ProCanine CZASOPISMO O PSACH DLA LUDZI NR 2 (1) 2019 FB.COM/PROCANINEPL
O czym przeczytasz w tym numerze? 5 KROKÓW DO SUPER PRZYWOŁANIA SOCJALIZACJA CZY JEDNAK HABITUACJA CZ. 2 PYSKOŁAPKA GDY SPOTYKAJĄ SIĘ DWA OBCE PSY A CZY TY UMIAŁBYŚ CHODZIĆ NA LUŹNEJ SMYCZY? TIMING JAK PRZYGOTOWAĆ PSA NA POBYT W HOTELU?
5 kroków do super przywołania
MAŁGORZATA WOŹNIAK
BavariaTeam - Dog Training Academy
Największy błąd jaki popełniamy w przywołaniu to BRAK PRAKTYKI. Zatem do dzieła! 1. Znajdź motywator - nie chrupka, nie parówkę znajdź MOTYWATOR. Co Ciebie skłania, że pracujesz lepiej? Pieniądze = parówki? Kupony na jedzenie w pobliskiej restauracji = chrupki? Karnet na siłownię? = Piłeczka Twoja własna satysfakcja? = Pańcia mizia po ciele Szef daje dobre słowo? = Pańcia daje dobre słowo: dobrze!? Poszukaj takiego motywatora, który wygra z uciekającą sarną, psami, biegaczami czy rowerzystą. 2. Ćwicz rezygnację - nie ma przywołania bez rezygnacji! Pies musi z czegoś zrezygnować na cześć tego co Ty uważasz, że jest jego MOTYWATOREM.
Zatem wyobraź sobie jak MEGA musi to być motywator, żeby zrezygnować z najlepszej wg psa nagrody świata. Jeśli Ty postanawiasz iść z kolegami na piwo, to jakich argumentów musi użyć Twoja żona, abyś został i pomalował kuchnię? 3. Ćwicz technicznie • Zacznij od PLANU ćwiczenia i założenia KIEDY skończysz. Ćwiczenie może trwać 5 minut, a nawet minutę! Dłużej nie znaczy efektywniej! • Zacznij od podążania psa za Tobą w mieszkaniu. Ty idziesz do tyłu i karmisz psa. Wydajesz mu smaczek za to, że spojrzy się na Ciebie i podąża za Tobą. PŁAĆ dobrze, a Twój pies będzie chętniej pracował! • Wydawaj smaczek co metr, następnie zwiększ kryteria i wydawaj nagrodę po 2 metrach, 3 metrach.
• Gdy pies podąża już za Tobą zacznij wydawać nagrody w systemie mieszanym, co 2 metry, co 5 metrów, co metr - pies nie może się spodziewać kiedy dostanie nagrodę. Staraj się zawsze nagradzać sowicie NAJSZYBSZY ruch w Twoim kierunku. • Powoli zwiększaj kryteria i dodaj POLECENIE. Zatem najpierw TWÓJ RUCH, potem polecenie DO MNIE (gdy pies rusza), potem kilka kroków i dopiero wtedy wyciągamy dłoń z nagrodą. • HASŁO --> ruch --> NAGRODA. • W międzyczasie buduj też pozytywną reakcję na IMIĘ - co oznacza, że chwalisz, nagradzasz za reagowanie psa na imię. • Zawsze miej pysk psa przed Tobą, zatem Twój ruch jest DO TYŁU - warunkujemy backchainingiem czyli pies uczy się, że DO MNIE oznacza: BĄDŹ SKIEROWANY PYSKIEM DO CZŁOWIEKA. • Zwiększaj powoli kryteria - dystans. Dodając nowe kryteria, schodzisz z poprzednimi DO MINIMUM.
• Dodawaj zabawki i fantastyczną zabawę bez rywalizacji na końcu przywołania, nawet jeśli było to 5 metrów w Twoim mieszkaniu. • Jak pies wie o co chodzi z podążaniem - wyjdź na ogród, ogródek, znajdź spokojne miejsce bez rozproszeń i pracuj... od nowa. Tak, zaczynasz od jednego metra:) • Wychodzi Ci na ogródku na lince i bez linki? Masz zrobioną rezygnację? Znajdź miejsce z większymi rozproszeniami, jednak nie Pola Mokotowskie czy Starówka czy środek młodnika z dzikami. • Do każdego etapu przechodź tylko, gdy poprzedni wychodzi Ci na 95%. • Jeśli coś nie działa - wróć do poprzedniego etapu, szukaj momentu, kiedy działało i powoli mniejszymi krokami buduj swoje przywołanie. • Technicznie, w końcowym etapie powinno wyglądać to tak: IMIĘ --> HASŁO (bo co chcesz, skoro mnie wołasz po imieniu) -->RUCH (pies biegnie) --> NAGRODA
4. Nie wystawiaj psa na trudne sytuacje, nie odwołuj, gdy już jest w bodźcu, no gdy biegnie już za bodźcem typu zwierzę - pies całkowicie jest wtedy już odcięty od innych zmysłów i dopiero po jakimś czasie jest w stanie myśleć. Nie wołaj też, gdy wszedł w niemiłą sytuację i inny pies mu grozi, Twój pies robi wtedy wszystko, aby nie zostać pogryzionym, każdy jego mini ruch może wywołać agresywną reakcję drugiego psa. Znacznie lepiej jest nauczyć się KIEDY jest ten moment ZANIM pies wejdzie w bodziec i wtedy jest jeszcze czas na REZYGNACJĘ. 5. Relacja - temat rzeka. • Nie ma relacji = nie ma przywołanie. • Nie PRACUJ nad relacją, po prostu ją miej i dbaj o nią. A relacja to nie smaczki i posłuszeństwo, to zrozumienie i potrzeba bycia ze sobą, podobnie jak u ludzi.
Socjalizacja? Czy jednak habituacja? Cz. 2
JOANNA HAJDYĹ A - JAROSZ
Psia Edukacja Warszawa
OKRES SOCJALIZACJI Mówiąc o procesie socjalizacji, należy również wspomnieć o okresie socjalizacji szczeniąt, który przypada na pierwsze tygodnie życia, a konkretnie: - Etap psiej socjalizacji - od 3 do 7 tyg. życia. - Etap socjalizacji z człowiekiem - od 7 do 12 tyg. życia. Wyróżniamy dwie fazy okresu socjalizacji: - faza przyciągania, trwająca od 3 do 12 tygodnia, maksimum w 5 tyg. życia, - faza awersji (cofania, ucieczki i strachu) trwająca od 5 tygodnia, maksimum w 12 tyg. życia. Okres zachodzenia na siebie tych 2 faz odpowiada fazie wrażliwej. Dlatego tak ważna jest rozsądna stymulacja w tym okresie. Pomiary szczenięcego mózgu pokazują ogromne tempo rozwoju przez pierwszych 6-7 tygodni życia. Tworzy się wówczas niezliczona ilość połączeń neuronalnych. Tempo wzrostu mózgu zaczyna zmniejszać się po 7 tygodniu, ale pozostaje wysokie do 6-8 miesiąca życia.
I jest to o tyle ważne, by wiedzieć, że nie powinno się marnować tak wielkiej plastyczności mózgu, mając tak duży wpływ na naprowadzanie psa na zachowania. Dodatkowo w fazie przyciągania szczenięta jak magnes lgną do wszystkiego, nie mają oporów, by zaspokajać swą ciekawość. W kolejnych miesiącach rozwoju pojawiają się tzw. przełomy behawioralne i psy objawiają to w zmiennych, często zaskakujących zachowaniach, np. nawrót zachowań lękowych. Tak więc ma znaczenie, kiedy rozpoczynamy proces socjalizacji, a zauważalne jest to w łatwości lub trudności w interakcjach. Chcąc podręcznikowo zadbać o socjalizację szczeniaka trafiamy na schody, a mianowicie okres kwarantanny szczepiennej. Aby wzmocnić te dwa ważne filary - ochrony zdrowia oraz rozwoju społecznego, można je w zgodzie ze sobą przeprowadzać już w hodowli, a kontynuować w nowym domu szczenięcia.
Jest olbrzymia różnica w zachowaniu szczenięcia, które miało możliwość bezpiecznych i systematycznych kontaktów z ludźmi i psami, a tym, które było ich pozbawione. JAKIE MOGĄ BYĆ SKUTKI ZANIEDBAŃ? - Brak stymulacji we wczesnych okresach rozwojowych, czyli rozwój w monotonnym środowisku prowadzi generalnie do stanów lękowych i fobicznych określanych jako „syndrom deprywacji sensorycznej”. - Lęk przed kontaktem z nowymi psami, ludźmi – neofobia, która może prowadzić do stanów depresyjnych lub agresji na tle lękowym. - Lęk separacyjny, który powstaje poprzez brak nauki odłączenia, czyli nadprzywiązanie do właściciela. - Brak inhibicji (hamowania) gryzienia, brak reakcji na sygnał zatrzymania – prowadzi do syndromu nadaktywności – nadpobudliwości.
- Niekontrolowany rozwój instynktu łowieckiego (nie z winy psa); niski próg pobudzenia, brak autokontroli. - Brak umiejętności radzenia sobie z różnymi typami psów, spłycony system komunikacji, mogący generować konflikty. BŁĘDY POPEŁNIANE PODCZAS SOCJALIZACJI • Spotkania z psami nie zawsze oznaczają socjalizację. Istnieje przeświadczenie, że nasz pies musi mieć kontakt z bardzo dużą ilością innych psów oraz ludzi. Każdy pies jest inny, wymaga indywidualnego podejścia oraz planu treningowego dopasowanego do jego potrzeb tak, by czuł się komfortowo w każdej nowej sytuacji. Tak więc nie olbrzymia ilość, ale jakość ma znaczenie. • Efektem socjalizacji nie jest grzeczny pies. Pies po odpowiednio przeprowadzonym procesie socjalizacji nie jest psem „grzecznym”, ale psem, który czuje się dobrze bez względu na sytuację.
Nie musi mieć zawsze ochoty na spotkanie z nieznanymi psami, pewnym typem psów, zachowując przy tym poczucie komfortu. • W miastach większość spotkań między psami odbywa się na smyczach. Bez względu na to, jak długa jest smycz, zawsze ogranicza ona ruch psu i zmusza do podążania w wyznaczonym przez właściciela kierunku. A co za tym idzie – ogranicza czas oraz przestrzeń potrzebne do odpowiedniego przywitania i interakcji z psem. Oczywistym jest, że odpowiedzialny za psa właściciel ma psa na smyczy, jednak często w trudnej dla psa sytuacji, smycz zdecydowanie pogarsza ją, bo pies nie ma wyboru. • Zmuszanie do interakcji. Wiele psów wita się z innymi psami w niekontrolowany sposób, spełniając przy tym oczekiwania swych właścicieli i ich wyobrażenia o „socjalizacji”. Najczęściej takie zachowania dostrzec można u szczeniąt lub ras, które ludzie określają jako „przyjazne”.
Wymuszone spotkania, zbyt krótkie i intensywne w swym przebiegu, budzą w psach niepokój oraz mogą doprowadzić do zbyt mocnych reakcji podszytych strachem czy wynikających z poczucia zagrożenia. • Pies wcale nie musi ‘dać sobie radę samemu’. Właściciele często upierają się, że dwa psy podczas pierwszego spotkania muszą „poradzić sobie same” i ustalić relację, nawet jeśli nie ma żadnego napięcia między nimi. Rzadko dajemy naszemu psu komfort wybrania osobnika, z którym chcą wejść w interakcję, wobec tego to na nas spoczywa odpowiedzialność, by przebiegła ona prawidłowo. Psu może brakować fizycznej siły, temperamentu czy zdolności, aby zatrzymać interakcję, która jest źródłem stresu, strachu czy naraża go na niebezpieczeństwo.
Pyskołapka
AGATA SERUGA
Dogfulness
Zastanawiałeś się kiedyś, co robią psy, aby pomóc poradzić sobie ze swoim wewnętrznym napięciem emocjonalnym? Różne sytuacje w życiu, powodują różny poziom stresu (wiele zależy od epigenetyki, stanu zdrowia, doświadczeń danego osobnika), a różne psy korzystają z różnych sposobów na poradzenie sobie z problemami. Nie będzie to wyczerpanie tematu, ponieważ każdy czworonóg może rozwinąć u siebie inną, unikatową strategię - jedynym warunkiem jest jej skuteczność dla organizmu. Co widzimy na zdjęciu tytułowym? Widzimy psa, biegnącego brzegiem morza o wschodzie słońca. Zarys sylwetki wskazuje jedynie na ogólne napięcie mięśni całego ciała, nie widzimy mimiki pyska (jedynie uszy). Kto z Was dostrzegł ten mały kawałek patyczka w pysku? Jedna z moich suczek słynie z przynoszenia ludziom przeróżnych rzeczy (od mini paprocha, przez znalezione na ziemi kłębki sierści, listki, szyszki, kasztany, po zabawki - co w treningu jest bardzo przydatne,
wykorzystując to do zabawy). Nikt jej tego nie uczył celowo (tzn. i tak prawie za każdym razem otrzymuje wzmocnienie bo "ojeeej ten piesek coś mi przyniósł!") - to jest jej niemal odruchowa reakcja podczas napięcia emocjonalnego. Nie wiesz co ze sobą zrobić w danej sytuacji, a MUSISZ coś zrobić? (chodzi o wewnętrzną potrzebę, a nie polecenie od człowieka). Akcja-reakcja i cokolwiek ląduje w „ dziobie". Suczce bardzo łatwo jest wejść na najwyższy poziom pobudzenia, co czyni ją niezawodnym pracusiem, lecz pomyśl teraz o tym, że każde takie pobudzenie wyrzuca do krwioobiegu ogromne ilości glikokortykosteroidów, wzrasta poziom adrenaliny, noradrenaliny oraz kortyzolu, który pozostaje w organizmie nawet do kilku dni! Organizm, aby zachować homeostazę, musi coś szybko zrobić, żeby zapobiec tragicznym skutkom wzrastającego i/lub utrzymującego się stresu. Z pomocą przychodzą strategie radzenia sobie.
Tak, jak w jej przypadku - jest to trzymanie czegoś w pysku (często porównuję to do łapania się czegoś, jak ostatniej deski ratunku). Wiedząc, że taka czynność jej pomaga, mogę używać zabawek do rozładowania napięcia (lecz nie chodzi o wykonywanie zadań, żeby dostać zabawkę w trudnej sytuacji, tylko o dawanie jej, gdy o to poprosi - uwaga na zacienianie bodźców!). Zachowania tego typu pozwalają na uwolnienie dopaminy, serotoniny, endorfin, jako głównych neuroprzekaźników, a ich działanie poprawia nastrój. Zachowując odpowiedni balans, zachowujemy trzeźwość umysłu i dobre samopoczucie. Jakie mogą być inne strategie, które psy wykorzystują do poradzenia sobie ze stresem? Może być to np. kopanie dołów, gryzienie patyka, rozrywanie zabawek (lub innych przedmiotów), gonienie ogona, gryzienie łap, zachowania agresywne itp.itd.
Brzmi znajomo? Wiele z takich zachowań jest postrzeganych przez ludzi jako brak "posłuszeństwa", złośliwość, bycie "niegrzecznym" psem lub po prostu śmieszą. Niedostrzeżenie psychogennego problemu psa na czas (tylko rozpatrywanie go w kategoriach zachowań) może powodować różnego rodzaju stereotypie, zachowania obsesyjno-kompulsywne i nałogi (pomagają poczuć ulgę, poczuć się lepiej). Dlatego też, jest to bardzo ważne, aby dobrze poznać swojego psa i umieć mu pomóc, kiedy tego potrzebuje.
Gdy spotykają się dwa obce psy...
KAROLINA HAN
Kraina Petopii
Gdy spotykają się dwa obce sobie psy (przeciętnie społeczne, nie mówimy o psach reaktywnych, agresywnych czy lękowych), pierwszym elementem interakcji jest tzw. społeczne zapoznanie (z ang. social investigation), które ma na celu zebranie informacji na temat drugiego psa: ‘kim jest’. Moment ten trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu sekund i zwykle po tym, oba psy są gotowe by się rozejść. Chyba, że WYJĄTKOWO przypadną sobie do gustu, ale sytuacja, że dwa obce psy zaufają sobie na tyle by wejść w głębszą wzajemną interakcję (np. zabawę), przyjemną dla obu stron, jest jak 1 na 100. Co się dzieje w pozostałych 99 przypadkach? Zwykle jeden z psów, gdy zebrał już wszystkie informacje, z kim ma do czynienia, chce wyjść z interakcji i ją zakończyć.
Jest to zerknięcie w stronę właściciela (w takiej chwili pies nas pyta ‘CO ROBIMY?”), oddalenie się na bok, spojrzenie w kierunku, w którym pies chciałby się oddalić. Gdy przegapimy ten mikro moment, wpychamy psa w sytuację, w której on sam nie chce tkwić. A co wystarczyłoby zrobić? Oddalić się w tym właśnie momencie, wskazać psu możliwość wyjścia z tej sytuacji, a przed wszystkim nie wpychać psa na siłę w kontakt, na który nie ma ochoty. Co zwykle robią ludzie, gdy dwa pieski nie chcą się wzajemnie ‘zabić’? Stoją w miejscu i rozmawiają, myśląc często, że przy okazji uszczęśliwiają swojego psa. Czy patrzą na to, co komunikuje ich pies? Czy zdają sobie sprawę, że ten czuje strach, dyskomfort, a może właśnie jest ‘bully’ i używa sobie w najlepsze na słabszy osobniku?
Podobnie ma się sytuacja, gdy dwa psy się znają, ale za sobą nie przepadają. Znowu, jeśli nie chcą się ‘zabić’, to dla nas, ludzi, wszystko jest ok. ‘Niech się pobawią!’ a my gadamy sobie w najlepsze z panią X, bo przeciąż tak lubimy te wspólne spacery. Nie przerwiemy wywodów pana Y – bo przecież to nie wypada i jeszcze się obrazi. A gdzie komfort i samopoczucie naszego psa? W końcu dla kogo jest ten spacer? I co zwykle się dzieje? Psy zmuszone przez właścicieli, tkwią w tych interakcjach, które nierzadko eskalują. Po fazie testowania, gdy żaden z psów nie chce lub nie ma jak odpuścić czy odejść, lub puszczają mu nerwy w wyniku stresującej sytuacji – dochodzi do ataku. A wtedy to już nie przelewki, nie ważne DLACZEGO, ale trzeba pieska skarcić, że się nieładnie zachował (!!!)
Nie ważne, że to wszystko nasza wina, że to my sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji. Czego potrzebuje pies, aby czuć się dobrze w towarzystwie innych pobratymców? PRZESTRZEŃ – to podstawowy warunek. Im większa tym lepiej Także dystans między właścicielami, aby nasz pies, jeśli tego potrzebuje, mógł się oddalić od innych, a jednocześnie być blisko nas; SPACER – ruch, środowisko, pomagają rozładować ewentualne napięcia, a psy nie muszą się skupiać na sobie. Mogą wspólnie węszyć, eksplorować. WOLNOŚĆ interakcji – czyli bez smyczy, aby pies mógł się zachować swobodnie, tak jak czuje, jak potrzebuje i nie ma tu miejsca na czynnik (błąd) ludzki;
ILOŚĆ PSÓW – 2-3 psy czujące się dobrze w swoim towarzystwie, to naprawdę fajna opcja spacerowa, ale już wpuszczanie swojego psa w stado nieznajomych, rozbieganych, zestresowanych sytuacją, nieprzewidywalnych w swoim zachowaniu psów, to naprawdę kiepski pomysł; ŚWIADOMY WŁAŚCICIEL – zacznij od tego, czy Twój pies lubi towarzystwo innych? Czy Twój pies naprawdę dobrze się czuje spędzając czas z innymi psami? Czy Twój pies potrzebuje wsparcia w danej interakcji? A może po prostu Twój pies wcale nie ma na nią ochoty… JAKOŚĆ A NIE ILOŚĆ INTERAKCJI – naprawdę nie każdy pies musi się spotykać ze wszystkimi! Weź pod uwagę jego osobowość, temperament, pewność siebie, stopień społeczności oraz agresywności. Jeśli chcesz świadomie budować społeczne kompetencje swojego psa, musisz brać to pod uwagę i odpowiednio dobierać psy na wspólne spacery.
W przeciwnym razie, na własne życzenie budujesz psa ‘bully’, który znęca się nad innymi, lękowego lub reaktywnego do innych. Tak popularne obecnie psie wybiegi, nie spełniają żadnego z tych warunków (poza jednym, psy puszczone są bez smyczy). Ogrodzony teren to nie przestrzeń, psy ZMUSZONE SĄ do interakcji na naprawdę małym terenie. Psy pojmują dystans w zupełnie innych kategoriach niż ludzie i często są to ogromne odległości, które pozwalają im czuć się dobrze i komfortowo. Na wybiegu psów jest zwykle dużo (dużo za dużo), mają różny charakter, temperament, właściciele są zwykle całkowicie odcięci od tego co się dzieje na takim placu.
Gonienie psów w takim parku to zwykle polowanie silniejszych, reaktywnych na te słabsze, nie mające na tyle kompetencji ani fizycznej siły by zatrzymać pędzące stado. Te psy są naprawdę przerażone i one naprawdę się nie bawią! Czy ludzie rzeczywiście tego nie widzą? A pozostałe psy? Zwykle zatopione w swoich strategiach radzenia sobie ze stresową sytuacją: kopanie dziur, zachowania seksualne (np. kopulacja), zamykanie się w bańce: np. właściciel – piłeczka, obsesyjne gryzienie patyków, pilnowanie przedmiotów lub właśnie polowanie na słabszych. Niezła impreza. Prawda?! Pytanie tylko dla kogo. Jaki to ma w ogóle sens? I nie chodzi o to by izolować swojego psa, wręcz przeciwnie, ale ważne by robić to z głową, świadomie, nie zapominając w tym wszystkim o PSIE właśnie.
A czy TY potrafiłbyś chodzić na luźnej smyczy?
PATRYCJA BYTNER
Czarny Pies Uczy
Czy zastanawialiście się kiedyś jak my, ludzie, w typowym dniu pracy wyglądamy w oczach naszych psów? • Rano. Dzwoni budzik. Wstajemy szybko-szybko! Między ubieraniem jednej, a drugiej skarpetki szybki łyk kawy, a kanapka wchłonięta "na dwa razy" - nie ma czasu! • Wychodzimy w pośpiechu na kilka godzin. Wracamy, o jeju, już 17! • Łapiemy smycz i idziemy szybciutko na TĘ łąkę, żeby szybciutko pies „się wybiegał”, bo przychodzą po południu znajomi. • A! Po drodze zahaczamy paczkomat, czyli musimy iść jeszcze szybciej, bo jest jeszcze mniej czasu! Doszliśmy, "biegaj! biegaj!" >> piłeczka >> "biegaj! biegaj!", w międzyczasie koordynujemy telefonicznie drugą połówkę robiącą zakupy, ufff!
• Ok, wracamy, ciasto do piekarnika, w międzyczasie sprzątamy, szybko-szybko, oczywiście w drugim międzyczasie jesteśmy całkiem na bieżąco z relacjami na insta, a w trzecim międzyczasie kończymy jeszcze coś do pracy na jutro. Nie ma czasu, nie ma czasu, jednak będą paluszki na imprezie, a nie sałatka, no bo nie ma czasu... Znacie to? :) A tymczasem, psy nas obserwują 24/7 i doskonale uczą się poprzez obserwację: • Że nie ma na nic czasu! • Że nie można SIĘ ZATRZYMAĆ, ani na sekundę. • Że trzeba szybko iść i się nie zastanawiać! Gdzie w tym wszystkim jest SMYCZ? JAKA SMYCZ, co to jest? – zapytałby Wasz pies. Ja-pies nie mam czasu się zastanowić, bo muszę szybko odhaczać kolejne punkty – przecież tego właśnie oczekujecie.
A czy Ty człowieku potrafiłbyś chodzić na luźnej smyczy, odhaczając kolejne punkty swojego poranka? Oczywiście przyczyny tzw. ciągnięcia na smyczy są czasami dużo bardziej złożone, ale umiejętności szeroko pojętego ZWOLNIENIA i ZATRZYMANIA SIĘ są u psa niezbędne, aby ta smycz mogła być w naturalny sposób luźna i aby to połączenie między Wami zaczęło mieć znaczenie. Oto krótki przepis, jak sprawić, aby spacery na smyczy zaczęły być przyjemne dla obu stron: • Wygospodaruj czas dla Was, abyś mógł być obecny w pełni na spacerze. • Zostaw telefon w domu! To ważne : ) • Ubierz najgorsze ciuchy, aby nie czuć ograniczeń i ubierz się ciepło! • Nie planuj nic, nie planuj trasy, nie planuj kierunku. • Po prostu wyjdź z domu i idź za psem! • Zapomnij o chodnikach i standardowych ścieżkach. • Nie myśl co za chwilę, obserwuj co jest TERAZ.
• Obserwuj swojego psa, zastanów się co wącha, co go interesuje, na co spogląda ukradkiem. Bądźcie tam razem. • Podążaj za swoim psem, zobacz, gdzie Cię zaprowadzi, co Ci pokaże i jakie miejsca wspólnie odkryjecie! • Zobacz co kryje się za drzewem, gdy tylko zejdziesz ze ścieżki. I niech ten Wasz spacer odbędzie się nawet na 20 m2 niewielkiej łąki tuż pod blokiem – to nic, jeśli pies tak zdecyduje. -> Sprawdź, w jakim Twój pies będzie nastroju, gdy mu dasz taką możliwość. -> Sprawdź, czy przypadkiem nie będzie bardziej zmęczony i usatysfakcjonowany godzinnym wąchaniem tej łąki, od godzinnego biegania przy rowerze. -> Sprawdź, jak takie regularne spacery obniżą napięcie smyczy! -> Sprawdź, jak wiele dowiesz się nowych rzeczy o swoim psie. -> A co z Tobą? Sprawdź koniecznie, jak takie spacery wpłyną na Twoje szalone poranki – może jednak warto inaczej? : )
Timing w treningu Dogs'Nuts
MICHALINA STOLIŃSKA
Timing, czyli poczucie czasu, chwili, tłumaczone równiej jako ,,podejmowanie jakiegoś działania lub przedsięwzięcia we właściwym czasie" (tłum. słownik PWN). ⭐ Pod kątem życia i pracy z psem timing można przetłumaczyć jako refleks. To właśnie między innymi od naszego refleksu zależy jakiego zachowania i w jakim tempie nauczymy naszego psa. Przy użyciu dokładnego wyłapywania i zaznaczania zachowania, przekazujemy psu informację o co nam chodzi. Że robi coś dobrze, coś na czym nam zależy lub się nam podoba, a ponadto może mu to przynieść nagrodę. Im precyzyjniej wstrzelimy się z markerem ( = hasło potwierdzające wykonanie przez psa pożądanej czynności, zachowania, np. słowo ,,tak"), tym jaśniejszy będzie przekaz naszych oczekiwań. W ten sposób zbudujemy jasne kryteria, które pozwolą psu szybciej zrozumieć o co nam chodzi.
⭐ Dzięki dobremu timing'owi można uniknąć frustracji, u naszego psa jak i w nas samych, która pojawia się w momencie niejasnego oraz nieprecyzyjnego zaznaczania zachowania, bo za każdym razem chwalimy za coś innego. Wtedy nauka nowych zachowań przestaje być zabawą wzmacniającą w psie pewność siebie oraz budującą komunikację pies - przewodnik, a staje się nieprzyjemnym doświadczeniem, nie wnoszącym niczego wartościowego w relację psio - ludzką. ⭐ Na początku timing jest trudny dla każdego, o ile w ogóle o nim myślimy. Często pracując z psem nie zauważamy delikatnych ruchów mogących już świadczyć o myśleniu psa w dobrym kierunku, np. pies spogląda na legowisko, na które docelowo chcemy, żeby wchodził. Kiedy już zaczynamy widzieć nawet najmniejsze zachowanie, które można by nagrodzić, to przeważnie jesteśmy na etapie wolnego łączenia faktów.
I tu na pewno mieliście tak, iż myśleliście ,,Było, widziałam/em, że zrobił/zrobiła, mogłam/em nagrodzić, ah". Ale przychodzi taka chwila kiedy obie te rzeczy nam się magicznie łączą. ✨ Zaczynamy być bardziej uważni i przygotowani na natychmiastową reakcję. ➡ Czyli osiągnęliśmy ten stan symbiozy umysłu z ciałem, pozwalający na lepszą komunikację z psem. ✨ Cały ten opisany proces może trwać w miarę szybko przy dużym zaangażowaniu, skupieniu i chęci przewodnika, jak i czasami człowiek uczy się timing'u przez całe życie psa. ✨ Dlaczego? Ponieważ albo miało się to szczęście i neurony zaskoczyły, albo też niekiedy potrzeba małej wskazówki od osoby z zewnątrz, która na pierwszym etapie pokaże nam te ważne momenty, na które trzeba zwracać uwagę lub zdążą się, że mamy psa będącego zawsze o pół łapy przed nami.
NajwaĹźniejsze, aby siÄ™ NIE ZNIECHĘCAĆ‟ Zawsze warto pracować nad sobÄ…, nawet jeĹ›li postÄ™py miaĹ‚yby być maĹ‚e, to zawsze bÄ™dzie lepiej niĹź jak siÄ™ nie robi nic! Powodzeniađ&#x;˜‰ A gdyby tak ćwiczyć refleks na sucho bez psa poprzez inne ćwiczenia? Co Wy na to? ✔Na pewno psy bÄ™dÄ… wdziÄ™czne i doceniÄ… nasze starania. My teĹź na pewno zauwaĹźymy zmiany, i to nie tylko w sferze psiego Ĺ›wiata‟đ&#x;˜Š
Jak przygotować psa do pobytu w hotelu? Hotel Psoteria
AGNIESZKA DOLEŻEK
Jak przygotować psa na pobyt w hotelu dla zwierząt (i trochę uwolnić przy tym głowę od trosk) Wyjeżdżasz i pies nie może ruszyć z Tobą? A może masz remont lub tłum gości i potrzebujesz powierzyć pupila na krótki czas komuś innemu? Część właścicieli w pierwszej kolejności sięga po pomoc bliskich, znajomych, czasem petsitterów. Gdy to nie wchodzi w grę, z odsieczą nadchodzą oferty hoteli. Pomyśl, czego oczekujesz od hotelu dla zwierząt. Bezpieczeństwa, czułości, higieny, rozrywek dla zwierzaka czy tylko tego, by jakoś dotrwał do odbioru? Profesjonalna opieka często wiąże się z wyższą ceną, choć - jak wszędzie - wysoka cena to nie zawsze wysoka jakość opieki.
Jak wybrać dobry hotel? Czy mój pies odnajdzie się w hotelu dla zwierząt? Zależy to od wielu rzeczy. Na uwadze warto mieć: 1) kto prowadzi hotel - czy to ktoś, kogo interesuje psia komunikacja, emocje, zachowania czy może ktoś, kto tylko w ten sposób zarabia. Znajomość psiej psychiki to podstawa zapewnienia bezpieczeństwa, dobre chęci często nie wystarczają. 2) jak wygląda hotel - złym znakiem jest, gdy nie można go obejrzeć przed planowanym pobytem. Zwierzaki powinny mieć bezpieczne miejsca tylko dla siebie, bo małe są szanse, że w losowej grupie psów o różnych gabarytach i temperamentach wszystkie się polubią i nie zrobią sobie krzywdy choćby przypadkiem. Własny samodzielny azyl jest więc niezbędny, by cierpliwość pupili nie była nadwyrężana.
3) jak zorganizowana jest opieka - czy zwierzaki w ogóle mogą spacerować i gdzie, jak przebiega karmienie (to może być powód groźnych psich sprzeczek), jak wyglądają kontakty psów ze sobą i z opiekunami. Diabeł tkwi w szczegółach - nie bój się o nie wypytywać. 4) czy zawieramy z hotelem umowę - formalne powierzenie psa hotelowi na określony czas w postaci umowy podpisanej przez hotel i właściciela jest oznaką poważnego traktowania obowiązków. Co można zrobić, by ułatwić psu pozostanie w hotelu? 1) Umówić się na spacer - takie spotkanie wstępnie oswoi psa z nowym miejscem, ale może też odkryć potrzebę poszerzenia procesu adaptacji. Zwłaszcza w przypadku psów bardzo nieśmiałych lub nadreaktywnych, przydatny może być kolejny spacer lub doświadczenie kilkugodzinnej opieki w hotelu nim dojdzie do dłuższego pobytu.
2) Szczegółowo wypytać pracowników hotelu o istotne sprawy i upewnić się, że hotel zadba o pupila tak, jak nam na tym zależy (np. poda posiłki określonej gramatury, wytrze zadek naszemu buldożkowi, umiejętnie zareaguje w razie złego samopoczucia itp.). 3) Oddać zwierzaka w dobrym stanie zdrowia choroba to zagrożenie dla niego i innych gości. Hotel powinien wymagać przyjazdu zwierząt zdrowych, zaszczepionych na choroby zakaźne (warto mieć przygotowaną książeczkę zdrowia) i zabezpieczonych od insektów. Suczki powinny być poza okresem rui, gdyż wywrze ona negatywny wpływ nie tylko na emocje suczki, ale też na nastroje innych gości, niezależnie od ich płci i przebytej kastracji. 4) Zostawić coś pachnącego domem - kocyk, legowisko, zabawkę, swój T-shirt itp. - taka rzecz zaznacza psu własną bezpieczną przestrzeń, jest kawałkiem domu w obcym miejscu.
Czasem jednak może zostać przeżuta na części we frustracji, gdy adaptacja przebiega z trudem warto mieć to na uwadze, zwłaszcza przy pierwszym pobycie. 5) Pamiętać o lekach, suplementach, smakołykach i karmie - im mniej zmian dla organizmu w obliczu nowej sytuacji, tym lepiej. Najlepiej, by dieta psa i godziny posiłków nie uległy zmianie, bo zmiana może się objawić żołądkowym stresem, a więc i gorszym nastrojem, mniejszą cierpliwością w potencjalnych kontaktach z innymi psami oraz z opiekunami. Ulubione smakołyki i większe gryzaki uprzyjemnią wizytę i pomogą rozpędzić smutki, wylizywanie (np. mokrej karmy z zabawek), obgryzanie i żucie to bardzo odprężające psy czynności. 6) Trzymać na wodzy swój niepokój przy rozstaniu - psy czują nasze zdenerwowanie i same się niepokoją, szczególnie w nowych okolicznościach.
Oddając psa, staraj się go zapewnić, że nie dzieje się nic specjalnego i zamiast rzucać mu się ze łzami na szyję, na do widzenia rzuć mu zwykłe "pa, zostań, zaraz wracam" - to bardzo ułatwi mu start w hotelową przygodę. Kontakt z hotelem w trakcie pobytu pomoże Ci nieco zażegnać tęsknotę. Taka ciekawość to nic wstydliwego - w końcu hotel opiekuje się członkiem Twojej rodziny. O tym, jak zwierzak czuł się naprawdę, opowie Ci już w domu sam - gdy po odespaniu rozstania będzie tą samą psią osobą, bez nowych lęków czy chorób lub czasem wręcz z dobrymi nowymi nawykami, możesz odsunąć od siebie chmurę niepokojów. A gdy przy kolejnym pobyciem pies z sympatią wita hotel, to sygnał, że wakacje w nim można uznać za udane.
Za fotografie dziękujemy Tomaszowi Serudze oraz autorom artykułów