5 minute read
Konsolety nagłośnieniowe
by SAGIER
Łukasz Zawada.
Z garażu w Racławówce pod Rzeszowem do Los Angeles Wystarczyły cztery lata od pierwszej prezentacji skrzyni Zcase z konsoletą nagłośnieniową na targach ProLight + Sound we Frankfurcie, by logo Zcase stało się rozpoznawalne przez akustyków na całym świecie. Dla branży scenotechnicznej to synonim jakości i solidności oraz gwarancja, że czuły na transportowe wstrząsy sprzęt elekZaczęło się od koncertów KSU i opakowań dla fa- troniczny bezpiecznie dotrze na miejsce koncertu. bryk, produkowanych wieczorami w przydomowym I choćby ważył ponad 200 kilogramów, będzie mogła garażu. Łukasz Zawada, specjalista jakości w firmie go rozpakować jedna osoba. Markę stworzył Łukasz lotniczej, ostatecznie postawił na własny biznes. Wy- Zawada – absolwent rzeszowskiego Zespołu Szkół myślił wielofunkcyjny mechanizm obrotowy stoso- Mechanicznych. Przez dziesięć lat pracował dla firm wany w skrzyniach transportowych typu „flip case” Doliny Lotniczej. Od ponad dwudziestu lat jest takdla konsolet nagłośnieniowych. Dziś z urządzeniami że muzykiem i basistą, przez kilka lat koncertował do realizacji dźwięku lub oświetlenia scenicznego z KSU. Skrzynie zaczął robić, jeszcze grając w lokalw skrzyniach Zcase podróżują takie zespoły jak Ma- nych zespołach. Założył jednoosobową firmę i prochine Head, Jamiroquai, Kelly Family, a także Orkie- dukował je w przydomowym garażu w Racławówce stra Reprezentacyjna Sił Powietrznych USA. pod Rzeszowem. – Na początek miałem wiedzę, jaką przekazał mi tato, który był tokarzem, i 500 zł kapiTekst Alina Bosak tału. 400 zł dołożyła mama, dzięki czemu kupiłem Fotografia Tadeusz Poźniak pierwszą piłę do cięcia aluminium – opowiada, pod-
Advertisement
kreślając, że to była praca na drugim etacie, bo pierwszy był w fabryce. Wieczorami, w każdy wolny dzień. – Szukałem drugiego źródła dochodu – tłumaczy. – Dopiero po kilku latach stwierdziłem, że zaryzykuję i postawię wszystko na własny biznes. W 2015 roku zająłem się już tylko tym. Zatrudniłem pierwszego pracownika, w 2016 roku drugiego. Dziś załoga Zcase to 13 osób, licząc mnie i moją żonę Magdalenę. Zaczynałem od skrzyń na instrumenty i dla przemysłu. Na początku produkowałem głównie wkłady piankowe na narzędzia potrzebne na liniach montażowych dla różnych firm Doliny Lotniczej. Skrzynie na instrumenty były dodatkowym zajęciem. Ale potem rynek się popsuł, rosła konkurencja dla „pianek”, wiele osób kupiło maszyny CNC i mogło robić to samo, co ja. Wtedy postanowiłem postawić na skrzynie, m.in. na sprzęt koncertowy i studyjny. Biznes wyrósł z pasji. Zawsze interesowały go techniczne szczegóły związane z organizacją sceny, koncertu, gdzie bezpieczne przetransportowanie i ustawienie systemu nagłaśniającego, olbrzymich konsoli jest sporym wyzwaniem. – Skrzynie projektowałem metodą prób i błędów. Nie było podręczników, instrukcji mówiących o takiej technologii – opowiada Łukasz Zawada. Wyszedł produkt tak doskonały, że dziś Zcase produkuje cały wachlarz skrzyń dedykowanych scenotechnice i konsoletom nagłośnieniowym. Na tym firma się koncentruje, chociaż wciąż realizuje także zamówienia dla przemysłu. – Skrzynia ma być ergonomiczna i zabezpieczać produkt w najlepszy możliwy sposób, zapobiegając jego uszkodzeniom. Stopień zabezpieczeń i rodzaj rozwiązań zależy od tego, czy ma to być opakowanie na, przykładowo, niedrogie czujniki, czy skrzynia na wartą 2 mln zł konsoletę nagłośnieniową, która będzie podróżować samolotem po całym świecie.
Ponieważ wyzwaniem przy organizacji dużych imprez jest m.in. rozstawienie konsolety, postanowił wyposażyć skrzynie transportowe w mechanizm, który to ułatwia. W 2017 roku na tragach we Frankfurcie po raz pierwszy zaprezentował mechanizm obrotowy flip case. – I zaraz potem dołożyłem do niego unoszenie pneumatyczne, ponieważ ktoś ze zwiedzających zapytał mnie, czy to mogłoby się samo wysuwać – wspomina Łukasz Zawada. – Powstał mechanizm wielofunkcyjny, składający się z obrotu, uniesienia, wypięcia itp. Mój kolega przygotował o tym filmik i wrzucił na brytyjską stronę dla inżynierów dźwięku. W ciągu trzech tygodni obejrzało go 150 tys. osób. I tak zaczął się boom na nasze flip case’y.
Nowy mechanizm w 2018 roku na targach w Niemczech zrobił furorę. – Aby go zaprezentować, pożyczyłem drogą konsoletę od znajomego z Wrocławia – wspomina twórca Zcase. – Drobna dziewczyna, 165 cm wzrostu, bez niczyjej pomocy otwierała 120-kilogramową konsoletę. Dla zwiedzających była to sensacja. A do mnie podeszli Amerykanie i zaprosili na targi NAMM Show w Kalifornii – największe targi muzyczne i scenotechniczne na świecie. Pojechałem i poznałem współwłaściciela firmy ProX, która została naszym dystrybutorem w Stanach Zjednoczonych. Na kolejnych targach, w 2020 roku, miałem już stoisko obok takich producentów konsolet jak Allen & Heath, DiGiCo, i zdobyłem poważne zamówienia. Niestety, z powodu zamknięcia koncertów, część odwołano. Wyjazd na targi do Stanów ocalił mnie jednak przed covidowym bankructwem. To amerykański przedstawiciel podpowiedział nam, aby produkować stoliki Dj-skie, które pozwalają nam przetrwać kryzys.
Z drugiej strony firma opiera się na zamówieniach europejskich i krajowych. Sprzedaje w Europie: do Belgii, Finlandii, Norwegii, Szwecji, Holandii, Niemiec, Francji. Doszła do tego Azja: Singapur, Japonia, Tajwan, Malezja. Także Australia. W tym roku Afryka – skrzynia na konsoletę poleciała do Tanzanii.
Ambasadorem marki jest Steve Lagudi, główny akustyk zespołu Machine Head ze Stanów Zjednoczonych. Skrzynie Zcase są w Operze w Wiedniu, jeździ z nimi zespół Jamiroquai, Kelly Family, a także Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych USA. Większość flip case’ów należy do firm, które nagłaśniają różne koncerty. Na zamówienie klienta z Holandii, który specjalizuje się w wynajmie konsolet analogowych zabytkowych, Łukasz Zawada stworzył także kilka skrzyń na konsolety mikserskie z lat 70. XX wieku – m.in. firmy Midas. To legendarna marka, która współpracowała z takimi zespołami jak Pink Floyd i Supertramp. W Polsce konsolety użyto niedawno do nagłośnienia koncertu Andrei Bocellego w Poznaniu. Taki analogowy „krążownik” – jak mawiają akustycy – waży ćwierć tony. – Ze zwykłej skrzyni musiało go wyciągać kilku mężczyzn. Udało mi się opracować system, który pozwala to zrobić jednej osobie. Tylko dwóch trzeba do pakowania – uśmiecha się twórca flip case’ów. – Kiedy tę skrzynię zobaczyła firma Midas, opublikowała zdjęcie na swoim facebookowym profilu. Doceniono pomysł i jakość. Marka Zcase spod Rzeszowa cieszy się dziś szacunkiem i zaufaniem. Kiedy na rynek miała wejść nowa konsoleta firmy Behringer czy Midas, dokumentację dostawałem na długo przed premierą, żeby przygotować odpowiednią skrzynię. Nie tylko oni nam ufają. W 2020 roku dwie nowe konsolety wypuściła Yamaha. Miały być prezentowane na targach we Frankfurcie. Przedstawiciel europejski zwrócił się do mnie o zrobienie kompletu skrzyń na pierwsze prototypy wykorzystywane do prezentacji. Wykonaliśmy je i jeżdżą teraz po całej Europie. Europejski oddział Yamaha Pro Audio wybrał nas po doświadczeniach z producentem niemieckim. Niuanse techniczne powodują bowiem, że nasze skrzynie są lepsze. Wyróżnia je wytrzymałość konstrukcji, funkcjonalne rozwiązania, estetyka, design oraz stosowana jedynie przez nas wibroizolacja, która w transporcie tłumi drgania drogowe i dla elektroniki ma fundamentalne znaczenie. Dlatego zamawia u nas teraz i Yamaha, i Midas, i DiGiCo – podsumowuje Łukasz Zawada, który skrzynie produkuje w wynajętej hali Inkubatora Technologicznego w Jasionce. Chciałby zbudować fabrykę.