4
CIEPLEJSZY WIEJE WIATR Edyta Kochman WYDAWCA
N
ie ukrywam, że lubię kiedy przyroda budzi się do życia. Wiosna to idealny czas na wprowadzenie zmian, przebudzenie i korzystanie ze świeżości i pięknej pogody. Przyroda wraca do życia po ciemnej i nieprzyjemnej zimie. Coraz dłuższe dni dają nam możliwość korzystania z piękna otaczającej nas natury. Optymistycznie patrzymy w przyszłość. Zabieramy się za porządki, pozbywamy nadmiaru niepotrzebnych rzeczy. Wychodzimy na łąkę, do lasu i ogrodu. Z nadejściem wiosny warto pamiętać o zieleni, która nas otacza. Z pierwszymi powiewami cieplejszego wiosennego wiatru masowo wyciągamy ze skrytek narzędzia i planujemy urządzić skrawek własnej zieleni. Przed pierwszymi ogrodniczymi pracami warto zastanowić się, jaki ma być nasz wymarzony ogród, taras czy balkon. W najnowszym wydaniu „SlowLife” pokazujemy kwiaty, które zakwitają wczesną wiosną. Nawet najwspanialszy ogród nie da nam chwil wytchnienia i nie zapewni spokoju ducha, jeśli nie nauczymy się efektywnie dzielić czasu na pracę oraz życie osobiste. Dlatego też przedstawiamy ideę work-life balance i przekazujemy dziesięć prostych porad jak efektywnie łączyć te dwie sfery życia, a przy tym nie pozwolić, by jedna prze-
„Wiosna – cieplejszy wieje wiatr, Wiosna – znów nam ubyło lat, Wiosna, wiosna wkoło, rozkwitły bzy” (Skaldowie)
szkadzała drugiej. Czas skończyć z myśleniem, że sukces zapewni nam odpowiednią równowagę w życiu. Jest wręcz odwrotnie – dobry, wypracowany indywidualnie balans przyniesie sukces na każdej płaszczyźnie życia. Wiosna to idealny czas na wprowadzenie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Cieszmy się dłuższymi dniami! Postawmy na codzienny balans! Wiosna to również Wielkanoc. Przedstawiamy wam historię najpopularniejszych polskich potraw, przygotowywanych na te święta, a także podajemy gotowe przepisy. Gotujmy! Oddajmy się błogiej przyjemności i korzystajmy z tego, że żyjemy w kraju bogatym w kulinarne tradycje wielkanocne. Owocnego powrotu do ogrodów i smacznych świąt! I
6 Spis treœci
008 Na dobry początek 014 Ambasador SlowLife
034 Food
Agata Młynarska Wreszcie dorosłam i zaczynam wybierać 018 Temat numeru Wielkanoc czas zacząć 024 Food Butik spożywczy 026 Food Dariusz Struciński Kucharz to brzmi dumnie! 032 Food Świąteczna Fabryka Czekolady
008
Zdrowie w kiszonce 038 Styl życia Balans = Sukces. Nie odwrotnie 042 Styl życia Anna Korcz Moje serce to Zacisze 046 Garden Wiosna, wiosna, wiosna, ach to ty 050 Garden Czy eko ogród na tarasie to tylko marzenie? 052 Garden Nowalijki – cichy truciciel?
018 026
032
034
7
038
Spis treœci
042
046
052
058
082
086
056 Garden
080 Slow uroda
Naturalna różnorodność 058 Garden Grunt to podłoże 064 Garden Niezbędnik ogrodnika 066 Garden Aranżacja wnętrz zielenią 070 Garden Prosperplast 072 Garden Mahonia. Zieleń przez cały rok! 076 Slow podróże Umówmy się w Pradze
Siła kobiecości 082 Slow uroda O włos od wiosny 086 Slow design Drugie życie jelenia 092 Slow uroda Butik kosmetyczny 094 Slow uroda Stwórz kosmetyk na miarę swoich potrzeb! 096 Slow kultura 098 Prenumerata
8 Na dobry pocz¹tek
Regionalia promuj¹ tradycyjne smaki
Rower stylem ¿ycia 21-2 22 marca Wroc³aw 28-2 29 marca Poznañ Premierowe edycje Festiwalu rowerowego ROWER – POWER we Wroc³awiu i Poznaniu bêd¹ œwiêtem wszystkich osób je¿d¿¹cych rowerami – turystów rowerowych, rowerzystów miejskich, sportowców amatorów bior¹cych udzia³ w zawodach rowerowych. Festiwale bêd¹ siê sk³ada³y z czêœci handlowej oraz wyk³adowo-edukacyjnej. Dla producentów i dystrybutorów wszelkiego typu rowerów, przyczepek rowerowych, odzie¿y rowerowej, akcesoriów bêd¹ one okazj¹ do pokazania swoich wyrobów przed nadchodz¹cym nowym sezonem rowerowym. Festiwalom bêd¹ towarzyszy³y wyk³ady lekarzy specjalistów w zakresie rehabilitacji, relacje z wypraw rowerowych, warsztaty ucz¹ce jak przygotowaæ siê do wyprawy rowerowej, warsztaty z naprawy rowerów oraz prezentacje regionów atrakcyjnych dla turystów rowerowych oraz oœrodków przyjaznych rowerzystom. I Wiêcej szczegó³ów na www.rower -p power.pl
Od 17 do 19 kwietnia w Warszawie potrwa kolejna edycja Targów Produktów Tradycyjnych i Ekologicznych „Regionalia”. Podczas imprezy lokalni producenci zaprezentuj¹ szeroki wybór organicznej ¿ywnoœci i produktów wytwarzanych na bazie receptur przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Wydarzenie wpisuje siê idealnie w filozofiê slow food, promuj¹c dba³oœæ o zdrowie i œrodowisko. Na stoiskach nie zabraknie te¿ wyrobów rzemieœlniczych, rêkodzie³a czy mody inspirowanej folklorem. Na targach bêdzie mo¿na znaleŸæ m.in.: produkty z list tradycyjnych i regionalnych, ¿ywnoœæ ekologiczn¹ i organiczn¹, produkty ekologiczne, miody, wyroby mleczarskie, wina i browary regionalne, modê inspirowan¹ folklorem, pokazy twórców ludowych, technik wytwórczych oraz kosmetyki naturalne. I
9 Na dobry pocz¹tek
Targi WorldFood Warsaw ju¿ w kwietniu! W dniach 14-1 16 kwietnia w Warszawie odbêdzie siê II edycja Miêdzynarodowych Targów ¯ywnoœci i Napojów WorldFood Warsaw.
Od 27 lutego do 1 marca w Hotelu Zamek Ryn w Rynie trwaæ bêdzie XIII konkurs kulinarny M³odych Talentów Sztuki Kulinarnej l’Arte de la cuisine Martell 2015. L’Arte de la cuisine Martell to jeden z najbardziej presti¿owych konkursów kulinarnych w kraju, za ka¿dym razem organizowany w wyj¹tkowym miejscu. Polega na przygotowaniu potrawy, która najlepiej skomponuje siê z koniakiem, z zaznaczeniem, ¿e do samego dania nie mo¿na dodaæ alkoholu. Udzia³ w konkursie bior¹ ekipy kucharskie adeptów sztuki kulinarnej z najlepszych polskich restauracji. Zawodnicy wyst¹pi¹ w czterech ods³onach, a na przygotowanie ka¿dego dania bêd¹ mieæ godzinê. Rywalizacjê oceniaæ bêd¹ dwa zespo³y jury – degustacyjne, z³o¿one z gwiazd estrady i ekranu oraz techniczne, w którym zasi¹d¹ najwiêksze autorytety sztuki kulinarnej w Polsce. I
WorldFood Warsaw to targi B2B skierowane do profesjonalistów z bran¿y rolno-spo¿ywczej. Ich g³ównym za³o¿eniem jest nawi¹zywanie kontaktów biznesowych pomiêdzy polskimi i miêdzynarodowymi przedsiêbiorcami. W tej edycji imprezy udzia³ wezm¹ podmioty z pañstw, które do tej pory nie by³y obecne na targach, m.in. z Holandii, Mo³dawii, Tajlandii czy Egiptu. Wystawa w ramach targów bêdzie okazj¹ do zapoznania siê z nowymi technologiami i rozwi¹zaniami stosowanymi w sektorze spo¿ywczym. Specjalnie dla uczestników targów zosta³ opracowany bogaty program merytoryczny, przygotowany we wspó³pracy z najlepszymi praktykami z bran¿y. Honorowy patronat nad imprez¹ obj¹³ Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi, prezes Agencji Rynku Rolnego oraz prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wsparcie merytoryczne wystawy zapowiedzieli przedstawiciele instytutów naukowych, organizacji bran¿owych – m.in. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki ¯ywnoœciowej, Krajowy Zwi¹zek Spó³dzielni Mleczarskich, Szko³a G³ówna Gospodarstwa Wiejskiego oraz Zwi¹zek Sadowników RP. I Wiêcej informacji o targach: www.worldfood.pl
Targi Slow Fashion w Warszawie
21 i 22 marca wszyscy wielbiciele mody bêd¹ mieli okazjê zobaczyæ ubrania i dodatki polskich projektantów tworz¹cych zgodnie z zasadami slow i DIY. To wszystko dziêki 3. edycji Targów Polskiej Mody Niezale¿nej Slow Fashion, które odbêd¹ siê na Stadionie Narodowym w Warszawie. Slow Fashion to wydarzenie, które ³¹czy œwiat popularnej mody z awangard¹. Targi promuj¹ polskich, niezale¿nych projektantów. Rozpowszechniaj¹ tak¿e trend slow w modzie – umo¿liwiaj¹ poznanie tej sfery mody, daj¹ dostêp do niepowtarzalnych prac rodzimych projektantów, pozwalaj¹ dokonaæ u nich zakupów wyj¹tkowych ubrañ i dodatków. Targi Slow to jednak nie tylko moda, ale tak¿e aspekt dobroczynny. Slow Fashion wspiera organizacje po¿ytku publicznego finansowo i wizerunkowo. Dotychczas wspierano Fundacjê La Strada oraz Stowarzyszenie SOS Wioski Dzieciêce. Podczas 3. edycji Slow Fashion znów zwi¹¿e siê z Fundacj¹ La Strada. I Wiêcej informacji na stronie: www.slow-ffashion.pl
Materiały promocyjne organizatorów
M³ode Talenty Sztuki Kulinarnej Martell
10 Na dobry pocz¹tek
„Chwila! Moment!” Chwila Moment, ul. Œwiêtojañska 30, Gdynia
Rozkosz gwarantowana 27 Porcji Slow Food, Al. Kasztanowa 1A, Kraków Poznaliœcie ju¿ wysok¹ jakoœæ 27 Porcji Slow Food? Jeœli tak, z pewnoœci¹ zainteresuje was wiadomoœæ, ¿e restauracja zmienia lokalizacjê. Spokojna okolica i historyczne miejsce z pewnoœci¹ bêd¹ jego nowymi atutami. Jedno nie ulega w¹tpliwoœci – 27 Porcji nadal serwowaæ bêdzie pyszne dania z najlepszych produktów. Sami w³aœciciele mówi¹: „U¿ywamy tylko naturalnych produktów. Nie sma¿ymy we fryturze, nie u¿ywamy mikrofalówki. Sezonowe menu, zdrowe podejœcie do gotowania”. I faktycznie, restauracja tak w³aœnie dzia³a. Ka¿da potrawa oczarowuje wygl¹dem i starannoœci¹ podania. Menu jest zmienne – zale¿y od tego, na jakie produkty mamy akurat sezon. I tak, latem na przystawkê zjeœæ mo¿na m.in. kacze w¹tróbki podane z ciastem francuskim i tartê pomidorow¹, jako danie g³ówne – paprykê igo³omsk¹ z ³opatk¹ wo³ow¹ i pêczakiem, a na deser – jag³y ze œliwkami. Zim¹ natomiast serwowane s¹ takie przysmaki, jak: kaszanka z jab³kiem na konfiturze cebulowej, pstr¹g z jarmu¿em, buraczanymi kluskami i wiœniami, gruszka sous vide w czerwonym winie czy crumble pomarañczowe. Rozkosz dla kubków smakowych gwarantowana! I
„Chwila! Moment!” – ka¿dy z nas dziesi¹tki razy u¿ywa³ tych s³ów, gdy próbowano na niego zrzuciæ kolejne obowi¹zki. Od dzisiaj jednak powinny kojarzyæ siê z przyjemn¹ stron¹ ¿ycia, bo Chwila Moment to restauracja, w której podstawow¹ zasad¹ jest zatrzymanie siê w ci¹g³ym poœpiechu, zwolnienie i delektowanie siê przygotowanymi daniami. Lokal sk³ada siê z dwóch poziomów – na parterze znajdziecie Chwilê z pieca – piekarniê, która oferuje równie¿ wyroby cukiernicze prosto z pieca – tartaletki, dro¿d¿ówki czy francuskie ciastka. Zjecie te¿ tutaj proste, ale smaczne i zdrowe œniadania – owsiankê z owocami, tosty francuskie czy brioszkê obsma¿an¹ z jajkiem. Na piêtrze z kolei czeka Moment z grilla, czyli grill taras. Nie spodziewajcie siê jednak typowego polskiego grilla – i chocia¿ w menu jest miejsce na miêso, to zamiast kie³basy mo¿ecie skosztowaæ filetu z dorsza czy grillowanego ³ososia. Wszystko mo¿ecie oczywiœcie skomponowaæ z sosami, takimi jak harisa z jogurtem czy cytrynowym majonezem oraz sa³atami. Do picia – œwie¿e koktajle, w³oskie wina serwowane prosto z beczki lub regionalne piwa. Estetycznych doznañ dostarczy równie¿ wnêtrze, w którym dominuje drewno. Jedna restauracja, podwójne menu = podwójne doznania gwarantowane. I
11 Na dobry pocz¹tek
Przenieœ siê do Afryki w Poznaniu Maroko Slow Food, ul. Rybaki 12, Poznañ Maroko… to jedna z nielicznych w Poznaniu restauracji, która oferuje dania kuchni marokañskiej. Prowadzona przez ma³¿eñstwo, które chce przybli¿aæ kulturê Maroka poprzez jego kuchniê, przyci¹ga klimatycznym wystrojem i egzotyk¹. Piêkne sto³y z pokrytymi mozaikami blatami, zdobione poduszkami sofy, efektowne lampy i dyskretne, lecz okaza³e bibeloty przenios¹ was do œwiata odleg³ej cywilizacji. Edukacyjn¹ podró¿ geograficzn¹ bêdziecie mogli kontynuowaæ zamawiaj¹c orientalne potrawy. Zaaluk, czyli pasta z grillowanych bak³a¿anów i papryki przyprawiona œwie¿¹ kolendr¹, msemen faszerowany – chrupi¹ce placki faszerowane mielonym miêsem wo³owym, oliwkami, cebul¹ i papryk¹ czy msemen na s³odko sprawi¹, ¿e przeniesiecie siê do Afryki… i to w samym centrum Poznania. I
12 Na dobry pocz¹tek
Powrót do natury Organic Coffee & more, ul. Piêkna 19, Warszawa Organiczna kawa? Czemu nie! Niedawno na kulinarnej mapie Warszawy pojawi³a siê kawiarnia z certyfikowan¹ ¿ywnoœci¹ ekologiczn¹. Organic Coffee & more, bo o niej mowa, to kawiarnia, która oferuje nie tylko œwie¿o palon¹ kawê, smoothies, koktajle, soki, herbatê czy wyj¹tkow¹ pietruszkow¹ lemoniadê, ale tak¿e coœ na z¹b – tarty na s³ono i na s³odko, sa³atki, robione na miejscu kanapki oraz œwie¿e pieczywo. Warte uwagi s¹ te¿ pyszne lunche – zupa-krem z marchewki i pomarañczy czy krem z kukurydzy z chili. 99% produktów, które mo¿na tu kupiæ posiada odpowiednie certyfikaty potwierdzaj¹ce ich organicznoœæ. Organic… nie sposób przeoczyæ na ulicy Piêknej. Zielony nawi¹zuj¹cy do natury szyld od razu rzuca siê w oczy. Podobnie nie sposób zapomnieæ o wyj¹tkowym wnêtrzu kawiarni, które jest stuprocentowym powrotem do natury. Dominacja drewna, a tak¿e œciany w kolorze intensywnej zieleni przywodz¹ na myœl relaks podczas leœnego spaceru. Najlepszy sposób na odpoczynek. I
Dworska tradycja TOGA, Plac Wolnoœci 13A, Poznañ Marzysz o tym, by spróbowaæ dañ kuchni, jak¹ raczy³a siê polska szlachta i mieszczañstwo? W Poznaniu masz tak¹ mo¿liwoœæ. W centrum miasta rozgoœci³a siê bowiem TOGA – restauracja, która inspiracjê do swoich dañ czerpie w du¿ym stopniu z dworskich i mieszczañskich tradycji. Ciekawym i niebanalnym rozwi¹zaniem jest ruchome menu. Nawet jeœli danie dnia nie przypadnie wam do gustu, macie jeszcze wybór potraw z menu g³ównego. A tam znajduj¹ siê zupy: grzybowa, w sezonie malinowa, czernina, owoce morza i przystawki, takie jak: rydze sma¿one na maœle, tatar z koniny z dodatkami czy œledŸ w oleju rzepakowym t³oczonym na zimno. TOGA serwuje gêsinê, kozinê oraz dania z jesiotra. To tak¿e przyjazne miejsce dla diabetyków, bowiem mo¿na zamówiæ deser bez cukru. Swoje s³odkoœci znajd¹ tu te¿ weganie i wegetarianie. W TODZE warto nie tylko zjeœæ obiad, ale tak¿e zorganizowaæ rodzinne przyjêcie. Wówczas restauracja zaskoczy was specjalnym menu oraz mo¿liwoœci¹ przygotowania obiadu i nakrywania sto³u przez dzieci. I
13 Na dobry pocz¹tek
Pyszna Francja La Maison, ul. Ch³odna 15, Warszawa La Maison to miejsce z pasj¹, za³o¿one przez Sandrê Massoud, wielbicielkê i znawczyniê kuchni francuskiej i œródziemnomorskiej. Przechadzaj¹c siê paryskimi uliczkami, degustuj¹c najlepsze francuskie s³odycze, w³aœcicielka postanowi³a otworzyæ pierwsz¹ w Polsce restauracjê, oferuj¹c¹ te¿ najlepsze wyroby cukiernicze. Z czasem wizja objê³a równie¿ produkcjê lodów i piekarniê. Kuchnia dedykowana jest prostocie po³udnia Europy i wysublimowanym smakom Francji; powsta³a z pasji do ucztowania z przyjació³mi i najwy¿szej jakoœci jedzenia. Ciastka w La Maison przygotowywane s¹ przez Mistrza Œwiata Cukiernictwa, pasjonata, typowego przedstawiciela rasy Gourmand. Dania serwowane w restauracji zachwyc¹ wszystkich wielbicieli aromatycznej kuchni œródziemnomorskiej i francuskiej.
Piêkna bez chemii
Nowe miejsce w stolicy, które u³atwi ¿ycie w stylu slow. Totomato to nie tylko sklep ze zdrow¹ ¿ywnoœci¹, ale te¿ miejsce, w którym bêdziecie mogli wzi¹æ udzia³ w warsztatach ¿ywieniowych i poznaæ zasady dbania o zdrowie przez odpowiednie jedzenie. Znajdziecie tu wszystko, czego potrzeba prawdziwemu wyznawcy slow – zdrowe lunche, s³odycze bez cukru, od¿ywcze koktajle i aromatyczn¹ kawê. Pewnoœæ co do jakoœci produktów gwarantuj¹ wysokie wymagania Totomato wobec dostawców. Podstawowe postulaty Totomato to: niestosowanie œrodków chemicznych u¿ywanych w celu uzyskania wiêkszych, smaczniejszych i okazalszych owoców i warzyw, ograniczanie emisji zanieczyszczeñ oraz dba³oœæ o jakoœæ wody i gleby, dzia³ania promuj¹ce zdrowe ekosystemy, przetwarzanie po¿ywienia, które chroni produkty organiczne, stosowanie naturalnych metod rolniczych i naturalnych nawozów. Dziêki tym wyznacznikom nie bêdziecie martwiæ siê, czy ¿ywnoœæ eko jest faktycznie eko. I
Materiały promocyjne organizatorów i restauratorów
Totomato, ul. Piêkna 28/34, Warszawa
14 Ambasador Slow Life
WRESZCIE DOROSŁAM I ZACZĘŁAM WYBIERAĆ Z AGATĄ MŁYNARSKĄ, tytanem (a może tytanką?) pracy, matką dwóch synów, córką sławnych i niezwykłych rodziców o perfekcjonizmie, cierpieniach fizycznych i psychicznych i książce o zdrowiu rozmawia Iwonna Widzyńska-Gołacka
Bardzo wczeœnie wysz³a pani za m¹¿, maj¹c zaledwie 18 lat. Wczeœnie urodzi³a pani dwóch synów. Jaka by³a rodzina pani mê¿a? Czy to by³a wielka zmiana, wejœæ do zupe³nie innej rodziny?
Wie pani, ¿e zrobi³a mi niespodziankê swoj¹ ksi¹¿k¹?
Och, co się stało? Pomyœla³am, ¿e zanim spotkam siê z pani¹ na rozmowê, przejrzê oprócz innych materia³ów tak¿e pani ksi¹¿kê. Mia³a to byæ chwila. A skoñczy³am j¹ czytaæ, a nie przegl¹daæ, o wpó³ do trzeciej nad ranem…
Cieszę się i dziękuję za komplement! Do ksi¹¿ki jeszcze wrócimy, a na razie przejdŸmy do rzeczy. Wychowywa³a siê pani w niezwyk³ej rodzinie: tata Wojciech M³ynarski, wspania³y poeta, b³yskotliwy autor kabaretowy, mo¿na by³oby d³ugo wymieniaæ jego talenty i mama – piêkna kobieta, piosenkarka i aktorka. Jak to by³o dorastaæ w takiej rodzinie, maj¹c obok siebie na co dzieñ tak nieprzeciêtnych ludzi?
Już dawno minęły te czasy. Dziś mam prawie pół wieku, więc dzieciństwo daleko za mną. Pamiętam jednak dom rodzinny z bywającymi w nim artystami, aktorami, literatami, ludźmi, którzy tworzyli sztukę. Na pewno dało mi to niezwykłą możliwość rozwijania się, zobaczenia z bliska i poznania wielkich osobowości. I oczywiście dało mi to wielką szansę już w czasie pracy. Gdy chciałam zaprosić do programu znanych gości, to prawie wszystkich znałam z domu. Miałam do nich telefony i łatwiej było mi przekonać do zgody nawet te osoby, które niechętnie pokazywały się na ekranie. Ten plus – znajomość ze sławnymi ludźmi – to połowa prawdy. Druga połowa to wielki minus. Ta znajomość obligowała mnie do bardzo starannego przygotowywania się do rozmów z nimi. Nie wyobrażałam sobie, że mo-
głoby dojść do jakiegoś niedociągnięcia, braku wiedzy na przykład o ich twórczości, dokonaniach. Czyli taka rodzina jak moja to jednocześnie wspaniały przywilej i duże zobowiązanie.
W ŻYCIU, TAK JAK NA TALERZU, WAŻNE SĄ PROPORCJE
„
To rzeczywiście była inna rodzina. W mojej spotykali się głównie artyści, oni byli przyjaciółmi domu. Natomiast rodzina Leszka to także intelektualiści, ale nieco inni, to naukowcy, humaniści. Ojciec mojego męża, profesor Kieniewicz to wybitny historyk, a jego syn kontynuował tradycje rodzinne. Moi obaj synowie wychowywali się w atmosferze tworzonej przez wielkie umysły, mieli możliwość poznawania i słuchania wielkich osobowości. To moim zdaniem bardzo wzbogaca życie człowieka. Do dziś zresztą przyjaźnimy się z Leszkiem i dbamy o nasze dzieci. By³a pani ca³e lata tytanem pracy. Wspó³praca z telewizj¹ rozpoczê³a siê od prowadzenia programu „Róbta co chceta”. A potem – a¿ trudno zapamiêtaæ wszystkie ak-
15
Ambasador Slow Life
Archiwum prywatne Agaty MĹ‚ynarskiej
16
Kto stan¹³ obok pani, aby przygotowaæ w³aœciw¹, zdrow¹ dietê?
Ambasador Slow Life
Dzielnie stanęły obok mnie prof. Grażyna Rydzewska, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii, która mnie „gościła” u siebie na oddziale, Agnieszka Pęksa, dietetyczka, specjalistka z zakresu dietetyki klinicznej i żywienia człowieka oraz Ewa Olejniczak, szef kuchni w najlepszych
tywnoœci – m.in.: dziennik Obserwator w TVP 2, fina³y WOŒP, akcje charytatywne i programy rozrywkowe, kierowanie zespo³em Nowych Projektów w Polsacie, teraz codzienny talk-show i prowadzenie magazynu i portalu OnaOnaOna. Co siê sta³o, ¿e nagle to wszystko siê zatrzyma³o?
Zawsze miałam dużo propozycji i pracy, a ponieważ odmawiałam niechętnie, bo wszystko wydawało mi się fascynujące, to łatwo było przewidzieć, że sił starczy tylko na pewien czas. I tak się stało. Zatrzymałam się, bo zdrowie powiedziało stop. Od kiedy pamiętam cierpiałam na bóle brzucha. A ostatnimi czasy szczególnie ten ból dał mi się we znaki. No i jeszcze do tego, by³y wyjazdy na targi telewizyjne do Cannes w poszukiwaniu nowych projektów. To podobno piêkne miasto?
Rzeczywiście, jest piękne i czuję się tam jak w domu, swojsko i szczęśliwie. A dzięki uczestnictwu w targach telewizyjnych, podczas których spotyka się cały telewizyjny świat mogłam zdobywać zawodowe doświadczenie. To zawsze jest dla mnie wspaniały telewizyjny uniwersytet. Dyskusje i oglądanie programów z innych krajów, odmiennych kultur… Wiem, ¿e przez kilka lat chodzi³a pani na psychoterapiê. Czy mo¿e pani powiedzieæ, dlaczego?
O terapii dowiedziałam się od mojej siostry. Nie była w stanie mi pomóc, gdy po raz setny płakałam jej w słuchawkę, użalając się nad swoim życiem. W końcu przytomnie poradziła mi, abym udała się po fachową pomoc. I to było rozwiązanie. Jestem szczęśliwa, że jej posłuchałam. No i dobrze trafiłam, bo spotkania pomogły mi dostrzec powody moich stresów i obaw. Zbudowałam poczucie własnej wartości, nauczyłam się, że nie zawsze muszę być perfekcyjna i co najważniejsze, nauczyłam się słuchać siebie i stawiać granice. No i zakodowałam sobie, że to jednak bardzo mądre, gdy mamy problem, by zwrócić się o pomoc do fachowca. Tak też się stało, gdy bóle brzucha zaczęły być zbyt uciążliwe. Jakie by³o rozpoznanie? Czy uda³o siê wreszcie postawiæ diagnozê?
Nie było tak łatwo. Trafiłam na wspaniałego lekarza – profesor Grażynę Rydzewską, która po kilku tygodniach badań, obserwacji i wywiadów postawiła diagnozę. Okazało się, że mam nietolerancję glutenu i laktozy. Poza tym jeszcze nieswoiste zapalenie jelit. Czyli wszystkie pyszne serki, delikatne bułeczki itd., zamiast mi pomagać, kolosalnie mi szkodziły. W woreczku żółciowym urodziły się kamienie i trzeba było mnie operować. Potem okazało się, że muszę na stałe przejść na dietę. Byłam mocno zdezorientowana. Co mam jeść, kiedy właściwie wszystko mi szkodzi? Czy mam zostać na samej marchewce i wodzie? Na szczęście z pomocą przyszła szpitalna dietetyczka i nauczyła mnie jak się w tym świecie bezglutenowym poruszać.
UWAŻAM, ŻE ZAWSZE MOŻNA OCZEKIWAĆ NAJLEPSZEGO. DLATEGO MIĘDZY INNYMI ZAŁOŻYŁAM PORTAL ONA.ONA.ONA. NA NIC, PÓKI ŻYJEMY NIE JEST ZA PÓŹNO!
„
pięciogwiazdkowych hotelach, uczennica Kurta Schellera. One pokazały mi, że mogę mieć na stole i talerzu różne pyszne potrawy – i w dodatku będą mi dobrze służyły. Mam jednak naturę dziennikarki i spojrzałam na to, co się dzieje oczami obserwatorki. Pomyślałam, patrząc również na to, co dzieje się w sąsiednich salach w szpitalu, że ta wspaniała trójka, która pomaga mi przygotować się do dalszego, zdrowego pozaszpitalnego życia, może pomóc również innym chorym, cierpiącym na to samo, co ja. I tak urodził się pomysł książki pod tytułem: Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu. A jak to jest z reklamami? Znane osoby czêsto s¹ „twarzami” jakiegoœ produktu. Pani nie pamiêtam w tej roli. Czy¿by nikt pani tego nie proponowa³?
Rzeczywiście, nie pokazuję się teraz w tym charakterze w TV, bo jestem związana kontraktem z telewizją publiczną. Kilka lat temu jednak zgodziłam się reklamować jeden produkt. Był to Lacibios femina. Przekonano mnie do skuteczności tego preparatu i zorganizowano równocześnie bardzo dużo warsztatów edukacyjnych i badań ginekologicznych dla kobiet. To było ważne, bo tematy dotyczące spraw „od pasa w dół” są u nas tabu.
17 Ambasador Slow Life
Udział w tej reklamie pozwolił mi też zrealizować wymarzony projekt, na który wcześniej nie miałam środków. Założyć portal OnaOnaOna.
gramie „Świat się kręci” i magazynie „Skarb”, ale przede wszystkim jednak na swoim zdrowiu.
W pani ¿yciu pojawi³ siê nowy mê¿czyzna. Jak siê poznaliœcie?
Spotkaliśmy się na 20-leciu telewizji Polsat. Przemiło nam się rozmawiało i trwa to do dziś. Ale proszę nie pytać mnie o sprawy prywatne, bo chcę, aby to nadal było w prywatnej sferze.
Jakoœ to dziwnie brzmi w ustach osoby, która bra³a siê za wszystko, niczego nie odmawia³a. Co siê sta³o?
To wspania³e, ¿e jak pani podkreœla, kobieta w okolicy piêædziesi¹tki mo¿e spotkaæ mê¿czyznê i byæ z nim szczêœliwa.
Od powrotu ze szpitala minęło kilka miesięcy. Miałam czas, by zastanowić się nad tym, jak chcę by wyglądała druga połowa mojego życia. Ważne są w niej przede wszystkim proporcje. Tak w życiu, jak i na talerzu.
Uważam, że zawsze można oczekiwać najlepszego. Dlatego między innymi założyłam portal OnaOnaOna. Na nic, póki żyjemy nie jest za późno! Zawsze jest pora na samorealizację, spełnianie marzeń, zdobywanie doświadczeń, których nie udało się zrealizować wcześniej. Jakie było to potrzebne wskazują kluby ONA, które powstają inspirowane tym portalem. To samonapędzająca się machina. Teraz skupiam się przede wszystkim na pro-
Dziêkujê za rozmowê.
I
18 Temat numeru
Wielkanoc CZAS ZACZĄĆ
19 Temat numeru
Wielkanoc to bazie, pisanki i stół uginający się od potraw. I choć powoli odchodzimy od zwyczajów naszych przodków, to nadal królują na nim żurek, śledzik, baba i mazurek. Smakowici bohaterowie Wielkiej Nocy. AUTOR: Kaja Cudak
ŻUREK Żurek to jedna z najstarszych polskich zup, typowa dla kuchni większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Tradycyjnie sporządzany na zakwasie z mąki żytniej można spotkać również w Czechach, na Słowacji czy Białorusi. Pierwsze wzmianki o żurze w kuchni polskiej pochodzą z przełomu XV i XVI w. Większość źródeł wiąże polską nazwę żur ze staroniemieckim słowem sur, dzisiaj znanym w formie sauer, czyli „kwaśny”, co miało wskazywać na jego charakterystyczny smak. Od dawien dawna żur był tradycyjną potrawą na Śląsku, gdzie przyrządzano go na wiele sposobów, m.in. z flakami, na wodzie pozostałej po kiszeniu kapusty, na maślance czy też na wywarze z boczku. Często dodawano do niego dla smaku suszone grzyby lub włoszczyznę. Istniał zwyczaj – kultywowany w niektórych miastach po dziś dzień – gotowania żuru na sobotę. W odróżnieniu od innych regionów Polski na Śląsku do jego sporządzenia używano zakwasu z mąki razowej. Popularność żuru była tak wielka, że zyskał miano potrawy regionalnej, przez co często nazywano go śląskim.
W pozostałych regionach Polski był zupą chłopstwa. Przez całe wieki uchodził za danie biedne i na czarną godzinę, o czym przypominał żurok – tradycyjne naczynie przeznaczone do zakwasu, które stało w każdej izbie. Żur podany z ziemniakami służył za strawę na cały dzień nie tylko na wsi, ale i na polu bitwy, o czym można przeczytać w kronikach z XVIII i XIX w. Jednak w polskiej tradycji żur był związany głównie z nadejściem wiosny, czasem Wielkiego Postu i Wielkanocy. Do dziś w podkonińskich wsiach żywy jest zwyczaj wybijania żuru, czyli wylewania garnka zupy w noc z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, co ma symbolizować odejście czasu głodu i pokuty. Podobnie w niektórych krakowskich wsiach do dziś zakopuje się też garnek z popiołem na znak odejścia smutku i trosk. Dziś tradycyjny żur ma niewiele wspólnego z zupą gotowaną przez naszych przodków, dla których był ostatnim ratunkiem i zupą postną. Coraz częściej uznaje się go za danie wyrafinowane, bo i taki jest dziś żur – bogaty i pożywny, gęsty, aż łyżka staje od dorzuconych do niego specjałów. Doprawiony suto pieprzem, majerankiem i czosnkiem. Wzbogacony odrobiną chrzanu. Często podawany z ziemniakami, jajkiem
20 Temat numeru ugotowanym na twardo. Okraszony białą lub wędzoną kiełbasą, boczkiem. A i porządna łyżka gęstej śmietany w nim się znajdzie.
ŚLEDZIK Śledź to jedna z niewielu tradycyjnych ryb w kuchni polskiej – i jedyna, która aż w dwa ważne święta gości na naszych stołach – w Wigilię i w Wielkanoc. Od wieków był tradycyjną rybą przyrządzaną na Śląsku – nie tylko w święta. Śledzie gościły na śląskich stołach w dni powszednie, ale tradycyjnie poświęconym im dniem była niedziela. Ryby uchodzące za tanie, smaczne i pożywne najczęściej podawano z ziemniakami, sporządzano z nich szałot, czyli sałatkę rybną lub pastę do chleba. Serwowano też karminadle, czyli mielone kotlety – przyrządzane z dodatkiem zmielonych śledzi. Na Śląsku były też znane śledzie w occie i opiekane oraz rolmopsy. Poza Śląskiem śledzie nie zyskały dużej popularności, więc i przygotowywane były zwykle w Wielkim Poście. Od zawsze były potrawą postną – obok żuru i kompotu z suszu. Beczka solonych ryb musiała wystarczyć aż na miesiąc. Od tej wielkopostnej tradycji wziął się zresztą zwyczaj wieszania śledzia za karę, za 40 dni postu – obyczaj do dziś żywy na południu kraju. Dziś śledzi na szczęście nie wieszamy – chętniej je jadamy i przyrządzamy na wiele sposobów, bo ilu smakoszy, tyle i przepisów. Ryby można przygotować tradycyjnie w oleju z cebulką albo w śmietanie z jabłkami. Wielu amatorów ma też śledź podany na ostro z imbirem i chili czy po góralsku w sosie czosnkowym. Ale to nie koniec możliwości. Śledzie smakują nawet na słodko, o czym przypomina kuchnia skandynawska, gdzie podaje się je zatopione w czekoladzie. W Polsce jednak wolimy ich mniej awangardową formę. Zwykle podajemy je z rodzynkami i migdałami lub morelami i śliwkami w miodzie – jak kto lubi.
BABA MUSIAŁA BYĆ WIELKA W FORMIE I WYJĄTKOWA W SMAKU. JEŚLI CIASTO OPADŁO, ZWIASTOWAŁO TO KŁOPOTY DO NASTĘPNEJ WIELKANOCY BABA WIELKANOCNA Baby wielkanocne pojawiły się w kuchni polskiej już w średniowieczu, jednak wysokie, drożdżowe
ciasto nadziewane owocami i oblane lukrem lub polewą to wynalazek dopiero sprzed ok. 300 lat. Od dawien dawna pieczenie baby uchodziło za rytuał i było okryte tajemnicą. Jak można wyczytać w dawnych przekazach, tradycyjnym dniem wypieków był Wielki Czwartek i właśnie wtedy w domach krzątały się wszystkie kobiety z rodu. Wypiek baby wielkanocnej musiał odbywać się bez udziału mężczyzn, a nawet ich obecności w domu. Wierzono, że ciastu w wyrośnięciu przeszkadzają nie tylko nieproszeni goście, ale i mówienie donośnym głosem, wszelki hałas, przeciągi i chłód. Samo pieczenie stanowiło nie lada sztukę i zajmowało niemal cały dzień.
21 Temat numeru
Przepis na wielkanocną babę był często dziedziczony i stanowił rodzinny skarb oraz powód do dumy. Baba musiała być wielka w formie i wyjątkowa w smaku. Im wyższa i ładniejsza, tym lepszy miał być nadchodzący rok dla rodziny – jeśli ciasto opadło, zwiastowało to nieszczęścia i kłopoty do następnej Wielkanocy. Tradycyjne wielkanocne baby były wyrabiane na drożdżach, z jak najmniejszą ilością mąki, za to z tuzinami jajek. Nikogo nie dziwiły ani baby oparte o 30 czy nawet 50 jaj, ani stół uginający się od kilku rodzajów ciasta. Poza tradycyjną drożdżową babą z rodzynkami do dziś chętnie wypiekana jest żółtkowa o wyjątkowo delikatnym cieście, o maślanym
smaku. Podobnie tradycyjną wielkanocną babą jest śmietankowa na bazie śmietany o lekko wilgotnej konsystencji i posmaku wanilii. Nielicznym udaje się baba parzona, sporządzona na gorącym mleku lub oleju oraz baba puchowa – na bazie oleju i mąki ziemniaczanej. Tyle tradycji, a i dziś jest w czym wybierać – bo wielkanocna baba może być i drożdżowa z rodzynkami, i piaskowa z ajerkoniakiem, bakaliami, kakao, makiem czy z orientalnym szafranem.
MAZUREK Mazurek można kupić w sklepach przez cały rok, ale najlepiej
smakuje w Wielkanoc. Trudno wyobrazić sobie bez niego święta. To tradycyjne polskie ciasto, choć jego rodowód jest niejasny – pewne jest tylko to, że gościł na naszych stołach już w XVI w. Jedne źródła łączą go z Turcją, na co wskazywać ma niespotykane w Polsce kruche ciasto w formie cienkich spodów, bogato przekładane słodkimi masami i nadziewane bakaliami; inne – z ciastem tradycyjnie wyrabianym na Mazowszu, nazywanym niegdyś Mazur. Bez względu na jego prawdziwą ojczyznę to ciasto o wyjątkowym smaku, którego nie może zabraknąć w Wielkanoc. Mazurek musi mieć niezapomniany słodki krem oraz kruche ciasto. Tradycją jest też jego kształt – niezmienny od wieków – w formie prostokąta lub kwadratu. Rzadziej w formie zdobionych serc i jajek wielkanocnych, które można kupić w cukierniach, ale i w nich mazurek coraz mniej siebie przypomina – będąc ciastem przełożonym dżemem i obficie oblanym lukrem. Coraz trudniej jest dziś trafić na prawdziwego mazurka – bajecznego w smaku, wyjątkowego, którego smak zostanie z nami aż do następnej Wielkiej Nocy. Samo upieczenie ciasta uchodzi za nie lada sztukę – przez co tylko nieliczni podejmują się tego wyzwania. Jednak wtajemniczeni w kulinarne arkana twierdzą, że to przesada – w rzeczywistości upieczenie ciasta i przyozdobienie go jest proste i szybkie. Podstawą mazurka jest ciasto o delikatnej konsystencji, najczęściej biszkoptowe, marcepanowe, kruche lub nadziewane siekanymi migdałami jak w mazurku królewskim. Na cieście masa: bakaliowa, czekoladowa, migdałowa, kajmakowa, pomarańczowa, orzechowa… I na sam koniec lukier lub polewa, albo i beza – jak niektórzy robią, dodając mazurkom jeszcze więcej słodyczy. A na sam wierzch jeszcze bakalie – rodzynki, migdały, orzechy włoskie oraz suszone morele, figi lub śliwki. Oto mazurek doskonały. I
22 Temat numeru
ŻUREK SKŁADNIKI: 150 g wędzonych żeberek 150 g wędzonej kiełbasy (ew. także białej kiełbasy) 1,2 kg ziemniaków 1,5 l wody włoszczyzna: marchewka, pietruszka, kawałek selera 1 cebula
Nastaw wywar na kiełbasie (możesz wykorzystać kiełbasę wędzoną albo białą – zwłaszcza na Wielkanoc), żeberkach (ew. wędzonym boczku) i warzywach. Po ok. 20 min wyjmij mięso (żeberka obierz, pokrój w kostkę i wrzuć z powrotem) i warzywa, a dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki. W międzyczasie drobno pokrój cebulę i podsmaż ją do zeszklenia, następnie dodaj do zupy. Wrzuć przyprawy: sól, 1-2 łyżki suszonej włoszczyzny wcześniej zmielonej na drobny proszek w blenderze, dużą ilość majeranku i ew. przyprawę do żurku. Całość gotuj dopóki ziemniaki nie będą miękkie.
suszona włoszczyzna majeranek przyprawa do żurku sól, pieprz zakwas (barszcz biały) 2 łyżki śmietany ew. chrzan, jajko do podania
Dolej zakwas – ok. 1,5 butelki, ale jego ilość zależy od indywidualnych preferencji Jeśli lubisz, kiedy żurek jest wyrazisty i bardzo kwaśny, wlej właśnie 1,5 butelki. Każdy musi znaleźć odpowiedni dla siebie poziom kwaśności. Zagotuj, dodaj śmietanę. Na koniec posyp obficie świeżo zmielonym pieprzem. Najlepiej podawać z łyżeczką chrzanu, pokrojoną kiełbaską i ew. jajkiem na twardo.
23 MAZUREK WIELKANOCNY Z ORZECHAMI I CZEKOLADĄ
Temat numeru
SKŁADNIKI: Spód: 1 1/4 szkl. mąki 2 żółtka 1 jajko 1/3 szkl. cukru ok. 60 g masła 1 czubata łyżka śmietany orzechy, żurawina, figi – po ok. garści (na połowę ciasta) Polewa: 50 g gorzkiej czekolady 1 łyżeczka kakao 150 ml kremówki 5 łyżeczek cukru
Masło rozpuść i lekko schłodzone wlej do miski, do której przełóż resztę składników. Zagnieć i włóż do zamrażarki na 30 min. Po tym czasie weź połowę ciasta (drugą odłóż z powrotem na inną okazję) i zacznij rozwałkowywać na papierze do pieczenia. Nie jest to łatwe, bo ciasto jest dość tłuste. Po lekkim rozwałkowaniu ugnieć je palcami na grubość ok. 5 mm. Standardowo mazurki są prostokątne, możesz jednak zrobić go w kształcie jajka (taki akcent wielkanocny!). Brzegi zawiń w ruloniki, ciasto nakłuj widelcem i włóż na 23 min do piekarnika nastawionego na 175°C. Zwróć uwagę na ciasto pod koniec pieczenia – po ok. 18 min, gdyż momentalnie się przyrumienia, bo nie chcielibyśmy mieć spalonego spodu, prawda? W czasie gdy ciasto stygnie, przygotowuj bakalie – drobniej pokrój orzechy i figi, dodaj żurawinę (jeśli masz, dodaj także suszone wiśnie). Ilość bakalii oczywiście, wg uznania. Przygotuj również polewę czekoladową. W garnuszku podgrzej 150 ml kremówki 30% z 50 g gorzkiej czekolady i łyżeczką kakao. Gdy składniki się już rozpuszczą i wymieszają, zacznij dosładzać polewę po łyżeczce.
Materiały pochodzą z bloga gaskamalwina.blogspot.com
Gdy polewa nieco przestygnie, nałóż na ciasto wymieszane bakalie i udekoruj je polewą. Po 2 godzinach w lodówce polewa powinna być twarda. I
24 Food Butik spo¿ywczy
Przysmaki na Wielkanoc Wielkanoc to czas kulinarnych uczt w gronie rodziny. Warto więc wybrać wartościowe produkty. Celebrujmy święta w stylu slow.
CHRZAN Z NATURY
PASZTETY PREMIUM
Chrzany tarte prosto z Ogródka Dziadunia to dawka naturalnej ostrości w trzech doskonale skomponowanych odsłonach: czysty, z dodatkiem owocu – jabłka, z dodatkiem żurawiny, czyli dla każdego coś pysznego! Doskonale dobrane składniki sprawiają, iż chrzany Dziadka idealnie pasują nie tylko na wielkanocne śniadanie. Urozmaicą smak każdego posiłku, dostarczając niezapomnianych doznań smakowych.
Pasztety Premium firmy Bacówka Towary Tradycyjne to idealna propozycja dla wytrawnych smakoszy. Dzięki tradycyjnej recepturze i starannie dobranym składnikom są delikatne i wyjątkowe. Doskonałe nie tylko na wielkanocne stoły. W ofercie Bacówki znajdują się pasztety: z królika, z cielęciny, z indyka, z gęsi, z dziczyzny, z dodatkiem żurawiny/śliwki. www.bacowkatowary.pl
5 zł / 180-190 g www.ogrodekdziadunia.pl
25 Food Butik spo¿ywczy
ZDROWOTNA MOC MIECHUNKI
SMAK Z SAMYCH TRUSKAWEK
ZUPA Z SOCZEWICY Z SERII DANIA BABCI ZOSI
Goldenberry miechunka suszona to nowy produkt z linii suszonych owoców bez konserwantów marki HELIO Natura. Owoce goldenberry pochodzą z upraw na zboczach Andów, głównie w Ekwadorze i Kolumbii. Są bogate w wiele wartości odżywczych: potas, żelazo, tiaminę, fosfor, cynk, magnez i witaminę C. Miechunka znajdzie wiele zastosowań w kuchni. Warto dodać ją do porannych płatków owsianych czy musli lub zabrać do pracy. 100 g produktu dostarcza 304 kcal oraz dużą porcję błonnika.
Niskosłodzona ekologiczna konfitura truskawkowa z cynamonem to słodka propozycja marki Owocowy dom. Przetwory marki są wytwarzane wyłącznie z ekologicznych produktów, dlatego posiadają specjalne certyfikaty potwierdzające ich jakość. Konfitura słodzona jest cukrem trzcinowym, dzięki czemu jest nie tylko pyszna, ale także sprzyja zachowaniu zdrowia.
Zupa z soczewicy to zdrowy i pełnowartościowy posiłek, polecany nie tylko dla osób będących na diecie wegetariańskiej. Stanowi skarbnicę cennego białka. Mieszanka przypraw i ziarna czerwonej soczewicy sprawiają, że zupa jest nie tylko aromatyczna, ale również pożywna. Przygotowana na bazie suszonych warzyw i soczewicy, bez dodatku żadnych substancji chemicznych, z pewnością przypadnie do gustu wszystkim, którzy chcą się zdrowo odżywiać.
18,90 zł / 290 g
ok. 4,99 zł / 100 g
www.owocowydom.pl
www.firma-sys.pl
ok. 8,50 zł / 60 g
KABANOSY NA ŚWIĄTECZNY STÓŁ
WĘDLINY DOBRZE DOPRAWIONE
RÓŻOWA KRÓLOWA Z CZECH
Biokabanosy drobiowe marki Limeko to wartościowy produkt, który zapewni porcję najlepszego drobiu na wielkanocnym stole. Zawartość mięsa w produkcie wynosi 84%, resztę stanowi woda i ekologiczne przyprawy – czarny pieprz oraz kminek. Kabanosy będą nie tylko idealnym dopełnieniem świątecznej uczty, ale także smaczną i pożywną przekąską każdego dnia.
Specjalnie skomponowane mieszanki ziół firmy BROWIN nadadzą wyjątkowy smak i aromat mięsom przygotowywanym domowym sposobem. Marka oferuje zioła do peklowania, szynki piwnej, kiełbasy krakowskiej, białej i wiejskiej, pasztetów: drobiowego, wieprzowego i z dziczyzny, a także mieszanki do ryb. Przyprawy nie zawierają konserwantów, glutaminianu sodu czy nawet soli.
100 zł / 1 kg
ok. 4 zł / 1 szt.
www.limeko.pl
www.browin.com
Klasika Frankovka rosé to wino od Milana Nestareca, morawskiego winiarza, którego motto brzmi „víno z hroznů, nic víc” (wino z winogron, nic więcej). Frankova zgrabnie łączy aromaty rabarbaru, arbuza i delikatne nuty kawowo-czekoladowe. Dzięki wstrzymaniu fermentacji przez ochłodzenie blisko jej do wina półwytrawnego. Słodycz równoważy dobrze zbalansowana, wyrazista kwasowość. Nie nudzi... a uwodzi – zarówno panie, jak i panów. 52 zł / 750 ml www.krakoslowwines.pl
Materiały promocyjne producentów i dystrybutorów
www.helio.pl
26 Food
KUCHARZ TO BRZMI DUMNIE
27 Food
ROZMAWIA:
Kaja Cudak
Mógłby wyjechać na zawsze poza Warmię i Mazury, otworzyć własną restaurację, ale tylko tu czuje się jak u siebie, a praca w Hotelu Anders to jego największa miłość. O drodze do zawodu kucharza i wydarzeniu L’Art de la Cuisine Martell opowiada DARIUSZ STRUCIŃSKI, od ponad 20 lat szef Kuchni Hotelu Anders w Starych Jabłonkach. Wychowa³ siê pan w rodzinie o tradycjach kulinarnych. Kuchnia to powo³anie?
Gdy przyszło mi wybrać dalszą szkołę życia – jaka szkoła, jaki kierunek – nie miałem z tym najmniejszych problemów. Wybór był prosty – moją pasją była i jest po dziś dzień kuchnia. W przeciwieństwie do moich kolegów, którzy chcieli być strażakami, policjantami, ja wiedziałem, że będę kucharzem. W dniu, w którym odebrałem dyplom ze szkoły, zostałem pracownikiem miejsca nietypowego, tajemniczego, owianego nutą niesławy i tajemnicy – miejsca wypoczynku ówczesnych elit. Zostałem pracownikiem ośrodka Komitetu Centralnego PZPR. Jednak to miejsce dało mi najsolidniejsze doświadczenie zawodowe, a ludzie, których poznałem, pomogli mi zdobyć dalsze szlify w zawodzie kucharza. Trafiłem na początku na wielkiego mistrza zawodu pana Leszka Lidke, pod okiem którego mogłem się doskonalić, a poza tym serdecznego i pomocnego człowieka. Miałem wyjątkowe szczęście, bo w tamtych siermiężnych czasach pustych półek i ciągłego braku towaru, w miejscu mojej pracy było wszystko. To, czego nigdzie nie można było uświadczyć, tam było na wyciągnięcie ręki. Nauczyłem się wykorzystywać produkty, gotować dobre rzeczy i kreować dania na wysokim poziomie jak na owe czasy. Bo to wszystko było bardzo dziwne i obce, coś zupełnie innego niż to, czego uczyłem się w szkole.
Dziœ zarz¹dza pan kuchni¹ Hotelu Anders w Starych Jab³onkach, podejmowa³ pan te¿ wiele osobistoœci…
Przygotowywałem bankiety dla prezydentów, marszałków, ambasadorów, ludzi biznesu i sztuki. Natomiast dla mnie, jako dla szefa kuchni, nie ma specjalnej różnicy (poza całą otoczką, procedurami i protokołem dyplomatycznym), kogo podejmuję, dlatego że każdy nasz gość jest dla mnie tak samo ważny. Każdego gościa należy ugościć wyjątkowo, z szacunkiem. Powtarzam to swojej załodze, że każdy jest dla nas tak samo ważny jak ambasador czy prezydent, bo to gość jest dla nas najważniejszy. Każdy zadowolony gość staje się ambasadorem naszej restauracji.
28 Food
Jestem wierny tej zasadzie i jestem wierny miejscu, z którym się związałem ponad 20 lat temu. Jestem wdzięczny właścicielom hotelu, którzy mi zaufali oddając restaurację w zarządzanie i kreowanie; umożliwili mi poznawanie świata, kulinariów na całym świecie, kształcenie się – dlatego też nigdy moim marzeniem nie było prowadzenie autorskiej restauracji, co dziś jest bardzo modne. Od ponad 22 lat prowadzę Restaurację w Hotelu Anders w Starych Jabłonkach. Staram się też wyciągać pomocną rękę do młodych adeptów sztuki kulinarnej. Jestem przekonany, że najlepsze owoce przynosi relacja uczeń-mistrz. Przykładem może tu być prowadzona przez nas Restauracja Mistrzów, gdzie młodzi kucharze nie są tylko pomocnikami, ale wspólnie gotują i asystują najlepszym w Polsce szefom kuchni. Sk¹d wzi¹³ siê pomys³ na Festiwal Ryby, Wêdki i Muzyki „Sielawa Blues”?
Pomysł na sam festiwal podsunął Dariusz Stańczyk ze Szklarskiej Poręby, który zainspirował właściciela Hotelu Anders. Razem stworzyliśmy wydarzenie na miarę nie tylko regionu, ale i kraju. Pierwsza impreza była dość skromna, służyła raczej rozeznaniu środowiska i możliwości. Chcieliśmy promować dziedzictwo Warmii i Mazur oraz stworzyć miejsce do spotkań kucharzy, producentów lokalnej żywności oraz miejscowej społeczności. Chcieliśmy, by zabawie i zdrowej rywalizacji towarzyszyły pokazy sztuki kulinarnej oraz promocja produktów lokalnych, których producenci dopiero raczkowali na rynku. Druga edycja została podzielona. W pierwszym dniu rywalizowało ze sobą ponad 20 drużyn – w drugim dniu zależało nam na promocji mazurskich ryb. Naszym zamysłem była promocja regionu przez regionalną kuchnię. Obawialiśmy się odzewu, jednak przerósł nasze oczekiwania. Każda nawet najmniejsza restauracja od Ełku do Elbląga chciała w sposób jak najbardziej profesjonalny zaprezentować swoją ofertę. Byliśmy ujęci ludźmi zjeżdżającymi do nas z różnych stron regionu, z których każdy chciał pokazać to, co miał najlepsze – swoje specjały, oparte na dawnych recepturach, gdzie było po prostu widać serce.
Ze względu na ogromną liczbę chętnych wystawców i rozwijającym się slow food stworzyliśmy dodatkowo jarmark produktów lokalnych. Z czasem na festiwal zaczęliśmy zapraszać wędkujących aktorów i artystów, co jeszcze bardziej zjednało nam sympatyków. Do tego doszły różne konkurencje kulinarne i zawody, np. rzeźbienia w owocach. Stworzyliśmy również wioskę rybacką, w której pokazywaliśmy, czym łowiono kiedyś w mazurskich jeziorach. Wszystkie wysiłki przyniosły nam wielką popularność. Na rangę festiwalu [zakończonego w 2009 roku – przyp. red.] pracowaliśmy ponad 10 lat. Nie tylko z pasj¹ pan gotuje, ale równie¿ szkoli nastêpne pokolenia mistrzów kuchni. Czym jest L’Art de la Cuisine Martell?
To kolejne nasze przedsięwzięcie i wizytówka otwarcia Zamku w Rynie, podczas którego kreujemy dania najlepiej komponujące się ze smakiem koniaku marki Martell. Dla mnie w nim najważniejsi są ludzie – młodzi adepci sztuki kulinarnej, którzy chcą stanąć ze sobą w szranki, spróbować swoich sił i powalczyć o miano i tytuł najlepszego młodego kucharza w Polsce.
29 Food L’Art de la Cuisine Martell jest okazją do obcowania z mecenasami tego wielkiego wydarzenia, tych młodych ludzi. Marka Martell jest głównym partnerem tego wydarzenia od ponad 15 lat, wspólnie z grupą sponsorów dba o to, aby konkurs mógł być zorganizowany na najwyższym poziomie. Bardzo ważną częścią wydarzenia są jurorzy – najwybitniejsi szefowie kuchni oraz najbardziej uzdolnieni kucharze, którzy przyjeżdżają do Zamku w Rynie, będąc dla młodych ludzi autorytetami zawodowymi i życiowymi – każdy z nich chce być w przyszłości jak szef Karol Okrasa, szef Paweł Oszczyk czy szef Kurt Scheller, czy wiele innych autorytetów polskiej gastronomii. Równie ważnym zespołem jest zespół pracowników Zamku Ryn – dyrekcja, jak i pracownicy, czuwający nad organizacją i oprawą całego wydarzenia, czyli dyrektor generalna Magda Dowgiałło, Łukasz Kundzicz odpowiadający za marketing czy szef kuchni Ireneusz Koniuszek, przygotowujący wydarzenia kulinarne oraz Jarek Karolczyk odpowiadający za całą gastronomię. L’Art de la Cuisine Martell to wielkie wydarzenie, w którym bierzemy udział wszyscy.
SZEF KUCHNI MUSI BYĆ PRZEDE WSZYSTKIM DOBRYM NAUCZYCIELEM, MENTOREM, A DOPIERO POTEM MANAGEREM
„
Dziœ dobry kucharz to kto?
Kucharz to dziś przede wszystkim brzmi dumnie. Kucharz to ktoś i osobowość. Od początku mojej pracy zawodowej angażowałem się w działania w Stowarzyszeniu Kucharzy, w Stowarzyszeniu Szefów Kuchni, tworzyłem fundację Klubu Szefów Kuchni, aby pracować na dobry wizerunek kucharza i szefa kuchni, aby zmienić wyobrażenie o tym zawodzie oraz stereotypy. Chciałem, aby to było tak, jak jest na świecie, gdzie szef kuchni zajmuje wysoką pozycję w społeczeństwie, jest darzony szacunkiem i uznaniem, jest wizytówką restauracji, jej twarzą i to dla niego przychodzą goście. Szef kuchni musi być przede wszystkim dobrym nauczycielem, mentorem, a dopiero potem managerem. Musi umieć z młodego adepta sztuki ukształtować dobrego rzemieślnika – który z atencją podchodzi do zawodu, nie wybiera drogi na skróty, dla którego ważny jest profesjonalizm i artyzm. Na początku jednak najważniejsza w tym zawodzie jest pokora i świadomość, że im trudniej na początku, tym lepiej dla przyszłości. Upór, pracowitość i cierpliwość są najważniejsze. Wysiłek jest inwestycją w przyszłość, a ciężka praca oszlifuje diament w postaci talentu. Dziœ kulinaria to modny temat. Pana zdaniem moda na gotowanie na wizji s³u¿y gastronomii czy przeszkadza?
Są lepsze i gorsze programy telewizyjne, nie wszystkie w pełni oddają to jak rzeczywiście wygląda praca w gastronomii. Jednak każdy z nich popularyzuje kulinaria i jest to dobre dla tej branży. Telewizja, radio, prasa edukują gości, co widać w restauracjach – mają większą wiedzę na temat produktów i tradycji kulinarnych. I
POZNAJ PRAWDZIWY SMAK KONIAKU! Czym charakteryzuje się koniak? Skąd pochodzi? Jak jest wytwarzany? Coraz więcej Polaków zaczyna rozkoszować się smakiem tego ekskluzywnego trunku. Co tak naprawdę skrywa w sobie ten wyjątkowy alkohol, który zabiera nas w niezwykłą podróż po zmysłowych doznaniach? 300 LAT HISTORII Historia koniaku rozpoczęła się kilkaset lat temu w Francji, a dokładniej w miejscowości Cognac, w regionie Charente. Warto wiedzieć, że według prawa obowiązującego na terenie Unii Europejskiej, tylko trunki powstałe właśnie w tym rejonie mogą nosić nazwę „koniak”. We Francji trunek ten po-
siada status appelation d’origine controlée – jest to certyfikat pochodzenia produktu z danego regionu, zapewniający, że jest on produkowany według rygorystycznych przepisów. Jednym z najstarszych i najsłynniejszych domów koniaku na świecie jest Martell z siedzibą w Château de Chanteloup. Jego założycielem był Jean Martell, który w 1715 roku kupił pałacyk nie-
daleko Bordeaux i rozpoczął produkcję trunku. Wystarczyło zaledwie 6 lat, by Martell stał się głównym eksporterem alkoholu do Wielkiej Brytanii. W niespełna 150 lat alkohol ten został światowym gigantem i potentatem na rynku. Koniaki Martell są dostępne nawet w Chinach, Japonii oraz Hong Kongu. W tym roku Dom Koniaku Martell obchodzi 300 urodziny.
31 Food
PRODUKCJA W MIEDZIANYCH ALEMBIKACH Do produkcji koniaku Martell wykorzystywane są tylko dojrzałe białe winogrona z czterech najlepszych mikroregionów upraw w regionie Cognac, tj. Borderies, Grande Champagne, Petite Champagne oraz Fins Bois. Region Borderies, dzięki wysokiej jakości glebom, gwarantuje niepowtarzalny smak i aromat winogron, z których wytwarza się eaux-de-vie, czyli esencję wina. Metoda podwójnej destylacji w tradycyjnych miedzianych alembikach pozwala uzyskać lekki i gładki smak koniaku Martell. Trunek ten nabiera doskonałości podczas leżakowania – minimum 3 lata w dębowych beczkach, wytworzonych z dębu Tronçais. Dzięki ich właściwościom koniak jest łagodniejszy, lżejszy i bardziej aromatyczny.
Jurorzy zesz³orocznej edycji konkursu L'Art de la cuisine Martell
L’ART DE LA CUISINE MARTELL Wykwintne dania, doskonałe przyprawy oraz koniak idealnie się dopełniają. Koniak Martell, jako jeden z nielicznych trunków, pasuje niemal do każdego rodzaju potraw. Zaczynając od przystawek, na deserach kończąc. Z tego powodu właśnie koniak Martell stał się mecenasem konkursu kulinarnego, którego celem jest wyłonienie najzdolniejszych młodych polskich kucharzy. Jest to jeden z najbardziej prestiżowych konkursów kulinarnych w naszym kraju. Jego zasady są bardzo proste: w ciągu godziny należy przygotować potrawę, która najlepiej komponuje się z wybranym przez młodych szefów kuchni koniakiem. W zeszłorocznej edycji konkursu L’Art de la cuisine Martell 2014 królowały gęsi. W tym roku pierwsze skrzypce w przygotowy-
wanych potrawach będzie grać wołowina. Impreza odbędzie się w przepięknym XIV-wiecznym krzyżackim Zamku Ryn. Dawna siedziba Komtura, w której rycerze zakonni jadali zwierzynę i ryby z okolicznych jezior i lasów, dziś także słynie z rozmaitości smaków i aromatów. Pięknie położony Zamek Ryn, w którym czuć średniowieczny klimat, na czas konkursu staje się miejscem, gdzie można spotkać najwybitniejsze postaci ze świata gastronomii. W skład jury XIII Ogólnopolskiego Konkursu Młodych Talentów Sztuki Kulinarnej – L’Art de la cuisine Martell 2015 wejdą m.in. – Andrzej Bałdyga, Paweł Oszczyk, Tomasz Deker czy Adam Chrząstowski. Z pewnością podczas tegorocznego konkursu powstaną wyjątkowe dania, a kucharze wniosą się na najwyższy poziom sztuki kulinarnej. I Materiał powstał we współpracy z Pernod Ricard
32
Archiwum Manufaktury Czekolady
Food
Œwi¹teczna fabryka czekolady Wielu z nas je ją codziennie. Niektórzy nie wyobrażają sobie bez niej życia. Jest wysokokaloryczna, ale przy tym przepyszna i – najczęściej – słodka. Dodaje energii, poprawia koncentrację i humor. O czym mowa? O czekoladzie oczywiście! Autor:
Beata Kapusta
N
ajbardziej znane i cieszące się największą popularnością czekolady to: biała, mleczna i gorzka. Dostępne są również nowoczesne wariacje tej czarnej królowej: z maliną, porzeczką, pieprzem i solą, chili czy kwiatami soli morskiej. Coraz więcej osób wykorzystuje ją również w kuchni do przygotowania dań wytrawnych. Wszyscy jej wielbiciele mówią zgodnie – czekolada jest grzechu warta. Czekolada ma bardzo długą historię. Pierwsze kakaowce uprawiano już 1500 lat p.n.e. Europa poznała wspaniałe ziarna dzięki Krzysztofowi Kolumbowi, który sprowadził je na kontynent około 1500 roku. Starożyt-
ny przysmak jest dziś królową wśród cukierniczych wyrobów. Warto jednak pamiętać, by nie przesadzić z ilością. Klucz do jej jedzenia to – jak we wszystkim – zdrowy rozsądek. Zakładając, że dorosła kobieta powinna dostarczyć swojemu organizmowi 2000 kcal, jedna taka tabliczka zaspokaja aż 1/4 dziennego zapotrzebowania. Nie dziwi więc, że wprowadzenie jej do codziennego żywienia w tak dużych ilościach może przynieść niepożądany skutek w postaci zbędnych kilogramów. Nie popadajmy jednak w skrajności. W symbolicznych ilościach czekolada korzystnie wpłynie na nasze ciało. Pozytywnie działa na układ nerwowy i – jak powszechnie wiadomo – zwiększa poziom endor-
fin, zwanych potocznie hormonem szczęścia. Obecnie odpowiednią czekoladę znajdzie nawet najbardziej wybredny smakosz, który stawia na wysokiej jakości żywienie i świadome wybory. I tak kupić można na przykład czekoladę bez glutenu, z ksylitolem lub stewią, które zastępują cukier, a także wyroby z certyfikatem FairTrade. Pomijając właściwości czekolady, warto pamiętać, że przede wszystkim jest ona nieodłącznym elementem towarzyskich spotkań, świątecznych uczt i przygotowywania domowych wypieków. Jedzmy więc czekoladę – z umiarem – na szczęście i zdrowie! I
Zna j¹ ka¿dy z nas. Wiêkszoœæ wrêcz za ni¹ przepada. Czekolada, bo o niej mowa, goœci na sto³ach nie tylko od œwiêta, ale tak¿e na co dzieñ. Jest pe³na magnezu, ¿elaza i witamin, a przy tym to prawdziwy smako³yk. Poznajcie czekolady grzechu warte!
BAMBETEL – CZEKOLADOWA NIESPODZIANKA Zestaw „Czekoladowy Bambetel” to mieszanka niezapomnianych smaków w stylowym, eleganckim i ekologicznym pudełku. Krem nugatowy na bazie mlecznej czekolady, doprawiony kawą z domieszką drobnych kawałeczków suszonego, chrupiącego karmelu, zalany mleczną, deserową lub białą czekoladą – te praliny to czysta poezja. Każda posypana jest płatkami migdałów bądź chrupiącymi, ciasteczkowymi odłamkami. Wszystko pyszne, naturalne i ręcznie wykonane. Cena – 25 zł / 220 g
33 Food
CZEKOLADOWE POŻĄDANIE LABOOKO
CZEKOLADA DLA SMAKOSZY I ESTETÓW
Tworzone od ziarenka do tabliczki czekolady Zotter pozwalają na odkrycie różnorodności smaków: klasycznych ciemnych tabliczek o wysokiej zawartości kakao, pochodzącego z regionów o długiej tradycji uprawy; mlecznych, owocowych, a także wegańskich. Wszystkie powstają w jednym miejscu, zgodnie z założeniami Bean-To-Bar, gdzie cały proces przebiega pod czujnym okiem mistrza Józefa. W ten właśnie niepowtarzalny sposób powstają czekolady Labooko.
Ręcznie nadziewane czekolady Zotter to cudowne kompozycje smaku i unikalnego designu. Każda z tabliczek uwodzi niepowtarzalnie ułożonymi warstwami. Tak scalona czekolada to prawdziwa rozkosz dla wszystkich zmysłów. Doznań dopełniają biodegradowalne opakowania, upiększone grafiką Andreasa H. Gratze – artysty plastyka. Użyte w czekoladach składniki są organiczne, zakupione zgodnie ze standardami FairTrade.
Sugerowana cena – 15 zł / 2x35 g
Sugerowana cena – 15 zł / 70 g
www.czekoladyzotter.pl
www.czekoladyzotter.pl
www.chocolate.krakow.pl
Manufaktura Czekolady Chocolate Story stoi na straży ręcznej produkcji czekolady. Wszystko zgodnie z ideą – naturalnie – od ziarenka kakao aż do gotowej tabliczki. Bez spulchniaczy, aromatów i ulepszaczy. Bez drogi na skróty. Do wyboru tabliczki deserowe i mleczne z ziaren kakao pochodzących z Ghany, Kolumbii, Republiki Dominikany, Ekwadoru, Jawy. Cena – ok. 16,90 zł / 50 g www.manufakturaczekolady.pl
Materiały promocyjne producentów i dystrybutorów
SMAK PRAWDZIWEJ CZEKOLADY
34 Food
ZDROWIE W KISZONCE
35 Food.
Tekst: Iwonna Widzyńska-Gołacka
Nasze prapraprababcie nie miały laboratoriów, nie pomagali im naukowcy. Musiały same prowadzić rozmaite doświadczenia potrzebne w codziennym życiu, w zmaganiach z chorobą czy przygotowywaniu zapasów żywności dla rodziny. Opierały się na własnych obserwacjach i przekazywały je swoim córkom i wnuczkom. W ten sposób gromadziły i wzbogacały wiedzę. Wszyscy korzystali i z niej, i z darów natury – i nieźle na tym wychodzili. Dziś do niektórych tych doświadczeń wracamy ze zdumieniem i podziwem, że ciągle są takie skuteczne. CO Z BAKTERIAMI Gdy myślimy o bakteriach, większości z nas kojarzą się z brudem i chorobami. I w wielu przypadkach słusznie. Ale na szczęście nie zawsze. I chociaż te, o których tu mowa nazywają się bakteriami, to bakterie kwasu mlekowego są dla naszego organizmu nieocenione. Powstają w czasie fermentacji, gdy przetwarzają się naturalne węglowodany. Choć Anglosasi uważają, że kiszone jedzenie jest zepsute, okazuje się, że jest właśnie odwrotnie. Kiszone ogórki są nie tylko smaczniejsze niż świeże, ale i zdrowsze! Proces kiszenia bowiem niszczy w nich enzymy rozkładające witaminę C. Właśnie dlatego świeżych ogórków nie należy łączyć z innymi warzywami. Niedoceniana przez lata kiszona kapusta, uznawana za pokarm biedaków, zawiera w 100 g tyle witaminy C, co uważana za elegancki owoc cytryna.
SKĄD JE WZIĄĆ Bakterie kwasu mlekowego są w produktach kiszonych i fermentowanych, np. w kiszonych ogórkach, kiszonej kapuście, kiszonych burakach, zakwasie buraczanym, kiszonym czosnku, żurku. A także w chlebie – ale tylko tym przygotowanym na zakwasie, kwaśnym mleku, kefirze, jogurcie, maślance, twarogu, itp. Jest jednak pewien warunek dotyczący przygotowania kiszonek. Otóż trzeba pamiętać, że ich siła nie bierze się z kwaśnego smaku. Dlatego dodawanie do ogórków czy kapusty octu, choć daje w rezultacie kwaśny smak, powoduje, że nie ma tam bakterii kwasu mlekowego. Taką kapustę można poznać po tym, że jest biała. Ta, która się
36 Food
ona stale obecna. Była to właśnie pałeczka kwasu mlekowego, dziś coraz bardziej doceniana, nadal badana jako prawdziwy sprzymierzeniec zdrowia.
BAKTERIE WOKÓŁ NAS I W NAS
naturalnie ukisiła, ma barwę lekko żółtą. Czasami producenci kapusty przed szatkowaniem przetrzymują ją bez dostępu światła i wtedy również jest biała, ale zdarza się to rzadko. Dlatego warto kupować kiszonki od zaufanych sprzedawców, którzy wiedzą, od kogo biorą towar. Jednak źródeł bakterii kwasu mlekowego jest wiele. I wcale nie musimy ich kupować w sklepie, możemy zrobić je w domu. Dobre gospodynie polecają tzw. krótkie kiszonki z warzyw. Otóż możemy dodać do warzyw sok z ogórków kiszonych. Zakwaszajmy nim barszcze, jedzmy kwaśnicę, pijmy sok z kiszonej kapusty, z ogórków, jedzmy żury, kiśmy buraki na zakwas buraczany. Pijmy kefiry, kwaśne mleko, maślanki, naturalne jo-
gurty, starajmy się jeść chleb na zakwasie oraz twaróg, a unikniemy kłopotów z żołądkiem i jelitami.
TROCHĘ HISTORII Podobno już ponad 4000 lat temu ludzie zauważyli, że sfermentowane pożywienie smakuje inaczej niż świeże. Ma bardzo charakterystyczny smak, konsystencję, jest smaczne, znacznie trwalsze i dobre dla zdrowia. Natomiast blisko sto lat temu laureat nagrody Nobla, Ilia J. Mieczników, zaobserwował, że na południu Europy ludzie żyją o wiele dłużej niż w innych regionach. Okazało się, że w ich diecie jest dużo zsiadłego mleka, w którym znajduje się pewna bakteria. W ich układzie trawiennym była
Ten, kto uważał na lekcjach biologii wie, że wokół nas i w nas są miliony, a może miliardy bakterii. Jedne z nich są dla człowieka szkodliwe, inne pożyteczne. Naukowcy oceniają, że mamy ich w ciele nawet do 2 kg. Jak pokazały lata obserwacji, bakterie kwasu mlekowego są wspaniałymi przedstawicielami tego świata pełniącymi bardzo ważną rolę w utrzymywaniu ludzkiego zdrowia. W organizmie zdrowego człowieka panuje ład, harmonia i współdziałanie. Gdy jednak na skutek różnych czynników ta równowaga zostaje zachwiana, organizm zaczyna walczyć o jej przywrócenie. Gdy nie uda mu się zwyciężyć, zaczyna chorować. Co może być takim czynnikiem zakłócającym równowagę? Jest ich tak wiele, że trzeba podziwiać każdy dzień, kiedy panuje harmonia i człowiek na nic się nie uskarża. Równowagę zakłóca bardzo wiele substancji, które pochodzą z zewnątrz: np. leki, a zwłaszcza antybiotyki, które zachowują się w ciele jak zabójcy – mordują wszystkie bakterie, te szkodliwe, ale i te korzystne, współpracujące z organizmem i niezbędne mu do zdrowego życia. Szkodliwe są również alkohol, papierosy, bakterie, wirusy, grzyby... Jednak to nie koniec listy zagrożeń. Niektóre wytwarza samo ciało. Długotrwały stres, który nie został w porę odreagowany, zapoczątkowuje skomplikowane procesy chemiczne wywołujące zakwaszenie organizmu. A w takim środowisku zdrowe komórki źle się czują, źle pracują, natomiast świetnie funkcjonują chorobotwórcze. Z czasem niektóre z nich mogą przekształcić się w komórki nowotworowe. A co gorsza, gdy organizm jest zakwaszony, niemal wszystkie choroby stają się przewlekłe i niemożliwe do wyleczenia.
37 SZTUKA OBRONY Ludzki organizm w sytuacji zagrożenia nie jest zupełnie bezradny. Ma naturalne mechanizmy obronne. I tak w układzie pokarmowym na straży zdrowia stoi przyjazna mu flora bakteryjna. W zdrowym ciele, w odpowiednim środowisku, rozmnażają się w odpowiedniej ilości, by walczyć. Przy czym bakterie kwasu mlekowego, gotowe do obrony zdrowia, znajdują się oczywiście w mikroflorze całego układu pokarmowego, od jamy ustnej poczynając, ale także w układzie moczowo-płciowym, szczególnie często chronią pochwę u kobiet. Tak wygląda
mogą obronić organizm przed niejednym zagrożeniem. Chronią jelita i układ krwionośny, aby nie przypuścić do nich szkodliwych substancji lub drobnoustrojów. Są także sprytniejsze od bakterii chorobotwórczych i gdy zjadają wszystkie dostępne substancje odżywcze, skazują te chorobotwórcze na śmierć z braku pożywienia. Zmniejszają także prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych nowotworów. I wreszcie jedna z nowszych ciekawostek. Otóż w jelitach człowieka są enzymy, które nie zawsze korzystnie zamieniają niektóre substancje dostarczane z pożywie-
Food
PRZEPIS NA KISZONY CZOSNEK Oczyszczone ząbki czosnku zalewamy kwasem z ogórków lub kapusty. Szczelnie zamykamy słoik i odstawiamy na dwa tygodnie w ciemne, niezbyt ciepłe miejsce. To doskonała nalewka pomagająca we wzmacnianiu układu odpornościowego i działająca przeciw infekcjom.
PRAKTYCZNE RADY
ZALETY JUŻ SPRAWDZONE Naukowcy twierdzą, że właściwości bakterii kwasu mlekowego nie do końca zostały zbadane. Jednak już dziś wiadomo, że potrafią zachować się jak dzielni obrońcy. I jeśli jest ich wystarczająco dużo,
niem. Np. azotyny dodawane do wszystkich wędlin są przekształcane w rakotwórcze nitrozoaminy. Bakterie kwasu mlekowego wchłaniają te enzymy, czyli w rezultacie nie dopuszczają do powstawania tych rakotwórczych związków.
A GDY JEST ICH ZA MAŁO? Współczesne badania dowodzą, że zarówno ludzie, jak i zwierzęta częściej chorują, gdy w ich przewodzie pokarmowym brakuje bakterii kwasu mlekowego. Śluzówka przewodu pokarmowego zostaje podrażniona przez składniki, których tam nie powinno być, a w konsekwencji pojawia się biegunka. Inną szkodliwą konsekwencją braku harmonii w składzie flory może być zapalenie jelita grubego, którego przyczyną początkową jest najczęściej przewlekła antybiotykoterapia.
CO JESZCZE POTRAFIĄ Naukowcy wiedzą, że nie mają jeszcze wszystkich informacji o uzdrawiającym działaniu bakterii kwasu mlekowego. Wstępne badania zdają się wskazywać, że mogą one obniżać poziom cholesterolu. Trwają również dalsze prace badawcze nad właściwościami tych bakterii, które jak pokazały wstępne rezultaty, mogą leczyć chorobę nowotworową. I
FOTOLIA
schemat wewnętrznej obrony organizmu. Ale dziś wiadomo, że można mu przyjść z pomocą z zewnątrz. Taką odsieczą są właśnie bakterie kwasu mlekowego. Pełnią one również bardzo ważną rolę w trawieniu pokarmu i przyswajaniu niezwykle ważnych dla zdrowia składników pokarmowych: białek, tłuszczu, potrafią regulować ilość fosforu, wapnia i żelaza, a także brać udział w syntezie witaminy B i prawdopodobnie K. Ponadto pomagają w usuwaniu zakażeń układu moczowego i płciowego, a także w leczeniu drożdżycy i trądziku.
Danuta Pilarska, prezes Stowarzyszenia Producentów Metodami Ekologicznymi Ekoland radzi, jakie produkty wybierać w sklepie: Otóż mleko powinno być świeże niepasteryzowane, bo ten proces zabija bakterie kwasu mlekowego, które dla naszego organizmu są bezcenne, gdyż usuwają bakterie chorobotwórcze, nie tykając tych potrzebnych. Bakterie kwasu mlekowego są również w kiszonych, ale nie w kwaszonych, ogórkach i kapuście. Różnica polega na tym, że kwaszone to takie, do których dodano octu. I tam bakterii nie ma. Tam, gdzie ludzie jedzą i piją kiszonki, żyją po sto lat w zdrowiu i dobrej formie. Warto zapamiętać, że bakterie kwasu mlekowego w kwaśnym mleku żyją do 64 godz. a w kwaśnej kapuście tak długo, aż ją zjemy.
38 Styl ¿ycia
BALANS = SUKCES NIE ODWROTNIE Autor: Beata Kapusta
Czy zdarzyło ci się kiedykolwiek, że w ciągłym pędzie zabrakło ci po prostu czasu dla siebie? Między pracą, odrabianiem lekcji z dziećmi, prasowaniem i robieniem zakupów coraz częściej dopada cię myśl: „kiedy skończy się ta pogoń”? Mamy dla ciebie prosty przepis na to, jak dobrze połączyć pracę, życie rodzinne i rozwój osobisty, a przy tym znaleźć czas na własne przyjemności. Zaprzyjaźnijcie się z filozofią work-life balance.
39 Styl ¿ycia
PRZEDSTAWIAMY 10 PORAD, JAK UTRZYMAĆ ODPOWIEDNI WLB:
1
Zmień swoje podejście. Work-life balance to stan umysłu. Pamiętaj, że bez odpowiedniego nastawienia nawet najlepszy plan nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Zrób hierarchię wartości. Zastanów się, co jest dla ciebie najważniejsze i jaka działalność jest priorytetowa – może to być praca, rodzina, rozwój nieformalnych kontaktów, edukacja, hobby i wiele innych rzeczy.
2
Zatroszcz się o siebie. Pamiętaj, że dla siebie samego to ty powinieneś być najważniejszą osobą. Często kobiety będące młodymi mamami zapominają, że szczęście ich rodziny zaczyna się od ich własnego spełnienia. Kiedy próbujesz zadowolić każdego i zdążyć ze wszystkimi obowiązkami, narasta w tobie napięcie i stres, który przeradza się w frustrację. Ta z kolei może przynieść napięte stosunki z najbliższymi. W efekcie cierpi cała rodzina. Zachowaj higienę psychiczną i zadbaj o sie-
bie. Nie chodzi tu o skrajny egoizm, ale o zdrowe i zrównoważone podejście do potrzeb swoich i najbliższych.
3
Szukaj innych form zatrudnienia. Jako naród jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia, że jedyną dobrą formą zatrudnienia jest umowa o pracę. Zmień to podejście! Zastanów się, czy w twoim zawodzie faktycznie najważniejszy jest etat. Weź też pod uwagę potrzeby rodziny. Wiele osób wykonujących tzw. zawody wolne czy artystyczne od umowy o pracę woli tę o dzieło lub zlecenie. Dają one swobodę działania i nie wiążą z jedną firmą. Być może okaże się, że łatwiejsza i korzystniejsza finansowo będzie dla ciebie praca w godzinach późnego wieczoru, a poranek i popołudnie poświęcisz dzięki temu dzieciom lub swojemu hobby?
FOTOLIA
W
Polsce pomimo tego, że o work-life balance mówi się od kilku lat, ciągle dla większości ludzi jest to nowość. Na Zachodzie zdecydowana większość dużych firm i ich pracowników żyje zgodnie z tą ideą. Na czym to polega? – Work-life balance to efektywne godzenie życia zawodowego z osobistym, szukanie balansu. Oczywiście dla każdego tym balansem będzie coś innego. Jedna osoba może poświęcać pracy 10 godzin lub więcej, dla innej już 8 będzie przeciążeniem, np. ze względu na zobowiązania rodzinne – mówi Jacek Janicki z Fundacji Aktywności Lokalnej. Work-life balance wymaga zaangażowania obu stron. Po pierwsze elastycznego podejścia do form zatrudnienia i wsparcia pracowników ze strony pracodawców. Taką pomocą może być np. stworzenie i współfinansowanie przyzakładowego żłobka. Zapewne wielu z was nie raz stwierdziło, że żłobek tuż przy firmie jest świetnym wyjściem. To dlatego kolejne korporacje wprowadzają takie rozwiązanie. Po drugie, konieczne jest twoje odpowiednie nastawienie. Work-life balance to przede wszystkim stan umysłu i samoświadomości. Bez dobrej analizy twojego życia zawodowego i osobistego oraz pozytywnego nastawienia trudno będzie go wprowadzić.
40 Styl ¿ycia
4
Zarządzaj efektywnie czasem. Zdarza się, że musisz zostać po godzinach, żeby wykonać wszystkie polecenia i zadania? Przyjrzyj się dokładnie swojemu dniowi pracy. Może się okazać, że czas „zżera” sprawdzanie Facebooka, obsługiwanie kilku kont mailowych i ciągłe wychodzenie na kawę. Spróbuj stopniowo eliminować działania, przez które nie wyrabiasz się z pracą.
5
Nie zabieraj pracy do domu. Wielu osobom zdarza się, że muszą wykonywać służbowe obowiązki również „po godzinach” – w czasie, który powinien być poświęcony rodzinie. Czy tobie również? Jeśli tak, wróć do pkt. 4. Poza tym postaraj się ograniczyć w domu swoje myśli o pracy. Z drugiej strony nie próbuj całkowicie wyeliminować rozmów o sprawach zawodowych z partnerem. Wsparcie pomaga zachować higienę psychiczną.
6
Naucz się rozmawiać z szefem. Jeśli punkt 5 nie przynosi rezultatów, porozmawiaj z szefem. Być może jest tak, że wykonujesz obowiązki, które należą do kogoś innego? Nie bój się przekazać swoich uwag przełożonemu. Twój szef nie czyta w twoich myślach. Nie może wiedzieć, że masz za dużo pracy, skoro w ogóle się nie skarżysz.
7
Określ, jakie pieniądze zapewnią odpowiedni byt tobie i twojej rodzinie. Z natury większość z nas jest zachłanna. Im więcej mamy, tym więcej chcemy. Przemyśl, jaka suma pieniędzy sprawi, że ty i twoi najbliżsi będziecie żyć na odpowiednim poziomie. Trzymaj się tego pułapu. Nie goń za pieniędzmi tylko i wyłącznie dla samego faktu posiadania. Pogoń ta jest równa ciągłemu brakowi czasu, a ten z kolei przekłada się na jakość życia rodzinnego.
8
Nie próbuj być perfekcjonistą w każdej dziedzinie. Próbowałeś kiedyś wykonać idealnie wszystkie
41 Styl ¿ycia
zadania, jakie na ciebie czekały? Zapewne skończyło się to skrajnym zmęczeniem, złością lub poświęceniem czasu wolnego. Pamiętaj, że nie jesteś w stanie zrobić wszystkiego w 100%! Perfekcjonizm ma to do siebie, że im bardziej się starasz, tym większe masz wobec siebie wymagania. A stąd szybka droga do wypalenia.
9
Dziel się obowiązkami. Tę radę kierujemy przede wszystkim do kobiet. Jest ona bezpośrednio związana z byciem perfekcjonistką. Zachowaniu dobrego work-life balance na pewno nie służy branie na siebie większości domowych obowiązków. Podziel się ze swoim partnerem tym, co powinnaś zrobić. Ile razy pomyślałaś, że nie przekażesz mu pewnych obowiązków, bo „na pewno nie wykona ich tak jak ty”? Każdy musi przecież nauczyć się pewnych rzeczy, by później móc sobie z nimi radzić. Jeśli nadal będziesz brać wszystko na siebie, nie odnajdziesz balansu.
10
Naucz się znajdować czas na własne przyjemności. W codziennym natłoku obowiązków zapewne często zdarza ci się zastanawiać, jak znaleźć czas na wykonanie kolejnych: zakupy, pranie, umycie okien. Nie jest to dobre podejście, ponieważ sprawia, że chwile, które powinny być przeznaczone na twoje przyjemności i relaks, znów są wypełnione pracą. Pamiętaj, że bez odpoczynku żadne działanie nie będzie efektywne.
T
eraz wróć do punktu pierwszego i zastanów się, czym dla ciebie będzie balans. WLB to filozofia, która przede wszystkim jest oparta na indywidualnym podejściu, a wprowadzenie go w życie zaczyna się od wskazania głównych celów. Nie ulegaj presji trendów i innych osób. W końcu głównym założeniem tej idei jest twoje zadowolenie i jakość twojego życia. Zachowanie odpowiedniego work-life balance jeszcze bardziej przybliży cię do idei slow life. I
FOTOLIA
Nie ulegaj presji trendów i innych osób. W koñcu g³ównym za³o¿eniem tej idei jest twoje zadowolenie i jakoœæ twojego ¿ycia
42 Styl ¿ycia
MOJE SERCE TO ZACISZE Widzowie znają ją przede wszystkim z seriali Klan, Na Wspólnej, Na dobre i na złe, Ojciec Mateusz. Aktorka charyzmatyczna; przez reżyserów jest obsadzana w trudnych rolach, kobiet silnych, z przeszłością, o nieugiętym – nierzadko czarnym – charakterze. Niewielu wie, że Anna Korcz jest mamą trójki dzieci i gdy tylko może ucieka poza miasto, do swojego Zacisza. Tylko tu wśród szumu sosen czuje, że żyje. Wys³ucha³a: Kaja Cudak
MÓJ DOM JEST MOJĄ OSTOJĄ Dom to miejsce, które kocham i gdzie najchętniej spędzam czas. Mogłabym z niego prawie nie wychodzić. W tygodniu żyję w biegu, przez większość dnia jestem w teatrze albo na planie filmowym, a przecież poza pracą jest jeszcze tak wiele spraw do załatwienia. W chwili, gdy zamykam za sobą drzwi domu, jestem szczęśliwa, bo jestem cała dla mojej rodziny – męża oraz ukochanych córek Anny (25 lat), Katarzyny (18 lat) i synka Jasia (5 lat). Każda chwila jest dla mnie wyjątkowa, kiedy towarzyszy mi mąż i dzieci – również wtedy, gdy muszę wcielić się w rolę pani domu: zrobić zakupy, opłacić rachunki, posprzątać czy ugotować obiad. Jestem dumna z tego, że jestem matką i że udało mi się stworzyć ciepły dom, w którym panuje bliskość – tym bardziej, że sama spotkałam mojego drugiego męża, gdy straciłam już wiarę w szczęście. Jednak w tych trudnych chwilach los obdarzył mnie podwójnie, zsyłając prawdziwą miłość, a później upragnionego syna. Z mężem łączą nas te same wartości, dziś uznawane za nieco staroświeckie, ale to dzięki nim jesteśmy tak silni i wciąż razem. Najważniejsza jest dla nas rodzina i dzieci, a później praca, w której obydwoje staramy się zawsze być profesjonalistami. To dziś szczególnie ważne – w czasach, gdy coraz mniej ceni się rzetelność, doświadczenie i dorobek. W każdą rolę wkładam całe swoje zaangażowanie, wysiłek i serce. Jestem konsekwentna, trudno się zrażam dążąc do celu. Staram się zawsze być najlepsza na swoją miarę w tym, co akurat robię. To moje i męża motto.
Mało nas widać w telewizji, rzadko się wypowiadamy dla gazet i radia. Często żartuję, że jesteśmy po prostu nudni dla mediów oczekujących zdrad, rozstań, a później powrotów do siebie. Obce są nam skandale i sensacje. Stronimy od szumu brukowców. Szanujemy siebie. Unikamy bankietów i rautów, z rozwagą bierzemy udział w różnych uroczystościach. To może zabrzmi banalnie, ale wolimy po prostu spędzić czas ze sobą w domu. Bliższe od błysku fleszy są mi domowe pielesze, zaszycie się w nich wraz z dziećmi.
MACIERZYŃSTWO TO SIŁA Którą było mi dane poznać po raz trzeci, gdy 5 lat temu przyszedł na świat Jaś. Świat różnie patrzy na późne macierzyństwo, jednak dla
43 Styl 多ycia
44 Styl ¿ycia
mnie było ono cudem. Synek urodził się zdrowy i pogodny, więc od razu wszyscy straciliśmy dla niego głowę, a najbardziej moje dwie córki. Dziś Jaś to już duży chłopiec – ma aż 5 lat! Nigdy macierzyństwo nie było dla mnie rodzajem „przeszkody”. Bycie matką to najpiękniejsza rola, jaką dało mi życie. Naturalnie, w wychowaniu córek pomagali mi moi bliscy – babcie, krewni i okazjonalnie opiekunki. Ja sama będąc młodą mamą nie ustrzegłam się do końca błędów. Myślę, że dziś mam w sobie o wiele więcej wewnętrznej rozwagi i cierpliwości, mogę też więcej dać moim dzieciom, bo i wokół mnie panuje większy spokój i ogólna życiowa stabilizacja.
BYCIE MATKĄ TO NAJPIĘKNIEJSZA ROLA, JAKĄ DAŁO MI ŻYCIE Zawsze starałam się być kochającą, a jednocześnie wymagającą matką. Stoję za moimi dziećmi całym swoim sercem. Poszłabym za nimi w ogień, bo są dla mnie wszystkim. Jestem cała dla nich, tak w chwilach ich radości, jak i w momentach smutków i prób. Uważam, że to najważniejsze, aby w każdej sytuacji dzieci czuły się kochane i bezpieczne, miały bezgraniczne zaufanie do swoich rodziców i kochały miejsce, w którym żyją. Staramy się z mężem być zawsze w stu procentach dla dzieci, choć nie zawsze jest to łatwe przez natłok codziennych spraw i obowiązków. Jednak w nawet najtrudniejszym dniu zawsze mamy czas, aby z nimi porozmawiać. Nawet wracając późno wieczorem zawsze opowiem Jasiowi na dobranoc bajkę. Nie umiałabym go zawieść. Wiem, że co dzień na mnie czeka. Jestem też dumna z moich córek. Kasia i Ania są tak silne jak ja, co było trudne w czasie dojrzewania. Wprawdzie nie przeszłam z nimi drogi przez ciernie, jednak hormony dawały o sobie znać. Dziewczynki jak lwice broniły swojej nastoletniej niezależności i samodzielności, próbując mnie przekonać, że wszystko „wiedzą lepiej”. Ich dojrzewanie było dla mnie jako dla matki trudnym doświadczeniem, czasem burzy i oporu. Córki mają swoje za uszami, ale kto nie miał mając naście lat? Dziś to piękne, mądre, wartościowe młode kobiety. Cieszę się, że potrafią odróżniać dobro od zła, mają własne wartości, nie podążają ślepo za modą. I Kasia, i Ania mają wiele talentów, jednak ostatecznie wybrały zupełnie inne drogi. Kasia, dziś licealistka i tegoroczna maturzystka, ma swoje artystyczne muzyczne pasje, które wciąż rozwija. Ania skończyła zarządzanie na Uniwersytecie Warszawskim. Zabrzmi to przekornie, ale na całe szczęście, żadna z moich córek nie zamierzała zostać aktorką.
ŻYCIE W RYTMIE SLOW To dla mnie wciąż wyzwanie i szansa, z której korzystam najczęściej w weekendy. W tygodniu moje życie to zapełniony po brzegi grafik, kalendarz, w którym wciąż brakuje terminów i gra przed kamerą oraz na deskach teatru.
Jednak z wiekiem coraz bardziej doceniam chwile, gdy mogę odpocząć i wszyscy – ja, mąż, moje dwie córki i syn – jesteśmy ze sobą razem. Najważniejsza jest bliskość. Te nieliczne chwile, gdy możemy się zatrzymać i porozmawiać o wszystkim, co dla nas ważne. Chciałabym, aby te momenty nigdy się nie kończyły. Czas w rytmie slow to też komfort, który daje dojrzałość i doświadczenie nie tylko to życiowe, ale również zawodowe. Dziś na co dzień staram się godzić ze sobą karierę aktorki oraz bycie na pełen etat mamą. Aktorstwo to trudny zawód, który sam w sobie jest wyzwaniem i niezwykle ciężką pracą, w której wiele zależy od łutu szczęścia. Jest wielu utalentowanych aktorów, których gwiazda zajaśniała na 5 minut i kilku takich, którym los dopomógł stanąć na piedestale. Dla mnie moja praca jest pasją i powołaniem oraz nieustanną żonglerką między obowiązkami domowymi a zawodowymi. To ciągły wyścig z czasem, w którym zdarza mi się pytać samą siebie: Czy dobrze robię? Ale zaraz serce i rozum podpowiada, że przecież gram dla mojej rodziny, abyśmy żyli lepiej. Na szczęście relaks daje mi kontakt z naturą, bycie blisko przyrody, spacerowanie po lesie, dlatego postanowiłam spędzać każdą wolną chwilę blisko Natury.
MIEJSCE GDZIE ODPOCZYWAM To Pomiechówek – mój mały zielony azyl pod Warszawą, oddalony od zgiełku miasta, osłonięty zewsząd lasami tworzącymi rezerwat. To miejsce, w które jak najczęściej zabieram mojego synka i w którym sama najchętniej bywam. Tu zapominam o wszystkim, bo tylko tu czas płynie wolniej, gdy spaceruję po lesie, a w oddali szumi rzeka Wkra. Bliskość Natury dodaje mi
45 Styl ¿ycia
Anna Korcz (1968 r.) – aktorka, właścicielka ośrodka „Zacisze” w Pomiechówku pod Warszawą. Gra na deskach teatrów ( m.in. Teatr 6. piętro, Teatr Kamienica, Teatr Mapa Wrażeń, Teatr Imka), na ekranie (m.in. Ja Wam pokażę!, Chopin. Pragnienie miłości, Operacja Samum) i w serialach (Klan, Na dobre i na złe, Na Wspólnej). Brała udział w „Tańcu z gwiazdami” zdobywając 5. miejsce.
energii. Tu też założyłam mój ośrodek „Zacisze” (www.zacisze-pomiechowek.pl). Chciałam, aby było to wyjątkowe miejsce w malowniczej scenerii, z dala od hałasu miasta, a jednocześnie z dogodnym dojazdem do niego. I tak się stało. Dziś moje „Zacisze” to z jednej strony miejsce, gdzie odpoczywam, a z drugiej strony to moje drugie miejsce pracy. Jak mówi przysłowie: pańskie oko konia tuczy. Wszystko samemu trzeba zorganizować, dopilnować, załatwić formalności – na szczęście zawsze mogę liczyć na pomoc męża. Dzięki naszym wspólnym wysiłkom ośrodek tętni życiem – organizujemy wiele szkoleń, eventów, uroczystości rodzinnych, przyjęć, ale i wydarzeń dla okolicznych mieszkańców, jak choćby czytanie bajek dla dzieci. Dla dzieci przygotowaliśmy pompowane zjeżdżalnie i batut do skakania, a także plac zabaw. Z dumą mogę powiedzieć, że z roku na rok odwiedza nas coraz więcej osób, nasi goście polecają nas swoim bliskim. I tak „Zacisze” to nie tylko miejsce organizacji chrzcin, osiemnastek i wesel, ale też również przystań dla wszystkich tych, którzy chcą się na chwilę zatrzymać – choćby na weekend. Dla nich udostępniamy nie tylko ośrodek, gdzie można rozpalić grill, ale i organizujemy spływy kajakami, a latem zapraszamy na piaszczystą plażę i orzeźwiającą kąpiel w wodach Wkry. „Zacisze” to mój mały raj na ziemi. I
Archiwum prywatne Anny Korcz
DLA MNIE MOJA PRACA JEST PASJĄ I POWOŁANIEM ORAZ NIEUSTANNĄ ŻONGLERKĄ MIĘDZY OBOWIĄZKAMI DOMOWYMI A ZAWODOWYMI
46 Garden
, a n s o i w , a Wiioossnna, w to ty ach
47 Garden
Wiosna nie trzyma się kalendarza, przychodzi wtedy, kiedy chce, gdy tylko zima trochę odpuści. Czasem przychodzi nagle, innym razem nadchodzi powoli, małymi krokami. Zawsze czekamy na nią z utęsknieniem, bo wraz z jej nadejściem zmienia się świat za oknem – wracają kolory i zapachy – ogród budzi się do życia, a my wraz z nim!
W
iosna astronomiczna rozpoczyna się w momencie równonocy wiosennej i trwa do momentu przesilenia letniego, co w przybliżeniu oznacza na półkuli północnej okres pomiędzy 20 marca a 22 czerwca (czasami daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później, a w roku przestępnym mogą być dodatkowo cofnięte o jeden dzień). Podczas wiosny astronomicznej dzienna pora dnia jest dłuższa od nocnej, a ponadto z każdą kolejną dobą dzień jest dłuższy, noc krótsza, aż do przesilenia letniego. Odtąd dni stają się krótsze, a noce dłuższe. Kalendarzowa wiosna trwa od 21 marca do 22 czerwca. Marzec to jej początek, kiedy jeszcze nieśmiało negocjuje z zimą, kwiecień – jak sama nazwa wskazuje – to miesiąc kwiatów, a maj to już pełnia wiosny.
Autor: Sławomir Moty
WIOSENNY OGRÓD Ogród nigdy nie śpi! Nawet w zimie. Drzemie wtedy pod śniegową pierzynką, czekając niecierpliwie na nadejście wiosny. A ona przychodzi, kiedy chce – czasem już w lutym, innym razem dopiero pod koniec marca. Wiosna nie trzyma się kalendarza. Mimo że powinna co roku nadchodzić 21 marca, to często jej oznaki widać już znacznie wcześniej. Gdy zima trochę odpuszcza i powoli łagodnieje ogród budzi się do życia. Dni stają się coraz dłuższe, a noce krótsze – to sygnał dla roślin, aby rozpocząć wegetację. Jej początek jest naprawdę widowiskowy – to niezwykły spektakl przyrody. Wraz z nadejściem ciepłych dni budzą się do życia pierwsze kwiaty (niektóre kwitną przykryte jeszcze śniegową pierzynką), a na drzewach i krzewach nabrzmiewają pąki. Pojawiają się prawie z dnia na dzień ożywiając cały ogród swoimi kolorami – a nas wprowadzając w radosny nastrój – nic tak nie cieszy jak feerie barw w miejscach, które jeszcze do niedawa okrywał śnieg. Jak mówi stare polskie przysłowie: „Wiosna by tak nie smakowała, gdyby przedtem zimy nie było.”
Rośliny cebulowe to jedne z najwcześniej kwitnących roślin ogrodowych. Nie bez powodu mówi się o nich „zwiastuny wiosny”. Najlepiej wyglądają w dużych grupach, jednak nawet jedna, niewielka kępka potrafi wprowadzić do ogrodu mnóstwo koloru i radości. Już w połowie lutego pojawiają się pierwsze kwiaty przebiśniegów i ranników, kilka dni później (już od początku marca) dołączają do nich cebulice, puszkinie, i wczesne odmiany tulipanów botanicznych. Kwiecień to prawdziwa eksplozja kwiatów cebulowych – zachwycają nas wtedy pachnące hiacynty, białe i niebieskie szafirki i niezliczone odmiany tulipanów i narcyzy.
FOTOLIIA
KOLOROWE CEBULOWE
48 Garden
Narcyz (Narcissus) – każdy żonkil jest narcyzem, jednak nie każdy narcyz żonkilem (Narcissus jonquilla), który jest tylko jednym z bardzo wielu gatunków, odmian i mieszańców. Najpopularniejsze są narcyzy trąbkowe, kwitnące od marca do kwietnia. Wierzba (Salix) – bazie kotki to włochate kwiatostany wierzby, pojawiają się na jeszcze bezlistnych pędach nawet od połowy lutego, jednak zwykle dopiero w marcu.
Szachownica (Fritillaria) – ma charakterystyczne kwiaty z „szachowym” wzorem. Kwitnie pod koniec wiosny i na początku lata.
Rannik zimowy (Eranthis hyemalis)
Przebiśnieg (Galanthus nivalis) – jego bialusieńkie kwiatki w kształcie odwróconych filiżanek przebijają się przez śniegową pierzynkę z niezwykłą siłą jak na tak niewielką roślinkę.
Tulipan (Tulipa) – nie ma wiosny bez tulipanów! To bez wątpienia najpopularniejsze rośliny cebulowe. Tulipany botaniczne kwitną najwcześniej – zazwyczaj od połowy marca, następnie pojawiają się niezliczone odmiany z15 grup. Późne odmiany kwitną nawet do lata.
WIOSNY Puszkinia cebulicowata (Puschkinia scilloides)
Magnolia (Magnolia) – to niekwestionowana królowa wiosennych ogrodów, jej kwiaty przypominają tulipany. Wczesne odmiany zakwitają już w kwietniu, większość w maju.
Cebulica syberyjska (Scilla siberica)
Forsycja (Forsythia) – to chyba jeden z najlepiej rozpoznawalnych wiosennych krzewów. Jej bezlistne pędy są wręcz oblepione setkami malutkich złocisto-żółtych kwiatków.
Pierwiosnek (Primula) – znany jest także jako prymulka (od łacińskiego Primus – pierwszy).
Wrzosiec (Erica) – to bliski kuzyn kwitnącego jesienią wrzosu (Calluna). Wczesne wrzośce (w. krwisty) kwitną już od połowy lutego, jednak większość pojawia się dopiero w marcu, kwietniu i maju.
Hiacynt (Hyacinthus) – kwiaty hiacyntów przepięknie pachną, roztaczając słodką woń. Kwitną w kwietniu i maju.
Zawilec grecki (Anemone blanda)
Krokus (Crocus) – pierwsze krokusy kwitną, gdy ziemia pokryta jest jeszcze śniegiem. Te drobne kwiatki najlepiej wyglądają w grupach.
49 Garden
PRZYNIEŚ WIOSNĘ DO DOMU
N
Flower Council Holland/Fotolia
awet jeśli nie masz ogrodu, możesz stworzyć kolorową wiosnę i cieszyć się jej kwiatami na parapecie. Kwiaty cebulowe w doniczkach trzymane w domu zaczną kwitnąć po 1 lub 2 tygodniach, w zależności od temperatury w pomieszczeniu. Lepiej kupować rośliny, które jeszcze nie rozpoczęły kwitnienia – tj. te, które dopiero co wychodzą z cebulek. Wszystkie rośliny cebulowe preferują temperaturę nie wyższą niż 20°C, należy je ustawiać w niezbyt ciepłych miejscach – z dala od kaloryferów. Im wyższa temperatura, tym czas kwitnienia będzie krótszy. W ciepłe dni możemy je wystawić na balkon lub taras, ale na noc muszą wrócić do domu, gdyż taka huśtawka temperatury (zwłaszcza jeśli w nocy będzie przymrozek) może im zaszkodzić. Po przekwitnięciu cebulki możemy posadzić w ogrodzie. I
50 Garden
Czy ekoogród na tarasie to tylko marzenie? Zdrowa żywność z własnego ogrodu, bez chemii i szkodliwych środków – to tylko wiosenne marzenie czy realna możliwość? Dylemat jest pozorny. Przy odrobinie wysiłku taras, balkon czy nawet domowy parapet może stać się ekogospodarstwem – źródłem nie tylko witamin, lecz również radości płynącej z kontaktu z żywą naturą. W przygotowaniu przestrzeni dla domowych upraw pomogą rozsadniki, inspekty i plantery.
G
dy po długim oczekiwaniu żegnamy się z zimą, a dni stają się coraz dłuższe, możemy wreszcie rozpocząć realizację marzeń o własnym ekoogrodzie. Zadanie jest bardzo ułatwione, gdy posiada się chociaż skrawek własnej ziemi, nawet jeżeli jest to tylko mały przedogródek czy fragment trawnika przy tarasie. Wystarczy ustawić podwyższany inspekt lub prostą skrzynię z desek impregnowanych i napełnić ziemią kompostową czy substratem ogrodniczym. W ten sposób zadbamy o estetyczny wygląd naszego tarasu i jednocześnie stworzymy lepsze warunki dla uprawy nowalijek, gdyż grządki podwyższane szybciej nagrzewają się w wiosennych promieniach słońca. W razie przymrozków można je w łatwy sposób nakryć włókniną lub folią z bąbelkami. Szczęśliwi posiadacze własnego ogrodu, którzy chcą poważniej zaangażować się w ekouprawy, mogą zainwestować w minitunel foliowy lub szklarnię. Osobom ceniącym sobie tradycję, a jednocześnie unikatowy design, polecamy rozważenie zakupu oryginalnej angielskiej szklarni typu Victorian Summerhouse. Taką szklarnię możemy znaleźć w ofercie firmy Jagram SA. Wykonana z litego drewna świerkowego impregnowanego ciśnieniowo, nie tylko będzie doskonałym miejscem do uprawy roślin, ale z pewnością stanie się pięknym elementem architektonicznym każdego ogrodu. Dla osób, które nie posiadają nawet małego skrawka ziemi, a pragną założyć własny ogródek, również znajdzie się ciekawe rozwiązanie. Jednym z nich będzie ustawienie na balkonie czy tarasie plantera, czyli drewnianej skrzyni na nogach. Szybkim sposobem przygotowania takiego miejsca do uprawy roślin jest instalacja zwykłej prostokątnej skrzynki po owocach z dnem wyłożonym folią i przymocowanymi nogami.
Jeżeli jednak chcemy poważniej podejść do tematu, najlepiej kupić w pełni profesjonalny mobilny planter na kółkach z odpowiednim systemem odprowadzania wody i zabezpieczeniem przed przymrozkami. Taki stolik-doniczka ma wysokość ok. 80 cm. Dzięki temu pozwala zachować ergonomiczną pozycję przy wykonywaniu prac pielęgnacyjnych, a ustawiony przy oknie zapewni sadzonkom idealne naświetlenie w okresie wczesnowiosennym. Zainstalowane kółka ułatwią przemieszczenie uprawy na zewnątrz mieszkania w późniejszym czasie. Osoby, które dysponują większym miejscem przy ścianie, mogą także postawić szklarnię szafkową. W dolnej części posiada ona zazwyczaj przestrzeń na przechowywanie narzędzi i nawozów, w górnej natomiast ma zamocowane półki, na których ustawiać można kuwety do wysiewu nasion czy też doniczki z rozsadami. Moda na hodowlę warzyw na małą skalę w uprawach kontenerowych rozpowszechnia się w całej Europie już od kilku lat. Polskie firmy przygotowują narzędzia, plantery i szklarnie, które są chętnie kupowane w wielu miejscach. Jedną z takich firm jest Jagram SA, który eksportuje akcesoria ogrodnicze również do wielu krajów na całym świecie. Te proste urządzenia i pojemniki są powszechnie wykorzystywane do produkcji własnych ziół, nowalijek, a nawet truskawek, pomidorów, ogórków czy cukinii. Ekoogród, slow life, grow your own to nie tylko modne hasła, to styl życia. Samodzielna uprawa roślin może stać się początkiem drogi do zmiany w tym kierunku. A być może będzie to kolejny element realizowanej już idei powrotu do źródeł? I Materia³ powsta³ we wspó³pracy z JAGRAM SA.
52 Garden
i k j i l a w o N– CICHY TRUCICIEL?
53 Garden
Autor:
Beata Kapusta
T
o wspomnienie jeszcze bardziej wzmaga pragnienie świeżych warzyw. Pięknie wyglądające kanapki rozbudzają nasz apetyt, ale przecież nie tylko walory smakowe tak bardzo nas do nich przyciągają. Soczysta zieleń i czerwień od razu przywodzą skojarzenia z ogromnym ładunkiem witamin. Jesteśmy przekonani, że pełne kosze dorodnych nowalijek pomogą wejść nam w wiosnę z ogromną witalnością, zdrowiem i energią. Ale czy na pewno tak jest? Od kilku lat specjaliści, w tym lekarze i rolnicy uprawiający warzywa ekologiczne, alarmują, by nie spożywać zbyt dużej ilości nowalijek i nie traktować ich jako podstawowego źródła witamin w okresie wczesnej wiosny. Z drugiej strony nadal pojawiają się głosy, że dostarczają nam one zbawiennych składników. Jak jest naprawdę? – Warzywa są bezpieczne i gotowe do spożycia tylko wtedy, gdy mają zakończony okres wegetacji. Każde z nich dojrzewa w swoim indywidualnym tempie – tłumaczy Danuta Pilarska, przewodnicząca Stowarzyszenia EKOLAND. Co to oznacza? Najprościej mówiąc –w innym miesiącu dojrzewają pomidory, a w innym marchewka. Tak jak nie zerwiemy w lipcu późnej odmiany jabłek, bo po prostu będą kwaśne i niesmaczne, tak nie dostaniemy w marcu wartościowych ogórków. Co więcej, zielenina zerwana wcześniej niż powinna, kumuluje w sobie groźne substancje. – Warzywo, nawet jeśli jest nawożone, w momencie, gdy może przejść swój pełny okres wegetacji, zdąży „oddać” ziemi nawozy i inne niekorzystne substancje. Kiedy okres wegetacji zostaje przerwany, wszystko to w nim pozostaje – wyjaśnia Danuta Pilarska.
Zapewne zdarzyło wam się nieraz pomyśleć, że pełne nawozów warzywa to domena hipermarketów i innych sieci dużych samoobsługowych sklepów? Nic bardziej mylnego! I chociaż faktycznie właśnie w marketach najtrudniej kupić ekologiczne warzywa, to kuszące feerią barw – głównie zielenią – bazary, wcale nie są gwarancją warzyw uprawianych przez rolników, dla których najważniejsza jest jakość, tradycja i zdrowie. Dlaczego? Przede wszystkim na wielu bazarach znajduje się zielenina sprowadzana zza granicy, która z polskimi darami polnych upraw nie ma nic wspólnego. Zazwyczaj nie możemy zdobyć żadnych informacji na temat kraju jej pochodzenia czy sposobu jej uprawy. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że może być ona „napędzana” przez wyjątkowo duże ilości nawozów. Często można to zauważyć gołym okiem. Czy waszą uwagę zwróciła kiedyś potężna główka sałaty z charakterystycznym brązowym kolorem u nasady jej głowy? Właśnie! Taka sałata z całą pewnością nie sprawi, że ze świeżością i krzepą wejdziemy w nową porę roku. Wręcz przeciwnie. Zawarte w pełnych nawozów warzywach substancje mogą być wyjątkowo szkodliwe dla zdrowia. Często występują w nich azotany, które w wyniku np. nieodpowiedniego przechowywania warzyw (folia nieprzepuszczająca powietrza) zmieniają się w bardzo niebezpieczne azotyny. W znikomych ilościach azotyny nie wyrządzą znaczącej krzywdy twojemu organizmowi. Jednak w przypadku zwiększonego ich spożycia, chociażby pod postacią nowalijek, mogą przynieść szereg katastrofalnych skutków, np. uszkodzenie hemoglobiny czy niedotlenienie tkanek i organów (tzw. sinicę). Co więcej, zwiększają
FOTOLIIA
Po długiej i szarej zimie wszyscy czekamy z utęsknieniem na wiosnę. Pierwsza rzecz, jaka nam się z nią kojarzy? Nowalijki oczywiście! Rozmarzamy się na samą myśl o nich. Pamiętacie te wspaniałe ogródki waszych babć? I to błogie uczucie, kiedy wyrywaliście z grządki świeżą rzodkiewkę albo zrywaliście liść sałaty i po szybkim opłukaniu w wodzie z radością je chrupaliście?
54 Garden
Jeœli bardzo zale¿y nam na tym, by œwie¿e, m³ode warzywa szybko zagoœci³y na naszych sto³ach, mo¿emy je zasadziæ lub zasiaæ w doniczkach i hodowaæ na domowych parapetach
one ryzyko wystąpienia nowotworu. Właśnie dlatego nie poleca się jedzenia nowalijek osobom starszym lub przewlekle chorym. Lepiej nie wprowadzać ich także do żywienia dzieci poniżej 7 roku życia. – Tak naprawdę nowalijki mogą jeść tylko osoby o świetnej odporności, młode i cieszące się dobrym zdrowiem – przekonuje Danuta Pilarska i zaznacza: – Nawet im polecałabym jednak umiar. Oczywiście nie można stwierdzić, że nowalijki są jednoznacznie szkodliwe. W czasie swojego wzrostu pobierają z gleby wiele cennych minerałów, które mogą pomóc nam w utrzymaniu zdrowia. Z drugiej jednak strony ich „chłonność” odnosi się także do przyswajania szkodliwych substancji, które później po spożyciu lądują w naszym organizmie. Niestety, nowalijki mają to do siebie, że nie przyswajają takiej ilości związków, jaka jest im potrzebna, ale taką, jaką im dostarczymy. Oznacza to, że bardzo często mogą być po prostu przenawożone. Jak zatem zapewnić sobie smakowe doznania i urozmaicić swój talerz, a przy tym nie narażać się na niebezpieczeństwo? Przede wszystkim pamiętajmy o okresie wegetacji
poszczególnych warzyw. I tak, sezon na zbiory pomidorów trwa od czerwca do września. Pomidory sprzedawane przed tym okresem są uprawiane w szklarniach. Podobnie jest w przypadku ogórków gruntowych. Sałatę sieje się między kwietniem a wrześniem. Jej zbiór następuje średnio dwa miesiące po zasianiu. Rzodkiewkę, bez obawy o jej zmarznięcie, można posiać już w marcu. Zbiory otrzymamy zazwyczaj po ok. 30 dniach. Dymkę sadzi się na przełomie marca i kwietnia. Zebrać ją można pod koniec lipca. Jeśli bardzo zależy nam na tym, by świeże, młode warzywa szybko zagościły na naszych stołach, możemy je zasadzić lub zasiać w doniczkach i hodować na domowych parapetach. Oczywiście w ten sposób nie wyhodujemy pomidorów czy ogórków, ale spokojnie możemy „dorobić się” szczypiorku, rzeżuchy (rosnącej bardzo szybko) czy sałaty. Zastąpią one inne warzywa, na które trzeba będzie jeszcze poczekać. Poza tym będą pięknym uzupełnieniem domowego wystroju i dadzą nam namiastkę sielskiej wiejskiej uprawy. Bezpiecznym rozwiązaniem jest też kupowanie zeszłorocznych wa-
rzyw – które zdążyły przejść swój pełen okres wegetacji – w lokalnych gospodarstwach lub u godnych zaufania i gwarantujących wysoką jakość produktów rolników sprzedających na straganach. W ten sposób nie tylko podarujemy samym sobie pewność, że jemy naprawdę wartościową zieleninę, ale również wesprzemy tradycyjne gospodarstwa. Kiedy wybieramy warzywa – dotyczy to nie tylko nowalijek – powinniśmy skupić się na ich wyglądzie i kupować te bez śladów gnicia czy pleśni. Przyjrzyjmy się też liściom sałaty. Żółte zabarwienie czy wspomniana już brązowa nasada powinny zwiększyć naszą czujność. Nie dajmy się też skusić „urodzie” warzywa. Nienaturalnie duże czy błyszczące okazy mogą być pełne trujących substancji. Przed podaniem każdą nowalijkę trzeba starannie umyć pod bieżącą wodą, a jeśli to możliwe – także obrać. Przede wszystkim jednak przy zakupie kierujmy się zdrowym rozsądkiem. Każde warzywo, które nie wygląda naturalnie – jak prosto z babcinego ogródka – i budzi wątpliwość, nie jest warte tego, by zagościć na naszym stole. I
56 Garden
58 Garden
ZDROWY OGRÓD W MIEŚCIE. EKOOGRÓD W DONICZCE? TAK, TO MOŻLIWE!
Grunt to pod³o¿e
59 Garden
Gleba w ogrodzie to prawdziwy ekosystem zależny od przemian biologicznych, a także złożonych reakcji chemicznych. Jest pełna dżdżownic, owadów, bakterii i innych mikroorganizmów. W środowisku naturalnym pierwiastki wracają do gleby, gdy rośliny obumierają i ulegają rozkładowi. Jednak w doniczce podłoże nie podlega tym przemianom – gleba nie posiada zdolności „regeneracji”, jest odizolowana od świata zewnętrznego, dlatego też „zużywa się” bardzo szybko. Na nas spoczywa rola odbudowania tego mini ekosystemu. Ogród w doniczce zakładajmy i pielęgnujmy zgodnie z prawami przyrody panującymi w ogrodzie. Jak to zrobić? Autor: Sławomir Moty
60 Garden
P
odłoże (nazywane często substratem lub po prostu ziemią doniczkową) jest jednym z najistotniejszych czynników warunkujących prawidłowy rozwój roślin doniczkowych – „...nie ma życia bez gleby, ani gleby bez życia”, dlatego dobre podłoże do uprawy roślin w doniczkach powinno być bogate w materię organiczną i składniki mineralne (mikro- i makroelementy), ponadto musi posiadać odpowiednią gruzełkowatą strukturę, aby przepuszczać wodę i magazynować powietrze niezbędne dla rozwoju korzeni. W każdym centrum ogrodniczym, a nawet w supermarkecie można kupić najróżniejsze podłoża. Różnią się one ceną, nazwą i kolorowym opakowaniem. Warto jednak sprawdzić, co znajduje się z tyłu worka – i dowiedzieć się, jakie to podłoże? Większość podłoży doniczkowych powstaje w wyniku zmieszania ze sobą substancji organicznej i składników mineralnych (np. piasku, gliny). Najczęściej powstają na bazie torfu – wysokiego lub niskiego (różnej frakcji i o różnym stopniu rozkładu). Wybierajmy jednak te podłoża, które zawierają więcej torfu wysokiego (zwanego także białym). Charakteryzuje się on dużą pojemnością sorpcyj-
Rośliny doniczkowe szybko wykorzystają wszystkie składniki pokarmowe zawarte w podłożu. Ponadto częste nawożenie mineralne prowadzi do zasolenia gleby. Z upływem czasu zmieniają się także jej właściwości, czyniąc je środowiskiem coraz mniej przyjaznym dla roślin. Dlatego: I
nie oszczędzaj na podłożu, kupuj produkty znanych i renomowanych firm. Zdrowe podłoże to zdrowe rośliny!
I
ogranicz stosowanie nawozów mineralnych, jednak nie rezygnuj z nich całkowicie! Odpowiednio stosowane są doskonałym źródłem mikro- i makroelementów, niezbędnych dla roślin;
I
stosuj nawozy organiczne, poprawiają one właściwości gleby, długo działają i nie powodują ryzyka przenawożenia.
NAWOZY JAK LEKARSTWO Nawozy są niezbędne do prawidłowego rozwoju roślin doniczkowych. Powinny być jednak właściwie dobrane do indywidualnych wymagań roślin i okresu wegetacyjnego. Młode rośliny potrzebują dużo azotu do rozwoju „zielonej masy”, a gatunki obficie kwitnące powinny być zasilane nawozami z wyraźną przewagą zawartości fosforu i potasu w stosunku do azotu, co wpływa korzystnie na proces kwitnienia. Systematyczne stosowanie nawozu zapewnia prawidłowy wzrost roślin oraz ich obfite kwitnienie, jednak nadmiar składników mineralnych w glebie jest równie niebezpieczny jak ich niedobór!
ną – tj. zdolnością do zatrzymywania wody, składników pokarmowych i powietrza. Torf wysoki jest jednak bardzo kwaśny, dlatego jest odkwaszony kredą do pH 5,5-6,5 oraz ubogi w składniki pokarmowe – dlatego jest często wzbogacany żyzną ziemią kompostową lub nawozem zawierającym NPK i mikroelementy. Większość roślin jest przystosowana do ściśle określonych warunków glebowych, jednak nie jest prawdą, że każda z nich potrzebuje specjalnego podłoża. Tylko niektóre doniczkowe (storczyki, kaktusy, rośliny obficie kwitnące – np. pelargonie i surfinie, itd.) wymagają specjalnego podłoża dostosowanego do ich szczególnych wymagań (stosunek N:P:K, pH, domieszka piasku, gliny lub kory, itd.), a inne zadowolą się podłożem uniwersalnym (np. warzywa i zioła). Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie ziemi uniwersalnej z nawozem o przedłużonym działaniu. Wewnątrz każdego opakowania znajduje się dawka nawozu, która dzięki specjalnej otoczce, po wymieszaniu z podłożem równomiernie uwalnia składniki pokarmowe przez okres nawet do 12 miesięcy, nie powodując niekorzystnego stężenia składników pokarmowych w glebie. Unikajmy najtańszych produktów z supermarketów, a także ziemi ogrodowej. Jest w niej zbyt wiele mikroorganizmów, czynników chorobotwórczych i nasion chwastów! Mogą być one szkodliwe dla roślin doniczkowych „produkowanych” w sterylnych warunkach w szklarni.
62
NAWOZY I NAWOŻENIE Składniki mineralne – to pierwiastki niezbędne dla roślin. Są to makroelementy: azot, fosfor, potas, wapń, magnez i siarka oraz mikroelementy: żelazo, cynk, miedź, bor, molibden i chlor. Są one „paliwem” dla roślin, które zużywane jest w bardzo szybkim tempie (zwłaszcza gdy roślina rośnie w doniczce). Niezbędne jest więc ich ciągłe uzupełnianie – w tym celu zasilamy rośliny różnymi typami nawozów ogrodniczych. Najczęściej stosowane są nawozy mineralne (chemiczne), które w swoim składzie zawierają N:P:K (azot, fosfor i potas) oraz inne pierwiastki w formach łatwo i szybko przyswajalnych dla roślin. Niestety, długotrwałe nawożenie mineralne sprzyja nadmiernemu zasoleniu podłoża, co powoduje mniejszą zdolność pobierania potrzebnych pierwiastków. Rośliny wtedy słabiej rosną, co jest dla nas sygnałem, że „coś jest nie tak” - zwykle wtedy sięgamy po nawozy, zasolając podłoże jesz-
cze bardziej. Najlepiej jednak wymienić całe podłoże i przesadzić roślinę do większej doniczki. Gdy roślina rośnie w nowym miejscu i w nowym podłożu, my też powinniśmy nastawić się na „nowe” i zmienić nasze podejście do pielęgnacji i nawożenia. Nie musimy wcale rezygnować z nawożenia mineralnego, jednak stosujmy je rozsądnie i z umiarem. Bądźmy bardziej eko i stosujmy nawozy organiczne. Działają one powoli – składniki odżywcze uwalniane są długo i stopniowo – nie ma więc ryzyka „przedawkowania”. Nawozy or-
FOTOLIA
Garden
ganiczne są pochodzenia zwierzęcego – mogą zawierać obornik, guano, kompost lub wermikompost, nazywany także biohumusem. Powinien być on nazwany (na wzór kompostu) – czarnym złotem ogrodników. Biohumus jest nawozem w pełni naturalnym! Powstaje z odchodów dżdżownic kalifornijskich (Eisenia fetida), żerujących na pryzmach z obornikiem i resztkami roślin. Przerobiona masa organiczna wraz z odchodami tworzy cenny nawóz. W sprzedaży najczęściej spotykane są roztwory biohumusu z wodą. Wprowadzenie takiego roztworu do ziemi w doniczce pobudza jej życie biologiczne.
ZIELONE DOPALACZE W ogrodzie, aby wzbogacić glebę w cenną próchnicę, stosuje się obornik. Jednak z oczywistych przyczyn jego stosowanie w warunkach domowych jest... kłopotliwe. A szkoda, bo zawarta w nim próchnica jest niezwykle cenna, a szczególnie występujące w niej kwasy humusowe. W wyniku ich rozkładu pierwiastki stają się przyswajalne
ABY ROŚLINY DONICZKOWE DŁUGO ZDOBIŁY NASZ DOM I BALKON MUSIMY STWORZYĆ IM ODPOWIEDNI EKOSYSTEM W DONICZCE przez rośliny! Jednak do tego niezbędna jest obecność mikroorganizmów glebowych. W ogrodzie występują naturalnie, a do doniczki możemy je wprowadzić w specjalnych preparatach zwanych polepszaczami glebowymi. Niektóre z nich, podobnie jak biohumus, produkowane są przez dżdżownice żerujące na oborniku. Ponadto zawierają one kompleksy naturalnie występujących w glebie mikroorganizmów, które rozkładając kwasy humusowe poprawiają jakość gleby, a także ułatwiają roślinom pobieranie z gleby składników odżywczych, pozwalając znacznie zmniejszyć zużycie nawozów mineralnych. A gdyby tego było mało – duża liczba pożytecznych organizmów skutecznie ogranicza rozwój organizmów chorobotwórczych. W niektórych preparatach zawartych jest tyle kwasów humusowych i pozytywnych mikroorganizmów, ile zawiera tona obornika! I
64 Garden Niezbêdnik ogrodnika
Przygotuj ogród na nowy sezon!
Otwieramy sezon w ogrodzie! Rozpocznij wiosnę w świetnej formie! Posadź zioła i zadbaj, by twoje rośliny rosły w jak najlepszych warunkach.
SYSTEMY NAWADNIAJĄCE
ZAMIATARKA POMOCĄ W OGRODZIE
OPTYMALNE NAWODNIENIE ROŚLIN
ZIEMIA UNIWERSALNA KRONEN
Systemy nawadniające firmy Prosperplast, dostępne w wielu wariantach i rozmiarach – jako wkłady i gotowe zestawy z donicami z kolekcji Prosperplast, jak np. RATO, MATUBA czy COUBI. Systemy sprzyjają kontrolowanej i efektywnej uprawie nawet najbardziej wymagających roślin doniczkowych, zwłaszcza podczas długiej nieobecności domowników. Niezwykle proste i łatwe w stosowaniu, oparte na idei uprawy hydroponicznej. Wystarczająco rozwinięte korzenie pobierają wodę wg zapotrzebowania, a wskaźnik poziomu wody dokładnie informuje o tym, kiedy należy podlać roślinę.
Zamiatarka całosezonowa NAC KCB25-F to uniwersalna maszyna wielosezonowa wyposażona w silnik spalinowy o mocy 6,5 KM oraz skrzynię biegów o 5 przełożeniach do jazdy w przód i 2 do tyłu. Urządzenie wyposażone w szczotkę lub akcesoria dodatkowe, takie jak pług czy pojemnik na kurz, doskonale sprawdzi się jako sprzęt do utrzymania w czystości kostki brukowej, chodników oraz podjazdów posesji o każdej porze roku.
Zraszacz pistoletowy wielofunkcyjny ERGO firmy Cellfast to wysokiej klasy wielofunkcyjny gadżet z bezstopniową regulacją strumienia, który przyda się w każdym domu. Czytelne oznaczenia ułatwiają wybór odpowiedniego rodzaju strumienia od silnego punktowego przez delikatną mgiełkę do mocnego prysznicowego i delikatnego prysznicowego. System safetouch gwarantuje pewny chwyt i wygodę użytkowania, a także zabezpiecza przed przypadkowymi uszkodzeniami.
Kronen Ziemia uniwersalna lekka z nawozem na 6 miesięcy, perlitem i ukorzeniaczem to wysokowartościowe, naturalne podłoże wyprodukowane na bazie torfu wysokiego o różnym stopniu rozkładu w oparciu o receptury i doświadczenie profesjonalnych ogrodników. Przeznaczone jest do sadzenia i przesadzania wielu gatunków roślin zielonych i kwitnących, warzyw, ziół, bylin, iglaków w domach, na balkonach, tarasach i w ogrodach, z wyjątkiem roślin kwaśnolubnych.
Cena sugerowana 2 159 zł www.nac.com.pl
Cena ok. 49 zł ok. 20 zł www.prosperplast.pl
www.cellfast.com.pl
Sugerowana cena detaliczna: 16,90 zł / worek 25 l
65 Garden Niezbêdnik ogrodnika
BAWOLE POMIDORY
BIO-ZIEMIA DLA TWOICH ROŚLIN
KOLENDRA NA BALKON I DO OGRÓDKA
Pomidor gruntowy wysoki „Corazon F1” firmy Vilmorin to odmiana w typie „Bawole Serce”, dająca duże owoce (180-200 g) w kształcie żebrowanej gruszki. Poza ciekawym wyglądem pomidory te mają także wyjątkowy smak. Odmiana jest średnio wczesna, odporna na werticiliozę. Ze względu na duże owoce przy hodowaniu zaleca się palikowanie roślin. Niezwykłe walory smakowe sprawiają, że pomidory można jeść prosto z krzaka.
Bio Ziemia uniwersalna marki COMPO to idealne podłoże do uprawy twoich roślin. Złożona jest ze stuprocentowo naturalnych naturalnych składników, dzięki czemu to najwyższej jakości produkt. Polecana szczególnie do uprawy roślin jadalnych, jest idealna dla pierwszych wiosennych warzyw. Bio Ziemia ma wysoką zawartość humusu. Przeznaczona jest także do upraw ekologicznych.
„Mini Ogród” firmy PlantiCo to seria roślin do uprawy na parapetach i balkonach oraz w ogródkach przydomowych. Obejmuje ponad 20 ciekawych mieszanek i odmian warzyw. Kolendra na cięte listki to roślina jednoroczna, bardzo aromatyczna, bogata w witaminy i sole mineralne. Młode listki przypominają liście pietruszki, ale mają silniejszy aromat i smak. Nasiona wysiewa się od marca. Pierwszy zbiór listków następuje już po kilku tygodniach.
Ok. 19,90 zł / 15 l www.compo.pl
www.vilmorin-garden.pl
www.plantico.pl
EKOLOGICZNE OGÓRKI NA ZDROWIE
ZIELNIK NA BALKONIE
Ogórek konserwowy firmy PlantiCo to nasiona z ekologicznej serii wyprodukowanej w oparciu o naturalne metody uprawy bez użycia chemicznych środków ochrony roślin i nawozów sztucznych. Hodowla odmian i produkcja nasienna firmy PlantiCo prowadzona jest zgodnie z wytycznymi Rady Unii Europejskiej i potwierdzona certyfikatem. Ogórek jest cennym warzywem – zawiera potas, magnez, wapń, żelazo, fosfor, karoten, biotynę oraz witaminy: B1, B2, B6, C.
Ruchomy planter na kółkach firmy Jagram to nowoczesne rozwiązanie idealne dla ciebie, jeżeli marzysz o wyhodowaniu ziół lub drobnych warzyw. Rośliny uprawiane samodzielnie mają ogromną wartość zdrowotną i przybliżają do w pełni ekologicznego trybu życia. Planter to praktyczne rozwiązanie – można go przemieszczać bez dźwigania dzięki zamontowanym kółeczkom. Ponadto zawiera w zestawie folię wyściełającą oraz system odprowadzający nadmiar wody. Jest także doskonałą ozdobą.
ok. 3,15 zł / 2 g www.plantico.pl
ok. 1,25 zł / 3 g
OGRÓDEK PROSTY W UPRAWIE Ogródek Warzywny marki KIK to samodzielny zestaw uprawowy idealny dla miłośników nowatorskich rozwiązań. Umożliwia uprawę własnych, zdrowych i zawsze świeżych warzyw, owoców oraz ziół w worku typu GrowBag. Ogródek Warzywny znajdzie zastosowanie na balkonie, tarasie, w szklarni, ogrodzie, na parapecie i innych niewielkich nasłonecznionych powierzchniach. Dla prostego i wygodnego założenia warzywniaka wystarczy tylko Ogródek Warzywny i sadzonki roślin. Cena sugerowana 15 zł / sztuka
408 zł / sztuka www.jagram.com.pl
www.kikkrajewscy.eu
materiały promocyjne producentów i dystrybutorów
9 zł / 0,1 g
66 Garden
ARANŻACJA WNĘTRZ
¹ i n e l e zi
67 Garden
Rośliny w domu to prawdziwe wyzwanie! To kompromis pomiędzy wizją dekoratora a zaleceniami ogrodnika. Kupując kwiaty powinniśmy zmienić nasz sposób myślenia o aranżacji wnętrz. Zacznijmy traktować je jako zielonych domowników, a nie jako dekorację. Będą rosnąć tylko tam, gdzie zapewnimy im odpowiednie warunki – to one je dyktują. To żywe organizmy – mają swoje potrzeby (niektóre bardzo wygórowane), jakie musimy spełnić, aby cieszyć się ich urodą. Powinniśmy jednak otaczać się roślinami, gdyż tworzą bezpieczną atmosferę, dostarczają nam siłę i energię... i są po prostu piękne. Autor: Sławomir Moty
Wszyscy szukamy kontaktu z przyrodą, chcemy żyć wśród zieleni przez cały rok. Rośliny wprowadzają do naszego domu świeżość i oddech – ożywiają go. Bez nich trudno wyobrazić sobie wnętrze współczesnego domu. Aranżacja wnętrz roślinami doniczkowymi przypomina trochę zakładanie ogrodu. Dekorator, podobnie jak ogrodnik sadzący rośliny, wybiera je pod kątem kształtu, wzrostu i koloru. Muszą pasować do otoczenia i siebie nawzajem. Kolorowe rośliny doniczkowe w odpowiednim miejscu potrafią wyczarować niezwykłą atmosferę, nadając indywidualny charakter każdemu po-
mieszczeniu! Są równie istotne jak meble czy elementy dekoracyjne. Czasem wystarczy jedna, aby całe pomieszczenie nabrało nowego, niezwykłego wyrazu. Rośliny zawsze będą najbardziej wyrazistą ozdobą we wnętrzach, bo chcą być wyróżnione i specjalnie traktowane. Zawsze przyciągają uwagę, dlatego też – jeśli mają zdobić – muszą być odpowiednio pielęgnowane i dobrze dobrane do stylu wnętrza. Sądzisz, że to trudne? Niesłusznie! Wystarczy chwila planowania i przemyślane zakupy. Pośpiech i zakupy pod wpływem impulsu to najczęstszy błąd. Często kupujemy małe,
atrakcyjne rośliny, nie zastanawiając się nad tym, co z nich wyrośnie. Po kilku latach stają się wielkimi okazami, które nie pasują do naszego mieszkania.
DEKOROWANIE ROŚLINAMI Nie ma sztywnych zasad, którymi trzeba się kierować przy wyborze roślin do aranżacji wnętrz. Wybierajmy te, które najbardziej lubimy. Wszystko zależy od nas – od tego, jaki nastrój chcemy stworzyć i jakie mamy upodobania. Rośliny mogą stanowić delikatne wypełnienie wnętrza, ale mogą również w bardzo silny sposób dominować.
PAMIĘTAJ O TYM, ŻE: Kolory przyciągają wzrok – wybierz proste doniczki o stonowanych barwach, aby nie skradły urody roślinom – to one mają grać pierwsze skrzypce.
ie szym plan Na pierw na być win – roślina po na, aby cz o id dobrze w ać aprezentow z i łn e p w c mó . swoją urodę
Feeria barw – w dużym salonie wybierz mocne, kolorowe akcenty, będą przyciągać uwagę i nadawać charakteru całemu wnętrzu.
Spokojna zieleń – w sypialni postaw na kojące zielenie, zrezygnuj z kwitnących roślin – zbyt wiele kolorów będzie cię nadmiernie pobudzać.
Mniej znaczy le piej – czasem dwie, trz y wyeksponowane ro śliny wyglądają znaczn ie lepiej niż cała kolekcja przy padkowych okazów, ustawiony ch byle gdzie.
68 Garden
WŁAŚCIWE ROŚLINY NA WŁAŚCIWYM MIEJSCU Rośliny należy dobierać do miejsca – tj. najpierw musimy poznać warunki świetlne, wilgotnościowe i cieplne, a dopiero później wybrać się na zakupy. Najgorszym rozwiązaniem jest kupowanie roślin i późniejsze szukanie dla nich odpowiedniego miejsca. W każdym pomieszczeniu w naszym mieszkaniu panuje inny mikroklimat, dlatego tak ważne jest właściwe ich ustawienie. Nawet najpiękniejsza roślina straci swój niezwykły urok, jeśli ustawisz ją w niewłaściwym miejscu. Pamiętaj, że większość najlepiej czuje się w pobliżu okna, niektóre muszą wręcz stać na słonecznym parapecie (np. kaktusy), a inne muszą być od niego oddalone (np. paprocie), za to żadna nie wytrzyma długo w ciemności.
KOLOROWE KONTRASTY CZY SPOKOJNE ZIELENIE? Kolory roślin mają ogromną siłę oddziaływania zarówno na charakter wnętrza, jak i na nasz nastrój. Intensywne kolory (żółcie, pomarańcze, czerwienie) działają pobudzająco, stymulują do wzmożonej aktywności, chłodne róże i fiolety wyciszają i uspokajają – są romantyczne. Biel jest czysta i nieco nostalgiczna, ale doskonale ożywia ciemne kąty w mieszkaniu, za to zieleń (najbardziej naturalny ze wszystkich kolorów) najlepiej wygląda na jasnym tle. Ciepłe kolory przybliżają optycznie, zimne – oddalają. Odcienie jasne dodają lekkości, natomiast barwy ciemne odbierane są jako „ciężkie”. Doskonale prezentują się kontrastowe zestawienia kolorowych roślin z barwnym tłem. Są bardzo wyraziste i energetyczne, jednak dla wielu mogą sprawiać wrażenie nadmiernej pstrokacizny. Tylko od ciebie
zależy, jak połączysz kolory kwiatów z otoczeniem.
RAZEM CZY OSOBNO? Rośliny dobrze się czują w swoim towarzystwie – w otoczeniu innych roślin. Tworzą mikroklimat, który sprzyja ich wzrostowi. Jednak ustawiając je w grupie musimy pamiętać, że stworzą harmonijną kompozycję tylko wtedy, gdy wszystkie będą posiadać choćby jedną wspólną cechę – kolor kwiatów lub liści, kształt. Efekt ten uzyskamy także sadząc różne w takich samych doniczkach. Ponadto, wszystkie rośliny w grupie muszą mieć podobne wymagania, aby ich pielęgnacja nie była kłopotliwa. W małych mieszkaniach najlepiej sprawdzają się niskie rośliny (kaktusy, cyklameny, fiołki), gdyż nie będą zabierać dużo miejsca. Małe roślinki pojedynczo wyglądają niepozornie, jednak w skupieniu dają wspaniały efekt i stają się równie wyraziste jak duże. Wysokie rośliny powinny stać osobno, gdyż w grupie mogą „zagłuszyć” się nawzajem. Mocno skupiają naszą uwagę i nadają się tylko do dużych wnętrz, gdyż mogłyby przytłoczyć małe mieszkanie. Rośliny o dużych liściach najlepiej prezentują się samotnie lub wśród innych, jako dominujące, tworząc idealne tło dla tych o małych liściach.
KWIATY CZY LIŚCIE? Jeśli masz niewiele miejsca wybierz tylko te rośliny, które są dekoracyjne przez większość roku – np. kaktusy czy rośliny o ozdobnych liściach – niektóre są równie piękne jak kwiaty, a ich uroda tak szybko nie przeminie. Czasem kwiaty są tylko krótkotrwałą ozdobą, a po kwitnieniu rośliny zamierają, dlatego nim ustawimy ją w domu, dowiedzmy się o niej więcej. I
69 Garden
Flower Council Holland/Fotolia
ROŚLINY W OKAMGNIENIU ZMIENIAJĄ CHARAKTER WNĘTRZA. WNOSZĄ KOLOR, ZAPACH ORAZ NIEPOWTARZALNĄ ATMOSFERĘ
72 Garden
Wiosną oblana złotem, latem w kolorach granatu. Jeśli chcesz, aby twój ogród, taras czy balkon zmieniał się według pór roku, mamy dla ciebie roślinę marzenie! Mahonia idealnie sprawdzi się w każdych warunkach. Autor:
Piotr Chabzda
73
MAHONIA ŚWIETNIE PREZENTUJE SIĘ W DONICZKACH NA TARASIE LUB BALKONIE
Garden
JEJ LIŚCIE SĄ MIĘKKIE I PRZYJAZNE W DOTYKU
Van Son & Koot
Cechą charakterystyczną wszystkich odmian rośliny są sztywne listki o zabarwieniu metalicznej zieleni. Liście oryginalnego szczepu mahonii posiadają kolce. Pochodząca z Ameryki odmiana „Soft Caress” jest ich pozbawiona. Roślina zdobyła główną nagrodę „Rośliny roku” na Targach Ogrodniczych w Chelsea w roku 2013. Mahonia „Soft Caress” posiada małe liście podobne do liści bambusa. Są delikatne i przyjemne w dotyku. Roślina jest zielona przez cały rok, również w zimie. Idealnie nadaje się do aranżacji tarasów, balkonów czy oranżerii.
h
N
a świecie znanych jest blisko 70 gatunków tej rośliny. Mahonia to wiecznie zielony, azjatycki krzew o interesujących, wyraźnie zarysowanych liściach, które szczególnie dobrze wyglądają pokryte szronem lub otulone czapami śniegu. Oryginalne szczepy mahonii pochodzą z Japonii. Dawniej roślina była używana głównie do zwalczania chorób skóry oraz barwienia tkanin na złotożółty odcień. Obecnie cieszy się sporą popularnością wśród florystów i architektów zieleni.
74 Garden
Począwszy od kwietnia roślina przybiera żółto-zielone barwy, gdy pojawiają się bukieciki żółtych kwiatów, które posiadają mocny słodki zapach. Kwitnienie krzewów trwa do 3 tygodni. Kiedy kwiaty przekwitną, stopniowo pojawiają się czarne owoce pokryte szarym nalotem. Wyglądem przypominają jagody. Owoce mahonii utrzymują się na roślinie do kolejnej wiosny. Są one często wykorzystywane do produkcji dżemów, galaretek owocowych. Ich słodko-kwaskowaty
smak przełamany jest cierpką nutą. Surowe owoce mahonii nadają się do surówek i deserów. Uprawa mahonii nie jest zbyt wymagająca. Roślina ta zasługuje na odpowiednie miejsce na tarasie lub balkonie. Pielęgnując ją warto pamiętać również o wyborze odpowiedniej donicy. Powinna ona pomóc w zachowaniu właściwej wilgotności. Regularne i dostosowane do jej potrzeb nawożenie również korzystnie wpłynie na jej kondycję i wygląd. I
h
75 Garden
W listopadzie mahonia zaczyna kwitnąć. Na czubkach jej gałęzi pojawiają się piękne żółte kwiaty G Roślina
Mahonia wytrzymuje do
--12°C
wymaga minimalnej pielęgnacji. Nie potrzebuje przycinania G Przez cały rok zachowuje zielony kolor G Roślina jest przyjazna dzieciom. Świetnie nadaje się do pokoju dziecięcego G Owoce mahonii przebarwiają się na niebiesko G Roślina może osiągnąć maksymalnie 100 cm wysokości
h
76 Slow podró¿e
ê i s y m w ó m U e z d a r P w L
istopad to niezwykle trudny miesiąc, trudny z wielu powodów. W głowie szumią jeszcze wspomnienia minionego lata i jednocześnie kłębią się te o zbliżającej się zimie. Dni stają się coraz krótsze, ludzie coraz bardziej nerwowi i zabiegani. Ze wszystkim chcą zdążyć „na czas”, który w jesienne dni bezlitośnie szybko upływa. W listopadowej
gonitwie wiele osób tłumaczy sobie ten stan jako przejściowy, mówi się „byle do świąt”... A po świętach? Po świętach ponownie wielu z nas daje się wpędzić w obezwładniający pęd. Od weekendu do weekendu, od świąt do świąt, od wakacji do wakacji, a kiedy już decydujemy się wyjechać na długo wyczekiwany urlop okazuje się, że mamy problem z tym, aby odpoczywać! W dobie
smartfonów, tabletów i ultrabooków jesteśmy w pracy 24h bez przerwy. Stajemy się stróżami pełniącymi całodobową wartę przy urządzeniach, bez których nie do końca potrafimy wyobrazić sobie codzienne funkcjonowanie. To obłęd, na który ja znalazłam swój sposób. Zmęczona pogodą, dniami podobnymi jeden do drugiego, monotonią i brakiem słońca kupiłam bilety!
77
Pragę zapamiętamy jako miasto tysiąca wież, złotych nocy, piwa tańszego od herbaty, zabawnego języka i fantastycznej kuchni. Do Czech już raz zdobytych pewnie nie wrócimy, ale wszystkim innym gorąco polecamy. Tekst i zdjêcia:
Slow podró¿e
Aleksandra Sułkowska
W TRYBIE OFFLINE W ostatni weekend stycznia pożegnaliśmy poznański dworzec i wyruszyliśmy w kierunku Złotego Miasta. Od samego początku naszej wyprawy towarzyszyło mi to znane wszystkim podróżującym uczucie, że o czymś zapomniałam. Po dwóch godzinach jazdy, chłonąc przewodniki i studiując kolejne mapy uświadomiłam sobie, że nie
spakowałam ładowarki do telefonu. W pierwszym momencie owładnęło mną lekkie przerażenie, a po chwili zdałam sobie sprawę, jak bardzo przyda nam się trzydniowe przejście w tryb offline. Po dotarciu na miejsce mimo wszystko nie omieszkaliśmy poprosić hotelowej obsługi o pomoc w dostarczeniu nam do pokoju odpowiedniej ładowarki. Niestety, ku naszemu zdziwieniu, nikt nie miał
urządzenia mogącego ożywić nasze rozładowane smartfony. Po rejestracji w hotelowej recepcji wnieśliśmy walizki do pokoju, a chwilę później szukaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy skosztować czeskich specjałów. O 23 stanęliśmy przed drzwiami restauracji, którą właściciel miał właśnie zamykać. Byliśmy w totalnym szoku, kiedy sympatyczny pan podszedł w naszą stronę i zachęcił
78 Slow podró¿e
do wejścia mimo późnej pory. Nasze żołądki nie były tej nocy asertywne...
PIWO TAŃSZE NIŻ HERBATA Kolejny dzień okazał się ogromnym wyzwaniem dla naszej kondycji. Na spotkanie z Pragą wyruszyliśmy zaraz po śniadaniu. Na samym początku naszej wyprawy plan był bardzo napięty, a mapy czekały w gotowości do użytku. Po kilku minutach od wyjściu z hotelu porzuciliśmy nasz misterny scenariusz wycieczki. Uświadomiliśmy sobie, że nie powinniśmy spędzać urlopu zgodnie z wypunktowanymi w notatniku wytycznymi, postanowiliśmy zaufać instynktowi! Nasze nogi zaprowadziły nas na Witkową Górę, z której po raz pierwszy mieliśmy przyjemność podziwiać panoramę miasta oraz ogromny pomnik czeskiego bohatera narodowego – Jana Žižki. Dalej szliśmy przed siebie, beztrosko, jak para nastolatków, tylko raz pytając o drogę pewnej prażanki. Na zapytanie w języku angielskim nie otrzymaliśmy odpowiedzi, ale gdy starsza pani usłyszała „Stare Miasto”, spojrzała na nas z wyraźnym zrozumieniem i z serdecznym uśmiechem wskazała właściwy kierunek. W miarę oddalania się od nietkniętej komercją dzielnicy Žižkov czeska stolica piękniała, im bliżej Rynku byliśmy, tym okolica stawała się okazalsza, bogatsza, lecz równie intrygująca. Brukowane ulice z pewnością nie sprzyjają spacerom w szpilkach, ale fantastycznie komponują się z zabytkowymi autami wynajmowanymi przez turystów. Podążając ich śladem dotarliśmy do serca Pragi – Rynek Staromiejski zachwyca wielobarwnymi kamienicami, architektonicznym misz-maszem i precyzyjnie wykonanym zegarem Orloj, który jest jednym z najczęściej fotografowanych przez turystów obiektów. Nasza wyprawa nabierała tempa. Idąc mostem Karola dotarliśmy do wyspy Kampa, czyli praskiej We-
RYNEK STAROMIEJSKI ZACHWYCA WIELOBARWNYMI KAMIENICAMI, ARCHITEKTONICZNYM MISZ-MASZEM I PRECYZYJNIE WYKONANYM ZEGAREM ORLOJ necji, gdzie mogliśmy podziwiać wyłaniające się z wody kamieniczki oraz ścianę Johna Lennona – symbol młodzieńczych ideałów, walki z systemem, pokoju i wolności. Kolejnym nieplanowanym punktem naszej wycieczki stało się wzgórze Petřín, na które dojechaliśmy kolejką linową. W Pradze jest mnóstwo miejsc, z których wszystko obserwować można z góry, ale wbrew pozorom to wcale się nie nudzi! Czeska stolica widziana z różnych perspektyw za każdym razem wygląda inaczej. A nocą... Pragę nocą opisać jest bardzo trudno, trzeba ją po prostu zobaczyć!
mat był niewiarygodny. Początkowo zapach wilgotnych murów drażnił nos, jednak już po chwili nie wyobrażaliśmy sobie innego, który lepiej mógłby komponować się z wonią jaśminowej herbaty, miodownika i szarlotki. Kolejne restauracje napotykane na naszej drodze tego i poprzedniego dnia okazywały się złotymi strzałami. Byliśmy pełni uznania dla tego, jak gotują nasi południowi sąsiedzi. A piwo? Grzechem byłoby oszczędzanie na tym trunku, w miejscu, które jest z nim nieodłącznie kojarzone! Po dwóch dniach wędrowania wieczór postanowiliśmy spędzić z czeskim piwem, w hotelowym łóżku, oglądając filmy. W naszym domu nie ma miejsca ani czasu na telewizję, dlatego też taki sposób spędzenia ostatniej nocy w Pradze uważam za w pełni uzasadniony. Zagryzając slané tyčinky, czyli nic innego jak słone paluszki, próbowaliśmy interpretować czeskie kino. Każdy może sobie wyobrazić jak ogromną radość mieliśmy, próbując rozszyfrować język czeski bez znajomości jego podstaw.
CZAS NA ŁZY RANDKA W PODZIEMIACH Drugi dzień był zdecydowanie mniej intensywny niż poprzedni. Słońce dawało nam wyraźne oznaki zbliżającej się wiosny. Spacerując po parku w centrum Pragi dotarliśmy do największego na świecie zamku, który na turystycznych drogowskazach nosi nazwę Pražský hrad. Dalej błądząc bez planu, daliśmy się wplątać w gąszcz malowniczych uliczek, które doprowadziły nasze spragnione czeskiej słodyczy podniebienia do jednej z restauracyjek znajdujących się na uboczu. Z budynku wyłoniła się kobieta, która chwilę po „dobrý den” zaproponowała nam 10-procentowy rabat. Z nutą niepewności weszliśmy do środka, chwilę później siedzieliśmy już na wygodnych krzesłach, trzy piętra pod ziemią! Kli-
Nazajutrz czekało nas smutne rozstanie. Po dwóch słonecznych dniach Praga pokazała nam, jak pięknie może tęsknić. Całe miasto zalało się łzami. Dorośli kończyli pracę, dzieci opuszczały szkolne mury, a my przecieraliśmy autokarowe szyby i delektowaliśmy sie widokiem mokrych praskich ulic. Wizja kolejnych 6 h spędzonych w autokarze nie napawała nas entuzjazmem, ale widmo kolejnej podróży już tak! Wyjazdy, nawet te najkrótsze, nawet te dwudniowe, te dalekie i te bliskie to najlepszy lek na jesienną chandrę, zimowe zwątpienie, wiosenne przesilenie, a latem... A latem nie trzeba szukać wymówek, należy urzeczywistniać podróżnicze marzenia. Celebrujmy wolne chwile, zwalniajmy tempo, kolekcjonujmy momenty, nauczmy się szanować swój czas, podróżujmy! I
79 Slow podró¿e
Po dwóch s³onecznych dniach Praga pokaza³a nam, jak piêknie mo¿e têskniæ. Ca³e miasto zala³o siê ³zami
80 Si³a kobiecoœci
KUSZĄCA KOBIETA SI WODA TOALETOWA SI TO HOŁD DLA WSPÓŁCZESNEJ KOBIETY, KTÓRA NIE BOI SIĘ WYZWAŃ. NOWA, DELIKATNA INTERPRETACJA KULTOWEGO ZAPACHU SI WYZWALA EMOCJE, DZIĘKI KTÓRYM MOŻNA POWIEDZIEĆ „TAK” SWOJEMU ŻYCIU. Zgłębiając zapach perfum można poczuć świeży powiew morskiej bryzy i dotyk ciepłego słońca na swojej skórze. SI kusi! Jest kwintesencją wspaniałej kobiety, która jest niezależną optymistką. Decyduje o sobie i swoich marzeniach. SI to ucieczka, wolność
i szczęście. Niczym jedwab otula delikatnie nagą skórę. Jest subtelna i kusząca. Lekkie akordy sorbetu z czarnej porzeczki i gruszki wzmacniają piżmowe, jasne nuty drzewne. Dopełnieniem są trzy nuty cytrusowe – włoska berga-
81 Si³a kobiecoœci
motka, mandarynka i esencja z neroli, które rozświetlają bukiet z frezji i róży majowej. Woda toaletowa SI to kompozycja proponowana na wiosnę. Zapach został stworzony w zgodzie z główną wartością Giorgio Armani, czyli z minimalizmem. Skomponowano ją jedynie z kluczowych nut zapachowych. Według Giorgio Armani kobieta SI jest kwintesencją elegancji, beztroski i naturalnego wdzięku. Cechuje ją zmysłowość, odwaga, by żyć pełnią życia. Wszystkie te cechy uosabia muza Il Maestro – australijska aktorka, zdobyw-
czyni Oscara, Cate Blanchett. Podobnie jak zapach SI jest jednocześnie silna i delikatna, elegancka i odrobinę nonszalancka. SI jest pełna kontrastów – romantyczna, świeża, młodzieńcza, odrobinę nieuchwytna, ale przy tym rozbudzająca paletę śmiałych i uwodzicielskich emocji. SI dla prostoty. SI dla radości życia. SI dla niezależności. I
82 Slow uroda
Izabella £ukomska-PPy¿alska w kreacji TOMAOTOMO by Tomasz Olejniczak, fryzura £ukasz Zaleski, make up Magdalena Kocurek
O WŁOS OD WIOSNY
83 Slow uroda
O TYM, CO BĘDZIE HITEM W STYLIZACJI FRYZUR TEJ WIOSNY, O REGENERACJI I O POWROCIE DO NATURY ZE ZNANYM FRYZJEREM
ŁUKASZEM ZALESKIM Dominika Pupkowska-Bral Agnieszka Szenrok/Morski Studio Graficzne
ROZMAWIA: Foto:
Już niebawem schowamy czapki i grube swetry na dno szafy. Bez żalu i czułych pożegnań. Bo przecież wiosna tuż, tuż! Najpiękniejsza ze wszystkich pór roku – budząca przyrodę i ludzi do życia. Pierwsze promienie wiosennego słońca mają jednak szczególnie zadziwiający wpływ na kobiety. Niczym olśnienie. To właśnie wtedy najczęściej podejmują one decyzję, że czas coś zmienić. Nie wiedząc dlaczego, zawsze zaczynają od fryzury…
84 Slow uroda
Rozumie pan kobiety, które po zimie t³umnie odwiedzaj¹ salony fryzjerskie z silnym postanowieniem zmiany?
Rzeczywiście jest to dla nas fryzjerów gorący okres… Nie odważę się powiedzieć, ze rozumiem kobiety, bo tego nie zrobi chyba żaden mężczyzna (śmiech). Powodem na pewno jest to, że zima zdecydowanie nie rozpieszcza włosów. Mroźne i ciepłe powietrze na przemian oraz nakrycia głowy noszone przez ostatnie miesiące z pewnością je osłabiły i wysuszyły. By przywrócić im utracony blask wystarczy regularne podcinanie i nakładanie głęboko nawilżającej maski. Istotna jest także odpowiednia – nie za ciepła – temperatura podczas mycia i suszenia włosów. Powtarzam to moim klientkom jak mantrę.
PRACOWNIA FRYZJERSKA ŁUKASZA ZALESKIEGO jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych salonów fryzjerskich na mapie Poznania. Tej wiosny zmieniła swoją siedzibę. Nowe przestronne, niezwykle słoneczne wnętrze zachwyci wszystkich tych, którzy cenią sobie intymność i minimalizm. Salon mieści się w samym centrum – czas tu odmierza zegar Starego Browaru. Wraz z przeprowadzką Pracownia poszerzyła ofertę o usługi kosmetyczne. Teraz w jednym miejscu możliwa jest kompletna metamorfoza. Pracownię bardzo chętnie odwiedzają kobiety znane nam wszystkim ze szklanego ekranu lub te związane z modą. Stałe klientki salonu Zaleskiego to m.in. Weronika Książkiewicz, Anna Orska, Otylia Jędrzejczak czy Izabella Łukomska-Pyżalska. To właśnie dla nich fryzjer śledzi światowe trendy w stylizacji włosów.
85 Slow uroda
A co jeœli farbujemy w³osy?
Jeśli włosy poddawane są regularnym zabiegom koloryzacyjnym, warto pomyśleć o zwróceniu się w stronę natury i odświeżeniu wizerunku poprzez zastosowanie jaśniejszych kolorów. Odcienie brązu i blondu zawsze powodują, że twarz wygląda na mniej zmęczoną i młodszą. I to właśnie te barwy będą numerem jeden tego sezonu! Intensywna platyna, głęboka czerń czy czerwień są zarezerwowane dla określonych typów urody lub do katalogów z awangardowymi stylizacyjnymi eksperymentami. Jakie nowoœci w koloryzacji i ciêciu przyniesie sezon wiosna-lato 2015?
Podbijające w zeszłym sezonie serca pań ombre nie zniknie, lecz będzie stopniowo zastępowane przez tzw. gradienty, czyli etapowe przenikanie kolorów. Wiosna 2015 to także kolorowe akcenty w postaci wybranych farbowanych pasm, ale na taką awangardę może sobie pozwolić bardzo wąska grupa odważnych kobiet. Propozycją na nadchodzący sezon dla większej rzeszy pań są włosy „do ramion” – klasyczne, ale z dużym potencjałem. Potencja³ w³osów do ramion? Raczej nuda…
Ogromny! Można je przecież czesać na wiele sposobów i dzięki temu codziennie wyglądać inaczej. Tej wiosny czeka nas powrót fryzur dobrze nam znanych, choć ostatnio trochę zapomnianych. Zaobserwujemy wielki come back swobodnie i nisko wiązanych kucyków, czy naturalnych fal – zupełnie jak efekt ciasno plecionego warkocza, który później należy rozpleść. Swój renesans przeżyją też klasyczne koki, widoczne od pewnego już czasu na pokazach mody. Nie bójmy się warkoczy i przedziałków, które doskonale z nimi współgrają. Kolejną ciekawą propozycją wydają się dodatki do włosów, a w
szczególności opaski i kwiaty. Tej wiosny będzie bardzo kolorowo. Jak¹ radê da³by pan naszym czytelniczkom w zwi¹zku ze zbli¿aj¹c¹ siê wiosn¹?
To, co jest kluczem do doskonałej fryzury, znajduje się we wnę-
trzu każdego pojedynczego włosa. Dlatego pielęgnacja to podstawa. Radziłbym również dokładnie zastanowić nad radykalnymi zmianami, aby po prostu tego nie żałować. Ślepe podążanie za tym, co modne w danym sezonie niekoniecznie zawsze się sprawdza. I
86 Slow design
DRUGIE ŻYCIE JELENIA Z LECHEM BATOREM, artystą malarzem i grafikiem, rozmawia Szymon Skalski
Postaram siê nie byæ banalny i nie zadawaæ pytania o malowanie jeleni. Sk¹d pomys³ na po³¹czenie ich ze stylem retro i kultur¹ Zachodu?
Skończyłem projektowanie graficzne, proces tworzenia to dla mnie zestawianie różnych elementów, tworzenie kolażu, zabawa gotowymi elementami, przetwarzanie ich i nadawanie nowych znaczeń. Stylistyka retro, stare reklamy czy plakaty mają klimat, który do mnie przemawia, który mi się podoba. Uważam, że ciekawym zabiegiem jest tworzenie współcześnie prac, które wydają się mieć kilkadziesiąt lat... Dodanie do takiej kompozycji jakichś współczesnych rekwizytów powoduje ciekawy efekt. A głowy jeleni to po prostu kolejny element, który z bliżej nieokreślonych powodów upodobałem sobie kilka lat temu i konsekwentnie wykorzystuję w moich pracach.
Jest młody, ale zdążył już zwrócić na siebie uwagę w Polsce i za granicą. Jelenie, które maluje, wychodzą poza klasyczne ramy ujmowania tych zwierząt w malarstwie. Nie tylko dlatego, że mają ludzkie ciała…
87
Paweł Bogumił
Slow design
88 Slow design
Jaki jest klucz do odczytania ich metafory? Chodzi o anonimowoœæ, o zwierzêcy pêd charakterystyczny dla wspó³czesnoœci, czy mo¿e o coœ zupe³nie innego?
Pierwsze prace z jeleniami powstały trochę z przypadku, jako kolejne kompozycje, zlepki różnych elementów. Stworzyłem kilka grafik z głowami jeleni i… zacząłem tworzyć kolejne. Tak konsekwentnie od dobrych 5 lat. Początkowo pojawiały się same głowy jeleni, dopiero później połączyłem je z ciałami ludzi. Im dłużej eksploatowałem ten motyw, tym robiłem to bardziej świadomie, pojawiła się do tego historia, ideologia.
nowe życie, pokazać w różnych sytuacjach, stworzyć bohaterów swoich prac. Owszem, ludzie z głowami jeleni są anonimowi, możemy w nich zobaczyć siebie, kogoś znajomego... czy po prostu pana jelenia lub panią sarnę.
Drugie ¿ycie jelenia?
Dlaczego s¹ one m³ode i atrakcyjne, a panowie-jelenie widocznie starsi i z du¿ymi rogami? Jakaœ aluzja do mê¿czyzn-rogaczy?
Do tej pory motyw jelenia kojarzył się w malarstwie z jeleniem na rykowisku, z kiczem, z tanim landszaftem. Postanowiłem nadać tym zwierzętom
Cóż… jako artysta, esteta i mężczyzna lubię kobiety, piękno kobiece-
89 Slow design
go ciała. Bohaterki moich prac są inspirowane postaciami amerykańskich pin up girls. Są roznegliżowane, uwodzicielskie, ale w smaczny sposób. Czy mężczyźni są starsi? Nie powiedziałbym, raczej eleganccy. Dla mnie moda, tak jak sztuka, to umiejętność łączenia różnych elementów, kolorów. Sam mam słabość do eleganckich ubrań, krawatów, poszetek. Więc skoro malując mogę jeszcze dodatkowo pobawić się w stylistę, ubrać swoich bohaterów – to z tego korzystam. Wracając do pytania – mężczyźni mają rogi, bo po prostu samce je mają, a łanie nie. Kwestia płci. Przygl¹daj¹c siê bacznie pañskim obrazom mo¿na dostrzec w nich kilka pana podobizn. Jak to jest byæ w œwiecie jeleni?
Nie samymi jeleniami człowiek żyje. Oczywiście lubię je najbardziej, są moim znakiem rozpoznawczym, ludzie je ze mną kojarzą, więc powstaje ich
najwięcej. Czasem zdarza mi się natomiast namalować jakiś swój autoportret czy zupełnie abstrakcyjny obraz. Nie wiem skąd to się wzięło. Nie lubię malować konkretnych ludzi, konkretnych twarzy. Na moich obrazach postaci z głowami ludzi mają zazwyczaj zasłoniętą lub zamazaną twarz. Powieszenie na ścianie czyjegoś portretu jest dla mnie dziwne. A autoportrety? Myślę, że każdy artysta jest w jakiś sposób narcyzem. Pewnie dlatego odkąd maluję kilka powstało.
90 Slow design
DOBRZE CZUJĘ SIĘ W ROGATEJ STYLISTYCE I NIE PLANUJĘ PÓKI CO JAKICHŚ ZMIAN
Pana prace to jednak nie tylko jelenie…
Dobrze czuję się w rogatej stylistyce i nie planuję póki co jakichś zmian. Będąc wierny jeleniom staram się nie ograniczać i próbować nowych rzeczy. Niektóre prace namalowane są na kilku płótnach, ostatnio zacząłem malować na drewnie, dodaję trójwymiarowe elementy lub ramy, które częściowo pomalowane nadają nowy wymiar oprawionym pracom, jakby przenikają się z nimi. Od pewnego czasu zająłem się też tworzeniem koszulek z moimi grafikami. Nie chcę ograniczać się tylko do malowania. Kto kupuje takie obrazy i grafiki? Pewnie nie „jelenie”?
Najczęściej ludzie młodzi lub w średnim wieku, którym całkiem nieźle się powodzi. Zakupu obrazu
91 Slow design
raczej nie traktują jako inwestycji, a kupno czegoś, co im się podoba, co ma wisieć w widocznym miejscu i „robić” wnętrze. Najczęściej spotykam się z dobrym odbiorem. Ludzie nie są zszokowani czy zdziwieni motywem postaci z głowami zwierząt, raczej towarzyszy temu uśmiech i pozytywne reakcje. Kilka prac zostało np. kupionych przez dzieci na prezent dla ojca, który poluje lub na rocznicę ślubu dla ludzi, którzy mieli „rogate” nazwisko. W związku z tym, że odbiorcy raczej nie chowają obrazów w piwnicy czy w sejfie, ich znajomi je widzą. W ten sposób, pocztą pantoflową, rośnie liczba zainteresowanych, potencjalnych klientów. Staram się też nie ograniczać do pokazywania prac na wystawach, jestem w wielu internetowych galeriach i showroomach, mam swoją stronę, bloga, fanpage, co jakiś czas wspominają o mnie na różnych lifestylowych blogach, od czasu do czasu udzielę wywiadu… To przekłada się na liczbę klientów. Kupuj¹ tylko Polacy?
W większości moimi klientami są ludzie z Polski, kilka obrazów poleciało też do Francji, Włoch, ostatnio nawet do Stanów. Często nie kończy się na jednym obrazie, po jakimś czasie niektórzy wracają. Sporo prac sprzedałem też do Norwegii. Dlaczego akurat tam?
Norwegowie cenią rękodzieła. Poza tym oni tam lubią rogate. I
92 Butik kosmetyczny
CIAŁO JAK NOWE PO ZIMIE Zimą wiatr, mróz i ciągłe zmiany pogody niszczą skórę. Na wiosnę ciało wymaga silnego nawilżenia, odbudowy i regeneracji. Przedstawiamy kosmetyki dzięki którym w szybki i prosty sposób przywrócisz skórze naturalne piękno!
LIPOWY DEMAKIJAŻ Lipowy płyn micelarny marki SYLVECO to niezwykle delikatny i skuteczny hipoalergiczny preparat do demakijażu. Zawiera ekstrakt z kwiatów lipy szerokolistnej, która ma wyjątkowe działanie nawilżające i osłaniające. Zwiększa elastyczność i sprężystość skóry, a także chroni ją przed utratą wody. Po zastosowaniu kosmetyku twarz pozostaje gładka, czysta i świeża. ok. 18 zł / 200 ml www.sylveco.pl
NATURALNIE WZMACNIAJĄCE MASŁO
WYGŁADZENIE CIAŁA
Wiosenną ofertę balsamów do ciała z masłem Shea marki Organique uzupełniły dwa produkty o wyjątkowych zapachach – elegancki i orientalny ze świeżą nutą oraz subtelny przypominający woń piwonii i róż. Receptura balsamów została oparta na wyjątkowych właściwościach masła Shea, wosku pszczelego i odżywczych olejów. Balsam poprawia jędrność i elastyczność skóry. Chroni także przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
Ujędrniająco-wygładzający olejek do ciała marki Zielone Laboratorium jest stworzony dla skóry suchej i dojrzałej, a także mieszanej i tłustej. Przygotowany na bazie oleju jojoba zapewnia skórze wygładzenie i miękkość. Dodatek oleju ze słodkich i gorzkich pomarańczy pozostawia subtelny i przyjemny zapach. Olejek stosować można na suchą i wilgotną skórę, na ciało i do twarzy. 5% ze sprzedaży kosmetyku jest przekazywane Fundacji VIVA! Akcja dla Zwierząt.
34,90 zł / 100 ml; 63,90 zł / 200 ml
45 zł / 150 ml; 65 zł / 250 ml
www.organiquecosmetics.com
www.zielonelaboratorium.pl
93
ODŻYWIENIE Z WOSKIEM PSZCZELIM
LUKSUSOWA PIELĘGNACJA SKÓRY
Kosmetyki z linii na bazie wosku pszczelego firmy KORANA to bogactwo składników, które oczyszczają, nawilżają i odżywiają skórę. Produkty do twarzy dedykowane są różnym typom cery. Tonik i mleczko oczyszczają i odświeżają skórę oraz regulują jej pH. Dzięki zawartości witamin i wyciągom z roślin pozostawiają cerę delikatną i świeżą. Kremy – nawilżający i tłusty z witaminą F chronią skórę i optymalnie ją pielęgnują po okresie zimowych mrozów.
Krem Detox Bis In Die i ekskluzywne serum liftingujące Femi to nowości kosmetyczne proponowane na wiosnę przez firmę FEMI. Krem przeznaczony jest do całodobowej pielęgnacji każdego typu cery. Ma silne działanie antyoksydacyjne, dzięki czemu przedłuża młodość skóry. Zawiera cenne wyciągi roślinne, m. in. ekstrakt z kurkumy, lotosu i galangi. Serum dzięki flawonoidom reguluje mikrokrążenie, zmniejszając obrzęki pod oczami. Ponadto działa jak balsamiczny kompres na oczy, nadając spojrzeniu promienny wyraz.
Od 9 zł do 16 zł www.korana.pl
Krem - 215 zł / 50 ml, serum - 141 zł / 15 ml www.femi.pl
Materiały promocyjne producentów i dystrybutorów
Butik kosmetyczny
94 Slow uroda
STWÓRZ KOSMETYK
! b e rz t o p h ic o sw rê ia m na
Piękno tkwi w naturze! To prawda znana od wieków. Warto skorzystać z tego, co daje nam Matka Natura. Otwórz swoją własną kosmetyczną manufakturę. Dzięki odpowiednim składnikom pochodzenia naturalnego możesz w szybki i prosty sposób stworzyć swój własny, indywidualny kosmetyk. Przedstawiamy wam aromatyczne rytuały przygotowane na bazie olejków eterycznych, glinek i olejów marki ORGANIQUE! Autor: Piotr Chabzda
AROMATYCZNY OKŁAD ŁAGODZĄCY MIGRENY
Składniki: 10 ml oleju bazowego (z kiełków pszenicy lub z pestek winogron) 5 kropli olejku lawendowego letnia woda
Zmieszaj olej bazowy z 5 kroplami olejku lawendowego. Następnie połącz ją z letnią wodą. W uzyskanej mieszaninie zamocz bawełniany ręcznik i ułóż go na karku. Pozostaw na 20–30 minut. Popraw swój nastrój, odpręż się. Aromatyczny okład łagodzący migreny świetnie udrażnia drogi oddechowe oraz łagodzi ból głowy.
G G G G G G
BIAŁYSTOK C.H. Alfa (p. 1) ul. Świętojańska 15 G BIELSKO-BIAŁA G.H. Sfera II (p. 2) ul. Mostowa 2 G BYDGOSZCZ Focus Mall (p. 0) ul. Jagiellońska 39-47 G GDAŃSK G.H. Madison (p. 0) ul. Rajska 10 GDYNIA Centrum Riviera (p. 0) ul. K. Górskiego 2, C.H. Batory (p. 0) ul. 10-lutego 11 G GORZÓW WIELKOPOLSKI C.H. Nova Park (p. 0) ul. Przemysłowa 2 G GRUDZIĄDZ C.H. Alfa (p. 0) ul. Chełmińska 4 KATOWICE Silesia City Center (p. 0) ul. Chorzowska 107, C.H. 3 Stawy (p. 0) ul. Pułaskiego 60 G KIELCE Galeria Echo (p. -1) ul. Świętokrzyska 20, Galeria Korona (p. -1) ul. Warszawska 26 KRAKÓW P. H. Zakopianka (p. 0) ul. Zakopiańska 62, Bonarka City Center (p. 0) ul. H. Kamieńskiego 11, Galeria Bronowice (p. 0 ) ul. Stawowa 61, Galeria Kazimierz (p. 0) ul. Podgórska 34 KOSZALIN C.H. Atrium Koszalin (p. 0) G LUBLIN Galeria Olimp IV (p. +1) ul. Sp. Pracy 30/32, CHR Lublin Plaza (p. 0) ul. Lipowa 13 G ŁOMIANKI C.H. Łomianki ul. Brukowa 25 ŁÓDŹ C.H. Port Łódź (p. 0) ul. Pabianicka 245, C.H. Manufaktura (p. 0) ul. J. Karskiego 5 G OLSZTYN Galeria Warmińska (Poziom 0) ul. Tuwima 26, Aura Centrum Olsztyna (p. 2) al. J. Piłsudskiego 16
95 Slow uroda
ROZJAŚNIAJĄCA MASKA DO TWARZY
Składniki:
PRZECIWTRĄDZIKOWE SERUM
2 łyżeczki białej glinki 3 ml toniku oczarowego 2 ml oleju bazowego 3 krople olejku cytrynowego
Składniki:
Białą glinkę zmieszaj z tonikiem oczarowym. Rozpuść 3 krople olejku cytrynowego w 2 ml oleju bazowego i dodaj do maski. Energicznie wymieszaj składniki tak, aby powstała jednolita, gładka masa. Gotową maskę nałóż na twarz. Pozostaw na 1015 minut. Nie dopuszczaj do zaschnięcia – spryskaj twarz tonikiem oczarowym. Po upływie wyznaczonego czasu, zmyj maskę chłodnym kompresem i nałóż odpowiedni krem. Dzięki tej masce skóra twojej twarzy będzie wyraźnie rozświetlona, odświeżona. Mniej widoczne będą na niej przebarwienia i oznaki zmęczenia.
2 ml oleju arganowego 3 krople olejku z drzewa herbacianego
Olej arganowy zmieszaj z 3 kroplami olejku z drzewa herbacianego. Dokładnie wymieszaj. Gotową mieszankę aplikuj bezpośrednio, punktowo na zmiany trądzikowe. Punktowe serum przeciwtrądzikowe odświeża skórę oraz przyspiesza proces gojenia stanów zapalnych.
AROMATYCZNA MASKA ANTYCELLULITOWA
Składniki: 100 g glinki Ghassoul 10 ml oleju bazowego (sezamowego, z kiełków pszenicy lub pestek winogron) 5 kropli olejku pomarańczowego 180 ml wody
100 g glinki Ghassoul zmieszaj z 180 ml wody. W 10 ml oleju bazowego rozpuść 5 kropli olejku cynamonowego i 2 krople olejku pomarańczowego. Obie powstałe masy połącz. Energicznie mieszaj, aż do uzyskania gładkiej masy. Maskę nałóż na całe ciało lub wybrane jego partie. Zawiń w folię i koc na 10-15 minut. Zmyj bieżącą wodą. Twoja skóra będzie bardziej ujędrniona. Maska świetnie pobudza mikrokrążenie, eliminuje toksyny, zmniejsza cellulit.
POZNAŃ City Center (p. 0) ul. S. Matyi 2, King Cross Marcelin (p. 0) ul. Bukowska 156 G PUŁAWY Galeria Zielona (p. 0) ul. Lubelska 2 G RADOM Galeria Słoneczna (p. 0) ul. B. Chrobrego 1 RUMIA Galeria Rumia (p. 0) ul. J. Sobieskiego 11 A G RYBNIK C.H.-U. Focus Mall (p. 1) ul. B. Chrobrego 1 G SZCZAWNO ZDRÓJ ul. T. Kościuszki 2 G SIEDLCE Galeria Siedlce (p. 0) Józefa Piłsudskiego 74 G SZCZECIN Galeria Kaskada (p. -1) al. Niepodległości 36 G TARNOWSKIE GÓRY ul. J. Piłsudskiego 6/11 G TORUŃ C.H. Copernicus (p. 0) ul. S. Żółkiewskiego 15, Plaza (p. 0) ul. W. Broniewskiego 90 G WARSZAWA al. KEN 24 U 5, Atrium Promenada (p. 1) ul. Ostrobramska 75 C, C.H. Atrium Reduta (p. 0) Al. Jerozolimskie 148, C.H. Wola Park (p. 0) ul. Górczewska 124, Dworzec Centralny-Podziemia Al. Jerozolimskie/al. Jana Pawła II lokal 37 G WEJHEROWO ul. 12 Marca 218 G WROCŁAW C.H. Renoma (p. 2) ul. Świdnicka 40, G.H. Magnolia Park (p. 0) ul. Legnicka 58, Galeria Dominikańska (p. -1) pl. Dominikański 3, Factory ul. Graniczna 2 G ZIELONA GÓRA C.H-R. Focus Mall (p. 1) ul. Wrocławska 17 G G
96 Slow kultura
WEDŁUG JEDNEJ Z AFRYKAŃSKICH LEGEND, KAŻDY CZŁOWIEK NA ŚWIECIE MA SWOJEGO ZWIERZĘCEGO SOBOWTÓRA. O TYM PISZE ALAIN MABANCKOU W PEŁNEJ METAFOR KSIĄŻCE „WSPOMNIENIA JEŻOZWIERZA”
a k ¿ Ksi¹
Jacek Sobczyñski
Alain Mabanckou
John Cleese
Charlie LeDuff
WSPOMNIENIA JEŻOZWIERZA
TAK CZY INACZEJ
DETROIT: SEKCJA ZWŁOK AMERYKI
Karakter
Albatros
Czarne
Wyróżniona nagrodą Renaudot, pełna metafor i językowych zabaw historia, która nawiązuje do afrykańskiej legendy. Według niej każdy człowiek na świecie ma swojego zwierzęcego sobowtóra. Tu bohaterem jest tytułowy jeżozwierz, a jego nieformalny psychoanalityk to baobab. A dalej wszystko staje na głowie: zwierzęta gadają, ludzie są porywani przez nieboszczyków... Chyba że to całe szaleństwo kryje za sobą głębszy sens? Przewrotna i zaskakująca powieść dla wszystkich, którzy lubią zabawy z literaturą, a ponad wszystko odstręcza ich sztampowość.
Z całej paczki był najwyższy oraz najbardziej charakterystyczny. I jakby nie patrzeć, to on zrobił z nich wszystkich największą karierę. Na polski rynek trafia biografia Johna Cleese’a, członka kultowej grupy Monty Pythona. W latach 60. i 70. Pythoni zrewolucjonizowali brytyjską telewizję; ich oparty na absurdalnym, nierzadko obrazoburczym żarcie program podzielił odbiorców, stając się przedmiotem żywych dyskusji. A my z lektury dowiemy się, jak toczyło się życie Cleese’a przed, po i w trakcie szału na „Latający cyrk Monty Pythona”.
Pozycja tyleż ważna, co przygnębiająca, pokazuje bowiem kolosa na glinianych nogach, którego jedna z kończyn właśnie odpadła i roztrzaskała się o bruk. Detroit to od lat najsmutniejsze miasto w Stanach Zjednoczonych; częściowo wymarłe, częściowo próbujące odzyskać utracony blask. Nagrodzony Pulitzerem Charlie LeDuff porzucił pracę w „New York Times” i wrócił do swojego rodzinnego miasta, by porozmawiać z jego mieszkańcami. Jak to się stało, że Detroit ze stolicy amerykańskiego przemysłu stało się bankrutem? O tym opowiedzą ci, którzy oglądali agonię na własne oczy.
97 W JEDNYM Z UTWORÓW MADONNY MA ZAŚPIEWAĆ SAM MIKE TYSON! ALE SKORO MADONNA JEST „REBEL”, TO I MUSI ŁAMAĆ ZASADY. ZRESZTĄ, WRÓĆ – KRÓLOWEJ NIE OBOWIĄZUJĄ ŻADNE REGUŁY
Slow kultura
a k y z u M Noel Gallagher’s High Flying Birds
Death Cab For Cutie
Madonna
CHASING YESTERDAY
KINTSUGI
REBEL HEART
Podobno nie zejdą się już nigdy... no, chyba, że ktoś zapłaci im 30 mln funtów za koncert. Pocieszeniem dla fanów braci Gallagher – twórców kultowego Oasis – może być solowa kariera starszego z nich, Noela, który wraz z zespołem High Flying Birds wypuszcza w marcu swój drugi już album Chasing Yesyerday. Jego nowy projekt nieco odżegnuje się od estetyki britpopu, za którą Oasis pokochały miliony. To bardziej hołd w stronę amerykańskiego rock’n’rolla, przesterowanych gitar i alternatywnej psychodelii. Ale i rzecz absolutnie przebojowa, w końcu odpowiada za nią twórca hymnicznego Wonderwall.
To już 10 lat, odkąd Ben Gibbard i jego zespół oczarowali świat swoim Soul meets body, zdecydowanie największym przebojem w dorobku Death Cab For Cutie. I trzeba przyznać, że w kategorii delikatnego, świetnie wpadającego w ucho indie rocka Amerykanie wciąż nie mają sobie równych. W dodatku są popularni nie tylko wśród fanów muzyki – ich przeboje wykorzystano choćby w serialach The O.C. czy Sześć stóp pod ziemią. Może być kolejny hit, zwłaszcza że Death Cab For Cutie promują album pierwszą od lat europejską trasą koncertową.
Trzynasty album w karierze Madonny nie przyniesie jej pecha – w końcu z tronu Królowej Popu nie ściągnie jej nikt. Tyle, że władczynią jest tak samo niepodzielną, co... niepopularną, w końcu młode pokolenie ma już od dawna swoje gwiazdy: Rihannę, Katy Perry czy Beyonce. Tymczasem Madonna stosuje ewidentne umizgi właśnie pod młodszych, angażując do produkcji Rebel Heart gwiazdy współczesnej elektroniki (didżeje Avicii czy Diplo) i hip-hopu (Kanye West). Co lepsze, w jednym z utworów ma zaśpiewać sam Mike Tyson! Ale skoro Madonna jest „rebel”, to i musi łamać zasady. Zresztą, wróć – Królowej nie obowiązują żadne reguły.
ZAMÓW JUŻ TERAZ ROCZNĄ PRENUMERATĘ
ZA POŚREDNICTWEM: e-maila: prenumerata@slowlifepolska.pl strony: www.slowlifepolska.pl
T YLKO
45 ZŁ
FORMULARZ ZGŁOSZENIOWY: Zamawiam prenumeratę SlowLife Food & Garden od numeru: ...........................................................................................................
Należność ureguluję: Wpłacając lub dokonując przelewu na numer konta: 24 1240 6625 1111 0010 5423 5273
Prenumeratę proszę wysłać na adres: ........................................................................................................... ........................................................................................................... Imię i nazwisko lub nazwa firmy: ........................................................................................................... ........................................................................................................... Ulica:.................................................................................................. Numer domu: ................................................................................... Numer mieszkania:........................................................................... Kod pocztowy:..................................................................................
Po otrzymaniu imiennego druku: wpłata przelew Wyrażam zgodę na wykorzystanie powyższych danych osobowych przez Top Media & Publishing House Sp. z o.o. ul. Grunwaldzka 43/1a, 60-784 Poznań, w celu zrealizowania zamówienia oraz dla celów marketingowo-reklamowych związanych z ofertami wydawnictwa. Dane będą chronione zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz. U. Nr 133 poz. 883 z 1997). Podanie danych jest dobrowolne. Przysługuje Państwu prawo do wglądu i poprawiania swoich danych osobowych.
Miejscowość: .................................................................................... Kraj:..................................................................................................... Telefon kontaktowy:............................................................................ Proszę o wystawienie faktury VAT NIP firmy:.............................................................................................
STYL ŻYCIA, KULTURA, DESIGN, PODRÓŻE magazyn ogólnopolski
WYDAWCA Top Media & Publishing House Sp. z o.o. PREZES Jarosław Olewicz WICEPREZES Karolina Kałdońska WICEPREZES Edyta Kochman WICEPREZES Alicja Kulbicka REDAKTOR NACZELNA Edyta Kochman, e.kochman@slowlifepolska.pl REDAKTOR PROWADZĄCY Piotr Chabzda, piotr.chabzda@slowlifepolska.pl SEKRETARZ REDAKCJI Beata Kapusta, b.kapusta@slowlifepolska.pl
Oświadczam, że jestem płatnikiem VAT i upoważniam wydawnictwo Top Media & Publishing House Sp. z o.o. do wystawienia faktury VAT. Data i podpis: ......................................................................................................................
STAŁA WSPÓŁPRACA: Kaja Cudak, Marcin Fajerski, Dominika Pupkowska-Bral, Szymon Skalski, Aleksandra Sułkowska, Sławomir Moty Elżbieta Tomczyk-Miczka, Iwonna Widzyńska-Gołacka DZIAŁ REKLAMY TEL. 061 831 74 20 Dyrektor: Renata Aleksandrzak, r.aleksandrzak@slowlifepolska.pl SKŁAD I ŁAMANIE Zbigniew Cieśliński ZDJĘCIE NA OKŁADCE: Archiwum Agaty Młynarskiej KOREKTA Jolanta Kusiak ADRES REDAKCJI ul. Grunwaldzka 43/1a, 60-784 Poznań tel./fax 61/831 74 20, www.slowlifepolska.pl
DRUK Zakład Poligraficzny Techgraf NAKŁAD 40 000 egzemplarzy PRENUMERATA prenumerata@slowlifepolska.pl
Redakcja nie bierze odpowiedzialności za treść reklam i nie zwraca materiałów niezamówionych. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Przedruk w całości lub w części dozwolony jedynie po uzyskaniu pisemnej zgody Wydawnictwa Top Media & Publishing House. Wszelkie przedstawione projekty podlegają ochronie prawa autorskiego i należą do osób wymienionych przy każdym z nich. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ma prawo odmówić ich publikacji bez podania przyczyny. Wszystkie podane w piśmie ceny są cenami detalicznymi sugerowanymi przez producentów i dystrybutorów produktów. Mogą one się różnić od oferowanych w punktach sprzedaży.
www.slowlifepolska.pl Dołącz do nas na Facebooku