2 minute read

Miodu jak na lekarstwo

Advertisement

Rok 2020 wydaje się katastrofalny dla zbiorów płynnego złota – niektóre dane wskazują, że nie przekroczymy w Polsce 10 tysięcy ton (w 2019 roku produkcja miodu w Polsce wyniosła 18 tysięcy ton, w 2018 – 22 tysięcy ton). Gdzie indziej jest jeszcze gorzej: eksperci spodziewają się bezprecedensowego spadku zbiorów: na Węgrzech, słynących z miodu akacjowego zebrano zaledwie 10% tego co zwykle (spadek - 90%), spadki w Portugalii wynoszą -80% a we Włoszech, w zależności od regionu, od -70% do -80%.

Skąd takie spadki?

Wiele sytuacji wydaje się na pierwszy rzut oka niewytłumaczalnych – mówi dr hab. Zbigniew Kołtowski z Zespołu Botaniki Pszczelarskiej Instytutu Ogrodnictwa – lipy kwitły jak szalone, zapach był piękny. Należy jednak pamiętać, że lipy są bardzo czułe na niedostatek

Aleksandra Wojnarowska

wilgoci w głębszych warstwach ziemi, a tam, z powodu wiosennych susz, było nadal bardzo sucho, co przełożyło się na ilość kwiatowego pyłku. Produkcja jednego kilograma miodu wymaga zebrania nektaru z 3-5 milionów kwiatów i przemierzenia łącznie przez zbieraczki aż 150 000 km.

W Polsce w 2019 roku żyło około 1,68 mln rodzin pszczelich (jedna rodzina to jeden ul), czyli o 2,7% więcej niż rok wcześniej – wskazują dane Instytutu Ogrodnictwa. Mimo to, łączna produkcja spadła w tym czasie o ok. 18 proc. Chociaż Polska pozostaje jednym z europejskich liderów w tym obszarze, wyraźnie widać różnicę w ilości miodu uzyskiwanego z jednego ula. Średnia unijna to 22 kilogramy od jednej pszczelej rodziny, w Polsce – 14 kg.

Ze względu na małą obfitość warunków pożytkowych (mówiąc w kategoriach ekonomicznych – niską podaż pyłku w kwiatach) wiele wskazuje na to, że 2020 rok przeciętna polska pszczela rodzina da nam nie więcej, niż 3 kilogramy miodu.

Handel miodem

Unia Europejska konsumuje więcej miodu, niż zbiera. Zaledwie 40% europejskiego spożycia pochodzi z europejskich pasiek.

Głównym rynkiem zbytu dla polskich producentów miodu są kraje unijne. W 2019 roku najwięcej wysłaliśmy go na zachód: do Niemiec (24% całego polskiego eksportu) i Francji (17%).

Do Polski najwięcej miodu spłynęło z kolei z Ukrainy (42% importu). Zauważalna jest rosnąca pozycja Państwa Środka: podczas gdy w 2018 roku Chiny odpowiadały za 26,6% całego polskiego importu miodu, to rok później za aż 39%.

Uwaga na miodowe podróbki!

Proces fałszowania miodu osiągnął poziom bardzo trudne do wykrycia – alarmują eksperci z Grupy Roboczej ds. Miodu w Copa-Cogeca. Ostatnio w laboratorium mieliśmy próbkę w której zupełnie nie było pyłku – potwierdza sytuację Zbigniew Kołtowski – był to produkt, który miał zbyt mało swoistych właściwości, aby nazwać go miodem. Prawdziwy miód ma w swym składzie szereg substancji pochodzących z nektaru, na tym to wszystko polega.

Na czym fałszowanie polega? – chodzi o osiągnięcie maksymalnej wydajności z ula, poprzez karmienie pszczół rozmaitymi mieszankami cukrów. Podczas gdy dokarmianie pszczół „zwykłym” cukrem jest stosunkowo łatwe do wykrycia (normy dopuszczają nawet do 5% zawartości sacharozy w miodzie) to w przypadku zastosowania tzw. inwertów, czyli mieszanek cukrów i enzymów – wymaga zastosowania bardzo specjalistycznej aparatury.

Polski miód najlepszy

Szczęściem w nieszczęściu dla Polaków jest fakt, że większość pszczelarzy w Polsce to hobbyści amatorzy a etos zawodu pszczelarza stawia uczciwość na pierwszym miejscu. Kupujmy więc miód od sprawdzonych polskich producentów.

This article is from: