Faces. Historia twarzy - Hans Belting

Page 1


Hans Belting

Faces



Hans Belting

Faces Historia twarzy

Przełożył Tadeusz Zatorski

VãRZR REUD] WHU\WRULD



Spis treści

Wprowadzenie: Próba zakreślenia granic . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7

I. Zmienne perspektywy twarzy i maski 1. Mimika, maski jaźni i role twarzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 2. Narodziny maski w kulcie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 44 3. Maski w muzeum kolonialnym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 4. Twarz i maska w teatrze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 5. Od fizjonomiki do badań nad mózgiem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 83 6. Tęsknota za twarzą i maska pośmiertna nowych czasów . . . . . . . . . 99 7. Nekrologi dla twarzy: Rilke i Artaud . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110

II. Portret i maska. Twarz jako reprezentacja 8. Portret europejski jako maska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9. Twarz i trupia czaszka. Dwie sprzeczne perspektywy . . . . . . . . . 10. „Twarz prawdziwa” ikony a „twarz podobna” . . . . . . . . . . . . . . . . . 11. Twarz jako dokument pamięci i akt mowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12. Rembrandt i autoportret. Rewolty przeciwko masce . . . . . . . . . 13. Nieme krzyki w szklanej gablocie. Twarz uwolniona z więzów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14. Fotografia i maska. Obca własna twarz Jorge Moldera . . . . . .

118 137 148 156 165 183 193

III. Media i maski. Produkcja twarzy 15. Faces. Konsumpcja twarzy medialnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 214 16. Archiwa. Kontrola nad twarzami tłumu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 234 17. Wideo i obraz live. Ucieczka od maski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 250


18. Ingmar Bergman i twarz filmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 19. Zamalowywanie i rekonstrukcja twarzy. Gestyka kryzysu . . . . . 20. Twarz Mao: ikona państwowa i idol kultury pop . . . . . . . . . . . . . 21. Cyberfaces: maski bez twarzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

258 272 283 295

Posłowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Przypisy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Literatura . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Źródła ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Indeks osób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

305 307 332 338 341


Wprowadzenie: Próba zakreślenia granic

Najbardziej zajmująca nas powierzchnia na Ziemi to powierzchnia ludzkiej twarzy. Georg Christoph Lichtenberg, Bruliony, F 88

1. Historia twarzy? To zuchwałe przedsięwzięcie podjąć temat rozsadzający wszelkie ramy i prowadzący ku najważniejszemu z obrazów, z którymi żyje ludzkość. Cóż to takiego: „twarz”? Twarz ma każdy. Ale to twarz pośród wielu twarzy i twarzą staje się dopiero wówczas, gdy wchodzi w kontakt z innymi twarzami, gdy na nie spogląda albo gdy to one spoglądają na nią. Dosłyszeć da się to w wyrażeniu „twarzą w twarz”, które bezpośredni czy raczej nieuchronny kontakt, polegający na wymianie spojrzeń, opisuje jako godzinę prawdy między ludźmi. Dopiero spojrzenie i głos ożywiają twarz w najbardziej dosłownym sensie. Podobnie jak gra min w wyrazie twarzy. Zrobić jakąś minę oznacza „nadać twarzy wyraz”, odzwierciedlić jakieś uczucie albo „zagadnąć” kogoś bez słów – inaczej mówiąc: przedstawić swoje ja we własnej twarzy i za jej pomocą, przestrzegając przy tym jednak – by zostać zrozumianym – pewnych konwencji. Język przechowuje rozmaite doświadczenia, mające źródło w praktyce twarzy1. Szczególnie pouczające są metafory, których używamy wszyscy, nawet się nad nimi nie zastanawiając. Powiedzenia: „zachować twarz” albo „stracić twarz” należą do tego rodzaju metafor. Mówią one o panowaniu nad twarzą albo o jej zagrożeniu, lecz oba prowadzą do wnętrza osoby, której twarz mamy na myśli. Nie zawsze jednak zachowujemy władzę nad naszą twarzą. Twarze uzależnione są od czasu trwania życia, w ciągu którego ulegają zmianom i które naznacza je licznymi doświadczeniami. Można je również przekazywać w dziedzictwie, dostrajać do siebie nawzajem (jak dzieje się to na przykład między matką a dzieckiem), a wreszcie przywołać je z pamięci, gdy pragnie się z pamięci przywołać jakiegoś człowieka.


III. Media i maski. Produkcja twarzy

15. Faces. Konsumpcja twarzy medialnych W wieku mediów historia twarzy toczy się w całkiem nowy sposób. Spo­ łeczeństwo medialne bowiem nieustannie konsumuje twarze, które samo produkuje. To artefakty odpowiadające najnowszemu stanowi tech­ nicznych metod produkcji obrazu i imponujące szybkością, z jaką się po­ jawiają. Rzec można, że twarze medialne w wymiarze publicznym wyparły twarz naturalną, którą na potrzeby zapisu przez kamerę i transmisji na ekran telewizyjny ćwiczy się jako maskę. Media dostarczają widowni ste­ reotypów twarzy, służących publicznej reprezentacji osoby. Dzięki rewo­ lucji cyfrowej doczekała się wreszcie ostatecznego spełnienia techniczna produkcja twarzy. Jej dziełem jest twarz syntetyczna, która wyzwoliła się z więzów łączących ją z żywym ciałem. Już samo pojęcie cyberface po­ świadcza odwrót od podobieństwa i odwzorowania (s. 295 nn.). W oczach pokolenia o krótkiej pamięci historia twarzy jako historia obrazu wydaje się pokrywać z nowoczesną historią mediów, którą rozpo­ częła fotografia i nieco później film, kontynuowała telewizja, a która w In­ ternecie, na przykład w Facebooku, osiągnęła swój tymczasowy punkt kulminacyjny. Dzisiejsze media dostarczają konsumentom coraz szybciej twarzy, których cyrkulacja w wieku globalizmu przekracza nawet grani­ ce kultur. W mediach masowych potopowi obrazów, wywołującemu tyle utyskiwań, niczego jednak, paradoksalnie, nie brakuje tak bardzo jak twa­ rzy, albowiem ta w następstwie nadprodukcji wydrążona zostaje do po­ staci szablonu lub ulega spłaszczeniu. Dlatego francuscy krytycy filmowi zaobserwowali nawet w wielkich zbliżeniach, koncentrujących się prze­ cież na twarzach, pełzający zanik twarzy odpowiadającej ideałowi huma­ nistycznemu (s. 259). Właśnie gdy opowiada się historię twarzy jako historię obrazu, nasu­ wa się dziś pytanie, czy w ogóle wciąż jeszcze chodzi o ten sam temat i czy


15. Faces. Konsumpcja twarzy medialnych

historia ta mimo swych rozmaitych załamań ma jakiś ciąg dalszy. „Społe­ czeństwo facjalne”, jak je nazwał Thomas Macho (s. 40), nadrabia brak prawdziwych twarzy w sferze publicznej przez zalew obrazów zastępują­ cych je i z nimi konkurujących. To faces, które amerykański magazyn ilu­ strowany „Life” już w 1936 roku, roku założenia pisma, ogłosił swoim programem wydawniczym (s. 216). Ta dominacja twarzy stała się zarów­ no w rozrywce, jak i w news tak bezapelacyjna, że widza dopuszcza już tylko jako biernego konsumenta – w rzeczywistości jednak produkuje ma­ ski. Także w naukach biologicznych pojedyncza twarz nie prowokuje już żadnych pytań, które mogłyby jej zapewnić dawne znaczenie (s. 94). Tu pytania o człowieka jako gatunek albo system kieruje się od razu pod adresem mózgu, odpowiedzi na nie szuka się zatem w jednym z organów ciała, nie zaś w indywidualnej osobie. Jednak w mózgu niewiele jest „do zobaczenia” z tego, co odpowiadałoby jeszcze dawnemu obrazowi fizjo­ nomii i mimiki. Twarze społeczeństwa medialnego odpowiadają logice polityki i re­ klamy. Media masowe, na których przeznaczenie wskazuje już ich nazwa, dostarczają twarzy jako towaru i broni. Istnieje przy tym tajemne sprzę­ żenie zwrotne między t w a r z a m i p r o m i n e n t n y m i, które media nieustannie wprowadzają do obiegu, a a n o n i m o w y m i t w a r z a m i tłumu. Konsumpcja twarzy w mediach karmi się twarzami powstającymi od razu jako maski, a więc „robionymi”, podczas gdy równocześnie w Internecie upowszechnia się ich konsumpcja prywatna, polegająca na udostępnianiu własnej face innym w Sieci, jak gdyby uczestniczyło się w jakiejś nieustającej wyimaginowanej party. Miejsce dawnych form funk­ cjonowania sfery publicznej i prywatnej zajmuje jako świat równoległy nowe wydanie „społeczeństwa spektaklu” (société du spectacle), które Guy Debord zdefiniował już przed pół wiekiem. Twarzy indywidualnej nie używa się już dziś także jako świadka prze­ ciwko śmierci, ponieważ tę ostatnią i tak uczyniono tabu. Podczas gdy obrazy zmarłych z prywatnego kręgu bliskich nadal przypominają o po­ niesionej stracie, nieżyjące osoby publiczne w momencie śmierci raz jesz­ cze uśmiechają się do nas z mediów. Już wcześniej stały się materiałem news, których repertuar stanowią. Maskami stały się nie dopiero po zgo­ nie, gdyż były nimi już za życia – maskami gromadzonymi w archiwach firm medialnych i gotowymi zawsze do wykorzystania. Ponieważ po śmier­ ci nie uzupełnia się ich nowymi, mogą być od tej chwili jedynie obraza­ mi archiwalnymi, z których uszło wszelkie życie (s. 137).

215


216

90. Faces, z: „Life”, 28.12.1936, s. 6

III. Media i maski. Produkcja twarzy

Ta konstatacja wymaga jednak zawężenia. Twarz naturalną rysują wciąż jej linie życia, jak odważył się to raz jeszcze sformułować Roland Barthes w Mitologiach1. Dyskusje wokół twarzy, których czarowi ulegamy nazbyt łatwo, kierują się wątpliwą zasadą, mówiącą, że żyjemy jakoby w epoce, w której wszystko stało się inne, a ciągłość wcześniejszych dziejów twarzy została zerwana – jak gdyby tymczasem żywe twarze zastąpiono stereo­ typami. Powstaje zarazem błędne przekonanie, że w czasach dawniej­ szych w ogóle nie było twarzy publicznych, które w rzeczywistości istnie­ ją wszak, odkąd społeczeństwa potrzebują ich do kształtowania swoich norm, a więc od zawsze. Modny dyskurs wikła się zatem w sprzeczności, w których nie sposób nie dostrzec zamiaru wygodnego urządzenia się z nowymi teoriami w czasach, jakie nadeszły po bezprzykładnym przeło­ mie dziejowym, i ściągnięcia na siebie powszechnej uwagi. Zastrzeżenie to należy uczynić, gdy zamierzamy zająć się społeczeństwem medialnym, ale nie pojmujemy go jako całkowitego zerwania z historią twarzy jako historią obrazu. O twarzach będących w obiegu w epoce mediów masowych będzie­ my mogli mówić tylko wtedy, jeśli najpierw powiemy słów parę o samych mediach, których historia co prawda nie zaczęła się w ubiegłym wieku od powstania amerykańskich mediów drukowanych, ale które dzięki nim zyskały mocny bodziec do dalszego rozwoju. Można to wykazać na przy­ kładzie magazynu ilustrowanego „Life”, który 23 listopada 1936 roku wprowadził na rynek Henry R. Luce, będący również wydawcą magazy­ nu „Time”. Redakcja starała się od początku uświadomić swojej klienteli fakt, że obraz fotograficzny położył kres dotychczasowej dominacji tek­ stów informacyjnych. To dlatego już 28 grudnia, a więc w miesiąc po wy­ daniu pierwszego zeszytu, pismo zainicjowało kolumnę zatytułowaną Faces, proklamującą wszechobecność twarzy medialnych (il. 90). Jedynie drugorzędnym celem była przy tym reklama własnego przeglądu wy­ darzeń tygodnia, który wydawnictwo chciało wylansować jako nowy cinematic journalism, wprowadzany pod nazwą The March of Time2. W komentarzu można przeczytać, że w regularnym rytmie kolejnych lat jesteśmy świadkami niekończącej się parady dawnych i nowych faces, i to zarówno na stronach tytułowych gazet, jak i na ekranach kinowych. Są to notable faces – notorious faces, bez względu na to, czy chodzi o „opa­ dający na czoło kosmyk Hitlera”, czy o „głęboko osadzone oczy” Roose­ velta. Także Mussolini oraz były król angielski pojawiają się w tym sa­ mym rzędzie fotografii.




Frontispis: kadr z filmu Ingmara Bergmana Persona, 1966 Tytuł oryginału: Hans Belting Faces. Eine Geschichte des Gesichts Redakcja przekładu: Jacek St. Buras Korekta: Anna Mackiewicz Skład i łamanie: Maciej Goldfarth Indeks: Katarzyna Kaszorek Druk i oprawa: Drukarnia Skleniarz, Kraków © Verlag C.H. Beck oHG, München 2014 © for the translation: S. Fischer Stiftung, Hamburg © wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2014 Książka ukazuje się w ramach serii współczesnej literatury niemieckojęzycznej KROKI/SCHRITTE. Seria, zapoczątkowana w 2005 roku przez fundację S. Fischer Stiftung i Pełnomocnika Rządu Republiki Federalnej Niemiec ds. Kultury i Mediów, kontynuowana jest od 2008 roku wspólnie przez fundację S. Fischer Stiftung, Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej i Fundację Pro Helvetia. Redaktorami serii są Jacek St. Buras (Warszawa) i Dietrich Simon (Berlin).

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

wydawnictwo słowo/obraz terytoria sp. z o.o. w upadłości układowej 80-246 Gdańsk, ul. Pniewskiego 4/1 tel. (58) 345 47 07; fax (58) 520 80 63 e-mail: slowo-obraz@terytoria.com.pl www.terytoria.com.pl Gdańsk 2015 ISBN 978-83-7453-244-0


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.