Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. 5

Page 1



Krosno studia z dziejów miasta i regionu

Pamięci Prezesów Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej: Stanisława Chrzanowskiego, Franciszka Krausa, Jana Krzanowskiego, Adolfa Marczaka



Krosno studia z dziejów m i a s ta i r e g i o n u Tom V pod redakcją Franciszka Leśniaka

Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej

Krosno 2010


KOMITET REDAKCYJNY Franciszek Leśniak – przewodniczący, Andrzej Kosiek, Zdzisław Łopatkiewicz, Andrzej Prugar, Marian H. Terlecki

Redakcja techniczna i skład: Bogdan „tb” Szczurek Obwolutę projektowała: Ewa Cisowska

Na obwolucie: Zabudowa Krosna i ruiny zamku Kamieniec w Odrzykoniu

© Copyright by Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w Krośnie 2010

ISBN 978-83-910572-1-6

Realizacja wydawnicza: Wydawnictwo RUTHENUS ul. Łukasiewicza 49, 38-400 Krosno tel. +48 13 436 51 00 Druk i oprawa: Rzeszowskie Zakłady Graficzne S.A.


Od redakcji

Kolejne tomy studiów nad dziejami Krosna i okolicy towarzyszą przemianom dokonującym się w naszej rzeczywistości historycznej. Minęło niemal 40 lat od czasu, kiedy grono zapaleńców skupionych w Stowarzyszeniu Przyjaciół Ziemi Krośnieńskiej podjęło inicjatywę wydawania periodyku, a właściwie książek w serii, którą zatytułowano Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu. Pierwsze dwa tomy wydano na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, następne ukazały się po dłuższej przerwie – trzeci w 1995, czwarty w 2002 roku, piąty natomiast doczekał się druku w 2010 roku. Na niniejszy tom złożyły się dokonania kilkunastu autorów, w większości historyków regionalistów z Krosna i okolic. Napisali oni szesnaście artykułów naukowych. Staraliśmy się utrzymać układ chronologiczno­‍‑problemowy nawiązujący do tradycji studiów krośnieńskich. Nietrudno zauważyć, że zdecydowana większość prac mieści się w XIX i początkach XX stulecia. Można wyróżnić wśród nich cechy charakterystyczne. Pierwszą jest skupienie się na biografistyce rozumianej jako opowieści historyczne o zasłużonych dla Krosna osobach z historii bardziej czy mniej odległej. Dokonania ludzi tu przedstawianych, a związanych w znacznym stopniu z miastem i okolicą, można zaliczyć do najszerzej pojętej elity intelektualnej, wojskowej, patriotycznej, artystycznej i literackiej. Ich trud wart jest wydobycia na światło dzienne i utrwalenie drukiem. Nieźle dokumentowane zostało krośnieńskie środowisko wojskowo­‍‑patriotyczne w czasach powstania styczniowego, bojownicy o wolność tacy na przykład, jak właściciel pobliskiego Żarnowca i powstaniec Wojciech Komorowski. Istotne znaczenie poznawcze posiada artykuł poświęcony udziałowi w powstaniu mieszkańców Krosna i okolicy, a walor autentycznego dokumentu Dziennik Emilii z Jabłonowskich Skrzyńskiej. W nurcie biografistyki mieszczą się też opracowania innych ważnych dla historii regionu postaci jak Kaspra Wojnara, Franciszka Waligórskiego i Modesta Humieckiego. Bywał tutaj Józef Bliziński, dramaturg i komediopisarz okresu pozytywizmu. Region krośnieński bogaty w zabytki architektury i sztuki u schyłku XIX w. odwiedzali uczeni i studenci z krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. W tomie znalazło się miejsce dla omówień niektórych aspektów działalności w dziedzinie rzemiosła artystycznego czy wytwórczości pocztówek oraz opracowanie dziejów budowy gmachu Sądu Powiatowego. Kilka artykułów dotyczy dawniejszego Krosna. Ich autorzy piszą o krośnieńskich wodociągach w świetle najnowszych odkryć archeologicznych, o krośnieńskiej elicie intelektualnej


6

doby odrodzenia, a w wymiarze przekrojowym historyczno­‍‑terytorialnym o losach powiatu krośnieńskiego. Zamieściliśmy również prace z dziedziny oświaty i geografii historycznej. Całości dopełnia obszerne opracowanie poświęcone zasłużonemu wielce krakowskiemu Oddziałowi Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej. Wydawnictwo zawdzięcza ukazanie się wielu osobom, którym droga jest przeszłość regionu krośnieńskiego. Prezentowany tom studiów niech dobrze służy poszerzaniu wiedzy i rozbudzaniu zainteresowań historycznych. Niech świadczy o aktywności tutejszego środowiska regionalistów. Prof. dr hab. Franciszek Leśniak Przewodniczący Komitetu Redakcyjnego


Anna Muzyczuk

Zaopatrzenie w wodę średniowiecznego Krosna w świetle odkryć archeologicznych

Krosno, założone przez króla Kazimierza Wielkiego około połowy XIV wieku na skrzyżowaniu ważnych szlaków handlowych, szybko stało się silnym ośrodkiem rzemiosła, handlu i administracji. Dogodna lokalizacja przyciągała ludzi z różnych stron potrafiących te walory wykorzystać. Miasto tej rangi musiało zapewnić swym obywatelom odpowiedni standard życiowy, co ściśle wiązało się z zaopatrzeniem w wodę pitną i gospodarczą. We wcześniejszych stuleciach, gdy na wzgórzu miejskim funkcjonowała osada wczesnośredniowieczna, korzystano z pewnością z wody czerpanej z Wisłoka i Lubatówki. Powstanie miasta, wzrost liczby jego mieszkańców, szybko rozwijająca się produkcja rzemieślnicza (tkactwo, sukiennictwo, rzemiosła spożywcze, jak choćby browary) czy łaźnia miejska, wymagały znacznie większej ilości wody. Wodę z Wisłoka wykorzystywano głównie w zlokalizowanych nad nim młynach królewskich, blechu, foluszu, a także do pojenia zwierząt czy prania. Wraz z rozwojem gospodarczym następowało z pewnością jego zanieczyszczenie, co musiało powodować trudności w zaopatrzeniu w wodę pitną. Toteż niezbędna stała się rozbudowa sztucznych urządzeń wodnych tj. studni i wodociągów. W warunkach krośnieńskich ze względu na dość wysoki poziom wód gruntowych (około 4 m poniżej obecnego poziomu Rynku), kopanie studni było przedsięwzięciem niezbyt skomplikowanym. W studniach najczęściej występowała jednak woda podskórna, zanieczyszczona biologicznie i niezbyt nadająca się do bezpośredniego spożycia. Także podczas suszy studnie często wysychały i problem zaopatrzenia w wodę narastał. Studnie funkcjonowały w różnych częściach miasta, bogaci mieszczanie z pewnością mieli własne ujęcia wody, ale działała również ogólnodostępna studnia na krośnieńskim Rynku. Większość tych obiektów po pewnym czasie ulegała jednak zanieczyszczeniu, była porzucana lub, jak w przypadku przebadanej archeologicznie studni krośnieńskiej, wykorzystana wtórnie jako kloaka i szambo. Wiedzę na temat krośnieńskich urządzeń wodnych posiadamy dzięki źródłom archiwalnym, niestety niezbyt licznym oraz dzięki badaniom archeologicznym i nadzorom prowadzonym przez Muzeum Podkarpackie w Krośnie na krośnieńskiej starówce, a przede wszystkim dzięki pracom wykopaliskowym w latach 1999­‍‑2001 na krośnieńskim Rynku. Wówczas w zachodniej części placu zlokalizowano najstar-


Anna Muzyczuk

8

szą znaną krośnieńską studnię (Il. 1: 1)1. Obiekt o wymiarach 1,5×1,6 m wykonany z desek dębowych w konstrukcji zrębowej, od wewnątrz w narożnikach wzmocniony był masywnymi, czworokątnymi słupami (Il. 4). Studnię wykuto częściowo w litej skale, jej dno zalegało na głębokości 7,2 m, natomiast obecny poziom wody znajdował się na głębokości 4,2 m. Po pewnym czasie przekształcono ją w latrynę, usytuowaną bezpośrednio przy narożniku północno­‍‑zachodnim tzw. wieży wójtowskiej, wzniesionej w 2. poł. XIV w. i przez ponad stulecie pełniącej funkcję najstarszego krośnieńskiego ratusza. W zasypisku studni znaleziono bogate materiały zabytkowe z XIV, a głównie z XV w. Wydobyto kilkanaście całych naczyń, przede wszystkim garnków, które mogły być wykorzystywane jako nocniki. Odkryto kafle zdobione scenami figuralnymi o motywach mitologicznych i religijnych, pochodzące być może z pieców w domu wójtowskim. W bardzo dobrym stanie zachowały się narzędzia, gwoździe, nity żelazne, wyroby z surowców organicznych, m. in. drewniany, bogato zdobiony uchwyt pieczęci, klepki oraz dna beczek i wiader, kość do gry czy też wyroby ze skóry. Prawie w całości przetrwała drewniana deska klozetowa, datowana metodą dendrochronologiczną na 1430 r., a nawet jaja kurze. Bezcennym znaleziskiem jest puchar ceramiczny, zaliczany przez archeologów do tzw. typu Dreihausen, z plastycznym wyobrażeniem głowy brodatego mężczyzny, wykonany w jednym z warsztatów na terenie Hesji w XV w. To unikatowe naczynie nazywane przez nas „pucharem wójta” stanowi jedyny zachowany w całości egzemplarz w Polsce. Wraz ze stałym rozwojem miast rósł też popyt na wodę. Aby zapobiec jej brakowi budowano wodociągi, a także specjalne zbiorniki wody pitnej. Dane dotyczące najstarszych urządzeń wodociągowych w Polsce są niezbyt liczne. Niewiele jest zachowanych dokumentów archiwalnych, więcej mówią znaleziska archeologiczne, których na szczęście w ostatnich dziesięcioleciach nieco przybyło. Najstarsze na ziemiach polskich wodociągi pochodzące z 2. poł. XIII w. odkryto w Poznaniu i Krakowie, zaś rozkwit tych urządzeń nastąpił przede wszystkim w 2. poł. XV i w XVI w2. Budowę wodociągu miasto rozpoczynało od uzyskania odpowiedniego przywileju królewskiego, choć zdarzały się odstępstwa od tej reguły. Wodociąg zaopatrywał w wodę place i ulice, a także odbiorców prywatnych. Wodę rozprowadzano kanałami lub, co częściej spotykane, rurami drewnianymi albo ceramicznymi. Rury drewniane przed położeniem moczono w wodzie, aby się nie wypaczały. Zakładano je przeważnie na głębokości do 3 łokci (około 1,7 m), co zabezpieczało przed zamarzaniem w zimie, zdarzały się jednak przypadki ułożenia rur całkowicie bądź częściowo na powierzchni ziemi (Nowy Sącz), a nawet podwieszania nad A. Muzyczuk, J. Gancarski, Krosno Parva Cracovia. Badania wykopaliskowe na Rynku, Krosno 2003, s. 25-31, fot. 27-40. 2 H. Olszański, Urządzenia wodociągowe w Jaśliskach, Materiały MBL w Sanoku 33, Sanok 1996, s. 41-60; L. Piekarski, Zarys dziejów wodociągów miejskich w Polsce przedrozbiorowej, Warszawa 1932; R. Wierzbicki, Wodociągi Krakowa do roku 1939, Kraków 1999; W. Zin, W. Grabski, Krakowskie średniowieczne urządzenia komunalne, Sprawozdania PAN r. 1966, Kraków 1967, s. 351-356. 1


Zaopatrzenie w wodę średniowiecznego Krosna…

9

Il. 1. Krosno – Rynek. Lokalizacja urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych odkrytych w trakcie badań archeologicznych. Legenda: a – przebieg wodociągów, b – domniemany przebieg rur, c – bruki kamienne, 1 – studnia, 2 – zbiornik cista, 3 – zbiornik, 4 – kanał ściekowy, 5 – studnia przeciwpożarowa, 6 – studnia z wodą pitną, 7 – wieża wójtowska, 8 – ratusz renesansowy, 9 – fundament kamienny, 10 – rynsztok kamienny, 11, 12, 13 – kramy drewniane, 14 – waga miejska ?, 15 – nowożytna budowla drewniana, 16 – piwnica przedprożna.

powierzchnią na żelaznych hakach (Legnica)3. Poszczególne rury łączono żelaznymi łącznikami tzw. buksami (łacińskie słowo buxus – piszczałka), dodatkowo uszczelniając je konopiami lub mchem oraz smołą. Otwory wiercono przeważnie żelaznymi świdrami w świeżych pniach i przykładowo w pniu długości 6 m otwór wiercono około 3 godzin. Miejsce ujęcia wody lokalizowano tak, by pobierać ją z jak najczystszego zbiornika oraz by wykorzystać działanie sił grawitacyjnych. Tam gdzie to było możliwe starano się uniknąć budowania kosztownych urządzeń spiętrzających wodę. Jednak warunki terenowe przeważnie zmuszały do konstruowania specjalnego systemu czerpania wody i budowy urządzeń ciśnieniowych. Podnoszona najczęściej przy pomocy tzw. „koła skrzynczastego” woda przelewała się do drewnianego zbiornika ustawionego na rusztowaniu, spełniającego rolę wieży ciśnień. Zbiornik ten był smołowany i wysypany piaskiem, który stanowił warstwę filtracyjną. Całość konstrukcji dostarczającej wodę nazywano rurmusem lub ruhrhausem. Czasami bywała to okazała budowla mieszcząca również mieszkanie rurmistrza, warsztat wyrobu rur 3 S. Firszt, Zaopatrzenie w wodę średniowiecznej Legnicy w świetle odkryć archeologicznych, Dolnośląskie Wiadomości Prahistoryczne 5, Głogów 1999, s. 129-143.



Franciszek Leśniak

Elita intelektualna miasta. Pisarze miejscy i nauczyciele w Krośnie (do 1630 r.)

Nie wiemy ilu pierwszych osadników posiadało umiejętność pisania i czytania. Zapewne było ich niewielu, ale wraz z rozwojem miasta i jego urzędów rosło zapotrzebowanie na ludzi posługujących się językiem pisanym, a zwłaszcza łaciną, w której sporządzano wówczas niemal całą dokumentację życia publicznego. Nieodzowne stawało się zatem utrzymywanie przez miasto owych biegłych w piśmie i mowie, sprawujących urzędy pisarzy, ale też jeszcze bardziej osób wykształconych i zdolnych do przekazania swej wiedzy tutejszej młodzieży – nauczycieli w miejscowej szkole parafialnej. To właśnie w Krośnie dostrzegano wyjątkowo mocno, od zarania jego bytu jako miasta na prawie czynszowym, potrzebę inwestowania w umysły młodych ludzi, pozwalającą na podtrzymywanie przez ponad dwa stulecia rozwoju jego elity intelektualnej. To stąd wyruszało najwięcej spośród miast podgórskich (w ilości porównywalnej jedynie z Nowym Sączem)1 młodzieży na studia uniwersyteckie. Wielu powracało do rodzinnego miasta, wspomagając ziomków w ich pracach, których efekty objawiały się także w wysokim poziomie życia gospodarczo-społecznego. Wśród najbardziej wpływowych grup w mieście ceniono wyraźnie znajomość języka łacińskiego, dzięki jego uniwersalności, otwierającego i utwierdzającego możliwości zdobywania kontaktów, przyspieszającego załatwianie różnego rodzaju spraw na forum ponad lokalnym. Cenzus wykształcenia, poparty na ogół zamożnością, stwarzał przed wieloma młodymi absolwentami uniwersytetów szansę na szybką karierę, a przynajmniej na ugruntowanie pozycji społecznej. Odtwarzanie ówczesnej rzeczywistości opieramy na ułomkach źródeł historycznych, poza księgami miejskimi z lat 1512-1630, ocalałych jedynie we fragmentach rozproszonych po zespołach archiwalnych różnej proweniencji. Z tego co pozostało po odległych stuleciach wyłaniają się jednak niektóre cechy charakterystyczne dotyczące środowiska pisarzy i bakałarzy krośnieńskich. Jedną z nich było łączenie przez wielu (11) funkcji pisarza miejskiego z nauczycielską, a procent ten jest zapewne wyższy, nie można bowiem wykluczyć, iż co najmniej kilku pisarzy, o któ1 H. Barycz, Sądeczanie na Uniwersytecie Jagiellońskim w XV i z początkiem XVI w., Rocznik Sądecki, t. V, 1962, s. 44.


22

Franciszek Leśniak

rych działalności nauczycielskiej źródła nic nie mówią, faktycznie uprawiało ten zawód. Impuls do łączenia obu tych profesji przyniosło rozporządzenie królowej Zofii, wydane w r. 1442 w Sanoku, na mocy którego nauczycielem (bakałarzem) w krośnieńskiej szkole parafialnej powinien być, według utartego zwyczaju, każdorazowy pisarz miejski. Na jego utrzymanie składały się dwie instytucje – rada miejska, która wypłacała mu 24 zł pensji rocznej oraz proboszcz, który wydzielał mu 16 zł klerykatury2. O naturalnych więzach, łączących pisarzy miejskich i bakałarzy, pisał zresztą komentator prawa magdeburskiego Bartłomiej Groicki: pisarz […], gdy jest godny, uczciwy, stateczny, trzeźwy, okrasą a klejnotem jest miejskim, na mistrza szkolnego ten urząd składają, na którego dosyć pracy jest, gdy rząd kościelny i szkolny dobrze wiedzie, ćwicząc dziatki miejskie nasienie Rzeczypospolitej w bojaźni bożej, w naukach wyzwolonych, w innych rzeczach jego urzędowi przystojnych3. Od schyłku XVI w. doprowadzono jednak tutaj do ostatecznego rozdziału obu funkcji, nauczycielskiej i pisarskiej – nauczanie w szkole parafialnej prowadzili duchowni, których nie zatrudniano do innych funkcji publicznych. Rozpatrując zagadnienie w całym omawianym okresie, zauważamy również, że większość nauczycieli była stanu duchownego (18), natomiast pisarze miejscy, za wyjątkiem Kiliana Loryncza, bakałarza i pisarza, należeli do stanu świeckiego. Nasuwa się jeszcze jedno spostrzeżenie, iż od lat trzydziestych do osiemdziesiątych XVI w. w krośnieńskiej szkole elementarnej uczyli bakałarze świeccy (za wyjątkiem wspomnianego Loryncza), co należałoby w jakimś stopniu związać z okresem reformacji. Kilku z pisarzy doszło do wysokich urzędów miejskich, rajcy (Jan Zaydel, Urban Biecki, Wacław Komorek, Walenty Zielina, Jakub Twardosz, Zygmunt Gładyszewic) i ławnika (Mikołaj Thulman). Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, iż zdecydowana większość omawianych osób wywodziła się z Krosna, tutaj powracając po studiach uniwersyteckich (aż 21 z 30, co do których znamy miejsce pochodzenia). Ich rodzice zaliczani byli na ogół do zamożniejszej warstwy mieszczańskiej, wśród ojców widzimy wielu kupców, niekiedy rzemieślników, osoby na urzędach rajcy, wójta, ławnika, czy też cechmistrza. Synowie natrafiali na ogół na sprzyjającą atmosferę w rodzinnym mieście, mając przede wszystkim zabezpieczony byt materialny. Odnotowujemy także przybyszów z takich miejscowości jak, Biecz, Jarosław, Sambor, Rzeszów, Chęciny, Żarnowiec, a nawet tak odległych od Krosna, jak Gdańsk, Poznań i Złotoryja. Spośród pisarzy miejskich co najmniej połowa posiadała tytuły bakałarza, a o kilku pozostałych wiemy, że także mieli za sobą studia uniwersyteckie. Wśród nauczycieli ten odsetek osób z wykształceniem wyższym był jeszcze większy, co sytuowało ich pod tym względem w diecezji przemyskiej bardzo wysoko, na pozycji porównywalnej tylko z największymi miastami, takimi jak 2 W. Sarna, Opis powiatu krośnieńskiego pod względem geograficzno-historycznym, Przemyśl 1898, s. 317-318; D. Quirini-Popławska, Studia nad szkolnictwem krośnieńskim. Studenci krośnieńscy w Akademii Krakowskiej w czasach Odrodzenia, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. II, red. J. Garbacik, Kraków 1973, s. 314-315; tab. 1. 3 B. Groicki, Porządek sądów i spraw miejskich prawa majdeburskiego w Koronie Polskiej, przekł. J. Sawicki, Warszawa 1953, s. 41-42.


Elita intelektualna miasta. Pisarze miejscy i nauczyciele…

23

Przemyśl, może jeszcze Jarosław i Rzeszów. Warto odnotować wreszcie tych, którzy z miastem nad Wisłokiem związali się najdłużej. Do tego grona wypada zaliczyć w kolejności chronologicznej m.in. Jana Zaydla, Hieronima Frycza, Mikołaja Thulmana, Kiliana Loryncza, Urbana Bieckiego, Walentego Zielinę, Andrzeja Rassiusa, Zygmunta Gładyszewica, Sebastiana Barana i Jana Grysterowicza4. *

*

*

Spośród tych, którzy utrzymywali się głównie z pensji pisarza miejskiego (przynajmniej przez pewien czas), najmocniej w dziejach Krosna zapisało się dwóch – Wacław Komorek i Zygmunt Gładyszewic. Pierwszy z nich, prowadzący księgi miejskie w latach 1579-1585, określający się początkowo Komorkiem lub Komorem, w latach późniejszych, kiedy sprawował urzędy ławnika a potem rajcy, kazał nazywać się już Komorowiczem. Z jego osobą należy łączyć zaprowadzenie ładu w aktach miejskich, po kilkuletnim okresie zaniedbań w tym zakresie. Nowy porządek został utrzymany przez jego następców. Instalując się na początku 1579 r. na posadzie pisarza krośnieńskiego umieścił w księdze urzędu radzieckiego wpis o dość wyszukanej formie – Sequentur actiones coram officio d. consulum crosnensum agitata ad A.D. 1579 per Venceslaum Komorek, Rzeschovia oriundus, Cracovia vocatum, summa de diligentia eo scriptae. Deo duce, fortuna comite5. Odchodząc z urzędu 5 września 1585 r., przekazał go swemu następcy równie wykwintnie6. Jako pierwszy z pisarzy krośnieńskich zadbał o umieszczenie w księdze miejskiej listów polecających. Wystawiony przez władze Rzeszowa list „dobrego urodzenia” określał kwalifikacje moralne pisarza. Czytamy w nim, iż Wacław Komorek przyszedł na świat w małżeństwie szlachcianki Elżbiety Ostrowskiej i Feliksa szewca i przyjął chrzest w wierze rzymsko-katolickiej. Drugi list, napisany we Lwowie, potwierdzał iż Komorek na posadzie pisarza w tym mieście sprawował się godnie oraz prezentował jako dobrze wyuczony i przysposobiony do zawodu obywatel7. Nie mamy prawa wątpić w prawdziwość tych słów. Dobre przygotowanie do zawodu pisarza udowodnił Komorek także w Krośnie, posługując się wprawnie językiem łacińskim, nie stroniąc także od wypowiedzi w zrozumiałej polszczyźnie i w języku niemieckim8. O rzetelnym wywiązywaniu się z obowiązków świadczy Tab. 1, 2. Archiwum Państwowe w Przemyślu (dalej cyt.: APPrzem.): OCC, rps 17, s. 372. 6 Et eo usque Venceslaus Komór Rzeszovia oriundus ab A.D. 1579 manus cicilis notarii, tenuit et acta haec aliaques cum ea fide et diligentia qua maxima potuit scripsit ab actu ques praesenti eius oneri renunctiavit. APPrzem.: OSC, rps 8, s. 534. Prekursorem zaznaczania swej obecności w Krośnie w podobny sposób był Józef Rassius, zwany Żarnowieckim, który zakończył w r. 1574 jedną z ksiąg miejskich następującymi wpisami: Finis huius libri factus est, per me Josephum Rassium notarium Crosnense; Quadris cur crescant numerosa volumine legum/Est ratio, crescit magnus in orbe dobus; Summa et precipua iuris precepta: honeste vinere, neminem cedere suum vedere. APPrzem.: OSC, rps 5, s. 775. 7 APPrzem.: OCC, rps 17, s. 435-436 (1580). 8 APPrzem.: OSC, rps 8, s. 48-49 (1580). 4

5



Wiesław Syrek

Rys historyczno-terytorialny powiatu krośnieńskiego

Powiat jako jednostka podziału terytorialnego Polski pojawił się w II połowie XIV w. Powstał on w dużym stopniu pod wpływem organizacji sądów ziemskich. Podział na powiaty sądowe stał się następnie podstawą podziału państwa na powiaty w znaczeniu administracyjnym1. Zastąpił on wówczas występujący w czasach piastowskich podział na okręgi grodowe, czyli kasztelanie. Granice powiatów ukształtowały się w wyniku procesu historycznego w XIV-XV w. i następnie utrzymały się w stanie niezmienionym aż do upadku I Rzeczypospolitej. W okresie przedrozbiorowym powiaty wchodziły w skład województw lub ziem2. Istniały one w okresie zaborów, II Rzeczypospolitej oraz w Polsce Ludowej do 1975 r. Następnie powiaty zostały przywrócone z początkiem 1999 r. Na przestrzeni dziejów obszar, usytuowanie w strukturze państwa oraz kompetencje władz powiatowych ulegały zmianom. Jednak sam powiat, jako jednostka podziału terytorialnego kraju, przetrwał różne zakręty dziejowe, czym dowiódł, że jest niezbędnym ogniwem administracyjnym państwa polskiego. Celem tej pracy jest przedstawienie zmian terytorialnych powiatu krośnieńskiego, na tle przekształceń administracyjno-terytorialnych na ziemiach polskich. Powiat krośnieński powstał w 1850 r. jako jednostka administracji rządowej i sądownictwa. W 1867 r. został on przekształcony w powiat „polityczny”, rządowo-samorządowy i istniał do 1975 r. Wtedy to przeprowadzono reformę podziału terytorialnego kraju, w wyniku której zniesiono powiaty. W 1999 r., w związku z kolejną reformą administracyjną państwa, został on reaktywowany. Region krośnieński w czasach piastowskich stanowił pogranicze polsko-ruskie i wchodził nietrwale w obręb Polski. Tereny późniejszej ziemi sanockiej, dzięki swemu sąsiedztwu z Małopolską, znalazły się w granicach Polski najwcześniej spośród ziem Księstwa Halicko-Włodzimierskiego, przyłączonych do Polski przez króla Kazimierza Wielkiego. Najprawdopodobniej stało się to już w 1341 r. Po śmierci Historia państwa i prawa Polski, t. 1: Do połowy XV wieku, Warszawa 1964, s. 454. Województwem nazywano od XV w. dawne terytoria dzielnicowe – ziemie, które utrzymały pełną hierarchię urzędników ziemskich z wojewodą na czele. Terytoria mniejszych dzielnic, w których nie utrzymał się urząd wojewody, zatrzymały nazwę ziem. 1

2


Wiesław Syrek

64

Kazimierza Wielkiego, kiedy to Polska znalazła się w unii personalnej z Węgrami, ziemie te określane jako Ruś Czerwona były zarządzane przez namiestników węgierskich. Ponowne przyłączenie tych terenów do Polski nastąpiło w 1387 r., w wyniku wyprawy wojsk polskich na czele z królową Jadwigą Andegaweńską3. Formalnie województwo ruskie, zawierające ziemię sanocką, powstało po nadaniu w 1434 r. ziemiom Rusi Czerwonej prawa polskiego. Ziemie województwa ruskiego: halicka, lwowska, przemyska i chełmska, dzieliły się na powiaty, których liczba ulegała zmianom. Problematyczne jest natomiast istnienie podziału ziemi sanockiej na powiaty. Kazimierz Przyboś sądzi, podobnie jak znany przedwojenny badacz tych zagadnień Przemysław Dąbkowski, że w połowie XV w. ziemia sanocka dzieliła się na powiaty o dość płynnych granicach, a jednym z nich był powiat krośnieński. Powiaty te miały jednak zaniknąć już pod koniec tego stulecia, co miało być skutkiem tendencji zmierzających do likwidacji małych powiatów i centralizacji oraz faktu, że ziemia ta była najmniejsza z wszystkich ziem tworzących województwo ruskie4. Natomiast Adam Fastnacht w cytowanej wyżej pracy, na s. 32-33, neguje istnienie podziału ziemi sanockiej na powiaty. W czasach przedrozbiorowych ziemie obecnego powiatu krośnieńskiego leżały na pograniczu trzech województw. Administracyjnie wchodziły w skład województw: krakowskiego (powiat biecki), ruskiego (ziemia sanocka) i sandomierskiego (powiat pilzneński)5. Ziemie województw: krakowskiego i sandomierskiego były częścią państwa polskiego już od X w., natomiast województwa ruskiego znalazły się w jego granicach około połowy XIV w.6

A. Fastnacht, Osadnictwo ziemi sanockiej w latach 1340-1650, Wrocław 1962, s. 16. P. Dąbkowski, Ziemia sanocka w XV stuleci, t. 1, Lwów 1931, s. 1-3; Urzędnicy województwa ruskiego XIV-XVIII (Ziemie halicka, lwowska, przemyska, sanocka). Spisy, opr. K. Przyboś, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1987, s. 8, 13. Obok powiatu krośnieńskiego miały istnieć powiaty: dubiecki, dynowski i liski. 5 A. Fastnacht, dz. cyt., s. 16-20; K. Przyboś, Granice ziemi sanockiej w czasach nowożytnych, „Rocznik Przemyski”, t. 32, 1996, z. 1, Historia, s. 24-29. W XIV-XV rzeka Jasiołka od swych źródeł aż do Zręcina rozdzielała województwa: ruskie i krakowskie. Na początku XVI w. nastąpiła zmiana granicy w górnym biegu tej rzeki przez zaliczenie do ziemi sanockiej nowo powstałych, lewobrzeżnych osad na południe od Daliowej. Ta korekta była efektem stosunków własnościowych na tym terenie. Akcja osadnicza podjęta w tym czasie przez biskupstwo przemyskie doprowadziła do powstania jednolitego klucza dóbr znajdującego się po obu brzegach Jasiołki. W tej sytuacji lewobrzeżne wsie zaliczono do tej jednostki administracyjnej, gdzie było większość obszaru. Od tego czasu granica biegła grzbietami Średniego Wierchu, Tokarni, Ostrej. Z tego ostatniego grzbietu schodziła na północ do Jasiołki i dalej biegła korytem Jasiołki. Natomiast w części dolnej (od Zręcina do Sądkowej, ale z pominięciem Jasła) rzeka ta stanowiła granicę województw: sandomierskiego i krakowskiego. Granica województwa ruskiego z sandomierskim w regionie krośnieńskim była sztuczna i biegła na wschód od linii: Świerzowa, Polanka, Turaszówka, Ustrobna oraz na północ od Bratkówki i Węglówki. Tak ukształtowana granica przetrwała do rozbiorów. 6 Województwo krakowskie dzieliło się na powiaty: krakowski, sądecki, biecki, czchowski, lelowski, szczyrzycki, proszowski, ksiąski oraz księstwa oświęcimskie, zatorskie i siewierskie traktowane niekiedy jako powiat śląski. Województwo sandomierskie dzieliło się na powiaty: sandomierski, wiślicki, pilzneński, radomski, stężycki, opoczyński i chęciński. 3

4


Rys historyczno-terytorialny powiatu krośnieńskiego

65

W 1772 r. doszło do pierwszego rozbioru Polski między Austrię, Prusy i Rosję. 5 sierpnia zaborcy podpisali w Petersburgu konwencję ustalającą granice podziałów. Austrii przypadły ziemie leżące w południowej części Rzeczypospolitej, w tym również części województw: krakowskiego i sandomierskiego oraz większość województwa ruskiego7. Tym sposobem ziemia krośnieńska znalazła się w granicach państwa austriackiego. Już jednak wcześniej ziemie te były okupowane przez wojska austriackie, które w maju 1772 r. wkroczyły na te tereny, a 12 czerwca Austriacy weszli do Krosna8. Wkroczenie wojsk austriackich na ziemie polskie rozpoczęło okres rządów prowizorycznych. Przybrały one charakter wojskowej okupacji. Władza znalazła się w rękach komendantów korpusów armii austriackiej. Niewiele ten stan zmieniło powołanie we wrześniu 1772 r. pierwszego gubernatora zajętych ziem – hr. Antoniego Pergena. Formalnie okres rządów prowizorycznych zakończył się końcem 1773 r. z chwilą złożenia hołdu cesarzowej Marii Teresie, jednak faktycznie trwał on do czasu zbudowania nowego aparatu administracyjnego9. Ziemiom polskim zagarniętym przez Austrię nadano nazwę „Królestwo Galicji i Lodomerii” i traktowano je początkowo jako nabytek przejściowy. Austriacy łudzili się nadzieją na wymianę tej prowincji na coś lepszego, zwłaszcza należący do Prus Śląsk. Bezpośrednio po rozpoczęciu okupacji ziem polskich zniesiono podział na województwa i ziemie oraz zlikwidowano polską administrację ziemską. Podział terytorialny polski przystosowano do realiów austriackich. Kraj podzielono na 6 okręgów, stosownie do zajętych w całości lub częściowo województw10. Pod koniec 1773 r. wprowadzono pierwszy austriacki podział zagarniętych ziem polskich. Utworzono wówczas 6 cyrkułów i 59 dystryktów. Na czele cyrkułu stanął Kreishauptmann, którego tradycyjnie po polsku zwano starostą, a na czele dystryktu – dyrektor. Wkrótce jednak ten system podziału na tak dużą ilość terytorialnie małych jednostek uznano za zbyt kosztowny. Ponadto brakowało urzędników oraz lokali dla tak rozbudowanej administracji lokalnej. Opracowano więc nowy projekt, który został zatwierdzony 14 marca 1775 r. Liczbę i rozmieszczenie cyrkułów pozostawiono bez zmian, a liczbę dystryktów ograniczono do 19(11). Dość szybko i ten podział uznano za nieodpowiedni. Patentem z 22 marca 1782 r. zniesiono dystrykty i wprowadzono system, jaki obowiązywał w krajach dziedzicznych czesko-niemieckich, a mianowicie jednostopniowy podział administracyjny. Władzy gubernatora galicyjskiego podlegało bezpośrednio 18 bardzo rozległych cyrJ.A. Gierowski, Historia Polski 1764-1864, Warszawa 1983, s. 71. K. Bartoszewicz, Dzieje Galicji. Jej stan przed wojną i „wyodrębnienie”, Warszawa – Lublin – Łódz – Kraków 1917, s. 2; I. Homola, Krosno i powiat krośnieński w latach 1772-1914 [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. 1 (do roku 1918), pod red. J. Garbacika, Kraków 1972, s. 235. 9 S. Grodziski, Historia ustroju społeczno-politycznego Galicji 1772-1848, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1971, s. 153-155. 10 S. Schnür-Pepłowski, Z przeszłości Galicji (1772-1862), Lwów 1895, s. 10. Obwody były następujące: bełzki, czerwonoruski, krakowski, lubelski, podolski, sandomierski. 11 Tamże, s. 162. Były to cyrkuły: bełzki, halicki, lwowski, pilzneński, samborski, wielicki. 7

8



Marian Hubert Terlecki

Udział mieszkańców Krosna i regionu w powstaniu styczniowym Na pola, na bory! Niech bagnet jak piorun się wije, Sztandary rozwinąć i pobić lub zginąć – a matka ojczyzna niech żyje! Wincenty Pol (z pieśni powstańczej 1863 roku) Walka powstańcza z wojskami rosyjskimi, rozpoczęta 22 stycznia 1863 r. w Królestwie Polskim spotkała się z poparciem społeczeństwa polskiego pozostałych zaborów. Na teren walk dotarła pomoc z Galicji, głównie z dwóch największych jej ośrodków – Krakowa i Lwowa, znacząca pomoc szła także z wielu mniejszych miejscowości. Pomagało społeczeństwo ówczesnego obwodu jasielskiego i jego ośmiu powiatów: bieckiego, brzosteckiego, dukielsko­‍‑żmigrodzkiego, frysztackiego, gorlickiego, jasielskiego, strzyżowskiego i krośnieńskiego. Wcześniejsza literatura historyczna, dotycząca Krosna i regionu nie zawiera jakiegokolwiek opracowania na temat pomocy dla powstania. Nie można nawet znaleźć wzmianek w podstawowych opracowaniach monograficznych. Ks. Władysław Sarna, autor pełnej i cenionej do dzisiaj monografii powiatu krośnieńskiego, wydanej w 1898 r., w drugiej części noszącej tytuł Historia powiatu krośnieńskiego A. Przegląd najważniejszych wypadków dziejowych dotyczących powiatu krośnieńskiego, dużo uwagi poświęcił regionowi w XIX wieku, ale o wydarzeniach poprzedzających rok 1863 oraz o pomocy dla powstania, nie wspomniał. Charakteryzując działalność Augusta Gorayskiego, nie podał, że był on uczestnikiem walk powstańczych. W późniejszych pracach historycznych temat powstania również nie został podjęty. Wiadomości te można znaleźć dopiero w studiach i artykułach publikowanych, poczynając od obchodów 100. rocznicy powstania, m.in. Augusta Mazurkiewicza1, 1 A. Mazurkiewicz, Wiadomości historyczne, w: Księga pamiątkowa b. Szkoły Realnej i b. Gimnazjum obecnie Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Krośnie, Krosno 1967, s. 16.


116

Marian Hubert Terlecki

Ireny Homoli2, Jana Józefa Cząstki3, Zdzisława Łopatkiewicza4, Andrzeja Kośka5, Mariana Huberta Terleckiego6. Bardzo dużo danych na temat losów powstańców zesłanych w głąb Rosji zebrała, w oparciu o archiwa rosyjskie, białoruskie, litewskie, ukraińskie Magdalena Micińska7. Trzeba dodać, że wcześniejsze informacje źródłowe, przede wszystkim zamieszczone w prasie w drugiej połowie XIX w., były często lakoniczne, obarczone błędami i sprzeczne, co utrudnia poznanie przebiegu wydarzeń. W studium na temat Krosna i powiatu krośnieńskiego w l. 1772­‍‑1914 I. Homola pisała: W powstaniu styczniowym brali udział liczni krośnianie, m.in. dr Dionizy Mazurkiewicz, lekarz miejscowy, znany później z poświęcenia przy ratowaniu chorych podczas epidemii cholery w 1872 r., Jan Nepomucen Gniewosz z Olchowca, wydawca pisma „Przegląd Górniczy, Techniczny i Przemysłowy”; Stefan Niżyński, Robert Dembowski, krawiec Leon Ligęza, woźny magistracki Franciszek Bernard, poeta Franciszek Waligórski, Edmund Łoziński i inni.8 Bliższe poznanie życiorysów powstańców, wymienionych przez autorkę, pozwala na wprowadzenie istotnych zmian do przedstawionych przez nią wyników badań. I tak: niektórych spośród nich nie można uważać za krośnian uczestniczących w powstaniu, bowiem z Krosnem lub jego okolicami związali się dopiero po upływie co najmniej kilku lat po jego upadku. D. Mazurkiewicz zamieszkał tu w 1869 r.9, J. N. Gniewosz z Oleksowa a nie z Olchowca wzmiankowany był w Krośnie dopiero w roku 1872(10). Franciszek Waligórski związał się z miastem dopiero pod koniec 2 I. Homola, Krosno i powiat krośnieński w latach 1772­‍‑1914, w: Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu (dalej cyt.: Krosno. Studia), t. 1, Kraków 1972, s. 248. 3 J. J. Cząstka, Udział powstańców z 1863 r. w rozwoju polskiego przemysłu naftowego, „Wiadomości Naftowe”, 1963, nr 10, s. 239­‍‑240; Ignacy Łukasiewicz i jego doradcy, j.w., 1973, nr 5, s. 126­ ‍‑127; Dzieje przemysłu naftowego w Krośnieńskiem, w: Krosno. Studia, t. 2, Kraków 1973, s. 12; Kopalnia ropy naftowej w Bóbrce, najstarsza na ziemiach polskich, Kraków 1989, s. 95­‍‑98, 102. 4 Z. Łopatkiewicz, Tu był ich dom. Rzecz o mieszkańcach żarnowieckiego dworku w XIX wieku. „Studia i Materiały Muzeum Okręgowego w Krośnie” (dalej cyt.: „Studia i Materiały”), Krosno 1985, nr 3, s. 67­‍‑69. 5 A. Kosiek, Pomnik i mogiły, „Kurier Krośnieński”, 1993, nr 4, s. 1; Józef Ligęza, „Kurier Krośnieński”, 1994, nr 2, s. 3; Pamiątki powstańczej doby, „Kurier Krośnieński”, 1997, nr 1, s. 1; Na śladach roku 1861, „Kurier Krośnieński”, 2001, nr 3, s. 3; Świadek historii miasta i Ojczyzny, „Przystań”, 2007, nr 10, s. 16­‍‑17. 6 M. H. Terlecki, Śladami 1863 roku na Podkarpaciu, „Widnokrąg”, 1963, nr 10, s. 1 i 4; Wystawa w setną rocznicę powstania styczniowego w Muzeum w Krośnie, „Biuletyn Informacyjny Zarządu Muzeów i Ochrony Zabytków”, 1963, nr 47, s. 39­‍‑41; Udział Podkarpacia w powstaniu styczniowym, Krosno 1997; Kadra wojskowa powstania styczniowego, związana z Krosnem i regionem – życie, walka, praca i działalność, w: Krosno. Studia, t. 4, Krosno 2002, s. 369­‍‑388. 7 M. Micińska, Galicjanie – zesłańcy po powstaniu styczniowym. Zesłanie w głąb Cesarstwa Rosyjskiego – Działalność księdza Ludwika Ruczki – Powroty, Warszawa 2004. 8 I. Homola, dz.cyt., s. 248. 9 A. Kosiek, Dionizy Mazurkiewicz – krośnieński lekarz i społecznik, „Studia i Materiały”, Krosno 1985, nr 3, s. 12. 10 Syn J. N. Gniewosza – Marian uczęszczał do szkoły w Krośnie w roku szkolnym 1872/1873; Klasyfikacja uczniów szkoły głównej w Krośnie, ułożona w porządku alfabetycznym z końcem drugiego półrocza 1873. Nakładem miasta Krosna, Jasło, drukiem L. Dyonizego Stoegera, 1873.


Udział mieszkańców Krosna i regionu w powstaniu styczniowym

117

XIX wieku11. Podobnie było z E. Łozińskim, który po powstaniu więziony był we Lwowie, następnie przebywał w Wiedniu i przez 10 lat w Wenecji; po powrocie zakupił Potok k. Krosna i tutaj zamieszkał12. Z kolei występuje błąd w nazwisku; powinno być Stefan Niziński, a nie Niżyński. Wreszcie ostatnia uwaga: powstańcem z Krosna był Józef, a nie Leon Ligęza; co ustalił Andrzej Kosiek13. Tak, więc na siedmiu powstańców wymienionych przez autorkę tego szkicu, tylko trzech było powstańcami z Krosna. Przytaczając te dane, I. Homola powołała się na A. Mazurkiewicza, lecz ten w jednej z części swojej pracy zatytułowanej Wybitni Krośnianie wymienił ich jako mieszkańców Krosna, a nie krośnian z pochodzenia14. Poszukiwania w źródłach (dokumentach, pamiętnikach, prasie) i opracowaniach o różnorodnej tematyce, przyniosły poznanie nowych faktów bądź uzupełnienie zebranych dotychczas wiadomości. Pozwoliły zatem, na nakreślenie szerszego obrazu pomocy Krosna i regionu dla powstania styczniowego. Na rzecz powstania W obwodzie jasielskim, obejmującym także region krośnieński, ożywiona działalność na rzecz powstania rozpoczęła się przy końcu stycznia 1863 r. W okolicach Jasła i Krosna Franciszek hr. Wiesiołowski urządzał liczne zebrania i gorąco nawoływał do udzielania pomocy, wzywał do współdziałania i czynnego popierania wszystkich zamierzeń powstańczych. Wykorzystywał swoją pozycję wśród szlachty jasielskiej i krośnieńskiej, ukształtowaną w czasie działalności spiskowej przed i w roku 1846. Często wyjeżdżał do Krakowa i Lwowa, gdzie nawiązywał kontakty z ludźmi zaangażowanymi w działalność powstańczą. Ruch pomocy dla powstania styczniowego na tym terenie przybrał formy zorganizowane dopiero po wybuchu walki, podczas gdy w innych obwodach organizacja tworzona przez Ławę Główną Krakowską prowadziła pracę już od kilku miesięcy (np. w Rzeszowie i Tarnowie). Lokalna Ława Obwodowa w Jaśle zorganizowana została w ciągu lutego i na początku marca. W związku z tworzeniem tej Ławy znane są dwie daty: 22 lutego kiedy to mianowano organizatora, który na miejscu, w Jaśle zajął się dalszą pracą przygotowawczą oraz 1 marca, kiedy wydano instrukcję dla mianowanego naczelnika15.

Za udostępnienie wypisu dziękuję A. Kośkowi; Por. A. Kosiek, Powstańczym śladem (1), „Kurier Krośnieński”, 1993, nr 8, s. 3. 11 A. Kosiek, Śladem zapomnianego poety, „Croscena”, 2008, nr 52, s. 8. 12 Z. Janota Bzowski, Dzieje rodziny Hemplów, Warszawa 1987, s. 172; Zbiory autora. August Mazurkiewicz, Notatka z rozmowy. 13 A. Kosiek, Józef Ligęza, art.cyt., s. 3. 14 A. Mazurkiewicz, dz.cyt., s. 15­‍‑16. 15 Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Krakowie, Akta po Adolfie Aleksandrowiczu, sygn. IT 415; W. Tokarz, Kraków w początkach powstania styczniowego i wyprawa na Miechów, t. 1, Kraków 1914, s. 58.



Zdzisław Łopatkiewicz

Wojciech Komorowski – właściciel Żarnowca i powstaniec styczniowy1

Należy stwierdzić już na wstępie, że na skutek badawczej działalności instytucji muzealnej w Żarnowcu, zainteresowanej również historią tej miejscowości, udało się odkryć i ustalić nadspodziewanie dużo faktów wyraźnie nobilitujących przeszłość owej małopolskiej i podkrośnieńskiej wsi. Trudno orzec, czy dalsze lata poszukiwawczej pracy przyniosą nowe zdobycze? Doświadczenie podpowiada nam, że tak. Ale byłby to niewątpliwie rzadki ewenement w dorobku badawczym Muzeum, gdyby niespodziewanie udało się znaleźć dowody, które by potwierdzały, przynajmniej śladowo, poczucie dumy wśród społeczności Żarnowca wieku XIX z powodu dwu znakomitych powstańców 1863 roku: Wojciecha Komorowskiego (1839-1879) i Stanisława Biechońskiego (1840-1893), trwale związanych z tą miejscowością2. Na obecnym etapie badań daje się jedynie stwierdzić to, że o drugim z wymienionych, a także o jego żonie, Jadwidze z domu Czeczela3, miejscowa społeczność długo pamiętała – od końca XIX stulecia do początku czwartej ćwierci XX wieku4. Artykuł niniejszy jest przeredagowanym referatem, który autor przygotował i wygłosił na sesji naukowej Udział regionu krośnieńskiego w Powstaniu Styczniowym, 23 stycznia 2003 r. w Żarnowcu, a jej organizatorem był Zarząd Główny Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w Krośnie oraz Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu. Świadomie więc w 140 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego uczyniliśmy przedmiotem naszych rozważań jego regionalną, a także galicyjską specyfikę. Na miejsce obrad wybraliśmy Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu, gdzie sesja ta była w pewnym sensie kontynuacją kilku jej podobnych, organizowanych w owym literackim muzeum – naukowych sesji i wystaw czasowych – z powodu okrągłych rocznic Powstania. Rok 1863 wszedł bowiem a priori do historycznej problematyki tejże muzealnej instytucji – jako meritum daru narodowego dla Poetki. Uprawniony zatem był nasz wybór miejsca owego zgromadzenia się w celu pogłębienia wiedzy i dla pamięci o Powstaniu, bowiem to Muzeum, a także Żarnowiec mają niezbywalne prawo do szerzenia romantycznego kultu walki i kultu narodowych bohaterów. 2 Na dobrą sprawę, która jeszcze wieś podkarpacka może się poszczycić aż dwoma i to nietuzinkowymi uczestnikami tego samego powstania. 3 Szerzej o Stanisławie Biechońskim patrz Z. Łopatkiewicz, Lata Żarnowieckie w twórczości i działalności Marii Konopnickiej, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. IV, Krosno 2002, s. 395-396. 4 W tych latach żyło jeszcze co najmniej dwa pokolenia żarnowczan, które edukację szkolną odbyły w budynku ufundowanym na ten cel przez Biechońskich. Ten drewniany obiekt był przed1


152

Zdzisław Łopatkiewicz

Na trwałość owej zbiorowej pamięci korzystny wpływ mogło w pewnym stopniu wywrzeć 50-lecie miejscowej szkoły, obchodzone w 1936 roku, które ugruntowało zasługi obojga Biechońskich wobec wsi i ludowej oświaty5, z tym jednak że w Żarnowcu, w przypadku tej uroczystości, zdołano połączyć działalność pozytywistyczną właścicieli dworu – z ich zaszczytnym uczestnictwem w zbrojnym zrywie romantycznym, jakim było powstanie styczniowe6. Inaczej natomiast, bo wcześniej, kształtowała się sprawa Wojciecha Komorowskiego. Jego romantyczno-patriotyczne czyny bojowe słabo jednak przeniknęły do społeczności miejscowej. Były wówczas za świeże, a przy tym na ogół źle oceniane, zwłaszcza po upadku powstania. Nie zdążył on wystarczająco „zakodować” się w świadomości narodowej okolicznej szlachty i nie zdołał trafić pod strzechy żarnowczan – przejść do miejscowej tradycji. Dlatego kiedy Żarnowiec opuścił, jego postać i czyny wkrótce zatarły się w pamięci ogółu. A chociaż potem, za sprawą Biechońskich, wróciła o nim dobra pamięć i sława, to już tylko do samego dworu, zakupionego przez nich w 1884 roku. Obszar dworski przetrwał w rękach owych powstańców do końca XIX wieku (1900) a nieco tylko dłużej pozostał przy nich miotem wieloletniej dumy mieszkańców wsi. Wybudowany w wieku XIX dla potrzeb miejscowej szkoły ludowej, drugiej w ówczesnej parafii, należał do najwcześniejszych szkolnych budynków w okolicy Jedlicza i stanowił w powiecie krośnieńskim dowód pionierskiej inicjatywy oświatowej. Nauka w nim rozpoczęła się 18 października w roku szkolnym 1886/1887 i kontynuowana była do 24 czerwca roku szkolnego 1960/1961 r. (Kronika szkolna – maszynopis, s. 2 i 47). Dzieci uczyły się w tej szkole przez 75 lat, czyli do czasu wybudowania i otwarcia nowej – murowanej i nowoczesnej. 5 Wówczas z inicjatywą urządzenia jubileuszu szkoły wystąpiła Zofia Mickiewiczowa, w czasach młodości nauczycielka języka francuskiego w Królestwie Polskim, a następnie – podczas stałego pobytu na Podkarpaciu – przewodnicząca Rady Szkolnej w Żarnowcu. Wśród głównych zadań, jakie sobie wówczas postawiła, znalazło się – podniesienie znaczenia szkoły i pogłębienie wdzięczności dla fundatorów budynku szkolnego, trwałą zaś formą wdzięczności miały być wizerunki obojga Biechońskich, które zamierzała umieścić na honorowym miejscu w izbach lekcyjnych. Stosowne portrety starannie wykonał bernardyn dukielski, brat Wilk – wzięty wędrowny fotograf amator. Niestety, niewinne przedsięwzięcie zakończyło się niepowodzeniem, gdyż przedstawiciel władz oświatowych w powiecie, kategorycznie zabronił umieszczenia owych wizerunków w salach lekcyjnych. Zawiedziona Zofia Mickiewiczowa zasięgnęła opinii kuratorium we Lwowie, które odpowiadając powołało się na zarządzenie centralnych władz oświatowych, nakazujące obowiązkową dekorację izb lekcyjnych, z tym że ograniczoną do godła państwowego oraz dwu portretów: prezydenta RP, Ignacego Mościckiego, i marszałka wojsk polskich, Edwarda Śmigłego-Rydza. W tej sytuacji Zofia Mickiewiczowa uznała, że tylko Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego może wydać korzystną decyzję. Na swoje pismo otrzymała odpowiedź, że owszem portrety fundatorów można powiesić w szkole, ale w takim miejscu, by nie nastąpiło naruszenie przepisów regulujących kwestię dekoracji izb lekcyjnych. Ostatecznie portrety fundatorów szkoły trafiły na strych, gdzie całkowitemu uszkodzeniu uległ wizerunek Stanisława Biechońskiego, a portret Jadwigi Biechońskiej, współfundatorki szkoły, ponieważ był częściowo tylko uszkodzony (zamoknięty z trwałym skutkiem), trafił po latach do Muzeum w Żarnowcu, gdzie jest przechowywany. 6 Pierwszą informację miejscową o tym, że Stanisław Biechoński był uczestnikiem powstania 1863 przynosi zapis w cytowanej wyżej Kronice szkolnej, zaopatrzony datą – 18 V1 1894 r. Żarnowczanie i pierwszy ich miejscowy nauczyciel, Stanisław Filar, mogli najpóźniej o tym się dowiedzieć podczas uroczystego pogrzebu fundatora budynku szkolnego, który to odbywał się w 1893 r. – najpierw w Żarnowcu i Jedliczu, a następnie na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.


Wojciech Komorowski – właściciel Żarnowca i powstaniec styczniowy

153

sam dworek z najbliższym otoczeniem (jako resztówka), który – na czas parcelacji dworskich gruntów – był jeszcze zamieszkały przez następne i stryjeczne pokolenie tej licznej rodziny, bowiem Władysław Biechoński – o którego tu przede wszystkim chodzi – był synem Jana, osiedlonego w Winnikach koło Lwowa, również powstańca. Maria Konopnicka zetknęła się w Żarnowcu z Władysławem Biechońskim podczas odbywania tu rekonesansowej wizyty i on to niewątpliwie przekazał jej ową sztandarową informację o znakomitym powstańcu, Wojciechu Komorowskim. Sprawa nabrała nowej jakości, bowiem poetka dostrzegła w tej miejscowości ideowy walor niepodległościowy, nieodzowny do urzeczywistnienia daru narodowego według jej własnej koncepcji. Ów dar niezwłocznie zrealizowany w Żarnowcu istotnie zawdzięczamy Marii Konopnickiej, która już wcześniej i z własnego wyboru przyjęła rolę – strażniczki narodowych tradycji i wartości oraz mediatorki w międzypokoleniowym dialogu […]7. A zatem poszukiwała ona miejscowości nacechowanej tradycją patriotyczną8 i dobrą przeszłością. Można więc przyjąć, że poetka niejako ułatwiła zadanie Lwowskiemu Komitetowi (swego jubileuszu 25-lecia pracy pisarskiej), wskazując do kupna Żarnowiec – w czterdziestą rocznicę wybuchu powstania styczniowego9. Ale nie dowiemy się już chyba tego, jaką wówczas wiedzą o Komorowskich z Żarnowca poetka dysponowała. Nie ma tego tematu w jej publikacjach i nie ma go w zachowanej korespondencji. Miejscowych tradycji niepodległościowych nie uwzględniła też w mowach swoich10, jakie tu wygłosiła 8 września 1903 roku. Niezależnie jednak od oficjalnych i publikowanych tekstów, które podlegały cenzurze, garść informacji o Komorowskich przekazała swojej najbliższej rodzinie, która w ten sposób stała się depozytariuszem powstańczej tradycji Żarnowca. Wiemy, że rodzinie Konopnickiej przypadło mieszkać dość długo w dworku poetki – przed i po drugiej wojnie światowej. W tym czasie informacja o Wojciechu Komorowskim miała w dalszym ciągu charakter odosobniony, ale jednak stanowiła historyczny ewenement Żarnowca. Przetrwała więc w pamięci rodziny Marii Konopnickiej niemal do chwili powstania muzeum poetki. B. Bobrowska, Konopnicka na szlakach romantyków, Warszawa 1997, s. 7. Trwałe ostoje patriotyzmu istniały jeszcze w Galicji, gdyż nie były tu konfiskowane. Żarnowiec zajmował wśród nich miejsce szczególne, bo w nim nałożyły się na siebie, po byłych właścicielach, dwie szczytne warstwy, które spotęgowały powstańczą tradycję. 9 Pośredni dowód na wiążące chociaż dyskretne wskazanie Żarnowca przez poetkę znajdujemy w protokole obrad Komisji umocowanej przez Lwowski Komitet Jubileuszu Maryi Konopnickiej do zakupna realności na dar narodowy dla Jubilatki. Wynika z treści owego dokumentu, spisanego 25 czerwca 1903 r. podczas wspomnianych obrad, że powyższa Komisja Lwowskiego Komitetu przystępując do sprawy Żarnowca mogła od razu, bez przeprowadzenia wizji lokalnej, rozpocząć od negocjacji z przedstawicielem strony sprzedającej. Po zapoznaniu się z przebiegiem owych negocjacji i zatwierdzeniu warunków, wspomniana Komisja udzieliła w tym dniu pełnomocnictwa Stefanii Wechslerowej, przewodniczącej Lwowskiego Komitetu, do zakupu Żarnowca na dar narodowy dla Jubilatki (B. Pietrzyk, Maria Konopnicka w zbiorach Centralnego Archiwum Historycznego we Lwowie, [w:] Miejsca Konopnickiej. Przeżycia – pejzaż – pamięć, Kraków 2002, s. 263). 10 M. Konopnicka, Trzy mowy miane w Żarnowcu w 1903 roku. Opracowanie redakcyjne i wstęp Z. Łopatkiewicz, Żarnowiec 1996 (ineditum). 7

8



Stanisław Pomprowicz

Modest Humiecki (1842­‍‑1899) – życie i twórczość

Zapewne mało znany współcześnie, krośnianin, dr medycyny, społecznik, poeta. Połowę swego dojrzałego życia związał z ziemią krośnieńską. Naukę zaczął w szkole trywialnej w Krośnie a przeszło 25 lat leczył krośnieńskich chorych, zwalczał epidemię cholery, włodarzył w mieście Krośnie jako burmistrz i działał społecznie. Rodowód i rodzina Był dzieckiem, w wielodzietnej rodzinie piętnaściorga dzieci, duchownego greckokatolickiego, proboszcza w Tokarni i Rzepniku. Sięgający początków XVII w. magnacki ród Humieckich1, skoligacony był z dostojnikami ówczesnego tronu królewskiego i rodami możnych obcych narodów. Protoplasta Wojciech tytularny kasztelan na Kamieńcu Podolskim. Wnuk Wojciech chorąży podolski poległ w obronie Kamieńca w 1662 r. w walce z Turkami. Jego syn Stefan był wojewodą podolskim, płk artylerii. Dzięki usilnej zapobiegliwości i koneksjom osiągnął dużą fortunę. Stał się możnowładcą na Podolu. Posiadał majątki ziemskie od Bełżca po Sandomierz i w Krakowskiem. Należały doń spichlerze nad Wisłą, Sanem i Wieprzem, statki wodne oraz dworki, kamienice w Zamościu, Kamieńcu, Lublinie i pałac we Lwowie. Po śmierci Stefana to latyfundium uległo losowi i podziałowi spuścizny. Jego córki spadkobierczynie: Izabela Małachowska, Katarzyna Grodzka, Barbara w nowicjacie sióstr norbertanek w Krakowie, Aniela Krasińska, zaczęły wyprzedaż przy końcu XVIII wieku odziedziczonej po ojcu schedy. Synowie Ignacy i Józef zmarli bezdzietni. W ten i inny sposób spuścizna po wojewodzie podolskim dostała się w obce ręce, osób różnej narodowości: Niemców, Francuzów, Rosjan. Trudno ustalić ciągłość koligacji rodu Humieckich z Podola z rodziną Humieckich w Sanockiem, pierwszej połowy XIX w. Nie można wykluczyć tych związ1 Kronika rodzinna Humieccy 1887 Seria IV, t. 14, nr 1, s. 1­‍‑4, nr 2, s. 33­‍‑36 , nr 3, s. 65­‍‑69; Dr Antoni J., Spuścizna po Humieckich u ściany maltańskiej. Opowiadania historyczne, seria VII, Lwów 1891, s. 315.


178

Stanisław Pomprowicz

Il. 1. Dr med. Modest Humiecki – arch. rodzinne

ków. Próbował tego dowieść dr praw Jan Humiecki, syn Modesta, ale stanęły temu na przeszkodzie losy 2 wojen światowych. Modest Humiecki urodził się 3 kwietnia 1842 r. w miejscowości Tokarnia, pow. sanocki, pod zaborem austriackim. Rodzice Modesta, ojciec Jan (6.08.1814­ ‍‑28.01.1901), matka Melania z d. Sitnicka (1824­‍‑17.10.1883). Modest ukończył gimnazjum w Rzeszowie. Studia rozpoczął na Wydziale Teologii UJ, wstępując w ślady ojca greckokatolickiego duchownego. Wkrótce porzucił ten zamiar i podjął studia medyczne. Ukończył medycynę w 1870 r. na Uniwersytecie Wiedeńskim, uzyskując tytuł dr. medycyny i uprawnienia chirurga. W czasie studiów związał się ze studentami łemkowskimi. Należał do Towarzystwa Studenckiego „Sicz”, któremu przewodniczył Władymir Szczawyńskij, uznawany za duszę kolonii rosyjskiej w Wiedniu. Po studiach powrócił do Galicji, zaczął praktykować w Lesku, potem w Dobromilu i przeniósł się do Krosna.


Modest Humiecki (1842-1899) – życie i twórczość

179

Il. 2. Walentyna Humiecka – arch. rodzinne

Modest Humiecki w Krośnieńskiem Od roku 1873 był blisko związany z Krosnem i okolicą, Rzepnikiem, Wojaszówką, gdzie posiadał majątki ziemskie. Przyjaźnił się z wynalazcą lampy naftowej Ignacym Łukasiewiczem w Chorkówce. Małżeństwo Ignacy i Honorata Łukasiewiczowie, nieutuleni w żalu po śmierci (7 XII 1859) jedynej niespełna dwuletniej córeczki Marianny2, przyjęli za wychowanicę osieroconą, pięcioletnią Walentynę Jadwigę Antoniewicz. Była córką Jana Antoniewicza płk. wojsk polskich, uczestnika Powstania Listopadowego 1830 r., zesłanego przez carat do Orenburga. Walentyna, wychowanica małżeństwa Łukasiewiczów została żoną dr. Modesta Humieckiego, wyposażona bogato przez dobrodziejów. Żyła zaledwie 26 lat. Zmarła 17.10.1883 r. Pochowana została na cmentarzu w Zręcinie. Zachował się pomnik nagrobny, odnowiony latem 2003 r. z inicjatywy autora tej publikacji. Po śmierci matki, syn Jan ur. 5.05.1881 wychowywał się przeważnie u stryja Kornela, ponieważ ojciec zapracowany lekarz, gościem bywał we własnym domu. Jan Humiecki ukończył studia prawnicze, dr praw i pracował w Izbie Skarbowej we Lwowie. S. Pomprowicz, Grób Marianny, „Nasz Głos”, 2003, nr 29, s. 4.

2



Zdzisław Łopatkiewicz

Kasper Wojnar – księgarz, działacz niepodległościowy, legionista I Familiant niektórych jedlickich Wojnarów otrzymał tradycyjne w jego rodzinie imię Kasper, które – jak pisze profesor Józef Bubak – było w przeszłości dość częste, zwłaszcza na wsi1. Dziś już bardzo rzadkie, a wywodzi się z perskiego i znaczy w tym języku: wspaniały lub dbający o swoją cześć. Wszystko zatem się zgadza, bo nosiciel tego imienia, a nasz bohater był naprawdę wspaniały. Dbał przy tym o swoją cześć: człowieczą, polską, zawodową i żołnierską. Niezaprzeczalnie także inteligencką, bo jego fenomen w tym się zasadzał, że Kasper Wojnar choć ze wsi wyszedł i z chłopów się wywodził, to jednak zdołał stan swój przezwyciężyć, tak że wieś, ta w znaczeniu ujemnym, wyszła z niego zupełnie. Sądzić o tym wolno na podstawie wyboru drogi życiowej, stałej profesji, a także sposobu bycia i horyzontów myślenia. Równocześnie wieś polska i jej potrzeby oświatowe oraz cywilizacyjne przez wiele lat zajmowały miejsce eksponowane w świadomości obywatelskiej Kaspra Wojnara, a także w jego poczuciu służby narodowi i społeczeństwu. Wieś i lud, z którego się wywodził, pozostały w centrum jego uwagi jako księgarza i wydawcy oraz autora książek popularnonaukowych o tematyce patriotycznej, kulturalnej i politycznej. Kasper Wojnar korzenie swe ma w Ziemi Krośnieńskiej, a zatem w obszarze oddziaływania miejskiego organizmu Krosna – głównego ośrodka życia gospodarczego i kulturowego dla okolicy. Ale wtedy liczył się już krośnieński powiat, zwłaszcza urzędowo, który reaktywowany po latach i jednocześnie przesunięty na zachód – objął Jedlicze. Wszystko zatem, cokolwiek by się w tej okolicy zdarzyło w nowych administracyjnych granicach po roku 1867 – niezbywalnie wpisywało się w dzieje powiatu. Tworzyli je miejscowi ludzie, w tym także nasz bohater, który na świat przyszedł w małorolnej chłopskiej rodzinie mieszkającej w Borku koło Jedlicza – 3 stycznia 1871 roku jako syn pierworodny Anny i Łukasza Wojnarów. Matka chłopca, urodzona w 1846 roku, pochodziła z Męcinki, gdzie była córką Wojciecha 1

J. Bubak, Księga naszych imion, Wrocław 1993, s. 171­‍‑172.


188

Zdzisław Łopatkiewicz

Dziury i Reginy córki Jakuba Targa. Z Borku natomiast był ojciec, Łukasz Wojnar, urodzony w 1845 roku, syn Feliksa Wojnara i Katarzyny córki Tomasza Wojnara. W ówczesnej wsi Borek już wtedy istniała znaczna ilość rodzin Wojnarów, spokrewnionych bądź spowinowaconych ze sobą. Nie było w tym uciążliwości, nazwisk bowiem używano rzadko – służyły niemal wyłącznie do celów urzędowych. W wiejskiej komunikacji słownej główną rolę pełniły imiona oraz przydomki (przezwiska), które sprawnie odróżniały mieszkańców wsi o identycznych nazwiskach. Istniał zwyczaj dziedziczenia imion – po przodkach a także po chrzestnych rodzicach. Stąd częsta wówczas była zbieżność tych samych imion i nazwisk. Chociaż dwu tylko w jednym czasie było Feliksów Wojnarów, ale jeden z nich był szewcem, drugi zaś co roku wynajmował się do młócenia zboża cepami – z tego powodu zyskał przydomek „Cepok”. A ponieważ miał trzech synów: Jakuba, Andrzeja i Łukasza, to i oni zostali „Cepokami”. Najpierw pomagali ojcu w robocie a następnie przejęli po nim zawód2. W Borku zatem – w domowej atmosferze i wśród swoich – upłynęły Kasprowi Wojnarowi chłopięce lata. Kiedy, po nader czynnym życiu, znalazł czas na spisywanie wspomnień3 – tak oto przedstawił borkowskie swoje dzieciństwo: Wspomnienia z najwcześniejszej mej młodości mam miłe i pogodne, mimo że rodzice moi byli ludźmi biednymi, posiadali zaledwie 4 morgi lichej podkarpackiej ziemi, nie dającej środków nawet na skromne utrzymanie rodziny. Urodziłem się dnia 3 stycznia 1871 r. w Borku, pow. Krosno, w Małopolsce środkowej, z małżonków Anny z Dziurów i Łukasza Wojnarów. Niedostatek w domu zmuszał ojca do szukania pracy i zarobku w różnych stronach kraju, a niekiedy nawet na obczyźnie np. w Budapeszcie. Matka chodziła czasami na zarobek do dworu, ale zarobki były wówczas marne. Mimo to głodu w naszym domu nigdy nie było, ale u niektórych sąsiadów bywał głód za moich chłopięcych lat, ludzie piekli chleb z wysuszonej i mielonej kory drzew, jedli „pachanę” przyrządzoną z różnych zielsk pokrajanych i gotowanych. Opowiadała mi o tym pastuszka sąsiadów, z którą pasałem bydło rodziców na wspólnym rozległym pastwisku gminnym nad rzeką Jasiołką. Miałem może 8­‍‑9 lat, kiedy matka przyniosła mi z jarmarku pewnej zimy „Groszówkę”, niewielką cienką książeczkę o dość dużym formacie, zawierającą abecadło i kilka stron tekstu do czytania. W ciągu jednej zimy nauczyła mię dość dobrze czytać nie tylko na „Groszówce”, ale i na swojej wielkiej Z ubóstwem i tradycyjnym zawodem Wojnarów w Borku zerwał Piotr Wojnar (1882­‍‑1967), wnuk Feliksa i Katarzyny (z Wojnarów) a syn Jakuba Wojnara i Marianny córki Wojciecha Dziury oraz Reginy, która była córką Jakuba Targa. Piotr Wojnar, z miejscowych najbardziej znany, powiększył znacznie swoje gospodarstwo, dokupując ziemi. Miał dwa konie i kierat oraz maszynę do młócenia zboża. Przez kilka kadencji był w Borku sołtysem, zbudował wtedy dom ludowy i zlewnię mleka a przy drodze do Żarnowca dużą kuźnię. Był cenionym społecznikiem, wybierany po wielekroć do zarządu Kasy Stefczyka w Jedliczu, a także do miejscowej rady gminy. 3 K. Wojnar, Ze wspomnień i przeżyć (1888­‍‑1908), „Niepodległość”, Czasopismo poświęcone najnowszym dziejom Polski, Warszawa 1938, t. 18, zeszyt 3 (50), listopad­‍‑grudzień, s. 379­‍‑457 (dalej cyt. Wojnar 1938). 2


Kasper Wojnar – księgarz, działacz niepodległościowy, legionista

189

książce do nabożeństwa. Pisać się na razie nie uczyłem, bo matka pisać nie umiała, nauczył mię dopiero pisać ojciec w następną zimę po powrocie z Budapesztu, choć sam słabo i z trudem pisał. Z zachęty matki nauczyłem się według wskazówek organisty4 „ministrantury” i mogłem służyć do mszy św. ku wielkiej jej uciesze. Przy tej sposobności, tudzież na nauce religii w kościele zwrócił na mnie uwagę ksiądz Józef Szura, wikariusz w Jedliczu. Dowiedziawszy się, że piszę słabo, zaprowadził mnie do państwa Ksawery i Edwarda Paszkowskich, właścicieli ziemskich w mej rodzinnej wiosce i powierzył mię opiece ich córek: Marii, starszej ode mnie, Zofii, mej rówieśniczce i młodszej ode mnie Jadwigi5. Przy ich pomocy nauczyłem się biegle pisać i rozwijałem swój umysł dzięki temu, że państwo Paszkowscy wypożyczali mi rozmaite książki, które czytałem, pasąc bydło. Z zachęty i dzięki jednorazowej pomocy księdza Edwarda Janickiego, proboszcza parafii Jedlicze, dostałem się do szkoły normalnej w Jaśle. Ks. Janicki zapłacił za mnie taksę egzaminacyjną w kwocie 5 złotych reńskich i 12 złr. za „stancję” na cały rok6. Środków żywności dostarczali mi rodzice z domu. Egzamin wypadł dobrze z pisania i polskiego, ale gorzej było z rachunkami, których mnie nikt nigdy nie uczył, np. nie słyszałem nigdy o istnieniu tabliczki mnożenia, dyrektor szkoły więc orzekł, że mogę być przyjęty do II klasy normalnej. Stancję znalazłem na skraju miasta, liczącego wówczas około 5000 mieszkańców, w domu zajętym w całości przez uczniów w liczbie 17. W jednym pokoju mieszkało nas sześciu. Niekiedy, zwłaszcza wieczorami panował tam gwar, gdyż większość miała zwyczaj uczenia się głośno swoich lekcyj przy jednym stole. W tej klasie niewiele miałem do roboty. „Książkę do czytania na II klasę” wkrótce przeczytałem całą i niewiele w niej znalazłem dla siebie nowego, nieszczęsną tabliczkę z czterema działaniami w ciągu 2 tygodni umiałem doskonale, a z rachunkami w ogóle stanąłem tak dobrze, że jeden z kolegów, słabszy w nich prosił mię, abym mu pomagał w domu przy nauce. Starszy brat jego zaofiarował mi za 2 godziny lekcji w tygodniu honorarium 30 centów 4 Organistą w starym jedlickim kościele był wówczas Józef Majkowski (1837­‍‑1894), funkcję po nim przejął – Adolf Żółkiewicz. 5 Spośród trzech sióstr Paszkowskich mieszkała w Jedliczu jedynie Zofia (1870­‍‑1935), która przez wiele lat prowadziła miejscową pocztę. Jej siostra Maria wyszła za Leona Jaklińskiego, dra medycyny, i od początku wieku XX mieszkała w Komarnie koło Lwowa i Gródka, zaś Jadwiga wyszła prawdopodobnie za Dzianotta, właściciela majątku Lubla. 6 Przy księdzu Edwardzie Janickim (1843­‍‑1915) należy dodać, nie umniejszając jego zasług wobec Kaspra Wojnara, że znalazł on już wcześniej znakomity wzór do naśladowania – w działaniu i głoszonej idei – w osobie księdza Henryka Zaremby Skrzyńskiego (1821­‍‑1903), proboszcza i fundatora kościoła w Ustrobnej, który to namawiał wszystkich poznanych księży, aby starali się dostrzec w swojej parafii i wśród ludu zdolnych ponad przeciętność chłopców i pomogli im się wykształcić – Niech każdy ksiądz przynajmniej jednym zdolnym chłopcem się zajmie – głosił, sam zaś wykształcił ich wielu.



Andrzej Laskowski

Wokół budowy gmachu Sądu Powiatowego w Krośnie

Tekst niniejszy nie rości sobie pretensji do bycia monograficznym opracowaniem budynku krośnieńskiego sądu. Aby tak się stało, należałoby przede wszystkim przeprowadzić systematyczną kwerendę co najmniej kilku zespołów archiwalnych, które mogą – choć niekoniecznie muszą – wnieść pewne nowe dane do dziejów budowy obiektu i ich interpretacji1. W takim przypadku większą uwagę należałoby też skupić na późniejszych dziejach budynku sądowego, śledząc w szczególności jego kolejne przekształcenia, włącznie z dokonaną przed kilku laty rozbudową, której towarzyszyły zapewne badania i analizy inicjowane przez miejscowy urząd konserwatorski. Intencją autora było ujawnienie istotnych, nieznanych do tej pory materiałów archiwalnych, ich krytyczna analiza na możliwie najszerszym tle oraz ukazanie mnogości wątków interpretacyjnych tego interesującego budynku, będącego do dnia dzisiejszego jednym z najważniejszych świadectw ponownego rozkwitu Krosna, do którego doszło u schyłku okresu autonomii galicyjskiej. 1 Istotne znaczenie może mieć liczący 261 jednostek zespół akt z lat 1898-1956 noszący nazwę Sąd Powiatowy w Krośnie, przechowywany w Archiwum Państwowym w Przemyślu (warto jednak odnotować, iż wedle słów archiwisty akta tego zespołu nie są uporządkowane archiwalnie, są to przeważnie sprawy spadkowe i opiekuńcze, wykorzystywane zasadniczo do celów urzędowych – por.: B. Bobusia, Materiały źródłowe do dziejów Krosna w Archiwum Państwowym w Przemyślu, Krosno 2000 [„Biblioteka Krośnieńska”, seria: źródła, z. 17], s. 15). Sporo ważnych informacji, zwłaszcza na temat okoliczności poprzedzających budowę omawianego gmachu, jak i o samym procesie jego budowy i późniejszej eksploatacji, zawiera też z pewnością liczący 166 jednostek archiwalnych z lat 1851-1944 zespół Akta miasta Krosna, a także złożony z 273 jednostek archiwalnych zespół o nazwie Sąd Grodzki w Krośnie, obejmujący lata 1890-1965 – oba przechowywane w Archiwum Państwowym w Rzeszowie – Oddział w Skołyszynie. O losach sądu w okresie inwazji rosyjskiej podczas I wojny światowej odnaleźć można nieco informacji w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie (dalej: AGAD), zespół: CK. Ministerstwo Sprawiedliwości (dalej: MS), sygn. 185. Sporo szczegółowych danych dotyczących procesu budowy, a następnie eksploatacji krośnieńskiego sądu, wyzyskanych w niniejszym tekście jedynie pobieżnie i wybiórczo, zawiera zawarta w tym samym zespole jednostka o sygn. 274. Wśród wielu cennych dokumentów znajduje się w niej również nie sygnowana i nie datowana mapa, sporządzona prawdopodobnie w r. 1910 w obliczu podejmowania decyzji o nabyciu gruntu pod budowę nowej siedziby sądu, zatytułowana: Plan sytuacyjny parcel położonych w gminie kat. Krosno. Sk. 1:2880. Obejmuje ona centralną i południową część Krosna, posiadana numery działek i narysy budynków.


254

Andrzej Laskowski

Stan badań Zajmujący nas budynek nie spotkał się dotychczas z bliższym zainteresowaniem badaczy, bywał jednak omawiany lub wzmiankowany na marginesie ogólniejszych zagadnień, przy czym uwaga autorów skupiała się niemal wyłącznie na kwestii autorstwa projektu i datowaniu budynku. Wyjątek w tym względzie stanowi poniekąd opublikowany przed kilku laty artykuł Barbary Sanockiej, która charakteryzując architekturę Krosna okresu autonomii w kilku zdaniach omówiła również gmach sądu, uznając go za zapóźnione dzieło historyzmu o formach zapożyczonych z późnego renesansu i manieryzmu2. Co do autorstwa projektu gmachu sądowego w Krośnie, to w literaturze mocno ugruntował się pogląd, iż projektantem budynku był Stanisław Bergman33. Twierdzenie to zostało powszechnie usankcjonowane w poświęconych Krosnu wydawnictwach popularnonaukowych i popularyzatorskich4. Inni autorzy, jak np. August Mazurkiewicz, widzieli w Bergmanie budowniczego sądu5. Informacje odnalezione w archiwaliach lwowskich – opublikowane niedawno przez autora niniejszego tekstu – ani nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły wersji o udziale Bergmana w projektowaniu lub budowaniu sądu, wobec czego ta nie została przezeń wówczas zakwestionowana6. Mniej zgodnie, choć w zbliżonym przedziale czasu, lokowano okres powstania budynku. Autorzy Katalogu zabytków sztuki w Polsce przyjęli jako rok budowy r. 19137, zdaniem Andrzeja Kośka gmach powstał w latach 1910-19138, natomiast według Andrzeja Laskowskiego prace budowlane nie rozpoczęły się wcześniej jak

2 B. Sanocka, Architektura willowa Krosna pierwszej połowy XX wieku na tle gospodarczego, kulturalnego i urbanistycznego rozwoju miasta, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. IV, pod red. F. Leśniaka, Krosno 2002, s. 229-230. 3 J. Ross, Przeszłość artystyczna i zabytki sztuki Krosna i okolicy, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. I, pod red. J. Garbacika, Kraków 1972, s. 314; A. Kosiek, Nowe obiekty użyteczności publicznej i ich lokalizacja jako przedmiot starań władz Krosna w okresie autonomii, [w:] Rozwój przestrzenny miast galicyjskich położnych między Dunajcem a Sanem w okresie autonomii galicyjskiej, pod red. Z. Beiersdorfa i A. Laskowskiego, Jasło 2001, s. 336. Autorstwo Bergmana jako prawdopodobne przyjmuje też B. Sanocka, Architektura willowa Krosna… s. 229. 4 Zob. np.: Krosno. Przewodnik dla zwiedzających, Krosno 1995, s. 45; G. Kubal, Szlak dziedzictwa kulturowego miasta Krosna. Przewodnik, Krosno 2003, s. 72; Z. Więcek, Krosno na starych pocztówkach i dokumentach, Krosno 2005, s. 57. 5 A. Mazurkiewicz, Wiadomości historyczne, [w:] Księga pamiątkowa b. Szkoły Realnej b. Gimnazjum obecnie Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Krośnie, Krosno 1967, s. 17. 6 A. Laskowski, Materiały do historii architektury i budownictwa oraz konserwacji zabytków Krosna i okolicy na przełomie XIX i XX wieku w zbiorach Centralnego Państwowego Archiwum Historycznego Ukrainy we Lwowie, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, t. IV, pod red. F. Leśniaka, Krosno 2002, s. 281. 7 Katalog zabytków sztuki w Polsce, seria nowa, t. I: Województwo krośnieńskie, z. 1: Krosno, Dukla i okolice, oprac. i red. E. Śnieżyńska-Stolot i F. Stolot, Warszawa 1977, s. 102. 8 A. Kosiek, Nowe obiekty użyteczności publicznej… s. 336. Takie samo datowanie w: Krosno. Przewodnik dla zwiedzających… s. 45 oraz B. Sanocka, Architektura willowa Krosna… s. 229.


Wokół budowy gmachu Sądu Powiatowego w Krośnie

255

po połowie 1912 r.9 Ostatnio Zbigniew Więcek określił czas budowy sądu na lata 1912-1913, wskazując na zakup parceli pod jego budowę w r. 191010. Okoliczności powstania budynku Po długotrwałych sporach co do lokalizacji nowego gmachu11 – przy zdecydowanym stanowisku władz lokalnych, aby budynek sądu wzniesiony został w centralnej części miasta – przed wiosną 1911 r. doszło ostatecznie do zakupienia w tym celu przez Skarb Państwa narożnej działki u zbiegu dzisiejszych ulic Sienkiewicza i Czajkowskiego, której właścicielem był Mendel Weissmann12. Była to działka niezabudowana, porośnięta drzewami owocowymi i krzewami agrestu13. Zanim doszło do ogłoszenia konkursu ofert na budowę musiano sporządzić projekt budynku. Dokładna data jego wykonania nie jest znana, z pewnością sporządzono go jednak dopiero po nabyciu parceli pod budowę (czyli najwcześniej wiosną 1911 r.), a przed dokonaniem jego korekty, jakiej dokonał Franciszek Skowron w pierwszych miesiącach 1912 r.14 Nowy projekt musiał być gotowy najpóźniej wczesną wiosną 1912 r., bowiem w drugiej połowie maja zostały już złożone oferty na budowę interesującego nas gmachu. Przedłożyli je czterej zamiejscowi przedsiębiorcy budowlani: związany z Krakowem Ferdynand Liebling, Leon Schwanenfeld z Tarnowa, Ludwik Kopaczek ze Lwowa i związany z Rzeszowem Tadeusz Mateusz Tekielski. Każda z ofert składała się ze szczegółowego kosztorysu, pisemnego zobowiązania do wykonania robót oraz zaświadczenia o wpłaceniu wymaganego wadium. Spośród wymienionych najtańszą ofertę przedstawił Liebling (324 845,07 K), nieco droższą Kopaczek (326 211,47 K), a następnie Tekielski (334 457,95 K) i – zdecydowanie najdroższą – Schwanenfeld (355 590,77 K)15. A. Laskowski, Materiały do historii architektury i budownictwa… s. 281. Z. Więcek, op.cit., s. 57. 11 Do września 1878 r. Sąd Powiatowy w Krośnie mieścił się w należącej do gminy kamienicy przy Rynku nr 1, po czym przeniósł się w inne miejsce (por.: A. Kosiek, Nowe obiekty użyteczności publicznej… s. 329, przyp. 11), które z czasem okazało się niewystarczające. 12 Zob.: AGAD, MS, sygn. 274 oraz A. Kosiek, Nowe obiekty użyteczności publicznej… s. 336. Nie wiem, na jakiej podstawie źródłowej autor ten oparł twierdzenie, iż grunt nabyto od Samuela Weissmana. Co ciekawe, przywołane tu źródło notuje, iż w połowie 1908 r. oferty sprzedaży gruntu pod sąd złożyli m.in. Wiktor Sikorski – w imieniu swoim oraz burmistrza dra Feliksa Czajkowskiego – i Józef Bergmann). Funkcjonujące w literaturze przeświadczenie, iż do transakcji tej doszło w r. 1910 (zob. m.in.: Krosno. Przewodnik dla zwiedzających… s. 45; G. Kubal, op.cit., s. 72; B. Sanocka, Architektura willowa Krosna… s. 229) wymaga potwierdzenia w źródłach. Na definitywne rozwiązanie tej kwestii pozwoliłaby niewątpliwie szczegółowa kwerenda podanej w niniejszym przypisie jednostki archiwalnej (np. z zachowanego w niej listu Jana Parfińskiego do Ministra Sprawiedliwości z 12 marca 1911 r. wynika, iż w chwili pisania tego listu działka pod budowę była już nabyta). 13 Zob.: AGAD, zespół: CK. Ministerstwo Robót Publicznych (dalej: MRP), sygn. 45; por.: aneks, poz. 7. 14 Kwestię tę omawiam szerzej nieco dalej, w podrozdziale zatytułowanym Zagadnienie autorstwa projektu. 15 Zob.: A. Laskowski, Materiały do historii architektury i budownictwa… s. 278-283. 9

10



Anna Lubaś, Adam Krzanowski

Z historii Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie (1866­‍‑1976)

Wprowadzenie Druga połowa XIX wieku przyniosła załamanie się absolutnych i centralistycznych rządów Austrii w wyniku przegranej wojny z Francją i Piemontem. Osłabienie państwa austriackiego w 1859 roku zmusiło rządzących do przeprowadzenia reform politycznych i ustępstw na rzecz podbitych narodów. Jednym z realizatorów polityki Wiednia był namiestnik Galicji, hrabia Agenor Gołuchowski, który opracował „Dyplom październikowy” wydany w 1860 roku. Zapowiadał on powołanie sejmików prowincjonalnych w wyniku czego Austria przekształciła się w federacyjną monarchię Austro­‍‑Węgier. W grudniu 1867 roku zatwierdzono ustawy powołujące sejmy krajowe1. Era autonomii otwierała szczególne perspektywy rozwojowe oświaty. Podstawę autonomii szkolnej w Galicji stanowiła ustawa z roku 1867 o narodowym języku nauczania w szkołach ludowych i średnich oraz, w tymże roku zatwierdzony statut Rady Szkolnej Krajowej2. Ogromną rolę w tej sprawie odegrał lekarz krakowski, profesor, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i poseł do Sejmu Krajowego Józef Dietl (1804­‍‑1878). Na początku XX wieku nieliczna grupa posłów chłopskich na czele z Jakubem Bojko i Janem Śreniawskim przeciwstawiała się polityce szkolnej galicyjskich kół rządowych, twierdząc, iż My żądamy na pierwszym miejscu oświaty […]. Oświata niech postąpi wyżej, bo tylko człowiek rozumny może moralnie dzieci wychowywać3. Walka różnych organizacji, nauczycielskich, partii politycznych, towarzystw kulturalno­‍‑oświatowych spowodowała, iż nastąpił znaczący rozwój szkół ludowych, dbano o upowszechnienie oświaty, wspierano budowę szkół, zwalczano analfabetyzm i ciemnotę wśród dorosłych, co sprzyjało rozwojowi działalności kulturalnej R. Wroczyński, Dzieje oświaty polskiej 1795­‍‑1945. Tom II, Warszawa 1996, s. 184. Ibidem. Rada Szkolna Krajowa jako autonomiczna władza oświatowa Galicji funkcjonowała bez przerwy do odzyskania niepodległości przez Polskę. 3 Ibidem, s. 194. 1

2


Anna Lubaś, Adam Krzanowski

314

(wydawano popularne książki, budowano domy ludowe, wspierano działalność amatorską, zakładano biblioteki i czytelnie, rozwijano oświatę zawodową w szkołach, organizowano kursy dla kobiet wiejskich, a nawet szkoły średnie w środowiskach lokalnych). Postęp w tym zakresie uwidocznił się rozwojem szkół ludowych w każdej gminie w myśl zasady aby każde dziecko do niej chodziło. Przed wybuchem pierwszej wojny światowej było około 6000 szkół ludowych, do których uczęszczało około 1 100 000 uczniów, znacznie też rozbudowano państwowe i prywatne seminaria nauczycielskie. Można powiedzieć, że do osiągnięć oświaty ludowej tego okresu należy rozwój seminariów jako zakładów kształcenia nauczycieli oraz tworzenie się licznej i skonsolidowanej grupy nauczycieli szkół powszechnych4. Tabela 1. Stan szkolnictwa ludowego w Galicji5 Liczba szkół lu­ dowych

Liczba nauczy­ cieli

Jedna szkoła na miesz­ kańców

Jedna szkoła na km

1880

2853

4312

2089

27,5

5 958 907

3 787 298

1889/1890

3476

5141

1901

22,6

6 607 816

3 727 816

1900/1901

4004

8323

1827

19,6

7 315 939

3 387 378

Rok

Liczba ludności

Liczba analfabetów (wiek ponad 6 lat)

Autonomia galicyjska stwarzała większe możliwości rozwoju oświaty ludowej, szkolnictwa średniego jak również podejmowania studiów wyższych na dwóch polskich uniwersytetach w Krakowie i we Lwowie. Jednakże nie brakowało głosów krytyki wobec ówczesnej polityki oświatowej w Galicji. Warto zatem przytoczyć fragment wypowiedzi wybitnej przedstawicielki radykalnej inteligencji polskiej, Stefanii Sempołowskiej, która zarzucała szkole galicyjskiej naśladownictwo wzorów austriackich, stwierdzając: „Cały system szkolny importowany z Prus, przerobiony dla celów polityki Habsburgów, pomalowany z wierzchu z lekka polszczyzną”. Sempołowską raziły nasycone lojalizmem programy wychowawcze, pisząc; „Szkoła galicyjska więcej dba o lojalność niż o jakiekolwiek inne zdobycze wychowawcze Ibidem; zob. A. Meissner, Spór o duszę polskiego nauczyciela. Społeczeństwo galicyjskie wobec problemów kształcenia nauczycieli. Galicja i jej dziedzictwo, Tom 11. Rzeszów 1999; Nauczyciele galicyjscy. Udział polskich nauczycieli galicyjskich w rozwoju teorii pedagogicznej i badań naukowych 1860­‍‑1918. Galicja i jej dziedzictwo, Tom 6. Pod redakcją Andrzeja Meissnera. Rzeszów 1996; J. Potoczny, Oświata dorosłych i popularyzacja wiedzy w plebejskich środowiskach Galicji doby konstytucyjnej (1867­‍‑1918). Galicja i dziedzictwo, Tom 10. Rzeszów 1998. 5 Zob. maszynopis pracy mgr; Anna Kędzierska, Działalność dydaktyczno­‍‑wychowawcza szkoły ludowej w Dynowie w latach 1870­‍‑1939, praca napisana pod kierunkiem prof. dra hab. Andrzeja Meissnera w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie w 1995 r., s. 28. 4


Z historii Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie (1866-1976)

315

i naukowe”. Sformułowała ona postulat bardziej nowoczesnego programu, szerzej uwzględniającego zdobycze Nowego Wychowania, domagała się unarodowienia szkoły średniej poprzez uwzględniania w programie nauki elementów kultury oraz wiedzy o bieżącym życiu narodu6. Tabela 2. Czynne i nieczynne szkoły publiczne ze względu na organizację7 Lata

Liczba wszystkich szkół ludowych

Szkoły czynne

Szkoły nieczynne

1900/1901

4323

4004

319

1905/1906

4747

4451

196

1910/1911

5606

5412

194

Podejmując problematykę historii Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie pragniemy ukazać jak funkcjonowała ta placówka przez 110 lat. Szkoła została założona w okresie niewoli narodowej, jako druga szkoła powszechna w Krośnie8, funkcjonująca organizacyjnie w ramach szkoły głównej (męskiej) aż do usamodzielnienia się jako szkoła żeńska9. Opracowanie to jest przypomnieniem działalności tej placówki w Krośnie, bowiem decyzją władz lokalnych z sierpnia 1976 r.10 przestała ona istnieć jako samodzielna szkoła. Połączono ją ze Szkołą Podstawową nr 1, a więc tak jak to było u zarania jej powstania, tj. w roku 1866. Niniejsze opracowanie jest kolejnym przyczynkiem do historii szkolnictwa w Krośnie od średniowiecza po dzień dzisiejszy. Spośród aktualnych wydawnictw regionalnych podejmujących zagadnienia szkolnictwa podstawowego i ponadpodstawowego w Krośnie wymienić należy: Księgę Pamiątkowa i Księgę Jubileuszową I LO im. M. Kopernika; Dzieje Zakładów Kształcenia Nauczycieli w Krośnie w latach 1895­‍‑1995; Działalność Szkoły Rolniczej; 35­‍‑lecie Specjalnego Ośrodka Szkolno­‍‑Wychowawczego; 50­‍‑lecia Zespołu Szkół Naftowych i Gazowniczych; Zob. Stefania Sempołowska, Niedola młodzieży w szkole galicyjskiej. Kraków 1906. Maszynopis, Anna Kędzierska… op.cit., s. 29. 8 Pierwsza pewna wzmianka o szkołach w Krośnie pochodzi z początku XV wieku. Zob. Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, pod redakcja Józefa Garbacika. Tom II (1918­‍‑1970). Kraków 1973, s. 314. 9 Szkoła została uruchomiona 15 lutego 1866 r., usamodzielniła się w 1875 r. Zob. Kronika Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie za lata 1866­‍‑1976. 10 Kronika SP nr 1 w Krośnie, założona w 1939 r. Rok szkolny 1976/1977, bns. Rok rozpoczął się 23 sierpnia 1976 r. Dwie sąsiednie szkoły Nr 1 i 2 zostały połączone w jedną Nr 1. Dyrektorem został mgr Edward Chojnacki. Zob. Księga protokołów SP Nr 1 w Krośnie z lat 1975­‍‑1979, bns. Porządek posiedzenia z dnia 18 VIII 1976. 6

7



Zdzisław Gil

„Ars longa – vita brevis” Pracownia artystyczno­‍‑rzeźbiarska Andrzeja Lenika w Krośnie w latach 1887­‍‑1929

Do czasu powstania w południowo­‍‑wschodniej Polsce specjalistycznych pracowni i zakładów wytwarzających elementy wyposażenia wnętrz kościołów jak ołtarze, konfesjonały, prospekty organowe, były one wykonywane przez artystów samouków, naśladujących w swych pracach stolarkę kościelną znajdującą się w pobliskich świątyniach. Dowodem takiego zapożyczenia form artystycznych i ornamentów jest działalność snycerska Józefa Aszklara1 z Lubatowej, który w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku wykonał wraz z pomocnikami ołtarze do drewnianego gotyckiego kościoła pw. Wszystkich Świętych w Iwoniczu2. Analiza porównawcza zrealizowanych przez niego ołtarzy z ołtarzem głównym krośnieńskiej gotyckiej Fary pw. Trójcy Świętej pozwala przypuszczać, że ten ostatni zabytek barokowej snycerki i rzeźby stanowił wzór dla Józefa Aszklara3. Wiele elementów wyposażenia wnętrz kościelnych, a nawet kompletne ołtarze z rzeźbami i obrazami, było sprowadzanych z zagranicznych, głównie austriackich i niemieckich, pracowni artystyczno­‍‑rzeźbiarskich. Szczególnie rozwiniętą działalność również i marketingowo­‍‑reklamową prowadziły w drugiej połowie XIX wieku pracownie: Ansama i Prinotha, Józefa Oblettera i „Productiva” z tyrolskiego Gröden4, rozsyłając do parafii wznoszących nowe kościoły ilustrowane katalogi z rysunkami, 1 Józef Aszklar – urodzony w Lubatowej, na przełomie XIX i XX w. prowadził Zakład Artystyczny Rzeźby Kościelnej i Salonowej w Drzewie i Kamieniu w Haczowie następnie w Krościenku Wyżnym. W roku 1908 wyjechał do USA. W swym dorobku artystycznym posiada m.in. neobarokowe wyposażenie kościoła pw. Wszystkich Świętych w Iwoniczu (1895 r.), ołtarz główny w kościele parafialnym w Rymanowie (koniec XIX w.), feretron z rzeźbą Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia w kościele św. Marcina w Krościenku Wyżnym oraz ołtarz główny w kościele parafialnym w Cieszanowie (1898). 2 Katalog zabytków sztuki, województwo krośnieńskie, Krosno – Dukla i okolice, PAN – Instytut Sztuki, Warszawa 1977, s. 35. 3 Katalog… jak w przyp. 1, s. 71. Zdaniem autorów katalogu Ewy Śnieżyńskiej­‍‑Stolot i Franciszka Stolota, krośnieński ołtarz wykonany został w 2 ćwierci XVII w., przez miejscowych snycerzy 4 Insam & Prinoth, St. Ulrich in Gröden Tirol – Österreich, Illustrierter Katalog 1904 r. Kirliche Kunstanstalt Josef Obletter, Bildhauerei und Alrtarbau, St. Ulrich Gröden 1906 r. Produktiva,


352

Zdzisław Gil

cytuję: romańskich ołtarzy, gotyckich ołtarzy i renesansowych i barokowych ołtarzy, wraz z kompletem rzeźb Jezusa Chrystusa, Matki Boskiej oraz całego szeregu świętych obojga płci, które można było zamówić indywidualnie lub z ołtarzem. W tych szczegółowo opracowanych katalogach podane są wymiary i ceny rzeźb oraz poszczególnych elementów wyposażenia wnętrz kościelnych, w zależności od ostatecznego ich wykończenia. W posiadaniu autora niniejszego artykułu wśród wielu w/w katalogów niemieckich i austriackich znajduje się ulotka reklamowa w języku polskim z 1912 roku wydana przez S.G. Langera w St. Ulrich w Gröden w Austrii, w której ksiądz Roman Mazur z Trzetrzewiny pisze, że podoba mu się feretron serca pana Jezusa i cena, i zamawia kolejny feretron z Dzieciątkiem Jezus. Po rozmowie telefonicznej przeprowadzonej 31 marca 2006 roku z księdzem proboszczem Marianem Stępniem z Trzetrzewiny koło Nowego Sącza, okazało się, że faktycznie na zlecenie księdza R. Mazura w latach 1910­‍‑1912 pracownia S.G. Langera wykonała w/w feretrony. Zdaniem księdza M. Stępnia w tej samej pracowni wykonany został również ołtarz główny oraz ambona. W wielu kościołach Podkarpacia zbudowanych lub rozbudowanych pod koniec XIX i na początku XX wieku, znajdują się zabytki sakralnej stolarki artystycznej ołtarze, ambony i konfesjonały wykonane w pracowniach austriackich i niemieckich. W starym kościele parafialnym w Baligrodzie znajduje się ołtarz główny z Pracowni Ferdynanda Stuflessera w GrÖden w Tyrolu. Niemal z tego samego czasu pochodzą ołtarze boczne w kościele parafialnym pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bóbrce, które wraz z rzeźbą św. Antoniego wykonano w Pracowni Józefa Oblettera w St. Ulrich koło Gröden w Tyrolu. Warto w tym miejscu wspomnieć jeszcze o działającym w Samborze Towarzystwie „Reznica”, które aż do II wojny światowej wytwarzało dewocjonalia i elementy wystroju wnętrz cerkiewnych jak ikonostasy, ołtarzyki – kioty, ołtarze – prestoły, krzyże procesyjne oraz chorągwie cerkiewne metalowe i z tkanin. Wyroby „Reznicy” można obecnie spotkać jeszcze w cerkwiach Podkarpacia oraz na terenach obecnej Ukrainy. Reakcją polskich rzemieślników oraz artystów rzeźbiarzy na import wyrobów sztuki sakralnej z Niemiec i Austrii było tworzenie pracowni artystyczno­ ‍‑rzeźbiarskich w Krakowie, Lwowie, Stanisławowie (obecnie Iwanofrankiwsk) i Przemyślu5. W ostatnim dwudziestoleciu XIX wieku i na początku XX wieku istniały również pracownie rzeźbiarsko­‍‑malarskie: Kazimierza Konieczkowskiego

St. Ulrich in Gröden, Tirol, Austria, Erste produktiv – genosenschaft der Erzeuger von Kirlichen Kunstgegenstangden 1913 r. 5 Katalog Wystawy Kościelnej (przemysłu liturgicznego) Ligi Pomocy Przemysłowej, Lwów 1909, s. 21­‍‑23.


Il. 1. Rzeźba Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia w ołtarzu głównym kościoła parafialnego (starego) pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Baligrodzie, pow. Leski; z pracowni Ferdynanda Stuflessera w Gröden (Tyrol); drewno polichromowane, złocenia; wysokość 130 cm

Il. 2. Karta z katalogu reklamowego Josefa KrejČíka z Pragi, 1910 r.

„Ars longa – vita brevis” pracownia artystyczno-rzeźbiarska… 353



Tadeusz Łopatkiewicz

Śladami zapomnianej wycieczki. Studenci krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w Krośnieńskiem A.D. 1890

Region nasz, a przede wszystkim Krosno – jego stolica i największy ośrodek miejski, poszczycić się może bogatą przeszłością. Historyczne źródła jej poznania to przede wszystkim cenne archiwalia pisane, ponadto zabytki kultury materialnej i sztuki. Stosunkowo gorzej przedstawia się kwestia – zarówno ilościowo, jak i jakościowo – gdy idzie o źródła ikonograficzne. Ich szczupłość w odniesieniu do Krośnieńskiego doprowadza dziś nawet do sytuacji, w której dostępna ikonografia krośnieńska nie inspiruje już poznawczo, bowiem powiedziała specjalistom wszystko, co tylko powiedzieć mogła. Nie mniejszy od badaczy dyskomfort odczuwają również czytelnicy, znużeni opatrzonymi ilustracjami, wciąż tymi samymi, publikowanymi na marginesie często diametralnie różnych prac i studiów. W sytuacji tej za prawdziwie szczęśliwe zrządzenie losu uznać należy każdorazowe ujawnienie i publikację nowych materiałów ikonograficznych, nieznanych do tej pory w regionie, ponadto wnoszących stosunkowo dużo wiedzy faktograficznej oraz rzeczowych argumentów w dyskusjach toczących się na wielu polach. Obecność w zbiorach publicznych dziewiętnastowiecznych rysunków z Krośnieńskiego, autorstwa studentów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, nie była tajemnicą1. Trudno jednak równocześnie stwierdzić, aby świadomość ich istnienia była szczególnie ugruntowana – w Krośnie, czy gdziekolwiek indziej. Nigdy nie publikoPor. J. Ross, Szkicowniki i rysunki uczniów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych z podróży po Podkarpaciu, „Sprawozdania z posiedzeń komisji Oddziału PAN w Krakowie”, lipiec – grudzień 1965, Kraków 1966, s. 442­‍‑444; tenże, Szkicowniki i rysunki uczniów Krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych z podróży po Podkarpaciu w roku 1890, „Zeszyty Naukowe Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie”, nr 1, 1970, s. 27­‍‑31; T. Łopatkiewicz, Kolekcja szkicowników uczniów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w zbiorach Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nieznane rysunki S. Wyspiańskiego, J. Mehoffera i innych z wycieczek z W. Łuszczkiewiczem w latach 1888­‍‑1892, „Opuscula Musealia. Czasopismo Muzeologiczne”, z. 14, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego”, MCCLXXVII, 2005, s. 41­‍‑88; T. Łopatkiewicz, P. Łopatkiewicz, Wycieczki Władysława Łuszczkiewicza z uczniami krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Znane i nieznane, „Folia Historiae Artium”, [w druku]. 1


384

Tadeusz Łopatkiewicz

wane2, rozproszone ponadto po zbiorach instytucji państwowych i osób prywatnych, wciąż nie pełniły – mimo upływu ponad stulecia – roli, dla której latem 1890 roku powstały. Na palcach jednej ręki policzyć można było tych, którzy zetknęli się z ich urodą, ponadto – żaden z badaczy nie zdecydował się poświęcić im obszerniejszego studium, czy też włączyć w problematykę badań własnych. W ostatnich latach, na marginesie szeroko zakrojonej kwerendy archiwalnej, jaką przeprowadziliśmy w toku studiów i prac edytorskich około wydania drukiem dziewiętnastowiecznych Inwentarzy zabytków… pióra Stanisława Tomkowicza3, udało się nam skompletować niezwykle interesujący zbiór fotografii, grafik i rysunków – w zdecydowanej większości nieznanych, bo też nigdy nie publikowanych – ukazujących Krosno i okolicę w sceneriach sprzed ponad wieku. W zbiorze tym tytułowe rysunki studentów z wycieczki na Podkarpacie w 1890 roku stanowią pozycję wybitną i szczególną. W ostatniej dekadzie dziewiętnastego wieku krakowska Szkoła Sztuk Pięknych – pod kierownictwem Jana Matejki – zorganizowała i przeprowadziła kilka parotygodniowych wycieczek artystyczno­‍‑naukowych po peryferyjnych terenach dawnej Rzeczypospolitej4. Ich plonem miały być nie tylko poznane z autopsji zabytki sztuki i architektury, ale również sporządzenie podstawowej dokumentacji rysunkowej dla obiektów artystycznie cennych, jak również rozwinięcie u uczniów umiejętności rysunku z natury. Przyjęło się uważać, iż zamysł organizacji tych wycieczek wypływał z nowocześnie skonstruowanego programu studiów w krakowskiej Szkole, która – jak chcą niektórzy – dopracowała się własnej metody kształcenia, zaś istotnym ogniwem tego procesu miały być owe wakacyjne praktyki inwetaryzacyjne5. Kilkanaście z tych rysunków zostało zamieszczonych w części ilustracyjnej obszernej publikacji źródłowej pt. Stanisława Tomkowicza Inwentarz zabytków powiatu krośnieńskiego. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Kraków 2005. Pomimo ukończenia wiosną 2002 roku prac autorskich i redaktorskich, tom ten niemal cztery lata oczekiwał w krakowskim Muzeum Narodowym na druk, przeciągający się z powodu niedostatków finansowych. Cztery rysunki z wycieczki po Podkarpaciu w 1890 roku – odnoszące się do zabytków Rymanowa – zostały opublikowane przez piszącego te słowa rok wcześniej, por. T. Łopatkiewicz, Nieznane rysunki z zapomnianej wycieczki. Uczniowie krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych na Podkarpaciu w 1890 roku, „Rocznik Rymanowa Zdroju”, t. 7, 2002, s. 37­‍‑40. Kilka nieznanych rysunków, powstałych w trakcie wycieczki w roku następnym (1891), wydałem i omówiłem niedawno, zob. T. Łopatkiewicz, Narysowane w Jaśle. Epizod z wycieczki studentów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych latem 1891 roku, [w:] „Na świadectwo ducha religijnego…”. Z dziejów powstania, odbudowy i konserwacji kościoła farnego w Jaśle. Materiały z sesji Jasło 20 września 2002, pod red. A. Las­kowskiego, Jasło 2004, s. 197­‍‑211. 3 Stanisława Tomkowicza Inwentarz zabytków powiatu jasielskiego. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Kraków 2001. 4 Te m.in. zagadnienia są tematem mojej dysertacji doktorskiej, którą w 2005 roku przygotowałem pod kierunkiem prof. dr hab. Adama Małkiewicza w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Zob. Między pedagogiką a inwentaryzacją zabytków. Artystyczno­ ‍‑naukowe wycieczki Władysława Łuszczkiewicza z uczniami krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w latach 1888­‍‑1893, Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego, sygn. Dokt. 2006/117. 5 M. Rzepińska, Na styku pedagogiki artystycznej i historii sztuki. Ze studiów nad Władysławem Łuszczkiewiczem, [w:] Symbolae historiae artium. Studia z historii sztuki Lechowi Kalinowskiemu dedykowane, Warszawa 1986, s. 493­‍‑506; W. Wyganowska, Praktyki inwentaryzacyjne pod kie2


Śladami zapomnianej wycieczki…

385

Nie zaprzeczając wartości rysunku z natury w dydaktyce każdej szkoły sztuk pięknych, uważam jednakże, iż wakacyjne objazdy – o których mowa – nie były (nawet w zamierzeniach) planowym i świadomie realizowanym elementem dydaktycznym Szkoły krakowskiej. Wszak brali w nich udział nieliczni studenci, zawsze jednak najlepsi rysownicy, tacy ponadto, którzy już wcześniej zwrócili na siebie uwagę głębokim zrozumieniem dla zabytków przeszłości, a także ponadprzeciętną dawnych rzeczy znajomością i umiłowaniem. Rysować z natury można – i jest co! – w Krakowie, a jednak opuszczano wygodne miasto, skazując się dobrowolnie na wielodniową poniewierkę. Jeżeli to zatem nie praktyki były studenckie – to co? Odpowiedź niesie wnikliwa lektura protokołów z posiedzeń Komisji do Badania Historii Sztuki w Polsce, działającej od roku 1873 w ramach krakowskiej Akademii Umiejętności. Komisja, skupiająca najwybitniejszych ówcześnie znawców sztuki i konserwatorów zabytków, bardzo wcześnie – bo już w roku 1887 – zwróciła uwagę na potrzebę urządzania inwentaryzatorskich i badawczych wycieczek po kraju, które przynieść mogły materiał do szczegółowych rozpoznań zabytków i przyszłych syntez sztuki polskiej. Prof. Marian Sokołowski w referowanym 3 lutego 1887 roku, przygotowanym przez siebie, projekcie reform organizacyjnych Komisji, w punkcie 5 stwierdzał: Pożądaną jest rzeczą aby członkowie Komisyi lub goście stale na posiedzeniach bywający, mając przedsięwziąć jaką wycieczkę po kraju, wśród której mogliby celom Komisyi oddać usługę, zechcieli zawiadamiać Komisyę o swoim zamiarze. Jeżeli tego będzie wymagać potrzeba lub jeżeli tego wyjeżdżający zażąda, Komisya przedłoży mu swoje pytania, lub wygotuje rodzaj krótkiej dla niego wskazówki. Na ostatniem posiedzeniu przedwakacyjnem sprawa tego rodzaju programów, ich omówienie i przygotowanie z zasady już wstawianem będzie na porządek dzienny przez Zarząd Komisyi6. Na efekty nie przyszło długo czekać: 9 czerwca 1888 roku na umotywowany wniosek sekretarza Komisyi p. Tomkowicza uproszono p. Łuszczkiewicza, aby w towarzystwie młodego rysownika przedsięwziął w lecie wycieczkę naukową w Opoczyńskie, a jeżeli czas pozwoli, także do Opatowa i okolicy, i przyznano na każdą z tych wypraw kredyt odpowiedni7. Rysownikiem tym był 19­‍‑letni Stanisław Wyspiański8, runkiem Władysława Łuszczkiewicza, [w:] Podług nieba i zwyczaju polskiego. Studia z historii architektury, sztuki i kultury ofiarowane Adamowi Miłobędzkiemu, Warszawa 1988, s. 466­‍‑473. 6 Sprawozdania z posiedzeń Komisyi Historyi Sztuki za czas od 3 lutego do 3 marca 1887, „Sprawozdania Komisyi do Badania Historyi Sztuki w Polsce”, t. 3, 1877 (1887), s. I. 7 Sprawozdania z posiedzeń Komisyi Historyi Sztuki za czas od 1 kwietnia do 3 października 1888 r. Zestawione przez sekretarza Komisyi dr St. Tomkowicza, „Sprawozdania Komisyi do Badania Historyi Sztuki w Polsce, t. 4, 1891, s. XLV. 8 Rysunki terenowe z Opoczyńskiego, autorstwa Stanisława Wyspiańskiego, od lat uchodziły za zaginione. Wyganowska pisze: Nie zachowały się bardziej impresyjne rysunki ze szkicownika Wyspiańskiego z tego objazdu, lecz tylko te, które umieścił na kartach listów do Mehoffera (z sierpnia 1888), zob. W. Wyganowska, op.cit., s. 466. Najpoważniejsza badaczka wczesnej twórczości Wyspiańskiego – Maria Bunsch­‍‑Prażmowska – w ogóle natomiast nie wspomina o rysunkach z Opoczyńskiego, co zdaje się wskazywać, iż nie tyle traktowała je jako dzieła zaginione, co w ogóle nie miała na ich temat żadnej wiedzy, por. M. Bunsch­‍‑Prażmowska, Szkicowniki młodzieńcze Stanisława Wyspiańskiego 1876­‍‑1891, „Źródła do Dziejów Sztuki Polskiej”, pod. red. A. Ryszkiewicza, t. 9, Wrocław 1959, s. 10­‍‑11. Zupełnie nieoczekiwanie – w toku szerokiej kwerendy w muzeach



Słynęłoś długo z malarzy, I z rozmaitych sztukarzy! Sławne z rzemiosł doskonałych, Rozmaitych, okazałych! Byłoś pierwsze po Krakowie!!!

Bogusz Zygmunt Stęczyński, Krosno. Opowiadanie podróżnika, 1862 r.

Jerzy Zieliński

Krośnieńska pocztówka artystyczna

Krosno. Niegdyś daleko większy, zamożny handlem, sławny szkołami i warowny gród, chełpliwie nazywający się małym Krakowem1 […] było sławne przez wielkość praw i przywilejów, przez porównanie in patre w wolnościach ze stołecznymi miastami, bytnością królów zaszczycone2, od połowy XVII wieku zaczęło podupadać. Przyczyniły się do tego zarówno najazdy obcych wojsk, jak i klęski żywiołowe nawiedzające miasto. Od pierwszego rozbioru Polski, znalazło się Krosno w zaborze austriackim, w Galicji, przekształconej z czasem w autonomiczną prowincję Monarchii Austro-Węgier. Nim straciło na znaczeniu było Krosno ważnym ośrodkiem artystycznym, w którym mecenat zamożnych mieszczan i okolicznej szlachty odgrywał znaczącą rolę. Skutkowało to powstaniem dzieł sztuki, które wyniosły miasto położone na rubieżach rozległej Ziemi Sanockiej na jej stolicę artystyczną. O tym, że sława Krosna w dawnych wiekach przekraczała granice ówczesnej Rzeczpospolitej, świadczą liczne widoki miasta zamieszczone w tak znaczących dziełach jak Brauna i Hoghenberga Civitates Orbis Terrarum (Kolonia 1557-1618) czy Cellariusza Regni Poloniae, Magnique Ducatus Lituaniae. Novissima Descriptio (Amsterdam 1659). Dzieje miasta i jego życie artystyczne było przedmiotem dociekań wielu badaczy dziewiętnastowiecznych i współczesnych. Pierwszym z nich był honorowy konserwator terenowy Mieczysław Potocki, którego zapiski z 1869 r. w postaci rękopisu Wspomnienie z okolic Krosna odnośnie do zabytków starożytniczych znajdują się w zbiorach Ossolineum. Członek krakowskiej Akademii Umiejętno1 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, tom 4, Warszawa 1883, s. 706. 2 Cytat z lustracji przeprowadzonej w 1758 r. podaję za: A. Mazurkiewicz, Wiadomości historyczne [w:] Ziemia krośnieńska. Ilustrowana monografia powiatu krośnieńskiego… Rzeszów 1957, s. 45.


Jerzy Zieliński

434

ści Stanisław Tomkowicz, również pełniący funkcję honorowego konserwatora na obszarze kilku powiatów galicyjskich, w roku 1896 przemierzył wzdłuż i wszerz ówczesny powiat krośnieński, dokonując inwentaryzacji licznie występujących tam budowli i dzieł sztuki. Rękopisy i szkice Tomkowicza z lustracji powiatu krośnieńskiego przechowywane są w Muzeum Narodowym w Krakowie. Prace Potockiego, Tomkowicza i kilku innych badaczy przeszłości, choć rozproszone po galeriach i muzeach polskich i ukraińskich, pozwalają w miarę dokładnie odtworzyć przeszłość artystyczną miasta. Po malarzach w różny sposób związanych z Krosnem w wiekach XVI-XVIII (Andreas, Casper, Jan, Stanisław, Jan zwany Gallusem, Jan Mleczko, Wojciech Węgrzynowicz, Marcin Wojnar, Wojciech Zawada, Tomasz Dolabella, Walenty Golański, Franciszek Tomaszewicz), po zmarłym w 1869 r. Franciszku Ksawerym Marynowskim, których działalność i życie znane są tylko we fragmentach, kolejny mistrz pędzla i ołówka – Bogusz Zygmunt Maciej Stęczyński (1814-1890) otwiera listę artystów o szerzej znanych życiorysach i twórczości. Urodzony w okolicach Przemyśla, w Krośnie przeżył swą młodość. Pobierał nauki w tamtejszej szkole, rysunku uczył się u krośnieńskiego malarza Marynowskiego. Pozyskawszy wiedzę w zakresie rysunku, drzeworytu i litografii, w 1844 r. wyruszył Stęczyński na piesze wędrówki po Małopolsce i Śląsku, w czasie których powstawały opisy krajobrazu i rysunki. Kolejne wyprawy do Bukowiny, Siedmiogrodu, Węgier, Słowacji i dalej na południe, zaowocowały wydaniem we Lwowie zbiorku prac Okolice Galicyi, który miał być pierwszym z kilkudziesięciu następnych tomów krajoznawczych. Jednym z obrazów zaprezentowanych w Okolicach Galicji był widok Krosno w obwodzie Jasielskim od wschodu. Widok zdjęty jest od starożytnego kościoła ś. Wojciecha ze strony smętarza, którego jeden pomnik Leńkiewicza mieszczanina krośnieńskiego, wystawiony przez Fr. ks. Wolańskiego widzimy na przodzie obrazka3 – informuje Stęczyński opisując dzieje grodu, jego zabytki oraz dzieje Anny i Stanisława Oświęcimów, legendarnych kochanków leżących w kościele Franciszkanów pod zimnym marmurem, złączeni na wieczność grobowem łożem. Plany Stęczyńskiego wydania pięćdziesięciu (!) podobnych tomów przerosły jego możliwości finansowe. Dla umożliwienia kontynuowania podróży, podejmował się różnych prac zarobkowych: był leśniczym (z zamiłowania), księgarzem, bibliotekarzem, korektorem, zatrudniał się w urzędach, pracował nawet jako woźny. Do osób znanych i zamożnych wysyłał rękopisy opracowań z prośbą o wsparcie swoich planów. Poprzez gazety odwoływał się do ofiarności publicznej. Wszystkie te poczynania nie dały jednak spodziewanych rezultatów – mimo, że przygotował kilkanaście albumów, udało mu się wydać tylko kilka. Na dodatek, z biegiem lat pogarszał się wzrok artysty, co w końcu doprowadziło go do nędzy. Życie zakończył w jednym z przytułków krakowskich. Życie kolejnego malarza związanego z Krosnem – Aleksandra Gryglewskiego (1833-1879), to jedna z najtragiczniejszych historii opisanych w życiorysach artystów polskich. Urodził się w nieodległym Brzostku, w Krośnie pobierał nauki szkolne, kontynuował je w latach 1852-1859 w Szkole Malarstwa przy krakowskim M.B. Stęczyński, Krosno [w:] Okolice Galicyi, Lwów 1847, s. 19.

3


Krośnieńska pocztówka artystyczna

435

Instytucie Technicznym. Na specjalizację obrał sobie malowanie wnętrz i architektury, dużo uwagi poświęcając perspektywie. Życie Gryglewskiego w szczególny sposób splotło się z osobą Jana Matejki. Przyjaźnili się w czasie nauki, później wielokrotnie współpracowali i pomagali sobie – Gryglewski kreślił Matejce perspektywę, a Matejko pomagał Gryglewskiemu w malowaniu postaci. Razem wyjechali na dalsze studia do Monachium. Po powrocie w 1860 r. do Krakowa zajął się Gryglewski przenoszeniem na płótno i karton widoków i wnętrz krakowskich budowli. Malował olejno i akwarelą. Nie odnosił jednak wówczas takich sukcesów artystycznych, które zamieniły by się w sukcesy finansowe i zapewniły byt rodzinie. Wobec niepowodzeń w Krakowie podjął Gryglewski decyzję o powrocie w rodzinne strony i w 1875 r. przeniósł się do Krosna. Kontynuował tam swoje prace nad cyklem wnętrz najcenniejszych zabytków architektury polskiej, zaliczając do nich również kościoły krośnieńskie z farą na czele. Pod koniec 1877 r. dotarła do Gryglewskiego wiadomość od Jana Matejki, że w końcu udało mu się zrealizować obietnicę przyznania Gryglewskiemu katedry perspektywy w wyodrębnionej z Instytutu Technicznego, nowopowstałej Szkole Sztuk Pięknych. Okazało się jednak, że było to tylko część prawdy, gdyż za awansem Gryglewskiego nie poszły pieniądze: pracując jako profesor otrzymał Gryglewski wynagrodzenie docenta. Był to początek serii dalszych niepowodzeń artysty. Długa choroba żony zakończona śmiercią, w poważny sposób ograniczyła możliwości zarobkowania Gryglewskiego. W tym trudnym momencie znowu przyszedł mu z pomocą Matejko polecając Gryglewskiego do prac w gdańskim ratuszu. Nie miał on jednak i tym razem szczęścia – brak gotówki wynikający z nieterminowości wypłat za wykonane prace, ból po stracie żony i konieczność zajmowania się dziećmi, mania prześladowcza (wydawało się Gryglewskiemu, że jest ścigany przez policję), doprowadziły 43-letniego artystę do śmiertelnego skoku z okna gdańskiego ratusza. W wieku XIX przewinęło się przez Krosno jeszcze kilku innych malarzy, którzy z tym miastem związali przynajmniej cząstkę swojego życia lub poświęcili mu swoje prace. Jan Matejko rysował w Krośnie wnętrze kościoła franciszkańskiego, renesansowe podcienia w Rynku4, ruiny Kamieńca w Odrzykoniu. Starożytne, jak wówczas mówiono, budowle krośnieńskie, zwaliska zamku odrzykońskiego oraz malownicze okolice sprawiały, że profesorowie krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych i późniejszej Akademii Sztuk Pięknych, chętnie organizowali tam plenerowe wyjazdy dla swoich uczniów i studentów. W roku 1890 przebywał w Krośnie prof. Władysław Łuszczkiewicz ze swymi uczniami ze Szkoły Sztuk Pięknych: Celestynem Czyncielem, Karolem Maszkowskim, Władysławem Maślakiewiczem, Stefanem Matejko, Józefem Mehofferem i Sylweriuszem Saskim, którzy w czasie wakacyjnych miesięcy utrwalili na licznych rysunkach5 dziewiętnastowieczny wygląd miasta i najbliższych okolic. Przed tą właśnie generacją polskich malarzy otworzyły 4 Rysunek Jana Matejki posłużył do zilustrowania tekstu Okolica Krosna. Z notat podróżnych Józefa Łepkowskiego zamieszczonego w „Tygodniku Illustrowanym”, 1866 nr 146, s. 17. 5 Prezentacja rysunków będących plonem wycieczki w 1890 r. studentów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych do Krosna odbyła się w ramach odczytu Tadeusza Łopatkiewicza 17 marca 2005 r. w Muzeum Podkarpackim w Krośnie, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej (porównaj artykuł tegoż autora w niniejszym tomie).



Joanna Iwaniec

Józef Bliziński w Galicji

Józef Bliziński jest dziś mało znanym pisarzem, który tworzył w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX wieku. Do najważniejszych jego utworów należą komedie obyczajowe, najbardziej znana to Pan Damazy oraz krótkie nowelki wydane pod wspólnym tytułem Dziwolągi i humoreski, w których autor jawi się jako wnikliwy obserwator codziennego życia szlachty u schyłku wieku. W swoim artykule chciałabym, na podstawie bogatej epistolografii tegoż autora1 skupić się na latach 1876-1893, w tym czasie mieszkał on i tworzył w Galicji. Wiosną 1876 r. Józef Bliziński przybył do Bóbrki, którą wkrótce nazwano Damazówką, położonej w Bieszczadach. Dla 49-letniego komiediopisarza był to całkiem nowy okres w życiu. Znalazł się w galicyjskiej sytuacji, wśród nieco innych realiów niż te, które panowały w zaborze rosyjskim. Za sobą miał dzieciństwo w Warszawie oraz lata młodości spędzone na Kujawach, w majątku który otrzymał w drodze spadku po ciotce (dwie wsie – Bodzianówek i Chocień). Przebywajac na Kujawach, z dala od Warszawy, żywo interesował się literaturą. Prenumerował czasopisma, tłumaczył i dokonywał przeróbek francuskich romansów oraz korespondował z takimi osobami jak Kazimierz Wójcicki, Alojzy Żółkiewski, Jan Chęciński, Józef Ignacy Kraszewski, Oskar Kolberg. W latach 1873-1875 przebywał w Warszawie, gdzie nawiązał znaczące przyjaźnie z Zygmuntem Sarneckim redaktorem „Echa”, Kazimierzem Zalewskim redaktorem „Wieku”, Henrykiem Sienkiewiczem, Władysławem Maleszewskim redaktorem „Biesiady Literackiej”, Stanisławem Krzemińskim kierującym działem literackim i teatralnym tygodnika warszawskiego „Bluszcz” oraz z Wacławem Szymanowskim i Edwardem Lubowskim. Do nich autor Pana Damazego niemal przez całe życie wysyłał listy z prośbami o drukowanie swoich dzieł na łamach warszawskich czasopism.

Listy Józefa Blizińskiego zostały zebrane i opracowane przez Aleksandra Żygę, który we wstępie zaznacza, że nie dotarł do wszystkich. Z bogatego zbioru zaginęły głównie te, które kierowane były do dyrektorów teatrów – szczególnie ogródkowych oraz aktorów. Większość z nich znajduje się w Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie oddała je żona pisarza po jego śmierci. 1


Joanna Iwaniec

466

Il. 1. Józef Bliziński, rys. Wincenty Wodzinowski, 1876

Z takim bagażem przeżyć i znajomości, mało znany dotychczas pisarz osiadł w Bóbrce, miejscowości oddalonej od Lwowa ponad 100 km, a od Krakowa 200 km. Zachwycony był urokiem miejsca, w którym zamieszkał. Zbudował u brzegu Sanu malowniczy dworek. Sam projektował ogród, wyznaczał klomby, alejki. Wszystko to czynił z myślą o tym, że będzie zapraszał do siebie literatów. W liście do Alberta Wilczyńskiego pisze: […] postawiłem nowy folwark, wyrósł jak grzyb po deszczu – mieszkamy w nowym domu już od kilku tygodni, bardzo wesoły i przyjemny, w przecudnym położeniu, na skale, tuż nad Sanem. Otóż jako estetyk, urządzam wszystko na podziw ludzi – korzystając z ładnych dni, ciągle wytykam, wykreślam koła i elipsy […]. Robię wszystko gorączkowo, bo tylko patrzeć jak weźmie mróz i śnieg spadnie2. I rzeczywiście pojawiają się tu goście – Bronisław Wołowski redaktor „Messager de Vienne”, Władysław Bełza działacz lwowski, słynący z literatury dla dzieci, J. Bliziński, Listy, s. 157.

2


Józef Bliziński w Galicji

467

dyrektorzy teatru lwowskiego Stanisław Dobrzański i Adam Miłoszewski oraz znajomy z wcześniejszych lat wybitny uczony Oskar Kolberg. W listach do dawnych sąsiadów z Kujaw, zachwycając się pięknem Bieszczad, opisywał swoje życie w Bóbrce jako pasmo szczęścia. W odpowiedzi Maksymilian Celiński pisze: Jesteś sobie niezależny i syt chwały, którą po wszym świecie roztrąbiają – cóż Ci więcej potrzeba – masz i widoki ładne i sąsiadów dobrych i pocztę blisko i kolej niedaleko – robisz sobie zbytki, paląc starymi bukami, których my tu nie mamy nawet […]3 Kilkuletni pobyt w Bieszczadach zaowocował cennymi utworami: Pan Damazy (1877), Mąż od biedy (1878), Rozbitki (1878-1879), Maśkowe swaty (1880), Uczuciowi (1883), Ciotka na wydaniu (1883), Szach mat (1883-1885), Lekkoduch (18851887), Mąż w drodze (1887), a także nowele i humoreski: Złoty interes (1877), Mój pierwszy frak (1882), Sielanka pana Michała (1882), Fantasmagoria (1882), Składkowy obiadek (1882), Baba (1882-1883), O co im poszło (1883), O koniu, co zjadł sam siebie (1883) oraz wspomnienia Ze szkolnej ławy. Tu J. Bliziński gromadził też materiały językoznawcze dla Akademii Umiejętności w Krakowie. Bliziński osiedlając się w Galicji, pragnął powrócić do marzeń o niezależnym dziedzicu, który posiada majątek. Wiadomo było przecież, że w zaborze austryjackim była największa wolność słowa. Pisarz, który utracił niegdyś majątek, znów czuje się najlepiej na wsi – u siebie. Latem 1877 r. udaje się do Iwonicza, niewielkiej miejscowości uzdrowiskowej, usytuowanej między Sanokiem a Krosnem, która słynęła z wód leczniczych, pięknych krajobrazów, ale też i dobrej zabawy. Iwonicz słynął wówczas nie tyle może ze swych zdrojowisk, ile zabaw i balów. Tu spotkał o dwadzieścia lat młodszego od siebie W. Bełzę. Znajomość ta okazała się dla autora Pana Damazego bardzo przydatna, ponieważ mieszkając z dala od znaczących ośrodków kulturalnych musiał mieć kogoś oddanego sobie, kto reprezentowałby jego interesy we Lwowie. W. Bełza okazał się nie tylko świetnym kompanem, ale również oddanym przyjacielem. Komediopisarz zwracał się do niego z wszelkimi problemami, począwszy od naprawy okularów a skończywszy na pośrednictwie w pertraktacjach z dyrektorami teatrów w sprawie wystawiania swoich sztuk, czy sprawach finansowych. Obok W. Bełzy, w tym samym czasie, bawili w iwonickim kurorcie Kazimierz Zalewski – znakomity komediopisarz i humorysta oraz Wojciech Gerson – rysownik. Ferdynand Hoesick, syn znanego wydawcy warszawskiego, wspominał: W dzień po południu, robiło się wspólne spacery do lasu, do Bełkotki, której źródło paliło się jak nafta, a nad którą na pomniku wyryty był piękny wiersz Rkps 5311II, list do Blizińskiego z 12 III 1878 k. 120, 121.

3



Joanna Iwaniec

Franciszek Waligórski – zapomniany poeta z Krosna

Ziemia krośnieńska wydała wielu wybitnych ludzi, którzy rozsławili ją, była również niejednokrotnie miejscem schronienia, czy wytchnienia w ostatnich latach życia. Stąd pochodził znawca literatury romantyzmu prof. Stanisław Pigoń, który wielokrotnie w swych wspomnieniach wracał do uroków tej ziemi. W jednym z opisów swej rodzinnej wsi Komborni wspomina: Szczególnie pięknie przedstawia się dolina [dom rodzinny profesora usytuowany był na wysokim wzniesieniu skąd rozciąga się rozległy widok na całe Pogórze Karpackie] w wieczory świętojańskie, kiedy w przestronnych ramach horyzontu pokrywa się cała ogniami pastuszymi, co po przeciwległych wzgórzach i zboczach płoną jak gwiazdy w szerokim, mrocznym kręgu widzenia. Albo też w poranki wczesnojesienne, kiedy to zasłoną mleczną świtu różowiejącą mgłą, co zalewa aż po Beskid cały ten niż i wszelkie ślady ludzkiego bytowania – sprawia wrażenie olbrzymiej odnogi oceanu…1 Z ziemią tą związani byli również inni twórcy literatury. Aleksander Fredro w kościele w Korczynie brał ślub z Zofią Jabłonowską. Na zamku w Odrzykoniu osadził akcję sławnej do dziś Zemsty a utwór ten powstał w odremontowanym niedawno dworku, który znajduje się w Krościenku Wyżnym. Nie można zapomnieć również o Marii Konopnickiej, która otrzymawszy w prezencie za całokształt pracy twórczej dar w postaci dworku, zdecydowała się na zamieszkanie w Żarnowcu. Dworek ten jest o wiele skromniejszy niż posiadłość, którą otrzymał Henryk Sienkiewicz w Oblęgorku. Ostatnie lata życia pisarka postanowiła spędzić jednak w Galicji, gdzie panowała największa wolność słowa i swobód obywatelskich. Mało znanym poetą drugiej połowy XIX wieku przebywającym w Krośnie był Franciszek Waligórski. Urodził się on we Lwowie w 1823 roku. Tam pobierał naukę w gimnazjum akademickim oraz studiował filozofię. W czasie studiów należał do powstałego w 1844 roku kółka literackiego studentów, którzy kształcąc się w języku niemieckim pisali wiersze w języku polskim. Tu Waligórski zdo S. Pigoń, Z Komborni w świat, Warszawa 1983, s. 76.

1


Joanna Iwaniec

478

bywa pierwsze szlify sztuki rymotwórczej. Wiele lat związany był z prasą lwowską. W lipcu 1847 roku objął po Karolu Szajnosze pracę w „Rozmaitościach” i dodatku literackim do „Gazety Lwowskiej”. Od 1 stycznia 1848 roku współpracował z „Gazetą Lwowską”, początkowo jako korektor i tłumacz a od 1859 roku jako współredaktor. Pisywał również przeglądy polityczne i recenzje teatralne. W roku 1867 był członkiem redakcji „Strzechy”, pisma demokratycznego, w którym pojawiło się kilka jego wierszy np. Strzecha (Słowo wstępne do III tomu czasopisma „Strzecha”). Od października 1868 roku do 1890 roku pracował jako nauczyciel języka polskiego i niemieckiego w szkole realnej we Lwowie a w latach 1891-1893 uczył w Chyrowie. W pracę swą był bardzo zaangażowany, czego dowodzą liczne wiersze, w których podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do swoich uczniów. Im też dedykuje zbiorek swoich wierszy Z krwawych dni, który został wydany w Krośnie w 1901 roku. Dedykacja ta wyraża jego stosunek do swoich wychowanków: Wszystkim byłym uczniom swoim, tak w wyższej szkole realnej we Lwowie w latach 1868-1890 jako też w gimnazjum O.O. Jezuitów w Chyrowie w latach 1891-1893, w dowód najszczerszej dla niej życzliwości poświęca te utwory Autor. W roku 1893 Franciszek Waligórski osiadł w Krośnie, gdzie mieszkał do 1904 roku. W 1904 roku przeniósł się do Lwowa gdzie zmarł 25 lipca 1907 roku2. Poeta ogłaszał swoje utwory, głównie wiersze w prasie, w „Rozmaitościach”, „Dzienniku Mód Paryskich” i „Dzienniku Literackim”. Pod koniec życia drukował wiersze w „Dzienniku Polskim” i „Nowej Reformie”. Dziewięcioletni pobyt pisarza w Krośnie zaowocował podsumowaniem i uporządkowaniem dorobku literackiego poety, tutaj wydał w drukarni W. Lenika następujące zbiorki poetyckie: Wszystko dla naszej świętej (wydane w 1895 roku), Ziarno posiewu bożego (1895 rok) oraz Z krwawych dni (1901). Pierwszy i ostatni dostępny jest w zbiorach Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. Na stronie tytułowej Z krwawych dni. Utwory poetyckie osnute na tle wypadków w roku 1863 widnieje adnotacja: Nakładem Komitetu złożonego z uczniów autora. Natomiast książka Wszystko dla naszej świętej została wydana nakładem samego autora. Wszystkie teksty – wiersze, powieści poetyckie i jeden dramat, opatrzone są dokładną datą powstania. Z dat tych wynika, że większość z nich powstała właśnie w czasie pobytu F. Waligórskiego w Krośnie. Utwory poetyckie pisane przez F. Waligórskiego powstawały w drugiej połowie XIX wieku a więc w epoce, w której powstawały wspaniałe powieści, nowele. Poezja zepchnięta była na drugi plan a okres popowstaniowy nazywany jest często przez historyków literatury za epokę niepoetycka. Współczesny badacz literatury XIX wieku prof. Tadeusz Budrewicz w szkicu Wiersze pozytywistów pisze: P. Hertz, Zbiór poetów XIX wieku, Warszawa, s. 172.

2


Franciszek Waligórski – zapomniany poeta z Krosna

479

W „niepoetyckiej epoce” chętniej czytano powieści i nowele. Nie zerwała ta epoka jednak z mową wiązana. Społeczna rola poety – niedawnego proroka, wodza i nauczyciela – obniżyła się […]. Wystarczy jednak krótki przegląd bibliografii piśmiennictwa polskiego z drugiej polowy XIX wieku, by stwierdzić, że nie odstraszyło to prób wierszopisarskich. W tym okresie nastąpił bujny rozwój rynku wydawniczego tak w ośrodkach wielkomiejskich jak i na prowincji […]. Poezja była więc dodatkiem do prasy, sposobem na urozmaicenie numeru gazety i przynęta dla prenumeratora. Odbijało się to na utworach ogłaszanych w dziennikach i kurierach. Obliczone na zaspokajanie potrzeb przeciętnego czytelnika pisma codzienne nie chciały ryzykować finansowego bytu i nie były skore do popierania artystycznego nowatorstwa. Ingerowali w teksty cenzorzy carscy, ale i redaktorzy gazet, którzy „poprawiali” styl poetom i dbali, by język poetycki operował pojęciami i wyrażeniami bliskimi potocznym doświadczeniom czytelników3. O czym więc pisał F. Waligórski? Książka Z krwawych dni. Utwory poetyckie osnute na tle wypadków w roku 1863, jest to zbiór czterech krótkich powieści poetyckich, których akcja związana jest bezpośrednio lub pośrednio z powstaniem styczniowym i problemem walki narodowowyzwoleńczej. W zbiorze tym znajduje się też krótki utwór dramatyczny Odbijanego. Wszystkie te utwory powstały w latach 90. XIX wieku, więc autor patrzy na wypadki powstania styczniowego z dystansem. Oczywiście ukazana w nich jest martyrologia narodu polskiego na terenach zaboru rosyjskiego, jednak sytuacja polityczna w Galicji końca wieku sprzyja wydawaniu utworów antyrosyjskich. Pierwszy utwór Synowie Karmazyna poprzedzony jest krótką dedykacją skierowaną do uczniów autora. Słówko do byłych uczniów moich Po ojcowsku was kochałem Ojcowskie też daję wiano: To co najdroższego miałem: Pieśń z mej duszy wypłakaną […] By odżywszy kiedyś w czynie Przysporzyła rąk ojczyźnie4. Można więc wnioskować, że poprzez przedstawione historie nauczyciel stara się wskazać swoim uczniom właściwe drogi postępowania. A więc utwory te mają pełnić oprócz funkcji estetycznej, poznawczej, funkcje dydaktyczną.

T. Budrewicz, Wiersze pozytywistow, „Książnica” Katowice 2000, s. 7-8. F. Waligórski, Z krwawych dni, Krosno 1901.

3 4



Artur Bęben, Stanisław Szafran

Początki i pierwsze trzydzieści lat oddziału krakowskiego Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej

W roku 2003 obchodziliśmy dwa jubileusze – 45 lat Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej i 30 lat jego krakowskiego Oddziału. 20 września 2003 r., na spotkaniu zorganizowanym w Krośnie przez Zarząd Główny SMZK z okazji 45-lecia, krakowski Oddział przekazał ZG spisaną na tę okazję kronikę 30-lecia swojej działalności. Spotkała się ona z dużym uznaniem, stając się zaczynem do przedstawienia niniejszego opracowania. Myślą przewodnią jego autorów jest pokazanie sylwetek ludzi, którzy mieszkając i pracując w Krakowie powołali do życia Koło przekształcone później w Oddział SMZK. W opracowaniu prezentujemy również tych, którzy będąc członkami Oddziału, oraz pełniąc różne funkcje zawodowe i społeczne, utrzymują stałe kontakty z ziemią krośnieńską i aktywnie dla niej działają. Starania o zorganizowanie Koła SMZK w Krakowie i jego późniejszą ponad 30 lat trwającą działalność przedstawiamy w formie kronikarskiej ze względu na ważne fakty, daty oraz okoliczności, w których przyszło nam działać. A zaczęło się to tak… W dniach 26 – 28 czerwca 1971 r. absolwenci b. Państwowej Szkoły Realnej w Krośnie, którzy zdawali maturę w 1921 r., spotkali się po 50. latach, aby spędzić trzy dni na wspomnieniach o swojej młodości, rozmowach i spotkaniach z krośnianami. Inicjatorem Zjazdu był zamieszkały w Stanach Zjednoczonych dr Marian Panek, a jego organizacją zajęło się pięciu absolwentów mieszkających w Krakowie. Dzięki usilnym staraniom i pomocy mgr. Józefa Kuczy, dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika (b. Szkoła Realna), odbyły się wzruszające spotkania z gronem profesorskim, młodzieżą, przedstawicielami Rady Pedagogicznej oraz Komitetu Rodzicielskiego. 26 czerwca 1971 r., w czasie wieczornego spotkania z przedstawicielami Rady Pedagogicznej, Komitetu Rodzicielskiego i Dyrekcji Szkoły, przedstawiono myśl


488

Artur Bęben, Stanisław Szafran

Il. 1. Jubileuszowy zjazd absolwentów z 1921 r. b. Państwowej Szkoły Realnej w Krośnie; 26 VI 1971 r. Przemawia mgr Józef Kucza, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Krośnie

założenia w Krakowie Koła krośnian. Ustalono, że organizacją zajmie się pięciu mieszkających w Krakowie absolwentów Szkoły. Pierwsze spotkanie inicjatorów nastąpiło 20 września 1972 r. i odbyło się w Instytucie Naftowym w Krakowie, w gabinecie dyrektora prof. mgr. inż. Józefa Wojnara. W spotkaniu tym, oprócz Profesora, udział wzięli: mgr inż. Stefan Kuryłas, inż. Stanisław Sąsiadek, mgr inż. Stanisław Szymański i mgr Henryk Wianecki. Postanowiono rozpocząć akcję organizowania Koła, a czynności związane z rozpoczęciem i kontynuowaniem tej pracy powierzono prof. Józefowi Wojnarowi i mgr. Henrykowi Wianeckiemu. Należy podkreślić, że „motorem” całej akcji był prof. Józef Wojnar. Jego pomysłowość, energia, wytrwałość i poświęcony czas, przy współudziale inicjatorów, a później wszystkich członków Komitetu Organizacyjnego, pomimo wielu trudności natury prawnej, doprowadziły do założenia Koła krośnian w Krakowie. Prof. Józef Wojnar, człowiek niezwykle ambitny, o niespożytej energii, będący uosobieniem wszelkich krośnieńskich cnót, już po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej dał się poznać jako znakomity fachowiec w dziedzinie wydobywania ropy naftowej i gazu ziemnego oraz organizator Instytutu Naftowego w Krośnie, ośrodka naukowo-badawczego, który następnie został przeniesiony do Krakowa1. Z. Łopatkiewicz, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w okresie 1973-1998, [w:] Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu, pod red. F. Leśniaka, t. 4, Krosno 2002, s. 452.

1


Początki i pierwsze trzydzieści lat oddziału krakowskiego SMZK

489

Il. 2. Spotkanie inicjatorów założenia Koła SMZK w Krakowie – 20 IX 1972. Od lewej: mgr inż. Stefan Kuryłas, mgr Henryk Wianecki, inż. Stanisław Sąsiadek, mgr inż. Stanisław Szymański, prof. mgr inż. Józef Wojnar

Drugie spotkanie inicjatorów odbyło się 10 grudnia 1972 r., także w gabinecie prof. Józefa Wojnara. Przedłożył on listę 44. krośnian zamieszkałych w Krakowie, a członkowie uzupełnili ją o dodatkowe nazwiska. Wszystkie wyszczególnione na liście osoby postanowiono zaprosić na wstępne spotkanie. Każdy z inicjatorów miał zawiadomić część osób, informując je o celu spotkania. Rezultatem tych działań było pierwsze spotkanie krośnian w dniu 18 grudnia 1972 r. Do sali konferencyjnej Instytutu Naftowego (ul. Lubicz 25 A) przybyło 19 osób. Wszyscy wykazali duże zainteresowanie sprawą, uznając potrzebę założenia Koła krośnian w Krakowie. Wśród nich byli: Kazimierz Chodorowski, Jadwiga Cząstka, Jan Cząstka, Maria Gomułczyńska, Stanisław Jamroga, Maria Kahl, Krystyna Leszczyńska, Jerzy Lęcznar, Barbara Niedzielska-Zając, Jan Pawłowski, Zdzisław Przybyła, Stanisław Szelc, Henryk Wianecki, Hermina Wojnar, Józef Wojnar. Dla kontynuowania prac zmierzających do zorganizowania Koła wybrano Komitet Organizacyjny w składzie: prof. mgr inż. Józef Wojnar – przewodniczący, mgr Henryk Wianecki – sekretarz, mgr inż. Stanisław Jamroga – skarbnik oraz członkowie: Maria Kahl, Krystyna Leszczyńska, dr Jan Pawłowski, dr med. Stanisław Szelc. Prof. Józef Wojnar poinformował zebranych, że spotkania towarzyskie odbywać się będą w pierwszą środę każdego miesiąca w kawiarni Noworolski (popularnie „U Noworola”) w Sukiennicach na Rynku Głównym. Sam fakt powołania Komitetu Organizacyjnego był pewnym krokiem naprzód, ale nie miał podstaw prawnych do organizowania Koła. W tej sytuacji prof. Józef Wojnar zaproponował, aby przystąpić do Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Kro-



RECENZJA

Franciszek Leśniak

Stanisława Tomkowicza Inwentarz zabytków powiatu krośnieńskiego. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków 2005, ss. 422, il. 253; ISBN 83-87312-92-4

Wydawanie źródeł to nie jest wbrew pozorom praca „łatwa, lekka i przyjemna”. Wymaga od edytora sporego doświadczenia, a więc znajomości źródeł pokrewnych, znacznego oczytania w literaturze przedmiotu, znajomości metodologii i metodyki postępowania ze źródłami, wreszcie zasad edycji tekstu. Ze wszech miar pożądane są u wydawcy takie cechy jak skrupulatność, rzetelność w wiernym odtwarzaniu tekstu źródłowego i jego interpretacji. Słowem – cenna jest wrażliwość na wymowę owego tekstu w konkretnych realiach historycznych. A także umiejętności interdyscyplinarne, że wspomnę chociażby archeologię, etnografię oraz nauki filologiczne. Edytorstwo źródeł jest też ogromnie ważne z punktu widzenia autentycznego dorobku historiografii, w węższym znaczeniu – źródłoznawstwa. Pomaga przechować dorobek przeszłych pokoleń. Opracowania, w rozumieniu monografii, rozpraw, artykułów, komunikatów, prędzej czy później się dezaktualizują – tekst źródłowy nigdy! Pozostaje on zawsze zapisem myśli takim, jakim stworzył go autor w jemu wiadomym celu. Pozostaje kwestia sposobu i jakości jego wydania. Celem podstawowym niniejszej publikacji było ocalenie śladów wędrówek naukowych zarówno w przestrzeni (także spędzonej w zaciszu gabinetów), jak i czasie, doktora Stanisława Tomkowicza (1850-1933) po zabytkowych obiektach sztuki terenu powiatu krośnieńskiego u schyłku XIX stulecia, stosunkowo systematycznie w latach 1887-1894, okazjonalnie w latach następnych (m.in. 1902 r.). Drugim, niesłychanie ważnym i twórczym, stało się „ożywienie” tekstu poprzez analizę dorobku historiografii dotyczącej owych zabytków, także zmian w ich stanie materialnym przez ponad stulecie (niestety często ubytków w substancji materialnej i ideowej). Obydwu zadaniom sprostali bracia Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, przygotowani do nich znakomicie nie tylko pod względem warsztatowym, ale i sentymentalnym, są to bowiem rodowici Krośnianie. To podkreślając, warto zauważyć, że dzieło ważne dla Krosna i jego okolicy, poprzedzili wydaniem Tomkowiczowego opisu powiatu jasielskiego


556

Franciszek Leśniak

(Stanisława Tomkowicza „Inwentarz zabytków powiatu jasielskiego”. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Kraków 2001, rec. Jakub Lewicki, Agnieszka Skórska-Jarmusz). W czasie dzielącym druk recenzji od jej napisania wydali jeszcze inwentarze zabytków powiatu sądeckiego i limanowskiego (Stanisława Tomkowicza „Inwentarz zabytków powiatu sądeckiego”. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Kraków 2007, rec. Franciszek Leśniak) i limanowskiego [w przygotowaniu]. Jak zapewniają wydawcy „Oryginalny tekst Inwentarza – podany zgodnie z zasadami wydawnictw źródłowych – zaopatrzony został w obszerne komentarze, informujące o losach poszczególnych zabytków, współczesnych odkryciach i nowych ustaleniach konserwatorskich. To w komentarzach właśnie zamieszczona została nasza dwudziestowieczna wiedza o zabytkach Krośnieńskiego”. Obejmuje ona dwadzieścia miejscowości tegoż galicyjskiego powiatu, w tym najlepiej zdecydowanie obesłane w zabytki Krosno. Ich inwentaryzację zawdzięczamy pracowitości i organizacyjnemu talentowi Stanisława Tomkowicza. Jemu to Tadeusz Łopatkiewicz poświęca pełen niekłamanego podziwu dla osobowości, pasji i dokonań profesora szkic. W słowie wstępnym z kolei wydawcy podkreślają wartość, i wzrastającą atrakcyjność tekstu Tomkowicza, mimo zauważonych przez nich niedostatków. Piszą także o jego metodzie zbierania i zapisywania danych, podkreślając pionierskość dokonań. Integralną część pracy stanowi oprawa ikonograficzna dzieła. Zasługą Łopatkiewiczów jest decyzja o posłużeniu się fotografiami, obrazami, rysunkami i planami wyłącznie z epoki. Ich odszukanie i dobór nie był prosty ze względu chociażby na różny stopień zachowania, upływ czasu, rozproszenie po różnych zespołach archiwalnych. Podzielam entuzjazm edytorów w odkrywaniu zagubionych zdawało by się materiałów, zwłaszcza unikatowych fotografii przepadłych zabytków, kościołów i kaplic m.in. w Bóbrce, Jedliczu, Lubatowej, Krościenku Wyżnym, Komborni, Rogach, czy, przed zmianą krajobrazu, zamku w Odrzykoniu i niektórych zespołów zabytków architektury sakralnej w Krośnie. Skrupulatnie zgromadzili fotografie wykonane przez i na zlecenie samego Tomkowicza. Za cymelium należy uznać odnalezione przez nich rysunki i szkice wykonane w trakcie wycieczki z profesorem Władysławem Łuszczkiewiczem przez studentów krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych, Józefa Mehoffera, Władysława Maślakiewicza i bratanka słynnego Jana, Stefana Matejkę. Rysunki samego mistrza Jana Matejki również zostały odkurzone i wykorzystane przez wydawców. Słusznie pozostawili za oryginałem tekstu Tomkowicza detale rysunkowe i tekstowe. Ponad połowę tekstu zasadniczego zajmują komentarze wydawców, odnoszące się do poszczególnych zabytków, zwłaszcza do zmian krajobrazu konserwatorskiego i kulturowego. Wykazali się w nich erudycją i rzetelnością, dobrym warsztatem naukowym, znajomością nagromadzonej przez stulecie literatury. Komentarze (często polemiczne, ale wyważone zarazem) pokazują zmiany w ustaleniach naukowych dotyczących opisywanych zabytków. Ułatwia je solidny aparat edy-


Stanisława Tomkowicza Inwentarz zabytków powiatu krośnieńskiego…

557

torski w postaci wykazów źródeł i opracowań, z których korzystał Tomkowicz, ale i późniejszych, które zawdzięczamy imponującej kwerendzie bibliotecznej przeprowadzonej przez wydawców. Tu tylko na zasadzie jej dopełnienia pragnę dorzucić wiadomości o pracy Fryderyka Papée dotyczącej Bóbrki (Bóbrka, Teka Konserwatorska, t. 3, 1907-1908, nr 23-30). Dla porządku należy wspomnieć, że w wydawnictwie znalazły się zestawienia zabytków, patrociniów i tematów ikonograficznych oraz indeksy osobowe i geograficzne, a w aneksie do niego m.in. odtworzone z dużą precyzją kalendarium objazdów terenowych Tomkowicza po powiecie krośnieńskim. Także i tu przebija umiłowanie wydawców do szczegółów. Jakże nie podkreślić dociekliwości edytorów, którzy tak długo drążyli niezgodności w tym co napisał Tomkowicz pod fotografią, przedstawiającą jego zdaniem fragment rynku w Krośnie, że doszli do prawdy – to i owszem, rynek, ale nie w dawnym Krośnie a w Żmigrodzie Nowym. A wszystko dlatego, że nie zawierzyli źródłu do końca. W epilogu zaprezentowali niejako „z lotu ptaka” spojrzenie na całość przemian, którym podlegały aż do naszych czasów inwentaryzowane przez Stanisława Tomkowicza zabytki. Dwóch ludzi zadbało, aby dotycząca powiatów podgórskich spuścizna naukowa Stanisława Tomkowicza sprzed ponad wieku ujrzała światło dzienne, a nieco więcej osób o to, aby uzyskała należytą oprawę. Tu o kształt zewnętrzny książki już chodzi, a ten zależał najbardziej od wydawcy – Muzeum Narodowego w Krakowie. Franciszek Leśniak



Indeks geograficzny

559

Indeks geograficzny Zestawili: Karolina Kinel, Andrzej Kosiek, Marian Hubert Terlecki

A Aleksandrów 200-201 Algier 498 Algieria 540 Also Szonever 223 Ameryka Północna 206 Amsterdam 433 Andrychów 364 Anglia 212, 245, 250, 391, 436, 438 Antwerpia 388 Australia 520 Austria 65, 68-69, 92, 130, 138, 166, 208, 211-214, 220, 230, 233, 239, 247, 250, 278, 280-281, 313, 316-317, 352, 436, 438, 442, 453, 472, 482 Austro-Węgry 69, 170, 212-213, 233, 244245, 247, 250-251, 313, 433, 437

B Bachórz 107, 112 Bachów 112 Baden 280, 307, 309 Bajdy 79-84, 103 Baligród 39, 352, 353 Bałachtinskaja 122 Bałamutówka 226-229, 234, 242 Bałtyk 229 Bałucianka 83-84 Baranowicze 248 Baranów 66 Bardiów 25, 42 Barwinek 78-84, 129, 140, 149 Batorz 132, 134 Bazylea 390 Bażanówka 83 Belgia 212 Belgrad 126 Bełkotka 467 Bełz 66, 157 Bełżec 177 Beniaminowo 251 Beńkowa Wisznia 514 Berlin 250, 388, 453

Besarabia 226, 228-229, 237, 242 Beskid 477 Beskid Niski 525, 547 Beskidy 458-459 Besko 75, 83 Będzin 205 Biała 258, 309 Białobrzegi 71, 78-79, 138, 326, 328 Biały Prądnik 129 Biecz 18, 22, 26, 31, 43-44, 46, 66-67, 69, 128, 362-363, 386, 389, 392 Bieszczady 465, 467, 472, 502, 512, 514, 525, 536 Bircza 122 Błażowa 67, 97, 355 Błonie 221 Bobowa 369, 373 Bochnia 18, 43, 66, 455 Bodzianówek 465 Bonarówka 71, 78-79, 129, 131, 140, 149 Bonn 281 Bordeaux 166 Borek 75, 78-82, 134, 187-188, 193-194, 199, 208, 533 Boria 138 Borowina 281 Borsa 223 Borysław 369, 475, 492-493, 514 Bośnia 212 Bóbrka 78-84, 110, 119, 121, 129-130, 140-141, 149-150, 352, 465-467, 471-476, 493, 506-508, 515, 533, 556-557 Bratkówka 64, 74, 76-84, 102-103, 105, 107, 109-110 Bratysława 229 Brody 66, 200, 202 Bronowice 498 Bruksela 388 Brzesko 369, 374, 387 Brzezówka 81 Brzeżany 273, 304 Brzostek 41, 67, 69, 110, 434 Brzozowa 78



Indeks osobowy

569

Indeks osobowy Zestawili: Karolina Kinel, Andrzej Kosiek, Marian Hubert Terlecki

A Abeillé 436 Adamkiewicz Filip 90 Adamowski Mieczysław 129, 131, 136138 Agrypin patrz Konarski Piotr Paweł Ajnenkiel Andrzej 72 Aleksander 42 Aleksander III car 486 Aleksander Tadeusz 482 Aleksandrowicz Adolf 117 Aleksy 17 Alibożek Tadeusz 503 Altenberg Alfred 460 Altenberg Herman 474 Anczyc Władysław 119, 193, 454-455 Andreas 434 Andrzej bp poznański 10 Andrzej Odrowąż ze Sprowy 10 Angerer Carl 440 Ansam 351 Antoniewicz Jadwiga Walentyna 179 Antoniewicz Jan 179 Antoniewicz Władysław 144 Antoniewicz Władysław Leon 279, 395 Antoni J. patrz Rolle Antoni Antoń Maria 344 Arcichiewicz Michał 90 Armata Alfred 504, 508, 518, 520-521, 524-525, 530, 535 Arystoteles 543 Asnyk Adam 207, 475 Aszklar Józef 351 Axentowicz Teodor 460

B Babinetz Piotr 125, 142, 146 Bäcklin Arnold 438 Baczyński Rajmund 218, 221 Bagińska-Żurawska Teresa 273 Bajewski Ignacy 138, 149 Bal Antoni 74 Balcerowicz Stanisław 28 Balicki Marian 280

Balo Jan 42 Bal Piotr 39 Bałucki Michał 473, 523 Bandurski Władysław bp 197 Banicki Tomasz 280 Bańkowski (Bieńkowski, Bińkowski) Ferdynand 129, 149 Baran Jan 57 Baranowicz Franciszek 122 Baranowicz Józef 122, 149 Baran Sebastian 23, 57 Barski Rafał 318 Bartkowski Antoni 491 Bartoszewicz Felicja 344 Bartoszewicz Kazimierz 65 Barycz Henryk 21, 93, 97 Bata Artur 529, 545 Baum Kamil 451-452 Bazan Adam 500-501 Bazan Zofia 492, 499 Beiersdorf Zbigniew 254, 301 Belina-Prażmowski Władysław 212, 230, 246 Bełczik Stanisław 18 Bełza Władysław 440, 466-468, 470-471, 473-475 Bereś Ewa 95, 102, 128, 143 Berger 456 Bergman Józef 255, 274, 277-278 Bergman Stanisława 344 Bergman Stanisław Wojciech art. malarz 106, 299, 355, 358, 367-368, 418, 452-457, 463 Bergman Stanisław budowniczy 254, 256258, 267-268, 272, 274-277, 281, 287, 290, 301, 304-305, 307-308 Berling Zygmunt 193 Bernard 37, 46 Bernard Franciszek 116, 122-123, 140, 143, 146, 149 Beseler Hans 249-251 Betlej Bronisława 534, 536, 544-545, 547-549



Spis ilustracji

593

Spis ilustracji Krosno – Rynek. Lokalizacja urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych odkrytych w trakcie badań archeologicznych. Legenda: a – przebieg wodociągów, b – domniemany przebieg rur, c – bruki kamienne, 1 – studnia, 2 – zbiornik cista, 3 – zbiornik, 4 – kanał ściekowy, 5 – studnia przeciwpożarowa, 6 – studnia z wodą pitną, 7 – wieża wójtowska, 8 – ratusz renesansowy, 9- fundament kamienny, 10 – rynsztok kamienny, 11, 12, 13 – kramy drewniane, 14 – waga miejska ?, 15 – nowożytna budowla drewniana, 16 – piwnica przedprożna. . . . . . . . . . . . . 9 Dokument Kazimierza Jagiellończyka z 1461 r. (fot. J. Gancarski) wydany w Nowym Mieście Korczynie 12 grudnia 1461 r. J. łaciński, pergamin, wymiary: 41×24,8 cm + 8,8 cm. Zbiory Muzeum Podkarpackiego w Krośnie, nr inw. MOK-ADH-2718 . . 11 Krosno – Rynek. Przebieg rur wodociągowych w południowej części placu (XV w.) . . . 12 Krosno – Rynek. Studnia drewniana zamieniona w latrynę (XIV–XV w.) . . . . . . . . . 12 Krosno – Rynek. Zbiornik na wodę – cista w południowo-zachodniej części placu (XVI w.) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 Krosno – Rynek. Zbiornik na wodę we wschodniej części placu (XVI–XVII w.) . . . . . 13 Krosno – Rynek. Otwór w ścianie E ratusza renesansowego na rurę doprowadzającą wodę (XVI–XVII w.) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 14 Krosno – Rynek. Profil wykopu z widocznym wkopem z rurą wodociągową (XV w.) . . . 14 Krosno – Rynek. Studnia przeciwpożarowa we wschodniej części placu (XIX w.) . . . . 15 Krosno – Rynek. Przebieg rur wodociągowych w południowo-wschodniej części placu (XV w.) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 15 Krosno – Rynek. Kanał ściekowy w północno-wschodniej części placu (XIV w.) . . . . 16 Mapa przynależności administracyjnej regionu krośnieńskiego w okresie I Rzeczypospolitej (granice miejscowości i ich nazwy zgodne ze stanem na rok 1993). Rys. W. Nowak, A. Wójcicka. A – ziemia sanocka województwa ruskiego, B – powiat biecki województwa krakowskiego, C – powiat pilzneński województwa sandomierskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 Mapa maksymalnego zasięgu granic powiatu krośnieńskiego z zaznaczeniem jego obszaru w latach 1867-1932 (granice miejscowości i ich nazwy zgodne ze stanem na rok 1993). Rys. W. Nowak, A. Wójcicka. A – obszar powiatu w 1867 r., B – obszar powiatu w 1879 r., C – tereny nie należące w tym okresie do powiatu . . 86 Mapa maksymalnego zasięgu granic powiatu krośnieńskiego z zaznaczeniem jego obszaru w latach 1932-1972 (granice miejscowości i ich nazwy zgodne ze stanem na rok 1993). Rys. W. Nowak, A. Wójcicka. A – obszar powiatu w 1932 r., B – obszar powiatu w 1954 r., C – tereny nie należące w tym okresie do powiatu . . 87 Mapa maksymalnego zasięgu granic powiatu krośnieńskiego z zaznaczeniem jego obszaru w latach 1972-1975 i po 1999 r. (granice miejscowości i ich nazwy zgodne ze stanem na rok 1993). Rys. W. Nowak, A. Wójcicka. A – obszar powiatu w 1972 r., B – obszar powiatu w 1999 r., C – tereny nie należące w tym okresie do powiatu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 88 Ubiory niewiast z okresu powstania styczniowego wg rys. Juliusza Kossaka „Tygodnik Ilustrowany” 1861 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 91



Spis treści

607

Spis treści Od redakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 A n n a M u z y c z u k Zaopatrzenie w wodę średniowiecznego Krosna w świetle odkryć archeologicznych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 F r a n c i s z e k L e ś n i a k, Elita intelektualna miasta. Pisarze miejscy i nauczyciele w Krośnie (do 1630 r.) . . . . . . . . . . . . 21 W i e s ł a w S y r e k, Rys historyczno-terytorialny powiatu krośnieńskiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63 A n d r z e j K o s i e k, Krosno i okolice przed powstaniem styczniowym w świetle „Dziennika” Emilii z Jabłonowskich Skrzyńskiej . . . . . . . . 89 M a r i a n H u b e r t T e r l e c k i, Udział mieszkańców Krosna i regionu w powstaniu styczniowym . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115 Z d z i s ł a w Ł o p a t k i e w i c z, Wojciech Komorowski – właściciel Żarnowca i powstaniec styczniowy . . . . . . . . . . . . . . . 151 S t a n i s ł a w P o m p r o w i c z, Modest Humiecki (1842­‍‑1899) – życie i twórczość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 177 Z d z i s ł a w Ł o p a t k i e w i c z, Kasper Wojnar – księgarz, działacz niepodległościowy, legionista . . . . . . . . . . . . 187 A n d r z e j L a s k o w s k i, Wokół budowy gmachu Sądu Powiatowego w Krośnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 253 A n n a L u b a ś, A d a m K r z a n o w s k i, Z historii Szkoły Podstawowej nr 2 w Krośnie (1866­‍‑1976) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 313 Z d z i s ł a w G i l, „Ars longa – vita brevis”. Pracownia artystyczno­ ‍‑rzeźbiarska Andrzeja Lenika w Krośnie w latach 1887­‍‑1929 . . . . . . . 351 T a d e u s z Ł o p a t k i e w i c z, Śladami zapomnianej wycieczki. Studenci krakowskiej Szkoły Sztuk Pięknych w Krośnieńskiem A.D. 1890 . . . . 383 J e r z y Z i e l i ń s k i, Krośnieńska pocztówka artystyczna . . . . . . . . . 433 J o a n n a I w a n i e c, Józef Bliziński w Galicji . . . . . . . . . . . . . . . 465 J o a n n a I w a n i e c, Franciszek Waligórski – zapomniany poeta z Krosna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 477


608

Spis treści

A r t u r B ę b e n, S t a n i s ł a w S z a f r a n, Początki i pierwsze trzydzieści lat Oddziału krakowskiego Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 487 F r a n c i s z e k L e ś n i a k, Stanisława Tomkowicza „Inwentarz zabytków powiatu krośnieńskiego”. Z rękopisów Autora wydali i własnymi komentarzami opatrzyli Piotr i Tadeusz Łopatkiewiczowie, Muzeum Narodowe w Krakowie, Kraków 2005, ss. 422, il. 253; ISBN 83-87312-92-4 (Recenzja) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 555 Indeks geograficzny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 559 Indeks osobowy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 569 Spis ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 593 Wsparcie finansowe druku V tomu „Krosno. Studia z dziejów miasta i regionu” . . . . . . . . . . . . . . . . 605




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.