Lasy Państwowe
MAGAZYN PRACOWNIKÓW
NR 1(5) MARZEC 2013 | DODATEK DO „GŁOSU LASU”
GŁOS LASU RDLP w OLSZTYNIE
OD REDAKCJI
P
Szanowni Czytelnicy,
rzed Wami pierwszy w tym roku, ale zarazem już piąty w ogóle, numer Głosu Lasu RDLP w Olsztynie. Tym razem aż trzy strony poświęcamy na tekst, debiutującego na naszych łamach Waldemara Ostrowskiego. Inżynier nadzoru w Nadleśnictwie Orneta udowodnił, że leśnicy to ludzie o szerokich horyzontach i rozległych zainteresowaniach. Pan Waldemar interesuje się historią i tę pasję potrafił udanie połączyć z zawodem, który wykonuje na co dzień. Inwentaryzacja schronów i innych budynków militarnych, wchodzących w skład Trójkąta Lidzbarskiego, a położonych na terenie Nadleśnictwa Orneta, wymagała benedyktyńskiej pracy i ogromnej cierpliwości. Efekt jest jednak znakomity, a Nadleśnictwo Orneta zyskało dodatkową atrakcję w postaci leśnych wycieczek śladami niemieckich
umocnień. Wiodący temat tego numeru okazał się na tyle interesujący, że „kupiły” go ogólnopolskie media. Materiał o inwentaryzacji obiektów, wchodzących w skład „Trójkąta Lidzbarskiego”, ukazał się m.in. w Teleexpressie, a także w wiadomościach TVP Olsztyn. Historia tworzenia mapy umocnień na terenie Nadleśnictwa Orneta to doskonały przykłada na to, że warto swoje osiągnięcia pokazywać szerszemu gremium. I właśnie z tego powodu kolejny raz proszę Państwa o nadsyłanie artykułów, które powinny znaleźć się w Głosie Lasu RDLP w Olsztynie. Propozycje tematów i teksty proszę przesyłać na adres mailowy: adam.pietrzak@olsztyn.lasy.gov.pl
Adam Pietrzak
rzecznik RDLP w Olsztynie
STR. 03
STR. 06
Spis treści 03 | HISTORIA ODKRYTA NA NOWO Umocnienia „Trójkąta Lidzbarskiego” atrakcją Nadleśnictwa Orneta 06 | WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA Bałtyckie Krajobrazy są jak obrady okrągłego stołu 08 | NASZE NADLEŚNICTWA W Hockerlandii zielenią się buki
Fotoflesz Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie „GŁOS LASU RDLP W OLSZTYNIE” JEST DODATKIEM REGIONALNYM DO MAGAZYNU „GŁOS LASU” WYDAWANEGO PRZEZ CENTRUM INFORMACYJNE LASÓW PAŃSTWOWYCH REDAKTOR WYDANIA: Adam Pietrzak, rzecznik RDLP w Olsztynie ADRES REDAKCJI: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie ul. Kościuszki 46/48, 10-959 Olsztyn tel.: (89) 527 21 70 fax.: (89) 521 02 10
| GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013
OPRACOWANIE GRAFICZNE: Wydawnictwo Mantis Andrzej S. Jadwiszczak ul. Słowicza 11, 11-041 Olsztyn tel.: (89) 523 84 14; 602 587 136 PROJEKT: Novimedia Content Publishing www.novimedia.pl DRUK: Zakłady Graficzne Momag S.A. WWW.OLSZTYN.LASY.GOV.PL Foto na okładce: Krzysztof Stasiaczek, Nadleśnictwo Strzałowo
11 lutego obchodziliśmy „Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej”. Wyrabianie dobrych nawyków w stosunku do zwierząt należy zacząć od najmłodszych lat., toteż leśnicy z Nadleśnictwa Olsztyn, odwiedzili w lutym zaprzyjaźnione placówki oświatowe, gdzie propagowali dokarmianie zwierząt zimą.
HISTORIA ODKRYTA NA NOWO
Umocnienia „Trójkąta Lidzbarskiego” atrakcją Nadleśnictwa Orneta Pomimo upływu czasu i faktu zatracenia swoich pierwotnych funkcji, jeszcze dziś dawne fortyfikacje pobudzają ludzką wyobraźnię i chyba nikt nie przejdzie obok nich obojętnie. Istniejące umocnienia na terenie Nadleśnictwa Orneta już od dłuższego czasu wzbudzały moje zainteresowanie.
W
czasie licznych wyjazdów w teren często spotykałem w różnych częściach nadleśnictwa budowle o charakterze militarnym. Zrodziło się wówczas kilka pytań. Co to za obiekty? Ile ich posiadamy na swoim terenie? Jaka jest ich historia? Jaką role odegrały w czasie działań wojennych? Niestety, do tej pory brak jest szczegółowych opracowań tej linii obronnej. Istniejące pozycje traktujące o umocnieniach „Trójkąta Lidzbarskiego” albo są zbyt ogólne, albo opisują szczegółowo jedynie fragmenty istniejących umocnień. Opracowania rzadko opierają się na badaniach terenowych. Postanowiłem więc podjąć się próby zinwentaryzowania wszystkich obiektów na naszym terenie i utworzyć warstwę mapy numerycznej z odszukanymi obiektami, dodatkowo w oparciu o dostępne informacje ustalić możliwie jak najwięcej faktów dotyczących tych umocnień. Wyniki i metody inwentaryzacji Wstępnie liczbę schronów występujących na terenie nadleśnictwa szacowałem na około 80 obiektów, co ostatecznie okazało się liczbą mocno zaniżoną. Początkowo wiedzę o lokalizacji budowli opierałem na własnych obserwacjach, wiedzy
Kompanijny schron dowodzenia z 1936 roku
pracowników nadleśnictwa oraz miejscowej ludności. Odszukiwane obiekty rejestrowałem w odbiorniku GPS w programie mLAS Inżynier jako obiekty punktowe. Po pewnym czasie zaczął jawić się na monitorze odbiornika obraz warstwy punktów przecinających obszar Nadleśnictwa ze wschodu na zachód z lekkim odchyleniem ku północy. Dużą pomocą i przełomem w pracach terenowych okazało się wykorzystanie fotokopii oryginalnych niemieckich map sztabowych z naniesionymi umocnieniami. W 1945 roku wojska amerykańskie zdobyły te dokumenty w Niemczech i obecnie można je w formie kopi zakupić z zasobów archiwum National Archives and Records Administration w Waszyngtonie. Dzięki tym dokumentom udało się doprecyzować wyniki inwentaryzacji. Dane z GPS zostały przetwo-
rzone przez koleżankę z działu technicznego w programie ArcGIS i tak powstała współczesna mapa fortyfikacji. Długość linii obronnej na terenie Nadleśnictwa wynosi 35 km, a obiekty rozrzucone są w pasie do 2,5 km szerokości, co daje łączny obszar poszukiwań bliski 100 km2. Poszczególne schrony są doskonale dopasowane do warunków terenowych i wkomponowane w teren co w niektórych przypadkach nastręczało sporo trudnośći w trakcie poszukiwań. Ogółem zinwentaryzowano na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Orneta 204 schronów różnych typów. Można je podzielić najogólniej na dwa typy: bojowe uzbrojone w ciężkie karabiny maszynowe i bierne które dzielą się na obserwacyjne, dowodzenia i pozostałe ukrycia. Co ciekawe, według istniejących map z 1944 roku MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU |
HISTORIA ODKRYTA NA NOWO na tym samym terenie znajduje się 197 schronów. Z niewiadomych przyczyn mapa archiwalna jest niekompletna. Nie naniesiono na nią kilku pojedynczych obiektów, jak i całego fragmentu linii na południe od wsi Henrykowo. W dwóch przypadkach mylnie określono typy schronów. Spośród ogólnej liczby zinwentaryzowanych schronów 190 znajduje się na gruntach w zarządzie Nadleśnictwa Orneta, pozostałe 14 obiektów położone jest na gruntach innych własności. Charakterystyka umocnień Poszczególne odcinki badanych fortyfikacji różnią się od siebie pod względem zastosowanych rozwiązań. Wynika to z wielu czynników. Uzależnione jest między innymi od ukształtowania terenu. Starano się dobierać takie budowle, które jako możliwie najlepiej dopasowane do topografii chroniły umacniany teren. Ponadto w czasie budowy opracowywano nowe instrukcje wprowadzające nowe typy schronów. Zmieniały się także koncepcje budowy. Wreszcie kolejnym, istotnym czynnikiem było znaczenie strategiczne poszczególnych odcinków. W miejscach o dużym znaczeniu stosowano na ogół schrony o wyższej odporności. W jednym przypadku (rejon wsi Łozy) zastosowano podwójną linię schronów i zaporę na rzece w celu zabezpieczenia ważnych przepraw na rzece Wałszy i Pasłęce. Począwszy od wschodniej granicy Nadleśnictwa (rejon wsi Poborowo), do zachodniego brzegu jeziora Taftowo znajduje się pierwszy najstarszy fragment umocnień. Większość schronów tego odcinka powstało w pierwszym etapie budowy (1932 rok). Schrony bojowe w tym rejonie wybudowano w dwóch kategoriach odporności, tj D oraz B1. Przystosowano je głównie do ognia bocznego (flankującego). To znaczy strzelnice umieszczano skośnie do spodziewanego kierunku ataku co ochroniło przed bezpośrednim trafieniem | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013
przez wrogą artylerię. Wadą takiego rozwiązania było duże martwe pole ostrzału wokół schronu, co umożliwiało opanowanie go przez atakujących od tyłu lub z góry. Starano się temu zapobiec poprzez wzajemną osłonę sąsiadujących schronów oraz umieszczanie w pobliżu piechoty na stanowiskach polowych. W miejscach o większym znaczeniu strategicznym, takich jak przecinające umocnienia ważniejsze drogi, budowano schrony o odporności B1. Strzelnica tych schronów zabezpieczana była płytą pancerną grubości 4 cm. W miejscach o mniejszym znaczeniu strategicznym budowano schrony o odporności D z płytą pancerną grubości 2 cm. Zarówno obiekty o odporności D i B1 posiadały jedną izbę, stanowiącą zarówno pomieszczenie bojowe i miejsce przebywania załogi. Schrony miały stropy żelbetowe wylane na blasze falistej w kształcie koła o średnicy 2,9 metra (5/8 obwodu), pełniącą jednocześnie warstwę przeciwodpryskową. Taka konstrukcja skracała czas budowy (tzw. szalunek tracony). Wyposażenie było bardzo skromne. W środku umieszczono szereg napisów eksploatacyjnych i ostrzegawczych, ułatwiających obsługę niewyszkolonym żołnierzom. Na zapolu pozycji wybudowano kilka schronów biernych. Część z nich oznaczono na mapie archiwalnej jako punkty dowodzenia kompanii. Wybudowano tu także kilka schronów obserwacyjnych głównie w rejonie ważniejszych dróg. W 1936 roku linie uzupełniono o pojedyncze obiekty obserwacyjne i dowodzenia. Część schronów tego odcinka zachowała się w bardzo dobrym stanie. Szczególnie warte obejrzenia są kompleksy schronów na południe i wschód od wsi Kaszuny. Atrakcje tego odcinka stanowi również schron obserwacyjny z zachowaną stalową kopułą typu 44P8. Z oryginalnym kamuflażem Jezioro Taftowo leżące w odległości około pięćdziesięciu kilometrów od
brzegu Morza Bałtyckiego leży na granicy obszaru, w którym zgodnie z postanowieniami Traktatu Wersalskiego i Porozumienia Paryskiego Niemcy mogli budować fortyfikacje. Dlatego właśnie w tym miejscu zakończono zwartą budowę linii w 1932 roku. Jednakże cztery charakterystyczne schrony pierwszego wzoru odporności D można znaleźć też na zachód od jeziora Taftowo. Oznaczało by to że już w 1932 roku według jeszcze wcześniejszych planów złamano ograniczenia traktatowe. Schrony te wybudowano w dużym rozproszeniu. Zabezpieczały one jedynie ważniejsze drogi w tym rejonie, osłaniając lukę między jeziorem Taftowo a Wałszą, prawym dopływem Pasłęki. Niemcy w tym okresie stopniowo łamali wszystkie zakazy dotyczące zbrojeń, zwłaszcza po dojściu hitlerowców do władzy w 1933 roku. Podjęto wówczas decyzje, aby przedłużyć w obie strony ciąg fortyfikacji z 1932 roku. W kierunku północnozachodnim powstała linia od jeziora Taftowo do Zalewu Wiślanego i w kierunku północnym od rejonu Bartoszyc do Zalewu Kurońskiego. Budowa drugiego etapu fortyfikacji na terenie Nadleśnictwa (od jeziora Taftowo do Płoskińskiego Młyna) nastąpiła w latach 1933–1934. Prace prowadzono według wydanej nowej instrukcji zawierającej nowe typy schronów „Vorschriftfür den Bauständiger Befestigungsanlagen” z 16 sierpnia 1933 roku. Od tego momentu zaczęto coraz częściej, szczególnie w terenie otwartym, budować schrony z strzelnicami ustawionymi czołowo do spodziewanego kierunku natarcia. Umożliwiało to rażenie przeciwnika z dużej odległości, tym samym narażało jednak schron na trafienie przez artylerię płaskotorową. Począwszy od wchodu, wybudowano pierwszy zwarty fragment umocnień zabezpieczający odcinek leśny pomiędzy rzeką Wałszą, a jeziorem Taftowo. Trzon obrony tego rejonu stanowiły jednoizbowe
HISTORIA ODKRYTA NA NOWO schrony wylane na blasze falistej o odporności B1 z płytami pancernymi grubości 4, rzadziej 2 cm. Różniły się one od obiektów z 1932 roku nieco masywniejszą konstrukcją. Na dwóch głównych kierunkach strategicznych w rejonie szosy Orneta – Bornity i przy drodze gruntowej Osetnik – Bornity wybudowano schrony o odporności B1 z tak zwaną kazamatą pancerną. Obiekty tego typu posiadały dwie lub trzy izby. Pomieszczenie bojowe w tych schronach osłaniane było od czoła płytą pancerną grubości 10 cm, z góry zaś płytą grubości 15 cm. Łączna waga pancerzy wynosiła ponad 15 ton. Wykonanie stropu z płyty stalowej powodowało obniżenie bryły schronu ponad 1 m w porównaniu ze stropem żelbetowym o tej samej odporności. Tym samym schron stanowił mniejszy cel pionowy dla artylerii. Obiekty tego typu budowano rzadko ze względu na wysoką cenę pancerzy. Stosowano je w terenie otwartym lub miejscach, gdzie ukształtowanie terenu nie zapewniało wystarczającej osłony. W późniejszym okresie w 1936 roku wybudowano tu dwa schrony dowodzenia kompanii. Zachowały się one w bardzo dobrym stanie, z oryginalnym kamuflażem (ściany zewnętrzne szalunków wykładano tkaninami, aby zmatowić powierzchnię i nie powodować refleksów świetlnych). Na skraju wsi Bornity wybudowano siedmioizbowy schron dowodzenia batalionu (jeden z dwóch powstałych na terenie Nadleśnictwa). Ten obiekt również zachował się w dobrym stanie. Wewnątrz wciąż czytelne są liczne napisy ostrzegawcze i eksploatacyjne. Zapora na Pasłęce Rejon umocniony od północnego brzegu rzeki Wałszy do rejonu zapory na rzece Pasłęce stanowi niezwykle ciekawy kompleks schronów na terenie Nadleśnictwa. Obszar ten miał duże znaczenie strategiczne, ze względu na znajdujące się tu mosty na Wałszy i Pasłęce. Od strony zachodniej podejściu do przepraw
sprzyja płaski otwarty teren. Budowniczowie uznali, że jest to niezmiernie ważny obszar dla obrony całej pozycji. Zdecydowano się tutaj wybudować podwójną linię schronów bojowych wraz z towarzyszącymi im schronami obserwacyjnymi. Dodatkowo na Pasłęce wybudowano zaporę, która tworząc rozległy teren zlewowy miała utrudnić atakującym sforsowanie rzek w rejonie mostów. Zdecydowana większość schronów bojowych posiadała płyty pancerne grubości 10 cm osłaniające strzelnice. Obiekty broniące głównych punktów strategicznych, takich jak podejścia do mostów i zapory broniły wieloizbowe schrony o odporności B (o grubości ścian 150 cm, stropów 130 cm). Innym unikatowym obiektem o tej odporności jest schron broniący podejść do nieistniejącej dziś wsi Wołki z trójsektorowym polem ostrzału (uzbrojony w trzy ciężkie karabiny maszynowe). Jest to największy schron wybudowany na terenie Nadleśnictwa. Trzon obrony stanowiły jednak schrony o odporności B1. Były to jedno lub dwuizbowe schrony ze stropem żelbetowym wylanym na warstwie dwuteowników. W miejscach otwartych, takich jak wysoczyzna brzegu rzeki Pasłęki wybudowano schrony z kazamatami pancernymi. Na omawianym odcinku wybudowano szereg schronów obserwacyjnych. Powstała również wieża obserwacyjna z towarzyszącym schronem dla obsługi. W rejonie tym warte obejrzenia są schrony w poblizu przepraw mostowych jak i zapora na Pasłęce. Ostatni fragment umocnień na terenie Nadleśnictwa biegnie od zapory do Płoskińskiego Młyna. W rejonie tym większość schronów bojowych wybudowano w odporności B1 z płytami pancernymi grubości 10 cm i stropami wylanymi na warstwie dwuteowników. W dwóch przypadkach wybudowano schrony z kazamatami pancernymi. Środkowy fragment tego odcinka zdecydowano się umocnić po stronie zachodniej rzeki Pasłęki. Wybu-
dowano tam cztery obiekty, które zachowane są w bardzo dobrym stanie. Do najciekawszych obiektów na tym terenie należy dobrze zachowany, dwusektorowy schron bojowy, a także schron obserwacyjny z kopułą typu 9P7. Teraźniejszość i przyszłość W ubiegłym roku zostałem poproszony o przygotowanie i przedstawiene prezentacji na temat naszych umocnieniach na spotkaniu regionalnego koła SITLID. Prezentacja pod tytułem „Obiekty obronne Trójkąta Lidzbarskiego na terenie Nadleśnictwa Orneta” spotkała się ze dużym zaiteresowaniem. Uświadomiłem sobie wówczas, że umocnienia te doskonale wzbogacają naszą ofertę turystyczną i można je wykorzystać w promocji nadleśnictwa. Zorganizowaliśmy kilka wycieczek, głównie dla młodzieży szkolnej. Starliśmy się w nich łączyć tematy typowo leśne z elementami historycznymi i zwiedzaniem fortyfikacji. Na podstawie wyników inwentaryzacji w styczniu bieżącego roku staraniem nadleśnictwa ukazała się mapa turystyczna umocnienień na naszym terenie, niezwykle pomocna w dotarciu do najciekawszych obiektów. Aby dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców zawiera również tłumaczenia na język angielski. Wraz z członkami grupy rekonstrukcji historycznej, z którą współpracujemy, planujemy odtworzenie pełnego wyposażenia jednego schronu. Czekają nas jeszcze prace polegające na usuwaniu zbędnej roślinności i rumowisk wokół niektórych obiektów. Chcemy także udostepnić fragment umocnień w formie trasy turystycznej. Na koniec chciałbym zachęcić wszystkich, nie tylko pasjonatów fortyfikacji, do odwiedzenia Nadleśnictwa Orneta. Każdy znajdzie u nas coś dla siebie, a przy okazji może poczuć się prawdziwym odkrywcą historii. TEKST I ZDJĘCIE | Waldemar ostrowski MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU |
WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA
Bałtyckie Krajobrazy są jak obrady okrągłego stołu
Siadamy i dyskutujemy, mówimy o naszych oczekiwaniach, ale również staramy się zrozumieć podejście innych, a przede wszystkim próbujemy zacząć myśleć globalnie – tak można opisać założenia projektu „Bałtyckie Krajobrazy”.
T
ego się nie da! Oooo, to nie w tym kraju! U as wciąż jak za króla Ćwieczka! Ile razy słyszymy takie zdania? My Polacy narzekanie mamy we krwi. Niektórzy się nawet śmieją, że to nasza cecha narodowa. Drugą przywarę, która przylgnęła do nas i odczepić się nie chce, obrazuje konflikt z filmu „Sami swoi”. Wróg to ktoś, kto żyje za miedzą, kto jest naszym sąsiadem, użytkuje ten sam teren… Tylko wgrać i przemierzać To wiemy nie od dziś i nie od dziś chcemy to zmienić. Olsztyńscy leśnicy widzą wiele problemów i konfliktów, które bardzo utrudniają dbanie o piękno warmińsko-mazurskiej przyrody. Wraz z Urzędem Marszałkowskim, RDLP w Olsztynie przystąpiła do projektu „Bałtycki Krajobraz innowacyjne podejście do zrównoważonych krajobrazów leśnych”. Projekt zakłada stworzenie platformy porozumienia między stronami konfliktu. Czyli tak, jak przy okrągłym stole, siadamy i dyskutujemy, mówimy o naszych oczekiwaniach, ale również staramy się zrozumieć podejście innych, a przede wszystkim próbujemy zacząć myśleć globalnie. Projekt podzielony jest na pakiety, | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013
bloki tematyczne. Jeden z nich porusza problem planowania w krajobrazie. Dzisiejsza technika daje nam ogromne możliwości geoprzestrzenne. Większość z nas posiada odbiorniki GPS (telefony, nawigacje, profesjonalne odbiorniki GPS), to znaczy, że możemy pozyskać dane przestrzenne. I co z tego? Każde informacje możemy przekształcić w interesujący nas sposób. Obecnie pracujemy nad powstaniem serwera, na którym będą mapy Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Mazurskie” z wrysowanymi ścieżkami turystycznymi pieszymi, rowerowymi, konnymi, z zaznaczonymi
ciekawymi miejscami, które koniecznie trzeba zobaczyć. Taką ścieżkę czy szlak można wgrać do nawigacji i przemierzać Mazury. No i oczywiście w druga stronę. Jesteś w miejscu, które zapiera dech w piersiach, możesz podzielić się swoim odkryciem i zaznaczyć je na mapie na serwerze. Poza tym przeszkoliliśmy specjalistów służby leśnej w zaawansowanej obsłudze systemu informacji przestrzennej. Dzięki temu leśnicy pełniej mogą wykorzystać posiadane informacje przestrzenne i kartograficzne.
Konferencja dot. siedlisk wilgotnych i roli bobra
WSPÓŁPRACA MIĘDZYNARODOWA Chronić i udostępniać Turystyka – to kolejny pakiet. Jednym tchem wymieniamy szlaki konne, kajakowe, rowerowe. Natłok informacji, natłok turystów i tak naprawdę mało kto jest zadowolony. Wszyscy kochamy konie, to piękne i majestatyczne zwierzęta. Ale jeźdźcy nie mają wyznaczonych tras wokół ośrodków jeździeckich. A ponieważ chcą jeździć, to… jeżdżą gdzie chcą. A przy okazji łamią prawo i narażają się na nieprzyjemności. Dzisiaj już wiemy że koniarze są otwarci na zmiany i chętnie usiądą przy „bałtyckim okrągłym stole”. Rowerem można jeździć wszędzie, można samemu i całą rodziną, można nawet przed telewizorem, ale przede wszystkim można w terenie. Chcemy dowiedzieć się, gdzie najchętniej jeździmy, które drogi są najlepiej przystosowane oraz gdzie są najpiękniejsze krajobrazy. Zarządzanie turystyką na tak bogatym przyrodniczo terenie jest naprawdę trudne i skomplikowane. Z jednej strony chcemy udostępnić przyrodę ludziom, z drugiej jednak musimy ją chronić. Wypracowanie kompromisu w dużej mierze zależy od tego czy będziemy chcieli rozmawiać i słuchać się nawzajem. Ostatnim pakietem tematycznym jest gospodarka wodna w lasach. Któż z nas nie zna sympatycznego zwierzątka z reklam pasty do zębów. Bóbr, bo o niego tu chodzi, oprócz tego że ścina drzewa, poszerzając swój areał bytowania, zalewa teren. Nie zwraca jednak uwagi, że często są to uprawy leśne bądź rolne. Drugim problemem związanym z wodą jest zmniejszająca się populacja ryb w jeziorach mazurskich. Głównymi odpowiedzialnymi są firmy rybackie i niekontrolowane wędkarstwo oraz pogorszenie jakości wody. Zmniejszające się zyski uzyskiwane przez kompanie rybackie powodują zgłaszanie zastrzeżeń dotyczących zbyt dużej presji ptaków (np. kormoranów).
Mer Bleue tereny podmokłe w okolicach Ottawy
Podpatrując Kanadyjczyków Żeby poznać jak inne kraje radzą sobie z problemami w krajobrazie odbyła się wizyta studyjna do lasów modelowych w Kanadzie. Sieć Lasów Modelowych została utworzona w Kanadzie 20 lat temu. Uczestnicy wzięli udział w cyklu spotkań szkoleniowych zwiększających świadomość na temat Lasów Modelowych na przykładzie Ontario Model Forest oraz La Bourdon. W spotkaniach wzięli udział prywatni właściciele gruntów oraz rdzenna ludność, dyskryminowana w Kanadzie. Jednym z zadań postawionym przed La Bourdon Model Forest było promowanie surowców niedrzewnych i próba zachęcenia społeczności lokalnej do zbierania grzybów. Oczywiście podzieliliśmy się przepisami na pierogi z kapustą i grzybami oraz na marynowane grzybki, ale czy Kanadyjczycy polubią nasze przysmaki? Ciekawym punktem programu była wizyta w Mazinaw-Lenark Forest, gdzie pan Jan Śmigielski, leśnik pracujący firmie Mazinaw-Lenark Forest Inc. zarządzającej obszarem lasów na zlecenie Ministerstwa Zasobów Naturalnych, przedstawił praktyczne aspekty kanadyjskiego leśni-
ctwa. Do głównych problemów zaliczona została niska intensywność gospodarki leśnej. W lesie można zaobserwować duże ilości surowca opałowego. Nie ma na nie zbytu, co jest spowodowane niską ceną gazu wykorzystywanego do ogrzewania budynków. Uczestnicy odwiedzili muzeum przyrody utworzone w Gatineau Park oraz zagospodarowane turystycznie tereny bagienne pod Ottawą. Nie można tu nie wspomnieć o gryzoniu, który wzbudził nasze szczególne zainteresowanie. Był to urson. Zwierzę ma swój dom w pniu drzewa. Udało nam się do takiego drzewa dotrzeć. Spora liczba ekskrementów oznaczała, że dziupla jest zamieszkała. Mieliśmy sporo szczęścia, bo urson właśnie w dziupli spał. Wszystko jest w naszych rękach i tylko od tego czy będziemy chcieli rozmawiać i współpracować zależy przyszłość nas wszystkich. Może pesymistyczne: To się nie uda, albo wszystkich problemów nie rozwiążecie zamienimy na wdzięczniejsze: Pomożemy!
TEKST | EWA PIETRZAK ZDJĘCIA | PIOTR KULAS EWA PIETRZAK MARZEC 2013 | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | GŁOS LASU |
NASZE NADLEŚNICTWA
W Hockerlandii zielenią się buki Panie, tu buk buka bukiem pogania – tak powiedzieli goszczący w Nadleśnictwie Dobrocin pilscy leśnicy.
N
adleśnictwo Dobrocin położone jest na obszarze dawnych Prus Górnych zwanych Hockerlandią. Zróżnicowanie powierzchni od żuławskich nizin po garby i wzniesienia daje piękny ogląd geograficzny na tutejsze tereny. Klimat na rozciągłości 83 kilometrów nadleśnictwa jest także zróżnicowany. Często, gdy we wschodnich leśnictwach mrozi i sypie śnieg, to w leśnictwach podelbląskich oczy cieszy zieleń oziminy na polach. Największym wyzwaniem dla leśniczych z Nadleśnictwa Dobrocin jest praca w 10 leśnictwach położonych na 181 kompleksach leśnych, które w 95% składają się z ciężkich, gliniastych siedlisk lasowych. 15,5 tys. hektarów lasu pozwala naszym terenowcom zużywać najwięcej energii i często zdrowia, żeby współgrać z wielością gatunków drzew leśnych, żeby podzielić się czasem i przestrzenią z 54 parami gatunków zastrefowanych ptaków, a także wygrać czasowy wyścig z warunkami pogodowymi, które bardzo często zwartą glebę i dróg potrafią zmienić w nieprzystępną maź. Kipiąca natura W Dobrocinie są też inne efekty upominającej się o swoje prawa natury. Na wschodniej granicy zasięgu buka zwyczajnego – która przebiega właśnie w naszym nadleśnictwie – buk czuje się wyśmienicie. Przebywający tu leśnicy z RDLP Piła stwierdzili, że tu w każdej fazie wzrostu buk buka bukiem pogania. Rzeczywiście można się z tym zgodzić. Prowadzenie rębni, głównie | GŁOS LASU | DODATEK RDLP W OLSZTYNIE | MARZEC 2013
Siedziba Nadleśnictwa Dobrocin
częściowej i gniazdowej stawia nam pytanie, co z tym bukiem robić? Gatunek tu niesamowicie ekspansywny i intensywnie odnawiający się zniekształca siedliska grądowe, burzy przyjęte składy gatunkowe, wszystko „zabucza”. Prowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych w uprawach i młodnikach bukowych staje się dla leśniczych i pracowników ZUL nie lada wyzwaniem, połączonym niekiedy z umiejętnościami gimnastycznymi pozwalającymi na przedarcie się przez gąszcz odnowień. Chcąc zachować nasze siedliska od ekspansji buka staramy się wyjść naturze na przeciw „innymi drzwiami”. Inicjacja odnowień naturalnych dębów oraz innych gatunków jest rozwiązaniem, które udaje się naszym leśniczym z dobrym skutkiem. Dobrze wykonywana inżynierska praca, czyli przewidywanie lat obsiewnych, właściwie wykonywane cięcia skorelowane z umiejętnym przygotowaniem gleby oraz grodzenia nie istniejących jeszcze upraw pozwalają na wygraną z dzikami i innymi smakoszami żołędzi, czego
późniejszym efektem są piękne, naturalne uprawy i młodniki dębowe. Nie tylko buki i dęby Oprócz pracy na średnio 12 gatunkach drzew w lesie, nasi leśnicy, którzy im starsi, tym lepsi, wyspecjalizowali się w innych dziedzinach. Stali się bardzo dobrymi logistykami, po mistrzowsku organizującymi wywozy różnogatunkowego surowca, niekiedy nieprzystępnymi drogami o każdej porze dnia, a bywa, że dzień przeciągnie się do nocy... 10 leśnictw w 10 gminach skutkuje obfitością graniczącą niekiedy z oblężeniem wycieczek szkolnych w okresie wiosennym i jesiennym. To właśnie leśniczowie i podleśniczowie przybywają z odsieczą i wspomagają edukatora w przybliżaniu młodym ludziom „wszystkich odcieni zieleni...”. Nadleśnictwo Dobrocin to nie tylko buki czy dęby, ale również zgrany zespół ludzi. TEKST | Szymon Nowak PaulinA Partyka-Drzazga ZDJĘCIE | Rafał Nawrocki