ISSN 1897-3655
CENA: 13zł w tym 7%VAT
NR 2/2007 MAJ/CZERWIEC
Paryż
w objęciach tatuażu na pierwszym
Zdjęcia nagrodzonych tatuaży na
TATTOOFEST 2007!
TATTOO ART FEST
-JAK BYŁO I CO SIĘ WYDARZYŁO NA NAJWIĘKSZEJ POLSKIEJ KONWENCJI TATUAŻU
-pełna foto relacja czyli jakie prace oceniają fachowcy najwyżej
2007 - okiem Ani i Agi, naszych ślicznych reporterek
Tattoofest
2w Krakowie 007
za nami!
WYWIAD MIESIĄCA:
Dagmara Z TAT STUDIO GDAŃSK
Chunky May
iW KOLEJNEJ Kudi Chicks ODSŁONIE -NIESAMOWITA JAPONKA O NIEZWYKŁYCH OCZACH
Wstęp
WSTĘP!
Tattoofest 2007 za nami! Troszkę się nóżki trzęsły, serduszko biło mocniej, ręce się pociły a głowa dymiła ale już myślimy o przyszłym roku. „Non scholae, sed vitae discimus” czyli Uczymy się nie dla szkoły lecz dla życia Redakcja
spis treści
SPIS TREŚCI
4-5
INFO
8-13
WYWIAD MIESIĄCA
16-23
TATTOOFEST 2007
26-31
NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH
32-35
ART. FUSION W ROTUNDZIE
I znowu kilka ciekawostek
Dagmara z Tat Studio Gdańsk odpowiada
Uffff!!! Ale się działo!!!
Oceniło Jury oceńcie i Wy!
Wspólne tworzenie daje niesamowite efekty
38-43 MIĘDZYNARODOWY
FESTIWAL TATUAŻU W PARYŻU „Przeżyj to sam!”
44-47 TATTOO FLASH ART Okładka: Foto - Kudi
Wechterowicz, musicie go poznać!
48-49 JAKUB MURAS MURAWSKI Takie wewnętrzne „feeeee”
WYDAWCA: FHU Koalicja ul. Szpitalna 20-22/s5 31-024 Kraków REDAKTOR: Radosław Błaszczyński kult@tattoofest.pl
50-51
NO SCHOOL CARTOON STYLE
Prace Eda, tatuartysty z Kolumbii
54-55 RODZINA TATTOOART Barttattoo
OPRACOWANIE GRAFICZNE: Asia
56-57
STALI WSPÓŁPRACOWNICY: Dawid Karwowski, Jakub Murawski, Elżbieta Herzog, Agata Ćwierz, Kasia, Raga
58-59 CIEKAWE NADESŁANE
MARKETING I REKLAMA: Anna Błaszczyńska info@tattoo.biz.pl
60-63 KUDI CHICKS
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów i nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.
66-69
W SIECI
Kolejnych kilka www
Wasze prace
Chunky May z Yokohamy
MOSHFEST
Hard Core maratonik, szlak przetarty!
Podziękowania dla Kermita za pomoc w redagowaniu prac festiwalowych
TATTOOFEST 3
INFO
Trevor Brown
INFO
Wpadły mi kiedyś w łapki dwa albumy rysunków Trevora Browna, a że lubię ten klimat strasznie się z nich cieszę! Jeżeli ktoś lubi laleczki z podbitymi oczami, połamane rączki, krwawiące oczy i tym podobne klimaty w full kolorze z dużą dozą szaleństwa i specyficznego humoru to polecam gorąco. Na stronie www.pileup.com też wiele się dzieje!
UWAGA!
PRENUMERATA!
Od redakcji! To był naprawdę pracowity miesiąc, ale udało nam się jakoś zorganizować i zgodnie z obietnicą, w miarę terminowo, macie w ręku drugi numer Tattoofest. Od tego momentu możecie szukać niniejszego czasopisma ok. 25-go każdego miesiąca. Na razie wygląda na to, chociaż wiele osób z którymi rozmawiałem powątpiewa, że jednak będziemy regularnie ukazującym się miesięcznikiem. Dziękujemy jednocześnie za dużo ciepły komentarzy odnośnie pierwszego numeru, które nas bardzo zmotywowały do jeszcze większego zaangażowania w wydanie nr 2. Tak więc w tym razem grubsza okładka i co najważniejsze 72str. za tą samą cenę. Nie wiemy, czy zawsze uda się nam robić tą ilość stron, ale w dużej mierze będzie zależało to od was czyli sprzedaży! Mamy nadzieję, że zawartość Was zadowoli na najbliższy miesiąc. Bodaj jako pierwsi w historii relacji z polskich konwencji umieściliśmy zdjęcia wszystkich nagrodzonych prac w Krakowie. Możecie dzięki temu się zorientować, na jakim poziomie tatuują najlepsi w Polsce, porównać ich, oraz dokonać własnej oceny prac! W kolejnym wydaniu również będzie się wiele działo. Na pewno relacja z Pragi, prawdopodobnie z Rzymu i jednej z Amerykańskich konwencji. Kolejna sesja Kudi Chicks, wywiad miesiąca z jednym z członków krakowskiego jury oraz z organizatorem paryskiego festiwalu. No i oczywiście mnóstwo zdjęć tatuaży!!! Pozdrawiam Radek TATTOOFEST 4
3 numery to 39,00 a 6 numerów to 78,00 (kolejny dostaniesz w prezencie). Na terenie Polski przesyłka gratis. Poza granicami należy doliczyć koszt przesyłki. Żeby zaprenumerować Tattoofest należy: 1. Skontaktować się z Anią i podać swoje dane i zaznaczyć od którego numeru chcesz otrzymywać gazetę (kontakt 12 429 14 52, 502 045 009 , kult@tattoofest.pl) 2. Wpłacić kaskę przekazem pocztowym na adres: FHU Koalicja Szpitalna 20-22/5s 31-024 Kraków lub przelewem na konto: Anna Błaszczyńska 02 1540 1115 2064 6060 0446 0001 Jeśli chcesz otrzymać fakturę koniecznie nas o tym poinformuj podczas zamówienia!
Nowy projekt Tattoofestu i TattooArt! Postanowiliśmy wspólnie z portalem internetowym TattooArt zorganizować pierwszy w historii wspólny wyjazd na konwencję zagraniczną polskich miłośników tatuażu. Z Krakowa wyruszy autokar i razem spędzimy trzy dni gadając w kółko o tatuażach, chwaląc się nimi, może kilka osób wróci z nowymi wzorkami i przede wszystkim będziemy się integrować przelewając hektolitry chmielnego czeskiego napoju. Jeżeli wszystko się uda, a wierzymy w to święcie, postaramy się raz na jakiś czas organizować takie wypady ku chwale polskiej sceny! W następnym numerze relacja!!!
UWAGA! W CZERWCU
INFO Sztokholm Inkbash festiwal! Kolejnym polskim studiem, któremu udało się znaleźć na liście tego elitarnego konwentu jest 3rd Eye z Grudziądza. Uparty Paweł będzie obok „Gonza” ze Szczecina i „Aliena” z Wałbrzycha kłuć Skandynawów, mamy nadzieję, przez trzy dni od rana do wieczora! Trzymamy kciuki!
With Full Force!
To już czternasta edycja tego wielkiego święta muzyki hc, punk, metal, rock n roll! Jak co roku odbywa się w okolicach Lipska więc dla Polaków jest to najbliżej odbywająca się impreza tego typu w Europie! Trafiliśmy na nią 3 lata temu i od tego czasu zakochaliśmy się w tym miejscu. Dwie sceny, małe miasteczko, lotnisko i lasy. Non stop muzyka od 13-tej pierwszego dnia do 24-tej a później przez całą noc na małej scenie szaleją metalowcy. W ubie-
KILKA ARCY CIEKAWYCH FESTIWALI! 12. Int. Tattoo und Piercing Convention Dortmund www.tattoo-show.de 13. Int. Tattoo Convention Erich www.hammer-joe.ch 5. St. Petersburg International Tattoo Festiwal www.tattoo-festival.ru 4. Tattoo Convention Amsterdam www.tattooconventionamsterdam.nl 3. Swiss Bodymodification Meeting in der Nähe von Bern www.swissmodmeeting.ch.vu 2. International Borneo Tattoo Convention (East-Malaysia) www.borneoheadhunter.com
Oooo! Jeeee! Jeeee! Jeeeje!
„Sauron” szaleje!
głym roku wynik frekwencji to ok. 25tyś osób. 29.06-1.07 zagrają między innymi Korn, Slayer, Hatebreed, Children Of Bodom, Sick Of It All, Dropkick Murphys, Cannibal Corpse, Brujeria, Ektomorf, Amon Amarth, Ill Nino i ponad pięćdziesiąt innych zespołów z najwyższej półki! Więcej znajdziecie na: www.withfullforce.de
Po pierwsze nowa strona. Po drugie remont studia, do którego możecie przychodzić i się tatuować w nowych warunkach już od 16-go maja. Po trzecie Marek poszukuje tatuatora do pracy. Chyba nie będzie ten wakat zbyt długo wolny bo tatuator, który tam trafi, może liczyć nie tylko na dobrą atmosferę miejsca ale przede wszystkim szansę na rozwój. Kontakt: Ruda Śląska 6 (Halemba) Ul. Kłodnicka 97 Tel. Kom. 0 - 607 - 241 - 486 Tel./Fax: +48 (0) 32 2431-830
Niezmordowany
Andrzej!
„Alien” z Wałbrzycha nie daje za wygraną. To obecnie najaktywniejsze polskie studio tatuażu jeżeli chodzi o wyjazdy zagraniczne. Ostatnio z powodzeniem reprezentował nasz kraj na festiwalu w Rzymie (zdobył 3-miejsce w klategorii The Best Of Show, wieeeeelkie gratulacje). Kolejne konwencje to 3xSzwajcaria: Lucerna, Alchemy i Zurych. W następnym numerze przedstawimy wam relację z Rzymu sporządzoną właśnie przez Andrzeja, a w rozmowie telefonicznej zdołał nam ją tak barwnie i pozytywnie przedstawić, że sami nie możemy się doczekać materiałów! TATTOOFEST 5
www.anabi-tattoo.com
Wywiad z
Dagmarą Nawikas-Misiuk
R: Cześć Dagmara. Zaczynając naszą pogawędkę opowiedz coś o sobie. D: Witam. Jestem właścicielką Studia Tatuażu w Gdańsku TAT STUDIO. Przygodę z tatuażem rozpoczęłam na przełomie 1993 /1994 roku. Piotr Żurawski poszukiwał wtedy ludzi do pracy w swoim studiu, a ja, jako że już wcześniej się tatuowałam i ta forma sztuki bardzo mi się podobała, odezwałam się na jego ogłoszenie, aby nauczyć się czegoś co było tak mało znane w Polsce a wręcz niedostępne. Po latach pracy u Piotra postanowiłam zacząć pracować na tzw. własne nazwisko. Własne studio mam juz 11 lat. W miedzy czasie dołączył do mnie mój mąż Jarek. Teraz prowadzimy je wspólnie. R: No właśnie. Jak to wyglądało z technicznego punktu widzenia? Dostałaś po prostu maszynkę i skórę? D: Nie, nie:) Teraz cię na pewno zaskoczę, ale naukę tatuowania rozpoczęłam od tatuowania „na sucho”. Piotr Żurawski przygotował atrapę maszynki. W miejscu, gdzie powinna być igła z dziobem wkładałam ołówek i „tatuowałam”:) Potem już brałam się do tatuowania normalną maszynką i powolutku osiągałam coraz to lepsze umiejętności pod okiem jednego z pierwszych tatuatorów w Polsce jakim właśnie był Piotr. W tej chwili jest to pewnie nie zrozumiałe dla wielu i idiotyczne, po prostu biorą maszynę i tatuują. R: No muszę przyznać, że pomysł z tą atrapa maszynki jest świetny i na pewno nie jednemu by się taka szkoła na początku przydała. Ale powróćmy do twojego tatuowania. Na jakich maszynkach pracujesz i jakie kolory używasz? D: W naszym studiu mamy około 10 – 12 maszynek przeróżnych firm zaczynając od pierwszych maszyn Piotra Żurawskiego, maszyn od Karola z Workhouse’a, kończąc na maszynkach Lauro Paoliniego. Sama osobiście jak już zacznę jakąś maszynką pracować, to się szybko do niej przyzwyczajam. I tak tatuuję kilka miesięcy zanim znowu inną wezmę do reki. Lubię pracować maszynkami Piotra Żurawskiego. R: No, ale te maszynki są przecież już dość stare. I dalej dobrze ci się nimi pracuje?
TATTOOFEST 8
D: Nawet bardzo dobrze! Waga i konstrukcja maszyn bardzo mi odpowiada. Są zrobione tak jakby pod moja rękę. Co do kolorów zaczynałam tatuować na barwnikach Micky Sharpz. Były to wtedy praktycznie jedyne mi znane a zarazem dostępne. Obecnie nie pracujemy na barwnikach jednego producenta, tylko staramy się dobierać najlepsze kolory różnych firm. Lubię pracować np. na Premium. Bardzo wysoko cenię farby firmy New World. Firma ta w Polsce nie jest zbytnio znana, ale ich koloryt i intensywność są naprawdę rewelacyjne. R: Dzioby otwarte. Prawda? D: Tylko! Uczyłam się tatuować na dziobach otwartych. Inni mogą tatuować na zamkniętych, a ja próbowałam i jednak wolę otwarte. Może to przyzwyczajenie… Uważam że na pewno łatwiej utrzymać je w czystości. Jarek z przekory próbował zastąpić je zamkniętymi ale szybko zrezygnował twierdząc że tak nie da się pracować R: Sterylność!!! W świecie tatuażu słowo ważne, lecz czasem zapominane. Jak to wygląda w twoim studiu? Słyszałem, że w tej materii wyróżniasz się bardzo pozytywnie. D: Dziękuje za taką opinię!!!, Sterylność w studiu jest dla mnie bardzo ważna, w tej kwestii jestem BEZWZGLĘDNA. Jest to podstawa naszej pracy, przecież chodzi o bezpieczeństwo naszych klientów i nas samych!!! Jestem zgłoszona w sanepidzie, posiadam własny autoklaw. Są to dla mnie rzeczy oczywiste choć niestety jak sam ująłeś w pytaniu, „czasem zapomniane” przez innych. Na pewno dziewczyny, które u mnie pracują mają pod tym względem ciężko. R: Twoje studio znajduje się niedaleko morza. Czy z tego powodu zdarza ci się robić dużo wzorów powiedzmy „plażowych”? Jakieś koniki morskie? Może owiane legendą „delfinki”? D: Nie, nie. Jakoś nie zauważam, żebym miała dużo tego typu motywów. Podejrzewam że w Warszawie nie tatuują wielu syrenek a np. w Toruniu nie ma tendencji na tatuowanie pierniczków :) Jedno spostrzeżenie: jednak w sezonie letnim zwiększa się ilość klientów tzw. wakacyjnych na małe drobne tatuaże, które też robimy, bo przecież to nasza praca, a każdy mały tatuaż może być też sztuką w pełni tego słowa znaczenia. Każdy region polski ma inne trendy w tatuowanych wzorach, z jednej strony jest to logiczne, gdyż każde studio reprezentuje swój styl. Wydaje mi się, że u nas na północy nie przyjęły się tatuaże w sty-
TATTOOFEST 9
lu oldschool’owym. Klienci czasem wybierają wzory z katalogu i nie zastanawiają się jakoś głębiej nad tym. Wtedy tatuator ma mały dylemat. No bo z jednej strony klient chce dany wzór, bo mu się podoba itd. Z drugiej strony wiesz, że ten wzór nie jest zbytnio wyszukany . Jednak ja wyznaję zasadę, że to klient wybiera, i będzie to jego decyzja do końca życia a nie narzucona przez tatuatora. R: A co lubisz tatuować i co zdarza ci się najczęściej tatuować? D: Oczywiście najchętniej tatuowała bym własne projekty, jednak nie ograniczam się do jakiegoś stylu. Bardzo lubię dobrze wykonane technicznie tatuaże. Nie ukrywam, że namawiam klientów na większe tatuaże z racji estetyki i lepszego efektu po latach. Ponieważ nie wszyscy dopuszczają tą myśl że nasze ciało się starzeje :) Jednak małe wzory też można świetnie dopracować. Często tatuuje kobiety. Może u mnie czują się pewniej? Kobiety najczęściej przychodzą już z gotowym pomysłem na tatuaż i nie ma wtedy wielkiego pola do popisu itd. gdyż panie są klientami bardziej zdecydowanymi i trudniej zmienić ich decyzje. Efektem tego jest to, że dużo tatuuję dużo tribali, do których staram się dołożyć coś od siebie np. motywy roślinno - kwiatowe. Lubię symetrię i proste długie linie. Takie rzeczy są dużym wyzwaniem, tutaj nic się nie da ukryć. Jarek w tej dziedzinie ma zupełnie inaczej. Zupełnie inny rodzaj klientów. Najczęściej projektuje i tatuuje swoją ulubioną biomechanikę. Nie ma wtedy mowy o jakimś gotowcu i może puścić wodze fantazji. Zawsze zadaje mu wtedy pytanie: „ jak to robisz, że klienci ci ulegają”. Odpowiada: „normalnie,...po prostu…”. Zastanawiam się, czy można zmienić rzeczywistość widzianą przez kobietę, która mocno trzyma zaciśnięty w dłoniach gotowy wzór i upiera się wyłącznie przy nim :):)...Uwierzcie mi! Takiej decyzji czasem NIE da się zmienić :) R: Mówiłaś, że często tatuujesz kobiety. Ale to na pewno nie jedyni twoi klienci. No i jak wygląda to w kategorii wiekowej? D: Zacząć trzeba, że czasy dyskryminacji za posiadanie tatuażu powoli idą w zapomnienie. Tatuują się teraz ludzie zwyczajni, traktujący to jako piękną ozdobę swego ciała czy z innych dla nich ważnych powodów. Niestety media w Polsce i to nawet te ze sceny tatuażu np. gazety nie ukazywały całości, tylko skupiali się na tym marginalnym fragmencie. Były to zazwyczaj jakieś tatuaże więzienne czy ekstremalne. Zapomniano tylko, że tatuaż jest
TATTOOFEST 10
sztuką z o wiele większym obszarem rażenia. Co się zaś tyczy wieku klientów, to osobiście preferuję dojrzalszych, zawsze mi n a nich bardziej zależało. Podoba mi się, że mamy coraz więcej klientów z polecenia. Ludzie zaczynają doceniać naszą pracę i mają większą świadomość na co powinni zwrócić uwagę wchodząc do studia. Mamy stałych klientów np. z Anglii, którzy z kolei przyprowadzają za każdym razem znowu swoich znajomych (to wiąże się z obecną emigracją , choć nie tylko oczywiście, przecież mają polaków tatuujących po domach, a jednak przyjeżdżają do nas) Jako ciekawostkę podam, że mamy nawet klientów z polecenia sanepidu. Zdarzają się rodzice, którzy wiedząc, że ich dziecko chce się wytatuować, dzwonią do nich i pytają się, gdzie takowa przyjemność jest bezpieczna. I tu dochodzi jeszcze jedna sprawa z naszej strony - ‘’oświadczenia’’ dla rodziców i każdego naszego klienta! Zaraz spytasz jakie? R: No właśnie? D: Każdy je otrzymuje czy na tatuaż czy na kolczyk. W tych oświadczeniach klient wyraża zgodę na trwałą zmianę np. ciała w przypadku tatuażu i że jest w pełni tego świadomy, określa miejsce na ciele itd. a na końcu musi widnieć jego podpis. Oczywiście te oświadczenia są obustronne. My zapewniamy naszym klientom pełną sterylność i informujemy o konsekwencjach związanych z zabiegiem. R: A jak z kopiowaniem cudzych prac? Jak to wygląda u ciebie, gdy klient przynosi zdjęcie tatuażu z internetu znanego tatuatora i chce dokładnie to samo? D: Moja zasada to nie kopiować. Przecież to oczywiste. Zawsze staramy się z klientem dojść do porozumienia i zmodyfikować daną pracę, bardziej wzorując się na niej dokonując przeróbek. No i nie kopiujemy wcześniej zrobionych prac naszych klientów, czyli każdy ma coś swojego i tylko dla siebie, chyba że ktoś kopiuje nas, to już pytanie do innych :) Wydaje mi się ze każdy ma jakieś zasady w tej kwestii ? Dla mnie są one oczywiste. R: A ogólnie to jacy mistrzowie tatuażu cię kręcą? D: Pytanie tendencyjne:) Pamiętam jak zaczynałam przygodę z tatuażem to podobał mi się TinTin i paru innych prekursorów dobrego tatuażu i styli już zapomnianych. Obecnie podoba mi się Nick Baxter. Myślę, że to nie ważne. Jest bardzo dużo doskonałych tatuatorów, którzy nie są nawet znani. I ogólnie uważam, że poziom polskiego tatuażu
TATTOOFEST 11
stoi na bardzo wysokim poziomie i tu powinno się szukać też takich osób. U nas robi się sztukę, która cały czas się mocno rozwija i pnie się do góry, a nie jak na zachodzie masową chałturę, oczywiście nie ubliżajmy wybitnym tatuatorom tego świata ale to też Polacy:) Np. Niemcy dzieli przepaść pod tym względem do Polski, tak mi się wydaje, widać to na konwencji w Berlinie. Dobra wystarczy cukrowania na własnym podwórku, to nie elegancko prawda? R: Jak już poruszyliśmy temat konwencji… Kiedy w końcu odbędzie się duża konwencja na północy? D: No to poruszyłeś temat tabu, który mnie bardzo męczy od dłuższego czasu . Bo z jednej strony naprawdę chciałabym cos fajnego zorganizować, ale zaś z drugiej sama nie dam rady. Pomijam już tak oczywiste kwestie jak brak odpowiedniego miejsca lub wyśrubowana cena za wynajęcie, czy ogromne trudności, które spotykają osobę chcącą załatwić formalności z tym związane na konwent .. Słowo to nadal powoduje u niektórych osób zimne dreszcze. Tak jak też już mówiłam nie mam praktycznie nikogo, kto by miał czas, ochotę i oczywiście finanse żeby mi pomóc. A sama nie mogę zamknąć studio, żeby znaleźć czas na formalności i organizacje konwencji która spełniła by moje oczekiwania:) R: Szkoda i mam nadzieję, że sytuacja się zmieni. Krótka uwaga do naszych czytelników: Jesteście z północy, macie chęci pomóc, to zgłoście się do Dagmary. Może akurat coś z tego wyniknie. Okay. Droga Dagmaro… Jak to jest z tą sceną w Polsce? Mówiłaś już, że Polska nie ma się czego wstydzić jeśli chodzi o tatuaże. Scena jest czy może jej nie ma? D: Oczywiście że istnieje scena tatuażu, cokolwiek to znaczy. Czasem mam tylko wrażenie, że jest trochę podzielona i nie wiem z czego to wynika. Ale dzięki przeróżnym okazjom scena się scala, integruje, lepiej poznaje. W Polsce naprawdę nie ma nas, tatuatorów i miłośników tatuażu tak wielu, więc można wypracować fajny, specyficzny klimat! R: No a jaką widzisz przyszłość dla tatuażu w Polsce? D: Ciężko mi tu cokolwiek powiedzieć. Nie jestem wróżką, która może sprawić cuda przpowiedzieć przyszłość. Na pewno poziom prac pójdzie jeszcze w górę, sprzęt będzie jeszcze lepiej dostępny. No i mam nadzieję, ze powstanie więcej dobrych studiów tatuażu w Polsce. bo bez konkurencji nie
TATTOOFEST 12
można się rozwijać. Ona jest też potrzebna, byleby była zdrowa! R: A jak to kiedyś było z założeniem studia, sprzętem? Pracujesz już wiele lat w branży, więc na pewno wiesz jak to się zaczynało. D: Podsumowując w jednym zdaniu: nie było praktycznie niczego. Ja na początku tatuowałam tylko na maszynkach Żurawskiego i dopiero z czasem weszły nowe możliwości. Rodzimy sprzęt był jedynym, dobrym i dostępnym na naszym rynku w tych czasach. Osoby, które wtedy zaczynały dobrze to pamiętają. Od początku próbowałam mieć dostęp do najlepszego sprzętu i materiałów potrzebnych do prowadzenia studia . Nie było gotowych, zlutowanych igieł, więc musiałam sobie sama je robić. Nie było też takiej kompleksowej obsługi dla tatuatorów, jaką można spotkać teraz na wielu serwisach czy czasopismach. Teraz w sumie wystarczy trochę kasy i Internet, i już można praktycznie otwierać własne studio. Przez Internet zamówisz wszystko z dostawa w krótkim czasie do domu, wraz z gratisem „jak tatuować czyli zrób to sam”. Z jednej strony myślę że to dobrze, to nam też ułatwia prace i daje większe możliwości. Natomiast z drugiej strony niewiele jest osób, które pamiętają te czasy, dla wielu to abstrakcja ( tak jak dawniej pomarańcze na święta) a przynajmniej jest z czego się pośmiać i powspominać. Wiem jedno. Jest dużo łatwiej!!! R: Podsumowując. Czy sztuka tatuażu pochłania cię całkowicie? D: Oczywiście nie żyje tylko studiem i tatuowaniem. Nie dajmy się zwariować. Ograniczenie to nic dobrego! Uwielbiam kolekcjonować przeróżne rzeczy, które wynajduje w dziwnych miejscach i nie jest to na pewno „Alegro”. Dużo czasu pochłaniają mi nasze dwa psy, z którymi jeździmy po wystawach. Dopełnieniem wszystkiego jest dom i moja córka, która właśnie za chwile zdaje maturę. R: No i czas na finalne zdanie… D: Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy przez tyle lat są z nami i oczywiście naszym klientom, bez nich by nas nie było, a całej reszcie dużo wytrwałości. R: dziękuję ci bardzo za rozmowę i do zobaczenia! Wywiad przeprowadził Raga
TATTOOFEST 13
www.artline-tattoo.com
ART-LINE
STUDIO TATUAŻU ARTYSTYCZNEGO I KOLCZYKOWANIA
UL. GLIWICKA 10, 44-200 RYBNIK
Tattoofest Tattoofest 2007 już za nami. Co do tego, że się udał, ani uczestnicy, ani organizatorzy nie mają wątpliwości. Teraz czas na wspomnienia. Bzyczący dźwięk maszynek, mnóstwo wytatuowanych i tatuujących się ciał, brazylijsko-afrykańskie rytmy, masa atrakcji i powszechne zadowolenie odwiedzających - tak w wielkim skrócie można opisać tegoroczny Festiwal Tatuażu. Jednak te parę określeń nie jest w stanie w pełni oddać tego, co działo się w ciągu tych dwóch dni. A działo się naprawdę wiele... na imprezie prezentowało się ponad 50 studiów tatuażu z całego świata. Najwięcej było oczywiście tatuatorów polskich, ale byli też przedstawiciele z USA, Japonii, Słowacji, Niemiec, Austrii, Francji, Rumunii i Anglii. Dopisali prawie wszyscy. Nie dotarł tylko Turk z USA z niewiadomych względów oraz Piotr Tatoń z powodu zapalenia płuc. Tatuatorzy mieli pełne ręce roboty i ci, co zdecydowali się na zrobienie tatuażu w ostatniej chwili, w większości odchodzili z kwitkiem. Z najlepszymi trzeba było sie umawiać jeszcze przed festiwalem. Konwent był okazją do wybrania sobie tatuatora dla siebie. Można było podejrzeć ich pracę i styl, wypytać o wolne terminy i ceny oraz porobić zdjęcia wzorów, które najbardziej przypadły nam do gustu.
Kryteria dobrego tatuażu A wzorów było całe mnóstwo. Zarówno w boksach studiów, jak i na ciałach większości uczestników. Małe i duże, kolorowe i czarno-białe, smutne i wesołe, piękne i brzydkie, na łydkach, kostkach, karkach, udach, ramionach, głowach i łopatkach. Nie ma takiej części ciała, której nie dałoby sie wytatuować. To samo tyczy się wzorów. Były motywy roślinne i zwierzęce, tradycyjne obrazki i bardziej fantazyjne rzeczy, np. serce wyrywające się z piersi i czy rowerowy łańcuch. Były też portrety: dziecka, dziewczyny, idola (np. Kazika). Wzory można by wymieniać w nieskońTATTOOFEST 16
ZATŁOCZONA GÓRNA SALA
1 2
3 1. PAWEŁ „3RDEYE” GRUDZIĄDZ 2. „LUCKY” TYCHY 3. „TOMTATTOO” ZAKOPANE 4. „JAWOR” OPOLE”
4
czoność... Najważniejszą częścią całej imprezy były niewątpliwie konkursy tatuaży w kilku kategoriach. Chętnych do zaprezentowania swoich prac było wielu, a członkowie jury mieli pełne ręce roboty. W wyborze najlepszego tatuażu pięcioosobowe jury kierowało się trzema podstawowymi zasadami. Przede wszystkim oryginalnością i pomysłowością w interpretacji wzorów, świeżością pomysłu. Drugą ważną sprawą była poprawność stylu, bo w tatuażu tak jak w rzeźbie i malarstwie są przecież różne style. Tatuaż wykonany w danym stylu nie powinien mieć dysonansów z inną stylistyką, a jeśli już są wtrącenia, muszą one harmonizować z całością – podkreśla Piotr Żurawski z Jury oceniającego tatuaże prezentujące się w festiwalowych konkursach. Ostatnim, ale nie najmniej ważnym kryterium była ocena technicznej poprawności wykonania tatuażu.
Który najlepszy? Główną nagrodę, posążek Buddy wygrał Grzegorz Prykas z Rybnika. Zdaniem Piotra Żurawskiego: jest to artysta, który wprowadza do polskiego tatuażu świeżość. Zwycięski tatuaż był jedyną pracą wybijającą się o lata świetlne ponad całą resztę. A jak wypadł poziom prezentowanych prac? W tej sprawie ponownie oddam TATTOOFEST 17
głos specjaliście, nazywanemu „ojcem polskiego tatuażu”, Piotrowi Żurawskiemu, który uważa, że tatuaże robi się w Polsce bardzo dobrze: Poziom prezentowanych prac był bardzo wysoki. Jednak widać wśród nich powtarzalność stylistyczną. Polscy fani tatuażu mają wyraźną tendencję do powielania tego, co było popularne na świecie kilka lat temu. Nie ma niestety rdzennego stylu polskiego. Wszystko, co się u nas w kraju tatuuje jest zapożyczone. W Polsce panuje ponadto moda na tatuaże smutne, ciemne z emocjonalno-duchowym przekazem. Widać tendencję do ekspresji smutku, rozpaczy emocjonalnej, które ci ludzie mają w sobie. Są oczywiście drobne wyjątki. Zauważyłem parę tatuaży radosnych, bez cienia smutku. Niektóre były nawet zbyt radosne...
dnia, ponieważ na Mos h f e ście grała w tym czasie Schizma, na której musiałam być. Poza tym doskwierał mi głód. Brakowało jakiegoś bistro. Stołówka studencka w sąsiedztwie nie była zbyt zachęcająca. I trzeci minus, to potworny upał na piętrze Rotundy. Gorąca temperatura pewnie była podtrzymywana po to, by tatuujące się osoby nie marzły, a może też po to, by uczestniczki imprezy ubrane były jak najskąpiej? ;) Jak komuś było gorąco mógł zawsze wyjść na zewnątrz i ochłonąć zarówno od ciepła jak i od wrażeń. Minusem podobno był też niezbyt udany bodypainting (takie słyszałam plotki), niestety osobiście nie sprawdziłam, bo przegapiłam tę część imprezy.
Refleksje po...
Nie tylko tatuaże... Tatuaże i tatuatorzy to nie jedyna atrakcja festiwalu. Zainteresowaniem cieszyli się też inni wystawcy. Na imprezie można było zrobić sobie dredy lub warkoczyki, nabyć ciekawą biżuterię, fantazyjne ciuchy i gadżety oraz sprzęt do tatuowania. Pierwszego dnia był ponadto bodypainting, pokazy Capoeiry oraz Art Fusion. Tym, którzy nie wiedzą co to, wyjaśniam, że była to artystyczna fuzja :), czyli wspólna praca artystyczna pięciu osób, w wyniku której powstało 6 ciekawych i oryginalnych prac. Tego dnia była też ciekawa i śmieszna konkurencja na crazy tatuaż. Zaintrygował mnie zbiór autografów, który okazał się wynikiem imprezy. Swoją droga musiała to być ciekawa impreza... Drugi dzień był równie bogaty w atrakcje. Największe wrażenie wywarł na mnie koncert zespołu Wadada. Kapela brzmiała rewelacyjnie. Niesamowity był też pokaz Light Show. Świetnie dobrana muzyka i lekki mrok nadawały odpowiedniego, niesamowitego klimatu. Ściany Rotundy zdobiły obrazy olejne Waldiego z wiedeńskiego studia Shockin City oraz zdjęcia wytatuowanych dziewczyn autorstwa Pawła „Blitz” Rosłonia z sesji fotograficznej dla studia Juniorink z Warszawy na kalendarz 2007 r. Duże zainteresowanie męskiej części uczestników festiwalu wzbudzała fotka wisząca tuż przy wejściu do WC. Ci co byli na imTATTOOFEST 18
Tattoofest jest niepowtarzalną okazją zaprezentowania sztuki tatuażu szerszej grupie odbiorców. I chyba się to udaje, bo na tegorocznej imprezie pojawiło się ok. 2500 osób. Wydarzenie okazało się bardzo dobrze zorganizowanym konwentem. Na każprezie na pewno wiedzą, które zdjęcie ma na myśli ;) Komu było za gorącą w Rotundzie, mógł wyjść przed klub Żaczek, gdzie artyści graffiti prezentowali swoje umiejętności. Były jakieś zgrzyty z porozlewana farbą i koniecznością czyszczenia chodników, ale dla ciekawie wymalowanych tablic chyba było warto.
TF2 krytyki się nie boi Minusów festu było na pewno zdecydowanie mniej. Mi przeszkadzały trzy rzeczy, ale bledną one na tle zalet imprezy. Jednak, jak na Polkę przystało, wypada mi na coś ponarzekać ;) Przede wszystkim przeszkadzało mi to, że Tattoofest i Moshfest odbywały się w osobnych budynkach w tym samym czasie. Miałam dwie zajebiste imprezy w jednym momencie i musiałam raz rezygnować z jednej, raz z drugiej, co nie było łatwym zadaniem. Z tego też powodu przegapiłam parę istotnych zdarzeń, m.in. część ogłoszenia wyników drugiego TATTOOFEST 19
dym kroku widać było spory nakład pracy organizatorów. Dobrym rozwiązaniem okazały sie trzy bary, w tym jeden na świeżym powietrzu. Dzięki temu nie było ścisku w kolejkach po piwo lub wodę. Ogrom uśmiechniętych i zadowolonych ludzi, a także pozytywne opinie po imprezie świadczą, że festiwal można zaliczyć do udanych. Atmosfera, ludzie, atrakcje sprawiają, że z niecierpliwością czekam na powtórkę z rozrywki.
A jak oceniają tegoroczny Tattoofest organizatorzy? Tattoofest 2007 był imprezą zdecydowanie bardzo udaną. Nie ma nic przyjemniejszego dla organizatora jak pod koniec imprezy liczne gratulacje, podziękowania i pytanie: czy w przyszłym roku znowu się odbędzie? Tak! Będziemy organizować Tattoofest 2008 i dołożymy wszelkich starań, żeby impreza nabierała coraz większej rangi i zyskiwała na popularności. Mamy nadzieję, że przyczyni się do bujnego rozwoju tatuażu w Polsce jako tej specyficznej formy sztuki i że będziemy wkrótce wzorem do naśladowania w całej Europie. Jesteśmy na dobrej drodze. Cieszę się również niezmiernie, że obecni goście zagraniczni, bywalcy największych na świecie imprez tego typu wystawili nam pozytywną opinię, co zaowocuje w przyszłym roku jeszcze większą ilością wystawców z całego świata. Dziękuje na koniec wszystkim tym, którzy pojawili się w Rotundzie, wystawcom i osobom odwiedzającym, bo bez nich nie stworzylibyśmy tego specyficznego, rodzinnego klimatu, na który wiele osób zwracało uwagę. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy pomagali mi w organizacji Tattoofestu a więc moje żonie Ani, Kisiowi i Kindze, Pasztetowi i Ani, Młodemu Marcinowi, Pontonowi, Kasi za piękne zdjęcia, całej załodze Kultu i wszystkim tym, o których zapomniałem. Do zobaczenia za rok i bądźcie przez ten cały czas z magazynem „Tattoofest”. (Radosław Błaszczyński) KP
TATTOOFEST 20
1
4
2
5
3
6
7
1. TEATR OGNIA „LOS FUEGOS” 2. CAPOEIRA „ARTES DAS GERAIS” 3 i 6 zespół „Wadada” 4. Marzena i Mariusz KULT 5. Zwycięzcy 7. Barttattoo Szczecin TATTOOFEST 21
BODYPAINTING
„PASCAL” FRANCJA
„IRON „ARTTOO” WARSZAWA”
WALDI! UŚMIECHNIJ SIĘ!
BEN MOSS PRZY PRACY
EKIPA Z LONDYNU, GOSIA, BRUNO I AGA
TATTOOFEST 22 TATTOOFEST 23
CHUNKY MAY MAY ZŁAMAŁA NIE JEDNEMU SERCE…
“LESZEK JASINA „GONZO” SZCZECIN”
„BENJAMIN MOSS “APOCALIPSE” USA”
ED PUSZCZA WAM OCZKO!
SEAN VASQUEZ ZADOWOLONY Z KONWENCJI
CARLINGS NAJLEPIEJ ROCKUJACY SKLEP .
ul Pawia 5, Krak贸w Galeria Krakowska
PRACE OCENIALI:
1
2
7
Sławek Frączek - jako tatuator zwrócił na siebie uwagę w 1993 roku wygrywając I nagrodę podczas Bremę Tattoo Convention. Współtwórca już legendarnego Megatattoo w latach 1998-2000. Uważa, że budowanie i doskonalenie własnego warsztatu to praca na całe życie. Jest rozpoznawalny poprzez elementy typowe dla swojej stylistyki, obecne we wszystkich pracach. Dagmara Nawikas-Misiuk - tatuatora, właścicielka i założycielka Tat Studio w Gdańsku. Niezwykle zaangażowana w polską scenę tatuażu na bieżąco śledząca jej rozwój od lat kilkunastu. Możecie więcej na jej temat przeczytać w wywiadzie miesiąca niniejszego numeru Tattoofest. Ania Nowak - z wykształcenia antropolog kultury, zainteresowana modyfikacją ciała w jej holistycznym aspekcie. Stara się łączyć praktyczne podejście do tematu, eksperymentując na własnym ciele, z teorią, aktywnie pomagając BME jako edytor tekstów.
3
4
8
Michał Świtalski - fotograf, student Akademii Sztuk Pięknych, twórca teledysków i prac video. Swym bystrym okiem od lat przypatruje się polskiej scenie tatuażu. Piotr Żurawski - przez wielu nazywany „ojcem polskiego tatuażu”. Miał w latach 90-tych ogromny wpływ na rozwój tej kontrowersyjnej formy wypowiedzi w naszym kraju.
9
TATUAŻ CZARNO-BIAŁY MAŁY I Miejsce - Marzan „Sauron” Ruda Śląska (zdj.26) II Miejsce - Wolf Szczecin (zdj.16) III Miejsce - Marcin „Alien” Dąbrowa Górnicza (zdj.27) TATUAŻ KOLOROWY DUŻY I Miejsce - Tofi „Art. Line” Rybnik (zdj.20) II Miejsce - Junior „Juniorink” Warszawa (zdj.17) III Miejsce - Daniel „Black Star” Warszawa (zdj.31) KOMPOZYCJA DAMSKA I Miejsce - Carlos „Black Star” Warszawa (zdj.29) II Miejsce - Prykas Rybnik (zdj.33) III Miejsce - Chunky May May Japonia (zdj.30) TATUAŻ CRAZY I Miejsce - Łukasz „Lucky” Tychy (zdj.15) TATUAŻ AUTORSKI I Miejsce - Marcin „Alien” Dąbrowa Górnicza (zdj.13) II Miejsce - Tofi „Art. Line” Rybnik (zdj.6) III Miejsce - SW Niemcy (zdj.18) TATUAŻ PIERWSZEGO DNIA FESTIWALU I Miejsce - Junior „Juniorink” Warszawa (zdj.4) II Miejsce - Bartek „ Barttattoo” Szczecin (zdj.3) III Miejsce - Robson „Robtattoo” Kraków (zdj.5) TATUAŻ CZARNO-BIAŁY DUŻY I Miejsce - Prykas Rybnik (zdj.1,2,7) II Miejsce - Junior „Juniorink” Warszawa (zdj.14) III Miejsce - SW Niemcy (zdj. 21) TATUAŻ KOLOROWY MAŁY I Miejsce - Gonzo Szczecin (zdj.32) II Miejsce - „Jokers” Ostrów Wielkopolski (zdj.10,11) III Miejsce - Junior „Juniorink” Warszawa (zdj.19) TATUAŻ ETNICZNY Nie przyznano nagród KATEGORIA OTWARTA I Miejsce - Niewczas „Czas Tattoo” Toruń (zdj.23,25) II Miejsce - Piotr Wojciechowski „D3XS” Gliwice (zdj.24) III Miejsce - Bartek „Barttattoo” Szczecin (zdj.22) TATUAŻ DRUGIEGO DNIA FESTIWALU I Miejsce - Art. Fusion Prykas&Tofi&Spider (zdj.8) II Miejsce - „Sigil” Łódź (zdj.12) III Miejsce - „Viking” Zielona Góra (zdj.9) TATUAŻ FESTIWALU PRYKAS - RYBNIK (zdj.1,2,7) NAJBRZYDSZY TATUAŻ FESTIWALU Kornik za „Murzyńskie słońce” (zdj.28)
12 5
6
10
11
TATTOOFEST 27
13
15
TATTOOFEST 28
14
16
17
18
20
19
21
TATTOOFEST 29
22
24
23
29
30
25
31
33
26
27
32 28
TATTOOFEST 30
TATTOOFEST 31
Już od wielu lat stałym punktem programu festiwali tatuażu są fuzje artystyczne. Polegają one na połączeniu wizji twórczych na różnego rodzaju płaszczyznach jak ludzka skóra, papier, rzeźba etc. Nie mogło takiego akcentu zabraknąć i na naszym Tattoofeście! Idea jest jak najbardziej słuszna. Wiadomo, że każdy artysta ma inny styl, inne podejście do sztuki, reprezentuje inną szkołę, aczkolwiek jeżeli kilka takich osób potrafi asertywnie, z pewnym luzem współpracować z innymi podczas pracy nad danym dziełem, powstają wspaniałe i niepowtarzalne rzeczy! Art. Fusion na Tattoofeście rozpoczęli Kuba i David z Kultu oraz Kess One z Niemiec, tatuując trzema maszynkami. Motyw bardzo ambitny - wielkie serce na całe plecy. Ideą tej fuzji było pokazanie odwiedzającym, że jak komuś bardzo zależy na wyjątkowym tatuażu, może znieść naprawdę ogromną porcję
bólu. Efektem był wykończony i pogrubiony kontur całego motywu. Kolejną tatuatorską fuzją była praca wykonana przez Tofiego, Prykasa i Spajkiego. Motyw abstrakcyjnej twarzy na łydce zrobił duże wrażenie na jury, które przyznało mu nagrodę I Drugiego Dnia Festiwalu. Aż miło było popatrzeć jak dobrze rozumieli się podczas pracy tatuartyści, dla których okazało się to kluczem do sukcesu. Inną, tym razem nieczęsto spotykaną fuzją artystyczną były prace Ani z Krakowa i Bruna z Londynu. Tym razem tematem było przekłuwanie ciała. Powstały kompozycje jakich naprawdę w Polsce jest niewiele. I tutaj widzieliśmy świetną współpracę. Ponadto pokazali, że piercing może być sztuką i jest to tylko kwestia podejścia do tematu osób przekłuwających. Wspaniały pokaz!
TATTOOFEST 32 TATTOOFEST 33
Trzecim wspólnym projektem było rysowanie pastelami na sztalugach. Można było podziwiać jak wspólnie rysują Shon Vascuez z Triple X, Junior, David z Kultu, Baton z Azazela i Osa z Shochin City. Obsada doborowa! Zasada była następująca - 60 min na rysowanie, po 4 min następowała zmiana artysty przy poszczególnych sztalugach. Podczas pracy rzucało się w oczy to, że wszyscy uczestnicy fuzji świetnie się bawili, robili swoim następcom żarty w postaci dodawania dziwnych kompozycji itd. Efekt znów imponujący. Ostatnie wspólne tworzenie miało miejsce na zewnątrz, gdzie na ponad 20-tu tablicach odbył się jam session w wykonaniu graffiti art. Obawialiśmy się co jakiś czas padającego deszczu, ale udało się. Ponad 100 puszek farb w rękach ulicznych artystów to żywioł nie do okiełznania! Ideą organizowania Tattoofestu jest przede wszystkim pokazanie, że wspólnie można osiągnąć więcej niż samemu, a wszelkiego rodzaju fuzje artystyczne potwierdzają to. Mamy nadzieję, ze jest to dopiero początek powstawania tego typu inicjatyw i będzie się w Polsce pojawiało ich coraz więcej, czego sobie i wam szczerze życzę. Radek
TATTOOFEST 34
TATTOOFEST 35
Ania
Do Paryża przyleciałyśmy kilka dni wcześniej. Zaplanowałyśmy zwiedzić miasto - zobaczyć zabytki, spróbować francuskiej kuchni i oczywiście wina:) Od razu miałyśmy miłą niespodziankę - miasto powitało nas piękną słoneczną pogodą. Czasu nie było zbyt wiele, toteż musieliśmy wybierać, co zobaczyć z wielu zlokalizowanych tam atrakcji. W pierwszy dzień pojechałyśmy zwiedzić Wieże Eiffla i Notre Dame, w kolejny Sacre Coeur oraz Moulin Rouge. Następnego dnia, 27 kwietnia rozpoczął się Tattoo Art Fest. Paryż nie ma cyklicznej imprezy tatuatorskiej. Tegoroczna była pierwszą od kilku lat dużą konwencją gromadzącą tatuatorów z całego świata. Organizatorzy zadbali o to by przyciągnąć publiczność i pozostać na długo w pamięci odwiedzających. Jak zapewnia dbający o część artystyczną konwencji Roberto z paryskiego studia Art Corpus na następny rok planowana jest kolejna edycja. Festiwal różnił się od innych tego typu imprez. Został zorganizowany w parku, niedaleko zamku de Vinncences. Miejsce niewątpliwie wpłynęło na klimat, który panował podczas konwencji. Było bardzo gorąco, temperatura przekraczała 30 stopni, a upał nie dodawał chęci do pracy toteż wielu tatuatorów oraz gości wychodziło na zewnątrz, gdzie wytworzyła się atmosfera pikniku - ludzie rozmawiali ze sobą, pili piwo, nawiązywały się nowe znajomości. Imprezę odwiedziło grono tatuatorów liczących się na całym świecie: min. Jack Ribeiro z Francji, Boris z Węgier, Apocalypso z USA, Bardadim z Rosji. Nie zabrakło również egzotycznych wystawców jak na europejską imprezę. Przyjechali pracować tatuatorzy z Polinezji, Chin, Korei, Brazylii czy Australii. Z Polski przyjechał Gonzo i Leszek ze studia ze Szczecinie, a także pracujący obecnie za granicą Piotr TATTOOFEST 38
1. DIMITRI TATTOO, Stephane, Niemcy 2. ART. CORPUS Roberto, Francja 3. MICHEL DE POISSY, Francja 4. ATYKA Olivier, Francja
3 1
4
2
TATTOOFEST 39
3
Tatoń (ciągle w podróży…) i Kamil Mocet z londyńskiego studia Evil From The Needle. Fajnie było się z nimi spotkać, pogadać o głupotach i po prostu napić się piwka. Cieszy niezmiernie fakt, że na tego typu imprezach spotyka się coraz więcej rodaków. Część artystów spotkanych na paryskiej imprezie mieliśmy również przyjemność gościć w Krakowie na Tattoofest 2007. Codziennie organizowane były trzy konkursy, wieczorem wybierano najlepszy wzór, który powstał w ciągu bieżącego dnia festiwalu. W piątek w tej właśnie kategorii zwyciężył Kamil Mocet, serdecznie gratulujemy! Za zwycięstwo w poszczególnych kategoriach tatuatorzy otrzymywali maszynkę oraz butelkę oryginalnego, francuskiego szampana. Pychota! Podczas festiwalu powstało wiele bardzo, ciekawych prac, możecie podziwiać je w zrobionym przez Nas fotoreportażu. Porównując paryską konwencję do mediolańskiej nasuwa się kilka wniosków. Po pierwsze pomimo braku takiej ilości gwiazd jaką udało się zgromadzić włoskim organizatorom, francuska impreza okazała się bardziej klimatyczna, bardzie wyluzowana. Zapanowała na niej atmosfera prawdziwego święta tatuażu nie nastawionego komercyjnie i pozbawionego pazerności na nagrody. Każ-
Kamil Mocet
4
6
1
7
2
8
10 1,2,3,4 STEPHANE CHAUDESAIGUES, Francja 5. OUT OF STEP, Lionel, Francja 6. YANN BLACK TATTOO, Francja 7. ATRT TATTOO, Szwajcaria 8. BLACK TATTOO Yann, Najbrzydszy Tatuaż Festiwalu 9. EVIL FROM THE NEEDLE, Kamil Mocet, Anglia, Najlepszy Tatuaż Dnia Pierwszego 10. BOUCHERIE MODERNE Jef, Belgia
TATTOOFEST 40
5
9
TATTOOFEST 41
5
dy mógł poczuć się „częścią” imprezy. Rewelacja! Również można było dostrzec różnicę w upodobaniach co do wzorów. W Mediolanie królował „old school” oraz „Japonia” a tutaj zdecydowana przewaga motywów kolorowych, bajkowych czy crazy. Dużo można było również znaleźć tatuaży składających się z kropek, kresek, których zbyt wiele nie widziałam gdzie indziej. To oznacza, że cały czas tatuatorzy poszukują nowych trendów i niepowtarzalnych inspiracji. To jest naprawdę piękne. Miejsce, atmosfera, oryginalność wykonywanych wzorów - to wszystko złożyło się na wyjątkowość tej imprezy. Żal było ją opuszczać… Gdy wyjeżdżaliśmy na lotnisko zaczął padać deszcz. Pożegnałyśmy Paryż w strugach deszczu. Na pewno wrócimy tam za rok! Aga - szczególne podziękowania dla Maji za pomoc w kontaktach i poruszaniu się po Paryżu i jej mamie za pyszne steki!!! Pozdrawiamy PS. W następnym numerze zamieścimy wywiad z organizatorem Tattoo Art. Fest, który naprawdę wiele ciekawych rzeczy opowiedział nam zarówno o samej organizacji imprezy jak i francuskim środowisku tatuatorskim! Samanta
1
2 6
3
4
1. LAURA SANTANA, Francja 2. BORIS TATTOO, Węgry 3. ART. CORPUS Ludo, Francja 4. BODY SEASON Didier, Francja 5,6 GRAPHICADERME Steven Chaudesaigues, Francja
Gonzo Taton, Gonzo, Fajans
Tetovani TATTOOFEST 42
TATTOOFEST TATTOOFEST 43 35
Nigdy nie tatuowałem i pewnie tatuować nie będę mimo słów zachęty, które kilka razy w życiu dane mi było usłyszeć od bliższych lub dalszych znajomych. Widok ludzkiej krwi działa na mnie raczej demobilizująco, pozostaje więc kartka papieru, na jej widok póki co nie mdleję. Rysuję od dawien dawna, ale wszystko tak naprawdę zaczęło się 3-4 lata temu (może wcześniej?), kiedy zmotywowany perspektywa zarobienia łatwych pieniędzy zaprojektowałem pierwsze wzory na koszulki. No cóż, nie były to arcydzieła. Dziś z tego, co tworzę jestem zwykle umiarkowanie zadowolony. To już sporo. Trochę czasu musiało minąć nim nabrałem wiary we własne skromne –tak uważam- możliwości. Rysować z należnym tak szlachetnym czynnościom zaangażowaniem zacząłem dzięki fascynacji old schoolowym tatuażem. Pomyślałem sobie, że rysowanie czegoś takiego musi być bardzo proste. Myliłem się. Dziś nie mogę patrzeć na swoje prace sprzed kilku lat i w głowie nie mieści mi się, że mogłem być z nich zadowolony. Niestety naprawdę byłem. Cieszy fakt, że dzięki wytrwałej pracy można osiągać zauważalne gołym okiem postępy. Tak, komunał jakich mało, ale naprawdę wiele w nim prawdy. Rysowałem wzory na tatuaż, projektowałem coraz więcej wzorów na koszulki, z czasem pojawiły się propozycję stwo-
TATTOOFEST 44
rzenia okładek płyt. Dziś nie mam czasu na nic innego poza rysowaniem. Rysuję różne rzeczy, bo tak lubię, różne też miewam zamówienia, ale cały czas sporo moich wzorów to wzory inspirowane old schoolowym tatuażem. I choć fascynacja nieco osłabła, to ciągle lubię ten styl i nie zamierzam przestać. Za to niezmiennie nienawidzę cukierkowatego new school’a. Okropność. Jeśli chodzi o tatuatorów to oczywiście mam swoich faworytów, ograniczę się jedynie to kilku, którzy czerpiąc inspirację z tradycyjnego amerykańskiego tatuażu, potrafili wypracować swój własny styl: Adam Barton, Uncle A, Keko, Mario Desa, Derek Noble, Rudy Fritsch, długo można by wymieniać. Rysować po prostu lubię, nie mam swojego artystycznego credo, wręcz w
ogóle nie lubię artystów. No cóż, zaprzeczyć nie mogę, coś tam udało mi się osiągnąć, ale nie znoszę kiedy ktoś mówi w moim kontekście o sukcesie, karierze czy wybiciu się. Mnie wcale nie ciągnie na salony. Po prostu miło jest robić w życiu, to co się lubi, tym bardziej kiedy jest to zajęcie tak niecodzienne jak rysowanie czaszek w rozmaitych konfiguracjach. Moje prace można zobaczyć na myspace: www.myspace.com/ wechter albo na stronie www.wechterowicz.com , przy czym ta ostatnia nie była uaktualniania od 2 lat, więc może lepiej ją ominąć. X Wechter X
TATTOOFEST 45
X Wechter X X Wechter X
TATTOOFEST 48
TATTOOFEST 49
TATTOOFEST 50
TATTOOFEST 51
rodzina tattooart ROZMOWA Z
BARTKIEM KONWIŃSKIM, CZYLI BART.TATTOO TQD: Cześć. B: Cześć. TQD: Może na samym początku mógłbyś powiedzieć jak długo już tatuujesz i od czego zaczęła się Twoja przygoda z tatuażem? B: Tatuuje, a raczej zajmuje się tatuażem od ok. 7 lat. Moja przygoda z tą formą sztuki zaczęła się od kiedy zobaczyłem pierwszy tatuaż u mojego kolegi. Tak bardzo spodobał mi się ten motyw, że postanowiłem sam pójść do salonu i zrobić sobie własny. Jak już miałem mój pierwszy, wymarzony wzorek na własnej skórze, to pomyślałem sobie że fajnie by było samemu spróbować zająć się tatuowaniem. Tak to się zaczęło. TQD: A jak długo zajmujesz się tatuażem profesjonalnie? Bo rozumiem, że na samym początku nie było to od razu profesjonalne studio... B: Na początku było skromne tatuowanie w domowym zaciszu. Dopiero po jakimś czasie udało mi się załapać do pracy do pierwszego profesjonalnego studia tatuażu. Tam okazało się, że moje zdolności jako tatuatora były jeszcze bardzo mierne i tak naprawdę dopiero tam zacząłem poznawać i dowiadywać się o tatuowaniu wszystkiego tego, czego w domu pewnie do dziś bym nie poznał. W pierwszym studiu pracowałem ok. roku, później dostałem propozycję pracy w innym, na lepszych warunkach. Generalnie przez ten cały siedmioletni staż pracowałem w wielu studiach w różnych miastach, wracając również do tatuowania w domu. TQD: A które studio najmilej wspominasz? B: Ciężko powiedzieć, bo każde z nich miało swoje plusy i minusy, ale najmilej chyba wspominam Yakuze z Warszawy. Jednak po pewnym czasie zaczęła mnie już męczyć praca u kogoś i w końcu postanowiłem otworzyć własne studio. TQD: To chyba nie jest taka prosta sprawa - otworzyć profesjonalne studio i ściągnąć klientów? B: Zgadza się, jest to wręcz bardzo trudna sprawa. Na początku w ogóle nie wiedziałem za co mam się najpierw zabrać... Sanepid, opłaty, reklama i wszystko inne... Ale pomału ze wszystkim można się uporać - choć nie ukrywam, że zajęło mi to bardzo dużo czasu i nerwów. TQD: Czyli od jak dawna jesteś „na swoim” ? B: Studio działa od 4-5 miesięcy. TQD: Poważnie? Wydawało mi się, że jakoś dłużej... no ale przyszłość przed Tobą. A powiedz... Czy masz jakiegoś idola jeśli chodzi o sztukę tatuażu? Kogoś, kogo prace podobają Ci się najbardziej, na kim mógłbyś się wzorować? B: Idola jako takiego nie mam, ale bardzo podobają mi się prace Borisa, czy Nicka Baxtera i nie ukrywam że lubię się na nich wzorować. TQD: A powiedz... Wspomniałeś, że lubisz się wzorować na pracach choćby Borisa, czy Nicka Baxtera - czy szukasz też inspiracji w Internecie? B: Jak najbardziej.
TATTOOFEST 54
TQD: Czyli odwiedzasz strony dotyczące modyfikacji ciała? B: Tak, ale wiesz motywami na tatuaż są dla mnie np. zdjęcia zwierząt, owadów, owoców różnego rodzaju. Są to też obrazy, fotografie, pocztówki, komiksy, czy pisma fantastyczne, jak również prace innych tatuatorów. Szczerze mówiąc stron dotyczących tatuaży odwiedzam mało. Raczej tylko te związane z konwencjami, strony tatuatorów z których biorę przykład, no i oczywiście forum TattooArt, tu bywam często. TQD: No właśnie, a propos forum... Czy lubisz się udzielać jako tatuator? Czy raczej odwiedzasz forum jako czytelnik? B: Raczej jako czytelnik. Nie lubię za bardzo się udzielać... Chyba że już muszę. Zbyt dużo jest czasem niepotrzebnych kłótni za sprawą tylko jednego posta. TQD: Jak już musisz? B: Jak mnie zdenerwuje czyjaś bezsensowna paplanina nie mająca nic wspólnego z tym, o czym się mówi, lub jak ktoś ma bardzo dużo do powiedzenia na temat, o którym nie ma zielonego pojęcia. TQD: No tak, a to się niestety często zdarza. B: Bardzo często. Generalnie wolę czytać to co inni mają do powiedzenia. TQD: Czy jako użytkownik forum i tatuator w jednej osobie, jeżdżący na konwencje, masz ochotę spotkać się z innymi użytkownikami „na żywo”? B: Owszem, jest parę osób, z którymi chętnie bym się spotkał i porozmawiał. Zawsze to nowe znajomości i nowe doświadczenie. TQD: A czy poza stroną internetową promujesz jakoś swoje prace? B: Jeśli chodzi o Internet to tylko moja osobista strona, TattooArt no i pismo Tattoo Fest. A poza Internetem to raczej tylko przez pokazywanie się na wszystkich polskich konwencjach i jak fundusze pozwalają, na zagranicznych. TQD: Powiedz jeszcze co Ci się podoba w serwisie TattooArt, a co nie? Czy coś byś zmienił? B: Prawdę mówiąc nie mam zastrzeżeń co do tego serwisu. Jedynym malutkim minusem są kłótnie na forum, o których już wcześniej wspomniałem, a tak poza tym serwis TattooArt podoba mi się bardzo. TQD: Wielkie dzięki za poświęcony czas! B: Nie ma sprawy. I ja dziękuję Ci bardzo.
w sieci
www.eleeflash.com
To strona amerykańskich grafików, Edwarda Lee i Douglasa Teutona. Trafiłem na nią kilka lat temu i od razu zakupiłem kilka setów rysunków Edwarda. Przyszły po mniej więcej dwóch tygodniach i zachwyciły. Super jakość, na dobrym papierze i z osobnymi kartkami z liniami konturu każdego motywu (dla tatuato-
www.derekhess.com
Derek Hess to rysownik o charakterystycznym stylu składającym się z setek kresek, tworzących bardzo ekspresywne i emocjonalne dzieła. Słynie z tworzenia plakatów koncertowych, okładek płyt dla zespołów, specyficznych grafik z politycznym bądź religijnym przekazem. Pochodzi z Cleveland gdzie po-
rów idealne). Dla osób lubiących mroczne klimaty, demoniczne postacie połączone z biomechaniką są nie lada gratką! Na stronie możecie zakupić zarówno całe sety jak i pojedyncze rysunki. Jeżeli nie chcecie zaufać do końca swojemu tatuatorowi i oddać mu bezgranicznie swego ciałka, możecie znaleźć na stronie gotowe projekty które robią naprawdę niesamowite wrażenie. Kobiety również mogą szeroko otworzyć oczy i stwierdzić, że na lędźwiach można wytatuować bardziej ambitne wzorki od czarno wypełnionych tribali… Edward Lee ma talent do projektowania całych kompozycji więc możecie w jego galerii znaleźć także kompozycję na całe rękawy, nogi, plecy czy biodra. Zauważyć w nich można pomieszanie styli, old/new, Japonia/biomechanika, fauna/flora. Strona i artysta naprawdę godni polecenia! czątkowo zajmował się organizacją koncertów rozmaitych zespołów, dla których rysował ulotki i plakaty. Za namowa swojej znajomej będącej pod dużym wrażeniem jego prac, przekształcił swoją domową działalność w pełnowymiarowe przedsięwzięcie artystyczne. Klientami Hessa są takie zespoły jak Pantera, Thursday, Pink Floyd, Pearl Jam oraz dziesiątki innych. Występował w programach telewizyjnych w MTV i VH1. Artykuły o nim zamieszczane były w takich gazetach jak Alternative Press i Juxtaposse oraz wielu, wielu innych. Jego prace są inspiracją dla wielu tatuatorów oraz ich klientów co można zobaczyć w specjalnym dziale poświęconym tatuażowi na stronie. Zamieszczone są tam również prace z samych początków działalności Hessa jak i obecne dzieła które sprzedawane są za niemałe kwoty dolarów. Osobną działalnością Dereka jest też Strhess Clothing czyli cała linia odzieży z nadrukami na podstawie grafik. Derek Hess patronuje również dużemu przedsięwzięciu muzycznemu Sthress Tour - corocznej trasie koncertowej zespołów związanych ze sceną hardcore, metal, punk po całych Stanach Zjednoczonych. Derek Hess to obecnie duża instytucja związana przede wszystkim ze sceną muzyczną, bardzo charakterystyczna i rozpoznawalna przez każdego fana gatunku.
www.sauron.alpha.pl
Miło widzieć jak znaczące firmy tatuatorskie nie siadają na laurach, tylko nadal się rozwijają. Marek Pawlik z „Saurona” z Rudy Śląskiej mógłby mieć już wszystko w nosie (terminy na tatuowanie u niego są łagodnie powiedziane nieco odległe…) a mimo wszystko znalazł czas na odświeżenie swojej strony
www.suicidegirls.com
Prawie 3500 sesji fotograficznych od 2001r wytatuowanych, wypiercowanych, odjechanych i wyluzowanych dziewcząt!
www.yellowblaze.net
Shige to jeden z najpopularniejszych tatuatorów na świecie. Urodził się w Hiroshimie w 1970r a swoja przygodę z tatuażem rozpoczął w 1998r. Jego talent został szybko dostrzeżony w środowisku i pomogli w jego rozwoju tacy artyści jak Paul Booth czy Filip Leu. Obecnie prowadzi własną pracownie w Jokohamie, Yellowblaze oraz odwiedza konwencje tatuażu i tam prezentuje swoja twórczość. W tym roku jeszcze dwukrotnie odwiedzi Kalifornię, Sztokholm, Tokio i Londyn. Jego prace oparte są na regionalnej kulturze, tradycyjnych motywach i oryginalnych historycznych materiałach. Do tego dodana kreatywność Shige, pomysł, czerpanie ze współczesnej szkoły tatuatorskiej oraz przede wszystkim niesamowita technika dają piorunujący efekt. W galerii prac na stronie Yellowblaze możecie zobaczyć naprawdę wyjątkowe i niezwykłe tatuaże jak również obrazy i rysunki w jego wykonaniu. TATTOOFEST 56
www.stockholminkbash.com
czy remont studia. Marek tatuuje już kilkanaście lat i od początku mocno zaangażował się w polską scenę. Jest przykładem, jak poprzez ciężką pracę można osiągnąć sukces. Zaczynał, jak pisze na stronie, od 18m kwadratowych studia. Obecnie ma bodaj największe studio na Śląsku, jest bezpośrednio powiązany z dystrybucją największej na świecie firmy produkującej biżuterię do piercingu-Wildcat, zorganizował w Rudzie Śląskiej festiwal tatuażu (szkoda, że nie stał się imprezą cykliczną…), jest jednym z najbardziej aktywnych tatuatorów odwiedzających z powodzeniem konwencje tatuażu (ponad 50 zdobytych nagród!) i przede wszystkim leży mu na sercu rozwój tej dziedziny sztuki w Polsce. Oczywiście posiada i minusy! Ciągle narzeka na brak czasu!!! Eh… Strona nie jest zbudowana w jakiś niekonwencjonalny sposób, zawiera podstawowe informacje dotyczące historii, higieny czy piercingu. To co zwraca szczególną uwagę to grafika. Bardzo ciekawa kolorystycznie i nawiązująca cały czas do nazwy studia. Widać jeszcze niedociągnięcia i braki, ale zapewne w najbliższym czasie zostaną uzupełnione. To co najważniejsze, czyli galeria prac funkcjonuje idealnie, zdjęcia są bardzo dobrej jakości a ich poziom oceńcie sami. 150 filmików! Około 1000 grup SG na całym świecie! Wywiady, artykuły, fora, recenzje! Muzyka, show, art., polityka, sex! W ciągu kilka lat, bodaj od 2001r powstała niesamowita kobieca społeczność, współczesny punk, oparty na zabawie, luzie i cieszeniu się z życia. SG powstały jako coś niekomercyjnego i jak to bywa często w takich przypadkach, kiedy niespodziewanie underground przerasta oczekiwania popularności i tutaj ostatnio zaczęło się psuć. Kilkadziesiąt modelek SG odeszło i wytoczyło procesy, zaczęły się kłótnie o pieniądze i wzajemne oczernianie (eh, te kobiety!). Nie zmienia to faktu, że pomysł funkcjonowania takiej społeczności jest dla mnie rewelacyjny a o jego trafności świadczą próby naśladowania i powstające jak grzyby po deszczu kolejne, podobne strony, fora i kluby! Ja bez względu na wszystko często będę tam zaglądał, a jest szansa, że w najbliższym czasie pod patronatem naszego magazynu powstanie pierwsza grupa SG w Polsce. Jest to świetny sposób na promocje tatuażu i tolerancji w stosunku do różnego rodzaju modyfikacji ciała.
Wielkimi krokami zbliża się kolejna duża, europejska imprez tatuatorska. Sztokholm 2007. W tym roku odbędzie się w dniach 24-26 sierpnia i już na pewno wiadomo, że z polskich tatuatorów będą obecni studio „Gonzo” ze Szczecina, „3RDEYE” z Grudziądza oraz Kamil Mocet z londyńskim studiem Evil From The Needle. Konwencja w tym mieście jest mocno elitarna. Powodem tego są przede wszystkim ceny za tatuaże jakie pobiera się na festiwalu (kilkakrotnie większe niż np. w Polsce i zdecydowanie wyższe niż w większości państw europejskich) oraz ilość osób chcących się wytatuować! Tam naprawdę przewija się masa osób, którzy wiedzą czego chcą a chcą tatuaży! Dlatego osoby chcące wykupić stoisko na tym festiwalu czekają nawet kilka lat. Z gwiazd na liście już znalazły się takie osobistości jak Shige czy Robert Hernandez. Jeśli ktoś wybiera się w sierpniu do Szwecji, warto zarezerwować dzień na odwiedzenie imprezy.
TATTOOFEST 57
TATTOOFEST 58
„ALIEN” - DĄBROWA GÓRNICZA
„ALIEN” ANDRZEJ LEŃCZUK - WAŁBRZYCH
„ART LINE” - RYBNIK
„ART LINE” - RYBNIK
„TOMTATTOO” - ZAKOPANE
„WOLF” - SZCZECIN
„GONZO” - SZCZECIN
„JAWOR” - OPOLE TATTOOFEST 59
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
z May
KUDI chicks
KUDI chicks
rozmawia Kuba Hej May! Poopowiadaj nam o sobie. Cześć! Jestem May, jestem z Japonii i robię tatuaże. I jestem malutka. Lubię sushi bardziej niż Davida. Kocham spać i jestem leniwa. Jeśli kiedykolwiek będziecie w moim kraju to koniecznie musicie odwiedzić Yokohame. No i kocham tatuaże!!! Jakie tatuaże lubisz robić? Kolorowe i dziwne. Robię je praktycznie tylko na podstawie swoich rysunków i nigdy nie robię dwa razy tego samego wzoru. A kto ciebie tatuował? Chad Koeplinger robił papugi na moim ramieniu, Junior z wawy kwiatko-czaszkę, Albi Rock aniołka-pieska na przedramieniu, Junior Did The Flowerskull a Mark Harada szaloną małpkę. Z kolei twarz tatuowała Juliete a kota Seth z Londynu. Spotkałam tych wszystkich ludzi na konwencjach a czasami po prostu wchodzę do jakiegoś studia w mieście w którym jestem, siadam i się tatuuję! Co myślisz o popularnych w Polsce tribalach? Nie jestem w ogóle nimi zainteresowana…
Dlaczego tak wolno tatuujesz? Bo jestem głupia! (Nie! May nie jest głupia! Sic). Po prostu staram się tatuować jak najdokładniej potrafię, bardzo skupiam się podczas pracy, przywiązuję uwagę do każdej linii, detalu. Ale przeważnie dlatego, że ciągle śpię zamiast tatuować! Hah! Co myślisz o Polsce i Polakach? Jak czujesz się w naszym kraju? To może zabrzmi dziwnie, bo przecież jestem taka wolna, hah, ale Polska i Polacy wydają mi się jeszcze bardziej wolniejsi… Tutaj słońce świeci dłużej, dni są dłuższe, jest jasno przez cały dzień! Bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa bo mam więcej czasu dla siebie. W Polsce jestem cały czas w otoczeniu ludzi wytatuowanych lub związanych z tatuażem. Mam wrażenie, że tutaj to jest bardziej akceptowane niż w Japonii. U mnie to ciągle TATTOOFEST 60
TATTOOFEST 61
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
KUDI chicks
jest mocno kojarzone z Yakuza, z przestępczością. Co lubisz robić poza tatuowaniem? Spaaaaaać! Hahahahaha… Jakieś ulubione książki, muzyka, film? Czytam dużo książek i japońskich komiksów. Ulubiony to „Kaze no tanino nausica”. Uwielbiam się wsłuchiwać w pop z różnych krajów. Te języki są dla mnie takie zabawne. Lubię też japońskie kino, ale to bardziej ambitne, mało popularne, bardzie psychodeliczne niż sensacyjne. I oczywiście kocham mangę! Ostatnie słowa? Jeśli kto zna sposób na powiększenie moich piersi bez operacji proszę o kontakt pod www17.ocn.ne.jp/~happymay Sesja odbyła się w sklepie „360 Skate Snow” w Galerii Krakowskiej. Dzięki Łukasz za czas i pomoc! Makijaż wykonała wizażystka perfumerii DOUGLAS Kraków, ul. Medweckiego 2, tel. 12-297-31-90 oraz Lida z Pracowni Tatuażu KULT. Ubrania także udostępniła firma: www.lukatme.com
TATTOOFEST 62
TATTOOFEST 63
MOSH-FES T ( Krakows
kie Koncert y Sceny Ha
rdCore)
Jeszcze niedawno stresowaliśmy się jak wyjdzie impreza, a już po wszystkim. Musimy przyznać, że przy tak dużym festiwalu jest masa roboty i w trakcie wychodzą niespodziewane sprawy. Udało się jednak nad wszystkim zapanować. Imprezę jak najbardziej można uznać za udaną, o czym świadczą liczne opinie ludzi jak i tłumy pod sceną w trakcie koncertów. Dużym plusem był tzw. rodzinny klimat bo spotkało się naprawdę sporo znajomych z całej Polski. Muzycy, organizatorzy koncertów, fotografowie, graficy i wszelkie inne osoby związane ze sceną. W tym miejscu serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które przybyły, bo to dzięki wam impreza udała się w pełni i miała tak wspaniały nastrój. Niestety nie obyło się bez niespodzianek w postaci nie dojechania trzech kapel. Thunderboyz i Soulburners w sobotę mieli awarie silnika jadąc do nas z Warszawy. Natomiast w niedzielę czeski Action mieli mały wypadek na autostradzie wracając z koncertu z Niemiec. Niestety takich sytuacji nie da się przewidzieć, ale mimo to wszyscy bawili się wybornie i cała organizacja przebiegła sprawnie, dzięki współpracy zespołów i panów od nagłośnienia. Na koncercie były distra muzyczne, przez co zainteresowani mogli zakupić płyty ulubionych zespołów, koszulki i inne gadżety. Zacznijmy może powoli streszczać same koncerty… W sobotę imprezę rozpoczął CF9. Jak na tak wczesną porę było zaskakująco dużo zainteresowanych koncertem. Zresztą podobnie działo się na Odszukać Listopad, który grał jako drugi w kolejności. Tutaj ukłony dla wokalisty, który przyszedł mimo
wysokiej gorączki. Maciek nie mógł zawieść swoich fanów. Jako trzeci band zaprezentował się Eye For An Eye, tutaj zaczął się konkretny młyn. Widać było, że nie jest to impreza dla grzecznych dzieci : ) Aby złapać oddech na scenie ukazała nam się załoga z Afroporno, która może nie powodowała mosh pitów, ale nikt nie stał obojętnie pod sceną. W końcu przyszedł czas na zniszczenie, czyli 1125. Tutaj nie trzeba wiele mówić, kto ich zna wie co chłopaki umieją zrobić na scenie. Dodatkowym faktem było to, że grali w Krakowie po trzyletniej przerwie. Ostatnio jako support przed Madball w 2004. Gwiazdą wieczoru była ekipa z Austrii, a mowa o Spider Crew. Porządna dawka oldschoola dla zainteresowanych. Widać było energię na scenie i jak na to reagowali fani pod nią. Oj działo się panie i panowie! Kto był ten wie:). Po wszystkim dłuższa przerwa i nocna niespodzianka w postaci setów kapel metalowych takich jak: Whorehouse, Ojciec Dyktator, Neolith, Sanatorium, Neuropathia, Jig-Ai, Ass To Mouth. Sobota szybko minęła i zmęczeni, ale zadowoleni przywitaliśmy niedzielę z kolejnymi atrakcjami. Tutaj dodatkiem był pokaz graffiti. Młodzi, uzdolnieni graficy pokazali jak można sprayem namalować ładne wzorki. Niektóre prace naprawdę wzbudziły wielki podziw, nie tylko wśród zwolenników tego typu sztuki. Koncertowo dzień otwarli Daily Bread ostatnim koncertem w starym składzie. Zebrali przez to sporo widzów. Chupacabras jako następni zajęli pozycję i bez zbędnego gadania zrobili swoje, pomijając fakt, że parę godzin później mieli koncert w drugiej części miasta. Brawa za kondycję! Następni byli załoganci z Searching For A Calm oraz In A House Of Brick, którzy dawali z siebie wszystko. Fani klimatów screamo czy bardziej rock and rollowych byli w swoim żywiole. Nie obyło się bez pytań gdzie można nabyć ich płytę. Niestety odnośnie In A House Of Brick trze-
ba było oznajmić, że kapela wyda debiutancki album dopiero koło wakacji. Trzymamy kciuki i powodzenia! Odnośnie nowych płyty, następni w kolejce byli starzy załoganci tzw. Silesia Attak HC Crew, czyli HardWork!! Kapela na koncercie zaprezentowała większość premierowych numerów, które znajdą się na nowym, długo oczekiwanym albumie. Materiał będzie wydany nakładem Spook Records. Miejmy nadzieje, że w czerwcu będzie można cieszyć się płytką. Dodawać nie trzeba, że na HardWork było bardzo żywiołowo. Oczywiście występ udany !!! Blood Is The Harvest przejęli pałeczkę i rozgrzaną publikę dodatkowo podjarali swoim występem. Kto lubi newschool i moshowe walce miał szansę popisać się pod sceną. Czas szybko minął i następnie zjawiła się Schizma. Jak zwykle masa energii. Pestka aż fruwał po scenie wyciskając z siebie max energii. Niektóre panie na Schizmie pokazały, że nie są gorsze i też potrafią rozpychać się w tłumie :). Po takim wysiłku wydawałoby się, że już nie można więcej, a jednak… Czas na ostatni skład imprezy… Punishable Act z Berlina pokazał, że zmęczoną publikę potrafią zmobilizować do ostatniego wysiłku . Były bisy, było odśpiewanie sto lat dla muzyków… Oznacza to tylko jedno - 100 % dobrego hardcora w wykonaniu Niemców. Jak sami widzicie dwa dni szybko minęły. Jesteśmy bardzo radzi z powodu tak wielkiego zainteresowania festiwalem. Oznacza to, że warto organizować takie imprezy, bo jest dla kogo i jest duże zapotrzebowanie na tego typu koncerty. Z tego miejsca chcemy jeszcze raz podziękować wszystkim zespołom, które zagrały, wszystkim osobom, które miały wkład w organizacje i pomoc przy koncercie. Dziękujemy też wszystkim przybyłym. Do zobaczenia za rok ma kolejnym Tattoo HC Fest.
ty Sceny Hard er nc Ko ie sk ow ak Kr ( ST FE HMOS Miejmy nadzieje, że będzie jeszcze lepiej, ciekawiej i fajniej. A tym czasem zapraszamy na nasze Moshowe edycje, które w Krakowie mają miejsce w ciągu roku.
Core)
Mamy nadzieje, że niebawem będzie okazja cos fajnego zmontować. Wszelkie infosy itp. obserwujcie na www.mosh-fest.prv.pl . Pozdrawiamy!
TATTOOFEST 68
TATTOOFEST 69