11 minute read

SIMON TAHAMATA BOHATER MOLUKÓW

MARIUSZ MOŃSKI

Bardzo często kibicem klubu zostaje się przez fascynację pojedynczym piłkarzem występującym w jego barwach. Nie inaczej było z moją sympatią do Feyenoordu. W latach 80. możliwość oglądania występów drużyn zagranicznych ograniczała się do meczów w europejskich pucharach oraz bramek pokazywanych w Sportowej Niedzieli na antenie TVP. Właśnie w ten sposób poznałem niewysokiego (1,64m), śniadego lewoskrzydłowego z charakterystycznymi wąsami. Nazywał się Simon Melkianus Tahamata i dla mnie jako nastolatka był tylko (lub aż) świetnym piłkarzem. Historię jego życia poznałem już jako dorosły człowiek, i myślę że jest ona na tyle ciekawa by wam ją opowiedzieć. Historia Moluków

Advertisement

By w pełni zrozumieć życie i karierę Simona Tahamaty, trzeba zapoznać się z historią jego ojczyzny. Archipelag Moluków przez blisko 150 lat (1800-1949) wchodził w skład Holenderskich Indii Wschodnich. Po zakończeniu II wojny światowej na terenie tej holenderskiej kolonii wybuchły walki niepodległościowe, które zakończyły się w 1949 roku utworzeniem Indonezji. Jednak wschodnia część Indonezji chciała zachować niezależność i w 1950 roku w Ambon proklamowano utworzenie Republiki Południowych Moluków (Republik Maluku Selatan – RMS). Nowe państwo istniało zaledwie kilka miesięcy. Armia indonezyjska zajęła stolicę RMS, Ambon. Wynikiem tych działań była emigracja mieszkańców południowych Moluków w 1951 roku do Holandii, głównie oficerów KNIL (Królewska Armia Holenderskich Indii Wschodnich) wraz z rodzinami. W sumie około 12500 osób. Myśleli, że będzie to dla nich tymczasowe miejsce zamieszkania, ponieważ

Oni nie wiedzieli gdzie przybyli i dokąd zmierzali. Zimno, mały kraj… Nie wiem co działo się w ich głowach, ale oczywiście było to dla nich trudne do zrozumienia

– takimi słowami opisał przyjazd swoich rodaków do Holandii Simon Tahamata w filmie dokumentalnym o sobie wyprodukowanym przez NOS.nl

w czasie wojny Holendrzy obiecali mieszkańcom Moluków samostanowienie i niepodległość. Obietnice nie zostały spełnione. Molukowie i inni mieszkańcy wysp indonezyjskich czuli się zdradzeni przez Holendrów. Ci nie dotrzymali przecież obietnicy utworzenia im państwa. Organizowali musztry w przekonaniu, że są tak jakby „armią na uchodźstwie”. Niezadowolenie narastało i po ponad dwudziestu latach kolejne pokolenie Moluków zaczęło przeprowadzać na terenie Holandii zamachy i porwania, by przypomnieć opinii publicznej o „swojej sprawie”. Rozpoczęło się od porwania pociągu w miejscowości Wijster w grudniu 1975, a zakończyło trzy lata później wzięciem zakładników w budynku w Assen. Kulminacyjny momentem ich walki było porwanie 23 maja 1977. Dziewięcioosobowa grupa młodych Moluków w pociągu między Assen a Groningen wzięła pasażerów za zakładników i zażądała od holenderskiego rządu rozpoczęcia działań na rzecz

wyzwolenia. W militarnej akcji odbicia pociągu zginęło sześciu porywaczy.

Moluki na terenie Indonezji zaznaczono na zielono

Po tych atakach państwo holenderskie zaczęło wreszcie zauważać problem społeczności Moluków. Przeznaczono więcej środków na edukację i wiele miejsc pracy w administracji państwowej. Dzięki temu sytuacja się poprawiła. Mimo że rząd RMS na uchodźstwie nadal istnieje, a separatyści prowadzą swoje działania w Indonezji, to na terenie Holandii Molukowie w dużej części zintegrowali się z miejscowym społeczeństwem.

Młodość Simona

Tak jak wspominałem wcześniej, Molukowie przybyli do Holandii w 1951. Rodzinę Tahamatów zakwaterowano w części obozu koncentracyjnego w Vught, przerobionej w latach 50. na obóz dla imigrantów zwany „Lunetten”. Mieszkali w nim moluccy żołnierze KNIL wraz z rodzinami. 26 maja 1956 roku na świat przychodzi bohater tekstu.

Urodziłem się w starym obozie w Vught. Teraz drewniane baraki zniknęły i zamieniły się w domy. Vught jest jedynym miejscem w jakim mieszkałem, które jeszcze istnieje. “Barak 2” obecnie stał się muzeum. To ważne, ponieważ uważam, że powinniśmy zachowywać namacalne dowody przeszłości. Vught pokazuje historię Moluków od kiedy przybyli do Holandii

– opowiada Simon Mój ojciec Lambert był żołnierzem KNIL i bardzo surowym człowiekiem. Moja matka była cudowną kobietą. Pracująca rodzina. W domu mieszkało u nas 12 dzieci. O wojnie w Holenderskich Indiach Wschodnich i naszej moluckiej sprawie rozmawialiśmy rzadko, takich rozmów nie było dużo. Nie, kiedy byłem mały. Moi rodzice budowali sobie nowe życie w Holandii, ale myślami przebywali na Molukach Południowych

– ciągnie swoją opowieść słynny skrzydłowy.

Ojciec miał taką zieloną stalową walizkę (widać taką na zdjęciu z eksponatami w Baraku 2 – red). W niej mundur i dokumenty. Walizka była zawsze przygotowana i gotowa do wyjazdu. Każda molucka rodzina taką miała. Ta ojca leży teraz na poddaszu u mojej siostry. Jest symbolem naszej historii, której nigdy nie zapomnimy. Jest także niemym świadkiem niespełnionego marzenia: własnej ojczyzny

Pięć lat później Simon wraz z rodziną przeprowadza się do Tiel. Tam uczy się grać w piłkę, celując w upatrzone cegły w słupkach oddzielających bramy garażowe. Wraz z rodziną Tahamatów przeprowadziło się tam 60 innych moluckich rodzin. W dzielnicy Moluków było głębokie poczucie wspólnoty.

Gdy była jakaś uroczystość, wesele lub coś innego, to wszyscy pomagali. Jeżeli ktoś umarł, wszyscy się smucili. Każda dzielnica Moluków miała własny zespół piłkarski. Podczas wakacji szkolnych organizowaliśmy turnieje przeciwko innym dzielnicom Moluków z takich miast jak: Hatert, Gennep, Breda, Moordrecht, Assen. Człowieku, tak było. Moi starsi bracia byli lepszymi piłkarzami ode mnie. Wiele im zawdzięczam. Za swoje pierwsze zarobione pieniądze kupili mi bilety kolejowe i opłacili podróż, gdy jechałem do Ajaksu – opowiada o swoich piłkarskich początkach Simon.

W ten sposób 15-letni Simon Tahamata trafił na dzień talentów organizowany przez słynny Ajax. Po zaledwie dziesięciu minutach został zdjęty z boiska. Skauci widzieli już wszystko co chcieli. Otrzymał do podpisania kontrakt. Simon przeprowadził się do ciotki do Amsterdamu i rozpoczął treningi w juniorach Ajaksu. Tak Tahamata wspomina swoje początki w Ajaksie:

W szkole nie powiedziałem, że gram w Ajaksie. Nikt nie wiedział. Nie uważałem, że bycie młodym piłkarzem Ajaksu to coś wyjątkowego. Musiałem pokazać, że potrafię dobrze grać w piłkę. Powoli przystosowywałem się, bo w klubie byłem małym chłopcem z zewnątrz. Kiedy dołączyłem do Ajaksu na obozie szkoleniowym, czułem się słabo w szkole. Tego dnia napisano w gazecie, że zostałem wybrany do zespołu. Wtedy już wszyscy o tym wiedzieli. Z pewnością byłem dumny, ale też spokojny.

Tahamata i Ajax

W Eredivisie debiutuje 24 października 1976 roku w wygranym przez Ajax 7:0 meczu z FC Utrecht. W dalszej części sezonu 1976/77 Simon zaczyna coraz częściej występować w pierwszym zespole Ajaksu. Na koniec wraz z kolegami świętuje swój pierwszy tytuł mistrza Holandii. W kolejnym sezonie jest jeszcze lepiej. Staje się podstawowym graczem klubu z Amsterdamu. Publiczność zakochuje się w błyskotliwym śniadym lewoskrzydłowym, który swoim niekonwencjonalnym dryblingiem ośmiesza kolejnych obrońców w lidze. Po meczach często było słychać gromkie: „Simon, Simon, Simon”. W 1978/79 zdobywa z Ajaksem dublet i zalicza debiut w reprezentacji Oranje. Miał on miejsce 22 maja 1979 roku w Bernie podczas szczególnego meczu, a mianowicie zorganizowanego z okazji 75-lecia FIFA spotkania przeciwko Argentynie. W następnym sezonie Simon zdobywa kolejny tytuł z Ajaksem, ale niestety wydarzenia z udziałem Moluków które opisywałem wcześniej zaczynają odbijać się na jego karierze.

Mogłem być jednym z nich

W 1977, gdy porwano pociąg w De Punt, (zginęło 2 zakładników i 6 moluckich porywaczy) Tahamata przebywał z młodzieżową reprezentacją Holandii na obozie we Francji.

To było bardzo złe. Przemoc, strzały. To mnie bardzo dotknęło. Nigdy nie ukrywałem faktu, że jestem Molukiem. Zawsze powtarzałem: mogłem być jednym z nich – mówił wtedy młody piłkarz

Simon zawsze otwarcie stawał w obronie potępionych Moluków. Często odwiedzał jeńców, również z przyjaciółmi z boiska: Willemem van Hanegemem, Maartenem Spanjerem i Bobbiem Haarmsem.

Jestem smutny, że były ofiary, ale wszędzie, gdzie ludzie walczą o coś, są ofiary. Oni są dla mnie bohaterami. Oddali życie, byśmy ponownie znaleźli się na mapie.

Do tego czasu wiele osób uważało, że byłem z Surinamu. Zrobiłem się znany zarówno w prasie, jak i w świecie piłki nożnej jako Moluk i powiedziałem, że popieram ich działania. Czułem, że muszę o tym mówić. Nasza historia, los Moluków, to jest wciąż krótko opisywana w holenderskich książkach historycznych. To ciemna karta w ich historii i wolą ją pominąć. Dlatego opowiadam ją jeszcze raz czterdzieści lat później

– opowiada Tahamata

Tajemnica transferu

Latem 1980 roku Simon Tahamata przeszedł z Ajaksu do belgijskiego Standardu Liege. O transferze został poinformowany przez agenta telefonicznie.

De Vos powiedział mi, że zostałem sprzedany do Standardu Liège. Następnego dnia pojedziemy do Liege, w sobotę odbędą się badania, a w poniedziałek zacznę treningi. To było przerażające

– mówi Tahamata w książce Tonny’ego van der Mee „Simon Tahamata; I inni Moluccy piłkarze w Holandii”

Czym był spowodowany tak nagły transfer? Van der Mee w swojej książce pisze, że powodem mógł być rasizm.

Od Ajaksu Tahamata nigdy nie usłyszał, co było powodem. Wszyscy jednak czują, że nagły transfer to zagadka. W korytarzach każdy wiedział, że zarząd chce się go pozbyć. Nie ze względu na jego jakość piłkarską, ale na jego pochodzenie. Kilka źródeł mówi, że jeden członek zarządu w szczególności miał problem z niewysokim Molukiem. To sekretarz, Jan Westrik. Mówią, że to rasista.

Rasizm w Ajaksie nie dziwi Davida Endta (były piłkarz, kierownik drużyny i dziennikarz związany od lat z klubem). Gdy oceniano jakość piłkarską Tahamaty, krytycy kwestionowali nie tylko jego siłę fizyczną, ale również pochodzenie. Endt jest przekonany, że Simon był ofiarą ciemnych interesów biznesowych i uprzedzeń.

Transfer do Standardu był wbrew jego sercu – powiedział Endt. – Znajdowało się kilka osób w zarządzie, którzy raczej byli zagubieni, nie chciwi. Ciągle mieli swoje uprzedzenia, tak jak Jan Westrik z wyraźnym urazem osobistym do Simona. To nie miało nic wspólnego z klubem. Myślę, że to również wzięto pod uwagę oddając Simona. Gdyby porwania się nie wydarzyły, to uprzedzenia byłyby nadal, ale nie tak silne. Teraz pojawił się motyw, żeby go oddać. Tych rzeczy nigdy nikt nie powiedział głośno, ale były odczuwalne. Pewien nastrój, to jak ludzie patrzą na siebie, gdy słyszysz jak ludzie komentują. Bardzo subtelne rzeczy.

Arie van Eijden, wtedy członek zarządu Ajaksu, nie uznaje krytyki zarządu. Nie pamięta, jak wyglądał transfer Tahamaty do Standardu i tego jak go omawiano w Radzie Nadzorczej Ajaksu. Simon Tahamata jednak poradził sobie w Belgii znakomicie. Po raz pierwszy w karierze przekroczył liczbę 10 goli w sezonie. Ze Standardem zdobył dwa mistrzostwa kraju, jeden puchar, a w sezonie 1981/82 dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharów.

Jeślii podoba ci się ten tekst, polub nas na Facebooku

Grająca na własnym stadionie FC Barcelona okazała się lepsza i wygrała ten mecz 2:1. Do dziś kibice Rouches uznają Tahamatę za jednego z najlepszych skrzydłowych w historii klubu.

Powrót do Holandii

28-letni Tahamata latem 1984 roku wrócił do Holandii. Tylko już nie do ukochanego klubu, w którym się wychował, lecz do jego odwiecznego rywala, Feyenoordu Rotterdam. Tu właśnie zaczyna się historia, którą wam opisałem na wstępie tego tekstu. Mimo że trafił na kiepski okres Portowców, to był jednym z niewielu jasnych punktów zespołu. Jeżeli Feyenoord strzelał bramkę, to można było w ciemno zakładać, że spory przy niej udział miał bohater tej opowieści. Zagrał w 87 meczach ekipy z Rotterdamu i zdobył w nich 29 bramek. Do dziś kibice Feyenoordu pochodzenia moluckiego, gdy kupują koszulki klubowe, to zamawiają je z nazwiskiem „Tahamata” na plecach.

Koniec kariery

W 1987 Tahamata wrócił do Belgii. Przez trzy sezony występował w barwach Beerschot, a następnie przez kolejne sześć w ekipie Germinal Ekeren. Tam zakończył w wieku 40 lat karierę piłkarską. Zdążył jeszcze rok wcześniej zagrać w finale Pucharu Belgii. Tylko sezony 1976/77 (pierwszy w karierze) i 1995/96 (ostatni) zakończył bez strzelonego gola. Tahamata w swojej karierze rozegrał 604 oficjalne mecze klubowe, w których zdobył 114 goli. Koszulkę reprezentacji Holandii ubrał 22 razy, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Mały, szybki skrzydłowy i cudowny technik, zawsze uśmiechnięty i przyjazny mediom. Przez całą swoją karierę był bardzo popularny. W każdym klubie, w którym występował, czy był to Ajax, Standard Liege, Feyenoord, Germinal Beerschot, Ekeren, był ulubieńcem publiczności.

Trener

Po zakończeniu kariery piłkarskiej rozpoczął pracę jako trener młodzieży w Standard Liege. Na tym samym stanowisku pracował później w Germinal Beerschot, Ajaksie i arabskim Al-Ahli. Od 1 października 2014 roku z powrotem pracuje w Ajaksie jako trener techniczny, który zajmuje się indywidualnym treningiem młodych skrzydłowych klubu z Amsterdamu. We wrześniu 2015 roku założył dodatkowo własną akademię piłkarską – Simon Tahamata Soccer Academy, gdzie szkoli dzieciaków z trudnym charakterem w wieku 8-14 lat. Potrafi do nich dotrzeć, ponieważ jest człowiekiem mocno wierzącym zarówno w Boga, jak i w siłę charakteru. Kiedyś od Bobby’ego Haarmsa, asystenta trenera w Ajaksie, (w późniejszych latach zostali przyjaciółmi) jako junior usłyszał taką radę:

Słuchaj trenera i starszych graczy. To wszystko, co trzeba zrobić jako młody zawodnik. Jeśli masz odpowiednie cechy, reszta przyjdzie naturalnie.

Epilog

Wielu dziwi się, że jest tak zaangażowany w sprawy Moluków, że w trudnych czasach miał odwagę stanąć po stronie ludzi, których cały kraj uważał za terrorystów. Simon się uśmiecha i opowiada o pewnym zdarzeniu w swojej karierze:

Powinienem siedzieć w samolocie SLM, który rozbił się w Surinamie w 1989 roku. Dwa tygodnie wcześniej musiałem zrezygnować jednak z wyjazdu z zespołem ciemnoskórych holenderskich piłkarzy, ponieważ złamałem obojczyk. Byłam na pogrzebie ofiar. Ludzie mówili: Simonie, to nie był twój czas, Bóg ma inne plany dla ciebie.

Dla Simona te inne plany to walka o wolne państwo Moluków i pamięć o jego bohaterach. Mimo że minęło już 40 lat od tragicznych wydarzeń w pociągu w De Punt, Simon Tahamata niezmiennie walczy o dobre imię swojego narodu. Co rok, w rocznicę tragicznych wydarzeń, odwiedza wraz z innymi rodakami groby tych, którzy wtedy zginęli. Kiedy ludzie mówią: Simon, przestań marzyć, to jest fałszywa nadzieja, ja wzruszam ramionami. Walczymy o coś ważnego i nadal będziemy to robić.

W holenderskim futbolu było więcej piłkarzy z moluckim rodowodem. Trzech z nich występowało w barwach Feyenoordu Rotterdam i zostało uwiecznionych na muralu.

This article is from: