kłopotliwym tematem
na celowniku opinii publicznej, w którym niezwykle łatwo o przekroczenie cienkiej bariery pomiędzy seksem a seksizmem. Reakcje na tego typu reklamy stają się coraz bardziej radykalne, i coraz więcej marek dostrzega że medialny szum często odbija się poprzez poważną skazę na wizerunku firmy. Dowodem tego są także przykłady kampanii reklamowych z ostatnich miesięcy, ukazujące diametralnie różne podejście do tego kontrowersyjnego tematu.
Seksizm stosowany
Edukacja przede wszystkim
Gwiazdy promują Bez wątpienia seks w XXI wieku w Polsce nadal oficjalnie stanowi temat tabu, głównie za sprawą braku rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach oraz działań konserwatywnego rządu. Dlatego pod koniec października rozpoczęła się kampania #SEXEDPL, której główną inicjatorką jest słynna, znana na całym świecie modelka i aktywistka Anja Rubik, znana z angażowania się w liczne akcje i prostesty w obronie kobiet oraz demokracji. Akcję wsparło wiele znanych artystów, aktorów,
pisarzy, blogerów i postaci ze świata mediów i kultury, wśród których znaleźli się Robert Biedroń, Maciej Stuhr, Dorota Masłowska, Monika Brodka, Magdalena Cielecka, Maffashion, Roma Gąsiorowska, Sebastian Fabijański czy też Radzimir Dębski. Z ich udziałem nakręcono oparte na dialogach, 60-sekundowe filmy mające rozwiać mity na temat seksu i poruszające takie tematy jak orientacja seksualna, antykoncepcja, masturbacja, testy na HIV, znaczenie regularnych wizyt u ginekologa, czy też pigułka „dzień po”. W pierwszym zaprezentowanym na stronie „Wysokich Obcasów” i kanale #sexedpl na portalu YouTube filmie wystąpił Maciej Stuhr, który opowiedział o sposobach rozmawiania z dziećmi na temat seksu. Głównym celem kampanii Anji Rubik jest nie tylko seksualna edukacja nastolatków w większości czerpiących wiedzę o seksie z Internetu, lecz przede wszystkim prowokowanie do szczerych rozmów o seksie zarówno w szkole jak i domu. Akcję wsparła także organizacja „Dziewuchy Dziewuchom”, która powstała w proteście przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej.
Energetyzująca głupota Nie da się ukryć że twórcy reklam wykorzystujących seks mogą poszczycić się wyjątkowo bujną, by nie powiedzieć wybujałą wyobraźnią, często działając zgodnie z powiedzeniem „Nieważne jak mówią, ważne by mówili”. W kilka miesięcy po reklamie szkoły jazdy „Władcy Dróg” promującej swoje usługi „błyskotliwym” hasłem „Orgazm u kobiet trwa 4 razy dłużej niż u mężczyzn, tak jak parkowanie”, w polskim Internecie wybuchła kolejna afera. Tym razem jej bohaterem stała się reklama (chociaż sądząc po reakcji - antyreklama) napoju energetycznego Devil Energy, której twórcom najwyraźniej zabrakło wyczucia. Brzmiący wystarczająco dwuznacznie slogan „Ona już wie, co za chwilę będzie miała w ustach” opatrzono nie pozostawiającym żadnych niedomówień zdjęciem, przedstawiającym kobietę w bieliźnie siedzącą lub klęczącą przed mężczyzną wyciągającym rękę ku jej twarzy. Oliwy do ognia dodali twórcy reklamy próbując załagodzić sytuację analogiczną reklamą z mężczyzną, tym razem podpisaną „On już wie w czym za chwilę zatopi usta”. Jednak niesmak pozostał i seksistowska kampania została niemal jednogłośnie uznana za wulgarną, obraźliwą i poniżającą.
v
46.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Dobry gadżet w cenie! Drukuj z wyczuciem
Gadżety reklamowe otaczają nas wszędzie. Karteczki, smycze przy kluczach, pen drive’y, kalendarze, kubki, teczki, notatniki, koszulki… Trudno zliczyć je wszystkie. A to tylko gadżety z niższej półki. W biznesie pojawiają się przecież bardziej luksusowe przedmioty promocyjne. Co jednak zrobić, by za pomocą gadżetu stworzyć w oczach innych firm swój pozytywny wizerunek?
K
ażdy lubi dostawać prezenty. Trudno więc skrytykować ideę obdarowywania kontrahentów i potencjalnych klientów gadżetami biznesowymi z logo swojej firmy. Jednak, mimo wszystko, taki gadżet, jeśli jest nieprzemyślany lub tandetny może sprawić więcej problemów niż pożytku. Na co więc zwracać uwagę? Jakość przede wszystkim Zanim zaczniemy pisać o pomysłowości i użyteczności danego gadżetu skupmy się na chwilę na najważniejszym aspekcie: jakości. Rozdając przedmioty z nadrukowanym logo musimy pamiętać, że cokolwiek się z nimi stanie, do końca będą kojarzone z konkretną marką. Dlatego też klient, który dostanie długopis rozpadający się po kilku minutach, źle zaprojektowany pendrive
Pomysłowy gadżet musi być nie tylko przydatny, ale i rzucać się w oczy.
sprawiający trudności podczas umieszczania go w gniazdku USB czy kubek, który wyszczerbi się zanim jeszcze potencjalny klient doniesie go do domu, będzie myślał, że marka sygnująca takie przedmioty swoją nazwą z jakością nie ma wiele wspólnego. Konsekwencją „byle jakiego” gadżetu jest zaświadczanie o własnej „bylejakości”, a w świecie biznesu do niczego dobrego to nie prowadzi. Przyciągnij wzrok Podczas targów czy konferencji przeciętny uczestnik może zaopatrzyć się w długopisy i karteczki na najbliższą dekadę. Co więc zrobić, by dać się zapamiętać? Są dwa wyjścia: pierwsze to zrezygnować z długopisów i karteczek na rzecz innego gadżetu. Drugi to stworzenie tych przedmiotów w taki sposób, by to właśnie z nich klient chciał potem korzystać. Skupmy się na drugim wyjściu. Długopis ma przede wszystkim pisać. Jednak co sprawia, że niemal każdy ma swoje ulubione narzędzie do pisania? Wygoda, praktyczność i nietuzinkowość. W przypadku pierwszej cechy trzeba postawić na ergonomię. Można zaproponować długopisy dla prawo i leworęcznych. Ci drudzy (statystycznie 15 procent społeczeństwa) z pewnością to zapamiętają i będą używać danego gadżetu. Z praktycznością też może się udać. Warto zapakować długopis w interesujący sposób i wręczyć go wraz z dodatkowym wkładem. Przedłuży to żywotność gadżetu, a opakowanie może skutecznie wyróżnić dany produkt na tle dziesiątek innych. W przypadku nietuzinkowości można postawić na personalizację. Dać odwiedzającym możliwość zdobycia długopisu z własnym imieniem, albo w ulubionym kolorze. Postawienie na ciekawy design lub barwę też może zaprocentować.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Z sześciu długopisów „reklamowych” w pobliżu pięć jest białych, a jeden srebrny. Łatwo zgadnąć, który jako pierwszy rzuca się w oczy. Podobne zabiegi można wykorzystać w przypadku wspomnianych karteczek. Wystarczy ładne opakowanie, ciekawy kształt, praktyczne
Niestety, nadal najczęstszym gadżetem reklamowym jest zwykły, biały długopis. ©dlugopisy_ z_logo
Podczas różnego rodzaju wydarzeń branżowych często rozdaje się czekoladki w okolicznościowych papierkach. ©elanosweet
wykorzystanie. Dobry gadżet to taki, którego chce się używać. W przypadku karteczek trzeba wziąć pod uwagę rozmiar logo, kolor, grubość czy praktyczność. Być może karteczki z grubszego, nabłyszczonego papieru wyglądają lepiej, ale nie da się na nich wygodnie pisać każdym długopisem. To samo tyczy się nadruku – ten duży rzuca się w oczy, ale czasami bardziej niż treść, którą użytkownik chce zapamiętać. Dlatego też lepiej postawić na małe, stonowane logo, sprawiające, że karteczki są przydatne, a nie irytują. Pomysł na… Jak już wspomnieliśmy długopisy i karteczki nie są jedyną drogą autopromocji. To samo tyczy się kubków-owszem są one użyteczne i badania wykazują, że dzięki nim patrzymy na dane logo przez pięćdziesiąt minut dziennie, ale po pierwsze: jest ich wiele, po drugie na nie też trzeba mieć pomysł. Właściwie ów „pomysł” zdaje się być lekiem na wszelkie problemy z gadżetami. Jednak wygenerowanie go jest najtrudniejsze. Czym charakteryzuje się dobrze przemyślany, pomysłowy gadżet? Po pierwsze przyciąga wzrok. Jest
Świat giftów oczami użtkownika Pracując w biurze na co dzień korzysta się z różnego rodzaju darmowych gadżetów. Nie będę narzekać – w końcu każdy lubi dostawać coś za darmo. Tylko cały czas mam wrażenie, że ów bonus całkiem darmowy nie jest i powinnam w zamian nie tylko nauczyć się nazwy danej marki, ale i postrzegać ją w pozytywnym kontekście. I tu właśnie pojawia się problem. Zacznijmy od mojej lewej. To tam stoi kubek po kawie i podkładka. Używam ich codziennie od półtora miesiąca i zapewniam, że nie mam zielonego pojęcia, jaka firma nam je podarowała. Kubek wybrałam ze względów praktycznych – był największy w szafce i jest z tworzywa, z którego relatywnie dobrze schodzą ślady mojej szminki. Od kubka więcej nie wymagam. Mógłby być jedynie nieco większy. Właściwie zastanawia mnie, dlaczego sponsorzy moich gadżetów jeszcze na to nie wpadli – tworząc kubek większy niż standard od razu zostaną zauważeni. Ja z pewnością bym się na taki rzuciła. Może nawet z wdzięczności zapamiętałabym nazwę firmy. Co do podkładki – moja jest przeraźliwie zwykła i zbyt wiele razy „oberwała” kawą. Ale kilka biurek dalej znajduje się podkładka personalizowana. Do tego pokryto ją jakimś wodoodpornym laminatem. Cóż, podkładka ze zdjęciem mojego kota od razu poprawiłaby mi humor. Personalizacja to ciekawa sprawa, należy to tylko dobrze zrobić. Koleżanka z pokoju obok dostała kiedyś kubek z nadrukiem samej siebie. Praktyczne, kiedy kubków jest mniej niż ludzi i trzeba o nie walczyć. U nas jest jednak w czym przebierać. Przypuszczam, że kubków nie brakuje w żadnej firmie. Zresztą chyba zamiast swojej twarzy na kubku też wolałabym oglądać kota. Jednak praca to nie jedynie kawa, ale i masa notatek i kilka sposobów na zorganizowanie sobie dnia. I tutaj pomocą służą karteczki. Szkoda tylko, że tych najbardziej przydatnych, przyklejanych, nikt nie dał nam w prezencie. Te, które podarowała nam jedna z firm średnio się sprawdzają. Szczególnie, że mają nadruk w postaci znaku wodnego – kiedy człowiek patrzy co chwila na kartki i monitor, utrudnia to percepcję. Ale przynajmniej nazwę tej firmy zapamiętałam. Pewnie dlatego, że jej logo znajduje się również na moim kalendarzu. Przyznam, że jestem zdziwiona, że nikt nie dał mi podkładki pod myszkę. Serio. To całkiem dobry pomysł. Owszem, myszka co jakiś czas zakrywa logo, ale dobrze zaprojektowana podkładka dałaby spore szanse
.47
inny niż spotykane na co dzień przedmioty i jednocześnie swoją tematyką nawiązuje do firmy, czy wydarzenia, które promuje. Może to być fantazyjnie zaprojektowana myszka lub zszywacz, zakreślacz czy pendrive uformowany w ciekawy kształt. Przyciągać może również opakowanie. Dlaczego firma projektująca lodówki nie miałaby ofiarować swoim klientom paczki spinaczy w kształcie lodówki właśnie. Skojarzenia są ważne. To dzięki nim buduje się markę. Co z tego, że potencjalny klient będzie miał na biurku pięćdziesiąty biały długopis z jakimś napisem, jeśli nie będzie umiał przyporządkować go do firmy, którą ów długopis ma reklamować? To samo tyczy się innych gadżetów. Można produkować je w najróżniejszych kształtach i kolorach. Czemu nie wyjść poza schemat? Nie dać się zapamiętać? W szaleństwie idei trzeba jednak pamiętać o praktyczności. Podczas pracy biurowej (a to do biur najczęściej trafiają gadżety) liczy się czas. Jeśli rozpakowywanie fantazyjnego pudełka z pendrivem będzie zajmowało kilka minut, pracownik zdąży sięgnąć po innego pendrive’a, a kiedy stojak na długopisy, mimo
na wbicie się do mojej pamięci. Dużo większe niż długopisy – mam ich kilka, większość jest promocyjna, ale zapewniam, że nie zdarzyło mi się nawet przeczytać jednej, napisanej na nich drobnymi literkami nazwy. Przypuszczam, że powodem jest fakt, że większość już dawno się rozmyła. Albo po prostu mam ich tyle, że nie zdążyły mnie zainteresować. A propos długopisów. Trafił do nas kiedyś całkiem sensowny gadżet – długopis z pendrivem. Szkoda tylko, że nikt nie przewidział, że długopisy się wypisują. Teraz został nam jedynie pendrive w kształcie połowy długopisu. Sama też mam na biurku takie urządzenie. Tylko w postaci „karty kredytowej” – ciekawe pomyślane, ładnie zaprojektowane. Podobało mi się do pierwszego skorzystania. Drodzy producenci – pendrive bez metalowej obudowy osadzającej go w gniazdku USB jest totalnie niepraktyczny. Szczególnie, gdy korzysta się z komputera stacjonarnego. Jeśli nie wierzycie spróbujcie wejść pod biurko w ołówkowej spódnicy z latarką w zębach. Jak widać, wygląd to nie wszystko. Wyjdźmy jednak na moment z biura. Są dwa rodzaje gadżetów, którymi czuję się zasypywana. I nie chodzi o długopisy, ale o smycze i torby płócienne. Ile smyczy do kluczy potrzebuje przeciętny człowiek? Nawet jeżeli w przeciwieństwie do mnie ma kilka pęków, przydadzą mu się dwie, może trzy. Poza tym nie jest to towar, który szybko się psuje. Data znajdująca się przy tej, którą spinam klucze sugeruje, że pochodzi ona z 2014 roku. Nie wiem, co promuje, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Pamiętam jednak, że moja poprzednia smycz promowała Światowe Dni Młodzieży w Kolonii w 2005 roku. Miałam ją dziewięć lat. Ile innych gadżetów tego typu wyrzuciłam w tym czasie? Nie jestem w stanie policzyć. Drugą kwestią są płócienne torby. Drodzy producenci, czy pamiętacie, że one z założenia są wielokrotnego użytku? Po co marnować materiał na tworzenie torby z tak wielkim logo, że nigdy więcej nie wyjdę z czymś takim na ulicę? Albo gniecąca się torba w kolorze białym – czy komuś naprawdę się wydaje, że będę prać i prasować siatkę po każdych zakupach? Chyba nie… Co z tego mojego narzekania wynika? A to, że prezent trzeba przemyśleć, nawet jeśli jest on tylko firmowym gadżetem. W końcu nikt nie chce dostawać byle czego. Z kolei firmom zależy na tym, aby kojarzyć się dobrze. Wchodzenie pod biurko tylko po to, by podłączyć pendrive kojarzy mi się zgoła odwrotnie.
48.Media&Komunikacja
Kubek i filiżanka tez mogą być modnymi gadżetami, jeśli są oryginalnie wykonane. ©bonnum
najpiękniejszego designu, przewróci się, kiedy włożymy do niego nożyczki, wyląduje w szufladzie lub koszu. Właśnie dlatego tak trudno zaprojektować dobry gadżet. Trzeba również pamiętać o tym, że dużo łatwiej trafić w gusta połowy potencjalnych obdarowanych, niż dopasować się do upodobań wszystkich. Jednak w efekcie lepiej zaryzykować i zostać zapamiętanym przez czterdzieści procent z połowy odbiorców, niż cztery procent z całości. Im wyżej tym drożej Nie mówmy jednak tylko o gadżetach trafiających w ręce szeregowego pracownika. Owszem, długopis z wbudowanym pen drivem jest ciekawy i użyteczny (przynajmniej do momentu, w którym się wypisze), ale wręczając coś takiego szefowi wielkiej firmy narażamy się na śmieszność. Cena i klasa gadżetu rośnie wraz z rangą. Zmieniają się również wymagania. O ile w przypadku przedmiotów rozdawanych wszystkim, ważne jest to by rzucać się w oczy, w niektórych kręgach biznesowych w cenie jest dyskrecja. Chodzi przecież o to, by obdarowany chciał używać danego gadżetu. Trudno jednak wyobrazić sobie, że osoba na wysokim stanowisku będzie chodziła na spotkania ze skórzanym notatnikiem, na którego okładce widnieje duże, tłoczone logo innej firmy. Co innego, jeśli logotyp będzie mały i dyskretny, a sam notatnik bardzo dobrze wykonany. Jednak w takich kręgach wręcza się klientom i kontrahentom nie tylko notatniki. Popularnym podarkiem są słodycze. Nie są to
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Torba nie musi mieć oczywistego designu. ©opengift
jednak karmelki czy krówki opakowane papierkiem z logo producenta rozdawane na targach. Mowa o słodyczach z wyższej półki, pięknie opakowanych belgijskich czekoladkach, czy specjalnie zamawianych pralinach. W przypadku takich podarków warto spersonalizować pudełko i liczyć na to, że klientowi będzie smakowało. W niektórych kręgach dobrze postrzeganym prezentem jest specjalnie przygotowany alkohol z firmową etykietą czy fantazyjnym opakowaniem. Zdarzają się również firmy żyjące w na tyle zażyłych stosunkach, by kupować ekskluzywną odzież lub galanterię skórzaną. W tym wypadku trzeba jednak być ostrożnym ponieważ nawet najlepsza koszula z drobnym logo może urazić obdarowanego. Tak samo jak ekskluzywny pasek do spodni, który okazuje się za krótki. Sportowy trend Odzież to jednak nie tylko ekskluzywne koszule dla szefów wszystkich szefów. Gadżetem, który od pewnego czasu pojawia się także w biznesie są koszulki. I trzeba przyznać, że o ile nie brak mu praktyczności, w środowisku biznesowo-biurowym jest dość ciężki do ogrania. Bezpieczna właściwie jest jedynie koszulka polo z drobnym nadrukiem pod kieszonką. Reszta pomysłów, pomimo najbardziej designerskich i szalonych nadruków, może przegrać z dress codem. Wyjścia są dwa: można zaoferować koszulkę z logo firmy, którą pracownik będzie nosił w domu podczas sprzątania albo do pracy w ogrodzie
– tego typu podejście jest reliktem dawnych lat i niemal nikt nie chce być widziany w koszulce z logo „jakiejś firmy”. Drugą opcją jest stworzenie t-shirtu z interesującym nadrukiem, który pracownik będzie chciał ubierać po pracy. Być może, dzięki takiemu zabiegowi, więcej osób zapamięta konkretną markę. Jeśli weźmiemy pod uwagę bieżące trendy, możemy zauważyć jeszcze trzecie wyjście – odzież sportową. Owszem, za wytworzenie takiej koszulki z konkretnym logo trzeba zapłacić więcej, ale można mieć pewność, że przynajmniej część usportowionych pracowników będzie biegać w niej po mieście. Z odzieżą reklamową łączy się jednak jeden problem bez względu na to, na jaki rodzaj czy styl się zdecydujemy. Mowa o rozmiarze. W tym przypadku nie można rozdawać koszulek każdemu bez względu na płeć i gabaryty. Trzeba mieć specjalnie przygotowane, imienne gifty (bardzo praktyczne rozwiązanie podczas konferencji) i wypytać wcześniej wszystkich uczestników o odpowiednie dane dotyczące rozmiaru. A nie każdy chce się takimi dzielić. Możliwości związane z gadżetami reklamującymi konkretny produkt czy firmę są nieograniczone. To, czy uda się wykonać przedmiot skutecznie zachęcający do skorzystania z usług danej firmy zależy jedynie od kreatywności i nakładów finansowych. Niestety, te drugie najczęściej są najważniejsze. Przez to do klientów trafia często byle jaki towar sprowadzany wielkimi partiami z Chin i zadrukowywany w Polsce.
v
News
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.49
Moleskine Smart Writing Set
Kultowe notatniki w cyfrowej formie Moleskine to legendarna marka od dawna wieków kojarzona z wysokiej jakości, ekskluzywnymi notatnikami oprawionymi w skórę. Oprócz charakterystycznych zaokrąglonych rogów oraz stron w kolorze kości słoniowej, ich znakiem rozpoznawczym stała się nieśmiertelna czarna taśma spinająca notatnik w całość. Nawet dzisiaj, z milionami sprzedanych egzemplarzy na koncie, Moleskine nadal potrafi zaoferować intrygujące rozwiązania na miarę współczesnych czasów, dzięki którym „analogowe” odręczne notatki mogą funkcjonować także w cyfrowym świecie. Jedną z ostatnich propozycji Moleskine jest prawdziwie innowacyjny produkt w pełni łączący sztukę tradycyjnego pisania z nowoczesnymi technologiami. Efektem współpracy z firmami Adobe, Evernote oraz Livescribe jest cyfrowy notatnik Moleskine Smart Writing Set, przenoszący dzięki darmowej aplikacji odręczne notatki i szkice na tablet w czasie rzeczywistym. Na pierwszy rzut oka „papierowy tablet” niewiele rożni się od klasycznych notatników producenta z nieodłącznymi, zaokrąglonymi rogami. Poza notesem oraz towarzyszącą mu aplikacją na systemy iOS i Android, jego najważniejszym elementem jest inteligentny długopis smartpen, wyposażony w miniaturową kamerę, łączność Bluetooth
oraz czujnik ruchu przenoszący nasze notatki bezpośrednio na ekran. Pojawiają się one w czasie rzeczywistym w uruchomionej aplikacji. Wykonany z aluminium rysik wykorzystuje patenty opracowane przez firmę Ncode Technology, znaną z cyfrowego długopisu Neo Smartpen. W notatniku wykorzystano papier o wysokiej gramaturze 100g/m2 dysponujący technologią NeoLab Convergence. Użytkownik otrzymuje także możliwość synchronizacji z dyskiem Google Drive oraz kontem w Evernote, jednym z najpopularniejszych, przeznaczonych nie tylko na smartfony „kombajnów” służących do notowania, planowania i organizacji pracy. Atutem Moleskine Smart Writing Set jest także łatwa archiwizacja
stworzonych prac, katalogowanie ich oraz udostępnianie współpracownikom i znajomym. Aplikacja pozwala także na edytowanie treści i oznaczanie ich odpowiednimi tagami, ułatwiającymi późniejsze wyszukiwanie. Na stronie internetowej producent oferuje także możliwość zakupu dodatkowych notesów z większą ilością stron. Moleskine Smart Writing Set to propozycja przeznaczona nie tylko dla entuzjastów nowoczesnych technologii na co dzień korzystających z notebooków, smartfonów czy nawet dyktafonów, lecz także dla tradycjonalistów preferujących odręczne notatki w klasycznej formie.
v
Post Scriptum Kasi
Cyfrowa profanacja Moleskine Trudno zaprzeczyć temu, że świat dąży ku cyfryzacji. Są jednak takie przedmioty, które z racji pewnego rodzaju symboliczności, powinny pozostać przy formie analogowej. Tyczy się to, miedzy innymi, notatnika Moleskine, który zyskał ostatnio swoją cyfrową wersją. Owszem, Moleskine Smart Writing Set to ciekawe narzędzie. Niektórym wyda się pewnie bardzo użyteczne. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że to Moleskine. Dlaczego? Bo jest on swego rodzaju symbolem artystyczno-intelektualnych zapędów kilku pokoleń. Kojarzy nam się z Hemingwayem, Picassem czy van Goghiem. Czy ktoś może sobie wyobrazić, że nasz w pełni analogowy Hemingway mógłby skrobać coś w notatniku po to, żeby zobaczyć to na ekranie? Przecież to właśnie zapach papieru, kilka nakreślonych na kartkach notatek i dobry drink napędzały go do siadania przy maszynie do pisania i tworzenia wiekopomnych dzieł. Czy naprawdę komuś może się wydawać, że nowy Hemingway chciałby zobaczyć na tablecie to, co napisał zamroczony alkoholem i skutecznie wykreślił dwadzieścia minut później? Obudziłby się rano, przeciągnął, odzyskał zamazane dane i zamiast „Starego człowieka i morze” napisał pierwowzór „Gdzie jest Nemo?”.
Wróćmy jednak na ziemię – w końcu Hemingwaya już ten nieszczęsny elektroniczny Moleskine nie dotyczy. Bliższy jest nam – ludziom, którzy niekoniecznie chcieliby, żeby ktoś mógł się włamać do ich komputera czy tabletu i skraść najskrytsze przemyślenia przenoszone na papier w chwilach słabości. Pisarzy, którzy notują plany swoich powieści w stu różnych wersjach i nie chcą, żeby były dostępne dla kogokolwiek innego. Biznesmenów, analizujących niektóre rzeczy na papierze, ponieważ wersja elektroniczna byłaby zbyt kusząca dla hakerów. Oni też korzystają z Moleskinów. Owszem, możemy mówić, że mają wybór, że nadal dostępne są analogowe notatniki i to zarówno Moleskiny jak i wyprodukowane przez inną, bezimienną markę. Tylko nasz świat, z niewyjaśnionych dla mnie powodów, dąży do cyfryzacji w każdej dziedzinie. I w tym pędzie często porzuca analogowe rozwiązania, które sprawdzały się przez lata i miały w sobie pewną symbolikę. Owszem, nie wszystko zanika – większość z nas nadal od e-booków woli papierowe książki. Czasem też elektronika się przydaje - nie wyobrażam sobie na przykład przepisy-
wania tego tekstu na maszynie do pisania. Ale z pewnością mogłabym go stworzyć piórem w notatniku Moleskine. Dlaczego? Bo był on symbolem dla kilku pokoleń wspaniałych artystów słowa, którym chciałabym kiedyś dorównać. Nie odbierajmy tego swoistego „snu o potędze” następnym pokoleniom, dla których zapewne wszystko to, co cyfrowe będzie bliższe niż dotyk papieru, rozmazany atrament i zapach skórzanej okładki.
v
50.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Kura domowa i maczo Stereotypy płci w reklamie
Brytyjski Urząd do spraw Standaryzacji Reklamy wprowadził niedawno nowe, restrykcyjne regulacje dotyczące pokazywania płci w reklamie. Było to spowodowane coraz częstszymi skargami konsumenckimi. Unia Europejska już kilka lat temu zaprezentowała regulację, której celem, między innymi, jest eliminowanie stereotypów płci w reklamach. Jak te zalecenia realizowane są na polskim rynku. I czy możemy spodziewać się tak wielu skarg jak Brytyjczycy?
Reklamy proszku Vizir sytuują kobietę w roli nieporadnej i podległej. ©P&G
S
tereotypy nie są czymś jednoznacznie złym. Ich zadaniem jest upraszczanie naszego świata, ułatwianie wydawania sądów na temat tego, o czym niewiele wiemy. Krzywdzące stają się w momencie, w którym mogą odnosić się do konkretnej jednostki, albo ktoś poczuje się urażony wyprowadzonym przez nie skrótem myślowym i jego konsekwencjami. Jeszcze bardziej szkodliwe stają się, kiedy używamy ich do upraszczania rzeczywistości, którą dobrze znamy, po to by nadmiernie ją zunifikować lub kogoś zinfantylizować. Tak jest w przypadku stereotypów płci. Mimo że nawet nasza konstytucja głosi równość płci, role społeczne od wieków przypisywane błędnie kobietom i mężczyznom pokutują do dziś. Również w reklamie. Kobieca ambiwalencja W roku 1998 Joanna Bator, którą znamy dziś jako pisarkę i laureatkę nagrody Nike, w swojej pracy naukowej „Wizerunek kobiety w reklamie
Reklama Vicks robi z chorego mężczyzny nieporadne dziecko. ©Vicks
telewizyjnej” przyrównała reklamy z udziałem kobiet do Harlequinów – zarówno w jednych jak i drugich umieszcza się kobietę w świecie różnym od realnego, gdzie oczekuje się od niej konkretnych rzeczy. W obu tych światach nie powinna ona pytać o owe oczekiwania, ani ich podważać, jedynie podporządkowywać się wykreowanej rzeczywistości. W świadomości polskich kobiet od lat dziewięćdziesiątych wiele się zmieniło. Pytanie, czy w rodzimej reklamie zmieniło się coś poza stylistyką? Dziś postać kobieca, pojawiająca się w spotach i na plakatach również albo jest matką i nieporadną gospodynią, albo kobietą sukcesu dążąca do zatrzymania starości i dbania o ciało albo postrzeganym przez pryzmat seksualny obiektem, będącym dodatkiem do reklamy kierowanej do mężczyzn. Nieporadna matka-sprzątaczka W reklamach środków czystości w Polsce najczęściej pojawiają się kobiety. To ich życie traci
sens w obliczu kamienia w łazience i brudnej kuchenki. To one zastanawiają się, ile talerzy mogą umyć swoim płynem do zmywania i jak płytkie będzie życie ich dzieci w zszarzałych białych koszulkach. Nie wspominając o tym, że są jedynymi, acz nieporadnymi obrończyniami rodzin przed atakiem bakterii mieszkających w toalecie. Niestety, nadal ich codzienne problemy rozwiązuje mężczyzna. To on, jak Zygmunt Chajzer w reklamie proszku Vizir rozdaje prezenty w postaci nowego, cudownego środka, który zmieni ich życie na lepsze. I choć nie można zarzucić samemu Chajzerowi złego odgrywania postaci miłego pana z telewizji i skojarzeń ze znanym z lat dziewięćdziesiątym teleturniejem, w którym rzeczywiście rozdawał ludziom różne rzeczy za darmo, trzeba powiedzieć, że ta kampania reklamowa odwołuje się do najgorszych stereotypów kobiecości i męskości. To właśnie tutaj biednej białogłowie na pomoc przychodzi rycerz w pomarańczowym vanie z proszkiem w ręku. A doskonale
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
wiemy, że takich reklam jest więcej. Trudno znaleźć jednak taką, w której biednemu Zygmuntowi, Januszowi czy Andrzejowi mającemu problem z palmami i brudem na ratunek przychodzi kobieta. Nie chodzi o to, aby jakąkolwiek z płci pokazywać w pozycji podległej, ale o to, by uświadomić, jak bardzo stereotypy zakorzenione są w naszej podświadomości. Matka wie najlepiej Ile razy oglądaliśmy reklamy jedzenia dla niemowląt, pieluch, cukierków, zdrowych przekąsek itd? Ile razy pojawiał się w nich mężczyzna? Bardzo rzadko. To mama daje swoim dzieciom przekąskę Kinder Pingui, co podsumowane jest hasłem „Mamy sposób na szczęście”. To także mama daje dziecku Danonki, żeby zadbać o zdrową przekąskę. W tej samej reklamie tata okazuje się osobą, która dba o bezpieczeństwo dziecka i je karci. Mamy więc matkę, której obowiązkiem jest usługiwanie rodzinie i ojca, odpowiedzialnego za podejmowanie decyzji i pokazywanie co jest dobre, a co złe. Biorąc pod uwagę, że większość Polek pragnie rów-
nie każdy z nich chce zostawiać pełną opiekę nad dziećmi żonie i być jedynie instancją wyższa, której rolą jest musztrowanie rodziny. Zmarszczki atakują Większość produktów dotyczących urody kierowane jest do kobiet, choć można zauważyć nowy trend związany z kremami pielęgnacyjnymi dla mężczyzn. Trzeba jednak przyznać, że ich ilość jest znikoma wobec kremów, balsamów, lakierów, tuszów, farb do włosów i innych produktów kierowanych dla kobiet. Większość z bohaterek tych reklam ucieka przed starością. Jak na przykład Eva Longoria w spocie dotyczącym sprayu ukrywającego odrosty L’Oreal Magig Retouch. Kobieta nagle dowiaduje się w nim, że będzie musiała pokazać się ludziom, a przecież nie może tego zrobić, kiedy widoczne są jej siwe włosy. Ratunkiem jest spray. Niestety, tego typu reklamy odbierają kobietom prawo do godnego starzenia się. Aktorka występująca w reklamie ma 42 lata, to normalne, że pojawiły się u niej siwe włosy, czemu więc robimy z tego temat
W niektórych reklamach nawet jedzenie batonika musi być zmysłowe. ©Ferrero
nego podziału obowiązków w rodzinie trudno uwierzyć, że we wszystkich reklamach pieluch pojawiają się wyłącznie mężczyźni. Kobiety musza także dbać o zdrowie rodziny i nie mają prawa do urlopu (reklama Vicks). Za to mężczyzna pod wpływem choroby nie jest sobą, tylko kolejnym dzieckiem, którym musi zając się kobieta (inna reklama Vicks). Dziwne, że ktoś, kto potrzebuje Zygmunta Chajzera do uprania koszulki, wie tyle o medycynie. Wśród reklam tyczących się opieki nad dziećmi i rodziną wzorem równości płci może być spot jedzenia dla maluchów Gerber. O zdrowie posiłków dla najmłodszych pytają tam zarówno matka jak i ojciec, a potem całe rodziny wybierają się na wieś, by posłuchać o jakości upraw – również od kobiety i mężczyzny. Co niepokojące – kobieta w reklamie najczęściej jest nierozerwalnie powiązana z dziećmi i rodziną. Stereotypizuje to obie płcie. Kobiety, ponieważ wplata się je w określony wzorzec społeczny, a nie wszystkie chcą go spełniać, i mężczyzn, gdyż
.51
mi się kosmetykami. Kobieta sukcesu, która w większości przypadków ma jednak rodzinę, powinna mieć też czas na nowe ciuchy, pogaduchy i kosmetyki. Widać to chociażby w najnowszej kampanii reklamowej drogerii Rossmann, która angażuje aktorki z serialu „Przyjaciółki”. Kobiety spotykają się w nich, aby porozmawiać o nowinkach kosmetycznych. Mają być przykładem dla zwykłych kobiet. Trudno jednak wyobrazić sobie sytuację, w której matka (a wszystkie aktorki występujące w spocie są matkami) znalazła czas na wakacje nad morzem z koleżankami, wzorem bohaterek wyświetlanej niedawno reklamy. Po raz kolejny przedstawia się kobietom rzeczywistość niemożliwą do zrealizowania. Drugim przykładem daleko idącego odrealnienia są wszelkie reklamy środków higieny osobistej dla kobiet. Żadna kobieta nie uwierzy, że w „te dni” będzie radośnie biegać w białych spodniach po wybiegu jak robiły to bohaterki reklamy podpasek Always. To samo tyczy się wyczynowego uprawiania sportu (reklama tej samej marki). Jednak największym zakłamaniem jest uporczywie
Według reklam kobiety nie mają prawa się starzeć, mieć zmarszczek czy siwych włosów. ©L‘Oreal
tabu? Jeszcze bardziej krzywdzące są reklamy kremów przeciwzmarszczkowych, w których na potrzeby spotu wygładza się skórę bohaterek za pomocą programów graficznych. Jeszcze większą perfidią jest zatrudnianie do reklam produktów takich kobiet, które mimo przekroczenia siedemdziesiątki mają za sobą operacje plastyczne i dzięki temu wyglądają lepiej niż ich rówieśnice. Wystarczy spojrzeć na kampanie L’Oreal z udziałem Jane Fondy. Reklamodawcy zdają się nie zauważać, że nie wszystkie kobiety na pierwszym miejscu stawiają wygląd. Szczególnie, że trudno o niego dbać, kiedy wcześniej spędziło się cały dzień na sprzątaniu i zmienianiu pieluch. Na wszystko mam czas To jednak nie jedyny wizerunek kobiety, jaki pojawia się w reklamach. Jako, że rynek pragnie się podporządkować dekadzie, w której żyjemy, coraz częściej spotykamy spoty z kobietami pracującymi, wypoczywającymi i zajmujący-
niebieski kolor płynu wylewanego na podpaski w ramach „testu” niemal w każdej reklamie. Przez taki zabieg zamiast oswajać społeczeństwo ze zjawiskiem kobiecej menstruacji poprzez reklamowanie środków higienicznych, jedynie zakłamuje się rzeczywistość tworząc kolejne tabu. Manekin zwany kobietą Najgorzej w stereotypy wpisuje się jednak reklama uprzedmiotowująca kobiety, sprowadzająca człowieka do roli manekina lub hostessy, która ma jedynie ładnie wyglądać. Co ciekawe, w reklamach pojedyncze kobiece części ciała, w ramach zbliżeń pojawiają się siedem razy częściej niż męskie. I o ile w przypadku mężczyzn zazwyczaj zbliżenie dotyczy twarzy, w przypadku kobiet najczęściej pokazuje się dłonie, biust i pupę. Wystarczy spojrzeć na kampanie reklamowe dotyczące leków na potencję czy dezodorantów dla mężczyzn, takich jak Playboy VIP. Również reklamy
52.Media&Komunikacja słodyczy mogą zawierać równego rodzaju podteksty. Przykładem mogą być spoty Kinder Bueno. O ile zrozumiałe jest, że batonik może pobudzać zmysły, pytanie brzmi, dlaczego to pobudzanie dotyczy jedynie kobiet w sukniach z wielkimi dekoltami? Traktowanie kogokolwiek jak przedmiot jest krzywdzące, nie dotyczy to jedynie kobiet. Aczkolwiek trzeba przyznać, że dużo łatwiej odnaleźć przykład reklamy uprzedmiotawiającej kobietę niż mężczyznę. Nie tylko kobieta Stereotypy w reklamach najczęściej dotyczą kobiet, ale twierdzenie, że nie pojawiają się żadne krzywdzące uproszenia szkalujące wizerunek mężczyzn byłoby niedopowiedzeniem. O dziwo, reklamy pokazujące negatywny wizerunek mężczyzn to te, które często naruszają także obraz kobiet. W reklamach często pokazuje się mężczyznę jako niezdolnego do jakiejkolwiek aktywności w momencie, w którym jest chociażby lekko przeziębiony. Czy każda choroba sprawia, że mężczyzna robi się nieporadny niczym dziecko? Według reklamy Vicks tak jest. Z kolei Fervex zdaje się twierdzić, że przedstawiciel płci męskiej pod wpływem choroby zamienia się w zombie. Na mężczyźnie rykoszetem może odbić się także obraz uprzedmiotowionej kobiety. Bowiem skoro ona jest przedmiotem, jego stworzone tylko po to, by ją gonić, uwieść, zdobyć. Odbiera to mężczyźnie nie tylko prawa do uczuć, ale i godność, przyrównując go do zniewolonego popędami zwierzęcia. Można wspomnieć reklamy dezodorantów Playboy i Axe. Te drugie do niedawna prezentowały sytuacje, w których mężczyzna po użyciu dezodorantu zamieniał się w magnes przyciągający kobiety. Pytanie brzmi, do jakiej grupy odbiorców adresowane są tego typu spoty i czy mężczyźni naprawdę chcą tacy być?
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
W reklamach dziećmi najczęściej zajmuje się matka. ©Ferrero
Oczywiście zdarza się także uprzedmiotowienie mężczyzn. Chociażby w przypadku reklamy mebli Kler, gdzie sugestywne kadry zdają się sugerować, że pięknie obity zagłówek łóżka jest równie urodziwy co nagi tors eleganckiego mężczyzny. Dobry, bo męski Można wymienić negatywne stereotypy dotyczące mężczyzn w reklamie. Jednak to oni grają w nich role dyrektorów, kierowców, przewodników, policjantów, osób posiadających wiedzę i doświadczenie. To oni są ekspertami, tymi, którzy uczą i wiedzą więcej. To oni mogą zmieniać świat. W porównaniu z rolami podległymi, jakie przypadają w reklamach kobietom, mężczyzn w reklamach niemal nikt nie krzywdzi. Szczególnie, że to im przypisywana jest rola podróżników, ludzi z ciekawą historią, tych, którzy mają odkrywać świat. Aby to potwierdzić, wystarczy przytoczyć hasło kampanii Str8 Be The HERO You Are. Od dziecka Co najsmutniejsze, stereotypy w reklamach dotyczą nie tylko dorosłych, ale i dzieci. I to na nich się odbijają, kreując opresyjny świat dla następnych pokoleń. Wspomnia-
na na początku tego tekstu fala protestów w Wielkiej Brytanii dotyczyła między innymi reklamy Pampers, która dostępna jest również na naszym rynku. Pojawiające się w niej dzieci już od maleńkości zostają zaszufladkowane – dziewczynka może zostać baletnicą, chłopiec inżynierem. Mała dziewczynka, wiedząc ten spot, będzie się widziała w roli tancerki. A być może mogłaby zostać dobrym inżynierem lub naukowcem. Chłopiec tez mógłby spróbować swoich sił w balecie. To samo tyczy się dzieci oglądających reklamy dla dorosłych. Dziewczynki od razu będą widziały się w roli kur domowych, kiedy chłopcy zostaną zdobywcami świata. Marny efekt Najsmutniejsze w tej analizie jest fakt, że telewizje emitują reklamy nawiązujące do stereotypów płciowych, mimo że nie trafiają one do odbiorców. Według badań kobiety są sfrustrowane reklamami, które mają być adresowane do nich, a sytuują je w roli podległej. To samo tyczy się reklam, w których pokazywana jest cała rodzina, ale władze sprawuje mężczyzna. Stają się one dużo mniej skuteczne. Dlatego też warto unikać tego typu uproszczeń w reklamach. I to nie tylko tych dotyczących płci.
v
News Koncerny rezygnują z YouTube
Szokujące wyniki raportu The Times i BBC Adidas, Mars, Dieaego, HP, Deutsche Mark Cadbury czy Lidl – to tylko niektóre z setek firm, które postanowiły wycofać swoje reklamy z serwisu YouTube bezpośrednio po publikacji ostatniego raportu BBC oraz The Times. Za sprawą dziennikarskiego śledztwa ustalono, że w najpopularniejszym serwisie video na świecie umieszczane są filmy, mogące mieć bardzo niebezpieczny wpływ na dzieci. Wśród nich znalazły się materiały ukazujące brutalne sceny i wuglaryzmy także w kontekście seksualnym a nawet pedofilskim, często z udziałem popularnych postaci z bajek. Kolejnym z pro-
blemów okazały się nieodpowiednie listy automatycznego odtwarzania, wyświetlające kontrowersyjny przekaz bezpośrednio po treściach przeznaczonych dla najmłodszych. Niepokój wśród dziennikarzy wzbudziły także nieprzyzwoite i dwuznaczne komentarze pod wyświetlanymi filmami. Dalsze badania wykazały że na YouTube istnieją dziesiątki tysięcy tzw. kont „drapieżników” używanych do niestosownego komentowania legalnych filmów i przyciągających zboczeńców. Przed emisją tych klipów wyświetlanych po miliony razy, nadawane były reklamy dużych globalnych marek. Ich właściciele w trybie natychmiastowym uznali że sytuacja ta jest nie do przyjęcia i ogłosili rezygnację ze swoich kampanii na YouTube, bojkotując serwis. Emisja treści reklamowych została wstrzymana do czasu wyjaśnienia całej
sytuacji oraz zaproponowania skutecznego rozwiązania w rodzaju blokady niebezpiecznych treści. Równie szybką reakcją wykazał się portal YouTube, który usunął 50 kanałów oraz ponad 500 tysięcy podejrzanych filmów video potencjalnie zagrażających najmłodszym użytkownikom. Wyłączono także możliwość komentowania pod niektórymi klipami. Pozostaje mieć nadzieję że działania te nie okażą się walką z wiatrakami. ©youtube
v
54.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Sportowcy w reklamach Czy mogą sprzedać wszystko?
Sportowcy, zarówno nasi rodzimi, jak i ci o światowej sławie, coraz częściej pojawiają się w reklamach. Jest to całkowicie zrozumiałe – są to osoby powszechnie znane, mające wielu wielbicieli, którzy chętnie kupią produkt polecany przez idola. Tylko, o ile promowanie przez osoby zawodowo zajmujące się sportem butów, odzieży sportowej czy odpowiednich odżywek wydaje się całkowicie naturalne, o tyle czasami podpisują się oni pod najróżniejszymi produktami z każdej możliwej dziedziny.
K
ampanie reklamowe z udziałem sportowców mogą zwiększyć sprzedaż produktu nawet o 30%. Nie dziwi nas więc fakt, że coraz częściej pojawiają się oni w spotach, na billboardach i w reklamie internetowej. A warto zaznaczyć, że zatrudnienie gwiazdy sportu wcale nie jest takie trudne. Nawet jeśli sportowiec zgodzi się na promowanie produktu, trzeba mu jeszcze zapłacić, a stawki bywają niebagatelne. Trudno powiedzieć ile wynosi gaża gwiazdy pokroju Cristiano Ronaldo czy Leo Messiego za udział w ogólnoświatowej kampanii reklamowej. Wiadomo jednak, że za roczny kontrakt reprezentanta Polski często trzeba zapłacić ponad milion złotych. Dlatego też zatrudnienie gwiazdy powinno być dogłębnie przemyślane. Ze sportem za pan brat Odzież i sprzęt sportowy, buty, odżywki, zdrowa żywność, promowanie zdrowego stylu życia – w przypadku tego rodzaju kampanii sportowiec wydaje się być pierwszym wyborem. W końcu sam powinien prowadzić taki styl życia. Choć jeśli posłuchamy informacji na temat niektórych ekscesów polskiej reprezentacji, możemy mieć wątpliwości. Jednak skojarzenie jest jednoznaczne i firmy mogą jedynie zyskać na zatrudnieniu sportowca w tego rodzaju kampanii. Wystarczy nakręcić odpowiedni, dynamiczny spot, w którym gwiazda pokazuje swoje umiejętności tylko po to by następnie oznajmić, że taki poziom wytrenowania udało się osiągnąć między innymi dzięki produktom danej firmy. W takich spotach pożądane są także historie związane z wytrwałością i trudnościami na drodze do sukcesu. Nic specjalnego, ale się sprawdza.
Piłkarze nie zawsze promują zdrowe i związane ze sportem produkty ©kfc
Skóra, fura i komóra Często zdarza się, że sportowcy promują nie tylko akcesoria sportowe. I tu zaczynają się problemy. Bo jak tu połączyć znaną twarz z produktem, który ze sportem nie ma zbyt wiele wspólnego. Cóż, należy bliżej przyjrzeć się gwieździe i dowiedzieć się, co ma do zaoferowania. Często można spotkać się z piłkarzami promującymi odzież i bieliznę. Sygnowaną swoim nazwiskiem kolekcję mają na swoim koncie David Beckham (dla H&M) i Cristiano Ronaldo
(CR7 dla JBS Textile Group). Polska reprezentacja w piłce nożnej bierze udział w kampanii reklamowej swojego sponsora – Vistuli. Trzeba przyznać, że firmie udało się w ten sposób znaleźć kilkunastu dobrze zbudowanych modeli. Właśnie ze względu na warunki fizyczne sportowcy mogą dobrze się odnaleźć w tego typu kampaniach. Z kolei Maja Włoszczowska, kolarka, wzięła udział w reklamach butów CCC, gdzie dobrze udało się zaprezentować zarówno produkt, jak i samą bohaterkę i jej dyscyplinę.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.55
Sportowcy dobrze sprawdzają się jako modele. ©Vistula
Często piłkarze reklamują marki związane ze sportem. To najbardziej naturalne rozwiązanie. ©adidas
Widać więc, że wszystko da się złożyć w całość. Trzeba tylko chcieć. Dynamiczność, charakteryzująca wizerunek sportowców dobrze sprawdza się również podczas reklamowania samochodów. Można wspomnieć, chociażby, dwie międzynarodowe kampanie reklamowe z udziałem polskich sportowców. Citroen, reklamowany przez piłkarzy Arsenalu Londyn wraz z Wojciechem Szczęsnym, którzy oddają się nie tylko jeździe samochodem, ale i lekcjom baletu, zachwyca lekkością i humorem wplecionym w spot. Podobnie zabawny jest film reklamowy z czasów, gdy Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski grali w jednej drużynie klubowej. Wyprodukowana przez Niemców reklama Opla pokazuje, że nawet w jeździe samochodem liczy się równość. Zupełnie inną stylistyką epatuje seria spotów Volvo: Made by Sweden z udziałem Zlatana Ibrahimovica. Maja one mroczną wydźwięk i opowiadają o przezwyciężaniu trudności, co dobrze współgra z historią piłkarza, opowiadaną w pierwszym z nich, a także ze szwedzkimi wartościami. Sportowcy reklamują także zarówno same smartfony, jak i sieci komórkowe. W przypadku tych drugich skala jest raczej lokalna. Popatrzmy chociaż na spoty Playa. Pojawili się w nich, oprócz gwiazd każdej innej dziedziny, między innymi Jakub Błaszczykowski, Krzysztof Hołowczyc, Adam Małysz, czy drużyna polskich skoczków narciarskich. Z kolei Plusa reklamowała reprezentacja siatkarzy, która występowała w kilku całkiem zabawnych, acz prostych spotach. Kontrakt europejski, związany z promocją konkretnej marki telefonu ma wśród naszych rodzimych sportowców Robert Lewandowski, jednak o tym, jaki przyniosło to skutek, będzie można przeczytać w dalszej części artykułu. Z kolei na świecie piłkarze często reklamują aplikacje na smartfony. Przynajmniej dwie tego typu kampanie ma na koncie Leo Messi. Piekarnik i „chińska zupka” Jak widać, gwiazdy sportu mogą promować wiele rzeczy niezwiązanych ze aktywnością fi-
zyczną i zdrowym stylem życia, ale zasada jest jedna – promowane produkty nie mogą się ze sportem kłócić. Przynajmniej z założenia. Bowiem sponsorami wielkich imprez sportowych są zazwyczaj producenci napojów słodzonych, piwa, jedzenia typu fast-food, chipsów, przekąsek itd. I, oczywiście, najsłynniejsi uczestnicy tych wydarzeń są zmuszeni do promowania produktów sponsorów. Stąd też tak wielu piłkarzy w reklamach Pepsi czy Lay’s. Na naszym rodzimym rynku skończyło się to występem Błaszczykowskiego wraz z trenerem Smudą w reklamie Biedronki. Tutaj mamy jednak do czynienia z transakcją wiązaną. Co innego, kiedy sportowcy sami zgadzają się na niezbyt odpowiednie reklamy. O ile można zrozumieć lekkoatletę, któremu trudno utrzymać się z samych występów w zawodach, wybór niektórych przedstawicieli dobrze opłacanych dyscyplin, może zaskoczyć. Zacznijmy od czegoś na naszym rynku kultowego – reklamy z udziałem Adama Małysza promującej Dania w 5 minut Winiary. Tak, to ten słynny spot z bułką i bananem. Tylko co ma wspólnego danie instant z restrykcyjną dietą skoczków narciarskich? Tego typu nieporozumień mamy więcej. Ten sam Adam Małysz zagrał w reklamie herbaty, która również nie ma wiele wspólnego ze sportem, ale przynajmniej jest zdrowsza. Tomasz Adamek reklamował piwo Żywiec i to w bardzo dziwnym spocie, w którym napój alkoholowy pojawił się dopiero w ostatnich sekundach. Agnieszka Radwańska wystąpiła w kampanii reklamowej piekarnika Amica, jakby tenis miał coś wspólnego z gotowaniem. Jednak największym hitem jest niewątpliwie strongman i zawodnik MMA Mariusz Pudzianowski reklamujący uczelnię wyższą, dokładnie Społeczną Akademię Nauk. Na szczęście ten spot nie miał wielkiego zasięgu. Co ważne, tego typu złe zestawienia nie są charakterystyczne jedynie dla polskiego rynku. O ile można zrozumieć szereg sportowców reklamujących szampony do włosów, czy maszynki do golenia podkreślające męskość (w końcu mężczyzna uprawiający sport musi
być męski), o tyle wspomniane fast foody, gładzie szpachlowe i farby wydają się być całkowicie niespójne z ideą sportu. Choć tutaj palmę pierwszeństwa należy przyznać rosyjskiemu łyżwiarzowi figurowemu Jewgienijowi Pluszczenko, który reklamując lizaki Chupa Chups stwierdza, że cukier w nich zawarty trafia wprost do mózgu i dzięki temu można znacznie wyżej skakać. Inwestycja w kłamcę Połączenie wizerunku marki z konkretną osobą może być niekiedy dość ryzykowne. Każdy człowiek jest w końcu tylko człowiekiem, a i sportowcom zdarza się zaliczyć tzw. „wpadkę”. Przykładem może być Lance Armstrong. W czasach jego chwały, zwycięstw i walki z rakiem reklamodawcy zabijali się o kontrakty z ta gwiazdą. Do momentu, w którym wybuchnął skandal związany z dopingiem. Sponsorzy wycofywali się jeden po drugim, czekając tylko na zbawienny koniec kontraktu. Nikt nie chciał być kojarzony z oszustem. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku golfisty Tigera Wooodsa. W momencie, w którym prasa zaczęła rozpisywać się o jego licznych kochankach i seksoholiźmie, sponsorzy zniknęli w oka mgnieniu. Reklamodawcy postrzegają jednak inaczej każdy rodzaj występku. Bowiem piłkarz Leo Messi, skazany za oszustwa podatkowe wiarygodności w branży reklamowej nie stracił. Dochody reklamowe Cristiano Ronaldo, który został niedawno oskarżony o to samo pewnie też się nie zmniejszą. Nie kurczą się mimo nieustannych skandali związanych z tym piłkarzem. Widocznie w oczach reklamodawców można wyrosnąć na gwiazdę, której nie zaszkodzi absolutnie nic. Gdzie go znają? Każdy sportowiec ma swój „zasięg reklamowy”. Nie oglądamy w Polsce reklam z Ikerem Casillasem czy LeBronem Jamesem, bo mało kto jest w stanie ich rozpoznać. Na całym świecie prezentowane są tylko te kampanie, w których pojawiają się ogólnie znani sportowcy. Reklama Pepsi, czy Lay’s związana z Ligą Mistrzów,
56.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Często w reklamach można wykorzystać życiorys i zmagania piłkarza. Tak zrobiło Volvo, zatrudniając Zlatana Ibrahimovica. ©volvo
Niestety, również polscy piłkarze reklamują niezdrowe produkty. ©lays
w której występują największe gwiazdy piłki może być wyświetlana wszystkim kibicom. Ale już niektórzy rodzimi piłkarze niekoniecznie dobrze się sprzedają. Wystarczy spojrzeć na wspomnianą tu już kampanię z udziałem Roberta Lewandowskiego, dotyczącą smartfonów Huawei. W Polsce zrobiła ona bardzo dobre wrażenie. Miała jednak także swoją angielsko- i niemieckojęzyczną wersję. I tutaj pojawiły się problemy. Anglojęzyczna wersja pojawiła
News FIFA World Cup Russia 2018
Kontrowersyjny plakat Niemal równocześnie z losowaniem fazy grupowej do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej FIFA World Cup 2018 które odbędą się w Rosji, w rosyjskim metrze zaprezentowano także propozycję oficjalnego plakatu wydarzenia. Jego autorem jest ceniony w kraju artysta Igor Gurowicz, który w przeszłości współtworzył stroje sportowe dla rosyjskiej kadry podczas Zimowych Igrzysk w Salt Lake City oraz zaprojektował oprawę wizualną tenisowego turnieju Kremlin Cup. Z powodu swojej estetyki, plakat wzbudził wiele kontrowersji. Wśród nich można wymienić krytykę nawiązania do sowieckiej stylistyki konstruktywizmu z lat 20 i 30, która miała
się między innymi w Skandynawii, gdzie piłka nożna nie jest tak popularną dyscypliną. Robert Lewandowski był więc rozpoznawalny tylko dla części widzów. Drugim problemem był język – angielskie kwestie nagrywał sam piłkarz i zrobił to w słabym stylu. Owszem, był zrozumiały, ale jego „My name is Robert Lewandowski. I’m a professional football player…” brzmiało jak czytane z kartki lub wykute na pamięć. Niestety, to samo można powiedzieć o spocie nagranym na rynki niemieckojęzyczne, gdzie Robert jest dużo bardziej znany. Stwarza to wrażenie pewnego braku profesjonalizmu, co nie powinno się zdarzyć przy spocie związanym z piłkarzem światowej klasy. Patrząc na zasięg w kontekście reklam z udziałem sportowców trzeba zwracać uwagę na trzy czynniki: rozpoznawalność, popularność danej dyscypliny w konkretnym kraju i skojarzenia z daną osobą. Bez tego nie da się stworzyć profesjonalnej reklamy. Ciekawy pod tym względem jest rynek chiński. O dziwo, europejscy piłkarze są tam bardzo popularni, często po sezonie jeżdżą do Chin na dobrze
opłacane mecze pokazowe. Występują też w tamtejszych reklamach. Dobrym przykładem jest tu drużyna Manchesteru United, która zagrała w spocie soku pomidorowego Kagome, emitowanym na rynku chińskim. Część piłkarzy wypowiadała się w języku grupy docelowej. Jak im poszło? Możemy jedynie zgadywać.
wielki wpływ na kulturę. Dotyczy to zwłaszcza umieszczonych na plakacie promieni światła, zielonego okręgu symbolizującego boisk, oraz nawiązania do astronautyki. Zdaniem niektórych całość kojarzy się także z dawnymi plakatami propagandowymi. Pojawiły się także pozytywne głosy chwalące twórcę plakatu za przedstawienie dawnego stylu w zupełnie nowej interpretacji. Plakat przedstawia zdjęcie Lwa Jaszyna, osiemdziesięciokrotnego reprezentanta ZSRR, mistrza olimpijskiego z 1956 roku, oraz jedynego bramkarza uhonorowanego Złotą Piłką. Z racji występowania w czarnym stroju oraz nadludzkiej siły fizycznej, znany był na całym świecie jako „Czarna Pantera”. Wybór postaci także wzbudził wiele wątpliwości. Zdaniem wielu postać Lwa Jaszyna nie jest obecnie szeroko rozpoznawalna i nie powinna być ukazywana jako ikona radzieckiego futbolu. Organizatorzy pragnęli jednak ukazać historyczną postać, podkreślając tym samym rolę
Rosji jako gospodarza mistrzostw. Zdaniem Igora Gurowicza „Styl sowieckich postkonstruktywistycznych plakatów z lat 20. i 30., ich unikalny przekaz, nowa, świeża poezja stały się wtedy jednymi z ważniejszych elementów rosyjskiej kultury. Ich „język” stał się rosyjską myślą, znaną na całym świecie. W swojej pracy chciałem stworzyć ten „język” na nowo. Tak, aby był nowoczesny i wrócił do łask”.
Sport łączy Sportowcy już chyba na zawsze zagościli w reklamach. Dobrze by jednak było, gdyby proponowano im tylko promowanie tych produktów, które łączą się ze zdrowym, sportowym trybem życia. Szczególną rolę mogą oni odegrać w reklamach na rynku polskim. W czasach podziałów trudno znaleźć coś, co łączy Polaków tak silnie jak mecz reprezentacji. Dlatego też pogódźmy się w tym, że sportowcy, a głównie piłkarze już niedługo będą nam mówić, co jeść, jak żyć i jaki wózek kupić dla dziecka. Chociaż o tym ostatnim, już teraz, mówi nam żona jednego z nich…
v
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.57
Zaczynamy lato Reklamowe pory roku…
Kiedy zaczyna się lato? Zwykle na myśl jako pierwsza data przychodzi 22 czerwca. Czyli początek tak zwanego lata kalendarzowego. Mamy jednak jeszcze początek lata astronomicznego i meteorologicznego, które na półkuli północnej wypadają odpowiednio 21 i 1 czerwca. Ale nas dzisiaj interesuje początek lata marketingowego – po pierwsze dlatego, że to pismo branży marketingowej, po drugie – bo jesteśmy mniej więcej w trakcie. Ale odpowiedź na pytanie o dokładny początek lata marketingowego wcale nie jest taka oczywista.
M
ożna dla uproszczenia przyjąć, że marketingowe lato zaczyna się gdzieś pomiędzy dniem, w którym większość klientów wygrzebie się już z kredytów zaciągniętych na święta, a dniem, w którym ruszą pierwsze lody na rzekach. Ewentualnie wcześniej, czyli przed walentynkami albo w okolicach tego przemiłego święta. Albo później, czyli z chwilą pojawienia się pierwszych reklam biur podróży, oferujących atrakcyjne wyjazdy do ciepłych krajów. To ostatnie – to jest tak widomy znak początku marketingowego lata, jak powrót dzikich gęsi jest znakiem, że wiosna nadciągnie za jakiś czas ich śladem. Nie tak dawno temu pisałem, że kompletnie nie rozumiem, jak można w środku zimy reklamować plaże Turcji, słoneczny Izrael lub palmy na Majorce. Teraz nareszcie zrozumiałem i dostrzegłem w tym głęboki sens. Powód pierwszy jest natury finansowej. Po nadszarpnięciu budżetu pod koniec grudnia gdzieś tak od końca stycznia zaczynamy wychodzić na prostą. Pojawiają się jakieś skromne rezerwy, zapasy ze świąt jeszcze nie wszystkie się skończyły, a poza tym – przerażeni zakupowym szaleństwem na koniec roku i zmotywowani postanowieniem noworocznym wydajemy zdecydowanie mniej. Zatem jest to dobra pora, by ktoś zaczął nami manipulować. Powód drugi jest natury psychologicznej. Styczeń czy luty to nie są dobre miesiące dla podziwiania reklam przydrożnych. Jak jesteś pieszym, to ziąb i siąpi, więc stres i zniechęcenie ogólne. Jak jesteś za kółkiem – to stres podwójny, bo chociaż na głowę nie kapie, to
facet za tobą ma letnie opony i hamuje w twoim bagażniku za każdym razem, gdy ty lekko zwalniasz. W takich sytuacjach szuka się sposobu na rozładowanie napięcia, żeby nie eksplodować, a nic nie działa lepiej na znerwicowanego kierowcę niż panienka w bikini na słonecznej plaży. Ewentualne pan, jeśli jesteś kierowczynią. Co ciekawe o tej porze roku reklama egzotycznych wakacji w telewizji jest w zasadzie nieskuteczna; telewizję oglądasz już w domu, gdzie twoja strefa komfortu sięga aż po kuchnię, więc nie zwracasz uwagi na jakieś tam plaże, tylko czekasz na film albo wiadomości; masochiści mogą czekać na prognozę pogody. Powód trzeci jest natury perswazyjnej. Zima, chłód, nerwy – a tu plaża i komunikat „egzotyczne wakacje tylko za…”. I zupełnie nieważne, za ile, bo i tak nikt tego nie zapamięta; ale pamięta się, że w sumie niedrogo, więc nas stać. Mało tego – dochodzimy do wniosku, że sobie zasłużyliśmy! Bo reklama zewnętrzna biura podróży w tym okresie nie działa w sposób oczywisty, czyli nie zachęca nas bezpośrednio do wykupienia w styczniu Majorki na lipiec. Ona tylko daje do zrozumienia, że jest taka możliwość, buduje wizerunek nas na wakacjach, daje cel, żeby na coś uzbierać i kształtuje zalążek marzenia o leżeniu na kocu i popijaniu przez słomkę drinka z palemką. Te trzy powody w zupełności wystarczą nadawcy komunikatu reklamowego, aby uderzyć do nas ze swoją propozycją. Lepszego czasu nie ma i nie będzie. Dlatego ja już przestałem się dziwić, że w środku polskiej zimy (jaka by ona nie była, ale rzadko kiedy jest wobec plaży na Hawajach konkurencyjna) za-
czynają się pojawiać pierwsze billboardy tego typu. Ale żeby nie było tak za fajnie – istnieje dla nadawcy reklamy pewne niebezpieczeństwo, którego czasami nie sposób uniknąć. Tu posłużę się metaforą sportową z dziedziny też wielce egzotycznej, czyli kolarstwa torowego. Dla niezorientowanych – to jest taka sytuacja, gdzie dwaj goście na rowerach stoją prawie w miejscu i każdy boi się pierwszy ruszyć do przodu, bo zazwyczaj ten, który ruszy jako pierwszy, przyjeżdża do mety jako drugi. Nie bardzo rozumiem, jak ten mechanizm działa, ale pewnie jest jakieś mądre wytłumaczenie. Podobny mechanizm możemy zaobserwować także w sytuacji inauguracji lata marketingowego. Na początku roku jest trochę tak, że wszyscy „sprzedawcy wakacji” boją się zacząć, bo budżet reklamowy nie jest przecież z gumy, więc może się zdarzyć, że jak ktoś zacznie za szybko, to mu na końcu zabraknie. Ale – znów wrócę do tego kolarstwa – czasami ci dwaj cykają się zbyt długo i nagle robi się tak późno, a do mety jest tak niedaleko, że ten, co zacznie pierwszy, jednak wygrywa, jeśli oczywiście zacznie odpowiednio późno. Tu jest podobnie – zacząć za wcześnie źle, bo można nie dojechać do końca, zacząć za późno też niedobrze, bo można się już nie przebić przez konkurencję, która zdąży w międzyczasie zawładnąć umysłami spragnionych słońca i zziębniętych Polaków. Dlatego grunt to wyczuć moment, a potem jest już z górki.
v
58.Media&Komunikacja
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Zareklamować pracę Dyskusyjna kampania Amazona
Polski rynek pracy, szczególnie w kontekście pracowników niewykwalifikowanych, przechodzi swego rodzaju kryzys. Krótko mówiąc: brakuje rąk do pracy. Dlatego też Amazon, który w okresie przedświątecznym zatrudnia około dziesięciu tysięcy pracowników sezonowych, stanął przed nie lada wyzwaniem. Wśród sposobów na znalezienie chętnych do obsługiwania magazynów tego giganta znalazła się nawet kampania reklamowa.
A
mazon wzbudza wiele kontrowersji. Informacje o warunkach pracy oferowanych przez ten wielki koncern są sprzeczne. Z jednej strony spotykamy się z relacjami pracowników, którzy opowiadają o wyśrubowanych normach i kontrowersyjnych zasadach, z drugiej mamy relację firmy, starającej się utrzymać wizerunek przyjaznej pracownikowi. W tym kontekście stosowanie kampanii reklamowej również może wzbudzać kontrowersje. Wizerunek na medal Autopromocja Amazona to dobrze przemyślane kampanie. Widać w nich uśmiechniętych pracowników, zazwyczaj piastujących wyższe stanowiska niż szeregowy magazynier, cieszących się z tego, że mogą być częścią wielkiej firmy. Gigant nie omieszkuje także wspomnieć o możliwościach zarobkowych i pakietach dodatkowych. Gdyby wierzyć w obraz Amazona kreowany przez PR-owców tej firmy, byłby on najprawdopodobniej najpopularniejszym pracodawcą w Polsce i nie musiałby się zmagać z brakiem pracowników. Tymczasem nawet poza sezonem związanym z intensywnym ruchem gigant na wiele sposobów szuka chętnych do pracy. Na początku bilbordy dotyczące możliwości zatrudnienia w Amazonie można było znaleźć na dworcach w dużych miastach całej Polski. Właściwie niemożliwym było przyjechanie do którejś z metropolii za pomocą transportu publicznego i niedostrzeżenie uśmiechniętej „ekipy Amazona” zapraszającej do współpracy. Dodatkowo, za każdym razem, gdy firma otwierała w Polsce kolejne centrum wysyłkowe w Internecie pojawiał się także film skierowany do absolwentów wyższych uczelni
Wielkie bilbordy pojawiły się w popularnych miejscach w dużych polskich miastach. ©Visual Communication
i ludzi wykształconych poszukujących ciekawego zatrudnienia. Prowadzenie tego typu kampanii wydaje się uzasadnione – Amazon, oprócz rzesz pracowników magazynów, potrzebuje wyszkolonej i specjalistycznej kadry, którą także trzeba zachęcić do zmiany pracy. Jednakże w tym przypadku oferty z pewnością były bardziej atrakcyjne niż te oferowane szeregowym pracownikom. Braki kadrowe Choć Amazon od początku swojego istnienia w Polsce prowadzi szeroko zakrojoną kampa-
Amazon od lat buduje wizerunek przyjaznej firmy. ©Digiday
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.59
Promocja pracy poprzez nośniki digital signage w centrach handlowych to nowość. ©Visual Communication
W wielkich magazynach Amazona codziennie tysiące ludzi wykonują ciężką pracę. ©investors
nię PR-ową, relacje jego pracowników często uświadamiają kandydatom różnice między rzeczywistością, a dbaniem o wizerunek. Trudno zaprzeczyć temu, że gigant przeniósł swoje centra wysyłkowe do Polski ze względu na znacznie niższe w porównaniu do Niemiec, koszty pracy. Na wizerunek amerykańskiej firmy negatywnie wpływa także to, że gigant, owszem, zatrudnia polskich pracowników, ale niekoniecznie chce sprzedawać Polakom swoje produkty. Często słyszy się w tym kontekście opinię, że Polak to tani, więc korzystny robotnik, ale także biedny, więc nieatrakcyjny, klient. Owe skierowanie na niskie koszty pracy nie przysparza firmie dobrego PR-u. Dlatego też, by znaleźć dodatkowych pracowników w okresie przedświątecznym Amazon wytoczył dodatkowe działa. Zatrudnij się! Szeroko zakrojone, ogólnopolskie kampanie reklamowe dedykowane dla różnorodnych mediów są zazwyczaj przeznaczone do promowania atrakcyjnych produktów. Przynaj-
Smogathon
Obrazy oczyszczające powietrze Ze względu na coraz bardziej palący problem zanieczyszczonego powietrza, w Krakowie odbył się konkurs nawiązujący do popularnych ostatnio hackatonów, czyli wydarzeń kierowanych głównie do programistów. Hackaton to zazwyczaj jednodniowa lub weekendowa impreza, w czasie której informatycy i inne osoby związane z rozwojem oprogramowania (projektanci grafiki, menadżerowie projektów i twórcy interfejsów) otrzymują zadanie rozwiązania określonego problemu związanego z programowaniem lub projektowaniem. Zgodnie z nazwą Smogathon reprezentującą główny temat wydarzenia, czyli walkę ze smogiem, konkurs połączono z międzynarodową konferencją Global Clean Air Summit, której celem była wymiana doświadczeń i metod służących
mniej do tej pory, praca była w Polsce czymś niereklamowalnym – ludzie jej potrzebowali, więc znajdowali ją sami, a żadnej firmie nie opłacało się wydawanie pieniędzy na coś więcej niż tradycyjne ogłoszenia. Jednak rynek się zmienił i większość firm produkcyjnych narzeka na niedobór pracowników. Wśród nich znajdują się te, które oferują znacznie lepsze warunki niż Amazon. Dla wielu z nich receptą na ten kryzys jest sprowadzanie pracowników z Ukrainy. Amerykański gigant postanowił jednak postawić na kampanię reklamową. Zaczęło się od bilbordów, oferujących możliwość zatrudnienia sumy ponad pięciu tysięcy złotych w okresie około świątecznym. Kolejnym krokiem były spoty telewizyjne i reklama radiowa. Jednak w momencie, w którym w centrach handlowych pojawiły się info-kioski wykorzystujące technologie związane z digital signage, zachęcające do zdobycia pracy w okresie przedświątecznym, kampania zaczęła osiągać naprawdę spore rozmiary. Chwytliwe hasło „Dołącz do paczki” na pierwszy rzut oka nie sugerowało możliwości zdobycia pracy, a raczej kupno prezentu świątecznego czy też włączenie się akcję charytatywną. Mało atrakcyjne wydawały się także same warunki proponowane przez amerykańską firmę. Problemem jest to, że
skutecznej eliminacji zanieczyszczeń powietrza. Głównym pomysłodawcą odbywającego się od dwóch lat wydarzenia był Maciej Ryś. Początkowo 24 godzinny, multidyscyplinarny smogathon skupiał się na poszukiwaniu rozwiązań do walki ze smogiem w Krakowie, obecnie zaś prezentuje gotowe propozycje i profesjonalne działania w tym zakresie. W drugiej, zorganizowanej w formie bootcampu edycji wzięło udział 60 drużyn z 10 krajów i 3 kontynetów. Tegoroczny plebiscyt miał także zasięg międzynarodowy, a jego półfinały odbyły się w Warszawie, Londynie, Berkeley oraz Hongkongu. Finałowa czołówka została wybrana przez jury Smogathonu spośród 120 uczestników z całego świata. Zwycięzcą okazał się start-up Artveoli ze Stanów Zjednoczonych, który zaprezentował projekt urządzeń w formie obrazów, które oczyszczają powietrze
Amazon w swoich reklamach często manipuluje faktami, czy też przedstawia go w lepszym świetle. Bowiem napisana wielką czcionka kwota, która można zarobić jest jedynie opcją – dotyczy ona pracy przez więcej niż jeden miesiąc i zakłada brak jakichkolwiek absencji. To samo tyczy się sum wymienianych w spotach radiowych. Z kolei kwota 16 złotych brutto za godzinę pracy dla pracowników produkcyjnych jest sumą dość niską. Plakaty nie wspominają także o tym, że chętnych zatrudnia agencja pracy, a wiadomo, że tego typu zatrudnienie łączy się z kolejnymi obostrzeniami. Ładnie opakowany ochłap Kampania reklamowa Amazona wydaje się wydmuszką. Z wielką pompą promuje bowiem pracę, która nie tylko nie jest atrakcyjna dla potencjalnych kandydatów, ale także łączy się z licznymi obostrzeniami i niedopowiedzeniami związanymi z warunkami zatrudnienia. Jak wiadomo, reklama rządzi się własnymi prawami, ale robienie sobie prezentu w postaci restrykcyjnych norm pracy, która wymaga sporego wysiłku fizycznego i jest opłacana poniżej średniej w branży, niewielu ucieszy. Choć trzeba przyznać, że jest to prezent wyjątkowo ładnie zapakowany.
v
News
z zanieczyszczeń, przetwarzając jednocześnie dwutlenek węgla w tlen. Rozwiązanie to działa na zasadzie procesu fotosyntezy zachodzącej w roślinach.
v
Wiele rozwiązań prezentowanych na dotychczasowych edycjach imprezy Smogathon zostało wprowadzonych do produkcji.
60.Wrapping
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Wrap Like A King Wyniki plebiscytu Avery Dennison
Firma Avery Dennison ogłosiła wyniki kolejnej edycji prestiżowego międzynarodowego konkursu „Wrap Like A King”, jednego z najważniejszych wydarzeń dedykowanych oklejaniu pojazdów.
T
egoroczny tytuł „King Of The Wrap World” na targach SEMA 2017 w Las Vegas otrzymał projekt „Lei’d Low” autorstwa Nicka Caminiti z Australii, zajmującego się car wrappingiem w agencji Exotic Graphics. Zwycięski projekt rywalizował w konkursie ze 159 instalatorami z 19 krajów. To już drugie zwycięstwo Australijczyka, któremu podczas zeszłorocznej edycji „Wrap Like A King” również udało się zająć pierwsze miejsce. Do wykonania projektu „Lei’d Low” wykorzystano folię Avery Dennison Supreme Wrapping Diamond oraz MPI 1105 z użyciem laminatu DOL 6460. Hawajski motyw surfingowy składa się z trójwymiarowych, wytłaczanych efektów drewna stworzonych za pomocą folii winylowych. Posłużyła ona także do stworzenia pozostałych nadruków inspirowanych ręcznie malowanymi plakatami z lat 60. (Also included were a wrapped steering wheel, a holographic
Zwycięski, niezwykle efektowny projekt „Lei’d Low” został wykonany na klasycznym modelu kultowego Volskwagena Beetle, czyli popularnego „garbusa” z 1963 roku.
visor and custom offset wheels.). W przeznaczonym dla zwycięzcy pakiecie nagród znalazło się trofeum „King Of The Wrap World”, trzydniowy pobyt w Las Vegas wraz z wzięciem udziału w pokazach na targach SEMA, (a Race Ramp and Wrap more), nagrodę pieniężną oraz wsparcie marketingowe ufundowane przez firmę Avery Dennison. Obejmuje ono kampanię na Facebooku, ekspozycję na stronie interne-
Pod warstwą wrappingu naśladującego korozję i samochód policyjny „po przejściach”, kryje się zupełnie nowy model białego Porsche.
W kategorii „Continent Wrap Kings” zwyciężyły projekty: Ameryka Północna - „Because Merica!“ autorstwa Pg Nola Europe - „Polizei Rusty Design“ będący dziełem Wrapstyle Denmark Azja Północna - „Camo Flage the Roocat“ według projektu Type B Custom Decal Australia i Nowa Zelandia - „Lei‘d Low“ stworzony przez Exotic Graphix
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Czwórka finalistów tegorocznej edycji konkursu Wrap Like A King
towej Avery Dennison Graphics Solutions, oraz reklamę na publikacjach targowych. Wizualna transformacja Jury „Wrap Like A King” przyznało także nagrody „Regional Wrap Kings” oraz „Continent Wrap Kings” przeznaczone dla zgłoszonych do konkursu prac z Ameryki Północnej, Europy, Azji Północnej i Australii i Nowej Zelandii. Zwycięzcy zostali wybrani na podstawie kryteriów transformacji wizualnej, czyli różnicy pomiędzy pojazdami przed i po przemianie na podstawie przedstawionych zdjęć. Prace oceniane były także według ogólnej atrakcyjności wyglądu oraz niepowtarzalności każdego z projektów. „Wszystkie zwycięskie prace w kategoriach Regional oraz Continent prezentowały ponadprzeciętnie wysoki poziom umiejętności, dlatego ostateczny wybór zwycięzców okazał się wyjątkowym wyzwaniem“ - powiedział Peter Wright, analityk Wrap Like a King i kierownik marketingu technicznego Avery Dennison Graphics reklama-1.pdf
1
20/01/2018
Solutions z oddziału Australia /Nowa Zelandia. „Wszyscy uczestnicy plebiscytu wykazali się najbardziej imponującym kunsztem ze wszystkich edycji „Wrap Like A King”, co sprawia że nasze oczekiwania na przyszłoroczną edycję konkursu rosną wraz z liczbą utalentowanych instalatorów na całym świecie“.
v
20:45 REKLAMA
.61
62.Wrapping
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Wrappingowy zawrót głowy Ściany, podłogi i okna
Mówiąc o wrappingu najczęściej myślimy o samochodach. To naturalne – to one najczęściej prezentują wielość możliwości, jakie daje nam oklejanie. Jednak, jak wiadomo, wrapping to także przyozdabianie okien, podłóg, a nawet ścian. Zastanówmy się jak tego typu zabiegi wpływają na marketing miejsca i postrzeganie przestrzeni.
W
rapping na oknach z jednej strony przyciąga wzrok klientów, z drugiej zmienia obraz wnętrza, częściowo je przyciemniając. Oklejanie ścian nadaje im niepowtarzalny wygląd, ale potrafi także przytłoczyć. Z kolei wrapping pojawiający się na podłogach jest często doskonałą reklamą, bywa jednak niezauważony przez klientów, którzy nie zawsze spoglądają w dół. Wszystko ma swoje dobre i złe strony zarówno z estetycznego jak i marketingowego punktu widzenia. Przeanalizujmy bliżej każdy z tych sposobów reklamowego kreowania przestrzeni.
miejscu kluczem jest nie tylko nazwa, ale i rodzaj oferowanych usług czy ich cena. Klienta może zaintrygować również ciekawy projekt, znajdujący się na witrynie, czy chwytliwe hasło. Okno ma zapraszać do wejścia do środka. Pokazać, że nowoczesny salon fryzjerski czy też „studio fryzur” różni się czymś, od fryzjera z bloku obok, który strzyże wszystkich panów maszynką za kilanaście złotych. W przypadku niektórych rodzajów salonów usługowych wrapping na witrynie może też zapewnić stosowną prywatność. Klienci często nie chcą, by ktoś oglądał ich przez szybę w trakcie
Okno na świat Witryna jest wizytówką punktu usługowego. Wiadomo, że w przypadku sklepu z pięknymi przedmiotami najlepiej umieścić na wystawie sprzedawany towar, jednak salon kosmetyczny czy punkt naprawy obuwia niekoniecznie ma się czym chwalić pod kątem wizualnym. Ponadto, często zdarza się, że tego typu miejsca, ze względu na niewielki szyld czy nietypową lokalizację, są często niezauważane przez przechodniów. Właśnie wtedy wrapping zewnętrznej witryny wydaje się dobrym rozwiązaniem. Poprzez prosty, ciekawie zaprojektowany przekaz można nie tylko oznajmić okolicy „tutaj jestem”, ale i pokazać swoje zalety. W takim
Wrapping na podłodze najczęściej prowadzi nas do konkretnych produktów. ©40visuals
zabiegów kosmetycznych, czy ćwiczeń na siłowni. Odpowiedni wrapping często umożliwia uzyskanie odpowiedniego komfortu i jednocześnie promuje dane miejsce. I choć często spotykamy się z wrappingowymi koszmarkami, które informują nas, najczęściej, o najniższych cenach w mieście, dobrze przemyślany, estetyczny projekt oklejenia witryny może mieś naprawdę pozytywny wpływ na postrzeganie punktu usługowego. Wizerunek na ścianie Wrapping ściany wydaje się trochę mniej oczywisty niż ten na sklepowych szybach. Jednak zdaje się robić jeszcze większe wrażenie. Przede wszystkim nie należy się go bać – w dzisiejszych czasach tworzone są folie, które bez problemu przetrwają długo na samochodowej karoserii, która nieustannie narażona jest na uszkodzenia, dlatego z grafiką na ścianie nic się nie stanie – będzie ona służyć nie tylko do
Odpowiednio wyeksponowana grafika pozwala na zauważenie danego punktu usługowego. ©phillytransom
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.63
Schody w miejscach publicznych po oklejeniu są bardzo skuteczne marketingowo. ©upstaresmedia
Odpowiednia grafika często motywuje pracowników do pracy. ©Denverprintingcompany
ozdoby, ale również zabezpieczać. Jak jednak obraz we wnętrzu może rzutować na wizerunek firmy? W zależności od tego, gdzie jest umieszczony, na wiele różnych sposobów. W niewielkiej firmie odpowiednia grafika może podkreślać zarówno nowoczesność jak i same produkty czy ich zastosowanie. W sklepie sportowym mile widziana jest grafika przedstawiająca rywalizujących ze sobą zawodników. Z kolei w miejscu, gdzie sprzedawane są artykuły dla dzieci sprawdzą się motywy bajkowe. Tego typu grafiki dobrze sprawiają się także na powierzchni biurowej i w recepcjach. Pozwalają one na eksponowanie modnych ostatnio haseł motywacyjnych czy zaprezentowanie widocznego logo przedsiębiorstwa już na wejściu. Wrapping na ścianie może mieć także walory czysto estetyczne – nowoczesne
ozdoby często przyciągają klientów. Nie można również zapomnieć o możliwościach, jakie daje takie rozwiązanie w przestrzeniach muzealnych czy rozrywkowych. Patrz pod nogi Grafiki podłogowe to przede wszystkim reklama. Mimo że dysponujemy wytrzymałymi foliami, mało kto decyduje się na zaklejenie podłogi z powodów czysto estetycznych. Nakierowanie klienta na produkty czy trójwymiarowe złudzenia reklamujące konkretny towar towarzyszą nam jednak bardzo często. Przede wszystkim pojawiają się one w supermarketach i centrach handlowych. Jest to związane z tym, że wielkopowierzchniowe grafiki podłogowe najlepiej sprawdzają się na dużych przestrzeniach. Choć często można natrafić również na ich mniejsze
odpowiedniki, które w intrygujący sposób zachęcają klientów do sięgnięcia po konkretny produkt czy skręcenia w odpowiednią alejkę. Drugim miejscem, w którym królują tego rodzaju rozwiązania są schody publiczne prowadzące do uczęszczanych przejść podziemnych, itp. To właśnie na nich umieszcza się grafiki, które w niemal trójwymiarowy sposób nawiązują do różnego rodzaju produktów. Ich interesująca i często zagadkowa forma sprawia, że przechodnie skupiają na nich wzrok i często zapamiętują przekaz. Jest to z pewnością jedna z ciekawych i jeszcze mało eksploatowanych form reklamy. Wrapping wszędzie Perspektywy, jakie oferuje nam wrapping są niemal nieograniczone. Przy pomocy folii można wykreować wszystko, co nam się tylko zamarzy i to zarówno na pionowej jak i poziomej powierzchni, na zewnątrz i w pomieszczeniach. Otwiera to wiele możliwości marketingowych i designerskich. A sam koszt tego typu instalacji jest relatywnie niski. Wystarczy się odważyć.
v
64.Business&Märkte Sign&Reklama świetlna
VISUAL COMMUNICATION VISUAL COMMUNICATION 05|2017 01|2018
News
Mapping na ISE
Spektakularne plany Panasonica Jedną z nieodłącznych części targów ISE w Amsterdamie są od kilku lat pokazy wizualne organizowane przez Panasonic. Widzieliśmy już mapping 3D wyświetlony na sportowym samochodzie czy pokaz zrobotyzowanych ekranów 4K, jednak w tym roku firma zamierza jednak stworzyć coś jeszcze lepszego.. Panasonic szykuje bowiem widowisko, podczas którego wykorzystywana będzie projekcja laserowa, mapping 3D czy technologia śledzenia ruchu. Wystąpią również żywi artyści. Za przygotowanie projekcji odpowiada firma Painting with Light, natomiast niewidzialne tkaniny, które posłużą jako ekrany do wyświetlania projekcji dostarczy Novaline. System śledzenia ruchu oraz technologię serwerową do obsługi prezentacji na żywo dostarczą firmy Blacktrax i Disguise, a do projekcji użyte zostaną projektory Panasonic 3-chip DLP. Widowisko zapowiada się więc bardzo ciekawie. ©Panasonic
v
W świecie projekcji
Canon na ISE Podczas zbliżających się targów ISE w Amsterdamie swoje stoisko będzie miał również Canon. W tym roku firma postawi na wysokiej jakości projektory lampowe i laserowe charakteryzujące się wysoką jasnością. Firma zaprezentuje działanie projektorów w siedmiu specjalnie zaprojektowanych strefach. Jedną z przedstawionych technologii będzie system korekcji geometrii obrazu, pozwalający na zachowanie doskonałej geometrii rzucanego obrazu nawet wtedy, gdy projektor musi być ustawiony pod kątem. W trakcie targów, zaawansowane rozwiązania projekcyjne będą również prezentowane przez klientów Canon – firmy ShopperScreen oraz Garriets. Pierwsza z nich specjalizuje się w zagospodarowaniu powierzchni dla potrzeb interaktywnych ekranów wysokiej rozdzielczości. Druga natomiast jest organizatorem widowisk teatralnych i występów na żywo. ©Canon
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Sao Paulo
.65
Powrót reklam? W jednym z poprzednich wydań VISUAL COMMUNICATION opisywaliśmy największe brazylijskie miasto Sao Paulo jako miejsce niemal całkowicie pozbawione reklam typu OOH. W 2007 rząd wprowadził restrykcyjne prawo „Cidade Limpa” (Clean City) całkowicie zakazujące reklam zewnętrznych. Było ono odpowiedzią na gigantyczny reklamowy chaos który na przestrzeni lat zapanował na ulicach miasta a także nie dające efektów próby nawiązania współpracy z reklamodawcami w celu ograniczenia nieładu. Po dekadzie zakazów, obecny burmistrz miasta João Doria zdecydował się na rozluźnienie restrykcyjnych zasad, podpisując przetarg na 23 panele LED. Zostaną one umieszczone na mostach obwodnicy będącej główną arterią miasta. Na podstawie szczegółowych ustaleń władz miasta, wyświetlacze mają mieć 4 metry szerokości i ponad 5 metrów wysokości. Treść reklamowa dozwolona będzie tylko na jednej ich połowie – na drugiej znajdą się użyteczne informacje o pogodzie i ruchu drogowym. Szacowana kwota 3-letniego kontraktu to ponad 95 milionów dolarów. Zwycięzca przetargu będzie w całości odpowiedzialny za utrzymanie paneli LED, w tym także ich czyszczenie, prace konserwacyjne, oświetlenie oraz monitoring. To nie pierwsza próba przywrócenia reklam OOH na ulicach Sao Paulo. Jednym z przykładów jest działanie firmy Otima, która kilka lat temu zwyciężyła w przetargu na utrzymanie 5 tysięcy autobusowych wiat, w zamian za możliwość wykorzystania ich jako przestrzeni reklamowej. Warto wspomnieć także o francuskiej JCDecaux, czyli jednej z największych firm reklamowych świata, która odpowiada za utrzymanie zegarów na ulicach miast. Zakaz reklamy outdoorowej w Sao Paulo przez lata był wyzwaniem dla kreatywnych marek, które poszukiwały niestandardowych metod zareklamowania swoich produktów. Przykładem tego typu działań była wielokrotnie nagradzana w międzynarodowych konkursach branżowych akcja „Donate Your Shadow”, w której firmy Converse i The Community przekonywały ludzi do udostępnienia na rzecz kampanii własnych...cieni. Kontury ich ciał zostały następnie wykorzystane przez artystów do stworzenia murali, które pojawiły się nie tylko w całym Sao Paulo, lecz także na Twitterze oraz Instagramie. Niestety, zgodnie z rozporządzeniem władz miasta, musiały one zniknąć z jego murów po miesiącu.
v
Czy Sao Paulo zacznie ponownie przypominać inne wielkie metropolie pod względem reklam? ©99percentinvisible
66.Sign & Reklama Świetlna
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Technologie haptyczne Touch me!
Współczesne technologie poza oddziaływaniem na wzrok i słuch, czyli dwa najważniejsze zmysły człowieka, coraz częściej koncentrują się na efektownym wykorzystaniu dotyku, będącego najbardziej naturalną metodą interakcji. Dowodem na to jest rosnąca ilość zastosowań technologii haptycznych, wykorzystujących naturalną moc ludzkich dłoni.
T
echnologie które zaczerpnęły swoją nazwę od greckiego słowa „haptikos”, oznaczającego dotyk trudno nazwać najnowszymi. Dopiero w ostatnich kilku latach można zauważyć nie tylko ich znaczący rozwój, lecz także zwiększenie zastosowań w coraz większej ilości urządzeń, zarówno specjalistycznych, jak i przeznaczonych do codziennego użytku. Czym tak naprawdę charakteryzuje się „haptic feedback”? Głównym jego zadaniem jest wytworzenie bodźca dotykowego, który trafi do odpowiedniej części naszego mózgu i zostanie odebrany jako interakcja. To nie tylko delikatna wibracja, którą czujemy po zetknięciu się naszego palca z przyciskiem lub ekranem pojemnościowym urządzenia podczas korzystania z niego. To całokształt rozwiązań pozwalających na mechaniczną komunikację za pomocą zmysłu dotyku, wykorzystujących do tego zmieniające się siły, wibracje i ruchy. Wibracje haptyczne dają nam poczucie lepszego kontaktu z urządzeniem, sygnalizując, że dotyk został zarejestrowany przez urządzenie. W wielu przypadkach korzystanie z nich okazuje się szybsze od ludzkiego wzroku, co wiąże się z wieloma udogodnieniami. Jednak technologia haptyczna wykracza daleko poza wyświetlacze urządzeń mobilnych. Haptyka na co dzień Ekrany dotykowe są powszednim elementem współczesnej technologii, znajdującym zastosowanie praktycznie we wszystkich kategoriach urządzeń, razem ze sprzętem gospodarstwa domowego, takim jak lodówki, pralki czy też kuchenki. Zastosowanie w nich ekranów lub przycisków pojemnościowych emitujących wibracje o różnym wzorze i natężeniu informuje nas o wyborze właściwej funkcji bez konieczno-
Lenovo Yoga Book to niecodzienny tablet wyposażony w haptyczną klawiaturę symulującą zachowanie prawdziwych przycisków. Po jej wyłączeniu otrzymujemy powierzchnię do tworzenia obrazów za pomocą rysika.
ści kontaktu wzrokowego z panelem. Stanowi to także ułatwienie dla osób niewidomych. W celu wytworzenia doznań haptycznych możliwe jest zastosowanie przeróżnych technologii, począwszy od wibracji ultradźwiękowych, warstwy elektrod w połączeniu z folią polimerową, czy też zaawansowanych przetworników piezo-elektrycznych gwarantujące najbardziej precyzyjne działanie. Dzięki temu możliwe jest wytworzenie zaawansowanych wibracji, różniących się od standardowych bardziej realistycznymi doznaniami i różnymi poziomami natężenia. Jednym z ciekawszych komercyjnych zastosowań technologii haptycznej są
kontrolery do konsol Xbox One, dysponujące wibracjami przemieszczającymi się po całej powierzchni pada. Przykładowo, gwarantują one dodatkowe doznania podczas grania w gry wyścigowe odwzorowując zachowanie samochodu na wyboistej drodze, lub podczas gier akcji, sygnalizując oddany strzał, lądowanie po wykonanym skoku i wiele innych czynności. Haptyka stosowana jest także w przypadku niektórych modeli tabletów. Dzięki nim możliwe jest odczuwanie pod palcami wypukłości materiału oraz różnych rodzajów tekstur, w tym śliskich, szorstkich oraz gładkich. Technologia ta opiera się na ultrasonicznych wibracjach,
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.67
wykorzystując ich warstwę wysokiego ciśnienia pomiędzy powierzchnią wyświetlacza a palcami użytkownika, która generuje siły tarcia. W ostatnich latach rozwiązania haptyczne pojawiły się także w słuchawkach nausznych. Dzięki wibracjom wzmacniają one emisję niskich tonów, dając niemalże fizyczny efekt podczas słuchania muzyki. Kolejnym przykładem ciekawego zastosowania tej technologii w gadżetach jest przeznaczona nie tylko dla zakochanych bransoletka Hey holenderskiej firmy House Of Haptics, która pozwala na przesyłanie dotyku na odległość. Profesjonalne zastosowania Technologia haptyczna to jednak nie tylko elektronika użytkowa. Już od dłuższego czasu z powodzeniem jest ona wykorzystywana w zastosowaniach profesjonalnych, takich jak technologie kosmiczne i lotnicze, robotyka, czy też przyszłościowe rozwiązania medyczne. W samolotach mamy do czynienia z systemami przeznaczonymi do kontroli powierzchni sterowych oraz urządzeniami „fly-by-wire”, dającymi możliwość sterowania maszyną dzięki zastosowaniu odpowiedniej siły mechanicznej w elementach sterujących. W medycynie rozwiązania tego typu stosowane są w przypadku prototypów egzo-szkieletów, oraz przyszłościowych protez ciała symulujących zachowania żywego organizmu, za pomocą doznań zachodzących w układzie mięśniowym oraz nerwowym. Medycyna wykorzystuje je także do zastosowań symulacyjnych wymagających realistycznych odczuć. Haptyka służy także kierowcom oraz pieszym. W przypadku nowoczesnych autostrad i ulic stosuje się linie o charakterystycznej „groszkowej” fakturze emitującej wibracje odczuwalne przez kierowców w układzie kierowniczym pojazdu oraz szumy ostrzegające o wyjechaniu poza główny pas ruchu. Dla pieszych i niewidomych przeznaczone są tradycyjne rozwiązania stosowane na przejściach ulicznych, przystankach oraz peronach. W przypadku tych ostatnich często stosuje się wybrzuszenia instalowane na krawędziach i oznaczające koniec bezpiecznej strefy. W przyszłości technologia haptyczna może znaleźć zastosowanie w branży e-commerce, oferując bardziej immersyjne wrażenia podczas internetowych zakupów. Dzieki niej potencjalny klient będzie mógł „w namacalny” sposób zapoznać się ze strukturą interesującego go produktu, np. odzieży, co z pewnością ułatwi podjęcie decyzji o zakupie. Technologia haptyczna to przyszłość nie tylko wyświetlaczy dotykowych, która za sprawą nieustannego rozwoju z pewnością znajdzie wiele zastosowań.
v
Modele Mercedes-Benz klasy C zostały wyposażone w wyświetlacze Haptic Feedback Display. Dzięki intuicyjnej obsłudze i haptycznemu sprzężeniu zwrotnemu, kierowca może w pełni skoncentrować się na drodze co wpływa na bezpieczeństwo jazdy.
Wiele osób po raz pierwszy spotkało się z pojęciem technologii haptycznych podczas zeszłorocznej premiery iPhone’a 7. Koncern Apple zdecydował się na usunięcie ze smartfona klasycznego przycisku „Home” zastępując go autorską technologią „taptyczną” (połączenie słów „haptic” oraz „tactile”), która sprawdziła się jako gładzik Force Touch w komputerach MacBook oraz jako element panelu dotykowego w zegarkach Apple Watch. Zamiast standardowego przycisku zastosowano nieruchomą płytkę, która po naciśnięciu emituje sygnał haptyczny, będący połączeniem wibracji i subtelnego uderzenia. Jego siłę możemy dostosować według naszych preferencji w ustawieniach telefonu. Sygnały haptyczne pojawiają się nie w przycisku „Home”, lecz także w trakcie korzystania z wielu elementów systemu iOS, np. podczas uruchamiania centrum sterowania, powiększania i pomniejszania zdjęć, czy też korzystania z kompasu lub zegara. Służy to nie tylko zwiększeniu wygody korzystania z telefonu, lecz także przyśpieszeniu jego obsługi, zwłaszcza gdy wyświetlacz zakryty jest przez nasze palce. Pomaga to także w obsłudze smartfona przez osoby niepełnosprawne. Apple planuje dodawać sygnały haptyczne w kolejnych elementach systemu, zielone światło do wykorzystania tej technologii otrzymali także twórcy aplikacji i gier na platformę iOS.
Ciekawe doznania dotykowe oferuje także HTC U11, najnowszy flagowy smartfon tajwańskiego producenta. To pierwszy smartfon na świecie wyposażony w rewolucyjną technologię Edge Sense, pozwalającą na interakcję poprzez uścisk. Boczne krawędzie telefonu wyposażono w specjalne czujniki reagujące na siłę nacisku dłoni. Mogą one działać kontekstowo, pozwalając przykładowo na uruchomienie aparatu i zrobienie zdjęcia, regulację głośności, włączenie latarki czy też uruchomienie danej aplikacji, co możemy w dowolny sposób skonfigurować w ustawieniach Edge Sense. Mamy także możliwość dopasowania stopnia czułości krawędzi telefonu w zależności od siły nacisku naszych dłoni, a także dobór reakcji na dłuższe lub krótsze ściśnięcie obudowy. Pomysłowa technologia Edge Sense jest niezwykle intuicyjna i działa w błyskawiczny sposób wykorzystując naturalny odruch ludzkich dłoni. Dzięki temu praktycznie każdy użytkownik już po kilku dniach obcowania z telefonem zaczyna wykorzystywać jej funkcje w „podświadomy” sposób. Oprócz innowacyjnych rozwiązań, model U11 mimo dość zachowawczego designu wyróżnia się niezwykłymi kolorami obudowy, inspirowanymi żywiołem wody. Do jego mocnych stron należy także jeden z najlepszych obecnie aparatów fotograficznych na rynku oraz rewelacyjny system audio wzbogacony o aktywną redukcję szumów ograniczającą hałas z otoczenia.
68.Sign & Reklama Świetlna
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Laserowy lód Visual Sensation w Bydgoszczy
Mapping laserowy i pokazy laserowe można organizować z powodu przeróżnych okazji. Niecodziennymi realizacjami warto podkreślić, chociażby, rozpoczęcie działania ważnych dla mieszkańców ośrodków sportowych czy kulturalnych. Tak było w przypadku otwarcia lodowiska Torbyd w Bydgoszczy, które uświetnił pokaz stworzony przez Visual Sensation.
B
udynek nowego bydgoskiego lodowiska to bardzo ciekawa i nowoczesna bryła. Jednak jej nawiązujący do kryształu kształt, mógł sprawić spore problemy podczas tworzenia projekcji laserowej. Visual Sensation pokonało jednak wszelkie trudności i stworzyło pokaz, który na długo zagości w pamięci mieszkańców Bydgoszczy. Celem było zaprezentowanie innowacyjnego i nowatorskiego show na otwarcie jednego z najbardziej nowoczesnych lodowisk w Polsce. Projekcja miała nawiązywać do zimowego, lodowego krajobrazu, jednak wykonanie mappingu wideo o tej tematyce na tak ciemnej elewacji było niemożliwe. Zdecydowano się więc na mapping laserowy, który spełnił wszystkie wymagania zarówno widzów jak i organizatorów. Aleksandra Garbowska z Biura Promocji Miasta i Współpracy z Zagranicą Urzędu Miasta Bydgoszczy, tak komentuje reakcje publiczności: „Tłumy oklaskiwały pokaz po każdej z czterech projekcji. Dotarło do nas także wiele pozytywnych opinii na temat tego wydarzenia. Jesteśmy więc bardzo zadowoleni.” Laserowa kraina lodu Widzowie, którzy zdecydowali się odwiedzić lodowisko w dniu jego otwarcia, zobaczyli niezwykłe widowisko. Na elewacji wykonano mapping laserowy eksponujący niezwykłe kształty budynku przy akompaniamencie
Zimowa tematyka wpisała się w otwarcie lodowiska. ©Visual Sensation
Przestrzenny pokaz laserowy wzbudził zachwyt wśród widzów. ©Visual Sensation
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.69
Lodowisko Torbyd ma ciekawy i niecodzienny kształt. ©Visual Sensation
W mappingu pojawiły się również odwołania do symboli związanych z Bydgoszczą. ©Visual Sensation
muzyki z disnejowskiej „Krainy Lodu”, która komponowała się z tematem lodowiska. Użyto w tym celu czterech laserów OPSL HD 20 wat RGBO. Po tej pięciominutowej części nastąpiła kolejna, trzy razy dłuższa, która opierała się na przestrzennym pokazie laserowym z tańczącymi, buchającymi ogniami i dymnym dwutlenkiem węgla podświetlonym Led RGB. Do wykonania tej części wykorzystano pięć laserów RGB 12 wat, sześć wytwornic ognia Stage Flame, jedenaście wytwornic dymnego CO2, czterdzieści oświetlaczy architektonicznych Led Par RGBW 270 wat oraz szesnaście urządzeń Led Washer Pro 5 o mocy 450 wat. Powstały efekt zadziwił wszystkich – bardzo mocne światło lasera i linearny mapping laserowy były doskonałe widoczne na ciemnej elewacji. Tematyka „Krainy lodu” spodobała się nie tylko najmłodszym fanom animacji, ale również odrobinę starszym widzom. Na efekt wizualny miał też wpływ ogrom budynku, niecodzienna panorama oraz otwarta przestrzeń parkingu przed lodowiskiem, która pozwoliła na rozwinięcie pełnego potencjału laserów. Pomysł na wagę złota Oczywiście tak imponujący mapping laserowy nie mógłby powstać, gdyby nie owocna współpraca Urzędu Miasta Bydgoszczy oraz Visual
Sensation laser shows & technologies. Nie było to pierwsze organizowane przez Miasto Bydgoszcz wydarzenie, przy którym za oprawę odpowiedzialne było właśnie Visual Sensation. Wcześniej firma brała udział w organizowaniu pokazów laserowych i mappingowych podczas corocznego festiwalu „Ster na Bydgoszcz”. Dlatego, kiedy postanowiono uświetnić otwarcie lodowiska, zwrócono się do sprawdzonego wykonawcy. Aleksandra Garbowska tak wspomina tę współpracę: „Przedstawiliśmy firmie swoje oczekiwania i powiedzieliśmy, co w pokazie musi się znaleźć. Cała reszta jest dziełem Visual Sensation laser shows & technologies. Warto zaznaczyć, że współpraca przebiegała bez problemów, dzięki temu, że firma była z nami w niemal nieustannym kontakcie i uwzględniono wszystkie nasze konstruktywne uwagi”. W efekcie bydgoskie lodowisko Torbyd efektownie i z rozbłyskiem rozpoczęło swoje działanie.
v
70.Biznes&Ludzie
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
News
Cannes Lions Imagination Day
Siódma edycja konferencji W warszawskim Multikinie Złote Tarasy wystartowała kolejna edycja konferencji Imagination Day, organizowanej przez Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR. Impreza już na stałe wpisała się w kalendarz najważniejszych wydarzeń związanych z tego tematu, z roku na roku bijąc kolejne rekordy popularności wśród wszystkich entuzjastów reklamy. Podobnie jak w przypadku poprzednich edycji, na widzów czekał pokaz najbardziej kreatywnych kampanii i filmów reklamowych z całego świata, nagrodzonych na prestiżowym Międzynarodowym Festiwalu Kreatywności Cannes Lions. Wyznaczają one trendy i standardy kreatywności w nowoczesnej komunikacji marketingowej. Oprócz zwycięskich kampanii na scenie Multikina stanęło 10 przedstawicielek branży kreatywnej, organizacji pozarządowych i szeroko rozumianego biznesu, które podzieliły się z widzami swoimi inspiracjami oraz opowieściami o swoich zawodowych wyzwaniach, przedstawiając także kreatywne kampanie reklamowe oraz niestandardowe rozwiązania marketingowe. Wśród zaproszonych prelegentek znalazły się min. Mariana Rinaldi, współpracująca z artystami tworzącymi występy przy użyciu nowoczesnych technologii, prof. Ellen Kiss, specjalistka w zakresie metody design thinking odpowiedzialna za innowacje w jednym z największych banków Ameryki Południowej, czy też Lara Chiavione – strateg w Tribal Worldwide New York pracująca przy wielokrotnie nagradzanych w konkursach kampaniach. Dodatkową atrakcją dla wszystkich biorących udział w konferencji Imagination Day był bezpłatny wstęp do strefy VR firmy Samsung w Złotych Tarasach. Oprócz Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR, współorganizatorami wydarzenia były Multikino Media, Starcom, Saatchi & Saatchi IS oraz Ars Thanea.
v
Projekcja nagrodzonych canneńskimi Lwami kampanii odbyła się równocześnie tego samego dnia w pięciu wybranych Multikinach w całej Polsce.
Drukarnia u projektanta
Studio drukowania na tekstyliach Co ma wspólnego druk z modą? Zaskakująco wiele. Może świadczyć o tym otwarty niedawno unikatowy warsztat drukowania na tekstyliach, świadczący usługi druku sublimacyjnego oraz tradycyjnego otwarty przez projektanta mody Richarda Quinna. Richard Quinn Print Studio nie tylko drukuje, ale także prowadzi warsztaty związane z zadrukowaniem tkanin. Studio znajdujące się w Londynie wyposażone zostało w cyfrową sublimacyjną maszynę drukującą Epson SureColor SC-F9200, współpracującą z dwoma ręcznymi liniami sitodruku. Dzięki nim studenci i projektanci mody uzyskują możliwość drukowania unikalnych, samodzielnie zaprojektowanych materiałów. Maszyny dają im swobodę twórczego projektowania i otwierają wielkie możliwości przed rynkiem mody. ©epson
v
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.71
Rozdano Effie Awards
Wizytówki letterpress
Wytłaczane piękno Wizytówka potrafi bardzo wiele powiedzieć o osobie, która ją wręcza. Dlatego też coraz popularniejsze stają się, uważane za jedne z najbardziej eleganckich i luksusowych produktów na świecie, karty biznesowe i zaproszenia wykonane metodą letterpress. Właśnie tą techniką druku posługuje się krakowska pracownia Jack Gray Letterpress. Tworzy ona druki dla najbardziej wymagających klientów, dbających o swój wizerunek. Wykorzystuje do tego specjalne, prawie stuletnie maszyny, ekologiczne farby żywiczne oraz najszlachetniejszy na świecie papier bawełniany wykonany w 100 % z włókien tego surowca. Dzięki odciśnięciu wypukłej matrycy na odpowiednio pulchnym, niepowlekanym papierze letterpress pozwala na uzyskanie efektu trójwymiarowości druku, który robi niespotykane wrażenie i sprawia, że wizytówki czy zaproszenia zamieniają się w małe dzieła sztuki. ©Mediapixel
Kampanie reklamowe nagrodzone Pod koniec października odbyła się uroczystość Effie Awards. W Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie przyznano pięćdziesiąt cztery statuetki w dwudziestu dwóch kategoriach twórcom reklam i reklamodawcom za najlepsze pod kątem skuteczności działań komunikacyjnych kampanie marketingowe w 2016 roku. Wśród zwycięskich kampanii może wymienić, chociażby, „Gang Świeżaków” (MECi Duda Polska), zwycięzca ART of PACKAGING, „Wojna z rakiem” (Saatchi & Saatchi IS, Big Picture, oraz Platige Image), „Bonjour w Carrefour” (Saatchi & Saatchi IS, Arena oraz K2 Media), „Daj się zaskoczyć!” (Publicis, MEC, oraz GoldenSubmarine), „Szukamy Mamy 2016” (VML Poland), „Gatunek Pradawny Niepasteryzowany” (PZL, Tailor Made PR, Zenith oraz Huta 19 im. Joachima Fersengelda) czy „Pojednanie” (Carat Polska, Posterscope Poland, oraz Isobar Poland). W tegorocznej edycji nie przyznano nagrodę Grand Prix. Organizatorem konkursu jest Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR.
v
©effie
v
Ricoh & BASF
Początek współpracy Ricoh ogłosił rozpoczęcie współpracy z firmą BASF, największym i zarazem najbardziej znanym przedsiębiorstwem chemicznym na świecie. Głównym celem partnerstwa jest podjęcie wspólnych działań na rzecz rozwoju możliwości w zakresie tworzenia innowacyjnych materiałów i aplikacji przeznaczonych do zastosowania w druku 3D. Ricoh to renomowany producent sprzętu wykorzystującego technologię Selektywnego Spiekania Laserowego (SLS). Połączenie wiedzy oraz doświadczenia obu firm w kwestii tworzenia i możliwości zastosowania różnorodnych materiałów chemicznych, pozwoli rozwijać nowe rozwiązania druku 3D w produkcji przemysłowej. Efektem tej współpracy będzie także opracowanie nowych materiałów dla urządzenia Ricoh AM S5500P pracującego w technologii SLS. Umozliwia ono tworzenie obiektów o wysokiej wytrzymałości oraz szczegółowości odwzorowania wykorzystując przy tym materiały PA11, PA12, PA6 oraz PP. Sprzęt ten sprawdza się zarówno przy produkcji prototypowych części samochodowych wykorzystywanych na potrzeby testów funkcyjnych oraz finalnych produktów. Dodatkowym atutem jest duży rozmiar roboczy systemu wynoszący. 550 mm × 550 mm × 500 mm.
v
Koncern BASF oprócz 6 dużych kompleksów chemicznych posiada ponad 385 zakładów produkcyjnych zlokalizowanych na całym świecie. REKLAMA
72.Felieton
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Idealna Reklama Right in time! AUTOR MACIEJ ŚLUŻYŃSKI
Od początku istnienia marketingu w dowolnej postaci spece i wyznawcy zadają sobie jedno i to samo pytanie; jak powinna wyglądać idealna reklama. Znaleźć odpowiedź – to wygrać wszystko, więc próby trwają nieustająco, choć rezultaty na razie są żadne. Bo pytanie jest po prostu źle postawione; nie chodzi o to, jak ma wyglądać, tylko co ma robić idealna reklama. A to akurat wiadomo nie od dziś. Idealna reklama ma DZIAŁAĆ, czyli skłaniać do oczekiwanej reakcji. Proste? A jakie skomplikowane…
P
ytanie jak ma „wyglądać” idealna reklama jest bez sensu, bo tu zupełnie nie chodzi o wygląd. Reklama bardzo rzadko bywa dziełem sztuki użytkowej, więc jej podstawową i najważniejszą funkcją wcale nie jest „wygląd”, czyli kwestie natury bądź co bądź czysto estetycznej. Tak więc dyskusja, czy jakaś konkretna reklama jest „ładna”, czy „brzydka”, są w zasadzie akademickie. Reklama jest najczęściej, po prostu, zwykłym aktem komunikacji społecznej, przekazem o zabarwieniu perswazyjnym, którego głównym (jeśli nie jedynym) zadaniem jest skłonienie odbiorcy do zamierzonej przez nadawcę reakcji. I ta zasada, prosta jak konstrukcja cepa – skuteczność przed urodą – w zasadzie zamyka temat. Problem tylko polega na tym, że to wszystko jednak aż takie proste nie jest. Po pierwsze – wszystko rozbija się o pieniądze. Bo jeśli założeniem reklamy ma być na przykład, żeby ktoś kupił najnowszą powieść Remigiusza Mroza, to cel ten można osiągnąć na milion sposobów. Ja podam dwa skrajne – reklama szeptana, czyli polecenia od „znajomych”, która nie kosztuje nic, bo polega na skorzystaniu z instytucji bezprowizyjnego sprzedawcy i reklama telewizyjna, która kosztuje mniej więcej tyle, że aby się ta forma opłaciła wydawcy, książkę musiałby kupić co drugi dorosły Polak. Oczywiście reklama zawsze jest inwestycją, choć niestety niekiedy bywa tylko kosztem. A zatem pierwsze ograniczenie polega w dużym skrócie na kosztach dotarcia, czyli kosztach emisji reklamy w jakiejkolwiek posta-
ci. Specjalnie pomijam tutaj koszty związane ogólnie z jej, czyli tej reklamy, fizycznym wytworzeniem, bo od zawsze byłem zdania, że po pierwsze w porównaniu do kosztów emisji to zazwyczaj ułamek całego budżetu a po drugie – że tu akurat nie warto oszczędzać, bo to się może okrutnie zemścić. Ale ogólnie im taniej, tym lepiej, bo może być więcej za tyle samo, a zatem większy zasięg i większa skuteczność en masse. Druga kwestia – to sprawa poważniejsza. Otóż reklama ma działać. Ale… jak ma działać? Bo tu znów jest szerokie pole do działania, a ja znów po skraju – może działać jak Franek Gazrurka, albo jak Leonardo di Caprio w „Incepcji”. Jeśli ktoś nie zna Franka, albo nie oglądał filmu, to wyjaśniam; albo ma działać już teraz zaraz natychmiast w łeb gazrurką waląc znienacka, albo bardziej subtelnie i długofalowo, delikatnie, zmysłowo i trochę tak jakby podprogowo. Pierwsze świetnie się sprawdza przy próbie skłonienia do jakichś działań impulsowych, czyli zakupów obarczonych małym ryzykiem i decyzji podejmowanych bez głębszego zastanowienia, drugie w momencie, gdy w pocie czoła podejmujemy decyzję, na co wydać nasze ciężko pożyczone pieniądze. Pierwsze załatwia reklama internetowa. Wchodzisz na stronę swojego ulubionego serwisu społecznościowego, po prawej wyświetla ci się coś w ramach kampanii kontekstowej, czyli coś, co raczej powinno cię zainteresować, bo niedawno przecież szukałeś w necie właśnie takich małych śrubek, jak te na AlleDrogo. Więc raz klikasz, wchodzisz,
kupujesz dwa kilo, wychodzisz, a za cztery dni w paczkomacie odbierasz licząc, że będą pasować. Zwykle nie pasują, ale w sumie niewielka strata. Kupisz inne, większe i będzie git-majonez. Drugie działanie jest lepsze, kiedy w styczniu lub lutym widzisz billboard reklamujący wakacje w Turcji. Siedzisz w samochodzie, zimno, śmierdzi spalinami wokół, smog dusi, z nieba kapie, i to nie jest żaden śnieg niestety, jesteś już spóźniony i zaraz oszalejesz. A przed Tobą na ekranie trzy na osiem metrów dziewczę hoże w bikini na plaży tureckiej słonecznej, morze u jej stóp i piasku co niemiara. Obrazek badziewny trochę, ale jednak jakoś tam w pamięć zapadający i jakoś cię tam na przyszłość programujący. A kiedy żona zapyta, gdzie na wakacje pojedziecie latem, od razu mówisz, że do Turcji, choćbyś w miejscu tego plakatu już od miesiąca widział kabanosy z Lidla w dobrej cenie. Ale wspomnienia pozostają. Czyli reklama idealna wcale nie musi być ładna, chociaż to jej nie zaszkodzi. Ważniejsze jednak, aby była skuteczna, czyli skłaniała do takiej reakcji, jaką sobie ktoś tam życzy, no i aby była tańsza niż droższa, czyli żeby to, co na niej się zarobi, było większe niż to, co się na nią wydało. A zatem skoro to takie proste, to skąd na świecie tyle reklam w miejscach nieodpowiednich ku temu? Czemu w metrze jest plakat z hasłem „zadzwoń teraz”, skoro nie ma zasięgu? Po co w kinie przed seansem reklama roweru, skoro pod ręką cola i popcorn? I skąd u ciebie w necie reklama telezakupów, jak nawet nie masz telewizora?
v
drukuj w PAW DRUKu!
special issue
NEC - PROFESJONALNE ŚCIANY VIDEO NEC Display Solutions jest jednym z czołowych światowych dostawców technologii wyświetlania obrazu w zakresie monitorów LCD oraz projektorów. Produkty NEC łączą japońską technologię i najwyższą jakość wykonania. Oferta produktów NEC do budowy ścian wizyjnych jest imponująca. Wykorzystując monitory wielkoformatowe NEC można tworzyć ściany video z ultra cienką ramką ekranu oraz możliwością pracy w trybie 16/7 lub 24/7, wielomonitorowe ściany dotykowe, kinetyczne (sterowane gestem) lub o zakrzywionym kształcie. Ofertę uzupełniają inteligentne systemy montażowe, komputery i playery do obsługi kontentu, oprogramowanie do administrowania monitorami. Bazując na naszych produktach zrealizowano spektakularne instalacje ścian video w całej Polsce i Europie. W tej dziedzinie od lat jesteśmy innowatorem rynku. www.nec-display-solutions.pl
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.A3
Laser and Ice Visual Sensation in Bydgoszcz
Laser mapping and laser shows can be organized on various occasions. It is worth highlighting the inauguration of sports and cultural centers, that are especially important for local communities, by unusual usage of such technologies. This was the case with the opening of the Torbyd ice rink in Bydgoszcz. Visual Sensation laser shows and technologies added splendour to this event by creating a special show.
T
he new ice rink in Bydgoszcz is a very interesting and modern building. However, its crystal-like shape could have caused serious problems during the laser projection. Visual Sensation managed to overcome all difficulties and designed a show that will be definitely remembered by inhabitants of Bydgoszcz. The aim was to present an innovative spectacle for the opening one of the most modern ice rinks in Poland. The projection was to refer to the winter ice landscape, but it turned out that making mapping on this subject on such a dark facade, it was simply impossible. Therefore, the decision was made to use laser mapping instead, which met all the requirements of the organizers and remained attractive for the viewers. Aleksandra Garbowska, inspector at the City Promotion and International Relations Unit of the Bydgoszcz City Office, comments on the reaction of the public: “The crowds applauded the show after each of the four projections. We have also received many positive opinions about this event. We are very content with that.” Laser Ice Land Spectators who decided to visit the ice rink on the day of its opening, could see an extraordinary display. The laser mapping was made on the facade of the building and exhibited its extraordinary shapes accompanied by music from the Disney animated movie “Frozen”, that was in perfect line with the ice rink theme. Four OPSL HD 20 watt RGBO lasers were used for this purpose. This part of the show lasted for five minutes and it was followed by another, three times longer, that was based on a spatial laser projection with dancing, bursting fire and smoke carbon dioxide and highlighted by Led RGB. Five RGB 12 watt lasers, six Stage Flame flame
Winter theme was part of the opening of the ice rink. ©Visual Sensation
The mapping covered also references to symbols associated with Bydgoszcz. ©Visual Sensation
Torbyd ice rink has an interesting and unusual shape, ©Visual Sensation Spatial laser show aroused admiration among viewers ©Visual Sensation
generators, eleven generators of CO2 smoke, forty Led Par RGBW 270 watt Led wash lights and sixteen Led Washer Pro 5 devices with 450 watt power were used to carry out this part. The effect simply amazed everyone - very strong laser light and linear laser mapping were clearly visible on the dark facade. The theme of “Frozen” appealed to not only the youngest animation lovers, but to a bit older viewers as well. The visual impact was also influenced by the immensity of the building. Uncommon panorama and the open space of the parking lot in front of the ice rink allowed the full development of the lasers’ great potential. Idea worth trying Obviously such an impressive laser mapping could not have been created if it had not been for the fruitful cooperation of the Bydgoszcz Munic-
ipal Council and Visual Sensation laser shows & technologies. It was not the first event organized by the city of Bydgoszcz, at which Visual Sensation for responsible for the arrangement. Earlier, the company took part in setting up laser and mapping demonstrations during the annual “Ster na Bydgoszcz” festival. For that reason, when it was agreed to honor the opening of the ice rink, a reliable company was contacted. Aleksandra Grabowska recollects this collaboration: “We presented our expectations to the contractor and stated what the show should contain. All the rest is the work of Visual Sensation laser shows and technologies. It is worth to mention, that the cooperation proceeded without any issues due to the fact that the company was with us in almost constant contact and all our of constructive remarks were taken into consideration”. As a result, the Torbyd ice rink in Bydgoszcz has successfully and with flash begun its operation.
v
A4.special issue
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
ISE 2018 Bigger Than Ever Immersive experience
More halls, more tents, more attractions, and more than 457 companies listed only in digital signage category - 15th Integrated Systems Europe 2018 in RAI Amsterdam is going to be the biggest edition ever. Last ISE edition was visited by 73.000 attenders - at this year’s world’s largest AV and systems integration show, this number will definitely be higher.
I
ntegrated Systems Europe 2018 will see the premier of a range of the new show initiatives designed to make the fifteenth edition of the world’s largest AV and systems integration show the most compelling so far. The move has come as the show organisers Integrated Systems Events and its association co-owners Avixa and Cedia, focus on adding ever more value to the ISE experience. ISE is the location for the world’s largest gathering of Digital Signage manufacturers and service companies. Over 1,200 leading technology and solutions providers are expected to participate in this year’s event,
including over 180 that are exhibiting for the very first time, like Audiologic, Philips Lighting, Cadac, Vitec, Intel Corporation, Clay Paky and many others. A brand new Hall 15, situated at the front of the RAI Amsterdam, is being introduced to meet requests from companies wishing to participate in ISE. TIDE Conference Launching on the day before ISE 2018 opens its doors, the TIDE (Technology. Innovation. Design. Experience.) conference, presented by Avixa, is a one day event, which will take place at the Okura Hotel, a few minutes walk from the
The new area of Hall 15 will provide over 4,000 square metres of additional space.
RAI Amsterdam. TIDE will explore the creative forces and business decisions shaping the AV industry and how businesses can leverage these concepts. The TIDE conference will focus on Design Thinking for Business. The conference programme will be applicable to all design professionals, end customers and AV channel delegates. XR Summit ISE XR Summit ISE is a one-day B2B strategy conference focused on the Virtual (VR), Augmented (AR) and Mixed Reality (MR) industry. Taking place on Tuesday 6 February in the RAI, it will explore the latest in these technologies, business strategies and solutions, and how they impact and empower the AV business. XR Summit ISE will deliver an invaluable source of market intelligence and best practice case studies from some of the world’s leading XR experts and thought leaders. It will be equally as invaluable for ISE attendees from ‘the channel’ as for those working in a variety of served vertical market sectors such as, Entertainment, Finance, Construction, Education, Training, Events, Simulation, Digital Signage, Medical, Real Estate and Conferencing. XR Technology Zone Reinforcing ISE’s commitment to XR technologies and solutions is the launch of a new XR Technology Zone. This is a special feature based next to Hall 8 (Park Foyer) to showcase the latest AR, VR and MR technologies and B2B solutions from a range of companies. Central to this new floor space will be an installation from ISE partner Holovis, a leading mixed reality solutions provider for the entertainment, industrial, and retail sectors.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
.A5
ISE is one of the most influential tradeshow. 17% of last year’s visitors were attending event
The World Masters of Projection Mapping The World Masters of Projection Mapping is a new competition with both the final and awards’ presentation occurring during ISE 2018. It is being produced by Amsterdam Light Festival, the RAI Amsterdam and ISE. The attendees will be able to view the finalists artistic 3D-light displays from canal boats sailing direct from the convention centre to the competition location. The artistic and technical challenge for five shortlisted video artists will be to create a work of video art to be mapped onto the three-dimensional architecture of the futuristic EYE Filmmuseum, to be experienced, uniquely, from multiple viewpoints. Projectors, supplied by Panasonic, will be positioned around the futuristic building on a variety of platforms. Judging will be led by Amsterdam Light Festival Creative Director Lennart Booij and will take place on 8 February. The winner will be announced at ISE on Friday 9 February at 12:30pm at special awards showcase event featuring the five finalists. The presentation will feature each of the finalists’ video art. The World Masters of Projection Mapping awards showcase will be preceded by the launch of a new half-day conference. blooloopLIVE at ISE will
explore how visitor attractions across the world, from theme parks to museums, zoos and heritage sites are increasingly creating night-time spectaculars. These live-technology powered events are designed to entertain guests and keep them at an attraction for longer, and range from lanterns to video mapping shows or from fountain displays to full-blown theatrical productions. blooloopLIVE will look at the technologies driving this new trend and will focus on hearing from key operators and the AV companies behind the shows. Immersive Experience At ISE 2018, ISE co-owners Avixa and Cedia will produce their most comprehensive ISE educational programmes so far. New for 2018
.75
v
News
NEC to Create Endless Impressions
NEC On ISE 2018 There’s a lot to expect from NEC Display Solutions Europe on upcoming ISE 2018 show, which will run between 6-9 February at RAI Amsterdam. Experts of display applications will unveil its new campaign theme “ Create Endless Impressions ”, which shows how its range of display technologies inspires users to create experiences which engage, connect and impress audiences. This year’s NEC showcase will feature three main strands. The first one, comprising technologies for signage and retail will be called „Engage”, newest technologies for corporate conferencing will be presented at Connect stand, and Impress stand will focus on large venues solutions. For all visitors to the company will be preparing special simulations of real-world display applications, including solutions which are using new large format displays and
is an easy-to-use Ticket Shop available through the ISE website. Attendees can buy a full range of Avixa or Cedia passes for individual or groups of sessions. There is also the option to purchase a Joint Association SuperPass. This pass gives delegates a chance to attend both Avixa and Cedia education sessions at a single comprehensive price. The holder of the pass will be able to choose as many sessions as they wish to attend. Mike Blackman, Integrated Systems Events Managing Director, commentVISUAL 01|2018 ed: “We COMMUNICATION are incredibly proud and excited by the new initiatives and features being brought to ISE 2018. They are designed to add value to everyone’s time while at ISE, whether you are an exhibitor or attendee. It will be a truly immersive experience for all.”
impressive high resolution laser projection. The stand highlights will include company’s Direct View Led displays for both indoor and outdoor applications, large sizes (up to 98”) of Raspberry Pi V and P Series compatible displays, which enable new applications for sensor-based and context-aware signage, NEC’s new professional C Series large format displays for seamless integration (up to 98”), NEC InfinityBoard - all-in-one meeting room and corporate conferencing solution, which has just started to ship, and brand new flagship 4K installation projector with 35K ANSI lumen and new RB laser technology, which combines best color performance with cost consciousness.
v
NEC will showcase portfolio of latest display technologies for digital signage, with a special focus on solutions for retail signage, large venues and corporate conferencing.
A6.special issue
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Get out of the box Fields of visual creation AUTHOR MONIKA WASILEWSKA
The event creator is a genius because he can spot and create different images of the same place. In addition, he has a specific affliction - reluctance to routine. The imperative of continually creating something new stems from his immense imagination and boredom with the template. That is why he is such a valuable member of the event production team - each time he can see the same spacetime arranged in a completely different way. How can one learn the tricks of event masters? Which areas can we move to create engaging events all over again? How to wrap a classic in a way not to give the participant the impression that he sees once again the same realities, differing only in the theme or the content? Which aspects can completely turn the spectator’s perception around and put him in a state “Oh! This has never happened before!”? Just look around well!
E
very day I feel that I am very fortunate to work in a company engaged in technical support of special events in the field of multimedia and lighting. Such feeling gives me a complete lack of monotony, which I value very much. Day by day I have a chance to watch a completely different performance, created in similar conditions using a similar set of tools, that organizes itself for a similar purpose. As a result, I have an immense amount of experience and opportunity to compare it. What is the result of this review then? Well, I can easily divide the reality of events into unique things that bring into people’s life something that they will remember for a long time and ... the others. Equally simply, I answer the question: what does make them different? This something is glorified by some, and belittled by others creation. So what the event masters create in the visual field? Which issues do they touch to distinguish their events and remain in the participants’ memory? Here are a few of them: Show me what you got! The first zone they check is the content of the event. If they have to maneuver between the most commonly used Powerpoint presentations, they will take care of adding something excellent between them. They will cut through rigid images with dynamic introductions or give the viewers the possibility to change the optics
Creating an event is always a challenge. ©Pro4Media
just for a moment by introducing animations or movie clips, for example in 3D. If there is a chance to interfere in the resources of the speakers, they will persuade them to create a visual content of performances in the programs with the depth of the image, reducing the number of charts, drawings or photographs
in favor of video materials and animations. That way they will avoid fading of the interest among the audience and stimulate involvement in the content. If they use the image statics, it will be an outstanding image, emphasizing an important moment that remains consistent with the visuals of the whole event.
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Good event creator can make something unexpected. ©Pro4Media
Permanent undermining of the canon The second element that the event creators will take care of is the appearance of the place. They will come up with the classic of the classics so the most standard, central setting of the image in the background of the stage. They will do it because it really has many advantages - it is clearly visible to virtually every viewer and pleasant in its arranged, clear layout of the lecture hall. What would the practitioner do when he has no alternative to such a plan? For a good start, he would probably change the perspective, designating it to the main site that was unused before. And what next? The stage would be set asymmetrically or in complete isolation from the background? Would he bring his guests to an empty room, and the screen appears only when the time for the actual content comes? And the screen itself - would it simply emerge from behind the scenes or maybe it arrives in parts from different places and finally merge into one piece? Or the host of the event would enter through the middle of the image? Whether a group of people would come from several different places? Not having any limitations in the canon of setting, the maestro would certainly play with space. He would create various depths using the walls of the image that are set in different places of the room. He would set up distinct formats, sizes, horizontally, vertically, or at different angles, allowing participants to discover diversified shapes, each with different content. Perhaps would he create cosy corners using screens, providing space for activities for groups with adequate content? Visible extents What else does the image expert look at in another way? Certainly he is interested in shapes and surfaces. There is a lot of possibilities here again! Both projection, plasma, Lcd screens, and diode panels as well are mounted in absolutely every position, so there are infinitely many ways to create an event.
.A7
Even a traditional event can be original. ©Pro4Media
Therefore, the image can be provided by the opposite wall, as well as the ceiling or floor. The amount of the image showed to the viewers depends on the creators. It can be individual particles, pixelated in space or a view of a huge panorama stretching from under the feet to above the head, or finally a full immersion and coverage of all available surfaces? Bending of reality What possibilities would not be disdained by an experienced stager? For sure he would use tricks based on the working principles of the human brain, trying to deceive the sense of sight. For example by bending images. The surfaces available on site would be helpful with that, and in case that there are none, he would build them for instance from projection or Led screens. He would turn simple panes into the horizon or waves that spill over the room. He would surround selected groups with exclusive image rings. He would build columns with content available from each side, so that guests could move freely between the content they are interested in. And if he could not leave the stage zone, he would entwine it with a multimedia, here and there bent ribbon. And now prepare for a ride! There are some professionals for whom every picture set in one place is insufficient, even if its form is extraordinary. And what can we use to visually drive or fly in an event? Tiny pieces or entire landscapes! Starting from the diode door, that create a single or double entry, through the configuration of image elements rising and lowering at different moments of the spectacle, to the huge multimedia platforms that spread through many meters and in various planes. Or something else maybe it is worth to craft a few meters lump and make it rotate, showing all its walls with various structures and content? Movement is an extremely desirable aspect of the event because it introduces such a welcome dy-
namics. Although relatively few professionals are involved in the motion of event images, we strongly encourage the creators to develop creativity in this topic. The fact that this field requires a great knowledge of mechanics and a complicated planning process, as well as advanced technical solutions, only enhances our creativity! The world of events is dominated by robots and they are already part of the event’s present and future. Have fun! This is one of the basic principles of creativity. What areas do visual frolics include? The whole world is available for development! I dare to give here only examples - this category includes light show for hundreds of devices, and juggling with visual impressions in the form of videomapping. In the process of producing ideas is important to remember about the supreme maxim of the kings of creation, which reads: “what is not forbidden is allowed”. And fill it to the brim! Think and off you go The last, the most obvious way of aces for unconventional events is observation. Observe everything that can be an inspiration. Watch world projects, great festivals, concerts, performances and shows. Derive from the places themselves - maybe the selected location documents the events that take place in it? Working in such an interesting field, our company has been doing it for a long time - we are enthusiasts of creation and we collect event projects. PRO4MEDIA has a vast collection of photo and video inspirations. I strongly encourage to follow our projects, as they are a huge shots of new ideas, and we are more than happy to share them. And on this basis, constantly cheering each other, we are creating with customers a fresh, undiscovered event reality.
v
A8.special issue
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
Putting life into your project Look, feel, buy!
The customer in the store is a treasure so it is worth keeping him there as long as possible -everyone knows it. The trick is to find a way to make him stay there. IPS together with its partners offers a combination of human nature and the newest technology. Using it, almost all the client’s senses would be engaged and positive emotions generated.
S
ight, hearing and smell are invaluable allies of sellers. As 75% of purchasing decisions are made spontaneously at the point of sale, it is important to give the customer a chance to have enough time for it. The senses are easy to use for this purpose. Of course, the attractiveness of the offer and the interior design play a role here but the extension of the stay is also determined by appropriately selected music seeping from invisible speakers and fragrance corresponding with the store proposal. Then we gain time to show the product in action on the Lcd screen, connect it with something pleasant or let the other customers’ comments from social media appear on it. It is amazing how these discreet and simple solutions engage, arise positive associations, allow to remember for a long time visited place and encourage to return to it. However, first of all they make the customer to stop in the store giving him time necessary to find something for himself. Let yourself be involved! IPS together with collaborators propose tailor-made solutions that involve the client and allow to show the offer in much more attractive way than on posters or banners. There is no need to worry about the selection and installation of a professional sound system serviced in 24/7/365 mode. The specialists who did hundreds of implementations in various facilities care about it. One does not have to think about music or commercials that would flow from the system. It is selected by specialists in order to match the specificity of the place, key features of customers, product or service offering and sometimes the season as well. No need to worry about the selection
and distribution of fragrances. Specialists in the field of aromatherapy can suggest one of 300 ready-made or develop a new fragrance if it is necessary. It is even possible to create fragrance islands. Thinking about where to get screens, what content to display on them and how to manage this content is simply not a must. All this can be recommended by specialists after analyzing the client’s needs. It is not even a hassle for them to build a children’s corner, where kids could spend time under subtle care watching Disney’s productions. During this time, parents will be able to focus just on efficient shopping. Charm the customer effectively Obviously, the question about efficiency arises. Just the aroma marketing itself can increase sales by several percent. Expertly selected and managed advertising content with the possibility of showing on the screens comments posted by customers on social media can sometimes boost the turnover by over 20%.
Videowall gives an immersive experience. ©IPS
Digital signage can help costumers what they need. ©IPS
Such solutions together with childcare places or screens showing advertisements, are in large-area stores. IPS through cooperation with partners, offers synergy of all these activities after analyzing the client’s needs. As a result, a homogeneous solution ideally suited for the needs of the customer, with elements that complement each other, is gained. In such a situation, there is only one question left: are you ready for increased sales ?
v
www.ips-ex.pl PARTNERS
Professional Display Solutions
A10.special issue
VISUAL COMMUNICATION 01|2018
News
Sharp’s BIG PAD
Interactive display on ISE 2018 As a pioneer of interactive whiteboard technology, Sharp will launch its first BIG PAD interactive display with a 4K LCD touch panel at upcoming Integrated Systems Europe 2018. The 70” 4K BIG PAD is a new solution in award-winning range of displays for sharing information in meetings and lessons, which makes easy to view large amounts of detailed information, such as technical drawings, maps or spreadsheets. It includes special features support working with content at Ultra-HD resolution, such as 4K reading, supported by Sharp’s unique UV2A screen technology for high contrast and image clarity, and 4K writing supported by a range of features including palm rejection. Eight interactive displays will be on show, including the 40” and 50” BIG PADs for huddle spaces, and the 70” BIG PAD with wireless sharing capabilities for demanding applications. All BIG PAD displays offer a Pen-on-Paper experience, an instant and accurate writing feel close to using a real pen on writing paper. Sharp’s range of non-interactive professional displays include
the versatile 70” PN-R which can be installed in portrait, landscape, face-up and facing downwards and the full PN-Q range of high quality but cost-effective displays available up to ultra-large 90”, offering customers a greater choice over the best large format display for their space. At ISE, the company will also preview 8K ecosystem, which includes a demonstration of its new 8K professional camcorder and 8K display. The 8C-B60A 8K is a world’s first professional camcorder which integrates capabilities for video shooting and recording, playback, and line output. These devices form the basis for Sharp’s R&D work on an 8K ecosystem, and at ISE Sharp will be welcoming feedback from partners about potential AV business applications. Sharp’s stand will also include the Sharp Open Architecture Platform The Platform, which combines new Sharp hardware and software with technology from Sharp’s alliances with independent signage software providers.
v
Sharp’s BIG PAD interactive display will be on sale from February 2018.
Sony Creating Solutions Together
Sony on ISE 2018 Sony will be presenting it’s industry-leading solutions on the company’s innovative stand at this year’s ISE 2018. It will showcase next generation technical advancements and delivering ultra-real images to improve understanding between students, customers and co-workers. All visitors can experience Sony’s incredible, bezel-less Crystal Led technology first-hand on an 8K by 2K display. Uniquely scalable to super-sizes for a truly immersive visual experience, it is designed for commercial, automotive, retail and entertainment experiences. The display offers corner-to-corner image uniformity for both brightness and color, and can achieve viewing angles of virtually 180 degrees. It also
produces imagery with 10-bit color depth, has a brightness of 1000 cd/m2 (1000 nits) and a wide color gamut of approximately 140% of sRGB. Sony is revolutionizing how people collaborate, communicate and share content throughout a range of corporate, education and simulation environments. This can be experienced in a real-life setting on the company’s stand, that will guide visitors through a range of scenarios, such as the workplace or lecture hall to showcase Sony’s integrated solutions in action. AV professionals will also discover how Sony is transforming the way people work with each other, in both corporate and educational environments. Corporate organizations run at their best when efficien-
cy is placed at the heart of their information flows. Sony’s cutting-edge range of solutions on show at ISE will demonstrate how businesses can work together to schedule and monitor content across networked screens, projectors and displays. Sony’s complete room management solution, Teos Manage, transforms the way employees and visitors work with each other by streamlining their workspace experience. By interconnecting, automating and controlling all connected devices, working is simplified, collaboration is enhanced, and facilities management optimized. At ISE 2018, Sony will also showcase its vision for a collaborative future of interactive learning for students, based on co-operation with The University of Wales Trinity Saint David to deploy education technology across the University’s campuses to create a new learning experience. Sony’s Vision Exchange is a collaborative solution that encourages freedom and supports students with active learning.
v
On ISE 2018 Sony will be presenting it’s integrated solutions at special „campus” stand.
THE EUROPEAN DESTINATION FOR THE GLOBAL AV INDUSTRY Discover the latest products and solutions at ISE 2018 Connecting markets and people
REGISTER NOW!